Brohoof 1 (styczeń 2014)

Page 26

Publicystyka

Śląscy bronies Neverending story » Salmonella, bobule Dziesiątego września 2011 roku siedem osób złączonych szlachetną ideą pokonania rekordu Warszawiaków w ilości osób na ponymeecie zebrało się w centrum handlowym Silesia w Katowicach. Kilka tygodni wcześniej grupka ta spotkała się w poście zapoznawczym na blogu For Glorious Equestria i rzuconą pół-żartem propozycję spotkania postanowiła, pod wodzą Lindsa, zmienić w czyn. W tym okresie tradycja meetów praktycznie w Polsce nie istniała, odbyło się raptem jedno wydarzenie tego typu – w sierpniu, we wspomnianej już Warszawie. Byliśmy więc właściwie eksperymentatorami, nie mieliśmy pojęcia jak coś takiego powinno wyglądać i czy w ogóle ma prawo bytu. Okazało się, że miało. Dla siedmiu – w relacjach widnieje liczba dziewięć, podwyższona o jakąś sympatyczną, niezna-

26

ną nam parę, która zgodziła się podpisać w pamiątkowym zeszycie – osób. Każda kolejna liczba przybyłych osób budziła w nas ekscytację. Na następnym wynosiła już dwadzieścia cztery, potem ponad trzydzieści… Ilość ta systematycznie rosła tak samo jak liczba ponymeetów, które szybko zaczęły być systematycznymi comiesięcznymi spotkaniami. W styczniu 2012 pojawiła się, założona przez niejaką Gosię, grupa na facebooku, dziś skupiająca 469 osób. Dziś pięćdziesięciu uczestników meeta to niezadziwiająca nikogo norma. Od tego czasu wiele w śląskim fandomie się działo. Nie obyło się bez momentów kryzysowych. Śląscy bronies do tej pory pamiętają „Wizytę” patrolu konnej policji w trakcie jednego z meetów „pod chmurką”. Do historii przeszła też jedna z największych kłótni

Drugi śląski ponymeet październik 2011 roku


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.