Album

Page 1



3

WYDAWCA Redaktor odpowiedzialny: Stanisław Michalik Redaktor techniczny: Sabina Jelewska Opracowanie graficzne, druk: Robert Chwiałkowski - Agencja Reklamowa Fiodesign, 58-304 Wałbrzych, ul. Wł. Gen. Andersa 76 Fotografie: Michał Adamczyk, Paweł Fesyk, Robert Janusz, Wiesław Jaranowski Wydanie pierwsze. Wałbrzych 2019 Egzemplarz bezpłatny | ISBN 978-83-941963-5-6 | Nakład: 5000 egzemplarzy Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk wyłącznie za zgodą autorów.

OD REDAKCJI

Przekazujemy w Państwa ręce album, którego wydanie było jednym z ostatnich marzeń bliskiego naszym sercom Człowieka- Stanisława Michalika. Zebrany i opracowany materiał czekał na „swój czas” od 2008 roku w zaciszu domowej szuflady Autora. Publikacja niniejszego albumu stała się możliwa dzięki środkom pozyskanym przez Stowarzyszenie Przyjaciół Głuszycy w ramach projektu grantowego ogłoszonego przez Lokalną Grupę Działania „Partnerstwo Sowiogórskie” - poddziałanie 19.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Stowarzyszenie Przyjaciół Głuszycy


4

„Każdy z nas jest Odyseuszem, który wraca do swej Itaki”

Leopold Staff

Zapraszamy Państwa na niezwykły spacer po Głuszycy w bezpośrednim kontakcie z pięknym słowem poetyckim. Wybrane wiersze to refleksy przeżyć i wzruszeń trzech autorów bezpośrednio związanych z naszym miastem. Postanowiliśmy wzbogacić słowo rycinami rodzimych twórców, by jeszcze mocniej uwypuklić lokalne źródło inspiracji. W ten sposób tomik poetycki otrzymał szatę graficzną, odzwierciedlającą sentymentalną więź z przyrodą, krajobrazem i osobistymi wspomnieniami autorów wierszy. Skąd bierze się ta nostalgia wypełniająca wiersze tak różnych przecież osób - poety, nauczycielki, górnika? Otóż, mimo upływu lat, nie zapomnieli oni o swych korzeniach i każdy z nich powraca tu jak homerycki Odys do swej Itaki.

fot. Robert Janusz

Tytuł albumu „Głuszyca - moja Itaka” ma swoje odniesienie do wiersza Natana Tenenbauma, który zamieściliśmy jako motto tej książeczki, ale także do zręcznego aforyzmu Marka Juszczaka: „Każdy z nas zmierza do swej Itaki Przez dzień, przez noc, przez długie lata, Ale powraca już nie taki, Bo i Itaka już nie taka” A Romana Więczaszek swoją potrzebę powrotu do „kraju lat dzieciństwa” wyraziła nieco inaczej: Dom podstarzały z błyszczącymi oknami na krawędzi życia chyli czoło dzień dobry chwytam klamkę dla mnie świętą bo w moim domu rodzinnym …


Zachęcamy Państwa do roztropnej kontemplacji, bo albumik pozwala snuć różne refleksje … i filozoficzne, i historyczne, i socjologiczne. Jak to się dzieje, że więź uczuciowa z miejscem urodzenia nie przemija, wręcz przeciwnie - nabiera z czasem jeszcze większej głębi… Widzimy ją w wierszach naszych poetów i na publikowanych zdjęciach pasjonatów fotografii: Michała Adamczyka, Pawła Fesyka, Roberta Janusza, Wiesława Jaranowskiego. Jeśli uda się nam zatrzymać Państwa z tomikiem wierszy w dłoni choć na chwilę, jeśli wywoła on zadumę, pozwoli zobaczyć naszą Głuszycę i ludzi z nią związanych z sentymentem, a może i wzruszeniem, to znaczyć będzie, że nasz trud nie poszedł na marne. Stanisław Michalik, Głuszyca 2008

Stanisław Michalik (1939 – 2018) Z zawodu nauczyciel, historyk i polonista. Burmistrz Głuszycy w latach 1994-1998, wicestarosta wałbrzyski, pracownik instytucji kulturalnych, działacz społeczny, pisarz, poeta, miłośnik regionu, publicysta, redaktor Wałbrzyskiego Informatora Kulturalnego i „Kuriera Głuszyckiego”. Wydał następujące książki: „Historia mojego miasta Głuszyca”, „Niezwykłości Osówki”,„Impresje Walimskie na 700-lecie”,„Głuszyca dawniej i dziś” – album, „Głuszyckie kontemplacje. Część I”, Czterdzieści opowieści o Głuszycy i okolicy, „Głuszyckie kontemplacje. Część II”, „Opowieści o Głuszycy i najbliższej okolicy”, „U źródeł Charlotty. Ciekawostki z historii i współczesności Jedliny-Zdroju”, „Wałbrzyskie powaby. Blogowe opowieści o Wałbrzychu i Ziemi Wałbrzyskiej”, „Głuszyca - miasto włókniarz”. W przygotowaniu do druku pozostawił album „Głuszyca, moja Itaka”. Komentator radia „Złote Przeboje” promujący walory krajobrazowe regionu wałbrzyskiego. Prowadził blog „Tu jest mój dom” poświęcony promocji turystycznej, kulturalnej i historycznej Głuszycy oraz Ziemi Wałbrzyskiej. Zdobył II nagrodę w dolnośląskim konkursie „Blog Day 2011” „Gazety Wyborczej” i I nagrodę w Powiatowym Konkursie Bibliotecznym organizowanym przez Centrum Kultury-Miejską Bibliotekę Publiczną w Głuszycy. Laureat konkursu ”Moja pierwsza praca zawodowa – wspomnienia dolnośląskich seniorów” organizowanego przez Dolnośląską Bibliotekę Publiczną we Wrocławiu (2012). Prowadził cykliczne spotkania z poezją i z pisarzami w Centrum Kultury-Miejskiej Bibliotece Publicznej w Głuszycy. Założył Stowarzyszenie „Pomoc Dziecku” w Głuszycy. Zdobył II miejsce w konkursie zorganizowanym przez Kancelarię Prezydenta RP „Dziecko w gminie – zdrowe odżywianie” (1997). Za działalność społeczno-kulturalną uhonorowany tytułami: „Zasłużony dla Miasta i Gminy Głuszyca”, „Honorowy Zasłużony dla Włókiennictwa w Głuszycy”, „Zasłużony dla Powiatu Wałbrzyskiego”.

5


6

Natan Tenenbaum ( 1940-2016) Satyryk, poeta, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Dzieciństwo i młodość spędził w Głuszycy. W latach sześćdziesiątych zasłynął jako autor tekstów warszawskiego STS-u i „Hybryd”. Publikował utwory w „Szpilkach”. Kilka tekstów związanych z „wydarzeniami marcowymi” ukazało się anonimowo w paryskiej „Kulturze”. Od 1969 roku przebywał na emigracji w Szwecji, gdzie m.in. prowadził w Sztokholmie polski kabarecik literacki „Krakowskie Przedmieście”. W czasach „Solidarności” jego wiersz „Modlitwa. O wschodzie słońca” z muzyką Przemysława Gintrowskiego był śpiewany przez Jacka Kaczmarskiego, a także Jacka Wójcickiego w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”. Poza występami w Szwecji autor wielokrotnie występował w Polsce, szczególnie po roku 1988, m. in. w kabarecie Jana Pietrzaka „Egida”, w gdańskim klubie „Żaczek” i w krakowskiej „Piwnicy”. Znane są dwa tomiki jego wierszy; „Chochoł i róża” z 1992 r., „Imię Twoje Rzeczy Pospolitość” z 1997 roku. Natan Tenenbaum był gościem Centrum Kultury-Miejskiej Biblioteki Publicznej w Głuszycy w 2002 roku.

fot. Michał Adamczyk

Powrót na Itakę

Wieczornym niebem ciągną ptaki Nad miastem delikatny róż A ja wciąż tęsknię do Itaki Choć Penelopa przy mnie tuż Śnieg, w obcą ziemię wgniatam stopą Obce tu niebo, obcy głaz Wróć na Itakę, Penelopo Wróć na Itakę ze mną wraz Na próżno kwitną w polu maki Kiedy nie Twoja dłoń je rwie Bez Ciebie nie ma już Itaki Jak bez Itaki nie ma mnie Natan Tenenbauma


WIERSZE NATANA TENENBAUMA Modlitwa. O wschodzie słońca. Każdy Twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą Twoją się ukorzę Lecz chroń mnie Panie od pogardy Przed nienawiścią strzeż mnie Boże

Wszak Tyś jest niezmierzone Dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz - niech się ziści Niechaj się Twoja wola stanie Ale mnie zbaw od nienawiści Ocal mnie od pogardy, Panie. Natan Tenenbauma

Nostalgia Pamięci Agnieszki Osieckiej

Przychodzę z cienia. Ty - z tkanki świtu Z bieli na starych obrazach Twoja nostalgia jest z aksamitu, Moja - ze złomu żelaza. Tobie, dziewczyno, maj łąki ściele, Tobie się ziele zieleni. Ja - jeśli nawet czegoś mam wiele, To tylko - lat…zim…jesieni… Ty życie niesiesz, ja - wiersze liche, Może to jedno nas zbliża Jestem z Głuszycy, gdzieś pod Wałbrzychem, A Ty powracasz z Paryża… Gdy czas przystanie, rak w polu świśnie, Dojrzeją gruszki na brzozie Może nam wtedy słońce zabłyśnie …i księżyc ulicy Koziej. Natan Tenenbauma

Toledo

Widziane z Głuszycy (woj. wałbrzyskie) przez autora urodzonego w Witebsku.

Powiedz, miła, jak wyjaśnić Szwedom: Zawieszone mistycznie nad rzeką Śniło mi się tej nocy Toledo, Jak je kiedyś oglądał El Greco. Otaczały je swojskie Sudety, Górą - kozy, o skrzydłach motylich I wstawało, w pejzażu Kastylii Dopomniane, dolnośląskie „sztet l” Miasto w rzekę spływało ze zboczy, W trawie pary kochały się nagie… Czarny odmęt rzeki - twoje oczy, Łuki twoich brwi - mosty nad Tagiem. Natan Tenenbauma

7


8 fot. Wiesław Jaranowski


9 fot. Wiesław Jaranowski


10 fot. Michał Adamczyk


11 fot. Paweł Fesyk


12 fot. Robert Janusz


Romana Więczaszek Nauczycielka, absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Z urodzenia Głuszyczanka, tu spędziła sielskie dzieciństwo i bujną młodość. Tu rozpoczęła się jej nauczycielska droga zawodowa w Szkole Podstawowej nr 3. Obecnie mieszka w opolskim Brzegu nad Odrą. Zakończyła właśnie długoletni rozdział pracy pedagogicznej w szkole, ale nie oznacza to, że odeszła od swej życiowej pasji – czynić świat lepszym, piękniejszym za pomocą słowa. Jest czynnym działaczem na polu kultury. Prowadzi Klub Literacki w Brzegu, jest dziennikarką „Gazety Brzeskiej”, redaguje rubrykę „Brzeskie pióra”, promując twórczość literacką rodzimych pisarzy. Należy do Stowarzyszenia Autorów Polskich i Nauczycielskiego Klubu Literackiego w Opolu. W 2007 roku wydała tomik poezji „Krąg”, a w rok później almanach wierszy brzeskich poetów „Szukam obrazów wśród niepokojów” pod jej redakcją i z jej nowymi wierszami. W roku 2009 ukazał się kolejny tomik poezji Romany Więczaszek - „Spacery wierszem”. W kolejnych latach wydała następne zbiory poetyckie: „że jesteś…” (Kraków 2010), „Słowa jak liście” (Kraków 2013), „Krople ze źródła” (Kraków 2017). Redagowała także zbiory poetyckie autorów klubu brzeskiego: „To tylko przerwa w locie” (Opole 2014), „Zaczarowane wiersze” (Kraków 2016), „Z wysokiego brzegu” (Opole 2019). Wielokrotnie gościła wraz z Markiem Juszczakiem na wiosennych i jesiennych spotkaniach z poezją” w Centrum Kultury w Głuszycy. Za swoją twórczą działalność na rzecz promocji Gminy Głuszyca odznaczona tytułem „Zasłużony dla Miasta i Gminy Głuszyca” (2018).

Wyznania brzozy

ja nigdy nie jestem sama tu siostra stara a pięknie smukła jak minaret z wycieczki obok druga piękna przez rok cały całkiem blisko trzecia to mój rodzinny dom posłuchaj jak opowiadamy życie jak jesteśmy sokiem dla spragnionych i stołem gościnnym rośniemy na dobrej ziemi

Dzieciństwo w górach

Ukształtowała mnie droga do „jedynki” pod górkę pełna niespodzianek zimą z niej na tekturowych tornistrach sunęliśmy szczęśliwie do domu wychowała górka ze szkoły co jak konfesjonał pełen grzechów i wrażeń słuchała uczciwie ukształtowała mnie górka nad rzeką pełna łopianów tam pod ich parasolem udawałam ze Zdziśkiem że nie słyszę wołania mamy nauczała też górka na Łąkową gdzie zakopana w śniegu z moich sanek robiła kręćka ależ tato się śmiał mam w sobie góry na zawsze

13


14

Powoli

Gdy przyjadę nad Bystrzycę będę chodzić powoli zostawię samochód za karę bo zawsze za szybko przez Głuszycę gnał pod oknem na Grunwaldzkiej tak długo będę stać aż tato i Ela się do mnie uśmiechną poczekam na liście w Jordanowskim Ogrodzie co tak cudnie otulały lub udawały wojnę i wdrapię się powoli na Skałkę żeby być bliżej tych co odeszli potem na ławce w parku wyjmę starą fotografię i chusteczkę haftowaną wyjmę bardzo powoli... fot. Paweł Fesyk

Dziękuję malinom duża soczysta malina z ogrodu nie pachnie lasem i wyprawą za piąty staw nie pachnie też mamą z miłością wspominam białe robaki bardzo towarzyskie w kance malinowej gdy usypiam słodki sok jak boski nektar daje mi moc fot. Paweł Fesyk

fot. Paweł Fesyk


15 fot. Paweł Fesyk


16 fot. Paweł Fesyk


17 fot. Robert Janusz


18 fot. Robert Janusz

ZDJĘCIE JANUSZ Proszę o podesłanie


Droga przy stawach Ta droga jest zawsze, gdy mrużę oczy, czuję wiatr pachnący sosną. Ta droga dała mi życie, zakręty i miłość, a na końcu słodkie maliny. Idąc bez aparatu, musiałam zapamiętać na lat wiele: zawilca białego, konar udający węża oraz tego raka, co wszedł do koszyka, bo lubił landryny. Ta droga cudownie rozgadana jak na urlopie czasami pozwala myśleć w ciszy, a ptaki i strumyk cudownie szumiały.

Pracowita mżawka Głuszyca wymyśliła dla mnie nostalgicznie powitanie z mżawką

mżawka to przecież nie deszcz to uśmiech deszczu niby nic a włosy zmiękczy niby nic a trawę zazieleni i stare domy postawi w żywszych kolorach mżawka jak dziecko całuje ludzi bez wyboru a mnie nawilża twarz abym poczuła młodość jeszcze raz w dolinie nad Bystrzycą

Ranne ocalenie

Zaciszny świat nad stawami rankiem nawet gdy z nieba pada nawet na drodze pełnej śmieci obok smutnego cmentarza tu umizgują się brzozy moje samarytańskie obok entuzjazm wróbla niepowtarzalny chaos tkwi gdzieś we mgle widać kontury

19 fot. Paweł Fesyk


20

Na pasterkę

Cisza nocy wigilijnej brzmi głośno w mych myślach wspominam mróz jak cicho skradał się do serca i zawracał bo bardzo bał się śmierci w serca błyskach słyszę do dziś skrzyp…skrzyp… pod butami taty czuję do dziś rękę w rękawiczce o jednym palcu wsuniętą w ciepłą dłoń mamy na pasterkę szło z nami milion gwiazd które nie gasły do rana czasem sen w kościele czyhał na ławce i prosił Jezusa małego o jedną malutką gwiazdę na całe życie dla dziecka szczęśliwego

Starość

Korowina na starej brzozie straciła biel złuszczone płatyszare zmarszczki jeszcze są skrzydła pod którymi dobrze kwiatom co jak szare kotki jeszcze są lepkie liście na wiosnę i wspaniały sok choć trochę w nim cukru za mało

Klamka

Dom podstarzały z błyszczącymi oknami na krawędzi życia chyli czoło dzień dobry chwytam klamkę dla mnie świętą bo w moim domu rodzinnym balustrady zakurzone po schodach skacze mała dziewczynka zaraz będą drzwi brązowe i mama się do mnie uśmiechnie jeszcze krok jeszcze dwa aż tu nagle szara plama na ścianie nie ma taty ani mamy nawet Elżbieta uciekła do nieba stoję przed nibydrzwiami ja kobieta a łzy jak u dziecka…

Jesienią Jesienią

nie martwi mnie bałagan jesienny w ogrodzie ani georginie co zwiesiły głowy nie martwią łyse drzewa ani liście porzucone suche i stare jak przed rozwodem czas na przemyślenia jesienią życia szelest starych liści też cieszy

Pamiętasz?

Pamiętasz? jak wspomnienia i wszyscy święci z Głuszycy spakowali walizki i ruszyli za nami? Pamiętasz jeża, co nie dał się oswoić, tak był najeżony pechem i pchłami ? Mama prała i krzyczała oburzona na pchły, a ja kłamałam. Pamiętasz basen, na którym dojrzewałam gdy słońce łaskotało? Albo tego pierwszego Sylwestra, Gdy poczułam się piękną dziewczyną? Jeśli pamiętasz to jesteś moim przyjacielem.


21 fot. Paweł Fesyk


22 fot. Wiesław Jaranowski


23 fot. Wiesław Jaranowski


24 fot. Michał Adamczyk


Marek Juszczak Sztygar kopalni „Szczygłowice” w Knurowie, absolwent Technikum Górniczego w Wałbrzychu, z Głuszycą związany od urodzenia przez lata szkolne i pierwsze lata pracy zawodowej. Po upadku kopalń węgla kamiennego w Wałbrzychu przeniósł się na Górny Śląsk. Tam mieszka i pracuje w kopalni „Szczygłowice”, ale z Głuszycą utrzymuje stały kontakt poprzez związki rodzinne i sentymentalne. W 2004 roku Centrum Kultury w Głuszycy wydało tomik wierszy Marka Juszczaka „Łowienie czasu”, a w dwa lata później ukazał się kolejny tomik wierszy „Świadomość podświadomości”. W roku 2011 wydał tomik „Wytrwałość pamięci”. Marek Juszczak wspólnie z Romaną Więczaszek wielokrotnie gościł na wiosennych i jesiennych spotkaniach z poezją organizowanych przez Centrum Kultury-Miejską Bibliotekę Publiczną w Głuszycy. Za swoją twórczą działalność na rzecz promocji Gminy Głuszyca odznaczony tytułem „Zasłużony dla Miasta i Gminy Głuszyca” (2018).

fot. Wiesław Jaranowski

Podróż sentymentalna W podróż sentymentalną się wybieram do miejsc tak sercu bliskich, bagaż wspomnień ze sobą zabieram, by nie pogubić ich wszystkich. Czarno-białe zdjęcia pożółkłe od lat, na których już dawno zatrzymał się czas, przeglądam w milczeniu zatartych dat, wzdychając głęboko nie raz. Ta sama ulica, dom z czerwonym dachem, pod który wracałem, gdy było mi źle, i kwiaty na łące ciepłym dusznym latem, i szkoła, i kościół, góry z Tobą w tle. Ile to już lat…dwadzieścia…trzydzieści… gonię marzeniami i wspomnienia zbieram, by pozbierać wszystko, co serce pomieści w sentymentalną podróż co noc się wybieram.

25


26

fot. Robert Janusz

***

Tu zostawiłem swoje serce między górami a doliną, łapałem wiatr jak czyjeś serce - może to Twoje było dziewczyno? Puszczałem łódki do rwącej wody, by z marzeniami płynęły w dal, Bystrzyco – rzeko ciągłej przygody, czy je zaniosłaś tam, gdziem chciał ? Nocą gdy księżyc oświetla rowy, a w rowach świerszcze cykają dysząc, na góry spływa cień Wielkiej Sowy, jak sen nad uśpioną Głuszycą. Na stawach raki i gwiazdy w wodzie, strumień, wodospad i słodka cisza, lubiłem tam przychodzić co dzień, czasem płakałem, gdy nikt nie słyszał. Szumiące świerki, dzwony kościoła, od tego świata nie chcę więcej. Znad gór tęsknota do mnie woła: tu zostawiłeś swoje serce.

Zaproszenie Jest miasteczko pośród gór, nad którym ptaki wśród chmur szybują leniwie, doliną rzeka płynie jak wstęga co marzeniami daleko sięga i szumi życzliwie. Nad rzeką zwykli ludzie mieszkają, co się na tkactwie dobrze znają tak jak na życiu, ludzie życzliwi, ludzie prości, co nad Bystrzycą tu wyrośli i tutaj żyją. Tajemnic pełne jak Góry Sowie świerkowe lasy szumią, lecz kto wie jak je zrozumieć, niech cię ich piękno sobą zachwyca, a tajemnicą będzie Głuszyca, tylko ją odwiedź.


27 fot. Paweł Fesyk


28 fot. Wiesław Jaranowski


29 fot. Michał Adamczyk


30 fot. Michał Adamczyk


Nie wiedziałem

Ostoja

***

Nie wiedziałem, że można o niej pisać wiersze i rymy układać, nie wiedziałem, że można tęsknić, że nie można pamięci zakazać.

Pod Ostoi zboczem łagodnym Złota Woda płynie strumieniem i niesie ze sobą wspomnienie chwil tak kiedyś cudownych.

Rzeko dzieciństwa, czy poznajesz nas, tych samych przecież choć może innych odartych teraz z marzeń dziecinnych, o których kiedyś szumiał las.

Nie wiedziałem, że można widzieć takie piękno w niej, taki spokój, nie wiedziałem, że można się dziwić małej łzie, co błyszczy w oku.

Czarne świerki nad łąką zieloną jak jej włosy rozwiane na wietrze, ulatują marzeniem w powietrze i za szczęściem gonią i za Tobą.

Rzeko dzieciństwa, twe wody czyste studziły nasze gorące czoła, które od marzeń pękały zgoła, nie wiedząc, czy się spełnią wszystkie.

Nie wiedziałem jak można zachwycać się górami, chmurami i deszczem, przecież to tylko Głuszyca, ale już wiem, gdy odszedłem…

W taki dzień sierpniowy, pogodny o marzeniach wspomnisz i o Niej, gdy w strumieniu zanurzysz dłonie pod Ostoi zboczem łagodnym.

Rzeko dzieciństwa... Do ciebie wracamy z miast na innych odległych brzegach, Bo każdy jeszcze stamtąd dostrzega to, że w sercu cię mamy ... fot. Michał Adamczyk

31


32

Strumień marcowy

***

Gdzie strumień marcowy toczy swe bystre wody górską przełęczą, tam buki kołyszą się stare nad każdym leśnym stawem pod łuku tęczą.

miasteczko moje kochane wśród gór domami rozsiane jak wstęga, ciszą napełniasz dolinę, a cisza jak rzeka płynie, do serca sięga,

Tam cicha szumi muzyka jak wiatru metafizyka w duszę się wwierca. Przez żyły płynie wspomnieniem każdym marcowym westchnieniem Twojego serca.

piękne o każdej porze, czy ciepło, czy zimno na dworze, czy wiatr, takie wspominam cię zawsze, gdy na fotografię patrzę sprzed lat,

Więc pędzisz w dzieciństwa strony, gdzie płynie strumień marcowy, choćby z najdalszych miast, zanurzysz zmęczone dłonie, w tej wodzie, która wciąż płonie miłością sprzed wielu lat...

miasteczko moje rodzinne, tam sny spokojne, dziecinne, pierwsze wzruszenie, tam miłość i pierwszy wiersz, o którym Ty tylko wiesz, moje natchnienie ...

fot. Michał Adamczyk

Wspomnienia z pleneru ( Wędrówka z S.M.) Nie widziałem cię nigdy z tej strony, od Rogowca nie patrzyłem w dolinę, a w dolinie mgieł lekkich welony przepływały jak rzeka leniwie, Wielka Sowa po horyzont sięga, nad górami swe skrzydła roztacza, a Głuszyca taka maleńka chociaż ciepło ją dziwne otacza, zachłyśnięty potęgą uroku chwytam w dłonie i piękno, i ciszę, moją duszę wypełnia co krok, taki spokój, aż sercem kołysze przed zachwytem nie mogę się schować, biegnę wzrokiem po słońca promieniach, by najwięcej w pamięci zachować tej urody, co żyje w marzeniach.


33

fot. Michał Adamczyk


34 fot. Wiesław Jaranowski


35 fot. Wiesław Jaranowski


36 fot. Robert Janusz


37 fot. Michał Adamczyk

Odpowiedź

Kamień

Komin/ On /

Chociaż mówią niektórzy od dawna: po co znowu jedziesz w tamte strony, przecież gdzie indziej piękniej? Może prawda, lecz tylko tam potrafię być wzruszony,

Kamień, na którym siedzę, też przed laty tu leżał, w swym wnętrzu chował wiedzę i nikt o tym nie wiedział,

Stoisz mocno wbity w ziemię Ostatni symbol dumnych Włókniarzy Myślisz że o tym nie wiem Że ciągle żyjesz, że ciągle marzysz

kręcą głową, że tak być nie może, to wstyd tęsknić za takim odludziem, a ja tęsknię wciąż o każdej porze, bo tam świerszcze śpiewają najcudniej,

ten kamień z mojej ścieżki czekał przez tyle lat ze swoim sercem ciężkim, gdy ja poznawałem świat,

Patrzysz w ciszy na swoje Miasto W puste miejsce po sercu tkalni A Cienkie nitki babiego lata Jak srebrna przędza się jawi

lubię spacer po sennych ulicach, z góry patrzeć na kościół w oddali, iść na stację z napisem: Głuszyca, bo tak wtedy serce wali,

on wiedział, że wrócę z daleka, nawet z najdalszych stron, przez lata na mnie czekał, by dotknąć moją dłoń.

Myślisz, że nie wiem że jesteś duchem Zaklętym w komin wysoki Duchem Włókniarzy duchem miasta Duchem tamtej epoki...

więc nie mówcie mi, co mam robić, gdzie mam szukać spokoju i wzruszeń, bo nie wiecie jak można polubić sielski pejzaż, co zapadł mi w duszę.

ten kamień tęsknoty, wspomnienia, dziś moje chłodzi ręce, lecz pękł na pół ze wzruszenia, tak jak pęka serce ...


38

Riese /Olbrzym/

W tych lasach zimą i latem Płacz słychać było strzały I krwi stróżki wsiąkały W ziemię bitą batem Drzewa Osówki Włodarza Rosły szybciej i bujniej Liście szumiały czujniej Gdy ktoś pacierz powtarzał Wkuwali się w Góry Sowie Kilofem łopatą prochem I las zanosił się szlochem Gdy padał ktoś z dziurą w głowie Faszysta w niemieckim mundurze Krzyczał wciąż SZCHNELLER i SZCHNELLER I rosła podziemna kwatera Jak cień śmierci na murze

Jesień w G.

Wigilia w G.

Takiej jesieni nie ma na świecie, choćbyś szukał ze świecą, takiej jesieni niegdzie nie znajdziecie, tu najpiękniej liście lecą,

nim gwiazda wzejdzie nad doliną, drzewa już o niej szumią w górach, po choinki dzieci do lasu idą i w śniegu toną jak w chmurach,

tu wicher górski zapach niesie, taki, że zmysły kołysze, tu pełno złota w każdym lesie i strumyk co w słońcu skrzy się.

w domu pachnie ciastem i chlebem, słychać kolęd cichą muzykę, ziemia pięknie łączy się z niebem, ignorując metafizykę,

Tutaj kasztany, dęby i buki, i świerki na grzbietach gór są jak obraz w złocie wykuty, są jak serce tego co kuł.

już bombkami drzewko przyodziane, zapach igieł pulsuje świeżością, pusty talerz stoi na stole dla niespodziewanych gości,

Taka szarość i złotość, i cisza, zachwycenie z zachwytów najprostsze, taka mała jesienna Głuszyca – me wspomnienie ze wszystkich najdroższe.

więc podzielmy się teraz opłatkiem wszyscy razem z małą dzieciną, niech nikt smutny nie będzie przypadkiem, przecież gwiazdka już wisi nad doliną.

***

To dawno było temu Lecz jeśli pójdziesz tą drogą Niech drzewa będą przestrogą I nie pytaj...czemu?...

Jeszcze tam kiedyś wrócę, którąś jesienią w listopadzie, gdy buki liście gubią, gdy mgła na stawach się kładzie,

Niech pamięć zabitych dojrzewa W malinach leśnych i wrzosach Niech o tragicznych ich losach Szumią głuszyckie drzewa...

jeszcze tam kiedyś wrócę chociaż ostatni raz, zobaczyć taką jesień, jakiej nie zatarł czas, zobaczyć, że nic się nie zmienia, że wiatr świerkami kołysze, że wciąż te same wspomnienia przez senną się snują Głuszycę, zobaczyć, westchnąć tylko, że czas, że liście, że jesień, że życie - małą chwilką, a jednak żyć chce się…

***

senne uliczki, góry i pola, na łąkach kwiaty i pszczół brzęczenie, zapach ogniska i dzwon co woła, każdego rana na przebudzenia. tu pierwsza miłość i pierwsze łzy, krajobraz, co pięknem zachwyca, pierwsze spotkania, pierwsze sny, to moja, niezapomniana Głuszyca…!


39 fot. Paweł Fesyk


40 fot. Wiesław Jaranowski


41 fot. Michał Adamczyk


42 fot. Michał Adamczyk


43 fot. Robert Janusz


44 fot. Wiesław Jaranowski


Głuszyca - Dolnośląskie miasteczko w powiecie wałbrzyskim o wyjątkowej urodzie i burzliwej historii, wkraczające coraz pewniej na listę miast turystycznych, ośrodków rekreacyjno-wypoczynkowych. Najcenniejszą wartością gminy jest jej położenie geograficzne w rozległej kotlinie górskiej, w otoczeniu malowniczych pasm Gór Sowich, najstarszej części Sudetów - od strony wschodniej, Gór Suchych, części Gór Kamiennych - od strony zachodniej i Gór Wałbrzyskich - od północy. Te trzy okalające miasto ze wszystkich stron pasma górskie ozdabiają znane turystom pieszym i widoczne z różnych punktów widokowych szczyty górskie: Wielka Sowa (1115 m) i Włodarz (811 m) w Górach Sowich, Waligóra (936 m) i Jeleniec (902 m) w Górach Suchych, Borowa (854 m) w Górach Wałbrzyskich. Miasto Głuszyca wyrosło nad wijącym się, wartkim strumieniem Bystrzycy, której źródła znajdują się w pobliżu - w Górach Sowich. Na przestrzeni kilkunastu kilometrów nad rzeką rozmieściła się, poczynając od XIII wieku wieś łańcuchowa, przeżywając zmienne koleje losu, podobnie jak cały Dolny Śląsk w związku z burzliwymi dziejami historycznymi tej ziemi. Samo miasto ukształtowało się w II połowie XIX w., skutkiem gwałtownej budowy fabryk włókienniczych przez słynnych wrocławskich przemysłowców i kupców: Grossmanów, Reichenhiemów, Webskich, Kaufmannów. Pod koniec XIX wieku Głuszyca stała się znanym w całej Rzeszy Niemieckiej ośrodkiem bawełnianym, wełnianym i lniarskim, konkurującym z powodzeniem z Dzierżoniowem, Bielawą, Pieszycami, Walimiem, razem stanowiąc o potędze przemysłu lekkiego Dolnego Śląska. Prawa miejskie uzyskała Głuszyca dopiero w PRL-u, dokładnie w roku 1962, jako prężne osiedle przemysłowe, kontynuujące tradycje włókiennicze sprzed wojny. W latach dziewięćdziesiątych XX w. nastąpił upadek przemysłu lekkiego w Głuszycy, podobnie jak na Dolnym Śląsku i w całym kraju. Głuszyca stanęła przed koniecznością przyjęcia nowej strategii rozwojowej, uwzględniającej naturalne walory przyrodnicze i krajobrazowe. Od tej pory priorytetem dalszego rozwoju stała się turystyka, rekreacja i wypoczynek. Temu celowi podporządkowane są nowe inwestycje i poprawa infrastruktury. Głuszyca liczy ponad 7 tys. mieszkańców w mieście, a ok. 10 tys. w całej gminie. W jej skład wchodzą okoliczne, atrakcyjnie położone w kotlinach górskich wsie letniskowe: Głuszyca Górna, Łomnica, Grzmiąca, Sierpnica i Kolce. Mogą one stać się magnesem przyciągającym turystów i wczasowiczów, dzięki niezwykłym walorom krajobrazowym, bujnej przyrodzie, czystemu powietrzu, bliskości szlaków turystycznych, prowadzących przez najciekawsze widokowo, naturalne, niezamieszkałe obszary górskie. Powoli, ale z widocznym rozmachem rośnie ilość gospodarstw agroturystycznych oraz takich miejsc usługowych jak pensjonaty, noclegownie, łowiska pstrągów. Atrakcją Głuszycy są otwarte w 1996 roku tajemnicze podziemne sztolnie wydrążone w skale pod Osówką w masywie Włodarza. Są one częścią zakrojonego na olbrzymią skalę militarnego programu inwestycyjnego III Rzeszy w Górach Sowich, znanego pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”. „Tajemnicze Podziemne Miasto w Głuszycy”, bo tak nazwano tę atrakcję turystyczną, zyskało sobie dużą popularność w kraju i u najbliższych zagranicznych sąsiadów. Odwiedza je rocznie tysiące osób. W roku 2008 otwarta została pod wyciągiem narciarskim w Łomnicy nowo zbudowana z drewna, nowoczesna przystań turystyczna prowadząca gastronomię. Głuszyca ma jeszcze inne atrakcje przyciągające turystów. Należą do nich ruiny zamku Rogowiec w masywie Jeleńca ze wspaniałym widokiem na Wałbrzych i otaczające go góry, a także z drugiej strony na Głuszycę i panoramę Gór Sowich. Należy do nich kompleks pięciu stawów, położonych kaskadowo wzdłuż duktu leśnego do Przełęczy Marcowej w masywie Włodarza albo też majestatyczny akwen wodny w wyrobisku skalnym po kamieniołomach w Głuszycy Górnej. Podobnych atrakcji turystycznych jest tutaj więcej, wiele z nich zostało odkrytych i zagospodarowanych już przez Niemców na początku XX wieku. Miarą rozsądku i przezorności obecnych gospodarzy gminy jest umiejętność czerpania z tych doświadczeń i ich wykorzystania dla współczesnego rozwoju.

45


46

fot. Michał Adamczyk

(od red.) W 2019 r. Gmina Głuszyca uczestniczyła w partnerskim projekcie w ramach Programu Interreg V-A Republika Czeska - Polska pn. „Tajemnice Militarnych Podziemi”, dzięki któremu otwarta została multimedialna trasa turystyczna Podziemnego Miasta Osówka.


„Osówka - Tajemnicze Podziemne Miasto w Głuszycy”Podziemny kompleks „Riese” („Olbrzym”) „Osówka” to drugi co do wielkości kompleks podziemnych budowli militarnych III Rzeszy w Górach Sowich z końca II wojny światowej. Najbardziej intrygujący odkrywców i badaczy z uwagi na daleko idące prawdopodobieństwo istnienia dalszej części korytarzy podziemnych i hal, które celowo zostały zablokowane przez Niemców. Pozostałe kompleksy rozmieszczone promieniście wokół masywu Włodarza to Rzeczka, Włodarz, Jugowice Górne, Soboń, Sokolec. Należą do nich także podziemia pod zamkiem Książ, gdzie najpewniej miał się znajdować schron Hitlera na wypadek nalotów bombowych. Pod Osówką udostępniono do zwiedzania ok. 1800 m wąskich korytarzy, poprzecinanych halami i bocznymi przejściami, tworzącymi podziemny labirynt (w układzie szachownicy). „Osówka” ma także najbardziej rozbudowany i najlepiej zachowany system obiektów naziemnych na powierzchni góry. Należą do nich tzw. „Kasyno” i „Siłownia”, oddalone od siebie o 150 m, a także składy kruszywa, piasku i cementu oraz szyb wentylacyjny, łączący podziemia Osówki z wierzchołkiem góry. Ich istnienie potwierdza domniemanie o szczególnym znaczeniu tego obiektu. „Kasyno” jest jednokondygnacyjną budowlą liczącą 672 m 2 powierzchni. Obiekt ma 50 m2 długości 114 m szerokości, składa się z ośmiu połączonych ze sobą pomieszczeń. „Siłownia”, to blok betonowy o wymiarach 29,8 m x 30,3 m, składający się z pomieszczeń, do których prowadzą włazy ze stalowymi klamrami oraz zbiorniki połączone siecią rur i kanałów. Na temat przeznaczenia obydwu obiektów snute są różnego rodzaju przypuszczenia i hipotezy. Do dnia dzisiejszego z uwagi na brak dokumentów nie da się jednoznacznie określić, jaki był faktyczny cel tej niezwykle kosztownej i pracochłonnej inwestycji. Uważa się, że miały się tutaj znajdować tajne laboratoria i zakłady doświadczalne nowoczesnej broni, która mogła zmienić sytuację na froncie wojny. Mniej realną wydaje się oficjalna wersja znana z niektórych dokumentów niemieckich o budowie nowej kwatery Hitlera w Górach Sowich. Być może chodziło o odwrócenie uwagi od faktycznego przeznaczenia inwestycji. Przez wiele lat działalności Podziemne Miasto Osówka otrzymało wiele wyróżnień za działalność turystyczną, m.in. certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej oraz złoty medal Międzynarodowych Targów Turystycznych w Poznaniu. Od momentu otwarcia podziemnych tras turystycznych w Walimiu (kompleks Rzeczka, 1994 r.) i w Głuszycy (1996 r.) obserwujemy niebywały wzrost zainteresowania zagadkową inwestycją militarną w Górach Sowich. Pojawiło się mnóstwo artykułów prasowych, audycji radiowych, telewizyjnych, filmów, wydawnictw promocyjnych i książek. Coraz częściej przyjeżdżają tutaj ekipy filmowe, by skorzystać z niezwykłej scenerii skalnych sztolni. Prowadzone są dalsze poszukiwania nieodkrytych dotąd podziemnych tuneli. Szkoda, że nie udało się natychmiast po wojnie zabezpieczyć tak wyraźnych śladów zbrodniczej działalności Niemców w okolicy kompleksu Osówka, że nie podjęto kroków zmierzających do wykrycia tajnych dokumentów i materialnych dowodów prawdziwego celu tej inwestycji.

47


48

fot. Wiesław Jaranowski


49 fot. Paweł Fesyk


50 fot. Robert Janusz


Jerzy Marszał Głuszycki rzeźbiarz, amator. Od urodzenia związany z rodzinnym domem we wsi Łomnica – Ustronie. Długoletni pracownik Zakładów Przemysłu Włókienniczego „Piast” w Głuszycy. Rzeźbił w drewnie od dzieciństwa, ale na dobre rozwinął swój talent w latach dziewięćdziesiątych po przejściu na emeryturę. Dom, w którym mieszka zwraca uwagę zabytkową architekturą i drewnianymi płaskorzeźbami umieszczonymi na frontonie budynku. Jeszcze większe zainteresowanie budzi „warsztat pracy” w ogrodzie „pod chmurką”, a dokładniej, pod rozłożystym kasztanem, nad rwącym górskim potokiem, wśród bujnej przyrody, zwisających skał, wznoszących się wysoko lasów, tworzących naturalną scenerię dla pracowni artysty - rzeźbiarza. Jeśli dodamy do tego tu i ówdzie rozsiane jakby od niechcenia drewniane figurki i wydłubane w pniach, zatroskane twarze posążków, a wreszcie kamienną altankę, pełną różnego rodzaju rzeźb i ozdób, to można szczerze powiedzieć, że jest to miejsce godne podziwu. To niezwykła, wyjątkowa atrakcja turystyczna gminy Głuszyca.

Jerzy Marszał - łomnicki Wit Stwosz (Za Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim)

Gdy go matka rodziła zimowego wieczora, nie wiedziała, że synek będzie w drzewie się porał… Synku, weź dłuto w dłonie, uczyń sławnym Ustronie! Usiadł Jerzy na przyzbie, przyjrzał się ojcowiźnie, góry wokół do nieba, z tego nie będzie chleba, jął dłubać w drzewie nożem i odkrył „iskrę bożą”. Matko, rylec mi podasz, ja teraz rzeźbię obraz … Rzeźbi w lipie wytrwale, stał się sztuki wasalem, piękne świątki, figurki, pnie zamienia w laurki, ozdobił ogród cały, w domu ściany, powały, altankę pod kasztanem. Teraz Jerzy jest panem. Znawcy sztuki go znają, co roku odwiedzają, gdzieś za morzem już słynie, tylko nie w swojej gminie… Tutaj czas wolno płynie, ale w jedno lud wierzy dzięki takim jak Jerzy Polska nie zaginie! Stanisław Michalik

51


52 fot. Wiesław Jaranowski


53 fot. Wiesław Jaranowski


54 fot. Robert Janusz


55 fot. Robert Janusz


56 fot. Robert Janusz


57 fot. Robert Janusz


58 fot. Wiesław Jaranowski


fot. Michał Adamczyk


60

ISBN 978-83-941963-5-6


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.