nietak!t nr 28

Page 86

w letniej wodzie. Nie sparzyli się, nigdy nie przemarzli, a to właśnie te ekstremalne temperatury – czytaj: trudne czasy, chęć przetrwania nie tylko bytowo, ale również artystycznie – podpalały w artystach lont. Sztuka jest lustrem, które najostrzej odbija rzeczywistość, więc z najgorszych czasów wynika często najlepsza sztuka, z takich sobie… taka sobie. Obecny off ma w sobie bunt, ale nie wie, gdzie go ukierunkować. Jakiś autentyzm się z niego sączy – ale off musi kipieć, musi wrzeć, to ma być wulkan! Rzadko coś takiego widuję. To diagnozowały dziewczyny z Teatru Realistycznego w Manifeście: czujemy niezgodę, ale nie wiemy, gdzie jest wróg, przeciw czemu się zwracać, jeżeli świat wmawia nam, że wszystko służy naszemu komfortowi.

ich ostatni spektakl, Ghost dance, który mówi o bardzo ważnych rzeczach – ale znam tych wszystkich ludzi i tam niewiele było tego głodu, niewiele traumy. A czasem wystarczało, że taka straumatyzowana postać stanęła na scenie i nic nie musiała robić – sama w sobie była manifestem. To, o czym mówimy w Bramie czy Realistycznym, nie jest złe; to jest po prostu inna wartość. Odczepmy się od tego offu, to już było! Nie obarczajmy nikogo oczekiwaniami, że ma być offowy! Niech powstanie jakiś out-off! Oni sobie poradzą, zaproponują nowe formy, nowe postawy, o których będziemy mogli dyskutować za dziesięć, piętnaście lat. Mam poczucie, że wiele jeszcze przed nami – może coś takiego się już kroi? Wierzę w nich.

To jest dobry przykład. Bardzo sobie cenię dziewczyny z Realistycznego. Są z natury buntowniczkami, Paluchowski to pielęgnował, ale być może nigdy nie miały tak wybatożonej skóry jak on. Mają w sobie offowy bunt, ale on nie kipi, nie wrze do końca. To można odnieść również do moich przyjaciół z Teatru Brama: uwielbiam

Read mi mama, fot. Georg Anderhub

84 |


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.