Bartosz Adamiak - Rae Ragis

Page 123

nie zająknął się ani słowem, że maszyna może odmówić współpracy. A Kuba Odbiornik nie dość, że odmawia, to jeszcze próbuje uśmiercić wszystkich w okolicy. I jeszcze ta niepokojąca wizja, która nawiedziła go kilka dni temu: Engmont Farasz bratający się z Tadeuszem Heliksmanem. Najczarniejszy koszmar, jaki tylko można sobie wyśnić. Czy to mogła być prawda? A jeśli tak, to co z tego wyniknie? Może zwyczajnie Farasz chciał się pozbyć Pabla i wysłał go na pewną śmierć. – … chciał tylko nagrodzić swój znój, a wtedy odpadł mu... – Haroldzie, nie mogę cię dłużej nieść – Pablo zrzucił bezwładne ciało na ziemię. – Dłużej nie dam rady. Tu kończy się nasza wędrówka. W tym miejscu dobiega końca historia o dzielnym i mężnym Sauromacie, który samotnie pokonał największego zbója wszech czasów, Morgwila Sromotnego... Jestem żałosny opowiadając wciąż, jak to pokonałem Morgwila. To był błąd... on był... nie trafię do okrężnicy Wielkiego Hoga. Nie umrę z bronią. – Właściwie kult Wielkiego Hoga nie mówi nic o śmierci samobójczej. Jeżeli zatem zadasz ją sobie za pomocą broni, to chyba znajdzie się dla ciebie miejsce w okrężnicy – Smith patrzył na niego oczkami kaprawymi jak u pijanego. Potem nagle wzdrygnął się i spojrzał dalej, za plecami Sauromaty. – Co jest? – zapytał Pablo. – Dotarliśmy na miejsce! Stąd nie widać jeszcze bramy, ale kilka kroków... Wstawaj! – Harold zerwał się na równe nogi i ciągnął swojego towarzysza za rękę. – Nie, to nie ma sensu. Cała ta misja była jednym, wielkim kłamstwem. Wrobiono mnie w bambuko. Jak zawsze zresztą. Nie czeka mnie tam nic prócz straszliwej śmierci zadanej przez bezdusznego... – Tutaj nie czeka cię nic prócz śmierci. Tam jest bezpieczniej niż tutaj. Nawet jeżeli nie wystarczy nam zioła na drogę powrotną, możemy tam siedzieć, 123


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.