konstelacji społeczników i myślicieli możemy śledzić na kartach Etosu lewicy. Gdzie na ich tle w okresie rewolucji moglibyśmy umieścić Brzozowskiego? Na ile stanowisko, które zajmuje, jest odrębne, a na ile wpisuje się w to centralne dla postępowej inteligencji środowisko? Po pierwsze, trzeba pokazać małą panoramę. Wszystkie wydarzenia na początku były także narodowe, w elementarnym sensie tego słowa. Zaraz po strajku robotniczym rozpoczął się przecież wielki strajk szkolny. Kwestia nauki w języku polskim była sprawą, która łączyła wszystkich, bez względu na barwy partyjne. Strajk był potężny i podejmowane w jego toku działania prowadzono na wielką skalę, chyba nawet nieco zaskakującą dla części obserwatorów. Wydaje się wobec tego, że na początku w gruncie rzeczy mamy do czynienia z wielkim świętem, które było jednocześnie narodowe i społeczne. Tę niezwykłą atmosferę z początku 1905 roku trudno dziś oddać słowami… To można poczuć, gdy zanurzymy się w powstałe wówczas teksty. Ale to święto szybko minęło. Wkrótce okazało się, że są także tacy, którzy zajmują stanowisko antyrewolucyjne. Henryk Sienkiewicz jest w pewnym sensie symbolem takiej postawy. Nie chodzi nawet tylko o to, że napisał później powieść Wiry14, która jest ostrą krytyką rewolucji i… zarazem jego najgorszym utworem. Antyrewolucyjnie nastawione było choćby ziemiaństwo, ciągle będące przecież potęgą. W obliczu zagrożenia strajkami chłopskimi, rabowaniem dworów, co miało już miejsce w Rosji, ziemiaństwo opowiadało się stanowczo przeciw dalszemu trwaniu rewolucji. Tak zwana burżuazja – choć trudno w polskiej rzeczywistości używać tego słowa – zajmuje dość agresywne wobec rewolucji stanowisko. W 1906 roku fabrykanci łódzcy ogłosili lokaut. Czym był ten wielki lokaut? Od końca grudnia do kwietnia stały wszystkie wielkie fa14 Henryk Sienkiewicz, Wiry, Oficyna Wydawnicza Graf, Gdańsk 1990.
422