Lodołamacz 28(29)

Page 4

6///

///7

lodołamacz///nr 28 [29] / 15-28 kwietnia 2013

/ / / / / / / / / /////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

Sól dbania o auto

/ / / / / / / / / ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

Nie tylko ludzie niecierpliwie oczekiwali na wiosnę – także dla samochodów koniec zimy to czas, gdy mogą wreszcie odetchnąć. O tym, na co zwrócić uwagę dbając o nasze „cztery kółka” opowiada Mariusz Ura: właściciel warsztatu Irmar z ulicy Makuszyńskiego. Zima ma fatalny wpływ na samopoczucie większości ludzi. A jak się ma do naszych samochodów? Po każdej zimie auto wymaga gruntownego sprawdzenia. Trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na stan zawieszenia. Po jeździe na lodzie jest bardzo „wytłuczone”. Niektóre elementy podlegają wymianie, przede wszystkim metalowo-gumowe, np. wszelkiego rodzaju łączniki pomiędzy zawieszeniem a nadwoziem. Trzeba umyć podwozie – osadza się tam mnóstwo soli. Jeśli się jej nie pozbędziemy, będziemy wozić ją jeszcze przez miesiąc. Dokładnego wymycia i woskowania wymaga również karoseria. Należy sprawdzić, jak się sprawuje akumulator. Wiadomo, że w zimie miał większe obciążenia. Warto zbadać, czy płyny eksploatacyjne mają swoje wartości, ewentualnie je powymieniać. Trzeba też skusić się na wyczyszczenie wnętrza i klimatyzacji.

nie warto zdawać się na „osiedlowych fachowców”, bo można więcej zaszkodzić niż pomóc. Bywa, że ciężko zlokalizować usterkę, gdy przy aucie pod blokiem grzebało kilku speców.

Niektórzy jednak wolą zdać się na umiejętności znajomych. Twierdzą, że zawodowi mechanicy chcą na nich tylko zarobić. Jak nie dać się im naciągnąć? Jeśli ktoś nie ma zaufania do danego mechanika, to najlepiej najpierw podjechać na stację diagnostyczną (np. na ulicy Ujastek gdzie funkcjonuje Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów) i zbadać zawieszenie, akumulator czy alternator. A potem z wynikami i gotową rozpiską jechać do mechanika.

A czy wymiana opon z zimowych na letnie jest niezbędna? Niektórzy twierdzą, że mają opony „całosezonowe”.

To typowo polski wymysł. Nie ma czegoś takiego. Anglicy – owszem, jeżdżą na letnich cały rok, bo zimowych Najprostsza rzecz to czyszczenie środka, po prostu nie potrzebują. Opony trzetapicerki itd. Z pozostałymi sprawami ba wymienić, gdy średnia temperatura jednak lepiej wybrać się do warsztatów, dobowa przekroczy 5 stopni Celsjusza. które się w tym specjalizują. Czasem „Zimówki”, gdy jest ciepło, szybko się

Które z tych zadań można wykonać samemu?

samochody

nagrzewają i po prostu niszczą. Poza tym inaczej reagują na nawierzchnię, a to odbija się na zawieszeniu.

Problemy z zimą dla kierowców są oczywiste. A jak jeździć w lecie, żeby nie „zajechać” samochodu? Dobre pytanie. Na pewno mając samochód z turbiną nie można ruszać od razu po odpaleniu. Trzeba najpierw zagrzać silnik. Jeśli ktoś ma silnik benzynowy z gazem, odpalać może go tylko na benzynie. Zarówno w lecie, jak i w zimie.

Zbliżają się wyjazdy na majówki. W trasy ruszą setki samochodów, które do tej pory albo jeździły tylko po mieście, albo stały w garażu. Co radzisz „niedzielnym kierowcom”? Przede wszystkim trzeba sprawdzić hamulce. Kontroli wymaga też układ elektryczny i oczywiście zawieszenie. Samochody, które stały pochowane w garażach czy pod plandekami, mają zastane i poklejone klocki hamulcowe, szczęki. Przy ostrym hamowaniu samochód może się po prostu nie zatrzymać.

Jak oceniasz stan nowohuckich dróg? Masakra. Choć dziury są w miarę na bieżąco łatane, to jest ich ciągle dużo. Najgorzej jest w miejscach, gdzie jezdnia przecina się z torami tramwajowymi. Np. na osiedlu Złotego Wieku, albo na agrafce koło Zalewu Nowohuckiego. Na szczęście póki co większe korki omijają Nową Hutę. Jak ktoś zna drogi, to potrafi sprawnie się przecisnąć. Ciasno jest czasem na drodze od Teatru Ludowego w stronę Placu Bieńczyckiego. Po południu tłoczno lubi być na Czyżynach i na Okulickiego. No i korki robią się też rano na Makuszyńskiego, kiedy policja stoi tam z alkomatem. Tekst: Tomasz Piwowarczyk Zdjęcia: Marcin Kądziołka // / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

W niektórych rejonach popularne są określone marki samochodów. Są np. miejscowości, gdzie na każdym kroku spotykamy BMW. A jak jest w naszej dzielnicy? Nie ma reguły, dominują marki najbardziej popularne. Dużo jest Volkswagenów, dosyć popularne są auta azjatyckie np. Daewoo. Te samochody różnią się przede wszystkim kosztem części zamiennych. Nowe auta są dużo wygodniejsze, komfort jazdy jest lepszy. Z kolei w starych modelach robiono części, które miały być niezniszczalne. Teraz niektóre z założenia mają być sprawne np. przez 150 tys. kilometrów.

/ / / / / / / / / ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

Dziarski rowerzysta

lodołamacz///bezpłatny dwutygodnik nowej huty

/ / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / // / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /

Rower to dla niego najlepszy lekarz, przyjaciel i środek transportu. Ryszard Wścisło na dwóch kółkach najpierw uratował zdrowie, a teraz odkrywa piękno Polski. Kiedy się zaczęła pana przygoda z rowerem?

Takie wyprawy do wielkie przedsięwzięcie i wysiłek.

W 2004 roku miałem zawał. Przesta- W trasę wyruszamy czteroosobowym łem pracować na kombinacie i prze- składzie i dzielimy się zadaniami. Naszedłem półroczną rekonwalescencję. zwaliśmy naszą grupę TOMARYST Lekarz zalecił mi jak najwięcej ruchu, – od pierwszych liter imion członków. bo nie zastąpi go żadne lekarstwo. Ja zajmuję się logistyką. Na podstaA rower to największy wróg cukrzycy wie map i Internetu opracowuję trai otyłości. I uchronił mnie przed, bar- sy. Rezerwuję też noclegi. Tony jest dzo prawdopodobnym, drugim zawa- mechanikiem. Bardzo dobrze się zna łem. Już wcześniej lubiłem się ruszać na rowerach, dużo jeździ, m.in. star– dużo chodziłem po górach. Nie ma tuje w maratonach po 2,5 tysiąca kilochyba górki w Polsce, na której bym metrów. Staszek Grudzień, też hutnik, nie był. Kocham przyrodę. Nie ma nic jest bankierem i zaopatrzeniowcem. piękniejszego od lasu. Chyba, że drugi A Marian Bania przygotowuje posiłki. las. Albo kobieta w lesie. Jeździmy zwykle w drugiej połowie czerwca. Jest ciepło, dzień jest długi, a nie ma jeszcze wakacyjnych tłumów. Z jazdą na rowerze tą miłość Co do wysiłku – wcale nie jest aż tak można świetnie połączyć. Za namową i doradztwem kolegi w 2005 duży. Jeździmy etapami, od 60 do 100 roku kupiłem rower. Zacząłem komple- kilometrów. Czyli około 6 godzin tować sprzęt i jeździć: najpierw po 20-30 dziennie. Resztę doby spędzamy na odkilometrów, w okolicy Krakowa. Później poczynku i zwiedzaniu. z austriackim kolegą, Tonym, wyruszaliśmy na 2-3 dniowe wypady do Jury Rowerowe wczasy są drogie? Krakowsko-Częstochowskiej, do Ka- Budżet dwunastodniowego wypadu zimierza nad Wisłą, w okolice Olkusza zamykamy zwykle w kwocie 1000-1300 i Ogrodzieńca. Tony jest zakochany złotych na osobę. Z noclegami, wyżyw Polsce. Nie wiedział, że jest tak pięk- wieniem i podróżą pociągiem. Śpimy na i zielona. Na ruchomych wydmach przeważnie w pensjonatach, albo kow Ustce, powiedział, że to nie jest Polska, rzystamy z agroturystyki. Doba kosztylko Maroko albo Sahara. Od 2009 roku tuje nas 35-50 złotych, a standard jest zaczęliśmy jeździć na dłuższe wycieczki. coraz lepszy. Z swój rower zapłaciłem Najpierw przejechaliśmy wzdłuż morza 1600 złotych i mam go już siedem lat. od granicy niemieckiej do rosyjskiej. Przejechałem na nim ponad 40 tysięcy 960 kilometrów trasy zajęło nam dwa- kilometrów. Na początek nie potrzeba naście dni. Nie jesteśmy ścigaczami. Nie drogiego sprzętu, choć odradzam kunabijamy kilometrów, tylko uprawiamy powanie rowerów w marketach. turystykę rowerową. Bardzo dużo zwiedzamy. Wymyśliłem sobie że przejedzie- Mimo perfekcyjnej organizacji my etapami całą Polskę dokoła. Na ten na pewno macie liczne przygody. rok zaplanowałem podróż od Poznania, Mieliśmy kilka awarii i upadków. Kieprzez Biskupin, Puszczę Zielonkę, Jezio- dyś pomyliłem maści – posmarowałem ro Lednickie, Gniezno, Bory Tucholskie, siedzenie specyfikiem rozgrzewającym Kaszuby, Łebę aż do Gdyni. W sumie do ud… Spotkaliśmy mnóstwo cieka660 kilometrów. wych ludzi. Choćby narciarkę Justynę

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Kowalczyk i żeglarza Krzysztofa Baranowskiego. Odwiedziliśmy Króla Biebrzy. Ludzie bardzo pozytywnie na nas reagują. Jadąc wzdłuż morza spotykaliśmy przez trzy kolejne dni grupę Ślązaków podróżującą autokarem. Nazwali nas „dziarskimi dziadkami”. Ale zwykle wybieramy trasy mało uczęszczane. Przez Puszczę Białowieską jechaliśmy 30 kilometrów i spotkaliśmy tylko dwie osoby. Natykamy się na dzikie zwierzęta: jelenie, sarny, dziki, a nawet wilki i żubry. Nad Biebrzą przez pół kilometra prowadził nas bocian, lecąc 20 metrów przed nami.

A w okolicach Nowej Huty można pojeździć? Z roku na rok jest lepiej. Mamy coraz więcej ścieżek rowerowych, które się coraz rzadziej uczęszczane przez pieszych.

Mamy sporo ciekawych tras, choćby do Miechowa, Tyńca czy Ojcowa. Polecam wybrać się do Niepołomic nad Czarny Staw. Co roku, we wrześniu, bierzemy udział w Biathlonie Rowerowym. Inicjatorem imprezy jest Marian Zobek, właściciel salonu Elmar. A ja jestem pomysłodawcą dwudziestokilometrowej trasy – od stadionu Hutnika, przez strzelnicę w Pleszowie, aż po Chałupki. Co roku w zawodach startuje po 150 osób. Kultura rowerowa i samochodowa w Polsce się poprawiła. Apeluję, żeby unikać ruchliwych tras, a tam, gdzie są ścieżki rowerowe – korzystać z nich. I wszystkich zachęcam do jeżdżenia na rowerze – nie ma się czego bać! Tekst: Tomasz Piwowarczyk Zdjęcia: Joanna Urbaniec

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

rowery

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.