slepowidzenie

Page 19

Między wnękami na nogi konstruktorzy wcisnęli jeszcze ostatni właz i ostatni korytarzyk - do obserwacyjnego bąbla na samym dziobie. Wtuliłem głowę w ramiona (ścięgna strzeliły i zaprotestowały), przecisnąłem się przez nie... ...w ciemność. Z zewnątrz kopułę osłaniały dwie pokrywy, zaciśnięte ciasno jak para powiek. Na panelu dotykowym po lewej Ŝarzyła się jedna ikona, wątłe światło wpływało za mną z kręgosłupa statku, ocierając się niewyraźnymi palcami o wklęsłą komorę. W miarę jak przystosowywał mi się wzrok, zaczynałem dostrzegać niebieskawe i szarawe szczegóły kopuły. Stęchły powiew poruszył pasami zamocowanymi na tylnej grodzi, w gardle poczułem zmieszany posmak oleju i maszyn. W podmuchu słabiutko zadźwięczały klamry, jak dzwoneczki feng shui dla ubogich. Wyciągnąłem dłoń i dotknąłem szyby, jej wewnętrznej warstwy: w komorę między nią a warstwę zewnętrzną było stale nawiewane ciepłe powietrze, Ŝeby łagodzić chłód. Ale nie do końca - palce od razu mi zmarzły. Tam - kosmos. MoŜe Tezeusz po drodze do pierwotnego celu zobaczył coś, co spłoszyło go z całego Układu Słonecznego, lub, co bardziej prawdopodobne, nie uciekał od czegoś, lecz leciał ku czemuś, co odkryto dopiero, gdy wszyscy umarliśmy i zniknęliśmy z nieba? W takim razie... Sięgnąłem za siebie i stuknąłem w panel. Trochę się spodziewałem, Ŝe nie stanie się nic okna Tezeusza równie łatwo zablokować jak dostęp do logów komunikacyjnych. Ale kopuła rozszczepiła się natychmiast: najpierw pęknięcie, potem półksięŜyc, wreszcie wytrzeszczone, pozbawione powieki oko - osłona gładko schowała się w kadłubie. Palce odruchowo zacisnęły się na pasach. Nagła pustka rozciągała się nieubłaganie we wszystkich kierunkach, a trzymać się mogłem ledwie czterometrowego metalowego dysku. Wszędzie gwiazdy. Tyle gwiazd, Ŝe za Ŝadne skarby nie wiadomo, jak niebo moŜe je wszystkie pomieścić i przy tym pozostać tak czarne. Gwiazdy i... ...nic więcej. A czego byś się spodziewał? - zadrwiłem sam z siebie. Statku-bazy Obcych czającego się po sterburcie? Właściwie, czemu nie? Po coś tu przylecieliśmy. A przynajmniej reszta załogi. Będą niezbędni, obojętne, gdzie wylądujemy. Natomiast moja sytuacja, uświadomiłem sobie, jest nieco inna. Moja przydatność maleje wraz z odległością. Do domu zaś mamy ponad pół roku świetlnego.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.