Face&look 1/2018

Page 5

w y wiad F&L

Żyję intensywnie, więc muszę dobrze się odżywiać; kiedy mam trasę czy koncerty wtedy dużo spalam. Zawsze dużo tańczyłam lubię wysiłek fizyczny i ruch, więc dbam o ciało naturalnie. Wspierając innych w jakimś sensie pomagam też sobie, czerpię z tego dużo. Angażuję się w wiele akcji społecznych, a od 2012 roku jestem ambasadorką Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Dzieci w Jaszkotlu koło Wrocławia. Jego podopiecznymi są dzieci ciężko chore, upośledzone, samotne. Pomaganie innym to nie tylko wspomaganie finansowe czy nagłaśnianie akcji w telewizji. To także zwyczajny kontakt z drugim człowiekiem, bycie z tymi dziećmi. Od kilku tygodni zabieram ze sobą do Jaszkotla moją córeczkę Polę. Wspaniale odnalazła się w tym środowisku i uwielbia mi towarzyszyć. Staramy się odwiedzać dzieci przynajmniej raz w tygodniu. One znają mnie, wiedzą czym się zajmuję i cieszą się, że ta znana pani do nich przyjeżdża. Ale tak naprawdę to, że jestem osobą publiczną nie ma dla nich wielkiego znaczenia, one są po prostu bardzo spragnione kontaktu, ciepła drugiego człowieka.

gronie było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Zwłaszcza, że ja ciągle czuję się młodą artystką. Mimo, że występuję na scenie już od ponad 20 lat, ciągle mam wrażenie, że jestem na początku swojej drogi. Jak w tytule mojej ostaniej płyty – „Jestem tu nowa.” Ma pani też na koncie inne doświadczenia artystyczne. W 2010 roku wystąpiła Pani w jednym z odcinków serialu „Na dobre i na złe”, a dwa lata później śpiewała z Piotrem Cugowskim tytułową piosenkę do filmu Janusza Zaorskiego „Syberiada polska” – jak wspomina Pani pracę przy filmach? To były właściwie krótkie epizody, ale cieszę się z tych doświadczeń. Śmieję się, że chyba nie wypadłam zbyt przekonywująco jako aktorka, bo po moim występie telefony z innymi propozycjami filmowymi się nie posypały. I dobrze, bo zdecydowanie lepiej czuję się na scenie. Nie jestem aktorką i nigdy nie byłam. Moja mama zawsze mówiła o mnie, że nie umiem udawać, kłamać, a zawód aktora trochę na tym polega, że w roli trzeba być kimś innym i jak widać nie jest dla mnie. Jednak jestem zadowolona, że miałam okazję posmakować na czym polega praca w filmie. To była świetna przygoda. Jednak od ról publicznych zdecydowanie wolę moją pracę i rolę matki – ona jest dla mnie najważniejsza. Jest Pani mamą szesnastoletniego Tobiasza i prawie sześcioletniej Poli jak udaje się Pani łączyć karierę z macierzyństwem? 8

face&look

Oczywiście w dzisiejszym świecie, który ma wobec nas tyle wymagań to nie jest bardzo łatwe, ale moim zdaniem wszystko zależy od tego jak umiemy się zmobilizować i zorganizować. Trzeba wypracować sobie dobry system, a wszystko jest możliwe. Ja nigdy nie parłam do kariery za wszelką cenę, dlatego kiedy pojawiły się dzieci naturalne było dla mnie, że będę poświęcała im dużo czasu. Na szczęście nie musiałam podejmować trudnych decyzji o zmianie pracy czy rezygnacji z niej. Na co dzień jestem dla dzieci i one o tym wiedzą, ale mogę też śpiewać. Jestem w tej cudownej sytuacji, że mam dwie wspaniałe i oddane babcie, więc kiedy wyjeżdżam w trasę koncertową dzieci zostają z nimi. Wtedy mam ten komfort, że mogę być w pełni skupiona na swojej pracy i nie muszę się martwić o to, co się dzieje w domu. Mam świadomość, że wszystko jest dobrze, a dzieci mają dobrą opiekę. Od lat chętnie angażuje się też Pani w działalność charytatywną, została Pani, między innymi, wyróżniona Gwiazdą Dobroczynności w 2011 roku, proszę opowiedzieć o tym naszym czytelniczkom. Lubie pomagać, sprawiać ludziom radość. Nie tylko wtedy kiedy śpiewam. Zostałam szczodrze obdarowana przez los – robię to co kocham, mam rodzinę, moi bliscy są zdrowi. Jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia, jest tak wielu ludzi, którzy potrzebują wsparcia, pomocy. I uważam, że moim obowiązkiem jest pomaganie im – spełniłam swoje marzenia, więc jestem coś jakby winna losowi.

Przejdźmy do bardziej przyziemnych spraw. Dla kobiety, która występuje publicznie ważny jest wygląd. Jest Pani szczupła i zgrabna – czy to zasługa specjalnej diety, ćwiczeń? Jak dba Pani o swoją sylwetkę? Przede wszystkim mam szczęście i dobre geny. Nie jestem na żadnej diecie i lubię dużo i dobrze zjeść. Mój mąż czasem się śmieje, że nie wie gdzie ja to wszystko potrafię zmieścić, bo zdarza mi się zjeść dwa obiady. Niczego sobie nie odmawiam, jem to co lubię, ale są to wyłącznie zdrowe potrawy. Chociaż pochodzę ze Śląska nie przepadam za typową dla śląskiej kuchni roladą z kluskami. Zdecydowanie wolę zjeść coś lżejszego, na przykład warzywa i rybę. Własny model żywienia wypracowałam sobie przez lata. Żyję intensywnie, więc muszę dobrze się odżywiać, a kiedy mam trasę czy koncerty wtedy dużo spalam. Uprawiam też chętnie sport, staram się ćwiczyć. Zawsze dużo tańczyłam lubię wysiłek fizyczny i ruch, więc nie muszę też jakoś się specjalnie katować treningami, dbam o ciało naturalnie. A jak przygotowywała się Pani do występów w „Tańcu z gwiazdami”, w którym zajęła Pani 2 miejsce? Czy treningi to była dla Pani przygoda czy raczej ciężka praca? Ciężki był dla mnie pierwszy tydzień. Intensywne, codzienne treningi były dla mnie trudne. Ale potem moje ciało się przyzwyczaiło. Czerpałam z tego dużo radości, bo lubię taniec i nowe wyzwania. Czy ma Pani jakieś sprawdzone sposoby na dobry wygląd i relaks? Bardzo lubię masaże i jeśli tylko mam okazję, chętnie z nich korzystam. Niestety na co dzień rzadko mam czas, ale jak jestem w trasie i w hotelu jest SPA czy gabinet masażu to zawsze umawiam się na taki relaksujący seans. Bardzo też lubię chodzić na basen. Mam swój ulubiony niedaleko naszego domu, gdzie jestem stałą

bywalczynią. Czuję się tam bardzo swobodnie. Pływanie też wspaniale mnie odpręża. A z jakie zabiegi kosmetyczne czy preparaty upiększające Pani lubi? Chętnie korzystam z zabiegów dermatologii estetycznej. Nie z jakiś inwazyjnych, ale na przykład laserowego odmładzania czy mezoterapii z koktajlami witaminowymi, aby zrewitalizować skórę i dodać jej blasku. Jestem otwarta na tego typu zabiegi. Skoro pozwalają nam dłużej zachować młodość to warto z nich korzystać. Poza tym umiejętnie wykonany makijaż też czasem działa cuda. A propos makijażu, w pracy zapewne korzysta Pani z pomocy profesjonalistów. A jak poza sceną stylizuje się Anna Wyszkoni? Przede wszystkim szybko. Makijaż robię w kilka minut: nakładam odrobinę różu czy jakiegoś bronzera na policzki, aby ożywić twarz, maluję tuszem rzęsy i jestem gotowa do wyjścia. Na co dzień lubię czuć się naturalnie i swobodnie. Nie mam paranoi, że zawsze i wszędzie powinnam wyglądać jak gwiazda i być w pełnym makijażu na przykład na zakupach. Natomiast na specjalne okazje lubię mocniejszy make-up. Na koncerty zazwyczaj maluję się sama, bo nauczyłam się robić to dobrze podpatrując, przez lata, profesjonalistów. A na jakieś szczególne okazje makijaż wykonuje mi zaprzyjaźniony makijażysta i robi to tak pięknie, że mogłabym patrzeć i patrzeć. Czasem aż mi żal zmywać twarz, ale zawsze to robię, bo uważam, że niezmywanie makijażu na noc jest szkodliwe dla naszej skóry. Jeśli chodzi o ubranie to preferuję rzeczy wygodne, ale też oryginalne. Mój styl jest raczej na luzie, ale też lubię kiedy ubrania jakoś się wyróżniają, są ciekawe. Dlatego chętnie kupuję rzeczy u młodych projektantów lub za granicą, gdzie łatwiej znaleźć coś niebanalnego. Na koncerty już od lat wybieram zawsze szpilki lub buty na obcasie, bo uważam, że wtedy sylwetka lepiej się prezentuje, i jest bardziej kobieca. Fajne jest to, że mam taką pracę, która pozwala mi się zmieniać. Na co dzień noszę rzeczy wygodne, a na scenie pokazuję się w bardziej eleganckim stylu. W tym roku ukazała się Pani najnowsza płyta „Jestem tu nowa”, proszę nam o niej opowiedzieć oraz o Pani zawodowych planach na najbliższą przyszłość. Moja ostatnie płyta jest dla mnie najważniejszą i najbardziej osobistą w moim dotychczasowym dorobku. Powstała w momencie kiedy dojrzałam do kilku ważnych dla mnie decyzji. Jest inna, bardziej dojrzała, ale też radosna. Bawię się na niej swoim głosem, eksperymentuję. Ale nie lubię opowiadać o muzyce, bo jej trzeba przede wszystkim słuchać, dlatego polecam przesłuchanie mojej płyty. Jestem z niej bardzo dumna i ciągle bardzo się z niej cieszę. A jeśli chodzi o plany to cały czas koncertuję, w najbliższym czasie pojadę w trasę akustyczną. W kwietniu, tak jak co roku wyjadę na jeden lub dwa tygodnie aby odpocząć i przygotować się do sezonu kiedy gram więcej imprez plenerowych. Na nie również serdecznie zapraszam. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: marta sadkowska Zdjęcia: Zosia Zija/Jacek Pióro; stylizacja: ina lekiewicz; Make-up: Marcin Łabno; Fryzury: Sylwia Habdaś. face&look

9


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.