lomianki_info_2012_02

Page 7

OSTATNIA WIOSNA PO STAREMU Juliusz Wasilewski

Rok 2011 będzie dla Łomianek przełomowy. Ale nie dlatego, że po raz pierwszy w dziejach miasta uda się lub nie uda referendum w sprawie odwołania burmistrza. Nie dlatego, że powstanie wiadukt na skrzyżowaniu Brukowa/Kolejowa. A nawet nie dlatego, że w roku 2011 w Łomiankach miało miejsce otwarcie sklepu Biedronka... Rok 2011 będzie wyjątkowy, bo wszystko wskazuje na to, że na terenie starego wysypiska przy ul. Brukowej, późną jesienią powstanie Centrum Handlowe Auchan. Część mieszkańców od dawna czeka na tę chwilę. Kiedyś usłyszałem od pewnego inżyniera ziemnego, że Łomianki to wiocha zabita dechami, bo tu nawet hipermarketu nie ma (widocznie oznaką „miejskości” i w ogóle cywilizacji jest obecnie nie infrastruktura typu kanalizacja czy chodniki, lecz hipermarket). Jakaś licealistka stwierdziła, że nie może się tu rozwijać jak normalna nastolatka, bo trudno, żeby w MarcPolu albo w Biedronce została galerianką. Mieszkańcy Łomianek podzielili się na trzy grupy – entuzjastów hipermarketu, przeciwników i neutralnych. Przeciwnicy zarzucają entuzjastom, że chcieliby mieszkać poza miastem, ale jednocześnie tak jak w wielkim miesicie, że kręci ich przechadzanie się z wózkiem pełnym zakupów po hipermarkecie, w którym mogą spotkać znajomych, a nie tam, gdzie nikt ich nie rozpoznaje.

udownictwa wielorodzinnego sąsiednich miejscowości, pozbawieni takiej infrastruktury u siebie, będą robili zakupy w sklepach wielko-powierzchniowych w Łomiankach. Z pewnością nie jesteśmy w stanie bezkolizyjnie przyjąć tego dodatkowego ruchu na naszych drogach. Czy dla gwałtownie rosnącej populacji Łomianek posiadamy odpowiednią liczbę miejsc w żłobkach, przedszkolach i szkołach? Czy nasza oczyszczalnia ścieków już teraz nie pęka w szwach? Na dodatek wydajność ujęć wody pitnej jest niezbyt duża, a jej jakość fatalna. Jak Władze Gminy wyobrażają sobie nasze codzienne życie w pogarszających się z dnia na dzień warunkach? Skąd wezmą pieniądze na niezbędny rozwój infrastruktury, tak by nadążyć za niekontrolowanym przyrostem ilości mieszkańców? Ogromna odpowiedzialność spoczywa w tej sytuacji na radnych. To od nich zależy tempo prac nad planami zagospodarowania przestrzennego, kluczowe dla dalszego rozwoju Łomianek. Tylko oni mogą przejąć inicjatywę od lobby deweloperskiego i spowodować, że rozwój miasta będzie harmonijny i zgodny z interesami jego mieszkańców. Bardzo wiele zależy od nas. To my, mieszkańcy powinniśmy powiedzieć dość. Pora powstrzymać szał inwestycyjny. Trzeba uporządkować wiele ważnych spraw, które umykają nam przy takim tempie rozwoju zabudowy. Może powinniśmy iść w innym kierunku. Może bliższa naszym potrzebom będzie koncepcja miasta-ogrodu, zgodna z przedwojennymi koncepcjami urbanistycznymi, obejmującymi miejscowości otaczające stolicę? Tak już się myśli w Konstancinie, Włochach, Komorowie i wielu innych podwarszawskich miejscowościach. Czemu nie miałyby dołączyć do tego grona Łomianki? Jeśli nie zrobimy tego teraz, grozi nam, że zostaniemy po PRL-owskim skansenem, z chaotyczną zabudową wielorodzinną wśród pól i domków jednorodzinnych, w których mieszkają ludzie udręczeni nieprzemyślanymi rozwiązaniami urbanistycznymi, ze strasznym poczuciem, że utracili coś bezcennego. Mieszkańcy osiedla "Prochownia" w Łomiankach

Z kolei zwolennicy hipermarketu zarzucają przeciwnikom „wieśniactwo”, strach przed tym, co nowe, czy wręcz interes materialny (w domyśle”: czerpanie zysków z wysokich cen w łomiankowskich sklepach). Jednym ze sztandarowych haseł jest właśnie przewidywany spadek cen. Jedno nie ulega wątpliwości: otwarcie galerii handlowej z kilkudziesięcioma sklepami, małą i dużą gastronomią, wielkim hipermarketem spożywczym i zapewne równie wielką powierzchnią sieci Liroy Merlin bardzo zmieni Łomianki. Nie ma sensu rozwodzić się nad oczywistym zwiększeniem ruchu samochodów, bo przecież do samochodów, które były do tej pory, dołączą pojazdy klientów, których zwabi Auchan, oraz sznurek pojazdów zaopatrzenia. Ważniejsze będzie co innego. W nieco dłuższej (kilkukilkunastomiesięcznej perspektywie) zmieni się charakter ul. Warszawskiej, która z centralnej ulicy handlowo-usługowej, z jakiejś namiastki centrum miasta, stanie

się bardziej dojazdówką. Szanse na budowę centrum znikną chyba na zawsze. Bo centrum handlowo-usługowe Łomianek przeniesie się do Auchan. Przecież łatwiej i przyjemniej będzie się robiło zakupy pod wielkim dachem Auchan (gdzie nie straszne będą zarówno upały jak i deszcz, czy mrozy), niż biegając po Warszawskiej, do której i tak większość mieszkańców musi dojechać. Będą woleli dojechać na wielki, monitorowany parking pod Auchan (sprzyjać temu będzie bezkolizyjny przejazd pod nowym wiaduktem). Tam też niektórzy przy okazji zakupów lub jedynie spaceru między Zarą, Cubusem i Reserved wypiją kawę czy zjedzą obiad. Większość sklepów przy Warszawskiej nie wytrzyma tej konkurencji. Czy to dobrze, czy źle? Nie mam pojęcia. Pewnie różnie, a na pewno inaczej niż dotychczas. Cieszmy się więc ostatnią wiosną po staremu. Następną spędzimy już w nowych Łomiankach – w Łomiankach przy hipermarkecie.

OFF-ROAD NA OPASCE Wielu mieszkańców Łomianek narzeka na jakość dróg. Ci, którzy mają asfalt uważani są za szczęśliwców. Wydawać by się mogło, że osiedle Równoległa powinno być zadowolone. A nie jest!

Jedyna droga dojazdowa do osiedla – czyli opaska ul. Kolejowej – jest traktowana przez dojeżdżających do Warszawy jako objazd korka. Czyli rano ciągnie sznur samochodów do Warszawy, a po południu w przeciwną stronę. Fragment opaski – od Sierakowskiej do zjazdu z Kolejowej i dalej aż do Konopnickiej – jest ulicą o gigantycznym natężeniu ruchu. Wąską ulicą jadą dziesiątki samochodów. Droga jest wąska i na dodatek pobocze ma w fatalnym stanie. W wielu miejscach zjechanie kołem na pobocze grozi urwaniem koła lub zawiśnięciem na podwoziu. Dziury i przełomy asfaltu są czasami głębokości 20-30 cm. Więc samochody mijają się o włos – aby tylko utrzymać się 4 kołami na drodze. Urwane lusterka, zgubione felgi, opony zerwane z kół, poobijane zawieszenie są codziennością. Dodatkowy bonus to brak znaku równorzędności na skrzyżowaniu opaski i Równoległej. Większość pędzących rano do Warszawy wymusza pierwszeństwo przejazdu na kierowcach wyjeżdżających z Równoległej. Z kolei jadąc dalej w stronę Konopnickiej wpadamy na fragment 100 metrów bez asfaltu. No i pomimo, że wszyscy wiedzą, dlaczego tego asfaltu nie ma – codzienny koszmar przedzierania się przez ten odcinek drogi doprowadza kierowców do furii. Cieszą się tylko kierowcy terenówek – atrakcyjny fragment off-road umożliwia wyprzedzenie ledwo żywych osobówek i zajęcie pierwszego miejsca w kolejce do "przeskoczenia" przez ulicę Konopnickiej! Dorota Aleksandrowicz foto: Dorota Łukaszewicz

7


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.