Społeczeństwo obywatelskie wobec zmian klimatycznych Coraz częściej słychać zgodne głosy naukowców i działaczy, że najbliższe dziesięć lat to ostatni moment, aby znacząco zredukować emisję gazów cieplarnianych. Ma to ogromne znaczenie dla przyszłości tych, którzy za dwie, trzy dekady będą zamieszkiwać Ziemię.
Dziesięć lat wydaje się niezbyt odległym momentem w przyszłości, niemniej nie jest to główny temat debaty politycznej i to zapewne z powodu abstrakcyjności problemu bądź odkładania jego konsekwencji w czasie. Mimo to badacze różnych dyscyplin zwracają uwagę na bezwzględny wpływ stylu życia współczesnych ludzi na jakość egzystencji przyszłych pokoleń. Oczywiście problem jest bardzo złożony i skomplikowany, nie ma więc możliwości, aby w jednym artykule przedstawić w pełni konsekwencje zmian klimatu. Swoją uwagę skieruję natomiast na rolę działań społeczeństwa obywatelskiego w minimalizowaniu zmian klimatycznych. Nie będzie interesować mnie walka z konsekwencjami ocieplenia klimatu, a raczej świadomość i warunki, które ono stwarza dla działań zapobiegawczych. Wychodzę z założenia, że społeczeństwo obywatelskie – dzięki posiadanym narzędziom – może stanowić swoistą władzę, zwłaszcza tam (choć nie tylko), gdzie działania władzy państwowej cechują się niską skutecznością lub niekonsekwencją. Clauss Leggewie i Harald Welzer w swojej pracy Koniec świata jaki znaliśmy zwracają uwagę na istnienie „metakryzysu” – kombinacji różnych kryzysów, zakłóceń współdziałania systemów cząstkowych, które prowadzić mogą do załamania się całego systemu. Tak postawiony problem nie deprecjonuje zatem innych „kryzysów”, z którymi zmaga się społeczeństwo, a ra-
czej wskazuje na współistnienie oraz współzależność jednych i drugich. I tak na przykład – zdaniem autorów – kryzys klimatyczny związany jest z wcześniejszym zanieczyszczeniem środowiska bądź gwałtownym przyrostem naturalnym. Źródłem globalnego ocieplenia, którego jesteśmy świadkami, jest efekt cieplarniany. Uwagę nań zwrócił na początku XIX wieku Jean-Baptiste Joseph Fourier, dochodząc do wniosku, że dwutlenek węgla może zatrzymywać ciepło w atmosferze. Badacze, którzy problemem tym zajmowali się po nim dokładnie określili składniki atmosfery zatrzymujące ciepło. Ilość obecnego w niej CO2 nie jest duża. Nietrudno więc wyobrazić sobie, że gdy go przybywa, np. w wyniku działalności przemysłu, może powodować niekorzystne konsekwencje. Mimo że od odkryć tych minęło wiele lat, ilość gazów cieplarnianych w atmosferze cały czas wzrasta. Nasza planeta przestaje sobie radzić z ich nadmiarem. Dziś wiemy, że wzrost temperatury o dwa stopnie do końca tego wieku jest, nawet przy natychmiastowej redukcji emisji CO2, pewny (i jest to optymistyczne założenie). Wzrost temperatury wpływa na podwyższenie ciepłoty wody, co prowadzi do zakwaszania mórz i oceanów, a to z kolei jest szkodliwe dla organizmów żywych , które je zamieszkują. Cieplejsze morza emitują więcej CO2. Innym problemem jest topnienie i cofanie się lodowców. W dal-
69SPOŁE CZEŃSTWO