483 News #6 (11.12.2010)

Page 1

WYDANIE VI . GRUDZIEO 2010 483.NEWS@GMAIL.COM WWW.FFTH.FORA.PL


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Ho! Ho! Ho! Święty Mikołaj z 483 News pragnie życzyć Wam wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Świąt. Mówi też: „Sto lat!” samej gazecie, która właśnie skończyła rok! Prezentem dla redakcji była nowa maskotka, która od dzisiaj przestanie być anonimowa: Billusia poznacie na stronie 9. Niech Was jednak nie zwiedzie ta powitalna mowa! Motywem przewodnim nie są Święta (mimo że mamy dla Was również Świąteczną Niespodziankę przygotowaną przez Witję i Ingeborg), a raczej podróże, zarówno po świecie, jak i w czasie. Rozmawialiśmy z trzema Polkami o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, porównaliśmy rok 2005 z 2010, udaliśmy się do wróżki Samary po przepowiednię, pytaliśmy fanki z Tajlandii, jak to wszystko u nich wygląda, polecieliśmy za bliźniakami do Stanów, wirtualnie zwiedziliśmy Madryt, poznaliśmy Japonię, a razem z TomsSternchen odwiedziliśmy Wiedeń. W cyklu Pod lupą zaprezentujemy Wam tym razem basistę, a w Dress up like... przemaglujemy styl gitarzysty. Ale to nie koniec modowych tematów! Ósemka fanów zgodziła się pozować do zdjęć AgrestKaulitz w specjalnej sesji na parkingu, by pokazać Wam, że warto nosić ciuchy z TH. Dodatkowo na zachętę organizujemy konkurs na najlepszą fotografię w stroju z Tokio Hotel, w którym zgarnąć można album Scream. A to jeszcze nie koniec atrakcji! Zapraszamy też do działu Interakcja na forum.

Redakcja


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Pamiętacie, jaka była Wasza reakcja, kiedy po raz pierwszy usłyszeliście którąś z piosenek z najnowszej płyty Tokio Hotel Humanoid?

„[..] przygoda zaczęła się w 2005 roku, jednak miałam sporą przerwę. I właśnie te kilkanaście miesięcy temu zaczęłam na nowo słuchać Tokio Hotel.” Zysia

News Nowe piosenki, nowa płyta, trasa po Ameryce Łacińskiej, TH charytatywnie ....................................... 4 Special Kulisy ciemnej strony słońca, czyli rok 483 News! ................................................................................. 6 Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta... ........................................................................................... 10 Świąteczna niespodzianka .................................................................................................................. 34 Co przyniesie Ci 2011 rok? .................................................................................................................. 42 Hot Topic Pojedynek płyt: Humanoid vs. Schrei .................................................................................................. 12 Takie uczucie nigdy nie przemija! – Zysia ........................................................................................... 14 Wywiad: Podróż do Tokio Hotelowej przeszłości ............................................................................... 15 Rozstania i powroty, czyli tokiohotelowa codzienność – Miracoliosa ................................................. 17 Wywiad: „To nie jest już ten sam szał, co kiedyś...” ............................................................................ 18 „Nie lubiłam ich przez media!” – Forsiasta ........................................................................................... 20 Wywiad: The future‟s just begun! ......................................................................................................... 21 Humanoid – ale o co chodzi? .............................................................................................................. 23 Japonia – czego jeszcze o niej nie wiesz? .......................................................................................... 23 Tokio-świat: Przystanek Tajlandia ....................................................................................................... 24 Live MTV EMA 2010 – wirtualnie z Los Angeles ......................................................................................... 26 Life Story „To były chwile, minuty, a może tylko sekundy...” – Wiedeń (31.03.2010) .......................................... 28 What about...? Stany, Stany, czyli bliźniaki zwiały do USA! ........................................................................................ 30 Na wybiegu Dress up like... Tom! ............................................................................................................................ 32 Piękne lalki i łobuzy, włóżcie tokiohotelowe bluzy! .............................................................................. 46 Pod lupą Fachowiec prosto z budowy, czyli wszystko o basiście ....................................................................... 37 Fani tworzą Konkurs: Załóż TH i wygraj Scream! .................................................................................................... 45


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Szykują się kolejne hity!

Podbijamy nowe kontynenty! Trasa w Ameryce Południowej dopiero się zaczęła, a już po wszystkim! Początkowo zaplanowane było pięć koncertów, jednak jeden z nich musiał zostać odwołany (Monterrey, 30.11.2010) z powodu wojen gangów narkotykowych panujących w kraju. Natomiast w Meksyku (02.12.2010) chłopcy w trakcie piosenki World Behind My Wall zeszli na kilkanaście minut ze sceny, by ochrona mogła opanować tłum fanów. Reszta koncertów (São Paulo, Brazylia – 23.11.2010, Lima, Peru – 25.11.2010 oraz Santiago, Chile – 28.11.2010) odbyły się bez większych zakłóceń. Nie oznacza to jednak innych problemów – na lotnisku w Chile pojawiło się około 300 fanów. Tłum oszalał, gdy ujrzał chłopaków z Tokio Hotel, przez co sami zainteresowani odnieśli niewielkie obrażenia. Najprawdopodobniej najbardziej ucierpiał wokalista… Współczujemy!

Od niedawna macie okazję słuchać dwóch nowych piosenek Tokio Hotel – Hurricanes and Suns oraz Mädchen aus dem All. Pierwsza z nich postała w 2009 roku podczas nagrywania albumu Humanoid, natomiast drugi kawałek pamięta jeszcze czasy Devilish (2003). Do obu utworów powstały teledyski przedstawiające najważniejsze momenty kariery naszych idoli: fragmenty wszystkich teledysków, sceny z rozdań nagród, występ z EMA 2007. Najsłodsze są jednak materiały z Leb die Sekunde. Miło czasem skoczyć do przeszłości, nieprawdaż?

Oficialny Polski Fanclub Tokio Hotel

Muzyka to nie wszystko Bill często powtarzał, że twórczość i wygląd powinny się uzupełniać, dlatego równocześnie z informacją o wydaniu nowego krążka w internecie pojawiły się nowe zdjęcia kwartetu z Magdeburga. Wszystko utrzymane w czarnobiałym klimacie, z kolorowymi detalami. My jesteśmy zachwyceni, a Wy? Jeśli podzielacie zdanie, możecie zamówić koszulki z trzema fotografiami z ostatniej sesji zdjęciowej – wszystkie w cenie niecałych 21 euro!

Nowy album tuż, tuż… Zbliżają się święta, czyli idealny czas na prezenty! W tym roku Tokio Hotel chcą się zabawić w Świętych Mikołajów i wydają specjalny album – The Best Of. Na najbardziej rozszerzonym, trójpłytowym wydaniu pojawią się największe hity zespołu w językach niemieckim i angielskim, a także w wersjach z teledyskami. By nie było zbyt monotonnie, bo przecież wszystkie piosenki już znamy, menadżerowie zespołu postanowili dorzucić do tracklisty dwa niepublikowane wcześniej utwory: Hurricanes and Suns, a także Mädchen aus dem All. Premiera w Polsce już 10 grudnia! Podekscytowani?

Kolejne zmiany w wyglądzie? Fanów chyba najbardziej zaszokował kolczyk Billa w pępku. A raczej, domniemany kolczyk. Na razie niewiele widać, nawet na zdjęciach wysokiej jakości. Za to pewny jest już tatuaż Gustava – jedni domniemają, że są to czaszki, inni, że to komiks, również istnieje wersja, że perkusista postanowił sprawić sobie kolorowy ochraniacz na łydkę. Kolekcja tatuaży jest już dość ciekawa, ponieważ Gutek posiada już na plecach skrzydła wraz z mieczem i gałązką oliwną, na ramieniu tak zwany „odlot do wszechświata”, a na prawej nodze widnieje fragment piosenki Johnny‟ego Casha.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Reklamowania ciąg dalszy W ciągu ostatnich tygodni Bill wystąpił u boku Alice Coopera (amerykański muzyk rockowy) w serii reklam dla niemieckiego Saturna. W jednej reklamówce Bill przechwala się swoimi fankami, w innej zmuszony jest do wysłuchiwania grania na wuwuzeli, w kolejnej wciela się w rolę właściciela gadającego ptaka. Akcja wszystkich spotów rozgrywa się w obskurnym barze Coopera i za każdym razem pada zdanie: Alles eine Frage der Technik! (niem. To tylko kwestia techniki!). Dodatkowo fani z Niemiec mają okazję napotkać na ulicy plakaty z ich idolem lub chociażby zakupić kubek z jego wizerunkiem.

Działamy także charytatywnie! Nie wiemy, czy służy to reklamie, czy chłopcy naprawdę czują potrzebę czynienia dobrych rzeczy – w każdym razie, podoba nam się to, co robią! Podczas pobytu w Chile członkowie Tokio Hotel przekazali dotację na jedną ze szkół w tym kraju. Dodatkowo bliźniacy Kaulitz wzięli udział w kampanii PETA dążącej do uwolnienia dzikich zwierząt z cyrków. Drastyczne zdjęcia i film z sesji zdjęciowej ciągle są popularne na różnych serwisach internetowych. Jesteśmy wegetarianami i przede wszystkim nie chcemy, żeby zwierzęta były torturowane i zmuszane do życia w cyrku… - mówi Bill. A co Wy o tym sądzicie?

Czy to już koniec? Nie oszukujmy się, ostatnio o tym bardzo głośno. Fanów zaniepokoiła szczególnie informacja o krążku The Best Of. „Takie albumy wydaje się, kończąc karierę!” – na takie opinie natykamy się najczęściej, przeglądając różne portale internetowe. Uspokajamy! Chodzą pogłoski, że zespół pracuje nad nowym krążkiem. Według niektórych stron internetowych, Bill powiedział: W Los Angeles pracujemy z naszymi producentami i piszemy nowe teksty. Chcemy nawiązać współpracę z paroma osobami, chcemy też poeksperymentować z nowym brzmieniem. Album będzie prawdopodobnie gotowy pod koniec przyszłego roku.

Debiutancki album w Japonii! Już drugiego lutego 2011 roku w Japonii ukaże się pierwszy album Tokio Hotel zatytułowany Darkside Of The Sun. Jak na razie nie jest do końca wiadome czy krążek będzie zawierał piosenki z płyty Humanoid, czy tracklista będzie podobna do tej z The Best Of. Cierpliwie czekamy!

Kolejna statuetka do kolekcji! Nie dla wszystkich było to tak oczywiste, a jednak: Tokio Hotel zdobyło nagrodę EMA 2010 w kategorii Najlepszy Występ z Serii MTV World Stage. Zasłużyli? Nie zasłużyli? Nieważne. Najważniejszy jest fakt, że żaden z chłopców nie pojawił się osobiście na gali. Bill i Tom nagrali jedynie podziękowania z Los Angeles. Swoją nieobecność wynagrodzili jednak zdaniem: Nasi fani są najlepsi! My się zgadzamy, oby tak dalej!

Promujemy młode talenty! Żadni z nas Łowcy Talentów, aczkolwiek próbujemy pomagać! Niedawno poświęciliśmy całe wydanie utalentowanym fanom, dzisiaj pragniemy zaprezentować Wam kolejną fankę Tokio Hotel – artystkę! Zainspirowana wydaniem piątym naszej gazetki, Monika, przesłała nam kilka swoich prac. Co o nich sądzicie? Dajcie znać na naszym forum FFTH!

Tekst: Boo


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Dokładnie rok temu na światło dzienne wyszło pierwsze wydanie 483 News. Być może nie było idealne, ale wszystko ma swoje początki. Teraz, pięć wydań później, postanowiliśmy uchylić Wam rąbka tajemnicy, którą dla wielu z Was może być tworzenie gazety. Nie jesteśmy profesjonalnymi dziennikarzami i nie śmiemy się nimi nazywać. Chcemy Wam tylko pokazać, jak to wszystko wygląda w naszym wykonaniu. Kalendarium gazety, przygotowanie numeru, przedstawienie całej ekipy magazynu... Zainteresowani? Spojrzenie wstecz... 2008/2009 – pomysł utworzenia polskiego magazynu dla fanów Tokio Hotel 08.2009 – prace nad REDEN Magazine 11.2009 – pomysł utworzenia 483 News 06.12.2009 – pierwsze wydanie gazety „The Erste Mal Issue” 06.12.2009 – rozpoczęcie oficjalnej współpracy z Tokio Hotel Team 10.01.2010 – drugie wydanie „The Frohe Weihnachten Issue” 14.03.2010 – pierwsze wydarzenie Live opisane w magazynie, koncert Tokio Hotel w Łodzi 04.04.2010 – 483 News wspiera akcję „Poland, make some noise for Tokio Hotel“ podczas zlotu w Warszawie 05.05.2010 – trzecie wydanie „The Welcome To Humanoid Łódź Issue“ 07.05.2010 – gra stworzona przez 483 News znajduje się na stronie akcji „Poland, make some noise for Tokio Hotel“ 09.05.2010 – oficjalny fanklub wspomina o gazecie w artykule o obrazie fana Tokio Hotel 22.07.2010 – magazyn dostępny także na oficjalnym polskim forum fanów TH 08.08.2010 – czwarte wydanie „The Beste Fans Issue“ 12-13.08.2010 – drugie wydarzenie Live opisane w gazecie, Fan Party w Łodzi 12-13.08.2010 – niektóre z artykułów 483 News zostają wydrukowane i zaprezentowane podczas Fan Party w Łodzi 15.10.2010 – piąte wydanie „The Passionen Issue” 11.12.2010 – oficjalne rozpoczęcie współpracy z TokioHotel-News 11.12.2010 – szóste wydanie “The Asiatischer Humanoid Issue” 11.12.2010 – pierwsze wydanie zawierające artykuł o fanach zza granicy

Jak powstaje 483 News? Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda stworzenie jednego wydania naszej gazetki? Nie jest to najłatwiejsza praca, a tym bardziej dla jednej osoby! Dlatego cały dziesięcioosobowy skład zaprasza na wirtualną podróż po wirtualnej redakcji 483 News! Burza mózgów! To punkt pierwszy naszego zwiedzania. Wszystko zaczyna się w głowie redaktorki naczelnej czasopisma, Just Ine Tee. Kontaktuje się ona z resztą załogi w celu pozyskania opinii. Pomysł na motyw główny przechodzi – zaczyna się wymyślanie tematów! Z prywatnych konwersacji przenosimy się na dostępne dla całego składu forum (specjalny dział na www.ffth.fora.pl), gdzie podajemy propozycje tematów. Przy okazji sugerujemy, w których czulibyśmy się najlepiej, jako dziennikarzeamatorzy. Wszystko z nadzieją, że pani szefowa weźmie to pod uwagę! Trzeba mieć naprawdę silne argumenty, by przebić się ze swoim pomysłem. Część z nich już na wstępie odpada, gorzej, jeśli po pewnym czasie temat okazuje się być nie do zrealizowania i zostaje zastąpiony innym. Nie martwcie się, nasza załoga zawsze ma coś w zanadrzu!

Co dla kogo? Mogłoby się wydawać, że to najniebezpieczniejszy moment wydawania gazetki, jednak wcale tak nie jest. Kłótnie o tematy nie zdarzają się, wszystko przebiega sprawnie i grzecznie. Artykuły przydzielane są na podstawie zainteresowań danego redaktora (np. Agathe pisała Info o Gustavie), często również wędrują do pomysłodawcy (komiks, który możecie zobaczyć w tym wydaniu jest pomysłem Qby, Manii i Agathe). Powoli kształtują się także stałe powiązania (Boo jest zawsze autorką Newsów i artykułów z serii Dress Up Like…), ale nigdy nie zaszkodzi poprosić o coś dodatkowego!


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

W drogę czas! 483 News to nie tylko siedzenie przed komputerem i wymyślanie coraz to nowych opowieści. Wychodzimy też czasem ze swoich jaskiń do ludzi. ;) Jeździmy na zloty, na koncerty i inne spotkania związane z zespołem, a później próbujemy obiektywnie przedstawić Wam, co się na nich działo. Czasami zdarza nam się pojawić na jednej imprezie w kilka osób. Tak było na Fan Party w Łodzi w sierpniu. Postanowiliśmy wtedy stworzyć wspólną relację, której autorkami były Just Ine Tee oraz Boo, a efekt okazał się bardzo ciekawy, co mogliście zauważyć sami! Niestety, jak zapewne większość z Was, nie jesteśmy w stanie być wszędzie. Jeśli zdarzyło się coś, co naprawdę warte jest uwagi, wyszukujemy osób, które miały szczęście, by być w danym miejscu i prosimy je o opowiedzenie nam wszystkiego (np. relacja z Comet 2010 – Reprezentujemy Polskę nie tylko podczas trasy! – z wydania czwartego). Gazetki nie tworzymy sami! Mamy mnóstwo współautorów! Nasz e-mail (483.news@gmail.com) jest czynny dwadzieścia pięć godzin na dobę, osiem dni w tygodniu. To tam zgłaszają się ludzie, którzy mają ciekawą historię do opowiedzenia, którą później umieszczamy w dziale Life Story. Również z tego miejsca wyłapujemy ludzi, którzy idealnie pasują do artykułów z działu Hot Topic. Ale nie tylko! Dzięki Wam stworzony został artykuł Elektroniczna technika kontra emocjonalny pocisk!, w którym wyraziliście swoje zdanie na temat dwóch krążków Tokio Hotel.

Piszemy, wysyłamy, sprawdzamy, odsyłamy! Ten krok trwa najdłużej. Just wyznacza granicę czasową, do której powinny powstać wszystkie artykuły. Nierzadko jednak wszystko się przedłuża, wszyscy przecież uczymy się i mamy codziennie problemy! Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Każdy z nas stara się jak najbardziej, by na redakcyjny e-mail doszły wszystkie teksty. Wtedy zaczyna się korekta, którą zajmują się Just Ine Tee oraz Boo, czasem dołącza do nich Fremde. Wszystkie błędy muszą zostać wyłapane, musi być profesjonalnie! Wszystko odsyłane jest z powrotem na e-maila i wędruje do Qby… Złóżmy wszystko do kupy! …czyli naszego mistrza graficznego. Qba, na podstawie wykonanej wcześniej przez Just mapki artykułów umiejscawia artykuły na kilkudziesięciu stronach. Wszystko musi być jak najbardziej dopracowane, przecież zdjęcie nie może znaleźć się nagle w środku słowa, a dwa krótsze artykuły nie mogą się ze sobą zmieszać! Kolory również muszą być dokładnie dopasowane, wszystko ładnie, pięknie! Za mało idealnie? Poprawmy to! Błędy, jak błędy, zawsze mają prawo, a nawet obowiązek, się wkraść. Jednak my, po kilkukrotnym przeczytaniu jednego artykułu nie mamy już tak wyczulonego wzroku na wyłapanie go. Od tego również są ludzie! Triinuu i Zysia zawsze chętnie czytają już prawie gotowe wydanie, a w nagrodę mają zaszczyt ujrzeć je jako pierwsze! Czy to już koniec? Oczywiście, że nie! Gdy wydanie jest już w pełni gotowe, by ukazać je światu, ładujemy je na stronę www.issuu.com, by innym łatwiej się czytało i przerzucało strony. Jest to o tyle lepsze, że nie trzeba otwierać każdego obrazka oddzielnie, a wystarczy załadować jedną stronę internetową!


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

W razie, gdyby ktoś miał ochotę wydrukować gazetkę i posiadać ją w swoim biurku, udostępniamy ją także do pobrania. W tym samym momencie na forum FFTH zakładamy specjalne tematy nawiązujące do danych artykułów oraz głosowania, m.in. na najlepszy artykuł. Gorąco zachęcamy Was do udzielania się w nich, ponieważ Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne i ogromnie nas inspiruje.

Kiedy już wiecie, jak to wszystko wygląda w praktyce, czas byście poznali też ludzi, którzy to wszystko ogarniają i co dwa miesiące wkraczają od nowa we wcześniej opisany cykl przygotowań. Oto redakcja 483 News!

Coś jeszcze? Pewnie! Reklama – mimo, że ostatni etap naszej wycieczki, to bardzo ważny. Dzięki takim stronom, jak Oficjalny Polski Fanclub (www.tokiohotel-fanclub.pl), TH Team (www.thteam.pl), czy TH News (www.tokiohotelnews.pl) dowiadujecie się o każdym nowym wydaniu, czytacie je i komentujecie, co jest dla nas motywacją do pisania kolejnych artykułów! To również dzięki reklamom na Waszych stronach, forach i blogach mamy nawet do kilku tysięcy wyświetleń pojedynczego wydania! Dziękujemy!

Agathe Agata, Śrem/Poznań, 1991 Fanka Gustava i Georga, jej niechęć do bliźniaków widoczna jest w jej tekstach. Nie pisze o nich jednak w sposób chamski – stara się po prostu wyrazić swoje zdanie poprzez humor, by nikogo nie urazić. Pełna pomysłów, chęci pomocy i zawsze gotowa do pracy, bo w przyszłości chciałaby zostać zawodową dziennikarką!

Just Ine Tee Justyna, Grodzisk Mazowiecki/Warszawa, 1993 Pani redaktor naczelna gazetki. Zajmuje się właściwie wszystkim – rozdziela artykuły, tworzy graficzny rozkład (przecież wszystko musi mieć swoje miejsce w wydaniu!), jej działka to także korekta, reklama, a najważniejsze: motywowanie ludzi! Nigdy się nie poddaje, a nawet w najcięższych czasach gazetki nie straciła wiary w to, co robi. Just jest dodatkowo stałą autorką Spisu treści i Info o wydaniu, uwielbia przeprowadzać wywiady oraz pisać relacje, a także wymyśla przewodnie tematy każdego wydania.

Unlike Agnieszka, Kraków, 1992 Jedna z najbardziej zaangażowanych w wirtualne życie fanów. Współpracuje z TH Team, robi grafiki. Dla 483 News pisze, a nawet sama udziela wywiadów. Jak na razie opisywała głównie to, co dzieje się w internecie, a jak powszechnie wiadomo, sieć jest niezwykle ważna, jeśli chodzi o TH. Zawsze daje nam świeże spojrzenie na sprawę, jeśli nie możemy się na coś zdecydować.

Boo

Mania

Karolina, Grajewo/Białystok, 1993 W redakcji zajmuje się wszystkim, co wymaga umiejętności pisania: artykułami, promocją, publikacją numerów na oficjalnym forum, korektą... Ma niemalże kompletny monopol na Newsy i wszystkie modowe sprawy. Rozwiązuje też wszelkie problemy Just związane z weną, codzienną egzystencją oraz zmienia każde: „Mam to gdzieś” w „Tak! Zróbmy to!”. W dodatku prawie każdy nasz post na Facebooku ma pod spodem „Boo lubi to!”.

Martyna, Łomża/Olsztyn, 1987 W składzie jest od drugiego numeru gazetki. Początkowo zajmowała się grafiką, czasem pisała jakiś tekst do wydania. Potem jednak została pełnoetatową pisarką. Jej artykuły i pomysły przepełnione są humorem, bo sama Mania jest bardzo optymistyczną osobą, o czym mógł przekonać się każdy, kto kiedykolwiek miała z nią styczność! Chociaż najstarsza z całego składu, to nie wywyższa się, wręcz przeciwnie! Bardzo dobrze dogaduje się z innymi!


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Fremde Dominika, Wałbrzych, 1992 Pamięta pierwsze chwile gazetki, bo od samego początku należała do redakcji. Pisze, wymyśla, poprawia, pomaga. W tym roku zdaje maturę, dlatego jej artykuły pojawiają się rzadziej niż kiedyś, jednak nie spoczywa na laurach! Zawsze chętna do korekty, bo gdy wszyscy inni zajęci są swoim życiem, ona rzuca wszystko, by tylko gazetka została wydana zgodnie z zaplanowanym terminem.

Qba Kuba, Darłowo, 1993 Mistrz oprawy graficznej. To właśnie on ostatnimi czasy czyni prawdziwe cuda: zajmuje się składem gazety i jej wyglądem. Jego prace naprawdę robią wrażenie i wszyscy redaktorzy ogromnie mu dziękują za to, że się do nas zgłosił. Czasami pisze także krótkie teksty. Na wyrażenie swojego zdania w słowach dostaje jednak tylko pół strony, ponieważ Just uznała, że może się wystarczająco wyżywać poprzez obrazy.

Triinuu Adrianna, Warszawa, 1992 Za pierwszym podejściem pisała artykuły, jednak po dwóch wydaniach zdecydowała się odejść. Nie na długo, ponieważ pół roku później znów zasiliła zastępy naszej redakcji, tym razem jako beta-reader, czyli osoba, która jako jedna z pierwszych widzi gotowe wydanie, sprawdza i poprawia wszelkie usterki. Błędy, strzeżcie się! Można na nią liczyć także w sprawach nawigacji, ponieważ szybko potrafi odnaleźć drogę do miejsca, do którego ma się w danej chwili udać.

Zysia Justyna, Jabłonna, 1992 Również jest beta-readerem, a po godzinach dorabia jako sobowtór Toma na wszelkich imprezach fanowskich. Lubi się przebierać, więc po niezwykle krótkich namowach zgodziła się też pozować do zdjęć jako Bill, Tom, Gustav i Georg, które obejrzeć możecie w cyklu Dress up like.... Oczywiście zajmuje się także doborem stylizacji i załatwianiem fotografa na sesję.

AgrestKaulitz Matylda, Warszawa, 1990 Znalazła się w prawie wszystkich wydaniach gazety. Oczywiście była... ankietowanym fanem! Jeśli tylko potrzebujemy czyjegoś zdania na jakiś temat, zawsze piszemy do niej! Opowiada też chętnie o swoich doświadczeniach związanych z zespołem i wszystkich ukrytych talentach. Ma parcie na szkło? Nie większe niż my, a właściwie to 483 News staje się dzięki niej sławniejsze. ;)

Billuś Billuś, Grodzisk Mazowiecki, 2006 . Wielki patron naszej gazety, ocenia każde wydanie, mówi, czy jest dobre, pomaga przy wyborze motywu głównego. Potrafi osuszyć każdą łzę, rozśmieszyć i zmotywować. Jest cząsteczką Tokio Hotel w naszej redakcji oraz ich największym fanem. Tak naprawdę jest chyba najważniejszy z nas wszystkich. Nasza wycieczka po redakcji dobiegła już końca. Jak widzicie, prowadzenie internetowej gazety wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się to niektórym wydawać. Mimo to, mamy nadzieję, że nam udaje się tworzyć coś wartego uwagi, choć jesteśmy rozsiani po całej Polsce, zawaleni nauką i nie możemy sobie pozwolić na zbyt wiele swobody. Oczywiście bardzo miłe byłoby potwierdzenie powyższej tezy poprzez komentarze i wysoką statystykę kolejnych wydań. ;) Tekst: Boo & Just Ine Tee


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Gwiazdka tuż, tuż, więc najwyższy czas zabrać się za przegotowania. Trzeba przecież porządnie się zastanowić, wszystko jeszcze raz przemyśleć, a w końcu wziąć kartkę i długopis oraz napisać listy do Świętego Mikołaja! Co z tego, że w zespole tylko Gustav jest wierzący, przecież każdy lubi prezenty.

Drogi święty Mikołaju! Hyvä päivä! Ładnie, prawda? Google mówi, że to „dzień dobry” po fińsku. Wybacz, ale reszty nie chciało mi się tłumaczyć. Proszę, nie myśl, że jestem niegrzeczny przez swoje lenistwo! To nie lenistwo! Jestem gwiazdą rocka, powinieneś zrozumieć, że ciężko zajmować się innymi sprawami niż te, przez które stałeś się sławny. Przecież jesteś prawie tak samo popularny, jak ja. Wiesz dokładnie, że nie potrafię prosić. Bill był ulubionym dzieckiem, a ja nawet nie miałem okazji, by o coś poprosić. Dzisiaj mam wszystko bez proszenia, bo to

Drogi Święty Mikołaju! Byłem w tym roku bardzo dość grzeczny. Prawie nie paliłem, prawie nie piłem, prawie nie kłamałem i w ogóle nie używałem seksu bez zobowiązań. Nie to, co Tom, on to jest dopiero grzesznik, który w ogóle nie zasługuje na prezenty... Jeszcze czasami śmie sądzić, że mu zazdroszczę! Ha! Idiota. E, znaczy się: „co za

Tom jest ulubionym mężczyzną naszych fanek! No, oprócz błagania dziewczyn, by były delikatniejsze. Ale Ty chyba nie zamieniasz się przy nas w agresywną fanatyczkę. Chciałbym zacząć od fake-okularów. Fake, bo wady wzroku chyba nie mam. Czasem jedynie nie widzę fanek w ostatnich rzędach, ale inni mówią, że też tak

nierozumny człowiek”. Ja nie wyzywam innych, bo to przecież niekulturalne! Także w tym roku, jak wspomniałem, byłem grzeczny. Uśmiechałem się do wszystkich, nawet jak miałem ochotę im dać w p... po buzi za to, co mówią o mnie bądź reszcie chłopaków. Nie oszukujmy się, głównie o mnie. Nie wyzywałem tych jeb... niewartych mojej uwagi ludzi, chociaż mogłem. Starałem się dawać z siebie wszystko, nawet jeśli trasa się chol... bardzo słabo sprzedała i przyszło mało ludzi.

mają i żyją. Jest to dla mnie bardzo ważny przedmiot, bo moim marzeniem jest wyglądać inteligentniej. Wszyscy widzą we mnie idiotę, a ja naprawdę jestem miłym, wrażliwym inteligentem! Ty też mi pewnie nie wierzysz. Proszę także o nowego laptopa. Wiesz, że zdarzają mi się dość grzeszne noce, po których mało co pamiętam. Ale z tego, co zaobserwowałem, wnioskuję, iż mój przenośny komputer był często używany nie w sposób, do którego został

(Bardzo staram się nie kląć, doceń to.) Wracając do tematu, byłem grzeczny. Piszę to już po raz ostatni. Z racji tego chciałbym Cię prosić, Mikołaju, o święty spokój. Żeby ludzie przestali wyzywać mnie od pe... homoseksualistów, żeby Lambert przestał się do mnie przystawiać (zaczynam mieć lambertofobię i dostaję gęsiej skórki, jak go gdzieś widzę/słyszę), żeby Tom już nigdy nie bawił się viagrą (co za wstyd, co za wstyd), żeby fani przestali koczować w Loitsche (biedna, kochana mamusia) i, na koniec, żeby mój metabolizm dał na luz. Jem tyle kalorycznego żarcia, że powinienem wyglądać jak Gustav. O, jak da radę, to jemu można by oddać trochę mojej umiejętności

przeznaczony. Nie próbuję jednak zgadnąć, czy rzucany był o ścianę, czy kładłem się na nim… Pamiętasz, jak dziękowałem Ci za najpiękniejszy prezent – Billa? Tak, tak, to wtedy myślałem, że jesteś jego ojcem… Dzisiaj poproszę o tę fankę z Łodzi, wiesz którą. Stała dokładnie naprzeciwko mnie, zmęczona, a jednak widać było, że świetnie się bawiła. Wiem, że to nie Twoja córka, ale dziękować Ci będę za nią, tak jak za brata dwadzieścia jeden lat temu! Kocham, uwielbiam, pozdrawiam, całuję, a tak naprawdę, to podziwiam i szanuję. Tom

szybkiego przetwarzania pożywienia. Tak, to by było na tyle... Nie! Zaraz! Jak można, to może by jeszcze jakąś kochającą dziewczynę mi załatwić? Hę? Bill


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Drogi Święty Mikołaju! Jak co roku zacznę od prośby, której jeszcze niestety nie zdołałeś spełnić. Od pięciu lat proszę Cię o dwie kłódki bez możliwości ponownego otwarcia, dla moich dwóch kolegów, którzy najpierw mówią, a potem… nie, oni nawet nie myślą. Jesteś święty, to zapewne wiesz, że największym moim pragnieniem jest to, aby móc nadal grać w zespole i się rozwijać, więc ładnie proszę o nową perkusję. I o prostownicę dla Georga. I o panienkę dla Toma, żeby w końcu stracił, to, co stracić już dawno powinien… A dla Billa, proszę o fuchę Drogi Święty Mikołaju!

mojego renifera, który będzie mnie ciągnął w saniach jak największego

Posłusznie melduje wykonanie zadania, znaczy się: nie zastrzelenie żadnego z całej

pana i władcę. To tak w ramach ćwiczeń koordynacji (psycho)ruchowej.

tej trójki. Utrzymałem swe styrane nerwy na wodzy i grzecznie proszę o dzielnie

Najważniejsze! Poproś kogo tam trzeba, żeby można było grzeszyć bez

zasłużoną piękną lokówkę. Widziałem ostatnio taką w Madrycie, tak dla

poczęcia, ok? Póki nie znajdę kogoś na stałe. Jestem grzeczny, szukam, ale

ułatwienia Ci powiem, że była niebieska w bajeczne kwiatki! Wyobraź sobie tylko

one ciągle same mi się pakują.

miny ich wszystkich, kiedy zaprezentuję fanom nowego afro-Georga! Schowaj się

Chciałbym Cię jeszcze ładnie poprosić o koncerty w Niemczech. Tutejsi fani

przypalony irokezie Billa! Ukryjcie nędzne warkoczyki Toma! Bóg loków

za nami tęsknią. Ale jeszcze bardziej Polacy.

nadchodzi! Już widzę te tłumy szalejących fanek, gdy zarzucę swą bujną czupryną. Idą święta, więc postanowiłem okazać im nieco mego dobrego serca. Niech mają raz w roku. A co mi tam. Poproszę więc o nowe włosy dla Billa, te do niczego już mu się raczej nie zdadzą. A i nam oszczędzisz tego porannego widoku, kiedy

Mikołaju, proszę, daj nam choć jeden koncert w Polsce. Słyszałem o takiej miejscowości jak Poznań, mają tam taką przytulną halę i w ogóle… Chciałbym, aby pojawiła się na nim ta śliczna dziewczyna, która była na

chwieje się na wszystkie strony i w szale próbuje rozczesać te kłaki – taka trauma

koncercie w Łodzi. Wydawało mi się, czy na koszulce miała napisane

naprawdę źle wpływa na psychikę! Do końca życia będzie mi się śnił ten jego dziki

„Agathe”?

wyraz oczu!

Tak czy owak, co dasz, to wezmę, jak na przyjaciela Billa Kaulitza

Dla Toma nie musisz nic kupować, zamówiłem już na allegro [Swoją drogą, czy

przystało.

wiesz, jaką Ci robią konkurencję?! Ja bym walczył. Podpal im magazyn. Albo

Najgrzeczniejszy i najbardziej ułożony członek Tokio Hotel,

przynajmniej zawieś serwery, sprawiedliwości musi stać się za dość. Ty chociaż nie

I

żeby

najlepiej

była

okazja

spotkania

się…

Gustav

pobierasz opłat.] futurystyczny zestaw – mężczyzny dorastającego. Młotki, rodzinka Barbie i takie tam. Niech się chłopak dokształca, póki może. Potem może być za późno, jak pewnie zauważyłeś, zanik resztek rozumu postępuje w tym wypadku przeraźliwie szybko. Może to zaraźliwe? To by tłumaczyło, dlaczego Gustav u diabła prawie nie wydobywa z siebie dźwięków. A może zapomniał języka? W końcu słysząc seplenienie bliźniaków po niby angielsku, też zaczynam wątpić, czy jeszcze potrafię mówić. Poproszę więc dla niego o nowiutki język i może jakiś słownik, co by miał wsparcie w tym ciężkim boju. Podsumowując – słownik, język, lokówka (koniecznie niebieska w kwiatki!), włosy. Trzymam kciuki, żebyś podołał! W podzięce obiecuję pogadać z informatykiem, już on im urządzi te serwery! Najukochańszy i najgrzeczniejszy, Georg

Tekst: Mania, Boo, Unlike, Agathe & Just Ine Tee


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Pamiętacie, jaka była Wasza reakcja, kiedy po raz pierwszy usłyszeliście którąś z piosenek z najnowszej płyty Tokio Hotel Humanoid? Wiele osób okazało się być rozczarowanymi nowym brzmieniem zespołu, pojawiły się komentarze typu: „To nie jest już moje Tokio Hotel”, „Ta płyta to jakaś kompletna porażka”, „Chciałbym, żeby wróciły czasy Schrei”, „Schrei było sto razy lepsze”... Od wydania albumu minął już ponad rok. Czy coś się zmieniło? Czym teraz jest dla Was ta płyta? Na początek proponujemy jednak małe przedstawienie płyt, ponieważ być może nie wszyscy dokładnie je znają, a nie powinniśmy oceniać czegoś, o czym nie mamy pojęcia.

Schrei Swoją premierę miała 19 września 2005 roku (w Polsce: 17.12.2005), 24 marca 2006 ukazała się jej reedycja – Schrei so laut du kannst, a dwa lata po oryginale także anglojęzyczna wersja Scream, na którą składały się piosenki ze Schrei oraz kolejnego albumu Zimmer 483 (anglojęzyczna płyta w Niemczech nosi nazwę Room 483, ma to pokazać, że w Niemczech dla zespołu było to już „kolejnym krokiem” w ich karierze). Pierwotnie płyta zawierała dwanaście kawałków, od mocnych rockowych piosenek, aż do sentymentalnych ballad. Na ulepszonej wersji do standardowych utworów dołożone zostały trzy nowe: Beichte, Schwarz oraz Thema Nr. 1 (demo 2003). Piosenka Rette Mich została ponownie nagrana i dołączona w nowej odsłonie z nowym głosem wokalisty. W 2007 roku powstały angielskie wersje piosenek Schrei – Scream, Durch Den Monsun – Monsoon, Rette Mich – Rescue Me oraz Der Letzte Tag – Final Day. Album promowały single do utworów Durch Den Monsun (15.08.2005), Schrei (25.11.2005), Rette Mich (10.03.2006). Singiel Der Letzte Tag (28.08.2006) zawierał także dwie nowe piosenki: Frei Im Freien Fall i Wir Schließen Uns Ein, do której również nagrano teledysk. Z angielskich wersji swojej ekranizacji doczekały się Monsoon (18.05.2007) z zupełnie zmienioną koncepcją klipu oraz Scream (11.12.2007) różniący się od niemieckiej wersji jedynie wyglądem chłopców. Płyta została nagrodzona wieloma tytułami, sześciokrotnie osiągnęła status platyny i sprzedała się w kilku milionach egzemplarzy (w tym 1 mln w samych Niemczech).

Płyta została nagrana w dwóch wersjach, po angielsku i po niemiecku, obie zostały wydane w tym samym czasie – 2 października 2009. Kupić można było ją w różnych wariantach – wersja standardowa, deluxe, fanbox, przez internet (także w różnych wersjach). 20 lipca ukazała się również wersja Live z piosenkami zarejestrowanymi na koncercie w Mediolanie z trasy Humanoid City, nosząca nazwę Humanoid City Live. Każda z nich zawierała w sobie coś innego, różniła się zestawem dostępnych na niej piosenek. Do fanboxa dołączona była także flaga. Standardowa wersja składała się z dwunastu podstawowych piosenek przesiąkniętych automatycznością i elektroniką, niezwykle energetycznych, porażających rozwiniętym technicznie wokalem oraz stworzonych przy użyciu wielu instrumentów. Deluxe obejmowała też cztery nowe utwory Love & Death/Träumer, Hey You/Hey Du, That Day oraz Screamin’. Jako dodatek przy ściąganiu z portalu iTunes były także kolejne trzy piosenki (tym razem jedynie w języku angielskim): Attention, Down On You i In Your Shadow (I Can Shine). W wersji Live usłyszeliśmy piosenki z angielskiej setlisty koncertowej. Ten album promowały single Automatic/Automatisch (18.09.2009), World Behind My Wall/Lass Uns Laufen (16.12.2009), a także klip live promujący również nowe DVD i album Live do piosenki Darkside Of The Sun (24.06.2010). Płyta pozwoliła zespołowi przede wszystkim na zdobywanie nagród w kategoriach związanych z prezentowaniem materiału na żywo przed publicznością, stworzenie niesamowitego show na koncertach. Sześciokrotnie oznaczona została statusem złotej płyty, raz – platynowej, sprzedała się w około 500 tysiącach egzemplarzy na całym świecie. O opinie odnośnie zawartości obu krążków poprosiliśmy Was – fanów. Odzew był niesamowity, ilekroć otwieraliśmy naszą pocztę, znajdowały się w niej nowe wiadomości. Jeszcze większe było nasze zdziwienie, kiedy zagłębiliśmy się w treść: pomimo iż statystki sprzedaży sugerują, że zwycięzcą tego pojedynku będzie Schrei, Wy stwierdziliście, że wcale nie jest to takie pewne.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Poniżej przedstawiamy procentowe wyliczenie wyników ankiety: Dla mnie najlepsza jest Schrei. To było Tokio Hotel, które pokochałam. Byli bardziej rockowi i zbuntowani. Tęsknię za tym... ~Dienatia Oczywiście byli zdecydować:

też

tacy,

którzy

nie

mogli

się

Każda z nich wiele dla mnie znaczy. Obie wywołują we mnie pozytywne emocje... ~Tola Obie bardzo się od siebie różnią, także muzycznie. Schrei miał ostre, rockowe brzmienie, a Humanoid to mieszanka popu, electro i rocka. Nie umiem wybrać jednej z nich... ~Natusia110

Oczywiście Wasze odpowiedzi były poparte wieloma silnymi argumentami. Braliście pod uwagę technikę, jaką zostały nagrane płyty, emocje, jakie w Was budzą, maglowaliście teksty oraz linie melodyczne wszystkich piosenek. Oto najciekawsze z Waszych wypowiedzi: Humanoid jest jak mój wielki powrót do ich muzyki... ~Ana Piosenki ze Schrei to był krzyk, wyciągnięte prosto z serca wołanie o pomoc. Mogłam się z tym utożsamić. Pachniało nimi, ich indywidualnością, nie tylko tekst, ale i muzyka. Czasami wydaje się nam, że rozumiemy teksty, ale tak naprawdę to muzyka pozwala nam w nie wierzyć... ~Eligore Humanoid może nie jest całkiem genialny, ale jest czymś świeżym, ciekawszym. TH poszukują swojej drogi muzycznej. Może w przyszłości połączą dobre cechy z każdego albumu? Za to teksty są naprawdę genialne, potrafię w nich znaleźć coś, co poprawia mi nastrój... ~Paula483

One pochodzą z dwóch odmiennych planet. Każda z nich przedstawia coś innego, zawiera odmienny przekaz. Moim zdaniem oba krążki są świetne, posiadają w sobie ogromną magię. A chłopcy dla mnie zawsze pozostaną czterema nastolatkami z małego miasteczka, którzy wierzyli we własne marzenia, dążyli do ich spełnienia i ciężką pracą osiągnęli sukces... ~Layla Jak na prawdziwego fana przystało, kocham każdą ich piosenkę, każdą pojedynczą nutę, każdy dźwięk gitary Toma, każdy odgłos wydobywający się z ust Billa, każdą pojedynczą sekundę wypływającą ze strun basu Georga i power, z którym Gustav gra na perkusji. Jestem nimi zafascynowana pod każdym względem... ~Lena Punkt za statystyki zgarnia Schrei, natomiast poparcie fanów zyskuje Humanoid, co w ostatecznym zestawieniu ustanawia remis między obiema płytami. Każdy z nas ma inne preferencje, ale jedno jest pewne: wszyscy z niecierpliwością czekamy na kolejny album!

Schrei ma zdecydowanie więcej energii, takiej dla nastolatków. Pozwala zrozumieć otaczający nas świat, nasze podejście do niego. Dzięki niej łatwiej mi podejmować decyzje... ~Martyniak Najczęściej słucham piosenek z płyty Humanoid. Wciąż płaczę przy Für Immer Jetzt, a Geisterfahrer nadal jest tak samo przejmujący. Humanoid jest ich najmłodszym dzieckiem i miałam najmniej czasu, żeby się nim nacieszyć... ~AgrestKaulitz

Tekst: Just Ine Tee


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Na pewno nie raz przeszła Wam przez głowę myśl: „Jak można tak nagle przestać być fanką Tokio Hotel? Przecież to magiczny zespół, nie da się po prostu o nich zapomnieć! Nawet po kilku miesiącach bycia fanem!” To możliwe, a wyjątek potwierdza regułę. Wyjątkowo opiszemy właśnie wyjątek, którym jest dziewczyna z ponad czteroletnią luką w fanostwie. Dla znajomych – Zysia, prywatnie – Justyna. W środowisku fanów Tokio Hotel jest już dosyć rozpoznawana, głównie za sprawą zlotów w Warszawie (ale nie tylko!), na których pojawia się jako Tom. „Gdzie była wcześniej?‟ – pytają niektórzy. I tu się zaczyna… Zysia fanką jest od początków Tokio Hotel. „To było szaleństwo… Ale po pewnym czasie moje gusta się zmieniły, jak i towarzystwo. Co za tym poszło, przestałam interesować się TH” – opowiada sama zainteresowana. W takim razie, dlaczego chodzi na zloty? Na początku tego roku jej siostra zaczęła słuchać muzyki chłopców, a Zysia, gdy tylko usłyszała Lass uns Laufen, poczuła w sobie tę samą magię, która żyła w niej jeszcze cztery lata wcześniej. Mania zaczęła się na nowo – dziewczyna w kółko przesłuchiwała te same piosenki, zapisała się do fanklubu, rejestrowała na różnych stronach i zaczęła chodzić na zloty. Jak przyznaje, pierwszy z nich był dosyć stresujący, bo była jedynym Tomem! Skąd pomysł na stylizowanie się na starszego Kaulitza? Zysia jest wielką fanką Toma, a gdy tylko przeczytała, że na zlocie w Warszawie mile widziane będą przebrania, od razu zaczęła kompletować strój. I bardzo dobrze! Osobiście uważam, że równie dobrze wygląda jako Tom, jak i jako ona sama.

Kwestionariusz 483 News: 1. Od kiedy jesteś fanką? Jestem fanką od kilkunastu miesięcy. Właściwie moja przygoda zaczęła się w 2005 roku, jednak miałam sporą przerwę. I właśnie te kilkanaście miesięcy temu zaczęłam na nowo słuchać Tokio Hotel. 2. Co Cię przekonało do TH? Ich muzyka przede wszystkim. Piosenki mają magiczną treść, a muzyka jest absolutnie hipnotyzująca. No, ale muszę przyznać, że Tom też miał jakiś tam wpływ. 3. Który z członków jest Twoim ulubieńcem? Oczywiście, że Tom! 4. Co w nim cenisz najbardziej? Szczerość (o tyle, o ile mogę ocenić, że to szczere), dowcipkowanie, grę na gitarze, miny i to, że nie ma problemu, by powiedzieć komuś, że jest do bani. 5. Twoja ulubiona płyta to... Zdecydowanie Humanoid. 6. Twoja ulubiona piosenka to... Trudny wybór, bo naprawdę lubię wszystkie. Ale jeśli mam wybrać jedną, to będzie to Screamin’. 7. Byłaś na koncercie? Niestety mi się nie złożyło… Żałuję i obiecuję nadrobić! 8. Czemu TH, a nie inny zespół? To nie jest tak, że nie słucham też innych zespołów. Ale Tokio Hotel dlatego, że podoba mi się ich styl muzyczny i wykonania ich piosenek. Są naprawdę dobre. 9. Co cenisz w nich najbardziej? To, że tak długo są z nami, że są razem, i że dla nas piszą, grają. 10. TH w trzech słowach... Fenomenalni, oryginalni, wyróżniający się.

Tekst: Boo


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Dzisiaj coraz rzadziej spotykamy ludzi, którzy są z Tokio Hotel od samych początków. Chyba wszyscy zgodzą się, że tacy wiele stracili! My postanowiliśmy porozmawiać z Zysią o fanie przeszłości, bo naprawdę wiele się zmieniło! Zacznijmy od najbardziej ogólnikowego pytania: jak to było pięć lat temu? Zysia: Sądzę, że wtedy była na to taka mega ogólnoświatowa obsesja. Każdy ich słuchał, bo byli na topie. Ja też się wkręciłam, jak i reszta znajomych… Wtedy miałam chyba bardziej dziecinne podejście do tego całego szumu i ogólnie do artystów. Trendy się co chwila zmieniały. Czym różni się bycie fanem w 2005 roku od bycia nim w 2010? Z: Po tej długiej przerwie, gdy na nowo ich odkryłam wiem, że tym razem nie jest to żadna dziecinada. Traktuję ich inaczej. Oni też się zmienili, nie da się ukryć. Teraz jestem w jakiś tam sposób zaangażowana. I wiem, że to nie jest zespół, który jest w stanie mi się znudzić. Było łatwiej czy trudniej niż teraz? Z: Wtedy było zdecydowanie łatwiej przez wspomnianą wcześniej modę na TH. Spotkałam również niewielu antyfanów. Teraz jest zdecydowanie inaczej, co możemy wywnioskować z mało przyjemnych komentarzy, chociażby spod zdjęć chłopców w Internecie. Zresztą, sądzę, że na co dzień zarówno ja, jak i reszta fanów ma nieprzyjemności w związku z tym, że lubimy ten zespół. A nie uważasz, że dzięki temu, że przez te pięć lat fani pokazywali, iż Tokio Hotel to ważny, nie jednosezonowy zespół, antyfani, że tak powiem, wymiękli? Z: Nie. Antyfani to naprawdę zgrany zespół… *śmiech* Można nawet powiedzieć, że mimo, iż ich nie lubią, żyją tak samo tym zespołem, jak my. Skąd by wiedzieli tyle rzeczy na ich temat? Antyfani zawsze znajdą powód, by nam podokuczać. Za to media kiedyś bardziej interesowały się chłopcami. Z: Tak, wtedy co chwila można było usłyszeć ich piosenkę w radiu, czy zobaczyć teledysk w stacji muzycznej. Plakaty i artykuły były praktycznie w co drugim wydaniu jakiegoś młodzieżowego pisma, tak samo jak dodatki związane z TH. Na listach królowało Durch den Monsun. Teraz, niestety, trzeba włożyć o wiele więcej pracy w to, by wygrali w jakimś głosowaniu bądź znaleźli się w pierwszej piątce listy. Nie promuje się już takich zespołów jak Tokio Hotel, tylko gwiazdy Disney’a. Chociaż ostatnio zaobserwowałam, że częściej pojawiają się ich teledyski w stacjach muzycznych!

Chłopcy nie podróżowali wtedy do Ameryki czy Azji, „należeli” jedynie do Europy. Myślisz, że to było lepsze? Z: Trudne pytanie… Z jednej strony to lepiej. Nie wiem, jak to określić, ale sądzę, że ten wielki świat może ich trochę zepsuć. A z drugiej strony, dobrze też, że mają fanów na całym świecie i o nich dbają, dają tam koncerty, nie pomijają nikogo. Kilka charakterystycznych cech fana TH z 2005 roku? Z: Zależy. Ale według mnie, wtedy takim oczkiem w głowie był Bill, więc charakterystyczna mangowa fryzura, mocniejszy makijaż, czarne ubrania, paznokcie i dodatki a‟la Bill. *śmiech* No właśnie! Jak myślisz, skąd wynikło to, że Bill był tym najbardziej uwielbianym członkiem Tokio? Teraz jest to dość zróżnicowane. Myślisz, że to przez to, że fani nie znali dobrze zespołu, a Bill, jako wokalista, był najbardziej kojarzony? Z: Sądzę, że Bill najbardziej się wyróżniał z całej ekipy swoim wizerunkiem, i, tak jak wspomniałaś, jest wokalistą, a to zazwyczaj wokaliści są takim logo zespołu, znakiem rozpoznawczym. Właściwie teraz sytuacja się zmieniła, bo Tom robi konkurencję Billowi, i to nie małą… A Georg i Gustav zostali w ich cieniu.

Wcześniej nie było tego cienia? Z: Był, był, ale teraz jest jeszcze większy, moim zdaniem. Z czego to wynika? Z: Myślę, że Georg i Gustav nie chcą za bardzo błyszczeć i podoba im się to. Może sądzą, że będą mieli więcej spokoju. Przynajmniej przez media nie są tak atakowani, jak bliźniacy.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Wracając do tematu, wiele osób, które są fanami od 2005 roku uważa, że ludzie, którzy zaczęli interesować się zespołem od Humanoida, wiele stracili. Co o tym sądzisz? Z: Z pewnością stracili praktycznie całą drogę, przez jaką przeszli TH. I nie byli w tych najważniejszych momentach, np. wypadek Billa, ta nieszczęsna cysta i wiele innych. No, i nie byli na koncertach podczas poprzednich tras. Teraz mają bardzo dużo do nadrobienia. Koncerty, koncerty... Kiedyś Tokio Hotel niemal cały czas koncertowało w Europie, szczególnie w Niemczech. Podczas ostatniej trasy zagrali jedynie dwa koncerty w swojej ojczyźnie. Kolejny dowód na to, że kiedyś było lepiej, nie tylko dla Polek? Z: Oczywiście. Tu chodzi także o nas, bo wtedy była większa szansa, że częściej będą w Polsce. Teraz dają tu mało koncertów, bo wiedzą, że fanów mają na całym świecie i ich też pragną uszczęśliwić swoją obecnością. A jak porównasz relacje między fanami w Polsce? Lepsze były na początkach Tokio Hotel czy teraz? Z: Lepsze były kiedyś. Wtedy każdy był taki na luzie, i miał mniej więcej jeden styl, chociaż sądzę, że mniej się to liczyło. Teraz nie wszyscy fani są przyjaźnie nastawieni do siebie. Można spotkać się z komentarzami typu: jak możesz nie mieć kolczyka w języku?! Przecież to podstawa! Ja uważam, że wcale nie trzeba posiadać mnóstwa kolczyków i mieć czarnych włosów, by być fanem. Liczy się to, że mamy ich w sercu. Co miał w sercu fan w 2005 roku? Z: Ich muzykę. Chociaż wtedy byliśmy młodsi, więc też może jakieś tam miłostki do członków zespołu się pojawiały.

A co ma fan dzisiaj? Z: Prawdziwy fan, oczywiście, ich muzykę. No, i jesteśmy zwarci i gotowi, by łączyć fanów, a nie dzielić. A antyfani? Myślisz, że zmieniali się na przestrzeni lat? Z: Urośli w siłę. Zresztą, nadal w nią rosną, niestety.

Jak widzicie, pamiętanie najwcześniejszych czasów Tokio Hotel nie wiąże się z przejściem z nimi przez wszystkie szczyty i dołki. Jednak Zysia jest doskonałym dowodem na to, że miłość do muzyki chłopaków nigdy nie wygasa w sercach prawdziwych fanów!

Tekst: Boo Zdjęcia: Zysia


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Wszyscy miewamy chwile zwątpienia w słuszność naszej „egzystencji” w tokiohotelowym świecie. Każdy z nas miał taki okres, kiedy to zainteresowanie zespołem opadło, nic go nie interesowało lub interesowało go mniej niż zwykle. I tak samo każdy z nas musiał znaleźć czynnik, który od nowa wprowadzał go w tematykę naszej najmłodszej legendy rocka. Nadrabianie choć krótkiego czasu „bez Tokio Hotel” jest trudnym zadaniem, bowiem zespół potrafi rozkręcić się tak, że codziennie mamy godną poświęcenia uwagi informację, a czasami pojawiają się tylko małe przebłyski ich istnienia w branży. Małe, ale często wiele znaczące. Nic dziwnego, że kiedy później rozmawia się z kimś, kto takiej przerwy nie miał, pojawiają się pytania „żartujesz?” czy „serio?”. Ona też tak miała. Odstawiła TH na drugi plan, jednak nigdy o nich nie zapomniała. Sprawdzając YouTube raz na jakiś czas, przebywając na forum średnio dwa razy do roku nie myślała o tym, by wrócić na dobre. Aż tu nagle została na forum chwilę dłużej, przejrzała o kilka tematów więcej niż zwykle, dopisała parę postów… Na YouTube zamiast dwóch filmików obejrzała około dziesięciu. Tak się akurat złożyło, że było to w okresie wydania nowego albumu – Humanoid. Kiedy za pośrednictwem Manii poprosiłam ją, by udzieliła mi wywiadu w tym temacie, zgodziła się bez wahania, odstawiając na chwilę próbną maturę z geografii. Poznajcie ją – pozytywną, zakręconą, nową-starą fankę – oto Miracoliosa i jej historia wielkiego powrotu do wielkiego świata Tokio Hotel. Tekst: Agathe

Kwestionariusz 483 News: 1. Od kiedy jesteś fanką? Przyjmijmy, że listopad 2005, kiedy to pierwszy raz zobaczyłam teledysk Durch den Monsun 2. Co Cię przekonało do TH? Bezpośrednio oni sami dzięki swojej muzyce, natomiast pośrednio moja przyjaciółka Agata, która gorąco namawiała mnie do przesłuchania pierwszej płyty. 3. Który z członków jest Twoim ulubieńcem? Chyba Tom. Przyznaję, lecę na gitarzystów. 4. Co w nim cenisz najbardziej? Prócz talentu do gry na gitarze? Poczucie humoru. Żarty momentami tak głupkowate, że aż śmieszne, a czasem bardzo inteligentne i wyszukane. 5. Twoja ulubiona płyta to... Schrei 6. Twoja ulubiona piosenka to... Wenn nichts mehr geht, konkretnie to wykonanie z koncertu w Kolonii z 2005 roku 7. Byłaś na koncercie? Byłam, w 2007 roku na Torwarze. 8. Czemu TH, a nie inny zespół? Bo zdołali przyciągnąć i zatrzymać na chwilę dłużej. Nie tylko muzyką, także całą otoczką. 9. Co cenisz w nich najbardziej? Różne wcielenia – czasem rockowe, czasem liryczne; cenię ich także za działalność charytatywną i że mimo sławy na tak ogromną skalę nadal pozostała w nich cząstka małych chłopców z Devilish. 10. TH w trzech słowach... Nie-tylko-bliźniaki.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Czy trudno było przyznać się do powrotu? A może coś się zmieniło tak, że zespół jest nie do poznania? Czym się różni Tokio Hotel teraz od Tokio Hotel kiedyś? Co stało się z fanami? Na wszystkie pytania odpowiada Miracoliosa. Skoro przestałaś słuchać TH, a Twoje zainteresowanie nimi opadło, co skłoniło Cię do Humanoida? Miracoliosa: Choć zainteresowanie opadło, raz na jakiś czas (czytaj: raz na około pół roku) wchodziłam na forum TH albo na YouTube, aby sprawdzić, co nowego u starych, dobrych tokiohotelowców, no i któregoś razu zostałam chwilę dłużej i wkręciłam się ponownie. Chyba samo wyszło. Pamiętasz, kiedy dokładnie złapałaś się na tym, że wróciłaś do „starych czasów”? M: Kiedy oglądałam siódmy filmik z nagraniami z koncertów i wywiadami pod rząd. Siódmy? To dość szybko. M: Wcześniej kończyło się na urywku drugiego, więc... Okay, poczułaś, że jesteś w starym świecie nowego TH i co dalej? M: Sporo było do nadrobienia, więc nadrabiałam: piosenki, wywiady, fryzury Billa, newsy, plotki, koncerty, fanarty... Co (lub kto) zrobiło na Tobie największe wrażenie? M: Georg, który przyznał, że ma dziewczynę! Zawsze się z tym strasznie kryli. Myślę, że to próba oswojenia fanek z myślą, że oni też są ludźmi i mają prawo do miłości; niebawem na pewno nadejdzie czas na kolejny coming-out. Prócz tego, zadziwiły mnie także brzmienia na nowej płycie. Jest zupełnie inna od dwóch poprzednich krążków, które są raczej stricte rockowe, a tutaj słychać przecież i trochę elektroniki, i popu... Czyli to, że Gustav również się przyznał, nie zrobiło już na Tobie większego wrażenia? M: Jak wspominałam, według mnie informacja o dziewczynie Georga to przyzwyczajanie fanek do takich nowin i przeczuwałam, że niedługo kolejny członek zespołu przyzna się, że ma dziewczynę. Teraz pozostaje pytanie - który z bliźniaków pierwszy się ujawni? Oni wszystko robią razem. A jakieś złe wrażenia, coś, co Ci ewidentnie nie pasuje? M: Złe wrażenie robi na mnie... Bill. Wszyscy oni wyrośli na piersi Sławy, ale zdaje się, że to właśnie jego najbardziej pochłonęła, wpłynęła na niego. Aż źle się patrzy na jego wyuczone kwestie w wywiadach, gesty, katalog uśmiechów. Czasami zastanawiam się, czy on ma jeszcze jakąś osobowość, poza tą gwiazdorską, którą pokazuje wszem i wobec przed kamerami. Przesadza też ze stylem, ale to tylko moje zdanie.

Bill robi złe wrażenie swoim wykreowanym image gwiazdy, Gustav i Georg to zakochani członkowie zespołu... Co z Tomem? M: Georgowi i Gustavowi nigdy nie miałam nic do zarzucenia – może tylko tyle, że za bardzo dają się zdominować bliźniakom. Ale z drugiej strony, dzięki temu mają szansę na choćby namiastkę normalnego życia. Co do Toma – zawsze był moim faworytem. Ewidentnie zdaje sobie sprawę z tego, jak się o nim mówi i nierzadko sobie z tego żartuje. To świadczy o jego dystansie do siebie i poczuciu humoru. No i świetnie wygląda w warkoczykach! W takim razie jak zareagowałaś na jego wyznanie o tym, jak bardzo jest samotny? M: Zrobiło mi się go trochę szkoda. To musi być naprawdę fatalne uczucie, mieć tylu ludzi wokół siebie, a mimo wszystko czuć, że w tym tłumie nie ma nikogo nam bliskiego. Owszem, Tom ma Billa, którego na pewno nie zastąpi żadna dziewczyna, ale z drugiej strony – mimo marzeń twincesterek – Bill Tomowi dziewczyny także nie zastąpi.

Co sądzisz o ich wyprowadzce do Stanów Zjednoczonych? M: Trochę szkoda, bo jako zespół zrodzili się w Europie, tu zyskali sobie serca tylu ludzi, ale z drugiej strony – świat to nie tylko Niemcy z przyległościami, a w Stanach będą mieli większe szanse na dalszy, intensywny rozwój kariery, podbicie całej reszty wszechświata. A nie boisz się trochę, że zapomną o Europie? M: Na pewno będzie trochę inaczej. Wcześniej poświęcali zdecydowaną większość swojej uwagi fanom z Europy, a teraz będą musieli rozłożyć swoje zaangażowanie na inne kontynenty. Ale sądzę, że nie zapomną o Europie, nigdy nie zapomina się o korzeniach, zawsze chętnie się do nich wraca.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Nigdy nie zapomina się też o polskich fanach, co nie? M: Oby! Mam nadzieję, że jeszcze do nas zawitają. Koncert w Łodzi pominęłam, ale na następny chętnie bym się wybrała! W takim razie standardowe pytanie: płyta czy sektor? A może miejsce VIP? M: Pły-ta, pły-ta! Tylko na płycie jest prawdziwa zabawa i można poczuć ten rockowy klimat! A nie uważasz, że Humanoid to takie trochę Tokiotechno? Przynajmniej wersje studyjne? M: Tokio-techno, tokio-elektro... może troszeczkę... Ale nie przeszkadza mi to, w końcu przywykłam. Zawsze to jakaś odmiana. Uważam, że zespół potrzebował zmian, by nie zostać posądzonym o strach przed eksperymentami. Niemniej jednak, zawsze wolałam akustyczne wersje, z tej płyty szczególnie podoba mi się World Behind My Wall. Dla wielu fanów była to dość duża zmiana. M: O tak, mogę się założyć, że tak było. Część na pewno kręciła nosami, ale zdecydowana większość przyjęła chyba te zmiany dosyć entuzjastycznie, co widać na koncertach, czy choćby po ilości wyświetleń teledysków na YouTube. Ty jednak się nie zraziłaś i żyłaś z nimi dalej. Jak znajomi zareagowali na Twój powrót? M: Mało który znajomy wie, że słucham Tokio Hotel, bo w zasadzie mało który wie, czego słucham w ogóle – jest to bowiem wszystko, co mi wpadnie w ucho i równie dobrze może to być Tokio Hotel, jak i ostatnimi czasy Elvis Presley. Mam natomiast dwie koleżanki, z którymi wspólnie "fazowałam" na punkcie TH i jedną trochę zaraziłam swoim powrotem, przez jakiś czas śledziła newsy ze mną i razem obejrzałyśmy koncertowe DVD, druga natomiast uśmiechnęła się lekko i z miernym zainteresowaniem wysłuchała, co słychać u jej ex-bożyszczy. Ty akurat wróciłaś za sprawą Humanoida. Inni odeszli, co o tym sądzisz? M: Mogło być różnie. Przejadł im się zespół sam w sobie, nowa płyta nie odpowiadała ich wyobrażeniom, nie lubią klimatów electro-techno-pop-rock. Nowe brzmienie jest dosyć nietypowe i potrzeba chwili, by się do niego przyzwyczaić, a niektórzy po prostu nie dali rady wyjść odrobinę poza szablon wcześniejszych tokio-produkcji. A może po prostu niektórzy wyrośli z TH? Nie uważasz, ze większość fanów to pokolenie które w 2005 roku miało około 14-15 lat? M: Owszem, choć znam osobiście kilka przypadków, w których słuchanie TH zaczęło się właśnie od płyty Humanoid. Niemniej jednak, zdecydowana większość fanów ma teraz po 17-20 lat i część z nich po prostu, jak sama powiedziałaś, wyrosła. Nie przestali lubić TH, to samo jakoś odeszło. W moim przypadku było podobnie – nigdy nie „zerwałam” z tym zespołem, po prostu zmniejszyło się moje zainteresowanie, pojawiło się trochę innej muzyki na odtwarzaczu, i tyle.

Teraz wróciłam na trochę, wysłuchałam nowej płyty, dowiedziałam się, co u nich i powiększyłam swoje zasoby muzyczne o Humanoid, ale to już nie jest ten szał, co kiedyś. Raczej jak powrót do starych znajomych, uścisk na powitanie, pytanie: „Co u Was?”, a potem podtrzymywanie kontaktu od okazji do okazji. Można to porównać do ruchu fali. Myślisz, że to mogło być powodem złego wyprzedania Humanoid City Tour? M: Myślę, że coś w tym może być. Sukces Tokio Hotel w dużej mierze opierał się na dorastających dzieciakach, które popadały w istny fanatyzm, dawały się porwać muzyce oraz specyficznemu urokowi zespołu. Teraz fani są nieco bardziej stonowani, starsi, dojrzalsi. No i nie wszyscy wytrwali, jak już wcześniej zauważyliśmy. Uważam, że panowie z Tokio Hotel prędzej czy później dostosują się także do swoich fanów, bo czego jak czego, ale złego kontaktu z publiką i odbiorcami ich muzyki nie można im zarzucić. Czyli nie uważasz, że Bill i Tom za bardzo się wywyższają i zgrywają gwiazdy? M: Widać od razu, że są na pierwszym planie w tym zespole, a Gustav i Georg stanowią głównie tło, ale im to, zdaje się, nie przeszkadza. Natomiast jeśli Bill i Tom lubią dominować, w domyśle – gwiazdorzyć... Nie są w tym najgorsi, w końcu zjedli na tym zęby, a to, czy jest to dobre, czy nie, w głównej mierze zależy od odbiorców. Osobiście nie przeszkadza mi to. Gdyby tylko Bill nie wygłaszał w każdym wywiadzie tych samych, wyuczonych kwestii... A może to prawda? Nigdy się tego nie dowiemy. M: Być może, nie znam jednak człowieka, który umiałby wygłosić identyczną opinię tymi samymi słowami dwa razy, chyba że jest jej wyuczony na pamięć. Zejdźmy jednak z Billa, czego by nie robił, robi to i tak bardzo dobrze. Na pewno nie można mu zarzucić braku profesjonalizmu. Pora kończyć wywiad. Jednak, tak z okazji zbliżających się Świąt, czego życzyłabyś chłopakom? M: Przede wszystkim spokoju, odpoczynku i ciepła rodzinnego w tym czasie. Na pewno bardzo doceniają takie chwile, żyjąc w ciągłym biegu. Dodatkowo Gustavowi i Georgowi czerpania jak najwięcej szczęścia i siły z miłości, a Tomowi i Billowi – odnalezienia jej. Wszyscy dorastamy, zmieniamy się. Zespół również. Dziś są tacy, jutro mogą okazać się zupełnie inni. Nie możemy mieć do nich jednak żadnych pretensji – w końcu they’re only humans*. *(ang. są tylko ludźmi) – parafraza słów piosenki Tokio Hotel Hey You

Tekst: Agathe Zdjęcia: Miracoliosa


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Tokio Hotel rozpoczęło swoją karierę w 2005 roku, jednak nie wszyscy ich fani są z nimi od tamtego okresu. Jedni pojawiali się po wydaniu singla Rette Mich, innych przyciągnęła płyta Zimmer 483... Najnowszy album Humanoid również przekonał do zespołu ludzi, którzy w niedługim czasie kompletnie oszaleli na ich punkcie! Przedstawiamy Wam dziewczynę, która właśnie w „erze Humanoida” dołączyła do naszej wielkiej fanowskiej rodziny! Forsiasta, czyli Natalia, ma prawie czternaście lat i niedawno przeprowadziła się do Warszawy. Tuż przed wyjazdem z jej rodzinnego Wrocławia zaczęła interesować się Tokio Hotel. Właśnie wydali nową płytę, więc była to świetna okazja do zapoznania się z ich twórczością. Czyżby wcześniej ich nie znała? Skądże! „Trudno byłoby ich nie znać. O nich zawsze było głośno”, mówi. Mimo to nie była do nich za bardzo przekonana. Udział w kształtowaniu jej opinii miały głównie media, które uparcie twierdziły, że Tokio Hotel jest zespołem dla dziewczynek w wieku 10-13 lat, które uważają, że „Billuś, Tomuś, Gustavuś lub Georguś są bardzo słodcy i tacy kochani”, mają potrzebę buntowania się przeciwko całemu światu i właśnie w tym Tokio Hotel im pomaga, jednocześnie je dołując. Wszyscy wiemy, że nie ma to odbicia w rzeczywistości, jednak Natalia, nie znając ich za dobrze, przyjmowała podobną ideologię. Zmieniła zdanie, kiedy jej kolega w rozmowie przyznał, iż lubi tę kapelę i jest ona naprawdę fajna. Forsiasta postanowiła wtedy spróbować. Przesłuchała ich piosenki i bardzo się jej one spodobały. Ich muzyka sprawiła, że dziewczyna zechciała poznać zespół nieco bliżej, zaczęła o nim czytać, przez jakiś czas zbierała nawet wycinki z gazet. Z upływem dni również sami chłopcy wydali jej się dość sympatyczni. Właśnie wtedy zorientowała się, że to, co mówiły na temat tej grupy media, nie było wcale prawdą. „I tak to się zaczęło...” Dziś Natalia jest wielką fanką Tokio Hotel, lubi także Adama Lamberta. Od października uczęszcza na lekcje gry na gitarze basowej, a jej marzeniem jest nauczyć się grać właśnie na basie jeden z największych hitów czwórki Niemców „Monsoon”. Tekst: Just Ine Tee

Kwestionariusz 483 News: 1. Od kiedy jesteś fanką? Od 19.10.2009 2. Co Cię przekonało do TH? Kolega, który łaził za mną i mówił, że TH jest fajne x) 3. Który z członków jest Twoim ulubieńcem? Ostatnio Georg. 4. Co w nim cenisz najbardziej? Jest niezmienny (w przeciwieństwie do Billa, który ostatnio bardzo się zmienił i trochę mnie tym zawiódł, aczkolwiek kiedyś to on był moim ulubieńcem) i pięknie gra. 5. Twoja ulubiona płyta to... Scream 6. Twoja ulubiona piosenka to... Niemiecka wersja Alien 7. Byłaś na koncercie? Niestety nie... 8. Czemu TH, a nie inny zespół? TH są oryginalni, a ich muzyka porusza, wypowiedzi chłopców w wywiadach są zabawne :) 9. Co cenisz w nich najbardziej? Ich muzykę 10. TH w trzech słowach... Wspaniali. Oryginalni (wiem, powtarzam się). Inni.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Forsiasta jest dopiero na początku swojej tokiohotelowej drogi, przed nią jeszcze wiele niespodzianek związanych z zespołem. Wspólnie z nią postanowiliśmy pogdybać trochę o tym, co jeszcze czeka fanów i samych chłopaków. Czy koniec jest bliski**? Już na początku ich kariery pojawiło się zjawisko sprytnie nazwane przez media Tokio-manią. Rzeczywiście, fani TH byli wtedy trochę mniej krytyczni, a przede wszystkim było ich naprawdę dużo, oczywiście jeśli wziąć pod uwagę europejskie kraje takie, jak Polska czy Niemcy. Myślisz, że ma to szansę wrócić? Forsiasta: Miło by było. Wtedy pewnie w gazetach można by przeczytać więcej o TH. Ostatnio jednak nawet sama nieco straciłam zapał, z powodu kolczyka w nosie, gigantycznych cieni pod oczami Billa i plotek, że bierze narkotyki, więc trochę to rozumiem. Dlaczego ich fani przychodzą i odchodzą? F: Zarówno zespół, jak i fani zmieniają się. Już przy metamorfozie stylu muzyki ze Schrei i Zimmera na Humanoida stracili, ale i zyskali wielu fanów. Ostatnio widać też, że TH przestali być już tymi słodkimi nastolatkami, a stają się dorośli. Obie te zmiany były dość gwałtowne. Fanom również odmieniają się gusta, poznają też różne zespoły, wokalistów i przekierowują swoje zainteresowanie na inny obiekt. Jacy będą fani za kilka lat? Ilu ich będzie? F: Tacy sami jak teraz i zapewne będzie ich tylu, co teraz. Wiele z nich odejdzie, ale pojawią się nowi. Ostatnio w Chile ok. 300 fanów wprost stratowało zespół, kiedy opuszczali lotnisko. Plotki głoszą, że chłopcy, szczególnie Bill, odnieśli lekkie obrażenia. Podobna sytuacja miała też kilka lat temu na ulicy we Francji, gdzie muzycy zostali niemalże wciśnięci w stojący na parkingu samochód. Fani rozrywali ich ubrania i wyrywali włosy... Myślisz, że takie sytuacje będą się jeszcze powtarzać? F: Jasne, takie rzeczy się działy i będą się dziać zawsze. Jaki będzie ich kontakt z fanami? Polepszy się czy jeszcze bardziej pogorszy? F: Moim zdaniem cała grupa jest ostatnio mniej naturalna. Osobiście uważam, że mój kontakt z nimi się pogorszył. Nie wiem, co o tym sądzić. Niedługo grają koncert w Tokio, co było ich marzeniem w zasadzie od samego początku istnienia zespołu, często wspominali o tym, udzielając odpowiedzi na pytanie o nazwę kapeli. O czym jeszcze mogą marzyć? F: Kiedyś w jednym wywiadzie twierdzili, że chcieliby zagrać koncert z Aerosmith. I jestem za. Aerosmith to niezły zespół i byłabym wielce ciekawa ich wspólnego show. Gdzie jeszcze powinni zagrać koncerty? F: Od niedawna mieszkam w Warszawie, a więc: WARSZAWA!

Twoim zdaniem, kolejna płyta TH, czwarta studyjna, będzie kontynuacją Humanoida, powrotem do Schrei i Zimmer 483 czy może czymś zupełnie innym? F: Myślę, że będzie to raczej coś bardziej elektrycznego, coś w stylu Humanoida. Mam wrażenie, że gust Billa nieco się zmienił, co widać zarówno po jego różnym od początkowego stylu ubierania się, jak i po samym fakcie, że nagrali Humanoida. Jak będą wyglądały koncerty? Efektownie wyreżyserowane show czy spontaniczne imprezy? F: Stawiam na efektywnie wyreżyserowane show. Jak już mówiłam, chłopcy wydorośleli i teraz chyba wolą właśnie takie niespontaniczne koncerty. Choć szkoda, bo mi bardziej podobał się stary styl, gdy Bill biegał po scenie i bawił się z publicznością. Myślisz, że TH zgarną wreszcie Grammy? W tym roku znów nie są do nich nominowani... F: Oj, kiedyś zgarną, tego akurat jestem pewna. Czy media zmienią zdanie o zespole i o fanach? F: Ostatnio nie zauważyłam, by którakolwiek z gazet zawierała jakieś dłuższe artykuły o TH, jedynie suche wzmianki. Nie umiem stwierdzić, czy coś się zmieni. Co musieliby zrobić chłopcy, by tak się stało? F: Zalecam kolejną płytę studyjną i nie szwendanie się po klubach nocą. TH wydają teraz płytę “The Best Of”. Zazwyczaj taki album łączy się z zakończeniem jakiegoś etapu, często w ogóle kariery. Dlaczego oni to robią? Czy może to zwiastować ich koniec? F: Raczej nie. Sądzę, że po prostu chcą dać sobie trochę czasu na nagranie następnej płyty i nie chcą, by media ponownie spekulowały o ich rozpadzie. Ostatnio Tokio Hotel w swoich tekstach coraz częściej wspominają o „końcu”. Czego może być to koniec? Ich kariery? Koniec świata? F: Raczej nie, nie sądzę, by miało to coś wspólnego z ich końcem. Wątpię też, by wierzyli w 2012. *śmiech* Może ma to symbolizować, że wszystko kiedyś się kończy i nie ma rzeczy wiecznych. Ich teksty zawsze skłaniały do przemyśleń. Jak ogólnie widzisz ich przyszłość? F: Zawsze będą wzbudzać zainteresowanie i mocne emocje. Niezależnie od tego, co się z nimi stanie. Jak za kilka lat będą wyglądali chłopcy z Tokio Hotel? F: Podobnie jak teraz, w powrót do starych fryzur i stylu wątpię. Lekko mroczni, Bill z jakąś ciekawą fryzurą, Tom w dredach lub w warkoczykach, Georg w długich włosach (o, on to się na pewno nie zmieni), a Gustav jako jedyny w krótkich. Ile jeszcze potrwa ich kariera jako muzyków? F: Mam nadzieję, że jak najdłużej i że nie skończą jak Amy Winehouse. Jeśli uda im się przetrwać i grać do sześćdziesiątki, czy nadal będą przyciągać nastolatki? Jaką będą mieć publikę? F: Wielu starszych muzyków przyciąga nastolatki, a więc myślę, że tak.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Jeżeli jednak ich przygoda z muzyką by się skończyła, co by robili? F: Bill pewnie zostałby modelem, może wciągnąłby w to Toma. A Georg i Gustav... Co do nich pomysłu nie mam. Jak fani zareagowaliby np. na ślub któregoś z chłopaków? F: Oj, większość dziewczyn by się pewnie wkurzyła. *śmiech* Co byś powiedziała, gdyby okazało się, że Kaulitze mają dzieci? F: Ale nie razem, prawda? *śmiech* Czemu nie? Lecz jeśli chcieliby być dobrymi rodzicami, to musieliby odpuścić sobie koncerty i podróżowanie po świecie. Wyobraź sobie, że uczysz w szkole i pewnego dnia na wywiadówkę przychodzi któryś z nich i mówi: chciałbym spytać o oceny mojego dziecka... Jak byś wtedy zareagowała? F: Często wzywałabym ojca swojego wychowanka na prywatne konsultacje. *śmiech* Co związanego z nimi chciałabyś w przyszłości zrobić? F: Jakieś pół roku temu postanowiłam sobie, że gdy tylko będzie to możliwe, pojadę na ich koncert, niezależnie od tego, ile będę miała lat. I zamierzam to postanowienie zrealizować. Co byś powiedziała na małe tournee za zespołem? Spanie w namiotach, przejazdy z miasta do miasta... Pisałabyś się na to, czy to raczej nie w Twoim stylu? F: Bardzo chętnie, ale nie sądzę, żeby moi rodzice poparli taki pomysł... Gdybyś któregoś słonecznego dnia wygrała Meet&Greet z Tokio Hotel, co byłoby pierwszą rzeczą, którą byś zrobiła? F: Podskoczyła kilka razy, wywrzeszczała to z balkonu na całą Warszawę i powiadomiła przyjaciółkę.

Ostatnio wielu fanów, nabijając się trochę z chłopaków, twierdzi, że wydali oni na trasę i trzecią studyjną płytę tyle pieniędzy, że niestety teraz niewiele już im zostało. A jak wiadomo, jak nie ma kasy, nie ma drogich wakacji na Malediwach albo w innych egzotycznych miejscach. O ile bliźniaki mieszkają w Kalifornii, która sama w sobie jest uznawana za ekskluzywne miejsce, o tyle reszta zespołu nadal żyje w ojczyźnie. Wielu Niemców lubi przyjechać na wakacje nad piękne polskie morze, ponieważ u nas jest taniej niż u nich. Wyobraź sobie, że rozkładasz na plaży kocyk, rozbierasz się, oglądasz dookoła i tuż koło siebie dostrzegasz któregoś z panów G wraz z wybranką jego serca... Co się dzieje? F: Biorę kartkę na autograf i lecę poznać Gustava i Georga. *śmiech* Najbardziej szalona rzecz, jaka mogłaby się wydarzyć... F: Gdyby Bill ogolił się na łyso. Albo wspólny koncert TH i Justina Biebera. *śmiech* Najlepiej gdyby... F: Wrócili do starego stylu grania, a Bill zaczął znowu nosić dłuższe włosy. Choć wiem, że to pierwsze jest mało realne. Przyszłość jest jeszcze nieodkrytą kartą, nikt poza wróżką Samarą (czytaj na stronie 42) nie wie, co się w niej wydarzy. Być może Tokio Hotel nagra popową piosenkę razem z Justinem Bieberem, otrzyma za nią statuetkę Grammy, a nagrodą będzie ekskluzywna dwutygodniowa wycieczka do Gdańska, więc trzymajcie oczy szeroko otwarte, bo również Wasze najskrytsze tokiohotelowe marzenia mogą się spełnić już bardzo niedługo... *(ang. przyszłość właśnie się zaczęła) fragment piosenki Tokio Hotel – Darkside of the Sun **(org. the end is near) fragment piosenki Tokio Hotel – Darkside of the Sun

Tekst: Just Ine Tee Zdjęcia: Forsiasta


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Już 15 grudnia Tokio Hotel spełni swoje największe dotychczas marzenie – wystąpią w Japonii, dokładnie w Tokio! Każdy z nas wie co nieco o tymże kraju, jednak postanowiliśmy przedstawić Wam kilka ciekawostek o Kraju Kwitnącej Wiśni.  Sado – rytuał picia herbaty  Orgiami – japońska sztuka składania papieru  Gejsza – „profesjonalna” dama do towarzystwa  Kwitnąca wiśnia – symbol Japonii  Sumo i dżudo – japońskie sporty narodowe  Bushidō – kodeks samurajski, który ma ogromny wpływ również na życie współczesnych Japończyków  Seijin no Hi – Dzień Pełnoletniości obchodzony drugiego dnia stycznia. Jest to wielkie święto, w którym wszyscy, którzy od 2 kwietnia poprzedniego roku do 1 kwietnia bieżącego roku osiągnęli 20 lat, przybywają w swoje rodzinne strony i hucznie świętują. W Japonii dorosłość osiąga się właśnie w wieku 20 lat, nabiera się wtedy wszystkie prawa obywatelskie, można palić i pić alkohol.  Kanamara Matsuri - święto być może szokujące, gdyż jest to Festiwal Płodności (inaczej nazywany też Festiwalem Żelaznego Penisa), który wywodzi się z wierzeń shinoistycznych. Podczas trwania tegoż święta, w Japonii można kupić słodycze w kształcie męskiego przyrodzenia.

  

Harajuku - subkultura młodzieżowa w Japonii, wyznaczająca często dosyć ekstremalne trendy w modzie. Jednym z dziwniejszych było tak zwane Kegadoru, gdzie nastolatki są całe „ubrane” w bandaże, gdyż w wolnym tłumaczeniu nazwa ta oznacza „poranione, okaleczone”. Jeśli będąc w Japonii chcesz wydmuchać nos, nie rób tego publicznie, a tym bardziej nie chowaj użytej chusteczki to kieszeni – według Japończyków jest to przejaw braku wychowania i nietaktu. Gdy witasz się z Japończykiem – nie patrz mu w oczy. W Japonii jest to oznaką arogancji. Najwygodniejsze sedesy możemy znaleźć właśnie w tym kraju. To tak zwany „Washlet”, który ma opcję masażu, podgrzewania i tym podobnych. Japonia słynie z najdziwniejszych na całym świecie teleturniejów, które często szokują widza, a także nie wiadomo do końca, jaki jest ich sens. Przykładem może być „Human Tetris”.

Jestem naprawdę ciekawa, ile z tych wiadomości było Wam znane. Nie od dziś wiadomo, że Japonia to bogaty kulturowo, z reguły trochę niezrozumiały, kraj. Ale na pewno każdy z nas chciałby go kiedyś odwiedzić. Może w lutym, na kiedy zapowiadany jest prawdziwy, długi koncert Tokio Hotel? Konkretna data zapewne pojawi się w nowym roku, więc już teraz zacznijcie odkładać drobne do skarbonki, a kto wie, może to właśnie Wy będziecie reprezentować Polskę na koncercie Tokio Hotel w... Tokio! Tekst: Fremde & Just Ine Tee

Od ponad roku bawimy się przy dźwiękach trzeciego albumu Tokio Hotel – Humanoid. Ale czy wiemy, co tak naprawdę oznacza ten termin? Jak odróżnić go od androida lub cyborga? HUMANOID [przypominający człowieka] Humanoidem nazywamy każdy byt, który kształtem i wyglądem przypomina człowieka. Humanoidalne roboty są zazwyczaj podobne tylko przez występowanie podwójnych kończyn, głowy oraz umiejętność poruszania się w pozycji pionowej. Humanoidami są ssaki naczelne, tak więc jest to byt z dobrze rozwiniętym mózgiem i inteligencją.

ANDROID Często mylony z humanoidem jest android, który w hierarchii stoi niżej od niego, ponieważ jest mechanicznym urządzeniem-robotem, a jego inteligencja jest zazwyczaj tylko sztuczna, dlatego humanoid może być androidem, ale android humanoidem nie. CYBORG Zupełnie inną formą robota jest cyborg. Terminem tym określamy bezpośrednie połączenie człowieka z maszyną. Podstawą takiego połączenia jest współpraca układu nerwowego człowieka z komputerem, gdzie oba elementy mogą na siebie oddziaływać. Mam nadzieję że teraz rozumiecie świat robotów i będziecie mogli zaskoczyć znajomych swoją wiedzą na ten temat. Tekst: Qba


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Wywiady dla mediów, spotkania z fanami, podpisywanie płyt, koncerty, występy, reportaże w telewizji, piosenki w radiach, plakaty w czasopismach młodzieżowych. Brzmi jak Tokio Hotel. Brzmi jak Europa kilka lat temu. Brzmi jak Azja dziś. Zapewne większość z nas myśli, że Tokiomania w Azji dawno się zaczęła, a mieszkańcy tego kontynentu żyją głównie czwórką chłopaków z Magdeburga. Jest jednak kraj, w którym Tokio Hotel zostało zaniedbane na początku ich kariery na Wschodzie. Tak jak kiedyś mogłybyście pomyśleć, że mowa o Polsce, tak dzisiaj mamy prawo mówić tak o… Tajlandii.

Tajlandia, a oficjalniej: Królestwo Tajlandii to państwo położone w południowo-wschodniej Azji. Powierzchniowo kraj ten jest większy od Polski o około 200 tysięcy kilometrów kwadratowych i żyje tam 65,5 miliona ludzi. Całkiem sporo, nieprawdaż? Wydawać by się mogło, że przy takiej ludności zainteresowanie Tokio Hotel jest ogromne. Poza tym Tajlandia sąsiaduje z Malezją, o której słyszymy coraz częściej. A czy ktokolwiek natknął się na Thai podczas przeglądania Tokio Hotelowych newsów? Już od jakiegoś czasu pragnęłam napisać reportaż o fanach z Azji. Nadarzyła się idealna okazja, a ściślej mówiąc, motyw główny szóstego wydania gazetki. Moim pierwotnym pomysłem było opisanie szału w Japonii. Wiadomo, za dwa tygodnie pierwsze show, stolica w nazwie zespołu… Jednak po próbach skontaktowania się z fanami z Japonii przystałam na Tajkach. Czy żałuję? Oczywiście, że nie! Bohaterkami artykułu są Mon, Gade, Teiki, Pui i Hyde, które tłumaczą mi wszystko od podstaw, jak małemu dziecku w szkole podstawowej. Na samym początku próbuję się dowiedzieć, kiedy i jak Tokio Hotel stało się popularne w Tajlandii. Nie sądziłam wtedy, że tak szybko może mnie spotkać pierwsze zaskoczenie. Tutaj popularny jest koreański pop, nie TH, jednak podciągając to pod popularność, wszystko zaczęło się od wydania albumu Humanoid. Oczywiście, angielskiej wersji. Pui poprawia koleżanki: „Wcześniej pojawiło się Scream, a także poznawano ich dzięki Internetowi”. Mimo to, grupa fanów była nadal niewielka.

W tym momencie czuję, że coś jest nie tak! Gdzie ten azjatycki szał? Tysiące fanów? Czyżby wszystko było tylko złudzeniem? Okazuje się, że tak! Chyba wszyscy wiemy, jak ciężko jest trafić na teledysk chłopców w polskiej telewizji. Gade przyznaje, że w Tajlandii nie jest inaczej. Gdy pytam o czasopisma i radio, przypomina sobie jedynie o krótkim artykule ze zdjęciem zespołu w jednym z muzycznych magazynów. Ponad rok temu. Brak zainteresowania ze strony mediów nie jest jednak najgorszym problemem tajwańskich fanów. Dość nieciekawie wygląda sprawa niemieckojęzycznych albumów – można je zdobyć tylko i wyłącznie drogą internetową. W Tajlandii nie są one dostępne, a tamtejszy Universal raczej nie zapowiada zmiany tego stanu. A jak wygląda bycie fanem w Tajlandii? Teiki podejmuje wyzwanie, by to w skrócie opisać. „Jesteśmy TH+TH Fans (Tokio Hotel + Thai Fans – przyp. redakcja). Nie spotykamy się dużymi grupami, ale utrzymujemy ze sobą stały kontakt. Rozmawiałam z przedstawicielami popularnego programu telewizyjnego, Sat-Zone, w sprawie naszego nieoficjalnego fanklubu, jednak niczego konkretnego się nie dowiedziałam.” Również Hyde nie pozostaje bierna – kontaktowała się z Universal Music Thailand, bez większych efektów. „Nie chcemy wchodzić z nimi w konflikty, dzięki nim mamy chociaż część albumów Tokio Hotel.” Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, nieprawdaż? Niekoniecznie. W trakcie całej rozmowy przekonuję się kilkanaście razy, że tamtejszy Universal próbuje pokazać światu, że pomaga tajskim fanom, jednak tak nie jest. Dziewczyny nie ukrywają niechęci do firmy fonograficznej, dla której najważniejsze jest promowanie koreańskiego popu.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Kolejnym problemem są antyfani. Na popularnej stronie internetowej zwanej Siamzone co jakiś czas pojawiają się posty od tzw. haterów. Większość z nich twierdzi, że Tokio Hotel to emo-zespół dla zdesperowanych nastolatek, Bill ma okropny głos i jest gorszy od Adama Lamberta (który uważany jest za idola młodszego Kaulitza). Część z tych osądów brzmi znajomo, nieprawdaż? Bycie fanem Tokio Hotel w Tajlandii nie jest jednak aż tak straszne! Zjednoczeni i przyjacielscy fani organizują różne akcje. Ostatnią z nich było zebranie różnych listów do chłopców w jedno miejsce i wysłanie ich w postaci paczki. Dziewczyny przyznają się również, że biorą udział w urodzinowym projekcie dla bliźniaków. „Mamy również mnóstwo fanartów! Gade ślicznie rysuje, jeden z jej obrazków dałam Billowi podczas M&G!” – chwali się Hyde. Za to Mon gra na pianinie i razem ze swoją przyjaciółką zaczęły tworzyć covery piosenek Tokio Hotel! A opowiadania? Teiki jest prawdziwą maniaczką – zna zdecydowaną większość FFTH w Tajlandii! Obraz Gade, który Hyde dała Billowi na M&G

A jak wygląda stereotypowy fan Tokio Hotel z Tajlandii? „Nie poddajemy się, walczymy o pierwszy rząd na koncertach!” – mówi Gade, a Hyde dodaje: „mieszkamy daleko od siebie, dlatego ciężko nam się spotykać. Jednak stale się ze sobą kontaktujemy!” Teiki ubolewa nad niewielką liczbą fanów w kraju, za to Mon cieszy się, że skrót Tokio Hotel (TH) jest identyczny jak skrót Tajlandii! Poza tym, wszystkie dziewczyny zgadzają się, że Tajki-fanki są bardzo zgrane i pomagają sobie w każdej sytuacji! A najpiękniejszy moment fanostwa? „Biegłyśmy z Hyde za samochodem chłopców, tak długo, że zapomniałyśmy o oddychaniu. Wtedy Bill i Tom pomachali nam przez szybę” – wspomina Gade. Żadna rozmowa nie obędzie się jednak bez chwil rozluźnienia! Dziewczyny nauczyły mnie, że „555” oznacza „hahaha” (5 po tajwańsku to „ha‟), a gdy proponuję dodanie czegoś od siebie, MK, która dołączyła do nas pod koniec rozmowy rzuca równanie: „małpka = Tom!” Również obecność na występach nie jest ogromnym problemem - Gade i Hyde są jedynymi z grupy, które miały możliwość ujrzenia chłopców na żywo – podczas MTV World Stage w Malezji, koncertu w tym kraju oraz Singfest w Singapurze. Na pierwszą imprezę bilety wygrały dzięki grom MTV na Facebooku. Hyde dodatkowo miała okazję zbliżyć się fizycznie do chłopców podczas Meet&Great w Malezji.

Jak widać, niewiele różni nas od tajskich fanów – kolor skóry, język czy wyznanie nie robią wielkiej różnicy wśród słuchaczy Tokio Hotel! A przecież my tak samo jak Hyde, Mon, Teiki, Gade, Pui i MK nie potrafimy jednogłośnie wybrać najpiękniejszej piosenki TH, najśmieszniejszego cytatu Toma czy najdziwniejszej fryzury Billa… Tekst: Boo Zdjęcia: Pui


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Setki głosów, obolałe od klikania palce i długie godziny spędzone przed monitorami, a potem już tylko przyjemna część. Jak skutecznie walczyć i wygrywać, czyli: najlepsi fani na świecie. Jak mówi oficjalna informacja, MTV EMA jest galą muzyczną organizowaną przez stację telewizyjną MTV Europe i jej europejskie oddziały. Transmitowana jest na żywo przez MTV Europe, MTVN HD, oddziały lokalne MTV w Europie, MTV Base Africa oraz w internecie, oglądana rokrocznie przez miliard ludzi. Od 1994 roku ma miejsce w różnych krajach Europy. Nominacje odbywają się w kilkunastu kategoriach głównych. Tyle z teorii. Praktyka wygląda w tym przypadku o wiele ciekawiej, a jeśli mówimy o praktyce, nie sposób zapomnieć o sposobie wyboru zwycięzców. Tu do głosu dochodzą sami słuchacze. I choć można galę krytykować, narzekać na nominacje czy organizację, należy pamiętać, że o tym, kto wygra, decydujemy tylko i wyłącznie my. Na szczęście z roku na rok coraz większa liczba osób bierze w tym czynny udział. Wystarczy wspomnieć, że w 2002 roku głosowało 14 milionów osób, natomiast w 2010 było ich już 46 milionów.

W kilku słowach do publiki, nie zabrakło również tych skierowanych specjalnie dla fanów. Wyjątkowo budujących i dziękujących: „Chcemy też podziękować tym, którzy, siedząc w domu, głosowali na nas jak szaleni. Nie wiem, jak to robicie, ale to niesamowite! Dziękujemy bardzo! Co do innych zespołów nominowanych w tej kategorii z nami, przykro nam: nasi fani są najlepsi na świecie! Dziękujemy bardzo i życzymy udanego wieczoru”. Zapewne wszystkim, którzy głosowali i wytrwale trzymali kciuki, zrobiło się zdecydowanie ciepło na sercu po usłyszeniu tych słów. I choć może zabrzmi to nieco zbyt pysznie, Bill miał racje, bo fani Tokio Hotel to wyjątkowa grupa.

EMA to prestiż. Zarówno dla miasta, w którym się odbywa (w tym roku był to Madryt), jak i dla nominowanych, a w szczególności zwycięzców. Tych przedostatnich w tym roku było niemało, walczono w aż trzynastu kategoriach. Europa się starała, jednak nie do końca wyszło, jak powinno. Tokio Hotel jako jedyny europejski zespół (oprócz zwycięzcy kategorii Najlepszy europejski wykonawca) zdobył statuetkę, stając się swojego rodzaju reprezentantem naszego kontynentu. Nikt z pozostałych nominowanych nie zdołał pokonać amerykańskich konkurentów.

W środowiskach fanowskich znani jesteśmy z wyjątkowej upartości i nieustannego zaangażowania przy wszelkich nominacjach bądź jakichkolwiek akcjach, które dotyczą chłopców i w których możemy pomóc. Jako jedni z nielicznych zawsze zawzięcie walczymy o każdą nagrodę, głosując od rana do nocy i na bieżąco „monitorując” sytuację i rankingi. Listy aktualnych głosowań, przypomnienia na shoutboxach – to wszystko sprawiło, że po raz kolejny wygrali, zgarniając konkurentom sprzed nosa nagrodę.

A co na to sami chłopcy? Choć poznaliśmy jedynie opinie bliźniaków, nie trudno domyślić się, że tak właśnie myśli cała czwórka. Zaskoczenie, szczęście, niedowierzanie, duma – to wszystko towarzyszyło im, kiedy tylko dowiedzieli się o wygranej, będąc już w studiu w Los Angeles. Jak sami mówią, mają świadomość, jak ważne są EMA. „Myślę, że wszyscy wiedzą, co to znaczy. EMA są naprawdę bardzo obszerne i jesteśmy strasznie dumni, że dostaliśmy kolejną nagrodę, to naprawdę świetnie!”, mówi Bill. To już czwarta ich nagroda, dzięki czemu znajdują się w gronie liderów pod względem zdobytych EMA.

Upartość? – „Ja głosuję codziennie. Wczoraj wykończyłam limit na 12 stronach...”, pisze Heilig. Zachęcanie i wspieranie? – „Ludzie, dajemy czadu. Jest spora konkurencja, także spinamy poślady i jechana!”, przekonuje Effylicious. Chwile zwątpienia? – „Nie za dobrze nam poszło.”, wzdycha Angie_x. Niewątpliwie to wszystko wciąż towarzyszyło fanom podczas nerwowego głosowania i oczekiwania na wyniki. A jak czas oddawania swoich głosów wspominają sami fani? „Przeanalizowałam nieco rywali. Nie powiem, konkurencja była spora. Głosowałam prawie codziennie, z małymi wyjątkami. Czytałam na forach komentarze do konkurencji. Gdzieś w sobie miałam iskrę nadziei, nie poddawałam się i głosowałam dalej. Od początku listopada głosowałam codziennie, by nadrobić stracone procenty. Do końca nie byłam pewna wygranej.” ~Prinzessindunkelheit


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

„Ustawiłam sobie stronę startową EMA. Na gg często przypominałam, na stronie w boxie pisałam, no i na główną wstawiałam. Szczerze mówiąc, trochę zwątpiłam, widząc to, co się w tym roku działo.” ~Jumbiena Nic więc dziwnego, że chłopcy byli pod wrażeniem. Nawet stwierdzenie, iż „mają najlepszych fanów na świecie” w tym kontekście wcale nie wydaje się przesadzone. Bo oni ich po prostu mają. I zawsze mogą na nich liczyć, choć przez moment wydawało się, że i sami chłopcy zwątpili w wygraną, szczególnie gdy Tom prosił na swym blogu o głosy. Nieco niepokojące? Zdecydowanie, ale równocześnie wyjątkowo motywujące. Mnóstwo fanek niemal natychmiast zareagowało setkami głosów. Toma nie można było zawieść. A sama niepewność? Pozostała do ostatniej chwili. Jeszcze kiedy zaczynała się gala, na shoutboxie wciąż trwały nerwowe dyskusje, jedni wypatrywali chłopaków, inni wsłuchiwali się, czy nie będzie o nich jakiejś wzmianki, większość z uwagą śledziła czerwony dywan. Zdenerwowanie, irytacja, wyczekiwanie i iskierki nadziei, że jednak przyjadą i wygrają. A kiedy jednak się nie pojawili? No cóż, reakcje były różne, począwszy od krytycznych, a skończywszy na pełnych zrozumienia. „Ej, dziewczyny, nie wiem, jak Wy, ale ja, jako fan, czuje się trochę zawiedziona. Jak mogli nie przyjechać na tak wielką galę jak EMA? Amerykanie poprzylatywali zza oceanu na show, a oni jako EUROPEJSKI zespół (poniekąd reprezentacyjny) nie pojawili sie na największej europejskiej gali wręczania nagród...” ~Fridaa89 „Dobrze, że TH nie byli na tej gali, może troszkę inaczej zaczęli patrzeć na to, co robią i zamiast lansować sie w Madrycie, szokować strojem (mówię tu o Billu), postanowili się bardziej skupić na tworzeniu płyty i to jest dla mnie fajne” ~OnlyGirl

Jakkolwiek by na to nie patrzeć, tegoroczne EMA z pewnością wywołały w świecie fanów niemałe emocje. Zarówno samo głosowanie, jak i wręczanie nagród przyciągnęły przed ekrany komputerów setki fanek i pozytywnie lub negatywnie, na pewno w jakiś sposób zapiszą się w naszej pamięci. A radości ze zwycięstwa chłopców i ich ciepłych słów nie odbierze fanom nikt. Dla wielu to najlepsza i najważniejsza nagroda dla nich samych, o wiele cenniejsza niż statuetki chłopaków. Teraz jest już po EMA, ale czekają nas kolejne gale i kolejne głosowania. Biorąc to pod uwagę, mam ochotę powiedzieć jedno: „Myszki w ręce, kochani!”. Nie możemy ich zawieść. Status najlepszych fanów na świecie coś przecież oznacza. Tekst : Unlike


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Kto by pomyślał, że pojadę na kolejny koncert z trasy „Welcome to HUMANOID CITY Tour”. Miało mnie tam wcale nie być, ale w ostatniej chwili zaryzykowałam i postanowiłam powiedzieć o swoim pomyśle rodzicom. Przyjechałam trzy dni wcześniej... Wiedeń, 31.03.2010. Planowałam ten wyjazd z koleżanką, ale z pewnych przyczyn pojechałam w końcu sama, czego ani trochę nie żałuję. Pierwszą noc spędziłam jeszcze w hostelu, później poszłam pod halę. Austriacki fanklub w ostatniej chwili wyraził zgodę na numerki. Bardzo się ucieszyłam – pierwszy rząd zaklepany! Fanki, które już tam koczowały, były bardzo miłe i pełne podziwu, że sama odważyłam się przyjechać. Następny dzień spędziłam pod halą. Cały czas przychodził ktoś nowy. Atmosfera była świetna, a do tego pogoda przepiękna. Wieczorem przyjechały dwa tourbusy, ale bez chłopaków. Większość fanek zaczęła szaleć i biec w ich stronę. Ochrona powoli ustawiała barierki i kiedy były już gotowe, chciałam krzyczeć z radości, bo dało się już wyczuć tokiohotelowy klimat przed koncertem. Około 21:00 zaczęliśmy się ustawiać w kolejce. Wszystkie byłyśmy przemarznięte, ale tam jest taka świetna ochrona, że dostawałyśmy od nich gorącą herbatę przez całą noc. Fani rozmawiali, ale powoli robiło cicho i większość próbowała zasnąć, co było trudne, ponieważ zimno dawało się odczuć. 6:00, mróz, rozmowy fanów. Czuć, że wszyscy ożywiają się, mimo zimna energia się budziła. Przyjechały tiry i fanki znów zaczęły krzyczeć. Ktoś puścił plotę, że koncert jest odwołany. Wszyscy pytali, o co chodzi, a po chwili ktoś powiedział, że to tylko taki mały żarcik na pobudzenie. Bardzo zabawny.. Byłam bardzo zmęczona i śpiąca. Ustaliłam z fanklubem, że wrócę na chwilę do hostelu, ponieważ zostawiłam tam bilet. Wracając pod halę spotkałam Feli, fankę, z którą się praktycznie cały czas trzymałam. Było wiele osób z różnych krajów, miałam wrażenie, że to międzynarodowy koncert. Atmosfera było cudowna, chwilami słońce tak mocno grzało, że musiałam chować się w cień. Czas leciał szybciej niż myślałam. Dużo się działo. Przyjechała telewizja, filmowali wszystko, a fani szaleli i widać było, że każdy był podekscytowany wieczornym show. Pojawiło się sporo klonów, a szczególnie Billa i Toma. Każdy robił sobie z nimi zdjęcia. Byli jak prawdziwi. Nagle przyjechały tourbusy – fanki oszalały. Krzyki były niesamowicie głośnie. Znalazłyśmy drugie wejście i udało nam się!

Widziałyśmy ich busy i kolesia, który denerwował fanki, bo cały czas wchodził i wychodził z busa. W końcu nadszedł ten moment i nasi kochani chłopcy wyszli z busa i przenieśli się na halę, gdzie miał się odbyć soundcheck. Trwało to dosłownie chwile, ale zawsze to coś. Około 16:00 pierwsze 100 osób dostało swoje opaski, kolejne 600 otrzymało przepustki na Fan Zone. Coraz bliżej do wpuszczania. Nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Przede mną stało tylko 9 osób. Kilka fanek nie wróciło do barierki i stałam o kilka metrów bliżej. 20 minut przed otwarciem bramek byłam w takim stresie, że nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Było bardzo głośno i chaotycznie, ale co się dziwić: zaraz miał być przecież Einlass. Wreszcie drzwi sie otworzyły i pierwsze fanki pobiegły jak porażone, kiedy sprawdzili mój bilet, zrobiłam to samo. Hala była pusta, ale strona Toma i część strony Georga były już zajęte. Zdecydowałam, że pójdę prosto pod wybieg. Pierwsze rzędy zaczęły się wypełniać. Koło mnie stały dwie Polki. Byłam jeszcze bardziej szczęśliwa, że na samym środku zawitają 3 polskie flagi. Czy nie jest to piękne? Zrobił się ogromny ścisk. Leciał remix World Behind My Wall. To były chwile, minuty, a może tylko sekundy. Nagle zgasły światła. Wszyscy zwariowali. Każdy krzyczał najgłośniej, jak mógł. Moje serce biło coraz mocniej. Dreszcze ogarnęły moje ciało i przejęły kontrolę nad moją osobą. W myślach pytałam się samej siebie, czy marzenia naprawdę mogą sie spełniać. Szaleństwo...


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Na początku wyszedł Tom z Georgiem i jajo się otworzyło. OBŁĘD. Bill w swoim humanoidowym stroju rozwalił system na całego. Bardzo ciężko było mi się ruszać. Praktycznie niemożliwe do wykonania. Miałam wrażenie, że świat się zatrzymał. Nic sie dla mnie nie liczyło. Najważniejsze było to, że jestem tam i mogę być częścią tego wydarzenia. Piosenki leciały za szybko. Wszystko działo sie trochę 'automatycznie', ale wcale mi to nie przeszkadzało. Georg jak Georg. Jego ruchy czysta poezja. Gustava widziałam najmniej, a szkoda. Bill uśmiechał się od ucha do ucha, kiedy patrzył na nasze flagi. W pewnym momencie gardło mi siadło i nie miałam już siły krzyczeć ani śpiewać, ale nie poddawałam się. Ich muzyka, świadomość, że oddychamy tym samym powietrzem, trzymała mnie na duchu. Oczywiście jak zawsze były akcje koncertowe. Spodobała mi się szczególnie ta z twarzami alienów na zielonych kartkach. Cała hala wyglądała świetnie, a chłopaki się cieszyli, kiedy to widzieli. Później zagrali Übers Ende Der Welt. To jedna z moich ulubionych piosenek, więc skakałam, próbowałam tańczyć, śpiewałam najgłośniej, jak potrafiłam. Słysząc tę piosenkę, przypomniałam sobie poprzednią trasę, która była fantastyczna...

Najbardziej czekałam na Durch Den Monsun. Ta piosenka ma coś w sobie. Fani słysząc pierwsze dźwięki, oszaleli, ze mną na czele. Chciałam, aby czas sie zatrzymał, ale wiedziałam, że wszystko, co dobre, zawsze szybko się kończy. Nie chciałam o tym nawet myśleć, a po usłyszeniu Für Immer Jetzt zrobiło mi się smutno. Kocham tę piosenkę, ale nie chciałam wcale jej słuchać. Rozbawił mnie pewien moment: Billowi zepsuł sie mikrofon i nikt nie wiedział, o co chodzi. Fani śpiewali za niego, ale po chwili dostał drugi i śpiewając, wybiegł na wybieg. To była moja ostatnia szansa, by zobaczyć go z tak bliska. Śpiewając ostatnie wersy ostatniej piosenki, spojrzał się po całym pierwszym rzędzie. Nogi mi się w tamtej chwili ugięły. Kto to przeżył, wie, o czym teraz piszę. Trwało to zaledwie kilka sekund i już go nie było. Wszyscy weszli na swoje miejsca i jajo zaczęło sie zamykać. Tokio Hotel było w świetnej formie, głos Billa – anielski, a ich obecność sprawiała, że wszystko było magiczne. Po koncercie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Podeszła do mnie jedna dziewczyna i razem szukałyśmy czegoś do picia. Tylko o tym marzyłam. Przy okazji spotkałyśmy koleżanki z Bratysławy.

Bill rzadko wychodził na wybieg, ale kiedy już to robił, czułam, że umieram, że zaraz zemdleję. Nigdy wcześniej nie miałam szansy być tak blisko. Widziałam każdy szczegół jego twarzy, jego ciała. Byłam ogarnięta wszystkimi emocjami naraz. Chwilami stałam i patrzyłam się na każdego z nich jak zahipnotyzowana. Przed In Your Shadow Bill zapytał, czy nie jest nam za gorąco. Każdy doskonale wiedział, co zaraz się stanie. Był tak uprzejmy i polał nas wodą, po czym napił się z butelki. Ta piosenka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Za każdym razem, gdy ją słyszę mam ciarki, a tym razem było to szczególne, ponieważ byłam tam i wszystko działo się na żywo. Niesamowite uczucie!

Pobiegłyśmy za halę, było cholernie zimno. Czekaliśmy ponad godzinę. Opatuliłam się flagą, dzieląc się nią z drugą fanką. Przyszedł czas na ich odjazd. Bramy się otworzyły i najpierw wyjechał bus Georga i Gustava, a za nim Billa i Toma. Kierowcy nam machali, a my oczywiście im. Nie obyło się bez pokazywania flag. Mam nadzieję, że może przypadkiem ją zobaczyli. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że to naprawdę KONIEC. Wtedy doszło do mnie, że czeka mnie powrót do codzienności. Taki wyjazd daje wiele radości, przeżyć, uśmiechu na twarzy. Poznałam masę wspaniałych ludzi. Wiem jedno: chciałabym to powtórzyć, ale tym razem w gronie znajomych. Tekst i zdjęcia: TomsSternchen


„Stany, Stany, fajowa jazda, Zjednoczonych łopot flag, Ameryka, gwiaździsty sztandar, Czujesz klimat, na pewno tak…„*

THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

czyli…

Ale po kolei, bo historia na swój prosty sposób jest dość skomplikowana. Początek września dwa tysiące dziesiątego roku, fani spokojnie świętują „oczko” bliźniaków… - Akurat ty świętowałaś. Pf. Cicho mi tam. (Wybaczcie mojemu alter ego, ale ktoś otworzył szafę, w której trzymałam złą Agathe). Wracając do tematu... Jak głosi ogólna prawda: święta, święta i po świętach, więc kiedy kilka dni później brutalna rzeczywistość powiedziała nam: „dzień dobry”, nie mogliśmy się do niej przyzwyczaić. Włamanie do domu bliźniaków w Hamburgu zapewne zapoczątkowało plany o wylocie do Los Angeles. Parę tygodni później, Twitter oznajmia: „Bliźniacy wraz z Davidem Jostem, menagerem, wyprowadzają się do Miasta Aniołów, aby pracować nad nowym materiałem. Gustav i Georg zostają, zakochani…” - Przyznaj się, zazdrosna byłaś! Tu nie o mnie mowa! Spekulacjom nie było końca. Pojawiały się słowa o wodzie sodowej, o lepszych wizjach na przyszłość dla Billa i Toma… - Alles eine Frage der Technik! … niektórzy mieli jednak bardziej czarne myśli, niżby wypadało. Myśli, o rozpadzie zespołu. Żeby mi ten potwór rodem z Billowej szafy nie wypominał, to przyznam się, że sama tak myślałam i w sumie myślę nadal. - Teraz to mi ubliżyłaś, wiesz? Ja i szafa Billa? A niby gdzie miałabym się tam zmieścić pomiędzy tysiącem koszulek, dwoma tysiącami butów… Ciekawe jak kolo to przewiózł do Stanów. Też mnie to ciekawi. Oczywiście, paparazzi zadbali o to, abyśmy mieli okazję zobaczyć kilka zdjęć z ich wyprowadzki oraz z lotniska. Ba! Ktoś nawet wyszperał w necie fotki wnętrza samolotu jakim lecieli. Pojawiły się głosy ludzi zorientowanych, że taka przeprowadzka może trwać nawet trzy tygodnie. - Biedny Billuś, co on zrobi bez koszulki numer 512?

Kupi sobie nową, wiesz? Stać go. Swoją drogą, cały czas zastanawia mnie, co oni z tym swoim angielskim będą tam robili. Bill to jeszcze jako tako gramatycznie mówi, ale Tom i jego „If I would”? Sądzę, że przez pierwsze tygodnie nie wystawią nosa poza studio/chatę i będą uczyli się języka razem z „Magic English”. Mickey Mouse says: „Hi Tom”, a oni tylko taka zgacha i nic. - To miała być moja kwestia… Wybacz. Wiesz, ktoś mi nawet mówił, że podejrzewa, iż Tom weźmie przykład z Perrine i rozbije sobie namiot w ogródku Jessici Alby.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

- Tak, tak, a Bill będzie nocował u Lamberta. Tak dosadna być nie musiałaś. Chciałam po prostu zaznaczyć, że boję się, żeby ich Ciocia Komercja nie zjadła jeszcze bardziej niż już zdążyła to zrobić. I w sumie tylko to mnie martwi, że jest coraz gorzej. - Ej, to ty miałaś być ta dobra. Ja tu jestem od pociskania bliźniakom od patyczaków i wróżby z chińskiego ciasteczka o reklamie margaryny dietetycznej „bez tłuszczu”. Dobra, a więc... Bliźniacy wynieśli się z Niemiec w październiku i… słuch po nich zaginął, a przynajmniej tak mogło się wydawać. Nic z tych rzeczy. Nastąpiło wielkie BOOM, bo Bill pojawił się w reklamie sieci sklepów komputerowych Saturn… - Żer, dla skner, idealny aktor… … wraz z Alicem Cooperem. Reklamy stylizowane na Star Wars i nieodłączne powiedzonko: „Wszystko jest sprawą techniki”. I znowu szał w Europie, każdy chce mieć ulotkę z Saturna z tą przemiłą mordką. Raz nawet udało mi się trafić na tę reklamę w RTLu. Tata ogladał Bundesligę i była Werbung. - Du kannst sprechen? Du kannst singen? No tak, to rozbroiło mnie najbardziej. Ptaszek był bardzo optymistycznym akcentem i powalił mnie na kolana… Bardzo miła i wcale nie chamska aluzja do Billowego wokalu. Ciekawe, czy będzie tam pobierał lekcje śpiewu… - Tak, tak, niech leczy głos, bo na głowę to za późno. Agathe, wyślę cię do nich pocztą, w prezencie urodzinowym, wiesz? Miał być ładny artykuł o tym, jak Bill i Tom Kaulitz, w październiku dwa tysiące dziesiątego roku opuścili rodzinny kraj i wywędrowali do Stanów za chlebem, pozostawiając dwójkę najlepszych przyjaciół w sidłach miłości, a przez ciebie, Just nie zaakceptuje tego artykułu… Zobaczysz.

- Nie pozwalasz mi przeklinać, więc powiem tak: Żal, żenada i chustka na szyi Billa za kilkanaście tysięcy euro. A nie pojawili się dlatego, że oszczędzają na czynsz na chatę… Tudzież Tom musi opłacić abonament za namiot u Alby. Ble, fuj, ohyda. Sprawdziły się twoje przepowiednie, że twojego nierealnego męża i tego drugiego z ładniejszej połowy zespołu nie będzie… Dobra, wracając do tematu… Ponieważ bliźniacy mieszkają teraz w Stanach, każdy ich powrót do kraju ojczystego jest wielkim wydarzeniem. Twitter: „Tokio Hotel znowu razem, sesja zdjęciowa!” I cały świat oszalał od nowa. Sesja była robiona na potrzeby nowego – starego albumu zespołu. „The Best of Tokio Hotel”, zawiera dwie dodatkowe piosenki – nową wersję piosenki z czasów Devilish oraz Hurricanes and Suns… - Bill interesuje się fizyką. Mówię ci. Ciekawe czy on wie, co to jest efekt „halo”. Chyba, że Gustav z Georgiem prowadzą efekty doświadczalne i to dlatego brzydszej połowie odwaliło. ... w każdym razie, po wyjeździe Billa i Toma wszystko jest jedną wielką niewiadomą.

- Wiesz, że jak się denerwujesz, to głos masz tak piszczący jak podniecony Tom? A skąd ty niby wiesz, jak piszczy podniecony Tom, co? Myślałam, że zarezerwował sobie te piski dla Jessici Alby albo którejś z Olsenek. - Jakby nie patrzeć, ale to ja jestem ta zła… Zła i okropna. To teraz powiedz ładnie wszystkim, jak skwitowałaś EMA w Madrycie. Pomijając fakt, że go nie obejrzałyśmy ani razu w całości. *fragment piosenki T-Love – Stany Stany Tekst: Agathe & Potwór z szafy Billa


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Zloty, parodie, koncerty – wszędzie tam można spotkać klonów Toma, którzy cieszą się niesamowitą popularnością i powodzeniem wśród fanów. Już dziś każdy z Was będzie mógł wystylizować się na starszego Kaulitza! Podobnie jak w ostatnim wydaniu, przygotowaliśmy dla Was dwa zestawy typowo Tomowe!

Gdzie kupić? - stringi - Censored - 9,95,- spodnie - Smog - 149,- T-shirt - Fishbone - 39,95,- koszula - Fishbone - 75,95,- pasek - NY accessories - 34,95,- czapka - NY accessories - 34,95,- buty - NY accessories - 99,95,-

Zestaw I – letni Komplet ubrań przygotowany specjalnie do noszenia w ciepłym półroczu, tudzież w zamkniętych pomieszczeniach. Takiego Toma możemy zobaczyć na zdjęciach z różnych sesji, czy w telewizji. A poza tym bardzo modnie! Koszula w kratę to motyw główny tego zestawu. Kolory dowolne (ale uwaga na róż!), jednak barwy, które kojarzą się z Tomem to błękit lub czerwień. Warto wybrać ciuch o rozmiar lub dwa większy, by czuć się równie komfortowo, jak Tom. Pod spód zakładamy koszulkę – może być to biały obcisły podkoszulek (dla tych, którzy nie lubią workowatych ubrań) lub T-shirt kolorystycznie dobrany do koszuli. Spodnie – oczywiście bardzo modne w tym sezonie jeansy typu boyfriend. Krok nisko, szerokie w udach, można znaleźć je w niemal każdym sklepie i wyglądać równie dziewczęco, co w rurkach! Najbardziej Tomowe buty to, rzecz jasna, Reeboki! Jednak to nie my je reklamujemy, dlatego można zastąpić je podobnym obuwiem innej sportowej firmy. Oczywiście jest to wydatek rzędu 200-300 złotych, dlatego tym, którym buty sportowe nie pasują do stylu, radzę pożyczenie ich od kogoś znajomego lub zaopatrzenie się w nie w tańszym sklepie. Najbardziej oczywistym dodatkiem jest kolczyk w wardze. Fanom nie posiadającym piercingu tego miejsca polecamy atrapy, tudzież pominięcie tego szczegółu. Za to czapka na głowie jak najbardziej wskazana. Większość z nas nie ma ani dredów, ani warkoczyków, a zarówno długie, jak i krótkie włosy ukryć można pod kolorystycznie dobraną bejsbolówką. Tom znany jest z tego, że jest kobieciarzem, dlatego ciekawym dodatkiem mogą się wydawać damskie stringi w kieszeni... A może i coś więcej? ;) Również na makijażu nie powinniśmy spędzać zbyt wiele czasu – muśnięcie twarzy pudrem i podkreślenie rzęs w zupełności wystarczy, tym bardziej, że rzęsy Toma są dość długie i ciemne!


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Gdzie kupić? - czapka - Fishbone - 29,95,- spodnie - Smog - 149,- płaszcz - Smog - 229,- T-shirt - Smog - 19,95,- szalik - NY accessories - 39,95,- rękawiczki - NY accessories - 34,95,- buty - NY accessories - 99,95,-

Zestaw II – zimowy Ubrania te zostały skompletowane specjalnie na półrocze zimowe, czyli chociażby na dzisiaj. Dominują szarości i czerń, lecz kolorowe akcenty również są mile widziane! Dozwolone są te same spodnie, co w poprzednim zestawie, jednak ostatnimi czasy Tom woli pokazywać się w ciemnoszarych jeansach, co idealnie pasuje do grafitowego płaszczu. Oczywiście krótkiego, aczkolwiek w wersji kobiecej może być to również dłuższa kurtka. Zamek, guziki – nieważne, tutaj najważniejszy jest ciemny kolor. Pod spód koszulka, na mroźne wieczory dodatkowo bluza, gruba i ciepła! Tutaj nie radzę eksperymentować z kolorami, Tom rzadko pokazuje się w kolorowych bluzach. Także buty staramy się dobrać na podstawie barw – czarne adidasy – to jest to! Nie są one najlepszym rozwiązaniem na spacer wśród zasp śnieżnych, dlatego pamiętajmy – Tom ma samochód! Bardzo ważne są w tym zestawie dodatki – szalik, rękawiczki. Wszystko, co znajdzie się na naszej szyi powinno być połączeniem czerni, bieli i szarości, gdzieniegdzie przeplatane srebrną nicią. Paski, kwadraty, prostokąty – byleby było kanciaste i miało cztery boki! Nasze dłonie powinny chronić skórzane rękawiczki – oczywiście ze skóry ekologicznej! Można kupić je już niemal w każdym sklepie odzieżowym, bo jest to kolejny bardzo modny w tym sezonie element stroju starszego Kaulitza! Czapkę zmieniamy na czarną, kolorowa za bardzo kojarzy się z wiosną, nieciekawie to wygląda na tle białej pokrywy śnieżnej! Znowu chowamy pod nią włosy. Makijażu i biżuterii nie zmieniamy!

Modelka: Zysia Zdjęcia: Pixie Tekst: Boo


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

List gończy Imię: Georg Moritz Hagen Nazwisko: Listing Ksywa: przez kolegów z zespołu „pieszczotliwie” nazywany Hobbitem. Często jako przezwiska chłopcy używają również jego drugiego lub trzeciego imienia. Data urodzenia: 31.03.1987r. Miejsce urodzenia: Halle, Niemcy Znak zodiaku: Baran Kolor oczu: szaroniebieskie Kolor włosów: brąz Wzrost: 1,78cm Waga: 72kg (dane z 2007r.) Rodzeństwo: jest jedynakiem Stanowisko w zespole: basista, chórki na koncertach

Georg i... Tokio Hotel Do zespołu dołączył, wraz z Gustavem, w 2001r. po tym jak zobaczył bliźniaków występujących w jednym z niemieckich klubów – Gröniger Bad. Georg miał wówczas czternaście lat. Od tego momentu występowali razem jako Devilish, a później – Tokio Hotel. Są dla siebie jak rodzina. Georg i... Bill W koledze z zespołu podoba mu się najbardziej to, że jest bezpośredni. „Czasem aż za bardzo. Można z nim o wszystkim pogadać.” Poza tym nie potrafi spędzić z Billem dnia, kiedy ten się z niego nie śmieje.

Georg i... Tom Są dwójką najlepszych przyjaciół. Podczas wywiadów Tom często docina Georgowi, ale ten przyjmuje to ze śmiechem i, zwykle, przyłącza się do „gry” prowadzonej przez Kaulitza.

Georg i... Gustav Szatyn poznał Gustava w szkole muzycznej, gdzie sam pobierał naukę gry na gitarze basowej. Już wtedy obaj myśleli o tym, żeby grać razem, założyć zespół. Właśnie wtedy spotkali bliźniaków Kaulitz.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Georg i... języki obce Mimo czasu spędzonego na trasach i wywiadach w USA, Georg twierdzi, że jego angielski dalej jest kiepski. Za to po tym jak parę razy dał popis swoich umiejętności z zakresu języka francuskiego, można zdecydowanie stwierdzić, że... jego francuski również jest kiepski. Georg zatrzymał się na poziomie „Jestem penisem”. Georg i... Dunja A dokładniej Dunja Pechner, która odpowiedzialna jest za działania i kampanie promocyjne zespołu. Z Georgiem łączy ją głównie to, że lubią sobie dokuczać, poszturchiwać. Przy czym często to Dunja zaczyna, a Geo jej „oddaje”. Przyjacielskie poszturchiwania na zasadzie „Kto się czubi ten się lubi”.

Georg i... filmy Według szatyna najzabawniejszym filmem na świecie jest „Hot shots” – parodia wielu znanych filmów akcji. Jego ulubionym filmem jest również „Matrix” z Keanu Reevesem. Chociaż wśród aktorów preferuje Brada Pitta. Zaś w telewizji najchętniej ogląda serial „Seks w wielkim mieście”.

Georg i... Gegen meinen Willen „Wbrew mojej woli“, czyli piosenka obrazująca uczucia dzieci, których rodzice się rozstali. Jest to coś, co łączy nie tylko Billa i Toma, ale również Georga, który ze swoim biologicznym ojcem nie utrzymuje kontaktu.

Georg i... Schrei W klipie do piosenki „Schrei” Georg niszczy swój robiony na zamówienie bas. Dlatego obawia się, że pójdzie za to do piekła. Wstępną karą za roztrzaskanie gitary mogło być pewne zdarzenie z planu: Georg dostał kamerą w oko. Georg i... szkoła Wśród przedmiotów szkolnych najbardziej lubił sport i psychologię. O matematyce i historii najlepiej by zapomniał. Jeszcze w styczniu 2006 miał w planach zrobić maturę. Jednak po tym jak Tokio Hotel stało się sławnym i rozchwytywanym zespołem, musiał z tego zrezygnować. Zaczął, tak jak pozostali, pobierać prywatne lekcje.

Georg i... medycyna A dokładniej dentystyka. Tym chciał się zajmować w młodości – być dentystą tak jak jego biologiczny ojciec. Nic by z tego jednak nie wyszło, ponieważ Georg chciał leczyć tylko ludzi z ładnymi zębami.

Georg i... taniec Jest jedynym członkiem zespołu, który lubi potańczyć od czasu do czasu – za każdym razem kiedy słyszy dobrą muzykę. Czasami mu się „obrywa” od reszty zespołu za tę „skłonność”. Georg i... koncerty Każdy koncert jest dla niego związany z ogromnym zdenerwowaniem, stresem i podnieceniem. „Serce ci wali, ogłuszający hałas, krzyki fanów. W tym momencie adrenalina osiąga szczyt.” Na scenie jest w swoim własnym świecie. Od samego wyjścia przed publiczność przestaje zwracać uwagę na cokolwiek. „Wszystko samo płynie. Po prostu grasz.” Jednak taki koncert to nie tylko stres. „W takich chwilach nachodzi cię uczucie ogromnego szczęścia, coś pięknego.”


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Georg i... fani Chłopcy za każdym razem powtarzają, że mają najlepszych fanów na świecie i Georg nie jest w tej sprawie wyjątkiem, co potwierdza w wielu swoich wypowiedziach. Zaznacza, że to fani dają im energię do grania na koncertach i innych wszelkiego rodzaju wystąpieniach, że to oni wnieśli ich na szczyt.

Georg i... przyjaciele Cały zespół tworzy małą rodzinę składającą się z najlepszych przyjaciół. Znają wszystkie swoje wady i zalety, co im najbardziej działa na nerwy. Jednak Georg ma przyjaciół nie tylko w obrębie Tokio Hotel. „To dla mnie ważne mieć też przyjaciela poza zespołem. Kogoś, komu można czasem powiedzieć. Ale ten Tom mnie dzisiaj wkurzył!” Taką osobą dla szatyna jest Fabi. Jego najlepszy przyjaciel jeszcze z okresu gry w piłkę ręczną. Georg i... rodzina Jest jedynakiem i dobrze mu z tym. Nigdy nie chciał mieć rodzeństwa. Po rozwodzie rodziców zamieszkał z mamą, a z biologicznym ojcem nie utrzymuje kontaktów. Za to w booklet‟cie płyty „Schrei” w podziękowaniach wyraża wdzięczność za wsparcie nie tylko swojej mamie, ale również „nowemu” ojcu. Georg i... miłość Na związki miłosne chłopcom brakuje czasu... W każdym razie tak sądzili fani aż do jesieni 2009r. Georg przyznał wtedy, że od 1,5 roku ma dziewczynę. Niedawno powiedział, że jest ona rudowłosa i ma piegi. Jednak czy to prawda? Trudno orzec.

Georg i... dziewczyny (a właściwie tylko jedna) „(...)ukrywałbym ją, bo pewnie wiele fanek reagowałaby na nią bardzo negatywnie.” Georg w pewnym stopniu trzyma się tej tezy sprzed lat. O jego wybrance wiadomo niewiele, a i o jej istnieniu fani dowiedzieli się po długim czasie. W zdobywaniu dziewczyny Georgowi podoba się to, że trzeba się trochę napracować, żeby takową sobą zainteresować. Nie jest przywiązany do jednego, konkretnego typu dziewczyny. „Muszę się po prostu z nią dobrze rozumieć, jak z przyjacielem.” Georg i... dzieci Czyli: Czy Georg chciałby mieć dzieci? Owszem, chciałby, ale nie teraz. Nie widzi siebie w roli rodzica, a na pewno nie wcześniej niż przed czterdziestym rokiem życia. Obecnie rodzina przeszkadzałaby mu w graniu w ukochanym zespole. Oczywiście koledzy mogliby robić za opiekunki do dzieci. Tylko, właściwie, żadna ze stron nie bierze tego pod uwagę. Zwłaszcza Georg ma opory: „Na miłość boską! Nie dałbym im dziecka.”

Georg i... alkohol Jest już pełnoletni i legalnie może sobie pozwolić na małe „od czasu do czasu”. Kilka razy fani mogli go zobaczyć z, np. butelką piwa w dłoni albo lampką szampana. Jest jeden minus – gdy Georg wypije za dużo, robi się sentymentalny i zaczyna się tulić do wszystkich. To może się nie podobać jego dziewczynie. Georg i... pieniądze Tak jak i reszta zespołu niespecjalnie lubi mówić o pieniądzach, czy o tym, ile zarabiają. Z pewnością są to niemałe kwoty. Czy są milionerami? Georg odpowiada na to krótko: „(...)chyba, że w polskich złotych.” Georg i... Polska Na pierwszym koncercie TH w naszym kraju fani, pod inicjatywą polskiego fanklubu, przygotowali dla niego transparent. Ciągnął się on przez całą szerokość hali, około 30 metrów. Na transparencie znajdował się napis: „Welcome to Poland, Happy Birthday, Georg!” (ang. witamy w Polsce, sto lat, Georg!) . Coś takiego trudno zapomnieć. Dlatego, zapewne, w jednym z wywiadów z 2007 roku Georg powiedział, że dwudzieste urodziny obchodził w Polsce.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Georg i... jego styl Chętnie nosi jeansy z postrzępionymi z tyłu nogawkami oraz koszulki z nadrukami log i nazw ulubionych zespołów. Do tego zwykłe adidasy. Jako jedyny w zespole nie ma ani tatuaży, ani piercingu. Nie wyklucza jednak takiej opcji i chciałby tego może kiedyś spróbować. A skoro mowa o stylu nie można zapomnieć o włosach.

Georg i... sport Biorąc pod uwagę wygląd zewnętrzny, można, za pewne słusznie, przypuszczać, że chłopak lubi wysiłek fizyczny. W wieku jedenastu lat zaczął grać w piłkę ręczną, jednak musiał z tego zrezygnować na rzecz Tokio Hotel. W kolejnych odcinkach THTV mogliśmy podziwiać jak, razem z Gustavem, wspinał się po specjalnych ścianach czy ścigał się gokartami z członkami zespołu i reszty ekipy. Mieliśmy również okazją oglądać jego zmagania z quadami na pustyni w USA oraz strzelanie z paintballa. Na wakacjach Georg lubi ponurkować w ciepłych wodach oceanu... A w wolnych chwilach jeździ na kucykach. ;) Georg i... gimnastyka artystyczna Coś, co można by również nazwać „sportem scenicznym”. Podczas koncertów Georg potrafi ze swoim basem wyczyniać nieprawdopodobne rzeczy. W muzycznym uniesieniu wygina się tak, że włosami zamiata podłogę. Nie przeszkadza mu w tym nawet grawitacja.

Georg i... jego włosy Włosy basisty są kręcone. Jednak, jak sam przyznaje, nie lubi ich. Dlatego notorycznie je prostuje, żeby pozbyć się loczków i doprowadzić je do ładu. Potem nakłada wosk i mamy fryzurę idealną. Georg nie jest skory do zmian w uczesaniu. Jedyne „drastyczne” posunięcie miało miejsce w 2007r., kiedy to podciął końcówki o całe 5 cm. Georg i... muzyczni idole Wzorem dla Georga jest Michael Balzary zwany „Flea”, który jest basistą zespołu Red Hot Chilli Peppers. Georg i... muzyka Poza tym Georg bardzo lubi zespół Fall Out Boy i Oasis. Płyta tego ostatniego – „Definitly Maybe” – była jego pierwszym zakupionym krążkiem. Podoba mu się również muzyka zespołu Green Day i Black Eyed Peas na czele z piosenką „Don‟t phunk with my heart” oraz piosenkarki Kelly Clarkson, zwłaszcza „Since U been gone”. Pierwszy koncert, na jakim był to występ niemieckiej grupy Die Ärzte. Natomiast jedyną piosenką, której Georg nigdy by nie zagrał na swoim basie jest „I will always love you” Whitney Houston.

Georg i... opryszczka Czyli postrach całego zespołu, która tworzy się, kiedy tylko o niej wspomnisz przy Georgu. Co gorsza, Bill twierdzi, że bardzo łatwo się nią zarazić.

Georg i... gitara basowa W Magdeburgu chodził do szkoły muzycznej, jednak nie potrafi grać z nut. Woli robić to spontanicznie. Twierdzi, że wybrał bas, ponieważ: „Na basie nie trzeba się tyle naszarpać, ile przy gitarze”. Jeśli chodzi o koncerty, to korzysta tylko z instrumentów firmy Sandberg. „Ma najlepsze basy”. Innych używa, ewentualnie, na próbach.

Georg i... jedzenie Nie poszedł za przykładem bliźniaków i pozostał mięsożercą. Jada zarówno mięso jak i warzywa, a czasami zjada również coś, co można nazwać „niecodziennymi połączeniami”. Do tej grupy można zaliczyć, np. banana posmarowanego nutellą albo mix kanapkowy masła orzechowego i dżemu truskawkowego.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Georg i... internet „Jesteśmy na czacie wtedy, kiedy jest to oficjalnie zapowiedziane.” Wszelkie dane Georga, takie jak np. adres e-mail, są zastrzeżone. Znają je tylko bliscy. Georg i... motoryzacja Jak każdy facet uwielbia samochody. W 2006 roku miał po raz pierwszy okazję poczuć, jak to jest pędzić 250km/h. Usiadł wtedy na jedno okrążenie w fotelu pilota jednego z samochodów zawodowców walczących w mistrzostwach Niemiec. Jeśli zaś chodzi o to, czym jeździ na co dzień, to można krótko stwierdzić, że wspiera krajowy przemysł motoryzacyjny. Najpierw jeździł Audi A4 Kombi. Był wtedy jedynym członkiem zespołu z prawem jazdy – potrzebne było duże auto, żeby wozić całą czwórkę. Następnie przerzucił się na BMW 630i Cabrio. Kolejny samochód, do którego wsiadł to Mercedes, prawdopodobnie, Klasy M.

Georg i... przeklinanie Nie boi się używać zwrotu „scheiße”, a wręcz używa go bardzo często. Słowo idealne do wyrażenia złości, zawodu, rozczarowania, strachu… Georg i... zwierzęta Boi się pająków, ale poza tym uwielbia zwierzęta, w czym bardzo przypomina resztę członków zespołu. Ma dwa zwierzęta domowe – psa Moritza i kota Garona. W młodości miał także żółwia, który niestety skończył swój żywot po tym, jak zachorował na zapalenie płuc. Ach, a Tom twierdzi, że Georg wygląda z rana jak spuchnięta meduza.

Georg i... jego charakter Georg zwykle jest na drugim planie. Nie przeszkadza mu, że to bracia Kaulitz grają pierwsze skrzypce. Najbardziej nie lubi u siebie spóźnialstwa. Według reszty zespołu jest również fleją i bałaganiarzem. Kiedy Tokio Hotel ma wolne, Georg potrafi spać nawet do 15-16. Jak sam twierdzi, w dzieciństwie nie był taki spokojny jak obecnie. Przeciwnie, był bardzo pyskaty. Georg, chociaż jest najstarszy w zespole, nie zachowuje się jak niańka dla reszty, nie mówi im, co powinni, a czego nie. „Sami muszą wiedzieć, co robią”. Georg i... David Hasselhoff Czyli niedościgniony wzór cnót i postępowania Georga. W każdym razie tak twierdzą jego koledzy z zespołu, a zwłaszcza Tom, co podkreśla w każdym wywiadzie.

Georg i... kupa Odrobinę odrzucający temat, ale nie można o tym nie wspomnieć, kiedy mówimy o szatynie. Wszystko zaczęło się od niewinnej wypowiedzi Billa na materiale „Backstage” z DVD „Zimmer 483”. Brunet na temat koncertów mówi: „Tego dnia wszystko może przynieść pecha, każda zmiana: świeczka gdzieindziej stoi, brakuje Icetea albo Georg zrobił coś, czego nigdy nie robił”. Jednak na tym się nie skończyło, ponieważ Bill dodał: „Zasadniczo Georg zawsze wali kupę przed koncertem i jeśli tego nie zrobi, możemy mieć pecha” i to zaczęło lawinę wypowiedzi. Od tego momentu przy każdej możliwej okazji Bill i Tom nawiązują do kupy: „Jaki papier kupić? Ultrastrong – dla Georga.”, „Czy wszystko będzie OK? Tak, bo Georg zrobił kupę.”, „Czy ktoś podczas wizyty w Azji miał zatrucie pokarmowe? Georg miał biegunkę, on ma notorycznie biegunkę”. Biedny chłopak. Georg i... plotki Jest ich zdecydowanie mniej niż w przypadku braci Kaulitz. Można by rzecz, że właściwie ich w ogóle nie ma. Jedyne jakie udało nam się dla Was wygrzebać to plotka z 2006r. Na forum thpoland.fora.pl możemy przeczytać: „Chodzą pogłoski, że Georg Listing z zespołu Tokio Hotel jest gejem. Widziano go wychodzącego z berlińskiego apartamentowca razem z pewnym tajemniczym kolegą. – Georg był trzeźwy opowiada znajomy. – Ale nie będziemy go odrzucać za tą inność. Otóż Georg i tajemniczy kolega pocałowali się na pożegnanie. Czy to nowa miłość basisty Tokio Hotel?”. Ciekawa plotka, ale nigdy potem nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości. Trochę świeższe opowieści na temat Georga znajdują się w mailu krążącym wśród fanów TH. Roboczo zostały nazwane: „22 prawdy o Tokio Hotel”. Czytamy wśród nich m.in., że Georg spotykał się z Czeszką przez 2 lata od końca 2007, ale rozstali się, a poza tym chłopak jest zmęczony byciem w ciągłym centrum zainteresowania. Bardzo prawdopodobne, zwłaszcza w kontekście całej listy „prawd”.

A na koniec dodam, że Georg ma platfusa. *Opracowane na podstawie: www.tokiohotel-fanclub.pl, www.thpoland.fora.pl, książki „Najgłośniej jak potrafisz” autorstwa M. Fuchs-Gamböcka i T. Schatza oraz masie gazet i filmików (w tym oficjalnych DVD). Tekst: Mania


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Myśleliście czasem o przyszłości? Może chcielibyście wiedzieć, co jeszcze Was czeka, bo ihr wisst nicht, was kommt? Wróżka Samara odpowiada na Wasze pytania i ujawnia, co gwiazdy mówią o Waszej Zukunft.

BARAN 21.03-20.04 Niewątpliwie czeka Cię rok pełen metamorfoz! Z flegmatycznego Gustava zmienisz się w bestię. Rewolucje w Twoim życiu będą zaskakiwać Cię z dnia na dzień. Zaczniesz twardo stąpać po ziemi. Musisz jednak pamiętać, że nie wszystko, co nowe, jest emo różowe. ;/ Pod koniec roku czeka Cię również dotkliwe niepowodzenie. Nie poddawaj się! To właśnie ten negatywny incydent pozwoli Ci zrozumieć swoje nowe, Billowe wcielenie.

BLIŹNIĘTA 21.05-21.06 Miewasz czasami przebłyski z okresu dzieciństwa? Rok 2011 przyniesie Ci wiele okazji do powrotu wspomnień. Nie bierz jednak tego zbytnio do siebie. Nie musisz od razu zabawiać się małym samolocikiem, kontuzjując tym samym swojego przyjaciela. Daj sobie spokój z oglądaniem Gumisiów... Nie celuj z pistoletu na wodę w swojego basistę. Wystarczy, że chwycisz za telefon i odnowisz parę kontaktów z przeszłości.

RAK 22.06-22.07 Czuwa nad Tobą żywioł powietrze. W połączeniu ze łzami, które wylałeś w poprzednim roku, daje to niezłą monsunową mieszankę. Zgaśnie ostatnia świeczka, deszcz przestanie padać, a Ty zamkniesz za sobą wszystkie drzwi. Przejdziesz na przeciw sztormowi, pokonasz wszelkie przepaście. Nawet jeśli przestaniesz w siebie wierzyć. Dann wird alles gut – tak też będzie w Twoim przypadku. ;)

BYK 21.04-20.05 Rozpoczęcie nowego roku kalendarzowego mega Tokio Hotelową imprezą to całkiem stosowna myśl! Pierwsze miesiące roku 2011 w Twoim wydaniu można porównać do viagrowej afery Toma Kaulitza. Wszystko stanie należycie, ale ile można żyć na szczycie? Po jakimś czasie zaczniesz mieć dość. Czasu nie cofniesz, jednak dasz rade zataić niektóre wpadki. Ład duchowy po wakacjach dobrze Ci zrobi. ;)

LEW 23.07-23.08 5% energii Billa to zdecydowanie coś, czego Ci trzeba. Twoja egzystencja zapadła w długi, zimowy sen... Najwyższy czas ją zbudzić! Przykułeś się do szarości swojego życia, niczym Bill Kaulitz do słupa. Łyk kolorowego shake'a podanego przez najbliższych dobrze Ci zrobi. ;) Co powiesz na Tokio Hotel's Fan Meeting Tour po Polsce?

PANNA 24.08-22.09 Ten rok niewątpliwie należy do Ciebie! Póki co, możesz czuć się jak Alien, który próbował już każdej trucizny. Keine Sorge! Szybko zboczysz z kursu, wpadając na swoją asteroidę. To właśnie ona, pomoże Ci przejść na lepszą stronę słońca. Spokojnie możesz pozwolić sobie na brawurę i lekkomyślność. Co by się nie działo – będziesz tematem nr 1!


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

WAGA 23.09-23.10 Ten rok będzie dla Ciebie niezwykle znaczący. Co będzie tego powodem, odkryjesz sam. Mocnym fundamentem Twojego życia będzie teraz rozwaga. Zmiany będą Cię zaskakiwać na każdym kroku. Począwszy od pół-tapiru z mangową grzywką, rette-michowego ulizu, aż do dredowej Kleopatry, tudzież Humanoida z zaczesem. Nie licz na staBILLizację... PrzyTOMność, będzie bardziej wskazana. :P

SKORPION 24.10-22.11 Wprawdzie Twoje marzenia już się spełniły, ale czymże byłoby życie bez kolejnych, nowych pragnień? Tylko cierpliwość pozwoli Ci do nich dojść. Nie spiesz się. Marzenia są niczym parówka... Im szybciej połkniesz, tym większa szansa, że staną Ci w gardle. A wtedy wspomnienia po ich jedzeniu, będą jak Twoja największa brokułowa trauma.

STRZELEC 23.11-21.12 Dobra passa będzie z Tobą. Walka o coś, co do tej pory było nieosiągalne, stanie się bardziej realna. Musisz się jednak trochę wykazać. Nie każdy ma swojego Brauniego, który ściągnie mu samolocik z sufitu. Pokaż wszystkim, że SAM jesteś w stanie osiągnąć równie wiele.

KOZIOROŻEC 22.12-20.01 Czyżbyś czuł się tak, jak wygląda Georg po każdym koncercie? Masz dość swojego marnego życia – to widać. Rok 2011, pomoże Ci to zmienić. Wsłuchaj się we własne wnętrze, ono powie Ci, co dalej. Druga połowa roku, przyniesie Ci jeszcze więcej niespodzianek. Na Twojej nędznej życiowej drodze stanie ktoś, kto zdecydowanie zmieni Twój dotychczasowy światopogląd. Zła wiadomość – nie będzie to Bill Kaulitz. ;/

WODNIK 21.01-19.02 Otwórz swój umysł na nowe pomysły. Jeśli będzie trzeba – zamknij się w sobie na jakiś czas. Z ukrycia wyjdź dopiero wtedy, gdy uznasz, że jesteś gotowy. Zrobisz to, co będziesz uważał za stosowne. Być może jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie przejście z melodyjnego rock'a do bardziej pop'owych brzmień? Oderwij się od egzystencjalnego życia. W tym wypadku warto będzie zaryzykować, mimo że niektórym może się to nie spodobać.

RYBY 20.02-20.03 Swoje plany zaczniesz realizować dopiero w wakacje. Z każdym miesiącem, staniesz się coraz bardziej pewny siebie. Zmienisz swój image, co niekoniecznie wyjdzie Ci na dobre. Wygląd zewnętrzny stanie się dla Ciebie na tyle istotny, że przeważy wnętrze już podczas pierwszego koncertu. Tylko wiadro zimnej wody, wylane na Ciebie, pomoże Ci wrócić do poprzedniego wcielenia.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

The Asiatischer Humanoid Issue Wyprodukowane w Polsce (11.12.2010) www.ffth.fora.pl 483.news@gmail.com

Redakcja: Just Ine Tee Boo Agathe Unlike Qba Mania Fremde Gościnnie: TomsSternchen Korekta: Just Ine Tee Boo Fremde

Grafika i layout: Qba Mania

Komiks (s. 34-36): Ingeborg Witja

Skład: Qba

Horoskop (s. 42-43): Samara

Beta readers: Triinuu Martucha Dunni Marcia

Tekst (s. 45): Just Ine Tee Zdjęcie (s. 3): Zysia

Web editor: Just Ine Tee

Podziękowania dla: Tokio Hotel Team, Tokio Hotel News Team, FFTH Forum Team, Official Polish Fan Club, Association Kaulitz, Tokio Hotel Info, Monsun Magazin, TomsSternchen, Samara, Zysia, Pixie, Ingeborg, Witja, Miracoliosa, Forsiasta, Mon, Gade, Teiki, Pui, Hyde, MK, Ana, Eligore, Paula483, Martyniak, AgrestKaulitz, Dienatia, Tola, Natusia110, Layla, Lena, Heilig, Effylicious, Angie_x, Prinzessindunkelheit, Jumbiena, Fridaa89, OnlyGirl, Schaferek, Karol, Kasia Tom, Olka, Lena, Triinuu, MiaReevll, Dominika Schneider, Billuś, Monika, Feli, Tokio Hotel Street Team Finland, Universal Music Polska, Designers Against AIDS, MTV, CH „Złote Tarasy” Warszawa, thpoland.fora.pl, Michael Fuchs-Gamböck, Thorsten Schatz, Piotr Mocniak, Anna Nagłowska, Ewa Chwałowska, Wydawnictwo Ogme.pl, Grupa Wydawnicza Random House GmbH Monachium

483 News! w sieci: Facebook: www.facebook.com/FFTHPL Twitter: www.twitter.com/FFTHPL Issuu.com: www.issuu.com/483-news Life Story Przeżyłeś coś ciekawego związanego z Tokio Hotel? Chciałbyś się tym podzielić z jak największą ilością osób, z jaką się da? Masz ciekawy pomysł i ochotę, by coś napisać? Dział Life Story jest właśnie dla Ciebie! Wszystko, co musisz zrobić, to wysłać do nas e-mail. W załączniku powinien znaleźć się Twój tekst oraz zdjęcia (mogą być linki w treści wiadomości). Dodatkowo możesz dopisać jakiś kontakt do siebie. I nie zapomnij, żeby podpisać się pod swoją pracą! Zostań współredaktorem 483 News! Kontakt: 483.news@gmail.com


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Już piętnastego grudnia Tokio Hotel po raz pierwszy odwiedzi stolicę Kraju Kwitnącej Wiśni, Tokio, i tym samym spełni jedno ze swoich największych muzycznych marzeo. Z tej okazji fioski Street Team zorganizował ogólnoświatową akcję „International Wear Tokio Hotel Day”: 15 grudnia każdy fan zakłada na siebie jak najwięcej rzeczy z Tokio Hotel i pokazuje wszystkim dookoła, że jest dumny z tego, że słucha czwórki z Magdeburga! My postanowiliśmy zmotywowad Was jeszcze bardziej do działania i zdobyliśmy jeden egzemplarz oryginalnej płyty Scream, którą przekażemy zwycięzcy naszego konkursu!

15 grudnia założyd na siebie coś z TH, wyjśd na ulicę, robid sobie zdjęcie i wysład je do nas!

Najciekawsze zdjęcia zostaną opublikowane w następnym wydaniu naszej gazety, a autor jednego z nich będzie nagrodzony właśnie płytą Scream! Fani Tokio Hotel, pokażmy, że naprawdę zasługujemy na miano najlepszych na świecie fanów! Ostateczny termin: 31.12.2010 Zdjęcia wysyłajcie na maila: 483.news@gmail.com Nie zapomnijcie także wysład ich do organizatorów akcji: weartokio@gmail.com


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Takich ubrań i dodatków nie znajdziecie na żadnym wybiegu, nie zobaczycie na żadnej modelce, na nic szukać ich wśród ludzi pochodzących z szarej codzienności. Takie rzeczy tylko w… świecie Tokio Hotel!


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Zapewne większość z Was posiada tokiohotelowe gadżety: koszulki, bluzy, buty, przypinki, torby… Część z Was napotyka się na nie raz na kilka miesięcy podczas porządków w szafie, bo przyznajmy, dzisiaj już niewiele fanów zakłada koszulkę do szkoły czy na imprezę. Zmieniamy się – dorastamy, nie czujemy już tak wielkiej potrzeby obnoszenia się z byciem fanem. Jednak nie wyrzucamy ani nie sprzedajemy tych przedmiotów. Wartość sentymentalna jest zbyt wielka.


THE ASIATICHER HUMANOID ISSUE

Najprawdopodobniej był to jeden z powodów, dla którego postanowiono zorganizować International Wear Tokio Hotel Day (ang. Międzynarodowy Dzień Noszenia Tokio Hotel). Zbiega się on z pierwszym występem zespołu w Japonii – 15.12.2010. Jest to idealna okazja, by spotkać się w swoim mieście z innymi fanami, założyć koszulki, bluzy, spakować swoje najpotrzebniejsze przedmioty do torby z wizerunkami chłopców, a stopy umieścić w tokiohotelowych trampkach. Dla tych najbardziej opornych najlepszym wyjściem będą przypinki.


THE ASIATISCHER HUMANOID ISSUE

Nadal nie jesteście przekonani? Może w takim razie stringi ze zdjęciem swojego ulubieńca? Tak przecież też świętujemy spełnienie marzeń naszych idoli!

Tekst: Boo Zdjęcia: AgrestKaulitz Modele: Schaferek, Karol, Kasia Tom, Olka, Lena, Triinuu, MiaReevll, Dominika Schneider


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.