Świat
IGGY AZALEA
PHAROAHE MONCH
THE NEW CLASSIC data wydania: 21.04.2014 label: Island Recenzja: Sonia Jatczak
D
POST TRAUMATIC STRESS DISORDER
odsłuch płyty: YouTube kup płytę: iTunes
OCENA: 6,5/10
wa lata temu Iggy Azalea podniosła rękawicę i postanowiła udowodnić wszystkim, że biała dziewczyna też potrafi rapować. Po wydaniu EP-ki i dwóch mixtape’ów przyszedł czas na długo oczekiwany legal australijskiej raperki. „The New Classic” to popowo-rapowa hybryda, w której Iggy wykreowała własny mroczny i sarkastyczny świat, przedstawiając swoje różne oblicza. Od ciężko pracującej Australijki w „Work”, poprzez feministkę w „Goddess” i „Impossible Is Nothing”, do Gold Diggera w „New Bitch”. Cały album silnie nawiązuje do lat 80-tych i 90-tych. Nie znajdziecie tutaj kawałków miłosnych, a raczej historię dziewczyny, która ciężko pracowała na to, aby znaleźć się w miejscu, w którym jest dzisiaj: „No money, no family / 16 in the middle of Miami”. Odpalając nowy album Iggy słyszymy progres, jednak trochę smutno, kiedy poziom produkcji albumu przewyższa zdolności artysty. „The New Classic” ma duży potencjał, lecz bardziej jest to płyta popowa aniżeli hip-hopowa. Jeżeli ktoś spodziewał się usłyszeć „Illmatic” w damskiej wersji, niech lepiej nie sprawdza tego albumu, bo się zawiedzie. Podsumowując, TNC jest zmarnowaną okazją, mimo to słucha się tego albumu przyjemnie i idealnie nadaje się na lato.
30
VAIB 04/14
odsłuch płyty: kliknij kup płytę: fan.pl
data wydania: 15.04.2014 label: W.A.R. Media
OCENA: 7/10
Recenzja: Adam Swarcewicz
Z
espół stresu pourazowego to opóźnione doświadczanie lęków, wynikłe z wcześniejszych traumatycznych przeżyć. Rzadko dochodzi do sytuacji, aby tego typu problemy zostały przelane na płytę. „PSTD” sprawia wrażenie terapii polegającej na stawieniu czoła psychicznym bólom. Charakterystyczny styl Pharoae Moncha, zawsze zmuszający audiencję do głębszej refleksji, robi wrażenie w zestawieniu z emocjonalną treścią. Jej z kolei tu nie brakuje, w końcu Pharoae Monch „Saw more war than Warsaw, Poland”. Świetnie wyszło „Bad M.F” i „Damage“. Strzały w stronę przemysłu muzycznego trafiają w sam środek tarczy. Z kolei „Broken Again”, „Recollection” czy „Heroin Addict” atakują stanami depresyjnymi. Trudno cokolwiek skomentować, słuchając opowieści o człowieku, który nie umiał wyjść z domu i trzy razy dziennie brał leki antydepresyjne. Niestety, nie udało się udźwignąć tematu od strony muzycznej, choć obecność Marco Polo i Lee Stone´a gwarantuje określony poziom. Gospodarza wsparli też Talib Kweli i Black Tough, choć to tylko poklepanie po plecach. Mimo wszystko, nietaktem jest chłodne ocenianie krążka ze strony czysto warsztatowej. ”PSTD” to walka z samym sobą. Walka, w której wciąż nie wiadomo, czy skończyła się przegraną, czy zwycięstwem. Wracaj do zdrowia Pharoae. Odwagi Ci nie brakuje.
Y i F m R E v *
spis treści
aktualności
recenzje
felietony
cykle
wywiady
z okładki
sport