13 incydentalnie. Jednak od pewnego czasu to wła‑
doświadczenia – zarówno pojmowanej topogra‑
śnie problem Obcości, zakłócającej harmonię
ficznie, jak i w sferze doświadczeń duchowych.
naszego środowiska i prowokującej zachowa‑
I nigdy nie da się z góry zadekretować relacji,
nia, jakich sami nigdy byśmy się po sobie nie
jaka wytwarza się między nami i tym, który
spodziewali – stał się jednym z najważniejszych
wtargnął w porządek naszego świata. Doświad‑
filozoficznych tematów i problemów. A nawet
czenie Obcego – pisał Waldenfels – „od samego
być może najważniejszym, bo po ponad dwu‑
początku wykazuje też pewną ambiwalencję;
dziestu latach zajmowania się Innością – jej
jawi się zarazem jako pokusa i zagrożenie
rozmaitymi postaciami, historią jej dyskrymi‑
i może nasilać się aż do postaci horror alieni.
nacji i opresji, a także po długim okresie praw‑
Jest zagrożeniem, ponieważ obce stwarza kon‑
dziwego kultu Inności – płciowej, seksualnej,
kurencję wobec własnego, może je pokonać; jest
etnicznej, rasowej itp. i po idącej w ślad za tym
pokusą, ponieważ obce budzi do życia możli‑
modzie na „poprawność polityczną” – a więc
wości, które w mniejszym lub większym stop‑
po bardzo długim okresie poszukiwania spo‑
niu były wykluczone przez porządki naszego
sobów pozytywnego i pozbawionego dawnych
życia […]. W obu przypadkach doświadczenie
obciążeń otwierania się na wszelką Inność –
obcego aktywizuje granicę między własnym
zrozumieliśmy, że to właśnie Obcy, a nie Inny
i obcym, i to tym bardziej, im bliżej obce do nas
stanowi dla filozofii największe wyzwanie.
podchodzi.” 60
A co więcej – nie jest to tylko problem stricte
Owo nagłe pojawienie się Obcego w naszej
filozoficzny, lecz także społeczny i polityczny.
przestrzeni wytwarza więc bardzo szczególną
Im silniejsze bowiem są tendencje globaliza‑
sytuację, domagając się od nas – jak dopo‑
cyjne, tym bardziej radykalizuje się ich rewers
wiadał autor Topografii obcego – „duchowej
– realne zagrożenie terrorystyczne, dające się
adaptacji w doświadczeniu”.61 Być może taka
dotkliwie odczuć nie tylko w Stanach Zjedno‑
adaptacja, w którą filozof optymistycznie wie‑
czonych, ale również w Europie.
rzy – nigdy się nie powiedzie i Obcy pozostanie
Dla literatury temat ten odkrył oczywiście
na zawsze nieoswajalnym intruzem, budzącym
już dawno temu Albert Camus i w jego słynnej
tylko nasz lęk i potrzebę zamknięcia przed
powieści również postać Mersault – obcego
nim drzwi. Jednak – i taka była jego konkluzja
w zuniformizowanym społeczeństwie – sku‑
– mierzenie się z tym doświadczeniem, mie‑
piała w sobie starannie skrywane napięcia
rzenie się praktyczne, a nie teoretyczne – jest
i konflikty. Ale dla filozofii takim momentem,
absolutnie konieczne i zawsze prowadzi ono
który wręcz domagał się starannego przemy‑
do naszej wewnętrznej przemiany. Zamiesz‑
ślenia newralgicznej kwestii Obcości stała się
czone w Filozofii w czasach terroru rozmowy,
właśnie tragedia 11 września, kiedy to pojawiło
które Giovanna Borradori przeprowadziła
się kolejne palące pytanie, z którym współcze‑
z Jurgenem Habermasem i Jacquesem Der‑
śni filozofowie jakoś musieli sobie poradzić.
ridą niemal tuż po 11 września ujawniały jed‑
Mianowicie – co zrobić, kiedy mimo naszych
nak dotkliwą bezradność obu myślicieli wobec
usilnych wysiłków, by nie starać się na siłę przy‑
tego problemu. Wykazały też, że newralgiczny
swajać ani też wykluczać – Inny pozostaje dla
problem obcowania z Obcością nie jest moż‑
nas Obcym, który nie tylko narusza integral‑
liwy do rozwiązania za pomocą teoretycznych
ność zajmowanego przez nas terytorium, nie
rozstrzygnięć – wymaga długofalowej, bardzo
tylko zaburza naszą hierarchię wartości, ale
rozważnej polityki, której pozytywne efekty
wręcz nastaje na nasze życie. Niemiecki filo‑
– o ile w ogóle dające się osiągnąć – będą moż‑
zof Bernhard Waldenfels – jeden z tych, którzy
liwe jedynie w dalekiej przyszłości. Rozwa‑
być może najbardziej wnikliwie eksplorują dzi‑
żania te przypomniały również wcześniejsze
siaj tę kwestię – zwrócił uwagę na to, że Obcy
spory, toczone na gruncie historiozofii – słynną
pojawia się zawsze w przestrzeni naszego
formułę „końca historii” Francisa Fukuyamy,