Magazyn Square.pl October 2015

Page 1



SPIS TREŚCI

ProPress (UK) Ltd 439 Duke Street, Glasgow G31 1RY

MAGAZYNSQUARE.PL

10/15

tel. 0141 628 6655 tel: 0773 076 1022 redakcja@magazynsquare.pl marketing@magazynsquare.pl www.magazynsquare.pl

redaktor naczelna

Anna Bator Skórkiewicz

18

22

39

42

tel. 0773 076 1022 a.skórkiewicz@magazynsquare.pl marketing / reklama Tomasz Lubierski

Dyrektor d/s reklamy i marketingu

tel. 0792 139 3642 tomasz@magazynsquare.pl marketing@magazynsquare.pl Paulina Jaśkiewicz paulina@magazynsquare.pl dział graficzny

Adrian Jaśkiewicz Maciej Telega / Adam Szweda

grafika@magazynsquare.pl dziennikarze:

Monika Nowicka / Dariusz Dusza / Krzysztof Kruk / Adam Kurp Mateusz Nowak / Agnieszka Szturm / Marcin Wójcik / Iza Mikos Agnieszka Szturm / Natalia Bator M.Stanisławowska / Mariola Pacholczyk Dariusz Dusza / Bogusław Gorczyński Małgorzata Lipaj / Katarzyna Kasińska

korekta:

Dominika Kaznowska

wydawca:

pro Press

5 CZYTELNICY PISZĄ

32 NASZE SPRAWY

8 WYSPA Z BLISKA

34 KROK W PRZESZŁOŚĆ

12 Z PERSPEKTYWY

36 KULTURA CAFE

14 TRADYCJE

39 EDUKACJA

16 FELIETON

40 RODZINA.PL

Wynocha do swojego kraju! Przegląd wydarzeń.

Czy Wielka Brytania dogada się z UE? Podróże z dreszczykiem. Czyli Halloween dla aktywnych. Druga strona lustra

18 OKIEM REPORTERA

Aromaty, muzyka i degustacje, czyli festiwal kawy.

.co.uk 17 Hillfoot Street, G31 2LD Glasgow

nasi partnerzy:

Konsulat Generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Edynburgu Poglądy zawarte w felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze są zgodne z przekonaniami Redakcji Magazynu Square.pl. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów oraz obróbki nadesłanych zdjęć. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Reprodukcja i przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy.

Listopadowe Święto.

Książka, Film, Muzyka, Wydarzenia Kulturalne. Poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato... Wyleczyć wstyd polskiego Brytyjczyka.

41 TRADYCJE

Święto zmarłych w tradycji ludowej.

20 PORADNIK UK

42 FELIETON

22 NASZE SPRAWY

44 NA WIDELCU

22 NAUKA I WIEDZA

46 ZDROWIE

26 SHORT PRESS

47 URODA

28 WYWIADY I OPINIE

48 TECHNOLOGIE

30 TEMAT NUMERU

49 SPORT

Jak szkocka policja pomaga Polakom

druk:

Wybory do Sejmu i Senatu RP.

Let’s play a game...

Oblicze Polonii w drugiej połowie XXI wieku. Informacje z UK w skrócie. Gdybym poczuł siłę w skrzydłach i wiatr w sercu... Edynburg - inna strona miasta.

Między nami szpilko maniaczkami. Dyniowo i Halloweenowo. Domowe sposoby na jesienne chłody. Jesienna odnowa Uszkodzony twardy dysk. A co z danymi? Krew, pot i awans do Mistrzostw Europy!

3



SQUARE.PL

CZYTELNICY PISZĄ

TEXT JANETA RYBACZEK PHOTO 123RF.COM

WYNOCHA DO SWOJEGO KRAJU!

Mam na imię Janeta, mam 34 lata. Razem z mężem wychowujemy tróje dzieci: Pawła 10 lat, Kamilkę 7 lat, Szymonka 4 miesiące. Od 2006 roku mieszkamy w Glasgow. Przyjechaliśmy do Szkocji, jak wiele nam podobnych polskich rodzin, aby spokojnie żyć i pracować, chcieliśmy zapewnić naszym dzieciom godziwe warunki bytu.

O

becnie mieszkamy w counsilowskim mieszkaniu przydzielonym nam przez Scotland Sanctuary. Mąż pracuje w cukierni, ja zajmuję się domem i wychowaniem dzieci. Wiele dobrych chęci i starań, miało sprawić, że ten kraj będzie naszą drugą ojczyzną i bezpieczną przystanią dla całej rodziny. Niestety miejsce, w którym zmuszeni jesteśmy żyć stało się dla nas i naszych dzieci istną gehenną. Jesteśmy spokojnymi, zwyczajnymi ludźmi, nie szukamy kłopotów, ani powodówdokłótni,mimotodotknęłanasnieszczęściebrakutolerancji. Koszmar zaczął się w 2012 roku, w dzielnicy, w której mieszkamy, tutaj bycie Polakiem, to wyrok. Naszej narodowości nie akceptują nasi sąsiedzi, być może to tylko pretekst do wyzwisk i poniżania, jednak moje dzieci dorastają w przeświadczeniu, że są gorsze od swoich rówieśników.

Wyzwiskom i poniżaniom nie ma końca. Ciągle słyszymy, że mamy wynosić się do swojego kraju, ja nie mogę nawet prania powiesić, bo słyszę tylko wyzwiska. Dzieci są już tak zastraszone, że nie chcą wychodzić nawet do szkoły. Dzieci sąsiadów obrzucają ich kamieniami i innymi przedmiotami, wyzywają i ciągle powtarza się jedno zdanie: Wynocha do swojego kraju! Zgłaszaliśmy te incydenty na policje, jednak są one w dużej mierze nie do udowodnienia. Policja nie doszukała się znamion przestępstwa, a nasi sąsiedzi powiedzieli, że policji się nie boją, bo ich jest więcej, a nam i tak nikt nie uwierzy. Doszło do tego, że to my jesteśmy przedstawiani przez sąsiadów jako ci agresorzy, a tymczasem nawet ze śmieciami wychodzimy całą rodziną, bo zwyczajnie się boimy. Zgłosiliśmy również prośbę w Counsilu o przeniesienie nas do innego mieszkania, urząd co prawda obiecał inne lokum, ale na tym się skończyło. Żyjemy bardzo skromnie, i niestety nie stać nas na samodzielne wynajęcie mieszkania w innej dzielnicy, po prostu nie mamy gdzie się podziać. W związku z tą całą sytuacją, nasze zdrowie fizyczne i psychiczne znacznie podupadło. Konieczna była interwencja lekarza psychiatry. Rozmawialiśmy również ze szkolnym psychologiem. Prosiliśmy o pomoc i interwencję zarówno przedstawicieli władz polskich jak i szkockich, ale bez rezultatu. Zaczynam myśleć, że jesteśmy zepchnięci na jakiś margines, którego nie rozumiemy. Wszyscy umywają ręce, a nasze dzieci wychowują się w warunkach braku tolerancji i wrogości.

Najgorsze jest to, że z naszej strony nie było jakiejkolwiek przyczyny dla rozpoczęcia tego konfliktu, nie rozumiem, czemu ludzie, których różni od nas tylko to, że mieli szczęście urodzić się w bardziej opiekuńczym kraju, potrafią być tak okrutni...

Piszę ten list z nadzieją, że może ktoś zainteresuje się naszą sytuacją, bo my chcemy tylko spokojnie i uczciwie żyć. Wszyscy jesteśmy na skraju wytrzymałości, ja już naprawdę nie mam siły, nie wiemy, co dalej robić, i do kogo się zgłosić. Nikt przecież nie chce być piętnowany ze względu na swoje pochodzenie czy zasobność majątkową.

Próbowaliśmy rozmawiać z sąsiadami, wyjaśnić wszystko, mówiliśmy, że nasze dzieci boją się wychodzić z domu, bo są wyzywane i bite, wszystko na próżno.

Wiem, że nie wszyscy ludzie w Szkocji tacy są, proszę więc o pomoc, aby moje dzieci miały szanse poznać prawdziwe oblicze tolerancji i akceptacji.

5


W PIGUŁCE

SQUARE.PL

HISTORIA POLSKIEGO LOTNIKA W SPECJALNYM DOKUMENCIE

Pod koniec września potwierdzono dwie pierwsze daty premiery długo wyczekiwanego filmu dokumentalnego „Spitfire Liberator - The Alex Herbst Story”.

OD REDAKCJI Oddajemy w Wasze ręce kolejny, niepowtarzalny i bardzo wyjątkowy numer magazynu Square.pl. Wyjątkowy przez poruszaną w nim tematykę.

P

aździernikowe wydanie, to kalejdoskop istotnych dla nas wydarzeń i świąt, o których, choć żyjemy poza granicami kraju, warto pamiętać. Wszak kultywowanie polskich tradycji, to nic innego, jak nasza identyfikacja i świadomość narodowa, spuścizna, jaką będziemy chcieli przekazać naszym dzieciom, podobnie jak kiedyś nam ją przekazano. Jednak mieszkając na wyspach powinniśmy uszanować również tutejsze zwyczaje, które są składnią naszej egzystencji. Wiedza jaką dzięki temu zdobędziemy posłuży lepszej komunikacji i integracji z naszymi szkockimi i brytyjskimi sąsiadami. Jak zwykle, polecam również nasze stałe rubryki, porady ekspertów, felietony, oraz część rozrywkową magazynu. Redaktor Naczelny

Anna Bator Skórkiewicz 6

Na początku października premiery odbyły się w Nowym Jorku i w Seattle. W Warszawie uroczystą projekcję zaplanowano na 22 października, a w Londynie dokument będzie można zobaczyć na początku grudnia. Bohaterem filmu jest Witold Alexander Herbst - znany jako Alex - ostatni żyjący pilot myśliwski dywizjonów 303 i 308 z czasów II wojny światowej, uczestnik operacji „Overlord” i „Market Garden”, odznaczony brytyjskim Krzyżem Walecznych oraz krzyżem kawalerskim Polonia Restituta i medalem Pro Memoria. Po wojnie ukończył London School of Economics, a następnie przeprowadził się do Nowego Jorku, skąd po 1989 roku ściągał do Polski wolontariuszy uczących angielskiego w jego rodzinnym Świeciu. „Film to dość długa i ciężka - prawie 10-letnia - praca reżysera

Sławomira Cioka, producentów oraz wielu innych ludzi, dla których osoba Alexa i jego historia stała się inspiracją. Dokument opowiada bardzo trudne i często dramatyczne losy bohatera podczas działań wojennych w Europie Spitfire Liberator - The Alex Herbst Story” pokazuje również, jak wielkim rozczarowaniem było dla polskich weteranów z Wysp niezaproszenie polskich sił zbrojnych na Zachodzie do parady zwycięstwa Londynie w 1946 roku, oraz oddanie sprawy Polski w ręce Stalina i sowieckiej Rosji. Efektem tych działań było utracenie jakiejkolwiek wiary w możliwość powrotu do wolnej niepodległej ojczyzny, za którą walczyli i ginęli polscy piloci i żołnierze na wszystkich frontach II wojny światowej.

NA JAKICH WARUNKACH WIELKA BRYTANIA POZOSTANIE W UE

13 października, w Londynie ogłoszono oficjalny początek kampanii społecznej na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w UE, w związku z tym gabinet Davida Camerona zaczyna właśnie ofensywę dyplomatyczną mającą przekonać partnerów w 27 krajach UE do zaakceptowania warunków brytyjskich - podaje Londynek.net. Londyn zamierza uzyskać od Ponadto władze w Londynie popartnerów w UE gwarancję, że stulują reformę systemu instyUnia odstępuje od zapisanej w tucjonalnego Unii Europejskiej, traktatach zasady „wciąż po- która doprowadziłaby do zrówgłębiającej się integracji”. Wiel- noważenia wpływów państw ka Brytania chce być bowiem „strefy euro” (19 państw) oraz wyłączona z planów federacyj- dziewięciu państw pozostanych UE. Z jej punktu widzenia jących poza unią walutową, konieczna byłaby też wyraźna przyznając tym ostatnim rówdeklaracja, że UE jest „unią wie- noprawny status i osobowość lu równoprawnych walut”, a nie instytucjonalną. tylko euro. Sondaże wskazują na to, że opiGabinet premiera Camerona nia publiczna w Wielkiej Brytabędzie się też domagać dalszej nii jest podzielona w sprawie UE. reformy procedury głosowania Komentatorzy zwracają uwagę nad aktami prawnymi w UE, któ- na fakt, że kryzys finansowy w ra zaowocowałaby przyznaniem Grecji oraz problem z uchodźcaszerszych uprawnień parlamen- mi mogą skłonić Brytyjczyków tom narodowym. Chodzi o tzw. do opowiedzenia się za wyjprocedurę czerwonej kartki, ściem z Unii Europejskiej. która obecnie zakłada konsultacje, a chodziłoby o udział parlamentów w procesie przyjmowania decyzji.


SQUARE.PL

W PIGUŁCE

PŁACA W WIELKIEJ BRYTANII PONIŻEJ „LIVING WAGE”

Ostatnie wyniki badań nie pozostawiają złudzeń – ciągle zarabiamy poniżej living wage. Największą różnicę w zarobkach odczuwają zatrudnieni poza Londynem. Ponad jedna czwarta zatrudnianych poza Londynem zarabia poniżej „living wage” w porównaniu z 19 proc. w Londynie – ujawnia Office for National Statistics. „Living wage” w kwietniu 2014 roku wynosiła 8,8 funta za godzinę w Londynie i 7,65 funta poza Londynem. Dane opublikowane przez ONS wyraźnie pokazują, że liczba opłacanych poniżej „living wage” – wzrasta. W 2014 aż 85 proc. ludzi w przedziale wiekowym od 18 do 24 roku życia zarabiało poniżej lw; a w Londynie 48 proc. tej samej grupy wiekowej. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w hotelarstwie i gastronomii. Tam ponad 65 proc. zatrudnionych zarabia mniej niż wynosi oficjalna stawka „living wage”. Na poziomie lokalnym, Somerset osiągnęło najwyższy wynik – 41,9 proc. osób zarabia poniżej „living wage”. Najlepsza sytuacja jest natomiast w Runnymede – tylko 8,5 proc. Przyczyną takiej sytuacji, jest zdaniem analityków, ogólny

kryzys na rynku pracy, przy jednoczesnym stałym napływie imigrantów. To daje pracodawcom możliwość obniżania stawek – pracownik dostaje ultimatum: albo niższa stawka, albo bezrobocie. Zdaniem rządu, rozwiązaniem sytuacji będzie zapowiadana podwyżka stawek. Jednak jest to rozwiązanie pozorne – dla małych i średnich firm będzie to zbyt duży wydatek i pracodawcy już zapowiadają zwolnienia. Co więcej pracownicy zatrudnieni poza Londynem nadal będą zarabiać mniej niż ci zatrudnieni w Londynie. - Mimo znaczącej poprawy sytuacji finansowej w wielu sektorach gospodarki, dalej borykamy się z poważnym problemem. Dane pokazują, że musimy wykonać jeszcze wiele pracy, żeby zapewnić wszystkim jednakową stawkę living wage i dostęp do dodatków socjalnych – powiedział rzecznik Living Wage Foundation.

RZĄD BRYTYJSKI ZAPOWIADA CIĘCIA CHILD BENEFIT

Brytyjski rząd zapowiada kolejny sposób walki z wagarowiczami i rodzicami zabierającymi dzieci na wakacje w trakcie roku szkolnego. Oprócz grzywny nakładanej na rodziców przez ośrodki administracji lokalnej, czyli councile, wprowadzone zostaną cięcia w zasiłku Child Benefit Zapowiadając te drastyczne zmiany, premier David Cameron przyznał, że obecność dziecka w szkole ma kluczowe znaczenie dla jego dalszych szans edukacyjnych i rozwoju kariery zawodowej. To właśnie jest powodem, dla którego rząd zdecydował się karać rodziców wagarowiczów, zmniejszając im kwotę zasiłku na dziecko. Przy okazji warto przypomnieć, że nieobecność dziecka w angielskiej szkole z powodu choroby trzeba zgłaszać zaraz w pierwszy dzień tej choroby,

rano, w czasie, gdy dzieci wchodzą do szkoły i nauczyciele sprawdzają obecność. Najlepiej zrobić to telefonicznie, podając w sekretariacie szkoły imię i nazwisko dziecka, jego klasę oraz powód nieobecności i przewidywany czas nieobecności. Od kilkunastu miesięcy nie ma już możliwości uzyskania od dyrektora szkoły „urlopu” na wyjazd dziecka z rodzicami, czy to na wakacje, czy na rodzinną imprezę zagranicą (wesele, pogrzeb, Pierwsza Komunia itp.). Jeśli ktoś zdecyduje się mimo wszystko zabrać dziecko ze szkoły w trakcie roku szkolnego, musi liczyć się nie tylko z karą od 60 funtów, ale także z cięciami w Child Benefit.

7


WYSPA Z BLISKA TEXT MONIKA NOWICKA PHOTO 123RF.COM

Dundee

25 PAŹDZIERNIKA

FAMILY CEILIDH

SQUARE.PL

WYSPA Z BLISKA chester zaprasza na festiwal literatury. Gwoździem programu jest poeta-laureat, która swe korzenie ma właśnie w mieście, które w przeszłości było machiną napędzającą gospodarkę całego kraju. Wydarzenia na terenie całego miasta. Wstęp: już od £4 Miejsce: Britannia Hotel Manchester, Portland St, M1 3LA Więcej info: www.manchesterliteraturefestival.co.uk .......................................................

Szkocja to whisky, haggis i Iron Bru. To tak na ząb, natomiast porą wieczorową poza przyjemnościami dla podniebienia, jest coś, co zaspokoi potrzeby z nieco innej półki. Tańce, hulanki i lekka swawola to oferty spod znaku ceilidh. Jest to okazja do potańczenia przy dźwiękach szkockiej muzyki, zakosztowania nieco whisky i przekąszenia haggisa. Ah, ta szkocka dusza! Wstęp: £2 Więcej info: www.frigateunicorn.org/ events .......................................................

Manchester

25 PAŹDZIERNIKA

MANCHESTER LITERATURE FESTIVAL

W programie spotkania z autorami, rozmowy, debaty i wywiady z tymi, którzy tworzą słowo i cenią literaturę. Man-

8

Dundee

25 PAŹDZIERNIKA

DARCY THOMPSON AND THE BEAUTY OF MATHEMATICS: NATURE’S EQUATIONS

Nauka i przedmioty ścisłe to dla niektórych twardy orzech do zgryzienia. Miasto Dundee zaprasza na okiełznanie tej nieposkromionej bestii z gatunku biomatematyki. Będzie okazja do wzięcia udziału w eksperymentach i rozmów z ciekawymi osobami. Wstęp: bezpłatny Miejsce: Dundee Science Centre, Greenmarket, Angus DD1 4QB Więcej info: www.dundeesciencecentre. org.uk .......................................................

Maybole

26 PAŹDZIERNIKA

COOKING UP HISTORY

Zapowiada się wielkie gotowanie! Do rondli! Do tarek! Mieszaj strawę! Wyspiarze (i nie tylko) uwielbiają powracać do czasów i rytuałów z przeszłości. Świętowanie nie dotyczy wyłącznie wygranych na polu bitwy. Na zamku Culzean w Maybole mamy okazję rozsma-

kowć się w kulinarnej podróży do czasów wiktoriańskich. W odpowiednim otoczeniu, jakim jest okazały gmach zamkowy, będzie można poczuć prawdziwego ducha z przeszłości. Miejsce: Culzean Castle & Country Park, Maybole KA19 8LE Więcej info: www.nts.org.uk .......................................................


SQUARE.PL

WYSPA Z BLISKA

Edynburg

Elgin

Glasgow

CIAŁO: FILMY

MACBETH CONSTUME TOUR: ELGIN MUSEUM

SVENSKA

27 PAŹDZIERNIKA

31 PAŹDZIERNIKA

PEŁNOMETRAŻOWE

31 PAŹ – 24 GRU

Edynburg

29 PAŹDZIERNIKA

Propozycja na wieczór w ramach Play Poland 2015. Gwiazdorska obsada. Janusz Gajos i Maja Ostaszewska. Skomplikowana historia główych bohaterów, dla których ciało stanowi ważny element życia. Ten obraz filmowy zdobył wiele prestiżowych nagród na arenie międzynarodowej. Organizatorzy Play Poland gorąco zapraszają.

RAISE YOUR GLASS!

Kategoria to nietypowa biorąc pod uwagę to, że ta propozycja spędzenia czasu wiąże się z konsumpcją znanego wszystkim trunku w Szkocji, tj. piwa. Wystawa ta jest poświęcona spuściznie kulturowo-historycznej, jaką jest produkcja piwa. Do startu! Gotowi! Kufle w ruch!

Wstęp: £7.20 Miejsce: Filmhouse Cinema, 88 Lothian Rd, EH3 9BZ Więcej info: www.playpoland.org.uk .......................................................

Więcej info: www.facebook.com/edinburghcentrallibrary .......................................................

Manchester

HALLOWEEN – THE DARK TRUTH EXPERIENCE

29 PAŹDZIERNIKA

SCOTTISH OPERA: MOZART’S COSI FAN TUTTE

Włochy lat 50-tych napawają niebywałą nostalgią. To nie tylko słoneczne wybrzeże Morza Śródziemnego znane z filmów Antonioniego, czy też ponętnyvh kształtów Sofii Loren. To również urzekająca muzyka tamtej epoki a wraz z nią niezapomniane brzemienie opery. Wstęp: już od £4 Miejsce: The Corran Halls, Esplanade Court, PA34 5PW Więcej info: www.scottishopera.org.uk

Edynburg

28 – 31 PAŹDZIERNIKA

Zbliża się jedno z najbardziej komercyjnych świąt na świecie. Tak, tak, Boże Narodzenie róznież należy do tej kategorii. Jednak nie o nim mowa. Halloween bowiem to ostatnia chwila – wedle kalendarza religijnego – do puszczenia wodzy fantazji. Oferta turystyczna na Royal Mile jest okazją bliższego przyjrzenia się temu staremu rytuałowi. Wstęp: już od £8.25 Miejsce: The Real Mary King’s Close, 2 High St, EH1 1PG Więcej info: www.realmarykingsclose.com

Szekspir stworzył niezapomniane postaci. A wraz z nimi pojawili się śmiałkowie, którzy uwiecznili charakter danych bohaterów sztuk angielskiego barda w historii teatru i kina. Muzeum w Elgin zaprasza na wystawę rekwizytów wykorzystanych do produkcji twórczości jednego z najsłynniejszych dramaturgów wszechczasów. Wstęp: bezpłatny Miejsce: Elgin Museum, 1 High St, Elgin IV30 1EQ Więcej info: www.morayspeyside.com .......................................................

Glasgow

Na dalekiej i czarownej północy Szkocji odbędzie się wystawa sztuki skandynawskiej. Organizatorzy zapraszają na przegląd twórczości współczesnej, rzemiosła i propozycji form designu, które mają w sobie niezaprzeczalny charakter ostrości krajobrazu i majestatycznego wdzięku otwartej przestrzeni. Wstęp: bezpłatny Miejsce: Bonhoga Gallery, Weisdale, Shetland ZE2 9LW Więcej info: www.shetlandarts.org .......................................................

Dunfermline 1 LISTOPADA

JEREMY HARDY

31 PAŹDZIERNIKA

THE BUTLER DID IT... OR DID HE?

Wyjątkowo figlarna propozycja na Halloween dla dorosłych. Jednak nic w tym zdrożnego! Oto na wieczór wypełniony motywami Halloween zapraszają organizatorzy zabawy spod znaku „kto jest winny zabójstwa...”. W historycznych wnętrzach Pollok House i przy użyciu rekwizytów z charakterem można liczyć na wieczór przedniej zabawy. Wstęp: £25 (w ofercie bufet + restauracja) Miejsce: Pollok House, 2060 Pollokshaws Road, G43 1AT Więcej info: www.nts.org.uk .......................................................

Obecnie polityka to dla każdego chleb powszedni. Dlaczego? Otóż rząd każdego państwa to skupisko przeróżnych charakterów i osobowości. Każdy ma coś ważnego do powiedzenia. Nie oznacza to jednak, że politycy to istoty neutralne. Wręcz przeciwnie, każde wypowiadane przez nich słowo podlega skrupulatnej analizie. Dlatego też organizatorzy tego kabaretu nie pozostawią na żadnym parlamentarzyście suchej nitki. Wstęp: już od £5 Miejsce: Carnegie Hall, East Port, Dunfermline, KY12 7JA Więcej info: www.visitscotland.com

9


WYSPA Z BLISKA TEXT MONIKA NOWICKA PHOTO 123RF.COM

Glasgow

2 – 7 LISTOPADA

REBECCA

Uwielbiana przez widzów dzięki mistrzowskiej adaptacji Alfreda Hitchcocka. Film, a obecnie i sztuka teatralna, zawitają na scenę w Glasgow. Ci, którzy przeczytali książkę, być może nie będą mogli się powstrzymać od porównań. Jedynym zapewnieniem może być gwarancji nagradzanej pani reżyser. To ona dopilnowała tego, by adaptacja sceniczna „Rebecci” przypadła do gustu jej wiernym fanom. Wstęp: już od £15 Miejsce: King’s Theatre, 297 Bath St, Glasgow G2 4JN Więcej info: www.edtheatres.com/rebecca .......................................................

SQUARE.PL

WYSPA Z BLISKA miasta, czyli Aberdeen, poza tym że jest smagane wiatrami północy a na jego horyzoncie widnieją liczne platformy wiertnicze, posiada również inne zalety. I bynajmniej nie są to liczne puby. Do miasta zawita wędrowna trupa teatralna. Organizatorzy gwarantują, że duch Agaty Christie ożyje z chwilą wejścia aktorów na scenę. Nic tylko do kas po bilety! Wstęp: już od £15 Miejsce: 33 King Street, Aberdeen, AB24 5AA Więcej info: www.aberdeenperformingarts. com .......................................................

Inverness 5 LISTOPADA

INVERNESS WINTER FESTIVAL: CIVIC BONFIRE AND FIREWORKS DISPLAY

Aberdeen

4 – 7 LISTOPADA PROJEKT I DRUK

CARDS ON THE TABLE Święta nadchodzą wielkimi krokami. Jednym z wydarzeń podkreślających zmianę pory roku w oczekiwaniu na ten wymarzony dla wielu okres dzielenia się tym, co bliskie sercu, jest właśnie zapalenie świateł choinkowych. W Inverness odbędzie się to przy akompaniamencie sztucznych ogni. Zapowiada się niezapomniane widowisko! Fani powieści kryminalnej spod pióra Agaty Christie – oto coś dla was! Granitowe

10

Wstęp: bezpłatny Więcej info: www.invernessfestivals.com

Perth

6 – 8 LISTOPADA

GALLOWAY ANTIQUES FAIR

Perth – można powiedzieć – to mała perełka w koronie. Okolice tego historycznego miasta zamieszkuje największy odsetek milionerów, jaki odnotowuje się na terenie całej Szkocji, a piękno zasobów

PATRONAT MEDIALNY

naturalnych stwarza świetne możliwości do rozpoczęcia działalności gospodarczej na przestrzeni równych sektorów. Co może być okazją do odwiedzenia tego unikalnego miejsca? Nadażający się targ antyków w Pałacu Scone. Wstęp: £5 Miejsce: 2 Southway, Harrogate HG2 0EA Więcej info: www.scone-palace.co.uk .......................................................


SQUARE.PL

WYSPA Z BLISKA

Edynburg

Edynburg

Glasgow

THE FLYTING

THE OTHER MARY

BONNIE PRINCE CHARLIE’S MOTHER: POLAND AND SCOTLAND 1550-1800’

19 LISTOPADA

Czego można się spodziewać po centrum powieści mówionej? Dużo śmiechu, bliskiego kontaktu aktora z widzem oraz niepowtarzalnej lokalizacji samego miejsca, które będzie gościć to przedstawienie. Historia sięga wstecz do sporu pomiędzy dwoma mistrzami pióra na dworze Jamesa IV. Jeśli nie każdego interesuje literatura, to z pewnością jest to świetna okazja do podreperowania znajomości języka angielskiego. Wstęp: już od £8 Miejsce: Scottish Storytelling Centre, 43-45 High St, Edinburgh EH1 1SR Więcej info: www.tracscotland.org/scottish-storytelling-centre .......................................................

Glasgow

19 – 22 LISTOPADA

COUNTRY LIVING MAGAZINE CHRISTMAS FAIR

Producenci mebli na rustykalną nutę, jazda konno, jakieś pola z łąką i ogrodem... Nic tylko się rozmarzyć! Nie są to mżonki, ale rzeczywista oferta targów rzemieślniczych oraz produktów o wysokiej jakości, jakie organizuje jeden z popularnych magazynów o urokach życia na brytyjskiej wsi. Wstęp: już od £7.50 Miejsce: Scottish Storytelling Centre, 43-45 High St, Edinburgh EH1 1SR Więcej info: www.countrylivingfair.com/ glasgow/ .......................................................

21 – 22 LISTOPADA

W listopadzie przypada weekend, w którym cała Szkocja będzie świętować rocznicę narodzin Marii de Guise, która na zawsze zapadła w pamięci jako bojowinicza postać na arenie wydarzeń politycznych pomiędzy Szkocją, Anglią i Francją. Zamek Edynburski gorąco zaprasza na szereg ciekawych zabaw i rozmów tematycznych.

28 LISTOPADA

Charlie’s mother: Poland and Scotland 1550-1800’ To niezwyke ciekawe wydarzeni edukacyjne.

Wstęp: w cenie wstępu na zamek, dla członków bezpłatnie Miejsce: Stirling Castle, Stirling, FK8 1EJ Więcej info: www.historic-scotland.gov.uk/ events .......................................................

Profesor jest Szkotem a zajmuje się zawodowo historią Polski, właśnie wydał książkę o Uni Polsko-Litewskiej.

Edynburg

22 LISTOPADA

EDINBURGH ANTIQUES & COLLECTORS FAIR

Czy jest coś bardziej intrygującego niż historia rzeczy materialnych? Na Wyspach mają one wyjątkowo duże wzięcie. Targ staroci w Newbridge to najlepszy dowód na to, że na antyki jest niegasnący popyt. Skąd takie stwierdzenie? Otóż ten targ trwa od lutego a kończy się właśnie 22 listopada. Warto skorzystać z takiej okazji. A nuż uda się nam znaleźć jakieś arcydzieła z pobliskich dworów? Wstęp: bezpłatny Miejsce: The Royal Highland Centre, Ingliston, Edinburgh, EH28 8NB Więcej info: www.b2bevents.info .......................................................

W sobotę 28 listopada o godz 15.00 w Domu Polskim im. gen. Sikorskiego będzie miał miejsce wykład profesora Roberta Frosta (University of Aberdeen) pt. Bonnie Prince

VANS

£7 FROM

PER HOUR

20% TRADE DISCOUNT

info@vivahire.com

0141 237 5870 OPENING HOURS: Mon - Fri 9am - 5pm

Wszystkich zainteresowanych historią, zapraszamy na spotkanie z profesorem Frostem. Wstęp: bezpłatny Miejsce: Dom Polski im. gen. Sikorskiego, 5 Parkgrove Terrace, Glasgow G3 7SD Godzina: 15.00

CARS FROM

£20 PER DAY

HIRE

ANY VEHICLE FOR 7 DAYS

PAY

FOR 5 DAYS

www.vivahire.com 0141 647 2747 ADDRESS: Unit 3, Phase 1, Lioyd street Glasgow, G73 1NP

11


Z PERSPEKTYWY TEXT CONOR MACGIURE

SQUARE.PL

CZY WIELKA BRYTANIA DOGADA SIĘ Z UE?

W 2017 roku obywatele Wielkiej Brytanii pójdą do urn by głosować za lub przeciw pozostaniu Wielkiej Brytanii w strukturach Unii Europejskiej. Dla przypomnienia, w wyborach powszechnych obiecano, że renegocjujemy umowę z Europą, co do warunków na jakich nasz kraj miałby pozostać w UE.

J

ednak na czym miały by polegać te lepsze warunki jest jeszcze tajemnicą, ale faktem jest, że po wygranych wyborach Cameron od razu wziął się do rzeczy podróżując po Europie w poszukiwaniu poparcia od innych przywódców państw europejskich, w tym Polski, dla jego wizji lepszej Europy. Wielka Brytania zawsze podchodziła do spraw europejskich z dużym dystansem podejrzanie. Od reszty Europy oddziela nas „wielka woda”, czy podzieli nas również polityka? Znaczna ilość posłów w partii Konserwatystów popiera wyjście zjednoczonego królestwa z UE. Ich zdaniem, Wielka Brytania zbyt dużo inwestuje w tym wspólnym przedsięwzięciu, a zbyt mało unijnego wsparcia dostaje z powrotem. Czy wobec powyższego wyjście Wielkiej Brytanii z UE ma sens? W walce o status Wielkiej Brytanii w UE, w szranki stanęły dwie organizacji, których celem jest to, żeby przekonać obywateli do swojej racji. Pierwszą z nich lobbującą na rzecz wyjścia kraju z UE jest ‘Niech Brytania Wyjdzie’ (Get Britain Out), druga natomiast ‘Brytania Silniejsza w Europie’ (Britain Stronger in Europe’), która to podaje argumenty za pozostaniem Zjednoczonego królestwa w unijnej rodzinie. Warto zauważyć, że przy tej okazji zaburza się stały i naturalny tryb polityki Wielkiej Brytanii , ponieważ dwie największe partie skupiają w swoich szeregach zarówno zwolenników jak i przeciwników statusu członkowskiego w UE. Mimo tego, że czasami trudno jednoznacznie stwierdzić jaka jest właściwie polityka partii opozycji Labourzystów, to nowy przywódca Jeremy Corbyn ostatnio oznajmił, iż będzie popierać pozostanie w UE, tak samo jak obecny premier David Cameron. Get Britain Out, wymienił na swojej stronie internetowej trzy powody, które miałyby przekonać społeczeństwo do wyjścia z UE. Partia wymieniała: „powrót suwerenności”, „ sprawiedliwa polityka imigracyjna”, oraz „zniesienie kosztów członkostwa”. Dla porównania, ostatnio w Brukseli miało miejsce ustanowienie wielu regulacji prawnych dotyczących właśnie Brytyjczyków, ale czy te prawa są dla nas niekorzystne? Niektórzy narzekają, że dokładnie tak jest, szczególnie podkreślając fakt, iż prawa dotyczące pracowników kosztują biznesy brytyjskie

12


SQUARE.PL

Z PERSPEKTYWY

miliardy funtów rocznie. Ma to sens, dlatego też większość zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych ma poglądy zgodne z ideologią Konserwatystów i UKIP, którzy to z kolei popierają deregulacje na rynku pracy.

świadczyłoby to jedynie o nieodpowiedzialności, ignorancji i krótkowzroczności niektórych brytyjskich polityków, dla których walka z globalnym ociepleniem jest czymś zlekceważonym, lub zwyczajnie odrzuconym.

Obserwatorzy i komentatorzy obecnej sytuacji w całej Unii Europejskiej, twierdzą, że poziom demokracji w jej strukturach jest co najmniej podejrzany, za przykład podając Grecję, gdzie podczas ostatniego referendum obywatele odrzucili warunki nowej subwencji (bailout), tylko po to, żeby w końcu rząd owe warunki przyjął. Wydaje się, że nie ma łatwej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie , czy Wielka Brytania powinna kontynuować członkostwo w UE, natomiast naturalnym jest, że dla tego kraju pozostanie w strukturach UE, oznacza, że pewne aspekty suwerenności trzeba poświęcać. Jednak nasuwa się pytania, czy Brytyjczycy są gotowi oddać część swojej suwerenności, aby móc cieszyć się zaletami UE?

Unia Europejska w ostatnich latach doświadczyła problemów, na które nie była przygotowana. Kryzys finansowy, nasilający się problem imigracyjny pokazał widoczny podział między państwami zrzeszonymi w UE. W przeciągu ostatnich miesięcy nie doczekaliśmy się z Europy żadnej dobrej wiadomości, a to już młyn na wodę dla zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z mało stabilnych ich zdaniem struktur UE. Przeciwnicy brytyjskiego exodusu twierdzą za to, że problemy i wyzwania nie koniecznie muszą oznaczać, że musimy z Unii wyjść, ale szukać rozwiązań dla wspólnych problemów Nasza relacja z Europą jest złożona, i w niektórych kwestiach nie musimy zgadzać się z Brukselą, ale pokazywać pole do dyskusji w sprawach spornych.

Bardzo istotnym zagadnieniem w tej dyskusji jest sprawiedliwa polityka imigracyjna. Słowo „sprawiedliwa” jest tutaj oczywiście bardzo subiektywne, a generalnie chodzi o to, aby na wyspach było mniej obcokrajowców. Trzeba tutaj dodać, iż prawem wolnego ruchu cieszą się nie tylko ludzi ze środkowejwschodniej Europy. Tysięcy obywateli brytyjskich żyją i pracują teraz w Niemczech, Hiszpanii i Francji. Ponad 700,000 Brytyjczyków mieszka obecnie w Hiszpanii.

Problem napływu do Europy ogromnej liczby uchodźców pokazuje, jakie mamy w pewnych kwestiach specjalne warunki. Zamiast tego partia rządząca proponuje wspieranie finansowo miejsc dla uchodźców z Syrii w sąsiadujących z nią krajach takich jak Turcja i Jordan.

Kolejna kwestią stawianą jako argument za opuszczeniem przez Wielką Brytanię struktur UE są koszty jakie to członkostwo generuje. Jednak warto podkreślić, że państwo również czerpie finansowe korzyści z bycia członkiem. Największym rynkiem dla eksportów brytyjskich jest właśnie UE. Opuszczając UE, Wielka Brytania podejmuje ryzyko polegające na tym, że nie będziemy mogli tak tanio jak do tej pory eksportować nasze produkty do innych krajów Europy. Zwolennicy wyjścia kraju z UE podają Norwegię, jako przykład państwa spoza Unii Europejskiej, które to ma dostęp do wolnego rynku, ale Norwegia nie ma wpływu na politykę UE, i właśnie te wpływy straciła by Wielka Brytania z chwilą opuszczenia struktur UE.

Jedno jest pewne i logiczne, w wielu kwestiach łatwiej osiąga się i realizuje zmierzone cele będąc częścią większej organizacji. Dla wielu globalnych problemów, jakie obecnie będą mieli mieszkańcy całej Europy, musimy znaleźć wspólne rozwiązanie. Przykładem niech będzie efekt cieplarniany, który bagatelizowany staje się poważnym zagrożeniem dla naszej egzystencji, naukowcy alarmują, że nie mamy już czasu na spory i zamiatanie problemu pod dywan. Dzięki ustawom z Brukseli Wielka Brytania musi teraz nadążyć za oczekiwaniami zmniejszenia poziomów dwutlenku węgla w atmosferze do 2020, tak samo zresztą jak inne państwa europejskie. Oczywiście można byłoby powiedzieć, że sami możemy zdecydować, co zrobimy i nie będziemy słuchać rozkazów UE, ale

Irlandia, Wielka Brytania i Dania nie muszą przyjmować uchodźców według systemu kwot z powodu negocjowanego przez nich prawo wycofania się z spraw dotyczących przestrzeni wolności i sprawiedliwości (PWBS), a właśnie tak postępowała Wielka Brytania. Nie można pominąć faktu, że kwestia imigracji w tym momencie jest wyjątkowo czułym tematem. Konserwatyści obiecali obniżyć poziom emigracji do dziesiątek tysięcy, oczywiście nie osiągnęli zamierzonego celu z prostej przyczyny: obywatele innych państw członkowskich UE mają prawo przyjechać do WB i cieszyć się takimi samymi przywilejami obywatelskimi, co Brytyjczycy. Prawda jest taka, że partia Konserwatystów nigdy nie powinna niczego takiego obiecywać, bo to zupełnie nierealna sprawa, tego typu postulaty, to nic innego jak zwykła gra polityczna, am domiar złego zupełnie niekorzystna dla kraju... W komicznym postępowaniu w celu obniżenia liczby imigrantów przyjeżdżających do UK, przyjmowano teraz o wiele mniej utalentowanych studentów z poza granic Unii Europejskiej. Wydaje się, że słowo imigrant staje się czymś ekskluzywnie negatywnym. Przeraża krótkowzroczność naszych polityków. Kwestia imigracji jest wielowarstwowa, trzeba nam u władzy ludzi, którzy są w stanie przedstawić prawdziwą twarz imigracji i imigrantów a nie słabych demagogów, których polityka polega na ostatnich sondażach w Daily Mail. Zmiany są nieuniknione, i w tym być może tkwi obawa społeczeństwa w naszym kraju. Świat zmienia się bardzo szybko, a ci , którzy starają się te zmiany opóźnić bojąc się nieznanego, odwlekają tylko nieuniknione powodując przy okazji niezły bałagan. Wycofanie się i zamykanie za ścianami własnego domu, oddzielenie się od Europy, to dal wielu bezpieczne rozwiązanie, ale czy faktycznie korzystne dla kraju? Moim zdaniem rozpowszechnianie strachu przed nieznanym za pomocą przerysowań i spekulacji jest nieodpowiedzialne, i może być jedynie przykładem intelektualnego upadku. Pozostało nam tylko dwa lata do referendum, podczas którego rozstrzygnie się kwestia członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Praca Davida Camerona w ciągu najbliższych dwóch lat będzie polegała na tym, aby pokazać Konserwatystom, że dotrzymał słowa, co do rozpisania referendum o członkostwo, i jednocześnie przekonać wyborców, że udało się wywalczyć lepsze warunki ze strony władz UE, co w konsekwencji ma spowodować , że Wielka Brytania zostanie ważnym i centralnym członkiem organizacji. Według najnowszych sondaży w sprawie Brexitu większość Brytyjczyków opowiada się za opuszczeniem Unii, jednak jest jeszcze czas, żeby przekonać obywateli do swoich racji.

13


TRADYCJE

SQUARE.PL

TEXT KRZYSZTOF KRUK

PODRÓŻE

Z DRESZCZYKIEM, CZYLI HALLOWEEN DLA AKTYWNYCH Niebawem Halloween. Strategii na ten dzień jest kilka. Można go zignorować uznając, że jego świętowanie nie mieści się w naszej polskiej tradycji. Można też oblać się keczupem, przyczepić sobie sztuczne zęby wampira „made in China”, założyć pelerynkę a la Dracula i dołączyć do tłumu mniej lub bardziej przekonujących straszydeł przemierzających ulice.

J

eśli jednak naprawdę chcemy poczuć mrowienie na karku, a nie tylko uczestniczyć w odpustowym show, to powinniśmy się wybrać do któregoś z miejsc, gdzie naprawdę mieszka groza. Miejsc, na wzmiankę o których momentalnie przypominają się nam postacie znane z najbardziej przerażających horrorów. Albo z równie przerażającej rzeczywistości. Aby do nich dotrzeć nie trzeba wiele. Wystarczy po prostu wsiąść do samolotu. WYSPA LALEK MEKSYK Tysiące zawieszonych na drzewach, okaleczonych lalek. Pozbawionych oczu, rąk, czasem głów. Obok takiego widoku nie można przejść obojętnie. Zwłaszcza jeśli zna się historię, która jest z tym widokiem związana. Jej początki sięgają lat 50 -tych XX wieku. Wówczas to na bezludną wyspę na jeziorze Teshuilo (znajduje się ona w dzielnicy Xochimilco na terenie Mexico City) przybył poszukujący samotności Julian Santana Barrera. Nie dane mu było jej tu jednak zaznać. Jak chce „miejska legenda” Barrera zaczął bowiem słyszeć głos dziewczynki, która utopiła się w tutejszym jeziorze (wedle innej wersji mężczyzna był świadkiem tej tragedii, ale nie zdołał uratować dziecka). Prosiła go ona o... lalki, które miałyby nie tylko służyć jej jako towa-

14

rzyszki zabaw, ale też odganiać złe duchy, których pełno było na tutejszych rozlewiskach. I Barrera spełnił prośbę dziecka. Zaczął obwieszać wyspę lalkami – kupował je, zbierał na śmietnikach, ale też otrzymywał od okolicznych mieszkańców. Czynił tak aż do swej śmierci 17 kwietnia 2001 roku, kiedy to utonął... dokładnie w tym samym miejscu, gdzie zginęła dziewczynka, której dusza prześladowała go przez pół wieku. O wyspie krążyły już wtedy legendy – za dnia kusiła szukających mocnych wrażeń turystów, ale w nocy nikt nie miał odwagi się do niej zbliżać. Miejscowi opowiadali, że po zmroku lalki ożywają. Jak dotrzeć? Bezpośredniego połączenia lotniczego z Edynburga do stolicy Meksyku nie ma. Najprościej będzie lecieć z przesiadką w Nowym Yorku lub z przesiadką w Amsterdamie. RUINY ZAMKU POIENARI RUMUNIA Była Wielkanoc roku pańskiego 1459, gdy Vlad Tepes ze swymi wojakami wpadł do Tirgoviste. Dwanaście lat wcześniej tutejsi mieszczanie pochowali żywcem jego brata – Mirceę. Teraz mieli zapłacić za ten czyn. Wszyscy starsi zginęli na miejscu nabici na pal. Młodszych ludzie Tepesa pognali w góry, by tam pracowali przy budowie twierdzy Poenarii aż do chwili , gdy – jak to relacjonowali średniowieczni kronikarze - „ubrania same odpadną od ich ciał”. Wspomniany już przydomek Tepes, czyli Palownik był jednym z wielu, jakie nosił straszliwy książę. Bardziej znany jest jednak jako Dracula. Tak, ten Dracula. To właśnie on jest pierwowzorem jednej z najsłynniejszych postaci światowego horroru. Jego legendarną górską warownią było zaś Poenarii. To właśnie z jej wieży – jak chce legenda – rzuciła się w przepaść żona Draculi na wieść o rzekomej śmierci księcia w bitwie z Turkami (jej śmierć miała sprawić, że książę w furii wyrzekł się Boga i stał się wampirem). Dziś z twierdzy zostały już tylko ruiny. Aby dostać się do nich trzeba pokonać prawie 1500 schodów, lecz rozpościerający się z twierdzy widok na pobliskie Góry Fogaraskie i świadomość, że oto stoi się na gruzach zamczyska słynnego Draculi wynagrodzi ten trud. Dobrze jednak jest zejść z


SQUARE.PL twierdzy przed nocą. Wszak do dziś dnia nie wyjaśniono ponad wszelką wątpliwość, gdzie pochowany został straszliwy książę. Mówi się, że jego pozbawione głowy ciało leży w monastyrze Snagov pod Bukaresztem, ale nie wszyscy wierzą w tę wersję. I oni doradzają ostrożność. Jak dotrzeć? Nie ma bezpośredniego połączenia lotniczego z Edynburga do Rumunii. Można dostać się do Bukaresztu z przesiadką w Paryżu. Można także dolecieć do położonego w Transylwanii Sybiu, choć w tym przypadku konieczne już będą dwie przesiadki (w Kolonii i Monachium, bądź w Brukseli i Wiedniu). Dalej trzeba będzie się już zdać na lokalne środki lokomocji.

TRADYCJE

przekroczyła setkę policja przestała podawać take dane do publicznej wiadomości (funkcjonariusze mają prawo zastosować prewencyjny areszt wobec osób, których zachowanie wskazuje, że mogłyby chcieć odebrać sobie życie). Jak dotrzeć? Bezpośredniego połączenia lotniczego z Edynburga do Japonii nie ma. Pozostaje opcja z przesiadkami, np. przez Abu Dabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do Tokyo (taka podróż zajmuje nieco ponad 20 godzin). Góra Fudżi i las Aokigahara znajdują się na południowy – zachód od japońskiej stolicy.

KOŚCIÓŁ DUCHÓW W LUKOVEJ CZECHY „Najbardziej przerażający kościół świata”, „boją się go nawet wierni” - od takich tytułów rozpoczynają się opisujące to miejsce teksty. I nie są to wcale tytuły przesadzone. Wszystko zaczęło się w roku 1968, kiedy to podczas pogrzebu zawaliła się część dachu niewielkiego kościoła pw. św. Jerzego. Mieszkańcy wioski uznali, że to diabelska sprawka i zaczęli unikać przeklętej – jak stwierdzili – świątyni. Ta przez kolejnych kilkadziesiąt lat niszczała i pewnie już nikt nigdy, by o niej nie usłyszał, gdyby nie Jakub Hadrava. W 2012 roku ten lokalny artysta, poszukujący miejsca do zaprezentowania swej studenckiej pracy, zapełnił kościół wykonanymi z gipsu i przykrytymi białym płótnem postaciami. Efekt był porażający. Na widok białych, iście upiornych rzeźb zaiste można pomyśleć, że oto w świątyni zebrały się na nabożeństwo dusze dawnych mieszkańców wioski. - Zrozumiałem, że siła tych figur wynika z miejsca, w którym są umieszczone i gdzie one „ożywają” - trafnie pisze o swej wystawie jej autor. Niecodzienną ekspozycją szybką zainteresowały się media, a w ślad za nimi wierni (i ciekawscy). Dziś maleńki kościół odwiedzają goście nie tylko z całej Europy, ale też zza Atlantyku. Jak dotrzeć? Jest bezpośrednie połączenie lotnicze z Edynburga do Pragi. Dalej należy kierować się na Pilzno (pociągiem lub autobusem zajmuje to ok. półtorej godziny), a stamtąd już lokalnym transportem do Lukovej. AOKIGAHARA – LAS SAMOBÓJCÓW JAPONIA Widzieliście kiedyś znaki, zniechęcające do popełnienia samobójstwa? Takie właśnie można napotkać przy wejściu do znajdującego się u podnóża słynnej góry Fudżi Morza Drzew (bo tak również bywa nazywany las Aokigahara). Trudno racjonalnie wytłumaczyć przyczyny dla których właśnie to miejsce tak bardzo upatrzyli sobie samobójcy. Faktem jest, że opisujący je autorzy zwracają uwagę na przeraźliwą ciszę i gęstą, bezwietrzną atmosferę, która w nim panuje, a która jest wynikiem ogromnego zagęszczenia drzew. Nie bez wpływu na statystyki pozostaje też kilka książek, których autorzy bądź to każą swym bohaterom właśnie tutaj rozstać się ze światem, bądź wprost przedstawiają ten las jako idealne miejsce na taki czyn. Po tym jak na początku XXI wieku liczba popełnionych tu samobójstw

KAPLICA MALOWANYCH CZASZEK W HALLSTATT AUSTRIA Kaplice czaszek można spotkać w co najmniej kilku miejscach Europy. Także u Polsce, gdzie taka właśnie świątynia w Kudowie- Czermnej zawiera kilkadziesiąt tysięcy ludzkich szczątków, ofiar XVIII-wiecznych wojen i zarazy. Nic więcej jednak o nich nie wiemy. Tymczasem w austriackim Hallstatt wiemy wszystko – na czyją czaszkę spoglądamy, kiedy ta osoba się urodziła i kiedy zmarła (są one też ozdobione – w przypadku kobiet kwiatami, w przypadku mężczyzn gałązkami bluszczu). Tak właśnie opisanych czaszek znajduje się w tamtejszej kaplicy św. Michała Archanioła ok. 1200. Ostatnia została w niej umieszczona 20 lat temu. Sam pomysł, by opisywać czaszki wynikał z braku miejsca na tutejszym cmentarzu. Zwłoki nie mogły na nim zbyt długo spoczywać. Aby „zrobić miejsce” dla kolejnych zmarłych ciała były co jakiś czas ekshumowane, a kości oczyszczane i umieszczane w kaplicy. Jak dotrzeć? Z Edynburga bezpośrednim połączeniem lotniczym do Salzburga, skąd do Hallstatt jest już tylko niespełna 100 km, które można pokonać pociągiem, bądź autobusem. ALCATRAZ - NAWIEDZONE WIĘZIENIE USA Trudno, aby było inaczej. Skoro przez niemal trzy dekady umieszczano w tym miejscu morderców, gwałcicieli i najgorszych kryminalistów Stanów Zjednoczonych, to trudno, aby nie przesiąknęło ono „złą aurą”. Jeszcze w czasie, gdy funkcjonowało więzienie głośno było o duszach ofiar zamkniętych tu zbirów, które podążyły do Alcatraz za swoimi oprawcami (na takie towarzystwo skarżył się m.in. odsiadujący tu wyrok Al Capone), ale też duszach samych skazańców, które pozostały tutaj po ich śmierci (w bloku C ma krążyć duch Abie Maldowitza, zwanego „Rzeźnikiem”, którego zamordował jeden ze współwięźniów). Mroczne towarzystwo uzupełniać miały demony i złe duchy wywodzące się jeszcze z czasów, gdy Indianie pozbywali się w tym miejscu wszelkiej maści banitów i wykolejeńców. Nic dziwnego, że więzienie w zatoce San Francisco szybko zyskało przydomek „Hellcatraz”. Nawet dziś – ponad pół wieku po jego zamknięciu – wydaje się on nadal bardzo przekonujący. Jak dotrzeć? Do San Francisco nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych z Edynburga. Można jednak wybrać wariant z przesiadką na lotnisku w Nowym Yorku (dokąd już samoloty ze szkockiej stolicy regularnie kursują).

15


PREZENT

FELIETON

SQUARE.PL TEXT DARIUSZ DUSZA PHOTO 123RF.COM

DRUGA STRONA

LUSTRA Nawet święty lubi prezenty. No, bo kto nie lubi dostawać? Są tacy, którzy nie lubią dawać, dają prezenty tylko tym, od których spodziewają się rewanżu.

bzdurne bibeloty, po czym odkładasz je z obrzydzeniem. Pomyśl, czy ucieszyłbyś się z talerza z malunkiem przedstawiającym kota. A może to koń? Uradowałby Cię komplet ręczników w promocji?

nacie te teksty, prawda” „Zośka, co kupimy Zdziśkowi na urodziny? On mi w zeszłym roku podarował książkę za trzydzieści dwa złote”. Na to Zośka: „To kupmy mu też coś takiego, żeby zmieściło się do trzydziestu dwóch”. Nieważne, czy fajne, czy nie. Byleby zmieściło się w tej kwocie.

Skarpety! Szaliczek! Brr, fuj, do dzisiaj mam traumę. W kategorii najbardziej niechcianych i znienawidzonych prezentów pierwsze miejsce na podium zajęły ex aequo: wełniane skarpety i wełniany szalik!

Z

Niektórzy uprawiają grę w „prezent przechodni”. Zdzisiek (pozostańmy przy tym sympatycznym panu) trzy lata temu dostał od Antka książkę, dwa lata temu dał ją w prezencie Bronkowi, Bronek rok temu podarował ją Cześkowi, a Czesiek ... A Czesiek opakował ją w papier, przewiązał wstążką i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wręczył Zdziśkowi. „Wszystkiego najlepszego Zdzichu!” Jasne, na pewno przyda się książka o projektowaniu ogrodów, szczególnie, że Zdzicho mieszka na dwunastym piętrze w bloku, a ostatni raz był w ogrodzie na wycieczce z klasą z podstawówki. Na prezent trzeba mieć pomysł, a przynajmniej ideę. Wybranie prezentu to wysiłek intelektualny porównywalny z wymyśleniem koła lub opracowaniem teorii względności. Widzę ten obłęd w Twoich oczach, gdy gonisz po galerii handlowej, wpadasz jak burza do kolejnych sklepów i nerwowo przeglądasz zawartość regałów, licząc że coś Cię zainspiruje. Widzę, jak bierzesz do ręki kolejne

16

Albo ... Boję się wymówić te słowa, ten koszmar wszystkich świąt i urodzin.

Świat w połowie składa się z niechcianych prezentów. O atrakcyjności prezentu wcale nie decyduje jego cena. Lepiej dostać drobiazg od kogoś, kogo lubimy, niż ... Ale jeśli ktoś z Was, nieznajomych, chciałby mi kupić Ferrari, albo przynajmniej Fendera Telecastera z lat sześćdziesiątych, to na pewno nie odmówię. Ba, nawet bardzo grzecznie podziękuję. Przesadnie drogie prezenty rodzą w nas zobowiązanie i skrępowanie. Ale to uczucie nie trwa zazwyczaj zbyt długo. Wdzięczność jest jak wypłata: błyskawicznie znika. Najlepsze prezenty robią nam najbliżsi. Czyli na absolutnym szczycie są prezenty, które robimy sobie sami. Takie autoprezenty. Żyjemy przecież w czasach totalnego selfie. Non stop odmieniamy ja przez wszystkie przypadki. Jednak nie każdy prezent musi mieć wartość materialną. Są prezenty, których nie kupisz w żadnym sklepie. Nie kupisz w internecie. Takim prezentem jest przyjaźń. Jeszcze większym miłość. Szczęśliwi Ci, którym życie takie prezenty ofiaruje. A reszta musi się zadowolić prezentami z galerii handlowej. Najgorzej od życia nie dostać nic.



OKIEM REPORTERA

SQUARE.PL

TEXT MONIKA NOWICKA PHOTO 123RF.COM

AROMATY, MUZYKA I DEGUSTACJE, CZYLI FESTIWAL KAWY

Jedna z najpopularniejszych używek na świecie i główne źródło kofeiny. Działa pobudzająco i orzeźwiająco oraz przyspiesza przemianę materii. Zawiera przeciwutleniacze, które zapobiegają powstawaniu wolnych rodników. Spożywana w dużych ilościach może jednak być szkodliwa dla zdrowia. Rocznie produkuje się jej około 6,7 miliona. Witamy w świecie kawy.

J

eszcze na początku ubiegłego stulecia picie kawy kojarzone było z elitarnym sposobem życia. Dystyngowane damy pod parasolem, lub pary pochłonięte intymnością rozmowy delektowały się głębią aromatu. Przez kilka dekad ubiegłego stulecia kawa była produktem z górnej półki. Z uwagi na specyfikę rozwoju wydarzeń na arenie polityczno-społecznej, zyskała ona miano produktu ekskluzywnego. Kawa po wiedeńsku (czyli tak naprawdę ok. 20 sposobów serwowania), kawa „intelektualna” (dzięki wytworzeniu się kultury kafejkowo-chodnikowej, z ang. pavement cafe drinking culture, na ulicach Paryża, już nie wspominając o bogactwie aromatu i sposobach przyrządzania kawy we włoskich czy też tureckich salonach. Obecnie ten hebanowy napój znajduje się w sercu potężnego przemysłu, jaki dociera w niemal każdy zakątek świata. Starbucks, Cafe Nero czy też Costa to dobrze znane znaki handlowe. Dzięki skomercjalizowaniu przemysłu przetwórstwa ziaren, mamy do czynienia ze spopularyzowaniem samej czynności, jaka wiąże się z często rytualną konsumpcją spożycia kawy. Obecnie napój ten stał się nieodłącznym elementem życia towarzyskiego. Taki stan rzeczy stanowi idealne wprowadzenie do wydarzenia, do jakiego przyczynili się entuzjaści i promotorzy kawy. MIEJSCE – MANSFIELD TRAQUAIR Odrestaurowana kaplica, w której gościł festiwal, to wynik niemałego wysiłku, jakiego podjęli się inwestorzy. Wzniesiona w stylu neoromańskim, przyozdobiona malowidłami ściennymi oraz witrażami, kaplica robi piorunujące wrażenie. Obecnie same kolory wykorzystane przy restauracji mogą przywodzić na myśl kolorowankę z uwagi na jaskrawość barw. Jednak w dużym stopniu to właśnie taki wygląd wnętrza kaplicy sprawia, że emanuje ona wyjątkowo pozytywną energią. Niemałym zaskoczeniem może okazać się ołtarz przerobiony na konsolę DJ-ską. Obecnie taki pomysł zagospodarowania przestrzeni religijnej nie budzi wielkich kontrowersji, gdyż miejsce to pierwotnie wykorzystywane do obrządków wyznaniowych, współcześnie służy za salę weselną. Pozwala na organizację podobnych imprez, gdzie przestrzeń stanowi kluczowy element logistyczny. Przejdźmy jednak do festiwalu i jego cech szczególnych, czyli samej palety aromatów kawy. RODZAJE KAWY Stolica Szkocji rośnie w siłę pod względem kulturowym i turystycznym, a taki obrót spraw jest nierozerwalnie związany z pojawianiem się bardziej wyrafinowanych elementów, jakie

18

powoli wnikają w strukturę miasta. Obecność kafejek takich jak Artisan Roast świadczy o subtelności gustów mieszkańców. Podobnie jak Wiedeń, Paryż czy zdecydowanie cieplejszy Londyn, Edynburg nabiera kulturowych odcieni konsumpcji specyficznych produktów. Wraz z nimi miasto rośnie w siłę oferując mieszkańcom wachlarz ofert na miarę kafejek w np. Amsterdamie. Sama kawa, jaką oferował festiwal, pochodzi z tak odległych zakątków jak Gwatemala, Kolumbia czy Kenia. Dlatego też warto bliżej przyjrzeć się regionom jej produkcji. W przypadku Kenii mamy do czynienia z głębokim, prawie winnym aromatem, który przywodzi na myśl bogate nuty smakowe jagód. Większość upraw kawy na terenie tego byłego dominium brytyjskiego odbywa się na wysokości od 1 400 do 2 000 m.n.p.m. na glebach wulkanicznych. W pobliżu pól uprawnych znajdują się pokryte śniegiem szczyty gór. Ziarenka kawy pochodzenia kenijskiego charakteryzują się zwiększoną ilością olejków roślinnych, które w rezultacie mają znaczący wpływ na jej smak i aromat. Festiwal w Mansfield Traquair oferował degustacje, w których dominowały bukiety owocowe przesycone intrygującą nutą gleby wulkanicznej. Dla porównania kawa pochodzenia kolumbijskiego ma zupełnie inną kompozycję smakową. Uchodzi za jedną z najlepszych na świecie. Charakteryzuje się łagodną i zrównoważoną kompozycją pod względem nut kwasowych i słodkich. Natomiast kawa z Gwatemali ma tendencję do bogatej palety aromatów, które po części zawdzięcza glebie pochodzenia wulkanicznego, jaka dominuje na terenie pól uprawnych. Wedle znawców kawa ta charakteryzuje się wysokim stopniem kwasowości i nierzadko zawiera nuty czekoladowe. Ponadto wielu entuzjastów potrafi docenić jej dymną paletę smakową. Nie przez przypadek festiwal gościł również inne, „kawowe” dodatki. Aromat tego czarnego trunku bardzo często zawiera zróżnicowane nuty smakowe, a jedną z nich jest chociażby czekolada. Z tego też powodu poza degustacją kawy festiwal oferował prawie niszowe oferty czarnych tabliczek. Choć w połączeniu z cukrem robi się z niej bomba kaloryczna (100 g czekolady to 546 kalorii), ziarna kakao są wyjątkowo bogatym źródłem żelaza (aż 44%), magnezu (36%), potasu (15%) i niewielkich ilości witaminy A, B12 i wapnia. W samej Szkocji obserwuje się wzrost produkcji (konsumpcji oczywiście też...) czekolady. Trafia ona w szerokie gusta i oczekiwania rodzimych konsumentów. Warto jednak zwrócić uwagę na jej wysublimowane oferty. Producenci szkockiej czekolady bardzo chętnie sięgają po rodzime inspiracje i tak mamy możliwość czerpania ogromnej satysfakcji podczas degustacji czekolady o aromatycznej kompozycji smakowej whisky, czarnych jagód i malin uprawianych w kraju, a nawet miodu rodzimej produkcji. Wielu


SQUARE.PL

OKIEM REPORTERA

Wpływ na zdrowie

producentów podkreśla bliski charakter więzi krajowych, jakie istnieją w branży pomiędzy dostawcami surowców wykorzystywanych do produkcji czekolady. Jedno jest pewne, przy tak szerokiej gamie ofert, jakie gościły pod obszernym dachem edynburskiej kaplicy sykstyńskiej, z wyjątkowym ociąganiem się i niespotykaną niechęcią wielu degustatorów opuszczało bogato zdobione mury Mansfield Traquair. Za rok kolejny festiwal. W międzyczasie kubki smakowe i zmysł powonienia jeszcze przez kilka dobrych tygodni będą wspominały niebagatelną orgię aromatów. Więcej info na temat kaplicy, która gościła festiwal Mansfield Traquair www.mansfieldtraquair.co.uk Ciekawostki na temat produkcji wyrafinowanych odmian czekolady w Szkocji www.food.list.co.uk

Dzięki zawartości kofeiny kawa pełni rolę stymulującą. Pobudza organizm, zwiększa sprawność myślenia, znosi zmęczenie psychiczne i fizyczne. Ze względu na swoje właściwości pita jest przede wszystkim rano, często w dużych ilościach. Bezpośredni wpływ kofeiny zaczyna się odczuwać po około pół godziny. Już od XVI wieku, kiedy kawę sprowadzano do Europy, budziła ona wiele kontrowersji. Z jednej strony chwalono jej niezwykłe działanie, z drugiej oskarżano o wywoływanie wielu różnych schorzeń, m.in. problemów żołądkowych, zawałów serca, raka i osteoporozy. W XVI-wiecznej Anglii podejrzewano nawet, że istnieje związek między impotencją i spożyciem nowej używki, a już w XVII wieku sprzedawano ją tylko w aptekach, gdyż uważano ją za doskonały lek na wiele schorzeń czy alkoholizm. Krytyka nasiliła się w XIX wieku wraz z rozpowszechnieniem napoju. Coraz częstsze było tzw. „zdenerwowanie kofeinowe”, występujące w efekcie spożycia zbyt dużej ilości kawy.


PORADNIK UK

SQUARE.PL

TEXT REDAKCJA PHOTO 123RF.COM

JAK SZKOCKA POLICJA POMAGA POLAKOM

Przestępstwa rasistowskie wobec Polaków w Szkocji zmusiły rady miejskie do przedsięwzięcia specjalnych środków. W Dundee utworzono Polish Community Project, który szybko się okazał sukcesem.

J

ak informuje Evening Telegraph, program pomocy Polonii w szkockim mieście Dundee jest pierwszym i jedynym tego rodzaju pomysłem w całym kraju. Pionierski projekt skutecznie pomaga w rozwiązywaniu problemów z przestępstwami, a nawet zaczął współpracę z polską policją, by zwalczać zorganizowane grupy przestępcze i nielegalny handel. Pomysł powstał po serii rasistowskich napisów pojawiających się w Lochee, jednej z dzielnic Dundee. Różnego rodzaju graffiti atakowały i obrażały Polaków. - Pamiętam te zdarzenia. Obecny projekt przygotowany do walki z przestępcami na pewno pomoże - mówi radny z Lochee, Tom Ferguson. - Wydaje mi się, że to dobrze, że Polacy mają w nas wsparcie. Mam nadzieję, że ten rodzaj współpracy rozprzestrzeni się także na inne mniejszości w mieście, np. na społeczność azjatycką. Polish Community Project jest nadal rozbudowywany. Obecnie planuje się utworzenie specjalnego systemu sprawozdań. Ofiary i świadkowie przestępstw często nie chcą rozmawiać bezpośrednio z policją. Będą teraz mogły w każdej chwili informować o takich przypadkach w miejscach publicznych, do których są przyzwyczajeni, np. w polskich sklepach. Odpowiednio wyszkoleni pracownicy będą pomagać Polakom w przygotowaniu sprawozdania dla policjantów, a nawet sami będą mogli taki raport sporządzić. - Wszyscy jesteśmy świadomi tego, jak ważna jest Polonia dla życia społecznego i wzrostu ekonomicznego w Dundee. Nie chcemy, by Polacy cierpieli przez podobne wykroczenia związane z nienawiścią - tłumaczy radny Kevin Cordell. Okazało się też, że jesteśmy pionierami, jeśli chodzi o tego typu projekty. Tylko my się tym zajmujemy. Nie pozostaje nam nic, tylko życzyć kolejnych sukcesów naszej policji.

20

Projekt, który przygotowano specjalnie z myślą o polskiej społeczności, jest jedynym tego rodzaju programem w Szkocji. Obecnie szkoccy funkcjonariusze chcą zachęcić do współpracy polskie sklepy, w których specjalnie przeszkolone osoby mogłyby zbierać informacje na temat problemów polskiej społeczności i pomagać w zgłaszaniu ich do odpowiednich instytucji. Okazuje się bowiem, że w wielu przypadkach ofiary przestępstw z nienawiści nie czują się komfortowo, aby rozmawiać na ten temat z policją. Zamiast tego, wolą o tym opowiedzieć komuś, kogo znają i w miejscach, gdzie czują się jak u siebie. Dlatego też władze Dundee i tamtejsza komenda chcą pomagać Polakom będącym świadkami lub ofiarami przestępstw w przekazywaniu ich spraw na kolejne szczeble. Dundee to 150-tysięczne miasto na wschodnim wybrzeżu Szkocji. Duża część mieszkańców zarabia poniżej średniej krajowej lub pobiera zasiłki socjalne. Po 2004 roku miasto przyciągnęło więcej mieszkańców Europy Wschodniej niż się spodziewano - w tym setki Polaków. DLA PRZYPOMNIENIA Polacy mieszkający w Szkocji nadal zmagają się z barierą językową, która ujawnia się szczególnie podczas załatwiania różnego rodzaju spraw urzędowych, także tych wymagających interwencji policji. Dlatego, w lipcu b.r. szkocka policja uruchomiła na Facebooku fanpage w języku polskim. Na profilu “Szkocka policja” są zamieszczane wiadomości i apele skierowane do naszych rodaków. Poza tym, na fanpage’u można przeczytać o kampaniach organizowanych przez policję, rekrutacjach itp. Obecnie widać, że taka inicjatywa była strzałem w dziesiątkę, i cieszy się dużą popularnością wśród polskiej społeczności, a sami policjanci mają nadzieje, że dzięki temu, współpraca z Polonią będzie bardziej owocna, i w znaczący sposób przełoży się na powodzenie w prowadzonych dochodzeniach, czy w poszukiwaniu osób zaginionych. Polska strona na Facebooku ma pozwolić jeszcze lepiej służyć polskiej społeczności mieszkającej w Szkocji, skupiając się na ich problemach, obawach i relacjach.


SQUARE.PL

PORADNIK UK TEXT DARIUSZ BARABASZ PHOTO 123RF.COM

POGRYZIENIE

PRZEZ PSA Według danych przedstawionych przez Health and Social Care Information Centre pomiędzy marcem 2014 a lutym 2015 roku 7,227 osób wymagało pomocy medycznej na skutek obrażeń spowodowanych przez psy.

S

prawy odszkodowawcze związane z atakami psów nie są tak proste jak mogłoby się wydawać. Sam fakt pogryzienia nie zawsze jest wystarczający aby odnieść sukces. Należy dowieść iż dany pies już w przeszłości zachowywał się agresywnie oraz iż właściciel wiedział o tym. Mogą tu pomóć zeznania osób, które miały styczność z tym psem w przeszłości. Rowież policyjne kartoteki będą pomocne. Dlatego zawsze należy zgłaszać tego typu przypadki na policje, nawet jeżeli doznane obrażenia są niewielkie. Możemy w ten sposób pomóc innym poszkodowanym.

Osoba, która została zaatakowana przez psa powinna: ■■ Uzyskać dane własciciela zwierzęcia ■■ Spisać dane wszystkich swiadków ■■ Zglosić zdarzenie na policje ■■ Udać się do lekarza ■■ Zrobić zdjęcia obrażeń i powtarzać tą czynność aż do czasu zagojenia się ran. Większość właścicieli psów ma wykupione ubezpieczenie zwierzęcia lub budynku, z którego można uzyskać odszkodowanie. W tym celu prawnik zgłasza roszenie do ubezpieczyciela aby w pierwszej kolejności rozstrzygnąć kwestie odpowiedzialności za atak, a nastepnie uzyskać raport medyczny opisujący obrażenia. Jeżeli właciciel zwierzęcia nie posiada polisy ubezpieczeniowej jest jeszcze możliwość o zwrócenie się o odszkodowanie do Criminal Injury Compensation Authority. Dariusz Barabasz - Graham M Riley & Co. Solicitors Ltd Kancelaria prawna

Informacji zawartych w tym artykule nie należy traktować, jako porad prawnych. Służą one wyłącznie do celów informacyjnych. O konkretną poradę prawną dla każdego przypadku z osobna należy zawsze zwrócić się do odpowiednio wykwalifikowanego prawnika.

Warto także sprawdzić czy były skargi u lokalnego hycla jak również w schornisku dla zwierząt. Jeżeli pies był już wczesniej w jednym z tych miejsc z powodu agresywnego zachowania lub braku nadzoru przez właściciela szanse na wygranie sprawy będą większe. Jeżeli istnieje historia agresywych zachowań zwierzęcia i dojdzie do pogryzienia właściciel będzie wówczas odpowiedzialny za narażenie osób trzecich na niebezpieczeństwo. W przypadku ras, które zostały uznane za niebezpieczne i opisane w The Dangerous Dogs Act 1991 nie ma potrzeby udowadniania iż pies zachowywał się agresywnie w przeszłości.

21


NASZE SPRAWY

SQUARE.PL

TEXT MAŁGORZATA LIPAJ PHOTO 123RF.COM

LET’S PLAY A GAME…

Zawsze kojarzyłam hazard jedynie z filmami, mieniącym się tysiącem kolorów Las Vegas i walizą wypchaną szmalem. W Polsce granie nie ma takiej skali jak w Wielkiej Brytanii czy USA, więc nigdy nie dostrzegałam w tym problemu społecznego.

Z

nałam kiedyś grupę osób, która wiecznie czyściła własne portfele, a później się zapożyczała, żeby „posiedzieć na automatach”, ale zawsze sądziłam, że robią to bardziej z własnej głupoty, niż z uzależnienia. Punkt widzenia zmienia się jednak w zależności od punktu siedzenia. W weekendy dorabiam w parku rozrywki jako kasjerka w strefie dozwolonej od lat osiemnastu. Rozmieniam graczom pieniądze. Gracze przychodzą zawsze z tym samym wyrazem twarzy, pełnym oczekiwań i nadziei, z pełnym uśmiechem i dobrym słowem. Zagadają, poopowiadają, konwersacje zakończą miłym „dziękuję”. Większość rozmienia małe kwoty, zazwyczaj zaczynając od pięciu lub dziesięciu funtów, mając nadzieje na szybką wygraną. Wraz z każdym podejściem do okienka istnieje pewna zależność: kwoty są coraz większe, a twarze coraz bardziej sfrustrowane. Większość tłumaczy się przede mną, tak jakby wiedzieli, że robią coś złego i czuli się winni. Za każdym razem słyszę, że byli tak blisko wygranej, że to już ostatni raz i koniec, i widzę w ich oczach, że naprawdę w

22


SQUARE.PL

to wierzą. Odpowiadam im jedynie smutnym uśmiechem, bo wiem jak bardzo się mylą. Wiem, że będą podchodzić póki nie skończą im się pieniądze w portfelu. Wiem, że później pójdą opróżnić także bankomat, a gdy zaczniemy zamykać ochrona będzie musiała ich odrywać od maszyn. Pod koniec zmiany już nawet nie czekam na miłe „dziękuję”. Gracze w milczeniu podchodzą i rzucając niedbale banknoty, patrząc na mnie z wyrzutem, jakbym to ja była odpowiedzialna za ich przegraną. Zawsze powtarzają, że to koniec, że już nie grają, że nie wrócą, po czym z uśmiechem witają mnie dnia następnego. Graczy można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy graczy okazjonalnych lub takich, którzy chcą sobie po prostu spróbować. Większość z nich wrzuci funta i wychodzi, gdy miliony złotych monet nie wypadają w magiczny sposób z automatu. Drugą, o wiele większą grupę stanowią stali gracze. Większość z nich nie radzi sobie z kontrolowaniem wydatków. Ciężko nazwać ich podejście do grania realistycznym, ale oni zazwyczaj przychodzą z nastawieniem, że żeby wygrać trzeba wrzucić więcej niż funciaka. Nie zdają sobie jednak sprawy, że jest to często o wiele więcej. Stali klienci przychodzą praktycznie codziennie, często zaczynając rano wraz z otwarciem drzwi, a kończąc po dwunastu godzinach, gdy miejsce jest zamykane. Każdy regularny gracz był kiedyś graczem okazjonalnym i miał to nieszczęście, że był tym jednym na sto, który wrzucając funta za pierwszym razem trafił jackpot’a i przeszedł na ciemną stronę mocy. Hazardziści karmią się ekscytacją i złudzeniami. Każdego dnia oczekują wielkich wygranych, że w końcu ich życie się zmieni. Ustalają sobie kwoty, których planują nie przekroczyć, zakładając że będą potrafili przestać, gdy osiągną z początku ustalony limit. Budują w sobie silne złudzenie kontroli nad tym co robią. W rzeczywistości jednak regularnie te limity przekraczają, tłumacząc się, że takie było założenie. Zaczynają przekonywać do tego samych siebie i wszystkich w koło. O uzależnieniu zaczynamy mówić, gdy człowiek przestaje kontrolować siebie, gdy łamie dane sobie i innym obietnice dla nałogu, który go pochłonął. Często wiąże się to z psychicznym i finansowym upadkiem nie tylko hazardzisty, ale i jego najbliższych. Najwięcej hałasu w strefie „Over 18” jest zawsze o dzieci. Nie mogą tam postawić choćby stopy. Wiecznie muszę się wykłócać z graczami przychodzącymi z niemowlakiem w wózku, tłumaczącymi mi, że przecież on nie rozumie, nie gra itd. Rząd w tej kwestii jest restrykcyjny, osoby niepełnoletnie mogą próbować swojego szczęścia na maszynach, na których wygrane sięgają do pięciu funtów, natomiast nie mogą nawet przebywać w pobliżu maszyn tę kwotę przekraczających. Smutny to widok, gdy widzę grających rodziców, a ich dzieci „koczują” godzinami przy znaku wyznaczającym „Over 18”. Jest rodzina, która praktycznie tam mieszka. Piątka dzieci od lat trzech do szesnastu i oboje rodzice grający. Często z tymi dziećmi rozmawiam, znam ich imiona, wiem co robili w szkole. Całymi dniami biegają w koło,

NASZE SPRAWY

podbiegając od czasu do czasu, by ojciec rzucił im przez płotek funta lub prosząc by poszli już do domu, żywią się hot dogami z budki, najmłodsze często śpią przy maszynach. Uzależnienie od hazardu jest najszybciej rosnącym problemem wśród uzależnień w Wielkiej Brytanii. Największą przeszkodą w walce z tym zjawiskiem jest to samo, co przy każdym innym uzależnieniu - większość graczy nie przyznaje, by miało z graniem jakikolwiek problem, uważa że potrafi się kontrolować. Twierdzą, że mogą przestać w każdej chwili. Dziwne, zwłaszcza zwracając uwagę na to, że wszyscy dają mi tylko jedną jedyną radę: „Nie zaczynaj, jak zaczniesz to koniec, nie przestaniesz”. Gdy klienci zostawiają w automatach duże sumy, przekraczające dwieście funtów zawsze rzucam lekko, że może już wystarczy, może by dzieci na lody zabrali. Chyba według nich jest to swoistego rodzaju żart, bo zawsze się zaśmieją, machną ręką i wracają do maszyny. Jak każde inne uzależnienie można je skutecznie zwalczać poprzez leczenie i rehabilitację. Istnieje wiele organizacji pomagającyh wyjść z nałogu. Pomocy można szukać także w Internecie, gdzie najszybciej można odszukać lokalne grupy wsparcia. Prężnie działające forum można znaleźć na stronie www.hazardzisci.org, jest to portal informacyjny dla hazardzistów, ich rodzin oraz osób zainteresowanych problemem. Pamiętajmy, że problem nie dotyczy jedynie osób uzależnionych, ale dotyka także rodzinę i bliskich, często to oni potrzebują największego wsparcia. Mogą się oni zwrócić po pomoc do praktycznie każdej instytucji zajmującej się wsparciem dla osób zmagających się z problemem uzależnienia od hazardu. Do głównych organizacji oferujących wsparcie w Wielkiej Brytanii należą: ■■ GamCare www.gamecare.org.uk ■■ Gamblers Anonymous UK www.gamblersanonymous.org.uk ■■ Action on Addiction www.actiononaddiction.org.uk Znajdziemy tam nie tylko informacje dotyczące tego gdzie szukać pomocy, ale także wszelkie informacje związane z problemem, regulacje prawne i porady.


NAUKA I WIEDZA

SQUARE.PL

TEXT WIKTOR MOSZCZYŃSKI DZIENNIK POLSKI

OBLICZE POLONII W DRUGIEJ

POŁOWIE XXI W. Już więcej masowych organizacji polonijnych nie będzie. Z tym wnioskiem pogodziło się już w ostatnich latach większość konsulatów i działaczy polonijnych w Zachodniej Europie.

P

o prostu nie ma już dla tych organizacji codziennej potrzeby wśród rzeszy migrantów kłębiących się po kuchniach, polach i fabrykach w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Tą konkluzję przyjęli niemal wszyscy na konferencji monitorującej emigrację zarobkową, która miała miejsce w ubiegłą sobotę w Brukseli.

24

Była to szósta z kolei konferencja obejmująca polonijnych aktywistów społecznych z różnych pokoleń w Zachodniej Europie współpracujących z lokalnymi konsulatami i naukowcami polskimi specjalizującymi się w ruchach migracyjnych. Te 2,5 miliona Polaków przebywających w Zachodniej Europie są zjawiskiem żywiołowym pracującym za granicą i przekazującym 17,5 miliardów złotych rocznie do Polski. Z takim zjawiskiem tradycyjne organizacje polonijne nie miały jeszcze nigdy do czynienia. Aby angażować ten żywioł, trzeba zacząć od tego, czego najbardziej te niezliczone masy potrzebują od zorganizowanej Polonii, o której najczęściej nic nie wiedzą, a jak wiedzą - to nie posiadają do nich zaufania. Na pierwszy plan wysuwają się sprawy bytowe. Chcą wiedzieć, gdzie znaleźć pracę, jak uzyskać należne im prawa unijne do świadczeń, jakie są ich prawa na rynku pracy i w wynajmowaniu mieszkań, gdzie mogą się uczyć języka tubylców za darmo. Są to normalne potrzeby tych wyjezdnych, którzy nie znają lub słabo znają języka kraju zamieszkania, którzy sami nawet często nie wiedzą czy są emigrantami czy tylko migrantami, ale rzadko widzą siebie jako jakąś Polonią. Nie wiedzą, czy do Polski kiedyś wrócą. Wciąż więcej z nich wyjeżdża z Polski niż wraca - tak, że długoterminowo grozi Polsce wyludnienie młodych rąk do pracy. Te osoby nie potrzebują członkostwa jakiejś organizacji polskiej, ale potrzebują od niej porady,


SQUARE.PL najczęściej darmowej, którą im polski rynek komercyjny nie jest w stanie zapewnić. W samej tylko Irlandii taka społeczna organizacja doradcza załatwiała przeszło 4500 klientów rocznie. Natomiast dla tych z nowej diaspory, którym lepiej się powiodło i którzy znają lokalny język, zapotrzebowania są inne. Wobec swoich spraw bytowych szukają możliwości udziału w organizacjach zawodowych: inżynierów, lekarzy, stomatologów, psychologów, nauczycieli. Potrzebują również zaspokojenia swoich potrzeb kulturalnych i duchowych. Jeśli będą chcieli być aktywni w jakiejś akcji społecznej, na przykład w zorganizowaniu festynu czy w sezonowym poparciu dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, to nie znaczy, że będą chcieli przez cały rok należeć do lokalnej Rady Parafialnej czy zapisać się na członka istniejącej organizacji. Dotyczy to również sprawy lobbingu polskiego. Ludzie często reagują ostro przeciw antypolskim wystąpieniom. Prowadzi to nawet do serii protestów. Ale nie oznacza to, że takim osobom będzie się chciało prowadzić żmudną pracę monitorowania prasy zagranicznej z dnia na dzień. Takie obowiązki spadają na “innych”. A więc ci “inni” –dotychczasowi działacze polonijni z różnych pokoleń - będą potrzebni do prowadzenia ksiąg, wykonywania zmian statutowych, regularnych spotkań, kontaktów z władzami polskimi i kraju zamieszkania na szczeblu krajowym i lokalnym. Będą potrzebni, i będą, od czasu do czasu, doceniani lub krytykowani, w zależności od układów, ale już nie mogą liczyć na to, że będą na czele ogólnopolskiej organizacji masowej. Chyba że, jak POSK, mogą ofiarować członkom bogatsze życie towarzyskie i kulturalne. Ale czy działalność tych społeczników można traktować jako obowiązek społeczny, czy jako hobby prywatne? Dla wielu ze starszego pokolenia dominuje jeszcze ten pierwszy wariant “żelaznych prezesów” na posterunku sprawy polskiej, ale nie zawsze daje im to wspólny język z nowo przybyłymi działaczami, którym wystarczy rok czy dwa we władzach danej organizacji, a potem życie płynie dalej. Podkreślano w Brukseli jak ważna jest jeszcze sprawa PR, nie tylko dla samej organizacji, ale dla całego społeczeństwa. Obecnie kontakty z własnym społeczeństwem, z mediami polonijnymi i krajowymi trzeba już prowadzić własnymi portalami, twitterem, instagramem, Facebookiem. Biuletyny parafialne I tygodniki darmowe już nie wystarczają. Przykład pochodu parotysięcznego w Londynie po śmierci Papieża, który zorganizowali samorzutnie młodzi Polacy w jednej parafii, jest przy-

NAUKA I WIEDZA

kładem jak mogą sami mobilizować społeczeństwo bez udziału zorganizowanej Polonii. Najczęstszym źródłem komunikacyjnym dla polskiej diaspory jest wciąż telewizja polska, ale współpraca telewizji z zorganizowanym światem Polonii jest jeszcze połowiczna. Oddzielnym rozdziałem - nie tkniętym właściwie przez konferencję - pozostaje sprawa polskich rodzin z dziećmi w wieku szkolnym. W odróżnieniu od pojedynczych Polaków czy nawet młodych małżeństw z niemowlętami, Polacy w tej kategorii (a właściwie polskie matki, bo one tu mają najwięcej do powiedzenia) są już nastawione na stały pobyt, angażują się w naukę swojego dziecka. W ten sposób najszybciej interesują się sprawami wychowania i nauki dziecka i dbają też o to, czy dziecko ma poznać język polski w domu czy też nie. Najczęściej ten element bierze udział w wyborach lokalnych i w ich imieniu np. Federacja Organizacji Polskich w Danii wywalczyła obszerną implementację unijnej dyrektywy 77/486 w sprawie dostępu dzieci migrantów do nauki języka ojczystego. W wypadku polskiego Londynu mamy w tym roku 27 tysięcy polskojęzycznych dzieci w angielskich szkołach, a zaledwie jedna czwarta z nich chodzi do szkół sobotnich. Mamy już 120 polskich szkół sobotnich w Wielkiej Brytanii, co jest zarazem sukcesem orgnizacyjnym i wychowawczym, ale mogło by być więcej. Już ta młodzież będzie miała poczucie tożsamości polskiej i będzie spotykać się z rówieśnikami polskimi w ramach szkoły, zuchów, zespołów sportowych. Tworzy trzon przyszłego polskiego społeczeństwa w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie XXI wieku. Błędem byłoby rozmawiać z tymi dziećmi w domu po angielsku, ale też ten język polski musi być na wyższym kulturalnym poziomie. Najważniejsze, aby ich dzieci znalazły swoje miejsce w brytyjskim społeczeństwie i wyrwali się z getta Polonusów żyjących w bańce mydlanej bez korzeni i bez kontaktów ze środowiskiem kraju zamieszkania i zorganizowanym życiem polonijnym. Aby stać się częścią zintegrowanego społeczeństwa polskiego za granicą, muszą czuć się jak w domu zarówno z Harrym Potterem, jak i Królem Maciusiem - i śmiało przekraczać granice z polskim i brytyjskim paszportem w kieszeni.


SHORT PRESS

SQUARE.PL TEXT MONIKA NOWICKA PHOTO 123RF.COM

JAK KSZTAŁCIĆ DZIECI? To pytanie, które zadaje sobie niejeden rodzic. Jest ono tym bardziej istotne, gdyż stanowi część całości, jaką jest wychowanie pociech.

Z

apewnienie podstawowych potrzeb dorastających dzieci już nie wystarczy, gdyż - jak pokazują przykłady zza Oceanu - milusińscy to wyjątkowo sprytne bestie. Jak to wygląda w praktyce? Ameryka, a obecnie również i wyspiarskie Zjednoczone Królestwo to kraje, w których polityka systemu edukacji pobiera od studenta opłaty za korzystanie z ofert uczelni państwowych. Z tego też powodu wiele studentów, a szczególnie tych zza Oceanu, instynktownie wybiera taką drogę edukacji, która zaraz po zakończeniu studiów zapewni dobrze płatną pracę. W Ameryce wszystko przybiera nieco większego wymiaru w postaci spłat za czesne – sięgają one kilkuset tysięcy dolarów, które każdy spłaca często nawet i trzy dekady. Obecnie gorącym tematem są studia bazujące na technologii przetwarzania informacji. Dlaczego? Przykłady nastolatków z Kalifornii są najlepszym dowodem na to, jak umiejętność posługiwa-

CZYNSZOWE POKOLENIE

To fenomen nie tylko londyński. Chęć zamieszkania w stolicy, czy też innych metropoliach, wiąże się ze zwiększonymi ofertami pracy, a dla wielu jest to jedyne rozwiązanie, które prowadzi do rozwoju zawodowego.

C

zęsto przy niewielkim wsparciu rodziców, dwudziesto i trzydziestolatkowie wyruszają na podbój miejskich dżungli. Proces ten nierozerwalnie wiąże się ze wzbogacającym doświadczeniem towarzysko-zawodowym. I tu wylewa się na głowę kubeł zimnej wody. Nie wszystko złoto, co się świeci. Metropolie to strefy niebagatelnych wysokości czynszów. W Londynie wynajem pokoju to kwota ok. 700 funtów, Edynburg jest tańszy o ok. 200 funtów, natomiast Glasgow wydaje się być tańsze z większą liczbą ofert niż stolica Szkocji. Dla przykładu rosnących cen mieszkań 30 lat temu jednopokojowa nieruchomość na histo-

26

rycznej ulicy Edynburga, czyli Royal Mile, kosztowała ok. 7 tys. funtów, obecnie jej wartość to prawie 200 tys. Bez zasobnego portfela rodziców dokonanie zakupu tego pierwszego, własnego kawałka podłogi, może okazać się niewykonalne. Statystyki pokazują, że na terenie Anglii mieszka ok. 10 milionów młodych osób, które wynajmują nieruchomości w niskim standardzie. Przy takiej koniunkturze, flatmejci z ang. flatmate lub amerykańskiego roommate, czyli współlokator, przez mieszkania przewija się wachlarz osobowości. Często znikają tak szybko jak się pojawiają. Ktoś musi zapłacić za czynsz, a ceny nieruchomości ciąglę idą w górę.

nia się językiem kodującym takich systemów operacyjnych jak Java, pozwala na zarabianie kroci. Każdy kontakt – oczywiście – odbywa się w sieci. I tak na przykład 14-latkowie są w stanie zarobić niebagatelne kwoty sięgające 69 tys. funtów szterlingów miesięcznie. Nieprzypadkowo mamy do czynienia z Kalifornią. Jest to stan, w którym znajduje się Dolina Krzemowa. To właśnie ona jest domem geniuszy internetowych i wyjątkowo wysokiej liczby start-upów. Ponadto jak dowodzi jedna z wielu mam wychowujących dzieci w wieku wczesnoszkolnym, wystarczy pokazać maluchowi, jak obchodzić się z systemami dla danej grupy wiekowej. Dzieci w mig chwytają arkana kodowania na bazie zabawy. Przy odpowiednim podejściu każdego malucha można nauczyć – i wzbudzić wyjątkowy entuzjazm – w kodowaniu i wykorzystaniu zasobów internetowych. A stąd już prosta droga do ciekawej kariery w sieci i satysfakcji z zarabiania. Być może przedmioty humanistyczne powoli odchodzą do lamusa?


SQUARE.PL

SHORT PRESS

MĘSKA RZECZ

Gusta to pierwiastek zmienny i nieco kapryśny. W ciągu ostatniej dekady mieliśmy okazję podziwiać nieskazitelnie wygolonych przedstawicieli płci męskiej.

N

ależy przypuszczać, że efekt, jaki dały kapanie reklamowe Gilette i innych podobnych koncernów przemysłu kosmetycznego miały w tym duży udział. Kilka lat temu ten trend obrał inny kierunek. Wizerunek przedstawiciel płci brzydkiej zrobił się wyjątkowo zarośnięty. Zarost u panów to nie zgroza, jeśli wczesną porą rytuał golenia idzie w odstawkę na korzyść czasu, jaki potrzebuje solidne śniadanie lub długa trasa do pracy. Zarost w mediach społecznościowych stał się prawie fetyszem. W czym rzecz? Być może za wszystkim stoi tym hipstera? Wypielęgnowany zarost, nieco ekscentryczny wygląd, ewentualnie pa-

sja do muzyki i nieszablonowy styl życia. Z tego też powodu w prasie, na bilboardach, na wybiegach i mediach społecznościowych nie sposób niezauważyć panów z wypielęgnowanym zarostem. Co ciekawe, trend ten odbija się szerokim echem na wynikach sprzedaży produktów do golenia. To nie żart! Według statystyk grupa wiekowa mężczyzn od 25 do 34 r.ż kupuje mniej pianek do golenia i całej masy akcesoriów wymaganych do ujarzmienia ciągle odrastającego zarostu. Obecnie w porównianiu do 2012 roku panowie kupują trzy produkty mniej potrzebne do golenia preferując bardziej naturalny, rzecz jasna, zarośnięty look. Co na to panie? Cóż, powodzenie jakim cieszy się wygląd „na drwala” mówi sam za siebie.

MĄDRE GŁOWY

Smykałka do interesów to droga na skróty do brytyjskiego parlamentu. To nie żart! Być może postać Sir Alana Sugara jest znana szerszej publiczności dzięki jego show w telewizji pt. „The Apprentice”.

P

oza nim samym w hollu potretowych znakomitości ze świata brytyjskiej sceny biznesu jest cała masa innych. Dzięki odpowiedniemu podejściu do współczesnej gry rynkowej, premierzy na Wyspach kontynuują zwyczaj nagradzania za zasługi tych wszystkich, którzy się wybili. Dlatego też poza Sir Alanem mamy również ciekawy przykład niejakiej Michelle Mone. Ta przebojowa blondynka z Glasgow zbudowała od zera markę bielizny Ultimo. Jej niewiarygodny sukces w biznesie zapewnił Szkotce tytuł szlachecki (teraz jest baronową Mayfair) oraz niebagatelą nominację do zasiadania w Izbie Lordów.

Nobilitacja ta nadeszła ze strony samego Davida Camerona. Brytyjski Premier pragnie posiłkować się poradą od samej królowej biustonoszy, jaką niewątpliwie stała się dziarska pani Mone. W wywiadach podkreśla, że jest twardym zawodnikiem i odpowiedź „nie” nie istnieje dla niej. Tak długo będzie walczyła, aż dostanie to, czego chce. Ona sama podkreśla, że droga do sukcesu nie zawsze była usłana różami. Niezdrowy nadmiar pieniędzy, nadwaga, alkohol, depresja etc. Lista na tym nie kończy się. Jednak silna wola i chęć pozostania na szczycie były na tyle motywujące, że z pomocą przyjaciół twórczyni biustonoszy weszła w nowy, zdrowszy etap swojego życia. Wychowała trójkę dzieci i stała się częścią brytyjskiego parlamentu. Takim posunięciem David Cameron wydaje się promować jednostki, które przysłużyły się krajowi. Kto wie, być może historia Michelle Mone i samego Sir Alana Sugara podziałają motywująco na resztę społeczeństwa? W gruncie rzeczy czy choć raz nie przeszło nam przez głowę spędzenie chociażby dnia w otoczeniu ludzi znanych nam tylko z ekranów tv?


WYWIADY I OPINIE

SQUARE.PL

TEXT IZABELA MIKOS

GDYBYM

POCZUŁ SIŁĘ

W SKRZYDŁACH

I WIATR W SERCU...

Na początek naszej rozmowy opowiedz proszę coś o sobie czytelnikom Square. Nazywam się Jarosław Michałowski. Urodziłem się w Gdańsku, Roku Pańskiego 1970. Do dziś mieszkam w tym miejscu. Jak się zaczęła Twoja przygoda z malarstwem? Pewnego razu miałem do odrobienia pracę domową na zajęcia z plastyki. Miałem chyba 11 lub 12 lat. Zadaniem było namalować zachód słońca nad morzem. Mój dziadek był wtedy na urlopie chorobowym i przyglądał się jak „tworzę „ ( śmiech) . Poprosił mnie o kartkę i pędzle. Z ciekawością spełniłem jego prośbę. W ciągu 20 minut powstał przepiękny obraz zachodzącego słońca z uchwyconym w wodzie płonącym światłem. Oniemiałem. Patrzyłem jak osłupiały. Nie miałem pojęcia, że człowiek, który mnie wychowywał i z którym mieszkałem od 12 lat ma taki talent.

28

- To Ty umiesz malować ? I nic o tym nigdy nie mówiłeś ? ! - zapytałem. - A no różne rzeczy się w życiu robiło – odrzekł dość enigmatycznie. To był moment w, którym mój dziadek przypomniał sobie o malowaniu. Zaczął malować obrazki z różnych pocztówek a ja się temu przyglądałem i także malowałem ucząc się zarazem jak można skutecznie skopiować dosłownie wszystko. Potem, w miarę upływu czasu sam zacząłem budować własne techniki. Podpatrywać też innych wielkich twórców. I jakoś tak już poszło samo z duszy. Skąd się biorą Twoje pomysły, z czego czerpiesz inspirację? Z otaczającego mnie świata. Często jest to świat wrogi, senny, pełen niepokojących detali. Ostry choć nie bez nadziei i czasem humoru. Jest to jednak świat przede wszystkim fantastyczny. W swym przekazie zaszyfrowany . Czasami jest to pełen konspiracji list z podświadomości. Czasami otwarty obraz innej rzeczywistości. Innym razem sen, który właśnie wylazł mi przez klapkę w głowie i usilnie prosi mnie - wdzięcząc się - by koniecznie zrobić mu portret. W tym roku miała miejsce pierwsza wystawa Twoich prac. Opowiedz coś o tym. Pierwsza wystawa, którą sam stworzyłem. Nie jest to jednak pierwsza moja wystawa. Było ich więcej. Było też pod koniec lat 80 tych kilka wystaw połączonych z aukcją w USA. Nie byłem tam osobiście. Ta wystawa o, którą pytasz była pierwsza wyłącznie moją . Nietematyczna, złożona z wybranych prze ze mnie prac. Z początku miały to być tylko grafiki, ale pokręciło


SQUARE.PL się trochę w planach i jakoś tak wyszło, że były i czarno – białe, i kolorowe, malowane akrylem na brystolu. Wystawiłem 23 prace w formacie B1. Wiem, że ilustrowałeś książki . Co to było? Kilka tomów poezji. Dwie książki zbiorowe z wieloma autorami, w tym jedna w której byłem także autorem wierszy i dwudziestostronicowego zabawnego opowiadania.

WYWIADY I OPINIE

Czy z tego rodzaju sztuki, jaką się zajmujesz, jaką tworzysz, można żyć? - Można z tego żyć, ale to wszystko zależy od tego, jak człowiek sam się ustawi. To znaczy, że można mieć ludzi, którzy Cię popchną do góry i wtedy żyjesz Ty i ci ludzie. Można żyć na wielu poziomach. Na tym najniższym nie chce ci się żyć i wtedy jest to hobby. Tak to wygląda. W jaki sposób się relaksujesz, jak spędzasz wolny czas? - Z przyjaciółmi. Zawsze staram się mieć kontakt z przyjaciółmi, a jeśli nie mogę to z naturą. Idę wtedy do lasu, jestem samotny, ale też szczęśliwy i wtedy mam przy sobie największego przyjaciela, którym jest mój Bóg. Kontakt z naturą jest dla mnie bardzo ważny. Taki np. że kiedy tylko mogę, to chcę być w takiej dziczy, gdzie nie słychać przelatujących samolotów, przejeżdżających samochodów, wszystkiego tego, co wiąże się z miastem. Chcę być całkowicie odizolowany, dla siebie i dla moich myśli. Właśnie to jest dla mnie bardzo mocną istotą tego wszystkiego. Co sądzisz o Polakach, którzy wyjechali z Polski i czy Ty sam (gdybyś miał taką możliwość), wyjechałbyś z kraju?

Poza ilustracją zajmujesz się również pisaniem. Gdzie możemy znaleźć Twoje teksty. Jaki to rodzaj literatury? W książce pt. „ Drugi brzeg „ jest opowiadanie zatytułowane „ Babcia Koziołkowa Schow „. To prześmiewczy obraz polskiej wsi, a główną postacią jest ponad stuletnia żwawa babcia o nieziemskich pomysłach. Jest jeszcze kilka opowiadań w fanzinach klubów fantastyki. Jest również opowiadanie ‚ Złoty Słoń” , które mimo iż jest niby dla dzieci to jednak jak zauważyłem wyciska łzy i z dorosłych. To opowiadanie alegoryczne o życiu w Boskiej dobroci. Jest też kilka wierszy (grymas na twarzy ).Nie czuję się poetą. Nie wiem czy są dobre. Kilku poetów wypowiedziało się przychylnie. Również krytyka, ale tu chyba tak naprawdę nie ma o czym mówić. Napisałem je ponieważ taki był układ. „Masz tu limit stron do wypełnienia w antologii z 12 autorami. Ma być pięć wierszy i opowiadanie prozą”. Kazali. Napisałem.

- Polacy, którzy wyjechali z Polski - jak najbardziej jestem „za” - jeśli ktoś chce, to niech wyjeżdża. Ja również chętnie bym wyjechał, gdybym poczuł siłę w skrzydłach i wiatr w sercu. Jestem absolutnie „za”. Ale wyjeżdżałbym zawsze do kraju chrześcijańskiego, lub takiego, w którym kiedyś ono było, albo choćby cień tego. Na pewno nie wyjechałbym do kraju, w którym nie było i nie ma podstaw religii chrześcijańskiej, tego co dała ona ludzkości, czyli możliwość realizowania się po prostu, możliwość wolności. Rzeczywiście, historycznie bywało różnie, ale ogólnie patrząc teraz na kraje chrześcijańskie i post-chrześcijańskie można utwierdzić się w przekonaniu, że w nich panuje największa swoboda. Jeszcze. Wyjechałbym na tyle długo, na ile ta swoboda jeszcze tam będzie. Jeśli będę mógł wyznawać własną wiarę, to wiem, że będzie mi się powodziło w każdym aspekcie mojego życia.

Chciałabym zapytać o Twoje kolejne plany. Będą kolejne wystawy? Bardzo bym chciał. Niebawem zacznę robić coś w tym kierunku. Mam nadzieję, że tym razem będzie to wystawa tematyczna. Nie ukrywam, że mógłbym pokusić się o pokazanie swoich prac w Wielkiej Brytanii. Być może tam się spotkamy. Gdzie czytelnicy Square, którzy mieszkają w U.K. Mogą zobaczyć Twoje prace? O tutaj www.malowanesny.flog.pl/pf/ Jesteś artystą wszechstronnym. Jakie dziedziny sztuki wchodzą w skład Twoich zainteresowań? Gram na każdym instrumencie na tym świecie, ale nikt tego nie chce słuchać. Mam w domu bębenek z Afryki, którego dźwięk jest tolerowany przez moją żonę. Mam też szofar z Izraela. Niestety nikt chyba nie toleruje mojej gry na nim. Gram też na pianinie, niestety trochę gorzej od kota sąsiadki. Z reszty instrumentów wydaję brzmienie nerwowo obracając głową by zdążyć uchylić się przez lecącym kamieniem. A tak na poważnie. Maluję farbami akrylowymi, akwarelami, olejami i różnymi innymi od czasu do czasu. Rzeźba bardzo rzadko mi się zdarza. Jednak popełniłem coś takiego kilkukrotnie. Robiłem też biżuterię ze skóry.

Dziękuję za to spotkanie. Mam nadzieję, że nie będzie ono ostatnim. Było mi bardzo miło porozmawiać z Tobą, ale również zobaczyć Twoje prace. Przyznam, że są one niezwykłe i poruszające. Mnie również było miło. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników Square. Z artystą rozmawiała Izabela Mikos

29


TEMAT NUMERU

SQUARE.PL

TEXT ADAM KURP PHOTO 123RF.COM

EDYNBURG

INNA STRONA MIASTA

Edynburg – stolica Szkocji, jedno z najchętniej odwiedzanych przez turystów miast w Wielkiej Brytanii. Zamek, Royal Mile, The Palace of Holyroodhouse – oto najbardziej oblegane atrakcje turystyczne. Ale przecież Edynburg to nie tylko urokliwe uliczki i okazałe budowle.

M

iasto ma również drugie, mniej reprezentacyjne oblicze, co wcale nie oznacza, że ta inna strona Edynburga niewarta jest zobaczenia. Moim zdaniem, wręcz przeciwnie, bo to wśród mieszkańców (i to wcale nie tych najbogatszych) można najlepiej poczuć atmosferę miasta. Zostawmy więc tłumy turystów spacerujących po „Królewskiej Mili” i wyruszmy na północ stolicy. Leith, kiedyś odrębne miasto, dziś część Edynburga – oto bohater artykułu, z lekka przykurzony i trochę zaniedbany, ale przez to właśnie interesujący i prawdziwy, i jak przystało na portowe miasto, pełny mrocznych historii. A wszystko zaczęło się mniej więcej w 1296 roku, kiedy to Anglicy podbijają Berwick upon Tweed – miasto portowe, ważny ośrodek handlowy na wschodnim wybrzeżu. Szkocja musi znaleźć nowe miejsce do cumowania okrętów. Oddalone zaledwie kilka mil na północ od Edynburga Leith wydaje się dobrym wyborem. Król Szkocji Robert II w 1380 roku postanawia, że Incorporation of Master Mariners nabywa prawo do nakładania podatku na wpływające do portu okręty. Cześć kwoty z tychże opłat przeznaczana była między innymi na pomoc wdowom po marynarzach. Incorporation of Master Mariners, czyli w wolnym tłumaczeniu stowarzyszenie

30

marynarzy, może też coś na kształt izby handlowej, miało o wiele szerszy zakres działania. Organizacja edukowała młodych chłopców, przede wszystkim w zakresie matematyki, wiedzy jakże potrzebnej podczas nawigacji morskiej. Siedzibą stowarzyszenia był budynek o nazwie Trinity House, powstał w 1555 roku. Pełnił swoją funkcję do XIX wieku. W 1811 roku właściciele stwierdzili, że jest już zbyt stary, niebezpieczny i grozi zawaleniem. Postanowili go zburzyć i wybudować nowy gmach. Pozostawiono jednak piwnice, a kilka kamieni ze starego budynku wmurowano w nowy obiekt. Dzisiaj w budynku mieści się muzeum, i nie muszę chyba dodawać, że jest ono obowiązkowym punktem programu na trasie turystycznych atrakcji Leith. Stare instrumenty nawigacyjne, modele okrętów, mapy, meble, obrazy, a także egzotyczne przedmioty przywiezione przez marynarzy z dalekomorskich wypraw – to wszystko możecie zobaczyć odwiedzając Trinity House. No ale muzeum to teoria, czas na praktykę, czyli wizytę w porcie. Pisząc we wstępie, że miasto jest trochę przykurzone i zaniedbane miałem na myśli port właśnie. No to warto tam zajrzeć, czy nie warto – zapytać może zniecierpliwiony czytelnik. Oczywiście, że warto, trzeba tylko wyjaśnić, jak na przestrzeni wieków port się zmieniał i jakie funkcje pełnił. Kiedyś towary z odległych zakątków świata musiały być transportowane drogą morską, w XXI wieku oczywiście możliwości jest kilka, dlatego miasto, w którym znajduje się port nie musi z założenia być bogate. Cofnijmy się jednak do połowy XVIII wieku. Leith rośnie w siłę, jest znane na całym świecie. Handel to nie jedyna branża, która się rozwija. Prężnie działają fabryka żagli i lin, powstają młyny, rafinerie cukru, huty szkła. W 1792 roku rozpoczyna działalność Leith Banking Company, bank który udziela kredytów na nowe inwestycje. W XIX wieku sytuacja wygląda podobnie, powstają nowe doki, w 1837 roku stocznia Robert Menzies & Son buduje parowiec „Sirius”, pierwszy tego typu statek, który przepłynął Atlantyk. Myślę, że tych kilka faktów pozwala wy-


SQUARE.PL obrazić sobie jaką potęgą było Leith. A jak jest dzisiaj? Inaczej rzecz jasna. Przemysł stoczniowy na całym świecie boryka się z problemami. Nie inaczej jest z Leith. W 1983 roku kończy swoją działalność firma Henry Robb – stocznia z ponad sześćsetletnią historią. Zainteresowanych tematem budowy okrętów w tej stoczni odsyłam do ciekawej strony http: www.leithshipyards. com. Port of Leith działa nadal, ale oczywiście już nie na tak wielką skalę, choć wciąż jest największym portem głębokowodnym w Szkocji i wciąż mawia się, że Leith jest morską bramą wjazdową do Edynburga. Będąc w Leith i nie wejść na pokład żadnej jednostki pływającej to co najmniej nietakt. A możliwości jest przecież kilka. Ja polecam tę najokazalszą, najbardziej luksusową, królewską, zapraszam na „Royal Yacht Brytannia”. Od 1953 roku przez kolejne 44 lata statek przepłynął ponad dwa miliony mil morskich, biorąc udział w licznych oficjalnych wizytach królowej, choć nie tylko. To na nim miesiąc miodowy spędzili księżna Diana i książę Karol. Chcecie zobaczyć w jakich warunkach podróżowała rodzina królewska? Nic prostszego, wystarczy udać się do Ocean Terminal i wysupłać z kieszeni czternaście funtów. Ja zwiedzając statek przeszedłem w skupieniu przez wszystkie królewskie komnaty, to znaczy kajuty, darząc odpowiednią atencją wszystkie zgromadzone w nich bibeloty, ale przyznam szczerze, że najbardziej interesowało mnie, co dzieje się pod głównym pokładem, jak wygląda silnik napędzający statek, w jakich warunkach pracują marynarze obsługujący rejs, gdzie odpoczywają? Na wszystkie nurtujące mnie pytania odpowiedź znalazłem, ciekawe doświadczenie zobaczyć pływający pałac od kuchni. Jak już wspominałem w latach 1833-1920 Leith był samodzielnym grodem. Z topograficznego punktu widzenia fakt ten był prawie niezauważalny. Granica jednak była i dawała się we znaki każdemu, kto chciał wybrać się do Edynburga tramwajem. W październiku 1899 roku władze stolicy Szkocji wprowadziły tramwaje linowe, natomiast Leith pozostał przy pojazdach konnych. Tak więc chcąc nie chcąc pasażerowie musieli się przesiąść. Pirlig Muddle – tak nazywa się miejsce przesiadki i tym samym zauważalna granica miast. Stali bywalcy pubów mieszkający w okolicy też lekko nie mieli, w szczególności goście „Boundary Bar”. Stał on bowiem dokładnie na granicy, można było do niego wejść w Leith, a opuścić go drzwiami na terenie Edynburga. Nie byłoby to może jakoś nadzwyczajne, gdyby nie fakt, że w obu miastach obowiązywały różne godziny podawania alkoholu. Licencja wydawana przez Edynburg zakazywała serwowania go po godzinie 21:30, tak więc ci, którzy chcieli jeszcze wychylić szklaneczkę lub dwie musieli przesiąść się do części baru znajdującej się po stronie Leith. Lokal istnieje do dzisiaj, choć jego nowoczesny wystrój z przeszłością ma niewiele wspólnego. Nie musi to być jednak powód, aby go nie odwiedzić. Kończąc powoli wątek biesiadno-alkoholowy chciałem jeszcze dodać, że w 1670 roku sir James Stanfield buduje w Leith browar, który był największym w owych czasach obiektem przemysłowym w Szkocji. Przez lata Leith było zaniedbane, nienajlepsza opinia odstraszała nowych lokatorów. Ale to się zmienia, nowe inwestycje oraz obecność artystów ociepla wizerunek miasta. Nie zachęcam was od razu żebyście tam zamieszkali, choć tak na marginesie, to spora część Polonii właśnie w Leith mieszka, ale na pewno warto wybrać do tego starego portowego grodu. Spacer, moim zdaniem, będzie najlepszą formą zwiedzania. Przed wyruszeniem w trasę warto odwiedzić stronę www.leithlocalhistorysociety.org.uk, znajdziecie na niej link, pod którym czekać na was będzie przewodnik do pobrania i wydrukowania, a w nim wszystkie miejsca, które warto zobaczyć. Polecam również stronę www.walkhighlands.co.uk, tam również znajdziecie propozycje spaceru, który zaczyna się w Ocean Terminal, a jego trasa w przeważającej części wiedzie wzdłuż zabudowań portowych.

TEMAT NUMERU

MINI PRZEWODNIK PO EDYNBURGU LEITH Morska brama wjazdowa do Edynburga. Spędziliśmy w niej sporo czasu, ale skoro mamy ją już za sobą, to może warto zawitać do samego Edynburga? Tak na chwilę. Nie będzie łatwo, bo jest tu co robić, ale może się udać, jeśli nasze aspiracje ograniczymy do minimum.

A ABSOLUTNE MINIMUM TO: SPACER PO ROYAL MILE Czyli po „Królewskiej Mili”, trakcie łączącym zamek z The Palace of Holyroodhouse – siedzibą królowej. Poukrywane, urokliwe zaułki i potężne, stare, wysokie na kilka pięter, pamiętające średniowieczne czasy kamienice, tak w skrócie opisać można najstarszą ulicę w mieście. EDINBURGH CASTLE W większości przewodników atrakcja numer jeden, niekoniecznie, moim zdaniem, ale rzeczywiście zobaczyć warto. Górująca nad miastem potężna fortyfikacja robi wrażenie. Garnizon wojskowy wraz z więzieniem, będący częścią budowli, jest rozwiązaniem bardzo rzadko spotykanym. Najstarsza część zamku pochodzi z XII wieku. ARTHUR’S SEAT Zaledwie milę od zamku znajduje się wzgórze, z którego szczytu rozpościera się fantastyczny widok na stolicę Szkocji. Dla fotomaniaków punkt obowiązkowy wizyty w Edynburgu. Z wysokości 250 metrów pstryknąć można naprawdę urokliwą fotkę. THE REAL MERY KING’S CLOSE Czyli miasto w mieście, czy raczej miasto pod miastem, mroczne i bardzo stare. Obdarzeni aktorskim talentem, przebrani w stroje z epoki przewodnicy, oprowadzą was po ukrytych uliczkach XVII-wiecznego Edynburga. Tam naprawdę zatrzymał się czas. Warto, choćby dla porównania, po wizycie w zamku, zajrzeć tutaj, aby zobaczyć jak w tych odległych czasach żyli najbiedniejsi mieszkańcy miasta.

31


NASZE SPRAWY

SQUARE.PL

TEXT ABS PHOTO 123RF.COM

WYBORY DO SEJMU

I SENATU RP

Wybory parlamentarne 2015 wyznaczono na 25 października. W głosowaniu powszechnym Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów na 4 letnią kadencję.

W

ybory do Sejmu odbywają się w systemie proporcjonalnym. Oznacza to, że głos w wyborach parlamentarnych przypada zarówno liście partyjnej, jak i potem konkretnemu kandydatowi. Jednomandatowe okręgi wyborcze obowiązują w wyborach do Senatu. Wyniki głosowania poda Państwowa Komisja Wyborcza. WYBORY PARLAMENTARNE - KTO WYSTARTUJE O numerach list i kolejności ich umieszczenia w karcie rozstrzygnęło losowanie przeprowadzone w PKW. Numer 1 otrzymał komitet wyborczy PiS, nr 2 - PO, nr 3 - Partii Razem, 4 - partia KORWiN, 5 - otrzymał komitet wyborczy PSL, numer 6 przypadł komitetowi Zjednoczonej Lewicy SLD+TR+PPS+UP+Zieloni, 7 - ruchowi Kukiz’15, a 8 komitetowi wyborczemu Nowoczesna Ryszarda Petru. W wyborach do Sejmu wystartuje 8 tys. kandydatów. Senatorem chce zostać 425 osób. Parlamentarzyści otrzymują co miesiąc 9,5 tys. złotych uposażenia oraz 2,5 tys. złotych diety. Bierne prawo wyborcze w wyborach do Sejmu przysługuje obywatelom, którzy ukończyli 21 lat, zaś do Senatu tym, którzy ukończyli lat 30. Czynne prawo wyborcze (do głosowania w wyborach parlamentarnych) przysługuje wszystkim obywatelom Polski, którzy ukończyli 18 rok życia.

32

SONDAŻE 36 proc. poparcie dla PiS, 24 proc. dla PO - wynika z najnowszego sondażu TNS Polska przeprowadzonego na początku października. Do parlamentu weszłoby także ugrupowanie Kukiz’15 z poparciem 6 proc. W porównaniu do badania wrześniowego notowania dla PO - jak podaje TNS Polska - wzrosły o 1 pkt. proc., a dla PiS - spadły o 2 pkt. proc. Pozostałe partie nie przekroczyłyby 5-proc. progu wyborczego. Według sondażu poparcie dla Zjednoczonej Lewicy, PSL, Nowoczesnej Ryszarda Petru zadeklarowało po 4 proc. badanych, a dla partii KORWiN - 3 proc. W badaniu 26 proc. ankietowanych zadeklarowało, że zdecydowanie weźmie udział w wyborach parlamentarnych 25 października, 37 proc. - raczej tak. 10 proc. badanych odpowiedziało, że raczej nie weźmie udziału w głosowaniu, a 18 proc. - że zdecydowanie nie. 9 proc. osób nie było pewnych, czy poszliby głosować czy też nie. KOSZTY 130 mln zł to planowany koszt październikowych wyborów parlamentarnych. 42 mln zł mają w sumie wynieść diety członów komisji wyborczych, a ok. 30 mln zł zaplanowano na druk kart wyborczych - wynika z informacji uzyskanych w KBW.


SQUARE.PL

NASZE SPRAWY

Ogłoszenie Konsulatu RP w Edynburgu Zgodnie z postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 lipca 2015 r. Wybory do sejmu i senatu rzeczypospolitej polskiej odbędą sie w niedzielę 25 października 2015 r. Lokale wyborcze będą otwarte od godz. 7.00 do godz. 21.00 Uprzejmie informujemy, że prowadzone są zapisy do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach do Sejmu i Senatu RP. Najlepszym i najprostszym sposobem rejestracji do spisu wyborców jest skorzystanie ze specjalnie przygotowanej strony internetowej www.ewybory.msz.gov.pl Jeżeli macie Państwo adres zameldowania w Polsce, prosimy o wpisanie go w odpowiednim punkcie procesu rejestracji. W przypadku zaznaczenia opcji, że nie posiadacie Państwo zameldowania na terenie kraju (a adres występuje np. na dowodzie osobistym) system wykrywa błąd, co skutkuje wydłużonym czasem weryfikacji Państwa zgłoszenia. Szanowni Państwo, odpowiadając na powtarzające się pytania pragniemy poinformować, że zgodnie z Art. 14. § 3. Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. „Kodeks Wyborczy”: „obwody głosowania, o których jest mowa w § 1 („obwody głosowania dla obywateli polskich przebywających za granicą”) wchodzą w skład okręgu wyborczego właściwego dla dzielnicy Śródmieście miasta stołecznego Warszawy.” Z tego też powodu wszyscy Polacy przebywający za granicą (niezależnie od kraju przebywania) głosują na „listę warszawską”. Druga Państwa wątpliwość wyrażana jest pytaniem „czy otrzymana karta do głosowania w wyborach do Sejmu RP (biała broszura) jest kompletna?”. Tu również chcemy Państwa zapewnić, że jest

Numer OKW

Adres OKW

238

Edynburg I, Konsulat Generalny RP, 2 Kinnear Road, Edinburgh EH3 5PE

239

Edynburg II, Dom SPK, 11 Drummond Place, Edinburgh EH3 6PJ

240

Edynburg III, Dom SPK, 11 Drummond Place, Edinburgh EH3 6PJ

241

Edynburg IV, Polskie Centrum Kultury i Edukacji im. Fryderyka Chopina, 11 John’s Place, Edinburgh EH6 7EP

242

Aberdeen, Stowarzyszenie Polskie w Aberdeen, 35A Union Street, Aberdeen AB11 5BN

243

Glasgow I, Dom Sikorskiego, 5 Parkgrove Terrace, Glasgow G3 7SD

244

Glasgow II, Dom Sikorskiego, 5 Parkgrove Terrace, Glasgow G3 7SD

245

Belfast I, Chinese Welfare Association, 1 Stranmillis Embankment, Belfast BT7 1BG

246

Belfast II, Chinese Welfare Association, 1 Stranmillis Embankment, Belfast BT7 1BG

ona kompletna. W Państwowej Komisji Wyborczej rejestrują listy kandydatów na posłów zarówno komitety duże (zarejestrowane w co najmniej połowie okręgów wyborczych; numery 1-8) jak również mające swoich kandydatów w mniejszej liczbie okręgów. Z tego też powodu karty do głosowania w poszczególnych okręgach wyborczych różnią się od siebie. W razie wątpliwości odsyłamy Państwa na oficjalną stronę Państwowej Komisji Wyborczej z wykazem list kandydatów na posłów RP zgłoszonych w okręgu wyborczym nr 19 (na który głosują Polacy przebywający za granicą). Istnieje możliwość oddania głosu osobiście (przed jedną z obwodowych komisji wyborczych) lub korespondencyjnie (zapisy do głosowania korespondencyjnego zakończyły się dnia 7 października). ■■ Innym sposobem jest zgłoszenie pisemne 2 Kinnear Road, Edinburgh, EH3 5PE, ■■ e-mailowe wybory.edynburg@msz.gov.pl, ■■ osobiste budynek konsulatu, ■■ telefaksem 0131 552 1086, ■■ telefoniczne 0131 552 0301. Zgłoszenia głosowania osobistego dokonuje się do dnia 22 października 2015 r. Pragniemy zwrócić Państwa uwagę. że zarówno rejestracja do udziału w wyborach jak i invne kwestie z nimi związane, będą bardzo podobne do procedur jakie miały miejsce w czasie majowych wyborów Prezydenta RP.

Komisja obsługuje głosowanie korespondencyjne

Lokal przystosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych

Na podstawie art. 16 § 3 Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. „Kodeks Wyborczy” (Dz. U. nr 21 poz. 112, z późn. zm.) Konsul Generalny w Edynburgu podaje do publicznej wiadomości informację o obwodach wyborczych ustanowionych na terenie Szkocji i Irlandii Północnej Dariusz Adler Konsul Generalny w Edynburgu

33


KROK W PRZESZŁOŚĆ TEXT PAWEŁ PORAŃSKI PHOTO 123RF.COM

SQUARE.PL

LISTOPADOWE

ŚWIĘTO

11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. Niepodległość jednak nie zaczęła się 11 listopada ani nie była nam dana „za darmo”. Trzeba było pięciu długich lat Wielkiej Wojny, która doprowadziła do upadku trzy „czarne orły” (Rosję, Niemcy i Austro-Węgry). Trzeba było daniny krwi polskich żołnierzy, powoływanych do wojska przez każdego z trzech zaborców.

P

ojawiły się wówczas dwie koncepcje: Józefa Piłsudskiego - sojuszu z Państwami Centralnymi (Niemcy, Austria) przeciw Rosji i Romana Dmowskiego wspierania Aliantów przeciwko państwom niemieckojęzycznym.

Najpierw była Kompania Kadrowa i legiony utworzone przez Józefa Piłsudskiego przy boku Austrii. Następnie Komitet Narodowy Polski utworzony przez Romana Dmowskiego w Paryżu rozpoczął rekrutację spośród polskich emigrantów do „Błękitnej Armii”. Kiedy stało się jasne, że Państwa Centralne nie wygrają wojny, Piłsudski wywołał „kryzys przysięgowy”, oznaczający koniec legionów i więzienie dla oficerów, którzy odmówili przysięgi. Kryzys otworzył drogę dla drugiej koncepcji i Polska została uznana przez państwa Ententy za sojusznika. W październiku 1917 roku Rada Regencyjna za przyzwoleniem Niemiec i Austrii rozpoczęła tworzenie polskiej administracji w byłym Królestwie Polskim (część byłego zaboru rosyjskiego). Po roku autonomii, Rada Regencyjna ogłosiła 7 października niepodległość Polski. 11 listopada 1918 przekazano władzę nad wojskiem polskim komendantowi Józefowi Piłsudskiemu, który zwolniony z więzienia przybył do Warszawy. Potrzeba było zgody narodowej i wielkiego męża stanu, aby złączyć trzy zabory. 11 listopada był dopiero początkiem wojny o granice Polski. Trzeba było trzech powstań śląskich i powstania wielkopolskiego, aby Polska uzyskała kształt na zachodzie. Polska młodzież (Orlęta Lwowskie) przeciwstawiła się zbrojnie zawłaszczeniu grodu Lwa przez Ukraińców, a gen. Lucjan Żeligowski zdobył dla marszałka ukochane Wilno (w akcie nieposłuszeństwa). Kolejne trzy lata 1919-1921 to wojna polsko-bolszewicka, gdzie „cud nad Wisłą” i manewr oskrzydlający znad Wieprza uratowały Warszawę i Europę Zachodnią przed rewolucją bolszewicką.

Cześć i chwała bohaterom! Niemniejszy artykuł ma jedynie charakter popularyzatorski, w żaden sposób nie podważa i nie umniejsza zasług innych osób w dziele odzyskania niepodległości, a w szczególności tych którzy nie zapisali się na kartach historii.

34


SQUARE.PL

KROK W PRZESZŁOŚĆ

11 LISTOPADA ŚWIĘTO MAKA 11 listopada to data ważna zarówno dla Brytyjczyków jak i dla Polaków. W Polsce to Dzień Niepodległości, a w Wielkiej Brytanii - Dzień Pamięci znany również jako Dzień Maka. To dzień refleksji i pamięci o tych, którzy poświęcili swoje życie.

T

ego dnia odbywa się wiele uroczystości. Ludzie na znak szacunku i pamięci przypinają do ubrań sztucznego czerwonego maka. Zbierane są darowizny na pomoc chorym weteranom i ich rodzinom. W ramach obchodów organizowane są przemarsze byłych żołnierzy. Jednym z najpiękniejszych zwyczajów praktykowanych na Wyspach Brytyjskich jest z pewnością noszenie dobrze znanego wszystkim czerwonego kwiatu maka z okazji przypadającego 11 listopada tzw. Remembrance Day, czyli Dnia Pamięci. Angielski zwyczaj świętowania tego dnia ma także swój początek w zakończeniu I wojny światowej. Popularny w wielu krajach świata zwyczaj Poppy Day (Święto Maka od „poppy” – mak) zwany też Poppy Appeal jest świętem obchodzonym na cześć poległych w obu wojnach światowych. Tego dnia 11.XI dokładnie o godzinie 11.00 oddawana jest dwuminutowa chwila ciszy ku czci tych, którzy oddali swe życie za wolność. . Stają wszystkie środki transportu. Koniec ciszy i rocznicę zakończenia pierwszej wojny światowej oznajmia wycie syren. Zwyczaj ten istnieje od roku 1919, kiedy to król Jerzy V wydał proklamację, w której prosił wszystkich obywateli Wspólnoty Brytyjskiej „o coroczne składanie hołdu poległym. Dzień ten jest ponadto też obchodzony m.in. w Kanadzie i Belgii. W USA jest obchodzony pod nazwą Dnia Weterana. POCZĄTEK NA POLACH FLANDRII… Tradycja Poppy Day została zaczerpnięta od maków, które jako chwasty rosły na nieurodzajnych polach i w rowach przydroż-

nych. Kiedy w roku 1914 wybuchała I wojna światowa, zwana wówczas Wielka Wojną, pola te zamieniły się w miejsca bitew. Na wspomnianych polach Flandrii ziemia była jałowa, a po ciągłych bombardowaniach została wzbogacona w wapno z gruzu. Pociski armatnie zrywały ziemię, mieszając ją i wydobywając na powierzchnię nasiona do kiełkowania. Szczególnie wiele z maków wyrosło na polach Flandrii, gdzie rozegrała się najstraszniejsza bitwa I wojny. W czasie II wojny światowej zaś na polu bitwy o Monte Cassino, co ma odzwierciedlenie w doskonale znanym wszystkim utworze „Czerwone maki pod Monte Cassino”. Flandria została w czasie I wojny światowej dotknięta szczególnie. Tam właśnie zginęło najwięcej żołnierzy spośród wszystkich bitew tej wojny. Zginął tam również w bitwie pod Ypres przyjaciej Johna McCrae – lekarza-chirurga z kanadyjskiegio korpusu ekspedycyjnego, walczącego na froncie zachodnim. Napisał on wówczas na cześć przyjaciela wiersz – Na polach Flandrii („In Flander Fields”), który z czasem nabrał wyjątkowego, symbolicznego dla świata znaczenia. Zresztą historia Johna McCrae także przyłożyła się do tej legendy, będącej zarazem swego rodzaju epitafium. Kanadyjski lekarz-poeta zmarł bowiem jeszcze w roku 1918 na zapalenie płuc. Maki są zatem symbolem krwi przelanej przez żołnierzy. Zresztą jako symbol znany są już od czasów wojen napoleońskich. Małe, czerwone maki, które można kupić teraz niemal wszędzie wymyślił w kilka lat po I wojnie światowej major George Howson. To on przekonywał, że należy wprowadzić „Święto maka” po czym założył na londyńskim Richmond specjalna manufakturę, w której inwalidzi produkują czerwony symbol święta. Jest to do dziś jedyne miejsce, gdzie się tego dokonuje. I do dziś czynią to inwalidzi, dla których mak zaprojektowano w ten sposób, aby jego produkcja nie sprawiała im żadnej przeszkody. Poppy appeal jest zatem wyrazem oddania hołdu poległym, jak i solidarności z żołnierzami. I pomimo, że dawanie datków w zamian za symbol jest rzeczą jak najbardziej osobistą, charakterystyczne czerwone maki noszą w Wielkiej Brytanii niemal wszyscy…


KULTURA CAFE

SQUARE.PL

POKAZY FILMÓW KRÓTKOMETRAŻOWYCH NA PLAY POLAND FILM FESTIVAL

Zwykło się uważać, że film powinien być długi, trwać przynajmniej 1,5 godziny. Takim nastawieniem często też kierują się widzowie przy wyborze repertuaru. Tymczasem warto również zwrócić szczególną uwagę na pokazy krótkich metraży Play Poland Film Festival, ponieważ często to, co ożywcze dla polskiego kina, wyraża się właśnie w krótkich formach.

O

tóż jest to właśnie punkt na mapie, który dzięki dynamicznie rozwijającym się inwestycjom wytwarza specyficzny klimat życia klasy biznes. Nie będziemy się jednak zajmować tym, co po godzinach pracy porabiają londyńczycy.

Film krótkometrażowy to bardzo pojemne pojęcie – oznacza obraz animowany, dokumentalny, fabularny lub eksperymentalny, którego czas projekcji nie przekracza 30-60 minut. Zjawisko obejmuje wiele gatunków, jest zróżnicowane – a przez to ciekawe. I co ważne – polski krótki metraż cieszy się uznaniem na świecie i zdobywa wiele cennych nagród (warto tu wspomnieć chociażby ‚Obiekt’ Pauliny Skibińskiej, czy ‚Hipopotamy’ Piotra Dumały, które Festiwal zaprezentuje w tym roku)! Realizacja filmu krótkometrażowego z pewnością pochłania mniej energii i funduszy, niż pełny metraż. Po taką formę sięgają więc

najczęściej młodzi filmowcy. Dlatego niskobudżetowe produkcje to galeria świeżych, niewyeksploatowanych jeszcze twarzy. To tu mają miejsce właściwe odkrycia, tu młode talenty rozbłyskują niewypolerowanym światłem. Duża niezależność, jaką daje krótki format, często przyciąga także wielkie gwiazdy i mistrzów kina. Partnerowanie mniej doświadczonym kolegom daje im dodatkową możliwość wyrażenia artystycznej ekspresji, czy spróbowania rozwiązań, które w profesjonalnym obrazie byłyby uznane za zbyt śmiałe. Tym samym dochodzimy do kolejnej zalety gatunku, jaką jest świeżość. Młodzi, odważni, nieobciążeni poważnymi zobowiązaniami twórcy nie boją się ryzykować. Filmowe wprawki często poruszają tematy dla mainstreamu niewygodne i eksperymentują z nowymi, nieskonwencjonalizowanymi środkami wyrazu. Nie bez przyczyny uważa się, że właśnie niskobudżetowe produkcje stale przełamują tabu i przesuwają granice tego, co w kinie akcepto-

PRZEŁOMOWY DOKUMENT POLSKIEGO KINA ZAGOŚCI NA PLAY POLAND FILM FESTIVAL

Obsypany w bieżącym roku nagrodami film dokumentalny Karoliny Bielawskiej pt. „Mów mi Marianna” to z jednej strony mocna wypowiedź w konkretnej, budzącej kontrowersje i bardzo aktualnej sprawie możliwości uzgodnienia płci, a z drugiej uniwersalna opowieść o humanistycznych wartościach.

E

mpatyczna narracja o życiu Marianny doskonale punktuje problemy prawne, społeczne i emocjonalne, z jakimi muszą zmagać się osoby transpłciowe. Choć film osadzony jest w polskich realiach, przedstawione w nim trudności występują powszechnie – w różnych szerokościach geograficznych, systemach politycznych i kulturowych. W tym sensie historia Wojtka/Marianny staje się reprezentatywna dla środowiska LGBT. Trudno jednak nie zauważyć, że dążenia głównej bohaterki motywowane są ogólnoludzkimi potrzebami – wyrażenia siebie, akceptacji, szczerości, miłości, bliskości. W takiej perspektywie „Mów mi Marianna” to film-przypowieść, w skondensowanej formie prezentuje mechanizmy, w które uwikłany jest każdy człowiek. Główna bohaterka przez 43 lata żyła w ciele mężczyzny. Stosunkowo szybko zorientowała się, że w rzeczywistości czuje się kobietą, jej powierzchowność stała się zatem dla niej

36

walne. W krótkometrażowej niszy pojawiają się tendencje, które w przeciągu kilku-kilkunastu lat stają się obowiązującą w kinematografii zasadą. Dlatego każdy, kto chce być na bieżąco z filmowymi nowinkami powinien zainteresować się produkcjami krótkometrażowymi. Tegoroczna edycja Play Poland Film Festival będzie do tego doskonałą okazją! W ramach pokazów festiwalowych zaprezentowane zostaną najlepsze obrazy tego typu stworzone w ciągu ostatnich miesięcy w Polsce. Repertuar został wyselekcjonowany przez renomowane instytucje zajmujące się filmem krótkometrażowym: Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, O!PLA Across The Borders, Studio Munka, Szkołę Wajdy, Łódzką Szkołę Filmową oraz T-Mobile Nowe Horyzonty – co gwarantuje wysoką jakość pokazów. Projekcje odbędą się we wszystkich miastach festiwalowych. Szczegółowy harmonogram dostępny jest na: www.playpoland.org.uk

Pokazy filmu ‚Mów mi Marianna’ w ramach Play Poland Film Festival

Glasgow 22.10; 6:30pm; Grosvenor Cinema; £9,70full/ £7conc Belfast 03.11; 6:00pm; Strand Cinema; £5,50full/£4,50conc Aberdeen 11.11; 8:45pm; Belmont Filmhouse; £9,50 full/ £7conc Edynburg 12.11, 6:15pm; Filmhouse; £9full/ £7,20conc. Londyn 26.11; 9:00pm; Clapham Picturehouse; £11,60full/ £10,60conc.

źródłem cierpienia, czuła obrzydzenie do samej siebie. W Polsce lat 80. temat transseksualności w zasadzie nie istniał. Wojtek (takie imię nosiła Marianna) natomiast potrzebował bliskości, miłości i pragnął zwyczajnego, spokojnego życia. Takie warunki zapewniała rodzina. Wziął więc ślub, spłodził dzieci, przez lata wiódł żywot niepozornego mężczyzny. W końcu postanowił zawalczyć o siebie – o swoją prawdziwą, kobiecą tożsamość. Na drodze do własnego szczęścia musiał jednak dokonać szeregu bolesnych rozstań z najbliższymi, kochanymi osobami. Doświadczył wstydu, odrzucenia, poniżania. Część z tych przeżyć wypływa z naturalnych relacji międzyludzkich, część jest konsekwencją sztywnych regulacji prawnych. Gdy życie osobiste Marianny zaczyna się wreszcie układać, bohaterka dostaje kolejny cios od losu. Podejmując nową walkę o siebie, udowadnia, że jest niezwykle zdeterminowaną i twardą kobietą. Siła filmu tkwi nie tyle w chwytliwej historii, co

w jego autentyczności. Te wydarzenia rozegrały się naprawdę. Projekt miał charakter otwarty, jego ostateczny kształt zdeterminowało samo życie. Reżyserka towarzyszyła Mariannie z kamerą przez kilka lat. Między kobietami narodziła się bliska, pełna zaufania relacja, dzięki której widz może wniknąć głęboko w sferę intymności i emocjonalności bohaterki. W ten sposób powstał piękny, subtelny, szczery obraz człowieka samotnego, który walczy o swoją godność i miłość ludzi. Film dokumentalny ‚Mów mi Marianna’ zostanie zaprezentowany podczas tegorocznej edycji Play Poland Film Festival w pięciu miastach. Ponadto po pokazie 12 listopada w Edynburgu odbędzie się dyskusja z Jamesem Mortonem - ekspertem na co dzień współpracującym z osobami transpłciowymi.


SQUARE.PL

KULTURA CAFE

POKAZY FILMÓW PLAY POLAND FILM FESTIVAL STUDIO MUNKA

Glasgow 23.10 ; 7:00pm; Sikorski Polish Club; FREE Edynburg 5.11; 6:05pm; Filmhouse £6 full/ £4,20conc

SZKOŁA WAJDY BODY/CIAŁO Czarna komedia, Dramat

Reżyseria: Małgorzata Szumowska I 2015 I 90 min Edynburg 27.10, 6:10pm, Filmhouse; £9 full / £7,20conc Londyn 20.11, 7:00pm; Hackney Picturehouse; £11,60full / £10,60conc

Glasgow 6.11 ; 7:00pm; Sikorski Polish Club; FREE Edynburg 11.11; 8:40pm; Filmhouse; £6 full/ £4,20conc Aberdeen 18.11; 8:40; Belmont Filmhuse; £6,50 full/ £4conc

ŁÓDZKA SZKOŁA FILMOWA NOWE HORYZONTY

Belfast 31.10; 3:00pm; Ulster Museum; £2 Londonderry 2.11; 6:00pm; Nerve Centre; £3 Glasgow 13.11 ; 7:00pm; Sikorski Polish Club; FREE Edynburg 17.11; 6:00pm; Screen Academy; FREE

CARTE BLANCHE Dramat

Reżyseria: Jacek Lusiński I 2015 I 106 min

Edynburg 20.10; 8:40pm; Filmhouse; £9full/ 7,20conc Belfast 08.11; Strand Cinema; £6full/ £4,70conc Londyn 24.11, 6:30pm; Clapham Picturehouse; £7,50full/ £6,50conc

MÓW MI MARIANNA Pełnometrażowy dokument Reżyseria: Karolina Bielawska I 2015 I 75 min

Glasgow 22.10; 6:30pm; Grosvenor Cinema; £9,70full/ £7conc Belfast 03.11; 6:00pm; Strand Cinema; £5,50full/£4,50conc Aberdeen 11.11; 8:45pm; Belmont Filmhouse; £9,50 full/ £7conc Edynburg 12.11, 6:15pm; Filmhouse; £9full/ £7,20conc Londyn 26.11; 9:00pm; Clapham Picturehouse; £11,60full/ £10,60conc

ANIMACJE DLA DZIECI FILMOTEKA NARODOWA STUDIO MINIATUR FILMOWYCH

Aberdeen 18.10; 4:00pm, St Mary’s Cathedral; FREE Aberdeen 25.10; 4:00pm, St Mary’s Cathedral; FREE Glasgow 24.10; 1:00pm; Polish School in Glasgow; FREE Belfast 7.11; 1:30pm; Polish Saturday School; FREE Craigavon, Londonderry, Coleraine, Newry 7.11; 11:00am; Polish Schools; FREE Motherwell 14.11; 12:45pm; Szkoła Języka Polskiego i Kultury, FREE Coatbridge 21.11; 11:00am; Branch of Polish School in Glasgow; FREE Edinburgh 21.11; 11:00am; No Boundaries School, Leith Academy; FREE Livingston 21.11; 11:00am; No Boundaries School, St Margaret’s Academy; FREE Londyn 22.11; 10:30am; Clapham Picturehouse (pokaz połączony z warsztatami dla dzieci); FREE

KATOWICKA SZKOŁA FILMOWA UNIWERSYTET ŚLĄSKI Edynburg 29.10; 6:00pm; Screen Academy; FREE Glasgow 30.10; 7:00pm; Sikorski Polish Club; FREE Belfast 7.11; 3:00pm, Ulster Museum; £2

O!PLA ACROSS THE BORDERS DISCO POLO Komedia

Reżyseria: Maciej Bochniak I 2015 I 107 min Edynburg 19.11; 8:40pm; Filmhouse; £9full/ £7,20conc

Edynburg 22.10; 8:15pm; Filmhouse (wydarzenie połączone z wernisażem i imprezą w Filmhouse Cafe Gallery); £6 full/ £4,20conc. Glasgow 19.11 ; 6:30pm; Grosvenor Cinema; £5 Londyn w ramach ‚All you need to know about Polish shorts’ 26.11; 7:00pm; Art Dept Clapham Picturehouse; FREE

ZBLIŻENIA Dramat

ZIARNO PRAWDY Kryminał, Thriller

Edynburg 3.11, 8:45pm; Filmhouse; £9full/ £7,20conc

Glasgow 12.11; 6:30pm; Grosvenor Cinema; £9,70full / £7conc Aberdeen 25.11; 8:40pm; Belmont Filmhouse; £9,50full/ £7conc Londyn 28.11; 6:30pm; Clapham Picturehouse; £12,60full/ £11,60conc

Reżyseria: Magdalena Piekorz I 2014 I 76 min

Reżyseria: Borys Lankosz I 2015 I 110 min


KULTURA CAFE

SQUARE.PL

GRUBSON, JARECKI I DJ BRK W SZKOCJI HALLOWEEN TOUR

GrubSon, Jarecki, DJ BRK // Hallloween Scotland Tour – Aberdeen

KIEDY: Piątek, 30 października 2015 GDZIE: Forum Bar & Club, 3 Skene Terrace, AB10 1RN START: 20:00 WEJŚCIE: 18+ BILETY: Online: www.tickets-scotland.com/grub2 (£17 przedsprzedaż / £22 na drzwiach)

GrubSon, Jarecki, DJ BRK // Hallloween Scotland Tour – Glasgow

KIEDY: Sobota, 31 października 2015 GDZIE: The Record Factory, 17 Byres Road, G11 5RD START: 20:00 WEJŚCIE: 18+ BILETY: Online: www.tickets-scotland.com/grub0 (£17 przedsprzedaż / £22 na drzwiach)

GrubSon, Jarecki, DJ BRK // Hallloween Scotland Tour – Edynburg

KIEDY: Niedziela, 1 listopada 2015 GDZIE: The Mash House, 37 Guthrie Street (Hastie’s Close), EH1 1JG START: 19:00 WEJŚCIE: 18+ BILETY: Online: www.tickets-scotland.com/grub1 (£17 przedsprzedaż / £22 na drzwiach)

38

Jeszcze nie ustało echo po zeszłorocznym koncercie Grubsona w Glasgow, a już niebawem ta nietuzinkowa postać pojawi się w Szkocji po raz kolejny. Tym razem będzie to Halloween Tour, promujący nowy album „Holizm”, podczas którego artysta odwiedzi trzy największe miasta w Szkocji: Glasgow, Aberdeen i Edynburg.

G

rubson to postać, która od kilku lat trzęsie polską sceną muzyczną. Wyznawca filozofii, że „muzyka ma łączyć, a nie dzielić”, w swoich utworach łączy wiele gatunków muzycznych, takich jak hip hop, ruffneck, dancehall, soul, funk czy szeroko pojęta muzyka elektroniczna. Połączenie jego charyzmy i teatralnej energii na scenie prowadzi do iście piekielnej atmosfery na koncertach. Grubsona może świadczyć fakt, że zagrał w tym roku na Małej Scenie Woodstocku. Wiele osób będących na woodstockowym występie już zapowiedziało ponowne pojawienie się na koncertach w Szkocji. Na koncie Grubsona nie brakuje też innych laurów. Z jego debiutanckiej płyty „O.R.S.” pochodzą kawałki takie jak „Nowa fala”

czy „Na szczycie”, który ma już ponad 50 milionów wyświetleń na YouTube. Kolejny album, „Coś więcej niż muzyka” zdobył status platynowej płyty, a płyta nagrana wspólnie z BRK w 2012 roku – „Gruby brzuch” zawędrowała na pierwsze miejsce listy najlepiej sprzedających się albumów. Najnowsza płyta „Holizm” zbiera pozytywne recenzje, a teledysk do utworu nagranego z Krzysztofem Zalewskim – „Złota kula” – został nominowany do tegorocznego plebiscytu Eska Music Awards w kategorii Najlepszy Teledysk. Na koncertach w Szkocji nie zabraknie nieodłącznych towarzyszy Grubsona – DJ-a BRK oraz Jareckiego. To oni we trójkę nadają swoim koncertom tempo, któremu ciężko nadążyć najwytrwalszym klubowiczom.


SQUARE.PL

EDUKACJA

TEXT JOANNA KOŁAK PHOTO 123RF.COM

POCZYTAJ MI MAMO, POCZYTAJ MI TATO... Dlaczego warto jest czytać razem z dzieckiem? Jak sprawić, by dziecko chętniej sięgało po książkę niż po tablet lub pilota od telewizora? I wreszcie – jak czytać, żeby coś zostało w głowie? Oto garść informacji, które sprawią, że spojrzycie na książki jako na cenne pomoce w wychowywaniu dwujęzycznego dziecka.

D

la wielu dzieci i ich rodziców wieczorne czytanie to ulubiona chwila w ciągu dnia. Dzieciom pozwala wyciszyć się przed snem, a rodzicom spędzić kilka chwil ze swoimi pociechami, bo wcześniej byli na to zbyt zabiegani. Ale wieczorna lektura może także odgrywać bardzo pożyteczną rolę w rozwoju językowym dzieci. Korzyść z przeczytania kilku stron do poduszki może być jeszcze większa w przypadku rodzin, używających na co dzień więcej niż jednego języka. Dodatkową zaletą wieczornej lektury jest to, że nikt nie narzuca nam jej tempa i nie decyduje za nas, na jakich wątkach należy się zatrzymać, jakie pominąć, a co dodatkowo wyjaśnić. Jeśli chcemy dłużej zatrzymać się przy jakimś fragmencie lub wrócić do poprzedniej strony, to nikt nie będzie nas poganiać. Możemy także odłożyć książkę na chwilę, następnie przedyskutować motywacje bohaterów, a także wyjaśnić, jakie skutki mogą mieć ich czyny. W trakcie takich dyskusji dowiadujemy się, co zrozumiało dziecko, a co powinniśmy dodatkowo wyjaśnić. MÓJ MÓZG BĘDZIE WDZIĘCZNY Eksperymenty naukowe przeprowadzone z użyciem nowoczesnego sprzętu badawczego rzucają światło na dodatkowe korzyści, jakie wiążą się ze wspólną lekturą, a także potwierdzają to, co intuicyjnie wiedzieliśmy wcześniej. Dr John Hutton, członek Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej i jego współpracownicy wzięli pod lupę przedszkolaków w wieku od 3 do 5 lat i ich rodziców. Zbierali dane, dotyczące tego, jak często rodzice czytają dzieciom, po jak bardzo zróżnicowane książki sięgają, jak często rodzice bawią się i rozmawiają ze swoimi dziećmi, i czy uczą dzieci umiejętności, takich, jak liczenie czy rozpoznawanie i nazywanie kształtów. Dzieci zostały poddane rezonansowi magnetycznemu (fMRI) w czasie, kiedy były im opowiadane historie. Naukowcy sprawdzali rozumienie słuchanego tekstu i w tym samym czasie przyglądali się aktywności ich mózgu. „WIDZENIE” HISTORYJEK Okazało się, że dzieci, którym rodzice często czytają książki, miały inny wzorzec aktywności mózgowej, gdy słuchały historyjki w trakcie badania. Naukowcy zaobserwowali u nich większą aktywność w tej części mózgu, która odpowiada za wyobraźnię. Sugeruje to , że miały one bardziej rozwiniętą umiejętność „widzenia” opowieści w swoim umyśle, co z kolei pomaga w lepszym rozumieniu opowiadania. Dr Hutton zwraca uwagę, że umiejętność ta jest szczególnie ważna, kiedy dzieci przechodzą od książek z obrazkami do tych poważniejszych, w których więcej jest tekstu i kiedy muszą wyobrazić sobie to, co opisane jest w książce. Wiedza o korzyściach, jakie dla rozwoju mowy niesie czytanie to połowa sukcesu. Druga połowa to przekonanie dziecka do tego, że czytanie jest atrakcyjne. Nie uda nam się to jednak, jeśli sami nie damy przykładu. Jeśli chcemy, aby nasze dziecko czytało, a nie stworzymy mu okazji, żeby zobaczyło nas samych z książką, to wiele nie wskóramy. Ale paradowanie z książką po domu nie wystarczy – z dzieckiem trzeba porozmawiać o książkach. Może warto podzielić

się wrażeniami z naszych lektur? Streszczanie przedszkolakom książek niedawno przez nas przeczytanych nie ma wiele sensu, ale wspominanie, jakie książki czytali nam rodzice, gdy byliśmy w ich wieku, już tak. Może to obudzić ich ciekawość i zachęcić do wspólnej lektury. Mówiąc o książkach, warto dać dzieciom do zrozumienia, że kojarzymy je z czymś przyjemnym, np. mówiąc: „Idę odpocząć z książką” albo „Dziś biorę książkę do pracy, poczytam w tramwaju/pociągu/pijąc kawę”. A może warto zorganizować „Wieczór mola książkowego w domu”, czyli wspólne czytanie całą rodziną? Pomysłów na zmotywowanie dziecka do czytania jest wiele. SZPERANIE NA PÓŁKACH Nie sposób przekonać dziecko do czytania, gdy podsuwa się książki - z jego perspektywy - mało atrakcyjne. Jeśli dziecko nie odnajdzie tematyki, która najbardziej je interesuje (np. książki o piratach, o starożytności, przygodowe, o samochodach itd.), może się szybko znudzić i zrazić do czytania. Wybierzcie się więc wspólnie do biblioteki lub księgarni, poszperajcie na półkach, poczytajcie fragmenty, zanim zabierzecie książkę ze sobą do domu. W przypadku młodszych dzieci zwróćcie też uwagę, czy atrakcyjne są ilustracje. Wspólne czytanie nie powinno być nudne i monotonne – zwłaszcza jeśli naszym celem jest przekonanie dziecka do tego, że lektura książek jest atrakcyjna. Ważne, aby nie było ono jedynie jednostronnym przekazem rodzica do posłusznie słuchającego dziecka. Wprost przeciwnie – może, a nawet powinno, być okazją do swobodnej i spontanicznej rozmowy, którą kierują zarówno rodzic, jak i dziecko. Czytana opowieść może być inspiracją do dialogu i sposobem na naturalne ćwiczenie przez dziecko płynności językowej, i dostarczenie mu nowego słownictwa. KOTEK JEST SMUTNY Elaine Reese, naukowiec z Nowej Zelandii i ekspert w dziedzinie rozwoju dziecka, radzi rodzicom, jak najefektywniej wykorzystać czas, przeznaczony na wspólne czytanie. Zachęca, aby pamiętać, że możliwości uwagowe małego dziecka nie pozwalają mu skupić się przez dłuższy czas na jednej czynności. Radzi też, aby zrezygnować z czytania całego tekstu na stronie, linijka po linijce. Zamiast tego warto przerwać czytanie, zadawać wiele pytań otwartych (czyli nie tylko takich, na które dziecko może odpowiedzieć jedynie „tak” lub „nie”). Zapytajmy więc dziecko, dlaczego kotek jest smutny, albo co rozśmieszyło kaczuszkę. Gdy odpowie, powinniśmy dać sygnał, że wysłuchaliśmy jej z uwagą i nagrodzić („Właśnie tak - kotek jest smutny, bo ktoś wypił mu mleczko.”). Możemy też zachęcić dziecko do rozbudowania wypowiedzi, zadając mu dodatkowe pytania, np. „A jak myślisz, co się potem stanie? Co zrobi teraz kaczuszka”. Taki dialog stwarza nam też okazję do poprawiania błędów, które zdarzają się w dziecięcych wypowiedziach. Pamiętajmy jednak, aby robić to dyskretnie, tak, żeby nie zniechęcić dziecka, ale za to, by stworzyć okazję, aby dziecko usłyszało daną konstrukcję lub słowo użyte w sposób poprawny . Wspólne czytanie, oprócz tego, że stanowi dobrą okazję do zacieśnienia więzi między rodzicem i dzieckiem, ma też szereg innych zalet - jest świetnym sposobem na poznanie nowego słownictwa, rozwija wyobraźnię oraz przygotowuje dziecko do tego, aby stało się w przyszłości samodzielnym czytelnikiem. Pamiętajmy jednak, że wieczorna lektura jest najbardziej efektywna wtedy, kiedy rodzic będzie nie mniej niż dziecko zaangażowany w czytaną historię. W przeciwnym wypadku pożyteczna aktywność może zmienić się w katorgę dla jednej i drugiej strony.

39


RODZINA.PL

SQUARE.PL

TEXT MARIUSZ KUTKA PHOTO 123RF.COM

WYLECZYĆ WSTYD POLSKIEGO BRYTYJCZYKA

Do poczucia niższości często prowadzi bariera językowa, osamotnienie, brak zaangażowania rodziców w życiu dziecka. W efekcie nastolatkowie czują się gorsi od brytyjskich kolegów... Co było dla ciebie najtrudniejsze w brytyjskiej szkole? ■■ Nie lubiłem tu przychodzić, bo nikogo tu nie znałem. ■■ Mój angielski po przyjeździe nie był zbyt dobry i to był mój problem. ■■ Czułem się tu samotny. To tylko kilka wypowiedzi nastolatków uczących się w Leith Academy z Edyburga. WSTYD SIĘ ODEZWAĆ Przed rokiem szkoła zwróciła się do pobliskiego Polskiego Centrum Pomocy Rodzinie z prośbą o wsparcie. Nauczyciele zauważyli, że część uczniów nie potrafi odnaleźć się w szkockiej szkole, zaczęły pojawiać się problemy z nieobecnością. Po lekcjach, dla młodzieży w wieku 12-16 lat, prowadzono co tydzień bezpłatne spotkania z polskim pedagogiem oraz indywidualne konsultacje dla młodzieży i rodziców w ośrodku. Zaskakiwać może frekwencja: w zajęciach uczestniczył niemal co trzeci polski uczeń (jest tu ich ok. setki). W tym roku zajęcia zostaną rozszerzone na kolejne dwie szkockie szkoły. Program finansują lokalne Neighbourhood Partnerships w Edynburgu. Choć nikt nie napisał tego wprost, to z anonimowej ankiety przeprowadzonej w czerwcu, najwyraźniej przebijało słowo „wstyd”. Nastolatkowie wstydzili się zapytać nauczyciela, podejść i nawiązać nowe znajomości, a nawet odpowiadać na lekcji. Efekt? – Wycofanie się, niepodejmowanie działań i bierność – wylicza Karolina Wolska, która poprowadzi w ramach projektu Ubiegłoroczny projekt zakończył się sukcesem. „Moja obecność poprawiła się”, „mam kolegów” i „już się tak nie stresuję w klasie i nie muszę opuszczać zajęć” – pisali na koniec uczniowie. NIE JESTEŚ GORSZY – Od sześciu lat pomagamy dzieciom, aby nie czuły się gorsze od innych. Do poczucia niższości często prowadzi bariera językowa, osamotnienie, brak zaangażowania rodziców w życiu dziecka. W efekcie nastolatkowie czują się gorsi od brytyjskich kolegów, boją się ich reakcji, izolują, uciekają w uzależnienia, chcą odciąć się od wszystkiego. Spotkałam się z sytuacjami, gdy dziecko robiło wszystko, aby tylko rodzice wrócili do Polski – tłumaczy Diana Nowak, współzałożycielka PCPR w Edynburgu. W ciągu sześciu lat pracy w ośrodku spotkała się już z kilkunastoma uczniami w wieku 13-17 lat, mającymi myśli samobójcze z powodu bezsilności i bezradności, który często towarzyszy w życiu w nowym miejscu, poza swoim ojczystym krajem. Na szkolne kłopoty, nakładają się jeszcze problemy związane z okresem dojrzewania, co tworzy istną mieszankę wybuchową. ASYSTENT ZE SŁOWNIKIEM Marta Niedzielska, kierownik biura Polskiej Macierzy Szkolnej z Londynu, która zrzesza 130 polskich szkół sobotnich, potwierdza, że te problemy nie są jej obce. – Sygnały docierają do nas okrężną drogą, ale zdajemy sobie sprawę z problemów młodzieży. Dlatego wiele naszych szkół oferuje pomoc pedagoga lub psychologa. Między innymi nad tymi problemami zastanawialiśmy się wraz z naszymi współpra-

40

cownikami długo i we współpracy z Ambasadą RP i szeregiem organizacji polonijnych powstało Centrum Pomocy Rodzinie w Londynie – mówi. Niedzielska zwraca uwagę, że czasami to rodzice dowiadują się o problemie ostatni, bo sami nie zawsze dobrze mówią po angielsku i mają problemy w komunikacji ze szkołą. Brytyjskie szkoły starają się pomagać, uczniom nieanglojęzycznym pomaga specjalny asystent, szkoły prowadzą kursy języka angielskiego. I to kolejny problem, bo wielu Teaching Assistant nie mówi po polsku i w efekcie przygotowują się do zajęć np. ze słownikiem. W tym tygodniu na stronach portalu indeed.co.uk znajduje się 49 ofert pracy dla asystentów polskojęzycznych w brytyjskich szkołach. KTO TY JESTEŚ? POL-BRYT MAŁY Pedagog Karolina Wolska zwraca uwagę na inny poważny problem wśród uczniów: poczucie tymczasowości. – Niektórzy są tutaj 3-4 lata i nie wiedzą co dalej. Często mówią, że ich dom wciąż jest w Polsce. Gdy pytałam, gdzie byłoby im lepiej, tu czy w ojczyźnie, były zmieszane. Większość stwierdziła, że w Polsce, ale skoro brytyjska szkoła jest łatwiejsza, to dokończa ją tutaj… Mówiąc o sobie chłopcy ukuli ciekawy termin, że są „Polakiem Brytyjskim” – mówi Wolska. To widać po zainteresowaniach. Wciąż słuchają polskiej muzyki, oglądają polską telewizję, w efekcie nie mają wspólnych zainteresowań ze szkockimi rówieśnikami. – Przez to trudno im się przełamać i zintegrować – mówi Wolska. Dla nastolatków przyjaźnie są szczególnie ważne i dlatego czasem jest im bardzo trudno zaadaptować się w nowym miejscu, gdzie nikogo nie znają. – W efekcie kontynuują znajomości z Polski i czasem nawet nie próbują szukać nowych kolegów w brytyjskiej szkole. Nawet po kilku latach pobytu na Wyspach mogą nie mieć tu przyjaciół. Czasem ich szukają, ale zdarza się że są wyśmiewani z powodu błędów językowych, bądź ignorowani przez rówieśników. To czy je nawiążą zależy od szeregu czynników: poczucia własnej wartości, znajomości języka a przede wszystkim motywacji do przyjazdu do Wielkiej Brytanii. Dlatego bardzo ważna jest tutaj rola rodziców, którzy rozmawiają z dzieckiem i przygotowują je na przyjazd, a gdy to nastąpi, aby uważnie go słuchali i wspierali, co pomoże mu w adaptacji w nowym środowisku. To wsparcie jest bardzo istotne – podkreśla psycholog Małgorzata Paliszewska z Londynu. SZKOŁA TO NIE BUTIK – Rodzice przyjeżdżający na Wyspy ze starszymi dziećmi szczególnie powinni przyłożyć się do tematu. Szkoła to nie sklep z butami! – mówi stanowczo Niedzielska. – Edukacja jest bardzo ważna i nie można przyjechać nieprzygotowanym. Brytyjskie szkoły często są przepełnione, więc znalezienie dobrej szkoły w trakcie roku jest bardzo trudne. Nie można wyrywać dziecka z gimnazjum czy liceum na rok przed egzaminem czy w trakcie roku szkolnego. To obowiązkiem rodziców jest zapoznanie się z tutejszym systemem edukacyjnym, nie wolno rzucać dziecka na głęboką wodę i oczekiwać, że „jakoś to będzie” – sumuje.


ŚWIĘTO ZMARŁYCH W TRADYCJI LUDOWEJ

SQUARE.PL

TRADYCJE

TEXT ABS PHOTO 123RF.COM

Nie ma na świecie takiej religii, której wyznawcy nie wierzyliby w życie pozagrobowe i w możliwość obcowania żywych i umarłych. Już nasi prasłowiańscy przodkowie wierzyli w życie po śmierci człowieka i tajemniczy świat zmarłych, rządzący się własnymi prawami.

W

ierzyli przede wszystkim w nadludzką wiedzę i moc zmarłych, a także w to, że mogą oni wpływać na losy żyjących ludzi. Wierzyli wreszcie, że w pewnych porach roku duchy zmarłych mają opuszczać zaświaty i niewidzialne przebywać wśród żywych albo przychodzić do nich w czasie snu. Religia chrześcijańska w ciągu setek lat nałożyła się i zespoliła z wcześniejszymi wierzeniami i praktykami ku czci zmarłych. Już przed tysiącem lat Kościół nakazał wiernym modlić się za nich, aby modły i składane w ich intencji ofiary pomogły skrócić cierpienia dusz przebywających w czyśćcu i zapewnić im wieczny spokój i zbawienie. Ukształtowany w Kościele w ciągu IX do XI wieku kult zmarłych zawierał w sobie przez długie wieki starsze, archaiczne zwyczaje i obrzędy zaduszkowe. Zwyczaje te, obrządki i wierzenia o zmarłych oraz elementy pogańskich świąt zadusznych, zachowały się w tradycji ludowej aż do XIX i początków XX wieku. Jako zasadę generalną przyjęto w nauce Kościoła, że zmarli po odbyciu oczyszczającej pokuty mogli wstawiać się za żywymi w ich życiu ziemskim, a także w godzinę śmierci. W ten sposób, jeszcze w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa utrwaliła się tradycja obchodów Święta Zmarłych, które po wielu zmianach terminów ustalono na okres przyjścia jesieni. Jesień jest bowiem czasem refleksji nie tylko nad umieraniem, ale i nad oczekiwaniem nowego życia, nad więzią, jaka łączy świat doczesny ze światem zmarłych. Święto Zmarłych stało się od początku najważniejszym, obok Bożego Narodzenia i Wielkanocy, dniem łączącym ludzi w tejże tradycji. Mówiąc o Świecie Zmarłych, mamy na myśli uroczystość Wszystkich Świętych, przypadającą na 1 listopada oraz Dzień Zaduszny (Zaduszki) obchodzone dnia następnego (2 listopada). Dzień Wszystkich Świętych wywodzi się z kultu, jakim otaczano wszystkich zmarłych męczenników. Dzień Wszystkich Świętych jest także dniem pamięci narodowej. Zapalamy wówczas znicze nie tylko na grobach swych bliskich, ale również na grobach powstańczych, w kwaterach żołnierskich, na bezimiennych często polnych i leśnych mogiłach żołnierzy, na miejscach kaźni, pod pomnikami i tablicami poświęconymi pamięci poległych we wszystkich wojnach. Wyjątkowość tego dnia polega również na tym, że zbieramy się wszyscy na cmentarzach przy grobach rodzinnych i spotykamy ludzi, których często nie widzieliśmy kilka a nawet kilkadziesiąt lat. Spośród ogromnej ilości rozmaitych zwyczajów, obrzędów i praktyk zaduszkowych, jakie istniały od ponad tysiąclecia chrześcijaństwa (i wcześniej), w tradycji ludowej nie pozostało ich do naszych czasów niemal w ogóle. O ich bogactwie wiemy jedynie z pokaźnej literatury dawnej i współczesnej, jak również nielicznych przekazów starszych ludzi, głównie z XIX i początków XX wieku.

Kiedy mowa o zwyczajach związanych z dniem Wszystkich Świętych i z Zaduszkami, przychodzą na myśl rozsławione przez Adama Mickiewicza „dziady”. Obrzęd ten znany głównie we wschodniej i środkowej Polsce oraz na Litwie, przyjmował postać uczt na grobach zmarłych krewnych oraz styp pogrzebowych wyprawianych dla żebraków i dziadów proszalnych. Właśnie dziadom proszalnym przypisywano wyjątkowe znaczenie w Dniu Zadusznym. Uważano bowiem, że świętość swoją i bliskich trzeba wymodlić i wyprosić u Boga, a modlitwy dziadów (żebraków) były szczególnie skuteczne. Między innymi dla nich gospodynie piekły specjalne chleby zwane powałkami lub petryczkami. Miały one podłużny kształt, ozdobione były pośrodku krzyżem i różnymi ornamentami na krawędziach. Ważnym akcentem dnia zadusznego było palenie ognia. Początkowo rozpalano ogniska na rozstajach dróg, aby wskazywały kierunek wędrującym duszom, które mogłyby się przy tych stosach ogrzać. Od XVI –XVII wieku ogniska zaczęto palić na przykościelnych cmentarzach oraz nowych nekropoliach zakładanych poza miastami i wsiami. W późniejszych czasach zwyczaj palenia ognisk przekształcił się w obecną praktykę zapalania świec i zniczów na grobach bliskich. Z pogańskich czasów zachowało się silne poczucie obecności duchów przodków w domu w Dniu Zadusznym. Wierzono, że przybywały, aby spożyć posiłek i odwiedzić pomieszczenia domowe, budynki gospodarcze, sady i pola. Do dziś znane jest porzekadło ludowe: „Na Zaduszki przychodzą z tamtego świata duszki”. W całej wsi było wówczas cicho, gdyż nikt nie wychodził na dwór, gospodynie zamiatały izby, zaściełały stoły białymi obrusami, kładły chleb i sól. Nie pieczono w ten dzień chleba, by przypadkiem nie zagrozić jakiejś zziębniętej duszy, nie wykonywano też większości prac domowych, by nie wypłoszyć i nie rozgniewać ducha przodków. Dziś już nie odprawia się „Dziadów”, nie ma proszalnych żebraków, wiele zwyczajów odeszło w zapomnienie. Żywa jest tylko pamięć o drogich zmarłych, pamięć potrzebna przez wszystkie dni roku, a nie tylko powierzchowna i krótka na początku listopada. Po dzień dzisiejszy odczuwamy w te jesienne dni poczucie bliskości z naszymi zmarłymi. Zwłaszcza w Zaduszki nasi bliscy zmarli są obecni w naszych myślach i wspomnieniach, tak jak to swoim wrażliwym piórem opisała Kazimiera Iłłakowiczówna: Idą ku mnie tylko kalinami, po cierniach, po sinych jagodach, umarli znajomi, kochani. Idą ku mnie tylko po szelestach, między wichry zadyszane wplątani: „Ty ty?! Ach, cóż za pogoda...”

Od szronów –brwi ich siwe, młode rzęsy dziwnie ociężały... I głaszczę ich, choć wiem, że– nieżywi... znajomi... ci, których kochałam... Młodzi zamyśleni, zmarnowani, idą ku mnie umarli, kochani.

W naszym świętowaniu i przeżywaniu Dnia Zmarłych podobni jesteśmy do pradziadów i dziadów, choć dzień ten obchodzimy już inaczej, niż oni. Poczuwamy się i poddajemy obowiązkowi pamięci o zmarłych. Wierzymy, że zmarli wiedzą o tym, a zatem że w tym innym, niedostępnym dla nas wymiarze, ich odczucia są podobne do naszych.

41


FELIETON

SQUARE.PL

TEXT ABS PHOTO 123RF.COM

MIĘDZY NAMI

SZPILKO MANIACZKAMI

Drogie Panie, gdybyście dostały zadanie – wymienić trzy elementy garderoby, które najbardziej kojarzą się Wam z kobiecością, co byście wybrały? Sukienki, biustonosze, spódnice, torebki? Mogę się założyć, że w 99% pierwszą odpowiedzią byłyby buty na wysokich obcasach.

M

ożna zastanawiać się nad sensem kupowania obuwia, w którym da się wytrzymać maksymalnie parę godzin, ale ja jako kobieta nie widzę w tym absolutnie żadnego problemu. Po prostu kocham wysokie obcasy, nawet jeśli sprawiają mi czasem nieco bólu. Prawdziwa miłość wybacza wszystko.

uważcie, że wszelkie ikony stylu, gwiazdy kina i estrady zawsze, ale to zawsze posiadały pokaźną kolekcję niebotycznie wysokich szpilek w najróżniejszych kolorach i fasonach, niejednokrotnie wykonywanych na zamówienie. Ech... chciałoby się mieć niewielką garderobę, taką na chociaż 50 par tych polepszaczy nastroju i wyglądu oczywiście.

Nazwa szpilek wywodzi się włoskiego słowa stiletto, czyli sztylet. Nie wiadomo, czyim były projektem – o ojcostwo podejrzewa się Salvatore Ferragamo i Rogera Viviera.

Zatrzymajmy się na wyglądzie, a dokładniej na brakujących centymetrach. Czy nie zdarzyło się Wam dodawać sobie wzrostu właśnie dzięki przyobleczonym na pęcinki butom na obcasie? Mnie i owszem, i mimo,że natura wzrostu mi nie poskąpiła (170 cm), efekt był całkiem satysfakcjonujący, i nie chodzi tu bynajmniej o możliwość patrzenia na innych z góry, raczej o magiczne wprost wysmuklenie sylwetki, a także zgrabne i jędrne pośladki. Chodzenie w szpilkach wymusza bowiem intensywną pracę wszystkich mięśni, stymulując właśnie mięśnie pośladków. Oczywiście na obcasach trzeba umieć się poruszać, mianowicie należy z gracją stawiać kroki, (coby nóżek sobie nie daj Boże nie powykręcać), z lekka przy tym kołysząc biodrami, poza tym, zalecam częste i regularne treningi.

Można je kochać, można nienawidzić. Z jednej strony seksowne, eleganckie, dodają pewności siebie, z drugiej często niewygodne, powodują, że wraz z bólem stóp, cały seksapil odchodzi w zapomnienie. Która z nas nigdy nie cierpiała katuszy bo „te szpilki są takie śliczne!”? Kto nie widział nigdy bosej dziewczyny idącej z parą butów na obcasach w ręku? Nasza obsesja na punkcie butów jest jak najbardziej uzasadniona, a dlaczego. Wyjaśniam poniżej. Śliczniutkie szpilki często są niczym dzieła sztuki. Odpowiednio wyeksponowane powodują zachwyt i niebotyczny skok endorfin. No bo co robimy, jak wkurzy nas mąż, dzieci przeginają, a szef się czepia? Idziemy na zakupy, i jak tylko przyobleczemy stópki w te cudeńka, cały stres znika, nasza samoocena skacze w górę, i czujemy się jak nie przymierzając kolejne wcielenie Marilyn Monroe. Mało tego, nóżki w szpileczkach, to niezwykły fetysz, który działa, na wszystkich bez wyjątku przedstawicieli męskiego gatunku. Nie wierzycie? Proponuję mały eksperyment: Przygruchajcie sobie drogą kupna, szpilki, najlepiej krwisto czerwone, koniecznie na co najmniej 10 cm obcasie, i rozpocznijcie paradę w dowolnym miejscu i czasie. Zapewniam, że na ten widok dowolny facet dostanie ślinotoku, i zakładając, że panowie myślą o seksie średnio co 9 s., zacznie snuć fantazje, a co ważniejsze niczego Ci nie odmówi. Pamiętajcie moje drogie, mężczyźni to wzrokowcy ! Dziewczyna zakładając szpilki podkreśla swoją figurę, a czasami nawet „tuszuje” wady w wyglądzie. Nogi są zgrabniejsze, porusza się inaczej zmuszając resztę ciała do wykonywania ruchów, które można by nazwać uwodzicielskimi, bardziej kobiecymi. W końcu nie bez przyczyny w dawnych czasach buty na obcasie były synonimem kobiecej rozwiązłości. Tak, tak, nie da się ukryć, że damskie obuwie, a szpilki w szczególności, mają wpływ na egzystencję pokoleń, począwszy od dobrego samopoczucia, satysfakcjonującego życia seksualnego, na sukcesach zawodowych skończywszy. Gracja i elegancja nigdy nie wyjdzie z mody. Za-

42

Ale, że do treningów potrzebne jest nam co najmniej kilka par odpowiedniego obuwia, więc ,a by zyskać wiedzę w tym temacie, oraz dodatkowy argument pozwalający wydać nieco grosza, zaczerpnijmy łyk z historii szpilek. Pierwowzoru dla współczesnych szpilek należy szukać już w starożytności. Pamiętacie Antygonę? A może Króla Edypa? Te szkolne lektury wiązały się z tematem greckiego teatru. Aktorzy nosili nie tylko maski, ale i koturny wykonane z kilku warstw skóry, co dodawało postaci parę centymetrów wzrostu. Ważne przecież było, by bohaterów mógł dostrzec nawet najbardziej oddalony od sceny widz. W starożytnym Egipcie koturny nosili rzeźnicy – chroniło to ich od pobrudzenia się spływającą po podłodze krwią zabitych zwierząt. W średniowieczu nie noszono obcasów – obuwie było płaskie. Zakładano na nie jednak patynki – wierzchnie ochronne buty, które miały obcasy, lub po prostu bardzo grubą podeszwę. Noszono je, by nie niszczyć „właściwych” pantofli. Patynki przetrwały do XVI wieku. W XVI wieku we Włoszech modne były pantofle zwane chopines lub zaccoli. Dotarły one do Europy z Turcji. Były to bardzo wysokie damskie koturny, które znacznie utrudniały chodzenie. Miewały nawet 50 centymetrów wysokości! Ich obcas mógł


SQUARE.PL być przesunięty bardziej pod palce, co nadawało im kuriozalny kształt. Kobiety, które je nosiły, musiały mieć przy sobie służącą, lub kogoś na kim mogły się oprzeć. Czym wyższy obcas, tym wyższy status posiadaczki, warto było cierpieć. W Wenecji noszono pantofle o dwóch obcasach – jednym pod piętą, jednym pod palcami. W XVII i XVIII obcasy były modne zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Noszono je na dworach, jako symbol wysokiego statusu społecznego. Ludwik XIV król słońce był raczej niski, dlatego lubił wysokie obcasy. To on kazał obciągać podeszwy swoich butów czerwoną skórą, co wkrótce zaczęli naśladować dworzanie. Kobiece obcasy były wyższe i węższe od męskich. Po raz pierwszy buty na wysokim obcasie założyła w 1533 r. czternastoletnia Katarzyna Medycejska na swój ślub z Henrykiem de Valois, księciem Orleanu, późniejszym królem Francji Henrykiem II. Katarzyna była kobietą mało atrakcyjną, poza tym była niskiego wzrostu i szpilki miały dodać jej kilka centymetrów. Z Katarzyny brały przykład inne arystokratki, a but na obcasie stał się wyznacznikiem bogactwa. Szpilki wyglądały wówczas zupełnie inaczej, niż te dzisiejsze. Obcas umiejscowiono na środku podeszwy, a jego wysokość była uzależniona od statusu społecznego kobiety. Im wyżej urodzona pani, tym wyższe szpilki nosiła. Modę na obcasy ucięła Rewolucja Francuska. Obcasy powróciły do łask pod koniec dziewiętnastego wieku. Powstała wówczas pierwsza fabryka obuwia na obcasach w Stanach Zjednoczonych. W tym samym czasie patent na nowoczesne szpilki wynalazł fizyk Olbrecht Kliczka. Stworzył buty na cieniutkim obcasie w takim kształcie, jaki znamy dziś. W nowym

FELIETON

projekcie szpilek było jeszcze sporo mankamentów i ciężko było w nich utrzymać równowagę. Niestety, szpilki wówczas kojarzyły się nie z wyższymi sferami, ale z kobietami lekkich obyczajów. Obcasy szpilek były wykonane z metalu – dziurawiły wykładziny i rysowały parkiety. Uważne były za moralnie złe i nie wolno ich było nosić w niektórych miejscach publicznych. Prawdziwa moda na szpilki przyszła dopiero w latach 50-tych dwudziestego wieku. Nowoczesne szpilki pozwalały utrzymać stabilność przy chodzeniu i nie obciążały stopy, i takie właśnie zostały zaprezentowane je na jednym z pokazów mody Christiana Diora. W latach 70 obcasy na chwilę powróciły do męskiej garderoby. Wtedy noszono niebotycznie wysokie koturny i platformy. Natomiast, finalnie to kobiety pokochały chodzenie na wysokich obcasach. Nic dziwnego – nogi w szpilkach wyglądają zgrabniej, kształty bardziej się zaokrąglają, a ruchy nabierają seksownego wyglądu. Reasumując, czy zatem noszenie tego typu atrybutów kobiecości jest lekarstwem na całe zło? Po nie zbyt głębokiej analizie stwierdzam, że absolutnie tworzy niesamowite metamorfozy, a zgadza się ze mną wspomniana Marilyn M.: „Szpilki dają kobiecie 25% więcej mocy, 50% więcej pewności i 100% więcej seksapilu!”. I tej wersji się trzymajmy! Zatem głowa do góry, futro po schodach, karta kredytowa w dłoń i ruszajcie na zakupy!


NA WIDELCU

SQUARE.PL

TEXT MAGDALENA KOWALCZYK PHOTO 123RF.COM

DYNIOWA KRÓLOWA SKŁADNIKI:

PALUCHY WIEDŹMY SKŁADNIKI: ■■ 2 szklanki mąki tortowej, ■■ pół szklanki cukru pudru, ■■ 2 jajka, ■■ 10 dag masła lub margaryny, ■■ 2 łyżeczki cukru waniliowego, ■■ 4 kostki białej czekolady, ■■ 1 łyżeczka proszku do pieczenia, ■■ 4 kostki białej czekolady, ■■ barwnik spożywczy czerwony, ■■ mąka pszenna do posypania stolnicy, ■■ kilka sztuk migdałów, ■■ kilka sztuk orzechów ziemnych.

44

PRZYGOTOWANIE: Czekoladę łamiemy na małe kawałki i roztapiamy w kąpieli wodnej i lekko studzimy. Do mąki dajemy cukier puder, cukier waniliowy, jajka, proszek do pieczenia, masło lub margarynę oraz stopioną czekoladę, następnie zagniatamy ciasto. Na posypanej mąką stolnicy formujemy z ciasta paluchy, na końcówkę palucha układamy migdał lub orzech, lekko wciskając do ciasta. Ciasteczka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy około 20 minut w temperaturze 180 stopni. Upieczone studzimy. Czekoladę łamiemy na małe kawałki i roztapiamy w kąpieli wodnej, dodajemy czerwony barwnik i dokładnie mieszamy. Następnie dekorujemy polewą ciasteczka. Ciasteczka odstawiamy do zastygnięcia polewy.

■■ 500 g dyni, ■■ 1 duży ziemniak, ■■ 3 marchewki, ■■ starty parmezan, ■■ szczypta soli, ■■ szczypta cynamonu, ■■ oliwa z oliwek, ■■ chleb PRZYGOTOWANIE: Dynię, ziemniaka, marchewki pokroić i ugotować do miękkości w lekko osolonej wodzie. W międzyczasie pokroić w kosteczkę chleb i zrumienić na patelni. Gdy warzywa zmiękną sprawdzić, czy oby nie jest za dużo wody, jeśli zajdzie potrzeba, odlać trochę. Warzywa zmiksować, zupa powinna mieć kremową konsystencję. Zupę wlać do miseczek, posypać cynamonem, startym parmezanem, polać odrobiną oliwy z oliwek i posypać kosteczkami chleba.


SQUARE.PL

DYNIOWE PLACUSZKI

PARÓWKOWE MUMIE

SKŁADNIKI:

SKŁADNIKI:

■■ kilogram dyni, ■■ 100 g rodzynek, ■■ 150 g mąki, ■■ 2 jajka, ■■ łyżeczka proszku do pieczenia, ■■ 1 cytryna, ■■ 1 łyżka cukru, ■■ 1 łyżeczka cynamonu, ■■ szczypta soli, ■■ olej do smażenia i cukier do posypania gotowych placuszków

■■ parówki, 6 sztuk ■■ ciasto francuskie lub drożdżowe, 12 pasków ■■ ziarna pieprzu, 24 sztuki

PRZYGOTOWANIE: Pokroić dynię w plastry, wydrążyć pestki, upiec do miękkości w piekarniku nagrzanym do 180°. W międzyczasie namoczyć rodzynki w szklance z gorącą wodą. Upieczoną dynię ostudzić, a następnie wydrążyć z niej miąższ i zmiksować lub rozgnieść na drobniutko widelcem. Do miski wsypać mąkę , cukier, jajka, odsączone rodzynki, startą skórkę z cytryny, cynamon i sól. Zamieszać wszystkie składniki, a następnie odstawić na godzinę pod przykryciem. Po tym czasie do masy dodać proszek do pieczenia i dokładnie wymieszać.

PRZYGOTOWANIE: Parówki przeciąć na pół, każdą z nich owinąć paskiem ciasta, jak bandarzem, pozostawiając miejsce na „twarz mumii” Na „twarzy” zrobić dwa nacięcia na oczy i wlożyć w nie ziarna pieprzu. Piec aż ciasto nabierze złotego koloru.

KRWAWY PONCZ SKŁADNIKI: ■■ 1/4 szklanki soku z cytryny, ■■ 1 łyżka cukru, ■■ 1,5 litra piwa imbirowego, ■■ 1,5 szklanki soku z granatu. PRZYGOTOWANIE: Piwo i sok włóż do lodówki na 24 godziny, aby się dobrze schłodziły. Zmieszaj sok z cytryny z cukrem. Mieszaj, do czasu, aż cukier się dokładnie rozpuści. Przelej do większego pojemnika.

NA WIDELCU

Dolej schłodzone piwo i sok. Zamieszaj. Serwuj. Poncz najczęściej nalewa się z dużych dzbanków lub waz chochelkami, więc najlepiej przelać go właśnie to takiego pojemnika. Jeśli jednak chcesz jak najlepiej oddać klimat halloweenowej imprezy, wlej poncz do specjalnego kociołka czarownicy, lub przynajmniej udekoruj wazę na poncz plastikowymi pająkami. Jak można podać poncz na przyjęciu halloweenowym? To bardzo proste. Wypełnij białą rękawiczkę wodą i zawiąż ją, aby woda nie wypłynęła. Włóż do zamrażalnika, aby woda zamarzła. Następnie tuż przed podaniem ponczu wyjmij ją i ostrożnie zdejmij rękawiczkę (trzeba pociąć nożyczkami, aby nie uszkodzić lodu). Włóż do wazy/kociołka z ponczem. Gotowe!


ZDROWIE

SQUARE.PL

TEXT A. KROSMAL PHOTO 123RF.COM

DOMOWE SPOSOBY

NA JESIENNE CHŁODY

Mimo, że pogoda w Szkocji na razie dopisuje, to nieuchronnie zbliża się jesienny chłód, a co za tym idzie, sezon na infekcje i przeziębienia, które to skutecznie utrudniają nam funkcjonowanie. Kaszlemy, kichamy, z nosa nam się leje. To jedna z najczęstszych dolegliwości, która, choć do groźnych nie należy, to jednak zbagatelizowana, może stać się przyczyną poważniejszych chorób.

P

rzeziębić się można o każdej porze roku, ale w tzw. porach przejściowych, czyli jesienią i wiosną, zdarza się to najczęściej. Dorośli przeziębiają się średnio 2-4 razy w roku, dzieci nawet kilkanaście razy. Najbardziej na takie infekcje narażone są właśnie małe dzieci, które nie mają jeszcze odpowiednio wykształconego układu odpornościowego, oraz osoby starsze, u których z kolei ten układ już nie pracuje zbyt dobrze, i osoby cierpiące na schorzenia przewlekłe, a także ci wszyscy, którzy na co dzień mają do czynienia z dużymi skupiskami ludzi. Przeziębienia wywołują wirusy, zwykle rhinowirusy, a jest ich ponad 200 różnych rodzajów! Są one bardzo zjadliwe i błyskawicznie się rozprzestrzeniają, głównie drogą kropelkową. Wystarczy więc, że kichniesz, a one już lecą dalej, powodując, że osoby zdrowe wdychają je wraz z powietrzem. Ale wirusy, osiadając na wszystkim co wokół, mogą być również przenoszone przez bezpośredni kontakt. W walce z przeziębieniem zwykle stosuje się domowe sposoby, które, jeśli zostały zastosowane już na samym początku infekcji, okazują się skuteczne. JEŚLI MĘCZY CIĘ KATAR Kilka razy dziennie połóż na nasadę nosa zimny kompres. To może być nawet zwykła papierowa chusteczka albo dwie, zwilżona i przykryta suchą. Kiedy kompres zrobi się ciepły, zastosuj nowy. I tak przez ok. 10 min. Dla zwiększenia efektu możesz dodatkowo skropić kompres 2-3 kroplami olejku eukaliptusowego lub miętowego. Stosuj płukanki do nosa, bardzo skuteczne są z soli kuchennej. Taką płukankę można zrobić samemu, rozpuszczając pół łyżeczki soli w pół szklanki wody, albo kupić gotowe ampułki w aptece. Stosuj inhalacje nad miską: nasyp do naczynia garść kwiatów rumianku, zalej gorącą wodą. Na głowę narzuć ręcznik, nachyl się nad miską i przez kilka minut wdychaj nosem i

46

ustami aromatyczną parę. Para rozszerzy naczynia krwionośne i nasili produkcję śluzu, który będzie łatwiejszy do usunięcia. Postaw na stoliku nocnym talerzyk z drobno pokrojoną cebulą lub nalej na talerzyk kilka kropel olejku eukaliptusowego lub miętowego. JEŚLI MĘCZY CIĘ KASZEL Natrzyj klatkę piersiową kamforą, najlepiej tuż przed snem, ciepło się ubierz i połóż do łóżka. Zamiast nacierania możesz położyć na piersiach termofor z ciepłą wodą (ale nie tak gorącą, aby parzyła). Przygotuj sobie syrop cebulowy lub buraczany. Cebulę lub burak drobno posiekaj, zasyp cukrem lub zmieszaj z miodem i odstaw do czasu, aż puszczą sok. Popijaj po łyżeczce kilka razy dziennie. Zmiażdż kilka ząbków czosnku, wyciśnij sok z jednej cytryny i zalej niewielką ilością przegotowanej wody. Przełóż do ciemnego słoiczka i odstaw na kilka dni. Popijaj trzy razy dziennie po małym kieliszeczku. Popijaj herbatkę z lipy, czarnego bzu i malin, możesz zrobić sobie mieszankę albo łączyć fiksy. JEŚLI MĘCZY CIE BÓL GARDŁA Stosuj płukanki, które zmniejszą przekrwienie śluzówki, odkażą drogi oddechowe i złagodzą ból. Do sporządzenia płukanek możesz wykorzystać szałwię, rumianek (zaparzaj zioła przez ok. 20 min, a jak ostygną, płucz gardło). Płukankę możesz też sporządzić, wkrapiając do ciepłej wody olejek z drzewa herbacianego (2-3 krople na pół szklanki). Płucz gardło roztworem z soli kuchennej (na szklankę ciepłej wody łyżeczka soli, co najmniej cztery razy dziennie). Ugotuj dwa ziemniaki, rozetrzyj na miazgę i zawiń w kawałek gazy. Taki kompres połóż na szyję, owiń szalikiem i trzymaj, aż ziemniaki ostygną. JEŚLI MĘCZY CIĘ BÓL GŁOWY Wcieraj w skronie 1-2 krople olejku eukaliptusowego, rozmarynowego, miętowego, geraniowego (najpierw upewnij się, że nie cierpisz na uczulenie). Zrób kompres z gazy, namoczonej w ciepłej wodzie z dodatkiem któregoś z tych olejków. Wykonaj delikatny masaż skroni i czoła. Połóż się z wełnianą opaską na oczy. JEŚLI MĘCZĄ CIĘ BÓLE MIĘŚNI I KOŚCI Wykonaj masaż bolących części ciała, także z dodatkiem olejków. Wetrzyj w bolące miejsca maść majerankową lub kamforową. Cudowny sposób na wszystkie przeziębieniowe dolegliwości - rosół z kury. To stary ludowy sposób. Rosół taki, ze względu za zawartość wydzielanych podczas gotowania związków, ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe, antywirusowe i antybakteryjne. Rosół powinien być gotowany na kurze (kurczak też może być) z dodatkiem marchewki, pietruszki, selera, czosnku i ostrych przypraw. Należy go popijać kilka razy dziennie.


SQUARE.PL

URODA

JESIENNA

TEXT K. KOSIŃSKA PHOTO 123RF.COM

ODNOWA Jesień to idealny moment, aby zregenerować skórę po lecie i pozbyć się wakacyjnych pamiątek, takich jak szorstkość i nierównomierny koloryt. By kobieta czuła się młodo i pięknie przez cały rok, trzeba pamiętać o jesiennej odnowie.

W

skazane jest stosowanie zabiegów łuszczających. Można zacząć od delikatniejszych peelingów, które wykonuje się samemu w domu. Scrub lub peeling enzymatyczny to kosmetyki, które delikatnie złuszczą obumarłe komórki naskórka. Usunięcie warstwy rogowej umożliwia wprowadzenie substancji aktywnych w głębsze warstwy naskórka. Dzięki temu, stosowany później krem będzie miał szansę lepiej zadziałać. Jeżeli chcemy pozbyć się defektów skórnych, takich jak przebarwienia czy uszkodzone słońcem komórki, dobrze byłoby wybrać się na zabieg do gabinetu kosmetycznego. Stosowane tam metody są znacznie bardziej intensywne niż domowe sposoby. Zabieg oparty na bazie kwasów owocowych, np. kwasu glikolowego przynosi świetnie rezultaty. Drobne cząsteczki kwasu mają zdolność przenikania przez naskórek. Niszczą wiązania pomiędzy komórkami zrogowaciałymi i stymulują do odnowy komórki głębiej położone. Sam zabieg jest stosunkowo bezpieczny i nieinwazyjny. Praktycznie od razu można wrócić do codziennej aktywności. Wskazaniami do eksfoliacji kwasem glikolowym są: ■■ przebarwienia, ■■ blizny, ■■ zmarszczki, ■■ zwiotczała i zmęczona skóra, ■■ rozszerzone ujścia mieszków włosowych, ■■ cera tłusta i łojotokowa, ■■ trądzik pospolity. Zalet stosowania kwasu glikolowego jest wiele. Poprawia się nawilżenie skóry. Poprzez stymulację biosyntezy ceramidów poprawiają się funkcje barierowe warstwy rogowej. Zdrowa skóra jest bardziej odporna i wzmocniona. Innym godnym polecenia zabiegiem jest mikrodermabrazja (mikropeeling). Polega na kontrolowanym ścieraniu naskórka za pomocą mikrokryształków. Są one napylane na skórę za pomocą specjalnej głowicy. Urządzenie do mikropeelingu ma szerokie zastosowanie przy zabiegach oczyszczania skóry. Mikrodermabrazja jest skuteczna w walce z trądzikiem pospolitym. Dodatkowo usuwa zmarszczki, plamy pigmentacyjne i blizny potrądzikowe. Obie z wymienionych metod skutecznie odnowią skórę. Cera będzie jędrna i promienna. Bariera ochronna skóry wyraźnie się poprawi. Po zabiegach silnie złuszczających należy pamiętać o stosowaniu kosmetyków intensywnie nawilżających i natłuszczających skórę. PIELĘGNACJA Dobrze nawodniona skóra jest zdrowa i gładka w dotyku. Procesy starzenia się są spowolnione. Istotna jest ilość wody dostarczana do wewnątrz. Powinniśmy wypijać około dwóch litrów

mineralnej wody dziennie. Na stan nawodnienia wpływa też woda dostarczana z zewnątrz. W utrzymaniu odpowiedniej wilgotności w skórze pomogą składniki higroskopijne. Wiążąc się z wodą, zapobiegną jej ucieczce z naskórka. Wybierajmy kosmetyki z zawartością: gliceryny, d-pantenolu, hydrolizatów protein, kwasu hialuronowego i glikolu propylenowego. W uzupełnieniu lipidów naskórka pomocne są rozmaite składniki tłuszczowe. Ceramidy, kwasy tłuszczowe(linolowy) i woski odpowiednio natłuszczą naskórek. Zapobiegnie toodwodnieniu, a skóra będzie odpowiednio chroniona przed czynnikami zewnętrznymi. Dwa razy w tygodniu stosujmy intensywne maski o właściwościach odżywczych i regenerujących. W gabinecie kosmetycznym zalecane jest wykonanie zabiegu sonoforezy. Polega on na wprowadzeniu w głąb skóry składników aktywnych. Za pomocą ultradźwięków substancje, które zwykle nie przechodzą przez barierę naskórkową, są w stanie przeniknąć w głąb skóry. Do zabiegu wykorzystuje się ampułki o wysokim stężeniu składników czynnych. Mogą to być różnorodne witaminy, dzięki którym skóra się wzmocni i zregeneruje. Odpowiednia pielęgnacja skóry jesienią jest naprawdę istotna. Zregenerowana zabiegami skóra będzie bardziej odporna.


TECHNOLOGIE

SQUARE.PL

TEXT

PIOTR WOJCIECHOWSKI PC CENTRAL PHOTO 123RF.COM

USZKODZONY TWARDY DYSK. A CO Z DANYMI?

Błąd lub uszkodzenie dysku twardego, to chyba jedna z najczęstszych usterek naszych laptopów i komputerów. Ale co dalej? Co z naszymi danymi, które pomimo usterki nadal znajdują się na takowym dysku?

Dysk twardy został wymieniony, my cieszymy się ponownie z możliwości korzystania z internetu, gier online, portali społecznościowych, słuchania muzyki i oglądania telewizji internetowej. ALE... Kto z Was zapytał techników, którzy wymieniali Wasz dysk, co stało się ze starym? Kto zapytał co się stało z kopią danych po przeinstalowaniu systemu operacyjnego? Podejrzewam, że ilość takich osób będzie znikoma. Większości ludzi nie interesuje co stało się ze starym dyskiem, a tym samym z danymi, które na nim mieliśmy. Gro z nas na swoim laptopie lub komputerze stacjonarnym przechowuje: muzykę, gry, filmy, ale także prywatne zdjęcia, osobiste dokumenty. Są one bardziej lub mniej ważne, ale mogą zawierać informacje takie jak: nasz adres, numery kont itp. Poza tym, zawar-

tość uszkodzonego dysku ma często wartość sentymentalną. Podobna sytuacja z utratą danych ma miejsce w większości małych firm, kiedy zdarza się, że nie można otworzyć żadnego pliku, lub dysk wymaga od nas zrobienia FORMATU C: zapada decyzja wymieniamy dysk twardy, a stary ląduje w koszu. Wydaje nam się, że dysk jest popsuty, a dane utracone. Nic bardziej mylnego! 99.9% dysków pomimo usterek nadal może być wykorzystana w celu odzyskania danych. Co może się stać gdy taki dysk lub inny nośnik danych (zaliczają się do nich także pamięci usb, karty pamięci SD z aparatów lub same telefony komórkowe), wpadnie w niepowołane ręce? Nasze zdjęcia mogą zostać opublikowane w internecie bez naszej zgody. Ktoś może wykorzystać dane znajdujące się na naszych dokumentach do prób przejęcia tożsamości,w tym do pobierania pożyczek na nasze nazwisko, wypożyczania sprzętów, a także czyszczenia naszych kont z pieniędzy, na które ciężko pracujemy. Niestety, w takich przypadkach nie możemy winić nikogo innego niż tylko siebie. W naszym interesie leży odpowiednie zabezpieczenie przed powyższymi sytuacjami.

KONKURS Odpowiedz na dwa proste pytania i zgarnij telefon!

1. W KTÓRYM ROKU I JAKA FIRMA SKONSTRUOWAŁA PIERWSZY DYSK TWARDY? 2. WYMIEŃ TRZECH NAJBARDZIEJ POPULARNYCH PRODUCENTÓW DYSKÓW TWARDYCH.

48

W dobie czasów, gdzie większość rzeczy i spraw możemy załatwić przez internet, bez potrzeby osobistego kontaktu, dla cyber-przestępców to istne Eldorado. Możemy się jednak próbować uchronić, przed większością tego typu zdarzeń. Czasami rozwiązania są prostsze niż nam się wydaje, i na wyciągnięcie ręki. Wystarczy odrobina dobrej woli i nielekceważenie takich rzeczy. Często wystarczy zapytać osób, które naprawiają nasz sprzęt o to, co się będzie działo z naszymi nośnikami danych. Jeśli dokonywaliśmy napraw sami, a nie wiemy co zrobić ze starym dyskiem, nie wyrzucajmy go do kosza! Obecnie na rynku funkcjonuje wiele firm, które zajmują się odpowiednim czyszczeniem nośników pamięci zanim zostaną zutylizowane. Pamiętajmy, że technika, w tym komputeryzacja rozwija się coraz szybciej, ale to oznacza również, że rozwija się również niechciana gałąź tego rozwoju, czyli cyber- przestępstwa. Zatem my również musimy rozwijać się i uczyć jak nie paść ofiarą ludzi, którzy z premedytacją chcą wykorzystać nasze dane!

NAGRODA

Telefon Microsoft Lumia 435

Nagroda ufundowana przez PC Central Repairs 451 Duke Street, Glasgow, G31 1RD I 0141 556 2343 I 07459 840 403

Odpowiedzi na pytania wysyłajcie na adres e-mail: konkurs@magazynsquare.pl


SQUARE.PL

SPORT

TEXT ABS PHOTO MARTIN MIDAS

KREW, POT I AWANS DO MISTRZOSTW EUROPY!

Reprezentacja Polski zapewniła sobie awans na Euro 2016 po pokonaniu Irlandii 2:1 w ostatnim meczu na Stadionie Narodowym. Radość kibiców, piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego jest tym większa, że po nieudanych eliminacjach na mundial w Brazylii teraz wracamy na wielką imprezę.

J

ak wyglądała nasza droga na Euro 2016 we Francji? Z pewnością była ona okupiona krwią, potem i niezłą dawka adrenaliny. Kadra prowadzona przez Adama Nawałkę dopiero w ostatnim meczu zagwarantowała sobie awans na Euro 2016, które już w przyszłym roku odbędzie się we Francji. Droga do czempionatu rozpoczęła się w portugalskim Faro, gdzie pokonaliśmy Gibraltar 7:0. Następnie przyszła wiktoria nad Niemcami 2:1 na Stadionie Narodowym, która już na stałe zapisze się złotymi zgłoskami w annałach polskiej piłki nożnej. Po tym historycznym zwycięstwie zremisowaliśmy ze Szkocją 2:2. Mecz z reprezentacja Szkocji był niezwykle emocjonujący. Trener Adam Nawałka mógł skorzystać praktycznie ze wszystkich czołowych piłkarzy. Zdecydował, że w pierwszym składzie wybiegną m.in. Jakub Błaszczykowski, który po wypożyczeniu z Borussii Dortmund do Fiorentiny zaczął grać regularnie w lidze, a także środowy obrońca Michał Pazdan. Na ławce rezerwowych usiadł tym razem Łukasz Szukała. Biało-czerwoni zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo w tym spotkaniu może zapewnić awans na Euro 2016. Potrzebowali jeszcze przegranej Irlandii w starciu z Niemcami. Niestety, w obu przypadkach te optymistyczne plany nie sprawdziły się, choć trzeba przyznać, że bramka strzelona przez Roberta Lewandowskiego już w trzeciej minucie rozgrywek była niemałym zaskoczeniem, ale przede wszystkim fantastycznym początkiem spotkania. W pierwszej połowie meczu biało-czerwonych nie opuszczał duch walki. Po strzeleniu gola wciąż ciekawsze akcje konstruowali właśnie Polacy, ale brakowało groźnych okazji. Najbliżej zdobycia bramki był Błaszczykowski - po jego strzale w 29 minucie piłka o włos minęła słupek. Pod koniec pierwszej połowy Szkoci coraz częściej zbliżali się do pola karnego Polaków. W 45. minucie dopięli swego. Strzał z ponad 20 metrów wykonał Matt Ritchie. Piłka po uderzeniu pomocnika Bournemouth wpadła do bramki. Druga połowa rozpoczęła się od groźnego strzału Milika (znakomita interwencja bramkarza Szkotów). Gospodarze prezentowali się coraz lepiej i - w przeciwieństwie do pierwszej połowy - sprawiali wrażenie drużyny kontrolującej przebieg meczu. Efektem była druga bramka, znów po bardzo ładnym strzale. Tym razem trafienie zaliczył Steven Fletcher, który technicznym uderzeniem nie dał szans Łukaszowi Fabiańskiemu.

Polacy nie dawali za wygraną i starali się atakować, ale nie mieli zbyt wielu okazji do sytuacji bramkowej. Największe zagrożenie stwarzał strzałami z dystansu Grzegorz Krychowiak. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu gry cztery minuty i... ostatnia z nich okazała się szczęśliwa dla Polski. Kiedy już większość naszych rodaków straciła nadzieję na inny wynik meczu niż porażka ze Szkocją, po rzucie wolnym wykonywanym przez Kamila Grosickiego (gdy na polu karnym Szkotów był nawet Fabiański) piłka odbiła się od słupka, a pierwszy dobiegł do niej Lewandowski i z bliska wkopał ją do bramki. Wtedy, 20 sekund przed końcem spotkania, na trybunach zawrzało, polscy kibice głośno wyrażali wdzięczność swojej drużynie, i tak to, rzutem na taśmę, biało-czerwoni zapewnili sobie szansę na dostanie się do Mistrzostw Europy 2016. 11 października, podczas spotkania z Irlandią wszyscy polscy kibice wychodzili ze skóry trzymając kciuki za swoją drużynę, i opłaciło się.To był mecz o wszystko. Do końca nie mogliśmy być pewni sukcesu, ale po niesamowitym dreszczowcu Polska pokonała na Stadionie Narodowym 2:1 Irlandię i wywalczyła awans na Euro 2016! Polska drużyna grała fenomenalnie, zjawiskowo, choć mówiło się o “polowaniu” na Roberta Lewandowskiego urządzonym przez graczy Irlandii, chodzi oczywiście o próby faulowania naszego napastnika. Mimo chłodu w atmosferze, i zdecydowanie trudnego przeciwnika, Polacy dali radę. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski - dla tego ostatniego było to 13. trafienie w zakończonych właśnie eliminacjach, dzięki czemu został królem strzelców. Dla Irlandczyków gola zdobył Jon Walters. Polacy jadą do Francji na mistrzostwa Europy! W całych eliminacjach podopieczni Adama Nawałki strzelili 33 gole na co złożyły się dwie wysokie wygrane z Gibraltarem (7:0, 8:1). Niestety nie udało nam się ponownie pokonać naszych zachodnich sąsiadów, lecz koniec końców w przyszłym roku biało-czerwoni będą walczyli na turnieju we Francji. Polacy na Euro zagrają po raz trzeci z rzędu. Tym razem w turnieju wystąpią aż 24 drużyny. Dotąd było ich 16. – Jedziemy na Euro! Jestem dumny z tych chłopaków - krzyczał po meczu do kibiców kapitan kadry Robert Lewandowski. Dzięki 13 golom Robert Lewandowski wyrównał rekord eliminacji do Euro. Nikt nie zdobył w nich więcej bramek. Gratulujemy!




KĄCIK MALUCHA

SQUARE.PL

Pokoloruj kolorowanki

Znajdź 6 różnic między obrazkami. Miłej zabawy!

52


SQUARE.PL

KRZYŻÓWKA

53





Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.