Jadłomiasto

Page 26

O znaczeniu przyprawy Łukasz Walkowski

Uwaga! może zawierać puentę…

J

akiś czas temu… Niewiele myśląc w trakcie szaleńczego poznawania kultury orientu zdecydowałem się skosztować czegoś co do tej pory napawało mnie wstrętem, ba! wręcz niesmakiem. W pewnej restauracji zobaczyłem, że można dostać również ślimaki. Fakt że restauracja znajdywała się na terenie dzisiejszej Turcji (w owym czasie również to była Turcja), jednak kraj to bardzo turystyczny i całkiem normalne jest, że mają w menu także takie europejskie przysmaki. Nałożyłem sobie toto na talerz i zadowolony z siebie, że będę mógł z czystym sumieniem opowiadać swoim dzieciom, wnukom i prawnukom o tym niebywałym konsumencko-kulinarnym bohaterstwie, udałem się do wolnego miejsca, które wcześniej sobie upatrzyłem. Usiadłem, spojrzałem jeszcze raz na przyszłą ofiarę własnego podniebienia i… (tutaj muszę wtrącić, że w tamtym czasie niewiele wiedziałem o zjadaniu ślimaków, owszem to, że istnieją winniczki i że podaje się je jeszcze w skorupkach z masłem czosnkowym, to było oczywiste, ale czy jeszcze jakieś rodzaje tych jednonogów nadają się do spożywania? Ten śliczny, czarny, mięsisty, podłużny, jakby podtopiony w delikatnym masełku, kształt jasno mi sugerował, że tak)… po krótkiej i nierównej walce ukroiłem niewielki kęs i włożyłem do ust… najgorzej przyrządzonego grzyba jakiego w życiu jadłem! Przełknąłem, zapiłem fot: MAREK ZŁOTOPOLSKI

26

#1/2013


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.