Fabularie 1/2017

Page 6

Varia

Wojna nie ma w sobie nic z dziewczynki Jak to jest jedno z największych życiowych doświadczeń przeżyć w wieku zaledwie ośmiu lat? Czy zatrzymuje cię to na całe lata w dzieciństwie, czy może raczej w marzeniu o utraconym dziecięcym raju, hamując częściowo twój dalszy rozwój, czy też… – przeciwnie – zmusza cię to do tego, by dorosnąć dużo szybciej? A z drugiej strony – jak to jest mieć za rodziców dwoje mądrych i ponadprzeciętnie wrażliwych ludzi, będących ważnymi postaciami kultury twojego kraju, współtworzących tę kulturę i wychowujących cię w duchu jej głębokiego poszanowania? Czy sprawi to, że jako osoba dorosła będziesz chciał samodzielnie, na własną rękę, szukać dalszego, pogłębionego kontaktu z tą kulturą, czy… – przeciwnie – otworzy cię to raczej na kultury całkiem innych społeczeństw niż twoje własne, sprawi, że będziesz raczej chciał mocniej niż inni poznawać literaturę, sztukę, obyczajowość, języki obcych krajów? Do tych i wielu innych pytań skłania lektura fascynujących wspomnień Elżbiety (Elizabeth) Wittlin-Lipton From One Day to Another, która ukazała się także języku polskim pod tytułem Z dnia na dzień. Reportaż z modą w tle z czasów zawieruchy. WittlinLipton to córka wybitnego polskiego pisarza epok między- i powojennej – Józefa Wittlina – i jego żony, Haliny, polonistki, bibliotekarki, osoby, bez której nie byłoby sukcesów pisarza. Elżbieta Wittlin-Lipton miała właśnie niecałe osiem lat, kiedy wybuchła wojna i zmusiła ją i jej matkę do ucieczki z Polski. Ojciec, polski pisarz żydowskiego pochodzenia, znajdował się już wówczas we Francji, gdzie wyjechał w celach zawodowych, a poniekąd także z powodu silnych antysemickich nastrojów, jakie już przed wojną panowały w kraju i sprawiały, że nawet przed okupacją hitlerowską Żydzi nie czuli się w Polsce bezpiecznie. Zatem gdy po 1 września 1939 roku Witt-

lin Józef przeżywa za granicą horror oczekiwania na przyjazd żony i córki, Wittlin Elżbieta przeżywa koszmar ucieczki z okupowanego państwa…

przecenienia. Pod tym względem Z dnia na dzień można by porównać z Dziennikami Anne Frank (z tą tylko różnicą, że doświadczenia Anne Frank nosiły

Elizabeth Wittlin-Lipton, fot. dzięki uprzejmości KUL

Widzi maszerujących SS-manów, widzi śmierć i zniszczenie, które niosą za sobą oddziały okupanta, dostaje jej się za samowolne oddalenie się z posiadłości Iwaszkiewiczów w Stawisku, gdzie ukrywa się razem z matką na początku okupacji… Nawet jeśli nie do końca rozumie, co się wokół niej dzieje, intuicyjnie pojmuje sens wydarzeń, bacznie obserwując świat dorosłych. WittlinLipton odtwarza całą gamę uczuć małej dziewczynki, którą kiedyś była – od ekscytacji i fascynacji tym, co nowe i nieznane, przez lęk i niepewność, aż po pragnienie ucieczki i powrotu do przedwojennego poczucia bezpieczeństwa. Czyni to w sposób tak szczery i bezpretensjonalny – posługując się przy tym doskonałą angielszczyzną – że wartość jej dokumentu jest nie do

znamiona większej traumy – oraz z tą, że Wittlin-Lipton pisała swój tekst już jako dorosła osoba) i dlatego bardzo źle się stało, że polskie tłumaczenie książki przeszło u nas niemalże bez echa. Opowieść Wittlin-Lipton o ucieczce z targanej wojną Europy w kierunku Stanów Zjednoczonych – ucieczce z matką, a następnie, po połączeniu się rodziny we Francji, także z ojcem – nieustannie przeplata się z jej wspomnieniami z dorosłego już życia, spędzonego w całości poza granicami kraju (głównie w Nowym Jorku i w Madrycie). Dzięki temu otrzymujemy nie tylko kolejną historię ucieczki polskiej rodziny żydowskiego pochodzenia, ale także portret niezwykłej kobiecej osobowości – kosmopolitki, która jednak nigdy

fabularie 1 (12) 2017


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.