kazania proboszcza z ars
stylu. Cała jego dusza wylewała się na zebrany przed nim tłum, aby zapalić go swoją wiarą, miłością i nadzieją. Oto najwyższy cel i triumf wszelkiego ewangelicznego przepowiadania. Jak to możliwe, że ten człowiek – którego nie chciano przyjąć do seminarium z powodu umysłowej tępoty, człowiek, który od pierwszych chwil swojego kapłaństwa oddawał się wyłącznie modlitwie i spowiadaniu – głosił prawdy teologiczne na poziomie Ojców Kościoła? Z jakiego źródła mogły dobywać się te zadziwiające światła na temat Boga, Jego dzieł, na temat natury i pochodzenia duszy? Jak to się działo, że Proboszcz z Ars potrafił wypowiadać te same myśli, a nieraz wręcz używać tych samych sformułowań, jakich używali w przeszłości najwięksi święci chrześcijańscy: Jan Chryzostom, Augustyn, Bernard, Tomasz z Akwinu, Bonawentura, Katarzyna Sieneńska czy Teresa z Avila? Słyszeliśmy na przykład często z jego ust, że serce świętych jest pełne rozrzewnienia. Zaskoczony tym pięknym sformułowaniem, nie przypuszczałem, iż jest tak bardzo teologicznie precyzyjne. Zdumiony i wzruszony wspomnieniem o naszym Świętym, podczas kartkowania Sumy teologicznej Doktora Anielskiego znalazłem fragment, w którym autor przypisuje miłości cztery skutki, z któ25