ALL Inclusive WIOSNA 2018

Page 1

W W W. A L L- I N C LU S I V E . CO M . P L

WIOSNA 2018 E G Z E M P L A R Z B E Z P Ł AT N Y

ISSN 1898-1763

NR 1/2018 (38)

DWANAŚCIE NAJPIĘKNIEJSZYCH

WŁOSKICH WYSP STR. 102–119 DALEKIE PODRÓŻE

EUROPODRÓŻE

TURYSTYKA AKTYWNA

POLACY W TURYSTYCE

ZANZIBAR

JAPOŃSKA

MAZOWSZE

str. 36–48

str. 66–72

str. 148–160

PACHNĄCY GOŹDZIKAMI

DROGA DO DOSKONAŁOŚCI

W WOLNYM TEMPIE




4

SPIS TREŚCI DRODZY CZYTELNICY, ODKRYWCY I PODRÓŻNICY, W Waszych rękach znajduje się nowe wydanie magazynu „All Inclusive”. Dużo uwagi poświęcamy w nim pełnym magii ©© MAGAZYN ALL INCLUSIVE wyspom Italii. Każda z nich jest gościnna, urokliwa, klimatyczna, słoneczna, pachnąca gajami i sadami, wyśmienitą kawą, aromatycznym winem, lokalnymi specjałami, zachwycająca widokami, inspirująca fotografów, malarzy, muzyków, dziennikarzy, poetów i pisarzy, a zarazem zróżnicowana, inna i niepowtarzalna. Zakochana we Włoszech Urszula Krajewska prezentuje nam 12 najpiękniejszych według niej włoskich wysp i jednocześnie zachęca do wyprawy w te czarujące strony, aby stworzyć własny subiektywny ranking. W jej interesującym zestawieniu pojawiły się Sycylia, Lipari, Sardynia, La Maddalena, Elba, Giglio, Capri, Ischia, Procida, Murano, Burano i Favignana, które poznaje się pełnią zmysłów, jak zresztą całą Italię. Te pocztówkowe, rajskie lądy w basenie Morza Śródziemnego łatwo zdobywają serca turystów i pochłaniają ich uwagę w takim stopniu, że zapominają o bożym świecie, a w zamian dają im tyle, iż wciąż chcą na nie wracać. Zresztą sam coś wiem na ten temat, gdyż na Sardynii, nazywanej wyspą siedmiu kontynentów, bo znajdziemy na niej wszystko, czego dusza zapragnie, i Elbie, noszącej słusznie zaszczytne miano „Królowej Archipelagu Toskańskiego” („La Regina dell’Arcipelago Toscano”), poznałem nie tylko prawdziwych przyjaciół, ale i odkryłem cudowne miejsca, wymarzone na błogi wypoczynek wśród sielskich pejzaży, niespieszne oddawanie się przyjemnościom słodkiego życia (słynnego włoskiego „dolce vita”) i szybką regenerację sił witalnych, żeby z nową, pozytywną energią wrócić do pracy w Polsce. Dlatego też staram się je odwiedzać jak najczęściej. Kolejnym klejnotem na Morzu Śródziemnym jest oferująca mnóstwo atrakcji niewielka wyspiarska Republika Malty. To jeden z najlepszych kierunków podróży dla miłośników historii, architektury i sztuki, sportów wodnych, kąpieli słonecznych i wodnych, zakochanych par i spragnionych wrażeń imprezowiczów. Nikogo nie dziwi fakt, że maltańska stolica Valletta, olbrzymie muzeum pod gołym niebem, otrzymała prestiżowy tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2018. W Malcie, Gozo i Comino można się tylko zakochać. W tym wiosennym numerze „All Inclusive” składamy również wizytę na Karaibach, w centrum archipelagu Wielkich Antyli, na fascynującej wyspie, za którą uchodzi wśród podróżników Jamajka. Poza tym zaglądamy także m.in. na pachnący goździkami tanzański Zanzibar oraz na wpisany w 1978 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO bezsprzeczny skarb Ekwadoru – Galapagos. Zapraszamy gorąco do lektury i życzymy Wam z całego serca licznych wspaniałych wojaży z magazynem „All Inclusive” w dłoni!

MICHAŁ DOMAŃSKI

WIOSNA 2018

6–76

DALEKIE PODRÓŻE

EKWADOR – CZTERY ŚWIATY W JEDNYM KRAJU 6 GWATEMALA – SERCE ŚWIATA MAJÓW

16

16 ©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

PRAWDZIWE OBLICZE JAMAJKI

28

ZANZIBAR PACHNĄCY GOŹDZIKAMI

36

36 ©© ASILIA CAMPS, LODGES, SAFARIS

TAJLANDIA – NIE TYLKO RAJSKIE WYSPY

50

W WIETNAMIE, KRAINIE CZERWONEGO SMOKA 58

58

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM


5

ZAPRASZAMY TAKŻE NA WWW.ALL-INCLUSIVE.COM.PL JAPOŃSKA DROGA DO DOSKONAŁOŚCI

66

Z CZYM KOJARZY SIĘ JAPONIA…?

74

WEEKEND W POLSCE

148–182

MAZOWSZE W WOLNYM TEMPIE

148

148

78–146

EUROPODRÓŻE

ANDALUZJA W KWIATACH POMARAŃCZY I JAŚMINU

78

MALTA – KRAINA CUDÓW

90

DWANAŚCIE NAJPIĘKNIEJSZYCH WŁOSKICH WYSP

102 ©© ARCHIWUM UMWM

ŁÓDZKIE NABIERA PRĘDKOŚCI

162

KUJAWSKO-POMORSKIE KONSTELACJE DOBRYCH MIEJSC

172

TURYSTYKA ZDROWOTNA 184–193

102

SPOSOBY NA ODZYSKANIE SIŁ W POLSCE

184

©© RENATA TRAVEL/WWW.RENATATRAVEL.COM

PEŁNE MAGII WYSPY ITALII

120

URLOP W SŁONECZNEJ TOSKANII

126

POCZTÓWKI ZE SŁOWENII

136

184 ©© UM UNIEJÓW

INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI 194–203 NIERUCHOMOŚCI WAKACYJNE ZA GRANICĄ 194

136

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JOŠT GANTAR

POLACY W TURYSTYCE

204–205

WYPRAWA DO PERU POSZERZA HORYZONTY 204

WIOSNA 2018


6 DALEKIE PODRÓŻE

EKWADOR

– CZTERY ŚWIATY W JEDNYM KRAJU

KAROLINA WUDNIAK www.tropimyprzygody.pl

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

<< „Cuatro mundos, un destino” („Cztery światy, jedno miejsce”) – tak brzmi jedno z haseł promujących Ekwador. Czterema światami są tutaj wyspy Galapagos, wybrzeże Pacyfiku, Andy i Amazonia. Choć ten południowoamerykański kraj należy do najmniejszych na kontynencie, faktycznie może się poszczycić ogromnym zróżnicowaniem geograficznym i przyrodniczym, nie mniejszym niż jego więksi sąsiedzi. Swoim pięknem zachwyci z pewnością nawet najbardziej wybrednych podróżników. >> ©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

WIOSNA 2018


7

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

WW Wikunie andyjskie w rezerwacie Chimborazo

SS Plaża Los Frailes w Parku Narodowym Machalilla u wybrzeży Pacyfiku

kwador jest w zdecydowanej większości górzysty. Wraz z archipelagiem Galapagos ma powierzchnię niemal 284 tys. km2, a więc trochę mniejszą od Polski. Leży pomiędzy Kolumbią (na północy) i Peru (na wschodzie i południu). Zachodnią granicę stanowi wybrzeże Oceanu Spokojnego. Przez Ekwador przebiega równik, są tu zatem nie tylko fascynujące cztery światy, ale i środek Ziemi.

Ta południowoamerykańska republika przyciąga również wulkanami. Znajdują się one zarówno w kontynentalnej jej części, jak i na Galapagos. Wiele z ekwadorskich wulkanów pozostaje wciąż czynnych. Najsłynniejszy – Cotopaxi – wznosi się na 5897 m n.p.m. To drugi najwyższy szczyt Ekwadoru, zaraz po nieaktywnym stratowulkanie Chimborazo (6263,47 m n.p.m.). Ciągnące się z północy na południe Andy

WW Cascada de San Rafael w Amazonii

TT Endemiczne legwany morskie na przybrzeżnych skałach w archipelagu Galapagos

E

dzielą kraj na pół: Amazonię na wschodzie i wybrzeże Pacyfiku na zachodzie. Wycieczkę zacznijmy więc w środku, w górach.

MIASTO W ANDACH Większość turystów swoją przygodę w Ekwadorze zaczyna w jego stolicy – Quito. To miasto zachwyca każdego, kto do niego przyjedzie. Jest przepięknie położone w dolinie pośród gór i wulkanów, a jego  ©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

WIOSNA 2018


8 DALEKIE PODRÓŻE kolonialne centrum i interesujące zabytki robią naprawdę ogromne wrażenie. Z tym zachwytem na ustach wyjeżdża się stąd po dwóch czy trzech dniach. Kiedy zostaje się dłużej, czar może prysnąć. Spędziłam w tym mieście trzy miesiące i zawsze, gdy czułam, że mój zachwyt przygasa, szukałam nowych niesamowitych miejsc. Quito jest najwyżej położoną stolicą na świecie (często mylnie przyznaje się ten tytuł La Paz, ale ono nie pełni funkcji konstytucyjnej stolicy Boliwii, choć mieści się w nim siedziba rządu). Oficjalnie podaje się uśrednioną wysokość 2850 m n.p.m. W rzeczywistości część zabudowań leży na ok. 2800 m n.p.m., a dzielnice usytuowane na wzgórzach znajdują się nawet na 3100 m n.p.m. Z wyżej położonych rejonów miasta roztacza się zapierający dech w piersiach widok na okolicę. Trzeba jednak pamiętać, że w takich warunkach można mieć problemy zdrowotne. U osób przylatujących z niżej usytuowanych regionów często pojawiają się objawy choroby wysokościowej (hiszp. soroche): bóle głowy, brak apetytu, trudności z oddychaniem, szybkie męczenie się, a nawet nudności i wymioty. Dlatego właśnie w ciągu pierwszych dni pobytu zaleca się picie dużej ilości wody, unikanie alkoholu i nadmiernego wysiłku fizycznego. Kiedy już organizm przyzwyczai się do nowych warunków, można zacząć zwiedzanie. Centrum historyczne Quito należy do największych i najlepiej zachowanych w całej Ameryce Łacińskiej (ma powierzchnię 3,75 km²). Nie bez powodu we wrześniu 1978 r. znalazło się na nowo utworzonej Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO (było jednym z pierwszych 12 obiektów podobnie jak krakowskie Stare Miasto i polska kopalnia soli w Wieliczce). Tutejsze urokliwe kamienice, niezwykłe dziedzińce, białe kościoły, bogato zdobione wnętrza zachwycają zwiedzających. Na zainteresowanie zasługuje szczególnie klasztor św. Franciszka z kościołem (Iglesia y Convento de San Francisco), którego budowa rozpoczęła się w 1534 r. Świątynię wypełniają rzeźby i inne dzieła sztuki. To tutaj można zobaczyć słynną drewnianą rzeźbę z 1734 r. – Dziewicę z Quito (Virgen de Quito), której gigantyczna replika spogląda na miasto ze wzgórza El Panecillo (roztacza się z niego wspaniały widok na stolicę, a przy bezchmurnym niebie widać też okoliczne wulkany). Ważnym punktem na mapie historycznego centrum jest również Plaza Grande (inaczej Plaza de la Independencia).

WIOSNA 2018

SS Widok na wzgórze El Panecillo z olbrzymią kopią rzeźby Dziewica z Quito

W rejonie tego placu znajduje się kilka ciekawych zabytków: Palacio de Carondelet, czyli oficjalna rezydencja prezydencka, Pałac Arcybiskupi, siedziba władz miasta (Palacio Municipal de Quito) i XVI-wieczna Katedra Metropolitalna. W tej ostatniej warto zwrócić uwagę na obraz Ostatnia Wieczerza, na którym na stole umieszczono tradycyjne andyjskie specjały – pieczoną świnkę morską (cuy) i napój alkoholowy ze sfermentowanej kukurydzy (chichę). Część Palacio de Carondelet udostępniono do zwiedzania. Najbardziej interesująca jest sala reprezentacyjna. To w niej prezydent podpisuje wszystkie ważne dokumenty. Poza tym za atrakcję uchodzi tu stanięcie na balkonie w miejscu, w którym przemawia on do obywateli. W każdy poniedziałek

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

o 11.00, podczas uroczystej zmiany warty, można go zobaczyć i posłuchać na żywo. W narożniku pomiędzy rezydencją prezydencką a Katedrą Metropolitalną znajduje się Muzeum Alberta Meny Caamaña (Museo Alberto Mena Caamaño). W pięknym, starym budynku z końca XVI stulecia obejrzymy wystawy stałe i czasowe poświęcone współczesnym problemom Ekwadoru i świata. Kolejny zabytek stanowi Bazylika Narodowego Ślubowania (Basílica del Voto Nacional). Z jej dwóch 115-metrowych wież roztacza się wspaniała panorama stolicy. To największy neogotycki kościół w obu Amerykach. Budowla góruje nad okolicą, co dobrze widać z otaczających miasto wzgórz. Inną ciekawą świątynią jest barokowy i bardzo bogato zdobiony


9

©© QUITO TURISMO

TT Kościół i Klasztor św. Franciszka

SS Zabytkowe uliczki centrum historycznego Quito

TT Ogromny monument na Mitad del Mundo

©© QUITO TURISMO

©© QUITO TURISMO

Kościół Towarzystwa Jezusowego (Iglesia de La Compañía de Jesús; budowę rozpoczęto na początku XVII w.), uznawany za jeden z najpiękniejszych na kontynencie. Podczas spaceru po starym Quito nie wolno ominąć ulicy La Ronda. Niegdyś przebiegał tędy szlak używany przez Inków, na początku XX stulecia upodobali ją sobie artyści i bohema, a dziś tłumnie ściągają na nią turyści. La Ronda ma swoją niepowtarzalną atmosferę. Można ją odczuć szczególnie wieczorem, kiedy restauracje zapełniają się ludźmi, a ulica muzykami. Oprócz historycznego centrum warto odwiedzić też północną część Quito. Koło pięknego, ogromnego Parku Metropolitalnego (Parque Metropolitano) znajduje się muzeum ekwadorskiego malarza, rysownika, rzeźbiarza, grafika

i twórcy murali Oswalda Guayasamína (1919–1999), zwanego południowoamerykańskim Picassem, z powstałą z jego inicjatywy Kaplicą Człowieka (Capilla del Hombre). Miejsce zasługuje na zainteresowanie nie tylko ze względu na obrazy artysty i jego kolekcję sztuki prekolumbijskiej, ale również z powodu niezmiernie ciekawej i oryginalnej bryły Kaplicy Człowieka. Na sąsiednim wzgórzu, w uchodzącej za artystyczną dzielnicy Guápulo polecam wybrać się do jednej z wielu restauracyjek. Nad Quito góruje wulkan Pichincha z dwoma najwyższymi szczytami: Ruku Pichincha (4698 m n.p.m.) i Guagua Pichincha (4784 m n.p.m.). Można na niego wjechać TelefériQo, czyli koleją gondolową, która wwozi chętnych na wysokość

3945 m n.p.m. Rozpościera się stąd niezwykły widok na miasto i okoliczne szczyty. Jeśli powietrze jest czyste, a niebo bezchmurne, da się nawet dostrzec Cotopaxi.

W ŚRODKU ŚWIATA Na północ od Quito przebiega równik i leży obszar Mitad del Mundo. Znajduje się na nim duży kompleks turystyczny wraz z muzeum etnograficznym, planetarium, pomnikiem środka świata i żółtą linią dzielącą półkulę północną od południowej. Można tu stanąć na obu półkulach jednocześnie, postawić jajko na gwoździu i zobaczyć, jak wir wodny kręci się w dwie różne strony. Problem polega jednak na tym, że środki świata są dwa… W miejscu, gdzie badacze z francuskiej misji w XVIII w. wyrysowali linię równika, w 1936 r. postawiono pomnik, 

WIOSNA 2018


10 DALEKIE PODRÓŻE który później przebudowano. Obecnie mieści się w nim muzeum. Dookoła powstał cały kompleks turystyczny. Jednak żółta linia dzieląca świat na pół jest namalowana ok. 240 m na południe od faktycznego równika, bo… badacze pomylili się w pomiarach. Niedaleko Mitad del Mundo stoi ciekawa Świątynia Słońca (Templo del Sol) zbudowana przez lokalnego malarza, rzeźbiarza i popularyzatora kultury Cristóbala Ortegę Maila. Tuż za nią znajduje się wejście do Rezerwatu Geobotanicznego Pululahua (Reserva Geobotánica Pululahua). Można poprzestać na udaniu się na taras widokowy lub zejść do rozległej kaldery (ma prawie 34 km2), aby stanąć na jej dnie. Zakres wysokości obszaru wynosi od 1800 do 3356 m n.p.m. Wulkan pozostaje nieaktywny, do ostatniej erupcji doszło ok. 2,5 tys. lat temu. Ze względu na wyjątkowy mikroklimat i niezwykle żyzną ziemię, jaka powstała na zastygniętej lawie, utworzono tu rezerwat przyrody. Kopuły wulkaniczne porasta gęsty las deszczowy zamieszkany przez różnorodną faunę. W rezerwacie występuje wiele endemicznych gatunków roślin. Ale wulkan budzi zainteresowanie nie tylko ze względu na bogactwo przyrodnicze. Pululahua to jedna z kilku zamieszkałych kalder na świecie i podobno jedyna, w której uprawia się ziemię. Wewnątrz żyje niewiele ponad 100 osób, zajmujących się rolnictwem, a od kilku lat również turystyką. Kilkudniowa wizyta we wnętrzu wulkanu pozwala odciąć się od cywilizacji i odpocząć w bliskim otoczeniu natury. Można też wybrać się tu na krótką wycieczkę. Zejście do kaldery zajmuje pół godziny. Ważne jednak, aby wyprawę zaplanować w godzinach porannych. Pululahua w języku keczua oznacza „wodną chmurę” lub „dym wodny”. Nazwa nie jest przypadkowa – codziennie mniej więcej od południa kalderę wypełnia mgła. Co ciekawe, to ona stanowi główne źródło wody w tym rejonie, bo deszcz pada tutaj bardzo rzadko. Dlatego właśnie jedynym dobrym momentem na zobaczenie całej okolicy będzie poranek. Pojawiająca się później mgła tworzy przez chwilę mistyczną atmosferę, żeby w końcu ukryć wszystko przed oczyma turystów podziwiających wulkan z tarasu widokowego. Kilkadziesiąt kilometrów na zachód od rezerwatu (ok. 80 km od stolicy Ekwadoru), w dolinie pośród lasu deszczowego leży miejscowość Mindo. Można tu wybrać się do motylarni, aby dowiedzieć się czegoś o motylach, oraz zobaczyć kolibry i obserwować inne gatunki ptaków, a także

WIOSNA 2018

podziwiać piękne wodospady (Santuario de Cascadas). Do tych ostatnich dociera się kolejką linową rozpiętą nad wysokim kanionem. Wprawdzie Mindo cieszy się popularnością wśród turystów, ale to wciąż mała miejscowość, w której da się odpocząć od zgiełku wielkiego i głośnego Quito. Jest jednym z moich ulubionych miejsc w tym południowoamerykańskim kraju, chętnie kiedyś do niego wrócę. Dalej na północny wschód od stolicy Ekwadoru znajdują się dwa ciekawe miasta: Ibarra i Otavalo. Pierwsze odgrywa rolę stolicy prowincji Imbabura, leży niedaleko malowniczego jeziora Yahuarcocha (Laguna de Yahuarcocha) i szczyci się dobrze zachowanym kolonialnym centrum (zrekonstruowanym po trzęsieniu ziemi z 1868 r.). Niewielkie (ok. 50-tysięczne) Otavalo słynie z kolei z popularnego targowiska z andyjskim rękodziełem. Sprzedaje się tu hamaki, obrusy, biżuterię w odcieniach tęczy, plecione torby w wielokolorowe wzory, a pomiędzy tym pledy, kubki, długopisy, szachy, paski, figurki lam, poszewki na poduszki, kapelusze i wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Miasto przyciąga tłumy turystów chcących wrócić z Ekwadoru z ciekawymi pamiątkami. W Otavalo naprawdę trudno się opanować, żeby nic nie kupić. Na południowy wschód od stolicy warto wybrać się do wioski Papallacta, gdzie lubią spędzać weekendy quiteños (mieszkańcy Quito). Ze względu na występujące w okolicy wody termalne miejsce to jest idealne na wypoczynek wśród pięknych górskich krajobrazów. Papallacta leży w sąsiedztwie Parku Narodowego Cayambe-Coca (Parque Nacional Cayambe-Coca, Reserva Ecológica Cayambe-Coca). Tutejsze lasy deszczowe, jeziora i wulkan Cayambe (5790 m n.p.m.) przyciągają miłośników przyrody i chodzenia po górach. Podobne atrakcje czekają w popularnym wśród amatorów mocniejszych wrażeń miasteczku Baños de Agua Santa (w skrócie Baños). Łaźnie Świętej Wody, jak tłumaczy się tę nazwę, znajdują się u stóp aktywnego stratowulkanu Tungurahua (5023 m n.p.m.) i przyciągają gorącymi źródłami. Miejscowość ta uchodzi za ekwadorską stolicę sportów ekstremalnych. Można tutaj skakać na bungee, uprawiać canyoning, rafting i wspinaczkę skalną, latać na paralotni czy zjeżdżać na linie. W okolicy jest też wiele tras trekkingowych, w tym kilka prowadzących do przepięknych wodospadów, jak choćby do imponującego Kotła Diabła (Pailón del Diablo), który ogląda się z różnych perspektyw. Poza granicami Ekwadoru miasteczko Baños słynie przede

wszystkim z huśtawki na krańcu świata. Wisi ona na drzewie rosnącym na krawędzi zbocza, co sprawia, że wygląda, jakby naprawdę znajdowała się na końcu ziemi. W bezchmurny dzień można huśtać się na niej na tle wulkanu Tungurahua. Najlepiej przyjechać tu wcześnie rano, kiedy kolejka chętnych bywa jeszcze krótka, a szanse na czyste niebo są największe.

POCIĄGIEM WŚRÓD WULKANÓW Zarówno Baños, jak i niedalekie miasta Ambato i Riobamba leżą w tzw. Alei Wulkanów (Avenida de los Volcanes), która ciągnie się mniej więcej od Quito do miasta Cuenca (ponad 300 km). Widoki rozpościerające się z Ambato i Riobamby przy dobrej pogodzie zapierają dech w piersiach i nie ma się co dziwić. To drugie miasto znajduje się u podnóży wulkanu Chimborazo i jest bazą wypadową dla osób chcących wejść na szczyt tej najwyższej góry Ekwadoru. Z Riobamby niedaleko już do Alausí (ok. 90 km), małego i urokliwego miasteczka, z którego odjeżdża słynny turystyczny pociąg. Jego malownicza 12-kilometrowa trasa wiedzie po zboczu góry Nos Diabła (Nariz del Diablo) do stacji Sibambe. Mówi się, że aby dokończyć budowę odcinka kolei wykutego w twardej skale, zawarto pakt z samym diabłem, bo praca w tak trudnych warunkach pochłonęła wiele ludzkich istnień. Z ok. 4 tys. pracowników (pochodzących głównie z Jamajki) przeżyli nieliczni. Oddanie do użytku kilkunastokilometrowego fragmentu torów na początku XX w. było jednak wielkim wydarzeniem. Wszak odcinek ten nazywany jest najtrudniejszą trasą kolejową na świecie ze względu na wyzwanie, jakim okazało się zaprojektowanie i wybudowanie linii na zboczu góry Nariz del Diablo między wysoko położonym Alausí (ok. 2340 m n.p.m.) i leżącym w kanionie Sibambe (1400 m n.p.m.). Przedsięwzięcie stanowiło część większego planu połączenia stolicy Ekwadoru z wybrzeżem. Wprawdzie obecnie z Quito do Guayaquil, usytuowanego u ujścia rzeki Guayas do zatoki Pacyfiku, kursuje pociąg (Tren de las Maravillas), jednak uchodzi on raczej za luksusową atrakcję turystyczną. Podróż nim trwa cztery dni, ale w jej trakcie noce spędza się w hotelach położonych przy trasie. Ci, którzy mają mniej czasu lub nie są aż tak wielkimi miłośnikami kolei, powinni zadowolić się pokonaniem krótkiego, lecz niezmiernie malowniczego odcinka z Alausí do Sibambe. 


11

©© WIKIMEDIA COMMONS/BBB-COMMONS

TT Spektakularny wodospad Pailón del Diablo

SS Rozległa kaldera wulkanu objęta ochroną Rezerwatu Geobotanicznego Pululahua

©© WIKIMEDIA COMMONS/RODRIGOLCALVO1

TT Tzw. Aleja Wulkanów w okolicy Riobamby

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

SS Pociąg Wolności I (Tren de la Libertad I) pokonuje trasę z Ibarry do Salinas ©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

WIOSNA 2018


12 DALEKIE PODRÓŻE

SS Pełne zabytków architektury i sztuki miasto Cuenca nazywa się Atenami Ekwadoru

W drodze na wybrzeże koniecznie trzeba zatrzymać się w pięknym kolonialnym mieście Cuenca (Santa Ana de los Cuatro Ríos de Cuenca). Ze względu na dobrze zachowaną zabudowę jego historyczne centrum znalazło się w 1999 r. na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Na szczególną uwagę zasługuje Stara Katedra (z XVI w.) przekształcona w muzeum sztuki sakralnej oraz Nowa Katedra z cudownymi zdobieniami, której budowę rozpoczęto w drugiej połowie XIX stulecia. W Cuence warto zgubić się w labiryncie wąskich uliczek. Poza tym polecam też pojechać do stanowiska archeologicznego Ingapirca. W tej okolicy pierwotnie osiedlił się lud Cañari, później miejsce trafiło pod panowanie Inków. Niewiele obiektów zachowało się do obecnych czasów, dlatego te ruiny są raczej gratką dla prawdziwych pasjonatów historii prekolumbijskiej. Osoby szukające wrażeń po-

winny skorzystać z drugiej słynnej ekwadorskiej huśtawki. Znajduje się ona na zboczu wzgórza Turi, z którego roztacza się panoramiczny widok na Cuencę i okolice. Huśtającym się na zamocowanym na długich linach krześle wydaje się, że unoszą się nad miastem.

NAD OCEANEM Zjeżdżając z Andów do Guayaquil, największego miasta Ekwadoru (mniej więcej 3-milionowego), wkraczamy w strefę tropikalną. Wysokie temperatury towarzyszą jego mieszkańcom przez cały rok, można więc zapomnieć o górskim chłodzie. Guayaquil to najważniejszy ośrodek biznesowy kraju. Jest nowoczesnym miastem z nadrzeczną promenadą, wieloma sklepami, restauracjami i pubami. Miłośnicy kolonialnej zabudowy znajdą chwilę wytchnienia na kolorowym wzgórzu Santa Ana, na którego zboczach rozciąga się najstarsza dzielnica Las Peñas, peł-

TT Promenada Malecón 2000 (ok. 2,5 km długości) wzdłuż rzeki Guayas w Guayaquil

WIOSNA 2018

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

na galerii sztuki i małych knajpek. To właśnie tutaj w XVI w. został założony ten prężny dzisiaj ośrodek. W odległości dwóch godzin jazdy samochodem (ok. 140 km) na zachód stąd leży miasto Salinas, popularne wśród mieszkańców Guayaquil miejsce na wypoczynek na plaży. Im dalej na północ wzdłuż wybrzeża się kierujemy, tym wokół robi się ciekawiej. Miejscowość Montañita zyskała popularność wśród surferów ze względu na tworzące się w jej pobliżu wysokie fale. W ciągu kilku lat z małej wioski przekształciła się w kurort turystyczny bardzo chętnie odwiedzany przez osoby chcące nauczyć się języka hiszpańskiego. Tak jak mieszkańcy Guayaquil mają swoje plaże w Salinas, tak quiteños jeżdżą wygrzewać się do Esmeraldas. Kto pragnie uciec od tłumów turystów, powinien poszukać małych wiosek rybackich jak choćby Mompiche. Mniej zatłoczonych miejsc nie brakuje, bo linia brzegowa Ekwadoru TT Montañita – surferzy na pacyficznym wybrzeżu

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR


13

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

SS Peñón de Súa – wapienna skała w Pacyfiku

SS Uszanki i kotiki galapagoskie wylegujące się na piaszczystej plaży na Galapagos

liczy sobie ponad 2,2 tys. km. Ekwadorskie wybrzeże to również świetny punkt do obserwowania migracji humbaków. Od czerwca do września można się wybrać na wycieczkę w poszukiwaniu tych wielkich ssaków z rodziny płetwalowatych, a z miasteczka Puerto López warto popłynąć na tzw. Galapagos dla ubogich, czyli Srebrną Wyspę (Isla de la Plata), gdzie spotyka się m.in. uchatki patagońskie, delfinki wysmukłe (tropikalne), głuptaki niebieskonogie i czerwononogie,

żółwie morskie, pelikany czy fregaty. Jeśli jednak ktoś jest prawdziwym miłośnikiem przyrody, musi udać się na prawdziwy archipelag Galapagos. To miejsce zupełnie nie z tej ziemi!

ARCHIPELAG DARWINA Wyspy Galapagos są niezaprzeczalnie skarbem Ekwadoru. Zamieszkuje je wiele gatunków zwierząt (w tym endemicznych), np. żółwie słoniowe, kotiki i uszan-

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

ki galapagoskie, głuptaki niebieskonogie, kormorany nielotne, myszołowy galapagoskie, gołębiaki plamiste, albatrosy galapagoskie, fregaty wielkie, legwany galapagoskie i morskie, pingwiny równikowe, petrele galapagoskie, zięby Darwina, czaple galapagoskie, pelikany czy flamingi. W 1959 r. cały region objęto ochroną parku narodowego. Prawie 20 lat później, w 1978 r., wyspy wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. 

WIOSNA 2018


14 DALEKIE PODRÓŻE

SS Wyprawa łodzią przez amazońskie lasy deszczowe w prowincji Orellana

Dziś archipelag zamieszkuje niecałe 30 tys. osób, ale w ciągu roku przybywa na niego ponad 200 tys. turystów. Podczas pobytu na Galapagos ma się niepowtarzalną okazję zobaczenia z bliska zwierząt, które nie występują nigdzie indziej na świecie. Ruch turystyczny jest tu ograniczony, ale wszystkie dostępne miejsca, takie jak Stacja Badawcza im. Charlesa Darwina w mieście Puerto Ayora na Santa Cruz, okolice do nurkowania, tunel z lawy oraz trasy trekkingowe, są warte zainteresowania. Na archipelagu znajdują się liczne wulkany. Najwyższy, Wolf, wznosi się na największej wyspie, Isabeli, i mierzy 1707 m n.p.m. Najpopularniejszym sposobem poznawania Galapagos są kilku- lub kilkunastodniowe rejsy niewielkimi statkami. W trakcie takiej wycieczki zwiedza się różne miejsca na archipelagu i nurkuje, a na noc wraca na pokład. Wizyta na tych niezwykłych wyspach może być zdecydowanie jednym z najpiękniejszych

i najbardziej nietypowych doświadczeń w życiu. Ja na pewno kiedyś na nie wrócę, bo czuję niedosyt wrażeń.

W AMAZOŃSKIM LESIE Z unikatowego archipelagu przenosimy się na kontynent i to na wschodnią stronę Andów, gdzie jest zielono i wilgotno. Czwarty świat Ekwadoru stanowi fragment Amazonii, zwany tutaj Oriente (Wschód). Region ten pokrywa prawie połowę całego obszaru kraju. Co ciekawe, to właśnie w tej okolicy hiszpańscy konkwistadorzy pod przywództwem Francisca de Orellany (1511–1546) odkryli dorzecze Amazonki i jej górny bieg w XVI w. Samą rzekę nazwano podobno od plemienia Amazonek, ponieważ po drodze wyprawa odkrywcza spotkała kobiety-wojowników. Amazońskie gęste lasy deszczowe są prawdziwym królestwem flory i fauny. Mimo swoich dużych rozmiarów Oriente

TT Kajmany zamieszkują rozlewiska rzek w ekwadorskim regionie Oriente (Wschód)

WIOSNA 2018

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

jest regionem słabo zasiedlonym. W jego granicach znajduje się tylko kilka miast i według szacunków obszar zamieszkuje ok. 750 tys. ludzi. W ekwadorskiej Amazonii założono cztery parki narodowe i kilka rezerwatów przyrody. Niektóre źródła podają, że na terenie Parku Narodowego Yasuní (Parque Nacional Yasuní) występuje największa bioróżnorodność na świecie. Aby dostać się do lasów deszczowych Oriente i móc na własne oczy zobaczyć tę wyjątkową krainę dzikiej przyrody, trzeba skorzystać z usług tutejszych doświadczonych przewodników. Samodzielna wyprawa jest nie najlepszym pomysłem. W Ekwadorze działa sporo firm, które organizują kilkudniowe wycieczki do Amazonii. W programie są również noclegi w specjalnych domkach w lesie i rozmaite atrakcje, jak np. łowienie

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

©© MINISTRY OF TOURISM OF ECUADOR

SS Yasuní – kobieta z plemienia Huaorani (Waorani)

piranii, pływanie łódką po rzece, poznawanie gatunków roślin i zwierząt, a niekiedy także spotkania z rdzennymi mieszkańcami tych terenów i uczestniczenie w ich codziennym życiu. Jeśli ktoś nie ma ochoty na dłuższy pobyt w wilgotnym, tropikalnym klimacie, może dojechać do Teny (niewielkiej stolicy prowincji Napo) i wybrać się na jednodniową wycieczkę w leśną gęstwinę. Przedsmak lasu deszczowego zapewnia już okolica wspomnianych miejscowości Baños i Papallacta, do których łatwiej się dostać niż do miast w regionie Oriente. *** Góry i niziny, śnieg i parny tropik, ocean i lasy deszczowe, ciekawi ludzie i niesamowite zwierzęta – wszystko to czeka na wyciągnięcie ręki w Ekwadorze. Ten kraj naprawdę łączy w sobie cztery światy. Warto samemu się o tym przekonać. 


15

WIOSNA 2018


16 DALEKIE PODRÓŻE

GWATEMALA – SERCE ŚWIATA MAJÓW HANNA BORA www.sledznas.pl

WIOSNA 2018


©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

17

SS Wzniesiony pod koniec XVII stulecia Łuk Świętej Katarzyny w mieście Antigua

WIOSNA 2018


18 DALEKIE PODRÓŻE

<< Gwatemala to z pewnością jeden z najciekawszych krajów Ameryki Centralnej. Zachwyca wielką różnorodnością. Można tu zagubić się w bujnym tropikalnym lesie podczas odkrywania pozostałości cywilizacji Majów, wspinać się na majestatyczne wulkany, kąpać się w turkusowych wodospadach, odwiedzać kolonialne miasta i kolorowe targi. Nic dziwnego, że to miejsce staje się coraz bardziej popularnym celem podróży dla turystów z całego świata. Zdecydowanie warto wybrać się do Gwatemali. >>

T

en kraj graniczy z Meksykiem, Belize, Hondurasem i Salwadorem. Ma wybrzeże zarówno nad Morzem Karaibskim, jak i nad Pacyfikiem. Przez terytorium Gwatemali przebiega łańcuch Kordylierów Południowych z licznymi wulkanami. Nasza wyprawa do tej części Ameryki Centralnej była niezapomnianym przeżyciem. Czas spędzaliśmy na trekkingach i wycieczkach do gwatemalskich cudów natury. Z zainteresowaniem poznawaliśmy też miejscową kulturę – podziwialiśmy pozostałości cywilizacji Majów i odkrywaliśmy zwyczaje ich potomków.

WYBUCHOWA NOC Jest chłodna noc. Kulimy się w naszych śpiworach w namiocie. Na szczęście mamy ze sobą jeszcze koc. Po zachodzie słońca temperatura znacząco spadła. Zerkam na zegarek. Jest dopiero 21.00, do pobudki pozostało ponad 7 godz. Staram się zasnąć. Jednak kiedy tylko zapadam w sen, wyrywa mnie z niego potężny huk. Potem jeszcze przez dłuższą chwilę słychać spadające kamienie. Tej nocy powtórzy się to kilka razy. Przed naszym namiotem co kilkadziesiąt minut rozgrywa się niesamowite widowisko. Mamy świetny widok na szalejący Wulkan Ognia (Volcán de Fuego, 3763 m n.p.m.) – najbardziej aktywny w Ameryce Centralnej i jeden z niemal 40 znajdujących się w Gwatemali. To niezwykłe doświadczenie. Zanim położyliśmy się spać, wpatrywaliśmy się zahipnotyzowani w gęste obłoki dymu i rozżarzone strumienie lawy spływające po zboczach. Potęga natury jednocześnie przeraża i zachwyca. Trudno od tego spektaklu oderwać wzrok. Budzimy się o 4.00. Zziębnięci próbujemy ogrzać się kawą przy ognisku. Przed nami ostatni odcinek szlaku na wulkan Acatenango. Spieszymy się, żeby zobaczyć z jego szczytu wschód słońca. Drogę już znamy. Poprzedniego dnia dotarliśmy do na-

WIOSNA 2018

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

TT Festiwal olbrzymich latawców w Sumpango

SS Stożek aktywnego wulkanu Acatenango nocą ©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)


19 szego obozowiska wczesnym popołudniem i postanowiliśmy wejść na wierzchołek na zachód słońca. Tym razem jednak idzie się trudniej. Panuje zupełny zmrok rozświetlany jedynie światłem naszych czołówek. Przystajemy, kiedy słyszymy głośniejsze pomruki wulkanu, żeby nie ominąć kolejnego wybuchu. Po nieprzespanej nocy bardziej dokucza nam wysokość. Wspinamy się na 3976 m n.p.m.

Gwiazdy powoli bledną i robi się coraz jaśniej. Niebo zaczyna się mienić kolorami. Pomiędzy chmurami przebłyskują światła okolicznych miast. Do wierzchołka niewiele nam już brakuje. Na szczycie spotykamy inne grupy turystów. Poprzedniego wieczoru byliśmy tu sami. Teraz jednak chętnych do podziwiania tego niezwykłego spektaklu jest znacznie więcej. Obecnie dla wielu osób ta nocna wędrówka to największa atrakcja

TT Pałac Kapitanów Generalnych w Antigui

SS Panorama Antigui ze Wzgórza Krzyża

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT) ©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

Gwatemali, a w pobliskiej Antigui działa kilkanaście agencji organizujących grupowe trekkingi. Można też dojechać do wioski La Soledad i w niej znaleźć lokalnego przewodnika lub wybrać się w góry samemu, o ile ma się odpowiednie doświadczenie w wyprawach wysokogórskich. Wschód rzeczywiście jest spektakularny. Słońce wstaje nad kolejnym szczytem – Wulkanem Wody (Volcán de Agua, 3760 m n.p.m.). Jego promienie tańczą pomiędzy chmurami i dodają kolorom ciepła. Fuego wciąż wykazuje aktywność i wypuszcza spore kłęby dymu. Nie musimy się nigdzie spieszyć, więc spokojnie obchodzimy krawędź krateru, podziwiając widoki. Przed nami rozciągają się łańcuchy górskie, leżą jeziora, miasta i mniejsze wioski. W pewnym momencie możemy nawet dostrzec imponujący cień wulkanu. Poza nami nie ma już prawie nikogo. Jest naprawdę magicznie. Schodzimy też do środka krateru, gdzie znajduje się nieduża, prosta chata. Niewielkie refugio („schronisko”) imienia doktora Axela Carranzy zbudowano tutaj w 2017 r. po tym, jak sześcioro turystów (w tym wspomniany gwatemalski chirurg) zginęło na wulkanie z powodu nagłego załamania pogody. Warunki tego dnia były fatalne – opowiada nam Alberto, spotkany na górze lokalny przewodnik. Radziliśmy im, żeby zawrócili, ale nie chcieli zrezygnować. Wieczorem zerwał się silny wiatr, który porwał ich namioty. Temperatura spadła poniżej zera i większość z nich zmarła z wyziębienia. Mamy nadzieję, że nigdy więcej nie dojdzie do takiej tragedii. Słuchamy jego słów w milczeniu i przyglądamy się tablicom pamiątkowym. Góry są nieprzewidywalne i uczą człowieka pokory. W drodze powrotnej z wulkanu ekscytacja powoli ustępuje w nas miejsca zmęczeniu. Napakowane ciepłymi ubraniami plecaki ciążą, mięśnie zaczynają się buntować. Zejście zawsze wydaje nam się bardziej monotonne i mozolne, nawet jeśli trwa krócej. Mijamy liczne grupy turystów wdrapujących się na szczyt. Niektórzy wypytują nas o wrażenia. Potwierdzamy, że Wulkan Ognia jest bardzo aktywny i można liczyć na pokaz naturalnych fajerwerków. Sami marzymy już tylko o tym, żeby się położyć i odpocząć.

MIASTO W CIENIU WULKANÓW Na odpoczynek ruszamy do dawnej stolicy hiszpańskiej kolonii Capitanía General de Guatemala (z lat 1540–1776). Antigua (Antigua Guatemala) sprawia wrażenie, jakby czas się w niej zatrzymał. Niska 

WIOSNA 2018


20 DALEKIE PODRÓŻE zabudowa, brukowane uliczki, kolonialne budynki w różnych kolorach i dachy pokryte czerwoną dachówką zachwycają turystów. Poza tym rozpościerają się stąd wspaniałe widoki na trzy wulkany: Ognia, Wody i Acatenango. To malownicze położenie dodaje miastu uroku, ale bywało też źródłem nieszczęść. Antigua była wielokrotnie nękana przez trzęsienia ziemi. W 1773 r. została zniszczona niemal doszczętnie, a trzy lata później zarządzający kolonią zadecydowali o przeniesieniu stolicy. Śladami po tym dramatycznym wydarzeniu są liczne ruiny barokowych kościołów. Ich popękane mury przypominają o nieustannym zagrożeniu. Na spacer po mieście najlepiej wybrać się rano, kiedy ulice wciąż pozostają puste i dopiero budzą się do życia. Łatwiej wtedy wypatrzyć najbardziej klimatyczne zaułki i detale, które składają się na wyjątkowy charakter tego miejsca. Dzień zaczynamy od typowego gwatemalskiego śniadania – desayuno chapín („śniadania mistrzów”). Na stole pojawiają się: jajecznica, pasta z czerwonej fasoli, smażone banany, plasterki awokado, kawałek białego sera i oczywiście tortille – bez nich w Gwatemali nie ma posiłku. Nie sposób się nie najeść. Do tego wypijamy czarną kawę. W końcu to główny towar eksportowy kraju. Niestety, ta podawana w ulicznych jadłodajniach lub na targu zazwyczaj nie jest zbyt mocna. Po dodającym mnóstwa energii posiłku włóczymy się wąskimi uliczkami i obserwujemy życie mieszkańców, którzy powoli gromadzą się na licznych placach. Z zachwytem patrzymy na tradycyjne, niezwykle kolorowe stroje kobiet. Kierujemy się w stronę żółtego Łuku Świętej Katarzyny (Arco de Santa Catalina). To najbardziej charakterystyczny punkt miasta i jedna z wizytówek Gwatemali. Kawałek za nim znajduje się piękny barokowy Kościół Miłosierdzia (Iglesia de la Merced) ukończony w 1767 r. Siadamy na ławce i przypatrujemy się misternym, białym zdobieniom. Zaraz obskakuje nas grupka dzieciaków próbujących sprzedać nam plecione bransoletki, kolorowe torebki i zabawki. Grzecznie odmawiamy, ale młodzi handlarze nie dają za wygraną i wpatrują się w nas dużymi, ciemnymi oczami. Trudno się nie złamać. Obowiązkowym punktem na trasie zwiedzania Antigui jest Wzgórze Krzyża (Cerro de la Cruz). Prowadzi na nie rząd schodów, ale na górę można wjechać też taksówką lub samochodem. Kilka lat temu to miejsce nie cieszyło się najlepszą sławą. Podobno zdarzały się tu napady na turystów. Obecnie

WIOSNA 2018

od rana do zmierzchu patrole policyjne pilnują porządku w okolicy. Na wzgórzu jest spokojnie, spotyka się na nim sporo zakochanych par wymieniających czułości i rodzin z dziećmi. Z Cerro de la Cruz rozciąga się imponująca panorama miasta z Wulkanem Wody w tle. Dopiero stąd widać idealny plan ulic układających się w szachownicę. W środkowym punkcie znajduje się Park Centralny (Parque Central) otoczony najważniejszymi budynkami i przytulnymi kawiarniami. Oglądanie Antigui ze wzgórza to idealne uzupełnienie zwiedzania. Rozpoznajemy odwiedzone wcześniej miejsca i odnajdujemy te, które przez przypadek ominęliśmy. Pomimo zniszczeń miasto zdołało zachować swój unikatowy, kolonialny charakter. W 1979 r. zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Obecnie Antigua jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc nie tylko w Gwatemali, ale i całej Ameryce Centralnej. Wielu turystów postanawia zatrzymać się w niej na dłużej. Nie brakuje tu eleganckich hoteli z pięknymi dziedzińcami, budżetowych hosteli, szkół językowych, sklepów z pamiątkami i organiczną żywnością. Mamy wrażenie, że wymyślnych restauracji działa w mieście znacznie więcej niż tanich jadłodajni. Osobom zainteresowanym lokalnym kolorytem polecamy wizytę na głównym targowisku. Tuż za nim znajduje się dworzec, gdzie możemy zobaczyć swoistą wystawę kolejnego symbolu Gwatemali. Lśniące i jaskrawo pomalowane chicken busy są nieodłącznym elementem krajobrazu tego kraju. To stare szkolne autobusy z USA, które otrzymały szansę na nowe życie i sprawdzają się na najtrudniejszych drogach Ameryki Centralnej. Nie sposób ich nie zauważyć. Mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Kierowcy wykazują się dużą kreatywnością przy dekorowaniu swoich wehikułów. Często też nadają im imiona, polecają opiece świętych i opatrzności Bożej. Przejażdżka takim pojazdem to prawdziwa przygoda. Pasażerowie upychani są do granic możliwości, nie zdarza się, żeby dla kogoś zabrakło miejsca. Bagaże i wszelkiego rodzaju pakunki lądują na dachu. Niektórzy przewożą też zwierzęta, głównie kury. Właśnie stąd najprawdopodobniej wzięła się popularna, angielska nazwa. Kiedy nieustraszony kierowca mknie po górskich serpentynach, jego pomocnik wykrzykuje nazwę docelowego miasta, aby wyłapać kolejnych podróżnych. Wtóruje mu donośnie klakson. Czas przejazdu umilają pasaże-

rom ulubione piosenki kierowcy (puszczane z głośników najgłośniej jak się da) oraz niekończące się korowody sprzedawców oferujących przekąski, napoje i masę niepotrzebnych przedmiotów wszelkiej maści.

NAJPIĘKNIEJSZE JEZIORO ŚWIATA Jeszcze zanim wyjechaliśmy z Antigui nad jezioro Atitlán, zdążyliśmy wiele o tym miejscu usłyszeć. Na cały świat rozsławił je angielski pisarz Aldous Huxley, autor wydanej w 1932 r. powieści Nowy wspaniały świat. To właśnie on stwierdził, że jest najpiękniejszym jeziorem na ziemi i tę opinię do dziś powtarzają niemal wszystkie przewodniki i foldery turystyczne. Od wielu osób słyszeliśmy o malowniczym położeniu, kolorowych majańskich wioskach rozsianych wzdłuż brzegów i niezwykłej energii, która nie pozwala szybko stąd wyjechać. Zazwyczaj podchodzimy do takich zachwytów sceptycznie. Pozwala nam to uniknąć zbędnych rozczarowań. Jednak już na krętej, prowadzącej stromo w dół drodze zaczęliśmy rozumieć, skąd wzięły się te entuzjastyczne oceny. Chcąc nie chcąc, sami ulegliśmy w końcu magii tego miejsca. Na czym polega urok tej okolicy? Na ten temat krąży wiele legend. Według jednej z nich w czasach konkwisty hiszpański żołnierz zakochał się w pięknej majańskiej dziewczynie, którą ujrzał nad brzegiem jeziora. Niestety, jego wybranka nie zwracała na niego uwagi. Wybrał się więc do lokalnej szamanki z prośbą o pomoc. Otrzymał od niej pierścień i zapewnienie, że jeśli dziewczyna go założy, jej serce będzie należało do niego. Tak rzeczywiście się stało. Choć zakochana para spotykała się potajemnie, wkrótce o związku dowiedział się dowódca oddziału i wpadł w szał. Swojego podwładnego wtrącił do więzienia, a dziewczynę skazał na śmierć. Tuż przed egzekucją zauważył na jej dłoni pierścień. Postanowił go zatrzymać. Po kilku dniach zaczął jednak odczuwać niepokojące przywiązanie do niepokornego żołnierza. Nie potrafił nad nim zapanować. Którejś nocy wypłynął łódką na środek jeziora i wyrzucił pierścień do wody. Od tej pory Atitlán rzuca czar na każdego, kto na nie spojrzy. Jezioro leży na wysokości ponad 1500 m n.p.m. i wypełnia rozległą kalderę, która powstała w wyniku wybuchu wulkanu ok. 85 tys. lat temu. Ma powierzchnię 130 km2. Otaczają je góry i trzy wulkaniczne szczyty: Atitlán (3537 m n.p.m.), Tolimán (3158 m n.p.m.) 


21

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

SS Fasada zniszczonego Kościoła Matki Boskiej z Góry Karmel w Antigui

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

SS Kolorowe, duże chusty to dobre nosidła dla dzieci ©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

TT Wspaniałe dekoracje na Dzień Zmarłych ©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

SS Ulica z żółtym Arco de Santa Catalina

TT Kolorowy gwatemalski chicken bus ©© WIKIMEDIA COMMONS/GREG WILLIS

WIOSNA 2018


22 DALEKIE PODRÓŻE

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

TT Stoiska na targu w Chichicastenango

SS Jezioro Atitlán otaczają trzy wulkany

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

i San Pedro (3020 m n.p.m.). Głównym miasteczkiem w okolicy jest Panajachel (w skrócie Pana). W latach 60. XX w. upodobali je sobie hippisi. To najłatwiej dostępne, ale też najbardziej turystyczne miejsce w tym rejonie. Wystarczy jednak wsiąść w wodną taksówkę, aby przenieść się do jednej ze spokojniejszych miejscowości. San Pedro La Laguna cieszy się popularnością wśród osób młodych. Można znaleźć tutaj najtańsze noclegi, szkoły języka hiszpańskiego oraz wiele restauracji i barów czynnych do późna. San Juan La Laguna przyciąga artystów, a San Marcos La Laguna – praktykujących jogę i medytację. Warto wybrać się też do miasta Santiago Atitlán, gdzie można odwiedzić lokalny

targ, a także majańskiego boga Maximóna. To nieoficjalny gwatemalski święty, którego drewnianą figurę przyozdabia bandana i kapelusz. Wiele osób zwraca się do niego z prośbami, a w zamian za ich spełnienie zostawia mu pieniądze, alkohol lub papierosy. Atitlán to świetne miejsce na spotkanie z kulturą i tradycjami współczesnych Majów. Osoby zafascynowane dawnym majańskim imperium powinny zajrzeć pod wodę. W 1996 r. biznesman i nurek Roberto Samayoa natknął się w jeziorze na nietypowe znalezisko. Odkrył podwodne miasto – prawdziwą Atlantydę Majów. Nazwał je Samabaj. Początkowo nikt mu nie wierzył. Po pewnym czasie jednak okazało się, że jego odkrycie jest unikatowe na skalę

całej Mezoameryki. Rozpoczęto więc prace archeologiczne. Na ich podstawie badacze doszli do wniosku, że wcześniej była tu niewielka wyspa, która została zatopiona ok. 2 tys. lat temu w wyniku naturalnej katastrofy, takiej jak wybuch wulkanu.

WIOSNA 2018

TT San Pedro La Laguna nad brzegiem Atitlán

TARGOWISKO RÓŻNOŚCI W niedzielę wybieramy się do Chichicastenango. Leży zaledwie godzinę drogi od jeziora. Na pierwszy rzut oka miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jednak dwa razy w tygodniu – w czwartki i niedziele – jego ulice wypełniają się gwarem, kolorami i zapachami, gdy zamieniają się w ogromne targowisko. Można tutaj kupić wszystko. Stragany uginają się od towa-


23 niem. Turyści są w kościele mile widziani. Pod żadnym pozorem jednak nie można w nim robić zdjęć.

DACH AMERYKI CENTRALNEJ

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

TT Groby na cmentarzu w Quetzaltenango

SS Kościół św. Tomasza z Akwinu w Chichi

rów, na wieszakach powiewają pięknie haftowane bluzki (huipiles). Do tego aż roi się od barwnych chust, pasów, toreb i plecaków, wszelkiego rodzaju figurek, obrazków… Łatwo dostać oczopląsu od tych wszystkich kolorów. Targ w Chichi przyciąga jak magnes turystów poszukujących pamiątek z podróży. Z tego względu ceny często są na nim dość mocno zawyżone i trzeba się targować. Targowisko ma jednak też swoją mniej turystyczną stronę – pojawiają się na nim liczne stoiska z warzywami, owocami, ziołami i przyprawami, na których zaopatrują się mieszkańcy okolicznych wiosek. W samym sercu miasteczka znajduje się Kościół św. Tomasza z Akwinu (Iglesia de Santo Tomás de Aquino).

Prowadzi do niego 18 stopni. Zanim na te tereny przybyli Hiszpanie, były to schody majańskiej świątyni. Każdy stopień symbolizuje jeden miesiąc z kalendarza Majów. Nawet dziś można na nich spotkać lokalnych szamanów odprawiających tradycyjne rytuały. Schody okupują również kobiety sprzedające kwiaty, które wierni składają w ofierze. Wszędzie unosi się zapach kadzidła. Choć z zewnątrz kościół nie różni się specjalnie od innych katolickich świątyń, obrzędy odprawiane w środku zupełnie nie przypominają tych powszechnie znanych. Wnętrze jest ciemne, oświetlone jedynie wątłymi płomieniami świeczek. Słyszymy ludzi mruczących modlitwy. Przyglądamy się z zafascynowa-

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

Kolejnym przystankiem na naszej trasie jest drugie największe miasto Gwatemali – Quetzaltenango, znane też jako Xelajú lub Xela. Nie wygląda ono tak ładnie i fotogenicznie jak Antigua. Spotyka się też w nim zdecydowanie mniej turystów. Nam jednak się tutaj podoba. Włóczymy się bez celu ulicami i zaglądamy na miejscowy targ. Na obiad wstępujemy do gwarnej jadłodajni, gdzie podaje się głównie kurczaka w przeróżnej postaci. Między stołami biegają psy czyhające na smaczne kąski. Najwięcej czasu spędzamy na… cmentarzu. Jest ogromny – przypomina miasto w mieście, barwne i malowniczo otoczone wulkanami. Nie brakuje na nim dostojnych, marmurowych grobowców, w których spoczywają najważniejsze lokalne osobistości. Najwięcej tu jednak wielopiętrowych, kolorowych krypt. W mieście nie zostajemy długo. Wyruszamy na kolejny wulkan. Wznoszący się na 4220 m n.p.m. Tajumulco to najwyższy szczyt nie tylko Gwatemali, ale i całej Ameryki Centralnej. Trasa nie jest trudna i spokojnie można ją pokonać w obie strony w jeden dzień. Postanawiamy jednak spędzić noc na szczycie, żeby obejrzeć z niego zachód i wschód słońca. Mamy namiot, karimaty, śpiwory i sporo ciepłych ubrań. Początkowy odcinek stanowi monotonna, brukowana droga. Jesteśmy na trasie sami. Gdy przechodzimy wzdłuż pól kukurydzy, spotykamy miejscową rodzinę. Pozdrawiają nas życzliwie i życzą powodzenia. Ścieżka powoli zaczyna się piąć w górę. Szlak nie jest oznaczony. Kilka razy z niego zbaczamy i przedzieramy się przez krzaki. Trudno jednak byłoby się tutaj zgubić. Cały czas widzimy wyraźnie przed sobą wierzchołek wulkanu. Na szczyt docieramy po 5 godz. Jesteśmy zmęczeni i lekko rozczarowani, bo wręcz toniemy w chmurach. Z pięknych widoków nici. Rozstawiamy namiot i przez chwilę walczymy z pokusą, żeby zaszyć się w środku i odpocząć. Na szczęście zwycięża nasza silna wola. Tuż przed zachodem słońca część chmur się rozchodzi i możemy podziwiać cały łańcuch wulkaniczny Gwatemali. Po chwili słońce zaczyna opadać coraz niżej, a niebo rozpalają odcienie czerwieni. Jak zauroczeni wpatrujemy się w magiczny spektakl natury. 

WIOSNA 2018


24 DALEKIE PODRÓŻE

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

SS Widok ze szczytu wulkanu Tajumulco na otaczające go morze chmur

Kryzys przychodzi nocą, kiedy zaczynamy odczuwać skutki braku aklimatyzacji. Organizm się buntuje. Głowa pulsuje i nie daje zasnąć. Po kilku godzinach przerywanego snu budzą nas głosy przed namiotem. Okazuje się, że tego dnia na wulkan wybrała się też spora grupa prowadzona przez organizację Quetzaltrekkers. Trzęsąc się z zimna, zbieramy się na wschód słońca. Niestety, nie jest już tak spektakularny jak zachód.

OAZA W ŚRODKU TROPIKALNEGO LASU Po zdobyciu dachu Ameryki Centralnej należy nam się odpoczynek. Możemy wybrać się na wybrzeże Pacyfiku, wyruszamy

jednak nad wodospad Semuc Champey. Turkusowe kaskady otoczone gęstym lasem tropikalnym wydają nam się bardziej atrakcyjne niż plaża i palmy. Jedynym wyzwaniem jest dojazd. Ten cud natury znajduje się w odległym rejonie (w departamencie Alta Verapaz), a prowadząca do niego kręta, wyboista droga przecina serpentynami góry. Dla nas brzmi to zachęcająco. Ruszamy w stronę miasta Cobán. Po godzinie jazdy utykamy w sznurze samochodów. Dalej nie dojedziecie – informuje nas jeden z czekających kierowców. Droga jest zamknięta przez protesty. Otworzą ją dopiero po południu. Tego nie przewidzieliśmy. Staramy się rozeznać w sytuacji – może znajdziemy jakiś objazd?

TT Naturalne turkusowe baseny tworzące niezwykły wodospad Semuc Champey

WIOSNA 2018

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

Miejscowi kręcą głowami. Nie mamy szans przejechać, wszystko jest poblokowane. Pozostaje nam czekać. W centrum wydarzeń znajduje się kilkunastoosobowa grupa z megafonem. Wytykają władzom pazerność i korupcję. Przyglądamy się protestującym i czytamy hasła z ich żądaniami. Są przyjaźnie nastawieni, uśmiechają się. Podpytują nas o Polskę i opowiadają o swojej sytuacji. Bardzo dużo płacimy za prąd. Nie powinno tak być! – słyszymy od kilku osób. Niektórzy mówią nam jednak, że protesty są ustawione, a mieszkańcy wiosek otrzymują wynagrodzenie za blokowanie dróg. Za to my tracimy przez nich pieniądze, bo nie dowieziemy towarów na czas – narzeka jeden z mężczyzn. Po 14.00 droga zostaje w końcu odblokowana. Ruszamy dalej. Krajobrazy wokół nas stają się coraz bardziej imponujące. Przejeżdżamy przez porośnięte gęstą zielenią góry. Zabudowań jest znacznie mniej. Z oddali dociera do nas huk rzeki Cahabón. Przepływa przez okoliczne doliny, aż nagle znika pod naturalnym wapiennym mostem. Na jego powierzchni powstały baseny wypełnione krystalicznie czystą wodą, która przelewa się między nimi, tworząc dziesiątki strumieni i wodospadów. Tak właśnie wygląda Semuc Champey. Najładniej prezentuje się z góry. Wchodzimy w głąb tropikalnego lasu i wspinamy się stromą ścieżką na punkt widokowy. W powietrzu unosi się wilgoć. Choć trasa nie jest ani specjalnie trudna, ani długa, pot leje się 


25

WIOSNA 2018


26 DALEKIE PODRÓŻE Najsłynniejszym z nich jest Tikal. Turystów wpuszcza się na jego teren od godziny 6.00. Wstajemy jeszcze przed wschodem słońca, żeby zdążyć przed większymi grupami odwiedzających. Gęsty las powoli budzi się do życia. Ciszę rozdzierają głośne wołania wyjców. Najpierw kierujemy się do Świątyni IV (Świątyni Dwugłowego Węża) – najwyższej, na którą można się wspiąć (prawie 70 m). Wpatrujemy się w kolejne piramidy wyłaniające się pomiędzy koronami drzew. Wciąż spowite są poranną mgłą, która jeszcze nie zdążyła opaść. Tikal uważany jest za ważny ośrodek dawnego państwa Majów. Okres jego największego rozkwitu przypadł na VII–VIII w. Co ciekawe, już niecałe 200 lat później z nie-

SS Magiczny wodospad Semuc Champey jest świetnym miejscem na odpoczynek

z nas strumieniami. Nie możemy się już doczekać chwili, gdy zanurzymy się w przejrzystej wodzie. W basenach można spędzić cały dzień na przepływaniu z jednego do drugiego, korzystaniu z naturalnych zjeżdżalni i skakaniu z wysokich półek skalnych. To prawdziwa oaza i idealne miejsce na odpoczynek.

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

ŚLADAMI MAJÓW Gwatemala to dawne serce imperium Majów. Porośnięta gęstym lasem nizina Petén położona na północy kraju zajmuje mniej więcej 33 proc. jego powierzchni. Jednocześnie stanowi najrzadziej zaludniony gwatemalski region. To właśnie tutaj ukryte są ruiny dawnych miast.

TT Świątynia II (Świątynia Masek) w dawnym majańskim mieście Tikal

©© JACEK ŚLEDZIŃSKI/WWW.SLEDZNAS.PL

©© INSTITUTO GUATEMALTECO DE TURISMO (INGUAT)

SS Widowiskowe rytuały współczesnych Majów

znanych przyczyn miasto zostało opuszczone i zapomniane. Dopiero w XVII stuleciu odkryli je hiszpańscy misjonarze. Jego centrum zajmuje Wielki Plac (Gran Plaza) ze słynną Świątynią Wielkiego Jaguara (Świątynią I) i zabudowaniami Akropolu. Kontynuujemy spacer między ruinami i docieramy do placu o wymownej nazwie Zaginiony Świat (Mundo Perdido). Kompleks obejmuje kilka świątyń. Dawniej prowadzono tu także obserwacje astronomiczne. Przysiadamy na kamiennych stopniach i wsłuchujemy się w szept historii. Choć Tikal to niewątpliwie jedna z największych atrakcji turystycznych Gwatemali, w niektórych miejscach jesteśmy sami. Towarzyszą nam jedynie dzikie zwierzęta takie jak zabawne ostronosy, małpy czepiaki i różne gatunki egzotycznych ptaków. 

WIOSNA 2018


PRZEPIS NA UDANY URLOP Być może powinniśmy się doubezpieczyć, aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa w czasie podróży.

AKTYWNIE NA URLOPIE

W

iele osób nie zdecydowało się jeszcze na wykup wycieczki. Co zrobić, aby już teraz zagwarantować sobie bezpieczny urlop? O ile na idealną pogodę nie mamy wpływu, to na komfort ubezpieczenia owszem. Już przy rezerwacji wycieczki warto zagwarantować sobie ochronę ubezpieczeniową zaczynającą działać po naszym wyjściu z biura. Takim produktem jest ubezpieczenie odwołania lub odwołania i przerwania podróży, które chroni nas od momentu zakupu polisy i opłacenia pełnej składki na okoliczność nieprzewidzianych zdarzeń losowych przed wyjazdem. Wśród przyczyn rezygnacji wymienić można m.in. nagłe zachorowanie poświadczone zaświadczeniem lekarskim o przeciwwskazaniach do podróżowania (nie jest wymagana hospitalizacja!). Dodatkowo akceptowane są także inne zdarzenia losowe, które mogą pojawić się w czasie pomiędzy wykupieniem a realizacją wycieczki. Jako osoby ryzyka traktuje się również członków rodziny lub ich opiekunów, nie biorących udziału w wyjeździe, w tym teściów, wnuków, konkubentów czy rodzeństwo i innych. Dodatkowym atutem jest możliwość anulowania takiej polisy przed rozpoczęciem podróży, jeżeli została ona odwołana przez organizatora oraz jeżeli klient zmieni rezerwację na inną wycieczkę i dla niej zostanie zawarte nowe ubezpieczenie.

DLACZEGO I KIEDY POTRZEBUJĘ UBEZPIECZENIA KOSZTÓW LECZENIA? To zdecydowanie najważniejszy rodzaj ubezpieczenia. Zachorować można też za granicą, gdzie koszty leczenia czy transportu do Polski często przekraczają nasze możliwości finansowe. Ten temat jest bardzo istotny, bo dodatkowe wydatki stanowią zwykle spore obciążenie budżetu wycieczki. Kwestia ubezpieczenia podróży wydaje się więc czymś oczywistym. Sprawdźmy zatem, czy sumy ubezpieczeniowe (głównie KL) w pakiecie organizatora są wystarczająco wysokie w kraju, do którego wyjeżdżamy.

Trwa jeszcze sezon zimowy, a jest to okres intensywnego uprawiania sportów i innych aktywności ruchowych. Trzeba oddać do serwisu sprzęt, zadbać o kondycję. Czy to wszystko? Zdecydowanie nie! Nawet najlepiej przygotowanym może zdarzyć się wypadek. Wówczas okazuje się, że konieczne jest posiadanie ubezpieczenia. Absolutna podstawa to koszty leczenia, które obejmują zarówno leczenie ambulatoryjne i hospitalizację, jak i transport medyczny. Polisa powinna zawierać także ubezpieczenie Następstw Nieszczęśliwych Wypadków (NNW), czyli swoistą rekompensatę za doznany uraz. Ważne jest również OC. Jako sprawcy zdarzenia możemy uchronić się przed roszczeniami poszkodowanych, sięgającymi często kilku tysięcy euro. Pakiet narciarsko-sportowy zapewnia nam dodatkowo ochronę sprzętu sportowego na wypadek jego utraty lub uszkodzenia i pokrywa koszty akcji ratowniczej. Dzięki niemu po powrocie do kraju wydatki na rehabilitację w Polsce w określonej kwocie zostaną nam zwrócone. 

tel. +48 22 890 78 40 | bok@hansemerkur.pl | www.hansemerkur.pl

TEKST PROMOCYJNY

WIOSNA 2018

27


28 DALEKIE PODRÓŻE

PRAWDZIWE OBLICZE

JAMAJKI PRZEMYSŁAW BOCZARSKI

<< Jamajka jest niewielką wyspą pośrodku Morza Karaibskiego, która uzyskała niepodległość zaledwie 56 lat temu – 6 sierpnia 1962 r. W ciągu tego czasu nie rozwinęła się znacząco gospodarczo ani kulturalnie. Szczerze mówiąc, nie dzieje się tu za wiele. Mimo to Jamajczycy uważają siebie za naród wybrany, a swoją ojczyznę za centrum wydarzeń kulturalnych i kraj kreujący trendy. >> WIOSNA 2018


©  JAMAICA TOURIST BOARD

29

SS Zjeżdżalnia wodna w kompleksie na Mystic Mountain w Ocho Rios

J

amajka to jedna z mniej znanych Polakom wysp Karaibów. Chociaż znajduje się w samym centrum archipelagu Wielkich Antyli, a z wielu europejskich miast regularnie kursują na nią samoloty, wciąż wydaje się mało dostępna i położona trochę za daleko. Faktem jest, że urlop w tym kraju kosztuje nieco więcej niż w przypadku popularnych wśród

polskich turystów Dominikany czy Kuby. Trudniej także dolecieć z Polski na wyspę poza sezonem zimowym, w którym funkcjonuje bezpośrednie połączenie czarterowe z Warszawy. Poza tym okresem zazwyczaj Polacy muszą przesiadać się na jednym z lotnisk europejskich, co wiąże się – oczywiście – z wydłużonym czasem podróży.

Na niekorzyść Jamajki działa też ciągnąca się za nią opinia miejsca niezbyt bezpiecznego. Sytuacji nie poprawia fakt wprowadzenia w styczniu 2018 r. stanu wyjątkowego w Montego Bay. Został on ogłoszony z powodu wzrostu przestępczości w tej turystycznej stolicy wyspy. Mimo iż w praktyce sprowadza się głównie do rewidowania samochodów wjeżdżających i opuszczających 

WIOSNA 2018


30 DALEKIE PODRÓŻE miasto, co nie jest zbyt uciążliwe i nie wpływa w żaden znaczący sposób na życie mieszkańców czy turystów, widok żołnierzy uzbrojonych w karabiny M16 wywołuje uczucie niepewności i wzbudza ciekawość. Oczywiście, pojawienie się w Montego Bay dodatkowych patroli komentują wszystkie media i użytkownicy na portalach dla podróżników. Jednak choć w mieście odnotowano wzrost przestępczości, turyści nie mają się czego obawiać. Wyspa żyje z turystyki, z czego doskonale zdaje sobie sprawę większość Jamajczyków, którzy starają się nie niepokoić niepotrzebnie przyjezdnych.

NA MIEJSCU Mimo iż Jamajkę uważa się za dość niebezpieczne miejsce, prawda wygląda nieco inaczej. Mieszkam tutaj od 11 lat i chociaż to kraj trzeciego świata, większość przewodników turystycznych wyolbrzymia zagrożenie. Wyspa jest zupełnie inna niż zazwyczaj myślą odwiedzający ją po raz pierwszy turyści. Jamajka zachwyca kolorami, ale również zaskakuje kontrastami i absurdami, które dostrzec można w każdym aspekcie życia Jamajczyków już kilka chwil po przylocie. Moje pierwsze wspomnienia z tego kraju sięgają 2006 r., kiedy przyjechałem tu do pracy jako przewodnik. Najpierw spadł na mnie lejący się z nieba żar – ten gorący klimat od dawna przyciąga podróżników z całego świata. Potem przyszło nieprzyjemne uczucie zimna panującego w klimatyzowanych pomieszczeniach. Jamajczycy mają w zwyczaju ustawiać klimatyzatory na najniższą temperaturę, co stwarza wręcz komiczny kontrast między chłodem wewnątrz a upałem na zewnątrz. Turyści nie do końca są zadowoleni z takiego stanu rzeczy. Niskie temperatury utrzymuje się nie tylko w hotelach, lecz także w autokarach. Miejscowi korzystają z dobrodziejstw klimatyzacji, ile mogą.

ROZMOWY JAMAJCZYKÓW Do zderzenia z obcą kulturą dochodzi np. przy próbach komunikowania się, ponieważ na wyspie angielski wcale nie jest powszechnie używany. Mimo iż pełni funkcję języka urzędowego, między sobą Jamajczycy zwykle porozumiewają się w patois (jamajskim kreolskim), który powstał na bazie angielskiego z wpływami języków afrykańskich, jakimi posługiwali się niewolnicy sprowadzeni z Afryki do pracy na plantacjach. Podczas

WIOSNA 2018

TT Stoisko ze świeżymi owocami i warzywami

SS Rajska plaża Sandals Negril Beach Resort & Spa

pobytu za granicą często za trudności w nawiązaniu rozmowy z miejscowymi obwiniamy siebie, a to ze względu na nasze niedostateczne umiejętności językowe. Warto więc zdawać sobie sprawę, że na Jamajce możemy znaleźć się raczej w odwrotnej sytuacji. Nie wszyscy Jamajczycy potrafią mówić poprawnie po angielsku i nie zawsze rozumieją wypowiedzi w tym języku. Większość z nich wplata w rozmowie słowa pochodzące z patois, co skutkuje tym, że komunikacja bywa bardzo często utrudniona. W rzeczywistości rzadko można spotkać miejscowych, którzy rozmawiają ze sobą na co dzień w języku angielskim, ponieważ się z nim nie identyfikują. To patois odgrywa

rolę nośnika ich kultury i zwyczajów, spaja tutejsze społeczeństwo – słychać go w telewizji, teatrze i coraz częściej w szkołach, napisy w nim pojawiają się na reklamach w miastach. Sam język jest niezmiernie ciekawy i niezwykle ekspresywny. Jamajczycy wspierają się w czasie rozmowy elementami niewerbalnymi takimi jak gestykulacja. Bardzo często oprócz słów posługują się dźwiękami, które oznaczają m.in. lekceważenie, niezadowolenie czy brak porozumienia z drugą osobą. Patois trudno się nauczyć, dlatego że funkcjonuje on głównie w formie ustnej i brak jest jakichkolwiek materiałów, które pomogłyby w jego opanowaniu.

©© JAMAICA TOURIST BOARD


31

©© UNIQUE VACATIONS, LTD

TT Jamajczyk sprzedający rękodzieło przy pomoście nad brzegiem morza

©© MAGAZYN ALL INCLUSIVE

Turyści mają często wrażenie, że Jamajczycy mówią wyjątkowo szybko i robią to celowo, aby nie zdradzać szczegółów swoich dyskusji. Ponieważ miejscowi są w większości osobami bilingwalnymi, potrafią płynnie przechodzić z jednego tutejszego języka urzędowego na drugi. Przykładowo w sklepach z pamiątkami mają zwyczaj zwracania się do klientów w patois nawet w przypadku obcokrajowców. Czasami robią to z nadzieją, że zagadany kupujący może przepłaci. W swoje wypowiedzi Jamajczycy nagminnie wplatają wyrażenie Yeah, mon!, którego da się użyć niemal w każdej sytuacji. W zależności od kontekstu oznacza ono różne rzeczy, bywa zarów-

no potwierdzeniem, jak i zaprzeczeniem. Z tego powodu turyści wychodzą z założenia, że Yeah, mon! ma bardzo wiele znaczeń i na każde pytanie miejscowych odpowiadają właśnie za pomocą tego wyrażenia.

NA TARGU Zazwyczaj obcokrajowcy są również zaskoczeni lokalnymi metodami płacenia za towary i usługi. Mimo iż na Jamajce obowiązującą walutę stanowi dolar jamajski (JMD), praktycznie wszędzie przyjmuje się dolary amerykańskie (USD). Turystów dziwi jednak fakt, że resztę wydaje się w dolarach jamajskich. Przelicznik jest dość egzotyczny i wielu ludzi gubi się w kalkulacjach. Sporo mówi

on na temat sytuacji ekonomicznej w kraju. Dolar jamajski traci często na wartości z dnia na dzień – obecnie za 1 USD otrzymuje się w banku ok. 125 JMD. Oczywiście, gdy wartość lokalnej waluty spada, ceny w sklepach stają się wyższe. Dzieje się tak ze względu na to, że większość produktów Jamajka importuje. Obcokrajowcom nierzadko wydaje się, że wyspa stanowi prawdziwy raj dla rolników z racji tropikalnego klimatu i wysokich temperatur powietrza. Jednak jamajska ziemia bogata jest w boksyt (rudę glinu) i dlatego nie charakteryzuje się zbytnią żyznością. Uprawia się tutaj m.in. słodkie ziemniaki, dynię, cebulę oraz ignam (pochrzyn) i maniok – warzywa bulwowe bogate w skrobię i podawane do śniadania czy obiadu. Popularnością cieszą się przeróżne odmiany papryki, w tym ostra scotch bonnet (karaibska czerwona papryka), która wchodzi w skład marynaty do przyprawiania kurczaka lub wieprzowiny w stylu jerk w lokalnych restauracjach. Owoce dostępne na wyspie smakują naprawdę wspaniale. Tutejsze ananasy, papaje i banany są po prostu nieporównywalnie lepsze niż te sprzedawane w Polsce. Mają bardzo słodki smak, zresztą wszystko, co Jamajczycy piją bądź jedzą, bywa z reguły dosładzane. Turyści często narzekają na przesłodzone drinki, soki z koncentratu oraz desery, do których dodaje się więcej cukru niż potrzeba. Wyspiarze lubią słodkie i na przekąskę czy drugie śniadanie dla dzieci serwują bułki i ciasta. Owoce są tu jednak przepyszne i każdy, kto dotrze na wyspę, powinien koniecznie spróbować tych oferowanych na lokalnym targu lub przydrożnym straganie. Import produktów, co oczywiste, kosztuje i ceny w sklepach bywają bardzo wysokie.

KURCZAK W MARYNACIE Jamajczycy spoza stołecznego Kingston – m.in. mieszkańcy innych największych miast w kraju: Montego Bay i Ocho Rios – zazwyczaj nie odwiedzają zbyt często restauracji z dwóch powodów. Po pierwsze, jest w nich drogo. W nielicznych lepszych lokalach za danie trzeba zapłacić ok. 30 USD. Po drugie, nie ma ich zbyt dużo. Większość turystów nie opuszcza swoich rozbudowanych hoteli oferujących pobyty typu all inclusive, a miejscowych nie stać na stołowanie się w restauracjach. Popularne i niezmiernie smaczne jedzenie kupuje się w małych barach, które serwują kurczaka czy wieprzowinę jerk. Pikantne mięso piecze się na grillu opalanym drewnem 

WIOSNA 2018


32 DALEKIE PODRÓŻE z korzennika lekarskiego (jego owoce występują pod nazwą ziela angielskiego). Najlepszą taką knajpką jest według mnie „Scotchies” (Falmouth Road, Montego Bay), gdzie można przypatrzeć się, jak przygotowuje się takie danie. Jamajczycy nie mają w zwyczaju krojenia na plasterki – kurczaka bądź wieprzowinę porcjuje się tasakiem łącznie z kośćmi. Mięso podaje się z dodatkami: smażonymi kluskami z mąki kukurydzianej, maniokiem, warzywami duszonymi na parze, słodkimi ziemniakami lub smacznym ryżem gotowanym z grochem i mlekiem kokosowym. Potrawa smakuje przepysznie, dlatego polecam przywiezienie ze sobą z Jamajki przypraw do marynaty jerk – są one dostępne w postaci suchej, jak i mokrej. Ciekawostkę stanowi fakt, że mieszkańcy tego wyspiarskiego w końcu kraju nie spożywają dużo ryb ani owoców morza. Można je dostać u lokalnych rybaków, którzy chwalą się swoimi zdobyczami przy drodze, ale kosztują one o wiele więcej niż mięso. Przyrządza się głównie krewetki w sosie curry, na ostro, smażone z mlekiem kokosowym i podawane z ryżem. Miłośnicy świeżych owoców morza będą rozczarowani wyborem, ale na pewno zostaną miło zaskoczeni smakiem. Najpopularniejszą rybą jest lucjan czerwony (northern red snapper), którego smaży się lub gotuje na parze z warzywami. Bezapelacyjnie w miejscowej kuchni króluje jednak kurczak, przygotowywany na bardzo wiele sposobów i przy różnych okazjach. Do niego trzeba koniecznie wypić naprawdę dobre jamajskie piwo Red Stripe. Sprzedaje się je w szklanych butelkach, które przypominają te, w jakich kiedyś kupowało się syropy w polskich aptekach. Lokalne piwo, tak jak rum, z pewnością docenią wszyscy.

Z GÓR NAD WODOSPADY Jamajczycy z reguły nie są zbyt zamożni. Zarabiają niewiele, a koszt życia znacznie przewyższa ich zarobki. Dlatego często dorabiają sobie na boku lub utrzymują się z napiwków, które zostawiają turyści. Choć przyjęło się, że drobne kwoty pieniędzy oferuje się po wykonaniu usługi, na Jamajce wręcza się je raczej na początku, co niejednokrotnie przyśpiesza bądź w ogóle umożliwia zrealizowanie czegokolwiek. Warto podzielić się dolarem z kierowcą, zwłaszcza autobusu, ponieważ oni pracują naprawdę długo i dosyć ciężko. W kraju nie ma transportu publicznego, z miasta do miasta można dostać się jedynie lokalnymi taksówkami, a warunki

WIOSNA 2018

podróży daleko odbiegają od europejskich standardów. Kierowcy pokonują długie i męczące trasy, bo choć wyspa jest niewielka (10 991 km² powierzchni), stan dróg pozostawia sporo do życzenia – pełno na nich dziur i są bardzo kręte. Jednak tutejsze widoki zapierają dech w piersiach, więc zdecydowanie warto wybrać się na wycieczkę. Wbrew pozorom na Jamajce nie ma aż tak wielu atrakcji. Większość z nich to miejsca ciekawe pod względem przyrodniczym i krajobrazowym: wodospady, rzeki (na których organizuje się spływy tratwami z bambusa) czy zatoki. Poza tym jedną z ważniejszych pozycji na liście rejonów do odwiedzenia są Góry Błękitne (z najwyższym szczytem Blue Mountain Peak, 2256 m n.p.m.), w których uprawia się słynną arabicę nazywaną Jamaican Blue Mountain Coffee. Wyjątkową jakość tej kawy doceniają smakosze z całego świata. Podczas zwiedzania plantacji można podziwiać niezapomniane widoki i odetchnąć powietrzem o wiele bardziej rześkim niż to w dole. Góry Błękitne są naprawdę doskonałe na spacery czy dłuższe wędrówki. Chociaż wciąż pozostają stosunkowo mało popularne, powoli wchodzą do ofert lokalnych biur podróży. Wizyta w tym rejonie Jamajki pozwala poznać ją z trochę innej strony, nie tej prezentowanej na zdjęciach z turystycznych folderów. Jest także okazją, aby na chwilę odpocząć od tłumów turystów na plaży oraz zgiełku miasta. Okolicę gór można również przemierzać na rowerze, co na pewno przypadnie do gustu osobom lubiącym aktywnie spędzać czas. Inną atrakcją, której nie wolno ominąć w trakcie pobytu na Jamajce, są spektakularne wodospady. Warto tu odwiedzić nie tylko te najsłynniejsze, czyli Dunn’s River Falls koło Ocho Rios, ale też mniej popularne Reach Falls, Mayfield Falls, Bath Fountain lub Reggae Falls, które prezentują się równie zjawiskowo. W takich miejscach trudno nie zachwycić się pięknem jamajskiej przyrody.

RUM I MUZYKA Poza kawą z Jamajki zdecydowanie warto przywieźć lokalny rum. To duma każdego Jamajczyka. W radiu czy telewizji co chwilę puszczane są reklamy z hasłem We are rum people, które znakomicie oddaje przywiązanie miejscowych do tego trunku. Rum stanowi integralny element tutejszej kultury. Jamajczykom towarzyszy na co dzień i od święta od wielu lat.

Pod pewnym względem rum przypomina wino – im starszy, tym lepszy. Warto wiedzieć, że jedyną kobietą na świecie będącą specjalistką od niego jest właśnie Jamajka – Joy Spence (pracująca dla Appleton® Estate), która zajmuje się tworzeniem unikatowych blendów, czyli mieszanek różnych gatunków tego trunku. Poza rumami wyborowymi na wyspie można dostać też likiery na bazie rumu. Zadowolą one każdego smakosza słodkich alkoholi. Likiery rumowe przypominają słynny irlandzki Baileys, jednak są o wiele łagodniejsze i delikatniejsze. Występują w różnych smakach, np. bananowym, kokosowym, kawowym albo czekoladowym. Na Jamajce oprócz wszelkich standardowych pamiątek, np. magnesów i koszulek z podobiznami Boba Marleya i Usaina Bolta bądź z napisem Jamaica, można kupić ciekawe rękodzieło artystyczne. Obok popularnych masek czy wazoników sprzedaje się tu wyroby z mahoniu, drewna mango lub cedru takie jak długopisy, breloczki i podstawki na stół. Z wyspy warto przywieźć również popularne ostatnio w Polsce płyty winylowe. W Kingston, w domu należącym niegdyś do Boba Marleya (56 Hope Road), znajduje się historyczna siedziba wytwórni Tuff Gong (założonej w 1970 r.), w której nagrywał i tworzył król reggae (od ponad 30 lat mieści się tutaj muzeum artysty). Po odwiedzeniu jej można zaopatrzyć się w winyle z piosenkami legendarnego wokalisty, gitarzysty i kompozytora, które na pewno będą oryginalnym prezentem z Karaibów. Wytwórnia Tuff Gong działa w dalszym ciągu w jamajskiej stolicy, ale już pod adresem 220 Marcus Garvey Drive. Nowe studio, nadal zajmujące się nagrywaniem płyt, udostępniono też do zwiedzania. Muzyka jest na Jamajce niezmiernie ważna. Oprócz legendarnego Boba Marleya pochodzą stąd także Sean Paul czy Shaggy, gwiazdy rozpoznawalne na całym świecie. Płyty z lokalnymi utworami można nabyć praktycznie na każdym parkingu, gdzie wśród zaparkowanych samochodów miejscowi wykonawcy sprzedają swoje składanki w cenie ok. 200 JMD (w przeliczeniu ponad 1,5 USD). Muzyka ta brzmi naprawdę ciekawie. Takie płyty kupują sami Jamajczycy, którzy zazwyczaj słuchają ich później z odpowiednio zmodyfikowanych odtwarzaczy w swoich samochodach.

NIECO INNE PAMIĄTKI Z Jamajki przywieziemy też interesujące książki. W tutejszych księgarniach można znaleźć prawdziwe perełki 


33

©© JAMAICA TOURIST BOARD

©© JAMAICA TOURIST BOARD

SS Podczas spływu rzeką Martha Brae można podziwiać piękną przyrodę Jamajki

SS W Górach Błękitnych rosną paprocie drzewiaste

TT Występ jamajskich muzyków reggae na żywo

TT Sklep w destylarni rumu Appleton® Estate

©© UNIQUE VACATIONS, LTD ©© MAGAZYN ALL INCLUSIVE

SS Dunn’s River Falls – skoki z liny do wody

©© MAGAZYN ALL INCLUSIVE

WIOSNA 2018


34 DALEKIE PODRÓŻE

SS Kosmetyki z naturalnych lokalnych składników są świetną pamiątką z Jamajki

pochodzące z utworzonego w 1948 r. Uniwersytetu Indii Zachodnich (University of the West Indies), który jest wiodącą tego typu placówką w anglojęzycznej części Karaibów i jedną ze swoich trzech obecnych siedzib ma właśnie w tym kraju (w podmiejskim obszarze Kingston – położonej u podnóża Gór Błękitnych Monie; poza tym działa jeszcze filia w Montego Bay). Wśród nich są pozycje na temat kolonizacji, rewolucji niewolników czy tożsamości Jamajczyków. Wszystkie napisali lokalni uczeni i choć książki nie należą do tanich, będą ciekawą pamiątką dla tych, którzy chcą zapamiętać Jamajkę na dłużej i dowiedzieć się o niej znacznie więcej niż zawierają kolorowe przewodniki turystyczne. Wiele

©© MAGAZYN ALL INCLUSIVE

publikacji dotyczy także karaibskiej sztuki kulinarnej – na pewno spodobają się miłośnikom gotowania. W przypadku większości dań trzeba korzystać z miejscowych produktów, ale po małych modyfikacjach uda się je przygotować również i w Polsce. Jeszcze innym pomysłem na ciekawą pamiątkę z wyspy są kosmetyki z dodatkiem lokalnych produktów, np. mydła na bazie oleju kokosowego, papai czy aktywnego węgla. Na Jamajce, podobnie jak i w wielu krajach na świecie, rozpowszechniła się ostatnio moda na naturalną pielęgnację. Do najbardziej interesujących składników zalicza się – oczywiście – wspomniany już olej kokosowy, który pozyskiwany jest na zimno z uprawianych na miejscu ko-

kosów. Dodaje się go do mydeł i kremów sprzedawanych w aptekach i drogeriach. Balsamy z ekstraktami z mango, ananasa, aloesu czy trawy cytrynowej stanowią obowiązkowe wyposażenie kosmetyczki każdej jamajskiej kobiety. Warto przywieźć ze sobą do domu takie ręcznie produkowane naturalne specyfiki, na pewno będą oryginalniejsze niż magnes na lodówkę bądź kolejny otwieracz do butelek. Niestety, tak jak życie na wyspie również pamiątki są dość drogie, ale za to można je kupić w większości sklepów w miastach oraz w sklepikach działających przy popularnych atrakcjach turystycznych. Sami Jamajczycy chętnie o nich opowiadają i z pewnością doradzą nam w czasie zakupów. Dobrze pamiętać, że nie musimy decy-

MIESIĄC MIODOWY NA JAMAJCE `` Rajskie Karaiby leżą z dala od wielkich metropolii, dlatego wiele osób uważa je za znakomite miejsce na wyjazd we dwoje. Gorąca, radosna, rozśpiewana, roztańczona, słoneczna i wyluzowana Jamajka cieszy się dużą popularnością wśród nowożeńców, którzy chętnie wybierają się na nią w podróż poślubną. Jej długie, pokryte miękkim

piaskiem i ocienione pióropuszami palm plaże są idealne na romantyczne spacery. Wieczorem, po obejrzeniu magicznego zachodu słońca, można zjeść kolację przy świecach pod gołym niebem pokrytym milionami gwiazd lub udać się do klubu muzycznego, aby spędzić noc na zabawie przy karaibskich rytmach. Świeżo po-

SS Pokój przygotowany dla nowożeńców w hotelu Grand Bahía Príncipe Jamaica

WIOSNA 2018

ślubieni małżonkowie mają do wyboru różnego rodzaju aktywności. Mogą wyruszyć na zwiedzanie wyspy i odkrywanie jej najpiękniejszych zakątków, takich jak tajemnicze Góry Błękitne (Blue Mountains), ukryte wśród gęstej tropikalnej roślinności wodospady (np. Dunn’s River Falls, YS Falls, Tacky Falls, Somerset Falls, Mahoe Falls, Reach Falls i Mayfield Falls) czy urokliwe płytkie zatoczki. Niezapomnianym przeżyciem będzie na pewno przejażdżka konna po plaży bądź spływ bambusową tratwą wodami leniwie płynącej rzeki. Miesiąc miodowy umilą koktajle na bazie rumu i dania prostej, ale smacznej miejscowej kuchni. Specjalną ofertę dla nowożeńców przygotowano w 5-gwiazdkowych obiektach sieci Bahía Príncipe Hotels & Resorts – Grand Bahía Príncipe Jamaica i Luxury Bahía Príncipe Runaway Bay (położone są one na północy wyspy). Ten drugi przeznaczony jest tylko dla osób dorosłych, co w przypadku podróży poślubnej stanowi dodatkowy atut. W pakiecie dla młodej pary znajdują się m.in. butelka wina i pudełko czekoladek, 20-procentowa zniżka na masaż dla par, specjalna dekoracja pokoju i prezent niespodzianka. Oba hotele oferują pobyty w wersji all inclusive. Goście mogą też korzystać z usług centrum spa. Tropikalna Jamajka oblewana turkusowymi wodami Morza Karaibskiego to jedno z najlepszych miejsc ©© BAHÍA PRÍNCIPE HOTELS & RESORTS na świecie dla tych, którzy zaczynają nowy etap swojego życia z ukochaną osobą u boku.


35

©© JAMAICA TOURIST BOARD

SS Pocztówkowe bliźniacze zatoki w Port Antonio

SS Hotel Mockingbird Hill w Port Antonio – taras wypoczynkowy z basenem

dować się na importowane z Chin magnesy lub koszulki, które dominują na jamajskich straganach. Poza tym targować można się praktycznie wszędzie, oczywiście, oprócz sklepów spożywczych i hipermarketów.

hoteli, są za to małe pensjonaty czy domki, w których można wynająć pokój na kilka dni, aby rozkoszować się odgłosami Morza Karaibskiego i śpiewem ptaków. Poza tym organizuje się tu też jednodniowe wycieczki dla tych, którzy chcą zobaczyć, jak wygląda nieturystyczna Jamajka. Niewielkie dziewicze plaże, ukryte w gąszczu wysmukłych palm, wydają się być miejscami nie istniejącymi na mapach czy w informatorach turystycznych. W Portland znajdują się wioski, w których mieszkańcy handlują owocami i warzywami z okolicznych upraw – to tutaj leży większość plantacji bananów, ananasów, kokosów, mango i bligii pospolitej (ackee). Stolicą regionu jest Port Antonio. Miasto upodobał sobie amerykański aktor australijskiego pochodzenia Errol Flynn (1909–1959). W marinie nazwanej jego imieniem cumują luksusowe jachty i ło-

NIEZNANA WYSPA Mimo iż Jamajkę dosłownie zalewają turyści, co widać zwłaszcza na jej północnym wybrzeżu, gdzie usytuowana jest większość komfortowych hoteli i rozległych resortów, wciąż są tutaj miejsca, które zachwycą osoby szukające błogiego spokoju. Należy do nich niewątpliwie nieopanowany jeszcze przez masową turystykę region Portland, położony na wschód od miasta Ocho Rios. Znajdują się w nim wille największych hollywoodzkich sław, w tym posiadłość znanego amerykańskiego aktora, producenta filmowego i rapera Willa Smitha. Nie ma w tej okolicy olbrzymich resortów all inclusive ani zbyt wielu

©© JAMAICA TOURIST BOARD

dzie. Malowniczy zachód słońca nad zatoką można podziwiać przy szklaneczce rumu z coca-colą z pobliskiego baru lub po prostu filiżance doskonałej kawy z Gór Błękitnych. Osoby zainteresowane lokalną kuchnią powinny spróbować tutejszych deserów. Warto wybrać się do położonej nieopodal przystani lodziarni „Devon House I-Scream”, w której podaje się olbrzymie porcje naprawdę bardzo dobrych lodów. Pobyt w urokliwym Portland – niestety – ma swoją cenę, którą jest dość ciężki dojazd. Region leży na wschód od modnych kurortów, dlatego na dotarcie do niego samochodem trzeba przeznaczyć ok. 5 godz. Jeśli jednak ktoś chce zobaczyć mniej popularne oblicze Jamajki, taka niedogodność nie powinna go odstraszyć. Tę pasjonującą karaibską wyspę warto poznać z każdej strony. 

TT Do portu w Ocho Rios zawijają luksusowe statki wycieczkowe pełne turystów

©© JAMAICA TOURIST BOARD

WIOSNA 2018


36 DALEKIE PODRÓŻE

ZANZIBAR PACHNĄCY GOŹDZIKAMI EWA SERWICKA www.dalekoniedaleko.pl

<< Wystarczy zamknąć oczy i pomyśleć o Zanzibarze, żeby przywołać widok plaży z wysmukłymi palmami kokosowymi i śnieżnobiałym, miękkim jak mąka piaskiem, oblewanej krystalicznie czystą, turkusową wodą, poczuć zapach korzennych przypraw i usłyszeć gwar afrykańskiego targowiska. Ten niewielki archipelag leży na Oceanie Indyjskim u wybrzeży Afryki Wschodniej. Przez stulecia stykały się tutaj różne kultury – wyjątkowa mieszanka pochodzących z nich elementów zachwyci każdego podróżnika. >> WIOSNA 2018


37

©© WIKIMEDIA COMMONS/OLIVIER LEJADE

SS Gerezy trójbarwne zamieszkują licznie Park Narodowy Jozani Chwaka Bay

©© WWW.BREEZES-ZANZIBAR.COM

SS Wysuszone pąki kwiatowe goździkowca korzennego używane jako przyprawa

©© ZANZIBAR WHITE SAND LUXURY VILLAS & SPA

SS Zanzibar White Sand Luxury Villas & Spa (Paje)

SS Sympatyczna hotelowa obsługa umila pobyt gościom kolorowymi drinkami

skład archipelagu Zanzibar wchodzą trzy większe wyspy – Unguja (Ungudża, zwana również Zanzibarem), Pemba i Mafia – oraz liczne mniejsze wysepki położone w ich pobliżu. Dwie pierwsze należą do autonomicznego regionu Zanzibar. Trzecia jest pod względem administracyjnym dystryktem regionu Pwani. Archipelag zamieszkuje niecałe 1,5 mln osób.

W zachodniej części głównej wyspy znajduje się stolica regionu i jego największy ośrodek – Zanzibar (Zanzibar Town, Zanzibar City). Właśnie do niego przybywają wszyscy, którzy wybierają się na egzotyczną Unguję, niezależnie od tego, czy przylatują samolotem, czy przypływają promem z położonego w kontynentalnej Tanzanii Dar es-Salaam. W mieście funkcjonuje

W

©© ZANZIBAR WHITE SAND LUXURY VILLAS & SPA

zarówno międzynarodowy port lotniczy, jak i terminal promowy, można więc powiedzieć, że stanowi ono bramę do całego Zanzibaru.

KAMIENNE SERCE WYSPY Najstarsza część stolicy autonomicznego regionu Zanzibar leży nad samym Oceanem Indyjskim. Nosi nazwę Stone Town, 

WIOSNA 2018


38 DALEKIE PODRÓŻE

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

©© REGIONAL TOURS/WWW.REGIONALTOURS.CO.TZ

SS Kramy z rozmaitymi towarami ustawione pod murami Ngome Kongwe (Starego Fortu)

SS Drewniane, bogato rzeźbione zanzibarskie drzwi

TT Uczeń podczas nauki w szkole koranicznej, medresie

TT W Kamiennym Mieście urodził się Freddie Mercury

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA ©© REGIONAL TOURS/WWW.REGIONALTOURS.CO.TZ

WIOSNA 2018

SS Stone Town z białą wieżą zegarową Domu Cudów

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA


39 czyli Kamienne Miasto. Nowożytna historia tego wpisanego w 2000 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO miejsca sięga końca XV w., kiedy na wyspę dotarli Portugalczycy poszukujący drogi morskiej do Indii. W latach 1598–1612 zbudowali oni kościół, na miejscu którego Arabowie z Omanu między 1698 a 1701 r. wznieśli kamienną fortecę, znaną dzisiaj jako Ngome Kongwe – Stary Fort. W tej najstarszej tutejszej budowli mieści się obecnie amfiteatr, na deskach którego występują artyści podczas słynnego zanzibarskiego festiwalu Sauti za Busara. To największe wydarzenie muzyczne w Afryce Wschodniej, odbywające się co roku w lutym, przyciąga miłośników muzyki z całego świata. W zwykłe dni poczerniałe mury Starego Fortu dają cień sprzedawcom pamiątek i naganiaczom, którzy oferują turystom wycieczki na plantację przypraw, do Lasu Jozani (Jozani Forest) czy na pobliską Changuu (Prison Island). Kobiety ubrane w tradycyjne barwne tkaniny zwane kangami wykonują tatuaże z henny, zaplatają warkoczyki lub sprzedają ubrania. Nazwa „Kamienne Miasto” pochodzi od domów, które zaczęły powstawać wokół fortu na miejscu dawnej wioski rybackiej. Do ich budowy po raz pierwszy na wyspie zaczęto używać wapienia koralowego o rdzawopomarańczowym zabarwieniu, o wiele trwalszego od wykorzystywanej dotychczas gliny. Stone Town zaczęło się szybko rozrastać, a kolejne dwupiętrowe budynki z patio wewnątrz pojawiały się na coraz większym obszarze. Już w 1840 r. sułtan Sa’id ibn Sultan (1791–1856) przeniósł stolicę sułtanatu z Maskatu w Omanie właśnie na Zanzibar, co jeszcze przyspieszyło rozwój miasta. Stało się ono centrum handlu pomiędzy Czarną Afryką, krajami arabskimi i Indiami. Jednak wspomniany wapień koralowy okazał się niejako przekleństwem Stone Town, co od razu rzuca się w oczy, kiedy spaceruje się jego wąskimi, zacienionymi

uliczkami. Miękki budulec szybko kruszeje, dlatego bez odpowiedniej konserwacji budynki niszczeją. Najlepiej mają się te, które zostały przejęte przez prywatnych inwestorów – poddane remontom błyszczą, przyciągając wzrok odwiedzających. W niektórych mieszczą się eleganckie hotele butikowe, z obsługą w tradycyjnych uniformach, bogato dekorowanymi wnętrzami i orientalną atmosferą. Warto zajrzeć do recepcji choć jednego z nich, aby poczuć się niemal jak w sułtańskim pałacu. W Stone Town najwyraźniej dostrzega się wielokulturowość Zanzibaru. Przez setki lat w rejonie wyspy Unguja przenikały się zwyczaje, wierzenia, tradycje i style życia mieszkańców Czarnej Afryki i krajów arabskich, a później również Europejczyków i Hindusów. Powstała w Afryce Wschodniej kultura Suahili w najczystszej formie występuje obecnie właśnie tutaj. W Kamiennym Mieście meczety sąsiadują z chrześcijańskimi kościołami i hinduskimi świątyniami. Na ulicach spotyka się kobiety ubrane w chusty w afrykańskie wzory zasłaniające włosy. Od turystów oczekuje się na Zanzibarze szacunku dla lokalnej kultury, jednak przyjezdni zawsze witani są z uśmiechem i otwartymi ramionami.

Z WIZYTĄ U SUŁTANA Prawie nad samym brzegiem oceanu stoi biały budynek, duży, ale sprawiający wrażenie ażurowego. To Dom Cudów (House of Wonders) – określenie wzięło się z faktu, że był pierwszym obiektem na Zanzibarze, w którym zainstalowano elektryczność, a także jednym z pierwszych gmachów w całej Afryce Wschodniej z zamontowaną windą. Jego oryginalna arabska nazwa brzmi Beit-al-Ajaib, a powstał on w 1883 r. na zlecenie sułtana Barghasza ibn Sa’ida (1837–1888) jako miejsce przeznaczone do przeprowadzania ceremonii i przyjmowania gości. Wyglądał wówczas trochę inaczej niż dziś, nie miał wieży zegarowej pośrodku frontowej ściany. Dobudowano ją w 1897 r., po tym,

kiedy Dom Cudów został uszkodzony w trakcie najkrótszego międzynarodowego konfliktu zbrojnego – trwającej 38 min. wojny angielsko-zanzibarskiej (27 sierpnia 1896 r.). Pałaców sułtana w Stone Town było kilka. Dzisiaj można zwiedzać chociażby znajdujący się nieopodal Domu Cudów Beit-al-Sahel, gdzie mieści się Palace Museum, prezentujące życie codzienne rodziny królewskiej. Przed Beit-al-Ajaib rozciąga się jeden z najprzyjemniejszych zakątków Stone Town, czyli jego płuca – Ogrody Forodhani. Ten niewielki park jest oazą spokoju nad oceanem. Gdy tylko zaczyna zapadać zmrok, na placyku naprzeciwko Domu Cudów wyrastają stoiska. Na metalowych stelażach sprzedawcy kładą drewniane płyty przykryte ceratą. Potem pojawiają się kuchenki, paleniska i produkty spożywcze. Kiedy robi się zupełnie ciemno, nad Ogrodami Forodhani unosi się już smakowicie pachnący dym. Można tu niedrogo kupić takie przysmaki jak grillowane owoce morza, mięsne szaszłyki, pieczone bataty, kukurydzę i wiele innych. Warto spróbować zupy zwanej Zanzibar mix. To dość mętny, mało apetycznie wyglądający bulion z dodatkami, które sami sobie wybierzemy, np. mięsem i ziemniakami lub jajkami na twardo. Wśród tutejszych potraw króluje jednak Zanzibar pizza, która z prawdziwą włoską pizzą ma wspólną jedynie nazwę. Ten rodzaj placka przypomina bardziej indyjską parathę (płaski chlebek), oryginalnie podawaną z mięsno-warzywnym nadzieniem i jajkiem, a dziś również z różnymi innymi dodatkami, zarówno na słono, jak i na słodko. Furorę wśród turystów robi wersja z nutellą i bananem.

CZARNE KARTY HISTORII Podczas spaceru po Stone Town dociera się prędzej czy później w okolice dawnego targu niewolników. W XVIII w. Zanzibar był centrum handlu żywym towarem. Choć niewolnictwo istniało od wieków, to ze względu na zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą właśnie w tym stuleciu popyt 

WIOSNA 2018


40 DALEKIE PODRÓŻE na niewolników wzrósł, co przyniosło znaczne dochody arabskim handlarzom. Zyski z tego procederu czerpali też rdzenni mieszkańcy Afryki, którzy sprzedawali w niewolę swoich wrogów. Kupcami stawali się zwykle Europejczycy, potrzebujący ludzi do pracy w koloniach. W miejscu, gdzie dawniej funkcjonował główny targ niewolników, stoi dzisiaj katedra anglikańska (Christ Church). Wybudowano ją po tym, jak w 1873 r. sułtan Barghasz ibn Sa’id, któremu Brytyjczycy zagrozili interwencją ze strony swojej marynarki wojennej, zgodził się na wydanie edyktu delegalizującego niewolnictwo i zaprzestano handlować tu żywym towarem. Warto zajrzeć do środka, żeby zobaczyć marmurową posadzkę z kołem umieszczonym w punkcie, gdzie dawniej stał pal do przywiązywania niewolników. Poza tym w świątyni znajduje się także krzyż z drewna pochodzącego z drzewa (ze wsi Chitambo w Zambii), pod którym pochowano serce Davida Livingstone’a (1813–1873) – słynnego szkockiego podróżnika i orędownika walki z niewolnictwem. Przed katedrą po lewej stronie udostępniono do zwiedzania 2 dawne cele niewolnicze (było ich w sumie 15). W niewielkich, dusznych i mrocznych pomieszczeniach przebywało po kilkadziesiąt osób naraz. Przez trzy dni ludziom nie dawano nic do picia ani jedzenia, żeby sprawdzić, którzy z nich są najsilniejsi i najbardziej odporni. Później wyprowadzano ich na plac, gdzie byli sprzedawani. Na betonowych posadzkach leżą jeszcze stare łańcuchy i kajdany. W salce znajdującej się nad tymi pomieszczeniami powstała niewielka wystawa prezentująca historię niewolnictwa i pokazująca, jak wyglądał handel niewolnikami – od wypraw w głąb kontynentu afrykańskiego (na tereny dzisiejszych Kenii, Tanzanii, Ugandy, a nawet Rwandy i Konga) w poszukiwaniu żywego towaru, przez transportowanie schwytanych ludzi ku wybrzeżu i przerzucanie ich statkami na Zanzibar, aż po dalsze losy niewolników. Na ekspozycji zobaczymy zdjęcie jednego z najważniejszych ówczesnych handlarzy, znanego jako Tippu Tip (ok. 1832 lub 1837–1905), którego pseudonim pochodzi ponoć od dźwięku, jaki wydawały jego karabiny. Na tyłach katedry stoi pomnik upamiętniający ofiary niewolnictwa. Zielony, bujny trawnik otacza wybetonowane zagłębienie w ziemi. Umieszczono w nim pięć

WIOSNA 2018

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

SS Stoiska z mięsem na Targu Darajani (Darajani Market lub Bazaar) w Stone Town

SS Pomnik ku pamięci ofiar niewolnictwa w pobliżu dawnego targu niewolników

figur: dwie kobiety i dwóch mężczyzn połączonych żelaznym łańcuchem przypiętym do obręczy na ich szyjach i stojącego nieco z boku mężczyznę z opuszczoną głową. Twarze nie wyrażają żadnych uczuć ani emocji, jakby niewolnicy pogodzili się z własnym losem. Kajdany są prawdziwe. Przypominają o bolesnej przeszłości Zanzibaru.

SPOTKANIE Z ŻÓŁWIAMI Z niewielkiej miejskiej plaży w Stone Town można dostrzec w oddali kilka małych wysepek. Jedna z nich to Changuu, zwana Prison Island – Wyspą Więzienną. Wyprawa na nią należy do najpopularniejszych półdniowych wycieczek na Zanzibarze. Rejs łodzią trwa krótko (mniej więcej pół godziny),

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

a z pokładu rozpościerają się wspaniałe widoki na Stone Town z dominującą sylwetką Domu Cudów. Na wyspie znajduje się ciemnożółty budynek więzienia, od którego bierze ona swoją nazwę. Wybudowany przez Brytyjczyków rządzących Zanzibarem obiekt (ukończony w 1894 r.) nigdy nie był używany zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Niedługo po jego wzniesieniu zaczęto poddawać w nim kwarantannie podróżujących do Afryki Wschodniej. Na początku XX w. każdy, kto zdradzał objawy jakiejkolwiek choroby, prosto ze statku trafiał na Changuu. Tutaj musiał odbyć kwarantannę, zanim mógł popłynąć na Zanzibar lub do innej kolonii brytyjskiej w regionie. Najwięcej statków przybywało do Afryki Wschodniej


41 spie Unguja, gdzie ich zwiększająca się populacja ostatecznie bardzo zmalała ze względu na częste kradzieże młodych osobników z przeznaczeniem na sprzedaż. Z tego powodu władze zdecydowały się przenieść żółwie na Prison Island, gdzie rezydują do dzisiaj. Przy wejściu na ogrodzony i zalesiony teren sanktuarium turyści otrzymują liście szarłatu (amarantusa), którymi mogą karmić te ogromne sympatyczne stworzenia. Żyje ich tu obecnie ponad 100. Kilkanaście mniejszych i większych żółwi zbiera się zwykle przy drewnianym podeście w formie pętli, który otacza niewielkie bajoro w zagłębieniu. Jeśli zejdzie się ze ścieżki i pójdzie w las, można wypatrzyć więcej osobników, a także spotkać małe antylopy dikdik, pawie i inne barwne ptaki. ©© WIKIMEDIA COMMONS/MUHAMMAD MAHDI KARIM

SS Na wysepce Changuu można obserwować i karmić dostojne żółwie olbrzymie

SS Zagrożone wyginięciem urocze gerezy trójbarwne żyją tylko na Zanzibarze

pomiędzy grudniem a marcem. Latem, kiedy wyspa pozostawała pusta, mieszkańcy Stone Town odwiedzali ją w ramach odpoczynku. W końcu zabudowania przestały pełnić funkcję kwarantanny i przekształcono je w hotel i restaurację.

©© ZANZIBAR WHITE SAND LUXURY VILLAS & SPA

Dzisiaj największej atrakcji Changuu nie stanowi jednak dawny obiekt więzienny, lecz sanktuarium żółwi olbrzymich, które zostały przywiezione na Zanzibar w 1919 r. z Seszeli jako dar od tamtejszego brytyjskiego gubernatora. Początkowo trzymano je na wy-

FIGLARNE MAŁPY Miłośnicy natury muszą koniecznie wybrać się do jedynego na Zanzibarze parku narodowego – Jozani Chwaka Bay National Park. Znaczącą część obszaru ok. 50 km2 zajmuje tu niemal pierwotny las deszczowy, będący największą tego typu formacją na wyspie. Oprócz tego w granicach parku znajdują się też słone mokradła, trawiaste polany i namorzyny. Spacer wśród tropikalnej roślinności, starych drzew i zmurszałych pni pokrytych mchami oraz ogromnych paproci jest niesamowitym doświadczeniem. Jednak największą atrakcją Parku Narodowego Jozani Chwaka Bay są gerezy trójbarwne. Te małpy występują tylko na Zanzibarze. Podczas porannej lub popołudniowej przechadzki po okolicy można obserwować urocze rudo-biało-czarne gerezy skaczące z gałęzi na gałąź, bawiące się, zaczepiające się nawzajem i skubiące liście. To figlarne i niezmiernie ruchliwe zwierzęta. Gerezy trójbarwne żywią się głównie liśćmi, chętnie jadają również młode pędy, kwiaty, nasiona i niedojrzałe owoce. Układ pokarmowy tych małp nie produkuje enzymów, które potrzebne są do strawienia cukrów zawartych w dojrzałych owocach, 

WIOSNA 2018


42 DALEKIE PODRÓŻE

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

dlatego nie należy próbować ich niczym karmić. Stada składają się z kilkudziesięciu osobników. Znajduje się w nich kilka dorosłych samców, dwa razy więcej samic i sporo młodych. Gerezy trójbarwne są zwierzętami społecznymi. Chętnie dokazują, bawią się i iskają. W Parku Narodowym Jozani Chwaka Bay żyje ich ok. 2 tys. Kilkaset gerez zamieszkuje też pobliską okolicę. Te wyjątkowe małpy należą do gatunków zagrożonych wyginięciem.

ten stał się prawdziwym przyprawowym królestwem. Na początku XIX stulecia jeden z arabskich kupców sprowadził z wyspy Reunion goździkowce korzenne. Ich uprawa została jednak spopularyzowana dopiero za sprawą sułtana Sa’ida ibn Sultana, który – według miejscowych podań – nakazał, aby każdy właściciel ziemski zasadził na swojej działce co najmniej trzy sztuki tej rośliny. Od samego początku skup i eksport przyprawy znajdował się w rękach władcy. W wyniku opartej na niewolniczej pracy produkcji Zanzibar szybko stał się goździkową potęgą na skalę światową, a same goździki były ponoć cenniejsze niż złoto. W obecnych czasach zbiory tej przyprawy, choć nadal mają duże znaczenie dla zanzibarskiej gospodarki, nie są już tak duże. Pod względem produkowanych ilości

SS Gałka muszkatołowa, ziarna pieprzu i kurkuma prosto z zanzibarskiej plantacji

ZAPACH GOŹDZIKÓW Wizyta na plantacji przypraw jest jedną z obowiązkowych atrakcji podczas pobytu na Zanzibarze. Pierwsze sadzonki i nasiona takich roślin jak czosnek czy chili na archipelag przywieźli już w XVI w. Portugalczycy, ale to za panowania sułtanów region

TT Restauracja Zanzibar White Sand Luxury Villas & Spa z widokiem na duży basen

©© ZANZIBAR WHITE SAND LUXURY VILLAS & SPA

WIOSNA 2018

goździków archipelag plasuje się na trzecim miejscu na światowym rynku, zaraz za Indonezją i Madagaskarem. Większość goździkowców uprawia się na nieodkrytej jeszcze przez turystów Pembie. Na wyspie Unguja także znajdują się plantacje przypraw, jednak wiele z nich utrzymywanych jest głównie z uwagi na przyjezdnych, którzy chcą zobaczyć, jak rośnie pieprz, cynamonowiec, wanilia, imbir, kurkuma, kakaowiec właściwy czy muszkatołowiec korzenny. W ośrodku przy państwowych uprawach w rejonie miejscowości Kizimbani prowadzi się dodatkowo badania nad gatunkami tego typu roślin, aby zwiększyć efektywność produkcji. Choć w centrum Zanzibaru znajdziemy wiele plantacji, które czekają na gości, warto wybrać się na jedną z większych. Na tej w Kizimbani można zapoznać się ze sposobem uprawiania najprzeróżniejszych przypraw, nie tylko goździków, oraz rozmaitych egzotycznych warzyw i owoców. Wizyta zaczyna się z reguły od wręczenia turystom koszyczka uplecionego z liści palmy lub bananowca, do którego będą wrzucać części kolejnych oglądanych roślin. Podczas wędrówki po plantacji jej pracownik pokazuje pnący się po drzewach pieprz, daje do spróbowania świeżego kokosa, wydłubuje z ziemi kłącza kurkumy i imbiru czy ścina źdźbła trawy cytrynowej. Spacer wśród egzotycznych upraw to prawdziwa uczta dla zmysłów. W jego trakcie możemy wąchać, dotykać, smakować, oglądać i fotografować, a także słuchać o tym, jak rosną i są zbierane przyprawy oraz do czego się je wykorzystuje. Osoby oprowadzające turystów mają zazwyczaj sporą wiedzę na temat roślin i ich właściwości, którą chętnie się dzielą. Na koniec zaopatrzymy się – oczywiście – w ulubione przyprawy, pakowane w małe, foliowe woreczki. Produkty z zanzibarskich plantacji są również ważnym elementem lokalnych potraw. Nieważne, czy to knajpka na plaży, czy też elegancka hotelowa restauracja, Zanzibar słynie z doskonałej, bogatej i aromatycznej kuchni stanowiącej mieszankę wpływów afrykańskich, arabskich, hinduskich i europejskich. Dania takie jak biryani (ryż zapiekany z mięsem), zupa rybna z mleczkiem kokosowym bądź ryba z sałatką kachumbari (ze świeżych pomidorów i cebuli) zachwycą każdego smakosza. Rozkoszą dla podniebienia będą poza tym potrawy z owocami morza, np. krewetkami, langustami, kałamarnicami lub ośmiornicami. 


43

WIOSNA 2018


44 DALEKIE PODRÓŻE

SS Tradycyjna dla wybrzeży Afryki Wschodniej arabska łódź żaglowa dau (dhow)

PODWODNE SKARBY W wodach wokół Zanzibaru znajdują się cudowne miejsca do uprawiania snorkelingu i nurkowania, idealne zarówno dla nowicjuszy, jak i osób bardziej doświadczonych. Jeśli będziemy mieć szczęście, zobaczymy tu delfiny, rekiny, żółwie morskie, najprzeróżniejsze mniejsze i większe ryby oraz inne stworzenia. W okolicy działa wiele profesjonalnych baz nurkowych, które chętnie zorganizują podwodne wyprawy. Ze Stone Town można wybrać się na odkrywanie raf koralowych nieopodal Prison Island. Snorkeling w pobliżu wyspy jest często przewidziany w programie wycieczki na nią. Natkniemy się tutaj na liczne rozgwiazdy i niewielkie, kolorowe ryby, a pływanie w orzeźwiającej wodzie przyjemnie nas zrelaksuje. Niedaleko od Stone Town znajduje się też morski rezerwat przyrody Menai Bay (Menai Bay Conservation Area, 470 km² powierzchni), słynący z jednych

z najpiękniejszych raf koralowych w okolicy. Organizuje się do niego rejsy typowymi dla Zanzibaru i wschodniego wybrzeża

SS W ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego w pobliżu Zanzibaru spotkamy delfiny

Afryki łodziami dau (dhow), zbudowanymi z drewna. Po odpłynięciu od brzegu dociera się do miejsca, w którym można wskoczyć

TT Rajska, spokojna wysepka Mnemba przyciąga nie tylko miłośników nurkowania

WIOSNA 2018

©© WWW.PALMS-ZANZIBAR.COM

do wody, aby z maską i rurką podziwiać kolorowe formacje koralowe, a także liczne ryby i inne morskie stworzenia. Następnie łódź przybija do pięknej łachy piachu, pojawiającej się tylko w czasie odpływu. Po kąpieli słonecznej odwiedza się sąsiednią wyspę, na której czeka pyszny obiad składający się z potraw ze świeżych owoców morza i tradycyjnych dań wschodnioafrykańskiej kuchni. Na północy Zanzibaru również kryją się wspaniałe miejsca do nurkowania. Wzdłuż wybrzeża w okolicy Nungwi ciągną się całkiem ładne rafy koralowe. Można tu bez problemu pływać z maską i rurką, a do wody wchodzi się bezpośrednio z plaży, trzeba jedynie uważać na jeżowce. Warto wybrać się też na wycieczkę łodzią w pobliże wyspy Tumbatu, gdzie spotyka się mureny, skrzydlice, żółwie morskie i wiele innych zwierząt.

©© WWW.ANDBEYOND.COM

©© WIKIMEDIA COMMONS/SBORK

Jednak najwspanialsza – według mnie – rafa koralowa okala małą wysepkę Mnemba, położoną przy północno-wschodnich brzegach Zanzibaru. Mnemba objęta jest ochroną, nie wolno w jej okolicy łowić ryb, dzięki czemu zobaczymy ich tutaj całe mnóstwo. Fantazyjne kształty i niesamowite kolory koralowców zachwycają każdego. Podziwia się je podczas snorkelingu, a także tradycyjnego nurkowania. Można tu dość często spotkać żółwie zielone, rekiny wielorybie, ślimaki morskie (takie jak wspaniała ogromna hiszpańska tancerka), skrzydlice, szkaradnice, patelnice niebieskoplame i wiele innych. Osobom, którym dopisze szczęście, uda się wypatrzeć na większych głębokościach nieszkodliwe, ale robiące duże wrażenie żarłacze grube. Od czasu do czasu pojawiają się też delfiny. Poza tym z reguły 


45

WIOSNA 2018


46 DALEKIE PODRÓŻE od lipca do września mamy szansę obserwować tu fascynujące humbaki (długopłetwce oceaniczne).

PLAŻE JAK ZE SNU Turyści wybierają się na Zanzibar również ze względu na jego przepiękne plaże. Miejscowości wypoczynkowe położo-

skim stylu hotele dla wymagających gości. Poza błogim wypoczynkiem na rajskiej plaży można tu także poznawać lokalne zwyczaje i tradycje w czasie spacerów po okolicy. W trakcie wieczornych rejsów tradycyjną łodzią dau (dhow) podziwia się zachód słońca z kieliszkiem szampana w dłoni i przy pięknej muzyce.

Na południowym wschodzie Zanzibaru, między miejscowościami Paje i Jambiani można też zobaczyć, jak uprawiane są algi morskie. Nie jest to łatwa praca, ale przynosi miejscowym kobietom dodatkowy zarobek. Wiele centrów spa i wellness na wyspie korzysta z naturalnych kosmetyków opartych na wysuszonych algach i in-

©© REGIONAL TOURS/WWW.REGIONALTOURS.CO.TZ

TT Między Paje i Jambiani zobaczymy kobiety zbierające wodorosty podczas odpływu

SS Zanzibarski resort z bezpośrednim dostępem do przepięknej, piaszczystej plaży

©© MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA

ne są na północnym zachodzie i na całym wschodnim wybrzeżu wyspy. Warto wymienić wśród nich takie jak Nungwi, Matemwe, Kiwengwa, Paje czy Jambiani. Niektóre z plaż leżą na uboczu, inne praktycznie przylegają do niewielkich wiosek. Jedną z najpopularniejszych miejscowości wśród turystów jest znajdująca się na północnym krańcu wyspy Nungwi. To duża wioska, w której przy plaży usytuowane są zarówno małe, proste hotele, jak i bardziej luksusowe i rozbudowane obiekty. Na południe stąd, pomiędzy Nungwi a plażą Kendwa, powstały eleganckie, utrzymane w afrykań-

WIOSNA 2018

Równie wspaniałe wybrzeże rozciąga się po wschodniej stronie wyspy, ale jeśli zdecydujemy się na wypoczynek w tym malowniczym rejonie, musimy pamiętać, że brzeg opada tutaj bardzo łagodnie, przez co różnice w przypływach i odpływach są bardzo widoczne. Niekiedy woda sięga tak wysoko, że zalewa całą plażę, a kilka godzin później jest tak daleko, że aby do niej dojść, potrzeba kilkunastu minut. Ma to jednak swój urok. Podczas długich spacerów po odkrytym morskim dnie spotyka się na swojej drodze kraby, niewielkie ryby i rozgwiazdy i znajduje wspaniałe muszle.

nych dodatkach, takich jak olejek kokosowy, sól morska, wiórki kokosowe, zmielone goździki, cynamon, kardamon czy kawa. Wizyta w takim miejscu to doskonały pomysł na wypoczynek! A jeżeli ktoś woli odpoczywać bardziej aktywnie, zawsze może spróbować zabawy z wiatrem i falami. Przy wschodnim wybrzeżu Zanzibaru działają liczne centra kitesurfingu. Ten widowiskowy sport cieszy się tu dużą popularnością. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż na kitesurferów czekają sprzyjające warunki wietrzne, wody Oceanu Indyjskiego są przyjemnie ciepłe, a widoki zapierają dech w piersiach. 


47

WIOSNA 2018


48 DALEKIE PODRÓŻE TANZAŃSKIE KRÓLESTWO PRZYRODY Położona w Afryce Wschodniej Tanzania przyciąga podróżników z całego świata. Wybierają się tu oni przede wszystkim ze względu na jej niezwykłą przyrodę. Północno-zachodnia granica kraju przebiega przez tektoniczne Jezioro Wiktorii, największe na kontynencie afrykańskim (68,8 tys. km²). W tej okolicy znajduje się również Park Narodowy Serengeti. Inicjatorem jego założenia był słynny nysanin, niemiecki zoolog i propagator ochrony przyrody prof. Bernhard Grzimek (1909–1987). Ten rozległy park zajmuje powierzchnię niemal 15 tys. km2. Tuż obok, w sąsiedniej Kenii, leży Rezerwat Narodowy Masai Mara. Właśnie w tym rejonie co roku w czerwcu i lipcu można oglądać niezwykły spektakl natury. W tym czasie odbywa się tzw. Wielka Migracja. Ogromne stada zebr, gnu pręgowanych i innych antylop (liczące blisko 2 mln osobników) wędrują z południa na obszary położone na północy i zachodzie w poszukiwaniu pożywienia. Po drodze przekraczają m.in. rzekę Marę i muszą zmierzyć się z atakami drapieżników, dla których ten wyznaczany przez rytm przyrody pochód staje się okazją do polowania. Widowiskowa migracja zwierząt stanowi jedną z największych atrakcji Tanzanii. W Parku Narodowym Serengeti organizuje się wyprawy safari, podczas których można obserwować życie jego mieszkańców. Uczestnicy takiej wycieczki przemieszczają się samochodami terenowymi w towarzystwie opiekunów,

©© REGIONAL TOURS/WWW.REGIONALTOURS.CO.TZ

SS Stada gnu pręgowanych pokonujące wody rzeki Mara w okolicy obozowiska Ubuntu klimatyczne – początkowy odcinek prowadzi przez tropikalny las, a sam szczyt pokryty jest śniegiem. Dlatego trzeba zaopatrzyć się w odpowiednie obuwie i zapas ubrań, a nawet czekan. Dużą część masywu objęto ochroną Parku Narodowego Kilimandżaro, który od 1987 r. znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Zdobycie Dachu Afryki to bez wątpienia jedno z marzeń każdego prawdziwego podróżnika.

SS Zachody słońca na sawannie w Tanzanii mają swój niezaprzeczalny urok a noce spędzają w namiotach lub specjalnych obozowiskach. Najpopularniejszą porą na odbycie safari jest okres od listopada do końca marca. Podczas wyprawy należy pamiętać, że nie wolno w żaden sposób ingerować w życie dzikich zwierząt, zaczepiać ich czy podchodzić do nich blisko, i to nie tylko ze względu na swoje bezpieczeństwo. W parkach narodowych odwiedzający powinni być jedynie obserwatorami, aby nie zaburzać środowiska naturalnego, w jakim żyją ich mieszkańcy. Wyjazd do Tanzanii to prawdziwa gratka dla amatorów fotografii przyrodniczej, którzy starają się uchwycić w kadrze całą Wielką Piątkę Afryki – lwa, lamparta, nosorożca czarnego, bawoła i słonia. W Parku Narodowym Serengeti spotyka się także hipopotamy, uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych stworzeń na świecie. Ekscytującym przeżyciem jest też oglądanie zwierząt u wodopoju już po zapadnięciu zmroku. Tutaj można się przekonać, że gdy ludzie kładą się spać, natura wcale nie zasypia. Do Tanzanii ściągają poza tym miłośnicy trekkingu. Tuż przy granicy z Kenią znajduje się najwyższa góra Afryki, czyli Kilimandżaro, z najwyższym szczytem – Uhuru (5895 m n.p.m.). Wyprawa na niego to atrakcja przede wszystkim dla doświadczonych wspinaczy. Trzeba się też do niej odpowiednio przygotować. Na Kilimandżaro wchodzi się pod opieką przewodnika. Trekking w obie strony zajmuje zazwyczaj mniej więcej sześć dni. Ze względu na dużą wysokość należy pamiętać o aklimatyzacji. Podczas wyprawy wciąż zmieniają się warunki

WIOSNA 2018

©© TANZANIA TOURISM BOARD

Inny popularny wśród amatorów turystyki górskiej tanzański szczyt stanowi wulkan Meru (4562,13 m n.p.m.), druga najwyższa góra w kraju. Znajduje się on w Parku Narodowym Arusza, w którego granicach leżą jeszcze m.in. jeziora Momella i krater Ngurdoto. Choć teren parkowy nie jest rozległy (137 km² powierzchni), charakteryzuje się dużym zróżnicowaniem. Dla chętnych organizuje się tu safari. Park warto polecić szczególnie miłośnikom ptaków. Poza tym w północnej Tanzanii

na zainteresowanie zasługuje również Obszar Chroniony Ngorongoro obejmujący niesamowity krater Ngorongoro zamieszkany przez liczne afrykańskie zwierzęta, w tym bardzo wiele gatunków kopytnych (m.in. nosorożce czarne, elandy, hipopotamy nilowe, gnu pręgowane, zebry równikowe, gazelki masajskie, bawoły afrykańskie). Co ciekawe, nie występują w nim np. żyrafy. Najsłynniejszym miejscem jest tutaj wąwóz Olduvai (Oldupai), w którym odkryto szczątki przodka Homo sapiens – Homo habilis (tzw. OH 7) – pochodzące sprzed ok. 1,75 mln lat. Aby dostać się na dno krateru, trzeba wspiąć się na jego krawędź. Ze względu na wyjątkowy w skali świata charakter tego obszaru wprowadzono na nim ograniczenia dotyczące działalności człowieka, m.in. wypasania bydła i uprawiania ziemi. Dla odmiany w środkowo-wschodniej części kraju znajduje się Park Narodowy Gór Udzungwa. Na odwiedzających czekają w nim ciekawe szlaki trekkingowe o różnym stopniu trudności. Wśród spotykanych tu gatunków małp naczelnych pięć jest endemicznych (należy do nich np. gerezanka udzungwańska – Procolobus gordonorum). Poza tym na terenie parku występuje mnóstwo różnych gatunków ptaków. Porastają go także liczne endemiczne rośliny. W tym rejonie warto wybrać się na wycieczkę do bardzo malowniczego, 170-metrowego wodospadu Sanje. U jego stóp można wziąć kąpiel w spływającej z niego orzeźwiającej wodzie. Na zachód stąd leży Park Narodowy Ruaha, największy w Tanzanii (20 226 km² powierzchni). Uważa się, że na jego obszarze występuje najliczniejsza populacja słoni w Afryce Wschodniej (blisko 5 tys. osobników). Oprócz tego zamieszkuje go i odwiedza w okresie migracji wiele gatunków ptaków. Po parku organizuje się safari samochodowe. Znajdują się w nim też obozowiska dla odwiedzających i jedna lodża (Ruaha River Lodge). Jak widać, w Tanzanii istnieje mnóstwo miejsc, do których można się wybrać, żeby podziwiać ogromne bogactwo afrykańskiej przyrody.

©© KILIMANJARO BOUND LTD.

SS Kilimandżaro można zdobyć trasą Umbwe, przeznaczoną dla doświadczonych wspinaczy


49

WIOSNA 2018


50 DALEKIE PODRÓŻE

TAJLANDIA – NIE TYLKO RAJSKIE WYSPY GRZEGORZ MICUŁA

<< Tajlandia walczy o miano turystycznego tygrysa Azji i ma ku temu powody. Kraj ten jest licznie odwiedzany przez gości z całego świata, w tym także z Polski. Jego mocny atut stanowi różnorodność, dzięki której za każdym razem można znaleźć tu coś nowego, wcześniej niepoznanego. Łatwo zachwycić się w Tajlandii sielską górzystą północą, rajskimi wyspami, przepięknymi plażami lub tętniącymi życiem miastami. >>

WIOSNA 2018


51

N

a początku 2018 r. (w dniach 22–26 stycznia) w centrum kongresowo-targowym w Chiang Mai (Chiang Mai International Exhibition and Convention Centre – CMECC) odbyło się ważne międzynarodowe spotkanie branży turystycznej ASEAN Tourism Forum. Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (Association of South-East Asian Nations – ASEAN) to organizacja polityczno-gospodarcza z siedzibą w indonezyjskiej Dżakarcie. Została założona 8 sierpnia 1967 r. w Bangkoku (tajlandzkiej stolicy) przez

SS Różowe kwiaty lotosu kwitnące na jeziorze w okolicy miasta Udon Thani

przedstawicieli Filipin, Indonezji, Malezji, Singapuru i Tajlandii. Później dołączyły do niej kolejne państwa: Brunei, Wietnam, Laos, Mjanma (Birma) i Kambodża. Do celów stowarzyszenia należą utrzymanie suwerenności i niezawisłej polityki państw członkowskich, prowadzenie efektywnej polityki gospodarczej i uzyskanie wzrostu ekonomicznego. Poza tym organizacja dba o rozwój socjalny i kulturalny krajów południowoazjatyckich. Realizację jej zadań w regionie wspomaga AFTA (ASEAN Free Trade

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

Area), czyli strefa wolnego handlu utworzona w 1992 r., a także integracja międzynarodowa w ramach Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (Asia-Pacific Economic Co-operation – APEC), Spotkań Azji i Europy (Asia-Europe Meeting – ASEM) czy Forum Regionalnego ASEAN (ASEAN Regional Forum – ARF). Konferencja ASEAN Tourism Forum obejmuje liczne spotkania na wysokim szczeblu w sektorze publicznym i prywatnym pomiędzy państwami członkowskimi ASEAN. 

WIOSNA 2018


52 DALEKIE PODRÓŻE Tę imprezę, uważaną za najlepszą platformę kupna i sprzedaży dla przemysłu turystycznego w Azji, gościło miasto nazywane Różą Północy. Chiang Mai należy do największych tajlandzkich ośrodków miejskich oraz jest centrum gospodarczym północnej Tajlandii. Słynie z pięknych świątyń i ciekawych atrakcji dla rodzin. W tym rejonie panuje wspaniały klimat, dużo łagodniejszy niż w innych częściach kraju. Chiang Mai w 2017 r. zostało również uznane za trzecie najlepsze miasto na świecie według rankingu The World’s Top 15 Cities stworzonego przez amerykański magazyn Travel + Leisure. Uplasowało się też na 13 pozycji na liście 25 najlepszych celów podróży – Azja (Top 25 Destinations – Asia) powstałej w ramach TripAdvisor Travelers’ Choice Awards 2018.

MIASTO ŚWIĄTYŃ Chiang Mai, położone ok. 700 km na północ od Bangkoku, nie przypomina metropolii. Próżno szukać tu wieżowców ze szkła i betonu. Zabudowa jest niska, tradycyjna, a wielu mieszkańców miasta i prowincji żyje z rolnictwa i rzemiosła. Centrum Chiang Mai koncentruje się wokół pozostałości dawnych murów obronnych otoczonych fosą. To tutaj znajduje się większość hoteli, guesthouse’ów i restauracji. Hałaśliwe, zwinne tuk-tuki wożą turystów na Nocny Bazar czy do setek miejscowych świątyń. Najsłynniejsza spośród budowli sakralnych, Wat Phra That Doi Suthep, leży na wysokim wzgórzu nad miastem. Aby do niej dotrzeć, trzeba wspiąć się stromą, krętą drogą biegnącą wśród lasów Parku Narodowego Doi Suthep-Pui. Do błyszczącej złotem świątyni prowadzi 309 stromych schodów z XVI-wiecznymi poręczami rzeźbionymi w kształt bóstwa wężowego Naga. Na górę można także wjechać kolejką wykutą w skale. Sanktuarium zaczęto budować w 1383 r. Robotnicy musieli transportować materiały budowlane przez gęsty las porastający okolicę. Droga, którą dziś się tu dojeżdża, powstała dopiero ponad 80 lat temu – w 1935 r. Z wzniesieniem obiektu wiąże się legenda. Podczas budowy Wat Suan Dok w Chiang Mai cudownie rozmnożyła się cenna relikwia. Król Kue Na umieścił ją na ołtarzu na grzbiecie białego słonia. Zwierzę powędrowało na szczyt Doi Suthep (1676 m n.p.m.), gdzie trzykrotnie zatrąbiło, obróciło się i zmarło. W tym miejscu król nakazał postawić świątynię. Z dolnego tarasu rozciąga się piękny widok na położone w rozległej dolinie miasto. Można tutaj również zobaczyć figurę

WIOSNA 2018

białego słonia. Na górnym tarasie znajduje się kompleks sakralny z kaplicami, posągami Buddy i ołtarzami, pomiędzy którymi uwijają się ubrani w ceglastopomarańczowe stroje mnisi. Przed wejściem na teren świątyni należy zdjąć buty i okryć się szalem. Na obrzeżach Chiang Mai zapoznamy się z lokalnym tradycyjnym rzemiosłem. Wytwarza się tu jedwab czy słynne malowane parasolki. W zakładach można przyjrzeć się całemu procesowi ręcznej produkcji. Właśnie w tym rejonie warto zaopatrzyć się w pamiątki. Ceny są naprawdę bardzo atrakcyjne, a same przedmioty miejscowi artyści zdobią na oczach oczekujących klientów. Okolica Chiang Mai słynie też z rezerwatów słoni. Wiele z nich jest coraz częściej omijanych przez turystów z powodu podejrzeń o niehumanitarne traktowanie zwierząt. Na uwagę zasługuje jednak Elephant Nature Park. To rezerwat i jednocześnie schronisko dla tych majestatycznych ssaków. Można wybrać się tutaj w odwiedziny i wziąć udział w karmieniu i kąpaniu słoni albo jako wolontariusz pomagać pracownikom parku i opiekować się zwierzętami przez jeden dzień lub dłużej.

NOCNE ŻYCIE NA BAZARZE Chiang Mai zmienia się diametralnie, kiedy zachodzi słońce. Powietrze robi się chłodniejsze, a ulice zaczynają mienić się kolorami neonów i barwnych straganów z pamiątkami, tekstyliami czy egzotycznym jedzeniem. Warto wtedy wybrać się na Nocny Bazar. Położony jest wzdłuż głównej ulicy rozbłyskującej światłami i rozbrzmiewającej klaksonami tuk-tuków. Na stoiskach znajdziemy kiczowate obrazki z postaciami słoni na tle zachodzącego słońca, pięknie zdobione papierowe parasolki albo różnobarwne chusty. Kolekcjonerzy mogą kupić przeszklone gabloty z owadami i pajęczakami występującymi w regionie, wśród których królują pokaźne tarantule. Nocny Bazar to także miejsce, gdzie za grosze oferuje się pyszne jedzenie i sesje u masażysty. Tajskie masaże cieszą się uznaniem na całym świecie. Wiedza z tej dziedziny jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i Tajowie znają wiele technik, które pozwalają szybko zregenerować mięśnie. Wystarczy kilka ucisków czy przesunięć ręką nasmarowaną leczniczym olejkiem i od razu czuje się ulgę. Dlatego warto sprawdzić umiejętności tajskich masażystów na sobie, zwłaszcza że takie usługi są tu wyjątkowo tanie. W każdej miejscowości masaże oferuje się nawet na ulicy. Często fotele lub leżaki stoją

po prostu na chodniku i masażystki zachęcają przechodzących turystów, aby odpoczęli i oddali się w ich ręce. Jeśli po takich atrakcjach ma się ochotę na coś pysznego, należy spróbować lokalnych przysmaków ze straganów. Jeżeli w Tajlandii zamiast odwiedzać eleganckie restauracje dla obcokrajowców wyjdziemy na ulice, możemy zobaczyć, jak na co dzień żyją i jedzą miejscowi. Tajskie potrawy są świeże, pachnące imbirem, kolendrą, trawą cytrynową i ostrymi przyprawami. Warto spróbować pikantnej zupy tom yam (tom yum) z krewetkami (tom yam kung) lub kurczakiem (tom yam kai), a na deser – rozpływającego się w ustach deseru mango sticky rice (khao niao mamuang) z kawałkami mango, kleistym ryżem i słodkim mlekiem kokosowym. Miejscowi jedzą te przysmaki przy stolikach rozstawionych w przejściach na bazarze, nie przejmując się otaczającym ich tłumem. W ciągu dnia jest bardzo ciepło, dlatego Tajowie sięgają po tanie, proste i zdrowe przekąski. Za równowartość 2 złotych można kupić świeże owoce, krojone na miejscu maczetą i pakowane przez sprzedawcę w plastikowe torebki. Arbuzy, ananasy czy melony z dodatkiem gruboziarnistej soli wyjada się z nich za pomocą dołączonego drewnianego patyczka. Wyzwanie dla odważnych stanowi inny specjał – owady i pająki. Na bazarach z łatwością znaleźć można stoiska z prażonymi chrząszczami, larwami, karaluchami, cykadami, a nawet smażonymi w głębokim tłuszczu tarantulami. Stragany te, omijane szerokim łukiem przez turystów, oblegają Tajowie ze swoimi pociechami, które wybierają ulubione przysmaki jak europejskie dzieci słodycze w sklepach. Europejczycy muszą zwykle się przemóc, żeby takich osobliwych przekąsek spróbować, ale jeżeli im się to uda, są zazwyczaj pozytywnie zaskoczeni. Warto zacząć od mniejszych owadów, gdyż ich przełknięcie przychodzi nieco łatwiej niż gryzienie dużych, twardych pancerzy karaluchów. Małe chrząszcze i mięsiste larwy smakują jak chipsy smażone w oleju i jeśli nie zastanawiamy się nad tym, co jemy, naprawdę możemy się rozsmakować w tej regionalnej specjalności.

MORZE KWIATÓW Udon Thani to miasto pod granicą z Laosem. W jego centrum znajduje się duże jezioro Prachak otoczone parkiem, a wokół niego stoją świątynie usytuowane pomiędzy niską zabudową. Dzielnica handlowa, jak wszędzie w Tajlandii, zaczyna tętnić życiem 


53

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Słonie w Elephant Nature Park koło Chiang Mai

TT Tajka ozdabiająca papierowe parasolki

TT Kamienny grzyb w Parku Leśnym Phu Phra Bat Buabok

TT Bajeczny widok na Red Lotus Lake (Red Lotus Sea)

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE ©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Kompleks świątynny Wat Phra That Doi Suthep

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Kolorowy Nocny Bazar w centrum Chiang Mai ©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

WIOSNA 2018


54 DALEKIE PODRÓŻE

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

TT Wycieczka malowniczym kanałem Bangkok Noi

SS Stoisko ze świeżymi tajskimi przekąskami

o zmierzchu. Na ulicach można zobaczyć wtedy wiele spacerujących mieszanych, europejsko-tajskich par. W trakcie wojny wietnamskiej (II wojny indochińskiej) w mieście stacjonowało wojsko amerykańskie, a wielu mężczyzn zdecydowało się na małżeństwa z miejscowymi kobietami. Dziś przyjeżdżają w rodzinne strony swoich żon na kilkutygodniowe tanie wakacje w cieplejszym niż w Europie klimacie. W dawnych Indochinach Francuskich (istniejących w latach 1887–1954) Udon Thani było najbardziej znane z tego, że przez trzy miesiące w pobliskiej wiosce mieszkał Ho Chi Minh (1890–1969) – komunistyczny przywódca polityczny i późniejszy prezydent Demokratycznej Republiki Wietnamu. W poświęconym mu kompleksie Ho Chi Minh Historical Park można oglądać tradycyjne chaty z prostym, niemal pustelniczym wyposażeniem, które zajmował ze swoimi współpracownikami. Znajduje się tutaj również budynek z miejscem pamięci i muzeum prezentujące podróże po świe-

cie i dojście do władzy ojca narodu wietnamskiego, a także jego zwycięskie potyczki z USA – Wietnamczycy są bardzo dumni z tego, że jako jedyni stawili czoła temu potężnemu i niezwyciężonemu przeciwnikowi. Choć Tajowie pozostawali wówczas w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, to nietrudno dostrzec szacunek, jakim obdarzają dawnego przywódcę komunistycznego Wietnamu. Byliśmy prawdopodobnie pierwszymi Polakami, którzy dotarli do muzeum Ho Chi Minha, co niezwykle wzruszyło opiekuna placówki. On z kolei doskonale zna Polskę, w której żyje duża diaspora wietnamska i z rozrzewnieniem wspomina nieistniejący już warszawski Stadion Dziesięciolecia. Poza tą ciekawą, choć dyskusyjną, atrakcją w okolicy Udon Thani warto wybrać się do Parku Leśnego Phu Phra Bat Buabok z Parkiem Historycznym Phu Phra Bat. Na tym zgłoszonym do wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO obszarze cuda natury współistnieją z wytworami kultury. Teren parku był niegdyś

TT Wybrzeże w rejonie miast Chonburi i Pattaya

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

WIOSNA 2018

dnem morza. Wokół piętrzą się skały o niezwykłych kształtach, wielkie głazy zawieszone nad przepaścią i kamienne grzyby. Tutejsze jaskinie ludzie wykorzystywali jako pomieszczenia do medytacji lub nisze do stawiania posągów Buddy. Na niektórych skałach (formacje nazywane Tham Wua i Tham Khon) wyraźnie widać prehistoryczne rysunki naskalne sprzed 6 tys. lat, przedstawiające wojowników i zwierzęta. W sąsiedztwie Udon Thani nie można też ominąć miejsca nieznanego turystom z Europy, ale przyciągającego Azjatów z najdalszych zakątków kontynentu. Mowa o jeziorze pokrytym różowymi kwiatami lotosu – tzw. Red Lotus Lake lub Red Lotus Sea. Tę niesamowitą atrakcję należy podziwiać rano, kiedy przepiękne, delikatne kielichy zaczynają się otwierać. W ciągnące się po horyzont morze lotosów wpływa się tradycyjnymi drewnianymi łodziami nawigowanymi przez lokalnych wioślarzy. Taka półtoragodzinna wycieczka połączona z obserwowaniem ptaków wodnych kosztu-


55

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Otoczony murem obronnym zespół Wielkiego Pałacu Królewskiego w Bangkoku

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

je równowartość 15 złotych. Jeśli będziemy mieć szczęście i zaświeci słońce, uda nam się zrobić nieprawdopodobne zdjęcia, którymi po powrocie z urlopu zachwycimy nawet najbardziej wybrednych miłośników podróży.

STOLICA DLA WYTRWAŁYCH Choć większość turystów odwiedzających Tajlandię dociera do międzynarodowego Portu Lotniczego Bangkok-Suvarnabhumi tylko po to, żeby szybko wyjechać z zatłoczonej, zakorkowanej i pełnej smogu tajlandzkiej stolicy, warto poświęcić choć jeden dzień na poznawanie tej metropolii. To prawda, nie należy ona do najbardziej przyjaznych miejsc na świecie. Miasto jest rozległe, korki ciągną się w nieskończoność, tłok bywa trudny do zniesienia. W typowo turystycznych rejonach trzeba uważać na natrętnych sprzedawców czy sprytnych kierowców tuk-tuków, którzy za kilkukilometrowy kurs zamiast równowartości 5 złotych żądają bez mrugnięcia

okiem kwoty wynoszącej w przeliczeniu 50 złotych. Należy się więc ostro targować, a najlepiej korzystać z transportu publicznego. Wiaduktami rozwieszonymi nad zabudowaniami jeżdżą pociągi Skytrain. Dzięki pociągniętej z lotniska linii kolejowej można za kilka bahtów (batów) szybko dostać się do ścisłego centrum. Ciekawą alternatywę stanowi transport wodny, równie popularny jak w Wenecji. Podobnie jak w tym włoskim mieście, tak i w Bangkoku nie ma potrzeby przepłacać za przypominające gondole łódki turystyczne. Lepiej popłynąć z mieszkańcami tramwajem wodnym zatrzymującym się przy kolejnych, gęsto rozsianych na brzegu rzeki Menam przystaniach. Podczas rejsu można podziwiać niepowtarzalne widoki, a poza tym statkiem ominiemy korki i sprawnie dostaniemy się w okolice największych atrakcji stolicy – Wielkiego Pałacu Królewskiego i kompleksu najważniejszych obiektów sakralnych, na czele ze Świątynią Szmaragdowego Buddy (Wat Phra Kaew). W sąsiedztwie zespołu pałacowego wy-

budowano główny kampus Uniwersytetu Silpakorn. Mnisi w pomarańczowych szatach spoglądają na młodzież w zachodnich T-shirtach, koszulach, jeansach i tenisówkach. Wśród studentów spotkać można również zagubionych turystów, których w te okolice zwabiają kuszące zapachy ze studenckiej stołówki. To dobre miejsce dla osób chcących zaoszczędzić kilka bahtów i zjeść pożywny obiad za równowartość 8 złotych. Spod uniwersytetu po krótkim spacerze wzdłuż rzeki przez bazar z chińskimi amuletami z kamieni szlachetnych dociera się na legendarną Khao San. Choć tę opisywaną w przewodnikach dla backpackerów ulicę koniecznie trzeba odwiedzić przynajmniej raz w życiu, potrafi ona rozczarować podróżników, którzy latami marzyli, aby ją zobaczyć na własne oczy. Na krótkim odcinku gęsto ustawiono stragany z ubraniami i pamiątkami. Pomiędzy nie wciśnięte są uliczne salony masażu z leżakami stojącymi na chodniku i stoliki restauracji kilkukrotnie droższych niż w innych miejscach. Sprzedawcy rękodzieła i smażonych skorpionów i tarantul nadzianych na drewniane patyczki przeciskają się między przechodniami i podsuwają swoje towary. W ulicznej garkuchni już za równowartość kilku złotych można zjeść najpopularniejsze tajskie danie – pad thai, czyli smażony makaron ryżowy z jajkiem i dodatkami, podawany z prażonymi orzeszkami i trawą cytrynową. Na zapleczu Khao San znajduje się mnóstwo hosteli i tanich mieszkań do wynajęcia, jednak jest tu tak głośno, że obiekty te przypadną do gustu raczej studentom podróżującym z plecakiem niż osobom pragnącym ciszy i spokoju.

KRÓLESTWO ROZMAITOŚCI Turyści marzący o wypoczynku w bardziej komfortowych warunkach powinni poszukać hotelu w Pattai – nadmorskim kurorcie położonym niedaleko Bangkoku (ok. 150 km). Ta niegdyś mała wioska rybacka nad Zatoką Tajlandzką przeszła ogromną metamorfozę w latach 60. XX w. Podczas wojny w Wietnamie odsyłanie żołnierzy na urlopy do kraju było dla Amerykanów za drogie i ze względu na medialną burzę – niewskazane. Tajlandia znajdowała się blisko. Pattaya stała się więc nieoficjalną stolicą niewyszukanych rozrywek dla amerykańskiego wojska, przyjeżdżającego do niej na odpoczynek i rekonwalescencję (rest and recuperation). Od tego czasu nadmorski kurort pod Bangkokiem przeszedł dużą 

WIOSNA 2018


56 DALEKIE PODRÓŻE Budowana od lat 80. XX w., nie została jeszcze ukończona, ale już robi wielkie wrażenie. Zwiedza się ją z przewodnikiem, uprzednio założywszy kask. Turyści mogą też spróbować swoich sił w rzeźbieniu i samemu wykonać ozdoby, które pojawią się na ścianach świąSAMOLOTEM DO TAJLANDII

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Widok na Pattayę ze wzgórza Pratumnak

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

SS Targ wodny w Pattai cieszy się dużą popularnością wśród turystów

przemianę. Choć wciąż – z sentymentu – ściągają do niego byli marines, to oferta turystyczna tego miejsca znacznie się poszerzyła. Są tu zarówno piękne plaże, tętniące życiem kluby, jak i wyspecjalizowane resorty odpowiednie dla rodzin z dziećmi. Trzeba jednak uważnie wybierać rejon, w którym rezerwuje się hotel, ponieważ Pattaya to wielka aglomeracja, a każda jej dzielnica ma inny charakter. Jeśli więc ktoś zdecyduje się na centrum kurortu i będzie liczył na ciszę i spokój, z pewnością się zawiedzie. Spodoba się tutaj tym, którzy chcą bawić się do białego rana i odwiedzać liczne kluby. Najlepsze i najdroższe hotele znajdują się na północy miasta, w rejonie Wong Amat. Z kolei nieco oddalona od centrum plaża Jomtien jest idealna dla rodzin z dziećmi. Panują przy niej również świetne warunki do uprawiania spor-

tów wodnych, takich jak surfing czy windsurfing, oraz coraz bardziej popularnych lotów na paralotni. W Pattai można nurkować, surfować, pływać na nartach wodnych, żeglować, a także wybrać się luksusowym jachtem na wycieczkę na pobliskie wyspy. Warto spróbować nowych aktywności, bo nawet upadki do rozkosznie ciepłych przez cały rok wód Zatoki Tajlandzkiej nie są nieprzyjemne. Podczas pobytu w kurorcie koniecznie trzeba odwiedzić słynny floating market – targ wodny o długiej tradycji, dziś będący już w zasadzie skansenem i rozrywką dla turystów. Wypełniają go łodzie pływające pomiędzy drewnianymi budynkami, w których można spróbować specjałów tajskiej kuchni. Inną ciekawą atrakcję miasta stanowi majestatyczne, bogato zdobione Sanktuarium Prawdy. Ta gigantyczna budowla jest wykonana z drewna bez użycia gwoździ.

TT Sanktuarium Prawdy poświęcone wielu odmianom buddyzmu i hinduizmu

©© TOURISM AUTHORITY OF THAILAND/PRAGUE OFFICE

WIOSNA 2018

`` Obecnie żaden narodowy przewoźnik nie oferuje jeszcze bezpośrednich połączeń z polskich miast do Tajlandii. Jedynie w biurach podróży dostępne są loty czarterowe. Z Polski do kraju Tajów dociera się więc zazwyczaj z przesiadką. Najwięcej kursów realizuje się do tajlandzkiej stolicy. Port Lotniczy Bangkok-Suvarnabhumi obsługuje m.in. połączenia z Warszawy z międzylądowaniem w Katarze (Qatar Airways), Zjednoczonych Emiratach Arabskich (Emirates), Rosji (Aeroflot), Austrii (Austrian Airlines), Finlandii (Nordic Regional Airlines w połączeniu z Finnair), Niemczech (Lufthansa) czy Francji (Air France). Z Qatar Airways z warszawskiego Lotniska Chopina dolecimy także do Chiang Mai bądź kurortu Pattaya. Przewoźnik oferuje lot z jedną przesiadką w międzynarodowym porcie Hamad położonym w Dosze, stolicy Kataru. Do tych dwóch tajlandzkich miast można też kupić bilet na podróż z więcej niż jednym międzylądowaniem – kurs realizowany jest wówczas przez różne linie.

tyni. Wspaniałą atrakcją dla dzieci będzie wycieczka do znajdującego się w pobliskim mieście Sri Racha Sriracha Tiger Zoo, gdzie mieszkają setki tygrysów, krokodyli i słoni. Rodziny nie powinny także ominąć akwarium Underwater World Pattaya, w którym w trakcie spaceru przez podwodne tunele obserwuje się przepływające rekiny i płaszczki czy przygląda się barwnym meduzom unoszącym się w walcowatych zbiornikach. Za dodatkową opłatą można również karmić egzotyczne ryby. Niedaleko Pattai otwarto niedawno największy park wodny w Tajlandii – Ramayana Water Park. Znajdują się w nim gigantyczne wieże z 21 zjeżdżalniami o różnym stopniu trudności, sztuczne rzeki, zatoki z falami oraz przeznaczone dla małych dzieci kolorowe konstrukcje z podestów i zjeżdżalni, nad którymi góruje wielkie wiadro napełniające się zimną wodą, wylewającą się znienacka na rozbawionych plażowiczów. W kompleksie jest tyle atrakcji, że spokojnie można spędzić tu cały dzień. W takim przypadku warto wynająć dla całej rodziny przytulny, zadaszony domek przypominający kosz plażowy ze stolikiem w środku. 


57

WIOSNA 2018


58 DALEKIE PODRÓŻE

W WIETNAMIE,

KRAINIE CZERWONEGO SMOKA MAGDALENA BARTCZAK

<< Pełen smaków, zapachów, barw i magii Wietnam wydaje się stanowić idealny cel podróży zarówno dla osób dopiero rozpoczynających przygodę z Azją, jak i dla tych, którzy już znają ten kontynent dość dobrze. Jeśli ktoś chce spróbować dań pysznej kuchni, odkryć liczne zabytki, przejechać się z kilkoma współpasażerami jednym skuterem lub po prostu zrelaksować na jednej z tropikalnych plaż, powinien postawić właśnie na ten kraj. Tutaj to wszystko jest możliwe. >> WIOSNA 2018


59

©© MAGDALENA BARTCZAK

SS Noworoczne lampiony w kolorze czerwonym przynoszącym szczęście

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

SS Smaczna, sycąca i zdrowa wietnamska kuchnia

SS Do większości wiosek w delcie Mekongu można dotrzeć jedynie łodziami

rzez długi czas, zanim jeszcze wybrałam się w pierwszą podróż do Azji, wiedzę na jej temat czerpałam głównie z reportaży i filmów, zarówno dokumentalnych, jak i fabularnych. Jednym z moich ulubionych azjatyckich twórców stał się Trần Anh Hùng, wietnamski reżyser mieszkający od 1975 r. we Francji, gdzie wyemigrował wraz z rodzicami pod koniec wojny wietnamskiej (II wojny indochińskiej). Oglądając Zapach zielonej papai (1993 r.), Rykszarza (1995 r.) czy Schyłek lata (2000 r.), wyobrażałam sobie jego ojczyznę jako kraj pełen soczystych kolorów, intensywnych zapachów, ulicznego gwaru i ciężkiego, tropikalnego powietrza. Jak przyznaje w wywiadach reżyser, w swoich produkcjach często powraca do Wietnamu z czasów własnego dzieciń-

stwa – przedstawia go więc takim, jakim go zapamiętał przed emigracją. Jego filmy, nostalgiczne i zmysłowe, zachęciły mnie, żeby odwiedzić ten kraj. Szybko zagościł więc na mojej liście wymarzonych miejsc do zobaczenia i długo nie pozwalał mi o sobie zapomnieć.

P

Gdy marzenie wreszcie się spełniło i po raz pierwszy wybrałam się do ojczyzny Trần Anh Hùnga, już po wyjściu z potężnego lotniska w Ho Chi Minh przekonałam się, że wilgotne i lepkie powietrze, które przenikało jego filmowe opowieści, stanowi stały element klimatu Wietnamu, szczególnie na południu. Wszystko tu niemal od pierwszej chwili wydało mi się intensywne, aromatyczne, przesycone dźwiękami i kolorami. Szybko też okazało się, że ten piękny

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM

i długi kraj pełen jest skarbów przyrody oraz zniewalających smaków, które jeszcze długo po podróży pozostają w pamięci.

BOGATA HISTORIA Wietnam leży na Półwyspie Indochińskim, od północy graniczy z Chinami, a od zachodu – z Kambodżą i Laosem. Choć pod względem powierzchni nieco przewyższa Polskę (zajmuje powyżej 331 tys. km²), to mieszka w nim ponad dwa razy więcej ludzi niż w naszym kraju (ok. 95 mln) i żyją co najmniej 54 mniejszości etniczne, które mają własne pismo, tradycje i język. Także dialekty w obrębie wietnamskiego znacznie różnią się od siebie – często te same słowa oznaczają coś zupełnie innego na północy, w centrum i na południu. Regiony charakteryzują się również odmiennymi warunkami 

WIOSNA 2018


60 DALEKIE PODRÓŻE pogodowymi. W północnych rejonach występuje klimat wilgotny podzwrotnikowy, w środkowej części – zwrotnikowy z porą deszczową i suchą, a na południowym obszarze – zwrotnikowy w odmianie monsunowej. Warto o tym pamiętać przy planowaniu podróży. Różnice w temperaturze między północą i południem mogą sięgać nawet 15–20°C. Wietnam jest też wyjątkowo różnorodny pod względem kultury, która przez wieki czerpała inspiracje m.in. z Chin, Indonezji i Francji. Specyfikę tego kraju stanowi jednak fakt, że dzięki silnemu zakorzenieniu w lokalnych tradycjach Wietnamczycy nie ulegli znacząco wpływom z zewnątrz. Przyswoili je w zmodyfikowanej formie i wzbogacili tym samym własne dziedzictwo kulturowe, oparte na wzorcach zaczerpniętych z buddyzmu, konfucjanizmu i taoizmu. Według legend państwo wietnamskie, określane mianem krainy smoka (ze względu na rolę, jaką to stworzenie odgrywa w jego mitologii), zostało założone prawie 5 tys. lat temu przez dynastię Hồng Bàng (ok. 2879 r. p.n.e.). Od tego czasu wielokrotnie musiało bronić swoich ziem przed podbojami. Przez ponad tysiąc lat (od 111 r. p.n.e. do 938 r. n.e.) znajdowało się pod chińską okupacją. Potem kilkukrotnie było najeżdżane przez wojska mongolskie, w drugiej połowie XIX w. stało się częścią Indochin Francuskich, a w 1940 r. kontrolę nad jego terytorium przejęła Japonia. Po II wojnie światowej o swoją dawną kolonię upomnieli się Francuzi, co doprowadziło do wybuchu I wojny indochińskiej (1946–1954). W jej wyniku kraj podzielono na północną komunistyczną Demokratyczną Republikę Wietnamu i południową Republikę Wietnamu. Wkrótce potem między oboma państwami wybuchł konflikt zbrojny (wojna wietnamska 1955–1975), który okazał się jednym z najdłuższych i najkrwawszych w regionie.

ŚWIAT DUCHÓW I PRZODKÓW Ze względu na trudną przeszłość i konieczność częstego konfrontowania się z innymi narodami, próbującymi narzucić im swój porządek, Wietnamczycy charakteryzują się dumą z własnych tradycji i patriotyzmem. Poza tym do ich głównych cech należy zaliczyć też niewątpliwie zamiłowanie do targowania się, które – szczególnie w mniejszych sklepikach i na targach – jest tu uważane za naturalny element zakupów. Jeśli ktoś nie podejmuje próby zbicia ceny, wzbudza podejrzenia, a w najlepszym wypadku

WIOSNA 2018

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

SS Targowisko w górskiej miejscowości Sa Pa (ok. 1500 m n.p.m.) na północy kraju

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN/JUSTIN MOTT

SS Z okazji Nowego Roku Wietnamczycy dekorują swoje domy m.in. kwiatami brzoskwini

wywołuje rozbawienie lub niedowierzanie wśród miejscowych. Chcesz kupić kilogram bananów, a sprzedawca życzy sobie 30 tys. dongów (w przeliczeniu na złotówki ok. 4,50 PLN)? Najprawdopodobniej kosztuje on nie więcej niż 10 tys. dongów, więc śmiało możesz powiedzieć quá đắt, czyli „zbyt drogo”, i rozpocząć negocjacje. Nie należy przy tym zapominać o uśmiechu, cenionym przez Wietnamczyków tym bardziej, że jako naród mają również opinię pomocnych, radosnych i uprzejmych ludzi. Miejscowych cechuje także przywiązanie do przesądów, chroniących przed nieszczęściem i pozwalających (przynajmniej

pozornie) utrzymać kontrolę nad otaczającą rzeczywistością, w postrzeganiu której zdroworozsądkowe myślenie często miesza się z fantastycznymi wyobrażeniami i wiarą w magię. Warto wymienić choć kilka popularnych zasad i zwyczajów. Wietnamczycy nie zostawiają pałeczek wetkniętych w jedzenie, ponieważ w ten sposób umieszczają je tylko w posiłku stawianym na ołtarzykach dla zmarłych. Źle widziane jest też otwieranie parasola w domu, gdyż może to doprowadzić do uwolnienia przyczepionych do niego duchów i sprowadzić nieszczęście. Z podobnego powodu nie należy sprzątać ani tym bardziej zamiatać domu pierwsze-


61 Rok jest jednak głównie czasem spotkań z najbliższymi, pogłębiania więzi i oddawania czci duchom przodków. Nieodłączny element świętowania stanowi rodzinna kolacja, na której nie może zabraknąć jednego z najbardziej tradycyjnych dań podawanych na tę okazję – bánh chưng (ciasta z ryżu kleistego, wieprzowiny i fasoli mung, gotowanego w bananowych liściach).

CAŁA PALETA SMAKÓW

©© MAGDALENA BARTCZAK

SS Wietnamka przygotowująca pyszną zupę pho na ulicznym stoisku w Hanoi

SS Cái Răng koło miasta Cần Thơ – największy pływający targ w delcie Mekongu

go dnia Nowego Roku (Tết Nguyên Đán, w skrócie Tết), świętowanego przez trzy dni i celebrowanego w Wietnamie, zgodnie z kalendarzem księżycowo-słonecznym, zwykle między drugą połową stycznia a połową lutego (w 2019 r. wypadnie on 5 lutego). Wysprzątanie domowych pomieszczeń oznacza pozbycie się dobrych duchów i szans na pomyślność w kolejnych miesiącach. Z Nowym Rokiem wiąże się zresztą wiele innych przesądów. Przed jego końcem trzeba zwrócić wszystkie długi – w przeciwnym razie w nadchodzącym roku będziemy mieć problemy finansowe. Podczas noworocznych wizyt rodzinnych

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM

nie należy mieć na sobie stroju w jednolitym kolorze, ponieważ to przynosi pecha. Dla Wietnamczyków Nowy Rok to najważniejsze święto ze wszystkich, przygotowują się do niego bardzo skrupulatnie. Około tygodnia wcześniej odwiedzają groby bliskich, gdzie palą kadzidła i modlą się, zachęcając duchy przodków, aby zeszły na ziemię i towarzyszyły im w świętowaniu. Przez trzy świąteczne dni, po okresie zakupowej gorączki i przygotowań, wszystkie sklepy są już zamknięte, a ulice i skwery przyozdobione kwiatami, dekoracjami i lampionami. Ulicami przechodzą parady z tańczącym smokiem i towarzyszeniem muzyki. Nowy

Skoro mowa o kuchni, warto wspomnieć o tym, że Wietnamczycy przejawiają również poważne podejście do gotowania, które uchodzi za ważną część codziennego życia. Widać to zresztą w misternie przygotowywanych potrawach – choćby sajgonkach, czyli starannie zawijanych krokietach z papieru ryżowego z farszem z makaronu ryżowego z dodatkiem mięsa, warzyw lub krewetek, doprawionym kolendrą. W Wietnamie podaje się je nie tylko w wersji smażonej, ale też na surowo (gỏi cuốn). W tym drugim wariancie są zdrowsze i orzeźwiają w tropikalne upały. Warto zresztą dodać, że pełna smaków i kolorów kuchnia Wietnamu jest uważana za jedną z najzdrowszych na świecie. Jej dania powstają zgodnie z założeniami zbilansowanej diety, komponuje się je według reguły pięciu smaków (słodkiego, kwaśnego, gorzkiego, ostrego i słonego) oraz koncepcji yin-yang – dwóch uzupełniających się przeciwieństw. W potrawach używa się dużej ilości świeżych przypraw i ziół, takich jak kolendra, trawa cytrynowa czy mięta. Często występującymi w nich składnikami są ryż, limonka, sos rybny i sojowy. Wietnamską kuchnię – podobnie jak w wypadku pogody czy przyrody – cechuje różnorodność, a jej regionalne odmiany różnią się między sobą m.in. z powodu klimatu, dostępności produktów i przyswojonych tradycji. Nawet najpopularniejsze tutejsze danie – zupa pho (phở), czyli rosół z makaronem ryżowym, kawałkami wołowiny lub kurczaka, kolendrą, imbirem, sosem rybnym i limonką – ma swoje rozmaite wersje w zależności od regionu. Choć obcokrajowiec nie poczuje dużej różnicy pomiędzy nimi, to według Wietnamczyków pho smakuje zupełnie inaczej w Hanoi niż w Ho Chi Minh. Warto przy tej okazji dodać, że północna część kraju pozostaje pod wpływem chińskich tradycji kulinarnych – przyrządza się tu wiele potraw smażonych (m.in. różnych rodzajów makaronu czy pierożków bánh gối), obficie polewanych sosem sojowym. W menu południa, które czerpie inspiracje ze zwyczajów 

WIOSNA 2018


62 DALEKIE PODRÓŻE

©© MAGDALENA BARTCZAK

SS Obnośny sprzedawca jedzenia na ulicy w Hanoi pełnej skuterów i motocykli

SS Malownicze tarasowe pola ryżowe w górzystej okolicy miejscowości Sa Pa

kolonialnej Francji, znajdziemy więcej ryb, warzyw i owoców morza. Z kolei kuchnia centralnego Wietnamu, wywodząca się z kręgu cesarskiego, uchodzi za najostrzejszą, a przy tym najbardziej wykwintną, kolorową i wytwornie podawaną. Do klasycznych dań należą w tym rejonie m.in. chrupiące naleśniki z ryżowego ciasta, wypełnione wieprzowiną, krewetkami i kiełkami, ozdobione bazylią, kolendrą i miętą (bánh xèo).

BARWNA STOLICA Terytorium Wietnamu, które zdaje układać się w kształt litery s, przez samych mieszkańców bywa porównywane do smoka. Według legendy głowę tego stworzenia stanowi północ, a jego oko – leżące w delcie Rzeki Czerwonej Hanoi. To centrum polityczne, kulturalne i gospodarcze współczesnego kraju. Miasto jest różnorodne, pełne kontrastów, z jednej strony przywiązane do tradycji, z drugiej – otwarte na zmiany. Choć przy pierwszej wizycie ta 8-milionowa metropolia może przytłoczyć i oszołomić hałasem i energią, to trudno oprzeć się

WIOSNA 2018

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM

jej urokowi. Mnie od pierwszego wejrzenia zauroczyło przede wszystkim historyczne centrum, od którego zaczęłam włóczęgę po Hanoi. Stanowi ono prawdziwy żywioł: zatłoczone uliczne restauracyjki i bary sąsiadują tu z warsztatami, sklepikami i bazarami, gdzie wśród przepełnionych stoisk znajdziemy worki ryżu, mięsa, ziół, owoców i warzyw. Między nimi manewrują sprzedawcy oferujący świeże owoce, różnego rodzaju przekąski czy turystyczne pamiątki. Nad wąskimi ulicami z kolonialną architekturą królują malownicze plątaniny kabli, które są jednym z tych widoków, do jakich należy się przyzwyczaić w Wietnamie. Stanowią one równie naturalny element miejskiej tkanki jak gwar, tłok i wszechobecne skutery, nierzadko zajęte przez kilku pasażerów naraz. Jeśli będziemy chcieli odpocząć od zgiełku, powinniśmy wybrać się do otoczonej ogrodami Świątyni Literatury (Văn Miếu), barwnego konfucjańskiego kompleksu, w którym w drugiej połowie XI w. założono pierwszy uniwersytet w całym Wietnamie. Inną wartą odwiedzenia atrakcją jest liczą-

ce ok. 700 m długości Jezioro Zwróconego Miecza (Hồ Hoàn Kiếm), usytuowane w centrum miasta. Jego nazwa pochodzi od legendy o wyłowionym z niego mieczu, dzięki któremu przyszły cesarz i założyciel dynastii, Lê Lợi (ok. 1384–1433), miał pokonać przeciwników i wyzwolić ojczyznę spod chińskiego panowania. Pewnego dnia po broń zgłosił się jednak jej prawowity właściciel, czyli… wielki żółw mieszkający w wodach jeziora. Miecz sam wrócił do zwierzęcia, a władca uznał je za opiekuńczego ducha tego miejsca i aby oddać mu cześć, kazał postawić na tutejszej wysepce Wieżę Żółwia (Tháp Rùa), która stała się symbolem pokoju oraz samego Hanoi. Podczas pobytu w wietnamskiej stolicy nie można także przegapić innej historycznej ciekawostki, jaką jest monumentalne Mauzoleum Ho Chi Minha, działacza komunistycznego i przywódcy Demokratycznej Republiki Wietnamu, przez jednych kochanego, a przez innych nienawidzonego wujka Ho (1890–1969). Obiekt otwarto w 1975 r. w samym sercu dawnej Dzielnicy Francuskiej na placu Ba Đình. Właśnie w tym miejscu,


63

SS Zatoka Hạ Long od 1994 r. na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO

otoczonym dziś szerokimi bulwarami, eleganckimi willami i ambasadami, Ho Chi Minh ogłosił we wrześniu 1945 r. niepodległość kraju. Mauzoleum stanowi atrakcję również dla samych Wietnamczyków, którzy chętnie je odwiedzają. Ubrani skromnie, ale odświętnie, ustawiają się w kilometrowych

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM

kolejkach do wejścia. Czekają wyciszeni i podekscytowani perspektywą ujrzenia z bliska grobu dawnego bohatera.

MAGICZNA PRZYRODA Północny Wietnam fascynuje nie tylko widocznymi na każdym kroku śladami histo-

TT Ana Beach House Bar & Restaurant w Nha Trang nad Morzem Południowochińskim

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

rii, ale też wspaniałą przyrodą, którą można podziwiać m.in. w licznych parkach narodowych. Najstarszym z nich jest założony w 1986 r. Park Narodowy Cát Bà, rozciągający się na prawie całej powierzchni wyspy o tej samej nazwie. Turystów przyciąga on lasami, wodospadami, jeziorami i jaskiniami skrywającymi się w wapiennych górach. Leży w południowym rejonie malowniczej zatoki Hạ Long. Na jej dnie według legendy śpi smok, który w przeszłości miał pomagać Wietnamczykom w zmaganiach z najeźdźcami. Słynna zatoka, uważana za jeden z największych skarbów przyrodniczych Wietnamu, ma powierzchnię ponad 1,5 tys. km². W jej granicach znajduje się ok. 2 tys. skalistych wysp i wysepek. Na wizytę w okolicy warto przeznaczyć przynajmniej jeden lub dwa dni. Najlepiej zwiedzać ją podczas rejsu, który można zorganizować nawet z Hanoi – zatoka wraz z parkiem narodowym położone są mniej więcej 170 km na wschód od miasta. Z kolei ok. 300 km na północny zachód od stolicy, tuż przy granicy z Chinami, znajduje się górzysty Park Narodowy Hoàng Liên (utworzony w 2002 r.) – jeden z moich ulubionych, a to ze względu na rześkie powietrze, soczystą zieleń i unoszące się tu melancholijne mgły. Rozciąga się on w pobliżu pasma górskiego Hoàng Liên Sơn, którego najwyższą górą (a zarazem najwyższym szczytem Wietnamu i całych Indochin) jest Fansipan (Phan Xi Păng, 3143 m n.p.m.). W okolicy leżą pola ryżu, należącego do kluczowych produktów eksportowych kraju. Malownicze tarasy ryżowe można podziwiać m.in. z zagubionej wśród deszczowych lasów górskiej miejscowości Sa Pa, cieszącej się zasłużoną popularnością wśród turystów dzięki rozpościerającym się wokół wspaniałym krajobrazom i panującemu w tym rejonie przyjemnemu, choć dość deszczowemu, klimatowi. Najlepiej wybrać się tutaj w porze suchej (która wypada od listopada do maja), aby w pełni móc cieszyć się widokiem na pobliskie tarasowe pola uprawne. Warto także zajrzeć na lokalny targ w Sa Pa – spotkamy na nim m.in. przedstawicieli górskich grup etnicznych Hmong i Dao (Yao), będących jednymi z wielu mniejszości zamieszkujących wielokulturowy Wietnam.

ZAPACH TROPIKÓW Jeśli wymieniamy skarby wietnamskiej przyrody, to nie możemy nie wspomnieć o ciągnącym się przez niemal 3,5 tys. km wybrzeżu, należącym do najpiękniejszych i najdłuższych w regionie. Znajdziemy na nim 

WIOSNA 2018


64 DALEKIE PODRÓŻE

©© TITC – WWW.VIETNAMTOURISM.COM

SS Liczne wysepki w delcie rzeki Mekong zamieszkuje wielu Wietnamczyków

TT Rezydencja Khôn Thái w Cesarskim Mieście w Huế

wiele pięknych, złocistych plaż, choćby w okolicy portowego Đà Nẵng w środkowej części kraju (takich jak zapełnione bungalowami An Bang i Cửa Đại). Osoby chcące odpocząć od chaosu dużych miast powinny odwiedzić Mũi Né. Ta niegdyś niewielka osada rybacka w połowie lat 90. XX w. zaczęła zamieniać się w kurort turystyczny. Leży tutaj przepiękna 15-kilometrowa plaża, którą otaczają niezwykłe wydmy i laguny. Jeżeli pojedziemy dalej na południowy zachód, dotrzemy do delty rzeki Mekong – miejsca, gdzie odnogi jednej z największych rzek świata tworzą jeziora i kanały wpadające do Morza Południowochińskiego. Oplatają one wyspy i wysepki, których mieszkańcy całe swoje życie związali z wodą. Pływające domy, szkoły, świątynie, urzędy i sklepy stoją na samym brzegu lądu lub bezpośrednio na wodzie. Transport lądowy właściwie tu nie istnieje, do większości wiosek można się dostać tylko łodzią. Okolica robi niesamowite wrażenie i stanowi jeden z najbardziej niezwykłych rejonów w Wietnamie. Osoby mające więcej czasu mogą zajrzeć na położony ok. 80 km na południe od delty archipelag Côn Đảo. Składa się on z 16 tropikalnych wysepek (o łącznej powierzchni 75,15 km²), z których większość do dziś nie jest na stałe zamieszkana. Ponieważ utworzono tutaj w 1993 r. park narodowy, ruch turystyczny podlega kontroli. Dzięki takim warunkom archipelag zachował swój prawdziwie rajski charakter. Wydaje się, że nigdzie indziej w Wietnamie nie znajdziemy plaż, które byłyby równie czyste i jasnozłote, ani tak błękitnej wody. Na największej z wysp, Côn Sơn (51,52 km² powierzchni i ok. 4 tys. mieszkańców), działa lotnisko.

Z kolei ok. 130 km na południowy wschód stąd znajduje się jedno z moich ulubionych azjatyckich miast, senne Hội An, uchodzące za najbardziej urokliwe w Wietnamie. W XVI–XVIII stuleciu należało do najważniejszych portów na jedwabnym szlaku, ściągającym kupców z całego świata, czemu zawdzięcza niepowtarzalny styl i atmosferę. Obce wpływy dostrzega się w nim do dziś. Między niskie budynki mieszkalne z piękną ceramiczną dachówką wciśnięte są chińskie domy zgromadzeń i świątynie, a jedną z największych atrakcji jest zabytkowy kryty Most Japoński. Nie można także zapomnieć o ważnym polskim akcencie związanym z najnowszą historią tego miejsca. W połowie lat 90. XX w. władze Hội An przedstawiły plan wyburzenia starszej jego części i wzniesienia w jej rejonie nowoczesnych bloków mieszkalnych. Do odstąpienia od tego pomysłu namówił jednak włodarzy miasta Kazimierz Kwiatkowski (1944–1997), architekt i kon-

WIOSNA 2018

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

Można na niej m.in. uprawiać trekking i nurkowanie. Pobliskie rafy koralowe uważa się za najpiękniejsze w kraju.

KRÓLEWSKE MIASTA Na wielką atrakcyjność środkowo-południowych rejonów Wietnamu wpływają też wspaniałe miasta i miejscowości, przypominające o tym, że jego kultura jest jedną z najstarszych i najbogatszych w Azji Południowo-Wschodniej. Podczas wizyty tutaj nie wolno ominąć Huế – dawnej stolicy imperium dynastii Nguyễn (1802–1945), leżącej nad Rzeką Perfumową. Miasto dość mocno ucierpiało w trakcie wojny wietnamskiej. Jeden z zabytków, które udało się odrestaurować, stanowi Zakazane Purpurowe Miasto – otoczona potężnymi murami cytadeli dawna siedziba cesarza z rozległym kompleksem świątyń i pałaców. Warte uwagi są również położone w okolicy Huế buddyjskie grobowce cesarzy. Najłatwiej dotrzeć do nich skuterem lub łodzią.


65

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

SS Côn Sơn w rajskim archipelagu Côn Đảo

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN

TT Zabytkowy kryty Most Japoński w Hội An

©© WWW.VIETNAMTOURISM.VN/CHRISTIAN BERG

serwator zabytków pochodzący z Lublina, który od początku lat 80. minionego stulecia mieszkał i pracował w Wietnamie, gdzie był znany jako Kazik. Z pomocą Polaka udało się odrestaurować historyczne centrum. Dzięki temu trafiło ono w 1999 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Wdzięczna społeczność Hội An nazwała imieniem Kazimierza Kwiatkowskiego miejscowy park, a w 10. rocznicę jego śmierci postawiła mu pomnik. Na koniec naszej podróży po Wietnamie docieramy do jego dawnej stolicy i największej metropolii – Ho Chi Minh, które do dziś wielu mieszkańców nadal nazywa Sajgonem.

W tym potężnym i głośnym ośrodku żyje obecnie blisko 9 mln ludzi, a miasto wciąż się rozrasta i wystrzeliwuje w niebo ostrzami nowych drapaczy chmur. To jedna z tych metropolii, które nigdy nie zasypiają i zdają się odnajdywać równowagę w swoim gwarnym chaosie. Warto odkrywać ją powoli, a jeśli damy jej szansę, z pewnością wyczujemy przyjemną, swojską, nieco nostalgiczną atmosferę dawnego Sajgonu. Ho Chi Minh pełne jest zieleni, galerii, muzeów, targowisk, klimatycznych zaułków i placyków z kawiarniami, chyba najlepszymi w całym kraju. Gdybym zresztą musiała wybrać jeden zapach, którym pachnie dla mnie ten Paryż

SS Pomnik Ho Chi Minha przed ratuszem w Sajgonie

Orientu lub Perła Dalekiego Wschodu, to niewątpliwie byłaby to właśnie kawa (cà phê), kolejny obok ryżu popularny towar eksportowy Wietnamu. Jej uprawę wprowadzili tu w połowie XIX w. Francuzi i od tego czasu stała się prawdziwym skarbem narodowym. Wietnamczycy wypracowali swój niepowtarzalny sposób jej przyrządzania, który ma zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników. Warto samemu wyrobić sobie zdanie na ten temat. Okazji z pewnością nie zabraknie, bo Wietnam jest prawdziwym rajem dla kawoszy. Kawy można tutaj spróbować praktycznie wszędzie: od przenośnych straganów, przez budki i sklepiki, po eleganckie kafeterie i restauracje. Jednym z najlepszych do tego miejsc są kawiarnie przy placu Lam Sơn w Ho Chi Minh. Po jednej jego stronie wznosi się gmach Opery, a po drugiej – historyczny Hotel Continental Saigon. Nad okolicą góruje neoromańska Katedra Notre-Dame, ukończona w 1880 r., obok której stoi jeden z najpiękniejszych budynków w mieście, czyli Poczta Główna, zaprojektowana przez Alfreda Foulhoux. Przez chwilę można się tu poczuć jak w Paryżu, ale to tylko złudzenie. Lekki podmuch tropikalnego powietrza i widok unoszących się liści pobliskich palm przypomina nam o tym, że znajdujemy się w Wietnamie – kraju pełnym kolorów i serdecznych ludzi, stanowiącym wyjątkowo smaczną esencję Azji Południowo-Wschodniej. 

WIOSNA 2018


66 DALEKIE PODRÓŻE

JAPOŃSKA DROGA DO DOSKONAŁOŚCI VICTOR BORSUK www.victorborsuk.com

<< O Japonii marzyłem już od dziecka. Zaczęło się od japońskiej kreskówki „Dragon Ball” (powstałej na podstawie mangi Akiry Toriyamy), którą oglądałem na kanale telewizyjnym RTL 7. Z pewnością zresztą nie tylko ja nie mogłem się zawsze doczekać godziny 15.00, kiedy to emitowano kolejny odcinek. Gdy myślę o tym wspomnieniu, wydaje mi się całkiem zabawne, że fascynacja często zaczyna się od tak prostych przyjemności, które zaszczepiają w umyśle dziecka pozytywne skojarzenia. >> WIOSNA 2018


67 w lekkim rozkroku wyprowadzałem ciosy, licząc w języku japońskim (ichi, ni, san, shi…). Czułem dumę płynącą z tego, że wprowadzałem kulturę Japonii w swoje życie. Im więcej czytałem o Kraju Kwitnącej Wiśni, jego mieszkańcach, ich zwyczajach i kulcie pracy, tym bardziej byłem nim zafascynowany. Zrozumiałem, że nie będę mógł spać spokojnie, jeżeli w końcu się tam nie wybiorę. Zajęło mi to 17 lat. W tym czasie stosowałem na co dzień zasady kaizen, polegające na stawianiu małych kroków i nieustannym rozwoju.

SZUKANIE PASJI

SS Góra Fudżi i pagoda Chureito z 1963 r. znajdująca się koło jeziora Kawaguchi

T

en serial animowany zainspirował mnie do zmiany, zacząłem chcieć ciągle się rozwijać. Jego bohaterzy przez setki odcinków ćwiczyli, trenowali, walczyli z najeźdźcami z wszechświata i bronili naszej planety. Być może brzmi to mało oryginalnie, ale właśnie ta chęć nieustannego uczenia się, aby stale zwyciężać, nadała nowy sens mojemu życiu. Oczywiście, nie miałem

©© FUJIYOSHIDA CITY/JNTO

w planach obrony świata, ale ciągłe stawanie się lepszą wersją siebie. Znakomicie oddaje to japońska praktyka ustawicznego doskonalenia się – kaizen (kai oznacza „zmiany”, a zen – „dobro”, „dobry”). Kiedy byłem dzieckiem, nie do końca rozumiałem moją fascynację, ale szybko zapisałem się na treningi karate. Na zajęciach

W 14. roku życia zainteresowałem się sportem, który stał się moją prawdziwą pasją. Wcześniej próbowałem swoich sił w lekkiej atletyce, karate, piłce nożnej, kick-boxingu czy akrobatyce, żeby ciągle doskonalić się w nowych dziedzinach i dorównać bohaterom z uwielbianego przeze mnie japońskiego serialu. Pewnego dnia po raz pierwszy zobaczyłem na wodzie kitesurferów, którzy skakali na wysokość nawet 6 m w górę i po prostu wsiąkłem. Nie byłem – niestety – najbardziej utalentowany i opanowanie nowej dyscypliny sportowej zajęło mi prawie pół roku. Jednak systematycznie ćwiczyłem w domu na drążku, oglądałem filmy na komputerze, uczyłem się każdej ewolucji – najpierw rozpisywałem ją sobie na kartce krok po kroku, potem wykonywałem na sucho, a na sam koniec powtarzałem do skutku na wodzie. Po dwóch latach zostałem wicemistrzem Polski, potem siedmiokrotnym mistrzem Polski, zdobywcą pucharów Azji i Europy. W drodze do tych zwycięstw właściwie nieświadomie korzystałem z podstawowych zasad japońskiego kaizen, które mówią, że jeśli chce się osiągnąć sukces w jakiejś dziedzinie, nie wolno stawiać sobie nierealnych celów, mogących osłabiać motywację. Jeżeli pragnie się coś zmienić, trzeba zacząć od małych kroków, ale posuwać się do przodu systematycznie i konsekwentnie. W ten sposób docieramy do finału tej historii. Przez 17 lat marzyłem o tym, żeby pojechać do Japonii i sprawdzić, czy rzeczywistość sprosta moim oczekiwaniom. Byłem tak zafascynowany kulturą tego kraju, że jej elementy starałem się wprowadzać w swoje życie, więc gdy nadarzyła się okazja, aby osobiście odwiedzić ojczyznę Japończyków, odczuwałem pewnego rodzaju przerażenie. Obawiałem się, że stworzyłem sobie w głowie zbyt wyidealizowany obraz Japonii albo zupełnie błędny. 

WIOSNA 2018


68 DALEKIE PODRÓŻE

SS Akihabara, tokijskie centrum rozrywki dla wielbicieli gier komputerowych i anime

SS Osaka Aquarium Kaiyukan – jedno z największych publicznych akwariów na świecie

Jednak podobno do odważnych świat należy. Nie mogłem dłużej czekać i wyruszyłem w podróż.

SPEŁNIENIE MARZEŃ Wreszcie nadszedł upragniony dzień, o którym marzyłem od wielu lat. W końcu wsiadłem do samolotu lecącego do Tokio. Byłem tak podekscytowany, że nie potrafiłem usiedzieć w miejscu. Już na pokładzie nasłuchiwałem, czy ktoś obok nie mówi po japońsku. W głowie mnożyłem pomysły, co będę robić w trakcie pobytu w Japonii. Wiedziałem, że nie będzie czasu na sen. Minuty pozostałe do lądowania przeciągały się w nieskończoność. Wreszcie w głośniku nad głową usłyszałem komunikat: Boarding crew, prepare for landing. Gdy tylko opuściłem samolot, złapałem mój plecak i wybiegłem z lotniska. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w mieście. Wcale nie przeszkadzało mi, że leje deszcz, woda sięga po kostki, dookoła jeżdżą samochody ochlapujące chodniki, a ja nie mam nawet parasola, który stanowi tak ważne akcesorium w Kraju Kwitnącej Wiśni. Wiedziałem, że to będzie mój wyjazd. Najzabawniejsze

WIOSNA 2018

©© YASUFUMI NISHI/JNTO

©© WWW.VICTORBORSUK.COM

jest to, że do tej pory przeleciałem już cały świat, mieszkałem w Australii i Azji, ale Japonia była tym miejscem, na które cały czas nie czułem się gotowy. Miałem pewność, że tej podróży nie mogę potraktować jak zwykłej wyprawy turystyczno-sportowej, musiała być czymś wyjątkowym.

OSOBLIWE MIASTO Miałem 7 dni i 21 zadań do wykonania, więc czekało mnie spore wyzwanie. Zacząłem od stołecznego Tokio, noszącego do 1868 r. nazwę Edo. To właśnie tu można pracować w zawodzie jedynym w swoim rodzaju – jako oshiya („upychacz”) w białych rękawiczkach dopychać ludzi do wagonów w metrze. Nie mogłem sobie odpuścić okazji do podróżowania w godzinach szczytu po jednym z najbardziej zaludnionych miast na świecie. Zaskoczyło mnie jednak to, że pomimo gigantycznych tłumów na stacjach wszędzie panuje porządek. Ludzie stają w równych kolejkach na wyznaczonych pasach, czekają cierpliwie, gdy inni opuszczają wagon. Wbrew pozorom w tym ścisku można się swobodnie obracać. Czułem się, jakbym odwiedzał inny świat. Choć mam buntow-

niczą naturę, sam zacząłem poruszać się grzecznie według strzałek umieszczonych na peronie. Jednak ze względu na niesprzyjającą pogodę na początku mojego pobytu w Japonii i fakt, że przemokła mi każda para butów, jeden dzień spędziłem w rejonie położonym wokół stacji Akihabara w tokijskiej dzielnicy Chiyoda. Uchodzi on za znaczące centrum elektroniki, dlatego też nazywa się go często Elektrycznym Miastem Akihabara. W stojących tu budynkach znajdują się liczne automaty do gier, przy których Japończycy potrafią stać godzinami. Niesamowitym doświadczeniem było obserwowanie graczy. Aby dojść do takiego poziomu zaawansowania, musieli spędzać na grze całe dnie, kibicując sobie nawzajem, rywalizując ze sobą i ciągle się rozwijając.

DWIE RÓŻNE STOLICE Tokio to przede wszystkim nowoczesne miasto biznesu i handlu. Kult pracy i konsumpcjonizmu jest w nim widoczny na każdym kroku. Na ulicach spotyka się Japończyków w garniturach i z teczką w ręku udających się do firm, żeby później móc wydawać pieniądze, na co zapragną. To miejsce przypo-


69 śle określonych zasad obejmujących także zachowanie gości. Napój przygotowany ze sproszkowanej zielonej herbaty (matchy), wymieszany specjalną bambusową miotełką (chasen), pije się z małych czarek powoli, w skupieniu, aby nie burzyć panującego nastroju. Obecnie 1,5-milionowe Kioto, dawna stolica Japonii i siedziba cesarza (od 794 do 1868 r.), związane jest też z kulturą samurajów. Kierowali się oni niepisanym kodeksem etycznym bushidō (określenie tłumaczy się jako droga wojownika). Stosowali w życiu reguły podobne do zasad kaizen. Skupiali się na samodoskonaleniu pod względem zarówno Z POLSKI DO JAPONII

©© WWW.VICTORBORSUK.COM

SS Rozświetlone kolorowymi neonami ulice Tokio

SS Dwa górne piętra Złotego Pawilonu w Kioto mają ściany pokryte płatkami złota

minało mi Londyn, który też pędzi i bywa wypełniony ludźmi. Kiedy zaspokoiłem pierwszą ciekawość, postanowiłem wyruszyć ze stolicy Japonii w podróż do magicznego Kioto. Jego zabytki wpisano w 1994 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. To naprawdę fascynujące miejsce. Zwiedzałem je wypożyczonym rowerem. W trakcie swojej wizyty odwiedziłem słynny Złoty Pawilon (Kinkaku-ji), spałem w praw-

©© WIKIMEDIA COMMONS/BRIYYZ

dziwym japońskim ryokanie (zajeździe) z 400-letnią tradycją i widziałem gejsze, czyli kobiety, które mają za zadanie bawić gości rozmową i występami artystycznymi. Trudno pomylić je z kimś innym – noszą tradycyjne stroje, włosy układają w misterne koki, a twarze malują na biało. Są specjalistkami od ceremonii parzenia herbaty, zwanej po japońsku chanoyu. Ma ona długą tradycję, a przeprowadza się ją według ści-

TT Uroczysta ceremonia przyrządzania herbaty w specjalnym pawilonie w ogrodzie

©© SHIZUOKA CITY/JNTO

`` Od 2015 r. Polskie Linie Lotnicze LOT obsługują bezpośrednie połączenie między warszawskim Lotniskiem Chopina a Międzynarodowym Portem Lotniczym Narita pod Tokio. Taka podróż zajmuje mniej więcej 11 godz. i odbywa się na pokładzie samolotu Boeing 787 Dreamliner. Z Polski do Japonii można także dotrzeć z przesiadką np. w Katarze (Qatar Airways), Dubaju (Emirates), Helsinkach (Finnair) albo Rzymie (Alitalia). Cała wyprawa do Kraju Kwitnącej Wiśni trwa wówczas średnio ok. 20 godz. O kilka godzin krótszy kurs z Warszawy z jedną przesiadką (w niemieckim Monachium) oferuje Lufthansa, przy czym europejską część podróży obsługuje należący do niej przewoźnik Lufthansa CityLine. Poza tym największe niemieckie linie lotnicze latają również z Krakowa przez Frankfurt nad Menem na inne japońskie lotnisko – Tokio-Haneda.

fizycznym, jak i duchowym. Do wartości, jakie cenili, należały m.in. lojalność, wierność, skromność, dobroć, współczucie, uprzejmość, prawdomówność, odwaga, wytrwałość w walce i honor, które są bliskie także i mnie.

CIAŁO I DUSZA Japonia jest niezmiernie ciekawa nie tylko ze względu na mnóstwo atrakcji turystycznych. W tych najbardziej obleganych miejscach trudno poznać jej prawdziwe oblicze właśnie z powodu tłumów, a naprawdę warto to uczynić, bo Kraj Kwitnącej Wiśni potrafi zachwycić swoim pięknem. Można w nim przeżyć doświadczenia, które poruszają najwrażliwsze struny duszy. 

WIOSNA 2018


70 DALEKIE PODRÓŻE

©© OKINAWA CONVENTION & VISITORS BUREAU/JNTO

SS Liczni windsurferzy na krystalicznie czystych wodach u wybrzeży wyspy Okinawa

Ja jestem jednak przede wszystkim sportowcem i uważam, że nic tak nie rozwija i nie relaksuje jak dobry trening. Podczas moich podróży koncentruje się głównie na turystyce aktywnej. Dlatego też zamierzam w tym roku wrócić na Wyspy Japońskie, aby u ich wybrzeży uprawiać kitesurfing. Kiedy brałem udział w Pucharze Azji, spotkałem się z mistrzem Japonii w tej dyscyplinie, pochodzącym z Osaki Hironobu Nakano, z którym walczyłem w finale. Polubiliśmy się i zaproponował mi, żebym odwiedził go na wyspie Okinawa (kolebce karate), gdzie obecnie mieszka i trenuje. W Kraju Kwitnącej Wiśni większą popularnością niż kitesurfing cieszy się jednak surfing. Ta dyscyplina sportowa, podobnie jak karate, zadebiutuje na XXXII Letnich Igrzyskach Olimpijskich, które w 2020 r. odbędą się w Tokio. Zawodnicy będą walczyć ze sobą na falach Oceanu Spokojnego w rejonie plaży Shidashita w prefekturze Chiba. Mieszkańcy stolicy Japonii najczęściej surfują w regionie Shōnan, Kanagawie (części Jokohamy) i właśnie Chibie. Poza tym amatorzy pływania na desce odwiedzają także Okinawę, Sikoku i Kiusiu (np. Miyazaki). Na półwyspie Izu, usytuowanym na zachód

od Tokio, w rejonie plaży Shirahama w miejscowości Shimoda uprawia się również wind- i kitesurfing. Na początku marca woda jest jeszcze zimna, ale w piance, butach i rękawiczkach da się spokojnie wytrzymać cały dzień. W tym okresie w górach zwykle leży jeszcze śnieg, więc podczas wyjazdu można połączyć różne rodzaje aktywności: jazdę na nartach czy snowboardzie ze sportami wodnymi. Najlepsza pogoda panuje w maju, czerwcu i listopadzie. Latem na plaże – niestety – ściągają tłumy ludzi. Japonia jest też znakomitym miejscem na wyprawy rowerowe. Sami Japończycy często korzystają z jednośladów, więc kierowcy są przyzwyczajeni do obecności rowerzystów na drogach, poza tym starają się jeździć według przepisów. Co ciekawe, na trasach istnieją tu nawet specjalne tunele przeznaczone dla cyklistów. Poza tym w Kraju Kwitnącej Wiśni można także uprawiać kolarstwo górskie. Na wyspie Honsiu idealnie nadaje się do tego górzysty obszar prefektury Nagano. W tej części Japonii znajduje się również popularny ośrodek sportów zimowych Hakuba z kompleksem skoczni narciarskich. Do Nagano przyjeżdża się też na wyprawy trekkingowe

TT Zażywające kąpieli makaki japońskie w pokrytym śniegiem Parku Małp Jigokudani

WIOSNA 2018

©© YAMANOUCHI TOWN/JNTO

i wspinaczkowe. Krajobrazy Alp Japońskich (z najwyższym szczytem Kita – 3193 m n.p.m.) są naprawdę wspaniałe, co sprawia, że takie wycieczki stają się niezapomnianym przeżyciem. Po aktywnie spędzonym dniu można tutaj odpocząć w onsenach – gorących źródłach zamienionych w łaźnie publiczne. Z kąpieli w wodach termalnych chętnie korzystają nawet makaki japońskie, które spotyka się w położonym na wysokości ok. 850 m n.p.m. Parku Małp Jigokudani (Jigokudani Yaen-koen). W najbliższym czasie zamierzam także złożyć wizytę naszej rodaczce Patrycji Yamaguchi na półwyspie Izu. Ona i jej mąż mieszkają w Shimodzie. Razem prowadzą firmę turystyczną Ryoko. Od kwietnia do listopada uczą tu surfingu,

©© TOURISM COMMISSION OF HAKUBA VILLAGE/JNTO

SS Szlak wspinaczkowy Hakuba Daisekkei w Nagano

poza tym organizują wyprawy w góry, rowerowe i narciarskie. W ofercie mają również programy podróży w głąb duszy – połączenie turystyki z pobytami w klasztorach i ośrodkach medycyny naturalnej. Dla polskich korporacji przygotowywali też wyjazdy o tematyce kaizen i filozofii perfekcji. W malowniczej okolicy Izu chcę uprawiać surfing. Mam także nadzieję, że wspólnie z Patrycją wybierzemy się na rowerach na najwyższy szczyt Kraju Kwitnącej Wiśni – górę Fudżi (3776 m n.p.m.). Oprócz tego z naszym rodakiem Michałem Grzybowskim z GMTravel – Japonia.travel planuję znów zwiedzać pełne atrakcji Tokio oraz jego okolice. Poza tym pragnę z nim wziąć udział m.in. w ceremonii parzenia herbaty, pokazie sztuki walki mieczem samurajskim (kataną), wycieczce kulinarnej połączonej z degustacją tradycyjnych japońskich potraw, porannym treningu 


71

WIOSNA 2018


72 DALEKIE PODRÓŻE

SS Shinjuku Park Tower – trzywieżowy budynek o wysokości 235 m ukończony w 1994 r.

zawodników sumo czy wreszcie kolacji z gejszą. Jego licencjonowane biuro podróży z polskojęzycznymi przewodnikami znajduje się w okręgu specjalnym Shinjuku, który słynie z licznych drapaczy chmur. Wśród nich warto wymienić choćby charakterystyczny wieżowiec zwany Mode Gakuen Cocoon Tower (o wysokości 204 m) czy Tokyo Metropolitan Government Building (242,9 m). W tym ostatnim budyn-

ku, będącym siedzibą tokijskich władz, usytuowane są dwa tarasy widokowe dostępne bezpłatnie (po jednym na każdej z dwu wież). Mieszczą się one na 45. piętrze, na wysokości 202 m, i rozciąga się z nich zapierająca dech w piersiach panorama japońskiej metropolii. Dzielnica Shinjuku kojarzy się również z pięknym parkiem – Shinjuku Gyoen. Na wiosnę Japończycy zbierają się w nim, aby podziwiać kwitnące drzewa

TT Shinjuku Gyoen wypełniony ludźmi w okresie kwitnienia wiśni (w marcu i kwietniu)

WIOSNA 2018

©© YASUFUMI NISHI/JNTO

wiśniowe (sakura). Ten tradycyjny zwyczaj ma nawet swoją nazwę – hanami. Ciekawe miejsce stanowi również obszar Arakichō, niegdyś dystrykt gejszy. Dziś znajdują się tutaj chętnie odwiedzane restauracje, knajpki i bary typu izakaya. Zresztą kto wie, może uda mi się zobaczyć więcej niż zaplanowałem. W Japonii jest przecież jeszcze m.in. malownicza miejscowość Hakone nad jeziorem Ashi, wspaniałe, zabytkowe kompleksy świątynne w Nikkō czy leżące nad Morzem Japońskim miasto Kanazawa z pięknie odrestaurowanym zamkiem. Za skarb tego ostatniego uchodzi czarujący prywatny ogród założony w latach 20. XVII stulecia – Kenroku-en (jeden z Trzech Wielkich Ogrodów Japonii, obok Kōraku-en w Okayamie i Kairaku-en w Mito). Przed wyjazdem do Kraju Kwitnącej Wiśni warto też wiedzieć, że od 4 stycznia 2018 r. można w nim oprowadzać turystów bez licencji, ale zajmować się turystyką, nawet przyjazdową, bez takich uprawnień już nie wolno. Kocham Japonię i chciałbym ją poznać z każdej możliwej strony. Myślę, że moja kolejna wizyta, którą chcę spędzić na zwiedzaniu i uprawianiu sportu w połączeniu z doskonaleniem zasad kaizen, będzie prawdziwą podróżą w głąb siebie. VICTOR BORSUK

©© WWW.VICTORBORSUK.COM ©© YASUFUMI NISHI/JNTO

`` Victor Borsuk (urodzony 13 stycznia 1989 r. w Sztokholmie w Szwecji) zdobył siedmiokrotnie mistrzostwo Polski i czterokrotnie wicemistrzostwo Polski w kitesurfingu. To najbardziej utytułowany zawodnik w konkurencji freestyle w naszym kraju. Kilkadziesiąt razy zajmował miejsce na podium w Pucharze Polski, Świata i Europy. Ma też na swoim koncie wygrane w Pucharze Azji (Kiteboard Tour Asia). Poza tym jest doświadczonym trenerem, szkoli amatorów i profesjonalnych kitesurferów. Organizuje obozy szkoleniowe dla młodzieży i dorosłych Borsuk Camps na Mierzei Helskiej. Warto wspomnieć, że ukończył Uniwersytet Gdański, gdzie zdobył tytuł magistra ekonomii. Swoim zamiłowaniem do kitesurfingu potrafi zarazić niemal każdego. To jego wielka pasja, dzięki rozwijaniu której spełnia marzenia i zwiedza cały świat. Więcej informacji na temat tego znanego profesjonalnego kitesurfera i podróżnika, współpracującego ściśle z naszym magazynem All Inclusive, można znaleźć na stronie internetowej www.victorborsuk.com.


73

WIOSNA 2018


74 DALEKIE PODRÓŻE

Z CZYM KOJARZY SIĘ

©© OSAKA GOVERNMENT TOURISM BUREAU/JNTO

opracował: MICHAŁ DOMAŃSKI

JAPONIA…?

SS Zrekonstruowana główna wieża otoczonego fosą XVI-wiecznego zamku w mieście Osaka

<< Zapytaliśmy o to czterech wybranych ekspertów, znających doskonale to pełne kontrastów wyspiarskie państwo w Azji. Większości z nas Japonia, nazywana Krajem Kwitnącej Wiśni lub Krajem Wschodzącego Słońca, kojarzy się przede wszystkim z tradycyjnym strojem kimono (niektórym także z bogato zdobionym pasem „obi” służącym do jego przewiązywania), niezmiennym od stuleci rytuałem parzenia herbaty, znaną na całym świecie potrawą sushi, trunkiem sake wytwarzanym ze sfermentowanego ryżu, niezawodnymi samochodami i aparatami fotograficznymi, nowinkami technologicznymi, długowiecznością jej mieszkańców czy sztukami walki, takimi jak judo, karate, jujitsu, aikido, kendo i sumo, nierozerwalnie związanymi z rozwojem duchowym uprawiających je osób. Poza tym za najbardziej popularne japońskie symbole uchodzą jeszcze trzy sztuki: ikebana – układanie zharmonizowanych kompozycji z kwiatów, origami – doprowadzone przez Japończyków do perfekcji składanie papieru w rozmaite fantazyjne kształty, bonsai – miniaturyzacja drzew albo krzewów. Nie można też – oczywiście – zapomnieć o mandze (komiksach) i anime (filmach animowanych) oraz tajemniczych gejszach, dawnych potężnych szogunach czy wreszcie odważnych, zawsze prawdomównych, walecznych i honorowych samurajach kierujących się w życiu niepisanym kodeksem etycznym „bushidō”. Poniżej zamieszczamy krótkie, lecz bardzo interesujące wypowiedzi naszych rozmówców poświęcone fascynującej i pięknej Japonii, usytuowanej na wąskim łańcuchu niezmiernie malowniczych wysp na zachodnim Pacyfiku. >> WIOSNA 2018


75 TERESA GÓRECKA PREZES ZARZĄDU BIURA TURYSTYKI ZNP LOGOSTOUR `` Wielu turystów planujących podróż do Japonii ma przed wyjazdem wrażenie, że sporo o niej już wie: jeździ japońskim samochodem, fotografuje japońskim aparatem, kupuje dziecku japońskie gry komputerowe, a czasem chodzi ze znajomymi na sushi. Na dodatek w telewizji nieraz pojawiają się migawki z Kraju Kwitnącej Wiśni pokazujące zaskakujące wynalazki z dziedziny elektroniki albo roboty poruszające się jak człowiek. Na podstawie tego wszystkiego łatwo zbudować sobie wizerunek państwa na wskroś nowoczesnego i jego żyjących przyszłością

obywateli, którzy na co dzień korzystają z technologicznych nowinek. Niestety, a może na szczęście, to tylko część prawdy. W Japonii wciąż kultywuje się znane od wieków tradycje i pielęgnuje się zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ceremonia parzenia herbaty, sztuka zakładania kimon, teatr kabuki, zawody sumo, ikebana, czyli sztuka układania kwiatów, stanowią jedynie najbardziej popularne elementy bogatej kultury tego niezwykłego kraju. Są jeszcze przecież opowieści o walecznych samurajach, służących swojemu panu i ściśle przestrzegających kodeksu honorowego, czy tajemnicze gejsze, które nadal, ubrane w piękne kimona, pośpiesznie przemykają wąskimi uliczkami starych dzielnic Kioto. Z Japonią po-

©© ZDJĘCIA LOGOSTOUR, WYKORZYSTANE NA ZASADZIE LICENCJI Z FOTOLIA

SS Japońskie kobiety ubrane w tradycyjne kimona

winna kojarzyć się wreszcie jej niezwykła przyroda, której piękno podziwia się zwłaszcza podczas kwitnienia wiśni czy czerwienienia klonów. Nie wolno też zapomnieć o symbolu kraju – świętej górze Fudżi z wierzchołkiem pokrytym śniegiem. Dlatego warto wyjść poza nieco stereotypowe wyobrażenie i odkryć inne oblicze Wysp Japońskich. Aby na własne oczy przekonać się, w czym tkwi oryginalność i siła Kraju Kwitnącej Wiśni oraz doświadczyć niezwykłej uprzejmości jego mieszkańców, ©© ZDJĘCIA LOGOSTOUR, WYKORZYSTANE NA ZASADZIE LICENCJI Z FOTOLIA trzeba koniecznie udać się w podróż do fascynującej Japonii. SS Przepiękny naturalny las bambusowy Sagano w Arashiyamie na przedmieściach Kioto

MICHAŁ GRZYBOWSKI Japonia to nie tylko Kioto z dawną dzielnicą gejsz Gion, Złotym Pawilonem i jedynym w swoim rodzaju zamkiem `` Japonia to Kraj Kwitnącej Wiśni – taka jest pierwsza myśl, która pojawia się nam w głowie, gdy słyszymy o tym wy- Nijō ze słowiczą podłogą wydającą dźwięki podobne jątkowym miejscu na świecie. Poza tym kojarzy się ona także z nowinkami technologicznymi i unikatową kulturą. do świergotu ptaków, gdy ktoś po niej stąpa, ale także Obcokrajowcy odwiedzający ją po raz pierwszy zazwyczaj są jednak zaskoczeni. Japonia okazuje się zupełnie inna takie miasta jak Kanazawa, gdzie można zajrzeć do domu od wyobrażeń, jakie o niej mieli. Niektórych zadziwia tutaj przepiękna i zróżnicowana przyroda, innych – bogata historia tego kraju i tradycje jego mieszkańców. Jednym z najistotniejszych japońskich zwyczajów jest sakura hanami – podziwianie kwitnących wiśni. Co roku Japończycy tłumnie zbierają się pod drzewami wiśniowymi pokrytymi delikatnymi kwiatami. Towarzyszą im turyści z całego świata. W tym czasie w parkach organizuje się pikniki. Je się na nich tradycyjne specjały, np. dango (kluski z mąki ryżowej), oden (bulion z dodatkami) czy yakitori (rodzaj mięsnego szaszłyka), i pije sake i japońskie piwo. Popularny motyw kwiatu wiśni powtarza się na różnych ozdobach i kimonach. WŁAŚCICIEL BIURA PODRÓŻY GM TRAVEL (JAPONIA.TRAVEL)

©© HIROSHIMA PREFECTURE/JNTO

SS Kopuła Bomby Atomowej (Pomnik Pokoju), Hiroszima

SS Malowniczo kwitnące drzewa wiśniowe z ośnieżonym szczytem wulkanu Fudżi w tle

gejszy czy też odwiedzić dzielnicę samurajów oraz poznać tajemnice Świątyni Ninja. To tętniące życiem Tokio, niezmiernie różnorodna metropolia, w której każda dzielnica to niemal inny świat. Ten kraj kojarzy się również z tragicznymi kartami historii. W sierpniu 1945 r. na Hiroszimę i Nagasaki zrzucono bomby atomowe. W tym pierwszym mieście istnieje dziś kompleks parkowy upamiętniający to wydarzenie. Znajdują się w nim ruiny centrum wystawowego nazywanego obecnie Kopułą Bomby Atomowej, muzeum, liczne pomniki i wiecznie płonący Ogień Pokoju. Na południowy zachód od Hiroszimy, na Morzu Wewnętrznym leży wyspa Itsukushima (Miyajima) z magiczną górą Misen (535 m n.p.m.). W to miejsce przyciąga turystów Itsukushima Jinja, świątynia szintoistyczna. Należąca do niej ogromna brama (torii) stanowi jeden z widoków najczęściej kojarzonych z Japonią. Jednak jaki naprawdę jest Kraj Kwitnącej Wiśni, najlepiej prze©© JNTO konać się samemu.

WIOSNA 2018


76 DALEKIE PODRÓŻE ESTERA HESS WŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY ESTA TRAVEL `` Japonia to dla mnie przede wszystkim egzotyka, inność, subtelność. Na wiosnę wielkim wydarzeniem w tym kraju jest kwitnienie wiśni (sakura). Obsypane delikatnymi kwiatami drzewa nadają krajobrazom wyjątkowego charakteru. W tym czasie warto wybrać się razem z mieszkańcami stołecznego Tokio do rozległego Parku Ueno. Na rozłożonych na trawie kocach i pledach biesiadują całe rodziny. Jedzą przyniesione przez siebie przekąski i podziwiają baldachimy utkane z różowego kwiecia.

w wodach Morza Wewnętrznego pojawia się na wielu japońskich pocztówkach. Kraj Wschodzącego Słońca to również Kioto. Dawna stolica Japonii zawsze mnie urzeka. Jest inna, bardziej kameralna niż Tokio, z mnóstwem pięknych zaułków, w których spotkać można najprawdziwsze gejsze, spróbować wyśmienitego sushi, zobaczyć, jak bawi się tutejsza młodzież. Osobom spragnionym wrażeń estetycznych polecam odwiedzić moje ulubione miejsce w Kraju Kwitnącej Wiśni, czyli sanktuarium zwane Fushimi Inari

©© ESTERA HESS/ESTA TRAVEL

SS Delikatne, różowe kwiaty wiśni (sakura)

SS Imponująca czerwona brama (torii) na wyspie Itsukushima ma ok. 16 m wysokości

©© ESTERA HESS/ESTA TRAVEL

Znane miejsce w Japonii stanowi Zamek Białej Czapli w Himeji. Często bywa on wybierany przez nowożeńców jako plener sesji ślubnych. Smukła i delikatna sylwetka budowli potrafi zachwycić nawet, kiedy nie otaczają jej już kwitnące drzewa. Na zachód stąd leży wyspa Itsukushima (Miyajima). Pobliska czerwona brama chramu (torii) zanurzona

Taisha. Dociera się do niego piękną aleją bambusów, a potem szpalerem tysięcy czerwonych torii. Spacer między nimi to naprawdę podniosłe przeżycie. Jeśli ktoś nie zdąży przyjechać do Japonii na wiosnę, powinien rozważyć wizytę jesienią. Wówczas liście klonów przebarwiają się na wspaniały czerwony kolor. Dla wielu osób przyjemność oglądania tego widoku jest porównywalna do tej płynącej z podziwiania kwitnących drzew wiśniowych.

MAJKA SZURA były pożądanymi towarzyszkami dla mężczyzn nie tylko ze względu na urodę, lecz także umiejętność prowadze`` Japonia kojarzy się z inną rzeczywistością, i to pod wieloma względami. Czy Polak poszedłby na koncert wyświet- nia rozmowy będącej rozrywką intelektualną. Ich kimona lany za pomocą hologramu, przebrał się za postać z anime, zasnął w hotelowej kapsule przypominającej trumnę? do dziś zdobią symboliczne wzory. Japończycy mają zupełnie odmienny sposób myślenia i postrzegania świata. Z jednej strony gonią za nowinkami technologicznymi, a z drugiej potrafią się wyciszyć, odciąć od chaosu codzienności oraz dbają o rozwój intelektualny i zachowanie równowagi w życiu. Poza tym są uprzejmi i powściągliwi. Kierują się zasadą: Nie bądź utrapieniem dla bliźnich. Mimo iż żyją w kraju wciąż przyswajającym nowe technologie, to w miejscach publicznych starają się nie korzystać z telefonów i nie rozmawiać głośno oraz uważnie mijają przechodniów, aby nie powodować u nikogo dyskomfortu. WŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY POLKA TRAVEL

©© JNTO

SS Dzielnica Gion (Kioto), maiko, uczennica na gejszę

SS Stylowy apartament w hotelu Akan Tsuruga Bessou HINANOZA nad jeziorem Akan

©© JAPAN RYOKAN ASSOCIATION/JNTO

Naturalnie Japonia tradycyjne kojarzy się z sumo, szogunami, samurajami, gejszami i kwitnącymi wiśniami. Jednak w każdej tradycji ważny jest też aspekt duchowy. Przed walką zawodnicy sumo rzucają garść soli, aby oczyścić arenę z negatywnej energii. Ceremonia parzenia herbaty stanowi zarówno przyjemność dla ciała, jak i dla ducha. Gejsze

WIOSNA 2018

Mnie, gdy myślę o Japonii, stają przed oczami tutejsze klasztory i ryokany, czyli tradycyjne gospody oferujące nocleg i wyżywienie. Podłogę w tych ostatnich pokrywają maty zwane tatami, a funkcję łóżek pełnią futony – niezbyt grube materace. W ryokanie obowiązuje również specyficzny dress code. Na kolację nie wypada przyjść w czym innym niż w yukacie (lekkim stroju przypominającym nasz szlafrok). Jak widać, Japonia to kraj kontrastów. Tradycja przeplata się w niej z nowoczesnością. Dlatego każdy z pewnością znajdzie tu coś dla siebie.


77

WIOSNA 2018


78 EUROPODRÓŻE

ANDALUZJA W KWIATACH POMARAŃCZY I JAŚMINU

©© EXTENDA, AGENCJA PROMOCJI REGIONU ANDALUZJI

DARIA SANETRA

SS Alcazaba – dawna muzułmańska twierdza na zboczach góry Gibralfaro w Maladze

©© TURISMO DE SEVILLA

TT Patio de las Doncellas (Dziedziniec Panien) w Real Alcázar de Sevilla

WIOSNA 2018


©© TOURIST OFFICE TORREMOLINOS

79

SS Najmodniejsze plaże Torremolinos na Costa del Sol to Playamar i El Bajondillo

©© WWW.CADIZTURISMO.COM

TT Białe miasteczko Olvera z pozostałościami arabskiego zamku z końca XII w.

WIOSNA 2018


80 EUROPODRÓŻE

©© EMPRESA PÚBLICA PARA LA GESTIÓN DEL TURISMO Y DEL DEPORTE DE ANDALUCÍA, S. A.

TT Plac Hiszpanii w Sewilli powstał w latach 1914–1929

SS Wspaniały warowny zespół pałacowy Alhambra

TT Katedra i promenada Campo del Sur w Kadyksie

©© TURISMO DE SEVILLA

<< Andaluzja to wyjątkowa kraina położona na południu Półwyspu Iberyjskiego. Ta najludniejsza wspólnota autonomiczna Hiszpanii, zamieszkana przez ok. 8,5 mln ludzi, została podzielona na osiem prowincji: Huelvę, Sewillę, Kadyks, Kordobę, Malagę, Grenadę, Jaén i Almeríę. Jej stolicą jest Sewilla. Nazwę „Andalucía” wywodzi się od arabskiego określenia „Al-Ándalus”, pochodzącego z czasów średniowiecza, kiedy te tereny znajdowały się pod panowaniem muzułmanów. >>

A

ndaluzja to jedyny region europejski z wybrzeżem leżącym nad Morzem Śródziemnym i Atlantykiem. W rejonie Cieśniny Gibraltarskiej wydzielono tu brytyjskie terytorium zamorskie Gibraltar (zajmujące powierzchnię ok. 6,8 km²). Kulturę tego obszaru tworzyli Iberowie, Fenicjanie, Kartagińczycy, Grecy, Rzymianie, Wandalowie, Wizygoci, Bizantyjczycy, Żydzi, Romowie, Maurowie czy Kastylijczycy, którzy osiedlali się

WIOSNA 2018

w tej części współczesnej Hiszpanii w ciągu setek lat. Dziś Andaluzja fascynuje swoimi bogatymi tradycjami. Każde miasto, miasteczko i wioska mają własne kolorowe fiesty i święta.

nownie po obiedzie lub wcale nie pracują. W Andaluzji zdecydowanie celebruje się życie i czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi – te wartości ceni się o wiele bardziej niż pracę.

Przy planowaniu wyjazdu do tego fascynującego regionu warto pamiętać, że praktykuje się tu zwyczaj sjesty. Sklepy są zamknięte od godz. 14.00 do 17.00. W miesiącach letnich zdarza się, że nie bywają otwierane po-

NA POCZĄTEK Odkrywanie regionu najlepiej zacząć od zjedzenia pysznych tapas (niewielkich przekąsek) i wypicia orzeźwiającej sangrii. Potem można wyruszyć na zwiedzanie kolejnych


81

©© MÁLAGA CIUDAD GENIAL

SS Widok na zatokę Malagi na Morzu Alborańskim

©© WWW.CADIZTURISMO.COM/DAVID IBAÑEZ MONTAÑEZ

miejsc wybranych w zależności od indywidualnych upodobań i zainteresowań. Trzy najsłynniejsze historyczne miasta Andaluzji to Sewilla, Grenada (Granada) i Kordoba. Z pewnością zachwycą one każdego. Grenada kojarzy się z zapierającym dech w piersiach warownym kompleksem pałacowym Alhambra, niezmiernie klimatyczną dawną arabską dzielnicą Albaicín i wszechobecnym dźwiękiem gitar. Sewilla przyciąga wspa-

©© AYUNTAMIENTO DE CÓRDOBA

SS Bogato zdobiony dawny wielki meczet Mezquita, obecnie katedra w Kordobie

SS Powozy konne podczas majowej Ferii del Caballo w Jerez de la Frontera

niałym placem Hiszpanii (Plaza de España de Sevilla) i królewską cytadelą Alkazar (Real Alcázar de Sevilla). W Kordobie trzeba zobaczyć Mezquitę – historyczny wielki meczet z VIII w. uchodzący za jedno z najbardziej spektakularnych dzieł architektury mauretańskiej. Oprócz tych trzech miast według mnie na uwagę zasługują również Jerez de la Frontera (znane z produkcji sherry

©© WWW.CADIZTURISMO.COM

i stadnin koni), Malaga (modne kąpielisko na Costa del Sol i miejsce narodzin takich osobistości jak Pablo Picasso i Antonio Banderas) czy zjawiskowy Kadyks (najstarszy stale zamieszkany ośrodek miejski w całej Europie Zachodniej). Warto je odwiedzić, zwłaszcza wtedy, kiedy planuje się zawitać do Andaluzji tylko raz w życiu. Każde z tych miejsc pozostaje w pamięci na zawsze. 

WIOSNA 2018


82 EUROPODRÓŻE Jest luty, środek zimy. Siedzę pod drzewem pomarańczowym w kawiarnianym ogródku w magicznej Esteponie w zachodniej części Costa del Sol (Wybrzeża Słońca). Wśród zielonych liści wiszą okrągłe pomarańcze. Wygrzewam się na słońcu i piję świeżo wyciśnięty sok z tych owoców. Takie właśnie przyjemności sprawiają, że ten region urzeka przyjezdnych. Po raz pierwszy oczarował mnie w 2006 r. Dziesięć lat później nie udało mi się oprzeć temu czarowi i zatrzymałam się tu na dłużej. Andaluzja to dla mnie kraina autentyczności, cierpliwości, uśmiechu i serdeczności, gdzie przechodnie spontanicznie pozdrawiają się zwyczajnym Hola! („Cześć!”), bo tak jest po prostu przyjemnie.

SŁONECZNA ZIMA Grudzień smakuje tutaj pierwszymi pomarańczami i soczystymi granatami. To najlepszy czas na wygrzewanie się na pustej plaży z widokiem na piękne góry i przyglądanie się zielonym, ujmująco skrzeczącym papugom (mnichom) fruwającym z palmy na palmę. Warto wybrać się też wtedy na narty na stoki pasma Sierra Nevada, znajdującego się tuż koło Grenady, niecałe dwie godziny drogi samochodem od przepięknej Estepony czy Marbelli. W Andaluzji jednego dnia można najpierw opalać się na piaszczystym brzegu, a potem stąpać po śniegu, a wszystko to w rejonie Tropikalnego Wybrzeża (Costa Tropical), którego stolicą jest urokliwe miasto Motril. Słoneczne lato i biała zima zaklęte są tu w jednym miejscu. W grudniu Andaluzyjczycy żyją dla rodziny. Liczą się święta Bożego Narodzenia (Navidad), praca schodzi na dalszy plan i wszyscy nastawiają się na odpoczynek. Miejscowi wychodzą na ulice, aby cieszyć się życiem. Wokół oczy radują świąteczne oświetlenie i dekoracje oraz szopki. Bardzo uroczyście obchodzi się także Święto Trzech Króli (los Reyes Magos) przypadające na 6 stycznia. Dzień wcześniej odbywają się uliczne parady, na których czele podążają mędrcy ze Wschodu z palmami i wielbłądami. Na wielkich wozach jadą dorośli i maluchy, wszyscy poprzebierani za postacie z bajek, i obsypują zebranych słodyczami. Choć zima jest w pełni, w Andaluzji trwa sezon na cytryny i pomarańcze, ale również kremowe awokado, które wybornie smakuje z odrobiną świeżego soku cytrynowego, szczyptą soli i garścią szczypiorku. To prosta przekąska będąca jednocześnie nadzwyczajnym daniem.

WIOSNA 2018

©© PATRONATO PROVINCIAL DE TURISMO DE GRANADA/GUIDO MONTAÑÉS CASTILLO

SS Sierra Nevada – najbardziej wysunięty na południe ośrodek narciarski w Europie

SS Ubrani w tradycyjne stroje uczestnicy hucznej Ferii de Abril w Sewilli

Szybkim krokiem nadchodzą też zbiory dzikich szparagów i słynnych tagarninas – roślinnych ostryg. Na niedzielnych targach można zaopatrzyć się w te sezonowe specjały u lokalnych rolników. W lutym pojawiają się już pierwsze truskawki, a drzewa cytrusowe zaczynają na nowo rozkwitać i niedługo będą rozsiewać swoje boskie zapachy w andaluzyjskich miastach i miasteczkach, na plażach i w ogrodach.

ZAPACH WIOSNY Na zwiedzanie Andaluzji warto wybrać się o każdej porze roku, ale to właśnie wiosną panują najprzyjemniejsze temperatury, idealne do spacerów wśród licznych zabytków i w otoczeniu przyrody. Marzec bę-

©© TURISMO DE SEVILLA

dzie dobrym okresem na podróż dla osób stroniących od tłumów. Wieczory są wtedy co prawda jeszcze chłodne, ale w dzień jest słonecznie i ciepło. W powietrzu unosi się słodki zapach kwiatów pomarańczy zaczynających się otwierać pod koniec miesiąca. Początek marca to świetny czas na przechadzkę wśród migdałowców i podziwianie widoków, których nie da się zapomnieć. Pola w prowincji Malaga pokrywa wtedy biały płaszcz. Różowe i białe kwiaty migdałowców zmieniają krajobraz wokół miejscowości Almogía, Álora, Cártama i Pizarra. Znakomity rejon do podziwiania tego cudu natury stanowi żyzna dolina rzeki Guadalhorce (między wioskami Almogía i Cártama).


83

©© MÁLAGA CIUDAD GENIAL

SS Widowiskowa procesja podczas obchodów Wielkiego Tygodnia w Maladze

SS Fiesta de los Patios – ukwiecony wewnętrzny dziedziniec w Kordobie

SEZON NA ŚWIĘTOWANIE W Andaluzji interesujące wydarzenia kulturalne odbywają się przez okrągły rok. Sezon fiest rozpoczyna w kwietniu widowiskowa Feria de Abril w Sewilli, stolicy słynnego

©© AYUNTAMIENTO DE CÓRDOBA

hiszpańskiego flamenco. W tym mieście mieszka także moja sąsiadka dr Emilia Dowgiało, wybitnie utalentowana polska tancerka i badaczka tego zjawiska kulturowego, na które składa się muzyka, śpiew,

taniec i strój. Przy okazji pobytu w magicznej Sewilli warto wybrać się na występ flamenco. Przed kwietniową fiestą w stolicy regionu bardzo uroczyście obchodzi się Wielki Tydzień (Semana Santa). Ulice rozkwitają kolorami, a wiosenne powietrze pachnie kwiatami pomarańczy i jaśminu. Kwiecień w Andaluzji to też czas Ferias de Primavera. Fiesty celebrujące nadejście wiosny odbywają się w różnych miastach, miasteczkach i wioskach, można więc wyruszyć ich śladem na zwiedzanie regionu. Andaluzyjczycy uwielbiają świętować i potrafią zarazić swoim entuzjazmem turystów. W kwietniu i maju koniecznie trzeba odwiedzić Kordobę. W ostatnią niedzielę tego pierwszego miesiąca organizuje się w niej paradę zwaną Bitwą Kwiatów (Batalla de las Flores; w 2018 r. wypada 29 kwietnia) i można podziwiać najpiękniejsze patia. Ze względu na gorący, suchy klimat już w czasach Rzymian zaczęto tu stawiać domy z wewnętrznym dziedzińcem. Ten zwyczaj przejęli później Maurowie. Patio dekorowano roślinami, umieszczano na nim również małe zbiorniki wodne. Dzięki temu temperatura powietrza w jego obrębie obniżała się. Tutaj domownicy mogli ukryć się przed upałami. Jednak patia oprócz odgrywania tej praktycznej roli szybko zaczęły spełniać także funkcję dekoracyjną. Mieszkańcy Kordoby wpadli więc na pomysł, żeby raz do roku prezentować wspaniałe wewnętrzne dziedzińce, na co dzień zasłonięte murami, szerszej publiczności. W ten sposób chcieli też zachęcić właścicieli domów do kultywowania tradycji dbania o te osobliwe ogrody. Dziś w maju (w 2018 r. od 1 do 13 maja) można wybrać się na oglądanie ukrytych oaz Kordoby z okazji specjalnego festiwalu (Fiesta de los Patios). Prezentacji dziedzińców towarzyszą poczęstunki czy koncerty flamenco. Poza tym patia biorą również udział w konkursie. Z myślą o zwiedzających na stronie internetowej patios.cordoba.es umieszczono interaktywną mapę. 

WIOSNA 2018


84 EUROPODRÓŻE

©© MÁLAGA CIUDAD GENIAL

©© PATRONATO DE TURISMO DE LA COSTA DEL SOL/JOSÉ HIDALGO

SS Wigilia św. Jana w Maladze – skoki przez ogień

SS Estepona jest popularnym kurortem z długim piaszczystym wybrzeżem

TT Jamón serrano, surowa szynka z udźców wieprzowych

SS Malagijska 350-metrowa Playa El Peñón del Cuervo

©© MÁLAGA CIUDAD GENIAL ©© EMPRESA PÚBLICA PARA LA GESTIÓN DEL TURISMO Y DEL DEPORTE DE ANDALUCÍA, S. A

WIOSNA 2018

TT Costa del Sol, świeże sardynki pieczone na ognisku ©© MÁLAGA CIUDAD GENIAL


LETNIE FIESTY W sezonie letnim w Andaluzji także nie brakuje fiest. Zwykle zaczynają się one w środku tygodnia i kończą w niedzielę wieczorem. W większych miastach rozpoczynają się w sobotę o północy lub niedzielę wieczorem i trwają przez tydzień. Poniedziałek po fieście jest często lokalnym świętem przeznaczonym na odpoczynek. W czerwcu można wybrać się na coroczny Dzień Czereśni (Día de la Cereza) do Alfarnate. Miejscowość ta leży na wschód od Antequery, nazywanej sercem Andaluzji (el corazón de Andalucía). Oprócz pysznych czereśni spróbujemy wówczas regionalnych dań i napojów. W Hiszpanii celebruje się też wigilię św. Jana (23 czerwca). Fiestę de San Juan spędza się zwykle w gronie przyjaciół i rodziny na plażach. Andaluzyjczycy organizują prywatne spotkania przy grillu, ale lokalne władze włączają się w świętowanie – zapewniają oprawę muzyczną i przygotowują ogromne ognisko. Poza tym pojawiają się również stoiska z rękodziełem artystycznym czy jedzeniem. Podczas magicznej nocy św. Jana ogień łączy się z wodą. Tego wydarzenia nie wolno przegapić, a najlepiej wziąć w nim udział w Maladze. To miasto zachwyca swoim klimatem, mnie nawet bardziej niż Barcelona. Warto w nim się wybrać do znanej bodegi i baru „El Pipmi” i skosztować słynnego lokalnego, malagijskiego wina. Współwłaścicielem tego modnego lokalu został ostatnio Antonio Banderas.

URLOP NA PLAŻY Linia brzegowa Andaluzji ma długość ponad 1,1 tys. km i ciągnie się od Pulpí w prowincji Almería do miasta Isla Cristina (Huelva), które leży ok. 7 km od granicy z Portugalią. Wybrzeże jest tu w większości pokryte miękkim, złotym piaskiem. Nic więc dziwnego, że zarówno turyści, jak i miejscowi lubią spędzać czas wolny na plaży. Sezon na plażowanie trwa od Wielkanocy lub połowy maja do końca września – wtedy otwarte są

85 chiringuitos (małe bary na plaży) z leżakami ustawionymi rzędami obok parasoli oraz wypożyczalnie sprzętu do uprawiania sportów wodnych. Dostęp do brzegu od strony morza dla łodzi motorowych oznacza się żółtymi bojami. Wybrzeże oblegane jest zwłaszcza podczas wakacji szkolnych, a szczyt sezonu przypada na lipiec i sierpień, kiedy wielu mieszkańców Madrytu, Kordoby, Grenady, Sewilli i innych miast w Hiszpanii przybywa tu na coroczny urlop. W tym okresie będziemy mieć trudności z zaparkowaniem samochodu w okolicy. Najpopularniejszy i najlepiej pod względem turystycznym rozwinięty rejon stanowi Costa del Sol. Znajdują się tutaj takie znane kąpieliska, jak np. Estepona, Marbella, Torremolinos, Benalmádena, Fuengirola, Málaga, Rincón de la Victoria, Nerja czy Manilva. Wody Morza Śródziemnego są ciepłe i czyste. W wielu nadmorskich miejscowościach wzdłuż plaż ciągną się zadbane spacerowe deptaki.

SMACZNA KUCHNIA Wśród potraw andaluzyjskiej kuchni każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Słynna na całym świecie dieta śródziemnomorska jest bogata w naturalne produkty. W Andaluzji używa się oliwek i oliwy oraz sezonowych warzyw. Popularne są też ryby, owoce morza i różne mięsa, a także surowa szynka zwana jamón serrano (znawcy twierdzą, że najlepsza pochodzi z Trevélez, Jabugo lub Serón). Wsród lokalnych dań warto wymienić gambas pil pil (słodko-pikantne, soczyste krewetki w czosnkowym oleju z chili), paellę czy salmorejo, czyli kremowy chłodnik z pomidorów, czosnku, chleba i oliwy, pochodzący z Kordoby. Klasyczną potrawę stanowi hiszpańska tortilla (tortilla española) z ziemniakami. Do moich ulubionych specjałów należą bakłażany w melasie trzcinowej (berenjenas con miel de caña) i pimientas fritas – paprykowe frytki (zawsze proszę o te w wersji grillowanej). Na deser w Andaluzji je się churros i popija się gorą-

cą czekoladę. Osobom, które dbają o linię, polecam owoce flaszowca peruwiańskiego (cherimoyas, chirimoyas). W tym regionie Hiszpanii spodoba się także miłośnikom wina. Podczas wizyty w spektakularnie położonym mieście Ronda warto wybrać się do rejonu Serranía de Ronda na zwiedzanie winnic i winiarni połączone z degustacją. Znana mi Bodega Gonzalo Beltrán produkuje czerwone wino Perezoso z ekologicznie uprawianego szczepu syrah (shiraz). Znajduje się ona w charakterystycznym punkcie, w okolicy głębokiego wąwozu El Tajo. Polecam odwiedzić również usytuowaną na północ od Rondy Bodegę Joaquín Fernández, w której wytwarza się organiczne wina. W Maladze można udać się do otwartego w 2008 r. muzeum prezentującego historię tradycji winiarskich w prowincji Malaga (Museo del Vino Málaga). Okolica ta od dawna słynie ze słodkich win wzmacnianych, produkowanych z odmian winogron moscatel (muscat) i Pedro Ximénez. Właśnie moscatel jest prawdopodobnie drugim najbardziej znanym gatunkiem wina w Andaluzji. Najpopularniejszy andaluzyjski szlachetny trunek stanowi niewątpliwie jerez (sherry). To oryginalne wytwarza się na obszarze leżącym w prowincji Kadyks między miastami Jerez de la Frontera, El Puerto de Santa María i Sanlúcar de Barrameda. Są one wierzchołkami tzw. trójkąta sherry. W tym pierwszym warto wybrać się na degustację do centrum Consejo Regulador de los Vinos de Jerez y Manzanilla, gdzie można poznać historię i sposób produkcji tego słynnego wina. Według mnie na zainteresowanie zasługują szczególnie takie odmiany sherry jak Palo Cortado i seria VORS marki Lustau.

UROKI JESIENI Po wakacjach, we wrześniu Andaluzję powoli zaczynają opuszczać turyści, choć gorące lato trwa do końca miesiąca. Nawet 

WIOSNA 2018


86 EUROPODRÓŻE

©© WIKIMEDIA COMMONS/MIHAEL GRMEK

SS Parque Natural Sierra de las Nieves w zachodniej części prowincji Malaga

©© PATRONATO DE TURISMO DE LA COSTA DEL SOL/JOSÉ HIDALGO

SS Istniejący już od 50 lat doskonały Real Club de Golf Las Brisas w Marbelli

październik rozpieszcza ciepłem i promieniami słonecznymi. Słońce świeci już nieco niżej, jego światło jest delikatniejsze. Kolory wydają się głębsze, cienie są dłuższe, a kontrasty większe. Region zachęca do rozkoszowania się pięknem przyrody. Jesienna Andaluzja kojarzy się z kasztanami, grzybami i feerią barw. Lasy kasztanowe stanowią

jeden z najbardziej charakterystycznych elementów w rejonie łańcuchów górskich Sierra de Aracena i Sierra de las Nieves. Kolorowe liście drzew kontrastują z kolczastymi owocami. Po deszczu pojawiają się liczne grzyby, od borowików przez kurki do trufli. W ich poszukiwaniu należy kierować się na El Andévalo (w prowincji

TT Wyprawy rowerowe są świetnym sposobem na zwiedzanie uroczej Andaluzji

©© PATRONATO DE TURISMO DE LA COSTA DEL SOL/JOSÉ HIDALGO

WIOSNA 2018

Huelva). Na wzgórzach jesienią dojrzewają winogrona. Winnice w Andaluzji ciągną się nieraz aż po horyzont. Na amatorów świeżych owoców czekają słodkie figi i soczyste cherimoyas (chirimoyas).

WEEKEND Z GOLFEM Ze względu na dużą liczbę słonecznych dni w roku (ponad 300!) ten region Hiszpanii stał się rajem dla golfistów. Ze spektakularnie położonych profesjonalnych pól golfowych (aż ok. 120) rozpościerają się wspaniałe widoki na morze lub góry. Andaluzja jest jednym z najważniejszych miejsc w Europie dla miłośników tego sportu. Do najlepszych ośrodków na Wybrzeżu Słońca (Costa del Sol), nazywanym też Costa del Golf, należy klub Santa Clara Golf Marbella znajdujący się niedaleko centrum modnego kurortu Marbella. Pole golfowe zostało tu stworzone w 2001 r. z poszanowaniem środowiska naturalnego i wykorzystaniem miejscowej roślinności. Golfiści bardzo chętnie odwiedzają prowincje Malaga i Kadyks, szczycące się długimi liniami brzegowymi i spektakularną zielenią. Przyciągają ich w te malownicze okolice tak znane i cenione ośrodki jak choć-


87

de la Frontera czy Alcaidesa Links Golf Resort. W Almeríi można z kolei pograć w golfa na pustyni (w Desert Springs Golf Club w gminie Cuevas del Almanzora).

cym spędzać urlop aktywnie. Taką wycieczkę można połączyć z podziwianiem wyjątkowych pueblos blancos – białych miasteczek, które leżą w prowincjach Kadyks i Malaga. Jazda na rowerze cieszy się popularnością w tej części Hiszpanii i często zdarza się, że grupy rowerzystów spędzają razem weekend, podróżując po okolicy. Zawsze podziwiam ludzi przemierzających na dwóch kółkach tutejsze górzyste tereny, ale dla takich zapierających dech w piersiach widoków zdecydowanie warto zdobyć się na ten wysiłek. Do najsłynniejszych miast na trasie (Ruta de los Pueblos Blancos) należą m.in. Arcos de la Frontera, Olvera, Ubrique czy niesamowita Ronda wzniesiona po obu stronach głębokiego wąwozu rzeki Guadalevín (tzw. Tajo de Ronda). Vejer de la Frontera ma mauretański charakter – przy wąskich, krętych uliczkach stoją tu dawne arabskie domy. Miejscowość znajduje się zaledwie 8 km od morza i z wielu jej punktów rozpościerają się cudowne panoramiczne widoki na wybrzeże. Amatorom słonecznych plaż polecam szczególnie te w miasteczku Salobreña na Costa Tropical koło Grenady. Na zainteresowanie zasługuje poza tym jedyna w Andaluzji niebieska wioska Júzcar w prowincji Malaga. Wizyta w niej spodoba się zwłaszcza dzieciom. W czerwcu 2011 r. w związku z premierą filmu Smerfy amerykański producent Sony Pictures zaproponował przekształcenie miejscowości w pierwszą na świecie osadę smerfów i pomalował jej budynki na niebiesko. Dziś naprawdę można się tutaj poczuć jak w bajkowej krainie.

NA DWÓCH KÓŁKACH

SZLACHETNE RUMAKI

Świetnym pomysłem na zwiedzanie Andaluzji jest również wyprawa rowerowa. Spodoba się ona szczególnie osobom lubią-

Nierozerwalnie związane z andaluzyjską kulturą są też konie. Te dostojne stworzenia z imponującymi długimi grzywami 

SS Widok na białe miasteczko Ubrique (Sierra de Cádiz) z Kościoła św. Antoniego

by Real Club Valderrama w Sotogrande, La Reserva Sotogrande, Real Club de Golf de Sotogrande, Río Real Golf & Hotel Marbella, Los Naranjos Golf Club w tzw. Dolinie Golfowej Marbelli (Valle del Golf de Marbella), usytuowany zaledwie kilka minut od luksusowego Puerto Banús, a także Golf Torrequebrada koło Benalmádeny, Montenmedio Golf & Country Club w Vejer

©© WWW.CADIZTURISMO.COM/CPL

WIOSNA 2018


88 EUROPODRÓŻE

©© PATRONATO PROVINCIAL DE TURISMO DE GRANADA

SS Salobreña niedaleko Grenady na Costa Tropical

TT Plaża Atlanterra koło Zahary de los Atunes i Tarify ma aż 2,9 km długości

pojawiają się na wielu miejscowych festiwalach. Do największych zawodów jeździeckich w Europie należą te organizowane w Vejer de la Frontera, zwane Circuito Hípico del Sol (Sunshine Tour). W lutym i marcu jeźdźcy z całego świata (przez pięć tygodni) rywalizują tu w skokach i ujeżdżaniu. Wydarzenie jest otwarte dla publiczności, odbywa się na specjalnym terenie kompleksu Montenmedio. Co roku przeprowadzane

są także niezmiernie widowiskowe sierpniowe wyścigi konne na plaży w Sanlúcar de Barrameda w prowincji Kadyks. W Andaluzji można zobaczyć wspaniałe pokazy jeździeckie. Te najsłynniejsze organizuje Królewska Andaluzyjska Szkoła Sztuki Jeździeckiej (Real Escuela Andaluza del Arte Ecuestre) mieszcząca się w Jerez de la Frontera. Występy robią ogromne wrażenie na widzach. Do Jerez najlepiej zawitać

©© WWW.CADIZTURISMO.COM/JOSÉ MARÍA CABALLERO

TT La Posada del Torcal – butikowy pensjonat w Villanueva de la Concepción

wiosną, w maju, kiedy to odbywa się Feria del Caballo – festiwal koni mający ponad 750-letnią tradycję. Podczas niego nie tylko obejrzymy wspaniałe rumaki i będziemy mogli podziwiać ich niezwykłą grację. Spróbujemy też pysznych tapas czy lokalnego sherry. Wydarzeniu towarzyszą również występy muzyczne i pokazy flamenco. Najbliższą Ferię del Caballo będzie się świętować w Jerez de la Frontera od 5 do 12 maja 2018 r.

©© PATRONATO DE TURISMO DE LA COSTA DEL SOL/JOSÉ HIDALGO

WAKACJE NA SPORTOWO Do Andaluzji ściągają co roku liczni amatorzy sportów wodnych. Nie ma w tym nic dziwnego – temperatury powietrza i wody są wysokie, słońce świeci bardzo często, a widoki zapierają dech w piersiach. W ostatnich czasach dużą popularnością cieszy się w tym regionie tzw. dzikie pływanie (natación en plena naturaleza). Uprawia się je w miejscach nieprzystosowanych do ruchu turystycznego (rzekach, jeziorach, zatoczkach, zbiornikach wodnych przy wodospadach), gdzie nie znajdziemy żadnych udogodnień ani infrastruktury w postaci toalet, przebieralni czy barów. W takich okolicach nie ma też tłumów ludzi

WIOSNA 2018


89 w tym mieście z pewnością zapamiętamy świetne jedzenie, wyśmienite wino, przyjaznych mieszkańców i cudowną rodzinną atmosferę. Ja uwielbiam Tarifę nie tylko dlatego, że stanowi znakomite miejsce na wypoczynek, ale również ze względu na fakt, że wypływają stąd statki do nieodległego Maroka. Jedynie krótki rejs dzieli nas więc od kolorowych medin i gwarnych targów Maghrebu.

IDEALNE MIEJSCE ©© WWW.CADIZTURISMO.COM/DAVID IBÁÑEZ MONTAÑEZ

TT Kitesurfer u wybrzeży Tarify (plaża Punta Paloma)

SS Szlak Los Algarbes – Betijuelo, okolice Tarify

i to właśnie ogromna zaleta tej aktywności. Wokół panuje błoga cisza i spokój. Często trzeba przejść przez las lub wzgórza, aby dotrzeć do idealnego miejsca do popływania tylko w otoczeniu natury. Wybrzeże w pobliżu białego miasteczka Salobreña pokrywają długie plaże. Ze względu na ciepły klimat w okolicy uprawia się tropikalne owoce i trzcinę cukrową. Dania ze świeżych ryb i owoców morza smakują

tu doskonale. Położona wśród malowniczych krajobrazów Salobreña jest doskonałym miejscem dla turystów, którzy lubią spędzać czas na świeżym powietrzu i uprawiać sporty wodne. Leżąca na przepięknym Wybrzeżu Światła (Costa de la Luz) Tarifa nazywana bywa pełną przygód stolicą Europy. Ściągają do niej głównie wind- i kitesurferzy, którzy okupują plaże w okolicy. Z pobytu

©© WWW.CADIZTURISMO.COM/MANUEL DE LA VARGA LÓPEZ

Osoby planujące wyjazd do słonecznej Andaluzji mają ogromny wybór miejsc zakwaterowania i to na każdą kieszeń. Do wynajęcia są tutaj urocze, zaciszne wille z basenem, luksusowe rezydencje, sielskie domki letniskowe i apartamenty w malowniczych białych miasteczkach położonych na uboczu. Możemy zatrzymać się w środku miasta, małej, spokojnej miejscowości, nadmorskim kurorcie lub odludnej okolicy. Na gości czekają także pensjonaty B&B o rozmaitych profilach oraz tradycyjne hotele w różnym standardzie usług. Odpowiednie miejsce na pobyt znajdziemy również za pośrednictwem internetu, np. serwisy letsmalaga.com, mymalaga.pl czy pisanewsewilli.com, udostępnione w języku polskim, podpowiadają, gdzie warto zatrzymać się w Maladze, Sewilli i ich rejonach, na jakie atrakcje i wydarzenia zwrócić uwagę. Proponuję zastanowić się też, czy nie połączyć wycieczki do Andaluzji z nauką języka hiszpańskiego. Nic tak nie ekscytuje, nie dodaje rumieńców życiu i nie otwiera nas na inność jak podróże. Choć wydajemy na nie pieniądze, to dzięki nim stajemy się bogatsi. Andaluzja jest regionem, który potrafi zafascynować już podczas pierwszej wizyty w jej gościnnych progach. Sama się o tym kiedyś przekonałam. 

WIOSNA 2018


90 EUROPODRÓŻE

MALTA – KRAINA CUDÓW

AGNIESZKA KAMIŃSKA

WIOSNA 2018


©© VIEWINGMALTA.COM

91

SS Gwiaździsty Fort św. Elma na końcu półwyspu Sciberras w Valletcie

<< Mozaika wielu kultur czyni Maltę jednym z najciekawszych miejsc na urlop dla miłośników historii, architektury i sztuki. Dzięki znakomitym warunkom do uprawiania rozmaitych aktywności odnajdą się tutaj również amatorzy sportów wodnych, plażowicze, zakochane pary i spragnieni wrażeń imprezowicze. To niezmiernie ciekawy kraj. Każdego roku odwiedzają go prawie 2 mln turystów. Ze względu na swoje specyficzne położenie archipelag ten stanowił przez wieki wyjątkowe miejsce, w którym spotykały się i mieszały ze sobą wpływy europejskie, afrykańskie i azjatyckie.>>

WIOSNA 2018


92 EUROPODRÓŻE

W

yspy Maltańskie leżą na Morzu Śródziemnym na wysokości Tunezji. Trzy największe – Malta, Gozo i Comino – są zamieszkałe. Archipelag należy do jednego z najmniejszych krajów Europy (316 km² powierzchni i ok. 450 tys. ludności), czyli Republiki Malty. Jej stolicą jest Valletta. Łagodny klimat wysp sprawia, że warto je odwiedzić nie tylko w sezonie letnim. Słońce świeci tu przez mniej więcej 300 dni w roku. Dlatego to znakomite miejsce na zorganizowanie np. wyjazdu majowego.

PODRÓŻ W CZASIE Według jednej z teorii Malta zawdzięcza swoją nazwę Fenicjanom (wywodzi się ją od fenickiego słowa maleth oznaczającego „przystań” lub „port”), którzy zaczęli przybywać na wyspę ok. 800–700 r. p.n.e. Jednak początki cywilizacji w tej części Europy sięgają 5200 lat p.n.e., a pierwszymi osadnikami na archipelagu byli mieszkańcy pobliskiej Sycylii. Największymi tutejszymi ciekawostkami archeologicznymi są budowle megalityczne. Te prehistoryczne obiekty po prostu trzeba zobaczyć. Jednym z nich jest kompleks Ġgantija znajdujący się na Gozo. Należy on do najstarszych budowli na świecie – ma ok. 1 tys. lat więcej niż słynne piramidy w egipskiej Gizie (eksperci szacują, że powstał między 3600 a 3200 r. p.n.e.). Z daleka przypomina nieco kamienny krąg Stonehenge, choć z pewnością trafia tu o wiele mniej turystów niż pod Salisbury w południowej Anglii. Ġgantija razem z kompleksami Tarxien, Ħaġar Qim, Mnajdra, Skorba i Ta’ Ħaġrat na Malcie została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Niewątpliwą atrakcją dla osób zainteresowanych prehistorią jest też podziemne Hypogeum Ħal-Saflieni w miejscowości Paola. Wiedzę na temat dziejów archipelagu można pogłębić w Narodowym Muzeum Archeologicznym (National Museum of Archaeology) w Valletcie. Miłośnicy architektury będą Maltą zachwyceni. Przez kolejne stulecia mieszały się tu wpływy różnych kultur. Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, Normanowie – wszyscy oni pozostawili po sobie ślady w postaci budynków sakralnych i użyteczności publicznej. Wyjątkowo duże znaczenie w dziejach wyspy miał okres panowania zakonu joannitów (1530–1798). Po osiedleniu się na Malcie przyjęli oni na-

WIOSNA 2018

©© VIEWINGMALTA.COM

SS Ruiny kompleksu megalitycznego Ġgantija znajdującego się na Gozo

SS Bazylika Ta’ Pinu na Gozo została konsekrowana 31 sierpnia 1932 r.

zwę kawalerów maltańskich. Do dziś zachowały się wzniesione przez nich niegdyś masywne fortyfikacje (ze słynnym Fortem św. Elma w Valletcie), charakterystyczne mury miejskie i liczne świątynie.

KRAJ KOŚCIOŁÓW Pierwsze, co zauważa się po przybyciu do tego niewielkiego wyspiarskiego państwa, to fakt, że jest tutaj bardzo jasno i świetliście. Wysokie kamienice ozdobione kolorowymi drewnianymi balkonami, mury miast, forty i kościoły zbudowane są z piaskowca, który doskonale odbija promienie słoneczne i pięknie kontrastuje z błękitem nieba.

©© VIEWINGMALTA.COM

Malta to wyspa świątyń. Kościołów katolickich znajduje się na niej podobno tyle, ile dni ma rok. Budowle sakralne górują nad miastami i wioskami. Najsłynniejszą z nich jest XVI-wieczna Konkatedra św. Jana w Valletcie – jej wnętrze uchodzi za jeden z najlepszych przykładów stylu barokowego w Europie. Pielgrzymują do niej tłumnie również miłośnicy sztuki, m.in. ze względu na obraz włoskiego malarza Caravaggia z 1608 r. Ścięcie św. Jana Chrzciciela. Do ciekawszych obiektów sakralnych na Malcie należy także Rotunda w Moście, czyli neoklasycystyczny Kościół Wniebowzięcia Najświętszej


93 Również Gozo znaczą liczne kościoły. Duże wrażenie robi Bazylika Ta’ Pinu – jej wyniosły gmach wyrasta pośrodku niczego w pobliżu miejscowości Għarb. Ze względu na odnotowane w niej cuda świątynia ta jest celem pielgrzymek katolików. Turyści zainteresowani zwiedzaniem miast najlepiej będą się czuli w stolicy Malty. Vallettę wypełniają zabytki – na jej niewielkim obszarze (zaledwie 0,8 km2) znajduje się ich aż 320. Nic więc dziwnego, że w 1980 r. została ona wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.

SACRUM I PROFANUM

©© VIEWINGMALTA.COM

SS Przepiękne, bogato zdobione wnętrze Konkatedry św. Jana w Valletcie

SS Procesja organizowana na pamiątkę przybycia na Maltę w 60 r. św. Pawła

Marii Panny z lat 1833–1860. Jest on wzorowany na rzymskim Panteonie, a wewnętrzna średnica jego kopuły wynosi ponad 37 m. W zakrystii znajduje się

©© VIEWINGMALTA.COM

replika niemieckiej bomby, która została zrzucona w czasie II wojny światowej na świątynię i nie wybuchła, co uznano za cud.

Maltańczycy uchodzą za jeden z najbardziej religijnych narodów w Europie. Katolicyzm jest w ich kraju religią państwową, a prawie 90 proc. mieszkańców deklaruje praktykowanie wiary. Co ciekawe, w języku maltańskim, spokrewnionym z arabskim, na określenie Boga używa się słowa Alla. Ze względu na dużą liczbę miejsc kultu religijnego wyspy, a szczególnie Gozo, są celem pielgrzymów z całej Europy. Na trasie pielgrzymki nie może zabraknąć m.in. drogi krzyżowej z figurami naturalnej wielkości, znajdującej się na wzgórzu Ta’ Għammar (tuż obok wspomnianej już Bazyliki Ta’ Pinu), czy 12-metrowej kopii posągu Chrystusa Odkupiciela z brazylijskiego Rio de Janeiro, wznoszącej się nad miejscowością Żebbuġ. Maltańska religijność sprawia wrażenie bardzo radosnej, a kult świętych często manifestuje się tu w postaci fiest, podczas których sacrum przeplata się z profanum. Jedną z okazji do świętowania jest dzień patrona miejscowości lub kościoła. Świątynie ozdabia się wtedy kolorowymi lampkami i girlandami, odbywają się uroczyste procesje, a wieczorem odpalane są sztuczne ognie. Do najhuczniej obchodzonych uroczystości należy wspomnienie rozbicia się okrętu ze św. Pawłem na pokładzie u wybrzeży Malty (10 lutego). 

WIOSNA 2018


94 EUROPODRÓŻE

©© VIEWINGMALTA.COM

TT Tłumy na festiwalu Isle of MTV we Florianie

SS Radosny, wielobarwny pochód karnawałowy

Wydarzeniem, które przyciąga rzesze turystów, jest obchodzony zimą widowiskowy karnawał. Przez kilka dni ulice miast wypełnia wówczas kolorowy tłum w fantazyjnych przebraniach, a festyny trwają do białego rana. Zwieńczenie tego radosnego okresu stanowi Grand Finale na St. Anne’s Street we Florianie z paradą z platformami i pokazem fajerwerków. Karnawał hucznie obchodzi się także w Nadur na Gozo.

Malta jest również wyspą kultury. Przez cały rok organizuje się na niej dziesiątki ważnych wydarzeń kulturalnych. W maju odbywa się Malta World Music Festival, w czerwcu – Valletta Film Festival, a w lipcu – Malta International Arts Festival (w 2018 r. rozpoczyna się 29 czerwca), łączący sztuki wizualne z tańcem, operą, teatrem i filmem i przyciągający artystów z całego świata. Lato to też okres plenerowych imprez mu-

©© VIEWINGMALTA.COM/RENE ROSSIGNAUD/MTV

TT Turkusowe wody cieśniny Błękitna Laguna między wysepkami Comino i Cominotto

WIOSNA 2018

©© VIEWINGMALTA.COM

zycznych. Wśród najbardziej znanych należy wymienić Isle of MTV (Wyspę MTV), wielki koncert muzyki pop we Florianie, na którym każdego roku bawi się ok. 50 tys. ludzi. Na 2018 r. zaplanowano wyjątkowo dużo wydarzeń kulturalnych, ponieważ Valletcie (oraz holenderskiemu Leeuwarden) na ten czas nadano tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Motywami przewodnimi imprez, wystaw, spektakli, pokazów uliczTT Narodowe Akwarium Malty zajmuje ponad 20 tys. m² ©© VIEWINGMALTA.COM/MALTA NATIONAL AQUARIUM


95

SS Plaża w Rajskiej Zatoce (Paradise Bay) u północno-zachodnich wybrzeży Malty

nych i koncertów odbywających się w stolicy Malty są m.in. wyspiarskość, barok i podróże oraz kulturowe partnerstwo z Japonią. Szczegółowy program dostępny jest na stronie internetowej www.valletta2018.org.

RAJ DLA PLAŻOWICZÓW Choć archipelag może być idealnym miejscem do odkrywania dziedzictwa europejskiej kultury, to letnie temperatury, dochodzące nawet do 40°C, nie zachęcają do zwiedzania. W tym czasie zjeżdżają tu plażowicze i miłośnicy sportów wodnych. Linia brzegowa Malty ma ok. 197 km długości i jest ukształtowana w urozmaicony sposób. Na wybrzeżu kraju

©© VIEWINGMALTA.COM

znajdują się wysokie klify i idealne do nurkowania czy snorkelingu spokojne zatoczki, a także kilka zachęcających do odpoczynku piaszczystych plaż i malowniczych półwyspów. Ze względu na panujący w okresie letnim upał, którego nie łagodzi ciepły i często porywisty wiatr, turyści i miejscowi szukają choćby chwilowego ochłodzenia w przejrzystym Morzu Śródziemnym, co nie zawsze się udaje, ponieważ w sierpniu temperatura wody potrafi wynosić nawet 30°C. Mimo to w sezonie trzeba być przygotowanym na tłumy wczasowiczów. Dlatego przy planowaniu podróży na Maltę warto rozważyć wyjazd na wiosnę lub jesień. Na plażach jest

w tych okresach nieco luźniej, choć bywa wtedy bardzo ciepło. Znawcy tematu twierdzą, że na plażowanie najlepiej wybrać się na archipelag w październiku (woda wciąż ma wówczas powyżej 20°C). Najwięcej amatorów kąpieli słonecznych odwiedza północno-zachodnie wybrzeże Malty. Piaszczystych plaż jest na wyspie niewiele, dlatego w sezonie są one okupowane. Jedna z najsłynniejszych to Golden Bay, usytuowana niedaleko popularnego wakacyjnego kurortu Mellieħa. Dużo większy spokój panuje w rejonie położonej na południe stąd zatoki Għajn Tuffieħa (Għajn Tuffieħa Bay). Wieczorem warto wdrapać się na stojącą na klifie starą wieżę obronną z 1637 r., ponieważ można tu podziwiać jedne z najpiękniejszych zachodów słońca na Malcie. Bardziej kameralnie jest w ukrytej między skałami niewielkiej Rajskiej Zatoce (Paradise Bay). Jej nazwa znakomicie do niej pasuje. Piasek pokrywa też brzegi leżącej na północy zatoki Armier (Armier Bay), gdzie udają się głównie młodzi ludzie. Jeden z cudów natury na archipelagu (i od czasu zawalenia się Lazurowego Okna na Gozo w marcu 2017 r. chyba najchętniej fotografowane przez turystów miejsce) stanowi cieśnina Błękitna Laguna pomiędzy wyspami Comino i Cominotto. Jej krystalicznie czyste wody w niezwykłym odcieniu turkusu podziwia rocznie ok. 20 tys. osób. Ci, którym nie zależy na piaszczystej plaży, mają na Malcie zdecydowanie większy wybór pięknych zakątków, ponieważ wybrzeże kraju jest w dużej mierze skaliste. Wspaniale prezentuje się m.in. miasto Saint Paul’s Bay z zacumowanymi łódkami, palmami rosnącymi na brzegu i ciągnącą się wzdłuż niego promenadą. Pewnie nie wszyscy opalający się na skałach turyści wiedzą, że leżą na pozostałościach murów obronnych wybudowanych przez kawalerów maltańskich w XVIII w. Na tych, którym znudzi się plażowanie lub chcą chwilę odpocząć od słońca, czekają pobliskie Narodowe Akwarium Malty (Malta National Aquarium) i kasyno (Oracle Casino). 

WIOSNA 2018


96 EUROPODRÓŻE

©© VIEWINGMALTA.COM

TT Na Malcie można uprawiać wspinaczkę skałkową

SS Wrak w wodach w okolicy Wysp Maltańskich

Na Malcie znajduje się również sporo wodnych atrakcji dla dorosłych i dzieci. Na północnym wybrzeżu wyspy w pobliżu miejscowości Naxxar warto odwiedzić Mediterraneo Marine Park, w którym odbywają się pokazy z udziałem delfinów i uchatek patagońskich. Obok działa Splash & Fun Water Park z basenami ze sztuczną falą i zjeżdżalniami.

dach można pływać i nurkować, na tworzących się na nich falach spróbować swoich sił w surfingu. Rejon archipelagu to jedno z najpopularniejszych miejsc do nurkowania w Europie. Na wyspach funkcjonuje ok. 60 profesjonalnych baz nurkowych, a wokół na dnie Morza Śródziemnego leży kilkadziesiąt zatopionych statków. Nurkowie eksplorują tu także jaskinie, np. Blue Hole na Gozo czy Blue Grotto na Malcie. Największe maltańskie centra nurkowe znajdują się we wspomnianej już miejscowości Saint Paul’s Bay. Poza tym popularnością cieszy się też zatoka Dwejra (Dwejra Bay) na Gozo. Na archipelagu wielu turystów

SS Republika Malty często gości uczestników regat

©© VIEWINGMALTA.COM

DLA AKTYWNYCH Podczas gdy jedni wylegują się na plaży, inni wolą spędzać urlop aktywnie. Malta jest wręcz stworzona do tego typu wypoczynku, a zwłaszcza uprawiania sportów wodnych. W okolicznych przejrzystych wo-

WIOSNA 2018

próbuje również snorkelingu np. w takich miejscach jak Għar Lapsi na południu Malty oraz w zatokach na Gozo: Hondoq, Xwejni i Xatt l-Ahmar. Okolicę wysp wybierają bardzo często także amatorzy żeglarstwa. Bez problemu można tutaj znaleźć firmę zajmującą się czarterem jachtów i łodzi. Najstarsza marina na Malcie znajduje się w miejscowości Msida (720 miejsc) i jest wymieniana wśród najlepszych w basenie Morza Śródziemnego. Na zainteresowanie zasługują również przystanie w St. Julian’s i Birgu (Vittoriosie). Popularne wśród turystów są rejsy dookoła trzech wysp: Malty, Gozo i Comino, a także wy-


97

©© VIEWINGMALTA.COM/ANTHONY CARUANA

©© VIEWINGMALTA.COM

TT Tradycyjne łodzie luzzu w porcie Marsaxlokk

SS Valletta to doskonałe miejsce na zorganizowanie romantycznego ślubu

cieczki motorówką czy rekreacja na rowerach wodnych. Odnajdą się tu też miłośnicy wędkowania (wymagane jest pozwolenie na połów).

Ze względu na skaliste wybrzeże Malta idealnie nadaje się do uprawiania wspinaczki skałkowej. Zwolennicy mniej ekstremalnych wrażeń mają do wyboru dyscypliny

©© VIEWINGMALTA.COM

sportowe z brytyjską tradycją, takie jak golf lub krykiet, których centrum znajduje się w miejscowości Marsa (Royal Malta Golf Club i Marsa Sports Club). Gozo można 

WIOSNA 2018


98 EUROPODRÓŻE

©© VIEWINGMALTA.COM

SS Otoczona potężnymi murami obronnymi, położona na wzgórzu, czarująca Mdina

TT Na Malcie działają liczne szkoły angielskiego

©© VIEWINGMALTA.COM/SEREN OZCAN

TT Zwiedzanie największych atrakcji Malty jeepami ©© VIEWINGMALTA.COM

WIOSNA 2018

SS Popeye Village – wioska złożona z 19 budynków

©© VIEWINGMALTA.COM

TT St. Julian’s słynie z bogatego życia nocnego ©© VIEWINGMALTA.COM


99 z kolei zwiedzać w siodle (przejażdżki oferują m.in. stadniny w miejscowości Xagħra) albo rowerem (ze względu na ukształtowanie terenu przyda się dobra kondycja).

ŚLUB W WIOSCE POPEYE'A Piknik na plaży, zwiedzanie winnic, wieczorny rejs dookoła Comino z kolacją na pokładzie jachtu czy spacer po promenadzie w Sliemie – to tylko niektóre z licznych atrakcji dla zakochanych par. Urokliwe uliczki w Valletcie aż się proszą o to, żeby się w nich zgubić i odkrywać miejsca, w których czas się zatrzymał i o których nie piszą w przewodnikach. Malta jest idealnym celem na romantyczny weekend we dwoje, podróż poślubną albo organizację ślubu w niecodziennej scenerii, jak choćby w słynnej wiosce marynarza Popeye’a (Popeye Village) lub XVII-wiecznej wieży obronnej Dwejra na Gozo. Nie ma też nic bardziej magicznego niż wschód albo zachód słońca oglądany w położonej ok. 10 km na południowy wschód od Valletty niewielkiej rybackiej miejscowości Marsaxlokk. Zacumowane w porcie tradycyjne maltańskie łodzie zwane luzzu są pomalowane na intensywne kolory. Na dziobie zdobią je oczy, które mają chronić rybaków udających się na połów. Te charakterystyczne łodzie same w sobie stanowią atrakcję turystyczną. Ślubna sesja zdjęciowa w tym miejscu to świetna pamiątka z Malty. Zakochanym spodoba się także w Mdinie. Ta dawna maltańska stolica (do 1530 r.), założona ok. VIII w. p.n.e. przez Fenicjan jako warowna osada (pod nazwą Maleth), nazywana bywa cichym miastem, dlatego że jej otoczoną murami najstarszą część zamieszkuje jedynie 300 osób i jest ona zamknięta dla ruchu pojazdów. Mdina znajduje się w centrum Malty, zbudowano ją na wzgórzu. Podczas przechadzki jej wąskimi uliczkami warto przyjrzeć się architektonicznym detalom na fasadach budynków, wykonanym z kamienia, drewna lub popu-

larnej tu ceramiki. Widok z usytuowanego na murach tarasu kawiarni „Fontanella® Tea Garden” należy do najbardziej spektakularnych na wyspie. Nowożeńcy mogą korzystać ze zróżnicowanej bazy noclegowej. Do wyboru mają luksusowe apartamenty w miejskich pałacach, kameralne hotele na obrzeżach miejscowości czy rustykalne domy z prywatnym basenem (np. na Gozo).

JAK W FILMIE Malta leży co prawda daleko od Los Angeles, ale szanse na spotkanie hollywoodzkiej gwiazdy są na niej zaskakująco duże. To tutaj Robin Williams prężył muskuły jako Popeye, Brad Pitt walczył pod Troją, a Ridley Scott kręcił sceny do swojego oscarowego Gladiatora. Według wyliczeń pomiędzy 1925 a 2017 r. wyspa była planem dla ok. 120 produkcji. Miłośnikom kina dużą przyjemność sprawia odnajdywanie miejsc, gdzie powstawały ich ulubione filmy. Najbardziej rozreklamowaną filmową atrakcją na Malcie jest bez wątpienia Wioska Popeye’a (Popeye Village) w zatoce Anchor (Anchor Bay). Przyciąga ona głównie rodziny z dziećmi i choć ma zdecydowanie komercyjny charakter, warto ją odwiedzić. Wielu twórców uległo czarowi Mdiny, która odgrywała nawet Rzym w filmie Hrabia Monte Christo z 2002 r. Chętnie przyjeżdżają tu również fani popularnego serialu Gra o tron. W pobliżu bramy miasta kręcono sceny przedstawiające wydarzenia dziejące się w Królewskiej Przystani (King’s Landing) w pierwszym sezonie produkcji. Z kolei w Valletcie, w pobliżu Fortu św. Elma, powstawały zdjęcia do filmów Midnight Express i World War Z (z Bradem Pittem w roli głównej). Stolica Malty grała także m.in. francuską Marsylię we wspomnianym już Hrabi Monte Christo. Upodobał ją sobie poza tym Ridley Scott, któremu posłużyła za plan filmowy do ujęć prezentujących starożytny Rzym w Gladiatorze. Niestety, z pracą nad tą nagradzaną produk-

cją wiąże się pewna smutna historia. Jeden z aktorów, Anglik Oliver Reed, w przerwie między zdjęciami poszedł do pubu na drinka i… zmarł w nim na atak serca. Aby uczcić pamięć o nim, lokal został nazwany „Ollie’s Last Pub”. Na dużym ekranie można było też oglądać ulubioną atrakcję turystów, czyli Błękitną Lagunę. Kręcono tu sceny do filmów Helena Trojańska ze Sienną Guillory i Rejs w nieznane z Madonną.

NAUKA I ZABAWA Malta uzyskała niepodległość 21 września 1964 r. (jednak przez kolejne 10 lat jej królową pozostawała Elżbieta II). Wcześniej była kolonią brytyjską (od 1813 r., a od 1800 r. – brytyjskim protektoratem, oficjalnie częścią Królestwa Sycylii). Pozostałościami po tej przeszłości są charakterystyczne czerwone budki telefoniczne na ulicach, ruch lewostronny i język angielski, który obok maltańskiego pełni funkcję języka urzędowego. Wiele osób odwiedza Maltę i Gozo, aby doskonalić swoje umiejętności językowe. Kursy angielskiego ma w swojej ofercie ponad 40 miejscowych szkół, w których pracują wykwalifikowani nauczyciele, pochodzący najczęściej z Wysp Brytyjskich. Po dniu spędzonym na nauce warto wieczorem nieco się rozerwać. Na Malcie znajduje się wiele odpowiednich do tego klubów. Nie bez powodu organizuje się tu wypady na wieczory kawalerskie i panieńskie, a także wyjazdy motywacyjno-integracyjne dla firm. W ciągu dnia można odpocząć w licznych komfortowych hotelach z centrami spa i wellness, wybrać się na przejażdżkę piętrowym imprezowym autobusem, pojeździć jeepem po Gozo, przyjrzeć się wyspom od strony wody (podczas rejsu łodzią) albo z góry (w trakcie lotu helikopterem). Wieczorem koniecznie trzeba pojechać do St. Julian’s, nazywanego sin city („miastem grzechu”), gdzie przy Dragonara 

WIOSNA 2018


100 EUROPODRÓŻE

NIE TYLKO KRÓLIK

SS Tradycyjne maltańskie potrawy i napoje przed kościołem w Marsaxlokk

Junction i ulicy Santa Rita Steps toczy się nocne życie Malty. Popularnym rozrywkowym kurortem jest również Buġibba w Saint Paul’s Bay. Wiele osób kończy imprezę nad ranem na Strait Street w Valletcie, ulicy nazy-

wanej niegdyś The Gut (ang. „jelito”, „flak”). Dla większych grup organizowane są też wieczory z tradycyjnymi daniami kuchni maltańskiej i oprawą zespołu muzycznego, grającego folkowe piosenki i współczesne hity.

TT W malowniczym Birgu (Vittoriosie) można delektować się winem na nabrzeżu

WIOSNA 2018

©© VIEWINGMALTA.COM

©© VIEWINGMALTA.COM

Maltańska mieszanka kulturowa ma swoje odzwierciedlenie także w sztuce kulinarnej tego kraju. W miejscowej kuchni odnaleźć można zarówno wpływy sycylijskie (pizza, makarony), jak i brytyjskie (fish and chips). Jednak za największy przysmak uchodzi tu potrawka z królika, najczęściej serwowana w sosie z wina. Jedna ze stołecznych restauracji szczyci się tym, że w swoim menu posiada wersję tego dania, którą słynny brytyjski kucharz Jamie Olivier uznał za najlepszą na Malcie. Ci, którzy za mięsem nie przepadają, mogą cieszyć się potrawami z różnorodnych ryb i owoców morza. Większość tych ostatnich, jak np. omułki, jest importowana z Włoch. Miejscowy specjał stanowi zupa rybna aljotta z dużą ilością czosnku. Turystom radzi się unikać jedzenia niektórych gatunków ryb, m.in. morszczuka, miecznika (włócznika) czy soli, ponieważ są zagrożone wyginięciem. Świeże ryby można kupić codziennie na targu w Marsaxlokk. Jeśli mamy ochotę przekąsić coś na szybko, powinniśmy zdecydować się na pastizzi – chrupiące pierożki z ciasta francuskiego nadziewane aromatyczną ricottą lub groszkowym musem, a także arancini – smażone kulki ryżowe z serem i mięsem. Malta słynie z deserów, więc na koniec posiłku warto spróbować np. ciastek kannoli nadziewanych ricottą o różnych smakach albo tradycyjnego ciasta z figami, miodem i rodzynkami. Na głównej ulicy w Valletcie (Republic Street, Triq ir-Repubblika) koniecznie trzeba zjeść lody o fantazyjnym kształcie z lodziarni „Amorino”. Na archipelagu pije się sporo wina, ale importuje się je głównie z Włoch. Lokalne produkty mają oznaczenie IGT Maltese Islands i DOK Malta lub DOK Gozo. Niestety, rzadko które zachwycają smakiem. Największe i najbardziej znane winnice to Marsovin (założona w 1919 r.) i Meridiana (istniejąca od 1987 r.). Malta nie jest jednak typowym celem wypraw enoturystycznych. Kto chce zapoznać się z miejscowymi tradycjami winiarskimi, może wybrać się na zwiedzanie winnicy połączone z degustacją. Oprócz wina Maltańczycy piją lokalne sznapsy, jak anyżowy likier anisette czy likier cytrynowy z Gozo. Pragnienie najlepiej gasi piwo Cisk i bezalkoholowy, gazowany napój pomarańczowo-ziołowy Kinnie. Ten ostatni zwykle albo przypada komuś do gustu, albo zupełnie mu nie podchodzi. To zupełnie inaczej niż w przypadku Malty – w niej można się tylko zakochać. 


101

WIOSNA 2018


102 EUROPODRÓŻE

©© RENATA TRAVEL/WWW.RENATATRAVEL.COM

DWANAŚCIE NAJPIĘKNIEJSZYCH

WŁOSKICH WYSP URSZULA KRAJEWSKA www.interpretareitalia.com

WIOSNA 2018

©© VISIT PROCIDA/WWW.VISITPROCIDA.COM


103

WW Wysepka Cavoli z latarnią morską oraz Torre di Porto Giunco na Capo Carbonara

©© GIUSEPPE MATINA

SS Valle dei Templi – zespół greckich świątyń w Agrygencie (Agrigento) na Sycylii

<< Za wyspiarski raj w basenie Morza Śródziemnego zwykło się uważać Grecję, do której należy 6 tys. wysp i wysepek. Jednak to określenie pasuje również bez wątpienia do Włoch. W ich granicach znajduje się ok. 800 wysp. Tę mnogość trudno dostrzec przy pierwszym rzucie oka na mapę. Wyspy Italii są zróżnicowane, każda jest inna i niepowtarzalna. >> WW Kolorowe zabudowania miejscowości Marina Corricella na Procidzie w Zatoce Neapolitańskiej

TT Plaża Sant’Andrea niedaleko przylądka o tej samej nazwie na zachodzie uroczej Elby ©© ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO

WIOSNA 2018


104 EUROPODRÓŻE

M

ieszkańców tych niedużych, odrębnych światów można nazwać po włosku isolani, czyli wyspiarzami. Nie uważają się za Włochów, tworzą niezależne społeczności i za nic w świecie nie chcieliby opuścić swojego miejsca zamieszkania. Nie ma w tym nic dziwnego – kto nie pragnąłby w końcu żyć na uroczej śródziemnomorskiej wyspie. Nie jest łatwo wybrać najbardziej warte odwiedzenia zakątki wyspiarskiej części Włoch. Wiele miejsc zachwyca tu swoją urodą i atmosferą. Chciałabym jednak przedstawić 12 najpiękniejszych według mnie włoskich wysp, a jednocześnie zachęcić do podróży w te strony i stworzenia własnego subiektywnego rankingu.

SYCYLIA Cesarz rzymski narodu niemieckiego Fryderyk II Hohenstauf, będący królem Sycylii w latach 1198–1250, miał powiedzieć: Nie zazdroszczę Bogu raju, ponieważ jestem szczęśliwy, żyjąc na Sycylii. Największa wyspa na Morzu Śródziemnym (ok. 25,5 tys. km² powierzchni) pachnie pomarańczami i winem migdałowym. Tętni życiem, któremu rytm nadaje wciąż czynny wulkan Etna (3329 m n.p.m.), górujący nad typowo śródziemnomorskimi krajobrazami. Na Sycylii jest wszystko, co włoskie, ale nie tylko. Mieszają się na niej kultury i religie, style i barwy, ale przede wszystkim smaki i zapachy, pozwalające oszaleć zmysłom. Znajdziemy tu greckie świątynie, rzymskie wille, bizantyjskie mozaiki i barokowe katedry. Mieszankę stykających się w tej krainie wpływów kulturalnych odzwierciedla sycylijska kuchnia. Podróż na tę wyspę to uczta dla oka, ale w szczególności dla podniebienia. Można powiedzieć, że Sycylię się smakuje, a nie zwiedza. Każdy jej zakątek ma długą i ciekawą historię. To raj dla archeologów, miłośników architektury i tych, którzy kochają południowy styl życia. Jednak na wyspie najbardziej fascynują jej mieszkańcy i ich ognisty charakter. W cieniu monumentalnych zabytków, wśród śródziemnomorskiej roślinności żyją ludzie, których twarze oddają różnorodność tego regionu. Uważają się oni za zupełnie niezależny naród i manifestują swoją odrębność na każdym kroku. Ich temperament, ciepło i gościnność znane są na całym świecie, dlatego Sycylia stała się jednym z najpopularniejszych miejsc na urlop wśród wczasowiczów. To właśnie wyspiarze tworzą tak serdeczną atmosferę, że każdy czuje się tu jak w domu i chętnie w te strony wraca.

WIOSNA 2018

SS Ragusa i XVIII-wieczna Katedra św. Jerzego wzniesiona w stylu baroku sycylijskiego

Dzień na wyspie polecam rozpocząć w otoczeniu natury. Póki upał nie utrudnia jeszcze pieszych wycieczek, warto wybrać się nad saliny położone tuż obok lotniska

pod Trapani lub zmierzyć się z Etną podczas wspinaczki na sam jej szczyt. Na drugie śniadanie można odwiedzić Ragusę bądź Noto, żeby w barokowej scenerii spróbować typo-

TT Ruiny malowniczo położonego teatru greckiego z III w. p.n.e. w Taorminie na Sycylii


105 dorodnością bakłażanów czy pomidorów, lub zajrzeć na targ La Pescheria w Katanii, gdzie sprzedają świeżo złowione ryby. Obiad najlepiej zjeść... na ulicy. Sycylijczycy uwielbiają jedzenie, które mieści się w rękach, a jakość takich przekąsek doceni nawet najbardziej wymagający smakosz. Podczas sjesty warto schować się w cieniu drzew ogrodu botanicznego Taorminy. Pausa pranzo, czyli przerwa poobiednia, jest rzeczą świętą i należy się nią delektować. To czas największego skwaru, więc aby się ochłodzić, można wstąpić do lokalnej lodziarni i poczęstować się lodami, tym razem o smaku pistacji. Późniejszym popołudniem polecam zwiedzić znany i lubiany zespół świątyń greckich (Valle dei Templi) w Agrygencie (Agrigento) i zobaczyć białe Schody Turków (Scala dei Turchi) niedaleko Porto Empedocle albo złożyć wizytę w mniej popularnych, a równie ciekawych miastach takich jak Modica, stolica sycylijskiej czekolady, czy malutkie Savoca i Forza d’Agrò, gdzie kręcono Ojca chrzestnego. Gdy słońce nie będzie

już tak bardzo grzało, warto udać się na plażę, np. Mondello koło Palermo, lub na klif w miejscowości Terrasini, aby podziwiać zachód słońca. Wieczorem, kiedy bryza morska w końcu ułatwia swobodne oddychanie, przychodzi pora na zabawę. Najlepiej spędzić ten czas w towarzystwie miejscowych, którzy nierzadko zapraszają przyjezdnych na obfitą kolację z lokalnym białym winem inzolia bądź też znanym na całym świecie czerwonym nero d’avola. Przy okazji warto pamiętać, że na Sycylii płacze się trzy razy: gdy się na nią przyjeżdża i z niej wyjeżdża oraz w momencie stawania na wagę.

LIPARI Największa z Wysp Liparyjskich (Wysp Eolskich) – Lipari (ok. 37,3 km²) – powstała w wyniku erupcji wulkanicznych. Położona na Morzu Tyrreńskim i administracyjnie należąca do Sycylii, jest jednak łatwo dostępna także z Kalabrii, samego czubka 

©© GIUSEPPE MATINA

wej granity, np. o smaku migdałów ze śmietaną, lub przejść się promenadą w Marzamemi, kolorowej miejscowości leżącej na południowo-wschodnim krańcu wyspy. W południe trzeba udać się na targ Ballarò w samym centrum Palermo, aby zadziwić się ©© REGIONE SICILIANA DIPARTIMENTO TURISMO, SPORT E SPETTACOLO

WIOSNA 2018


106 EUROPODRÓŻE włoskiego buta. Najbardziej turystyczne i najmodniejsze miejsce tutaj stanowi miasto Lipari. Przyciąga ono licznymi zabytkami. Zamek z XVI w., znajdujący się na terenie wykopalisk archeologicznych, zrekonstruowany teatr grecki czy Katedra św. Bartłomieja, odbudowana po zniszczeniu przez piratów, to najciekawsze z nich. Jednak wyspa nie kończy się na tej miejscowości. Warto wyruszyć w jej głąb i od-

Bianche, gdzie wbrew nazwie (z wł. Białe Plaże) brzeg morza pokrywa szary piasek. Na kąpiel warto zatrzymać się w miejscowości Acquacalda (w tłumaczeniu na polski Gorąca Woda) – tu można się rozkoszować najcieplejszą wodą na Lipari. Wycieczka po wyspie dostarcza wielu przyjemnych wrażeń zwłaszcza ze względu na malownicze drogi i unoszącą się wokół nich woń roślin. W powietrzu wyczuwa się

(wł. Czworo Oczu) – aby ogarnąć wzrokiem całą rozpościerającą się stąd panoramę, należałoby mieć dwie pary oczu. Z wyspy trzeba koniecznie przywieźć ze sobą kawałek obsydianu i pumeksu z Cave di Pomice, wyjątkowo urokliwej kopalni. Lipari, miejsce, w którym spotykają się cztery żywioły, z pewnością oczaruje wielbicieli Sycylii, pozostałych turystów zaskoczy wielością kolorów i bogatą historią.

©© REGIONE SICILIANA DIPARTIMENTO TURISMO, SPORT E SPETTACOLO

TT Luksusowy kurort Porto Cervo na słynnym sardyńskim Szmaragdowym Wybrzeżu

kryć miejsca, których turyści przyjeżdżający tutaj na kilka godzin nie mają szans zobaczyć. Na zainteresowanie zasługuje m.in. czarna plaża w Canneto, skąd idealnie widać pobliską Stromboli, znaną z erupcji wulkanicznych, prezentujących się szczególnie widowiskowo po zapadnięciu zmroku, i Panareę, najmniejszą z siedmiu głównych wysp archipelagu (zaledwie 3,34 km²). Na aperitif w postaci kieliszka słodkiego wina o kolorze żywicy (Malvasia delle Lipari DOC) należy wybrać się w okolice Spiagge

WIOSNA 2018

SS Wyspy Liparyjskie (Eolskie) – Vulcano widziana z wysokiego brzegu sąsiedniej Lipari

zapach śliwy, opuncji i drzewa karobowego, a wiosną licznych bugenwilli. Osoby, którym dopisze szczęście, natkną się na kwitnącego kapara liparyjskiego (cappero di lipari) – jego kwiaty utrzymują się tylko jeden dzień. Pąki tej rośliny królują w tutejszej kuchni. Słowo liparos oznaczało w antycznym greckim m.in. „żyzny”, więc choć Lipari charakteryzuje się pochodzeniem wulkanicznym i z tego powodu można by spodziewać się na niej surowych krajobrazów, uwagę zwraca tu wyjątkowo bujna przyroda. Warto dotrzeć aż do punktu widokowego Quattrocchi

SARDYNIA

©© RENATA TRAVEL/COLONNA PEVERO HOTEL

Podróż na Sardynię to wyprawa do kompletnie innego świata, wciąż jeszcze owianego tajemnicą. Nie bez powodu nazywa się ją wyspą siedmiu kontynentów, gdyż znajdziemy na niej naprawdę wszystko, czego dusza zapragnie. Mieszka tu ponad 1,6 mln osób. Wyspiarze posiadają geny zupełnie inne niż naród włoski. Przez stulecia skutecznie opierali się wszelkim najeźdźcom, choć na Sardynii możemy dostrzec wiele wpływów hiszpańskich. Mniej więcej 400-letnie panowanie 


107

WIOSNA 2018


108 EUROPODRÓŻE

©© RENATA TRAVEL/WWW.RENATATRAVEL.COM

TT Nuragi to tajemnicze kamienne wieże z Sardynii

©© FOTOTECA ENIT/SANDRO BEDESSI

TT Wycieczka po rajskim archipelagu La Maddalena

SS Przepiękne Castelsardo z ruinami zamku Doriów usytuowane jest nad zatoką Asinara

©© URSZULA KRAJEWSKA/WWW.INTERPRETAREITALIA.COM

SS Sartiglia – widowiskowy turniej konny odbywający się podczas karnawału w Oristano ©© RENATA TRAVEL/WWW.RENATATRAVEL.COM

WIOSNA 2018


109 Aagończyków (w latach 1324–1720) zostawiło swoje ślady przede wszystkim w zachodniej jej części oraz w miejscowym języku (sardo). Sardyński jest używany na wyspie obok włoskiego. To wszystko powoduje, że oddycha się na niej zupełnie innym powietrzem, nasyconym oryginalną, wielowiekową tradycją. Ta druga największa wyspa Morza Śródziemnego (ok. 24,1 tys. km² powierzchni) zachwyca cudownymi widokami. Góry łączą się tutaj z wodą, przesadny luksus styka się z ludowymi obrządkami. Do dziś na Sardynii kultywowane są pogańskie rytuały, szczególnie w okresie karnawału. Nie wolno też zapomnieć, że do jej największych skarbów należą urzekający lazur morza, wyjątkowo czyste plaże i piękne jaskinie krasowe. Wyspa jest wymarzonym plenerem dla fotografów i malarzy, a także odwieczną inspiracją wielu poetów. Wyrafinowanym turystom z pewnością przypadnie do gustu Porto Cervo koło Arzacheny, stolica europejskiego luksusu. Ta modna dzisiaj miejscowość została zaprojektowana na życzenie przywódcy ismailickich nizarytów, urodzonego w 1936 r. w Genewie księcia Agi Chana IV, który dostrzegł potencjał regionu i dzięki któremu Sardynia stała się ważnym punktem na turystycznej mapie Europy. W samym sercu Szmaragdowego Wybrzeża (Costa Smeralda) można nie tylko oglądać drogie jachty i wille bogaczy. W posiadłości Balajana w pobliskim Luogosanto znajduje się zabytkowa winnica – Vigneti Piero Mancini. Wizyta w niej jest atrakcją na każdą kieszeń. Warto tu wypić kieliszek cannonau, rubinowoczerwonego wina zapewniającego długowieczność, podawanego z dodatkiem lokalnego pecorino, sera owczego. W końcu Sardynia to jed-

na z pięciu Błękitnych Stref (Blue Zones) na świecie, czyli obszarów, gdzie odnotowano największą liczbę stulatków. Miłośnicy historii powinni odwiedzić kompleks nuragów (kamiennych wież) Su Nuraxi usytuowany koło Barumini na południu wyspy. Na zainteresowanie zasługuje również Tharros, starożytna kolonia fenicka. Wzburzone wody w okolicy tutejszej plaży w San Giovanni di Sinis przyciągają windsurferów. Mimo iż amatorzy sportów wodnych od lat wybierają Porto Pollo na północy lub Porto Botte w południowo-zachodniej części Sardynii, to nietrudno znaleźć na niej wiele innych miejsc idealnych do uprawiania tego typu aktywności. Najczystsze plaże na wschodnim brzegu wyspy leżą w zatoce Orosei. Są dostępne jedynie od strony morza. W tym rejonie Włoch natkniemy się też na flamingi – brodzą w wodach lagun w południowym regionie Chia lub przy miejscowości San Teodoro na wschodzie, która jest także najpopularniejszym skupiskiem pubów, knajpek i dyskotek na Sardynii. Przy okazji wizyty na południu należy udać się na wydmy w Piscinas i pobliską wysepkę Sant’Antioco, będącą jedynym miejscem na świecie, gdzie produkuje się tzw. jedwab morski (tkaninę bisiorową). Północno-zachodnia część wyspy również prezentuje się ciekawie. Leżą w niej typowo katalońskie miasta i miasteczka (na czele z Alghero, nazywanym nawet małą Barceloną), w których wydobywane są najcenniejsze czerwone korale, a kobiety do dziś trudnią się pleceniem koszy wiklinowych. Jeśli pragniemy poznać prawdziwe oblicze Sardynii, musimy odwiedzić jej serce – górzysty region Barbagia, skąd pochodzą tradycyjne potrawy i stroje ludowe. Polecam pozwolić

zaprosić się na obiad miejscowym pasterzom. Chętnie poczęstują nas lokalnym likierem z mirtu. Zapach tej rośliny unosi się tu wszędzie. Jedna wizyta na tej pełnej kontrastów wyspie nie wystarczy. Zresztą mało kto odwiedza ją tylko raz i nie marzy o powrocie na nią.

LA MADDALENA U północno-wschodnich brzegów Sardynii leży archipelag La Maddalena. Co prawda to grupa wysp, ale nie sposób nie umieścić go w tym rankingu. Od zawsze stanowi wizytówkę Sardynii i często pojawia się na okładkach katalogów turystycznych. Nazywany bywa europejskimi Malediwami lub rajem na ziemi. Każda zatoczka archipelagu hipnotyzuje swoją urodą. Unosząca się wokół woń mirtu i jałowców przyprawia o zawrót głowy. La Maddalena składa się z 7 głównych wysp i ok. 60 mniejszych. Nie da się wybrać z nich tej najwspanialszej. To miejsce oczaruje nie tylko amatorów nurkowania czy snorkelingu. Każdy, kto raz odwiedzi Park Narodowy Archipelagu La Maddalena, na długo pozostanie pod wrażeniem bajecznych widoków. Spotyka się tutaj rzadkie, chronione gatunki roślin i zwierząt. Koniecznie należy zobaczyć plażę z różowym piaskiem (Spiaggia Rosa) na Budelli, obecnie możliwą do oglądania jedynie z łodzi. Najważniejsza w archipelagu – La Maddalena – to wyspa w wyspie. Jej mieszkańcy posługują się dialektem i nie uważają się za Sardyńczyków. La Maddalena ma złożoną historię, ale nie aż tak znaną jak połączona z nią mostem Caprera, na której mieszkał i zmarł włoski bohater narodowy Giuseppe Garibaldi (1807–1882). Urozmaiceniem wycieczki po okolicy może być także 

WIOSNA 2018


110 EUROPODRÓŻE

SS Portoferraio na Elbie, zdaniem admirała Nelsona najdoskonalszy port na świecie

przejażdżka konna po plażach, oferowana przez lokalną stadninę. Odwiedzenie archipelagu stanowi obowiązkową atrakcję podczas pobytu na magicznej Sardynii i jest niezapomnianą ucztą dla oka.

ELBA Trzecia co do wielkości włoska wyspa (ok. 224 km² powierzchni) położona nieopodal toskańskiego wybrzeża od lat przyciąga turystów o wysublimowanych gustach i wysokich wymaganiach

oraz inspiruje artystów. Sławę zapewnił jej Napoleon Bonaparte (zesłany tu w 1814 r. po tym, jak został zmuszony do abdykacji). Elba to kolejny pachnący raj na ziemi. W powietrzu czuć na niej m.in. jaśmin, akację i rozmaryn. Krajobraz wyspy miejscami wygląda jak sielskie pejzaże Toskanii. Wśród wiecznie zielonych winnic, gajów oliwnych i lasów piniowych kryją się przepiękne plaże, niektóre do złudzenia przypominające północne wybrzeże Sardynii.

TT Torre di San Giovanni – pizańska wieża strzegąca miejscowości Marina di Campo

WIOSNA 2018

©© ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO

Koniecznie trzeba zobaczyć tutaj plażę Sant’Andrea, otoczoną granitowymi skałami przywołującymi na myśl archipelag La Maddalena. Ci, którzy wybierają się na Elbę ze względu na jej związki z cesarzem Napoleonem, powinni zwiedzić jego rezydencje: Villę dei Mulini (Palazzinę dei Mulini) w Portoferraio i letni dom w San Martino otoczony ogrodem z egzotycznymi roślinami. Do najładniejszych portowych miejscowości na wyspie należy Porto Azzurro, nieopodal którego znajduje się Laghetto di Terranera, sztuczne jeziorko będące pozostałością po kopalni i mieniące się  ©© ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO


111

WIOSNA 2018


112 EUROPODRÓŻE wów rozmaitych kultur. Mówi się, że to jedna z pereł z naszyjnika Wenus, który wpadł do morza. Samemu trzeba jednak sprawdzić, czy zasługuje na to miano. Przekazywana z rąk do rąk wyspa jest bardzo zróżnicowana, dlatego każdy znajdzie na niej coś dla siebie.

GIGLIO

SS Neoklasycystyczna Villa di San Martino, letnia rezydencja cesarza Francuzów

tysiącem kolorów. Miłośników Toskanii, pastelowych barw i klimatycznych zakątków oczaruje Capoliveri, a lubiącym romantyczne spacery przypadnie do gustu wspomniane Portoferraio, 12-tysięczne zabytkowe miasteczko pełne schodów i wąskich uliczek, zbudowane przez potężną rodzinę Medyceuszy. Na Elbie warto odwiedzić również usytuowaną na południu Marinę di Campo. Znajdziemy w niej wszystko, co niezbędne do wymarzonego wypoczynku: piaszczyste plaże, pocztówkowe wybrzeże, urokliwe widoki oraz bary, kawiarnie i restauracje z doskonałym jedzeniem. Czarująca toskańska wyspa, nazywana „Królową Archipelagu” (La Regina dell’Arcipelago), stanowi nie lada gratkę dla geologów ze względu na ogromne zasoby minerałów. Wyrafinowane podniebienia na pewno zadowoli kieliszek aromatycznego wina aleatico podanego z lokalnym sztokfiszem w pomidorach lub marynowanymi sardelami. Tutejsza tradycyjna kuchnia opiera się na rybach i owocach morza. Ze względu na bogatą podwodną florę i faunę wyspa przyciąga także nurków. Niezapomniana panorama rozpościera się z twierdzy

Volterraio (394 m n.p.m.) położonej w północno-wschodniej części lądu, niedaleko Portoferraio. Przesiąknięta legendami, peł-

SS Wnętrze Palazzina dei Mulini w Portoferraio – sypialnia Napoleona Bonapartego

na osobliwych zakątków, a wciąż jeszcze przyćmiona przez pobliską, tłumnie odwiedzaną Toskanię Elba może poszczycić się historią starszą niż Rzym i obfitością wpły-

TT Złożona ze smacznych lokalnych potraw kolacja pod gołym niebem na wyspie Giglio

WIOSNA 2018

©© ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO

Podczas rejsu w styczniu 2012 r. kapitan statku wycieczkowego Costa Concordia uznał Giglio za na tyle atrakcyjną, że podpłynął do jej brzegów, ryzykując bezpieczeństwo pasażerów. Jednostka, jak wiadomo, zatonęła. Warto samemu się przekonać, co tak zachwyciło nierozważnego kapitana. Ta druga co do wielkości z Wysp Toskańskich (ok. 24 km² powierzchni), oddalona o ponad 50 km od Elby i słynąca z niezwykle bogatej flory i fauny morskiej, jest niezmiernie popularna wśród amatorów nurkowania.

©© VISIT TUSCANY

©© ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO

Mieszkańców podwodnego świata można obserwować też z brzegu. Spotkamy tu m.in. liczne kraby, jeżowce, małże, pławikoniki, samogłowy, graniki wielkie, kielczaki śródziemnomorskie, tuńczyki i rzadkie gatunki żółwi morskich. Giglio stanowi również prawdziwy raj dla smakoszy. Koniecznie trzeba spróbować na niej wina ansonaco o bursztynowej barwie czy lokalnych słodkości, takich jak placek z migdałami lub figami (panficato), a do domu przywieźć słoiczek wybornego miejscowego miodu. Na zainteresowanie zasługują Giglio Castello, średniowieczne miasteczko wznoszące się na wzgórzu (405 m n.p.m.), oraz malownicze Giglio Porto. Od lat na wyspę chętnie przybywają osoby lubiące odpoczynek na łonie natury, gdyż całą jej powierzchnię 


113

WIOSNA 2018


114 EUROPODRÓŻE

SS Krystalicznie czyste morze w rejonie Giglio zachęca do nurkowania i snorkelingu

(podobnie jak w przypadku sąsiedniej Elby) objętą ochroną przepięknego Parku Narodowego Wysp Toskańskich.

CAPRI To miejsce uwielbiane przez turystów przede wszystkim ze względu na zapie-

©© VISIT TUSCANY

rające dech w piersiach krajobrazy. Capri bywa nazywana wyspą zakochanych. Zbudowana jest ze skał wapiennych, których biel idealnie łączy się z turkusem Morza Tyrreńskiego w Zatoce Neapolitańskiej. Tym, których zwabiła jaskiniami i formacjami skalnymi, na pew-

no spodoba się Lazurowa Grota (Grotta Azzurra). Otoczona aurą luksusu Capri od lat przyciąga najbogatszych ludzi ze świata show-biznesu, ponieważ znajdują na niej ciszę i spokój. Małe, urocze zatoczki zapewniają poczucie prywatności, a wśród gajów cytrynowych kryją się eleganckie posiadłości. Ze względu na tę popular-

PROMEM NA WYSPY WŁOSKIE `` Najpopularniejszym sposobem dostania się na włoskie wyspy jest wyprawa promem. Wiele rejsów odbywa się tylko w sezonie, warto zatem wcześniej sprawdzić interesujące nas połączenia. Sycylię od Półwyspu Apenińskiego oddziela Cieśnina Mesyńska. Z kontynentalnych Włoch najszybciej można tu więc dotrzeć do Mesyny z miast Villa San Giovanni i Reggio di Calabria w Kalabrii. Na tych trasach kursują promy Caronte & Tourist i Liberty Lines. Poza tym do mesyńskiego portu dopłyniemy również z Salerno w Kampanii (Caronte & Tourist). Statki przybijają także do sycylijskiego Palermo. Połączenia realizowane są przez przewoźników Grimaldi Lines (z toskańskiego Livorno oraz Salerno), Grandi Navi Veloci (z miast Neapol, Genua i Civitavecchia) i Tirrenia (z Neapolu). Oprócz tego między Katanią a Neapolem pływają promy TTT Lines. Z Sycylii łatwo dostać się na pobliską Lipari. Armator Liberty Lines kursuje na nią swoimi szybkimi jednostkami z Mesyny, Palermo i Milazzo (jak też z Reggio di Calabria na Półwyspie Apenińskim). Z Neapolu na Lipari pływają operatorzy SNAV i Alilauro. Z kolei na Favignanę statki Liberty Lines wyruszają z sycylijskich miast Trapani i Marsala oraz Neapolu. Dwie największe wyspy Italii – Sycylię i Sardynię – łączy trasa promowa z Palermo do Cagliari. Działa na niej Tirrenia. Ten sam armator oferuje również rejsy do tego sardyńskiego portu z Neapolu i Civitavecchii. Poza tym obsługuje jeszcze kursy do miast Olbia i Arbatax (z Genui i Civitavecchii) oraz Porto Torres (z Genui). Z Genui na Sardynię docierają także jednostki Moby Lines (do Olbii, Arbatax i Porto Torres) i Grandi Navi Veloci (do Porto Torres). Między Olbią a Livorno pływają statki przewoźników Grimaldi Lines, Moby Lines i Corsica Ferries – Sardinia Ferries. To sardyńskie miasto ma oprócz tego połączenie z Piombino w Toskanii (Moby Lines). Z tego regionu Włoch, z Livorno, jednostki Corsica

WIOSNA 2018

Ferries – Sardinia Ferries wyruszają do Golfo Aranci na północy wyspy. Na archipelag La Maddalena dociera się z Palau na Sardynii (Delcomar i Maddalena Lines). Neapol to miejsce, z którego turyści wybierają się na wiele włoskich wysp. Z niego właśnie można dostać się na Procidę (SNAV), Ischię (Alilauro, Medmar i SNAV) i Capri (SNAV, Alilauro i NLG – Navigazione Libera del Golfo). Na te dwie pierwsze Medmar pływa także z Pozzuoli w prowincji Neapol. Działający w tym rejonie przewoźnik Alilauro oferuje poza tym połączenia między Ischią a Sorrento, Salerno, Amalfi i Positano. Jego statkami dotrzemy z tej wyspy również na Capri, na którą promy tego armatora przybywają z Castellammare di Stabia, Sorrento, Salerno, Amalfi, Positano i portu Seiano (Vico Equense). Alilauro obsługuje też rejsy z Procidy na Ischię. Z Sorrento na Capri pływają oprócz tego NLG i SNAV (ten ostatni operator oferuje na nią kursy także z Castellammare di Stabia).

Na położone w Lagunie Weneckiej wyspy Murano i Burano najwygodniej dostać się publicznym transportem wodnym z Wenecji. Dobrze skomunikowana z Półwyspem Apenińskim jest również Elba leżąca w archipelagu znajdującym się u wybrzeży Toskanii. Promy Blu Navy i Corsica Ferries – Sardinia Ferries oraz Moby Lines i Toremar (armatora należącego do grupy Moby Lines) pływają z Piombino głównie do położonego na niej miasta Portoferraio, ale też do miejscowości Rio Marina i Cavo. Blu Navy realizuje połączenie gruntownie odnowionym w 2015 r. statkiem M/N Acciarello z miejscami dla 800 pasażerów i 230 samochodów. W tej okolicy działa poza tym operator Aquavision, którego statki z toskańskiego San Vincenzo wyruszają w trasę do Portoferraio, Porto Azzurro, Mariny di Campo i Marciany Mariny oraz na Giglio (przez Porto Azzurro na Elbie). Na tę ostatnią z Porto Santo Stefano pływa również Toremar.

©© BLU NAVY/WWW.BLUNAVYTRAGHETTI.COM

SS M/N Acciarello – statek Blu Navy pływający na trasie z Piombino do Portoferraio


115

©© WIKIMEDIA COMMONS/NORBERT NAGEL

SS Marina Grande to główny port na wyspie Capri

SS Faraglioni, formacje skalne wypiętrzające się z Morza Tyrreńskiego w pobliżu Capri

ność wśród osób ze śmietanki towarzyskiej wyspa zyskała sobie status najdroższej w Europie. Piękno tutejszej przyrody idealnie oddają Ogrody Augusta (Giardini di Augusto). Poszukiwacze atrakcji historycznych powinni odwiedzić pałac cesarza rzymskiego Tyberiusza na szczycie Monte Tiberio (354 m n.p.m.) – Villę Jovis. Domy na Capri na tle jej górskich szczytów wydają się

być wyjątkowo małe. Drogi wijące się między skałami przypominają serpentyny. Warto też wspomnieć o tutejszych plażach. Piasku na wyspie nie znajdziemy, ale woda ma w jej okolicy przepiękny kolor, który zawdzięcza kamienistemu dnu. Podczas spaceru po porcie, gdzie panuje elegancka atmosfera, należy spróbować lokalnego likieru limoncello. Capri to oaza spokoju, zajmuje powierzchnię zaledwie nieco ponad

©© WIKIMEDIA COMMONS/ELENAGM

10 km2. Jest jednak odwiedzana przez licznych turystów spędzających wakacje nad wybrzeżem w Amalfi, pragnących przenieść się na chwilę do ekskluzywnego świata.

ISCHIA W archipelagu Wysp Flegrejskich leży starsza siostra urokliwej Procidy – Ischia (46,3 km² powierzchni). Zwie się ją zieloną wyspą, ale nie z powodu bujnej śródziemnomorskiej 

WIOSNA 2018


116 EUROPODRÓŻE

©© KATARZYNA ZYGIER

SS Punta Sant’Angelo – fotogeniczny cypel na południowym brzegu wyspy Ischia

SS Barwna panorama pocztówkowego portu rybackiego Marina Corricella na Procidzie

roślinności, jak twierdzi większość. Przydomek ten zawdzięcza występującym tu tufom wulkanicznym o dość nietypowym odcieniu zieleni. Turyści przybywają na Ischię skuszeni bogatą ofertą centrów uzdrowiskowych i źródłami termalnymi. Wyspa powstała w wyniku erupcji wulkanu. Pozostały po niej żyzne gleby i fumarole oraz bardzo charakterystyczna góra Epomeo (789 m n.p.m.). Z jej szczytu rozciąga się wspaniały widok na całą Zatokę Neapolitańską. Tutejszy ogród La Mortella (Giardini La Mortella) swoją baśniową scenerią podbija serca wszystkich odwiedzających. Na powierzchni ok. 2 ha znajdują się w nim tropikalne rośliny, wodospady, jeziorka i fontanny. Co ciekawe, na tym terenie wydobywano kiedyś skałę wulkaniczną. Po przechadzce będącej ukojeniem dla duszy można odpocząć w rozległym kompleksie basenów termalnych Giardini Poseidon Terme.

WIOSNA 2018

©© KATARZYNA ZYGIER

Dostojny Zamek Aragoński (Castello Aragonese) z 1441 r. wznoszący się nad portem stanowi piękny plener do zdjęć. Turystów przyciąga także Torre di Guevara, wieża uchodząca za rzekome miejsce schadzek Michała Anioła i znanej poetki Vittorii Colonny, z którą miał mieć romans. Widoki jak z pocztówki odnajdziemy w Sant’Angelo, gdzie kolorowe domki rybackie tworzą wyjątkową oprawę dla ekskluzywnych butików. Na wyspie nie brakuje śladów osadnictwa greckiego, takich jak pochodząca z VIII w. p.n.e. nekropolia odkryta w dolinie San Montano. Na uwagę zasługują również tutejsze kościoły, a w szczególności Chiesa di Santa Maria del Soccorso w Forio. W okolicy tej świątyni można podziwiać spektakularne zachody słońca.

PROCIDA Ukochana przez miliony Procida zdobywa serca turystów od pierwszych chwil poby-

tu na niej. Jest tęczowa jak Burano i urzeka widokami jak Ischia i Capri. Aby podziwiać barwną panoramę wyspy z najlepszej perspektywy, należy wybrać się na jej najwyższy punkt zwany Terra Murata (91 m). Można z niego oglądać też całą Zatokę Neapolitańską. Na dłuższy spacer warto udać się na Vivarę. Ta przylegająca do Procidy wysepka o kształcie półksiężyca jest niezamieszkałym rezerwatem przyrody. Zachwyca tak intensywnym zapachem cytryn, że Emilio Pucci (1914–1992) nazwał pierwsze perfumy wypuszczone pod swoją marką właśnie Vivara. Na samej Procidzie koniecznie trzeba spróbować specjalnej, ogromnie słodkiej odmiany cytryn (limone procidano) dodawanych do sałatek, a także wykorzystywanych do produkcji lokalnych dżemów i trunków. Choć cała wyspa olśniewa kolorami, to za najpiękniejszą jej część uchodzi wyjątkowo nasłoneczniony port rybacki Marina Corricella. Co więcej, mieści się tutaj najstarszy instytut mor-


117 nych dzieł sztuki, cenionych na całym świecie. Najlepiej wybrać się na nią tramwajem wodnym przy okazji wizyty w Wenecji. Obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Murano jest znakomite muzeum szkła (Museo del Vetro), prezentujące eksponaty pochodzące nawet z VIII w. Koniecznie trzeba też zajrzeć do zakładów zajmujących się tworzeniem sztuki użytkowej, gdzie na własne oczy można zobaczyć dmuchanie i barwienie szkła. To niepowtarzalna atrakcja dla całej rodziny! Wartość wytwarzanych w tym miejscu szklanych przedmiotów wciąż wzrasta, szczególnie że z roku na rok powstaje ich coraz mniej. Technologię wytopu przezroczystego szkła odkryto tu już w XIII stuleciu i otaczano największą tajemnicą przez lata. Uwagę przykuwają szklane rzeźby będące projektami znanych artystów, wykonane przez lokalnych rzemieślników. Zdobią one ulice Murano. Stoją wśród kościołów i kolorowych domów. Nadają temu miejscu zupełnie inny charakter niż ma pobliska słynna Wenecja.

BURANO

SS Czarująca Marina Grande na wyspie Procida szybko zdobywa serca turystów

ski we Włoszech, kształcący kapitanów najważniejszych statków pasażerskich. Procida ma niewielką powierzchnię (tylko ok. 4 km2), ale turyści uwielbiają jej typowo południowy klimat.

©© VISIT PROCIDA/WWW.VISITPROCIDA.COM

MURANO Nietuzinkowa Murano (ok. 1,2 km² powierzchni) położona na Lagunie Weneckiej składa się właściwie z siedmiu wysepek połączonych ze sobą i słynie ze szkla-

TT Widok na XIX-wieczną wieżę zegarową na Campo Santo Stefano na Murano

©© ZBIGNIEW KRAJEWSKI

Na Lagunie Weneckiej znajduje się również Burano (zaledwie ok. 0,2 km² powierzchni). To zdecydowanie najbarwniejsza z włoskich wysp. Trudno się na niej powstrzymać, aby nie wyjąć aparatu fotograficznego. Co ciekawe, kolory domów narzucane są z góry przez gminę Wenecja-Murano-Burano, ale osiągnięty w ten sposób efekt cieszy oko. Poza tęczową zabudową ta malownicza wysepka słynie z produkcji koronek. Działa na niej zarówno szkoła, jak i muzeum koronkarstwa (Museo del Merletto). Burano przypomina z jednej strony starą wioskę rybacką, a z drugiej typowe włoskie miasteczko z rozwieszonym między budynkami praniem i kotami wylegującymi się na słońcu. Spacer uliczkami tej wyspy to prawdziwa koloroterapia. Warto podejść do Kościoła św. Marcina (Chiesa di San Martino), do którego przylega krzywa dzwonnica z początków XVIII stulecia. Wyspa stanowi idealne schronienie przed tłumami turystów zalewającymi Wenecję. Najlepiej przypłynąć na nią rankiem, kiedy odbywa się tutaj lokalny targ rybny, a potem usiąść przy stoliku kawiarnianym i zamówić cappuccino oraz słodki obwarzanek bussolà, tradycyjny specjał z Burano. 

WIOSNA 2018


118 EUROPODRÓŻE

©© VELA SPA

SS Burano – kanał połączony mostkiem i 53-metrowa kampanila Kościoła św. Marcina

FAVIGNANA Najmniej popularna z całego przedstawionego zestawienia jest oddalona o ok. 7 km od zachodniego wybrzeża Sycylii Favignana. Tę największą wyspę z archipelagu Egadów (19,8 km² powierzchni) polecam objechać rowerem. Ponieważ większość turystów decyduje się właśnie na taką formę zwiedzania, drogi pełne są tu jednośladów. W krajobrazie zbudowanej z wapienia Favignany dominuje biel.

Na wyspie można zrelaksować się na piaszczystych plażach. Na wybrzeżu znajdują się też jaskinie o wyjątkowo romantycznych nazwach, takich jak Grota Westchnień (Grotta dei Sospiri) czy Grota Zakochanych (Grotta degli Innamorati). Jednak Favignana słynie przede wszystkim z połowów tuńczyka, które stanowią główne źródło dochodów jej mieszkańców. Osoby o mocniejszych nerwach mogą na własne oczy zobaczyć, jak łowi

TT Plątanina niezmiernie urokliwych wąskich uliczek z kolorowymi domami na Burano

WIOSNA 2018

©© WWW.ISOLADIBURANO.IT

się te ogromne ryby. Najbardziej widowiskowe połowy odbywają się na przełomie maja i czerwca. Towarzyszą im wtedy tradycyjne pieśni lokalnych rybaków. Na szczycie najwyższego tutejszego wzgórza znajduje się Zamek św. Katarzyny (Castello di Santa Caterina). Można stąd podziwiać malowniczy archipelag, do którego należy Favignana. *** Jak widać, włoskie wyspy to nie tylko kojarzona z mafią słoneczna Sycylia, pełna magii Elba, która oczarowała swoim naturalnym pięknem samego Napoleona, czy też zachwycająca Sardynia oblewana turkusowymi wodami. Ten niezmiernie atrakcyjny kraj może pochwalić się licznymi wspaniałymi zakątkami otoczonymi ze wszystkich stron wodą. Większość z nich leży na Morzu Tyrreńskim, lecz i na Adriatyku znajduje się kilka prawdziwych klejnotów. I choć nie wszystkie wyspy przyciągają białymi, piaszczystymi plażami czy licznymi zabytkami architektury, to ich zaciszne zatoczki zadowolą każdego, kto poszukuje spokoju i ciszy. Wyprawa na nie spodoba się także amatorom aktywnego wypoczynku, którzy mogą zdobywać szczyty, wchodzić na wulkany, odkrywać jaskinie, jeździć na rowerze, nurkować, surfować czy żeglować. Warto poza tym zwiedzać małe, urocze miasteczka i próbować lokalnych specjałów, w tym wyśmienitych win. Natura


119

bardzo hojnie obdarzyła Włochy, dlatego podczas odwiedzin w tym kraju należy skorzystać z okazji i delektować się skarbami jego winnic, gajów i sadów. Oprócz tego

SS Favignana z archipelagu Egadów znana jest ze spektakularnych piaszczystych plaż

każda włoska wyspa ma swój charakter i zachwyca widokami. To wszystko sprawia, że poznaje się je pełnią zmysłów, ale taka

©© WIKIMEDIA COMMONS/FAB

właśnie jest Italia. Absorbuje całą naszą uwagę, a w zamian daje nam tyle, że wciąż chcemy do niej wracać. 

WIOSNA 2018


120 EUROPODRÓŻE

PEŁNE MAGII

WYSPY ITALII opracował: MICHAŁ DOMAŃSKI

<< Klimatyczne i pocztówkowe wyspy włoskie stanowią bez wątpienia wymarzony cel podróży. Panująca na nich przyjazna śródziemnomorska pogoda zazwyczaj rozpieszcza turystów, trudno oprzeć się doskonałej lokalnej kuchni oraz wyśmienitym miejscowym winom, nalewkom i likierom, a na niemal każdym kroku można natknąć się na cuda przyrody, zapierające dech w piersiach nawet najbardziej wymagającym globtroterom widoki, kolorowe ogrody i sady owocowe, wiecznie zielone winnice, gaje oliwne i lasy piniowe, przyciągające i zniewalające zapachy, zabytkową architekturę czy arcydzieła sztuki. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy jeszcze krystalicznie czystą, turkusowoszmaragdową wodę, kojący szum błękitnych fal, malownicze wybrzeże z urokliwymi zatoczkami, rajskie plaże, sielskie miejscowości i wielką radość z życia gościnnych „isolani” (wyspiarzy), to otrzymamy idealny przepis na udane wakacje i błogi wypoczynek. Magiczne wyspy Italii nie zawiodą również miłośników WIOSNA 2018


©  HOTEL HERMITAGE ELBA

121

SS Plaża należąca do 5-gwiazdkowego Hotelu Hermitage w zatoce Biodola na Elbie

turystyki aktywnej. Oblewające je ciepłe wody zachęcają do orzeźwiającej kąpieli, snorkelingu, nurkowania, wind- i kitesurfingu czy żeglowania. Z kolei na lądzie na zdobycie czekają majestatyczne wulkany, skaliste szczyty, soczyście zielone wzgórza, spektakularne klify i głębokie wąwozy. Wielbicieli trekkingu oraz wycieczek rowerowych czy konnych zapraszają wspaniałe trasy biegnące wśród przepięknych krajobrazów. Nic więc dziwnego, że specjalnie z myślą o naszych Czytelnikach poprosiliśmy kilku ekspertów, cenionych specjalistów od Włoch, o krótkie wypowiedzi na temat – ich zdaniem – najbardziej zachwycających miejsc i rzeczy na słonecznych włoskich wyspach, które tworzą w rzeczywistości nieduże odrębne światy. Przenieśmy się zatem na te najprawdziwsze perełki Italii, czarujące naturalną urodą i niepowtarzalną atmosferą. Czas na słynne włoskie „dolce vita”, które nigdzie indziej nie smakuje tak wybornie jak właśnie w zjawiskowych zakątkach wyspiarskiej części Włoch. >> WIOSNA 2018


122 EUROPODRÓŻE PIOTR BANACH WŁAŚCICIEL SAILING CLUB GLOBTOURIST `` Większość osób planujących odwiedzić magiczną Toskanię wybiera jej kontynentalną część. Nie bez powodu duże zainteresowanie wzbudzają w tej okolicy wspaniałe miasta takie jak Piza, Siena czy Florencja. Ja mam okazję poznawać ten piękny region podczas rejsów jachtem pomiędzy jego siedmioma głównymi wyspami. Największa i najbardziej znana jest Elba z malowniczym miastem Portoferraio, według słynnego angielskiego admirała Horatia Nelsona ze względu na położenie najdoskonalszym portem na świecie. Znajduje się na niej wiele ©© SAILING CLUB GLOBTOURIST zatok z atrakcyjnymi plażami, a także mnóstwo miejsc idealnych do nurkowania i snorkelingu. Osoby preferujące aktywny wypoczynek na lądzie mogą skorzystać z licznych szlaków pieszych i rowerowych. Aby lepiej poznać Elbę, warto wynająć samochód. Autem dotrzemy do miasteczek usytuowanych w głębi wyspy. Architektura tych niewielkich miejscowości potrafi zachwycić. Panuje w nich wyjątkowa atmosfera. Malutkie wyspy

Na Caprai znajduje się niewielki port promowy i przystań dla żeglarzy. W pobliżu działa kilka niezbyt gwarnych restauracji, w których we wspaniałej atmosferze można delektować się toskańską kuchnią. Moją ulubioną wyspą tego regionu jest Giglio. Jeżeli mam ochotę cieszyć się atmosferą małego włoskiego miasteczka, spędzam czas w Giglio Porto.

©© PIOTR BANACH/SAILING CLUB GLOBTOURIST

SS Rejs jachtem w okolicy Wysp Toskańskich

SS Największe na Elbie miasto Portoferraio wznosi się amfiteatralnie nad portem

©© PIOTR BANACH/SAILING CLUB GLOBTOURIST

Pianosa, Gorgona i Giannutri są rzadziej odwiedzane przez turystów, dlatego łatwiej na nich znaleźć ciszę i spokój. Capraię znaczą malownicze zatoki otoczone wysokimi, skalistymi brzegami. Do większości z nich można dostać się jedynie od strony morza. Z tego powodu doskonałą okazję do odwiedzenia wyspy stanowi właśnie rejs jachtem.

Natomiast jeśli chcę się wykąpać w ciepłym morzu i powygrzewać w promieniach słońca, wybieram zatokę Campese z długą, piaszczystą plażą. W bezpośrednim sąsiedztwie tej ostatniej znajdują się liczne lokale gastronomiczne, w których można miło zakończyć dzień pysznym posiłkiem i szklaneczką dobrego wina.

IZABELA KRZANOWSKA Koniecznie trzeba odwiedzić Hotel Signum w miejscowości Malfa – stanowi on esencję tego, co na Salinie `` Salina to, według mnie, najpiękniejszy klejnot w raju, jakim jest Sycylia z otaczającynajlepsze. W restauracjach na wyspie serwuje się słynne mi ją licznymi wysepkami. Znajduje się w położonym na Morzu Tyrreńskim archipelagu wino malvasia (małmazja) – moim zdaniem najlepsze proWysp Liparyjskich, w królestwie mitycznego władcy wiatrów Eola (dlatego stosowano dukuje miejscowa winnica Caravaglio. Do wielu potraw też nazwę Wyspy Eolskie). Zanim trafiłam w to miejsce, nawet nie wiedziałam, że istniedodawane są w dużych ilościach kapary, znak szczególny je, ale już od pierwszego dnia czułam się tutaj jak u siebie. Salina stała się moim domem całego archipelagu. Magicznym miejscem jest zdecydowanie wioska Pollara, położona w dolinie powstałej w zana prawie 15 lat. ©© BIDROOM.COM padniętej części krateru dawnego wulkanu. Znajduje się Ze względu na swoje liczne walory geologiczne i przyrodnicze archipelag został wpisany w 2000 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Salina jest najbardziej zielona spośród siedmiu głównych w niej dom, w którym w filmie Listonosz (Il Postino) mieszwulkanicznych wysp. Oprawiona w błękit nieba i turkus morskich fal prezentuje się zjawiskowo. Z tarasów roztaczają się zapierające dech w piersiach widoki na ogrody oliwne, winnice i morze. Przy odrobinie szczęścia można wieczorem zobaczyć iskry wylatujące z czynnego wulkanu na pobliskiej Stromboli. Powietrze przepełnione jest tu zapachem jaśminu (gelsomino), dzikiego kopru, oregano, rozmarynu i owoców cytrusowych. MENEDŻER RYNKU WŁOSKIEGO W BIDROOM.COM

©© IZABELA KRZANOWSKA/BIDROOM.COM

SS Magiczny zachód słońca na wyspie Salina

SS Taras cenionej restauracji w butikowym Hotelu Signum w miejscowości Malfa

WIOSNA 2018

kał chilijski poeta Pablo Neruda. Pollara, jak wszystkie zakątki tutaj, ma swój niepowtarzalny urok. Niezwykłe okoliczne skały wyglądają tak, jakby ktoś specjalnie je ułożył, malownicze wybrzeże oblewają turkusowe wody. To najbardziej romantyczne miejsce na archipelagu. Poza tym warto również odwiedzić miejscowość Lingua, aby spróbować granity i pane cunzato w restauracji „Da Alfredo”. Na wyspie można też wziąć udział w licznych festiwalach, np. SalinaDocFest, MareFestival Salina czy Festa del Cappero. Ja zawsze świetnie się ©© IZABELA KRZANOWSKA/BIDROOM.COM na nich bawię.


123 RENATA OLEJNICKA WŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY RENATA TRAVEL `` Moim magicznym miejscem na włoskich wyspach jest Barbagia, samo serce Sardynii, na której mieszkam od lat. Zakochałam się w tym regionie od pierwszego wejrzenia. To kraina przesiąknięta tradycjami, które kultywuje się do dziś. Tu wyspa ukazuje swoje najprawdziwsze oblicze. Choć cała Sardynia jest przepiękna, właśnie w Barbagii czuje się magię w powietrzu. To przede wszystkim zasługa ludzi, którzy nadal praktykują pasterskie zwyczaje. ©© RENATA TRAVEL Ten region żyje swoim życiem przez cały rok. Zimą odbywa się w nim ludowy karnawał, podczas którego miejscowi zakładają tradycyjne maski i bawią się, jakby należeli do innego świata. Jesienią organizuje się tutaj festiwal Cortes Apertas prezentujący lokalne obyczaje, rzemiosło, stroje i potrawy. Najpiękniej w Barbagii jest jednak wiosną i latem. Najlepszy sposób zwiedzania tej cudownej krainy stanowi według mnie

święte studnie, jeziorka czy jaskinie zwane domami wróżek (domus de janas). To wszystko brzmi już chyba wystarczająco magicznie. Na koniec muszę wspomnieć o uczcie u pasterzy. Są oni niezwykle gościnni i każdego uraczą tradycyjnymi lokalnymi przysmakami. Wśród tych specjałów nie zabraknie

©© JAROSŁAW DĄBROWSKI/WWW.AGENCJA-INFINITY.PL

SS Pieczone prosię (porceddu) – sardyński specjał

©© JAROSŁAW DĄBROWSKI/WWW.AGENCJA-INFINITY.PL

SS Nuoro, największe miasto w czarującej Barbagii, nazywa się sardyńskimi Atenami

wyprawa jeepami, oczywiście, w towarzystwie miejscowych kierowców, którzy zakochani w swojej ziemi potrafią zaszczepić miłość do niej w każdej osobie. A region naprawdę umie zauroczyć. Zachwycają w nim nie tylko zapierające dech w piersiach górskie krajobrazy. Są jeszcze niesamowite formacje skalne, malownicze doliny,

nalewki z mirtu, którego zapach roznosi się w okolicy, czy zapewniającego długowieczność czerwonego wina cannonau. Tylko tutaj spróbujemy świeżych serów owczych i dopiero co upieczonego sardyńskiego chleba zwanego pane carasau. Dziewicze krajobrazy Barbagii wydają się jedyne w swoim rodzaju. Po jej górskich drogach spacerują spokojnie muflony. Ten region, jak i cała Sardynia, jest pełen tajemnic. Chętnie odkrywam kolejne z nich za każdym razem, gdy odwiedzam to moje magiczne miejsce.

SYLWIA SIANKIEWICZ wyżu Giara di Gesturi (cavallino della Giara), uczestniczyć w jednej z najdłuższych na świecie procesji – ku czci `` Sardynia to nie miejsce, to stan ducha i umysłu. Pierwszy raz trafiłam na nią ok. 13 lat temu św. Efizjusza (Festa di Sant’Efisio rozpoczyna się 1 maja i już wtedy zakochałam się bez pamięci. w Cagliari, a w ciągu czterech dni pochód kilku tysięcy ludzi i kilkuset zwierząt dociera na obrzeża miasteczka Pula), a jeKiedy myślę o tej magicznej wyspie, widzę raj, w którym wszystko jest piękne i proste, a ludzie szczęśliwi. Oczywiście, Sardyńczycy mają również swoje problemy, ale mimo sienią zajrzeć do domów Sardyńczyków w regionie Barbagia to ich mała ojczyzna stanowi jedną z tzw. Błękitnych Stref (Blue Zones) – obszar z dużą liczbą i zapoznać się z historią tego miejsca, lokalnymi tradycjami osób żyjących więcej niż 100 lat. Tym fenomenem zajmują się badacze z całego świata. oraz spróbować własnego wina gospodarzy i sera czy chleba ©© ITALIAITALIA.INFO wypiekanego dla odwiedzających. Świetna forma i witalność wyspiarzy może wiązać się z ich podejściem do życia oraz tym, co znajdziemy tu na talerzu. Wiele produktów żywnościowych powstaje w tradycyjny sposób, z użyciem prostych, naturalnych składników. Mnie na Sardynii urzeka wiele rzeczy: spokój, nieziemski błękit morza, zapachy i pyszne jedzenie, szacunek miejscowych do tradycji oraz mnóstwo zwierząt, które towarzyszą nam na co dzień, w pracy i zabawie, i od święta. Na jednego mieszkańca wyspy przypadają trzy owce, dzieci jazdy konnej uczą się podobno wcześniej niż chodzenia na własnych nogach! Tutaj można nie tylko nurkować w krystalicznie czystych wodach, ale i galopować po plaży lub obserwować flamingi, jeść jeże morskie, wybrać się na trekking lub oglądanie dzikich koni sardyńskich na płaskoWŁAŚCICIELKA ITALIAITALIA.INFO

©© SYLWIA SIANKIEWICZ/ITALIAITALIA.INFO

SS Giara di Gesturi i dzikie konie z Sardynii

Sardynia nie leży daleko od Polski, ale różni się od naszego kraju i tym odmiennym charakterem potrafi zachwycić. Na tej wyspie przenosimy się do innej rzeczywistości. Życie płynie tu leniwie, rytm nadaje mu natura. Nasze potrzeby zostają ograniczone do minimum, ale my sami czujemy, że niczego nam nie brakuje – wyspa daje nam tak wiele. Sardyńczycy na ogół nie są zbyt majętni i nie dążą do gromadzenia dóbr, oni po prostu żyją. Myślę, że doskonale wiedzą o tym, iż ich największym szczęściem i bogactwem jest fakt, że mieszkają ©© SYLWIA SIANKIEWICZ/ITALIAITALIA.INFO na czarującej Sardynii. SS Tradycyjnie ubrani Sardyńczycy biorący udział w procesji ku czci św. Efizjusza

WIOSNA 2018


124 EUROPODRÓŻE DOROTA WAGA WŁAŚCICIELKA SERWISU SLONECZNATOSKANIA.PL `` Giannutri nie należy do najpopularniejszych wysp włoskich, dlatego właśnie tak bardzo ją lubię. Wygląda jak maleńka plamka na mapie – ma powierzchnię niewiele ponad 2,5 km2 i zamieszkuje ją na stałe zaledwie ok. 30 osób. Ta najbardziej na południe wysunięta z Wysp Toskańskich stanowi miniaturowe królestwo śródziemnomorskiej przyrody. Całą Giannutri objęto ochroną rezerwatu wchodzącego w skład przepięknego Parku Narodowego Wysp Toskańskich. Ponieważ mewy romańskie wyprowadzają na niej lęgi, część jej niewielkiego ©© SLONECZNATOSKANIA.PL obszaru między majem a październikiem można zwiedzać tylko w towarzystwie przewodnika. Na wyspę dostaniemy się statkiem turystycznym, wyruszającym z Porto Santo Stefano w prowincji Grosseto, lub wynajętym jachtem. Są tutaj jedynie dwa miejsca odpowiednie do cumowania: Cala Maestra i Cala Spalmatoio. W tych naturalnie ukształtowanych, głębokich zatoczkach można wyjść na ląd suchą nogą. Na Giannutri jest tylko kilka domów,

używanych w większości w sezonie letnim. Nieopodal Cala Maestra znajdują się ruiny willi rzymskiej z I–II w n.e. Kilkugodzinną wizytę w tym miniaturowym raju połączo-

©© DOROTA WAGA/SLONECZNATOSKANIA.PL

SS Kąpiel w morzu u wybrzeży sielskiej Giannutri

ną z trekkingiem i kąpielą w krystalicznie czystym morzu warto zakończyć posiłkiem złożonym ze świeżo złowionej, grillowanej ryby podanym na tarasie skalnym z bajkowym ©© DOROTA WAGA/SLONECZNATOSKANIA.PL widokiem na magiczny archipelag Wysp Toskańskich. Takie włoskie wakacje lubię najbardziej! SS Z portu w toskańskim Punta Ala dostaniemy się na pobliskie Wyspy Toskańskie

GRAŻYNA WOŹNICZKA-BOGUCKA WSPÓŁWŁAŚCICIELKA BIURA PODRÓŻY POLKA TRAVEL `` Na Sycylię po raz pierwszy trafiłam w ubiegłym roku. Moim głównym celem była Taormina, w oczach wielu osób jedno z najpiękniejszych miast na wyspie, a na pewno najciekawiej położone. Jego historyczne centrum znajduje się na wysokim wzgórzu, tuż przy wybrzeżu Morza Jońskiego. Z drugiej strony, w oddali widać majestatyczny wulkan Etna. Taormina urzekła mnie wąskimi uliczkami, teatrem greckim i elegancją, ale przeraziła ogromną liczbą turystów. Uciekłam zatem do pobliskich miejscowości w poszukiwaniu kadrów z filmu Ojciec ©© POLKA TRAVEL chrzestny Francisa Forda Coppoli. Zapewne każdy miłośnik Włoch oglądał przynajmniej raz tę najsłynniejszą w historii kina sagę o mafii. Nie wszyscy jednak wiedzą, że miasteczko, w którym kręcono sycylijskie wątki filmu, to nie osławione Corleone, a mała senna mieścina położona 20 km na północ od Taorminy. Na filmowy szlak ruszyłam Fiatem 500. Wspinanie się nim do celu po wąskich, stromych drogach okazało się prawdziwą przygodą. Ta wyprawa była dla mnie niczym powrót do czasów studenckich, gdy pierwsze kilometry pokonywałam Fiatem 126p należącym do moich rodziców.

W nim właśnie nakręcono scenę z Michaelem Corleone proszącym ojca Apollonii, swojej przyszłej żony, o pozwolenie na widywanie się z jego córką.

©© GRAŻYNA WOŹNICZKA-BOGUCKA/POLKA TRAVEL

SS Cudowne widoki w okolicy miejscowości Savoca

©© GRAŻYNA WOŹNICZKA-BOGUCKA/POLKA TRAVEL

SS Savoca z wieloma cennymi zabytkami z epoki średniowiecza, renesansu i baroku

W ten sposób trafiłam do miejscowości Savoca, znajdującej się na wzniesieniu z widokiem na morze, od 2008 r. wpisanej na listę najpiękniejszych miasteczek Italii (I Borghi più belli d’Italia). To ona stała się moim magicznym miejscem na Sycylii. Fani Ojca chrzestnego odwiedzają tu porośnięty winoroślą „Bar Vitelli”.

WIOSNA 2018

Wnętrze baru, którego budynek pochodzi z XVIII w., przypomina muzeum pełne pamiątek związanych z dziełem Francisa Forda Coppoli. W piwnicy właściciel skrywa prawdziwe skarby – najlepsze sycylijskie wina. Serwuje się do nich pyszne przystawki w postaci lokalnych serów i wędlin, oliwek oraz ciasteczek pistacjowych z Bronte. Z baru brukowana uliczka prowadzi do pochodzącego z XIII stulecia Kościoła św. Mikołaja (Chiesa di San Nicolò), przed którym nagrywane były sceny ślubu Michaela Corleone. Z tarasu przed świątynią rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki. Całe miasteczko sprawia wrażenie miejsca nie z naszej epoki. Gdy spacerowałam jego uliczkami, miałam wrażenie, że przeniosłam się w zupełnie inne czasy.


125

WIOSNA 2018


126 EUROPODRÓŻE

URLOP W SŁONECZNEJ

TOSKANII ALEKSANDRA SEGHI www.aleksandraseghi.com

WIOSNA 2018


©© VISIT TUSCANY/KINZICA SORRENTI SMT TUSCANY

127

SS W Toskanii można zatrzymać się na wypoczynek w urokliwej wiejskiej willi

WIOSNA 2018


128 EUROPODRÓŻE

SS Toskańskie naleśniki ciaffagnoni z Manciano położonego na nizinie Maremma

©© VISIT TUSCANY

<< Po zimie, która na jeden dzień pojawiła się w Pistoi, innych toskańskich miastach i na Elbie i spowodowała, że zamknięto nawet szkoły, region szykuje się do wiosny. Temperatury podskoczyły do 16°C. W powietrzu wyczuwa się nadchodzące ciepłe dni. Toskania budzi się do życia. >>

W

barze, przy cappuccino z dużą pianką, ludzie zaczynają rozmawiać o wycieczkach i wypoczynku. Nie tylko turyści zagraniczni czy Włosi z dalszych części kraju wybierają się na wyprawy po Toskanii. Również sami Toskańczycy lubią wyskoczyć gdzieś niedaleko na weekend i skorzystać z cudownego klimatu tego regionu. Nie brakuje w nim w końcu niczego. Dlatego warto wcześniej zaplanować, jak spędzimy tutaj czas. Toskania rozciąga się wzdłuż Morza Liguryjskiego i Tyrreńskiego. Jej terytorium znaczą też zbocza Apeninów Północnych

z najwyższym szczytem Monte Cimone (2165 m n.p.m.). W granicach tego regionu administracyjnego Włoch znajdują się poza tym m.in. Wyspy Toskańskie z Elbą na czele.

PRAWDZIWA SIELANKA Na początek należy się zastanowić, gdzie zatrzymać się na noc. Jednymi z najprzyjemniejszych miejsc noclegowych w Toskanii są obiekty agroturystyczne. Usytuowane zazwyczaj w malowniczych okolicach i z dala od zgiełku miast idealnie nadają się dla osób marzących o błogim odpoczynku. Wokół nich rozpościerają się naturalne krajobrazy, czasem otaczają je zielone wzgórza lub win-

TT Lukka, Piazza dell’Anfiteatro powstała na ruinach rzymskiego amfiteatru z II w.

©© ARCHIVIO FOTOGRAFICO - SERVIZIO TURISMO – COMUNE DI LUCCA/ROBERTO DEGLI INNOCENTI

WIOSNA 2018

nice czy gaje oliwne. Nikt nie zakłóca spokoju wczasowiczom, a w letnie noce słychać tylko cykanie świerszczy. Nie wiem dlaczego, ale w takich miejscach niebo jest prawie zawsze gwieździste. Żeby się zrelaksować, wystarczy położyć się na leżaku i wpatrywać w te miliony świateł nad naszymi głowami.


129

©© VISIT TUSCANY/KINZICA SORRENTI SMT TUSCANY

SS La Selva Giardino del Belvedere – kamienny dom na łagodnych wzgórzach Chianti

Coraz więcej obiektów agroturystycznych decyduje się na zakładanie basenów. Dzięki nim przyciągają przede wszystkim rodziny z dziećmi. Maluchy trudno wyciągnąć na całodniowe zwiedzanie miast

turystycznych. Dlatego dobrym pomysłem jest spędzenie części dnia na poznawaniu okolicy, a reszty na odpoczynku nad basenem. Większość właścicieli tego rodzaju miejsc zajmuje się nie tylko wynajmem

TT Panorama Florencji z wielką XV-wieczną kopułą Katedry Matki Boskiej Kwietnej

©© PAWEŁ PAKIEŁA

apartamentów czy pokoi, ale również rolnictwem. Prawie wszyscy uprawiają własne oliwki i winogrona, a niektórzy także warzywa i owoce. Jeśli mieszkają blisko lasu, zbierają też jagody lub jeżyny oraz grzyby, przyrządzane później na różne sposoby. Gospodarze nierzadko hodują również kozy czy owce. W gospodarstwach agroturystycznych często można wykupić posiłki na cały dzień. Same śniadania serwowane są w obiektach typu bed and breakfast (z pokojami do wynajęcia). Goście mogą liczyć na wspaniałe poranne uczty. Na stole nie brakuje domowych wypieków, takich jak crostata (tradycyjne włoskie kruche ciasto) z dżemem lub kremem orzechowym czy mięciutka ciambella (obwarzanek, babka w kształcie wieńca) ze świeżą ricottą. Niektórzy właściciele na życzenie przygotowują śniadanie na słono, na które składają się jaja na twardo lub jajecznica, wędliny, masło oraz sery. W obiektach agroturystycznych z apartamentami wynajmujący mogą przyrządzać jedzenie sami, gdyż kuchnie są w pełni wyposażone. Wśród sprzętów domowych znajduje się – oczywiście – włoska moka (kawiarka), niezbędna do zaparzenia prawdziwego, mocnego espresso. Gospodarze to zazwyczaj ludzie bardzo serdeczni. Często panuje u nich rodzinna atmosfera. Swoich gości z ochotą zapraszają na wspólnego grilla lub pieczenie pizzy. Z radością pokazują, czym zajmują się na co dzień. Poza tym chętnie odpowiadają na wszystkie pytania, pomagają w rozwiązywaniu problemów. Znakomicie znają także okolicę, więc potrafią powiedzieć, gdzie najlepiej pojechać i co warto zwiedzić. Są zatem zawsze do naszej dyspozycji.

ZABYTKOWE MIASTA Kiedy mamy już wybrane miejsce do zakwaterowania, pozostaje nam szczegółowo zaplanować pobyt. Jeśli odwiedzamy Toskanię pierwszy raz, to – oczywiście – musimy udać się do Florencji, Sieny, Lukki czy Pizy. Tym dwóm ostatnim miastom wystarczy poświęcić jeden dzień. Do Lukki najlepiej wybrać się rano, aby spokojnie obejść centrum historyczne znajdujące się za starymi miejskimi murami. Warto rozważyć też wycieczkę rowerową. Po wspomnianych murach można chodzić, biegać albo jeździć na jednośladzie. Ich obwód wynosi ok. 4,25 km. W centrum znajdują się wypożyczalnie zarówno zwykłych rowerów, jak i tandemów. Udostępnia się je na godziny lub dni. 

WIOSNA 2018


130 EUROPODRÓŻE Podczas wizyty w Lukce nie wolno zapomnieć zajrzeć do cukierni „Buccellato Taddeucci” (Piazza San Michele), gdzie sprzedaje się słynne buccellato, ciasto drożdżowe z rodzynkami i anyżem. W środku na ścianie wisi zdjęcie przedstawiające właścicieli z papieżem Janem Pawłem II, który dostał od nich właśnie ten specjał. Tuż obok lokalu, przy ulicy Santa Lucia znajduje się piekarnia oferująca schiacciatę (płaski toskański chlebek). Zawsze ustawia się do niej kolejka, ale warto odczekać swoje, żeby spróbować tego smakołyku. Z Lukki polecam udać się do Pizy. Mimo tłumu turystów da się w niej znaleźć miejsce postojowe na płatnym parkingu tuż przy placów Cudów (placu Katedralnym). Oprócz zwiedzenia Katedry i Baptysterium św. Jana Chrzciciela czy wejścia na Krzywą Wieżę warto przejść się uliczkami miasta, np. wzdłuż rzeki Arno. W tej okolicy właśnie wznosi się jeden z najmniejszych kościołów we Włoszech – Chiesa di Santa Maria della Spina. Został erygowany w 1230 r. i nazwany Chiesa di Santa Maria di Pontenovo, gdyż w jego pobliżu znajdował się most łączący dwie ulice: Sant’Antonio i Santa Maria. Jak podają źródła, od 1333 r. w gotyckiej świątyni był przechowywany cierń z korony Jezusa (wł. spina oznacza „cierń”, „kolec”). W XIX w. relikwię przeniesiono do Kościoła św. Klary (Chiesa di Santa Chiara).

©© VISIT TUSCANY

TT Kolorowa parada karnawałowa w Viareggio

SS Baptysterium na obszernym placu Cudów w Pizie

w którym sprzedaje się pizzę na kawałki (pizza al taglio). Możemy wybrać ulubione smaki, a właścicielka pizzerii odgrzeje nam je w piecu. W sezonie wszystkie plaże są oblegane przez wczasowiczów. W takich miejscowościach jak Viareggio czy Lido di Camaiore

(Camaiore) trudno o wolne miejsce. W tej pierwszej darmowa plaża jest bardzo mała (znajduje się tuż przy molo). Wielbicielom morskich i słonecznych kąpieli pozostaje opłacenie leżaka na płatnej plaży. Ceny są wysokie i zróżnicowane. Najlepiej rozejrzeć się po okolicy, aby móc wybrać

WYPOCZYNEK NAD MORZEM Z Pizy w mgnieniu oka dotrzemy nad samo morze. Nie ma nic wspanialszego od spaceru wzdłuż morskiego brzegu. Poza sezonem parkowanie jest darmowe. Parkometry zdejmuje się i pozostają po nich same słupki. W sezonie natomiast obowiązują taryfy godzinne, na pół dnia lub na cały dzień. Warto mieć przy sobie drobne pieniądze, gdyż parkometr nie przyjmuje banknotów czy kart płatniczych, a najbliższy bar bądź kiosk znajduje się często bardzo daleko i zapłacenie za postój może stanowić problem. Z Pizy szybko dostaniemy się do Mariny di Pisa lub Mariny di Vecchiano. Ta druga miejscowość szczyci się szerszą plażą. Niestety, poza sezonem wybrzeże bywa pokryte wszystkim, co zdołało wyrzucić morze. Dopiero tuż przed przybyciem wczasowiczów na plażach zaczynają się generalne porządki. Z Mariny di Vecchiano w niecałą godzinę dotrzemy pieszo do Torre del Lago (Torre del Lago Puccini). Miejscowość żyje zazwyczaj również poza sezonem. Działają w niej bary lub małe restauracyjki. Przy samym rondzie otwarty jest lokal gastronomiczny,

WIOSNA 2018

©© VISIT TUSCANY


131 wiedzają chętnie celebryci. Dlatego działają w nich drogie sklepy i luksusowe hotele. W Viareggio mieszka m.in. Marcello Lippi, były trener włoskiej reprezentacji w piłce nożnej (w latach 2004–2006 i 2008–2010). Miasto słynie także z jednego z najważniejszych karnawałów we Włoszech, porównywanego do tego organizowanego w samym brazylijskim Rio de Janeiro. Platformy karnawałowe przygotowywane są przez cały rok w ogromnych halach na peryferiach Viareggio. Całe wydarzenie transmituje telewizja. W 2018 r. padł rekord popularności – organizator zabawy zarobił 2,352 mln euro, czyli o 1 mln euro więcej niż w 2014 r.

JACHTY I MARMUR

©© VISIT TUSCANY

TT Kaplica z rzeźbami Igora Mitoraja w Pizie

SS Plaża w Giglio Campese na wyspie Giglio

najlepszą ofertę. Opłaty różnią się w zależności od tego, czy chcemy korzystać z plaży przez pół dnia, czy cały dzień. Z Viareggio można przejść się deptakiem aż do samego Lido di Camaiore. W lato warto pamiętać o okularach przeciwsłonecznych, gdyż białe płyty chodnikowe tak mocno od-

bijają promienie słoneczne, że wręcz oślepiają. Poza tym trzeba koniecznie chronić głowę przed słońcem. W lipcu czy sierpniu temperatury są bardzo wysokie. Przy deptaku znajdują się bary, restauracje i sklepy odzieżowe największych włoskich stylistów. Należy pamiętać, że wymienione miasta od-

©© VISIT TUSCANY/KINZICA SORRENTI – TUSCANY SOCIAL MEDIA TEAM

W Toskanii można również aktywnie spędzać czas na pływaniu jachtem. Na stronach internetowych znajdziemy informacje o wszystkich portach w regionie oraz wypożyczalniach łodzi. Do wyboru jest wynajęcie samej jednostki lub wraz z kapitanem. Ceny są bardzo zróżnicowane i dochodzą nawet do 1 tys. euro za osobę. W Toskanii funkcjonują liczne firmy specjalizujące się w organizacji wycieczek na morzu. W swojej ofercie mają rejsy jednodniowe, weekendowe czy tygodniowe. Poza tym można także wybrać się na pobliską Korsykę albo malownicze Wyspy Toskańskie (np. Elbę, Giglio albo Capraię). W internecie sprawdzimy też aktualną sytuację pogodową oraz kierunek i siłę wiatru. Jeśli będziemy w okolicach wybrzeża, powinniśmy podjechać również do Carrary i Pietrasanty. Pierwsze miasto słynie z najlepszego i najpiękniejszego marmuru na świecie, który wydobywa się w tej okolicy od czasów Etrusków. To tu przyjeżdżał Michał Anioł, aby wybrać materiał do swoich rzeźb takich jak Pieta watykańska (1498–1500) czy Dawid (1501–1504). W Carrarze znajduje się wiele warsztatów obrabiających marmur. Działa w niej także Miejskie Muzeum Marmuru (Museo Civico del Marmo). Na turystów czeka tutaj jeszcze jedna atrakcja – zwiedzanie kamieniołomu wraz z przewodnikiem. Oferują je prywatne firmy, zajmujące się wydobywaniem marmuru. Wycieczkę po kopalni odkrywkowej należy zarezerwować z wyprzedzeniem, szczególnie w okresie letnim. Pietrasanta bliska jest sercom Polaków, gdyż mieszkał w niej i pracował polski rzeźbiarz Igor Mitoraj (1944–2014). Swoje dzieła tworzył też w marmurze karraryjskim. W mieście znajdziemy wiele śladów po słynnym artyście. Niemalże na każdym kroku można tu natknąć się na jego rzeźby. Warto zajrzeć na miejski cmentarz i odwiedzić grób 

WIOSNA 2018


132 EUROPODRÓŻE

©© VISIT TUSCANY

SS Isola del Giglio zaprasza turystów na liczne malownicze szlaki wspinaczkowe

SS Wycieczka rowerowa w pobliżu wspaniałej Grotty Giusti w Monsummano Terme

Igora Mitoraja – usytuowany jest tuż przy wejściu, po prawej stronie. Polecam przejść się po całej nekropolii i przyjrzeć się nagrobkom i rzeźbom. Cmentarz robi ogromne wrażenie, ponieważ pomniki na nim zostały wykonane w cennym białym marmurze karraryjskim.

GÓRSKIE WĘDRÓWKI Podczas pobytu w Toskanii można nie tylko zwiedzać jej miasta i miasteczka. Osoby lubiące aktywne wakacje powinny rozważyć wyprawy trekkingowe. Region pokrywają wzgórza, kręte drogi czy lasy. Wędrówkom towarzyszą wspaniałe widoki. Na terenach górskich wytyczono wiele szlaków. W księgarniach dostępne są ciekawe książki dotyczące tras spacerowych. Toskanię pieszo uwielbiają przemierzać nie tylko turyści, lecz także jej mieszkańcy. W weekendy miejscowi często wybierają się na wycieczki. W rejonie Pistoi wiele osób jeździ do miejscowości Doganaccia, gdzie zostawia auto i udaje się o własnych siłach nad jezioro Scaffaiolo. Wprawdzie znajduje się ono częściowo już na teryto-

WIOSNA 2018

©© ITALIAN HOSPITALITY COLLECTION

rium Emilii-Romanii, ale można się do niego dostać również od strony toskańskiej. Jezioro magazynuje wodę pochodzącą z opadów deszczu i stopniałego śniegu. Leży ono na wysokości 1775 m n.p.m. W okolicy rozciągają się lasy, w których rośnie bardzo dużo owoców. Tereny te słyną m.in. ze znakomitych jagód, wykorzystywanych przez miejscowych do produkcji dżemów i likierów. Koło Scaffaiolo znajduje się nieduże schronisko (istniejące już od 1878 r. Rifugio Duca degli Abruzzi, 1787 m n.p.m.), oblegane szczególnie w sezonie letnim. Można w nim zjeść gorący posiłek lub lody i wypić kawę. Nad samym jeziorem Toskańczycy i turyści chętnie urządzają pikniki z rodziną albo przyjaciółmi. Jednym z moich ulubionych rejonów trekkingowych są okolice Pomarance w prowincji Piza. Niedaleko miasteczka biegnie ścieżka, którą najpierw dotrzemy do opuszczonych term San Michele alle Formiche, a następnie do ruin opactwa celestynów z 1377 r. San Michele alle Formiche. Trasa jest łatwa i przyjemna. Przy termach znajduje się duży drewniany stół i ławy idealne na piknik.

Trekking można uprawiać też wzdłuż Drogi Franków (Via Francigena). To historyczny transalpejski szlak komunikacyjny, ciągnący się od Canterbury w Anglii po Rzym. Kiedyś pielgrzymi podróżowali nim do grobu św. Piotra. Trasa liczy w sumie ok. 1610 km, przez Toskanię biegnie odcinek o długości 380 km. Szlak cieszy się obecnie dużą popularnością, szczególnie wśród ludzi młodych. Na stronie internetowej regionu (www.regione.toscana.it/via-francigena) znajduje się interaktywna mapa z zaznaczonymi poszczególnymi fragmentami trasy oraz ważnymi informacjami dotyczącymi np. noclegów i miejsc odpowiednich na posiłki. Niektóre fragmenty Drogi Franków pokrywa asfalt, na tych odcinkach jeżdżą również samochody. Kamienne trakty na szlaku można przemierzać pieszo, rowerem lub konno.

NA ROWERZE I NA KONIU Toskania stanowi też świetny region do uprawiania sportów rowerowych. Zawodowi kolarze ćwiczą się w niej w pokonywaniu wzgórz. Na dwóch kółkach chętnie przemierzają ją także amatorzy. Na górskich drogach często zauważymy zorganizowane grupy


133

SS Wulkaniczna Capraia – trzecia co do wielkości w archipelagu Wysp Toskańskich

cyklistów. Uczestnicy wycieczek są w różnym wieku. Podczas podróży po Toskanii przekonamy się, że sport ten uprawia-

©© VISIT TUSCANY

ją również starsi ludzie. Wysportowani mężczyźni często ścigają się z młodszymi, mało doświadczonymi rowerzystami.

TT Wyprawa konna zorganizowana przez Centro Ippico Pegaso w Collesalvetti

©© CENTRO IPPICO PEGASO

Jedna ze znanych tras wiedzie z Pistoi do San Baronto. Obowiązkowo trzeba sobie na niej zrobić przystanek przy źródle bijącym przy samej drodze. Po krótkim odpoczynku jedni zjeżdżają do pobliskiego miasteczka Lamporecchio, a inni zmierzają albo do Vinci, w którym urodził się 15 kwietnia 1452 r. Leonardo da Vinci, albo aż do Empoli. Grupy pasjonatów tego sportu częściej spotkamy w weekendy niż w ciągu tygodnia. Od poniedziałku do piątku na drogach trenuje więcej zawodowych kolarzy. Kolejnym pomysłem na aktywne spędzanie czasu w Toskanii jest jazda konna. W regionie nie brakuje stadnin, bo Toskańczycy lubią jeździectwo. Ten rodzaj sportu cieszy się zainteresowaniem nie tylko wśród dorosłych. W wielu obiektach prowadzi się też lekcje dla dzieci. Do 8. roku życia nasze pociechy mogą jeździć na kucach. Starsze dzieci wsiadają na duże konie. Przed odwiedzeniem stadniny warto dowiedzieć się, jaki styl jest w niej praktykowany (angielski czy westernowy). Wizytę umawia się zwykle z kilkudniowym wyprzedzeniem. W niektórych obiektach czasem istnieje możliwość wykupienia jednorazowej przejażdżki. W Toskanii działa stadnina prowadzona przez mieszane małżeństwo – Polkę i Włocha. Centro Ippico Pegaso znajduje się w Collesalvetti w prowincji Livorno. Specjalizuje się w jeździe amerykańskiej, inaczej westernowej (monta americana). Ze względu na to, że właściciele organizują wiele wyjazdów trekkingowych w teren, wizyta w ośrodku możliwa jest tylko po wcześniejszym uzgodnieniu. Zainteresowani mogą wykupić nocleg w pobliskim obiekcie agroturystycznym. Obecnie Agnieszka i Toni oferują przede wszystkim trekkingi konne w regionie Garfagnana w prowincji Lukka, nad morzem, na wzgórzach Livorno czy w okolicach Collesalvetti, a także na północy Włoch, np. w prowincji Trydent. Konie zawożone są w konkretne miejsce i stamtąd rozpoczyna się wyprawa. Takie wycieczki trwają nawet cztery dni. Oferta skierowana jest do osób powyżej 16. roku życia, które jeździły już wcześniej konno. Wyjazdy nad morze są zazwyczaj dwudniowe. Uczestnicy wyprawy nocują w dużym namiocie wojskowym ustawionym na terenie Parco dei Poggetti na wzgórzach powyżej Rosignano Marittimo w prowincji Livorno. Takie wycieczki stanowią niezapomniane przeżycie. Oprócz regularnie oferowanych trekkingów Agnieszka i Toni organizują indywidualnie zamawiane grupowe wyjazdy konne. 

WIOSNA 2018


134 EUROPODRÓŻE

SS Luksusowy kompleks Terme di Saturnia Spa & Golf Resort oświetlony nocą

Jeśli nie interesuje nas jeździectwo, ale lubimy konie, możemy wybrać się na tor Ippodromo Sesana do Montecatini Terme w prowincji Pistoia. Odbywają się tu widowiskowe wyścigi kłusowe dwukołowymi zaprzęgami o nazwie sulki. Konie biegną z maksymalną prędkością 55 km/godz. i pokonują dystans od 1,6 tys. do 2,4 tys. m. Podczas jednego biegu startuje co najwyżej 16 zawodników.

CHWILA RELAKSU Po aktywnym spędzaniu czasu warto nieco odpocząć. W Toskanii można zrelaksować się w termach oraz ośrodkach spa i wellness. W regionie występują liczne gorące źródła. Wypływające spod ziemi wody osiągają temperaturę od 25 do 52°C. Jednym z najpiękniejszych miejsc na kąpiel

©© TERME DI SATURNIA SPA & GOLF RESORT

są termy koło miejscowości Saturnia znajdującej się na nizinie Maremma w prowincji Grosseto. Naturalne baseny wypełniają wody o dużym stężeniu siarkowodoru i dwutlenku węgla. Z części term (Cascate del Mulino i Cascate del Gorello) można korzystać za darmo. Pozostały fragment należy do luksusowego hotelu – Terme di Saturnia Spa & Golf Resort, oferującego liczne zabiegi. Na kolejne źródła trafimy w Bagno Vignoni w prowincji Siena. W samym centrum miasteczka znajduje się duży zbiornik z parującą wodą. Nie wolno do niego wchodzić. Nogi można zanurzyć na obrzeżach Bagno Vignoni. Przez miejscowość biegną kanały, w których płynie gorąca (52°C), siarczana woda. W miasteczku funkcjonuje – oczywiście – płatny kompleks termalny, gdzie wykonuje się zabiegi

estetyczne i lecznicze (zalecane w przypadku osteoporozy i artretyzmu). Niedaleko Bagno Vignoni znajdują się darmowe Terme di San Filippo (Bagni San Filippo), które są zawsze oblegane przez turystów. Warto odwiedzić je w lecie, mimo iż trudno wtedy o miejsce parkingowe. Wapienne zbiorniki robią duże wrażenie. Temperatura wody dochodzi do 48°C. Ludzie relaksują się tu godzinami, po prostu siedzą w basenach i rozmawiają ze znajomymi. Grotta Giusti w Monsummano Terme to dwa w jednym: łaźnie termalne i spa. W XIX w. postawiono w tym miejscu budynek, w którym znajduje się dziś luksusowy hotel. Temperatura lokalnych wód nie przekracza 35°C. Kąpiel w nich stymuluje mikrokrążenie i metabolizm komórkowy. Można tutaj również wykupić różnego rodzaju masaże, począwszy od indyjskich (ciepłymi olejkami),

ZORGANIZOWANY POBYT W TOSKANII `` Nie każdy ma czas i możliwości, aby samodzielnie zaplanować wypełniony atrakcjami urlop za granicą. Odpowiedzią na taką potrzebę są coraz popularniejsze usługi konsjerża. Również podczas pobytu w Toskanii można skorzystać z ofert firm, które na życzenie klienta organizują interesujące zajęcia i wycieczki. Ich pracownicy znakomicie znają ten region i potrafią zaproponować ciekawe atrakcje dobrane do indywidualnych potrzeb.

©© VISIT TUSCANY

SS Jachty w naturalnym porcie na wyspie Capraia

WIOSNA 2018

Usługi tego typu często udostępniają agencje zajmujące się wynajmem nieruchomości wakacyjnych. Z takiej profesjonalnej obsługi zadowolone będą zarówno rodziny z dziećmi, jak i zakochane pary czy grupy znajomych, osoby marzące o wyjeździe wypoczynkowym urozmaiconym poznawaniem Toskanii oraz lubiące spędzać czas bardziej aktywnie. Oferta jest zazwyczaj bardzo zróżnicowana i obejmuje np. takie atrakcje jak wyprawy piesze, rowerowe lub konne, zabiegi spa i wellness, wizyty w termach, zakupy w designerskich sklepach, lekcje jogi, kolacje w dobrych restauracjach, kursy gotowania i pieczenia pizzy, zwiedzanie mniej znanych zabytków i muzeów. Konsjerż zorganizuje też opiekę nad dziećmi, kiedy rodzice zechcą wybrać się gdzieś tylko we dwoje. Poza tym może zapisać nas na odbywające się w okolicy degustacje lokalnych produktów – wina, oliwy, sera albo lodów, a nawet poszukiwanie trufli. Dla bardziej wymagających są rejsy jachtami w rejonie wybrzeża i czarujących Wysp Toskańskich z pocztówkową Elbą na czele, loty helikopterem bądź balonem oraz przejażdżki luksusowymi samochodami. Tego typu firmy służą także

pomocą w organizacji różnych wydarzeń, w tym uroczystości rodzinnych i spotkań biznesowych. Przykładowo To Toskania.pl oferuje m.in. wizyty w winnicach, usługi prywatnych kucharzy czy wycieczki na skuterach. Na życzenie klienta pomaga również w zorganizowaniu wesela i wzięcia udziału w widowiskowym wyścigu rowerowym L’Eroica w prowincji Siena odbywającym się na początku października.

©© VISIT TUSCANY

SS Fattoria Montecchio – piwnica z beczkami z winem


135

©© ITALIAN HOSPITALITY COLLECTION

SS Basen termalny w eleganckim resorcie Grotta Giusti

SS Zbiornik z gorącą wodą siarczaną w zabytkowej miejscowości Bagno Vignoni

chińskiego i shiatsu, a skończywszy na masażu z peelingiem. Wspomniana miejscowość Montecatini Terme słynie z czterech źródeł leczniczych: Regina, Tettuccio, Rinfresco i Leopoldina. Na bazie tych wód powstała seria kosmetyków Terme di Montecatini. W miejscowości oprócz dobroczynnych kąpieli termalnych można skorzystać z masaży (m.in. kamieniami wulkanicznymi), sauny, terapii błotnych, zabiegów reha-

bilitacyjnych, usług gabinetów kosmetycznych oraz programu ćwiczeń wyszczuplających. To – oczywiście – nie wszystkie toskańskie źródła termalne. Na zainteresowanie zasługują jeszcze np. Terme di Petrolio, Terme di Chianciano, ośrodki w Rapolano Terme i San Casciano dei Bagni (wszystkie w prowincji Siena), Terme di Sassetta w prowincji Livorno czy Terme San Giovanni w Portoferraio na wyspie Elba.

©© VISIT TUSCANY

*** Ten ogromnie zróżnicowany region Włoch przyciąga tyloma atrakcjami, że jedna wyprawa w te strony to zdecydowanie za mało. Z Toskanią jest jak z pierwszą miłością – nigdy się jej nie zapomina. Wystarczy tylko raz przekroczyć jej granice, aby wciąż chcieć do niej wracać po więcej. Sama coś o tym wiem. Mieszkam tu już od 20 lat. 

WIOSNA 2018


136 EUROPODRÓŻE

POCZTÓWKI ZE

SŁOWENII TOMASZ ROSSET

<< Przeważająca część Polaków podziwia Słowenię jedynie zza szyby samochodu, gdy przejeżdża przez nią w drodze do Chorwacji. A przecież mogliby tutaj zobaczyć o wiele więcej. Ten kraj znakomicie opisuje powiedzenie „małe jest piękne”, bo choć zajmuje on niewielki obszar, wypełniają go niesamowite atrakcje. To właściwie odrębny miniaturowy świat, w którym wszystko znajduje się na wyciągnięcie ręki. Turystę niemal wszędzie otaczają tu pocztówkowe widoki, a każdy kolejny jest

WIOSNA 2018


©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JANEZ TOLAR

137

SS Wysepka na jeziorze Bled z Kościołem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny

piękniejszy od poprzedniego. Razem tworzą niepowtarzalną kolekcję i naprawdę trudno uwierzyć, że jeden nieduży kraj szczyci się taką różnorodnością. Na szczęście, Słoweńcy znakomicie zdają sobie sprawę z bogactwa swojej ojczyzny i starają się dbać o nią najlepiej, jak potrafią. Dzięki temu my możemy cieszyć w niej oko wspaniałymi cudami natury i urokliwą architekturą miast i miasteczek, a z podróży w te strony przywieźć cudowne wspomnienia. >>

WIOSNA 2018


138 EUROPODRÓŻE

SS Bohinjsko jezero przyciąga wielbicieli aktywnego wypoczynku

KREMÓWKI NAD JEZIOREM

jednej strony mamy w Słowenii ośnieżone alpejskie szczyty, z drugiej wybrzeże Adriatyku. Każdy znajdzie w niej coś odpowiedniego dla siebie. Spodoba się tutaj amatorom turystyki aktywnej, osobom chcącym odpocząć w spokoju na łonie natury i tym pragnącym zrelaksować się w komfortowych obiektach oferujących zabiegi spa i wellness, miłośnikom smacznej kuchni i wina, wielbicielom wspaniałych zabytków oraz zwyczajnym plażowiczom.

W Słowenii nie wolno z pewnością ominąć czarującego Bledu. Jego zwiedzanie najlepiej zacząć od zamku wzniesionego na wysokiej skale, którego dzieje sięgają początków XI w. Blejski grad był wielokrotnie przebudowywany, a obecnie znajduje się w nim muzeum. Najciekawszym eksponatem jest tu niewątpliwie broszka w kształcie pawia (tzw. Rajska ptica), pochodząca z VI stulecia. Warto też zwrócić uwagę na kolekcję militariów. Z zamku rozciąga się przepiękny widok na miasto i jego okolice. Przede wszystkim jednak można z niego podziwiać jezioro (Blejsko jezero) i Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny wzniesiony na małej wysepce, które stanowią wizytówkę Słowenii. Jak głosi legenda, w XVI w. Poliksena, pani na zamku, kazała z całego posiadanego złota i srebra odlać dzwon, mający upamiętniać jej zmarłego w dziwnych okolicznościach męża. Gdy przewożono go łódką do kaplicy na wyspie, rozpętała się burza i dzwon zatonął. Ponoć do dziś słychać jego głos wydobywający się z dna jeziora. Gdy o nieszczęściu

Z

Słowenia zwykle kojarzy się przede wszystkim ze swoją stolicą. Jednak poza urokliwą Lublaną jest tu wiele miejsc wartych odwiedzenia. Postaram się pokrótce opisać niektóre z nich.

WODNE SZALEŃSTWO Kompleks Terme Olimia słynie przede wszystkim z centrum Wellness Orhidelia, wielokrotnie nagradzanego, i to zasłużenie. W jego ofercie znajdują się wyjątkowe

WIOSNA 2018

pakiety typu selfness i mnóstwo innych atrakcji. Relaksacyjne i prozdrowotne zabiegi przeznaczone są głównie dla dorosłych. Dzieci mogą latem szaleć do woli w rozległym parku termalnym Aqualuna, w skład którego wchodzą m.in. wodny plac zabaw Aquajungle i liczne zjeżdżalnie. Jednak żadna z nich nie może się równać z King Kobrą, jedną z zaledwie kilku tego typu zjeżdżalni na świecie. Zjazd nią dostarcza niesamowitych emocji. To duma Terme Olimia. Po zabawie pełnej wrażeń warto trochę odetchnąć i wybrać się na pieszą lub rowerową wycieczkę po okolicy. Można zatrzymać się w pobliskiej wiosce Olimje i odwiedzić klasztor, w którego wnętrzu znajduje się jedna z najstarszych aptek w Europie (z drugiej połowy XVII w.). Ci, którzy w termach zgubili zbyt wiele kalorii, powinni złożyć wizytę w zabytkowej manufakturze czekolady. Niedaleko stąd również do pięknego romańskiego zamku Podsreda z pierwszej połowy XII stulecia – szczególnie upodobali go sobie nowożeńcy.


139

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/TOMO JESENIČNIK

wdowy dowiedział się papież, polecił odlać nowy dzwon, który dostarczono na wyspę. Dzisiaj odwiedzający kościół turyści chętnie uderzają w tzw. dzwon życzeń, a ich pragnienia podobno nader często się spełniają. Czy to tylko dalsza część legendy, trzeba się już przekonać samemu. Osoby zainteresowane nowszą historią mogą wybrać się bryczką do willi, w której przyjmował ważnych gości marszałek Josip Broz Tito, przywódca Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii od 1945 r. aż do swojej śmierci w dniu 4 maja 1980 r. w Lublanie. Vila Bled została zbudowana w 1947 r. na miejscu dawnej letniej rezydencji królewskiej. Obecnie otoczony pięknym parkiem obiekt pełni funkcję hotelu butikowego. Po zwiedzaniu można udać się do kawiarni Hotelu Park, aby rozkoszować się smakiem słynnych bledzkich kremówek. Do dziś przyrządza się je według przepisu z 1953 r. mistrza cukierniczego Ištvana Lukačevića, który niegdyś tu pracował. Dlatego właśnie w tym miejscu kremna rezina smakuje najlepiej.

SS Wodospad Savica zasilają wody z Czarnego Jeziora (Črno jezero)

JEZIORO WE MGLE Nad jezioro Bohinj (Bohinjsko jezero) warto udać się wcześnie rano, bo wtedy jego okolica prezentuje się najbardziej malowniczo. Na początek należy dać sobie chwilę na zachwycenie się pięknem przyrody i odetchnięcie świeżym powietrzem, a następnie wypłynąć na przykryte mgłą wody, żeby podziwiać piętrzące się wokół góry i niewielkie wodospady i wypatrywać kozic, które nic sobie nie robią ze stromizn i znacznych wysokości. O wczesnych godzinach porannych nie ma jeszcze zbyt wielu turystów, dzięki czemu można w spokoju delektować się widokami. Aby rankiem być już na miejscu, najlepiej przyjechać tutaj wieczorem i zatrzymać się np. w Hotelu Kristal, położonym prawie nad samym brzegiem i słynącym ze znakomitej kuchni. Po przepłynięciu jeziora czeka nas ok. 20-minutowa wspinaczka do wodospadu Savica, który zdecydowanie wart jest tego wysiłku. Woda spada tu z wyso-

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/MICHAEL MATTI

kości 78 m. Sam wodospad znajduje się na 836 m n.p.m. Ci, których osiągnięcie tej wysokości nie satysfakcjonuje, mogą wybrać się do pobliskiego ośrodka narciarskiego (Vogel Ski Center) na zboczach góry Vogel. Dociera się do niego kolejką gondolową, wwożącą pasażerów na wysokość 1535 m n.p.m. Z okien wagoników widać całą okolicę – góry, jezioro i położone nad nim wioski. Im wyżej się wznosimy, tym dachy domów stają się mniejsze. Z górnej stacji można podziwiać panoramę Alp Julijskich z najwyższym szczytem Słowenii, noszącym nazwę Triglav (2864 m n.p.m.). Tutaj śnieg leży nawet latem. Zimą to rewelacyjne miejsce dla miłośników białego szaleństwa.

ŚWIAT WIELKIEJ POLITYKI W pobliżu Lublany znajduje się posiadłość Brdo z zamkiem. Jej parkowymi ścieżkami lubił przechadzać się Josip Broz Tito. Podobno wieczorami można dostrzec pośród drzew męską sylwetkę o charakterystycznym 

WIOSNA 2018


140 EUROPODRÓŻE profilu, która znika, gdy spróbujemy się do niej zbliżyć. Posiadłość była jednym z ulubionych miejsc marszałka. Odbywało się w niej wiele międzynarodowych spotkań i konferencji z udziałem znamienitych gości. Świadectwem tego są liczne fotografie zdobiące ściany tutejszego 4-gwiazdkowego Hotelu Brdo, przeznaczonego raczej dla osób z zasobniejszym portfelem. Można tutaj jeździć konno, grać w golfa, uprawiać jogging, łowić ryby czy też korzystać z bogatej oferty zabiegów spa i wellness. Na gości czekają piękne wnętrza, wyśmienity catering, zadbany park, malownicze jeziora i stawy. Nowoczesne centrum kongresowe idealnie sprawdza się podczas spotkań biznesowych, a wyspa na pobliskim jeziorze jest popularnym miejscem na organizację ekskluzywnego przyjęcia weselnego. Chociaż historia zamku Brdo sięga XVI w., to swój dzisiejszy wygląd zawdzięcza on jugosłowiańskiemu księciu Pawłowi Karadziordziewiciowi, który kupił go w 1935 r. i przemienił z prowincjonalnego dworku w królewską rezydencję. Po II wojnie światowej posiadłość znacjonalizowano i stała się jednym z ulubionych miejsc letniego wypoczynku marszałka Tito. Po jego śmierci przeszła na własność państwa.

ANTYCZNE MIASTO W Styrii, na trasie między Lublaną a Mariborem, leży Celje, czyli starożytna Celeia, niegdyś zwana małą lub drugą Troją. Z tutejszego zamku, z którym wiąże się legenda o tragicznej miłości hrabiego Fryderyka II i Veroniki, roztacza się przepiękny widok na miasto i okolicę. W historii budowli pojawiają się też polskie wątki. W Celje znajduje się pomnik Almy Karlin, globtroterki, pisarki i poliglotki (1889–1950). Jej losy poznamy w miejskim Muzeum Historii Najnowszej (Muzej novejše zgodovine Celje), gdzie można również dowiedzieć się, jak wyglądało życie codzienne w mieście, a także odwiedzić Muzeum Dziecięce Nora Hermana (Otroški muzej Hermanov brlog), czyli część placówki powstałą z myślą o dzieciach (składa się na nią m.in. galeria misiów). Na miłośników przyrody, spacerów, przejażdżek rowerowych i innego rodzaju aktywności czeka ośrodek Celjska koča, usytuowany niedaleko pobliskiej miejscowości Pečovnik. Znajduje się tu m.in. 3-gwiazdkowy hotel, restauracja, centrum wellness, park linowy, tor saneczkowy i stok narciarski.

WIOSNA 2018

ZIELONA DOLINA Położona nieopodal granicy z Włochami dolina rzeki Soczy była miejscem krwawych walk podczas I wojny światowej. Stoczono w niej od czerwca 1915 r. do listopada 1917 r. aż 12 bitew, a dziesiątki tysięcy zabitych i rannych przyniosły tej okolicy miano drugiego Verdun. Dzisiaj ten niezmiernie malowniczy zakątek Słowenii jest rajem dla miłośników wspinaczki, trekkingu, raftingu i spływów kajakowych. Poza tym działa tutaj też park linowy z tyrolką i stadnina koni oraz wytyczono trasy rowerowe. Zimą z kolei można zjeżdżać na nartach i sankach. Widoki w dolinie Soczy są doprawdy niezapomniane. Jeśli niektóre krajobrazy przypominają turystom kadry z filmów z serii Opowieści z Narnii, to zupełnie nieprzypadkowo. Właśnie w tych okolicach kręcono zdjęcia do Księcia Kaspiana. Górskie rzeki Socza i Koritnica wiją się wśród skał, a od wodospadów Boka i Virje trudno oderwać wzrok. Inne zmysły nakarmimy, jeśli odwiedzimy Bovec i zajrzymy do restauracji „Martinov Hram”. Można się w niej przekonać, że miejscowe sery cieszą się zasłużoną sławą, spróbować čompe an skuta (ziemniaków z twarogiem) i soczystego pstrąga.

„MEMENTO MORI” Najważniejsza budowla w miejscowości Hrastovlje wygląda jak mały zamek obronny, ale to otoczony wysokim murem romański Kościół Świętej Trójcy. Znajduje się w nim, jak mówią niektórzy, komiksowa wersja Biblii. Ściany świątyni pokrywają freski, których autorem był Janez z Kastavu (Janez iz Kastva). Wśród nich jest prawdziwa perełka – taniec śmierci (mrtvaški ples) z 1490 r., przedstawiający korowód postaci podążających do grobu za ludzkim szkieletem. Hrastovlje leży w południowo-zachodnim rejonie kraju, na pograniczu wyżyny Kras i słoweńskiego fragmentu Istrii.

PORT NAD ADRIATYKIEM Chociaż tylko niewielka część półwyspu Istria należy do Słowenii, warto ją odwiedzić, choćby po to, aby zobaczyć Koper, znany też pod włoską nazwą Capodistria. Osadę rozbudowali niegdyś Rzymianie. Obecnie to jedyny port handlowy w kraju. Koper jest urokliwym miastem. Można go podziwiać z wieży Katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, oczywiście, po złapaniu oddechu, gdyż prowadzi na nią kilkaset stopni. Jednak widok na czerwone dachy domów i położony niedaleko Triest z pewnością wynagradza

ten wysiłek. Koniecznie trzeba także odwiedzić Vinakoper, najznaczniejszą lokalną winiarnię. Zobaczymy w niej największą dębową beczkę na wino w Słowenii i jedną z największych w Europie. Przyjechała tu w częściach i była montowana na miejscu, bo inaczej nie zmieściłaby się w żadnych drzwiach. Najważniejszą atrakcją winiarni są jednak wina, takie jak refošk czy malvazija (małmazja), które zadowolą nawet osoby o najwytrawniejszych gustach.

MUZEUM MILITARIÓW Niedaleko na południe od miasta Postojna, w miejscowości Pivka, na terenie dawnych włoskich koszar znajduje się prawdziwy raj dla miłośników militariów – Park vojaške zgodovine Pivka. Czekają tutaj na nich amerykańskie i sowieckie czołgi, działa samobieżne, transportery opancerzone, a nawet samoloty i miniaturowa łódź podwodna, której wnętrze nie tylko można, ale nawet trzeba obejrzeć. Josip Broz Tito lawirował między Wschodem i Zachodem, a jednym z rezultatów tej polityki było ogromne zróżnicowanie wyposażenia Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Dziś to wyjątkowe miejsce przyciąga niezwykłymi eksponatami, których zbiory wciąż się powiększają. Osoby lubiące spacery powinny wybrać się na wycieczkę na wzgórze Primož i zwiedzanie pozostałości fortu, będącego częścią Wału Alpejskiego (po słoweńsku Alpski zid) wybudowanego przez Włochów pomiędzy I a II wojną światową.

KRAJ POD ZIEMIĄ Moria – mityczne miasto krasnoludów ze Śródziemia, opisane przez J.R.R. Tolkiena m.in. w powieści Władca Pierścieni, znajdowało się we wnętrzu Gór Mglistych. Jednak widoki niczym z fantastycznej podziemnej krainy można zobaczyć nie tylko w filmie nakręconym na podstawie tej książki. Wystarczy pojechać do jaskini Postojna (Postojnska jama) i wybrać się na wędrówkę 24-kilometrowym labiryntem (z czego dla turystów udostępniono do zwiedzania mniej więcej 5 km – ok. 3,5 km kolejką i 1,5 km pieszo), zamieszkanym przez ponad 130 gatunków zwierząt. Największym zainteresowaniem cieszy się tu odmieniec jaskiniowy (Proteus anguinus). Ten ślepy płaz ogoniasty, zwany czasem ludzką rybą, stał się symbolem Postojnej. Kolejka elektryczna wiezie zwiedzających pośród stalaktytów i stalagmitów do Wielkiej Góry. Później udają się oni pieszo do Sali Koncertowej i na Rosyjski Most, 


141

©© GRAD BRDO

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/ALEŠ FEVŽER

SS W czerwcu 2001 r. w zamku Brdo spotkali się George W. Bush i Władimir Putin

SS Spływ kajakowy zieloną doliną rzeki Soczy

TT Historyczne centrum portu Koper na Istrii

TT Pivka – łódź podwodna z parku militariów

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JOŠT GANTAR

SS Panorama miasta Celje ze średniowiecznym zamkiem ©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JAKA IVANČIČ

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/SIMON AVSEC

WIOSNA 2018


142 EUROPODRÓŻE

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/DRAGAN ARRIGLER, POSTOJNSKA JAMA D.D. POSTOJNA

SS Jaskinia Postojna zadziwia fantastycznymi formacjami skalnymi

przechodząc obok słynnego stalagmitu zwanego Brylantem (aż ok. 5 m wysokości!). Rozpościerające się wokół widoki zapierają dech w piersiach. W wyrzeźbionych przez wodę skałach można dopatrzyć się kształtów zwierząt, roślin, przedmiotów i ludzi. Jeśli puścimy wodze fantazji, z łatwością wyobrazimy sobie krasnoludy z Morii. Po powrocie na powierzchnię ziemi wiele osób obiecuje sobie, że nie była to ich ostatnia wizyta w tym niezwykłym miejscu.

ZAMEK W SKALE Po wizycie w jaskini Postojna nie należy od razu opuszczać okolicy. Zaledwie ok. 10 km dzieli ten cud natury od zamku

Predjama (Predjamski grad), powstałego w pierwotnej wersji osiem stuleci temu w wysokiej skale. Rozbudował go później w XV w. miejscowy baron, a jednocześnie rozbójnik, Erazem Lueger (Luegg). Swoją siedzibę uczynił praktycznie niezdobytą. Erazem zginął podczas oblężenia zamku w 1484 r., został zdradzony przez własnego sługę. Ponoć, gdy baron udał się do toalety, uprzedzony o tym fakcie gubernator Triestu Gaspar Ravbar, który bezskutecznie próbował zdobyć twierdzę, kazał ostrzelać to pomieszczenie z armat, a kule przebiły cienkie w tym miejscu ściany i zabiły rozbójnika. Bardziej przesądni na wszelki wypadek nie korzystają z zamkowych toalet.

TT Zamek w Ptuju został wzniesiony w XII w. na wzgórzu nad rzeką Drawą

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JOŠT GANTAR

Obecnie zamek można zwiedzać. Zobaczymy tu, w jakich warunkach żyli jego mieszkańcy, obejrzymy kolekcję broni i rzeźbę Pieta, pochodzącą z 1420 r. Z punktu widokowego położonego nad skalnym urwiskiem rozciąga się wspaniała panorama okolicy. Jednak największe wrażenie robi sama budowla, wrośnięta w skałę i zlewająca się z nią w jedną całość.

WZGÓRZE NAD RZEKĄ Na południe od Predjamy, nad rzeką, która nazywa się po prostu Reka, na wzgórzu wznoszącym się ponad wioską o tej samej nazwie i drogą wiodącą przez dolinę straż pełni zamek Prem. Ta stosunkowo nieduża budowla powstała na początku XIII w. Wzniesiona w stylu romańskim, została później zmodernizowana i rozbudowana przez kolejnych właścicieli. Oryginalna struktura kryje się obecnie za renesansowymi murami i basztami obronnymi. W okresie międzywojennym zamek odrestaurowała włoska rodzina Zuccolinich z pobliskiego Triestu, która weszła w jego posiadanie. W galerii na piętrze można obejrzeć dekoracyjne freski, świadczące o zamiłowaniu właściciela do kultury antycznej i jego miłości do małżonki. Obecnie funkcjonuje tutaj muzeum.

ŚLADAMI RZYMIAN Jednym z najstarszych miast w Słowenii jest Ptuj. Pierwsza pisemna wzmianka o nim pochodzi z 69 r., kiedy to Wespazjan został

WIOSNA 2018


143

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/ALAN KOSMAČ, SIDARTA D.O.O.

SS Wtopiony w skałę Predjamski grad

SS Warsztaty pieczenia pysznych, pachnących pierników w Radovljicy

tu wybrany przez swoje legiony na cesarza Rzymu, co zapoczątkowało panowanie dynastii Flawiuszów (do 96 r.). Już 2 tys. lat temu z dobrodziejstw tutejszych gorących źródeł korzystali Rzymianie. Dziś miejscowe termy przyciągają turystów nie tylko z Italii. Wiele pozostałości z czasów rzymskich (w tym po-

mnik Orfeusza z II w.) zebrano w słynnym lapidarium pod wieżą miejską. Lokalne nazwy często nawiązują do tamtego okresu. Grand Hotel Primus (4 gwiazdki) z luksusowymi pokojami zawdzięcza swoją senatorowi i generałowi Markowi Antoniuszowi Primusowi (ok. 40–100 r. n.e.), dowódcy

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JOŠT GANTAR

Legionu XIII Gemina. Jeśli ktoś szuka nietypowych wrażeń, może zdecydować się na oryginalny nocleg w ogromnych beczkach (Glamping Vinska vas). Nad miastem króluje zamek (Ptujski grad), w którego wnętrzach działa obecnie muzeum regionalne. 

WIOSNA 2018


144 EUROPODRÓŻE ZAPACH PIERNIKA

Niedaleko Bledu i Triglavskiego Parku Narodowego znajduje się Radovljica. To niewielkie miasteczko (zaledwie 6-tysięczne) może przybysza zaskoczyć i oczarować pięknym historycznym centrum z Kościołem św. Piotra sąsiadującym z Kaplicą św. Edyty Stein, barokowym pałacem mieszczącym muzeum miejskie oraz muzeum pszczelarstwa. Jednak oprócz zwiedzania trzeba skupić się tutaj też na próbowaniu. Idealnym do tego wydarzeniem będzie

pokazują swoje zbiory, opowiadają o historii tego miejsca, demonstrują, jak powstają te cudeńka i, co najważniejsze, pozwalają ich spróbować. Pierniki najlepiej smakują popijane domowego wyrobu nalewkami. I tak jak łatwo to muzeum znaleźć, tak trudno je potem opuścić.

Na degustację trzeba przeznaczyć nieco więcej czasu, bo w winiarni znajdziemy ponad 170 rodzajów szlachetnych trunków z całej doliny. Pobyt w regionie warto urozmaicić sobie spacerami po miejskich uliczkach albo wycieczkami szlakami rowerowymi lub pieszymi.

KRAINA WINA

PIRACI W TERMACH

Dolina Vipavy niemal spływa winem. Jej słoneczne południowe stoki są idealne do sadzenia winorośli, o czym wiedzieli

Zaledwie kilka kilometrów od granicy z Chorwacją i ok. 30 km od chorwackiego Zagrzebia leży kompleks Terme Čatež.

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/DEAN DUBOKOVIČ

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/ALEŠ FEVŽER

SS Baseny Terme Čatež zajmują aż 12 tys. m²

TT Trasa widokowa wiodąca przez wąwóz Vintgar

SS Letalnica – skocznia narciarska w Planicy

trzydniowy Festiwal Czekolady (Festival čokolade) w drugiej połowie kwietnia. Przez cały rok można za to odwiedzić Muzeum Piernika. Nawet osoby nie znające adresu trafią do niego z łatwością przywiedzione apetycznym zapachem. Pierniki z Radovljicy cieszą nie tylko podniebienie, ale także oko. Te ręcznie wyrabiane specjały są prawdziwymi dziełami sztuki. Gościnni gospodarze

już przed wiekami Rzymianie. Dziś uprawia się w tej okolicy 25 gatunków winogron. Jest tu wiele małych winnic, ale najlepiej udać się prosto do położonej w centrum miasteczka Vipava Vinoteki Vipava, gdzie można spróbować nie tylko klasycznych win, np. cabernet sauvignon, chardonnay, merlot czy pinot noir, ale i lokalnych specjalności ze szczepów takich jak zelen, pinela i klarnica.

To prawdziwy raj dla miłośników wodnego szaleństwa. Czekają tu na nich stylizowane laguny, leniwie płynąca rzeka, liczne baseny (w tym taki ze sztuczną falą) i zjeżdżalnie. W kompleksie można również odbywać kąpiele lecznicze w wodach termalnych. Na sztucznym jeziorze powstała wioska Pirates Bay z 20 bungalowami dla gości. 

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JACOB RIGLIN - BEAUTIFUL DESTINATIONS

WIOSNA 2018


145

WIOSNA 2018


146 EUROPODRÓŻE Ponad płynącą jego dnem rzeką Radovną wytyczono trasę widokową, która liczy sobie ok. 1,6 km. Dla turystów przygotowano ścieżki, drewniane pomosty i specjalne punkty obserwacyjne, a na tych, których wycieczka nieco zmęczy, czekają ławeczki. Wytrwałych wędrowców nie ominie nagroda – na końcu wąwozu będą mogli podziwiać 13-metrowy wodospad Šum.

NIEPRAWDZIWA WYSPA

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JAKA IVANČIČ

SS Nieduży port rybacki w wiekowym mieście Izola na półwyspie Istria

Na niewielkich wzgórzach wznoszących się wokoło położone są winnice, w których produkuje się miejscowe wina.

WĄWÓZ I WODOSPAD Jeśli wyruszymy na południe od słoweńskiego centrum sportów zimowych, dotrze-

Miejscowość Izola, której nazwa wywodzi się z języka włoskiego i oznacza wyspę, wbrew pozorom leży na Istrii, czyli półwyspie. Kiedyś jednak faktycznie była oddzielona od reszty lądu. Mała wyspa z położoną na niej Izolą została połączona z półwyspem na początku XIX w. W mieście unosi się zapach rozmarynu i skalnej sosny, który miesza się z czystym morskim powietrzem.

ZIMOWA STOLICA W pobliżu włoskiej i austriackiej granicy, w malowniczych Alpach Julijskich rozciąga się gmina Kranjska Gora. Wiele osób ściąga do niej zwłaszcza zimą. Przyjeżdżają tu nie tylko kibice planujący oglądać zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, ale też amatorzy sportów zimowych. Ci ostatni mogą wybierać spośród ponad 20 km tras zjazdowych i 40 km szlaków biegowych. Polacy chętnie odwiedzają Planicę, aby spojrzeć na słynną Letalnicę (Velikankę), mamucią skocznię, na której odbywają się z reguły w marcu skoki narciarskie z udziałem naszych najlepszych sportowców. Wizyta na tym obiekcie dostarcza naprawdę mocnych wrażeń. Można podczas niej zobaczyć widok, jaki skoczkowie mają przed oczami na starcie – jest on jednocześnie piękny i paraliżujący.

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/JACOB RIGLIN - BEAUTIFUL DESTINATIONS

SS Widok na zabudowania wokół placu Giuseppe Tartiniego w zabytkowym Piranie

my do Triglavskiego Parku Narodowego. Znajduje się w nim jedno z najbardziej urokliwych miejsc w kraju – wąwóz Vintgar.

TT Popularny wśród turystów elegancki kurort Portorož nad Zatoką Pirańską

©© SLOVENIAN TOURIST BOARD/DARINKA MLADENOVIC

Rewelacyjnie smakują tutaj ryby popijane lokalnym winem, a czas płynie zdecydowanie wolniej.

SŁOWEŃSKA WENECJA Leżący na słoweńskim wybrzeżu Adriatyku Piran swoją architekturą przypomina Wenecję. Od reszty lądu miasteczko oddzielają potężne średniowieczne mury obronne. W trakcie wędrówki wąskimi uliczkami i malowniczymi placykami można przenieść się w czasie kilkaset lat wstecz. Sercem Piranu jest plac urodzonego tu 8 kwietnia 1692 r. kompozytora i skrzypka Giuseppe Tartiniego z okolicznymi zabytkowymi zabudowaniami. Miłośników współczesnych rozrywek przyciąga znajdujący się w pobliżu modny kurort Portorož, czyli Port Róż, kuszący bogatym życiem nocnym, kasynami, restauracjami, lodziarniami, barami i dyskotekami. 

WIOSNA 2018


147

WIOSNA 2018


148 WEEKEND W POLSCE

MAZOWSZE W WOLNYM TEMPIE

©  ARCHIWUM UMWM

BARBARA TEKIELI

WIOSNA 2018


©© KATARZYNA LATOS

149

SS Kozioł pasący się na łące koło Zagrody Edukacyjnej Latosowo w Henrysinie

©© ARCHIWUM UMWM

<< Mazowsze to region położony w sercu Polski i atrakcyjny przez cały rok. Jego największym miastem jest wciąż zabiegana Warszawa. Poza stolicą życie płynie wolniej. Tu, w malowniczym otoczeniu przyrody, wielu ludzi znalazło swoje miejsce na ziemi. Dziś starają się pokazywać innym zalety mieszkania z dala od wielkomiejskiego zgiełku i promują ideę „slow life”. >>

WW Siedlisko Leluja w sercu Puszczy Białej

SS Stylowy Dwór Zaścianek we wsi Borsuki położonej w malowniczej dolinie Bugu

WIOSNA 2018


150 WEEKEND W POLSCE

O

bszar krainy historycznej Mazowsze w większości pokrywa się obecnie z granicami województwa mazowieckiego, największego w Polsce (ponad 35,5 tys. km² powierzchni). Rozciąga się on na terenach środkowego dorzecza Wisły. W średniowieczu na ziemiach tych istniało niezależne Księstwo Mazowieckie (od 1138 do 1526 r.). Zwiedzanie Mazowsza warto połączyć z udziałem w lokalnych imprezach. Odbywają się one przez cały rok. Dzięki uczestnictwu w takich wydarzeniach poznamy bliżej bogate tradycje i kuchnię tego regionu.

MODA NA „SLOW LIFE” Ze względu na fakt, że Polacy coraz częściej chcą wybierać się na zwiedzanie poza utartymi szlakami, wypoczywać w zgodzie z naturą i wyruszać na poszukiwanie miejsc jeszcze nieznanych, powstał projekt Slow Road (www.slowroad.pl). W jego ramach na Mazowszu wytyczono trzy trasy samochodowe z ponad 30 obiektami. Wycieczka nimi jest okazją do bliższego poznania tego regionu. Poza tym w jej trakcie można odkrywać na nowo smaki z dzieciństwa i dowiedzieć się czegoś więcej o historii mijanych miejsc. Pomysłodawcy projektu umieścili na szlakach nie tylko pięknie wkomponowane w naturalne otoczenie pensjonaty, dwory i gospodarstwa agroturystyczne, ale też karczmy i restauracje, które słyną z doskonałego jedzenia. Wyprawa kajakiem po Wiśle w okolicy Kampinoskiego Parku Narodowego to niesamowita podróż przez mazowiecką Amazonię. Podczas spływu Bugiem czy Liwcem można delektować się ciszą i pięknem przyrody. Niezwykłymi miejscami położonymi wzdłuż tras są skanseny, w tym uznawane za najpiękniejszy z nich Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu i kompleks w Kuligowie prezentujący dawne życie mieszkańców nadbużańskich miejscowości. Leżący na północ od Warszawy Pułtusk nazywany bywa nie bez powodu Wenecją Mazowsza. Znajduje się w nim brukowany rynek, uchodzący za najdłuższy w Europie (prawie 400 m). Wschodnia część regionu zadziwia wielokulturowością. Spróbujemy tutaj również specjałów podlaskiej kuchni (w Dworze Zaścianek czy Schedzie Podlaskiej w dolinie Bugu). Podczas wyprawy trasami projektu Slow Road można przenocować we dworze, XIX-wiecznym młynie lub kurniku,

WIOSNA 2018

a nawet stodole. Po drodze warto wziąć także udział w lekcjach robienia kwiatów z bibuły, pieczenia sękacza (Mitowska Zagroda w Seroczynie), wyplatania koszy i wypalania garnków z gliny w ognisku (Stowarzyszenie Akademia Łucznica koło Pilawy). We wsi Jackowo Dolne, położonej w pobliżu Puszczy Białej, znajduje się stuletni drewniany Dom nad Wierzbami. Jego gospodyni przyrządza proste, zdrowe posiłki z produktów od lokalnych dostawców. Swoich gości zaprasza też do wspólnego robienia pierogów. Dom pod Wierzbami usytuowany jest zaledwie 50 km od Warszawy. Z pewnością przypadnie do gustu osobom dbającym o środowisko (obiekt otrzymał Polski Certyfikat Ekoturystyczny) i marzącym o wypoczynku w ciszy połączonym z aktywnym spędzaniem czasu. Poza tym odbywają się tu warsztaty serowarskie, snycerskie i hafciarskie. Obiekty umieszczone na trasach stanowią tylko część miejsc wartych odwiedzenia na Mazowszu, wiele z nich pozostaje jeszcze nieodkrytych. Jednym z największych skarbów regionu jest jego kuchnia, w której tradycja przenika się z nowoczesnością. Ona utrwala tożsamość tej części Polski. Poza degustacją w wielu obiektach można zapoznać się z ich historią, wziąć udział w tradycyjnym procesie powstawania produktów i spotkać się z lokalnymi wytwórcami.

STAROPOLSKA GOŚCINNOŚĆ Na Mazowszu nie brakuje miejsc, które zaskakują smakami. Jednym z nich jest Dwór Mościbrody, położony kilka kilometrów od Siedlec i niespełna 100 km na wschód od Warszawy. Gości wita tu zawsze otwarta na oścież brama. Obiekt znajduje się na Szlaku Kulinarnym Mazowiecka Micha Szlachecka i należy do Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego (European Network of Regional Culinary Heritage). Piękne wnętrza dworu tworzą atmosferę XIX-wiecznego majątku ziemskiego. Zatrzymać można się tutaj również w pobliskiej oficynie. „Restauracja Dworska” oferuje staropolskie potrawy oraz wędliny, pasztety i mięsiwa własnego wyrobu, wytwarzane według tradycyjnych receptur. Nie brakuje także nalewek. Najlepsza z nich, wiśniowa, znakomicie komponuje się z tortem bezowym. Na stołach króluje tu przez cały rok karp hodowany w stawach otaczających posiadłość i przygotowywany na różne sposoby.

Potrawy z tutejszego menu były nagradzane w wielu konkursach kulinarnych. Niektóre otrzymały certyfikat Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsza. W Siedlcach koniecznie trzeba udać się do restauracji „Zaścianek Polski” z wnętrzem stylizowanym na chatę. Umieszczony przy wejściu znak Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsza świadczy o tym, że podaje się w niej dania najwyższej jakości. Specjalnością restauracji są potrawy regionalne, kilka rodzajów pierogów, bęcwały, pyzy i jagnięcina. Wspaniale smakują też domowe ciasta i żur na zakwasie. Pyszne lokalne produkty można kupić w pobliskim sklepie ekologicznym. Prawdziwym rajem dla smakoszy są Kurpie. W tym regionie, w odległości niespełna 70 km na północ od Warszawy, znajduje się karczma „Wielka Lipa”. To miejsce potrafi oczarować już po przekroczeniu jego progów. Wystrojem przypomina XIX-wieczne kurpiowskie chaty. W środku unosi się zachęcający zapach serwowanych potraw. Budynek wykonany jest z drewnianych bali pozyskanych z obiektów o różnym przeznaczeniu, m.in. jednej z kurpiowskich szkół. Znaczna część budulca pochodzi z tzw. organistówki, a najstarsze elementy konstrukcji ścian – z XIX-wiecznego wiejskiego domu. Samo wnętrze również zostało urządzone z dużą dbałością o szczegóły. W tutejszym menu znajdują się dania staropolskiej kuchni kurpiowskiej takie jak rejbak (babka ziemniaczana), bliny, żur z kiełbasą własnej roboty czy befsztyk Kurpia (polędwica wołowa z cebulą). Dużym powodzeniem cieszą się wyplataniec z karkówki podawany na kapuście zasmażanej oraz ręcznie lepione pierogi. Kto raz przekroczył progi karczmy, ten z pewnością do niej wróci i poleci ją znajomym. Innym ciekawym pod względem kulinarnym miejscem jest Gospoda Pazibroda niedaleko Pułtuska, która słynie z najlepszej chłopskiej kuchni w tej części Mazowsza. Znalazła się ona w najnowszej edycji prestiżowego Żółtego Przewodnika Gault&Millau Polska (na 2018 r.). Wielbiciele dań z ryb powinni udać się do Złotego Lina w Wierzbicy nad Narwią lub wyjątkowej „Restauracji Kapitańskiej” w Klubie Mila Zegrzynek, położonym nad Zalewem Zegrzyńskim w Wąwozie Szaniawskiego, w otoczeniu florystycznego Rezerwatu Wieliszewskie Łęgi. Na skraju Puszczy Kampinoskiej znajduje się kolejne ciekawe miejsce na mapie kulinarnej Mazowsza – „Restauracja Dziupla”. 


151

©© ARCHIWUM UMWM

©© ŁUKASZ STRZELCZYK

SS Przetwory w Domu nad Wierzbami obok Somianki

SS Wnętrze karczmy „Wielka Lipa” stylizowanej na XIX-wieczną kurpiowską chatę

TT Pyszne pierogi z restauracji „Zaścianek Polski”

SS Gościnny Dwór Mościbrody w pobliżu Siedlec

©© DWÓR MOŚCIBRODY ©© ZAŚCIANEK POLSKI W SIEDLCACH

TT Przystań jachtowa przy Klubie Mila Zegrzynek ©© KLUB MILA ZEGRZYNEK

WIOSNA 2018


152 WEEKEND W POLSCE Lokal słynie nie tylko ze znakomitych potraw z dziczyzny, ale też smacznych dań wegetariańskich i jarskich. O jego dużej popularności świadczy fakt, że w weekendy trudno tutaj o wolny stolik.

W MŁYNARSKIEJ ZAGRODZIE Na północnym Mazowszu, kilkanaście kilometrów na zachód od Pułtuska, z dala od głównych dróg, znajdziemy Młyn Gąsiorowo, któremu świetność przywracają od ponad 10 lat Adriana i Jacek Machnaczowie. Ta dawna zagroda młynarska dzięki pasji i zaangażowaniu właścicieli zachwyca dziś wystrojem i znakomitą lokalną kuchnią. Można w niej odpocząć od zgiełku miasta, rozsmakować się w mazowieckich potrawach, nauczyć się wykonywać rękodzieło ludowe, a nawet potańczyć, bo gospodyni gra na akordeonie, flecie i gitarze. Nocą niebo nad młynem rozbłyskuje mnóstwem gwiazd. Tutejsze dania przyrządzane są według przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Kuchnia bazuje na produktach z okolicznych pól i lasów oraz tych oferowanych przez sąsiadujących z gospodarstwem wytwórców. W weekendy w gospodzie „Gąsiorówka”, urządzonej w dawnej wozowni, serwuje się specjalne potrawy (niektóre przygotowywane na zamówienie). Dania z Młyna Gąsiorowo otrzymały wiele prestiżowych nagród w konkursach ogólnopolskich. Prawdziwym hitem są policzki wołowe z przecierakami, chleb na zakwasie, omasta z gęsiny i kiszone ogórki według przepisu babci. Menu zmienia się wraz z porami roku. Do Młyna Gąsiorowo można przyjechać z przyjaciółmi lub we dwoje, bo znakomicie nadaje się on na romantyczne wypady. Spokój zakłóca tu czasem jedynie pianie koguta. W tym miejscu odbyło się już niejedno wesele.

LELUJOWE KRÓLESTWO Odpocząć od pędzącego świata możemy także w Siedlisku Leluja, oddalonym o kilkanaście kilometrów od Pułtuska. Składają się na nie drewniany dom kryty strzechą, z pokojami gościnnymi, kominkiem i kuchnią, oraz stodoła, służąca nie tylko do przechowywania siana, ale też jako plac zabaw dla dzieci i przestrzeń do prowadzenia warsztatów o różnej tematyce, plaża nad stawem, w pobliżu której spacerują koniki polskie i kozy, ogródek z warzywami i sad. Od niedawna goście mogą zatrzymać się również w stylowym kurni-

WIOSNA 2018

©© ADRIANA MARIA MACHNACZ

SS Młyn Gąsiorowo jest idealnym miejscem na wesela i inne imprezy rodzinne

SS Dwór Zygmunty koło Łaskarzewa zaprasza do błogiego odpoczynku w ogrodzie

ku z łazienką i gustownie zaaranżowanym pokojem. Leluja to kurpiowska wycinanka w kształcie drzewa – stanowi ona logo siedliska. Gospodarstwo posiada certyfikat Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsza. W lelujowym królestwie nie spędza się czasu wyłącznie na leniuchowaniu. Gospodarze proponują swoim gościom wiele zajęć: warsztaty serowarskie, robienie przetworów na zimę czy ziołowych herbatek na przeziębienie. Pani domu przyrządza posiłki z naturalnych składników. Codzienne menu zmienia się o każdej porze roku. Wśród dań pojawiają się sprawdzone przepisy gości i sąsiadów. Prawdziwym rarytasem są w siedlisku nalewki (np. z pę-

©© DWÓR ZYGMUNTY

dów sosny), sok z brzozy, mlecza lub kwiatów czarnego bzu. Ten ostatni znakomicie smakuje z lokalnym piwem. Potrawy bywają urozmaicane pędami chmielu, babką lancetowatą czy kwiatami akacji. Goście mogą samodzielnie upiec chleb w specjalnym piecu, a pod okiem gospodarza zrobić nalewkę lub podpiwek. Osoby biorące udział w warsztatach serowarskich zaczynają od wydojenia kozy. Właściciele gospodarstwa marzą o hodowli owiec oraz wybudowaniu sauny i bani w zakupionym na Podlasiu spichlerzu. Największą atrakcją w okresie wakacyjnym jest tu nocowanie na sianie w stodole. Chętnych do przeżycia takiego doświadczenia nie brakuje.


153

©© ARCHIWUM UMWM

SS Kozy z Siedliska Leluja nieopodal Pułtuska

©© ARCHIWUM UMWM

SS W Siedlisku Leluja na gości czeka smaczne i zdrowe regionalne jedzenie

SS Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu w drewnianym budynku dawnego szpitala

W STYLU DWORSKIM Jeśli ktoś preferuje raczej ziemiański wystrój i chce wypocząć w otoczeniu pięknej przyrody, powinien spędzić kilka dni w Dworze Zygmunty. Ten stylowy obiekt jest położony w gminie Łaskarzew, ponad 70 km na południowy wschód od Warszawy. Na jego wyjątkowy charakter składają się nie tylko walory krajobrazowe okolicy i gościnność gospodarzy, ale także stylizowane wnętrza i tradycyjna kuchnia. Właściciele dworu, Zenona i Robert Seremakowie, serwują specjały, które gościły w staropolskich domach – swojski chleb pieczony na zakwasie, piwo warzone domowym sposobem, różnego rodzaju nalewki, wędliny

©© K. SIKORSKA

i sery, pieczone mięsa i pasztety, ziemniaki, warzywa, owoce, dżemy i przetwory z owoców ze starego sadu otaczającego dwór, miód z pasieki, ręcznie wyrabiane makarony. Wśród tutejszych potraw wyróżniają się pieczona kaczka, udziec z indyka i rosół z wiejskiej kury z domowym makaronem. Na gości czekają liczne atrakcje takie jak przejażdżka bryczką czy samochodem z lat 30. XX w., a zimą również saniami z pochodniami. To raj dla ornitologów i miłośników zwierząt, które podchodzą pod same zabudowania. Można im się też przypatrywać ze specjalnego punktu obserwacyjnego. W okolicznych lasach rośnie mnóstwo grzybów i jagód. W pobliżu znajduje się także staw rybny.

©© DARIUSZ KRZEŚNIAK

SS Stadko gęsi spacerujące po skansenie w Sierpcu

Każdy pokój we dworze ma niepowtarzalny urok i jest zaaranżowany w innym stylu (dla miłośników whisky, kwiatów, motocykli czy win). Wystrój jednego z najciekawszych nawiązuje do czasów PRL-u. Wybierają go najczęściej osoby pamiętające ten okres.

SPOTKANIE Z FOLKLOREM Na trasie z Warszawy do Torunia znajduje się miejsce, w którym można przenieść się do innego świata. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu w harmonijny sposób łączy tradycję z nowoczesnością. W należącym do niego skansenie na powierzchni powyżej 50 ha zgromadzono 80 obiektów, 

WIOSNA 2018


154 WEEKEND W POLSCE w tym chaty chłopskie pochodzące z Mazowsza. O dawnym życiu chłopów i ich zwyczajach opowiada ponad 13 tys. eksponatów. Odtworzony tutaj fragment wsi był plenerem dla wielu produkcji filmowych. Do najbardziej znanych należą Szwadron, Ogniem i mieczem czy Pan Tadeusz. Atutem tego miejsca jest jego autentyczność i odwzorowanie obiektów w najmniejszych szczegółach. Mijane chałupy zapraszają, żeby do nich zajrzeć, bo sprawiają wrażenie zamieszkałych, a ich wnętrza zmieniają się wraz z porami roku. Wyposażenie domów i wygląd samych zagród oddają zróżnicowanie majątkowe ich właścicieli. Obok chałup zamożnych chłopów znajdują się tu ubogie chaty tylko z najbardziej niezbędnymi sprzętami, które wykorzystywane są w czasie warsztatów prezentujących codzienne zajęcia gospodarskie i polowe. Większość eksponatów zebranych w salach muzealnych jest wykonanych przez tutejszych rzemieślników. Zwiedzający mogą podziwiać 11 zagród chłopskich z przełomu XIX i XX w., kuźnię, wiatrak, kaplicę, XVIII-wieczny kościół i dwa dwory ziemiańskie. Duże wrażenie robi mała architektura – przydrożne kapliczki, studnie, gołębniki, piwnice i pasieki. Pomiędzy obiektami spaceruje ptactwo domowe, a na sąsiadujących ze skansenem łąkach pasą się krowy, kozy czy owce. W ogródkach kwiatowych i warzywnych, w sadach i na polach między zagrodami uprawia się dawne odmiany kwiatów, ziół, warzyw, owoców i zbóż. Niewątpliwą atrakcją skansenu są sezonowe tematyczne imprezy plenerowe, przybliżające obrzędy i tradycyjne zajęcia mieszkańców wsi, takie jak Niedziela Palmowa, Gry i zabawy wielkanocne (poniedziałek wielkanocny), Gotowanie na polanie, Niedziele w skansenie, Dzień Dziecka, Miodobranie, Żniwa czy też Wykopki. Odbywają się one w każdą pierwszą niedzielę miesiąca od maja do września. Do pokazów wykorzystuje się autentyczne sprzęty, maszyny i narzędzia lub ich kopie. Przeprowadza się je w izbach chłopskich, budynkach gospodarczych i na polach. Imprezom towarzyszą koncerty zespołów ludowych i kapel oraz związane z dorocznymi świętami kiermasze i jarmarki.

MAŁE MIASTO Podczas przemierzania szlaków północnego Mazowsza nie można pominąć Bieżunia, ponad 600-letniego miasteczka położonego nad Wkrą, na skraju historycznej ziemi

WIOSNA 2018

©© DARIUSZ KRZEŚNIAK

TT Dworek nad Wkrą w Brudnicach na trasie Slow Road

SS „Wielkanoc na Mazowszu” w sierpeckim skansenie

płockiej. Na zainteresowanie zasługuje w nim barokowy pałac z XVIII stulecia (niestety, popadający w ruinę), a także jedyne w Polsce Muzeum Małego Miasta (Oddział Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu). Usytuowana przy rynku placówka działa w dawnym szpitalu ufundowanym przez Konstancję Zamoyską. W muzeum obejrzymy oryginalnie zachowany gabinet lekarza z małego miasteczka, dwa wnętrza mieszkalne z XIX w. oraz wystawę o Bieżuniu i jego mieszkańcach, prezentującą ich historię. Znajdziemy w nim niejeden przedmiot z dawnych czasów – rower z drewnianymi obręczami kół, lokówkę rozgrzewaną na płycie kuchennej, gramofon na korbę, fajansowy nocnik czy samowar. Placówka przybliża również postacie najwybitniejszych mieszkańców miasta, do których zalicza się jego właściciel w drugiej połowie XVIII stulecia Andrzej

Hieronim Zamoyski (1716–1792), kanclerz wielki koronny, ordynat na Zamościu, twórca słynnego Zbioru praw sądowych z 1778 r. Można obejrzeć tutaj oryginał tego dokumentu. Mało kto wie, że z Bieżunia pochodzi też Stefan Gołębiowski (1900–1991) – poeta i społecznik, pierwszy w Polsce tłumacz dzieł wszystkich Horacego, który podarował na cele muzealne swój dom i księgozbiór, a także Piotr Małachowski, dwukrotny wicemistrz olimpijski, mistrz świata i Europy w rzucie dyskiem, oraz Jerzy Bończak – popularny aktor teatralny i filmowy. Muzeum dba również o kultywowanie tradycji kulinarnych. Przy okazji różnego rodzaju wernisaży goście mogą spróbować bieżuńskiego bugaja (popularnej babki ziemniaczanej), faszerowanych jajek po bieżuńsku, smalcu, domowych pączków i faworków czy różnego rodzaju nalewek, których producentów nie brakuje w okolicy.

©© DWOREK NAD WKRĄ


155

©© EWA MITOWSKA

SS Nauka pieczenia pysznego sękacza w Seroczynie

©© KATARZYNA LATOS

SS Sałatka z jadalnych chwastów w Latosowie

©© KATARZYNA LATOS

SS Dom gościnny z bali w Zagrodzie Edukacyjnej Latosowo koło Kosowa Lackiego

NA STYKU KULTUR Z Warszawy przez wschodnie Mazowsze i Podlasie do Wilna prowadził kiedyś Wielki Gościniec Litewski, jeden z najważniejszych traktów pocztowo-handlowych Rzeczypospolitej XVII i XVIII w. Atrakcją dla osób nim podążających są potrawy przygotowywane według staropolskich receptur.

Podczas wyprawy tym szlakiem można także samemu zrobić masło lub pod okiem artystki ludowej Ewy Mitowskiej z Seroczyna koło Sterdyni upiec sękacza, podlaski przysmak, który na salonach rozsławiła królowa Bona Sforza (1494–1557). Kilkanaście kilometrów od malowniczo wijącego się Bugu, w sąsiedztwie

Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego, w Henrysinie koło Kosowa Lackiego, wśród pól, łąk i lasów, z dala od zabudowań oraz głównych dróg, leży Zagroda Edukacyjna Latosowo. Jej pełni pasji i znakomitych pomysłów właściciele – Katarzyna i Bartłomiej Latosowie – porzucili przed laty wielkomiejskie życie i w otoczeniu przepięknej przyrody stworzyli swoje miejsce na ziemi. Mieszkają w starym domu zbudowanym z dwóch chałup: kurpiowskiej, która miała trafić do skansenu w Klukach, i powojennej, pochodzącej z jednej z sąsiadujących z gospodarstwem wsi. Do dyspozycji turystów jest drewniany dom z bali przywieziony z nadbużańskich Ryteli Święckich, z czterema pokojami gościnnymi i salą z kominkiem. Często żeruje przed nim bocian czarny. Niedaleko mieszkają żurawie, gniazdują czajki, a na plantacji wierzby energetycznej znalazły schronienie sarny. Otoczona lasami, łąkami i polami okolica idealnie nadaje się do wypoczynku dla małych i dużych. Dzieci mają też okazję do bliskiego kontaktu ze zwierzętami – mogą przejechać się na kucyku, wydoić kozę, zebrać kurze jaja, nakarmić króliki czy przytulić kota. Gospodarze organizują warsztaty, w czasie których ich uczestnicy poznają proces powstawania koziego sera i domowych wędlin, dowiadują się, skąd bierze się miód i jak zrobić żywe konstrukcje z wierzby. W okresie od maja do końca września dużą atrakcją jest wspólne zbieranie ziół i chwastów jadalnych oraz przygotowywanie z nich oryginalnych potraw. Na miejscu można kupić przetwory lub przygotować ekologiczne herbatki. Istnieje możliwość zorganizowania ogniska i zabaw na świeżym powietrzu, bo gospodarze stworzyli dla gości ścieżki spacerowe oraz pole piknikowe. Jesienią warto wybrać się do pobliskiego lasu na grzyby albo spróbować samodzielnie zrobić przetwory z domowych warzyw i owoców. W bliskim sąsiedztwie Latosowa znajduje się kolejne magiczne miejsce – stadnina koni i gospodarstwo ekologiczne Anety i Sławomira Rybarczyków w Nowej Wsi (Nowej Wsi Kosowskiej). W stylowej 

WIOSNA 2018


156 WEEKEND W POLSCE

SS W stadninie koni w Nowej Wsi Kosowskiej można ćwiczyć skoki przez przeszkody

stodole, pełnej zbieranych przez lata skarbów, dawnych narzędzi rolniczych i przedmiotów codziennego użytku, z myślą o turystach stworzono miniskansen. Obejrzymy tutaj kolekcję starych akcesoriów związanych z końmi i jeździectwem – podkowy, pęta lniane, siodła i hełmy. Gospodarstwo słynie z doskonałej kuchni regionalnej, a wszystkie potrawy przygotowywane są z ekologicznych warzyw i owoców oraz swojskich wyrobów mięsnych, w tym słoniny marynowanej w workach lnianych pod strzechą. Gospodyni przyrządza znakomity żur staropolski, babkę ziemniaczaną czy jajecznicę z jajek od kur zielononóżek (zielononóżek kuropatwianych). Chętni mogą samodzielne zrobić masło lub maślankę w drewnianej maselnicy. W gospodarstwie znajduje się także minizoo, w którym poza ptactwem domowym mieszka osioł Olek, 9 owiec, kozy i 12 koni. Na miejscu można zamówić profesjonalne lekcje jazdy konnej i wybrać się na przejażdżkę w terenie pod okiem instruktorów.

©© ANETA RYBARCZYK

według unikatowych receptur przez miejscowe gospodynie. Można w nim również spróbować lokalnych nalewek i przetworów oraz dębskiej kawy żołędziówki, którą pijał sam Fryderyk Chopin. Miłośnikom folkloru na pewno spodobają się eksponowane tu oryginalne przykłady rękodzieła ludowego, m.in. elementy ubioru w stylu kołbielskim i podlaskim. Oko cieszą tkane ręcznie na krosnach wełniane spódnice, wycinanki kołbielskie, wyroby z gliny oraz przedmioty wykonane przez artystów i rękodzielników. W okresie letnim od maja do końca września w gospodarstwie można także uczestniczyć w lekcjach rękodzieła i tańców ludowych oraz warsztatach nawiązujących tematyką do historii, tradycji i kultury regionu.

W tutejszym stawie wolno samodzielnie łowić ryby. Nieopodal żerują też bobry. Do dyspozycji turystów są trzy domki holenderskie oraz pole namiotowe z natryskami. Jedną z atrakcji w gospodarstwie jest organizowana w jeden z sierpniowych weekendów impreza popularyzująca uprawy ekologiczne Otwarte Wrota. Ściągają na nią producenci zdrowej żywności z różnych części Mazowsza.

ŻOŁĘDZIÓWKA W GOŚCIŃCU Po drodze z Warszawy w kierunku Liwu mija się ekologiczną chatę zbudowaną z gliny, piasku i słomy. Gościniec Goździejewski, bo o nim mowa, to wyjątkowe miejsce w Kątach Goździejewskich Drugich w gminie Dębe Wielkie. Jego właściciele zadbali o najdrobniejsze szczegóły, aby odtworzyć realia Mazowsza, jakie pamiętają osoby z pokolenia naszych dziadków. Gościniec Goździejewski szczyci się menu składającym się z tradycyjnych specjałów mazowieckich, przygotowanych

TT Pełni pasji właściciele Gościńca Goździejewskiego w gminie Dębe Wielkie

©© GOŚCINIEC GOŹDZIEJEWSKI

©© ANETA RYBARCZYK

SS Kolekcja akcesoriów jeździeckich w Nowej Wsi

Odbywają się tutaj też koncerty lokalnych muzyków. Poza tym gospodarze chętnie organizują spotkania rodzinne oraz przyjmują grupy zainteresowane poznaniem dziedzictwa kulturowego Mazowsza i Podlasia.

OKO W OKO ZE STRUSIEM Na trasie z Wyszkowa do Węgrowa leży miejscowość Borzychy usytuowana w otulinie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Znajduje się w niej zwierzyniec „Wypoczynek w Eurostruś”. Spotkamy w nim wiele zwierząt i ptaków oraz poznamy ich zachowania i zwyczaje. Szczególną atrakcją tego miejsca są strusie afrykańskie. Tango potrafi tańczyć, a jego partnerka Salsa wita każdego zalotnym spojrzeniem i machnięciem skrzydłami. Od kwietnia do października można tutaj kupić jaja strusie, a także zamówić jajecznicę z rozmaitych jajek, a wybór jest naprawdę spory. 

WIOSNA 2018


157

WIOSNA 2018


158 WEEKEND W POLSCE ciasteczka maślane tradycyjnie wyciskane przez maszynkę. Najlepszym wstępem do zajęć z ceramiki jest wspólna wycieczka do Społecznego Muzeum Konstantego Laszczki w Dobrem. Twórczość tego artysty i jego losy stanowią fantastyczną inspirację dla dzieci i dorosłych. Poza tym w gospodarstwie „Bania na Mazowszu” czeka wiele innych atrakcji. Wspaniałym doświadczeniem dla najmłodszych jest opieka nad kozami, królikami i kurami. Miłośnicy turystyki aktywnej mogą skorzystać z oferty kilku lokalnych organizatorów spływów kajakowych doliną Liwca. Przy okazji takiej wycieczki warto wybrać się na piknik na Sowią Górę, skąd rozpościera się najpiękniejszy widok na rzekę. SS Strusie Tango i Salsa ze zwierzyńca „Wypoczynek w Eurostruś” w Borzychach

Pomieszczenia dla zwierząt zbudowane są w wiejskim stylu. W ich bezpośrednim sąsiedztwie zebrano maszyny i narzędzia używane kiedyś na wsi. Na terenie zwierzyńca działa pole namiotowe, znajdują się dwa ogrodzone domki jednorodzinne i miejsce do biesiadowania.

©© ELIZA MACIOPA

zja do zabawy i integracji dla dzieci i dorosłych przebywających w gospodarstwie. Największym zainteresowaniem cieszą się warsztaty kulinarne. Przygotowane przez

ŚWIDERMAJER I SOSNOWE LASY Po krótkiej podróży koleją z Warszawy dociera się do miejscowości, które przed laty pełniły funkcję letniska dla mieszkańców stolicy

TAJEMNICE ALCHEMIKA Osobom zainteresowanym postacią legendarnego mistrza Jana Twardowskiego oraz wielbicielom dobrej lokalnej kuchni z pewnością spodoba się we wsi Brzeźnik w pobliżu Dobrego. Działa w niej gospodarstwo agroturystyczne „Bania na Mazowszu”. Można tu pokarmić zwierzęta, poznać tajniki sztuczek Twardowskiego, przygotować lemoniadę długowieczności i upiec półksiężyce z ciasta drożdżowego albo ulepić z gliny samego mistrza na jego pięknym kogucie. Zajęcia w Akademii Umiejętności Mistrza Twardowskiego to przede wszystkim oka-

SS Sielskie wakacje w gospodarstwie agroturystycznym „Bania na Mazowszu”

dzieci smakołyki jedzą później wszyscy. Czasem są to drożdżowe ciasteczka z konfiturą, w kształcie księżyca, a innym razem

TT Tzw. linia otwocka z licznymi przykładami drewnianych willi w stylu świdermajer

WIOSNA 2018

©© SWIDERMAJER.PL

©© BARBARA KULIGOWSKA-ROMAN

chcących uciec od zgiełku dużego miasta. Chociaż dziś nie odgrywają już takiej roli, nadal zachwycają swoim urokiem. Można się w nich przenieść w zupełnie inny świat. Jednym z takich miejsc jest Otwock, w którym w otoczeniu pięknej przyrody powstawały nie mniej urokliwe wille. Temu przedwojennemu uzdrowisku charakterystyczny rys nadał Michał Elwiro Andriolli (1836–1893). Stworzył on wyjątkowy styl architektoniczny określany dziś nazwą świdermajer, wymyśloną przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Sąsiadem Andriollego był Konstanty Moës-Oskragiełło (1850–1910), który jako pierwszy docenił wspaniały sosnowy klimat Otwocka i założył we dworze Bojarów (Bojarowo) zakład jarski, gdzie pod koniec XIX w. leczono wiele schorzeń. W terapiach wykorzystywano ekspozycję na promienie słoneczne, ciepłe i zimne temperatury oraz jarskie diety. 


159

WIOSNA 2018


160 WEEKEND W POLSCE

SS Na terenie gminy Nieporęt funkcjonuje wiele przystani dla żeglarzy

Chociaż miasto straciło swój sanatoryjno-uzdrowiskowy charakter, ze względu na położenie nad malowniczą rzeką Świder wśród sosnowych lasów wciąż stanowi nie lada atrakcję dla mieszkańców Warszawy. Warto wybrać się tutaj na wycieczkę jedną z tras rowerowych wytyczonych w sąsiadującym z Otwockiem Mazowieckim Parku Krajobrazowym, gdzie mieści się ośrodek edukacyjny „Baza Torfy” w Karczewie czy Centrum Edukacji Leśnej w Celestynowie. W samym mieście powstało kilka szlaków turystycznych prowadzących przez dawne letnisko. Podczas wędrówki nimi odkryjemy stylowe pensjonaty i wille, pamiętające lata świetności uzdrowiska. Na zainteresowanie zasługują tutejsze imprezy. Do najpopularniejszych z nich należą majowy Festiwal Świdermajer, BIG JUMP organizowany w lipcu na plaży miejskiej nad Świdrem czy wrześniowy Otwock

Blues Bazar – wielogodzinny koncert bluesowy z udziałem gwiazd muzyki z całego świata. To podwarszawskie miasto ze względu na działające tu prężnie Otwockie Towarzystwo Bluesa i Ballady przez wiele lat zwane było stolicą bluesa na Mazowszu.

DLA WODNIAKÓW I ORNITOLOGÓW Niespełna 30 km na północ od Warszawy znajduje się największa atrakcja dolnego biegu Bugu i Narwi – Jezioro Zegrzyńskie (Zalew Zegrzyński). Za sprawą sprzyjających warunków naturalnych i stale rozwijającej się bazy turystyczno-sportowej gminy otaczające zbiornik przyciągają nie tylko amatorów sportów wodnych, ale także miłośników przyrody, zwłaszcza ornitologów. W okolicy można wybrać się na bezkrwawe łowy z aparatem fotograficznym, wycieczki szlakami dziedzictwa przyrodniczego, spływy kajakowe miejscami rwą-

TT Nieporęt usytuowany jest nad utworzonym w 1963 r. Zalewem Zegrzyńskim

WIOSNA 2018

©© URZĄD GMINY NIEPORĘT

cym Bugiem i leniwą Narwią czy wyprawy piesze, rowerowe i konne. Swoje siedliska mają tutaj m.in. rybitwy, łabędzie, perkozy i kormorany. Wokół jeziora wytyczono 12 tras rowerowych o łącznej długości ponad 400 km, prowadzących obok malowniczych zakątków, zabytków architektury oraz rejonów występowania unikatowych gatunków flory i fauny. Wśród okolicznych gmin wyróżnia się szczególnie Nieporęt. Właściciele jachtów i osoby lubiące odpoczywać w spokoju chętnie odwiedzają Centrum Rekreacji Nieporęt nad Jeziorem Zegrzyńskim. Żeglarze mogą w nim skorzystać z miejsc do cumowania i zaplecza przy nowych pomostach. Poza tym funkcjonują tu wypożyczalnia łódek sportowych i kajaków, szkółka windsurfingowa, park linowy oraz punkty gastronomiczne. Przy południowym krańcu jeziora, w Nieporęcie, znajduje się tzw. Dzika Plaża – ulubione miejsce turystów i mieszkańców. Kąpielisko i szeroki brzeg, malownicze alejki spacerowe, tereny zielone, plac zabaw dla dzieci i siłownia na świeżym powietrzu oraz drewniane molo przyciągają nie tylko plażowiczów, ale również miłośników aktywnego wypoczynku. Prawie połowę powierzchni gminy (44 proc.) stanowią lasy. Powstały tutaj trzy rezerwaty: Puszcza Słupecka, Łęgi Czarnej Strugi i Wieliszewskie Łęgi. W okolicy zatrzymać się można np. w eleganckich obiektach takich jak Hotel Warszawianka w Jachrance, powstały w pełnej harmonii z przyrodą Hotel Narvil Conference & Spa usytuowany malowniczo nad brzegiem Narwi w Serocku bądź Klub Mila Zegrzynek lub stylowym Pałacu Zegrzyńskim w Zegrzu.  ©© URZĄD GMINY NIEPORĘT


161

WIOSNA 2018


162 WEEKEND W POLSCE

ŁÓDZKIE NABIERA PRĘDKOŚCI TOMASZ ROSSET

<< Łódź zwykle kojarzona jest z fabrykami, miejscem, gdzie rodziły się i umierały fortuny przemysłowców, przepychem pałaców i ubogimi dzielnicami robotników. Przylgnęła do niej legenda złego miasta. To ziemia obiecana, która latami pozostawała jedynie obietnicą. >>

WIOSNA 2018


163

©© BARTEK PONIATOWSKI/ŁÓDZKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Budynek z loftami na terenie zabytkowego zespołu fabrycznego Księży Młyn

©© SEBASTIAN GLAPIŃSKI/URZĄD MIASTA ŁODZI

SS Hala Maszyn we wschodniej części kompleksu EC1, dawnej łódzkiej elektrowni

©© MANUFAKTURA-APSYS MANAGEMENT SP. Z O.O.

©© HOTEL TOBACO

SS Manufaktura to kilkadziesiąt restauracji i kawiarni

SS Wielokrotnie nagradzana „Restauracja u Kretschmera” w Hotelu Tobaco w Łodzi

ochać Łódź znaczyło zdecydować się na miłość trudną. Wiedział o tym dobrze jej admirator, Julian Tuwim, gdy pisał w wierszu: A ja Łódź wolę! Jej brud i dym / Szczęściem mi są i rozkoszą. Kiedy dodawał: Więc kocham twą „urodę złą”, / Jak matkę niedobrą – dziecię, / Kocham twych ulic szarzyznę mdłą, / Najdroższe

miasto na świecie!, to mimo doceniania niezwykłego zaangażowania uczuciowego poety, trudno uznać jego wyznanie za dobrą promocję.

już zupełnie inny wiersz. Łódź jest kobietą, a mówi się, że kobiety są zmienne. I miasto to właśnie zmienia swoje oblicze.

Dzisiaj Julian Tuwim, siedzący na swojej ławeczce przy ulicy Piotrkowskiej, rozgląda się wokół i zapewne myśli, że teraz napisałby

MAGIA REWITALIZACJI

K

Rewitalizacja oznacza szeroki proces przemian społecznych, przestrzennych 

WIOSNA 2018


164 WEEKEND W POLSCE i ekonomicznych na obszarze znajdującym się w kryzysie. Ma na celu ożywienie zdegradowanego terenu i dodanie mu nowych funkcji oraz poprawę jakości życia mieszkańców. Programy rewitalizacyjne zakładają także przywrócenie lokalnej społeczności istniejących w miejskiej tkance miejsc, ale często z całkiem odmienną funkcjonalnością. Najbardziej znany przykład takiego przedsięwzięcia stanowi w Łodzi – oczywiście – Manufaktura, która jest czymś dużo więcej niż tylko galerią handlową. Tu powstawało niegdyś imperium Izraela Poznańskiego (1833–1900) – był on większościowym udziałowcem spółki zarządzającej tym kompleksem fabrycznym. Nowoczesne budynki wkomponowano w otoczenie już istniejących, które zyskały nowe życie i funkcje. Odnowione zostały przędzalnia, farbiarnia, bielnik, tkalnie, odlewnia, elektrownia i gazownia. Muzeum Fabryki prezentuje przeszłość Łodzi, z którą można się też zapoznać w dawnym pałacu należącym do wspomnianej spółki, dziś siedzibie Muzeum Miasta Łodzi (przy ulicy Ogrodowej 15). Oddział Muzeum Sztuki zwany ms² to z kolei świątynia sztuki nowoczesnej. W kompleksie pojawił się również rynek, którego brakowało z uwagi na odmienny od tradycyjnego rozwój miasta. Powstał tu poza tym Hotel Vienna House Andel’s Lodz, architektoniczna perełka, zbierająca liczne nagrody, i znalazło się wiele innych atrakcji. To wszystko sprawiło, że Manufaktura stała się prawdziwą wizytówką Łodzi. Rewitalizację traktuje się w mieście priorytetowo i działaniami tymi obejmuje coraz więcej miejsc. Księży Młyn to dzieło innego z wielkich fabrykantów – Karola Scheiblera (1820–1881), nazywanego królem bawełny. Na tę enklawę, położoną między ulicami: Tymienieckiego, Przędzalnianą, Fabryczną i Kilińskiego, składały się rezydencje dla kadry kierowniczej, familoki dla robotników, elektrownia, dwa szpitale, remiza strażacka i szkoła oraz bocznica kolejowa. W ciągu kolejnych lat budynki zmieniały swoje przeznaczenie i w końcu zaczęły popadać w ruinę. Dziś tchnięto w nie nowe życie, a Księży Młyn ma stać się dzielnicą artystów, miejscem wydarzeń kulturalnych i rodzinnych. Obiekty fabryczne pozostają w mieście fabryk, ale zmieniają swoje przeznaczenie, tak jak choćby dawna przędzalnia i tkalnia bawełny Franciszka Ramischa (1856–1932), na których terenie powstało centrum OFF Piotrkowska. Jak sama nazwa wskazuje, przestrzeń ta w założeniu ma być alternaty-

WIOSNA 2018

TT Pałac w Nieborowie otacza ogród w stylu francuskim

SS Kamienice przy reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej ©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO


165 wą dla współczesnego budownictwa i kultury mainstreamowej. O sukcesie przedsięwzięcia świadczy fakt, że to obecnie jedno z miejsc najchętniej odwiedzanych zarówno przez łodzian, jak i przyjezdnych. Obok restauracji, kawiarni i klubów znaleźć tu można pracownie artystyczne, designerskie sklepy i showroomy. Chociaż jak pisał Jan Izydor Sztaudynger: Jest Łodzian największą troską, / by zmieścić wszystko na Piotrkowską, to na szczęście realizacja tych pragnień nie była możliwa. Dlatego też Karol Kretschmer, posiadający warsztat włókienniczy przy głównej ulicy Łodzi, aby rozbudować istniejący zakład, musiał poszukać nowej lokalizacji w nieco odleglejszej okolicy. Wybrał ulicę Kopernika, leżącą wówczas na obrzeżach miasta. Po I wojnie światowej fabryka zmieniła właściciela i przestała produkować wełniane chustki, a rozpoczęła wytwarzanie wyrobów tytoniowych. Dziś przypomina o tym nazwa stylowego Hotelu Tobaco znajdującego się w dawnych zabudowaniach fabrycznych. Jest on częścią kompleksu Tobaco Park, w którego skład wchodzą także mieszkania, lofty i apartamenty, charakteryzujące się ciekawie zaaranżowanymi przestrzeniami i niestandardowymi rozwiązaniami architektonicznymi. O pierwszym właścicielu obiektu przypomina nazwa należącej do hotelu „Restauracji u Kretschmera”.

CZAR PAŁACÓW

©© SEBASTIAN GLAPIŃSKI/URZĄD MIASTA ŁODZI

TT W pałacu w Walewicach kręcono zdjęcia do serialu Rodzina Połanieckich z 1979 r. ©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

Fabrykanci budowali swoje pałace i rezydencje w Łodzi, ale miasto nie jest samotną wyspą, wokół której nie ma niczego interesującego. Wręcz przeciwnie, zaczęło się ono dynamicznie rozwijać całkiem niedawno, podczas gdy wokół istniały już inne ośrodki z tradycjami i dłuższą historią. Pałaców w regionie więc nie brakuje, i to starszych od tych stawianych przez przemysłowców. Wiele jest choćby zamków, zarówno dobrze zachowanych, jak i – niestety – obróconych w ruinę. Rezydencję fabrykancką można znaleźć np. w pobliskim Ksawerowie, gdzie Oskar Kindler (1865–1918) na terenie dawnego folwarku Widzew wybudował w latach 1897–1898 nowy pałac za ogromną wówczas sumę 120 tys. rubli. Zaprojektował go prawdopodobnie Ignacy Markiewicz (1825–1908), architekt powiatu łódzkiego, który pracował np. nad pałacem w Łagiewnikach i wieloma kamienicami przy ulicy Piotrkowskiej. Po II wojnie światowej w rezydencji Kindlera mieściły się m.in. szkoła wyższa i liceum z internatem. Wreszcie przywrócono mu dawną 

WIOSNA 2018


166 WEEKEND W POLSCE świetność i nadano nową funkcję. Obecnie znajduje się tu centrum konferencyjno-bankietowe z kompleksem ogrodowo-parkowym. Jednak o miano najbardziej znanego pałacu w regionie niezmiennie walczą dwa obiekty. Pierwszy z nich usytuowany jest w Nieborowie. Został wybudowany pod koniec XVII w. dla prymasa Michała Stefana Radziejowskiego (1645–1705), a później długo należał do rodziny Radziwiłłów. Otacza go piękny barokowy ogród w stylu francuskim. Niedaleko Nieborowa znajduje się wieś Arkadia, w której Helena Radziwiłłowa (1753–1821) założyła w drugiej połowie XVIII stulecia angielski ogród romantyczny. Miejsca te w zamyśle tworzą wspólną całość, choć – niestety – temu drugiemu daleko do dawnej świetności. W pięknie utrzymanych wnętrzach nieborowskiej rezydencji kręcono sceny do wielu filmów i seriali telewizyjnych. Gościł w niej też Konstanty Ildefons Gałczyński, którego tutejsza rzeźba zainspirowała do napisania poematu Niobe. O palmę pierwszeństwa z Nieborowem rywalizuje XVIII-wieczny pałac w Walewicach, znany m.in. z filmu z 1966 r. Marysia i Napoleon, nawiązującego do romansu pięknej szlachcianki Marii Walewskiej z francuskim cesarzem Napoleonem Bonapartem. Przyszedł w nim na świat 4 maja 1810 r. syn słynnej pary kochanków – Aleksander Colonna-Walewski, który był później ministrem spraw zagranicznych Francji. Walewicka rezydencja została zbudowana dla szambelana króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Anastazego Walewskiego i jego żony Magdaleny z Tyzenhauzów według projektu Hilarego Szpilowskiego. Jest to jeden z pierwszych w Polsce klasycystycznych pałaców piętrowych na planie prostokąta. Obecnie stanowi atrakcję turystyczną, znaną w dużej mierze z uwagi na fakt, że należy do Stadniny Koni Walewice. Otaczający założenie pałacowe park o powierzchni 13,5 ha początkowo był utrzymany w stylu francuskim, później nadano mu styl angielski, nawiązujący do naturalnych krajobrazów. Można w nim podziwiać barokowe i klasycystyczne rzeźby z piaskowca. Pałac w Poddębicach, wspaniały późnorenesansowy zabytek, zaczął budować w 1610 r. wojewoda rawski Zygmunt Grudziński, jeden z przywódców roko-

WIOSNA 2018

szu Zebrzydowskiego. Uwagę zwraca tu szczególnie pięciokondygnacyjna wieża o wysokości 17 m, ośmioboczna kaplica z zachowaną piękną dekoracją wnętrza i arkadowe krużganki filarowe zwieńczone trójkątnym szczytem z herbem. Rezydencję otacza założenie parkowe o powierzchni 3,6 ha, do którego prowadzi brama wjazdowa.

STARE ZAMKOWE MURY Jeśli w przypadku pałaców można zastanawiać się, który uchodzi za najbardziej znany, to pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych zamków w okolicy nie budzi żadnych wątpliwości. Absolutny numer jeden stanowi budowla obronna w Łęczycy, wzniesiona za czasów Kazimierza Wielkiego. Pełniła ona funkcję rezydencji królewskiej i siedziby starosty łęczyckiego. W 1406 r. zamek został zniszczony przez Krzyżaków, ale go odbudowano i trzy lata później odbył się w nim zjazd walny z udziałem Władysława Jagiełły. To właśnie w tej warowni przetrzymywano krzyżackich jeńców spod Grunwaldu w oczekiwaniu na okup. Później w Łęczycy czterokrotnie organizowano sejmy (w 1420, 1448, 1454 i 1462 r.), a podczas wojny trzynastoletniej (1454–1466) rezydował tu król Kazimierz IV Jagiellończyk. Obecnie w zamku mieści się Muzeum w Łęczycy, a jedną z największych jego atrakcji są turnieje rycerskie, stanowiące prawdziwą gratkę nie tylko dla miłośników historii i średniowiecznych walk. Towarzyszą im koncerty, pokazy dawnych tańców oraz jarmark. Według legendy w zamkowych podziemiach mieszka diabeł Boruta. Częściowo zrekonstruowanym gotyckim zamkiem może poszczycić się również Rawa Mazowiecka. Gdy ukończono go w XIV w., stał się najdalej na południowy zachód położoną warownią na Mazowszu. Zbudowany został w widłach Rawki i Rylki, dzięki czemu od północy i zachodu chroniły go koryta rzek. Na początku XVI stulecia zamek uległ zniszczeniu w pożarze, ale go odbudowano. Później, gdy nie pełnił już funkcji obronnej, odgrywał rolę więzienia, w którym przetrzymywano m.in. księcia Krzysztofa Meklemburskiego, wziętego do niewoli w czasie wojen inflanckich; kozackiego watażkę Jana Podkowę; Wawrzyńca Gradowskiego herbu Lubicz, uznanego za czarnoksiężnika i oskarżonego o próbę otrucia króla Stefana Batorego; Carla Carlssona Gyllenhielma, nieślubnego syna

władcy Szwecji Karola IX Sudermańskiego, oraz szwedzkiego dowódcę Jacoba De la Gardie. Zamek w Oporowie, nieopodal Kutna, wybudował Władysław Oporowski, podkanclerzy koronny za czasów Władysława Jagiełły, późniejszy biskup włocławski i w końcu arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w latach 1449–1453. Późnogotycka rezydencja obronna powstała w pierwszej połowie XV w. Zamek był wielokrotnie przebudowywany, jednak w ogólnych zarysach zachował wygląd bardzo zbliżony do oryginalnego. Zawdzięcza to w dużej mierze pracom konserwatorskim przeprowadzonym w latach 60. minionego stulecia, które przywróciły i odsłoniły gotyckie detale. Oporowska warownia jest jedną z niewielu tego typu budowli w kraju. Otacza ją 10-hektarowy park krajobrazowy. Sam obiekt ma wymiary 25 na 30 m i stoi na wyspie o kształcie nieregularnego czworoboku, umocnionej kamieniami polnymi. Dodatkowo chroni go fosa, przez którą przerzucono murowany most. W zamku funkcjonuje obecnie muzeum wnętrz dworskich. W Inowłodzu w dolinie rzeki Pilicy znajduje się jedna z ponad 50 murowanych warowni wybudowanych w czasach panowania Kazimierza Wielkiego. Miała ona głównie ochraniać komorę celną przy brodzie pilickim, leżącym na szlaku handlowym wiodącym ze Lwowa przez Sandomierz do Torunia. Pod koniec XIV w. strategicznie położony zamek wykupił Władysław Jagiełło, przez co stał się on ponownie własnością królewską. Obiekt czterokrotnie przebudowywano: na przełomie XIV i XV w., w pierwszej połowie XVI, drugiej połowie XVI i połowie XVII stulecia. W czasie potopu szwedzkiego warownia uległa zniszczeniu i utraciła swój obronny charakter. Zaczęła obracać się w ruinę. Dopiero w 2008 r. przystąpiono do prac konserwacyjnych i rekonstrukcyjnych. W ich wyniku zaadaptowano również niektóre z pomieszczeń. Obecnie znajdują się tutaj Gminne Centrum Kultury w Inowłodzu wraz z Gminną Biblioteką Publiczną oraz punkt informacji turystycznej. Gotycko-renesansowy zamek w Drzewicy został wybudowany w latach 1527–1535 przez Macieja Drzewickiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski. Wzniesiono go na prawym brzegu rzeki Drzewiczki. Warownia powstała na planie prostokąta o wymiarach 37 na 43 m. Otaczały ją dwie fosy przedzielone wałem ziemnym oraz wysoki parkan drewniany. Prowadził do niej zwodzony most. Niestety, 


167

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

SS Zamek Królewski w Łęczycy wzniesiony na rozkaz Kazimierza Wielkiego

SS Ruiny gotyckiego zamku w Rawie Mazowieckiej

TT Narożna ośmioboczna wieża zamku w Inowłodzu

TT Pozostałości XVI-wiecznego zamku w Drzewicy

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO ©© MAREK LAWIN

SS Warownia na sztucznej wyspie w Oporowie

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

WIOSNA 2018


168 WEEKEND W POLSCE

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

SS Oktagonalna wieża zamkowa i resztki murów obwodowych w Bolesławcu

©© URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO

SS Uniejowski Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich wzniesiony nad brzegiem Warty

w wyniku wielkiego pożaru z 1814 r. budowla została poważnie uszkodzona i zaczęła popadać w ruinę. Choć dziś znajduje się w nie najlepszym stanie, stanowi atrakcję turystyczną Drzewicy jako ważny zabytek architektury. Obecny zamek w Bolesławcu nad rzeką Prosną wzniesiono w pierwszej połowie XIV w. za panowania Kazimierza Wielkiego na miejscu domniemanego starszego założenia z czasów księcia Bolesława Pobożnego. Fakt powstania nowej warowni wywołał niezadowolenie króla czeskiego Jana Luksemburskiego. Wprawdzie na zjeździe w węgierskim Wyszehradzie w listopadzie 1335 r. polski władca zobowiązał się zniszczyć budowlę, ale obietnicy nie dotrzymał. Po śmierci Kazimierza Wielkiego zamek stał się własnością księcia Władysława Opolczyka, który wybudował oktagonalną wieżę obronną (stołp). W XVII stuleciu ponownie zmodernizowana warownia została

WIOSNA 2018

uszkodzona w wyniku działań wojennych. Zniszczeń dopełnili Szwedzi na początku kolejnego stulecia. Do dziś zachowały się głównie resztki murów obwodowych i ośmioboczna wieża o wysokości 22 m. Nieco później, bo w drugiej połowie XIV w., wybudowany został zamek w Uniejowie. Stanął na miejscu poprzedniego, drewnianego obiektu, zniszczonego przez Krzyżaków w 1331 r. Budowlę polecił wznieść arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria Skotnicki, jeden z najbliższych współpracowników króla Kazimierza Wielkiego. Z jego inicjatywy powstały zamki w Łowiczu, Opatówku pod Kaliszem i Kamieniu Krajeńskim. W 1525 r. uniejowska warownia została zniszczona przez pożar. Starosta Stanisław z Gomolina odbudował ją, nadając jej rysy renesansowej rezydencji. Kolejne zmiany (wczesnobarokowe) wprowadzili w pierwszej połowie XVII stulecia biskupi Jan Wężyk

i Maciej Łubieński. W latach 20. XX w. w Zamku Arcybiskupów Gnieźnieńskich w Uniejowie działała szkoła i letni pensjonat. Po II wojnie światowej składowano w nim zboże i nawozy sztuczne. W latach 1956–1967 budowlę poddano restauracji, podczas której wyeksponowano elementy gotyckie i renesansowe. Najpierw miała służyć za archiwum, jednak ostatecznie zaadaptowano ją na ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy. Obecnie właścicielem zamku jest spółka Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Termy Uniejów. Po gruntownym remoncie wnętrz przeprowadzonym w 2012 r. funkcjonuje tu stylowy hotel wraz z nowocześnie wyposażonym centrum konferencyjnym oraz wykwintna „Restauracja Herbowa”.

NIE TYLKO ZABYTKI Zwiedzanie zabytków, nawet tych najciekawszych, bywa męczące i warto znaleźć choć trochę czasu na odpoczynek. Takich


169

SS Nowoczesny kompleks Term Uniejów z basenami wewnętrznymi i zewnętrznymi

możliwości w Łódzkiem nie brakuje. Jeśli oglądanie warowni skończyliśmy w położonym malowniczo nad Wartą uzdrowiskowym

©© UM UNIEJÓW

Uniejowie, to zdecydowanie powinniśmy się w nim zatrzymać na dłużej, żeby się zrelaksować. U podnóża XIV-wiecznego Zamku

TT Wyjątkowy śnieżnobiały tygrys bengalski na wybiegu w Zoo Safari Borysew

©© MAREK LAWIN

Arcybiskupów Gnieźnieńskich powstał kompleks basenów geotermalnych o łącznej powierzchni luster wody wynoszącej niemal 1,5 tys. m2. Można w nim zażywać gorących kąpieli w miejscowych leczniczych solankach. Wody termalne o temperaturze 68°C znajdują się na głębokości ponad 2 tys. m i wypływają z trzech odwiertów. Działają korzystnie w przypadku m.in. osób cierpiących na choroby reumatoidalne, ortopedyczno-urazowe, dermatologiczne, schorzenia nosa, ucha, gardła i krtani, nerwobóle, dyskopatie czy nerwice oraz będących po zabiegach operacyjnych narządów ruchu. Termy Uniejów są podzielone na dwie strefy kąpielowe: zewnętrzną i wewnętrzną. Ta pierwsza obejmuje basen rekreacyjny, pływacki i dziecięcy oraz dwa termalne, brodzik dla maluchów, bufet wodny z zatoką otoczony rwącą rzeką, taras wypoczynkowy, wyspę z jacuzzi i dwie zjeżdżalnie o długości 58 i 12 m. Wewnątrz budynku mieszczą się basen leczniczy z leżakami i urządzeniami do hydromasażu, basen rekreacyjno-dziecięcy ze statkiem pirackim oraz tężnia solankowa. Poza tym w kompleksie można skorzystać ze Strefy Saun z basenem lodowym, gorącym basenem solankowym, kabiny na podczerwień IR (infrared), komory śnieżnej z temperaturą od –5 do –13°C, sauny bani, solarium, tzw. Słonecznej Łąki, łaźni aromatycznej i dwóch tureckich łaźni parowych. Działają tutaj także inne strefy: masażu i relaksu oraz restauracyjna z niepłatnym czasem (do 40 minut), a w podziemiach czekają na gości klub taneczny i kręgielnia. Jeden dzień w pełnych atrakcji Termach Uniejów to zdecydowanie za mało. Prywatny ogród zoologiczny wydaje się być przedsięwzięciem niezmiernie śmiałym. Założenie Zoo Safari Borysew wymagało z pewnością wielkiej determinacji od jego właściciela Andrzeja Pabicha, ale okazało się opłacalnym pomysłem. Potwierdzają to tłumy odwiedzających – w sezonie jego bramy przekracza powyżej 200 tys. osób. Zoo otwarto w sierpniu 2008 r. Wówczas teren o powierzchni 15 ha zamieszkiwało jedynie 30 gatunków dzikich zwierząt. Dzisiaj ogród zoologiczny może się poszczycić już 25-hektarowym obszarem. Zebrano na nim ponad 500 egzotycznych zwierząt reprezentujących 90 gatunków pochodzących z 5 kontynentów. Dumą i znakiem rozpoznawczym Borysewa są białe lwy. To jedyne miejsce w Polsce i jedno z nielicznych w Europie, gdzie się je rozmnaża. Poza tym zobaczymy tu również żyrafy siatkowane, białe wilki polarne, serwale, pumę płową, 

WIOSNA 2018


170 WEEKEND W POLSCE

SS Model nadobnicy alpejskiej w Parku Edukacyjno-Rozrywkowym MIKROKOSMOS

białe tygrysy bengalskie, krokodyle nilowe, aligatory amerykańskie, surykatki, lemury katta i białogłowe oraz wiele innych ciekawych stworzeń. Z kolei we wsi Ujazd w powiecie tomaszowskim można odwiedzić pierwszy tematyczny ogród poświęcony małym i jeszcze mniejszym formom życia. W Parku Edukacyjno-Rozrywkowym MIKROKOSMOS obejrzymy niezwykle realistyczne modele owadów oraz bakterii i wirusów, wykonane z dużą dbałością o szczegóły i w ogromnym powiększeniu. Z myślą o dzieciach i młodzieży stworzono tutaj ścieżki dydaktyczne, przy których napotkamy tablice z najciekawszymi informacjami na temat prezentowanych stawonogów czy mikroorganizmów i cząsteczek białkowo-nukleinowych. Obiekty otacza piękny ogród z tysiącami rozmaitych roślin. W parku znajdują się również woliery z żywymi ptakami – bażantami i papugami. Dinopark w Kołacinku zaczął powstawać w 2007 r. wokół zabytkowego dworu. Funkcjonuje od połowy kwietnia do połowy października i zaprasza do przeniesienia się do świata, który bezpowrotnie przeminął

©© MAREK LAWIN

miliony lat temu. Wizyta w tym miejscu dostarczy mnóstwa miłych wrażeń. Podczas niej dowiemy się też wiele o historii naszej

SS Odwiedziny w Dinoparku w Kołacinku są świetną rozrywką dla dzieci

planety, a zwłaszcza o życiu fascynujących dinozaurów. Na terenie tego interesującego parku jurajsko-botanicznego zgro-

TT Pomnik w centrum Piątku symbolizujący geometryczny środek Polski ©© MAREK LAWIN

WIOSNA 2018

madzono naturalnej wielkości figury tych gadów. Można także obejrzeć wystawę skamielin i ekspozycję fotograficzną. W sezonie zimowym kompleks przeistacza się w Krainę Świętego Mikołaja, w której goszczą również Dziad Mróz, niegroźna Baba Jaga, Królowa Śniegu, Królewna Śnieżka i krasnoludki. Niektórym osobom zakochanym w Łodzi i jej okolicach wydaje się czasem, że to miejsce jest pępkiem świata. Może to nieco przesadzone stwierdzenie, ale nie ma odrobiny przesady w tym, że właśnie tu znajduje się geometryczny środek Polski. Leży on w miejscowości Piątek (w powiecie łęczyckim), dla której stanowi jeden z dwóch

©© MAREK LAWIN

głównych powodów do dumy. Drugim jest fakt, że właśnie w niej urodził się w styczniu 1951 r. Mieczysław Nowicki, legenda polskiego kolarstwa, dwukrotny medalista olimpijski, mistrz świata, a dziś wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich. Nadano mu – oczywiście – tytuł honorowego obywatela Piątku. W miejscowości nie stanął jeszcze jego pomnik, ale pośrodku tutejszego skweru umieszczono stylizowaną rzeźbę przypominającą o pierwszej jej chlubie – byciu geometrycznym środkiem kraju. W tym miejscu następuje koniec naszej wędrówki po rozwijającym się dynamicznie województwie łódzkim. Wyprawę zaczęliśmy od jego centrum, czyli stolicy regionu, a kończymy w środku Polski. Przedstawione atrakcje są jednak jedynie namiastką tego, co warto tutaj zobaczyć. W te strony można wracać wielokrotnie i wciąż odnajdywać nieznane zakątki. 


171

WIOSNA 2018


©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

WIOSNA 2018

©© DANIEL PACH/KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

172 WEEKEND W POLSCE

KUJAWSKO-POMORSKIE

KONSTELACJE DOBRYCH MIEJSC BARBARA TEKIELI


173

<< To jeden z najciekawszych regionów Polski, mający bogatą historię i szczycący się wieloma tradycjami. Do jego skarbów należą interesujące zabytki i wyjątkowa przyroda. Województwo kujawsko-pomorskie jest nadal mało znane, a przecież pełno w nim atrakcyjnych zakątków, które warto odkryć. >> ©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Toruński pomnik Mikołaja Kopernika z 1853 r.

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Ciechocinek – efektowny dywan kwiatowy

T

utaj, w Piwnicach w powiecie toruńskim znajduje się największy w Europie Środkowej radioteleskop (o średnicy 32 m) i ważny ośrodek badań nad kosmosem. Województwo bywa więc nazywane astroregionem, a jego mieszkańcy podobno prowadzą najwięcej amatorskich obserwacji nieba na świecie. Jest to możliwe m.in. dzięki astrobazom – 14 niewielkim ogólnodostępnym obserwatoriom astronomicznym. Centrum Popularyzacji Kosmosu „Planetarium – Toruń” wyróżniono prestiżowym certyfikatem POT (Polskiej Organizacji Turystycznej).

Najstarszym rejonem Torunia jest zespół staromiejski (Stare Miasto, Nowe Miasto i zamek krzyżacki) zbudowany przez Krzyżaków. Mimo burzliwych dziejów pozostał on prawie niezmieniony i przyciąga dziś niezwykłą atmosferą. W 1997 r. wpisano go na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Architektura i sztuka gotycka stanowi – obok Mikołaja Kopernika i pierników – jeden z symboli tego miasta. Tutejszy zamek krzyżacki przypomina o czasach świetności Torunia. W Ratuszu Staromiejskim, wznoszonym od mniej więcej połowy XIII w. i kilkakrotnie przebudowywanym, prezentowane są zbiory Muzeum

Okręgowego w Toruniu, należącego do najstarszych placówek muzealnych w Polsce (istniejącego od 1861 r.). Gotycka Katedra św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty powstawała przez blisko 200 lat, wcześniej w jej miejscu stał pierwszy kościół z XIII stulecia. We wnętrzu obecnej świątyni znajdują się liczne zabytki sztuki gotyckiej: malowidła z XIV w., oryginalne ołtarze, rzeźby i płyty nagrobne oraz chrzcielnica, przy której chrzczony był Mikołaj Kopernik. Przechowuje się tu też serce zmarłego w Toruniu 17 czerwca 1501 r. króla Jana Olbrachta. W wieży katedralnej wisi największy średniowieczny dzwon w Polsce – Tuba Dei (Trąba Boża). Z kolei w Kościele św. Jakuba Apostoła, usytuowanym na Nowym Mieście, obejrzymy bezcenne gotyckie malowidła, rzeźby z XIV–XV w. i krucyfiks mistyczny z przedstawieniami 12 proroków. Mikołaj Kopernik przyszedł na świat w Toruniu 19 lutego 1473 r. Chociaż opuścił miasto w wieku 18 lat, żeby wyruszyć na nauki do Krakowa, a potem do Włoch, wiele miejsc przypomina o tym najsłynniejszym torunianinie. W gotyckiej kamienicy należącej niegdyś do jego bogatej rodziny funkcjonuje obecnie oddział Muzeum Okręgowego – Dom Mikołaja Kopernika (zamknięty dla zwiedzających z powodu renowacji do czerwca 2018 r.). Jego imię nosi tutejszy uniwersytet, a naprzeciwko Dworu Artusa stoi najbardziej znany pomnik astronoma. Jednymi z atrakcji turystycznych są również Planetarium (Centrum Popularyzacji Kosmosu „Planetarium – Toruń”) i fontanna Cosmopolis. Najlepszą pamiątkę z tego miasta stanowią toruńskie pierniki, słynne w Europie. Chętnie delektowali się nimi m.in. polscy królowie, Fryderyk Chopin czy Jan Paweł II. W Toruniu znajdują się dwie placówki poświęcone miejscowym słodkim specjałom: Muzeum Toruńskiego Piernika i Żywe Muzeum Piernika. W tym drugim zebrano recepty sprzed 500 lat i największą w Europie kolekcję woskowych form piernikowych 

SS Rezerwat Przyrody Jeziorka Kozie koło Woziwody

WW Wycieczka wąskotorową Żnińską Koleją Powiatową

W województwie kujawsko-pomorskim znajdziemy nie tylko miejsca związane z osobą słynnego polskiego astronoma Mikołaja Kopernika i gwiazdami. To także kolebka państwa polskiego. Tędy przebiega część Szlaku Piastowskiego zaczynającego się w sąsiednim województwie wielkopolskim. Tutaj zainspirowany folklorem ziemi dobrzyńskiej Fryderyk Chopin zaczął komponować mazurki. Podczas wizyty w regionie można wyruszyć w podróż po znanych uzdrowiskach i historycznych miastach lub wypoczywać na łonie natury.

GOTYK, PIERNIK I KOPERNIK

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Spichlerze gotyckie nad Wisłą w Grudziądzu ©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

WW Balansująca rzeźba Przechodzący przez rzekę umieszczona nad Brdą w Bydgoszczy

WIOSNA 2018


174 WEEKEND W POLSCE (w 2017 r. otrzymało Złoty Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej za najlepszy produkt turystyczny). W sierpniu w mieście odbywa się Święto Toruńskiego Piernika. W średniowieczu Toruń był jednym z ważniejszych ośrodków witrażownictwa. Zapomniane techniki tego rzemiosła przybliża prowadząca warsztaty Pracownia Witraży Intek-Art. Działa przy niej Muzeum Witraży Nisza. Miasto słynie także z wydarzeń kulturalnych, takich jak Bella Skyway Festival (w 2018 r. jego 10. już edycję zaplanowano na 21–26 sierpnia) czy Międzynarodowy Festiwal Filmowy Tofifest (w br. odbędzie się w dniach 20–28 października).

OBIERZ STER NA BYDGOSZCZ Położona na Kujawach nad rzeką Brdą Bydgoszcz promuje się jako ośrodek silnie związany z wodą. Ten jej charakter potwierdzają obiekty usytuowane wokół Kanału Bydgoskiego. Wśród nich znajdują się unikatowe w skali świata zabytki hydrotechniki. Choć sporo polskich miast stawia w działaniach promocyjnych na eksponowanie związku z rzeką, to niewiele potrafi wykorzystać swój potencjał tak jak Bydgoszcz. Do najciekawszych lokalnych projektów należą Szlak Wody, Przemysłu i Rzemiosła TeH₂O oraz międzynarodowy Bydgoski Festiwal Wodny Ster na Bydgoszcz (najbliższy będzie się odbywał od 22 do 24 czerwca 2018 r.) – największa impreza dla wodniaków w regionie. Twórcy tego pierwszego przedsięwzięcia inspirowali się Szlakiem Zabytków Techniki na Śląsku, Szlakiem Energii w Łużycach oraz Styryjskim Szlakiem Żelaza. Postawili jednak nie na samo prezentowanie miejsc, ale wykorzystanie ich jako tło dla opowieści o ludziach i wydarzeniach z przemysłowej historii Bydgoszczy. Na szlaku usytuowanych jest 15 obiektów. Na barce Lemara dowiemy się, jak wyglądało codzienne życie szyprów. Obywają się tu m.in. koncerty, lekcje na wodzie i spotkania rodzin szyperskich. Wyspa Młyńska, ulubione miejsce spotkań, spacerów i zabaw bydgoszczan, przypomina tradycje młynarskie i historię mennicy królewskiej. W Muzeum Kanału Bydgoskiego zrozumiemy, jak istotną rolę odegrał on w rozwoju miasta. Z tarasu widokowego na Wieży Ciśnień podziwiać można panoramę Bydgoszczy. Na warsztatach w Muzeum Mydła i Historii Brudu mistrz mydlarstwa opowie, jak samemu zrobić mydło. W Introligatorni tradycyjnymi metodami przywraca się życie zniszczonym książkom. Muzeum Fotografii

WIOSNA 2018

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Katedra św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, Stare Miasto w Toruniu

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Ciekawa ekspozycja w bydgoskim Muzeum Mydła i Historii Brudu przy ul. Długiej

w Bydgoszczy prezentuje początki technik fotograficznych i dzieje fabryki Alfa. W jedynym w swoim rodzaju Exploseum, dawnych hitlerowskich zakładach zbrojeniowych, poznamy historię produkcji nitrogliceryny. Jeden z najpiękniejszych zakątków miasta stanowi niedawno zrewitalizowana Wyspa Młyńska z amfiteatrem, mariną oraz obiektami Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego, tj. Europejskim Centrum Pieniądza, Galerią Sztuki Nowoczesnej, Domem Leona Wyczółkowskiego i spichrzem z Działem Archeologicznym. Przebiega

przez nią 18. południk, w którego miejscu ustawiono kamień z metalowym szkieletem symbolizującym Ziemię. Zielone płuca Bydgoszczy to Myślęcinek – największy park miejski w Polsce (ponad 800 ha powierzchni). Do symboli miasta należą spichlerze usytuowane wzdłuż nabrzeża i rzeźba postaci balansującej na linie wisząca nad Brdą –Przechodzący przez rzekę. Do kalendarza tutejszych imprez kulturalnych wpisały się na stałe Bydgoski Festiwal Operowy (w 2018 r. od 21 kwietnia do 5 maja), Rzeka Muzyki – cykl niedzielnych letnich koncertów w amfite-


175

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Międzynarodowy Bydgoski Festiwal Wodny Ster na Bydgoszcz odbywa się od 2008 r.

ważniejsza to okazały Kościół Wniebowzięcia NMP z relikwiami św. Walentego. Organizowane od 2002 r. Walentynki Chełmińskie przyciągają do miasta setki zakochanych z całej Polski. Imprezie towarzyszy wiele atrakcji, takich jak konkursy, zabawy, wystawy, happeningi i koncerty. W jej ramach odbywają się np. występy laureatów Festiwalu Piosenki Miłosnej i Jarmark św. Walentego na rynku. Osobliwością miasta są poza tym trzy ławeczki zakochanych. Chełmno znajduje się na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego (www.eurob.org) i Szlaku Kopernikowskim oraz w Związku Miast Hanza. Wiele tutejszych zabytków pochodzi z okresu świetności miasta przypadającego na XIII i XIV w. Do najważniejszych z nich należą średniowieczne mury obronne o długości 2270 m (jeden z najwspanialszych przykładów architektury obronnej w Europie), renesansowy ratusz (perła architektury renesansowej w Polsce), dawny cystersko-benedyktyński zespół klasztorny i sześć gotyckich kościołów. Na zainteresowanie zasługują dwie atrakcje turystyczne: Park Miniatur Zamków Krzyżackich w Parku Pamięci i Tolerancji im. Ludwika Rydygiera oraz Osada Rycerska z Izbą Tortur, usytuowana przy ul. Kościelnej. W lipcu w Chełmnie odbywa się Jarmark Jaszczurczy, a w sierpniu – Perspektywy 9 Hills Festival.

PERŁA POLSKICH UZDROWISK

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Ratusz w Chełmnie od 35 lat stanowi siedzibę Muzeum Ziemi Chełmińskiej

atrze nad Brdą, oraz TehoFest – święto Szlaku TeH₂O (kolejną edycję zaplanowano na 15 września 2018 r.).

MIASTO ZAKOCHANYCH Nazywane polskim Carcassonne i małym Krakowem Chełmno jest jednym z najpiękniejszych średniowiecznych ośrodków w Polsce. Warto je odwiedzić ze względu na wyjątkowe zabytki i doskonale zachowany układ urbanistyczny historycznego centrum, wpisanego w kwietniu 2005 r. na listę Pomników Historii. Malowniczo położone na dziewięciu wzgórzach Pojezierza

Chełmińskiego miasto odgrywało ważną rolę w historii Polski i zakonu krzyżackiego, który planował ustanowić tu stolicę swojego państwa. Ośrodek pojawił się w dokumentach już w 1065 r. Przywilej lokacyjny, znany jako prawo chełmińskie, nadany Chełmnu przez Krzyżaków 28 grudnia 1233 r., był aż do XVIII stulecia wzorcem do lokowania ponad 200 polskich miast (m.in. Warszawy, Torunia, Gdańska czy Wadowic). Widoczne z daleka w dolinie Wisły zabudowania tworzą wyjątkową panoramę. Nad linią dachów wyróżniają się wieże sześciu gotyckich świątyń, z których naj-

Ciechocinek jako uzdrowisko znany jest od ponad 180 lat. W 1836 r. w jednym z jego zajazdów zainstalowano cztery miedziane wanny lecznicze i z kąpieli skorzystali pierwsi kuracjusze. Dobroczynne działanie leczniczych solanek i wód mineralnych, korzystne położenie i łagodny klimat sprawiły, że miejscowość zaczęła być popularna wśród elit, a kolejne inwestycje przyczyniły się jeszcze do zwiększenia jej znaczenia. Dzisiaj w mieście funkcjonuje 26 sanatoriów i znajduje się 5 tys. miejsc noclegowych o różnym standardzie. Ciechocinek specjalizuje się w leczeniu schorzeń narządu ruchu, reumatycznych, układów: krążenia, oddechowego i nerwowego oraz chorób kobiecych, a w ostatnich latach także metabolicznych – cukrzycy i otyłości. Działa tu jedyna taka placówka w Polsce, znana na całym świecie, Katedra i Zakład Balneologii i Medycyny Fizykalnej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, którą do końca września 2017 r. kierowała prof. dr hab. Irena Ponikowska, światowej sławy autorytet w dziedzinie 

WIOSNA 2018


176 WEEKEND W POLSCE

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Trzy XIX-wieczne ciechocińskie tężnie ustawione zostały w kształt podkowy

SS Koncert na lipcowym Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Kultury Romów

balneologii. W ostatnich latach w uzdrowisku odbywa się wiele konferencji biznesowych i naukowych. Funkcjonują tutaj hotele z centrami konferencyjnymi i bogatą ofertą spa i wellness.

W krajobraz miasta wpisały się na stałe drewniane tężnie, wokół których tworzy się wyjątkowy mikroklimat. Ciechocinek może pochwalić się też unikatowym na skalę europejską rezerwatem słonorośli. Podmokłe te-

TT Masaż relaksacyjny ciepłymi muszlami z Filipin – „Solanki” Medical Spa

WIOSNA 2018

©© URZĄD MIEJSKI W CIECHOCINKU

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.

reny przy tężniach porośnięte są halofitami. Z kolei obszary położone nad Wisłą zamieszkują chronione gatunki ptaków. Oba te rejony objęto programem Natura 2000. W mieście warto wybrać się do Warzelni Soli, gdzie po dziś dzień w tradycyjny sposób produkowana jest sól spożywcza. W muzealnej części zakładu prezentowane są początki ciechocińskiego uzdrowiska. Do architektonicznych perełek Ciechocinka należą Pijalnia Wód Mineralnych ze zdobieniami z drewnianej koronki, secesyjny Teatr Letni, Muszla Koncertowa w stylu zakopiańskim czy prawosławna cerkiew w stylu zauralskim. Neoklasycystyczny Dworek Prezydenta RP zbudowany dla prezydenta Ignacego Mościckiego przypomina o jego wizycie w 1932 r., kiedy to dokonał oficjalnego otwarcia kąpieliska termalno-solankowego (choć nigdy nie mieszkał w rezydencji). Wyjątkową atmosferę kurortu tworzą również wydarzenia kulturalne. Najpopularniejsze z nich to Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów (kolejny


177

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.

SS Widok na oświetlone tężnie znajdujące się w inowrocławskim Parku Solankowym

odbędzie się 13–14 lipca 2018 r.), Wielka Gala Tenorów (w 2018 r. zostanie zorganizowana w dniach 6–7 lipca), Festiwal Operowo-Operetkowy (zaplanowany na 3–8 sierpnia 2018 r.) i Festiwal Wisły (13 sierpnia 2018 r.).

UZDROWICIELSKA MOC SOLI Położony nad Notecią Inowrocław, jedno z najlepszych polskich uzdrowisk nizinnych, słynie z pokładów soli, którą wydobywano tutaj od czasów starożytnych. Skarby

TT Nowoczesna grota solna w Sanatorium „Kujawiak”, „Solanki” Uzdrowisko Inowrocław

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.

Kopalni Soli „Solno” można obecnie oglądać w Muzeum im. Jana Kasprowicza w Pałacu Mieszczańskim. W 1875 r. doktor prawa i ziemianin Zygmunt Wilkoński wraz z dwójką przyjaciół Niemcem Oskarem Triepckem i Żydem Samuelem Hoenigerem założył spółkę akcyjną Solanki Inowrocławskie. Na terenach przeznaczonych pod budowę obiektów kąpielowych i parku uzdrowiskowego wzniesiono w latach 1875–1876 pierwszy budynek kuracyjny z 14 łazienkami. Solanka, której używano, o wysokim, sięgającym ponad 30 proc. stężeniu soli, była bogata w wapń, magnez, potas i siarczany. Z kąpieli korzystały osoby cierpiące na choroby reumatyczne, dermatologiczne i kobiece oraz skrofulozę (gruźlicze zapalenie węzłów chłonnych, najczęściej diagnozowane u dzieci). Po śmierci Zygmunta Wilkońskiego w kwietniu 1881 r. spółka została sprzedana miastu. W uzdrowisku powstawały kolejne obiekty sanatoryjne, wzniesiono reprezentacyjną wziewalnię, a otaczający kurort park poddano rewitalizacji. Do miasta zaczęli zjeżdżać kuracjusze, unowocześniano bazę zabiegową. W końcu, po pracach trwających od 1994 r., zbudowano również tężnie. Dziś, po oficjalnym otwarciu w 2001 r., są drugimi co do wielkości w Polsce (9 m wysokości i 300 m długości). Znajdują się w malowniczym Parku Solankowym (ponad 85 ha powierzchni). Tężnie solankowe to naturalne inhalatorium. Seanse w nich działają odprężająco i uodparniająco, zaleca się je też osobom z nadciśnieniem tętniczym i chorobami górnych dróg oddechowych, alergikom i rekonwalescentom. Dzięki m.in. bogatemu drzewostanowi, licznym pomnikom przyrody i starannie skomponowanym letnim dywanom kwiatowym Inowrocław jest najpopularniejszym uzdrowiskiem w regionie. Według badań Światowej Organizacji Zdrowia ONZ (WHO) przeprowadzonych w 2016 r. miasto ma najczystsze powietrze w Polsce. Inowrocławskie uzdrowisko organizuje turnusy dla osób w każdym wieku. Dla kuracjuszy przygotowano szeroką ofertę zabiegów dobieranych indywidualnie. Można tu także przyjechać na pobyt leczniczy połączony z dbaniem o urodę i dobrą kondycję ciała i duszy. Turnusy realizowane są w obiektach o różnym standardzie, takich jak „Solanki” Medical Spa, wille „Ostoja” i „As”, położonych na skraju Parku Solankowego. Obok kuracji leczniczych w ofercie znajdują się zabiegi z zakresu pielęgnacji twarzy 

WIOSNA 2018


178 WEEKEND W POLSCE i ciała, zmysłowe masaże z wykorzystaniem gorących muszli filipińskich, aromatycznej czekolady i egzotycznych olejków eterycznych. W grocie solnej można odbyć seans leczniczy i relaksacyjny. Uzdrowisko wychodzi również naprzeciw rosnącemu zainteresowaniu tematem zdrowego odżywiania i organizuje specjalistyczne turnusy z dietą warzywno-owocową według wskazań dr Ewy Dąbrowskiej. Park Solankowy otaczają tereny rekreacyjne z piaszczystą plażą, ścieżkami dla rowerzystów oraz miłośników nordic walkingu i rolek. W kompleksie tężni znajduje się kręgielnia, pole do minigolfa i stoliki do gry w szachy. Same tężnie stanowią tło wielu imprez kulturalnych. Jedną z największych atrakcji uzdrowiska jest Pijalnia Wód „Inowrocławianka” z pierwszą w województwie kujawsko-pomorskim palmiarnią. Można spróbować tutaj wody mineralnej „Inowrocławianka” i leczniczej „Jadwiga”. W okolicy znajduje się też jedyny w Polsce pomnik teściowej oraz pięknie zaaranżowana chata kujawska.

POLSKIE POMPEJE I WENECJA Pałuki to malowniczy region kulturowy położony w województwie kujawsko-pomorskim i sąsiednim wielkopolskim. Błękit jezior przeplata się w nim z zielenią lasów, subtelnymi barwami łąk i złotem pól uprawnych. Piękne krajobrazy stanowią tu tło dla śladów przeszłości. Przebiega tędy Szlak Piastowski łączący miejsca związane z początkami państwa polskiego. Jednak historia tej krainy sięga znacznie dalej. Na wyprawę po Pałukach można udać się Żnińską Koleją Powiatową – kolejką wąskotorową o unikatowym rozstawie szyn (zaledwie 600 mm prześwitu). Wybudowana pod koniec XIX w., w sezonie odbywa regularne kursy na trasie Żnin – Wenecja – Biskupin – Gąsawa. Po drodze zatrzymuje się przy największych atrakcjach turystycznych. Żnin szczyci się ponad 750-letnią historią. Stojąca na rynku gotycka wieża ratuszowa z XV stulecia kryje w swoim wnętrzu Muzeum Ziemi Pałuckiej. Wenecja słynie z Muzeum Kolei Wąskotorowej. Warto je odwiedzić szczególnie podczas Weneckiej Nocy z Parowozami, gdy odbywa się wyjątkowy pokaz łączący światło i muzykę. Wtedy także spotkać można legendarnego Diabła Weneckiego, który od wieków strzeże ruin swojego zamku. Obowiązkowym przystankiem w trakcie zwiedzania Pałuk jest Biskupin – jeden z najbardziej znanych w Europie rezerwa-

WIOSNA 2018

tów archeologicznych, nazywany polskimi Pompejami, wpisany na listę Pomników Historii. W 2006 r. otrzymał nagrodę Europa Nostra uznawaną za odpowiednik Nagrody Nobla w dziedzinie kultury i muzealnictwa. Wizyta tutaj to podróż w czasie od epoki kamienia do czasów średniowiecza. Liczne pokazy i inscenizacje odbywają się na terenie trzech zrekonstruowanych osad: neolitycznej sprzed 6 tys. lat, kultury łużyckiej z VIII w. p.n.e. i średniowiecznej wsi z X–XI stulecia. Wśród wydarzeń organizowanych przez placówkę (Muzeum Archeologiczne w Biskupinie) największą popularność zyskał wrześniowy Festyn Archeologiczny (w 2018 r. od 15 do 23 września). Gąsawa na kartach historii zapisała się jako miejsce zjazdu książąt piastowskich z 1227 r. Dzisiaj zachwyca w niej niepozorny z zewnątrz drewniany Kościół św. Mikołaja z zespołem pięknych malowideł ściennych wewnątrz. Podczas wizyty w położonym na północny wschód stąd Pałacu Lubostroń można zobaczyć, jak wyglądało życie w XIX-wiecznej rezydencji. Rodzinom z dziećmi spodoba się z pewnością w miasteczku westernowym Silverado City w Bożejewiczkach koło Żnina i Zaurolandii – Rodzinnym Parku Rozrywki w Rogowie. Przy planowaniu podróży po regionie warto wziąć pod uwagę udział w Łabiszyńskich Spotkaniach z Historią. Tegoroczna edycja pod hasłem Wrześniowe Drogi, zaplanowana na 1–3 czerwca, będzie poświęcona wydarzeniom z września 1939 r.

PRUSKA TWIERDZA NAD WISŁĄ Położony na prawym brzegu Wisły Grudziądz, miasto z bardzo długą tradycją (z prawami miejskimi nadanymi 18 czerwca 1291 r.), zachwyca nie tylko znakomicie zachowanym zespołem spichrzy malowniczo usytuowanych na nadwiślańskiej skarpie, ale i górującą nad nim zrekonstruowaną wieżą Klimek, będącą niegdyś fragmentem zamku krzyżackiego. Stąd rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków na królową polskich rzek. W północnej części Grudziądza znajduje się cytadela – jeden z najbardziej okazałych obiektów architektury militarnej w Europie. Jej budowę, rozpoczętą w czerwcu 1776 r. według projektu hrabiego Gabriela d’Heinze, dokończył Szwajcar w służbie Prus, inżynier Paul von Gontzenbach (budowniczy twierdzy w Srebrnej Górze koło Kłodzka). Swoją rolę odegrała tylko raz, w 1807 r. w czasie wojen napoleońskich, kiedy pruski generał

Wilhelm de Courbière (1733–1811) bronił się tu przez pół roku, aż do pokoju w Tylży. Cytadelę można zwiedzać. Prawdziwą perłą miejskiej architektury są w Grudziądzu gotyckie spichlerze, nazywane średniowiecznymi wieżowcami. Do dziś zachowało się ich 26. Mniej więcej 300-metrowy ciąg budynków wznosi się 25 m ponad Błonia Nadwiślańskie – dawny plac przeładunkowy dla towarów transportowanych rzeką – i zaledwie kilka metrów nad ulicę Spichrzową. Pierwszy z nich, sąsiadujący z Bramą Wodną, wzniesiono w latach 1346–1351 (należał do Bornwalda). W 1504 r. murowanych spichlerzy było już 14. Przechowywano w nich głównie zboże, ale także przywożone z miast hanzeatyckich wina, wysokiej jakości wyroby rzemieślnicze oraz towary kolonialne. Kiedy w XIX w. rola transportu rzecznego znacznie zmalała, część magazynów zaadaptowano na mieszkania. W listopadzie 2017 r. budynki zostały uznane za Pomnik Historii. Władze Grudziądza podjęły starania o pozyskanie środków na ich odrestaurowanie i o wpisanie tego unikatowego zespołu na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Od kilkunastu lat miasto kojarzone jest również z termami solankowymi. Odkryto je w latach 70. ubiegłego stulecia podczas poszukiwań ropy i gazu. Od 2006 r. w balneologicznych obiektach Geotermii Grudziądz wykorzystuje się solankę wydobywaną z głębokości 1630 m. Ze względu na wyjątkowy skład i temperaturę (nawet 44°C) należy ona do najlepszych wód termalnych w Europie. Atrakcję stanowi tu tężnia solankowa zamknięta w szklanej piramidzie z 9-metrowym słupem ociekowym. Przeprowadza się w niej inhalacje aerozolem bogatym w jod, brom, magnez i potas. Kuracjusze mogą też korzystać z basenów solankowych. W Grudziądzu warto wziąć udział w jednej z imprez cyklicznych (www.facebook.com/haszgru), m.in. Majówce na trawie (ostatni weekend maja), Zjeździe Kawalerzystów II RP (w trzecią sobotę sierpnia) czy Festiwalu Grup Rekonstrukcyjnych (w drugi weekend września).

W MEANDRACH RZEK Rezerwat Biosfery UNESCO Bory Tucholskie, leżący w województwie kujawsko-pomorskim i pomorskim, potrafi oczarować. Poza niezwykłą przyrodą i urzekającymi krajobrazami czekają tu malownicze wsie, których mieszkańcy zachowali swoją kulturę 


179

©© MONIKA ANDRUSZKIEWICZ/KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Żnińska Kolej Powiatowa istnieje od ponad 120 lat

SS W Biskupinie zobaczymy, jak wyglądała praca wczesnopiastowskiego rzemieślnika

SS Silverado City w klimacie Dzikiego Zachodu

TT Wieża Klimek w Grudziądzu ma 23 m wysokości

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

©© MARIUSZ NASIENIEWSKI

SS Długie korytarze grudziądzkiej cytadeli ©© MARIUSZ NASIENIEWSKI

WIOSNA 2018


180 WEEKEND W POLSCE ze słynnym haftem, gwarą i przysmakami lokalnej kuchni. To wymarzone miejsce dla amatorów pieszych i rowerowych wycieczek, miłośników sportów wodnych oraz wielbicieli niesamowitych historii i poszukiwaczy skarbów, a także osób interesujących

Wielu emocji dostarczają spływy kajakowe Brdą (szczególnie na odcinku uroczysko Piekiełko na terenie Tucholskiego Parku Krajobrazowego) i Wdą. Na rodzinne wyprawy warto wybrać się na Wielki i Mały Kanał Brdy.

tami pszczelimi), a także spróbujemy tradycyjnych specjałów: polewki (zupy) na maślance, mac borowiackich, flyndzów (placków ziemniaczanych), szandara (babki ziemniaczanej), ruchanek (rodzaju racuchów drożdżowych) i fjuta (syropu

©© MARIUSZ NASIENIEWSKI

TT Rzeki płynące przez Bory Tucholskie nadają się idealnie do spływów kajakowych

SS Zespół malowniczo usytuowanych na nadwiślańskiej skarpie spichrzy w Grudziądzu

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

się zabytkami hydrotechnicznymi, takimi jak akwedukt w Fojutowie z lat 40. XIX w. W okolicy można też podziwiać pływające wyspy w torfowiskowym Rezerwacie Przyrody Jeziorka Kozie i odwiedzić Rezerwat Cisy Staropolskie im. Leona Wyczółkowskiego w Wierzchlesie, którego pejzaże zainspirowały artystę do stworzenia ponad 100 prac.

WIOSNA 2018

Prawdziwa przygoda czeka na turystów w kilku wioskach tematycznych, np. Miodowej (Wielki Mędromierz), Chlebowej (Jania Góra), Ptasiej (Adamkowo) czy Kwiatowej (Żalno). Tylko tutaj zobaczymy plenerowe Muzeum Ptaka (w Adamkowie), odpoczniemy w wozie do apiterapii (leczenia chorób produk-

z buraków cukrowych). W Górniczej Wiosce w Pile-Młynie poszukamy skarbu górnika Wilhelma Krügera i poznamy XIX-wieczne gry i zabawy. W Hotelu Pod Jeleniem w Tucholi zjemy tatara z jelenia i świeżego pstrąga. Pensjonat Przystanek Tleń szczyci się własnym browarem wytwarzającym lokalne piwo. 


181

WIOSNA 2018


182 WEEKEND W POLSCE

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS Górnicza Wioska w Pile-Młynie na terenie dawnych kopalń węgla brunatnego

W Wymysłowie znajduje się Muzeum Kultury Indian Ameryki Północnej poświęcone życiu Sat-Okha (Długiego Pióra), czyli Stanisława Supłatowicza (1925–2003), półkrwi Szaunisa, który był częstym gościem w tych okolicach. Muzeum Borów Tucholskich w Tucholi przeniesie nas w świat przyrody i lokalnych tradycji. W placówce przeprowadza się warsztaty robienia masła i prania na tarach. Właśnie z Tucholi mają pochodzić dwa nagie miecze, wręczone królowi Władysławowi Jagielle pod Grunwaldem. To jedyne miasto w Polsce, którego hejnał jest grany na rogu myśliwskim. Bory Tucholskie można zwiedzać pieszo, rowerem, konno lub kajakiem. W gminie Osie znajduje się centrum nordic walkingu. Warto wybrać się na jedną z imprez cyklicznych odbywających się w lipcu w Tucholi: Dni Borów Tucholskich czy Historyczny Pochód Borowiaków z udziałem kilkuset osób prezentujących postacie i wydarzenia związane z regionem.

WĘDRÓWKI ZE SMAKIEM Dobrym pomysłem na zwiedzanie województwa kujawsko-pomorskiego jest wyprawa kulinarna. Region ten słynie nie tylko z gę-

©© KUJAWSKO-POMORSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA

SS W województwie kujawsko-pomorskim warto spróbować regionalnych smakołyków

siny, ale też z owoców z sadów położonych w nadwiślańskich osadach: Grucznie koło Świecia, Strzelcach Dolnych czy Topolnie.

TT Projekt Niech Cię Zakole popularyzuje m.in. smaki zakola dolnej Wisły

WIOSNA 2018

Tutaj tradycja łączy się z nowoczesnością, a imprezom towarzyszy degustacja miejscowych smakołyków. Festiwal Smaku Gruczno (odbywający się w trzeci weekend sierpnia) przyciąga smakoszy z całej Polski i zagranicy. Strzelce Dolne koło Bydgoszczy zapraszają na Święto Śliwki i jarmark produktu lokalnego (w pierwszy weekend września). W fascynujący świat wina wprowadza od kilku lat rodzinna Winnica przy Talerzyku w Topolnie, w której powstają trunki z dojrzewających na nadwiślańskich wzgórzach winogron. W trzecią sobotę września odbywa się Święto Kapusty w Brukach Unisławskich, a w pierwszą sobotę października w powiecie lipnowskim organizuje się Festiwal Smaków Dyniowych w Tłuchowie. Z miłości do tradycji w 2016 r. powstał również produkt turystyczny Niech Cię Zakole (www.facebook.com/niechciezakole), którego pomysłodawcą jest Piotr

©© SZLAK NIECH CIĘ ZAKOLE

Lenart – pasjonat i mistrz sztuki kulinarnej. Projekt ten promuje rejon zakola dolnej Wisły i obejmuje trzy obszary: ziemię dobrzyńską od Dobrzynia nad Wisłą po Włocławek, zakole dolnej Wisły po obu jej stronach – od Torunia do Chełmna i od Chełmna do Bydgoszczy, oraz Kociewie – od Świecia po Grudziądz. Dzięki tej inicjatywie można poznać najciekawsze miejsca w okolicy, odkryć obiekty oferujące wypoczynek, lokalne produkty, atrakcje, rezerwaty czy parki krajobrazowe oraz spróbować np. konfitur i przetworów z sadów i ogrodów w menonickiej Nadwiślańskiej Chacie w Luszkowie. Produkt Niech Cię Zakole skierowany jest zarówno do osób indywidualnych, jak i grup. Jego pomysłodawcy uczestniczą w najważniejszych imprezach kulinarnych w regionie, m.in. listopadowym Festiwalu Gęsiny organizowanym z okazji dnia św. Marcina w Przysieku koło Torunia. 


183

WIOSNA 2018


184 TURYSTYKA ZDROWOTNA

SPOSOBY NA ODZYSKANIE SIŁ

W POLSCE SYLWIA JEDLAK-DUBIEL

©© UM UNIEJÓW

<< W naszym klimacie wiosna kojarzy się z nowym początkiem i przypływem sił witalnych. Po zimie, okresie, w którym przyroda zamiera, a rośliny po zrzuceniu liści nie cieszą już oczu zielenią, nareszcie przychodzi nadzieja na cieplejsze i bardziej słoneczne dni. Trudno odzwyczaić własny organizm od podążania rytmem pór roku, dlatego gdy zaczynają się wiosenne miesiące i my pragniemy poczuć tę życiodajną siłę i z nową energią podejść do zadań, jakie stawia przed nami rzeczywistość. Przechodzimy ©© GEOTERMIA GRUDZIĄDZ

WIOSNA 2018


185

WW Hydromasaż w dużym basenie solankowo-uzdrowiskowym w Termach Uniejów

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.

SS „Solanki” Uzdrowisko Inowrocław – masaż relaksacyjny ciepłymi świecami

na dietę, zapisujemy się na siłownię, szukamy dla siebie ciekawego hobby lub rozmaitych kursów. To wszystko sprawia wrażenie, jakbyśmy chcieli się odrodzić, podobnie jak robi to otaczająca nas przyroda. Nie ma w tym – oczywiście – nic złego, ale wiosna to też bardzo dobry moment, aby poważnie pomyśleć o swoim zdrowiu i sprawności fizycznej. Jeśli zadbamy o swoje ciało, z pewnością łatwiej będzie nam zrealizować wszystkie nasze plany. >> WW Piramida z tężnią solankową i nowoczesny kompleks z basenami w Grudziądzu

TT Tężnie w Ciechocinku to największa tego typu drewniana konstrukcja w Europie ©© URZĄD MIEJSKI W CIECHOCINKU

WIOSNA 2018


186 TURYSTYKA ZDROWOTNA

W

iele osób bagatelizuje drobne problemy zdrowotne. Na co dzień jesteśmy zabiegani – pracujemy, zajmujemy się domem i rodziną, nie mamy za dużo czasu na odpoczynek, a co dopiero na zastanawianie się nad tym, czego potrzebuje nasz przemęczony organizm. Gdy przydarza się choroba lub uraz, zaczynamy analizować, czy nie mogliśmy zapobiec tej sytuacji. Na rehabilitację układu ruchu wysyłane są osoby z konkretnymi wskazaniami. Lekarze kierują na terapie m.in. pacjentów po złamaniach kości, zerwaniach ścięgien i innych uszkodzeniach kończyn czy przebytym udarze, chorych na reumatoidalne zapalenie stawów, osteoporozę bądź stwardnienie rozsiane. Dlatego często uważamy, że na zabiegi w specjalistycznych klinikach i uzdrowiskach powinni udawać się jedynie ludzie borykający się z poważniejszymi schorzeniami. Jednak nawet jeśli wydaje nam się, że pojawiający się czasami po długiej pracy przy komputerze ból kręgosłupa nie jest powodem do zmartwień, powinniśmy zastanowić się nad skorzystaniem z oferty profesjonalnych obiektów leczniczych. Kuracje z zastosowaniem np. wód termalnych przynoszą ulgę również w przypadku napięcia mięśni wywołanego po prostu długotrwałym stresem. W poprzednim wydaniu magazynu All Inclusive przedstawiliśmy kilka ośrodków w Polsce zajmujących się rehabilitacją narządu ruchu i zapowiedzieliśmy, że będziemy kontynuować ten interesujący temat. Dlatego w tym wiosennym numerze chcielibyśmy zaprezentować kolejne zestawienie miejsc specjalizujących się w terapiach przywracających sprawność ruchową. Oferują one zarówno zabiegi lecznicze dla pacjentów ze skierowaniem lekarskim, jak i programy profilaktyczne. Co ważne, wiele z nich znajduje się też w malowniczych okolicach.

BUSKO-ZDRÓJ W województwie świętokrzyskim na południe od Kielc leży Busko-Zdrój (ok. 50 km). Początki miejscowości sięgają XII w. Wówczas właściciel okolicznych terenów (rycerz Dzierżko) wzniósł pierwszy kościół, koło którego założono później klasztor sióstr norbertanek (w latach 1180–1186). Obecna świątynia usytuowana na miejscu tej pierwotnej pochodzi z XIX stulecia. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej, którego autorstwo przypisuje się

WIOSNA 2018

©© UZDROWISKO BUSKO-ZDRÓJ S.A.

SS Specjalistyczny Szpital Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Górka w Busku-Zdroju

SS Wnętrze zabytkowego drewnianego Kościoła św. Leonarda z 1699 r.

Franciszkowi Smuglewiczowi (1745–1807). Starszą budowlą sakralną jest drewniany Kościół św. Leonarda z 1699 r., stojący w sąsiedztwie zabytkowych nagrobków rodziny Rzewuskich. Oba obiekty zostały wpisane do rejestru zabytków, podobnie jak zachowany do dziś budynek dawnej synagogi, pełniący obecnie funkcje usługowe. Początki uzdrowiska wiążą się z 1836 r. i otwarciem neoklasycystycznych łazienek, nazywanych dzisiaj Sanatorium Marconi, od nazwiska ich projektanta – włoskiego architekta Henryka Marconiego (1792–1863). Ten piękny gmach znajduje się w zabytkowym Parku Zdrojowym i dysponuje 200 miejscami dla kuracjuszy. W sanato-

©© URZĄD MIASTA I GMINY W BUSKU-ZDROJU

ryjnej Sali Koncertowej odbywają się różnego rodzaju wydarzenia. Z parku w stronę centrum miasta prowadzi aleja Mickiewicza wysadzana z obu stron drzewami. W celach leczniczych wykorzystuje się w Busku-Zdroju wody siarczkowe. Zewnętrznie stosuje się je do kąpieli – poprawiają mikrokrążenie, działają przeciwzapalnie i przeciwbólowo (zabiegi przynoszą ulgę w schorzeniach stawów i kręgosłupa), leczą choroby dermatologiczne. Poza tym wód siarczkowych używa się do kuracji pitnych. Przyjmowane w ten sposób obniżają poziom cholesterolu i cukru we krwi. Z kolei kąpiele w tutejszej solance jodkowej wpływają korzystnie na krążenie obwodowe


187

©© MIEJSKI OŚRODEK SPORTU I KULTURY W DZIWNOWIE

SS Tworząca malowniczy Zalew Kamieński cieśnina Dziwna w rejonie Dziwnowa

logiczne, kardiologiczne i dermatologiczne. W Uzdrowiskowym Szpitalu Kompleksowej Rehabilitacji Krystyna umiejętnie łączy się tradycyjne i nowoczesne rozwiązania z zakresu fizjoterapii. Na tutejszy Oddział Kardiologiczny pacjenci trafiają w zaledwie kilka dni po zabiegach kardiologicznych, a nowo otwarty Ośrodek Diagnostyki i Rehabilitacji Uszkodzeń Narządu Ruchu Anthropos jest jedną z najnowocześniejszych tego typu placówek w tej części Europy. Specjalistyczny Szpital Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Górka, obchodzący niedawno 90-lecie swojego istnienia, zajmuje się leczeniem (w tym także operacyjnym) dzieci i dorosłych. Lekarze z oddziałów ortopedii podejmują się częstokroć operacji, które nie są realizowane przez inne szpitale w kraju. Placówka systematycznie poszerza zakres świadczeń – pod koniec 2017 r. wzbogaciła się o Oddział Okulistyczny, oferujący krótkie terminy oczekiwania na usunięcie zaćmy. Wszystkie te wymienione obiekty sanatoryjne i szpitalne są częścią „Uzdrowiska Busko-Zdrój” S.A., w którym realizuje się blisko 90 rodzajów zabiegów wzbogaconych o usługi spa i wellness. Poza tym w kurorcie funkcjonują jeszcze takie zakłady lecznictwa uzdrowiskowego jak 21 Wojskowy Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny oraz sanatoria Włókniarz, Nida-Zdrój, Słowacki Hotel Medical Spa, Rafał, Astoria (Astoria Med & Spa Sanatorium) i Zbyszko. Łącznie w Busku-Zdroju czeka na kuracjuszy ponad 3 tys. miejsc. W 2017 r. leczyło się w nim niemal 75 tys. osób.

KAMIEŃ POMORSKI

SS Granitowy Głaz Królewski w pobliżu Kamienia Pomorskiego ma wysokość ok. 4 m

i system nerwowy, wzmacniają odporność i poprawiają wydolność mięśnia sercowego. W uzdrowisku oferuje się również zawijania borowinowe mające działanie kojące w przypadku bólów reumatycznych i zwyrodnieniowych oraz w stanach pourazowych. Od 1960 r. w sprzedaży znajduje się także średniozmineralizowana naturalna woda „Buskowianka-Zdrój”. Poleca się ją w profilaktyce osteoporozy, chorób nowotworowych i układu mięśniowo-nerwowego oraz jako element diety w leczeniu cukrzycy, dny moczowej i miażdżycy. Jest szczególnie ceniona przez osoby dbające o swoje zdrowie i stanowi doskonałe uzupełnienie kuracji.

©© UZDROWISKO KAMIEŃ POMORSKI

Na gości świętokrzyskiego kurortu czekają dwa 4-gwiazdkowe hotele – Słoneczny Zdrój Hotel Medical Spa & Wellness i Bristol Art & Medical Spa. Oprócz wspomnianego już Sanatorium Marconi w Busku-Zdroju działają też m.in. sanatoria Mikołaj, Oblęgorek, Oblęgorek II i Willa Zielona. Ten ostatni obiekt, oferujący 34 miejsca dla kuracjuszy, nawiązuje swoim wyglądem do pierwotnego drewnianego budynku z pierwszej połowy XX w. reprezentującego typową architekturę uzdrowiskową. W „Uzdrowisku Busko-Zdrój” S.A., największym podmiocie sektora uzdrowiskowego w województwie, leczy i rehabilituje się schorzenia ortopedyczno-urazowe, reumatologiczne, neuro-

Turnus rehabilitacyjny można odbyć w malowniczej okolicy Zalewu Kamieńskiego na Dziwnie, cieśninie oddzielającej wyspę Wolin od Pobrzeża Szczecińskiego. Znajduje się tu Kamień Pomorski, który prawa miejskie otrzymał już w 1274 r. W istniejącym wcześniej grodzie swoją siedzibę mieli książęta z dynastii Gryfitów. W tym liczącym obecnie 9 tys. mieszkańców mieście zachowało się wiele przykładów zabytkowej architektury. Kamień Pomorski leży na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego. Warto zwiedzić w nim szczególnie Osiedle Katedralne z romańsko-gotycką Konkatedrą św. Jana Chrzciciela (w środku m.in. piękne barokowe organy z XVII w.), gotyckim wirydarzem czy renesansowym Dworem Kurii Biskupiej. Stąd niedaleko już na Stary Rynek z odrestaurowanym po zniszczeniach wojennych Ratuszem. Oprócz niego do zabytków położonych w obrębie starej 

WIOSNA 2018


188 TURYSTYKA ZDROWOTNA

©© PRYWATNA KLINIKA REHABILITACYJNA W KROJANTACH

©© PRYWATNA KLINIKA REHABILITACYJNA W KROJANTACH

SS Prywatna klinika rehabilitacyjna w Krojantach otoczona starym parkiem i lasami

SS Kriokomora na ciekłe powietrze w Klinice Krojanty

TT Rehabilitacja neurologiczna z egzoszkieletem

TT Sesja w kapsule parowej – „Solanki” Medical Spa

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O. ©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.

WIOSNA 2018

SS Tężnie w Parku Solankowym w Inowrocławiu

©© „SOLANKI” UZDROWISKO INOWROCŁAW SP. Z O.O.


189 części miasta otoczonej fosą należą np. barokowy Kościół Wniebowzięcia NMP i Brama z Basztą Wolińską z XIV stulecia (obecnie siedziba prywatnego Muzeum Kamieni z tarasem widokowym). Miłośnicy przyrody powinni odwiedzić pobliską Wyspę Chrząszczewską leżącą w granicach Obszaru Natura 2000 Zalew Kamieński i Dziwna. Co ciekawe, nazwę miasta wywodzi się od głazu narzutowego z granitu (zwanego Głazem Królewskim), który dotarł tutaj z terenu wschodniej Szwecji w okresie zlodowaceń plejstoceńskich. Znajduje się on u północnych brzegów tej wyspy. Źródła solanki odkryto w tej okolicy w 1876 r. Poza tym wydobywa się tu również torf leczniczy (borowinę). Kuracjusze mają do wyboru zakwaterowanie w takich obiektach jak sanatoria Dąbrówka i Chrobry oraz Mieszko II z basenem solankowym, sauną i jacuzzi, oferujący standard usług hotelowych. Ten ostatni powstał koło Szpitala Uzdrowiskowego Mieszko, w którym przeprowadza się zabiegi z zakresu fizykoterapii, kinezyterapii i hydroterapii. W Kamieniu Pomorskim opracowano pogram rehabilitacji specjalistycznej obejmujący rehabilitację neurologiczną i ambulatoryjną oraz rehabilitację po urazie rdzenia kręgowego. Do uzdrowiska trafiają pacjenci po przebytym udarze, urazach rdzenia kręgowego i mózgowo-czaszkowego oraz cierpiący na inne choroby neurologiczne upośledzające całkowicie lub częściowo zdolność chodzenia. Ponad rok temu (10 lutego 2017 r.) we współpracy z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym otwarto tutaj Instytut Innowacyjnych Metod Rehabilitacji Osób po Urazach Rdzenia Kręgowego. Placówka dysponuje nowoczesnym sprzętem takim jak egzoszkielet – przenośny bioniczny szkielet, który obecnie jest jednym z najbardziej skutecznych narzędzi do rehabilitacji pacjentów z niedowładem kończyn dolnych. To urządzenie umożliwia im siadanie na krześle i wstawanie z niego. Co jednak najważniejsze, dzięki odpowiednio ustawio-

nemu egzoszkieletowi mogą oni, pod czujnym okiem rehabilitanta, ponownie chodzić. W Uzdrowisku Kamień Pomorski w celach rehabilitacyjnych wykorzystuje się również lokomat (urządzenie z bieżnią, na której ćwiczy się w pozycji pionowej w specjalnych ortezach i szelkach). W miejscowej ofercie zabiegowej znajdują się oprócz tego m.in. kąpiele lecznicze, masaże, inhalacje w grocie solnej, okłady borowinowe, terapie prądem i z wykorzystaniem promieniowania świetlnego.

KROJANTY Osoby chcące odbyć leczenie w spokojniejszym miejscu powinny udać się w okolice Parku Narodowego „Bory Tucholskie”. We wsi Krojanty pod Chojnicami działa rehabilitacyjna Klinika Krojanty. Można się tu zatrzymać w obiektach Nowa Klinika i Soplicowo (z halą rehabilitacyjno-sportową i kriokomorą), budynku głównym (z basenem rehabilitacyjnym i gabinetem do akupunktury), zabytkowym dworze z przełomu XVIII i XIX w., Domku Ogrodnika z dwoma apartamentami lub Domku Sielanka, który zaprasza gości od kwietnia do października. Na terenie kompleksu znajduje się też nowoczesna przychodnia do rehabilitacji narządu ruchu, tzw. Kuźnia Zdrowia. W klinice leczy się pacjentów skarżących się na migrenowe bóle głowy, rwę kulszową, lumbago, dyskopatię, reumatyzm czy bóle kręgosłupa, po urazach układu kostnego, więzadeł i stawów oraz z powikłaniami choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa. Poza tym w ofercie są również pobyty dla dzieci i młodzieży z wadami postawy oraz leczenie i profilaktyka dysfunkcji stóp. Przeprowadza się tutaj rehabilitację po udarze lub wylewie czy operacjach ortopedycznych i złamaniach, a także przed operacjami kręgosłupa, stawów biodrowych bądź kolanowych. Dodatkowo można też skorzystać z odnowy biologicznej (w tym połączonej z programem antystresowym) albo programu uaktywniania ruchowo-rehabilitacyjnego osób starszych.

Pacjenci kierowani są na zabiegi z zakresu krioterapii, hydroterapii, fizykoterapii i kinezyterapii. W obiekcie Soplicowo powstała specjalna Strefa Ciszy, gdzie odbywają się zajęcia relaksacyjne i zabiegi odprężające oraz znajdują się minitężnie solankowe. Klinika Krojanty otoczona jest 15-hektarowym założeniem parkowym. Na północny zachód od niej leży Park Narodowy „Bory Tucholskie” sąsiadujący z Jeziorem Charzykowskim, popularnym wśród żeglarzy. Port jachtowy funkcjonuje w miejscowości Charzykowy. Większą część parku stanowią lasy (głównie iglaste). Znajduje się w nim również 21 jezior (w tym cztery lobeliowe, czyli o małej twardości wody i przeważnie kwaśnym odczynie). Występują tu m.in. borsuki, bobry, dziki, jelenie, sarny oraz bieliki, błotniaki stawowe czy puchacze. Po parku można poruszać się rowerem. Na południowy zachód od Krojant położone są Chojnice. Zachowały się w nich częściowo średniowieczne mury miejskie z basztami. Obiekty usytuowane w ich ciągu należą do Muzeum Historyczno-Etnograficznego im. Juliana Rydzkowskiego. Jego zbiory prezentowane są głównie w pomieszczeniach pięciokondygnacyjnej Bramy Człuchowskiej. W okolicy Starego Rynku uwagę zwraca fasada neogotyckiego Ratusza z początku XX stulecia z modernistycznymi dekoracjami. Niedaleko stąd wznosi się XIV-wieczna Bazylika Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Interesująco prezentuje się też eklektyczny budynek siedziby władz starostwa powiatowego.

INOWROCŁAW Z województwa pomorskiego przenosimy się do sąsiadującego z nim kujawsko-pomorskiego, gdzie leży Inowrocław. Znajduje się w nim ośrodek „Solanki” Uzdrowisko Inowrocław. Jego początki sięgają 1875 r. Właśnie w tym czasie zaczęto tutaj stawiać pierwszy budynek kąpielowy. Dzisiaj kuracjusze ściągają do ponad 

WIOSNA 2018


190 TURYSTYKA ZDROWOTNA

©© MARIUSZ NASIENIEWSKI

TT Wnętrze grudziądzkiej piramidy z tężnią

SS Góra Zamkowa z wieżą Klimek i dawne spichlerze na brzegu Wisły w Grudziądzu

85-hektarowego Parku Solankowego, w którym w 2001 r. oddano do użytku dużych rozmiarów tężnie (9 m wysokości i 300 m długości). Ściany wypełniono gałęziami tarniny, a spływająca po nich solanka unosi się w postaci drobnych kropli w powietrzu. Odbywanie inhalacji w tym miejscu pomaga w przypadku chorób górnych dróg oddechowych, nadciśnienia tętniczego, alergii i stanach ogólnego wyczerpania oraz wzmacnia odporność. Na szczycie tężni wybudowano taras widokowy, z którego moż-

na oglądać okolicę. W 2012 r. Park Solankowy rozszerzono o Nowy Park Solankowy, gdzie znalazł się sztuczny staw oraz ogród zapachowy z kwiatami i ziołami. Wkrótce otwarto także Pijalnię Wód „Inowrocławianka” (z ujęciami wody leczniczej „Jadwiga” i mineralnej „Inowrocławianka”) i palmiarnię z okazami roślin tropikalnych. Zakwaterowanie oferuje pięć obiektów należących do ośrodka „Solanki” Uzdrowisko Inowrocław: wille „As” i „Ostoja”, sanatoria

©© GEOTERMIA GRUDZIĄDZ

WIOSNA 2018

„Kujawiak” i „Kujawianka” oraz „Solanki” Medical Spa. Do uzdrowiska można przyjechać na klasyczny pobyt leczniczy z zabiegami oraz specjalistyczne turnusy ukierunkowane na rehabilitację kardiologiczną, ortopedyczną i neurologiczną z wykorzystaniem tradycyjnych metod fizjoterapeutycznych i egzoszkieletu. Poza tym w ośrodku organizuje się dwutygodniowe pobyty oczyszczająco-lecznicze z dietą warzywno-owocową według wskazań cenionej w ca-


191 prawdopodobniej w 1237 lub 1238 r. z rąk księcia Kazimierza Konradowica, zwanego często Kujawskim. Warto wybrać się więc na jego zwiedzanie. Na zainteresowanie zasługuje m.in. architektura sakralna – kościoły: najstarszy, romański Imienia NMP; późniejszy, często przekształcany św. Mikołaja i XIX-wieczny Świętego Krzyża. Poza tym trzeba też zobaczyć neogotycki budynek urzędu miejskiego, Hotel Bast zaprojektowany przez architekta Tomasza Pajzderskiego (1864–1908) na przełomie XIX i XX stulecia czy liczne zabytkowe kamienice. Co ważne, odwiedzając Inowrocław, przyjeżdżamy do miasta o najczystszym powietrzu w Polsce, jak wykazało badanie przeprowadzone w 2016 r. przez Światową Organizację Zdrowia ONZ (WHO). Objęto nim aż 153 polskie ośrodki miejskie.

GRUDZIĄDZ

©© URZĄD MIEJSKI W CIECHOCINKU

TT Fontanna Jaś i Małgosia w Ciechocinku

SS Słynne ciechocińskie dywany kwiatowe

łym kraju dr Ewy Dąbrowskiej. Funkcjonuje tu również Centrum Rehabilitacji z trzema poradniami: rehabilitacyjną, psychologiczną i logopedyczną. Ta placówka medyczna oferuje profesjonalne usługi z zakresu fizykoterapii, kinezyterapii, terapii manualnej, masaży, rehabilitacji klasycznej i nowoczesnej, logopedii oraz psychologii. Trafiają do niej osoby cierpiące na choroby kręgosłupa (dyskopatię i rwę kulszową), reumatyczne i zwyrodnieniowe, uskarżające się

na bóle mięśniowo-stawowe, będące po urazach i udarach oraz mające wady postawy. W Centrum Rehabilitacji stosuje się indywidualne podejście do pacjenta, co skraca czas leczenia i zwiększa szansę na powrót do pełnej sprawności. Pracują w nim doświadczeni i wysoko wyspecjalizowani fizjoterapeuci i lekarze. Sam Inowrocław, położony niedaleko jeziora Gopło, należy do najstarszych miast w Polsce. Prawa miejskie otrzymał naj-

©© URZĄD MIEJSKI W CIECHOCINKU

W naszym zestawieniu znalazł się także położony malowniczo nad Wisłą Grudziądz, lokowany w czerwcu 1291 r. Był on niegdyś grodem obronnym z warownią. Istniejący tu zamek krzyżacki został niemal w całości rozebrany, gdy ziemie te należały do Prus. Zachowała się z niego m.in. wieża zwana Klimkiem. Niestety, w marcu 1945 r. wysadzili ją w powietrze żołnierze niemieccy. Dzięki pracom badawczym prowadzonym już w obecnym stuleciu udało się odsłonić ocalałe relikty budowli na Górze Zamkowej, a sama wieża została zrekonstruowana w 2014 r. W Grudziądzu można też podziwiać fragmenty potężnych średniowiecznych murów obronnych z Bramą Wodną, które dotrwały do naszych czasów. Od strony Wisły imponująco prezentują się dawne spichlerze. One również pełniły funkcję obronną (poza magazynową). Warto udać się na spacer urokliwymi uliczkami najstarszej części miasta, leżącej wzdłuż Wisły. Zachował się tutaj średniowieczny układ urbanistyczny. Na uwagę zasługują kamieniczki okalające Rynek Główny, Bazylika św. Mikołaja czy kompleksy budynków poklasztornych zakonu benedyktynek i jezuitów. Miłośnicy architektury nie powinni pominąć znajdujących się w pobliżu innych interesujących obiektów: gmachu dawnego seminarium nauczycielskiego (obecnie siedziba Centrum Kształcenia Ustawicznego) i budynku Wyższej Szkoły Realnej. W latach 70. XX w. na terenie Grudziądza natrafiono na źródła wód termalnych z okresu dolnej jury o temperaturze dochodzącej do 44°C. Na szeroką skalę zaczęto z nich korzystać dopiero w 2006 r. 

WIOSNA 2018


192 TURYSTYKA ZDROWOTNA

TT W Termach Uniejów można skorzystać z rozbudowanej Strefy Saun

TT Zabudowania Zagrody Młynarskiej w Uniejowie

©© UM UNIEJÓW

W Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Geotermia Marusza oddano do użytku pracownie balneoterapii, kinezyterapii, krioterapii i masażu leczniczego. W pobliżu powstała piramida z tężnią solankową – inhalacje powietrzem z dużym stężeniem m.in. jodu i bromu wpływają dobroczynnie na osoby z chorobami górnych dróg oddechowych, niedoczynnością

WIOSNA 2018

tarczycy, przyspieszoną przemianą materii i nadciśnieniem tętniczym, zwiększają także odporność organizmu. Z solanek można poza tym korzystać w tutejszym kompleksie basenowym. Woda w basenie głównym ma temperaturę 32°C, a w dwóch pozostałych: basenie zewnętrznym i z przeciwprądem – 35°C. Znajdują się tu też brodzik dla dzieci (36°C) i jacuzzi (35°C). Kąpiele so-

lankowe przynoszą ulgę w przypadku schorzeń reumatycznych i ortopedycznych oraz przy bólach stawów i mięśni.

CIECHOCINEK Na południe od Grudziądza usytuowany jest Ciechocinek (ok. 80 km), jedno z najbardziej znanych uzdrowisk w Polsce. Jeden z jego symboli stanowią zabytkowe


193

©© UM UNIEJÓW

SS Termy Uniejów – strefa kąpielowa zewnętrzna

nież zespół łazienek. W pawilonie nr 4 działają obecnie Łazienki Uzdrowiskowe Nr I (dawny Szpital Uzdrowiskowy Nr I), a pawilon nr 2 służy jako komfortowy obiekt hotelowy (należy do kompleksu Łazienki II Resort Medical & Spa). W Ciechocinku leczy się choroby narządu ruchu, kobiece, układów: oddechowego, nerwowego i krążenia, schorzenia reumatyczne oraz metaboliczne. Uzdrowisko szczyci się rozwiniętą bazą zabiegową. Kuracje przeprowadza się m.in. w Domu Zdrojowym, Łazienkach Uzdrowiskowych Nr I i Sanatorium Uzdrowiskowym Grażyna. Można tu korzystać z dobroczynnego wpływu balneoterapii, kinezyterapii, fizykoterapii i masaży (w tym wodnych). W obiekcie Villa Park Med & SPA funkcjonuje Klinika Rehabilitacji Strukturalnej, w której pracują terapeuci stosujący metodę integracji strukturalnej KMI (Kinesis Myofascial Integration). Pacjenci mogą zatrzymać się w komfortowych pokojach tutejszego hotelu. Centrum specjalizuje się w rehabilitacji przed- i pooperacyjnej, po urazach i kontuzjach (także sportowych), w stanach przeciążeniowych oraz w przypadku dolegliwości bólowych i ograniczeń ruchomości. W ofercie znajdują się pakiety: diagnostyczny, rehabilitacyjny i oczyszczający. W mieście nie brakuje interesujących zabytków. Warto więc udać się na spacer po okolicy. Do najciekawszych historycznych obiektów zaliczają się błękitno-żółta Cerkiew św. Michała Archanioła, drewniany Teatr Letni, pałacyk dyrekcji Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek, Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, budynek dawnego Casino Europa z 1932 r. (obecnie „Restauracja Zdrojowa” czy Dworek Prezydenta RP.

UNIEJÓW

©© UM UNIEJÓW

tężnie, które zostały zbudowane w latach 20. XIX w. w związku z założeniem warzelni soli. Zaprojektował je Jakub Graff – profesor Akademii Górniczej w Kielcach. Trzy ogromne konstrukcje układają się w kształt podkowy. Na południowy wschód od tężni leży 19-hektarowy Park Zdrojowy z pięknie zdobioną Pijalnią Wód Mineralnych w stylu szwajcarskim. W mieście zachował się rów-

Nad Wartą w województwie łódzkim leży 3-tysięczne miasteczko Uniejów. Niedaleko rzeki wznosi się ceglany Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich z XIV stulecia, w którym obecnie funkcjonuje hotel ze stylizowanymi apartamentami i centrum konferencyjnym. Na zainteresowanie zasługują też XIV-wieczna gotycka Kolegiata Wniebowzięcia NMP i prawosławna cerkiew będąca kaplicą grobową rodziny Tollów z 1885 r. W nieco inny świat przenosi zespół muzealno-noclegowy Zagroda Młynarska. Na jego terenie umieszczono pięć zabytkowych obiektów z obszaru województwa łódzkiego: dwór z miejscowości Nagórki, dwa koźlaki (wia-

traki kozłowe) z Chorzepina i Zbylczyc, budynek inwentarski z Uniejowa oraz chałupę ze Skotnik. Dodatkowo w zagrodzie wzniesiono wierną rekonstrukcję stodoły z Besiekier. Miasto przyciąga jednak przede wszystkim kompleksem basenowym z leczniczymi solankami. W Termach Uniejów, podzielonych na strefy kąpielowe zewnętrzną i wewnętrzną, można korzystać z basenu rekreacyjnego, pływackiego, termalnego i dziecięcego, brodzika dla maluchów, bufetu wodnego z zatoką otoczonego rwącą rzeką, tarasu wypoczynkowego, wyspy z jacuzzi i dwóch zjeżdżalni. Poza tym są tu jeszcze basen leczniczy z leżakami i hydromasażami oraz rekreacyjno-dziecięcy ze statkiem pirackim i tężnia solankowa. Z myślą o osobach chcących się zrelaksować powstała Strefa Saun. Znajdują się w niej m.in. basen lodowy i gorący solankowy, kabina na podczerwień IR (infrared), komora śnieżna, sanarium, sauna bania, tzw. Słoneczna Łąka, jedna łaźnia aromatyczna i dwie tureckie (parowe). Do Uniejowa, który od 2012 r. szczyci się statusem uzdrowiska, chętnie przyjeżdżają też kuracjusze. Odkryte w nim w 1978 r. wody geotermalne, bogate w duże ilości składników mineralnych (chlorku sodu, potasu, magnezu, fluoru, wapnia, jodu, radonu, siarki i bromu), osiągają temperaturę 68–70°C. Wspomagają one proces rehabilitacji oraz leczenie chorób różnych układów: krążenia, ruchu, oddechowego, nerwowego i pokarmowego, a także łagodzą objawy dermatoz. Niedaleko uniejowskich term, w zabytkowym założeniu parkowym z XIX stulecia, działa ośrodek Uzdrowisko Uniejów Park. Przeprowadza się w nim turnusy rehabilitacyjno-sanatoryjne. Nad pacjentami czuwa wykwalifikowana kadra: lekarze specjaliści, terapeuci, psycholodzy, fizjoterapeuci, dietetycy i pielęgniarki. Ośrodek ma w ofercie pobyty lecznicze i profilaktyczne. W rehabilitacji schorzeń narządu ruchu stosuje się w nim zabiegi z zakresu balneoterapii, w tym hydroterapii (z wykorzystaniem gorących solanek), oraz kinezyterapii, fizykoterapii i termoterapii. Przygotowano tutaj też specjalne programy rehabilitacyjne dla osób po udarze mózgu i chorujących na stwardnienie rozsiane. Poza tym w ośrodku można skorzystać z rozmaitych masaży i zabiegów na ciało. Kuracjusze zatrzymują się w pełni wyposażonych, komfortowych pokojach. Uzdrowisko Uniejów Park należy do Instytutu Zdrowia Człowieka. 

WIOSNA 2018


194 INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI

NIERUCHOMOŚCI WAKACYJNE ZA GRANICĄ SYLWIA JEDLAK-DUBIEL

<< Gdy wakacje znów zbliżają się szybkimi krokami, wiele osób zaczyna nerwowo przeglądać propozycje biur podróży w poszukiwaniu pomysłu na kolejny wyjazd. Szeroki wybór ofert last minute sprawia, że kupić ciekawą wycieczkę można nawet czasem w ostatniej chwili. Polacy, przyzwyczajeni do kapryśnej pogody i zimnego Bałtyku, często marzą o cieplejszym klimacie i wypoczynku na piaszczystej plaży w promieniach słońca, które świeci niemal codziennie. Bywają jednak również zmęczeni pobytami w hotelach, nawet tych o wysokim standardzie. Brakuje im poczucia swobody WIOSNA 2018


©© CALACOSTA HOME IN THE SUN

195

SS Marbella na Wybrzeżu Słońca słynie z bogatej oferty nieruchomości wakacyjnych

i intymności, jakie daje odpoczynek we własnym domu. Chętnie decydują się więc na wynajmowanie w dogodnej lokalizacji willi czy apartamentu, gdzie mogą spędzić komfortowe wakacje z rodziną lub przyjaciółmi. Takie rozwiązanie jest idealne dla osób chcących samodzielnie decydować, co będą robić na urlopie, i zmieniać plan dnia w zależności od potrzeb. A jeśli ktoś czuje się zmęczony szukaniem każdego roku pomysłu na wakacyjny wyjazd, powinien poważnie rozważyć zakup nieruchomości za granicą. Ten mały, prywatny raj znajduje się teraz na wyciągnięcie ręki. >> WIOSNA 2018


196 INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI

SS Przepiękne, klimatyczne centrum historyczne Lizbony leży na siedmiu wzgórzach

P

osiadanie domu w innym kraju wydaje się jeszcze nierzadko luksusem, ale wystarczy przyjrzeć się nieco ofertom na rynku, aby przekonać się, że opinia ta jest zdecydowanie przesadzona. Polacy obecnie zarabiają coraz więcej, dzięki czemu mogą sobie pozwolić na zakup nieruchomości wakacyjnej, i to nie jedynie w popularnych wśród wczasowiczów rejonach Polski, takich jak Mazury, wybrzeże Morza Bałtyckiego czy południowe regiony położone w okolicy gór. Ceny domów, apartamentów lub mieszkań na południu Europy nie są wbrew pozorom aż tak wysokie. Niejednokrotnie zdarza się, że bywają zbliżone do tych na naszym, krajo-

wym rynku. Bardziej wymagające osoby mają do wyboru nieruchomości znajdujące się na wyspach leżących wokół Afryki. Wszystkie te miejsca łączy jedno – gwarancja dobrej pogody, która przecież stanowi jeden z najważniejszych elementów udanego urlopu. Oprócz ceny na decyzję o zakupie wpływają też inne czynniki. Polacy, mieszkańcy Europy Środkowej, chętnie podróżują do regionów o klimacie śródziemnomorskim. Charakteryzują się one nie tylko wyższymi temperaturami powietrza i wody, lecz także lepszymi warunkami do uprawy owoców i warzyw, co ma odzwierciedlenie

TT Otoczona kolorowymi klifami plaża Dona Ana w Lagos w regionie Algarve

WIOSNA 2018

©© CALACOSTA HOME IN THE SUN

©© TURISMO DE PORTUGAL/JOSE MANUEL

w lokalnej kuchni. Nie bez znaczenia jest również kultura danego kraju czy nastawienie do życia mieszkających w nim ludzi. Pozytywne usposobienie, otwartość i gościnność mieszkańców europejskich południowych półwyspów oraz wyspiarzy z basenu Morza Śródziemnego i afrykańskich archipelagów przyciągają wiele osób. Chcielibyśmy przedstawić kilka miejsc wartych według nas rozważenia przy inwestowaniu w nieruchomości wakacyjne.

PÓŁWYSEP IBERYJSKI Dużą popularnością wśród Polaków cieszy się słoneczny Półwysep Iberyjski. Kuszą na nim przede wszystkim tętniące życiem, pełne zabytków miasta i przepiękne plaże położone nad Morzem Śródziemnym i Oceanem Atlantyckim. Chętnych na spędzenie wakacji lub nawet dłuższy pobyt tutaj nie brakuje, co przyznają osoby z branży działające na miejscowym rynku nieruchomości. Wśród swoich klientów notują wręcz wzrost zainteresowania ofertami sprzedażowymi. W ostatnich latach Polska bardzo intensywnie się rozwijała, klasa średnia rosła w siłę. Polaków coraz częściej stać na zakup nieruchomości na południu Europy, gdzie ceny niejednokrotnie są zbliżone do tych w naszym kraju. Hiszpania czy Portugalia mają jednak znacznie lepszy klimat – mówi Grzegorz Wojciechowski z firmy Calacosta Home in the Sun. Najliczniejszą grupę naszych klientów stanowią przedsiębiorcy, którzy decydują się na realizację swojego marzenia o posia-


197

SS Luksusowe apartamenty kompleksu ALCAZABA Lagoon w Casares na Costa del Sol

daniu apartamentu bądź domu na Półwyspie Iberyjskim. W Hiszpanii największym powodzeniem cieszy się rejon Białego Wybrzeża (Costa Blanca) i Wybrzeża Słońca (Costa del Sol). Osoby planujące przeprowadzkę do dużego miasta nad Morzem Śródziemnym najczęściej wybierają obecnie Barcelonę lub Walencję.

©© CALACOSTA HOME IN THE SUN

Jeśli chodzi o Portugalię, to tu na pierwszym miejscu znajduje się region Algarve. Wśród klientów biznesowych numerem jeden na liście miejsc położonych nad Atlantykiem jest Lizbona – dodaje. Przybliża też nieco sytuację na rynku nieruchomości: Kryzys w tych dwóch krajach zdecydowanie już minął, w nad-

morskich miejscowościach pojawiły się nowe inwestycje o wysokim standardzie i w rozsądnej cenie. Osiedla apartamentowe mają zwykle pięknie urządzone ogrody, baseny dla mieszkańców czy kluby fitness. Klienci bardzo cenią sobie tego rodzaju udogodnienia. Nabywają nieruchomości na swoje potrzeby, ale również pod wynajem. Coraz częściej zdarza się także, że Polacy chcą przenieść się wraz z rodziną na stałe na wybrzeże Morza Śródziemnego, planują posłać tutaj dzieci do szkoły. Niektórzy nasi klienci mieszkają w Barcelonie, Walencji bądź Lizbonie i jednocześnie prowadzą firmę w Polsce. Z kolei Agnieszka Baran, pełniąca funkcję specjalistki do spraw inwestycji w nieruchomości w firmie Polacy dla Polaków w Hiszpanii, zwraca uwagę, że w ten sposób wiele osób lokuje swoje oszczędności. Jak się okazuje, jest to bardzo opłacalne. Rynek nieruchomości w Hiszpanii charakteryzuje się wyższą niż polski rentownością inwestycji – tłumaczy. Istnieją rejony wybrzeża, gdzie można znaleźć apartamenty blisko plaży w cenie niższej od porównywalnego mieszkania w Warszawie, Wrocławiu czy Krakowie. Dotyczy to głównie rynku wtórnego, gdyż ten pierwotny rządzi się innymi prawami – na nim trudno już o oferty poniżej 100 tys. euro. Szczególnie atrakcyjne pod tym względem jest Białe Wybrzeże (Costa Blanca) z takimi 

WIOSNA 2018


198 INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI miejscowościami jak Torrevieja, Altea i Calpe. Ceny nieruchomości są tu korzystniejsze niż w rejonie Costa del Sol czy Costa Brava. Wbrew pozorom na taki rodzaj inwestowania mogą sobie pozwolić nie tylko osoby zamożniejsze. Każdy, kto ma jakieś oszczędności oraz stałe źródło dochodu, jest w stanie nabyć wakacyjny apartament w Hiszpanii – zapewnia Agnieszka Baran. Tutejsze banki chętnie udzielają kredytów hipotecznych obywatelom polskim. Wystarczy dysponować 30 proc. wkładu własnego, aby z takiego kredytu skorzystać. Dodatkowo warto mieć na uwadze fakt, że koszty związane z kupnem nieruchomości mogą sięgać 15 proc. wartości transakcyjnej, z czego sam podatek wynosi 10 proc. W przejściu całej procedury pomagają firmy takie jak nasza. Pracownicy towarzyszą klientowi na każdym etapie procesu inwestycyjnego, począwszy od wyboru nieruchomości i jej zakupu, a skończywszy na zarządzaniu nią. Może on więc cieszyć się z przychodów osiąganych z najmu bez konieczności odrywania się od codziennych obowiązków. Przy dobrym zarządzaniu wakacyjny apartament będzie miał komplet rezerwacji przez cały sezon. Rentowność w okresie wakacyjnym przekracza zyski z mieszkania zakupionego w Polsce za podobną kwotę. Na dodatek z roku na rok ceny nieruchomości w Hiszpanii rosną, a wzrost ten wynosi od 3 do nawet 7 proc. Taki stan rzeczy stanowi zasługę milionów turystów, którzy corocznie zalewają hiszpańskie wybrzeże i wynajmują niemal każde dostępne miejsce – wyjaśnia specjalistka z firmy Polacy dla Polaków w Hiszpanii.

©© WIKIMEDIA COMMONS/WWW.VACACIONESBULGARIA.COM

SS Słoneczny Brzeg uchodzi za największy bułgarski kurort nad Morzem Czarnym

BAŁKANY Od wielu lat w okresie letnim chętnie odwiedzamy także Półwysep Bałkański. Położone na nim kraje są przede wszystkim atrakcyjne cenowo. Nie bez znaczenia jest również miejscowa kuchnia. Polacy już dawno zasmakowali w daniach takich jak ćevapčići czy pljeskavica. Potrawy z Bałkanów trafiają w polski gust m.in. ze względu na swój prosty, domowy charakter. Poza tym aby odtworzyć je po powrocie z wakacji, nie trzeba zbyt długo szukać składników. Wczasowiczów przyciąga m.in. Bułgaria i jej wybrzeże Morza Czarnego. Najpopularniejszym kurortem są na nim niewątpliwie Złote Piaski koło Warny, słynące z setek hoteli o rozmaitym standardzie. Turyści z całej Europy ściągają tutaj ze względu na piękne i szerokie plaże. W okolicy nie brakuje typowo turystycznych atrakcji, takich jak kasyna, kluby czy pola golfowe.

WIOSNA 2018

©© NARODOWY OŚRODEK INFORMACJI TURYSTYCZNEJ REPUBLIKI CHORWACJI/BORIS KACAN

SS Plaża Złoty Róg (Zlatni Rat) w południowej części chorwackiej wyspy Brač

W Złotych Piaskach znajduje się też park wodny Aquapolis. To znakomite miejsce na wyjazd rodzinny lub ze znajomymi. Nic więc dziwnego, że w miejscowości oferuje się nieruchomości na sprzedaż i to zarówno z rynku pierwotnego, jak i wtórnego. Ze względu na charakter kurortu dominują w nim mieszkania w kompleksach przypominających hotele – często ogrodzonych, z basenem, placem zabaw dla dzieci, restauracją itp. Takie obiekty nastawione są na wynajem. Miejscowe agencje zajmują się zarządzaniem nieruchomości na życzenie klienta. Nad Morzem Czarnym można kupić apartament także w miastach położonych w okolicy skalistego przylądka Emine. Zainteresowaniem cieszą

się tu Nesebyr, Słoneczny Brzeg i Sweti Włas (Święty Włas). Warto wiedzieć, że sezon letni trwa w Bułgarii od maja do października, a sam rynek nieruchomości dynamicznie się rozwija. Dodatkowo ceny na nim zaczynają wzrastać, co sprawia, że zakup apartamentu staje się dobrą inwestycją na przyszłość. Po drugiej stronie Półwyspu Bałkańskiego leży Chorwacja. Chętnie odwiedzają ją osoby, które wyruszają w rejs po Morzu Adriatyckim. Ten kraj ma bardzo urozmaicone wybrzeże, usiane licznymi wyspami. Chorwacki rynek nieruchomości należy do najlepiej rozwijających się w Europie – roczny wzrost cen utrzymuje się na wysokim poziomie. Kraj jest do-


199

SS Malowniczo położone Stare Miasto w Korčuli schowane za murami obronnymi

brze skomunikowany za pomocą autostrad, co ułatwia podróżowanie po nim. Do najważniejszych z nich zalicza się tzw. Dalmatina łącząca północ z południem (rozpoczyna się w stołecznym Zagrzebiu). Nieruchomości wystawione na sprzedaż w Chorwacji nie ustępują standardem

©© NARODOWY OŚRODEK INFORMACJI TURYSTYCZNEJ REPUBLIKI CHORWACJI/IVO BIOCINA

tym z Hiszpanii. Oferty są niezmiernie zróżnicowane. Osoby planujące zakup mają do wyboru mieszkania i apartamenty, domy i wille położone w malowniczych miastach i na niewielkich wyspach. Można zdecydować się zarówno na nowe, jak i starsze budownictwo. Charakterystyczne dla tutejszego rynku

są domy kamienne. To rodzaj tradycyjnej zabudowy w tym regionie. Odnowione domy z kamienia stanowią atrakcję dla turystów poszukujących oryginalnego zakwaterowania, chcących poznać Chorwację nieco bliżej. Ze względu na położenie kraju nietrudno w nim znaleźć komfortową nieruchomość z widokiem na morze. 

WIOSNA 2018


200 INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI WŁOCHY

Swoim niepowtarzalnym urokiem oczarowują Polaków niezmiennie także Włochy. Kto widział film Pod słońcem Toskanii (z 2003 r.), którego główna bohaterka, Frances Mayes (grana przez Diane Lane), przeprowadza się do Italii (do toskańskiej Cortony), z pewnością zastanawiał się, jak to by było samemu tutaj zamieszkać. Co ciekawe, scenariusz tej produkcji kinowej można łatwo wprowadzić w życie. W tym włoskim regionie nie brakuje ustronnie położonych willi otoczonych zielenią, przypominających filmowy dom Frances. Znajdują się w nim prawdziwe perełki, wyposażone w stare piece chlebowe, sąsiadujące z gajami oliwnymi czy winnicami, również przeznaczonymi na sprzedaż. Poza tym na rynek trafia też budownictwo historyczne – dawne rezydencje i miejskie kamienice. To znakomite obiekty na pensjonaty czy butikowe hotele. Na terenie wielu nieruchomości zbudowano nieduże baseny, które przynoszą orzeźwienie w gorące dni. Na zainteresowanie w tym regionie zasługuje także pocztówkowa Elba, największa z Wysp Toskańskich. Na sprzedaż znajdziemy na niej małe, sielskie wille i urokliwe apartamenty. Popularnością wśród osób planujących zakup nieruchomości we Włoszech cieszą się również np. Sycylia i Sardynia oraz okolice jezior Garda i Como. Warto zdawać sobie sprawę, jak wyglądają tu kwestie podatkowe. W przypadku nowego lokalu od dewelopera trzeba zapłacić podatek VAT. Kupno domu bądź mieszkania z rynku wtórnego obłożone jest podatkiem rejestracyjnym liczonym od wartości katastralnej. Wysokość opłat zależy od różnych czynników. Mniej zapłacimy, jeżeli zadeklarujemy przeniesienie miejsca stałego zamieszkania do Włoch, a nowe lokum stanie się dla nas prima casa, czyli pierwszym, głównym domem. Ulgom nie podlegają jednak nieruchomości uznawane za luksusowe. Poza tym przy przeprowadzaniu transakcji warto skorzystać z pomocy prawnej specjalistów znających przepisy regulujące zagospodarowanie przestrzenne obowiązujące w danym regionie, ponieważ ze względu m.in. na ukształtowanie terenu różnią się one w zależności od obszaru administracyjnego. Do zawarcia umowy niezbędne jest też wyrobienie kodu fiskalnego (codice fiscale) pozwalającego na identyfikację nabywcy we włoskich urzędach.

WIOSNA 2018

SS Kamienne domy w Radicofani w prowincji Siena w toskańskim rejonie Val d'Orcia

Z powodu kryzysu, który rozpoczął się w kraju w 2008 r., ceny na tym rynku znacząco spadły. Włosi przestali kupować miesz-

©© VISIT TUSCANY

kania i domy, bo nie było ich na to stać. To niewątpliwie szansa dla obcokrajowców, którzy teraz łatwiej mogą sobie pozwolić

TT Golfo della Biodola – zachwycająca zatoka na północy Elby, nieopodal Portoferraio

©© HOTEL BIODOLA, ELBA


201

SS Hotel Jardín Tecina koło miejscowości Playa de Santiago na wyspie La Gomera

na nabycie atrakcyjnej nieruchomości we Włoszech.

WYSPY KANARYJSKIE Nieco bardziej egzotycznym miejscem wydają się Wyspy Kanaryjskie. Ten należący do Hiszpanii archipelag położony jest na Oceanie Atlantyckim u północno-zachodnich brzegów Afryki. Polacy już dawno go sobie upodobali, a to ze względu na panujący na nim klimat wiecznej wiosny. Cztery największe z siedmiu głównych

©© PROMOTUR TURISMO CANARIAS, S.A.

wysp to Teneryfa (na której wznosi się wulkan Teide, 3718 m n.p.m.) ze stolicą w Santa Cruz de Tenerife, Fuerteventura z Puerto del Rosario, Gran Canaria z Las Palmas de Gran Canaria i Lanzarote z Arrecife. Właśnie one przede wszystkim cieszą się zainteresowaniem wśród turystów. Ten region wybierają także chętnie miłośnicy sportów wodnych. Na Fuerteventurze odbywają się co roku międzynarodowe zawody w windi kitesurfingu (Windsurfing & Kiteboarding World Cup).

Na archipelagu nie brakuje nieruchomości zarówno z rynku wtórnego, jak i pierwotnego. Ponieważ administracyjnie jest on częścią Hiszpanii, Polacy jako obywatele kraju Unii Europejskiej mogą kupować tu domy czy mieszkania bez konieczności załatwiania dodatkowych formalności. Wystarczy mieć ważny paszport i wystąpić o Numer Identyfikacji Obcokrajowca (Número de Identidad de Extranjero – NIE), potrzebny później m.in. do rozliczeń podatkowych. Warto wiedzieć, że od zakupu nowego lokalu nie płaci się na wyspach podatku od wartości dodanej obowiązującego w Hiszpanii, zwanego IVA, ale tzw. kanaryjski podatek generalny pośredni (Impuesto General Indirecto Canario). Poza tym osoby chcące przeznaczyć nieruchomość pod wynajem turystyczny powinny sprawdzić, jakie zasady w tej kwestii przyjęła dana wspólnota mieszkaniowa (w przypadku nabycia mieszkania) oraz czy miejscowe przepisy nie wymagają zatrudnienia zarządcy do prowadzenia takiej działalności. Jeśli ktoś zamierza czerpać zyski z najmu dla turystów, ten wyjątkowy archipelag będzie miał dla niego jeszcze jedną zaletę. Ze względu na warunki klimatyczne sezon panuje na nim praktycznie przez cały rok. Do tego wiele osób odwiedza Wyspy Kanaryjskie w miesiącach jesiennych i zimowych, gdy w dużej części Europy ruch turystyczny zmniejsza się gwałtownie ze względu na niesprzyjającą pogodę. Poza tym z Polski dolecimy tutaj o każdej porze roku – właściciel nieruchomości może więc elastycznie zaplanować własny urlop.

WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA Na południowy zachód od Wysp Kanaryjskich, na wysokości Senegalu znajduje się inny interesujący, choć wciąż mniej znany archipelag. Leży na nim Republika Zielonego Przylądka (República de Cabo Verde). Najciekawsze obecnie rejony dla inwestycji w nieruchomości wakacyjne na Cabo Verde to wyspy Sal i Boa Vista, 

WIOSNA 2018


202 INWESTYCJE I NIERUCHOMOŚCI bo głównie na nich skupia się ruch turystyczny – zarysowuje obraz rynku Zbigniew Popowski, przedstawiciel na Polskę The Resort Group Plc. Na tej pierwszej największą popularnością cieszą się luksusowe obiekty znanych sieci hotelarskich takich jak Meliá Hotels International czy TUI Sensimar. Są one położone tuż nad Oceanem Atlantyckim i oferują mnóstwo atrakcji dla turystów. Na Boa Viście najnowsze inwestycje realizuje się w okolicach rozległej, spektakularnej plaży Santa Mónica. Powstaje tu potężny kompleks wypoczynkowy o nazwie White Sands Hotel & Spa budowany przez The Resort Group. Na Wyspach Zielonego Przylądka dostępne są różne sposoby inwestowania. W modelu proponowanym przez The Resort Group klientom oferuje się uczestniczenie w finansowaniu przedsięwzięcia praktycznie od momentu rozpoczęcia budowy. Już na tym etapie można dokonać wpłaty na poczet zakupu części bądź całości apartamentu (lub innego rodzaju nieruchomości) w ramach kompleksu, który powstaje. Inwestor podpisuje z deweloperem umowę przedwstępną, a przeniesienie prawa własności nieruchomości następuje po utworzeniu dla niej księgi wieczystej. Budowa kompleksu wypoczynkowego trwa zazwyczaj od dwóch do niecałych trzech lat. W tym czasie inwestor uzyskuje największy zwrot z wniesionego wkładu, zwykle 5–10 proc. w skali roku. Dodatkowo może korzystać z prawa darmowego wykorzystania nieruchomości hotelowej do pięciu tygodni w ciągu roku w dowolnym kompleksie The Resort Group na Wyspach Zielonego Przylądka. Po oddaniu obiektu do użytku klient podejmuje decyzję, czy sam będzie zarządzał jego wynajmowaniem, czy zleci to zadanie doświadczonemu operatorowi hotelowemu. Na etapie wynajmu zwroty wynoszą między 4 a 9 proc. w skali roku. Po pięciu latach od zakupu inwestor może odsprzedać lokal – objaśnia. Cabo Verde dopiero zaczyna budować swoją pozycję na rynku turystycznym. Podzielony na Wyspy Zawietrzne i Podwietrzne archipelag ze względu na swoją urodę ma jednak znakomite warunki do tego, aby stać się wakacyjnym rajem. Zbigniew Popowski tak opisuje aktualną sytuację w tym wyspiarskim kraju: Turystyka rozwija się tutaj niezwykle prężnie dzięki ogromnej gościnności mieszkańców. W takich okolicznościach rośnie popyt na dobrej jakości usługi wypoczynkowe. Wzrost ruchu turystycznego zdecydowanie wpływa na poprawę warunków gospodarczych na Cabo Verde, a to z kolei stwarza korzystną sytuację do zyskownego inwestowania w nieruchomo-

WIOSNA 2018

SS Wizualizacja kompleksu White Sands Hotel & Spa przy plaży Santa Mónica na Boa Viście

ści. Nie bez znaczenia jest również fakt, że stabilny, wybrany w demokratycznych wyborach rząd troszczy się o zrównoważony rozwój Wysp Zielonego Przylądka i mocno wspiera projekty infrastrukturalne. Przyjęta przez władze strategia zakłada zwiększanie się popytu na usługi turystyczne. To wszystko sprawia, że pod względem ekonomicznym archipelag czeka bardzo interesująca przyszłość. Dlatego dokonywane w tym kraju inwestycje w nieruchomości będą cieszyć się wysokimi zwrotami przy stosunkowo niskim poziomie ryzyka.

ZANZIBAR Jeżeli ktoś marzy o prawdziwej egzotyce, powinien rozważyć jeszcze jedną możliwość. Mowa o wyspie Zanzibar na Oceanie Indyjskim, położonej w archipelagu o tej samej nazwie znajdującym się u wybrzeży Afryki Wschodniej. Jest ona częścią autonomicznego regionu wchodzącego w skład Tanzanii. Tu wciąż duże wpływy zachowała kultura Suahili. Zanzibar słynie z plantacji przypraw (goździków, cynamonu, pieprzu,


203

©© THE RESORT GROUP PLC.

TT Meliá Llana Beach Resort & Spa na wyspie Sal

©© WWW.PALMS-ZANZIBAR.COM

SS Ekskluzywny resort The Palms w Bwejuu na Zanzibarze

TT Elegancki, stylowy Breezes Beach Club Zanzibar

Oprócz tego egzotycznego rysu Zanzibar słynie z przepięknych plaż pokrytych białym piaskiem i oblewanych błękitnymi wodami Oceanu Indyjskiego. W ostatnich latach wyspa stała się popularnym miejscem na urlop gwiazd polskiego show-biznesu, które chętnie chwalą się zdjęciami ze swoich wyjazdów w mediach społecznościowych. Nie ma na niej hotelowych molochów, bardziej wymagający turyści mogą skorzystać z niezbyt dużych resortów leżących często w pobliżu plaży.

Na rynku nieruchomości znajdują się więc zazwyczaj oferty domów bądź willi i mieszkań. Wynajmem turystycznym zajmują się często obcokrajowcy, którzy prowadzą tu pensjonaty i hotele. Poza tym na sprzedaż wystawiane są również działki budowlane. Są one chętnie kupowane pod budowę obiektów hotelowych. Branża turystyczna na Zanzibarze wciąż się rozwija i stanowi ważne źródło dochodów dla gospodarki regionu. 

©© THE RESORT GROUP PLC.

wanilii, gałki muszkatołowej i innych). Nad brzegiem oceanu można spotkać kobiety uprawiające algi. Z kontynentu przypływają tutaj także Masajowie. Warto mieć na uwadze, że mieszkańcy tego regionu to w większości muzułmanie (w odróżnieniu od kontynentalnej części Tanzanii, gdzie dominują chrześcijanie). Turyści nie są zmuszani do stosowania się do zwyczajów islamu, ale warto odnosić się z szacunkiem do religijności wyspiarzy.

©© WWW.BREEZES-ZANZIBAR.COM

WIOSNA 2018


204 POLACY W TURYSTYCE

WYPRAWA DO PERU POSZERZA HORYZONTY << Z naszą sympatyczną rodaczką Justyną Muchą, odpowiadającą za rynek europejski w agencji turystyki przygodowej Peru Expeditions Tours z siedzibą w malowniczym Huaraz, nazywanym peruwiańską Szwajcarią („La Suiza peruana”) lub Naturalnym Rajem Świata („Paraíso Natural del Mundo”), rozmawia Michał Domański. >> Jak doszło do tego, że związała Pani swoje życie z Ameryką Południową? Dlaczego zdecydowała się Pani pracować w agencji turystyki przygodowej w Peru?

POLACY W TURYSTYCE NA ŚWIECIE

Jak to często w życiu bywa, wiele rzeczy zaczyna się od przygody. Do Peru po raz pierwszy trafiłam kilka lat temu jako backpacker. Znalazłam bilet w bardzo promocyjnej cenie ©© PERU EXPEDITIONS TOURS i choć ten kraj nie zajmował wówczas wysokiej pozycji na mojej podróżniczej liście, postanowiłam skorzystać z okazji. Zakochałam się w Andach od pierwszego wejrzenia. Ośnieżone szczyty sześciotysięczników i wspaniali Peruwiańczycy sprawili, że postanowiłam związać moje życie z Ameryką Południową. Praca w Peru Expeditions Tours daje mi możliwość dzielenia się moją pasją, ukazywania piękna turystyki górskiej i wspinaczki. Dzięki niej mogę pokazywać ludziom, co mnie urzekło w tym fascynującym kraju.

W jaki sposób rozpoczęła się Pani przygoda z peruwiańską branżą turystyczną? Jak trafiła Pani do biura Peru Expeditions Tours w Huaraz w majestatycznych Andach?

`` W tym wiosennym wydaniu magazynu All Inclusive przybliżamy Państwu sylwetkę Polki, która działa prężnie w branży turystycznej w Ameryce Południowej. Naszą rozmówczynią jest Justyna Mucha, koordynatorka europejska biura Peru Expeditions Tours z andyjskiego miasta Huaraz w Peru. W następnym numerze (latem 2018 r.) wybierzemy się do wyspiarskiego państwa u wschodnich wybrzeży Azji, czyli do fascynującej Japonii. W jej stolicy ma swoją siedzibę licencjonowane biuro podróży GMTravel (Japonia.travel). W Tokio spotka się z nami jego właściciel – Polak Michał Grzybowski. Już teraz zapraszamy gorąco do lektury! MICHAŁ DOMAŃSKI

współpracy przekonała mnie filozofia tej istniejącej już od 1978 r. firmy: odpowiedzialność społeczna, w myśl której działamy globalnie – wspieramy lokalnie.

Jak pracuje się na co dzień w turystyce w Peru? Czym się charakteryzuje tamtejszy rynek? Co go odróżnia od naszego, polskiego? Jest to nieco inna odmiana turystyki niż ta znana mi z Europy. Andyjski klimat wyznacza okresy wszelkiej aktywności w Huaraz, również turystycznej. Od maja do czerwca uprawia się wycieczki

Z Peru Expeditions Tours związałam się za sprawą mojego przyjaciela Erica – dyrektora agencji. Podczas jednej z rozmów doszliśmy do wniosku, że nasza współpraca byłaby interesującym pomysłem. Z racji mojego podróżniczego zaciekawienia Ameryką Południową i zacięcia do trekkingu czy wspinaczki propozycja ta wydała mi się warta rozważenia. Ze względu na wcześniej zdobyte doświadczenie naturalne stało się dla mnie przyjęcie roli koordynatora europejskiego, gdyż ten rynek znam najlepiej. Poza tym do podjęcia TT Pionowe skały wyrastające na obrzeżach Huaraz są idealne do wspinaczki

©© WILFREDO ESPINOZA

©© WILFREDO ESPINOZA

SS Zadbany plac Broni (Plaza de Armas) w centrum Huaraz po zachodzie słońca

piesze i wielodniowe trekkingi pośród malowniczych tropikalnych szczytów Kordyliery Białej (Cordillera Blanca). Największe zainteresowanie budzi wśród turystów tzw. lato andyjskie (czas od czerwca do końca sierpnia), kiedy miasto zamienia się w mekkę miłośników wspinaczki. Jest to najlepsza pora, aby zmierzyć się z górami wysokimi i technicznie wymagającymi, jak Alpamayo (5947 m n.p.m.) czy Huascarán (6768 m n.p.m.). Oprócz tego odbywają się tu liczne wydarzenia mające na celu promowanie Huaraz jako idealnego miejsca dla wielbicieli turystyki outdoorowej. Do najważniejszych należy Festiwal Andynizmu Kordyliera Biała (Festival del Andinismo Cordillera Blanca) organizowany na przełomie czerwca i lipca.

WIOSNA 2018


205 nym w naszym kraju, co mam nadzieję kiedyś się zmieni. Powodem, dla którego trafia do nas mało Polaków, są też kwestie finansowe i stosunkowo drogie bilety lotnicze. W większości nasi klienci pochodzą z kręgu alpejskiego: Austrii, Niemiec lub Francji, oraz Stanów Zjednoczonych. Rodaków, którzy nas odwiedzają, interesuje państwo Inków. Chcą poznać dziedzictwo kulturowe, poobcować z dziewiczą naturą, a także spróbować specjałów peruwiańskiej kuchni. Myślę, że większości osób Peru kojarzy się z Machu Picchu. To z pewnością fascynująca atrakcja, z której ten kraj niewątpliwie słynie na całym świecie, jest tu jednak mnóstwo innych przepięknych miejsc wartych odwiedzenia.

Dlaczego – Pani zdaniem – warto choć raz w życiu wybrać się do Peru? Co takiego magicznego, niepowtarzalnego czeka na nas w tym pasjonującym zakątku Ameryki Południowej?

©© WILFREDO ESPINOZA

SS Jezioro Querococha (3980 m n.p.m.) położone wśród szczytów Kordyliery Białej

Zdecydowanie należy odwiedzić Peru. Czy wystarczy wybrać się do niego tylko raz, to już zupełnie inna kwestia. Często zdarza się, że na tym jednym razie się nie kończy, ponieważ kraj jest tak zróżnicowany pod względem geograficznym i kulturowym, iż nie sposób

Składają się na niego międzynarodowe zawody we wspinaczce lodowej, kajakarstwie, kolarstwie górskim czy biegach górskich. W sierpniu odbywa się słynny Maraton Sierra Andina (Sierra Andina Mountain Trail) w dolinie Llanganuco. W ubiegłym roku Huaraz gościło także ponad 40 kobiet z różnych regionów świata w ramach projektu Mujer Montaña, który miałam okazję wspierać osobiście. Ideę tego przedsięwzięcia stanowi promowanie kultury turystyki górskiej wśród kobiet, pokazanie, że mimo panującej powszechnie opinii, iż wspinaczka jest dyscypliną głównie dla mężczyzn, panie mogą się w niej doskonale odnaleźć.

W jaki sposób promuje Pani firmę Peru Expeditions Tours oraz atrakcje turystyczne Peru i Ameryki Południowej w Polsce? Kto współpracuje już z Państwa agencją turystyki przygodowej w naszym kraju? Promujemy Peru Expeditions Tours na różne sposoby. Ze względu na dużą popularność internetu koncentrujemy się głównie na wykorzystywaniu właśnie tego medium. Mamy swoją stronę internetową (www.peru-expeditions.org) i profil na Facebooku. Staramy się również promować w magazynach turystycznych czy podróżniczych oraz brać udział w targach branżowych. Działamy globalnie – współpracujemy z partnerami z wielu zakątków świata. Niestety, nie związaliśmy się jeszcze na stałe z żadnym biurem z Polski. Jednak chcielibyśmy nawiązać kontakt z polskimi touroperatorami, aby móc pokazywać Polakom to, co nas zauroczyło w Peru.

Czy z usług biura Peru Expeditions Tours korzysta wielu polskich klientów? Co przede wszystkim przyciąga ich do Peru i na piękny kontynent południowoamerykański? Czego szukają w Nowym Świecie? Polacy stanowią na razie niewielką część naszych klientów. Korzystają z usług Peru Expeditions Tours od czasu do czasu. Obecnie zgłaszają się do nas zazwyczaj pojedyncze grupy z Polski. Peru nie jest jeszcze zbyt dobrze znanym kierunkiem turystycz-

©© JUSTYNA MUCHA

SS Uczestniczki projektu Mujer Montaña przed wyprawą na Pisco (5760 m n.p.m.)

w trakcie jednej podróży poznać wszystkie jego oblicza. Na turystów czekają tutaj dzikie zakątki tropikalnej Amazonii, potężne szczyty Andów, fascynujące tajemnice kultury Inków czy piaszczyste plaże pacyficznego wybrzeża. Dla mnie jednak Peru to przede wszystkim ludzie, ich odmienna kultura, inne zwyczaje i tradycje niż nasze, polskie. Peruwiańczycy są niezmiernie otwartym i radosnym narodem. Potrafią cieszyć się z każdego dnia, doceniać każdą chwilę i celebrować ważne momenty. Czas w Peru płynie wolniej niż w zabieganej Europie. Życie tu różni się od tego, do którego przyzwyczailiśmy się w Polsce. Wyprawa na kontynent południowoamerykański z pewnością poszerza horyzonty. Z opowiadaniem o Peru jest podobnie jak z opisywaniem potrawy – trudno poczuć smak bez spróbowania. Dlatego serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego niesamowitego kraju i zapraszam na wspólną wyprawę. 

e-mail: justyna.mucha@peruexpeditions.com | www.peru-expeditions.org

WIOSNA 2018


206

ZNAJDŹ NAS: XX

W Sejmie RP, ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa – egzemplarze ma-

XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie dyrekcja oraz lekarze Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie

XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie menedżerowie hoteli należących do sieci SILFOR

XX

Polska Izba Nieruchomości (PIN), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w PIN

XX

Tour de Pologne i Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe, egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie wszyscy sponsorzy, partnerzy i patroni medialni powyższych imprez oraz prezydenci, burmistrzowie i wójtowie miast, gmin i miejscowości znajdujących się na trasie Tour de Pologne 2018 i Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe 2018

XX

Gdańska Organizacja Turystyczna (GOT), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm oraz instytucji zrzeszonych w GOT

XX

Łódzka Organizacja Turystyczna (ŁOT), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm oraz instytucji zrzeszonych w ŁOT

XX

Stowarzyszenie Branży Eventowej (SBE), magazyn All Inclusive otrzymują bezpłatnie członkowie SBE w biurze SBE lub podczas spotkań SBE i Event Testów

XX

Fundacja „Mała Polska w Nepalu”, egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm wspierających Fundację „Mała Polska w Nepalu”

XX

Centrum Kreowania Liderów, egzemplarze All Inclusive otrzymują właściciele firm, biznesmeni i menedżerowie uczestniczący w seminariach i szkoleniach organizowanych przez Centrum Kreowania Liderów

XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie członkowie Klubu Inwestora

XX

Magazyn All Inclusive otrzymują bezpłatnie menedżerowie spółek należących do Grupy Generali w Polsce

XX

E gzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie władze Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego – ZIPSEE „Cyfrowa Polska” oraz prezesi i dyrektorzy firm członkowskich ZIPSEE „Cyfrowa Polska”

XX

E gzemplarze magazynu All Inclusive otrzymuje w nagrodę 10 najaktywniejszych w danym kwartale użytkowników międzynarodowego portalu nurkowego HotDive, którzy mieszkają w Polsce

gazynu otrzymują posłowie na SEJM RP XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi wszystkich spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie

XX

Krajowa Izba Sportu (KIS), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm należących do KIS

XX

Polska Izba Turystyki (PIT), każde wydanie All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm zrzeszonych w PIT

XX

Izba Turystyki Rzeczypospolitej Polskiej (ITRP), egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują za pośrednictwem izb regionalnych wszystkie firmy zrzeszone w ITRP

XX

Polsko-Chińska Izba Gospodarcza (PCHIG), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do PCHIG

XX

Polsko-Hiszpańska Izba Gospodarcza (PHIG), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej (Cámara de Comercio Polaco-Española)

XX

Polsko-Portugalska Izba Gospodarcza (PPCC), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy firm należących do Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej (Câmara de Comércio Polónia-Portugal)

XX

Włoska Izba Handlowo-Przemysłowa w Polsce (CCIIP), magazyn All Inclusive otrzymują bezpłatnie prezesi, dyrektorzy i właściciele firm należących do Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce (Camera di Commercio e dell'Industria Italiana in Polonia)

XX

Indyjsko-Polska Izba Przemysłowo-Handlowa (IPCCI), magazyn All Inclusive otrzymują prezesi, dyrektorzy i właściciele firm należących do IPCCI

XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują najaktywniejsi użytkownicy portalu Travelmaniacy.pl, którzy mieszkają w Polsce

XX

Egzemplarze magazynu All Inclusive otrzymują bezpłatnie menedżerowie, biznesmeni uczestniczący w konferencjach organizowanych w Centrum Konferencyjnym World Trade Center Poznań

REDAKCJA ADRES REDAKCJI: UL. BOCIANIA 9, 05-462 STEFANÓWKA, GMINA WIĄZOWNA KOŁO WARSZAWY TEL. +48 793 272 543 E-MAIL: REDAKCJA@ALL-INCLUSIVE.COM.PL MARKETING@ALL-INCLUSIVE.COM.PL WWW.ALL-INCLUSIVE.COM.PL REDAKCJA: MICHAŁ DOMAŃSKI, REDAKTOR NACZELNY, DYREKTOR M.DOMANSKI@ALL-INCLUSIVE.COM.PL WSPÓŁPRACOWNICY: MAGDALENA BARTCZAK, HANNA BORA, VICTOR BORSUK, URSZULA KRAJEWSKA, GRZEGORZ MICUŁA, JERZY MOSKAŁA, JERZY PAWLETA, MAGDALENA PINKWART, TOMASZ ROSSET, EWA SERWICKA, KAROLINA SYPNIEWSKA-WIDA, BARBARA TEKIELI, MARCIN WESOŁY, KAROLINA WUDNIAK

WIOSNA 2018

KOREKTA I REDAKCJA: SYLWIA JEDLAK-DUBIEL DZIAŁ MARKETINGU I REKLAMY: VIOLA DOMAŃSKI-SZABÓ, KIEROWNIK MARKETING@ALL-INCLUSIVE.COM.PL, SZABO.VIOLA@MEDIASOL.PL WYDAWNICTWO: MEDIA SOL MICHAŁ DOMAŃSKI M.DOMANSKI@MEDIASOL.PL OPRACOWANIE GRAFICZNE: STUDIO W DECHE KRZYSZTOF WALOSZCZYK STUDIO@STUDIOWDECHE.PL | WWW.STUDIOWDECHE.PL PROJEKT OKŁADKI: MARIUSZ KOZAK-ZAGOZDA DRUK CTP I OPRAWA: ARTDRUK ZAKŁAD POLIGRAFICZNY ARTDRUK@ARTDRUK.COM, TEL. +48 22 786 08 30, WWW.ARTDRUK.COM NAKŁAD: 19 000 EGZ., WSZYSTKIE BEZPŁATNE FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: © ROBERTO RIDI/VISITELBA.INFO




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.