Notes.na.6.tygodni #98

Page 58

BŚ:  Byłaś jedną z osób, które zainicjowały dyskusję na temat zmian w sposobie dotowania przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego publicznych kolekcji sztuki współczesnej, w efekcie powstał program Narodowe Kolekcje Sztuki Współczesnej. Jakie były wówczas wasze cele? JM:  Pomysł na ten program narodził się podczas Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie. Środowisko skupione wokół sztuk wizualnych doszło do wniosku, że jednym z największych deficytów polskiego życia artystycznego jest brak systemowego kolekcjonowania sztuki współczesnej. Funkcjonujący wówczas program MKiDN „Znaki Czasu” promował system związany z lokalnymi Zachętami. Zresztą do dziś ministerstwo wspiera te instytucje z programu Regionalne Kolekcje Sztuki Współczesnej. Nam jednak chodziło o program typowo muzealny, który byłby zdolny proponować współczesny kanon. Dlatego też chcieliśmy wyraźnie oddzielić muzea, których główną misją jest kolekcjonowanie, od instytucji zajmujących

Kiedyś w muzeum bez wahania podążaliśmy za zmianą, za emancypacją, eksperymentem poznawczym, teraz natomiast chcemy się skupić na tym, czy da się zbudować wspólną opowieść się tworzeniem wystaw czasowych – czyli takim trzymaniem ręki na pulsie życia artystycznego. Istotne było także to, by te kolekcje muzealne miały wyraźnie sprofilowany charakter, żeby się nie dublowały. W efekcie powstał program ministerialny przeznaczony tylko dla czterech muzeów: Muzeum Sztuki w Łodzi, MOCAK-u w Krakowie, Muzeum Współczesnego we Wrocławiu oraz dla nas – Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Problemem programu wspierającego Zachęty były przede wszystkim skromne nakłady finansowe, rozdzielane pomiędzy dwadzieścia instytucji. W rezultacie powstawały kolekcje lokalne, skoncentrowane głównie na sztuce polskiej. Funkcjonując w takiej strukturze, trudno było sprostać międzynarodowym wyzwaniom. Natomiast obecny podział programów wprowadza jakąś równowagę i dywersyfikację, a także umożliwia tworzenie międzynarodowych kolekcji sztuki współczesnej. Każdy zakup jest szeroko dyskutowany na forum tak zwanych komisji zakupowych, które powstają w muzeach, składają się z kuratorów i międzynarodowych doradców. Chodzi o to, żeby wybór dokonywany przez lokalnego dyrektora czy kuratora był poparty wiedzą kolegów po fachu. Komitet zakupów w muzeum obraduje co miesiąc, są również spotkania badawcze czy podróże studyjne. Ale z drugiej strony jesteśmy też weryfikowani przez komisje ministerialne, oceniające merytoryczną wartość wniosków zakupowych. Dzięki temu ministerstwo dostaje gwarancję, że kupujemy rzeczy cenne, które przetrwają próbę czasu. My ze swej strony, korzystając ze środków ministerialnych, musimy wykazać się 15% wkładem własnym. BŚ:  Jak MSN zdobywa ten procent? JM:  Dla nas to bardzo trudne, ponieważ musimy szukać sponsora na całą sumę wkładu własnego. Na szczęście od zeszłego roku rozpoczęliśmy stałą współpracę z Fundacją Zwierciadło, która wspiera nas w budowaniu kolekcji. Inne

VIII


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.