Brohoof 2 (luty 2014)

Page 56

Różności

Felietony redakcyjne Czyli o życiu, śmierci, kobietach, a nawet o kucykach

Pamiętnik Oficera Maremachtu 4

O tym, jak Molestia pożarła Celestię ~SPIDIvonMARDER Molestia to jedna z kilku postaci fandomowych, których nie lubię, pomimo że jest z nią kupa śmiechu. Powód jest całkiem prozaiczny – przesłoniła sobą oryginał, czyli księżniczkę Celestię. My sami do tego doprowadzaliśmy, jarając się do niemożliwości koncepcją księżniczki gwałtu i innych niezbyt cenzuralnych rozrywek. Molestia to, Molestia tamto, tysięczny mem „zaraz cię ugryzę” albo „Molestia patrzy, jak clopiesz”. To wszystko przestało być zabawne, a zaczęło grozić równowadze fandomu w chwili, kiedy nowo wciągani do stada broniacze o księżniczce Celestii mogli

56

niewiele powiedzieć, ale Molestii mieli całe gigabajty obrazków i clopów na kompach. Ja wiem, że bardzo duża część z nas nawet całego serialu nie widziała, a interesuje się głównie poczuciem humoru kolegów. Jest to jednak przykre. Celestia powstała jako postać jednoznacznie pozytywna i odgrywającą fundamentalną rolę w fabule. Wszelkie podteksty i drugie dna wymyśliliśmy sami. Trzeba uderzyć się w pierś i to przyznać szczerze, bo w żadnym z 4 sezonów o Molestii nie ma ani słowa. To, że czasem ujęcie jest takie, jakby wpatrywała się w czyjś tyłek albo dopatrujemy się jej mrocznej strony... zgoda... śmieszne to to i straszne... ale miejmy w tym ogar i umiar! Bo można się żachnąć z rozpaczy, kiedy na dowolnym maratonie kreskówki, w momencie, gdy wchodzi na ekran Celestia, zaraz rozlegają się okrzyki: „O! Zaraz kogoś zgwałci!”. Super... Jednym z atutów tej kreskówki jest jej niewinność. Nie każę nikomu zachowywać celibatu związanego z naszymi wyrafinowanymi żartami, ale... pamiętajmy o korzeniach. One też są piękne.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.