Uwięziony

Page 40

Joanna Hoły

dziej próbowałem zająć umysł czymś innym, tym mocniej ten skupiał się na rzeczach, o których pragnąłem zapomnieć.

Łóżko było niewygodnie miękkie, drażnił mnie dotyk

szpitalnej piżamy, odrastające włosy i broda swędziały, brakowało mi zimnych łańcuchów otaczających nadgarstki. Miałem ochotę

rozebrać się i położyć na podłodze. Ale nie, nie mogłem tego zrobić, przecież nie byłem już uwięziony w piwnicy!

Wziąłem do ręki odznakę FBI. Ciężar i chłód metalu, z jakiego

ją zrobiono, był jednocześnie znajomy i zupełnie inny od tego, do którego przywykłem. Lepszy. Przycisnąłem ją do piersi.

– Jestem Arthur McKinney. Jestem agentem FBI. Jestem wolny

– zacząłem powtarzać w kółko.

Rano byłem niewyspany i zmęczony, ale nie zamierzałem

zmieniać zdania i wieczorem prosić o środek nasenny. Po śniadaniu zaprowadzono mnie do okulisty. Nie mógł wykonać peł-

nych badań, ponieważ bał się, że zbyt mocne światło ciągle może wypalić mi oczy, ale dobrał okulary tak, bym mógł w nich bez problemu czytać.

Przed południem odwiedził mnie mój fizjoterapeuta. Miał

ciemną śliwę pod okiem. Przeprosiłem go za moje zachowanie poprzedniego dnia. Tak, jak przypuszczała Ramirez, facet nie był na mnie zły. Powiedział, że opowiada wszystkim, iż w barze 38

joannaholy.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.