Kulturalnik Łódzki Wydanie Nr 3/2020

Page 23

3/ 2020

KATARZYNA CYNKE TREMA Trema to jest dla mnie coś takiego, co mnie budzi. Myślę, że gdybym jej nie miała to bym nic nie zagrała. ZAZDROŚĆ Nie znam. TEATR, W KTÓRYM GRAM ...czyli mój teatr macierzysty, to taki mój drugi dom.

wsze jak przechodzę, to wszystko strąca i przewraca krzesła, jak z nich wstaję. Dlatego najbardziej ją pamiętam. TEATR CZY FILM Teatr. STUDIA Studia wspominam jako wykluwanie osobowości.

NAJWAŻNIEJSZA ROLA Zawsze ta ostatnia.

MOJA MISTRZYNI Bardzo wiele aktorek podziwiam… Także z mojego teatru. Nie mam takiej jednej, wybranej. Uważam, że wszystkie są wspaniałe.

„50 SŁÓW” Dla mnie duże wyzwanie.

UCZENIE SIĘ TEKSTU Bardzo lubię, bo to jest zawsze gimnastyka dla umysłu.

AKTOR To dostarczyciel emocji.

FUNDACJA KAMILA MAĆKOWIAKA To trzeci dom.

KOSTIUM, KTÓRY ZAPAMIĘTAŁAM NAJBARDZIEJ W „Królowej śniegu” mam taką wielką suknię, która za-

MÓJ DEBIUT Spektakl „Amadeusz” na pierwszym roku Szkoły Teatralnej.

EWA AUDYKOWSKA-WIŚNIEWSKA TREMA Zawsze. Zawsze mam tremę. Oczywiście ona się zmienia z biegiem lat. Nie jest mniejsza, ale potrafię nie tyle nad nią panować, co ją za pomocą myśli przekierunkować. UCZENIE SIĘ TEKSTU NA PAMIĘĆ To jest normalne w zawodzie aktora. Są próby stolikowe i w ich ramach, w zależności od tego ile trwają, a trwają minimum tydzień, tekst jest już poduczony. Dosyć łatwa sprawa. AKTOR Bardzo trudny zawód, piekielnie wymagający. Bardzo trudny nie tylko w samej istocie pracy nad rolą, czy w zmienianiu osobowości, ale życiowo bardzo trudny. Nie mówię o aktorach medialnych, tylko stricte teatralnych – dla nich jest to zawód trudny ze względu na utrzymanie się. TEATR CZY FILM Trudne pytanie... Każdy aktor ma oczywiście inne środki, ale w filmie myślę, że jestem bardzo wyrazistą osobą i fascynuje mnie, że wystarczy, że pomyślę i wszystko na mnie widać. To jest fajne. KOSTIUM, KTÓRY NAJBARDZIEJ ZAPAMIĘTAŁAM Ten w „Marilyn Mongoł” w reżyserii Barbary Sass-Zdort – przaśne, góralskie skarpety, na te skarpety miałam założone sandały na wysokim, dziesięciocentymetrowym obcasie, miniówę ze skóry, z odzysku jakąś oczywiście, jak to w teatrze, i króciutki kożuszek bordo ze sztucznym futrem wokoło i mocny makijaż, wulgarny dosyć. MÓJ DEBIUT Na drugim roku zagrałam jeszcze epizodzik u Bohdana Hussakowskiego w Teatrze Jaracza w „Opowieści zimowej” właściwie należy tę rolę uznać za mój debiut, bo to było takie

AKTOR Rzemiosło. Rzemiosło i….. coś przyjemnego. Przyjemnego, ale czasem uwierającego. MOJA PIERWSZA ROLA 97 rok, „Szklana menażeria” w reżyserii Mariusza Grzegorzka. TEATR CZY FILM Teatr to matka, to źródło, to gniazdo. A film to jest wielka przygoda, coś jak wyjazd na wakacje.

KAMIL MAĆKOWIAK TREMA „Niżyński”! Największa trema przed „Niżyńskim” i sposób na tremę, czyli zagłuszanie tego do ostatniej chwili, czyli do momentu wyjścia na scenę i słuchanie muzyki – bossanovy, Madonny, czegokolwiek co wyłączałoby mózg z myślenia o tym, że się boję. AKTOR Trudny pracownik. Zwłaszcza z perspektywy osoby, która jest producentem (śmiech). Aktor to trudne zagadnienie... To i artysta i rzemieślnik... To skomplikowane zazwyczaj charaktery, ale też bardzo bogate osobowości. UCZENIE SIĘ TEKSTU Zawsze mnie to dziwi kiedy ktoś mi zadaje pytanie „Jak pan może się nauczyć tej ilości tekstu?” i mówi to w kategoriach jakiegoś sukcesu, to mam ochotę odpowiedzieć „Naprawdę? Wyobrażenie o tym zawodzie jest takie, że tylko to jest trudne?” Dla mnie to jest żadna sprawa, żaden sukces, że nauczyłem się tekstu, nawet jak gram monodram. Ja się uczę przy okazji. Trudna jest w tym zawodzie zupełnie inna sprawa, czyli taka absolutna matematyka emocji, rozplanowanie emocji na cały spektakl i panowanie nad nimi.

MÓJ DEBIUT W TEATRZE Zastępstwo w Teatrze Jaracza na drugim roku w spektaklu „Zdziczenie obyczajów pośmiertnych” w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego. Bardzo trudny, bo to sztuka Leśmiana, bardzo wymagający, bardzo ambitny debiut moim zdaniem. KOSTIUM, KTÓRY NAJBARDZIEJ ZAPAMIĘTAŁEM DIVA! Teraz gram, to teraz pamiętam – szpilki, stringi, stanik, sztuczne cycki, sukienka z cekinami. Potem mam zadrapania od tych cekinów, bo one mi się wrzynają w tłuszcz, co jest również atutem tej roli, że jestem ulany. No i 20 centymetrowe szpilki, koturn… NAJTRUDNIEJSZE W MOIM ZAWODZIE W zawodzie aktora najtrudniejsze jest niefrustrowanie się i zagospodarowanie nudy, to znaczy wolnego czasu… Ale na szczęście mam inny zawód, prowadzę Fundacjęi tutaj najtrudniejsze jest zdobywanie pieniędzy i zarządzanie ludźmi. ZAZDROŚĆ Odczuwałem kiedyś częściej. Teraz czuję się zadowolony i spełniony przez fakt, że dużo pracuję, stawiam przed sobą wyzwania, sam sobie wyznaczam cele, staram się je osiągać. Kiedyś zazdrość czułem, ale nie w takim pejoratywnym sensie, tylko zazdrościłem

ludziom, że mają fantastyczne propozycje i możliwości rozwoju. Tego zazdrościłem. TANIEC Największy koszmar mojego życia, to jest taki sen, który powraca i w którym się okazuje, że mi się śniło, że jestem aktorem, a tak naprawdę nagle staję się znowu baletmistrzem, mam tyle lat ile mam, wyglądam tak jak wyglądam, mam takie ciało jakie mam, czyli zupełnie już nie tancerza i nagle mam zatańczyć w balecie. To jest największy koszmar. Bardzo podziwiam tancerzy, natomiast wspomnienie tego reżimu, tego rygoru, tej pracy codziennej nad ciałem w balecie jest dla mnie koszmarnym wspomnieniem wręcz, niefajnym. FUNDACJA Za wcześnie, żeby mówić „dzieło życia”, ale gdyby ktoś mnie zapytał co jest najważniejsze, co jest moim dzieckiem, to jest to Fundacja. Jej sukcesy i porażki przeżywam tak jakby to dotyczyło kogoś najbliższego, członka rodziny. Fundacja mnie też uratowała przed samym sobą ileś lat temu, pozwoliła mi się zmienić, potem realizować tę zmianę

JOWITA BUDNIK wejście w prawdziwy, stary zespół teatralny Jaracza, o takich starych zasadach, w prawdziwej hierarchii teatralnej, więc to było trudne. Ale takim prawdziwym debiutem, gdzie dostałam bardzo dużą i znaczącą rolę był „Pan Paweł” w reżyserii Zbigniewa Brzozy z Aleksandrem Bednarzem i Ireną Burawską w rolach głównych. NAJTRUDNIEJSZE W MOIM ZAWODZIE Wszystko jest trudne. Jest tylko jedna rzecz, która jest piękna w tym zawodzie, a wszystko inne jest bardzo, bardzo trudne. Jest tego dziesięciokrotnie więcej od tej jednej jedynej rzeczy. A ta jedna jedyna rzecz, to talent, który się posiada i dzięki któremu staje się kimś innym. To jest piękne – sama praca, czysta praca nad rolą. GDYBYM NIE BYŁA AKTORKĄ BYŁABYM Stomatologiem albo jakimś innym lekarzem. Gdyby mama się zgodziła to poszłabym do liceum plastycznego, ale musiałaby się wtedy zgodzić na internat, bo mieszkałabym i uczyła się albo we Wrocławiu, albo w Opolu, bo stamtąd pochodzę. Kto wie, może byłabym malarką albo nauczycielką plastyki? FUNDACJA KAMILA MAĆKOWIAKA Wspaniałe miejsce. Uwielbiam tych ludzi tutaj i im dłużej jestem to mogę nawet powiedzieć, „kocham Was”. Dobrze się tu czuję, mamy fantastyczne porozumienie, potrafimy rozmawiać na wszystkie tematy i zawodowe, i prywatne. Tak stało się dzięki wieloletniej współpracy, jesteśmy ze sobą związani, mamy silne relacje. Fajnie, że jestem z tymi ludźmi.

MARIUSZ SŁUPIŃSKI TREMA Nerwowy chichot. Strach, po prostu strach… z roku na rok coraz większy. Ciemna strona księżyca tego zawodu.

/ 21

TREMA Uczucie, o którym niewiele wiem, rzadko ją miewam. Jeżeli się pojawia sporadycznie, to działa na mnie mobilizująco, to nie jest tak, że towarzyszy mi przy każdym wyjściu na scenę. UCZENIE SIĘ TEKSTU NA PAMIĘĆ Nie uczę się tekstu. Właściwie nie wiem jak to się dzieje, ale moja pamięć tak funkcjonuje, że jak przeczytam sobie coś kilka razy to już to po prostu pamiętam, więc ten etap, który zazwyczaj jest najmniej przyjemny, bo polega na tym, że człowiek siedzi i się uczy, właściwie mogę pominąć. NAJTRUDNIEJSZE W MOIM ZAWODZIE… Jestem z zawodu psychologiem społecznym i najtrudniejsze jest w moim zawodzie to, że tak serio nie przepracowałam w nim ani jednego dnia. PLAC ZBAWICIELA Takie miejsce w Warszawie (śmiech). To oczywiście przełom w moim powrocie do grania, bo tym filmem wróciłam po kilkunastu

latach przerwy, do grania takiego na serio serio. Nie spodziewałam się tego jak ten film zostanie przyjęty, że osiągnie taki sukces, że dostaniemy tyle nagród, że to tak wszystko będzie wyglądało…. To niewątpliwie jedno z ważniejszych wydarzeń w moim życiu i kolejne spotkanie z Joanną Kos-Krauze i Krzysztofem Krauze, którzy są w moim zawodowym życiu filmowym na pewno najważniejszymi postaciami. ZAZDROŚĆ W ogóle nie kojarzy mi się z zawodem aktora. TEATR CZY FILM Teatr i film najchętniej, najlepiej na zmianę i najlepiej, żeby to wszystko było różnorodne i pozwalało się spełnić na różnych polach. Jak ktoś pyta, czy wolę teatr czy film albo gdzie jest fajniej, to zawsze mówię, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego w takim sensie, że w dniu, w którym człowiek schodzi z planu traci kompletnie kontrolę nad filmem i niezależnie od tego, czy gra małą rolę czy nawet główną, to dopiero efekt tego, kształt filmowy

zobaczy dopiero na ekranie, nie ma na nic wpływu. Nie ma wpływu ani na montaż, ani na koloryzację, ani na udźwiękowienie, ani na muzykę, chyba, że sam jest przy okazji producentem albo reżyserem, ale to się rzadko zdarza. Natomiast w teatrze wszystko dzieje się tu i teraz i tylko raz, można być nie wiem jak bardzo przygotowanym ale kiedy – nie wiem, bo nie przeżyłam tego jeszcze – powiedzmy, napadnie człowieka czarna dziura, albo będzie jakaś publiczność, która nie reaguje i z którą nie ma chemii, to to wszystko jest tylko tego dnia, tego wieczora i to się już więcej nigdy nie powtarza. NAJWAŻNIEJSZA ROLA Nie mam takiej. Właściwie wszystkie role, które zagrałam, bo nie było ich tak dużo, te głównie kinowe, były dla mnie bardzo ważne. Nie tylko zawodowo – to były też przygody mojego życia. Wiązały się z podróżami w czasie i podróżami po świecie… Za każdym razem czegoś nowego się uczyłam, także każda z nich jest bardzo szczególna.

PATRYCJA SOLIMAN TREMA Im dłużej się jest w zawodzie, tym bardziej się ją odczuwa.

MÓJ DEBIUT Był dawno, szesnaście lat temu, w Teatrze Ateneum. To była Sonia w „Wujaszku Wani”.

UCZENIE SIĘ TEKSTU NA PAMIĘĆ Koszmar.

FUNDACJA KAMILA MAĆKOWIAKA Wspaniałe miejsce, super dziewczyny, miła atmosfera… Fajna robota!

KOSTIUM, KTÓRY NAJBARDZIEJ ZAPAMIĘTAŁAM Suknię z piór w „Fedrze” u Mai Kleczewskiej

ZAZDROŚĆ Staram się zakopać pod ziemię.

KOSTIUM SCENICZNY, KTÓRY NAJBARDZIEJ ZAPAMIĘTAŁEŚ „Królewicz i żebrak”, była taka bajka w Teatrze Jaracza i tam jedną z postaci była też zakonnica. To była trzecioplanowa rola, ale miała rzeczywiście fantastyczny kostium, buty na wysokim koturnie, ogromne „coś” na głowie – zjawiskowo to wyglądało.

MOJA MISTRZYNI Niezaprzeczalnie Meryl Streep

TREMA Coś bardzo mobilizującego

JAK UCZĘ SIĘ TEKSTU Długo (śmiech).

AKTOR Al Pacino

TEATR FUNDACJI KAMILA MAĆKOWIAKA Bardzo inspirujący. Wspaniałe doświadczenie

GDYBYM NIE BYŁA AKTORKĄ BYŁABYM Prawnikiem

SZKOŁA TEATRALNA Warszawska

CUDOWNA TERAPIA To jest wspaniały spektakl – śmieszny, smutny, straszny, wesoły, dowcipny... O każdym z nas! TEATR CZY FILM? Teatr. NAJTRUDNIEJSZE W MOIM ZAWODZIE Jest to, że nawet jak jest się chorym, to trzeba grać.

MILENA LISIECKA TEATR CZY FILM Na razie teatr, ale bardzo chciałabym spróbować swoich sił w filmie MÓJ GŁOS Podobno ciepły i intrygujący


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.