Jak to stary diabeł do młodego pisał

Page 1


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ RICHARD PLATT

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 2-3

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ RICHARD PLATT

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 2-3

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ RICHARD PLATT

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 2-3

12.09.2013 13:39


Tytuł oryginału: As One Devil to Another Copyright © 2010 by Richard Platt Polish edition © 2013 by Edycja Świętego Pawła with permission of Tyndale House Publishers, Inc. All rights reserved. Tłumaczenie: Agnieszka Rasztawicka-Szponar Redakcja: Ewa Stuła Skład i łamanie: Tomasz Mstowski Projekt okładki: Larry Peterson Druk i oprawa: ISBN 978-83-7797-139-0 © Edycja Świętego Pawła, 2013 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.pl • e-mail: edycja@edycja.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.pl Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 4-5

Tę książkę poświęcam C. S. Lewisowi, mojemu mistrzowi, który pracował dla Boga, i Susan, mojej żonie od Boga mi danej.

12.09.2013 13:39


Tytuł oryginału: As One Devil to Another Copyright © 2010 by Richard Platt Polish edition © 2013 by Edycja Świętego Pawła with permission of Tyndale House Publishers, Inc. All rights reserved. Tłumaczenie: Agnieszka Rasztawicka-Szponar Redakcja: Ewa Stuła Skład i łamanie: Tomasz Mstowski Projekt okładki: Larry Peterson Druk i oprawa: ISBN 978-83-7797-139-0 © Edycja Świętego Pawła, 2013 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.pl • e-mail: edycja@edycja.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.pl Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 4-5

Tę książkę poświęcam C. S. Lewisowi, mojemu mistrzowi, który pracował dla Boga, i Susan, mojej żonie od Boga mi danej.

12.09.2013 13:39


Często nie jesteśmy w stanie przekazać innym tego, co powinni wiedzieć, gdyż pragną oni usłyszeć coś zupełnie innego. GEORGE MCDONALD

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 6-7

12.09.2013 13:39


Często nie jesteśmy w stanie przekazać innym tego, co powinni wiedzieć, gdyż pragną oni usłyszeć coś zupełnie innego. GEORGE MCDONALD

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 6-7

12.09.2013 13:39


Wstęp

O

to książka, której nie spodziewałem się przeczytać. I nie sądziłem także, iż kiedykolwiek będę pisał taki wstęp. Jak to stary diabeł do młodego pisał to olśniewające dzieło i zarazem najwspanialszy przykład diabelskiej korespondencji, jaka pojawiła się od czasów Clive’a Staplesa Lewisa, twórcy gatunku. I chociaż ton listów jest znacznie ostrzejszy od pióra samego Lewisa, to z pewnością użyłby on równie ostrego języka, gdyby przyszło mu żyć w czasach tak głębokiego moralnego kryzysu, którego doświadczamy obecnie. Narracja tej książki tak bardzo przypomina styl Lewisa, że czytając ją, odnosi się wrażenie, jakby to było jego dzieło. Mnóstwo fragmentów ujęto w taki sposób, że sam Lewis nie zrobiłby tego lepiej. Sam nie mogę w to uwierzyć, nawet teraz kręcę głową, jednakże za każdym razem, –9–

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 8-9

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

gdy powracam do tego niewielkiego i niezwykłego dzieła, utwierdzam się, że to prawda. Jak to stary diabeł do młodego pisał nosi znamiona jakiegoś obdarowania, a nie wyłącznie stylu, który wypracowano. Zgodnie z tym, co tak trafnie oddaje dedykacja, dzieło to stanowi hołd złożony Lewisowi. O jego twórczości napisano mnóstwo książek, podczas gdy w tej po raz pierwszy podjęto kontynuację misji Lewisa. Mam nadzieję, że znajdzie ona szerokie grono czytelników i poprowadzi kolejne pokolenie do fascynacji Lewisem. On sam byłby zachwycony, mając tak zdolnego ucznia. Walter Hooper Oxford, jesień 2011 roku

Słowo do czytelnika

W

przedmowie Listów starego diabła do młodego Lewis napisał, że nie zamierza ujawniać, w jaki sposób owa piekielna korespondencja wpadła w jego ręce, tłumacząc, iż „nieprzychylnie nastawione lub zbyt emocjonalne osoby” mogłyby źle wykorzystać ową technikę. Jako ktoś, kto natknął się na nią przypadkiem, pragnę zapewnić, że nie jestem nieprzychylnie nastawiony lub nadpobudliwy, mimo to zalecam ostrożność. Pobożnymi życzeniami jest piekło wybrukowane i wciąż pełno tego typu myślenia na ziemi, a diabeł wcale nie przestał być kłamcą. R. L. P Jesień 2011 roku

– 10 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 10-11

– 11 –

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

gdy powracam do tego niewielkiego i niezwykłego dzieła, utwierdzam się, że to prawda. Jak to stary diabeł do młodego pisał nosi znamiona jakiegoś obdarowania, a nie wyłącznie stylu, który wypracowano. Zgodnie z tym, co tak trafnie oddaje dedykacja, dzieło to stanowi hołd złożony Lewisowi. O jego twórczości napisano mnóstwo książek, podczas gdy w tej po raz pierwszy podjęto kontynuację misji Lewisa. Mam nadzieję, że znajdzie ona szerokie grono czytelników i poprowadzi kolejne pokolenie do fascynacji Lewisem. On sam byłby zachwycony, mając tak zdolnego ucznia. Walter Hooper Oxford, jesień 2011 roku

Słowo do czytelnika

W

przedmowie Listów starego diabła do młodego Lewis napisał, że nie zamierza ujawniać, w jaki sposób owa piekielna korespondencja wpadła w jego ręce, tłumacząc, iż „nieprzychylnie nastawione lub zbyt emocjonalne osoby” mogłyby źle wykorzystać ową technikę. Jako ktoś, kto natknął się na nią przypadkiem, pragnę zapewnić, że nie jestem nieprzychylnie nastawiony lub nadpobudliwy, mimo to zalecam ostrożność. Pobożnymi życzeniami jest piekło wybrukowane i wciąż pełno tego typu myślenia na ziemi, a diabeł wcale nie przestał być kłamcą. R. L. P Jesień 2011 roku

– 10 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 10-11

– 11 –

12.09.2013 13:39


Wstęp

O

to książka, której nie spodziewałem się przeczytać. I nie sądziłem także, iż kiedykolwiek będę pisał taki wstęp. Jak to stary diabeł do młodego pisał to olśniewające dzieło i zarazem najwspanialszy przykład diabelskiej korespondencji, jaka pojawiła się od czasów Clive’a Staplesa Lewisa, twórcy gatunku. I chociaż ton listów jest znacznie ostrzejszy od pióra samego Lewisa, to z pewnością użyłby on równie ostrego języka, gdyby przyszło mu żyć w czasach tak głębokiego moralnego kryzysu, którego doświadczamy obecnie. Narracja tej książki tak bardzo przypomina styl Lewisa, że czytając ją, odnosi się wrażenie, jakby to było jego dzieło. Mnóstwo fragmentów ujęto w taki sposób, że sam Lewis nie zrobiłby tego lepiej. Sam nie mogę w to uwierzyć, nawet teraz kręcę głową, jednakże za każdym razem, –9–

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 8-9

12.09.2013 13:39


IV

Mój drogi Rozpruwaczu,

Ż

alisz się, że jako pierwszą klientkę przydzielono ci pracownika naukowego. I ubolewasz nad tym, że jako w pełni ukształtowana, inteligentna, oczytana i myśląca osoba – zdrowa, zabezpieczona finansowo i na dodatek atrakcyjna fizycznie – jest ona obiektem wyjątkowo opornym na twoje ataki. Taki osąd zdradza jedynie, że jesteś młody i niedoświadczony, świetnie zarazem tłumacząc, dlaczego do mnie trafiłeś. Mój drogi Rozpruwaczu, każdy ma jakiś słaby punkt. Pytanie brzmi, gdzie wetknąć nasze pazury, żeby dostać się do wnętrza. Nadszedł czas, żeby dowieść, dlaczego zostałeś absolwentem roku. Naprawdę chciałbyś rozpocząć udoskonalanie swoich umiejętności od jakiegoś polityka? To zadanie dla podrzędnych kusicieli, którym daleko do mnie, a nawet i do ciebie. Zwróć uwagę na fakt, że podczas budzącego odrazę epizodu Wcielenia – o czym zapewne uczono cię na uniwersytecie – Nieprzyjaciel wybrał jako swoich ulubieńców – 31 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 30-31

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List IV

ludzi pokornych i cichych, błogosławiąc im i obwieszczając żałosne fantazje o tym, że to oni posiądą ziemię na własność (podczas gdy obydwaj doskonale wiemy, że legalnym spadkobiercą jest Jego Piekielna Mość). Tak, to ubodzy – ubodzy duchowo, a także ubodzy materialnie – przysparzają nam najwięcej kłopotów. I właśnie dlatego Nieprzyjaciel pozwala, aby tak wielu ich istniało. Są oni stworzeniami, które z powodu braku umiejętności lub warunków, czy też perspektyw, nigdy do niczego nie dojdą ani nie staną się kimś ważnym. Budzą się rano w poczuciu beznadziejności, ich dzień wypełnia pozbawiająca duszę blasku harówka – gdyż nie nadają się na wyższe stanowiska lub nie dano im szansy rozwoju – a potem zmordowani, a często i zrozpaczeni idą spać. Ich kondycja stanowi dla nas przyjemne wytchnienie oraz inspirację, ale to zdarza się okazjonalnie. Nie widzisz, że dobrobyt, w jakim żyje twoja klientka, dobre zdrowie oraz szczęście zapewniają ci ogromną przewagę. Ubodzy oraz chorzy nie mają do kogo się zwrócić. Jedynie Nieprzyjaciel może wydźwignąć ich z tej biedy. Mają tylko Jego lub pustkę. A pustka należy do naszej oferty. Za wszelką cenę musisz chronić swoją klientkę przed niepowodzeniem, rozczarowaniem i chorobą. Przyznaję, że to czyni twoje zadanie bardziej uciążliwym i przykrym, jednakże Piekło nie jest miejscem rekreacji. Bogaci, gdy są ubodzy duchowo, mogą zagłuszać swoje smutki poprzez nabywanie kolejnych rzeczy materialnych, ale nie możemy pozwolić, żeby poszło to za daleko i ryzy-

kować zbyt szybko malejącym majątkiem, chyba że chodzi o wyjątkowo tępą naturę. W przypadku bardziej rozsądnych klientów należy postępować ostrożnie, żeby przypadkiem nie rozbudzić w nich podejrzenia, iż to coś, czego brakuje im w życiu to nie rzecz, lecz Osoba. A przede wszystkim nie wolno dopuścić do sytuacji, gdy uświadomią sobie, iż istnieją na tym świecie rzeczy, przy których blaknie nawet największy majątek. Kiedy dopadnie ich choroba lub znudzi monotonia bogatego życia i rozejrzą się dookoła, On będzie na nich czekał. Jako ludzie sukcesu i jednostki zamożne na wyciągnięcie ręki mają tyle rzeczy, za które powinni być wdzięczni. Wymagają zatem takiej samej czujności z naszej strony jak każdy inny klient, dopóki nie trafi do królestwa Jego Piekielnej Mości, bo nawet i w naszych szponach nie jest bezpieczny. Posłużę się pewnym przykładem, żeby lepiej to zilustrować. Szkoliłem kiedyś młodego kusiciela o imieniu Świerzbiciel. Otóż był przekonany, że jego pierwszy klient to łatwy kąsek: wielki przemysłowiec, tak wówczas o nim się wyrażaliśmy, który doszedł do ogromnego bogactwa, dzięki mnie oczywiście, wyzyskując innych ludzi. Jego pracownicy żyli w nędzy, cierpieli głód i chłód, płacąc astronomiczne kwoty za mieszkania, które im wynajmował; i nie mieli wyboru, gdyż całe miasteczko było jego własnością. Wskaźnik umieralności wśród mieszkających tam dzieci był piekielnie wysoki, za co odebrałem specjalne wyróżnienie. Myśl o Nieprzyjacielu nigdy nawet nie przyszła mu do gło-

– 32 –

– 33 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 32-33

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List IV

ludzi pokornych i cichych, błogosławiąc im i obwieszczając żałosne fantazje o tym, że to oni posiądą ziemię na własność (podczas gdy obydwaj doskonale wiemy, że legalnym spadkobiercą jest Jego Piekielna Mość). Tak, to ubodzy – ubodzy duchowo, a także ubodzy materialnie – przysparzają nam najwięcej kłopotów. I właśnie dlatego Nieprzyjaciel pozwala, aby tak wielu ich istniało. Są oni stworzeniami, które z powodu braku umiejętności lub warunków, czy też perspektyw, nigdy do niczego nie dojdą ani nie staną się kimś ważnym. Budzą się rano w poczuciu beznadziejności, ich dzień wypełnia pozbawiająca duszę blasku harówka – gdyż nie nadają się na wyższe stanowiska lub nie dano im szansy rozwoju – a potem zmordowani, a często i zrozpaczeni idą spać. Ich kondycja stanowi dla nas przyjemne wytchnienie oraz inspirację, ale to zdarza się okazjonalnie. Nie widzisz, że dobrobyt, w jakim żyje twoja klientka, dobre zdrowie oraz szczęście zapewniają ci ogromną przewagę. Ubodzy oraz chorzy nie mają do kogo się zwrócić. Jedynie Nieprzyjaciel może wydźwignąć ich z tej biedy. Mają tylko Jego lub pustkę. A pustka należy do naszej oferty. Za wszelką cenę musisz chronić swoją klientkę przed niepowodzeniem, rozczarowaniem i chorobą. Przyznaję, że to czyni twoje zadanie bardziej uciążliwym i przykrym, jednakże Piekło nie jest miejscem rekreacji. Bogaci, gdy są ubodzy duchowo, mogą zagłuszać swoje smutki poprzez nabywanie kolejnych rzeczy materialnych, ale nie możemy pozwolić, żeby poszło to za daleko i ryzy-

kować zbyt szybko malejącym majątkiem, chyba że chodzi o wyjątkowo tępą naturę. W przypadku bardziej rozsądnych klientów należy postępować ostrożnie, żeby przypadkiem nie rozbudzić w nich podejrzenia, iż to coś, czego brakuje im w życiu to nie rzecz, lecz Osoba. A przede wszystkim nie wolno dopuścić do sytuacji, gdy uświadomią sobie, iż istnieją na tym świecie rzeczy, przy których blaknie nawet największy majątek. Kiedy dopadnie ich choroba lub znudzi monotonia bogatego życia i rozejrzą się dookoła, On będzie na nich czekał. Jako ludzie sukcesu i jednostki zamożne na wyciągnięcie ręki mają tyle rzeczy, za które powinni być wdzięczni. Wymagają zatem takiej samej czujności z naszej strony jak każdy inny klient, dopóki nie trafi do królestwa Jego Piekielnej Mości, bo nawet i w naszych szponach nie jest bezpieczny. Posłużę się pewnym przykładem, żeby lepiej to zilustrować. Szkoliłem kiedyś młodego kusiciela o imieniu Świerzbiciel. Otóż był przekonany, że jego pierwszy klient to łatwy kąsek: wielki przemysłowiec, tak wówczas o nim się wyrażaliśmy, który doszedł do ogromnego bogactwa, dzięki mnie oczywiście, wyzyskując innych ludzi. Jego pracownicy żyli w nędzy, cierpieli głód i chłód, płacąc astronomiczne kwoty za mieszkania, które im wynajmował; i nie mieli wyboru, gdyż całe miasteczko było jego własnością. Wskaźnik umieralności wśród mieszkających tam dzieci był piekielnie wysoki, za co odebrałem specjalne wyróżnienie. Myśl o Nieprzyjacielu nigdy nawet nie przyszła mu do gło-

– 32 –

– 33 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 32-33

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List IV

wy. Mógł pozwolić sobie na każdy luksus, który i tak okazywał się niewystarczający: setki szytych na miarę garniturów, biżuteria dla kochanki (którą mu podsunęliśmy), dom tak karykaturalnie duży, że często mylono go z hotelem, oraz wszelkie inne zbyteczne dodatki charakterystyczne dla jego czasów i stanu. Kiedy ludzie honoru napominali go, wyśmiewał istnienie Nieprzyjaciela jako średniowiecznego zabobonu, nieodpowiedniego dla nowoczesnego i oświeconego człowieka dziewiętnastego wieku. I wtedy Nieprzyjaciel zaatakował nasze skrzydło, po raz pierwszy powalając naszego klienta na ziemię, a ja musiałem patrzeć, jak popadają w ruinę dziesiątki lat mojej pracy. Świerzbiciel tak bardzo przywykł do spędzania czasu u boku naszego przedsiębiorcy – ostatecznie była to naprawdę świetna rozrywka – że zupełnie zapomniał o synku klienta, jego oczku w głowie i jedynym dziecku z racji wieku żony. Nieprzyjaciel natomiast pamiętał o nim cały czas i czekał cierpliwie na odpowiedni moment, czyniąc tym samym klęskę Świerzbiciela bardziej spektakularną. Nieprzyjaciel sprowadził na dziecko szkarlatynę. Kiedy klient usłyszał diagnozę, ku mojemu obrzydzeniu, padł na kolana – tak szybko, że omal nie strzaskał sobie bioder – i po raz pierwszy w życiu zaczął się modlić. Obiecał, że jeśli Nieprzyjaciel uzdrowi jego dziecko, to zacznie Mu służyć. Z reguły Nieprzyjaciel nie wchodzi w takie układy, jak sądzą niektórzy ludzie, ale na nasze nieszczęście skruszony klient tym razem nie rzucał słów na wiatr, na co po

cichu liczyliśmy, które mógłby puścić w niepamięć, gdy dziecko wyzdrowieje. I podarował Nieprzyjacielowi coś, co Ten najbardziej lubi – szczery akt żalu. Od tamtej pory za każdym razem, gdy klient patrzył w oczy dziecka, które było chore lub niedożywione, widział w nich swojego syna. Niestety, przyswoił sobie tę obrzydliwą umiejętność empatii. Jego dziecko cudem wyzdrowiało, lecz pozostało głuche jak pień. Świerzbiciel maczał w tym swoje palce, to był jego ostatni cios zadany z nadzieją, iż klient będzie wyrzucał to kalectwo Nieprzyjacielowi. Niestety, poniósł tym samym jeszcze większą porażkę. Klient przyzwyczaił się do robienia tego, co sprawiało mu przyjemność, zupełnie nie zważając na opinię publiczną. I Nieprzyjaciel wykorzystał ten nawyk przeciwko nam. Ku zaskoczeniu i bezgranicznemu zdumieniu, a nawet niezadowoleniu niektórych osobników z jego społecznej warstwy, klient przekształcił swój dom, przekazując go w wieczyste użytkowanie, w dziecięcy szpital i założył szkołę dla głuchoniemych dzieci, która pomimo naszych wysiłków świetnie prosperuje do dzisiaj. Niestety! Rozumiesz więc, że nawet najlepszy materiał jest narażony na atak Nieprzyjaciela. Świerzbiciel przebywa obecnie w kwaterze przeznaczonej dla jego klienta. Ufam, że wyciągniesz nauczkę z tej historii.

– 34 –

– 35 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 34-35

Z piekielnymi pozdrowieniami. Twój kochający wuj i mentor Smagacz

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List IV

wy. Mógł pozwolić sobie na każdy luksus, który i tak okazywał się niewystarczający: setki szytych na miarę garniturów, biżuteria dla kochanki (którą mu podsunęliśmy), dom tak karykaturalnie duży, że często mylono go z hotelem, oraz wszelkie inne zbyteczne dodatki charakterystyczne dla jego czasów i stanu. Kiedy ludzie honoru napominali go, wyśmiewał istnienie Nieprzyjaciela jako średniowiecznego zabobonu, nieodpowiedniego dla nowoczesnego i oświeconego człowieka dziewiętnastego wieku. I wtedy Nieprzyjaciel zaatakował nasze skrzydło, po raz pierwszy powalając naszego klienta na ziemię, a ja musiałem patrzeć, jak popadają w ruinę dziesiątki lat mojej pracy. Świerzbiciel tak bardzo przywykł do spędzania czasu u boku naszego przedsiębiorcy – ostatecznie była to naprawdę świetna rozrywka – że zupełnie zapomniał o synku klienta, jego oczku w głowie i jedynym dziecku z racji wieku żony. Nieprzyjaciel natomiast pamiętał o nim cały czas i czekał cierpliwie na odpowiedni moment, czyniąc tym samym klęskę Świerzbiciela bardziej spektakularną. Nieprzyjaciel sprowadził na dziecko szkarlatynę. Kiedy klient usłyszał diagnozę, ku mojemu obrzydzeniu, padł na kolana – tak szybko, że omal nie strzaskał sobie bioder – i po raz pierwszy w życiu zaczął się modlić. Obiecał, że jeśli Nieprzyjaciel uzdrowi jego dziecko, to zacznie Mu służyć. Z reguły Nieprzyjaciel nie wchodzi w takie układy, jak sądzą niektórzy ludzie, ale na nasze nieszczęście skruszony klient tym razem nie rzucał słów na wiatr, na co po

cichu liczyliśmy, które mógłby puścić w niepamięć, gdy dziecko wyzdrowieje. I podarował Nieprzyjacielowi coś, co Ten najbardziej lubi – szczery akt żalu. Od tamtej pory za każdym razem, gdy klient patrzył w oczy dziecka, które było chore lub niedożywione, widział w nich swojego syna. Niestety, przyswoił sobie tę obrzydliwą umiejętność empatii. Jego dziecko cudem wyzdrowiało, lecz pozostało głuche jak pień. Świerzbiciel maczał w tym swoje palce, to był jego ostatni cios zadany z nadzieją, iż klient będzie wyrzucał to kalectwo Nieprzyjacielowi. Niestety, poniósł tym samym jeszcze większą porażkę. Klient przyzwyczaił się do robienia tego, co sprawiało mu przyjemność, zupełnie nie zważając na opinię publiczną. I Nieprzyjaciel wykorzystał ten nawyk przeciwko nam. Ku zaskoczeniu i bezgranicznemu zdumieniu, a nawet niezadowoleniu niektórych osobników z jego społecznej warstwy, klient przekształcił swój dom, przekazując go w wieczyste użytkowanie, w dziecięcy szpital i założył szkołę dla głuchoniemych dzieci, która pomimo naszych wysiłków świetnie prosperuje do dzisiaj. Niestety! Rozumiesz więc, że nawet najlepszy materiał jest narażony na atak Nieprzyjaciela. Świerzbiciel przebywa obecnie w kwaterze przeznaczonej dla jego klienta. Ufam, że wyciągniesz nauczkę z tej historii.

– 34 –

– 35 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 34-35

Z piekielnymi pozdrowieniami. Twój kochający wuj i mentor Smagacz

12.09.2013 13:39


IV

Mój drogi Rozpruwaczu,

Ż

alisz się, że jako pierwszą klientkę przydzielono ci pracownika naukowego. I ubolewasz nad tym, że jako w pełni ukształtowana, inteligentna, oczytana i myśląca osoba – zdrowa, zabezpieczona finansowo i na dodatek atrakcyjna fizycznie – jest ona obiektem wyjątkowo opornym na twoje ataki. Taki osąd zdradza jedynie, że jesteś młody i niedoświadczony, świetnie zarazem tłumacząc, dlaczego do mnie trafiłeś. Mój drogi Rozpruwaczu, każdy ma jakiś słaby punkt. Pytanie brzmi, gdzie wetknąć nasze pazury, żeby dostać się do wnętrza. Nadszedł czas, żeby dowieść, dlaczego zostałeś absolwentem roku. Naprawdę chciałbyś rozpocząć udoskonalanie swoich umiejętności od jakiegoś polityka? To zadanie dla podrzędnych kusicieli, którym daleko do mnie, a nawet i do ciebie. Zwróć uwagę na fakt, że podczas budzącego odrazę epizodu Wcielenia – o czym zapewne uczono cię na uniwersytecie – Nieprzyjaciel wybrał jako swoich ulubieńców – 31 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 30-31

12.09.2013 13:39


V

Mój drogi Rozpruwaczu,

C

zyżby twój ostatni list miał stanowić test dla mojej cierpliwości? Jak już wspominałem, cierpliwość to wynalazek Nieprzyjaciela, podobnie jak wszystkie pozostałe cnoty, które wciąż się ignoruje i pomija. Jednakże podobnie jak w przypadku innych cnót, także i tę możemy wykorzystać na nasz użytek, jeśli okaże się wystarczająco słaba i będzie można wykrzywić jej naturalną formę lub, co byłoby jeszcze lepsze, zdławić, zanim wyrządzi poważne szkody. Ostrzegam, że moja cierpliwość jest bardzo ograniczona i ma czysto praktyczny charakter. Twoja reakcja na opowieść o przedsiębiorcy i jego synku bardzo mnie rozczarowała, niemniej jednak jako twój mentor, wuj i przyjaciel widzę, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odnieść się do pytań, które zadajesz. Nie pozwolę, aby – 37 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 36-37

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

mówiono, że nie dopełniłeś swoich obowiązków, ponieważ nie udzieliłem ci odpowiednich wskazówek. Powołując się na ten konkretny przypadek, pragnąłem zwrócić twoją uwagę na rolę czujności. Tymczasem ty, zamiast skorzystać z lekcji, wychodzisz z serią infantylnych pytań, którymi twój kuzyn zamęczał mojego starszego brata. Doprawdy, mój drogi, musisz zarzucać mnie tak elementarnymi pytaniami jak kwestia ludzkiego cierpienia? Przecież tym wątkiem zajmują się filmowcy pozostający na naszych usługach. Czynią oni zeń temat „głębokich” absurdów, podsuwają swoje dzieła pseudointelektualistom, a potem wychwalają ich rzekomą błyskotliwość oraz mądrość, utwierdzając ich tym samym w cynizmie oraz próżności. Dobrze znasz pytania typu: Skoro Nieprzyjaciel istnieje, dlaczego złe rzeczy przydarzają się dobrym ludziom, a dobre rzeczy złym ludziom? Lub jeszcze lepsze: Skoro Nieprzyjaciel tak wszystkich kocha, wszystko widzi i jest wszechmocny (niestety, wszystkie obowiązujące kłamstwa mają w sobie domieszkę prawdy), to skąd tyle cierpienia w świecie? Można by pomyśleć, że przykład życia Nieprzyjaciela, gdy osobiście przemierzał ziemię, powinien przynajmniej nauczyć ich, że długi żywot oraz spokojna śmierć nie są nagrodą za dobre zachowanie. Na początku zastanówmy się nad istnieniem cierpienia. Trzeba spojrzeć na to z perspektywy, którą trudno uchwycić komuś tak młodemu jak ty, gdyż nasz cel bardzo różni się od planów Nieprzyjaciela. Nam chodzi o to, żeby

podtuczyć owieczkę, zanim pójdzie na ubój. Życie łatwe i przyjemne, przesycone zmysłowością, rozwiązłe i wolne od myślenia najbardziej nam odpowiada. On pragnie, żeby nieśmiertelne istoty jednoczyły się z Nim w sposób wolny i radosny, już na wieki. (Przepraszam za te niesmaczne porównania, ale nauczyciel musi być szczery). Przeznaczeniem i potrzebą ludzi jest rozwój, a w końcu służba, ale nie pod przymusem, który tak chętnie stosujemy, gdyż w ich przypadku zjednoczenie z Jego wolą ma być aktem całkowicie dobrowolnym i świadomym. Istoty ludzkie muszą działać, żeby się uczyć, dlatego dał im niebezpieczny świat, gdyż tylko w takim otoczeniu, narażonym na niebezpieczeństwa i cierpienie, mogą uzewnętrzniać się moralne dylematy. W tym niebezpiecznym świecie człowiek uczy się, że każde działanie wiąże się z odpowiednimi konsekwencjami. A zatem Nieprzyjaciel nie stworzył cierpienia, lecz je akceptuje jako naturalny i nieunikniony skutek stworzenia świata. Być może zaskoczy cię twierdzenie, że Nieprzyjaciel dopuszcza do wielu sytuacji, ale wcale ich nie pragnie, podobnie jak ojciec, który uczy dziecko jeździć na rowerze, nie chce, żeby się przewróciło i zdarło sobie kolana; to wcale go nie cieszy. Upadki są jednak w naturalny sposób związane z nauką jazdy na rowerze i warto trochę pocierpieć. Dziecko, które ma nagrodę przed oczami, potrafi znieść ból, nawet jeśli kolejny upadek jest nieunikniony. Można pójść z tą analogią jeszcze dalej: każdy rodzic, nawet i ten, który

– 38 –

– 39 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 38-39

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

mówiono, że nie dopełniłeś swoich obowiązków, ponieważ nie udzieliłem ci odpowiednich wskazówek. Powołując się na ten konkretny przypadek, pragnąłem zwrócić twoją uwagę na rolę czujności. Tymczasem ty, zamiast skorzystać z lekcji, wychodzisz z serią infantylnych pytań, którymi twój kuzyn zamęczał mojego starszego brata. Doprawdy, mój drogi, musisz zarzucać mnie tak elementarnymi pytaniami jak kwestia ludzkiego cierpienia? Przecież tym wątkiem zajmują się filmowcy pozostający na naszych usługach. Czynią oni zeń temat „głębokich” absurdów, podsuwają swoje dzieła pseudointelektualistom, a potem wychwalają ich rzekomą błyskotliwość oraz mądrość, utwierdzając ich tym samym w cynizmie oraz próżności. Dobrze znasz pytania typu: Skoro Nieprzyjaciel istnieje, dlaczego złe rzeczy przydarzają się dobrym ludziom, a dobre rzeczy złym ludziom? Lub jeszcze lepsze: Skoro Nieprzyjaciel tak wszystkich kocha, wszystko widzi i jest wszechmocny (niestety, wszystkie obowiązujące kłamstwa mają w sobie domieszkę prawdy), to skąd tyle cierpienia w świecie? Można by pomyśleć, że przykład życia Nieprzyjaciela, gdy osobiście przemierzał ziemię, powinien przynajmniej nauczyć ich, że długi żywot oraz spokojna śmierć nie są nagrodą za dobre zachowanie. Na początku zastanówmy się nad istnieniem cierpienia. Trzeba spojrzeć na to z perspektywy, którą trudno uchwycić komuś tak młodemu jak ty, gdyż nasz cel bardzo różni się od planów Nieprzyjaciela. Nam chodzi o to, żeby

podtuczyć owieczkę, zanim pójdzie na ubój. Życie łatwe i przyjemne, przesycone zmysłowością, rozwiązłe i wolne od myślenia najbardziej nam odpowiada. On pragnie, żeby nieśmiertelne istoty jednoczyły się z Nim w sposób wolny i radosny, już na wieki. (Przepraszam za te niesmaczne porównania, ale nauczyciel musi być szczery). Przeznaczeniem i potrzebą ludzi jest rozwój, a w końcu służba, ale nie pod przymusem, który tak chętnie stosujemy, gdyż w ich przypadku zjednoczenie z Jego wolą ma być aktem całkowicie dobrowolnym i świadomym. Istoty ludzkie muszą działać, żeby się uczyć, dlatego dał im niebezpieczny świat, gdyż tylko w takim otoczeniu, narażonym na niebezpieczeństwa i cierpienie, mogą uzewnętrzniać się moralne dylematy. W tym niebezpiecznym świecie człowiek uczy się, że każde działanie wiąże się z odpowiednimi konsekwencjami. A zatem Nieprzyjaciel nie stworzył cierpienia, lecz je akceptuje jako naturalny i nieunikniony skutek stworzenia świata. Być może zaskoczy cię twierdzenie, że Nieprzyjaciel dopuszcza do wielu sytuacji, ale wcale ich nie pragnie, podobnie jak ojciec, który uczy dziecko jeździć na rowerze, nie chce, żeby się przewróciło i zdarło sobie kolana; to wcale go nie cieszy. Upadki są jednak w naturalny sposób związane z nauką jazdy na rowerze i warto trochę pocierpieć. Dziecko, które ma nagrodę przed oczami, potrafi znieść ból, nawet jeśli kolejny upadek jest nieunikniony. Można pójść z tą analogią jeszcze dalej: każdy rodzic, nawet i ten, który

– 38 –

– 39 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 38-39

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

bardzo rzadko szuka oparcia w obozie Nieprzyjaciela, twierdzi, całkiem słusznie, niestety, że rodzic znacznie bardziej przeżywa upadek dziecka niż ono samo. I naprawdę bardzo znikoma liczba dzieci rezygnuje z radości, jaką daje jazda rowerem, tylko dlatego że boi się upadku. A kiedy już nauczą się jeździć, zyskują umiejętność, z której zawsze mogą czerpać korzyści, podczas gdy ich kolana się goją a oni zapominają o bólu. Podobnie dzieje się ze światem, który Nieprzyjaciel im podarował. Faktycznie obcierają sobie kolana, czasami naprawdę boleśnie, ku naszej radości. On jednak ich podnosi. Pozwala także, aby niektórzy poważnie zachorowali i cierpieli tak bardzo, iż nie widzą niczego poza własnym bólem. Jednakże i oni, gdy tylko się do Niego zwrócą, zaczynają rozumieć, że On nigdy nie wymaga, aby przechodzili przez to samotnie. Ci, którzy proszą Go o pomoc, prawie zawsze otrzymują odpowiedź, nawet jeśli nie potrafią jej dostrzec, gdyż za bardzo skupiają się na teraźniejszości. On natomiast ogarnia całą wieczność. Pamiętaj o tym. Nieprzyjaciel patrzy na nich, jakby byli już zahartowanym w ogniu złotem. Klienci, którzy uczą się jeździć w najtrudniejszych warunkach, ostatecznie zyskują największą wolność. I właśnie dlatego absolutnie nie możemy pozwolić, aby klienci przyjmowali punkt widzenia Nieprzyjaciela. Życie w świecie można porównać do próby generalnej, podczas gdy właściwe przedstawienie rozpoczyna się dopiero po śmierci. Musisz zatem robić wszystko, żeby tylko

twoja klientka nie poznała tej strasznej prawdy. Przekonuj ją, że prawdziwe jest jedynie to, co ma przed nosem. Ludzkie zaślepienie bardzo nam sprzyja. Cierpienie istot ludzkich ma jeszcze inną wadę. W niebezpieczny sposób sprawia, że przestają skupiać się na sobie i dostrzegają potrzeby innych. I dokładnie o taką postawę chodzi Nieprzyjacielowi. Jakaż to myśl pojawia się w ich głowach jako pierwsza, gdy widzą kogoś, kogo udało się nam zranić i oszpecić? Wdzięczność, mój drogi Rozpruwaczu, wdzięczność, że nie cierpią aż tak bardzo, nawet jeśli w całym tym zamęcie nie dostrzegają, Komu są wdzięczni. Co do twojego specyficznego pytania: Skoro Nieprzyjaciel przywiązuje tak absurdalnie wielką wagę do niewinności, dlaczego pozwolił Świerzbicielowi sprowadzić na tamto dziecko głuchotę, nawet jeśli całe to cierpienie przyniosło korzyści? Czyż dzieci nie powinny należeć do grona Jego wyjątkowych ulubieńców? Obawiam się, że mogę jedynie instruować cię w kwestii pierwszych zasad. Jeśli zaś chodzi o to głuchonieme dziecko, pozostają mi jedynie czyste spekulacje. Nigdy, niestety, nie udało się naszemu wywiadowi rozpracować kodu, który pozwoliłby zrozumieć całościową strategię Nieprzyjaciela względem konkretnego klienta. Po części wynika to z faktu, że mamy tutaj do czynienia z bardzo zawiłą kwestią, a poza tym Nieprzyjaciel ma do dyspozycji nieskończoną liczbę technik. Kiedyś, czyli całe wieki temu, mogliśmy szukać po-

– 40 –

– 41 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 40-41

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

bardzo rzadko szuka oparcia w obozie Nieprzyjaciela, twierdzi, całkiem słusznie, niestety, że rodzic znacznie bardziej przeżywa upadek dziecka niż ono samo. I naprawdę bardzo znikoma liczba dzieci rezygnuje z radości, jaką daje jazda rowerem, tylko dlatego że boi się upadku. A kiedy już nauczą się jeździć, zyskują umiejętność, z której zawsze mogą czerpać korzyści, podczas gdy ich kolana się goją a oni zapominają o bólu. Podobnie dzieje się ze światem, który Nieprzyjaciel im podarował. Faktycznie obcierają sobie kolana, czasami naprawdę boleśnie, ku naszej radości. On jednak ich podnosi. Pozwala także, aby niektórzy poważnie zachorowali i cierpieli tak bardzo, iż nie widzą niczego poza własnym bólem. Jednakże i oni, gdy tylko się do Niego zwrócą, zaczynają rozumieć, że On nigdy nie wymaga, aby przechodzili przez to samotnie. Ci, którzy proszą Go o pomoc, prawie zawsze otrzymują odpowiedź, nawet jeśli nie potrafią jej dostrzec, gdyż za bardzo skupiają się na teraźniejszości. On natomiast ogarnia całą wieczność. Pamiętaj o tym. Nieprzyjaciel patrzy na nich, jakby byli już zahartowanym w ogniu złotem. Klienci, którzy uczą się jeździć w najtrudniejszych warunkach, ostatecznie zyskują największą wolność. I właśnie dlatego absolutnie nie możemy pozwolić, aby klienci przyjmowali punkt widzenia Nieprzyjaciela. Życie w świecie można porównać do próby generalnej, podczas gdy właściwe przedstawienie rozpoczyna się dopiero po śmierci. Musisz zatem robić wszystko, żeby tylko

twoja klientka nie poznała tej strasznej prawdy. Przekonuj ją, że prawdziwe jest jedynie to, co ma przed nosem. Ludzkie zaślepienie bardzo nam sprzyja. Cierpienie istot ludzkich ma jeszcze inną wadę. W niebezpieczny sposób sprawia, że przestają skupiać się na sobie i dostrzegają potrzeby innych. I dokładnie o taką postawę chodzi Nieprzyjacielowi. Jakaż to myśl pojawia się w ich głowach jako pierwsza, gdy widzą kogoś, kogo udało się nam zranić i oszpecić? Wdzięczność, mój drogi Rozpruwaczu, wdzięczność, że nie cierpią aż tak bardzo, nawet jeśli w całym tym zamęcie nie dostrzegają, Komu są wdzięczni. Co do twojego specyficznego pytania: Skoro Nieprzyjaciel przywiązuje tak absurdalnie wielką wagę do niewinności, dlaczego pozwolił Świerzbicielowi sprowadzić na tamto dziecko głuchotę, nawet jeśli całe to cierpienie przyniosło korzyści? Czyż dzieci nie powinny należeć do grona Jego wyjątkowych ulubieńców? Obawiam się, że mogę jedynie instruować cię w kwestii pierwszych zasad. Jeśli zaś chodzi o to głuchonieme dziecko, pozostają mi jedynie czyste spekulacje. Nigdy, niestety, nie udało się naszemu wywiadowi rozpracować kodu, który pozwoliłby zrozumieć całościową strategię Nieprzyjaciela względem konkretnego klienta. Po części wynika to z faktu, że mamy tutaj do czynienia z bardzo zawiłą kwestią, a poza tym Nieprzyjaciel ma do dyspozycji nieskończoną liczbę technik. Kiedyś, czyli całe wieki temu, mogliśmy szukać po-

– 40 –

– 41 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 40-41

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

mocy u upadłych aniołów, ale obecnie mają takie problemy z pamięcią, że nawet nasi najskuteczniejsi dręczyciele nie są w stanie za wiele z nich wyciągnąć. A skoro możemy bazować tylko na Jego najbliższych planach – zresztą sam zauważyłeś, jak nas otumania i zniekształca nasze widzenie – musimy błyskawicznie reagować, gdy tylko pojawia się ku temu okazja. Czy mogę zauważyć jednak, ilu dzieciakom przysłużył się ten chłopiec, gdy jego ojciec otworzył szkołę dla głuchoniemych? Oraz to, że chłopak stał się później bohaterem dla wszystkich ludzi obarczonych kalectwem zamiast samolubem, którego chcieliśmy w nim zaszczepić, podobnie jak w jego ojcu? A wspólna troska o dziecko, czyż nie pomogła uzdrowić nadszarpniętych relacji małżeńskich pomiędzy jego rodzicami? Wszystko to, rzecz jasna, to jedynie przypuszczenia, zresztą sam już zauważyłeś, że zgodnie z Zamysłem Nieprzyjaciela w Jego świecie nie ma elementów, które byłyby nieistotne lub zbędne. Każdy człowiek otrzymuje taki byt, który najlepiej przystosowuje go do stawania się tym, kim ma być. Dla niektórych oznacza to życie łatwe i wypełnione sukcesem, podczas gdy dla większości jest ono wypełnione walką. Każde istnienie ma być całkowicie i przerażająco wyjątkowe, a na dodatek jeszcze cudownie zjednoczone z Nieprzyjacielem oraz innymi ludźmi. I tylko bezgraniczna miłość oraz wierność pozostają zawsze takie same. Żeby stworzyć nieskończoną liczbę różnych wersji, musi formować każdego

z nich, opierając się na zupełnie innych doświadczeniach. A jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę Jego własne Wcielenie, to Jego najwspanialsze stworzenia powinny najbardziej cierpieć. Wiemy, że Nieprzyjaciel osobiście poddał się torturom i oddał swoje życie, żeby wyzwolić i wyrwać upadły świat – cóż za barbarzyństwo! – z pazurów Jego Piekielnej Mości. A zatem czy proszenie każdego człowieka o przyjęcie tego (jak to On mówi), co jest w ofercie, to aż tak wiele? Możemy teraz wrócić do zadania, które mamy przed sobą? Skup się, proszę, na swojej pracy i nie zanudzaj mnie w przyszłości tak elementarnymi pytaniami.

– 42 –

– 43 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 42-43

Z piekielnymi pozdrowieniami. Twój kochający wuj i mentor Smagacz

12.09.2013 13:39


JAK TO STARY DIABEŁ DO MŁODEGO PISAŁ

List V

mocy u upadłych aniołów, ale obecnie mają takie problemy z pamięcią, że nawet nasi najskuteczniejsi dręczyciele nie są w stanie za wiele z nich wyciągnąć. A skoro możemy bazować tylko na Jego najbliższych planach – zresztą sam zauważyłeś, jak nas otumania i zniekształca nasze widzenie – musimy błyskawicznie reagować, gdy tylko pojawia się ku temu okazja. Czy mogę zauważyć jednak, ilu dzieciakom przysłużył się ten chłopiec, gdy jego ojciec otworzył szkołę dla głuchoniemych? Oraz to, że chłopak stał się później bohaterem dla wszystkich ludzi obarczonych kalectwem zamiast samolubem, którego chcieliśmy w nim zaszczepić, podobnie jak w jego ojcu? A wspólna troska o dziecko, czyż nie pomogła uzdrowić nadszarpniętych relacji małżeńskich pomiędzy jego rodzicami? Wszystko to, rzecz jasna, to jedynie przypuszczenia, zresztą sam już zauważyłeś, że zgodnie z Zamysłem Nieprzyjaciela w Jego świecie nie ma elementów, które byłyby nieistotne lub zbędne. Każdy człowiek otrzymuje taki byt, który najlepiej przystosowuje go do stawania się tym, kim ma być. Dla niektórych oznacza to życie łatwe i wypełnione sukcesem, podczas gdy dla większości jest ono wypełnione walką. Każde istnienie ma być całkowicie i przerażająco wyjątkowe, a na dodatek jeszcze cudownie zjednoczone z Nieprzyjacielem oraz innymi ludźmi. I tylko bezgraniczna miłość oraz wierność pozostają zawsze takie same. Żeby stworzyć nieskończoną liczbę różnych wersji, musi formować każdego

z nich, opierając się na zupełnie innych doświadczeniach. A jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę Jego własne Wcielenie, to Jego najwspanialsze stworzenia powinny najbardziej cierpieć. Wiemy, że Nieprzyjaciel osobiście poddał się torturom i oddał swoje życie, żeby wyzwolić i wyrwać upadły świat – cóż za barbarzyństwo! – z pazurów Jego Piekielnej Mości. A zatem czy proszenie każdego człowieka o przyjęcie tego (jak to On mówi), co jest w ofercie, to aż tak wiele? Możemy teraz wrócić do zadania, które mamy przed sobą? Skup się, proszę, na swojej pracy i nie zanudzaj mnie w przyszłości tak elementarnymi pytaniami.

– 42 –

– 43 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 42-43

Z piekielnymi pozdrowieniami. Twój kochający wuj i mentor Smagacz

12.09.2013 13:39


V

Mój drogi Rozpruwaczu,

C

zyżby twój ostatni list miał stanowić test dla mojej cierpliwości? Jak już wspominałem, cierpliwość to wynalazek Nieprzyjaciela, podobnie jak wszystkie pozostałe cnoty, które wciąż się ignoruje i pomija. Jednakże podobnie jak w przypadku innych cnót, także i tę możemy wykorzystać na nasz użytek, jeśli okaże się wystarczająco słaba i będzie można wykrzywić jej naturalną formę lub, co byłoby jeszcze lepsze, zdławić, zanim wyrządzi poważne szkody. Ostrzegam, że moja cierpliwość jest bardzo ograniczona i ma czysto praktyczny charakter. Twoja reakcja na opowieść o przedsiębiorcy i jego synku bardzo mnie rozczarowała, niemniej jednak jako twój mentor, wuj i przyjaciel widzę, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odnieść się do pytań, które zadajesz. Nie pozwolę, aby – 37 –

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 36-37

12.09.2013 13:39


Spis treści

Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Słowo do czytelnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 List I. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 List II. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 List III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 List IV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 List V. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 List VI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45 List VII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49 List VIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 List IX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61 List X. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 List XI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 List XII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 List XIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 List XIV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 List XV. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97 List XVI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103 List XVII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 196-197

12.09.2013 13:39


List XVIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XIX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XX. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXIV. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXV. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXVI. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXVII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXVIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXIX. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXX. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . List XXXI. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

115 121 127 133 139 145 151 157 163 169 173 179 183 187

Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 189 Nota o autorze. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193 Słowo o Walterze Hooperze . . . . . . . . . . . . . . . . 195

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 198

12.09.2013 13:39


Spis treści

Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Słowo do czytelnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 List I. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 List II. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 List III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 List IV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 List V. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 List VI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45 List VII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49 List VIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 List IX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61 List X. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 List XI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 List XII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 List XIII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 List XIV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 List XV. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97 List XVI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103 List XVII. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109

139A_Jak_ to_ stary_ diabel _inside.indd 196-197

12.09.2013 13:39



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.