Milczenie

Page 15

skrzynie z żywnością! Ich ręce przywodzą na myśl żelaz­ ne pogrzebacze. Później pozostanie nam tylko czekać na wiatr konieczny dla żeglugi. Wspomniany wcześniej Japończyk Kichijiro razem z chińskimi marynarzami nosi bagaż i naprawia żagle, a my, korzystając z okazji, obserwujemy uważnie, jaki charakter ma człowiek, od którego, być może, zależą nasze przyszłe losy. Spostrzegliśmy, że jest z natury przebieg­ ły, a ta przebiegłość wynika chyba z jego słabości. Niedawno zobaczyliśmy przypadkiem taką oto scenę. Gdy Chińczyk nadzorca patrzył na niego, Kichijiro starał się pokazać, że pracuje ile sił, a ledwie nadzorca odchodził, od razu zaczynał się lenić. Marynarze z początku milczeli, ale zabrakło im widać cierpliwości i zaczęli go besztać. Gdyby rzecz się na tym skończyła, nie warto by o tym wspominać, lecz ku naszemu zdziwieniu wystarczyło, że trzech Chińczyków poszturchało go i pokopało, a Kichijiro zbladł i uklęknąwszy na piasku, prosił o przebaczenie, aż przykro było patrzeć. Zachowanie jego nie miało wiele wspólnego z chrześcijańską cnotą wytrwałości w cierpieniu, było to podłe tchórzostwo. Podniósłszy unurzaną w piasku twarz, krzyczał coś po japońsku. Piasek miał w nosie i na policzkach, a z ust płynęła mu brudna ślina. Zrozumiałem wtedy, dlaczego w czasie naszego pierwszego z nim spotkania, kiedy opowiadał o japońskich chrześcijanach, zamilkł tak nagle. Być może sam się przeraził opowiadaną przez siebie historią. Nasza stanowcza interwencja położyła kres tej nierównej walce, a Kichijiro zaczął od tej pory służalczo się do nas uśmiechać. 29


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.