TUBA

Page 13

13

prosto z

Dominik Ritszel Zakwalifikowany do grona 20 polskich artystów, którzy wezmą udział w krakowskiej edycji Curators' Network. www.curators-network.eu

czyli kilka słów o filmach Dominika Ritszela.

TEKST / Andrzej Tobis

W

łaśnie zjadłem śniadanie i już miałem usiąść do napisania tych słów, kiedy w mediach pojawiła się sensacyjna wiadomość o zatrzymaniu Brunona K., niedoszłego zamachowca planującego wysadzić w powietrze budynek polskiego Sejmu, a wraz z nim Prezydenta RP, Premiera i całą Radę Ministrów. Zamiast więc pisać, oglądałem w sieci filmy, na których Brunon K. uwieczniał swoje próbne wybuchy. Miałem jednak wrażenie, że nie oddaliłem się zbyt daleko od tematu. Po raz kolejny bowiem okazało się, że filmy Dominika Ritszela mają (niestety) charakter profetyczny. Pierwszy raz dotarła do mnie ta prawda, kiedy oglądałem relacje z ostatnich warszawskich obchodów

Para optymistów, dym optymistów, Napoleon wśród turystów TEKST / Andrzej Tobis Adam Laska i Szymon Szewczyk zdecydowali, że będzie to Optymizm. Pokażą światu Optymizm. To będzie ich pierwsza poważna (optymistyczna?) wystawa. Dawno nie słyszałem/nie widziałem tak dobrego tytułu wystawy. Wiem co nieco, na temat tego, co się na wystawie znajdzie, ale nie wiem wszystkiego. Wiem, że Adam między innymi pokaże błoto (będzie parowało). Wiem, że Szymon między innymi pokaże piramidę-wulkan (będzie dym).

Para będzie ulatniała się z wilgotnego błota. Aż do całkowitego wyschnięcia błota. Wtedy pojawią się na jego powierzchni spękania, które ułożą się w przypadkowy abstrakcyjny wzór, w którym można się będzie doszukać kształtu. Kształtu czego? W zasadzie, kształtu dowolnego, kształtu wszystkiego. Takie jest optymistyczne założenie Adama. Podstawą było tu jednak jego wcześniejsze doświadczenie, wcześniejsze zetknięcie z błotem, które zaowocowało namalowaniem obrazu, na którym widzimy pozornie chaotyczne spękania. Jeśli jednak przyjrzymy się uważniej, dostrzeżemy w nich granice państw (w tym Polskę), które zazębiają się, tworząc… no właśnie - nie wiadomo już co - mapę? geograficzny rebus? zapis zabawy wyobraźni? A może wciąż widzimy tylko błoto? Napoleon Bonaparte po przejściu wraz ze swoim wojskiem przez Polskę, powiedział: W Polsce zetknąłem się z piątym żywiołem: błotem.

Święta Niepodległości, a konkretnie z towarzyszących tym obchodom walk. Walczyli patrioci w kominiarkach z policją. Wszyscy to widzieliśmy. A ja miałem wrażenie, że widzę epilog filmu NO FUN. Miałem wrażenie, że oto rzeczywistość wyjaśnia i dopowiada to, co widzieliśmy w filmie Dominika. Na filmie widzieliśmy, że ONI SĄ. Że działają. Że coś robią. Nie wiemy co, ale domyślamy się że coś przygotowują. Coś, czego nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Działania, które widzimy wydają się być czasem absurdalne, ale nie mamy wątpliwości, że zanosi się na coś niedobrego. Na szczęście filmy Dominika nie są prostą ilustracją socjologiczno-politycznych zjawisk. Można powiedzieć, że niektóre z nich są jedynie (jedynie?) wizualizacją wiszącego w powietrzu stanu zagrożenia. Nie jest winą autora, że ten stan czasem się materializuje. Dominik Ritszel w swoich filmach potrafi pokazać dojmującą, przyduszającą w swojej intensywności atmosferę. Może być to wspomniany już stan zagrożenia, ale równie dobrze

może być to nuda, poczucie zawieszenia i bezwładu. Ciekawe, że bez względu na to, czy film jest rejestracją aranżowanej sytuacji, czy notatką rzeczywistego zdarzenia, to za każdym razem mamy wrażenie, że oglądamy świat okiem nieprzeciętnie wnikliwym, wszystkowidzącym, a jednocześnie chłodnym, milczącym (o ile oko jest w stanie milczeć). Dominik Ritszel ma umiejętność wcielania się w takie HIPER OKO i to sprawia, że jego filmy są formalnie bardzo spójne. Bez względu na to, czy oglądamy jego film autorski, czy rejestrację rozciągniętego na kilka dni performance'u portugalskiej artystki, podążającej przez angielskie ostępy śladami Virginii Woolf, czy dokumentację artystycznej akcji Magdaleny Starskiej na katowickim rynku w każdym z tych przypadków widzimy rzeczywistość wszystkowidzącym HIPER OKIEM. Czasem oko to kojarzy mi się z monitoringiem, jakąś permanentną obserwacją-inwigilacją o niesprecyzowanych motywacjach. Film Survival bezpośrednio w swojej wizualnej formie odwołuje się do takich skojarzeń. Film ten był

częścią pracy Dominika, pokazywanej w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu w ramach zbiorowej wystawy Ktokolwiek Widział, Ktokolwiek Wie. Ciekawostką jest fakt, że film ten jest kolejnym przykładem sprzężenia zwrotnego filmu Dominika z rzeczywistością. Widzimy w nim czarno-biały obraz z monitora podzielonego na cztery równe części, jak w przypadku monitoringu przemysłowego. Kamera rejestruje działania bohatera, zastawiającego w środku lasu rozmaite wymyślne pułapki, mające w domyśle chronić go przed atakiem nieokreślonego przeciwnika. Będąc kuratorem wystawy, w ramach której praca była pokazywana, byłem przekonany, że dodatkową jej wartością jest ironia - no bo jak to? Monitoring w środku lasu? Po prostu śmiech. Pół roku po wystawie przeczytałem informację, że w polskich lasach montuje się na drzewach kamery do monitoringu. System ma przeciwdziałać kradzieży drewna i nielegalnej wywózce śmieci

Jest więc błoto prawdziwie polskim żywiołem. Ciekawe, czy Napoleon po tym poznawczym doświadczeniu, kiedy spoglądał na mapę Polski, to widział mapę Polski, czy błoto? Czy nam w błocie Adama uda się zobaczyć Polskę? Czy uda nam się zobaczyć cokolwiek? Granica jest w tym wypadku jedynie granicą wyobraźni. Jaką kto ma wyobraźnię, taką ma granicę.

Stojąc pod piramidą Szymona, możemy się oczywiście zastanawiać, czy jesteśmy przed jakąś bitwą i czy ktoś patrzy na nas? Trochę się jednak chyba zaplątałem w tych wątkach. Lepiej więc będzie, stojąc przed piramidą Szymona

i błotem Adama, wrócić do pytania: na co MY patrzymy?

Dym będzie ulatniał się z piramidy-wulkanu. To oczywiste, że wulkan (raz na jakiś czas) dymi. Ale piramida? No chyba, że jest to piramida amerykańska, aztecka, na szczycie której składano ofiary? Tak czy owak, coś się tutaj nałożyło, coś się skleiło. Szymon jest tropicielem niedostrzegalnych dla przeciętnego człowieka sieci powiązań. Interesuje się też ikonografią symboli, związanych z rozmaitymi kultami i tajnymi organizacjami. Historycznie, zarówno stworzone przez człowieka piramidy, jak i powstałe w sposób naturalny wulkany, związane były z różnymi formami kultu. Obecnie są one obiektami jednednego ze współczesnych kultów - turystyki. Turyści-pielgrzymi po powrocie ze swych wypraw odprawiają misteria. Zapraszają do domu znajomych, gaszą światło, na ścianie, dzięki multimedialnym rzutnikom pojawiają się święte obrazy - zdjęcia z wakacji. Jeszcze kilka lat temu, kiedy używało się rzutników na slajdy, czasem zdarzało się, że dwa slajdy nakładały się na siebie. Piramida mogła skleić się z wulkanem. Przed oczami mogła pojawić się hybryda podwójnie egzotyczna, a więc podwójnie święta. Napoleon był prekursorem współczesnej turystyki. Na swą wyprawę wojenną do Egiptu zabrał ponad setkę naukowców, badaczy i artystów. Po powrocie ich relacje spowodowały że Europa „odkryła” Egipt. Stojąc pod piramidami egipskich faraonów, Napoleon powiedział do swojej armii przed bitwą: Żołnierze, czterdzieści wieków patrzy na was!

ritszeldominik.blogspot.com

Pytanie pozostaje optymistycznie otwarte

OPTYMIZM

Adam Laska / Szymon Szewczyk 16.12.2012 / 07.01.2013 Rondo Sztuki

szymonszewczyk.blogspot.com adamlaska.carbonmade.com

HIPER OKO


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.