Kurier Plus - 21 lipca 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

PE£NE E

í í í í P L U S í M A G A Z I N E í

ER KURI NUMER 1246 (1546)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

TYGODNIK

WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

Z Yoyagerem do Ziemi Œwiêtej – str. 2 Obchody polsko-litewskie – str. 3 1,7 miliona za z³amane nogi – str. 7 Prywatne ¿ycie arcydzie³a – str. 9 Weterani – str. 10-11 ¯agle staw! – str. 19

21 LIPCA 2018

FOTO: MAREK RYGIELSKI

P O L I S H

-

Tomasz Bagnowski

Trump z Putinem Prezydenci USA i Rosji przez ponad dwie godziny rozmawiali w cztery oczy w Helsinkach. O czym? Nie wiemy, bo po szczycie nie wydano ¿adnego oficjalnego komunikatu. Spotkaniom przywódców dwóch najwiêkszych nuklearnych potêg œwiata towarzysz¹ zazwyczaj d³ugotrwa³e przygotowania. Staranie uzgadniania jest agenda, na wiele tygodni wczeœniej wiadomo czego spotkanie bêdzie dotyczyæ i jakich efektów mo¿na siê spodziewaæ. Tym razem wszystko odby³o siê inaczej. Donald Trump i W³adimir Putin spotkali siê bez ¿adnego konkretnego powodu. Rozmowa odby³a siê bez udzia³u doradców, wy³¹cznie w obecnoœci t³umaczy. Nikt niczego nie notowa³, a przynajmniej nic po tym publicznie nie wiadomo. Nie wiadomo wiêc nic tylko czy podczas szczytu zapad³y jakieœ uzgodnienia, ale wrêcz o czym by³a mowa. Donald Trump po spotkaniu oœwiadczy³, ¿e by³o ono „bardzo produktywne” Dlaczego? Nikt nie ma pojêcia. Wszystkie komentarze, które po szczycie pojawi³y siê w amerykañskich mediach i krytyka z jak¹ spotka³ siê prezydent, dotycz¹ konferencji prasowej, na której Donald

Trump pojawi³ siê wspólnie z W³adimirem Putinem. Konferencja te¿ by³a raczej nietypowa. Odpowiedzi obu prezydentów by³y co najmniej wymijaj¹ce, a w przypadku Trumpa czasem wrêcz pozbawione logiki. Dla przyk³adu. Kiedy jeden z dziennikarzy zapyta³ prezydenta USA czy zgadza siê z raportem amerykañskich s³u¿b wywiadowczych stwierdzaj¹cym, ¿e Rosja próbowa³a wp³ywaæ na wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych Trump odpowiedzia³: „mówi¹, ¿e to by³a Rosja, a prezydent Putin mówi, ¿e to nie Rosja. Mam zaufanie do obu stron”. W dalszej czêœci swojej wypowiedzi Trump doda³, ¿e: „nie widzi ¿adnego powodu, dla którego mia³aby to byæ Rosja.” Po powrocie do kraju stwierdzi³ jednak, ¿e w Helsinkach siê przejêzyczy³. „Moja odpowiedzi powinna brzmieæ: nie widzê, ¿adnego powodu, dla którego nie mia³aby to byæ Rosja”. í8

Central Park.

Sztuka wra¿liwoœci i poczucia humoru Rano jedzie siê szybko. Pó³torej godziny i jesteœmy w Hamilton, ma³ym miasteczku pod Trenton. To tutaj jest jeden z najbardziej niezwyk³ych i magicznych parków jakie widzia³am. Ground for Sculpture – to park, w którym mieszkaj¹ rzeŸby.

P

W parku rzeŸby mo¿na spêdziæ ca³y dzieñ i to chyba nie wystarczy... u

rzed wjazdem do parku, wita nas rozbawiona grupa ludzi z transparentami. Ale stoj¹ dziwnie, nieruchomo. Jakby zamarli. Dopiero po chwili okazuje siê, ¿e to rzeŸby. Wje¿d¿amy w magiczny œwiat wymyœlony i zaprojektowany przez kontrowersyjnego, amerykañskiego artystê-rzeŸbiarza Sewarda Johnsona. RzeŸby, ukryte s¹ w wœród egzotycznych kwiatów, krzewów i drzew przywiezionych z ca³ego œwiata, pojawiaj¹ siê nad brzegami ma³ych jeziorek, na mostkach, w zadrzewionych zakamarkach. Albo stoj¹ na œcie¿ce. Pojawiaj¹ siê niespodziewanie. Jedne, jakby wyjête z impresjonistycznych obrazów, inne wspó³czesne. S¹ wielkoœci doros³ego cz³owieka. Przede mn¹ stoi dwóch facetów w garniturach, mówiê przepraszam aby przejœæ. A oni nic. Stoj¹. Dopiero po chwili zauwa¿am, ¿e to rzeŸby! Z zaroœli wy³ania siê grupa osób, co to piknikuj¹ na trawie. Podchodzimy bli¿ej. Dwóch facetów w melonikach, naga kobieta, kosze z owocami, winem, serami. To przecie¿ „Sniadanie na trawie” Maneta! Wszyscy bohaterowie tego obrazu, jak-

by wyjêci z ram, powiêkszeni i przeniesieni do parku. Dalej postaci jak z obrazu Moneta pt „Taras nad morzem w Sainte-Adress”. Dziewiêtnastowieczne damy z parasolkami, wytworni panowie. Ten obraz wisi w Metropolitan Museum w Nowym Jorku. A tu stoj¹ sobie wszyscy bohaterowie tego obrazu! Mo¿na podejœæ, ukryæ siê pod parasolem damy albo wzi¹æ pod rekê wytwornego pana!

W

parku jest ponad 29 rzeŸb zainspirowanych impresjonistycznymi obrazami. Steward Johnson mówi³, ¿e to francuscy impresjoniœcy byli pierwszymi artystami z zachodniej kultury, ktorzy rozkoszowali siê kontaktem z natur¹. I to malarstwo impresjonistów podpowiedzia³o mu pomys³ utworzenia parku rzeŸb. Park otwarto w 1992 roku. Na poczatku by³o w nim kilkadziesi¹t rzeŸb samego Johnsona. Dzisiaj jest ich ponad 300. I to nie tylko wzorowanych na impresjonistach. S¹ rzeŸby wspó³czesnych artystów z ca³ego œwiata. Jest tam na -przyk³ad rzeŸba Magdaleny Abakanowicz i kilka prac Andrzeja Pityñskiego. í 16


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

2

www.kurierplus.com

Klub Voyager zachêca do udzia³u w wycieczce do Ziemi Œwiêtej z wypoczynkiem nad Morzem Martwym Dzieñ 6 Wjazd na Górê Tabor – miejsce Przemienienia Pañskiego. Zjazd nad Jezioro Galilejskie – przyjazd do Kafarnaum, zwiedzanie Tabghy, z Koœcio³em Prymatu œw. Piotra. Wjazd na Górê B³ogos³awieñstw, rejs po Jeziorze Genezaret i obiad z ryb¹ œw. Piotra. Przejazd do hotelu w Betlejem, kolacja, nocleg. Dzieñ 7 Po œniadaniu przejazd do Jerozolimy, wjazd na Górê Oliwn¹ na Miejsce Wniebowst¹pienia, nawiedzenie koœcio³ów Pater Noster oraz Dominus Flevit. U stóp wzgórza nawiedzenie Grobu Matki Bo¿ej. Nastêpnie Grota Zdrady, Ogród Oliwny. Przejœcie Drog¹ Krzy¿ow¹ do Bazyliki Zmartwychwstania. Powrót do Betlejem, kolacja i nocleg.

Jedenastodniowa wycieczka rozpoczyna siê 17 listopada, wylotem z Nowego Jorku. Dzieñ 1 Lot do Tel Awiwu z przesiadk¹ w jednym z krajów europejskich Dzieñ 2 L¹dowanie w stolicy Izraela. Przejazd do Betlejem, zwiedzanie Bazyliki Narodzenia, koœció³ œw. Katarzyny, Plac Z³óbka. Pole Pasterzy. Kolacja i nocleg. Dzieñ 3 Wyjazd do Jerozolimy: Plac Œwi¹tynny, Œciana P³aczu – najœwiêtsze miejsce dla ¯ydów. Przejœcie wzd³u¿ murów starej Jerozolimy na Syjon: Wieczernik, Bazylika Zaœniêcia Matki Bo¿ej. Przejœcie do starej czêœci Jerozolimy. Druga wizyta w Bazylice Zmartwychwstania. Wejœcie na Golgotê, podejœcie do Grobu Pañskiego. Powrót do hotelu, kolacja, nocleg.

Dzieñ 4 Po œniadaniu przejazd do Jaffy, po³o¿onej nad brzegiem Morza Œródziemnego z fantastycznymi widokami na Tel Awiw, nawiedzenie koœcio³a œw. Piotra, dom Szymona Garbarza. Nawiedzenie Ain Karem – ojczyzny œw. Jana Chrzciciela, koœció³ Nawiedzenia. Parlament Izraelski i symbol kraju – Menora. Powrót do hotelu, kolacja, nocleg. Dzieñ 5 Po œniadaniu wyjazd z hotelu i przejazd wzd³u¿ Morza Œrodziemnego do Galilei. Wizyta w Hajfie – Góra Karmel. Przejazd do Kany Galilejskiej – odnowienie przyrzeczeñ ma³¿eñskich w miejscu pierwszego cudu Chrystusa. Nazaret i Bazylika Zwiastowania oraz koœció³ œw. Józefa. Kolacja i nocleg w Nazarecie.

Dzieñ 8 Œniadanie, przejazd przez pustyniê Negew do Eilatu. Zakwaterowanie w hotelu, wypoczynek na pla¿y. Kolacja. Dzieñ 9 Dzieñ wypoczynku nad Morzem Martwym. Dzieñ 10 Podró¿ przez Pustyniê Judzk¹ nad Jordan do miejsca chrztu Pana Jezusa, odnowienie przyrzeczeñ chrzcielnych. Nastêpnie wizyta w Jerychu – sykomora Zacheusza oraz panorama Góry Kuszenia. Odpoczynek nad Morzem Martwym – mo¿liwoœæ k¹pieli zdrowotnych. W drodze powrotnej do Betlejem – nawiedzenie Betanii. Powrót do Betlejem. Dzieñ 11 Œniadanie, przejazd na lotnisko, odprawa izraelska, przelot do USA. L¹dowanie na JFK oko³o godziny 23:35.

Cena wycieczki do Ziemi Œwiêtej wynosi 2340 dolarów. Sk³ada siê na ni¹: – przelot z JFK- Tel-Awiw – JFK z baga¿em podrêcznym (55x40x20 cm, max. 8 kg) i rejestrowym (23 kg), – przejazdy w Izraelu i Palestynie klimatyzowanym autobusem, – 9 noclegów w hotelach trzygwiazdkowych, w pokojach 2/3-osobowych z ³azienkami, – 9 œniadañ, i 9 kolacji, – rejs po jeziorze Genezaret z obiadem (ryba œw. Piotra) – opiekê pilota, Cena nie zawiera: – ewentualnej dop³aty do pokoju 1-osobowego ($ 200), – ewentualnej dop³aty za gwarancjê miejsca obok siebie w samolocie – $ 45 / os. za lot w obie strony, – obowi¹zkowej sk³adki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny – $ 4, – dobrowolnego ubezpieczenia oraz od kosztów rezygnacji z udzia³u w wycieczce, które musi zostaæ zawarte w dniu podpisania umowy z Voyager Club USA oraz ubezpieczenia od kosztów chorób przewlek³ych cena od $125-$180 zale¿noœci od wieku uczestnika – biletów wstêpu do zwiedzanych obiektów wraz z kosztami ich rezerwacji, op³at wjazdowych do miast i parkingowych, op³at miejscowych, zwyczajowych napiwków oraz s³uchawek systemu Tour Audio Guide – koszt 150 USD / os., zbierane przez pilota, – napojów do obiadów i kolacji. Wszystkich zainteresowanych prosimy o zapoznanie sie z nasz¹ stron¹ internetow¹: www.voyagerclubusa.com kontakt telefoniczny- 646.597.2743 lub email – voyagerclubusa@gmail.com


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

3

Obchody polsko-litewskie

u

Kwiaty sk³adaj¹ ministrowie Jacek Czaputowicz i Mariusz B³aszczak.

W niedzielê 15 lipca br. abp Andrzej Dziêga, metropolita szczeciñsko-kamieñski, odznaczony zosta³ przez Linasa Linkevicziusa, ministra Spraw Zagranicznych Litwy, odznak¹ honorow¹ dyplomacji litewskiej za wk³ad w budowaniu i umacnianiu przyjaŸni polsko-litweskiej. Uroczystoœæ odby³a siê po Mszy œw. odprawionej za dusze tragicznie zmar³ych w wypadku lotniczym bohaterskich lotników litewskich Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa – 85 rocznicê ich œmierci. W nabo¿eñstwie uczestniczyli trzej inni ministrowie polscy i litewscy: Jacek Czaputowicz (minister Spraw Zagranicznych Polski), Raimundas Karoblis (minister Obrony Narodowej Litwy) oraz Mariusz B³aszczak (minister Obrony Narodowej Polski). Nastêpnie obie delegacje uczestniczy³y w g³ównych uroczystoœciach w Pszczelniku – niedaleko Myœliborza poœwieconych katastrofie lotników litewskich (podró¿uj¹cych samolotem z Nowego Jorku do Kowna). Do tragedii dosz³o po ponad 37 godzinach lotu, 17 lipca, 1933 r. po pó³nocy. Litewscy lotnicy chcieli powtórzyæ wyczyn Charlesa Lindbergha z 1929 r. i pobiæ rekord d³ugoœci lotu bez l¹dowania. Ich samolot rozbi³ siê na terenie ówczesnych Niemiec, w okolicach Kuhdhamm, czyli dzisiejszego Pszczelnika. Do Kowna zabrak³o im ok. 700 kilometrów. Wœród przyczyn katastrofy wymienia siê burzê, b³¹d pilota oraz problemy techniczne zwi¹zane z samolotem. Litwini ca³¹ trasê pokonywali bez radia oraz bez przyrz¹dów radionawigacyjnych. Mimo to, lot uznawany jest za jeden z najbardziej precyzyjnych w tamtych czasach. Piloci te¿ jako pierwsi w historii dostarczyli pocztê drog¹ powietrzn¹ z Ameryki do Europy. Jest to rok 100-lecia odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê i Litwê. Dlatego przywi¹zujemy wagê do wspólnych obchodów wydarzeñ wa¿nych dla historii naszych krajów – mówi³ w Pszczelniku minister Jacek Czaputowicz. Bohaterscy lotnicy chcieli zrealizowaæ pomys³ przelotu z USA do rodzinnej Li-

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

Tydzieñ z Plusem

u

M³odzie¿ litewska ze szko³y w Puñsku.

twy. W roku 1932, przy wsparciu litewskiej diaspory, kupili samolot Bellanca CH-300 Pacemaker, który nazwali „Lituanic¹”. Maszynê unowoczeœnili i przygotowali do dalekiej podró¿y. Zamierzali pobiæ rekord d³ugoœci lotu bez miêdzyl¹dowania, pokonuj¹c trasê o d³ugoœci ponad 7 tys. km. Swój lot dedykowali Litwie, o czym napisali w testamencie, który sporz¹dzili przed startem. Cia³a lotników przewieziono nastêpnie do Kowna. Darius i Girenas szybko stali siê bohaterami Litwy. Ich podobizny umieszczono na banknocie, a imionami nazwano ponad 300 ulic. Zostali te¿ patronami licznych litewskich szkó³. W trakcie uroczystoœci ¿o³nierze Stra¿y Honorowej Wojska Litewskiego wykonali salwy honorowe ku pamiêci pilotów. Z programem artystycznym wyst¹pili uczniowie szkó³ S. Dariusa i S. Girenasa w Puñsku i Myœliborzu. Dzieñ przed uroczystoœci¹ w Szczecinie i Pszczelniku, odby³ siê wystêp ¿o³nierzy S³u¿by Honorowej Wojska Litewskiego i koncert orkiestry dêtej Litewskich Si³ Powietrznych. Imprezy ku pamiêci 85. rocznicy lotu S. Dariusa i S. Girenasa przez Atlantyk zosta³y zorganizowane przez Ambasadê Republiki Litewskiej w Polsce oraz konsula honorowego Litwy w Szczecinie Wies³awa Wierzchosia.

tekst i zdjêcia Leszek W¹tróbski sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

dyrektor artystyczny

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

Domowe Kino Kuriera zaprasza na projekcjê filmu pt.

„LEJDIS” Rezyseria: Tomasz Konecki

czwartek, 26 lipca o godz 18:30 Galeria „Kuriera Plus” 145 Java Street, Brooklyn, NY Komedia romantyczna „Lejdis” opowiada o powszechnie znanym braku porozumienia miêdzy kobietami a mê¿czyznami i przedstawia ten problem z perspektywy czterech przyjació³ek, które znaj¹ siê od dzieciñstwa, mieszka³y w jednej warszawskiej kamienicy i chodzi³y do tej samej szko³y. Ka¿da ma powody, by nie czuæ siê szczêœliw¹. £ucja samotnie wychowuje dorastaj¹cego syna, Goœka desperacko stara siê zajœæ w ci¹¿ê, Korba, demon kobiecoœci, konsekwentnie i skutecznie unika sta³ego zwi¹zku, Monia, najm³odsza z wszystkich, rozpieszczana przez mê¿a milionera, ma skomplikowan¹ relacjê z rodzicami. W ci¹gu jednego roku ich ¿ycie radykalnie siê zmieni. Na szczêœcie zostanie im to, co najwa¿niejsze – przyjaŸñ. Bardzo mocn¹ stron¹ filmu jest obsada. G³ówne role przydzielono: Edycie Olszówce, Magdalenie Ró¿czce, Izabeli Kunie i Annie Dereszowskiej. W wichrzycieli komplikuj¹cych ¿ycie Lejdis wcielili siê: Piotr Adamczyk, Robert Wiêckiewicz, Rafa³ Królikowski, Tomasz Kot, Borys Szyc, Wojciech Mecwaldowski i Tomasz Karolak.

Donacja $5 na cele organizacyjne

Prosimy o potwierdzenie uczestnictwa: e-mail: kurier@kurierplus.com tel: (718) 389-3018

fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

S³uchaæ Pasterza W t e d y Aposto³owie zebrali siê u Jezusa i opowiedzieli KS. RYSZARD KOPER Mu wszystko, co WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL zdzia³ali i czego nauczali. A On rzek³ do nich: „PójdŸcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodzi³o i odchodzi³o, ¿e nawet na posi³ek nie mieli czasu. Odp³ynêli wiêc ³odzi¹ na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odp³ywaj¹cych. Wielu zauwa¿y³o to i zbiegli siê tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiad³, ujrza³ wielki t³um. Zlitowa³ siê nad nimi, byli bowiem jak owce niemaj¹ce pasterza. I zacz¹³ ich nauczaæ. Mk 6, 3—34

K

ilka tygodni temu otrzyma³em maila od znajomej z fragmentem ksi¹¿ki, która wywar³a na niej ogromne wra¿enie. O tej ksi¹¿ce œw. Franciszek Salezy powiedzia³, ¿e nawróci³a wiêcej ludzi ni¿ jest w niej liter. Ksi¹¿ka „O naœladowaniu Chrystusa”, bo o niej mowa w mistrzowski sposób przybli¿a prawdy ewangeliczne, podkreœlaj¹c równoczeœnie Jezusa Chrystusa jako jedyny i najwy¿szy idea³ w d¹¿eniu cz³owieka do doskona³oœci. Ksi¹¿ka mówi jak godnie i m¹drze ¿yæ. Jest ona popularna wœród katolików, protestantów, a nawet niewierz¹cych, jako poradnik ¿ycia. Dag Hammarskjöld, szwedzki dyplomata, sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, zgin¹³ 18 wrzeœnia 1961 roku w katastrofie lotniczej w Zambii. Po œmierci dyplomaty w kieszeni jego marynarki znaleziono egzemplarz „O naœladowaniu Chrystusa”. Okaza³o siê, ¿e nosi³ j¹ ci¹gle przy sobie i czyta³, gdy tylko znalaz³ woln¹ chwilê. Adam Mickiewicz zna³ jej d³ugie fragmenty na pamiêæ. Rozczytywali siê w niej Juliusz S³owacki, Cyprian Kamil Norwid, Boles³aw Prus, Jerzy Liebert i Stefan ¯eromski. Aleksander Wat pisze, ¿e to dzie³o pozwoli³o mu przetrwaæ piek³o sowieckich ³agrów: „Gdybyœmy jak mocni mê¿owie usi³owali wytrwaæ w boju, ujrzelibyœmy niezawodnie zes³an¹ nam z nieba pomoc Bo¿¹. Gdy¿ Bóg jest gotów pomagaæ walcz¹cym i ufaj¹cym Jego ³asce. On bowiem daje nam sposobnoœæ do walki, ¿ebyœmy zwyciê¿yli”. Ksi¹¿ka rozpoczyna siê s³owami: „Kto idzie za mn¹, nie b³¹dzi w ciemnoœciach – mówi Pan. Oto s³owa Chrystusa, w których zachêca nas, abyœmy Go naœladowali, jeœli chcemy naprawdê ¿yæ w œwietle i uwolniæ siê od œlepoty serca. Starajmy siê wiêc rozpamiêtywaæ jak najgorliwiej ¿ycie Jezusa Chrystusa. Nauka Chrystusa przewy¿sza wszystkie nauki œwiêtych, a kto zdobêdzie jej ducha, znajdzie w niej mannê ukryt¹. S¹ ludzie, którzy nawet z czêstego s³uchania Ewangelii niewiele wynosz¹ gorliwoœci, bo nie maj¹ w sobie ducha Chrystusowego. A przecie¿ kto pragnie zrozumieæ i poj¹æ w ca³ej pe³ni s³owa Chrystusa, powinien staraæ siê wed³ug Niego kszta³towaæ ca³e swoje ¿ycie. Có¿ ci przyjdzie ze wznios³ej dysputy o Trójcy Œwiêtej, jeœli nie masz wspó³czucia dla

ludzi, a wiêc nie mo¿esz podobaæ siê Bogu w Trójcy Œwiêtej? Naprawdê, wznios³e s³owa nie czyni¹ œwiêtego ani sprawiedliwego, ale ¿ycie prawe czyni cz³owieka mi³ym Bogu. Wolê odczuwaæ skruchê ni¿ umieæ j¹ zdefiniowaæ. Choæbyœ zna³ ca³¹ Bibliê na wyrywki i wszystkie m¹dre zdania filozofów, có¿ ci z tego przyjdzie, jeœli nie masz mi³oœci i ³aski Boga? ‚Marnoœæ nad marnoœciami i wszystko marnoœæ” oprócz jednego: mi³owaæ Boga i Jemu s³u¿yæ. To jest m¹droœæ najwy¿sza: przez odrzucenie œwiata d¹¿yæ do Królestwa niebieskiego. Marnoœci¹ jest gromadziæ bogactwa, które przemin¹ i w nich pok³adaæ nadziejê. Marnoœci¹ tak¿e – zabiegaæ o w³asne znaczenie i pi¹æ siê na coraz wy¿sze szczeble godnoœci. Marnoœci¹ – iœæ œlepo za zachceniami cia³a i szukaæ tego, co kiedyœ przyjdzie ciê¿ko odpokutowaæ. Marnoœci¹ jest pragn¹æ d³ugiego ¿ycia, a nie dbaæ o ¿ycie dobre. Marnoœci¹ – przyk³adaæ wagê tylko do teraŸniejszoœci, a o przysz³oœci nie myœleæ. Marnoœci¹ – mi³owaæ to, co tak szybko przemija, a nie œpieszyæ tam, gdzie radoœæ nieprzemijaj¹ca”.

T

omasz a Kempis, któremu przypisuje siê autorstwo tej ksi¹¿ki nale¿a³ do zakonu Kanoników Regularnych. Pisa³ tê ksi¹¿kê nie tylko z myœl¹ o wspó³braciach zakonnych. Trafia ona do ka¿dego, bo wskazuje na Jezusa jako Dobrego Pasterza, który prowadzi nas po w³aœciwych œcie¿kach ¿ycia. Tomasz a Kempis poszed³ za Chrystusem, Dobrym Pasterzem i sam sta³ siê pasterzem dla innych. Ka¿dy id¹c za Dobrym Pasterzem otrzymuje misjê pastersk¹. Tak samo odpowiedzialni za te misje s¹ kap³ani, jak i rodzice, czy te¿ ka¿dy chrzeœcijanin. Id¹c za Dobrym Pasterzem mo¿emy powtarzaæ za psalmist¹ z dzisiejszych czytañ mszalnych: „Pan jest moim pasterzem, / niczego mi nie braknie, / pozwala mi le¿eæ na zielonych pastwiskach. / Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogê odpocz¹æ, / orzeŸwia moj¹ duszê. / Wiedzie mnie po w³aœciwych œcie¿kach / przez wzgl¹d na swoj¹ chwa³ê. / Chocia¿bym przechodzi³ przez ciemn¹ dolinê, / z³a siê nie ulêknê, bo Ty jesteœ ze mn¹. /

Kij Twój i laska pasterska s¹ moj¹ pociech¹”. Te s³owa mówi¹ o wielkim pokoju jaki rodzi siê w naszym sercu, które Chrystus uwalnia od wszelkiego lêku, nawet lêku przed œmierci¹.

W

dzisiejszym œwiecie brakuje ludziom takiego spokoju. Lêk, poczucie zagro¿enia towarzyszy nawet dzieciom. W maju 2018 po kolejnej masakrze w szkole na ok³adce dziennika Daily News mo¿na by³o przeczytaæ: „W tym roku w amerykañskich szko³ach zginê³o wiêcej uczniów ni¿ amerykañskich ¿o³nierzy w czasie pe³nienia ró¿nych misji wojskowych na œwiecie”. Mo¿na powiedzieæ, ¿e amerykañskie szko³y s¹ bardziej niebezpiecznie ni¿ pola bitew amerykañskich ¿o³nierzy. Zapewne wielu z nas pamiêta masakrê 20 kwietnia 1999 roku, w Columbine High School, liceum znajduj¹cym w pobli¿u miast Littleton i Denver w stanie Kolorado w USA. Eric Harris i Dylan Klebold, dwaj nastoletni uczniowie tej szko³y, weszli na jej teren i przy pomocy broni palnej zamordowali dwunastu rówieœników i jednego nauczyciela, 24 osoby zosta³y ranne. Sprawcy pope³nili samobójstwo zanim do budynku wkroczy³a policja. Okaza³o siê, ¿e sprawcy masakry, bardzo dobrzy uczniowie, przygotowywali atak przez rok i œwiadomie wybrali dzieñ urodzin Hitlera. Zapewne ten „pasterz” by³ dla nich inspiracj¹. Zapewne, nie bez wy³owu byli „pasterze”, twórcy gier komputerowych i filmów pe³nych przemocy, którym daleka i obca jest rzeczywistoœæ ewangelicznego pasterza. Od czasu strzelaniny w Columbine ponad 187 000 uczniów z prawie 200 szkó³ doœwiadczy³o na w³asnej skórze horroru strzelaniny w szkole. Prawie na porz¹dku dziennym s¹ æwiczebne alarmy, które przera¿aj¹ uczniów. Tysi¹ce szkó³ prowadzi æwiczenia, w których dzieci w wieku nawet czterech lat ucz¹ siê chowaæ w szafach, ³azienkach przed ewentualnymi mordercami. Szko³a nie daje poczucia bezpieczeñstwa. Samantha Haviland rozumie ten strach. W wieku 16 lat prze¿y³a horror w Columbine. Obecnie jest dyrektork¹ poradni w systemie szkó³ publicznych w Denver

i ca³e ¿ycie zawodowe poœwiêci³a leczeniu traumatyzowanych dzieci. Sama jednak nigdy w pe³ni nie uwolni³a siê od tamtego koszmarnego poranka w Littleton w Kolorado. Doznaje ataków paniki. Nawet teraz, w ramach æwiczeñ obraz dzieci wychodz¹cych ze szko³y z podniesionymi rêkami jest zbyt bolesnym prze¿yciem. Samantha Haviland stara siê uchroniæ dzieci przed lêkiem, niesie im pokój. Mo¿na powiedzieæ, ¿e w³¹cza siê w misjê pastersk¹ Chrystusa, bo tylko w Nim jest pe³nia mi³oœci i pokoju, o czym w Liœcie do Efezjan œw. Pawe³ pisze: wskazuj¹c na Chrystusa: „A przyszed³szy, zwiastowa³ pokój wam, którzy jesteœcie daleko, i pokój tym, którzy s¹ blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystêp do Ojca”. m

Budujemy sierociniec w Tanzanii Ofiary pieniê¿ne docieraj¹ do Siostry Rut w Tanzanii w stu procentach. Ani jeden ofiarowany cent nie jest wykorzystany na cel inny ni¿ misja ratowania g³oduj¹cych dzieci. Ofiary mo¿emy przekazywaæ na: KONTO # 1337538 POLISH & SLAVIC FCU 140 GREENPOINT AVE BROOKLYN, NY 11222 ABA # 2260082022 CZEKI WYPISUJEMY NA: NATIVITY BLESSED VIRGIN MARY CHURCH W MEMO DOPISEK: AFRICAN ORPHANAGE CHARITY i przesy³amy na adres: Nativity BVM Church, African Orphanage Charity, 101-41 91st Street, Ozone Park, NY 11416 Z³o¿one ofiary mo¿na odliczyæ od podatków. Bóg zap³aæ.

Katolicki Klub Dyskusyjny Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II powiadamia cz³onków i sympatyków, ¿e nastêpne spotkanie w Klubie odbêdzie siê, po przerwie wakacyjnej, 23 wrzeœnia 2018 roku. Info: facebook. com/KKDSJP2 oraz kkdsjp2@gmail.com


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

5

Chcê ci powiedzieæ...

Nie ma w ¿yciu klas dla pocz¹tkuj¹cych Czy mo¿emy zachowaæ samych siebie na w³asnoœæ?

Ojciec PAWE£ BIELECKI

Mo¿emy, tylko po co? Nie znudzisz siê? Skoro Bóg chce by nas prowadzi³a mi³oœæ to trzeba wyjœæ na zewn¹trz by t¹

mi³oœci¹ ¿yæ. Tak, s³yszê Ciê jak mówisz „nic tylko ta mi³oœæ i mi³oœæ i mi³oœæ”. Bo w³aœnie o to chodzi. Dzisiaj jeszcze bardziej ni¿ kiedyœ – w czasach kiedy ludzie zabijaj¹ siê dla piêciu dolarów. Dzisiaj kiedy ka¿dy pyta jak pomóc uchodŸcom, a nikt nie pyta jak po prostu zakoñczyæ wojnê w Syrii. Kiedy s¹siad na s¹siada patrzy z gniewem, kiedy pomówienia zag³uszaj¹ prawdê, kiedy Twój gniew bierze górê nad wszystkim. Chodzi znowu o mi³oœæ bo jest jej BRAK. A to powoduje, ¿e przestajemy ju¿ nad ni¹ siê zastanawiaæ bo jej nie widzimy, wiêc wydaje nam siê, ¿e jej nie ma, ale ona JEST. Jest w Tobie, we mnie, w cz³owieku, którego mijasz jad¹c do pracy. To, ¿e nie dostrzegamy mi³oœci wokó³ w nas wcale nie oznacza, ¿e jej nie ma. Strategi¹ z³a jest wmówiæ nam, ¿e z³o jest silniejsze. To nie jest prawda. Z³o jest krzykliwsze ale nie jest silniejsze.

Czy mo¿emy dzisiaj odnaleŸæ w sobie mi³oœæ? Tak, absolutnie tak. Kiedy rano wstajesz by z ukochan¹ osob¹ zd¹¿yæ jeszcze wypiæ kawê czy to nie jest mi³oœæ? Kiedy odwiedzasz bliskich bo Ci ich brak, czy to nie jest mi³oœæ? Kiedy Twoje doros³e dzieci nagle mówi¹ Ci jak bardzo jesteœ dla nich wa¿ny/wa¿na czy to nie jest mi³oœæ? Kiedy ktoœ podrzuca Ci coœ dobrego do poczytania czy to nie jest mi³oœæ? Kiedy s³yszysz o zmartwychwstaniu Jezusa, który postanowi³ zostaæ z nami w znaku chleba, czy to nie jest mi³oœæ? Kiedy Jezus budzi Ciê z duchowego lenistwa czy to nie jest mi³oœæ? Nie ma sensu ¿yæ tylko dla siebie bo siê szybko sob¹ znudzimy. Inni nadaj¹ sens naszemu ¿yciu i chyba nawet nie do koñca zdajemy sobie z tego sprawê. Uczymy siê ¿ycia na co dzieñ. Kiedyœ Rainer Maria Rilke napisa³: „Nie ma w ¿yciu klas dla pocz¹tkuj¹cych, ¿¹da siê od nas od razu rzeczy najtrudniejszych”. I ma racjê, ale to oznacza te¿, ¿e mamy prawo do b³êdu. B³¹d w ¿yciu to czasem bolesna nauczka, ale nie wracaj do tego po latach, bo szkoda czasu. Proszê Ciê, doœwiadczaj ¿ycia na zasadzie wyj¹tku. Mi³oœæ to w³aœnie wyj¹tek od regu³y. To wyj¹tek od regu³y, któr¹ sam sobie stworzy³eœ/stworzy³aœ, ¿e nikt nie ma czasu na dobro, ¿e dobro nie ma sensu, ¿e szkoda czasu, ¿e nie mam czasu… MI£OŒÆ jest w³aœnie wyj¹tkiem od tych niedorzecznych regu³! Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

188 Eckford Street, Brooklyn, NY Tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332

Wielu z nas nie myœli o dniu jutrzejszym, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. v HEALTH CARE PROXY PORADY W ZAKRESIE TESTAMENTY TRUSTS HOME CARE MEDICAID NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v v v v

v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

6

www.kurierplus.com

Widziane z Providence…

550 lat polskiego parlamentaryzmu Wiwat Sejm! Wiwat Senat! Wiwat wolna, niepodleg³a, suwerenna Rzeczpospolita! Prezydent Andrzej Duda

Zamek Królewski w Warszawie by³ w pi¹tek, 13 lipca, œwiadkiem historycznego Zgromadzenia Narodowego. Dok³adnie 550 lat temu odby³ siê sejmik generalny w Kole, który poprzedza³ pierwszy w polskiej historii dwuizbowy Sejm Walny w Piotrkowie. W uroczystoœciach, poza pos³ami i senatorami, wzi¹³ udzia³ prezydent Andrzej Duda, cz³onkowie rz¹du, przedstawiciele koœcio³ów i zwi¹zków wyznaniowych, ambasadorowie, a tak¿e zaproszone delegacje parlamentów z szeregu krajów Europy. Centralnym punktem zgromadzenia by³o orêdzie Prezydenta RP. Andrzej Duda zarysowa³ pocz¹tki parlamentaryzmu Rzeczpospolitej oraz przypomnia³ prze³omowe, historyczne wydarzenia zwi¹zane z dzia³alnoœci¹ sejmu i senatu. Nale¿a³o do nich og³oszenie Konfederacji Warszawskiej w roku 1573, która ustanawia³a wolnoœæ religijn¹ w kraju. Prezydent podkreœli³, ¿e w tym samym okresie, w wielu krajach Europy trwa³y konflikty i wojny religijne. W samej Francji, w rezultacie pogromu protestantów, zwanego noc¹ œw. Bart³omieja, œmieræ ponios³o tysi¹ce osób. Wielkim sukcesem polskiego parlamentaryzmu by³o uchwalenie Ustawy 3 Maja w roku 1791 – pierwszej nowoczesnej konstytucji w Europie. Prezydent wspomnia³ równie¿ o detronizacji cara Miko³aKAZIMIERZ WIERZBICKI

ja I przez sejm polski po wybuchu powstania listopadowego 1830 r. oraz wyborach sejmowych w roku 1919, po odzyskaniu niepodleg³oœci po 123 latach niewoli. Nawi¹zuj¹c do aktualnych sporów i k³ótni w sejmie, Andrzej Duda zaznaczy³: „Spór jest naturalny i nieunikniony. I to on jest istot¹ parlamentaryzmu, zawart¹ poniek¹d w samym Ÿród³os³owie tego pojêcia. Sejm i Senat s¹ miejscem debaty, wymiany argumentów, tak¿e szermierki na s³owa. Lecz spory te musz¹ toczyæ siê w granicach, które zakreœla poczucie odpowiedzialnoœci za ca³oœæ naszej wspólnoty i za to najwy¿sze dobro, którym jest Rzeczpospolita. Parlament istnieje po to, byœmy byli reprezentowani jako naród polityczny, demokratyczny i pluralistyczny – ale jeden naród, powtórzê: jeden naród, który nieskoñczenie wiele dzieli od zbiorowiska, czegoœ, co mo¿emy nazwaæ zwaœnionymi plemionami.” Prezydent podkreœli³, ¿e opozycja powinna uszanowaæ wyniki demokratycznych wyborów z roku 2015. Wy³oniana w rezultacie tych wyborów wiêkszoœæ sejmowa ma prawo, a nawet obowi¹zek, do realizacji swego programu przedwyborczego. Koñcz¹c wyst¹pienie Andrzej Duda stwierdzi³: „Sejmowanie od samych pocz¹tków by³o jedn¹ z najwa¿niejszych form urzeczywistniania siê wolnoœci w ¿yciu publicznym, zw³aszcza wolnoœci s³owa i pogl¹dów. Sejm i Senat s¹ organami suwerennej w³adzy ustawodawczej Rzeczypospolitej. I nie ma ponad nimi wy¿szego prawodawcy”. * Totalna opozycja zbojkotowa³a pi¹tkowe uroczystoœci. Pos³owie PO i Nowoczesnej spotkali siê w wynajêtej Sali przy ul. Foksal by tam œwiêtowaæ rocznicê polskiego parlamentaryzmu. Obecny by³ równie¿

Tydzieñ na kolanie

Poniedzia³ek Z Chaosu powstaliœmy, w Chaos siê obrócimy, jeœli sami nie ruszymy ty³eczka. Zjedz¹ nas rozpraszacze dnia codziennego, fejsbuki, t³yttery, telewizje, bajery, s³owem ca³y szlam codziennoœci, który czyha na nasze zmys³y, aby je zamulaæ. Jakiej trzeba samodyscypliny, jakiego samozaparcia, aby robiæ co dobre dla siebie – raczej co Dobre – i nie daæ siê pogr¹¿yæ w chaosie wspó³czesnego - „musisz to mieæ, musisz to widzieæ, musisz tu byæ”. A do tego jeszcze rutyna codziennoœci, tak niedoceniana, która trzyma przy ¿yciu najwiêkszych wariatów… Nie ma zmi³uj, albo sam siê zdyscyplinujesz, albo bêdziesz niewolnikiem jakiegoœ Zuckerberga, Murdocha czy innego palanta od programowania ¿ycia i sprzedawania Twoich ga³ek ocznych reklamodawcom. A czasu coraz mniej, widzê to za ka¿dym „Kolankiem”. Przecie¿ niedawno wysy³a³em do redakcji, a dziœ znów trzeba pukaæ w klawiaturê… Przypomina siê gdzieœ z m³odoœci – gdy wydawa³o siê, gdy czasu jest od metra, wiêc nie rozumia³em do koñca znaczenia – wiersz Baudelaire’a „Zegar”. Teraz prawda przebija z ka¿dego s³owa, znaczy… starzeje siê, cz³owiek: W godzinê trzy tysi¹ce szeœæset razy mija Sekunda szybka mówi¹c Pamiêtaj! – swym szeptem Insekta; mówi Teraz: „Oto jestem Przedtem i tr¹b¹ niszczycielsk¹ ¿ycie twoje spi-

jam.” Pamiêtaj, œmiertelny! Remember! Esto memor! (Ma krtañ metaliczna w³ada ka¿dym z jêzyków.) Minuty to s¹ z³o¿a kruszcu, rozrzutniku; Nie rzuca siê ich, zanim z³ot¹ b³ysn¹ ziemi¹! Pamiêtaj! Czas jest graczem namiêtnym, co wygra Bez szachrajstw ka¿d¹ partiê; to regu³a œwiêta. Dzieñ siê zmniejsza i noc siê powiêksza; pamiêtaj! Wci¹¿ g³odna jest otch³añ; opró¿nia siê klepsydra. Wnet wybije godzina, kiedy boskie Losy, Kiedy Cnota dostojna, ma³¿onka twa krucha, Kiedy nawet (ach, zajazd to ostatni) Skrucha Powie: „Koñcz, stary tchórzu, na¿y³eœ siê dosyæ!. Wtorek Wczorajszy wpis nieco p³aczliwie zabrzmia³. Ktoœ by pomyœla³, ¿e to mo¿e wymyœlone problemy. Ale nie, Czas, Czas Przemijaj¹cy Tak Szybko, to jedyny nasz problem, tak naprawdê. I straszliwa marnacja talentów i wszystkiego, co moglibyœmy zrobiæ, kim moglibyœmy byæ… Nie wierzycie? Natrafi³em w necie (Zuckerberg siê jednak do czegoœ przydaje, jak siê wie jak korzystaæ z jego wynalazku i w umiarze). Znowu wiersz, wybaczcie towarzyszki i towarzysze, ale poezja – ze wzglêdu na dyscyplinê s³owa – trafia we

Premier Mateusz Morawiecki, marsza³ek Senatu Stanis³aw Karczewski, marsza³ek Sejmu Marek Kuchciñski, prezydent Andrzej Duda podczas mszy œw. w bazylice archikatedralnej p.w. Mêczeñstwa œw. Jana Chrzciciela w Warszawie. u

by³y prezydent Bronis³aw Komorowski. Powodem bojkotu, zgodnie z wypowiedziami na tym zebraniu, mia³o byæ rzekome ³amanie konstytucji i demokracji przez obecn¹ koalicjê rz¹dow¹. * Polski parlamentaryzm na tle innych krajów Europy mo¿e poszczyciæ siê wspania³¹ histori¹ i tradycj¹. Przed powstaniem sejmu krajowego oraz senatu istnia³y ju¿ w XIV wieku sejmiki ziemskie. W tym samym czasie dzia³a³ równie¿ parlament w królestwie Anglii, ale reprezentowa³ on tylko miejscowych baronów i arystokratów, którzy stanowili nie wiêcej ni¿ trzy procenty spo³eczeñstwa. W XVII-wiecznej Polsce szlachta reprezentowa³a oko³o 12 procent narodu. Warstwa ta mia³a pe³niê praw cywilnych i politycznych. Polski sejm posiada³ równie¿ wiêcej w³adzy, ni¿ podobne instytucje w Europie Zachodniej. Król nie móg³ na³o¿yæ nowych podatków ani rozpocz¹æ wojny bez zgody izby poselskiej. W œredniowiecznej Francji istnia³y tzw. Stany Generalne, które reprezentowa³y g³ównie szlachtê i duchowieñstwo (mniej ni¿ dwa procent ludnoœci!). Instytucja ta nie mia³a zbyt du¿o do powiedzenia, mnie najmocniej: Niewygodne ³ó¿ko, twarda poduszka pod g³ow¹. S³aby s³uch. Nie widzê ludzi. Koledzy odeszli dawno do Boga. W po³udnie przez okno wpada s³oñce. Promienie rozgrzewaj¹ obola³e cia³o. £yk zimnej wody rozjaœnia umys³. Wieczorem pielêgniarka i lekarz. Uœmiech na twarzach. Ciep³y dotyk d³oni, zastrzyk, opatrunek i masa¿. Mniej boli. Znów gwiaŸdzista, ciep³a noc. Uœmiecha siê okr¹g³y ksiê¿yc. S³yszê œpiew ptaków. Nisko leci bocian z ga³¹zk¹ na gniazdo. Szczeka pies s¹siada. Szumi¹ drzewa posadzone w m³odoœci. Uros³y do samego nieba. Zbli¿a siê czas, ¿e do Boga iœæ trzeba. CHCE MI SIÊ ¯YÆ! Powy¿sze napisa³ Rados³aw Filipczuk, lat 11, pacjent hospicjum dla dzieci. £yso? Jak siê lenisz czasem jak ja, jak Ci siê nie chce albo glêdzisz „jutro zrobiê”, targaj nachy, zwlekaj siê z wyra i do roboty! Choæby ze wzglêdu na szacunek dla takich jedenastolatków, którym Czas prawdopodobnie nie bêdzie siê nigdy d³u¿y³, bo tak krótko chodz¹ po tej Ziemi… Œroda Na Facebooku jeszcze jedna piêkna historia, pozwalaj¹ca oderwaæ siê od babra-

a w XVII i XVIII wieku królowie francuscy nie zwo³ywali Estates General przez ponad 150 lat. Prawdziwe znaczenie francuski parlament uzyska³ dopiero po og³oszeniu III Republiki w roku 1870. W Rosji pierwsza reprezentacja ogólnokrajowa pod postaci¹ Dumy Pañstwowej powsta³a dopiero w 1905 r. Wiêkszoœæ w³adzy zosta³a jednak utrzymana przez cara, który móg³ w ka¿dej chwili rozwi¹zaæ ten organ. Do roku 1908 Miko³aj II zrobi³ to trzykrotnie. Rewolucja bolszewicka zniszczy³a ca³kowicie m³ody, rosyjski parlamentaryzm. Istniej¹ca w czasach sowieckich tzw. Rada Ludowa by³a zwyk³¹ fars¹. * Warto dodaæ, ¿e w tradycji polskiego parlamentaryzmu istnia³ zawsze parlament dwuizbowy. Dlatego g³ównym celem polskich komunistów by³o zniszczenie tej tradycji. Dokonano tego w 1946 r. likwiduj¹c senat w rezultacie sfa³szowanego referendum. * W czasie uroczystoœci na Zamku Królewskim podkreœlano, ze nikt nam parlamentaryzmu nie narzuci³ ani nie podarowa³. Polacy stworzyli go sami. m nia we w³asnym sosie. I skoncentrowania na innych, bo to jedyny ratunek i ocalanie przed Rozbuchanym Ego i ¯yciem Bez Sensu. No wiêc czytajmy: „Mama ma na imiê Jadzia. Ma 79 lat. Owdowia³a, kiedy mia³a 39 lat. Zosta³a sama z dziewiêciorgiem dzieci. Mieszka na wsi w domu bez wygód. Córka Bo¿ena doprowadzi³a jej wodê, ale nie staæ jej na zainstalowanie pozosta³ych mediów. Córka siê spieszy – w³aœnie dowiedzia³a siê od onkologa, ¿e ma zajête wêz³y ch³onne. Chce póki ma czas zebraæ pieni¹dze, ¿eby zabraæ mamê na pierwsze w ¿yciu wakacje i zrobiæ jej ³azienkê i ogrzewanie. Zbiórka idzie powoli, mo¿e ludzie s¹ szczodrzejsi dla chorych dzieci ni¿ dla ludzi starszych.” Wp³aci³em, wp³acili inni, zebra³o siê ze cztery tysi¹ce w z³otych. To jeszcze ma³o, ale od czegoœ trzeba zacz¹æ. Poczu³em siê dobrze. Co mówiê, bardzo dobrze! Czwartek Mia³em pisaæ o kompromitacji Trumpa, ³asz¹cego siê do Putina w Helsinakach. Ale jestem tak wk…. y tym, co zobaczy³em, ¿e siê powstrzymam, bo korekta musia³aby ci¹æ bluzgi i kropkowaæ. Na naszych oczach Pan Jestem-Wielki-Negocjator-Nikogo-Siê-Bojê zosta³ wci¹gniêty jedn¹ dziurk¹ od nosa, bez wiêkszego trudu przez uœmiechniêtego by³ego kagiebowca, który bêdzie w najbli¿szym czasie uje¿d¿a³ naszego Prezia niczym star¹ koby³ê na rodeo. I byæ mo¿e pogrzeba³ ca³¹ swoj¹, do tej pory niez³¹, prezydenturê. Kurtyna.

Jeremi Zaborowski


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

7

$1.7 MILIONA ZA Z£AMANIE NOGI Na terenie budowy nowego wie¿owca na Brooklynie niestabilne rusztowanie zawali³o siê na nogê pracownika. Do zdarzenia dosz³o nied³ugo po tym jak na rusztowaniu ustawiono kilka paczek materia³ów budowlanych. Konstrukcja nie wytrzyma³a obci¹¿enia. Lewy dolny pion run¹³ w dó³, przygniataj¹c lew¹ nogê czterdziestoleniego robotnika. Poszkodowany zosta³ przewieziony do szpitala z otwartym z³amaniem nogi. Musia³ przejœæ a¿ trzy operacje, po których rozpocz¹³ kilkumiesiêczn¹ rehabilitacjê oraz wieloletnie leczenie pod opiek¹ specjalistów. Poszkodowany pozosta³ bez œrodków do ¿ycia. Jego marzenia o lepszym ¿yciu w Ameryce leg³y w gruzach. Mê¿czyzna nie wiedzia³, ¿e przys³uguj¹ mu roszczenia o nale¿yte odszkodowanie i zadoœæuczynienie. Po namowie ¿ony uda³ siê do adwokata, który wszcz¹³ dwie procedury prawne. Pierwsz¹ z nich by³o postêpowanie przed Workers” Compensation, drug¹ natomiast sprawa cywilna o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkie straty ekonomiczne dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko generalnemu wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Poszkodowany zatrudni³ jednego prawnika do prowadzenia sprawy cywil-

nej i reprezentacji przez s¹dem Workers” Compensation. Reprezentuj¹c klientów w obydwu postêpowaniach, doskonale rozumiem ich nadzieje, które w wiêkszoœci przypadków dotycz¹ utrzymania mo¿liwie wysokich œwiadczeñ z Workers” Compensation. Sprawa cywilna to nie bitwa, lecz batalia o nale¿yte odszkodowanie i bezpieczn¹ przysz³oœæ. Podczas tej d³ugiej drogi, poszkodowany zmaga siê z problemami zdrowotnymi i nie jest w stanie powróciæ do pracy. Bardzo czêsto œwiadczenia pracownicze stanowi¹ jedyne Ÿród³o utrzymania poszkodowanego, a zdarza siê, ¿e nawet jego ca³ej rodziny. Zasadniczo, uzyskanie wysokich œwiadczeñ jest mo¿liwe tylko wtedy, gdy doœwiadczony prawnik zna taktyki ubezpieczalni i dba o interes indywidualnego klienta, poœwiêcaj¹c mu przy tym odpowiedni czas na prowadzenie jego sprawy. Poszkodowany zosta³ doskonale przygotowany na przes³uchanie przed procesem. Spójne zeznania poszkodowanego i bezsprzeczny materia³ dowodowy da³y solidn¹ podstawê do szybkiego rozstrzygniêcia odpowiedzialnoœci pozwanych. S¹d przychyli³ siê bowiem do argumentacji poszkodowanego, orzekaj¹c, ¿e pozwani naruszyli przepisy bezpieczeñstwa. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e by³ to czynnik, który znacznie u³atwi³ dalsze dochodzenie odszkodowania, poniewa¿ kwestia odpowiedzialnoœci zosta³a rozstrzy-

gniêta jeszcze w fazie rozpoznawczej postêpowania i nie by³o potrzeby udowodniania jej w ewentualnym procesie z udzia³em ³awników. Obydwie strony rozpoczê³y negocjacje w celu zawarcia ugody. Poszkodowany twierdzi³, ¿e ze wzglêdu na trwa³e obra¿enia dolnej koñczyny nie móg³ pracowaæ. Utrzymywa³, ¿e pomimo up³ywu kilku lat wci¹¿ kula³ na lew¹ nogê i porusza³ siê o lasce. Wskaza³, ¿e powinien otrzymaæ rekompensatê za utracone zarobki, œrodki na przysz³e leczenie oraz zadoœæuczynienie za ból i cierpienie. Swoj¹ ofertê popar³ szczegó³owymi raportami i kosztorysami ekspertów. Przed wypadkiem zarabia³ nieca³e Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

czterdzieœci tysiêcy dolarów rocznie. Ubezpieczalnie pozwanych zaoferowa³y $400,000.00 odszkodowania. Poszkodowany odrzuci³ ofertê. Przez nastêpne kilka miesiêcy sprawa poszkodowanego zosta³a solidnie przygotowana na proces. Pozwani podnieœli ofertê do $650,000.00, któr¹ poszkodowany równie¿ odrzuci³. Rozpoczê³a siê gra nerwów i oczekiwanie stron na ruch przeciwnika. Cierpliwoœæ op³aci³a siê. Przed samym procesem strony wynegocjowa³y odszkodowanie w wysokoœci $1,700.000.00. m (prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100

Ja tylko siê przygl¹dam JAN LATUS

Co ja naprawdê wiem o Polsce? Jestem tu ju¿ prawie dwa lata, ale wiem tyle co nic.

I dobrze mi z tym. Jestem bowiem obserwatorem, a nie uczestnikiem. Ogl¹dam, lecz nie biorê udzia³u. Problemy zauwa¿am, ale mnie nie dotycz¹. Widzê ceny na towarach lecz nie œlêczê nad domowym bud¿etem, by zaplanowaæ wydatki. Wdycham w zimie ohydne, smogowe powietrze ale ju¿ za póŸno w moim ¿yciu, ¿eby mnie to wykoñczy³o. Widzê wielu palaczy i s³yszê o narkomanach ale w tym wieku ju¿ siê nie uzale¿niê. Zauwa¿am mê¿czyzn m³odych i starych oraz ich partnerki, zniszczonych wód¹, potwornie skacowanych, rozpoczynaj¹cych pod sklepem alkoholowym kolejny dzieñ zmarnowanego ¿ycia. Ja zaœ, jak za d³ugo pobêdê w barach, wracam do domu taksówk¹. Jest pewna ró¿nica. Czytam o z³ym stanie polskiej s³u¿by zdrowia. S³yszê o strajkach ma³o zarabiaj¹cych lekarzy i opowieœci, jak ktoœ dosta³ termin zabiegu na przysz³y rok. Ja tylko je¿dzi³em z Ojcem do szpitala na rutynowe badania – i nie by³o tak Ÿle. Za symboliczn¹ op³at¹ przyje¿d¿a³a pod dom karetka, grzeczni sanitariusze wnosili do niej Tatê na wózku i wieŸli go do szpitala. Tam czeka³ mo¿e godzinê, a lekarz sprawnie przeprowadza³ zabieg. Recepcjonistki by³y profesjonalne, wnêtrza wyremontowane i przystosowane do obs³ugi niepe³nosprawnych.

W kiosku by³o wszystko, co siê mo¿e przydaæ pacjentom i goœciom: woda, kosmetyki, s³odycze, kanapki, kolorowe magazyny. Ale co ja tam wiem? Przecie¿ by³em tylko obserwatorem. Jakie mam prawo opisywaæ – tym bardziej chwaliæ! – polsk¹ s³u¿bê zdrowia, skoro ani razu z niej nie korzysta³em jako pacjent? Nie mam tu ubezpieczenia. S¹ takie specjalne „dla ekspatów”, wiêc drogie. A ja tu przecie¿ nie pracujê, a wielkiej fortuny nie przywioz³em. Na razie zdrowie dopisuje. W najgorszym scenariuszu zap³acê tysi¹ce dolarów za operacjê – ale nie dziesi¹tki i setki tysiêcy, jak bywa w USA. Nie pójdê wiêc z torbami. Rozpisa³em siê o s³u¿bie zdrowia by daæ przyk³ad mojej niewiarygodnoœci jako reportera w Polsce. Jestem tylko obserwatorem. To pozwala mi zachowaæ resztki zdrowia psychicznego i pogody ducha. Z drugiej strony – pozbawia mnie prawa do mienienia siê ekspertem od czegokolwiek. Co mogê powiedzieæ o stosunkach w pracy, skoro nie pracujê z ludŸmi? Nie wiem, jak jest na poczcie i w biurach. Czy koledzy wyprawiaj¹ sobie urodziny, plotkuj¹, romansuj¹, podlizuj¹ siê i donosz¹ szefowi? Czy s¹ to wystraszeni niewolnicy zostaj¹cy, chc¹c nie chc¹c, po godzinach? Czy tak w³aœnie wygl¹da ¿ycie korpo w szklanych biurowcach? Nie uczestniczê w wyœcigu szczurów ale te¿ nie biorê udzia³u w wyuzdanych wyjazdach integracyjnych i wspólnych wyjœciach do modnych lokali. Bo nie chodzê do modnych lokali. Nie chodzê te¿ za czêsto, przyznam siê, do koœcio³a, tak wiêc nie mogê pa-

stwiæ siê nad politycznym zabarwieniem kazañ ani zamartwiaæ mniejszym udzia³em m³odzie¿y w nabo¿eñstwach. Nawet nie je¿d¿ê tu samochodem! Gdybym jeŸdzi³, odczu³bym na swojej skórze ceny benzyny, wysokoœæ ubiezpieczeñ, trudnoœci z parkowaniem, chamstwo kierowców na drogach. Nie je¿d¿ê, wiêc z chamstwem siê nie zetkn¹³em. Jak do tej pory kierowcy grzecznie czekaj¹ a¿ przejdê po pasach. Ja, nowojorczyk, a¿ czujê siê nieswojo wobec takiej cierpliwoœci. Nie pracujê na kasie w supermarkecie wiêc nie wiem, jak to jest utrzymaæ siê za dwa tysi¹ce miesiêcznie. Nie muszê doje¿d¿aæ codziennie kolejk¹ do miasta i nie jestem zmuszony wynajmowaæ mieszkania z obcymi ludŸmi, jak czyni wiêkszoœæ studentów. Nie prowadzê firmy tak wiêc nie wiem czy podatki, ZUS-y, VAT-y i biurokracja zabijaj¹ mi biznes. Nie wiem, jak trzeba kombinowaæ, ¿eby wyjœæ na swoje. Jestem obserwatorem politycznym, jak wszyscy. Patrzê na politykê z odraz¹ nic wiêc dziwnego, ¿e nie dajê siê wci¹gn¹æ do dzia³ania: na ulicach, w gabinetach, w redakcjach. A propos redakcji: nie pracujê w ¿adnej nie wiem wiêc, czy dziœ znalaz³bym tam z³ogi starego system, agentów i konformistów. Wiem, ¿e media odzwierciedlaj¹ wp³ywy grup politycznych, ale nie widzê tych wp³ywów i nacisków na co dzieñ, w pracy. Bo, jak powiedzia³em, nie pracujê. Ja nawet nie jestem jeszcze emerytem, wiêc nie wiem, jak dzia³a odbieranie amerykañskich rent i na ile kajzerek miesiêcznie wystarczy minimalna amerykañska social security.

Nic nie wiem. Chodzê sobie po ulicach i patrzê. Czasem spojrzê w ekran telewizora albo laptopa. Czy jednak dziennikarze przebywaj¹cy w innym kraju s¹ zawsze ekspertami? Tylu z nich po latach, ale czasem miesi¹cach a nawet tygodniach pobytu pisze ksi¹¿ki, artyku³y, blogi. Zajrz¹ do internetu, spisz¹ cyfry i fakty historyczne, porozmawiaj¹ z kilkoma ludŸmi, zrobi¹ zdjêcia ulic – i ekspercki materia³ gotowy. Najlepiej by by³o byæ kasjerem w supermarkecie ¿eby kompetentnie i prawdziwe opisaæ tê pracê. Ilu jednak kasjerów potrafi ciekawie i m¹drze pisaæ? Barbara Ehrenreich napisa³a œwietn¹ ksi¹¿kê „Nickel and Dimed”. Jest to reporta¿ uczestnicz¹cy: autorka postanowi³a sprawdziæ, jak to jest w Ameryce utrzymywaæ siê z p³acy minimalnej. Opisuje, jak musia³a braæ po kilka prac, np. w dinerach, w jak skromnych warunkach ¿y³a, jaki junk food zmuszona by³a jeœæ, a mimo to nie widzia³a szans na poprawê losu. Krytycy wypomnieli jej jednak, ¿e to nie by³o do koñca prawdziwe doœwiadczenie, w ka¿dym momencie mog³a bowiem przerwaæ eksperyment i powróciæ do swojego wygodnego ¿ycia. Nie oczekujcie wiêc ode mnie zatrudnienia siê w sklepie spo¿ywczym, uczestnictwa w pielgrzymce, udzia³u w k³ótni w telewizyjnym studiu. Ja wolê siê przygl¹daæ. Ale przecie¿ dok³adnie to samo bêdziecie robiæ Wy, jeœli wrócicie do Polski na staroœæ – tylko obserwowaæ. m


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

8

Kartki z przemijania Uwielbiam p³ywaæ w Morzu Œródziemnym. Nie mêczê siê w nim, a jego lazurowe i turkusowe wody przedziwnie dobrze wp³ywaj¹ na moje dobre samopoczucie. Mam p³uca o sporej pojemnoœci, zatem mogê p³ywaæ nawet pó³torej godziny, nie odczuwaj¹c zmêczenia. Po wyjœciu na brzeg czujê siê l¿ejszy i jakby odm³oANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI dzony. Wœród œródziemnomorskich fal najlepiej p³ywa³o mi siê wokó³ Capri i na Sycylii, m.in. w Palermo, Cefalu i Taorminie. Dobrze te¿ wspominam musuj¹ce wody w zatoczkach fiordów Calanques miêdzy Marsyli¹ a Cassis oraz w pobli¿u Sanary sur Mer i Nicei na francuskiej Riwierze. Mia³em tam wra¿enie, ¿e p³ywam w szampañskich b¹belkach. Rzecz jasna nie by³y s³odkie, tylko s³one. Jednak nie tak s³one jak w Morzu Czarnym. Zle natomiast wspominam Sorrento i Zatokê Neapolitañsk¹, w której porusza³em siê wœród plastikowych torebek i p³acht. Podczas tegorocznych wakacji p³ywam na pó³nocno-zachodnim koniuszku Malty, w tamtejszej Rajskiej Zatoce i w przepiêknej B³êkitej Lagunie na wyspie Comino. Woda jest tak ciep³a i przezroczysta, ¿e nie chce mi siê z niej wychodziæ. Na przemian lazurowa i turkusowa, czasem tak¿e szafirowa i zielona. Rozœwielona s³oñcem od rana do wieczora. Nade mn¹ ogrom b³êkitnego nieba, przede mn¹ sródziemnomorski bezkres, za mn¹ ska³y, zatoki i zatoczki. Muszê je zdobyæ. Muszê! P³ynê zatem i op³ywam. P³yn¹c, podziwiam i obmyœ³am jak to wszystko zapisaæ, m.in. w „Kartkach z przemijania”. Niestety nie mogê notowaæ a vista, zatem po wyjœciu na brzeg czêœæ obmyœleñ przepada w niepamiêci.

$

Lec¹c samolotem z Warszawy na Maltê widzia³em przy œwietnej widocznoœci spory kawa³ Europy – Wêgry, S³oweniê, Chorwacjê, po³udniow¹ czêœæ W³och i Sycyliê. Rozmarzy³em siê, by wszêdzie tam byæ, zw³aszcza na Pó³wyspie Dalmatyñskim, którego jeszcze nie znam. Pomacha³em po drodze do dymi¹cej Etny, do której zamierzam jeszcze wróciæ. Malta widziana z tego¿ samolotu objawi³a mi siê jako wyspa skalista i kamienista. I tak¹ okaza³a siê w rzeczywistoœci; gdzie nie spojrzeæ, tam ska³y i kamienie. Dziwi³em siê, ¿e na malutkich ¿wirowych pólkach roœnie zbo¿e i widaæ

na nich sporo winnic, drzew owocowych i upraw warzywnych. Architektura zabudowañ mieszkalnych i gospodarczych jest tak inna od architektury europejskiej, ¿e mia³em wra¿enie, ¿e wyl¹dowa³em w kraju arabskim. Dopiero po jakimœ czasie zacz¹³em dostrzegaæ wp³ywy budownictwa z sycylijskiego po³udnia. Zw³aszcza w co bardziej okaza³ych willlach, pa³acykach i budynkach rz¹dowych. Wiele z nich jest ozdobionych oszklonymi balkonami z wewnêtrznymi okiennicami. Niemal wszystkie okna s¹ w ró¿ny sposób zas³oniête przed s³oñcem i mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e mieszkañcy ¿yj¹ w dzieñ w pomieszczeniach zaciemnionych lub przy œwietle elektrycznym. Nigdy nikogo na tych balkonach nie widzia³em. Widzia³em natomiast wiele domów sypi¹cych siê lub na wpó³ zrujnowanych. Bywa, ¿e w tej samej kamienicy czêœæ mieszkañ jest w pe³ni u¿ytkowana a czêœæ w ruinie. I to na tym samym piêtrze. Podobne obrazki zapamiêta³em w Palermo. Tam nawet pa³ace by³y czêœciowo zamieszka³e a czêstoœciowo zrujnowane, z otworami po oknach, z których wyfruwa³y wielkie ptaki lub z otworami po drzwiach, z których wylatywa³y bezpañskie psy.

$

Dla osób lubi¹cych pocztówkowe widoki i wypoczynek nad ciep³ym i czystym morzem Malta jest miejscem wymarzonym. Jej brzegi s¹ urozmaicone – od klifowych po piaszczyste i kamieniste. Oprócz otwartego morza, mo¿na korzystaæ z zatok i zatoczek oraz opalaæ siê na ska³ach w odludnych miejscach. Nurkowie mog¹ zanurzaæ siê w najró¿niejsze g³êbiny. Na jachtach i ³odziach mo¿na wp³yn¹æ do licznych przystani. Nudyœci, czy jak to woli – naturyœci, nie maj¹ czego tu szukaæ, albowiem Malta jest krajem ultrakatolickim. Z³oœliwi mówi¹, ¿e iloœæ koœcio³ów, kaplic, œwiêtych figur i obrazów oraz wszechobecnych kapliczek przewy¿sza liczbê mieszkañców, których jest – wedle ró¿nych informacji – oko³o 430 tysiêcy. Wci¹¿ ¿ywy jest kult œw. Paw³a Aposto³a, który w roku 60 n. e. przebywa³ trzy miesi¹ce w okolicach dzisiejszego Rabatu i Mdiny. St¹d wróci³ do Rzymu. Koœcio³y powstawa³y najczêœciej w stylu baroku sycylijskiego. Honorem wierz¹cych Maltañczyków s¹ œwi¹tynie bogato zdobione. Nie ma w nich ani jednego miejsca niezape³nionego. Œciany pokrywa rzeŸbiarska ornamentyka lub szlachetne tkaniny. Obrzêdy religijne maj¹ teatralno-plenerowy charakter. Bior¹ w nich udzia³ t³umy wiernych nios¹cych wielkie œwiête obrazy i fenetrony z jeszcze wiêkszymi figurami œwiêtych. Niektóre z nich s¹ dobrymi rzeŸbami. Sklepy z dewocjonaliami s¹ wszêdzie. I tak jak w Polsce panie w wieku dewocyjnym przesiaduj¹ w koœciele ju¿ od rana.

$

Malta jest równie¿ atrakcyjna dla turystów lubi¹cych wêdrówki lub jazdê na rowerze po pasmach wzgórz i dolin skalistych lub zazielenionych uprawami. Ci, którzy lubi¹ zabytki, mog¹ rozkoszowaæ siê nimi m.in. w Rabacie, Mdinie i Valleccie, zaœ militaryœci mog¹ byæ usatysfacjonowani w fortecach, fosach, stra¿nicach i portach wojennych. Mi³oœnicy przyrody poczuj¹ siê dobrze w palmowych parkach pe³nych œródziemnorskich kwiatów i drzew, tak¿e owocowych. Sam zjad³em kilka pomarañczy w ogrodzie przy Pa³acu Prezydenckim w Valleccie. Ma³o soczystych niestety. Esteci mog¹ podziwiaæ wszechobecne piêkne widoki na tle morza praz piêkne kamieniczki w Valleccie i w Victorii na wyspie Gozo. Wszyscy natomiast za¿yj¹ szczêœliwoœci na owej B³êkitnej Lagunie, która jest nie do zapomnienia. Bez w¹tpienia jest to jedno z najpiêkniejszych miejsc w basenie Morza Œródziemnego. Zamierzam doñ wracaæ i op³ywaæ tamtejsze ska³y i ska³ki. Sama wyspa Comino jest te¿ ciekawa dla osób, które lubi¹ po³¹czenie krajobrazu górskiego z morzem. Co chwila ukazuje siê tu inny pejza¿. Miary wra¿eñ dope³nia zapach wszechobecnego dzikiego tymianku i kminku oraz widok jaszczurek wygrzewaj¹cych siê w s³oñcu. Nie ucieka³y, kiedy siê do nich zbli¿a³em. Wszak czu³y, ¿e je lubiê. Nie nale¿y wybieraæ siê na Comino w weekendy, bo wtedy przyp³ywa tu tak wielu Maltañczyków i turystów, ¿e robi siê niesamowicie t³oczno. Na wzgórzach od strony B³êkitnej Laguny, na ka¿dym kamieniu ktoœ siedzi i czeka na wolne miejsce przy wodzie. Natomiast wzgórza te widziane z drugiej strony Laguny przypominaj¹ wielkie mrowisko. W tej sytuacji odpoczywa³em po p³ywaniu na samotnych ska³kach po tej drugiej stronie. Im jestem starszy, tym bardziej bojê siê ludzkich zagêszczeñ.

$

Chodz¹c po Valleccie natykam siê m.in. na œlady Caravaggia i Byrona. Ten pierwszy zostawi³ tu dwa przepiêkne obrazy- „Œciêcie œw. Jana Chrzciciela” i „Pisz¹cego œw. Hieronima”, drugi zaœ jeden z najs³abszych swoich utworów „Farewell to Malta”.

$

W Rajskiej Zatoce zaatakowa³a mnie spora oœmiornica, alem j¹ pokona³. Czujê siê teraz prawie jak mitologiczny bohater. m

Trump z Putinem

u

Prezydenci Trump i Putin w Helsinkach.

1í W³adimir Putin równie¿ udziela³ odpowiedzi niejasnych, ale w jego przy-

padku by³o to w pe³ni kontrolowane. Zapytany czy Rosja posiada kompromituj¹ce

materia³y dotycz¹ce Trumpa, który w 2013 roku mia³ rzekomo spêdziæ w Moskwie noc z prostytutkami, Putin nie zaprzeczy³. Powiedzia³ jedynie, ¿e w owym czasie w ogóle nie zajmowa³ siê Trumpem i nie wiedzia³, i¿ jest w Rosji. Jedna z odpowiedzi Putina by³a jednak przejrzysta i klarowna. Zapytany czy chcia³, ¿eby Trump zwyciê¿y³ w wyborach prezydenckich Putin odpar³: „tak chcia³em, ¿eby on wygra³”. To przynajmniej jest wiêc oczywiste, tyle tylko, ¿e wiemy o tym od dawna. Krytycy Donalda Trumpa mocno atakuj¹ go za wypowiedzi udzielone na konferencji prasowej w Helsinkach. Niektóry, jak by³y szef CIA John Brennan, uwa¿aj¹ wrêcz, ¿e otar³ siê on o zdradê. Nawet politycy bardzo Trumpowi przychylni, jak choæby Newt Gingrich mówi¹, ¿e konferencja nie by³a jego dobrym wystêpem. „Prezydent powinien wyjaœniæ oœwiadczenie z Helsinek dotycz¹ce naszych s³u¿b wywiadowczych. To jak dot¹d najpowa¿niejsza pomy³ka jego prezydentury, która powinna byæ skorygowana natychmiast” – napisa³ na Twitterze by³y przewodnicz¹cy Izby Reprezentantów.

Pytanie jednak czy powinniœmy bardziej przejmowaæ siê tym co Trump powiedzia³, czy te¿ raczej tym czego nie powiedzia³. Podczas konferencji prasowej nie pad³y przecie¿ ¿adne s³owa potêpiaj¹ce politykê W³adimira Putina wobec Ukrainy, nie by³o mowy o bezprawnej aneksji Krymu, o wspieraniu przez niego re¿ymu Baszszara al-Asada i innych poczynaniach Rosji, które mocno niepokoj¹ kraje europejskie, w tym Polskê. Donald Trump w ¿aden sposób nie da³ Putinowi odczuæ, ¿e USA nie tylko nie akceptuj¹ znacznej czêœci jego dzia³añ, ale, ¿e bêd¹ siê im aktywnie sprzeciwiaæ. Zachowywa³ siê tak jakby rozmawia³ nie z by³ym oficerem KGB, ale z przywódc¹ zaprzyjaŸnionego kraju demokratycznego œwiata. Efekt jest taki, ¿e po szczycie w Helsinkach mo¿na odnieœæ wra¿enie, i¿ Ameryce znacznie dziœ bli¿ej do Rosji Putina ni¿ np. do Niemiec Angeli Merkel. Takie sygna³y s¹ du¿o bardziej niepokoj¹ce ni¿ kolejne wypowiedzi dotycz¹ce rosyjskiego mieszania siê w dawno zakoñczone wybory w USA.

Tomasz Bagnowski


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

Prywatne ¿ycie arcydzie³a

9

Czes³aw Karkowski

Dos³ownoœæ i metafora Bardzo znany obraz Petera Breughla Starszego. Jedno z tych dzie³, dziêki któremu ów mistrz flamandzkiego malarstwa jest rozpoznawany. Dlatego, na przyk³ad, ok³adkê popularnej amerykañskiej monografii Breughla zdobi w³aœnie fragment tej pracy.

N

ie tylko bardzo lubiê i podziwiam tego artystê, jednego z najwiêkszych, ale te¿ wprost uwielbiam tego rodzaju malarstwo. Jakie? O tym bêdzie ów tekst. Obraz powsta³ w 1565 r., prawdopodobnie jako jeden z serii wizerunków ilustruj¹cych miesi¹ce. Zachowa³o siê tylko piêæ; czy powsta³o siedem dalszych? Nie ma na to dowodu. Tylko domys³, bo tego typu sztuka by³a w tamtych wiekach niezmiernie popularna, wiêc uwa¿a siê, ¿e na pewno Breughel namalowa³ ca³y roczny cykl. Krajobraz zimowy „Myœliwych w œniegu” to wielka rzadkoœæ w malarstwie, do dzisiaj nawet. Zima nie jest dla malarza dobrym tematem, monotonia kolorów odstrêcza, wydaje siê, jakby artysta nie mia³ tu mo¿liwoœci do zademonstrowania swej sztuki. Wyj¹tkiem jest Breughel, wiele jego obrazów „dzieje siê” w zimie, wyraŸnie lubi³ tak¹ sceneriê. Tematyka stanowi powa¿ne wyzwanie dla twórcy, który musi mieæ dobry pomys³ na kompozycjê sceny, aby nadrobiæ braki miejsca na malarski popis kolorystyczny.

N a pierwszy rzut oka wizerunek

„Myœliwych w œniegu” wydaje siê prosty i oczywisty. Scena rodzajowa. Tytu³owi myœliwi brn¹ w œniegu wracaj¹c z psami z polowania. Jakby wy³aniali siê z lasu. Resztki drzew sygnalizuj¹ jego obecnoœæ. WyraŸnie ³owy by³y nieudane, zmêczeni niewiele nios¹ jedzenia do domu. Psy te¿ wyczerpane ledwo id¹. W dole miasteczko/wieœ, m³yn poroœniêty soplami nad zamarzniêt¹ wod¹ rzeki; nad ni¹ most. Dalej stawy, na lodzie bawi¹ siê dzieci, w odleg³ym planie zabudowania, ludzie. Z lewej, w bli¿szej perspektywie, budynek gospody z szyldem przedstawiaj¹cym œw. Huberta (patrona myœliwych). Postaci przy domu zajête s¹ jak¹œ niezrozumia³¹ czynnoœci¹. Historycy sztuki twierdz¹, ¿e pal¹ s³omê. Na drodze wóz z sianem, drzewa ³yse, stercz¹ go³e konary. Czarne ptaki (wrony?) siedz¹ na nagich ga³êziach, szybuj¹ nad okolic¹. Nieweso³a, doœæ przygnêbiaj¹ca sceneria. Nie ma s³oñca. No có¿, zima…

P

o chwili wpatrywania siê w obraz zastanowi perspektywa widzenia przedstawionej sytuacji. Ziemia niderlandzka i flamandzka jest p³aska i niezró¿nicowana. Nie ma gór, dolin, wysokich ska³. Tymczasem tutaj ktoœ ogl¹da ten górski krajobraz z wysoka, znajduje siê ponad myœliwymi, ogarnia spojrzeniem ca³oœæ. Jednako wyraŸnie widzi wszystko – i bliski, i daleki plan. Widzi, wiêc wie, zna to miejsce w dole i dzienne sprawy jego ludzi.

u

Pieter Bruegel Starszy – „Myœliwi w œniegu“.

Polowanie nie przyniesie mieszkañcom dostatku jedzenia. Wszystko zasypane œniegiem, skute lodem. Na pierwszym planie z lewej ludzie ogrzewaj¹ siê s³om¹. Marne ciep³o, krótkotrwa³e. Daremny, bezsensowny wysi³ek. ¯ycie doraŸne, na chwilê, bez myœli o przysz³oœci. Dzieci bawi¹ siê na lodzie, œlizgaj¹ siê, graj¹ w hokeja, w coœ, co dziœ nazywa siê curlingiem. Dla nich istnienie to ci¹g³a zabawa. W dali widzimy niepokoj¹c¹ sytuacjê. Ogieñ bucha z komina, ludzie pêdz¹ z drabinami na ratunek, wspinaj¹ siê po dachu na szczyt. Dlaczego ten dom siê pali od wnêtrza? Ogieñ z przodu, ogieñ z ty³u – miêdzy daremnym wysi³kiem ogrzania siê przy s³omie, a brakiem ostro¿noœci, która prowadzi do zniszczenia domostwa w p³omieniach. W tej miejscowoœci mieszkaj¹ ludzie beztroscy, jak dzieci spêdzaj¹ czas na igraszkach. Nie pomyœleli o ¿ywnoœci na zimê, zdaj¹ siê na los szczêœcia w polowaniu, bez skutku, ¿eby zdobyæ coœ do jedzenia. Nie zadbali o opa³ na zimê – daremnie próbuj¹ siê ogrzaæ, albo desperacko rozniecaj¹ ogieñ, który ich zniszczy. Nie myœl¹ o przysz³oœci, ¿yj¹ chwil¹ bie¿¹c¹ i to ich zgubi. Z wysoka, z boskiej perspektywy patrz¹c, ci ludzie zapomnieli o sprawach naprawdê wa¿nych, duchowych: koœció³ (na dalszym planie) pusty, zamkniêty, a œwiêty patronuje szynkowi. To jest mieszkañców wiara. Ów padó³ ziemski œciêty mrozem, ciemny, bez kolorów, posêpny. Szaroœæ i krakanie wron. Marne bytowanie, bez nadziei, prowadzi ku zag³adzie.

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

O

braz Petera Breughla mo¿na rozumieæ dos³ownie, jako przedstawienie typowo zimowego miesi¹ca, ponurego, ch³odnego, ale te¿ mo¿emy pojmowaæ go metaforycznie. Podstawy do szerszej interpretacji daj¹ detale przedstawienia, które mo¿na uznaæ za osobliwe, niezwyk³e – sugeruj¹ce, ¿e artysta chcia³ zwróciæ uwagê odbiorcy na coœ wiêcej, ni¿ tylko elementy rodzajowego widoczku. Coœ w tej scenerii jest nie tak, coœ siê dzieje niedobrego. Czy powinniœmy je po prostu zlekcewa¿yæ, czy przyj¹æ jako wskazówki do g³êbszego odczytania obrazu? Decyzja nale¿y do nas, do ogl¹daj¹cych.

T

rzeba siê przygl¹daæ ka¿demu obrazowi uwa¿nie, pomyœleæ chwilê, po³¹czyæ elementy przedstawienia w jak¹œ spójn¹ narracjê. Dzie³a malarskie, zw³aszcza dobrych artystów, komuniku-

j¹ znacznie wiêcej ni¿ dostrzec mo¿na na pierwszy rzut oka. Trzeba popatrzeæ po raz drugi i trzeci, zwróciæ uwagê na kompozycjê ca³oœci, na detale, zastanowiæ siê, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Zapewne wizerunek na p³ótnie nie jest przypadkowy. O tym jest malarstwo. Ka¿dy z artystów zmaga siê z podstawowym problemem: jak przy pomocy wizualnych œrodków zakomunikowaæ pewn¹ ideê, ukazaæ jak¹œ opowieœæ w „momentalnym” przedstawieniu. OdnaleŸæ j¹ mo¿na nawet w abstrakcjach. Jak stworzyæ narracjê w nienarracyjnym medium? Pokazaæ scenê, wizerunek, który ogarniamy jednym spojrzeniem, a jednoczeœnie zaprezentowaæ j¹ tak, aby komunikowa³a coœ wiêcej, co musimy sami sobie dopowiedzieæ. m

Radio RAMPA na fali 620 AM

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w ka¿d¹ sobotê od godz.15:00 do 21:00. Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii

na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www. RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie. m


NOWY JORK

NR 77

21 lipca 2018

ADAM WOLANIN – PAMIÊTNIK KAPRALA (7) „Nie dla zysku, nie dla s³awy, ale dla Ojczyzny sprawy” szliœmy zza morza, przez Francjê, przez Szampanjê, DO POLSKI.

Adam Wolanin.

Oczekiwania na wyjazd do Polski zabra³y piêæ miesiêcy po zawieszeniu broni. Piêæ miesiêcy przygotowañ, piêæ miesiêcy ci¹g³ego uzupe³niania braków w szeregach i w... plecakach. Dnia 3-go marca 1919 roku urz¹dzono generalne manewry, popisy raczej, na które przyby³ nasz Wódz, Genera³ Józef Haller ze œwit¹ polskich i francuskich wy¿szych oficerów. Przyjechali w 21 automobilach. Wtedy po raz pierwszy mia³em sposobnoœæ widzieæ swego Wodza pod rozkazami którego oœm miesiêcy ju¿ s³u¿y³em, o którego walecznych czynach tyle s³ysza³em i czyta³em. Wypatrujê ledwie oczy nie wyjd¹ z orbit, patrzê... sunie na froncie cz³owiek szczup³y, kulawy. By³ to w³aœnie Genera³ Haller. Przypomnia³ mi siê zaraz francuski genera³ a dzisiaj marsza³ek Gouraud, na którego rozkazy sz³y tysi¹ce w bój i zwyciê¿a³y. Sz³y na jego rozkazy, mimo, ¿e równie¿ by³ kalek¹… Cieszy³o nas, ¿e przed naszym Genera³em Hallerem pr꿹 siê ró¿ne „wielkoludy” francuskie i angielskie. Przyszed³ i do naszego oddzia³u i: „Czeœæ Wam, ¿o³nierze”, powiada. „Czeœæ, niech ¿yje genera³ Haller”, odpowiadamy radoœnie. Podszed³ jeszcze bli¿ej, ka¿demu z brzegu rêkê uœcisn¹³, pyta³ sk¹d jesteœmy. „Amerykanie!” „Ha, Amerykanie! Pamiêtajcie ch³opcy, ¿e na Was z Ameryki zwrócone s¹ oczy i Polski i ca³ego œwiata”. Wypowiedzia³ to tak jakoœ serdecznie, ¿e gdyby by³ zawo³a³: „ChodŸcie w piek³o za mn¹”, bylibyœmy wszyscy poszli. Genera³ odjecha³, a my komentowaliœmy ró¿nie jego pobyt u nas, i z pobytu tego, dodawaliœmy sobie otuchy na przysz³oœæ. Jedno tylko mieliœmy zmartwienie: Co bêdzie, gdy siê wodzowie, Haller i Pi³sudski, nie pogodz¹, gdy nie z³o¿¹ na o³tarzu Ojczyzny swych osobistych ambicji, swego osobistego „ja”? Jako ¿o³nierze wiedzieliœmy, ¿e je¿eli ¿aden z nich nie ust¹pi, mo¿e byæ Ÿle... dla Kraju. Wiedzieliœmy bowiem i o tem, ¿e tam, gdzieœ

w Polsce, ktoœ chce skrzywdziæ, nie nas lecz Hallera. Co bêdzie, gdy go zechc¹ usun¹æ w szary k¹t? A co bêdzie, gdy on maj¹c sto tysiêcy bagnetów nie zechce siê usun¹æ, gdy powie, ¿e bagnety wszêdzie g³os maj¹? Czy z niezgody, z nieporozumienia, z osobistych ambicji nie skorzysta wróg Polski? Przysiêgaliœmy sobie wtedy, ¿e do walki bratobójczej rêki nie przy³o¿ymy. PóŸniej okaza³o siê, ¿e obawy nasze by³y p³onne i zbyteczne. I Wodza naszego nie przyjêto jak nale¿y i traktowano Go nie tak, jak traktowaæ siê powinno. Traktowano i nas oziêble, a o awansach ¿adnej mowy nie by³o, bo i nie mog³o byæ mowy.... Wszak tam byli ulubieñcy, a my? Có¿ my! Z Ameryki ochotnicy, psiakrew!... „Nie dla zysku, nie dla s³awy, ale dla Ojczyzny sprawy” szliœmy zza morza, przez Francjê, przez Szampanjê, DO POLSKI. W pocz¹tkach kwietnia 1919 roku gruchnê³a po oddzia³ach, po raz setny chyba, wieœæ, ¿e jedziemy do Polski. Przyjêliœmy j¹ z jednej strony radoœnie, jak dzieci, z drugiej niedowierzaj¹co. Dopiero, gdy nam odczytano rozkaz i¿ opuszczamy goœcinn¹ ziemiê francusk¹, a wracamy do Polski, wtedy... wtedy.... Eeee.... Jak to by³o wtedy, to wiedz¹ ¿o³nierze polscy, ochotnicy z Ameryki. A wy, kochani cywile, kochani „ojcowie i matki” tych ¿o³nierzy, wy wreszcie nasi kochani bracia i koledzy w Polsce, którzyœcie wojnê na miejscu przetrwali, którzyœcie nie byli zmuszeni z kraju wyje¿d¿aæ za chlebem i potem wracaæ do niego nie jak tu³acze, ale jak ludzie wolni i PEWNI, ¿e ta wolnoœæ dziêki i naszemu udzia³owi w tej wojnie przysz³a, wy tego nie odczujecie. Pióro ¿adne radoœci, ³ez serdecznych opisaæ nie potrafi. Lepiej przeto nie profanowaæ tych wspomnieñ mi³ych. Nie szliœmy bowiem tam na wesele

¿adne, nie na zabawy, a na porachunki z wrogiem, na bój daleki jeszcze mo¿e i d³ugi, na œmieræ mo¿e pewn¹, na trud i znój, na mêkê i poniewierkê, na niepewnoœæ.... A jednak.... A jednak radoœæ by³a w nas niewys³owiona. Przypomnijcie sobie te chwile wy, Koledzy. Wspomnijcie od czasu do czasu, a wtedy na te wspomnienia serdeczne zapomnicie o tem, ¿e tam, w tej Polsce, gdzieœ, kiedyœ, potem, ktoœ was obrazi³, ktoœ wam krzywdê zrobi³? Zrozumiecie, ¿e ta jedna chwila, ten wyjazd z Francji i przyjazd do Polski, przyjazd w mundurze ¿o³nierza polskiego, przyjazd z broni¹, by³ najwiêksz¹ nagrod¹, najwy¿szým orderem, który jakiekolwiek pañstwo daæ mo¿e. By³ spe³nieniem siê francuskiego wojskowego powiedzenia, ¿e „Ka¿dy ¿o³nierz nosi w plecaku bu³awê marsza³kowsk¹”. Nie by³o jeszcze podówczas w Polsce rangi pierwszego marsza³ka, ale tam, we Francji, by³o sto tysiêcy ¿o³nierzy, których rozkaz porywa³ do Polski, z których ka¿dy w tej chwili czu³ spe³nienie siê powiedzenia o bu³awie marsza³kowskiej, z których ka¿dy czu³ siê... marsza³kiem. Aczkolwiek ostateczny dzieñ odjazdu nie by³ oficjalnie wyznaczony, zaczê³o siê jednakowo¿ szczegó³owe przygotowanie do odjazdu. Codziennie przybywa³o coœ do plecaka, to z „fasunku”, to ze sklepu, to jakiœ potrzebny sprzêt ¿o³nierski, to ma³a pami¹tka dla drogich, dla bliskich, dla krewnych, którzy.... ¿yj¹, czy nie ¿yj¹? Regulamin „obci¹¿enia ¿o³nierza” by³ wtedy w zawieszeniu. Wolno by³o pakowaæ tyle, ile siê do plecaka zmieœci³o. Pakowali siê ¿o³nierze, pakowa³y siê kompanje, bataljony, pu³ki. Nie byliœmy wtedy wtajemniczeni w to „urzêdowe” pakowanie i cieszyliœmy siê, ze szczodrobliwoœci francuskiej. Bo na przyk³ad na nasz pu³k mia³o przypaœæ 300 masek gazowych i tyle dowództwo zamówi³o. A jednak Francuzi przys³ali a¿ tysi¹c. Po co, na co? Do-

Genera³ Józef Haller przemawia do swoich ¿o³nierzy we Francji, marzec 1919.

wiedzia³em siê niedawno, gdy w pismach krajowych wyczyta³em, ¿e Polska za tê amunicjê musia³a p³aciæ. Pociecha w tem przynajmniej, ¿e nie byliœmy „utrzymankami” Francji, a jak to wci¹¿ twierdziliœmy, ¿o³nierzami polskimi. Odmarsz do stacji Bayonne nast¹pi³ 16go marca 1919 roku. P³aka³y za nami nie tylko „marmuzele”, ale p³aka³o niebo, bo deszcz w ten dzieñ zacz¹³ laæ, jak z cebra..... Poci¹g nasz, udaj¹cy siê do Polski, sk³ada³ siê z 50 wozów. Lecz w trzech tylko jechali ¿o³nierze nieca³ej kompanji. Reszta wozów za³adowana by³a armatami, amunicj¹, aeroplanami, autami, ¿ywnoœci¹. A w jednym wozie... piwnica z winem. ¯e ten wagon przyczepiony by³ do poci¹gu jako ostatni, wiêc nic dziwnego, ¿e po drodze nam zgin¹³. By³a awantura okropna z tego powodu, ale wóz z winem nie znalaz³ siê. Prawdopodobnie niemiaszki gdzieœ wóz ten odczepili i ukradli. Istnia³o te¿ silne przypuszczenie wœród naszych ch³opaków, ¿e „holendrzy” nasi „wycieñciowali” go na marki niemieckie. W czasie przejazdu naszego przez Niemcy, ruch na tych linjach kolejowych, któremi jechaliœmy, zosta³ wstrzymany przez niemiaszków. By³o to zrobione dlatego, gdy¿ Niemcy prawdopodobnie bali siê znienawidzonych sobie Polaków i chcieli byœmy jak najprêdzej przez ich terytorjum przejechali. Oddali dla przewiezienia Armji Polskiej wiêkszoœæ swych lokomotyw i wozów. S¹dzili, ¿e w piêciu dniach ca³a Armja zostanie przewieziona do Polski. Tymczasem, mimo, ¿e poci¹gi z wojskiem i ekwipunkiem odchodzi³y co pó³ godziny z Francji, po piêciu dniach ani po³owa wojska nie wyjecha³a. To tak zirytowa³o szwabów, ¿e kolejarze niemieccy urz¹dzili strajk. Nie chcieli wiêcej wojsk polskich przewoziæ swemi kolejami, po ich terytorjum biegn¹-


Ostatnie zakupy przed wyjazdem do kraju.

Po¿egnanie z goœcinnymi Francuzami przed wyjazdem do Polski.

Za³adowane wagony gotowe do drogi.

Oficerowie Armii B³êkitnej przed wyjazdem do Polski, kwiecieñ 1919.

Transport czo³gów B³êkitnej Armii do Polski. Niemcy, okolice Lipska, kwiecieñ 1919 r.

Przejazd przez Niemcy jednego z transportów B³êkitnej Armii, maj 1919 r. Z lewej widoczny ¿o³nierz niemiecki i budka wartownika.

cemi. Dopiero grzeczny rozkaz wodza wojsk aljanckich, marsza³ka Focha, upór niemiecki z³ama³. I znów nast¹pi³ piêciodniowy odjazd i przejazd wojsk polskich, i znów koñca mu nie by³o. Z ka¿dym transportem jecha³o do Polski kilku oficerów francuskich, którzy z ramienia Francji i Aljantów, pilnowali, by niemiaszki nie robili jakich awantur. Oficerowie ci, znaj¹c nasz¹ krew, kazali nam w czasie przejazdu przez Niemcy oddaæ amunicjê do zamkniêtego wagonu. Byliœmy wiêc w po³owie rozbrojeni, bo aczkolwiek mieliœmy karabiny i bagnety, brakowa³o jednak ka¿demu z nas materja³u palnego. Czuliœmy siê tem upokorzeni, ale ka¿dy pociesza³ siê tem, ¿e w razie potrzeby kolb¹ karabinu potrafi pogruchotaæ ka¿dy ³eb pruski, a d³ugi bagnet da³ niejednokrotnie dowody, ¿e przy delikatnej zrêcznoœci najgrubszego micha³ka niemieckiego na wskroœ przeszyje. Szeœæ godzin pêdzi³ nasz poci¹g nieustannie przez zniszczone wojn¹ obszary Francji. Straszny to by³ widok, patrzeæ w czasie pokoju na zniszczenie wojenne. Spotyka³o siê ludzi, którzy wypêdzeni wojn¹, mieszkali w ziemiankach i zabierali siê do pracy odbudowania kraju. Po szeœciu godzinach jazdy widzi siê inny widok. Wsie i miasta nienaruszone przez wojnê, pola uprawione. To Germanja! Ta Germanja, która s³a³a swych synów na podbój œwiata. Ta Germanja, która zniszczy³a Belgjê i czêœæ Francji, która zapewne w taki sam dziki sposób zniszczy³a nasz polski kraj kochany... Hej, zaciska³y siê piêœci, chwytaj¹c kurczowo za bagnet. Przyæmi³y siê oczy patrz¹ce w k¹t wozu, gdzie sta³ karabin. A przez zaciœniête zêby wydoby³ siê, nawet nie polski, a jakiœ mêdzynarodowy syk: „Nadejdzie jeszcze dzieñ zap³aty”! Oby¿ on nadszed³ i oby¿ by³ drugim Psiem Polem i drugim Grunwaldem, bo: „Krzy¿ackiego gadu nikt nie ug³aszcze...” Kln¹c i zaciskaj¹c piêœci, podziwialiœmy chytry rozum szwabski. Oto Niemcy bali siê najwidoczniej u siebie zniszczenia takiego, jakiego dokonali na Zachodzie, we Francji i w Belgji, i dlatego, gdy ju¿ zaczyna³o byæ z nimi krucho, zgodzili siê na nieszczêsne zawieszenie broni.

Widzieliœmy w przejeŸdzie oficerów niemieckich, patrz¹cych z pode³ba. Wzrok ich mówi³ nam, co o nas myœl¹, jak¹ to „mi³oœci¹” do nas pa³aj¹. Za to ¿o³nierze bynajmniej nie wstydzili siê rêki do nas wyci¹gaæ. Dawaliœmy im chleb, pamiêtaj¹c i powtarzaj¹c s³owa Mickiewicza: „Krzy¿ackiego gadu nikt nie ug³aszcze, ni chlebem, ni dary”. Zreszt¹, djabli tam ze szwabami. Do Polski jedziemy. Ju¿, ju¿ coraz to bli¿ej jesteœmy! (Zachowano pisowniê oryginaln¹.)

Oprac. Teofil Lachowicz, Jolanta Szczepkowska, zdjêcia: SWAP

KALENDARZ WETERANA 21 lipca 1905 – stracenie Stefana Okrzei w Cytadeli Warszawskiej. 22 lipca 1917 – Po tzw. „kryzysie przysiêgowym” w Legionach w³adze niemieckie aresztowa³y w Warszawie Józefa Pi³sudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego. Obaj osadzeni zostali w areszcie w twierdzy magdeburskiej. 23 lipca 1944 – wyzwolenie niemieckiego obozu zag³ady na Majdanku. 24 lipca 1917 – szar¿a Pu³ku U³anów Polskich pod Krechowcami. 25 lipca 1939 – W oœrodku wywiadowczym w Pyrach pod Warszaw¹ polski wywiad przekaza³ przedstawicielom wywiadów brytyjskiego i francuskiego rezultaty prac nad z³amaniem szyfru Enigmy. 26 lipca 1917 – mianowanie gen. Józefa Muœnickiego „Dowbora dowódc¹ 1. Korpusu Polskiego na Wschodzie. 27 lipca 1944 – podpisanie porozumienia przez PKWN z w³adzami ZSRR w sprawie „rewizji” wschodniej granicy RP. Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com tel. (212) 358-0306 www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

12

Ubogaceni ojcowizn¹

u Od lewej: Andrzej Kula – marsza³ek Ozone Park, Karolina i Gabriela Bednarczyk – du¿a i ma³a Miss i Thomas Duch – Wielki Marsza³ek Parady Pu³askiego.

u

Siostry Bednarczyk z rodzicami.

S³owo „ojcowizna” pochodzi od s³owa „ojciec” i najczêœciej kojarzy siê z maj¹tkiem jaki dziedziczymy po ojcu lub przodkach i to czêsto w wymiarze czysto materialnym. Ale ojcowizna to coœ wiêcej, to ca³a tradycja i kultura przekazana nam przez przodów, to historia zbroczona czêsto krwi¹ w obronie ojcowizny, to religia naszych ojców, to cudowne krajobrazy miêdzy Ba³tykiem a Tatrami. Ojcowizna to Ÿród³o naszego ¿ycia w jego najpiêkniejszych wymiarach. Doznajemy rozdarcia opuszczaj¹c rodzinny dom, rodzinne krajobrazy. ¯egnaj¹c rodzinne strony chcemy zabraæ ze sob¹ jak najwiêcej ojcowizny. I zabieramy ze sob¹ najcenniejsz¹ jej czêœæ, która jest zamkniêta w naszych sercach jak najcenniejszy skarb, którego nikt nam nie mo¿e odebraæ. Pielêgnujemy tê ojcowiznê w Stanach Zjednoczonych na ró¿ne sposoby. Jednym z nich jest doroczna Parada Pu³askiego, która jest wyrazem naszej dumy i wdziêcznoœci Bogu na nasz¹ polsk¹ ojcowiznê. Zanim jednak wyruszymy na Paradê przygotowujemy siê do niej przez ró¿nego rodzaju imprezy i bale. Komitety Parad Pu³askiego ciê¿ko pracuj¹, aby w pierwsza niezielê paŸdziernika jak najokazalej zaprezentowaæ siê na 5 Alei. W wigiliê Dnia Ojca w parafii œw. Sta-

u

nis³awa BM w Ozone Park NY odby³ siê Bal Parady Pu³askiego, na którym przedstawiono tegorocznego Marsza³ka Parady Pu³askiego - Andrzeja Kulê oraz Miss Polonii Karolinê Bednarczyk oraz Junior Miss Polonii Gabrielê Bednarczyk. Na imprezie byli obecni trzej Wielcy Marsza³kowie Parady Pu³askiego: Thomas Duch, Micha³ Kulawik oraz S³awomir Platta. Mecenas Platta startuje teraz w wyborach do senatu stanu Nowy Jork. Na balu by³o tak¿e szesnastu wczeœniejszych marsza³ków z Ozone Park: Alina Morski, Roman Zawadzki, Stella Domin, Maria i Tadeusz Dworniczakowie, Renata Ochocka, Andrzej Konieczny, Helena Æwik³a, Micha³ Kulawik, Agata Drzewicki, Alicja i Marek Paszkowscy, Józefa Kula oraz Ewa i Andrzej Andrzejewscy. By³y tak¿e Miss Polonia z ubieg³ych lat oraz przedstawiciele Ligi Morskiej Oddzia³ „Pomorze II” im. œw. Jana Paw³a II, Towarzystwa Serca Jezus, Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. œw. Faustyny oraz Klubu Sokolnia. Sala by³a wype³niona po brzegi. Wyœmienite potrawy, wspania³a muzyka w wykonaniu zespo³u The Masters, ró¿ne atrakcje, miêdzy innymi koncert braci Marcina i Antoniego ¯arkowskich sprawi³, ¿e wszyscy wyœmienicie siê bawili. Nad ca³oœci¹ imprezy czuwa³ Micha³ Kulawik, prezes Komitetu Parady Pu³askiego z Ozone Park, który z Ann¹ Konieczny œwietnie prowadzi³ ca³¹ imprezê. Ogromne s³owa podziêkowania nale¿¹ siê Komitetowi Parady Pu³askiego w Ozone Park i wszystkim woluntariuszom, jak te¿ wszystkich uczestnikom. Zakoñczê s³owami marsza³ka Andrzeja Kuli, który zachêca³ do udzia³u w Paradzie Pu³askiego: „Poka¿my nasz patriotyzm podczas jubileuszu 100lecia odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê, ¿ebyœmy kiedyœ nie musieli walczyæ o nasz¹ Paradê, tak jak teraz walczymy o nasz pomnik Katyñski w Jersey City”.

W rytmie poloneza – ca³a sala tañczy z nami.

ks. Ryszard Koper

www.kurierplus.com


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI Zacz¹³ graæ na skrzypcach w wieku trzech lat zainspirowany gr¹ Yehudi Menuhina. Jest absolwentem Eton College oraz muzykologii na uniwersytecie w Cambridge, w latach 1998–2004 studiowa³ grê na skrzypcach u Izaaka Raszkowskiego w Royal College of Music w Londynie, a od kilku lat wspó³pracuje z innymi wybitnymi mistrzami wiolinistyki, z którymi wystêpuje w najlepszych filharmoniach œwiata. Swoj¹ spontanicznoœci¹ i naturalnoœci¹ podbija serca publicznoœci, co sprawia, ¿e mówi siê o nim jako o Nigelu Kennedym XXI wieku. Oprócz s³uchu absolutnego Charlie charakteryzuje siê równie¿ nieprzeciêtn¹ urod¹, która zjedna³a mu tysi¹ce fanek i fanów na ca³ym œwiecie. Oprócz wystêpów na scenie Brytyjczyk rozwija równie¿ karierê… modela. Wyst¹pi³ w kampaniach takich domów mody jak Boss, Armani czy Dior. Patrz¹c na zdjêcia artysty, mo¿na tylko zanuciæ z Ani¹ D¹browsk¹: och Charlie, Charlie. Ty masz taki czar, ty masz w oczach blask…

u

Ania D¹browska.

„Bardzo chcia³abym schudn¹æ, chocia¿ sabotujê wszystkie diety, treningi” – mówi Ania D¹browska, wokalistka. „Nie jestem zawziêta i chyba zbyt realistycznie oceniam swoje mo¿liwoœci. Nie potrafiê szukaæ sztucznej motywacji. Nie wycinam z gazet zdjêæ modelek, ³udz¹c siê, ¿e za pó³ roku bêdê wygl¹daæ jak one. Nie kupujê te¿ za ma³ych sukienek, by siê w nie wcisn¹æ po kilku miesi¹cach diety. Myœlê wtedy: po co siê tak katowaæ? Czy to jakaœ presja? Czy muszê komuœ coœ udowodniæ? Potrafiê wszystko usprawiedliwiæ” – œmieje siê. Przez wiele lat by³a idolk¹ nieszczêœliwie zakochanych nastolatek, ale publicznoœæ dojrza³a razem z ni¹. Nie ukrywa, ¿e po latach rozsta³a siê z mê¿em i sama wychowuje dwoje dzieci. Choæ w domowych pieleszach by³o jej wygodnie, w koñcu pojawi³a siê z now¹ p³yt¹ i udowodni³a, ¿e potrafi pisaæ przeboje. „Na chwilê zosta³am typow¹ matk¹ Polk¹, pogr¹¿on¹ w rozmowach o wyrzynaj¹cych siê z¹bkach, zakopan¹ w pieluchach i grzechotkach. Im d³u¿ej siedzia³am w domu, tym trudniej mi by³o opuœciæ strefê komfortu, któr¹ sobie wtedy stworzy³am” – wspomina. „W show-biznesie trzeba mieæ grub¹ skórê. Œcianki, bankiety nie zawsze s¹ przyjemne, chocia¿ obecnoœæ na nich wymusza moja praca. G³ód muzyki okaza³ siê jednak silniejszy. Œpiewanie jest jak narkotyk, z którego nie umia³abym zrezygnowaæ” – dodaje. „Matka to te¿ cz³owiek, ma w³asne ambicje, pasje, plany. Dzieci kiedyœ dorosn¹, a ja muszê mieæ swoj¹ przestrzeñ, która bêdzie moj¹ polis¹ na przysz³oœæ” – mówi D¹browska. „Wspaniale jest po kilku dniach trasy koncertowej wróciæ do domu pe³nego ciep³a i dzieciêcego uœmiechu. Funkcjonujê w dwóch œwiatach: jeden to poranne pobudki, podró¿e busem i koncerty do póŸna, drugi – dzieci, normalnoœæ. Pewnie gdybym mia³a tylko jedno albo drugie, czu³abym, ¿e mi czegoœ brakuje” – stwierdza. „Macierzyñstwo to ciê¿ka praca, zw³aszcza jeœli jest siê aktywnym zawodowo, dlatego dajê sobie prawo do pope³niania b³êdów” – mówi Ania i przyznaje, ¿e czasem nie pamiêta o p³aceniu rachunków, bywa chaotyczna i niezorganizowana. Dzieci to dla piosenkarki

priorytet. Nigdy nie musia³y konkurowaæ z muzyk¹, karier¹. Nie jest jednak „nowoczesn¹ mam¹”, raczej pozostaje wierna tradycyjnemu modelowi wychowania. „Staram siê s³uchaæ potrzeb dzieci, pytam, co je interesuje, nie wymagam, by by³y prymusami w ka¿dej dziedzinie. Staœ na przyk³ad uwielbia samoloty, dlatego szukam dla niego zajêæ, które rozwija³yby go w tym kierunku. Nie nale¿ê do rodziców organizuj¹cych dzieciom ca³y dzieñ: rano tenis, potem piêæ godzin w prywatnej szkole, trzy jêzyki, a wieczorem jazda konna. W rezultacie wychodzilibyœmy wtedy z domu o siódmej, wracalibyœmy przed pó³noc¹ i nie mielibyœmy czasu na ¿ycie rodzinne, a to przecie¿ wa¿ne” – zauwa¿a. Czasem rozpieszcza swoje dzieci, bo „w koñcu od tego jest dzieciñstwo”, ale uwa¿a, ¿e przyjemnoœci trzeba dawkowaæ. „Nasze pokolenie musia³o o wszystko walczyæ, nie chcia³abym, ¿eby moje dzieci by³y pozbawione umiejêtnoœci zdobywania” – mówi D¹browska. Stasia i Melê wokalistka wychowuje samotnie. „Nie jestem matk¹ heroiczn¹, ale te¿ nie dramatyzuj¹c¹, rozhisteryzowan¹. Staram siê byæ w miarê zrównowa¿ona, chocia¿ gdy sytuacja tego wymaga, podnoszê g³os. Nie dlatego, ¿e chcê siê wy¿ywaæ na dzieciach, ale po to, by byæ dla nich autorytetem i pokazaæ, ¿e nie akceptujê pewnych zachowañ” – mówi. „Z bezsilnoœci rozp³aka³am siê dwa razy” – dodaje. Na do³ki artystka ma niezawodn¹ receptê: praca. „Jeœli siedzê za d³ugo w domu, mam czas na rozmyœlania… Uwielbiam wiêc nie mieæ czasu!” – œmieje siê. „Mam wspania³e ¿ycie i codziennie to sobie powtarzam. Ale chyba za du¿o analizujê, rozk³adam wszystko na czynniki pierwsze” – zastanawia siê. Pewnie dlatego jej piosenki ciesz¹ siê popularnoœci¹ ju¿ nie tylko wœród „naiwnych marzycieli”, ale te¿ ca³kiem dojrza³ych i zmêczonych ¿yciem. * M³ody. Piêkny. I bogaty. A do tego zdolny. Poznajcie Charliego Siem’a. 32 – latek urodzi³ siê w Londynie, jest synem norweskiego miliardera Kristiana Siema i pochodz¹cej z RPA Karen Ann.

* Jeœli mieszkacie w Nowym Jorku, to na pewno jesteœcie zmêczeni. Jeœli mieszkacie w Nowym Jorku i zmêczenie dopadnie was w okolicy Soho, mo¿ecie wpaœæ do The Dreamery – miejsca, w którym „mieszkañcy mog¹ zrelaksowaæ siê lub wyspaæ w drewnianych kapsu³ach”. Firma produkuj¹ca materace Casper, których beznadziejne reklamy czêsto pojawiaj¹ siê w wagonach metra, zrealizowa³a projekt pod has³em: „lepszy sen dla wiêkszej liczby osób i w wiêkszej liczbie miejsc”. Powsta³a specjalna strefa, która ma zachêciæ odwiedzaj¹cych do relaksu, odœwie¿enia siê i drzemki. Pomieszczenia mo¿e zarezerwowaæ na 45 minut za cenê 25 dolarów poprzez stronê internetow¹, specjalne aplikacje lub osobiœcie. W mieœcie, które nigdy nie zasypia, jest to doœæ ekstrawagancki pomys³. Czy siê przyjmie?

u

Charlie Siem.

13

Weronika Kwiatkowska

* „Od urodzenia mia³am problem. Ponoæ przez pierwsze trzy miesi¹ce dar³am siê wniebog³osy. Dar³am siê tak g³oœno i przejmuj¹co, ¿e w matczynej mleczarni usta³a produkcja” – pisze w swojej ksi¹¿ce Katarzyna Nosowska. Tak, nie przes³yszeliœcie siê. Wokalistka „Heya” sta³a siê autork¹. I to ca³kiem popularn¹, zwa¿ywszy na nak³ady anty – poradnika pt. „A ja ¿em jej powiedzia³a…”. To, co czytelnikom podoba siê najbardziej, to „szczeroœæ i autentycznoœæ” przekazu. „Mama mówi³a, ¿e facetom nie wolno ufaæ, ¿e kobiety s¹ wredne. Mówi³a: „Co ludzie powiedz¹?”, „Bogaty? Pewnie nakrad³”, „Jak taka bêdziesz, nikt ciê nie zechce”, „Nikomu nie ufaj”, „Nie jedz tyle, bo bêdziesz gruba”, „Nie skub tego, bo dostaniesz raka”. Maj¹c dwadzieœcia jeden lat, wyjecha³am do Warszawy. Z walizk¹, pikowan¹ ko³dr¹ po babci i samoocen¹ ni¿sz¹ ni¿ Tom Cruise. Ze Szczecinem ³¹czy mnie piêæset piêædziesi¹t kilometrów metaforycznej, napiêtej jak postronek pêpowiny, na której koñcu têtni wspomnienie dzieciñstwa” – pisze Kasia. „Trzydzieœci dziewiêæ lat sz³am w stronê katafalku, korzystaj¹c z map rozrysowanych przez rodziców, rodzinê, nauczycieli. Czu³am sw¹d, ale mapa mówi³a: „Prosto”, wiêc brnê³am boso w ¿ar. Do czterdziestki, pod³ug wskazówek, nie zaufa³am nikomu, a ¿e niska samoocena chêtnie siê brata z chorobliw¹ ambicj¹ – nie ufa³am równie¿ sobie. Obejmowana – wierzga³am. Wêszy³am w poszukiwaniu zdrady. Wzglêdnie spokojna czu³am siê tylko, maj¹c w polu widzenia neon z napisem „Exit”. W czterdzieste urodziny pomyœla³am: „Basta!”. Postanowi³am spaliæ mapy, odkurzyæ trzecie oko i ruszyæ w stronê wiecznoœci godna w³asnych zmarszczek!”. Wynikiem przemiany jest nowe, instagramowo – literacko – muzyczne wcielenie Nosowskiej. Polecamy. m


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

14

www.kurierplus.com

Nowa powieϾ w odcinkach

Tadeusz Do³êga Mostowicz

Pamiêtnik pani Hanki

odc. 46

Powieœæ pod powy¿szym tytu³em, to ostatnia i jak wielu krytyków uwa¿a, najlepsza ksi¹¿ka niezwykle popularnego w okresie miêdzywojennym pisarza Tadeusza Do³êgi Mostowicza. Napisana jest w formie dziennika. Autor œwietnie oddaje w niej klimat przedwojennej Warszawy i ¿ycie ówczesnych elit. G³ówna bohaterka – ¿ona polskiego dyplomaty wpl¹tuje siê w aferê... Lekko, lecz zdecydowanie zapuka³am do drzwi. D³uga pauza – i wreszcie g³os Tota: – Proszê. Nacisnê³am klamkê i wbieg³am do pokoju z tak¹ swobod¹, jakby mnie tu od dawna oczekiwano. – Ach, có¿ za spotkanie – zawo³a³am. – Jak¿e siê cieszê, ¿e pani¹ widzê! Co pani powie, miss Normann, temu lekkomyœlnym mordercy i samobójcy, który omal siebie i mnie nie pozbawi³ ¿ycia?! Jak to ³adnie ze strony pani, ¿e go pani odwiedzi³a! Na twarzy miss Normann poza uprzejmym wyrazem nie znaæ by³o ¿adnego wzruszenia. Natomiast rysy Tota zesztywnia³y w jakimœ przekomicznym i wstrêtnym grymasie. Wygl¹da³ tak, jakby po³kn¹³ jajko na twardo i jajko stanê³o mu w prze³yku. Skonstatowa³am od pierwszego rzutu oka dwie rzeczy: ta baba siedzia³a na fotelu w przyzwoitej odleg³oœci od ³ó¿ka, natomiast najbezczelniej w œwiecie zdjê³a nie tylko palto, lecz i kapelusz. Ta poufa³oœæ by³a oburzaj¹ca. Je¿eli zamierza³a tu zostaæ Bóg wie jak d³ugo, wyperswadujê jej to z ³atwoœci¹. Udaj¹c, ¿e nie dostrzegam jego zmieszania, zwróci³am siê do Tota: – WyobraŸ sobie, jak szczêœliwie siê sta³o! Ojciec od³o¿y³ swój wyjazd i mam czas dla ciebie. Przynios³am ci gryla¿owe czekoladki, które tak lubisz. Toto skrêci³ siê pod moim wzrokiem jak piskorz. – Jak¿e siê czujesz? – trzepa³am beztrosko i pieczo³owicie. – Nie bardzo dolega ci rêka?... Mo¿e ci wy¿ej podnieœæ poduszki?... Nie ma pani pojêcia, jak niezaradni i bezbronni s¹ wszyscy mê¿czyŸni podczas choroby. Ja, co prawda, dopiero od trzech lat jestem mê¿atk¹, ale muszê w tym wzglêdzie mieæ wiêksze doœwiadczenie ni¿ pani. Toto, kochanie, czy tu nie za gor¹co? Mo¿e ci okno otworzyæ? Z ust Tota wydoby³ siê jakiœ nieartyku³owany be³kot, który mia³ oznaczaæ, ¿e istotnie jest mu za gor¹co. Miedzy nami mówi¹c, nie zdziwi³am siê tym wcale. Bêdzie mu jeszcze gorêcej!... Okry³am go z najwiêksz¹ starannoœci¹ i otworzy³am okno. Na dworze co prawda by³o prawie tak ciep³o jak w pokoju. Czu³am wci¹¿ na sobie wzrok miss Normann. Przygl¹da³a mi siê badawczo, gdy zaczê³am robiæ porz¹dek na stoliku przy ³ó¿ku. Jestem ciekawa, czy moje zachowanie siê w stosunku do Tota nie pos³u¿y dla niej jako argument w przekonywaniu Jacka, by do niej wróci³. Oczywiœcie Jacek absolutnie nie weŸmie tego pod uwagê. Po pierwsze, wierzy mi bezgranicznie, a po drugie, nie ukrywa³am przed nim nigdy (a przynajmniej w ostatnich czasach) tego, co myœlê o walorach Tota. Œmia³ siê nieraz do ³ez, gdy opowiada³am mu o nim ró¿ne historyjki. Jestem przekonana, ¿e jeszcze bardziej rozbawi³oby go czyjeœ pos¹dzenie, podsuwaj¹ce mu myœl, ¿e miêdzy Totem a mn¹ istnieje coœ wiêcej poza zwyk³¹ przyjaŸni¹. Tym bardziej nie uwierzy³by miss Normann. Ona jednak nie mo¿e o tym wiedzieæ i dlatego prawdopodobnie bêdzie próbowa³a intrygi.

Tym swobodniej, tym demonstracyjniej nadawa³am swemu zachowaniu siê pozory najwiêkszej poufa³oœci. Przezwyciê¿aj¹c wrêcz odwrotne pragnienia, pog³aska³am nawet Tota po twarzy. Stwierdzi³am przy tym, ¿e œwie¿o kaza³ siê ogoliæ. To wszystko dla miss Normann. W tym krz¹taniu siê zwróci³am siê do niej: – Jaki œliczny wazon – powiedzia³am. – Gdzie go pani dosta³a? Toto rzuci³ siê na ³ó¿ku i prze³kn¹³ œlinê z takim ha³asem, jakby w³aœnie siê dusi³. Ona, chocia¿ nie mog³a tego nie dostrzec, odpowiedzia³a ku jego przera¿eniu: – Zbyt ma³o znam Warszawê. Nie mog³abym okreœliæ. To na takiej d³ugiej ulicy, w takim bardzo du¿ym sklepie. – Œlicznie dobrany do koloru ró¿ – skinê³am g³ow¹. – Musisz uwa¿aæ, Toto, by zawsze w tym wazonie by³y takie w³aœnie ró¿e. Jak¿e?... Jak¿e pani siê czuje po powrocie z Krynicy? – Och, dziêkujê pani. Doskonale. – Czy nie spotyka³a pani w Warszawie pana ¯erañskiego? – Kogo? – zapyta³a z szczerym zdziwieniem. – Pana ¯erañskiego, który by³ partnerem pani w wycieczkach narciarskich. Och, miss Normann, ma pani, jak widzê, krótk¹ pamiêæ, je¿eli chodzi o pani adoratorów. – O, bynajmniej – zaprzeczy³a ¿ywo. – Tylko z polskimi nazwiskami jest mi trudno. Wszystkie wydaj¹ mi siê podobne do siebie. Je¿eli chodzi o pana Romana, pamiêtam go doskonale. W Warszawie jednak go nie widzia³am. Zdaje siê, mia³ zamiar wyjechaæ do Szwajcarii. – To czaruj¹cy ch³opak. No i naprawdê piêkny. Nie znajduje pani? Miss Normann bez zaj¹knienia potwierdzi³a. Jednak ona ma dobr¹ klasê. Powiedzia³a swobodnie: – Bezsprzecznie to jeden z naj³adniejszych mê¿czyzn, jakich widzia³am w ¿yciu. Mia³am teraz szalon¹ ochotê powiedzieæ jej, ¿e Roman kocha siê we mnie jak szaleniec ju¿ od lat i ¿e gdybym kiwnê³a palcem, wróci³by ju¿ nie z Szwajcarii, ale z koñca œwiata. Musia³am jednak sobie odmówiæ tej satysfakcji. Zale¿a³o mi na pognêbieniu Tota. Znaj¹c jego prostodusznoœæ, by³am pewna, ¿e od tej chwili nie ma ju¿ najmniejszej w¹tpliwoœci co do tego, ¿e miss Normann i Romka ³¹czy³ romans. Dla Tota jest rzecz¹ niezrozumia³¹, by jakikolwiek mê¿czyzna móg³ przebywaæ pokazywaæ siê z kobiet¹ z jakichkolwiek innych przyczyn i w jakimkolwiek innym celu. Zreszt¹ zna³ przecie¿ Romka i nieraz mia³ mo¿noœæ zazdroœciæ mu sukcesów. Oczywiœcie na myœl Totowi nie przysz³oby, ¿e Romek sukcesów tych nie realizuje. W tej chwili prawie nienawidzi³am tego g³upca. Zmarnowa³ mi najlepsze lata mojego ¿ycia! Przez ten czas mog³abym siê zaj¹æ kimœ wartoœciowym, cz³owiekiem o wybitnym intelekcie, wymieniaæ z nim myœli, a tym samym nie tylko wzbogacaæ w³asn¹ umys³owoœæ, lecz i jego. Taki Toto, jestem przekonana, z tak d³ugiej znajomoœci ze mn¹ wyci¹gn¹³ zaledwie ma³e korzyœci. Zapewne

trochê zm¹drza³, ale niestety, tylko trochê. Chêtnie pomówi³abym o tym otwarcie z miss Normann. Nie sprawia wprawdzie na mnie wra¿enia szczególnie inteligentnej, ale doœæ jest sprytna i wyrobiona ¿yciowo, by poznaæ siê na Tocie. I co ona w nim widzi?... Gdyby chodzi³o jej o pieni¹dze, rozumia³abym jeszcze, ale na tym jej przecie¿ nie zale¿y. Jako obiekt do flirtu Toto bynajmniej nie jest poci¹gaj¹cy. O ile zd¹¿y³am zapamiêtaæ, jego repertuar uwodzicielski sk³ada siê z trzech sloganów: 1) Pani jest dziœ oszo³amiaj¹ca. 2) Gdybym mia³ prawo pani¹ pokochaæ, by³bym najszczêœliwszym z ludzi. 3) Je¿eli nie przyjdziesz o pi¹tej, oszalejê. Takich mê¿czyzn jak on s¹ setki. Móg³by j¹ nêciæ tytu³ rodowy i pozycja towarzyska. Ale nie jest chyba tak naiwna, by s¹dziæ, ¿e Toto siê z ni¹ o¿eni. Pod tym wzglêdem, na szczêœcie, ma du¿o zdrowego rozs¹dku. Rozs¹dku i pychy. Gdyby dosta³ za ¿onê ksiê¿niczkê z domu panuj¹cego, jeszcze nie uwa¿a³by, ¿e zrobiono mu ³askê. Zreszt¹ kobiety typu miss Normann, zw³aszcza w jej wieku, po zaznaniu kilku lat zupe³nej swobody nie têskni¹ do ma³¿eñstwa. Je¿eli ¿¹da teraz od Jacka, by do niej wróci³, jest to wynikiem albo jakiegoœ kaprysu, albo prawdziwego uczucia, które siê nagle w niej obudzi³o. To ostatnie zw³aszcza wydaje mi siê mo¿liwe, chocia¿ wygl¹da na nieprawdopodobieñstwo. – Pani, zdaje siê, tak¿e zamierza³a wyjechaæ do Szwajcarii? – zapyta³am i nie czekaj¹c na odpowiedŸ, która oczywiœcie by³aby zaprzeczeniem, mówi³am d³ugo i szeroko o Szwajcarii i jej urokach. Musia³a spostrzec siê w intencjach, jakimi siê kierowa³am, gdy¿ uœmiechnê³a siê k¹cikiem ust. Z kolei zaczê³am mówiæ o inteligencji i szerokich zainteresowaniach Romka. Ka¿de moje s³owo w tej oracji by³o jakby szpilk¹ dla Tota. Rozmyœlnie przesadza³am, by mu sprawiæ przykroœæ. Miss Normann s³ucha³a uprzejmie, podczas gdy on wci¹¿ ociera³ pot z czo³a, nie mog¹c zdobyæ siê nawet na jedno zdanie sprzeciwu, chocia¿ Romka nie lubi³ i nazywa³ go sensatem. PóŸniej zaczê³am z miss Normann rozmowê o najnowszej beletrystyce francuskiej. Toto, do którego opinii odwo³ywa³am siê umyœlnie, nie maj¹c o tym pojêcia, b¹ka³ niewyraŸnie. Wreszcie miss Normann uzna³a, ¿e wizyta jej przeci¹ga siê zbyt d³ugo i wsta³a. Gdy zaczê³a siê ¿egnaæ, ja zrobi³am to samo. Nieszczêsny Toto, który na pewno dr¿a³ na myœl, ¿e zostanie ze mn¹ sam na sam i ¿e bêdzie musia³ kajaæ siê w pokorze, ze szczêœcia odzyska³ trochê przytomnoœci i zdoby³ siê na parê okr¹g³ych zdañ. Wysz³yœmy razem. Nie wypada³am z roli i nadal zachowywa³am siê wobec niej jak naiwna trzpiotka. Nie mia³am wprawdzie nadziei zwieœæ jej w ten sposób, lecz uniemo¿liwia³am rozpoczêcie prawdziwej rozmowy. Po¿egna³yœmy siê przy postoju taksówek. Wróci³am do domu dumna z siebie. Tak za³atwiæ podobnej sprawy nie potrafi byle kobieci¹tko.

Sobota Chocia¿ nie mia³am najmniejszego zamiaru odwiedzenia Tota, z rana zatelefonowa³am do kliniki i powiedzia³am Antoniemu, by zakomunikowa³ swemu panu, ¿e wst¹piê do niego. W ten prosty sposób zakorkowa³am Tota na ca³y dzieñ. Niedziela Przed po³udniem pos³a³am Jacka do kliniki i kaza³am mu zapowiedzieæ moj¹ wizytê na po obiedzie. Niech czeka. Mam dziœ fajf u ministrowej Goryckiej, a wieczorem jadê na wielki obiad proszony do Nieborowa. Mam cudn¹ sukniê od Chanel. Kosztowa³a piekielnie drogo, ale za to wygl¹dam w niej uroczo. Poniedzia³ek Z rana Jacek zapuka³ do mojej sypialni i powiedzia³ trochê zdziwionym tonem: – Dzwoni do ciebie jakiœ cudzoziemiec, który nie chce podaæ swego nazwiska. Czy zechcesz z nim mówiæ? W pierwszej chwili przyszed³ mi na myœl Robert i zrobi³o mi siê okropnie przykro. Dopiero po sekundzie uœwiadomi³am sobie, ¿e przecie¿ biedny Robert nie ¿yje. Dlaczego jednak ten cz³owiek nie chce podaæ swego nazwiska? Z ¿adnym cudzoziemcem, których znam przecie¿ tylu, nie ³¹cz¹ mnie takie stosunki, bym musia³a z nich robiæ tajemnicê. – Mo¿e to jakiœ komiwoja¿er – wzruszy³am ramionami. – Oni czêsto uciekaj¹ siê do podobnych bezczelnoœci. Zapytaj go, w jakiej sprawie. Jakbym przeczuwa³a, ¿e to bêdzie coœ wa¿nego, wyskoczy³am jednak z ³ó¿ka i na³o¿y³am szlafroczek. Jacek wróci³ z oznajmieniem: – Ten jegomoœæ, nieszczególnie zreszt¹ mówi¹cy po francusku, z jakimœ jakby holenderskim akcentem, twierdzi, ¿e musi siê z tob¹ rozmówiæ w sprawie, która ciê bardzo obchodzi. Oœwiadczy³em mu, ¿e jestem twoim mê¿em, lecz pomimo to ¿¹da³ rozmowy z tob¹. Podchodz¹c do aparatu nie mia³am pojêcia, o co chodzi, lecz gdy tylko odezwa³am siê, us³ysza³am pytanie: – Czy to pani korespondowa³a z moim biurem w Brukseli w sprawie pewnej damy? – Tak, tak. To ja. – Z polecenia szefa przyjecha³em d o Warszawy by pani przedstawiæ rezultaty naszych poszukiwañ. – S³ucham. S³ucham pana. – Rzecz nie nadaje siê do rozmowy telefonicznej. Prosi³bym pani¹ o wyznaczenie mi godziny i miejsca spotkania. Zawaha³am siê. Pokazanie siê gdziekolwiek publicznie z jakimœ detektywem by³oby zupe³nie nie na miejscu. Ju¿ i tak doœæ najad³am siê przykroœci przez randki ze stryjem Albinem. Zaprosiæ go do siebie nie mog³am przez wzgl¹d na Jacka. Nie by³o innej rady. Musia³am zdecydowaæ siê na pójœcie do niego. Zapyta³am: – Gdzie siê pan zatrzyma³? – Hotel „Polonia”. Numer 136. Czy mogê pani¹ czekaæ u siebie? – Tak. Bêdê o dwunastej.


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

15

El¿bieta Baumgartner radzi

Prawa pasa¿era – jak lataæ za darmo Gdy parê lat temu wraca³am z Atlanty, Jet Blue og³osi³, ¿e poszukuje ochotników, którzy ust¹pi¹ miejsca. Nie mia³am ¿adnych planów na resztê tego dnia, wiêc ust¹pi³am miejsca matce chc¹cej zd¹¿yæ na œlub syna. Do domu w Nowym Jorku dotar³am o cztery godziny póŸniej, a w zamian dosta³am od Jet Blue dobry obiad plus dwa kupony na dwa przeloty w dowolne miejsce w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych wa¿ne na rok. Bogatsza o te doœwiadczenia, chcê siê podzieliæ informacjami o tym, jak lataæ za darmo. Co to jest bumping Linie lotnicze staraj¹ siê wype³niaæ samoloty do maksimum. Wiedz¹, ¿e statystycznie zawsze kilku pasa¿erów siê nie pojawia, wiêc czêsto przyjmuj¹ nieco wiêcej rezerwacji ni¿ maj¹ miejsc. Rezultatem bywa brak miejsc dla pasa¿erów, którzy przyjd¹ na lotnisko póŸniej, co nazywa siê po angielsku bumping. Prawo federalne tego nie zabrania, ale okreœla udzielenie odpowiedniego odszkodowania dla nie wpuszczonych na pok³ad pasa¿erów. Gdy braknie dla ciebie miejsca Gdy zabrak³o miejsca dla pasa¿era, linia lotnicza musi zwróciæ mu wartoœæ jego biletu w jedn¹ stronê, do maksymalnej kwoty $200, je¿eli drugi samolot dowiezie go do miejsca przeznaczenia od godziny do dwóch póŸniej. Gdy pasa¿er spóŸni siê wiêcej ni¿ dwie godziny w wyniku braku miejsca, rekompensata zostaje podwojona (maksymalnie do $400). Po skandalu z usuniêtym pasa¿erem w ubieg³ym roku, United Airlines mo¿e zaoferowaæ nawet do $10,000 na otarcie ³ez pasa¿erowi, dla którego zabrak³o miejsca. Warunkiem jest, by wina za spóŸnienia le¿a³a po stronie linii lotniczych; zak³ócenia pogodowe, opóŸnienia na lotnisku czy ataki terrorystyczne rozgrzeszaj¹ przewoŸników. P³atnoœæ bywa w formie czeku, ale linie lotnicze przewa¿nie oferuj¹ kupony na przysz³e loty. Mo¿esz upomnieæ siê o

 POLSKA Rosn¹ p³ace

G³ówny Urz¹d Statystyczny poda³, ¿e wynagrodzenie brutto wzros³o w czerwcu 2018 r. o 7,5 proc. Roœnie tak¿e zatrudnienie w wiêkszych firmach, czyli takich, które zatrudniaj¹ powy¿ej dziesiêciu osób.

Ma³gorzata Gersdorf wróci³a do pracy

By³a, pierwsza prezes S¹du Najwy¿szego, przerwa³a urlop i wróci³a do pracy – poinformowano na stronie internetowej S¹du Najwy¿szego. „W naszej ocenie – powiedzia³a rzeczniczka PiS Beata Mazurek – zgodnie z ustaw¹ sêdzia Gersdorf jest w stanie spoczynku. Ustawa przewiduje przejœcie na emeryturê ka¿dego sêdziego, który ukoñczy³ 65 lat. Ka¿dy sêdzia mo¿e siê od tej decyzji odwo³aæ legitymuj¹c dobrym stanem zdrowia i uzyskuj¹c zgodê prezydenta. Sêdzia Gersdorf o uzyskanie takiego zaœwiadczenia nie zadba³a. Mimo to uwa¿a, ¿e jej kadencja ma trwaæ do 2020 roku.

W baga¿niku do Sejmu

W czasie protestu organizowanego przed parlamentem przez Obywateli RP, KOD

wy¿sz¹ kwotê. Ile dostaniesz, zale¿y od pracownika linii lotniczych. Pierwsza metoda podró¿owania za darmo - upomnij siê o rekompensatê, gdy linie lotnicze dowioz¹ ciê z opóŸnieniem przez nich spowodowane. Ust¹p miejsca Wielu nie przyjêtych na pok³ad pasa¿erów denerwuje siê i g³oœno oponuje na lotnisku, co Ÿle wp³ywa na wizerunek linii lotniczej. W takich sytuacjach pracownicy linii poszukuj¹ pasa¿erów, którzy zrzekn¹ siê swoich miejsc dobrowolnie. Przepisy nie nakazuj¹ specjalnej nagrody za odst¹pienie miejsca w samolocie, ale przewoŸnicy oferuj¹ ochotnikom jeden czy dwa bezp³atne bilety do dowolnego miejsca na terenie kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, a oprócz tego, oczywiœcie, miejsce na nastêpny rejs. Je¿eli opóŸnienie jest d³u¿sze, firma funduje obiad, a nawet nocleg w hotelu. Nagrody s¹ hojne - linie lotnicze nie chc¹ zra¿aæ pasa¿erów, dla których zabrak³o miejsc. Je¿eli samolot jest pe³ny, brakuje miejsca dla zdesperowanego pasa¿era, a nikt nie chce odst¹piæ miejsca, linia lotnicza oferuje nawet $1,000 nagrody w gotówce plus nocleg i obiad, gdy nastêpny lot jest nazajutrz. Je¿eli ci siê nie spieszy - dlaczego nie skorzystaæ z takiej oferty? Drugi sposób podró¿owania za darmo: ust¹p swego miejsca. Negocjuj¹c nagrodê, spytaj, kiedy bêdziesz móg³ wykorzystaæ oferowany kupon, kiedy on wygasa, czy mo¿esz go odst¹piæ i czy mo¿esz u¿yæ go na kilka podró¿y. Wymogi i wyj¹tki od regu³y A¿eby dostaæ rekompensatê za brak miejsca, musisz mieæ bilet wykupiony z odpowiednim wyprzedzeniem, potwierdzon¹ rezerwacjê, a do odprawy (checking) zg³osiæ siê w przepisowym czasie. Od praw niewpuszczonych na pok³ad pasa¿erów s¹ wyj¹tki. Rekompensata nie nale¿y ci siê, je¿eli linie lotnicze dowioz¹ ciê innym samolotem w przeci¹gu godziny od planowanego terminu przylotu, albo gdy s¹ zmuszone u¿yæ mniejszy samolot. Regu³y te nie stosuj¹ siê do rejsów czarterowych oraz rejsów samolotami mieszi Strajk Kobiet, pos³anka Joanna Schmidt (do niedawna Nowoczesna) wwioz³a w baga¿niku samochodu na teren Sejmu dwie osoby. W zwi¹zku z tym decyzj¹ Komendanta Stra¿y Marsza³kowskiej wszystkie samochody wje¿d¿aj¹ce na teren Sejmu bêd¹ sprawdzane.

Frontem do Ukraiñców

Rz¹d jest zainteresowany wiêksz¹ integracj¹ imigrantów pracuj¹cych w Polsce, zw³aszcza Ukraiñców. PiS proponuje szybk¹ œcie¿kê za³atwiania ich spraw pobytowych. Po dwóch i pó³ roku pracy mieliby otrzymywaæ zgodê na pobyt sta³y. Po roku pracy zgodê na sprowadzenie rodziny.

Zamkniête k¹pieliska

Z powodu zakwitu sinic (cyjanobakterii) zamkniêto wiêkszoœæ k¹pielisk nad otwartym Ba³tykiem, w województwie pomorskim. K¹piel w wodzie z kwitn¹cymi sinicami prowadzi do wysypek i innych chorób skóry.

Nazwisko, które warto zapamiêtaæ

17-letnia Iga Œwi¹tek, jako czwarta w historii Polka, wygra³a juniorski, wielkoszlemowy Wimbledon. W finale pokona³a Szwajcarkê – Leonie Kung.

cz¹cymi 60 lub mniej pasa¿erów. Nie dotycz¹ te¿ lotów miêdzynarodowych w kierunku USA, chocia¿ niektórzy przewoŸnicy poddaj¹ siê nim dobrowolnie. Unia Europejska ma swoje w³asne przepisy, zajrzyj do: http://www.pasazer.com/pages/prawa-pasazerow. Darmowa podró¿ za kupon Tak wiêc zabrak³o dla ciebie miejsca w samolocie, albo ust¹pi³eœ swego miejsca jako dobry samarytanin. Dosta³eœ kupon (flight voucher) upowa¿niaj¹cy ciê do dwóch krajowych przelotów w ci¹gu roku. Cieszysz siê na bezp³atn¹ podró¿. Niestety, mo¿e siê skoñczyæ na marzeniach. Je¿eli bierzesz urlop w œciœle okreœlonym czasie, to szanse na skorzystanie z kuponu s¹ ma³e. Linie lotnicze wyznaczaj¹ wiele tzw. blackout days, gdy biletu za kupon dostaæ nie mo¿na: ka¿de œwiêta, wiele weekendów. Co wiêcej, nawet w zwyczaje dni przeznaczaj¹ one

tylko niewielk¹ czêœæ biletów na wymianê za podró¿ne kupony. Z tego powodu nale¿y lot za kupon zarezerwowaæ z du¿ym wyprzedzeniem. Wielu wytrawnych podró¿nych robi rezerwacje na przysz³y rok zaraz po otrzymaniu kuponu. No i oczywiœcie, mo¿na lecieæ tylko do miast obs³ugiwanych przez danego przewoŸnika. Gdy ust¹pi³am miejsca w Atlancie, moja rodzina wykorzysta³a kupony przelotowe w nastêpne lato z du¿ymi k³opotami, dopiero po zmianie daty, d³ugoœci i miejsca planowanych wakacji. Gdy drugi raz nagrodzono mnie kuponami za opóŸnienie lotu, nawet z nich nie skorzysta³am. Ale ty mo¿esz mieæ wiêcej cierpliwoœci – wiêc warto spróbowaæ. Prawa pasa¿era linii lotniczych w Stanach Zjednoczonych wyjaœnie US. Department of Transportation: https://www. transportation. gov/airconsumer/fly-rights. Mi³ych woja¿y ¿yczê.

El¿bieta Baumgartner

 ŒWIAT

noczonych, a ósmy w Teksasie wyrok œmierci dokonany w tym roku.

Izrael pañstwem ¿ydowskim

Zniszcz¹ ubrania za 135 mil. z³

Kneset uchwali³ ustawê okreœlaj¹c¹ Izrael jako pañstwo narodu ¿ydowskiego. Ustawa stanowi równie¿, ¿e hebrajski staje siê jedynym oficjalnym jêzykiem Izraela. Dotychczas równy status mia³ jêzyk arabski. Ustawa, która dyskryminuje mniejszoœæ arabsk¹ wzbudzi³a sprzeciw opozycji i zaniepokojenie Komisji Europejskiej.

Ekskluzywna firma odzie¿owa Burberry zniszczy ubrania warte 135 milionów z³otych. Jest to sta³a praktyka firmy, która nie uznaje przecen, promocji i wyprzeda¿y, poniewa¿ mog³oby to Ÿle wp³yn¹æ na unikalnoœæ i elitarnoœæ oferty.

Problemy z chodzeniem

Przewodnicz¹cy Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas ostatniego szczytu NATO mia³ problem z utrzymaniem rownowagi – musia³o podtrzymywaæ go kilku polityków. Dla wiêkszoœci obserwatorów wygl¹da³o to na nadu¿ycie alkoholu. Sam zainteresowany wyjaœni³, ¿e by³ trzeŸwy – cierpi natomiast, jak wyjaœni³ na skurcze w nogach.

Egzekucja mimo sprzeciwu

W Teksasie stracono 34-latka, który przed 14-tu laty œmiertelnie postrzeli³ sklepikarza. Egzekucji dokonano mimo sprzeciwu syna zabitego. Jest to 12-ty w Stanach Zjed-

Najbogatszy miliarder

112 miliardów dolarów wynosi maj¹tek Jeffa Bezosa – szefa Amazona. To zas³uga rosn¹cych notowañ handlu internetowego Amazona, ktorego Bezos jest czo³owym akcjonariuszem. W miniony poniedzia³ek za jedn¹ akcjê firmy trzeba by³o zap³aciæ ponad 1840 dolarów. Kolejni bogacze to Bill Gates, wyceniany na 95,3 miliarda dolarów i Warren Buffet – 83 miliardy.


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

16

www.kurierplus.com

Sztuka wra¿liwoœci i poczucia humoru

1í Zanim powsta³ park, Johnson otworzy³ na tym terenie Johnson Atelier. Na pocz¹tku by³y to pracownie dla rzeŸbiarzy, poŸniej powsta³o tam równie¿ centrum edukacyjne. To tutaj, od lat, pracuje i tworzy znany m.in. z autorstwa Pomnika Katyñskiego w Jersey City, Andrzej Pityñski a jego olbrzymich rozmiarów rzeŸba Œwiatowid stoi przed wejœciem do Johnson Atelier.

K

im jest twórca tego niezyk³ego parku rzeŸby? Seward Johnson, weteran wojny koreañskiej, artysta przez jednych uwielbiany przez innych znienawidzony, to syn s³ynnego Johnsona, w³aœciciela firmy Johnson&Johnson. Zanim odda³ siê sztuce pracowa³ z ojcem w rodzinnej firmie. Ale w 60tych latach ojciec wyrzuci³ go z pracy za lenistwo i brak zainteresowania biznesem. Seward odetchn¹³ wtedy z ulg¹ i zacz¹³ tworzyæ. Ca³e dnie spêdza³ w swojej rzeŸbiarskiej pracowni. Jego niezwyk³e prace, przez jednych nazywane szmir¹ a przez innch sztuk¹ s¹ dzisiaj na ca³ym œwiecie. Jego rzeŸby nie s¹ tworzone po to aby staæ w muzeach, gdzie nie mo¿na ich dotkn¹æ. Zgodnie z jego filozofi¹, s¹ one po to aby odbiorca móg³ wchodziæ w bezpoœredni¹ interakcjê ze sztuk¹. Czyli ¿eby móg³ je dotykaæ, ogl¹daæ z ka¿dej strony, czuæ ich fizyczn¹ obecnoœæ.

Swoje realistyczne postacie, wielkoœci cz³owieka, odlane w br¹zie, pomalowane, Johnson umieszcza³ w przestrzeni publicznej czyli na ulicach, na skwerach, przed budynkami. Chcia³ aby ludzie czuli obecnoœæ sztuki, ¿eby ich szokowaæ. Jego postaci z br¹zu to ludzie ulicy. Zaklêci w rzeŸbê urzêdnicy z teczkami, robotnicy odpoczywaj¹cy na ³awkach, uliczni grajkowie, zakochane pary.

W

parku rzeŸby mo¿na spêdziæ ca³y dzieñ i to chyba nie wystarczy aby poznaæ ka¿dy jego zak¹tek, obejrzeæ ka¿d¹ rzeŸbê. Ale mo¿na siê w nim zrelaksowaæ, zagubiæ, zapomnieæ o rzeczywistoœci i podziwiaæ sztukê. Jedne rzeŸby prowokuj¹ do refleksji i zadumny, inne bawi¹ i œmiesz¹. Bo jak mawia o sobie, twórca parku, ponad 80 letni dziœ Steward Johnson, sztuka wymaga od odbiorcy wra¿liwoœci i poczucia humoru. W parku jest równie¿ znakomita, ze zwiariowanym, artystycznym wystrojem wnêtrz francuska restauracja Rat`s, czyli restauracja pod szczurem. Trochê droga, ale kawê zawsze mo¿na wypiæ. S¹ te¿ inne, równie urocze i znacznie tañsze kafejki i znakomita lodziarnia. Wejœcie do parku kosztuje kosztuje 18 dolarów. Dla seniorów 15. Dzieci do 15 lat nie p³ac¹ nic. Tekst i zdjêcia: Ma³gorzata Ka³u¿a


17

KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

Hawajski dzieñ w bursztynowym klubie

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 W upalny pi¹tek 13 lipca mo¿na by³o poczuæ siê jak w dalekim Honolulu. Po raz szósty w historii bursztynowego klubu polscy seniorzy przekraczali progi przy 71 India Street na Greenpoincie przywitalnym aloha i z naszyjnikami z kwiatów. Tego dnia pe³en tropilalnej zieleni Amber wype³ni³ kolorami dekoracji i polinezyjsk¹

muzyk¹. Po œniadaniu z akordeonowym akompaniamentem pana Micha³a D¿umagi seniorzy piosenk¹ „Hawaj jest piêkny” przywitali specjalnych goœci: konsul Alicjê Tunk i konsula Mateusza Gmurê. Odby³y siê konkursy, prezentacje owoców tropikalnych i wzniesiono toast zimnym, pomam rañczowym koktajlem...

3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz STOMATOLOGIA LASEROWA I ESTETYCZNA

DR WANDA ARDEN

tel. (718) 894 - 1516

NOWOROCZNE POSTANOWIENIE Œwiatowy Zwi¹zek ¯o³nierzy AK Oddzia³ w Nowym Jorku z okazji 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zaprasza na uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹, która odbêdzie siê 29 lipca o godzinie 12:00 w Koœciele Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika 101 7 ulica – Manhatan

Fortunato Brothers

BOTOX I JUVADERM 15% zni¿ki DOKTOR MÓWI PO POLSKU – AKCEPTUJEMY WIÊKSZOŒÆ UBEZPIECZEÑ

59-77 58TH AVENUE, MASPETH NY 11378 www.queenslaserdentist.com

Kurier Plus w internecie: www.kurierplus.com

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda u

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo


18

KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

Og³oszenia drobne

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

www.kurierplus.com

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu Kobo Sudio Bo¿ena Konkiel,

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

tel. 718-609-0088 ALARMY – KAMERY – INTERKOMY 20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

PRACA ZA $13.20 Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610

SPRZEDAM E³k Mazury – dzia³ka budowlana pod inwestycjê o powierzchni 9425 m2 z domem i budynkami gospodarczymi. Media dostêpne. Ulica B. Komorowskiego. E³k Mazury, ul. 11 Listopada, dom (1/2 bliŸniaka), pow. 120 m2 (5 pokoi) i budynek gospodarczy. Dzia³ka wspólna 710 m2 (1/2 w³asnoœci) i druga dzia³ka odrêbna o pow. 353 m2 Tel. (718) 478-3501

Kurier Plus w internecie: www.kurierplus.com Letnia Promocja Boilerów 4-8 family houses

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

POLONEZ Z GREENPOINTU BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Fachowoœæ Tradycja, Doœwiadczenie

PACZKI LOTNICZE I MORSKIE DO 42 KRAJÓW Ponad 250 autoryzowanych punktów wysy³kowych. Mo¿liwoœæ wysy³ki z dowolnego punktu w USA po bardzo atrakcyjnych cenach! Szczegó³owe informacji znajdziesz na www.polonezparcelservice.com

pojazdy ca³e kontenery mienia przesiedleñcze przesy³ki handlowe paczki ¿ywnoœciowe wysy³ka kwiatów

Tel. 1-413-732-3899 polonez@polonezparcelservice.com


KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com

19

¯agle Staw! Za³oga Marynarzy dzielnie prze¿y³a ca³y tydzieñ na Kolonii w Amerykañskiej Czêstochowie. By³o jak w piosence zuchowej: …Nam nie straszny wiatr niesforny, ani burze, ani sztormy… Zuchy-Marynarze dzielnie stawiali czo³o wielkim upa³om, kilku zawieruchom i – o zgrozo- sprz¹taniu po sobie, bo na kolonii nie ma Mamy. Codzienna k¹piel w basenie, piesza wycieczka nad zalew i huczny bal hawajski urozmaici³y pobyt poza domem. Sprawnoœæ Marynarza jest ulubionym tematem obsady i szczyci siê wieloletni¹ popularnoœci¹ w Hufcu Podhale. Zuchy szybko wcieli³y siê w marynarzy pe³ni¹c codzienn¹ s³u¿bê od „œwitu” do „nocy”. „Wachta na pok³ad!” krzyczy bosman i marynarze biegiem stawiaj¹ siê zrzucaæ cumy, podnosiæ banderê, stawiaæ ¿agle i sterowaæ statek na pe³ne morze – tzn. w wyobraŸni, bo faktycznie wszystko odbywa siê na trawie. W poniedzia³ek, na wycieczce autokarowej do Filadelfii, w porcie Penn’s Landing, zuchy zwiedzi³y ³ódŸ podwodn¹ i trójmasztowiec oraz Muzeum ¯eglarskie. W tym tygodniu ka¿dy marynarz wyka¿e siê zdobytymi umiejêtnoœciami, poniewa¿ bêdzie wios³owa³ w ³ódce na Zalewie Galena. Oprócz korzystania ze zbiórek sprawnoœciowych, pêkaj¹cych w szwach od legend morskich i szant marynarskich, æwiczeñ i gier, zuchy maj¹ okazjê budowaæ okrêty, robiæ naszyjniki i inne ciekawe pami¹tki po pracowicie spêdzonych dwóch tygodniach. Przed niedzieln¹ msz¹ œw., ku radoœci rodziców, zuchy mia³y okazjê wyst¹piæ z mini koncertem pieœni na schodach Sanktuarium, wykonuj¹c ca³¹ oprawê muzyczn¹ Eucharystii sprawowan¹ przez Ojca Prowincja³a, Tadeusza Lizyñczyka. Wieczorami, z Ojcem Przeorem Krzysztofem Drybka, zuchy ¿egnaj¹ dzieñ przy kapliczce Fatimskiej, dziêkuj¹c za mi³e prze¿ycia, modl¹c siê za rodziców i wypatruj¹c pierwszej gwiazdki. Œpiewaj¹ z namaszczeniem do Ojca Niebieskiego: Daj te¿ serduszkom naszym moc byæ promykami Twymi, daj jasn¹ gwiazdk¹ œwieciæ w noc, dla smutnych na tej ziemi. Ci¹g dalszy nast¹pi, bo przecie¿ przygody naszych marynarzy dopiero dobiegn¹ do koñca w sobotê. Ahoj!

Maria Bielska, hm zdjêcia: Beata Kruzel i Maria Bielska

u

u

52. Kolonia Zuchowa w Amerykanskiej Czêstochowie.

Ojciec Prowincja³ przyjmuje dary od zuchów podczas ofiarowania. u

Flota okrêtów wykonana przez zuchów ch³opców. u

Zuchy probuj¹ spaæ w kajutach marynarzy w ³odzi podwodnej.

u

Statek Marynarzy po apelu.

u

Zuchy w mesie na ³odzi podwodnej.

u

Na wycieczce w porcie Penn’s Landing, Filadelfia.

W Muzeum ¯eglugi by³o wiele atrakcji . u


20

KURIER PLUS 21 LIPCA 2018

www.kurierplus.com