Columbia Kwiecień 2024

Page 1

KWIECIEŃ 2024 Columbia RYCERZE KOLUMBA

Rycerze Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

W okresie Wielkiego Postu Rycerze Kolumba z całej Polski organizowali i uczestniczyli w drogach krzyżowych ulicami swoich parafii, miejscowości. Na zdjęciu droga krzyżowa w parafii św. Józefa we Włocławku z udziałem Rycerzy z rady 17974 im. św. Józefa.

Aby zaprezentować działania Twojej rady w tej sekcji, przyślij zdjęcie z akcji wraz z opisem na adres columbia@kofc.pl RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Zdjęcie: Randy Hale

Columbia

„Ona żyje z Nim”

Rycerz z Rady 17740 im. śś. Borysa i Gleba w Fastowie w Ukrainie trzyma świecę w trakcie modlitwy w kościele pw. Świętej Bożej Rodzicielki w Fastowie. Narażony na zniszczenie, drewniany kościół został ostatnio zeskanowany laserowo dzięki wsparciu pochodzącemu z Funduszu Solidarności z Ukrainą (zob. s. 22).

Rozpoczął się proces kanonizacyjny Michelle Duppong, młodej farmerki z Północnej Dakoty i misjonarki wspólnoty FOCUS, córki Rycerza Kolumba.

Patti Armstrong

Przygoda Ewangelizacji

Rozmowa z Curtisem Martinem, twórcą FOCUS, o roli ojców i powszechnym powołaniu do prowadzenia ludzi do Chrystusa.

„Duchowe łodzie ratunkowe” na Titanicu

Trzej katoliccy księża bohatersko nieśli pocieszenie i udzielali rozgrzeszenia pasażerom tonącego statku, aż do samego końca.

K.V. Turley

Bez historii nie ma przyszłości

Z pomocą Zakonu, specjaliści ds. konserwacji zabezpieczają ukraińskie dziedzictwo kulturowe, tworząc cyfrowe modele 3D zabytkowych kościołów.

Karolina Świder

Światłość i życie w obliczu straty

Gdy Kościół jednoczy się w wielkanocnym okrzyku Alleluja, Jezus przychodzi, by rozświetlić ciemność radością i nadzieją.

Amy Welborn

Stałe rubryki

5 Na większą chwałę Bożą Rycerze są powołani do modlitwy i pracy na rzecz jedności, której Chrystus pragnie dla Kościoła i naszych rodzin.

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

6 Uczyć się wiary, żyć w wierze Przez swą śmierć i zmartwychwstanie, w mocy Ducha Świętego Pan chce nas uzdrowić i odnowić – w duszy i na ciele.

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

8 Budowanie kościoła domowego

Nowy dział poświęcony rodzinie, przewództwu i formacji duchowej

NA OKŁADCE

Chrystus przedstawiony w trakcie wielkosobotniego wyprowadzenia sprawiedliwych z otchłani; piętnastowieczny fresk autorstwa dominikanina, Fra Angelico.

Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych. kofc.pl/wstap

Chronione prawami autorskimi © 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 3 SPIS TREŚCI U GÓRY: Zdjęcie: Andrey Gorb –NA OKŁADCE: Zstąpienie do otchłani (1442) –Fra Angelico Zdjęcie: Nicolò Orsi Battaglini Bridgeman Images
KWIECIEŃ 2024 B TOM 104 B NUMER 3
18 10 15 22 26
ISSN 2657-5396

Sprawy życia i śmierci

BENJAMIN FRANKLIN w jednym z listów datowanych na 1789 rok napisał: „Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”. To zestawienie często powtarzane jest z przymrużeniem oka, ale bazuje ono na twardej rzeczywistości: mimo iż bardzo byśmy tego chcieli, nie da się uciec przed śmiercią. Popularny pisarz i filozof Peter Kreeft, powtarzając spostrzeżenie św. Augustyna zażartował, że samo życie jest śmiertelną chorobą: „Życie jest zawsze zabójcze. Nikt nie wychodzi z niego cało”.

Choć wiele osób odwleka rozliczenie podatków, jeszcze większa grupa unika myślenia o śmierci. Mimo iż jesteśmy pogodzeni ze śmiercią jako pojęciem, a czasem wzbudza ona nawet sensację – na przykład w brutalnych grach komputerowych lub w filmach – stawienie czoła własnej śmierci to dużo poważniejsze zadanie. W powieści Lwa Tołstoja Śmierć Iwana Iljicza tytułowy bohater rozważa uniwersalny fakt śmiertelności, który „wydawał mu się przez całe życie słusznym tylko co do [innych], ale nigdy co do niego”. Myśli: „ja, to zupełnie rzecz inna. Niepodobna, żebym ja miał istotnie umierać. Byłoby to zbyt straszne!”.

W połowie XX wieku filozof Paul Tillich powiązał lęk przed śmiercią z „lękiem przed bezsensem” i zauważył, że współczesny świat „ze wszystkich sił stara się wykluczyć z codziennego życia pamięć o śmierci”. Niemal 75 lat później narzędzia rozpraszania uwagi mamy nieustająco na wyciągnięcie ręki. Mimo usilnych prób, technologia nigdy nie zdoła pokonać śmierci, ale już udało jej się zaspokoić współczesną potrzebę odwracania uwagi.

Rycerze Kolumba przeciwnie: prezentują odmienne podejście do życia i śmierci, dając przykład Miłosierdzia, Jedności i Braterstwa. „Wieczystym hasłem naszego Zakonu”, słyszymy

w ceremoniale, „jest znana sentencja Tempus fugit. Memento mori , co oznacza »Czas ucieka. Pamiętaj o śmierci«” – lub bardziej dosłownie:

„Czas ucieka. Pamiętaj, że umrzesz”. To wezwanie przypomina nam o ulotności doczesnego życia, które w perspektywie chrześcijańskiej zyskuje kontekst wieczności. Święty Jakub ostrzega przed krótkowzrocznością, która szuka doczesnych wygód, a ignoruje śmierć: „Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: »Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo«”. (Jk 4, 14-15).

WYDAWCA

Rycerze Kolumba

WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ

KofC Polska Sp. z o.o. ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa

NAJWYŻSI

FUNKCJONARIUSZE

Patrick E. Kelly

Najwyższy Rycerz

JE abp William E. Lori

Najwyższy Kapelan

Arthur L. Peters

Zastępca Najwyższego Rycerza

Patrick T. Mason

Najwyższy Sekretarz

Ronald F. Schwarz

Najwyższy Skarbnik

John A. Marrella

Najwyższy Adwokat

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

Alton J. Pelowski

Redaktor naczelny

Widma śmierci i bezsensu mogłyby rzeczywiście wywoływać strach lub chęć ucieczki, gdyby nie nadzieja, którą przynosi Jezus Chrystus. W centrum naszej wiary znajduje się misterium paschalne, które obchodzimy wiosną. Katechizm Kościoła Katolickiego zauważa, że ma ono dwa aspekty: „przez swoją śmierć Chrystus wyzwala nas od grzechu; przez swoje Zmartwychwstanie otwiera nam dostęp do nowego życia” (654). Pomimo współczesnego negowania grzechu, które idzie w parze z unikaniem tematu śmierci, te aspekty życia pozostają w oczywisty sposób realne. Jednocześnie ostateczne zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią oraz nasze uczestnictwo w nowym życiu łaski rozpoczęły się już teraz, po tej stronie wieczności (zob. Rz 6).

W Chrzcie świętym umarliśmy wraz z Chrystusem i jesteśmy wezwani do życia z Nim i dla Niego. Chrystus zmartwychwstał. Prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja! B

Alton J. Pelowski, Redaktor naczelny

Andrew J. Matt

Cecilia Hadley

Elisha Valladares-Cormier

Cecilia Engbert

Redaktorzy

Paul Haring

Fotoedytor

Mateusz Solarz Redaktor wersji polskiej

Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) –Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba, wstawiaj się za nami!

JAK DO NAS DOTRZEĆ COLUMBIA

1 Columbus Plaza

New Haven, CT 06510-3326 columbia@kofc.org kofc.pl/columbia

ZMIANA ADRESU DOSTAWY: columbia@kofc.pl

4 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024 Columbia EDYTORIAL

Jedność to dar i zadanie

Rycerze są powołani do modlitwy i pracy na rzecz jedności, której Chrystus pragnie dla Kościoła i naszych rodzin

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

W CZASACH głębszego niż kiedykolwiek podziału kulturowego i politycznego, również w Kościele mamy do czynienia z polaryzacją. Tymczasem Sobór Watykański II oznajmił, że Kościół jest „znakiem i narzędziem” zjednoczenia z Bogiem i jedności rodzaju ludzkiego – nierzadko z trudem dostrzegamy tę prawdę. Jako katolicy i jako Rycerze powinniśmy zadać sobie pytanie, co z tym robimy. Czy swoją postawą siejemy w świecie jedność czy podział?

Jedność jest obok Miłosierdzia jedną z pierwszych Zasad Zakonu. U naszych początków bł. ks. Michael McGivney oświadczył, że Rycerze powstają w celu „zjednoczenia wszystkich mężczyzn (...) dzielących naszą Wiarę”, żeby „zdobyć siłę do niesienia (...) pomocy”. W czasie ceremonii przyjęcia, nowy Rycerz słucha słów potwierdzającego tę prawdę Pouczenia o Jedności: „Budowanie jedności w naszym Kościele i naszych rodzinach jest jedną z wielkich misji Rycerzy Kolumba”.

To sam Chrystus obdarza Kościół darem jedności. Tuż przed swoją męką Pan modlił się: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 21).

Przez Chrzest święty każdemu z nas powierzono zadanie krzewienia jedności i modlitwy o nią, ponieważ Chrystus pragnie jej dla swego Kościoła. Prawda jest taka, że jeśli ostro lub nawykowo krytykujemy Kościół i jego przywódców, niszczymy Ciało Chrystusa.

Pismo Święte przypomina nam o potędze naszych słów. Język „to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi!” (Jk 3, 8-10).

Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego (2477) przestrzega przed pochopnym sądem, obmową i oszczerstwem, które stanowią grzech przeciwko prawdzie, ponieważ przyczyniają

się do jeszcze głębszego podziału. W życiu osobistym cynizm może nas prowadzić na duchową pustynię, gaszącą radość i nadzieję, którymi przecież jako chrześcijanie powinniśmy się odznaczać. Tragiczne jest to, że w taki sposób możemy przyczynić się do utraty wiary u innych, nawet u własnych dzieci.

Nie oznacza to, że mamy przymykać oczy na realne problemy, lecz jak najbardziej oznacza, że mamy kierować się miłosierdziem i okazywać szacunek, zwłaszcza w przypadku niezgody. Musimy też zrozumieć granice naszej osobistej odpowiedzialności. Zamiast skupiać się na rzeczach, których nie możemy zmienić, przyjmijmy odpowiedzialność za to, co leży w naszym zasięgu. Tu zaś naszym priorytetem powinno być nie to, by krytykować, lecz by „budować jedni drugich” (zob. 1 Tes 5, 11).

Zadajmy sobie pytanie: czy możemy uczynić więcej, by pomóc naszej parafii i proboszczowi? Czy możemy odciąć się od szumu mediów społecznościowych i informacji, kierując słuch ku Chrystusowi w cichej modlitwie? Czy możemy ofiarować różaniec w intencji naszego małżeństwa i naszej rodziny albo spędzić godzinę przed Najświętszym Sakramentem, modląc się o siłę dla kapłanów, biskupów i papieża? Modlitwa prosto z serca, w przeciwieństwie do krytykanctwa, ma prawdziwą moc niesienia zmian.

Chrystus przelał krew za swoją Oblubienicę – Kościół. Jako Jego naśladowcy jesteśmy wezwani do tego, by kochać Kościół i działać dla jego dobra myślą, słowem i uczynkiem. Jezus przypomina nam: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12, 30).

Zwróćcie uwagę, że choć św. Józef był cichym świadkiem Ewangelii, jego uczynki wymownie dowodziły wierności i niezrównanej miłości wobec Jezusa i Matki Najświętszej. Święty Józefie, opiekunie Odkupiciela i Kościoła Powszechnego, módl się za nami!

Vivat Jezus!

Zamiast skupiać

się na rzeczach, których nie możemy zmienić, przyjmijmy odpowiedzialność za to, co leży w naszym zasięgu. Modlitwa prosto z serca, w przeciwieństwie do krytycyzmu, ma prawdziwą moc niesienia zmian.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 5 NA WIĘKSZĄ CHWAŁĘ BOŻĄ
Zdjęcie: Michael Collopy

Wielka odnowa

Przez swą śmierć i zmartwychwstanie, w mocy Ducha Świętego Pan chce nas uzdrowić i odnowić – w duszy i na ciele Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

JAKO WIELKI miłośnik starych aut prenumeruję czasopismo ze zdjęciami samochodów z lat dawno minionych. Uwielbiam oglądać pojazdy, które były zupełnie nowe, gdy byłem młody (lata 50.-70.), lecz według mnie nic nie może się równać z Packardem z lat 30. ubiegłego wieku. To połączenie imponującej maskownicy z przodu i eleganckich, opływowych błotników to coś naprawdę pięknego. Jego wnętrze było dobrze wyposażone i przestronne, a silnik i skrzynia biegów pracowały cicho i płynnie. Co więcej, niektóre z tych samochodów wyglądają, jakby dopiero co wyjechały z salonu.

Ale nie wszystkie. Wiele starych aut gnije po polach i stodołach. Inne mają się lepiej – zostały zakupione przez nowych właścicieli, którzy są gotowi przeprowadzić je przez żmudny proces odnowy. Zadaje on kłam przekonaniu, że piękno to sprawa zewnętrzna. By odrestaurować stary samochód, zazwyczaj trzeba odświeżyć silnik i skrzynię biegów, a także naprawić ramę konstrukcyjną, zawieszenie i elektrykę. Najbardziej gruntowna odnowa polega na całkowitym rozebraniu samochodu i jego odbudowie od zera.

To pewnie więcej niż chcielibyście wiedzieć o odnawianiu samochodów, ale ja naprawdę do czegoś zmierzam! Właśnie świętowaliśmy Wielkanoc, Uroczystość Zmartwychwstania, najważniejszy moment roku liturgicznego. Kościół do 50 dni wydłuża czas celebracji wspaniałej i zadziwiającej tajemnicy: zmartwychwstanie Chrystusa otwiera drogę do gruntownego odnowienia naszego człowieczeństwa.

Właśnie po to Chrystus przyszedł na świat – aby odnowić zranioną godność człowieka zniszczoną przez winę i duchowe zaniedbania, odwrócić skutki grzechu pierworodnego i sprawić, byśmy jaśnieli chwałą, jaką On sam wiecznie dzieli z Ojcem w Duchu Świętym. Boskie odnowienie nie pomija żadnego aspektu naszego istnienia. Pan przybył odnowić zarówno nasze ciała, jak i dusze.

Gruntowna odnowa to zawsze proces dogłębny. W końcu jaka korzyść płynie z odrestaurowania wyglądu klasycznego auta, jeśli jego silnik nie rusza, a biegi nie działają? Co to za odnowa, jeśli ogranicza się tylko do pracy ze zdezelowanym wnętrzem? Podobnie Bóg chce odnowić nas we wszystkich aspektach naszego istnienia. Ewangelia mówi, że Jezus dobrze znał ludzką naturę (J 2, 25) i nic w tym dziwnego: to przez Niego zostaliśmy stworzeni i to naszą naturę przyjął (J 1, 3.14). Tak więc niczym prawdziwy specjalista Jezus wie, że naprawy, jakich trzeba dokonać, nie dotyczą tylko tego, jak prezentujemy się w oczach innych, ale tego, w jakim stanie jesteśmy naprawdę. Pan w mocy Ducha Świętego przyszedł, aby oczyścić nasze sumienia z grzechu, obmyć i natchnąć nasze serca oraz by dać nam siłę w zdążaniu ku świętości.

To dlatego, gdy Zmartwychwstały objawił się Apostołom w sali na górze, dał im moc odpuszczania grzechów, której doświadczamy w sakramencie pokuty i pojednania. Również dlatego w Drugą Niedzielę Wielkanocną celebrujemy Miłosierdzie Boże, dzięki któremu Bóg przebacza swemu stworzeniu i odnawia człowieka – swe własnoręczne dzieło. Bóg sprawia, że jaśniejemy na zewnątrz pięknem wewnętrznej prawdy, uczciwości i miłości.

Boże dzieło odnowy roztacza się nad całym naszym życiem, a nawet sięga jeszcze dalej. Stary samochód można gruntownie odrestaurować, demontując go z ramy konstrukcyjnej – to właśnie dzieje się z nami, gdy umieramy. Nasze ciało i dusza zostają rozdzielone do czasu zmartwychwstania. W czyśćcu dusza zostaje odnowiona, zanim ujrzy chwałę Bożą. Przy końcu czasów ciało i dusza zostaną na nowo złączone, ale to będzie coś więcej niż wskrzeszenie zwłok. Zostaniemy uczynieni na nowo. Jak pisał św. Jan, „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3, 2). B

Właśnie po to Chrystus przyszedł na świat – aby odnowić zranioną godność

człowieka zniszczoną przez winę i duchowe zaniedbania, odwrócić

skutki grzechu pierworodnego

i sprawić, byśmy jaśnieli chwałą, jaką

On sam wiecznie dzieli z Ojcem w Duchu Świętym.

6 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024
UCZYĆ SIĘ WIARY, ŻYĆ W WIERZE

Wyzwanie Najwyższego Kapelana

„Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami” (Ewangelia z dnia 28 kwietnia, J 15, 8).

Czy zauważyłeś kierunek rozwoju naszych wyzwań w przeciągu ostatnich miesięcy? Jeśli rozpoznajemy kim naprawdę jest Jezus, musimy zacząć Go słuchać i Mu służyć. Święty Józef stoi przed nami jako prawdziwy wzór wiernej służby i uczniostwa. Wiemy, że naszym oddaniem i owocami naszej działalności oddajemy Bogu chwałę. Niech nasza wierna służba Chrystusowi i jej owoce wysławiają Boga Ojca.

Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam Was abyście w trakcie modlitwy zadali sobie pytanie o owoce, które wydajecie jako uczniowie Chrystusa, oraz zidentyfikowali jeden obszar, w którym moglibyście wydawać ich więcej.

Pytania do refleksji znajdziesz na stronie: kofc.pl/wyzwanie

Katolik miesiąca

Błogosławiony Diego Luis de San Vitores (1627-1672)

URODZONY w hiszpańskiej rodzinie szlacheckiej Diego Luis de San Vitores miał spędzić życie wśród możnych tego świata. Odrzucił jednak władzę ziemską, aby zostać jezuickim misjonarzem, pisząc, że czuje się powołany, by „ubogim nieść dobrą nowinę” (Łk 4, 18). Powołanie to zaprowadziło go do męczeństwa.

Dorastał w hiszpańskim Burgos, w którym jego ojciec był prominentnym urzędnikiem. Zainspirowany jezuicką edukacją od najmłodszych lat chciał zostać jezuitą. Rodzice byli temu zdecydowanie przeciwni, ale ostatecznie ulegli, pozwalając 12-letniemu synowi wstąpić do nowicjatu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1651 roku.

Kilka lat uczył i głosił Ewangelię w Hiszpanii, po czym zaczął odczuwać rosnące pragnienie pracy misjonarskiej. Jego modlitwy zostały wysłuchane: w 1659 roku wysłano go na Filipiny. Zmierzając tam, spędził 18 miesięcy w Meksyku, zatrzymał się także na wyspie Guam, postanawiając tam później powrócić w celu założenia misji.

Na Filipinach o. San Vitores nauczył się języka tagalskiego i wykładał teologię na jezuickim uniwersytecie w Manili. Jako duszpasterz z powołania, służył mieszkańcom wioski, jednocześnie prosząc

króla Filipa IV Habsburga o pozwolenie na wyjazd na wyspę Guam. Przybył tam w czerwcu 1668 roku w towarzystwie kilku innych misjonarzy, w tym filipińskiego katechety Piotra Calungsoda.

Zostali oni ciepło przyjęci przez wodza Kepuha z wioski Hagåtña i rozpoczęli owocną ewangelizację plemienia Czamorro. W przeciągu kilku miesięcy nastroje jednak znacznie się pogorszyły. Kilku misjonarzy zostało zamordowanych, a mimo tego o. Diego kontynuował ewangelizację aż do kwietnia 1672 roku. Wtedy to on i Piotr Calungsod zostali zaatakowani przez jednego z mężczyzn z plemienia Czamorro, rozwścieczonego tym, że jego dziecko zostało ochrzczone. Przy pomocy współplemieńca zabił obu misjonarzy, a ich ciała wrzucił do oceanu.

Ojciec Diego Luis de San Vitores został beatyfikowany w 1985 roku, a Piotr Calungsod kanonizowany w 2012. B

Kalendarz liturgiczny Intencje Modlitewne Ojca Świętego

7 kwi Niedziela Miłosierdzia Bożego

8 kwi Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

13 kwi św. Marcina, papieża i męczennika

23 kwi Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika

25 kwi Święto św. Marka, ewangelisty

29 kwi Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła

Módlmy się, aby godność kobiet i ich bogactwo były uznawane w każdej kulturze i aby ustała dyskryminacja, jakiej doświadczają one w różnych częściach świata.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 7
OD GÓRY: Zdjęcie dzięki uprzejmości Archidiecezji Agaña –Zdjęcie: Sebastian Nycz — CNS photo/Vatican Media

PRZYWÓDZTWO W WIERZE

Jezus-naśladowca rodzi Jezusa-przywódcę

Jezus jest najwspanialszym przywódcą w historii. Czemu więc mielibyśmy zastanawiać się nad tym, jakim był naśladowcą?

Istnieją trzy kluczowe powody. Po pierwsze, Ewangelie wyraźnie ukazują, że Jezus był doskonałym naśladowcą Boga Ojca. Najbardziej wyrazistym przykładem jest Jego modlitwa w Ogrodzie Oliwnym:

„Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe. Zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]” (Mk 14, 36). W Ewangelii wg św. Jana Jezus kilkanaście razy opisuje samego siebie jako absolutnie posłusznego naśladowcę Ojca. Po drugie, Ewangelie ujawniają, że przywództwo Jezusa wyrastało z Jego głębokiej relacji z Ojcem. Bóg Ojciec powierzył Jezusowi misję, a wola Ojca była kryterium, według którego Jezus realizował swoje przywództwo. Po trzecie, przywództwo Jezusa oparte było na cnocie pokory. To właśnie dzięki temu, że Jezus był pokornym naśladowcą Ojca, stał się przywódcą, przed którym musi się zgiąć każde kolano (Flp 2, 7-11).

Właśnie taki wzorzec przywództwa proponuje nam Bóg. Fundamentem całej działalności chrześcijańskich przywódców powinna być nasza synowska relacja z Ojcem, ustanowiona przez Jezusa, oraz nasza pokora w obliczu transcendentnej chwały Ojca. B

— Joseph McInerney jest wiceprezesem ds. edukacji przywódczej i etycznej Rycerzy Kolumba.

MISJA RODZINY

Modlitwa w życiu rodzinnym

Nawyk codziennej modlitwy przygotowuje nasze dzieci do praktykowania wiary

JEŚLI nie uczynimy modlitwy integralną częścią naszego życia rodzinnego, narażamy się na niebezpieczeństwo.

Potrzebujemy zdrowego pożywienia, aby być silnymi i sprawnymi, a codzienna modlitwa i przyjmowanie sakramentów to nasz duchowy pokarm. Podobnie jak zapominanie o jedzeniu lub niezdrowe odżywianie może prowadzić do chorób fizycznych, tak samo zaniedbanie modlitwy może doprowadzić do chorób duchowych. Regularna modlitwa w gronie rodziny jest niezmiernie istotna.

Panu Bogu należy się czas poświęcony na wyłączność, w modlitewnym skupieniu. Jeśli jednak trudno jest nam znaleźć takie chwile, warto zacząć od prostych praktyk, jak odmawianie wspólnie z dziećmi pacierza lub różańca podczas porannej jazdy samochodem lub wprowadzenie zwyczaju wspólnej wieczornej modlitwy.

Modlitwa w rodzinie może przybierać różne formy w zależności od sytuacji. W okresach bardziej zajętych – np. z powodu wydłużających się treningów dzieci – może być trudniej znaleźć czas na wspólną modlitwę. Niemniej jednak ważne jest, abyśmy kontynuowali praktykę modlitwy jako rodzina, przy równoczesnym zachowaniu elastyczności. Jesteśmy bowiem wezwani do życia w świecie, mimo iż z niego nie pochodzimy, i dlatego istotne jest, aby nasze dzieci rozwijały w sobie cnoty i stanowiły dobry przykład dla swoich kolegów z drużyny oraz rówieśników. W końcu, wychowujemy je by były katolikami, którzy żyją swoją wiarą.

Musimy jednocześnie unikać pułapki braku systematyczności w naszej codziennej modlitwie. „Dzisiaj nie będziemy się modlić, bo wszyscy mamy dużo zadań domowych”, „Nie możemy się dzisiaj pomodlić, bo jest mecz piłki nożnej” lub „Tata nie może dzisiaj się z tobą modlić, bo ma za dużo pracy”. Te niekonsekwencje mogą narastać, aż w końcu sprowokują lawinę, która zmiecie wiarę naszej rodziny.

Każdy rodzic powinien wypracować stały zwyczaj modlitwy. Nie możemy mówić naszym dzieciom: „Rób to, co Ci każę, a nie to, co ja sam robię”. Jeśli nie praktykujemy modlitwy każdego dnia, nie działamy w duchu miłosierdzia i nie okazujemy innym miłości, nie możemy wymagać, by nasze dzieci postępowały zgodnie z tymi wartościami. B

DALLAS CARTER członek rady 16741 im. św. Michała Archanioła w Waialua na Hawajach, jest pedagogiem i prezesem duszpasterstwa EPIC. Wraz z żoną Moniką mają sześcioro dzieci.

8 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024 BUDOWANIE KOŚCIOŁA DOMOWEGO
OD LEWEJ: Agonia w ogrodzie, 1492, Pietro PeruginoZdjęcie © Raffaello Bencini / Bridgeman Images –Spirit Juice Studios

MODLITWA, FORMACJA I INTEGRACJA

Jakich katolików potrzebuje świat i Kościół?

Gdy zostaliśmy zaproszeni do wspólnoty Rycerzy Kolumba, być może słyszeliśmy tę popularną zachętę: „będziesz lepszy”. Dziś nierzadko sami ją powtarzamy, zapraszając nowych członków. Będziesz lepszym mężem i ojcem. Będziesz lepszym katolikiem i obywatelem. Co to znaczy „lepszy”?

Zawsze rozumiałem, że lepszy ojciec i mąż to ten, który jest bardziej taki, jakiego potrzebują jego dzieci i żona. Im bliżej tego „ideału”, tym lepiej, choć oczywiście nie ma uniwersalnego wzoru.

Czy tę definicję możemy przełożyć na pytanie z tytułu? Jak najbardziej!

DLA DOBRA MAŁŻEŃSTWA

Wydaje się, że Kościół i świat potrzebują przede wszystkim katolików odważnych w niesieniu świadectwa o Chrystusie słowem i życiem, a także autentycznych, tj. świadomych nie tylko tego, jaką wiarę wyznają ustami i znakiem krzyża, ale też tego, do czego wiara ich zobowiązuje i czy udaje im się sprostać tym wymaganiom. Znane słowa Marka Aureliusza: „Szaleństwem jest wymagać od filozofa, by żył według swoich maksym” nie znajdują tu zastosowania. Jest bowiem zupełnie na odwrót: szaleństwem (i tragedią) katolika jest żyć w sprzeczności z tym, co wyznaje.

Jak często podkreślamy, inicjatywa Cor jest posługą Rycerzy Kolumba wobec Kościoła i parafii. Modlitwa, formacja i integracja, czyli trzy fundamenty Cor, dają mężczyznom okazję, by zbliżać się do tego „ideału” katolika, tzn. stawać się

Małżeństwo z poczuciem celu

Jeśli nie poznamy i nie zrozumiemy Bożego pomysłu na małżeństwo, nie będziemy w stanie go realizować

Greg i Julie Alexander

ABY ŚWIADOMIE przeżywać małżeństwo trzeba mieć na uwadze jego cel oraz opracować zgodny z naszą wiarą plan realizacji małżeńskiego powołania. Kluczowe jest, aby zmierzać w jasno wytyczonym kierunku i starać się o to, by małżeństwo było zgodne z pierwotnym zamysłem Stwórcy.

Wspaniałą cechą katolickiej wiary jest to, że nie musimy sami domyślać się, co dla nas najlepsze, ponieważ Bóg objawił nam wszystko, czego potrzebujemy, by prowadzić szczęśliwe i święte życie. Kościół definiuje małżeństwo jako intymną, wyłączną, nierozerwalną wspólnotę życia i miłości, stworzoną przez samego Boga, do której wkraczają mężczyzna i kobieta, by znaleźć w niej szczęście, powołać do życia potomstwo i je wychować.

Warto, by małżonkowie znaleźli trochę czasu i wspólnie zgłębili nauczanie Kościoła na temat małżeństwa i rodziny, prosząc Ducha Świętego o zrozumienie. Jak mówi Pismo Święte: „Proście, a będzie wam dane” (Mt 7, 7).

coraz lepszymi, bliższymi temu, czego Kościół i świat dziś od nich potrzebują.

Wierzymy, że dzięki wspólnej modlitwie, dzięki poznawaniu wiary i wzrastaniu w niej, a także dzięki integracji i przyjaźni z innymi katolikami, Rycerze naprawdę stają się lepsi. Jesteśmy dumni, że Cor pomaga spełnić obietnicę.

Po więcej informacji napisz na cor@kofc.pl. B

Dawniej nasze małżeństwo nie było takie, jak powinno. Kiedy zaczęliśmy podróż w kierunku ponownego zrozumienia prawdy, zaskoczyło nas to, co na temat małżeństwa czytaliśmy w Piśmie Świętym i katechizmie. Nic dziwnego, że wcześniej tak często się raniliśmy: po prostu nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co robimy.

Kiedy jednak upadliśmy na kolana i pokornie zaprosiliśmy Boga do naszego życia, on przyszedł ze swoją łaską. Od tamtej pory udziela jej nam na każdym etapie naszej drogi. B

GREG i JULIE ALEXANDER prowadzą apostolat małżeński The Alexander House w Bulverde w Teksasie. Greg jest członkiem rady 8521 im. św. Józefa w Spring Branch w Teksasie.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 9
OD GÓRY:
via Getty Images —
E+ via Getty
EmirMemedovski/E+
rudi_suardi/
Images

„Ona żyje z Nim”

Rozpoczął się proces kanonizacyjny Michelle Duppong, młodej farmerki z Północnej Dakoty i misjonarki wspólnoty FOCUS, córki Rycerza Kolumba

Radosna Michelle Duppong na tle pięknego krajobrazu Dakoty Północnej podczas wizyty w Parku Narodowym Teodora Roosevelta, ok. 2013 roku.

10 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024

Jak to jest, nazywać swoją młodszą siostrę Służebnicą Bożą, podczas gdy Kościół rozpatruje dowody jej świętości? Jeff Duppong, który był obecny w 2022 roku na otwarciu procesu kanonizacyjnego swojej siostry Michelle przez biskupa diecezji Bismarck w Dakocie Północnej, Davida Kagana, przyznaje, że „jest w tym wszystkim coś surrealistycznego”.

„Niewiele ludzi ma siostrę, która jest Służebnicą Bożą” – mówi Jeff, członek rady 11930 im. śś. Anny i Joachima w Fargo. „To dodaje tej historii atrakcyjności –może się przydarzyć zwykłym ludziom”.

Michelle Duppong dorastała na farmie w Haymarsh, w Dakocie Północnej, jako czwarta z szóstki dzieci. Ken Duppong, Rycerz Kolumba od prawie pięćdziesięciu lat, wraz z żoną Mary Ann wychowali swoje dzieci, by umiały zarówno ciężko pracować, jak i znajdować czas na zabawę, a przede wszystkim – by kochały swoją katolicką wiarę.

Wiara stała się kamieniem węgielnym w życiu Michelle. Po ukończeniu studiów, służyła przez sześć lat jako misjonarka we wspólnocie FOCUS (Fellowship of Catholic University Students – Wspólnota Studentów Uczelni Katolickich) a następnie została dyrektorem ds. formacji dorosłych w Diecezji Bismarck. Gdy w grudniu 2014 roku rozpoznano u niej raka, to właśnie wiara niosła Michelle aż do końca jej życia i przyciągała do niej innych. Zmarła w Boże Narodzenie 2015 roku, w wieku 31 lat.

Niedługo po pogrzebie, do bpa Kagana zaczęły docierać listy osób świadczących o uświęcającym wpływie, który Michelle miała na ich życie – zarówno przed, jak i po swojej śmierci. Biskup oficjalnie otworzył proces kanonizacyjny Michelle podczas liturgii w katedrze Ducha Świętego w uroczystość Wszystkich Świętych, 1 listopada 2022 roku.

„Nie chciałbym, by to kazanie przekształciło się w mowę pogrzebową, bo ma być czymś innym” – powiedział bp Kagan w homilii. „Michelle żyje. Nie przebywa tu z nami fizycznie, ale z pewnością, którą może dać tylko Bóg (...) pełni nadziei wierzymy, że żyje z Nim. I ze wszystkich sił musimy się postarać, by cały powszechny Kościół dowiedział się o niej i pokochał ją tak, jak my”.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 11
Zdjęcia dzięki uprzejmości rodziny Duppong

WIARA, RODZINA, FARMA

Michelle dorastała, ciężko pracując na rodzinnej farmie, zajmując się ogrodem, kosząc trawę, przycinając drzewa i robiąc przetwory. „To wystawienie na zieleń i prace ogrodowe jest prawdopodobnie powodem, dla którego Michelle i dwoje kolejnych naszych dzieci – w sumie trójka z szóstki – studiowało ogrodnictwo” – mówi Mary Ann. „Kiedy zebraliśmy więcej warzyw, Michelle i pozostałe dziewczynki sprzedawały je na targu po porannej Mszy świętej w sobotę”.

Starsza siostra Michelle, Sara, ze wzruszeniem wspomina wspólną pracę przy domowych obowiązkach. Bawiły się w przerwach między swoimi zadaniami, takimi jak pielenie rzędów drzewek i zbieranie ziemniaków, albo słuchały starej muzyki podczas łuskania kukurydzy.

„Pewnego razu Michelle zgubiła gdzieś na pastwisku zegarek, który dostała w prezencie” – wspomina Sara. „Jak znaleźć zegarek na ogromnym pastwisku? Odmówiłyśmy modlitwę do Matki Bożej z Góry Karmel i Michelle go znalazła”.

Innym razem zaskoczyły krewnych, którzy akurat przybyli z wizytą, wracając z wypasu owiec w deszczu, całe ubłocone.

Ponieważ ich tata był członkiem rady 4004 im. bpa Ryana w Glen Ullin, działalność Rycerzy Kolumba była częścią życia

rodzinnego Duppongów. Sara wspomina, że gdy były nastolatkami, wraz z Michelle wzięły udział w konkursie na świąteczne dekoracje zorganizowanym przez Rycerzy Kolumba.

„Byłam prowodyrem, a Michelle była moim pomocnikiem, odpowiedzialnym za ustawienie szopki i świateł na zewnątrz” –powiedziała. „Mieszkaliśmy na odludziu, więc nikt nie mógł tego zobaczyć. Ale zdobyłyśmy pierwsze miejsce dla rady naszego taty”.

Czternastoletnia Michelle wygrała także stanowy konkurs pro-life zorganizowany przez Rycerzy Kolumba. Napisała wtedy wiersz zatytułowany „Róża życia”. Ostatnia zwrotka brzmiała: „Jeden tylko Stworzyciel ma moc, / Wiedzieć, kiedy zerwać swój cenny kwiat / Pączek, kwiatek, więdnący płatek (...) / W to człowiek nie może się wtrącać. / Tylko Pan zna właściwą godzinę”.

„Narysowała różę, a cały wiersz wykaligrafowała” – powiedziała Mary Ann. „Michelle nauczyła się kaligrafii tylko na potrzeby tego konkursu”. To jeden z wielu przykładów wysiłku, jaki Michelle wkładała we wszystko, co robiła.

PROWADZENIE INNYCH DO CHRYSTUSA

Po ukończeniu liceum, w którym była przewodniczącą klasy maturalnej i miała zaszczyt wygłosić mowę na pożegnaniu

12 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024
Michelle (pierwsza od prawej) ze studentami z University of Mary, na swojej rodzinnej farmie w Haymarsh podczas posługi misjonarki wspólnoty FOCUS.

absolwentów, Michelle zaczęła studia na Uniwersytecie Stanowym Dakoty Północnej. Na trzecim roku studiów po raz pierwszy zetknęła się ze wspólnotą FOCUS dzięki aktywnemu zaangażowaniu w działalność Centrum Newmana. Po ukończeniu studiów w 2006 roku została misjonarką wspólnoty FOCUS i przez kolejne sześć lat towarzyszyła setkom studentów na czterech kampusach, przybliżając im wiarę katolicką i wspierając ich w poszukiwaniu swojego powołania.

John Wanner, wujek i ojciec chrzestny Michelle oraz członek rady 1188 w Montrose w stanie Kolorado, przypisuje Michelle zaangażowanie jego dzieci we wspólnotę FOCUS oraz pogłębienie ich wiary. „Była radosna i lubiła dobrze się bawić, ale jej wiara była zdecydowanie najważniejsza” – powiedział Wanner. Stephany Anderson była studentką pierwszego i drugiego roku na Uniwersytecie Stanowym Dakoty Południowej, kiedy Michelle służyła tam jako misjonarka FOCUS. Zostały przyjaciółkami na długo, a Anderson sama dołączyła do FOCUS po ukończeniu studiów.

„Michelle dawała przykład radosnego poświęcenia i misyjnego zapału” – powiedziała. „Częścią zaangażowania na kampusie było organizowanie wydarzeń, aby poznać nowych ludzi i zaprosić ich do głębszej relacji z Jezusem. Pamiętam, jak Michelle szukała nowych twarzy i spędzała czas z tymi, którzy potrzebowali przyjaźni. Ona i inni misjonarze pokazali mi, co to znaczy mieć misję Jezusa zawsze na pierwszym planie – zarówno w myślach, jak i w sercu”.

„Spędzała pierwszą część adoracji na kolanach z głową tuż przy podłodze” – wspomina Stephany. „Takiego oddania Bogu i miłości do Niego nigdy przedtem nie widziałam. Jej autentyczna wiara w obecność Jezusa była głęboko poruszająca; całą siłę i miłość czerpała z tego źródła”.

Biskup Kagan był świadkiem tej pobożności, gdy Michelle została dyrektorem ds. formacji dorosłych w jego diecezji. „Najbardziej zapamiętałem niezachwianą miłość Michelle do Eucharystii” – powiedział. „Codziennie uczestniczyła w Mszy świętej, którą odprawiałem o 6:30 rano. Przychodziła wcześnie i spędzała czas na cichej modlitwie w kaplicy. Uczestniczyła w niej z wielką czcią i przyjmowała Komunię świętą, a po liturgii zostawała na modlitwie dziękczynnej”.

„Emanowała prawdziwą miłością do Jezusa i bliźnich, ale nigdy nie robiła tego na pokaz” – kontynuował. „W którekolwiek miejsce diecezji była posyłana, jej jedynym pragnieniem było pomóc innym pokochać Jezusa i Jego Kościół, odnaleźć w nim prawdziwy dom”.

OSTATNIA MISJA

Jesienią 2014 roku u Michelle wykryto torbiele jajników po tym, jak przez kilka miesięcy dokuczały jej ostre bóle brzucha. „Powiedziano jej, że to nic poważnego i że mogą się nawet same wchłonąć” – wspomina Mary Ann.

Gdy w połowie grudnia Michelle nie czuła żadnej poprawy, umówiła na 29 grudnia operację w celu usunięcia torbieli. Chirurg z przerażeniem odkrył jednak w jamie brzusznej Michelle bardzo liczne przerzuty. Rak był w 4. stadium. „Usłyszała, że nic już nie da Zdjęcia dzięki uprzejmości rodziny Duppong

Michelle i pozostali misjonarze wspólnoty FOCUS zapraszali studentów, aby dołączyli do nich na codzienną adorację Najświętszego Sakramentu w Centrum Newmana.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 13
Uśmiechnięta Michelle na oddziale onkologicznym szpitala w Zion w stanie Illinois, rok 2015.

się zrobić” – powiedziała jej matka. „Zalecili jej powrót do domu i opiekę hospicyjną”. Michelle przyjęła tę diagnozę ze spokojem.

„Jej postawą było: »Jeśli Bóg chce, żebym przez to przeszła, to przejdę«” – powiedziała Mary Ann. W liście, który napisała do Jezusa na dwa miesiące przed śmiercią, Michelle podziękowała Mu za dar życia, za Jego miłość i miłosierdzie oraz za swą katolicką wiarę. Napisała także: „Jeśli wkrótce zabierzesz mnie do domu, proszę, napełnij moją rodzinę, przyjaciół i wszystkich pamiętających o mnie w modlitwie, radością i pokojem, by wiedzieli, że Twoja miłość ostatecznie zwycięża”.

Lekarze początkowo dawali jej dwa miesiące życia, ale po diagnozie Michelle żyła prawie rok i wiele osób zdążyło doświadczyć jej wpływu. „Sama jej strona Caring Bridge miała ćwierć miliona odsłon” – powiedział Jeff, odnosząc się do strony internetowej, za pośrednictwem której Duppongowie informowali przyjaciół i krewnych o jej stanie. „Niektórzy po prostu śledzili jej historię, widząc, jak działalność Michelle wpływała na życie innych ludzi”.

Ken przyznał, że pomimo wiary, obserwowanie cierpienia córki było bardzo bolesne. „Pewnego dnia w Mayo Clinic w Rochester powiedziała, że Jezus chce, by była z nim w ogrodzie” – wspomina. „Wiedzieliśmy, co to za ogród. To było jakby nasze serca przeszył miecz”.

Rankiem po śmierci Michelle, 25 grudnia 2015 roku, jej siostra

Powyżej: Biskupi amerykańscy głosują nad otwarciem procesu kanonizacyjnego Michelle Duppong 16 listopada 2022 roku, podczas zgromadzenia ogólnego w Baltimore. • Po lewej: Ken Duppong i jego syn Jeff biorą udział w organizowanej przez Rycerzy Kolumba zbiórce pieniędzy na rzecz Olimpiad Specjalnych. Ken trzyma na rękach córkę Jeffa, Clarę, która ma zespół Downa.

Lisa powiedziała rodzinie, że słyszała głos Michelle mówiący radośnie: „Leese, jest pięknie”.

„Takie rzeczy dodają ci otuchy” – powiedział Ken, który już piąty raz jest Wielkim Rycerzem rady 4004.

Innym źródłem pocieszenia jest rosnące nabożeństwo do Michelle, które doprowadziło do otwarcia jej procesu kanonizacyjnego. Obecnie postępowanie jest na etapie dochodzenia diecezjalnego. Po jego zakończeniu sprawa zostanie przekazana do Dykasterii do Spraw Świętych w Watykanie. Jeśli zostanie zatwierdzona, będzie można przystąpić do ewentualnej beatyfikacji i kanonizacji, które stanowią po prostu deklarację Kościoła, że dana osoba jest zjednoczona z Bogiem w niebie.

To był od zawsze jedyny cel Michelle. „Uważała, że każdego dnia trzeba starać się zdobyć niebo” – powiedział Ken. „Kiedyś powiedziałem do niej: »Mam nadzieję, że uda mi się trafić do czyśćca«, a ona odpowiedziała: »Nie, tato, nie chcesz tracić czasu w czyśćcu; chcesz iść prosto do nieba«”.

To samo pragnienie wyraziła w liście, który napisała do Jezusa w ostatnich tygodniach życia: „Jezu, nie tylko chcę być świętą, ale chcę być wielką świętą, która prowadzi innych do Ciebie –wszystko oczywiście dla Twojej większej czci i chwały!”. B

PATTI ARMSTRONG jest autorką i dziennikarką mieszkającą w Bismarck w Dakocie Północnej.

14 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024 OD LEWEJ: Zdjęcie: Shawn Dziuk — zdjęcie: CNS photo/Bob Roller

Przygoda EWANGELIZACJI

Rozmowa z Curtisem Martinem, twórcą FOCUS, o roli ojców i powszechnym powołaniu do prowadzenia ludzi do Chrystusa

Curtis Martin dąży do wyjaśnienia co tak naprawdę ukrywa się pod pojęciem ewangelizacji. Jako założyciel Wspólnoty Studentów Katolickich FOCUS (ang. Fellowship of Catholic University Students), uczynił ewangelizację swą życiową misją. W ubiegłym roku papież Franciszek mianował go konsultantem watykańskiej Dykasterii ds. Ewangelizacji. Według Martina, ewangelizacja to nie tylko zadanie specjalistów – księży, zakonników i osób o wyższym wykształceniu teologicznym. To wynikające z sakramentu chrztu powołanie do dzielenia się Dobrą Nowiną o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, oraz do opowiadania innym o działaniu Boga w ich życiu. To nie jest fizyka jądrowa.

„Wręcz przeciwnie” – podkreśla Martin. „Nauczenie kogoś opowiadania o zbawieniu przypomina uczenie ryb pływania – jesteśmy do tego stworzeni. W przeciwieństwie do fizyki jądrowej, w której tylko nieliczni są specjalistami, każdy z nas jest wezwany do świętości. To integralna część naszego życia, która później przekształca się w pasjonującą podróż, do której serdecznie zaprasza nas Pan Jezus”.

Od momentu swojego powstania w 1998 roku, wspólnota FOCUS wspomogła tysiące młodych ludzi. Aktualnie organizacja deleguje swoich misjonarzy, głównie świeżo upieczonych absolwentów szkół wyższych, na ponad 200 kampusów uniwersyteckich w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Europie. Ich działalność polega na szerzeniu Ewangelii poprzez nawiązywanie osobistych relacji ze studentami. FOCUS organizuje także krótkoterminowe, międzynarodowe wyjazdy misyjne dla studentów oraz krajowe konferencje, które przyciągają dziesiątki tysięcy uczestników.

Martin, długoletni Rycerz i członek rady 7502 im. abpa Fultona Sheena w Northglenn w stanie Kolorado uważa, że Rycerze Kolumba odgrywają szczególną rolę w ewangelizacji mężczyzn, zwłaszcza ojców. Niedawno udzielił wywiadu

Curtis Martin, na zdjęciu z 2015 roku. Jest dyrektorem generalnym i założycielem FOCUS oraz członkiem rady 7502 im. abpa Fultona J. Sheena w Northglenn w stanie Kolorado.

Jonathanowi Reyesowi, starszemu wicedyrektorowi Rycerzy Kolumba ds. Działań Strategicznych, aby omówić trudności i kluczowe aspekty ewangelizacji.

COLUMBIA: Wygląda na to, że prawdziwym sekretem sukcesu i skuteczności FOCUS jest wizja ewangelizowania, które każdy może realizować. Jak udaje się wam uczynić to duże, poważnie brzmiące słowo „ewangelizacja” mniej onieśmielającym?

CURTIS MARTIN: Stosujemy trzyetapowy proces, który można oddać prostymi słowami: zaprosić, zbudować, posłać. Polega

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 15
Zdjęcie: OSV News/Terry Wyatt, dzięki uprzejmości FOCUS

on na zapraszaniu ludzi do przyjaźni z Chrystusem i z bliźnimi, budowaniu ich wiary dzięki wiedzy i modlitwie oraz posyłaniu ich, aby mogli zjednać sobie nowych ludzi.

Ale zanim będziemy potrafili przyciągnąć kogokolwiek innego, sami musimy przylgnąć do Chrystusa. Pierwszym krokiem jest refleksja nad tym, czy żyjemy w bliskości z Chrystusem. Czy zdajemy sobie sprawę, że życie dla Niego i z Nim jest najważniejsze? Ponieważ nie możemy ofiarować innym tego, czego sami nie posiadamy, dlatego tak ważne jest, abyśmy pozwolili Bogu, by najpierw nas obdarował.

Apostołowie zmienili oblicze świata, podejmując przygodę, do której zaprosił ich sam Chrystus. Dzisiaj Jezus nadal zachęca ludzi do doświadczenia pełni życia. Bądźmy zatem budowniczymi świata, na miarę świętych Kościoła.

Co udało ci się odkryć na temat młodych mężczyzn, których kształtuje dzisiejsza kultura?

Musimy zdać sobie sprawę, że współczesna kultura ściera mężczyzn na proszek. Istnieją dwa fałszywe obrazy mężczyzny. Pierwszy to macho, który niszczy wszystko wokół, jest silny, ale nie panuje nad sobą. Drugi to niezbyt bystry, wyśmiewany mięczak. To kłamstwa. Prawda jest taka, że mężczyźni są powołani do wielkości i potrzebują wsparcia innych mężczyzn. To klucz do sukcesu.

Jestem przekonany, że męskość nie jest czymś, co zdobywa się samodzielnie. Jest przekazywana przez innych mężczyzn w naszym życiu: ojca, starszych braci, przyjaciół. Dlatego Rycerze Kolumba, jako organizacja braterska, są tak istotni.

Jako młody mężczyzna najpierw uczysz się, co znaczy być synem. Potem, gdy dorastasz, uczysz się, jak być bratem. Niestety, wiele osób nie osiąga tego etapu. W dzisiejszych rodzinach każde dziecko ma swój pokój i swoje media społecznościowe; nie prowadzimy wspólnego życia.

Braterstwo jest kluczowe. Gdy uczysz się, jak kochać jako brat lub siostra, uczysz się, jak kochać ludzi w sposób

Pierwszym krokiem jest refleksja nad tym, czy żyjemy w bliskości z Chrystusem.

Czy zdajemy sobie sprawę, że życie dla Niego i z Nim jest najważniejsze? Nie możemy ofiarować innym tego, czego sami nie posiadamy.

niezmysłowy. Niestety, straciliśmy ten wymiar braterstwa, co doprowadziło do zamieszania w rozumieniu miłości.

Kolejnym etapem jest bycie mężem, które prowadzi do ojcostwa.

Można powiedzieć, że kulminacją męskiej osobowości jest bycie ojcem, czy to ojcem naturalnym, czy duchowym. Jak możemy odpowiedzieć na dzisiejszy kryzys ojcostwa?

W pewnym sensie, wszyscy ziemscy ojcowie są skazani na porażkę, ponieważ są tylko odbiciem niebiańskiego Ojca.

Możemy bardzo się starać i wykonywać świetną robotę, ale to i tak będzie za mało. Oczekiwania wobec ojca są wyjątkowe.

Mój listonosz jest równocześnie moim kumplem, ale nie jestem zdruzgotany, gdy moja poczta się spóźnia. Z ojcem jest inaczej: miałem wspaniałego tatę – niech spoczywa w pokoju – ale małe rzeczy, których nie robił dobrze, naprawdę mi przeszkadzały, ponieważ miałem wysokie oczekiwania. Bóg umieścił w nas tak wysokie oczekiwania, abyśmy prowadząc innych ludzi, równocześnie wskazywali na Ojca w Niebie.

Potrzebujemy odnowienia roli ojców w społeczeństwie i wierzę, że Rycerze Kolumba mają wszelkie predyspozycje, by to ułatwić.

Współczesna rzeczywistość wielu młodych ludzi, którym obecnie służymy, to rzeczywistość rozbitych rodzin i domów; tak poranionej młodzieży nie było 25 lat temu. W efekcie wielu młodych ludzi nie potrafi określić swojej tożsamości ani nauczyć się, jak kochać. Rozpaczliwie szukają miłości i poczucia własnej wartości, nie mając prawdziwego punktu odniesienia, jakim jest Jezus Chrystus czy Kościół. Wszystko to może zostać przywrócone dzięki obecności ojca, który mimo własnych słabości, kocha i angażuje się w życie swoich dzieci.

Kiedy ktoś podchodzi do ciebie i mówi: „Zrobiłem wszystko co należy. Żadne z moich dzieci nie praktykuje swej wiary” – jak na to odpowiadasz?

Po pierwsze, historia się nie kończy: nie znamy całej drogi. W pewnym momencie Maria Magdalena wydawała się być w beznadziejnym stanie, ale ostatecznie stała się świętą. Nie poddawajmy się!

W Wyznaniach, św. Augustyn opowiada historię swojej drogi do wiary w Chrystusa i opisuje wpływ swojej matki, Moniki. Przekazuje cztery rzeczy o swej matce: Monika płakała, modliła się, pościła i – to Augustyn szczególnie podkreśla – hojnie udzielała jałmużny.

Nie chcemy popadać w rozpacz. Musimy płakać z całego serca; musimy modlić się z zaangażowaniem; musimy pościć z determinacją. I musimy być hojni, troszcząc się o tych, którzy są w potrzebie. Kościół naucza, że troszcząc się o ubogich – co wynika bezpośrednio ze słów Jezusa – troszczymy się o Niego. Święci mówili o tym w taki sposób, że Bóg zaciąga u nas dług, gdy troszczymy się o Jego ubogich. Chcesz, by odpowiedział na twoje modlitwy? Zatroszcz się o ubogich.

Innym aspektem jest to, czy ograniczasz się jedynie do uczestnictwa w niedzielnej Mszy świętej, czy też wiara stanowi centralny punkt twojego życia i przynosi ci głęboką radość.

Jeśli wiara nie wypełnia cię radością, nie zainteresuje innych. Jeśli twoja wiara nie owocuje Darami Ducha Świętego –

16 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024

Duke Bednarke, Rycerz Kolumba i misjonarz wspólnoty FOCUS na Uniwersytecie East Carolina czyta Pismo Święte ze studentami na kampusie uniwersyteckim w Greenville (Karolina Północna).

miłością, radością, pokojem, cierpliwością, uprzejmością, dobrocią, łagodnością, jak opisuje św. Paweł w Liście do Galatów (Ga 5, 22-23) – jeśli te cechy nie są częścią twojego życia, nie będziesz atrakcyjny. Musisz dać pierwszeństwo najważniejszym wartościom w życiu, jeśli chcesz, aby inne aspekty życia miały znaczenie. O to właśnie chodzi w wierze.

Wyznam coś szczerze: Pracowałem ciężko i mam nadzieję, że dobrze. W ostatnich miesiącach kilkoro moich dorosłych dzieci podziękowało mi za założenie i prowadzenie FOCUS. Rozumieją, jak ważną rolę odgrywa ta organizacja, ale wyrazili pragnienie, abym poświęcił im więcej uwagi.

To był moment refleksji, aby się zatrzymać i znaleźć więcej czasu dla moich dzieci i wnuków. Pragnę wykorzystać obecny etap życia, aby być bardziej obecnym i zrekompensować to, że nie zawsze byłem tak blisko, jakbym chciał. Być może wielu Rycerzy poświęca się budowaniu swojej kariery i podejmuje ważne i dobre działania. Ale nic nie jest ważniejsze od dzieci i wnuków.

Ludzie, którzy obawiają się przyszłości Kościoła lub martwią się obecną kulturą, czasami myślą: „Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej”. Ale ty podkreślasz pilną potrzebę głoszenia Ewangelii i to, że właśnie teraz nadszedł czas, aby żyć wiarą przez swoje uczynki.

Lubimy mówić, że to pokolenie wierzących jest odpowiedzialne za całą resztę swego pokolenia, a opieramy to na kilku prostych prawdach.

Po pierwsze, wierzymy, że niebo i piekło to jedyne rzeczy, które naprawdę mają znaczenie. Jeśli ktoś trafi do piekła, nic, co

osiągnął czy posiadał na ziemi, nie wyrówna cierpienia, jakie będzie ponosił przez resztę wieczności. W przeciwieństwie do tego, jeśli ktoś nie zdobył ziemskich skarbów, ale umrze i trafi do nieba, osiągnie prawdziwe zwycięstwo.

Kolejnym aspektem jest to, że nie wierzymy w reinkarnację. Każdy człowiek ma tylko jedno życie, w którym powinien odnaleźć Jezusa Chrystusa, pokochać Go i Mu służyć. Dlatego dla tych z nas, którzy Go już poznali, ważne jest, aby połączyć te dwa aspekty i działać natychmiast. Za 150 lat wszyscy żyjący obecnie ludzie zostaną zastąpieni przez nowych, więc musimy działać teraz.

W tym kontekście Rycerze Kolumba mają wyjątkowo dobrą pozycję, być może lepszą niż jakakolwiek inna instytucja w Kościele powszechnym. Dwa miliony mężczyzn zdeterminowanych do służby. Z troski o ubogich organizują ważne akcje charytatywne, co jest niezwykle istotne w życiu naśladowcy Chrystusa.

Jesteśmy zespoleniem ciała i duszy. Uczynki względem duszy, takie jak miłosierdzie, głoszenie Ewangelii i nauczanie wiary, są w istocie ważniejsze niż uczynki względem ciała, ponieważ dusza jest istotniejsza niż ciało. Ciało może żyć w wiecznej szczęśliwości tylko pod warunkiem, że dusza także będzie. Gdy kogoś nakarmisz, następnego dnia będzie ponownie głodny. A kiedy głosisz Ewangelię i dzielisz się wiarą, otwierasz drogę do wiecznego życia.

Widok osoby, która odzyskuje wiarę, opuszcza grzech i przyjmuje miłość Jezusa Chrystusa, jest niezwykle wzruszający i ma wymiar wiecznościowy. To jest sednem misji FOCUS i Rycerzy Kolumba. B

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 17
Zdjęcie: Eric
Jones

„Duchowe łodzie ratunkowe” NA TITANICU

Trzej katoliccy księża bohatersko nieśli pocieszenie i udzielali rozgrzeszenia pasażerom tonącego statku, aż do samego końca

Wnocy 14 kwietnia 1912 roku, RMS (Royal Mail Ship) Titanic płynął przez Atlantyk w pozornym spokoju. Wkrótce miało się to jednak okazać tragiczną iluzją.

10 kwietnia 1912 roku transatlantyk z wielką pompą wyruszył z Southampton. Najpierw zawitał w francuskim porcie Cherbourg, by przyjąć na pokład pasażerów, pracowników i towary, a następnie popłynął do Queenstown, w Irlandii. Stamtąd Titanic wyruszył w kierunku swojego ostatecznego celu – Nowego Jorku – do którego miał dobić rankiem 17 kwietnia.

Jednak statek nie dopłynął tam nigdy: w niedzielę 14 kwietnia, o godzinie 23:40, zderzył się z górą lodową, na skutek czego w poniedziałek 15 kwietnia o 2:20 nad ranem doszło do zatonięcia statku i śmierci 1516 pasażerów.

Ponad sto lat później, uznawany za „niezatapialny” statek nadal rozpala wyobraźnię. Stał się symbolem luksusu, rozwoju, społecznych i klasowych nierówności, oraz nieposkromionych technologicznych ambicji. Jest też jednak znakiem czegoś innego: heroizmu powołania kapłańskiego. Gdy druga Niedziela Wielkanocna – dzień ogłoszony później Świętem Miłosierdzia Bożego – dobiegała końca, trzech zwyczajnych katolickich księży miało właśnie zostać męczennikami miłosierdzia.

NIE BYLI NADZWYCZAJNI

Pośród 2224 pasażerów Titanica było trzech księży: 42-letni ks. Thomas Byles, pochodzący z Anglii; 27-letni ks. Juozas Montvila z Litwy; oraz 41-letni o. Josef Benedikt Peruschitz z Niemiec. Przepłynięcie Atlantyku zostało przedstawione przez przedsiębiorstwo żeglugowe jako wytworna atrakcja, ale dla tych księży, jak i dla wielu innych pasażerów, było tylko środkiem do osiągnięcia celu. Ksiądz Byles, katolicki konwertyta, udawał się do Nowego Jorku na ślub swojego brata. Ksiądz Montvila miał w tym samym mieście rozpocząć posługę w parafii dla litewskich imigrantów. Ojciec Peruschitz, benedyktyński zakonnik i nauczyciel, udawał się do Minnesoty by pomóc w uruchomieniu szkoły.

Łączyła ich ta sama tożsamość: powołanie kapłańskie. Poza tym mieli jeszcze jedną wspólną cechę – przeciętność. Żaden z nich nie był przez swoich przełożonych uważany za wybitnego.

Głównym powodem, dla którego o. Peruschitz został wybrany na podróż do Stanów Zjednoczonych, był jego młody wiek – jak oceniono – na tyle młody, by pozwolił mu się dostosować do nowego środowiska. Jego bracia w klasztorze Scheyern w Bawarii zapamiętali go jako dobrego kapłana i zakonnika, ale niewyróżniającego się niczym szczególnym. Po jego śmierci, klasztor nie był w stanie napisać o nim nic ponad to, że zachował się w obliczu śmierci tak, jak się tego oczekuje od każdego mnicha.

Wyświęcony w 1902 roku ks. Byles od lat zmagał się z dolegliwościami zdrowotnymi. Posługę rozpoczął w Londynie, jednak szybko został wysłany na wieś do hrabstwa Essex, by mógł odpocząć od miejskiego zgiełku. Niewielką wiejską parafię uznano za skrojoną na miarę jego uzdolnień i umiejętności.

Ksiądz Montvila, pełniący posługę wikarego na terenach dzisiejszej północno-wschodniej Polski, był duszpasterzem Unitów, katolików bizantyjskiego rytu, których obecność w Cesarstwie Rosyjskim nie była mile widziana. Przez to zakazano mu sprawowania posługi kapłańskiej w ojczyźnie. Aby dać mu możliwość oficjalnego realizowania swojego powołania, przełożeni wysłali go do Ameryki, gdzie na jego przybycie czekał mieszkający na Brooklynie brat, który pomógł mu pokryć koszty podróży.

„Pośrodku nich stała wysoka postać, [która] wspięła się na krzesło lub zwój liny, tak, że górowała ponad resztą.

Ręce tego człowieka były wyciągnięte, jakby wypowiadał błogosławieństwo”.

18 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024
Zdjęcia: United Archives/Carl Simon/Bridgeman Images

Ilustracja autorstwa nieznanego artysty przedstawia tonącego 15 kwietnia 1912 roku Titanica, znajdującego się wówczas ok. 370 mil morskich od wybrzeży Nowej Fundlandii.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 19

Trzej katoliccy księża na pokładzie Titanica – ks. Thomas Byles, benedyktyn o. Josef Benedikt Peruschitz i ks. Juozas Montvila – wszyscy trzej odmówili miejsca w łodziach ratunkowych, pozostając na pokładzie, aby udzielać rozgrzeszenia i modlić się razem z pasażerami.

Czytając ich biografie, łatwo wyobrazić sobie spokojne życie – przynajmniej w oczach świata – które czekało na nich po przeprawie przez Atlantyk. Jednak na pokładzie Titanica wszyscy trzej otrzymali dodatkowe powołanie w ramach swego powołania, a w ich posłudze kapłańskiej nastąpił nieoczekiwany zwrot.

Ocaleni opisywali później ks. Bylesa i o. Peruschitza odprawiających codziennie Mszę świętą dla najbiedniejszych pasażerów i spędzających z nimi czas w bibliotece statku. Lawrence Beesley, nauczyciel języka angielskiego, który napisał książkę o swoich przeżyciach na Titanicu, opowiadał: „Na środku pokoju stoi dwóch katolickich księży. Jeden z nich cicho czyta – Irlandczyk albo Anglik, prawdopodobnie to drugie –drugi ciemnowłosy, brodaty, w kapeluszu z szerokim rondem, prowadzi po niemiecku ożywioną rozmowę z przyjacielem, najwyraźniej wyjaśniając jakiś werset z otwartej Biblii”.

W sobotę 13 kwietnia, w przeddzień drugiej niedzieli Wielkanocnej, obchodzonej obecnie jako Święto Bożego Miłosierdzia, ks. Byles wiele godzin spędził na spowiedzi. 14 kwietnia wygłosił w języku angielskim i francuskim homilię o „modlitwie i sakramentach Kościoła prowadzących nas z powrotem do Boga, jak duchowe łodzie ratunkowe”; ojciec Peruschitz głosił kazanie w języku niemieckim i węgierskim. Obaj księża mówili na temat konieczności posiadania „łodzi ratunkowej, którą w przypadku duchowego tonięcia jest pocieszenie płynące z wiary”.

NA RATUNEK

ŻYCIU I DUSZOM

Później tej nocy, kiedy rozeszła się wieść, że statek uderzył w górę lodową, ks. Byles i o. Peruschitz zeszli pod pokład do kajut, gdzie strach przeradzał się stopniowo w obezwładniającą panikę. Księża szybko zdali sobie sprawę, że ratowanie dusz jest w tej chwili ważniejsze od ratowania życia. Być może wyczuli też, że Bóg przygotowywał ich na tę chwilę.

W porównaniu do dwóch pozostałych księży, niewiele wiadomo o działaniach ks. Montvili tamtej nocy. Świadkowie stwierdzili lakonicznie, że „młody litewski ksiądz, Juozas Montvila, służył swojemu powołaniu aż do końca”. Jednak z relacji dotyczących ks. Bylesa i o. Peruschitza wyłania się niezwykły obraz.

Naoczny świadek powiedział później magazynowi America: „Kiedy zaniepokojenie przerodziło się w przerażenie, wszyscy katolicy na pokładzie gorąco zapragnęli pomocy kapłanów. Obaj księża zachęcali oczekujących na śmierć do żalu za grzechy i przygotowania się na spotkanie z Bogiem”.

Następnie księża zaczęli organizować ewakuację kobiet i dzieci, eskortując je na górę, poprzez kolejne pokłady, równocześnie odmawiając różaniec i udzielając ogólnego rozgrzeszenia. Świadkowie relacjonowali później, że w zachowaniu ks. Bylesa najbardziej uderzała wielka przytomność umysłu.

Bertha Moran, irlandzka krawcowa podróżująca trzecią klasą, powiedziała gazecie The Evening World: „Zaprowadził nas do miejsca, z którego opuszczano na morze łodzie, nie przerywając modlitwy. Gdy pomagał kobietom i dzieciom, szeptał im słowa pocieszenia i wsparcia”. Kiedy pierwsza grupa kobiet i dzieci znalazła się bezpiecznie w łodzi ratunkowej, odrzucił propozycję dołączenia do nich.

Inna młoda Irlandka, Ellen Mockler, powiedziała później: „Po tym, jak wsiadłam do łodzi, która wypłynęła jako ostatnia, kiedy powoli oddalaliśmy się od statku, wyraźnie słyszałam głos księdza i odpowiedzi na jego modlitwy. Głosy stawały się coraz słabsze, aż w końcu słyszałam tylko słowa [hymnu] „Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój” i krzyki ludzi, którzy pozostali na pokładzie. Mężczyźni wiosłujący na naszej łodzi przekonywali nas, że to nie były krzyki, a śpiew – ale wiem, co słyszałam”. Kolejna pasażerka z tej samej łodzi ratunkowej, Charlotte Collyer, powiedziała dziennikarzom: „Na pokładzie statku, który właśnie opuściłam, zebrało się może 50 mężczyzn.

20 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024

Titanic w angielskim porcie Southampton, 10 kwietnia 1912 roku. Kiedy wyruszał w swój pierwszy rejs, był największym statkiem na świecie.

Pośrodku nich stała wysoka postać (...) [która] wspięła się na krzesło lub zwój liny, tak, że górowała ponad resztą. Ręce tego człowieka były wyciągnięte, jakby wypowiadał błogosławieństwo. (...) Ksiądz Byles stał tam, prowadząc modlitwę tych skazanych na zagładę ludzi”.

Statek ostatecznie zatonął około godziny 2:20 nad ranem; sylwetka rufy ostatni raz zarysowała się na tle nieba, po czym zanurzyła się w lodowatych wodach północnego Atlantyku. Nikt nigdy nie zobaczył już żadnego z tych trzech księży. Każdemu z nich zaoferowano miejsce na łodzi ratunkowej; każdy z nich odmówił.

Czytając relacje z tych wydarzeń, łatwo jest założyć lub chociaż mieć nadzieję, że każdy z nas zachowałby się równie

bohatersko. Należy jednak pamiętać, że ostatnie godziny Titanica przepełnione były paniką. To właśnie w tym kontekście należy rozważać działania ks. Bylesa, o. Peruschitza i ks. Montvili. Moment, w którym stało się jasne, że statek zatonie, a łodzie ratunkowe nie będą w stanie pomieścić wszystkich pasażerów, wymagał nie tylko odwagi bohatera – wymagał odwagi męczennika.

Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój! Z Tobą przez życie lżej nieść krzyża znój. Ty w sercu moim trwasz, z miłością Stwórcy ziem, tulisz w ojcowski płaszcz, chroniąc mnie w nim... B

K.V. TURLEY to londyński pisarz, dziennikarz i filmowiec, jest korespondentem National Catholic Register w Wielkiej Brytanii.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 21
Cinematic Alamy Stock Photo

BEZ HISTORII NIE MA PRZYSZŁOŚCI

Z pomocą Zakonu, specjaliści ds. konserwacji zabezpieczają ukraińskie dziedzictwo kulturowe, tworząc cyfrowe modele 3D zabytkowych kościołów

Dumne wieże osiemnastowiecznej katedry pw. Świętej Trójcy w Nowomoskowsku wyraźnie odcinają się od błękitnego nieba. Ta największa na Ukrainie drewniana cerkiew prawosławna bardziej przypomina małe miasto niż budynek – wszystko przez skupisko aż dziewięciu wież, zwieńczonych kopułami w kształcie gruszki. Przy budowie kościoła nie użyto ani jednego gwoździa.

Niestety ta perła tzw. Kozackiego Baroku znajduje się dzisiaj niecałe 120 km od linii frontu, a nad jej wieżami regularnie przelatują rakiety. Jest to tylko jeden z bardzo wielu kościołów zagrożonych przez wojnę. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę do lutego 2024 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych oszacowała, że zniszczenia dotknęły blisko 130 budynków religijnych.

W odpowiedzi na to ryzyko, ekipa konserwatorów ściga się z czasem, by zdążyć stworzyć szczegółową dokumentację zabytkowych ukraińskich kościołów, przy wsparciu Rycerzy Kolumba i Red Arch Cultural Heritage Law & Policy Research – organizacji non-profit zajmującej się ochroną dziedzictwa kulturowego. Od października 2023 roku specjaliści i studenci tworzą cyfrowe modele 3D zagrożonych drewnianych kościołów, przy pomocy skanerów laserowych sfinansowanych przez Rycerzy Kolumba. Takie modele mogą w przyszłości pomóc wiernie odbudować zniszczone budynki.

Każdy zniszczony kościół jest niepowtarzalną częścią kulturowego i artystycznego dziedzictwa narodowego Ukrainy. W takiej sytuacji Rycerze Kolumba, których jest w Ukrainie ponad 2 tysiące, mają obowiązek działać – podkreśla Delegat Stanowy Ukrainy, Youriy Maletskiy. „Nasza architektura i nasze kościoły pozwalają zrozumieć duchowość narodu ukraińskiego” – wyjaśnia Maletskiy. „Zachowanie tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń i pomnażanie go jest naszym obowiązkiem”.

BEZCENNE LECZ ZAGROŻONE

Nie jest to pierwszy projekt Rycerzy związany z odbudową. W 2017 roku, po wyzwoleniu irackiego Karamles z rąk ISIS, Rycerze Kolumba przekazali 2 miliony dolarów na odbudowę miasta. Fundusze umożliwiły rekonstrukcję ponad 500 domów, a także lokalnego kościoła pw. św. Tadeusza z Edessy.

Od lewej: Yuri Yanchyshyn, specjalista ds. konserwacji; Carolyn Guile, dyrektor Red Arch; oraz Mykola Bevz, pracownik naukowy Politechniki Lwowskiej, przy skanerze pozwalającym zbierać dane o zabytkowych ukraińskich kościołach.

Tym razem Zakon, współpracując z Red Arch, stara się zapobiec utracie bezcennego dziedzictwa sakralnego i kulturowego.

„Kiedy 24 lutego 2022 roku rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja na Ukrainę, pierwszą rzeczą, o której wszyscy myśleli, była oczywiście ochrona życia i ochrona ludności cywilnej” – mówi Carolyn Guile, dyrektor Red Arch. Jednak według niej „istnieje bezpośredni związek między ochroną i wsparciem cywilów, a ochroną dziedzictwa kulturowego, które tworzą i z którego korzystają. Można powiedzieć, że celowy atak na dziedzictwo kulturowe danego społeczeństwa jest formą czystki kulturowej”.

Ukraińcy doskonale zdają sobie z tego sprawę; od wieków walczą o uznanie i zachowanie swojej kulturowej tożsamości. W XIX wieku Cesarstwo Rosyjskie posunęło się Zdjęcie;

22 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024
Marcin Jończyk

Katedra Świętej Trójcy w Nowomoskowsku –największy drewniany kościół w Ukrainie – była jednym z pierwszych budynków, którymi zajęła się ekipa konserwatorów. XVIII-wieczna budowla znajduje się ok. 120 km od obecnej linii frontu.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 23
Zdjęcie: Ihor Bokalo

do oficjalnego zakazu budowy drewnianych kościołów na terytorium Ukrainy, by doprowadzić do zaniku specyficznej ukraińskiej architektury sakralnej. Niemniej jednak, żaden kraj w Europie nie ma dziś tak wielu drewnianych kościołów jak Ukraina.

„Te zabytki są wyjątkowe zarówno pod względem formy architektonicznej jak i zastosowanej technologii” – tłumaczy Mykola Bevz, wiceprzewodniczący Ukraińskiego Komitetu Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych i dyrektor Wydziału Architektury i Konserwacji na Politechnice Lwowskiej. „Są całkowicie różne od norweskich czy polskich kościołów; całkowicie różne od kościołów rosyjskich”.

Budynki różnią się strukturą, stylem i techniką budowy w zależności od regionu, ale wszystkie mają co najmniej jedną wspólną cechę: „Są bardzo delikatne” – mówi Bevz, którego dział ściśle współpracuje z Red Arch. „Są łatwopalne; niekoniecznie trzeba do nich strzelać, nawet ogień w oddali jest w stanie je podpalić”.

Pracę nad projektem rozpoczęto jesienią ubiegłego roku we wschodniej Ukrainie, blisko frontu. Mykola Bevz i pozostali specjaliści wybrali 11 najcenniejszych przykładów drewnianej architektury sakralnej w regionie, w większości z XVIII i początku XIX wieku. Zespół pracował w pośpiechu, w narażonym na ataki terenie na wschodzie kraju, gdzie każda chwila zwłoki działa na niekorzyść. Proces skanowania laserowego może trwać od 10 godzin do kilku dni, w zależności od złożoności obiektu i innych czynników.

Skanery dokonują dzięki laserom milionów pomiarów każdego budynku, a otrzymane dane, w postaci chmury punktów, są następnie przetwarzane dzięki specjalistycznemu oprogramowaniu w cyfrowy model 3D. Takie szczegółowe mapowanie ma wiele potencjalnych zastosowań: zapewnia cyfrowy zapis unikalnych elementów architektury, które mogą potem zostać obiektami studiów i badań; może też ułatwić wierną rekonstrukcję budynku lub prace konserwatorskie.

Po lewej: Sprzęt do skanowania laserowego we wnętrzu kościoła pw. Świętej Bożej Rodzicielki w Fastowie, w lutym 2024 roku.

Na następnej stronie: Ihor Bokalo (po lewej), profesor nadzwyczajny na Politechnice Lwowskiej, rozmawia z członkami rady 17740 im. śś. Borysa Gleba w Fastowie i ks. Stanislavem Radchukiem (po prawej), podczas skanowania kościoła pw. Świętej Bożej Rodzicielki, w lutym 2024 roku. Ksiądz Radchuk jest proboszczem parafii Świętej Bożej Rodzicielki i kapelanem wojskowym Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego.

„Każdy kościół jest jak żywy organizm. Bardzo często choruje, zupełnie tak, jak człowiek” – mówi Bevz. „Technologia cyfrowa pozwala nam modelować obiekt, identyfikować wszystkie jego choroby. Następnie możemy przeprowadzić kompleksową diagnostykę”.

Dokumentacja cyfrowa może być również wykorzystywana w przyszłych sprawach sądowych związanych z atakami na dziedzictwo kulturowe. „Większość ukraińskich zbiorów muzealnych nie jest zdigitalizowana” – wyjaśnia Yuri Yanchyshyn, ekspert w dziedzinie konserwacji drewna, który od samego początku brał udział w tym projekcie. „To ogromny problem. Niektóre skradzione dzieła sztuki, na przykład z muzeów w Chersoniu lub Mariupolu, nigdy nie zostaną zwrócone Ukrainie, ponieważ niemożliwe jest udokumentowanie w sądzie, że obiekty te należały do tych placówek”. Architektury sakralnej nie można ukraść – można ją jednak zniszczyć – a dane otrzymane po skanowaniu laserowym mogą służyć jako dowód na to, że kościół, którego już nie ma, niegdyś stał właśnie w tym miejscu.

DZISIAJ I JUTRO

Specjaliści skanujący kościoły głęboko fascynują się architekturą, ale mają też pełną świadomość znaczenia tego projektu dla Ukraińców. „Zespół skanujący podkreślił, że miejscowi byli bardzo wdzięczni i szczęśliwi, że ktoś się tym zajmuje” – mówi Guile. „Zależało im na tym”.

Parafianie okazują żywe zainteresowanie rozwojem projektu. Pewien mieszkaniec Nowomoskowska – prawie 70-tysięcznego miasta, które wkrótce zmieni nazwę na „Nowa Samar” – wysłał już Bevzowi kilkanaście listów, aby uzyskać aktualne informacje na temat katedry pw. Świętej Trójcy, ponieważ martwi się o swój kościół.

W Fastowie, gdzie w lutym zeskanowano kościół pw. Świętej Bożej Rodzicielki, ks. Vitalii Martsyniuk wypowiedział się na temat znaczenia architektury sakralnej w dziejach narodu ukraińskiego: „Ilekroć wróg najeżdżał nasz

24 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024
Zdjęcie: Andrey Gorb

kraj, dążąc do zniszczenia naszej kultury, naszego języka, naszych tradycji – tylekroć kościoły były pierwszym celem, ponieważ są miejscem jednoczącym wspólnotę i stanowią o tożsamości narodu” – powiedział ks. Martsyniuk, Kapelan rady 17740 im. śś. Borysa i Gleba. „Te kościoły mają wielką wartość” – dodaje Oleksandr Kvechuk, członek tej samej rady. „To nasza historia, nasza kultura. Niszcząc je, niszczy się naszą historię, a bez historii nie ma przyszłości”.

Ihor Bokalo, profesor nadzwyczajny na Wydziale Architektury i Konserwacji Politechniki Lwowskiej, powiedział, że projekt nadał jego pracy nowe poczucie sensu. „Nie chodzi o samą konserwację, ale o ludzi korzystających z danego obiektu” – tłumaczy. „Było dla nas jasne, że nasza praca będzie służyć przyszłym pokoleniom”.

Szacuje się, że w Ukrainie znajduje się od 800 do 2000 drewnianych kościołów. Zespół skanujący ma więc przed sobą jeszcze dużo pracy. Po zeskanowaniu pierwszych 11 kościołów, czeka na nich lista kolejnych 25 budynków.

Red Arch dąży również do wsparcia ukraińskiego środowiska naukowego. „Chcielibyśmy pomóc zakupić sprzęt dla ukraińskich laboratoriów konserwatorskich, aby same mogły prowadzić badania na wysokim poziomie” – wyjaśnia Carolyn Guile. Charkowska Szkoła Architektury zaprosiła już Mykolę Bevza i jego studentów do Odessy na szkolenia

w zakresie korzystania z nowego sprzętu do skanowania. Historyczne centrum miasta znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest objęte międzynarodową ochroną prawną.

Projekt zainicjowany przez Red Arch we współpracy z Rycerzami Kolumba wykracza daleko poza ochronę kultury materialnej i architektury. Skanowane kościoły są ważne przede wszystkim w odniesieniu do ludzi: tych, którzy je zbudowali przed wiekami, tych, którzy korzystają z nich dzisiaj, a także przyszłych pokoleń, które znajdą w nich zachowaną unikalną część swojej tożsamości narodowej.

Katedra pw. Trójcy Świętej w Nowomoskowsku nadal jest narażona na zniszczenie, ale teraz może zostać wiernie odbudowana i nie zostanie zapomniana.

„Chciałabym przekazać Rycerzom Kolumba gorące podziękowania za wsparcie tego projektu i za docenienie jego wartości” – powiedziała Guile. „Te obiekty architektoniczne są ważne nie tylko dlatego, że warunkują życie duchowe lokalnych społeczności – ale dlatego, że warunkują ich przetrwanie”.

Aby dowiedzieć się więcej o Funduszu Solidarności z Ukrainą, odwiedź stronę kofc.org/ukraine . B KAROLINA ŚWIDER pisze z Krakowa.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 25
Zdjęcie: Andrey Gorb

ŚWIATŁOŚĆ I ŻYCIE w obliczu straty

Gdy Kościół jednoczy się w wielkanocnym okrzyku Alleluja, Jezus przychodzi, by rozświetlić ciemność radością i nadzieją

Wczasie Wielkiego Postu nie sposób uniknąć refleksji na temat śmierci. Podążamy za Jezusem na Kalwarię, umierając dla siebie, umierając dla grzechu. Wielki Post przeżywamy zawsze w kontekście śmierci

W 2009 roku, „mój” Wielki Post nabrał nowego wymiaru poprzez konfrontację ze śmiertelną rzeczywistością ziemską. Kilka tygodni przed Środą Popielcową, mój 50-letni mąż upadł w siłowni po kilku minutach biegu na bieżni. Ćwicząca obok niego kobieta przekazała mi, że zmarł na miejscu.

Taki był wtedy mój Wielki Post: sama z dwójką dzieci w wieku 4 i 7 lat, w mieście, do którego dopiero co się przeprowadziliśmy. Nie miałam trudności ze skupieniem się na Bogu, rezygnacją z codziennych trosk, życiem w duchu powagi i umiarkowania. Modlitwa także nie sprawiała problemów –modliłam się bardzo dużo.

Ale co później? Prosto i naturalnie przeżywany Wielki Post, przemienił się paradoksalnie w trudną i wymagającą Wielkanoc. Doskonale pamiętam tamten rok, kiedy w trakcie Liturgii Wigilii Paschalnej pierwszy raz po długiej przerwie śpiewałam Alleluja. Uczestniczyłam w śpiewie razem z innymi, bardziej z poczucia obowiązku niż z autentycznego zaangażowania, ponieważ czułam się skonsternowana i przytłoczona. Zmusiło mnie to do refleksji: czy naprawdę w to wszystko wierzę?

„WZNIESIENIE SERCA”

To pytanie warto sobie zadawać, gdy się modlimy, śpiewamy czy wyznajemy naszą wiarę. Czy naprawdę wierzę w „naszego” Ojca, a nie tylko w swojego? Czy naprawdę wierzę, że niebo i ziemia są pełne Bożej chwały? Czy mój żal jest naprawdę głęboki?

Nie sugeruję, że powinniśmy wypowiadać słowa jedynie wtedy, gdy doskonale je rozumiemy i całym sercem je akceptujemy. Spoglądam na to z innej perspektywy: jak wypowiadane słowa mogą wzmocnić moją wiarę?

Modlitwa może być indywidualna, wspólnotowa, wstawiennicza. Wypowiadamy słowa, śpiewamy, gestykulujemy. Medytujemy nad Pismem Świętym; rozważamy obecność Boga w Jego stworzeniu. Wszystko to, jak mówi św. Teresa z Lisieux, jest „wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości”.

Najstarszym sposobem wyrażania poruszeń serca są słowa ułożone w różnorakie formy i przekazywane nam przez wieki jako boskie dary – Psalmy, wypowiedzi Jezusa, modlitwy oparte na Tradycji oraz sama liturgia. Przykładem tego jest słowo Alleluja.

Święty Paweł w Liście do Rzymian zauważa, że często nie wiemy, jak się modlić. Jednak nie chodzi mu o brak umiejętności modlitwy, lecz raczej o to, że nie zawsze rozumiemy, o co dokładnie powinniśmy prosić Boga. Nasze postrzeganie siebie i swych własnych potrzeb jest ograniczone, szczególnie w kontekście kosmicznym. Przypomnijmy sobie historię Hioba i jego próbę zrozumienia szerszego sensu tego, co go spotkało.

Jednak św. Paweł mówi, że „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości” (Rz 8, 26). Ponieważ Duch mieszka w Kościele i prowadził go przez wieki, jednym ze sposobów, w który pomaga nam się modlić, jest zaproszenie do modlitewnej wspólnoty Kościoła.

Mogę nie zdawać sobie sprawy z tego, że potrzebuję przebaczenia, a tym bardziej z konieczności przebaczenia innym, ale gdy odmawiam Modlitwę Pańską, moje zbuntowane „ja” jest prowadzone we właściwym kierunku. W chwilach bezsilności, modlitwa Psalmem 23 daje mi nową siłę, której nie zapewnią moje egoistyczne myśli. W chwilach samotności, wspólnotowe uczestnictwo we Mszy świętej, w obecności Pana oraz Jego świętych przypomina mi, że tak naprawdę nie jestem sama.

I tak, co roku gromadzimy się przy blasku świecy paschalnej, przywołując słowo odłożone na kilka tygodni, i śpiewamy Alleluja!

Skąd pochodzi to radosne wołanie, rozbrzmiewające w tłumie zgromadzonym w kościele podczas Wigilii Paschalnej oraz wśród tych, którzy wznoszą swoje głosy na całym świecie?

Każdy człowiek doświadcza radości i stara się o nią, mając w pamięci jakąś swoją stratę. Nie tylko w rozumieniu utraty ukochanej osoby, czy nieuchronności własnej śmierci. Alleluja śpiewają też małżonkowie z rozbitych związków, ludzie żyjący z dala od swoich bliskich. Ci, którzy utracili poczucie celu lub sensu, albo zmagają się z wątpliwościami. Alleluja rozbrzmiewa z Ciała, którego członki straciły młodość, zdrowie, pracę, marzenia.

Pośród tych wszystkich strat Duch Święty uczy nas modlić się. Alleluja.

26 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024

WEZWANI PO IMIENIU

W sercach kobiet zgromadzonych przy grobie Chrystusa w trakcie pierwszej Wielkiej Nocy możemy odnaleźć nasze własne doświadczenia wielkanocne naznaczone stratą.

Łukasz opisuje nam uzdrowienie Marii Magdaleny z głębokiego opętania. Maria, opętana przez siedem demonów – cyfra siedem symbolizuje w Piśmie Świętym pełnię – była całkowicie pogrążona w ciemnościach. Wtedy Jezus wkroczył w jej życie i rozproszył mrok; czy mogła nie podążyć za Nim?

I tak stała przy grobie, wierna do samego końca. Była tam, aby wypełnić swój religijny obowiązek, w głębokiej żałobie, cała zdumiona w obliczu pustego grobu – gdzie jest Jezus?

Zaraz! Tam jest mężczyzna, który pyta ją, dlaczego płacze. Ona Mu odpowiada, a On mówi do niej po imieniu: Mario.

On żyje! Pokonał ciemności, śmierć i stratę w życiu każdego z nas, teraz i na zawsze, i wzywa nas nieoczekiwanie do światła i życia. Nie abstrakcyjnie czy bezosobowo, lecz osobiście, po imieniu.

Każdy z nas, śpiewających wielkanocne Alleluja, doświadczył w życiu straty, cierpienia. Jednakże mimo tego Jezus wzywa nas po imieniu: poprzez chrzest i Eucharystię staliśmy się jednością, nie tylko z powodu naszej wspólnej ludzkiej natury czy wspólnego doświadczenia straty, ale przede wszystkim dlatego, że Jezus naprawdę żyje. W tajemnicy cierpienia, które jest częścią życia na ziemi, Jezus przynosi nam światłość i życie.

Możemy tego nie czuć. Możemy być zdezorientowani, smutni, a nawet źli i z pewnością będziemy przeżywać trudności, ale rok liturgiczny – modlitwa, która została nam zadana

Pokonał ciemności, śmierć i stratę w życiu każdego z nas, teraz

i na zawsze, i wzywa

nas nieoczekiwanie do światła i życia.

Nie abstrakcyjnie czy bezosobowo, lecz osobiście, po imieniu.

– prowadzi nas przez ten rytm śmierci i życia, ciemności i światła, zmuszając nas do wyjścia poza własne ograniczenia, aby usłyszeć Dobrą Nowinę, czasem nawet wbrew sobie.

Nikt z nas nie doświadcza radosnej chwili Alleluja! zupełnie nieprzygotowany, prawda? Bóg działa w naszym życiu, podpowiada, szepcze nam.

Pierwszy znak, że moje Alleluja jest możliwe, ukazał się przy trumnie mojego męża. Bałam się tego momentu. Nie widziałam jego ciała od czasu pobytu w szpitalu. Nawet wówczas nie potrafiłam się do niego zbliżyć.

Podeszłam więc drżąco do otwartej trumny. Jak to możliwe, że zaledwie kilka dni wcześniej był żywy, a teraz zniknął z mojego życia na zawsze? Spojrzeć na jego martwe ciało? Przerażające, absurdalne, a nawet gorszące.

W końcu spojrzałam po raz ostatni. To, co zobaczyłam, było znajome, lecz dziwne, ponieważ niekompletne – po prostu brakowało jego. W tym momencie usłyszałam głos. Jak żywe wspomnienie wróciły do mnie słowa, które słyszałam wcześniej wielokrotnie – słowa Jezusa do Marii Magdaleny: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?

To był szok, ale tym razem innego rodzaju. W tym nierozpoznaniu pojawiło się nowe zrozumienie starej, znanej prawdy, którą słyszałam, opisywałam, a nawet o niej nauczałam, lecz której – ze względu na moje ograniczenia – stawiałam opór.

Tak! Grób jest pusty – Alleluja! B

AMY WELBORN jest pisarką mieszkającą w Birmingham w Alabamie i autorką licznych książek na temat katolickiej wiary i duchowości dzieci, młodzieży i dorosłych.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 27
Fragment obrazu Noli me tangere (Nie zatrzymuj mnie), 1305, autorstwa Giotta / Zdjęcie © Electa / Bridgeman Images

Rycerze z kilku rad lokalnych, ich rodziny oraz Funkcjonariusze Rady Stanowej Meksyku Północnowschodniego niosą transparenty „Me Late El Corazón”, czyli „Moje serce bije” w trakcie marszu w obronie kobiet i życia poczętego.

Monterrey, jesień 2023 roku.

Bruce Poulin, Delegat Stanowy Ontario (po lewej) wręcza różaniec kapitanowi Richardowi Bernier, kapelanowi kanadyjskiego Królewskiego Pułku Górskiego, zwanego też Czarną Strażą. Rada Stanowa Ontario ofiarowała około 30 różańców (będących replikami różańców wręczanych żołnierzom w trakcie I wojny światowej) kapitanowi Bernierowi, by przekazał je żołnierzom.

Członkowie Rady 17645 im. św. Jana Pawła II w Szczekocinach składają kwiaty pod lokalnym Grobem Nieznanego Żołnierza w Święto Niepodległości. Rada wystawiła także straż honorową w trakcie Mszy świętej za ojczyznę, sprawowanej w parafialnym kościele pw. św. Bartłomieja Apostoła.

28 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024 KNIGHTS IN ACTION B GLOBAL IMPACT RYCERZE W AKCJI B GLOBALNY ZASIĘG U GÓRY: Zdjęcie:
Carlos Elizondo Polska Meksyk Kanada

Mieszkańcy Awdijiwki na wschodzie Ukrainy z paczkami dostarczonymi do miasta 7 stycznia przez Rycerzy z rady 16649 w Połtawie. Położona w obwodzie donieckim Awdijiwka była miejscem zaciętych walk od jesieni; w lutym została zdobyta przez rosyjskie wojska.

Podczas akcji pakowania posiłków w Morgantown w Wirginii Zachodniej przywódcy Rycerzy Kolumba świętowali przekroczenie liczby miliona posiłków przygotowanych we współpracy z Cross Catholic Outreach, a przeznaczonych dla potrzebujących rodzin. Od lewej: Terry Waters, menedżer wydarzeń specjalnych w Cross Catholic Outreach i Były Wielki Rycerz rady 12127 im. Matki Bożej z Guadalupe w Montgomery Village w stanie Maryland; Były Delegat Stanowy Wirginii Zachodniej, Scott Nale; Delegat Stanowy Pensylwanii, Michael Kish; Delegat Stanowy Wirginii Zachodniej, Michael Stanger; Delegat Stanowy Maryland, Christopher Powers oraz Ned Sawyers z rady 9578 Hrabstwa Preston w Kingwood w Wirginii Zachodniej.

Powyżej: Rycerze z rady 14286 Niepokalanego Poczęcia w General Santos na wyspie Mindanao rozdają odzież, artykuły spożywcze i zabawki ufundowane przez parafian. Odbiorcami były dzieci z sąsiedniej miejscowości Bula. Rycerze przygotowali i serwowali posiłki dla dzieci i ich rodzin.

Po lewej: Rycerze z rady 14383 im. św. Dominika Guzmána w Yauco, wraz z parafianami przygotowują się do corocznej pielgrzymki organizowanej przez radę. Hasło pielgrzymki brzmiało „Idąc z Jezusem, dzięki Maryi”. Baner trzymają Były Delegat Stanowy Miguel Vidal-Lugo (po lewej) oraz Agent Generalny Héctor Lebrón-Sanabria.

KWIECIEŃ 2024 B COLUMBIA 29 U GÓRY PO PRAWEJ: Zdjęcie: Rebecca Kiger — NA DOLE PO LEWEJ: Zdjęcie: Georgie Perez Photography & Video
Filipiny Ukraina
USA
Portoryko

Sklep Rycerski

Wiosenne i letnie nowości dla Ciebie i całej rodziny

Zapraszamy na stoisko sklepu podczas Konwencji Stanowej w Licheniu, 17-18 maja!

Nowości i artykuły niezbędne dla rad

30 COLUMBIA B KWIECIEŃ 2024 skleprycerski.com | zakupy online:

Rycerze Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

Najwyższy Dyrektor Rene Trevino, Były Delegat Stanowy Kalifornii, wita się z dziewczynką, która otrzymała wózek inwalidzki w centrum rehabilitacji dzieci CRIT w Tijuanie w Meksyku. Członkowie Rady Stanowej Kalifornii rozdali ostatnio Meksykanom 60 wózków inwalidzkich, niewielką część z prawie 1200 wózków, które jurysdykcja ufundowała za pośrednictwem American Wheelchair Mission w bieżącym roku bratnim.

Aby zaprezentować działania Twojej rady w tej sekcji, przyślij zdjęcie z akcji wraz z opisem na adres columbia@kofc.pl RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Zdjęcie:Randy Hale
„Marzyłam o nieustannym przebywaniu z Bogiem”

Dorastałam w katolickiej rodzinie i odbierałam naukę w domu, wcześnie więc zakiełkowało we mnie ziarno powołania. Starania moich rodziców by, codziennie uczęszczać na Mszę świętą wykształciły we mnie przywiązanie do Chrystusa obecnego w Eucharystii. W młodości, po Mszy świętej zastanawiałam się czasem, jak możemy zostawiać naszego Pana samego w świątyni. Czy niektórzy z nas nie powinni trwać przy nim nieustannie?

A może On chce tego ode mnie? Jak mogłabym na to odpowiedzieć?

Te pytania zostały ze mną na czas studiów w Thomas Aquinas College, w trakcie których nauczyłam się doceniać niezwykłą wartość życia poświęconego kontemplacji prawdy, szczególnie prawdy bożej.

Dalsze studia w Katolickim Uniwersytecie ITI w Austrii dały mi bardzo wiele, a ostatecznie zmusiły mnie do podjęcia decyzji: podniosłam głowę znad pracy doktorskiej i zdałam sobie sprawę, że oto „siedzę tu, myślę, mówię i piszę o Bogu całymi dniami – a to nadal za mało! Ja chcę całymi dniami kierować myśli do Boga!”. To objawienie zaprowadziło mnie do drzwi Sióstr Benedyktynek Maryi Królowej Apostołów, wspólnoty kontemplacyjnej, która spełniła moje dziecięce marzenie o nieustannym przebywaniu z Bogiem.

Siostra Mary Josefa od Eucharystii OSB

Siostry Benedyktynki Maryi Królowej Apostołów, Ava w stanie Missouri

Zdjęcie: Chuck Travers
WSPIERAJ MODLITWĄ I DZIAŁANIEM POWOŁANIA KAPŁAŃSKIE I ZAKONNE. TWOJE ZAANGAŻOWANIE MOŻE UCZYNIĆ CUDA.
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.