5 minute read

WYBORY DO SAMORZĄDÓW

Beata Polanowska

Tegoroczne wybory do samorządów lokalnych przyniosły spodziewaną wygraną partii Labour. W wielu okręgach jednoznacznie utrzymała władzę, w innych odzyskała ją lub uzyskała największą liczbę radnych, co pozwala jej na utworzenie koalicji i pozostanie na ich czele. Konserwatyści ponieśli porażkę, która odzwierciedla ogólne niezadowolenie społeczeństwa z obecnej sytuacji polityczno-ekonomicznej. Rosnąca inflacja, a co za nią idzie, coraz to wyższe koszty życia, w kontekście strajków oraz afer politycznych, ujawniających nieuczciwość ministrów Tory wobec społeczeństwa, to kwestie polityki na szczeblu ogólnokrajowym, które w decydujący sposób wpłynęły na notowania radnych na poziomie lokalnym. Czy zatem rezultaty lokalne mogą wskazywać, jaki przebieg będą miały wybory do parlamentu Wielkiej Brytanii, które najprawdopodobniej odbędą się jesienią 2024 r.? Czy zapowiadają upadek obecnego rządu i przejęcie władzy przez

Advertisement

Partię Pracy?

Niekoniecznie, aczkolwiek Labour uzyskała dużą przewagę nad Torysami. Partia Tory straciła w East Midlands aż 164 radnych, utrzymała władzę zaledwie w 4 samorządach, a wcześniej zarządzała 12. Natomiast Labourzyści uzyskali 103 nowych radnych i przejęli sprawowanie władzy w 8 i utrzymali ją w 6 samorządach, czyli w obecnej kadencji mają ich 12. Na szczeblu rządowo-parlamentarnym Torysi przejęli władzę od partii Labour w 2010 r. Uważa się, że między innymi kryzys ekonomiczny lat 2008 i 2009 przyniósł upadek rządu lewicy. W chwili obecnej borykamy się z jeszcze większym załamaniem ekonomicznym, wojną w Ukrainie oraz konsekwencjami Brexitu.

Zastanawiające jest zatem, że obecne niezadowolenie nie przyniosło silniejszego zwycięstwa radnych Partii Pracy. Aż w 9 samorządach sytuacja jest taka, że żadna partia nie uzyskała wystarczającej przewagi (po angielsku określa się takie status quo jako ‘No overall control’), wcześniej było ich tylko 4, po tegorocznych wyborach pojawiło się 7 nowych.

Nowością w tym roku stało się wzmocnienie pozycji partii Liberalnych Demokratów, Independence i Zielonych, którzy zdobyli odpowiednio 22, 14 i 26 nowych miejsc w samorządach.

Ciekawa sytuacja wyłoniła się w Charnwood Borough Council w Leicestershire, gdzie Zieloni przejęli aż 7 nowych miejsc i teraz mają ich 8, co daje im znaczną siłę polityczną w radzie gminy. Jedynym większym zwycięstwem Torysów w East Midlands jest pozyskanie 17 nowych radnych w Leicester, ale ten fakt nie daje im przewagi w radzie miasta. W wyborach samorządowych w 1995 r. Labour odniosła ogromne zwycięstwo. W East Midlands konserwatyści stracili wtedy władzę we wszystkich samorządach lokalnych. Dwa lata później w 1997 r. w wyborach parlamentarnych Partia Pracy odniosła fenomenalne zwycięstwo określane często jako ‘landslide election victory’ (gdzie ‘landslide’ oznacza obsunięcie się ziemi).

Co bardziej optymistyczni działacze Labour twierdzą, że obecne wybory można porównać do tych z 1995 r. Sceptycy uważają jednak, że sytuacja nie jest taka prosta; zwycięstwo Labour, choć pokaźne, nie jest aż tak wielkie, jak to z 1995 r. i niekonieczne zapowiada kolejną wygraną partii. Wiele osób głosowało na radnych Liberal Democrats, Independence i Zielonych po raz pierwszy. Uważa się, że w ten sposób wyrazili swój protest przeciw Torysom. Czy jesienią 2024 r. nadal będą mieć podobne nastawienie, czy też zdecydują się głosować na jedną z głównych partii i czy nie wrócą do wcześniejszych upodobań politycznych, czyli programu Torysów? Zdaniem analityków, jest to jak najbardziej możliwe. Niestety, mimo, że obecne zwycięstwo Labour jest znaczne, jest za małe, by móc przesądzić o przyszłej wygranej.

Biwak Chorągwi Harcerek “Unitatem” / fot.

BIWAK CHORĄGWI HARCEREK „UNITATEM”

Po raz pierwszy od prawie ośmiu lat Chorągiew Harcerek Wielkiej Brytanii spotkała się na długo wyczekiwanym Biwaku „Siostrzana Więź”. Odbywał się on od 28 kwietnia do 1 maja pod nazwą „Unitatem”, co po łacinie oznacza „jedność”.

W tym wyjątkowym zjeździe uczestniczyło ponad 320 młodych harcerek oraz druhen aspirantek i instruktorek, a wszystko odbyło w malowniczym Walesby Forest blisko miasta Newark w Nottinghamshire.

Ostatnia tego typu impreza Chorągwi miała miejsce podczas Zlotu Twierdza w 2015 roku. Od tego czasu powstało wiele nowych jednostek, powiększyły się drużyny i hufce, w związku z czym tegoroczny zjazd w kwietniowo-majowy weekend był idealną okazją na zjednoczenie całej Chorągwi i odnowienie więzi po ponad dwuletnim okresie pandemii.

W piątkowe popołudnie zaczęli pojawiać się pierwsi uczestnicy: Komendantka Chorągwi harcmistrz (hm.) Wanda Petrusewicz, Komendantka Biwaku podharcmistrz (phm.) Inez Maria Kawecka. Miałyśmy również wielki zaszczyt gościć Druhnę Naczelniczkę, hm. Danusię Figiel, która przyleciała do nas prosto z Kanady. Wczesnym wieczorem przyjechały także najbliższe hufce: ze środkowej Anglii - Mazowsze z komendantką przewodnik (pwd.) Natalią Kubiesą, z północnej AngliiKaszuby razem z komendantkami podobozów pwd. Oliwią Kubowicz i phm. Igą Plant. Natomiast późnym wieczorem, bo już po godz. 23.00, po długiej podroży autokarem, przyjechały harcerki z Hufców Bałtyk z Londynu i Pomorze z południowej Anglii, z komendantkami phm. Żanetą Kucharską i pwd. Lidią Rospędzihowską. W sobotę zjawił się także nasz najnowszy Hufiec Polesie ze Szkocji, który prężnie działa już prawie trzy lata, wraz z komendantką starszą ochotniczką Martą Kuśmider. Na biwaku zorga- nizowano również podobozy: wędrowniczek pod dowództwem pwd. Eli Maczkiewicz; aspirantek (dorosłych osób – nowych w naszej organizacji) z pwd. Marceliną Bielawską-Mieloszyk na czele i druhen instruktorek z komendantką phm. Elą Grabinską-Raubusch. Najważniejszym celem spotkania było lepsze poznanie się uczestników, w związku z czym już po oficjalnym otwarciu, każda z harcerek otrzymała tasiemkę w jednym z sześciu kolorów. Pierwsza gra polegała na odnalezieniu i stworzeniu grupy harcerek, w której każda z nich miała mieć inny przypisany wcześniej kolor. Na zakończenie z otrzymanych tasiemek uczestniczki zrobiły długi łańcuch przyjaźni.W sobotę po południu odbyła się olimpiada, która została zaplanowana tak, aby nie tylko wywołać wśród uczestników chęć rywalizacji, ale także skłonić do wzajemnego wspierania się w zastępach, które stworzone były z członkiń różnych hufców. Takie działania pomagają nie tylko w lepszym poznaniu się uczestników, ale także w doskonaleniu się harcerek w byciu lepszymi i silniejszymi kobietami, w myśl założyciela skautingu Roberta Baden Powella, który mówił o wychowaniu „dobrych obywateli” kraju i świata.

W międzyczasie wędrowniczki, aspirantki oraz instruktorki miały swój własny program zajęć (dyskusje i zajęcia na różne tematy związane z ich pracą, samokształcenie, śpiew, itp.)

Wczesnym wieczorem ks. Simon Gallespie z Katedry w Nottingham odprawił Mszę Św. dla wszystkich uczestników biwaku, zachwycając się rozśpiewaną młodzieżą. Następnie odbył się wesoły i huczny kominek, który został zorganizowany w dużym namiocie, ponieważ na zewnątrz, jak to często bywa w Anglii, padał deszcz. Nie przeszkodził on jednak w świetnej zabawie i nie popsuł dobrych humorów harcerek! Kolejnego dnia rano zorganizowane zostały zajęcia mające na celu wzajemne poznawanie się hufców. Każdy z nich otrzymał za zadanie przedstawienie historii swego powstania oraz legend regionu lub innych interesujących informacji z nim związanych. W Dniu Odwiedzin do obozu przyjechało wielu gości, w tym instruktorki, które nie mogły uczestniczyć w całym weekendzie zajęć. Odbyła się także Defilada i Raport, a następnie wszyscy uczestnicy zasiedli do przepysznego obiadu przygotowanego przez rodziców KPH z Nottingham, Walsall i Bury. Popołudnie spędziliśmy na pląsach i śpiewach w harcerskim duchu przy tradycyjnym ognisku, a wieczorem odbyło się oficjalne zakończenie Biwaku, podczas którego uczestniczki wystosowały prośbę, żeby jak najszybciej znowu się spotkać. Wszyscy wspólnie stwierdzili, że pomimo wielu lat bez spotkań, kiedy wszyscy zasiądą wspólnie przy ognisku, to okazuje się, że te lata znikają z pamięci, łącząc wszystkich harcerskim i siostrzanym duchem. Czuwaj!

Agnieszka Stanuch-Kowalska +44 7305 162317

Firma L&M Welding and General Maintenance ltd. poszukuje inżynierów utrzymania ruchu, monterów konstrukcji stalowych z doświadczeniem w spawaniu metodą mig/mag. Specjalizujemy się w produkcji i montażu konstrukcji stalowych dla branży budowlanej, recyklingowej i wielu innych.

Dlaczego warto dołączyć do L&M?

Stała umowa. Kontrakt. Konkurencyjna stawka godzinowa - wynagrodzenie £13-£17 na godzinę.

Praca na terenie Wielkiej Brytanii między innymi w: Stratford upon Avon, Birmingham, Nottingham, Retford: stal konstrukcyjna, leje, ekrany, kruszarki i wiele innych. Kandydaci muszą wykazać się wcześniejszym doświadczeniem w podobnej branży oraz wysokim poziomem świadomości w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa.

Prosimy o wysłanie CV na adres: lm.welding8683@gmail.com