TwojeZaglebie_2013_156_09

Page 8

8

SPORT PIĄTEK 1 MARCA 2013 | NR 9 (156)

www.twojezaglebie.pl

TYLKO U NAS - W WYDANIU SPECJALNYM 8 MARCA - ROZKŁADÓWKA Z PLAKATEM ZAGŁĘBIA SOSNOWIEC

Rubryka powstaje we współpracy z

Katastrofalna sytuacja hokeja

Pierwsze wnioski po prezesurze Zbigniewa Drążkiewicza w hokejowym Zagłębiu nie są optymistyczne. Zdaniem Rady Nadzorczej, dług klubu zamiast 400 tysięcy, wynosi już 2 miliony, a dalsza egzystencja stoi pod znakiem zapytania. Paweł Leśniak

Przegrali derbowe spotkanie

Będzinianie swoją postawą w czwartej partii kompletnie rozczarowali. - Powinniśmy wygrać to spotkanie za trzy punkty, a nie zdobyliśmy w nim nawet dwóch. W czwartym secie zaczęliśmy robić głupie błędy, które wykorzystali rywale. Prowadziliśmy pięcioma punktami i mieliśmy dowieźć ten wynik do końca. Wystarczyło grać nawet punkt za punkt - mówił smutny Tomasz Tomczyk, przyjmujący MKS-u. Po porażce w czwartej odsłonie z gospodarzy „uszło powietrze”. W tie-breaku od pierwszej do ostatniej akcji dominowali siatkarze ze stolicy Podbeskidzia, którzy wygrali 15:10 i całe spotkanie 3:2. Statuetka dla najwartościowszego zawodnika tego pojedynku trafiła w ręce Mi-

FOTO: MW

Siatkarze będzińskiego MKS-u po raz kolejny stracili punkty na własne życzenie. Tym razem dwa „oczka” oddali rywalom z Bielska-Białej, choć w pewnym momencie podopieczni Rafała Legienia prowadzili już 2:1 i 10:5.

Nowy asystent Rafała Legienia.

chała Błońskiego, przyjmującego BBTS-u. Sobotnie spotkanie dla będzinian zakończyło się tak, jak się rozpoczęło czyli porażką, bowiem w inauguracyjnym secie bielszczanie wygrali 25:20. Tym samym zwycięstwa MKS -u w drugiej i w trzeciej partii, odpowiednio do 21 i 17, w efekcie końcowym przyczyniły się do zdobycia tylko punktu. - Nie zagraliśmy słabego spotkania. W decydującym momencie w nasze szyki wkradło się rozluźnienie,

które wybiło nas z rytmu - powiedział Rafał Legień, szkoleniowiec MKS-u, którego po raz pierwszy na ławce trenerskiej wspierał Dariusz Sobieraj, prowadzący wcześniej m.in. siatkarzy Płomienia Sosnowiec. - Na tym szczeblu rozgrywkowym jest to normalna sytuacja, gdy pierwszy trener potrzebuje pomocy, wsparcia - przyznał nowy asystent trenera Legienia. - Szkoda, że pracy w MKS-ie nie udało rozpocząć się od zwycięstwa, bo była na to dużo szansa - dodał Dariusz Sobieraj. MKS wystąpił w składzie: Zarankiewicz, Kantor, Sacharewicz, D.Syguła, Przybyła, Wójtowicz, Głód (libero) oraz Tomczyk, M.Syguła, Zborowski, Szczygieł. Szansę na rehabilitację będzinianie będą mieć już 2 marca, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Jadarem Siedlce. Po 19 seriach spotkań będzinianie zajmują w tabeli szóste miejsce z dorobkiem 31 punktów. Do zakończenia fazy zasadniczej pozostały trzy kolejki. ŁD

oszykarki JAS FBG Sosnowiec awansowały na 3. miejsce w tabeli i są na dobrej drodze do utrzymania w I lidze. Sosnowiczanki nie były bardzo skuteczne, ale dobrze sprawowały się w destrukcji. - Joanna Szymczyk-Górzyńska w 2001 roku zdobywała ze mną mistrzostwo Polski w Gdyni. Nie grała wtedy dużo, ale była 19-letnią zawodniczką, która później zagrała w 5 zespołach z ekstraklasy. Ona ma duże doświadczenie i musieliśmy dużo kombinować, by wyłączyć takiego gracza - tłumaczył po meczu trener JAS-FBG, Jacek Dyja. Spotkanie było dość wyrównane, choć przewagę miały sosnowiczanki. - Naszą najmocniejszą stroną były zmiany systemu gry w obronie. Jak przestało funkcjonować krycie każdy swojego, zmieniłem na jedną strefę, później znowu nas doszły, więc zaskoczyłem na początek czwartej kwarty inną obroną. Starałem się pomóc zespołowi, jak tylko potrafiłem. W końcówce jeszcze zastosowałem inny manewr, gdyż wpuściłem na parkiet drugą rozgrywającą, więc na parkiecie były dwie „jedynki”. To wszystko pozwoliło nam utrzymać przewagę 10 punktów, a te różnice są istotne, gdyż na koniec sezonu każdy mały punkt może być ważny - zakończył Jacek Dyja. W niedzielę drużyna zagra z Basketem Bydgoszcz, który jest ostatni w tabeli. PL

Wzmacniają się

ZAGŁĘBIE NADAL SZUKA NAPASTNIKA

Dramat z happy endem

T

ak wielkich emocji w Hali Centrum nikt się nie spodziewał. Koszykarze MKS -u Dąbrowa Górnicza zwyciężyli z niżej notowaną Wikaną Start Lublin 84:83. Pierwsza „ćwiartka”, wygrana przez gospodarzy 28:21, nie zapowiadała tak wielkiej dramaturgii. Goście minimalizację strat rozpoczęli w drugiej kwarcie, ale to dąbrowianie schodzili na przerwę prowadząc 47:44. Odpoczynek wpłynął negatywnie na zespół Wojciecha Wieczorka, bowiem po zakończeniu trzeciej części meczu goście wygrywali 64:57. W ostatniej kwarcie przewaga lubinian wzrosła nawet do 10 punktów, lecz w samej końcówce przysłowiowym ”rzutem na taśmę” dwa punkty dąbrowianom zapewniła celna „trójka” Michała Wołoszyna. ŁD

FOTO: PL

R

KS Grodziec po pozyskaniu Mariusza Ludwiczka, Marcina Kondzielnika i Patryka Rumińskiego testuje kolejnych trzech, młodych, zawodników. - Na dwóch z nich na pewno się zdecydujemy - przekazał Krzysztof Wiernik, trener RKS-u. Wiosną RKS ma walczyć o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, choć wyniki rozegranych już sparingów nie zachwycają. Jesienią było podobnie, a mimo to na półmetku rozgrywek grodźczanie piastują pozycję lidera. - Z poprzednią kadrą osiągnęliśmy maksimum, jednak po dokonaniu wzmocnień mamy nadzieję, że w rundzie rewanżowej uda się osiągnąć awans, bo taki jest cel postawiony przez zarząd klubu - mówił trener. Grodźczanie dotychczas zremisowali z Gwarkiem Tarnowskie Góry 3:3 oraz ulegli Orłowi Nakło Śląskie 2:4, Zagłębiakowi Dąbrowa Górnicza 1:2 i juniorom Ruchu Chorzów 1:3. - Wyniki po części wynikają z rotacji przeprowadzanych w składzie, jesteśmy w fazie zgrywania, ale czas pracuje na naszą korzyść - stwierdził Krzysztof Wiernik. RKS powróci na obiekt przy ul. Kijowskiej, gdy tylko umożliwią to warunki atmosferyczne. Istnieje ryzyko, że pierwsze wiosenne spotkanie grodźczanie rozegrają na stadionie OSiR. ŁD

FOTO: PL

no na pozyskanie hokeistów. Jeśli okaże się, że kapitał spółki będzie mniejszy niż zadłużenie, to Zagłębiu grozi nawet likwidacja. Co zatem stanie się teraz? Na razie radni sugerują, aby spółkę postawić w stan upadłości. To będzie jednak możliwe dopiero po przedstawieniu opinii biegłego. - Rozpatrujemy cztery warianty - utrzymanie, dwa warianty ogłoszenia upadłości, a także likwidacji spółki. Dopiero opinia biegłego rezydenta może dać przesłanki do ogłoszenia upadłości. Likwidację można przeprowadzić w każdej chwili, jeśli zrobi to właściciel, czyli gmina – mówi Dąbrowski. Według bardzo frywolnych szacunków, spółka potrzebowałaby,

K

poza kwotą 1,5 miliona złotych, jeszcze 2 milionów, aby myśleć o minimalnej egzystencji w PLH. Gmina jednak nie jest w stanie przelać choćby złotówki więcej, bowiem odbyłoby się to kosztem edukacji, szkolnictwa czy kultury. Na to nie będzie przyzwolenia społecznego. Utrzymanie zawodników może okazać się nierealne, skoro Zagłębie będzie bez jakichkolwiek funduszy, a nawet zapewnień, że przetrwa. Wniosek o upadłość automatycznie zablokuje możliwość gry w PLH, chyba że dojdzie do układu. Dalsza egzystencja na najwyższym poziomie wymaga jednak co najmniej 2 milionów. - Nie chce mi się gadać na temat spor-

To co przewidywali sosnowieccy kibice może stać się tragicznym faktem.

smo do ZUS-u o rozłożenie zaległości, ale kilka tygodni później zostało ono przez niego wycofane – mówi Grzegorz Dąbrowski. Choć on wierzy, że jest możliwość przetrwania, to jednak inni już takimi optymistami nie są. - Sytuacja jest taka, że gdybyśmy na dzień 1 stycznia byli „na zero”, to 1,5 miliona dane przez gminę pozwoliłoby na dogranie sezonu bez większego problemu – powiedział pełniący obowiązki prezesa, Artur Ślusarczyk. Kolejnym problemem są zawodnicy, których trzeba będzie zakontraktować w marcu, a najpóźniej w kwietniu. Jednak dopiero w 2. połowie kwietnia będzie jasna sytuacja spółki, co może oznaczać, że będzie za póź-

JAS FBG już na 3. miejscu

tu, bo robimy to od 4 lat i wciąż jest to samo. Jasno widać, że nie ma nadziei na grę w ekstraklasie. Klub potrzebuje jeszcze min. 2 milionów na działalność, a efekty i tak byłyby takie same - spółka nadal będzie się zadłużała. Ratujmy z drużyn młodzieżowych, co się da i ogłaszajmy upadłość, a może znajdzie się jakiś dobry wujek który przejmie klub - mówi radny Ornowski. Jego zdanie podzielają inni samorządowcy, a niektórzy idą nawet dalej. - Już od jakiegoś czasu mówiliśmy, że nie stać nas na prowadzenie dwóch spółek. Powinniśmy się skupić na jednej i jedyna realna szansa to zarządzanie w ten sposób - mówi Daniel Miklasiński. Nieciekawie, choć i tak lepiej, jest też w piłkarskim Z agłębiu. - Potrzeba nam w sumie 3 milionów na cały rok. Zadłużenie na chwilę obecną wynosi 1,2 miliona - mówi prezes klubu, Leszek Baczyński. W sumie klub pozyskał w ciągu roku sponsorów, którzy wpłacą do klubowej kasy 500 tysięcy złotych. - W odróżnieniu do spółki hokejowej, jest optymizm. Pół miliona od sponsorów to istotne osiągnięcie i zapewne poniżej tego poziomu klub nie zejdzie - mówi Wilhelm Zych. Brak 1,5 miliona to nadal problem, bowiem miasta nie stać na jakiekolwiek dopłaty. Co zatem czeka obie spółki? Na razie trud no powiedzieć...

p.lesniak@twojezaglebie.pl

We wtorek sosnowieccy radni poznali krajobraz po kilku miesiącach prezesury Zbigniewa Drążkiewicza. Hokej w Sosnowcu dawno nie był w tak trudnej sytuacji i niewykluczone, że aktualny sezon jest ostatnim w PLH na dłuższy czas. Były już prezes będzie musiał się tłumaczyć z pożyczek, jakie zaciągnął. Zdaniem osób blisko związanych z klubem, kredyty śmiało można uznać za lichwiarskie, a ich oprocentowanie jest wręcz horrendalne. - Rada sprawdzała pożyczki, przeprowadzono kontrolę. Były działania na szkodę spółki i poszło zawiadomienie do prokuratur – mówi wiceprezydent, Agnieszka Czechowska-Kopeć. Informacje te potwierdza prezes Rady Nadzorczej hokejowej spółki, Grzegorz Dąbrowski. - Po konsultacjach podjęliśmy ustalenia, że przez ostatni okres prezes mijał się z prawdą, był nierzetelny. Więcej będziemy wiedzieli, kiedy biegły rewident przebada finanse spółki – mówi. Niestety, według wstępnych informacji, zadłużenie sięgnęło kwoty... 2 milionów. Spółka ma uzyskać z miasta 1,5 miliona, więc suma nie pokryje nawet zobowiązań. - Nie były regulowane zobowiązania publiczno-prywatne. Prezes Drążkiewicz wysłał pi-

KOSZYKÓWKA

Wśród testowanych był m.in. Dawid Jarka (z lewej).

R

afał Jankowski oficjalnie nadal nie ma partnera w ataku sosnowieckiego Zagłębia. W tym roku było kilka testów, ale jak na razie w Sosnowcu nie ma kolejnego napastnika. Najpierw był Tomas Docekal, z Wisłą zagrał Idrissa Cisse, a z Górnikiem Dawid Jarka. Żaden z nich nie znajdzie się w kadrze Zagłębia, ale tylko jeden nie przekonał do siebie sztabu trenerskiego. Jest nim Jarka, który reprezentował barwy Zagłębia przez 45 minut spotkania z Górnikiem Zabrze. - Nie zdał egzaminu. Zawodnik przychodzi na testy i myślałem, że na pewno jest przygotowany, liczyłem na większą agresywność w ataku. Wolę inwestować w Tylca i nie blokować rozwoju innym, a rozwój młodych chłopaków jest ważny – mówi trener Zagłębia, Mirosław Kmieć.

Okazuje się, że o braku angażu Senegalczyka Cisse i Czecha Docekala zadecydowały inne aspekty. Idrissa Cisse jesienią zagrał w dwóch klubach, co uniemożliwia mu transfer. Nieco bardziej skomplikowana była sytuacja Docekala, którego w końcu puścić nie chciał... Piast, a to jest spowodowane kontuzjami w gliwickim klubie. Czech ostatnio zagrał w ligowym pojedynku z Górnikiem. Z klubem trenował Łukasz Tumicz i to on jest blisko Zagłębia. Zawodnik zdobył nawet bramkę w środowym sparingu z Rekordem Bielsko-Biała (Zagłębie wygrało 2:1) i niewykluczone, że znajdzie angaż w Sosnowcu. W sobotę Zagłębie zagra na Ludowym sparing z Unią Tarnów. Początek o 12. PL


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.