Praca na Finał Konkursu o Januszu Korczaku

Page 1

Andrzej Kiernich

„Bądź sobą - szukaj własnej drogi. Janusz Korczak”

Dzieci są poetami i filozofami Problemy współczesnej młodzieży

Andrzej Kiernich 2G Gimnazjum z Oddziałami Integracyjnymi Nr 95 im. Ignacego Jana Paderewskiego 02-793 Warszawa, ul. Lokajskiego 3 Warszawa 2013


Niecałe sto lat temu, za czasów doktora Janusza Korczaka było wiele problemów, z którymi borykały się dzieci. Dzisiaj niewiele z nich zażegnano, a ponadto pojawiło się mnóstwo nowych. W krajach dotkniętych biedą, wojną, czy upadkiem gospodarczym młodzi ludzie głodują, nie mają środków na naukę, muszą pracować i walczyć. Dzieci w bogatych państwach popadają w nałogi związane z Internetem, z narkotykami czy dopalaczami. Istnieją też kłopoty dotyczące młodzieży na całym globie a są to sprzeczki z dorosłymi, brak możliwości spełnienia marzeń czy spory z rówieśnikami. Żyjemy w świecie gdzie widoczne jest zatracenie ważnych wartości, jakimi są sentymentalność czy dobroć. Niektóre problemy, które ogólnie poruszyłem powyżej są mi znane jedynie z literatury lub opowiadań dorosłych. W moim dotychczasowym życiu natknąłem się jednak na kłopot, który mnie przerósł, a był nim wybór gimnazjum. Był on bardzo trudny, ponieważ wiedziałem, że od niego zleży moja przyszłość. Stanąłem przed dylematem czy pójść do dobrej szkoły, o dobrej renomie jako samotny uczeń bez przyjaciół z podstawówki czy wybrać gimnazjum do którego idzie większość moich kolegów i koleżanek. Balem się, że jeżeli będę kierować się tylko tym argumentem trafię do słabej placówki. Tam będą słabi nauczyciele i szkoła nie będzie spełniać moich ambicji i wymagań. Jeśli pójdę do lepszej szkoły bez kolegów mogę nie znaleźć tam bratniej duszy. Była to trudna decyzja, wiedziałem jednak że muszę szukać własnej drogi. Do dziś pamiętam jak przed złożeniem dokumentów trząsłem się ze strachu i rozpaczałem, co stanie się, jeśli pójdę szkoły rejonowej, która ma bardzo słabą opinię do dziś. Jeszcze gorzej się czułem w czasie trwania konkursu świadectw. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie. Widać jednak, że już w wieku dwunastu lat dzieci muszą stawać przed poważnymi wyborami. Pod tym względem było lepiej w czasach PRL, gdy dzieci chodziły osiem lat do szkoły podstawowej. Dwa lata w okresie dojrzewania to bardzo długo. Jest to okres trudny dla dzieci, które stają się młodzieżą. Potrzebują porad, pomocy i zainteresowania osób życzliwych Jest to okres buntu, chaosu, nowego spojrzenia na otoczenie.. Dzisiaj często jedynym oparciem są rodzice. Pomóc może też starsze rodzeństwo, ale obecnie jest dużo rodzin jednodzietnych. Powrót do dawnego podziału szkół byłby sposobem rozwiązania tego problemu.


Wielu uczniów ma kłopoty z nauczycielami, nawet w wymarzonej szkole. Problem ten nie dotyczy tylko gimnazjum ale wszystkich szkół na różnych poziomach nauczania. Może okazać się, iż młody człowiek natrafił na kiepskiego wychowawcę czy ma słabego nauczyciela wykładającego ulubiony wcześniej przedmiot. Nieodpowiedni pedagog może zrażać do nauki. Jeśli dużo zadaje i dużo wymaga od uczniów a niewiele daje od siebie, jeżeli nie umie wyjaśnić różnych pojęć, nie zwraca uwagi na zdanie klasy jest nielubiany jak i przedmiot, którego uczy. Ważne lekcje stają się utrapieniem dla uczniów. Część z nich buntuje się poprzez opuszczanie zajęć, spóźnienia, nieuwagę, grę na telefonach komórkowych, oglądanie filmów, słuchanie muzyki z MP3 i rozmowę. Efektem tego są słabe oceny zarówno z przedmiotu jak i sprawowania. Trudną sytuację mają uczniowie ambitni, kiedy są „wrzuceni do jednego worka” z kolegami myślącymi inaczej. Jeszcze ciężej może być kiedy usiłują wyjść z tej grupy. Często spokojny, cichy uczeń, który zgłasza się w odpowiedniej chwili i uczy się dobrze jest lubiany przez nauczycieli. Następstwem tego są dobre oceny. Na radzie pedagogicznej nauczyciele dobrze oceniają i bronią przed zarzutami swojego podopiecznego. Na koniec gimnazjum ma wysoką średnią i punktacje do liceum. Jednak wyróżnianie przez nauczycieli może mieć złą stronę. Często koledzy i koleżanki zazdroszczą takiemu uczniowi lub uważają, że jest „lizusem”. Dokuczają mu i uprzykrzają życie. Przezywane dziecko źle się czuje, słusznie uważa że nic złego nie zrobiło. Przecież tylko dobrze się zachowywało. Czasem taki uczeń jest lubiany, ale tylko przez pewną grupę dobrych kolegów. Jednak wyśmiewanie bardzo źle działa na człowieka. Uważa, że wszystko, co robi jest złe i spotka się z wyśmianiem. Musi jednak radzić sobie i wymyślać wyjścia z pułapki na przykład myśli jaj zrobić coś na ogólne dobro klasy. Gorzej ma uczeń nielubiany przez grono pedagogiczne. Dzieje się tak, kiedy źle się uczy, przeszkadza podczas zajęć dydaktycznych i uprzykrza życie nauczycielowi. Choć jest zadowolony ze swojego zachowania i ma poparcie wśród kolegów z klasy, na koniec roku otrzymuje słabe oceny, szczególnie ze sprawowania. Często przychodzi moment kiedy tacy uczniowie zaczynają rozumieć swój błąd i chcą się poprawić. Nie zawsze bywa to możliwe. Mają już złą opinię i nawet przykładnie się do nauki i poprawa zachowania nie przysparzają im


dobrych ocen. Życie szkolne jest pełne zakrętów na każdym kroku, trzeba ciągle walczyć i szukać „złotego środka”. Drugim znanym mi problemem moich czasów jest świat wirtualny. Internet jest dostępny na platformach do gier wideo, komputerach i telefonach komórkowych. Jest wspaniałym miejscem do szybkiego zdobywania różnorodnych informacji. Niestety jest też miejscem niebezpiecznym dla ludzi nieświadomych jakie niesie on zagrożenia. Na blogach często wrze od wulgaryzmów, anglizaji języka i skrótów. Dzieci szybko wchłaniają tak zniszczony język polski. W wyszukiwarkach jest wiele stron założonych przez hakerów, którzy chcą dostać się do czyjegoś komputera lub nawiązać kontakt z dziećmi. Młodzież w szkole często korzysta z Internetu. Kopiuje tekst, nie czytając go tylko traktuje jako pracę własnego autorstwa. Nie poszerza swoich horyzontów, nie szanuje praw autorskich. Moim zdaniem lepiej by było, gdyby uczniowie poszli do biblioteki, przeczytali książkę na dany temat i napisali własną pracę. Nadmierne angażowanie się w świat gier video źle wpływa na psychikę młodzieży. Dzieci zaczynają żyć w świecie gry, a zamykają się na świat zewnętrzny. Nie odrabiają lekcji i nie obchodzi ich to co dzieje się naokoło. Problemem są rozmowy młodzieży obracające się wyłącznie wokół gier wideo i seriali. Młodzież szkolna często rozmawia tylko na temat takiego typu rozrywki. Wiele gier i filmów to wielkie sagi, których kolejne odcinki są długo wyczekiwane i stają się głównym wątkiem dyskusji. Sądzę, iż młodzież niejednokrotnie powinna zadać sobie pytanie czy zamiast wpatrywać się monitor nie powinna pójść z kolegą na boisko czy pojeździć na rowerze. Długie spędzanie czasu przed komputerem jest złe również dla zdrowia fizycznego: powoduje problemy ze wzrokiem, kręgosłupem i stawami dłoni. Ponadczasowym problemem, powszechnym na całym globie ziemskim, który hamuje działania, emocje i wybory dzieci jest niezrozumienie ze strony dorosłych. Rodzice i opiekunowie borykają się z trudnościami codziennego życia.. Zapominają o tym co czuli i myśleli kilkanaście lat temu, nie pamiętają co znaczy powiedzenie „nie pamięta wół jak cielęciem był”. Dzieci, szczególnie małe, nie potrafią wyrazić swoich potrzeb i powodów swojego zachowania. Maluchom wystarczy iskra zrozumienia, pomocy, a mogłyby „góry przenosić”. Nauczyciele


powinni wiedzieć, że młodzież jest pełna energii, potrzebuje ruchu albo ciekawych lekcji pełnych przeżyć. Zaciekawieni uczniowie przygotowywaliby się i przychodzili na każdą lekcję z wyczekiwaniem na kolejne bogate doznanie. Dzieci popadają w nałogi gier wideo i filmów ale gdyby dorośli je kierunkowali nie doszłoby do tego. Gdyby pozwolili grać, ale z umiarem dzieci grałyby często, ale mało, co dałoby wystarczające nasycenie. Dorośli powinni też więcej czasu spędzać wspólnie ze swoimi pociechami nawiązując mocne porozumienie. Przeważnie jednak krzyczą i złoszczą się, kiedy dziecko zrobi coś źle. Mali ludzie nie rozumieją wielu rzeczy i opiekunowie powinni spokojnie wytłumaczyć co się stało i dlaczego tak nie wolno. Rodzice narzekają, że przez Internet dzieci nie potrafią wyszukać informacji, nie korzystają z encyklopedii i ten zwyczaj zanika. Jest to nieuniknione, ale gdyby informatycy opracowali wyszukiwarki tak, aby były odpowiednikiem encyklopedii oszczędziliby wiele czasu uczniów i ich rodziców. Jak widać wiele problemów można zażegnać. Świat nie jest idealny i taki będzie zawsze, ale dzieci to kapitał ludzkości i za ich pomocą świat należy zmieniać na lepszy. Dotyczy to wszystkich dorosłych, ponieważ jeden Hendryk Goldszmit żyjący sto lat temu nie da rady. Kiedyś moja nauczycielka od języka angielskiego powiedziała, że młodzież młodsza i starsza to najinteligentniejsze istoty na świecie. Jest to prawda. Dzieci mają mnóstwo pomysłów, których dorośli nie dostrzegają lub uważają za absurdalne. Apeluję, żeby posłuchać dzieci i spróbować spełnić ich idee.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.