Podmiot: MODERNA

Page 5

kwotę dofinansowania? Bynajmniej. Dlaczego zatem TEN donator ma taki przywilej? Zabijcie mnie, lecz nie wiem.

Moderna jako podmiot Czym w zasadzie jest architektura? Dziełem sztuki, środowiskiem zbudowanym, rzeczą, a może twórczością, działaniem, procesem, akcją? Nie miejsce i czas, by to rozstrzygać, z resztą liczni już się nad tym głowili i głowić będą. Zatrzymajmy się jednak na architekturze jako rzeczy. Brzmi obrazoburczo? Niekoniecznie. Takie właśnie ujęcie architektury, a konkretnie Moderny, pozwoliłoby na inne jej interpretacje i oceny. Antropologia Moderny może być też zatem antropologią rzeczy. Dzięki tej perspektywie myśl humanistyczna o Modernie będzie tylko bogatsza o kolejne jej ujęcie. Procesy poznawcze, jakim poddawana jest architektura późnego modernizmu, kładą nacisk przede wszystkim na traktowanie jej przedmiotowo, a nie podmiotowo, jednak pozornie tylko trudna antropomorfizacja architektury może okazać się nową ścieżką poznawczą. Decydując się na postrzeganie trudnej architektury, jako bytu użytkowego, sprowadzamy ją do roli podrzędnej człowiekowi – gombrowiczowskie upupienie powoduje, że architektura jako rzecz jest przedmiotem, rzeczą. Idąc tym śladem warto jednak przyznać rzeczom, a zatem i owej trudnej architekturze, prawo do bycia podmiotem. Ale czy człowiek może żyć bez architektury? Innym słowem, czy możemy obejść się bez kilkunastu lub kilkudziesięciu dyskusyjnych obiektów wpisanych silnie w tożsamość naszego miasta? Myśląc racjonalnie – nie, bowiem nie sposób pstryknąć palcem i doprowadzić do ich zniknięcia, nawet gdyby było to życzeniem wielu. „Ostatecznie zatem rzeczy przestają funkcjonować w tej relacji jako byty podległe i stają się pełnoprawnymi podmiotami – przynajmniej w obrębie tego, co zwiemy <dziejami>” (Rakowski 2008). Ewa Domańska wspomina o nowym innym w humanistyce de-antropomorfizowanej: „Inny to już nie ktoś, kto różni się od nas – innych ludzi – ze względu na rasę, płeć, klasę lub opcję seksualną czy religijną, lecz także ktoś, a może przede wszystkim ten/ta/to, kto różni się od nas gatunkowo i/oraz organicznie (w sensie bycia nie-organicznym)” (Domańska 2008). Rozważania o Modernie jako samoistnym bycie utylitarnym doprowadzić mogą do interesujących spostrzeżeń i wniosków, opartych na jednej z definicji rzeczy: „rzeczą jest dla nas to, co jest (albo może być) do czegoś przydatne, a zwłaszcza to, co wspiera nasze (dobre samo-) poczucie człowieczeństwa.” (Domańska 2008). Skoro zaś przyznamy architekturze późnego modernizmu status podmiotu wspierającego istnienie człowieka, możemy śmiało przyznać jej również godną rolę współtwórcy tożsamości naszego miasta, jako zbiorowiska indywidualności, charakterów, opinii, interpretacji i temperamentów. Stąd już krótka droga do traktowania Moderny jak człowieka – trudnego w obcowaniu, ale człowieka. I tak trzymać.

5


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.