DWUMIESIĘCZNIK NR MARZEC 2023 02 (34) Odwagi, nauczycielu! – rozmowa z Arturem Ławrowskim Kryzysowe Centrum Muzyki Krzyżówka 08 10 12 Dług Krakowa: licznik tyka TEMAT NUMERU: 04 Mieszkańcy – Majchrowski 1:0 Pożar archiwum: są pierwsze zarzuty prokuratorskie Uwięzieni we własnych domach 02 03 06 ISSN: 2657-4977. EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
i jego urzędnicy szukają pieniędzy w portfelach mieszkańców.
Mieszkańcy
1:0
złotych. O tyle więcej w skali roku zapłaciłaby za bilety miesięczne MPK rodzina, w której kupują je dwie osoby. Takie miałaby skutki podwyżka o 50% cen biletów okresowych, którą forsował Jacek Majchrowski. Rada miasta powiedziała temu jednak kategoryczne „nie”. Prezydencki projekt uchwały został odrzucony w pierwszym czytaniu zdecydowaną większością głosów, przeciw byli tylko radni z klubu Jacka Majchrowskiego. To, że bilety nie podrożeją, to jednak przede wszystkim zasługa mieszkańców. Tak – Wy to sprawiliście.
Pod naszą petycją przeciw podwyżkom podpisało się kilka tysięcy osób. Wiem także, że bardzo wielu z Was pisało do radnych protestacyjne maile i wiadomości na Facebooku – sam takie dostawałem. Dlatego to nie argumenty, które padły w dyskusji przed głosowaniem, przekonały prawie wszystkich radnych. To Wy ich przekonaliście. Należą Wam się gratulacje.
Przywykliśmy już do tego, że kiedy brakuje pieniędzy w budżecie miasta, Jacek Majchrowski i jego urzędnicy szukają ich w portfelach mieszkańców. Jednak aż trudno uwierzyć, że tym razem próbowano wyciągnąć je od tych, którzy lojalnie, regularnie, często
od wielu lat jeżdżą miejskimi tramwajami i autobusami. Podniesienie o połowę cen biletów okresowych nie byłoby ratowaniem, a mordowaniem transportu publicznego w Krakowie. Urzędnicy szacowali, że przyniesie to dodatkowe 50 mln zł. Nie pomyśleli jednak o tym, ilu dotychczasowych pasażerów podziękowałoby za taką podwyżkę, przesiadając się do własnego samochodu.
50 mln zł to niemało. Ale to jednocześnie kropla w 8-miliardowym krakowskim budżecie. Trudno uwierzyć w straszenie, że bez podniesienia cen biletów konieczne będzie radykalne cięcie kursów (Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego) albo wręcz niedoposażanie szpitali (Jacek Majchrowski).
KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34) 2
936
Lider stowarzyszenia i klubu radnych Kraków dla Mieszkańców
Nie ma chyba numeru naszego dwumiesięcznika, w którym nie pisaliśmy o zbędnych, a często wręcz absurdalnych wydatkach Magistratu, miejskich jednostek i spółek. To tam trzeba szukać pieniędzy, a nie w kieszeniach mieszkańców. To jednak, co wydaje się oczywiste, wcale takie nie jest dla Jacka Majchrowskiego i jego urzędników. O czym między innymi piszemy w tym numerze. – Majchrowski
Jacek Majchrowski
Pożar archiwum: są pierwsze zarzuty prokuratorskie
6 lutego minęły dwa lata od wybuchu pożaru nowoczesnego archiwum
miejskiego przy ul. Na Załęczu 2, oddanego do użytku zaledwie 3 lata wcześniej. Ogień pochłonął prawie wszystkie ze zgromadzonych tam
20 kilometrów akt. Jak czytamy w Wikipedii, to szacunkowo
150-200 mln dokumentów. Śledztwo w sprawie „umyślnego
sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu
w wielkich rozmiarach” prokuratura wszczęła jeszcze przed ugaszeniem pożaru. Po dwóch latach postawiono pierwsze zarzuty.
Dwóch pracowników Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, strażak oraz rzeczoznawca, który opiniował zabezpieczenia budynku, usłyszeli zarzuty popełnienia „przestępstw przeciw dokumentom”, czyli poświadczenia nieprawdy bądź podrabiania dokumentacji, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Zarzuty dotyczą lat 2017-2018, czyli końcówki budowy archiwum (rozpoczęto ją w 2016 roku, a pozwolenie na budowę wydano końcem 2008 roku) i dopuszczenia go do użytkowania. Postępowanie trwa, mogą więc być kolejne zatrzymania. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie wszyscy winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Z ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że zarzuty dotyczące nieprawidłowości sprzed 2017 roku już się przedawniły. Opinia biegłych, na której bazują śledczy, miała być pierwotnie gotowa do końca 2021 roku, finalnie trafiła do prokuratury niemal rok później. Została utajniona.
W numerze z września 2022 roku, w artykule
„Miejskie archiwum musiało spłonąć?” przytoczyliśmy ustalenia dziennikarskiego śledztwa red. Marka Balawajdera (RMF FM), które za rzetelne uznał sam Magistrat. Nieprawidłowości miały dotyczyć m.in. regałów – było ich za dużo, ustawione były ciasno i pod sam sufit, miały napęd elektryczny zamiast planowanego ręcznego. To ostatnie wymagało zmian w instalacji elektrycznej – a zwarcie instalacji było jedną z hipotetycznych przyczyn pożaru. Kluczowe jednak były urządzenia gaśnicze – niewłaściwe i nieprawidłowo zamontowane, często zaledwie kilkanaście centymetrów od akt. Z ustaleń red. Balawajdera wynika, że to właśnie one mogły spowodować pożar. Do tematu z pewnością wrócimy w kolejnych numerach.
Agata Szopińska
3
Dług Krakowa: licznik tyka
5 kwietnia 2018 roku na billboardzie pod dawnym hotelem Cracovia zawiesiliśmy elektroniczny licznik długu Krakowa. Pokazywał zadłużenie miasta w czasie rzeczywistym – kwota co sekundę rosła o ponad
9 złotych. Licznik wisiał zaledwie 21 godzin, po czym odcięto prąd, a plakat na billboardzie zaklejono niebieskim papierem. Ale problem nie zniknął.
Już wtedy postanowiliśmy go nagłośnić licznikiem, a dług Krakowa był o z grubsza połowę mniejszy niż obecnie. Rok 2023 przyniesie kolejny rekord: zadłużenie przekroczy 5,5 miliarda złotych.
20 lat kredytów
Jacek Majchrowski został po raz pierwszy prezydentem Krakowa w 2002 roku. Wtedy zadłużenie naszego miasta wynosiło niespełna 868 milionów złotych. W ciągu 20 lat urosło ponad pięciokrotnie. Ale to, co w oficjalnych miejskich statystykach nazywane jest zadłużeniem Krakowa, to nie wszystkie nasze długi. Żeby w dokumentach wszystko wyglądało w miarę dobrze, kredyty zaczęły zaciągać miejskie spółki – powoływane do realizowania konkretnych inwestycji. Tak właśnie sfinansowana została budowa Tauron Areny (łączny koszt 360 mln zł) czy Trasy Łagiewnickiej (kosztowała w sumie ponad 800 mln zł). Te kredyty formalnie obciążają miejskie spółki, a nie samo miasto – nie są więc wliczane do zadłużenia Krakowa. Ale spłacają je krakowscy podatnicy. W budżecie miasta co roku można znaleźć pozycje „dokapitalizowanie spółki”. W 2023 roku w ten sposób do Trasy Łagiewnickiej trafi ponad 80 mln zł, a do Areny Kraków – prawie 40 mln. Władze kolejnej miejskiej spółki – Agencji Rozwoju
Miasta Krakowa, odpowiedzialnej za niedawno rozpoczętą budowę Centrum Muzyki – już zapowiedziały, że pieniądze na kolejny etap inwestycji (około 100 mln zł) też zamierzają pożyczyć.
Po mnie choćby i potop
Gdyby wybory samorządowe odbyły się planowo, czyli jesienią tego roku, a Jacek Majchrowski w nich wystartował (zgodnie z prawem może to zrobić jeszcze jeden, ostatni raz) i wybory wygrał, urzędowanie zakończyłby w 2028 roku. Właśnie wtedy ma się rozpocząć spłata dwóch kredytów, jakie prezydent zaciągnął w 2020 roku. Zgodnie z umową, jeden z nich ma zostać przeznaczony „na spłatę części wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji obligacji oraz zaciągniętych kredytów i pożyczek”. Takie działanie nazywane jest rolowaniem długów – co oznacza kolejne zadłużanie się po to, żeby spłacić poprzednie długi. Spłatą tych kredytów Jacek Majchrowski nie będzie się jednak musiał martwić, będzie to zmartwienie jego następcy.
4 KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34)
Dług Krakowa w latach
2002-2023 (w mld zł).
Źródło danych: Biuletyn Informacji Publicznej Miasta Krakowa (za wyjątkiem danych za rok 2004 – szacunek własny).
Wzrost długu największych polskich miast w okresie od 1 stycznia 2022 roku do 31 grudnia 2023 roku (w mld zł).
Źródła: sprawozdania z wykonania budżetów za 2021 rok, wieloletnie prognozy finansowe przyjęte na rok 2023.
„Najlepsi” w Polsce
Patrząc na największe polskie miasta, to właśnie Kraków odnotuje w 2023 roku największy przyrost długu – o 1,3 mld złotych. Pod względem wielkości zadłużenia zajmujemy co prawda drugie miejsce za stolicą. Warto jednak dodać, że w Warszawie dług to około 30% rocznego budżetu, a w Krakowie w 2023 będzie to… 70%. W jednym z ostatnich wywiadów Jacek Majchrowski na pytanie, czy przypadkiem nie jesteśmy już na granicy dopuszczalnych wskaźników zadłużenia, stwierdził, że do takiej granicy brakuje 200 mln zł. Wydaje się, że to dużo – ale w skali ośmiomiliardowego budżetu Krakowa naprawdę niewiele.
Licznik
Kiedy w 2018 roku nasz licznik długu Krakowa zniknął sprzed dawnego hotelu Cracovia, przenieśliśmy go do Internetu. Zadłużenie miasta można od tej pory sprawdzić na stronie www.dlugKrakowa.pl. W tej chwili co sekundę rośnie ono nie o 9 zł, jak cztery lata temu, a o prawie 27 zł. Dzienny przyrost długu to ponad 2 miliony złotych. Mniej więcej takiej kwoty od lat nie udaje się wygospodarować w budżecie miasta na naprawę nieruchomych schodów ruchomych na dworcu, a ponad 20 razy więcej wydano w 2022 roku na spółkę, prowadzącą drugą urzędową telewizję.
5
0 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014 2015 2016 2017 2018 2019 2020 2021 2022 2023
Renata Ropska
Lu bl in Wr aw Warszawa Gd Kraków
1 mld 3 mld 1 mld 0,2 mld 0,32 0,86 0,90 0,98 0,99 1,15 1,34 0 5 mld 1,4 mld 0,6 mld 2 mld 4 mld 1,2 mld 0,4 mld 6 mld 1,6 mld 0,8 mld
www.DlugKrakowa.pl
Uwięzieni we własnych domach
Pani Barbara ma 76 lat i mieszka na ostatnim piętrze pięciokondygnacyjnego bloku bez windy. Parę lat temu przeszła operację kolana i porusza się przy pomocy balkonika, a dłuższe chodzenie sprawia jej ból. Zakupy dwa razy w tygodniu robi jej wnuczka, w nagłych wypadkach pomoże też uczynny sąsiad, ale samodzielne wyjście na spacer, do sklepu, na pocztę czy do klubu seniora odpada. Z koleżankami i większością rodziny ma kontakt niemal wyłącznie telefoniczny, a jej główne okno na świat to ekran telewizora. O pokonywaniu schodów bez ogromnego wysiłku i wsparcia kogoś silnego
nie ma mowy, dlatego kobieta wychodzi z domu tylko wtedy, gdy musi odwiedzić lekarza – ostatni raz opuściła blok cztery miesiące temu. Seniorka należy do tak zwanych więźniów czwartego piętra.
Whistorii pani Barbary większość z nas znajdzie odbicie doświadczeń któregoś z naszych sąsiadów, znajomych czy członków rodziny, bo problem, z którym boryka się bohaterka tej opowieści, jest jak najbardziej realny. Przepisy nie nakazują montażu wind w czteropiętrowych budynkach, ale w Krakowie nie brakuje osób, którym ich brak w bloku uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Dotyczy to w szczególności seniorów, ale nie tylko. O uciążliwościach związanych z brakiem windy alarmują również osoby z niepełnosprawnościami, a także rodzice i opiekunowie małych dzieci. Gdy na parterze nie ma miejsca, w którym można pozostawić wózek inwalidzki albo dziecięcy, taki sprzęt trzeba przecież targać po schodach, a to wymaga sprawności i siły fizycznej. Dla osoby o ograniczo-
Gdy nasz
świat zawęzi się do kilkudziesięciu metrów
mieszkania i tego, co widać przez okienną szybę.
nej mobilności dostanie się na górę z zakupami lub innym bagażem to nie lada wyzwanie, a nie każdy może skorzystać z życzliwości rodziny, przyjaciół czy sąsiadów. Brak możliwości swobodnego opuszczania budynku niesie ze sobą nie tylko nudę oraz złe samopoczucie, ale też niebagatelne konsekwencje dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Gdy nasz świat zawęzi się do kilkudziesięciu metrów mieszkania i tego, co widać przez okienną szybę, dużo trudniejsze staje się również utrzymywanie kontaktów towarzyskich. Z tej przyczyny wielu seniorom doskwierają przeraźliwa samotność i poczucie wykluczenia.
Dla niektórych rozwiązanie jest proste – wystarczy przecież zamienić mieszkanie na takie położone na parterze. Nie jest to jednak wcale prosta sprawa,
KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34) 6
(34)
Co można zrobić już teraz?
Okazanie życzliwości osobom o ograniczonej mobilności może przyjąć różne formy. Wielu seniorów chętnie skorzysta z pomocy w zakupach, a ci, którym doskwiera samotność, docenią przyjazną wizytę na kawę czy herbatę. Można również włączyć się w pomoc oferowaną przez niektóre stowarzyszenia czy fundacje, np. Stowarzyszenie mali bracia Ubogich, które prowadzi projekty mające na celu wsparcie osób starszych, zwłaszcza tych borykających się z poczuciem osamotnienia. Jeśli nie mamy możliwości, by osobiście udzielić takiej pomocy, wskażmy potrzebującemu kierunek, w którym może szukać wsparcia, na przykład przekazując kontakt do którejś z organizacji pomocowych.
zarówno jeśli chodzi o dostępność lokali, jak i koszty finansowe oraz emocjonalne, wiążące się z przeprowadzką. Musimy też popatrzeć na problem przyszłościowo, bo „więźniem” może zostać każdy lokator wysoko położonego mieszkania, do którego można dostać się jedynie schodami. Nikomu z nas młodość i sprawność nie są dane na zawsze, dlatego stosowanie doraźnych rozwiązań nie pomoże w dłuższej perspektywie. Skutecznym działaniem jest za to budowa wind tam, gdzie ich brakuje.
Na początku grudnia 2022 roku radni klubu Kraków dla Mieszkańców złożyli projekty uchwały i rezolucji, by zobowiązać zarówno miasto, jak i rząd do
wsparcia budowy wind w budynkach wielorodzinnych. Na szczęście pomysł ten uzyskał przychylność większości pozostałych radnych. Dla wielu „więźniów czwartego piętra”, a także ich bliskich, oznacza to realną szansę na zmianę ich trudnej sytuacji. Oczywiście budowa takich wind nie należy do tanich, dlatego do sprawy należy podejść z rozmysłem i stworzyć listy rankingowe, opierające się na możliwościach technicznych danej nieruchomości oraz na zapotrzebowaniu na takie rozwiązanie. Mimo to zdecydowanie warto działać, bo likwidacja problemu „więźniów czwartego piętra” ostatecznie przyniesie korzyści całemu społeczeństwu.
Aleksandra Michniewicz
7
Odwagi, nauczycielu!
Rozmowa z Arturem Ławrowskim, nauczycielem i wieloletnim dyrektorem Zespołu Szkół
Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7
Ławrowskim, Zespołu
integrawspółpracę zaprosiliśmy odpowiedzialną na zakońprzejęci; Tymczy odbierała. oczami, szkół, co najważgrup dialogu. styl.
Gdybyś był dzisiaj tatą sześciolatki, która za chwilę ma iść do pierwszej klasy podstawówki, jakiej szkoły byś szukał?
Co na to dyrektorzy szkół, nauczyciele?
Mają wyraźny zakaz wypowiadania się krytycznie o reformie. Zdecydowana większość boi się o swoje miejsca pracy, więc milczą.
Zdecydował się Pan stać się częścią tak zwanej Drużyny Łukasza Gibały – jeśli Gibała wygra, zostanie Pan pełnomocnikiem do spraw edukacji. Czego, z Pana perspektywy, najbardziej potrzebują krakowskie szkoły? Od czego by Pan zaczął?
Takiej, która oferuje coś innego niż pruski model szkoły, który w gruncie rzeczy nie zmienił się od dziewiętnastego wieku. Szukałbym szkoły, która żyje. To widać już od wejścia. Jeśli na korytarzach wiszą prace dzieci, to czy to są prace na póżółkłych od starości kartkach, bo od kilku lat nikt nic nowego nie powiesił? Czy czuć, że w szkole jest gospodarz? Jak wyglądają toalety? Jaka panuje atmosfera? Jak wygląda klasa? Ile jest w klasie uczniów? Co szkoła oferuje w pakiecie bezpłatnych zajęć dodatkowych? No i kluczowa sprawa – jak prowadzone są lekcje. Pytałbym o to rodziców, googlowałbym opinie, rozmawiał z nauczycielami.
Tymczasem władze
Krakowa, jako
Od bilansu otwarcia – trzeba zrobić mapę szkół i białych plam na tej mapie. Teraz często deweloper buduje osiedle, a miasto nie dba o to, czy przy tym osiedlu powstaje szkoła. Potem kończy się tym, czym skończyło się na Klinach – szkoła podstawowa nie przyjmie wszystkich uczniów, a pani wiceprezydent zaproponowała rodzicom, że miasto będzie wozić dzieci do szkoły… na Kurdwanów autobusem. Więc zanim wyda się teren na pastwę deweloperów, trzeba zadbać o to, żeby dzieci z tego osiedla miały szkołę. Koniecznych jest też więcej zajęć dodatkowych
A jak powinny być prowadzone lekcje?
pierwszego miasta bez szemrania, słowa sprzeciwu, negocjacji przyjęły
pakiet reformy, Król koleguje się
kurator Nowak
i to szkoła – nauczyciele, uczniowie i rodzice – powinni decydować, czy to będą zajęcia z siatkówki, francuskiego, czy kółko teatralne.
Jeśli mamy wyjść poza model pruski, to niesztampowo. Pamiętam nauczyciela przyrody, który uczył dzieci tego, jak działają wulkany poprzez eksperymenty, do których używał kisielu. Pamiętam polonistkę, której każda lekcja była show rodem ze „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” – widziałem te lekcje, żadne dziecko nie było w stanie oderwać oczu.
Potrzebne są porządne boiska i infrastruktura sportowa – w mojej
szkole od jedenastu lat czekamy na halę sportową. Jedenaście lat!
Są szkoły, jak na przykład szkoła nr 47 przy Myśliwskiej, gdzie nie
Co jeszcze jest kluczowe, kiedy wybieram szkołę dla mojego dziecka?
Najważniejsze, wiadomo, bezpieczeństwo. Sprawdzałbym, czy szkoła jest ogrodzona. Czy jest ktoś, kto wpuszcza do szkoły, czy można do niej wejść i wyjść poza kontrolą? Czy w newralgicznych miejscach, takich jak wejście czy szatnia, są kamery?
Mówisz o bezpieczeństwie, atmosferze i twórczych nauczycielach. Ale przecież nauczyciele są związani tą całą podstawą programową i niewiele mogą zrobić.
To nie tak. Nauczyciel ma we wciąż obowiązującej przecież Karcie Nauczyciela zapisane, że to on decyduje o metodach pracy. Wciąż bardzo wiele od nauczyciela zależy. Chociaż minister Czarnek ciągle próbuje pokazywać, że szkoła nie ma autonomii, to jednak szkoła tę autonomię ciągle ma. I ma ją też nauczyciel, który prowadzi lekcje. Jeśli ma pasję i odwagę, będzie umiał to wykorzystać.
W Krakowie nauczyciel patrzy pewnie też na dodatkowe okoliczności w postaci naszej słynnej pani kurator…
No tak… (westchnienie). Dla mnie osobiście to jest zgroza, że ktoś taki jak pani Barbara Nowak może być kuratorem. Kobieta, która trzymając różaniec w rękach złorzeczy każdemu, kto myśli inaczej niż ona.
Pani Nowak potrafi powiedzieć, że równe traktowanie wszystkich to „lewacka utopia” – to w kontekście klas integracyjnych. Że szczepionki to eksperymenty genetyczne. Że trzeba wyrzucić do
KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34) 8
Nauczyciele –korzystajcie z wolności, którą daje Karta Nauczyciela.
Pamiętajcie, że macie prawo wybierać metody pracy.
7 widać
biurka
kosza „te wszystkie bzdury o klimacie”. Że Polska jest ostatnim bastionem normalności wobec tego, co dzieje się na Zachodzie. Ale ministrowi Czarnkowi się podoba – powiedział, że Nowak jest „jednym z najlepszych kuratorów w Polsce w ogóle, nie tylko dzisiaj, ale w ogóle w historii”…
To jest szczyt wszystkiego. Ona jest jak czynownik partyjny, który nawet wybiega przed szereg, żeby tylko pokazać, jak bardzo jest zgodna z linią partii. Robi ze szkoły partyjne poletko. Wiesz, ja uczestniczę często w spotkaniach dotyczących edukacji w całej Polsce, na przykład z prawnikami. No i jak przychodzi do Małopolski, to od razu idzie taki szmerek rozbawienia. Bo wiadomo, że jak 15 województw będzie jakiś zapis interpretować na przykład korzystnie dla ucznia, to akurat nasza, jak to mówią o niej, „specyficzna kurator” zinterpretuje to inaczej.
Jakie to ma przełożenie na codzienność ucznia w krakowskiej szkole?
Na przykład ta sytuacja z lekcjami religii – od lat rodzice apelują, i są w tym wspierani przez Rzecznika Praw Obywatelskich, żeby lekcje religii były na pierwszej albo ostatniej lekcji, ze względu na tych, którzy na nią nie chodzą. No ale pani Nowak namawia dyrektorów, żeby je wplatali do środka podziału godzin, bo twierdzi, że inaczej zachęca się dzieci do rezygnowania z religii.
Dyrektor musi się słuchać?
Wielu dyrektorów się boi. Bo chociaż udało się dwukrotnie nie dopuścić do Lex Czarnek, który dawałby kuratorom ogromną władzę nad szkołami, to jednak wpływ kuratorium jest duży. Na przykład powszechną praktyką są wzmożone kontrole. Zdarza się oczywiście życzliwy wizytator, ale najczęściej wygląda to tak, że wchodzi facet, zero uśmiechu i tonem nieznoszącym sprzeciwu żąda stosu papierków, na każdym kroku pokazując, że sprawuje władzę. W zeszłym tygodniu moja koleżanka, dyrektorka przedszkola, miała właśnie kolejną taką kontrolę. No i to jest utrzymywanie tych szkół i przedszkoli w stanie strachu.
Czy uczeń to czuje?
Oczywiście! Dyrektor się boi, więc nauczyciele też się będą bali. Nauczyciel się boi – więc przestaje być twórczy, nie zaprosi na lekcję jakiejś ekolożki, która by opowiedziała, jak oszczędzać wodę czy segregować śmieci, no bo jak pani kurator mówi o „bzdurach o klimacie”, to nauczycielka może nie będzie chciała się narażać.
Co w takim razie powiedziałbyś nauczycielom i dyrektorom?
Nauczycielom – korzystajcie z wolności, którą daje Karta Nauczyciela. Pamiętajcie, że macie prawo wybierać metody pracy. Dyrektorom powiedziałbym – nie bójcie się. Bądźcie odważni w swoich decyzjach, nie działajcie na przeczekanie.
Czyli jednym i drugim życzyłbyś odwagi. A co powiedziałbyś rodzicom?
Przychodźcie z pomysłami do szkoły. Nie pokornie, tylko z podniesionym czołem. To jest bardzo ważne, żeby pomiędzy rodzicami a nauczycielami był dialog.
Nauczyciele nie zawsze do tego zapraszają…
To prawda. Zdarza się, że nauczyciel „wzywa” rodzica tylko wtedy, kiedy Jaś, Franek czy Anka coś przeskrobią. Już samo zebranie z rodzicami często wygląda okropnie – nauczyciel stoi za katedrą, a rodzice siedzą karnie w ławeczkach.
Jak w takim razie powinna wyglądać sala, w której ma odbyć się wywiadówka?
Ławki odsunięte na bok, rodzice, nauczyciele i czasem ktoś jeszcze dodatkowy, na przykład pedagog, siedzą w kółku – jak ludzie, którzy chcą ze sobą rozmawiać, a nie dwie przeciwstawne strony. To oczywiście wymaga, żeby nauczyciel się przełamał i wyszedł z pewnego schematu.
Sytuacja w edukacji dzisiaj do tego nie zachęca. Też z poziomu Magistratu – prezydent Majchrowski wielokrotnie był widziany jako swoisty sojusznik kuratorium. Jak ty to widzisz?
Niby oficjalnie nie są we współpracy, ale ja mam wrażenie, że tam jest jakiś niepisany układ. Co najmniej pakt o nieagresji. Oby to wszystko już niedługo trwało.
Mówisz o prezydencie, czy o kurator?
O jednym i drugim.
9
Rozmawiała Renata Ropska
To jest bardzo ważne, żeby pomiędzy rodzicami a nauczycielami był dialog.
Kryzysowe Centrum Muzyki
20 maja 2020 roku Jacek Majchrowski niespodziewanie ogłosił, że Kraków wybuduje własne centrum muzyki przy ul. Piastowskiej, obok pętli tramwajowej w Cichym Kąciku. W ten sposób „przy okazji” poinformował władze województwa małopolskiego, że wycofuje się z umowy o wspólnej realizacji tego projektu w Grzegórzkach. Niedawno ruszyła budowa
Krakowskiego Centrum Muzyki, które – wszystko na to wskazuje – będzie otwierane tuż przed kolejnymi wyborami samorządowymi. Warto przypomnieć historię tej inwestycji, w której nie zabrakło kontrowersji.
2018: razem = taniej
Do 20 maja 2020 roku centrum muzyki miały budować wspólnie miasto i województwo – umowę w tej sprawie podpisano w 2018 roku. Była dla Krakowa korzystna – budżet miasta miał pokryć 1/3 kosztów, według ówczesnych szacunków było to niecałe 90 mln zł. Poczyniono przygotowania – przeprowadzono konsultacje społeczne, uporządkowano kwestie własności działek, odbył się konkurs architektoniczny. To on stał się później przyczyną – albo pretekstem – do zerwania współpracy: zwycięska firma nie spełniała wszystkich konkursowych wymogów. Inwestycję można było jednak wciąż realizować, np. w oparciu o projekt, który zdobył II miejsce. Po ogłoszeniu przez Jacka Majchrowskiego, że wycofuje się z umowy, władze województwa próbowały przekonać go do zmiany decyzji – między innymi tym, że rząd obiecał dotację. Bezskutecznie.
2020: szybkie tempo
Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Miasto natychmiast przejęło dzierżawione dotąd działki w Cichym Kąciku, najemcom nakazano szybką wyprowadzkę. Wśród nich było m.in. popularne centrum food trucków „Bezogródek”. W sierpniu 2020 roku ogłoszono konkurs architektoniczny. Jednym z jego podstawowych warunków było to, żeby całkowity koszt obiektu nie przekroczył 95 mln zł – warto zapamię-
tać tę kwotę. Taki limit był zaskakujący, patrząc na podobne inwestycje w Polsce. „Mogło być obiektem na skalę europejską na Grzegórzkach, a będzie budynkiem na skalę powiatową w Cichym Kąciku” – tak o Krakowskim Centrum Muzyki w udzielonym nam niedawno wywiadzie mówił Tomasz Pytko, zajmujący się m.in. kulturą krakowski działacz społeczny.
Koszty podobnych obiektów w Polsce
Siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach (2013 r.) – 300 mln zł
Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu (2016) – 330 mln zł planowana siedziba orkiestry Sinfonia Varsovia w Warszawie (plan – 2026 r.) – 660 mln zł
2020/2021: konsultacje
Na przełomie lat 2020-2021 odbyły się konsultacje społeczne. Jacek Majchrowski początkowo nie kwapił się do ich zorganizowania. Zmusiła go do tego jednak uchwała, jaką rada miasta podjęła z inicjatywy klubu Kraków dla Mieszkańców. Radnym KdM chodziło przede wszystkim o spytanie Krakowian o zdanie w kwestii lokalizacji obiektu – wcześniej niekonsultowanej, w przeciwieństwie do pierwotnie planowanej inwestycji w Grzegórzkach. Temu poświęcone zostało tylko jedno z 10 pytań formularza konsultacyjnego.
KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34) 10
(34)
Lokalizację w Cichym Kąciku można było ocenić, wybierając z czterech określeń: znakomita, optymalna, nietrafiona, bardzo niedobra. Opcje „nietrafiona” lub „bardzo niedobra” wybrało 60% spośród ponad tysiąca osób, które wypełniły formularz. O alternatywną lokalizację czy korzystniejszą finansowo realizację projektu wspólnie z województwem w ogóle nie spytano.
2021: tajemniczy darczyńca
Latem 2021 roku sensację wzbudziła informacja o wpłaconej na konto miasta anonimowej darowiźnie w wysokości 10 mln zł. Mimo wielu pism, interpelacji i apeli Magistrat do dziś nie ujawnił, kim jest tajemniczy darczyńca. Jacek Majchrowski wyjawił tylko, że to obcokrajowiec, pracujący w Londynie w branży informatycznej – nie wszyscy komentatorzy dają temu jednak wiarę. Zatajanie personaliów „informatyka z Londynu” spowodowało również wątpliwości części prawników. Argumentowali, że tak duże darowizny przekazuje się na podstawie umowy, w formie aktu notarialnego, a nie tak po prostu – przelewem na miejskie konto. Trudno także było uwierzyć, że ktoś całkowicie bezinteresownie oddał własne 10 milionów złotych.
2022: szukanie wykonawcy
Decyzja o samodzielnej budowie Krakowskiego Centrum Muzyki zapadła w chwili, kiedy krakowski budżet miasta już odczuwał skutki pandemicznego kryzysu. Nikt jednak nie spodziewał się tego, co wydarzy się w 2022 roku. To przede wszystkim szalejąca inflacja i drożyzna spowodowały, że – jak wiele miejskich przetargów – i ten na budowę centrum muzyki został unieważniony. Wszystkie złożone oferty były wyższe niż zarezerwowane przez miasto pieniądze (jedna o prawie 50%). Dopiero drugi przetarg przyniósł rozstrzygnięcie. Umowa o wartości 116,5 mln zł została podpisana 1 grudnia 2022 roku, 99 mln z tej kwoty
pochodzi z dotacji rządowej. Ponad pół roku wcześniej jako oddzielna inwestycja ruszyła w Cichym Kąciku budowa parkingu wielopoziomowego na potrzeby KCM. Koszt: ponad 26,5 mln zł.
2023: ile nas to będzie kosztowało?
Przypomnijmy, że koszt KCM miał się zamknąć w 95 mln zł – taki był warunek konkursu architektonicznego. Z jego regulaminu wynikało jasno, że w tej kwocie zawierać się musi także m.in. wykończenie wnętrza, „wyposażenie stałe i ruchome”, „aranżacja sal koncertowych o najwyższym standardzie” czy zagospodarowanie terenu – mała architektura, ogród i zieleń. Tymczasem umowa podpisana z wykonawcą obejmuje „budowę stanu surowego” za 116,5 mln zł. Według szacunków Agencji Rozwoju Miasta, miejskiej spółki, która odpowiada za ten projekt, kolejny etap będzie kosztował mniej więcej drugie tyle. Do tego trzeba dołożyć budowę parkingu, koszty projektowe i przebudowy układu drogowego przy KCM. Warto przypomnieć, bo najwyraźniej nie wszyscy o tym pamiętają, że mamy kryzys, a w miejskiej kasie w 2023 roku braknie ponad miliard złotych
11
Adrianna Siudy
projekt Centrum Muzyki w Grzegórzkach; źródło: Biuro Prasowe UMWM projekt KCM w Cichym Kąciku; źródło: dokumentacja konkursowa
Krzyżówka
Hasło krzyżówki tworzą litery na niebieskich polach czytane kolejno, w poziomie.
Autorem krzyżówki
jest Pan Edward Pięta, któremu – jak zwykle – serdecznie dziękujemy za tak bezcenny wkład w ten numer naszego dwumiesięcznika!
15
POZIOMO
1. wyczesze deresze
6. obchodzi imieniny szóstego lutego
9. między Pawłem a Gawłem
10. za dwa dni
12. szczelne naczynie laboratoryjne
13. podtrzyma filar
15. sznur kowboja
17. inna nazwa araukarii
18. niepoważna zabawa
20. impreza bez solenizanta
22. żona kozła
23. drugi co do wielkości ocean
24. pełznie po drzewie lub ścianie
Dołącz do nas!
www.KrakowDlaMieszkancow.com
FB.com/KRKdlaMieszkancow
25. żółte danie
28. wieś nad rzeką Raszynką
31. nazwa kawy w PRL
32. australijska mysz workowata
33. sworzeń, trzpień
34. cięcia na przegubach
35. dusi, bo żyć musi
PIONOWO
1. chińska dla studenta
2. buźka jeża
3. państwo z tonem i Tallinnem
4. zielony jeż
5. Jarocka dla wujka
www.instagram.com/KrakowDlaMieszkancow
Stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców
al. Kijowska 22, 30-079 Kraków
zapraszamy w dni robocze od 9.00 do 17.00
6. otępienie, odrętwienie
7. naczynko na lekarstwo
8. wpędzanie w kompleksy
11. ostry na drodze
14. trawiasty hokeista
16. pracuje na pamięć
19. inna nazwa alkanonów
21. Davisa i Gordona Bennetta
22. na Wielkiej Skoczni i szachownicy
23. oksybionty, tlenowce
26. Kłodzki, wieś Violetty Villas
27. schowek kangurzątek
29. sądowa lub operacyjna
30. Związek Chrześcijańskiej
Młodzieży Męskiej
Wydawca: Stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców
Redakcja: al. Kijowska 22, 30-079 Kraków
Redaktor naczelna: Renata Ropska
Projekt kwartalnika, skład i ilustracje: www.stereoplan.pl
Druk: Agata Pindel-Witek AW biuro@krakowdlamieszkancow.com, tel. +48 516 381 647
Nie chcesz przegapić kolejnych numerów naszego dwumiesięcznika? Wypełnij formularz na stronie
www.krakowdlamieszkancow.com/prenumerata - dostaniesz je od nas w wersji elektronicznej.
Ten dwumiesięcznik został wydrukowany na ekologicznym i certyfikowanym papierze. Drewno wykorzystane do jego produkcji pochodzi z lasów zarządzanych w sposób zrównoważony.
KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW, DWUMIESIĘCZNIK NR 02 (34)
1 7 8 9 14 19 20 22 23 26 27 28 29 30 32 35 6 12 4 5 13 16 21 24 11 10 18 33 34 31 2 17 3 25