Manko nr94 www

Page 1

www.manko.pl

ISSN 1506-2171 NR 2 (94) GRUDZIEŃ 2014/STYCZEŃ 2015

APLIKACJE PRZED SESJĄ

(NIE)KAŻDA PRACA SIĘ OPŁACA

DZIEŃ A: Z PAMIĘTNIK BARCELONA

Rys. Natalia Ślażyk

ZNAJDŹ NAS NA FACEBOOKU: https://www.facebook.com/magazynmanko



Redakcja redakcja@manko.pl 4 Redaktor naczelny Karina Malec Zespół redakcyjny Dominik Chojnacki Sylwia Kępa Anna Konopka Eugeniusz Korsunski Marta Kubala Renata Kutaj Kajetan Owczarek Izabela Solecka Iwona Sternik Natalia Ślazyk Paula Zawadzka Marcin Zybała Anita Żurek Dział PR Dorota Kościelniak pr@manko.pl Dział marketingu marketing@manko.pl Projekt graficzny i okładka Jarosław Szczurek Przygotowanie DTP i druk Drukarnia Intromax www.intromax.com.pl

Manko akademicko

Utopia vs rzeczywistość, czyli polscy studenci na Wyspach

6

Tydzień Jakości Kształcenia

7

Aplikacje przed sesją

8

Student czyta!

Kariera i biznes

11

Zostań liderem zmian!

12

(Nie)Każda praca się opłaca

14

GFPS - przyjaźnie, które trwają

Kultura i rozrywka

16

Ekshibicjonizm w XXI wieku

17

Przyjaciele starsi o 20 lat

20

Haiku - sztuka poetycka z Japonii

21

Co się stało z MAGIĄ ŚWIĄT?

22

Uczta przy Szwedzkim Stole Filmowym

23

Podziel się pomysłem na zimowe wieczory!

Wieści ze świata

25

Szerokie tory, czyli pociągiem po… Syberii

28

Mon Paris

31

Dzień z pamiętnika: Barcelona

Manko po godzinach

34

Real-life escape room

35

Szlachetna Paczka - impuls do zmiany życia

Wydawca Stowarzyszenie MANKO ul. Siarczki 16 30-698 Kraków

37

Być wolontariuszem Uniwersytetu Dzieci

39

Zmajstrujmy coś RAZEM, czyli laba w mieście

Nakład 20 000 egzemplarzy

41

Kraków, Warszawa

42

Kielce, Śląsk

Kalendarium


Fot. fotolia.com

Manko akademicko

UTOPIA vs RZECZYWISTOŚĆ, czyli POLSCY STUDENCI NA WYSPACH Globalizacja, kosmopolityzm, przełamywanie międzyludzkich barier i otwartość umysłu, to pojęcia towarzyszące naszemu pokoleniu na każdym kroku, stając się niekwestionowanym fundamentem obrazu nowoczesnego świata bez granic i barier jaki wykreowała współczesna kultura. Bycie obywatelem Unii Europejskiej jest w tym wypadku niebywałym przywilejem, gdyż mobilność jest jedną z głównych swobód gwarantowanych unijnym prawem.

innych kultur. Nic dziwnego w tym, że kiedy rzucając się w odmęty nowych kulturowo i zwyczajowo realiów, spodziewaliśmy się utonięcia, a teraz nie tylko utrzymujemy się na powierzchni, ale i realizujemy nowe cele, zdobywając przy tym kwalifikacje i doświadczenie w zupełnie innym wymiarze, apetyt zaczyna rosnąć i chcemy zostać na dłużej. Wielu ludzi na miejsce swojej przygody wybiera Wielką Brytanię w czym z pewnością przewodnią rolę odgrywa sprawa języka, bowiem angielski jest w Polsce tym drugim co do znajomości. Zwłaszcza ludzie młodzi posługują się nim sprawnie i płynnie, a kiedy bariera lingwistyczna jest pokonana, znacznie łatwiej można odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wówczas pozostaje już tylko wybór docelowego miejsca. Może to być Londyn, miasto pełne czerwonych autobusów i niespodzianek, gdzie na każdym kroku historia miesza się z nowoczesnością, a ulice zalewa wielokulturowa fala ludzi szukających szczęścia bez wątpienia w jednej z najbardziej fascynujących stolic Europy; może być inne duże miasto takie jak

Za granicami kraju można dziś realizować część planowego programu studiów, odbywać studenckie praktyki, czy pracować choćby tylko przez okres wakacji. A kiedy już raz zazna się smaku takiej przygody, zaczyna dostrzegać się otwartość dzisiejszego świata oraz szereg możliwości zdobywania nowych kwalifikacji i poznawania nowych wartości, choćby jedynie przez obserwację GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

4


Birmingham, czy Southampton; może być i małe kornwalijskie miasteczko dla fanów arturiańskich legend. Możliwości jest mnóstwo, nie ma więc nic dziwnego w tym, że coraz więcej młodych ludzi decyduje się szukać szczęścia na Wyspach. Premier Kopacz zdecydowała się nieco osłabić młodych entuzjastów porzucania ojczyzny, przedstawiając w swoim expose plan projektu finansowania studiów za granicą dla najwybitniejszych studentów na najlepszych uczelniach świata, przy czym postawiony został jeden warunek: po odbyciu studiów każdy z nich będzie musiał co najmniej 5 lat przepracować w Polsce. To świetnie, jeśli młody człowiek z Polski uzyskuje możliwość studiów za granicą. Ale to bardzo źle, jeśli za granicą zostaje i jego talenty i wiedza nie służą rozwojowi ojczyzny – stwierdziła premier. Jednak nasuwa się wątpliwość, czy rzeczywiście rozwiązanie to będzie korzystnym dla młodych ludzi, którzy mogą osiągnąć o wiele większe zarobki za granicą? Kuba studiujący na angielskim University of Southampton uważa że nie. Kiedy brakuje miejsc pracy dla studentów kończących polskie uczelnie, ściąganie tych, którzy studiują za granicą tylko pogorszy sytuację. Poza tym studia w Anglii staną się dla ludzi znacznie mniej atrakcyjne, gdy będą zmuszeni wrócić po ich odbyciu. Osobiście nie polecałbym takiego rozwiązania. W Anglii istnieje wiele programów pomocy dla studentów, tj. pożyczki udzielane przez państwo i nie ma żadnego problemu, by się z nich w pełni utrzymać. Nie jest się wówczas

w żaden sposób ograniczonym co do wyboru kraju w jakim będzie się pracować po studiach. Rzeczywiście, pożyczka studencka tzw. „Tuition Fee Loan” pokrywająca 100% czesnego opłaty za studia I stopnia i przysługująca każdemu obywatelowi UE jest bardzo ciekawym rozwiązaniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę zasady jej spłaty. Rozpoczyna się ją bowiem dopiero po ukończeniu studiów w postaci 9% od nadwyżki od kwoty progowej rocznego przychodu brutto, który dla Polski wynosi 12.600 funtów i tylko wtedy, gdy taki dochód jest rzeczywiście osiągany. W sytuacji, gdy studia nie dały możliwości pracy na wymarzonym stanowisku i osiągania godziwych zarobków, spłata jest całkowicie umarzana. Jedynym warunkiem przyznania pożyczki jest nieposiadanie dyplomu ukończenia studiów w jakimkolwiek innym kraju, natomiast każdy ukończony rok studiów odpowiednio zmniejszana jej wysokość. Również system studiowania w Anglii różni się od polskiego. Przede wszystkim jest znacznie mniej obowiązkowych zajęć i dużo więcej trzeba się uczyć samemu. – mówi Kuba. – Jednakże zajęcia faktycznie ukierunkowane są pod przyszłą pracę. Firmy same wysyłają do uczelni wytyczne co do programów i systemów jakie są przez nie stosowane, co znacznie ułatwia późniejsze znalezienie pracy. Ponadto uniwersytety cały czas są w kontakcie z pracodawcami, wiadomo więc, że cała zdobywana przez nas wiedza jest aktualna i pożądana na rynku i nikt nie uczy się czegoś, co od 20 lat nie jest już używane. Oczywiście najbardziej pożądaną sytuacją byłoby to, by studia w Polsce były tak samo efektywne jak te na brytyjskich uczelniach, a polski rynek pracy równie przyjazny dla młodych i wykształconych ludzi, jak ten na Wyspach. Niestety, w moim odczuciu nadal znajduje się to w sferze raczej utopijnej, niż realistycznej, trudno więc wymagać, by w obliczu posiadania kwalifikacji i umiejętności powszechnie pożądanych na europejskim rynku pracy i możliwości, jakie stworzyło otwarcie granic, nadal żyć z głową w chmurach i czekać na cudowne rozwiązanie. Nasze życie jest w naszych rękach, czerpmy więc pełnymi garściami i wykreujmy je niczym hollywoodzką produkcje z happy end’em. Paula Zawadzka

Fot. fotolia.com

5

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


TYDZIEŃ JAKOŚCI KSZTAŁCENIA

W dniach 1-5 grudnia 2014 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim odbył się po raz trzeci Tydzień Jakości Kształcenia (TJK). Poprzednie edycje, które wypromowały projakościowe działania uniwersytetu wśród studentów i pracowników, miały miejsce w 2012 oraz w 2013 roku. Tydzień Jakości Kształcenia (TJK) to projekt mający na celu popularyzację działań Uniwersytetu Jagiellońskiego na rzecz podwyższenia poziomu jakości kształcenia. Koordynowany jest przez Sekcję Analiz Jakości Kształcenia, a realizowany przez szereg jednostek administracyjnych we współpracy ze studentami UJ. Tegorocznym głównym celem było wyjście poza ramy jednej uczelni i otwarcie się na wymianę doświadczeń. Do współpracy zostali zaproszeni przedstawiciele jednostek zajmujących się jakością kształcenia na polskich uczelniach. W tym roku odbyło się ponad 30 warsztatów/szkoleń, z których połowa była kierowana do studentów, pozostałe zaś do nauczycieli akademickich i doktorantów oraz wszystkich członków społeczności akademickiej UJ.

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

6


APLIKACJE PRZED SESJĄ Zaraz Święta, później Sylwester i zacznie się… sesja. Okres nerwowych przygotowań do oddania projektów, zdobycia zaliczeń i zdania egzaminów. Dziś mało kto spędza ten czas w bibliotece, bo możliwości nauki z domu stale rosną. Liczba aplikacji przydatnych w nauce każdego dnia rośnie, skąd zatem wiedzieć, które warto zainstalować?

PODZIEL SIĘ Z INNYMI Jednym z podstawowych problemów jest zapisywanie informacji, notatek i skanów w miejscu, do którego zawsze i z każdego urządzenia można mieć dostęp. Dobrym narzędziem do tego celu jest Dropbox. Zapisując i synchronizując dane na zewnętrznym serwerze, aplikacja pozwala szybko udostępniać poszczególne materiały. Aplikacja jest multiplatformowa, czyli można z niej korzystać na wielu urządzeniach. Jej ograniczeniem jest pojemność, wynosząca w darmowej wersji 2 GB. Rozwiązaniem dla całej grupy, która chce dzielić się dokumentami może być wykupienie 1 TB przestrzeni, za 9,99 € miesięcznie. W grupie 30 osób koszt ten wyniesie 1,40 zł. Znacznie mniej niż kserowanie notatek.

NIE SAMĄ NAUKĄ… Studia to nie tylko czas nauki i staży, ale także rozrywki i dobrej zabawy. Nawet codzienna podróż na zajęcia może upłynąć milej, gdy słucha się ulubionej muzyki czy czyta książkę. Sporo smartfonów ma ekran o przekątnej 5, i więcej, cali, który umożliwia komfortowe czytanie. Dla wielu studentów ważnym elementem wyposażenia tego urządzenia jest również aparat, którym w każdej chwili można zrobić dobrej jakości zdjęcie. Na polskim rynku pojawiła się nowość, Acer Liquid Jade, z aparatem 13 MP i przesłoną f1/8, który robi wysokiej jakości zdjęcia nawet w trudnych warunkach oświetleniowych.

MAŁY SMARTFON, A TYLE MOŻLIWOŚCI Tradycyjne kopiowanie notatek odchodzi do lamusa, a to za sprawą aplikacji na CamScanner. Wystarczy zrobić zdjęcie strony, którą chce się zeskanować, a aplikacja obrabia je i dostosowuje do łatwiejszego odczytania. Plik zapisuje się w formie JPG, PDF czy OCR (umożliwiającym zamianę zeskanowanego zdjęcia na tekst) i od razu można udostępnić go w chmurze. Studenci kierunków technicznych mogą znaleźć zaawansowane kalkulatory czy tablice wzorów. Nauka do egzaminu czy kolokwium jest dzięki nim znacznie łatwiejsza. Jednak na egzamin trzeba jeszcze dotrzeć, dlatego przydatna jest aplikacja pozwalająca określić czas dotarcia do celu. Wśród różnych propozycji najpopularniejsza jest „Jak dojadę”, dzięki której można sprawdzić jakimi liniami dostać się na miejsce i ile czasu trzeba zarezerwować na podróż.

APLIKACJA NA MIARĘ Wybór darmowych aplikacji jest ogromny. Począwszy od zaawansowanych kalkulatorów, przez naukę języków, po aplikacje służące rozrywce. Powstały nawet aplikacje ułatwiające codzienne przetrwanie w obcym mieście, które przygotowują listę zakupów i krok po kroku prowadzą przez etap gotowania. Ważne, by poświęcić chwilę na znalezienie aplikacji idealnych dla samego siebie. A.P 7

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


Student

Fot. fotolia.com

czyta!

Media i fora dyskusyjne od pewnego czasu obwieszczają dramatycznie kryzys czytelnictwa, śmierć książki (odkładaną chyba od kilku lat) i inne, niemal apokaliptyczne atrakcje. Owszem, nie będę zaprzeczać – kryzys na rynku wydawniczym jest widoczny, zaś ceny wymarzonych książek sięgają czasem niebagatelnych sum. Równie ważna (acz niekoniecznie w pozytywnym sensie dla pewnych wydawnictw) stała się dyskusja na temat jakości wydawanych dzieł – zwłaszcza młodych autorów, którzy teraz mogą samodzielnie wydać powieść swojego życia. Okazało się, że nie zawsze spełnienie tego marzenia wiąże się ze staranną redakcją i korektą, będącymi istotnymi etapami w pracy nad książką. Ale to inna historia na długie oraz zimowe wieczory... GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

W każdym razie, wydaje mi się, że wspomniane lamenty nad zanikiem czytelnictwa są zbyt dużym uogólnieniem, które bywa krzywdzące dla czytelników. Myślę o tym, gdy odwiedzam krakowskie biblioteki lub moją bocheńską – ludzie wędrują tam między regałami, szukają powieści Murakamiego lub Kinga i tym samym zaprzeczają ponurej tezie. Biblioteki żyją, są też chętnie odwiedzane przez ludzi, którzy najwyraźniej potrzebują kontaktu ze słowem pisanym w jego najróżniejszych odsłonach. Ponadto, oblegane są przez tłumy Międzynarodowe Targi Książek czy akcje ich wymiany – Drugie Życie Książki. Czytają więc starsi, młodsi (różnie z tym, ale jednak), czytają też studenci – przynajmniej tak wynika z moich obserwacji, sama też zaliczam się do ich grona. Może niekoniecznie interesuje ich szlachetna, ale czasem ciężkostrawna klasyka w rodzaju Tołstoja lub Prousta na zmianę z Mannem – w końcu mózg musi czasem też odetchnąć od takiej prozy, znaleźć moment relaksu. Jednakże spis własnych lektur studenta na pewno mógłby zadziwić swoją różnorodnością oraz śmiałymi kontra8


stami. Na przykład moje koleżanki (panów tak mało na polonistyce) reprezentują bardzo zróżnicowane książkowe fascynacje. Jedna interesuje się sztuką i architekturą, więc sięga po książki z nimi związane; z kolei druga woli reportaże, albo twórczości Olgi Tokarczuk. Popularnością cieszy się też szeroko rozumiana fantastyka. Kolejne osoby zaczytują się w Szekspirze, książkach branżowych (o mediach itd.) lub zgłębiają absurdy świata przedstawionego w Paragrafie 22 Hellera bądź poznają tajniki wszechświata i fizyki, czasem nurkują w świecie literatury popularnej. Ja zaś preferuję symultaniczne czytanie – najczęściej trzech książek, zróżnicowanych pod względem tematyki i gatunku. W ten sposób tworzy się cała mapa książkowych wyborów, tęsknot i marzeń, które pokazują odmienne poglądy i zainteresowania poszczególnych czytelników. Różnorodność w pięknej odsłonie. Ale jest jeszcze druga grupa książek. Można je zauważyć w rękach studentów, choć raczej starają się nimi nie chwalić – to takie guilty pleasure. Zaliczyłabym do nich Zmierzch i wszystkie podobne mu wariacje na temat: „Niewinne, przeciętne dziewczę poznaje tajemniczego, bardzo chmurnego i przystojnego pana, który skrywa mhhrrrroczny sekret”. Swoją drogą to historia, która chyba nigdy nie może się znudzić. Podobnie jest z 50 twarzami Greya, będącymi pewnym przetworzeniem poczytnych tomów

Meyer. Charakterystyczne okładki tych książek zdarzało mi się widywać w różnych miejscach. Ciekawostka: wypożyczenie perwersyjnych przygód Any oraz Christiana nadal graniczy niemal z cudem. Sprawdzone – potwierdzone. Ważne jest też miejsce, w którym się czyta. Z doświadczenia wiem, że student wszędzie może znaleźć dobre miejsce na pogrążenie się w literackim świecie. W tramwaju, co stanowi sensowną alternatywę dla wpatrywania się w ekran telefonu; na korytarzu uczelni, w czasie obiadu, w parku na ławce. Również w czasie wykładów i zajęć – odpowiedni format książki bywa wtedy bardzo pomocny. W czasie studiów spotkałam się też z ciekawym poglądem, że studia polonistyczne (lub ogólniej - humanistyczne) niejako zabijają miłość do książek: trzeba przeczytać ich tyle na egzaminy, że potem można już na nie spoglądać tylko ze szczerą niechęcią. O ile w ogóle. Patrzę na swoich znajomych z roku i nie widzę na ich twarzach cierpienia. Co więcej, spotykam ich pomiędzy zajęciami z książką w rękach, więc nie zgadzam się z taką opinią. Podejście do czytania zależy przede wszystkim od konkretnego studenta. Jeżeli lubi czytać – zawsze znajdzie do tego okazję. Jeśli zaś niekoniecznie – nikt go do tego nie powinien zmuszać. W końcu niech kontakt z książką pozostanie przyjemnością, a nie obowiązkiem. Sylwia Kępa

DWUSEMESTRALNE STUDIUM DZIENNIKARSKIE

WARUNKI PRZYJĘCIA: 1. okazanie legitymacji studenckiej lub indeksu, odpisu dyplomu ukończenia studiów wyższych, świadectwa dojrzałości (absolwenci szkół średnich); 2. dokonanie – do 28 lutego 2015 r. – wpłaty 400 zł (1. rata za I semestr). Numer konta na stronie internetowej SDz;

UNIWERSYTETU PEDAGOGICZNEGO im. KEN, 30-084 Kraków, ul. Podchorążych 2 rok 2014/2015 (rekrutacja śródroczna)

ROZPOCZĘCIE NAUKI: 24 lutego 2015 r. * ZAPISY – do wyczerpania limitu miejsc – w sekretariacie SDz – ul. Podchorążych 2, p. 466 w godzinach dyżurów: wtorki – 15.30-19.00; tel. 12 662 61 47; 500 79 00 62. Można też wypełnić deklarację dostępną na stronie www.up.krakow.pl/stud_dzien i przesłać pocztą elektroniczną pod adresem: studiumd@gmail.com

Studia trwają dwa semestry, z możliwością ich przedłużenia o semestr III – stażowy. Opłata – w dwóch ratach – za jeden semestr wynosi 800 zł. ZAJĘCIA odbywają się we wtorki i niektóre piątki w godz. 16-19.15 Absolwenci otrzymują Świadectwo ukończenia studium dziennikarskiego z oceną egzaminu końcowego oraz wykazem przedmiotów objętych programem nauczania.

9

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


stowarzyszeniemanko.pl

Przekaż nam swój ! KRS 0000225549

Agencja Castingowa zaprasza do współpracy przy produkcjach filmowych i reklamowych osoby w wieku 3 – 80 lat oraz oferuje dodatkową pracę dla studentów w charakterze widowni programów telewizyjnych realizowanych w Krakowie. Zgłoszenia osobiste :

OUTSIDE ul. Józefa 40, Kraków od pon do piątku w godzinach 14.00-16.00

lub mailowe : outside@outside.com.pl Więcej informacji pod nr telefonu 12 423 52 83 Facebook / OUTSIDE CASTING AGENCY

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

10


Kariera i biznes

ZOSTAŃ LIDEREM ZMIAN!

Zastanawiałeś się kiedyś czy jesteś w stanie realizować swoje pasje poprzez biznes? Albo czy jesteś w stanie zmieniać świat na lepsze przez biznes? Ideę przedsiębiorczości, rozumianej jako zestaw kompetencji, promuje przez swoją działalność fundacja Change Leaders. Jednym z naszych przesłań jest zachęcenie ludzi do poszukiwania swoich talentów oraz ich realizacji przez biznes.

Motto Change Leaders "Think big, be different, make a change" ma w sobie zachętę dla każdego, kto poszukuje zawodowego i życiowego spełnienia. W końcu jesteśmy jedynymi osobami odpowiedzialnymi za nasze własne szczęście. Jeśli nie my, to kto? Według Edyty Korony, pomysłodawczyni i założycielki fundacji Change Leaders, lider to: Osoba, która proaktywnie kształtuje swoje otoczenie - wie, że tylko ona odpowiada za realizację wyznawanych przez nią wartości, za własne szczęście i za samorealizację. To osoba, która potrafi stworzyć wizję lepszej wersji rzeczywistości, w którą wierzy i pociągnąć za sobą innych. To osoba, która nie boi się ryzyka, ma odwagę, by wyjść przed szereg i zainicjować coś, czego jeszcze nie ma, tylko dlatego, że uważa i czuje, że jest to słuszne. Najciekawsze jest to, że robiąc to, co przedstawia powyższy opis, można mieć z tego mnóstwo radości, czuć „flow" i spotykać coraz więcej ludzi, którzy patrzą lub zaczynają patrzeć na rzeczywistość jak na olbrzymi zbiór możliwości. Nie zajmujemy się teorią liderstwa, a umożliwiamy ludziom kontakt z tym, co jest dla nich ważne oraz przestrzeń do sięgania po to w cieplarnianych warunkach. Zajmujemy się praktyką poprzez tworzenie takich wydarzeń, które umożliwiają ćwiczenie umiejętności przywódczych w przyjaznym otoczeniu. Fundacja Change Leaders jest organizacją pozarządową skupiającą ludzi, którzy chcą zmieniać świat na lepszy, mądrzejszy i piękniejszy poprzez biznes. To też rosnąca

z każdym wydarzeniem społeczność, która wzajemnie się inspiruje, wspiera, uczy – a wszystko po to, by twórczo i aktywnie spędzić swoje życie. Zapraszamy osoby które chcą ćwiczyć swoje mięśnie przywódcze i talenty przez podejmowanie innowacyjnych działań. Już wkrótce będziemy ogłaszać rekrutację do jednego z najbardziej twórczych wolontariatów w obszarze biznesowym w Polsce. Zajrzyj na naszą stronę i Facebooka, znajdź nasze wydarzenia na meetupie, przeczytaj czym się zajmujemy i pomyśl jakim talentem Ty chcesz wpływać na świat. Jeśli będziesz chciał go odkryć, to na pewno spotkamy się na którymś z niecodziennych wydarzeń fundacji Change Leaders. 11

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


(NIE)KAŻDA

PRACA SIĘ OPŁACA Wielu studentów myśli o szukaniu pracy już po pierwszych dniach spędzonych na uczelni. Reszta odwleka ten moment w czasie aż do wakacji po II roku studiów licencjackich, kiedy to jest ostatni dzwonek do odbycia praktyk studenckich, warunku zaliczenia roku.

Praca z pełnoetatowymi pracownikami jest idealną okazją do podpatrzenia pracy, pierwszych samodzielnych prób działania, zdobywania kontaktów, czy poznawania sposobu funkcjonowania pracownika w danej organizacji. Co więcej, każdy student ma przyznanego opiekuna praktyk, osobę odpowiedzialną za nadzorowanie pracy i pomoc w wykonywaniu obowiązków, gdyż z każdym kolejnym dniem zostaną nam powierzone coraz to bardziej złożone zadania, zbliżające nas do zadań etatowych pracowników. - Na studiach zdobywamy raczej wiedzę teoretyczną, mimo zajęć organizowanych w formie ćwiczeń praktycznych nasze pojęcie o realiach jest niewielkie. Ja dopiero na praktykach dowiedziałam się, jak naprawdę wygląda mój przyszły zawód. Owszem, robiłam już badania i oznaczenia wykonywane na poszczególnych pracowniach, ale dopiero na praktykach wakacyjnych mogłam zobaczyć jak wygląda to wszystko kompleksowo. – mówi Agnieszka, studentka V roku analityki medycznej na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Dzienniczek praktyk należy złożyć w odpowiednim terminie do opiekuna praktyk na uczelni. Jest on podstawą do zaliczenia praktyk, które traktowane są jak każdy inny przedmiot, tzn. mają określoną liczbę godzin i punktów ECTS. Niedostarczenie dokumentacji w terminie może skutkować koniecznością powtarzania przedmiotu i opłatą za wpis warunkowy.

Praktyki studenckie mają na celu umożliwienie studentom pierwszego kontaktu z ich przyszłą pracą zawodową. Najczęściej odbywają się po II roku studiów licencjackich lub po IV roku jednolitych studiów magisterskich. Student ma obowiązek przepracować w danej jednostce określoną programem studiów liczbę godzin. Podczas trwania praktyki student powinien uzupełnić dzienniczek praktyk. Jest to książeczka, którą pobiera się go u opiekuna praktyk odpowiedniego dla danego instytutu. Należy do niej wpisać swój zakres obowiązków każdego dnia pracy. Jest tam również miejsce na opinię studenta o pracodawcy i pracodawcy o studencie. Każdy student powinien sam znaleźć sobie praktyki w instytucji odpowiedniej do jego kierunku studiów. Na przykład praktyki dziennikarskie można odbyć w agencji reklamowej, redakcji itd. Zazwyczaj praktyki trwają około 4 tygodni i są bezpłatne. Jest to doskonała okazja do sprawdzenia, czy nasza wymarzona praca rzeczywiście jest taka idealna, czy może to kompletnie nietrafiony pomysł. - Słyszałam opowieści znajomej jak to wyglądało u niej: co prawda zwiedziła główną siedzibę firmy, ale główne zajęcie jakie jej zlecano, to było przynoszenie kawy pracownikom. mówi Natalia, studentka II roku edytorstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Fot. fotolia.com GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

12


Fot. fotolia.com Fot. fotolia.com

Wbrew pozorom znalezienie praktyk wcale nie jest takie proste. Chętnych jest wielu, a miejsc mało, dlatego trzeba o tym pomyśleć już na wiosnę i szukać najbardziej dogodnego dla nas miejsca oraz terminu. - W grudniu napisałam do jednej agencji reklamowej, ale dostałam odpowiedź, że jeszcze za wcześnie i żeby przypomnieć się pod koniec czerwca. Zaraz po zdaniu sesji napisałam maila, potem jeszcze jednego, przesłałam też portfolio. W końcu dostałam odpowiedź, że praktyki w siedzibie nie będą możliwe, ewentualnie online. – mówi Ela, studentka II roku dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dla ambitnych studentów istnieje możliwość odbycia praktyk w innym czasie niż w wakacje. W dowolnym momencie roku akademickiego można złożyć podanie do dyrektora ds. dydaktycznych z prośbą o możliwość wcześniejszego odbycia praktyk. Warunek jest jeden - praktyki nie mogą kolidować z tokiem studiów. To, że ktoś jest na praktykach nie usprawiedliwia jego nieobecności na zajęciach, jest to świadoma decyzja studenta i należy się liczyć z jej konsekwencjami. Na myśl o praktykach studenci reagują różnie. Jedni cieszą się, że wreszcie będą mogli nauczyć się czegoś, co przyda się w przyszłej pracy zawodowej. Inni zaś traktują je jak zło konieczne, z którym trzeba się jak najszybciej i w miarę bezboleśnie uporać. Tylko od nas zależy czy nauczymy się czegoś nowego czy też nie i czy ten czas pomoże nam w wyborze swojej ścieżki zawodowej. Anita Żurek

Fot. fotolia.com

13

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


GFPS

TO PRZEDE WSZYSTKIM PRZYJAŹNIE, KTÓRE TRWAJĄ! GFPS – Polska to Stowarzyszenie Naukowo – Kulturalne w Europie Środkowej i Wschodniej, działające także w Polsce od 1994r., jako organizacja non profit, tworzona przez studentów dla studentów.

znaczony jest dla studentów posiadających podstawową znajomość języka niemieckiego i pragnących ją pogłębić. Pierwsze 2 tygodnie uczestnicy spędzają w Polsce, drugie 2 tygodnie – w Niemczech. W ramach programu stypendialnego GFPS - Polska rekrutuje polskich stypendystów do Niemiec oraz opiekuje się niemieckimi i białoruskimi stypendystami w Polsce. Semestralne stypendia do Niemiec przyznawane są polskim studentom i doktorantom wspólnie przez GFPSPolska i Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej. Stypendia przyznawane są na okres 5 miesięcy: ÆÆ na semestr letni (od kwietnia do sierpnia) ÆÆ na semestr zimowy (od października do lutego) Stypendyści mają zapewnione: ÆÆ miesięczne stypendium w wys. 580 euro, ÆÆ pomoc w znalezieniu miejsca w akademiku lub na kwaterze prywatnej, ÆÆ u dział w dwóch czterodniowych seminariach (na początku semestru seminarium „DNI MIAST” - in-

Stowarzyszenie za główny cel stawia sobie wspieranie nauki oraz wymiany i współpracy studenckiej i naukowej pomiędzy Polską, Niemcami, Białorusią i Czechami. Działania GFPS - Polska zmierzają do wzajemnego poznania ludzi, języka, kraju i kultury. Cele stowarzyszenia realizowane są w szczególności poprzez prowadzenie programu stypendialnego, organizację międzynarodowych konferencji i seminariów naukowych, letnich wymian i kursów językowych, aktywną działalność Grup Lokalnych, a także poprzez wspieranie indywidualnych i zbiorowych projektów badawczych. Co roku w okresie wakacyjnym organizowany jest miesięczny kurs języka niemieckiego Tandem. Kurs przeGRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

14


tegracyjno-powitalne oraz pod koniec semestru seminarium „FORUM” - podsumowujące pobyt). Bezpośrednią formą zaangażowania w działalność Stowarzyszenia są Grupy Lokalne znajdujące się w największych polskich ośrodkach akademickich. Tworzone są przez studentów polskich i zagranicznych. Podejmowana aktywność przyjmuje różne formy w trakcie roku akademickiego. Organizowane są wspólne spotkania, wyjścia do kina czy teatru, a także wspólne gotowanie.

Jeśli chcesz: ÆÆ poprawić swoją znajomość języka niemieckiego, rosyjskiego lub białoruskiego poprzez kontakt z native speakerami, ÆÆ poznać ludzi zainteresowanych wymianą studencką między Polską, Niemcami, Białorusią i Czechami, ÆÆ współorganizować projekty i realizować swoje pomysły dołącz do Grupy Lokalnej w Twoim mieście!

Więcej informacji o GFPS - Polska możesz znaleźć na stronie www.gfps.pl

15

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


Kultura i rozrywka

EKSHIBICJONIZM W XXI WIEKU To już niemal znak naszych czasów. Choć powszechnie jesteśmy nieświadomi jego istnienia lub po prostu boimy się nazywać go po imieniu. Ekshibicjonizm w swoim podstawowym założeniu to publiczna demonstracja narządów płciowych lub aktywności seksualnej. Prezentacja tego, co zazwyczaj ukrywamy pod warstwami ubrań lub zamykamy w czterech ścianach sypialni. Jednak jak inaczej nazwać powszechne wyzbycie się prywatności tak mocno cechujące czasy współczesne?

nieliczni i wybrani, przeszedł na serwisy społecznościowe, do których dostęp mają wszyscy. Facebook, Twitter czy Instagram niemal rządzą naszym życiem, a moda na „seflie” pokazuje jak bardzo chcemy zabłyszczeć w oczach naszych znajomych. Angelika Gąska–Bełczykowska pisze: „portale społecznościowe często są wykorzystywane w celu kreowania swojej tożsamości. Ludzie starają się tworzyć swój profil w taki sposób, by uchodzić w nim za osoby doskonalsze niż są w rzeczywistości – pragną się dowartościować, zachęcić innych do nawiązywania znajomości”. Łatwo wyciągnąć z tego wniosek, że boimy się własnej przeciętności i tego, że inni mogą tą przeciętność zauważyć, więc aby temu zapobiec, dostarczamy światu informacji, które czynią nas ludźmi ciekawymi i wartymi poznania. Zapisując swoje myśli w pamiętniku, do którego dostępu broni kłódka, zamykamy naszą osobowość na papierze i nie pozwalamy innym się poznać. Naprzeciw temu wychodzą jednak internetowe pamiętniki i blogi, które mają już niemal wszyscy. Nie wystarcza nam już intymność i pamięć o wydarzeniach dla nas samych, musimy dzielić się tym z innymi. John Thompson w książce „Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów” zauważył, że „ludzie coraz częściej czerpią z doświadczeń medialnych informacje pozwalające na kształtowanie im własnego Ja”. Czy więc przeglądając wiadomości z czyjegoś życia uczymy się czegoś nowego? Zbędne są już spotkania w gronie starej klasy, ponieważ na bieżąco możemy śledzić to, co dzieje się u naszych dawnych znajomych bez konieczności spotykania się z nimi. Niestety taki rozwój relacji międzyludzkich w dalszej perspektywie nie wygląda zbyt optymistycznie. Niedługo nie będziemy musieli nawet wychodzić z domu, gdyż wszystkie niezbędne informacje o bliskich nam osobach dostarczy Internet i to nawet nie w formie rozmowy - my sami publikujemy informacje dotyczące naszego życia, dając innymi wszystko to, co chcieliby o nas wiedzieć, wykluczając tym samym możliwość bezpośredniego kontaktu. Współczesność pokazuje nam jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby dobrze wykreować swój wizerunek, ale nawet maksymalna ilość informacji zamieszczona w Internecie nigdy nie zastąpi kontaktu twarzą w twarz, który jest niezbędny do prawdziwego poznania. Mimo, że udostępniając swoją prywatność udostępniamy także informacje, spośród których wiele może nam zaszkodzić i zostać wykorzystane przeciwko nam, to w rzeczywistości nikogo nie interesuje, że na śniadanie zjedliśmy owsiankę.

Choć pojęcie ekshibicjonizmu nierozerwalnie łączy się z seksualnością, to jego wydźwięk zdecydowanie bardziej uelastycznił swoje znaczenie i zaczął obejmować szersze pola zachowań. „Od pewnego czasu ekshibicjonizm nabrał innego znaczenia, mało związanego z seksualnością, a mianowicie ekshibicjonizm emocjonalny. Jest to przelewanie swoich myśli, uczuć, przeżyć na portale internetowe, blogi. To wewnętrzna potrzebna informowania innych o tym, co dzieje się w naszych życiu” - pisze socjolog Angelika Gąska–Bełczykowska w swoim artykule opublikowanym na portalu mistokobiet.pl. Wiek XXI nazwany został przez filozofów wiekiem samotności. Takie nazewnictwo jest co najmniej zaskakujące, biorąc pod uwagę dzisiejszy szybki dostęp do mediów społecznościowych, powszechne pozbawienie życia prywatności i różnorakie techniki umożliwiające szybki kontakt z drugim człowiekiem. Jednak doskonałym przykładem samotności dzisiejszego człowieka jest książka Janusza Leona Wiśniewskiego „Samotność w sieci”. Znudzeni i sfrustrowani bohaterowie w swojej samotności szukają nowych form uniesień i nowych relacji. „Internet był taki. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy – rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem, czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność, że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka”, mówi jeden z bohaterów książki. Faktycznie łatwiej jest powiedzieć coś, co leży nam na sercu, siedząc za ekranem komputera, ale czy koniecznie trzeba dzielić się tym ze wszystkimi dookoła? Zaczęło się od Big Brothera i ekshibicjonizmu prezentowanego w nim często w dość dosłowny sposób. Szybko ze szklanego ekranu, gdzie zdawałoby się możliwość swojego uzewnętrznienia mają tylko GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

Marta Kubala 16


PRZYJACIELE STARSI O DWADZIEŚCIA LAT Przesiadują godzinami w kawiarni i rozmawiają, pijąc kawę z ogromnych, kolorowych kubków. Kochają, śmieją się, tracą pracę, żyją w mieszkaniach zdecydowanie za dużych jak na swoje dochody. 22 września minęło równe dwadzieścia lat od premiery pierwszego odcinka sitcomu Przyjaciele. Mimo upływu czasu, serial wciąż jest chętnie oglądany przez kolejne już pokolenie.

Rys. Natalia Ślażyk

sitcom. Na prawie każdym blogu związanym z popkulturą pojawiła się rocznicowa notka o Przyjaciołach, na Manhattanie otwarto replikę serialowej kawiarni Central Perk, Comedy Central puszcza kolejny maraton wszystkich odcinków, a nawet w Warszawie wystawiono replikę sofy z Central Perk w TVN Cafe. Ten sitcom opowiadający o szóstce nowojorczyków, cieszy się wciąż niesłabnącą popularnością. Przygody Phoebe, Chandlera, Moniki, Rossa, Rachel i Joey'ego śledziło przez 10 lat miliony telewidzów na całym świecie. Gdzie leży sekret takiej sławy? Na pewno jej część zaliczyć należy na poczet nostalgii za latami dziewięćdziesiątymi, które w mgnieniu oka stały się dawno minioną epoką. Trzeba jednak przyznać, że już od premiery pierwszego odcinka, recenzje stawały

Kiedy dwudziestolecie serialu komediowego wzbudza tyle odzewu i pozytywnych emocji w mediach, a szczególnie w Internecie, wiadomo, że nie był to zwyczajny 17

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


raźnie odcinają się bohaterowie Przyjaciół - trzy kobiety i trzech mężczyzn na tym etapie życia, gdzie wszystko stoi jeszcze pod znakiem zapytania, powiązani ze sobą w większości zamieszkiwaniem w tym samym budynku lub dawną znajomością ze studiów (tylko Monica i Ross są rodzeństwem), poszukujący kariery i miłości w Nowym Jorku z lat dziewięćdziesiątych. Taka tematyka, którą prezentują Przyjaciele, albo Seinfield, nie była bardzo typowa dla produkcji tamtych czasów. Przed rozpoczęciem serialu producenci zmartwieni byli nawet tym, że obsada wydawała się „zbyt młoda”, a w świecie bohaterów nie istniał żaden autorytet (ojciec lub szef), który mógłby udzielać im życiowych porad. Jednak szóstka przyjaciół należy do pokolenia nazwanego w Ameryce „generacją X”, która po aferze Watergate i rządach Nixona, mogła nie ufać już tak bardzo figurom autorytetu, jak ich rodzice. Zmienia się też w tych czasach idea pracy na całe życie - Chandler, Phoebe, Monica, Joey, Ross i Rachel wydają się wiedzieć, że praca, sukcesy, tak jak i autorytety (przedstawione często w postaciach nienajlepszych rodziców) przychodzą i odchodzą. Zostają przyjaciele. Są nie zawsze mądrzy, mają różne zajęcia, zainteresowania, a nawet pochodzenie społeczne, ale wciąż są dla siebie najważniejszymi osobami na świecie. Przyjaciele z Manhattanu tworzą sobie sami rodzinę z wyboru, przedstawiając, w pewnym sensie, alternatywny styl życia rodzinnego. Według ekspertów od popkultury z Uniwersytetu w Buffalo, Friends są jednym z tych rzadkich seriali, które odcisnęły piętno na amerykańskiej kulturze. How you doin' Joey'ego weszło gdzieniegdzie do potocznego słownika, tak samo jak słowo friendzone i nietypowa intonacja Chandlera. Fryzura „na Rachel” stała się jedną z najczęściej kopiowanych fryzur lat '90. Przyjaciele byli też często parodiowani i mocno wpłynęli na obraz współczesnych seriali komediowych (np. Jak poznałem waszą matkę). Tych bohaterów pokochała nie tylko Ameryka, ale też cały świat. Serial transmitowany jest do dzisiaj w telewizjach większości krajów Europy, Azji, Ameryki Południowej, był wielkim hitem m.in. w Czechach, Meksyku, a nawet Iranie, gdzie w 2006 roku otwarto Central Perk Franchise; takie kawiarnie-imitacje serialowego Central Perku znajdują się w 32 krajach! Repliki ulubionego miejsca przyjaciół otwarto też w Pekinie i londyńskim Soho. Widać, że mimo upływu dwudziestu lat, ta historia wciąż jest żywa w pamięci widzów - raz na jakiś czas, wśród fanów pojawiają się spekulacje odnośnie filmowej lub jednoodcinkowej kontynuacji, są jednak zawsze niepraw-

Rys. Natalia Ślażyk

się coraz bardziej pozytywne, sympatyczni bohaterowie ujęli serca publiczności, tytułowa piosenka The Rembrandts „I'll be there for you” stała się hitem, a serial - jednym z najbardziej popularnych sitcomów swoich czasów. Krytycy chwalili cięty dowcip scenarzystów i chemię między młodymi aktorami, którzy podobno stali się dobrymi przyjaciółmi również poza planem. Dwie dekady to bardzo duży okres czasu dla sitcomu. Z niektórych spraw już nie wypada się śmiać, zmieniają się normy społeczne, a humor dezaktualizuje. Jednak Friendsi wciąż trzymają się świetnie. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych seriale komediowe przedstawiały najczęściej środowisko rodzinne lub środowisko pracy. Jeśli głównymi bohaterami byli już młodzi ludzie, były to raczej młode pary, przygotowujące się do założenia rodziny. Od tej formuły wyGRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

18


dziwe. „Po co nam kontynuacja? Teraz przecież żyje się dużo lepiej!”- skomentowała Lisa Kudrow, odtwórczyni roli Phoebe. Jedną z wielu rzeczy, która zmieniła się przez dwadzieścia lat od emisji pierwszego odcinka Przyjaciół, jest pozycja seriali w programie telewizyjnym. Nie są to już tylko „zapychacze” telegazety, obecnie stają się jej wizytówką. Stacje telewizyjne prześcigają się w nowych, interesujących produkcjach. Można śmiało stwierdzić, że seriale zaczęto traktować poważnie. Potwierdza to rozmiar budżetu (słynne Walking Dead osiągnęło rekordowe 2,8 mln za odcinek), emisje w godzinach szczytu, jak i samo rozszerzenie tematyki seriali, w tym przypadku sitcomów. Możliwe, że jest to powiązane ze zmieniającym się odbiorem wytworów popkultury- przeznaczone są dla tłumu, ale to nie musi i nie powinno obniżać ich wartości. To właśnie te masy skupione przed telewizorem, wpływają na jakość prezentowanego im materiału, z prostego powodu - tej jakości zaczynają żądać. Widownia jest dużo bardziej zróżnicowana niż kiedyś, odbiorcami nie są tylko staruszki oczekujące ulubionej telenoweli, czy rodziny zgromadzone przy niedzielnych Złotopolskich. Trudno

spotkać człowieka bez ulubionej serii, bycie fanem serialu stało się czymś oczywistym. Zróżnicowana widownia ma zróżnicowane oczekiwania. Scenarzyści i producenci próbują wyjść tym żądaniom naprzeciw, seriale zmieniają się na bieżąco, postacie są pisane lepiej, bardziej trójwymiarowo, sam sposób nagrywania scen dogania produkcje przeznaczone na wielki ekran. Jak poznałem waszą matkę, serial często nazywany następcą Przyjaciół, prezentuje wariację nagrań, zmian narracji i krótko mówiąc - zabawę tematem, którym jest sitcom. Dowodem wzrastającej popularności seriali, jak i liczby ich wielbicieli, są coraz częstsze panele tematyczne na konwentach fanowskich. 23 listopada w Krakowie odbyło się dosyć eksperymentalne wydarzenie tego typu, jako pierwsze w Polsce w całości poświęcone serialom. „Serialkon” organizowany przez grupę fantastyczną Krakowskie Smoki oraz Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Krakowie, miał w programie wiele interesujących paneli o seriach nowszych. Poruszono m.in. tematykę Supernatural, Gry o tron i Hannibala. Nie zabrakło również prelekcji o Przyjaciołach pt.: Fenomen Friends. Izabela Solecka & Natalia Ślazyk

19

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


HAIKU

– SZTUKA POETYCKA Z JAPONII

W ostatnim numerze, z uwagi na nasze niedopatrzenie, wykorzystana została część artykułu „Japońska poezja haiku” Pani Teresy Kowalskiej. Autorkę oryginalnego artykułu serdecznie przepraszamy. „Jesienny list" Z pozdrowieniami dla ciepłych wspomnień zimą Rozłożysty Klon

W ramach rekompensaty przedstawiamy Wam kilka haiku autorstwa jednej z naszych redaktorek. „Wspomnienie" Czerwień zachodu Ciepłem tuli ramiona Twoje spojrzenie

„Czas" Choć chodzi w koło to jednak mknie przed siebie tak-tak-to-war-riat!

„Na nowy dzień" Słoneczny promień głaszcze po twarzy czule - Chodź to przytulę.

„Jesień" Deszczowy ranek Pluszcze w kałużach smutek Dzisiejszych planów

„Smutek" Brzoza płacząca Załamała swe ręce Wietrze ukołysz

Pisownia oryginalna autora haiku: Renaty Kutaj

Autorką zdjęcia do artykułu „Mnemotechnika droga do świadomej nauki", opublikowanego w nr 93. była Magdalena Tracz.

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

20


Co się stało z Magią Świąt? Mam wrażenie, że tzw. magia świąt Bożego Narodzenia, tak oczywista w dzieciństwie, słabnie z roku na rok. I chyba nie wynika to wyłącznie ze stopniowego zaniku ekscytacji powodowanej próbami dorwania Świętego Mikołaja. Uważać się za Piotrusia Pana jest w Gwiazdkę łatwiej niż na co dzień, ale chcąc nie chcąc dorastamy i zmienia się też nasza percepcja. Dzieciak towarzyszący starszemu bratu w wyprawie do leśnika po choinkę zamienia się w dorosłego, odpowiedzialnego za wyszukanie drzewka na parkingu przed supermarketem; zamiast beztrosko dekorować ciasto przez godzinę, musimy upiec trzy w jeden wieczór… I tylko świąteczne sprzątanie pozostaje takim samym przekleństwem jak w dzieciństwie.

(no bo raczej nie śpiewamy), dzielimy się opłatkiem. Jemy kolację (coraz rzadziej składającą się z dwunastu potraw) i (czasem) chodzimy na pasterkę. I chociaż z tyłu głowy siedzi myśl o narodzinach Chrystusa, to źródłem radości jest raczej przebywanie z rodziną i delektowanie się długo oczekiwaną, wypracowywaną atmosferą. Nie czepiam się zaniedbywania religijnego aspektu Świąt. Przykre jest raczej to, że Wigilia staje się zwieńczeniem wyczerpującego, konsumpcyjnego szału. Do niedawna jako pierwsza wytaczała działa CocaCola. Sznur czerwonych tirów sunących przez zaśnieżony krajobraz był swoistym zwiastunem Świąt, który wraz z emisją „Kevina samego w domu” stał się ich nieodłącznym elementem. Komercjalizacja staje się jednak coraz bardziej agresywna i celuje w nakręcanie zbiorowej histerii na wiele tygodni przed Świętami. Targetem i ofiarami marketingowej batalii są zwykli ludzie, którzy w zakupowym szale nierzadko zaczynają postrzegać Gwiazdkę głównie jako finansową torturę. Zawłaszczanie i wypaczanie sensu Świąt razi społeczeństwo coraz bardziej – balon irytacji musi w końcu pęknąć. Specjaliści uważają, iż komercjalizacja Świąt nie zmieniła ich istoty, a czas świąteczny nadal jest przeciwieństwem codzienności. Chyba więc nie pozostaje nic innego, jak zawierzyć tej opinii. Przecież skoro istota Świąt pozostała niezmieniona, tylko od nas zależy czy uda nam się do niej dotrzeć. Kajetan Owczarek

Wszystko byłoby w porządku, gdyby rzekomy zanik magii Świąt manifestował się jedynie w nieuniknionej i tak bardzo niechcianej zmianie akcentów. Zmiany zachodzą jednak również na poziomie postrzegania świąt Bożego Narodzenia przez ogół społeczeństwa – ich istota zaczyna się jawić coraz bardziej mgliście. Wkładamy pod obrus sianko (dodatek do gazety), słuchamy kolęd

21

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


ZAPRASZAMY NA UCZTĘ PRZY SZWEDZKIM STOLE FILMOWYM! 15-16 listopada w Pauza in Garden po raz pierwszy odbył się Szwedzki Stół Filmowym, czyli przegląd kina szwedzkiego. Goście mieli okazję zapoznać się z najnowszymi szwedzkimi produkcjami, takimi jak: „Pod bezchmurnym niebem'' w reżyserii Hannesa Holma, „Palme'' Mauda Nycandera i Kristiny Lindström, czy film dokumentalny o szwedzkim serwisie Pirate Bay "TPB AFK: The Pirate Bay Away From Keyboard". Miłośnicy języka szwedzkiego mieli okazję poznać jego podstawy! Najpilniejsi studenci mogli wygrać nagrody. Oprócz nauki języka prowadzone były prezentacje zdjęć z podróży po Szwecji, połączone z rozmowami o kraju. W niedzielę odbył się specjalny pokaz gotowania w szwedzkim stylu. Panowie z bloga Gotowanie z pasją przyrządzili między innymi sałatkę śledziową i klopsiki mięsne - sztandarowe danie Szwedów. Nie zabrakło atrakcji dla najmłodszych. Przed południem odbywały się projekcje szwedzkich bajek dla dzieci. Mali goście mogli też na żywo posłuchać o przygodach

Pippi Pończoszanki, czy pokolorować Muminki, zajadając przy tym szwedzkie słodkości. W organizacji przeglądu pomogli: Svenska Institutet w Sztokholmie oraz Zakład Filologii Szwedzkiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęła Ambasada Szwecji, a gościem przeglądu był konsul honorowy Królestwa Szwecji - Janusz Kahl. Filmy zaprezentowane na festiwalu obejrzeliśmy dzięki Szwedzkiemu Instytutowi Filmowemu oraz Ambasadzie Szwecji w Warszawie. Magazyn Studencki MANKO objął wydarzenie patronatem medialnym.

ZAPRASZAMY W PRZYSZŁYM ROKU NA DRUGĄ EDYCJĘ! GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

22


PODZIEL SIĘ POMYSŁEM NA ZIMOWE WIECZORY! Powoli wkraczamy w sezon zimowy, który u większości z nas kojarzy się z zimnymi wieczorami, chętnie spędzanymi w domu. Dla stworzenia idealnej, relaksującej atmosfery potrzebujemy kubek aromatycznej herbaty, ciepły koc i książkę. Oczywiście są i tacy, którzy wolą wziąć ulubiony napar ze sobą i spędzić wieczór aktywnie np. jeżdżąc na łyżwach. A może masz lepszy pomysł? Pokaż, jak wygląda Twój zimowy wieczór z herbatą i zdobądź fantastyczne na-

grody od firmy Teekanne! Aby wziąć udział w konkursie wystarczy przesłać swoje zdjęcie z herbatą Teekanne na mail redakcji: redakcja@manko.pl lub na fanpage Teekanne: facebook.com/herbatateekanne. Wyniki konkursu i 3 najlepsze zdjecia opublikujemy na fanpage’u Teekanne oraz Magazynu Studenckiego Manko do 31 stycznia! Czekamy na Wasze zgłoszenia!

23

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

24


Wieści ze świata

„SZEROKIE TORY”, CZYLI POCIĄGIEM PO… SYBERII Kolej Transsyberyjska – symboli Rosji, perła carskiego imperializmu, wreszcie jeden z kluczowych węzłów komunikacyjnych tworzącej się na naszych oczach Unii Euroazjatyckiej. Początek? Moskwa. Koniec? Władywostok. Czym tak naprawdę jest legendarny Transsib? Podróż z Europy do Azji czas zacząć!

i wypada. W dzienniku zanotowałem: Dobiega końca szósty dzień mojej podróży. Leżę na górnym łóżku słynnej plackarty (trzecia klasa rosyjskich pociągów). Jest trochę ciasno, ale podoba mi się, bo tak właśnie podróżują Rosjanie! Najprościej w pociągu jest rozmawiać, szczególnie gdy znudzeni podróżujący słyszą charakterystyczny akcent oraz spać, bo stukot szyn i spokojne kołysanie wagonu pomagają zapomnieć o zmęczeniu. W czasie podróży można zawiązać ciekawe znajomości, posłuchać miejscowych historii, dowiedzieć się czym żyją mieszkańcy Syberii oraz przekonać się, jak wiele tamtejsi ludzie mają wspólnego… z Polską. Wycieczka z zakładu pracy do Legnicy i Katowic, listowny kolega z czasów szkolnych, interesy i wreszcie polskie pochodzenie. Każdy z podróżujących słysząc język polski lub polski akcent, reaguje niezwykle żywiołowo i przyjaźnie. Dzięki takim spotkaniom czas w pociągu biegnie znacznie szybciej.

OD MIASTA DO MIASTA WYCIECZKA Z ZAKŁADU PRACY DO KATOWIC Rosyjskie pociągi to mini-pokoje. Na pasażerów czekają: kozetka, stoliczek, czysta pościel oraz wagon restauracyjny. Warunki sprzyjają integracji z pasażerami, a czas podróży wymusza zadomowienie. Bo przez 8 dni (tyle czasu Transsib jedzie z Moskwy do Władywostoku) zadomowić się w pociągu należy…

Zbudowana w XIX wieku Kolej Transsyberyjska szybko stała się motorem napędzającym rozwój leżących na trasie miast, miasteczek i wsi. Te największe, jak Nowosybirsk- „stolica Syberii”, Jekaterynburg, w którym według legendy ukrywać się miała słynna księżniczka Anastazja, córka ostatniego cara, czy Krasnojarsk- miasto położone dokładnie na samym środku Transsibu, dziś są dobrze rozwiniętymi aglomeracjami, które swymi za25

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


 Dworzec w Birobidżanie Dworzec we Władywostoku 

bytkami, historią oraz ofertą kulturalną zachęcają turystów do odwiedzin. Warto również zatrzymać się choć na chwilę w miastach mniejszych i peryferyjnych. To tam zobaczymy prawdziwą Syberię, tak przecież zróżnicowaną i często egzotyczną. Jednym z najbardziej charakterystycznych miast leżących na trasie kolei jest Birobidżan- stolica Żydowskiego Obwodu Autonomicznego, „radzieckiej ziemi obiecanej”. Wjeżdżając do miasta podróżnych wita napis w języku rosyjskim i jidysz… Ulice mają nazwy podobne do tych z krakowskiego Kazimierza… Dlaczego? To kilkudziesięciotysięczne miasto, położone nad Amurem (rzeką będącą granicą Rosji z Chinami), miło stać się miejscem osiedlania dla tysięcy Żydów ze Związku Radzieckiego. A dziś? Jest małym, zaspanym miasteczkiem, będącym swoistym pomnikiem historii.

lód pozwala na podróże samochodem nie tylko wzdłuż wybrzeża. Będąc nad Bajkałem, koniecznie trzeba spróbować miejscowego specjału, czyli wędzonych omuli. Ryby pływające tylko w tym jeziorze mają niepowtarzalny smak, a urok przybrzeżnych straganów zapada na długo w pamięć. Syberia to także wielkie rzeki (m. in. Ob, Jenisej, Amur), znane na całym świecie góry: oddzielający Europę od Azji Ural, a także dziewiczy Ałtaj i dzikie Sajany oraz wielkie niziny - z tą największą, ciągnącą się tysiącami kilometrów Niziną Środkowosyberyjską. Krajobraz zza okna Transsibu zmienia się więc jak w kalejdoskopie.

POTĘGA PRZYRODY Podróżując Koleją Transsyberyjską warto zarezerwować sobie czas na obcowanie z przyrodą. Bo jak nie wysiąść w Irkucku i marszrutką nie pojechać nad Bajkał? Prastare morze Syberii z tajemniczą wyspą Olchon, która do dziś jest miejscem spotkań syberyjskich szamanów, kusi swym urokiem, potęgą i tajemnicą. Zimą gdy całe jezioro skute jest lodem, okoliczni mieszkańcy wykorzystują je jako szeroką autostradę… Gruby na kilka metrów GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

Z EUROPY DO AZJI Wsiadając do pociągu na dworcu w Moskwie, opuszcza się jedno z największych miast Europy. Tętniąca nonstop życiem nowoczesna metropolia, wielki ośrodek polityczno-gospodarczy oraz miejsce pachnące na każdym kroku historią, budzi respekt, często dziwi i szoku26


 Bajkał i szamańskie wstążki  Plackarta

je. Wszechobecny tłum, gwar i korki mieszają się z tysiącami neonów nowoczesnych biurowców, drogimi samochodami, ale także z żebrzącymi dziećmi i bezdomnymi zwierzętami. Wysiadając we Władywostoku, stoi się na brzegu Oceanu Spokojnego… Zupełnie inny klimat, kultura, nawet język… Tu rosyjski miesza się z chińskim i japońskim. Olbrzymi port oraz nowoczesny most nad oceanem to dwie wizytówki prężnie rozwijającego się miasta. We Władywostoku więcej jest Azji, mniej jakby Rosji. Tylko pomnik Lenina z wyciągniętą w kierunku Japonii ręką przypomina, że pomimo 8 dni podróży dalej jesteśmy w tym samym kraju. Rosja z okna Transsibu to uczucia i emocje, które pamięta się do końca życia. 8 dni, 8 stref czasowych, prawie cała Rosja, wielki kawałek świata… i tylko jedna podróż. Podróż najdłuższą koleją świata i z całą pewnością jedna z najciekawszych przygód życia. Marcin Zybała

27

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


Wszyscy pamiętają tę ekspresję na twarzy Andrei, kiedy chodziła w miejscu i nie mogła powiedzieć żadnego konkretnego słowa. - Andrea! Do you have the Book? Paris is the most important week of my entire year. I need the best possible team with me. That no longer includes Emily. - Wait, you... You want me to..? No. Miranda, I... Emily would die. Her whole life is about Paris. She hasn't eaten in weeks, I... I can't do that, Miranda, I can't. - If you don't go, I'll assume you're not serious about your future. At RUNWAY or any other publication. The decision's yours. That's all. © Devil wears Prada

MIMO WSZYSTKO POJECHAŁA. PARYŻ. Otwierając Paryż, najpierw szukasz tego piękna, często opisywanego wszędzie i w jakikolwiek sposób, szukasz tej słynnej sylwetki Paryżanki, tych restauracji, tych małych słupów na uliczkach z brukowcem, tych latarni... Nie jestem pewien czy dwudziesta dzielnica prezentuje to wszystko – w każdym razie tak było w moim przypadku. Ale to była tylko dzielnica dwudziesta. You know, I've never understood why everyone was so crazy about Paris. But it's so beautiful. © Devil wears Prada Paryż zaczyna się dla mnie od Dworca Napoleona. Stąd gdzie możemy oglądać przepiękną baśń prac najbardziej utalentowanych ludzi, pracujących nad Haute Couture. Miejsce to jest świętym dla fanów mody. W stu procentach się z tym zgaGRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

28


dzam - Paryż naprawdę w każdym roku jest twarzą Mody Światowej! Powiedziałbym nawet, że to twarz Stolicy Stylu. Tu nie ma modowych plakatów reklamowych na przystankach jak w Mediolanie. Tu nie ma modelek ubranych w haute couture na ulicach oraz nie ma rosyjskiego glam'u. Wszystko jest zupełnie inne. Chciałbym również podkreślić, że głównym dodatkiem paryżanki jest jej zapach. Tak jak to opisuje Audrey Tautou – ona może wyjść z domu całkiem bez makijażu, ale nigdy bez dobrych perfum. To właśnie styl, który czaruje. Styl paryżanki to prostota, komfort, nienachalne, lecz widoczne makijaże, eleganckie, lecz wygodne buty, gładkie bluzki – wszystko na paryżankach leży, jak skrojone na miarę. Dziewczyna tylko bransoletką czy, na przykład, zaskakującym kolorem paznokci może pokazywać swój charakter. Wszystko pozostałe będzie w kolorach stonowanych lub pudrowych. To wystarcza. Zachowują się spokojnie oraz prosto. Nie wiem dlaczego, ale przy-

pomniałem sobie sylwetkę Emmanuelle Alt. Może po prostu dlatego, że jest paryżanką. Właśnie z nią wiążę styl paryżanki. Jeśli zaś chodzi o mężczyzn – widzisz marynarki oraz żakiety, morze żakietów! Są idealnie skrojone, wyprasowane, czyste oraz stworzone dla tego konkretnego mężczyzny. A może to dlatego, że praktyka posiadania własnych atelier jest wciąż żywa? Nie mówię wyłącznie o wydarzeniach kulturalnych, eventach oraz branchach. To „morze” możesz spotkać nawet w metrze. Paryżanie doceniają komfort. Oni zakładają na siebie płaszcz, szalik oraz śmiało łączą to z adidasami. Adidasy ze sport-classic, ze slimami, ze spódnicami, z krótkimi spodniami oraz szortami, etc. Chanel też idzie tą drogą – u słynnego Doma

29

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


powstała linia sneakersów, które pasują nawet do wieczorowych sukni. W biograficznym filmie dokumentalnym Bill Cunningham powiedział: „Every six months you have to come back for reeducting an eye. Paris is reeducating my eye”. Zapamiętałem ten cytat, ale dość długo miałem wątpliwości czy mu ufać. Wtedy nawet nie mogłem pomyśleć sobie, że jakiekolwiek miasto to potrafi - reeducating an eye. Myliłem się. Paryż naprawdę daje Ci możliwość przecenienia wartości. Wartości piękna. Dla mnie paryżanie podzielili się na dwie kategorie: wolni artyści oraz wystylizowani biznesmeni. O tych drugich już mówiłem wcześniej, natomiast na ulicach, obok kawiarenek także możecie spotkać ludzi kreatywnych. Oni noszą stare jeansy, malowane wzory i kapy, swetry, wełniane narzutki oraz brązowe torby vintage i brogsy. Najpiękniejsze

brogsy jakie kiedykolwiek widziałem! Nastolatki – osobny temat. Oni wszyscy są podobne do „Hélène et les Garçons”. Dokładnie. O tym wszystkim miło rozmyślać w kawiarence obok Notre Dame de Paris, z kawą i morelowym ciastkiem. Paryż pokazuje Ci co jest modą. On Cię uczy mody. On dyktuje trendy i to dość nieźle. On pokazuje, w jaki sposób powinien być zapięty żakiet. Przypomina, że możesz nie zakładać na siebie szalika od Hermes, ale wyjść całkowicie bez szalika nie masz prawa! Powtarzam za Suzy Menkes: „Każdy, kto chciałby zajmować się modą, musi zamieszkać w Paryżu przez jakiś czas. Paryż tworzy Ciebie”. Moim zdaniem Suzy ma rację. Paryż wywołuje to, co dopiero siedzi gdzieś w nas głęboko – uczucie stylu. Eugeniusz Korsunski

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

30


DZ I E Ń Z PA M I Ę T N I K A :

BARCELONA Wracając z zajęć ok 22:00 słyszę, że w całym mieście podnosi się rumor; ludzie na balkonach uderzają niczym w bębny we wszystko, co sprawi, że zrobi się głośno, samochody - i te na ulicy, i te stojące na poboczach - używają klaksonów. Starsza pani na balkonie używa dumnie drewnianej łyżki, która uderzając o wielki garnek, dołącza do niepodległościowych werbli. Pokojowa manifestacja powtarza się nawet kilka razy w ciągu jednej nocy, nieco przypominając mi północ na miasteczku studenckim AGH. Jak się później dowiedziałam, to kolejna manifestacja katalończyków nie zgadzających się na odebranie im prawa do głosowania nad odłączeniem się od Hiszpanii. Poprzednie referendum zostało uznane za nieważne, kolejne zostało zapowiedziane na 9 listopada. Katalończycy protestują nie tyle w sprawie odmówienia prawa do niepodległości, a w sprawie odebrania im prawa do głosowania w ogóle. Pierwszą rzecz, która rzuciła mi się w oczy po przyjeździe do Barcelony, to niepodległościowe flagi, powiewające na niemal każdym balkonie. Wróćmy jednak do samego miasta. Pierwsze wrażenie Barcelona zrobiła jak najlepsze. Praktycznie nigdy nie udało mi się dobrze otworzyć mapy, ponieważ zaraz uczynny Hiszpan pytał czego szukam (kiedy się zastanawiał podchodziło dwóch kolejnych i razem próbowali wytłumaczyć mi łamaną angielszczyzną i na migi, jak trafić pod wskazany adres). Po czym zwyczajnie uśmie-

chali się na pożegnanie i odchodzili. Poważnym problemem okazała się bariera językowa, ponieważ - jak sami koledzy z uczelni zapewniają - poziom edukacji (w tym języki obce) nie stoją na najwyższym poziomie. Nieraz sprawiłam niemałe zamieszanie, usiłując na przykład umówić się na wizytę u fryzjera, gdzie poderwałam na nogi pięć pań, które widocznie czując się nieswojo, powtarzały niczym mantrę coraz głośniej, że po angielsku nie rozumieją. Lepiej wygląda sytuacja na studiach, gdzie koledzy - choć zwykle na początku nie mogą znaleźć odpowiednich słówek - starają się porozmawiać w trzy, cztery osoby, pytając półgębkiem o dane słówko kolegi. Braki w słownictwie nadrabiają otwartością i dobrymi chęciami. Wszyscy studenci są bardzo pomocni, życzliwi i uśmiechnięci, w typowy dla siebie, hiszpański sposób. Barcelona jest idealnym miastem dla każdego erasmusa. Bogate życie nocne zakłada, że klub musi za31

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


oferować coś więcej niż parkiet i bogato zaopatrzony barek, toteż codziennie czekają inne atrakcje typu maskarada (maski rozdawane przy wejściu), impreza fluorescencyjna (farby i wynajęte makijażystki czekają przy wejściu), czy imprezy tematyczne. Na zachętę erasmusi otrzymują dodatkowo drinka czy dostęp do baru z drinkami po 2 euro. Dla entuzjastów historii i sztuki powstała w starożytności Barcelona oferuje pozostałości rzymskich budowli, czy podziemne rzymskie miasto mieszczące się w Muzeum Barcelony. W Mieście Gaudiego możemy zobaczyć wiele ciekawych projektów architekta, m.in.: najdłuższa na świecie ławka w Parku Guell, awangardowe budynki, czy muzeum poświęcone architektowi. Zwolennicy sztuki mają szansę na odwiedzenie Muzeum Picassa, gdzie znajduje się wiele oryginalnych dzieł artysty, czy znane z pocztówek Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Największy popis Gaudiego - Sagrada Familia wciąż nie może doczekać się zakończenia budowania, jednakże co dzień czaruje tłumy turystów, ustawiające GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

się w niekończącej się kolejce do zwiedzenia najdłużej budowanego kościoła na świecie. Do niedawna darmowe wejście do Parku Guell nadal pozostaje częściowo otwarte dla wszystkich, jednakże mimo sprzeciwów wielu barcelończyków i zapewne wbrew projektantowi (Gaudiemu) najdłuższa ławka na świecie oraz bajeczne budynki artysty pozostają poza zasięgiem spacerujących bez opłaty. Centrum parku zostało ogrodzone i często na wejście trzeba poczekać kilka godzin. Dla studenta z Polski nauka w bajkowym parku (obowiązkowo pod palmą), spacer brzegiem ciepłego morza, z którego zawsze można zboczyć do setek barów i klubów rozłożonych przy linii brzegowej oraz piękna gotycka dzielnica pozwalają na liźnięcie egzotyki ciepłych zachodnich krajów. Uczelnia wychodzi naprzeciw studentom. W XVwiecznym, majestatycznym budynku starego uniwersytetu pomiędzy kolumnami znajduje się szereg starych krzeseł z ciemnego drewna, naprzeciwko nich - stolik z mikrofalówkami. Na pierwszy rzut oka plastikowe pu32


dełka z obiadami na dziedzińcu z końca średniowiecza trochę się gryzą, jednak dla mnie jest to ostatnie miejsce, o którym można powiedzieć, że brakuje tu harmonii. Studenci mają swój własny park, do którego można wejść jedynie przez główne drzwi uniwersytetu; dzięki temu jest okazja, aby spacerować wśród wielu egzotycznych roślin niemal w całkowitej ciszy, spotykając jedynie tabuny kotów, których kojce i transportery otaczają budynek uniwersytetu. Nikt nie potrafi mi powiedzieć kto je przyniósł, czy ktoś o nie dba i czy to legalne na terenie uczelni... jednak półdzikie zamieszkują tłumie studencki park, przesiadując nad oczkami wodnymi ze złotymi rybkami. Bardzo użyteczne wydały mi się też prywatne pokoiki w bibliotece, które można wynająć na kilka godzin, gdy niezbędna jest praca w grupie. Wykorzystując klimat, postanowiłam cały rok dojeżdżać na uniwersytet rowerem, parkując go w przestrzeni przeznaczonej na rowery między biblioteką a uniwersytetem. Niestety, wielkim minusem Barcelony jest ogromna ilość kradzieży - zarówno rowerów, jak i kieszonkowych rabunków w metrze (na potęgę), tłocznych uliczkach i turystycznych dzielnicach. Dziennie na policję zgłaszanych jest około 500 kradzieży, drugie tyle (jak w przypadku większości moich koleżanek) pozostaje nie-

jawne, jako że odnalezienie roweru czy portfela jest niemal niemożliwe. Gubiąc się w uliczkach Barcelony (jak mówią: nie można poznać miasta póki się w nim nie zgubi), podążając śladami bohaterów Carlosa Ruiza Zafona każdy, a zwłaszcza tymczasowy mieszkaniec Barcelony ma okazję poczuć magię miasta, szczególnie nocą! Anna Konopka

33

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


Manko po godzinach

REAL-LIFE ESCAPE ROOM Real-life escape room jest to nowy sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu z rodziną czy przyjaciółmi. Ale zaraz… co to tak naprawdę jest?

przeżyć spacer po Czerwonej Planecie ! Wyprawa na Marsa jest pierwszym tego typu scenariuszem real-life escape room na świecie! Drugi scenariusz zabiera nas w daleką podróż do Ameryki Południowej, gdzie będziemy mogli odkryć tajemnice legendarnego Skarbu Inków ! Zapadnie, złoto, wojownicy, tajemnicze piktogramy… Ostatni scenariusz przenosi nas w realia dawnego Londynu sprzed stu lta. Po przekroczeniu progu Tajemniczej Komnaty natychmiastowo pochłonie Was klimat tego miejsca i poczujecie chęć dorównaniu najsławniejszemu angielskiemu detektywowi Sherlockowi Holmesowi. Oczywiście czas zanim drzwi zamkną się na zawsze jest ograniczony… aby wydostać się z pokoju mamy okrągłe 60 minut ! Brzmi interesująco ? Więc nie czekaj i przed wyruszeniem w drogę zbierz drużynę śmiałków chcącą przemierzyć te tajemnicze światy wraz z Tobą !

Pierwszy na świecie real-life escape room został założony przez grupę programistów pracujących w sławnej Dolinie Krzemowej na terenie Ameryki Północnej w 2006 roku. Twórcy swoją inspirację czerpali z powieści kryminalnych, sławnej na całym świecie, angielskiej pisarki Agathy Christie. Cała zabawa polega na inteligentnej kooperacji, rozwiązywaniu zagadek i niejednokrotnie użyciu niepozornie wyglądających przedmiotów do wydostania się z zamkniętego za nami pokoju. Na rozwiązanie zagadek oraz wydostanie się z pokoju uczestnicy posiadają określoną ilość czasu. LockedUP jest nowym punktem na mapie krakowskiego Kazimierza które pozwala Wam na wcielenie się w rolę poszukiwacza przygód i rozwiązywanie niezliczonej ilości zagadek. Poza wspaniałą zabawą jest to doskonałe ćwiczenie na wspólną komunikację oraz działanie w grupie. Do dyspozycji uczestników zostały oddane trzy zupełnie oddzielne scenariusze (Ekspedycja na Marsa, Skarb Inków oraz Tajemnicza Komnata) różniące się nie tylko tematyką, ale także ilością lokacji po których będziemy się mogli przemieszczać. Podczas pierwszego scenariusza będziemy mogli wcielić się w rolę astronauty przemierzającego przestrzeń kosmiczną na pokładzie wahadłowca, a także

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

JAK DO NAS TRAFIĆ ? Lokal usytuowany jest na Kazimierzu przy ul. Skawińskiej 13 (3 minuty od przystanku Plac Wolnica), otwarty codziennie od godziny 10:00 do 21:00 (godzina ostatniego wejścia). Zapisy prowadzone są za pomocą kwestionariusza na stronie internetowej: http://www.lockedup.pl/ Nasz profil na facebooku: https://www.facebook. com/lockeduppl?fref=ts

34


SZLACHETNA PACZKA JUŻ OD 14 LAT DAJE POTRZEBUJĄCYM IMPULS DO ZMIANY ŻYCIA! JUŻ ZA CHWIĘ FINAŁ SZLACHETNEJ PACZKI – PROJEKTU, KTÓRY W WYJĄTKOWY SPOSÓB INSPIRUJE LUDZI DO STAWANIA SIĘ KIMŚ WIĘCEJ I POMAGA POTRZEBUJĄCYM W TAKI SPOSÓB, ABY SAMI ZACZĘLI RADZIĆ SOBIE W ŻYCIU. W TYM ROKU SWOJĄ POMOC ZAOFEROWAŁO JUŻ PONAD 15 000 DARCZYŃCÓW! KTO JEST KIM?

Od 14 lat PACZKA jednoczy Polaków wokół idei mądrego pomagania. Darczyńcy przygotowują dedykowaną pomoc dla rodzin w potrzebie, a pomostem między nimi są SuperW, czyli wolontariusze PACZKI. Ciepły szlafrok, lodówka czy buty na zimę dla dzieci, mają wielką wartość dla obdarowanych. Jednak w PACZCE to nie rzeczy są najważniejsze. Największym prezentem dla żyjących w zapomnieniu jest świadomość: „Ktoś o mnie pamięta, ktoś we mnie wierzy”. Dlatego mówi się, że PACZKA jest impulsem dla tych, którzy mierzą się z trudnościami. Ma być impulsem do dalszej walki o poprawę swojego losu, bo czasem to właśnie uwagi od drugiego człowieka i wiary, że coś się może zmienić, najbardziej brakuje rodzinom, do których docierają wolontariusze projektu. – To, co mogę zrobić, to tylko kropla w morzu potrzeb. Trudne jest patrzenie na łzy, słuchanie o warunkach życia w jakich nikt nie powinien się znaleźć. Dotyka mnie też bardzo poczucie niesprawiedliwości, że niektórzy mają więcej niż im potrzeba, podczas gdy innym brakuje do minimum – przyznaje wolontariuszka Aga.

Wolontariusze niejednokrotnie spotykając się z rodziną w trudnej sytuacji, przekraczają swoją strefę komfortu, wchodząc do całkiem innego świata. Zależy im, aby osoby, z którymi się spotykają, poczuły się ważne. Rodzina nie otrzymuje ryby czy wędki, ale mentalność wędkarza. Darczyńca przygotowuje materialną pomoc dla konkretnych osób, ale jednak to nie rzeczy pomagają, ale ludzie – przekazana pomoc jest wyrazem wsparcia w dążeniu do wygrania wyzwania zmiany swojego życia, którego podjęła się rodzina. Dobroczyńcy to osoby, które wspierają projekt finansowo. Wpłacając na SZLACHETNĄ PACZKĘ sprawiają, że ludzie dostają impuls by samodzielnie poradzić sobie w życiu. Dzięki nim projekt może się odbyć i co roku docierać do kolejnych potrzebujących.

POŁĄCZYŁA ICH PACZKA Robienie Paczki jest wydarzeniem społecznym – angażują się w to grupy ludzi, które wspólnie organizują 35

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


ANNA MUCHA Z ŁOPATĄ

pomoc. Coraz częściej Paczkę wspólnie robią całe firmy, klasy szkolne, urzędy, szkoły i przedszkola. – Kiedy dowiedzieliśmy się, że pani Nina Święta spędzi samotnie, zaprosiliśmy ją na Wigilię do siebie. Okazało się, że mieszkamy całkiem niedaleko! Ona sama dwie przecznice dalej, a u nas dzieci zawsze pytały po co zostawia się puste krzesło. Pomyśleć tylko, że gdyby nie PACZKA nigdy byśmy się nie spotkali – wspomina jeden z darczyńców.

W tym roku w pomoc dla jednej z rodzin SZLACHETNEJ PACZKI zaangażowała się m.in. Anna Mucha. Aktorka rozpoczęła niedawno kompletowanie prezentu pakując węgiel, który znalazł się na liście podstawowych potrzeb samotnej matki z województwa mazowieckiego. – Mam sentyment do tego projektu z czysto egoistycznych pobudek. Cztery albo pięć lat temu o PACZCE powiedziała mi przyjaciółka. Opowiadała o tym z zaangażowaniem i niezwykle wciągająco. Podkreślała, że pomaga się konkretnym i dobrze zweryfikowanym osobom. Dzięki niej poznałam wspaniałych ludzi, którzy realizują tę szlachetną ideę. Przyznam też, dzięki tym ludziom i przyjaciółce poczułam się lepszym człowiekiem – mówi aktorka.

JAK BYŁO ROK TEMU? XIII edycja projektu SZLACHETNA PACZKA była pod wieloma względami rekordowa. Połączyła ona ponad 617 tys. osób, a to już 1,5% Polaków! Tylko w 2013 roku pomoc otrzymały 17 684 rodziny, a łączna wartość tej pomocy wyniosła ponad 33 mln złotych. W przygotowanie jednej Paczki zaangażowanych było nawet 30 osób, a drużyna wolontariuszy liczyła 9 500 osób!

WYBIERZ RODZINĘ W POTRZEBIE SZLACHETNA PACZKA to projekt, który od 14 lat łączy biednych i bogatych. W tym roku mądrą pomocą obejmie ponad 18 000 rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Dokładna liczba nie jest jeszcze znana, ponieważ w 570 rejonach w Polsce wolontariusze wciąż spotykają się z potrzebującymi w ich domach. Diagnozują ich sytuację, poznają potrzeby i podejmują decyzję o włączeniu ich do projektu. Na tej podstawie tworzą opisy rodzin, które trafiają do internetowej bazy na stronie www. szlachetnapaczka.pl. Tam darczyńca może wybrać rodzinę, dla której przygotuje pomoc.

JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO! Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! – to hasło przyświeca Paczce na co dzień. - Pomagamy, kiedy kryzys wynika nie z lenistwa, nie z zaniedbania, ale ze zdarzeń losowych. Przecież zdarzają się choroby, wypadki – mówi ksiądz Jacek WIOSNA Stryczek, założyciel Paczki. - Marzę o Polsce, w której SZLACHETNA PACZKA nie jest już potrzebna, w której Polacy spotykając człowieka w potrzebie, mówią: Chodź, ja mogę Ci pomóc – dodaje Ksiądz Jacek WIOSNA Stryczek. GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

36


Być wolontariuszem Uniwersytetu Dzieci Niebieskie koszulki, identyfikatory, uśmiech i chęć niesienia pomocy. To wolontariusze Uniwersytetu Dzieci – organizacji prowadzącej nowoczesny program edukacyjny, oparty na dziecięcej ciekawości. Zapraszając naukowców, artystów, przedsiębiorców do dzielenia się wiedzą z dziećmi, mali studenci w aktywny, badawczy sposób poznają naukę i otaczający ich świat. Działalność Uniwersytetu Dzieci od siedmiu lat wspierają wolontariusze. Bez ich pomocy Fundacja nie mogłaby działać i rozwijać się. O dniu, a raczej tygodniu wolontariusza, opowiada Dominik. PRZYGOTOWANIA Jak to jest, że zawsze jesteśmy tam, gdzie studenci Uniwersytetu Dzieci? W odpowiednim miejscu, zwarci i gotowi do pracy? W sobotę pomagamy i pilnujemy porządku na zajęciach, ale wszystko zaczyna się dużo wcześniej. Jako wolontariusze cały tydzień mamy możliwość zalogowania się na internetowy panel wolontariusza, gdzie mieści się cała rozpiska warsztatów i wykładów. Wybieramy interesujący nas temat i zaznaczamy naszą obecność. Nad wszystkimi operacjami czuwają koordynatorzy, którzy zawsze, nawet w kryzysowych sytuacjach, potrafią znaleźć rozwiązanie. Pod koniec tygodnia wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Każdy ma swoje miejsce i wie, gdzie oraz z kim będzie pracował. W czwartki dostajemy maila z dokładnymi instrukcjami dotyczącymi miejsca i godzin zajęć, a w piątki odbieramy recepcję, dostając garść cennych informacji, by od strony organizacyjnej samodzielnie odpowiadać za sobotnie zajęcia. 37

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


SOBOTA

karstwa pomagałam w akcjach promocyjnych, dzięki którym w naszej sekcji pojawiło się wiele nowych osób, chętnych do pomocy wolontariuszy – dodaje.

Praca w soboty to przede wszystkim nasze zaangażowanie i pomoc prowadzącym w czasie warsztatów i wykładów dla dzieci. Pomagamy studentom w wykonywaniu doświadczeń chemicznych, przygotowaniu designerskich lamp, makiet średniowiecznych miast, czy w programowaniu gier komputerowych. Jest to też dobra okazja do tego, by samemu poszerzyć swoją wiedzę z różnych dziedzin – fizyki, astronomii, teorii gier, ale też filmoznawstwa czy kryminalistyki. W sobotę jesteśmy na miejscu zawsze wcześniej: przygotowujemy salę, rozstawiamy przyrządy oraz organizujemy recepcję. Po zakończonych warsztatach zostajemy i doprowadzamy salę do poprzedniego stanu. Sprawdzamy też dokładnie, czy żadne dziecko nie zapomniało indeksu lub innych drobiazgów i czy nie czeka samo na korytarzu. Dopiero gdy zdajemy klucz do portierni dzień wolontariusza kończy się – tylko po to, by od poniedziałku cały cykl zaczął się od początku.

NIE TYLKO OBOWIĄZKI W ramach pracy na Uniwersytecie Dzieci poznajemy wielu nowych ludzi. Sami – jako wolontariusze – tworzymy pewną wspólnotę. Często nasi koordynatorzy starają się wypełnić nam czas między obowiązkami, organizując szkolenia z różnych dziedzin wiedzy i umiejętności, próbując też wynagrodzić trud jaki wkładamy w przygotowywanie zajęć. Świętowaliśmy Dzień Wolontariusza, a niedawno wyszliśmy wspólnie na kręgle. Został też uruchomiony program Wolontariusze Miesiąca, który pozwala na specjalne podziękowanie najbardziej zaangażowanym osobom. Najważniejsze jest to, że traktujemy siebie na równi. Zdanie wolontariusza zawsze jest brane pod uwagę przez koordynatora. Każdy z nas wnosi coś do sekcji, każdy ma możliwość zrealizowania jakiegoś projektu, niejednokrotnie wykazując się swoimi umiejętnościami. Wszystko zależy od naszych chęci i zaangażowania, a tego nie brakuje, sądząc po liczbie wolontariuszy współpracujących z poszczególnymi ośrodkami. Dominik Chojnacki

COŚ WIĘCEJ Oczywiście, istnieje wiele zadań pomiędzy sobotami. Przecież wiadomo, że na początku roku akademickiego muszą być przygotowane indeksy dla wszystkich studentów, a na koniec dyplomy i świadectwa. Często ich wypisywaniem, a także przygotowaniem identyfikatorów zajmują się właśnie wolontariusze. Poza tym bierzemy udział w wielu akcjach dodatkowych, takich jak: Noc Naukowców, Targi Organizacji Pozarządowych czy Dzień Rektorski. Koordynatorzy z chęcią korzystają z naszych umiejętności – mówi Martyna – Jako studentka dzienniGRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

Jeżeli Ty też chcesz wyruszyć w naukową podróż, pomóc w organizacji zajęć, rozwijać się i uczestniczyć w nowoczesnym przedsięwzięciu edukacyjnym, zgłoś się już dziś: wolontariat_krakow@ud.edu.pl www.uniwersytetdzieci.pl

38


ZMAJSTRUJMY COŚ RAZEM, CZYLI LABA W MIEŚCIE! Na nowo odkrywamy znaczenie wspólnego działania. Lubimy wspólnie coś tworzyć, bo to buduje poczucie wspólnoty. Tak działają laby, czyli warsztaty kreatywne! Coraz częściej w czasie wolnym spotykamy się na wspólne gotowanie, szycie, naukę fotografii, czy odnawianie mebli. Warsztaty to nowy sposób na labę! Spotkania towarzyskie coraz chętniej łączymy z dodatkową aktywnością. Nawet z dawno niewidzianą przyjaciółką dobrze jest porozmawiać nie tylko przy kawie, ale na przykład podczas warsztatów z ceramiki. Co ważne, spotkanie na pewno zostanie zapamiętane – przecież pozostaną piękne, samodzielnie wykonane miseczki! A warsztat kulinarny to świetna alternatywa dla tradycyjnego, studenckiego wyjścia do pubu. – Kiedy odwiedza mnie moja przyjaciółka z Katowic, lubimy coś wcześniej zaplanować i gdzieś pójść. Zwykle umawiałyśmy się na kawę lub czekoladę, ale ostatnio trafiłyśmy na warsztaty czekoladowe i było świetnie! – opowiada Sylwia, studentka fizjoterapii. – Niedawno wybraliśmy się z moją dziewczyną na warsztat masażu, tym razem nie mieliśmy ochoty na tradycyjne wyjście do restauracji czy do kina – mówi Roman, z zawodu muzyk.

Osoby, które poszukują takich warsztatowych spotkań, będą mogły znaleźć całkiem duży wybór na nowym portalu Labs in Town.pl. Na początek znajdziemy tam laby w Krakowie, ale w przyszłości dołączą też inne miasta. Zamierzeniem twórczyń portalu jest stworzenie mapy miejskich pracowni, aby łatwiej było odnaleźć wszystkie ciekawe miejsca. Spędzając czas w grupie, mamy lepszy humor, sam fakt, że robimy coś wspólnie, przynosi radość. Taka aktywność jest przyjemna, to dobry sposób na relaks, bo kiedy jesteśmy skupieni na malowaniu szafki czy lepieniu dzbanków z gliny, naprawdę nie myślimy o stresie. Prowadzący warsztaty z tradycyjnego rękodzieła, które stają się coraz popularniejsze nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych, zauważają, że chętnie powracamy do starych form uczenia się przez doświadczenie. Przecież kiedyś starsze osoby przekazywały młodszym praktyczne umiejętności bezpośrednio, tak było choćby z gotowaniem, szyciem, pleceniem koszyków. Wiedzę zdobywało się poprzez wspólne działanie, rozmowę i bezpośredni kontakt, poprzez bycie razem. A dziś? Kiedy zrobiliśmy coś sami, upiekliśmy ciastka czy przygotowaliśmy ozdoby świąteczne, robimy zdjęcie i chwalimy się tym na Facebooku. Lubimy pokazywać innym nasze samodzielne, twórcze dokonania. Lubimy dzielić się fajnym pomysłem na działanie... choćby właśnie na wspomnianym Facebooku. Czasami jednak po prostu warto wyjść na warsztat. Daje dużo więcej radości i jest to prawdziwa wspólnota twórcza, autentyczne spotkanie. 39

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ



KRAKÓW

WARSZAWA

KLUB STUDIO

GALERIA FOKSAL

13.12.2014 STRACHY NA LACHY, KUMKA OLIK 16.12.2014 Studio Kabaretu: HRABI w programie „Tak, że o” 21.12.2014 DAWID KWIATKOWSKI: POP&ROLL TOUR 31.12.2014 SYLWESTER STUDENCKI 27.01.2015 GALA STAND-UP COMEDY

Bownik, Kryształ po szyję Otwarcie: piątek, 14.11.2014 Wystawa trwa do 15.01.2015

ZACHĘTA - NARODOWA GALERIA SZTUKI 12.12.2014 Spotkania z cyklu Patrzeć/Zobaczyć. Sztuka współczesna i seniorzy. 08.01.2015 GENETYKA Spotkanie z prof. Magdaleną Fikus towarzyszące wystawie „Postęp i higiena” 15.01.2015 EUGENIKA Spotkanie z dr Magdaleną Gawin oraz pokaz filmu Śmierć psychiatry. Eugenika i totalitaryzm z wprowadzeniem Izabeli Galickiej towarzyszące wystawie „Postęp i higiena” 22.01.2015 MODERNIZM Spotkanie z Grzegorzem Rytlem towarzyszące wystawie „Postęp i higiena”

KLUB STUDENCKI “ŻACZEK” 18.12.2014 HIP – HOP JEDNA MIŁOŚĆ rap/funk/ reggae 31.12.2014 SYLWESTER

PAKA 13.01.2015 ŻARTEM I ŚMIECHEM, czyli POJEDYNKI LAUREATÓW PAKI

TEATR MUZYCZNY CAPITOL 12.12.2014 Premiera „Życie Mariana” 31.12.2014 Kurs sylwestrowy

CENTRUM KULTURY ROTUNDA 13.12.2014 KAMP

TEATR NARODOWY

19.12.2014 Thy Disease

18.12.2014 Premiera spektaklu Fredraszki 17.01.2015 Premiera spektaklu Królowa Śniegu

15.01.2014 Coria

41

NUMER 2 (94) GRUDZIEŃ/STYCZEŃ


KALENDARIUM ŚLĄSK MEGA CLUB 17.12.2014 DEICIDE 20.12.2014 O.S.T.R. MASZ TO JAK W BANKU 10.01.2015 B.O.K - LABIRYNT BABEL TOUR 24.01.2015 KURT_ROLSON WRACA DO KATO 25.01.2015 DECAPITATED / BLOOD MANTRA TOUR

KIELCE FILHARMONIA ŚWIĘTOKRZYSKA

KINO RIALTO 14.12.2014 Muzyczne Kuchnie Świata

30.12.2014 SYLWESTER CINEMA RIALTO 11.01.2015 Queen Hungarian Rhapsody: Live In Budapest 1986 18.01.2015 REMBRANDT Wielka sztuka na ekranie

17.12.2014 WEST SIDE STORY Projekcja filmu w reżyserii ROBERTA WISE’A i JEROME’A ROBBINSA

GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ BWA W KATOWICACH

19.12.2014 MUZYKA SREBRNEGO EKRANU – WALDEMAR KAZANECKI ORKIESTRA SYMFONICZNA FŚ JANUSZ POWOLNY dyrygent

13-14.12.2014 warsztaty SUTASZU dla początkujących oraz średniozaawansowanych — czyli jak stworzyć niezwykłą biżuterię

31.12.2014 SYLWESTER W FILHARMONII WIESŁAW OCHMAN i JEGO GOŚCIE

SPODEK KIELECKIE CENTRUM KULTURY

13.12.2014 X Urodziny Kabaretu Młodych Panów 28.12.2014 Międzypaństwowy Turniej Piłki Ręcznej 31.01.2015 XIII Międzyplanetarne Targi Ślubne Katowice

CENTRUM KULTURY KATOWICE 12.12.2014 Autorskie wykłady Romana Lewandowskiego o sztuce współczesnej 18.12.2014 Radzieckie produkcje filmowe 20.12.2014 Familijne koncerty muzyki klasycznej 31.12.2014 Gala Sylwestrowa 16.01.2015 Prześliczna Wiolonczelistka 24.01.2015 Klimakterium 2, czyli menopauzy szał

14.12.2014 AGENCJA POP-ART. zaprasza na program „Tego jeszcze nie było” ZENONA LASKOWIKA i jego KABARECIARNIĘ 22.12.2014 Kolęda u Poetów 31.12.2014 Sylwester z największymi hitami muzyki klasycznej

PANORAMA 20.12.2014 Festiwal Czterech Pór Roku

GRUDZIEŃ/STYCZEŃ NUMER 2 (94)

42




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.