Wiadomosci Handlowe IV 2011

Page 90

88 | Wiadomości Handlowe 4/2011 (104)

ASOR T YMENT Fot. Archiwum

Porcyjka z łyżeczką wchodzi na rynek lodów impulsowych Rozmowa ze Zbigniewem Grycanem, właścicielem firmy Grycan Lody od Pokoleń Co będzie się działo w tym roku na rynku lodów? Jak zwykle, bardzo wiele zależy od pogody. Po zimnych i pochmurnych wiosennych miesiącach roku ubiegłego jest szansa, że ten będzie dla sprzedaży lodów znacznie lepszy. W zeszłym roku wypadły nam również dwa handlowe weekendy, z uwagi na tragiczne zdarzenia, jakimi były Smoleńsk i powódź. Weekend to tylko dwa dni, ale według mnie trzeba je mnożyć przez trzy, bo konsumuje się wtedy najwięcej lodów. W dłuższej perspektywie, mam nadzieję, że Polacy będą mieli coraz większe przychody i równolegle wzrastać będzie spożycie lodów. Od kilku lat systematycznie rośnie popularność lodów familijnych i jestem przekonany, że to właśnie w tym segmencie możemy liczyć na największe wzrosty w przyszłości. Jak firma przygotowuje się do sezonu? Czym zaskoczycie rynek? Jeśli chodzi o rozwój sieci naszych lodziarni, miniony rok zamknęliśmy liczbą 89 lokali. W 2011 roku sieć będzie się rozwijać w podobnym tempie, czyli po około 10­‑12 lokali rocznie, oferując klientom lody w kulkach i w pojemnikach na wynos, soki i koktajle, rurki z bitą śmietaną i ciasta podawane na ciepło oraz pełną paletę deserów lodowych w pucharach, kawę, herbatę i czekoladę. Do końca roku będziemy mieć w Polsce 100 lokali. Od stycznia otwarte zostały już dwie lodziarnie – w Gliwicach i podwarszawskich Jankach. Kolejne to lodziarnie w Galerii Gemini w Tarnowie, Centrum Handlowym Turawa w Opolu oraz w Galerii Leszno. W planach na ten rok mamy ponadto lodziarnie w Ostrowie, Kielcach, Rzeszowie oraz

innych miastach. Powiększy się też sieć naszych lokali w stolicy. A co z ofertą detaliczną? Oferta lodów dla rynku detalicznego, która do ubiegłego roku obejmowała 14 smaków lodów tradycyjnych – produkowanych według autorskich receptur ze śmietanki kremówki, mleka, żółtek jaj i cukru oraz różnego rodzaju dodatków smakowych, takich jak bakalie, orzechy, czekolada i owoce – poszerzona została o bardzo popularny na całym świecie smak – lody Tiramisu w opakowaniu 900 ml. Kolejna nowość, to dwa nowe smaki w linii Sorbetów z Owoców – sorbet z wiśni i z czarnych porzeczek – którą w zeszłym roku wprowadziliśmy na rynek. Sorbety Grycana z owoców w opakowaniach familijnych są wyjątkowe, chociaż nasza firma wytwarza i sprzedaje je w swoich lodziarniach od lat. Receptura sorbetów z owoców powstała w oparciu o tradycyjne receptury lodów rzemieślniczych, które zostały dostosowane do potrzeb produkcji w wymiarze przemysłowym. Było to o tyle trudne zadanie, że zależało nam na otrzymaniu dokładnie takiego samego produktu – sorbetów zawierających przede wszystkim owoce i to w jak największej ilości. Kolejną nowością na nadchodzący sezon będzie Porcyjka z łyżeczką. To 150­‑mililitrowy, wygodny kubeczek lodów z łyżeczką w środku, dostosowany do spożycia na miejscu i na wynos. Na początek przygotowaliśmy dla klientów Porcyjki o smaku śmietankowym, bakaliowym, czekoladowym i caffe latte. Mamy nadzieję że, podobnie jak pozostałe produkty, te również spotkają się z uznaniem naszych odbiorców.

Skąd biorą się przewagi konkurencyjne Bakallandu Rozmowa z Marianem Owerko, prezesem Grupy Bakalland

Fot. Bakalland

Rynek bakalii w Polsce rośnie w szybkim tempie 12 proc. rocznie, ale grający na nim pierwsze skrzypce Bakalland rozwija się jesz‑ cze szybciej… Rzeczywiście, Bakalland jest, według Nielsena, liderem pod względem wartościowym i ilościowym rynku bakalii oraz mas do ciast.

Marian Owerko

Skąd bierze się wasza przewaga konkuren‑ cyjna? Jesteście tzw. pierwszą ręką w impor‑ cie bakalii? Od 15 lat prowadzimy własny import surowców i produktów z całego świata. Nasza przewaga polega na dużej skali zakupów, która decyduje o cenie. Wielkość zakupów jest szczególnie ważna obecnie,

Zbigniew Grycan Ceny żywności idą w górę. Czy Pana lody też drożeją? Podwyżka cen surowców do produkcji dotyczy wszystkich. Pracujemy na niskich marżach i staramy się utrzymać ceny naszych wyrobów na stałym poziomie. Przy wciąż rosnących kosztach produkcji musimy regularnie przeliczać marże i niewykluczone, że będziemy zmuszeni dokonać pewnych korekt cenowych. Czy rosnące ceny to powód do paniki? W przyszłym roku minie 50 lat od kiedy otworzyłem firmę na własny rachunek. Pamiętam, jak w latach 60. poszła plotka, że cukier zdrożeje. Miałem samochód osobowy, do którego załadowałem tyle cukru, ile się dało. Cukier kosztował wtedy 12 zł za kilogram. Chwilę potem ogłoszono zmianę cen, ale na 10,50 zł… Teraz jednak myślę, że ceny aż tak szybko mogą nie wrócić do poziomu z poprzednich lat.

Dostaje Pan propozycje produkowania pod markami własnymi? Tak, ale nie skorzystałem i nie planuję tego zrobić. Dla mnie lody są całym życiem, pasją zawodową i wiem, jak lody powinny smakować. Lody robił mój dziadek, mój ojciec i robię ja, moja żona i córki. Ponieważ zawsze wytwarzaliśmy dobre wyroby, postanowiliśmy uplasować się na wyższej, „markowej” półce, sygnując produkty własnym nazwiskiem. Mamy swoją sieć sprzedaży i partnerów na rynku detalicznym, zainteresowanych oferowaniem lodów pod marką Grycan. Mamy też coraz więcej zapytań o możliwość sprzedaży naszych produktów poza granicami Polski – póki co lody Grycan pojawiły się już na półkach sklepów w Londynie. Jednym zdaniem: postawiłem na jakość! Ubywa małych sklepów. Czy skazuje to pro‑ ducentów na łaskę wielkich sieci?

kiedy trzeba szukać nowych dostawców. Zmiany na rynku wywołane są koncentracją produkcji surowców i intensyfikacją niektórych upraw. Daje się też odczuć osłabienie pozycji Iranu jako eksportera. Skąd sprowadzacie bakalie? Ze wszystkich śródziemnomorskich krajów europejskich, a więc z Francji, Włoch, Grecji, Turcji i Hiszpanii. Źródłem zaopatrzenia są obie Ameryki – np. ze Stanów Zjednoczonych sprowadzamy orzechy pistacjowe, z Kanady żurawinę, Chile, Brazylia i Argentyna to eksporterzy m.in. rodzynek i śliwek, a Peru – orzechów brazylijskich. Bardzo dużo surowców kupujemy w Azji, w Indiach, na Filipinach, w Wietnamie, no i oczywiście w Chinach. Na świecie rosną ceny surowców, a nie będą‑ ce w strefie euro polskie firmy są wciąż nara‑ żone na ryzyko kursowe. Zwłaszcza w przy‑ padku biznesu opartego na imporcie jest to spore zagrożenie… Tak, to prawda. Już w trakcie kryzysu 2008 roku zdecydowaliśmy, że będziemy starć się zniwelować to ryzyko. Stąd wzięły się zakupy takich spółek, jak Bio Koncept Gardenia i Pifo Eko Strefa, które są w dużej części eksporterami, a surowce kupują w Polsce. Macie na pewno nowoczesne i wydajne ma‑ szyny do pakowania bakalii, ale trudno dopa‑ trywać się jakichś szczególnych przewag tech‑ nologicznych Bakallandu w tej dziedzinie… Ale Bakalland to nie tylko bakalie. Kupiona przez nas spółka Pifo Eko Strefa produkuje płatki śniadaniowe dla dzieci, pellety błonniki, płatki multigrainy, batony musli i batony bakaliowe. Jest to na wskroś nowoczesny zakład zbudowany od podstaw w 2000 roku w łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Jeśli chodzi o płatki śniadaniowe, to mamy drugi najbardziej nowoczesny zakład w Polsce – zaraz po Nestlé. Mamy także drugi „nie bakaliowy” zakład w Osinie. Tu wdrożyliśmy pro-

dukcję nowości na naszym rynku – masy makowej i kajmakowej do ciast. Wytwarzamy też coraz modniejsze produkty sojowe, np. kotlety, pasztety, majonez czy tofu. Konfekcja bakalii rzeczywiście nie jest skomplikowana, ale sama rozbudowa i unowocześnienie parku maszynowego kosztowało 20 mln zł. Surowce pochodzą z całego rolniczego świata, więc poza pakowaniem należy bardzo dokładnie przejrzeć prawie każdy surowiec za pomocą sortowników i detektorów. Szukam przewag konkurencyjnych, które zadecydowały o pozycji Bakallandu. Mar‑ keting? Z pewnością też. Jako pierwsi w tej branży zdecydowaliśmy się na budowę marki. Od 2000 roku kupujemy czas antenowy, miejsce w prasie, także handlowej, wynajmujemy billboardy, kupujemy badania, czyli wiedzę o rynku. Nikt w naszej części Europy nie ma takich kompetencji w omawianej dziedzinie, jak my. Przedtem nie było żadnej rozpoznawalnej firmy wśród producentów bakalii. Nasze pierwsze przymiarki do stworzenia brandu Bakalland spotkały się z niedowierzaniem. Dużo nas to kosztowało trudu, ale udało się – bez szczególnie wielkich nakładów finansowych i bez spektakularnych błędów. Stosunek do marki własnej? Marki własne to nasza odpowiedź na mocną pozycję dyskontów. Produkujemy dla Biedronki, Lidla, Netto, a także dla Tesco czy Metro. W przypadku bakalii, marki własne odpowiadają za niespełna jedną czwartą całości sprzedaży, ale w przypadku płatków śniadaniowych i innych produktów Pifo Eko Strefa – jest to już 90 proc. Chcemy oczywiście jak najwięcej sprzedawać pod marką Bakalland. Dotyczy to zwłaszcza nowości, np. szybko rosnącej kategorii bakalii snackowych i ogólnie – impulsowych. Zarządzanie może być źródłem przewagi konkurencyjnej?


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.