Dilemmas Magazine #7 wrzesień/październik 2010

Page 1

Wrośnięci w ulicę Wyprawa po Złote Runo Sprawiedliwe buty Slav Novosad Galliano

WRZESIEŃ PAŹDZIERNIK 2O1O

7

PSYCHO


7 frak, kołnierz, broszka Iwona Kopystyńska maska Mateusz Lenartowicz koszula, spodnie Piotr Drzał


7

DILEMMAS MAGAZINE

Przed Tobą kolejny magazyn modowych dylematów. Nowy i znów inny. Jak kobieta. Taka zmienna i burzliwa. Subiektywnie filtruje rzeczywistość, starając się wyłowić to, co potrzebne i użyteczne, nie zapominając o estetycznych doznaniach. Ten numer poświęcamy kulisom starć fashionistów, a szczególnie działce modelingu. Kasia Struss odsłania przed nami swoją ścieżkę kariery na wybiegu, Cyrus Yuen – dyrektor Estelle Models Polska – doradza, jak się przygotować do kariery modela, a Małgosia Bałdowska opowiada, jak profesjonalnie powinien wyglądać makijaż do sesji fotograficznej. W sesji okładkowej gościmy Daniela – jemu się udało. Dziś dzieli życie zawodowe pomiędzy wybiegami Europy. Dilemmas nie byłby sobą bez dozy trendów, wydarzeń, łapanki street fashion, młodych zdolnych designerów, d.i.y. Patrycji Fitzet. Mamy też misję: chcemy odkrywać przed Wami talenty, pokazywać nowe ścieżki, zachęcać do kreacji. Polski fotograf młodego pokolenia – Mateusz Lenartowicz, specjalnie na potrzeby naszej sesji wykonał zestaw masek, inspirowany macqueenowską popkulturą. Sylwia Kiertowicz – zanim przystąpi do pracy, szczegółowo obmyśla stroje; nie tylko fotografuje, ale stylizuje, projektuje, łączy handmade z vintagem, ubraniami od projektantów i z sieciówek. Kreuje na całego. Nie inaczej, choć w innych klimatach, działa Patrycja Olszewska. Potrafi pokazać modę ulicy w jej naturalnym środowisku, z którym sama silnie się identyfikuje. Urzeczywistnić jej pomysły postanowił, specjalnie dla nas, Andrzej Wierzchoń, fotograf precyzyjny, a pełen pasji. Bardzo silna osobowość, co widać na zdjęciach. Zapraszam do lektury! Magdalena Daniluk redaktor naczelna Dilemmas Magazine

1


a ywna

a a

Redaktor Naczelny Magdalena Daniluk magda@dilemmas.pl Redaktor Prowadzący Marta Dudziak marta@dilemmas.pl Dyrektor Wydawniczy Agnieszka Gniotek agnieszka@dilemmas.pl

4

ludzie dilemmasa Ludzie z modowym dylematem

6-21

sesja psycho runway

22-25

Asystent Redakcji Grzegorz Mikrut Współpracownicy Małgorzata Bałdowska, Paulina Bik, Patrycja Fitzet, Magdalena Fomienko, Katarzyna Karpowicz, Sylwia Kiertowicz, Adam Kruczek, Anna Lasmanowicz, Mateusz Lenartowicz, Patrycja Olszewska, Anna Rok, Andrzej Wierzchoń, Cyrus Yuen, Justyna Zborowska Wydawca Word&Mind Magdalena Daniluk magda@dilemmas.pl

dylemat numeru sprawiedliwe buty krok w dobrą stronę Anna Rok

26-33

Legendy wierny tylko sobie galliano Marta Dudziak

34-39

Zdjęcia na okładce i 1 stronie

młodzi zdolni moje produkty się kocha albo nienawidzi slav nowosad Marta Dudziak

40-41

paczka kreatywna

fot. Mateusz Lenartowicz

42-45

Wydarzenia wyprawa do aten ze złotymi tarasami

Projekt i skład

paczka paczka ywna Robert kreat kreatywnaJabłoński./.Max

Wydarzenia beb Agnieszka Gniotek

Fudali

46-47

wydarzenia art&fashion festival

48-51

wydarzenia fashion philosophy Dilemmas Magazine / Word&Mind ul. Lipowa 9 21-400 Łuków d@dilemmasmagazine.pl www.dilemmasmagazine.pl

Redakcja Dilemmas Magazine nie zwraca materiałów nie zamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Przedruk zamieszczonych tekstów i zdjęć jest dozwolony jedynie za zgodą wydawcy.

52

wydarzenia służbowo nie znaczy nudno Agnieszka Gniotek

54-55

wydarzenia re-act fashion show 2010

56

wydarzenia czerwony dywan sylwi


DILEMMAS MAGAZINE

58-62

młodzi zdolni przyjaźń między modelkami istnieje Marta Dudziak

64-67

modeling zawód modelka Cyrus Yuen

68-71

112-113

design po prostu plopp, warto posiedzieć, kultowa Agnieszka Gniotek

114-117

Młodzi zdolni agata Krajewska Anna Lasmanowicz

Wizaż pat mcgrath Marta Dudziak

118-119

72-77

120-122

street fashion antwerpia

78-80

beauty dylemtay makijażu fotograficznego Małgorzata Bałdowska

82-92

sesja wrośnięci w ulicę

zaprosili nas branżowe targowanie zaprosili nas szulc

124-125

zaprosili nas rękodzieło w tanecznym rytmie

126-127

zaprosili nas praska wymiana łachów

128-129

zaprosili nas sekret stylu ewy ambroziak

130-131

diy old kresh Patrycja Fitzet

94-97

sztuka fotograficzne centrum na peryferiach Agnieszka Gniotek

98-99

sztuka przygoda kolekcjonowania Agnieszka Gniotek

100-101

sztuka pytanie o fotografię Agnieszka Gniotek

102-103

sztuka rąbek tajemnicy Agnieszka Gniotek

104

sztuka dziecinada Agnieszka Gniotek

132-135

w sieci czary-mary mirelli von chrupek Marta Dudziak

136-141

w mieście poznań Agnieszka Gniotek

142-147

trendy BOho Marta Dudziak

148-149

Dilematogram sławek blaszewski

150-157

sesja imaginarium

158

promocje kupony rabatowe

106-111

design projektowanie, dmuchanie, zgniatanie Agnieszka Gniotek

3


ludzie dilemmaSa

LUDZIE Agnieszka Gniotek

Z wykształcenia historyk sztuki, prywatnie – człowiek akcji, zawodowo – promotor fotografii kolekcjonerskiej, kurator wystaw, krytyk sztuki. Publikuje nie tylko w Dilemmasie, ale i na łamach Sztuki.pl, Exitu czy Formatu. Zawodowo działa od 15 lat. W Dilemmasie – od czterech numerów.

z modowym

Marta dudziak

Na co dzień bloggerka modowa bohovictim.blox.pl i redaktorka Dilemmas Magazine. Pisuje także do Aktivista i kilku portali modowych. Z zainteresowań - stylistka i podróżniczka. W przededniu wydania offowego przewodnika po Łodzi, którego jest współautorem. Nakładem naszego wydawnictwa wkrótce ukaże się jej pierwsza książka. Do tego numeru przygotowała m.in . wywiad z Kasią Struss, przegląd wakacyjnych wydarzeń oraz interpretację trendów sezonu.

DYLEMATEm 4

Małgrzata Bałdowska

Absolwentka Wydziału Wzornictwa warszawskiej ASP. Wizażystka i dyrektor SWICH Szkoły Wizażu i Charakteryzacji, działającej przy Warszawskiej Szkole Reklamy. Tworzyła makijaże na Gali Cymbeline 2005, Miss World 2006, Re-Act Show 2009. Maluje na potrzeby telewizji, filmu i sesji fotograficznych. Wizaż większości naszych sesji to jej dzieło. Doradza na łamach magazynu, jak skutecznie i profesjonalnie wykonać makijaż na różne okazje, na co zwrócić uwagę w make-upie i jakich błędów nie popełniać w tej trudnej sztuce. Prowadzi też szkolenia i kursy, w których – dzięki współpracy Małgosi z Dilemmasem – możecie wziąć udział bezpłatnie. Wystarczy nas uważnie czytać.


E

DILEMMAS MAGAZINE

Pamiętniki projektowe w portalu www.dilemmas.pl polscy projektanci piszą o swoich dokonaniach, pomysłach, projektach

Piotr Drzał

Agata

KrajewskA

a niebawem niespodzianka :)

Projektujesz? Szyjesz? Modelujesz? Tworzysz i chcesz mówić o tym naszym czytelnikom?

Zapraszamy!

Wyślij swoje zgłoszenie na adres d@dilemmas.pl

Pokaż kulisy swojej pracy


SESJA

PSYCHO Obłąkany wzrok, klasyczne połączenie czerni i bieli, męska elegancja przesiąknięta manierą nonkonformistycznego dandysa: to obraz, który otwiera numer i wprowadza na Wybieg Szaleńców. Szaleńcy pokazują Wam język, wsadzają palce do oczu, skaczą - jak nasi praprzodkowie z epoki kamienia łupanego i przyjmują maryjne pozy. Offowo, trochę teatralnie, a przy tym modnie. Do tego moc soczystych barw, nutka folkloru z różnych stron świata, dużo blasku i gigantyczne kokardy – tak, to trendy na jesień, a nawet zimę.

spodnie Rodrigo De La Garza marynarka Rodrigo De La Garza top TOPSHOP dzianinowa bluzka Piotr Drzał broszka-muszka Karina Królak maska MaTEUSZ Lenartowicz

6


DILEMMAS MAGAZINE

RUNWAY 7


SESJA

kombinezon Cybernetyki Szwalnia bluzka Sylwia Kawińska biżuteria Karina Królak ażurowa bluzka-siatka Sylwia Rochala

8


DILEMMAS MAGAZINE

Podstawowym założeniem dla zilustrowania tendencji sezonu było wykorzystanie ubrań młodych polskich projektantów i połączenie ich z ubraniami dostępnymi w sklepach nastawionych na sprzedaż komercyjną. Na krajowej scenie jest w czym wybierać. Nasi Młodzi Zdolni idealnie wpisują się w mainstream, mimo że ich twórczość leży na przeciwnym biegunie i ma dużo więcej wspólnego ze sztuką niż z seryjną produkcją. Wśród ich projektów znajdziemy pióra, a nawet całe „pióropusze”, które w swoich jesienno-zimowych kolekcjach zaprezentowało wiele domów mody. Pierzaste historie opowiedzieli nam m.in.: Gucci, Marchesa i Lanvin, a w Polsce pamiętały o ich fenomenie: Sylwia Rochala, Iwona Kopystyńska i Aleksandra Wawak. Głęboka czerwień i wielowarstwowość ubioru to kolejne elementy, które off łączą z high fashion. Pamiętacie kokardę w formacie oversize w najbardziej glam stylizacji z cyklu Psycho Runway? Valentino i Chanel pokazali kokardy podczas paryskiego Tygodnia Mody, a Domi Grzybek ozdobiła nimi swoją kolekcję i to już w poprzednim sezonie. Dla niedowiarków i tradycjonalistów przemyciliśmy odrobinę kamelowego beżu widocznego w outficie, w którym wykorzystana została bluzka Malodora, i szarości, które jak to zwykle jesienią bywa, opanowały wybiegi. Polska moda wzrasta i sięga coraz wyżej. To nie koniec sesyjnej historii. Punktem wyjścia do realizacji projektu była idea wykorzystania masek. Specjalnie na potrzeby sesji powstały cztery unikatowe egzemplarze. Wykonał je fotograf, Mateusz Lenartowicz. „Sztuka poprzez zabawę, która powstała podczas oglądania Comedy Central” – w ten sposób Mateusz określił te prace. „Stworzyłem je po części obserwując aktualną modę, po części bawiąc się układaniem kompozycji”. Do ich wykonania wykorzystał m.in.: puszki po zagranicznych napojach gazowanych, papierowe kubki po Coca Coli, papierki po cukierkach, naklejki z Hello Kitty, balon

9


SESJA

bluzka TOPSHOP top TOPSHOP żakiet Domi Grzybek spodnie Piotr Drzał buty from Vertigo

10


DILEMMAS MAGAZINE

kombinezon Cybernetyki Szwalnia bluzka Sylwia Kawińska buty Görtz 17 biżuteria Karina Królak ażurowa bluzka-siatka Sylwia Rochala

11


SESJA

spódnica CUSTO bluzka Maldoror torba CUSTO rajstopy własność stylisty getry COTTON CLUB biżuteria Karina Królak botki Görtz 17 kamizelka Aleksandra Wawak

12


DILEMMAS MAGAZINE

z Myszką Mini, kawałki folii, a także owady zaprojektowane przez Karinę Królak, z myślą o „muchowej” masce. Sama pamiętam, jak jedliśmy japońskie cukierki o bliżej nieokreślonym smaku, żeby pozyskać papierki do oklejania, i jak zadowolona chodziłam po centrum handlowym z różowo-czarnym balonikiem. Pomysły masek rodziły się w głowie fotografa, a ja równolegle płodziłam stylizacyjne pomysły. Na parę tygodni przed realizacją koncepcji zabrałam się za poszukiwania projektantów, których kolekcje pasowałyby do wizji sesji i wpisywały się w trendy sezonu. Tym sposobem wyłoniłam grono aż kilkunastu MZ: Sylwia Rochala, Domi Grzybek, Alicja Zdebska, Iwona Kopystyńska, Maldoror, Aleksandra Wawak, Sylwia Kawińska, Piotr Drzał, Karina Królak, Iwona BielawskaŚrednicka, Rodrigo De La Garza. Z niektórymi z nich udało mi się spotkać osobiście. Piotra Drzała „złapałam” w Złotych Trasach w dzień jego wylotu do Bejrutu. Domi, gdy zasięg w jej telefonie wreszcie się ustabilizował, wpadła na spotkanie z Łodzi. Niektórzy przysyłali paczki. Maldoror dołączył do listy, gdy odbierałam z jego pracowni outfity Sylwii Rochali, a Alicja Zdebska sama zapukała do drzwi mojego mieszkania. Dzień przed sesją przymiarki do północy i pakowanie wszystkiego; o 9:30 taksówka bagażowa zabrała nas do Warszawskiej Szkoły Reklamy, która udostępniła swoje studio. Czasochłonne makijaże, długie przygotowania i wreszcie modele stanęli na białym tle przed obiektywem. Na początku byli spokojni i zbyt dostojni w swoim pozowaniu. Wystarczyło magiczne zdanie: „Zachowujcie się, jakbyście byli nawiedzeni i uciekli z Domu Wariatów”. Wtedy już wszystko poszło z górki, a teraz Wy możecie oglądać efekty tej współpracy. Zapraszamy na Wybieg Obłąkanych – mamy nadzieję, że doprowadzimy Was do szaleństwa.

tunika Sylwia Rochala spodnie Lee from Fashion PR skarpety Rodrigo de la Garza buty własność stylisty maska MATEUSZ Lenartowicz

Anna Lasmanowicz

13


SESJA

top TOPSHOP bluzka Piotr Drzał spódnica Domi Grzybek torba Iwona Bielawska-Średnicka broszka Karina Królak

14


DILEMMAS MAGAZINE

15


SESJA

tunika Sylwia Rochala spodnie Lee from Fashion PR skarpety Rodrigo de la Garza buty własność stylisty maska MATEUSZ Lenartowicz

16


DILEMMAS MAGAZINE

sweterek Dept from Vertigo spódnica Alicja Zdebska biżuteria Karina Królak legginsy i getry własność stylisty buty Melissa by Vivienne Westwood from Blind Store

17


SESJA

18


DILEMMAS MAGAZINE

futro Custo Barcelona from PK fashion t-shirt Rodrigo de la Garza spodnie Piotr Drzał torba Iwona Bielawska-Średnicka naszyjniki Karina Królak

19


SESJA

spodnie Iwona Kopystyńska kamizelka Iwona Kopystyńska broszki Iwona Kopystyńska buty Scalpers Black Rebel skarpety Rodrigo de la Garza marynarka Rodrigo de la Garza nakrycie głowy Mateusz Lenartowicz

20

P

Y


YCHO

RUNWAY fotografia Mateusz Lenartowicz stylizacja Anna Lasmanowicz wizaż Barbara Brych Marta Koguc fryzury Ewa Leszczyński modele Klaudia i Daniel / Rebel Filip / AMQ studio Warszawska Szkoła Reklamy Iwona Kopystyńska www.wilkmoda.pl Sylwia Rochala www.sylwiarochala.com Rodrigo de la Garza www.delagarza.it Maldoror www.maldoror.pl Alicja Zdebska tel 601481312 Sylwia Kawińska www.sylwiakawinska.com Karina Królak karinakrolak@vp.pl Iwona Bielawska-Średnicka www.iw-design.pl Aleksandra Wawak www.aleksandrawawak.com Piotr Drzał p.drzal4@wp.pl Cybernetyki Szwalnia www.cybernetyki222.pl BLIND Concept Store ul Mokotowska 63/100 Warszawa Gortz C.H. Złote Tarasy ul Złota 59 Warszawa TOPSHOP C.H. Złote Tarasy ul Złota 59 Warszawa PK Fashion www.pkfashion.eu.com

spodnie Rodrigo De La Garza marynarka Rodrigo De La Garza top TOPSHOP dzianinowa bluzka Piotr Drzał broszka-muszka Karina Królak maska MATEUSZ Lenartowicz

DILEMMAS MAGAZINE


DYLEMAT NUMERU

Sprawiedliwe BUTY

Krok w dobrą

czyli 5 krótkich historii o butach Chcemy, żeby nasze buty były ładne, oryginalne, wygodne (czasami...), niezbyt drogie. Zdarza nam się unikać tych wyprodukowanych ze skóry lub z metką „Made in China”. I tyle. Tylko tyle? Poniżej znajdziecie pięć przykładów tego, że buty to naprawdę ważna sprawa. Zaczynamy od klasyki. Francuska marka Veja to jeden z symboli etycznej mody, a ich tenisówki z charakterystyczną literą V w ciągu ostatnich pięciu lat podbiły świat. Buty Veja produkowane są w Brazylii, skąd pochodzi większość wykorzystywanych w procesie produkcji surowców, m.in. bawełna z certyfikatem rolnictwa ekologicznego i Sprawiedliwego Handlu. Podeszwy produkowane są z naturalnego kauczuku, pozyskiwanego z lasów amazońskich, co - wbrew pozorom - jest świetnym rozwiązaniem, bo chroni las przed wycięciem i daje pracę lokalnym społecznościom. Gotowe buty płyną statkiem do portu w Hawrze, a stamtąd barką do Paryża. Pakowanie i rozsyłanie do sklepów jest zadaniem Atelier Sans Frontieres, czyli stowarzyszenia, które pomaga osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym

22

odnaleźć się na rynku pracy. Magazyn nigdy nie jest przepełniony, bo Veja zbiera zamówienia na swoje buty z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, żeby ograniczyć konieczność ich przechowywania.

Maggie Red Curtain Beyond Skin


DILEMMAS MAGAZINE

Port Side Blue Oxfords Osborn

stronę

w połowie „odzyskana” ze starych butów. Oprócz korzystania z materiałów z recyklingu i z certyfikatem ekologicznym, FYE stara się także rekompensować emisję gazów cieplarnianych związaną z procesem produkcji i dlatego, we współpracy ze stowarzyszeniem Planète Urgence, sadzi jedno drzewo za każdą sprzedaną parę butów.

Citron Vert FYE Bao I jeszcze jedna ważna zasada – Veja nie reklamuje swoich produktów. Jak tłumaczą właściciele firmy, koszty produkcji ich ekologicznych i etycznych tenisówek są przeciętnie 7-8 razy wyższe niż u konkurentów, ale dzięki zerowemu budżetowi reklamowemu mogą sprzedawać je w porównywalnych cenach. Etyczne tenisówki to najwyraźniej francuska specjalność, bo europejskim hitem tego sezonu jest kolejna marka znad Sekwany – For Your Earth. Tenisówki FYE są lekkie, bardzo kolorowe, w miarę dostępne cenowo i oczywiście spełniają ambitne kryteria ekologiczne oraz społeczne. Ich znakiem firmowym jest charakterystyczna podeszwa,

Buty produkowane są w Wietnamie, a 5% ceny każdej pary jest re-inwestowana w poprawę warunków pracy w fabryce, np. finansując ochronę zdrowia. Zużyte buty można odesłać do punktu zbiórki prowadzonego przez francuskie przedsiębiorstwo społeczne Emmaus Le Relais, w którym zostaną odpowiednio zutylizowane i częściowo przerobione na nowe. Ale najbardziej podoba mi się, że – mimo listy osiągnięć, która zawstydziłaby 99% firm – obie francuskie marki przyznają, że nie wszystko jest super i szczerze mówią o tym, co powinny jeszcze poprawić. Pozostaje tylko trzymać kciuki.

23


DYLEMAT NUMERU

Buty For Your Earth kupicie m.in. w francuskim sklepie Modetic (www.modetic.com), od 180 PLN, Veja dostępne są na stronie www.veja-store.com, od 340 PLN. Etyczne buty nie są zarezerwowane tylko dla fanów sportowego stylu, również prawdziwe fashionistki znajdą coś dla siebie. Wielbicielkom obcasów (i nie tylko!) polecam brytyjską markę Beyond Skin, prawdziwych pionierów ekskluzywnych, wegańskich butów. Pierwsze pary wyprodukowali już w 2003 r. Dziś, co sezon, proponują nową kolekcję, od satynowych szpilek, przez baletki na podeszwie z pochodzącego ze sprawiedliwego handlu lateksu, po specjalną kolekcję ślubną. Wegańskie buty, czyli wyprodukowane bez użycia produktów zwierzęcych, to dobra informacja nie tylko dla kochających zwierzęta, ale również dla dbających o naszą planetę. Produkcja skóry, od hodowli zwierząt po farbowanie, pochłania ogromne ilości wody. Wyprodukowanie jednej pary skórzanych butów oznacza zużycie takiej ilości wody, jakiej potrzeba na codzienną kąpiel przez… 40 lat! Warto o tym pamiętać, zważywszy że 4 na 10 mieszkańców ziemi mieszka w regionach cierpiących na niedostatek wody. Przemysłowa hodowla zwierząt ma także wiele innych negatywnych konsekwencji dla środowiska – wycinanie lasów, zabieranie przestrzeni, która mogłaby być wykorzystana

Taua Leather Nautico Atol Veja do uprawy warzyw i owoców, czy wreszcie zanieczyszczenia trafiające do gruntu i wód. Co jeśli nie skóra? Do produkcji swoich butów marka Beyond Skin wykorzystuje m.in. satynę poliestrową zamiast jedwabiu, otrzymywanego zazwyczaj poprzez gotowanie żywych larw jedwabnika, oraz syntetyczną skórę z poliuretanu zamiast szkodliwego PCV. Do kupienia m.in. na stronie www.beyondskin.co.uk, od 300 PLN (uwaga, trwają przeceny!). Dla tych, którzy wolą etniczne klimaty, idealne będą sandały i japonki Sole Rebels, produkowane w Etiopii przez firmę należącą do Światowej Organizacji Sprawiedliwego Handlu (WFTO). Sole Rebels to przedsiębiorstwo rodzinne, założone w 2004 r. w etiopskiej wiosce Zenebeuerk z myślą o stworzeniu stałego źródła dochodu dla lokalnej społeczności. Dziś Sole Rebels może płacić swoim pracownikom, wśród których większość to osoby niepełnosprawne i weterani wojenni, 4-5 razy więcej niż wynosi etiopska płaca minimalna. Ich buty robione są ręcznie, często z bawełny ekologicznej, a do produkcji podeszwy

Corte & Denim Boot Osborn SPMA Ice Navy Veja

24


DILEMMAS MAGAZINE

The Mix Sandal Sole Rebels

wykorzystywane są zużyte opony. I co najważniejsze – Sole Rebels znajdziecie w Polsce! Do kupienia w sklepie internetowym sprawiedliwysklep.pl, w cenie 55-110 PLN (w zależności od modelu). A na koniec – klasyka z odrobiną szaleństwa, mój zdecydowany faworyt, czyli nowojorska marka Osborn. Wspólny projekt pary artystów z Brooklynu. Osborn to połączenie wyjątkowego stylu i wysokich standardów etycznych. Produkowane ręcznie w niewielkim warsztaciew Gwatemali, z lokalnie pozyskiwanych materiałów i w zgodzie z zasadami sprawiedliwego handlu. Ich buty to kwintesencja nowojorskiego stylu – unikalne, inspirowane tradycyjnymi gwatemalskimi tkaninami wzory i ponadczasowe fasony. Do kupienia m.in. na stronie shop.osborndesign.com, od 250 PLN. Anna Rok

Peaches Red Suede Beyond Skin

25


LEGENDY

Lindsay Lohan i John Galliano

Ga


all ian o

DILEMMAS MAGAZINE

Wierny tylko SOBIE

Rollercoaster emocji. Multiprzekrój wcieleń. Wyspiarz z południowymi korzeniami na czele najbardziej francuskiego domu mody. Z pasją drążącą od środka. Z inspiracjami z najbardziej egzotycznych zakątków świata. Hipis i D’artagnan, ale profesjonalista absolutny. Od lat łamie zasady i tworzy nowe. Jest jak Wisznu i Sziwa w jednej osobie. Twórca i burzyciel. Innowacyjny, romantyczny i ekscytujący. „Najbardziej wpływowy projektant mody swojej generacji” - tak nazwał go Time Magazine.

27


LEGENDY

od początku wokół mody Kiedy mówi, nie sposób zachować powagi. Bo jakikolwiek jest temat dyskusji: nowa kolekcja, zapach, rewolucyjna Diorowa linia New Look, opera czy dzieciństwo, uśmiecha się. Być może to epatowanie radością ma związek z miejscem jego narodzin. „Południowcy” mają to przecież we krwi, a on urodził się na Gibraltarze. 50 lat temu. Jego ojciec był rodowitym wyspiarzem, matka pochodziła z Hiszpanii. Razem z dzieciństwem, Galliano dostał w pakiecie śródziemnomorski klimat, bujną roślinność dookoła, nasycone barwy fantazyjnych strojów i wszechobecną muzykę. Południowym lajfem cieszył się przez 6 lat. Wtedy to Gallianowie postanowili przeprowadzić się do Londynu, gdzie John uczęszczał do szkoły podstawowej dla chłopców, potem do liceum. Szybko zachłysnął się modą. Już jako kilkunastolatek zastanawiał się, czy poprzez kręćka na jej punkcie, nie jest inny. Przyznaje, że „moda zawsze była częścią mnie. Nie mogłem wyobrazić sobie siebie będącego kimś innym”. Czekał tylko na właściwy moment, który nastąpił, gdy trafił do Central St. Martin’s. Edukację w światowej uczelni mody numer jeden zakończył z wyróżnieniem w 1984 r. Wtedy też przedstawił kolekcję dyplomową „Les Incroyables” (Niemożliwi), zainspirowaną francuską rewolucją. Bez wątpienia wpływ na inspirację miał „Danton”, wystawiany wówczas w Teatrze Narodowym, przy którym Galliano pracował jako kostiumograf. W kolekcji pojawiły się marynarki „na niby” założone górą do dołu, romantyczne koszule, mnóstwo biżuterii i kolorowych wstążek. Po pokazie, o Galliano napisano „narodził się nowy Mesjasz”, a kolekcję okrzyknięto „wyjątkową”. Tak wyjątkową, że w całości trafiła do londyńskiego butiku Browns. Pojawił się label John Galliano. Choć początki napawały optymizmem, przez kilka kolejnych lat Galliano musiał wykazać się siłą. Przez

28

kilka sezonów nie pokazywał swoich ubrań, bo nie miał za co przygotować kolekcji. bye, bye London, bonjour Paris Londyn go nie rozpieścił. Uwierzył, że Paryż polubi go bardziej. Do stolicy mody przeniósł się na początku lat 90. Bez grosza przy duszy. Sypiał u przyjaciół. Zdawał sobie sprawę, że jest projektantem kochającym przepych i nadmiar, a lata 80., „miłujące i hołubiące” przesadę minęły bezpowrotnie. Nastał czas inspiracji japońskim minimalizmem. To go przerażało. On chciał robić show, teatr, przedstawienie. Był jak Spielberg mody. Żądny wrażeń, emocji, spektakularności. I z takiej wizji mody nie zrezygnował. Jak się okazało, wkrótce pod swoje skrzydła wzięli go Anna Wintour i Andre Leon Talley. To dzięki ich pomocy i koneksjom, rok później, John pokazał swoją kolekcję podczas paryskiego Fashion Week. Nastąpił przełom. Choć sam Galliano z biegiem czasu twierdzi, że przełomowa jest każda kolekcja, którą tworzy. Jak mówi: „Zawsze czuję się najbardziej dumny z tego, co właśnie zrobiłem, bo to jest świeże, nowe i wszystko toczy się dookoła tego”. Wówczas to świeże stanowiło 17 outfitów, wszystkie w czerni. Po wybiegu szły Kate Moss, Helena Christensen, Naomi Campbell i Linda Evangelista. Wszystkie zrezygnowały ze swoich 5-cyfrowych gaż. Szły w imię przyjaźni. Właśnie wtedy, w 1993 r., nazwano go jednym z najlepszych projektantów generacji. Pisano, że Gallianowa moda ma więcej wspólnego z haute couture niż z pret-a-porter. Galliano wtargnął na światową scenę mody szturmem. na czele francuskiego haute couture Wtedy uwagę na niego zwrócił Bernard Arnault. Nie trwało długo, jak projektant stanął na czele francuskiego Domu Mody Givenchy. Zadanie było jasne: odnowić look marki.


DILEMMAS MAGAZINE

Kolekcja dziecięca


LEGENDY

Najnowsza kolekcja


DILEMMAS MAGAZINE

W epoce zdominowanej przez minimalizm, Galliano prezentował swoje romantyczne szyfony i strojne suknie balowe. Nie wbijał się w trendy, a mimo to każda kolekcja dla Givenchy była sukcesem. Półtora roku później, Arnault uznał, że Galliano doskonale poradzi sobie na czele Domu Mody Christian Dior. Rozpętała się medialna burza. Pisma krzyczały, że Brytyjczyk nie może przewodzić najbardziej francuskiemu domowi mody, że to skandal, upadek i koniec legendy. Tymczasem nowy, Gallianowy Dior szybko zyskał grono wiernych fanek. Wśród nich Nicole Kidman, Cate Blanchett, Daphne Guiness, Gwen Stefani oraz księżniczkę Dianę. Każda z nich o uwielbieniu dla odkurzonej marki mówiła głośno. Galliano skutecznie uwodził. Uważał, że taka jego rola. Miało być teatralnie i kobieco. Taką uczynił filmową Evitę Peron, w której postać wcieliła się Madonna. Swoją muzą uczynił Charlize Theron, dla której od lat tworzy kreacje na czerwony dywan. Przy okazji Charlize została też twarzą perfum „J’Adore”. Wnuczka króla rock’n’rolla Presleya, Riley Keough, sygnowała zapach “Miss Dior Cherie”, a Kate Moss kampanię ready-to-wear.

Za każdym razem biorą udział w niepowtarzalnym show... Najpierw gasną światła. Zaczyna muzyka. Chwilę później pojawiają się świetlne wizualizacje. Na wybieg wychodzą modelki. Poruszają się tanecznym krokiem, albo wręcz tańczą, ich suknie z niezliczonymi warstwami falban wirują, intensywne kolory biją po oczach. Bajeczne są buty, nakrycia głów... i makijaże. Za ostatnie odpowiedzialna jest Pat McGrath. Światowy numer 1 makijażu. Team Galliano &McGrath szokuje od początku. Pewnie, gdyby istniał konkurs z kategorią „poza granicami fantazji”, za każdym razem staliby na podium. Bo oni żadnych granic nie uznają. Większość projektantów po pokazie niemal w biegu wpada na scenę. Niektórzy delikatnie się wychylają, inni robią dwa kroki w przód, kłaniają się i uciekają. Galliano ma swoją rundę. To nie modelka w sukni wieczorowej czy ślubnej zamyka pokaz. Zamyka go on. Wychodzi, przystaje, potem przemierza wybieg i wraca. Za każdym razem to inny Galliano. Nad swoim wizerunkiem pracuje z niezwykłą starannością. Znany jest przecież z tego, że od lat obsesyjnie walczy o zdrowe i wysportowane ciało. Że trzyma się narzuconego reżimu. moda według definicji Galliano Wstaje o 6 rano, rozciąga się, ćwiczy aerobic z osobistym trenerem, a potem biegnie Romans Galliano z modą jest jak niekończąca wzdłuż Sekwany. Sportowe sesje czasem stają się opowieść. Swoimi kolekcjami opowiada się źródłem inspiracji. Jak 10 lat temu, kiedy bajkę. Ma do tego narzędzia: niczym nieogra- stworzył kolekcję couture, z myślą przewodnią niczoną wyobraźnię oraz umiejętność tworze- „bezdomni siedzący nad rzeką”. nia scenariuszy. Jego pokazy są jak pielgrzymka w czasie i przestrzeni. Nazywa siebie piratem. jaki jest wie tylko on sam Kocha podróże i znajduje w nich inspiracje, dlatego publika musi widzieć i czuć to, co on. Na każde pytanie ma gotową odpowiedź. Świetnie bawi się z lokalsami, ot choćby z ke- Z reguły inną niż wszyscy. Choćby, taki styl? nijskimi Masajami, z którymi potrafi śpiewać, Mówi, że ta kobieta go ma, która „zakłada tańczyć i pić, pośród afrykańskich lwów, żyraf wieczorową suknię do McDonalds’a, albo i tygrysów. W drodze rodzą się jego fantazje, szpilki do gry w piłkę”. Styl to dla niego osoktóre bez skrępowania wnosi do prawdziwego bowość, pewność siebie i uwodzenie. Sam życia. Dla nich oraz bogactwa doznań estety- osiągnął mastera w uwodzeniu. W wywocznych, na pokazy Galliano przybywają rzesze ływaniu emocji. Dotarł też na szczyt piramidy fanów, wiernych klientów i tłumy ciekawskich. perfekcjonizmu. Rok temu, na 3 godziny

31


LEGENDY

przed pokazem haute couture Diora, Galliano usiadł w przymierzalni, tuż za wybiegiem. Grał swoją rolę. Nikt nawet nie poznał, że coś z nim nie tak. Nie wiedział żaden z jego współpracowników, żaden dziennikarz. Tylko garstka przyjaciół. Trzy dni wcześniej zmarł jego ojciec i Galliano poleciał go pochować. Poleciał i wrócił. A potem pracował bez przerwy. Jakby nic się nie stało. W dniu pokazu powiedział „Ten dzień będzie ciężki, ale poradzę sobie z tym później. Teraz muszę skupić się na pracy. Chcę, aby ludzie zapomnieli o rachunkach za prąd, o problemach zawodowych, o wszystkim. To czas fantazji. Mój cel jest bardzo prosty: kiedy mężczyzna patrzy na kobietę ubraną w którąś z moich sukni, chciałbym aby myślał: „chcę ją pieprzyć”. Po pokazie nie odpoczął. Następnego dnia wstał skoro świt i wykonał sportową powinność. „Krzyczący ekshibicjonista”, a chwilę później nieśmiały facet. W jego słowniku słowa „strach” i „ograniczenie” nie istnieją. Może nawet ich nie zna? Nie boi się. Nigdy się nie bał. Swoich przekonań, swojej mody, swoich wizji. Gdyby tak było, zostałby Galliano-minimalistą. Wybrał wierność sobie i temu, co mu w duszy grało. Nie bał się angażować do pokazów żeglarzy, cyrkowców, trupy chińskich akrobatów, bezdomnych, a nawet mnichów z Shaolin. Po pokazie z udziałem tych ostatnich Suzy Menkes z Herald Tribune napisała „To najbardziej oszałamiający przykład luksusu od czasu Ludwika XIV w Wersalu”. Nie jest skromny i wcale nie chce być. O pracy dla Diora mówi „To poezja z serca i duszy. Śmiem zmuszać ludzi do marzeń. To mój zawód. Kobiety zawsze będą chciały marzyć, więc chcę, aby moje rzeczy pozwalały im uciekać w fantazję”. Uważa, że robi dziś to, co ponad 60 lat temu zrobił Diorowski New Look. Pozwolił kobietom czuć się kobietami - po II wojnie światowej. A jednak nie przypisuje wszystkich splendorów sobie. Docenia znaczenie teamu. Mówi o nim - „są jak moja rodzina”. Uważa, że projektuje wię-

32

cej niż inni, bo ma obok siebie grupę geniuszy. Oddany i lojalny. Mówi „przyjaciel na śmierć i życie albo w ogóle”. Wśród tych na śmierć i życie są Bill Gaytten, Stephen Jones, Michael Howells, Pat McGrath i Jeremy Healy. Jest wszędzie, na próbach, na pokazach, na czerwonym dywanie. Ma apetyt. Ciągle chce więcej, goni za nieprzewidywalnością, wyzwaniami i uwodzeniem. Pewnego dnia, w każdej encyklopedii przeczytamy o nim: John Galliano. Człowiek jednej pasji. Pasji zwanej modą. Marta Dudziak

Zdjęcia do artykułu dzięki uprzejmości Oliviera Panzo i Johna Galliano


12

Najnowsza kolekcja


młodzi zdolni

Moje

slav

NOwosad


DILEMMAS MAGAZINE

produkty się kocha albo nienawidzi

sad

Większość z was tajemniczy, bo z obca brzmiący brand Slav Nowosad, poznała przy okazji tegorocznego Warsaw Fashion Street. A jak poznała, to także zapamiętała, bo jego pokaz damsko-męskiej kolekcji był sporą dawką energii. Jak to możliwe, że produkty jego autorstwa można kupić w 200 punktach na świecie, a rodacy nic nie wiedzą o tym projektancie? Może trzeba posłuchać, jak sam Slav ze spokojem oznajmia „wszystko jest możliwe”. Kim tak naprawdę jest? Odpowiedź poniżej. Ze Slavem nowosadem rozmawia marta dudziak MD: Czy w słowniku Slava Nowosada istnieje przymiotnik „niemożliwe”? SN: Wszystko jest możliwe. Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. O tym, czy coś jest możliwe czy nie, decydujemy sami. Jeśli z uporem i konsekwencją łamiemy stereotypy i nie myślimy szablonowo, puszczając wodze fantazji, rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia. MD: Jak widać, Ciebie nie ogranicza. Jak to wszystko się zaczęło? Ta przygoda z okularami... SN: To czym się teraz zajmuję, jest

konsekwencją moich zainteresowań i wykształcenia. Po skończeniu liceum plastycznego w Szczecinie, gdzie mimo starań wykładowców nad ukierunkowaniem mojej twórczej osobowości, nie złamałem się i pozostałem sobą, uczęszczałem do szkoły optycznej w Łodzi. Dziś wspominam ją bardzo ciepło, głównie z imprez na ulicy Piotrkowskiej. Po drodze studia na kierunku menadżerskim, gdzie poznałem elementarne zasady prowadzenia firmy. Tak z połączenia zamiłowania do projektowania, optyki oraz pomysłu na budowanie niekonwencjonalnych relacji między klientem a produktem powstała firma Nowosad Designworks.

35


młodzi zdolni

MD: Twoje projekty od początku były nietuzinkowe, inne, zwracające uwagę. Nie było w tobie strachu, że może jednak są zbyt odmienne?

MD: Twoje okulary są znane za granicą. Butiki, w których można „cię” kupić, rozsiane są od Mediolanu po Tokio. Sporo o tobie na internetowych stronach - francuskich, japońskich, niemieckich. Dlaczego nie SN: Istnieją setki firm mających w swojej w Polsce? ofercie podobne do siebie produkty. PodążaSN: Niestety Polska to dość specyficzny jące za trendami narzucanymi przez wielkie kraj. Świadomość marki raczkuje. Nie chodzi korporacje. To tak naprawdę ma niewiele wspólnego z dobrym gustem i oryginalnością. mi o marki wielkich domów mody, ale o firmy offowe, które poza nielicznymi wyjątkami, Przez długi okres od momentu stworzenia w tym kraju nie mają możliwości zaistnieć. koncepcji i wyprodukowania prototypów W przeciwieństwie do wielu rynków na okularów szukałem firmy, która zechciałaby świecie, w Polsce kupuje się produkty zainwestować w moje projekty. Niestety „panowie księgowi” w wielu firmach twierdzili, pod kątem znaczka, a nie tego, co że dla tego typu produktów nie widzą sukcesu sobą reprezentują. To smutne. Ja wybrałem trudniejszą i bardziej finansowego i nie podejmą ryzyka. Nie pokosztowną drogę. Od początku zostało mi nic innego jak podjąć je samemu. Dzięki temu mogę być niezależny i szczęśliwy, szukałem odbiorców poza granicami mogąc realizować najbardziej szalone pomysły, kraju, ludzi czujących klimat alternatywnych produktów. Niewątpliwie Francja jest nie zwracając uwagi na komercyjny sukces moich dokonań. Z tym, że „panowie” się mylili. dla mnie krajem największej szansy. To właśnie rynek francuski, otwarty i bezpreMD: Ryzykownie. Nigdy nie miałeś momen- tensjonalny, pozwolił mi rozwinąć skrzydła. W tej chwili moje produkty mają zasięg tu zwątpienia, w którym przystanąłbyś na globalny. Wraz z agentami wybieramy moment i stwierdził, że może jednak się nagiąć i zacząć tworzyć coś bardziej main- selektywne punkty sprzedaży, tylko hiendowe miejsca, takie gdzie produkt nie streamowego? będzie wyglądał jak Oktoberfest SN: Momenty zwątpienia są zawsze. w Izraelu. Bywało, że w lodówce było tylko światło. Wszystkie środki finansowe, jak gąbka, pochło- MD: Do jakich osób adresujesz swoje nęły inwestycje w technologie oraz budowanie projekty? Bo przecież nie może ich marki i szukanie odbiorców za granicą. nosić każdy. Oczywiście kuszące jest, że w krótkim czasie SN: Myślę, że faktycznie nie można stać się majętnym człowiekiem, sprzedawać sezonowy produkt na kilogramy, robić każdy. Ten produkt trzeba pokochać. Nikt, kto nie założy i nie doceni wygody wyprzedaże... ale, czy w ten sposób można oraz świetnego looku, nie dowie się, jak realizować swoje artystyczne „ja” i budować niszową markę? Starsi doświadczeniem osta- to jest. Wiele modeli jest dość spektakuteczni odbiorcy często apelują do mnie, żebym larnych. Osoby ceniące prywatność i nie trwał przy swoim zamierzeniu i nigdy nie poz- chcące rzucać się w oczy, nie będą zadowolone. W nich nie można być anonimowolił na skomercjalizowanie myślenia o prowym. Przedział wiekowy też jest dość dukcie. zaskakujący i przerósł moje oczekiwania.

36


DILEMMAS MAGAZINE

37


młodzi zdolni

pomysł, który narodził się na zasadzie, że jeśli okulary, to dlaczego nie naszyjnik czy bransoletka? SN: Bransoletki były od samego początku. W 2007 r. miałem tylko kilka wzorów nawiązujących designem do okularów. Po sugestiach klientów przygotowałem cały set nowych propozycji. Z biegiem czasu biżuteria stała się osobnym kierunkiem moich działań, odbiegającym od aktualnie produkowanych przeze mnie okularów. Biżuteria zaczyna żyć własnym życiem. Wśród użytkowników są nastolatki i osoby po 60-tce, więc jakiekolwiek poszukiwanie docelowej grupy wiekowej użytkowników, pozbawione jest sensu. I przede wszystkim: moje produkty się kocha albo nienawidzi. Nie ma szarości. MD: O szarości rzeczywiście nie może być mowy, skoro twoja wyobraźnia pozwoliła ci stworzyć “create your own frames”. To ponad 1000 opcji okularów do wyboru. Powiesz więcej?

MD: Zakochałam się w dwóch bransoletkach: Roses i Samurai. Genialne. Zatem marketingowo, o jakich kosztach mówimy? SN: (tu następuje wymigiwanie się i unikanie odpowiedzi, w końcu pada odpowiedź) Gentlemani o pieniądzach nie rozmawiają. MD: To może chociaż powiedz, gdzie można kupić Twoje projekty?

SN: Prawie na całym świecie. W ponad 200 salonach optycznych i butikach modowych. SN: To koncepcja, o której zawsze maW Tokio, Berlinie, Paryżu, wkrótce w Nowym rzyłem będąc optykiem i prowadząc salon Jorku i LA. W Polsce na razie nie. Okulary optyczny. Proponuję taką możliwość klientom, prawdopodobnie będą dostępne tylko w jedchcącym mieć jedyną i niepowtarzalną parę nym punkcie w Warszawie. okularów. Chcę, żeby produkt był jak najbardziej spersonalizowany, żeby jego użytkownik MD: A ubrania? czuł się wyjątkowo. Dzięki tej usłudze klient SN: No właśnie, ubrania. Zobaczymy... buduje okulary na bazie moich projektów. Tak naprawdę ograniczyć może go jedynie MD: Podczas tegorocznego Warsaw Fashion jego własna wyobraźnia, która często mnie Street pokazałeś okulary, biżuterię i... modę. zaskakuje. Czym ta ostatnia dla ciebie jest? MD: To teraz biżuteria. Z czasem zabrałeś SN: To co przedstawiłem na WFS mosię przecież i za nią. To była fascynacja czy

38


DILEMMAS MAGAZINE

żemy potraktować jako prolog. To wstęp do tego, co pokażę wkrótce. Ta kolekcja miała za zadanie wskazać drogę, jaką podążam w projektowaniu ubioru. Jest to moja wizja ulicznej mody przyszłości w wersji ready-towear już dziś.

Oprócz okularów, konfekcji i dodatków pociągają mnie formy użytkowe oraz malarstwo i grafika, na które mam nadzieję znaleźć wkrótce więcej czasu. MD: Twój team?

SN: Jesteśmy małą grupą osób kochających to, co robimy. Mimo codziennych problemów i przeciwności losu, sprawia nam to przyjemność. Dla wielu specjalistów z różnych SN: Unisex jest tym, co czeka nas w przy- branż, z którymi współpracuję, pewne moje szłości. Zacieranie się granic pomiędzy modą projekty stają się wyzwaniem. Cieszy mnie dla kobiet i mężczyzn to fakt. Ubrania delikat- jednak fakt, że mi ufają. W konsekwencji nie różniące się krojem, ze względów anatotworzymy produkty odnoszące sukces. micznych, ale mogące cieszyć użytkowników Korzystając z okazji, chciałbym im serdecznie obojga płci. podziękować za ciężką pracę.

MD: Damsko-męska kolekcja. Młodzieżowa i dynamiczna. Wiem, że się podobała. Skąd pomysł na odzież damsko-męską?

MD: Sporo dokonałeś jak na jeden brand. I jak na twarz tego brandu, którą jest 28-latek. Nie uważasz? Masz apetyt:) SN: Twarz? Po prostu firmuję swoim nazwiskiem wszystko, co robię. Tak wybrałem na początku mojej drogi. Nie zależy mi na byciu celebrytą. Cenię prywatność jaką mam. Nie potrzebuję dorabiać medialnej ideologii do moich produktów. One bronią się same. To cały czas nie są granice moich zainteresowań.

MD: Za „pojechanymi”, matrixowymi, kosmicznymi projektami stoi Slav Nowosad... średniego wzrostu, łysy z wyboru, nie z konieczności, skromny (;)), na zdjęciach po retuszu nawet przystojny, ciągle do wzięcia, pracoholik, choć walczący z nieustannie z tym nałogiem. Konsekwentny w swoich działaniach, dążący do perfekcji, a tym samym wymagający, zdecydowanie nie myślący „liniowo”, kochający „anarchię” w modzie.


WYDARZENIA

(beb)

Bilioneurobab (BEB) rusza na jesieni z kolejną edycją imprez DESIGNER SAMPLE SALE. Wyjątkowe showroomy, w tym roku nie tylko modowe, ale także wzbogacone o intrygujący design wnętrzarski, odbędą się w głównych miastach Polski. W październiku (8-9.10.2010) impreza zagości w warszawskim Centrum Targowo-Konferencyjne przy ul. Domaniewskiej 37 A. Kilka dni później odbędzie się w Trójmieście, a w listopadzie w Poznaniu. BEB to prawdziwe polowanie na markowe, niebanalne stroje i designerskie hity oferowane w specjalnych cenach. To także możliwość zorientowania się w obowiązujących trendach na sezon jesień/zima 2010. BEB od pięciu lat gromadzi w jednym, klimatycznym miejscu młodych zdolnych projektantów i światowej sławy domy mody i designu. Jest zorganizowana dokładnie tak jak Designer Simple Sale w NY, Los Angeles i San Francisco. Za każdym razem ponad 100 wystawców prezentuje swoje kolekcje czołowym polskim trendsetterom, osobom ceniącym jakość i indywidualny styl, które traktują modę jako sposób na wyrażenie siebie i “ubranie” swojej osobowości. Z BEB współpracują m.in. Maciej Zień, Paprocki & Brzozowski, Viola Śpiechowicz, Karina Królak, Dawid Woliński, Vivienne Westwood, Versace, Dolce&Gabbana i wiele innych znamienitych nazwisk ze światowej branży odzieżowej. Za każdym razem impreza przyciąga ponad 2,5 tys. gości, w tym znane osobistości ze świata filmu i telewizji. Bilioneurobab to nie tylko impreza komercyjna. Jej celem jest wspieranie polskich projektantów mody, a także zaprezentowanie konsumentom młodych, obiecujących absolwentów kierunków artystycznych. W obecnej sytuacji rynkowej impreza ta jest, bardzo często, jedyną

40


możliwością zaistnienia dla utalentowanych projektantów oraz miejscem, gdzie mogą oni sprzedawać swoje projekty i zaprezentować się szerszemu gronu odbiorców. W tym roku po raz pierwszy funkcjonować będzie sekcja BEB Deco. Tu zadebiutują kolekcje wyposażenia wnętrz takich marek jak: Kartell, La Fabric, Malafor, MoKa Design, Alelale, Anna Wachowicz, Asia Piaścik, AT Design Aleksandra Teodorczyk, Pure Nonsense Ela Hoffman, Fredot, Galeria Opera, Glamstore, KnockOut Design czy m4m Studio, które będzie można kupić po cenach aż do 50% niższych niż w regularnej sprzedaży detalicznej. BEB jest imprezą zamkniętą, a na zakupach obowiązuje zasada: kto pierwszy ten lepszy. Podczas BEB nie będzie inaczej! By otrzymać zaproszenie na imprezę, należy zarejestrować się na stronie www.bilioneurobab.pl. Ono umożliwi sięgnięcie po modę niebanalną i to z najwyższej półki, autorstwa m.in. takich projektantów jak: Łukasz Jemioł, Michał Starost, Pepe Jeans, Leo Lazzi, Michał Szulc, Karina Królak, Aleksandra Markowska, Bag to Black, Cock’n’bullstory, Milita Nikonorow, Selektornia, Agata Re, Rina Cossack, Sylwia Całus, Goshico, Green Establishment, Joanna Kępińska, Culture, Iwona Bielawska IW Design, Jagoda Kursa, Idalia Mantas, Not to repeat, Paolo Parma, Paulina Plizga, Agnieszka Światły, Cosmo, Tingos Studio, Łucja Wojtała, Bardzo Studio, Monika Stanclik, Kamila GawrońskaKasperska, Anna Drabczyńska, Anita Pazura, Galeria Schiffers, i inni. Karta VIP zapewnia pierwszeństwo w zakupach i mnóstwo prezentów i niespodzianek. (ag)

zdj. Maja Suchecka ®


WYDARZENIA

(Wyprawa do Aten ze Złotymi Tarasami) Hasło „Wyprawa po złote runo” wzbudziło mnóstwo emocji. Zaintrygowało i zwróciło uwagę wielu miłośniczek i miłośników mody. Nie bez powodu. Każdy, kto postanowił „zasięgnąć informacji”, dowiedział się o nowym konkursie warszawskich Złotych Tarasów.

42

Na stronie wspomnianych Złotych Tarasów pojawiło się hasło „Wyprawa po Złote Runo”. O co chodziło? O konkurs, w którym do 10 września 2010 r. należało przesłać zdjęcia własnej stylizacji, inspirując się wyprawą, złotem lub runem, a najlepiej wszystkim razem. Warto było wziąć udział. Z reguły

w konkursach nagradzana jest jedna osoba, czasem trzy. Nie tutaj. W konkursie Złotych Tarasów nagrody czekają na całą finałową dziesiątkę. Dodatkowo na zwyciężczynię lub zwycięzcę konkursu czeka wyjazd na Fashion Week do Aten wraz z osobą towarzyszącą. Na konkurs nadesłano niemal 120 zgłoszeń z całej Polski. W większości przez płeć piękną, ale pojawiło się również kilku mężczyzn. Przeważała wśród nich „młodzież” do 25 roku życia, ale na rywalizację zdecydowały się również osoby bardzo młode oraz bardziej dojrzałe. To powód do zadowolenia. Nie tylko młode pokolenie aktywnie interesuje się modą. Uczestnicy pokazali, że doskonale znają


DILEMMAS MAGAZINE

a 1

2

trendy, wiedzą w jaki sposób dopasować fasony do sylwetki, aby wyszczuplić, wydłużyć i skorygować, co trzeba. Potrafią eksperymentować i tworzyć oryginalne sety. 14 września 2010 r. jury konkursowe wybrało finałową dziesiątkę. Nie obyło się bez dyskusji, czasem dość burzliwych. Po pierwszych eliminacjach jurorskich wybrana została niemal trzydziestka najlepszych. Potem trzeba było wybrać dwudziestkę, z której połowa miała odpaść. Nie było łatwo. Przede wszystkim dlatego, że większość uczestników doskonale zrozumiała temat. Nie było takich sytuacji, w których ktoś podszedłby do niego inaczej niż należało. Na zdjęciach pojawiały się

3 „wyprawowe” gadżety w postaci walizek, kufrów, toreb podróżnych, lornetek itd. Selekcja przebiegała więc w iście podróżniczej atmosferze. Wielu uczestników podeszło do konkursu lekko i z przymrużeniem oka. Wśród stylizacji były też takie, które przysłowiowo „zamknęły nam usta”. Już dziś jesteśmy podekscytowani na samą myśl zobaczenia ich na żywo - podczas finału konkursu 25 września 2010 r. w Złotych Tarasach w Warszawie. Marta Dudziak juror konkursu „Wyprawa po Złote Runo” z ramienia naszej redakcji

43


WYDARZENIA

6Monika Podolska-Serek Jelenia Góra

4

5

Finaliści: 1 Katarzyna Konkolowska Gryfino 2 Ilona Kwiatkowska Warszawa 3 Agata Chaińska Toruń 4 Karolina Gliniecka Jarosław 5 Karolina Staroniewicz Sopot 6 Monika Podolska-Serek Jelenia Góra 7 Alicja Mikołaj Gniezno 8 Natalia Paczkowska Tarnobrzeg 9 Serguei Kozar Warszawa 10 Jessica Kirschner Poznań

44

6

7

Do 24 września 2010 r. można komentować i głosować na najlepszą stylizację na Fan Page’u Złotych Tarasów www.facebook.com/ZloteTarasy. Finał konkursu odbędzie się 25 września 2010 r. podczas Fashion Day. Wtedy jury pod przewodnictwem Sandry Borowieckiej – stylistki Złotych Tarasów zdecyduje, kto pojedzie do Aten. Nagroda czeka również na autora stylizacji, która otrzyma najwięcej głosów w plebiscycie publicznościna Fan Page’u na Facebook’u. Zwycięzca otrzyma dwuosobowe zaproszenie na Fashion Week w Łodzi.


8

9

Poza emocjonującym konkursem, podczas Fashion Day czekają liczne atrakcje, w tym możliwość przejścia metamorfozy stylizacyjnej oraz konkurs „Street fashion”. Chętnym do wzięcia udziału w metamorfozie zaproponowany zostanie profesjonalny makijaż i fryzura, a następnie sesja zdjęciowa. By wziąć udział w Fashion Day wystarczy przyjść. Być może zostaniecie też uwiecznieni w obiektywie fotografów mody ulicznej, którzy tego dnia będą przemierzali Złote Tarasy w poszukiwaniu oryginalnie i modnie ubranych osób.

10

Parterami akcji są: MAC, H&M, TOP SHOP, TRIUMPH, BODY SHOP, NEW LOOK, CROPP TOWN, ESPRIT, HOUSE, MARKS&SPENCER, ALDO, SWICH Szkoła Wizażu i Charakteryzacji. Patronat medialny: stylio.pl, szafa.pl, kobieta.spryciarze.pl zeberka.pl, Dilemmas Magazine, Planeta FM

45


WYDARZENIA

(art&fashion festival) Po raz czwarty w poznańskim Starym Browarze odbędzie się Art&Fashion Festival. Poprzednia edycja została Doskonałością Roku Twojego Stylu w kategorii Edukacja. Wcześniejszą okrzyknięto Najważniejszym Wydarzeniem Modowym w Polsce 2008 roku.

W trakcie dziesięciodniowej imprezy (12-21.X.2010) odbywać będą się warsztaty w pięciu kategoriach tematycznych: Fashion Design, czyli projektowanie mody pod okiem Krzysztofa Stróżyny; Fashion Jewellery - projektowanie biżuterii z Anią Orską; Fashion Drawing - ilustracja mody z Tomkiem Sadurskim; Fashion Writing - pisanie o modzie z Hanią Rydlewską i Marcinem Różycem oraz Fashion Photography z Kubą Dąbrowskim. Uczestniczyć w nich będą szczęśliwcy, którzy wcześniej przejdą rekrutację. Każdy natomiast może pojawić się na Art&Fashion Open University - otwartych wykładach prowadzonych przez osobistości świata mody. W tym roku będą to: Gosia Baczyńska, Natalia Jaroszewska, Monika Jakubiak, Joanna Bojańczyk, Elżbieta Szawarska, Grażyna Olbrych, Tomasz Ossoliński, Maciej Zień i Piotr Zachara. Będą też pokazy filmowe w ramach Art&Fashion in Motion. Dodatkowo do wyboru

46

Warsztaty ilustracji Fashion Drawing prowadzący tomek sadurski fot. Paweł miecznik

Art&Fa-shion Sounds - połączenie muzyki i mody oraz Art&Fashion Young Designers, czyli pokazy młodych designerów. 22 października 2010 r., podczas Gali Finałowej, nastąpi prezentacja efektów pracy warsztatowiczów. Na wybiegu pojawi się też pokaz zwycięskiej kolekcji. Wisienką na torcie stanie się porcja jazzu w najlepszym wydaniu - Tomasza Stańko. Szykujcie się zatem na olbrzymią porcję mody i wszystkiego, co z modą związane. (md)


Warsztaty projektowania Fashion Design fot. Paweł miecznik Warsztaty ilustracji Fashion Drawing fot. Paweł miecznik


WYDARZENIA

(fashion philosophy)

Pokaz kolekcji MMC

48

AD 2010 po raz drugi. Największe modowe wydarzenie w kraju zbliża się szybkimi krokami. Mowa o drugim w tym roku Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Łódź ponownie w centrum zdarzeń. Przez niemal tydzień - od 12 do 17 października 2010 r.

pojawią się w kilku lokalizacjach. Niektóre miejscówki zadebiutują, jak choćby Biała Fabryka przy Piotrkowskiej czy Teatr Wielki. Dla innych to nie będzie świeżynka. Doskonale sprawdziły się podczas poprzedniej edycji Fashion Weeku. Mowa o halach Bielnika i Elektrowni na Tymienieckiego.

Jak zapowiadają organizatorzy, dziać będzie się sporo. Trzeci już polski Fashion Week to moda, moda i jeszcze raz moda oraz bogata oferta towarzyszących wydarzeń kulturalnych, imprez wieczorową porą i tzw. „afterków” w najbardziej popularnych łódzkich klubach. Wybiegi, jak poprzednio, tak i tym razem,

W Białej Fabryce będzie można zobaczyć wiosenno-letnie kolekcje Agnieszki Maciejak, Agaty Wojtkiewicz, Joanny Klimas, Łukasza Jemioła, Marcina Giebułtowskiego, Olgi Szynkarczuk, Natashy Pavluchenko, Plicha, Paprockiego&Brzozowskiego, Michała Szulca, MMC Studio Design, Natalii Jaroszewskiej,

Aleja Projektantów



WYDARZENIA

Nenukko oraz Andrzeja Lisowskiego-Delikatessen i Plastikowego. Większość z nich pojawi się po raz kolejny, część zadebiutuje. Off-Out of the Schedule Hale Bielnika i Elektrowni po poprzedniej edycji były komplementowane jeszcze wiele tygodni po zakończeniu Fashion Weeku. Nie wątpiono, że ponownie powinny stać się scenografią pokazów off’owych. W części Off Out of the Schedule pojawią się Jagoda Piekarska, Paulina Plizga, Ewelina Klimczak, Maldoror, Martyna Czerwińska czyli „Mysikrólik”, Marta Siniło, Konrad Parol, Jacek Kłosiński „Hyakinth”, Marcin Podsiadło, Ania Kuczyńska i Ania Poniewierska. Co jeszcze nas czeka? Wystawa Young Fashion Photographers Now. W hali Bielnika pojawi się kolejna jej odsłona, a w niej prace Magdy Olek, Yulki Wilam, Eloise Ash, Kamila Zacharskiego, Sonii Szóstak, Niemodnie.pl, Katarzyny Czarneckiej, Justyny Dudek, Dominika Śmiałowskiego, Marcina Kossakowskiego oraz Piotra Dębskiego. Instalacje. Tym razem pokażą je Anna Pitchouguina, Przemek Piński oraz Ania Młynarczyk. Wszystkie 16 października. Showroomy. Będzie można do nich zajrzeć w czasie trwania całej imprezy. Pojawią się w Białej Fabryce. Szkolenia pod hasłem „Let Them Know”. Te odbędą się w dniach 12-16 października. Zapowiada się ciekawie, bo poruszane będą tematy jak najbardziej aktualne, dotyczące odpowiedzialnych zakupów, tego jak stworzyć własną legendę, jak budować relację między projektantem a przedsiębiorcą, i jak zwiększać obroty firmy. Wśród prelegentów m.in. Marlena Woolford z londyńskiej WGSN, Nelly Rodi, odkrywająca marki, produkty oraz sposoby dystrybucji przyszłości oraz Dariusz Tarczyński, autor książki „Zrozumieć człowieka z wyglądu”.

50

Jesienna kolekcja Joanny Klimas


DILEMMAS MAGAZINE

Ponadto... Kenzo Takada podczas pokazów Fashion Week w Łodzi

Manufaktura Fashion Week/Fast Fashion 2010, w której od 8 do 10 października będą mogli uczestniczyć wszyscy shopping-loversi. Re-Act Fashion Show, czyli gala konkursu dla projektantów mody ekologicznej (15.X., Teatr Wielki). Goście specjalni: odkrycie tegorocznego berlińskiego Fashion Week Dawid Tomaszewski; projektant i wykładowca antwerpskiej szkoły Thorbjorn Uldam oraz portugalski projektant Miquel Vieira. Jak widać, mody będzie naprawdę dużo. I nie tylko mody. Równolegle do Fashion Philosophy odbędzie się Międzynarodowy Festiwal Designu, który anonsujemy odrębnym tekstem, na łamach bieżącego Dilemmasa. Nie da się ukryć: październik będzie należał do Łodzi. Tu zwyczajnie trzeba być. (md)

Najbliższy przyjaciel Marcellousa Jones’a - gościa wiosennego Fashion Week w Łodzi

51


WYDARZENIA

(Służbowo

nie znaczy nudno) To hasło reklamujące Targi Mody Służbowej i Zawodowej w Kielcach, czyli Kielce Business Fashion. Hasło słuszne, choć nasza zawodowa codzienność świadczy o czymś przeciwnym, zgłasza w dużych korporacjach i sieciach handlowych czy usługowych.

Faktów nie zmienimy - każda duża firma stara się zachować spójność wizerunkową. Corporate Identity to między innymi pewien graficzny kod, do którego zalicza się także jednakowy ubiór pracowników, będący formą

52

reklamy. Jakość estetyki i wykonania tych strojów odbiega jednak zazwyczaj od marzeń, zarówno polskich pracowników, którzy niechętnie noszą firmowe wdzianka, jak i klientów, którzy patrzą na nie bez przyjemności. Kieleckie Targi maja szansę coś zmienić w tej materii, a przynajmniej podsunąć korporacyjnym decydentom ciekawsze pomysły. Adresowane są do pracowników instytucji państwowych, banków i urzędów oraz przedstawicieli branży hotelarskiej, medycznej, sportowej, transportowej, gastronomicznej i wielu innych. (ag) Targi Mody Służbowej i Zawodowej KIELCE BUSINESS FASHION 5-7 listopada 2010 r.



WYDARZENIA

(re-act fashion

show 2010)


DILEMMAS MAGAZINE

Suknia z papieru, torba z kapsli, a naszyjnik z gumy do żucia. Wszystko to w blasku fleszy, pod okiem światowych projektantów. Pod raz kolejny Łódź staje się stolicą ekomody. RE-ACT Fashion Show 2010 to druga edycja konkursu dla młodych projektantów recyklingowych, a gala tego wydarzenia to także pokazy projektantów z Polski i zagranicy, wystawa ekologicznej biżuterii i liczne showroomy. Ambasadorką tegorocznego RE-ACT jest Kinga Rusin - dziennikarka, prezenterka i właścicielka marki naturalnych kosmetyków Pat&Rub. Poprowadzi tegoroczną galę finałową 15 października 2010 r. w Teatrze Wielkim w Łodzi. Do konkursu projekty zgłosiło blisko 150 artystów z całego świata. Po burzliwych obradach jury w składzie Joanna Paradecka, Monika Onoszko, Bartek Michalec Maria Sadowska, Małgorzata Bałdowska, Lidia Popiel, Mateusz Stankiewicz i Michał Zaczyński wybrało 21 finałowych kolekcji. Kryteria oceny nadesłanych propozycji to pomysłowość, inspiracja ideą recyklingu, kompozycja pracy, oryginalność, jakość wykonania oraz cechy użytkowe projektu. Na gali finałowej wyłoni zwycięzcę konkursu, który otrzyma nagrodę główną w wysokości 15.000 złotych oraz statuetkę RE-kreatora, przyznawaną za kreatywne podejście do twórczego recyklingu. Podczas gali swoją kryształową kolekcję, nawiązującą do krystalicznej postaci matki ziemi zaprezentuje projektantka Agnieszka Kawala-Surma. Zobaczymy również pokaz brytyjskiej marki LU-FLUX, która tworzy nowatorskie projekty z materiałów recyklingowych., utrzymane w stylu retro. Imprezą towarzyszącą wydarzenia jest RE-ACT Concept Store - wystawa połączona ze sprzedażą dodatków, biżuterii i akcesoriów ekologicznych

Kinga Rusin w recyklingowe kreacji Sylwii Rochali zeszłorocznej laureatki RE-ACTu oraz Grzegorza Maldorora Matląga - jurora ubiegłorocznego konkursu. i recyklingowych. Podzielony został na dwie aleje: Sztuki Recyklingowej, w której swoje projekty prezentować będą młodzi artyści z całej Polski, a także Fair Trade, gdzie zaprezentują się marki ekologiczne z ugruntowaną pozycją na rynku. Swoje miejsce w Concept Storze, w łódzkiej Manufakturze będzie miała również marka Pat&Rub Kingi Rusin. (ag)

55


WYDARZENIA

(czerwony

dywan sylwi) Sylwia Reda to projektantka sukni ślubnych i wieczorowych, strojów tanecznych oraz biżuterii. Jak mówi o swojej pracy: „Kocham to, co robię. Projektowanie i tworzenie sukni jest moją pasją i spełnieniem marzeń małej dziewczynki”.

Sukienka z najnowszej kolekcji “Red Carpet”

56

25 września 2010 r. w warszawskim studio fotograficznym Cukry (www.cukry.com.pl) Sylwia zaprezentuje swoją najnowszą kolekcję kreacji wieczorowych i ślubnych o nazwie „Red Carpet”. Większość propozycji jest szyfonowa i zwiewna. Są też suknie bardzo kolorowe, ale proste, z delikatnymi zdobieniami, przeznaczone na każdą okazję: od koktajlu po bal. Mając na uwadze wcześniejszą kolekcję projektantki - „Carska Rosja”, możemy oczekiwać kolejnej porcji glamour. Pokazowi towarzyszyć będzie dźwięk wiolonczeli, na której zagra Natalia Siebuła. Dodatkową atrakcją imprezy będzie również aukcja sukni wieczorowych i ślubnych, którą poprowadzi znana z TVP2 pogodynka Marzena Sienkiewicz. (md)


12


młodzi zdolni

58

P


P

rzyjaźń

DILEMMAS MAGAZINE

między modelkami istnieje Kasia Struss. Modelka. Według portalu Models.com, jedna z 50 najlepszych na świecie. Perfekcjonistka. Wszystko co robi, chce robić jak najlepiej. Otwiera i zamyka pokazy mody. Swoja twarzą firmuje najsłynniejsze marki odzieżowe na świecie. Brzmi to jak opowieść nie z tej ziemi, kiedy Kasia niskim głosem oznajmia: wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu, kiedy znalazłam się na backstage’u pokazu Louis Vuitton. Właśnie zdobywa kolejne doświadczenie. Tym razem jako jurorka konkursu Lexus Fashion Awards. Z kasią struss rozmawia marta dudziak MD: Zastanawiałam się kiedyś, co by było, gdybym została modelką. Co byłoby dla mnie najważniejsze. Ustaliłam, że idealnie byłoby, gdyby mówiło się, że fajnie się ze mną pracuje i że mam zapamiętywalną twarz. O tobie rzeczywiście tak się mówi. To jest fantastyczne. W dodatku zostałaś uznana za najlepiej ubraną kobietę. Co to wszystko dla ciebie znaczy? KS: Czuję się dowartościowana i wyróżniona. Przede wszystkim dlatego, że jeśli cokolwiek się robi, trzeba to robić dobrze.

Jeśli więc ja pracuję jako modelka, to chcę to robić pełną parą i odnosić sukcesy. MD: Zacznijmy od początku. O czym marzyłaś, kiedy byłaś dzieckiem? KS: Kiedy byłam dzieckiem... Na początku marzyłam o psie. Później go dostałam. Wychowywałam się w bloku, więc marzyłam o przeprowadzce do domu. A moje plany zawodowe, jak u każdego dziecka, zmieniały się cały czas. Raz chciałam być lekarką, potem łyżwiarką.

59


młodzi zdolni

MD: A marzenie o modelingu. Było? KS: Nigdy o tym nie myślałam. Szansa zostania modelką sama do mnie przyszła. Dopiero kiedy zaczęłam pracę w modelingu, zaczęłam marzyć o tym, żeby zostać dobrą modelką. Przedtem nie miałam o tym pojęcia. MD: Czyli to był przypadek, że trafiłaś do agencji? KS: Kiedyś wysłałam swoje zgłoszenie do pewnej agencji w Warszawie. Zrobiłam to dla zabawy. Zawsze chciałam podróżować. Pomyślałam, że to dobry sposób i udało się. MD: Tak związałaś się z Avant Models. Jak wyglądało poszukiwanie zagranicznej agencji dla ciebie? KS: Mam od tego moją agentkę, Gosię Leitner. Ona jeździła razem ze mną. Wspólnie chodziłyśmy na spotkania. MD: To chyba nie jest ogólnie przyjęte, że agentka jeździ z początkującą modelką za granicę, prawda? KS: Gosia jest wyjątkową i bardzo dobrą agentką. Ma mało dziewczyn, ale to świetne modelki. Skupia się na ich karierach. I bardzo pomaga, zwłaszcza na początku. MD: Więc kiedy okazało się, że wyjeżdżasz, gdzie trafiłaś? KS: Na początku były Ateny, choć powiedziałabym, że pobyt tam, to były bardziej wakacje niż praca. Dlatego za początek uważam Paryż. Mieszkałam tam przez 2 miesiące. MD: Jak było? Kieszonkowe i te sprawy? KS: Tak, kieszonkowe, model apartment...

60

MD: Kiedy nastąpił przełom? KS: To było, kiedy znalazłam się na backstage’u pewnego pokazu i wokół siebie zobaczyłam wszystkie znane top modelki. Wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu. MD: Pamiętasz, czyj to był pokaz? KS: Oczywiście. Louis Vuitton. MD: A twoją pierwszą kampanią reklamową była...?


Jurorzy konkursu Lexus Fashion Awards Katarzyna Struss i Przemysław Pater

KS: Jil Sander. Zaraz w pierwszym sezonie, kiedy zaczęłam pracować. Jil, potem Dolce& Gabbana, Pringle of Scotland, Dior. MD: Jakie to uczucie za pierwszym razem? KS: Wtedy nie zdawałam sobie chyba jeszcze dobrze sprawy, co nadchodzi. MD: A pierwsza okładka Vogue’a? Każda modelka o niej marzy. Pamiętasz ją? KS: Tak, bo zajęło mi trochę czasu, żeby

dotrzeć na tą okładkę. To była włoska edycja. Całkiem niedawno, w grudniu zeszłego roku. Potem była edycja koreańska, grecka, portugalska, hiszpańska... MD: Strach, trema. Te uczucia są ci obce? KS: Nie. Oczywiście mam tremę. Przed kamerami i występami w TV. To mnie stresuje. MD: A kiedy otwierasz pokaz? Idziesz jako pierwsza. Co wtedy?

61


młodzi zdolni

KS: Na pokazie? Trema? Nie, pokaz to adrenalina. To ten rodzaj dobrej tremy. Bardzo lubię pokazy. MD: Co twoim zdaniem jest najważniejsze w modelingu? KS: Myślę, że przede wszystkim osobowość i charyzma. Ważna jest oczywiście figura i wzrost. Ja jestem szczęściarą. Jestem wysoka i chuda. Poza tym trzeba lubić to, co się robi. Znam wiele dziewczyn, które marudzą, albo którym ciągle coś się nie podoba. MD: Masz jakieś rady dla początkujących modelek? KS: Uczcie się języków i bądźcie pewne siebie. To jest najważniejsze. MD: Zamieszkałaś w Nowym Jorku. Dlaczego właśnie tam? KS: Większość modelek mieszka w Nowym Jorku. Tam po prostu dzieje się najwięcej. Poza tym, to miejsce ma w sobie „to coś”. Właśnie dlatego nie miałam żadnych wątpliwości, że to tam powinnam zostać. MD: Przyjaźń. Jest możliwa między modelkami? KS: Pewnie. Przyjaźnię się z wieloma dziewczynami. Chociażby z Siri Tollerod i Hanne Gaby Odiele. MD: Masz swojego ulubionego fotografa? Takiego, w którego obiektywie najchętniej stajesz? KS: Tak, uwielbiam pozować dla Willy’ego Vanderperre i Paolo Roversiego. Świetnie nam się razem pracuje. Sesje ze Stevenem Meiselem też są ekscytujące! Steven ma niesamowite pomysły.

62

MD: A projektanci? Masz swoich ulubionych? KS: Oczywiście. Uwielbiam Balenciaga, Jil Sander i Marni, za naprawdę genialne dodatki i biżuterię. MD: Za styl zostałaś okrzyknięta przez Vogue’a najlepiej ubraną kobietą 2008 r. KS: To naprawdę fajne, być dobrze ubraną na pokazie, ale też później, poza nim. MD: Czy przygoda z Lexusem to twoje pierwsze doświadczenie z byciem jurorem? KS: Pierwsze. Aby wziąć udział w konkursie Lexus Fashion Awards przyjechałam specjalnie z USA. Uważam, że konkurs jest fantastyczny, a nagroda niezwykle atrakcyjna. Chcemy odkryć naprawdę intrygującego projektanta. I zadbać o jego promocję. MD: Jak się czujesz w roli jurora? KS: Super. To dla mnie nowe doświadczenie, ale jest naprawdę świetnie. MD: Masz już swoich faworytów? KS: Mam. Kilkoro zaprezentowało naprawdę niesamowite projekty. zdjęcia materiały prasowe Lexus Fashion Awards

Jurorzy, jak dotąd, ocenili projekty półfinalistów i w ubiegłym miesiącu ogłosili listę osób zakwalifikowanych do finału. W ich gronie znalazło się dziesięcioro projektantów. Już wkrótce na www.dilemmasmagazine.pl wywiady z finalistami.



modeling

Zaw贸

modelk 11


ód

ka

DILEMMAS MAGAZINE

Jeśli myślisz, że praca modelki to wyłącznie wdzięczenie się do kamery, jesteś w błędzie. Nie wiesz, jak bardzo twoje wyobrażenia odbiegają od prawdy. O tym jaka ona jest mówią: Cyrus Yuen, prowadząca agencję Estelle Models oraz modelka Sara Grzelka.

Cyrus Yuen: Młode dziewczyny uważają, że w modelingu najważniejszy jest wygląd, że tylko on się liczy. Tymczasem modeling nie jest łatwym zajęciem, nie wszystko zależy tu od urody. Jesteście w błędzie, jeśli sądzicie, że powinnyście po prostu być bardzo chude, wysokie, super sexy i mieć piękną twarz. Te cechy też są ważne, nie przesądzają jednak o wszystkim. Bycie piękną nie oznacza przecież twarzy anioła... Piękno to także osobowość oraz pewność siebie, wiara we własne możliwości, świadomość swojego charakteru i swojego ciała. One decydują o tym, czy kobieta postrzegana jest jako piękna, czarująca i sexowna. Ważne, abyście miały silną determinację i motywację. Musicie być gotowe na ciężką pracę oraz ciągle uczyć się czegoś nowego. Musicie także potrafić znosić krytykę i nie brać jej zbytnio do siebie. Krytyczne uwagi będziecie słyszeć notorycznie: od agentów, fotografów, klientów itd. Należy ich słuchać, uczyć się i starać się ulepszać własny warsztat. Nie musicie zgadzać się z tym, co inni o was mówią, ale warto zawsze to przemyśleć. Często nie widzimy tego, co widzą inni. Nie jest tak, że w modelingu poszukuje się jednego, charakterystycznego typu modelki. Możliwości jest wiele, dla modelek w każdym wieku, o różnym wzroście i wadze. Musisz tylko znaleźć właściwą agencję. Jeśli jesteś niska, nie zgłaszaj się do agencji, która sfocusowana jest na odkrywanie modelek na wybieg.

65


modeling

Zanim zgłosisz się do agencji... Zadbajcie o swoje portfolio. Zdjęcia nie muszą być profesjonalne. Ważne jednak, aby pokazywały co wy, jako przyszłe modelki, reprezentujecie. Nie pokazujcie zdjęć z imprezy ze znajomymi, z zakrytą połową twarzy ogromnymi okularami przeciwsłonecznymi albo sylwetką ukrytą w ręczniku plażowym. Przesyłajcie zawsze przynajmniej jedno zdjęcie twarzy i jedno sylwetki. Zadzwońcie do agencji, dowiedźcie się, czy organizuje castingi, umówcie się na spotkanie. Na casting ubierzcie się właściwie. Wyglądajcie świeżo. Załóżcie coś, co pokazuje sylwetkę, a nie szerokie jeansy czy za duży T-shirt. Prostota to podstawa, nie zaszkodzi jednak odrobinę podkreślić własny styl. I nie przesadzajcie z makijażem. Ważna jest wasza twarz, a nie umiejętności wizażystki. Przyjdźcie, uśmiechajcie się i pewne siebie pokażcie agencji kim jesteście i jakie są wasze atuty. Kontrakt... Kiedy już agencja was zaakceptuje, możecie spodziewać się kontraktu przede wszystkim

66

w USA, Włoszech (Mediolan), Niemczech (Berlin, Monachium, Hamburg), Anglii (Londyn), Japonii (Tokio, Osaka), Chinach (Pekin, Szanghaj, Guangzhou, Hong Kong), Południowej Korei (Seul), Turcji (Istambuł), Tajlandii (Bangkok), Singapurze, Południowej Afryce (Cape Town). Standardowy kontrakt od 30 do 90 dni. Naturalnie, jeśli współpraca układa się dobrze, możecie liczyć na jego przedłużenia. Sara: Bycie modelką to nie praca. To wyzwanie. Co oznacza? To, że każdego dnia dowiaduję się, że coś ze mną jest nie tak: z moim nosem, uszami, lewym ramieniem, palcem. Każdy szczegół bywa nie taki, jak być powinien. Modelki, niezależnie od tego, czy pracuje od dawna, czy są nową twarzą, spotykają się z mnóstwem komentarzy. Dobra modelka słyszy je, ale nie poddaje się krytyce. Stara się poprawić to, co do poprawy jest możliwe. Paryż, Mediolan? Byłam. Codzienne castingi, podczas których poznałam wiele dziewczyn, piękniejszych, szczuplejszych, wyższych, z fajniejszymi niż moje portfolio, z lepszych agencji. Zadawałam


DILEMMAS MAGAZINE

sobie pytanie „co ja tu właściwie robię?”. Byłam silna, prezentowałam się najlepiej jak umiałam, pokazywałam portfolio klientom, którymi byli m.in. znani projektanci. Sądziłam, że nie zdecydują się na mnie, skoro mają do wyboru tak wiele innych dziewczyn. Nigdy nie byłam najlepszą z nich. Prawdopodobnie nigdy nie będę też top modelką. Staram się jednak być jak najlepsza. Słucham rad, nie poddaję się. Po rozmowach z agencjami, bookerami, z moją macierzystą agencją, o tym „jaka kiepska jestem” - podczas castingu, muszę okazać pewność siebie. Jeśli czegoś nie mam, muszę zagrać, jakbym to miała. W deszczu, śniegu, kichająca. Pojawiam się na castingu, bo kto wie, być może tym razem zostanę wybrana. Nie mogę stracić szansy. Dlaczego jestem modelką? Uwielbiam podróże. Byłam w Chinach i Seulu. Tak wielu ciekawych kultur nie miałabym okazji poznać, gdybym nie została modelką. Tego, co robię, nie traktuję jak pracy. To mierzenie się z samą sobą. Każdego dnia walczę. Nie jest mi łatwo, jak innym modelkom, być super chudą. Spędzam sporo czasu na siłowni, pływam, biegam, chodzę na aerobic. Spotykam dziewczyny, które uważają, że naj-

ważniejsza jest dobrze znana agencja. Sądzą, że dzięki niej zostaną supermodelkami. Agencja, owszem, jest ważna. To ludzie, którym musisz ufać, którzy wszystko o tobie wiedzą, rozwiązują twoje problemy. Ale najważniejsza jest sama dziewczyna. Musi myśleć. Bo miejsce jest dla wszystkich. Dla większych i mniejszych, niższych i wyższych. Definitywnie jednak nie ma go dla głupich, bez silnego charakteru i interesującej osobowości. Kiedyś... zostanę fotografem. Modeling daje mi szansę uczyć się fotografii, spotykać się z fotografami, poznawać ich pomysły. Zatem modelką... być czy nie być? Jeśli o tym marzysz, to znak, że możesz sięgać po te marzenia.

zdjęcia archiwum prywatne Sary Grzelki

67


wizaĹź

M


DILEMMAS MAGAZINE

Najbardziej kreatywna wizażystka świata. Było jej to pisane? Czy zdecydował przypadek? Poznając jej historię, można się skłaniać ku temu drugiemu. Ale nie dajmy się zwieść, było to jednak przeznaczenie. Historia jak z bajki. Pracownica wydziału transportu zostaje makijażowym guru. Zdeterminowana, pochłonięta pasją, zdolna do wszystkiego, byle malować. Z uśmiechem na twarzy, podkreślająca, że makijaż to zabawa i wolność. O ile łatwiej żyłoby się nam – kobietom, gdyby każdego ranka, podczas przygotowań do wyjścia z domu, Pat pojawiała się na ekranie TV i z charakterystycznym uśmiechem przypominała, że „nie technika, a zabawa”.

Mc GRATH dziedziczka pasji

Pat McGrath przyszła na świat w Northampton w 1970 r. Podobno wszystko zaczęło się niedługo później. Jak sama mówi: “zawsze miałam obsesję na tle piękna i kosmetyków”. A miała po kim ją nabyć. Zarówno kosmetyki, jak i modę, bezgranicznie kochała jej matka. Swoją miłością podzieliła się z małą Pat. Razem oglądały filmy i komentowały stroje. Razem regularnie zaglądały do sklepów z kosmetykami. Kilkuletnia Pat wyjmowała z szuflady rodzicielki bajecznie kolorowe pudełka i słoiczki, i testowała ich właściwości na swojej twarzy. Miksowała. Jak mama. Szczególnie podobał się jej pomysł zastosowania tego samego odcienia do pomalowania oczu, ust i policzków. Wtedy niedopuszczalny, dziś trendy. Pat uwielbiała kolorowy i pachnący świat kosmetyków, choć myśląc o przyszłości, wyraźniej widziała samą siebie w roli projektantki odzieży lub fryzjerki.

69


wizaż

Pat robi makijaż Denise Richards

kierunek: londyn Nie mogła wybrać innej drogi, jak tylko przez artystyczną szkołę średnią w Northampton, którą notabene po pewnym czasie rzuciła. Nie czuła się wystarczająco dobra (!). Przeniosła się do Londynu i zasmakowała stołecznego życia. Uwielbiała londyński night life, wielogodzinne obserwacje klubowiczów, śledzenie nowości w magazynach modowych. Pewnej nocy, w jednym z klubów, spotkała Kim Bowen i Stephena Jonesa. Ci zaprosili McGrath na sesję zdjęciową, ot tak, z ciekawości. Dwa razy zapraszać nie musieli. Pat przyszła... i została. Od poniedziałku do piątku pracowała w dziale transportu, w weekendy brała udział w sesjach zdjęciowych, w których z miejsca się zakochała. Idea, że mogłaby w życiu pracować właśnie w ten sposób, nie dawała jej spokoju. Zaczęła ćwiczyć makijaż. Dzień po dniu. Była zdeterminowana i pełna pokory. Uczyła się na własnych błędach, poprawiała je i poznawała wszystko, co nowe. Nie została gwiazdą makijażu tak po prostu. Nie obyło się bez łez. Jak sama mówi: “Pamiętam pewną

70

deszczową noc, kiedy wróciłam do domu. Siedziałam po ciemku i płakałam. Wtedy pomyślałam, że to ta chwila, w której powinnam się poddać i rzucić wszystko”. Dokładnie wtedy zadzwonił telefon. Maszyna ruszyła. Pat znalazła się na pokładzie samolotu, który zabrał ją w podróż ku życiowemu przeznaczeniu. Kierunek: Japonia, trasa koncertowa Soul II Soul, zadanie: make-up solistki. Po powrocie zaczęła współpracować z brytyjskimi wytwórniami nagraniowymi. fashion wzywa pat Ze świata muzyki do świata mody Pat McGrath drogę miała niedaleką. Już w pierwszej połowie lat 90. współpracowała z Edwardem Enninfulem, późniejszym redaktorem i-D. Już wtedy zachwycała innowacyjnym łączeniem kolorów. Wkrótce podpisała umowę na stworzenie makijaży dla Prady i Miu Miu. Sezon po sezonie. Zaczęła też współpracę z dwoma biegunami mody: minimalistyczną Jil Sander i ekscentrycznym Johnem Galliano. Nie potrafiła ukryć zadowolenia. Mówiła: “Uwielbiam być makijażystką. Ta praca nigdy nie staje się przewidywalna”. Robiła, co kochała najbardziej. Cieszyła się brakiem swojej technicznej


DILEMMAS MAGAZINE

dowe makijaże do pokazów Johna Galliano, Valentino, Dolce&Gabbana, Versace, Prady, Diora, Stelli McCartney i wielu innych. Bardzo wielu innych, skoro w jednym sezonie potrafi wymyślić i opracować ponad 30 makijaży. Każdy odmienny. u źródeł inspiracji pat

wiedzy. Mówiła, że dzięki temu, iż nie zna się na poprawności, bezkarnie łamie zasady. Mawiała, że makijaż to mix wolności i zabawy, a nie powód do stresu. Nowe znaczenie makijażu McGrath zmieniła ogólne podejście do makijażu. Wyprowadziła z błędu tych, którzy uważali, że makijaż to przecież tylko makijaż. Że ma jedno podstawowe zadanie: poprawić kobiecy wdzięk. Jej makijaż inspiruje. Pozwala kobietom odważniej wyrazić same siebie. Bez zakazów, bo zdaniem McGrath „kobietom nie można mówić: tego nie możesz użyć”. Makijaż to brak reguł. Jej jest kwintesencją nieograniczonej fantazji. Ktoś powiedział, że ma wrażenie, że McGrath nauczyła się zawodu w trakcie karnawału. Czasem w jej makijażu jest tyle farby i brokatu, że trudno rozpoznać, która modelka się pod nim ukrywa. Wykorzystuje sztuczne rzęsy, pióra, płatki kwiatów, kryształki. Makijaż McGrath jest też magiczną transformacją, która rzuciła na kolana świat mody, muzyki i filmu. Giorgio Armani nie miał wątpliwości, komu powierzyć stworzenie własnej linii kosmetyków, w Procter&Gamble również wiedzieli, że dyrektorem kreatywnym Max Factor i Cover Girl może zostać tylko ona. Pat przez lata tworzyła awangar-

O inspiracjach opowiadała w brytyjskim Vogue’u 2 lata temu: „Sugeruję się tkaninami, które mam przed sobą, kolorami pojawiającymi się w kolekcji oraz twarzami dziewczyn. Za każdym razem jest to wyzwanie, ale to klucz do wszystkiego. Za każdym razem musi być inaczej”. Inspiracje znajduje w podróżach, np. do Indii. Po powrocie, podczas pokazu Galliano, pokryła twarze oraz fragmenty ciał modelek odcieniami kobaltu i soczystej żółci, zaś czerwonym brokatem podkreśliła i powiększyła ich usta. Przy pracy nad Gallianową kolekcją inspirowaną Japonią i Chinami, McGrath stworzyła makijaże w oparciu o Kabuki, malując twarze na biało, niebiesko i różowo. Powiedziała kiedyś: „każdy projektant zabiera cię w inną podróż. To wspaniałe, kiedy wpuszcza cię do swojej fantazji”. Ją w taką podróż zabrały całe zastępy designerów pierwszej ligi. Pat McGrath przemierza kulę ziemską z ponad 30-kg kufrem. Maluje palcami. Ma swoje ulubione twarze. Takie, które uwielbia malować. Amber Valletty, Karen Elson, Naomi Campbell i Natalii Vodianovej, te szczególnie. Jest szczęśliwa i ma tego świadomość. Powiedziała o sobie: „Ja po prostu pracuję. Najlepiej jak potrafię. Jestem szczęściarą, gdyż mogąc pracować z tymi, z którymi to robię. Zawsze z najlepszymi teamami oraz moimi przyjaciółmi: Edwardem (Enningfulem), Guido (Palau), Stephenem (Meiselem). Kiedy jestem z nimi, jestem szczęśliwa”. Marta Dudziak zdjęcia BE&W Agencja Fotograficzna

71


A

ntwerpi

STREET FASHION

ELIZA

Z Polski do Belgii jest blisko. Nie w kilometrach, ale mentalnie. Na ulicach królują bezpieczne stroje, ludzie uciekają przed aparatem. Być może to imigranci, którzy mają ku temu społecznokulturalne powody. W Antwerpii przeważnie ludzie w ogóle nie wyróżniają się ubraniem, choć i tu znalazłyśmy dla Was kilka perełek pokrytych vintagem…

11

zdjęcia Sylwia Kiertowicz Katarzyna Karpowicz


DILEMMAS MAGAZINE

TATIANA GABRIELLE JAMIE 73


A

Antwerpi

STREET FASHION

SOPHIE

74


DILEMMAS MAGAZINE

OLIVIER MARTIN 75


STREET FASHION

NOEMI

76


DILEMMAS MAGAZINE

Antwerpi

ANS

77


BEAUTY

dylematy m fotograficznego zdjęcia Adam kruczek modelka patrycja wizaż Małgorzata Bałdowska SWiCh Szkoła Wizażu i Charakteryzacji www.szkolawizazu.edu.pl studio Warszawska Szkoła Reklamy

Makijaż fotograficzny w najczystszym wydaniu zupełnie nie nadaje się do wyjścia na ulicę, a nawet na wieczorne przyjęcie. W zasadzie mówimy tu bardziej o charakteryzacji. Taki makijaż wymaga bowiem namalowania modelce drugiej - idealnej już twarzy. Największą role odgrywa gra światła i cienia. Najpierw „malujemy” kamuflażem twarz na biało, uzys-

78

kując w ten sposób dość jednolitą bryłę, pozbawiając twarz cieni, przebarwień, zmęczenia, a przy okazji charakteru i wieku. Później pracowicie modelujemy twarz na nowo, za pomocą mocno kryjących podkładów i kamuflaży zawierających pigment. Tak, jak artysta na płótnie, staramy się wykreować zaplanowany efekt. Można w ten sposób np. optycznie skrócić


DILEMMAS MAGAZINE

makijażu i wyszczuplić nos, czy zmienić proporcje twarzy. Za pomocą światła i makijażu mamy też możliwość zmienić wiek modelki, co w swoim eksperymencie zademonstrował Vogue. Wszystkie te działania są oszustwem dokonanym na oku patrzącego. Staramy się sprawić wrażenie, że twarz, na którą patrzymy, jest twarzą idealną. Szczęśliwie na sesjach fotograficznych wykonuje się zazwyczaj makijaże bardziej „przyjazne” człowiekowi, choć także nie nadające się do wyjścia na zewnątrz studia. Ponieważ fotografia pokazuje wszystkie defekty skóry i twarzy, wizażystka z ogromną starannością musi przygotować karnację modelki. Podstawową czynnością, bez której dalsze działania nie mają sensu, jest ukrycie wszelkiego rodzaju niedoskonałości. Do tego celu używamy pod-

kładów, korektorów i kamuflaży, korygując przebarwienia, rozjaśniając cienie pod oczami i bruzdy przynosowe oraz wszystkie inne psujące efekt skazy. To walka ze światłem. Elementy twarzy, które są za ciemne lub za małe - rozjaśniamy, za duże - przyciemniamy, kierując się zasadą: ciemniejszy kolor optycznie zmniejsza i cofa, a jaśniejszy wypycha do przodu. Całą twarz należy obficie przypudrować, aby się nie świeciła. Najlepiej zrobić to puszkiem, a nadmiar pudru strzepnąć pędzlem. Następnie modelujemy twarz dalej, już suchymi pudrami. Ciemniejszym kolorem podkreślamy kości policzkowe, optycznie je wyszczuplając. Jeśli jest taka potrzeba, możemy przyciemnić lekko czoło przy nasadzie włosów, aby nadać mu idealny kształt. Staramy się doprowadzić twarz do owalu. Jasnym pudrem

79


BEAUTY

delikatnie uwypuklamy, w zależności od twarzy: szczyty kości policzkowych, czubek brody lub grzbiet nosa. Unikamy świecących drobinek i brokatów, no chyba, że jest to w założeniach sesji. Dbamy o to, aby środkowa część twarzy, tzw. strefa T, była zawsze matowa. Na tak przygotowanej twarzy wykonujemy makijaż dopasowany do koncepcji stylisty i fotografa. Należy pamiętać, że fotografia wyciągnie każdą nierówność, nieroztarte cienie, krzywy kontur ust czy nierówne kreski na oczach. Malując oczy, używamy cieni intensywniejszych niż normalnie, pamiętając, że światło studyjne pochłonie część koloru. Powtórzę: bardzo starannie rozcieramy cienie na powiekach, łączenia kolorów i granice ze skórą. Dokładnie tuszujemy rzęsy, dbając o to, aby nie zostały posklejane grudki tuszu. Obraz końcowy jest nieruchomy, więc wszystkie niedociągnięcia będą widoczne. Brwi, w zależności od potrzeb, przyciemniamy i czeszemy w pożądany kształt, utrwalając specjalnym żelem. Usta pokrywamy odrobiną podkładu, pudrujemy, i dopiero wtedy rysujemy kolorowy kontur wypełniając go pomadką, starannie łącząc ze sobą ją z konturówką. Jeśli decydujemy się na błyszczyk, musi on również pokrywać równo całe usta i ich kontur. Aby ożywić twarz, nakładamy róż rozcierając granice łączenia ze skórą. Kości policzkowe modelujemy bardziej intensywnie pudrem brązującym, aby uzyskać efekt bryły. Światło studyjne mocno „wypala”, więc delikatne modelowanie zniknie zupełnie, a twarz stanie się płaska. To główne zasady makijażu fotograficznego, ale jego powodzenie zależy także od rodzaju oświetlenia. Zawsze musimy skupić się na ogólnej kolorystyce oraz barwie i nasyceniu światła. Ono decyduje o kolorze i intensywności makijażu. Warto pamiętać o kilku prostych zasadach, które ułatwią pracę. Dzięki nim unikniemy przykrych niespodzianek. Światło zimne z tonami niebieskimi Analogicznie: uwypukla kolory chłodne, a gasi ciepłe. W tym przypadku starannie maskujemy

80

sińce (chłodne) pod oczami, naczynka itp., gdyż takie światło szczególnie je podkreśla. Użyte podkłady muszą być utrzymane w chłodnej gamie, w przeciwnym razie twarz nabierze ziemistego koloru i będzie przygaszona. Światło ciepłe z żółtymi tonami Przy takim oświetleniu operujemy ciepłą gamą kolorystyczną. Oświetlenie uwypukli ją, a kolory chłodne zszarzeją. Dobieramy podkłady o ciepłym zabarwieniu, aby twarz wyglądała świeżo. Światło ostre, kontrastowe W jego przypadku ogromne znaczenie ma intensywność kolorów. Makijaż powinien być wyrazisty, twarz z mocnym modelowaniem, aby nie wydawała się płaska. Im ostrzejsze światło, tym mocniejszy makijaż, niemniej jednak zawsze roztarte granice cieni i modelunku. Światło miękkie Makijaż przy takim oświetleniu może być delikatny. Nie wolno przesadzić z kolorem różu i modelowaniem. W tym świetle twarz wygląda subtelnie. Makijaż do fotografii czarno-białej Przy takim zadaniu mniej skupiamy się na kolorystyce, a bardziej na precyzji w konturach i liniach. Makijaż może być monochromatyczny, ale wszystkie przejścia kolorystyczne płynne, łagodnie wykończone. Ważne też, aby pamiętać, że kolor pomadki nie może być ciemny, bo na czarno-białej fotografii będzie po prostu czarny. Jak w każdym makijażu, także przy fotograficznym nie należy zapominać, jakie jest jego przeznaczenie. Nie tworzymy kreacji użytkowej, tylko służebną w stosunku do fotografii. Na zdjęciach nawet z pozoru wyglądający na lekki - makijaż beauty, tak na prawdę jest dużą ilością podkładu, kamuflażu i pudru. Uśmiechająca się do nas, delikatnie umalowana dziewczyna ze zdjęcia, w rzeczywistości studyjnej nie będzie wyglądać dobrze. Małgorzata Bałdowska



Kilja szal Mamapiki 120 zł bluza Mamapiki 230 zł spódniczka Mamapiki 150 zł buty Topshop 314 zł getry Cropp 24,90 zł aparat własność stylistki

82

wrośnięci

SESJA


Ę c


SESJA

Ulica przynosi inspirację artystom: dźwiękiem, obrazem, zapachem, ruchem - wprowadza ich w twórczy trans. Przygarnęła pod swe skrzydła także młodych projektantów. Ich nietuzinkowe pomysły zyskują uwielbienie miejskich fashionistów. A potem wsiąkają w krajobraz, zdają się niemalże wyrastać ze ścian!

zdjęcia Andrzej Wierzchoń asystent Adam Kruczek grafik Krzysztof Niemyski niemyskik.carbonmade.com modele Kilja Rioja Karolina Kańska Yuri Drabent Filip Głodek stylistka Patrycja Olszewska wizaż Małgorzata Bałdowska SWiCh Szkoła Wizażu i Charakteryzacji www.szkolawizazu.edu.pl

84


Kilja bluza Mamapiki 150 zł buty Nike Vandal Kicks Store 279 zł, spodnie, rower własność stylistki

85


SESJA

Yuri spodnie Mamapiki 150 zł bluza Adidas własność modela torba Cropp 119,90 zł buty Nike Air Max Kicks Store 319 zł deskorolka własność stylistki rower własność asystenta

86


87


SESJA

Karolina bluza Mamapiki 230 zł jamnik recykling Royal with Cheese 120 zł spodnie Topshop 119 zł buty Topshop 314 zł parka, futerko własność stylistki

88


Yuri czapeczka Royal with Cheese 45 zł nerka sky Royal with Cheese 85 zł zielone spodnie Mamapiki 150 zł buty Nike Air Max Kicks Store 319 zł t-shirt Cropp 39,90 zł bluza Adidas jeansy własność modela

Filip nerka recykling Royal with Cheese 60 zł buty Nike Terminator Kicks Store 279 zł t-shirt Adidas spodnie własność modela buty Reebok własność stylistki

89


SESJA

90


Kilja nerka sky Royal with Cheese 85 zł bluza Mamapiki 230 zł różowe spodnie Mamapiki 150 zł torba Mamapiki 50 zł t-shirt Topshop 94 zł buty Topshop 314 zł kapelusz, ogon własność stylistki


SESJA

Kilja spódnica Mamapiki 150 zł płaszcz Cropp 199,90 zł buty Nike Air Max Kicks Store 319 zł sweterek Cropp 79,90 zł okulary własność stylistki

92



sztuka

Fotograficzne centrum na peryferiach Ciekawe wydarzenia niekoniecznie dzieją się w największych miastach. Szczególnie w okresie wakacyjnym warto zwrócić uwagę na imprezy, które odbywają się na peryferiach np. w niewielkim Jarosławiu na Podkarpaciu, gdzie w sierpniu środowisko fotograficzne zelektryzowała druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Fotografii Młodych. Porównanie z pierwszą odsłoną Festiwalu właściwie nie ma sensu. Poza konkursową formułą niemal wszystko uległo zmianie i to na znacząco lepsze. W przestrzeni miasteczka: galeriach, synagodze, na rynku, skwerach, ogrodzeniach szkół, w kościele i w miejskim autobusie pojawiło się 10 wystaw młodych fotografów wybranych przez jurorów oraz cztery ekspozycje towarzyszące, autorów o ustalonej już renomie. Były to „Powidoki z Polski” Witolda Krassowskiego, „Fifi” Romy Roman i Bartka Zaranka, „Down Town Collection” Oiko Petersena i „Afganistan” Marcina Sudera. Każdy znalazł tu coś interesującego dla siebie - od dokumentu i reportażu po fotografię kreacyjną w różnorodnym wydaniu.

11

Andrzej Jobczyk


DILEMMAS MAGAZINE

Under Pressure Zanotta Fotel Blow

Filip Maranda

95


sztuka

Yurko Dyachyshyn

Podobnie było z wystawami konkursowymi. Każda z nich prezentowała inny rodzaj fotograficznego myślenia, inny gatunek i inną wrażliwość: od chaotycznego opisu świata na wielu pozornie przypadkowych zdjęciach, tworzących autoportret w wykonaniu Anatolija Chomicza (wystawa w postaci wydanego przez MFFM zeszytu-katalogu i tapety ze zdjęć na klatce schodowej starej drukarni), poprzez fotografię inscenizowaną Eli Żubrowskiej i Pawła Piekarskiego, dokument kreowany Filipa Marandy, surrealistyczne gry z obrazem rzeczywistości i cielesności w dwóch odmiennych wydaniach Ewy Sobieckiej i Andrzeja Jobczyka, aż po malarskie, odrealnione zapisy Mikołaja Kaliny. Na festiwalowym podium było dokumentalnie i artystycznie. Grand Prix II Międzynarodowego Festiwalu Młodych jednogłośnie zdobył

96

Yuriy Dyachyshyn za cykl „Miłość Publiczna” – świetny, czarno-biały dokument ze Lwowa, obrazujący przypadki mniej lub bardziej dosłownej czułości, rozgrywającej się w przestrzeni miejskiej. Druga nagroda przypadła Marcinowi Koszałce również za czarno-biały projekt dokumentalny, ale zrealizowany w odmiennej estetyce, bardziej wyciszonej i budującej klimat absurdalny. Trzecia nagroda trafiła do Igora Olesia, autora „Parkingu” – przewrotnego plastycznego eksperymentu skierowanego do osób obdarzonych wyobraźnią i ceniących dobry suspens. Festiwal to nie tylko ekspozycje, choć są one bardzo ważne. Atmosferę budują jednak inne wydarzenia i oczywiście ludzie. W Jarosławiu odbyła się plenerowo zaaranżowana na rynku Bitwa Fotograficzna, brawurowo prowadzona przez Witolda Krassowskiego, otwarta


Elżbieta żubrowska

została Galeria Bezdomna, na której jak zaw- wszystko dzieje się na rynku, każdego można sze spotkali się fotografujący z całej Polski, na nim spotkać, pijącego kawę czy pochłoprzez tydzień trwała Letnia Szkoła Fotografii, niętego rozmową. gdzie swoje umiejętności zawodowe podnosiło 30 osób, z których wiele przyjechało do Agnieszka Gniotek Jarosławia z bardzo daleka. Na rynku odbywały się projekcje i prezentacje, omawiające wybitną fotografię komercyjną i najciekawsze rodzime podkasty. A do tego warsztaty otwarte, wykłady, spotkania autorskie. I fantastyczni ludzie. W Jarosławiu gościli: Andrzej Zygmuntowicz, Witold Krassowski, Ela Król, Wojtek Wilczyk, Izabela Jaroszewska, Przemek Pokrycki, Marek Szyryk, Andrzej Wyszyński, Katarzyna Majak, Katarzyna Żebrowska i Oiko Petersen, którzy non stop byli dostępni - uczyli, analizowali prace uczestników festiwalu, dzielili się doświadczeniami, tworząc niezwykłą, nieformalną atmosferę, w miasteczku gdzie

97


sztuka

PRZYGODA

KOLEKCJONOWANIA Dwie wystawy prezentujące obszerne frgmenty kolekcji fotografii Cezarego Pieczyńskiego odbywają sie równolegle. Pierwsza – potraktowana tematycznie, prezentowana jest w Sopocie, druga – ujęta przekrojowo, gości w warszawskim Wilanowie. ,

Christer Stromholm bez tytułu 1997 51x40

98

Sopocka skoncentrowana jest na przedstawieniach ludzkiej seksualności i śmierci. Znamienna dla kultury współczesnej wszechobecność takich obrazów wydaje się znosić tabu, narzucone niegdyś na te tematy przez światopogląd chrześcijański. Społeczne oswojenie z zakazanym jest jednak pozorne. Wszak kontrowersje wywoływane przez fotografów niejednokrotnie ujawniały sfery nadal objęte społeczną zmową milczenia w szerokich kręgach, takie jak: seksualność nastolatków (Larry Clark), nagość osób starszych (Laurence Salzmann), czy akt seksualny w klubowych darkroomach (Konrad Pustoła). Kwestia owego (nie)oswojenia dotyczy jednak także określonych konwencji przedstawiania ugruntowanych w kulturze: fetyszyzującej brutalności reprezentacji śmierci, estetyzacji aktu seksualnego, czy granicy pomiędzy erotyką i pornografią. Akty ich przekroczenia, gry z nimi nierzadko nie mieszczą się w ramach społecznej akceptacji. Ekspozycja wykracza jednak poza prosty przegląd, skupiając uwagę widza bardziej na samej kwestii charakteru, szeroko rozumianych, konwencji. Prezentacja wilanowska stanowi przegląd tego, co najlepsze i najciekawsze, w zbiorach Pieczyńskiego. Otwiera cykl ekspozycji, który w tym miejscu ukazywać będzie szerokiej


jerzy LewczyŃski Foto-teatr 1959 16,9 x 23,3 cm

publiczności polskie kolekcje prywatne, powstające obecnie, a skoncentrowane na różnych mediach i tematach sztuki, od malarstwa, poprzez rzeźbę, a na rzemiośle i designie skończywszy. Układ wystawy nie jest chronologiczny. Prace skupione zostały wokół zagadnień, które z jednej strony pokazują zainteresowania autorów, w różnym czasie zgłębiających podobne kwestie, tkwiące w naturze medium fotograficznego, a także poza nim: w opisie rzeczywistości czy geście plastycznym. Z drugiej strony dokonany wybór obiektów pokazuje tematy, które w fotografi są najbardziej pociągajace dla kolekcjonera. Bo kolekcja to także dzieło, przesycone temperamentem twórcy – zbieracza, bardzo osobiste i przesączone przez jego intelekt i wrażliwość. Stąd w Wilanowie prawie 300 fotografii skupionych wokół haseł: Reformatorzy widzenia,

Eksperymentatorzy, Antyfotografia, Kreatorzy oblicza, Dekonstruktorzy kontekstu, Pop, Analitycy rzeczywistości, Fotomediatorzy. Znajdziemy tu nie tylko nazwiska polskich twórców, ale także wybitne nazwiska fotografów światowych, których często próżno szukać w polskich kolekcjach publicznych. Agnieszka Gniotek Oh no, not sex and death again! Państwowa Galeria Sztuki Sopot, Plac Zdrojowy 2. Wystawa czynna do 24 października 2010 r. Uśpiony kapitał. Fotografia XX wieku z kolekcji Cezarego Pieczyńskiego Muzeum Pałac w Wilanowie, Oranżeria Warszawa, ul. S. Kostki Potockiego 10/16. Wystawa czynna do 30 październia 2010 r.

99


sztuka

PYTANIE o fotografię

Zdzisław Jurkiewicz Na ścianie, na płótnie i na sztaludze1970, pięć fotografii czarno-białych, odbitki srebrowo-żelatynowe, papier, tektura

„Konceptualizm. Medium fotograficzne” to ekspozycja, która dla wielu osób okaże się odkrywcza i interesująca, mimo pozornie hermetycznego tematu. Pokazuje sztukę lat 70. i pierwszej połowy 80., która obecnie przeżywa renesans zainteresowania historyków i kuratorów, którzy jednak do tej pory skupiali się na nurcie krytycznym i zaangażowanym. Jest więc nowatorska i odkrywcza, eksplorując zagadniena konceptualne oraz medialne, przebiegające na styku analizy, fotografii i kreacji. W polskiej sztuce zjawisko konceptualnej refleksji nad medium fotograficznym występowało powszechnie w różnych środowiskach i ponad utrwalonymi historycznie podziałami. Analizy takie podejmowane były m.in. w kręgu Foksalu, Galerii pod Mona Lizą, Permafo, FotoMedium-Art, Ślad, Remont, Współczesnej, GN, oraz w środowisku Warsztatu Formy Filmowej, a także przez artystów pozostających w kręgu wymienionych środowisk, i tych działających niezależnie.

100

Analiza ta, a co za tym idzie i przygotowana obecnie wystawa, stanowią sumę pytań, o naturę fotografii, pytań które były zadawane w sposób najbardziej dociekliwy w czasie, gdy w dziele sztuki najważniejsza stała się zawarta w nim idea, a doświadczanie granic medium doprowadziło do wzrostu jego świadomości. Na wystawie pokazane zostaną prace ponad pięćdziesięciu polskich artystów związanych z nurtem sztuki konceptualnej m.in. Leszka Brogowskiego, Wojciecha Bruszewskiego, Zbigniewa Dłubaka, Andrzeja Dłużniewskiego, Wiesława Hudona, Zdzisława Jurkiewicza, Andrzeja Lachowicza, Natalii LL, Eustachego Kossakowskiego, Jarosława Kozłowskiego, KwieKulik, Antoniego Mikołajczyka, Jerzego Olka, Leszka Szurkowskiego, Jana Świdzińskiego, Zbigniewa Warpechowskiego, Ryszarda Waśko, czy Stefana Wojneckiego.


DILEMMAS MAGAZINE

Wybór prezentowanych na wystawie prac pozwala prześledzić, w jaki sposób fotografia realizowana była w dyskursie konceptualnym, jakie potrzeby wypełniała i jakie stawiano przed nią cele. A przede wszystkim jakie zadawano jej pytania. (ag)

natalia ll Słowo 1971, fotografia czarno-biała, odbitka srebrowo-żelatynowa, papier

Konceptualizm. Medium fotograficzne Muzeum Miasta Łodzi Łódź, ul. Ogrodowa 15. Wystawa czynna do 30 września 2010 r.

101


sztuka

Rąbek tajemnicy

Monograficzna wystawa Annette Messager w Zachęcie jest pierwszą obszerną prezentacją prac tej artystki w Polsce, i ma charakter retrospektywny. To wybór dzieł, które powstawały przez ponad 40 lat pracy artystycznej Messager. Uchylają one rąbka tajemnicy jej twórczości, choć na pewno nie mówią o niej wszystkiego. Za każdym razem odsłaniają inny element. Puentą tej gry w odsłony jest instalacja „Wietrzyk“, składająca się z ogromnej wielkości płachty materiału, półprzeźroczystego czarnego jedwabiu, skrywającego w swych czeluściach formy znane widzowi z innych sal galerii. Artystka na pokaz wybrała jedne z najważniejszych swoich dzieł, nie ułożyła ich jednak w porzadku chronologicznym. Ujawnia natomiast różne oblicza, znane z kolejnych etapów jej twórczości: Annette-kobiety praktycznej, Annette-oszustki, Annette-kolporterki czy Annette–kolekcjonerki. Instalacje powstałe w pierwszej połowie lat 70. składają się z przedmiotów codziennego użytku, wycinków prasowych oraz fotografii gromadzonych w jej niewielkim paryskim mieszkaniu. Opisują świat kobiety z klasy średniej, która pod presją społeczną wypełnia narzucone jej role kulturowe: jest przykładną matka, skłonną do histerii towarzyszką mężczyzny, panią domu, której czas wypełniają powtarzalne czynności: szydełkowanie czy haft. Annette demaskuje fikcję tych schematów oraz funkcjonujący mit piękności — sygnalizuje, że kobieta jest deprecjonowana przez swój obraz kulturowy. W pracach z lat późniejszych artystka poświęca wiele uwagi cielesności. Fotografuje ciało, kawałkuje je, pozbawia kontekstu i kulturo-

102

wego znaczenia. Nawiazując do tradycji wotywnej, eksponuje niewielkie fotografie dłoni, stóp, oczu czy piersi, tworzy z nich hybrydyczne stwory. Podejmuje także grę ze słowem. Wykorzystuje zarówno jego dwuznaczności, sens, jakiego nabiera słowo napisane kredką na ścianie lub gdy jest wyhaftowane na skrawku materiału, a także magiczną moc, którą zyskuje obsesyjnie powtarzane. Wśród prac prezentowanych w Polsce znajdują się również słynne instalacje wykonane z tkanin tworzących fantazyjne kształty. Wizualny jezyk Messager charakteryzuje spójność i konsekwencja. Odważnie splata ze sobą fotografię, rysunek, malarstwo, haft. Messager debiutowała pod koniec burzliwych lat 60., kiedy świat sztuki zdominowany był przez mężczyzn. Obecnie jest jedną z najważniejszych artystek francuskich. W 2005 r. jako pierwsza kobieta w historii francuskiej sztuki pokazała swoją instalację w pawilonie narodowym na 51. Miedzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji. Praca „Kasyno“ została wyróżniona Złotym Lwem. (ag) Annette Messager, Na pokaz Narodowa Galeria Sztuki Zachęta Warszawa, pl. Małachowskiego 1 Wystawa czynna do 14 listopada 2010 r.


Przyjemność – nieprzyjemność / Plaisir – deplaisir 1997 Fotografie cz-b, kredki wbite w kartoniki, linki, włóczka, poduszki, Różne wymiary Widok instalacji z 47 Biennale w Wenecji w 1997 Kolekcja CAPC Musée d’Art Contemporain, Bordeaux Historia sukienek / Histoire des robes 1990 różowa sukienka, akwarela, sznurki, w witrynie, 28 x 93 x 9 cm Kolekcja Annette Messager

103


sztuka

DZIECINADA

Barbara Lewandowska Groszek

Ekspozycja prezentuje najciekawsze prace polskich projektantów przeznaczone dla najmłodszych. Są to unikalne, jednostkowe projekty, przedmioty produkowane w krótkich, limitowanych seriach oraz produkty wytwarzane na skalę przemysłową: przytulanki, klocki, zabawki edukacyjne, książki, a także meble, dywany, lampy - rzeczy przeznaczone do codziennego użytku w domu lub przedszkolu, czy po prostu służące do dobrej zabawy. Wiele z nich powstało, ponieważ rodzice-projektanci nie znaleźli w sklepach odpowiednich przedmiotów dla swoich dzieci. Inne są wynikiem fascynacji dziecięcą wyobraźnią lub próbą powrotu do dzieciństwa. Designerzy doszli do ostatecznych rozwiązań różnymi drogami. Niektórzy opierali się na intuicji. Szukali dziecka w sobie i pozwolili mu dojść do głosu. W ten sposób powstały zindywidualizowane, niepowtarzalne pluszaki

104

Kalimby, Izabelli Gkagkanis, Boska’s, Alelale. Inni, jak Trzy Myszy, Kwasieborski, duet Rusi i Czop, Ziemowit Kalin czy Maja Ratyńska, myślą edukacyjnie i wychowawczo. Tworzą zabawki, które rozwijają umiejętności dzieci, uczą myślenia przestrzennego, dokładności, planowania, cierpliwości. Ale dają też wolność wyboru i rozwijają wyobraźnię. Osobną kategorię stanowią książki - powód do dumy polskiej grafiki. Wydawane przez niewielkie i niezależne wydawnictwa, które z powodzeniem konkurują z wielkimi koncernami wydawniczymi i zdobywają jedna po drugiej prestiżowe nagrody. (ag) Dziecinada - polski dizajn dla dzieci Muzeum Regionalne Stalowa Wola, ul. Sandomierska 1 Wystawa czynna do 17 paźdzernika 2010 r. Miuki Pufy


PARTNERZY/PARTNERS:

MECENAS GŁÓWNY/MAIN PATRON:

WSPÓŁORGANIZATORZY/CO-ORGANIZERS:

PATRONI MEDIALNI/MEDIA PATRONS:

SPONSORZY/SPONSORS:

SAMOCHÓD FESTIWALU/ FESTIVAL’S CAR:

12

ZREALIZOWANO ZE ŚRODKÓW MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

ORGANIZATOR/ORGANIZER:


Design

Projekto

wanie

dmuchanie zgniatanie Festiwal Łódź Design jest największym polskim świętem projektowania. Co roku oferuje intrygujące wystawy, warsztaty, imprezy, konkurs Make me! i wiele innych, atrakcyjnych propozycji, w bieżącej edycji poszerzonych także o przegląd portfolio. Czas trwania Festiwalu świadomie zbiega się z jesiennym Fashion Week, dzięki czemu obie imprezy mogą połączyć siły (stało się tak już w trakcie majowego FotoFestiwalu, z korzyścią dla obu stron, a przede wszystkim dla publiczności) i zaoferować nam prawdziwą eksplozję kreatywności w mieście Łodzi. Pojechać trzeba koniecznie. Każda edycja ma inne hasło przewodnie. Bieżąca Amazing Life / Niezwykłe życie, gdyż co roku festiwal stara się odwoływać do relacji między człowiekiem a przedmiotem. Design poszukuje nowych rozwiązań, materiałów

106

i funkcji. Odkrywa technologie i procesy, oswaja je. Tworzy kanony estetyczne, odwołuje się do emocji. Jednym z jego najważniejszych zadań jest poprawa jakości życia. Tym, co zawsze najbardziej przykuwa wzrok


DILEMMAS MAGAZINE

hanie ie Under Pressure Zanotta Fotel Blow

na Festiwalu są wystawy. W tym roku przynajmniej trzy zapowiadają się niezwykle ekscytująco. Pierwszą przygotował Oskar Zięta, wybitny, doceniany nie tylko w Polsce, ale także za granicą (tam może nawet bardziej)

projektant, który swoim znakiem rozpoznawczym uczynił nadmuchiwanie materiałów nieoczywistych w tej roli. To także motyw przewodni ekspozycji zatytułowanej „Pod ciśnieniem”. Znajdziemy tu

107


Design

tylko jedną ikonę designu – projekt De Pas, d’Urbino, Lomazzi & Scolari stworzony w 1967 r. dla Zanotty, który dawno już stał się wzorem zwyczajowym, choć dmuchane akcesoria plażowe naprawdę nikomu nie kojarzą się z designem. Reszta to zaskoczenie, bo metoda wypełniania dwuwymiarowych przedmiotów powietrzem jest coraz częściej wykorzystywana do produkcji elementów użytkowych, nie tylko w branży rozrywkowej, lecz także do konstruowania mebli, elementów wyposażenia wnętrz, systemów bezpieczeństwa oraz lekkich samonośnych konstrukcji.

Under Pressure Bartosz Mucha Godło

W meblarstwie oczywistą ikoną jest zaprojektowany przez kuratora wystawy stołek Ploop oraz ławki o wyjątkowej nośności, które są równie sztywne w wersji długiej na metr, jak i na dwa. Te przedmioty, które dla Zięty były zaledwie etapem badawczym, stały się prawdziwym kamieniem milowym nowej technologii, polegającej na wypełnianiu i formowaniu sprężonym powietrzem metalowych form. Oszczędność materiału, łatwość obróbki, wyjątkowa wytrzymałość. Nowa technologia przydaje się w architekturze (latający dom Open House szwajcarskiego studia Instant) i budownictwie mostów, czy elektrowniach wiatrowych. Znakomite właściwości ochronne uwięzionych baniek powietrza służą nie tylko jako środek zabezpieczający w transporcie. Wszyscy znamy folie bąbelkowe, poduszki powietrzne w samochodach, worki napełniane powietrzem. Te ostatnie, użyte jako Crumple Zone półprodukt do stworzenia sofy Blow up KRAUD - Yvonne Fehling & Jennie Peiz

108


DILEMMAS MAGAZINE

Under Pressure Joe Steiner Airboard

(Malafor). Projektanci chętnie korzystają z takich pomysłów. Lampy brytyjskiego studia Inflate i polskiego Puff Buff, projekty Nacho Carbonell i Aniki Engelbrecht wywołują uśmiech, ale nie są zabawkami. Nie stronią wreszcie od dmuchanych (lecz nie dętych) pomysłów artyści od tak zwanej sztuki wysokiej. Najbardziej znani, jak Jeff Koons czy Kerim Seiler sprzedają swoje prace za kwoty, na które trudno się obrazić. Agnieszka Jacobson-Cielecka w „Strefie zgniotu” pokaże nam krajobraz po bitwie. Przedmioty w jakiś sposób przetrącone, kulawe, krzywe, niestabilne. Mają pogięte nogi lub całe ciała. Bitwa musiała odbyć się dawno temu, bo wśród ofiar są także ci, którzy próbowali katastrofie zapobiec. Powygniatane fotele, zakrzepłe formy worków i sterty poduszek, które być może miały powstrzymać nadchodzącą siłę. Takie jest pierwsze wrażenie. Drugie jest inne. Rachityczne przedmioty mają w sobie delikatność i precyzję origami,

ale także dynamikę i spontaniczność przyłożonej do nich siły. Energię, która wpływa na ich tożsamość. Lekkie, jakby papierowe meble nie wydają się nadawać do siedzenia, a jednak wytrzymują nacisk ciała dorosłego człowieka. Rodzina stołków Gazelle Serhna Gurkana, stołki Habitus Sebastiana Janssena i 3D-iabły Betonu - ich koślawe nogi nie budzą zaufania, a jednak dają oparcie. Inne meble: bardziej masywne, tapicerowane i drewniane - pozbijały się w trwożliwe stada, połączone ze sobą w sposób nieodwracalny. Nowe formy powstały ze zlepienia układów dobrze nam znanych. Ławko-krzesła i stołko -pufy młodych niemieckich projektantek Yvonne Fehling i Jannie Peltz (Kraud) odwzorowują ludzkie zachowania, utrwalają dynamikę grupy. Innym zlepkiem jest wazon Multiculti autorstwa Basa van Der Veer’a. Kolejne przedmioty zastygły w ruchu, zdają się rozpadać lub czekają na wyrok, który zadecyduje o ich dalszych losach. Są tymcza-

109


Design

sowe, prowizoryczne i szkicowe (jak meble Filipa Selina), czasem kalekie, nieodwracalnie zdeformowane: krzesła i lampy Bugatti (Capellini), lampy Successful Living (Foscarini), czy bajecznie kolorowe naczynia Brunno Jahary. Patrząc na nie, nie mamy pewności, czy są formą przejściową, czy finalnym konceptem. Szezlong i stół projektantów e27 niemal gwarantują upadek użytkownikowi, podobnie jak regał Vittorio Venezia, konstrukcja z kart zatrzymana w locie. Są też przedmioty będące ich przeciwieństwem. Uginają się nie czyniąc nam krzywdy, otaczają swoją formą. Zapamiętują kształt naszych ciał - jak sofa Hanabi fińskich projektantek Motto Wasabi, Lazy Bastard Bertjana Pota, czy fotel Hilo szwedzkiej grupy Form us with love. Ich miękkość jest jednak efektem chwilowego działania. Wciśnięte, spięte gumkami (Aze i Frank Willems) wyglądają na stworzone po to, by przeciwdziałać siłom nacisku, chronić i zabezpieczać. I trzecia propozycja. Eksperymentalna i modowa. Uwzględnia to, że prawdziwą sztuką życia, codziennym natchnieniem dla wielu osób jest dziś zrównoważony rozwój i odpowiedzialność za losy świata. Na co dzień, dla wielu z nich wyraża się to jazdą na rowerze, najbardziej ekologicznym środku transportu. Rower jest modny, może być także modowy. Znani projektanci mody (Agatha Ruiz de la Prada, Kenzo Takada, Marithe + Francois Girbaud, Jean-Claude Jitrois, Karim Bonnet, Ylan Anoufa, Jerome J’Huillier, Antik Batik, Francois Duris, Kaori Ito, Swarovski, przyjrzeli się mu się uważnie i na podstawie francuskiego modelu kolarzówki – fixed gear, zaprojektowanego kiedyś przez markę Peugeot, stworzyli rower na swoje podobieństwo. Tak powstała akcja i ekspozycja Be Cycle & Fashion. Co najmniej inspirująca. Ale to ocenicie sami. Agnieszka Gniotek

110

Crumple Zone Serhan Gürkan Gazelle Baby Gazelle


DILEMMAS MAGAZINE

Crumple Zone AZE design oxo seats

Łódź Design Festiwal 2010, 14-30 października 2010. Większość wydarzeń odbywać się będzie w Łódź Art Center, ul. Tymienieckiego 3, Łódź.

111


DESIGN

Polscy projektanci odnoszą coraz więcej sukcesów. Doceniane na światowych wystawach i konkursach projekty rodzimych designerów w Polsce są - poza nielicznym gronem specjalistów - mało znane. Niewiele też jest miejsc, w których można je kupić. Aby do nich dotrzeć, często trzeba wykazać się pewnym uporem.

Po prostu PLOPP Oskar Zięta to projektant o zdecydowanie ugruntowanej pozycji w Polsce i za granicą. Ostatnio jest o nim głośno także dlatego, że debiutuje w roli kuratora. Przygotował jedną z wystaw tegorocznego Festiwalu Designu w Łodzi. Dlatego warto przypomnieć, i polecić, jego sztandarowy projekt - Plopp. Zięta jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Szczecińskiej z 2000 r. Aktywny na wielu polach, koncentruje się przede wszystkim na wykorzystaniu możliwości cyfrowej

112

technologii w obróbce metali, w tym na tworzeniu form metodą wdmuchiwania - FIDU. Taboret Plopp, a tak naprawdę cała rodzina stołków z tej linii, to efekt pracy z tą technologią. Plopp zadebiutował w 2008 r. i od tego czasu jest hitem. Zdobył wiele nagród, w tym Red Dot Design Award, German Design Council Award i Forum AID Award. Jego zabawny wygląd i praktyczność zastosowań gwarantuje mu niekończącą się popularność.

Oskar zięta plopp family


Warto posiedzieć

P

Kolejny fascynujący mebel do siedzenia. Nie jest to projekt najświeższy, ale do rzeczy dobrych warto wracać. Zaprojektowana przez Renatę Kalarus seria siedzisk Comma, która w 2007 r. powstała dla firmy Noti zdążyła zdobyć już wiele znaczących nagród, w tym Henkel Award 2007 i Red Dot Design Award 2009. Autorka jest absolwentką krakowskiej ASP Wydziału Form Przemysłowych. Przez kilka lat pracowała dla IKER-a, ale dopiero we własnej firmie Metaforma w pełni rozwinęła skrzydła. Specjalizuje się w projektach mebli tapicerowanych.

DILEMMAS MAGAZINE

Renata Kalarus siedziska comma

Comma to niebanalny kształt, minimalistyczna estetyka bryły, pozwalająca jednak na odrobinę szaleństwa w dekoracji (istnieją warianty purystyczne i wzorzyste) oraz odrobina zaskoczenia. A do tego wygoda.

KULToWO Ten odcinek designerskich poleceń można by zatytułować „siedziska kultowe”. Dlatego brak tu projektów najnowszych, są za to te o niekwestionowanej renomie. W takim zestawie nie mogło zabraknąć Mono Tomka Augustyniaka, stworzonego dla Com 40. Komplet Mono to już meble absolutnie wygodnickie, nie nadające się raczej do małych mieszkań. Zdecydowanie wymagają przestrzeni, ale za to wykreują jej oryginalność.

Mono to szezlong i sofa rozpoznawalne na pierwszy rzut oka po kształcie metalowej tuby umiejscowionej w oparciach. Nowoczesne, funkcjonalne, proste, wygodne i ciągle intrygujące. Szezlong nazwany nawet został “Ikoną wzornictwa Europy Środkowowschodniej”. Ikony się nie starzeją i chętnie się do nich wraca. (ag)

Tomek Augustyniak mono

113


MŁODZI ZDOLNI

114

A


GATA A DILEMMAS MAGAZINE

Jak na każde wydanie Magazynu przystało, nie może w nim zabraknąć niespodzianek i unikalnych rubryk.

Co to za niespodzianka? Prezentujemy zdjęcia żakietu i spodni projektu Agaty Krajewskiej, stworzonych specjalnie dla Dilemmas Magazine. Agata ma na swoim koncie II miejsce w tegorocznym Konkursie Off Fashion w Kielcach, pokaz na Warsaw Fashion Street 2010 oraz na The Fame Hamster. Niedawno ukończyła staż w pracowni Macieja Zienia. Jej kolekcje słyną ze spójności, starannego wykonania i wyrazistych form, idealnie oddających charakter współczesnych, młodych kobiet. Tym razem projektantka pokazała nam nowe oblicze. Monochromatyczne tuniki i sukienki ustąpiły miejsca dekonstrukcyjnym kształtom żakietów, które pokryły jesienne kwiaty i liście. Do tego mleczna szarość spodni z delikatnie obniżonym krokiem. Teraz coś więcej o Agacie, najlepiej jej słowami: Szyję i projektuję… ekspresowo. Dość spontanicznie, metodą prób i błędów. W wolnych chwilach… rzadko takie miewam, ale lubię przed snem oglądać seriale na HBO.

115


MŁODZI ZDOLNI

116


DILEMMAS MAGAZINE

Mój największy di(y)lemat… w co się ubrać???:) W dzieciństwie … oglądałam filmy Alfreda Hitchcocka. Moi idole… Wiliam Wharton - ostoja rodzinnego ciepła; oraz Gareth Pugh - mistrz projektowania. Moje motto… dobro dane innym powraca. Muzyka… Roisin Murphy! Jej utwory wzbudzają we mnie niepokój mobilizujący do tworzenia nowych projektów. Gdy zaczynam pracę nad nową kolekcją, w głośnikach słychać „The time is now”! Na swoje kolekcje zużywam… Na poprzednią kolekcją zużyłam ryzę papieru, dziesiątki metalowych guzików i cierpliwość dobrych ludzi. Kocham… Warszawę, Sarnę i moich przyjaciół. Nie znoszę… ptaków, hałasu maszyn drogowych i słodkiej kawy. Chciałabym nawiązać współpracę z… Olgą Szynkarczuk. Do you want more? Agata pracuje nad nową kolekcją i przygotowuje się do pokazu, który odbędzie się jeszcze w tym roku. Szukajcie informacji. Będzie o niej coraz głośniej! tekst Anna Lasmanowicz zdjęcia mateusz lenartowicz modelka Magdalena Woźniakowska

117


zaprosili nas

(bran-

Przez trzy dni (31.VIII-2.IX.2010) pawilony Międzynarodowych Targów Poznańskich stały się platformą wymiany zdań na temat mody. Znalazło się tu ponad 250 showroomów. Niemal 400 marek zaprezentowało kolekcje na przyszłoroczny sezon wiosna-lato.

żowe targowanie)

fot. adam zandecki

118

fot. marcin melanowicz


DILEMMAS MAGAZINE

Na najważniejsze w kraju wydarzenie modowe o charakterze biznesowym przybyły tłumy handlowców. Od lat w Poznaniu, właśnie podczas targów mody, podpisuje się ważne kontrakty. Tegoroczna impreza podzieliła się na cztery części - salony, w których prezentowano najnowsze wzory z kolekcji odzieży ready-to-wear, obuwia, bielizny, strojów kąpielowych oraz akcesoriów. Były więc: Salon Odzieży, Obuwia i Dodatków NEXT SEASON z ekskluzywnymi kolekcjami odzieżowymi na sezon wiosna-lato 2011; Salon Bielizny i Mody Plażowej BODY STYLE z kolekcjami mody intymnej; Salon Mody FAST FASHION, czyli uzupełnienie aktualnej oferty sklepowej o kolekcje na sezon jesień-zima 2010/2011, oraz Obuwie i galanteria skórzana w ramach Targów Obuwia, Skóry i Wyrobów Skórzanych BTS. Nie zabrakło premier najnowszych kolekcji, debiutów nowych marek oraz mnóstwa nowinek technologicznych, jak chociażby prezentacji butów o wadze nie przekraczającej 100 gram. Dodatkowo odbywały się seminaria dotyczące trendów, technik sprzedaży oraz pokazy brafittingu. Podczas gali wręczania nagród poznańskich targów mody laureatami Złotych Medali NEXT SEASON zostały firmy Folstop, Tradex i Kumi. Złote Medale BTS trafiły do Faber, Glanzbut, Ren But, Ivancica, Boca, Amalteja, Łukbut oraz Garbarni Nadarzyn. Podczas wieczornego bankietu miał miejsce pokaz premierowej kolekcji projektantki Agnieszki Kawali-Surmy. (md)

fot. adam zandecki

119


zaprosili nas

(szulc)

Kolekcję „Turn the lights off” pokazał podczas majowego Fashion Philosophy Fashion Week Poland w Łodzi. Pojawiła się w łódzkiej Hali Expo, w Alei Projektantów. Na backstage’u jego pokazu było wyjątkowo lightowo. Modelki w „mokrych” włosach, minimalistycznych make-upach, delikatnych sukniach przewiązanych w talii paskami, pozowały do zdjęć, uśmiechały się, spacerowały. tak było u Michała Szulca. to On kazał gasić światła.


DILEMMAS MAGAZINE

Są kolekcje, które zapadają w pamięć. Bywają też takie, których nie pamięta się wcale. Pojawiają się, ale przechodzi się obok nich obojętnie. Tak jest ze wszystkim. Tak jest ze sztuką. Ale nie tą w wykonaniu Michała Szulca. Jego moda jest mocno zapamiętywalna. Minimalistyczna, a przy tym bardzo kobieca. W jego aktualnej kolekcji głównym akcentem jest nonszalancko zawiązany w talii beżowy pasek, towarzyszący tunikom, sukienkom, bluzkom, spódnicom. Całość prosta i dziewczęca. Set propozycji w tym guście zobaczyli wszyscy, którzy w maju stawili się na pokazie Szulca podczas łódzkiego Fashion Week’u. A było ich wielu. Docenili oni talent projektanta, grafika i ilustratora, który głośno mówi “less is more”. Debiutował 5 lat temu. Jego outfity pojawiły się w Elle, Exklusiv, Hiro, Szafie, Rynku Mody, Sukcesie, nowojorskim Prim Magazine i barcelońskim H Magazine. Podczas pierwszego polskiego Fashion Week’u w Łodzi pokazał swoją wiosenno-letnią kolekcję “What will be will be”. O Szulcowym “Turn the lights off” mówiło się długo i z uznaniem. 1 września 2010 r. można było „zobaczyć go” znowu. W klubie Warszawa-Powiśle odbył się premierowy pokaz filmu-lookbooka jesienno-zimowej kolekcji Szulca. Jego autorem był Łukasz Ziętek z ShootMe, a oprawę muzyczną (genialną zresztą) stworzył Max Skiba. Na Powiślu zebrało się mnóstwo tych, którzy chcieli zobaczyć coś nietuzinkowego. Bo przyznać trzeba, że idea była nietuzinkowa. Ogromny ekran zawisł przecież na moście.

121


zaprosili nas

Jak powiedział Michał: „Pomysł filmu zrodził się jako konsekwencja idei lookbooka. Po zdjęciach kolekcji z poprzedniego Fashion Weeku, które robiłem z Łukaszem Ziętkiem, doszedłem do wniosku, że sama sesja to za mało. Ubrania się sprzedają, niszczą na sesjach, a jako ślad po nich zostaje mi tylko te kilka zdjęć sesyj-nych. Dlatego po ostatniej kolekcji koniecznie chciałem mieć zdjęcia całości. Zamierzałem zrobić je sam, czysto dokumentacyjne i tylko dla siebie, ale Łukasz stwierdził, że w ciągu jednego dnia zdjęciowego uda nam się zrobić zarówno sesję, jak i lookbook. Praca była intensywna, ale było warto. W rezultacie powstało 8 zdjęć sesyjnych i ponad 130 zdjęć lookbook’owych. Te drugie Łukasz robił już nie tylko jako dokumentację, ale jako bazę do ewentualnego filmu. Całość trafiła do Zbyszka Rudomino z Metaluny, który zrobił film. Zarówno sesja, która ukazała się jako edytorial we wrześniowym Exklusive, jak i film są dziełem zespołu, jego idei i pracy. Moje zaufanie do nich opłaciło się. Lepiej jest przecież mieć pewną dowolność i możliwość wykaza-

122

nia się na swoim “poletku”, czyż nie?” A wrażenia po pokazie? „No cóż, przede wszystkim zawiodła mnie pogoda i wielkość ekranu. Kiedy płachta była szyta, była ogromna - miała powierzchnię nienajmniejszego mieszkania - 65m2. A jednak w prześwicie mostu wydawała mi się trochę mała. Wydarzenie było przede wszystkim moim warszawskim debiutem. Strasznie się cieszę, że mógł on się odbyć pod skrzydłami Elle, którego Dział Mody pozytywnie mnie zaskoczył. Sporo pomógł mi również Dawid Bednarski (byFalbany) z Shootme, który współorganizował całość. Pokaz został świetnie odebrany, więc już myślimy co zrobić z następną kolekcją, żeby nie zawieść tych, którym się podobało.” Całość trwała jakieś dwie minuty. Obie maksymalnie wypełnione wrażeniami wizualnymi i muzycznymi. Tak niepowtarzalnymi, że tak naprawdę nikomu nie przeszkadzała aura (padało i to konkretnie). (md) zdjęcia Lookbook michał szulc


TXBQ

2

XZNJFOJBKǼTJØǼDJVDIBNJ ǼPH²MOPQPMTLJǼE[JFÄ‚Ǽ CF[HPU²XLPXFKǼ XZNJBOZǼDJVDI²X

8FKEķǼOBǼXXX TUZMJP QMǼ JǼTQSBXEÄ· ǼHE[JFǼXǼ5XPJNǼNJFĘDJFǼPSHBOJ[PXBOZǼKFTUǼTXBQ


zaprosili nas

(rękodzieło

w tanecznym rytmie) Re:Produkcje ruszyły pełną parą. Najpierw wakacyjna, sierpniowa edycja. W zanadrzu już październikowa. Jedno jest pewne, jeśli naprawdę zależy ci na czymś, czego poza tobą nikt nie będzie miał, musisz tu być.

124

8 sierpnia 2010 r. w Klubokawiarni Grawitacja miały miejsce pierwsze targi rękodzielnictwa “Re:produkcje”. Jak mówi organizatorka targów – Agnieszka Adamek: “Na pierwszą edycję zaprosiliśmy wielu ciekawych twórców, co zachęciło kupujących do odwiedzenia nas tego dnia. Media również nie pozostały bierne. Dopisała pogoda. Wszyscy byliśmy zadowoleni, nie tylko z obrotów (to zawsze jest powodem do zadowolenia), ale też z przyjemnej atmosfery, podkręcanej przez DJa Masterflasha.” Zachwyceni byli też odwiedzający: różnorodnością towarów, taneczną atmosferą i możliwością kupienia intrygujących produktów, czasem po naprawdę okazyjnych cenach. Na pierwszym piętrze i tarasie “Grawitacji” znajdowała się głównie biżuteria, ceramika i dodatki, w podziemiu - ubrania. Było też miejsce na przymierzalnię. Wśród gości

Re:produkcji znalazła się m.in aktorka Dorota Deląg, która zachwycona przemykała od stoiska do stoiska. Dodatkową atrakcją była akcja charytatywnoekologiczna “Wkręć się w rękodzieło”, w ramach której zbieraliśmy plastikowe nakrętki, które zostały wymienione na wózki inwalidzkie i protezy dla potrzebujących. Dzięki akcji zostało zebranych niemal 50 kg nakrętek! Dla pani, która przyniosła ich ponad 10 kg, RE:produkcyjni artyści ufundowali wspaniałe nagrody własnej produkcji. A więc sukces? Na pewno. Najlepszym jego dowodem jest planowana na 3 października druga edycja, na którą zgłosiło się ponad 120 wystawców. Tym razem spotykamy się w Centralnym Basenie Artystycznym. (md)


125


zaprosili nas

(praska

wymiana łachów)

Tak było 4 września 2010 r.

„Uwolnij łacha” to impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz warszawskich wydarzeń związanych z modą. Modą, którą można sprzedać, kupić, zostawić albo najzwyczajniej w świecie wymienić.

Wszystko zaczęło się w czerwcu 2009 r. Trzy zafascynowane modą dziewczyny - Kasia Ogonowska, Ola Monola i Teresa Skubij, wpadły na pomysł zorganizowania nad Wisłą party z wymianą ciuchów. Pierwsza, czerwcowa edycja odbyła się na strychu u jednej z dziewczyn. Pojawiło się ponad 40 zainteresowanych. Nagle okazało się, że powierzchnia strychu, choć do tej pory wydawała się sporych rozmiarów, nagle jest za mała, aby pomieścić ludzi, ciuchy i akceso-

126

ria. Kolejne lokalizacje ulegały zmianie. Zaczęły się edycje klubowe w „Winowajcy”, „Śnie Pszczoły”, „Coco de Oro” czy „Hydrozagadce”. Wszystkie te miejsca mają wspólny mianownik. To Praga. Bowiem „Uwolnij łacha” to impreza praska, i co tu dużo pisać, bardzo do tej części Warszawy pasuje. 4 września 2010 r. odbyła się po raz szósty. Znowu były dziewczyny z reklamówkami, ekotorbami i walizkami pełnymi ubrań (choć nie tylko ubrań, bo poza nimi były też książki, płyty oraz sprzęty AGD). Zostawiły to, co przyniosły i oddały się poszukiwaniom nowych „perełek”. W dodatku w nielimitowanych ilościach, nikt przecież na straży nie stoi i nie mówi, ile wziąć wolno. Poza wymianą, podczas każdej edycji „Uwolnij łacha” można kupić rękodzieło: biżuterię, akcesoria i galanterię. Twórcy fantazyjnych


Organizatorki i inicjatorki imprezy projektów prezentują swoje cudeńka i sprawiają, że doznajemy „oczopląsu”, nie wiedząc na co się zdecydować. „Uwolnij łacha” to także pyszne kulinaria. Można tu w przerwie (należy przecież przerzucić stosy ubrań, prawda?) oddać się gastronomicznej uczcie. A przy okazji posłuchać muzyki na żywo. Idea „łachomanii” jest prosta. Dbamy o środowisko naturalne (dlatego mamy swoje torby), dbamy o kieszenie (dlatego nie kupujemy, tylko bierzemy) i w końcu działamy społecznie, bo ubrania, które nie znajdują nabywców, trafiają do praskiego oddziału PCK. Zakładamy uśmiechy na twarze, dobrze się bawimy... i tyle. (md)

127


zaprosili nas

(Sekret

Stylu Ewy Ambroziak) Jakiś czas temu poznałam pewnego jegomościa. Jak się okazało, z syndromem, który nie jest obcy i mnie. Mówią, że łapanie kilka srok za ogon to wada. Czy ja wiem? On łapie, ja łapię, łapie wielu moich znajomych również.

Czasami nachodzą nas dziwne drgawki, bo nie wiadomo w co pierwsze ręce włożyć, ale jest ok. I kiedy tak „wyliczaliśmy” co robimy, co jeszcze chcielibyśmy zrobić i co zrobić byłoby warto, dotarliśmy do punktu „piszę o modzie”. O modzie... Miałam wrażenie, że wywołało to u niego zawód, bo jak można pisać o modzie? Stereotyp cały czas u nas funkcjonuje. Że to pisanie o ludzkiej próżności, o czymś mało ważnym i istotnym. Porównywałam więc pisanie o modzie z opowiadaniem o prawdziwym życiu. Chwilę później sama się zganiłam. Pożałowałam, że w ogóle w ten sposób na to spojrzałam. Zaczęłam bronić mojego ukochanego świata mody. Bo tak naprawdę co w nim złego?

128

Organizatorka pokazu Ewa Ambroziak

To, że chciałby, aby wszyscy byli wiecznie młodzi i wiecznie piękni? Wieczorem (2 września 2010 r.) w Centrum Cybernetyki przekonaliśmy się, nie po raz pierwszy zresztą, że moda nie jest odrealnioną fanaberią. Jest prawdziwa, ma sens i wzrusza. Ewa Ambroziak - dziennikarka mody, autorka bloga „Secret of Style” i stylistka, zorganizowała pokaz T-shirtów własnego autorstwa, na którym zebrali się zaangażowani i nie-obojętni. Nie chodziło o sam pokaz. Padło hasło „stwardnienie rozsiane”. Choroba, atakująca w większości ludzi młodych, między 20. a 40. rokiem życia. To schorzenie układu odpornościowego, jego bunt wobec komórek nerwowych, na który nie wynaleziono jeszcze leku. Objawia się osłabieniem siły mięśni, zaburzeniami widzenia i czucia, kłopotami z zachowaniem równowagi. Jest śmiertelna. Opowiedziała o niej Wiola Wołczyńska-Bryćko, ambasadorka SoS Communication. Na rzecz


DILEMMAS MAGAZINE

walki ze stwardnieniem rozsianym przekazany został dochód z licytacji minimalistycznych T-shirtów Ewy Ambroziak. Kolekcja dziesięciu koszulek „ozdobiona” hasłami-cytatami m.in. „MAM MOC”, „PODDAĆ SIĘ TO ŻYCIOWY GRZECH ŚMIERTELNY”, „NAJLEPSZYM WYRAZEM SZACUNKU DLA PRZECIWNIKA JEST WALCZYĆ Z NIM ZE WSZYSTKICH SIŁ”. Hasłami, do których zbędne jest dodawanie komentarza. Większość z nich jest autorstwa Zdzisława Ambroziaka - siatkarza, dziennikarza sportowego, a prywatnie taty Ewy. Najpierw modele i modelki zaprezentowali T-shirty w połączeniu z dżinsami Muji oraz biżuterią Lilou, przy nastrojowej muzyce Pleq’a. Potem miała miejsce licytacja. Owocna i ekscytująca, bo wszystkie T-shirty znalazły nabywców, dzięki czemu udało się zebrać 9 tys. zł na cel Fundacji im. Zbigniewa Ambroziaka. Co więcej, koszulka „Poddać się to życiowy grzech śmiertelny” ponownie trafiła na licytację. Osoba, która wylicytowała ją podczas gali, wpłaciła zadeklarowaną kwotę i przeznaczyła do ponownej sprzedaży. Jej cena wywoławcza wynosi 100 zł. W tej sprawie można kontaktować się z Ewą (ewa@secretofstyle.pl). Zapytałam Ewę, skąd w ogóle wziął się pomysł? Powiedziała: „Postanowiłam spełniać swoje marzenia. Jednym z nich było założenie własnej redakcji, stanowiącej alternatywę dla drukowanego magazynu o modzie. Powstał Secret of Style, który na początku października będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. Kolejnym marzeniem był autorski pokaz mody. Praca nad kolekcją i kilka miesięcy przygotowań to było wspaniałe wyzwanie i ciężka praca. Bardzo chciałam też czynnie pomóc komuś, kto tej pomocy bardzo potrzebuje. Pojawił się konkretny cel - operacja hamująca postępowanie choroby SM. Połączyłam oba marzenia. Tak powstała pierwsza edycja SoS Communication. Nazwa pochodzi od skrótu nazwy mojego bloga (Secret of Style) i słowa Communication (porozumie-

wanie się, komunikowanie), nawiązującego do komunikatów na t-shirtach. Uważam, że można liczyć na powodzenie akcji dobroczynnej wtedy, gdy realizujemy ją na płaszczyźnie, która pozwala na duże zaangażowanie własne. Moda to moja praca, ale także ogromna pasja i w dużym stopniu sposób na życie.” Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie kochają prawdę, że doskonale ją wyczuwają. Pokaz Ewy Ambroziak, licytacja, emocje. To wszystko było prawdziwe. Pisane jej ręką. Stworzone po coś. Tego wieczora moda stała się łącznikiem na trasie sztuka-dobroczynność. Zburzyła stereotyp. Pokazała, że czasami trzeba po prostu chcieć. Że chcieć to móc. I że warto zapamiętać ten kierunek. Marta Dudziak

Pokaz kolekcji T-shirtów Ewy Ambroziak

129


DIY

Old


d

DILEMMAS MAGAZINE

To był krótki strzał. Stary kreszyk plus stary sweter. Pomyślałam, że samej ortalionowej kurteczki raczej nie ponoszę, choć krój ma boski. Wyciągnęłam z szafy sweter ze ściągaczowej dzianiny i postanowiłam wykonać wariację na temat dwóch, jakże odmiennych materiałów. Lubię połączenia, na pozór sterylnych materii typu lateks, ortalion czy tayvek z dzianiną, która jest delikatnie spatynowana, brudna, dziurawa. Zniszczenie podbija dodatkowo techniczny charakter tych tkanin. Zdecydowałam też, że tym razem w roli obiektu prezentującego wystąpi Mariola, manekin ze sklepu z sukniami ślubnymi mojej ciotki. Jego transport na dach w bloku, gdzie mieszkają moi rodzice, nie należał do najprostszych, ale pomysł to pomysł, trzeba zrealizować. Sąsiedzi dzielnie kibicowali, podając przez właz dachowy ręce i nogi Mariolki. Pierwsza fota to klasyczny ortalion, dobrej jakości, w zaskakująco godnym stanie i wyjątkowo wystrzelonych kolorach. W zasadzie nie wymagał wielu przeróbek, ponieważ pozbyłam się z bluzy jedynie mankietów z gumką. Do reszty rękawa doszyłam obciętą wcześniej dzianinę ze wspomnianego już swetra i szeroki golf, który wykroiłam z pleców i przodu pulowerka. Najtrudniejszym etapem były dziury. Starałam się tak patynować dzianinę, aby naśladować naturalny charakter rozpruć i dziur. Chciałam, żeby wyglądało to tak, jakby stado moli wykonało kawał dobrej roboty. Chyba jest OK. Patrycja Fitzet PS. Z podziękowaniami dla mamci za pomoc. fot. Sławek Przerwa

131


W SIECI

CZAR Nutella Pattinson bo nutella przywołuje wspomnienia z dzieciństwa

Artystka i kolekcjonerka Mirella von Chrupek

Amomirella.com to magiczne miejsce w sieci. Kto raz tam zajrzy, będzie wracał. Z miłości do okrągłych twarzy i olbrzymich, hipnotyzujących oczu lalek, które tam zobaczy. Z ciekawości, czy coś nowego się pojawiło. I z fascynacji. Nie od dziś wiadomo, że fascynuje nas pasja. Poznajcie Mirellę von Chrupek.

Mirelli von 132


ARY-MARY Pullip von Chrupek

n Chrupek 133


W SIECI

Wisiorki i broszki Mirelli von Chrupek prezentują unikatowy świat lalek (tu „Śpiąca Mirella” von Chrupek)

Filemona na wakacjach


DILEMMAS MAGAZINE

w

Matylda w lesie

Matylda na broszce Mirelli von Chrupek Filemona na wakacjach

Rocznik 1980. Pochodzi z Łodzi. Jest artystką. Przede wszystkim fotografuje. Ponadto rysuje, projektuje kalejdoskopy... i zbiera lalki. W jej karierze mnóstwo jest wystaw, projektów i eventów. Ot choćby zeszłoroczna wystawa fotografii „Miniaturowy świat” w warszawskim 1500m2 do wynajęcia, instalacje w Łodzi i Warszawie podczas FreeFormFestival, wystawy w poznańskim Spocie, warszawskiej Galerii Melon i łódzkim Bagdad Cafe. Kolekcjonerzy fotografii dobrze znają jej cykle BunnyKiller First Blood i Fairy Tales. Niejednokrotnie biją się o nie na aukcjach fotografii i sztuki współczesnej. A Mirella kolekcjonuje lalki. Każdej nadaje imię. Co więcej, każda z nich żyje w sobie właściwy sposób. Ma swoje ciuszki i odrębny świat. Von Chrupek własnoręcznie tworzy podświetlane lightboxy, w których pojawiają się bajkowe postaci, kwiatowe broszki w kli-

macie vintage, tak słodkie, że możnaby je schrupać (i z uwagi na pastelową kolorystykę i na tworzywo). Ponadto kalejdoskopy z igiełkami, leśnymi koralikami, gałązkami, kwiatkami, makaronowymi zwierzakami, a nawet świetlikami. Na swojej stronie Mirella von Chrupek sprzedaje genialne broszki i wisiorki. Niespotykane. Z wybrzuszonym plastikiem imitującym szkło, sprawiającym, że z którejkolwiek strony na nie patrzymy, zawsze spogląda na nas jedna z ukochanych lalek Mirelli. Broszki są duże, mają około 4-5 cm średnicy. W sprzedaży są też małe, podręczne lusterka ozdobione wizerunkami lalek, które przyjemnie będzie wrzucić do kosmetyczki, fantazyjne kartki pocztowe oraz multikolorowe kalejdoskopy. (md)


W MIEŚCIE

POZN Kontener Art

zdjęcia Dariusz gapski

studio: Warszawska Szkoła Reklamy


DILEMMAS MAGAZINE

Zdobywanie to nasza największa życiowa namiętność. Ba! To nasze powołanie i pasja, bo opanować i osiągnąć chcemy wszystko - nawet miejsca. Rozkoszujemy się ich mnogością, pokomplikowaniem i ruchem. Kolekcjonujemy je, skrzętnie zapisując skojarzenia i wspomnienia w szufladkach pamięci. Wierzymy w magię miejsc, czcimy ich klimat i atmosferę, zakładamy niepowtarzalność i wyjątkowość. Być poza domem, a przecież czuć się jak u siebie. Widzieć świat, być w jego wnętrzu i zarazem w ukryciu - to ezoteryka miasta.

NA

137


W MIEŚCIE

Bookarest

Retro Hostel

Poznań, dla jednych miasto know-how, dla innych niezwykłych wrażeń, a dla jeszcze innych zwyczajna Pyrlandia. Bo ile osób, tyle opinii. Nie ma jednak co ukrywać - Poznań dla większości jest ezoteryczny. Proces inicjacji, zagłębienia się w jego tajemnicach sprawia, że na trwałe wejdziemy w posiadanie naładowanych pozytywną energią wspomnień oraz staniemy się szczęśliwymi posiadaczami wachlarza miejsc, w które zawsze będziemy wracać z uśmiechem i mocniej bijącym sercem. Każdy, kto odkrywa w sobie paryskiego flaneur’a zachwyci się Starym Browarem. Miejscem, które łączy w sobie życie handlowe z życiem artystycznym. Sztukę z biznesem. Modę z edukacją. Rozrywkę z kulturą. Minimalizm z elegancją. Stary Browar to nie galeria handlowa - to przestrzeń, w której


Blueberry Bar

powstaje sztuka i realizuje się ideał stylu życia. Możemy zebrać myśli, odpocząć w Księgarni Bookarest. Możemy wyszaleć się na parkiecie designerskiego klubu SQ. Czy zwyczajnie spacerując, podziwiać sztukę, wpisaną w galerię. Magia Poznania tkwi jednak w ludziach, którzy tworzą miasto i jego tajemne miejsca. Nie bez powodu Poznań Know-How. Bez kreatywności i chęci uczestniczenia w inicjatywach nie byłoby Kontener Art - mobilnego centrum kultury alternatywnej, ochoczo wspierającego artystyczną inicjatywę, kipiącego w sezonie letnim od spotkań, koncertów i warsztatów. Bez ludzi, Klub Dragon, Kultowa czy Fashion Cafe – miejsca spotkań poznańskiej bohemy artystycznej, nie miałby w sobie magii, która pozwala przenieść się w oniryczny, niedostępny na co dzień świat. SPOT, centrum de-

signu, zajmujące się edukacją poprzez sztukę, nie skupiałaby tak licznego grona zapaleńców, organizujących i promujących kulturę, którzy doskonale się przy tym bawią. Poznań jest magiczny, ale nie da się go oswoić w jeden dzień. Można się w nim zakochać w jednej chwili, ale prawdziwa miłość przychodzi z czasem. Bo kogo za serce nie złapie architektura Starego Rynku, ten rozkocha się w super-modnych knajpach lub offowej stronie miasta. Żeby w pełni czuć się wtajemniczonym w prawa, którymi się rządzi, w pełni poczuć się wybrańcem ezoterycznego miasta, trzeba znaleźć czas na poznanie Poznania. Wtedy gwarantujemy, że tak jak śpiewa Pidżama Porno: ”Będzie kilka takich miejsc, by zapomnieć i pamiętać”. Paulina Bik

139


W MIEŚCIE

POZNA Ń

Lilou

Galeria Domino

140


Cacao Republika

Galeria Spot

klubokawiarnia Proletaryat

12


TRENDY

BOHOMANIA

Boho mógł być jednosezonowym trendem. Na szczęście fascynacja cygańskimi chustami, frędzlami i kapeluszami, surferskimi rzemykami, bluzami i topami, nonszalancją i luzem przerodziła się w manię. Okazało się, że w duszach wielu z nas gra... no właśnie, neohipis. Taki, co to naoglądał się za dużo “woodstocków” i postanowił przenieść atmosferę tamtych lat w XXI wiek. Znaki rozpoznawcze pozostały te same: kwiaty, fantazyjne broszki, opaski, kapelusze, cekiny, multikolorowe poncza i płaszcze. Romantycznie, klimatycznie i na wesoło. Zasady dyktują Marant, Williamson, Kenzo, Marras, Erin Wasson RVCA, Free People, Custo Barcelona. Zgodnie twierdzą, że jesień da się pokolorować własnymi kredkami.

BOHO Marta Dudziak

sukienka Dept 279 zł kamizelka vintage 49 zł buty River Island 239 zł skarpety góralskie 29 zł biżuteria Reserved 29 zł


O

DILEMMAS MAGAZINE

4

6

1

7 2

8

5

3

9 1 torba Custo Barcelona 315 zł 2 bransoleta Orska 680 zł 3 sweter River Island 165 zł 4 płaszcz River Island 375 zł 5 botki Irregular Choice 570 zł 6 czapka River Island 70 zł 7 broszka Popo 20 zł 8 pasek Topshop 185 zł 9 pierścionek Bachan 190 zł

143


TRENDY

sukienka-golf Cotton Club 130 zł kapelusz H&M 29 zł kozaki Stylowe Butki 179 zł


DILEMMAS MAGAZINE

1

4

8

2

5

6 6

3

9

7

10 1 tunika Custo Barcelona 390 zł 2 płaszcz Custo Barcelona 980 zł 3 portmonetka Goshico 65 zł 4 naszyjnik Orska 360 zł 5 kolczyki Goshico 190 zł 6 kapelusz Diesel 200 zł 7 botki Asos 515 zł 8 kwiat decolove 150 zł 9 torba Asos 45 zł 10 zegarek Timex 249 zł

145


TRENDY

6

4

1 2

3

5

7

8 1 sukienka Gosia Wójcicka 399 zł 2 torba Goshico 220 zł 3 trampki Converse 239 zł 4 torba Diesel 520 zł 5 kozaki Diesel 920 zł 6 naszyjnik Popo 200 zł 7 futerko Topshop 375 zł 8 chusta Diesel 240 zł

146


DILEMMAS MAGAZINE

zdjęcia magdalena szczęsna modelka klaudia czerwińska/agencja modelek hook stylista marta dudziak wizaż arleta molata sukienka Cotton Club 140 zł marynarka DEPT 369 zł


DILEMMATOGRAM

SŁAW Blaszewski Parę kroków do przodu. Od zawsze. Zawsze były te czapki, kapelusze, kapelusiki, rzemyki, chusty. Kiedy naście lat temu w Polsce pojawiło się Elle, pojawił się też On. Sławek Blaszewski. Po drodze była “Uroda”, doradztwo pracownikom kancelarii adwokackich, firm ubezpieczeni0wych, telekomunikacyjnych, banków, politykom i... gwiazdom. Twórca pokolorowanego wizerunku Szymona Majewskiego, energetycznego looku uczestników You Can Dance i wielu innych, niezliczonych metamorfoz. Współczesny nomada. Stylista, który „nosi na sobie” cały świat, odpowiada na nasze pytania.


WEK i

Słowo-klucz stylisty: Pokora

Styl. Się ma czy można się go nauczyć? Człowiek się z nim rodzi Trend ostatniego 10-lecia? Wszystko wolno Prywatny Oscar Mody dla...? Vivienne Westwood W kinie: akcja czy kreacja? Szczegóły Mont Everest kiczu? Nie ma kiczu, jest zły gust Modowa mekka fashionmana? Berlin Wschodni Dizajnerskie plemię? Belgowie Trzy rzeczy, które zabrałbym na bezludną wyspę: Gosię, książki i filmy Gdybym na chwilę mógł zostać bohaterem bajki, baśni, filmu, to byłbym…? Kłapouchym Machnięcie ręką versus walka do końca? Pasja Gdyby nie moda to…? Podróże, moda, podróże, moda, podróże... fot. Małgosia Karpiuk


SESJA

IMAGI

NARIUM zdjęcia stylizacja Sylwia Kiertowicz Katarzyna Karpowicz modelka Weronika Gos wizaż Katarzyna Pudłowska Dziękujemy showroomowi Pomada za pomoc w realizacji sesji

150

kryza handmade toczek Restyle.pl 59 zł sukienka H&M 20 zł buty River Island 359 zł


DILEMMAS MAGAZINE

M 151


SESJA

152


DILEMMAS MAGAZINE

marynarka vintage sukienka h&m 20 zł buty TopShop 249 zł

153


SESJA

11

sukienka River Island 249 zł cylinder Restyle.pl 39 zł okulary Restyle.pl 30 zł


DILEMMAS MAGAZINE

155


SESJA

suknia Tadashi Shoji ok 600$ bransoletka h&m


DILEMMAS MAGAZINE

157


promocje kupony rabatowe

30 zł

w prezencie 30 zł na zakupy

www.e-Lady.pl

- kod aktywuj w koszyku Kod umożliwiający wykorzystanie tej kwoty w sklepie www.e-lady.pl to: 242B172-FFB5B3-A5892D-2485F4-FFFFCF2

ważny od 15.09.2010 do 30.11.2010

-5%

www.sagana.pl Torby, torebki, akcesoria: Maria Nowińska, Wittchen, Ochnik, Venezia, Wojewodzic, Bjorn Borg, Sagan, Daag, Roberto Uggari. Rabat na wszystkie produkty nie objęte promocją lub wyprzedażą. Nie łączy się z innymi rabatami.

Podaj w uwagach zamówienia hasło: DILEMMAS MAGAZINE ważny do końca 2010 roku

Chcesz kupić więcej i taniej? Na hasło DILEMMAS możesz otrzymać także rabaty wielkości od 5% do 20% u naszych partnerów. Dowiaduj się o zniżki w tych sklepach:

www.crazyshop.pl www.a-x.pl www.glamstore.com.pl www.embros.pl www.kocieoko.pl www.designerski.pl www.artofwall.com.pl

Więcej polecanych sklepów znajdziesz na www.dilemmas.pl Chcesz, aby Twój sklep znalazł się w tej rubryce? Pisz na adres: kupuj@dilemmas.pl

158


12



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.