nietak!t nr 23

Page 44

EDUKACJA TEATRALNA

Ekspansja młodości jest faktem ► Z Krzysztofem Kulińskim rozmawia Jolanta Kowalska

Jolanta Kowalska: W spektaklu dyplomowym Odyseje 2014, wyreżyserowanym przez Agatę Dudę-Gracz, była przejmująca scena, w której młodzi aktorzy znęcają się nad swoim mistrzem. To pan wystąpił w tej roli, publiczność mogła się więc przyjrzeć, jak studenci IV roku dają wycisk swojemu dziekanowi. Czy ta scena odzwierciedla relacje we współczesnym teatrze? Młodzi „glanują” starych? Krzysztof Kuliński: W pewnym sensie tak. Wahałem się trochę, zanim przyjąłem tę ofertę. Taka konfrontacja profesora ze studentami zawsze jest ryzykowna, tym bardziej że młodzież ma zawsze krytyczny stosunek do autorytetów. Gdy sam byłem młodym aktorem, też wydawało mi się, że starszych kolegów z teatru nie da się już oglądać i dopiero my pokażemy, jak należy grać. Obawiałem się, że moi studenci będą w podobny sposób patrzeć na mnie. Ostatecznie uznałem, że nie ma co tchórzyć, i wyszedłem z nimi na scenę. Oczywiście na początku trochę się na mnie wyżywali, ale podczas kolejnych spektakli emocje opadły, poziom szyderstwa i cynizmu nieco zelżał i mogliśmy być dla siebie partnerami. Z pewnością jednak da się zauważyć, że współczesny teatr o tych starszych aktorach trochę zapomina. W znacznej mierze dzieje się tak za sprawą nowego języka teatru, który sięga po styl reportażowy, kolokwialny,

42

niewymagający wielkich umiejętności warsztatowych. Często widzę, że na scenie bez wyraźnej potrzeby gra się w mikroportach. To jest według mnie plaga. Sam miewałem podobne doświadczenia z młodymi reżyserami. Podczas prób do Bram raju musieliśmy długo wyperswadowywać Pawłowi Passiniemu sensowność użycia tych urządzeń. Udowodniliśmy mu, że poradzimy sobie bez nich, co ostatecznie go przekonało. Technologiczne ułatwienia sprawiają, że dobrego przygotowania warsztatowego nie ceni się tak, jak dawniej. Starzy aktorzy nie umieją grać po nowemu? Oczywiście, że potrafią, ale na dobrą sprawę nie ma dla nich ról. Mój teatr rozpisał konkurs na dramat. Wzięli w nim udział głównie młodzi ludzie, więc nic dziwnego, że napisali teksty, które odzwierciedlają ich świat. Ekspansja młodości jest faktem i oczywiście nie ma w niej niczego złego. Zmieniają się jednak obyczaje. We współczesnym teatrze polskim już nie ma hierarchii. Gdy w początkach lat 80. sam zaczynałem pracę we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, szacunek do kolegów z większym stażem był podstawowym elementem relacji w zespole. Nie można się było w bufecie przysiąść do stolika starszego aktora bez jego pozwolenia ani wejść do jego garderoby bez zaproszenia.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.