Magazyn Game Time Nr 1 2021

Page 1

NR 1/2021 maj



nr 1/2021 maj

Wrocław zawsze był miastem sportów amerykańskich

Michał Latoś

Przemysław Koelner

Po latach koszykarskich sukcesów do głosu doszły także inne, zyskujące na popularności dyscypliny sportowe cenione za oceanem.

Stolica Dolnego Śląska jest głęboko zakorzeniona w historię tej dyscypliny w Polsce, a my jako WKK trzymamy się zasady: „Chłopcy stąd dla ludzi stąd”.

Futbol amerykański, softball, lacrosse to sporty dynamiczne, efektowne, a przede wszystkim sporty, w których Wrocław może pochwalić się wielkimi sukcesami. Kilkanaście zdobytych mistrzostw i Pucharów Polski, sukcesy na arenach międzynarodowych i filary reprezentacji Polski w składach. Naszym celem w Panthers Wrocław jest promocja tych dyscyplin we Wrocławiu i w całym kraju. Magazyn, który oddajemy w Wasze ręce, wprowadzi Was w świat sportu, pokaże drużyny z których Wrocław może być dumny, i zachęci do kibicowania zawodniczkom i zawodnikom, którzy każdego dnia pracują, by spełniać swoje marzenia.

Budujemy nasze cele na dekady, a nie na jeden czy dwa sezony. Nasze miasto żyje sportem. Chcemy to pokazywać i podkreślać. Ponieważ wiemy, jak ważna jest praca w zespole, postanowiliśmy połączyć siły wraz z Panthers Wrocław, czyli klubem związanym ze sportami amerykańskimi. Współdziałanie klubów futbolu amerykańskiego, koszykówki, lacrosse i softballu ma być działaniem długofalowym, które ma zaszczepić ducha sportu wśród wrocławskiej młodzieży.

Zapraszam serdecznie do lektury i oczywiście na mecze na Stadionie Olimpijskim, który jest domem wrocławskiego sportu w najlepszym wydaniu.

Dzięki dobrej organizacji, podejmowaniu działań drużynowych i nieszablonowemu myśleniu, chcemy wznieść wrocławski sport na jeszcze wyższy poziom - również dzięki wsparciu, jakie od wielu lat otrzymujemy od miasta Wrocław.

03

Słowem wstępu

Game time



n r 1 / 2n0r2 1 / k2 w 0 2i e1 cmi ea ńj

Spis treści 06

Rozmowa z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem

10

Silni jednością

16

WKK Wrocław rośnie w siłę!

17

Koszykarskie talenty dorastają w WKK

20

Jakub Samel, trener główny Panthers Wrocław

28

Sportowe życie tętni w WKK Sport Center

32

Bliżej NFL

34

Panthers Wrocław jak FC Barcelona

38

Wychować olimpijki

42

Pierwszy zespół dla najzdolniejszych wychowanków

46

Lacrosse to życie

Wrocław to nie tylko piłka nożna. Jak ważna jest różnorodność i możliwość uprawiania także niszowych dyscyplin sportu, jak futbol amerykański, softball czy lacrosse? Nie jest łatwo przetrwać na sportowej mapie w pandemicznych okolicznościach. WKK otwiera furtkę dla najzdolniejszych graczy z grup młodzieżowych. Klub przede wszystkim stawia na młodzież, która w przyszłości ma zasilić zespół seniorski. – Nie ma nic lepszego od futbolu, chłonę wszystko – mówi w rozmowie z „Game Time” Jakub Samel, trener główny Panthers Wrocław. W obiekcie położonym przy ulicy Czajczej 19 we Wrocławiu cały czas tętni życie. Oddana do użytku w 2019 roku hala to owoc pracy pasjonatów koszykówki, ale nie zamyka się także na inne dyscypliny sportu. – Mamy ambitne plany i chcemy je realizować – powiedział prezes Panthers Wrocław Michał Latoś w blisko 8-minutowym filmie zapowiadającym udział mistrza Polski w European League of Football. La Masia to najbardziej znana szkółka piłkarska na świecie. Panthers chcą podążać podobną ścieżką, tworząc kompleksowy program juniorski. Podczas IO 2021 w Tokio zabraknie niestety reprezentacji Polski, ale kto wie, czy w przyszłości biało -czerwonych barw nie będą bronić softballistki z Wrocławia? Filozofia i cele klubu od początku jego istnienia pozostają niezmienne: to wychowankowie WKK mają stanowić o sile pierwszej drużyny. Jest dyscypliną sportową dla prawdziwych dam znających zasady fair play, mimo że lacrosse to gra nazywana „małą wojną”.

Wydawca

Redaktor naczelny

korekta

Panthers Wrocław sp. z o.o. Al. Ignacego Jana Paderewskiego 35/3 51-612 Wrocław pantherswroclaw.com biuro@pantherswroclaw.com

Piotr Bera

Sławomir Gruca

redakcja

projekt i OPRACOWANIE KOMPUTEROWE

REGON 022305917 NIP 8982205304 KRS 0000485987

fotografia

Weronika Marek, Karol Potaś, Piotr Bera Łukasz Skwiot, Ryszard Jędrzejewski, Denis Czarzasty

Lunatic Agency, lunaticagency.pl DRUK Drukarnia Triada sp. z o.o., drukarniatriada.pl

05


0639

Game time

Musimy sobie wychować nowych Wójcików

Rozmowa z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem

Wywiad

Wrocław to nie tylko piłka nożna. W ostatnich latach w szybkim tempie rozwijają się sporty amerykańskie. Jak ważna jest różnorodność i możliwość uprawiania także niszowych dyscyplin sportu, jak futbol amerykański, softball czy lacrosse? Jacek sutryk: Na wstępie proponuję nieco inne nazewnictwo. Wolę mówić, że to nie są sporty niszowe, lecz elitarne. To samo znaczy, a dużo lepiej brzmi. I przy okazji brzmi prawdziwie. W końcu softball, jak kojarzę, już kilka razy gościł w programie igrzysk olimpijskich, z kolei futbol amerykański i lacrosse cieszyły się sporą popularnością choćby podczas wrocławskiej edycji The World Games przed czterema laty. Poza wszystkim Wrocław jest miastem akademickim, a wspomniane dyscypliny aktywizują w największym stopniu ludzi młodych. Choćby z tego powodu spełniają bardzo ważną rolę. Wspominał Pan o TWG 2017. Co ta największa w historii Polski sportowa impreza dała Wrocławiowi? Od razu na myśl przychodzi wyremontowany Stadion Olimpijski. Zrewitalizowany Stadion Olimpijski to niejedyny punkt na sportowej mapie miasta, który zyskał, choć z pewnością stał się na powrót miejscem reprezentacyjnym. Znam takich, którzy wcześniej, na widok rozpadającego się stadionu, mówili o nim Skansen Olimpijski. A teraz to przepiękny obiekt łączący historię z nowoczesnością, będący domem naszych futbolistów amerykańskich i żużlowców. Proszę jednak nie zapominać, że z myślą o TWG zrealizowane zostały też inne inwestycje, jak choćby pływalnia Orbita przy ul. Wejherowskiej czy tor wrotkarski przy ul. Sukielickiej, który obecnie rozbudowujemy. Niebawem go oświetlimy, a obok powstanie dwufunkcyjny, całoroczny obiekt dla rolkarzy i hokeistów. Po Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich zostało nam również to, co nie jest na pierwszy rzut oka namacalne, lecz niezwykle ważne – tzw. dziedzictwo, legacy. Zaszczepiona miłość do nowych dyscyplin i programy dla najmłodszych, jak „Mali Wspaniali”.

W młodzież inwestuje m.in. Wrocławski Klub Koszykówki, w którym grają przede wszystkim wychowankowie. Jak ważne jest wspieranie zdolnej młodzieży oraz inwestycja w bazę sportową, którą WKK ma na najwyższym poziomie? Może posłużę się konkretnymi przykładami. Adam Wójcik, Maciej Zieliński czy Dominik Tomczyk to ikony polskiej koszykówki, ale nade wszystko wrocławskiej. Bo

cała trójka tutaj uczyła się basketu i w naszym regionie dorastała. Ich boiskowe popisy wspominamy z łezką w oku, bo od kiedy zakończyli kariery, nie możemy się doczekać ich następców, natomiast obcokrajowcy dziś są, a jutro już ich nie ma. Oczywiście, przy obecnej globalizacji i regułach rządzących zawodowym sportem tzw. najemnicy również muszą odgrywać swoje role. Jednak wszyscy kibice czekają chyba najbardziej na nowych Wójcików czy Tomczyków, na chłopaków, których musimy sobie wychować. Dlatego do działalności WKK mogę się odnieść najlepiej jednym słowem – dziękuję.

Dzięki rozwojowi młodzieży Wrocław ma wielkie koszykarskie tradycje. W jaki sposób je podtrzymywać? Właśnie w taki sposób – pracując z młodzieżą. Kilkanaście lat temu panowała w mieście niepisana zasada: chcesz się liczyć towarzysko, musisz się pojawiać na meczach Śląska Wrocław w Hali Stulecia. Tam się chodziło jak do teatru: po prostu w dobrym tonie było się pokazać, bo całe miasto o rywalizacji naszych koszykarzy mówiło. Trzon tej drużyny stanowili wrocławianie i to był jeden z fundamentów. Recepta na sukces i recepta na popularność.

Podobnie jest w Panthers, gdzie do pierwszej drużyny


nr 1/2021 maj

regularnie dołączają juniorzy. Rozwoju klubu i sukcesów – mistrzostw Polski czy Europy – nie byłoby m.in. bez wsparcia miasta. Często można Pana zobaczyć m.in. w koszulkach Panthers. To element przywiązania do wrocławskiej drużyny?

Nie wszyscy trafią na szczyt.

Nie muszę chyba przekonywać, że jestem lokalnym patriotą, a przy okazji staram się doceniać efektywną pracę. Panthers dość szybko zbudowali coś z niczego i to jest godne podkreślenia. Co ważne, powtórzę, przemawiają do ludzi młodych, którzy – podobno – nie garną się do sportu tak bardzo, jak kiedyś. Niech więc nasi futboliści mają swoją misję i propagują aktywny styl życia.

sa. Ale to tylko skromność, bo przemawia też świetnie, a dosłownie za chwilę będzie miała rutynę, której nigdy nie zdobędzie ani większość jej rówieśników, ani też tzw. coachów od wystąpień publicznych. To wszystko daje sport.

Kiedyś w telewizji uczyli nas zasady 3 x 30 x 130, czyli trzy razy w tygodniu po 30 minut, tak by tętno skoczyło do 130. Ale jeśli poruszamy się w tygodniu dwa razy, to też będziemy mieli przewagę nad tymi, którzy nie ruszają się w ogóle. Bo o ile sport zawodowy niekoniecznie jest zdrowy, o tyle ruch to zdrowie. Dla ciała i duszy. Poza tym nie jest to żaden utarty slogan, że sport uczy, bo rzeczywiście uczy wielu rzeczy: samodyscypliny, ambicji, pokory, wygrywania, przegrywania itp. Daje możliwości poznania świata i ludzi. Rozwija i sprawia, że szybciej dojrzewamy.

Ale też swój kawałek świata zobaczą. I niekiedy nawiążą znajomości, które dadzą im szansę zaistnieć w innej dziedzinie. Spójrzmy na Igę Świątek. Niby zaznacza, że przemówienia są dla niej najtrudniejszą częścią teni-

Uprawianie sportu utrudnia m.in. pandemia koronawirusa, która trwa już ponad rok. Przez ten czas odwołano lub zorganizowano wiele wydarzeń sportowych bez kibiców. Brak dopingu nie zabiera radości z oglądania i uprawiania sportu? Kibice na trybunach są kołem zamachowym sportu, a ten mechanizm działa w obie strony – kibice dodają energii sportowcom, a sportowcy wyposażają w nią kibiców. Sport w pandemii jakoś się broni, ale długo bez energii się nie da. Dlatego musimy zrobić wszystko, by te nasze męczarnie skrócić. Bądźmy cierpliwi i rozsądni: szczepmy się.

Rozmawiał Piotr Bera

Jacek Sutryk

Lekarze alarmują jednak, że coraz mniej młodych ludzi uprawia sport. Pan biega, jeździ na rowerze lub gra w tenisa ziemnego. Jak zachęcić jeszcze więcej wrocławian do aktywnego spędzania wolnego czasu?

07




1039

Game time

Silni jednością

Panthers to już nie tylko futbol amerykański

Dominacja w Europie

Panthers Wrocław, jak każda drużyna futbolu amerykańskiego w Polsce, ucierpiała z powodu pandemii COVID-19. Koronawirus wpłynął m.in. na gospodarkę państw, stosunki społeczne oraz działalność klubów sportowych, którym albo odwoływano mecze, albo zakazano rywalizacji z udziałem publiczności. Jednak dzień przed zeszłorocznym, październikowym meczem Lowlanders Białystok – Panthers Wrocław, decydującym o tym, kto wygra fazę zasadniczą Ligi Futbolu Amerykańskiego, przedstawiciele wrocławian zaznaczyli, że klub był przygotowany na kryzys. Budżet dostosowano do nowych realiów – wspomnianego braku kibiców i odwoływanych wydarzeń okołosportowych. Panthers przeorganizowano do tego stopnia, że w tak trudnym okresie do organizacji dołączyły dwie sekcje kobiece: softballowa i lacrosse. Nieprzypadkowo, bo obie są dużą wartością dodaną organizacji, a przy tym mentalnie (i nie tylko) podobne do „sekcji matki”.

Nie jest łatwo przetrwać na sportowej mapie w pandemicznych okolicznościach. Przekonał się o tym m.in. wielokrotny mistrz Polski Seahawks Gdynia – klub, który przeszedł już do historii. Zupełnie inne nastroje panują we Wrocławiu, gdzie Panthers chcieliby, żeby 2021 rok był przynajmniej równie udany, jak miniony. Dzięki sile jedności, na wszystkich płaszczyznach. profesjonalne, z drugiej gdzieś w głowach kołatała myśl, czy damy radę sprostać wyzwaniu, jakim jest bycie w Panthers – mówi Daria Krupińska, zawodniczka i członkini zarządu Panthers Softball. – Te obawy trwały jednak tylko chwilę. Wiedziałyśmy, że to dla nas wielka szansa i wyróżnienie. Że gra z najlepszymi, coraz mocniejszymi ekipami to nasz cel, który razem jesteśmy w stanie osiągnąć – dodaje zawodniczka.

Hrabiny Wrocław zdobywały Puchary Polski i mistrzostwa kraju. Debiutowały w 2014 roku, czyli w tym samym, co futboliści Panthers. I, tak jak ich koledzy,

Hrabiny po rebrandingu 15 czerwca oficjalnie dołączyły do rodziny Panthers. W nowych barwach zadebiutowały 4 lipca w Pucharze Polski. – Wtedy poczułyśmy, jak klub jest dobrze zorganizowany. Jak marka Panthers poprowadziła nas w tym turnieju, jak miały-

również prezentują wysoki poziom sportowy. Połowa reprezentacji Polski składa się z zawodniczek ze stolicy Dolnego Śląska. Jako Hrabiny wrocławianki – mimo swojej wybitnej klasy sportowej – nie czuły się w pełni profesjonalne, bezpieczne, a przede wszystkim dalekie od sportowego spełnienia.

śmy wszystko zapewnione, by skupić się wyłącznie na sporcie. Doceniono nas, czułyśmy jedność, a na koniec okazało się, że byłyśmy najlepsze. Przez te kilka miesięcy w nowych barwach mogę powiedzieć, że był to najważniejszy i najlepszy dzień w organizacji – dodaje Krupińska.

– To właśnie było pociągające i jednocześnie najtrudniejsze. Z jednej strony chciałyśmy być coraz bardziej

Zawodniczki Panthers w nowych barwach zdobyły mistrzostwo Polski. Przeprowadziły udaną rekrutację,

Softball, czyli fuzja


nr 1/2021 maj

– Wsparcie sponsorów, organizacyjne i w mediach społecznościowych sprawiło, że w tym trudnym okresie związanym z COVID-19 nie martwiłyśmy się o swoją przyszłość. To było kluczowe – opowiada przedstawicielka sekcji softballu. – Teraz skupiamy się na kolejnych wyzwaniach. Nie ukrywamy, że celujemy w jak najlepszy wynik w Europie. Wsparcie i siłę, jaką czujemy, będąc w Panthers, są wyjątkowe – kończy zawodniczka.

Lacrosse – nowy początek – Powiem szczerze: gdyby nie to, że jesteśmy w Panthers, pewnie moja historia, a także historia pozostałych dziewczyn z żeńskiej sekcji lacrosse byłaby już przeszłością. Dostałyśmy szansę, dano nam nadzieję na to, że znowu można nie tylko być kimś ważnym w mieście i w Polsce, walcząc o mistrzostwo, ale też na rozwój tej dyscypliny w kraju – mówi Kasia Ubysz, była zawodniczka, a obecnie jedna z osób zarządzających sekcją. Jeszcze w połowie 2020 roku, gdy w związku z COVID-19 start ligi w okresie zimowym był niepewny, Ka-

sia i pozostałe koleżanki obawiały się, czy lacrosse we Wrocławiu przetrwa. Istniało zagrożenie, że wielokrotne reprezentantki Polski, wicemistrzynie kraju z 2019 r., mogą nawet nie mieć składu na rozgrywki. Wtedy pomocną rękę wyciągnęli do nich Panthers. Już po pierwszych, nieoficjalnych rozmowach część zawodniczek przestała się wahać, czy chce dalej grać. Gdy usłyszały, że mogą stać się częścią tak dużego projektu, natychmiastowo porzuciły myśli o sportowej emeryturze. Z realnej wizji pozostania w klubie zaledwie czterech zawodniczek w krótkim czasie ta liczba zwiększyła się do 18. Tyle, ile klub potrzebuje, by rozegrać mecz. – Przestałyśmy myśleć o tym, by zrobić sobie przerwę od sportu. Dostałyśmy niesamowicie mobilizującego kopa, który sprawił, że wizja lacrosse we Wrocławiu, w kraju i w rozgrywkach międzynarodowych znów stała się realna. Doskonale wiedziałyśmy, że stać nas na wiele i że umiejętności nam na to pozwalają. Brakowało tylko stabilności – dodaje Ubysz. – Jedna data jest dla nas szczególna: to 19 sierpnia 2020 roku. Tego dnia spotkałyśmy się wszystkie na siłowni Panthers i rozpoczęłyśmy nową przygodę. Oprowadzono nas po Stadionie Olimpijskim i poczułyśmy, że nasze perspektywy właśnie się zmieniły. Pasja nie tylko wróciła, ale też uruchomiła się ze zdwojoną siłą – kontynuuje członkini Panthers Lacrosse.

We Wrocławiu znajduje się centrum sportów amerykańskich

dzięki której mają w swoich szeregach 27 zawodniczek (17, zgodnie z regulaminem, musi być w składzie na każde spotkanie). Dodatkowo, mistrzostwo pozwoliło im też planować podbój Europy.

11


Panthers to już nie tylko futbol amerykański

Dominacja w Europie

1239

Game time

Nowy sezon Polskiej Ligi Lacrosse Kobiet ruszył pod koniec marca. Wtedy wrocławianki zadebiutowały w nowych, czarno-niebieskich barwach Panthers. W planach jest także utworzenie sekcji juniorskiej, co pozwoli na dalszy rozwój i walkę o najwyższe cele nie tylko w Polsce, ale również w Europie.

będę miał najwięcej przyłożeń, jardów w lidze czy kolejnego tytułu MVP. Cenniejsze od tego wszystkiego jest zwyciężanie. Przychodząc do zespołu, miałem wątpliwości, czy sobie z tym poradzę. Teraz uważam, że dołączenie do Panthers to coś najlepszego, czego mogłem doświadczyć – zapewnia Mazan.

– Lacrosse i softball to tak odmienne dyscypliny, że każda znajdzie dla siebie coś fajnego i obie sekcje na tym skorzystają. Bycie częścią Panthers to szansa dla dziewczyn, by odnalazły swoją pasję w niszowych obecnie sportach. Nie ukrywam, że gdy byłam aktywną zawodniczką, przeżyłam jedną z najlepszych przygód mojego życia. Przejechałam z drużyną pół Europy, nawiązałam wiele świetnych relacji, a to jest bezcenne. Teraz możemy dać taką szansę innym – podsumowuje wrocławianka.

Jak podkreśla Osumek, w trudnej covidowej rzeczywistości futbol i Panthers pozwolili mu normalnie funkcjonować. Jego rodzina jest we Włoszech, ale on pozostał w Polsce, z raczej niewielką szansą na bliższy z nią kontakt. – Przygotowania do ostatniego sezonu trwały niemal rok. Siłownia, bycie z drużyną: to wszystko sprawiło, że skupiałem się tylko na kolejnym zadaniu. Absolutnie nie przejąłem się tym, że pojawiają się konkurenci do gry w zespole. Jeśli chcesz być najlepszy, musisz rywalizować z najlepszymi. A ja, chociaż mam już całkiem spory futbolowy przebieg, zdecydowanie ostatniego słowa nie powiedziałem – kończy Osumek.

Futbol amerykański, czyli dominacja w Europie Może ktoś pragnienie dominacji uzna za zbytnią pewność siebie, ale zawodnicy Panthers, myśląc o swojej przyszłości, właśnie w ten sposób podchodzą do sportu i kolejnych wyzwań. Przed sezonem 2020 znacząco wzmocnili zespół – od zawodników po trenerów. W Polsce na wszelkich szczeblach osiągnęli wszystko, z mistrzostwami kraju włącznie. Później były zwycięstwa w Central European Football League (CEFL). Teraz czas na kolejne wyzwanie w Europejskiej Lidze Futbolowej, która w przyszłości ma zostać najsilniejszą ligą na Starym Kontynencie. – Mimo wielu lat w futbolu, nie jestem gotów na zakończenie kariery. Wręcz przeciwnie: czuję, że ostatni rok i rywalizacja wewnątrz drużyny dały mi sportowo najwięcej – mówi Jakub Mazan, skrzydłowy, najlepszy zawodnik 2019 roku w Polsce, który dołączył do Panthers przed sezonem 2020 po latach gry w Seahawks Gdynia. – Żałuję jedynie, że nie pojawiłem się w klubie w 2018 roku, gdy była taka możliwość. Wtedy odmówiłem i straciłem szansę na mecz ze Swarco Raiders Tirol, jedną z najlepszych ekip w Europie – dodaje zawodnik obrony Marcin Osumek, który po powrocie z Włoch (gdzie się wychowywał) i pierwszym sezonie gry dla zespołu Tychy Falcons miał szansę na grę we Wrocławiu, ale ostatecznie zdecydował się na grę drugi rok w drużynie ze Śląska. Dla obu czas spędzony w Panthers to najlepszy okres w ich karierze, mimo że nigdy nie mieli tak dużej konkurencji na swojej pozycji. Mazan w Seahawks był zawodnikiem, wokół którego budowano skład. We Wrocławiu walczy o miejsce w zespole z kilkoma innymi utalentowanymi zawodnikami, np. z Wiktorem Ziębą. Z kolei Osumek rywalizuje m.in. z Kacprem Rokicińskim. – Cyferki w futbolu to nie wszystko. Ten sport jest jak domino: jak skupiają się na mnie defensorzy, więcej miejsca na boisku mają koledzy. To nic, że pewnie nie

Paradoksalnie, pandemia koronawirusa to bardzo dobry czas dla organizacji. Panthers to już nie tylko futbol amerykański, ale także dwa kolejne sporty rodem z USA: lacrosse i softball. To we Wrocławiu znajduje się centrum sportów amerykańskich, a Panthers z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Karol Potaś


We Wrocławiu znajduje się centrum sportów amerykańskich

nr 1/2021 maj

13




1639

Game time

WKK Wrocław rośnie w siłę!

wkk wrocaw

Chłopcy stąd dla ludzi

„Chłopcy stąd dla ludzi stąd”. To hasło wyjaśnia filozofię klubu, który szkoli adeptów koszykówki już od przedszkola aż po juniorów i seniorów. WKK otwiera furtkę dla najzdolniejszych graczy z grup młodzieżowych.

Klub tworzą wielcy pasjonaci, począwszy od jego prezesa i zarazem założyciela – Przemysława Koelnera. Ogromny wkład w nieustanny rozwój WKK mają najlepsi szkoleniowcy w kraju. Misją klubu jest występowanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, co więcej – być zespołem opartym przede wszystkim na wychowankach. WKK Wrocław chce zapewniać lokalnej młodzieży najlepsze warunki do rozwoju zarówno sportowego, jak i intelektualnego. Ważne jest, by młodzi gracze, którzy w przyszłości myślą o występach seniorskich, nie musieli „uciekać” do innych klubów, tylko mieli możliwość szlifowania swoich talentów w miejscu, z którego się wywodzą. To gwarantuje im WKK. Seniorzy WKK Wrocław aktualnie grają w I lidze. Jest to w sumie czwarty sezon na zapleczu koszykarskiej ekstraklasy. Po raz pierwszy pojawili się na nim w rozgrywkach 2013/2014, które zakończyli na drugim miejscu. Następne lata klub występował w II lidze, by od sezonu 2018/2019 ponownie zagościć na tym poziomie. Drużyna kolejno plasowała się na piątym i trzecim miejscu, opierając swój skład na wychowankach oraz graczach związanych z Wrocławiem. W zespole są zawodnicy, którzy tworzyli młodzieżowe sukcesy klubu, ale występowali także na arenach europejskich w juniorskich reprezentacjach Polski. WKK chce zrobić kolejny krok i w tegorocznych rozgrywkach awansować do ekstraklasy.

Weronika Marek


nr 1/2021 maj

Koszykarskie talenty dorastają w WKK

17

Mistrzostwo w debiucie To był piorunujący start. Już w pierwszym sezonie (2006/2007), gdy drużyna została oficjalnie zgłoszona do rozgrywek Polskiego Związku Koszykówki, młodzicy zdobyli mistrzostwo kraju! To była zapowiedź kolejnych sukcesów. W historii klubu zdecydowanie zapisały się roczniki 1993 oraz 1998. Pierwszy z wymienionych to mistrzowie Polski młodzików (2007), kadetów (2009), juniorów (2011) i juniorów starszych (2013). Ciekawostką jest fakt, że podczas rozgrywek U20 po przeciwnych stronach barykady stali Jakub Koelner i Piotr Niedźwiedzki oraz Jakub Patoka (rocznik 1994, wówczas w barwach Trefla Sopot). To gracze, którzy są obecnie podstawowymi zawodnikami seniorskiego zespołu WKK.

Wrocławianie osiągają sukcesy we wszystkich kategoriach wiekowych. Nic dziwnego, skoro w WKK zajęcia prowadzone są już od wieku przedszkolnego – najmłodsi członkowie WKK mają niecałe 6 lat. Klub aktualnie zrzesza ponad 300 dzieci w wielu grupach wiekowych: od przedszkola do juniora starszego (U19). To pozwala WKK nieustannie rosnąć w siłę. Każdy z adeptów koszykówki przechodzi przez drabinkę szkoleniową, a najzdolniejsza młodzież łączy granie z edukacją w Szkole Mistrzostwa Sportowego przy ulicy Brücknera we Wrocławiu oraz w klasach o profilu koszykarskim: w SP nr 72 przy ulicy Trwałej i w LO nr II przy ulicy Parkowej. Najlepsi dołączą do pierwszego zespołu. Dzięki temu okazję do debiutu na zapleczu ekstraklasy mają już szesnasto- i siedemnastolatkowie. Warto dodać, że do tej pory ponad 25 zawodników WKK grało w młodzieżowych reprezentacjach kraju, a z roku na rok liczba powoływanych do kadry zawodników stale rośnie. Taką drogę wytyczono od 1997 roku, gdy po raz pierwszy zorganizowano zajęcia koszykarskie dla dzieci ze szkół podstawowych w ramach Wrocławskiej Ligi Minikoszykówki. Klub pod szyldem WKK Wrocław oficjalnie istnieje od 2006 roku.

Świetny start zanotował także rocznik 2001, pewnie zdobywając tytuł mistrzowski młodzików (2015) oraz kadetów (2017). Sezon 2019/2020 – choć kończony nieco później niż zazwyczaj, bo we wrześniu, z powodu pandemii koronawirusa – dostarczył klubowi dwukrotnie czwarte miejsce (U20, U18) oraz srebro (U16). To właśnie kadeci, którzy zajęli drugie miejsce, są kolejnym bardzo mocnym i utalentowanym zespołem. Rocznik 2004 przed dwoma laty przyniósł klubowi brąz młodzików. Co ciekawe, był to pierwszy krążek tego koloru w tej kategorii wiekowej dla WKK Wrocław. Od sezonu 2020/2021 funkcjonuje Akademia Minikoszykówki WKK. Dzięki tej inicjatywie koszykówka dociera do większej liczby dzieci, które chciałyby zacząć swoją przygodę z WKK. W 2021 roku minie 14 lat od zdobycia, wspominanego już, pierwszego medalu dla WKK – i to od razu złotego. To dobry moment, by nawiązać do klubowych tradycji i ponownie stanąć na najwyższym stopniu podium. Szansę na to mają choćby gracze z rocznika 2004, którzy we wrześniu 2019 roku wywalczyli srebro, a w tym roku w czerwcu… Kto wie! Ambicje są duże.

Weronika Marek

Ambicje są duże

Trzynaście złotych, sześć srebrnych i dwa brązowe medale to bilans Wrocławskiego Klubu Koszykówki, formalnie istniejącego na koszykarskiej mapie Polski od 15 lat. Klub przede wszystkim stawia na młodzież, która w przyszłości ma zasilić zespół seniorski.

Koszykarze z rocznika 1998 zdobyli mistrzostwo Polski młodzików (2012), kadetów (2014) i juniorów (2016). Do kompletu zabrakło im złota w kategorii U20. Szansa przepadła podczas finałów w 2018 roku, ale i tak wywalczone wówczas srebro można uznać za świetny wynik. Z graczy, którzy byli autorami tych sukcesów, w pierwszym zespole WKK są aktualnie Michał Jędrzejewski i Dominik Rutkowski, a czwarty sezon na parkietach ekstraklasy rozgrywa Jakub Kobel; na pierwszoligowych parkietach występuje także Mateusz Szczypiński. Należy pamiętać, że w rywalizacji młodzieżowej regularnie grali także ze starszymi rocznikami klubu.



, z s i b u l k a ,j

Takie E N N I L Ś O R e l a

WYSOKA ZAWARTOŚĆ

BIAŁKA

NOWY SMAK!

źródło witaminy B12

BIAŁKA


2039

Game time

Jakub Samel - head coach panthers Wrocław

Wywiad

Każdy mecz zaczyna się od wyniku 0:0. Udowodnij, że jesteś lepszy

– Nie ma nic lepszego od futbolu, chłonę wszystko – mówi w rozmowie z „Game Time” Jakub Samel, trener główny Panthers Wrocław, który w debiutanckim sezonie 2020 zdobył z Panterami mistrzostwo Polski, nie przegrywając żadnego meczu. Kiedy dowiedziałeś się, że zostaniesz trenerem głównym Panthers? Jakub Samel: Gdy tuż przed pełnym lockdownem, w po-

łowie marca zeszłego roku, podjęto decyzję, że trener Val Gunn wraca do USA. Ze sztabu zostaliśmy tylko ja, Deante Battle i Meech Eaton. Podszedł do mnie prezes Latoś i powiedział, że mam największy staż i doświadczenie z reprezentacji Polski i Silesii Rebels. Zapytał, czy jestem na to gotów.

Wahałeś się? Skąd! Od razu odpowiedziałem, że tak. I chciałem zabrać się do pracy.

Spodziewałeś się, że nastąpi to tak szybko? Trzeba być gotowym na wszystko. Od lat przygotowywałem się do objęcia posady trenera głównego i wiedziałem, że to prędzej czy później nastąpi. Chociaż

myślałem, że raczej później. Był u nas Val, po nim mógłby przyjść kolejny Amerykanin. Stało się inaczej i musiałem przyjąć tę ofertę. Taka szansa może przydarzyć się raz w życiu. To był strzał.

W dziesiątkę. Na razie wszystko na to wskazuje i bardzo się z tego cieszę. Podchodzę jednak do tego z rezerwą. To jest sport i sytuacja szybko może ulec zmianie. Można wygrać wszystko, ale przegrać dwa mecze i opinia o trenerze natychmiast się zmienia.

Łatwiej wymienić trenera niż połowę składu. To prawda.

Już wiadomo, że poprowadzisz Panthers także w 2021 roku. To roczna umowa czy projekt długoterminowy? Nick Johansen podpisywał dwuletni kontrakt z możliwością jego przedłużenia. Pracuję na innych zasadach: mam umowę o pracę na czas nieokreślony. Dla trenera długość kontraktu nie ma jednak znaczenia. Bez odpowiedniej mentalności i pracy z meczu na mecz nie ma co liczyć na sukces. Nie można sobie pozwolić na rozluźnienie. Gdy wejdzie to w nawyk, to prawdopodobnie będzie się już w innym miejscu.


nr 1/2021 maj

W Panthers nikt nie pozwoli na przejściowy sezon. Trzeba wygrywać tu i teraz i jednocześnie myśleć o przyszłości. Nikt nie zadowoli się dobrą grą bez rezultatów. W Panthers gra się po to, żeby wygrywać, szczególnie w drużynie seniorskiej. Zawodnicy przyjeżdżają do

Jabari Harris, Joey Bradley i kilka innych nazwisk.

21

Obaj znani z gry w Polsce dla Lowlanders Białystok i Seahawks Gdynia. Grali przeciwko nam, dysponujemy nagraniami z ich meczów, otrzymaliśmy opinie na ich temat od osób, które z nimi współpracowały. Ważne, żeby zawodnicy przyjeżdżający do nas szybko zgrali się z drużyną, a nie grali tylko dla siebie.

Dlaczego nie dołączyli do Panthers? Jabari musiał zrezygnować z powodów prywatnych i został w Finlandii, a Joey był solidny, ale bez efektu „wow”. Zaczęliśmy szukać głębiej wśród europejskich graczy, lecz ich jakość nie powalała. Pomyślałem o Bartku. Jestem tu od czterech lat i pamiętam, jak grał w klubie i reprezentacji Polski. Przejrzałem m.in. nagrania z całego sezonu 2014 i kilka meczów z 2015 roku. Zastanawiałem się, czy sobie poradzimy. Bartek miał mankamenty i nie zawsze, gdy wychodził na boisko, to wszystko było cudowne.

Nie ma ludzi idealnych.

Wrocławia, bo chcą zwyciężać. Moim zadaniem jest doprowadzenie ich do tego celu.

Zrobił to, co zawsze. Zagrał tam, gdzie potrzebowała go drużyna.

A tym celem zawsze jest mistrzostwo. Zdobyte w zeszłym roku z Bartoszem Dziedzicem, który ostatni raz był podstawowym rozgrywającym w 2014 roku.

I dlatego na niego postawiłem. Pamiętam, jak w czerwcu zaczęliśmy trenować w mniejszych grupach. Był z nami Mateusz Wojakiewicz, ale wiedzieliśmy, że wyjedzie na studia do USA. Powiedziałem Bartkowi, żeby porzucał trochę do skrzydłowych i wyglądało to nieźle. Pomyślałem, że zamiast szukać na siłę quarterbacka, damy Bartkowi najlepszą możliwą obudowę. I tak też było. Nasz korpus skrzydłowych był świetny, nie można było podwoić żadnego z wide receiverów i reszty zostawić 1 na 1. My tylko na to czekaliśmy. Jedyne, czego nam brakowało, to głębi składu na pozycji running backa po rezygnacji Ernesta Rogowicza. Dobra gra biegowa ułatwia grę podaniową. Chciałem mieć komfort podejmowania decyzji i ściągania presji z Bartka, jeśli coś poszłoby nie tak. Wtedy mógłby oddać piłkę do running backa.

Pandemia spowodowała, że nic nie wiedzieliśmy. Pracowaliśmy z tygodnia na tydzień, sytuacja zmieniała się każdego dnia. Coś zamykano, coś otwierano, zwiększano i luzowano obostrzenia. W trakcie wiosennego lockdownu nie zastanawialiśmy się, kto zagra na jakiej pozycji. Nie wiedzieliśmy nawet, czy będzie sezon. Wykorzystałem ten czas do stworzenia systemu, który będzie odpowiadać amerykańskiemu i polskiemu rozgrywającemu. To uniwersalny system, który mógł zostać przygotowany pod jednego gracza.

Myślałeś już wtedy o Dziedzicu? Zadałem sobie to pytanie, gdy zaczęliśmy treningi na boisku. Najpierw chciałem ściągać Amerykanina, byliśmy blisko podpisania umowy. Braliśmy pod uwagę tylko zawodników będących w Europie, którzy w trakcie pandemii mogliby przyjechać do Polski. Bartek zostałby jako wide receiver.

Kto to był?

Była taka sytuacja? Jedynie w Białymstoku. Tam po raz pierwszy na początku meczu wywarto na nim więcej presji. Nie mógł stać w kieszeni, popatrzeć na krycie i rzucać.

Na boisku pojawił się Damian Kwiatkowski, który zmienił przebieg meczu. Ściągnął presję z barków Bartka i zdobył

Jakub Samel

Dlatego stwierdziłem, że muszę z nim porozmawiać i dowiedzieć się, czy dostrzega swoje słabości. Chciałem usłyszeć deklarację, że jest świadom odpowiedzialności, jaka na niego spadnie, oraz ile będzie musiał poświęcić. Nie można pracować na pół gwizdka, czasem tylko częściowo znać playbook, a później improwizować na boisku. Myślałem, że Bartek zamknął temat powrotu jako quarterback. W 2019 roku był drugim rozgrywającym w zespole, dostał kilka akcji i nie był z tego zadowolony. Zaskoczył mnie jednak i zapewnił, że jest gotów.


2239

Game time

trzy przyłożenia. Wiedziałem, że stać go na wiele, ale mieliśmy w składzie zawodnika, któremu płacimy za grę.

Ryan Tuiasoa? Nauczyłem się w Panthers, że gdy płaci się zawodnikowi, to nie zostawia się go poza linią boczną. Futbolista musi zarobić na swój kontrakt odpowiednią grą. Dlatego pchaliśmy więcej Ryana, a Damian miał mniej okazji. Widziałem jednak, ile pracy w przygotowania wkłada Damian i wiedziałem, że jest gotów. To też inny typ gracza niż Ryan.

Jak zbudować jedność w zespole? Co ma zrobić polski zawodnik w dobrej formie, który może czuć się poszkodowany, gdy widzi, że zamiast niego, nawet w gorszej dyspozycji, zawsze gra Amerykanin? Ryan, Damian i Konrad Starczewski mają swoje plusy, ale i ograniczenia. Pod danego running backa trzeba mieć odpowiednie zagrywki. Najprostsza odpowiedź jest taka, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

Jakub Samel - head coach panthers Wrocław

Wywiad

Czyli nie sprowadzać przeciętnego amerykańskiego zawodnika, co zdarzało się w polskich drużynach? Jeśli dobrze przeprowadzę skauting i import [zagraniczny zawodnik – przyp. red.] wpasuje się mentalnie i fizycznie do drużyny, to nie będzie problemu. Skauting to nie jest jedno spotkanie i wymiana dwóch maili. To kilka rozmów, obejrzenie nagrań z pełnych meczów zawodnika. To kluczowe, bo tylko w ten sposób można zauważyć, jak dany gracz jest wykorzystywany przez trenera. W skrótach z najlepszymi akcjami tego nie widać. Sprawdzałem, jak Ryan rywalizował na Węgrzech, przeciwko jakim drużynom. Oglądałem go w play-offs i widziałem, jak sprawdza się w drużynie z węgierskim rozgrywającym. Przez cały sezon był bardzo mocno eksploatowany, stąd wiedziałem, że w trudnej sytuacji pociągnie naszą grę. Tak było, gdy wygrał swojej drużynie półfinał, łapiąc dalekie podanie w ostatniej akcji meczu. Dodam, że węgierski quarterback był nieporównywalnie gorszy od Bartka. W finale to Ryan dostawał piłkę i zdobywał jardy po akcjach biegowych. Gdy przyjechał do Polski, najpierw rozmawiali z nim asystenci Meech i Deante. Dali mu do zrozumienia, że na pierwszym treningu musi dać z siebie wszystko i pokazać, że jest dużo lepszy od innych.

Zwłaszcza że wrocławscy zawodnicy widzieli już bardzo dużo i niełatwo powalić ich na kolana. Wszyscy wiedzieli, kto przyjeżdża i gdzie grał. Mają taki sam dostęp do internetu. A ja nie jestem chińskim imperatorem odcinającym im do niego dostęp. W minionych rozgrywkach naprawdę nam się udało.

Był efekt „wow”. Przyszedł i pokazał to, co widać na nagraniach. Był szybki, zwrotny i wykańczał każdą akcję, czyli potrafił uderzyć w rywala, a to naszym running backom nie zawsze wychodziło. Konrad to potrafi, jest bardzo fizycznym zawodnikiem, ale Damianowi tego jeszcze

brakowało. Nauczył się jednak dużo, trenując z Ryanem, który zawsze walczy o te dwa jardy więcej robiące różnicę w kluczowych momentach. Damian jest dobrze zbudowany i jeśli dołoży więcej gry fizycznej, to wtedy może odpalić.

Dlaczego przy dobrej grze Bartka podpisaliście umowę z Codym Williamsem na sezon 2021? Bez wątpienia Bartek miał fantastyczny rok i poprowadził drużynę do zwycięstwa. To swoją ciężką pracą i dojrzałym podejściem osiągnął takie rezultaty. Natomiast, patrząc na całościowy obraz drużyny, zdecydowaliśmy się zakontraktować zawodowego gracza na pozycji QB, który będzie nie tylko zawodnikiem ale również aktywnym wsparciem dla sztabu. W European Football League przy jeszcze wyższych wymaganiach będzie decydował każdy detal. Cody grał na wysokim poziomie w USA i tego też oczekujemy od niego po grze we Wrocławiu. Natomiast jestem pewien, że Bartek świetnie spisze się na pozycji skrzydłowego. Sezon na pozycji rozgrywającego jeszcze bardziej pomógł mu w rozwoju jako zawodnikowi.

Chciałbym wrócić do finału, w którym rozbiliście Lowlanders Białystok 48:12. Rozmawialiśmy 90 minut przed meczem i muszę przyznać, że tak pewnego ciebie jeszcze nie widziałem. Żartowałeś, byłeś pewien, że cudów nie będzie i jako zdecydowany faworyt wygracie Polish Bowl 2020. Byliśmy dużo lepsi na każdej pozycji, nasi imporci gra-


nr 1/2021 maj

Tak było chociażby w 2015 roku: Panthers wygrali wszystkie mecze, żeby przegrać finał na Stadionie Wrocław. Wtedy jeszcze nie było mnie w drużynie. Wiem, co było teraz – pragnęli udowodnić swoją wyższość.

Stąd tak duża liczba flag za niesportowe zachowanie? Także dla trenera... Nigdy nie komentuję decyzji sędziowskich w mediach. To sprawa między mną a nimi – jeśli mam wątpliwości, to wysyłam do nich oficjalnego maila z wyjaśnieniami. Nie jest łatwo podjąć decyzję w ułamku sekundy, gdzie tyle rzeczy zmienia się na boisku w mgnieniu oka i są skomplikowane przepisy. Nienawidzę, gdy ktoś mówi, że przegrał, bo dostał zbyt dużo flag lub został niesprawiedliwie potraktowany. Jeśli taka sytuacja się zdarza, to mówię zawodnikom, żeby nie dawali żadnych argumentów do rzucenia tej flagi.

Popraw mnie, jeśli się mylę: jesteś jedynym polskim trenerem w naszym kraju utrzymującym się z futbolu?

później Mateusz Wojakiewicz otrzymał stypendium w New Mexico Military College. Jakie są szanse, że polscy trenerzy będą zarabiać na chleb w USA? To niezwykle trudne. Kompetencje są ważne, ale tu przede wszystkim liczą się znajomości. Mam to szczęście, że byłem przygotowany do podjęcia wyzwania, gdy tylko pojawiła się szansa. Od 2016 roku drążyłem temat, żeby latem wyjechać na treningi do USA. Poznałem Nicka Johansena i Ricka Rhoadesa. Nick był na obozie przygotowawczym w Oakland Raiders i pomyślałem, że to świetna sprawa. Zacząłem pytać Ricka, jak zorganizować wyjazd, ale był jeden problem: bogaty nie jestem, nie dostaję co miesiąc sztabek złota, chociaż niektórzy tak myślą. Zarabiam bardzo dobrze jak na polskie warunki, ale na USA to nadal za mało. Chciałem, żeby Rick pomógł mi wyjechać na uczelnię, gdzie miałbym co jeść i gdzie spać.

I udało się. Najpierw wyjechałeś do Troy University, a następnie do West Virginii. Dzięki Rickowi. Powiedział, że zna Neala Browna z Troy University. Tam nie do końca wierzyli, że przyjadę. Po 18 godzinach podróży docieram na miejsce, przedstawiam się i mówię, że przyleciałem z Polski. Słyszę, że mam się zgłosić do dyrektora ds. sportowych i on się mną zajmie. Ten z kolei oddelegował mnie do asystenta ds. mediów i mówi, że chyba będę u niego spał. Jadę z nim do domu, pytam, czy wiedział, że przyjadę. Po chwili ciszy pada odpowiedź: „Mam materac”.

Tak mi się wydaje.

Czyli można powiedzieć, że był przygotowany...

Czujesz, że jesteś z tego powodu na świeczniku? Ostatnim polskim trenerem, który wygrał puchar we Wrocławiu, był Jacek Wallusch w 2011 roku.

Cały miesiąc spałem w salonie u studenta na dmuchanym materacu. Był jeszcze drugi współlokator. Nie dostałem nawet koca, ale to Alabama i latem było gorąco. Leżałem jednak pod klimatyzatorem i musiałem go wyłączyć. Rok później w West Virginii spałem u asystenta, z którym w Troy jeździłem na stadion. Miałem nawet swój pokój.

Sam wywieram na siebie ogromną presję i podjąłem decyzję, że chcę zostać trenerem. To mój zawód. Pamiętaj, że w Polsce nie jest tak, że przejdę obok i wszyscy wzdychają, a 10 klubów czeka na mnie i mogę przebierać w ofertach jak w piłce nożnej. Takie warunki, jak we Wrocławiu, w innym polskim klubie są nie do powtórzenia. Tak samo w wielu europejskich drużynach.

Liczący się europejski klub nie zatrudniłby polskiego szkoleniowca na stanowisko trenera głównego. Przecież mają swoich. Albo wezmą Amerykanina. Cieszę się z tego, co mam, ale bez przerwy podkręcam siebie do dalszych działań.

Alternatywą jest praca w Dywizji I NCAA dla Neala Browna w USA, z którym już dwukrotnie współpracowałeś. Myślę, że jeśli zostanę zwolniony z Panthers, to raczej nie trafię do USA. Ale gdybym otrzymał propozycję ze Stanów, to pojechałbym.

Pytam, bo w 2018 roku w jednym z wywiadów powiedziałeś, że czekasz, aż zaczniecie wysyłać zawodników na amerykańskie uczelnie. Dwa lata

23

Gdybyś nie pokazał się z dobrej strony w Troy, nigdy nie wyjechałbyś do West Virginii. I nie miałbym regularnego kontaktu telefonicznego z Nealem Brownem. Na koniec powiedział, że był zaskoczony tym, jak pracuję i jaką mam wiedzę. Mam jednak pamiętać, że gdyby nie rekomendacja Ricka Rhoadesa, to nigdy nie zgodziłby się na mój przyjazd. Jestem za to Rickowi ogromnie wdzięczny: włożył stopę między drzwi, a ja przez nie przeszedłem.

I zdobyłeś wiele cennych kontaktów, które, jak mówisz, są kluczem do dalszego rozwoju. Mam stały kontakt z Robbym Brownem, który w 2020 roku został trenerem rozgrywających Miami Dolphins. Pokazałem, że znam się na tej grze, mimo tego, że nie urodziłem się w ojczyźnie futbolu.

Jak futbol pojawił się w Twoim życiu? Miałem to szczęście, że moi rodzice pozwolili mi długo być studentem. Żyłem bez szaleństw i poświęciłem się graniu w futbol i studiowaniu fizyki medycznej na

Jakub Samel

li dużo lepiej. To są fakty. Naszym jedynym zadaniem było pokazanie tego na boisku. Nie mogliśmy sami sobie przeszkodzić, co już nam się zdarzało. Mieliśmy dwa tygodnie na przygotowania do finału i zwracaliśmy uwagę na każdy szczegół. Zawodnicy zadawali wiele pytań, mieliśmy dodatkowe spotkania na Zoomie, dostarczaliśmy im nagrania. Byli bardzo skoncentrowani, chcieli udowodnić, że są lepsi. Nie podeszli do tego meczu z nastawieniem, że wygrają, bo są lepsi.


2439

Game time

AWF w Katowicach, gdzie ukończyłem fizjoterapię. Grając w futbol, zerwałem więzadło krzyżowe w kolanie i siedząc na ławce pomyślałem, że pomogę drużynie w inny sposób. Nie jestem okazem atlety i zacząłem się interesować taktyką, inspirowały mnie diagramy. Braki fizyczne nadrabiałem zrozumieniem gry. Potrafiłem znać cały playbook, ale niekoniecznie byłem dobry w egzekwowaniu tego na boisku. Byłem trenerem flagówki drużyny B w Rebels i z chłopakami z programu flagowego zajęliśmy trzecie miejsce w futbolu ośmioosobowym. I tak zostałem trenerem.

I finansowo nic z tego nie miałeś. Ale wciągnęło mnie to na maksa. Jak podchodziłem do punktu ksero, to inni kopiowali notatki, a ja zagrywki dla chłopaków. Znajomi mówili, że mam fajną pasję, ale zaraz kończę studia i pytali, czy będę mieć normalną pracę.

Wywiad

Co im odpowiadałeś? Że chcę być trenerem. Wiedziałem, że w Rebels nikt mi nie zapłaci, bo nie mieli z czego. Dlatego utworzyłem profil na portalu Europlayers, gdzie rekrutuje się graczy i trenerów z całego świata. Jako pierwsi odezwali się do mnie Lowlanders Białystok. Szukali trenera linii ofensywnej, a ja miałem to doświadczenie z reprezentacji Polski. Wcześniej poznałem w klinice trenerskiej PLFA Nicka Johansena i pojechałem do Gliwic zobaczyć mecz Panthers B i jak funkcjonuje drużyna w praktyce. Dzień po otrzymaniu oferty z Lowlanders Nick skontaktował się ze mną i zaproponował przyjazd do Wrocławia. Na rozmowie kwalifikacyjnej powiedziałem, co umiem i czego nie umiem, ale to nie problem, bo szybko się uczę. Nick powierzył mi rolę trenera linii ofensywnej. Od 2016 roku jestem zawodowym trenerem.

Jakub Samel - head coach panthers Wrocław

Z doświadczeń którego trenera czerpiesz najwięcej? Jeśli chodzi o organizację drużyny, to czerpię od Nicka i tego, co widziałem w USA i jednocześnie da się to przełożyć na polskie warunki. Zrobiłem z tego mój koktajl. U Nicka trening trwał 1,5 godziny, u mnie dwie. Najpierw przez 30 minut, tak jak w USA, przechodzimy przez walkthrough [trening „na sucho” bez kontaktu – przyp. red.], nowe zagrywki i formacje. Od pierwszej minuty zawodnicy są zaangażowani w trening i na późniejszym etapie nie muszę niczego spowalniać i wyjaśniać, bo wszyscy wiedzą, co mają robić. Mam do dyspozycji zawodników, którzy sami chcą trenować, piszą do mnie, kiedy wyślę skrypt z zagraniami, bo chcą przygotować się na wieczorne zajęcia.

Ćwiczymy dany schemat zagrywki, tworzę konkretny przykład na wideo. W Troy każdy skrzydłowy miał nagrany schemat indywidualnych ścieżek: w jaki sposób ma biec i gdzie ustawić się na boisku. Chcesz, żeby zawodnicy dużo wiedzieli? To daj im dużo.

Jak oczyszczasz umysł od futbolu? Nie oczyszczam. Nie ma nic lepszego od futbolu, chłonę wszystko. Moja dziewczyna patrzy na mnie i się nudzi, choć początkowo próbowałem coś jej tłumaczyć. Ale mnie to fascynuje. Nie obchodzi mnie, czy kogoś to interesuje: ważne, że interesuje mnie i to ja muszę być przygotowany. Oglądam mecze i ciągle coś rejestruję. Przykładem jest zagrywka, w której Jakub Mazan zdobył przyłożenie w finale. Taki sam screen zagrali Green Bay Packers z New Orleans Saints, i to trzy razy. „U nas piłkę dostanie Ryan albo Mazan. No dobra, zróbmy to samo” – pomyślałem.

Można wszystko chłonąć, ale utrzymanie koncentracji u zawodników, gdy większość meczów wygrywa się dużą różnicą punktów, jest wyzwaniem. Jeśli ktoś uważa, że ma problem z nakręceniem się na mecz, to bardzo szybko przestaje grać. Jeżeli nie potrafi wykrzesać z siebie iskry, to nie będzie mieć chęci na trening i na przygotowania pozaboiskowe. Każdy mecz zaczyna się od wyniku 0:0. Udowodnij, że jesteś lepszy. Nie ma w tym sporcie miejsca na rozluźnienie. Jeśli ktoś nie chce dążyć do perfekcji, to nie będzie w tej drużynie. Jakub Mazan nie przyjeżdża na każdy trening z Torunia, żeby cieszyć się z wygranych do zera, ale z tego, że może zagrać na najwyższym poziomie. Jak przyjedzie na trening, to wie, że stanie naprzeciwko obrońców, którzy będą w trakcie powtórzenia każdej zagrywki walczyć z nim o piłkę i jardy. To jest wyzwanie i różnica między nami i innymi drużynami. Przyznaję jednak, że byłem mentalnie wypruty po tym długim sezonie.

Jak odreagowałeś po finale? Oglądałem wieczorem NFL. Bez notatek.

Rozmawiał Piotr Bera

Jakub Samel, 32 lata 2008 - 2013

zawodnik Silesii Miners/Rebels

2012 - 2017

sztab szkoleniowy reprezentacji Polski

2014 - 2015

trener główny Silesii Rebels

Jeden z trenerów NFL wkładał do playbooka 100 dolarów. Dzięki temu wiedział, czy ktoś ogóle do niego zajrzał.

2016 - 2019

asystent trenera, trener linii ofensywnej, trener główny juniorów Panthers Wrocław

Ja nie muszę tego robić, bo to widać w nagraniu. Albo się umie, albo nie. W USA gracze korzystają z tabletów, gdzie mają wirtualne spotkania z trenerami, walkthrough i znów spotkanie. Zanim dojdą do realnego treningu, to zdążą trzy razy przejść konkretny schemat „na chodzonego” oraz w teorii. I jeszcze otrzymują nagranie na wideo, co też przygotowuję.

2018

staż w Troy University

2019

staż w West Virginia Mountaineers

2020

trener główny Panthers Wrocław i mistrzostwo Polski

Bilans meczów jako trener główny: 21-4


25

Jakub Samel

nr 1/2021 maj


Mocujemy windy w najwyższym budynku świata W 1919 roku J.J. Rawlings wynalazł pierwszy kołek rozporowy na świecie i zapoczątkował serię patentów Rawlplug, które zrewolucjonizowały branżę budowlaną. Dziś, niezmiennie od 100 lat Rawlplug jest globalnym liderem i ekspertem w sektorze zamocowań, elementów złącznych i narzędzi, oferując profesjonalne produkty, specjalistyczne usługi i nowatorskie szkolenia.

• 563 mln km z Ziemi na Marsa – taką drogę pokonały zamocowania marki Rawlplug • 10 kategorii produktowych znajduje się w ofercie marki • 30 tys. produktów obejmuje portfolio Rawlplug • ponad 1800 osób tworzy międzynarodowy zespół Rawlplug • na 4 kontynentach świata działa 25 spółek Rawlplug

Z A M O C O WA N I A I N A R Z Ę D Z I A O D 10 0 L AT



2839

Game time

Miejsce spełniania marzeń

Sportowe życie tętni w WKK Sport Center W obiekcie położonym przy ulicy Czajczej 19 we Wrocławiu cały czas tętni życie. Oddana do użytku w 2019 roku hala to owoc pracy pasjonatów koszykówki, ale nie zamyka się także na inne dyscypliny sportu.

Tutaj swoje marzenia spełniają młodzieżowi reprezentanci Polski nie tylko w koszykówce, ale także karate i ParaVolley (siatkówka na siedząco, włączona do dyscyplin sportów paraolimpijskich). Nie brakuje zajęć z zumby i akrobatyki sportowej. Hala gościła także wrotkarki oraz dwa lata z rzędu wydarzenia organizowane przez uznaną trenerkę fitness Ewę Chodakowską. W skład kompleksu wchodzi także Active Hotel Wrocław, w którym mogą nocować nie tylko drużyny, ale wszyscy chętni goście, w tym biznesowi. Hotelowa restauracja to doskonałe miejsce spotkań, gdzie można skosztować regionalnych produktów. Bo taki właśnie jest Wrocławski Klub Koszykówki – przede wszystkim stawia na Wrocław.

Weronika Marek

WKK Sport Center powstało w 2007 roku i w całości sfinansowane zostało przez Przemysława Koelnera. Budowa prywatnej hali potwierdziła tylko, że WKK jest długofalowym projektem, który zostanie zauważony na koszykarskiej mapie Polski. WKK Sport Center to nie tylko hala sportowa, ale także: strefa innowacyjnego treningu motorycznego, gabinety lekarskie, fizjoterapeutyczne, rehabilitacji i odnowy biologicznej, nowoczesna sala fitness i sale konferencyjne. Funkcją obiektu jest przede wszystkim zapewnienie „swojej” młodzieży jak najlepszych warunków do rozwoju, bo – podkreślmy – Wrocławski Klub Koszykówki to jeden z najlepiej rozwijających młodzież klubów w kraju. WKK S p o r t C e n t e r

większej sportowej imprezy w historii Polski: The World Games 2017. Igrzyska sportów nieolimpijskich przyciągnęły ponad 3 tysiące zawodników ze 100 krajów świata. Część z nich w hali WKK rywalizowała w unihokeju i korfballu.

Miejsce spełniania marzeń Hala funkcjonuje od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora. Wypełniają ją w znacznej mierze adepci koszykówki, dzieci przyjeżdżające ze szkół pod banderą klubu na zajęcia wychowania fizycznego oraz oczywiście zespół seniorski. Pod koniec dnia obiekt jest wynajmowany przez zapalonych amatorów koszykówki. W 2017 roku WKK Sport Center było jedną z aren naj-


nr 1/2021 maj

29

1. Hala ma wymiary 34 x 55 metrów, wysokość do dachu 10 m. Została podzielona na 4 sektory: w pierwszych trzech znajdują się pełnowymiarowe boiska do koszykówki (w sumie w hali zamontowanych jest 15 koszy), a w czwartym rozbudowana strefa przygotowania motorycznego.

3. Hala ma dostęp do światła dziennego. Zamontowano w niej nowoczesne, dwustrefowe nagłośnienie. 4. Na terenie obiektu znajduje się darmowy parking na 100 miejsc, istnieje możliwość zaparkowania autokarów. 5. W Active Hotel Wrocław jest 69 nowocześnie wyposażonych pokoi, w tym pokój przystosowany dla osób niepełnosprawnych oraz pokój Premium. 6. 4 sale konferencyjne o powierzchni 167 m2. Największa z sal przeznaczona jest dla 120 osób, każda ma dostęp do światła dziennego.

WKK Sport Center to nie tylko hala sportowa

2. Parkiet o powierzchni 1900 metrów kwadratowych jest legarowany – pochłania wstrząsy i odbicia piłek, ma wysoką odporność na uderzenia i obciążenia, co zmniejsza ryzyko kontuzji.




3239

Game time

Bliżej NFL

European League of Football

Powrót NFL Europe

Najstarsi futbolowi kibice w Polsce pamiętają działającą od 1991 do 2007 roku ligę NFL Europe. Liga wiosenna, będąca zapleczem dla NFL, przyciągała tysiące kibiców na trybuny i przed telewizory. W rezerwach najbogatszej sportowej ligi świata ogrywali się nie tylko amerykańscy zawodnicy, dla których pierwotnie nie było miejsca w USA (np. Kurt Warner, który w końcu wy-

– Mamy ambitne plany i chcemy je realizować – powiedział prezes Panthers Wrocław Michał Latoś w blisko 8-minutowym filmie zapowiadającym udział mistrza Polski w European League of Football. To najlepsze podsumowanie nowego projektu, który ma podbić Europę.


nr 1/2021 maj

grał Super Bowl i jest członkiem Galerii Sław NFL), ale przede wszystkim europejscy futboliści. Drużyny z Niemiec, Hiszpanii czy Anglii rywalizowały o World Bowl, czyli europejski odpowiednik Super Bowl. Ostatni finał między Hamburg Blue Devils i Frankfurt Galaxy śledziło z trybun 48 125 widzów.

Powrót NFL Europe Po kilkunastu latach przerwy te dwie drużyny znów będą rywalizować, tym razem w ramach European League of Football (ELF) – nowej inicjatywie, która rusza w drugiej połowie czerwca. Finał zaplanowano na 26 września. To najbardziej ambitny projekt futbolowy

od lat. I biorą w nim udział Panthers Wrocław, którzy w 2021 r. nie zagrają w polskiej lidze, by skupić się na europejskiej rywalizacji. Na początek liga będzie złożona z ośmiu drużyn z trzech krajów: Niemiec, Hiszpanii i Polski (z Hamburga, Berlina, Frankfurtu, Stuttgartu, Kolonii, Lipska, Barcelony i Wrocławia). Docelowo rywalizować mają nawet 24 zespoły.

33

– Liczymy, że Patrick Esume i Zeljko Karajica stworzą produkt będący największym graczem na rynku futbolu amerykańskiego w Europie – podkreślił Latoś.

– Dostaliśmy zaproszenie do tego projektu jako reprezentant Polski. Na ten moment jest osiem klubów. To ma sprawić, że futbol w Europie wejdzie na wyższy poziom marketingowo, realizacyjnie oraz sportowo – powiedział w listopadzie ubiegłego roku Jakub Głogowski, dyrektor sportowy Panthers. Już wiadomo, że mecze będą transmitowane na żywo w stacji ProSieben MAXX, a skróty i programy meczowe pojawią się na portalu ran.de. Trwają też rozmowy z polskimi stacjami telewizyjnymi odnośnie transmisji meczów Panter. Pierwsze spotkanie wrocławianie zagrają w drugiej połowie czerwca. Finał zaplanowano na wrzesień. Więcej o European League of Football w następnym numerze „Game Time”.

Bilety do nabycia na www.ticketmaster.pl

Piotr Bera

European League of Football

Esume i Karajica to pomysłodawcy ELF. Esume jest niezwykle doświadczonym trenerem futbolu, a Karajica był dyrektorem programów telewizyjnych ProSiebenSat.1 oraz Sport1. Na początek udało się nawiązać współpracę z NFL, która zezwoliła drużynom z Hamburga, Berlina, Frankfurtu, Kolonii i Barcelony na użycie nazw klubów – odpowiednio Sea Devils, Thunder, Galaxy, Centurions i Dragons – znanych ze wspomnianej NFL Europe. To duży krok naprzód.


3439

Game time

Panthers Wrocław jak FC Barcelona La Masia to najbardziej znana szkółka piłkarska na świecie. Z jej murów wyszedł m.in. Lionel Messi – najlepszy gracz globu i jednocześnie jedna z największych gwiazd sportu. Panthers chcą podążać podobną ścieżką, tworząc kompleksowy program juniorski.

we umiejętności miałem już w małym palcu i pozostało mi jedynie przyzwyczajenie się do kasku na głowie – mówi Bartosz Dziedzic, który przeszedł przez wszystkie szczeble rozwoju. Zaczynał od „flagówki” jeszcze w czasach The Crew Wrocław, by stać się jednym z liderów Panthers i reprezentacji Polski.

Najmłodsza grupa ma od 6 do 12 lat. Blisko 20 zawodników Panthers Minis na co dzień nie zakłada futbolowego kasku ani ochraniaczy na barki. Nie są im potrzebne do gry w futbol flagowy, czyli bezkontaktową odmianę futbolu, gdzie w celu zatrzymania przeciwnika należy zerwać szarfę z jego ubrania. Nikt nie wrzuca najmłodszych od razu na głęboką wodę.

Zajęcia dla najmłodszych prowadzą członek Galerii Sław Panthers Wrocław Janusz Góralski oraz jeden z najlepszych biegaczy w kraju Damian Kwiatkowski, który przyjechał na Dolny Śląsk z Płocka.

– Osoby zaczynające grę w futbol od zakładania sprzętu muszą przełamać swój strach przed niekiedy bardzo bolesnym kontaktem i nie mogą skupić się na podstawach. We „flagówce” rozwijałem się każdego dnia bez obawy o to, że ktoś mnie za chwilę powali na ziemię. Kiedy nadszedł czas na założenie sprzętu, podstawo-

i techniki. Wprowadzamy też elementy treningu mentalnego, który ma zaowocować pokoleniem futbolistów gotowych na ciężką pracę i nastawionych na sukces – tłumaczy Góralski. I dodaje: Dzieci mogą spodziewać się dobrej zabawy. Rodzice mogą być pewni, że ich pociechy zostaną nauczone dyscypliny i szacunku do

Trening z mistrzami

panthers Wrocław

Program juniorski

– Futbol flagowy uczy dyscypliny i taktyki. W naszym programie dla najmłodszych stawiamy na pracę u podstaw. Uczymy poprawnych wzorców motorycznych


nr 1/2021 maj

przeciwnika.

35

Młodzi adepci kask po raz pierwszy zakładają, mając od 13 do 18 lat, gdy przechodzą do sekcji juniorskiej. Ich celem jest dołączenie do pierwszej drużyny. – Mimo pandemii, udało nam się utrzymać grupę złożoną z 50 zawodników, którzy zdobyli doświadczenie boiskowe. To nasze główne zadanie: wpoić juniorom zasady i kulturę pracy, jaka obowiązuje w klubie, jednocześnie ucząc ich podstaw gry – przyznaje Jakub Samel, trener główny Panthers.

Futbolowe wychowanie Karolina Janas, która odpowiada za rozwój juniorów w klubie, podkreśla, że najważniejsze jest wychowywanie młodych sportowców nie tylko do gry ze starszymi zawodnikami, ale przede wszystkim przygotowanie do dorosłego życia. Młodzi ludzie, którzy potrafią w codziennej gonitwie znaleźć czas na futbol i dobrze grają technicznie, szybko mogą zostać wzmocnieniem pierwszego zespołu.

Podobnie jest w przypadku robiących furorę w minionym sezonie Szymona Romanowskiego oraz Tomasza Kiszki.

„To wspaniali, młodzi ludzie, którzy potrafią połączyć pasję ze studiami” – Dzięki solidnym podstawom zdobytym w futbolu juniorskim młodzi ludzie mogli szybko przyswoić sobie bardziej skomplikowane elementy gry na wyższym poziomie. W 2020 roku regularnie występowali w defensywie i zespołach specjalnych – zauważa Jakub Samel i podkreśla, że to pozwala na naturalne „łatanie dziury pokoleniowej”, gdy na sportową emeryturę odchodzą weterani. Młodzi mogą też podążyć śladem Mateusza Wojakiewicza, który zdobył stypendium sportowe na uczelni New Mexico Military College i tuż po maturze wyleciał do USA. – Mateusz to przykład, jak własna determinacja i motywacja do pracy prowadzą do sukcesu. Był w klubie trzy lata, rozegrał dwa sezony i mimo małego jak na futbol doświadczenia udało mu się uzyskać stypendium. Z jego zawzięciem i dyscypliną nie obawiam się o efekt końcowy jego pracy – prognozuje Samel.

Futbol dla każdego Swoją przygodę z futbolem można zacząć w każdej chwili. Miejsce na boisku znajdzie się dla mniejszych i większych. Wystarczy skontaktować się z klubem

majlowo lub telefonicznie i przyjechać z dzieckiem na trzy próbne zajęcia Minis. Jeśli po nich dziecko nie połknie bakcyla, nic się nie stanie. Dla wielu kandydatów to może być jednak początek wspaniałej przygody wśród rówieśników, z którymi można nie tylko dzielić pasję, ale też osiągać wielkie sukcesy. Juniorzy Panter już cztery razy zdobywali złote medale mistrzostw Polski. W Panthers podkreślają, że gra w futbol od najmłodszych lat uczy też szacunku do kolegów, pracy w zespole i odwagi w podejmowaniu decyzji. Klub liczy, że każdy nastolatek będzie na tyle odpowiedzialny, że kontakt z rodzicami może zostać zminimalizowany. Każdy jest kowalem własnego losu, a w Panthers wykuwa się tylko najtwardszą stal. – Jeśli rodzice mają jakiekolwiek obawy związane np. z kontuzjami, to zawsze mogą z nami porozmawiać. Trener Samel opowie, jak działa klub, i wyjaśni podstawowe zasady bezpieczeństwa. Nie obiecuję, że każdy pokocha futbol amerykański, ale spróbować zawsze warto. Dla każdego znajdzie się tutaj miejsce – zachęca Janas. Zajęcia dla Minis i juniorów organizowane są na Stadionie Olimpijskim. Minis trenują we wtorki i czwartki o godzinie 17, a juniorzy we wtorki i środy – też o godzinie 17. Do tego raz w tygodniu pracują na siłowni.

Piotr Bera

Rodzice zainteresowani zapisaniem dziecka na treningi proszeni są o kontakt z Karoliną Janas pod numerem telefonu 602 504 382 lub wysyłając maila na adres:

karolina@pantherswroclaw.com

Trening czyni mistrza

– Kacper Pawlak i Kacper Ołdak zaczęli grać w futbol, mając 14 lat. Do liceum uczęszczali w Legnicy, ale po lekcjach przyjeżdżali na treningi. Teraz to wspaniali, młodzi ludzie, którzy w niewiarygodny sposób potrafią łączyć pasję ze studiami. Są przykładem tego, jak sport, a futbol amerykański w szczególności, może uporządkować życie – chwali swoich podopiecznych Karolina Janas.



FOTOWOLTAIKA

OD 3200 zł za 1 KW

+48 606 111 727 sun tech polska - lokalne źródło energii

www.stpolska.pl


3839

Game time

Wychować olimpijki

Softball

Softball powraca do programu igrzysk olimpijskich po kilkunastu latach przerwy. Podczas IO 2021 w Tokio zabraknie niestety reprezentacji Polski, ale kto wie, czy w przyszłości biało -czerwonych barw nie będą bronić softballistki z Wrocławia? – Naszym marzeniem jest, by Wrocław stał się stolicą softballu. Po pandemii koronawirusa chcemy utworzyć sekcję juniorską i dogonić Czechy, Holandię czy Włochy. Te dwa ostatnie kraje wygrywają mistrzostwa Europy, a w samej Holandii mają trzy ligi – mówi Daria Krupińska, zawodniczka Softball Panthers Wrocław, a do niedawna Hrabin Wrocław. W czerwcu ubiegłego roku mistrzynie Polski z 2017 roku zostały drugą – po futbolu amerykańskim – sekcją Panthers. I od razu odniosły sukces: w drugiej połowie 2020 r. zawodniczki Panthers najpierw sięgnęły po czwarty w historii Puchar Polski, a następnie wygrały ligę. To dobry prognostyk na przyszłość.

panthers Wrocław

Z Wrocławia do USA Poza futbolem amerykańskim i softballem do rodziny Panthers dołączyły zawodniczki lacrosse. Długofalowym celem każdej sekcji jest nie tylko dominacja w Polsce, ale także walka w Europie i rozwój każdej z dyscyplin. W przypadku softballu oznacza to m.in. rywalizację w ramach tzw. Małej Ligi dla młodzieży. W Kutnie, będącym kolebką polskiego softballu i baseballu, mieści się Europejskie Centrum Małej Ligi Baseballowej, które swoim zasięgiem obejmuje nie tylko Stary Kontynent, ale także Afrykę. Centrum zrzesza na

całym świecie ponad 3 miliony chłopców i dziewcząt w różnych kategoriach wiekowych oraz około 1 miliona dorosłych. Celem Małej Ligi jest popularyzacja sportu i umożliwienie uczestnictwa w zawodach głównie dzieciom i młodzieży, bez względu na pochodzenie czy poziom sportowy. Z założenia są to rozgrywki amatorskie. Na początku XXI wieku softballiści Miejskiego Szkolnego Związku Sportowego w Kutnie wygrali Mistrzostwa Regionu Europejskiego Małej Ligi w kategorii Junior League i w nagrodę polecieli do USA na mistrzostwa świata małych lig. – Kutno nadal jest stolicą baseballu, to centrum Małej Ligi. Chcemy podążać tą drogą, rozwijać młodzież i dać im szansę na występ w Stanach Zjednoczonych. Liczymy, że jesienią uda się rozpocząć rekrutację w szkołach – dodaje Krupińska.

W cieniu legendy Wrocławskie softballistki na co dzień grają na Stan Musiał Arena w kompleksie Stadionu Olimpijskiego. Wymagające remontu boisko należy do Akademii Wychowania Fizycznego. Tuż obok mieści się pomnik jednego z najwybitniejszych baseballistów w historii USA – Stana Musiała. Amerykański baseballista polskiego pochodzenia jest członkiem baseballowej Galerii Sław, a prezydent Barack Obama uhonorował go Medalem Wolności – najwyższym amerykańskim odznaczeniem cywilnym. Stan Musiał cztery razy podróżował do Polski, w tym w 1990 roku do Wrocławia, gdy oddano do użytku boisko Małej Ligi oraz odsłonięto wspomniany pomnik, który obecnie wymaga renowacji.


nr 1/2021 maj

– Dołączając do Panthers, ściągnięto z nas część administracyjną, która zajmowała sporo czasu. Jesteśmy częścią większej struktury i nie musimy się martwić o załatwianie boiska, sali do ćwiczeń czy o finanse. Niedawno trenowałyśmy dwa razy w tygodniu, a teraz pięć razy. Na tyle nas było stać – wyjaśnia Daria Krupińska.

Softball a baseball – To są dwie zupełnie inne dyscypliny sportu. W softballu miotacz rzuca piłką od dołu, a w baseballu od góry. Piłka do softballu jest większa i żółta, mamy pałki aluminiowe, a nie drewniane. Są mniejsze odległości między bazami, tak samo boisko jest mniejsze niż w baseballu – tłumaczy Krupińska. Ze względu m.in. na lżejszy sprzęt i mniejsze boisko przyjęło się, że w softball grają głównie panie. Sama dyscyplina jest jednak niezwykle dynamiczna. – Dzieje się wiele: od znanych z filmów wślizgów na bazę, po efektowne auty ze strony obrony i sporo odbić. W baseballu znacznie większą przewagę ma miotacz podkręcający piłkę z wykorzystaniem szwów na piłce – dodaje Krupińska.

Mecz softballu trwa siedem zmian. W praktyce oznacza to maksymalnie około 105 minut czasu gry. Nie ma tu połów ani kwart. Są zmiany w ataku i w obronie. – To dyscyplina dla każdego. Są zawodniczki bardziej przy kości, są też szczuplejsze, grające na zapolu, czy wysokie na pierwszej bazie – zauważa Krupińska. – Przy wyrównanym meczu o zwycięstwie decyduje przede wszystkim taktyka, kolejność odbijania, rodzaj odbicia: skrót czy dalekie. Każda z nas musi wiedzieć, co robić, gdy piłka zostanie odbita np. na zapole lub na drugą bazę.

Nad wszystkim czuwa Ray Wojtala, trener Panthers, który na uczelni Michigan Tech jeszcze w 2011 roku grał jako rozgrywający w futbolu amerykańskim. Przeprowadził się jednak do Wrocławia, gdzie trenuje softballistki. Mama Wojtali sama jest trenerką softballu w USA.

39

Intensywny weekend Liga złożona z czterech drużyn – Panthers Wrocław, Buks Gepardy Żory, MKS Stal BiS Kutno i Warsaw Diamonds – rozgrywana jest w systemie turniejowym. W każdym z miast organizowany jest turniej, podczas którego softballistki grają po trzy mecze. Sezon 2021 zainaugurowano 24-25 kwietnia w Kutnie. We Wrocławiu panie zagrają w weekend 19-20 czerwca. Krupińska, która wcześniej grała w koszykówkę, podkreśla, że softball nie wybacza pomyłek. – Gdy w koszykówce popełni się błąd, można od razu go naprawić. Koleżanka z zespołu może pomóc. W softballu od razu traci cała drużyna i można czekać kolejne 30 akcji na naprawę błędu. To najbardziej indywidualny sport zespołowy. Niezwykle ważna jest też psychika – dodaje Krupińska. Softball, zwłaszcza w czasach pandemicznych, to odskocznia od problemów i nowej rzeczywistości – przynajmniej w Panthers Wrocław. – Z gry w softball materialnie nic nie zyskujemy. Ale softball to dla mnie cały świat: dzięki niemu nie zwariowałam, czuję się lepiej fizycznie i mentalnie. Treningi i kontakt z zespołem pozwoliły mi utrzymać formę oraz poprawić samopoczucie, gdy wiosną zeszłego roku nie wiedziałyśmy nawet, czy jest sens trenować. W trakcie pandemii jeszcze bardziej zbliżyłyśmy się do siebie – podsumowuje zawodniczka Panthers Wrocław.

Piotr Bera

Roster Panthers Softball 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33

Bilińska Kamila Bryleuskaya Anastasiya Cipior Marta Culic Anna Cyfert Julia Czmochowska Agnieszka Głód Oliwia Główka Izabela Grzeszczak Aleksandra Herl Małgorzata Jaworska Klaudia Kopeć Joanna Kozioł Emilia Korzeniewska Katarzyna Krupińska Daria Machowska Roksana Machnicka Kamila Majgier Ada Markiewicz Barbara Matkowska Martyna Patyk Małgorzata Piszczek Ewelina Siódmiak Kinga Smekal Joanna Smolarek Bogumiła Sobiło Katarzyna Szostek Katarzyna Śliwa Żelisława Tokarz Katarzyna Witoń Katarzyna Zielińska Aleksandra Zmyślona Maja Zowada Aleksandra

Wrocław stolicą softballu

– Na Zakrzowie znajduje się nowe boisko do baseballu, ale naszym domem jest Stadion Olimpijski. Tutaj mieści się biuro Panthers, jest nasz sprzęt i kojarzą nas kibice przychodzący na mecze z dziećmi. Mogą rozłożyć leżaki na trawie i dopingować nas. Polski Związek Baseballu i Softballu w Polsce dopuszcza to boisko do gry – tłumaczy Krupińska. Kompleks Stadionu Olimpijskiego ma zostać narodowym centrum sportów amerykańskich i nowe boisko jest jednym z jego elementów. Dziewczyny nie mają jednak na co narzekać.




4239

Game time

wkk wrocław

Ambitne cele

Pierwszy zespół dla najzdolniejszych wychowanków

Wrocławski Klub Koszykówki, oprócz imponujących wyników w kategoriach młodzieżowych, może pochwalić się także dobrymi rezultatami seniorów. Filozofia i cele klubu od początku jego istnienia pozostają niezmienne: to wychowankowie WKK mają stanowić o sile pierwszej drużyny. Drużyna seniorska zadebiutowała na drugoligowych parkietach w sezonie 2009/2010 i była złożona głównie z 16- i 17-latków, wspomaganych trzema doświadczonymi graczami (między innymi Michałem Rutkowskim, obecnie trenerem w klubie, który z rocznikiem 2004 wywalczył dwa medale mistrzostw Polski). W kolejnych rozgrywkach w barwach WKK występował śp. Adam Wójcik. Niezapomniany „Oława” uczył i wspierał młodszych zawodników, np. Piotra Niedźwiedzkiego. Sezon 2011/2012 to występy w ekstraklasie pod nazwą Śląsk Wrocław, do której klub nabył prawa. Nie był to udany eksperyment i w dłuższej perspektywie nie przetrwał. W tym samym czasie po drugoligowych parkietach (już jako WKK) biegali najzdolniejsi juniorzy. Liczyli się przede wszystkim wychowankowie. Taka była i jest filozofia WKK.

O krok od ekstraklasy W sezonie 2012/2013 WKK po raz pierwszy w seniorskiej historii klubu poczuł smak awansu, gdy drugoligowa drużyna awansowała na zaplecze ekstraklasy. W składzie, oprócz wychowanków, nie zabrakło graczy, którzy byli lub nadal są ważnymi ogniwami klubów Energa Basket Ligi. Mowa o Bartoszu Diduszce (sezon później dołączył jego starszy brat Łukasz), Igorze Wadowskim czy Mirosławie Łopatce. Jednak to rozgrywki 2013/2014 są szczególnie ważne dla WKK, był to bowiem pierwszy rok na zapleczu ekstraklasy. Drużyna prowadzona przez trenerów Pawła Turkiewicza i Sebastiana Potocznego od razu pokazała się z dobrej strony. Wówczas na parkietach pierwszej ligi można było oglądać między innymi Start Lublin, MKS Dąbrowę Górniczą, Spójnię Stargard, Polski Cukier Toruń, Wilki Morskie Szczecin czy Stal Ostrów Wielkopolski. To zespoły, które obecnie występują na parkietach Energa Basket Ligi. Klub z Wrocławia zakończył rundę zasadniczą na czwartym miejscu z bilansem 17-9, a dalsza część rozgrywek była równie wymagająca. O awansie do półfinału musiał zadecydować czwarty mecz, a do finału – piąty. Trzy mecze o pierwsze miejsce wygrał Polfarmex Kutno, ale zwłaszcza dwa ostatnie były niezwykle zacięte, a ostateczna przewaga minimalna. Ostatecznie WKK Wrocław – po


nr 1/2021 maj

Ponowne (mocne) przetarcie WKK Wrocław uznano za największą niespodziankę „in plus” sezonu 2018/2019, a trenera Tomasza Niedbalskiego wybrano na najlepszego szkoleniowca sezonu. Ponadto klub przez większą część rozgrywek był królem własnego parkietu. WKK Sport Center stało się twierdzą, którą w sezonie zasadniczym (po rewelacyjnej serii 11-0 w domowych meczach) zdobyły jedynie trzy drużyny z szesnastu obecnych w lidze. Obecność na tym poziomie rozgrywek dała możliwość powrotu do klubu jego wychowankom: Jakubowi Koelnerowi, Michałowi Jędrzejewskiemu czy Dominikowi Rutkowskiemu. Wymienieni zawodnicy to filary sukcesów młodzieżowych klubu. Ponadto zespół wspierali bardziej doświadczeni gracze: Damian Pieloch, Jakub Patoka czy Przemysław Malona. Skład uzupełniali młodsi gracze, którzy mieli okazję, by postawić pierwsze kroki w seniorskiej koszykówce. Z bilansem 16-14 po rundzie zasadniczej WKK przystąpił do emocjonującej walki w ćwierćfinale rozgrywek. Tam, po wyrównanych meczach z STK Czarnymi Słupsk – późniejszymi brązowymi medalistami rozgrywek – zakończył sezon na dobrym, piątym miejscu. Do kolejnego sezonu WKK przystąpił w nieznacznie zmienionym składzie, a założeniem była poprawa wyniku z poprzedniego roku. Paradoksalnie (bo w przedwcześnie zakończonej lidze i zatrzymaniu się świata przez pandemię koronawirusa trudno mówić o normalności) ten cel udało się osiągnąć. Ostatecznie wrocławianie uplasowali się na trzeciej pozycji. W szeregach WKK zostali między innymi doświadczeni Jakub Koelner, Jakub Patoka i Michał Jędrzejewski, a drużynę wzmocnili Piotr Niedźwiedzki oraz Tomasz Prostak. Pierwszy z wymienionych, choć pochodzi z Wałbrzycha, w WKK grał już od 13. roku życia i to we Wrocławiu szlifował swój talent. Drugi jest wrocławianinem, ale nie był wcześniej związany z Wrocławskim Klubem Koszykówki. Mimo że ma dopiero 32 lata, jest już najstarszym koszykarzem w zespole. Rundę zasadniczą wrocławianie zaczęli w kratkę, a stabilizacja nadeszła na początku listopada. WKK zanotował świetny środek sezonu, by pożegnać go trzema porażkami, w dodatku u siebie. Fazę regularną zakończył z bilansem 16-7.

Ambitne cele Zespół tworzą gracze, którzy przeszli z WKK wszystkie szczeble rozgrywek młodzieżowych. Osiągali także z młodzieżowymi reprezentacjami kraju sukcesy na arenie międzynarodowej: Koelner i Niedźwiedzki są wicemistrzami świata w kategorii U17 z 2010 roku. Wów-

czas w sztabie szkoleniowym był także pierwszy trener zespołu – Tomasz Niedbalski.

43

– Chciałbym, żebyśmy w tym sezonie poczynili progres jako zespół. Od razu będzie to widać w tabeli. To będzie klucz – mówił szkoleniowiec WKK Wrocław na konferencji prasowej przed sezonem. Dodał, że jego drużyna niczego nie musi i liczy się mecz za meczem oraz przede wszystkim postęp. – Chłopcy wiedzą, o co grają – podkreślał Niedbalski. Docelowo zespół chce awansować do ekstraklasy i tworzyć zespół oparty przede wszystkim na swoich wychowankach oraz graczach związanych z Wrocławiem. Jest dobrze zorganizowany, ma już doświadczenie w walce o stawkę. To czwarty sezon w I lidze i rozgrywki 2020/21 może zakończyć na pierwszym miejscu – ma ku temu wszelkie predyspozycje.

Weronika Marek

„We Wrocławiu koszykarskie historie przecinają się w wielu miejscach, nad nazwą Wrocławski Klub Koszykówki nie można zatem przejść obojętnie. To przykład ponad dekady solidnej budowy, z głową na karku” – Maciej Piasecki, sport.tvp.pl

„WKK Wrocław jest bardzo ważnym ogniwem nie tylko dla wrocławskiej koszykówki, ale i dla nieustannego promowania basketu w Polsce” – Dawid Księżarczyk, PolskiKosz.pl

„WKK jest miejscem szkolącym adeptów basketu, które ma także pierwszoligowy zespół seniorów. Już w poprzednich rozgrywkach cele były ambitne i wciąż jest ten sam program. Czy będzie ekstraklasa, czy też nie, klub przygotowany jest mentalnie i organizacyjnie, aby awansować wyżej, wciąż mając tego samego nauczyciela, jakim jest Tomasz Niedbalski” – Pamela Wrona, WP SportoweFakty

Ważne ogniwo

bardzo dobrym sezonie – zajął drugie miejsce, ale ze względów finansowych musiał na cztery lata powrócić do drugiej ligi. W tym czasie klub wybudował swoją prywatną halę – WKK Sport Center. Obiekt został oddany do użytku w 2016 roku, a już dwa później ponownie był miejscem zmagań WKK Wrocław na pierwszoligowych parkietach.


Drukarnia Triada Sp. z o. o. - wrocławska firma poligraficzna, oddaje Państwu do dyspozycji swoje ponad 20-letnie doświadczenie w zakresie obsługi poligraficznej. Dajemy możliwość realizacji Waszych druków w technice wysokonakładowego druku offsetowego oraz niskonakładowego druku cyfrowego o najwyższej jakości. Możecie skorzystać z szerokiej gamy usług introligatorskich: uszlachetniania foliami, lakierami UV, wykrawania, złocenia, tłoczenia, oprawy szytej, klejonej lub spiralowania, wraz z logistyką wysyłkową i transportową. Atrakcyjne ceny i indywidualne podejście do Was i Waszych prac, które dostajecie od nas w standardzie jest niewątpliwym argumentem przemawiającym za skorzystaniem z usług sprawdzonej na rynku firmy. Drukarnia Triada Sp. z o. o., ul. Czechowicka 9, 52-016 Wrocław, tel. 71 342 76 85 e-mail: biuro@drukarniatriada.pl, www.drukarniatriada.pl



4639

Game time

Lacrosse

Lacrosse to życie

Jest dyscypliną sportową dla prawdziwych dam znających zasady fair play, mimo że lacrosse to gra nazywana „małą wojną”. – Na boisku zostawia się całe życie. Lacrosse to życie – mówi Joanna Wawrzynów, trenerka i zawodniczka Panthers Lacrosse Wrocław.

panthers Wrocław

Na boisku o wymiarach 60 x 100 metrów biega 11 zawodniczek. Wszystkie trzymają w rękach kije zakończone trójkątną siatką. Laikom może przypominać kij do łapania motyli – z tą różnicą, że w lacrosse dzięki niemu przenosi się, podaje i łapie piłkę wielkości tej do tenisa ziemnego. I – tak jak w piłce nożnej – można grać na bramce, w obronie, pomocy i ataku. – To dyscyplina dla wszystkich. Potrzebne są dynamika, szybkość i orientacja na boisku. W obronie szczególnie ceniona jest większa siła, a w ataku zwinność – tłumaczy Wawrzynów, która w lacrosse gra od 8 lat. – To sport kontaktowy, ale sędziowie pilnują, żeby nie przekraczać zasad. W męskiej odmianie lacrosse naprawdę jest ostro, lecz u nas kontakt z innymi zawodniczkami jest delikatny. Nie można przekraczać granic, dlatego to gra dla dam – opowiada Wawrzynów. Stąd różnica w ubiorze. Mężczyźni noszą kaski i ochraniacze na klatkę piersiową, kobiety zakładają jedynie metalowe gogle chroniące oczy. Wyjątkiem jest bramkarka zakładająca ochraniacze na klatkę piersiową, nogi i ręce.

Historyczny sport Lacrosse to jeden z najstarszych sportów drużynowych na świecie. Zasady gry ustalono w połowie XIX wieku w Kanadzie, lecz wcześniej grali w nią rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej. Lacrosse uznawany jest za pierwowzór hokeja na lodzie, gdyż bramki ustawione są kilka metrów od linii końcowej i można grać także za bramkami – tak jak w hokeju. Podobne są również bramki. Lacrosse było dyscypliną olimpijską w 1904 i 1908 roku. Podczas igrzysk w St. Louis jedna z drużyn była w całości złożona z graczy z indiańskiego plemienia Mohawków. „Gra miała charakter edukacyjny: uczyła współzawodnictwa, pomagała także młodszym zawodnikom znaleźć w sobie odwagę potrzebną podczas prawdziwych bitew. Ludzie Zachodu poznali tę grę w 1636 roku, kiedy to jezuicki misjonarz francuskiego pochodzenia, Jean de Brébeuf, zobaczył Irokezów grających w lacrosse. W 1763 roku, gdy Kanada dostała się pod panowanie brytyjskie, gra została wykorzystana jako element podstępu: kiedy załoga fortu Michilimackinac 2 czerwca świętowała urodziny króla, uczestniczący w powstaniu Pontiaka Odżibwejowie zaprosili ich do obejrzenia gry zwanej baggattawag (czyli lacrosse). Gdy gra zbliżyła się wystarczająco blisko bram fortu, nagle zawodnicy odrzucili rakiety, chwycili za broń i zaatakowali Anglików. W walce poległo 15 z 35 żołnierzy garnizonu, a fort przez rok pozostawał w rękach indiańskich powstańców” – czytamy o historii lacrosse


nr 1/2021 maj

na stronie internetowej Polskiej Federacji Lacrosse. W języku odżibwe baggattawag oznacza dosłownie „uderzają pośladki”. W literaturze spotyka się też inne nazwy: dehuntshigwa’es w języku onondaga znaczy „mężczyźni uderzają okrągły obiekt”, da-nahwah’uwsdi w języku czirokeskim znaczy „mała wojna”, a tewaarathon w języku mohawk to „młodszy brat wojny”. Do Polski lacrosse dotarł w 2007 roku, gdy oficjalnie założono poznański klub Hussars.

Panthers zamiast Kosynierek Joanna Wawrzynów zaczęła grać w lacrosse już w liceum, gdy do szkoły na lekcję wuefu przyszły zawodniczki Kosynierek Wrocław. Zorganizowały krótki pokaz i zaprosiły dziewczyny na rekrutację. – I tak już zostałam. Ta gra od razu mnie wciągnęła – dodaje Wawrzynów, która do 2020 r. broniła barw Kosynierek. Od października ubiegłego roku jest już jedną z liderek Panthers Wrocław. Kosynierki zmieniły

– Przez lata przyzwyczaiłyśmy się do tego, że musimy same zadbać o sprawy finansowe i organizacyjne. Teraz klub zapewnia nam treningi na siłowni, pomoc fizjoterapeutów i stroje. Otrzymałyśmy dofinansowanie z miasta, przez co jest znacznie łatwiej. To profesjonalne podejście – zauważa trenerka Panthers Lacrosse.

47

Celem jest mistrzostwo Dobre przygotowanie do sezonu to podstawa walki o medale. Po latach dominacji wrocławianki chcą zdetronizować Poznań Hussars Ladies, z którymi rywalizowały pod koniec kwietnia w mistrzostwach Polski. W lidze występują też zespoły Lax-Warriors Września i AZS Legion Katowice. – Sezon składa się z czterech turniejów organizowanych w każdym z miast. W jednym turnieju gra się dwa mecze. W czerwcu jest finał – wyjaśnia Wawrzynów. Panthers swoje mecze „domowe” rozegrają na Stadionie Olimpijskim. Lacrossistki Panthers przygotowania do sezonu rozpoczęły we wrześniu, a treningi zintensyfikowano w listopadzie. Tutaj nie ma miejsca na błędy: złoty medal można wywalczyć jedynie w pocie czoła. – W tym sezonie ograniczymy się jedynie do polskiej ligi, ale planujemy również rywalizację za granicą. W obecnej sytuacji pandemicznej turnieje międzynarodowe są jednak odwoływane. W przyszłości chcemy rywalizować z Niemkami czy Czeszkami. Może uda nam się wystartować w lidze niemieckiej, wtedy będziemy grać w dwóch ligach – dodaje Wawrzynów. – Na boisku zostawia się całe życie. Lacrosse to życie.

Piotr Bera

Roster Panthers Lacrosse Foryta Agnieszka

Midi

Skuza Anna

barwy, dołączając do klubu, który chce rozwijać sporty amerykańskie i podbijać nie tylko Polskę, ale również Europę.

Defence

Zięba Beata

– Od początku widziałam w tym ogromną szansę na rozwój dyscypliny i naszej sekcji. Odeszłam nawet z lacrosse, bo nie widziałam perspektywy zmian: wszystko wyglądało tak samo. Drużyna rozpadła się i dołączenie do Panthers była ostatnią szansą, by przetrwać. Żeńskiego lacrosse mogło już nie być we Wrocławiu – wspomina Wawrzynów. – Nie miałyśmy nic do stracenia i z perspektywy ostatnich kilku miesięcy mogę powiedzieć, że to niesamowita zmiana na lepsze. Mamy 20 zawodniczek, większość z Kosynierek. Część z nich również wcześniej odeszła z klubu, ale udało się przekonać je do powrotu.

Midi

Kowalek Natalia

Defence

Wójciak Gabriela

Kosynierki w 2016 roku zdobyły mistrzostwo Polski. Część dziewcząt powoływano do reprezentacji Polski, m.in. na The World Games 2017, które zorganizowano we Wrocławiu. To również pierwsza kobieca drużyna lacrosse w kraju.

Attack

Jarczak Beata

Attack

Newlaczyl Katarzyna

Attack Midi

Maciuszek Małgorzata Depta Iwona

Defence

Miśkiewicz Karolina

Defence

Staśkiewicz Klaudia

Defence

Ilków Małgorzata

Goalie

Karpowicz Natalia

Midi Attack Midi Defence Attack Defence Midi

Tutak Agata Cekała Aleksandra Foryta Katarzyna Kolat Natalia Pellowska Ilona Mackiw Olga Wawrzynów Joanna

Mała wojna

Defence


Znajdź nas w social media:

meble-design

Znajdź nas w social media:


Articles from Magazyn Game Time Nr 1 2021