TOM III - Produkty i przetwórstwo rybna

Page 85

TOM III – Produkty i przetwórstwo rybne

Uwarunkowania gospodarki cyrkularnej w rybactwie śródlądowym na przykładzie Doliny Baryczy czy rzeczywiście gatunek ten powinien być ściśle chroniony w obliczu strat, jakie ponoszą rybacy (nie uwzględniając innych drapieżników – rybożerców). Jednak jakiekolwiek próby ochrony ryb przed kormoranem (np. umyślne płoszenie, niepokojenie czy zabijanie) są możliwe wyłącznie po uzyskaniu jednorazowego zezwolenia na odstępstwa od zakazów, które określa ustawa o ochronie przyrody. Takie działania są niewspółmierne do potrzeb i w praktyce rzadko stosowane. Można zatem uznać, że rybacy zostali obciążeni zbyt wysokimi kosztami wynikającymi z przyjęcia przez Polskę bezkrytycznej i nadmiernej implementacji środowiskowych regulacji, wyznaczanych przez dyrektywy Unii Europejskiej. Dobrze funkcjonujący od średniowiecza system gospodarczo-przyrodniczy został poważnie zagrożony z powodu przeregulowania prawa, gdyż obecnie hodowle ryb powodują nie ubytek populacji ptactwa, ale jego wzrost. Oznacza to, że – paradoksalnie – rentowność rybactwa jest zagrożona przez środowisko, które nie ulega odwzrostowieniu. Kolejnym elementem nierównowagi systemowej, z jakim zmagają się producenci ryb w Dolinie Baryczy, jest dostępność do zasobów wody. Ocena retencji wody w glebie i zagrożenia suszą w oparciu o bilans wodny dla obszaru Województwa Dolnośląskiego wskazuje jednoznacznie, że w Dolinie Baryczy prawdopodobieństwo wystąpienia suszy jest bardzo silne (Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa 2013), co z kolei miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki rybackiej w tym rejonie. Dodatkowo każda nowa inwestycja budowy stawów naruszałaby bilans wody, co oznacza, że możliwości ekspansji dalszej produkcji są ograniczone. Jednak analizując zużycie wody przy produkcji ryb w porównaniu do hodowli zwierzęcej, okazuje się, że różnice są kolosalne. Statystyki pokazują, że na wyprodukowanie 1 kg drobiu zużywa się 4 330 l wody, wieprzowiny – 5 990 l, a wołowiny – aż 15 400 l. W przypadku hodowli ryb z 1 ha stawów o głębokości 1 m można osiągnąć przy ekstensywnej hodowli aż 1500 kg ryb (ok. 6 tys. l wody na 1 kg), ale woda ta wciąż pozostaje w obiegu. Oznacza to, że produkcja i konsumpcja ryb z punktu widzenia ekoefektywności jest korzystniejsza, mimo iż nie odzwierciedlają tego ceny ryb. Groźba wprowadzenia systemu opłat za używaną przez gospodarstwa rybackie wodę w związku z wdrażaniem Ramowej Dyrektywy Wodnej, w wysokości 82 gr za 1 metr sześcienny poboru wody, może okazać się nie do udźwignięcia finansowo dla gospodarstw rybackich, które nie są w żaden sposób przygotowane na planowany scenariusz. Ponadto ustawodawcy nie przewidzieli, że wprowadzenie podatku od wody może przyczynić się do degradacji środowiska. Jeśli gospodarstwa rybackie zbankrutują, nie będzie w akwenach ryb, a w konsekwencji i rybożerców oraz całej tak starannie chronionej bioróżnorodności. Dlatego przy ustalaniu wysokości

83

podatku wodnego należy wprowadzić procedury zróżnicowania opłat (selekcję) z punktu widzenia ekoefektywności. Wprowadzenie gospodarki cyrkularnej jest uwarunkowane także czynnikami endogenicznymi, do których zalicza się także umiejętność współpracy między interesariuszami akwakultury. Badania własne przeprowadzone w Dolinie Baryczy wykazały, że hodowcy ryb są świadomi zagrożeń, jakie płyną ze zmieniających się uwarunkowań społeczno-ekonomiczno-środowiskowych w sektorze rybactwa śródlądowego, jednak nie podejmują kolektywnych działań, aby sprostać tym wyzwaniom (wywiady przeprowadzono m.in. z Prezesem Dolnośląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Rybackiego oraz Prezesem spółki Stawy Milickie S.A. w lipcu 2016 r.). Można odnieść wrażenie, że w większości przypadków wizja rozwoju gospodarstw rybackich ma krótkoterminowy zasięg i jest skoncentrowana przede wszystkim na corocznych zyskach bądź też – jeśli gospodarstwo otrzymało dofinansowanie z funduszów unijnych na modernizację i restrukturyzację – ich wizja kończy się z chwilą rozliczenia wniosków. Pomimo iż sektor rybactwa śródlądowego jest wspierany ze środków Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego (EFMR) (w latach 2014-2020 Polska otrzymała łącznie 531 219 456 euro, co stanowi czwarty co do wielkości po Hiszpanii, Francji i Włoszech budżet na ten cel), to widoczny jest niedostatek projektów, które kompleksowo wychodziłyby na przeciw realnym zagrożeniom środowiskowym. Przykładowo Stawy Milickie w znacznej mierze przeznaczyły środki unijne na zbudowanie hotelu, restauracji, muzeum tradycji rybackich, zwierzyńca i pokazowej płuczki. Budowa całego centrum edukacyjno-turystycznego kosztowała ok. 20 mln zł. Oczywiście dywersyfikacja działalności jest ważna, gdyż gwarantuje zyski w obliczu wystąpienia sytuacji kryzysowych, które w tej branży zdarzają się bardzo często, a promowanie całorocznej konsumpcji ryb słodkowodnych powiązane z rozwojem usług rekreacyjnych może być kluczowe dla utrzymania płynności finansowej. Ale przyszłość rybactwa będzie zależała od ścisłej współpracy wszystkich interesariuszy. Pomocna okazuje się działalność Lokalnej Grupy Rybackiej (LGR): Partnerstwo dla Doliny Baryczy, która powstała w wyniku trójsektorowego porozumienia przedstawicieli organizacji samorządowych, jednostek samorządu terytorialnego oraz rybaków. Jednak inicjatywa LGR nie powstała oddolnie, z inicjatywy hodowców, a wynikała przede wszystkim z możliwości partycypacji w projektach, a tym samym i środkach unijnych (Kołodziejczyk i in. 2015). Nowym zjawiskiem było powstanie z inicjatywy lidera – Spółki Stawy Milickie w 2012 r. Dolnośląskiego Klastra Hodowców Ryb (Raftowicz-Filipkiewicz 2014), co miało swoje uzasadnione przesłanki ekonomiczne, gdyż wiązało się z możliwością absorpcji


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.