Awangarda Lubelska V 2013

Page 1

Lipiec–sierpień 2013 Rok V nr 7-8 (47-48)

MIESIĘCZNIK SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA

Dwupasmówką do stolicy – str. 6

Nr indeksu 1018 ISSN 2080-8186

Foto: Krzysztof Stankiewicz

AL

1


2 AL


Gdzie jesteśmy W ciągu czterech lat swego istnienia „Awangarda Lubelska” stopniowo docierała do coraz to nowych miejsc. Dziś można ją otrzymać w kilkudziesięciu miejscach na terenie całego Lublina. Jest dostępna w urzędach (np. Urząd Marszałkowski i Urząd Miasta), w placówkach kulturalnych (Filharmonia Lubelska, Teatr im. Juliusza Osterwy, Teatr Muzyczny, Dom Kultury LSM, Dzielnicowy Dom Kultury Bronowice), w hotelach (Europa i Victoria), w uczelniach (WSSP im. Wincentego Pola), w biurach podróży (Anas), w Lubelskim Ośrodku Informacji Turystycznej i Kulturalnej na Starym Mieście, w szpitalu SPSK 4 przy ul. Jaczewskiego, w sklepach LUX LSS Społem, DT Orfeusz na Czechowie i CH Wokulski przy ul. Łęczyńskiej 51, a także w taksówkach MPT radia taxi 19191. „Awangardę Lubelską” można także oglądać i czytać na stronie:

www.awangardalubelska.pl

GOLDMAN Lublin, ul. Zielona 1B

Złoto Srebro Platyna Monety – Skup – Sprzedaż – Doradztwo

Chcesz kupić, sprzedać, poradzić się… Przyjdź lub zadzwoń pod numer 81 532 96 92

Szanowni Państwo Drodzy Czytelnicy Pod koniec lipca potężna fala upałów przetoczyła się nad Polską i Lublinem. Ci, którzy wypoczywali w tym czasie nad morzem albo nad pobliski jeziorami, byli zachwyceni taką pogodą, inni narzekali, bo też niełatwo znieść gorąco na miejskich ulicach. Na przykładzie tym, ale także po wielu wakacyjnych rozmowach w gronie znajomych i przyjaciół widzę, jak różnie można ocenić ten sam fakt patrząc nań z różnej perspektywy. I po swojemu wydawać swoje opinie. Inne przykłady? Proszę bardzo. Drogowcy oddali do użytku nowy odcinek drogi S17 z Jastkowa do Kurowa. I choć następne odcinki tej drogi są jeszcze w budowie, to i tak pokonanie całej drogi z Lublina do stolicy stało się możliwe w czasie poniżej 2 godzin, o czym zresztą obszerniej piszemy w osobnym tekście tego wydania „Awangardy Lubelskiej”. Jest się z czego cieszyć, choć pesymiści twierdzą, że nie, bo co z tego odcinka, skoro w kraju nie wybudowano tak wiele z wcześniej zaplanowanych dróg. Podobnie jest w samym Lublinie. Nigdy chyba w okresie jednego roku nie objęto remontem tak wielu lubelskich ulic jak tego lata. Co z tego – odpowiadają pesymiści, skoro nie podjęta została żadna duża inwestycja drogowa, jak choćby estakada nad ul. Głęboką, tunel pod Al. Racławickimi czy nowe skrzyżowanie al. Solidarności z ulicami: Sikorskiego i Ducha. Rzecz można odnieść do całego kraju. Optymiści twierdzą, że w ostatnich latach powstało w nim wiele nowych dróg. Osobiście twierdzę, że chyba nigdy dotąd w Polsce nie wybudowano tak wiele dróg, autostrad, ale także jednorodzinnych domów mieszkalnych, kościołów, sklepów, czy innych inwestycji, jak w ostatnich 20 latach. Cóż z tego, skoro są tacy, którzy twierdzą, że w Polsce dzieje się bardzo źle, a winę za wszystko ponosi oczywiście rząd. Pytanie tylko, kiedy to Polacy nie narzekali na rząd i z którego byli zadowoleni? Z żadnego i pewnie z żadnego nie będą w najbliższej przyszłości. Przynajmniej wielu z nas. Bo podobnie zresztą jak inne nacje, dzielimy się na optymistów i pesymistów. Z tym, że tych ostatnich jest u nas zdecydowanie za dużo, o wiele więcej od średniej europejskiej i światowej. Mimo tego, życzę Państwu pięknego końca wakacji, miłej lektury przy kolejnym wydaniu „Awangardy Lubelskiej” i… dużo, bardzo dużo optymizmu. Krzysztof Stankiewicz

– miesięcznik bezpłatny: www.awangardalubelska.pl, e-mail: poczta@polihymnia.pl

Wydawca: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81-746-97-17 Współwydawca: Stowarzyszenie Miłośników Folkloru, 24-222 Niedrzwica Kościelna, ul. Krakowska 111, tel. 81-51-16-188, Redaktor naczelny: Krzysztof Stankiewicz Zespół: Janusz Kawałko (z-ca red. naczelnego), Zbigniew Miazga (sekretarz red.), Władysław Boruch (szef Rady Programowej) Tomasz Orkiszewski (prezes Wydawnictwa), Krystyna Radzik, Jacek Szymczyk, Kamila Kowalik, Anna Sadczuk (korekta), Dorota Kapusta (skład komputerowy) Druk: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., e-mail: poczta@polihymnia.pl, księgarnia wysyłkowa: www.polihymnia.pl

AL

3



nauka

Uczelnia przyjazna studentom

W

lubelskich uczelniach trwa jeszcze rekrutacja studentów. W Wyższej Szkole Społeczno-Przyrodniczej im. W. Pola w Lublinie największym zainteresowaniem cieszą się: turystyka i rekreacja, fizjoterapia, kosmetologia oraz wychowanie fizyczne. Są także chętni do studiowania filologii angielskiej, filologii iberyjskiej i zdrowia publicznego. Uczelnia ma również jeszcze wolne miejsca na pedagogice specjalnej i na nowo uruchomionym w tym roku kierunku – bezpieczeństwie wewnętrznym. Na Wydziale Fizjoterapii i Wydziale Turystyki i Wychowania Fizycznego od jesieni minionego roku funkcjonują studia w języku angielskim. Z oferty tej skorzystali studenci zarówno z Europy, m.in. z Norwegii, Turcji, Łotwy, Białorusi, Hiszpanii i Ukrainy, jak i z odległych państw Azji i Afryki, jak choćby z Nepalu, Indii, Maroka, Iraku, Iranu, Nigerii i Kamerunu. Kształcą się zarówno na studiach licencjackich, jak i magisterskich. Twierdzą, że już zaaklimatyzowali się w Lublinie i są zadowoleni z wyboru uczelni. Chwalą sobie wysoki poziom edukacji oraz atmosferę w WSSP Dzięki prowadzonej przez uczelnię współpracy z licznymi ośrodkami akademickimi i uniwersytetami w Europie, część studentów, korzystając z programu Erasmus, studiowało i może studiować oraz odbywać praktyki za granicą, m.in. w Hiszpanii, Portugalii, Rumunii, Turcji, Portugalii, Słowenii, na Cyprze, Łotwie i we Włoszech. Już wiadomo, że w nowym roku akademickim na praktyki zagraniczne wyjedzie kilkudziesięcioosobowa grupa studentów. W minionym roku w ramach Programu Erasmus studenci WSSP wyjeżdżali na roczne lub semestralne studia do uczelni partnerskich, m.in. na: Universidade do Algarve (Por-

tugalia), Yeditepe University (Turcja), Università degli Studi di Foggia (Włoch), do Information Systems Management Institute (Łotwa) oraz na Universidad de Jaén (Hiszpania). Dużym powodzeniem cieszyły się też wyjazdy studentów na wakacyjną praktykę do instytucji partnerskich. Na praktykach w Grecji w tym roku przebywały 23 osoby z fizjoterapii, kosmetologii, turystyki i rekreacji, którzy pracowali m.in. w hotelach na wyspach Kos, Kreta, Rodos, Alonisos. Na praktykach w Hiszpanii

Ubiegłoroczna inauguracja studentów

przebywało natomiast 24 studentów turystyki i rekreacji oraz fizjoterapii, pracowali w hotelach m.in. w Tarragonie, Gironie, w okolicach Barcelony, na Wyspach Kanaryjskich, Majorce, Ibizie, Minorce. W Turcji w ośrodkach w Istambule i Izmirze na praktyce przebywali studenci fizjoterapii, a na Łotwie w Rydze studenci anglojęzyczni z fizjoterapii. – Takie wyjazdy są atrakcyjne, ponieważ oprócz zdobycia nowych doświadczeń zawodowych studenci mają także czas na wypoczynek i zwiedzenie atrakcyjnych miejsc w Europie” – mówi doc. Henryk

Stefanek, kanclerz założyciel WSSP w Lublinie. Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola w Lublinie szczyci się także osiągnięciami sportowymi na skalę europejską. Piłkarki ręczne KU AZS WSSP aż trzykrotnie zdobywały tytuł Akademickich Mistrzyń Europy. Wielokrotnie zdobywały tytuł Akademickich Mistrzyń Polski. Przed rokiem zwyciężyły również w I Akademickich Igrzyskach Europy. Uczelnia szczyci się także sukcesami w innych dyscyplinach sportowych, m.in. w kick boxingu, zawodnicy KU AZS WSSP: Tomasz Borowiec wywalczył złoty medal Akademickich Mistrzostw Polski, Konrad Płaza – srebrny, a Michał Gregorczyk, Marcin Gupta i Dawid Filozof – brązowe. Sukcesy odnotowano także w piłce nożnej, siatkówce plażowej kobiet, a student Daniel Iwanek został mistrzem świata w karate tradycyjnym. – Nie przypadkowo przed dwoma laty uruchomiliśmy kierunek uczelni nowy kierunek – wychowanie fizyczne, który cieszy się powodzeniem. Spełniamy wszystkie wymogi, jakie spełniają Akademie Wychowania Fizycznego w Polsce. Stworzyliśmy także szanse sportowcom z Lublina i okolic do studiowania bez konieczności opuszczania swoich macierzystych klubów. Ci najlepsi mają nawet szansę podjęcia indywidualnego toku studiów. Z takiej możliwości korzysta już kilkoro sportowców. WSSP jest przyjazna studentom – zapraszamy zatem na naszą uczelnię – dodaje kanclerz. Szanse na podwyższenie swoich kwalifikacji zawodowych mają także nauczyciele oraz pracownicy instytucji i klubów sportowych. Uczelnia prowadzi bowiem kształcenie w systemie niestacjonarnym. Janusz Kawałko Zdjęcie: Krzysztof Stankiewicz AL

5


gospodarka

Dwupasmówką do Warszawy

P

owyższy tytuł nie jest ścisły, by nie napisać mylący. Dwupasmowej drogi z Lublina do Warszawy jeszcze nie mamy, ale do użytku oddany został właśnie jej kolejny dość długo oczekiwany odcinek z Jastkowa do Kurowa, a następne są w budowie. Dobre i to. Droga ekspresowa S17 z Lublina do Warszawy jest niewątpliwie najważniejszą drogową inwestycją Lubelszczyzny. Jej realizacja trwa od kilku lat, ale pierwsze efekty są już widoczne i możemy z nich korzystać. Pod koniec maja drogowcy oddali do użytku odcinek drogi od węzła Jastków do węzła Kurów Zachód. Ma on tylko 24 km długości, ale znacznie pozwala skrócić czas jazdy z Lublina do Warszawy, ponieważ dotychczas był to najbardziej zatłoczony, zwykle zakorkowany odcinek tej drogi. Trzeba pamiętać, że od kilku lat możemy jeździć także obwodnicą Gar-

6 AL

wolina, i w sumie, dzięki temu możliwe jest teraz pokonanie trasy z Lublina do Warszawy w czasie poniżej 2 godzin. Jesienią br. drogowcy zamierzają oddać do użytku kolejny odcinek dwupasmowej drogi szybkiego ruchu z Jastkowa do Sławinka, czyli aż do peryferiów Lublina. Natomiast od końca roku gotowa ma być cała północna obwodnica Lublina wraz z dojazdami do niej. Wtedy to właśnie od węzła w Sławinku będziemy mogli pojechać północną obwodnicą miasta do następnych węzłów: Lublin Rudnik i Lublin Felin (odcinek o dł. 23 km) a stąd wprost wjedziemy w już gotowy odcinek drogi S17 z Lublina do Piask. Odcinek ten o dł. ponad 12 km jest już gotowy. na początku lipca nadzór budowlany zezwolił na używanie tej drogi jako ekspresowej, co oznacza, że możemy poruszać się po niej z prędkością 120 km/h.

Cała droga ekspresowa S17 z Piask do Kurowa wraz z obwodnicami tych miast i obwodnicą Lublina będzie miała 71 km i ma być gotowa i otwarta dla ruchu najpóźniej wiosną przyszłego roku. Do zrobienia zostało jeszcze sporo. Po pierwsze, odcinek Jastków– Sławinek. Buduje go Budimex i ma wybudować do jesieni br. Prace są właściwie na wykończeniu, kładziona jest ostatnia, ścieralna warstwa asfaltu a obiekty inżynieryjne drogi są w fazie wykańczania. Od tego miejsca obwodnicę Lublina aż do węzła Rudnik a dalej Felin buduje hiszpańska firma Dragados i te prace pozostają w tyle, bo przetargi na nie zostały ogłoszone i rozstrzygnięte później. Nie mniej, i te odcinki mają być gotowe do końca br. Z całego budowanego fragmentu drogi S17 kierowcy będą mogli korzystać od wiosny przyszłego roku. Zakończenie inwestycji oznacza, ze z Lublina a nawet wcześniej, bo z Piask, jazda samochodem do stolicy znacznie się nam skróci. Krzysztof Stankiewicz


gospodarka

Klaster metalowy szuka rynku w Rosji

Delegacja Wschodniego Klastra Obróbki Metali w Ambasadzie RP w Moskwie

P

oznanie specyfiki rynku rosyjskiego było celem misji branżowej, w której wzięli udział przedstawiciele firm zrzeszonych we Wschodnim Klastrze Obróbki Metali. Lipcowy wyjazd do Rosji obejmował wizytę w Moskwie i Jekaterynburgu a w jego realizacji pomocne okazały się środki pochodzące z Unii Europejskiej przeznaczone na wspieranie naszych rodzimych firm. Koordynatorem wyjazdu był Wojewódzki Klub Techniki i Racjonalizacji w Lublinie (www.wktir.pl). Z jego też inicjatywy w 2009 roku powstał Wschodni Klaster Obróbki Metali (www.wschodniklaster.pl). To powiązanie kooperacyjne zrzesza obecnie blisko 60 przedsiębiorstw zlokalizowanych w Polsce Wschodniej zajmujących się szeroko rozumianą obróbką metali. W wyjeździe uczestniczyli przedstawiciele dziesięciu podmiotów gospodarczych, a mianowicie: WKTiR w Lublinie, EDBAK Sp. z o.o. z Piotrowic, LUBSTA Sp. z o.o. z Lublina, MIGRO Marek Pilip z Zamościa, PPHU Malinex z Łęcznej, Zakładu Mechanicznego Nowak z Zamościa, ZNDiS Czesław Pyrzyna z Kraśnika, ZPH Stanisław Krzaczek z Puław, ZUP Roztocze z Tomaszowa Lub. oraz ZUP Frez z Ryk.

W Moskwie uczestnicy wyjazdu wzięli udział w specjalnie dla nich zorganizowanej przez polską ambasadę konferencji na temat skutków wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu. W spotkaniu oprócz polskich przedsiębiorców uczestniczyli przedstawiciele rosyjskiego biznesu oraz eksperci z Wydziału Promocji Handlu

Uczestnicy wyjazdu pod murami Kremla... i na targach INNOPROM

i Inwestycji Ambasady RP. Bezpośrednio po konferencji uczestnicy mieli okazję nawiązać bezpośrednie kontakty z firmami i instytucjami rosyjskimi, które przybyły do ambasady deklarując zamiary rozpoczęcia kooperacji. Jekaterynburg, czwarte co do wielkości miasto Rosji, wchodzi obecnie w etap wzrostu inwestycji w związku z planowanym w Rosji piłkarskim mundialem w 2018 roku. Natomiast jako miasto kandydackie ubiega się o organizację wystawy światowej w roku 2020. Wśród najnowszych inwestycji miejskich są: rozbudowane lotnisko oraz obiekty targowe. Tam właśnie odbyły Uralskie Targi Innowacji i Przemysłu INNOPROM. O ich znaczeniu świadczy chociażby wizyta na tegorocznej edycji rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa. Delegacja klastra podczas wizyty na targach miała okazję przyjrzeć się przekrojowi rosyjskiego przemysłu, a także rozpocząć bezpośrednie rozmowy o współpracy. Wnioski z wyjazdu Wschodniego Klastra Obróbki Metali do Rosji są obiecujące: potężny rynek potrzebuje

wysokiej jakości produktów i technologii. Rosjanie są zainteresowani współpracą, ale na poziomie ilościowo adekwatnym do skali rynku. To oznacza, że polskie firmy powinny organizować się w konsorcja, a do tego korzystać z pomocy ekspertów, m.in. pracujących w naszej ambasadzie oraz konsulatach na terenie Rosji. Tomasz Biedacha AL

7


wydarzenia

Nowości Orfeusza

W

Domu Towarowym Orfeusz na Czechowie nie tak dawno otwarty został salon U Holendra, a już doczekaliśmy się kolejnych nowości. Salon U Holendra znany jest z bogatej oferty mody damskiej, męskiej a także biżuterii, torebek, butów, artykułów dziecięcych. Coraz większą część Domu Towarowego Orfeusz zajmują także meble i artykuły komplementarne. Dwa lata temu na pierwszym piętrze uruchomiono największą w tej części miasta galerię meblową oferującą meble najbardziej znanych polskich producentów. Teraz, po znacznym rozszerzeniu oferty meblowej, Dom Towarowy Orfeusz jest w stanie spełnić oczekiwania bardzo dużej grupy klientów. Tym bardziej, że na niskim parterze domu czynny jest jeszcze dyskont meblowy Aldi Meble. Ostatnią nowością na parterze Domu Towarowego Orfeusz jest dopiero otwarta Galeria Konesera. Oprócz najlepszych kolekcji meblowych poleca pełną ofertę wyrobów porcelanowych renomowanych zakładów z Ćmielowa i Chodzieży. Jest w czym wybierać! Na szczególną uwagę zasługuje jednak ręcznie malowany zestaw obiadowy z Ćmielowao wdzięcznej nazwie Rococo. Zestaw zawiera po 12 talerzy głębokich, płytkich i deserowych a do tego półmiski, wazę na zupę i inne dodatki, a wszystko za 543 zł. Nowością jest także nowa witryna internetowa Domu Towarowego Orfeusz. Pod adresem www.orfeusz. lublin.pl znaleźć można pełne i aktualne informacje o ofercie i bieżących promocjach DT Orfeusz. KS

8 AL

Business Excellence LKB

P

odczas uroczystej Gali Lubelskiego Klubu Biznesu ogłoszone zostały wyniki Programu Promocji Firm i Programu Promocji Gmin „Business Excellence”. Była to VIII edycja Programu Promocji Firm, realizowanego pod patronatem Marszałka Województwa Lubelskiego Krzysztofa Hetmana.

stwa Remontów i Inwestycji REMZAP Sp. z o.o., EKOBENZ Sp. z o.o., Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowe CEWAR Więch i Więch Spółka Jawna. Po raz drugi nagrodzona została także przedsiębiorczość samorządów. Program Promocji Gmin „Business Excellence” patronatem honorowym

Laureaci nagrodzonych gmin

Przedsiębiorstwa biorące udział w programie zostały poddane szczegółowej analizie a podstawą do wyłonienia laureatów były nie tylko wyniki finansowe. Szczególną uwagę zwrócono na innowacyjność, dbałość o ochronę

objęli: Marszałek Województwa Lubelskiego, Dyrektor Urzędu Statystycznego w Lublinie, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie i Związek Gmin Lubelszczyzny.

Laureaci nagrodzonych firm

środowiska, relacje z pracownikami, odpowiedzialność społeczną, a także obecność na rynkach zagranicznych. Komisja i Kapituła Programu złożona ze specjalistów, przedstawicieli instytucji finansowych, wybitnych ekonomistów wyłoniła laureatów i wyróżniła firmy w następujących kategoriach: Laureatami VIII edycji Programu Promocji Firm zostali: VERANO Fabryka Grzejników Ryszard Miazga (w kategorii małych firm), WSK Tomaszów Lubelski Sp. z o.o. (średnia firma) oraz POL-SKONE Sp z o.o. (duża firma). Wyróżnione firmy to: Zakład Obróbki Metali KOMECH Edward Kostrubiec, Fabryka Kabli ELPAR Sp. z o.o., Europejskie Centrum Kształcenia EUREKA Sp. z o.o., Przedsiębiorstwo Wykonaw-

Fot. Andrzej Rożek

Fot. Andrzej Rożek

Program Promocji Gmin wyróżnił samorządy wywierające istotny wpływ na rozwój regionu lubelskiego. W ostatnich latach gminy wykazują nie tylko dbałość o mieszkańców, środowisko naturalne, zabytki. Oferują atrakcyjne warunki i bardzo skutecznie pozyskują nowych inwestorów. Laureatami II edycji Programu Promocji Gmin zostały gminy: Lublin (gmina powyżej 100 000 mieszkańców), Zamość (gmina do 100 000 mieszkańców), Lubartów (gmina do 50 000 mieszkańców), Ryki (gmina miejsko-wiejska) i Wólka Lubelska (gmina wiejska). Wyróżnione gminy to: Chełm, Tomaszów Lubelski, Łuków, Urszulin, Tyszowce i Wierzbica. Michał Smaga


wydarzenia

Sto lat OSM Krasnystaw okolicznościowe wystąpienia, krótki film dokumentujący rozwój i osiągnięcia OSM w Krasnymstawie a także mnóstwo życzeń do Jubilata. Były one kierowane na ręce Tadeusza Badacha, od 36 lat prezesa krasnostawskiej spółdzielni. Było też wiele odznaczeń. Podczas uroczystości odznaczenia otrzymało w sumie 178 osób. Złotym „Medalem za długoletnią służbę” od-

i pracownikom Spółdzielni, zaś Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Związek Rewizyjny na wniosek Zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie nadał odznakę „Zasłużony Dla Spółdzielczości Mleczarskiej” 120 wybitnym działaczom i pracownikom spółdzielni. Miłym zakończeniem uroczystości był koncert biesiadny w wykonaniu

O OSM mówił jej prezes Tadeusz Badach

S

etną rocznicę swego istnienia obchodziła Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Krasnymstawie. Gdy powstawała w 1913 roku, była małą spółdzielnią odbierającą mleko od 40 rolników. Dziś ta nowoczesna, świetnie wyposażona firma odbiera mleko od ponad 3 tysięcy dostawców, zatrudnia około 600 pracowników i współpracuje z ponad 300 dystrybutorami produktów nabiałowych z całej Polski. W uroczystościach rocznicowych wzięło udział ok. 2 tysięcy osób, obecnych i byłych pracowników, emerytów, rencistów, dostawców mleka i zaproszonych gości – przyjaciół firmy, w tym przedstawiciele kancelarii Prezydenta RP, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, parlamentarzyści, władze samorządowe woj. lubelskiego. Były

Z okazji 100-lecia swego istnienia OSM w Krasnymstawie ufundowała pomnik Stanisława Bojarczuka – miejscowego chłopa–poety. Odsłonięcia pomnika dokonali prezes Tadeusz Badach, Andrzej Jakubiec, burmistrz Krasnegostawu i Krystyna Hus, wnuczka poety. Potem wiele osób chciało się sfotografować przy nowo odsłoniętym pomniku

znaczonych zostało 15 osób, srebrnym – 11 a brązowym – 5 osób. Ponadto Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi na wniosek Burmistrza Krasnegostawu nadał odznakę „Zasłużony Dla Rolnictwa” 27 długoletnim działaczom

Orkiestry Zbigniewa Górnego. Wśród wykonawców znaleźli się Krzysztof Tyniec, Katarzyna Jamróz, Władek Grzywna, Zbigniew Wodecki, Gang Marcela, i Kwartet Rampa. Krzysztof Stankiewicz

Zaproszenie do Wirydarza

W

staromiejskiej galerii Wirydarz do końca sierpnia czynna jest wystawa malarstwa Andrzeja Kacperka. O artyście: Jest on absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom uzyskał w 1978 r. w pracowni prof. Romana Nowotarskiego. Miał prawie pięć-

dziesiąt wystaw indywidualnych, brał też udział w wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Uczestnik wielu plenerów artystycznych. W 2012 roku nagrodzony został Medalem Fundacji im. Brata Alberta. Wystawa w Galerii Wirydarz jest pierwszą prezentacją jego twórczości w Lublinie. Jego malarstwo – czego doskonałym przykładem jest lubelska wystawa – tchnie pięknem, spokojem i harmonią. Kacperek jest piewcą pejzażu – polskiego, wiejskiego, ale też śródziemnomorskiego. Wydaje się, że jest

to malarstwo, w którym już dawno wszystko zostało odkryte, wypowiedziane, czy raczej wymalowane, ale – tylko pozornie. Kacperek bowiem odkrywa przed nami świat na nowo, zaskakując i uwodząc nas cudownością pejzażu, feerią barw tętniącej wiosny, czy lata, albo śnieżną, zastygłą ciszą zimy, lub jeszcze ciekawiej – szarą zgrzebnością przedwiośnia. – Wszystkie potrzebne cechy ma ten artysta – mówi właściciel galerii Wirydarz Piotr Zieliński. Zbigniew Miazga AL

9


wydarzenie

Konkurs na najlepsze potrawy z wieprzowiny zakończył się rozdaniem nagród

O

gólnopolski Festiwal Wieprzowiny w Bełżycach to już doroczna tradycja. W tym roku odbył się już po raz trzeci, w dniach od 12 do 14 lipca. Pierwszego dnia, III Ogólnopolski Festiwal Wieprzowiny gościł na antenie I Programu TVP w programie „Kawa czy herbata”. Drugiego dnia, w gmachu Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie odbyła się konferencja naukowa, na której m.in. prof. Zbigniew Dolatowski z tej uczelni mówił o walorach mięsa wieprzowego. Są one niepodważalne. Nic dziwnego, że Hiszpanie czy Niemcy jedzą go dużo więcej niż my Polacy, i żyją dłużej od nas. My jemy go nawet dużo mniej, niż wynosi średnia europejska, a w dodatku produkcja wieprzowiny Polsce stale maleje. To niedobrze, te tendencje należy odwrócić.

Stąd pomysł na organizowanie takiego festiwalu, czyli imprezę promującą spożycie wieprzowiny, smacznej i jak się wbrew powszechnym opiniom okazuje, także zdrowej. Impreza organizowana przez Krajowy Związek Grup Producentów Rolniczych – Izbę Gospodarczą, finansowana jest z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego. W tym roku atrakcji miała wiele, głównie trzeciego dnia, w niedzielę, kiedy stadion CKFiS w Bełżycach zamienił się w wielki amfiteatr. W ciągu całego dnia na scenie wystąpiły m.in. zespoły artystyczne Miejskiego Domu Kultury w Bełżycach, zespół disco polo „Toples”, Marcin Daniec a gwiazdą wieczoru był znakomity zespół muzyczny ENEJ. Na zakończenie wieczoru, tysiące zgromadzonych na stadionie widzów obejrzało pokaz sztucznych ogni.

W czasie trwania niedzielnej imprezy odbyły się także liczne konkursy kulinarne dotyczące potraw przygotowanych właśnie z wieprzowiny. Jury pracujące pod kierownictwem Ewy Mateuszuk z Radia Lublin posmakowało wszystkich i zdecydowało, że najlepszy smalec przygotowały panie ze Stowarzyszenia „U źródeł Ciemięgi” z Miłocina. Kolejne miejsca zajęły: Anna Wójcik ze Stasina oraz Stowarzyszenie Kreatywnych Kobiet „Stokrotka” ze Wzgórza gmina Bełżyce. W konkursie na najlepszy schab przygotowany na zimno zwyciężyło Siedlisko Folkloru „Marzanna” z Niedrzwicy Kościelnej, a kolejne miejsca zajęły: Stowarzysze-

Bełżycki

Na łakomczuchów czekały zarówno dania zimne jak i z grilla, a wszystkie przygotowane oczywiście z wieprzowiny

Festiwal Wieprzowiny w Bełżycach ściągnął tłumy miłośników zarówno wydarzeń kulturalnych jak i smacznego jedzenia

10 AL


wydarzenie

Przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowe

Zespół ENEJ grał znakomicie

Festiwal

Licznie zgromadzoną publiczność bawił Marcin Daniec

nie „Stokrotka” ze Wzgórza oraz Koło Gospodyń Wiejskich z Chmielnika Kolonii. W konkursie VIP-ów na po-

trawy grillowane zwyciężył Sławomir Zygo, przewodniczący Rady Powiatu Lubelskiego, a kolejne miejsca zajęli: Dariusz Pruszkowski, zastępca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Bełżyc oraz Antoni Skrabucha, dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. Nagrody zwycięzcom konkursu wręczyli Marceli Niezgoda, wiceminister rozwoju regionalnego, Ryszard Góra burmistrz Bełżyc, poseł Jan Łopata oraz Andrzej Bednarczyk, prezes Spółdzielczej Grupy Producentów Atut w Babinie, główny organizator bełżyckiego festiwalu. Jak zapowiada, za rok w Bełżycach znów odbędzie się, już IV Ogólnopolski Festiwal Wieprzowiny, na który już teraz zaprasza stałych bywalców a także tych, którzy jeszcze nie byli na tej pięknej, plenerowej imprezie. KS

ul. Kolejowa 12 16-420 Raczki tel/fax 0-87 568 58 73 NIP 844-000-11-72 WYKONUJEMY: – Odwadnianie budynków – Kolektory sanitarne i deszczowe – Wykopy stawów – Przyłącza wodno-kanalizacyjne – Usługi transportowe – Melioracje, niwelacje terenu, skarpowanie – Wodociągi, kanalizacje, wykopy szerokoprzestrzenne – Przeciski rurami stalowymi do średnicy ø 600

Festiwal poprzedził program „Kawa czy herbata” relacjonowany w TVP 1

AL

11


teatr

Pamiątkowe zdjęcie zespołu Teatru Andersena z festiwalu w Turcji

K

ilka lat temu na biurku Arkadiusza Klucznika, dyrektora Teatru Andersena w Lublinie, zadzwonił telefon i pani sekretarka poinformowała: Panie dyrektorze, Ankara na linii. Równie dobrze mógł być to telefon z Katmandu czy Timbuktu, wtedy brzmiałoby to równie niewiarygodnie, niczym żart któregoś ze znajomych. Jednak ów telefon okazał się konkretną i poważną propozycją: znaleźli nas w internecie i zapraszają na festiwal. Ale jak dotrzeć, jak się przygotować, czy ktoś z zaprzyjaźnionych teatrów kiedykolwiek był w Turcji i mógłby coś podpowiedzieć? Okazało się, że absolutnie nie, że przecieramy szlak

turecko-polski, a już na pewno, jeśli chodzi o teatr dla dzieci. Wybór padł na „Piękną i Bestię”: spektakl bez słów, cała historia opo-

W TEATRZE ANDERSENA wiedziana jest ruchem i gestem, a do tego wydaje się być znana i uniwersalna. Nie trzeba tłumaczeń, napisów i wstępów. A wszystko ilustrowane muzycznie utworami Mozarta. Czy jednak widownia turecka miała kiedykolwiek do czynienia z teatrem ruchu czy teatrem plastycznym i to w wyda-

Młoda i sympatyczna turecka widownia

12 AL

niu dla najmłodszych? Mimo tych niepewności rozpoczął się cały ceremoniał załatwiania wiz, umów, biletów a potem także pakowania. Była przy tym jakaś potężna adrenalina i stres, czy to wszystko wypali i nie okaże się jakąś jedną wielką pomyłką… Dziś nie może być mowy o pomyłce. Za nami pięć wyjazdów na festiwale tureckie (dwa razy Ankara, Ordu, Mardin, i tegoroczny – Gaziantep). Zaproszeń jest tyle, że niestety musimy odmawiać i umawiać się z odwiedzinami na kolejne edycje. Zawieźliśmy do Turcji już cztery tytuły: wspomnianą „Piękną i Bestię”, „Królową Śniegu” – z tego samego nurtu teatru ruchu, a także „Przygody Sindbada Żeglarza” i „Pszczółkę Maję”, grane od początku do końca po polsku. No, nie do końca, bo szukając sposobu na bliższy kontakt z małymi Turkami, wpadliśmy na pomysł wprowadzenia do spektaklu jednego „aktora” tureckiego. Był to nasz fe-

stiwalowy opiekun, który wdziewał specjalnie przywieziony przez nas dla niego kostium, przyglądał się próbie i dostawał do ręki przygotowane streszczenie fabuły przedstawienia. Następnie zasiadał z nami na scenie i kawałek po kawałku wprowadzał maluchy w dalsze losy Sindbada czy Pszczółki. W trakcie komentarzy i interakcji z widownią akcja na scenie zamierała, a gdy turecki opowiadacz – narrator kończył mówić, spektakl toczył się dalej. Widownia turecka nie należy do spokojnych i w ciszy celebrujących wydarzenia na scenie. Zamiast tego jest zgiełk, żywe reakcje, głośne komentarze i okrzyki, a na koniec tzw. „standing ovation”. I to lubimy! Kontakty polsko-tureckie naszego teatru to w tym momencie nie tylko korzystanie z kolejnych zaproszeń i „goszczenie” na festiwalach, ale ogromna praca w zakresie wymiany doświadczeń i wspólnych projektów. Oprócz spektakli ekipa lubelskiego Anderse-


teatr na prowadzi w Turcji swoje programy edukacji teatralnej, pracując warsztatowo z dziećmi, młodzieżą, instruktorami i nauczycielami oraz ze studentami szkół artystycznych. W ramach wymiany doświadczeń Arkadiusz Klucznik miał możliwość zaprezentować się jako reżyser na jednej z tureckich scen narodowych (w teatrze w Izmirze), przygotowując tam autorską wersję „Małej Księżniczki” Burnetta. W drugą stronę – z naszego zaproszenia do współpracy korzystają stale studenci, aktorzy i reżyserzy tureccy, przyjeżdżają do Lublina i uczestniczą w powstawaniu kolejnych projektów Teatru Andersena. Jednym z ostatnich jest świeżutka premiera „Latającego Kufra”, baśni naszego patrona, gdzie udało się połączyć wątki biograficzne samego Andersena (w swoich podróżach bajkopisarz nie ominął i Turcji), kulturę europejską i zderzenie z orientem, przepychem i temperamentem kraju Sułtanów.

PO TURECKU Spektakl ma strukturę szkatułkową, gdzie w jednej baśni – „Latającym kufrze właśnie” – kryje się kolejna – opowieść o „Brzydkim Kaczątku”. W realizacji wzięło udział dwóch reżyserów. Po stronie polskiej stanął gospodarz Andersena, Arkadiusz Klucznik. Historię „Brzydkiego Kaczątka” wyreżyserowała, stosując nowatorskie formy lalkowe, Ece Okay, reżyserka z Istambułu. Dodatkowo warto wspomnieć, że plakat do spektaklu to dzieło dzieciaków tureckich. Jak przy każdym naszym kolejnym spektaklu został ogłoszony konkurs na projekt plakatu, jednak tym razem nie w Lublinie, a w Niluferze, mieście tureckim, które od ostatniego roku nosi miano partnerskiego miasta Lublina. Kilkuletnia współpraca dała również efekt w postaci naszego nieformalnego agenta tureckiego, Sebnem Cirit. Sebnem jest z nami od pierwszej wizyty w Ankarze, kiedy to została nam przydzielona jako opiekun

ogórki i... nożyce

Sceny ze spektaklu „Latający kufer”

zespołu. Okazało się, że nasza przewodniczka zakochana jest w muzyce Chopina, filmach Wajdy i Kieślowskiego, a jako pomysł na życie wymyśliła sobie studia na filologii polskiej w Ankarze… Z nieopierzonej studentki wyrósł sekretarz TOBAV-u, głównej organizacji teatralnej Turcji, zrzeszającej większość scen i najważniejsze festiwale w kraju, a jednocześnie dobry duch Teatru Andersena nad Bosforem. Teraz kiedy otrzymujemy kolejne tureckie zaproszenia, sprawę odsyłamy do Sebnem, a ta zaczyna negocjacje od słów: Mój zespół… Rok 2014 jest rokiem Kultury Polskiej w Turcji i rocznicą 600-lecia kontaktów dyplomatycznych między tymi dwoma krajami. Nie musimy chyba tłumaczyć, że Teatru Andersena w obchodach nie zabraknie, a wprost przeciwnie. Już dziś możemy pochwalić się otrzymaną od polskiego Ministra Kultury dotacją na przyszłoroczny projekt „Teatr – Taniec – Obraz”, który nasz zespół przeprowadzi w południowo-wschodniej Turcji. Do worka obchodów dorzucamy jeszcze naszą specjalną rocznicę: 60-lecie istnienia Teatru im. H.Ch. Andersena. Już dziś wiemy, że te sześćdziesiąte urodziny będziemy obchodzić w towarzystwie wielu tureckich przyjaciół i wersji dwujęzycznej, polskiej i tureckiej. Daniel Arbaczewski

W lubelskich teatrach kanikuła. W praktyce oznacza to, iż na placu boju zastać możemy tylko dyżurną sekretarkę i portiera, ewentualnie – jak w przypadku Teatru Osterwy – budowlanych. Mistrzowie kielni i packi poszerzają tu teatralne korytarze (foyer) o metry kwadratowe użytkowane ongiś przez Filharmonię Lubelską. Przedzielone tylko ścianą przez lata były bezużyteczne. Jak wszystko dobrze pójdzie, spełni się zgodne marzenie zespołu aktorskiego oraz widzów i wkrótce powstanie tu również scena kameralna. Oby! Po wakacyjnej przerwie Teatr Osterwy ożyje pod koniec września. W ostatni weekend tegoż miesiąca grana będzie sztuka „Napis”. Premiera, która miała miejsce na niewiele dni przed wakacjami, stała się wydarzeniem. Tę kameralną, skrzącą się błyskotliwym dowcipem, a jednocześnie niezwykle trafnie obnażającą wiele ze współczesnych myślowych sztuk – należy koniecznie zobaczyć. Natomiast Teatr Muzyczny, jak już informowaliśmy, jeszcze w maju objął w posiadanie scenę w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym na Felinie, przy ul. Dobrzańskiego 3. Adres ten przypominamy i prosimy o zapamiętanie, bowiem przez blisko trzy lata, kiedy to trwać będzie remont dotychczasowej siedziby teatru przy ul. Skłodowskiej, tam właśnie spotykać się będziemy z operą i operetką. Podczas wakacji ekipa pracowników teatralnych dokończy prace adaptacyjne, co ma sprawić, że hala stanie się prawie salą teatralną. O planach artystycznych Teatru Muzycznego na najbliższy sezon jeszcze niewiele wiadomo. Wiele zależy od „nożyc”, które w ostatnim czasie przycięły dotację Urzędu Marszałkowskiego dla lubelskich teatrów, a tym samym sprawiły, że wiele z planów trafiło na półkę. Bądźmy jednak dobrej myśli, do tematu – oczywiście – powrócimy. Zbigniew Miazga AL

13


lublin

o

T

Pomysł wydawał się nie najgorszy, w pewnym stopniu nawet intrygujący. Zamiast zwartego, przeprowadzonego w kilka kolejnych dni festiwalu gromadzącego wielu artystów naraz, zrobić imprezę w odcinkach – cykl comiesięcznych części z pojedynczymi bohaterami, które składają się na całoroczny komplet. Tak w ogólnym zarysie postanowili odświeżyć swoją imprezę organizatorzy Maat Festival, poświęconego tańcowi współczesnemu i teatrowi ruchu. Szczegóły wyglądały jeszcze ciekawiej: za każdym razem lekcja tańca w niebanalnym miejscu, co miesiąc spotkanie z artystą w klimatycznej kawiarni, zawsze specjalna audycja radiowa i do tego rejestracja filmowa z myślą o dużym dokumencie podsumowującym całość. Nie mogę doczekać się na ten film Patrycji Płanik. Będzie on dla autorki dużym wyzwaniem z gatunku, jak pokazać coś, czego nie ma. Impreza, która w starej wersji miewała komplety, cieszy się teraz znikomym zainteresowaniem publiczności i mediów. Dlaczego? Tak położonego organizacyjnie i promocyjnie przedsięwzięcia dawno u nas nie było.

było

by

ło

Nie było wykwintnego poczęstunku, cennych prezentów, przymilnych słów czy wymyślnej oprawy. A jednak 12 lipca na wernisażu Jerzego Tyburskiego w galerii Art można było poczuć się dowartościowanym. Gospodarze – prezes ZPAP OL Wojciech Mendzelewski i jego prawa ręka Joanna Wysocka-Pikało – wykreowali niezwykle sympatyczną atmosferę, w której bywalcy cieszyli oczy i umysł znakomitą sztuką zamojskiego artysty i wymieniali się spostrzeżeniami na temat obrazów. Obrazów intrygujących niebanalnymi nawiązaniami do klasyki, frapujących ciekawą symboliką i urzekających baśniową kolorystyką.

Pesymistyczni kinomani, którzy sądzili, że w lecie będą musieli rozstać się z cyklem projekcji filmowych „Miasto Movie”, byli w błędzie. Pokazów nie tylko nie zawieszono, ale – przeciwnie – zostały one rozmnożone. Teraz są dwie serie: „Miasto Movie latem” (letnia odsłona dotychczasowej jako nurt główny) i „Miasto Movie analogowo” (bardzo rozrywkowe uzupełnienie podstawowej i zarazem wspomnienie złotych czasów VHS). Odbywają się nie w siedzibie Warsztatów Kultury, ale w plenerach. Pierwsza na pięknie odnowionym placu przy Andersenie. Druga – na adekwatnie do magnetowidowej techniki zgrzebnym podwórzu przy Osterwie. Publiczność kupiła obie. Lato to zły czas dla zwolenników salowych koncertów – niemal wszystko jest plenerowe. Dlatego mocnymi brawami witam wznowione życie koncertowe przy Krakowskim Przedmieściu 26. Tym razem pod szyldem Piwnica24h. Ale wciąż z Ryszardem Borkowskim jako główną atrakcją. I bardzo dobrze!

kronika kulturalno-towarzyska

14 AL

i

e

o

T

Czy jacyś lublinianie wybierają się na Hip Hop Kemp do Hradec Králové? Jeśli tak, to wpadnijcie 14 sierpnia do klubu Dwa Piętra na Hip Hop Kemp Before Party. Może spotkacie więcej podobnych wam i na przykład pojedziecie wspólnie, a przynajmniej pogadacie sobie o festiwalu. Dla niewtajemniczonych: HHK to superkoncerty na scenie głównej w plenerze (w tym roku m.in. Kendrick Lamar i De La Soul), imprezy didżejskie w kilku specjalnych hangarach (czołówka europejskiego DJ-ingu), chillout nad jeziorem i jeszcze rekreacja (streetball, wyścigi gokartów, parkour, skoki na bungee, zapasy w czekoladzie, frisbee, zośka). A wszystko to 22–24 sierpnia niecałe 50 km od polsko-czeskiej granicy w Kudowie-Zdroju na terenie dawnego lotniska wojskowego i w jego okolicy. W Dwóch Piętrach na festiwalowe klimaty będą nastrajać Holy Honza, DJ Czarli i DJ Ja Ba Du.

Będz

Solo Życia to – tak jak Letnie Forum Tańca Współczesnego i Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne – festiwal, który przez przedłużającą się renowację Ogrodu Saskiego wciąż nie może odbywać się w klimatycznej i wygodnej muszli koncertowej. Po stadionie Lublinianki, tym razem (30– 31.08) impreza Mietka Jareckiego usadowi się w równie niefajnej lokalizacji – na placu Po Farze, gdzie usiąść można tylko na murku. Dobra wiadomość: wystąpi Stanisław Soyka.

Kolekcja Galerii Labirynt i zbiory Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych są bardzo obfite i różnorodne z osobna. Zsumowane dają możliwość zorganizowania pogłębionej wystawy niemal na każdy temat. Wykorzystały to kuratorki Anna Szary-Cioczek i Paulina Zarębska-Denysiuk, które zapraszają na wielką trzyczęściową ekspozycję „Foto-Kolekcja”. W części „Rzeczywiste-pozorne”: fotografie podejmujące temat natury i jej przetwarzania (Galeria Lipowa 13, od 22 sierpnia). W części „Gesty”: ciało i jego uwikłania, ograniczenia, przemiany (Galeria Labirynt, od 23 sierpnia). W części „Obraz”: obraz fotograficzny w relacji do malarstwa (Galeria Labirynt, od 23 sierpnia). Wśród artystów – Lucjan Demidowski, Maurycy Gomulicki, Danuta Kuciak, Zofia Kulik, Józef Robakowski, Jan Świdziński, Włodzimierz Borowski i Mikołaj Smoczyński. Jacek Szymczyk


lublin

Lubelski Carnaval

W

akacje spędzone w Lublinie też mają swoje plusy. Największym bez wątpienia są liczne, atrakcyjne imprezy kulturalne. Podziękowania i chwała należą się prze wszystkim organizatorom Carnavalu Sztuk-Mistrzów, którzy w dniach 8-11 sierpnia zafundowali lublinianom oraz specjalnie przyjezdnym z tej okazji do naszego miasta gościom, ponad 80 wydarzeń artystycznych na żywo, w wykonaniu ponad stu artystów z całego świata. Przyjechali oni m.in. z Niemiec, Francji, Włoch, Argentyny, Chile, Izra-

ela, Hiszpanii, Czech, Rumunii, Węgier i oczywiście z Polski. Z bogatego programu wymieńmy: spektakle teatralno-cyrkowe na głównej scenie festiwalowej na placu Po Farze (specjalne brawa dla czeskiego Cyrku La Putyka i międzynarodowej trupy Kara-Kasa Circus za „Casa Dolce Casa”). Brawami nagradzano występy uliczne żonglerów, sztukmistrzów, mimów i akrobatów, odbywające się m.in. na deptaku i placu Łokietka, podczas których przechodzień stawał się widzem, a po chwili – po przyjęciu zaproszenia – współtwórcą przedstawienia. Rósł poziom adrenaliny wśród widzów, gdy śmiałkowie rozpoczynali podniebny spacer po taśmach rozpiętych między staromiejskimi kamieniczkami, Wieżą Trynitarską i Archikatedrą, wieżowca-

mi Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego. Tradycyjnie nie zabrakło przemyślnie urządzonego, edukacyjnego placu zabaw dla dzieci, prowadzonego przez pedagogów „Klanzy” – Polskiego Stowarzyszenia Animatorów i Pedagogów. Ku uciesze lublinian odbyła się wielka parada kuglarska głównymi ulicami miasta i zionące ogniem nocne widowisko Fire Night. Po raz pierwszy w tym roku prowadzony był Klub Carnavalu Sztuk-Mistrzów (w programie: komiczne monologi, koncerty muzyczne, filmy o cyrku), a także warsztaty kuglarskie oraz lalkarskie dla dzieci i młodzieży, które zaowocowały widowiskiem „Opowieść cyrkowa”. Obydwie te nowinki trafią do programu festiwalu za rok. ZM

Jarmark Jagielloński

J

armark Jagielloński to połączenie jarmarku kupieckiego w dawnym, historycznym wydaniu oraz jarmarku kulturalnego. Tegoroczny Jarmark odbędzie się po raz siódmy, a jego motywem przewodnim będzie zabawka ludowa. W związku z tym program obfitować będzie w wydarzenia związane z tą tematyką, a na Błoniach Pod Zamkiem przygotowana zostanie specjalna przestrzeń gier i zabaw. Jednocześnie, przez cztery dni będzie można wziąć udział w szeregu warsztatów rzemieślniczych, tanecznych i muzycznych, posłuchać koncertów, posmakować specjałów z Polski i krajów sąsiednich. W programie znajdą się m.in.: MUZYKA 16 sierpnia na Placu po Farze usłyszymy koncert poświęcony wyjątkowej śpiewaczce z Roztocza – Annie Malec. 18 sierpnia w wirydarzu klasztoru ojców Dominikanów odbędzie się koncert „Kuranty przeszłości” w wykonaniu

cytrzysty Grzegorza Tomaszewskiego i wiolonczelistki Małgorzaty Ruszniak. Na scenie Jarmarku wystąpią również: zespół Dűvő Zenekar z tradycyjną porywającą do tańca muzyką z Węgier oraz zespół Muzykanci, a nocne potańcówki jarmarkowe poprowadzi Kapela Braci Dziobaków z zaproszonymi gośćmi. PRZEDSTAWIENIA I OBRZĘDY Podczas tegorocznego Jarmarku będzie można zobaczyć widowisko teatralne „Wereja” w wykonaniu teatru obrzędowego Czeladońka z Lubenki. Spektakl przedstawia dziś już nie praktykowane obrzędy i pieśni związane ze żniwami. Inną propozycją jest spektakl „Fintikluszki – folkowe okruszki” wędrownego teatru lalek Małe Mi. EDUKACJA Podczas Jarmarku Jagiellońskiego organizowana jest Letnia Szkoła Zabawkarstwa, podczas której przez 4 dni pod okiem twórców tradycyjnych zabawek uczestnicy warsztatów poznają techniki, metody i tradycje związane z zabawkarstwem. Zaplanowane są również warsztaty gry na suce biłgorajskiej, zielarskie, śpiewu tradycyjnego, tańca, warsztaty

wycinanki, malowania na szkle, lepienia glinianych gwizdków, czy warsztaty robienia słomianych pająków. INNE ATRAKCJE Wśród pozostałych atrakcji tegorocznej edycji wydarzenia znajdą się, m. in. Kino Jarmarkowe, Noc Świątyń, opowieści wędrowne z różnych stron Europy, pokazy rzemiosła, wystawy i spotkania. Jarmark Jagielloński to także prezentacja sztuki ludowej i rzemiosła tradycyjnego. Przez cztery dni jarmarku swoje wyroby zaprezentują twórcy z Polski, Ukrainy, Białorusi, Litwy i Słowacji. Poprowadzą oni także liczne pokazy i warsztaty rzemiosła. Po raz kolejny Jarmarkowi Rękodzielniczemu towarzyszyć będzie konkurs na „twórcę jarmarku”, gdzie komisja zwraca szczególną uwagę na nawiązanie do tradycji regionu, tradycję wzoru czy jakość wykonania. W Jarmarku Jagiellońskim 2013 weźmie udział około 250 twórców. Na wszystkie wydarzenia tegorocznego Jarmarku Jagiellońskiego, który trwać będzie w dniach od 15 do 18 sierpnia, obowiązuje wstęp wolny. Zbigniew Miazga AL

15


wakacje znając zarówno klasyczne dzieła, jak i najnowsze tytuły. Na oddzielną uwagę zasługują wycieczki, zarówno do ciekawych instytucji znajdujących się w Lublinie, jak i całodzienne wyjazdy np. śladami wybitnych Polaków. Dzieci zwiedziły tajemnicze zakamarki Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego, poznając najcenniejsze zbiory. Udane było również wyjście do Muzeum Lubelskiego na Zamku, gdzie dzieci zobaczyły bogate kolekcje broni, rzemiosła artystycznego, ceramiki i sztuki ludowej. Zwiedziły też Galerię Malarstwa Polskiego i podziwiały XV-wieczne freski w zamkowej Kaplicy Świętej

Dzieci podziwiały obrazy w Muzeum Lubelskim na Zamku

W

Domu Kultury LSM, jak co roku, w lipcu zorganizowano półkolonie dla małych mieszkańców Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Program zajęć, realizowany pod hasłami: „Polska niezwykła” i „Śladami wybitnych Polaków” był bardzo atrakcyjny, co sprawiło, że pierwszy miesiąc wakacji – jak usłyszeliśmy od dzieci – minął stanowczo za szybko. W Domu Kultury odbywały się warsztaty: wokalne, taneczne, teatralne i plastyczne. Nowością były zajęcia poświęcone tworzeniu artystycznych lalek, odbywające się pod okiem Anny Kośki i warsztaty z robotyki prowadzone przez Rafała Kniecia.

W czasie zajęć plastycznych, prowadzonych przez Monikę Sierzpowską, mali uczestnicy „Akcji Lato” poznawali techniki malarstwa, rysunku i grafiki. Natomiast na zajęciach tanecznych uczyli się tradycyjnych i nowoczesnych tańców, a nawet podstaw techniki baletowej. Z kolei zajęcia wokalne, które prowadziła wykładowczyni wokalistyki na Wydziale Artystycznym UMCS Magdalena Stopa, solistka zespołów „Babska Biesiada” i „Alebabki”, spotkały się z żywym zainteresowaniem przyszłych – jak wierzymy – gwiazd estrady i mikrofonu. W kinie „Grażyna” dzieci trzy razy w tygodniu uczestniczyły w seansach filmowych, po-

ZAKŁAD MECHANIKI POJAZDOWEJ Bogdan Wójcik ul. Gen. Zajączka 14 (Sławinek) tel. 605 233 011

16 AL

Wakacje Trójcy. Miały także okazję zapoznać się z działalnością Wydawnictwa Muzycznego „Polihymnia” i pracą jego drukarni, z której trafia nie tylko na rynek lubelski wiele ciekawych publikacji książkowych i prasy, w tym „Awangarda Lubelska”. Odbyły się także spotkania z przedstawicielami policji, którzy mówili o zasadach ruchu drogowego i przestrzeganiu bezpieczeństwa w życiu codziennym, jak również warsztaty dogoterapii, podczas których dzieci dowiedziały się o sposobach łagodzenia niektórych schorzeń poprzez kontakt z psem. Uczestnicy półkolonii wyjechali również na cały dzień do Parku Edukacji i Rozrywki „Farma Iluzji” w Trojanowie, gdzie zobaczyli unikatowe, magiczne budowle i uczestniczyli w fantastycznych wydarzeniach. Byli też z wizytą u bohatera popularnej książki Kornela Makuszyńskiego – Koziołka Matołka w Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie. Inne spotkanie literackie miało miejsce w Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. Przed muzeum dzieci oglądały rzeźbę przedstawiającą pisarza oraz podobizny stworzonych przez niego postaci, m.in.: Janka Muzykanta, Onufrego Zagłoby i Azji


wakacje

Dla miłośników dobrego kina

W

W Polihymnii miłych gości powitał prezes Wydawnictwa Tomasz Orkiszewski

w LSM Tuhajbejowicza. W pobliskiej Okrzei młodzi turyści oglądali Kopiec Sienkiewicza usypany w latach trzydziestych dwudziestego wieku, odwiedzili też cmentarz, na którym pochowana jest matka pisarza, Stefania z Cieciszewskich Sienkiewiczowa. W turystycznym programie znalazł się również pobyt w pięknym roztoczańskim Krasnobrodzie, z jego atrakcjami: podobiznami prehistorycznych dino-

zaurów, a także kapliczką św. Rocha z – jak głosi legenda – uzdrawiającą, krystalicznie czystą wodą. Jak informuje dyrektor Domu Kultury LSM Andrzej Zdunek, „Akcja Lato 2013” już się zakończyła, opiekunowie i partnerzy dziecięcych zabaw w sierpniu przebywają na zasłużonym urlopie. Jednak w poniedziałki, środy i piątki o godz. 10 odbywają się poranki filmowe, polecamy je zainteresowanym, bowiem przygotowują je znawcy i miłośnicy kina ze Stowarzyszenia Magia Sztuki ze Staszkiem Krusińskim na czele. Zbigniew Miazga Zdjęcia: Marek Dybek

Najbardziej chyba podobał się wakacyjny wypad do Krasnobrodu

pierwszej połowie sierpnia w Zwierzyńcu trwała Letnia Akademia Filmowa. Zawitała ona na Roztocze już po raz czternasty. Na uczestników wydarzenia czekały liczne atrakcje w postaci spotkań z artystami, koncertów, pokazów filmów. Impreza organizowana jest przez Stowarzyszenie Filmowe CinéEuropa, Sieć Kin Studyjnych, Filmotekę Narodową, Polską Federację Dyskusyjnych Klubów Filmowych, Zwierzyniecki Ośrodek Kultury i Rekreacji oraz Urząd Miasta i Gminy w Zwierzyńcu. Pierwsza edycja przeglądu filmów miała miejsce w sierpniu 2000 roku, kiedy to gościem specjalnym była rosyjska aktorka Lidia Fiedosiejewa-Szukszyna. Inicjatorem akademii został obecny rektor LAF – Piotr Kotowski, który będąc pod wrażeniem Letniej Szkoły Filmowej organizowanej w Czechach przez Jirki Kralika, postanowił rozwijać jej ideę na polskim gruncie. Natomiast w drugiej połowie sierpnia Lubelskie Warsztaty Kultury zapraszają amatorów dobrego kina na filmowe wakacje. Seanse odbywają się do końca sierpnia, w środy, w plenerze, na placu przed Teatrem im. H.Ch. Andersena, ul. Dominikańska 1. Kinomani na wygodnych leżakach, z przepiękną panoramą Lublina w tle, odwiedzają kolejne miasta, kraje i gatunki filmowe. O godz. 20:30 zapraszane są dzieci na te wyjątkowe wieczorynki, zaś widzowie starsi na godz. 21. Wstęp wolny. Przed nami jeszcze trzy seanse sierpniowe. Będą to: 14 sierpnia o godz. 21 – „Mordercze lato”, reż. Spike Lee, czas 142’, 1999 r. 21 sierpnia o godz. 21 – „Płytki grób”, reż. Danny Boyle, czas 93’, 1994 r. 28 sierpnia o godz. 21 – „Krawiec z Panamy”, reż. John Boorman, czas 109’, 2001 r. ZM AL

17


turystyka

Zamek w Mirze. Wyjazd dziennikarzy na Białoruś miał na celu pokazanie ogromu prac i pieniędzy, jakie strona białoruska włożyła i ciągle wkłada w odbudowę zabytków, które za władzy radzieckiej leżały „w gruzach” i były zapomniane.

P

odczas mojego ubiegłorocznego pobytu na Białorusi byłem zaskoczony widząc szerokie drogi, zadbane miasta, czyste lasy i pola pełne upraw, całkiem niezłe hotele i restauracje z wyżywieniem – palce lizać. Na Białorusi nie ma dróg spełniających kryteria autostrady, ale jest wiele dwupasmowych dróg szybkiego ruchu zwanych tam automagistralami. Mają one wysoki standard i są dobrze utrzymane. Na białoruskie drogi nie można w sumie narzekać i warto z nich skorzystać. Bo Białoruś obfituje w liczne walory turystyczne, zwłaszcza dla Po-

laków. Na terenach, gdzie kiedyś była Rzeczpospolita, do dziś mieszka bardzo wielu naszych rodaków, tam też znajdują się cenne zabytki związane z pol-

Kawałek Polski na… ską historią i kulturą. Najwięcej jest ich na Grodzieńszczyźnie. To najbardziej polski zakątek Białorusi. W licznych tamtejszych kościołach, na ogół odnowionych i dobrze utrzymanych, odprawiają się nabożeństwa tylko w języku polskim a wiernych schodzi się na nie

Odnowiony zamek w Nieświeżu zadziwia zwiedzających swym ogromem

18 AL

tyle co w Polsce. Oprócz kościołów są zamki i pałace. Do wszystkich tych miejsc z całą pewnością warto dotrzeć. Warto zobaczyć Pińsk, gdzie rzeka Jasielda wpada do Prypeci, warto popłynąć tą drugą rzeką choćby w krótki rejs. Warto wpaść do Parku Safari w Prypeckim Parku Narodowym. Cały park ma 6 mln ha a Park Safari prawie 5 tys. ha, ale zwierzyny w nim, zwłaszcza dzików czy jeleni tak wiele, jak chyba nigdzie indziej na świecie. Są także żubry, razem żyje tam 250 gatunków zwierząt i ptaków. Na Białorusi leży dwie trzecie Puszczy Białowieskiej, biegnie też szlak Kanału Augustowskiego, Wszędzie tam można spotkać Polaków i zdobyć od nich nie tylko wiele informacji turystycznych, ale usłyszeć także o losach rodaków, od kiedy i jak im się tam żyje, jak np. o Czesławie Wydrzyckim znanym bardziej pod nazwiskiem Niemen, który urodził się we wsi Wasiliszki Stare i gdzie śpiewał w chórze miejscowego, pięknego, gotyckiego kościoła.

Bramą wjazdową na Białoruś od strony polskiej jest Brześć, ongiś polskie miasto słynne z potężnej twierdzy. Dzisiejszy Brześć to duże, czyste miasto z przepływającą przez nie rzeką Muchawiec. Śladami nowoczesności są w nim m.in.: Centrum Sportów Zimowych czy Brzeska Strefa Ekonomiczna, skupiająca 50 zakładów w tym także polskich właścicieli. Z Brześcia niedaleko do wsi Mereczowszcyzna, w której obok pałacu Usławskich znajduje się dworek Kościuszków. Wszak to tutaj właśnie 4 lutego 1746 roku urodził się i następnie przez 9 lat wychowywał Tadeusz Kościuszko. Dom jest dobrze utrzymany i warto od niego zajechać a także do miejscowego kościoła, w którym znajduje się tablica upamiętniająca chrzest tego wielkiego Polaka. Innym zabytkiem wartym zobaczenia jest niewątpliwie potężny zamek obronny w Mirze z początku XVI wieku. Jego budowę na podstawie dużego czworoboku zapoczątkował Michał Krzysztof Sierotka Radzi-


turystyka wiłł. Potem jego właścicielami zostali Mirscy, którego ostatni właściciel, Michał Mirski zmarł w 1938 roku. Zamek w czasie licznych wojen został zburzony, zwłaszcza podczas kampanii napoleońskiej, ale ostatnio został odbudowany i odzyskał swoje dawne piękno. Zadziwia potężnymi murami zwieńczonymi pięcioma wieżami. Następny polski obiekt godny polecania polskim turystom to Dom Muzeum Adama Mickiewicza w Nowogródku. Zburzony podczas II wojny światowej został odbudowany w 1955 roku. Koniecznie trzeba zobaczyć ruiny dawnego zamku nowogródzkiego, o którym wieszcz pisał w „Panu Tadeuszu”. Są plany odbudowy także tego zamku. Następny zamek, a właściwie pozostałości po nim zobaczyć można we wspomnianym już Grodnie. Jak się rzekło, to niewątpliwie najbardziej polskie miasto na całej Białorusi. Pięknie położone nad płynącym w dole Niemnem. Grodno było kiedyś królewskim

Witano nas chlebem, solą i muzyką

Wnętrze dworku Adama Mickiewicza

Białorusi miastem pełniącym funkcję trzeciej stolicy Rzeczopospolitej. Rezydował w nim Stefan Batory. Tu, w miejscowym, choć nieistniejącym już dziś kościele (na tym miejscu znajduje się dziś miejski targ) pochowanych zostało kilku polskich królów, m.in. Stanisław August Poniatowski. Dzisiejsze Grodno liczy 330 tys. mieszkańców, spośród których 20 procent stanowią Polacy. W mieście ma swoją siedzibę konsulat polski i litewski. Ozdobą starego Grodna są zabytkowe klasztory i kościoły, wśród których katedra jest wierna kopią kościoła pod wezwaniem św. Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. Kiedyś w Grodnie stało obok nich 60 pałaców. Jeden z nich, najstarszy, zabytkowy zamek grodzieński ma być wkrótce odbudowany. Do zwiedzenia w mieście jest też stara cerkiew z XII wieku oraz dom Elizy Orzeszkowej. Przede wszystkim jednak dziś na Białoruś warto pojechać do Nieświeża, gdzie od ubiegłego roku znów zachwyca wreszcie w pełni odbudowany po-

Pozostałości dawnego Zamku w Grodnie

Brama wjazdowa do zamku w Nieświeżu

Krypty kościoła z pochówkami Radziwiłłów

tężny zamek będący kiedyś główną siedzibą rodu Radziwiłłów. Zamek zaczął budować w 1583 roku Michał Krzysztof Sierotka Radziwiłł. Był największą budowlą w tej części Europy. I takim pozostał do dziś. To największy zamek na całej Białorusi. Dziś ma 303 sale, choć kiedyś miał ich jeszcze więcej. Powstał na planie sześciokąta, otoczony jest murami i fosą. Sprawia imponujące wrażenie, z zewnątrz zadziwiają potężne fortyfikacje zwieńczone z mostem zwodzonym, wnętrze budowli to przed wszystkim rozległy dziedziniec z okazałym, centralnie usytuowanym pałacem. Zamek w ciągu wieków dotkliwie zniszczony, zaczął być odbudowywany w 2005. Prace zakończyły się w dopiero w 2012 roku. Dlatego mało Polaków widziało go w obecnym kształcie. A niewątpliwie warto to zrobić, mimo że pałacowe wnętrza nie są jeszcze w pełni wyposażone. Choć… W wielu salach stoją zabytkowe mebla a na ścianach wiszą cenne arrasy, a wszystko to za sprawą białoruskiej służby celnej, której to udało się zatrzymać na granicy cały konwój z przemytem zabytkowych mebli i innych, bezcennych dzieł sztuki jadący z Francji do Rosji. Polscy celnicy przemytu nie zauważyli i przepuścili transport, białoruscy go zatrzymali i dzięki temu zamek w Nieświeżu jest dziś wielką atrakcją Białorusi. Na mnie największe wrażenie podczas tegorocznego pobytu na Białorusi, w którym na zaproszenie dyrektora Centrum Kulturalnego Białorusi w Polsce, władz obwodów: brzeskiego, mińskiego i grodzieńskiego, uczestniczyłem z kolegami ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Podróżników Globtroter zrobił kościół, bodajże pod wezwaniem św. Mikołaja, stojący w sąsiedztwie nieświeżskiego zamku. Konkretnie, to ogromne wrażenie zrobiły na mnie rozległe krypty tego kościoła. Znajdują się w nich ustawione jedna obok drugiej stare trumny ze szczątkami Radziwiłłów, w sumie 69 pochówków, a wśród nich ta ze szczątkami księcia Antoniego Michała Radziwiłła, którą złożono do krypty w 2000 roku. Tu się widzi i czuje ogrom historii. Również naszej, polskiej historii. Tekst i zdjęcia: Krzysztof Stankiewicz AL

19


kulinaria

Kuchnia z odrobiną… folkloru

W

akacje to tradycyjnie najlepszy czas na grillowanie. Jak Polska długa i szeroka, po działkach i ogrodach niesie się zapach grillowanych mięs. Trwa przy tym dyskusja, czy lepiej do tego nadaje się węgiel drzewny czy też specjalny brykiet. Każdy ma swoją opinię na ten temat,

mięso było i cieńsze i bardziej kruche. Wrzucamy je do marynaty sporządzonej z oleju, i przypraw. Te przyprawy to papryka, pieprz, majeranek, rozmaryn, jałowiec, chili, w zależności od tego, co kto lubi. Na rynku dostępne są różne gotowe zestawy przypraw do grillowania. Pamiętajmy jednak, by na tym etapie przygotowań mięsa nie solić. Marynatę najlepiej przygotować wieczorem, a mięso grillować dopiero następnego dnia polewając je piwem lub winem. Znakomite są grillowane żeberka czy kurze skrzydełka. Najlepiej ich nie marynować a podgotować i dopiero grillować. Tak przygotowane będą bardziej miękkie. Solimy, jeśli ktoś lubi, tylko do smaku. Jeżeli ryby, to może to być np. pstrąg

Grilowane mięso ale według mnie węgiel drzewny jest lepszy, bo bardziej ekologiczny, bez żadnych dodatków. Nie warto też używać gotowych rozpałek, zwykle nasączonych chemikaliami. Dużo zdrowiej jest rozpalić grilla tak, jak to robili nasi dziadkowie, szczypkami ze smolnego drzewa, np. sosnowego. Gdy rozpalony z nich ogień pięknie płonie, wtedy okładamy go kawałkami węgla drzewnego. Po pewnym czasie węgiel wypali się i pozostanie z niego gorący żar. Wtedy na grillu możemy układać przygotowane wcześniej mięsiwa. Najczęściej grillowanym mięsem jest chyba wieprzowa karkówka, ale świetnie nadają się do tego żeberka czy boczek ze śliwką a także kurze udka i skrzydełka Grillujemy także kiełbasy i to różne, kaszankę i wiele innych mięs a także ryby a nawet warzywa. Najpierw wszystkie grillowane mięsa trzeba oczywiście odpowiednio przygotować. Karkówkę kroimy w plastry, trochę rozbijamy, żeby

20 AL

w boczku. Wypatroszoną rybę obtaczamy w tymianku i wstawiamy do lodówki. Z kiszonej kapusty i bazylii przygotowujemy farsz do nadziania pstrąga. Następnie kroimy 3 długie plastry boczku i okręcamy nimi rybę od głowy aż po ogonek. Układamy na grillu i przypiekamy około 20 minut przekładając rybę z jednej strony na drugą pilnując, by wraz z boczkiem przyrumieniła się na lekkim żarze, ale nie spaliła. Wszystkim, którzy nie wiedzą, na jakie danie z grilla się zdecydować, proponuję półmisek dań z grilla. Znajduje się na nim grillowany karczek, schab, pierś kurczaka, a także grillowane ziemniaki. Te ostatnie, ugotowane koniecznie w mundurkach, po ostudzeniu kroimy na połówki i grillujemy. Do tego dołączamy jeszcze zestaw surówek. Na takie danie z grilla (przygotowane na kilka osób) zapraszam do Siedliska Folkloru „Marzanna”. Życzę smacznego. Władysław Boruch



podróże

Panoramę Edynburga najlepiej oglądać z okolicznych wzgórz

E

dynburg – stolica Szkocji to stare, piękne i pięknie położone miasto. Jego początki sięgają VII wieku, ale na swój wielki rozkwit miasto musiało czekać do XV i XVI wieku. Z tego okresu pochodzi m.in. pałac królewski Holyrood. Splendoru dodaje miastu zresztą wiele innych monumentalnych budowli stojących na szczytach wulkanicznych wzgórz. Wielkie wrażenie robi położony na wzgórzu kompleks zamkowy, który kiedyś był fortecą i siedzibą władców Szkocji. W jego obrębie znajduje się kaplica św. Małgorzaty z XII wieku, obok stoi katedra St. Giles z XIV wieku. Współczesny Edynburg to także Królewska Mila, czyli główna ulica starówki z licznymi sklepikami i pubami, park Wilsona, i oczywiście

dzielnice mieszkaniowe, w dużej mierze zamieszkałe przez Polaków. Ocenia się, że w stolicy Szkocji żyje dziś ponad 50 tys. Polaków i trzeba przyznać, że żyje im się całkiem dobrze. O pracę łatwiej tu niż w Polsce. Nasi rodacy pracują w sklepach, kawiarniach, hotelach, na lotnisku, toteż nietrudno ich spotkać. Niektórzy znaleźli zatrudnienie także w bankach czy innych ważniejszych instytucjach. Zwykle bardzo są zadowoleni z wyboru drugiej ojczyzny, bo życie tu jest łatwiejsze i tańsze niż w ojczystym kraju a i o słynnym, przysłowiowym skąpstwie Szkotów jakoś nie miałem okazji przekonać się na własnej skórze. Edynburgu mieszka się i pracuje, a wypoczynku po

W

Zamek, ongiś siedziba władców Szkocji, jest najbardziej rozpoznawalnym obiektem Edynburga

22 AL

pracy Szkoci i Polacy szukają gdzie indziej, jak choćby na niezwykle ciekawej wyspie Skye. Leży ona co prawda ponad 500 km od Edynburga, ale ze wszech miar warto się na nią wybrać. Choćby po to, żeby zobaczyć, jak Szkocja wygląda kilka wieków temu, poznać dziką przyrodę i charakterystyczny, niełatwy klimat tego kraju. W Szkocji prawie zawsze jak nie pada to już na pewno wieje. Tak było również w pierwszych dniach maja, kiedy to wraz z synem Sławomirem, pracującym w jednym z edynburskich banków, wybraliśmy się na wyspę. Droga na nią prowadzi obok tajemniczego jeziora Loch Lomond, leżącego na terenie parku na-

Z Edynburga rodowego o tej samej nazwie. Jezioro ma ponad 70 km długości, średnią głębokość 37 m i jest najrozleglejszym zbiornikiem słodkiej wody w całej Wielkiej Brytanii. Są na nim liczne wyspy z małymi miasteczkami. Z racji swego położenia już samo ono mogłoby być celem naszej wycieczki, ale my pojechaliśmy dalej, na wyspę Skye. ogoda tradycyjnie nie bardzo dopisała, wiał wiatr, chwilami padało, temperatura wahała się w granicach kilku stopni powyżej zera. Mimo to miejscowe dzieci, co było dla nas zaskoczeniem, biegały wzdłuż morskiego brzegu tylko w T-shirtach. Co to znaczy siła przyzwyczajenia, nawet do kiepskiego klimatu! Po przejechaniu przez most i znalezieniu się na wyspie, odczuliśmy przede wszystkim świeże, rześkie powietrze. Wszak na wyspie nie ma zakładów przemysłowych, ani nawet oprysków rolniczych, bo nic się na niej nie uprawia. Garstka miejscowej ludności żyjącej głównie z hodowli owiec, trochę z połowu ryb a także usług handlowo-gastronomicznych świadczonych osobom odwiedzającym wyspę. Hoteli tu nie ma, ale są małe pensjonaty, w których za niezbyt wygórowaną cenę można znaleźć całkiem spokojne, sympatyczne schronienie.

P


podróże

Wyspa Skye zachwyca surową przyrodą

przez most na wyspę Skye

Jeden z licznych wodospadów

Skye zachwyca przybyszów niezwykłymi widokami, tajemniczością, dziką przyrodą. W rozległym krajobrazie dominują wzniesienia i całkiem spore górki poprzecinane dolinami pełnymi rzek, strumyków i wodospadów, jako że różnice poziomów terenu są tu znaczne i zwykle gwałtowne, aż do wybrzeża. Brzeg wyspy jest kamienisty, ale to dodaje wyspie tylko dzikości i tajemniczości. I właściwie wszystko jedno, czy pada deszcz czy też świeci słońce, wyspa zawsze wydaje się być piękna i atrakcyjna, z racji widoków. ludzie? Mieszkańcy wyspy, jak się rzekło, są mili i wszystkich przybyszów ciekawych wyspy przyjmują z życzliwością. Po kilku miesiącach, jakie minęło już od mojego powrotu do kraju, jakoś wciąż nie mogę zapomnieć piękna wyspy, dzikości jej przyrody, ale i spokoju zagwarantowanego oddaleniem od współczesnego świata. Chętnie bym tam powrócił. Tym bardziej, że lotnisko w Świdniku czyni nam Szkocję i jej wszystkie, nie tylko turystyczne atrakcje bliższymi, niż jeszcze kilka lat temu bywało. Na razie ze Świdnika samoloty tam nie latają, ale może wkrótce... Tekst i zdjęcia: Władysław Boruch

A

W słońcu wyspa nabiera kolorów

Pamiątkowe zdjęcie z miejscowym kobziarzem

ANAS poleca: • Delfinoterapię na Krymie • Pobyty sanatoryjne w Truskawcu na Ukrainie • Kresy Wschodnie – wycieczki: Lwów, Olesko, Podhorce, Zbara¿ i wiele innych ciekawych miejsc • Wczasy i wycieczki objazdowe po Krymie wraz z rejsem po Morzu Czarnym • Mołdawia – zwiedzanie winnic wraz z degustacj¹ wina • Gruzja – to nie tylko wyprawy po Złote Runo ale także podróż słynną Gruzińską Drogą Wojenną do miejscowości Kazbegi • W ofercie posiadamy również usługi przewodnickie (nie tylko po Lublinie) oraz sprzedaż biletów lotniczych i autokarowych

ANAS Sp. zo.o. ul. Bernardyńska 12/10 20-109 Lublin tel 81 532 38 88 www.anas.lublin.pl www.kuracja-z-delfinami.pl www.wyjazdy-na-swieta.pl e mail: biuro@anas.lublin.pl AL

23


Towa r z y s t wo W y daw n i c t w N au kow yc h

Libropolis

Sp. z o.o.

Towarzystwo Wydawnictw Naukowych Libropolis Sp. z o.o. publikuje książki naukowe drukowane oraz elektroniczne z każdej dziedziny nauki Zapraszamy do współpracy tel. +48 504 068 882 e-mail: libropolis@wp.pl poczta@libropolis.pl

www.libropolis.pl

www.sklep.libropolis.pl

POLIHYMNIA Wydawnictwo Muzyczne

Rok założenia 1991

ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81 746-97-17

    

polecamy usługi: specjalistyczny skład tekstu i nut druk cyfrowy i offsetowy usługi introligatorskie oprawa książek i czasopism kopiowanie i nadruk płyt CD i DVD e-mail: poczta@polihymnia.pl

Peł na o f e r t a n a w w w .p olih ymnia.p l