Alma Mater UJ 145-146

Page 1

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

CYAN MAGENTA YELLOW BLACK

0

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

CY CYAN MAGENT YELLOW BLACK MAGENTA

n r

1 4 5 – 1 4 6 / 2 0 1 2

m a r z e c – k w i e c i e n 1 4 5 – 1 4 6 / 2 0 1 2

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100


ALMA MATER

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego marzec–kwiecień 2012 nr 145–146 ADRES REDAKCJI 31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1 tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl

RADAP ROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIED OD RUKU Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Ewa Dąbrowska Elżbieta Białoń DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: Michele da Genova – Zmartwychwstanie Pańskie, Parma 1492–1496, miniatura na pergaminie, ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej czwarta strona: Ekwatoriał Adamsa ze zbiorów Muzeum UJ, fot. Anna Wojnar Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów i zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 30 marca 2012

ISSN 1427-1176

nakład: 3500 egz.

KON T O: Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

SPIS TREŚCI OD REDAKCJI ....................................................................................................................................... ODSZEDŁ PROFESOR MICHAŁ DU VALL, PROREKTOR UJ ........................................................

ACTUALIA

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI EFEKTYWNIE KORZYSTA Z NOWYCH TECHNOLOGII ..... PIERWSZE URODZINY NARODOWEGO CENTRUM NAUKI ........................................................

4 5

6 7

COLLOQUIUM

MAMY SZANSĘ NA DALSZY AWANS W MIĘDZYNARODOWYCH RANKINGACH – z prorektorem UJ ds. badań i współpracy międzynarodowej prof. Szczepanem Bilińskim rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ...................................................................................................... UNIWERSYTET – KREATYWNA SZKOŁA WYŻSZA – z prorektorem UJ ds. dydaktyki prof. Andrzejem Manią rozmawia Anna Wojnar ........................... MOJA PRACA TO KWESTIA PASJI I DETERMINACJI – z prorektorem UJ ds. Collegium Medicum prof. Wojciechem Nowakiem rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ...................................................................................................... W KRĘGU UNIWERSYTECKICH INWESTYCJI – z prorektorem UJ ds. rozwoju prof. Piotrem Tworzewskim rozmawia Anna Wojnar ....................... TAKĄ MAM NATURĘ, ŻE NIE CHCĘ NICZEGO ODPUŚCIĆ... – z prorektorem UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Michałem du Vallem rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ......................................................................................................

SCIENTIA

ZAPACH SUKCESU – z prof. Janem Potempą rozmawia Dominika Giza ............................................. Mariusz Bonczar, Paweł Depukat, Jerzy Walocha – II EUROPEJSKI KURS CHIRURGII NADGARSTKA ................................................................. NIEINTUICYJNE PRAWA MECHANIKI KWANTOWEJ W ŚWIECIE MAKROSKOPOWYM ..... Anna Kapusta – BAZA MONOGRAFII DOKTORANTÓW ................................................................. BIOTECHNOLOGIA MOLEKULARNA DLA ZDROWIA .................................................................. NOWATORSKI KATALIZATOR OCZYSZCZANIA POWIETRZA Z UJ ............................................ ZAAWANSOWANE TECHNOLOGIE MOLEKULARNE O WYSOKIEJ WYDAJNOŚCI ................

SCHOLARIS

POPULARYZATORKA NAUKI Z UJ .................................................................................................... Justyna Lorenc – Z JAGIELLOŃSKĄ MEDYCYNĄ PRZEZ EUROPĘ .............................................. STUDIA WE FRANCJI ........................................................................................................................... WŚRÓD OŚMIU NAJLEPSZYCH DRUŻYN ŚWIATA .......................................................................

PERSONAE

Elżbieta Dziwisz – PROSTA DROGA ..................................................................................................... ODZNACZENIE DLA PROFESORA ALEKSANDRA KOJA .............................................................. ZASZCZYTNE STANOWISKO DLA PROFESORA ANDRZEJA SZCZERSKIEGO ........................ Z DBAŁOŚCIĄ O SZCZEGÓŁY, Z TAKTEM I WYCZUCIEM .......................................................... Paweł Zapałowski – JUBILEUSZ PROFESORA MARKA JARNICKIEGO ......................................... Jacek Musiał – DZIEŁO PROFESORA ANDRZEJA SZCZEKLIKA ................................................... WSPOMNIENIE O MAI BRAND ..........................................................................................................

9 13 18 22 25

31 33 35 35 36 37 38

39 40 42 43

44 50 51 51 52 54 55


HISTORIA MAGISTRA VITAE

UCZYŃMY ŻYCIE LEPSZYM PRZEZ NAUKĘ I SZTUKĘ – z dyrektorem Muzeum UJ prof. Krzysztofem Stopką rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ................ Rita Pagacz-Moczarska – JUBILEUSZ PRZY ULICY GOŁĘBIEJ ....................................................... Piotr Franaszek – 100 LAT COLLEGIUM WITKOWSKIEGO ............................................................ Bartosz Kwieciński – NIE DA SIĘ TEGO WYTRZEĆ Z PAMIĘCI .......................................................... Wincenty Cieślewicz – HARCERSKI PAŹDZIERNIK 1956 NA UJ ...................................................... Agnieszka Rzepiela – FARMACEUTKA, HUMANISTKA, BOHATERKA .......................................... Janusz Fedirko – POLSCY MŁODZI PROFESOROWIE ...................................................................... Magdalena Oberc – ABY SERCE DZIECKA MOGŁO BIĆ .................................................................

IMPRESSIONES

WIELKA PASJA PROFESORA OD MAŁYCH SERC .......................................................................... KOCHAM STARE KSIĄŻKI... – z prof. Januszem Skalskim rozmawia Małgorzata Wielek-Konopka .... Marcin Baster – AKT PUBLICZNY W ROCZNICĘ ZAŁOŻENIA UNIWERSYTETU ...................... Lucyna Bełtowska – ROK HUGONA KOŁŁĄTAJA NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM ..... Róża Książek-Czerwińska – DOTKNIJ KULTURY ................................................................................. Małgorzata Taborska – APARAT KIPPA W ZBIORACH MUZEUM UJ .............................................. AFRYKA NA STAREJ FOTOGRAFII .................................................................................................... Małgorzata Buyko, Barbara Ciciora – WOKÓŁ REJTANA JANA MATEJKI ..................................... II FESTIWAL IM. JANA BŁOŃSKIEGO .............................................................................................. ATRAKCYJNA PROMOCJA UCZELNI ...............................................................................................

57 60 62 67 69 70 74 76

77 77 80 81 83 85 86 86 87 88

CONVENTIONES

Maciej Pękala – O WDROŻENIU ZINTEGROWANEGO SYSTEMU ZARZĄDZANIA UCZELNIĄ ........................................................................................................... Jan Maciejewski – RYCERZE WOLNOŚCI ............................................................................................. Stefan Gąsiorowski – STUDIA ŻYDOWSKIE NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM .............. Piotr Lechowski, Żaneta Kubic – HISTORYCZNY PROJEKT .............................................................. Piotr Dobosz – WPŁYW PRZEMIAN CYWILIZACYJNYCH NA ADMINISTRACJĘ PUBLICZNĄ .............................................................................................. Joanna Olejarczyk – CZY PŁEĆ MA ZNACZENIE DLA POCZUCIA HUMORU? ............................ UNIKATOWA FOTOTEKA NA UJ ........................................................................................................ Włodzimierz Kisza – TRWAJĄ PRACE ADAPTACYJNE PODDASZA COLLEGIUM MAIUS .........

89 92 93 95 96 97 98 99

POSTSCRIPTUM TYTUŁY I STOPNIE NAUKOWE ........................................................................................................ 100 PRZEGLĄD WYDARZEŃ ..................................................................................................................... 101 Z SENATU UJ ......................................................................................................................................... 104 PÓŁKA NOWOŚCI ................................................................................................................................. 105

ALMA MATER nr 145–146


OD REDAKCJI

9

marca 2012 społecznością akademicką wstrząsnęła wiadomość o nagłej śmierci prof. Michała du Valla, prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej, kierownika Katedry Własności Przemysłowej i Ochrony Konkurencji w Instytucie Prawa Własności Intelektualnej. Odszedł człowiek pełen wewnętrznego ciepła, przyjazny i życzliwy wobec wszystkich współpracowników, doktorantów i studentów. – Swe życie i talent oddał Uniwersytetowi. Teraz stał się jego historią – mówił o swym bliskim współpracowniku rektor UJ prof. Karol Musioł podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się 17 marca w kolegiacie św. Anny, a następnie na cmentarzu Rakowickim, przy grobowcu rodzinnym Profesora. 2 marca, tuż przed wyjazdem na narty, Profesor udzielił mi obszernego wywiadu, w którym podsumował swoją czteroletnią pracę na stanowisku prorektora UJ (wywiad ten można przeczytać w obecnym numerze „Alma Mater” na stronach 25–29). Niestety, tej rozmowy nie zdążył już autoryzować... Uniwersytet pogrążony jest w smutku, ale życie toczy się dalej. Przed nami czas wyborów. Czas refleksji. W tej edycji pisma o przebiegu swoich kadencji, o sukcesach i porażkach wypowiadają się obecni prorektorzy Uniwersytetu. Z pewnością także spośród nich 12 kwietnia 2012 w auli Collegium Novum, podczas zebrania kolegium elektorów, wyłonieni zostaną kandydaci na stanowisko rektora. Kalendarz wyborczy jest bardzo napięty, bo zaledwie pięć dni po tym wydarzeniu odbędzie się już spotkanie kandydatów na rektora z elektorami oraz innymi członkami społeczności akademickiej. Nowego rektora najstarszej polskiej uczelni poznamy 20 kwietnia, a nowych prorektorów – tydzień później. Rita Pagacz-Moczarska


ODSZEDŁ PROFESOR MICHAŁ DU VALL PROREKTOR UJ

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 9 marca 2012 zmarł prof. Michał du Vall, prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej

Wraz z Jego śmiercią Uniwersytet Jagielloński traci wybitnego prawnika, uczonego o szerokich horyzontach i pasji badawczej, wychowawcę wielu pokoleń studentów. Profesor Michał du Vall urodził się w 1952 roku w Jaśle, w rodzinie prawniczej. Tam ukończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące oraz szkoły muzyczne: I stopnia w Krośnie i II stopnia w Rzeszowie w klasie fortepianu. W 1971 roku rozpoczął studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji UJ. W 1983 roku uzyskał stopień naukowy doktora, a w 1991 roku doktora habilitowanego. Tytuł profesora otrzymał w roku 2009. Przez dwie kadencje (1996–2002) pełnił funkcję prodziekana ds. studenckich, a następnie, również przez dwie kadencje (2002–2008), funkcję dziekana Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej. Od 1 września 2008 roku sprawował funkcję prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej. Pracował w Instytucie Prawa Własności Intelektualnej. Kierował Katedrą Prawa Własności Przemysłowej i Ochrony Konkurencji. Był kierownikiem Podyplomowego Studium Prawa Konkurencji i Ochrony Konsumentów. Nauczał prawa własności przemysłowej i prawa konkurencji. Był ekspertem Sejmu, Senatu, Urzędu Patentowego RP, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwa Gospodarki, a także Komisji Europejskiej, Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz Europejskiego Urzędu Patentowego. Współautor projektów ustaw oraz opinii projektów aktów prawnych, na różnym szczeblu prac legislacyjnych. Był człowiekiem wielkich zalet umysłu i charakteru. Nabożeństwo żałobne odprawione zostało 17 marca 2012 o godzinie 10 w kolegiacie św. Anny, pogrzeb odbył się tego samego dnia na cmentarzu Rakowickim. ALMA MATER nr 145–146

5


ACTUALIA

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI EFEKTYWNIE KORZYSTA Z NOWYCH TECHNOLOGII U

niwersytet Jagielloński zajął najlepsze miejsce spośród polskich uczelni w ostatniej edycji ogólnoświatowego rankingu Webometrics, awansując w najnowszej edycji tego rankingu w styczniu 2012 roku z 376. miejsca na świecie (w czerwcu ubieg-łego roku) na 293. Ranking ten jest przygotowywany dwa razy w roku przez Consejo Superior de Investigaciones Cientificas (CSIC) – Najwyższą Radę Badań Naukowych, działającą w Madrycie. Po raz pierwszy przygotowano go w 2004 roku. Przy klasyfikacji uczelni brany jest pod uwagę przede wszystkim pomiar objętości, widoczności i wpływu stron internetowych uniwersytetów, ze szczególnym naciskiem na prezentację dorobku naukowego (odniesienia do publikacji, wystąpienia na konferencjach, monografie, prace, raporty), ale również inne kryteria: materiały z zajęć, seminariów i warsztatów, biblioteki cyfrowe, bazy danych, multimedia, strony osobiste. Webometrics uwzględnia także ogólne informacje na temat instytucji, jej działów czy grup badawczych. Ważna jest liczba linków zewnętrznych do strony uczelni, ale liczone są jedynie linki realne, a nie sztucznie tworzone. Istotna jest także liczba publikacji afiliowanych do uczelni, a odnotowanych w Google Scholar.

Czołówkę światową rankingu stanowią uniwersytety amerykańskie – wygrał Uniwersytet Harvarda, za nim uplasował się Massachusetts Institute of Technology, a trzecie miejsce zajął Uniwersytet Stanforda. W ostatniej edycji rankingu znacząco poprawiła się ocena polskich uczelni. Tuż za Uniwersytetem Jagiellońskim, na 301. miejscu, sklasyfikowana została Akademia Górniczo-Hutnicza. W pierwszej

10 najwyżej sklasyfikowanych w Webometrics uczelni polskich Miejsce uczelni pod względem Miejsce na Nazwa uczelni wielkości Google widoczności bogactwa świecie strony Scholar 293. Uniwersytet Jagielloński 242 479 424 265 301. AGH 746 231 381 457 347. Uniwersytet Warszawski 580 404 399 435 354. Politechnika Warszawska 1429 281 498 459 381. UAM 1265 413 593 388 574. Uniwersytet Śląski 1584 763 838 520 599. Politechnika Śląska 294 1102 390 650 683. Uniwersytet Mikołaja Kopernika 1166 963 768 724 768. Politechnika Krakowska 2595 944 1123 698 860. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski 2569 1255 814 921

6

ALMA MATER nr 145–146

pięćsetce, oprócz Uniwersytetu Jagiellońskiego i AGH, uplasowały się: Uniwersytet Warszawski (347.), Politechnika Warszawska (354.) oraz Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (381.). To najlepszy dotychczas rezultat polskich uczelni w tym rankingu i dowód na rosnące ich znaczenie na mapie naukowej i edukacyjnej świata. Warto pamiętać, że organizatorzy rankingu dokonali oceny ponad dwudziestu tysięcy instytucji naukowych, spośród których wybrali cztery tysiące najlepszych i na ich temat zamieścili informacje. W skali Europy najlepszą uczelnią jest Swiss Federal Institute of Technology, wyprzedzający uczelnie brytyjskie: University of Oxford i University of Cambridge. Uniwersytet Jagielloński znalazł się na progu pierwszej setki najlepszych uczelni europejskich. Najlepszy wśród uczelni z Europy Środkowo-Wschodniej jest słoweński Uniwersytet w Lublanie, wyprzedzający


uczelnie czeskie: Uniwersytet Masaryka w Brnie i Uniwersytet Karola w Pradze. W tym zestawieniu UJ został sklasyfikowany na miejscu 7., oprócz wymienionych wyżej uczelni wyprzedziły go także Uniwersytet Łomonosowa w Moskwie, Czeski Uniwersytet Techniczny w Pradze, Uniwersytet Techniczno-Ekonomiczny w Budapeszcie. Głównym celem przygotowywania rankingu Webometrics jest dostarczenie władzom uczelni informacji o efektywnoś-

ci wykorzystywania nowych technologii do zarządzania uczelnią i jej wizerunkiem w sieci. Jeśli pozycja w rankingu jest znacznie niższa od pozycji naukowej uczelni, świadczy to o błędach w zarządzaniu. Wynik UJ pokazuje, że w tym zakresie radzimy sobie dobrze. Istotne znaczenie dla osiągnięcia tego wyniku miały dokonane w ostatnich latach zmiany w serwisach internetowych uczelni – między innymi wdrożenie Uniwersyteckiego Systemu Obsługi Studentów, Elektronicznego Sys-

temu Rekrutacji na studia, wprowadzenie w miejsce strony internetowej portalu UJ, publikacje internetowe Wydawnictwa UJ, tworzenie czasopism w wersji elektronicznej, realizacja projektu „Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa” oraz informatyzacja zarządzania uczelnią przy wykorzystaniu Zintegrowanego Systemu Zarządzania Uczelnią (SAP). Uniwersytet Jagielloński generuje interesujące informacje, potrafi także udostępniać je poprzez internet, tworząc otwarte bazy danych.

PIERWSZE URODZINY NARODOWEGO CENTRUM NAUKI iemal 470 milionów złotych przekazanych polskim naukowcom oraz blisko dwa tysiące projektów badawczych wyłonionych w konkursach – to bilans pierwszego roku działalności Narodowego Centrum Nauki (NCN). Zarządzana przez naukowców instytucja świętowała w marcu swoje pierwsze urodziny. Centrum rozdziela środki pochodzące z budżetu państwa na finansowanie badań naukowych za pośrednictwem otwartych konkursów. O grant może ubiegać się praktycznie każdy naukowiec, pod warunkiem że zaplanowane przez niego zadania badawcze będą mieścić się w zakresie badań podstawowych. Centrum ogłosiło pierwsze konkursy 15 marca 2011. W ciągu dwunastu miesięcy działalności co kwartał ogłaszało i następnie rozstrzygało kolejne ich edycje. – Zorganizowanie w ciągu roku sprawnie działającej instytucji obsługującej znaczną część polskiej nauki było nie lada wyzwaniem. Tym bardziej że wraz z tworzeniem biura i formułowaniem procedur jego działania przejęliśmy nadzór nad prawie dwunastoma tysiącami projektów, obsługiwanych wcześniej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także

Archiwum NCN

N

Uroczystości związane z obchodami pierwszej rocznicy działalności Narodowego Centrum Nauki. odbyły się 9 marca br. Gościem honorowym posiedzenia plenarnego Rady NCN była minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka

ogłosiliśmy jedenaście nowych konkursów. Dzięki ogromnej pracy kilkudziesięciu osób oraz tysięcy ekspertów i recenzentów w pierwszym roku działalności poradziliśmy sobie z niemal piętnastoma tysiącami wniosków o finansowanie badań i rozdzieliliśmy między naukowców ponad pół miliarda złotych. Korzystaliśmy przy tym z najlepszych praktyk światowych w ocenie

i kwalifikacji zgłoszonych propozycji – podkreśla dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk. NCN ma w swojej ofercie sześć różnych typów konkursów adresowanych do badaczy reprezentujących szerokie spektrum dyscyplin, znajdujących się na różnych etapach kariery zawodowej. Propozycję dla siebie znajdą tu zarówno

ALMA MATER nr 145–146

7


Archiwum NCN

Druga część uroczystości rocznicowych odbyła się w siedzibie Międzynarodowego Centrum Kultury. W gali urodzinowej NCN wzięli udział m.in. przedstawiciele środowisk naukowych, instytucji wspierających badania naukowe, władze wojewódzkie i samorządowe Małopolski oraz członkowie Rady, dyrekcja i pracownicy NCN

osoby rozpoczynające karierę naukową, jak i doświadczeni badacze. W żadnym z konkursów NCN nie istnieją ograniczenia co do wieku wnioskodawców. ● OPUS to uniwersalny konkurs NCN, otwarty dla wszystkich naukowców, niezależnie od posiadanego stopnia naukowego czy doświadczenia. Pozwala osiągnąć cel naukowy poprzez finansowanie różnorodnych zadań badawczych, w tym zakupu niezbędnej aparatury. ● PRELUDIUM to szansa na zdobycie grantu dla osób, które nie posiadają jeszcze stopnia naukowego doktora, a mają dobry pomysł na badania podstawowe. Wnioskodawcy nie muszą (choć mogą) być studentami studiów doktoranckich. ● SONATA to konkurs skierowany do osób, które stosunkowo niedawno, bo do pięciu lat przed rokiem, w którym wystąpiły z wnioskiem, uzyskały stopień naukowy doktora. Konkurs daje niepowtarzalną szansę stworzenia unikatowego warsztatu badawczego lub powołania nowego zespołu naukowego. ● MAESTRO to konkurs dla najbardziej doświadczonych naukowców; w jego ramach mogą otrzymać finansowanie realizacji pionierskich badań naukowych, również badań interdyscyplinarnych, które mogą mieć znaczący wpływ na rozwój nauki. ● HARMONIA umożliwia polskim naukowcom pozyskanie środków na finansowanie badań prowadzonych we współpracy z zagranicznymi partnerami.

● Konkurs na finansowanie staży podoktorskich w założeniu ma promować mobilność naukowców i zachęcać ich do rozpoczynania współpracy z krajowymi jednostkami badawczymi. Ogromną zaletą grantów przyznawanych w tym konkursie są atrakcyjne warunki finansowe. – W NCN wprowadziliśmy nowe typy konkursów grantowych i nowe zasady ewaluacji. Wzorowany na Europejskiej Radzie ds. Badań Naukowych (ERC) system paneli dziedzinowych, przejrzysty, dwustopniowy proces oceny wniosków, wysokie wymagania jakościowe i etyczne przyjęte przez Radę przy wyborze ekspertów stanowią podwaliny systemu grantowego NCN. Nowe typy konkursów, kierowane zarówno do młodych badaczy, jak i najwybitniejszych uczonych, wraz z konkursami adresowanymi do szerokiej grupy naukowców, tworzą spójną i całościową ofertę grantową. Obecnie najważniejszy cel Rady to rozwijanie i ulepszanie tego systemu, prowadzone w stałym dialogu z całym środowiskiem naukowym – podkreśla prof. Michał Karoński, przewodniczący Rady Narodowego Centrum Nauki. Istotną nowością w konkursach NCN jest to, że wnioski mogą składać nie tylko naukowcy zatrudnieni w podmiotach uprawnionych do otrzymania finansowania, ale również osoby fizyczne – niezależni naukowcy z dobrym pomysłem na badania, którzy chcą samodzielnie pozyskać pieniądze na realizację swoich projektów.

We wcześniejszym modelu finansowania nauki do ubiegania się o granty konieczne było potwierdzone wsparcie określonej instytucji. Wnioski składane w konkursach ogłaszanych przez NCN są oceniane dwuetapowo. W pierwszym etapie oceniają je zespoły ekspertów. W drugim wnioski analizują recenzenci zewnętrzni reprezentujący dziedzinę, której dotyczy recenzowany wniosek, lub dziedzinę pokrewną. Ostateczne decyzje o finansowaniu bądź odrzuceniu wniosku podejmuje zespół ekspertów podczas posiedzenia. Proces oceny wniosków, w zależności od rodzaju konkursu, trwa od czterech do sześciu miesięcy. Narodowe Centrum Nauki jest agencją wykonawczą, która finansuje projekty z zakresu badań podstawowych, czyli prac eksperymentalnych lub teoretycznych podejmowanych przede wszystkim w celu zdobycia nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowalnych faktów, bez nastawienia na praktyczne zastosowania bądź użytkowanie. Centrum powstało w ramach reformy nauki w 2010 roku. Jednym z podstawowych jej założeń było przeprowadzenie decentralizacji systemu finansowania nauki, aby poprawić sprawność i skuteczność zarządzania środkami finansowymi z budżetu państwa przeznaczonymi na prowadzenie badań naukowych, a tym samym podnieść poziom badań prowadzonych w kraju i zwiększyć ich konkurencyjność w skali europejskiej i światowej. Poprzez utworzenie NCN przekazano środowisku naukowców kompetencje w zakresie definiowania kierunków rozwoju badań podstawowych, określania priorytetowych dyscyplin naukowych, ogłaszania i organizacji konkursów oraz podejmowania decyzji w sprawie finansowania określonych zadań. Uroczysta inauguracja działalności Centrum miała miejsce 4 marca 2011.

NCN W PIERWSZYM ROKU DZIAŁALNOŚCI (MARZEC 2011 – MARZEC 2012) • konkursy ogłoszone: 11 • konkursy rozstrzygnięte: 5 • wysokość przyznanych środków: 647 milionów złotych • liczba wniosków rozpatrywanych w konkursach: 14 917 • liczba przyznanych grantów: 1929 • liczba projektów przejętych z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego: 11 368 • liczba projektów obsługiwanych: 26 285 • wykorzystanie w 2011 roku dotacji celowej na finansowanie badań podstawowych: 99,5 procent

8

ALMA MATER nr 145–146

Red.


COLLOQUIUM

MAMY SZANSĘ NA DALSZY AWANS W MIĘDZYNARODOWYCH RANKINGACH Rozmowa z prorektorem UJ ds. badań i współpracy międzynarodowej prof. Szczepanem Bilińskim

■ Działalność na stanowisku prorektora UJ rozpocząłem od utworzenia Komisji ds. Finansowania Badań Naukowych i Współpracy Międzynarodowej. Dziś ogromnie cieszą mnie rezultaty pracy tej Komisji, która przez ostatnie siedem lat zajmowała się podziałem dotacji MNiSW na działalność statutową i badania własne, w tym wyodrębnieniem środków przeznaczonych na finansowanie łączności internetowej oraz zakup czasopism i baz danych. Jej członkowie brali udział w opiniowaniu aktów prawnych dotyczących nauki. Ważnym elementem działalności Komisji były też prace związane z przygotowaniem ogólnych zasad systemu oceny wyników działalności naukowej pracowników naukowo-dydaktycznych. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować wszystkim członkom Komisji, reprezentantom wydziałów, Samorządu Studentów i Doktorantów, za zaangażowanie i pracę na rzecz Uczelni. Satysfakcję sprawiła mi również współpraca z Wydawnictwem UJ i jego dyrektorem Łukaszem Kocójem. Udało nam się nie tylko poprawić poziom naszej uniwersyteckiej oficyny, a także skrócić proces wydawniczy, ale również utworzyć wydawnictwo o zasięgu międzynarodowym. Ostatnio rozpoczęliśmy wydawanie książek w wersji elektronicznej, co umożliwia zamieszczanie ich w prestiżowych bazach danych. Istotnym elementem mojej działalności w drugiej kadencji było wprowadzenie na Uniwersytecie Jagiellońskim jednolitego systemu oceny wyników pracy naukowej. Realizacja tego przedsięwzięcia nie była łatwa i początkowo budziła wątpliwości części naszych pracowników. Choć ankiety na poszczególnych wydziałach różnią się dość wyraźnie, system funkcjonuje w całej Uczelni, a zebrane dane dają podstawę do pierwszych wniosków i podsumowań. Warto też dodać, że w Polsce jesteśmy pierwszą

A. Wojnar

□ Funkcję prorektora UJ ds. badań i współpracy międzynarodowej pełni Pan siódmy rok. Proszę powiedzieć, realizacje jakich zadań dały Panu w tym okresie najwięcej powodów do satysfakcji?

i jedyną uczelnią, która taki system wprowadziła. Powodem do zadowolenia są również efekty prac nad uporządkowaniem zakupów literaturowych. Jeszcze w 2005 roku zrezygnowaliśmy z niektórych czasopism drukowanych, a w zamian za to skoncentrowaliśmy się na zakupie elektronicznych baz danych. Równocześnie, dzięki rozmaitym zabiegom, udało się obniżyć koszt zakupu tych baz. Obecnie pracownicy Uniwersytetu mają nieograniczony dostęp do baz danych prawie wszystkich najważniejszych oficyn wydawniczych. Prawdziwą satysfakcję sprawiło mi także utworzenie Narodowego Centrum Nauki w Krakowie. To, co prawda, sprawa pozauniwersytecka, ale wspominam o niej, gdyż niedawno minął rok od momentu uroczystego otwarcia NCN.

□ Wydawnictwo UJ, którego jest Pan opiekunem, uważane jest za najlepsze wydawnictwo akademickie w Polsce. Od ubiegłego roku działa także pod anglojęzyczną nazwą „Jagiellonian University Press”, tworząc unikatową na polskim rynku wydawniczym międzynarodową sieć dystrybucji publikacji elektronicznych. O drodze do tego sukcesu mówił Pan Rektor trzy miesiące temu, podczas naszej rozmowy, która ukazała się w grudniowo-styczniowym wydaniu „Alma Mater”(142–143/2011/2012). Jakie nowe działania są podejmowane w ramach dalszego rozwoju tej oficyny? ■ Zostały podpisane kolejne umowy z portalami zajmującymi się sprzedażą książki uniwersyteckiej. Dzięki temu zwiększyła się liczba elektronicznych baz danych, w których dzieła pracowników UJ są obecne. Jesteśmy w trakcie finalizowania następnych umów. Jednak pełny obraz efektów naszych działań na rzecz podniesienia poziomu Wydawnictwa zobaczymy za dwa–trzy lata. Postawiliśmy również na internacjonalizację naszych czasopism. Niektóre z nich już mają charakter międzynarodowy, inne

ALMA MATER nr 145–146

9


A. Wojnar

□ W jakiej mierze wprowadzenie ewaluacji wpłynęło na wzrost liczby pracowników aktywnych i zmniejszenie liczby nieaktywnych?

Prorektor UJ prof. Szczepan Biliński wręcza medal Plus Ratio Quam Vis jednemu z najwybitniejszych współczesnych filozofów logicznych i logików prof. Nuelowi Belnapowi, 19 czerwca 2009

■ Na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Generalnie widzę wzrost aktywności naukowej pracowników Uczelni. Jednak na pełne opracowanie statystyczne danych, które ciągle gromadzimy, przyjdzie czas mniej więcej za rok, w połowie roku 2013. Wówczas będziemy mogli porównać dorobek naukowy z lat 2005–2008 (te cztery lata 2012-03-23 były przedmiotem pierwszej oceny przeprowadzonej w roku 2009) z dorobkiem lat 2009–2012. Zestawienie dorobku czterech lat przed wprowadzeniem ankiety i czterech po jej wprowadzeniu powinno dać odpowiedź na Pani pytanie. Dokonywanie porównań wcześniej wydaje się ryzykowne i obarczone dużym błędem.

taki status osiągną w niedługim czasie. W tym kontekście bardzo □ Jaką siłą naukową, która odgrywa przecież decydującą się cieszę, że redaktorzy uniwersyteckich periodyków wystąpili rolę w międzynarodowych rankingach, dysponuje obecnie do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w ramach Uniwersytet? programu „Index Plus”, z wnioskami o dofinansowanie kosztów tłumaczenia artykułów na język angielski lub przygotowanie Projekty badawcze Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wersji elektronicznej kolejnych tomów czasopism. Jeśli te środki oraz Narodowego Centrum Nauki (2008(2008-2011) zostaną przyznane, zwiększą się szanse na wprowadzenie kolejnych periodyków do prestiżowych baz danych, takich jak Scopus czy ISI Web of Science. Podsumowując działalność WUJ, chciałbym też podkreślić, że uporządkowane zostały wszystkie sprawy finansowe tej jednostki, która jest obecnie w bardzo dobrej kondycji finansowej. Cieszy mnie również to, że w ostatnich latach WUJ wydaje znacznie więcej książek naszych pracowników niż kilka lat wcześniej. Za wszystkie wspomniane działania podziękowania należą się dyrektorowi WUJ Łukaszowi Kocójowi oraz Radzie Naukowej Wydawnictwa, której przewodniczy prodziekan Wydziału Filo2012-03-23 logicznego prof. Zofia Berdychowska. □ A jak mógłby Pan podsumować efekty wprowadzenia systemu oceny działalności naukowej pracowników UJ? ■ Efekty wprowadzenia tego systemu są wyraźne: notujemy stały wzrost liczby publikacji naszych pracowników w najlepszych czasopismach o zasięgu międzynarodowym. Wydaje się więc, że nasz system oceny stymuluje pracowników do wysyłania swych maszynopisów do czasopism prestiżowych. Publikacje pracowników UJ wg ISI Web of Science (2000 – 2011)

■ Istotnie, we wszystkich rankingach międzynarodowych decydującą rolę odgrywa tzw. siła naukowa uczelni. Przy jej ocenie brane są pod uwagę publikacje uczonych w najlepszych czasopismach, między innymi w „Nature” czy „Science”, a ponadto Nagrody Nobla przyznane absolwentom i pracownikom danej uczelni oraz, oczywiście, cytowania prac naukowych. Uniwersytet Jagielloński nie zajmuje w tych rankingach takiej pozycji, na jaką zasługuje i jakiej pracownicy naszej Uczelni oczekują. Poprawimy tę pozycję tylko wtedy, gdy nasza siła naukowa wzrośnie – będziemy mieli więcej publikacji w wiodących periodykach, więcej cytowań. Innej drogi nie ma. Warto jednak podkreślić, że w dwóch ostatnich rankingach uczelni polskich Uniwersytet Jagielloński zwyciężył w subrankingu „publikacje naukowe” – przygotowanym we współpracy z wydawnictwem Elsevier w oparciu o liczbę publikacji, liczbę cytowań i tzw. współczynnik Hirscha. Te dane dają nadzieję na awans także w rankingach międzynarodowych. □ O ile, w porównaniu z rokiem 2005, wzrosła liczba grantów zdobywanych przez pracowników UJ?

Liczba publikacji w czasopismach z listy ISI Web of Science odnosi się głównie do przyrodników i przedstawicieli nauk ścisłych

10

ALMA MATER nr 145–146

■ Liczba grantów realizowanych przez pracowników UJ rzeczywiście dynamicznie rośnie, ale z mojego punktu widzenia ważna

2


A. Wojnar

jest nie tylko liczba finansowanych projektów badawczych, ale również suma środków, jaką na badania uzyskują nasi pracownicy w kolejnych konkursach organizowanych przez NCN, NCBiR czy FNP. Ostatnio porównaliśmy środki (w milionach złotych) uzyskane w kolejnych konkursach grantowych MNiSW (do konkursu nr 39) i NCN (konkurs nr 40). Zestawienie to pokazuje, że w pierwszym konkursie przygotowanym przez NCN uzyskaliśmy znacznie więcej środków niż w poprzednich konkursach organizowanych jeszcze przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Chciałbym ponadto podkreślić, że dla uczelni szczególnie istotne są środki na badania młodych uczonych. Obecnie pochodzą one nie tylko z ministerstwa, ale także z Narodowego Centrum Nauki oraz Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Ostatnio odnotowujemy znaczący wzrost liczby grantów zdobywanych przez naszą młodą kadrę. To niewątpliwy sukces. Zawdzięczamy go zarówno aktywności, jak i wysokiemu poziomowi naukowemu młodych naukowców, którzy o środki na badania aplikują. Sukces ten pośrednio jest również udziałem mistrzów młodych uczonych, którzy zachęcają swych uczniów do składania wniosków. Bardzo często składający wnioski przyznają, że skutecznego aplikowania o środki nauczyli się właśnie od swoich mistrzów. To naprawdę optymistyczne! Otrzymywane granty pozwalają młodym naukowcom i doktorantom na prowadzenie badań, a także na finansowanie wyjazdów zagranicznych do prestiżowych ośrodków badawczych. To z kolei sprzyja nawiązywaniu kontaktów naukowych, zdobywaniu doświadczenia czy prezentowaniu wyników swoich badań na kongresach.

Wystąpienie prorektora UJ prof. Szczepana Bilińskiego podczas Ogólnopolskiego Zjazdu Dziekanów Wydziałów Prawa

ster, Orleanie, Clermont-Ferrand, Wiedniu, Uppsali, Heidelbergu, Erlangen czy Jenie. Notabene, wkrótce będziemy obchodzić 50-lecie współpracy z tym ostatnim uniwersytetem. Planujemy zorganizowanie uroczystości z okazji tej rocznicy i uhonorowanie tej uczelni medalem Merentibus. □ Jakie są trendy na UJ, jeśli chodzi o wymianę naukową pracowników? ■ Generalnie rzecz biorąc, daje się zauważyć, że zdecydowana większość naszych pracowników ma własne kontakty naukowe i od Uczelni oczekuje wyłącznie wsparcia współpracy, która istnieje i dobrze funkcjonuje. Nasi doświadczeni naukowcy w znacznie mniejszym niż dotąd stopniu są zainteresowani podpisywaniem nowych umów. Takie umowy mają natomiast duże znaczenie dla młodych pracowników i doktorantów, którzy w ramach tzw. wymiany bezpośredniej mogą wyjechać za granicę w celu nawiązania kontaktów i rozpoczęcia współpracy.

□ Jakie ważne międzynarodowe umowy o współpracy podpisane zostały za Pana dwóch kadencji? Na które z nich chciałby Pan zwrócić szczególną uwagę?

Prorektor UJ prof. Szczepan Biliński w rozmowie z prezesem Biprostalu Stefanem Tomalem tuż przed podpisaniem umowy najmu, 24 listopada 2010

□ Jakie państwa są dla naszych badaczy najbardziej atrakcyjne pod względem możliwości prowadzenia w nich badań naukowych? ■ Z pewnością Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone, a także niektóre kraje azjatyckie, głównie Chiny. Poza tym Skandynawia i Holandia. Trzeba jednak zaznaczyć, że kierunek wyjazdu z pewnością zależy od dziedziny nauki uprawianej przez uczonego. □ Ilu naszych pracowników naukowych wyjechało za granicę w 2011 roku? A. Wojnar

■ Już podczas naszej pierwszej rozmowy, przeprowadzonej w 2005 roku, mówiłem, że priorytetem w moich działaniach będzie nawiązywanie kontaktów z uczelniami bardzo dobrymi, które zajmują czołowe pozycje w rankingach międzynarodowych. I tak, podpisaliśmy umowę z Melbourne University – najlepszym uniwersytetem australijskim, który według rankingów międzynarodowych plasuje się w czołówce najlepszych uniwersytetów na świecie, a także z bardzo dobrymi uczelniami z Azji: National University of Singapore oraz National Cheng Kuk University na Tajwanie. Byłem i nadal jestem zdecydowany popierać współpracę z krajami, które funkcjonowały kiedyś w ramach Związku Radzieckiego, a po jego rozpadzie uzyskały niepodległość. Moim zdaniem krajom tym należy pomóc w budowaniu dobrego systemu szkolnictwa wyższego, tak jak i nam kiedyś pomagali przedstawiciele prestiżowych ośrodków z Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych czy Kanady. I tu podpisałem kilka porozumień, między innymi z Uniwersytetem im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach i Uniwersytetem w Iwano-Frankiwsku na Ukrainie czy z Uniwersytetem w Irkucku w Rosji. Staram się o wzmocnienie tej współpracy, między innymi poprzez organizację wspólnych konferencji w Polsce czy wyjazdów naszych pracowników do tych uczelni. Ponadto starałem się umacniać więzi i rozszerzać współpracę z tymi uczelniami, z którymi już wcześniej władze UJ nawiązały kontakty. W tym miejscu warto wymienić uniwersytety w Roche-

ALMA MATER nr 145–146

11


Wyjazdy pracowników, doktorantów i studentów na podstawie złożonych wniosków wyjazdowych w DWM UJ 3697

■ Z roku na rok liczba zagranicznych wyjazdów (delegacji) pracowników i doktorantów naszej uczelni zwiększa się. W ostatnich trzech latach łatwo zaobserwować również wzrost liczby wyjazdów doktorantów i studentów. To bardzo dobry trend. □ Mija właśnie rok od utworzenia Narodowego Centrum Nauki, dlatego też warto przypomnieć, że jako pełnomocnik ministra ds. utworzenia NCN, którym był Pan od 1 października 2010 do 4 marca 2011, poświęcił Pan temu przedsięwzięciu sporo energii. Jak po roku ocenia Pan działalność NCN?

z terminami wynikającymi z ustawy i rozporządzeń, ale również z powodu konieczności pogodzenia pracy organizacyjnej w NCN z obowiązkami prorektora UJ. Pierwszą poważną decyzję podjąłem jeszcze w październiku roku 2010, kiedy wybrałem biurowiec Biprostal na siedzibę NCN. O wyborze tego miejsca zadecydowała w głównej mierze lokalizacja budynku oraz możliwość zwiększania powierzchni biurowej NCN w kolejnych latach i fazach rozwoju tej instytucji. Ważnym argumentem przemawiającym za tą lokalizacją był również bardzo dobry stan techniczny sieci komputerowej w biurowcu. Po uzyskaniu zgody pani minister na takie rozwiązanie wynająłem w Biprostalu około 1000 metrów kwadratowych. Obecnie NCN zajmuje w tym budynku już ponad 2000 metrów kwadratowych! Wydaje się więc, że mój wybór był słuszny. W tym miejscu jeszcze raz pragnę wyrazić wdzięczność władzom firmy Biprostal – nieżyjącemu już prezesowi Stefanowi Tomalowi i dyrektorowi Leszkowi Białemu, za wspaniałą współpracę i pomoc w pierwszej fazie organizacji NCN. Dziękuję również raz jeszcze wszystkim pracownikom UJ i CM UJ, którzy tworzyli „biuro organizacyjne” NCN. Bez ich pomocy osiągnięcie celu nie byłoby możliwe. Warto w tym miejscu dodać, że prace związane z utworzeniem podstawowej struktury Centrum zakończyliśmy już po pięciu miesiącach, a więc o miesiąc wcześniej, niż spodziewała się tego minister prof. Barbara Kudrycka. Myślę, że NCN wrósł w Kraków, funkcjonuje coraz lepiej, proponuje coraz to nowe programy, zarówno dla młodych naukowców, o których już wspomniałem, jak i dla badaczy do4 świadczonych. W ofercie NCN są również programy wspierające współpracę międzynarodową.

■ Istotnie, utworzenie NCN było dla mnie największym wy- □ Od blisko czterech lat pełni Pan także funkcję przewodnizwaniem w ciągu ostatnich siedmiu lat. Można powiedzieć, że czącego Uniwersyteckiej Komisji Nauki Konferencji Rekto2012-03-23 rów Uniwersytetów Polskich (KRUP). Na czym polega Pana tworzyłem tę instytucję praktycznie od zera. Od minister Barbary Kudryckiej otrzymałem tylko nominację i jednego pracownika działalność w tej jednostce? ministerstwa do pomocy. Musiałem więc powołać biuro organizacyjne, wynająć lokal dla NCN, rozstrzygnąć wiele skompli- ■ Moja praca w UKN to głównie opiniowanie dla KRUP – a pokowanych przetargów, między innymi na sprzęt komputerowy, przez KRUP dla KRASP i dla ministerstwa – aktów prawnych, serwery, meble, a także na programy komputerowe obsługujące które dotyczą szeroko pojętej sfery badań naukowych. Moim projekty badawcze, usługi telekomunikacyjne itp. Musiałem też zdaniem znacznie lepiej mieć wpływ na ostateczny kształt aktów przyjąć do pracy pierwszych pracowników, a więc rozstrzygnąć prawnych wtedy, gdy są one przedstawiane do konsultacji, niż konkursy na około 40 stanowisk. Był to naprawdę bardzo trudny protestować przeciw przyjętym rozwiązaniom i wprowadzonym okres, nie tylko z powodu napięć, jakie powstawały w związku już przepisom. Trzeba tylko korzystać z takiej możliwości! Czasami udaje się osiągnąć sukces – nasza praca przynosi efekty, na przykład, w postaci zmian w aktach prawnych MiniProgramy dla młodych naukowców (2008(2008-2011) sterstwa Nauki Szkolnictwa Wyższego. □ Należy Pan do najaktywniejszych pracowników naukowych na swoim Wydziale, jeśli chodzi o badania naukowe. Jak godzi Pan pracę prorektora UJ z pracą naukową? ■ Raczej należałem... niestety; obecnie nie mam zbyt wiele czasu na badania. Ten rodzaj działalności musiałem bardzo ograniczyć. W roku 2005, tuż po objęciu stanowiska prorektora UJ, zrezygnowałem z kierowania zakładem i zespołem badawczym. Obowiązki te przejęła moja uczennica, prof. Teresa Szklarzewicz. Uważałem wtedy, i nadal uważam, że harmonijne łączenie obowiązków prorektora uczelni i kierownika zakładu, w którym prowadzone są badania eksperymentalne, nie jest możliwe. Swoje zainteresowania realizuję z niewielkim zespołem młodych

12

ALMA MATER nr 145–146


badaczy, a kontakt z nimi utrzymuję głównie za pomocą poczty elektronicznej. Dzięki temu nie czuję się całkowicie odizolowany od mojej problematyki badawczej. Wielką satysfakcję sprawia mi natomiast rozwój naukowy moich uczniów oraz to, że wyniki moich wcześniejszych badań są wciąż cytowane.

■ Moje zainteresowania badawcze zawsze koncentrowały się wokół biologii komórki i biologii rozwoju, ze szczególnym uwzględnieniem oogenezy – procesu prowadzącego do uformowania funkcjonalnych, zdolnych do zapłodnienia i rozwoju komórek jajowych. Zajmowałem się, między innymi, mechanizmami transportu cząsteczek mRNA i snRNA z jądra komórkowego do rozmaitych regionów ooplazmy (cytoplazmy komórki jajowej), połączeniami międzykomórkowymi i ich funkcją w procesie oogenezy, a także strategią gromadzenia rRNA (rybosomów) na terenie komórki jajowej. Poza tym interesuje mnie taksonomia i filogeneza zwierząt bezkręgowych. Taki przedmiot wykładam dla studentów pierwszego roku biologii. Z przyjemnością, a nie tylko z obowiązku,

A. Wojnar

□ Jaka problematyka badawcza intryguje Pana obecnie?

Minister Barbara Kudrycka dziękuje prof. Szczepanowi Bilińskiemu za trud i pracę włożoną w utworzenie NCN w Krakowie

śledzę więc literaturę dotyczącą tego zagadnienia, a następnie staram się przekazywać nowe odkrycia i poglądy naszym studentom. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

UNIWERSYTET – KREATYWNA SZKOŁA WYŻSZA Rozmowa z prorektorem UJ ds. dydaktyki prof. Andrzejem Manią

■ Faktycznie, od kilku lat w ogólnej liczbie kandydatów na studia stacjonarne obserwujemy tendencję wzrostową. Szczególnie cieszy nas wzrost liczby zainteresowanych studiami drugiego stopnia. Niestety, odnotowujemy zmniejszenie liczby kandydatów na studiach niestacjonarnych – to właśnie wpływ niżu demograficznego. Jednak w liczbach generalnych nastąpił wzrost liczby studentów na studiach stacjonarnych, i to można uznać za powód do dumy. Ostatnią rekrutację zakończyliśmy więc z zadowoleniem, ale uważam, że Uniwersytet Jagielloński nie jest wolny od zagrożeń związanych z niżem demograficznym. By się przed nimi ustrzec, nie wystarczy bierność i głęboka wiara, że 650 lat tradycji wystarczy nam za wszystko. Ważne jest, aby w strategicznym myśleniu na bieżąco koncentrować się na

dynamice procesów demograficznych oraz rozpoznaniu preferencji kandydatów. Kryzys demograficzny dodatkowo zbiegł się z reformą szkolnictwa wyższego. Mam wiele zastrzeżeń co do zbyt szybkiego tempa tych zmian, jednak trzeba przyznać, że uczelniom takim jak nasza (z olbrzymią liczbą uprawnień habilitacyjnych) reforma stworzyła warunki do swobodnego kształtowania programu. Można powiedzieć, że kryzys demograficzny niejako zmusza nas, a prawne regulacje dają nam możliwość, żeby wyjść z programami poza własne przyzwyczajenia, z wyobraźnią pokazując światu naszą kreatywność i nowoczesność w dydaktyce. Dziś mamy prawo do wprowadzenie kierunku o dowolnej nazwie i programie oraz zdefiniowanych efektach kształcenia w zakresie wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych. Nie możemy więc biernie obserwować zmian demograficznych i martwić się ewentualnym zmniejszeniem liczby kandydatów. Musimy im przedstawiać wyjątkową i nowoczesną ofertę edukacyjną. Uniwersytet musi być kreatywny w korzystaniu z możliwości, jakie daje nam system prawny. A. Wojnar

□ Jedną z głównych kwestii, jaką zajmuje się Pan, pełniąc funkcję prorektora UJ do spraw dydaktyki, jest rekrutacja na studia. Czy pomimo utrzymującej się od kilku lat tendencji zwyżkowej w liczbie kandydatów Uniwersytet Jagielloński może się obawiać niżu demograficznego?

ALMA MATER nr 145–146

13


A. Wojnar

budować swojej przyszłości, bazując tylko na wzroście liczby studentów. Trzeba koncentrować się na tym, aby zaproponować kandydatom kierunki przekształcone, nowoczesne w formie i treści, tworzone w kontakcie ze środowiskiem zewnętrznym. To powinny być studia, które dadzą potem realną szansę na znalezienie pracy. Ponadto nowy system finansowania nauki, system grantów opartych, między innymi, na działaniu NCN czy grantach europejskich, daje możliwość skoncentrowania się części osób w większym stopniu na badaniach naukowych, co odciąży ich od dydaktyki. □ Jakich kandydatów i gdzie poszukujemy?

Wystąpienie prorektora UJ prof. Andrzeja Mani podczas obchodów jubileuszu 10-lecia Międzywałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UJ

□ Czyli promocję Uniwersytetu Jagiellońskiego powinniśmy opierać przede wszystkim na elastyczności w dostosowywaniu oferty edukacyjnej do zmieniającej się rzeczywistości i potrzeb rynku? A czy tradycja i historia mają jeszcze znaczenie dla młodych ludzi? ■ Na pewno tak. Mając dyplom renomowanej, szczycącej się długą tradycją uczelni, jest się lepiej widzianym przez pracodawców. Niektóre znane firmy zatrudniają o wiele chętniej pracowników właśnie z dyplomem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pamiętajmy jednak, że tradycja i renoma zobowiązuje do doskonalenia i unowocześniania działalności Uniwersytetu. W myśleniu o przyszłości dydaktyki, stojąc twardo na ziemi, musimy uruchomić działania, które nie pozwolą zmarnować posiadanego potencjału, nawet jeżeli w krótkoterminowej perspektywie kandydaci odwrócą się od danego kierunku czy specjalności. Nie możemy się godzić na spętanie naszego myślenia wyłącznie kwestią finansową. Mamy kierunki, od lat u nas funkcjonujące, które nie cieszą się oczekiwanym zainteresowaniem u kandydatów. Na przykład, szczycąc się Mikołajem Kopernikiem jako naszym studentem, nie możemy dopuścić do zagrożenia istnienia studiów drugiego stopnia na astronomii, na które kandydatów jest niewielu. W przypadku studiów stacjonarnych nie możemy kierować się prostym mechanizmem: nie ma w danym momencie wystarczającej liczby kandydatów, to zamykamy dany kierunek. Tak możemy postąpić ze studiami niestacjonarnymi, na które jest coraz mniej kandydatów, a według danych Instytutu Sokratesa za około 10 lat być może wszyscy niestacjonarni studenci będą się mogli zmieścić na studiach stacjonarnych. Uczelnia sama decyduje o liczbie studentów, jaką chce uczyć – wzrost tej liczby jest w jakimś stopniu limitowany. Elastyczność programowa daje nam szansę pełnego wykorzystania naszego potencjału i odpowiedzi na presję procesów demograficznych. □ Czy potrzebujemy więc jeszcze większej liczby studentów, czy też odwrotnie – będziemy zmniejszać ich liczbę? ■ Nie potrzebujemy większej liczby studentów! Bywało, że zastanawialiśmy się już czy nie przekroczyliśmy racjonalnej granicy. Pamiętajmy, że na uczelniach publicznych przez lata funkcjonowaliśmy w określonym algorytmie przydziału dotacji ministerialnej, który powodował, że przyrost liczby studentów pozytywnie odbijał się na jej wysokości. Dzisiaj nikt nie może

14

ALMA MATER nr 145–146

■ Statystyki pokazują, że większość studentów rekrutuje się z Małopolski, Śląska, Podkarpacia i Ziemi Świętokrzyskiej. Otwarci jesteśmy, oczywiście, na kandydatów z całej Polski i świata. Rozpoznanie ich motywacji do starań o indeks UJ – dziś już elektroniczny, ich potencjału to bardzo ważne zadanie. Nasze programy kształcenia, metody ich wdrażania muszą zainteresować nie tylko prymusów, ale także tych, którzy startują z tego średniego poziomu. Myśląc o najlepszych, w tym roku zwiększyliśmy liczbę olimpiad i konkursów branych pod uwagę w postępowaniu kwalifikacyjnym z 27 do 57, w tym znajduje się dziewięć olimpiad międzynarodowych.

□ Czy wciąż wśród kierunków, na które jest najwięcej kandydatów, znajdują się filologia angielska i medycyna? A na jakie kierunki kandydatów było najmniej? ■ Tak, ta tendencja się utrzymuje. Tradycyjnie odnotowujemy dużą popularność studiów medycznych, prawniczych, filologicznych, ale także, na przykład, stosunków międzynarodowych i psychologii. Duży wzrost liczby kandydatów występuje jednak także na kierunkach, które funkcjonują dopiero od niedawna, jak bezpieczeństwo narodowe, kognitywistyka i dietetyka. Najmniej osób chciało studiować niemcoznawstwo oraz kulturę i języki Słowian. □ Czy sukces rekrutacji zależy tylko od obiektywnych procesów demograficznych i atrakcyjności programowej naszej oferty? ■ W dużej mierze tak, ale to nie wszystko. Na Uniwersytecie mamy do czynienia ze zjawiskiem konkurencji wewnętrznej. Na przykład, niektóre filologie na Wydziale Filologicznym znajdują się w trudnej sytuacji, ponieważ po zakończeniu pierwszego stopnia studiów odnotowują odpływ kandydatów – absolwenci wybierają studia drugiego stopnia na innym wydziale, o innym profilu. Oprócz tego te same kierunki są prowadzone na kilku wydziałach Uniwersytetu: mamy więc, na przykład, informatykę na Wydziale Matematyki i Informatyki, na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej oraz na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej. Z wielkim zadowoleniem przyjmuję wiadomości o wypracowywaniu przez te wydziały zasad współdziałania i proponowania nowych kierunków kształcenia w oparciu o mechanizmy Krajowych Ram Kwalifikacji. Psychologię mamy na Wydziale Filozoficznym oraz na Wydziale


Zarządzania i Komunikacji Społecznej, ale wielkim zainteresowaniem studentów cieszą się oba instytuty. □ Czy powstały w tym roku akademickim jakieś nowe kierunki? ■ Bardzo rozwinęliśmy ofertę studiów podyplomowych, wprowadzając, na przykład, studia z zakresu enologii. Powstało kilka nowych kierunków na poziomie studiów drugiego stopnia z polityki społecznej, na poziomie studiów pierwszego stopnia z etyki i elektroradiologii, a na poziomie jednolitych studiów magisterskich studia w zakresie weterynarii prowadzone razem z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie. Od 1 października uruchomione zostały także studia w nowej formule o nazwach: judaistyka, informatyka analityczna, matematyka komputerowa, amerykanistyka, elektroniczne przetwarzanie informacji, filmoznawstwo i wiedza o nowych mediach oraz zarządzanie kulturą i mediami. □ Jak sprawdza się w praktyce system studiów dwustopniowych? W Europie coraz częściej słyszy się słowa krytyki. ■ Problem polega na tym, że studia pierwszego stopnia nie zostały w pełni zaakceptowane przez rynek pracy; inaczej, niż oczekiwano. Panuje przekonanie, że są to jakby studia niedokończone, niekompletne. Jest to przekonanie nieprawdziwe. Studia pierwszego stopnia muszą być prowadzone tak, aby po trzech latach nauki absolwenci byli już gotowi na podjęcie pracy. Efekty kształcenia muszą więc być bardzo precyzyjnie zdefiniowane w zakresie wiedzy i umiejętności. Ponadto obecna dynamika przemian społecznych wywołuje potrzebę, aby uczenie się przez całe życie było zasadą. Rozwijamy więc także ofertę studiów podyplomowych i doktoranckich, które nie są już teraz wyłącznie przygotowaniem do kariery naukowej, ale możliwością przygotowania do pracy na wysokim szczeblu kompetencji profesjonalnej poza Uniwersytetem. □ Czyli głównym przesłaniem nowoczesnej uniwersyteckiej dydaktyki jest kształcenie do uczenia się przez całe życie?

□ Ankiety są nieobowiązkowe. Czy można więc mówić o ich reprezentatywności? Czy nie wypełnia ich zbyt mała liczba studentów? Czy może wyjściem byłoby wprowadzenie obowiązku wypełniania tych ankiet? ■ Nie, to byłoby niewłaściwe. Obowiązkowość i wynikający z niej przymus byłyby kontestowane, a studenci nie przyjęliby tego. Wiem, że słabością jest niewielki procent wypełniających, ale ta liczba z roku na rok wzrasta, obecnie jest to 31 procent studentów w jednostkach prowadzących dane studia. Mamy wskaźnik lepszy niż na innych uniwersytetach. Prowadziliśmy te badania już przez sześć semestrów, więc jeśli przez ten czas pewne opinie o problemach wydziału się powtarzają, to świadczy to o coraz większej wiarygodności wyników. Ankieta nie służy do realizacji projektu badawczego na temat studenckich ocen dydaktyki uniwersyteckiej. To część działań na rzecz kształtowania kultury jakości. Systematycznie przyglądamy się dydaktyce, wprowadzamy korekty dotyczące programu czy obsady działań, uzgadniamy mechanizmy kontroli jakości na wydziałach na przykład przez system hospitacji, a wreszcie oferujemy zajęcia w ramach programu Ars Docendi. Są to warsztaty, które służą poszerzeniu i aktualizacji wiedzy w zakresie dydaktyki akademickiej oraz doskonaleniu umiejętności potrzebnych do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Jakość musi być ulokowana w świadomości studentów i kadry – wtedy staje się normalnością, a nie wymuszonym elementem. Zdecydowana większość pracowników prezentuje taką postawę. W roku akademickim 2010/2011 studenci wypowiedzieli się na temat sposobu prowadzenia zajęć 86 procent pracowników oraz na temat 85 procent zajęć. Nawet jeżeli liczba oceniających w konkretnych wypadkach nie satysfakcjonuje, to gromadzimy wiedzę dającą możliwość działania na rzecz jakości kształcenia. □ A co dzieje się z wykładowcami, których zajęcia otrzymują opinie negatywne?

A. Wojnar

■ Tak, jestem przekonany, że to jest bardzo silne przesłanie, które realizujemy. To bardzo ważne, aby nasz absolwent kończył studia z przekonaniem, że wyszedł z dużym kapitałem, ale jednocześnie energią i potencjałem, aby podejmować dalszą edukację. Muszę też tu podkreślić, że większość absolwentów podejmuje aktywność zawodową po studiach, to znaczy albo pracują w miejscach zgodnych z kwalifikacjami, albo kontynuują naukę.

osób działających na rzecz jakości kształcenia funkcjonują na wszystkich wydziałach. Od kilku lat prowadzimy też badania ankietowe w oparciu o system USOS, które dają wiele informacji o funkcjonowaniu dydaktyki, w szczególności o sposobie prowadzenia zajęć i o tym, jak umiejętności dydaktyczne danego pracownika oceniają studenci. Z wyjątkową przyjemnością czyta się opinie zafascynowanych zajęciami studentów, ale odczytujemy także opinie negatywne.

□ Aby tak było, Uniwersytet musi czuwać nad wysoką jakością kształcenia. Jak sprawdza się obecny system kontroli tej jakości? ■ Monitorowanie jakości kształcenia jest dokonywane systematycznie, zajmuje się tym specjalna komisja rektorska. Najważniejszy jednak jest fakt, że zespoły Prorektor Andrzej Mania podczas otwarcia międzynarodowej konferencji Odpowiedzialny biznes i niepełnosprawność – strata czy zysk?

ALMA MATER nr 145–146

15


A. Wojnar

nak też zwrócić uwagę na to, że studenci napisali wiele pięknych słów o wykładach niektórych wykładowców. Powiem więc tak: chciałbym chronić wykłady akademickie, ale tylko te, które potrafią zafascynować studentów, te najlepsze. Wykłady powinny być prowadzone przez wielkich mistrzów. Oczywiście, uczelnia nie wytrzymałaby tylko systemu tutoralnego, bo musielibyśmy mieć olbrzymią liczbę zajęć tego typu, ale wykład jako forma nauczania utrzyma się tylko dzięki mądrym, obdarzonym talentem oratorskim uczonym. Natomiast zwracam uwagę na to, że obecny system Krajowych Ram Kwalifikacji daje nam możliwość tworzenia typów zajęć, jakie chcemy. Może pomyślimy, na przykład, o coraz popularUroczyste otwarcie wystawy Żaczek i jego mieszkańcy, będącej częścią obchodów 85-lecia Domu Studenckiego niejszym w Europie systemie nauczania ■ Dziekan ma w ręku narzędzia do działania w tej kwestii: modułowego, w którym trzydziestogodzinny semestralny kurs może takiemu wykładowcy udzielić wsparcia na rzecz poprawy jest zastąpiony czterema tygodniami intensywnych zajęć pojakości nauczania, o czym wspominałem powyżej. W skrajnych święconych tylko konkretnemu zagadnieniu. U nas natomiast przypadkach rektor ma prawo podjąć działania dyscyplinujące, dominuje głębokie przekonanie, że student uczy się w większości do dyscyplinarnego zwolnienia włącznie, gdy działalność pra- poprzez przebywanie na zajęciach. Nie zapominajmy jednak, że cownika zostanie oceniona zdecydowanie negatywnie. Uczenie musimy uczyć naszych studentów także samodyscypliny – jak studentów nie może być traktowane przez nikogo jako przykry samemu organizować pracę i zdobywać wiedzę. Być może więc obowiązek. Jesteśmy szkołą wyższą o randze uniwersytetu i na- będziemy musieli zamienić ulubione trzydziestogodzinne kursy na szym obowiązkiem jest uczenie na najwyższym poziomie. Jeśli system prac projektowych, podczas których wykładowca poddaje więc ktoś nie lubi uczyć i nie radzi sobie z tym, to powinien studentom jakiś pomysł, wyjaśnia, gdzie szukać źródeł, a grupa pożegnać się z Uniwersytetem. ma ten projekt zrealizować i później zreferować, przedstawiając wyniki oraz konfrontując je w postaci debaty. Kontakt pracow□ Co oznacza kształcenie na wysokim poziomie? nika ze studentami będzie krótszy, ale nakład pracy pracownika, a na pewno studenta będzie większy i może bardziej efektywny. ■ Jedną ze zdolności, jakie powinien posiadać prowadzący Ponadto słabością polskiej dydaktyki jest to, że rzadko uczymy zajęcia, jest umiejętność nawiązania kontaktu z grupą. Każdy studentów pracy w grupie. Studenci na zajęciach siedzą razem, student musi czuć, że to dla niego prowadzone są zajęcia, że się ale nie pracują zbiorowo. Brak tej umiejętności może potem z nim rozmawia i go słucha, pobudza do aktywności. Po drugie, przeszkadzać, na przykład, podczas pracy w korporacjach, gdzie prowadzący powinien mieć wiedzę i zdolność jej przekazania. wymagana jest często właśnie umiejętność pracy w zespole. Najlepiej więc, gdy ma możliwość uczenia w zakresie tematyki bliskiej jego badaniom. Po trzecie, bardzo ważna jest uczciwość □ Część swojej pracy poświęca Pan rozwojowi internacjokontraktu – na przykład dokładne zdefiniowanie warunków egza- nalizacji studiów. Jak określi Pan postęp w tej kwestii? Czy minu i ścisłe przestrzeganie tych ustaleń. Pamiętajmy, że studenci przyjeżdża do nas więcej studentów z zagranicy? Co nowego mają prawo domagać się od nas przestrzegania regulaminów, mamy im do zaoferowania? gdzie zapisane są ich prawa, ale i obowiązki. ■ Internacjonalizacja dokonuje się krok po kroku, niestety – nie □ Ostatnio obserwuje się na świecie odejście od tradycyjnej tak szybko, jak bym chciał. Otwieramy nowe ścieżki w zakresie formuły wykładu na rzecz pracy w mniejszych grupach pod współpracy międzynarodowej i wymiany studenckiej, ale są kierunkiem tutora. Większe znaczenie przywiązuje się do to procesy, które dzieją się powoli. Powstają nowe programy pracy samodzielnej studenta, przygotowując go również studiów obcojęzycznych, na przykład Wydział Studiów Międzypod kątem umiejętności późniejszej analizy i rozwiązywania narodowych i Politycznych przygotował ciekawą ofertę studiów problemu w grupie. Co Pan o tym sądzi? Czy kształcenie na anglojęzycznych pierwszego stopnia. Problem jednak w tym, że naszym Uniwersytecie również zmierza w tym kierunku? wciąż mamy zbyt mało środków finansowych, aby przyciągnąć więcej studentów zagranicznych, oferując im atrakcyjne programy ■ W ankietach studenckich faktycznie więcej osób miało kry- stypendialne – a o to najczęściej pytają zainteresowani. Główna tyczne opinie o wykładach niż o konwersatoriach. Wynika to grupa przyjeżdżających do nas to studenci w ramach programu z faktu, że dobrze prowadzone konwersatorium w większym Erasmus. Oferta kursów anglojęzycznych jest jednak na naszej stopniu spełnia to, o czym już wspomniałem: daje możliwość Uczelni ciągle za mała. Jest także grupa studentów przybywająbezpośredniej współpracy nauczycieli ze studentami. Muszę jed- cych na płatne studia obcojęzyczne. Wyróżniają się tu w sposób

16

ALMA MATER nr 145–146


szczególny studia medyczne, ale Instytut Europeistyki, Amerykanistyki czy Międzywydziałowe Studia Humanistyczne także prowadzą takie zajęcia. □ Jakiś czas temu Senat UJ postanowił, że każdy student ma obowiązek odbycia jednego kursu w języku obcym. Czy jest to realizowane? ■ Tak, to działa i bardzo się cieszę, że Senat to zaakceptował. Wydziały przyjęły ten obowiązek i go realizują. Jest to też sygnał dla wydziałów, że studenci są gotowi uczyć się w językach obcych, więc można rozszerzać ofertę anglojęzyczną. Tym bardziej że mamy kadrę przygotowaną do ich prowadzenia. Jest bardzo wiele osób, które długo przebywały za granicą i tam już uczyły, mają więc odpowiednie doświadczenie i umiejętności językowe. Moim marzeniem jest, aby dla pewnych kierunków studiów stworzony został tak zwany dubble track, czyli możliwość studiowania po polsku albo w innym języku, do wyboru dla studenta. Cieszy natomiast fakt, że nasi studenci chętnie wyjeżdżają za granicę, korzystają z programów stypendialnych. Statystyki europejskie wskazują, że program Erasmus zatrzymał się: od pewnego czasu liczba wyjeżdżających utrzymuje się na tym samym poziomie. Natomiast nasi studenci jednak wciąż zwiększają swoją aktywność, do nas również przyjeżdża coraz więcej studentów. □ W jakie rejony świata najczęściej wyjeżdżają nasi studenci?

□ W sierpniu kończy się Pana kadencja jako prorektora ds. studenckich. Czas już więc na podsumowania. Proszę powiedzieć, jaka była ta kadencja? ■ Waham się przed wypowiadaniem ocen, które dotyczą mojej pracy. Nie jest to fałszywa skromność, ale przekonanie, że to, co się udało, jest zawsze efektem pracy wielu ludzi. Najważniejszy jest zespół prodziekanów ds. studenckich oraz inni członkowie senackiej komisji ds. nauczania, członkowie innych komisji, szczególnie działających na rzecz jakości, sprawnie działający Dział Rekrutacji na Studia, czy Dział Nauczania, BOSZ, Biuro Karier i inne, w tym DWZ w sprawach dotyczących studentów i doktorantów. W czasie tej kadencji współdziałanie tych osób i struktur przebiegało bez zakłóceń i w narastającej zdolności do wspólnej pracy. □ Z czego jest Pan szczególnie zadowolony? A czy jest coś, czego nie udało się zrobić? ■ Jestem zadowolony ze zdolności wydziałów do podejmowania działań na rzecz kreowania nowych programów studiów, na rzecz jakości, a ostatnio szczególnie Krajowych Ram Kwalifikacji, przygotowując efekty kształcenia. Mamy pewne zastrzeżenia do tempa wdrażania zmian narzuconego prawem, ale początkowa kontestacja zamieniła się w twórczą pracę. Mniemam, że w jakimś stopniu było to możliwe dzięki dobrej współpracy w czasie całej kadencji na linii rektorzy – dziekani – administracja. Nie przeżyliśmy dramatu kłótni i podziałów. Nauczyliśmy się osiągać consensus w sprawach całego uniwersytetu, to znaczy także z wydziałami Collegium Medicum. W sprawach studenckich, regulaminów osiągnięto tu pełne zespolenie Uniwersytetu. Warto sobie uświadomić, że na Uniwersytecie ma miejsce olbrzymi proces legislacyjny. Tworzymy uchwały i zarządzenia,

A. Wojnar

■ Najwięcej umów o współpracy mamy w ramach Unii Europejskiej i tu wymiana studencka odbywa się na dużą skalę. W bieżącym roku wyjeżdża z UJ w ramach Programu Erasmus 775 studentów, przyjeżdżających jest 733. W tej ostatniej grupie najliczniejsi są studenci z Hiszpanii i Niemiec. Mamy podpisane umowy o współpracy bilateralnej z uniwersytetami niemieckimi (na przykład z Jeną, Heidelbergiem, Lipskiem), USA (na przykład Rochester), Kanadą, państwami Ameryki Południowej oraz Afryki. Tu liczby nie są jednak wielkie – kilkadziesiąt osób, a więc nie są satysfakcjonujące. Ponadto każdego roku w ramach uniwersyteckiego programu Sasakawa Young Leaders Fellowship Fund wyjeżdża w różne regiony świata kilkunastu doktorantów i studentów z potencjałem lidera dla realizacji swoich projektów naukowych, i to już od 20 lat. Rozmowy z kandydatami, w których uczestniczę od początku tego programu, są wspaniałym doświadczeniem: spotykamy się z osobami o wysokich kwalifikacjach, inicjatywie i wspaniałych kompetencjach językowych. Takie spotkania to przyjemność.

dzo skromna. Oferują to natomiast uczelnie z zachodniej Europy, dlatego chętniej są wybierane przez studentów z Chin. Poza tym studenci z tego rejonu świata przywiązują dużą wagę do miejsca danej uczelni w światowych rankingach. Nasze miejsce nawet nas samych nie zadowala, a dla niektórych nie jest argumentem uzasadniającym przybycie do nas na studia. Możemy mieć wiele zastrzeżeń do rankingów, ale w świecie łatwego dostępu do informacji to niekiedy pierwsze źródło wiedzy na temat uczelni i jej wartości.

□ A rynek azjatycki? Coraz więcej mówi się o ekspansji studentów z Chin, czy uczą się również u nas? ■ Mamy, między innymi, podpisaną umowę z Uniwersytetem Minzu w Pekinie. Jednak podczas rozmów z azjatyckimi przedstawicielami uniwersytetów najczęściej pada pytanie, czy i jaką mamy ofertę stypendialną dla cudzoziemców. Niestety, tak jak już wspomniałem, ze względu na ograniczone możliwości finansowe nasza oferta jest bar-

W towarzystwie konsula generalnego USA w Krakowie Allena S. Greenberga

ALMA MATER nr 145–146

17


wymuszone zarówno prawem powszechnym, jak i potrzebami UJ. Są to regulaminy studiów i studiów doktoranckich, regulacje dotyczące przyznawania pomocy materialnej, stypendiów za wyniki w nauce, rekrutacji itp. To harmonijność współdziałania administracji i kadry naukowej sprawia mi największą satysfakcję. Nie jestem jednak zadowolony ze stopnia internacjonalizacji. Tu oferta wydziałów w zakresie kursów i programów powinna być większa i choć rozumiem źródła ograniczonych działań, to uznałbym je za priorytet na przyszłość. W czasie każdej inauguracji mówiłem, głównie do studentów I roku, że podejmują studia na uniwersytecie dla ambitnych. Chciałbym, aby rozumieć te słowa także jako odzwierciedlające postawę wszystkich pracowników UJ. Jesteśmy ambitni w wytyczaniu sobie celów i sposobie działania, a ambitni studenci znajdą u nas satysfakcję ze studiowania. Taki widzę Uniwersytet. □ Pełniąc funkcję prorektora, pracuje Pan też naukowo. Proszę powiedzieć, nad czym ostatnio? ■ Praca naukowa osoby pełniącej funkcję prowadzona jest niejako w przerwach, ale jest w tym ważny dla psychiki moment refleksji. Pracujemy i uczymy, co jest naszą podstawową aktywnością, a funkcję pełnimy tylko czasowo.

Mam osobistą satysfakcję, że udało mi się w czasie pełnienia funkcji prorektora opublikować dwie monografie. Ostatnie publikacje wieńczą moje wieloletnie zainteresowania dyplomacją. Są to Historia dyplomacji polskiej, t. VI 1944/1945–1989 (współautorstwo, Warszawa 2011), a szczególnie autorska monografia Department of State 1789–1939. Pierwsze 150 lat obecności w polityce zagranicznej USA (Kraków 2011). □ Jakie ma Pan plany na przyszłość? ■ Zrealizować plany naukowe, wesprzeć moich doktorantów w tworzeniu ich prac. Dodam że wychowałem około 30 doktorów. Z drugiej strony jesteśmy w okresie wyborczym, co może wywołać potrzebę rozważań nad aktywnością na polach organizacyjnych. Logika czy – jak też można powiedzieć – nielogiczność naszego systemu wyborczego powoduje, że akt wyborczy faktycznie odbywa się w tajnym głosowaniu przy uwzględnieniu całej skomplikowanej natury zachowania wyborczego, gdzie analiza kompetencji wskazanego kandydata jest tylko jednym z elementów. Życzmy całemu Uniwersytetowi wyłonienia osób najbardziej przydatnych do pełnienia funkcji pochodzących z wyboru, a takich osób widzę wiele. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wojnar

MOJA PRACA TO KWESTIA PASJI I DETERMINACJI Rozmowa z prorektorem UJ ds. Collegium Medicum prof. Wojciechem Nowakiem

■ Po pierwsze, cieszę się, że udało nam się opracować, a następnie wdrożyć sposób 18

ALMA MATER nr 145–146

A. Wojnar

□ Collegium Medicum uzyskuje bardzo dobre miejsca w rankingach, posiada akredytację Departamentu Edukacji USA i, co ważniejsze, akredytację Medical Board of California, rozpoczyna nowe inwestycje, otwiera nowe kierunki, poszerza ofertę studiów w języku angielskim, pracownicy naukowi CM odnoszą sukcesy w różnych dziedzinach medycyny. Jako prorektor UJ ds. Collegium Medicum z jakich przedsięwzięć jest Pan najbardziej dumny? Co w ciągu czterech lat pełnienia przez Pana tej funkcji dało najwięcej powodów do satysfakcji?

działania skoncentrowany na zarządzaniu strategicznym. Moim zdaniem to jest właśnie klucz do sukcesu. Metaforycznie rzecz ujmując: jeżeli wybucha pożar, to, oczywiście, trzeba go ugasić, ale przede wszystkim należy zabiegać o to, by do pożaru nie dopuścić. Dlatego też, kiedy podsumowuję ostatnie cztery lata pracy, jestem autentycznie dumny z osób, które przyczyniły się do wypracowania tego systemu. Obecnie trzy wydziały Collegium Medicum: Lekarski, Nauk o Zdrowiu oraz Farmaceutyczny, wypracowują kilkanaście milionów zysków. Realizowanych jest sporo jak na te trzy wydziały, bo ponad 60 dużych europejskich projektów badawczych, przewidzianych na lata 2008–2014. Ich wartość przekracza 400 milionów euro, z czego my otrzymamy około


A. Wojnar

15 milionów euro. To dowodzi, jak ogromnym potencjałem Jego Królewska Mość Król Norwegii Harald V i Jej Królewbadawczym dysponujemy. Poza tym, istotnie, świetnie radzimy ska Mość Królowa Norwegii Sonja, którzy na zaproszenie sobie w rankingach. prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w dniach 9–11 Powodem do dumy jest dla mnie zdobycie w 2010 roku przez maja 2012 przyjadą do Polski z oficjalną wizytą, postanowili Wydział Lekarski Kryształowej Brukselki – nagrody przyznanej odwiedzić też Kraków i Uniwersytet Jagielloński, gdzie 11 przez Krajowy Punkt Kontaktowy Programów Badawczych Unii maja w auli Collegium Novum spotkają się właśnie ze stuEuropejskiej za wybitne osiągnięcia uzyskane w Programach dentami norweskimi, kształcącymi się w Collegium Medicum. Ramowych UE w latach 1999–2009. Ilu studentów z Norwegii studiuje w Szkole Medycznej dla Cieszę się również z sukcesów pracowników Collegium Me- Obcokrajowców? dicum, między innymi z tzw. „polskiego Nobla” – prestiżowej nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, którą w 2010 roku ■ Istotnie, Szkoła cieszy się dużą popularnością wśród młodych otrzymał prof. Tomasz Guzik. Norwegów, których studiuje tu 351. Sporo mamy też studentów ze Powodem do radości są też osiągnięcia naszych studentów. Jak tu bowiem nie być dumnym ze studentów, skoro w czerwcu ubiegłego roku Paweł Matusik z szóstego roku Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum otrzymał „studenckiego Nobla”. Ten młody, zdolny człowiek wygrał w konkursie – organizowanym przez Niezależne Zrzeszenie Studentów – na najlepszego studenta RP. Studenci kierunku ratownictwo medyczne, który prowadzony jest na Wydziale Nauk o Zdrowiu, od dwóch lat zajmują zaszczytne pierwsze miejsce w Polsce. Cieszy fakt, że są oni nie tylko sprawni fizycznie, ale także bardzo dobrze wykształceni – w przyszłości to przecież oni będą ratować ludzkie życie w różnych dramatycznych sytuacjach. Nasi studenci odnoszą też spektakularne sukcesy poza granicami kraju. Przekonałem się o tym, między innymi, w ubiegłym roku, podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych w związku z przedłużaniem umowy o współpracy z uniwersytetami na Zachodnim Wybrzeżu, jak University of Cali- Wystąpienie prorektora UJ prof. Wojciecha Nowaka podczas otwartego posiedzenia Senatu UJ fornia, Los Angeles (UCLA), jeden z najlepszych 26 października 2011 w auli Collegium Novum w USA. W ramach wymiany całosemestralnej przebywali tam Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, a także z Malezji, Zambii, wówczas nasi studenci z Wydziału Lekarskiego, którzy zrobili Korei Południowej, Libanu czy Indii. Warto jednak dodać, że furorę. Wszyscy otrzymali propozycję pracy w USA, ale zde- oprócz tych 600 młodych obcokrajowców, kształcących się u nas cydowali się wrócić do Krakowa. Jestem z nich bardzo dumny. w języku angielskim, mamy jeszcze kilkudziesięciu, którzy uczą To są nasi najlepsi ambasadorzy. Takiej promocji nie zrobi nam się w języku polskim. W sumie kształcimy, łącznie z praktykami, żadna – choćby najlepiej opracowana zarówno graficznie, jak około 1000 osób z zagranicy. Mamy więc w Collegium Medicum i merytorycznie – strona internetowa. swoistą wieżę Babel, i to jest wspaniałe. Dowodów na to, że mamy najlepszych studentów, jest oczyWizyta pary królewskiej jest dla nas wielkim zaszczytem. To wiście znacznie więcej. Limity punktowe przyjęć na Wydział najlepsza z możliwych promocja Uniwersytetu Jagiellońskiego. Lekarski są od wielu lat najwyższe w Polsce, a mimo to mamy A także wielki sukces wszystkich osób, które na przestrzeni wielu tak wielu kandydatów. Bardzo dobrze działa anglojęzyczna lat pracowały na rzecz tej Szkoły. Szkoła Medyczna dla Obcokrajowców, która uczy już nie tylko przyszłych lekarzy, ale też i stomatologów. Na pierwszym □ Swego czasu, zarówno wewnątrz Uczelni, jak i poza nią, roku było ich sześciu – teraz jest dwudziestu sześciu. Łącznie pojawiały się propozycje, by wykorzystując sukces Szkoły, w Szkole kształci się 600 studentów. Dlaczego do nas przyjeż- zwiększyć nabór do niej. Jakie jest Pana stanowisko w tej dżają? Bo doskonale wiedzą, że dyplom ukończenia tej szkoły sprawie? będzie honorowany wszędzie na świecie. Wiedzą, że Szkoła ma wysoki poziom zdających tzw. egzamin licencjacki. Co roku ■ Owszem, były sugestie dotyczące zwiększenia liczby studenmamy znacznie więcej kandydatów niż miejsc: w czteroletnim tów w Szkole. Motywowano to szansą na pozyskanie większych programie amerykańsko-kanadyjskim na jedno miejsce przypada funduszy. Ja jednak uważam, że byłaby to polityka krótkowzroczczterech kandydatów, w programie sześcioletnim, gdzie dominują na: w danym roku może faktycznie zarobilibyśmy więcej, ale Norwegowie – pięć–sześć osób. w następnym moglibyśmy stracić najpierw dobrą markę, potem akredytację i w perspektywie kilku lat – zarobić mniej. Dzięki □ Dobra opinia o Szkole Medycznej dla Obcokrajowców Col- zarządzaniu strategicznemu, które, jak już mówiłem, wprowalegium Medicum dotarła także do pary królewskiej Norwegii. dziliśmy cztery lata temu, dokładnie monitorujemy wszystkie

ALMA MATER nr 145–146

19


A. Wojnar

■ Jeśli chodzi o Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu, to realizuje on wieloletni plan inwestycyjny, którego efekty będą widoczne w 2016 roku. W przypadku CUMRiK znaczną część kwoty stanowi unijna dotacja przyznana przez Zarząd Województwa Małopolskiego w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Znajdzie się w nim oddział ratunkowy, blok operacyjny z sześcioma specjalistycznymi salami i czterema oddziałami: zabiegowym, internistycznym, anestezjologii i intensywnej terapii. Jest pilna potrzeba, by w Krakowie funkcjonowała taka specjalistyczna jednostka. Kiedy więc pojawiła się możliwość budowy tego centrum, nie wahaliśmy się ani chwili. Można się spierać o miejsce, Prof. Wojciech Nowak podczas konferencji w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym ale w tym przypadku zadecydowało bezpośrednie sąsiedzw Krakowie–Prokocimiu two ze Szpitalem Uniwersyteckim, gdzie w razie potrzeby kwestie, zwłaszcza te dotyczące finansów. To perspektywiczne „pod ręką” będą specjaliści z różnych dziedzin medycyny. Cenmyślenie wymaga dużej dyscypliny, ale przynosi bardzo dobre trum powinno rozpocząć działalność już w połowie 2013 roku. efekty. Dzięki temu możemy być spokojni o przyszłość, pomimo tego, że od dwóch lat dotacja dydaktyczna, jaką otrzymujemy □ A na jakim polu działalności czuje Pan niedosyt? Gdzie z ministerstwa, jest mniejsza. napotkał Pan na trudności? □ A jeśli chodzi o inwestycje? Na jakim etapie jest budowa nowego szpitala uniwersyteckiego w Prokocimiu? ■ W przypadku inwestycji cztery lata to i dużo, i mało. Szpital uniwersytecki, który chcemy wybudować w Prokocimiu, jest tego najlepszym przykładem. To inwestycja nie tylko ogromna, warta sumarycznie półtora miliarda złotych, ale także bardzo trudna, stwarzająca wiele problemów. Budowa nowego szpitala, będącego w dodatku tak specyficzną i wysokospecjalistyczną jednostką – to jedno. Drugie – to utrzymanie odpowiedniego standardu starego Szpitala Uniwersyteckiego, funkcjonującego przy ul. Kopernika, w którym trzeba na bieżąco nie tylko leczyć, ale także uczyć. Nasz Szpital Uniwersytecki jest przecież największym publicznym szpitalem w Polsce. Funkcjonuje w kompleksie kilkunastu budynków usytuowanych na powierzchni prawie 19 hektarów. W ciągu roku hospitalizowanych jest w nim ponad 70 tysięcy pacjentów z całej Polski i udzielanych jest ponad 300 tysięcy porad ambulatoryjnych. Jeśli chodzi o tę nową inwestycję w Prokocimiu, to wszystkie projekty są już zatwierdzone, mamy zgodę na budowę. I, co najważniejsze, w ustawie budżetowej zapisano kwotę na realizację tego przedsięwzięcia w wysokości 800 milionów złotych. Niestety, rozpoczęcie budowy uniemożliwia spór sądowy z ekologami. Naczelny Sąd Administracyjny przyznał nam rację w bardzo ostrym uzasadnieniu. Ponowne rozpatrzenie naszego wniosku o odrzucenie protestu ekologów odbędzie się pod koniec marca. Mamy nadzieję, że decyzja sądu będzie pozytywna i już nic nie stanie na przeszkodzie, by budowę nowego szpitala uniwersyteckiego rozpocząć. □ Mówiąc o inwestycjach, warto też przypomnieć, że równocześnie trwa rozbudowa i modernizacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, na które szpital otrzymał w ubiegłym roku 201 milionów złotych. Przy ul. Lubicz powstaje też pięciokondygnacyjny obiekt, w którym działać będzie Centrum Urazowe Medycyny Ratunkowej i Katastrof (CUMRiK). Koszt tej inwestycji oszacowany został na prawie 70 milionów złotych.

20

ALMA MATER nr 145–146

■ Pewne problemy wyniknęły w związku z nowelizacją ustawy o zakładach leczniczych. Walczymy o zmianę niektórych zapisów w tej ustawie. Nie wiem, na ile nam się to uda, ale mam nadzieję, że rozsądek zwycięży. Kontrowersje w środowisku wywołał też proces związany z koniecznością zmiany programu studiów na Wydziale Lekarskim. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o kształceniu lekarzy, która weszła w życie 1 października 2011, zlikwidowano roczny staż, odbywany przez młodych lekarzy i lekarzy dentystów bezpośrednio po ukończeniu studiów. □ Skutkiem tego w roku akademickim 2012/2013 na Wydział Lekarski CM przyjętych zostanie o 17 procent mniej studentów niż dotychczas, to znaczy nie 320, ale najwyżej 260 osób. Jak Pan skomentuje tę sytuację? ■ Sytuacja zmusiła nas do zmiany programu studiów wszystkich lat. Likwidacja rocznego stażu oznacza bowiem, że student od razu po odebraniu dyplomu uzyskuje prawo wykonywania zawodu i idzie do pracy. Mieliśmy dwa wyjścia: albo pogodzić się z tym, że student opuszczający mury Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie gorzej przygotowany, bo bez rocznej praktyki w szpitalu, albo zmodyfikować studia tak, by w ramach tych sześciu lat kształcenia było jak najwięcej zajęć klinicznych. Wybraliśmy to drugie wyjście. Konsekwencją tego jest jednak konieczność zmniejszenia liczebności grup. I tu również sprawdził się nasz system zarządzania strategicznego. Dziekani z kwestorem musieli przygotować odpowiednią symulację finansową. W naszym szpitalu nie jesteśmy w stanie zorganizować ćwiczeń dla wszystkich studentów, dlatego też stajemy przed koniecznością znalezienia dla nich odpowiedniego zaplecza w innych szpitalach, za co jednak musimy zapłacić. Symulacja finansowa praktyk wykazała dość przewrotną kwestię: okazało się, że pomimo tego, iż korzystne dla nas byłoby przyjęcie większej liczby kandydatów, gdyż dotacja dydaktyczna jest uzależniona od liczby studentów, my będziemy musieli tę liczbę zmniejszyć, biorąc pod uwagę realną cenę, jaką przyjdzie nam zapłacić, by studenci na szóstym roku mogli zaliczyć program klinicznych zajęć praktycznych.


Oczywiście, nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć, jakie wsparcie otrzymamy ze strony ministerstwa, ale musieliśmy myśleć perspektywicznie, by za pięć lat nie stanąć przed poważnym problemem, skąd wziąć pieniądze. Zresztą podobnie zareagowały inne uczelnie medyczne, zapowiadając zmniejszenie naboru. Ten problem omawialiśmy także na posiedzeniu Kolegium Rektorów Uczelni Medycznych. O naszych wątpliwościach i ustaleniach powiadomiliśmy ministerstwo, ale dotąd nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Wracając jeszcze do pewnych trudnych kwestii, jakie pojawiły się podczas sprawowania przeze mnie funkcji prorektora: moim zdaniem niepokojące jest, że wymagania wynikające z nowych standardów kształcenia na kierunku lekarskim zgodnie z Krajowymi Ramami Kwalifikacji spowodowały zmniejszenie liczby obowiązkowych godzin wychowania fizycznego dla studentów medycyny. Sport powinien być integralną częścią naszego życia, zwłaszcza w młodości, podczas studiów. Tymczasem, niestety, zrozumienie tej problematyki nie jest w Polsce powszechne, w przeciwieństwie do takich krajów jak Norwegia czy USA. Oczywiście, jeśli chodzi o odpowiednią bazę sportową, jest jeszcze dużo do zrobienia, ale mam nadzieję, że powoli będzie się to zmieniać na lepsze. □ Collegium Medicum UJ nieustannie wzbogaca się o nowy specjalistyczny sprzęt służący do diagnozowania i leczenia pacjentów, powstają nowe jednostki – na przykład ostatnio rozpoczął działalność Ośrodek Chorób Rzadkich. Czy do września br. pojawią się jeszcze jakieś nowe przedsięwzięcia. Czy przewiduje Pan zmiany w strukturze Collegium Medicum?

□ Pełniąc funkcję prorektora UJ ds. Collegium Medicum, nie przestał Pan być lekarzem, chirurgiem. Na Wydziale Lekarskim UJ CM pełni Pan funkcję kierownika III Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej. Jak udaje się Panu godzić obowiązki prorektora z obowiązkami lekarza? Jak wygląda Pana dzień pracy? ■ Przyjmując funkcję prorektora UJ ds. Collegium Medicum 1 września 2008, wiedziałem, na co się decyduję. Z organizacją pracy było mi o tyle łatwiej, że wcześniej, w latach 1999–2002 i 2002–2005, byłem prodziekanem Wydziału Lekarskiego do spraw studiów klinicznych, a w latach 2005–2008 dziekanem tego wydziału. Osoby, z którymi współpracuję w mojej katedrze, rozumieją, że obowiązki prorektora wymuszają nieco inne ustalanie terminarza zajęć. Do katedry przyjeżdżam na godzinę 7 rano. Następnie konsultuję i operuję chorych, a od godziny 12 jestem na Uniwersytecie. I tak codziennie. Są, oczywiście, sytuacje, kiedy cały dzień muszę poświęcić pracy na Uniwersytecie, ale wówczas zaległości w klinice nadrabiam w soboty. Moja praca to kwestia pasji i determinacji, a także uświadomienia sobie, czego się tak naprawdę chce. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

A. Wojnar

■ W strukturze raczej nic się nie zmieni. A nowości, którymi będą zaskakiwać kierownicy katedr czy dyrektorzy instytutów, pojawiać się będą nieustająco. Wynika to z dynamicznego rozwoju poszczególnych jednostek i pracujących w nich osób. W Collegium Medicum mamy świetną kadrę, ogromny potencjał badawczy. Dlatego tych projektów jest bardzo dużo. Pod tym względem doskonale radzą sobie wszystkie nasze wydziały. A jeżeli mają problemy, rozwiązują je w oparciu o zasady zarządzania strategicznego. Tak jak dziekan Wydziału Farmaceutycznego, który w ciągu ostatnich czterech lat zadbał o rozwój i stabilizację kadry na tym wydziale, dzięki czemu jest tam personalne zabezpieczenie na co najmniej sześć lat. Jest to tym bardziej godne uwagi, że w przypadku farmacji, bardzo specyficznej dziedziny nauki, wcale nie jest to takie oczywiste, ponieważ prywatna działalność farmaceutyczna spowodowała, że wielu naukowców z uczelni odeszło. Na szczęście, naszemu Wydziałowi Farmaceutycznemu nie grozi żadne zawirowanie.

■ Nie, Pani Redaktor – nie tylko Collegium Medicum, ale całego Uniwersytetu Jagiellońskiego; wydziały CM to przecież część Uniwersytetu. Ugruntowanie pozycji krakowskiego zespołu w Europejskim Towarzystwie Chirurgicznym było długim procesem. Pomagał nam w tym prof. Hans Joachim Meyer, nasz ubiegłoroczny doktor honoris causa, przyjaciel krakowskich chirurgów już od lat 80. ubiegłego wieku. Obecnie, co warto podkreślić, wśród członków ESS jest ponad 20 naukowców z Collegium Medicum, w tym w ścisłym zarządzie prof. Jan Kulig – sekretarz generalny ESS, i ja. Warto też dodać, że w ramach krakowskiego zjazdu 17 listopada 2011, pod auspicjami Europejskiej Unii Specjalizacji Medycznych, odbył się również – zorganizowany po raz drugi w Europie i po raz pierwszy w Polsce – europejski egzamin z chirurgii ogólnej: European Exam in General & Visceral Surgery. Po pomyślnie zdanym egzaminie certyfikaty Fellowship of the European Board of General Surgery, potwierdzające specjalistyczne umiejętności zawodowe lekarza, otrzymało 10 chirurgów.

□ W 2010 roku wybrano Pana na prezydenta Europejskiego Towarzystwa Chirurgicznego (European Society of Surgery – ESS). W dniach 17–19 listopada 2011 w XV zjeździe ESS, który odbył się w Auditorium Maximum, uczestniczyło kilkuset chirurgów z całej Europy, a także ze Stanów Zjednoczonych. To wydarzenie również wpisało się w promocję Collegium Medicum... Wręczenie przedstawicielowi firmy Sanofi w Polce dyplomu za partnerstwo i współpracę z Europejskim Towarzystwem Chirurgicznym w zakresie edukacji w 2011 roku

ALMA MATER nr 145–146

21


W KRĘGU UNIWERSYTECKICH INWESTYCJI Rozmowa z prorektorem UJ ds. rozwoju prof. Piotrem Tworzewskim □ W trakcie Pana kadencji udało się zakończyć sporo inwestycji na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Przypomnijmy, co to było?

□ Kiedy rozpocznie się budowa nowej siedziby Wydziału Chemii? ■ Jak już wspomniałem mamy pozwolenie na budowę, są więc podstawy do przeprowadzenia przetargu. Obecnie jeszcze opracowywane są szczegóły specyfikacji technicznej nowego budynku, a jest to skomplikowany proces. 22

ALMA MATER nr 145–146

■ W zakresie finansowania mamy tu mieszane zasady. Na Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Wydział Chemii i Instytut Nauk Geologicznych mamy środki z budżetu państwa, które trzeba wykorzystać do 2015 roku. Synchrotron jest budowany w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, podobnie jak dodatkowe budynki JCI. Centrum Edukacji Przyrodniczej będzie realizowane ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. A. Wojnar

■ W ciągu moich dwóch kadencji pojawiły się warunki do szybkiej realizacji wielu inwestycji. Podczas pierwszej kadencji pełniłem funkcję przewodniczącego dwóch komisji przetargowych: na budowę siedzib Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej oraz Wydziału Matematyki i Informatyki UJ. Budynki te zostały oddane do użytku w latach 2009–2010. W ubiegłym roku natomiast zakończyliśmy budowę Instytutu Zoologii. Kolejny duży obszar inwestycji wiąże się z działalnością Jagiellońskiego Centrum Innowacji. Powstał już jeden budynek, zaś w tym momencie budowane są dwa kolejne. Jeden z nich będzie spełniał podobne funkcje jak już istniejący, w drugim będzie się mieścił inkubator przedsiębiorczości, gdzie znajdzie się miejsce dla przedsięwzięć prowadzonych przez małe firmy, zakładane w szczególności przez studentów i pracowników naukowych UJ. Prace budowlane są już bardzo zaawansowane. Koszt całej inwestycji to kwota 150–170 milionów, mówimy więc o potężnym obiekcie. Obecnie rozpoczętych i planowanych jeszcze inwestycji jest bardzo dużo. Trwa budowa nowej siedziby Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej. Powstaje Synchrotron (w tym momencie przygotowywany jest główny budynek). Ruszyła także kolejna duża inwestycja – budowa Małopolskiego Centrum Biotechnologii. Rozstrzygnięto przetarg na budowę Centrum Edukacji Przyrodniczej, będziemy zawierać umowę na wykonanie tego obiektu. W sumie na terenie III Kampusu daje to front robót rzędu kilkuset milionów złotych. Chciałbym także, zanim zakończę kadencję, dokonać wyboru wykonawcy budynku Wydziału Chemii. Mamy już pozwolenie na budowę. Chcielibyśmy także w końcu ruszyć z budową basenu. Pracujemy jednak nadal nad właściwymi zapisami warunków umowy z Ministerstwem Sportu i Turystyki. W programie wieloletnim rozwoju III kampusu znajduje się także Instytut Nauk Geologicznych.

□ Czy na realizację tych inwestycji udało się pozyskać środki pozauniwersyteckie?

□ A jak przebiega realizacja projektu „Zielony Kampus”?

■ Program jest realizowany i rozwija się. W tym momencie jest na to przeznaczona kwota rzędu czterech milionów euro i sądzę, że zostanie dobrze wykorzystana. Jest to największy tego typu projekt w Polsce, który jest jednocześnie pilotażem, próbą otwarcia nowego obszaru istotnego dla ekologii. Zakłada możliwość wykorzystania czystej energii, na przykład, poprzez magazynowanie ciepła latem i odzyskiwanie go zimą. W grę wchodzi tutaj w szczególności zdobywanie energii poprzez systemy solarne. □ Pod koniec ubiegłego roku została uruchomiona pierwsza część linii tramwajowej na kampus w Pychowicach. Tramwaje dojeżdżają już do większości uniwersyteckich obiektów. Jak Pan ocenia tę inwestycję? Czy spełniła już wcześniejsze oczekiwania? ■ Na pewno spełni. To bardzo ważne, że rozpoczęto budowę tej linii tramwajowej, która znacznie ułatwia dotarcie do naszych obiektów na kampusie licznej grupie studentów i pracowników. Czekamy na zakończenie drugiego etapu tej inwestycji. Nie zapominajmy także, że obecnie realizowane są na tym obszarze także inne inwestycje, w które jest zaangażowany nasz Uniwersytet. Rozwinął się Małopolski Park Technologii Informacyjnej, który buduje Krakowski Park Technologiczny, gdzie Uniwersytet jest udziałowcem. Udało się także zdobyć 13 milionów złotych na rozbudowę infrastruktury liniowej na III kampusie, co spowoduje dalszy rozwój tamtego obszaru – chodzi w szczególności o udoskonalenie systemu wodno-kanalizacyjnego. Trwają także prace nad rozbudową infrastruktury drogowej. Miasto, przy wsparciu UJ i Krakowskiego Parku Technologicznego, pozyskało sporo


pieniędzy z funduszy europejskich właśnie na ten cel, jako wsparcie dla inwestycji na III Kampusie. Nie tylko więc oczekujemy czegoś od Krakowa, ale również staramy się go wspierać. Do końca tego roku te inwestycje powinny się zakończyć.

■ Zawsze mówiłem, że jestem niepoprawnym optymistą. Trzeba po prostu tak działać, żeby napotykane trudności starać się efektywnie rozwiązać. Właśnie projekt „Zielony Kampus” zmierza w tym kierunku, aby zmniejszyć koszty utrzymania tej nowo powstałej infrastruktury, pozwalając na zracjonalizowanie pewnych wydatków. I to się może udać. Moim zdaniem te koszty utrzymania nie będą tak wielkim problemem, jeśli racjonalnie pomyśli się o lepszej organizacji w zarządzaniu budynkami i funduszami. Problem kosztów utrzymania nowoczesnych budynków nie dotyczy tylko Uniwersytetu Jagiellońskiego, powinny, powstać programy dodatkowego wsparcia tej infrastruktury z budżetu państwa. Często zapomina się, że koszty kształcenia to nie tylko koszty osobowe, jeśli więc mamy mieć warunki na poziomie europejskim do kształcenia i prowadzenia badań naukowych, to również na utrzymanie tych nowoczesnych obiektów powinniśmy otrzymać dodatkowe wsparcie. W tym zakresie liczył się będzie jeszcze jeden obszar: transfer technologii, czyli na przykład sprzedaż licencji – za tym idą konkretne pieniądze. Na przykład, uniwersytety w USA w znacznej mierze utrzymują się właśnie ze środków pozyskanych w ten sposób, my też powinniśmy starać się o takie możliwości. □ Jak więc układa się współpraca Uniwersytetu Jagiellońskiego z przemysłem? Jak rozwijają się spółki transferu technologii? Czy rejestrujemy i sprzedajemy patenty? Jaka jest aktywność naszej Uczelni w tym zakresie? ■ Osiągnięć w tym zakresie jest dużo, od momentu uregulowania zasad własności intelektualnej na UJ proces istotnie przyśpieszył. Spółek będących centrami transferu technologii mamy już kilka. W tej chwili największym jest Jagiellońskie Centrum Innowacji (JCI), mamy też Wszechnicę i Jagiellońskie Centrum Transferu Technologii o profilu IT. Bardzo dobrze radzi sobie w tym obszarze Jagiellońskie Centrum Innowacji, gdzie działają spółki różnego rodzaju, w tym te komercyjne, które wynajmują powierzchnię. W JCI mieszczą się również nasze jednostki naukowe, są także spółki o charakterze spin-off. Siedzibę ma tam, na przykład, oficjalnie otwarte niedawno, Jagiellońskie Centrum Rozwoju Leków – projekt o wartości około 120 milionów złotych. Dzięki temu modelowi funkcjonowania budynek JCI, który jest bardzo drogi w utrzymaniu, da się utrzymać właśnie z tych wypracowanych środków. Co ważne, pozostaje również zysk, który jest teraz inwestowany w budowę kolejnych dwóch budynków. Muszę tu podkreślić, że pierwszy z budynków JCI jest już naszą własnością. □ Jakie jest więc miejsce Uniwersytetu Jagiellońskiego w regionie Małopolski pod względem właśnie rozwoju naukowego i współpracy z przemysłem?

A. Wojnar

□ Pojawiają się jednak opinie, że wydziały, które przeprowadziły się do nowych budynków na kampusie, mają problemy finansowe związane z wysokimi kosztami utrzymania budynków...

Prof. Piotr Tworzewski na tle pierwszego budynku Jagiellońskiego Centrum Innowacji

■ W zakresie badań naukowych jesteśmy, oczywiście, wiodącą jednostką w naszym regionie, natomiast pod względem transferu technologii być może wyprzedziliśmy innych, ale ciągle jesteśmy na początku drogi. Jednak ten proces w ciągu ostatnich kilku lat mocno przyspieszył, co nas bardzo cieszy. Mieliśmy kilka „kół zamachowych”, tak w zakresie inwestycji, jaki i transferu technologii oraz informatyzacji. Musimy poczekać na efekty, ale nie bezczynnie. □ Bardzo wiele zmian nastąpiło także w procesie informatyzacji Uczelni w ostatnich latach. Od czego rozpoczął Pan zmiany? ■ Od systemu Elektronicznej Rejestracji Kandydatów (ERK), jeszcze jako prodziekan. To był jeden z pierwszych takich systemów na uczelniach wyższych w Polsce. W tym momencie ERK jest wzorcem dla innych, a dodatkowo w minionym roku system ten został zintegrowany z Elektroniczną Platformą Usług Administracji Publicznej (ePUAP). Liderzy realizacji tego wdrożenia są w Dziale Rekrutacji, zajmuje się tym także Dział Organizacji. Na naszym Uniwersytecie wszystkie systemy informatyczne są zintegrowane: mamy więc elektroniczną rejestrację kandydatów, ePUAP, ale też współdziałający z tym system USOS, który cały czas się rozwija i wszyscy go użytkują. USOS obsługuje, na przykład, elektroniczną legitymację, którą też wprowadzaliśmy w Polsce jako pierwsi, która jest także zintegrowana z Krakowską Kartą Miejską. □ Od tego roku akademickiego zniknęły papierowe indeksy. ■ Tak, wszystkie dane studentów znajdują się w USOS-ie. Student ma tam swoje konto, oceny są wpisywane w systemie informatycznym, więc od tego roku papierowe indeksy nie są obowiązkowe. Wszystko przechodzi do sfery informatycznej. Również dziekanaty obsługują system komputerowy i tam gromadzą wszystkie informacje dotyczące dydaktyki. USOS jest więc podstawowym narzędziem kontaktu ze studentem. □ A jak sprawdza się zintegrowany system zarządzania uczelnią? ■ Jest to największe wyzwanie dla nas w procesie informatyzacji Uczelni oraz przedsięwzięcie unikatowe w skali naszego kraju. Umowę o wprowadzeniu systemu podpisaliśmy na początku

ALMA MATER nr 145–146

23


listopada 2006 roku i od tego czasu stało się to moim głównym zadaniem. Przez te wszystkie lata system bardzo się rozwinął – faktur i operacji finansowych jest coraz więcej. Oczywiście, było to niebywale trudne zadanie, bo nie mieliśmy dotychczas doświadczeń w tym zakresie. Sprawny system kontrolujący przede wszystkim przepływy finansowe stał się pewnym standardem na świecie, ale jeszcze nie w Polsce. Jesteśmy absolutnym liderem, jeśli chodzi o polskie uczelnie. Dzięki systemowi SAP stworzyliśmy zintegrowany system informatyczny, gdzie wystarczy wprowadzić dane raz, aby funkcjonowały we wszystkich systemach i modułach. W tym momencie wszystkie operacje finansowe są wykonywane w SAP-ie. Nie jest to system zamknięty, ciągle jeszcze wdrażamy go i rozwijamy. □ Kilka tygodni temu ruszył także nowy portal pracowniczy. ■ Na razie każdy pracownik dostał na adres mailowy, login i hasło do swojego profilu na portalu. Powinny się tam już znajdować przede wszystkim pełne dane osobowe, informacje o wynagrodzeniu, o wykorzystanych urlopach. W przypadku dyrektorów i dziekanów te podstawowe informacje są poszerzone o bieżące informacje finansowe jednostek. Do tej pory koncentrowaliśmy się na uruchomieniu podstawowych aplikacji w tym systemie – dotyczących spraw osobowych, podatkowych i obsługi badań naukowych. □ A jak Pan ocenia funkcjonowanie głównego portalu UJ z gazetą internetową? ■ Tutaj też jesteśmy pewnym wyjątkiem, ponieważ portal oparty na takim oprogramowaniu i z tak zwanym pojedynczym logowaniem SSO mało kto ma. Szata graficzna jest dobra, w klasyfikacjach webowych zajęliśmy wśród 25 tysięcy uczelni światowych 293. miejsce. W ten sposób zostawiliśmy w tyle za sobą wszystkie inne polskie uczelnie, pierwsza w Polsce za nami III kampus UJ z lotu ptaka – marzec 2012

24

ALMA MATER nr 145–146

znalazła się Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. Zresztą taka kolejność utrzymała się także w przypadku rankingów dotyczących Facebooka. Nasz uniwersytecki portal jest przyjazny, zintegrowany z pocztą mailową i USOS-em. To narzędzie uniwersalnej komunikacji zarówno pomiędzy pracownikami UJ, jak i na zewnątrz. □ Kiedy rozpocznie się budowa Paderevianum II? ■ Wkrótce nastąpi rozpoczęcie prac, to tylko kwestia drobnych przesunięć harmonogramowych. Jest pozwolenie na budowę pierwszego budynku. Ostatnio głośna była sprawa konieczności opuszczenia budynku Paderevianum I. Muszę tu wyraźnie podkreślić, że było to konieczne ze względu na sąsiedztwo miejsca budowy nowego obiektu. Ponadto stary budynek Paderevianum musi także zostać zmodernizowany i dostosowany do projektu, który zakłada połączenie go za pomocą przełączek z Paderevianum II. Budynek Paderevianum I nie odpowiada dzisiejszym standardom i trzeba wymyślić sposób jego modernizacji, aby przede wszystkim był bezpieczny i właściwie wykorzystany. □ Czy można oszacować, jak dzięki wspomnianym inwestycjom zwiększyła się powierzchnia użytkowa Uniwersytetu i ile ubyło tym samym powierzchni wynajmowanej? ■ Wynajmowane jest około 15 tysięcy metrów kwadratowych. Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ zakładała podwojenie naszej powierzchni, która kiedyś wynosiła 90 tysięcy metrów kwadratowych, po realizacji całego projektu miało więc to być 180 tysięcy. Jeśli zakończymy budowę siedziby Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, to zostanie już tylko Wydział Chemii – powierzchnia około 20 tysięcy metrów kwadratowych, i Instytut Nauk Geologicznych – około pięciu tysięcy metrów kwadratowych, co da nam w sumie 25 tysięcy metrów powierzchni. Możemy więc powiedzieć, że planowana


powierzchnia obiektów III kampusu została już zrealizowana w ponad 50 procentach. □ Do niedawna zajmował się Pan także pozyskiwaniem funduszy europejskich. Ile i na co udało się zdobyć?

A. Wojnar

■ To ważny obszar mojego działania, przejęty teraz przez prof. Adama Juszkiewicza. Od początku 2004 roku na Uniwersytecie pojawiło się ponad miliard złotych z tych środków. Część tych pieniędzy przeznaczono na inwestycje budowlane, takich jak Synchrotron, JCI, Paderevianum II czy Małopolskie Centrum Biotechnologii. Około 700 milionów pochłonie zakup Prorektor UJ prof. Piotr Tworzewski przed budynkiem Wydziału Matematyki i Informatyki UJ i modernizacja wyposażenia jednostek uniwersyteckich, zaś około 100 milionów, projekty z zakresu tak zwanego ■ Sądzę, że w dużym zakresie się udało. Jednak bez optymizmu nic się nie zrobi, jak mawiają matematycy. Dotąd nawet te najkapitału ludzkiego. trudniejsze sprawy, przetargowe, wychodziły nam brawurowo □ W sierpniu kończy się pełnienie przez Pana obowiązków – nie wiem, jak będzie dalej, ale mam nadzieję, że w przypadku prorektora UJ do spraw rozwoju. Proszę powiedzieć, jaka Wydziału Chemii i basenu też wszystko ładnie poprowadzimy. to była kadencja? □A jakie plany na przyszłość? ■ Trudna, wymagała dużo wysiłku. Budowa nowych obiektów i związane z tym sprawy przetargów, pozyskiwanie funduszy, ■ Tęsknię za matematyką!!! Jednak mogę wspierać działania UJ wdrożenia to nie takie łatwe, ale jak się uda, to daje dużo satys- w najbliższych latach jeszcze w kilku innych obszarach. fakcji. □ Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Anna Wojnar □ Ale udało się...

TAKĄ MAM NATURĘ, ŻE NIE CHCĘ NICZEGO ODPUŚCIĆ... Rozmowa z prorektorem UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Michałem du Vallem

■ Zacznę od tego, że od dwóch lat nie przykładam wagi do liczby pracowników, tylko do liczby etatów, przy czym biorę pod uwagę tylko liczbę etatów finansowanych z dotacji na działalność dydaktyczną, bo według mnie wtedy dopiero uzyskujemy obiektywny obraz.

W ramach jednego etatu możemy przecież zatrudnić nie jedną, a, na przykład, dwie osoby. Z drugiej strony, czyjś etat może być finansowany ze środków zewnętrznych, jak choćby z budżetu badań, i w żaden sposób nie obciążać budżetu Uniwersytetu. Podobnie rzecz ma się z pracownikami administracyjnymi. A. Wojnar

□ Proszę powiedzieć, ilu pracowników naukowych, ilu administracyjnych, a ilu studentów liczy obecnie Uniwersytet i jak to się ma do okresu sprzed czterech lat, kiedy obejmował Pan stanowisko prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej?

ALMA MATER nr 145–146

25


A. Wojnar

Na uniwersytetach, które porównywałem, to znaczy na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Gdańskim, przypada mniej niż 13 studentów na jednego nauczyciela. Przykładowo, na Uniwersytecie Warszawskim – 10,3, a na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – 10. Jaki ważny wniosek z tego płynie dla mnie? Musimy bardzo ostrożnie patrzeć na kwestie zatrudnienia, by wskaźniki, które obecnie uważa się za prawidłowe, były mniej więcej utrzymywane. □ A ilu studentów na jednego nauczyciela przypada na wiodących uczelniach za granicą?

Prorektor UJ prof. Michał du Vall i Ambasador Indii Shri Deepak Vohra 17 maja 2011 po podpisaniu umowy powołującej do życia Katedrę Języka Tamilskiego

Wracając jednak do Pani pytania: jeśli chodzi o nauczycieli akademickich, to w latach 2008–2011 relacja liczby studentów w stosunku do liczby pracowników naukowych znacznie się poprawiła, wbrew pewnym przekonaniom. W 2008 roku na jednego pracownika naukowego na Uniwersytecie przypadało średnio 12,3 studenta, a obecnie przeszło 13,6. Procentowo jest to znaczny wzrost. Przy czym biorę tu pod uwagę wyłącznie studentów studiów dziennych. Skoro zatem po tych czterech latach na jednego pracownika naukowego przypada więcej studentów, oznacza to – i to jest dla mnie najbardziej istotne – że nie ma zwiększenia liczby etatów, przerostu kadry. W ciągu czterech lat nastąpił wzrost o ponad 10 procent liczby studentów w stosunku do liczby nauczycieli akademickich. I uważam, że jest to tendencja, która z powodów finansowych nie powinna w sposób bezkrytyczny trwać dalej. Oczywiście, w tak gigantycznej instytucji, jaką jest Uniwersytet Jagielloński, w niektórych jednostkach liczba studentów może być za duża, w innych za mała, ale statystycznie wygląda to właśnie tak, jak powiedziałem. □ A jak te statystyki wyglądają na innych polskich uczelniach? Ilu studentów przypada na jednego nauczyciela akademickiego, na przykład, na Uniwersytecie Warszawskim? ■ Obliczyłem, że na czołowych uniwersytetach polskich średnia ta wynosi 11. Jeśli zatem porównamy 11 do 13,6 – to okazuje się, że u nas jest ponad 24 procent studentów więcej niż w innych uczelniach. To jest korzystne z punktu widzenia finansów, ale nie znaczy, że gdyby na jednego nauczyciela akademickiego na UJ przypadało jeszcze więcej studentów, to byłoby lepiej. Tu trzeba zachować rozwagę.

26

ALMA MATER nr 145–146

■ Próbowałem to sprawdzić. Odwiedziłem w tym celu trzy uczelnie za granicą, ale po rozeznaniu sytuacji uznałem, że uzyskane dane są absolutnie nieporównywalne. Są różne zasady naboru studentów, różne zasady liczenia i szczerze powiedziawszy, zaniechałem tych podróży, uznając, że kolejne wyjazdy byłyby tylko wycieczkami. Z takich porównań nie wynika nic. Generalnie, na tych czołowych uniwersytetach zagranicznych na jednego pracownika przypada mniej studentów. □ A jeśli chodzi o pracowników administracyjnych na UJ? ■ Liczba nienauczycieli zmalała. A jeśli chodzi o relację liczby pracowników będących nauczycielami do nienauczycieli zarówno na UJ, jak i na innych polskich uniwersytetach, to i w tym zakresie zebrałem dane. Okazało się jednak, że przy porównaniu danych z UJ z danymi z innych uczelni pojawia się pewna trudność. Polega ona na tym, że na Uniwersytecie Jagiellońskim mamy dwie bardzo nietypowe jednostki: Collegium Maius i Bibliotekę Jagiellońską, które są finansowane z dotacji na działalność dydaktyczną i na razie nie ma możliwości, by były finansowane z innych środków, na przykład z budżetu państwa. Są to unikatowe jednostki, z których jesteśmy niezmiernie dumni, niemniej jednak w związku z ich utrzymaniem mamy też o 350 etatów więcej (w Collegium Maius 50 etatów, w Bibliotece Jagiellońskiej 300). Pozostałe polskie uczelnie takiego finansowego obciążenia nie mają. Notabene, Biblioteka Jagiellońska w istocie pełni funkcję biblioteki narodowej, nie ma jednak takiego statusu i nie może liczyć na dodatkowe środki z budżetu państwa. Oczywiście, nie chodzi o to, by zmniejszać w tych jednostkach liczbę etatów. Natomiast, co ważne, stan zatrudnienia jest absolutnie kontrolowany i ono się spokojnie zmniejsza w sposób naturalny. Gdyby jednak z tych porównawczych rozważań wyłączyć Collegium Maius, to okazałoby się, że proporcja nauczycieli do nienauczycieli (bez Collegium Medicum) wynosi u nas 54 do 46. Ta statystyka zadaje więc kłam pewnym wyobrażeniom, że jest u nas przerost administracji. Ponadto z moich danych wynika, że średnia uniwersytecka czołowych polskich uczelni, o których wcześniej wspomniałem, wynosi 55,5 nauczycieli do 44,5 nienauczycieli, a więc u nas 6 października 2011 w auli Collegium Maius podczas uroczystości wręczenia tytułu doktora honoris causa prof. Thomasowi Saaty’emu


jest o półtora procent więcej nienauczycieli, co przekłada się na około 70 etatów. Śmiało można więc powiedzieć, że te etaty są u nas absorbowane ze względu na wielkość Biblioteki Jagiellońskiej w stosunku do wszystkich innych bibliotek innych uniwersytetów. Reasumując, relacje liczby nauczycieli do nienauczycieli są na Uniwersytecie Jagiellońskim mniej więcej takie jak na innych czołowych uniwersytetach polskich. Oczywiście, można postawić pytanie: czy nie należy dążyć do zmiany tych proporcji na korzyść nauczycieli? Jeśli tak, to warto sobie uzmysłowić, że oprócz Biblioteki Jagiellońskiej w ramach naszej Uczelni istnieją także biblioteki wydziałowe i instytutowe, których jest ponad 40, a wszystkich pracowników bibliotek jest w sumie 450. I tu jest miejsce na oszczędności etatowe w dalszej perspektywie, na przykład, gdy ktoś odejdzie na emeryturę, zmieni pracę lub też gdy dana jednostka przenosić się będzie do nowej siedziby. Przykładem może być mój macierzysty Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej, gdzie na mój wniosek zostały zniesione wszystkie biblioteki instytutowe i powstała jedna biblioteka wydziałowa. Wspólną bibliotekę mają również dwa inne wydziały: Biologii i Nauk o Ziemi oraz Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii. Trudno jednak wykazywać się racjonalnością, gdy na wydziale jest wiele instytutów, a nie ma odpowiednich warunków do pracy i brakuje miejsca, gdzie można by całe zbiory zgromadzić. Wtedy nic dziwnego, że na takich wydziałach, jak na przykład na Wydziale Filologicznym każdy instytut ma swoją bibliotekę. Kiedy jednak w przyszłości wydział ten przeniesie się do nowej siedziby, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, by w nowych warunkach powstała biblioteka wydziałowa.

kacjom niższe stanowisko, bo w katedrze byłby potrzebny adiunkt, albo szukałby innej pracy. A poza tym, gdyby ta struktura piramidy funkcjonowała wszędzie, to nasza wykwalifikowana kadra w sposób naturalny zasilałaby inne uczelnie. Obecnie w niektórych jednostkach czy wydziałach blokuje to naturalną możliwość dopływu młodych osób. Powinna więc istnieć pewna struktura, do której dostosowywałaby się kadra, a nie, jak to się z reguły dzieje – odwrotnie. Na Uniwersytecie Jagiellońskim powinna pracować elita. Dlatego też tak istotna jest tu wymiana kadrowa. Nie można zakładać, że Uniwersytet to miejsce, gdzie spokojnie można dotrwać do emerytury. □ Znowelizowana ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym spowodowała wiele zmian w polityce kadrowo-finansowej polskich uczelni. Które z tych obecnie obowiązujących są najistotniejsze z Pana punktu widzenia jako prorektora ds. polityki kadrowej i finansowej? ■ Po pierwsze, trudno powiedzieć czy te zmiany faktycznie obowiązują, bo na moje pytania w tej kwestii 13 października 2011 ministerstwo odpowiedziało, co obowiązuje, a pismem z końca stycznia 2012 temu zaprzeczyło. Natomiast z mojego punktu widzenia najważniejsze jest ścisłe określenie wieku, do którego można pracować na danym stanowisku, i wskazanie, że wszystkie zmiany w zakresie tworzenia nowych stanowisk mogą być dokonywane wyłącznie

□ Czy kadra UJ się starzeje? Czy też ma pracowników młodych, szybko robiących karierę?

A. Wojnar

■ Różnie to jest na różnych wydziałach. Są jednostki, w których działa bardzo dużo samodzielnych pracowników naukowych, w tym profesorów, a są wydziały, gdzie bywają kłopoty z minimum kadrowym. Bardzo trudne do przeprowadzenia okazało się coś, o czym mówiłem na początku kadencji, bo wydawało mi się racjonalne: by zaszczepić myśl, że jednostki organizacyjne powinny przyjąć strukturę piramidy. Czyli, przykładowo, w katedrze powinien być profesor, jeden lub dwóch doktorów habilitowanych oraz dok- Uroczystość wręczenia Medalu Merentibus Uniwersytetowi Ruhr w Bochum – 14 grudnia 2009, torzy i magistrowie. Niestety, na niektórych aula Collegium Novum. Profesor Michał du Vall złożył gratulacje odbierającemu wyróżnienie w imieniu niemieckiej uczelni prof. Elmarowi W. Weinerowi wydziałach ta piramida jest odwrócona – nie ma żadnego magistra, jest dwóch adiunktów, kilku doktorów drogą konkursów, oraz to, że nie ma żadnej możliwości zastąhabilitowanych i jeszcze więcej profesorów. To jest ogromne pienia konkursu inną formą. nieporozumienie. Uniwersytet nie może dostosowywać się do Na moje pytanie, czy konkursy dotyczyć mają również przeindywidualnych ścieżek rozwoju każdego pracownika. Struktura dłużenia zatrudnienia na tym samym stanowisku, ministerstwo poszczególnych jednostek powinna być określona. Wynikałoby najpierw odpowiedziało, że tak, a ostatnio, że jednak nie. z niej, że, na przykład, dana katedra może przyjąć najwyżej Na UJ wprowadzenie zarówno określonego wieku pracy na trzech samodzielnych pracowników. Kiedy w naturalny sposób danym stanowisku, jak i wprowadzenie konkursów nie będzie usamodzielni się następny, to byłyby dwie możliwości: albo ten, kopernikańską zmianą, natomiast w szkolnictwie wyższym – co się usamodzielnił, miałby nieodpowiadające swoim kwalifi- tak.

ALMA MATER nr 145–146

27


wszystko jest absolutnie pod kontrolą. Wszystkie wydziały mają zbilansowane budżety, więc już teraz wiadomo, że trzy z nich znajdują się w nieco w gorszej kondycji niż inne: Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej, Wydział Matematyki i Informatyki – w przypadku których przyczyną jest skokowy wzrost kosztów utrzymania infrastruktury, oraz Wydział Filologiczny. □ A jak pensje nauczycieli akademickich Uniwersytetu Jagiellońskiego mają się do wynagrodzeń pracowników naukowych z innych polskich uczelni? ■ Powiem tak: średnie wynagrodzenie brutto nauczycieli akademickich z wcześniej wymienionych przeze mnie Podczas pożegnania pracowników UJ odchodzących na emeryturę, uniwersytetów wynosi, mniej więcej, 4600 złotych, pod2 lutego 2009 czas gdy na UJ – 4760. A zatem średnie zarobki nauczycieli są u nas wyższe w stosunku do zarobków pracowników Jeśli chodzi o konkursy, to u nas było wcześniej bardziej naukowych na innych czołowych uczelniach w Polsce. Jeśli liberalnie. Na wniosek dziekana dość często dopuszczano chodzi natomiast o nienauczycieli akademickich – to średnio możliwość odstąpienia od procedury konkursowej. Obecnie na tych kilku wspomnianych wcześniej uniwersytetach wynatakiej możliwości nie ma. Co mnie osobiście bardzo się podoba. grodzenie wynosi około 3100 złotych, u nas – 3400. Zasadniczą zmianą jest natomiast to, że procedura konkursowa Rzeczywisty poziom zarobków na UJ oddają PIT-y. Trzeba dotyczy wszelkich podstaw zatrudnienia, a zatem też i grantów. jednak pamiętać, że są one bardzo zróżnicowane, w niektórych Dotychczas o tym, kto będzie pracował w danym zespole baprzypadkach bardzo wysokie. dawczym, decydował kierownik grantu. Teraz w tej kwestii nie będzie wyjątków. Tu jednak jeszcze raz podkreślam, że w zakresie wszystkich □ Zgodnie z aktualnym Regulaminem Organizacyjnym prowprowadzanych zmian ze względów praktycznych powinna być rektorowi ds. polityki finansowej i kadrowej podlega, między jasna deklaracja władzy państwowej, jak to ma być robione. Nie innymi, Dział Socjalny. Jakimi środkami dysponuje w tym roku Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, z którego może zaistnieć sytuacja, że jeden mówi tak, a drugi inaczej. dofinansowywane są wczasy dla pracowników, zapomogi... □ W jakiej kondycji finansowej jest obecnie Uniwersytet? ■ Skoro mówi Pani o Dziale Socjalnym, to chciałbym bardzo ■ W dobrej. Żadnego zagrożenia nie było i nie ma. Zacytuję tu pochwalić znakomitą prospołeczną i proakademicką działaljednak łacińskie przysłowie: Si vis pacem, para bellum – Jeśli ność tej jednostki, w ramach której działa komisja socjalna chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Pasuje ono, zwłaszcza gdy oraz wspomniany przez Panią Zakładowy Fundusz Świadczeń popatrzymy na trendy określające zmiany dotacji dydaktycznej Socjalnych obracający wieloma milionami złotych. Ja podpisuję tylko ostateczne decyzje i zupełnie wyjątkowo je koryguję. Tam i osobowego funduszu płac. Osobowy fundusz płac w latach 2008–2011 rósł wolniej wszystko funkcjonuje bez zarzutu. Proszę sobie wyobrazić, aniżeli wzrost dotacji. Podkreślam słowo wolniej, ponieważ że od początku mojej kadencji nie miałem żadnej skargi na w odczuciu zewnętrznym było, że szybciej. Wobec tego nie działalność tej jednostki. Jej ważnym osiągnięciem, w którym doszło do sytuacji, w której dotacja miała nie wystarczyć na i ja mam swój udział, jest też to, że całkowicie rozwiązaliśmy pokrycie osobowego funduszu płac. Czyli to jest absolutnie problem mieszkań uniwersyteckich. Jak wiadomo, były one pod kontrolą. Czy to wystarczy, zwłaszcza w nieco dłuższej bogatym prezentem dla niektórych pracowników Uniwersytetu, perspektywie, do utrzymania infrastruktury oraz aparatury? co uważałem za bardzo niesprawiedliwe w stosunku do innych. Odpowiedź jest prosta: nie. Ale to nie jest problem wyłącznie I co nastąpiło? Po pierwsze, została zlikwidowana Rektorska Komisja Mieszkaniowa, a po drugie – zostały wprowadzone Uniwersytetu Jagiellońskiego, tylko ogólnopolski. wewnętrzne akty prawne, które zniosły społeczne podstawy Skąd zatem uczelnie mają wziąć fundusze na pokrycie przyznania mieszkania. Nie tylko przestaliśmy przydzielać kosztów infrastruktury i aparatury? Na to nie ma obecnie dobrej mieszkania, pomimo że niektórzy dziekani posądzali mnie odpowiedzi. o znieczulicę, ale także sporo z nich udało się nam odzyskać. Chciałbym tu dodać, że z mojej perspektywy bardzo korzystObecnie mieszkania są wyłącznie rotacyjne. ne były zmiany, jakie w tym roku zaszły w zakresie budżetu. Chodzi o to, że dotychczas prowizorium budżetowe ustalano jako procent wykonania budżetu ubiegłego roku odpowiedni do □ Ile takich mieszkań zostało odzyskanych w ciągu trzech określonej liczby miesięcy: przykładowo, jeśli były to cztery lat? miesiące, to prowizorium wynosiło cztery dwunaste. W tym roku po raz pierwszy odstąpiliśmy od tego i prowizorium zostało ■ Dwadzieścia pięć. Aby te mieszkania były przez cały czas zrobione na podstawie opracowanych rzeczywistych budżetów. rotacyjne, wymyśliłem mechanizm nie komorniczy, tylko One formalnie będą dopiero tworzone, kiedy przyjdzie dotacja, ekonomiczny. Polega on na tym, że jeśli ktoś do pięciu lat nie czyli pod koniec kwietnia, niemniej jednak już teraz wiadomo, że wyprowadzi się z mieszkania rotacyjnego, to od szóstego roku

28

ALMA MATER nr 145–146


będzie płacił czynsz komercyjny, czyli około 20–30 złotych za metr kwadratowy.

■ W sumie jest ich 192, natomiast na czas określony mamy do dyspozycji około 40. Niektóre są nawet wolne. Większość z nich usytuowana jest w bardzo dobrych punktach miasta. W tym miejscu jeszcze dodam, że największe mieszkania dzielimy, dzięki czemu nasza działalność jest jeszcze bardziej ekonomiczna. Gdyby przydzielanie mieszkań szło dotychczasowym trybem, to zaledwie 25 osób potrzebujących miałoby gdzie mieszkać. A przecież w całej Uczelni łącznie z Collegium Medicum pracuje siedem tysięcy osób! □ Jakie wnioski płyną z ankiety pracowników administracyjnych. Jaki obraz administracji wyłania się z tych danych?

A. Wojnar

□ Iloma mieszkaniami dysponuje obecnie Uniwersytet?

Prorektor UJ prof. Michał du Vall podczas konferencji Ochrona konkurencji na rynkach nowych technologii zorganizowanej w ramach obchodów jubileuszu 20-lecia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – 13 września 2010, aula Collegium Novum UJ

■ Ważne jest to, że do wszystkich nienauczycieli dotarło, że są pod lupą, zwłaszcza ci, którzy na co dzień mają kontakt ze studentami. Ankiety dotyczące nauczycieli – udało się zrealizować w 100 procentach. Te dotyczące nienauczycieli – w 60 procentach. Pozostał jeszcze nierozwiązany problem w kwestii ujednolicenia kryteriów oceny, nie zostało też ustalone, jakie będą skutki tej ankiety. Te zadania są jeszcze przed nami. □ Podsumowując, jaki zakres działalności dał Panu najwięcej satysfakcji? ■ Jestem zadowolony, że udało się rozwiązać problem mieszkań uniwersyteckich, o czym już wspomniałem. Cieszę się również, że podczas ogłaszania konkursów stosujemy jednolite wymogi dla wszystkich oraz że kryteria – ogłaszane na stronach internetowych – są czytelne. A ponadto, że – co prawda tylko częściowo, ale udało się wprowadzić obiektywizację kryteriów awansu. Chodzi o sporządzanie recenzji dorobku naukowego przy zatrudnianiu na stanowiska profesorskie. Na jednych wydziałach to się przyjęło, na innych nie. Moim zdaniem, skoro w Statucie UJ są ustalone kryteria, to wystarczy tylko spytać recenzentów, czy dana osoba te kryteria spełnia. Jednak na większości wydziałów stwierdzono, że recenzent ma opisać dorobek i wyciągnąć wnioski. Dla mnie natomiast wnioskiem jest ustosunkowanie się do kryteriów albo też ich zmiana. Bo na czym polega problem z recenzjami? Nie na ocenie, ale na konieczności napisania kilkunastostronicowego opracowania. Moim zdaniem bardziej odpowiedzialne, a wymagające zdecydowanie mniej pracy, jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy ktoś jest wybitny: tak, nie, lub w jakim zakresie. Ten system jest najbardziej przydatny, gdy o dane stanowisko ubiega się nie jeden, a kilku kandydatów i trzeba zrobić ranking. Wówczas zamiast pisać kilkunastostronicowe opracowanie dla każdego, wystarczy wypełnić odpowiedni dokument. Przecież odpowiedzialność za to wcale nie jest mniejsza. W tej kwestii udało mi się osiągnąć sukces w jednej trzeciej, ale cieszy mnie, że na tych wydziałach, na których ten system zastosowano, są tylko pozytywne opinie. Dlatego też chciałbym jeszcze do tej sprawy kiedyś wrócić...

Mam też nadzieję, że niebawem uda się wprowadzić przygotowany przeze mnie w ubiegłym roku komputerowy system przyjęć do pracy, awansów i zwolnień. Opracowałem ten system, widząc sterty dokumentów leżące w sekretariatach. Nie chodzi o to, że one tam leżą, ale że w pewnych miejscach lubią utknąć. Zdarza się też, że giną. Poza tym trzeba je rejestrować, co jest dodatkowym obciążeniem. Chodzi o to, by te dokumenty zniknęły z biurek, a decyzje były podejmowane w świecie cyfrowym. Na papierze odnotowywany byłby jedynie początek i koniec sprawy. Jest tu tylko jeden „haczyk”: jeśli osoba, do której dokument został skierowany, nie wygeneruje swojego stanowiska w ciągu, na przykład, dwóch dni, to znaczy, że jest to stanowisko pozytywne. Zaletą tego systemu jest to, że nie trzeba go długo testować. Jeśli się nie sprawdzi, to w każdej chwili można wrócić do poprzedniego rozwiązania. Moim zdaniem wokół tego projektu może być zamieszanie przez może dwa miesiące, a potem system będzie działał w sposób bezproblemowy. Obecnie projekt ten jest w trakcie realizacji pod kątem SAP. Być może będzie wprowadzany już w czerwcu. □ Jak udaje się Panu godzić obowiązki prorektora UJ z pracą naukową i dydaktyczną? ■ Uważam, że profesor jest od tego, by nauczał, ale jednocześnie nie może być profesorem, jeżeli sam nie prowadzi badań. Osiem lat temu, kiedy zostałem dziekanem Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej, założyłem sobie pewien styl pracy. Przykładowo, podczas gdy inni czytają kryminały lub oglądają telewizję, ja czytam prawo konkurencji czy prawo cywilne. Nie dlatego, że wolę to robić, ale dlatego, że wiem, że to jest pewien koszt, jaki muszę ponieść, by wszystkiemu podołać. Moi znajomi, z którymi zdarzyło mi się podróżować za granicę, wiedzą, że wykorzystuję czas maksymalnie i nawet na lotnisku zajmuję się pracą. Taką mam naturę, że nie chcę niczego odpuścić... □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska Rozmowa została przeprowadzona 2 marca 2012. Niestety, prof. Michał du Vall nie zdążył już jej autoryzować.

ALMA MATER nr 145–146

29


12. Dni Tischnerowskie

POD PATRONATEM METROPOLITY KRAKOWSKIEGO JEGO EMINENCJI KSIĘDZA KARDYNAŁA STANISŁAWA DZIWISZA

KRAKÓW, 25-28 KWIETNIA 2012

ORGANIZATORZY UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI

ŚRODA

25

17.00

CZWARTEK

13.00

18.30

kwietnia

26

17.00

kwietnia PIĄTEK

27

17.00 18.30

kwietnia SOBOTA

28

11.00 17.00

kwietnia

SPOŁECZNY INSTYTUT WYDAWNICZY ZNAK

PAŃSTWOWA WYŻSZA SZKOŁA TEATRALNA IM. LUDWIKA SOLSKIEGO W KRAKOWIE

INSTYTUT MYŚLI JÓZEFA TISCHNERA

UNIWERSYTET PAPIESKI JANA PAWŁA II W KRAKOWIE

KOLEGIATA ŚW. ANNY, UL. ŚW. ANNY 11 Msza Święta w intencji księdza profesora Józefa Tischnera, celebrowana przez ks. biskupa Grzegorza Rysia SCENA IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO PWST, UL. STRASZEWSKIEGO 22 Spotkanie z laureatami Nagrody Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera, połączone z ceremonią wręczenia statuetek oraz prezentacją filmów o laureatach prowadzenie: ks. Adam Boniecki i Henryk Woźniakowski SCENA IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO PWST, UL. STRASZEWSKIEGO 22 Panel – „Tischnera spotkanie z teatrem” z udziałem twórców teatralnych: Anny Augustynowicz, Krzysztofa Babickiego, Bogdana Cioska, Andrzeja Dziuka, Mirosława Kocura, prowadzenie: Dariusz Kosiński SCENA IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO PWST, UL. STRASZEWSKIEGO 22 Czytamy Tischnera – „Fenomenologia spotkania” – głośna lektura eseju ks. Józefa Tischnera w wykonaniu Anny Polony i Jerzego Treli – otwarta dyskusja z udziałem filozofów: Zbigniewa Stawrowskiego i Adama Workowskiego AULA AUDITORIUM MAXIMUM UJ, UL. KRUPNICZA 33 Colloquia Tischneriana Wykład prof. Anny Teresy Tymienieckiej (USA) – tłumaczenie symultaniczne AULA AUDITORIUM MAXIMUM UJ, UL. KRUPNICZA 33 Jaskinia Filozofów „Spotkanie z Innym” Debata z udziałem: Janiny Ochojskiej, Wojciecha Jagielskiego, Tomasza Rakowskiego, Pawła Śpiewaka, Karola Tarnowskiego, prowadzenie: Jerzy Sosnowski SCENA IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO PWST, UL. STRASZEWSKIEGO 22 „Jak wyśpiewać mądrość?” Muzyczne spotkania z ks. Józefem Tischnerem – koncert finałowy laureatów konkursu organizowanego przez Stowarzyszenie Drogami Tischnera SCENA IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO PWST, UL. STRASZEWSKIEGO 22 Wieczór filmów o ks. Józefie Tischnerze, prowadzenie: Wojciech Bonowicz

WYDARZENIA TOWARZYSZĄCE: 23 i 24 kwietnia, godz. 13.00 Lekcje czytania z... Tygodnikiem Powszechnym Wojciech Bonowicz interpretuje teksty ks. prof. Józefa Tischnera z krakowskimi licealistami www.lekcjeczytania.tygodnik.com.pl

WSPÓŁORGANIZATORZY

PARTNERZY

PATRONI MEDIALNI


SCIENTIA

ZAPACH SUKCESU Rozmowa z prof. Janem Potempą z Zakładu Mikrobiologii Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ, laureatem „polskiego Nobla”

■ Strażakiem, lotnikiem. Wszystkim, tylko nie naukowcem. Trudno mi odpowiedzieć, kiedy dokładnie kariera naukowa stała się moim sposobem na życie. Więcej mogę powiedzieć o kolegach, na przykład o Janie Kajsturze, który obecnie jest profesorem i pracuje w Stanach Zjednoczonych, a wówczas był związany z Zakładem Biologii Komórki UJ. Pokój w akademiku w czasie tak zwanych praktyk robotniczych przed rozpoczęciem studiów dzieliłem właśnie z nim i jeszcze innym kolegą. Pamiętam, że kiedy przyszedłem do akademika, Jasiu leżał na łóżku i czytał coś o strukturze DNA. Zapytałem go czy rozumie, co czyta, bo to przecież skomplikowane. A on mi na to, że czyta, bo wie, że będzie naukowcem. Pomyślałem: Mój Boże, co za determinacja. Ja wtedy nie miałem pojęcia, kim będę.

Agencja Fotograficzna Luxmedia (AFL), T. Klepczyński

□ Kim Pan Profesor chciał zostać, jak był dzieckiem?

Prof. Jan Potempa podczas rozdania nagród Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, 7 grudnia 2011

□ A kiedy to się zmieniło? ■ Chyba podczas studiów biologicznych. Zdawałem egzaminy na piątki, zainteresowała mnie biochemia. Nieżyjący już Jurek Chudzik, wówczas doktor na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi, sprawił, że zainteresowałem się właśnie enzymami proteolitycznymi z leukocytów końskich. Przygotowywałem pracę magisterską, oczyszczając te enzymy. Bardzo mi się to podobało. Potem zrobiłem doktorat i zostałem asystentem. Jednak początkiem mojej prawdziwej przygody z nauką był wyjazd do USA na staż w laboratorium prof. Jima Travisa, uhonorowanego tytułem doktora honoris causa UJ w 2001 roku za pionierskie badania nad strukturą i funkcją enzymów proteolitycznych, za wyjaśnienie molekularnego podłoża takich chorób jak rozedma płuc, zaburzenia krzepnięcia krwi oraz zapalenie trzustki. Kolejne wyjazdy i powroty do Polski później stały się regularne. Potem zrobiłem habilitację, uzyskałem profesurę i objąłem kierownictwo w Zakładzie Mikrobiologii. □ A jak w takim razie wyglądała droga do „polskiego Nobla”? ■ Droga do nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej zaczęła się od mojego zainteresowania Porphyromonas gingivalis, bakterią, która nie ma polskiej nazwy. To było ciekawe, bo kiedy zrobiłem doktorat i zacząłem pracę w Zakładzie Mikrobiologii jako asystent, trzeba było coś ze sobą „przynieść”, jakiś własny temat badawczy. Ja cały doktorat napisałem o leukocytach końskich i zaintereso-

wałem się bakteriami, proteazami bakteryjnymi, serpinami – w tym czasie był to Staphylococcus aureus – gronkowiec złocisty. Szukałem też czegoś nowego. I w dostępnej literaturze naukowej „odkryłem” bakterię Melaninogenicus asaccharolyticus, która miała bardzo dużo enzymów proteolitycznych. Można było ich znaleźć ponad setkę, takie prawdziwe eldorado proteaz. Jednak nigdzie w Polsce tej bakterii nie było. Przypadek zrządził, że spotkałem hinduskiego naukowca, który pracował w Szwecji i polecił mnie prof. Maude Wikström z Göteborga, która pracuje właśnie na tych bakteriach. Profesor Wikström przyjechała do nas wówczas w ramach Szkoły Zimowej do Rabki (Szkoły Zimowe to wieloletnia tradycja Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, a początkowo jeszcze Instytutu Biologii Molekularnej; jest to cykl spotkań o charakterze naukowym; w 2012 Szkoła Zimowa odbyła się w Zakopanem i poświęcona była współczesnym trendom w biofizyce, biochemii i biotechnologii komórki) i przywiozła przeźrocza przedstawiające parodontozę. Byłem zafascynowany, wiedziałem też, że od niej mogę bakterię Porphyromonas gingivalis dostać. Poleciałem do Szwecji, skąd przywiozłem kilkanaście słoiczków z bakterią. Trzeba wiedzieć, że są to bakterie beztlenowe, fermentują aminokwasy, a więc wydzielają związki siarki i azotu. Innymi słowy: niesamowicie śmierdzą. Dlatego też na lotnisku już z daleka poczułem moją walizkę, zanim ją zobaczyłem. W pociągu ekspresowym do Krakowa stała na korytarzu i wszyscy ją omijali. □ Ten specyficzny zapach nie zniechęcił jednak Pana Profesora do dalszych badań.

ALMA MATER nr 145–146

31


Agencja Fotograficzna Luxmedia (AFL), T. Klepczyński

Profesor Jan Potempa odbiera statuetkę nagrody z rąk prof. Macieja Żylicza, prezesa FNP

■ Troszeczkę pasty się zachowało, więc można było stwierdzić, jaka jest aktywność bakterii. Kiedy wyjechałem do USA następnym razem, zaproponowałem Jimowi Travisowi ten projekt. Bakterie pozyskiwaliśmy już wtedy, na szczęście, z Atlanty. Nigdy jednak nie udało się nam jej wyhodować w Georgii. Aż któregoś dnia przyszliśmy do laboratorium, a tu „smell of success”. Dość wyjątkowy był ten zapach sukcesu. I tak zaczęły się dalsze prace nad Porphyromonas gingivalis. To, co zaważyło na tej pracy, to była nagła mutacja bakterii. Okazało się, że mutant zamiast zatrzymywać proteazy na powierzchni, wydziela je do medium w rozpuszczalnej postaci i mieliśmy ich pod dostatkiem do badań strukturalnych, biologicznych, biochemicznych. W ten sposób otwarła nam się droga do pełnej charakterystyki tych enzymów. Przypadek w pracy naukowca jest ważny, ale jeszcze ważniejsza jest jego interpretacja. Trzeba dostrzec coś, co jest czasem dziwne, ciekawe, niezauważalne na co dzień do kolejnych odkryć. W naszym przypadku spontaniczna mutacja, której później nigdy się nie udało nam odtworzyć w kontrolowany sposób, pozwoliła scharakteryzować te enzymy jako główne czynniki wirulencji – zdolności do wywoływania zmian chorobowych w organizmach żywych – Porphyromonas gingivalis. Dostępność do gingipain umożliwiła doświadczenia, które pomogły zrozumieć, co one robią, w jaki sposób manipulują układem immunologicznym, zwłaszcza tym wrodzonym. I to doprowadziło mnie do nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. □ Teraz, dzięki badaniom, wiemy już, jak działają te enzymy. ■ Każda bakteria, jeśli jest patogenem, którego nasz organizm nie przyjmuje, musi się bronić przed atakiem układu immunologicznego. Układ immunologiczny zwalcza bakterie na różne sposoby: używa do tego neutrofili, granulocytów, cytokin, ma-

krofagów. Wydzielają one związki niszczące bakterie. Równocześnie uszkadzają tkankę. Typowym objawem walki z bakteriami jest, na przykład, ropienie rany, kiedy wbijemy sobie drzazgę. Z reguły układ immunologiczny wygrywa. Ale Porphyromonas gingivalis jest odporna na atak. Cokolwiek układ immunologiczny zrobi, ona będzie się bronić. Główną jej bronią są właśnie enzymy, gingipainy, niezwykle ważne dla bakterii. Działają w ten sposób, że układ immunologiczny zamiast się bronić, zaczyna niszczyć tkankę dookoła (w przypadku parodontozy objawia się to uszkodzeniem tego aparatu, który utrzymuje ząb w szczęce). Jest to wynik działania sfrustrowanego układu immunologicznego. Te zmiany są związane z degradacją białek, które dostarczają aminokwasy – główny pokarm dla bakterii. Opracowanie inhibitorów gingipain – związków chemicznych powodujących zahamowanie aktywności tych enzymów, będzie pomocne w znalezieniu sposobu, żeby układ immunologiczny wyeliminował bakterie i doprowadził do zatrzymania rozwoju parodontozy, bo likwidujemy głównego sprawcę, czyli Porphyromonas gingivalis. □ Czy to oznacza, że zostanie wynaleziony lek na parodontozę? ■ Trzeba pamiętać, że parodontoza jest chorobą chroniczną. Rozwija się długo i nie jest traktowana z należytą powagą. Wynalezienie leków na nią wymaga dużego zaangażowania firm farmaceutycznych i wieloletniego testowania leków. Nadal nie rozumiemy, jaki czynnik genetyczny jest związany z powstawaniem tej choroby. Nie ma na razie jasnego wskazania, który gen ją powoduje, jak to się dzieje, na przykład, w przypadku mukowiscydozy. Nie jest to jednak niemożliwe. □ Jak to jest dostać „polskiego Nobla”? ■ Jest radość i ogromna satysfakcja, bo to najbardziej prestiżowa nagroda naukowa w Polsce. Jest też poczucie spełnienia, poczucie tego, że badania prowadzone przez wiele lat zostały docenione i dostrzeżone. Każdy z nas ma potrzebę bycia docenionym. Doza komplementów jest każdemu potrzebna. Mnie też, tym bardziej że dużo czasu spędzam w USA i brakowało mi współpracy w Polsce. Prowadzenie dwóch laboratoriów naraz wymaga dwunastu godzin pracy dziennie, a ta nagroda pozwala na to, aby na krótki czas stać się celebrytą i „sprzedać” troszkę wyniki swojej pracy, także w Polsce. □ Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Rozmawiała Dominika Giza

Profesor Jan Potempa od 2005 roku jest kierownikiem Zakładu Mikrobiologii na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. Ma na koncie ponad 100 publikacji poświęconych zagadnieniom z bakteriologii i wirusologii, 10 patentów, pod jego kierunkiem obroniono 16 doktoratów. Główne zainteresowania naukowe to relacje pomiędzy organizmami chorobotwórczymi a organizmem człowieka na przykładzie gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus) oraz bakterii wywołujących zapalenie dziąseł i przyzębia (parodontoza). Laureat wielu nagród, między innymi Nagrody Prezesa Rady Ministrów za wybitne osiągnięcia naukowe. Współpracuje z Departamentem Zdrowia i Rehabilitacji Jamy Ustnej Szkoły Stomatologii Uniwersytetu w Louisville w USA. 7 grudnia 2011 otrzymał Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, zwaną potocznie „polskim Noblem”.

32

ALMA MATER nr 145–146


II EUROPEJSKI KURS CHIRURGII NADGARSTKA

Od lewej: dr Mariusz Bonczar, dr hab. Jerzy Walocha, dr Marc Garcia-Elias

wykłady i dyskusje, a w drugim, 3 marca 2012 – zajęcia na preparatach anatomicznych w Katedrze Anatomii UJ przy ul. Kopernika 12. Zajęcia praktyczne były podzielone na ćwiczenia z zakresu technik artroskopowych oraz technik otwartych. Do udziału w tym spotkaniu zostały zaproszone najważniejsze w Europie i w Polsce osoby, które zajmują się problemami chirurgii nadgarstka, uznane w środowisku za ekspertów. Goście prowadzili wykłady i dyskusje, byli także instruktorami zajęć praktycznych. Na szczególne wyróżnienie zasługiwał fenomenalny wykład dr. Marca Dr Marc Garcia-Elias

J. Urbaniak

dniach 2–3 marca 2012 odbyła się w Krakowie kolejna edycja Europejskiego Kursu Chirurgii Nadgarstka. Szczególną atrakcją były zajęcia praktyczne dla lekarzy – ćwiczeń prowadzonych na preparatach anatomicznych kończyn górnych. Zajęcia zorganizowano w pomieszczeniach Katedry Anatomii UJ CM). Założonymi celami kursu było doskonalenie technik operacyjnych, omówienie schorzeń i sposobów leczenia jednego z najbardziej skomplikowanych stawów, jakim jest nadgarstek – nie ma w organizmie drugiego stawu, gdzie osiem kości współpracuje ze sobą (każda w swoim stawie). Filogenetycznie nadgarstek przekształcił się ze stawu bloczkowego u czworonożnych do stawu pozwalającego na precyzyjną manipulację przedmiotami u naczelnych. Kurs odbywał się pod honorowym patronatem dziekana Wydziału Lekarskiego, Collegium Medicum UJ prof. Tomasza Grodzickiego oraz w ścisłej współpracy z Katedrą Anatomii, a dokładnie z jej p.o. kierownikiem dr. hab. Jerzym Walochą, profesorem UJ. Duszą spotkania był jednak dr Mariusz Bonczar z Centrum „Intermed” . Tematami omawianymi na kursie były problemy diagnostyki i leczenia schorzeń okolicy nadgarstka – obejmującej nadgarstek, staw promieniowo-łokciowy dalszy oraz dystalny odcinek kości promieniowej. W pierwszym dniu, 2 marca 2012, na terenie auli wykładowej hotelu Park Inn przy ul. Monte Cassino odbywały się

J. Urbaniak

W

Garcii-Eliasa na temat biomechaniki nadgarstka. Doktor Elias jest przez wszystkich uważany za numer 1 w dziedzinie problemów nadgarstka. Kurs odbywał się pod patronatem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Ręki (PTChR), Europejskiej Federacji Towarzystw Chirurgii Ręki (FESSH) oraz Europejskiego Towarzystwa Artroskopii Nadgarstka (EWAS). To ostatnie towarzystwo na swojej stronie internetowej – http:// www.wristarthroscopy.eu/ – umieściło kurs na liście rekomendowanych. Lista zaproszonych gości zagranicznych i polskich, którzy brali udział jako wykładowcy, przedstawiała się imponująco. Można bez fałszywej skromności stwierdzić, że udało się w Krakowie zgromadzić najważniejsze osobistości zajmujące się na co dzień schorzeniami nadgarstka. W przedsięwzięciu wzięli udział: dr Christophe Mathoulin (Francja) – założyciel EWAS, będący przez długie lata jego przewodniczącym; dr Max Haerle (Niemcy) – kierownik Kliniki Chirurgii Plastycznej i Chirurgii Ręki w Tybindze; dr Marc Garcia-Elias (Hiszpania) – kierownik Instytutu Kaplana w Barcelonie; ALMA MATER nr 145–146

33


J. Urbaniak

Wstępną predyssekcję kończyny wykonuje dr. Marc Garcia-Elias i Paweł Depukat

dr med. Grzegorz Adamczyk (Warszawa) – Carolina Medical Center; dr med. Maciej Miszczak (Warszawa) – Carolina Medical Center, oraz dr Dariusz Michalik (Warszawa) – Klinika Ortopedii i Traumatologii w Otwocku. W kursie uczestniczyło około 100 lekarzy, z tego 40 w ćwiczeniach praktycznych, po 20 na każdy kurs – artroskopii i technik otwartych. Te liczby warunkowane były ilością zgromadzonego sprzętu – artroskopów, narzędzi, implantów i wreszcie ilością preparatów anatomicznych. 3 marca br. Marc Garcia-Elias dokonał wstępnej predyssekcji kończyny przy udziale pracownika Katedry Anatomii UJ CM lek. med. Pawła Depukata. Przebieg kolejnych etapów zabiegu był transmitowany na salę wykładową, gdzie uczestnicy mogli nie tylko przyglądać się przebiegowi operacji, ale także zadawać pytaniu operatorowi. W części praktycznej odbywały się krótkie wykłady z technik, a następnie uczestnicy samodzielnie wykonywali ćwiczenia, nadzorowani przez wykładowców i doświadczonych instruktorów – lekarzy ortopedów z wielu miast Polski. Kurs był prowadzony w języku angielskim. Za uczestnictwo można było otrzymać 17 punktów edukacyjnych. Naszym zdaniem spotkanie zakończyło się pełnym sukcesem, a dowodem mogą być zapewnienia dr. Garcii-Eliasa oraz dr. Ceruso, że chętnie znowu wybiorą się do Krakowa, jeśli taki kurs zostanie ponownie zorganizowany.

J. Urbaniak

Mariusz Bonczar

dr Massimo Ceruso (Włochy) – przez ostatnie dwa lata prezydent FESSH; dr Francesco del Pinal (Hiszpania) – obecny przewodniczący EWAS; dr Radek Kebrle (Czechy) – członek EWAS; prof. Andrzej Żyluk (Szczecin) – prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Ręki; prof. Leszek Romanowski (Poznań) – były Prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Ręki; prof. Stanisław Pomianowski – kierownik Kliniki Ortopedii i Traumatologii w Otwocku; dr med. Ireneusz Walaszek (Szczecin), członek Zarządu PTChR; dr med. Przemysław Lubiatowski (Poznań) – członek Zarządu PTChR; dr med. Jan Franiel (Katowice) – członek Zarządu PTChR; 34

ALMA MATER nr 145–146

J. Urbaniak

Transmisja zabiegu na salę wykładową

specjalistą w zakresie chirurgii ręki w Centrum Medycznym Intermed

Paweł Depukat

asystent w Katedrze i Zakładzie Anatomii UJ CM

Jerzy Walocha

p.o. kierownika Katedry Ćwiczenia wykonywane przez uczestników kursu pod opieką wykładowców


NIEINTUICYJNE PRAWA MECHANIKI KWANTOWEJ W ŚWIECIE MAKROSKOPOWYM P

rofesor Jacek Dziarmaga z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Centrum Badań Systemów Złożonych im. Marka Kaca przy Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego jest współautorem artykułu opublikowanego niedawno w prestiżowym czasopiśmie „Nature Physics”. Przedstawione tam obliczenia pozwalają autorom podać metodę zaobserwowania w świecie makroskopowym nieintuicyjnych praw mechaniki kwantowej. W ostatnich latach obserwujemy ogromny postęp w technikach pułapkowania i chłodzenia zarówno neutralnych atomów, jak i jonów. Umożliwia to eksperymentalną realizację, na przykład, stosunkowo prostych kwantowych układów wielu silnie oddziaływujących spinów. W odróżnieniu od typowego kontekstu fizyki ciała stałego takie „sztuczne” spiny bardzo słabo oddziałują z otoczeniem. Ponadto ich stan kwantowy również względ-

nie łatwo poddaje się manipulacji. Biorąc pod uwagę te dwie własności, można rozważać przygotowanie w takim układzie egzotycznego stanu kwantowego, w którym makroskopowa liczba spinów jest jednocześnie skierowana w górę i w dół. Byłaby to bardziej humanitarna wersja legendarnego „kota Schrödingera”, czyli stanu kwantowego, w którym „kot jest jednocześnie żywy i martwy”. Taki stan kwantowy został zaproponowany przez Erwina Schrödingera, jednego z ojców mechaniki kwantowej i tym samym całej współczesnej fizyki, chemii i biologii molekularnej, jako spektakularna ilustracja absurdalności fizyki kwantowej. Dzisiaj rozumiemy, że koty są albo żywe, albo martwe (ale nigdy żywe lub martwe jednocześnie), dlatego że jako „obiekty makroskopowe” bardzo silnie oddziałują ze swoim otoczeniem. W odróżnieniu od nich spułapkowane spiny oddziałują z otoczeniem słabo, co pozwala mieć nadzieję na spektakularną

Prof. Jacek Dziarmaga

makroskopową manifestację dziwnych praw mechaniki kwantowej. Współpracownikami profesora Dziarmagi byli Wojciech Zurek (Los Alamos National Laboratory, USA) oraz Michael Zwolak (Los Alamos i University of Oregon).

Red.

Link do artykułu: Jacek Dziarmaga, Wojciech H. Zurek and Michael Zwolak, Non-local Quantum Superpositions of Topological Defects, „Nature Physics”, nr 8, 2012, s. 49–53; doi: 10.1038/nphys2156.

BAZA MONOGRAFII DOKTORANTÓW P

rojekt promocyjny zatytułowany „Monografie doktorantów” został sformułowany z myślą o doktorantach Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorach samodzielnych monografii recenzowanych ogłoszonych drukiem. Partnerem organizacyjnym, merytorycznym i instytucjonalnym tych działań, skoncentrowanych na doktorantach-autorach, stało się Towarzy-

stwo Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Celem projektu jest utworzenie publicznej bazy danych autorów i ich publikacji, która zostanie następnie udostępniona wszystkim zainteresowanym na stronie internetowej Towarzystwa. Dzięki zaistnieniu publicznej bazy autorów i ich monografii, powstałych i opublikowanych w trakcie studiów doktoranckich, możliwe

będzie skuteczniejsze podjęcie szerszych działań promocyjnych, których formuła wyniknie z oczekiwań samych autorów. Projekt jest zaproszeniem do dyskusji nad społecznymi problemami młodych autorów.

Anna Kapusta

członkini Towarzystwa Doktorantów UJ, autorka projektu\

Zainteresowanych prosimy o nadsyłanie materiałów na adres: anna.kapusta@uj.edu.pl Więcej informacji o projekcie można znaleźć na stronie: http://www.doktoranci.uj.edu.pl/promocja/monografie-doktorantow

ALMA MATER nr 145–146

35


BIOTECHNOLOGIA MOLEKULARNA DLA ZDROWIA

Jedną z prowadzących warsztaty „Biotechnologia Molekularna dla Zdrowia” była dr Agnieszka Łoboda

się w grudniu 2012 roku. Kierownikiem przedsięwzięcia jest prof. Józef Dulak.

A. Wojnar

roteomika, biofizyka komórki, immunologia, wirusologia i hodowla tkankowa to obszary badawcze, które rozwijane są w ramach projektu „Biotechnologia Molekularna dla Zdrowia”, realizowanego od 2009 roku na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. W związku z przedsięwzięciem utworzono i zmodernizowano siedem laboratoriów badawczych, które pracują wspólnie na rzecz opracowania nowych leków, metod diagnostycznych oraz rozwoju szeroko pojętej biomedycyny (biotechnologia medyczna, biotechnologia roślin oraz biotechnologia farmaceutyczna). Projekt został przygotowany przez pracowników Wydziału i jest finansowany w ramach pierwszego konkursu Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka Działanie 2.1. „Rozwój ośrodków o wysokim potencjale badawczym”. Przyznana kwota dofinansowania to ponad 28 milionów złotych. Realizacja projektu zakończy

A. Wojnar

P

Warsztaty to wyjątkowa okazja do zapoznania się z możliwościami nowoczesnych laboratoriów

W celu przedstawienia innowacyjnych możliwości badawczych, jakie stworzono w ramach projektu „Biotechnologia Molekularna dla Zdrowia”, w dniach 21 i 22 lutego br. zorganizowano warsztaty, podczas których można było wysłuchać wykładów przedstawionych przez pracowników naukowych zaangażowanych w realizację projektu. Natomiast już bezpośrednio w laboratoriach uczestnicy warsztatów mieli niepowtarzalną okazję, by zapoznać się z możliwościami zakupionej aparatury. Są to najwyższej klasy urządzenia, które pozwalają na opracowywanie nowych narzędzi do poznawania molekularnych mechanizmów rozwoju wybranych chorób oraz ich prewencji, diagnostyki i terapii. AWoj

Laboratoria utworzone i zmodernizowane na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ w ramach projektu „Biotechnologia Molekularna dla Zdrowia”: Zwierzętarnia Dzięki rozbudowie jednostki stało się możliwe wprowadzenie do badań unikatowych i dotychczas niedostępnych w Polsce modeli laboratoryjnych zwierząt transgenicznych, służących, między innymi, do badań nieswoistej i swoistej odpowiedzi odpornościowej. W laboratorium opracowywane są nowe modele chorób, produkowane są przeciwciała monoklinalne, a także odbywają się testy leków. Zwierzętarnia pozwala na równoczesną hodowlę 4500 myszy, 100 chomików,20 królików, 100 szczurów i 100 gerbili. Pracownia cytometrii przepływowej Nowa aparatura, w którą wyposażono pracownię (m.in. mikroskopy konfokalne), będzie wykorzystywana do badań z dziedziny biochemii, biofizyki i biologii komórki, w tym do badania procesów uszkadzania i naprawy DNA, oddziaływania leków z DNA, reakcji komórek na stres oksydacyjny, hipoksję, promieniowanie jonizujące, do badania subkomórkowej lokalizacji wybranych białek i ich oddziaływań z ligandami oraz badań migracji komórek w rekonstytuowanych macierzach zewnątrzkomórkowych. Pracownia transkryptomiki i proteomiki W jednostce prowadzone są analizy ekspresji genów na poziomie transkryptomu (puli genów ulegających ekspresji), stosowane w badaniach z zakresu biologii molekularnej organizmów prokariotycznych, roślin i zwierząt. Możliwości stworzone przez nową pracownię to, między innyALMA MATER nr 145–146 36 mi, identyfikacja nowych białkowych markerów chorób, identyfikacja uszkodzeń białek związanych z chorobami bakteryjnymi i grzybiczymi, możliwość badania wpływu leków in vitro, identyfikacja nowych leków o własnościach antybakteryjnych, analiza odpowiedzi ludzkiego układu immunologicznego, produkcja dużych ilości białek rekombinowanych w systemach bakteryjnych i opartych na bakulowirusach.


Pracownia hodowli tkankowych Jednostka prowadzi badania aplikacyjne oraz realizuje projekty badawcze o charakterze podstawowym dotyczące mechanizmów gojenia ran i udziału komórek macierzystych w tym procesie. Jest to w szczególności hodowla i aplikacja kliniczna komórek skóry w leczeniu oparzeń. W pracowni istnieje możliwość izolacji wybranych, żywych komórek z heterogennych populacji hodowanych in vitro oraz kontrolowanego bankowania i przechowywania komórek pacjentów poddawanych terapii komórkowej oraz cennych linii komórkowych. Laboratorium ściśle współpracuje z Pracownią Inżynierii Komórkowej i Tkankowej, w której komórki podlegają kwarantannie oraz z Pracownią Wirusologiczną Diagnostyki Molekularnej, w której rutynowo przeprowadzane będą badania wirusologiczne w celu kwalifikacji pacjentów i izolacji hodowli. Pracownia molekularnej diagnostyki wirusologicznej Główny cel jednostki to monitorowanie częstości występowania oraz rozpowszechnienia chorób wirusowych, zwłaszcza układu oddechowego. Stworzenie pracowni umożliwia rozwój nowych metod diagnostycznych – zarówno pozwalających na identyfikację opisanych uprzednio patogenów wirusowych, jak i patogenów wcześniej nierozpoznanych (metoda VIDISCA, metoda HexaPrime). Pracownia biotechnologii roślin Jednostka prowadzi zintegrowane badania nad roślinami i produktami pochodzenia roślinnego o dużym znaczeniu poznawczym i aplikacyjnym. W badaniach mających na celu uzyskanie kontroli nad procesami biosyntezy metabolitów wtórnych o potencjalnym zastosowaniu w terapii przeciwnowotworowej wykorzystywane są rośliny transgeniczne. Ponadto w pracowni prowadzone są badania nad gatunkami roślin o potencjalnym zastosowaniu w biomonitoringu zanieczyszczeń środowiskowych i wczesnej detekcji skażeń. Centralny bank komórek z zamrażarką niskotemperaturową W banku przechowywane są unikatowe linie transgeniczne oraz linie komórek hybrydoma – w parach ciekłego azotu, zaś lizaty komórkowe w temperaturze minus 80 stopni Celsjusza. Bank służy również do przechowywania wektorów plazmidowych i wirusowych. W internecie dostępna będzie baza komórek, plazmidów i wektorów wirusowych, które będą udostępnianie na życzenie zainteresowanym badaczom z Polski i zagranicy.

NOWATORSKI KATALIZATOR OCZYSZCZANIA POWIETRZA Z UJ P

racownicy naukowi Wydziału Chemii UJ opracowali nowatorski katalizator, który ma pomóc w walce z zanieczyszczeniami emitowanymi przez elektrownie węglowe. Wynalazek jest w stanie zatrzymać tlenek azotu, tlenek węgla i węglowodory, a także ogranicza emisję rakotwórczych nanocząsteczek węglowych. 23 stycznia 2012 prorektor UJ prof. Szczepan Biliński oraz przedstawiciele firmy Energotechnika-Energorozruch oraz Elektrociepłowni Kraków podpisali umowę obejmującą długoterminowe testy aktywności nowatorskiego katalizatora, podkreślając równocześnie, że technologia proponowana przez UJ jest najlepsza spośród oferowanej im dotąd przez wiele uczelni technicznych prowadzących badania w tym zakresie. Katalizator daje bowiem realną szansę skutecznego oczyszczania gazów odloto-

wych z elektrociepłowni stanowiących końcowy zrzut gazów z komina lub urządzeń obniżających emisje do powietrza, zawierających lotne związki organiczne oraz inne substancje zanieczyszczające. Jest to tak ważne, ponieważ tlenek azotu obecny w tych właśnie gazach w dużych stężeniach powoduje nadmierne rozszerzanie się naczyń krwionośnych, a nawet ich pękanie. W konsekwencji mogą się pojawić groźne dla życia choroby układu krwionośnego. Dodatkowo nanocząsteczki węglowe, wdychane razem z powietrzem, uszkadzają delikatną tkankę płuc, co może skutkować rozwinięciem się komórek nowotworowych. – Obecnie tlenek azotu usuwa się z gazów odlotowych elektrowni na drodze redukcji amoniakiem, który choć doskonale sprawdza się jako reduktor, to równocześnie sam jest substancją szkodliwą dla środowiska. Poza tym jest

on stosunkowo drogi i powoduje korozję – wyjaśnia prof. Mieczysława Najbar z Wydziału Chemii UJ, kierująca projektem naukowym, w ramach którego stworzono katalizator. – Chemicy z UJ proponują rozwiązanie, które omija amoniak, a może być równie skuteczne w działaniu. Szkodliwe nanocząstki węglowe i tlenek azotu mogą być z powodzeniem usuwane równocześnie, na odpowiednim katalizatorze, bez udziału dodatkowego reduktora – dodaje prof. Najbar. Wynalazek został zgłoszony do ochrony patentowej przez Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu (CITTRU), niebawem więc może być wykorzystywany w przemyśle. Obecnie trwają testy prototypu katalizatora w Elektrociepłowni, wkrótce będą znane szczegółowe wyniki.

WR ALMA MATER nr 145–146

37


ZAAWANSOWANE TECHNOLOGIE MOLEKULARNE O WYSOKIEJ WYDAJNOŚCI W

A. Wojnar

ydział Lekarski UJ CM w styczniu na przykład, o sposobie metabolizowania możliwe więc mogą być terapie genowe pobr. rozpoczął realizację projektu różnych leków), na podstawie których jest legające na „podmienianiu” niedziałających OMICRON, który ma na celu stworzenie w stanie dobrać indywidualną, i tym samym albo źle działających genów bezpośrednio ośrodka zaawansowanych technologii mo- bardziej skuteczną, terapię. Lekarze mogą w ciele chorego. Medycyna spersonalizowana lekularnych o wysokiej w połączeniu z indywidualną wydajności (Enabling farmakogenetyką stanowi więc OMICs high-thROughput innowacyjne i indywidualne techNologies at the Fapodejście, które może wkrótce culty of Medicine Jagielstać się przełomem w podejmolonian University Medical waniu wyzwań współczesnej College). medycyny. W ramach przedsięBadania prowadzone wzięcia zostanie utwow trakcie uniwersyteckiego rzony ośrodek naukowoprojektu OMICRON obejmą -badawczy wyposażony choroby takie, jak miażdżyca, w światowej klasy apacukrzyca, nadciśnienie tętraturę do prowadzenia nicze, nowotwory przewodu badań w obszarach gepokarmowego, a także bioloSpotkanie inaugurujące projekt OMIKRON odbyło się w Collegium Maius nomiki (analiza DNA), gię komórek macierzystych. transkryptomiki (analiza RNA) i proteo- więc wykroczyć poza wciąż obowiązujący Oprócz zakupu nowoczesnego sprzętu miki (analiza białek). Wśród nowoczesnej model jednego sposobu leczenia, wspólnego badawczego projekt obejmuje rekrutację wyaparatury znajdzie się spektrometr masowy dla wszystkich pacjentów z danym scho- kwalifikowanych naukowców oraz wymianę wraz z chromatografem cieczowym i apa- rzeniem, który bywa nieefektywny i często wiedzy pomiędzy Collegium Medicum raturą do elektroforezy białek, oprzyrządo- wiąże się z niepożądanymi efektami ubocz- a partnerami zagranicznymi. wanie do analizy mikromacierzy oraz dwa nymi. Medycyna spersonalizowana pozwala W ubiegłorocznej edycji prestiżowego nowoczesne sekwenatory (tzw. następnej także na uniknięcie niepotrzebnych kosztów konkursu REGPOT, ogłoszonego w ramach generacji), umożliwiające analizę genomu i ryzyka związanego z terapią. 7. Programu Ramowego Unii Europejskiej, na skalę wielokrotnie większą, niż było to Spersonalizowany sposób leczenia ma projekt OMICRON uzyskał dofinansowanie technicznie możliwe jeszcze kilka lat temu. szczególne znaczenie w terapii chorób prze- Komisji Europejskiej w wysokości powyżej Zgromadzona w laboratorium OMI- wlekłych, takich jak cukrzyca, choroba Alzhe- czterech milionów euro. Realizacja rozpoCRON aparatura ułatwi rozwój w Collegium imera, rak czy choroby serca. Schorzenia te są częła się w styczniu 2012. Kierownikiem Medicum spersonalizowanej medycyny spowodowane przez kombinację czynników projektu jest prodziekan Wydziału Lekartranslacyjnej, której głównym celem jest genetycznych i środowiskowych, będąc skiego UJ CM prof. Maciej Małecki z Kawszechstronna analiza pobranych od pacjen- obciążeniem nie tylko dla pacjentów i ich tedry Chorób Metabolicznych. W realizacji ta próbek i szybkie zastosowanie uzyskanych rodzin, ale także dla całego systemu opieki przedsięwzięcia uczestniczą pracownicy wyników do modyfikacji dalszej diagnostyki zdrowotnej. W tych przypadkach mapowanie naukowi Katedry Farmakologii (dr Paweł i leczenia. genetyczne może także pomóc w ujawnieniu Wołkow), III Katedry Chirurgii Ogólnej (dr Medycyna spersonalizowana to nowe, skłonności do zapadania na powyższe (i inne) hab. Marcin Barczyński), Katedry Chorób rozszerzone podejście do tradycyjnego choroby, zanim jeszcze u pacjenta wystąpią Wewnętrznych i Medycyny Wsi (prof. Todiagnozowania i leczenia choroby, w któ- objawy, pozwalając lekarzowi wspólnie z pa- masz Guzik), Katedry Immunologii Kliniczrym obok standardowych badań podsta- cjentem ułożyć plan profilaktyki. Podejście nej i Transplantologii (prof. Marcin Majka). wowych stosuje się nowoczesne narzędzia takie nazywane jest from bench to bedside – 23 stycznia br. w Sali im. Michała diagnostyczne, takie jak badania profilu od stołu laboratoryjnego do łóżka pacjenta. Bobrzyńskiego w Collegium Maius miało genetycznego oraz wpływu czynników Nadzieję na skuteczniejsze leczenie budzi miejsce uroczyste spotkanie inauguracyjne środowiskowych. Badania te pozwalają także opracowanie metod bezpiecznej i sku- projektu OMICRON. Na spotkaniu z udziaprześledzić w jaki sposób geny są ułożone tecznej ingerencji w materiał genetyczny łem prorektora UJ ds. Collegium Medicum w sekwencji i jak przebiega ich ekspresja. komórek w organizmie człowieka. Trwają prof. Wojciecha Nowaka zaprezentowane Umożliwi to lekarzowi uzyskanie unika- badania nad sterowaniem ekspresją wybra- zostały główne założenia i cele projektu oraz towych dla konkretnego pacjenta danych nych genów, mającą wpływ na różnicowa- zadania, które będą podejmowane w trakcie klinicznych (w szczególności mówiących, nie i namnażanie komórek. W przyszłości jego realizacji.

AWoj

38

ALMA MATER nr 145–146


SCHOLARIS

POPULARYZATORKA NAUKI Z UJ A

gata Jurkowska, doktorantka w Instytucie Nauk Geologicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, została laureatką siódmej edycji konkursu „Popularyzator nauki” w kategorii naukowiec. Konkurs organizowany jest przez serwis „Nauka w Polsce” PAP przy współpracy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Laureatka pisze doktorat z zakresu paleontologii. – Moja przygoda z geologią zaczęła się, kiedy miałam 12 lat i razem z tatą jeździłam po podkrakowskich kamieniołomach w poszukiwaniu skamieniałości. Obecnie prowadzę badania nie tylko w Polsce, ale również na Madagaskarze. Dużo podróżuję – na naukowych wyprawach byłam już w Rosji, Tanzanii i Maroku, obecnie wybieram się do Indii. Geologia to nie tylko mój zawód, ale także pasja. To wspaniała nauka, która pozwala przenieść się do odległych czasów, gdy na terenie Polski było morze z potężnymi rafami i ogromnymi amonitami. Bardzo lubię też uczyć, szczególnie najmłodszych – mówi laureatka. Zamiłowania pedagogiczne Agata Jurkowska realizuje od 2007 roku, zajmując się właśnie popularyzacją nauk przyrodniczych wśród dzieci i młodzieży poprzez organizowanie bezpłatnych warsztatów przyrodniczych w dużych centrach handlowych na terenie Krakowa. Prezentacje dotyczą w szczególności geologii, mineralogii, speleologii, ornitologii, botaniki, entomologii, paleontologii i neurobiologii. Animatorami warsztatów są studenci z Kół Naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Warsztaty, organizowane we współpracy z kinem Orange IMAX Kraków, są skierowane do uczniów wszystkich

typów szkół, ale także do osób dorosłych. – Oprócz funkcji edukacyjnej warsztaty przyczyniają się również do promowania nauk przyrodniczych oraz studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim – wyjaśnia Agata Jurkowska. – Ogółem od 2007 roku w warsztatach uczestniczyło około pięciu tysięcy dzieci, młodzieży i dorosłych. Jak wskazują wyniki przeprowadzonych ankiet oraz poziom zainteresowania warsztatami, są one bardzo istotnym czynnikiem edukacyjnym – podsumowuje doktorantka. Wśród przedsięwzięć organizowanych przez Agatę Jurkowską można wymienić w szczególności: „Dzień Ziemi” – warsztaty z zakresu z ornitologii, botaniki, entomologii, mineralogii, paleontologii, neurobiologii; warsztaty kartograficzne – prezentujące zagadnienia dotyczące powstawania map; warsztaty geologiczne z okazji ustanowienia geoparku na Górze św. Anny; warsztaty „Laboratorium” – prezentujące pracę naukową chemików i geologów. Ponadto laureatka współpracuje z Dziecięcym Uniwersytetem w Krzeszowicach i z małopolskim Uniwersytetem dla Dzieci w Trzebini, jest koordynatorką prezentacji przygotowywanych przez Instytut Nauk Geologicznych UJ podczas Festiwalu Nauki w Krakowie, działa także w Krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk i Sztuk. Prowadziła również akcje zaopatrywania szkół w geologiczne kolekcje dydaktyczne. W ramach działań na rzecz popularyzowania naukowych badań studentów oraz młodych pracowników nauki z zakresu geologii Agata Jurkowska organizuje także konferencje naukowe, takie jak Ogólnopol-

Agata Jurkowska

ska Konferencja Geologiczna (Kraków 2008) oraz I Międzynarodowa Konferencja Geologiczna (Kraków 2010). Ponadto, jako przewodnicząca Komisji Kultury Towarzystwa Doktorantów UJ, wznowiła działania Salonu Doktorantów UJ, w ramach którego odbywają się cykliczne spotkania w Klubie pod Jaszczurami w Krakowie, podczas których doktoranci Uniwersytetu Jagiellońskiego prezentują wyniki swoich badań naukowych. Gala wręczenia nagród w plebiscycie „Popularyzator nauki” 2011 odbyła się 1 lutego 2012 w Centrum Prasowym PAP w Warszawie. Nagrodę specjalną za całokształt działalności popularyzatorskiej otrzymał prof. Łukasz Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk. W kategorii naukowiec/instytucja naukowa, obok Agaty Jurkowskiej, laureatami zostali: prof. Stanisław Czachorowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz dr Tomasz Samojlik z Zakładu Badania Ssaków PAN w Białowieży. Natomiast na liście nagrodzonych w kategorii dziennikarz/redakcja/instytucja znaleźli się: dziennikarz Marek Nowicki z Faktów TVN (reportaże na tematy medyczne), Fundacja NANONET (prowadząca działalność informacyjną dotyczącą korzyści i zagrożeń płynących z nanotechnologii) oraz Stowarzyszenie Delta (właściciel placówek o nazwie JuraPark popularyzujących wiedzę o dinozaurach).

WR

ABSOLWENCI WYDZIAŁU PRAWA UJ NAJLEPSI Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że absolwenci Wydziału Prawa i Administracji UJ najlepiej zdali egzaminy wstępne na aplikacje adwokacką, radcowską i notarialną w 2011 roku. W ciągu ostatnich czterech lat 64 procent spośród nich uzyskało wynik pozytywny przy średniej zdawalności na poziomie 45 procent. Red. ALMA MATER nr 145–146

39


Z JAGIELLOŃSKĄ MEDYCYNĄ PRZEZ EUROPĘ Czwarta edycja kursu dla studentów medycyny Medical Development in Europe

W

ramach studiów lekarskich Uniwersytet Jagielloński oferuje swoim studentom niezwykłe możliwości rozwoju – każdego roku młodzi adepci medycyny mogą uczestniczyć w licznych programach i kursach poszerzających ich horyzonty. Jedną z wielu takich możliwości jest, prowadzony cyklicznie już od czterech lat, coroczny międzynarodowy kurs studencki Medical Development in Europe, organizowany przez Karolinska Institutet w Sztokholmie we współpracy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i włoskim Uniwersytetem Medycznym w Cagliari. W czwartej edycji kursu, zorganizowanej w bieżącym roku akademickim, uczestniczyło łącznie 43 studentów z trzech, geograficznie bardzo od siebie odległych, europejskich krajów: Szwecji, Włoch i Polski. Collegium Medicum reprezentowała tym razem najliczniejsza spośród wszystkich uczestników grupa – aż 18 studentów medycyny: 10 studentów krajowego programu sześcioletnich studiów medycznych oraz ośmiu studentów Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców UJ CM, rekrutujących się ze Stanów

Studenci podczas zajęć

Zjednoczonych i Kanady oraz z Norwegii. Kurs odbywał się pod patronatem dziekana Wydziału Lekarskiego prof. Tomasza Grodzickiego, a głównym organizatorem, współpracującym z uczelniami

Uczestnicy międzynarodowegu kursu podczas spotkania w Krakowie

40

ALMA MATER nr 145–146

w Sztokholmie i w Cagliari, był prodziekan Wydziału Lekarskiego ds. nauki prof. Tomasz Brzozowski. Tak silna uniwersytecka grupa studencka w bieżącej edycji kursu została wyłoniona drogą konkursu organizowanego przez władze dziekańskie Wydziału Lekarskiego UJ CM; kandydaci musieli legitymować się wysoką średnią ocen ze studiów, znajomością języków obcych oraz rozpoczętą lub kontynuowaną działalnością naukową. Kurs rozplanowany został na trzy tygodnie. Każdy z uniwersytetów odpowiadał za jeden z nich i pełnił wówczas rolę gospodarza. W pierwszym tygodniu wszyscy uczestnicy spotkali się w Sztokholmie. W imieniu organizatorów powitał ich prof. Hans Gyllenhammar, który, podobnie jak w latach ubiegłych, organizował kurs, z ramienia Karolinska Institutet. Ciepłe przyjęcie ze strony Szwedów pozwoliło wszystkim uczestnikom kursu na lepsze poznanie się i nawiązanie pierwszych kontaktów. Przez kolejne dni studenci uczestniczyli w licznych wykładach i zaję-


Uczestnicy kursu na dziedzińcu Kolegium Nowodworskiego

ciach klinicznych ze specjalistami z wielu dziedzin medycyny, między innymi z pediatrii, hematologii i nefrologii. Studentom przedstawiono doskonałe wykłady i warsztaty medyczne, zaawansowany technicznie sprzęt diagnostyczny, a także, o czym studenci przekonali się naocznie, wysoki standard opieki medycznej. Już w Sztokholmie studenci rozpoczęli także pracę nad projektami w międzynarodowych grupach. Prezentacja wyników tej współpracy miała zwieńczyć cały kurs w trzecim tygodniu. Wizyta w stolicy Szwecji nie była ograniczona jednak tylko do zajęć w szpitalu. Popołudniami studenci mogli zwiedzać Sztokholm, między innymi Muzeum Vasa, a także ratusz miejski, gdzie co roku odbywa się bankiet noblowski. W kolejnym tygodniu, tuż przed Bożym Narodzeniem, uczestników kursu gościło Collegium Medicum w Krakowie. Władze dziekańskie i Szkoła Medyczna dla Obcokrajowców UJ CM dołożyli wszelkich starań, aby wizyta w naszym mieście była dla wszystkich niezapomniana. Największe wrażenie na studentach zrobiła transmisja na żywo operacji kardiochirurgicznej przeprowadzonej w Specjalistycznym Szpitalu im. Jana Pawła I I . Oprócz transmisji

zorganizowano dla studentów wiele interesujących zajęć, między innymi w Centrum Kongresowo-Dydaktycznym UJ CM i w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Studenci mieli też okazję poznać historię i kulturę naszego kraju, zwiedzając Wawel i podziemia Rynku; gościli także w Sali Zodiakalnej CM, gdzie zorganizowano dla nich kolację pożegnalną. Miło było usłyszeć, że w opinii szwedzkich i włoskich uczestników Uniwersytet Jagielloński jest wspaniałą uczelnią, kształtującą przyszłość nie tylko polskiej, ale i światowej medycyny. Ostatnia część kursu odbyła się na początku stycznia 2012 w Cagliari, największym mieście Sardynii. Włochy zachwyciły studentów swoim klimatem, uprzejmością ludzi, pięknymi widokami i wspaniałymi tradycjami kulinarnymi. W Cagliari zorganizowano liczne wykłady i zajęcia kliniczne z wielu dziedzin medycyny, głównie jednak przywiązując uwagę do chorób genetycznych występujących w populacji ludzkiej zamieszkującej Sardynię. W Cagliari również odbyły się, przygotowywane przez kilka tygodni, prezentacje studenckich projektów. Studenci, podzieleni na siedem grup,

przedstawili prezentacje audiowizualne poruszające problemy współczesnej medycyny i zdrowia. Omówiono też sytuację medycyny i obowiązujące standardy medyczne w naszym kraju, porównując je z tymi, które obowiązują w Szwecji i Włoszech, oraz na tle pozostałych krajów europejskich. Na zakończenie zorganizowano spotkanie pożegnalne, podsumowujące trzy tygodnie kursu. Uczestnictwo w kursie Medical Development in Europe to niezwykłe doświadczenie, które pozwala na poszerzenie wiedzy i horyzontów naukowych, pokazując nowe oblicze medycyny. Zajęcia – zorganizowane na najwyższym światowym poziomie, na wspaniałych uniwersytetach i ze znakomitymi wykładowcami – pozwoliły studentom spojrzeć na medycynę, naukę i problemy ochrony zdrowia pacjentów z innej perspektywy. Dodatkowo uczestnicy przekonali się, że bez względu na narodowość i pochodzenie wszyscy jesteśmy do siebie bardzo podobni, a nasza wspólna pasja – jaką jest niewątpliwie medycyna – łączy nas bez względu na szerokość geograficzną.

Justyna Lorenc

studentka IV roku Wydziału Lekarskiego UJ CM ALMA MATER nr 145–146

41


B

ogata oferta studiów, staży i pracy we Francji została zaprezentowana 24 lutego br. w Auditorium Maximum podczas Salonu „Studia i kariera 2012”. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Ambasadę Francji w Polsce, Francuską Izbę Przemysłowo-Handlową w Polsce CCIFP i Agencję CampusFrance. Salon został podzielony na trzy części. W ofercie zatytułowanej „Studia” przedstawiciele francuskich uczelni udzielali informacji na temat możliwości kształcenia się we Francji oraz studiów francuskojęzycznych w Polsce, w szczególności możliwości uzyskania podwójnych dyplomów. Zaprezentowały się: Uniwersytet Artois, Uniwersytet w Orleanie, Uniwersytet Toulouse 1, Uniwersytet Sciences Pro w Paryżu, Ecole Centrale Paris, International Institut of Nuclear Energy oraz Ecole des Metiers de la Culture. W części „Kariera” przedstawiciele francuskich firm (m.in. Auchan, Dalkia, Leroy-Merlin, Saint-Global, Sodexo, Gide Loyrette Nouel) zaprezentowali oferty praktyk i pracy. Część trzecia – „Spotkania i konferencje” należała do specjalistów w dziedzinie francuskiego szkolnictwa wyższego, badań i stypendiów rządu francuskiego, którzy dzielili się ze zwiedzającymi swoim doświadczeniem i wiedzą. Francja znajduje się w czołówce państw europejskich przyjmujących studentów z zagranicy – każdego roku przyjeżdża tam niemal 260 tysięcy zagranicznych studentów. Francja, słynąca z kultury i sztuki, to także kraj znaczących osiągnięć naukowych i technologicznych, gdzie prowadzone są badania naukowe na szeroką skalę, między innymi w dziedzinie badań przestrzeni kosmicznej, transportu, elektroniki, telekomunikacji, chemii, biotechnologii, medycyny. Potwierdza tę pozycję liczba Nagród Nobla oraz Medali Fieldsa zdobytych przez francuskich naukowców. Również studenci z Polski chętnie wyjeżdżają na studia do tego kraju. – Francja jest wśród państw przyjmujących najwięcej polskich studentów, a w Polsce działa ponad pięćset firm francuskich. Przyjaźń

42

ALMA MATER nr 145–146

A. Wojnar

STUDIA WE FRANCJI Salon „Studia i kariera z Francją 2012” odbywał się w Auditorium Maximum 24 lutego br.

między Francją i Polską widoczna jest na wszystkich płaszczyznach. Składają się na nią: wymiana młodzieży, projekty przemysłowe i naukowe, podwójne dyplomy, nie wspominając o bliskich stosunkach politycznych między naszymi rządami – mówi dr Corinn Baylac, attache ds. współpracy uniwersyteckiej. – Organizując Salon „Studia i kariera we Francji”, chcemy pomóc młodym ludziom w sprecyzowaniu planów na przyszłość, poznaniu działalności i oferty uczelni i firm francuskich oraz w nawiązaniu ciekawych kontaktów – dodaje Corinn Baylac. Oferta edukacyjna we Francji jest niezwykle bogata. Znajduje się tutaj ponad 3500 uczelni wyższych. O wysoką jakość francuskiego szkolnictwa wyższego dba państwo, przeznaczając każdego roku na uczelnie publiczne 1,3 procent PKB. Dzięki temu państwo francuskie pokrywa znaczną część kosztów nauki każdego studenta (od 8000 do 14000 euro rocznie, w zależności od kierunku studiów), utrzymując tym samym koszty zapisania się na uczelnię na jednym z najniższych poziomów na świecie. Obok dużych uniwersytetów o światowej renomie, takich jak Sorbona, istnieją we Francji nowoczesne kampusy szkół handlowych czy inżynierskich, a także inne uczelnie specjalistyczne, na których można studiować na przykład sztukę, nauki medyczne czy turystykę. We Francji studenci zagraniczni i francuscy są traktowani na równi: wymagania dotyczące przyjęcia, dyplomy oraz koszty przyjęcia na uczelnię są takie same bez względu na narodowość. Istnieje wiele możliwości finansowania studiów we Francji lub na kierunkach francuskojęzycznych w Polsce. Francuska agencja rządowa CampusFrance stworzyła wyszukiwarkę stypendiów dla studentów zagranicznych – CampusBourses, dostępną na stronie www.campusfrance.org w ru-

bryce „Financez vos etudes” oraz na www. polska.campusfrance.org. Organizacja ta działa w Polsce od 2005 roku, pomagając polskim studentom w zorganizowaniu studiów i pobytu we Francji. Można starać się o stypendia rządu francuskiego przyznawane przez Ambasadę Francji w Polsce – we wszystkich dziedzinach studiów i badań naukowych. Stypendia są przyznawane także w ramach programów zarządzanych bezpośrednio w Paryżu: stypendium Eiffel (www.egide. asso.fr) oraz stypendium Major (www.aefe. fr). Wśród innych możliwości uzyskania stypendiów we Francji można także wymienić program Erasmus – wspierający międzynarodową współpracę szkół wyższych (www.erasmus.org.pl), przewodnik UNESCO „Study Abroad” (www.unesco. org), stypendia przyznawane przez Agence Universitaire de la Francophonie (www. auf.org) oraz stypendia socjalne (www. cnous.fr). Również Uniwersytet Jagielloński już od wielu lat prowadzi współpracę z uczelniami francuskimi. Umowy zostały zawarte, między innymi, z Uniwersytetem Pascala w Clermont, Uniwersytetem Stendhala w Grenoble, Uniwersytetem Katolickim w Lyonie, Uniwersytetem w Montpellier, Uniwersytetem w Orleanie, Uniwersytetem w Strasburgu oraz ParisTech – Paryskim Instytutem Technologicznym. Z wymiany mogą korzystać studenci, doktoranci, pracownicy naukowi oraz administracyjni naszej Uczelni. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej Działu Współpracy Międzynarodowej UJ (www. uj.edu.pl/nauka/wspolpraca-miedzynarodowa). Studenci mają także dodatkową możliwość wyjazdów na zagraniczne stypendia w ramach programu Erasmus – więcej na www.uj.edu.pl/web/bosz

AWoj


WŚRÓD OŚMIU NAJLEPSZYCH DRUŻYN ŚWIATA R

eprezentacja UJ w składzie: Olga Horbowy, Maria Kierska, Jakub Miejski oraz Piotr Semeniuk, pod opieką trenera dr Małgorzaty Kożuch oraz doktoranta Cezarego Roguli, znalazła się wśród ośmiu najlepszych drużyn świata w VII Międzynarodowym Konkursie Mediacji w Sprawach Gospodarczych, organizowanym przez Międzynarodową Izbę Handlową w Paryżu. Na podkreślenie zasługuje też fakt, że w 1/8 finału konkursu drużyna UJ pokonała faworyta, a zarazem zwycięzcę Moot Court z Wielkiej Brytanii. Pokonując rywali z 66 uniwersytetów z całego świata, studenci po przygotowaniu prac pisemnych zmierzyli się w Paryżu w eliminacjach ustnych z drużynami z: North-West University Potchefstroom,

Południowa Afryka; University of Trento, Włochy, University of Ottawa, Kanada; Northumbria University School of Law, Wielka Brytania; London Metropolitan University, Wielka Brytania; University of New South Wales, Australia. Drużyna zdobyła także nagrodę specjalną za najlepszą współpracę z mediatorem. Celem konkursu jest rozwój mediacji jako alternatywnej metody rozwiązywania sporów handlowych oraz zdobycie umiejętności rozpoznawania i przekraczania barier kulturowych, stanowiących niejednokrotnie element sporów prawnych w wymiarze międzynarodowym. Konkurs polega na symulacji mediacji na podstawie wcześniej przygotowanych stanów faktycznych. Studenci, wcielając się

w rolę strony konfliktu: klienta oraz jego przedstawiciela prawnika, starają się za pomocą poznanych taktyk mediacyjnych osiągnąć porozumienie z przeciwną drużyną. Mediatorami oraz sędziami konkursu zostają wybitni specjaliści zajmujący się mediacją, pochodzący ze wszystkich światowych jurysdykcji. Konkurs jest wydarzeniem niezwykle prestiżowym i rozpoznawanym na arenie międzynarodowej. Prowadzony jest w języku angielskim. Warto dodać, że folder bieżącej edycji konkursu opatrzony był zdjęciem drużyny UJ, świętującej zdobycie nagrody specjalnej za najlepsze opcje gospodarcze w poprzedniej (VI) edycji konkursu.

Red.


PERSONAE

SMAK ŻYCIA

Profesor Elżbieta Morycowa jako pierwsza w Polsce zajęła się koralowcami kredowymi. Przecierała szlaki naukowych badań. Chętnie by się odwołała do poprzedników, skorzystała z literatury, obejrzała okazy porównawcze, ale niczego takiego nie było.

PROSTA DROGA W

gabinecie pani profesor na szafie leży spory kamień. Ma kolor ciemnego piasku i pofałdowaną powierzchnię. – To zlepieniec grodziski z okresu kredowego z widocznymi płytkowatymi koloniami koralowców sześciopromiennych (Scleractinia), jakie w erze mezozoicznej obficie rozwijały się w ciepłych i płytkich morzach. Znalazłam go na zaoranym polu we wsi Jastrzębia niedaleko Lanckorony – mówi prof. Elżbieta Morycowa, geolog i paleontolog. Nasuwa się pytanie: – Cofając się do drugiej z kolei ery fanerozoiku w dziejach Ziemi, do ery mezozoicznej, jak długą podróż w czasie należy odbyć? Odpowiedź jest taka: – Ta era rozpoczęła się 250 milionów lat temu, a zakończyła około 64 miliony lat temu i była bardzo znacząca w historii Ziemi. Sam kamień jest wieku wczesnokredowego, ma około 113 milionów lat. Chociaż kamienie głosu nie mają, to przerywają milczenie dla każdego, kto nauczy się rozumieć ich język. O tym, że tak właśnie jest, studentka pierwszego roku geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim Elżbieta Rudy usłyszała w październiku 1950 na inauguracyjnym wykładzie prof.

Mariana Książkiewicza, geologa, badacza Karpat fliszowych, autora podręczników akademickich, którego studenci nazywali „Staruszkiem” (w 1950 roku miał 46 lat). STANISŁAWÓW, OSIEMNAŚCIE LAT WCZEŚNIEJ Tam się prof. Elżbieta Urszula Morycowa, z domu Rudy, urodziła. Dzisiaj to jest Ukraina, a miasto nazywa się Iwano-Frankiwsk. Do wybuchu drugiej wojny światowej Stanisławów, założony w 1662 roku przez Andrzeja Potockiego, był stolicą województwa. W 1931 roku liczył 60 tysięcy mieszkańców, w większości Polaków. Górowały nad nim dachy oraz wieże świątyń i klasztorów katolickich, kościoła ormiańskiego, żydowskiej synagogi, prawosławnej cerkwi, pałacu Potockich. Ojciec, Józef Rudy, pracował w stanisławowskiej dyrekcji kolei, mama, Kazimiera z Łuckich, pochodziła z rodziny ziemiańskiej, po wyjściu za mąż przerwała pracę. Zamieszkali przy ul. Kochanowskiego. Dom rodzinny Rudych był ciepły i bezpieczny dla starszej Elżuni i młodszej o trzy lata Lidki. Od zawsze mieszkała też z nimi babcia, Maria Łucka, ukochana... Zbierała zioła, uczyła dziewczynki nazywać kwiaty, trawy, krzewy i drzewa. Kiedy latem dzieci wyjeżdżały na wieś, do Tatarowa, babcia Łucka o każdej roślinie potrafiła długo opowiadać. RAWA RUSKA Do Rawy Ruskiej został ojciec przeniesiony służbowo tuż przed wybuchem drugiej wojny, w 1939 roku. Zmobilizowany w czasie kampanii wrześniowej, ocalał z artyleryjskiego ataku na pociąg, którym jechał, ale został poważnie ranny.

Elżunia Rudy, Stanisławów, 1935 r.

Prof. Elżbieta Morycowa, 1991 r.

Pielęgnowali go jacyś dobrzy ludzie, dziś zawieruszyło się w pamięci ich nazwisko, a nawet miejscowość, gdzie to się stało. Dopiero po paru miesiącach Józef Rudy wrócił do rodziny i do pracy na kolei. Rawę Ruską 14 września 1939 zajęli Niemcy, ale niebawem się wycofali, ustępując miejsca Sowietom i realizując porozumienia paktu Ribbentrop–Mołotow. W 1941 roku znowu weszli Niemcy i zostali tu do 20 lipca 1944, aż dotarły do Rawy Ruskiej oddziały 1. Frontu Ukraińskiego. Ale czy okupantami byli Niemcy, czy Sowieci, dla Polaków to nie miało znaczenia. Byli drugą po Żydach nacją skazaną na eksterminację. Każdego dnia zadawali sobie w duchu pytanie czy ten aby nie będzie ich dniem ostatnim? We wspomnieniach pani profesor lata okupacyjne to czas biedy i lęku. Kukurydzę jadło się na okrągło. Na śniadanie – z mlekiem od kozy, jeśli ono było, na obiad placki kukurydziane, na kolację gotowaną. Kiedy od czasu do czasu udało się zdobyć mąkę, to mama piekła chleb. Z buraków cukrowych wygotowywała słodki syrop. – W Rawie Ruskiej poszła Pani do szkoły? – pytam.


– Chodziłam do siedmioklasowej polskiej publicznej szkoły powszechnej. Popołudniami potajemnie zbierałyśmy się w kościele na dodatkowych lekcjach polskiej historii, literatury i geografii. Jak coś wzbudziło podejrzenie, to uciekałyśmy bocznym wyjściem... – słyszę. – A pierwsza komunia święta? Pamięta ją Pani? – Mama ze swojej jasnej sukni uszyła mi sukienkę, uplotła wianuszek ze stokrotek. Z koleżankami długo czekałyśmy w kościele na księdza Stokłosę. Nie przyszedł. Został w tym dniu aresztowany. Wobec tego siostry zakonne zaprowadziły nas do cerkwi i tam inny ksiądz udzielił nam pierwszej komunii świętej – pada odpowiedź. A następnie pani profesor wyjmuje z torebki różaniec, który wtedy dostała od siostry Loretty i przez całe życie z nim się nie rozstaje. UCIECZKA Chociaż dorośli starali się dzieci chronić, one tu coś usłyszały, tam coś... Tak właśnie do świadomości ośmioletniej Elżuni dotarła wiadomość, że młodsza siostra mamy Aniela i jej brat z żoną zostali aresztowani przez NKWD. Mieszkali w Kutach, miasteczku na pograniczu z Rumunią. Przeprowadzali polskich uciekinierów przez granicę. Była wśród nich jedna z córek marszałka Piłsudskiego. Sowieci zwolnili żonę wujka, Franciszkę, z pochodzenia Rumunkę. Była w ciąży. Po mamy siostrze i bracie ślad zaginął. Gdzie ich wywieziono? Jak zginęli? Tego nikt wtedy nie wiedział i już się nie dowiedział. – Kiedy nasz dom w Rawie Ruskiej został przez Ukraińców naznaczony farbą, rodzice uznali, że uciekać trzeba natychmiast. Mogą przyjść po nas następnej nocy. Był kwiecień 1944 roku. W pośpiechu spakowali walizki. Mama wzięła maszynę do szycia. W bydlęcych wagonach wyjechaliśmy na zachód. Na szczęście, sąsiedzi jadący z nami zabrali piecyk „kozę” i można było się ogrzać – słyszę.

innych sądeckich wspomnień. Nie musi tego długo robić. Szkoła. Najpierw szósta klasa szkoły powszechnej, potem Prywatne Gimnazjum Żeńskie oraz Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej. Nauka z początku odbywała się w prywatnym mieszkaniu, dziewczynki siedziały na podłodze, na przyniesionych krzesełkach. Brakowało ołówków, zeszytów, o podręcznikach nie wspominając. Dopiero kiedy radzieccy żołnierze opuścili budynek gimnazjum, wszystko – jak mówi pani profesor – zaczęło iść ku lepszemu. – Kadrę nauczycielską w naszej szkole stanowili głównie przedwojenni, wspaniali pedagodzy. Wychowawczynią w liceum była nauczycielka matematyki Maria Flisówna, wymagająca, ale sprawiedliwa. Razem z innym nauczycielem gimnazjum, z panem Dżymuchowskim, prowadziła w szkole chór i kółko dramatyczne. I tu, i tu się udzielałam, także w harcerstwie (do 1949 roku). Od sądeckich lat do tej pory nie słabną więzi przyjaźni z Halinką Wójcik (Mędrakową). Razem jeździłyśmy do dworku jej rodziców w Siennej, siadałyśmy tam w świątyni dumania i czytałyśmy wiersze. Również z koleżankami z liceum, Wisienką (Jadwigą) Jasińską (Trznadel) i Miecią Paszkowską (Przewłocką), utrzymała się do dziś serdeczna przyjaźń. Przybysze ze Wschodu zostali w Nowym Sączu bardzo życzliwie przyjęci. Ojciec zgłosił się do pracy na kolei i ją uzyskał, choć nie od razu na stanowisku zgodnym z kwalifikacjami (przez jakiś czas pracował w Chabówce jako dyspozytor ruchu).

PRZYSTANEK NOWY SĄCZ Rodzina państwa Rudych znalazła się w tym mieście, kiedy tutaj wojna dopiero dogasała. – Pamiętam, jak został wysadzony w powietrze zamek sądecki, rozbudowany przez Kazimierza Wielkiego – mówi pani profesor i przez chwilę szuka w pamięci

Kamieniołom w okolicach Kamesznicy

Ela Rudy, 1943 rok, Rawa Ruska

Dwie ważne daty kończą w życiorysie pani profesor okres, który by można nazwać przystankiem Nowy Sącz. W roku 1948 umarła ukochana babcia Maria Łucka. Została pochowana na miejscowym cmentarzu. Wnuczka po nauce w szkole chodziła na jej grób i często tutaj przygotowywała się do lekcji. Druga ważna data to rok 1950, kiedy Elżbieta zdała maturę i wyjechała na studia do Krakowa. Jej rodzice też wkrótce opuścili to miasto i przenieśli się do Tarnowa, a kilka lat później do Krakowa. BIOLOGIA NIE, TO MOŻE FIZYKA, GEOGRAFIA ALBO GEOLOGIA? Egzamin zdała, ale na biologię się nie dostała z powodu braku miejsc. Jednak otrzymała do wyboru możliwość studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim fizyki, geografii, archeologii lub geologii. Do geologii, czuła, jest jej najbliżej, ale dopiero kiedy wysłuchała wykładu światowej sławy uczonego prof. Mariana Książkiewicza na temat geologii dynamicznej, nabrała pewności, że wybrała dobrze. – Jakim człowiekiem był profesor Książkiewicz? – pytam. – Wysoki, szczupły, dystyngowany pan, w pierwszym kontakcie zasadniczy i oschły, przy bliższym poznaniu okazywał się człowiekiem życzliwym i skromnym. Przy tym znakomity pedagog. Jemu zawdzięczam najwięcej. Pod jego kierunkiem pisałam pracę magisterską, potem doktorską, był moim mistrzem – słyszę. Elżbieta studia zaczynała na Uniwersytecie Jagiellońskim, a kończyła na

ALMA MATER nr 145–146

45


Instytutu Geologicznego w Krakowie. Przekazała mi sporo cennych wskazówek dotyczących sporządzania map i profili geologicznych. Obrona pracy magisterskiej odbyła się 16 maja 1955 – mówi pani profesor. KORALOWCE SCLERACTINIA ERY MEZOZOICZNEJ

Z mężem Władysławem, 1957 r.

Akademii Górniczo-Hutniczej, ponieważ Katedra Geologii UJ została administracyjnie przeniesiona do AGH (od roku 1951 do 1957) i nazwana Zakładem Geologii Fizycznej, a studia geologiczne na UJ zostały zamknięte. Nazwa i uczelnia się zmieniły, natomiast zakres wiedzy, wykładowcy oraz budynki i sale wykładowe przy ul. św. Anny 6 – nie. Studia geologiczne na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi zostały na Uniwersytecie Jagiellońskim reaktywowane dopiero w 1975 roku. Dzisiaj Instytut Nauk Geologicznych UJ im. Mariana Książkiewicza ma siedzibę przy ul. Oleandry 2a. Po trzecim roku studiów prof. Marian Książkiewicz zaproponował studentce geologii Elżbiecie Rudównej, aby od następnego roku akademickiego objęła etat młodszego asystenta. Powiedział: – Poprowadzi pani ćwiczenia laboratoryjne i terenowe dla studentów biologii i geografii UJ oraz geofizyki i górnictwa AGH, myślę, że sobie pani poradzi. W pracy naukowej proponowałbym zainteresować się dolnokredową fauną koralowców z Karpat. Mam sporo okazów, które trzeba opracować. Dotąd nikt się kredowymi koralowcami z terenu Polski nie zainteresował. Pracę magisterską napisze pani jeszcze z geologii, a potem zajmie się pani koralami – zakończył profesor. A więc stało się! Czas przeznaczony na studiowanie na czwartym i piątym roku Elżbieta Rudówna (niebawem zmieniła nazwisko, wyszła za mąż za kolegę ze studiów, Władysława Moryca; ślub kościelny brali w kościele pod wezwaniem Świętej Rodziny w Tarnowie 26 grudnia 1954) musiała dzielić między wykłady i zajęcia własne oraz prowadzenie zajęć ze studentami. 46

ALMA MATER nr 145–146

NA POCZĄTEK 153 SZURFY Na jednym zdjęciu młoda dziewczyna w spodniach, w zawadiacko zsuniętym na tył głowy berecie i z torbą przerzuconą przez ramię stoi oparta o drzewo, które nie ma liści (jest wczesna wiosna, a może jesień?). Na drugim ta sama dziewczyna siedzi z notesem w ręku na stercie kamieni. Oba zdjęcia zostały zrobione Elżbiecie Morycowej w trakcie prac terenowych związanych z przygotowaniem przez nią, pod kierunkiem prof. Książkiewicza, pracy magisterskiej Budowa geologiczna strefy przedmagurskiej okolic Kasperek – Szarego – Kamesznicy. Są to wsie w rejonie Żywca. Aby mogła pozyskać materiał do badań, wykonane zostały w tych miejscowościach 153 szurfy, czyli wkopy w głąb ziemi, które umożliwiały opisanie budowy geologicznej tego obszaru. Kiedyś Elżbieta Morycowa szukała materiału do badań w kamieniołomie. Zauważył ją tam jeden z miejscowych rolników, który tłukł dla siebie kamienie na drogę. Przyszedł z pretensjami: – Pani, ale te kamienie są zajęte! To ja je rąbię! – Moja praca terenowa początkowo odbywała się pod opieką docent (wówczas jeszcze doktor) Jadwigi Burtan z Państwowego

Profesor Elżbieta Morycowa jako pierwsza w Polsce zajęła się koralowcami kredowymi. Przecierała w tym zakresie szlaki naukowych badań. Chętnie by się odwołała do poprzedników, skorzystała z literatury, obejrzała okazy porównawcze, ale niczego takiego nie było. Tak mówi o swoich zainteresowaniach naukowych: – Scleractinia, w terminologii polskiej skleraktinie, to koralowce sześciopromienne, Hexacorallia, wytwarzające twardy szkielet z aragonitu, nietrwałej odmiany węglanu wapnia. Są one drobnymi bezkręgowcami morskimi, bentonicznymi, prawie wyłącznie osiadłymi, w przewadze kolonijnymi, należącymi do typu parzydełkowców. Współcześnie rozwijają się w wodach o normalnym zasoleniu,

Sudety, 1956 r.


w środowiskach płytko- i ciepłowodnych (strefa tropikalna i subtropikalna) i nazwane są koralowcami rafowymi. To główni budowniczowie dzisiejszych i kopalnych raf oraz struktur rafopodobnych. Druga grupa koralowców, tzw. głębokowodnych czy zimnolubnych, występuje współcześnie we wszystkich szerokościach geograficznych, na różnych głębokościach, nawet dochodzących do 6000 metrów poniżej poziomu morza. Znane są one również w stanie kopalnym od mezozoiku. Skleraktinie pojawiły się na początku ery mezozoicznej, w środkowym triasie (w anizyku). A zatem jest

oraz z dr. Danielle Decrouez, Jean-Pierre’em Masse’em i dr. Bogusławem Kołodziejem. Wynikiem współpracy z prof. Roniewicz były też publikacje dotyczące mioceńskich (kenozoik) skleraktinii nierafotwórczych, głębokowodnych z utworów solonośnych Wi e l i c z k i i B o c h n i Promocja doktorska, 1962 r. i z utworów mioceńskich z Wyspy Króla Jerzego (Antarktyka łożenia dawnych lądów, mórz i oceanów, odtwarzaniu warunków klimatycznych Zachodnia). i sedymentacyjnych, w których one żyły i rozwijały się. 80 NOWYCH GATUNKÓW KORALOWCÓW KOPALNYCH

Obrona rozprawy habilitacyjnej, Collegium Maius, 1971 r.

to grupa koralowców o bardzo długiej, liczącej około 240 milionów lat, historii rozwoju w czasie i w przestrzeni. W Polsce fauna koralowców Scleractinia, występująca w utworach środkowego triasu regionu śląsko-krakowskiego, jest jedną z najstarszych znanych na świecie faun tej grupy bezkręgowców. Jeden z głównych tematów moich badań obejmował zagadnienia dotyczące taksonomii, biostratygrafii i paleoekologii kopalnych koralowców Scleractinia typu ekologicznego rafowego ery mezozoicznej (z triasu środkowego, jury górnej i kredy dolnej) z kilku regionów Polski i Europy. Opracowywałam je samodzielnie oraz we współautorstwie ze specjalistami krajowymi lub geologami, którzy odkryli faunę korali, między innymi z prof.prof. Ewą Roniewicz, Anastazją Marcopoulou-Diacantoni i Joachimem Szulcem

Z rodzicami w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie, lata 70. XX w.

Kopalne koralowce Scleractinia, oprócz wartości paleobiologicznych, mają duże znaczenie w zakresie ustalania wieku względnego skał, w których występują in situ: pomagają w rekonstrukcji po-

Rada Wydziału Geologicznego i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego wyznaczyła termin publicznej obrony rozprawy doktorskiej mgr Elżbiety Morycowej Hexacoralla z warstw grodziskich (neokom) Karpat na 16 lutego 1962; obrona rozpoczęła się w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego o godzinie 11. Promotorem pracy był prof. Marian Książkiewicz, a recenzentami – prof. Maria Różkowska z Zakładu Paleozoologii PAN w Poznaniu (specjalistka w zakresie koralowców paleozoicznych Rugosa) i prof. Franciszek Bieda z Zakładu Paleontologii AGH (dawnego Zakładu Paleontologii UJ). Praca doktorska Elżbiety Morycowej została opublikowana dwa lata później (1964 r.) w języku francuskim pod tytułem Hexacoralla des cauches de Grodziszcze (Neocomien, Carpathes). Ma ona charakter monograficzny i jest w literaturze

ALMA MATER nr 145–146

47


P. Radzicki

Prof. Elżbieta Morycowa, marzec 1989 r.

która w czasie stażu naukowego doktorantki w Pracowni Paleontologii PAN w Poznaniu nauczyła ją techniki badawczej stosowanej przy opracowywaniu tej grupy bezkręgowców. – Ale uważam, że mogłam zrobić znacznie więcej – mówi pani profesor. – Każdy uczony może to samo powiedzieć. Tymczasem co ja widzę w spisie Pani publikacji? Praca habilitacyjna napisana, podobnie jak doktorska, po francusku (jej promocja odbyła się 4 maja 1971): Hexacorallia et Octocorallia du Crétacé intérieur de Rarau (Carpathes Orientales roumaine). Jest to opracowanie monograficzne poświęcone koralowcom z utworów dolnej kredy Karpat rumuńskich, w którym na podstawie badań koralowców i fauny towarzyszącej autorka wyjaśnia pozycję

nazwano od jej nazwiska nowy rodzaj i kilka nowych gatunków. W bibliografii naukowej pani profesor znajduje się blisko 90 publikacji naukowych, w tym 50 oryginalnych. Są wśród nich monografie i artykuły publikowane w kraju i za granicą: w Paryżu, Lyonie, Genewie, Münster, Grazu, Bratysławie, Nowosybirsku, Nanjing (Chiny). Jest autorką haseł paleontologicznych w dwunastotomowej encyklopedii biologicznej oraz niepublikowanych prac dokumentacyjnych i ekspertyz paleontologicznych. Członkiem korespondentem PAU oraz kilku polskich i zagranicznych towarzystw naukowych. Współpracowała i nadal współpracuje z wieloma specjalistami oraz ośrodkami naukowymi w kraju i za granicą, na przykład z uniwersytetami w Paryżu, Marsylii, Genewie, Bazylei,

paleontologicznej pierwszym studium obejmującym zagadnienia z zakresu taksonomii, mikrostruktury szkieletu, paleobiostratygrafii, paleoekologii i paleogeografii koralowców dolnokredowych Polski. Wartość naukowa tej pracy została oceniona przez specjalistów pozytywnie i wyróżniona w skali ogólnopolskiej indywidualną Nagrodą III stopnia Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego oraz Nagrodą Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kiedy rozmawiamy o tej pracy – otwierającej dla autorki nową drogę, oraz o jej dalszym dorobku naukowym, pani profesor wylicza, komu ma być za to wdzięczna. Oprócz prof. Książkiewicza, przede wszystkim pani prof. Różkowskiej,

Zjazd Geologiczny „Jurasica 2008”, Stramberg, Republika Czeska; od lewej: prof. Ewa Roniewicz, prof. Elżbieta Morycowa, dr Mariusz Hoffman, dr Bogusław Kołodziej

stratygraficzną badanego zespołu, rozpatruje środowisko życia i rozwoju opracowywanej fauny, biorąc pod uwagę wymogi współczesnych płytko- i ciepłowodnych koralowców sześcio- i ośmiopromiennych, omawia stan zachowania i mikrostrukturę szkieletu koralowców w poszczególnych grupach. Dużo uwagi poświęca również analizie sposobów pączkowania. W sumie wyróżniła pani profesor (niektóre ze współautorami) około 80 nowych gatunków koralowców kopalnych, około 20 nowych rodzajów, dwie nowe rodziny i jeden nowy podrząd (podrząd Microsolenina, Morycowa et Roniewicz, 1995). W uznaniu badań prof. Morycowej w dziedzinie paleontologii koralowców

48

ALMA MATER nr 145–146 Plener malarski nad Wisłą, 1983 r.

Atenach. W roku 1980 otrzymała tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1991 roku tytuł profesora zwyczajnego. TAJEMNICE WYRYWANE ZIEMI Nadal tajemnicę stanowią przełomy między epokami geologicznymi, które w mijającej epoce coś kończą, a w nowej zaczynają. Czy były one gwałtowne, czy powolne? – Profesor Jerzy Fedorowski, paleontolog i geolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (wybitny specjalista w zakresie koralowców paleozoicznych Rugosa) uważa, że zmiany na przełomie ery paleozoicznej i mezozoicznej nie były


katastroficzne, ale powolne, diachroniczne. Niektórzy badacze na odwrót – są zdania, że były to zmiany nagłe. Największy kryzys w rozwoju świata organicznego, wciąż szeroko dyskutowany, miał miejsce między erą mezozoiczną i kenozoiczną, kiedy wymarły, między innymi, duże gady (dinozaury) i amonity (morskie głowonogi). – A tajemnice koralowców? Są takie? – pytam. – Pierwsze koralowce Scleractinia pojawiły się w środkowym triasie (w anizyku), po wielu milionach lat od kryzysu w rozwoju fauny, który miał miejsce na przełomie ery paleozoicznej i mezozoicznej, około 250 milionów lat temu. Zastąpiły one wymarłe pod koniec ery paleozoicznej koralowce czteropromienne Rugosa. Wciąż jeszcze stawiane są pytania o pochodzenie skleraktinii. W rozwoju koralowców Scleractinia, to jest w okresie około 240 milionów lat ich trwania, wyróżnia się kilka okresów znacznego ich wzrostu i zróżnicowania taksonomicznego: w późnym triasie, późnej jurze, we wczesnej kredzie i w okresie od trzeciorzędu do dziś. Od wielu lat trwają intensywne badania genetyczne współczesnych skleraktinii. Wyniki tych badań poprawiają dotychczas przyjmowany schemat rozwoju i pokrewieństw wyższych jednostek taksonomicznych tej grupy bezkręgowców, na przykład rodzin, podrzędów. My, paleontolodzy, przy opracowaniach taksonomicznych kopalnej fauny skleraktinii opieramy się na makro- i mikroskopowej morfologii i mikrostrukturze ich szkieletów, uwzględniając oczywiście w miarę możliwości wyniki badań uzyskane z materiałów współczesnych. W jednej z prac wspólnych z prof. Ewą Roniewicz przedstawiłyśmy drzewo rozwojowe koralowców Scleractinia w oparciu o mikrostrukturalne cechy szkieletu – opowiada pani profesor.

Po raz pierwszy wyjechała do Paryża w roku akademickim 1962/1963, tuż po obronie pracy doktorskiej, ale przed jej publikacją. Jeszcze dopisała do niej nowe fragmenty powstałe w oparciu o badania i materiały uzyskane we Francji. Wtedy pracownią koralowców kopalnych i współczesnych kierował dr James Alloiteau (obdarzył stypendystkę wielkim zaufaniem, dopuszczając ją bez żadnej kontroli do unikatowych zbiorów, służył swoją wiedzą i pomocą). W roku 1971/1972, w czasie drugiego pobytu w Paryżu, kierownikiem tej pracowni był dr Jean-Pierre Chevalier, także wybitny znawca tematu i równie życzliwy stypendystce. Słuchając relacji z pobytu w Paryżu, i nie tylko, także w Atenach, Bazylei, Barcelonie, Pradze, Bratysławie i Nowosybirsku, trudno nie zauważyć, że wypełniają je wspomnienia o ludziach szlachetnych, wybitnych specjalistach, serdecznych przyjaciołach, choć wiadomo, że konkurencja wśród uczonych miała miejsce zawsze. Jak ona to robiła – myślę – że tak skutecznie zjednywała sobie ludzi, którzy zapewne w innych naukowych kontaktach tak łatwo się nie otwierali, nie dopuszczali do swoich tajemnic i odkryć. JAK POWSTAJE OBRAZ? – Od tego się zaczęło – mówi pani profesor i pokazuje mi wiszący u niej

Portret syna Andrzeja narysowany przez prof. Morycową

w mieszkaniu portret matki, Kazimiery, narysowany ołówkiem w 1980 roku, tuż po jej śmierci. Wcześniej też rysowała, chodziła do domu kultury na zajęcia dla malarzy nieprofesjonalnych, ale po farby sięgała okazjonalnie. Od śmierci matki rysunek i malarstwo stały się dla niej sposobem na uspokojenie myśli i wyciszenie. Oglądam kwiaty, pejzaże, portrety, rysunki architektury. Obrazem przedstawiającym widok żydowskiego cmentarza na krakowskim Kazimierzu wygrała w 1989 roku konkurs dla malarzy nieprofesjonalistów w tematyce Kultura żydowska starego Krakowa. Po raz pierwszy jej

PORTRET ANDRZEJKA M. Ten Andrzejek to syn państwa Moryców, którego portret narysowała mama ołówkiem w Paryżu, w wigilię Bożego Narodzenia 1971 roku. Spędzała ten wieczór z daleka od rodziny. Jak? Właśnie tak. Długo czekała na połączenie telefoniczne z Krakowem. Spoglądała na zdjęcie syna i rysowała. To był drugi już, dłuższy, paromiesięczny pobyt pani profesor na stypendium naukowym w Muzeum Historii Naturalnej.

Najbliższa rodzina; od lewej: wnuk Bartek, syn Andrzej, synowa Urszula

ALMA MATER nr 145–146

49


obraz został zakwalifikowany na wystawę w lutym 1981 i można go było oglądać w galerii przy ul. Mikołajskiej 2. Inny obraz, dostrzeżony przez jury, przedstawiający wazon pełen żółcieni na ciemnym tle, wisi w jej mieszkaniu. Kilka obrazów ofiarowała na aukcje wspomagające Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. – Jak powstaje obraz? – pytam i spodziewam się usłyszeć, że jest to wyraz wewnętrznej potrzeby, nastroju, czegoś podobnego. Tymczasem pani profesor Morycowa z przekorą i żartobliwym błyskiem w oczach opowiada, jak to było z tymi żółcieniami w 1981 roku. Jednego dnia w „Dzienniku Polskim” ukazała się informacja, że został ogłoszony konkurs dla malarzy amatorów. Ona na to do kolegów, z którymi pracowała w pokoju: – Jakbym tak zaniosła mój obraz, to by go zakwalifikowali na wystawę! Oni na to: – Niemożliwe. A więc ich zapytała: – Chcecie się założyć? Chcieli. O butelkę wina. Zaniosła ten obraz. Znalazł się na wystawie. Koledzy przyszli go oglądać ze stosownym transparentem sławiącym dokonania koleżanki, a wino wypili razem...

W POLSCE PIĘĆ OSÓB Przejście na emeryturę niewiele zmieniło. Pani profesor codziennie przychodzi do Instytutu Nauk Geologicznych, pracuje nad kolejnymi artykułami, publikuje, opracowuje zbiory, bo – przyznaje – tu jest jej drugi dom i bez niego byłoby jej trudno. – Ile osób na świecie zajmuje się obecnie koralowcami ery mezozoicznej? – pytam. – Policzmy: pięć w Polsce, cztery we Francji, jedna w Słowenii, jedna w Czechach, jedna w Bułgarii, cztery w Rosji, dwoje w Niemczech, pięć w USA, jedna w Meksyku i jedna w Chinach. Może kogoś pominęłam? Sądzę, że mniej niż dwadzieścia pięć osób – słyszę. – W Polsce Pani i kto jeszcze? – Profesor Ewa Roniewicz z Instytutu Paleobiologii PAN w Warszawie. W tym samym Instytucie PAN w Warszawie badania nad koralowcami prowadzi prof. Jarosław Stolarski, a w Instytucie Nauk Geologicznych UJ, oprócz mnie, dr Bogusław Kołodziej. Ponadto dr Grzegorz Soszka z Warszawy zajmuje się współczesnymi i kopalnymi strukturami rafowymi, w których duży udział mają również Scleractinia. Na pytanie o plany na najbliższy czas pada taka odpowiedź:

– Obecnie myślę, jak moje zbiory paleontologiczne i księgozbiory uporządkować. Znajdują się one nie tylko w tym pokoju, ale spakowane w pudłach w dwóch innych pomieszczeniach, w piwnicy naszego Instytutu. – Czy syn poszedł może w ślady matki? – pytam na koniec. – Andrzej skończył elektronikę na AGH, jest współwłaścicielem firmy zajmującej się automatycznymi systemami pomiarowymi. Synowa Urszula, po studiach na AGH, jest doktorem nauk chemicznych. Wnuk Bartek ukończył psychologię reklamy na UJ i pracuje w portalu internetowym – pada odpowiedź. CO JEST W ŻYCIU WAŻNE? Żeby odkryć i oznaczyć nieznane jeszcze kopalne koralowce? Otrzymać najwyższe naukowe godności? Napisać i opublikować ileś tam książek? A może wystarczy dobrze wychować dziecko? A może jest to zupełnie co innego? – Najważniejsze jest poczucie, że się dobrze przeżyło życie i się go nie zmarnowało, nikomu nie zrobiło krzywdy oraz szło prostą drogą – mówi pani profesor. Spoglądam przez okno. Właśnie zaczął padać gęsty śnieg, wyraźnie spóźniony tej zimy.

Elżbieta Dziwisz

ODZNACZENIE DLA PROFESORA ALEKSANDRA KOJA P

rofesor Aleksander Koj, rektor UJ w latach 1987–1990 oraz 1993–1999, został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Order został przyznany za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej oraz za osiągnięcia w działalności dydaktycznej i społecznej. Odznaczenie wręczył prezydent Bronisław Komorowski. Uroczystość odbyła się 21 listopada 2011 w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Profesor Aleksander Koj jest prezesem Stowarzyszenia Willa Decjusza.

Red.

50

ALMA MATER nr 145–146


ZASZCZYTNE STANOWISKO DLA PROFESORA ANDRZEJA SZCZERSKIEGO W

alne Zebranie Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA, które odbyło się 1 lutego 2012 w Centrum Sztuki Współczesnej „Zamek Ujazdowski” w Warszawie, wybrało dr. hab. Andrzeja Szczer-

skiego z Instytutu Historii Sztuki UJ na stanowisko prezesa sekcji, na trzyletnią kadencję (2012–2015). Międzynarodowe Stowarzyszenie Krytyków Sztuki AICA powstało w 1950 roku jako organizacja pozarządowa, afiliowana

przy UNESCO. Jego celem jest promocja i wspieranie krytyki sztuki współczesnej. Stowarzyszenie liczy 4500 członków, zrzeszonych w 63 sekcjach narodowych, a jego główna siedziba mieści się w Paryżu.

Red.

Z DBAŁOŚCIĄ O SZCZEGÓŁY, Z TAKTEM I WYCZUCIEM K

rystyna Czerni, krytyk i historyk sztuki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, otrzymała Nagrodę im. Kazimierza Wyki przyznawaną w dziedzinie krytyki literackiej, eseistyki i historii literatury. Laureatka od 1983 roku jest związana z Instytutem Historii Sztuki UJ, zajmuje się polską sztuką drugiej połowy XX wieku, w tym w szczególności artystami z kręgu Grupy Krakowskiej, sztuką sakralną oraz poszukiwaniami metafizycznymi współczesnych artystów. W jej dorobku znajduje się ponad 300 recenzji, esejów, wywiadów oraz tekstów naukowych poświęconych w większości wybitnym postaciom polskiej sztuki XX wieku (Józef Czapski, Jonasz Stern, Tadeusz Kantor, Kazimierz Mikulski, Jan Dziędziora, Jerzy Bereś, Stanisław Rodziński, Jarosław Modzelewski, Leon Tarasiewicz i inni). Ostatnie lata działalności naukowej poświęciła wybitnemu malarzowi i myślicielowi z kręgu polskiego prawosławia: Jerzemu Nowosielskiemu. Owocem tej pracy jest wydana w 2011 roku książka Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego. Podczas pracy nad książką autorka zgromadziła liczne materiały i świadectwa związane z Jerzym Nowosielskim, ze

szczególnym uwzględnieniem jego twórczości sakralnej; bogatą korespondencję malarza z wybitnymi postaciami kultury, takimi jak Ryszard Przybylski, Tadeusz Różewicz i ksiądz Jerzy Klinger. Jest to pierwsza tak obszerna, pełna i rzetelna biografia Jerzego Nowosielskiego, która rzuca nowe światło na jego życie i twórczość. Krystyna Czerni z dbałością o szczegóły, z taktem i wyczuciem przedstawiła czytelnikom życie i osobowość artysty, nie pomijając spraw trudnych i niekiedy bardzo intymnych. Skupiła się na szczegółowej rekonstrukcji jego życia, wkładając wiele pracy w docieranie do faktów, badanie i poznawanie życia malarza. – Kazimierz Wyka był przeciwnikiem pisania hermetycznego, tylko dla profesjonalistów, pisania, które jest grą dla wtajemniczonych. Chciał pisać dla szerszego czytelnika i nieśmiało powiem, że to jest coś, co mnie z nim łączy. Ja nigdy nie chciałam pisać tylko dla historyków sztuki. Może właśnie dlatego, że wybrałam niejako boczną ścieżkę, na marginesach akademickiej nauki, dlatego że moje książki to nie są doktoraty i habilitacje, tylko po prostu książki, przyznawałam sobie zawsze prawo do większej swobody i do bardziej osobistego

A.Wojnar

Nagroda im. Kazimierza Wyki dla Krystyny Czerni

Krystyna Czerni

opowiadania o moich bohaterach. Dla mnie zawsze najważniejsze w sztuce było bezpośrednie spotkanie z człowiekiem. Książka „Nietoperz w świątyni” bardzo wiele zawdzięcza moim rozmówcom. Rozmawiałam z wieloma bliskimi Jerzego Nowosielskiego, z jego uczniami, sąsiadami, mecenasami, współpracownikami, i tym ALMA MATER nr 145–146

51


A.Wojnar

Wręczenie Nagrody im. Kazimierza Wyki odbyło się 19 stycznia br. w Sali Fontany Pałacu Pod Krzysztofory

rozmowom bardzo wiele zawdzięczam. Jednocześnie dziękuję im wszystkim za zaufanie i szczere wypowiedzi, szczególnie że mówiliśmy o rzeczach trudnych, także o pomyłkach, słabościach i o mroku, przez jaki przechodzi czasem artysta – mówiła Krystyna Czerni podczas uroczystości wręczenia nagrody, które odbyło się 19

stycznia 2012 w Sali Fontany Pałacu Pod Krzysztofory. – Ogromnie żałuję, że nie mogłam porozmawiać o Jerzym Nowosielskim z Kazimierzem Wyką. Zmarł kilka miesięcy przed premierą „Umarłej klasy”, nie widział wielu ważnych wystaw Grupy Krakowskiej, które potwierdziły niejako klasę tej sztuki i twórczości. Ale jestem

przekonana, że nie pozostałby obojętny na siłę tego przekazu – dodała laureatka. Nagroda im. Kazimierza Wyki jest przyznawana od 1980 roku w dziedzinie krytyki literackiej, eseistyki i historii literatury. Wyróżnienie to jest bardzo wysoko oceniane zarówno przez teoretyków literatury i sztuki, jak i samych twórców i należy obecnie do nielicznych w tym zakresie nagród w Polsce. Wśród dotychczasowych laureatów znaleźli się prof. Jan Błoński, Zbigniew Herbert, prof. Franciszek Ziejka, prof. Stanisław Balbus, prof. Mieczysław Porębski, prof. Maria Janion oraz prof. Michał Paweł Markowski. Przyznając co roku Nagrodę im. Kazimierza Wyki, środowisko literackie Krakowa pragnie uczcić i zachować w żywej pamięci postać Kazimierza Wyki – wybitnego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyka literatury, krytyka i eseisty, znawcy sztuki, animatora życia kulturalnego, humanisty o niezwykłej intelektualnej energii i wyobraźni artystycznej, łączącego rozległą wiedzę z prawdziwym talentem literackim.

AWoj

7

stycznia 2012 w budynku Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego znajdującym się na nowym kampusie przy ul. prof. Stanisława Łojasiewicza 6 w Krakowie odbyło się uroczyste spotkanie zorganizowane z okazji 60. urodzin prof. Marka Jarnickiego. Profesor Jarnicki jest wybitnym matematykiem, światowej sławy specjalistą w zakresie analizy zespolonej wielu zmiennych, autorem kilkudziesięciu prac poświęconych rozmaitym zagadnieniom z teorii funkcji holomorficznych wielu zmiennych, publikowanych w najbardziej prestiżowych międzynarodowych czasopismach matematycznych. Od kilkudziesięciu lat współpracuje z prof. Peterem Pflugiem z Uniwersytetu w Oldenburgu. Owocem tej intensywnej i bardzo efektywnej współpracy jest, prócz licznych wspólnie ogłaszanych

52

ALMA MATER nr 145–146

artykułów, wiele książek publikowanych w renomowanych wydawnictwach, takich jak Walter de Gruyter czy wydawnictwo Europejskiego Towarzystwa Matematycznego. Wśród książek skierowanych do specjalistów szczególne uznanie zdobyła napisana w 1993 roku obszerna monografia Invariant Distances and Metrics in Complex Analysis poświęcona teorii metryk holomorficznie niezmienniczych – pionierskie dzieło będące syntezą ówczesnego stanu wiedzy na temat funkcji i metryk holomorficznie niezmienniczych. Zarówno ta książka, jak i pozostałe monografie Jubilata mogą pochwalić się ogromną liczbą cytowań i wciąż stanowią inspirację do badań dla kolejnych pokoleń matematyków. Olbrzymi postęp w rozwoju teorii metryk holomorficznie niezmienniczych, jaki dokonał się – w niemałej mierze dzięki szkole stworzonej przez

Archiwum Instytutu Matematyki UJ

JUBILEUSZ PROFESORA MARKA JARNICKIEGO

Prof. Marek Jarnicki (z lewej) przyjmuje życzenia od swojego promotora prof. Józefa Siciaka


Archiwum Instytutu Matematyki UJ

Archiwum Instytutu Matematyki UJ

profesorów Jarnickiego i Pfluga – w ciągu dwudziestu lat od napisania wspomnianej monografii, zachęcił obu autorów do ponownego usystematyzowania intensywnie rozwijającej się teorii. W przygotowaniu jest kolejna monografia obu profesorów, która niebawem ukaże się w wersji książkowej. Profesor Marek Jarnicki urodził się w Zawierciu, gdzie chodził do miejscowego liceum. Po maturze wybrał studia matematyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a po ich ukończeniu rozpoczął pracę w Instytucie Matematyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kariera zawodowa prof. Jarnickiego nierozerwalnie złączona jest z krakowską Almae Matris, tu zdobywał kolejne stopnie (magister: 1974, doktor: 1977, habilitacja: 1984) i tytuły naukowe (profesor: 1995). Oprócz aktywnej pracy naukowej Jubilat dał się poznać jako doskonały dydaktyk. Jego wykłady przez wielu uczniów uważane są za perfekcyjne, a pisane do nich skrypty od lat stanowią podstawowe źródło wiedzy dla kolejnych pokoleń studentów. Profesor ujawnił także swoje talenty organizacyjne i menedżerskie, pełniąc z powodzeniem najpierw funkcję wicedyrektora Instytutu Matematyki do spraw dydaktycznych (1984–1990), potem, dwukrotnie, dyrektora tego Instytutu (1990–1996 i 1999–2003), a następnie pierwszego dziekana, powstałego w roku 2003, Wydziału Matematyki i Informatyki (2003–2008). Od 2001 pełni też funkcję kierownika Katedry Analizy Matematycznej, będąc godnym następcą swoich wybitnych poprzedników: profesorów Franciszka Lei i Józefa Siciaka (odpowiednio: naukowego dziadka i ojca prof. Jarnickiego).

Od lewej stoją: dr hab. Witold Kleiner, prof. Bolesław Szafirski, prof. Józef Siciak, prof. Marek Jarnicki, dr Małgorzata Downarowicz, dr Adam Janik, Beata Palka, Grażyna Łukasik

Jubileuszowa uroczystość miała charakter kameralny i towarzyski. Część naukowa obchodów 60. urodzin prof. Jarnickiego zaplanowana jest na kwietniową minikonferencję, która ma się odbyć w ośrodku konferencyjnym Instytutu Matematycznego Polskiej Akademii Nauk w Będlewie pod Poznaniem. W styczniowym spotkaniu wzięli udział pracownicy Wydziału Matematyki i Informatyki, zarówno czynni zawodowo, jak i emerytowani. Spotkanie rozpoczął dyrektor Instytutu prof. Zbigniew Błocki, który powitał Jubilata i w kilku słowach przedstawił zgromadzonym jego sylwetkę. Następnie głos zabrał prof. Armen Edigarian, dziekan Wydziału, będący także jednym z pierwszych doktorantów prof. Jarnickiego. Ze wzruszeniem wspominał olbrzymią pomoc i wsparcie, jakie otrzymał od swojego mistrza w czasach, kiedy stawiał pierwsze kroki w swojej naukowej karierze. Jako trzeci przemówił prof. Włodzimierz Zwonek, prodziekan Wydziału do spraw studenckich, będący jednocześnie

pierwszym doktorantem Profesora. Przygotowana przez niego prezentacja, z humorem przybliżająca gościom postać szanownego Jubilata, zakończyła część oficjalną spotkania i stanowiła naturalny łącznik z częścią nieco mniej oficjalną. Po życzeniach, które w imieniu zgromadzonych gości złożyli Profesorowi dyrektor Instytutu i pracownicy Katedry Analizy Matematycznej, w sali rozświetlonej przez umieszczone na torcie zimne ognie zabrzmiało gromkie Sto lat! Następnie przyjaciele i znajomi Jubilata, delektując się urodzinowym tortem i uniwersyteckim winem Maius, korzystali z nadarzającej się sposobności do spotkania na gruncie towarzyskim. Była to znakomita okazja do snucia wspomnień i przywoływania rozmaitych anegdot. Przy pożegnaniu wielu gości wyraziło nadzieję, że na podobne miłe spotkanie nie trzeba będzie czekać do kolejnych okrągłych urodzin Profesora.

Paweł Zapałowski

adiunkt w Katedrze Analizy Matematycznej Instytutu Matematyki UJ

Prof. Marek Jarnicki w otoczeniu pracowników i doktorantów Katedry Analizy Matematycznej

ALMA MATER nr 145–146

53


DZIEŁO PROFESORA ANDRZEJA SZCZEKLIKA

Prof. Andrzej Szczeklik

i dwa tzw. oczka na trzydziestu kilku chorych. Klinika nie miała praktycznie żadnego zaplecza diagnostycznego, nawet aparatu do EKG. Ambulatorium mieściło się w drewnianym baraku na tyłach budynku szpitalnego. I w takim miejscu trzydziestoparoletni docent postanowił zgromadzić zespół ludzi, którzy razem z nim mogliby stworzyć ośrodek naukowy. Pierwszym krokiem było utworzenie w piwnicach małego laboratorium i zatrudnienie dwóch pań, które docent Szczeklik uczył nowych, przywiezionych z Wrocławia metod laboratoryjnych. Pojawili się także młodzi lekarze – Ewa Bętkowska (obecnie prof. A. Wojnar

iedy próbujemy przybliżyć sobie sylwetkę wybitnego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, lekarza i nauczyciela pokoleń medyków, przytaczamy, co nieodzowne, jego życiorys zawodowy, osiągnięcia naukowe, liczbę wypromowanych samodzielnych pracowników nauki. Budzi nasz podziw imponująca liczba i ranga publikacji, najwyższa w ostatnich dziesięciu latach liczba cytowań w naukach biomedycznych. Ale w przypadku profesora Andrzeja Szczeklika nie sposób pominąć także szczególnego – czterdziestoletniego – związku człowieka i miejsca, w którym pracował. W 1972 roku, tuż po ukończeniu Akademii Medycznej, szukając swej drogi zawodowej, zgłosiłem się do docenta Andrzeja Szczeklika, dopiero co mianowanego kierownika Kliniki Alergologicznej, już wówczas wybijającego się naukowca i lekarza. Przyjął mnie w maleńkim pokoiku na ostatnim piętrze szpitala przy ul. Skawińskiej 8. I ten adres pozostał związany z Nim aż do śmierci. Dawny Szpital Izraelicki, zlikwidowany przez Niemców w latach czterdziestych, w momencie utworzenia getta po drugiej stronie Wisły, po wojnie został ponownie otwarty. Większa jego część, bo taka była wówczas potrzeba, stała się ośrodkiem walki z gruźlicą. Ale na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku można już było w tym budynku pomieścić Klinikę Alergologiczną. Ośmio-, dziesięcioosobowe sale. Jedna łazienka

Ze zbiorów Archiwum Medycyny Praktycznej

K

54

ALMA MATER nr 145–146

Niżankowska-Mogilnicka), ja, a parę lat później Rafał Niżankowski – którzy zostali w szpitalu przy ul. Skawińskiej do dziś. Byli wówczas także i inni; niektórzy już nie żyją, innych los rozrzucił po świecie. Rozpoczęła się niezwykle owocna współpraca prof. Szczeklika z prof. Ryszardem Gryglewskim, a wraz z nią publikacje na światowym poziomie. Warto przypomnieć, że były to lata siedemdziesiąte. Cena małej buteleczki jednego tylko odczynnika do badań przekraczała wielokrotnie nasze pobory. Przywoziliśmy więc te buteleczki w naszych kieszeniach z rzadkich wyjazdów za granicę. „Środków dewizowych” nie mogliśmy dostać, brakowało nam poparcia, gdyż nie było w Klinice żadnego „partyjnego”. Nie byliśmy zbyt dobrze widziani. Z docentem Szczeklikiem prowadzono „rozmowy”, ale nam pracowało się spokojnie. Uczyliśmy się nie tylko pracy naukowej, ale też jak być dobrymi lekarzami, jak rozmawiać z chorymi, jak sporządzić dla kolegi lekarza krótki opis tego, co działo się w Klinice z jego chorym (w tamtych czasach epikryzy na ogół się nie pisało). Jednocześnie trzeba było zdobywać sprzęt, rozszerzać diagnostykę. Powstał pierwszy w Krakowie oddział intensywnej terapii, który w swej działalności wykraczał poza Budynek II Katedry Chorób Wewnętrznych przy ul. Skawińskiej 8


angiologia, która wraz z kardiologią inwazyjną dopełnia szeroki zakres działalności Katedry. Potem, z pomocą finansową rządu Flandrii, został wybudowany nowy budynek z laboratoriami – powstał Zakład Biologii Molekularnej i Genetyki Medycznej, który obecnie prowadzi prof. Marek Sanak. W ramach Prof. Andrzej Szczeklik tuż po otrzymaniu tytułu doktora honoris dalszej rozbudowy powstało nowe skrzydło szpitalne, z jednym causa UJ, 12 maja 2009 Skawińska 8 to „dobry adres”, dzieło żyz najnowocześniejszych oddziałów intensywnej terapii w kraju (kieruje nim dr Wiesław cia, ale i w jakimś sensie materialny pomnik osiągnięć profesora Andrzeja Szczeklika. Królikowski) oraz duża sala wykładowa. Powstał silny ośrodek diagnostyczno- Jest on też dla nas, Jego współpracowników -leczniczy i naukowy – prawdziwa katedra i następców, ogromnym wyzwaniem na uniwersytecka. Była ona przez czterdzieści lat przyszłość. Przed nami stoi zadanie kontynie tylko dumą, ale i drugim domem profesora nuowania Jego dzieła. Andrzeja Szczeklika, po prostu „kliniką”, jak Jacek Musiał zwykł o niej mówić. Iluż sławnych krakokierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych wian, ale i znanych postaci z całej Polski przeoraz Kliniki Alergii i Immunologii UJ CM winęło się przez te lata przez „Skawińską”. J. Sawicz

kardiologię. Rozwijała się nowoczesna diagnostyka obrazowa. W latach osiemdziesiątych w Klinice przebywali działacze „Solidarności” wydobywani z ośrodków internowania pod pretekstem różnych chorób. Proces profesora Szczeklika biorącego udział w opozycyjnym kontrpochodzie pierwszomajowym przez chwilę zagrażał Jego karierze i temu, co już stworzył przy Skawińskiej. Dlatego też wiele osób ruszyło Mu z pomocą. Szczęśliwie skończyło się dobrze. Wreszcie demokratyczne przemiany roku 1989 pozwoliły nam rozwinąć skrzydła. Doszło do niezbędnych remontów budynku szpitalnego. Powstała II Katedra Chorób Wewnętrznych o znacznym potencjale diagnostycznym i leczniczym. Tworzyła ją nowoczesna Klinika Pulmonologii, kierowana przez prof. Ewę Niżankowską-Mogilnicką, oraz Klinika Alergii i Immunologii. Pod kierunkiem doc. Rafała Niżankowskiego rozwijała się też nowa dziedzina, jaką jest

Obszerne teksty poświęcone Profesorowi Andrzejowi Szczeklikowi ukazały się w „Alma Mater” 114/2009, oraz „Alma Mater” 115–116/2009.

Z

ogromnym żalem żegnamy naszą tragicznie zmarłą koleżankę, Maję Brand, która zginęła w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami 3 marca 2012 roku. Maja była absolwentką Instytutu Nauk Politycznych UJ. Od kilku lat związana z Instytutem Europeistyki i Centrum Badań Holokaustu, zajmowała się problematyką antysemityzmu i przygotowywała doktorat na temat zakazu uboju rytualnego w przedwojennej Polsce. Uczestniczyła w wielu spotkaniach naukowych, gdzie przedstawiała wyniki swoich badań w sposób niezmiernie interesujący i klarowny. Jako koordynatorkę licznych konferencji wyróżniały Ją znakomite zdolności organizacyjne. Jej serdeczność, szacunek dla innych i takt były naprawdę wyjątkowe. Z łatwością zjednywała sobie ludzi i radziła z wyzwaniami. Miała przyjaciół na całym świecie.

Maja była niezwykle koleżeńska i uczynna. Wszyscy Ją bardzo lubiliśmy i podziwialiśmy za zaangażowanie w ogromną liczbę projektów i kompetencję. Będzie nam Mai, jej szerokiej wiedzy, pomysłowości i inteligencji bardzo brakować. Przede wszystkim będzie nam brakować wspaniałej Koleżanki, na którą można było niezawodnie liczyć. Zapamiętamy Ją zawsze pogodną i życzliwą, śliczną dziewczynę z promiennym uśmiechem. I dobrą duszą. Jedną z najważniejszych spraw dla Mai była działalność społeczna. Trudno wyliczyć wszystkie projekty, którym poświęciła swój entuzjazm, czas i energię. Maja kochała Kaukaz. Od lat podróżowała do Armenii i Gruzji, pracując jako wolontariuszka z dziećmi z tamtejszych domów dziecka i ubogich rodzin. Łączyły Ją z nimi więzi prawdziwie rodzinne! Zdobywała

Archiwum prywatne

WSPOMNIENIE O MAI BRAND

fundusze dla miejscowych organizacji pozarządowych, dzielnie pracowała na rzecz zbliżenia Europy i Kaukazu, promując dialog i wspierając budowę społeczeństwa obywatelskiego. Była członkinią zarządu stowarzyszenia Youth Initiative Centre w Gyumri w Armenii. Działała również w Klubie Chrześcijan i Żydów „Przymierze”, krakowskim Jewish Community Center oraz w Stowarzyszeniu Integracji i Rozwoju Młodzieży i Stowarzyszeniu

ALMA MATER nr 145–146

55


była inspiracją dla innych młodych ludzi do rzetelnej pracy naukowej, do pracy społecznej, do bycia lepszym człowiekiem. My zawsze będziemy o Niej pamiętać. Dyrekcja, pracownicy i przyjaciele z Centrum Badań Holokaustu UJ oraz Instytutu Europeistyki UJ

Archiwum prywatne

IN MEMORIAM

EduPolis. Współpracowała z Festiwalem Kultury Żydowskiej, Fundacją Rozwoju Systemu Edukacji, tłumaczyła, uczyła studentów... Niewiarygodne, że tak młoda osoba zdołała dokonać tak wiele. Maja żyła tak krótko, a Jej życiorysem można by obdzielić kilka osób, a i tak nie wiadomo, czy poradziłyby sobie tak dobrze jak Ona. Bardzo ciężko będzie nam pogodzić się ze stratą Mai. Czujemy się zaszczyceni, że mieliśmy okazję Ją poznać, zaprzyjaźnić się z Nią, współpracować. Chcielibyśmy, żeby pamięć o Mai

Maja Brand była młodą doktorantką z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Spotkałem ją dwa lata temu, w lipcu 2010, w Krakowie na warsztatach dotyczących historii i kultury Żydów polskich dla doktorantów i młodych naukowców z Izraela i Polski. Byłem tam jako jeden z mentorów. Podczas warsztatów uczestnicy zwiedzali żydowskie miasteczka położone nieopodal Krakowa. W czasie podróży autobusem miałem okazję poznać Maję i porozmawiać z nią. Byłem pod jej ogromnym wrażeniem. Widziałem w niej obiecującą studentkę o niezwykłych umiejętnościach i zdolnościach badawczych, no i, oczywiście, piękno i życzliwość płynące z jej strony. Powiedziałem jej, że Instytut Historii Żydów Polskich, działający na Uniwersytecie w Tel Awiwie, którego jestem kierownikiem, oferuje specjalny program dla doktorantów z Polski. Zachę-

całem ją do złożenia aplikacji, na co Maja zareagowała z wielkim entuzjazmem. [...] Jej wykład w czasie warsztatów był doskonały, a towarzysząca mu prezentacja przedstawiała wiele nieznanych źródeł archiwalnych w języku polskim i jidysz. Maja miała świadomość, że jeśli chce dalej się kształcić – a ona na pewno chciała – musi nauczyć się także języka hebrajskiego. To jest właśnie to, co zamierzała robić w Izraelu. Po zakończenia warsztatów Maja przeniosła się do Tbilisi w Gruzji. W październiku 2011 otrzymała stypendium na badania w YIVO w Nowym Jorku. W swoim ostatnim liście do mnie napisała, że w archiwach YIVO znalazła wspaniałe materiały, które prowadzą ją do Izraela... Maja złożyła aplikację na stypendium do Tel Awiwu i oczywiście wygrała. W zeszłym tygodniu jechała na lotnisko, aby polecieć do Tel Awiwu. Nie wiedziała, że będzie to jej ostatnia podróż... W czasie wspomnianej wycieczki po żydowskich miasteczkach zwiedziliśmy także Szczekociny, gdzie kiedyś zamieszkiwała społeczność żydowska. Tragiczna i okrutna ironia losu sprawiła, że właśnie tam spotkała Maję przedwczesna śmierć. Niech pamięć o niej będzie błogosławiona!

David Assaf

kierownik Instytutu Historii Żydów Polskich na Uniwersytecie w Tel Awiwie

Oryginalną wersję listu w języku hebrajskim można znaleźć na stronie: http://onegshabbat.blogspot.com/2012/03/blog-post_06.html

JAGIELLOŃSKA WIOSNA FIZJOTERAPII W Krakowie w dniach 12–13 kwietnia 2012 roku odbędzie się Jagiellońska Wiosna Fizjoterapii. W ramach konferencji będzie można wysłuchać wykładów wybitnych specjalistów z dziedziny rehabilitacji w reumatologii, ortopedii, neurologii i pulmonologii. Organizatorem przedsięwzięcia jest Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM. Tematyka konferencji: – współczesne wyzwania rehabilitacji w chorobach układu oddechowego – rehabilitacja w astmie, przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc i mukowiscydozie – monitorowanie przebiegu i skuteczności rehabilitacji w chorobach układu oddechowego – aktualne problemy fizjoterapii wobec zagrożeń chorobami cywilizacyjnymi – zadania fizjoterapii układu ruchu w związku z rosnącą populacją osób starszych – choroby degeneracyjne układu nerwowego wyzwaniem dla neurorehabilitacji – działania profilaktyczne i lecznicze w chorobach narządu ruchu okresu rozwojowego – komplementarne i alternatywne metody współczesnej fizjoterapii – rola fizjoterapii w poprawie jakości życia pacjentów onkologicznych i paliatywnych – znaczenie balneoklimatologii we współczesnej fizjoterapii – kierunki rozwoju dzisiejszej fizjoterapii – rehabilitacja społeczna i zawodowa a problem niepełnosprawności ALMA MATER nr 145–146 56 – osiągnięcia współczesnej techniki w służbie rehabilitacji – nowoczesny sprzęt ortopedyczny i rozwiązania w przemyśle motoryzacyjnym.


HISTORIA MAGISTRA VITAE

UCZYŃMY ŻYCIE LEPSZYM PRZEZ NAUKĘ I SZTUKĘ Medal noblowski Wisławy Szymborskiej własnością UJ Rozmowa z dyrektorem Muzeum UJ prof. Krzysztofem Stopką □ Uniwersytet Jagielloński dysponuje wyjątkowymi dokumentami upamiętniającymi historię przekazania przez Wisławę Szymborską medalu noblowskiego najstarszej polskiej uczelni. Od 1996 roku medal znajdował się w zbiorach Muzeum UJ jako depozyt. Po śmierci poetki, zgodnie z jej wolą, automatycznie stał się własnością Uniwersytetu. Jaki dokument tę historię rozpoczyna?

G. Zygier

Ze zbiorów Muzeum UJ

■ Jest to list gratulacyjny napisany do noblistki przez ówczesnego rektora UJ prof. Aleksandra Koja 3 października 1996 roku. Rektor w imieniu społeczności akademickiej wyraża w nim radość z faktu przyznania Wisławie Szymborskiej literackiej Nagrody Nobla przez Królewską Akademię Nauk w Sztokholmie. – To wielkie święto polskiej literatury, szczęśliwy dzień w dziejach współczesnej Polski – czytamy Dokument, na podstawie którego medal noblowski Wisławy Szymborskiej stał się własnością UJ w liście. – Wierzę głęboko, że dziś raduje się serce każdego Polaka. Dzień dzisiejszy Uniwersytet Jagielloński □ List rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego skłonił Wisławę zapisze w swoich kronikach jako jedną z najpiękniejszych kart Szymborską do pięknej odpowiedzi... w swojej sześciowiekowej historii. Jesteśmy dumni, że studiowała Pani w murach naszej uczelni. ■ Tak. Poetka przebywała wtedy w Zakopanem. List napisany został przez nią odręcznie 14 października 1996 roku. Noblistka dziękuje w nim za miłe słowa i podkreśla, że jest duchową wychowanką naszej Uczelni. – Wielu moich przyjaciół z młodości, których znałam jako skromnych studentów, to już wykładowcy, docenci i znakomici profesorowie – pisze. – Dużo zawdzięczam ich przyjaźni, rozmowom z nimi i książkom, które w swoich dziedzinach opublikowali. Natomiast trudno mi się chlubić własnymi studiami na Uniwersytecie Jagiellońskim... To tylko rok polonistyki, potem rok socjologii i na tym koniec... Nie mogę się równać z tymi, którzy swoje studia ukończyli, ale podkreślam raz jeszcze, że moje duchowe więzi z Uniwersytetem Jagiellońskim były i pozostają bardzo silne.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski ogląda medal noblowski Wisławy Szymborskiej, obok dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka

□ Wisława Szymborska rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie w 1945 roku, potem przeniosła się na socjologię. Studiów tych jednak nie ukończyła, ale z tamtego okresu zachowały się karty wpisowe dla dziekanatu, z roku 1945/1946, 1946/1947 oraz 1947/1948.

ALMA MATER nr 145–146

57


28 listopada 1991 roku trafiły do zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej. Warto też dodać, że obecnie w zbiorach Jagiellonki znajduje się, między innymi, 21 autografów wierszy noblistki oraz 15 jej listów, których adresatem jest Julian Przyboś. 16 grudnia 1996 roku rektor Koj wysłał do poetki kolejny list, w którym zapraszał ją właśnie na tę wystawę. ■ W liście tym rektor poinformował panią Wisławę, że wystawa w Bibliotece Jagiellońskiej przygotowana będzie z okazji otrzymania przez nią Nagrody Nobla. – Wystawą tą środowisko uniwersyteckie pragnie wyrazić podziw dla Pani twórczości, a także ogromną radość z Jej sukcesu, którego splendor spływa na wszystkich Polaków – akcentował prof. Koj.

Ze zbiorów Archiwum UJ

□ Pani Wisława istotnie na otwarcie tej wystawy przybyła, co potwierdza zdjęcie wykonane przez fotografa Biblioteki Jagiellońskiej Tadeusza Dudę oraz napisany przeze mnie krótki tekst zamieszczony w 4 numerze „Alma Mater” z 1997 roku. ■ Co więcej, zaraz po otrzymaniu zaproszenia od rektora UJ, 17 lub 18 grudnia 1996, poetka przyszła do jego gabinetu, przynosząc właśnie swój noblowski medal. Nie chciała żadnego rozgłosu związanego z przekazaniem medalu. Dlatego też nie zrobiono nawet pamiątkowego zdjęcia. Wiadomo natomiast, że w spo-

List Wisławy Szymborskiej do rektora UJ Aleksandra Koja

■ Na karcie wpisowej dla dziekanatu z roku 1946/1947 wypisane zostały przez panią Wisławę tytuły wykładów, na które zapewne uczęszczała jako studentka pierwszego roku socjologii. Wśród nich są, między innymi, wykład prof. Dobrowolskiego o przeobrażeniach wsi polskiej oraz wykład prof. Rybickiego o teorii zmian społecznych. Studia przerwała z uwagi na sytuację materialną, by następnie podjąć pracę zarobkową w redakcjach czasopism kulturalnych. Trzeba dodać, że okres po zakończeniu wojny był czasem wyjątkowo trudnym dla wielu młodych ludzi. □ W liście do rektora Aleksandra Koja podkreśliła jednak, że te duchowe więzi z Uniwersytetem są bardzo silne. ■ I zapewne to zadecydowało, że na miejsce złożenia medalu noblowskiego wybrała właśnie naszą Uczelnię.

■ Jest to drugi list rektora Aleksandra Koja, w którym dziękuje on Wisławie Szymborskiej za odpowiedź, a także jeszcze raz gratuluje jej nagrody. Na zakończenie informuje o przekazaniu listu gratulacyjnego od studentów i profesorów Cambridge University, który nadszedł na adres Senatu UJ. □ W międzyczasie Biblioteka Jagiellońska rozpoczęła przygotowania do wystawy poświęconej poetce. Ekspozycję tę można było oglądać od 19 grudnia 1996 do 14 lutego 1997. Zgromadzono na niej wówczas wiele cennych fotografii, rękopisów, autografów wierszy, które po przejęciu przez Wisławę Szymborską spuścizny po mężu Adamie Włodku szczęśliwie

58

ALMA MATER nr 145–146

Ze zbiorów Archiwum UJ

□ Następny ważny dokument, który warto przypomnieć, datowany jest na 23 października 1996 roku.


T. Duda

tkaniu z Wisławą Szymborską, oprócz rektora Aleksandra Koja, uczestniczył także prof. Franciszek Ziejka, wówczas prorektor UJ ds. rozwoju. □ Po tym spotkaniu rektor Aleksander Koj wyekspediował do noblistki kolejny list, datowany na 18 grudnia 1996 roku. ■ W nim rektor informuje, że Uniwersytet Jagielloński z największą radością i dumą przyjmuje w depozyt złoty medal literackiej Nagrody Nobla przyznany pani Wisławie. – Będzie dla nas wielkim zaszczytem, jeśli to symboliczne i bezcenne dla kultury polskiej odznaczenie znajdzie miejsce pośród skarbów i zbiorów gromadzonych w Uniwersytecie od ponad 630 lat jego działalności w służbie narodowi i kulturze polskiej – napisał rektor, zapewniając, że władze rektorskie UJ zadbają o to, by medal został odpowiednio zabezpieczony i znalazł się wśród najcenniejszych eksponatów Muzeum UJ. Co też się stało, bo medal ten od momentu przekazania go Uniwersytetowi w depozyt przechowywany jest w drugim skarbcu, obok innych eksponatów, takich jak statuetka Oscara Andrzeja Wajdy oraz złoty medal olimpijski Roberta Korzeniowskiego. □ Medal stał się własnością naszej Uczelni po śmierci Wisławy Szymborskiej, na podstawie niepozornego dokumentu z 20 grudnia 1996 roku. Proszę przypomnieć jego treść. ■ Są to dwa zdania napisane odręcznie przez Wisławę Szymborską na kartce A4: Złoty medal Nagrody Nobla przekazuję na przechowanie Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. W wypadku mojej śmierci depozyt staje się automatycznie własnością Uniwersytetu. Pod spodem widnieje data i podpis. □ Medal noblowski przyznany Wisławie Szymborskiej został sporządzony, podobnie jak odznaczenia dla laureatów

Ze zbiorów Archiwum UJ

Wisława Szymborska podczas otwarcia wystawy w Bibliotece Jagiellońskiej, towarzyszą jej od lewej: prorektor Franciszek Ziejka, rektor Aleksander Koj oraz dyrektor BJ Krzysztof Zamorski

w dziedzinach fizyki, chemii, medycyny i fizjologii, według pierwowzoru wykonanego przez szwedzkiego rzeźbiarza i grawera Erika Lindberga. Awersy medali noblowskich są takie same, widnieje na nich podobizna fundatora nagrody Alfreda Nobla, a także data jego urodzenia i śmierci zapisana cyframi rzymskimi. Inne są natomiast rewersy. Jak opisałby Pan medal Wisławy Szymborskiej? ■ Medal przyznany Wisławie Szymborskiej waży 175,4 grama, a jego średnica wynosi 65,9 milimetra. Wykonany został z 18-karatowego złota. Na rewersie odznaczenia przyznawanego w dziedzinie literatury widoczne są dwie postacie: muzy Erato trzymającej lirę i siedzącego nagiego młodzieńca notującego słowa pieśni. Na brzegu znajduje się fragment z Eneidy: INVENTAS VITAM IUVAT EXCOLUISSE PER ARTES (Uczyńmy życie lepszym przez naukę i sztukę). W wydzielonym polu rewersu wygrawerowane zostało nazwisko laureatki: W. SZYMBORSKA/ MCMXCVI. Na koniec jeszcze dodam, że medale noblowskie mają od ponad 100 lat niezmienioną formę. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska Rewers medalu noblowskiego Wisławy Szymborskiej ALMA MATER nr 145–146

59


JUBILEUSZ PRZY ULICY GOŁĘBIEJ

W Auli im. Józefa Tischnera zgromadzonych gości powitał dyrektor Instytutu Historii prof. Stanisław Sroka

Budynek został wzniesiony w latach 1908–1911 według projektu Gabriela Niewiadomskiego i do lat 70. XX wieku był siedzibą fizyków. To właśnie w nim – co podkreślano podczas jubileuszu – powstały podwaliny polskiej fizyki, w tym A. Wojnar

ollegium Witkowskiego, usytuowane przy Plantach tuż obok Collegium Novum, ma sto lat! 6 marca 2012 w Auli im. Józefa Tischnera odbyło się spotkanie jubileuszowe upamiętniające tę piękną rocznicę. Stało się ono doskonałą okazją do przypomnienia ciekawej historii obiektu, łączącego w sobie elementy neogotyckie, neoromańskie i secesyjne. Uroczystość, którą poprowadził dyrektor Instytutu Historii UJ prof. Stanisław Sroka, zgromadziła wielu znakomitych gości. Byli wśród nich rektor UJ prof. Karol Musioł, prorektorzy prof.prof. Szczepan Biliński, Piotr Tworzewski, Andrzej Mania, były rektor UJ, a obecnie przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka, a także sekretarz generalny PAU prof. Jerzy Wyrozumski, przedstawiciel prezydenta Krakowa Jacek Stokłosa, kwestor UJ dr Maria Hulicka, kanclerz UJ dr Tadeusz Skarbek, przedstawiciele niemal wszystkich wydziałów UJ, dyrektorzy Muzeum i Archiwum UJ oraz studenci użytkujący obecnie ten budynek. Adres gratulacyjny przekazał, między innymi, prorektor Wojciech Nowak, który w uroczystości nie mógł uczestniczyć.

A. Wojnar

C

Uroczystość stała się doskonałą okazją do przypomnienia ciekawej historii budynku; przemawia prof. Franciszek Ziejka

60

ALMA MATER nr 145–146

również fizyki jądrowej. O wzniesienie obiektu przez wiele lat zabiegał fizyk prof. August Witkowski, obecny patron obiektu. – Wszyscy mamy ogromny sentyment do tego miejsca – podkreślał rektor Karol Musioł, który jako student fizyki miał w tym budynku zajęcia. Podczas uroczystości wspominał swój pierwszy wykład w auli, która nosi dziś imię księdza profesora Józefa Tischnera, a także doświadczenia, które w niej były prezentowane między innymi przez prof. Jerzego Janika. – W podziemiach budynku znajdował się warsztat mechaniczny, który był niezwykle istotną częścią Instytutu Fizyki – mówił rektor. Oprócz fizyków, swoją siedzibę w Collegium Witkowskiego przy ulicy Gołębiej 13 mieli także psychologowie, a obecnie mają historycy. Świadczą o tym pamiątkowe tablice rozproszone po całym budynku. – Jest tu, między innymi, tablica poświęcona fizykowi, byłemu rektorowi naszego Uniwersytetu prof. Augustowi Witkowskiemu, a także psychologowi, historykowi filozofii prof. Władysławowi Heinrichowi. My, jako historycy, ufundowaliśmy tablice poświęcone wybitnym naszym historykom – profesorom Wacławowi Felczakowi i Henrykowi Wereszyckiemu, a w sali nr 108


Ze zbiorów Archiwum UJ

prof. Józefowi Wolskiemu – akcentował prof. Stanisław Sroka. – Ciekawostką jest, że propozycja wzniesienia tego gmachu w bezpośrednim sąsiedztwie Plant i Ogrodu Profesorskiego początkowo wywołała falę protestów. Protestujący podkreślali, że bliskość linii tramwajowej może niekorzystnie wpływać na doświadczenia – przypomniał podczas swojego wykładu prof. Piotr Franaszek, który prowadzi badania nad historią obiektu. – Budynek ostatecznie wzniesiono, gdyż władze miasta Krakowa nie zgodziły się na założenie w tym miejscu Parku im. Adama Mickiewicza, w środku którego miał stanąć pomnik poety, o czym pisał Walery Rzewuski w swej książce wydanej w 1882 roku – informował prof. Franciszek Ziejka. W czasie drugiej wojny światowej wyposażenie Collegium Witkowskiego zostało niemal całkowicie zdewastowane przez hitlerowców. Później, w związku z koniecznością adaptacji obiektu pod kątem kolejnych jego użytkowników, wymagało nieustających remontów, przeróbek i modernizacji. I dopiero dzięki trwającej od końca lat 90. XX wieku wielkiej akcji remontowej, realizowanej przy finansowemu wsparciu Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, budynek został całkowicie odnowiony i dostosowany do potrzeb współczesnych użytkowników.

Collegium Witkowskiego, lata 20. XX w.

Odremontowana aula, w której w latach 80. XX w. odbywały się słynne wykłady ks. prof. Józefa Tischnera

Collegium Witkowskiego dziś A. Wojnar

Badania nad historią Collegium Witkowskiego prowadzone przez prof. Piotra Franaszka wpisują się w większy projekt naukowy, którego pomysłodawcą i głównym redaktorem jest prof. Andrzej Chwalba. Projekt dotyczy wydania opracowań monograficznych 15 najważniejszych budynków UJ, w związku z wypadającym w roku 2014 jubileuszem 650-lecia założenia krakowskiego Studium Generale. Dotychczas ukazała się monografia Collegium Maius w opracowaniu prof. Andrzeja Chwalby, będąca pierwszym tomem serii. Monografia Collegium Witkowskiego autorstwa prof. Piotra Franaszka ukaże się na początku przyszłego roku.

A. Wojnar

Rita Pagacz-Moczarska

ALMA MATER nr 145–146

61


100 LAT COLLEGIUM WITKOWSKIEGO

Rysunek budynku Collegium Witkowskiego według planów Gabriela Niewiadomskiego

zyku polskim i niemieckim, obszerny Memoriał o potrzebie nowego budynku dla Zakładu fizycznego. W pierwszej jego części zwrócił uwagę na szybki rozwój fizyki jako nauki. Podkreślał, że w pomieszczeniach Zakładu brak jest wystarczającej ilości miejsca zarówno do prowadzenia zajęć dydaktycznych, jak Ze zbiorów Archiwum UJ

bok wejścia do uniwersyteckiego gmachu przy ul. Gołębiej 13 znajduje się kamienna tablica z nazwą budynku: „Collegium Witkowskiego”. Jego uroczyste otwarcie jako „Zakładu Fizycznego” nastąpiło 4 marca 1912. Budynek powstał dzięki blisko dwudziestoletnim, nieustępliwym dążeniom prof. Augusta Witkowskiego, pragnącego zapewnić krakowskiej fizyce właściwe warunki do prowadzenia prac badawczych i działalności dydaktycznej. Dotychczasowe pomieszczenia „Zakładu Fizycznego” w Kolegium Kołłątaja przy ul. św. Anny 6 były całkowicie niedostosowane do potrzeb dynamicznie rozwijającej się tej dyscypliny nauki. Szybko też rosła liczba studiujących fizykę: w 1885 roku wynosiła 23, w 1900 roku – 51, a wkrótce przekroczyła 100 osób. W 1889 roku Witkowski, od 1888 roku kierownik Zakładu, po raz pierwszy zwrócił się do Senatu UJ z wnioskiem, w którym postulował budowę nowego gmachu przeznaczonego dla prowadzenia fizycznych badań naukowych i kształcenia fizyków. Senat, w specjalnej uchwale, podzielił opinię Witkowskiego co do złych warunków funkcjonowania Zakładu, jednak nie ustosunkował się do pomysłu budowy nowego gmachu. Dlatego cztery lata później Witkowski opracował, w ję-

Ze zbiorów Archiwum UJ

O

62

ALMA MATER nr 145–146

i przeprowadzania eksperymentów. Zakład całkowicie pozbawiony był laboratorium, w którym mogliby pracować asystenci i „dojrzalsi” uczniowie. Kończąc swój memoriał, Witkowski stwierdzał: Brak miejsca, brak światła, brak wody, brak odpowiedniej wentylacji, która by chroniła pracujących od szkodliwych wyziewów, to są wady, które dałyby się usunąć tylko przez przeniesienie zakładu do nowego budynku. Memoriał zmusił Senat do poważnego zajęcia się problemem. Jednomyślną uchwałą specjalnej komisji senackiej sprawa budynku dla nauk fizycznych znalazła się na pierwszym miejscu wśród inwestycji uniwersyteckich. Wówczas po raz pierwszy wskazywano na narożnik ulicy Gołębiej i plantacji na tyłach byłego gimnazjum św. Anny jako na miejsce na ten cel najodpowiedniejsze. Niestety, nadal nie podejmowano żadnych konkretnych działań. Dlatego 18 stycznia 1901 w imieniu Wydziału Filozoficznego Witkowski po raz kolejny prezentował na posiedzeniu Senatu potrzebę budowy nowego gmachu, proponując, aby na ten cel przeznaczyć część ogrodu Biblioteki Jagiellońskiej, Przekrój budynku Collegium Witkowskiego według planów Gabriela Niewiadomskiego


Ze zbiorów Archiwum UJ

znajdującego się przy ulicy Gołębiej, pomiędzy Collegium Maius i Plantami. Senat jednomyślnie zaakceptował konieczność budowy nowego gmachu. Odrzucił jednak proponowaną lokalizację. Witkowski się nie poddawał. W czerwcu 1903 roku alarmował Senat o niebezpieczeństwie wystąpienia katastrofy budowlanej w Zakładzie z powodu spróchniałych belek stropowych. W takiej sytuacji i gdy nie udało się znaleźć innej lokalizacji, 13 lipca 1903 roku uchwalono wniosek o przeznaczeniu „narożnika ogrodu bibliotecznego” pod budowę gmachu „Nowego Zakładu Fizycznego”. Ta lokalizacja została zatwierdzona przez rząd austriacki, ale jednocześnie spotkała się z licznymi protestami ze strony polskiej. Dwukrotnie, w 1905 i 1907 roku, sprzeciw do Senatu UJ wystosowało Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Protesty wywoływały lokalizacja i plan postawienia

Ze zbiorów Archiwum UJ

Ze zbiorów Instytutu Historii UJ

Portret prof. Augusta Witkowskiego

budowli dwupiętrowej, która razić będzie brakiem proporcji i zepsuje malowniczą sylwetkę całego kompleksu otaczających go budowli. Żądano, aby nowy budynek był znacznie niższy od gmachu Collegium Novum. Oczekiwano, że wygląd fasady zostanie zaopiniowany przez profesora historii sztuki. W 1908 roku jedenaście instytucji i stowarzyszeń krakowskich zajmujących się sprawami kultury skierowało do namiestnika Galicji Michała Bobrzyńskiego pismo protestujące przeciw lokalizacji budynku Zakładu Fizycznego na końcu ulicy Gołębiej. Protestowali również niektórzy radni Rady Miasta Krakowa. Nie zważając na te nieprzychylne reakcje, reskryptem z 27 czerwca 1908, austriackie Ministerstwo Wyznań i Oświaty zatwierdziło projekt i kosztorys budowy Instytutu Pismo c.k. Namiestnictwa do Wydziału Filozoficznego w sprawie Fizyki Uniwersytetu Jagiel- rozpoczęcia budowy Collegium Witkowskiego (1908 r.) W październiku 1911 rozpoczęto lońskiego. Całkowity koszt inwestycji, łącznie z wyposażeniem, ustalono na 564 odbiór techniczny budynku. Kontrola potwierdziła „wysoką jakość zainstalotysięcy koron. Autorem planów i kierownikiem bu- wanych urządzeń”. Przeprowadzka do dowy Collegium Physicum był starszy nowego budynku wymagała znacznych inżynier Gabriel Niewiadomski, który nakładów finansowych. Dlatego też już wcześniej dał się poznać jako kra- 12 lutego 1910 Ministerstwo Wyznań kowski architekt i budowniczy. Gmach, i Oświaty wyasygnowało kwotę 1000 wybudowany w latach 1908–1911, ma koron na koszty przeniesienia do nowego kształt litery „L”, o dłuższym ramieniu budynku, zaś 15 marca 1911 kwotę 520 biegnącym wzdłuż ulicy Gołębiej i krót- koron na prace adaptacyjne. Działania szym boku przebiegającym wzdłuż Plant. podjęte przez Witkowskiego zostały doŁączy w sobie elementy neogotyckie, cenione przez władze państwowe, które neoromańskie i secesyjne. Szczegółowo w lutym 1910 odznaczyły go Orderem rozplanowano przeznaczenie poszczegól- Żelaznej Korony III klasy. Uroczystość poświęcenia gmachu nych pomieszczeń. Collegium Physicum odbyła się 4 marca 1912 przy udziale wielu dostojnych gości. Niestety, sam Witkowski niedługo cieszył się ogromnym sukcesem. Zmarł nagle 21 stycznia 1913. Wkrótce po jego śmierci przedstawiciele wszystkich kół naukowych i innych organizacji studenckich UJ, zebrani 23 stycznia 1913 w lokalu Koła Matematyczno-Fizycznego, wystąpili do Senatu UJ z wnioskiem o nadanie budynkowi przy ul. Gołębiej 13 nazwy „Collegium Witkowskiego” celem uczczenia pamięci Profesora Witkowskiego i by przywiązać Jego imię do murów naszej Wszechnicy. 28 stycznia 1913

Wniosek studentów UJ o nadanie budynkowi nazwy „Collegium Witkowskiego”

ALMA MATER nr 145–146

63


Ze zbiorów Archiwum UJ

Ze zbiorów Archiwum UJ

Fizyki został prof. Marian Smoluchowski. Kierowanie przez niego Instytutem przypadło na czas pierwszej wojny światowej. Kraków znalazł się na zapleczu działań wojennych. W sierpniu 1914 budynek Collegium Witkowskiego został zajęty przez władze wojskowe i zamieniony na szpital wojskowy. Większość przyrządów naukowych, sprzęt, narzędzia i książki zmagazynowano w dwóch salach Collegium, które zamknięto. W tej trudnej sytuacji krakowską fizykę spotkał jeszcze jeden cios. Profesor Smoluchowski niespodziewanie zmarł 5 września 1917, podczas szalejącej w Krakowie epidemii dyzenterii. Trzy miesiące później dowódca armii austriackiej w Krakowie poinformował władze uniwersyteckie o zwolnieniu budynku przez wojsko, co też nastąpiło 15 grudnia 1917. Za wykorzystywanie Wnętrze pracowni Zakładu Fizycznego, lata 20. XX w. w czasie wojny budynku Collegium WitSenat przychylił się do petycji stowarzyszeń młodzieżowych, kowskiego austriackie władze wojskowe wypłaciły Uniwersyteaby nowy budynek nazwać „Collegium Witkowskiego” i „uży- towi odszkodowanie w wysokości 80 tysięcy koron. W styczniu wać odtąd tej nazwy w pismach urzędowych”. Przyjęto także następnego roku komisja uniwersytecka zbadała stan gmachu, projekt aktu założycielskiego fundacji stypendialnej imieniem oceniając stopień zniszczenia budynku, mienia ruchomego, instalacji elektrycznej, wodnej, ciepłowniczej itp. prof. Augusta Witkowskiego. Po śmierci Smoluchowskiego dyrektorem Zakładu FizyczNastępcą Witkowskiego na stanowisku dyrektora Instytutu nego został prof. Konstanty Zakrzewski. Kierował Zakładem przez cały okres międzywojenny, prowadząc niekończące się remonty i zabiegając o zakup coraz lepszej aparatury naukowej. W czasie drugiej wojny światowej wyposażenie wszystkich budynków uniwersyteckich, w tym i Collegium Witkowskiego zostało zniszczone. Był to efekt polityki prowadzonej przez okupantów niemieckich wobec Uniwersytetu Jagiellońskiego. W planach przywódców III Rzeszy Uniwersytet Jagielloński miał ulec całkowitej zagładzie. Hitlerowcy szczegółowo zinwentaryzowali budynek Instytutu Fizyki, który przyznano utworzonemu 20 kwietnia 1940 Insitut für Deutsche Ostarbeit (Instytut Niemieckiej Pracy na Wschodzie). Chociaż budynek Collegium Witkowskiego przetrwał wojnę w stanie nienaruszonym, to jego wyposażenie zostało całkowicie zdewastowane. Trzeba było odbudować stan posiadania aparatury i kadry oraz rozwijać nowe działy fizyki. W 1946 roku powołano drugi Zakład Fizyki Doświadczalnej, na czele którego stanął – przybyły z Wilna – prof. Henryk Niewodniczański, oraz Zakład Mechaniki Teoretycznej, kierowany przez prof. Jana Blatona. Przeprowadzenie gruntownego remontu gmachu Collegium Witkowskiego udało się dzięki pomocy Wojskowego Instytutu Technicznego i wsparciu Komisji Popierania Twórczości Naukowej i Artystycznej. Z kolei wsparcie Ministerstwa Oświaty umożliwiło zakup za kwotę 1,5 miliona złotych aparatury naukowej pochodzącej z sowieckiej strefy okupacyjnej Niemiec. W 1956 roku utworzono Instytut Fizyki UJ, którego dyrektorem został prof. Henryk Niewodniczański.

Pismo rektora prof. Mieczysława Klimaszewskiego do prof. Henryka Niewodniczańskiego


P. Franaszek

Korytarz Collegium Witkowskiego przed i po remoncie, początek XXI w. P. Franaszek

Dzięki wyjątkowej determinacji pracowników krakowska fizyka rozwijała się bardzo prężnie. Pod koniec lat pięćdziesiątych podjęto decyzję o budowie nowego budynku przy ul. Władysława Reymonta 4. To tam w 1964 roku, podczas obchodów wielkiego jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, przeniesiono Instytut Fizyki. Gmach Collegium Witkowskiego, po przeprowadzeniu generalnego remontu, przyznano Wydziałowi Filozoficzno-Historycznemu. Parter i pomieszczenia przyziemia przekazano Katedrze Psychologii, zaś dwa piętra – katedrom historii dotychczas rozproszonym w kilku budynkach uniwersyteckich. W kwietniu 1970 roku, w ramach reformy organizacyjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, powołano na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Instytut Historii, którego siedzibą stało się Collegium Witkowskiego.

P. Franaszek

Prace adaptacyjne na poddaszu Collegium Witkowskiego, początek XXI w.

Pomimo prowadzonego w latach sześćdziesiątych XX wieku generalnego remontu z roku na rok zabytkowa substancja Collegium Witkowskiego ulegała degradacji. Konieczny był remont kapitalny, ale na jego przeprowadzenie wciąż brakowało pieniędzy. Organizacyjnie problem komplikowała obecność w jednym gmachu dwóch instytutów oraz oddanie sali amfiteatralnej do dyspozycji Instytutowi Polonistyki UJ. Sytuacja zmieniła się pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Dzięki dużemu zaangażowaniu finansowemu UJ oraz wsparciu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa rozpoczęto kompleksowy remont całego budynku. W pierwszej kolejności zaadaptowano na gabinety i sale seminaryjne przestrzeń poddasza, wcześniej w ogóle nieużytkowaną. Odrestaurowano amfiteatralną aulę, której patronem został ksiądz Józef Tischner. Jest to obecnie jedna z piękniejszych dużych sal w centrum miasta. W 2004 roku uruchomiono w budynku dźwig osobowy. Odnawiano kolejne kondygnacje. Obecnie do remontu pozostała jeszcze część parteru i pomieszczenia przyziemia. Piękno architektury gmachu stało się widoczne po odrestaurowaniu fasady i murów zewnętrznych. Od 2002 roku jedynym gospodarzem Collegium Witkowskiego jest Instytut Historii.

Piotr Franaszek

kierownik Zakładu Historii Gospodarczej i Społecznej Instytutu Historii UJ Fasada Collegium Witkowskiego w trakcie renowacji, początek XXI w.

ALMA MATER nr 145–146

65


Domy Gościnne UniwersytetU JaGiellońskieGo Bursa im. S. Pigonia 31-131 Kraków, ul. Garbarska 7a tel. +48 12 422 30 08, 12 422 67 66, 12 429 63 31 fax: +48 12 422 30 08 kierownik: Halina Sulma e-mail: halina.sulma@uj.edu.pl

Dom Gościnny 31-019 Kraków, ul. Floriańska 49 tel./fax: +48 12 421 12 25; 12 429 17 87 email: dguj@if.uj.edu.pl kierownik: Barbara Rybak e-mail: barbara.rybak@uj.edu.pl

Dom Gościnny UJ „Przegorzały” 30-252 Kraków, ul. Jodłowa 13 tel. +48 12 429 71 15 fax +48 12 429 70 06 kierownik: Halina Ząbczyńska e-mail: halina.zabczynska@uj.edu.pl

Ośrodek Konferencyjno-Recepcyjny Rektora UJ w Modlnicy 32-085 Modlnica tel. +48 12 419 20 17, 12 637 81 73 tel. kom.: 506 006 667 kierownik: Iwona Mazurkiewicz e-mail: iwona.mazurkiewicz@uj.edu.pl

66

ALMA MATER nr 145–146


NIE DA SIĘ TEGO WYTRZEĆ Z PAMIĘCI...

Udział w spotkaniu wielu młodych ludzi pozwala wierzyć, że pamięć o polskiej i żydowskiej martyrologii będzie trwać w następnych pokoleniach

Przemawia dr med. Wiktor Krzyżanowski, od lewej siedzą: prof. Igor Gościński oraz prof. Aleksander B. Skotnicki

czyło opieką lekarzy – byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Wspomnienie dr. Krzyżanowskiego pełne było dramatycznych emocji. Dla niego wojenna hekatomba rozpoczęła się w Francji i poprzez katownie gestapo, obozy przejściowe doprowadziła młodego człowieka do Buchenwaldu. Uczestnicy spotkania w wielkim skupieniu słuchali również opowieści dr. Tadeusza Smreczyńskiego. Ten absolwent studiów lekarskich Uniwersytetu Jagiellońskiego, były więzień obozu koncentracyjnego w Mauthausen i Linzu III oraz

Auschwitz-Birkenau, w którym cudem uniknął śmierci po skierowaniu na blok 11, mówił, między innymi, o selekcjach, których był świadkiem. Szczególnie dramatycznie zapamiętał transport Żydów węgierskich. Około 600- osobowa grupa stała w milczeniu na rampie, tuż po selekcji, gdy ich dzieci, rodzice, ciężarne żony zostali skierowani do komór gazowych. – Te wizje nie pozwalają człowiekowi spać i nie da się tego wytrzeć z pamięci – akcentował dr Smreczyński. Drugą cześć uroczystości stanowiło omówienie twórczości więźniów, którzy

M. Rdzanek

związku z 67. rocznicą oswobodzenia obozu Auschwitz-Birkenau oraz Międzynarodowym Dniem Holokaustu 24 stycznia 2012 w auli Collegium Novum odbyło się uroczyste posiedzenie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. Tegoroczne uroczystości zorganizowane zostały we współpracy z Collegium Medicum, Centrum Badań Holokaustu UJ, Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz Stradomskim Centrum Dialogu kierowanym przez prof. Aleksandra Skotnickiego, który sprawuje również funkcję wiceprzewodniczącego TLK. Obradom przewodniczył prof. Igor Gościński – przewodniczący Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, który od wielu lat jest niestrudzonym patronem i inicjatorem obchodów tego niezmiernie ważnego wydarzenia. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz Uczelni, w tym między innymi prorektor UJ ds. badań i współpracy międzynarodowej prof. Szczepan Biliński oraz prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Michał du Vall. Aula wypełniona była po brzegi, a część publiczności zmuszona była przysłuchiwać się obradom na stojąco. Słowo wstępne wygłosił prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Wojciech Nowak. – Uniwersytet, którego misją jest poszukiwanie prawdy, musi również zmierzyć się z historią smutną, z historią dramatyczną – mówił, zwracając uwagę, że tradycja Uniwersytetu jest również moralnym zobowiązaniem. Następnie, dzięki połączeniu internetowemu, uczestnicy uroczystości wysłuchali wystąpienia dyrektora Muzeum Holokaustu w Los Angeles Marka A. Rothmana, który ponownie podkreślił wagę pamięci Shoah jako wyzwania etycznego dla współczesnego świata. Kolejnym punktem uroczystości stały się wspomnienia byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych: dr. med. Wiktora Krzyżanowskiego i dr. med. Tadeusza Smreczyńskiego. Spotkania ze świadkami Zagłady są już tradycją krakowskich obchodów i przypominają o chlubnej tradycji działalności Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, które nie tylko upamiętniało, ale również oto-

Z.J. Ryn

W

ALMA MATER nr 145–146

67


dr. med. Tadeusz Smreczyński

dr. med. Wiktor Krzyżanowski

utensyliów przemycanych z obozowych pomieszczeń biurowych dokumentowała tragiczny los więźniarek i więźniów. Perfekcyjne warsztatowo rysunki oddają trudno wyobrażalną grozę obozowej egzystencji. Obrazy Mieczysława Kościelniaka stanowią trzon kolekcji Muzeum Auschwitz-Birkenau. Artysta był zaangażowany w konspiracyjną działalność na terenie obozu, w którym – dzięki pomocy przyjaciół lekarzy – pracował jako sanitariusz. Jego talentem zainteresowali się Niemcy, którzy zlecali mu wykonanie, między innymi, portretów wielkich muzyków. Dzięki posiadanym przez to narzędziom malarskim Kościelniak stał się niestrudzonym kronikarzem życia w obozie. Jego kolekcja ponad 300 rysunków jest jednym z najbardziej wstrząsających świadectw czasów pogardy. Zaskakującym i nieplanowanym akcentem uroczystości było wręczenie, uważanego za zaginiony, portretu Fryderyka Chopina wykonanego przez malarza na zlecenie władz niemieckich. Obraz odnalazł się dzięki staraniom prof. Aleksandra Skotnickiego, który M. Rdzanek

w swych pracach plastycznych dokumentowali obozowe życie, tworzyli portrety współwięźniów czy też, po latach, obsesyjnie powracali w swojej twórczości do tragicznych obrazów z przeszłości. Wartość tych twórczych wysiłków podejmowanych w sytuacji ekstremalnej jest bezcenna w udokumentowaniu cierpienia i rejestracji obozowego życia. Przy śladowej dokumentacji fotograficznej ofiar te malarskie prace w naturalnym zastępstwie wizualizują obozową rzeczywistość. Zaproszone na uroczystość kustoszki z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Jolanta Kupiec i Jadwiga Dąbrowska przybliżyły zebranym twórczość Janiny Tollik i Mieczysława Kościelniaka. Janina Tollik była jedną z pierwszych Polek przywiezionych do KL Auschwitz. Ta malarka, wykształcona w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Fryderyka Pautscha, została aresztowana przez gestapo za swoją konspiracyjną działalność. W obozie na skrawkach papierów pakunkowych, ulotnych drukach, przy użyciu pisarskich

Portret Mieczysława Kościelniaka w pasiaku obozowym

Mieczysław Kościelniak wiele lat po wojnie

jego kopię przekazał podczas uroczystości dyrektor Krystynie Oleksy z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Twórczość Józefa Baua przybliżył zebranym prof. Aleksander Skotnicki. Pochodzący z asymilowanej krakowskiej rodziny artysta rozpoczął studia na krakowskiej Akademii, w których ukończeniu przeszkodziła mu wojna. Biografia Józefa Baua jest przykładem tragicznego losu, który stał się doświadczeniem polskich Żydów. Wraz z rodziną przebywał w getcie krakowskim, był członkiem Żydowskiej Organizacji Bojowej, przeszedł kolejno przez piekło obozów w Płaszowie i Gross-Rosen. Podczas wojny stracił całą swoją najbliższą rodzinę. Był jednym z „Żydów Oskara Schindlera”, który ocalał dzięki pracy dla niemieckiego przemysłowca. Po wojnie wyemigrował do Izraela i stał się jednym z czołowych rysowników i grafików odrodzonego żydowskiego państwa. Tematykę zagłady reprezentuje w twórczości artysty niezwykle sugestywny cykl prac graficznych nawiązujący do estetyki grafiki ekspresjonistycznej, w których artysta poprzez symbol i malarski skrót kreuje rzeczywistość zagłady. Są to prace niejednoznaczne w swej dramaturgii i niezmiernie wymagające w odbiorze. Po zakończeniu oficjalnych uroczystości i zamknięciu obrad przez prezesa Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego zebrani długo jeszcze dyskutowali w kuluarach. Udział w tym wyjątkowym spotkaniu wielu młodych ludzi pozwala wierzyć, że pamięć o polskiej i żydowskiej martyrologii będzie trwać w następnych pokoleniach.

Bartosz Kwieciński

asystent w Centrum Badań Holokaustu UJ

68

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz Uczelni, ALMA MATER nr 145–146 w tym m.in. prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Michał du Vall (drugi z lewej) oraz prorektor UJ ds. badań i współpracy międzynarodowej prof. Szczepan Biliński (piąty z lewej)


HARCERSKI PAŹDZIERNIK 1956 NA UJ W

iosną 1956 roku zostali zwolnieni z więzienia członkowie Związku Walczącej Młodzieży Polskiej – nielegalnej organizacji założonej przez uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, aresztowani w 1951 roku. Starali się oni nadrobić stracone w więzieniu lata, przeżywali gorącą atmosferę poznańskiego Czerwca, uczestniczyli w wiecach i pochodach, cały czas utrzymywali kontakt w grupie, którą tworzyli przed aresztowaniem: Krzysztof Gąsiorowski, Marek Eminowicz, Janusz Machalski, Stanisław „Siap” Palczewski, Jan Mężyk. Dołączył do nich poznany w więzieniu Zygmunt Kural i kuzyn Gąsiorowskiego Michał Muzyczka. Marek Eminowicz podjął studia na Wydziale Historii UJ, Jan Mężyk na medycynie, Zygmunt Kural na ASP, a Krzysztof Gąsiorowski, Stanisław Palczewski i Michał Muzyczka na Wydziale Prawa UJ. W gorącej atmosferze „polskiego Października”, uczestnicząc w studenckim życiu politycznym i gorąco dyskutując na tematy polityczne i bliskie ich sercu sprawy związane z projektem reaktywowania prawdziwego harcerstwa – spotykali się na wiecach i w kameralnej kawiarni Śnieżka przy ul. św. Jana, blisko Rynku. Wkrótce dołączyli do nich: Andrzej Kozicki − student prawa, były harcerz z Huraganu Janusz Krantz, Wincenty Mierzwa − syn znanego działacza PSL, student Politechniki, Henryk Skowyra − też z Politechniki, Zbyszek „Saba” Sabiński z WSP i Andrzej Syta-Dawidowicz − przyjaciele z „paki” turystycznej. Pełni zapału, zdawali sobie jednak sprawę, że do reaktywowania ZHP brak im doświadczenia niezbędnego w kontaktach z administracją i w kierowaniu organizacją. Wykorzystując znajomości Zygmunta Kurala, który przed aresztowaniem był drużynowym, nawiązali kontakt ze znanym instruktorem Tadeuszem „Misiem” Rokossowskim, a za jego pośrednictwem – ze Stanisławem Porębskim, Jerzym Parzyńskim i małżeństwem przedwojennych działaczy harcerskich Jadwigą i Marianem Wierzbiańskimi. Uczestniczyli w konspiracyjnych spotkaniach w prywat-

Oryginalne ogłoszenie, które wisiało u wejścia do Collegium Novum 4 grudnia 1956

nych mieszkaniach, pokonując nieufność starszych instruktorów i zarażając ich młodzieńczym entuzjazmem. Powołana 29 listopada 1956 Rewolucyjna Komenda Chorągwi ZHP już 1 grudnia tego roku w sali UJ przy placu Sikorskiego zaakceptowała, zorganizowaną w uzgodnieniu z władzami UJ i Studenckim Komitetem Rewolucyjnym, Akademicką Instruktorską Drużynę Związku Harcerstwa Polskiego im. Generała Józefa Bema przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Członkom tej drużyny powierzono niezwykle ważne zadanie: zorganizowanie 4 grudnia wiecu, na którym miało nastąpić reaktywowanie działalności Związku Harcerstwa Polskiego. „Bemowcom” jeszcze tego samego dnia udało się uzyskać zgodę władz UJ na zorganizowanie wiecu w auli Collegium Novum. Studencki Komitet Rewolucyjny niezbyt chętnie oddelegował do tego zadania swego działacza Marka Słowińskiego (studenta polonistyki UJ). „Bemowcy” wykonali dużą pracę, aby rozpropagować ten wiec, rozwiesili wiele afiszy na uczelniach i w centrum Krakowa, zadbali – wykorzystując kontakty prasowe absolwenta UJ, instruktora Huraganu i redaktora „Echa Krakowa” Jerzego Parzyń-

skiego – o umieszczenie w krakowskich gazetach informacji o tym wiecu. Tymczasem na terenie Krakowa młodzi ludzie, działając na podstawie upoważnień Komitetu Rewolucyjnego, Komendy OHPL lub bez upoważnienia − z własnej inicjatywy tworzyli nowe drużyny harcerskie w szkołach podstawowych i średnich. W listopadzie reaktywowano Zieloną Trójkę w Liceum im. Sobieskiego, powstała drużyna przy Liceum Plastycznym, a przy Liceum im. Kochanowskiego zaczęła działać drużyna, która zapoczątkowała reaktywowanie Huraganu. Działała Czarna Trzynastka, Szara Siódemka przy Liceum im. Nowodworskiego i wiele innych. Część tych drużyn prowadzili harcerze z drużyny imienia Józefa Bema przy UJ. Wiec – starannie przygotowany – przebiegł sprawnie, zgodnie ze scenariuszem opracowanym przez „Bemowców” w porozumieniu z członkami Rewolucyjnej Komendy Chorągwi ZHP. Najważniejszymi punktami podjętej uchwały były: 1. Związek Harcerstwa Polskiego na terenie kolebki ruchu harcerskiego, jaką jest Małopolska, został reaktywowany. 2. Żądamy reaktywowania Związku Harcerstwa Polskiego na terenie całego

ALMA MATER nr 145–146

69


podjęli trud zorganizowania schroniska turystycznego w chatce na Połoninie Wetlińskiej, zdobywali doświadczenie i stopnie na kursach instruktorskich. W 1958 roku udało się, wspólnie z 41. Krakowską Drużyną przy Liceum Plastycznym, ponownie zorganizować 1 sierpnia wartę honorową w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W latach następnych takiej warty już nie było. Nie było też Akademickiej Instruktorskiej Drużyny ZHP imienia generała Józefa Bema przy Uniwersytecie Jagiellońskim. W listopadzie 1958 została rozwiązana pod naciskiem władz Urzędu Bezpieczeństwa. Bogata dokumentacja działania drużyny i inwigilacji jej członków znajduje się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej. Członkowie Drużyny im. Józefa Bema trzymają wartę przy Grobie Nieznanego Żołnierza 1 sierpnia 1957, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Na warcie stoją Wincenty Cieślewicz, student geografii, i Stanisław Palczewski, student prawa

kraju, z uwzględnieniem koniecznych zmian wynikających z polskiej racji stanu... [...]. Po sukcesie, jakim niewątpliwie było zorganizowanie wiecu reaktywującego ZHP, „Bemowcy” otrzymali w suterenie Collegium Novum dwuizbowy lokal, w którym odbywały się zbiórki zastępów, rady drużyny oraz zajęcia szkoleniowe członków drużyny i drużyn prowadzonych przez członków drużyny. W czasie ferii 1956/1957 zorganizowano zimowiska na Olczy i na Lubogoszczy, wiosną wiele imprez w terenie, a w lecie obóz stały

w Rajskiem w Bieszczadach i wędrowny w słowackich Tatrach. Jednak imprezą, którą zainteresował się cały harcerski Kraków, była warta honorowa zorganizowana przy Grobie Nieznanego Żołnierza 1 sierpnia 1957, w 13. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego – czegoś takiego w PRL nigdy nie było. Władza nie protestowała. W następnych miesiącach członkowie drużyny im. Józefa Bema działali w drużynach na terenie Krakowa. W 1958 roku uczestniczyli w sztabie Akcji Bieszczady prowadzonej przez Główną Kwaterę ZHP –

Wincenty Cieślewicz

były członek Akademickiej Drużyny im. Józefa Bema przy UJ, w roku akademickim 1956/1957 student IV roku geografii UJ LITERATURA: Zygmunt Kural, „Bemowiec”, numer specjalny wydany w 50. rocznicę zorganizowania warty honorowej przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Krakowie dla uczczenia 13. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, Kraków, 1 sierpnia 2007, s. 14 + 23 npg., wydruk komputerowy. Wincenty Mierzwa, Harcerskie warty honorowe w rocznice Powstania Warszawskiego Kraków 1957, 1958. Wspomnienia osobiste spisane przez..., VI−VII 2007, s. 28 + 4 npg., wydruk komputerowy. Reaktywowanie harcerstwa w Krakowie w 1956 roku, Janusz Wojtycza (red.), Kraków 1998. Bogusław Rybski, Wspomnienia z pracy w Krakowskiej Komendzie Chorągwi w latach 1956–1959, [w:] Komendanci Chorągwi Krakowskiej ZHP z lat 1956−1996 o swojej pracy, Janusz Wojtycza, Krzysztof Wojtycza (red.), Kraków 1999.

FARMACEUTKA, HUMANISTKA, BOHATERKA W

ubiegłym roku akademickim upłynęło sto lat od chwili utworzenia na Uniwersytecie Jagiellońskim Oddziału Farmaceutycznego. Po długiej i burzliwej dyskusji na temat kształcenia farmaceutów w dwudziestoleciu międzywojennym, w październiku 1920 Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ogłosiło Statut Oddziału Farmaceutycznego

70

ALMA MATER nr 145–146

w Uniwersytetach. Według Statutu oddziały farmaceutyczne stanowiły rozwiązanie tymczasowe, a kolejnym, ostatnim etapem miały być samodzielne wydziały farmaceutyczne z czteroletnim programem studiów. Powołanie oddziałów farmaceutycznych na uniwersytetach (przeważnie przy wydziałach lekarskich lub filozoficznych) podnosiło poziom wykształcenia przyszłych aptekarzy.

Magister farmacji Maria Bobrzecka (1898–1957). Zdjęcie wykonane podczas okupacji (ze zbiorów Muzeum Farmacji UJ CM)


Wprowadzono warunek posiadania matury przez kandydatów na studia, a dla niespełniających tego kryterium organizowano maturalne kursy uzupełniające. Nauka trwała trzy lata, z podziałem na trymestry1. Jedną z pierwszych studentek Oddziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego była Maria Bobrzecka. Na pierwszy rok Studium Farmaceutycznego (rok akademicki 1920/1921) wpisało się 21 osób, w tym 14 kobiet. Bobrzecka zapisała się 12 stycznia 1921, podejmując przerwane wcześniej studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozpoczęła je w 1916 roku, po zdaniu egzaminu dojrzałości w Prywatnym Gimnazjum Żeńskim im. Królowej Jadwigi w Krakowie. Wcześniej, w latach 1904–1908, uczęszczała do trzyklasowej Żeńskiej Szkoły Wydziałowej im. św. Anny w Krakowie, dokąd jej rodzina przeniosła się z Tarnowa, gdzie Maria urodziła się 4 lutego 1898. W dotychczasowych opracowaniach na temat życia i działalności Marii Bobrzeckiej znajdujemy jedynie informację o ukończeniu przez nią studiów farmaceutycznych. Jednak na podstawie dokładnej analizy jej pierwszego indeksu (nr 15025, wydanego 3 października 1916), przechowywanego w archiwum Muzeum Farmacji UJ, można stwierdzić, że miała już za sobą cztery semestry studiów z zakresu filologii klasycznej i polskiej. Począwszy od semestru zimowego 1916 aż do końca letniego semestru 1917/1918 Maria Bobrzecka studiowała (zgodnie z wpisami do indeksu) literaturę, gramatykę i filozofię starożytną u tak wybitnych profesorów, jak Tadeusz Sinko, Leon Sternbach, Kazimierz Morawski czy Jan Sajdak. Wśród wykładanych przedmiotów znalazła się, między innymi, rzymska poezja dydaktyczna, historia wymowy greckiej, życie domowe Greków na tle historii kultury, proza za Augusta i historyk Liwiusz, objaśnienie liryków Horacego. W semestrze letnim 1916/1917 studiowała ponadto fonetykę historyczną polską u prof. Jana Łosia oraz zagadnienia z literatury u prof. Ignacego Chrzanowskiego (m.in. prelekcje paryskie Mickiewicza, rozbiór wybranych utworów literatury polskiej). W kolejnym, zimowym, semestrze 1917/1918 kontynuowała studia nad filologią, już nie tylko antyczną (składnia języka łacińskiego, elegia grecka, objaśnianie pieśni Pindara, proseminarium łacińskie, greckie), ale i polską (historyczna porównawcza gramatyka polska, twórczość Juliusza Słowackiego, tragedia polska w epoce pseudoklasycyzmu, gramatyka starosło-

wiańska, rozbiór wybranych utworów krytyki i poezji romantycznej). Wśród zajęć, na które uczęszczała, były także logika i zasady badań, psychologia, zasady wychowania, ze szczególnym uwzględnieniem wychowania narodowego, oraz kurs elementarny języka angielskiego i ćwiczenia z języka niemieckiego. Natomiast w semestrze letnim Apteka Pod Aniołem Stróżem w Brzeszczach, lipiec 1941 r. 1917/1918 (który zaliczyła 20 lipca (ze zbiorów prof. Leszka Koniecznego) 1918), widzimy w indeksie Bobrzeckiej (30 września 1921 otrzymała drugi innastępujące wpisy: proseminarium greckie deks, nr 618) Bobrzecka odbyła wszystkie i łacińskie, dzieje filozofii greckiej, Tacyt, przepisane ćwiczenia na I roku Studium jego życie i dzieła, Plutarch i Lukian, a także Farmaceutycznego i 14 listopada 1921 roku życie i twórczość Krasińskiego, pogląd na zdała I egzamin Studium Farmaceutycznego literaturę europejską, rozbiór wybranych z postępem dostatecznym3. Tym samym została uprawniona do słuchania II roku utworów Mickiewicza2. Przedmioty związane z farmacją po- nauk farmaceutycznych. W tym czasie, po jawiają się w indeksie Marii Bobrzeckiej odbyciu wymaganej praktyki aptecznej, dopiero w semestrze zimowym trzeciego złożyła także egzamin pomocnikowski roku studiów (1918/1919). Są to: fizyka (tirocinium), uzyskując od Gremium doświadczalna, matematyka dla przyrodni- Aptekarzy Galicji Zachodniej stosowne ków, krystalografia, wstęp do mineralogii, świadectwo 28 września 19214. Od stycznia botanika ogólna i chemia nieorganiczna. do sierpnia 1923 pracowała w znanej kraPodpisy potwierdzające zaliczenie figurują kowskiej aptece Pod Złotą Gwiazdą przy jedynie przy matematyce (doc. dr Stożek) ul. Floriańskiej 25 Konstantyna Wisznieworaz botanice ogólnej (doc. dr Rauppert). skiego, zarządzanej wówczas przez Józefa W semestrze letnim 1918/1919 uzyskała Koperskiego5. Podczas drugiego roku studiów Bozaliczenia z chemii nieorganicznej oraz matematyki dla przyrodników, natomiast brzecka odbyła ćwiczenia przepisane na w kolejnym roku akademickim (1919/1920) II roku Studium farmaceutycznego z zakresu obok przedmiotów botanika ogólna, che- chemii i farmakognozji z postępem dobrym mia organiczna, związki heterocyklowe, i w listopadzie 1922 roku zdała II egzamin fizyka doświadczalna brak już podpisów Studium Farmaceutycznego, również z poprowadzących zajęcia, co świadczy o braku stępem dobrym. Studia farmaceutyczne Maria Bobrzeczaliczeń i przerwaniu studiów. W tym czasie (od początku stycznia 1919 do 1 czerwca ka zakończyła 6 lipca 1923 egzaminem 1922) Bobrzecka pracowała jako prakty- praktycznym z chemii i farmakognozji oraz kantka w aptece Franciszka Ksawerego teoretycznym z chemii farmaceutycznej Mikuckiego Pod Złotą Koroną przy Rynku i farmacji stosowanej. Dyplom magistra Głównym 22, w czym niewątpliwie przy- farmacji otrzymała 7 lipca 19236. datny był ukończony przez nią wcześniej (1918 r.) kurs handlowy dla absolwentek szkół średnich w Akademii Handlowej w Krakowie. W styczniu 1921 Maria Bobrzecka podjęła studia farmaceutyczne w ramach Oddziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, co potwierdza stosowna pieczęć w jej indeksie (pierwszym, Index Lectionum nr 15025): Dyrekcja Oddziału Farmaceutycznego. Uniwersytet Jagielloński. Zgodnie Maria Bobrzecka ze swoją bratanicą Krystyną Bobrzecką (później z wpisem w obu indeksach Konieczną), lata 50. XX w. (ze zbiorów prof. Leszka Koniecznego)

ALMA MATER nr 145–146

71


G. Lachendro

choroby (tyfus, czerwonka, świerzb, biegunka głodowa), z powodu głodu, zimna, wycieńczenia i doświadczanego okrucieństwa rosła ich śmiertelność. Potrzebne były przede wszystkim leki i materiały opatrunkowe, ale równie ważna była żywność, ubrania, ciepła bielizna. Realizowanie dużej Uczniowie Powiatowego Zespołu nr 6 Szkół Zawodowych liczby recept w aptece nie i Ogólnokształcących w Brzeszczach podczas wycieczki związanej z konspiracją bu„Śladami Marii Bobrzeckiej w Krakowie” (2008), dziłoby podejrzenia, dlatego ul. Marii Bobrzeckiej w Krakowie, Dzielnica IV (Krowodrza) też niezwykle ważny był udział w akcji apteki Bobrzeckiej. Z apteki Jeszcze w tym samym roku, w sierpniu, Pod Aniołem Stróżem w Brzeszczach pochoprzeniosła się do niewielkiego miasteczka dziła, między innymi, witamina C (Cebion), Brzeszcze koło Oświęcimia, gdzie rozpoglukoza, mitigal (lek przeciw świerzbowi), częła pracę jako praktykantka w aptece Pod 9 leki nasercowe, wapno, septazin , propidon10, Aniołem Stróżem, należącej do Franciszka zastrzyki przeciwdurowe i przeciwtyfusowe, Schneidera. Po kilku latach, w styczniu 1927, kupiła od niego aptekę, zatrudniając go jako koramina11, digipuratum12. „Zamówienia” na pracownika. W listopadzie 1928 Maria Bo- leki potrzebne więźniom „Marta” musiała brzecka otrzymała koncesję na prowadzenie realizować dyskretnie, aby nie budzić podejapteki7. Już jako jej właścicielka ukończyła rzeń Treuhändera i nie narażać siebie oraz w 1935 roku, organizowany przez Gremium innych członków organizacji. Pierwsze parAptekarzy Małopolski, Kurs Ratownictwa tie leków dostarczane były przez łączniczki, Sanitarnego i Obrony Przeciwlotniczo- następne były przesyłane pocztą na adres apteki Pod Aniołem przez współpracującą -Gazowej8. W latach trzydziestych XX wieku apteka składnicę leków w Katowicach. Cały ten mePod Aniołem Stróżem mieściła się w stosun- chanizm pomocy więźniom działał bardzo kowo ciasnym, dosyć staroświecko urządzo- sprawnie i do końca okupacji nie udało się nym lokalu, toteż Maria Bobrzecka w połowie gestapo wykryć źródła pochodzenia leków. 1938 roku przeniosła ją do wybudowanego Edward Hałoń (ps. „Boruta”), kierujący specjalnie w tym celu budynku położonego podziemną przyobozową organizacją PPS, przy Rynku w Brzeszczach. Apteka zyskała w swojej książce W cieniu Auschwitz tak także komfortowe, nowe wyposażenie, co po- opisuje Bobrzecką: Pani Maria, urocza, twierdzają zachowane dokumenty, przecho- bardzo dobrze wychowana, delikatna, szczuwywane w Muzeum Farmacji w Krakowie, pła, zawsze chłodno opanowana, o cichej, między innymi rachunki za wykonanie mebli powiedziałbym, odwadze i gotowości do działania, zawsze jednak licząca się z rydo apteki i laboratorium. Po wybuchu wojny i wkroczeniu Niem- zykiem. Kiedy przychodziłem do apteki po ców do Brzeszcz nad apteką Marii Bobrzec- lekarstwa, wszystko było precyzyjnie przykiej został ustanowiony zarząd komisaryczny gotowane i spokojnie, bez cienia wzruszenia (tzw. Treuhänderschaft). Bobrzecka praco- przekazywane. „Marta” organizowała wała jednak nadal w aptece – na stanowisku także sieć dostawców leków. Miała własne kierowniczki. Już na początku okupacji włą- dobre kontakty w katowickich i terenowych czyła się do pracy w konspiracji. Współpra- aptekach, z których uzyskiwała pewne ilości cowała z Polską Partią Socjalistyczną, Armią lekarstw [...]13. Z kolei Wojciech Jekiełek (ps. Krajową i Batalionami Chłopskimi, działając „Żmija”) w książce W pobliżu Oświęcimia pod pseudonimem „Marta”. Do współpra- pisze: Pozyskanie apteki Bobrzeckiej było cy została namówiona przez Jana Nosala, dużym sukcesem. Dom Bobrzeckiej stał się działacza PPS z Brzeszcz. Od momentu po- ostoją dla konspiracji. Dawał poczucie bezwołania komitetu pomocy więźniom obozu pieczeństwa. Niezmiennie spokojna, oddana w Auschwitz Maria Bobrzecka uczestniczyła sprawie, działała kojąco na pełnych napięcia w akcjach pomocy więźniom. Pomimo nerwowego ludzi. Niejednemu przywracała wielkiego ryzyka podjęła się dostarczać równowagę psychiczną. Zawsze spieszyła leki, które miały być przerzucane do obozu z pomocą potrzebującym, niezależnie od w Auschwitz. Wśród więźniów panowały pory dnia czy nocy. Ta twarda kobieta nie

72

ALMA MATER nr 145–146

odmawiała nam także najczulszej, macierzyńskiej opieki14. Maria Bobrzecka nie tylko dostarczała więźniom leki. Przygotowywała i wysyłała paczki z żywnością i odzieżą, również do więźniów obozów na terenie Trzeciej Rzeszy. W jej aptece zorganizowano jeden z najważniejszych punktów przerzutowych nielegalnej poczty z obozu i do obozu w Auschwitz. W archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz archiwum Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego zachowały się pełne wdzięczności listy pisane do Marii Bobrzeckiej przez więźniów, którym udało się jej pomóc. Bobrzecka często była nazywana przez nich Aniołem Stróżem, jak w liście inż. Karola Huelle z 25 marca 1944: Najserdeczniejsze życzenia, wszelkiego dobra i błogosławieństwa Bożego, z głębi serca naszemu „Kochanemu Aniołowi Stróżowi”. Szczerze oddany inż. Karol Huelle. Stanisław Mierowski, więzień obozu w Sachsenhausen, pisał: Pani Mario! Wczoraj otrzymałem paczkę. Bardzo mnie ucieszyła. Przyszła trochę wygnieciona, ale zawartość prawdopodobnie nie naruszona. Jest to pierwsza paczka, a zarazem ostatnia żywnościowa, jaką przed świętami otrzymałem15. Takich przykładów jest bardzo wiele. Właścicielka apteki Pod Aniołem Stróżem poza licznymi wyrazami wdzięczności od osób prywatnych otrzymała po wojnie wiele dowodów pamięci i szacunku również ze strony różnych instytucji i stowarzyszeń: w liście od Związku Byłych Więźniów Ideowo-Politycznych czytamy, że Maria Bobrzecka była tą, która swoją bezinteresowną pomocą pozwoliła ocalić setki chorych przez dostarczanie przez całych 5 lat wszelkimi możliwymi drogami całej masy niezmiernie cennych leków, zastrzyków i szczepionek, których nabycie nawet na wolności było niemożliwe, nie wspominając już o różnych środkach żywnościowych, które przy każdej sposobności przesyłała. [...] Nie tylko przez czynną pomoc leczniczą, lecz i przez stały kontakt z nami i naszymi rodzinami, przez przemycanie korespondencji, podtrzymywała nas Pani na duchu i nie pozwoliła nam się moralnie załamać. Do ważnych dokumentów tego rodzaju należy również list chargé d’affaires węgierskiego poselstwa w Warszawie z 12 grudnia 1946 z podziękowaniami za opiekę nad Węgrami – więźniami obozu koncentracyjnego. Wyrazem wdzięczności za okazaną więźniom pomoc była skierowana do Bobrzeckiej prośba ze strony Polskiego Związku Byłych Więź-


tam w 1964 roku staraniem Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego20. W 2008 roku Stowarzyszenie na rzecz Gminy Brzeszcze „Brzost” wystąpiło z wnioskiem do przewodniczącego Rady Miejskiej w Brzeszczach o nadanie jednej z ulic miasteczka imienia Marii Bobrzeckiej – aby pamięć o odważnej „Marcie”, której wspaniała postawa w czasie drugiej wojny światowej przyniosła wiele dobra potrzebującym pomocy, na zawsze pozostała w świadomości mieszkańców Brzeszcz21. Ta pamięć przekazywana jest

W Krakowie, gdzie Maria Bobrzecka spędziła wiele lat życia i gdzie jest pochowana, jedna z ulic na osiedlu Żabiniec, w dzielnicy Krowodrza, od 1977 roku nosi jej imię.

Agnieszka Rzepiela

pracownik Muzeum Farmacji UJ Na temat Oddziału Farmaceutycznego UJ por. M. Bilek, Historia Oddziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego (1920–1947), [w:] 225 lat farmacji na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod redakcją dr. hab. Zbigniewa Beli, Kraków 2008, s. 215–314. 2 Por. A. Rzepiela, Anioł z apteki „Pod Aniołem Stróżem”. Sylwetka mgr Marii Bobrzeckiej w 111. rocznicę urodzin, „Apothecaria Bydgostiana. Studia z dziejów farmacji i medycyny”, Bydgoszcz 2010, s. 211–220. 3 Szczegółowy zakres „egzaminów na studium farmaceutycznem” wraz z ocenami M. Bobrzeckiej podany jest w zbiorze Protokołów indywidualnych egzaminów rocznych oraz Protokołów egzaminów zbiorowych (Archiwum UJ, sygn. OFm 67 i 65). 4 Archiwum Muzeum Farmacji UJ CM, teka 250/4. 5 Apteka „Pod Złotą Gwiazdą” podczas okupacji była bardzo zaangażowana w działalność konspiracyjną, a jej współwłaścicielka i kierowniczka, Jadwiga z Koschów Karłowska, została wraz z mężem Zygmuntem aresztowana i zamordowana przez gestapo w sierpniu 1944 r. 6 Zgodnie z dokumentami w Archiwum UJ (sygn. OFm 78) Ewidencja wydanych dyplomów magisterskich 1923/1924–1946/1947 Oddziału Farmaceutycznego Wydziału Filozoficznego UJ. Natomiast uzyskanie przez M. Bobrzecką absolutorium potwierdza dokument z 25 listopada 1924, przechowywany w archiwum Muzeum Farmacji UJ CM, oraz stosowny wpis w indeksie. 7 Umowa kupna-sprzedaży z 27 stycznia 1927 oraz koncesja na prowadzenie apteki z 24 listopada 1928 (archiwum Muzeum Farmacji UJ, teka 250/16 i 250/17). 8 Archiwum Muzeum Farmacji UJ, teka 250/24. 9 Środek przeciw infekcjom i zakażeniom wywołanym zwłaszcza przez paciorkowce; na podst. Lexicon specificorum współczesnej terapii polskiej, Warszawa 1949. 10 Propidon – lek używany przeciwko wrzodom, anginie ropnej, stanom zapalnym macicy, na podst. Lexicon specificorum..., op.cit. 11 Koramina – lek działający pobudzająco, zwłaszcza na ośrodek oddechowy, stosowany przeciw astmie i angina pectoris, na podstawie Lexicon specificorum..., op.cit. 12 Digipuratum – lek nasercowy, stosowany także przeciw infekcjom, przebiegającym z osłabieniem płuc, na podst. Lexicon specificorum..., op.cit. 13 E. Hałoń, W cieniu Auschwitz, wyd. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Oświęcim 2003. 14 W. Jekiełek, W pobliżu Oświęcimia, Warszawa 1963, s. 107–130. 15 Szczegółowe zestawienie 33 dokumentów (głównie listów) pisanych do M. Bobrzeckiej, znajdujących się w Archiwum Muzeum Farmacji UJ, teka 250 oraz 23 przechowywanych w Archiwum Państwowego Muzeum w Oświęcimiu (kopie w Muzeum Farmacji UJ CM, teka 11/26) zamieszcza M. Pabis-Braunstein w Aneksie I i II swojego artykułu Apteka „Pod Aniołem Stróżem” w Brzeszczach. Mgr Maria Bobrzecka, „Przegląd Lekarski”, nr 1, 1987, R. 44, s. 88–95. 16 Muzeum Farmacji UJ CM, archiwum, teka 250/26, 27. 17 Wymienione w tym akapicie dokumenty przechowywane są w archiwum Muzeum Farmacji UJ CM, teka 250/26, 27, 30. 18 W archiwum Muzeum Farmacji UJ CM przechowywane są liczne legitymacje członkowskie M. Bobrzeckiej (teka 250/12–14, 45). 19 Statut Towarzystwa Popierania Nauk Farmaceutycznych w Krakowie, Kraków 1931. Muzeum Farmacji UJ CM, teka 56: Towarzystwo Popierania Nauk Farmaceutycznych. 20 W 1964 r. była to Apteka Społeczna nr 42, upaństwowiona w styczniu 1951 r. 21 Pismo skierowane do Rady Miejskiej w Brzeszczach z 28 października 2008. 22 Por. A. Rzepiela, Anioł z apteki „Pod Aniołem Stróżem”..., op.cit., s. 217. 1

K. Dudek

niów Obozów Koncentracyjnych o przyjęcie godności matki chrzestnej sztandaru Koła Związku w Gliwicach (1 września 1946)16. Po zakończeniu wojny Maria Bobrzecka nie przestała pomagać potrzebującym. Świadectwem jest, między innymi, zaświadczenie z koła Polskiego Czerwonego Krzyża w Brzeszczach, potwierdzające, że w okresie wyzwolenia udzielała bezpłatnie pomocy materialnej, jak wydawanie bezpłatnie lekarstw dla 195 chorych znajdujących się w tymczasowym szpitalu w Brzeszczach. W 1946 roku, również bezpłatnie, zaopatrzyła w niezbędne środki lecznicze apteczkę koła PCK w Publicznej Szkole Powszechnej w Brzeszczach17. Zarząd Opieki Społecznej w Brzeszczach zaświadczał w 1949 roku, że każdy skierowany do mgr M. Bobrzeckiej uzyskał pomoc w formie lekarstw (bezpłatnie). Maria Bobrzecka miała rozległe zainteresowania i była bardzo aktywną osobą. Już przed wojną należała do wielu towarzystw, między innymi Polskiego Powszechnego Towarzystwa Farmaceutycznego, Polskiego Stowarzyszenia Kobiet z Wyższym Wykształceniem, Ligi Morskiej i Kolonialnej, Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego18. Była także jednym z członków założycieli Towarzystwa Popierania Nauk Farmaceutycznych, utworzonego w 1931 roku w Krakowie. Towarzystwo miało za zadanie popieranie znajomości i rozwoju nauki polskiej w zakresie farmacji i wspierało finansowo Oddział Farmaceutyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego19. W styczniu 1951 roku apteka Pod Aniołem Stróżem, mimo swojej chlubnej przeszłości, nie uniknęła losu wszystkich polskich aptek – została odebrana właścicielce i upaństwowiona. Bobrzecka pracowała w niej do 1954 roku. Następnie przeniosła się do Krakowa, gdzie w domu przy ul. Brodowicza 3 mieszkała jej rodzina (miała trzy siostry: Helenę, Joanną i Zofię, oraz brata Stanisława). Po ciężkiej chorobie zmarła 23 lipca 1957. Została pochowana na cmentarzu Rakowickim (kwatera XXXIV płd. m. 13). W 1955 roku Maria Bobrzecka otrzymała Złoty Krzyż Zasługi. Po jej śmierci dawną aptekę Pod Aniołem Stróżem w Brzeszczach nazwano jej imieniem. Od kilku lat apteka należy do sieci Centrum, a jej obecny adres to ul. Ofiar Oświęcimia 34. Na budynku apteki pozostała tablica pamiątkowa, informująca o działalności dawnej właścicielki apteki, umieszczona

Portret olejny mgr farmacji Marii Bobrzeckiej (1898–1957), mal. M. Niedźwiedzka około 1935 r. (ze zbiorów Muzeum Farmacji UJ CM)

młodszemu pokoleniu brzeszczan. We wrześniu 2008 roku odbyła się wycieczka Śladami Marii Bobrzeckiej w Krakowie, w której uczestniczyli uczniowie Powiatowego Zespołu nr 6 Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Brzeszczach pod opieką Grażyny Lachendro i Barbary Wąsik ze Stowarzyszenia „Brzost”. Grupa odwiedziła grób Marii Bobrzeckiej na cmentarzu Rakowickim, ulicę jej imienia, a także krakowskie Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie eksponowany jest portret olejny Marii Bobrzeckiej. Młodzież miała również możliwość zapoznania się z licznymi archiwaliami związanymi z farmaceutką, przechowywanymi w bibliotece Muzeum. Ostatnio uczniowie tej szkoły, działający w Klubie Wolontariuszy, podjęli starania o nadanie klubowi imienia Marii Bobrzeckiej22. Jej imię nosi także Klub Honorowych Dawców Krwi przy Kopalni Węgla Kamiennego „Brzeszcze”.

ALMA MATER nr 145–146

73


POLSCY MŁODZI PROFESOROWIE W

historii nauki w Polsce w ciągu profesor zwyczajny (32), UJK Lwów ostatnich 200 lat nie było zbyt prof. Jan Niecisław Ignacy Baudouin wielu młodych naukowców kierujących de Courtenay (1845–1929), językoznawca, katedrami uniwersyteckimi. Podob- profesor nadzwyczajny (30), Uniwersytet nie jak dziś, istotną barierę Kazański w szybkim awansie nauko• prof. Józef Bilczewski wym stanowiła biurokracja, (1860–1923), teolog, UJK a gdy nasz kraj był pod we Lwowie (31), profesor zaborami, przeszkodą była zwyczajny (33), dziekan także polskość, oczywiście na UJK (36), rektor (40), w każdym z trzech zaborów arcybiskup lwowski, święw innym stopniu. Ogromne ty, kanonizowany w Rzyzdolności i duży dorobek mie przez papieża Benenaukowy nie zawsze szybdykta XVI 23 października ko znajdowały uznanie, 2005; wychowanek UJ – o rychłej nominacji często studia teologiczne i habidecydował przypadek. Lecz litacja choć wczesne awanse były • Leon Biliński (1846– na kredyt, na ogół kandydaci –1923), zajmował się poProf. Władysław Henryk Franciszek Abraham nie zawodzili pokładanego lityką ekonomiczną i spow nich zaufania. łeczną państwa, habiliWarto przypomnieć młotacja (22), profesor naddych naukowców z innych zwyczajny (25), profesor ośrodków niż Uniwersytet zwyczajny (31), dziekan Jagielloński, chociaż wielu (30), rektor (32), UJK z nich kształciło się i zdoLwów bywało tytuły naukowe na • prof. Władysław UJ. Nie pozostali oni pod Bratkowski (1882–1966), Wawelem, często z braku inżynier włókiennik, bez możliwości dalszego awantytułów naukowych (29), su, ale za to inne ośrodki zaSzkoła Politechniczna we trudniały ich bardzo chętnie. Lwowie (od 1921 PoliUczeni zostali przedstatechnika Lwowska) wieni w porządku alfabe• prof. Ludwik Ryszard Prof. abp Józef Bilczewski, tycznym z zastrzeżeniem, Marian Bronarski (1890– święty że lista ta może nie być –1975), muzykolog, Konkompletna. W nawiasach, serwatorium we Fryburgu oprócz lat życia, podany zo(24 – profesor zwyczajny), stał wiek, w którym uczeni kierował tam Zakładem zostali profesorami. Teorii i Historii Muzyki • prof. Władysław Henryk przez 53 lata, do 1967 roku Franciszek Abraham (1860– • prof. Stefan Włady–1941), historyk, Uniwersysław Bryła (1886–1943), tet Jana Kazimierza (UJK) konstruktor, mechanik we Lwowie (28); wychobudowli, spawalnik, uczowanek UJ – doktor praw, ny, inżynier o wielkich docent prawa kościelnego dokonaniach w swojej • prof. Oswald Balspecjalności, Politechnika zer (1858–1933), historyk Lwowska (28), zamordoustroju i prawa polskiego, wany przez hitlerowców absolwent UJ, dr UJ, pro• prof. Stanisław KsaProf. abp Michał Godlewski fesor nadzwyczajny (29), wery Chodyński (1836–

74

ALMA MATER nr 145–146

–1919), teolog, Seminarium Duchowne we Włocławku (30 – profesor zwyczajny), profesor honorowy UW • prof. Kazimierz Chodynicki (1890– –1942), historyk średniowiecza, Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie (31); wychowanek UJ – doktorat (1914) • prof. Ludwik Ćwikliński (1853– 1942), hellenista, historyk literatury polskiej i łacińskiej, UJK (23), profesor zwyczajny (26), profesor honorowy Uniwersytetu w Poznaniu (1928) • prof. Wiesław Chrzanowski (1880– 1940), teoretyk spalania, specjalista budowy maszyn cieplnych, Politechnika Lwowska (32 – profesor zwyczajny) • prof. Jan Czekanowski (1882–1965), antropolog, etnogenetyk, UJK (31 – profesor zwyczajny) • prof. Jan Konstanty Dąbrowski (1890– –1965), historyk średniowiecza, Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie (29), od 1920 roku profesor UJ (34 – profesor zwyczajny); wychowanek UJ – absolwent, doktor, docent UJ • prof. Stanisław Dobrzycki (1875– –1931), historyk literatury polskiego średniowiecza i odrodzenia, metodolog badań literackich, Uniwersytet we Fryburgu (26); wychowanek UJ – absolwent, doktor • prof. Jan Nepomucen Franke (1846– –1918), maszynoznawca, historyk nauki, Akademia Techniczna we Lwowie (od 1877 – Szkoła Politechniczna, od 1921 – Politechnika Lwowska) (25 – profesor zwyczajny, 28 – rektor) • prof. Stanisław Głąbiński (1862– –1941), prawnik, ekonomista, profesor nadzwyczajny (30), dziekan (27), rektor (46), UJK Lwów • prof. Emil Godlewski starszy (1847– –1930), fizjolog roślin, biolog drobnoustrojów glebowych, światowej sławy badacz fotosyntezy, absolwent i doktor Uniwersytetu w Jenie, habilitacja na UJ, UJK (27) • prof. Michał Godlewski (1872–1956), duchowny, historyk Kościoła, edytor, Akademia Duchowna w Petersburgu (31), biskup, arcybiskup tytularny • prof. Tadeusz Józef Godlewski (1878– –1921), fizyk jądra atomowego, chemik i elektrochemik, Szkoła Politechniczna we Lwowie (28) – dziekan (32); wychowanek UJ – absolwent, doktor • prof. Walery Goetel (1889–1972), geolog tektonik i stratygraf, absolwent Uniwersytetu w Wiedniu, habilitacja na UJ, Akademia Górnicza Kraków (31); wychowanek UJ – absolwent


Prof. Stanisław Leon Kulczyński

Prof. Stosław Łaguna

Prof. Ludwik Ćwikliński

Prof. Witold Pogorzelski

Prof. Marian Smoluchowski

• prof. Henryk Fryderyk Hoyer (1834–1907), histolog, histochemik, embriolog fizjologiczny, ewolucjonista, Akademia Medyko-Chirurgiczna w Warszawie (26), profesor zwyczajny (28), Szkoła Główna Warszawska prof. Stefan Ludwik Kuczyński (1811–1887), elektromagnetyk, optyk, teoretyk wiązań chemicznych, Uniwersytet w Innsbrucku (25) • prof. Stanisław Leon Kulczyński (1895–1975), paleobotanik, torfoznawca, fitogeograf, UJK (29); wychowanek UJ – doktorat i habilitacja • prof. Walenty Piotr Miklaszewski (1839–1924), prawnik karnista, Szkoła Główna Warszawska (28) • Joachim Lelewel (1786– –1861), profesor nadzwyczajny 23, Liceum Krzemienieckie, historyk, numizmatyk, poliglota (znał 12 języków), heraldyk • prof. Edward Likowski (1836– –1915), teolog, historyk Kościoła, edytor, archiwista, Seminarium Duchowne w Poznaniu (profesor zwyczajny 29), arcybiskup metropolita poznański i gnieźnieński, prymas Polski • prof. Stosław Łaguna (1833– –1900), prawnik, historyk średniowiecza i Kościoła, Uniwersytet w Petersburgu (26) • prof. Władysław Łuszczkiewicz (1828–1900), historyk sztuki, konserwator zabytków, Szkoła Sztuk Pięknych Kraków (25); wychowanek UJ – absolwent • Franciszek Narwojsz SJ (1742––1819), matematyk, profesor w wieku 25, Akademia Wileńska • prof. Stefan Dominik Niementowski (1866–1925), chemik, Szkoła Politechniczna we Lwowie (26) – profesor zwyczajny (28), rektor (33) • prof. Franciszek Ksawery Pawłowski (1807–1876), teolog, Instytut Teologiczny w Przemyślu – profesor zwyczajny (27) • prof. Roman Pilat (1846– –1906), historyk literatury średniowiecza i romantyzmu, UJK (30) • prof. Tadeusz Zygmunt Pilat (1844–1923), prawnik, historyk

Prof. Tadeusz Zieliński

Prof. Leon Biliński

Prof. Stanisław Głąbiński

Prof. Oswald Marian Balzer

Prof. Henryk Struve

prawa, ekonomista, doktor praw, UJK (28); wychowanek UJ – doktor praw • prof. Witold Pogorzelski (1895–1963), matematyk, teoretyk promieniowania, dr, dr hab. UJ, Politechnika Warszawska (27); wychowanek UJ – doktorat i habilitacja • prof. Kazimierz Karol Przybyłowski (1900–1987), prawnik, UJK (29) • prof. Edward Rittner (1845– –1899), prawnik, UJK (29) prof. Maciej Kazimierz Sarbiewski (1595–1640), światowej sławy polski literat, profesor (30), Akademia Wileńska • prof. Stanisław Schayer (1899– –1941), historyk filozofii, religioznawca, UW (31) • prof. Julian Józef Sękowski (1800–1858), orientalista, Uniwersytet Wileński (21), Uniwersytet w Petersburgu (22), renegat • prof. Wacław Sierpiński (1882– –1969), matematyk, UW (28), uczony światowej sławy, profesor honorowy Uniwersytetu św. Marka w Limie (1930); wychowanek UJ – doktorat • prof. Marian Smoluchowski (1872–1917), fizyk, filozof nauki, UJK (28) – profesor zwyczajny (31), dziekan (34), rektor (45) • prof. Włodzimierz Spasowicz (1829–1906), prawnik, historiozof, teoretyk literatury, Uniwersytet w Petersburgu (28) • prof. Henryk Struve (1840– –1912), filozof, historyk filozofii, Szkoła Główna Warszawska (24), profesor zwyczajny (31) • prof. Kazimierz Jerzy Adolf Twardowski (1866–1938), filozof, psycholog, teoretyk wychowania, historyk oświaty, UJK (29) • prof. Witold Taszycki (1898– –1979), filolog słowiański, edytor, UJK (31) • prof. Kasper Weigel (1880– –1941), topograf, geodeta, fotogrametra, Szkoła Politechniczna we Lwowie (32) • prof. Henryk Wieniawski (1835– –1880), muzyk, kompozytor, wirtuoz skrzypiec, Rosyjskie Towarzystwo Muzyczne (25), Konserwatorium w Petersburgu (27)


• prof. Józef Wieniawski (1837–1912), muzyk, pianista wirtuoz i kompozytor, Konserwatorium w Moskwie (29) • prof. Zygmunt Wojciechowski (1900–1955), historyk, Uniwersytetu w Poznaniu (29) prof. Władysław Zajączkowski (1837–1898), matematyk, Szkoła Główna Warszawska (30); wychowanek UJ – doktorat i habilitacja • prof. Tadeusz Stefan Zieliński (1859–1944), hellenista, latynista, religioznawca, historyk kultury, Uniwersytet w Petersburgu (28) Prof. Joachim Lelewel Prof. Kazimierz Sarbiewski Prof. Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay Powyższe zestawienie młoObecnie nie ma w Polsce dych polskich uczonych (oprócz badaczy szawie, widoczna jest z UJ) wskazuje wyraźnie na prężność w tym względzie aktywność stołecznego naukowców z tytułem profesorskim, kierulwowskiego ośrodka naukowego, który ośrodka naukowego Rosji – Uniwersytetu jących katedrami lub zakładami w ramach podejmując pewne ryzyko i obsadzając w Petersburgu. Najaktywniejszą politykę instytutów, poniżej trzydziestki, a tych, bardzo młodymi ludźmi katedry, prowadził otwartości dla młodych kierowników ka- którzy nie osiągnęli jeszcze 40. roku życia, otwartą i perspektywiczną politykę kadro- tedr prowadził Uniwersytet Jagielloński, jest kilkunastu. wą. Relatywnie mało naukowców z tego gdzie młodych profesorów było w historii Janusz Fedirko przedziału wiekowego zatrudniano w War- polskiej nauki najwięcej.

ABY SERCE DZIECKA MOGŁO BIĆ B

lisko 100 tysięcy złotych to dochód z tegorocznego Koncertu dla Małych Serc, który odbył się 22 stycznia 2012 w Auditorium Maximum UJ z udziałem grupy Wiener Solisten. Przedsięwzięcie zorganizowane zostało na rzecz Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie. Partnerem koncertu była firma Tauron.

Tradycję noworocznych koncertów charytatywnych zapoczątkowali cztery lata temu wiedeńscy muzycy, którzy w ten Koncert dla małych serc odbył się w Auditorium Maximum sposób chcieli pomóc w zbiórce 22 stycznia 2012 pieniędzy na utworzenie dodatkowych miejsc intensywnej terapii. Dzięki woli Klinika Kardiochirurgii Dziecięcej pomocy sponsorów, fundacji i ludzi dobrej w Krakowie wzbogaciła się w 2011 roku o siedem nowych miejsc intensywnego nadzoru. Wyposażenie jednego takiego stanowiska to koszt rzędu 300 tysięcy złotych. Dotychczas Klinika dysponowała tylko 10 takimi stanowiskami. Obecnie Klinika chce unowocześnić zaplecze sprzętowe sali operacyjnej. Celem dyrekcji Szpitala i marzeniem pracowników Kliniki jest zbudowanie przy nowym bloku operacyjnym sali hybrydowej, która dzięki nowoczesnemu wyposażeniu umożliwi zastosowanie, obok tradycyjnych zabiegów kardiochirurgicznych, procedur małoinwazyjnych z zakresu kardiologii i chirurgii naczyniowej. Koszt takiej inwestycji to około osiem milionów złotych.

Magdalena Oberc

76

ALMA MATER nr 145–146

Prof. Janusz Skalski odebrał czek na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu od Fundacji Serce Dziecka


IMPRESSIONES

WIELKA PASJA PROFESORA OD MAŁYCH SERC

Profesor Janusz H. Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum w Krakowie. Lekarz wyróżniony wieloma nagrodami, medalami, laureat najsłoneczniejszego z odznaczeń – Orderu Uśmiechu, członek licznych towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych. Autor ponad pięciuset prac naukowych z zakresu medycyny (głównie kardiochirurgii), a także historii i filozofii medycyny oraz etyki lekarskiej. Bibliofil i miłośnik gór. W grudniu 2011 roku prof. Skalski udostępnił Bibliotece Jagiellońskiej do zeskanowania kilkadziesiąt woluminów ze swojej kolekcji zawierających starodruki oraz druki dziewiętnastowieczne, co wzbogaciło zasoby Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej o bardzo ciekawe i cenne, nierzadko unikatowe druki medyczne. Książki, a także inne eksponaty z prywatnej kolekcji profesora, w tym grafiki i zabytkowe narzędzia lekarskie, były prezentowane w sali wystawowej Biblioteki Jagiellońskiej w dniach 1–15 marca 2012.

KOCHAM STARE KSIĄŻKI... Rozmowa z prof. Januszem Skalskim o jego pasji □ Jest Pan znany przede wszystkim jako lekarz, kardiochirurg oddany swoim małym pacjentom, codziennie walczący o życie dzieci. Ale jest Pan także człowiekiem nauki, kolekcjonerem dzieł sztuki, antyków, bibliofilem. Skąd ta pasja zbierania, zwłaszcza książek? Jakie były jej początki? ■ Pasję kolekcjonerską wraz z zamiłowaniem do historii odziedziczyłem po licznych w mojej rodzinie artystach, twórcach, ale i humanistach z zacięciem historycznym. Wychowywany byłem w atmosferze szacunku do tradycji we wszelkich jej odmianach i do książki. Moi dziadkowie i rodzice uwielbiali stare pamiątki rodzinne, pielęgnowali pamięć o przeszłości, odnosili się z szacunkiem do słowa pisanego, szczególnie w jego najstarszej, historycznej formie. Ale przełomem dla mnie było pewne zdarzenie z czasów licealnych. Otóż mój nauczyciel polonista, wspaniały i zasłużony pedagog starej daty, schorowany człowiek, załamany po śmierci żony, postanowił pozbyć się swej biblioteki. Poprosił uczniów, aby pomogli spakować nieprzydatne mu już stare książki do kartonów, z przeznaczeniem na makulaturę. Jego zbioru, o ile wiem, nie chciały biblioteki. Wybierał się do domu starców, kompletnie załamany. A ja znalazłem się mimo woli w gronie przypadkowych „tragarzy” wynoszących z jego mieszkania setki książek na przemiał. Wyciągnąłem kilka starych książek, spytałem, czy mogę je zabrać. Była wśród nich XIX-wieczna Encyklopedia prawa, stare wydanie Odysei homerowskiej z 1815 roku, nieco późniejsza Iliada. Wracałem do domu z wypiekami na twarzy, czułem się wówczas jak zdobywca skarbów. To było bardzo przyjemne uczucie. Obiecałem sobie, że stara książka będzie mi zawsze towarzyszyć. □ W Pana zbiorach znaleźć można głównie druki medyczne. Ile tytułów liczy obecnie Pana kolekcja?

■ Kolekcja rozrasta się nieustannie. Obecnie to 860 tytułów. Niektóre z nich to wielotomowe pozycje. Rzeczywiście, są to w przewadze książki medyczne, ale są i inne: przyrodnicze, filozoficzne i, stosując średniowieczne kryteria – z zakresu „nauk wyzwolonych”. Nie liczę pozycji współczesnych, a ta część biblioteki jest znacznie obszerniejsza. □ Czy pamięta Pan pierwszą książkę, którą uznałby Pan dzisiaj za początek Bibliothecae Medicae prof. Janusza Skalskiego? ■ Było to kilka książek medycznych odziedziczonych po moim ojcu, lekarzu, między innymi polskie wydanie Chirurgii Billrotha z 1879 roku, podręcznik położnictwa Jordana, pierwsze wydanie Anatomii Bochenka.

ALMA MATER nr 145–146

77


□ W trakcie naszej pierwszej rozmowy na temat udostępnienia Bibliotece Jagiellońskiej do zeskanowania druków medycznych z Pana kolekcji zareagował Pan na ten pomysł bardzo entuzjastycznie. Dlaczego uznał Pan, że warto? ■ Z dwu powodów, niekoniecznie górnolotnych. Po pierwsze, z poczucia obowiązku. Książka to wiedza, a wiedzą cywilizowany człowiek powinien się dzielić. To byłyby te szlachetniejsze pobudki. Uważam, że trzymanie książek pod zamknięciem w domowym „lamusie” ma w sobie coś egoistycznego i nadopiekuńczego, chociaż nie jest, oczywiście, naganne. Po drugie, uważam, że dla kolekcjonera wielkość i jakość zbioru jest sprawdzianem skuteczności. Nieujawnianie zbioru – to tak jak zatajanie swoich wyników sportowych. Kolekcja jest moją dumą. I mam nadzieję, że nie ma w tym nic zdrożnego. □ Czy w swojej pracy lub w celach prywatnych często korzysta Pan z zasobów bibliotek cyfrowych? ■ Korzystam często, nawet bardzo często. Każdorazowo, kiedy przygotowuję coś z dziejów medycyny, szperam w internecie i staram się dotrzeć do źródeł w bibliotekach cyfrowych. Oczywiście, jak czegoś nie mam na półce, a jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że często mam... Wielkie dzieła namierzyć dość łatwo, ale znacznie gorzej, jeśli chcemy znaleźć mało znane dzieło, mniej znanego autora. Takiego, który dokonał z pozoru trzeciorzędnego odkrycia, a w rzeczywistości jakiegoś cząstkowego przełomu w nauce. Dotyczy to wszystkich dziedzin, nie tylko medycyny. Dlatego tak ważne jest poszerzanie zasobów cyfrowych. W dzisiejszym, powszechnym, dostępie do informacji jesteśmy w stanie wciąż wyłuskiwać nieznane fakty zmieniające dotychczasowe pojęcie o tym, jak kształtowały się dzieje poznania i wiedza człowieka. Cyfrowe zasoby słowa zapisanego dają szansę usystematyzowania wiedzy, wyszukiwania ciekawostek ukrytych w książce odległej o tysiące kilometrów i po prostu dokonywania odkryć w tym zakresie, w którym, zdawałoby się, dawno już wszystko odkryte. □ Tego typu depozyt cyfrowy to na razie rzadkość w polskich bibliotekach cyfrowych. Chcielibyśmy, aby ten sposób dzie-

lenia się zasobami z prywatnych zbiorów upowszechnił się wśród kolekcjonerów. To szansa na podzielenie się z innymi swoimi książkami i zabezpieczenie cennych zbiorów. Czy uważa Pan, że bibliofile chętnie udostępnią w ten sposób swoje kolekcje? ■ Serdecznie życzę polskim bibliotekom, aby prywatni kolekcjonerzy udostępniali to, co mają. Sobie też tego życzę, bo to i w moim interesie. Prawdziwy kolekcjoner, jeśli będzie mieć zapewnioną odpowiednią profesjonalną pieczę nad jego skarbami, jeśli będzie wiedział, że nie zostaną uszkodzone w procesie opracowywania – to z pewnością się zgodzi. A wiadomo, że w prywatnych rękach znajdują się istne skarby bibliofilskie. To samo dotyczy bibliotek klasztornych i w ogólności zasobów bibliotecznych Kościoła. Tam w szczególności są bezcenne woluminy i czekają na włączenie do zbiorów cyfrowych. Ja też będę na bieżąco zgłaszał i udostępniał to, co przybędzie do mojej kolekcji. □ Może to banalne pytanie, ale patrząc na Pana zwykły dzień pracy, nie można go nie zadać. Spędza Pan w szpitalu po kilkanaście godzin każdego dnia, operując wraz z zespołem po dwoje dzieci dziennie i czuwając nad nimi. Organizuje Pan imprezy charytatywne, aby pozyskać kolejne środki finansowe na nowy sprzęt medyczny dla swojej kliniki. Pracuje Pan naukowo. Kiedy znajduje Pan czas na poszukiwanie swoich kolejnych nabytków? ■ Poszukiwanie to przygoda. Zresztą nie tylko poszukiwanie, później bowiem następuje uczta zagłębiania się w treści tych nowych zdobyczy – to wspaniały relaks. To jest dla mnie właśnie forma odpoczynku po ciężkim dniu. Sposób na odreagowanie trosk, a w tym zawodzie nie zawsze przynosi się do domu wrażenia radosne i satysfakcję z pracy. Odprężeniem dla jednego będzie film z wypożyczalni, dla innego dobra powieść, a dla mnie starodawna książka i wszystko, co z nią jest związane. Ten, kto uprawia kolekcjonerstwo, zrozumie zapewne, co chcę przez to powiedzieć: wetknięcie nosa w egzemplarz z własnej kolekcji to fantastyczna przyjemność. A już znalezienie w tej książce poszukiwanego szczegółu to gratka jak wygranie losu na loterii. Wtedy nie liczy się czasu, nawet późną nocą. Ot, jak znajduję na to czas. □ Gdzie znajduje Pan nowe książki do swojej kolekcji? ■ Wszędzie, gdzie się da. W czasie podróży do różnych zakątków Polski i Europy podczas wakacji i podczas kongresów naukowych lubię wstąpić do antykwariatu, na „pchli targ” albo bazar ze starociami czy na kiermasz książek. Choćby na stragany w podziemiach krakowskiego dworca, bo tu też można znaleźć perełki, tylko trzeba się trochę orientować, co pośród tego składu makulatury ma jakąś wartość. Poszukuję też w internecie. Nie znaczy to, że kupuję za każdą cenę. Bynajmniej. Wyszukuję to, co wartościowe, a zarazem osiągalne.

78

ALMA MATER nr 145–146


□ Miłość do książek, jak każda miłość, ma wiele odcieni. Jedni zwracają uwagę na kunszt wydania, piękną oprawę, niepowtarzalne rysunki, dla innych ważniejsza jest tematyka druków, ich treść, jeszcze inni najbardziej cenią książki najrzadsze, a co za tym idzie – najdroższe. Za co Pan kocha swoje książki? ■ Ja mam swój własny system – „algorytm”. Z zamiłowaniem kupuję to, co łączy się z dziejami mojej specjalności zawodowej, z moją wiedzą o dziejach medycyny. Jeśli trafię na znanego mi autora i znajomy tytuł, w którym wiem, że ukryte jest to „coś” – to kupię nawet strzępy zniszczonego egzemplarza. Najczęściej to są właśnie zawarte w pytaniu te „książki najrzadsze”. Bo „zwy- Prof. Janusz Skalski podczas otwarcia wystawy Bibliotheca Medica prof. Janusza Skalskiego czajne” to już najczęściej mam i nie robią na mnie wrażenia, może czasem, jak trafię na lepszy, niż mam, ■ Jest takich kilkanaście. Te, które są mi najbliższe albo najbaregzemplarz. Inne walory dzieła też mają znaczenie, ale drugorzęd- dziej jestem nimi zafascynowany, to Zielnik Szymona Syreniusza ne, w tym wydawniczy majstersztyk, pierwsze lub poszukiwane z 1613 roku, wydany w Krakowie, w oficynie mojego imiennika wydanie, itd. A rysunki? Czasem mają duże znaczenie, ale nie Bazylego Skalskiego, Tablice anatomiczne Eustachiusza, stare zawsze. Wiadomo, że dla początkującego zbieracza ilustracje to dzieła Galena, Arystotelesa, Celsusa, Erazma z Rotterdamu, podstawa. A ja też czasem ulegam urokowi starego drzeworytu Leonarda Botallo, Riveriusa, Scultetusa, Sydenhama, Linneusza, Newtona, Eulera, Bernoulliego, Kartezjusza, Morgagniego, i zamarzę, żeby go mieć. A co do druków sprzed 1600 roku – wszystko, co dotyczy Boerhaavego, itd. medycyny, jest dla mnie ciekawe i może potencjalnie nadawać się do mojej kolekcji... Ja kocham stare książki za to, że są stare, □ Czy jest jakieś szczególne dzieło lub przedmiot, które chciała przez to piękne, są nierzadko dziełami sztuki, a także za to, że by Pan mieć w swojej kolekcji? jak się je bierze do ręki, to czuje się odległe czasy. Dosłownie i w przenośni, bo stara książka ma swój jedyny, specyficzny ■ To w sferze marzeń: Chirurgia magna Guy de Chauliaca (chociażby XVI-wieczna); Perspectiva Witelona; Excercitatio zapach, który z czasem można polubić. anatomica... Harveya z 1628 roku; De lapide philosophorum □ Kiedy przekazywał Pan część swojej kolekcji do zeskano- Michała Sędziwoja-Sendivogiusa z 1607 roku; Sphygmicae arwania i udostępnienia w Jagiellońskiej Bibliotece Cyfrowej, tis... libri Józefa Strusia z 1555 roku, dzieła Teofrasta Paracelsusa opowiadał Pan coś o każdej książce wyciąganej z półki. Każda czy Ambrożego Paré. Takie pewnie nigdy niespełnione mrzonki. ma jakąś historię. Czy ma Pan jakąś szczególnie ulubioną A z tych bardziej realnych do zdobycia (oby!) – to na przykład dzieło Thebesiusa, lekarza z Jeleniej Góry – De circulo sanguinis opowieść? in corde z 1708 roku. Marzę o nim. ■ Oczywiście. Trudno wybrać najciekawszą opowiastkę. Wspomnę o perypetiach z małą, acz wartościową książeczką Teodora □ Miałam okazję widzieć Pana podczas pracy wśród swoich Weichardta Anatomia, z 1786 roku, z ekslibrisem Ludwika Bier- małych pacjentów w Instytucie Pediatrii, widziałam też Pana kowskiego. Pożyczyłem ją trzy lata temu redaktorowi Leszkowi opowiadającego o swoich książkach. Miał Pan podobny błysk Mazanowi dla wykorzystania podczas prac nad nową książką. w oku. Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że w Pana życiu te dwa Po kilku miesiącach... konsternacja. Książka się zapodziała. z pozoru różne światy ściśle się ze sobą wiążą i nie chodzi tylko Pan redaktor zrozpaczony i skruszony, ja szczerze zmartwiony. o tematykę medyczną. Może to szacunek do wiedzy zawartej Z bólem pogodziłem się już ze stratą, wiedząc, że odkupienie w tych starych księgach, wiedzy, bez której ratowanie dzieci takiego egzemplarza graniczy z cudem. Podkreślę, że w żaden z wadami serca byłoby niemożliwe? sposób nieszczęsna wiadomość nie wpłynęła na nasze wzajemne przyjacielskie relacje. Aż tu któregoś dnia dzwoni pan redaktor ■ Nieśmiało pozwolę sobie podzielić Pani zdanie. Historia wiedzy z radosną wiadomością, że zguba się znalazła pod stertą papie- uczy bowiem pokory. Pokora przydaje się w chirurgii, bo zawsze rów. Odbierając swoją własność, podziękowałem, mówiąc, że była i jest ważnym czynnikiem w uprawianiu tej specjalności zwracana mi książka jest znacznie cenniejsza niż ta pożyczona medycznej. przed rokiem. Zdziwionemu redaktorowi Mazanowi wyjaśniłem, □ Dziękuję za rozmowę. że przecież jest o rok starsza, a jak starsza – to cenniejsza... □ Który z posiadanych druków ceni Pan najbardziej?

Rozmawiała Małgorzata Wielek-Konopka

ALMA MATER nr 145–146

79


AKT PUBLICZNY W ROCZNICĘ ZAŁOŻENIA UNIWERSYTETU iedy na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach osiemdziesiątych XX wieku ustanowiono formalnie Dzień Uniwersytetu, jego obchody wyznaczono na 12 maja – dzień, w którym król Kazimierz Wielki w 1364 roku wystawił dokument fundacyjny dla krakowskiego Studium Generale1. Gdy jednak przyjrzymy się formule datacyjnej na tym dokumencie, odczytamy: actum Cracoviae, in die Pentecosten, Anno Domini Millesimo Trecentesimo Sexagesimo Quarto, czyli: działo się w Krakowie, w dzień Pięćdziesiątnicy, Roku Pańskiego tysiąc trzysta sześćdziesiątego czwartego. Dzień Pięćdziesiątnicy, czyli Zesłania Ducha Świętego, popularnie zwanego również Zielonymi Świątkami, jest świętem ruchomym, tzn. zależnym od zmieniającej się co roku daty Wielkanocy. W roku 1364 roku przypadał on na 12 maja, stąd dla nas ten dzień stał się pamiątką fundacji. W dawniejszych czasach często jednak istotniejsze było powiązanie danego wydarzenia z kalendarzem liturgicznym, według ług którego Uniwersytet, będący w średniowieczu i w epoce wczesnonowożytnej instytucją na poły kościelną, układał rytm swego życia. Nie zerwano z tym zwyczajem nawet przy okazji reformy Uniwersytetu Krakowskiego dokonanej w 1780 roku z polecenia Komisji Edukacji Narodowej przez Hugona Kołłątaja. Przekształcono wówczas Uniwersytet w Szkołę Główną Koronną – nowoczesną uczelnię stojącą na czele hierarchii szkolnej w Koronie, podległą już nie biskupowi krakowskiemu, a KEN, przez co silnie związaną ze strukturami i potrzebami całego państwa. Przy tej okazji Kołłątaj wprowadził nowy porządek tzw. aktów publicznych – wydarzeń celebrowanych uroczyście przez cały Uniwersytet. Wśród niewielkiej liczby (trzech) takich „aktów” znalazła się również rocz-

80

ALMA MATER nr 145–146

Ze zbiorów Archiwum UJ

K

nica fundacji Uniwersytetu. Termin uroczystości ustanowiono wówczas nie na 12 maja, lecz na Zielone Świątki. W konsekwencji obchodzono wspomnienie fundacji kazimierzowskiej jako święto ruchome – w niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Nie zdziwi nas już zatem informacja z 1783 roku, że dnia 9 czerwca Szkoła Główna Koronna obchodziła uroczyście rocznicę swego założenia od Kazimierza Wielkiego, kończąc 419 lat swojej dotąd trwałości2. Godny przypomnienia jest również sposób, w jaki celebrowano pamiątkę fundacji w czasach Szkoły Głównej Koronnej. Znamy go z rozporządzenia Kołłątaja z 1780 roku oraz z kilku ówczesnych relacji. Uroczystości rozpoczynano przed południem, zazwyczaj o godzinie 10, mszą świętą w kolegiacie św. Anny. Gromadziły się tam wówczas wszystkie Stany Akademickie w przyzwoitej okazałości. Oznacza to, że Uniwersytet występował in forma publica: profesorowie przywdziewali togi i przechodzili do kościoła w procesji. Na czele pochodu szli pedle niosący berła, za nimi kroczył rektor uniwersytetu, następnie rektor nowo otwartego seminarium

kandydatów3, prezesi kolegiów (które po reformie zastąpiły wydziały): teologicznego, prawnego, medycznego i fizycznego, oraz emerytowani i czynni profesorowie. Procesję zamykali studenci, uczniowie seminarium i Szkół Nowodworskich (po reformie przekształconych w Szkoły Wojewódzkie). W ramach „aktów publicznych” często odbywały się sesje publiczne, czyli rodzaj uroczystego wykładu, który dopełniał obchody. W 1783 roku taka sesja odbyła się po południu w Collegium Maius. Po krótkiej mowie Kołłątaja, który wówczas pełnił urząd rektora Szkoły Głównej, wykład poświęcony Kazimierzowi Wielkiemu i początkom Uniwersytetu wygłosił Jan Śniadecki. Wiemy, że, niestety, w roku następnym dnia 1 czerwca, w Zielone Świątki powinna była być sesja publiczna na anniwersarz [czyli rocznicę – M.B.] założenia Akademii, ale ks. Popławski [...] zawiódł i sesji nie było. Zazwyczaj jednak wykłady dochodziły do skutku. Były one świetną okazją do zaprezentowania szerszej społeczności prac naukowych prowadzonych w Szkole Głównej oraz przedstawienia na gruncie polskim odkryć nauki światowej.


Tak, na przykład, przedstawiano badania nad krzeszowickimi wodami mineralnymi, zasobami kopalnymi ziem polskich, właściwościami chemicznymi różnych substancji, rozprawiano o elektryczności oraz trzęsieniach ziemi, po tym jak w latach 1785 i 1786 dwukrotnie odczuwano drgania w Krakowie. Wykłady te łączono często z pokazami doświadczeń chemicznych i fizycznych. Nie zapominano także o praktycznym zastosowaniach: w 1783 roku ksiądz Andrzej Trzciński przedstawił sposoby zabezpieczania budynków przed wyładowaniami elektrycznymi za pomocą piorunochronów, zwanych wówczas konduktorami. Pomimo że instalacje odgromowe były znane już od lat pięćdziesiątych XVIII wieku, to jednak w Polsce było to absolutne novum. Na przykładzie wprowadzonych przez Kołłątaja „aktów publicznych” oraz odbywanych w ich ramach sesji widać bardzo

duży postęp, jaki stał się udziałem Uniwersytetu dzięki zaprowadzeniu reformy. Jeszcze kilka lat wcześniej z naturalnej ciekawości ludzi przez profesorów uniwersytetu były opracowywane kalendarze zawierające, między innymi, astrologiczne prognostyki. Zastąpiły je naukowe wykłady oparte na racjonalnych podstawach, materiale źródłowym i eksperymentalnych metodach. Same zaś kalendarze przestano drukować. A zatem uroczystości w Zielone Świątki były nie tylko pamiątką fundacji Uniwersytetu, ale także świętem nauki i okazją do propagowania jej osiągnięć w społeczeństwie oraz do swoistej promocji Uniwersytetu jako instytucji wzniosłej, z długimi tradycjami, przy tym jednak jak najbardziej użytecznej i potrzebnej narodowi.

Marcin Baster

1

2

3

Statut UJ z 1983, paragraf 11: Dzień 12 maja jest „Dniem Uniwersytetu Jagiellońskiego” upamiętniającym datę założenia Uniwersytetu w roku 1364. Statut UJ z 1986, paragraf 23: Datę założenia Uniwersytetu upamiętnia dzień 12 maja, święto całej społeczności uniwersyteckiej. Statut UJ z 1991, 1995, 1999, paragraf 16: Datę założenia Uniwersytetu Jagiellońskiego upamiętnia dzień 12 maja, święto całej społeczności uniwersyteckiej. Statut UJ z 2001, paragraf 16, oraz Statut UJ z 2009, paragraf 17: 1. Dniami Uniwersytetu są dzień 12 maja oraz dzień 6 listopada. 2. Dzień 12 maja upamiętnia datę założenia Uniwersytetu Jagiellońskiego i jest świętem całej społeczności uniwersyteckiej. AUJ rkps 27, s. 246–247; w zasadzie był to dzień po niedzieli Zesłania Ducha Świętego; powiązanie uroczystych obchodów rocznicy fundacji z Zielonymi Świątkami ątkami tkami nie ulega wątpliwości; w latach następnych uroczystość wypadła 1 i 7 czerwca, zaś w 1788 r. 12 maja; gdy akurat w ten dzień wypadały Zielone Świątki, połączono wówczas obchody rocznicy założenia Uniwersytetu z uroczystościami obchodów imienin króla Stanisława Augusta. Seminarium Kandydatów do Stanu Akademickiego – było to seminarium dla nauczycieli szkół wydziałowych i podwydziałowych podległych Szkole Głównej Koronnej.

pracownik Archiwum UJ

W

związku z przypadającą w tym roku 200. rocznicą śmierci Hugona Kołłątaja (1750–1812) Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego podjął uchwałę o ogłoszeniu roku 2012 Rokiem Kołłątaja. W ramach obchodów Muzeum UJ, wspólnie z Archiwum UJ i Biblioteką Jagiellońską, przygotowują ciekawe przedsięwzięcia upamiętniające postać księdza kanonika kapituły krakowskiej, podkanclerzego koronnego oraz reformatora Uniwersytetu Krakowskiego. 1 kwietnia 2012 na dziedzińcu Collegium Maius zorganizowana zostanie próba z banią powietrzną. 1 kwietnia 1784, w 34. rocznicę urodzin Kołłątaja, który wówczas sprawował urząd rektora Szkoły Głównej Koronnej, rok po pierwszym w świecie eksperymencie braci Montgolfier z wypuszczeniem balonu, Jan Śniadecki wspólnie z Janem

Jaśkiewiczem i Franciszkiem Schmidtem przeprowadzili w uniwersyteckim ogrodzie botanicznym przy obserwatorium astronomicznym udaną próbę lotu, jak wtedy mówiono, „bani powietrznej”. Skonstruowany przez nich balon wzniósł się na wysokość pięciu kilometrów i pozostał tam przez pół godziny. 18 maja 2012, w ramach Nocy Muzeów, odbędzie się pierwsza odsłona wystawy Dziwne igrzysko losu i przeznaczenia. ŻyPortret ks. Hugona Kołłątaja, mal. Jan Feliks Piwarski, litografia, wot Kołłątaja w odsłonach po 1812 r. kilku. Ekspozycja zostanie udostępniona w trzech salach Cellarium 28 maja 2012 nastąpi otwarcie wystaCollegii Maioris. wy poświęconej Hugonowi Kołłątajowi. ALMA MATER nr 145–146

81

Ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej

ROK HUGONA KOŁŁĄTAJA NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM


82

ALMA MATER nr 145–146

J. Ślaga

J. Ślaga

Warto przypomnieć, że do osób, jakie zastał w Akademii, tu był próby reformy uniwersytetu właśnie sęk najtrudniejszy do zgryzienia. krakowskiego podejmowane Wszystko było w odrętwieniu. Akademicy były już od połowy XVIII kroku jednego naprzód nie byli postąpili wieku. W 1750 roku biskup od parę wieków, a usiłowania ich do tego Andrzej Stanisław Zału- były bezsilnymi. Był to wielki szkielet ski (1695–1758) powołał przedpotopowego mamuta, który łatwiej komisję do spraw reformy było rozebrać, niż weń życie wetchnąć. nauczania na Akademii KraReformatorskie dzieło Kołłątaja umożkowskiej. Kiedy do Krakowa liwiło powstanie i rozkwit nieuprawianych dotarła wieść o utworzeniu dotąd lub zaniedbanych dziedzin, przede Komisji Edukacji Narodo- wszystkim nauk ścisłych: fizycznych, wej (1773–1794), niektórzy matematycznych, chemicznych, przyrodbardziej światli profesorowie niczych czy medycznych. starali się nawiązać z nią Kraków i jego Uniwersytet nie zapomikontakt i przedstawić opra- nał o swoim reformatorze. Już w roku 1815 cowane przez nich próby w Towarzystwie Naukowym w Krakowie naprawy Uniwersytetu. Do zorganizowano uroczyste posiedzenie Warszawy udała się dele- poświęcone życiu i działalności Hugona gacja Uczelni z profesorem Kołłątaja. Na początku XX wieku, w 100. teologii i filozofii Józefem rocznicę śmierci Kołłątaja w roku 1912, Alojzym Putanowiczem złożono mu hołd, osadzając w murach (1737–1788), która uzyskała Collegium Novum tablicę ku jego czci. nawet audiencję u króla StaW ubiegłym stuleciu zorganizowano nisława Augusta Poniatow- także kilka wystaw poświęconych Kołskiego. Program nauk mate- łątajowi – z okazji rocznic jego urodzin Kołłątaj przemawiający na ulicach Warszawy matycznych przygotowany lub śmierci. Informacja o kilku z nich w 1794 roku, podczas Insurekcji Kościuszkowskiej przez prof. Putanowicza tak znajduje się w XLXVIII tomie „Rocznika Nawiązując do faktów zawartych w ar- wysoko został oceniony przez Kołłątaja, że Krakowskiego”, który w całości został tykule Marcina Bastera, omawiającym do- wprowadzając w 1778 roku pierwszą refor- poświęcony Kołłątajowi. Z okazji 200. kumenty z okresu reformy kołłątajowskiej mę Wydziału Filozoficznego, wcale go nie rocznicy urodzin Kołłątaja w 1950 roku (gdzie, jak czytamy, już w 1780 roku usta- zmienił. Kolejną ważną osobą działającą na Uniwersytecie Jagiellońskim zorganilono terminy tzw. „aktów publicznych”, na Uniwersytecie jeszcze przed czyli dni obchodzenia kolejnych rocznic reformą był profesor medycyny najważniejszych dat w historii Uniwer- Andrzej Badurski (1740–1789), sytetu), wystawę poświęconą Hugonowi który opracował plan reformy Kołłątajowi postanowiono otworzyć Wydziału Lekarskiego. W 1776 zgodnie z ustaleniami reformatora naszej roku przedstawił swój projekt, Uczelni, to jest w dzień po Zielonych zatytułowany Proposto instituŚwiątkach przypadających w tym roku enti Collegii medici. na 27 maja. Projekty proponowane przez 28 września 2012 odbędzie się finisaż uniwersyteckie komisje dobrze wystawy Dziwne igrzysko losu i prze- odzwierciedlają istniejącą już znaczenia. Żywot Kołłątaja w odsłonach wówczas chęć przeprowadzenia kilku. Uroczystość odbędzie się zgodnie zmian i upodobnienia krakowz zaleceniami z 1780 roku – „na świętego skiej uczelni do przodujących Michała”. europejskich uniwersytetów. Każdy, kto choć pobieżnie zna histo- Stąd też, kiedy do Krakowa rię Uniwersytetu Jagiellońskiego, wie, przybył Hugo Kołłątaj z zamiaile dla naszej Uczelni znaczyła reforma rem przeprowadzenia reformy przeprowadzona przez Hugona Kołłątaja. Szkół Nowodworskich, a w dalPrzekształcenie podupadłego, prowin- szej kolejności Uniwersytetu cjonalnego uniwersytetu krakowskiego, Krakowskiego, znalazł tu odposkostniałego w swym scholastycznym wiednich kandydatów do objękształcie – w nowoczesną uczelnię, spra- cia stanowisk w zreformowanej wującą nadzór nad wszystkimi szkołami uczelni. Pomimo tego ksiądz w Koronie i nazwaną Szkołą Główną Ludwik Łętowski w Katalogu Koronną było wówczas jedynym dla niego biskupów, prałatów i kanoniPortret Hugona Kołłątaja, mal. Józef Peszka, XIX w. Obraz ratunkiem. ków krakowskich, napisał: Co przechowywany w Izbie Pamięci Hugona Kołłątaja w Wiśniowej


zowano aż dwie ekspozycje: jedną w auli Collegium Novum, drugą – objazdową. Również w roku 1950 w Muzeum Świętokrzyskim w Kielcach urządzono wielką historyczną wystawę pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki zatytułowaną Wystawa historyczna Hugo Kołłątaj. Z lektury towarzyszącego jej katalogu wynika, że wystawa w pełni odpowiadała zapotrzebowaniom ówczesnej propagandy. Kolejnym wydarzeniem upamiętniającym Kołłątaja była ekspozycja urządzona przez Bibliotekę Jagiellońską w 1962 roku, z okazji 150. rocznicy śmierci. Wspomnieć

należy także o inicjatywie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie: także w 1962 roku, w dworze w Krzesławicach, należącym niegdyś do Kołłątaja, urządzono pokój z pamiątkami po księdzu kanoniku kapituły krakowskiej i podkanclerzym koronnym. W 1977 roku w Muzeum UJ zorganizowano wystawę zatytułowaną Uniwersytet Jagielloński w czasach Kołłątaja. W 200. rocznicę rozpoczęcia reformy 1777–1797. We wspomnianym „Roczniku Krakowskim” Karol Estreicher młodszy, wieloletni kierownik Muzeum UJ, tak pisał o tym przedsięwzięciu: Pamięć o Hugonie

Kołłątaju była i jest zawsze żywa w Uniwersytecie Jagiellońskim, jak o tym świadczy wystawa otwarta w maju 1977 roku na parterze w Collegium Maius, w dawnych lektoriach Hipokratesa, Sokratesa i Arystotelesa [...]. Wystawę podzielono według reformy Kołłątaja, tj. według kolegiów, jakie utworzył w miejsce wydziałów: Kolegia Fizyczne oraz Moralne... Obecnie w tych salach oglądać można stałą wystawę interaktywną Świat zmysłów.

Lucyna Bełtowska

starszy kustosz Muzeum UJ

DOTKNIJ KULTURY D

otknij kultury to wydarzenie kulturalne, które 26 kwietnia 2012 w Collegium Maius organizuje Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych UJ (BON UJ) wraz z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Celem przedsięwzięcia jest zwiększenie społecznej świadomości na temat niepełnosprawności oraz konieczność otwarcia instytucji kulturalnych dla osób niepełnosprawnych. Projekt jest objęty patronatem honorowym ministra kultury i dziedzictwa narodowego RP oraz rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. W trakcie imprezy, która odbędzie się w ramach międzyuczelnianych Dni Integracji w Krakowie, planowana jest promocja przewodnika muzealnego przeznaczonego dla osób niewidomych i słabo widzących (wydawca: BON UJ, autor: Róża Książek-Czerwińska, konsultantami były specjalnie w tym celu zatrudnione osoby niewidome: Jadwiga Bobel i Anna Tańcula). Poza plastycznymi opisami sal i eksponatów przewodnik zawiera również ilustracje dotykowe najważniejszych eksponatów muzealnych. Całość zostanie wydana przy użyciu najnowszych technologii, szeroko stosowanych za granicą. Ilustracje będą wydrukowane za pomocą lakierodruku w wersji dwuwymiarowej. Technika ta jest bardzo trwała, dzięki czemu publikacja będzie mogła przez długi

czas być dostępna dla szerokiego dzania osób z różnymi rodzajami grona odbiorców. Zwiedzający niepełnosprawności. W trakcie Muzeum UJ będą mogli korzyzwiedzania osoby niewidome stać z przewodników na miejscu będą mogły dotykać niektóniektó lub będą mogli je wypożyczać. rych eksponatów. Na terenie Zastosowanie dwoistej forMuzeum odbędzie się również my przekazu, tekstu i obrapokaz filmów krótkometrażozu, jest pierwszym tego typu wych z audiodeskrypcją, a na przedsięwzięciem w krakowzakończenie wydarzenia – skich muzeach. Ilustracje koncert Piwnicy św. Norberta towarzyszące tekstowi umożna dziedzińcu Collegium liwią odbiorcy lepsze i pełMaius. Artyści, którzy od lat niejsze odczytanie publikacji. występują w Muzeum UJ, Grafika dotykowa będzie wykonają pieśni wywodzące się z różnych tradycji i kultur. Różnonaniesiona na kolorowe zdjęcia, rodny repertuar podkreśli integracyjprzez co posłuży zarówno osobom integracyj niewidomym, jak i słabowidząny charakter całego wydarzenia. cym. Autorem ilustracji Odnotować należy, że Reprodukcja grafiki dotykowej jest Lech Kolasiński – przewodnik został opuprzedstawiającej rzeźbę Kazimierza student ostatniego roku Wielkiego blikowany we współpraz ok. 1380 roku, umieszczomalarstwa na krakowskiej cy z BON UJ, który jest nej w przewodniku Akademii Sztuk Piękpomysłodawcą i głównych, który ukończył specjalistyczny kurs nym koordynatorem finansowanego przez w Lublanie. Ilustracje zostaną również Unię Europejską programu DARE (w tym wykorzystane przez Dział Oświatowy roku już trzeciej edycji: DARe learning). Muzeum UJ do prowadzenia warsztatów Jest to konsorcjum współpracujące z liczmuzealnych dla dzieci, młodzieży i doro- nymi europejskimi instytucjami edukasłych z problemami ze wzrokiem. cyjnymi. Głównym celem jego działania W ramach przedsięwzięcia można jest zwiększanie społecznej świadomości będzie bezpłatnie zwiedzić Muzeum niepełnosprawności, walka ze stereotypami z przewodnikiem przeszkolonym przez i propagowanie aktywnego uczestnictwa trenerów z BON UJ pod kątem oprowa- osób niepełnosprawnych w społeczeńALMA MATER nr 145–146

83


Koncert Piwnicy św. Norberta na dziedzińcu Collegium Maius

stwie. W ramach tego projektu BON UJ od lat organizuje szkolenia edukacyjne dla nauczycieli akademickich, pracowników administracji czy menedżerów prywatnych firm. W trakcie warsztatów uczestnicy zdobywają wiedzę na temat różnych rodzajów niepełnosprawności, a w ślad za tym poszukują nowych, alternatywnych metod prowadzących do rozwiązania problemu wykluczenia. W roku 2011 w ramach tego programu Muzeum UJ współpracowało z BON UJ przy tworzeniu projektu dotyczącego upowszechniania dzieł sztuki wśród osób słabowidzących i niewidomych. W jego rezultacie w ramach szkoleń Biura prowadzone są zajęcia, na których uczestnicy najpierw oglądają wyświetlaną na ekranie reprodukcję oraz ilustrację dotykową, następnie prowadzona jest dyskusja na temat obrazu. To właśnie w trakcie tej współpracy powstała idea napisania przewodnika. Ze wszystkich obserwacji wynika jednoznacznie, że bez odpowiedniej wiedzy nie można w pełni uczestniczyć w odbiorze dzieł sztuki. Kultura to sieć

przeplatających się symboli i cytatów. Aby nie być wykluczonym, należy stawiać na edukację. Celem projektu jest pokazanie, że bez odpowiedniej wiedzy z zakresu ikonografii i bez odpowiedniego kontekstu nie można zrozumieć żadnego dzieła sztuki. Z tym samym problemem spotykamy się w naukach humanistycznych, których interdyscyplinarny charakter wymaga odpowiedniego przygotowania. Mieszanie się kodów i wszechobecne skróty myślowe tworzą skomplikowaną przestrzeń symboli, których znaczenie jest czytelne tylko dla osób z wystarczającą znajomością sztuki, literatury czy muzyki. O tym wielokrotnie mówił włoski semiotyk Umberto Eco. W niektórych swoich pracach poruszył problem przenikania się i wzajemnego przeistaczania kodów wizualnych w werbalne i odwrotnie. Dzieła sztuki mogą tym samym stać się osobliwie skonstruowanym komunikatem werbalnym otwierającym osobom niewidomym drogę do odbioru dziedzictwa kultury. Brak wzroku nie przekreśla zatem, i nie powinien przekreślać, możliwości korzystania z bogactw cywilizacji.

Dziedzictwo narodowe jest dobrem ogółu i powinno być dostępne dla wszystkich, a więc osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności należy umożliwić zwiedzanie muzeów w sposób alternatywny. Z roku na rok powstają nowe inicjatywy. Coraz więcej instytucji kulturalnych na świecie – w tym teatry, kina i muzea – stara się otwierać na potrzeby osób niepełnosprawnych. Podobne zmiany zachodzą w Polsce: na przykład, Polski Związek Niewidomych, w ramach projektu „Niewidomy w wielkim mieście”, postanowił skontaktować się z ponad setką warszawskich teatrów w celu sprawdzenia ich dostępności dla takiego widza. Zgłosiły się 42 teatry, które oferują pomoc w dotarciu na spektakl i z których osiem zdeklarowało chęć wprowadzenia audiodeskrypcji. Obecnie, na razie w dużych miastach, powstają dotykowe makiety najważniejszych zabytków architektury opatrzone legendą w alfabecie Braille’a. Od roku 2012 Telewizja Polska została zobligowana do udostępniania 10 procent swojego programu osobom niepełnosprawnym (do końca 2011 roku było tylko 5 procent). Przewodnik w alfabecie Braille’a po Muzeum UJ to kolejny etap w przystosowywaniu Collegium Maius do przyjmowania grup osób niepełnosprawnych. Muzeum posiada już odpowiednio wyposażoną windę oraz podesty umożliwiające osobom poruszającym się na wózkach bezproblemowe przemieszczanie się po wszystkich udostępnianych salach. W tym roku przewidujemy wprowadzenie do oferty warsztatów muzealnych dla niewidomej młodzieży szkolnej. W związku z tym nasze Muzeum zamierza ubiegać się o grant. Kolejnym etapem na tej drodze będzie otwarcie się na inne problemy związane z niepełnosprawnością.

Róża Książek-Czerwińska starszy asystent w Muzeum UJ

Krakowskie Dni Integracji w Muzeum UJ Dotknij Kultury 26 kwietnia 2012 • promocja przewodnika Dotknij kultury. Przewodnik po zabytkach Collegium Maius UJ dla osób niewidomych i słabowidzących (autor: Róża Książek-Czerwińska, wydawca: BON UJ) • integracyjne zwiedzanie Muzeum UJ (dla wszystkich, w tym dla osób niepełnosprawnych) • pokaz filmów krótkometrażowych z audiodeskrypcją • koncert zespołu Piwnica św. Norberta W przestrzeni siedmiu kultur (dziedziniec Collegium Maius) Udział we wszystkich wydarzeniach będzie bezpłatny. Więcej informacji na: www.dotknijkultury.pl, www.bon.uj.edu.pl Wydarzenie zostanie opisane w jednym z najbliższych numerów biuletynu BON UJ, który w całości będzie poświęcony problemowi dostępności dziedzictwa kulturowego dla osób niepełnosprawnych. 84

ALMA MATER nr 145–146


APARAT KIPPA W ZBIORACH MUZEUM UJ W

kolekcji instrumentów naukowych Muzeum UJ, która obejmuje przyrządy używane w laboratoriach uniwersyteckich, istotną grupę stanowi szklana aparatura i naczynia chemiczne, zazwyczaj kojarzące się z przyrządami o monotonnej, prostej formie. Jednak to właśnie szklane naczynia potrafią zaskoczyć swoim wzornictwem, jak chociażby aparat Kippa. Jest to przyrząd złożony z trzech komór, wykonany z cienkiego i delikatnego szkła. Skonstruowany w 1844 roku, używany był jeszcze w dwudziestowiecznych laboratoriach do otrzymywania w warunkach laboratoryjnych gazów: wodoru, chloru, siarkowodoru, dwutlenku węgla i acetylenu. W połowie XX wieku służył w szkołach jako pomoc dydaktyczna1. Historia jego powstania wiąże się z niezwykłą postacią Petrusa Jacobusa Kippa (1808–1864), holenderskiego aptekarza i wynalazcy działającego w Delft. W wieku 22 lat kupił on aptekę i rozpoczął produkcję odczynników, preparatów i przyrządów laboratoryjnych. W 1850 wydał pierwszy katalog zawierający ponad tysiąc przyrządów chemicznych, fizycznych i medycznych2. Prowadząc badania naukowe, analizował obecność arszeniku w nerkach i wątrobach królików (1842 r.). Do wykrywania arszeniku stosował próbę Marsha, w której związki arsenu redukuje się wodorem in situ3. Używany przez niego aparat Marsha nie pozwalał na zatrzymanie zachodzącej reakcji i dozowanie produktów. Kipp rozpoczął więc, we współpracy z Johannem Heinrichem Wilhelmem Geisslerem (1814–1879), pracę nad nowym urządzeniem. W efekcie powstały dwa pierwsze aparaty opisane przez Kippa w 1844 roku4. Ostateczna wersja przyrządu pochodzi z 1860 roku. Atrakcyjna forma aparatu i delikatność jego konstrukcji jest zasługą Geisslera – mechanika, zatrudnionego na Uniwersytecie w Bonn. Jego specjalnością było wytwarzanie szklanych, dmuchanych naczyń. Do najbardziej niezwykłych należały rurki spektralne używane w analizie widm różnych gazów (1857 r.). Rurki o wymyślnych kształtach wypełniane były gazem, będącym pod niewielkim ciśnieniem. Dzięki zatopionym platynowym elektrodom następowało promieniowanie gazu. W zależności od rodzaju zastosowanego szkła, jego domie-

szek, kształtów naczyń i rodzaju gazu można było uzyskać spektakularne efekty. Nic więc dziwnego, że oprócz naukowego zastosowania, rurki spektralne upowszechniły się jako zabawki fizyczne. Doskonale przedstawia to ilustracja opublikowana w Traité elémentaire de physique5. Aparat Kippa używany był w laboratoriach zarówno do otrzymywania gazów, jak i do krótkotrwałego ich przechowywania. Prototypem urządzenia był najprawdopodobniej aparat do produkcji dwutlenku węgla, skonstruowany w 1775 roku przez Johna Mervina Nootha (1750–1828)6. Służył on do produkcji wody sodowej. Prosta konstrukcja i łatwa obsługa powodowały, że aparat Kippa szybko zdobył popularność. W kilku wersjach był oferowany przez różnych producentów i dystrybutorów aparatury chemicznej w katalogach od drugiej połowy XIX do połowy XX wieku7. Stanowił też element składowy aparatury laboratoryjnej używanej do produkcji gazów in situ. Doskonałym przykładem jest aparatura służąca do oznaczania zawartości azotu w związkach organicznych metodą Daumasa, gdzie aparat Kippa jest źródłem tlenu8. Ciekawostką jest aparatura do bezwonnej produkcji siarkowodoru, opracowana i używana przez Wydział Chemiczny Admiralicji Brytyjskiej, z siedzibą w Dockyard, Portsmouth. Stopniowo były wprowadzane zmiany w konstrukcji aparatu Kippa, od najprostszych – jak dodanie manometru cieczowego (aparat Wolfa), do bardzo skomplikowanych – jak aparat do otrzymywania gazów Wartha czy aparat Friswella do siarkowodoru9. W inwentarzu Gabinetu Fizycznego c.k. Uniwersytetu Jagiellońskiego można znaleźć wpis o zakupieniu dwóch przyrządów Kippa do otrzymywania gazów w 1891 roku10. Jako szklany instrument, składany z kilku cienkościennym naczyń, łatwo ulegał uszkodzeniu. W adnotacjach jest informacja o zakupie kolejnych sztuk: w 1901 roku został dokupiony jeden w miejsce stłuczonego, następny w 1905 roku, a ostatni w roku akademickim 1916/1917. Aparat Kippa znajdujący się w zbiorach Muzeum UJ pochodzi z Zakładu Neurofizjologii i Chronobiologii UJ, a przekazany został przez Instytut Zoologii UJ wraz z innymi przyrządami w 2011 roku.

Szczególne podziękowania pra- Aparat Kippa, XX w., gniemy złożyć prof. Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, fot. Marianowi LewanGrzegorz Zygier dowskiemu, kierownikowi Zakładu, za uratowanie tego wspaniałego przyrządu od destrukcji i przekazanie go do Muzeum.

Małgorzata Taborska

pracownik Działu Historii Nauki i Instrumentów Naukowych Muzeum UJ

W ofercie katalogu Dostawa szkolna Pestalozzi. Pracownia fizyczna i chemiczna 1932–1933, Warszawa, jest wydzielona grupa Inwentarz główny demonstracyjny. W jego skład wchodzi jeden aparat Kippa o pojemności 1 litra i dwa o pojemności 500 cm3. 2 Przedsiębiorstwo Kippa przetrwało do XXI wieku. Po jego śmierci (1864 r.) prowadziła je żona i synowie Willem i Anton – jako P.J. Kipp en Zonen. Później Willem Kipp przejął aptekę jako W.A. Kipp, która pod niezmienionym szyldem funkcjonuje w Delft pod adresem Van Beresteynstraat 169a. Natomiast Anton Kipp przejął produkcję instrumentów i chemikaliów, jako firma Kipp & Zonen. Obecnie firma specjalizuje się w produkcji sprzętu laboratoryjnego i meteorologicznego. Do ich specjalności należą m.in. różnego rodzaju radiometry (http://www.kippzonen.com). 3 Powstały w ten sposób arsenowodór podczas spalania tworzy lustro arsenowe rozpuszczalne w roztworze podchlorynu sodu. James Marsh (1794–1846) przedstawił procedurę wykrywania arszeniku w artykule Account of a Method of Separating Small Quantities of Arsenic from Substances with Which it May be Mixed, „Eddinburgh New Philosophical Journal”, nr 21, 1836, s. 229–236. 4 P.J. Kipp, Beschrijving van eenen toestel, waarin men bestendig zwavelwaterstof-gaz in voorraad kan houden, „Tijdschrift voor Handel en Nijverheid nr 1, 1844, s. 100–102. Aparaty używane były do otrzymywania wodoru i siarkowodoru. 5 Augustin Privat Deschanel, Joseph David Everett, Elementary Treatise on Natural Philosophy, part 3: Electricity and Magnetism, 1896, s. 2, tablica 2. 6 J.M. Nooth, The Description of an Apparatus for Impregnating Water with Fied Air; and of the Manner of Conducting That Process. By John Mervin Nooth, M.D.F.R.S, [w:] „Philosophical Transactions”, 1775, vol. 65, s. 59–66, il. 5. 7 Ilustracje pochodzą z katalogów: Baird & Tatlock Ltd, Standard Catalogue of Scientific Apparatus, 1929, vol. 1, Chemistry, London; oraz Ernst Leitz, Allgemeine Laboratoriumsapparate und Utensilien für Bakteriologie und Chemie LaboratoriumsMöbel, Liste 28/29, 1931, Berlin. 8 Francuski chemik Jean Baptiste André Dumas (1800–1884) w 1833 r. opracował metodę ilościowego oznaczania zawartości azotu w związkach organicznych. Badaną próbkę zmieszaną z tlenkiem miedzi praży się w specjalnej rurze w temperaturze 900 oC w obecności tlenu. Następnie gazowe produkty są pochłaniane przez roztwór wodorotlenku potasu w cylindrze miarowym. Jedynie czysty azot nie reaguje z wodorotlenkiem potasu. Aparat Kippa zastąpił wcześniej używane źródła tlenu. 9 Friswell poprawił konstrukcję Kippa, zmniejszając spowolnienie reakcji przez szybką degradację kwasów, oraz rozwiązał problem przerywania reakcji w związku z dokładaniem substratów. 10 Aparaty wpisane są razem na pozycji 54 w dziale XIII. Inwentarz sporządzony został w 1883 roku, pierwszy aparat Kippa wspomniany jest dopiero osiem lat po spisaniu inwentarza. 1

ALMA MATER nr 145–146

85


AFRYKA NA STAREJ FOTOGRAFII A

fryka 1900 – to tytuł wystawy otwartej 2 marca br. w podziemiach Collegium Maius. Ekspozycja prezentuje niezwykłe zdjęcia pochodzące z ostatniej dekady XIX wieku wykonane przez Włodzimierza Vala Giełguda. Fotografie przedstawiają tereny dawnej Rodezji (dziś Zambia i Zimbabwe). Obok poetyki życia kolonialnego i scen z safari zapisanych na zdjęciach w kolorze sepii odnajdziemy również ślady walk i niepokojów, które przetaczały się przez te ziemie. Fotografie, do tej pory nigdzie niepubliko-

wane, przechowywane były w rodzinnych albumach, dziś stanowią bezcenne polonicum powiązane z rodziną wielkiego aktora Johna Giełguda oraz Teodora Axentowicza. Wystawie towarzyszą współczesne afry-

kańskie trofea myśliwskie Jana Potockiego. Ekspozycję można zwiedzać codziennie do 28 kwietnia br., w godzinach od 9 do zmroku, wstęp wolny.

Red.

WOKÓŁ REJTANA JANA MATEJKI D

o 27 maja br. w Galerii Sztuki Polskiej XIX Wieku w Sukiennicach trwa wystawa Rozmowy niedokończone – wokół Rejtana Jana Matejki, prezentująca przykłady recepcji tego znakomitego malarskiego komentarza historii Polski zarówno przez artystów dziewiętnastowiecznych (Georg Fischhof), jak i współczesnych (Maciej Bieniasz, Waldemar Wojciechowski, Marek Zalejski, Justyna Gryglewicz, Łukasz Trzciński). Spośród około 320 znanych obrazów olejnych Matejki właśnie Rejtan, stanowiąc przyczynę sporów już w czasach swego powstania, do dzisiaj jeszcze budzi emocje. Obraz, skończony w listopadzie

86

ALMA MATER nr 145–146

1866 roku przez dwudziestoośmioletniego wówczas malarza, wystawiony w Krakowie w Towarzystwie Naukowym jeszcze w tym samym miesiącu, od razu wzbudził gorące kontrowersje, dyskusję toczono bowiem po upadku powstania styczniowego, w atmosferze rozpamiętywania powodów jego klęski. Artysta, który konsekwentnie realizował swój program artystyczno-ideowy odnoszący się do przyczyn utraty niepodległości, zapoczątkowany w roku 1864 obrazem Kazanie Skargi, pragnął wyrazić swe stanowisko. [...] Wśród licznych krytyków znaleźli się też artyści i literaci, a także potomkowie przedstawionych na obrazie magnatów. Artyście wytykano po-

niewieranie przeszłości narodowej, nieścisłości historyczne, zarzucono, że pokazał nie tyle upadek Polski, ile jej sprzedaż, że wykorzystując dramatyczne wydarzenia z przeszłości, rzucił cień na całą polską arystokrację. Rozległy się nawet głosy nawołujące do zniszczenia kompromitującego obrazu, zgodnie z tezą, że brudy pierze się we własnym domu. Wbrew przeciwnościom Matejko zgłosił swój obraz na wystawę paryską i po zakwalifikowaniu przez komisję w Wiedniu – jako że był on poddanym austriackim – w kwietniu 1867 roku Rejtan został wystawiony w Paryżu na Wystawie Światowej w dziale austriac-


kim. Z doniesień prasowych wiadomo, że obraz spotkał się z wielkim zainteresowaniem publiczności, której nieznany był przedmiot sporów i która widziała w nim znakomite dzieło malarskie, gdzie można odnaleźć dramatyczny charakter kompozycji, dobitną charakterystykę osób i wyraziste gesty. Ostatecznie jury Wystawy Światowej przyznało Rejtanowi medal pierwszej klasy. Dzięki wielbicielom twórczości malarza – Romualdowi Karpińskiemu z Banku Narodowego w Wiedniu i Rudolfowi Eitelbergerowi, austriackiemu krytykowi sztuki – obraz został zauważony przez samego cesarza i w konsekwencji zakupiony do zbiorów cesarskich za 50 tysięcy franków. Po odzyskaniu niepodległości, w 1920 roku, obraz został zakupiony do Państwowych Zbiorów Sztuki w Warszawie. Wówczas zapomniano już większość zarzutów sprzed lat, a dzieło stało się przedmiotem ogólnego zainteresowania, które do dzisiaj wyraża się w różnych formach. Do szerszych kręgów społeczeństwa Rejtan dotarł za pośrednictwem reprodukcji, chętnie zamieszczanych w prasie, a przede wszystkim w szkolnych podręcznikach jako ilustracja dziejów Polski, stając się tym samym ważnym elementem patriotycznego wychowania Polaków. [...] Na wystawie pokazano, między innymi, jak interpretowali dzieło Jana Matejki inni artyści i jak różnorodny jest punkt widzenia tych, których ów obraz zainspirował. [...]

Plakat „Solidarności” z 1981 r. Waldemara Wojciechowskiego

Ekspozycja w Sukiennicach prezentuje, na przykład, projekt plakatu „Solidarności” Waldemara Wojciechowskiego, pracę Jacek Kaczmarski – koncert I Rejtan, czyli raport ambasadora – według Jana Matejki z 1986 roku Macieja Bieniasza i projekt okładki książki Marii Janion Wobec zła, którego autorem jest Marek Zalejski. Na okładce tej, zgodnie z intencją autorki, widnieje Matejkowski Rejtan – patriota-szaleniec, któremu wyrosły wampiryczne skrwawione kły. Bardziej uniwersalne skojarzenia mają artyści młodego pokolenia, którzy wykonali prace specjalnie na tę wystawę. Łukasz Trzciński (ur. w 1981 roku) w obrazie Everyman Rejtan porusza problem samotnej

walki w obliczu konfliktów – rozumianych jako moralny dylemat każdego człowieka z osobna. Justyna Gryglewicz (ur. 1985) w pracy Equilibrium, eksponując jako główny element kompozycji monetę umieszczoną przez Matejkę u stóp marszałka sejmu Ponińskiego, ukazuje stan (grożącego upadkiem) chwiejnego balansu, który w tym przypadku staje się inspiracją dla nośnej alegorii politycznej. Prezentowanym pracom towarzyszą aktualne komentarze ich autorów – swoisty dialog z Janem Matejką w roku 2011. Wystawie towarzyszy cykl comiesięcznych spotkań z artystami i kuratorami.

Małgorzata Buyko, Barbara Ciciora

kuratorki wystawy

II FESTIWAL IM. JANA BŁOŃSKIEGO O

kondycji współczesnej krytyki literackiej oraz roli, jaką odgrywa ona zarówno na Uniwersytecie Jagiellońskim, jak i w innych obszarach kultury, dyskutować będą uczestnicy II Festiwalu im. Jana Błońskiego „Wydanie Krytyczne”, który odbędzie się w dniach 9–10 maja br. na Wydziale Polonistyki UJ przy ul. Grodzkiej 64. Zamierzeniem organizatorów przedsięwzięcia, będącego kontynuacją projektu

zainicjowanego przez polonistów z UJ w ubiegłym roku, jest ukazanie różnych relacji, w jakie krytyka wchodzi zarówno z czytelnikami, jak i z pisarzami. W ramach festiwalu odbędą się trzy panele dyskusyjne: Przestrzeń krytyki – krytyka przestrzeni, Która najlepsza? Literatura a nagrody oraz Krytyka (zamiast) ideologii. Dyskusjom towarzyszyć będą targi czasopism literackich.

Do udziału w wydarzeniu organizatorzy zaprosili także licealistów z kilku krakowskich szkół. Podczas przygotowanych specjalnie dla nich warsztatów krytycznych uczniowie będą mogli, między innymi, wziąć udział w konkursie na najlepszą recenzję, która zostanie opublikowana w jednym z pism zajmujących się krytyką literacką.

RPM

ALMA MATER nr 145–146

87


ATRAKCYJNA PROMOCJA UCZELNI

http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task= view&id=4857&Itemid=106

Konkurs Genius Universitatis rozstrzygnięty

Uniwersytet Jagielloński okazał się bezkonkurencyjny w stworzeniu atrakcyjnej koncepcji serwisu informacyjnego; nagrodę odebrał Michał Rdzanek z Biura Promocji UJ (pierwszy z prawej) http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task= view&id=4857&Itemid=106

ekrutacyjny serwis internetowy Uniwersytetu Jagiellońskiego został wyróżniony w konkursie na kreatywną kampanię rekrutacyjną szkoły wyższej Genius Universitatis 2012, organizowanym przez magazyny: edukacyjny „Perspektywy” oraz marketingu i sprzedaży „Brief”. Jury oceniło 72 realizacje spośród blisko 150 zgłoszonych przez 37 szkół wyższych. Projekty promujące uczelnie były oceniane w pięciu kategoriach: reklama prasowa, broszury i informatory rekrutacyjne, gadżet promocyjny, film promocyjny oraz rekrutacyjny serwis internetowy. – Uznaliśmy, że wyrazem profesjonalizmu w promocji edukacyjnych usług z najwyższej półki są przede wszystkim rzeczowość i adekwatność przekazu, ubrane w odpowiadającą im formę. I taki walor mają nagrodzone przez nas prace – mówi Grzegorz Kiszluk, przewodniczący jury, prezes i redaktor naczelny pisma „Brief”. Za najbardziej atrakcyjną koncepcję rekrutacyjnego serwisu internetowego jury uznało kampanię Uniwersytetu Jagiellońskiego. – W ubiegłym roku w konkursie Genius Universitatis zdobyliśmy pierwsze miejsce w kategorii informacji rekrutacyjnej, w tym odebraliśmy Grand Prix za internetową stronę rekrutacyjną „Przyszłość UJ”. Jesteśmy niezwykle dumni, że nasze marketingowe projekty mają tak wysokie notowania wśród pro-

http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task= view&id=4857&Itemid=106

R

Laureaci II edycji Konkursu Genius Universitatis 2012

88

ALMA MATER nr 145–146

fesjonalistów, że odpowiadają Genius Universitatis najstarszej krajowej uczelni. To wielki sukces trzyosobowego zespołu promocji UJ – mówi Kinga Drechny-Mucha, szefowa Biura Promocji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ogłoszenie wyników konkursu oraz wręczenie nagród odbyło się 1 marca br. w Sali Mickiewicza Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie podczas XVII Międzynarodowego Salonu Edukacyjnego „Perspektywy” 2012.

Red.


CONVENTIONES

O WDROŻENIU ZINTEGROWANEGO SYSTEMU 1 ZARZĄDZANIA UCZELNIĄ

gospodarki własnej (Etap I), zwizualizowane na Ilustracji1. Wykres powsta obiektywne dane zawarte w systemie zintegrowanym.

M

Postęp prac wdrożeniowych dla fazy opracowania prototypu SAP ERP – gospodarka własna

Ilustracja 1. Postęp prac wdrożeniowych dla fazy opracowania prototypu SAP (TDMS) – narzędzie gospodarka własnaumożliwiające selek- SystemAnalyse und Programmentwick-

tywne przygotowywanie danych do testowa- lung, ang. Systems Applications and Prodnia, w tym anonimizację danych osobowych. ucts in Data Processing; Enterprise ReObecnie na HelpDesku Wykonawcy prowadzona jest ocena pracy się konsultant Planing) nie tylko znaleźliśmy Dzięki TDMS uzyskaliśmy, między innymi, source usuwaniem usterek zgłoszonych w ramach utrzymania systemów. Ocen możliwość kopiowania wybranych danych w elitarnym klubie takich uczelni jak MIT dokon system testowyusterki. bez konieczności zatrzy- (Massachusetts Institute of Technology), UJnazgłaszający mywania pracy systemu produkcyjnego, University of Nebrasca, University of w tym możliwość manipulacji zasobami sys- Toronto, Univeristy of Basel, Univeristy System po czterech latach eksploatacji stabilizuje się, co przejawia się m temów/serwerów celem przyspieszenia prac. of Zurich, Catholic University of Leuven, zgłaszanych nawykonaniu Help Desku usterek.Chinese Widać to wyraźne wykresie przed University of HongnaKong, ale Ponadto – dzięki kopii danych Ilustracji 2., a zawierającym historię liczby zgłoszeń serwisowych w p wybranego okresu (np. dane z ostatniego również mamy jedno z największych, roku) z systemu produkcyjnego miesiącach lat 2009 – 2011.na system jeśli nie największe, wdrożeń systemu testowy – oszczędzamy miejsce na macierzy zintegrowanego firmy SAP w obszarze Education w andlatach Research w świecie. dyskowej. AnonimizacjaStatyski danych osobowych zgłoszeń Higher serwisowych 2009-2011 pozwala utworzyć reprezentatywny zbiór Nie powinny zatem nikogo dziwić rozdanych120 do testów bez naruszenia prawa do liczne problemy, z którymi musiały się zmierzyć zarówno władze naszej Uczelni, prywatności. 100 W kwietniu 2011 w Maastricht3 odbyło jak i zespół projektu wdrożeniowego oraz 80 się spotkanie przedstawicieli uczelni z ca- użytkownicy. 60 używających oprogramowania W literaturze przedmiotu zwraca się łego świata uwagę na tę kwestię, traktując projekty firmy SAP 40 do wspomagania zarządzania; wdrożeń zintegrowanych systemów ze strony 20UJ uczestniczył w spotkaniu dr Marian Krupa. Uniwersytet Jagielloński jest informatycznych klasy ERP jako najbar0 dziej złożone i obarczone największym członkiem organizacji HERUG. Podczas konferencji okazało się, że po- ryzykiem. Na przykład, Przemysław Lech przez wdrożenie systemu SAP ERP (niem. w książce Zintegrowane Systemy Zarzą-

st y09 m ar -0 9 m aj -0 9 l ip -0 9 wr z09 lis -0 9 st y10 m ar -1 0 m aj -1 0 l ip -1 0 wr z10 lis -1 0 st y11 m ar -1 1 m aj -1 1 l ip -1 1 wr z1

Liczba zgłoszeń

inęło pięć lat od rozpoczęcia prac związanych z wdrożeniem SAP – Zintegrowanego Systemu Zarządzania Uczelnią, który funkcjonuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Obecnie zbliżamy się do końca pierwszego etapu wdrożenia. Warto więc podsumować efekty działalności tego systemu. Kwestie dotyczące założeń wdrożenia omówione zostały w artykule, który ukazał się w czerwcowym wydaniu „Alma Mater” z 2007 roku. Krótki przegląd historii wdrożenia można również znaleźć na stronie Sapiens2. W 2010 roku Uniwersytet Jagielloński złożył wniosek w konkursie organizowanym przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013, Działanie 1.2 „Rozwój społeczeństwa informacyjnego”. Wniosek został zakwalifikowany do realizacji i przez cały rok 2011 wykonywaliśmy zadania w projekcie unijnym „Nowoczesne zarządzanie Uniwersytetem poprzez wykorzystanie Zintegrowanego Systemu Informatycznego”. Realizacja tego projektu pozwoliła na dofinansowanie zadań wynikających z zawartej umowy 4U-2004 o dostarczenie, wdrożenie i utrzymanie Zintegrowanego Informatycznego Systemu Wspomagania Zarządzania Uczelnią. W zakresie tych zadań znalazły się analiza przedwdrożeniowa, zakup licencji, wdrożenie Zintegrowanego Systemu Informatycznego – przygotowanie koncepcji szczegółowych oraz wdrażanie systemu etapami, zgodnie z opisami zawartymi w koncepcjach szczegółowych (etap I. Gospodarka własna – obejmujący, między innymi, finanse uczelni oraz kadry i płace; etap II. Badania naukowe) oraz zakup serwerów i systemu pamięci masowych wraz z rozbudową systemu archiwizacji i ekstranetu oraz modernizacją serwerowni. W ramach realizacji projektu unijnego zakupiony został Test Data Migration Server

Miesiące Liczba zgłoszeń

Linia trendu liczby zgłoszeń

ALMA MATER nr 145–146

Ilustracja 2. Zgłoszenia serwisowe.

89


System po czterech latach eksploatacji stabilizuje się, co przejawia się malejącą liczbą zgłaszanych na Help Desku usterek. Widać to wyraźne na wykresie przedstawionym na Ilustracji 2., a zawierającym historię liczby zgłoszeń serwisowych w poszczególnych miesiącach lat 2009 – 2011.

Przykładem może być zestawienie danych o postępach prac w przygotowaniu prototypu systemu SAP ERP dla gospo120 darki własnej, czyli pierwszego etapu 100 80 (wykres postępu pracy zamieszczony na 60 s. 89 powstał w oparciu o obiektywne 40 dane zawarte w systemie zintegrowa20 nym). 0 Obecnie na Help Desku wykonawcy prowadzona jest ocena pracy konsultantów w oparciu o ocenę sposobu i czasu Miesiące usuwania usterek zgłoszonych w ramach utrzymania systemów. Ocen dokonują Liczba zgłoszeń Linia trendu liczby zgłoszeń pracownicy UJ zgłaszający usterki. Po Historia liczby zgłoszeń serwisowych w poszczególnych miesiącach lat 2009–2011 Ilustracja 2. Zgłoszenia serwisowe. kilku latach eksploatacji system stabilidzania ERP/ERP II4 pisze, że na projekt nowoczesnego systemu do analiz strazuje się, co przejawia się malejącą liczbą Sekcja Utrzymania Systemu Zintegrowanego zajmuje się administracją oraz bieżącym Zastąpiliśmy rozproszone wdrożenia ZSIZ5 mają wpływ czynniki tegicznych. zgłaszanych usterek. utrzymaniem systemówtego SAP.typu W skład Sekcji wchodzą administratorzy basis, administratorzy i w większości przestarzałe systemy jedzwiązane ze specyfiką oprogramodułu finansowego oraz wadministratorzy Uznaliśmy, że w Sekcja Utrzymania Zintegrowanego nym – kadrowo-płacowego. nowoczesnym i zintegrowanym. mowania oraz jego rolą organizacji. modułu Systemu zajmuje się administracją oraz Należy tu wymienić: duży zakres projektu, Uniwersytet Jagielloński jest obecnie bieżącym utrzymaniem systemów SAP. konieczność kompromisu pomiędzy zmia- w trakcie przygotowywania systemu do 3 skład Sekcji wchodzą administraW ną systemu i zmianą organizacji, a także elektronicznego obiegu dokumentów torzy Basis, administratorzy modułu konieczność równoległego prowadzenia i elektronicznego przepływu pracy (decyfinansowego oraz administratorzy mozji). Dzięki projektowi wdrożeniowemu zmian organizacyjnych. dułu kadrowo-płacowego. Uznaliśmy, że Z tymi problemami zetknęliśmy się udało nam się stworzyć zespół specjaliw pierwszej kolejności musimy zadbać podczas realizacji naszego projektu. stów do zarządzania i rozwoju systemu, o prawidłowe, stabilne i bezpieczne Warto omówić niektóre aspekty tych pro- dzięki czemu w przyszłości będziemy działanie systemu. Jest to warunek blemów w kontekście głównych celów mogli rozwijać go zgodnie z potrzebami konieczny do efektywnego zarządzania Uczelni. określonych w Karcie Projektu. strategicznego. Sekcja śledzi w czasie Staraliśmy się dbać o wysoką jakość Projekt wdrożeniowy nazwaliśmy rzeczywistym statystki wykorzystania Sapiens. Taką nazwę otrzymała też strona szkoleń i instrukcji stanowiskowych. Jak pamięci, procesorów serwerów oraz dyszawierająca informacje o tym projekcie: nam się to udało, pozostawiam ocenie ków macierzy, a także liczbę użytkownipracowników Uczelni. Stosowne badania www.sapiens.uj.edu.pl ków i operacje przez nich wykonywane. Definiując cele, byliśmy świadomi są jeszcze przed nami. pierwszej kolejności musimy zadbać o prawidłowe, stabilne i bezpieczne działanie systemu. Dzięki bieżącemu monitoringowi wieloPo szkoleniach prowadzonych przed problemów opisanych w literaturze. Jest to warunek konieczny do efektywnego zarządzania strategicznego. Sekcja śledzi w czasie krotnie udało się odpowiednio wcześnie rozpoczęciem eksploatacji poszczególOpisaliśmy i umieściliśmy większość rzeczywistym statystki wykorzystania pamięci, procesorów serwerów oraz dysków macierzy, zdiagnozować pojawiające się problemy, nych modułów systemu przeprowadzone procesów jednym systemie zintegroa także wliczbę użytkowników i operacje przez nich wykonywane. Dzięki bieżącemu co pozwoliło przeciwdziałać awariom. wanym, uzyskując szybki udało dostęp do były sprawdziany. monitoringowi wielokrotnie się odpowiednio wcześnie zdiagnozować pojawiające się Natomiast władze Uczelni będą wkrótce problemy, co pozwoliłodanych. przeciwdziałać awariom. Jakość Natomiast Władze będą wkrótce prac firmyUczelni, wdrożeniowej – spójnych jednorodnych Uzyskamogły diagnozować wybrane problemy mogły diagnozować wybrane problemy związane z zarządzaniem i realizacją konsultantów – Uniwersytetem monitorowaliśmy za liśmy możliwość tworzenia wszechstronProgramu Rozwoju mając na ekranach swoich komputerów kokpity menadżerskie takie, jak związane z zarządzaniem Uniwersytetem nych raportów analitycznych i jesteśmy pomocą raportów przygotowywanych na Ilustracji 3. i realizacją programu rozwoju, mając na w trakcie przygotowań do wdrożenia cyklicznie przez kierownika jakości. ekranach swoich komputerów kokpity menadżerskie. Warto też przyjrzeć się statystykom: 7812 to liczba wszystkich użytkowników, natomiast liczba użytkowników, którzy choć raz zalogowali się do systemu i nie są zablokowani (czyli liczba faktycznie aktywnych użytkowników), wynosi 1105. Średnio loguje się 430 użytkowników dziennie. Różnica między liczbą wszystkich a liczbą aktywnych użytkowników związana jest ze zbliżającym się startem portalu informacyjnego π, na potrzeby którego zostali. Wykonawca zaangażował 62 konsultantów, a w celu dostosowania standardowego systemu SAP ERP 6.0 Ilustracja 3. Przykład prototypu kokpitu dla menadżerskiego dla dziekana, uzyskanykierownika dzięki Przykład prototypu kokpitu menadżerskiego dziekana (uzyskany dzięki uprzejmości uprzejmości Kierownika dr Marianana Krupy z jegoorganizowanej wystąpienia na konferencji jakości dr. Mariana KrupyJakości z jego wystąpienia konferencji przez firmę SAP6) wykonał ponad 300 rozszerzeń i most y09 m ar -0 9 m aj -0 9 l ip -0 9 wr z09 lis -0 9 st y10 m ar -1 0 m aj -1 0 l ip -1 0 wr z10 lis -1 0 st y11 m ar -1 1 m aj -1 1 l ip -1 1 wr z11 lis -1 1

Liczba zgłoszeń

Statyski zgłoszeń serwisowych w latach 2009-2011

organizowanej przez firmę SAP6.

Przyjrzyjmy się pokrótce statystykom. 7812 to liczba wszystkich użytkowników, natomiast

raz zalogowali się do systemu i nie są zablokowani (czyli ALMA którzy MATERchoć nr 145–146 90 liczba użytkowników,

liczba faktycznie aktywnych użytkowników) to 1105. Średnia liczba zalogowanych użytkowników dziennie jest równa 430. Różnica między liczbą wszystkich a aktywnych użytkowników związana jest ze zbliżającym się startem Portalu Informacyjnego – π (o którym w dalszej części), na potrzeby którego zostali założeni użytkownicy dla wszystkich


przedstawia trendy w liczebnościach zaksięgowanych dokumentów w poszczególnyc

dyfikacji. Z konsultantami w zespołach współpracowało ze strony UJ 115 osób. Do tej pory w ramach umowy zrealizowano: na szkolenia administratorów – 77 osobodni, użytkowników kluczowych – 1420 osobodni, a użytkowników końcowych – 1871 osobodni. Liczba osób jest, oczywiście, znacznie mniejsza, gdyż niektóre szkolenia były 2–3-dniowe, a część osób wzięła udział w więcej niż jednym szkoleniu; w sumie było to ponad 600 osób. Wykaz ten nie obejmuje szkoleń prowadzonych poza umową przez zespół szkoleń albo w ramach uzupełniania wiedzy pracowników, albo w ramach szkolenia nowo przyjętych osób. Obecnie liczba zaksięgowanych dokumentów to prawie 900 tysięcy. Co jeszcze pozostało do zakończenia wdrożenia? Przede wszystkim wdrożenie masowego rozliczenia ze studentami (FI-CA) i wykonania pensum dydaktycznego, co wymaga integracji z systemem USOS. Jest to niezbędne dla domknięcia systemu finansów. Ponadto zarządzanie nieruchomościami, inwestycje i remonty – tu kończone są prace nad koncepcją szczegółową. Jako klamra spinająca prace wdrożeniowe pozostało jeszcze zarządzanie strategiczne. W najbliższych dniach uruchomiony zostanie nowy sposób dostępu do informacji w systemie: portal informacyjny π (pi). Najpierw portal zapewni tzw. samoobsługę pracowniczą, czyli dostęp do indywidualnych danych osobowych,

Liczba zaksięgowanych dokumentów 1 000 000 900 000 800 000 700 000 600 000 500 000 400 000 300 000 200 000 100 000 0 2008

2009

2010

UJCM

UJKR

2011

Razem

Ilustracja 4.

wynagrodzeń, możliwość składania wnio- 1 „Nowoczesne zarządzanie Uniwersytetem poprzez wykorzystanie Zintegrowanego Systemu Informatycznego”, sków urlopowych, a dla Co jeszcze pozostało do kierowników zakończenia wdrożenia? Przede wszystkim dla domknięcia projekt nr MRPO.01.02.00-12-084/10, współfinansowany możliwośćzostało ich elektronicznej akceptacji, Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalfinansów wdrożenie masowegoprzez rozliczenia ze studentami (FI-CA) i w nego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. oraz proces obsługi wniosków premiopensum dydaktycznego, co wymaga integracji z systemem USOS. Ponadto zar 2 2 http://www.sapiens.uj.edu.pl/index.php?strona=histowych. Portal zapewni także możliwość nieruchomościami, inwestycje i remonty,ria_wdrozenia, tu kończone są11prace nad koncepcją szcz data dostępu grudnia 2011. przekazywania komunikatów i instruk- 3 The International SAP HERUG (Higher Education and Jako klamra spinająca prace wdrożeniowe pozostało jeszcze zarządzanie strategiczne cji, a w przyszłości realizacji procedur Research User Group) 2011 Conference, Maastricht (NethWzakupowych. najbliższych zostanie nowy sposób dostępu do infor erlands) from 18th – 21st April 2011; http://www.maasPortaldniach będzie uruchomiony skierowany trichtuniversity.nl/web/ServiceCentres/ICTServiceCentre/ Systemie: Portal Informacyjny – π (pi). Najpierw portal zapewni tzw. sam do wszystkich pracowników UJ, a zakres HERUG.htm 4 pracowniczą, czyli dostęp do indywidualnych danych osobowych, wynagrodzeń, m P. Lech, Zintegrowane Systemy Zarządzania ERP/EERP II – funkcjonalności w nim udostępnionych wykorzystanie w biznesie, wdrażanie, Warszawa, 2003, werskładania wniosków urlopowych, a dla kierowników możliwość ich elektronicznej a będzie stale rozszerzany. sja elektroniczna, s. 81.

oraz proces obsługi wniosków premiowych. Portal zapewni także możliwość przek Zintegrowany System Informatyczny Zarządzania. Maciej Pękala M. Krupa, Analiza wskaźnikowa w organizacjizakupowych. sektora publiczkomunikatów i instrukcji, a w przyszłości realizacji procesów Port nego na przykładzie Uniwersytetu Jagiellońskiego, [w:] matekierownik Sekcji skierowany do wszystkich pracowników riały UJ,z konferencji a zakres funkcjonalności nim udostę SAP World Tour 2011, 9–10 czerwcaw 2011. Wdrażania Systemu Zintegrowanego UJ będzie stale rozszerzany. 5 6

Podziękowania. Dziękuję moim kolegom z Sekcji Utrzymania i Sekcji Wdrożenia Systemu Zintegrow szczególnie mgr Katarzynie Grelowskiej i dr. Marianowi Krupie, za pomoc w przyg tekstu. Osobne podziękowania należą się mgr Mirosławie Rączce za wnikliw redakcyjne. Rozszerzony tekst artykułu znajdzie Czytelnik na stronie Sapiens.

Rozszerzony tekst artykułu można znaleźć na stronie Sapiens.

ALMA MATER nr 145–146

91


RYCERZE WOLNOŚCI PUNO i polscy naukowcy w Wielkiej Brytanii

Od lewej: rektor PUNO prof. Halina Taborska, kwestor UJ dr Maria Hulicka, rektor UJ prof. Karol Musioł

oraz organizacji zawodowych i naukowych zrzeszających polskich prawników. Omówiona została również działalność kilku wybitnych naukowców, którzy wywierali przemożny wpływ na kształtowanie dziedzin, jakimi się zajmowali – prof. Jerzego Smolicza, dr. Jerzego Zubrzyckiego czy o. Józefa Marii Bocheńskiego. Ci, jak i wielu innych intelektualistów polskich pozostających na emigracji po drugiej wojnie światowej, wyróżniali się nie tylko

na tle ich rodaków pozostających w tym czasie w okupowanej przez komunistów Polsce, ale nie pozostawali również w tyle za światową czołówką w materii będącej przedmiotem ich zainteresowania. Ta świadomość musi stanowić odtrutkę na tyleż powszechne, co krzywdzące opinie o zacofaniu i oderwaniu od życia polskiej emigracji. Ta część konferencji udowodniła również – poprzez omówienie sporu Adama Pragiera z Juliuszem Mieroszewskim, że na bazie obserwacji polemik wewnątrz emigracji możemy otrzymać pewien obraz tego, jak mogłaby wyglądać debata publiczna w wolnej Polsce po 1945 roku. Ostatnimi czasy modne stało się, z pewnością w dużej części słuszne, wytykanie braku poczucia godności Polaków – które może wyrastać jedynie z poczucia przynależności do wspólnoty przekraczającej horyzont kilku pokoleń. Nie ma zbyt wiele przesady w opinii, że jednym ze skuteczniejszych remediów na tę postkolonialną przypadłość jest odkrycie na nowo polskiej emigracji – „stacji przekaźnikowej”, umożliwiającej dostrzeżenie prawowitości naszego dziedzictwa. A. Wojnar

pewnością jedna konferencja nie jest w stanie nadrobić zaległości intelektualnych nagromadzonych w ciągu wielu dziesięcioleci. Może stać się jednak impulsem wskazującym potrzebę, sens i celowość prowadzenia bardziej pogłębionych badań – badań, bez których nie uda się odzyskać dla polskiej świadomości, intelektualnej i „masowej”, wielkiego dziedzictwa, dorobku pozostawionego przez społeczność polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii po drugiej wojnie światowej. Cele konferencji zorganizowanej w auli Collegium Novum 2 grudnia 2011 we współpracy z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie były więc niezwykle ambitne. Podczas jej trwania wskazano przede wszystkim na potrzebę i głęboki sens współpracy dwóch najstarszych polskich uczelni: krajowej i zagranicznej. Zaprezentowano również intelektualny dorobek całych środowisk emigracyjnych – na przykład filozofów działających w ramach PUNO czy w innych emigracyjnych instytucjach akademickich. Bardzo ciekawym, bo nawiązującym do pewnego pokrewieństwa w myśli prawnej nowożytnej Anglii i I Rzeczpospolitej, był wątek działalności Polskiego Wydziału Prawa na Oksfordzie

A. Wojnar

Z

Obrady konferencyjne odbywały się 2 grudnia 2011 roku w auli Collegium Novum

92

ALMA MATER nr 145–146

Jan Maciejewski

członek zespołu pełnomocnika rektora UJ ds. współpracy z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie z siedzibą w Londynie


STUDIA ŻYDOWSKIE NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM Krakowskiej niemal całkowicie zarzucone, czego powodem była, między innymi, trudna sytuacja finansowa Uniwersytetu i brak światłych jego protektorów. Niemniej sporadycznie zajmowali się nimi nadal miejscowi uczeni, w tym Andrzej Troper (zm. 1582), Wojciech Buszowski (zm. 1606) czy Jan Porębny z Sandomierza. Wielu też z ich grona, chociaż nie wykładało tego języka, cieszyło się jego znajomością, jak Wojciech Nowopolczyk (ok. 1508–1559), Stanisław Grzepski (1524–1570), znany z dzieła O różnorakich syklach i talencie hebrajskim, oraz Jan Kasprowicz Leopolita (ok. 1523–1572), wydawca i korektor pierwszego katolickiego przekładu Biblii na język polski i wielu innych. Hebraistykę na Akademii Krakowskiej odnowił dopiero biskup krakowski Andrzej Stanisław Kostka Załuski (1695–1758),

Odrodzenie w Polsce, teksty i wybór il. Stanisław Lorentz, Warszawa 1954

oczątki zainteresowania studiami o tematyce żydowskiej na Akademii Krakowskiej sięgają drugiej połowy XV wieku, kiedy to, na fali humanizmu, odnotowano duże zainteresowanie językiem hebrajskim. Jego motywem była chęć źródłowego poznania Biblii oraz tajników żydowskiej kabały. Ponadto do kanonu wykształcenia humanistycznego należała znajomość trzech języków klasycznych: łaciny, greki i właśnie hebrajskiego. Jednym z pierwszych z grona profesorów Almae Matris, który poznał te wszystkie trzy języki, był Michał z Wielunia (zm. 1487), dziekan Wydziału Artium. Jednakże pierwszych lekcji języka hebrajskiego w Krakowie udzielał prywatnie dla żaków Wacław Koler (zm. 1546 r.) z Hirschberga (obecnie Jelenia Góra), właściciel bogatej biblioteki, w której znajdowało się około 10 książek z dziedziny judaistyki. W późniejszym okresie rozwój krakowskiej hebraistyki promowali kanclerze krakowskiego uniwersytetu. W 1528 roku jeden z nich, biskup Piotr Tomicki, sprowadził z Warszawy do Krakowa ochrzczonego Żyda Dawida Leonarda, któremu powierzył stanowisko profesora języka hebrajskiego. Zainteresowanie tym nowym przedmiotem studiów musiało być niemałe, bo niebawem staraniem profesora w krakowskiej drukarni Macieja Scharffenberga został wydany podręcznik do nauki języka hebrajskiego. W 1534 roku zastąpił go, za zgodą biskupa, na uniwersytecie krakowskim Jan van der Campen (1490–1538) – znany teolog i hebraista holenderski, a następnie Walerian Pernus (zm. 1569). Także biskup krakowski Samuel Maciejowski (1499–1550) zabiegał o obsadzenie katedry hebraistycznej w Krakowie. W czasie jego kanclerstwa wykłady z tej dziedziny prowadzili Jan z Trzciany (zm. 1567) i słynny włoski teolog reformacyjny Franciszek Stankar (1501–1574). W dobie kontrreformacji regularne studia hebraistyczne zostały na Akademii

Nagrobek Wojciecha Nowopolskiego (Alberta Novicampiani), zm. w 1558 r., profesora, nauczyciela króla węgierskiego Jana Zygmunta, w krużgankach kościoła Dominikanów w Krakowie

Odrodzenie w Polsce, teksty i wybór il. Stanisław Lorentz, Warszawa 1954

P

Nagrobek Jana Leopolity, zm. w 1572 r., tłumacza Biblii, w kościele Mariackim w Krakowie

który taką katedrę utworzył na Wydziale Teologii, aby przez nią pogłębić studia teologiczne w Rzeczypospolitej. Język hebrajski był wykładany na uniwersytecie krakowskim także po śmierci Załuskiego, jednak dość nieregularnie i jedynie do pierwszego rozbioru Rzeczpospolitej. Plany Hugona Kołłątaja z 1780 roku utworzenia w Szkole Głównej Koronnej na Wydziale (Kolegium) Teologicznym osobnej katedry języka hebrajskiego i biblistyki nie powiodły się. Powstała jedynie katedra biblistyki. Również na początku XIX wieku nie udało się zrealizować organizacji osobnej katedry języków orientalnych (w tym języka hebrajskiego). Dopiero w latach trzydziestych XIX wieku zaczęła działać Katedra Pisma Świętego i Języków Wschodnich. Lektoraty hebrajskiego zostały wznowione na tym samym Wydziale Teologicznym w połowie XIX wieku. W 1926 roku wprowadzono lektoraty języka hebrajskiego również na Wydziale Filozoficznym, który działał aż do wybuchu drugiej wojny światowej. Prowadzili go wybitni uczeni;

ALMA MATER nr 145–146

93


wśród nich warto wymienić dr. Edmunda Steina (1893–1943) czy dr. Benziona Katza (1907–1968). W okresie międzywojennym coraz częściej pojawiały się też na Uniwersytecie Jagiellońskim wykłady z szeroko pojętej historii i kultury Żydów, zresztą nie tylko na Wydziale Filozoficznym. Niestety, druga wojna światowa przerwała brutalnie ich przewidywany dalszy rozwój. Po wojnie studia żydowskie na Uniwersytecie Jagiellońskim nie zostały wznowione. Dopiero w 1985 roku z inicjatywy prof. Jerzego Wyrozumskiego wprowadzono dostępny dla wszystkich studentów wykład monograficzny dotyczący społeczności żydowskiej w dziejach Polski, który prowadzili także prof. Jan Małecki i dr Tomasz Gąsowski. Nowy etap w dziejach studiów żydowskich na UJ rozpoczął się we wrześniu następnego roku dzięki międzynarodowej konferencji naukowej Autonomia Żydów w Rzeczypospolitej szlacheckiej, która

zainaugurowała, za sprawą ówczesnego rektora Józefa A. Gierowskiego, powstanie Międzywydziałowego Zakładu Historii i Kultury Żydów w Polsce. Celem Zakładu była inwentaryzacja materiałów do historii i kultury Żydów w Polsce, organizowanie i prowadzenie interdyscyplinarnych badań naukowych z tego zakresu, kształcenie specjalistów z tej dziedziny oraz prowadzenie seminariów, wykładów i ćwiczeń dla studentów. Prace badawcze były realizowane w trzech pracowniach: Bibliografii i Nauki o Książce Żydowskiej, Dokumentacji oraz Socjologiczno-Etnograficznej. W 2000 roku zakład został przekształcony w Katedrę Judaistyki, którą umiejscowiono na Wydziale Historycznym UJ, pod nowym kierownictwem prof. Edwarda Dąbrowy. W Katedrze Judaistyki są prowadzone pełne studia stacjonarne I i II stopnia w zakresie judaistyki (dzieje i kultura Żydów w Polsce i na świecie na szerokim tle historii Polski i Europy oraz lektoraty języka hebrajskiego i jidysz). Działalność

naukowa szerokiej kadry Katedry (12 osób) jest realizowana w trzech zakładach: Historii Żydów, Kultury Żydów oraz Historii Judaizmu i Literatur Żydowskich. Instytucja ta może się już poszczycić wieloma osiągnięciami naukowymi i dydaktycznymi w postaci wielu zorganizowanych konferencji krajowych i międzynarodowych oraz różnojęzycznych publikacji, w tym serii „Studia Polono-Judaica” („Studia Judaica Cracoviensia”) i czasopisma obcojęzycznego „Scripta Judaica Cracoviensia”. W zeszłym roku Katedra Judaistyki obchodziła 25. rocznicę utworzenia Międzywydziałowego Zakładu Historii i Kultury Żydów w Polsce UJ, organizując międzynarodową konferencję naukową Studia żydowskie na Uniwersytecie Jagiellońskim i w innych instytucjach naukowych w Polsce. Przeszłość, stan obecny i perspektywy, która odbyła się w dniach 7–8 listopada 2011 w dużej auli PAU.

Stefan Gąsiorowski

adiunkt w Katedrze Judaistyki UJ

B. Barszczewska-Wojda

B. Barszczewska-Wojda

B. Barszczewska-Wojda

Konferencja Studia żydowskie na Uniwersytecie Jagiellońskim i w innych instytucjach naukowych w Polsce. Przeszłość, stan obecny i perspektywy została zorganizowana przez Katedrę Judaistyki UJ przy współudziale Komisji Historii i Kultury Żydów PAU pod patronatem honorowym rektora UJ prof. Karola Musioła z okazji 25. rocznicy utworzenia Międzywydziałowego Zakładu Historii i Kultury Żydów w Polsce na Uniwersytecie Jagiellońskim, 15. rocznicy powstania Komisji Historii i Kultury Żydów w Polskiej Akademii Umiejętności oraz 10. rocznicy utworzenia Katedry Judaistyki UJ. W obradach uczestniczyło 36 uczonych z Polski i zagranicy. Otwarcia konferencji dokonali kierownik Katedry Judaistyki UJ prof. Edward Dąbrowa oraz przewodnicząca Komisji Historii i Kultury Żydów PAU prof. Maria Kłańska przy współudziale władz UJ i PAU. Wykład inauguracyjny, dotyczący rękopisów Przewodnicząca Komisji Historii i Kultury PAU prof. hebrajskich w Bibliotece Jagiellońskiej, wygłosiła prof. Judith Olszowy-Schlanger Maria Kłańska i kierownik Katedry Judaistyki UJ z Sorbony, przewodnicząca European Association for Jewish Studies. Pierwszy prof. Edward Dąbrowa otwierają konferencję dzień obrad poświęcony został studiom żydowskim na UJ, działalności utworzonego w 1986 roku przez prof. Józefa A. Gierowskiego Międzywydziałowego Zakładu Historii i Kultury Żydów w Polsce UJ (przekształconego w 2000 r. w Katedrę Judaistyki UJ) oraz Komisji Historii i Kultury Żydów PAU. W referatach podkreślono wielowiekowe tradycje zainteresowania hebraistyką na Akademii Krakowskiej sięgające czasów wieków średnich i okresu renesansu, kiedy na fali prądów humanistycznych wprowadzono na krakowskiej wszechnicy naukę języka hebrajskiego. Przedstawiono również studia nad historią i kulturą Żydów na UJ w XIX i XX wieku oraz najnowsze dzieje krakowskiej judaistyki. Drugi dzień obrad został poświęcony badaniom judaistycznym na polskich uczelniach (poza Uniwersytetem Jagiellońskim) i w innych instytucjach naukowych w kraju. Swoje osiągnięcia w tym zakresie zaprezentowali przedstawiciele różnych placówek naukowo-dydaktycznych z Białegostoku, Gdańska, Kielc, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Torunia, Warszawy i Wrocławia. Konferencję zakończyła dyskusja panelowa poświęcona studiom żydowskim w Polsce, z wyróżnieniem ich kształtu, perspektyw rozwoju Stefan Gąsiorowski, koordynator i zagrożeń, w której uczestniczyli przedstawiciele różnych ośrodków konferencji uniwersyteckich podejmujących w swojej ofercie dydaktycznej ten typ studiów, oraz ambasador Izraela Zvi Rav-Ner. Podczas konferencji zaprezentowano przede wszystkim bogate tradycje i dorobek studiów żydowskich na Uniwersytecie Jagiellońskim, podkreślano też znaczący wkład w te badania Katedry Judaistyki UJ, która jako jedyna w Polsce prowadzi od ponad 10 lat pełne dwustopniowe (3 + 2) studia stacjoWykład inauguracyjny narne na kierunku judaistyka. Należy mieć nadzieję, że zarówno to, jak i podobne przedsięwzięcia przewodniczącej organizowane w przyszłości przyczynią się do zacieśnienia współpracy w badaniach judaistycznych European Association między uczonymi różnych instytucji naukowych w Polsce i za granicą oraz podniesienia poziomu for Jewish Studies prof. ALMA MATER nr 145–146 94 Judith Olszowy-Schlanger i zwiększenia oferty dydaktycznej z tego zakresu. SG (Sorbona)


HISTORYCZNY PROJEKT W

chodów sześćsetlecia założenia Akademii Krakowskiej. Planowane wówczas dalsze prace badawcze, mające na celu opracowanie kolejnych okresów w dziejach BJ, nie zostały podjęte. Biblioteka Jagiellońska, pomimo roli, jaką odegrała w nauce i kulturze polskiej na przestrzeni ponad sześciu wieków swojego istnienia, do dnia dzisiejszego nie doczekała się pełnej monografii swoich dziejów. Ministerialny projekt zakłada przeprowadzenie badań, których przedmiotem są dzieje, organizacja, działalność oraz rola Biblioteki Jagiellońskiej w kulturze, nauce i oświacie polskiej i europejskiej w latach 1775–1918. Zmiana pełnionej przez BJ funkcji, jaka w tamtym czasie nastąpiła: przejście od wypełniania zadań biblioteki uniwersyteckiej do roli skarbnicy dziedzictwa narodowego, osadzone w burzliwych dziejach Galicji, warta jest dogłębnego zbadania i opisania. Należy podkreślić, że prace nad dziejami Biblioteki Jagiellońskiej w latach 1775–1918 – okresie wyjątkowo trudnym,

Ze zbiorów Muzeum UJ

grudniu 2011 rozstrzygnięty został konkurs ogłoszony przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Program ten utworzono w celu zapewnienia rozwoju badań humanistycznych, dotyczących, między innymi, długofalowych prac dokumentacyjnych, edytorskich i badawczych o fundamentalnym znaczeniu dla dziedzictwa i kultury narodowej. Wśród wniosków zakwalifikowanych do finansowania na lata 2012–2017 znalazł się projekt „Biblioteka Jagiellońska – opracowanie dziejów od 1775 do 1918 roku”. Projekt jest bezpośrednią kontynuacją prac nad najwcześniejszym okresem w historii biblioteki uniwersyteckiej, obejmującym lata 1364–1775. Prace te zaowocowały wydaniem publikacji autorstwa Jerzego Zatheya, Anny Lewickiej-Kamińskiej i Leszka Hajdukiewicza, Historia Biblioteki Jagiellońskiej, tom I Lata 1364–1775 (UJ, Kraków 1966, s. 511), która ukazała się w ramach ob-

Ze zbiorów BJ

Kontynuacja prac nad dziejami Biblioteki Jagiellońskiej

Sala Gostkowskich – dawny magazyn BJ w Collegium Maius

Prof. Karol Estreicher na dziedzińcu Collegium Maius

naznaczonym walką o utraconą niepodległość i tożsamość narodową i kulturalną podczas zaborów, są niezwykle ważnym przedsięwzięciem naukowym. Dzieje Biblioteki Jagiellońskiej, która zyskała wówczas zaszczytne miano „Bibliotheca Patria”, to bowiem nie tylko losy jej samej, ale także nierozerwalnie z nią złączonego Uniwersytetu Jagiellońskiego i miasta Krakowa. Należy oczekiwać, że opracowanie historii BJ przyczyni się także do poszerzenia wiedzy na temat rozwoju życia naukowego w Galicji oraz polskiego bibliotekarstwa i bibliotekoznawstwa w tym okresie. Podstawę źródłową tego opracowania stanowią, w większości niezbadane, obszerne i zróżnicowane co do formy i treści polskie i obcojęzyczne źródła urzędowe – rękopiśmienne i drukowane, aktowe i opisowe, wytworzone zarówno przez samą BJ, jak i organa i instytucje nadrzędne wobec niej lub z nią współpracujące. Są to, między innymi, dokumenty i pisma urzędowe, sprawozdania, korespondencja, druki ulotne, akta i spuścizny osobowe (zwłaszcza dyrektorów, pracowników i osób związanych z UJ) oraz wspomnienia, pamiętniki i inne dokumenty osobiste. W ramach projektu zaplanowano przeprowadzenie systematycznych kwerend źródłowych w archiwach przechowujących zasadnicze zespoły źródeł do dziejów BJ: Archiwum UJ, Oddziale Rękopisów BJ, Archiwum Państwowym w Krakowie, Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie (materiały związane z KaroALMA MATER nr 145–146

95


Ze zbiorów BJ

Zamówienie na szafy biblioteczne z 1751 r.

lem Estreicherem), Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, a także w archiwach zagranicznych, między innymi w Centralnym Państwowym Archiwum Historycznym Ukrainy we Lwowie (m.in. Zespół Namiestnictwa Galicyjskiego) oraz w Österreichisches Staatsarchiv Wien. Ze względu na rozległy zakres badań, szeroki zasięg chronologiczny, konieczność uwzględnienia specyfiki okresu, zróżnicowane i częściowo obcojęzyczne źródła, a także brak szerszych opracowań,

projekt ma charakter wieloletni i zespołowy. Zakłada współpracę specjalistów reprezentujących różne instytucje i dyscypliny naukowe, w tym historyków, bibliotekoznawców, archiwistów, bibliotekarzy, historyków książki, rękopiśmienników i filologów. Trzon zespołu stanowią pracownicy Biblioteki Jagiellońskiej (mgr Małgorzata Galos, mgr Beata Kurek, mgr Żaneta Kubic) oraz Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ (dr Piotr Lechowski, dr hab. Urszula Perkow-

ska). W skład zespołu, jako konsultanci naukowi, wchodzą też dyrektorzy Biblioteki Jagiellońskiej – obecny, prof. Zdzisław Pietrzyk, oraz jego poprzednik – prof. Krzysztof Zamorski z Instytutu Historii UJ. W realizacji projektu uczestniczą ponadto pracownicy Archiwum UJ, Archiwum Nauki PAN i PAU, Centrum Badawczego Bibliografii Polskiej Estreicherów oraz Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Kierownikiem projektu jest dr Piotr Lechowski. Wymiernym rezultatem prowadzonych badań będzie obszerna publikacja stanowiąca monografię dziejów Biblioteki Jagiellońskiej w latach 1775–1918. Chcąc nawiązać do dzieła poprzedników oraz podkreślić ciągłość badań, publikację tę planuje się wydać jako tom II Historii Biblioteki Jagiellońskiej, dotyczący lat 1775–1918. W ramach omawianego okresu zostaną wyodrębnione węższe przedziały czasowe, wyznaczone przez ważne wydarzenia w dziejach Krakowa i Uniwersytetu oraz kadencje poszczególnych jej dyrektorów (bibliotekarzy, prefektów). Ważniejsze materiały źródłowe zostaną opublikowane w specjalnie przeznaczonej na ten cel czytelni Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej.

Piotr Lechowski

Adiunkt w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ

Żaneta Kubic

kustosz dyplomowany w BJ

WPŁYW PRZEMIAN CYWILIZACYJNYCH NA ADMINISTRACJĘ PUBLICZNĄ P

onad 150 specjalistów reprezentujących wszystkie ośrodki akademickie kraju będzie uczestniczyć w XIII dorocznej konferencji naukowej Stowarzyszenia Edukacji Administracji Publicznej zatytułowanej Wpływ przemian cywilizacyjnych na administrację i prawo administracyjne. Spotkanie odbędzie się w auli Collegium Novum UJ w dniach 20–22 kwietnia 2012 pod patronatami honorowymi minister

96

ALMA MATER nr 145–146

nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbary Kudryckiej, rzecznika praw obywatelskich prof. Ireny Lipowicz oraz rektora UJ prof. Karola Musioła. Organizatorami przedsięwzięcia są Katedra Prawa Administracyjnego UJ, kierowana przez prof. Jana Zimmermanna, oraz Stowarzyszenie Edukacji Administracji Publicznej. W wyborze tematu konferencji organizatorzy kierowali się spostrzeżeniem, że

pomiędzy przemianami cywilizacyjnymi a rozwojem administracji publicznej i prawa administracyjnego istnieje swoiste sprzężenie zwrotne. Rozwój ten w relacji z przemianami cywilizacyjnymi można ująć trójpłaszczyznowo, przy czym płaszczyzny te są wzajemnie powiązane. Pierwszą płaszczyzną jest definiowanie, sterowanie i ochrona przez prawo administracyjne i administrację publiczną samego procesu


przemian cywilizacyjnych. Chodzi tu, między innymi, o rozwój nauki i techniki jako elementu dobra wspólnego, a także o nową postać interesu publicznego, społecznego, państwowego, lokalnego i indywidualnego. Druga z płaszczyzn związana jest z przemianami cywilizacyjnymi postrzeganymi jako czynnik zewnętrzny, usytuowany poza prawem, generujący zmianę tego prawa oraz sposobu funkcjonowania i organizacji administracji publicznej. Trzecia płaszczyzna odnosi się do sposobu korzystania przez prawo administracyjne i administrację publiczną z dorobku, wyników rozwoju nauki, techniki

oraz szerszych przemian cywilizacyjnych. W ramach tej płaszczyzny dorobek przemian cywilizacyjnych zostaje włączony w obręb prawa cywilizacyjnego, a także wykorzystany przy budowie i funkcjonowaniu administracji publicznej. Celem konferencji jest zakreślenie kierunku, przedmiotu i jakości zmian w administracji publicznej i w prawie administracyjnym w kontekście proponowanych płaszczyzn. Obrady zaplanowane zostały w pięciu sesjach (Wpływ przemian cywilizacyjnych na administrację publiczną, Wpływ przemian cywilizacyjnych na prawo administracyjne, Wpływ przemian

cywilizacyjnych na relację: administracja – społeczeństwo, Wpływ przemian cywilizacyjnych na zarządzanie sprawami publicznymi, E-administracja). Przedsięwzięcie spotkało się z dużym zainteresowaniem środowiska nauki i praktyki administracji publicznej. Dowodem trafności i znaczenia przyjętego tematu konferencji są zgłoszone tytuły artykułów i wystąpień, z których znaczna część zostanie opublikowana w odrębnej książce.

Piotr Dobosz

adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego UJ

CZY PŁEĆ MA ZNACZENIE DLA POCZUCIA HUMORU? M

iędzynarodowe sympozjum International Society for Humor Studies – stowarzyszenia założonego z myślą o rozwijaniu badań nad humorem, odbędzie się w Krakowie w dniach 25–29 czerwca br. Eksperci, wykładowcy akademiccy, a także studenci studiów doktoranckich z całego świata przyjadą do Auditorium Maximum podzielić się swoimi badaniami i odkryciami w tej dziedzinie, a także swoją fascynacją tym jakże pozytywnym zjawiskiem. – To ogromny zaszczyt, że 24. konferencja ISHS odbędzie się właśnie na Uniwersytecie Jagiellońskim – mówi dr Władysław Chłopicki, organizator sympozjum, a od 1989 roku członek stowarzyszenia. – Polacy mają w dziedzinie humoru bardzo wiele do powiedzenia, jest on nieodłącznym elementem naszej kultury. Jeszcze przed konferencją, w marcu 2012 roku, nakładem wydawnictwa Tertium ukaże się tom „Polish Humour”, w którym zostały

opisane najważniejsze gatunki i formy polskiego humoru – od poezji i prozy, przez sztukę kabaretową i komedie, aż po humor różnych grup etnicznych i wiekowych; co najważniejsze – z przykładami – poleca. Salvatore Attardo, współtwórca najbardziej wpływowej współczesnej teorii humoru – The General Theory of Verbal Humor – również chwali zapał Polaków do analizowania jego przejawów. – Coraz więcej e-maili, które otrzymuję z pytaniami o moją pracę, przychodzi właśnie od studentów z Polski – mówi. Gośćmi specjalnymi sympozjum będą uznani na całym świecie eksperci w tej dziedzinie, między innymi współtwórca wspomnianej już teorii GTVH Victor Raskin, psycholog, wieloletni redaktor tomów z cyklu „Humor Research” Willibald Ruch, redaktor czasopisma „Humor” Giselinde Kuipers, a także Christie Davies oraz Jessica Milner Davis. 25 czerwca poprowadzą oni przedkonferencyjne

cykle wykładów przeznaczone specjalnie dla tych, którzy dopiero zamierzają zacząć swoją przygodę z badaniami nad humorem. – Humor to, wbrew pozorom, poważna sprawa – dodaje Władysław Chłopicki.– Badaniami tego zjawiska zajmują się sympatycy bardzo wielu dziedzin nauk humanistycznych: od językoznawstwa i filologii, przez psychologię, nauki społeczne i politologię, aż po kulturoznawstwo i historię – wymienia. – To, co śmieszne i zabawne – czy to komedia, czy kabaret, dobry kawał, polityczna lub społeczna satyra, czy śmieszny komiks w gazecie – wywołuje miłe skojarzenia, poprawia samopoczucie, choć na chwilę pozwala oderwać się od powagi codziennego życia. Co jednak sprawia, że niektóre rzeczy nas śmieszą, a inne nie? Czy humor jest zjawiskiem uniwersalnym czy warunkowanym kulturowo? W jakim stopniu humor opiera się na używaniu języka? W jaki sposób

ALMA MATER nr 145–146

97


nasze poczucie humoru wykorzystywane jest w kampaniach wyborczych i reklamowych? Czy płeć ma znaczenie dla poczucia humoru? Humorolodzy z całego świata szukają odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Interesują ich mechanizmy, które rządzą

humorem. Okazuje się, że jest ich całkiem sporo, a samo zjawisko jest niebywale wręcz złożone i wielowarstwowe. Organizatorzy mają nadzieję, że to wydarzenie zwróci uwagę środowisk akademickich, a zwłaszcza samych studentów, na fakt, że humor – choć samo słowo budzi

dość błahe skojarzenia – to tak naprawdę nie tylko śmiech i rozrywka, ale przede wszystkim wyjątkowo złożone i skomplikowane zjawisko, którego analiza zbliża do poznania potęgi ludzkiego umysłu.

Joanna Olejarczyk

Więcej informacji można znaleźć na uaktualnianej na bieżąco stronie sympozjum: http://humor-conference2012.info/

UNIKATOWA FOTOTEKA NA UJ I

nstytut Historii Sztuki UJ dysponuje unikatowymi zbiorami różnego rodzaju reprodukcji dzieł sztuki: odlewów gipsowych, rycin, reprodukcji fotomechanicznych (drukowanych z klisz) i fotografii. Obecne zbiory instytutowej fototeki obejmują około 63 tysięcy fotografii: odbitek różnego formatu, diapozytywów i negatywów oraz drukowanych reprodukcji (w tym wielkoformatowych albumów) oraz rysunków. Fototeka powstała pod koniec XIX wieku, kiedy to na Uniwersytecie Jagiellońskim utworzono katedrę historii sztuki (1882 rok). Z inicjatywy twórcy katedry, prof. Mariana Sokołowskiego, zaczęto też wówczas gromadzić różnego rodzaju materiały fotograficzne, które miały służyć przede wszystkim jako pomoc w prowadzeniu zajęć dydaktycznych, ale także jako niezbędne narzędzia badawcze. Specjalnie w tym właśnie celu powołano w 1884 roku Gabinet Historii Sztuki, który był wówczas jedyną tego typu instytucją w Europie. Pomimo wielu zmian organizacyjnych jednostka przetrwała i nosi dziś nazwę: Fototeka Instytutu Historii Sztuki. Znaczna część zbiorów pochodzi sprzed drugiej wojny światowej, w tym większość z przełomu XIX i XX wieku. Kolekcja była tworzona z obiektów zakupywanych, ale także z darów – swoje zbiory podarował fototece, na przykład, Jerzy Mycielski. W okresie międzywojennym fototeka wzbogaciła się o fotografie dokumentujące prace inwentaryzacyjne prowadzone w Instytucie Historii Sztuki. W zbiorach znajdują się także materiały

98

ALMA MATER nr 145–146

Figury proroków na dzwonnicy katedry florenckiej, Donatello, 1415–1436 © Fototeka Instytutu Historii Sztuki UJ

pozostawione przez okupacyjny Institut für Deutsche Ostarbeit. W ostatnich latach trafiły tam, między innymi, zbiory fotograficzne prof. Lecha Kalinowskiego i dr. Franciszka Stolota. Trzon kolekcji stanowią odbitki (format 13 na 18 cm lub większe), ukazujące dzieła sztuki z dawnych i obecnych terenów Polski, ze szczególnym uwzględnieniem Małopolski i Krakowa. Wśród autorów zdjęć znajdują się wybitni polscy fotografowie: Ignacy Krieger, Józef Jaworski, Jan Bułhak i Stanisław Kolowca. Oddzielną grupę eksponatów tworzą fotografie dzieł sztuki obcej, przede wszystkim włoskiej (do XVIII wieku włącznie), zamawiane w znanych agencjach fotograficznych (Alinari, Brogi, Anderson). W kolekcji znajdują się także negatywy obejmujące

przede wszystkim klisze [na szkle i folii] głównie autorstwa instytutowego fotografa Władysława Gumuły, na których w przeważającej części udokumentowane zostały polskie zabytki, w tym niewielki zbiór fotografii dzieł malarstwa polskiego po 1945 roku. Fototeka posiada także ponad 10 tysięcy szklanych przezroczy formatu 8,2 na 8,2 centymetra, używanych dawniej jako materiały uzupełniające do prowadzenia wykładów. Pochodzą one z berlińskiej firmy Franza Stoedtnera, ze znanego lipskiego wydawnictwa E. A. Seemann, z Krakowskiej Pracowni Przeźroczy Józefa Cieślińskiego, pracowni Jana Bułhaka i innych. Zbiory fototeki można oglądać na stronie www.fototeka.ihs.uj.edu.pl.

Wr


A. Wojnar

remoncie powstanie również salka na 20–30 osób, gdzie będą mogły odbywać się zajęcia ze studentami oraz lekcje muzealne i inne zajęcia edukacyjne w ramach programów prowadzonych przez dział oświatowy

A. Wojnar

Collegium Maius, po krótkiej przerwie, wymuszonej niskimi temperaturami, kontynuowane są prace nad adaptacją poddasza z przeznaczeniem na profesjonalne magazyny muzealne. Po

A. Wojnar

W

A. Wojnar

TRWAJĄ PRACE ADAPTACYJNE PODDASZA COLLEGIUM MAIUS

Muzeum UJ. Znajdzie się tam również pomieszczenie nowej serwerowni oraz archiwum Muzeum. Część obecnie prowadzonych prac, związanych z konserwacją więźby dachowej i elementów murowanych, finansowana jest ze środków Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Dzięki tej inwestycji Muzeum uzyska przeszło 400 metrów kwadratowych nowej powierzchni magazynowej. Warto podkreślić, że magazyny będą wyposażone w nowoczesną instalację klimatyzacyjną, która umożliwi zachowanie rygorystycznych parametrów temperatury i wilgotności. Zakończenie całości projektu przewidziane jest na połowę 2012 roku. W najstarszym uniwersyteckim budynku kontynuowane są również prace rozpoczęte w 2011 roku, dotyczące rewitalizacji tzw. dziedzińca huta. Są one częścią projektu „Rewitalizacja – odnowienie dziedzińców i fasady Collegium Maius”, współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. W jego ramach w latach 2010–2011 przeprowadzono już remont dziedzińca arkadowego i fasad Collegium Maius.

Włodzimierz Kisza wicedyrektot Muzeum UJ


POSTSCRIPTUM

TYTUŁY I STOPNIE NAUKOWE WYDZIAŁ PRAWA I ADMINISTRACJI Doktoraty: Otgongerel Sodnom Katarzyna Tosza Julita Zawadzka Łukasz Przyborowski Daniel Dulęba Gaweł Pondel Piotr Wasilewski Michał Krok

WYDZIAŁ POLONISTYKI

Doktoraty: Beata Ziajka Iga Noszczyk Grzegorz Jankowicz Adriana Prizel-Kania Jadwiga Rożek-Sieraczyńska Eliza Krzyńska-Nawrocka Wojciech Gruchała Emilia Janowska

Habilitacje: Nina Półtorak Krzysztof Oplustil

Habilitacje: Przemysław W. Turek Cezary Zalewski

Tytuły profesora: Elżbieta Traple Sławomir Dudzik

WYDZIAŁ FIZYKI, ASTRONOMII I INFORMATYKI STOSOWANEJ

WYDZIAŁ FILOZOFICZNY

Doktoraty: Łukasz Albański Łukasz Białkowski Ewelina Jurczak Karolina Łukasiewicz Anna Tomaszewska Katarzyna Jaśko Andrzej Migda Habilitacje: Anna Wójcik Alicja Kalus

Habilitacja: Stanisław Baran Tytuł profesora: Romuald Janik

WYDZIAŁ MATEMATYKI I INFORMATYKI Doktoraty: Grzegorz Kosiorowski Habilitacja: Piotr Oprocha

WYDZIAŁ HISTORYCZNY Doktoraty: Patrycja Gąsiorowska Patrycja Trzeszczyńska

Tytuł profesora: Armen Edigarian

WYDZIAŁ CHEMII

Doktorat: Jagoda Majcherczyk

Habilitacja: Andrzej Zięba

Habilitacja: Grzegorz Zadora

Tytuł profesora: Piotr Krasny

WYDZIAŁ FILOLOGICZNY

Doktoraty: Ida Balwierz Agnieszka Król-Markefka Robert Kusek Urška Zabukovec Agata Jawoszek Monika Stawicka Joanna Woźniakiewicz

WYDZIAŁ BIOLOGII I NAUK O ZIEMI Doktoraty: Renata Bartoszewicz Adrian Kin Ilona Sobota Paweł Struś Zahra Naeef Ayoub Marcin Bielecki Katarzyna Sobiech-Matura Habilitacje: Katarzyna Piotrowicz Tadeusz Fleituch

Habilitacja: Anna Wasyl

100

Doktoraty: Guilhem Collier Agnieszka Bartecka

ALMA MATER nr 145–146

Bartosz Płachno Anita Bokwa Tytuł profesora: Michał Gruszczyński

WYDZIAŁ BIOCHEMII, BIOFIZYKI I BIOTECHNOLOGII Tytuł profesora: Jerzy Kruk

WYDZIAŁ ZARZĄDZANIA I KOMUNIKACJI SPOŁECZNEJ Doktoraty: Leszek Michalczyk Bogdan Rzońca Marcin Karlik Ireneusz Kaczmar Anna Pluszyńska Michał Zawadzki Habilitacja: Piotr Zawojski

WYDZIAŁ STUDIÓW MIĘDZYNARODOWYCH I POLITYCZNYCH Doktoraty: Piotr Fudała Wojciech Musiewicz Łukasz Pas Małgorzata Kołaczek Alicja Głuszek Katarzyna Klatka-Urbaniak Tytuły profesora: Mieczysław Smoleń Katarzyna Duda Ryszard Stemplowski

WYDZIAŁ FARMACEUTYCZNY Doktoraty: Agnieszka Rzepiela Kamil Kuder Habilitacja: Jacek Sapa Tytuł profesora: Marek Cegła

WYDZIAŁ NAUK O ZDROWIU Doktoraty: Katarzyna Dubas Agnieszka Genowska


PRZEGLĄD WYDARZEŃ 15–16 grudnia

Student III roku ukrainoznawstwa UJ Michał Urban zdobył I miejsce na Międzynarodowym Konkursie Ukrainoznawstwa w Kijowie.

23 grudnia

Praca magisterska Beaty Wiklik Nowe amidowe pochodne ftalimidu oraz heksahydroizoindolo-1,3-dionu o potencjalnych właściwościach przeciwdrgawkowych (promotor: dr Krzysztof Kamiński) zdobyła drugą nagrodę w finale Ogólnopolskiego Konkursu Prac Magisterskich, zorganizowanym przez Zespół Sekcji Studenckich „Młoda Farmacja” przy Polskim Towarzystwie Farmaceutycznym. Finał odbył się w siedzibie Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego w Warszawie. Praca została wykonana w Katedrze Chemii Farmaceutycznej CM UJ kierowanej przez prof. Macieja Pawłowskiego.

9 stycznia

Wystawa Maria Skłodowska-Curie. Kobieta niezwykła, przygotowana przez Wydział Chemii UJ we współpracy z Muzeum UJ, została otwarta na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym.

25 stycznia

Rektor K. Musioł uczestniczył w spotkaniu rektorów uczelni krakowskich z ambasadorem Republiki Federalnej Niemiec Rüdigerem Freiherrem von Fritschem, które odbyło się w rezydencji Konsula Generalnego Niemiec w Krakowie dr. Heinza Petersa.

26 stycznia

Gościem rektora K. Musioła był ambasador Azerbejdżanu w Warszawie Hasan Hasanov. W spotkaniu wzięli także udział prof. Stanisław Sroka – dyrektor Instytutu Historii UJ, oraz prof. Grzegorz Przebinda – dyrektor Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej.

31 stycznia

Prorektor S. Biliński wziął udział w spotkaniu przedstawicieli krakowskich uczelni wyższych z wicemarszałkiem województwa małopolskiego Wojciechem Kozakiem. Spotkanie dotyczyło przygotowania oferty dydaktycznej krakowskich uczelni w związku z nawiązaną współpracą pomiędzy Małopolską a Autonomicznym Regionem Kurdystanu w Iraku.

2 lutego

Rektor K. Musioł spotkał się z przebywającym w Krakowie prof. Krzysztofem Kurzydłowskim – dyrektorem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a następnie uczestniczył w spotkaniu na temat Komercjalizacja wiedzy oraz transfer wyników prac B+R do gospodarki, które odbyło się w siedzibie Polskiej Akademii Umiejętności. Prorektor S. Biliński spotkał się z Marzeną Gładką, prezesem zarządu firmy Fluid. Spotkanie dotyczyło współpracy UJ z firmą Fluid w zakresie ekologicznych technologii dla ciepłownictwa i energetyki. Prorektor S. Biliński spotkał się z delegacją Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Trondheim, w tym z prorektorem ds. innowacji prof. Johanem E. Hustadem. Podczas spotkania podpisano Memorandum of Understanding pomiędzy uczelnią w Trondheim a UJ.

3 lutego

Rektor K. Musioł uczestniczył w spotkaniach z przedstawicielami platformy Atomium Culture, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Politechniki Warszawskiej, Telekomunikacji Polskiej SA oraz dziennika „Rzeczpospolita”, które poświęcone były zasadom funkcjonowania platformy Atomium Culture w Polsce.

7 lutego

Prorektor S. Biliński spotkał się z Piotrem Golkiewiczem z Wydawnictwa Elsevier. Spotkanie dotyczyło nowych baz danych służących do ewaluacji wyników badań naukowych oferowanych przez to wydawnictwo.

9 lutego

Rektor K. Musioł wziął udział w uroczystościach pogrzebowych Wisławy Szymborskiej, które odbyły się na cmentarzu Rakowickim, a następnie w spotkaniu, które miało miejsce w Sukiennicach.

10 lutego

Prorektor S. Biliński, kwestor Maria Hulicka oraz dyrektor Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Krzysztof Stopka spotkali się z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Bogdanem Zdrojewskim. Spotkanie miało miejsce w Sali Zielonej Collegium Maius.

W ramach wizyty minister obejrzał medal noblowski, który przekazała Uniwersytetowi Wisława Szymborska.

16–18 lutego

Rektor K. Musioł uczestniczył w posiedzeniu Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich, którego gospodarzem był prof. Andrzej Dąbrowski, rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. W obradach KRUP uczestniczyła także kwestor UJ Maria Hulicka.

21 lutego

Rektor K. Musioł wziął udział w posiedzeniu Klubu Nowej Gospodarki, którego gospodarzem był marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa. Gościem rektora K. Musioła był Jan Tombiński – ambasador (stały przedstawiciel) RP przy Unii Europejskiej.

22 lutego

Kwestor Maria Hulicka spotkała się z przedstawicielem Corvinus University w Budapeszcie, w ramach realizacji projektu badawczego „Financing Higher Education in the CEE Countries”. Uniwersytet Jagielloński został uznany jako modelowa uczelnia do przeprowadzenia analizy studium przypadku.

23 lutego

Rektor K. Musioł i prorektor M. du Vall przyjęli delegację Uniwersytetu Goethego z Frankfurtu nad Menem, której przewodniczył prorektor prof. Rainer Klump.

24 lutego

Prorektor P. Tworzewski i kwestor Maria Hulicka spotkali się z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego Iwoną Wendel, a następnie z kierownictwem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Celem obu spotkań były rozmowy zmierzające do ujednolicenia zasad rozliczeń projektów realizowanych w ramach różnych programów unijnych.

27 lutego

Rektor K. Musioł uczestniczył w posiedzeniu Komisji Spraw Europejskich Polskiej Akademii Umiejętności, podczas którego prof. Jerzy Niewodniczański z Państwowej Agencji Atomistyki wystąpił z referatem Energetyka jądrowa w Europie.

ALMA MATER nr 145–146

101


INNE

Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych wstąpił w poczet członków prestiżowego towarzystwa naukowego International Political Science Association. Członkostwo w IPSA stwarza szerokie możliwości w rozwijaniu działalności naukowej na zasadzie współpracy międzynarodowej. Zarówno pracownicy naukowi, jak i studenci WSMiP UJ mogą brać udział w licznych wydarzeniach naukowych organizowanych przez IPSA, a także korzystać z wielu zniżek i udogodnień, przysługujących im z tytułu członkostwa.

24 stycznia

Absolwent Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ Kamil Szubert zwyciężył w Konkursie im. Ministra Krzysztofa Skubiszewskiego na najlepszą pracę magisterską z zakresu polskiej polityki zagranicznej po 1945 roku, zorganizowanym przez Instytut Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego praca Rozbrojenie i KBWE/OBWE jako kluczowe elementy dyplomacji multilateralnej PRL i RP w latach 1953–1999 została napisana pod kierownictwem prof. Bogusławy Bednarczyk.

25 stycznia

Gościem posiedzenia Senatu UJ był prof. Zbigniew Marciniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dyskusja dotyczyła Krajowych Ram Kwalifikacji.

3 lutego

W auli Auditorium Maximum UJ odbyła się konferencja zatytułowana V Kontrowersje w Pediatrii zorganizowana przez Klinikę Chorób Dzieci Katedry Pediatrii Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii UJ CM kierowaną przez prof. Jacka J. Pietrzyka. W spotkaniu wzięli udział lekarze pediatrzy z całej Polski. Dyskutowano na temat leczenia atopowego zapalenia skóry u dzieci, zagadnienia stosowania glikokortykosteroidów w różnych schorzeniach oraz postępowania w przypadku choroby refluksowej (GERD).

8 lutego

Absolwentki Instytutu Historii UJ Malwina Garyga i Joanna Maria Sarnecka sukcesem zakończyły udział w Konkursie im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2011. W Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie Malwina Garyga otrzymała II nagrodę za pracę magisterską Komitet krakowski PZPR 1982–1990. Struktura, obsada personalna, działalność. Joanna Maria Sarnecka została wyróżniona za pracę magisterską Stanisław Pietraszko – zapo-

102

ALMA MATER nr 145–146

mniany w sprawie zabójstwa Stanisława Pyjasa. Obie prace powstały pod kierunkiem dr. hab. Zdzisława Zblewskiego z Instytutu Historii UJ.

9 lutego

W Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego wręczone zostały nagrody laureatom VII edycji konkursu Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach, organizowanego przez miesięcznik „Forum Akademickie”. Konkurs ma na celu popularyzację nauki, szczególnie badań młodych naukowców. II miejsce w tym konkursie zajęła Agata Dobosz, doktorantka w Instytucie Archeologii UJ, której nagrodzona praca pod tytułem Czym poczęstowałby cię mieszkaniec Cypru dwa tysiące lat temu? dotyczy cypryjskich amfor transportowych okresu hellenistycznego. Artykuł zostanie opublikowany w kwietniowym numerze „Forum Akademickiego”. Wyróżnienie otrzymał Michał Kiełbiński, doktorant Instytutu Zoologii UJ, za pracę Jak odbudować mózg? (o naprawie i zastępowaniu neuronów utraconych w wyniku chorób neurodegeneracyjnych).

11 lutego

W gmachu krakowskiego magistratu przy pl. Wszystkich Świętych odbył się coroczny karnawałowy bal Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM. Tematem przewodnim tegorocznych wieczorowych kreacji były różne formy nakryć głowy dla pań i panów. Przy dźwiękach muzyki bawiła się wspólnie kadra dydaktyczna i licznie przybyli studenci Szkoły. Ważnym momentem było przekazanie czeku na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego na kwotę 9600 złotych, zebranych wcześniej przez studentów programu czteroletniego. W trakcie balu rozlosowano dwa i-pady wśród studentów biorących udział w ewaluacji zajęć akademickich.

14 lutego

Prof. Tadeusz Holak z Zakładu Chemii Organicznej Wydziału Chemii UJ został laureatem VIII edycji programu TEAM Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, którego celem jest finansowanie projektów z udziałem młodych uczonych w najlepszych zespołach naukowych prowadzących badania w dziedzinach bio, info, techno. Zgłoszony przez niego projekt „Targeting the Ubiquitin-proteasome System and Ubiquitin-like Protein Conjugation Pathways for Non-genotoxic Therapy of Cancer” z zakresu biochemii otrzyma dofinansowanie w wysokości 2 252 500 złotych. W wyniku wyborów przeprowadzonych przez Komitet Nauk Fizjologicznych i Farmakologicznych PAN prof. Wiesław

Pawlik został przewodniczącym Komitetu Narodowego ds. Współpracy z Międzynarodową Unią Nauk Fizjologicznych (IUPS), natomiast w skład Komitetu weszli prof. Tomasz Brzozowski i prof. Marek Sanak z Rady Wydziału Lekarskiego UJ CM. Ponadto prof. Brzozowski i prof. Sanak zostali wybrani na członków Komitetu Nauk Fizjologicznych i Farmakologicznych PAN na lata 2011–2014.

17 lutego

Laureatami VIII edycji programu VENTURES Fundacji na rzecz Nauki Polskiej zostali: Tomasz Baran, doktorant na Wydziale Chemii UJ – dofinansowanie na realizację projektu z zakresu chemii fizycznej „Opracowanie hybrydowych fotokatalizatorów półprzewodnikowych do redukcji ditlenku węgla” Jarosław Jucha, doktorant na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ – dofinansowanie na realizację projektu „Otrzymywanie aptamerów RNA hamujących aktywność metaloproteaz ADAM10 i ADAM17 jako potencjalnych leków w terapii chorób nowotworowych i chorób o podłożu zapalnym” Leszek Nowak, doktorant na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ – dofinansowanie na realizację projektu „Analiza i rozpoznawanie tekstur w obrazach cyfrowych dla komputerowo wspomaganej diagnostyki barwnikowych zmian skórnych” Jacek Stępniewski, doktorant na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ – dofinansowanie na realizację projektu „Nowe mechanizmy reprogramowania komórkowego wpływu kwasu walproinowego oraz oksygenazy hemowej-1” Krzysztof Szade, doktorant na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ – dofinansowanie na realizację projektu „Nowy model badawczy do poszukiwania związków hamujących proangiogenną aktywność komórek macierzystych w niszy nowotworowej” Program VENTURES FNP wspiera innowacyjne projekty znajdujące zastosowanie w gospodarce, których autorami są studenci, absolwenci i doktoranci. Do zakończonej, ósmej, edycji konkursu napłynęło 76 wniosków, spośród których nagrodzono dziewięć najlepszych, z czego pięć jest autorstwa pracowników naukowych UJ. Monika Koperska i Tomasz Wróbel – doktoranci UJ, oraz studentka UJ Emilia Walczyk-Tytko zostali zakwalifikowani do półfinału polskiej edycji konkursu FameLab. Uczestnicy konkursu mają w jak najatrakcyjniejszej i najbardziej zrozumiałej formie opowiedzieć jury i publiczności o swojej pracy naukowej. FameLab został wymyślony w 2005 roku w Wielkiej Brytanii


przez organizatorów Cheltenham Science Festival. Dwa lata później do projektu dołączył British Council, szerząc w świecie ideę popularyzowania nauki. Dziś edycje FameLabu odbywają się w 14 krajach w Europie, Azji i Afryce. Polską edycję organizuje British Council i Centrum Nauki Kopernik. Partnerem akcji jest Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej. Hasło projektu: „Rozum prosi o uwagę!”.

21 lutego

Profesor Walery Pisarek, emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, został laureatem nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”. Ustanowione przez prezydenta RP wyróżnienie zostało przyznane po raz pierwszy. Medal został wręczony podczas odbywającej się 21 lutego w Teatrze Polskim w Warszawie uroczystej gali Międzynarodowego Dnia Języka Polskiego. Było to jedno z wydarzeń inaugurujących nową kampanię społeczno-edukacyjną ministra kultury i dziedzictwa narodowego: Ojczysty – dodaj do ulubionych, objętą honorowym patronatem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Jej podstawowe cele to kształtowanie świadomości językowej Polaków i propagowanie dbałości o poprawność polszczyzny. Organizatorami kampanii są Rada Języka Polskiego i Narodowe Centrum Kultury.

24–25 lutego

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie odbywała się XXXVI konferencja naukowa Spotkania kliniczne chirurgów dziecięcych z pediatrami. W trakcie konferencji zaprezentowano najnowsze osiągnięcia w diagnostyce, leczeniu, rehabilitacji i profilaktyce chorób wieku dziecięcego. W gronie wybitnych specjalistów, podobnie jak w latach ubiegłych, przeprowadzono ocenę aktualnych możliwości diagnostycznych, operacyjnych oraz wyników leczenia pediatrycznego i chirurgicznego w wybranych jednostkach chorobowych.

ZMARLI

Dr Małgorzata Perkowska-Waszek – emerytowany starszy specjalista w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i wieloletni kierownik Ośrodka Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX Wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego. Zmarła 27 grudnia. Doc. dr hab. Jerzy Gryboś – emerytowany nauczyciel akademicki, wieloletni kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii ówczesnej Akademii Medycznej im. Mikołaja Kopernika w Krakowie; odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 30 grudnia. Inż. Grażyna Socha – emerytowany pracownik UJ; w latach 1989–1993 zastępca dyrektora administracyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. technicznych, a później główny specjalista ds. inwestycji; przez kilkanaście lat prowadziła rozbudowę Biblioteki Jagiellońskiej. Zmarła 7 stycznia. Mgr Janina Stupnicka – emerytowany pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego, współtwórca i kierownik Studium Doskonalenia Językowego. Zmarła 16 stycznia. Prof. Andrzej Gaberle – wybitny prawnik, emerytowany profesor zwyczajny nauk prawnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studia prawnicze ukończył w 1964 roku na Wydziale Prawa, a następnie studia socjologiczne (1970) na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. W 1969 roku uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych, w 1975 stopień doktora habilitowanego, w 1989 otrzymał tytuł profesora. W latach 1979–2006 kierował Katedrą Kryminologii na Wydziale Prawa i Administracji UJ, przez jedną kadencję pełnił również funkcję prodziekana tego Wydziału. Opublikował liczne prace naukowe z zakresu kryminologii i postępowania karnego. Jego zainteresowania badawcze koncentrowały się wokół społecznej problematyki przestęp-

czości: zajmował się teorią przestępczości, polityką kryminalną, przestępczością nieletnich oraz dowodem w procesie karnym. Był członkiem Towarzystwa Naukowego Prawa Karnego i Polskiego Towarzystwa Kryminologicznego. Utrzymywał żywe kontakty naukowe z Max-Planck-Institut für Ausländisches und Internationales Strafrecht we Freiburgu. Był również członkiem Komisji Nauk Prawnych PAN. W 2006 roku odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jako emerytowany profesor UJ podjął zatrudnienie w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. W latach 80. działał aktywnie w strukturach opozycji antykomunistycznej, zaś po roku 1990 wybrany został z listy Unii Demokratycznej w okręgu Kraków na posła na Sejm RP II kadencji. Należał następnie do klubu parlamentarnego Unii Wolności. Jako poseł działał aktywnie w licznych komisjach i podkomisjach, między innymi w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Komisji Nadzwyczajnej do Spraw Kodyfikacji Karnych i Komisji Zgromadzenia Narodowego do przygotowania projektu regulaminu Zgromadzenia Narodowego dla uchwalenia Konstytucji RP. Zmarł 1 lutego. Mgr Irena Malkiewicz – długoletni, emerytowany pracownik Działu Współpracy Międzynarodowej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zmarła16 lutego. Prof. Marian Ryczkowski – emerytowany profesor UJ, długoletni kierownik Zakładu Fizjologii i Biologii Rozwoju Roślin Instytutu Biologii Molekularnej, specjalista w zakresie badań nad fizjologiczno-biochemicznymi aspektami embriogenezy u roślin wyższych. Stanowisko profesora objął w 1983 roku, tytuł profesora UJ otrzymał 1 lipca 2000. Zmarł 26 lutego. Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ

APEL KOMITETU DS. OPIEKI NAD GROBAMI PROFESORÓW UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO Biorąc pod uwagę stworzoną przez ustawodawcę możliwość odpisu 1% podatku na organizację pożytku publicznego, Komitet ds. Opieki nad Grobami Profesorów UJ zwraca się z uprzejmą prośbą również w tym roku do wszystkich, którym pielęgnowanie pamięci o zmarłych profesorach Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest obojętne, o dokonywanie wpłat na konto Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, KRS: 0000077648: Bank DnB Nord Polska SA, nr konta: 46 1370 1372 0000 1706 5117 6000, z adnotacją „Groby profesorów UJ”. Wszystkim Darczyńcom serdecznie dziękujemy! Jednocześnie uprzejmie informujemy, że na internetowej stronie głównej naszego Uniwersytetu znajduje się Lista Pamięci – poczet zmarłych profesorów UJ, do uzupełniania której wszystkich serdecznie zapraszamy: http://www.uj.edu.pl/uniwersytet/aktualnosci/odeszli/lista-pamieci W Biurze Informacji UJ, ul. Piłsudskiego 8/1, dostępne są nadal bezpłatne egzemplarze dodatków okolicznościowych: Cmentarz Rakowicki. Groby profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego – ofiar Sonderaktion Krakau 6 XI 1939 (listopad 2009), Szlakiem Pamięci. Groby profesorów UJ na Cmentarzu Rakowickim. Część 1 (listopad 2010) oraz Szlakiem Pamięci. Groby profesorów UJ na Cmentarzu Rakowickim. Część 2 (listopad 2011).

ALMA MATER nr 145–146 103 prof. Jan Wiktor Tkaczyński przewodniczący Komitetu ds. Opieki nad Grobami Profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego


Z SENATU UJ 21 grudnia 2011 w Librarii Collegium Maius odbyło się czwarte w tym roku akademickim posiedzenie Senatu UJ. Obradom przewodniczył rektor Karol Musioł. Senat przyjął uchwały w sprawie: – zmian w uchwałach Senatu UJ: nr 26/V/2011 z 25 maja 2011 w sprawie ustalenia szczegółowych warunków i trybu naboru na pierwszy rok jednolitych studiów magisterskich oraz studiów pierwszego i drugiego stopnia w roku akademickim 2012/2013, oraz nr 44/VI/2011 z 29 czerwca 2011 w sprawie zmian w uchwale Senatu UJ nr 26/V/2011 z 25 maja 2011 w sprawie szczegółowych warunków i trybu naboru na pierwszy rok jednolitych studiów magisterskich oraz studiów pierwszego i drugiego stopnia w roku akademickim 2012/2013; – zmian w uchwale nr 27/V/2011 Senatu UJ z 25 maja 2011 w sprawie ustalenia szczegółowych warunków i trybu naboru na pierwszy rok studiów w Szkole Medycznej dla Obcokrajowców na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku akademickim 2012/2013; – przyjęcia zmian w regulaminie Towarzystwa Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego; – zgody na podwyższenie kapitału zakładowego spółki Jagiellońskie Centrum Innowacji Sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie w drodze konwersji pożyczki udzielonej przez Uniwersytet Jagielloński; – wyboru przedstawiciela Samorządu Doktorantów – Towarzystwa Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego do Stałej Senackiej Komisji ds. Finansowania Badań Naukowych i Współpracy Międzynarodowej na kadencję 2008–2012;

– zmiany w składzie Rady Funduszu im. Jana Kochanowskiego; – nowelizacji planu rzeczowo-finansowego UJ na rok 2011; – nowelizacji planu rzeczowo-finansowego Collegium Medicum UJ na rok 2011; – zatwierdzenia audytora celem zbadania sprawozdania finansowego Uniwersytetu Jagiellońskiego za rok 2011. Senat wyraził zgodę na rozpisanie konkursu na stanowisko profesora zwyczajnego w Zakładzie Biochemii Fizycznej Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii. Opracowano na podstawie protokołu przygotowanego przez Danutę Turchan-Srokosz z Biura Rektora UJ

25 stycznia 2012 w Librarii Collegium Maius odbyło się piąte w tym roku akademickim posiedzenie Senatu UJ. Obradom przewodniczył rektor Karol Musioł. Senat przyjął uchwały w sprawie: – utworzenia na Wydziale Filologicznym UJ dwusemestralnych doskonalących studiów podyplomowych: współczesne edytorstwo wielojęzyczne, od roku akademickiego 2011/2012; – wytycznych dla rad podstawowych jednostek organizacyjnych Uniwersytetu Jagiellońskiego w zakresie projektowania programów kształcenia dla studiów pierwszego i drugiego stopnia, jednolitych studiów magisterskich, studiów podyplomowych oraz kursów dokształcających; – zmian w uchwałach Senatu UJ nr 26/V/2011 z 25 maja 2011 oraz 87/XII/2011 z 21 grudnia

2011 w sprawie ustalenia szczegółowych warunków i trybu naboru na pierwszy rok jednolitych studiów magisterskich oraz studiów pierwszego i drugiego stopnia w roku akademickim 2012/2013; – zmian w uchwale Senatu UJ nr 46/VI/2011 z 29 czerwca 2011 w sprawie ustalenia szczegółowych warunków i trybu naboru na pierwszy rok studiów trzeciego stopnia w roku akademickim 2012/2013; – ustalenia limitów przyjęć na pierwszy rok jednolitych studiów magisterskich, studiów pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia oraz szczegółowych zasad przyjmowania na pierwszy rok studiów uczestników konkursów dla uczniów szkół średnich w roku akademickim 2012/2013; – zmiany w § 109 Statutu Uniwersytetu Jagiellońskiego; – ustalenia prowizorium budżetowego Uniwersytetu Jagiellońskiego na rok 2012 (łącznie z Collegium Medicum UJ); – wyrażenia zgody na zakup przez UJ prawa własności działek położonych w obrębie nr 38 Podgórze pod rozbudowę Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ w Pychowicach. Senat przyjął następujące wnioski: – o rozpisanie konkursów na stanowisko profesora nadzwyczajnego w: • Instytucie Ekonomii i Zarządzania Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej • w Instytucie Studiów Regionalnych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych • w Klinice Endokrynologii Katedry Endokrynologii Wydziału Lekarskiego UJ CM – w sprawie ogłoszenia roku 2012 Rokiem Hugona Kołłątaja na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opracowano na podstawie protokołu przygotowanego przez Lucynę Nycz z Biura Rektora UJ


PÓŁKA NOWOŚCI WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO Piotr Biliński Stanisław Kutrzeba (1876–1946). Biografia naukowa i polityczna Niniejsza praca jest rezultatem bardzo solidnej kwerendy archiwalnej oraz bibliotecznej. Piotr Biliński, poszerzając znacząco naszą wiedzę o postaci głównego bohatera, kreśli zarazem interesujący obraz krakowskiego środowiska naukowego w okresie międzywojennym: opowiada o stosunkach międzyludzkich, światopoglądach, postawach i zaangażowaniu politycznym krakowskich uczonych. Poświęca wiele uwagi wydarzeniom z 1945 roku, kiedy Kutrzeba zgodził się na wyjazd do Moskwy, gdzie wziął udział w rokowaniach mających na celu utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Autor wspomina ten epizod bardzo taktownie, podkreślając, że świadczy on o politycznej naiwności bohatera pracy, lecz w najmniejszym stopniu nie kompromituje go moralnie. Opisując życie wybitnego przedstawiciela polskiej inteligencji, prezentuje bogaty materiał źródłowy do dziejów tej warstwy społecznej w dwudziestowiecznej Polsce. Maciej Janowski Stanisław Kutrzeba (1876–1946) historyk, prawnik, profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybitny uczony przełomu XIX i XX wieku. Zapisał się w historii nauki polskiej i środowiska krakowskiego jako znakomity organizator życia naukowego, pełniąc funkcję sekretarza (1926–1939), a następnie prezesa (1939–1946) Polskiej Akademii Umiejętności, uczestnicząc w pracach Polskiego Towarzystwa Historycznego. Brał udział w pracach konferencji pokojowej w Wersalu, a także polsko-czechosłowackiej komisji delimitacyjnej. Znalazł się w gronie profesorów aresztowanych 6 listopada 1939 w akcji Sonderaktion Krakau i wywiezionych do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Autor wielu prac z zakresu historii prawa i ustroju Polski oraz historii Krakowa. Antoni Wontorczyk Niebezpieczne zachowanie kierowców. Psychologiczny model regulacji zachowań w ruchu drogowym Książka jest pierwszą na polskim rynku wydawniczym obszerną, a zarazem syntetyczną pracą na temat zachowań kierowców. Autor podjął niezwykle ambitną próbę przedstawienia dotychczasowego dorobku badawczego w zakresie przyczynowości wypadkowej, uwzględniając wiedzę psychologiczną dotyczącą regulacji zachowania się człowieka w szczególnej sytuacji, jaką jest uczestnictwo w ruchu drogowym. Monografia stanowi udaną próbę samodzielnego i twórczego wykorzystania istniejącego dorobku badawczego zarówno w obrębie psychologii, jak i nauk pokrewnych, zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Stworzenie wła-

snej propozycji wyjaśniającej niebezpieczne zachowania kierowców jest poważnym osiągnięciem autora. Z recenzji Zofii Ratajczak Jerzy Brzozowski Stanąć po stronie tłumacza. Zarys poetyki opisowej przekładu Książka Stanąć po stronie tłumacza proponuje nowe spojrzenie na zjawisko przekładu: nie chodzi tu już o tropienie błędów, czym najchętniej zajmują się krytycy przekładu, lecz o skupienie się na pozytywnych dokonaniach tłumaczy, które stanowią sens ich pracy. Novum jest także próbą połączenia perspektywy hermeneutycznej oraz podejścia opisowego, co postulował (choć swojego zamysłu nie zdołał w pełni zrealizować) Antoine Berman. O rozwoju mimo ograniczeń. Procesy wspierania jednostki i rodziny: wychowanie, edukacja, coaching, psychoterapia pod redakcją Bogusławy Piaseckiej Niniejsza książka to próba odpowiedzi na pytanie, czy rozwój człowieka jest możliwy pomimo choroby, deficytów, upływu czasu i związanych z nimi ograniczeń, pomimo dysfunkcji i kryzysów rodzinnych. Autorzy artykułów opisują procesy, które stymulują, wspierają lub uruchamiają zatrzymany rozwój jednostki i rodziny. Zarówno ze względu na przegląd współczesnych teorii psychologicznych, jak i dane empiryczne publikacja może stanowić użyteczną pozycję bibliograficzną przede wszystkim dla studentów psychologii, ale też innych kierunków humanistycznych, oraz dla praktyków zajmujących się dziećmi, młodzieżą i rodzinami. Ze wstępu Bogusławy Piaseckiej Książka stanowi interesujący przegląd problemów związanych z rozwojem w biegu życia oraz koniecznością rozumienia prawidłowości rozwoju, aby móc go stymulować czy też wspierać. Autorzy, wykazując się dojrzałością, wiedzą i umiejętnością jej przekazania, wskazali na różne aspekty towarzyszenia w rozwoju jednostce i rodzinie, na konieczność rozumienia drugiego człowieka i kontekstu kulturowego, w jakim żyje. Z recenzji Grażyny Makiełło-Jarży Co dzieje się ze społeczeństwem? pod redakcją Marioli Flis, Krzysztofa Frysztackiego, Grażyny Skąpskiej, Pauliny Polak Jeszcze nikomu nie udało się włożyć nowych treści w stare formy. Dlatego hasłem XIV Ogólnopolskiego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, który odbył się w Krakowie w dniach 8–11 września 2010 roku, były zmiany, jakich doświadcza społeczeństwo.

ALMA MATER nr 145–146

105


Zmiany te wymuszają przemyślenie od nowa podstawowych paradygmatów, a nawet podstawowych pojęć (uspołecznienie, więź społeczna, władza, społeczna stratyfikacja, edukacja), za pomocą których socjolog analizuje społeczeństwo, a także rolę socjologii w wyjaśnianiu zmian i przewidywaniu ich kierunku. Pojawia się zatem pytanie, jakie jest znaczenie i sens owych paradygmatów i pojęć, jakie jest miejsce i rola socjologii w czasach niesłychanego wzrostu społecznej kompleksowości, procesów globalizacji, rozwoju technologii na niespotykaną dotąd skalę oraz związanego z tym nieograniczonego i nieprzeniknionego ryzyka dla jednostki i społeczeństwa? Ponad tysiąc socjologów uczestniczących w tym wydarzeniu podjęło intelektualny wysiłek udzielenia odpowiedzi na te i inne pytania w ramach sesji plenarnych, sympozjów oraz specjalistycznych sesji tematycznych. Niniejsza pozjazdowa publikacja stanowi przegląd wybranych referatów, możliwie najwierniej przybliżających czytelnikowi fakt funkcjonowania społeczeństwa w procesie zmian wielowektorowych. Bogusław Nierenberg Zarządzanie mediami. Ujęcie systemowe Autor podjął ambitny trud opisania i zanalizowania procesu zarządzania mediami w ujęciu systemowym. Jego książka ma charakter pionierski na gruncie polskim, gdzie ten obszar funkcjonowania mediów jest stosunkowo słabo penetrowany, choć prof. Nierenberg należy do grona badaczy, których prace wyznaczają standard w tej dziedzinie. Książkę uznaję za niezwykle wartościową i potrzebną, należącą do najlepszych opublikowanych w ostatnich kilku latach pozycji medioznawczych i politologicznych. Przyjęte przez autora konstrukcja i metodologia pozwoliły mu na zrealizowanie w pełni zamierzeń badawczych. Zamysł dokonania systematyzacji problematyki, opisu i analizy kwestii zarządzania mediami – z własną „wartością dodaną” – w pełni się powiódł. Podkreślić też wypada jasność wywodu, świetny język, a także trud włożony w przedstawienie wielodyscyplinarnej literatury i analizę zgromadzonego materiału empirycznego. Bez wątpienia należy uznać niniejszy tom za użyteczny materiał dla wszystkich zajmujących się lub zamierzających się zająć zarządzaniem w mediach elektronicznych, a także studentów istniejących lub nowo powstałych specjalistycznych kierunków. Podsumowując, stwierdzam, że jest to książka znakomita, ważna, prezentująca wszechstronną panoramę zarządzania mediami. Jestem pewny, że wysoki poziom naukowy publikacji zapewni autorowi miejsce wśród uznanych specjalistów w tej tematyce, sama zaś praca z pewnością stanie się czymś w rodzaju reference book dla przyszłych badaczy. Z recenzji Stanisława Jędrzejewskiego Czytanie Konopnickiej pod redakcją Olgi Płaszczewskiej posłowiem opatrzył Marian Stala Na stulecie śmierci Konopnickiej przygotowano monografię zbiorową, która odpowiada na pytanie: czy twórczość autorki Roty wytrzymała próbę lat, czy jest to jeszcze twórczość, która daje czytelnikowi cokolwiek innego poza obowiązkowymi wartościami ideowo-patriotycznymi, w które wpisały ją kanony lektur szkolnych? I okazuje się, że tak, że [...] Konopnicka zaciekawia jako artystka i jako obserwator rzeczywistości, zaciekawia tak dalece, że Marian Stala w posłowiu nie waha się stwierdzić, że

106

ALMA MATER nr 145–146

poetka jest głęboko zakorzeniona w wieku XIX, ale i wychyla się w wiek XX... [...]. Wartość tej zbiorowej monografii [...] jest niewątpliwa. W aspekcie poznawczym są tu prace przynoszące nowe ujęcia, [...] są też – co również jest nowością – asocjacje tematyczne i obrazowe, o których jeszcze niedawno nikt by nie śmiał głośno mówić, jak paralele z Cyprianem Norwidem (a to i dla norwidologii jest przydatne...); są wreszcie tropy w interpretacji utworów poetyckich, reportaży i listów, które dla kategorii podmiotowości i tożsamości literatury postyczniowej zdają się być nowe i ciekawe, bo prowadzą w strony codzienności ludzkiej, bo łączą egzystencję jednostki ze światopoglądem zbiorowym, perspektywę zwykłego dnia w ludzkim życiu ze sprawami narodu i ludzkości. W aspekcie metodologicznym zasadniczy trzon książki stanowią interpretacje nowej komparatystyki. Z recenzji Tadeusza Budrewicza Łukasz Gaweł Szlaki dziedzictwa kulturowego. Teoria i praktyka zarządzania Pojęcie dziedzictwa kulturowego jest stosunkowo młode. Początki kształtowania tego terminu sięgają lat siedemdziesiątych XX wieku, kiedy doszło do przewartościowania tradycyjnej koncepcji zabytku. Nie przystawała ona do holistycznego opisu świata, w którym istotną rolę zajęło dziedzictwo (również niematerialne), mające charakter podmiotowy, niepostrzegane już jako pojedynczy wyizolowany element, ale komponent całości o wiele większej skali. Opisywane zjawisko nie jest procesem zamkniętym. Z jednej strony, nadal dopełniana jest formuła dziedzictwa, z drugiej – coraz pełniej pojmowane jego znaczenie, między innymi dla rozwoju regionów, tworzenia więzi międzykulturowych, poznania dorobku ogólnoludzkiego, ale również budowania kulturowej tożsamości jednostek i grup społecznych (lokalnych, regionalnych, narodowych). To nowe w przestrzeni społecznej zjawisko, dynamicznie rozwijające się i zyskujące na znaczeniu, wymaga wypracowania skutecznych i efektywnych narzędzi zarządzania. Niniejszą monografię poświęcono szlakom kulturowym, opisywanym w tym właśnie kontekście – jako jedno z nowoczesnych narzędzi zarządzania dziedzictwem kulturowym. Tę formę ochrony, kształtowania, udostępniania i promowania dziedzictwa uznano za szczególnie interesującą ze względu na jej wielowymiarowy charakter. Antysemityzm, Holokaust, Auschwitz w badaniach społecznych pod redakcją Marka Kuci Auschwitz, Holokaust, antysemityzm… Te trzy słowa symbole ewokują całą listę pytań badawczych. Czym jest dzisiaj dla nas – mieszkańców Polski – Auschwitz? Jaką wiedzę na temat obozu posiadamy, zwłaszcza czy wiemy, że Żydzi stanowili największą grupę ofiar? Czego symbolem jest dla nas – Polaków – Auschwitz, szczególnie czy jest raczej symbolem polskiego męczeństwa, czy żydowskiego Holokaustu? Jaki jest stosunek Polaków do Żydów? Jak szeroko rozpowszechniony i jak głęboki jest antysemityzm w Polsce, w jej różnych regionach i środowiskach? Czy mamy do czynienia z jednego rodzaju antysemityzmem, czy z różnymi antysemityzmami? Co o Auschwitz, Zagładzie i Żydach wiedzą i sądzą młodzi Polacy? Jak efektywne są rozmaite działania edukacyjne i informacyjne dotyczące Zagłady i Auschwitz? Jaki skutek


odniosły debaty o stosunkach polsko-żydowskich wywołane publikacją książek Jana Tomasza Grossa? Jakie doświadczenie wizyty w miejscach pamięci, takich jak Auschwitz, Majdanek czy Treblinka, zmienia myślenie młodych? Czy wzrost wiedzy o Zagładzie i Auschwitz zmienia postawy, zwłaszcza czy eliminuje antysemityzm? Niniejszy tom zawiera artykuły, w których podjęto próbę udzielenia odpowiedzi na te pytania.

materiale źródłowym, ale nie została dotąd gruntownie zbadana. Książka opiera się przede wszystkim na nieeksplorowanych dotąd metrykach kościelnych parafii Raciborowice. Zakres chronologiczny obejmuje epokę nowożytną. Zamyka ją rok 1795, który oznaczał kres istnienia I Rzeczypospolitej. Celem pracy jest prezentacja zbiorowości parafii Raciborowice przez pryzmat wydarzeń demograficznych. Ze wstępu

Ze wstępu Marka Kuci

KSIĘGARNIA AKADEMICKA Jarosław Bodzek Ta satrapika nomizmata. Mennictwo satrapów w okresie panowania Achemenidów (ok. 550–331 a.C.) Niniejsza publikacja powstała jako wynik wieloletnich studiów nad zagadnieniem mennictwa Azji Mniejszej w okresie panowania Achemenidów, a w szczególności nad problematyką monet bitych przez satrapów. Jakkolwiek temu ostatniemu zagadnieniu poświęcono stosunkowo dużo miejsca w literaturze naukowej, dotąd brak publikacji, która zaprezentowałaby je w zadowalający sposób. Celem pracy jest zdefiniowanie zjawiska zwanego „mennictwem satrapów”, umiejscowienie go w ramach generalnego obrazu mennictwa na obszarze państwa Achemenidów, w tym szczególnie określenie jego pozycji w stosunku do emisji królewskich. Na podstawie analizy ikonografii, metrologii oraz kontekstu historycznego podjęto próbę wyciągnięcia obiektywnych wniosków dotyczących funkcji i znaczenia monet bitych przez satrapów i/lub innych przedstawicieli administracji achemenidzkiej. Anna Jach Rosja 1991–1993. Walka o kształt ustrojowy państwa Niniejsza praca poświęcona jest właśnie tej dwuletniej walce o kształt ustrojowy Federacji Rosyjskiej w latach 1991–1993, a więc od momentu oficjalnego rozpadu Związku Sowieckiego aż do pierwszych demokratycznych wyborów i przyjęcia w referendum nowej konstytucji. Prezentowana monografia ma za zadanie przybliżyć i opisać proces zmiany systemowej, której głównym elementem była transformacja ustrojowa. Zachodziła ona w specyficznych warunkach, w których determinantą był przede wszystkim konflikt polityczny obejmujący swym zasięgiem wszystkie sfery życia społeczeństwa, a także przybierający różne formy. Mateusz Wyżga Parafia Raciborowice od końca XVI do końca XVIII wieku. Studium o społeczności lokalnej Praca jest studium demograficznym o ludności parafii Raciborowice w okresie nowożytnym. Obejmuje także problematykę społeczno-gospodarczą. Historia parafii znajduje wyraziste odbicie w zachowanym

Agnieszka Ziołowicz Poszukiwanie wspólnoty. Estetyka dramatyczna a więź międzyludzka w literaturze polskiego romantyzmu (preliminaria) Książka obejmuje zbiór studiów podzielonych na trzy działy problemowe, które zostały wyznaczone przez prymarne sposoby rozumienia dramatyczności. W części Formy dramatu, formy więzi kwestia poszukiwania wspólnoty rozpatrywana jest w odniesieniu do określonych struktur dramatu i gatunkowo skonkretyzowanych jego form, takich jak scena zbiorowa, chór, tragedia, komedia, parabola dramatyczna, ale także w powiązaniu z dramatyczno-teatralnym charakterem pewnych działań społecznych, do których należą na przykład ludowy obrzęd, bal, salonowa konwersacja, dialog miłosny, ceremoniał koronacyjny, zachowania miejskiego tłumu, rewolucja. Dział drugi poświęcony jest przede wszystkim rozmaitym wariantom dramatyczności, realizowanym przez nawiązania do poetyki i semantyki określonych form dramatycznych i dialogowych, między innymi do misterium, komedii dworkowej, improwizacji, parabazy, sceny lirycznej, dialogu sokratyczno-platońskiego, dialogu zmarłych, i ich zróżnicowanym funkcjom w obrębie dzieł o epickiej i lirycznej dominancie estetyczno-genologicznej. W części Wspólnotowe interakcje nacisk położony został na dramatyczno-teatralny aspekt rzeczywistości przedstawionej w wybranych utworach polskich pisarzy wieku XIX. Dramatyczność niekoniecznie stanowi tu pierwszoplanowy czynnik struktury dzieła, zawsze jest jednak suponowana przez strategie komunikacyjne, techniki podawcze, aluzje do wzorców dramaturgicznych czy udramatyzowanych scenariuszy społecznych zachowań. Ale właśnie w tej dyskretnej postaci odgrywa istotną rolę w kreowaniu wspólnotowego dyskursu, w tworzeniu wielowymiarowego literackiego obrazu wspólnoty. Przekaz tradycji w formie poetyckiej i w formie publicznego wykładu, zapośredniczony przez pamięć indywidualną i kolektywną, relacje międzyludzkie ewokowane przez różne warianty towarzyskości, przez obyczaj biesiadny i formy zapustnej zabawy – to najważniejsze z analizowanych tu interakcji będących katalizatorami wspólnoty. Wacław Cockiewicz Metaforyka Leśmiana (Analiza lingwistyczna) Nie jest to jeszcze jedna książka o metaforze. Raczej jeszcze jedna o Leśmianie, a ściślej biorąc – o języku jego poezji, który przez wszystkich piszących o nim autorów uznawany jest wyjątkowo zgodnie za zjawisko niepowtarzalne. To powszechne przekonanie oparte jest wszakże w większym stopniu na wygłaszanych przez badaczy przy rozmaitych okazjach opiniach niż na systematycznych studiach materiałowych. Dotyczy to również, a może nawet przede wszystkim, oryginalnej i charakterystycznej Leśmianowskiej metafory. Jedyne dotąd „studium językowe” tej bodaj najbardziej konsekwentnie reprezentującej symbolizm w polskiej literaturze poezji – książka pióra Stanisława

ALMA MATER nr 145–146

107


K. Papierkowskiego (1964), jest nie tylko naznaczona już piętnem wieku, ale – poświęcona głównie leksyce i zatrącająca zaledwie o zagadnienia składni. Problematykę metafory całkowicie pomija. Tymczasem właśnie przełamująca twórczo kanony konwencjonalnej semantyki naturalnego języka metafora stanowi centrum postulowanego przez symbolizm nowego języka poezji zdolnego „wyrażać niewyrażalne”. Jaką rolę odgrywa metafora w poezji Bolesława Leśmiana? Tak oto brzmi zasadniczy temat tej książki, która przedstawia wyniki analizy metafor w utworach lirycznych tego poety – zawartych w tomie Bolesław Leśmian Poezje wybrane w edycji Biblioteki Narodowej. Piotr Wiroński Wbrew, pomimo i dlatego. Analiza twórczości Jacka Kaczmarskiego Jacek Kaczmarski, umierając w wieku zaledwie czterdziestu siedmiu lat, pozostawił nam ogromny dorobek ponad sześciuset poetyckich dzieł, pisanych przez trzydzieści lat. Pewnie powstałoby ich znacznie więcej, pewnie do ostatnich wierszy dopisana byłaby melodia, gdyby nie śmiertelna choroba, która pozbawiła życia człowieka okrzykniętego pieśniarzem „Solidarności”, a nas jakiejś części polskiego dorobku literackiego autora kultowych Murów. [...] Wybrałem do analizy ponad sto utworów Jacka Kaczmarskiego. Jest to wybór subiektywny, w którym nie kierowałem się hierarchią dzieł wyznaczoną przez wielbicieli Jacka. Zależało mi na doborze takich pieśni, piosenek i wierszy, które są wdzięcznym materiałem do analizy i interpretacji, w których można pokazać subtelne aluzje, nawiązania, gry słowne, specyficzne zabiegi lub tematy poruszone przez autora. [...] W wyborze tekstów kierowałem się naczelną zasadą różnorodności. Zależało mi na pokazaniu wielości tematów i sposobów ich ujęcia w twórczości Jacka Kaczmarskiego. [...] W mojej książce nie zajmuję się analizą językową. Pojawia się ona sporadycznie, w szczególnych momentach i jest wkomponowana w interpretację treści. Zdecydowałem się na semantyczne rozważanie dorobku Kaczmarskiego, pamiętając jednak o wielości zabiegów artystycznych przez niego stosowanych, których analiza spokojnie mogłaby się stać tematem obszernej publikacji.

WYDAWNICTWO MUZEUM NARODOWEGO W KRAKOWIE Katarzyna Podniesińska, Zofia Starikiewicz Lucjan Mianowski 1933–2009 Lucjan Mianowski był jednym z najwybitniejszych polskich grafików współczesnych. Jego twórczość, zawsze aktualną w stosunku do tendencji światowych, charakteryzuje różnorodność, a zarazem konsekwencja. Równie chętnie korzystał z tradycji warsztatowych, jak ze zdobyczy technologicznych, w mariażu technik i konwencji zawsze pozostając wiernym sobie. Książka jest katalogiem wystawy prezentowanej w drugiej połowie 2011 roku w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu, Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu i w Galerii Sztuki Współczesnej Miejskie Biuro Wystaw Artystycznych w Lesznie oraz od marca do czerwca 2012 roku – w ramach cyklu „Graficy z Krakowa”, pod tytułem W kręgu pop-artu. Lucjan Mianowski 1933–2009 – w Muzeum Narodowym

108

ALMA MATER nr 145–146

w Krakowie. Na publikację złożyły się dwa eseje przybliżające życie i twórczość artysty, szczegółowe kalendarium i kompletna bibliografia oraz katalog grafik, dzieł malarskich, rysunków, kolaży i plakatów, ilustrowany miniaturkami reprodukcji. W części albumowej znalazły się całostronicowe barwne reprodukcje wybranych dzieł, a biografię wzbogacają archiwalne fotografie artysty.

WYDAWNICTWO UNIVERSITAS Kraków i Galicja wobec przemian cywilizacyjnych 1866–1914. Studia i szkice pod redakcją Krzysztofa Fiołka, Mariana Stali Dziewiętnastowieczną Galicję, cieszącą się po roku 1866 względną autonomią (i choćby przez to stwarzającą dla rozwoju polskiego życia zbiorowego warunki korzystniejsze od tych, które istniały w pozostałych zaborach) zaliczył prof. Norman Davies do kategorii „Królestw Zaginionych”. Rzeczywisty obraz tego nieistniejącego od prawie stu lat kraju, stanowiącego część Cesarstwa Austro-Węgier, a zamieszkiwanego przez kilka narodowości, często przesłaniały mity, raz opowiadające o szczęśliwym bytowaniu pod rządami dobrotliwego Franciszka Józefa, innym razem – o skrajnie zacofanej i pogrążonej w nędzy dalekiej od Wiednia prowincji. Współautorzy niniejszej książki, zajmujący się z jednej strony historią dziewiętnastowiecznej polityki i ówczesnych procesów cywilizacyjnych, z drugiej zaś historią idei, sztuki i literatury, starają się wspólnie zmierzyć z galicyjskimi mitami. Różnorodność przedmiotów badania i punktów widzenia, zajmowanych w poszczególnych szkicach sprawia, iż z książki potraktowanej jako całość wyłania się niepełny wprawdzie, ale wielostronny (i otwierający perspektywy dalszych rozważań) obraz Galicji doby autonomii. Nadrzędnym tematem wszystkich rozpraw jest pytanie o obecność w życiu galicyjskim charakterystycznych dla XIX wieku przemian cywilizacyjnych, o napięcie między przywiązaniem do tradycji i naciskiem zbliżającej się nowoczesności. Ten złożony proces pokazywany jest na różne sposoby i na różnych poziomach uszczegółowienia. Stąd, z jednej strony, znajdziemy w książce ogólne uwagi o cywilizacji przemysłowej lat 1880–1914, o rozwoju galicyjskiego szkolnictwa, o wkraczaniu kobiet w życie publiczne, z drugiej zaś – mniej lub bardziej szczegółowe analizy zajmujące się poglądami politycznymi krakowskich konserwatystów, obecnością synów chłopskich na katedrach UJ, lwowską i krakowską filozofią akademicką, powieściami Ignacego Maciejowskiego o przemyśle naftowym czy pomysłami unowocześnienia Galicji, sformułowanymi przez Stefana Żeromskiego. Książka dedykowana jest prof. Franciszkowi Ziejce na siedemdziesiąte urodziny.


KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu szesnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj­ pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow­ szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagiellońskie­ go dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą grati­ sowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fundusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e­mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak

nie

Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:

.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2012 r. Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . .


5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

CYAN MAGENTA YELLOW BLACK

0

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

CY CYAN MAGENT YELLOW BLACK MAGENTA

n r

1 4 5 – 1 4 6 / 2 0 1 2

m a r z e c – k w i e c i e n 1 4 5 – 1 4 6 / 2 0 1 2

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100

0

5

10

20

30

40

50

60

70

80

90 100


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.