BIULETYN ODDZIAŁU WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO STOWARZYSZENIA KONSERWATORÓW ZABYTKÓW ZESZYT 9-10-11

Page 1



BIULETYN ODDZIAŁU WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO STOWARZYSZENIA KONSERWATORÓW ZABYTKÓW

ZESZYT DZIEWIĄTY - DZIESIĄTY - JEDENASTY

2011–2013

STOWARZYSZENIE KONSERWATORÓW ZABYTKÓW ODDZIAŁ WARMIŃSKO-MAZURSKI OLSZTYN 2013


Koncepcja okładki Małgorzata Birezowska, Grażyna Dzisko-Wadas, Anna Szymańska Projekt okładki Małgorzata Birezowska Zdjęcia na okładce Panorama Wzgórza Katedralnego we Fromborku, fot. Jacek M. Wojtkowski (I strona okładki) Fragmenty wyposażenia zabytkowej pompowni ścieków w Olsztynie, fot. Jacek A. Strużyński (IV strona okładki) Redaktor naczelna Małgorzata Birezowska Tlumaczenie na język angielski Katarzyna Bidzińska, Tomasz Birezowski Adiustacja tekstów Jolanta Weihs Korekta Teresa Nehring, Maria Przytocka, Alex Sheldon Zeszyty dofinansował Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego

ISSN 1897-0524

Adres oddziału Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków Oddział Warmińsko-Mazurski 10-074 Olsztyn, ul. Zamkowa 2 tel. kom. 501 535 602 www. skzolsztyn.pl

Adres redakcji 10-010 Olsztyn, ul. Osińskiego 7/9 tel. 89 523 51 75, tel. kom. 603 371 408

Druk: ZP „Gutgraf”, 10-176 Olsztyn, ul. Bałtycka 131 tel./faks 89 523 81 01


SPIS TREŚCI

Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5

Jerzy Kruszelnicki – O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur na tle rewizji typów krajobrazu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

7

Jacek Wysocki – Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych. Kompleksowe, niedestrukcyjne rozpoznanie zasobów archeologicznych, wnioski z realizacji projektów na terenie Starego Kraju, zespołu starożytnych kopalni krzemienia koło Krzemionek, pow. opatowski i ostrowiecki, oraz Garbu Lubawskiego w latach 2011-2012 . . . . . . . . . . . 18 Barbara Kalinowska – Mauzoleum w Ostrołęce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

27

Wiesława Gadomska – Łyna szansą na rewitalizację przestrzeni nadrzecznej Olsztyna. Koncepcja architektoniczna mostków z platformami rekreacyjnymi w Parku Centralnym

37

Tomasz Birezowski – Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

41

Małgorzata Birezowska – Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków Warmii i Mazur . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

52

Adam Wysocki – Sprawa „rondla” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

79

Małgorzata Birezowska – Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie . . . . . . . . . . . . . . .

83

Grażyna Dzisko-Wadas – Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie . . . . . . . . . . . 107 Grażyna Dzisko-Wadas – Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty . . . . . . . . . . . . . . . . . . 114 Noty biograficzne autorów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119


4

Spis treści

Wkładka kolorowa Ilustracje do artykułu Jerzego Kruszelnickiego – O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur na tle rewizji typów krajobrazu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121 Ilustracje do artykułu Jacka Wysockiego – Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123 Ilustracje do artykułu Barbary Kalinowskiej – Mauzoleum w Ostrołęce . . . . . . . . . . . . . . 126 Ilustracja do artykułu Wiesławy Gadomskiej – Łyna szansą na rewitalizację przestrzeni nadrzecznej Olsztyna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 128 Ilustracje do artykułu Małgorzaty Birezowskiej – Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków Warmii i Mazur . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 Ilustracja do artykułu Adama Wysockiego – Sprawa „rondla” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138 Ilustracje do artykułu Małgorzaty Birezowskiej – Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139 Ilustracje do artykułu Grażyny Dzisko-Wadas – Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 148 Ilustracje do artykułu Grażyny Dzisko-Wadas – Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty 153


WSTĘP Szanowni Państwo! Przedstawiamy kolejne zeszyty naszego czasopisma, w którym zamieściliśmy materiały z lat 2011–2013. Promocja poprzedniego „Biuletynu”, zeszytu 7–8, odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury w kamienicy Naujacka w Olsztynie. Przybyło liczne grono osób zainteresowanych zabytkami, ich historią i ochroną. Wywiązała się bardzo ciekawa i żywa dyskusja. W 2011 r. Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków świętowało 30-lecie istnienia. Z zadowoleniem przyjęliśmy wiadomość o przyznaniu w 2013 r. wyróżnienia s. Janinie Bosko RM i ks. Jackowi Maciejowi Wojtkowskiemu w konkursie Generalnego Konserwatora Zabytków i Zarządu Głównego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków na najlepsze prace naukowe, projektowe i popularyzatorskie z ochrony zabytków i muzealnictwa w 2012 r. za publikację Dziedzictwo historyczno-artystyczne Archidiecezji Warmińskiej. Zabytki ruchome (Olsztyn 2011). Praca ta została zgłoszona do konkursu przez nasz Oddział. W obecnym „Biuletynie” zamieszczone są artykuły, w których autorzy przedstawiają m.in. nowe metody badawcze, odkrycia, własne wnioski i poglądy na tematy w szerokim ujęciu związane z zabytkami, przede wszystkim z naszego i ościennych regionów. Serdecznie zapraszam do lektury Małgorzata Birezowska Redaktor



Jerzy Kruszelnicki

O POTRZEBIE OCHRONY CHARAKTERYSTYCZNYCH KRAJOBRAZÓW WARMII I MAZUR NA TLE REWIZJI TYPÓW KRAJOBRAZU

Czym jest krajobraz? Pojęcie krajobrazu nie ma jednej definicji, ponieważ ogólnie rzecz ujmując jest to zewnętrzny obserwowany obraz otaczającego nas świata. Obserwatorem jest człowiek, co oznacza, że odbiór krajobrazu może być subiektywny, w zależności od kręgu kulturowego, w jakim ukształtowała się jednostka, od wychowania w rodzinie, cech mentalnych czy wręcz od cech genetycznych. W relacji człowiek – świat musimy mieć na uwadze, że krajobraz jest kształtowany i zmieniany zarówno przez siły natury, jak i przez działalność ludzi, co ma miejsce w Europie od ok. 6 tys. lat (rozwój rolnictwa), a gwałtownie nasiliło się od końca średniowiecza (rozwój miast i początki nowożytnej cywilizacji technicznej). Krajobrazy ukształtowane przez siły natury, obrazujące ekstremalne zjawiska przyrody czy dynamiczną rzeźbę terenu robiły dawniej i współcześnie duże wrażenie na ludziach. Stąd w dawnych kulturach i wierzeniach ośnieżony szczyt Olimpu w starożytnej Grecji czy Himalaje (kraina zimy) były siedzibą bogów i bóstw, podobnie jak największy w Afryce wodospad Wiktorii na rzece Zambezi czy lasy dawnych Prus z potężnymi dębami („święte gaje”). Współcześni ludzie w naturalnych zjawiskach nie widzą na ogół śladów boskich, natomiast „ekstremalne” krajobrazy odbierają w kategoriach emocjonalnych i estetycznych, czego wyrazem są tłumy turystów przyjeżdżających nad Wielki Kanion Kolorado, Wodospady Iguazu w Ameryce Południowej, odwiedzających „świętą” górę Aborygenów Ayers Rock w środkowej Australii czy narodowy park Yellowstone z gejzerami. Z tych względów w Polsce w okresie wakacyjnym największym wzięciem cieszą się góry, szczególnie Tatry, Pieniny, Bieszczady i Karkonosze, wybrzeże Bałtyku i Pojezierze Mazurskie. Współczesne krajobrazy są historyczną wypadkową dziejów całych narodów lub regionów i na zasadzie sprzężenia zwrotnego oddziałują na obecne społeczności i pokolenia. Trafnie i syntetycznie ujął to łódzki przyrodnik Romuald Olaczek; „Krajobraz jest odzwierciedleniem kultury mieszkańców kraju […]. Jest jedną z wartości, które scalają naród1”. Piękne i malownicze krajobrazy i charakterystyczne pejzaże stanowiły inspirację do rozwoju od połowy XIX w. na polskich ziemiach tak zwanego malarstwa krajobrazowego, którego przedstawicielami byli między innymi Józef Chełmoński, Leon Wyczółkowski, Stanisław Witkiewicz, Aleksander i Maksymilian

1

R. Olaczek, Słownik szkolny. Ochrona przyrody i środowiska, WSiP, Warszawa 1999.


8

Jerzy Kruszelnicki

Gierymscy2. W tym samym czasie dzikie jeszcze krajobrazy środkowego zachodu Stanów Zjednoczonych utrwalał na płótnie wybitny pejzażysta George Catlin. Piękne opisy polskich krajobrazów znajdujemy w dawnej literaturze pięknej i poezji u takich autorów jak Ignacy Kraszewski, Maria Rodziewiczówna, Eliza Orzeszkowa, Władysław Reymont, Wincenty Pol, Leopold Staff czy wreszcie Adam Mickiewicz. Całkiem trafne opisy krajobrazów mazurskich, zwłaszcza przyrody, możemy znaleźć także u takich autorów jak: Melchior Wańkowicz (Na tropach Smętka), Eugeniusz Paukszta czy Konstanty Ildefons Gałczyński (Kronika olsztyńska). Podstawą klasyfikowania krajobrazów jest stopień przekształcenia terenu przez działalność człowieka, a więc skala antropopresji mierzona względem pewnego wzorca, jakim wyjściowo jest krajobraz pierwotnej lub choćby naturalnej przyrody. Powyższa teza stanowi bazę wyjściową ustalającą podział krajobrazu na jego główne typy, czego jednym z najlepszych przykładów jest uniwersalne ujęcie według botanika Jana Kornasia3, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego: I. Krajobraz pierwotny – cechują go pierwotne zbiorowiska roślinne, nietknięte lub mało zmienione przez człowieka, zachowane w niektórych puszczach czy wysoko w górach. II. Krajobraz naturalny – świat roślin tworzą tu zbiorowiska naturalne, będące pod słabym wpływem antropopresji, złożone z rodzimych gatunków roślin i utrzymujące się samoistnie. Współcześnie należą do nich znaczna część lasów, murawy na glebach płytkich, torfowiska, roślinność wód. III. Krajobraz kulturowy obejmujący według tego podziału dwie jednostki. III.A. Krajobraz kulturowy – rolniczy. W jego skład wchodzą zbiorowiska roślinne półnaturalne i polne – segetalne zaliczane do synantropijnych. Zbiorowiska półnaturalne składają się z rodzimych gatunków roślin, ale są utworzone i utrzymywane przez zabiegi człowieka (należą tu łąki, pastwiska i murawy gleb głębszych). Natomiast na polach uprawnych występują rośliny obcego pochodzenia (np. zboża, ziemniaki, słoneczniki), wprowadzone celowo, a towarzyszą im rośliny pojawiające się spontanicznie jak chwasty polne – mak polny, chaber bławatek, rumian polny, kąkol, wilczomlecz sosnka, ostróżeczka polna i wiele innych. W naszych warunkach klimatycznych krajobraz kulturowy – rolniczy wraz z towarzyszącą mu wiejską zabudową zagrodową uformował się na siedliskach poleśnych. III.B. Krajobraz kulturowy wiejski i miejski, obejmujący tereny miejskie, osiedla i większe wsie o zróżnicowanej funkcji (określany często – wraz z kategorią następną – jako sztuczny), ma tylko w części roślinność rozwijającą się spontanicznie należącą do zbiorowisk synantropijnych ruderalnych rozwiniętych (np. przy chodnikach, pod murami i na murach w obrębie podwórzy). W miastach i w większych ośrodkach wiejskich ważną, przyjazną rolę dla życia człowieka tworzy tzw. zieleń urządzona – niska i wysoka w formie trawników, skwerów, parków, ogrodów a szczególnie ogrodów botanicznych, które są doskonałym miejscem występowania wielu gatunków ptaków.

2 A. Medwecka-Kornaś, Krajobraz jako obiekt badań naukowych i ochrony przyrody. Landscape as the object of scientific research and nature conservation, „Chrońmy Przyrodę Ojczystą”, t. 69 (1), 2013, s. 3-18. 3 Szata roślinna Polski, red. W. Szafer, K. Zarzycki. PWN, Warszawa 1977.


O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur...

9

IV. Krajobraz zdewastowany, zniszczony spotyka się głównie w okręgach górniczych i przemysłowych, gdzie napotykamy większe lub mniejsze wyrobiska, hałdy odpadów, którym często towarzyszy zatrucie wód i gleb. Tereny takie często opanowują masowo gatunki obcego pochodzenia, np. amerykańskie żółto kwitnące nawłocie – kanadyjska i późna. W warunkach środkowoeuropejskich często spotykamy krajobrazy określane jako złożone, tworzące mozaikę wyżej opisanych typów, np. wśród terenów rolniczych istnieją małe kompleksy leśne, oczka wodne, torfowiska lub coraz częstsze żwirownie związane z inwestycjami drogowymi4. Powyższa klasyfikacja typów krajobrazu, oparta zasadniczo na stopniu degradacji przez człowieka szaty roślinnej, jest zrozumiała zwłaszcza dla przyrodników, ale niepełna w kontekście współczesnego, tak szybko zmieniającego się świata. W tym miejscu chciałbym nakreślić poszerzoną własną klasyfikację krajobrazów, koncentrując się szczególnie na przykładach z Warmii i Mazur. W tym autorskim, uściślonym ujęciu możemy wyróżnić następujące krajobrazy: 1. Krajobrazy pierwotne współcześnie na Warmii i Mazurach prawie zanikły, ale ich namiastkę możemy zaobserwować lub wyobrazić sobie na większych nieosuszonych torfowiskach wysokich czy w borach bagiennych, stykających się z jeziorami o kwaśnej wodzie zwanych dystroficznymi. Takich dystroficznych śródleśnych jezior jest na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego ok. 20, ale już poza nim jest ich niewiele i na dodatek są mocno przekształcone przez zabiegi melioracyjne. Namiastką pierwotnego krajobrazu może być widok z góry obramowanych lasami mieszanymi niektórych jezior, jak Krutyńskie czy Malinówko (Fot. 1) lub meandry rzeki

Fot. 1. Naturalny, zbliżony do pierwotnego krajobraz w rezerwacie przyrody „Krutynia Dolna”. Fot. W. Bzura 4

A. Medwecka-Kornaś, op. cit.


10

Jerzy Kruszelnicki

Krutyni pomiędzy Nową Uktą a Nowym Mostem. Na tym kończą się podobieństwa do pierwotnego krajobrazu Pojezierza Mazurskiego sprzed 3400 lat, kiedy nastała tu kultura łużycka (archeologiczna) – okres karczowania i wypalania pierwotnych lasów pod stałe uprawy rolne. Ok. 3000 lat temu rolnicza kultura łużycka gwałtownie zanikła, lasy odrodziły się, a ponowne ich karczowanie na większą skalę nastąpiło już za czasów ludności bałtyjskiej – Prusów w XI i XII wieku, w okresie zwanym średniowiecznym optimum klimatycznym. Jak mógł wyglądać pierwotny krajobraz Pojezierza Mazurskiego sprzed okresu rozwoju rolnictwa a więc 6, 5 czy 4 tys. lat temu, kiedy klimat był cieplejszy niż obecnie (okresy atlantycki i subborealny). W oczach współczesnych mógł jawić się jako fascynujący. Ślady obecności ludzi były niewielkie w porównaniu z południową częścią naszego kraju, gdzie obok neolitycznego rolnictwa rozwijało się już górnictwo i metalurgia. Stąd lasy na terenach współczesnych Mazur, a zwłaszcza Warmii o łagodniejszym klimacie i żyźniejszym podłożu, wyglądały jak w bajce, przy których lasy Amazonii bledną. Obok potężnych kilkusetletnich dębów szypułkowych, których wiele liczyło ponad 10 m obwodu pnia (a zdarzały się okazy mierzące 15 m obwodu przy 45 m wysokości), rosła niezliczona ilość równie potężnych i długowiecznych lip. Niewiele im ustępowały klony, wiązy i jesiony mierzące od 5-8 m obwodu, nawet graby miały 2-3 m obwodu. Drzewa oplecione były licznymi pnączami – bluszczem i chmielem. W tamtych lasach często rosło najdłużej żyjące europejskie drzewo (nawet ponad 2000 lat) – cis o wspaniale wyglądającej wiśniowej korze, o obwodzie pnia 3-4 m. Później, w chłodniejszym okresie subatlantyckim w lasach rosły też potężne buki i świerki o wysokości 50 m. Sosna występowała przeważnie w niewielkich skupieniach na terenach sandrowych (piaszczystych) i torfowiskowych, jako reliktowe drzewo północne. Współcześnie sosna przeważa liczebnie w lasach Warmii i Mazur, ale zdecydowana większość została posadzona ręką człowieka, jako drzewo plantacyjne w miejsce rodzimych drzew liściastych. W dawnych pierwotnych neolitycznych lasach Pojezierza Mazurskiego było widać stada zwierząt kopytnych – żubrów, turów i jeleni, pasących się przeważnie na polanach utworzonych przez wywroty potężnych drzew i utrwalonych przez intensywne żerowanie tych zwierząt. Ówczesne jelenie były dużo większe od współczesnych, a ciężar ich poroży dochodził nawet do 20 kg. W maliniakach buszowały liczne niedźwiedzie, które w pewnych okresach wspinały się na potężne drzewa w poszukiwaniu pszczelego miodu. Liczne były ptaki gnieżdżące się w dziuplach, las dosłownie brzęczał od owadów, wszędzie było widać mnóstwo motyli, w tym całe chmary pomarańczowych perłowców, a bliżej rzek i strumieni mieniaków połyskujących jednym skrzydłem metalicznym błękitem. Wśród dużych chrząszczy licznie występował zapewne ciepłolubny i związany ze starymi dębami jelonek rogacz. Współczesną Puszczę Białowieską wobec pierwotnego neolitycznego lasu na terenie obecnej Warmii można by nazwać jedynie krzakami. Liczba jezior, mniejszych zbiorników wodnych i bagien była wielokrotnie większa niż współcześnie, a polodowcowe wzgórza morenowe były wprost zarzucone głazami narzutowymi. W wodach roiło się od ryb, raków i małży stanowiących łatwe pożywienie dla zwierząt jak i ludzi. 2. Krajobrazy naturalne współcześnie na Pojezierzu Mazurskim, w porównaniu z innymi częściami Polski, występują jeszcze nierzadko – mam tu na myśli duże kompleksy leśne, zwłaszcza Puszczę Piską, Puszczę Borecką i Lasy Napiwodzko-Ramuckie


O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur...

11

z licznymi śródleśnymi, większymi i mniejszymi jeziorami jak Jezioro Nidzkie, Jezioro Mokre, Jezioro Gardyńskie, Kośno czy Łańskie a także z urokliwymi rzekami, jak górny odcinek Krutyni koło wsi Krutyń czy górna Łyna powyżej wsi Ruś. Część tych terenów, ze względu na naturalne piękno, chroniona jest jako rezerwaty przyrody, chociaż niektóre z nich, jak np. fragment Mazurskiego Parku Krajobrazowego czy Puszcza Borecka, zasługują na rangę ochrony w formie parku narodowego. 3. Kulturowe krajobrazy wiejskie z ich podziałem na trzy typy: 3a. Otwarte krajobrazy rolnictwa tradycyjnego – jeszcze dość częste na Warmii i południowych Mazurach tereny polne ekstensywnie użytkowane z mniejszymi działkami rolnymi, czasem z szachownicą pól z kępami zadrzewień, dużą ilością trwałych, często podmokłych łąk, licznymi śródpolnymi bagienkami i oczkami wodnymi oraz miedzami, na których rosną przeważnie drzewa owocowe. Taki krajobraz rolniczy jest szczególnie urokliwy, jeśli styka się z jeziorami – to dopełnia jego specyfikę i charakteryzuje współczesne fragmenty szczególnie Mazur (Fot. 2). Ten typ krajobrazu w pobliżu jezior jest w coraz szybszym tempie degradowany poprzez budowę domów rekreacyjnych i rezydencji, co szczególnie widać na przykładzie powiatów olsztyńskiego, szczycieńskiego, mrągowskiego i piskiego. 3b. Krajobrazy tradycyjnej wsi – pomimo częstego jeszcze występowania element ustępujący z Warmii i Mazur z powodu przemian gospodarczych, socjologicznych oraz kulturowych. Wsie mazurskie i warmińskie charakteryzowały się dotychczas

Fot. 2. Otwarty kulturowy krajobraz rolniczy w okolicy Sorkwit. Fot. J. Kruszelnicki


12

Jerzy Kruszelnicki

przeważnie zwartą zabudową w formie ulicówki lub wielodrożnicy. Budynki mieszkalne i gospodarcze budowane były głównie z materiałów miejscowego pochodzenia – cegły czerwonej, rzadziej białej, drewna, kamienia polnego czy wreszcie sztandarowego pokrycia dachu, jak dachówka ceramiczna esówka, zwana inaczej holenderką. Produkcja tych materiałów oparta była na bazie miejscowych cegielni, tartaków czy zakładów kamieniarskich. Tak było praktycznie do lat 60. XX w. Tradycyjne budownictwo warmińskie i mazurskie charakteryzowało się zatem prostotą, funkcjonalnością, a jego lokalizacja podyktowana była trafnym wyborem dojazdu czy sytuowaniem poza terenami zalewowymi lub okresowo podmokłymi i dobrze komponowało się z polodowcowym krajobrazem. Ogólnie rzecz ujmując, można zaryzykować tezę, że wsie Warmii i Mazur były w swym wyrazie pochodną szeroko pojętej kultury germańskiej (niemieckiej i częściowo holenderskiej), co przez napływową ludność na te tereny (głównie z Wileńszczyzny, Kurpi i Ukrainy) zostało mentalnie odrzucone. Proces ten nasilił się od początku lat 90. XX w. wraz z rozwojem zabudowy rekreacyjnej i tzw. rezydencjonalnej, wznoszonej głównie przez ludzi z różnych części Polski, przeważnie z rejonu Warszawy. Budownictwo to charakteryzuje się różnymi stylami lub często jest bezstylowe, niszczy w szybkim tempie tkankę starego tradycyjnego budownictwa, kształtowanego względnie ewolucyjnie przez ostatnie dwieście lat. Do omawianego typu krajobrazu, oprócz budownictwa wiejskiego, możemy też zaliczyć tereny z wiatrakami do mielenia zboża i młynami, czego dobrymi przykładami są młyn wodny na Krutyni w Zielonym Lasku i młyn wodny w Babiętach. Z budownictwem tradycyjnej wsi wiążą się zabytki kultury sakralnej (il. 1, s. 121), jak stare kościoły warmińskie czy młodsze ewangelickie kościoły mazurskie, które nadają specyficzny rys krajobrazowi poprzez swoje wieże, widoczne z daleka nawet we współczesnych czasach. Nie można też pominąć warmińskich kapliczek, które wraz z alejami przydrożnymi są jakby łącznikiem kultury człowieka z terenami polnymi i przyrodą. Zmorą niektórych wsi turystycznych, jak na przykład wsi Krutyń, związanej ze szlakiem kajakowym rzeki Krutyni, są wielkie szyldy reklamujące usługi turystyczne, zasłaniające dosłownie widok samej miejscowości. 3c. Otwarte krajobrazy rolnictwa intensywnego ukształtowały się przeważnie w północnej części Warmii i mniejszym stopniu w części Mazur, na rozległych terenach bogatych junkrów, a po drugiej wojnie światowej na terenach pojunkierskich zajętych przez pegeery, a obecnie przez różnego rodzaju spółki. Ten typ krajobrazu charakteryzuje się wielkimi powierzchniowo polami, na których uprawia się często rośliny przemysłowe na olej – rzepak, na paszę – kukurydzę, na cukier – buraki cukrowe, ponadto saradelę, lucernę itd. oraz zboża, przeważnie pszenicę i jęczmień. Na polach tych brakuje miedz, zadrzewienia są sporadyczne a oczka wodne, jeśli nie zostały wcześniej osuszone, są przeważnie zatrute dużą ilością stosowanych tu nawozów sztucznych i herbicydów. Z tymi terenami związane jest specyficzne budownictwo bogatszej części społeczeństwa – dawnego ziemiaństwa, a więc pałace, dwory dawnych junkrów, urządzone parki i, niestety, po drugiej wojnie światowej mało estetyczne „pudełkowate” osiedla budowane dla pracowników pegeerów. 4. Historyczne krajobrazy archeologiczne – wbrew temu, co moglibyśmy sądzić, nierzadkie na Warmii i Mazurach, w niektórych okolicach nadają specyficzny rys terenowi. Ten typ krajobrazu współcześnie uwidacznia się szczególnie na terenach wiejskich


O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur...

13

i wymaga szczególnego omówienia. Tereny o historycznym krajobrazie archeologicznym charakteryzują się nagromadzeniem widocznych śladów obecności człowieka osiadłego w przypadku Pojezierza Mazurskiego już od połowy okresu subborealnego, ale zasadniczo od początku okresu subatlantyckiego, w sensie klimatycznym do 2. połowy XIII w. (końca podboju plemion pruskich przez Krzyżaków), kiedy jednocześnie w sensie klimatycznym (ok. 1275 r.) uwidoczniły się pierwsze symptomy nadchodzącej tzw. małej epoki lodowcowej, okresu z bardzo mroźnymi zimami trwającego w Europie Środkowej aż do ok. połowy XIX w. W tak pojętym przedziale czasowym widocznymi elementami dawnej obecności osadnictwa ludzkiego są grodziska, wały obronne, kopczyki strażnicze czy wreszcie kurhany (Fot. 3). Największe nagromadzenie tych elementów na Mazurach możemy zaobserwować tam, gdzie były najurodzajniejsze gleby utworzone pod wielkimi bujnymi puszczami, rosnącymi na bogatych w wilgoć i węglan wapnia utworach morenowych, dzisiejszych rolniczych częściach powiatu mrągowskiego (np. okolice Sorkwit, Rybna, Szestna), trójkąta Orzysz-Giżycko-Ełk czy północnej Warmii. Krajobrazy archeologiczne nie mogą być ograniczone tylko do miejsca, w którym występują pojedyncze czy grupowe wcześniej wymienione elementy historyczne, ale powinny być rozpatrywane w szerszym kontekście przestrzennym. W tym przypadku chodzi o ochronę znacznie większego terenu wokół grodziska czy wału obronnego, a więc całego krajobrazu historycznego, a nie tylko bezpośredniego sąsiedztwa. Taka sytuacja byłaby idealna i wymagałaby ścisłej współpracy w tym zakresie służb wojewódzkiego konserwatora zabytków, regionalnego konserwatora przyrody i oczywiście gmin wraz z pracowniami urbanistycznymi przygotowującymi warunki zabudowy i miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Takiej współpracy w województwie warmińsko-mazurskim w ogóle nie ma, stąd tereny przyległe do historycznych grodzisk czy kurhanów są często zabudowywane

Fot. 3. Wał obronny Galindów z początku średniowiecza we wsi Lipowo, gm. Piecki, przykład krajobrazu archeologicznego. Fot. W. Bzura


14

Jerzy Kruszelnicki

Fot. 4. Przykład nieposzanowania historycznego krajobrazu archeologicznego, Janowo w gm. Mrągowo. Fot. J. Kruszelnicki

Fot. 5. Grodzisko w Maradkach narażone na rozdeptywanie przez bydło. Fot. J. Kruszelnicki


O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur...

15

bezstylowym budownictwem, jak w przypadku Cerkiewnika koło Dobrego Miasta czy Janowa koło Mrągowa (Fot. 4), a w niektórych przypadkach podlegających erozji na skutek niezabezpieczenia przed wypasem bydła i koni (przypadek ze wsi Maradki – Fot. 5). 5. Historyczne krajobrazy miejskie – najczęściej krajobrazy starówek większych miast, jak np. olsztyńskiej z zamkiem i katedrą czy także fragmenty młodsze, ale mimo wszystko reliktowe, charakteryzujące miasto (np. rejony ulic Partyzantów, Warmińskiej, Skłodowskiej-Curie czy fragmenty osiedla Zatorze w Olsztynie). Jednym z zabytkowych elementów miast są też stare cmentarze. Z tym typem krajobrazu mamy też do czynienia w mniejszych miastach, takich jak np. Orneta, Reszel czy Mrągowo. Ochroną historycznych krajobrazów miejskich w ostatnich latach zajęło się UNESCO. Pod patronatem tej organizacji zagadnienie to zostało rozwinięte w Konwencji w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego (1972) oraz organizowane są międzynarodowe konferencje na ten temat (np. w dniach 15–21 października 2012 r. na Węgrzech). Czy na Warmii i Mazurach należycie dba się o przestrzeń historyczną miast i miasteczek? Przykład samej stolicy Warmii i Mazur Olsztyna świadczy zdecydowanie, że nie. W obrębie starówki olsztyńskiej w ostatnim piętnastoleciu wybudowano cały szereg bezstylowych budynków, których nie sposób nazwać kamienicami. Pod względem architektonicznym nie komponują się z wcześniejszą spokojną i prostą w swym wyrazie zabudową, ale tworzą wizualny chaos, jak np. w obrębie Targu Rybnego czy bezpośrednio przy Wysokiej Bramie (il. 3, 4, s. 122). Lepiej byłoby, za przykładem Elbląga, wybudować tu budynki wyższe, ale bezpośrednio nawiązujące do historycznego budownictwa w dawnych Prusach Wschodnich lub część luk uzupełnić pojedynczymi lipami lub dębami. Nieporozumieniem było też wybudowanie w centrum miasta centrum handlowego „Alfa” (obecnej „Aury”), ponieważ zapewne uznano, moim zdaniem niesłusznie, że skwer sięgający do okazałego historycznego gmachu, obecnego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i Urzędu Marszałkowskiego, nie wchodzi w zakres przestrzeni starego miasta. Tymczasem proces rewitalizacji olsztyńskiej starówki powinien w końcówce lat 90. XX w. sięgnąć po teren dzisiejszej „Aury”, gdzie w jej miejscu od alei Marszałka Józefa Piłsudskiego należało – jeśli już – to wybudować ciąg prostych kamienic (podobnych do historycznych na starówce) o funkcji usługowo-mieszkalnej z szerokim deptakiem przed nimi oraz ogrodami na południowym zapleczu, jednocześnie likwidując mur aresztu vis à vis, oraz nadaniem ruchu jednokierunkowego na samej alei Piłsudskiego. W tamtym okresie składałem takie propozycje architektowi miejskiemu w ratuszu, ale przeważyła komercyjna koncepcja zabudowy. Nietrafionym była lokalizacja obiektu McDonald’s na końcu ulicy Knosały, naprzeciwko budynku straży pożarnej, ze względu na niepasującą do otoczenia architekturę i gabaryty budynku. 6. Krajobrazy przemysłowych upraw roślin i hodowli zwierząt – ten typ krajobrazu w województwie warmińsko-mazurskim nie występuje jeszcze na większą skalę. W przypadku przemysłowej hodowli zwierząt mamy już tego namiastki w postaci wielkich ferm kurzych koło Szczytna czy indyczych koło Rybna w gm. Sorkwity. Na Pomorzu istnieją już wielkie zakłady hodowlane świń, należące do wielkich koncernów produkujących żywność, m.in. amerykańskich. W przypadku przemysłowej uprawy roślin istnieją na świecie olbrzymie tego typu kombinaty, jak np. w Hiszpanii


16

Jerzy Kruszelnicki

(Almeria) setki hektarów pod szkłem upraw roślin jadalnych metodą kroplówkową czy też gigantyczne uprawy roślin kwiatowych w Holandii. Tego typu krajobrazy mogą niebawem „zapukać do drzwi” naszego regionu. 7. Krajobrazy przekształcone – możemy podzielić je na dwa typy: 7a. Krajobrazy zurbanizowane – to powszechnie występujące krajobrazy współczesnych miast z blokowiskami zwanymi sypialniami miast, domami handlowymi zwanymi nie wiadomo dlaczego galeriami, wysokimi biurowcami, których jeszcze w naszym województwie brak, oraz z podmiejskimi osiedlami domów jednorodzinnych wznoszonymi na terenach do niedawna wiejskich. Na Warmii i Mazurach nikt nie panuje nad architekturą budownictwa, a wspólną cechą jest unifikacja funkcji, wymuszona dodatkowo przez względnie małe powierzchnie działek budowlanych. Osiedla bloków i domów handlowych buduje się najczęściej przypadkowo tam gdzie deweloperowi udało się nabyć działkę (il. 2, s. 121) lub gdy właściciele dużej zagranicznej sieci handlowej (np. Tesco, Real, Auchan, Carrefour, Jeronimo-Biedronka czy Lidl) składają miastu ofertę nie do odrzucenia, która później przynosi więcej kłopotów (np. komunikacyjnych, hałas, sztuczne oświetlenie w nocy) niż korzyści. 7b. Krajobrazy zdewastowane, przemysłowe – do nich zaliczamy krajobrazy terenów, na których funkcjonują zakłady przemysłowe, kopalnie żwiru, tereny pogórnicze, hałdy. Na Warmii i Mazurach w ostatnich latach powstało dużo kopalni żwiru na potrzeby budowy nowych dróg; niestety, wiele z tych wyrobisk zlokalizowano w atrakcyjnych krajobrazowo miejscach, np. w okolicach Rasząga, a w innych miejscach wyeksploatowane wyrobiska nie są rekultywowane. W ostatnim czasie na terenie Warmii i Mazur pojawiły się nowe zagrożenia dla walorów krajobrazowych w postaci wielkich farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Pod wpływem działalności odnawialnych źródeł energii zdewastowano przy okazji krajobrazy okolic Korsz, a co gorsza Gołdapi, która przecież chełpi się statusem uzdrowiska. Podsumowując, można stwierdzić, że w warunkach Warmii i Mazur priorytetem jest potrzeba ochrony następujących krajobrazów: • naturalnych w formie rezerwatów przyrody i ewentualnie parków narodowych, co leży w gestii Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie oraz w drugim przypadku Sejmu i Premiera; • otwartych krajobrazów rolnictwa tradycyjnego i tradycyjnej wsi warmińskiej, mazurskiej i starowierskiej, co leży w gestii Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, sejmiku województwa i samorządów gminnych (strefy objęte ochroną konserwatorską, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu i zespoły przyrodniczo-krajobrazowe); • historycznych krajobrazów archeologicznych, co leży w gestii Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i rad gmin (strefy ochrony konserwatorskiej, zespoły przyrodniczo-krajobrazowe); • historycznych krajobrazów miejskich, co należy do zadań Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i rad miast oraz tzw. architektów miast. Czy istnieje realna możliwość ochrony wyżej wymienionych krajobrazów w warunkach województwa warmińsko-mazurskiego? Jest to raczej wątpliwe, sądząc po dotychczasowych doświadczeniach, szczególnie brakuje konsolidacji i współpracy


O potrzebie ochrony charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur...

17

administracji publicznej w tej materii. Pomimo ratyfikowania przez Polskę Europejskiej Konwencji Krajobrazowej z Florencji z 2000 roku, jej zapisy nie są w naszym kraju respektowane i wdrażane. Brakuje też pewnego rodzaju motywacji do takich działań, co wynika często z uprzedzeń urzędników do tzw. kultury germańskiej i nieutożsamiania się emocjonalnie z ziemią warmińską i mazurską. Jest to skutek pewnych zaszłości pokoleniowych, ponieważ pierwsze pokolenia powojenne, przybyłe tu z różnych części Polski czy Kresów z poczuciem krzywdy, czyli „za karę” a nie „w nagrodę”. Do dziś daje się zauważyć w życiu publicznym i społecznym tzw. syndrom braku gospodarza, czyli chęć eksploatacji krainy pod względem komercyjnym, przy braku chęci zachowania jej walorów przyrodniczych, krajobrazowych, historycznych i kulturowych. Zjawiska te po części zostały potwierdzone i opisane przez Jacka Poniedziałka na łamach olsztyńskiej „Borussii”5. Optymistycznym symptomem w zakresie ochrony krajobrazu jest zwiększona w ostatnich latach aktywność stowarzyszeń i innych organizacji społecznych. Tym tematem interesuje się coraz większa grupa ludzi młodych, co daje nadzieję na zachowanie chociaż fragmentów historycznych i charakterystycznych krajobrazów Warmii i Mazur.

Summary ON THE NECESSITY OF PROTECTING CHARACTERISTIC LANDSCAPES OF THE WARMIA AND MAZURY REGIONS AGAINST THE GROUND OF SEARCH OF TYPES OF LANDSCAPE The article presents the issues connected with the original division of landscape types along with their description. It indicates the necessity of protecting the characteristic for Warmia and Mazury region landscapes: natural, open landscapes of traditional farming and traditional Warmian, Mazurian countryside, historical archaeological landscapes with fortifications and kurgans as well as historical urban landscapes such as the Old Town of Olsztyn, Orneta, Reszel, Mrągowo. A few examples from Warmian and Mazurian province were mentioned on the degradation of landscape values both on the country areas as well as the urban ones and the causes of this state of things are connected with the administrative, social and mental factors. The suggestions of actions for protection of specific landscapes of Warmia and Mazury were presented. The article was illustrated with the photos which evocatively supplemented its content.

5 J. Poniedziałek, Od uosobienia wroga do poczucia swojskości. Postawy mieszkańców Warmii i Mazur wobec krajobrazu przyrodniczego regionu, „Borussia. Kultura. Historia. Literatura”, t. 51, 2012, s. 39-61.


Jacek Wysocki

NOWA METODA DETEKCJI I EWIDENCJI STANOWISK ARCHEOLOGICZNYCH Kompleksowe, niedestrukcyjne rozpoznanie zasobów archeologicznych, wnioski z realizacji projektów na terenie Starego Kraju, zespołu starożytnych kopalni krzemienia koło Krzemionek, pow. opatowski i ostrowiecki, oraz Garbu Lubawskiego w latach 2011-2012 Dziedzictwo archeologiczne, będące istotną częścią kulturowego dziedzictwa ludzkości, łączy w sobie wartości naukowe, jako jedyne źródło wiedzy o najdawniejszej przeszłości, a w wielu przypadkach także o przeszłości bliskiej, ale nieoświetlonej źródłami pisanymi, i wartości kulturowe – symboliczne i emocjonalne – jako materialną pozostałość egzystencji przeszłych pokoleń, jako pełen zarówno uniwersalnych, jak i indywidualnych znaczeń element rodzimego krajobrazu kulturowego, ważny dla powstawania i podtrzymywania osobistego i społecznego poczucia tożsamości kulturowej1. Ochrona dziedzictwa archeologicznego nie jest przy tym tylko wewnętrzną sprawą poszczególnych krajów, w sensie kulturowym jest ono własnością powszechną, ogólnoludzką, bowiem powstało w przeważającej mierze w czasach, kiedy dzisiejsze państwa i narody nie istniały, ma zatem walor ogólnoeuropejski – jako źródło zbiorowej pamięci, jak to określa Europejska konwencja o ochronie dziedzictwa archeologicznego2. Dziedzictwo archeologiczne powinno mieć zatem przypisany istotny walor integrujący nasz kontynent. Dziś wiemy, że terytorium naszego kraju zamieszkiwały w przeszłości różne plemiona: iliryjskie, celtyckie, germańskie i słowiańskie, bałtyjskie, tworząc niejednokrotnie wieloetniczne jednostki kulturowe, których zasięgi terytorialne przekraczają granice na Odrze czy Bugu. Dziś wiemy, że istnienie tych starożytnych tworów kulturowych nie jest argumentem, który wolno wykorzystywać do jakichkolwiek roszczeń terytorialnych, ale że należy traktować je jako wyraz wspólnej historii europejskiej – przedmiot ogólnoeuropejskiego szacunku i ochrony. Chroniąc dziedzictwo archeologiczne, uczymy się zatem nowego spojrzenia na kwestie etniczne i narodowe, wyzbywamy się nacjonalizmu i szowinizmu, uzyskujemy świadectwa pokojowej i twórczej koegzystencji rozmaitych ludów w przeszłości. Dziedzictwo to, z powodu samej swej natury, jest jednak szczególnie trudne do ochrony i narażone na zniszczenia w wyniku działania sił przyrody i – w większym jeszcze stopniu – działalności człowieka. Jest ono bowiem w przeważającej większości ukryte pod powierzchnią ziemi i odkrywane często dopiero w czasie działalności rolniczej czy budowlanej, kiedy to postulat ochrony 1 Z. Kobyliński, M. Bobrowski, J. Budziszewski, T. Herbach, Ł. Kobyliński, Ł. Sławik, D. Wach, J. Wysocki, A. Jaszewska, Kompleksowe, niedestrukcyjne rozpoznanie zasobów archeologicznych Starego Kraju w województwie lubuskim, „Archeologia Środkowego Nadodrza”, t. IX, 2012, s. 12. 2 Z. Kobyliński, Międzynarodowe zasady polityki zarządzania dziedzictwem, (w:) Międzynarodowe zasady ochrony i konserwacji dziedzictwa archeologicznego, red. Z. Kobyliński, Warszawa 1998, s. 11-14.


Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych

19

dziedzictwa rodzi konflikty z interesem ekonomicznym, nienaruszalnością własności prywatnej czy swobodą działalności gospodarczej. Ochrona dziedzictwa archeologicznego jest zatem często hasłem niepopularnym, nie znajdującym też zrozumienia w środkach masowego przekazu. W powszechnym mniemaniu ochrona dziedzictwa archeologicznego polega na prowadzeniu wykopalisk archeologicznych. Chociaż początki archeologii rzeczywiście są nierozerwalnie związane z wykopaliskami, już w latach 70. XX wieku zaczęła zachodzić istotna zmiana w nastawieniu archeologów do dziedzictwa archeologicznego. Pod wpływem ruchów ekologicznych zrozumieliśmy, że dziedzictwo archeologiczne jest wymagającym ochrony, delikatnym i łatwo podatnym na zniszczenie zasobem bogactwa kulturowego, stanowiącego własność publiczną. Ten zasób – skończony i nieodnawialny – jest depozytem przekazanym nam przez przeszłe pokolenia, a my – tak jak odpowiedzialni jesteśmy za zasoby naturalne naszej planety – w takim samym stopniu ponosimy moralną odpowiedzialność za zachowanie zasobu dziedzictwa archeologicznego w jak najmniej uszczuplonym i w jak najbardziej autentycznym stanie3. Substancjalna autentyczność dziedzictwa archeologicznego jest zachowana tylko wówczas, gdy nie jest ono poddane niszczącym działaniom, nawet badawczym. Stąd konieczność rozwijania nieinwazyjnych metod poszukiwania i monitorowania stanu zabytków, takich jak rozpoznanie lotnicze, badania geofizyczne czy geochemiczne. Stąd też konieczność działań planistycznych zmierzających do tego, aby współczesne i przyszłe procesy rozwojowe w jak najmniejszym stopniu niszczyły dziedzictwo archeologiczne, aby ratowniczych wykopalisk – niszczących przecież również autentyczną substancję zabytkową – trzeba było prowadzić jak najmniej, aby podejmować je wówczas tylko, gdy nie da się uniknąć nieuchronnego zagrożenia. Ten sposób ochrony – zapobieganie, profilaktyka, zamiast chirurgii – wymaga znacznie mniej funduszy, za to więcej myślenia, organizowania i przewidywania. Współczesna ochrona dziedzictwa archeologicznego musi być zatem zintegrowana z planowaniem przestrzennego rozwoju gospodarczego, a planowanie oparte być musi na gruntownym i systematycznie aktualizowanym rozpoznaniu zasobów tego dziedzictwa. Polska była u schyłku lat 70. pierwszym krajem na świecie, który wdrożył narodowy program poszukiwania stanowisk archeologicznych i tworzenia mapy archeologicznej kraju. Ten program, zwany Archeologicznym Zdjęciem Polski, oparty był do tej pory niemal wyłącznie na badaniach powierzchniowych, czyli poszukiwaniu śladów stanowisk archeologicznych na powierzchni ziemi, przyjmujących postać bądź to rozoranych, ciemno zabarwionych plam zniszczonych obiektów archeologicznych, bądź też rozrzutu fragmentów ceramiki zabytkowej czy narzędzi krzemiennych. Pracom terenowym towarzyszyło rozpoznanie zasobu archiwalnego, które powinno być wykonywane zarówno w archiwach konserwatorskich, jak i muzealnych, oraz kwerendy literatury. Pomimo niezaprzeczalnych osiągnięć programu Archeologicznego Zdjęcia Polski, zdajemy sobie dziś sprawę z tego, że poszukiwania powierzchniowe nie mogą stanowić jedynej formy rozpoznawania zasobów archeologicznych kraju4. Badania powierzchniowe wykrywają bowiem stanowiska, których proces destrukcji, przede

3

Z. Kobyliński, Teoretyczne podstawy konserwacji dziedzictwa archeologicznego, Warszawa 2001. Archeologiczne Zdjęcie Polski – metoda i doświadczenia. Próba oceny, red. D. Jaskanis, Warszawa 1996. 4


20

Jacek Wysocki

wszystkim w wyniku działalności rolniczej, jest już zaawansowany, których wierzchnie przynajmniej warstwy są już częściowo (a niekiedy całkowicie) rozorane, czyli zniszczone. Wielokrotnie zdarzało się, że na terenie przebadanym uprzednio powierzchniowo, w momencie przystąpienia do inwestycji przemysłowych czy komunalnych, odkrywane były nowe, nieznane dotąd stanowiska, znajdujące się nieco głębiej pod powierzchnią ziemi, a dzięki temu lepiej zachowane. Badania powierzchniowe zazwyczaj nie dają też zadowalających efektów wykrywania stanowisk archeologicznych w lasach. Na podstawie samych tylko badań powierzchniowych realizowanych zgodnie z instrukcją obowiązującą od ponad trzydziestu lat, trudne jest także, czy wręcz niemożliwe, precyzyjne ustalenie granic stanowiska archeologicznego5, co jest niezbędne dla podjęcia działań prawnych, administracyjnych czy planistycznych. Środowisko archeologiczne, w szczególności konserwatorskie, od dawna już zwracało uwagę na te mankamenty Archeologicznego Zdjęcia Polski, postulując wprowadzenie nowych metod detekcji. Takie metody, jak na przykład zwiad lotniczy, od wielu lat z powodzeniem stosowane są rutynowo na terenie Bawarii6 czy też Czech7. Również w naszym kraju podejmowano tego rodzaju próby rozpoznania terenu, jednakże zwykle stosowane jako odrębna i samoistna metoda prospekcji. Inną metodą szczegółowego rozpoznawania stanowisk archeologicznych bez naruszania ich podziemnej struktury są badania geofizyczne, stosowane w Europie od kilkudziesięciu już lat w dość szerokiej skali, a w naszym kraju tylko sporadycznie wychodzące poza sferę eksperymentów naukowych. Są one w ostatnich latach coraz szerzej stosowane na skutek rozwoju metod badawczych8 (realizowanych w o wiele większym stopniu przez geologów niż archeologów) oraz postępu technologicznego, dzięki któremu aparatura pomiarowa staje się coraz bardziej dostępna. W ostatnich latach pojawiły się nowe możliwości rozszerzenia skutecznej detekcji stanowisk archeologicznych, dzięki zastosowaniu metody lotniczego skanowania laserowego (LiDAR), przede wszystkim terenów leśnych, ale również obszarów nieużytków, praktycznie niedostępnych do klasycznej prospekcji powierzchniowej. Metoda ta stosowana już od lat w Europie Zachodniej9, do naszego kraju trafiła stosunkowo niedawno w związku z rozwojem technologii leśnictwa, a także koniecznością szczegółowego rozpoznania mikrorzeźby terenu do celów przeciwpowodziowych. Dzięki kontaktom międzynarodowym środowisk naukowych szybko trafiła również do polskiej archeologii. Zastosowanie tej metody detekcji stanowisk archeologicznych, z zaskakującymi niekiedy rezultatami, testowali przede wszystkim

5 M. Konopka, Instrukcja ewidencji stanowisk archeologicznych metodą badań powierzchniowych (archeologiczne zdjęcie Polski), ODZ, Warszawa 1984. 6 O. Braasch, Z innego punktu widzenia – prospekcja lotnicza w archeologii, (w:) Metodyka ratowniczych badań archeologicznych, red. Z. Kobyliński, Warszawa 1999. 7 M. Gojda, J. John, L. Starkova, Archeologický průzkum krajiny pomocí leteckého laserového skenování. Dosavadní průběh a výsledky prvního českého projektu; „Archeologicke Rozhledy” t. 63, 2011, s. 680–698. 8 K. Misiewicz, Geofizyka archeologiczna, Warszawa 2006. 9 N. Holden, P. Horne, R. Bewley, High-resolution digital airborne mapping and archaeology, (w:) Aerial Archaeology: Developing Future Practice, red. R.H. Bewley, W. Rączkowski, Amsterdam-Berlin-Oxford-Tokyo-Washington, IOS Press, 2002, NATO Science Series, Life and Behavioural Sciences, vol. 337, s. 173-180.


Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych

21

badacze z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie10 (il. 1-5, s. 123-124) oraz niektórzy archeolodzy z Wielkopolski11. Wspomniano już o problemie precyzyjnej lokalizacji stanowisk archeologicznych. W początkach XXI wieku zrezygnowano z oznaczania na kartach ewidencyjnych stanowiska archeologicznego, współrzędnych z mapy AZP, słusznie traktując je jako dane niewiarygodne, a nawet nie weryfikowalne. Zaproponowano wprowadzenie współrzędnych geograficznych oznaczanych na podstawie odczytu z urządzenia GPS, co zostało wprowadzone jako obowiązkowy wymóg w czasie, gdy koordynacją programu AZP zajmował się Ośrodek Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego. Był to niewątpliwy postęp w lokalizacji stanowiska, jednak uzyskanie jednego odczytu, na hipotetycznym środku stanowiska o dużej powierzchni (powyżej 0,5 ha), również nie mogło być satysfakcjonujące dla precyzyjnego określenia granic obiektu. Instytut Archeologii UKSW postanowił zastosować metodę namierzania przy pomocy GPS każdego artefaktu odkrywanego na powierzchni stanowiska, co pozwala uzyskać rzeczywisty rozrzut materiału i w ten sposób wyznaczyć precyzyjnie w przestrzeni i na mapach granice obszaru zabytkowego. Czyni to badania powierzchniowe o wiele bardziej pracochłonnymi, ale pozwala uzyskać znacznie większy zasób informacji o stanowisku. Postanowiono zatem wykorzystać wszystkie omówione wyżej metody prospekcji jednocześnie dla jednego zwartego obszaru, który był już wcześniej rozpoznawany archeologicznie (AZP), co dawało możliwości porównania efektów zastosowania metody zintegrowanych badań wielodyscyplinarnych z klasycznymi badaniami powierzchniowymi. Pierwsze badania zdefiniowane w ten sposób wykonano na terenie Starego Kraju w woj. lubuskim. Jest to obszar wyodrębniający się zarówno fizjograficznie, jak i historycznie (nazwa własna) na prawym brzegu Nysy Łużyckiej w gminie Gubin12. Równolegle wykonano podobne badania z użyciem wszystkich wskazanych wcześniej metod detekcji na terenie zespołu pradziejowych kopalni krzemienia na wschodnim obrzeżu Gór Świętokrzyskich (okolice Krzemionek, gm. Ostrowiec Świętokrzyski, woj. świętokrzyskie)13. Uznano, że niezbędnym uzupełnieniem rozpoznania powierzchniowego zasobów dziedzictwa archeologicznego jest zatem zwiad lotniczy (zwany też prospekcją aerofotograficzną) oraz badania geofizyczne, a w odniesieniu do obszarów leśnych także lotnicze skanowanie laserowe prowadzące do uzyskania precyzyjnego cyfrowego modelu terenu. Każdy z tych sposobów rozpoznawania ma swoje cechy szczególne, zalety i ograniczenia. Prospekcja aerofotograficzna pozwala szybko rozpoznać znaczne połacie terenu, zidentyfikować stanowiska archeologiczne uwidaczniające się dzięki tzw. wyróżnikom przede wszystkim roślinnym, czyli anomaliom wzrostu i zabarwienia 10 J. Budziszewski, J. Wysocki, Nowe możliwości detekcji materialnych śladów historii terenów leśnych – lotnicze skanowanie laserowe (LiDAR), (w:) Konserwacja zapobiegawcza środowiska 1, red. Z. Kobyliński, J. Wysocki, „Archaeologica Hereditas”, t. I, 2012, s. 117-125. 11 J. Orlicka-Jasnoch, Wybrane cmentarzyska kurhanowe ludności kultury łużyckiej z terenu województwa lubuskiego w świetle skaningu laserowego, „Archeologia Środkowego Nadodrza”, t. 9, 2012, s. 53-79. 12 J. Budziszewski, J. Wysocki, op. cit. 13 J. Budziszewski, W. Gróżdź, Sprawozdanie z badań powierzchniowych pradziejowych kopalń krzemienia w obrębie niecki Magonie-Folwarczysko, przeprowadzonych w 2011 r. w ramach projektu „Badania pradziejowych kopalń krzemienia z użyciem LiDAR”, Warszawa 2011, mps.


22

Jacek Wysocki

roślinności porastającej ukryte w ziemi obiekty archeologiczne. Dzięki temu możliwe jest zadokumentowanie fotograficzne stanowiska, łącznie z wyznaczeniem jego granic, a nawet rozplanowania wewnętrznego. Nie ma jednak możliwości uzyskania informacji o chronologii stanowiska, dlatego w niektórych przypadkach można błędnie zidentyfikować ślady całkiem współczesne jako stanowiska archeologiczne. Efektywność prospekcji aerofotograficznej jest również uzależniona od charakteru podłoża glebowego i aktualnych stosunków wilgotnościowych, te zaś uzależnione są od sumy opadów w danym roku. Badania powierzchniowe, dostarczające zazwyczaj przesłanek do datowania stanowisk archeologicznych, mają równocześnie inne ograniczenia, o których częściowo była mowa już wyżej: uzależnienie od rodzaju upraw, głębokości orki, brak możliwości wyznaczenia granic stanowiska, obserwowalność jedynie stanowisk częściowo już zniszczonych etc. Badania geofizyczne, dostarczające najdokładniejszego obrazu obiektów znajdujących się pod powierzchnią ziemi, są równocześnie najbardziej pracochłonne i najkosztowniejsze, a przy tym pozostają również w znacznej mierze uzależnione od charakteru podłoża glebowego. Podobnie jak prospekcja lotnicza, nie są również w stanie dostarczyć informacji o chronologii badanych stanowisk. Lotnicze skanowanie laserowe (LiDAR) pozwala uzyskać precyzyjny cyfrowy model terenu dla obszarów pokrytych lasem14. Dzięki temu możliwe jest wykrywanie obiektów archeologicznych o własnej formie terenowej zachowanych na terenach leśnych i trwałych nieużytkach15, np. grodzisk czy kurhanów. Również i w tym przypadku nie ma oczywiście możliwości określenia chronologii odkrytego obiektu. Są to przy tym obecnie badania dość kosztowne, choć rozwój nowoczesnych technologii i konkurencja wolnorynkowa sprawiają, że są coraz łatwiej dostępne jako metoda badawcza. Wyniki badań na terenie Starego Kraju oraz zespołu pradziejowych kopalń krzemienia pozwoliły na wysnucie pewnych wniosków uogólniających i modyfikujących metodykę badań (na przykład postanowiono zrezygnować z kilkakrotnych prospekcji aerofotograficznych). Jednakże ich wyniki okazały się na tyle owocne i interesujące, że postanowiono sprawdzić efektywność tej metody badawczej na kolejnym obszarze, odmiennym fizjograficznie, morfologicznie i kulturowo od badanych wcześniej, a także różniącym się stopniem rozpoznania archeologicznego. Kolejny projekt postanowiono realizować na terenie Garbu Lubawskiego, gdzie wypracowany wcześniej model rozpoznawania niedestrukcyjnego zakłada stosowanie równoczesne: prospekcji lotniczej w celu wykrycia stanowisk archeologicznych z powietrza, szczegółowej weryfikacji powierzchniowej dla ustalenia ich chronologii i stanu zachowania oraz wykrywania tych stanowisk, które nie manifestują się w postaci wyróżników aerofotograficznych, wreszcie prospekcji geofizycznej wybranych fragmentów stanowisk archeologicznych dla uzyskania potwierdzenia i uszczegółowienia obrazu dostarczanego przez fotografie lotnicze oraz lotniczego skanowania laserowego do wykrywania stanowisk w lasach i na terenach o niemożliwej klasycznej prospekcji powierzchniowej. W ramach realizacji projektu wykonano zatem w roku 2012 następujące działania: 14 P. Wężyk, Wprowadzenie do technologii skaningu laserowego lidar w leśnictwie, „Rocznik Geomatyki”, nr 4 (4), 2006, s. 119-132. 15 T. Zawiła-Niedźwiecki, K. Stereńczak, R. Bałazy, A. Wencel, P. Strzeliński, M. Zasada, LiDAR w leśnictwie, „Teledetekcja Środowiska”, nr 39, 2008, s. 59-66.


Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych

23

• zwiad lotniczy na rozległym terenie, zmierzający do ustalenia regionów o szacie glebowej i geomorfologii szczególnie sprzyjającej rozpoznawaniu stanowisk archeologicznych z powietrza; • dwukrotna powierzchniowa prospekcja obszarów niebadanych wcześniej oraz weryfikacja dawniejszych badań powierzchniowych i wyników prospekcji lotniczej z precyzyjnym lokalizowaniem znalezisk (GPS), • weryfikacja geofizyczna wybranych stanowisk odkrytych i zadokumentowanych z powietrza bądź odkrytych podczas badań powierzchniowych, • lotnicze skanowanie laserowe obszarów leśnych. Realizacja programu potwierdziła słuszność założeń i zasadność stosowania opisanej wyżej wieloetapowej strategii rozpoznawania zasobów dziedzictwa. Potwierdziła się również konieczność ścisłej współpracy pomiędzy zespołami, realizującymi każdy z etapów rozpoznania. W krajach Europy Zachodniej, gdzie doskonale rozwija się prospekcja aerofotograficzna, słabością jej jest często brak możliwości weryfikacji powierzchniowej odkrytych stanowisk. W Polsce, gdzie słabo rozwijała się – z różnych zresztą względów – archeologia lotnicza, dysponujemy znakomitymi tradycjami poszukiwań powierzchniowych, mamy także duże doświadczenie w dziedzinie zastosowań geofizyki w archeologii. Połączenie tych metod pozwala na bardzo dokładne rozpoznanie stanowiska archeologicznego bez konieczności niszczenia jego autentycznej substancji. Jeśli stanowisko nie jest niszczone, możliwe jest zatem poprzestanie na takim niedestrukcyjnym rozpoznaniu, ewentualnie – w miarę potrzeb – uzupełnienie ograniczonym zastosowaniem metod niszczących, takich jak wiercenia, sztycowanie sondą glebową, czy wreszcie niewielkie wykopy sondażowe, które jednak – jako niszczące – winny być stosowane w takim przypadku precyzyjnie i w najbardziej ograniczonym zakresie, co umożliwiają wyniki badań geofizycznych. W toku realizacji programu stało się jasne, że absolutnie niezbędna jest ścisła współpraca pomiędzy zespołami wykonującymi rozpoznanie a właściwymi organami ochrony zabytków. W wielu przypadkach bowiem w wyniku realizacji zarysowanego wyżej kompleksowego programu rozpoznania nieniszczącego dochodzić będzie do odkrywania stanowisk archeologicznych podlegających niszczeniu, a zatem wymagających podjęcia bądź to działań ochronnych o charakterze administracyjnoprawnych, bądź też interwencyjnym, czyli zorganizowania ratowniczych badań w trybie natychmiastowym, do czego aktualnie organy ochrony zabytków nie są przygotowane zarówno pod względem formalno-prawnym, jak i organizacyjnym i finansowym. Odkrycie nowych, nieznanych dotąd stanowisk archeologicznych, może pociągać za sobą również konieczność dokonania korekt w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Wszystkie te działania wymagają aktywności i współpracy ze strony wojewódzkiego konserwatora zabytków. Prospekcja aerofotograficzna dramatycznie zwiększa liczbę zewidencjonowanych stanowisk archeologicznych, które winny być przedmiotem bądź to konserwacji zapobiegawczej (in situ) za pomocą środków prawnych i administracyjnych, bądź też konserwacji przez dokumentację, poprzez wykopaliska ratownicze. Te nowo odkryte stanowiska archeologiczne są niedatowane i mają w większości nieokreśloną funkcję i stan zachowania. Z prawnego punktu widzenia, aby ochronić stanowisko archeologiczne, konieczne jest udowodnienie jego wartości historycznej. Zabytki zebrane z powierzchni stanowiska i wyniki wykopalisk są jedynym sposobem określenia


24

Jacek Wysocki

chronologii stanowiska, zrozumienia jego funkcji i udowodnienia jego wartości jako obiektu dziedzictwa archeologicznego. Jednak bezpośrednia interwencja w substancję zabytkową stanowiska archeologicznego niszczy jego autentyczność i powinna być ograniczona do absolutnie niezbędnego minimum. Rozwiązaniem tego problemu jest właśnie proponowany model nieniszczącego rozpoznania: prospekcja powierzchniowa i badania geofizyczne mogą bowiem wspomagać rozpoznanie lotnicze, dostarczając argumentów do efektywnych działań administracyjnoprawnych lub danych do planowania badań ratowniczych na niezbędnym obszarze, ograniczonym do strefy destrukcji. Również jednak optymalizacja badań powierzchniowych, możliwa obecnie dzięki zastosowaniu ręcznych urządzeń GPS, pozwalających lokalizować każdy artefakt archeologiczny znaleziony na polu z dokładnością poniżej dwóch metrów w poziomie. Z jednej strony daje nieocenione nowe możliwości poznawcze, a z drugiej stwarza trudności praktyczne w odniesieniu do obowiązujących praktyk w dziedzinie ochrony zabytków i metod stosowanych w archeologicznych badaniach osadnictwa. Możliwe stało się bowiem nie tylko bardzo dokładne lokalizowanie stanowisk na mapach, co było – jak wykazał zrealizowany projekt – niemożliwe do osiągnięcia nawet dla rzetelnych wykonawców dawniejszych badań, ale także ustalenie stref aktywności i zróżnicowanej chronologii w przypadku rozległych stanowisk. Dokładność wskazań GPS powoduje jednak równocześnie konieczność poddania pod dyskusję kwestii, które w archeologii polskiej były dotąd uważane za jednoznacznie rozstrzygnięte. Chodzi tu przede wszystkim o kwestię definicji pojęcia stanowiska archeologicznego. Otóż przyjęta w naszym kraju metodyka prowadzenia badań powierzchniowych zakłada, że istnieją stanowiska archeologiczne, które są odzwierciedleniem miejsc działalności człowieka w przeszłości: osad lub cmentarzysk. Karta Ewidencji Stanowiska Archeologicznego dopuszcza także pojęcie śladu osadniczego, które nigdy nie zostało jednoznacznie objaśnione. Tymczasem zarówno zwiad aerofotograficzny, jak i szczegółowe badania powierzchniowe z dokładną lokalizacją znalezisk wskazują, że rzeczywiste rozmieszczenie śladów działalności człowieka nie odpowiada koncepcji zamkniętych i izolowanych skupień, które można nazwać stanowiskami. Zarówno wyróżniki wegetacyjne stanowisk archeologicznych, jak i rozrzut fragmentów ceramiki w pewnych przynajmniej regionach tworzą ciągłe strefy, np. wzdłuż cieków wodnych, co powoduje, że wyróżnienie w takim continuum czegoś, co można byłoby nazwać „stanowiskami”, jest w zasadzie niemożliwe. W dotychczasowej praktyce wykonawcy badań powierzchniowych podświadomie lub świadomie dokonywali „przerywania” ciągłego rozkładu znalezisk i sztucznie wyodrębniali „stanowiska”, ponieważ tego oczekiwała od nich karta KESA. Kiedy jednak naniesiemy na mapę dokładne lokalizacje znalezisk, co jest obecnie możliwe dzięki urządzeniom GPS, okazuje się, że taka praktyka często jest właśnie czysto arbitralną decyzją. Zjawisko występowania ciągłego, choć mało intensywnego rozkładu śladów działalności człowieka, jest zgodne z wiedzą potoczną o sposobie wykorzystania przestrzeni przez ludzi. Ta konstatacja wymaga jednak przewartościowania dotychczasowej praktyki badań osadnictwa pra- i wczesnodziejowego. Równocześnie powstaje bardzo poważny problem konserwatorski. Koncepcja stanowisk jest dobrze dostosowana do obowiązującej praktyki w tej dziedzinie. Wyodrębniwszy stanowisko, można określić jego granice i objąć tak zdefiniowany obszar ochroną prawną. Jeśli jednak mamy do czynienia z rozciągłą strefą wykorzystywaną przez człowieka w przeszłości, to objęcie jej ochroną jest w praktyce niemożliwe.


Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych

25

Kolejnym problemem związanym z prowadzeniem badań powierzchniowych z wykorzystaniem urządzeń GPS, mimo ich znacznie lepszej weryfikowalności (ponieważ ślady przemieszczania się po terenie grupy, a nawet poszczególnych jej uczestników są rejestrowane i łatwo wskazać obszary, które np. nie zostały poddane badaniom), jest jednak znacznie większa (co najmniej trzykrotnie) praco- i czasochłonność w stosunku do tradycyjnych badań powierzchniowych. Tym samym koszt badań powierzchniowych prowadzonych tą nową metodą winien być ok. sześciokrotnie większy od dotychczasowego, obejmować bowiem powinien prospekcję dwukrotną, prowadzoną trzykrotnie dłużej niż przy metodzie tradycyjnej. Innym problemem, bardzo wyraźnie uwidocznionym przez projekt zrealizowany w roku 2012 na terenie Garbu Lubawskiego, jest kwestia uznania za stanowiska archeologiczne miejsc występowania wyróżników wegetacyjnych, niepotwierdzonych rozrzutem materiałów archeologicznych na powierzchni. To notorycznie występujące zjawisko sygnalizowane było wcześniej i już w drugiej połowie lat 90. XX wieku podejmowane były inicjatywy na rzecz uznania prospekcji aerofotograficznej za pełnoprawne źródło wiedzy i przyjęcie możliwości wypełnienia KESA dla stanowiska znanego wyłącznie ze zwiadu aerofotograficznego16. Uwagi powyższe prowadzą do wniosku, że w świetle uzyskanych w czasie realizacji opisywanego projektu rezultatów niezbędne jest podjęcie dyskusji na temat przyszłości AZP: sposobów dalszego jego prowadzenia, założeń teoretycznych, a także praktyki konserwatorskiej. Kolejnym wnioskiem, jaki wyprowadzić można z przebiegu realizacji projektu, są oczywiste nowe możliwości poznawcze związane z lotniczym skanowaniem laserowym terenu. Co prawda, na badanym terenie nie odkryto w lasach cmentarzysk kurhanowych, ale uzyskany cyfrowy model terenu w dwóch przypadkach ukazuje precyzyjny obraz niemal nieznanych wcześniej grodzisk, a w kilku innych wskazuje na możliwości istnienia obiektów o własnej formie krajobrazowej oraz różnorodnej funkcji i chronologii. Potwierdzona została w czasie realizacji projektu znana już wcześniej sprawa odmiennej obserwowalności powierzchniowej stanowisk archeologicznych w sezonie wiosennym i jesiennym. Tym samym jako wniosek z realizacji projektu można wskazać konieczność co najmniej dwukrotnego prowadzenia rozpoznania powierzchniowego. Natomiast okazało się, że w sytuacji ograniczenia środków finansowych na rozpoznanie archeologiczne terenu, ograniczyć się można do jednokrotnej prospekcji aerofotograficznej, która powinna zostać przeprowadzona w sezonie letnim przed żniwami, a więc w naszych warunkach zwykle w końcu czerwca lub w lipcu. Badania geofizyczne metodą magnetyczną w kilku przypadkach dały wartościowe rezultaty i umożliwiły np. rozpoznanie struktury wewnętrznej osad w Zwiniarzu i Łążynie. Niestety, metoda ta nie dała oczekiwanych rezultatów w przypadku osady przygrodowej w Trzcinie, nie potwierdziła się też geofizycznie obecność obiektów archeologicznych zaobserwowanych z powietrza na stanowisku w Lorkach. Prospekcja lotnicza w sezonie letnim przed żniwami oraz dwukrotna (wiosenna i jesienna) prospekcja powierzchniowa z dokładnym lokalizowaniem znalezisk powinny zatem w świetle wyników realizacji opisywanego projektu łącznie stanowić 16 Co w obecnie obowiązującym systemie jest niemożliwe, gdyż stanowisko nie jest zidentyfikowane na podstawie danych archiwalnych ani źródeł archeologicznych w terenie.


Jacek Wysocki

26

minimalny standardowy wymóg archeologicznego rozpoznania terenu. Optymalizacja modelu niedestrukcyjnego rozpoznania zasobów archeologicznych wymaga natomiast dodatkowo zastosowania metod bardziej kosztownych: prospekcji geofizycznej (w warunkach polskich przede wszystkim metodą magnetyczną) oraz skanowania laserowego obszarów zalesionych17. Całe opracowanie jest dostępne na stronie internetowej www.dolina-welu-2012.pl. Warto zapoznać się chociaż z przykładowymi obrazami stanowisk archeologicznych uzyskanych ze skanowania laserowego, ukazującymi możliwości nowej metody. (Il. 6-12, s. 124-125) Obrazy te mogą być oglądane w różnych przybliżeniach, pod różnymi kątami, z różnym oświetleniem. Daje to ogromne możliwości badania morfologii obiektów w warunkach lepszych nawet niż bezpośrednio w terenie, ze względu na możliwości obserwacji bez przeszkód jakie często stanowi roślinność. Summary A NEW METHOD OF DETECTION AND REGISTER OF ARCHAEOLOGICAL STANDS Comprehensive, non-destructive recognition of archaeological resources, conclusions of the realisation of the projects in the area of the Old Country, the complex of ancient flint mines near Krzemionki, opatowski and ostrowiecki counties, as well as near Garb Lubawski in the years 2011-2012 Archaeological heritage, being an essential part of cultural humankind heritage, combines educational values as the only source of knowledge about the oldest past, and in many cases, also about the close past but vague written sources and cultural values, as well as material remains of the existence of past generations and an element of the native cultural landscape which is important for maintaining the social sense of cultural identity. The authenticity of the archaeological heritage is preserved when it is not subject to destructive actions, or even research based actions. Hence the necessity in developing not invasive searching methods and monitoring the state of the monuments, such as aerial recognition, geophysical or geochemical research. Poland was the first country in the world which implemented the national programme of searching for archaeological stands. Despite the achievements of the programme Polish Archaeological Record, it is obvious that the surface exploration cannot be the only form of recognising the archaeological resources of the country. The inevitable supplement of surface recognition of the archaeological heritage resources is then an aerial reconnaissance and geophysical research, whereas in reference to the forest areas also Light Detection and Ranging (LiDAR). Moreover, the surface research was enriched with the precise use of GPS tools. Applying the method of detecting the stands were made by the researchers from the Archeology Institute of Cardinal Stefan Wyszyński University in Warsaw. The first research defined in this way were made in the area of the Old Country in Lubuskie province and in the area of a team of prehistoric flint mines, on the east edge of Świętokrzyskie Mountains. The next project was realized in the area of Garb Lubawski. The result of those actions is the now established and presentable website made available for tourists interested in the integrated results of the research. The realization of the programme confirmed the rightness of the assumptions and the right to apply the above described strategy of recognising the heritage resources. What is especially interesting are the digital models of the area, indicating precise images of unknown before kurgans or other buildings that have their own individual landscape form, sometimes very delicate and not recognizable before in the area. 17 Szczegółowe wyniki każdej z prospekcji w formie zintegrowanej dostępne są na portalu internetowym: http://www.dolina-welu-2012.pl


Barbara Kalinowska

MAUZOLEUM W OSTROŁĘCE

O powinności upamiętnienia poległych w bitwie pod Ostrołęką z 26 maja 1831 roku rozważali już jej uczestnicy czy obserwatorzy, wystarczy wymienić Romana Wybranowskiego i Stanisława Barzykowskiego. Pierwszy, mając na myśli poległego w bitwie gen. Henryka Kamieńskiego, pisał: „Czułą łzę uroniwszy, pochowałem go na ustroniu pod ładnym pagórkiem, dominującym pod Ostrołęką. Może też potomność zwyczajem przodków usypie wszystkim tam poległym kopiec na wieczną pamiątkę1”. Drugi zaś, opisując śmierć tegoż generała, wspominał: „Adiutanci jego Sawczyński, Barzykowski, Skarżyński i inni, unieśli jego ciało i pod drzewem jednym własnymi rękami pogrzebali. Zapewne kiedyś Polska jemu tam pomnik postawi”2. We wspomnieniach polskich uczestników bitwy pod Ostrołęką nie znajdujemy informacji o zbiorowym pochówku ciał poległych oficerów i żołnierzy. Roztaczają nam one obraz pobojowiska zasłanego rannymi i poległymi. Stanisław Barzykowski pisał, że o godz. 17, gdy atakowali Krasicki i Kamieński, teren usłany był ciałami poległych, którzy leżeli po pięciu–sześciu, co utrudniało atak3. Wojsko polskie uczestniczące w bitwie, zaraz w niedługim czasie po radzie wojennej, uczyniło nocą odwrót w kierunku Warszawy. W świetle wspomnień Rosjan, poległych w bitwie żołnierzy pochowali rosyjscy saperzy, którzy przybyli pod Ostrołękę kilka dni po bitwie. Jednak kości, dość płytko zagrzebane, jeszcze przez wiele lat zbierano na pobojowisku przylegającym do brzegów Narwi. Wykopywano je również przy okazji różnych inwestycji w mieście. Wiktor Gomulicki, który przez wczesny okres dzieciństwa mieszkał w Ostrołęce, wspominał w 1906 roku, że w połowie lat 50. XIX wieku wygrzebywał w nadnarwiańskim piasku kości ludzkie gęsto tam rozsiane. Miejscem, do którego je składano była pieczara pod kaplicą na cmentarzu parafialnym. Bitwa z 26 maja 1831 roku, rozegrana pomiędzy wojskami polskimi pod dowództwem gen. Jana Skrzyneckiego a armią feldmarszałka Iwana Dybicza, to wydarzenie, które było upamiętniane przez kilka pokoleń ostrołęczan. Śladów pamięci związanych z nią jest w Ostrołęce wiele. Miejscem szczególnym jest jednak pomnik mauzoleum, którego powstanie związane jest z obchodami setnej rocznicy bitwy. W maju 1931 roku spoczęły w nim szczątki żołnierzy poległych w bitwie. Mauzoleum 1 Ostrołęka 1831. Wspomnienia, rozkazy, relacje. Wybór źródeł, oprac. N. Kasparek, J. Gołota, Militaria Masoviensia, t. 1, 2011, s. 287-288. 2 Tamże, s. 49. 3 Tamże, s. 48.


28

Barbara Kalinowska

wznoszone wysiłkiem społeczeństwa Ostrołęki, choć nie tylko, przez lata 30. XX wieku do drugiej wojny światowej nie zostało w pełni ukończone. Jak żadne inne miejsce upamiętnienia bitwy ostrołęckiej ulegało przez lata dewastacji, mimo że co pewien czas podejmowano próby jego ratowania. Po blisko osiemdziesięciu latach od rozpoczęcia budowy tego szczególnego pomnika, Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce przystąpiło do jego konserwacji w ramach projektu „Ponarwie”. „Ponarwie. Konserwacja i rewitalizacja fortu ziemnego i pomnika mauzoleum poległych w bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku” to nazwa projektu, którego realizacja uratowała przed zniszczeniem miejsce pochówku poległych żołnierzy, przedwojenną inwestycję o charakterze memoratywnym, nieukończoną w pełni na skutek wybuchu Fot. 1. Mauzoleum. Zniszczenia po drugiej wojnie wojny. Pozwoliła też zadbać o drugi za- światowej. Archiwum Mazowieckiego Wojebytkowy obiekt – fortyfikację rosyjską wódzkiego Konserwatora Zabytków Delegatura w Ostrołęce z końca XIX wieku. Związek mauzoleum z bitwą z 26 maja 1831 roku jest oczywisty. Fort natomiast wybudowany został ponad 50 lat po tym wydarzeniu, na polu bitwy. Z kolei w 1931 roku na forcie wybudowane zostało mauzoleum. Realizacja pomnika, czyniąca z obiektu o funkcji niegdyś obronnej miejsce upamiętnienia czynu patriotycznego, przyczyniła się istotnie do zachowania substancji zabytkowej fortu.4 Konkurs na mauzoleum poległych w bitwie pod Ostrołęką Gdy zbliżała się setna rocznica wydarzenia, 29 lipca 1929 roku w Ostrołęce zawiązał się Komitet Obchodów Setnej Rocznicy Bitwy pod Ostrołęką, który wspólnie z przedstawicielami władz państwowych i społeczeństwa miasta uchwalił, że najlepszym sposobem na uczczenie poległych w bitwie żołnierzy będzie wzniesienie pomnika mauzoleum. Wyłoniono w tym celu Komitet Budowy Pomnika ku Czci Poległych Bohaterów Bitwy pod Ostrołęką w R. 1831 oraz Budowy Domu Inwalidzkiego im. Gen. Józefa Bema w Ostrołęce. Prezesem komitetu został Starosta Ostrołęcki Kazimierz Milewicz, a patronat honorowy objął Biskup Łomżyński Stanisław Łukomski. 4 Konserwatorski program ochrony i zagospodarowania Pomnika-Mauzoleum bitwy pod Ostrołęką na obszarze XIX-wiecznych fortyfikacji ziemnych w Ostrołęce, opr. P. Molski, M. Górski, G. Rytel, L. Dobrowolski, D. Kaliński, P. Kinsner, 2009, s. 28, mps.


Mauzoleum w Ostrołęce

29

Tak ambitnie zarysowane plany już na wstępie zaczęto realizować połowicznie. Podtrzymano ideę budowy pomnika mauzoleum. Jeszcze późną jesienią 1929 roku zaniechano jednak pomysłu wystawienia domu inwalidzkiego. W 1930 roku komitet ogłosił konkurs zamknięty na pomnik mauzoleum. Zaproszono do niego rzeźbiarzy ze środowiska warszawskiego: Zofię Trzcińską-Kamińską, Antoniego Miszewskiego, Mieczysława Lubelskiego i Romualda Zerycha. Powołano też komisję konkursową w składzie: architekci – prof. Aleksander Bojemski, Antoni Jawornicki, Karol Stryjeński, wojskowi – płk Janusz Bold i płk Leon Dunin-Wolski. Dodatkowo w skład komisji wchodzili także prof. Władysław Skoczylas, artysta rzeźbiarz Zygmunt Otto i starosta ostrołęcki Kazimierz Milewicz. Konkurs rozstrzygnięto 22 marca 1930 roku. Komisja przyznała pierwszą nagrodę rzeźbiarzowi Romualdowi Zerychowi, który z zaproszonym przez siebie architektem Borysem Zinserlingiem opracował projekt pomnika mauzoleum. Przy projekcie mauzoleum pracował również Władysław Szyndler, który przygotował projekt fresków do wnętrza kaplicy. Prasa międzywojenna odnotowała sprawę konkursu ostrołęckiego dość szeroko. Przy okazji pytano: „A gdzież są konkursy na pomnik Olszynki i Nocy Listopadowej? Wysockiego? Mochnackiego? Czwartaków? Łukasińskiego? Są rzeźbiarze, którzy już wykuli popiersia – znane ogółowi – tych wielkich postaci. Ale czy ma nam to wystarczyć, że popiersia te ozdobią jakieś sale reprezentacyjne? Gdzie jest czyn, który by dał dowód, że naród wie czym jest i czym był?” I dalej: „Miasto Ostrołęka jest drobną cząstką Rzeczypospolitej. Ma środki ograniczone. Ogłosiło konkurs bez nagród, li tylko za zwrotem kosztów modela. Na więcej nie było go stać. Konkurs był ograniczony, ponieważ konkurs szerszy […] byłby zbyt kosztowny. Nie zaproszono wszystkich

Fot. 2. Wnętrze mauzoleum – kaplica. Stan w 2009 roku. Fot. B. Kalinowska


Barbara Kalinowska

30

rzeźbiarzy, nie zaproszono nawet wszystkich rzeźbiarzy czołowych. Był to konkurs domowy, gospodarski, miejski – nie konkurs narodu. Zaproszono wyraźnie czterech rzeźbiarzy. A sprawa jest całego narodu”5. Budowla stanąć miała na forcie ziemnym, który pod koniec XIX wieku wybudowali Rosjanie. Na podstawie, do której z frontu wiodły monumentalne schody, zaprojektowano potężny sześcian. Po drugiej stronie sześcianu, symetrycznie spływały w dół schody do przedsionka, które miały prowadzić do kostnicy. Przedsionek znajdował się pomiędzy wejściem do kostnicy a dwiema mocnymi kolumnami podpierającymi budowlę od strony fosy. Sześcian miał pomieścić kaplicę (z dwoma oknami o wym. 30 cm x 50 cm), przy wejściu do której stanąć mieli dwaj husarze hieratycznie pojęci. Nad wejściem miał się znaleźć krzyż. Sam sześcian był w swej formie subtelnie urozmaicony dzięki zwężeniu w dolnej jego partii. Na dachu sześcianu zaprojektowano taras z balustradą. W uzasadnieniu sądu konkursowego podano, że „Praca nagrodzona jest poważna w koncepcji, nosi jednak wybitne piętno ciężkiego patetyzmu niemieckich monumentów bismarkowskich, co zdaje się być raczej wątpliwe w zastosowaniu do uczczenia naszego powstania listopadowego z lat 30-tych epoki romantyzmu. [...] Zadanie konkursu było ściśle architektoniczne (minimalnie zastosowana rzeźba, figury rycerzy w zbroi [?], mogłaby dla pożytku całości zupełnie być usunięta), dla rozwiązania jego zwrócono się jednak nie do architektów, lecz do rzeźbiarzy. Widocznie fundatorzy pomnika sądzili, że pomnik i rzeźba to synonimy. Nieporozumienie to odbiło się na plonach konkursu”6. Z opinii sądu wynika, że projekt nie zachwycił jury konkursowego. Jednak, gdy postrzegamy styl lat 20. i 30. XX wieku w architekturze, również tej o charakterze memoratywnym, to znajdziemy przykłady podobnych rozwiązań zarówno w Polsce, jak też w Europie. Nie zagłębiając się w zawiłości stylu, należy zauważyć, że większość powstających wówczas pomników wykonana była ze zbrojonego betonu, piaskowca, granitu. Budowle i pomniki miały schody, tarasy. Architekturę wspomagała rzeźba. Monumentalizm i patos były wszechobecne. Warto w tym miejscu odnieść się do wspomnianych w opinii sądu konkursowego monumentów bismarkowskich. To one, czyli tzw. wieże Bismarcka, wywodziły się właśnie z tradycji romantycznej. Część z nich, poza funkcją kommemoratywną i propagandową, pełniła również rolę wież widokowych. Odnosząc się do projektu ostrołęckiego mauzoleum, należy również wspomnieć o zamkach zmarłych, totenbergach, budowanych po pierwszej wojnie światowej w Niemczech, dla upamiętnienia poległych w bitwach Wielkiej Wojny. Ich formy architektoniczne, znacznie bardziej uproszczone niż wieże Bismarcka, odwoływały się do korzeni monumentalnej architektury antycznej, np. egipskiej, greckiej czy form starogermańskich obiektów kultowych. W 1937 roku rozpisano konkurs na projekt mauzoleum gen. Gustawa Orlicz-Dreszera, który stanął na Oksywiu w Gdyni. Zwycięski projekt Maksa Potrawiaka wykazywał bliskie rozwiązania zastosowane przez Borysa Zinserlinga w Ostrołęce. W opisie autorskim napisano: „Mauzoleum Kaplica wykonane w całości z piaskowca i żelbetu. Anioły przy wejściu kute z bloków”. 5

„Kurier Warszawski”, nr 95 z 6 IV 1930. Cyt. za: Polskie życie artystyczne w latach 1915–1939, red. A. Wojciechowski, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1974, s. 223. 6


Mauzoleum w Ostrołęce

31

Ocenę sądu konkursowego dla pomnika w Ostrołęce znamy jedynie fragmentarycznie i to jego krytycznej części. Ówczesna prasa zachwycała się projektem. Jan Kleczyński w „Kurierze Warszawskim” z 6 kwietnia 1930 roku pisał, że pomnik ostrołęcki ma w sobie majestatyczną prostotę. Subtelne urozmaicenia, takie jak zwężenia w dolnej partii sześciennej bryły, nadają jej moc, potęgę, wyraz niewzruszoności, życie architektoniczne. Zachwycił się również rzeźbami husarzy. Pisał: „(...) modele husarzy są wspaniałe. Surowa nieugiętość bije z tych twarzy zakutych w kamień szerokimi płaszczyznami, które Zerych tak przedziwnie wyczuwa, wsparty doświadczeniem swych walk wewnętrznych, o mocną a żywą stylizację”. Według Kleczyńskiego projekt nie ma niedomówień. Architektura i rzeźba podały tu sobie ręce do stworzenia dzieła o lacedemońskiej wymowie. Ważne też, że budowla miała być widoczna z daleka: „(...) a kto wejdzie na te mury, ten podziwiać będzie całą okolicę – teren krwawej walki”. Kleczyński proponował wykonanie pomnika w granicie, zamiast w tańszym żelazobetonie. Według niego „szlachetność materiału miała podnieść szlachetność bryły i linii monumentalnie pomyślanych”7. Mniej entuzjazmu wzbudziły natomiast freski zaproponowane przez Władysława Szyndlera, mające zdobić wnętrze kaplicy. Wprawdzie artysta był uznany, jednak naturalistyczny styl jego prac odbiegał od surowych, prostych form architektury. Według międzywojennego publicysty Wiktora Podoskiego rysunki

Fot. 3. Stan obiektu w 2011 roku. Fot. B. Kalinowska 7

„Kurier Warszawski”, nr 95 z 6 IV 1930.


Barbara Kalinowska

32

Szyndlera charakteryzowały się uproszczonym światłocieniem, nosiły wybitne znamiona naturalizmu, czasem pojmującego formę zbyt konwencjonalnie. Charakteryzowały się łatwością kompozycyjną i ciekawym rozwiązaniem tematu wielofigurowego. Wiktor Podoski na łamach „Architektury” wątpił jednak, czy dekoracje Szyndlera będą harmonizowały z tak prosto i nowocześnie ujętą bryłą architektoniczną. Kleczyński, który w „Kurierze Warszawskim” poprzez sprawę pomnika ostrołęckiego, próbował wpłynąć na sumienie narodu, pisał: „Ale – tak dziwnie chciał los – z konkursu wyszedł projekt znakomity. Jury konkursowe, w którym zasiedli najwybitniejsi artyści przyznało pierwszą nagrodę (honorową plus zwrot kosztów modela i zapewnienie wykonania) projektowi Romualda Zerycha i architekta Borysa Zinserlinga, którzy razem stworzyli rzecz piękną, monumentalną, naprawdę godną wielkiego zdarzenia, któremu ma być poświęcona”8. Projekt mauzoleum był wystawiany kilkakrotnie. W grudniu 1931 roku na ekspozycji w salonie Zachęty9. Pokazano wówczas jedynie dwa kartony ilustrujące mauzoleum z zewnątrz. Obecnie znajdują się w zbiorach ostrołęckiego muzeum. Zerych i Zinserling wystawili również prace indywidualnie. Borys Zinserling zaprezentował wówczas nagrodzony projekt na pomnik poległych pod Grochowem. Pracę konkursową wystawiono również w 1932 roku w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, podczas zbiorowej wystawy Grupy „Fresk”, gdzie oprócz plansz z zewnętrzną bryłą były wystawiane cztery przekroje i widok wnętrza z ukazaniem projektu dekoracji malarskiej kaplicy autorstwa Władysława Szyndlera. Ponadto fragmenty tej dekoracji wykonane w różnych technikach (tempera, sangwina, al fresco) zostały przedstawione zapewne w naturalnej skali. W katalogu do wystawy brak jednak informacji dotyczącej tematyki prac malarskich Szyndlera. Z historii budowy i niszczenia mauzoleum Rok przed obchodami setnej rocznicy bitwy został wmurowany kamień węgielny pod mauzoleum. Mauzoleum nie zdołano jednak postawić na czas obchodów w maju 1931 roku. Wybudowano jednie kryptę i ustawiono żeliwny szkielet budowli. Budowa obiektu trwała aż do wybuchu drugiej wojny. Przez lata 30. XX wieku powstawał zasadniczy jej zrąb oraz schody i tarasy, jednak budynku nie zdołano wykończyć. Trudno też ocenić, czy surowy beton ze śladami drewnianych szalunków miał stanowić ukończoną elewację. Część obiektu wybudowana została z cegły – przewężenia bryły. Ściany boczne oraz pylony frontowy i od strony fosy lane były w szalunkach z betonu. Płaszczyzny z krzyżem odlane zostały na końcu. W czasie drugiej wojny pomnik mauzoleum stanowił zapewne dogodny punkt obserwacji wykorzystywany przez Niemców. Z tarasu znajdującego się na dachu budynku roztaczał się widok na miasto i okolicę. Pod koniec wojny mauzoleum uległo zniszczeniu. Pociski artyleryjskie uszkodziły ściany i tarasy. Po 1945 roku usunięto gruzowisko – pozostałości schodów i tarasów. Pomnik mauzoleum stawał się tłem dla imprez o charakterze folklorystycznym, zorganizowano tutaj również kino letnie i wybudowano amfiteatr. Przy 8 9

„Kurier Warszawski”, nr 95 z 6 IV 1930. „Kurier Warszawski”, nr 341 z 18 XII 1931.


Mauzoleum w Ostrołęce

33

wejściu do fortu wybudowano stróżówkę, a przy wewnętrznym wale szalet. Miały tutaj miejsce również uroczystości patriotyczne z okazji kolejnych rocznic bitwy. W 150. rocznicę bitwy na wewnętrznym wale fortu postawiono krzyż Solidarności. Od czasu do czasu wykonywano remonty, np. elewacji. Powiększone zostały również okna w bocznych ścianach kaplicy, co najmniej sześciokrotnie. Dopiero w 1991 roku mauzoleum i fort wpisane zostały do rejestru zabytków. Zaraz potem opracowany został projekt zagospodarowania fortu i mauzoleum. Dobudowano wówczas schody frontowe do mauzoleum, a na majdanie fortu położono płyty chodnikowe. Pomysły z początku XXI wieku, aby na forcie zrobić scenę dla zespołów hardrockowych, nijak się miały do tego miejsca pamięci. Przyspieszyły one jednak decyzje, jakie podjęliśmy w Muzeum Kultury Kurpiowskiej, o pozyskaniu tego obiektu od Miasta Ostrołęki i zaopiekowaniu się nim. Projekt „Ponarwie”. Przygotowania i realizacja 19 listopada 2008 roku fort o powierzchni ponad siedmiu hektarów oraz mauzoleum będące własnością samorządu miasta Ostrołęki, na mocy aktu notarialnego, przekazane zostały samorządowi województwa mazowieckiego. Muzeum, jako jednostka organizacyjna samorządu województwa, stało się użytkownikiem obiektów, a następnie beneficjentem regionalnego programu operacyjnego. Wniosek aplikacyjny o dofinansowanie projektu, złożony we wrześniu 2008 roku, zawierał zarys koncepcji merytorycznej ekspozycji i scenariusze wystaw w pomniku mauzoleum. Wcześniej przygotowało projekt o nazwie „Ponarwie. Konserwacja i rewitalizacja fortu ziemnego i pomnika mauzoleum poległych w bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku”. Projekt złożony został w trybie konkursowym z preselekcją do działań 6.1 „Kultura”. Wśród 52 złożonych projektów uzyskał on piątą lokatę na liście rankingowej. W związku z tym, że obiekty nie miały wystarczającej dokumentacji, w niespełna pół roku obiekty zostały przebadane i zinwentaryzowane. Wykonana została dokumentacja techniczna i uzyskano pozwolenie na budowę. Szczegółowa inwentaryzacja terenu oraz pomnika mauzoleum wraz z oceną stanu technicznego budowli dała możliwość przeprowadzenia dalszych szczegółowych badań, np. mykologicznych czy archeologicznych. Dokumentem, który zakreślił dopuszczalne ramy działań inwestora był „Konserwatorski program ochrony i zagospodarowania pomnika-mauzoleum bitwy pod Ostrołęką na obszarze XIX-wiecznych fortyfikacji ziemnych w Ostrołęce”. Celem opracowania było sformułowanie zasad ochrony konserwatorskiej oraz wskazanie możliwości zagospodarowania fortu wraz z pomnikiem mauzoleum. Punktem wyjścia było przeprowadzenie szczegółowej kwerendy dokumentacji historyczno-konserwatorskiej, badania historyczne i terenowe obiektu, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, obowiązujące przepisy prawa budowlanego. Waloryzacja architektoniczna pomnika pozwoliła na wyodrębnienie elementów budowli, które zostały dobudowane po drugiej wojnie światowej i nie były zgodne z pierwotną koncepcją. Program konserwatorski szczegółowo określił zakres przyszłego projektu technicznego według trzech grup wytycznych: proponowane, dopuszczalne oraz nakazane. Załącznikami do projektu były wnioski dotyczące zagospodarowania fortu oraz zestawienie idei projektowej ze stanem istniejącym.


Barbara Kalinowska

34

Gdy Muzeum Kultury Kurpiowskiej przejmowało mauzoleum od Miasta Ostrołęki, obiekt był w katastrofalnym stanie. Realizując projekt „Ponarwie”, musieliśmy zmierzyć się ze stanem zachowania mauzoleum, na który miały wpływ oszczędności już na etapie budowy, zniszczenia w czasie drugiej wojny światowej, kiedy pociski artyleryjskie naruszyły nieodwracalnie strukturę betonu, następnie niefachowo wykonywane remonty, brak zabezpieczeń. Zanim przystąpiliśmy do realizacji projektu, przeprowadziliśmy szereg inwentaryzacji, waloryzacji, ekspertyz i badań, opracowaliśmy programy konserwatorskie, które miały dać odpowiedź, jaki jest stan rzeczywisty budowli. Przy czym w przypadku fortu ich zakres został ograniczony do zieleni, lustra wody oraz uporządkowania majdanu. Po przeprowadzeniu ekspertyzy mykologicznej pomnika, stwierdzono, że mamy do czynienia niemal wyłącznie z murami mokrymi i mocno zawilgoconymi. Stan taki spowodowały: brak izolacji poziomej i pionowej w strefie fundamentów, podciąganie kapilarne, nieszczelność systemu odwodnienia pionowego obiektu, brak zabezpieczenia okien oraz górnego świetlika dachowego, nieprawidłowy spadek stropodachu nad kondygnacją „0” oraz nad kanałami wentylacyjnymi na poziomie „1”, nieprawidłowe wykonanie obróbek blacharskich attyk oraz połączeń płaszczyzny dachu, nieprawidłowe połączenie nowej konstrukcji schodów frontowych z bryłą pomnika, zły stan izolacji przeciwwodnej stropu, przemarzanie murów. Woda opadowa przemieszczała się wewnątrz betonowych elementów budynku, kanałami na styku konstrukcji betonowej z konstrukcją stalową, niszcząc jednocześnie oba tworzywa – stal i beton. Posadowienie pomnika w niecce oraz bliskość fosy wodnej wpływały na ciągłe zawilgocenie fundamentów oraz murów obiektu, a w konsekwencji na korozję ścian żelazobetonowych. Analiza stanu technicznego budowli wykazała stan zły oraz bardzo zły. Po blisko osiemdziesięciu latach od rozpoczęcia budowy stan ścian i konstrukcji głównego trzonu budowli był katastrofalny. Obiekt zakwalifikowano do rozbiórki, jako zagrażający bezpieczeństwu. Projekt „Ponarwie” obejmował również działania pielęgnacyjne zieleni i wody na forcie ziemnym. Pierwotnie fort wyłożony był darnią i miał suche fosy. Nie było tam tzw. zieleni fortecznej. Już w latach trzydziestych zaczął zarastać samowysiewającymi się krzewami, podrostami drzew i drzewami. Gęsto porastające krzewy ukrywały rzeźbę fortu, czyniły ją nieczytelną. Wiele drzew było w średnim lub złym stanie zdrowotnym. Cechował je znaczny posusz w koronach, zamierający główny przewodnik, deformacja, słabo wykształcone korony, na pniach widoczne były owocniki grzybów, nacieki, gumozy. Stopień nachylenia niektórych z nich niejednokrotnie groził wykrotem, zagrażając użytkownikom terenu. Niektóre z drzew były uszkodzone przez bobry10. Fosy w okresie międzywojennym wypełniła woda z Narwi. Przez dziesięciolecia drzewa i krzewy nie były pielęgnowane. Fosa na skutek długotrwałego zanieczyszczenia uległa spłyceniu. Brzegi porastała trzcina, w wodzie zalegały konary i gałęzie drzew, na powierzchni lustra wody zalegała rzęsa wodna11. 10

Inwentaryzacja i gospodarowanie zielenią istniejącą, opr. A. Grąziewicz, A. Szewczak, 2009,

mps. 11 Program oczyszczania fosy w obrębie XIX-wiecznego fortu ziemnego, opr. M. Krzemieniowski, M. Zieliński, M. Dębowski, H. Kołak, Olsztyn 2009, mps.


Mauzoleum w Ostrołęce

35

Decyzje o pozwoleniu na budowę wydał prezydent miasta Ostrołęki 13 października 2009 roku. W styczniu 2010 roku muzeum podpisało umowę na realizację projektu „Ponarwie. Konserwacja i rewitalizacja fortu ziemnego i pomnika-mauzoleum poległych w bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku”. Projekt realizowany był w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2007-2013, Priorytet VI – Wykorzystanie walorów naturalnych i kulturalnych dla rozwoju turystyki i rekreacji, Działanie 6.1 – Kultura. Całkowita wartość projektu wyniosła blisko 8 mln złotych, z czego ponad 5 mln finansowała Unia, resztę stanowił publiczny wkład krajowy z promesy Samorządu Województwa Mazowieckiego. Konserwacja mauzoleum sprowadziła się w dużym stopniu do rekonstrukcji obiektu. W wyniku realizacji projektu mauzoleum zachowało neutralną przestrzeń, dzięki architekturze uczciwej wobec materiału i strukturalnej jedności. Na nowo opracowany, przez firmę projektową Kaps Architekci z Warszawy, projekt wykonawczy, z rygorystycznym potraktowaniem przedwojennych wizerunków mauzoleum, musiał uwzględnić pewne współczesne rozwiązania, wymagane przy obiektach udostępnianych publiczności, a więc wszelkiego rodzaju zabezpieczenia czy udostępnienie obiektu osobom niepełnosprawnym. To wszystko jednak odbyło się z poszanowaniem pierwowzoru. Nowe elementy w historycznej tkance są przejawem ewolucji funkcjonalnej i zmieniających się potrzeb użytkowych. Muzeum nie zmieniło funkcji obiektu, wzbogaciło ją jedynie o aspekt edukacyjny. Nadal pozostaje on pomnikiem mauzoleum. W kwietniu 2012 roku na nowo złożyliśmy tam prochy żołnierzy poległych w bitwie, które w związku z dewastacją mauzoleum zostały przeniesione w połowie lat 80. XX wieku z powrotem do kaplicy cmentarnej. Na najniższym poziomie pomnika znajduje się przestrzeń edukacyjna, podtrzymująca pamięć o poległych, o bitwie i jej uczestnikach, o obchodach setnej rocznicy, o memuarystyce listopadowej, o mauzoleum, jego autorach, o forcie czy szeroko pojętych kontekstach związanych z tym miejscem. Projekt plastyczny tych ekspozycji opracowali Agnieszka Sowa-Szenk i Tomasz Szenk. (Il. 1-4, s. 126-127) Pomnik uzyskał również rzeźby zdobiące portal. Wyłonione zostały w konkursie otwartym, któremu przewodniczył rzeźbiarz Stanisław Słonina. Ich autorami są Beata i Maciej Aleksandrowiczowie. Opisując założenia ideowe i artystyczne konkursu, pragnęliśmy, aby rzeźby wzbogaciły bryłę architektoniczną pomnika o dzieło artystyczne, podkreślające wymowę i charakter budowli, stanowiące z nią spójność, harmonijne, jednolite i korespondujące z ideą pomnika mauzoleum, z zachowaniem przesłania mauzoleum jako miejsca upamiętniającego polskich oficerów i żołnierzy poległych w bitwie. Pisaliśmy, że rzeźby mają nieść przesłanie generacyjnej odpowiedzialności, w myśl idei: dajemy im przyszłość, aby oni dali nam przeszłość. Na terenie fortu stanęły również kopie sprzętu artyleryjskiego z Królestwa Polskiego, wzór 1805 – armaty, jednorogi, moździerze z oprzyrządowaniem – wykonane przez firmę odlewniczą Aleksandra Mamczura. Firma Pielęgnacja Drzew Pomników Przyrody Wojciecha Sieniawskiego z Węgrowa zajęła się wycinką i pielęgnacją drzew na forcie i oczyszczeniem lustra wody w fosach. Wycięto drzewa chore oraz krzewy, co odsłoniło formę fortu, który w pierwotnym swym założeniu nie miał zieleni fortecznej oraz pozwoliło na ekspozycję mauzoleum, jego surowej, oszczędnej formy.


Barbara Kalinowska

36

Dzięki projektowi „Ponarwie” dwa obiekty dziedzictwa kulturowego, fort i mauzoleum, zostały udostępnione społeczeństwu. Są pod stałym nadzorem i opieką Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Zdewastowane mauzoleum stało się miejscem spoczynku szczątków żołnierzy, gdzie można oddać im hołd oraz zapoznać się z zagadnieniami związanymi z bitwą i szerokimi jej kontekstami. Miejsce to stało się atrakcją turystyczną miasta. Pomnik mauzoleum stanowi jeden z niewielu zachowanych przykładów kubaturowych budynków z okresu dwudziestolecia międzywojennego upamiętniających poległych. Jest jedynym, tak obszernym kubaturowo, tego typu obiektem w Polsce upamiętniającym poległych w bitwach 1831 roku. Jest to budowla w stylu modernistycznym. Ma prostą formę, która nadała jej nowoczesny, ponadczasowy charakter. Budynek i jego wnętrza pozbawione są ornamentów w myśl zasady less is more, czyli mniej znaczy więcej. O jego wyjątkowości, w odniesieniu do innych planowanych i realizowanych przed drugą wojną światową pomników i mauzoleów, stanowi wkomponowanie go w założenie o historycznej funkcji militarnej, na osi fortu.

Summary MAUSOLEUM IN OSTROŁĘKA The mausoleum monument was built during the hundredth anniversary of the Battle of Ostrołęka in 26 May 1831. Its project was selected in the contest which was settled in March 1930. The winners of the contest were sculptor Romuald Zerych and an architect Borys Zinserling. The design of the walls in the mausoleum chapel was designed by Władysław Szyndler. The building was not finished for the celebration of the hundredth battle anniversary as it was planned. In May 1931 on czarist fort, from the end of the 19th century, only a crypt was built, where the ashes of the soldiers and an iron skeleton were laid. Before the World War II only the raw mass of the mausoleum was build. The building was destroyed to a serious extent during the war. After the war, repair trials were made repeatedly. However those were only temporary actions. When the Museum of the Kurpie region Culture wanted to rescue that building in terms of an EU project entitled „Ponarwie. restoration and revitalization of the earth fort and the mausoleum memorial of the soldiers killed in the battle of Ostrołęka in 26 May 1831”, the building was in catastrophic condition. Its restoration lasted three years. In connection to different planned and realized monuments and mausoleums, before the second World War this is an extraordinary building since it was integrated into the assumption about historical military function. The realization of the memorial-mausoleum served as a composition supplement of an demurrage fort assumption. The demurral character of the monument assumption, along with the courtyard of the fort and the surrounding embankments, were supposed to create a complex of a memorable character. The memorial-mausoleum is one of the few remaining examples of such building from the interwar period that commemorate the fallen soldiers. It is the only complex of this type in Poland that commemorate the soldiers killed in the battles of 1831. It is a modernistic-style building, made at first in ferroconcrete, whereupon after the restoration it was covered with architectonic concrete boards. The building has a simple form which gives it a modern, timeless character. The building and its interior are made without ornaments in accordance with the rule less is more.


Wiesława Gadomska

ŁYNA SZANSĄ NA REWITALIZACJĘ PRZESTRZENI NADRZECZNEJ OLSZTYNA KONCEPCJA ARCHITEKTONICZNA MOSTKÓW Z PLATFORMAMI REKREACYJNYMI W PARKU CENTRALNYM Wstęp W marcu 2011 roku Urząd Miasta Olsztyn ogłosił konkurs, którego tematem była „Koncepcja architektoniczna mostków na rzece Łynie w Parku Podzamcze i Parku Centralnym“. Celem konkursu było uzyskanie koncepcji architektonicznych i planistycznych siedmiu mostków pieszych, które będą zlokalizowane w dwóch obszarach parkowych o odrębnym charakterze: – na terenie objętego ochrona konserwatorską istniejącego Parku Podzamcze – trzy mostki, – na terenie projektowanego Parku Centralnego – cztery mostki z platformami rekreacyjnymi. Na obu terenach obowiązują miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, w których zostały wskazane postulowane lokalizacje przejść przez rzekę. Projekty mostków miały być uzupełnieniem sporządzanych projektów realizacyjnych obu parków. Przewodnią ideą konkursu było uzyskanie takich rozwiązań planistyczno-przestrzennych i architektonicznych, które uczynią każdy z mostków wyróżnikiem, identyfikatorem i symbolem nadającym indywidualny charakter każdemu miejscu. Miałby on szansę wtopić się w świadomość mieszkańców – użytkowników parku, jako posiadający własną nazwę element urządzonej i „oswojonej” publicznej przestrzeni miejskiej.1 Każdy z parków był osobnym tematem konkursu, a niniejszy artykuł dotyczy opracowania koncepcji architektonicznej czterech mostków z platformami rekreacyjnymi dla Paku Centralnego (tematu 2). Park Centralny w układzie przestrzennym miasta Teren projektowanego Parku Centralnego zlokalizowany jest w geometrycznym środku obszaru wyznaczonego przez granice administracyjne Olsztyna. Bezpośrednie otoczenie parku tworzy zabudowa śródmiejska i rozwinięty układ komunikacyjny miasta. Istotnym elementem kształtującym krajobraz terenu jest koryto rzeki Łyny. W perspektywie park może się stać ważnym fragmentem centrum miasta, decydującym o jego charakterze i atrakcyjności. Jednocześnie obszar ten powinien funkcjonować jako śródmiejskie ogniwo w systemie terenów rekreacyjnych, ciągnących się wzdłuż 1 Regulamin konkursu otwartego na opracowanie koncepcji architektonicznej mostków na rzece Łynie w Parku Podzamcze i Parku Centralnym w Olsztynie. Zamawiający (organizator konkursu) Gmina Olsztyn, Urząd Miasta Olsztyn, 10-101 Olsztyn, pl. Jana Pawła II 1.


Wiesława Gadomska

38

Łyny od granicy południowej miasta (Brzeziny), poprzez jego centrum (Park Centralny, Park Podzamcze) w kierunku Lasu Miejskiego i granicy północnej Olsztyna. Istotnym warunkiem poprawnego funkcjonowania sekwencji parków i terenów zielonych, utworzonych wzdłuż rzeki, jest ich ciągłość, implikowana przede wszystkim możliwością bezkolizyjnego przeprowadzenia ruchu spacerowego i rowerowego w obrębie skrzyżowań z ruchliwymi ulicami miasta. Dotyczy to w szczególności dzisiejszego rejonu Mostu Św. Jakuba w ciągu ulicy Pieniężnego. Założenia projektowe Zarysowane powyżej uwarunkowania urbanistyczne prowadzą do wniosku, iż funkcja projektowanych mostków powinna być rozpatrywana w obszarze wykraczającym poza teren Parku Centralnego. Ścieżki piesze i rowerowe biegnące przez park w konsekwencji stać się mogą fragmentem większego, alternatywnego układu komunikacyjnego, pozwalającego pieszo lub rowerem dotrzeć do centrum miasta lub jego terenów rekreacyjnych. Należy więc brać pod uwagę potencjalną skalę zjawiska oraz tranzytowy charakter przyszłego ruchu. Za podstawową funkcję projektowanych kładek uznano więc sprawną i bezpieczną obsługę ruchu pieszego i rowerowego, odbywającego się w parku oraz w szerszym obszarze miasta, z uwzględnieniem bezkolizyjnego, segregowanego ruchu pieszego i rowerowego w obszarze dwóch mostków spośród czterech projektowanych. Uzupełniającą funkcją projektowanych kładek są platformy rekreacyjne. Zaprojektowano je w sposób umożliwiający bliski, wręcz bezpośredni kontakt z przepływająca przez park Łyną. Amfiteatralne względem rzeki ukształtowanie platform pozwala obserwować jej bieg oraz spędzać czas w jej otoczeniu. Te atrakcyjne miejsca umożliwiają także kąpiele słoneczne, wędkowanie, karmienie ptactwa wodnego (z zachowaniem stosownych ograniczeń sezonowo-gatunkowych), puszczanie modeli pływających itp. Ponadto miejsca te ułatwiają krótkotrwałe (awaryjne) cumowanie kajaków przepływających Łyną. Mostki wraz z platformami rekreacyjnymi zaprojektowano w formie kameralnych wnętrz krajobrazowych, wykorzystujących nurt rzeki jako aktywny element ich kompozycji. Dwa spośród czterech mostków (dedykowane bezkolizyjnemu ruchowi pieszemu i rowerowemu) tworzą konkretne wnętrza zamknięte, natomiast dwie kładki piesze tworzą subiektywne wnętrza półotwarte. Tak zaprojektowana forma pozwala na podkreślenie waloru krajobrazowego rzeki w przestrzeni parku, nadając nowe znaczenie projektowanym elementom. Skala mostków czyni z nich istotne, zauważalne w lokalnym krajobrazie elementy przestrzenne „wchodzące w dialog” z parkowym otoczeniem. Kontekst tradycji miejsca Park Centralny projektowany jest w miejscu o szczególnym znaczeniu w historii Olsztyna. Zakole Łyny w przeszłości było miejscem aktywnym, między innymi w życiu gospodarczym miasta. Lokalizacja oraz indywidualny charakter poszczególnych mostków tworzą dialog z przeszłością. Proponowane nazwy kładek: „Stara Gazownia”, „Tartak Raphaelsohnów”, „Plac Roosevelta” oraz „Szpital Miejski” nawiązują bezpośrednio do historii i tradycji miejsca. Każdy z projektowanych mostków posiada indywidualny detal architektoniczny, odwołujący się do jego lokalizacji i nazwy.


Łyna szansą na rewitalizację przestrzeni nadrzecznej Olsztyna

39

W przypadku mostku zlokalizowanego w sąsiedztwie dawnej olsztyńskiej gazowni wyeksponowano repliki oryginalnych zaworów obrotowych, zarastających trawami ozdobnymi (podkreślenie horyzontu czasowego i upływu czasu). Kładka w sąsiedztwie tartaku Raphaelsohnów zawiera reminiscencje pił tartacznych (z zachowaniem oczywistych warunków bezpieczeństwa poprzez np. sfazowanie krawędzi ostrych i założenie osłon) „wciętych” w deskowanie platformy rekreacyjnej. Mostek wyprowadzający pieszych i rowerzystów w obszar dzisiejszego placu Roosevelta swoją geometrią nawiązuje do zamkniętego wnętrza placowego, natomiast kładka zlokalizowana w pobliżu Szpitala Miejskiego posiada detal użytkowy w postaci drewnianych leżaków, zachęcających do nabrania sił – chwili odpoczynku oraz krótkotrwałej kąpieli słonecznej. Uzupełnieniem programu użytkowego mostków i platform rekreacyjnych będą: stojaki rowerowe, kosze na śmieci oraz tablice informacyjne opisujące historię miejsca i genezę nazwy kładki (niezbędną treść powinny stanowić zasady bezpieczeństwa użytkowania oraz rygory karmienia ptactwa wodnego). Elementy te wykonane będą w materiałach i technologii ściśle nawiązujących do architektury mostków. Konstrukcja mostków i rozwiązania materiałowe Konstrukcja każdej z kładek opiera się na dwóch podstawowych elementach nośnych, wykonanych z drewna klejonego. Wysokość tych elementów (przy projektowanych maksymalnych rozpiętościach ok. 17,0 m powinna wahać się w granicach 1,0 m) wykształcono powyżej płaszczyzny ruchu – pozwoliło to na osiągnięcie wymaganego światła (prześwitu) między nurtem rzeki a konstrukcją kładki przy równoczesnym nadaniu elementom konstrukcyjnym funkcji balustrad bocznych. W wyrazie architektonicznym konstrukcja mostków eksponuje kolor, fakturę i rysunek drewna, jako dominującego materiału. Płaszczyzny komunikacyjne mostków oraz platformy rekreacyjne zaprojektowano ze struganego drewna dębowego (w płaszczyznach ruchu zalecane ryflowania antypoślizgowe), impregnowanego okresowo olejami naturalnymi. Przyczółki mostków wylewane w technologii szczelnego betonu monolitycznego powinny być licowane naturalnym kamieniem układanym luzem w siatkach z ocynkowanego, zgrzewanego metalu (konstrukcja gabionowa). W analogicznej technologii gabionowej należy wzmocnić brzegi rzeki w bezpośrednim sąsiedztwie projektowanych mostków. Podsumowanie Pocztówki dawnego XIX-wiecznego Olsztyna bardzo często ukazują widok miasta od strony Łyny ze spacerowiczami, przemierzającymi jego malownicze tereny nadrzeczne w Lesie Miejskim. Dzięki działalności Towarzystwa Upiększania Miasta, które dostrzegło unikatowość malowniczych okolic Łyny, jej tereny nadbrzeżne stały się bardziej dostępne dla mieszkańców. Powstały liczne ścieżki spacerowe z drogowskazami i ławkami, zadaszone miejsca wypoczynkowe, punkty widokowe. W samym centrum miasta również korzystano z uroków rzeki. Przybrzeżna zabudowa wcinała się w nurt rzeki, nad jej brzegami budowano pomosty i kładki do cumowania łodzi wiosłowych i kajaków2. W okolicy dawnej gazowni urządzone było 2

S. Piechocki, Olsztyn magiczny, Agencja Wydawnicza Remix, Olsztyn 2002, s. 200-201.


Wiesława Gadomska

40

kąpielisko z zagospodarowanymi pomostami na rzece. Do tej pięknej tradycji wykorzystania terenów nadrzecznych jako miejsca rekreacji i wypoczynku warto nawiązać. Są to swoiste miejsca niezwykłe3. Tereny nadrzeczne, ze swoim sposobem użytkowania z przeszłości, wrosły w tradycję Olsztyna, jako miejsca o funkcjach rekreacyjno-wypoczynkowych. Ta funkcja nadal się utrzymuje, jednak ulega osłabieniu z racji pogorszenia stanu zagospodarowania tych miejsc. Tożsamość miejsca, na którą składa się postrzegany przez człowieka krajobraz z jego historycznie nawarstwionymi elementami: treścią (kulturą, tradycją miejsca) i formą (kanonem miejsca)4 winna stać się przedmiotem troski i ochrony. 27 czerwca 2011 roku autorzy przedstawionej koncepcji – Wiesława Gadomska, Wojciech Gadomski i Piotr Gadomski – zdobyli pierwszą nagrodę w opisywanym konkursie, z założeniem jej wykorzystania w projekcie wykonawczym Parku Centralnego. Istotą pomyślnej realizacji mostków wraz z platformami rekreacyjnymi będzie ścisłe respektowanie przyjętych założeń projektowych. (Il. 1, s. 128)

Summary ŁYNA AS A CHANCE TO REVITALIZE THE RIVERSIDE AREA OF OLSZTYN. THE ARCHITECTONIC CONCEPTION OF THE BRIDGES WITH RECREATIONAL PLATFORMS IN THE CENTRAL PARK A river in the city is an essential element that creates its urban development system, landscape character and the identity of the place. For centuries, Łyna has been connected with Olsztyn, and in its river bend the city came into being. The riverside areas should create a system of recreational places stretching along Łyna from the southern border of the city, through its centre (including designed Central), Podzamcze Park, towards the Local Forest and the northern border of Olsztyn. In March 2011 the Municipal Council of Olsztyn announced a contest, the subject of which was to create a ”Architectural conception of bridges on the river Łyna in the Central Park”. The article was created on the basis of the conception by Wiesława Gadomska, Wojciech Gadomski and Piotr Gadomski, who received the 1st prize in that contest. The authors of the project indicate that the function of the designed bridges should be considered in terms that exceed the area of the Central Park. Walking and bicycle paths that run through the park in consequence might become a fragment of a bigger, alternative communication system, that would allow to approach the city centre or its recreational areas by bike or on foot. The location and an individual character of individual bridges create a dialogue with the past. The suggested names of the footbridges refer directly to the history and tradition of the place and they possess an individual architectonic detail. The structure of each of the footbridges is based on two basic structural elements made of edge-glued wood. The bridges along with the recreational platforms were designed in the form of cosy landscape interiors, that exploit the river current as an active element of their composition. The recreational platforms allow a close and simply direct contact with Łyna that flows through the park. Their amphitheatrical landform features allows one to watch the reaches of the river and spend time by its surroundings. 3 Cechą wyróżniającą miejsc niezwykłych jest oryginalność formy, funkcji lub treści: K. Pawłowska, Idea swojskości miasta, Wydawnictwo PK, Kraków 2001, s. 103-110. 4 Z. Myczkowski, Tożsamość miejsca w ochronie i kształtowaniu krajobrazu kulturowego, „Krajobrazy Dziedzictwa Narodowego”, nr 3, 2000, s. 6-8.


Tomasz Birezowski

ZAGADNIENIA PROBLEMATYKI SPOŁECZNEJ I PRAWNEJ W PROCESACH REWITALIZACJI POLSKICH MIAST Prawidłowe rozumienie terminu „rewitalizacja” bardzo powoli przenika do świadomości Polaków. Nasz kraj znajduje się obecnie w przededniu dużych zmian w podejściu obywateli do przestrzeni ich otaczającej – nie tylko prywatnej, ale przede wszystkim publicznej. Czy jesteśmy na to gotowi? Niniejszy artykuł spróbuje ogólnie przybliżyć aktualną problematykę potrzeby rewitalizacji oraz przykłady prób jej realizacji w obszarach naszych miast. Polityka przestrzenna Polityka przestrzenna w Polsce sprowadza się w głównej mierze do dwóch dokumentów, których relacje są, niestety, mocno zachwiane. Najważniejszym dokumentem planistycznym szczebla gminnego jest studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (dalej: studium), zawierające ogólne wytyczne i kierunki rozwoju obszaru gminy. Kolejnym szczeblem i jednocześnie właściwym aktem prawa miejscowego, na podstawie którego wydawana jest decyzja o pozwoleniu na budowę jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (dalej: plan), którego zgodność ze studium jest obligatoryjna. Plan daje możliwość świadomego i bezpiecznego inwestowania na danym obszarze. Utrudnia skutecznie spekulacje gruntami i daje możliwość proporcjonalnego i zrównoważonego rozwoju terenów. Należy jednak zauważyć, iż Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 r.1, która określa zakres sporządzania planów, jest prawem bardzo ogólnym i zawiera stosunkowo niewiele narzędzi umożliwiających prowadzenie racjonalnej polityki zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Zapisy planów skupiają się głównie na sposobach zagospodarowania gruntu, wyznaczaniu ich funkcji, wskaźnikach gęstości i wysokości zabudowy itp. Większość ambitniejszych projektów planów, których regulacje wzorowano na ich zachodnich, znacznie dokładniejszych odpowiednikach, zostaje podważona w procesie legalizacji już na etapie weryfikacji w urzędach wojewódzkich. Co więcej – podstawowym sposobem wyboru projektanta planu jest wyłonienie go w trybie przetargu, gdzie kluczowym kryterium oceny oferty jest cena. Trudno więc spodziewać się 1 Ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (DzU 2003 nr 80, poz. 717 z późn. zm.).


42

Tomasz Birezowski

od gminy specjalnego angażowania w długofalowy proces projektowy. Większość planów powstaje metodą kopiowania, bez wnikliwej analizy i służy na ogół doraźnym potrzebom samorządów, które sporządzają je szybko w obliczu konieczności. W Olsztynie przykładem takiego działania była zmiana przez bezwzględną większość rady miasta zapisów studium a następnie planu, umożliwiając tym samym budowę centrum handlowego „Galeria Warmińska”. Ustawa z 2003 r. anulowała wszystkie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które powstały do 1995 r. jako zbyt ogólne. W konsekwencji procesem pokrywania nimi obszarów na nowo zostały obciążone gminy. Trwa to do dnia dzisiejszego z ogromnymi problemami. Z powodów finansowych organy samorządowe niechętnie i bardzo powoli realizują to zadanie. Unikają dzięki temu wypłaty odszkodowań właścicielom gruntów, które straciły w wyniku działań planistycznych swoją wartość, oraz kosztów wykupów gruntów pod inwestycje publiczne. Teoretycznie działa to również w drugą stronę – właściciel gruntów, które zyskały na wartości (np. poprzez dopuszczenie wyższej zabudowy), powinien wnieść opłatę planistyczną. Teoretycznie – bo w praktyce jest to proste do obejścia. Obecnie więc większość miast posiada obowiązujące plany średnio dla 30 proc. swoich obszarów, zwykle tych o niewielkiej intensywności zabudowy. Ten procent będzie rósł bardzo powoli, gdyż ich uchwalanie zwyczajnie się gminom nie opłaca – obciążenie budżetu odszkodowaniami nie jest rekompensowane wzrostem inwestycji. Nie pomaga w tym również polski system podatkowy, w którym podatek dochodowy od przedsiębiorstw znajdujących się na terenie gmin dociera do nich w bardzo niewielkiej części. Zamiast planów urzędnicy upodobali sobie natomiast stosowanie jego niedoskonałej formy zastępczej, czyli tzw. decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. To dokument wydawany indywidualnie na potrzeby uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę. Chociaż pozornie jest obwarowany zasadami podobnymi do tych, jakie obejmuje plan, to większość jego zapisów jest w istocie uznaniowa i podlega szerokiemu spektrum interpretacji urzędnika, który ją wydaje. Nietrudno zorientować się, że powszechność jego stosowania może rodzić i wielokrotnie rodzi mechanizmy natury korupcyjnej, ponieważ być albo nie być inwestycji zależy od jednego człowieka. Co więcej, niezrozumiałą wolą ustawodawcy decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu nie musi być zgodna ze studium. Nic więc dziwnego, że stan ten jest na rękę spekulantom i deweloperom. Dzięki temu możliwa jest dziś np. budowa dużego osiedla z zabudową wielorodzinną na terenach podmiejskich, które nie mają odpowiedniego uzbrojenia terenu ani infrastruktury miejskiej. Tym samym wiele tanich, „cudownie” odrolnionych gruntów staje się obszarami intensywnej zabudowy mieszkaniowej, znacznie tańszej od tej w centrum miasta, co przyczynia się do procesów suburbanizacji i degradacji śródmieścia. Wystarczy spojrzeć na mapę Olsztyna, żeby zauważyć nierównomierny rozwój miasta w kierunku południowym. Dzięki wadom mechanizmu wydawania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu na peryferiach powstają ośmiopiętrowe bloki mieszkaniowe, chociaż obszary te nie mają odpowiedniej infrastruktury technicznej i transportowej. Skutkiem tej złej procedury legislacyjnej jest więc widoczny gołym okiem chaos przestrzenny i degradacja miast, które z braku mechanizmów obronnych oraz podmiotowości prawnej zostały wplątane w nierówną grę rynkową.


Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast

43

Polityka mieszkaniowa Kolejnym zagadnieniem jest brak spójnej polityki mieszkaniowej. Polskie budownictwo mieszkaniowe opiera się dziś przede wszystkim na monopolu deweloperów. Chociaż na pierwszy rzut oka brak ograniczeń rynkowych wydaje się być sprzeczny z charakterystyką monopolistyczną, to w istocie oferta deweloperów sprowadza się zawsze do tego samego, czyli do traktowania mieszkania jedynie jako towaru. Tymczasem, art. 75 Konstytucji RP, mówi: „władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania. Ochronę praw lokatorów określa ustawa”. Konstytucja wyraźnie odróżnia mieszkalnictwo od innych dóbr i stawia je nie w roli towaru, ale prawa obywateli. Innymi słowy – poza rynkiem deweloperskich mieszkań własnościowych, który istniał i będzie istnieć, zadaniem państwa jest zróżnicowanie rynku mieszkaniowego poprzez alternatywne sposoby ich budowy, przeciwdziałanie bezdomności, jak np. budowa mieszkań socjalnych, ochrona praw lokatorskich, wspieranie rynku wynajmu, wspieranie budownictwa spółdzielczego oraz wspieranie zakupu mieszkań. Niestety, praktyka wykazuje, że rządowe programy preferują jedynie to ostatnie zadanie. Rozwój miast na zachodzie Europy pokazuje, że państwa mające na uwadze dobro swoich obywateli zawsze prowadzą aktywną działalność wspierającą mieszkalnictwo komunalne. W Polsce rynek najmu należy do najsłabiej rozwiniętych w Europie. Dostępność mieszkania, zwłaszcza dla młodych, jest więc trudna, a relacja zarobków do ceny jednego metra kwadratowego wyjątkowo niekorzystna. Co więcej, rządowe programy często zamiast osłabiać tendencje odśrodkowe, wręcz przyczyniają się do degradacji tkanki miejskiej. Tego typu działaniem jest przyjęty niedawno program „Mieszkanie dla młodych”, którego zasady zostały napisane jakby wprost pod dyktando deweloperów. W wyniku kryzysu i niekorzystnej sytuacji demograficznej znaleźli się oni w trudnym położeniu. Zwiększyło to ich naciski na uchwałodawców, skutkujące zapisami o tym, że program wspierać będzie jedynie nowe budownictwo. Dodatkowo ograniczono też maksymalną cenę mieszkania, do którego dokłada państwo. Jakie będą więc konsekwencje tego programu dla miast? Prawdopodobnie bardzo negatywne, gdyż brak dofinansowania dla rynku wtórnego oraz ograniczenie cenowe (np. w Warszawie maksymalnie 5,8 tys. za metr kwadratowy, w innych miastach odpowiednio mniej) oraz metrażowe (maksymalnie 70 m kwadratowych) eliminuje z rynku mieszkaniowego śródmieścia, a wspiera rozwój dalekich przedmieść, powstających na tanich i rozległych działkach. Potęguje to więc odpływ mieszkańców, który jest główną przyczyną upadku dzielnic, wymagających później rewitalizacji. Oznacza to też brak wsparcia dla osób, które chcą kupić i wyremontować zabytkowe obiekty. To zresztą nie pierwszy program rządowy, którego celem nie jest w istocie zwiększenie dostępności mieszkań, lecz – przemilczane – dopłaty bezpośrednie dla firm prywatnych. Rząd oficjalnie precyzuje zresztą priorytet powyższego programu: podtrzymanie zdolności produkcyjnej sektora budowlanego w okresie spadku koniunktury. Głównym wrogiem delikatnej tkanki miejskiej jest proces suburbanizacji. Powyższe słabości państwa polskiego niestety nie pomagają w powstrzymaniu jej negatywnych


Tomasz Birezowski

44

skutków. Rozlew przedmieść i odpływ ludności z centrum powoduje degradację i substandaryzację starych struktur miasta. Nie znaczy to, że zjawisko to nie było zauważone w naszym kraju wcześniej. Próby przywracania świetności dawnym dzielnicom były inicjowane już około 15 lat temu. Niestety, zwykle oparte było to na wyprzedaży mienia komunalnego inwestorom, którzy – owszem – odnawiali budynki i przywracali je do dobrego stanu, jednak odbywało się to i wciąż odbywa kosztem zastanej struktury ludności. Najbardziej znanym i jednocześnie jednym z najstarszych przykładów są przemiany, jakie zaszły na krakowskim Kazimierzu. Wyjątkowo agresywne działania deweloperów, dysponujących aktami własności odzyskanych lub zakupionych obiektów, dość szybko zmieniło ten obszar w strefę mieszkań luksusowych. To pierwszy znany w naszym kraju przykład tak dużej gentryfikacji negatywnej, kiedy to w wyniku przemian na rynku nieruchomości osoby zamożne wypierają osiadłą społeczność. Od tamtego czasu podobne zjawisko zachodzi w wielu innych miastach kraju, np. na poznańskim Grunwaldzie, warszawskiej Pradze czy obecnie na wrocławskim Nadodrzu. Nie zawsze też zaczynem gentryfikacji stają się firmy prywatne. Często „nieświadome” niczego władze miasta same doprowadzają do takiej sytuacji, a z pomocą przychodzą im fundusze unijne. I tak odnowienie przez miasto szeregu prywatnych kamienic na jednej ulicy może znacząco podnieść czynsze lokatorom, a tym samym zmusić ich do przeprowadzki. Restauracja budynków jest także często pokusą dla samorządowców, aby sprzedać je z zyskiem prywatnym firmom. Do takiej sytuacji doszło już w 2008 roku na poznańskim Chwaliszewie (np. ulica Grobla), gdzie urzędnicy najpierw pozbyli się starych lokatorów, wyremontowali szereg kamienic ze środków publicznych, a następnie sprzedali je na wolnym rynku. Kolejnym etapem były inwestycje w przestrzeń publiczną i transport miejski. Dzięki temu ta część miasta wypiękniała, zyskała nowych, zamożnych mieszkańców, ale problem ludności, która mieszkała tu przed nimi pozostał i do dziś zamiatany jest pod dywan. Nie o to chodzi w rewitalizacji. W miastach na zachodzie Europy zanim urzędnicy zabiorą się za tego typu działania, skrupulatnie analizowana jest sytuacja ekonomiczna mieszkańców i wprowadzane są narzędzia zapobiegające gentryfikacji. Jednym z nich jest zamrożenie czynszów na określony czas (zwykle kilka lat). Zapobiega to spekulacji i możliwej korupcji. Zabezpiecza też interesy mieszkańców, dając im znacznie więcej czasu. Dodatkowo, praktycznie zawsze, wprowadzane są impulsy wspierające rozwój danej społeczności przynajmniej w płaszczyznach ekonomicznej, wspólnotowej i kulturalnej. Wychodzi się z założenia, że przenosiny klas (np. zamożnej i biednej) z jednego miejsca w drugie nie rozwiązuje problemów, ale raczej tworzy nowe. Tak też będzie w naszym kraju, o czym zapewne już niedługo zaczniemy się sami przekonywać. Złe doświadczenia Rewitalizacja z definicji dotyczy pewnego obszaru i społeczności go zamieszkującej. Cechami charakterystycznymi tego złożonego procesu są wieloaspektowość zagadnień i szerokie spektrum nauk oraz narzędzi, jakie są w nim wykorzystywane. Można podawać dziesiątki przykładów, gdzie słowo „rewitalizacja” użyte zostało na wyrost, często nawet w stosunku do projektów, które wręcz zaprzeczają temu określeniu. Podajmy przykład z samego Olsztyna: Program „Rewitalizacja obszaru Starego


Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast

45

Miasta i Śródmieścia w Olsztynie” (bazujący na Lokalnym Programie Rewitalizacji Obszaru Miasta Olsztyn na lata 2007–2015. Działanie 4.2. Rewitalizacja Miast), prowadzony od 2007 roku, na który składały się trzy zadania, tj. „przebudowa placu Jana Pawła II, rewitalizacji obszaru pomiędzy Starym Miastem a nowym ratuszem oraz przebudowy placu Solidarności przy al. Piłsudskiego”. Wartość zadania oszacowano na ok. 9,5 mln zł. Błędy w praktycznym wprowadzaniu stosunkowo trafnych założeń powyższego projektu rzucały się w oczy od początku jego realizacji: brak wczesnych konsultacji społecznych oraz analiz celowości, brak wskazania faktycznej grupy beneficjentów (wprowadzono mało precyzyjne, ogólne pojęcie „mieszkańcy miasta”), wybiórcze konkursy architektoniczne i przetargi, brak prawidłowego procesu partycypacji społecznej, chaotyczna informacja. Poskutkowało to złym odbiorem przedsięwzięcia, które do dziś nie zostało ukończone. Projekt pokazuje również słabość mechanizmów unijnych, niedostatecznie nadzorujących kierunki dofinansowania. Dokumentacja programu została zdefiniowana jako rewitalizacja, w której możemy m.in. przeczytać: „(...) jej celem jest poprawa warunków i jakości życia społeczności lokalnej w wyznaczonym obszarze, poprzez realizację zadań prowadzących do poprawy stanu technicznego nieruchomości oraz przemian społecznych i gospodarczych na tym obszarze”. Wydaje się, że w praktyce pominięto zwłaszcza drugi cel. Zabrakło przede wszystkim zaangażowania urzędników i próby zrozumienia działań, w których uczestniczą. Wybiórcze potraktowanie tematu rzuca się w oczy – realnym skutkiem przeprowadzenia projektu była przebudowa placu Jana Pawła II bez zasięgania opinii mieszkańców w myśl lokalnej uchwały o konsultacjach, bez konkursu architektonicznego. Spotkała się ona z szeroką krytyką społeczną, a nawet z wrogością mieszkańców, którzy wyrażali swoje niezadowolenie na lokalnych forach dyskusyjnych oraz podczas spotkań publicznych. Podobnie rzecz miała się z przebudową placu Solidarności, gdzie nadrzędnym celem projektanta było prawdopodobnie zwiększenie liczby miejsc parkingowych, zmniejszając tym samym przestrzeń publiczną obszaru do jednej trzeciej. Oba projekty były przeprowadzone przez Miejski Zarząd Dróg i Mostów, jednostkę z natury rzeczy skupiającą się jedynie na rozwiązywaniu problemów drogowych. Trudno wskazać co przyświecało decydentom, można jednak śmiało powiedzieć, że pewne szanse w związku z tymi inwestycjami zostały zaprzepaszczone. Brak dyskusji wokół przedsięwzięcia przed jego realizacją, brak dopuszczenia do współdecydowania mieszkańców i organizacji pozarządowych poskutkował powstaniem głębokich podziałów pomiędzy „urzędnikami” i „nie-urzędnikami”. Coś co powinno integrować lokalną społeczność, budować poczucie współodpowiedzialności za przestrzeń zmieniło się w lokalny konflikt kwitowany przez urzędników suchymi dokumentami, w których odpowiednie nazewnictwo wypaczało jego realny przebieg, dając obraz pełnego sukcesu. Analizując efekty powyższego przedsięwzięcia, można zauważyć, że głównym jego celem była odnowa wizualna. Zagadnienia funkcjonalne potraktowano dość marginalnie, a cele społeczne nie zostały osiągnięte. Nie podjęto nawet próby podsumowania i wyciągnięcia z tego wniosków. To cechy charakteryzujące wiele krajowych „rewitalizacji”. Przyczyn takiego obrotu spraw jest wiele, poniżej przedstawiam najistotniejsze:


Tomasz Birezowski

46

– brak narzędzi prawnych do długofalowego prowadzenia polityki miejskiej przez gminy, skutkujący m.in. dorywczymi, pokazowymi inwestycjami, – centralna dystrybucja dotacji unijnych, podlegająca wszelkim słabościom biurokratycznym, – błędne założenie, że samo wprowadzenie nowoczesnej infrastruktury może zastąpić politykę miejską, – słabość lokalnych organizacji pozarządowych i ogólnej partycypacji społecznej, która ma zbyt małą możliwość nacisku na samorządy (stąd pomijanie ich roli), – brak prawidłowo przeprowadzanych konsultacji społecznych, których formalny wymóg sprowadza się często do niewiele znaczących spotkań z mieszkańcami, – brak zrozumienia przez samorządy konsekwencji suburbanizacji miast oraz mylenie rewitalizacji z negatywną gentryfikacją. Pozytywne działania Jednym z ciekawszych i najbardziej udanych przedsięwzięć z zakresu rewitalizacji obszaru miasta w Polsce jest tzw. Miasto Tkaczy, objęte większym programem „Rewitalizacji i rozwoju historycznego kompleksu architektury drewnianej miasta Zgierza”, miejscowości położonej ok. 10 km od Łodzi. Dofinansowanie projektu odbyło się w ramach Mechanizmu Norweskiego i Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz środków krajowych. Władze miasta przystąpiły do niego w 2008 roku. (Fot. 1)

Fot. 1. Park kulturowy „Miasto Tkaczy”, Zgierz, ul. G. Narutowicza. (Materiały Urzędu Miasta w Zgierzu)


Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast

47

W związku z ograniczeniami prawnymi, wspomnianymi na początku artykułu, nie była możliwa realizacja projektu na standardowych zasadach planistycznych. Posłużono się więc instytucją „parku kulturowego”, która istnieje w naszym ustawodawstwie od 2003 roku w ramach Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami2. Okazała się ona jednym ze sposobów, jakimi miasta radzą sobie z ułomnościami polityki przestrzennej. Do dziś utworzono ich w Polsce 26 (stan na 31.X.2013), stając się narzędziem służącym historycznym miastom. „Park Kulturowy – Miasto Tkaczy” to teren chronionego układu przestrzennego z zabytkową zabudową, wydzielony w ramach struktury funkcjonującego dziś miasta. W latach 20. XIX wieku na zachowanym układzie szachownicy na mocy tzw. umowy zgierskiej zostały tu wydzielone działki, służące pod budowę domów dla sukienników przybyłych z zachodu Europy. Każdy z nich otrzymał plac przy wytyczonych traktach oraz materiały na budowę domu z warsztatem. Z około dwustu budynków zbudowanych według jednolitego schematu, poddanych w niektórych wypadkach niewielkim modyfikacjom, zachowało się 34. Z tego do dziś w ramach rewitalizacji odnowiono siedem. Struktura własnościowa, w której aż 70 proc. stanowi własność miasta, 5 proc. należy do Skarbu Państwa, a 25 proc. do właścicieli prywatnych zminimalizowała liczbę powstających w takich wypadkach konfliktów. W efekcie realizacji projektu przywrócona została historyczna zabudowa Rynku Nowego Miasta w obrębie ulic Narutowicza i Rembowskiego. Program nie ograniczał się jedynie do odnowienia wspomnianej zabudowy. Jego podstawowym zadaniem było zmniejszenie negatywnych zjawisk występujących na tym obszarze, takich jak bezrobocie, przestępczość, pauperyzacja ludności oraz innych patologii społecznych. Nie obyło się bez kontrowersji. Projektanci uznali np. że część mieszkań komunalnych, które znajdowały się w odnowionych budynkach, należy przenieść do innych lokali3, uzasadniając to koniecznością większej ochrony obiektów. Dzięki nowym powierzchniom możliwe było utworzenie nowych placówek, m.in. Centrum Kultury Dziecka oraz dwóch placówek, które stały się siedzibami miejscowych stowarzyszeń. Projekt „Miasto Tkaczy” utorował drogę kolejnym działaniom w ramach „Rewitalizacji i rozwoju historycznego kompleksu architektury drewnianej miasta Zgierza”, m.in. dla planowanego Centrum Konserwacji Drewna, mającego pełnić rolę warsztatu naprawczego dla kolejnych remontowanych budynków, promującego tradycyjne sztuki budowlane. Innym pomysłem jest utworzenie „muzeum miejsca”, które popularyzuje idee rewitalizacji dzielnicy oraz pobudza do nowego sposobu myślenia mieszkańców o mieście, jako ich współwłasności i współodpowiedzialności. Działania samorządu są szczegółowo monitorowane przez kilka niezależnych jednostek, co jest bardzo istotnym elementem procesu rewitalizacji. Efekty na dzień dzisiejszy wydają się budzić optymizm – rejon ten stał się ośrodkiem aktywnego życia społecznego, celem spacerów i przyjemną przestrzenią. Na faktyczne dane prezentujące zmiany społeczne należy jednak jeszcze poczekać. 2 Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (DzU nr 162, poz. 1568 z późn. zm.), z mocą obowiązującą od dnia 17 listopada 2003 r. 3 J. Sakowicz, Parki kulturowe w Polsce – analiza doświadczeń na wybranych przykładach, praca magisterska pod kierunkiem prof. dr. hab. J. Lewickiego, Instytut Historii Sztuki UW, Warszawa 2009, mps.


Tomasz Birezowski

48 Zmiany na szczeblu miejskim

Procesy rewitalizacji wymagają dojrzałości wszystkich jej podmiotów. W ostatnich latach nacisk społeczny oraz przemiany polityczne zaczęły skutkować tym, że konieczność partycypacji społecznej w procesie przemian w miastach jest coraz lepiej rozumiana albo przynajmniej tolerowana przez władze samorządowe. Zrozumiałe, że proces ten jest stosunkowo powolny, gdyż polski model wyborczy, w którym mamy do czynienia z wysokim upartyjnieniem samorządu, nie daje wielu narzędzi do promowania lokalnych liderów. Skupia się natomiast głównie wokół podziałów i sympatii na szczeblu ogólnokrajowym. Stąd proporcje w radach miast są zwykle odbiciem wyborów parlamentarnych. Przykładem trudności, na jakie trafiają niezależne lokalne organizacje, które chcą walczyć o możliwość współdecydowania, jest porażka stowarzyszenia „My-Poznaniacy”, które w wyborach samorządowych w 2010 roku osiągnęło bardzo dobry wynik dziesięcioprocentowego poparcia wśród mieszkańców stolicy Wielkopolski. Okazało się jednak, że obowiązująca ordynacja wyborcza, premiująca silne partie, nie pozwoliła przyznać stowarzyszeniu ani jednego mandatu w 37-osobowej radzie miasta. Konieczność zmiany proporcji, dzięki którym może nastąpić wzmocnienie oddolnych inicjatyw obywateli, idzie w parze z coraz lepszą samoorganizacją społeczeństwa. Eksplozja organizacji pozarządowych, zajmujących się zagadnieniami miejskimi, była zauważalna pomiędzy 2008 a 2010 rokiem, chociaż wciąż stanowi zaledwie 5 proc. ogólnej liczby organizacji pozarządowych4. Ich liczba rośnie obecnie wolniej, jednak zwiększa się ich skuteczność oraz zasięg oddziaływania. Dzieje się to w wyniku wzrostu doświadczeń ich członków oraz profesjonalizacji przedsięwzięć, jakimi się zajmują. Wciąż jednak mówimy tu o bardzo niskim procencie obywateli naszego kraju, dzielących się czasem prywatnym i coraz częściej również wiedzą profesjonalną. Wybory 2014 roku pokażą, na ile te podmioty zdołały zdobyć zaufanie społeczne oraz na ile sami wyborcy rozumieją swój udział w systemie demokratycznym. Jako osoba, która od sześciu lat praktykuje uczestnictwo w tym procesie, uważam, że to właśnie NGO’sy (Non-governmental Organizations) odegrają najistotniejszą rolę w procesie rodzącej się „świadomości miejskiej” lub – jak twierdzi Paweł Kubicki z Instytutu Obywatelskiego – w procesie rodzenia się „nowych mieszczan”5. Organizacje miejskie jako pierwsze zwróciły uwagę mediów i społeczeństwa na współczesne problemy polskich miast. Chociaż specjaliści od lat poruszają temat postępującej suburbanizacji, gentryfikacji, konieczności walki z wyludnieniem, dyskryminacją słabszych uczestników życia miejskiego, to zagadnienia te nie były dotąd specjalnie zauważane przez polityków. Sytuacja bardzo powoli jednak się zmienia. Główną przyczyną tego zjawiska są jednak odczuwalne skutki finansowe destrukcyjnej polityki, a nie zagłębienie się w istotę problemu. Chciałoby się powiedzieć – lepiej późno niż wcale. 4 J. Przewłocka, P. Adamiak, A. Zając, Raport z badania, (w:) Życie codzienne organizacji pozarządowych w Polsce, Badania Aktywności Obywatelskiej, Wyd. Stowarzyszenie Klon/Jawor, Warszawa 2012. 5 P. Kubicki, Nowi mieszczanie w nowej Polsce, Instytut Obywatelski, Warszawa 2011.


Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast

49

Zmiany na szczeblu rządowym Wiele nadziei dotyczących zmian jakościowych w polityce miejskiej związanych jest z inicjatywą Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, tj. z projektem tzw. ustawy o ochronie krajobrazu. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że da ona samorządom znacznie więcej narzędzi prawnych pozwalających egzekwować zapisy z planów oraz lokalnych uchwał dotyczących szeroko pojętej estetyki miejskiej. Dzieje się to w okresie, w którym opinia publiczna zauważa potrzebę walki z płachtami reklamowymi oraz problemem wszelkich nośników informacyjnych, które zdominowały przestrzeń publiczną. To właśnie m.in. brak skutecznych narzędzi prawnych zmusił samorząd Krakowa do utworzenia na terenie Starego Miasta parku kulturowego, jako jedynego instrumentu pozwalającego na wprowadzenie skutecznych regulacji dotyczących reklam. W ramach ustawy prezydenckiej zaproponowano w końcu stosunkowo udaną definicję reklamy, szyldu, krajobrazu itp. Należy jednak pamiętać, że projekt powyższej ustawy nie zmienia głównych problemów polityki przestrzennej. Powiększa jedynie, podobnie jak instytucja parku kulturowego, wachlarz prawnych instrumentów zastępczych. Zasadnicze problemy wciąż pozostają. Ich rozwiązaniem może okazać się Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 (EP KPZK)6, nad którą początki prac sięgają jeszcze 2006 roku7. Dokument ten w zamierzeniach ma gruntownie przebudować system planowania przestrzennego na poziomie ustawodawczym. Niestety, projekt jest wciąż na dość wczesnym etapie, dodatkowo silnie podlega wahaniom politycznym. Jego skuteczne wprowadzenie w zadowalającej postaci to kwestia wielu lat. W tym czasie narastać więc będą negatywne procesy, których skutki nie będą możliwe do usunięcia przez wiele pokoleń. Najważniejszym programem w najbliższych latach okaże się więc zapewne specjalna ustawa rewitalizacyjna przygotowywana przez rząd, m.in. pod presją perspektywy dofinansowania unijnego na lata 2014–2020. Ustawa powinna umocnić pozycję władz gmin i nadać im status zasadniczego inicjatora rewitalizacji, jednocześnie jednak zobowiązywać je do monitorowania ładu przestrzennego i warunków życia mieszkańców. Obszary wytyczone do rewitalizacji będą więc podlegały specjalnym zapisom umożliwiającym znacznie większą kontrolę nad jej przebiegiem, m.in. dopuszczenie wywłaszczenia oraz prawa pierwokupu, zamrożenie wartości nieruchomości, zwiększenie dostępu do preferencyjnych kredytów oraz dofinansowań. W projekcie wzmacnia się również procesy partycypacji społecznej. Ze względu na duży zakres ingerencji, ustawa o rewitalizacji pociągnie za sobą zmiany w zakresie funkcjonowania samorządów, gospodarki przestrzennej, prawa budowlanego, gospodarki nieruchomościami oraz w zakresie ochrony zabytków. Pomimo oczywistej potrzeby wprowadzenia wyżej wymienionego aktu prawnego, rodzą się jednak obawy co do

6 Uchwała w sprawie przyjęcia Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 (Monitor Polski 2012, poz. 252). Została opublikowana i weszła w życie 27 kwietnia 2012 r. 7 Rewitalizacja obszarów zdegradowanych w miastach – propozycje zmian prawnych, Instytut Rozwoju Miast, Kraków 2013, www.mrr.gov/pl/rozwoj_regionalny/Polityka_regionalna/rozwojmiast/Documents/ Ekspertyza_cz2.pdf


Tomasz Birezowski

50

jakości jego ostatecznego kształtu oraz pewnego pośpiechu w jego wprowadzaniu. Prawo to powstaje bowiem wciąż w oderwaniu od większej skali i jest wyłączone spod zasad planowania na bazie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Pozostaje mieć więc nadzieję, że lokalne samorządy wzbogacone doświadczeniami z lat 2006–2013 wykażą się większą odpowiedzialnością w swoich działaniach i wprowadzanie projektów rewitalizacji będzie odbywać się zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.

Summary SOCIAL AND LEGAL ISSUES IN PROCESSES OF REVITALIZATION OF POLISH CITIES Poland is currently subject to strong changes of the public spaces. Its spatial policy is based on two documents: „The study of land use conditions and directions” („Study”) containing general guidelines for the development of the municipality and the „The local plan of spatial development” („Plan”), whose compatibility with the „Study” is obligatory. „Plan” allows safe investment, although its guidelines are still focused on general regulations, often copying others without accurate analysis. Municipalities adopts plans with the problems, so far only covering about 30% of their areas. Resistance in adopting them is bound, among other things, due to the costs of compensations for the owners. Instead of „Plans”, what is used the imperfect form of it’s so-called „Planning permission” („Permission”) – a document issued individually to the needs of the Building Permit. It allows large a range of the law interpretation for the officials, which raises the mechanisms of corruption.”Permission” doesn’t have to be compatible with the „Study”; which, for example, allows the construction of a large multifamily housing complex in the suburbs, contributing to the processes of suburbanization. The results of weak housing policy is the monopoly of developers. The rental market is one of the smallest in Europe. Government programs paradoxically contribute to the degradation of the city, such as the „Housing for the Young” subsidizing cheap and new constructions on suburban areas, excluding the city centers and reinforcing outflow of city residents. Restoring the splendor of old neighborhoods, initiated from about 15 years. Usually based on the sale of problematic assets to private investors who are renovating buildings and changing the social structure, such as in Kazimierz in Cracow, where aggressive developers changed the area into a zone of luxury housing. This gentrification is noticed in other cities too, e.g. Grunwald in Poznań or Praga in Warsaw. The most significant problems that result in the degradation of the urban structure are: • Lack of legal tools for long-term urban policy, • EU grants are subject to bureaucratic weaknesses, • Incorrect assumption that modern infrastructure is able to replace urban policy, • Weakness of local non-governmental organizations (NGO’s) and social participation, • Lack of properly conducted public consultations, • Underestimation of the risks of urban-sprawl, confusion of revitalization with gentrification. Revitalization requires maturity of all participants. The proportions in the town’s councils are still a reflection of national parliamentary elections. Independent organizations, aware of local problems, have difficulty piercing through electoral law wich prefer strong political parties. However, self-organization of citizens continues. Between the years 2008-2010 was the explosion of NGO’s dealing with urban themes. They will have an important role in the process of revitalization. The hopes are associated with the initiative of the President – „The Act for the landscape protection”, which will affect the public aesthetics. For a long time the public


Zagadnienia problematyki społecznej i prawnej w procesach rewitalizacji polskich miast

51

perceived the need to fight with the increasing scale of external advertising, which dominated the space. The Act defines, e.g. the concept of advertising, signage, landscaping, etc. and will increase the range of legal instruments supporting the municipalities. Over the next years the most significant will be the special „Act for revitalization” which will give the local authorities the status of the Initiator of Revitalization. Areas covered by it will be subject to special laws given to the municipality, e.g. possibility of dispossessions, preemption, freezing of property values, special loans, donations, etc. The Act will also strengthen the NGO. The fundamental reconstruction of the spatial planning system at the level of legislation is to be „National Spatial Development Concept 2030”. Unfortunately, the project is still at an early stage and subject to political fluctuations. Its introduction is a matter of many years. During this time, the negative processes will grow and its the effects will remain for many generations to come.


Małgorzata Birezowska

KOLORYSTYKA ARCHITEKTURY I BUDOWNICTWA NA PRZYKŁADZIE WYBRANYCH ZABYTKÓW WARMII I MAZUR

Urbanistyka (w tym układ i perspektywa ulic, parków), architektura i budownictwo poprzez niewątpliwy wpływ na człowieka kształtują jego wrażliwość na piękno, harmonię, wyrazistość w przestrzeni. Zbigniew Herbert miasto w ruinie określił stanem dekompozycji miasta1. Idąc za myślą poety, stanem dekompozycji obiektu architektury czy budownictwa, zespołów może być znaczne zniszczenie lub przekształcenie choćby jednego z jego elementów, do których należy m.in. kolorystyka2. Trzeba podkreślić, że ostateczny odbiór dzieła to wypadkowa jego cech konstrukcyjno-morfologiczno-stylistycznych. Zagadnieniu zewnętrznego opracowania kolorystycznego budowli poświęcony jest niniejszy artykuł, w którym na przykładzie obiektów zabytkowych z Warmii i Mazur zostanie przedstawiona ich pierwotna kolorystyka, ustalona na podstawie badań własnych lub wykonanych w zespole3. Rozważania o kolorze Naturą koloru4 zajmowano się już w Grecji antycznej, być może nawet wcześniej. Intrygowała artystów, uczonych, filozofów. Obecnie wiemy, że barwa jest zjawiskiem fizycznym, fizykochemicznym a także fizjologiczno-psychologicznym5. Najwcześniejsze znane greckie świadectwo pisane dotyczące koloru odnosi się do przeciwieństwa czerni i bieli, czyli ciemności i światła, pochodzi z początku V w. p.n.e.6. Od XII w. 1 Z. Herbert, Węzeł gordyjski, (w:) Węzeł gordyjski oraz inne pisma rozproszone 1948-1998, t. 1, Warszawa 2008, s. 77. 2 Kolorystyka – przemyślane i świadomie zastosowane zestawienie barw określających charakter i nastrój, np. kompozycji malarskiej, wystroju wnętrza, stosowane także w sztuce zdobniczej (tkaniny, ceramika) oraz w projektach z zakresu wzornictwa przemysłowego, za: Sztuka świata. Słownik terminów A-K, t. 17, Warszawa 2013, s. 329. 3 Autorka zajmowała się problemem kolorystyki elewacji i wnętrz w artykule: M. Birezowska, Potrzeba badań na istnienie polichromii na przykładzie obiektów zabytkowych Olsztyna, „Biuletyn Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków”, z. 3, 2005, s. 49-56. 4 Kolor – atrybut doznań wzrokowych, który można opisywać przez posiadanie przezeń poddające się oznaczeniu ilościowemu natężenie odcienia, intensywności oraz jasności: R. W. Burnham, R. M. Haines, C. J. Bartleson, Color: A Guide to Basic Facts and Concepts, 1963, s. 11, za: J. Gage, Kolor i znaczenie. Sztuka, nauka i symbolika, Kraków 2010, s. 11. 5 M. Rzepińska, Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego, Kraków 1983, s. 17. 6 J. Gage, Kolor i kultura. Teoria i znaczenie koloru od antyku do abstrakcji, Kraków 2008, s. 11.


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

53

powstało wiele skal koloru i waloru. Dyskusję o kolorach podejmowali m.in. Arystoteles, Platon (IV w. p.n.e.), potem Witruwiusz (I w. p.n.e.), od strony optyki Isaac Newton, tworząc tarczę barw (Opticks, 1704), Johann W. Goethe jako postrzeganie zmysłowo-obyczajowe (Farbenlebre, 1810), pomiar koloru i matematyczne podejście do psychologii koloru w systemach porządku barw stosunkowo najpełniej przedstawili Albert H. Munsell (A Colour Notation, 1905) oraz Wilhelm Ostwald (Die Farbenfibel, 1916). Polemika trwa do dzisiaj. Przez stulecia zachodnie doświadczenie koloru od starożytności było splecione z doświadczeniem muzyki7. Od XIX w. w psychologii badane jest zjawisko synestezji polegające na zdolności równoczesnego odbierania jednego typu bodźca za pomocą kilku zmysłów. Najbardziej znana gałąź synestezji to słyszenie barw8. Nauka zajmuje się również fizjologią widzenia barw związaną z wiekiem odbiorcy. Wzajemne oddziaływanie barw od wieków jest przedmiotem rozważań. Dysputy toczyły się wokół mieszania i niemieszania kolorów. Starożytni pisarze przytaczali jako przykład dzieła najsłynniejszego greckiego malarza Apellesa (IV w. p.n.e.), w których cztery podstawowe kolory – biel, czerń, żółty, czerwień – nie były mieszane9. Teorię koloru w kulturze zachodniej można podzielić ogólnie na dwie fazy. Do XVII w. akcent padał na obiektywny status koloru w świecie, na pytania o jego naturę i zagadnienie organizacji spójnego systemu zależności kolorów. Od czasów Newtona akcenty przesuwają się w kierunku subiektywnego postrzegania i rozumienia koloru jako zjawiska generowanego przez mechanizmy widzenia i percepcji10. Tradycyjne teorie harmonii koloru w znacznym uproszczeniu Johan Gage podzielił na trzy klasy: te uznające widmo światła białego za w pewnym sensie analogiczne do gamy muzycznej, traktując je na sposób „muzyczny” (newtonowski); kolejne wymagające obecności wszystkich kolorów „podstawowych” w dowolnym harmonijnym doborze, często w układzie „komplementarnym” (jak wg teorii Goethego); te które uznają zawartość walorową barw za główny czynnik determinujący ich harmonijne zestawienie (widoczne w bryle kolorów Ostwalda). Potem powstawały teorie oparte na empirycznych studiach reakcji różnych osób na pojedyncze i sparowane próbki kolorów11. Kolor w architekturze Rozważania na temat koloru, kolorystyki i kolorytu12 miały wpływ na sztukę i architekturę. W poszczególnych epokach zmiennie przywiązywano wagę do palety kolorystycznej na zewnętrznych płaszczyznach budowli. Miały na to wpływ różne czynniki. Odkrycia archeologiczne XIX i XX w. były np. inspiracją kolorystyczną dla wielu 7

J. Gage, Kolor i kultura..., s. 227. J. Gage, Kolor i znaczenie..., s. 263. 9 Pliniusz Starszy w Historii Naturalnej opisał dzieła Apellesa na podstawie różnych przekazów, ponieważ oryginały nie dotrwały nawet do I w. n.e. 10 J. Gage, Kolor i znaczenie..., s. 43. 11 Tamże, s. 54. 12 Koloryt – ogół barw nadających ton, wydźwięk jakiemuś przedmiotowi, krajobrazowi, szczególnie kompozycji malarskiej, za: Słownik współczesnego języka polskiego, t. 1, red. B. Dunaj, Warszawa 1998, s. 391. 8


54

Małgorzata Birezowska

ówczesnych architektów, m.in. Karla Friedricha Schinkela, Gottfrieda Sempera. Zainteresowanie architektów kolorem można prześledzić choćby na przykładzie szkoły Bauhausu, gdzie teorię koloru wykładali m.in. tacy artyści, jak Paul Klee, Wassily Kandinsky, Josef Albers. Kolor zależy także od technologii i postępu w tej dziedzinie, np. od wprowadzenia nowych trwalszych substancji i materiałów. Podobnie współcześni architekci, po latach marginalizacji barwy w architekturze, coraz częściej poświęcają kolorystyce więcej uwagi, zwracając się z zainteresowaniem ku kolorowi. W Polsce powojennej dominowało przekonanie o istocie formy, konstrukcji, szlachetnych okładzin w architekturze, z poślednim znaczeniem kolorystyki ograniczonej do naturalistycznej palety barw. W Europie już wcześniej pojawiła się śmiała kolorystyka, np. w latach 1980-2005 r. w realizacjach projektów architektonicznych austriackiego artysty Friedensreicha Hunderwassera. W Polsce w ostatnich latach trwa żywa dyskusja związana z zastosowaniem barwy we współczesnej architekturze13. Zwraca się uwagę, że kolor w architekturze spełnia kilka funkcji: wyodrębnienia, kamuflażu, informacyjną, symboliczną14. Jest też znaczącym elementem kompozycji przestrzeni. Kolorystykę i jej wpływ na otoczenie wiąże się z kulturą miejsca, co też coraz częściej zauważa społeczeństwo. Kompozycja kolorystyczna i znaczenie faktury powierzchni Kompozycja kolorystyczna elewacji związana jest z murem i siatką dekoracji architektonicznych a także rzeźbiarskich. Istotnym elementem wystroju elewacji jest stolarka budowlana (m.in. okna, drzwi, okiennice, okapy), elementy metalowe (m.in. kraty okienne, szyldy, wywieszki, okucia, poręcze przy schodach, obróbki blacharskie, rynny i rury spustowe, lambrekiny, żaluzje), dodatkowo markizy itp. Ważne jest pokrycie dachu. Opracowanie kolorystyczne mogło i może podkreślać hierarchię elementów budowli lub budynków w zespołach. Ozdabianie elewacji miało i ma szerokie spektrum możliwości, jak malarstwo fasadowe i polichromię na elewacji, sgraffita, ceramikę, angobowanie lub glazurowanie cegły, dodatki połyskliwych materiałów, polerowanie materiału itd. Budowle mogą mieć lica drewniane, gliniane, ceglane, kamienne, tynkowane, mieszane, tzw. mur pruski, szachulec, cokoły kamienne, ceglane, mieszane. Charakterystyczne barwy mają mury z cegły suszonej lub ceramicznej, wypalanej w różnym stopniu, albo silikatowej. Ważnym wykończeniem muru są fugi, ich kolor i kształt. Kolor zaznacza się w doborze naturalnego surowca, jak kamienne bloki ułożone pasowo (np. biało-czarne, biało-zielone itp.), marmurowe okładziny. Znane są też przykłady malowania farbą ciosów kamiennych nie tylko w celach estetycznych, ale też

13 Publikacje naukowe i popularnonaukowe, artykuły w prasie i prasie specjalistycznej (m.in. M. Bąkowska, R. Loegler, J. Tarajko-Kowalska i inni), seminaria, konkursy, np. „Kolor w architekturze”, styczeń-marzec 2013 r., Kraków. 14 M. Bąkowska, Barwa w architekturze współczesnej – między globalizacją a identyfikacją miejsca, „Teka Komisji Architektury, Urbanistyki i Studiów Krajobrazowych” – OL PAN, 2007, s. 17.


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

55

ochronnych15. Tynki należą do tańszych materiałów, przykrywają lica murów, które nie wymagają szlachetnego materiału i doskonałości budowy. Tynki, również te cienkie, mogą stanowić nie tylko warstwę estetyczną (np. ze względu na nierówny kolorystycznie wypał cegieł), lecz również ochronną muru. Tynki barwione w masie w odpowiednich zestawieniach naśladować mogą płaszczyzny wykonane ze szlachetniejszych materiałów. Znaczenie ma też grubość i faktura tynków, które wpływają na efekty światłocieniowe. Kolor decyduje o plastyce elewacji. Także farba o powierzchni matowej, satynowej (półmatowej) czy połyskliwej. Znaczenie ma charakter kryjący lub laserunkowy powłoki na poszczególnych elementach. Aranżacja poprzez walor, dobór różnych barw ma wpływ na ostateczny odbiór budowli. Poznawanie kolorystyki obiektów historycznych Widoczny jest znaczny postęp w naukowym rozpoznaniu oraz upowszechnieniu wiedzy na temat kolorystycznego opracowania dzieł architektury i budownictwa w przeszłości w Europie. Fakt stosunkowo szybkiej degradacji materiałów mniej trwałych, jak tynki zewnętrzne i farby, spowodował stopniowy znaczny zanik wiedzy na temat opracowań barwnych budowli. Odkrycia archeologiczne w 1. poł. XIX w. w pewnym sensie były szokiem dla współczesnych. Dały świadectwo, że architektura i rzeźba grecka były pokrywane farbą w żywej kolorystyce. Publikacja francuskiego archeologa i architekta Jacquesa Ignace’a Hittorffa (De l’Architecture polychrome chez les grecs, 1830 i następne wydania) w znaczący sposób utorowała drogę do zweryfikowania poglądu o bieli marmurów, które jakoby były najszlachetniejszą cechą sztuki antycznej16. (Il. 1, s. 129) W ostatnich latach w Europie rozwinęły się na szerszą skalę badania pod kątem pierwotnej kolorystyki na zabytkowych obiektach architektury. Również w Polsce organizowane są sympozja, konferencje, wydawane publikacje17. Nasza wiedza na temat kolorystyki i dekorowania barwnego zewnętrznych ścian i detali architektonicznych jest coraz pełniejsza. Opiera się na źródłach historycznych, ikonografii, traktatach filozoficznych, teologicznych, podręcznikach z recepturami technicznymi, oryginalnych projektach, prywatnych listach, na podstawie pamięci ludzkiej – tam gdzie sięga czasów niedawnych, dostępności lokalnych materiałów budowlanych itd. Informację na temat kolorystyki daje nawet czarno-biała fotografia, pocztówka, grafika. Analiza tego typu przekazów wymaga ostrożności i wiedzy z różnych dziedzin. W przypadku 15 A. Kriegseisen, Kolorystyka gdańskich elewacji renesansowych i manierystycznych, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji od średniowiecza do współczesności. Historia i konserwacja. Materiały międzynarodowej konferencji z okazji 30-lecia wpisu Starego Miasta w Warszawie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Warszawa 22-24 września 2010, s. 87. 16 J. Gage, Kolor i kultura..., s. 11. 17 Np. „Architectus”, nr 1 (7), 2000, Wrocław. Wynik konferencji naukowej z 1997 r. zorganizowanej przez Zakład Konserwacji i Rewaloryzacji Architektury Politechniki Wrocławskiej; Kolorystyka zabytkowych elewacji od średniowiecza do współczesności. Historia i konserwacja. Materiały międzynarodowej konferencji z okazji 30-lecia wpisu Starego Miasta w Warszawie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Warszawa 22-24 września 2010; XI Polsko-Niemiecka Konferencja „Architektura ryglowa – wspólne dziedzictwo ANTIKON 2010”. Kolorystyka architektury Ulrichshusen, 20.09.2010 r. – 22.09.2010 r.


56

Małgorzata Birezowska

kolorowanych świadectw musimy uwzględniać swobodną interpretację artysty. Niekiedy informację np. o kolorystyce stolarki okiennej możemy uzyskać z okien iluzjonistycznych we wnękach, blendach, jeżeli takie namalowano na budynku18. Najwiarygodniejszym źródłem poznania danego obiektu zawsze jest sam zabytek. Taką wiedzę uzyskujemy w trakcie badań archeologicznych, architektonicznych i konserwatorskich. Kolor w architekturze na przestrzeni wieków Na bardziej ogólną naukową koncepcję istoty koloru w architekturze na przestrzeni wieków i na różnych obszarach kulturowych musimy jeszcze poczekać. Pewne jest jednak, że kolor istotnie wpływał na kształtowanie krajobrazu miejsca, harmonię z jego kolorytem. Przypadkowość i chaos cechują miejsca, w których zaniknęła świadomość znaczenia koloru z różnych powodów. Czerpanie z dostępnej palety barw, tradycji miejsca, upodobań i preferencji mieszkańców oraz otwartości na nowe nurty i inne wzorce, tworzy charakter miejsca. Podróżując po Europie, można zauważyć charakterystyczny koloryt miast, miasteczek, wsi, np. Wenecja we Włoszech, Roussillon we Francji (il. 2, s. 130) czy Amsterdam w Holandii. Zmiany w upodobaniach do stosowania naturalistycznej, minimalistycznej czy szerszej gamy kolorystycznej były częste. Przyczyny bywały różne, zależały np. od wejścia nowej mody, przesytu nadużywanym kolorem czy wiedzy opartej na znanych, choć niekiedy błędnych przesłankach. Każda epoka miała swoją gamę kolorystyczną, a nowe style architektoniczne przynosiły zmiany również w tym zakresie. Jednocześnie były i są miejsca, gdzie przez stulecia trwa kontynuacja tradycyjnej szaty barwnej. Podkreślić należy, że funkcja obiektu, jego znaczenie w większym zespole, usytuowanie w krajobrazie miejskim czy wiejskim miały wpływ na dobranie odpowiedniej kolorystyki. Zastosowanie palety barwnej jeszcze w niedalekiej przeszłości zdeterminowane było ograniczeniami związanymi z dostępną techniką i technologią (np. w technice wapiennej należy stosować pigmenty odporne na ługi). W europejskim kręgu, wpływającym na architekturę obszarów obecnej Polski, od gotyku po czasy współczesne koncepcja barwna niezmiennie podlegała różnym uwarunkowaniom na przestrzeni wieków: historycznym, artystycznym, ekonomicznym i społecznym. Bardzo ogólnie można przyjąć, że w średniowieczu istniało pojęcie właściwego wykończenia ceglanego budynku, gdzie powierzchnie murów były opracowywane barwnie i dekoracyjnie malowane.19 (Il. 3, s. 131) Także budowle kamienne, w szczególności detal architektoniczny i rzeźby były polichromowane. Przy tym każda fasada mogła być inaczej interpretowana w ostatecznym opracowaniu. Dominowały kolory bieli, czerni, czerwieni. W renesansie piękno widziano w kształcie i proporcji. Kolorystyka była spokojna, naśladowała naturalny surowiec. Barok charakteryzowały mocne kontrastowe kolory, czego przykładem są m.in. pałac w Wilanowie, kościół 18 J. Tajchman, Dawna stolarka okienna i jej problematyka konserwatorska wobec nowych zagrożeń, (w:) Zabytkowe budowle drewniane i stolarka architektoniczna wobec współczesnych zagrożeń, Toruń 2005, s. 292. 19 J. Raue, Farba architektoniczna na średniowiecznych fasadach ceglanych – kolorystyka, ornamentacja i malowidła ścienne, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji..., s. 48.


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

57

jezuicki w Świętej Lipce, obiekty o zdecydowanych ceglastoróżowych elewacjach. W rokoko kolory wnętrza przekładają się na elewacje zewnętrzne malowane w pastelowych różach, zieleniach, błękitach. W klasycyzmie dominowała spokojna kolorystyka, a XVIII w. charakteryzuje prymat formy nad kolorem. W XIX w. przeważały tendencje ku monochromatycznej kolorystyce preferującej estetykę naturalnego surowego kamienia, cegły, drewna. W Niemczech różnorodność barw budynków była rzadkością aż do 2. poł. XIX w. zarezerwowaną dla zamożnych inwestorów. Kolor śmielej wkroczył pod koniec XIX w., kiedy wprowadzono na rynek farby na bazie minerałów. Wcześniej poznano technologię i rozpoczęto produkcję farb na skalę przemysłową. Ciekawym przykładem mogą być realizacje z lat 20. XX w. Brunona Tauta, w których kolor jest środkiem architektonicznego wyrazu, architekt świadomie zastosował go jako formujący i dominujący element architektury pojedynczych budowli i osiedli w Magdeburgu, Berlinie, Falkenbergu20. Kolor nierozerwalnie związany jest ze stolarką budowlaną, która często była odmiennie opracowana od strony zewnętrznej związanej z elewacjami i wewnętrznej, gdzie zależała od wystroju pomieszczeń. W Polsce pojawia się coraz więcej publikacji przedstawiających wyniki badań konserwatorskich w tym zakresie. W znacznym uproszczeniu można przypuszczać, że najbardziej popularnym kolorem na oknach w okresie renesansu i jeszcze baroku był kolor zielony; rokoko i klasycyzm preferowały jasnoszary (perłowy); 2 ćw. XIX w. sporadycznie występował biały, a okna kolorowe brązowe, ciemnoczerwone trwały prawie przez cały XIX w.21. Przy bardziej szczegółowej analizie występują indywidualne różnice na określonych obszarach. W budynkach poznańskich prawie wszystkie drewniane okna i drzwi zewnętrzne były malowane kryjąco, a lakierowane powłoki stosowano sporadycznie. Najczęściej spotykana jest zieleń w różnych walorach i odcieniach, zdarzały się czerwienie. Od XVIII w. ugry charakterystyczne były dla baroku, dla klasycyzmu różne odcienie szarości, m.in. tzw. perłowe. W XIX w. popularne też stały się żółcienie i brązy. Czysta biel pojawia się dopiero w połowie XIX w.22. Z publikacji dotyczących budynków mieszkalnych Gdańska i okolic wynika, że w gotyku okna i drzwi były czerwone, w renesansie i manieryzmie w różnych odcieniach zieleni, czerwieni lub surowego koloru dębu z powłoką olejno-żywiczną23. Znane są też okna z dwubarwnym opracowaniem awersu, gdzie wyodrębnione kolorystycznie są oboknia, słupki i ślemiona, natomiast w innym kolorze są ramy skrzydeł, np. okna ratusza staromiejskiego z 1881 r., gdzie ramy skrzydeł były białe, pozostałe elementy zielone24. W budynkach modernistycznych powszechnie stosowano biel, ale są przykłady wyróżniania kolorem okien klatek schodowych, np. kontrastowy zestaw czarnego z białym, gdzie okna klatki schodowej były czarne25. 20 W. Brenne, Kolory fasad w konstruktywizmie i modernizmie, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji…, s. 225-244. 21 J. Tajchman, op. cit., s. 292. 22 J. Borwiński, Okna, drzwi, stropy. Zabytkowa stolarka architektoniczna w Poznaniu, Poznań 2013, s. 33. 23 A. Kriegseisen, op. cit., s. 93. 24 K. Darecka, Kłopoty z kolorem stolarki okiennej po II wojnie światowej w Gdańsku i jego okolicach, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji..., s. 282. 25 Tamże, s. 283-284.


Małgorzata Birezowska

58

Jednocześnie stwierdzono, że do malowania dawnych okien stosowano różne kolory i każdy przypadek może być inny26. Cel przeprowadzonych badań Podobnie jak w przypadku obrazów czy rzeźb, gdzie przemalowania tworzą inną jakość, zniekształcając przekaz artysty, tak samo przy zmianie kolorystyki zostaje zniekształcony przekaz twórcy budowli. Badania nad kolorystyką elewacji architektury i budowli są stosunkowo młode, pojawiają się postulaty nad kierunkiem, w którym te badania powinny podążać27. Ważnym aspektem jest publikacja wyników badań. Autorka w ciągu kilkunastu lat wykonała kilkadziesiąt badań na określenie pierwotnej kolorystyki i stratygrafii nawarstwień malarskich na elewacjach obiektów architektonicznych28. Zakres terytorialny tych badań obejmuje zabytki architektury i budownictwa z terenu województwa warmińsko-mazurskiego. Obiekty datowane są w przedziale od połowy XVI w. do 1937 r. Wyniki z przeprowadzonych badań zostały opracowane w dokumentacjach konserwatorskich29. Badania konserwatorskie prowadzone były w większości samodzielnie, przy kilku obiektach z Anną Szymańską lub Andrzejem Karolczakiem. Badania, które są przedmiotem artykułu przeprowadzono w latach 1999-2012 w ramach Pracowni Archeologii i Konserwacji Zabytków z Olsztyna na zlecenie inwestorów prywatnych, kościelnych, państwowych lub samorządowych. Zakres badań zależał od zasięgu przyszłych prac konserwatorsko-budowlanych i wytycznych urzędu konserwatorskiego, dlatego nie mogły one, niestety, mieć charakteru kompleksowego, związanego z określonym programem badawczym30. Badania miały charakter sondażowy. Ich zakres był zróżnicowany. Dotyczył albo całego obiektu z wnętrzem, albo zewnętrznych elewacji z detalem architektonicznym, tylko detalu architektonicznego, niekiedy rzeźby lub jedynie drzwi czy okien. Część badań została wykonana powtórnie, w przypadku wątpliwości związanych z wynikami wcześniej przeprowadzonych badań31. Wyniki badań były w większości podstawą wykonania projektów kolorystycznych elewacji (il. 12, s. 134; il. 15, s. 135), przeprowadzenia prac renowacyjnych i budowlanych przy ścianach zewnętrznych. Służą przede wszystkim w zdobyciu wiedzy o pierwotnym opracowaniu kolorystycznym badanych zabytków i zmianach 26

K. Darecka, op. cit., s. 284. K. Guttmejer, Kolor na fasadach. O konieczności badań naukowych, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji..., s. 15-26. 28 W niniejszym artykule autorka nie zajmuje się wynikami badań na występowanie polichromii i stratygrafię nawarstwień malarskich we wnętrzach budowli. 29 Opracowania własne autorki. Dokumentacje konserwatorskie znajdują się w archiwum Pracowni Archeologii i Konserwacji Zabytków w Olsztynie, u zleceniodawców oraz Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków i biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków w Olsztynie. 30 Pełniejsze wyniki badań na określenie charakterystycznej dla danych obszarów historycznej kolorystyki mógłby zapewnić program badawczy oparty na ujednoliconych dla całego kraju standardach, np. kolory według cyfrowych odpowiedników, przekroje próbek, miejsca pobrania i wykonania odkrywek oraz próbek, określenie faktury tynków wg opracowanych wzorów, matowość-połyskliwość powierzchni, krycie i laserunkowość farb, datowanie. Wskazane byłoby określenie składu farb. 31 Wyniki badań powtórnych nie pokrywają się w znacznym zakresie z wynikami badań przeprowadzonych wcześniej przez innych konserwatorów zabytków. 27


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

59

następujących w tym zakresie. W przyszłości mogą być źródłem dalszych analiz naukowych. Wyniki tego typu analiz dają możliwość wysnucia ogólnych wniosków naukowych związanych z danym terenem oraz jego charakterystycznymi cechami. Wiedza w zakresie historycznej kolorystyki pozwoli świadomie przyjąć odpowiednie założenia i wytyczne w zakresie kolorystyki i kolorytu dla współczesnych twórców kształtu przestrzeni publicznej na terenie Warmii i Mazur. Metodyka badań konserwatorskich Rzadko zdarza się, aby badane obiekty budownictwa i architektury były jednorodne, jednofazowe. Taka sytuacja dotyczy raczej zabytków stosunkowo młodych, sprzed kilkudziesięciu lat. (Fot. 1) Stolarka okienna i drzwiowa jeszcze częściej ulegała zmianom, a nawet całkowitej wymianie. Niektóre elementy (np. drzwi) mogły być wtórnie przemieszczone z innego obiektu lub innej części budynku. Ważnym etapem związanym z badaniami konserwatorskimi było zapoznanie się z ikonografią, dokumentacjami historycznymi, prywatną korespondencją (np. w przypadku pałacu w Grazymach) oraz publikacjami, jeżeli takie zostały wydane. (Il. 4, s. 131) Pomocne okazały się dokumentacje z przeprowadzonych badań architektonicznych czy archeologicznych w przypadku ich wykonania, jednak takie sytuacje były nieliczne. Interpretacja stratygrafii nawarstwień malarskich często wymagała bardzo wnikliwej obserwacji, poczynając od oceny oryginalności poszczególnych elementów w obiekcie

Fot. 1. Kościół w Węgoju z 1938 r. ma zachowany charakterystyczny oryginalny tynk na elewacjach. Fot. M. Birezowska


Małgorzata Birezowska

60

architektury, a kończąc na spójności kolorystycznej elewacji pierwotnej. W trakcie badań potwierdziło się przypuszczenie, że ostateczny efekt kolorystyczny uzyskiwano na bazie nawet kilku warstw malarskich i najczęściej pierwsza warstwa kolorystyczna nie była warstwą wykończeniową32. (Il. 5-7, s. 132) Brano pod uwagę naturalne procesy starzenia farby i zmiany pod wpływem czynników zewnętrznych, na co wpływ ma stopień odporności pigmentów na światło. Kolejne nawarstwienia barwne i tynki zniekształcają znacznie pierwotną kolorystykę budowli zabytkowych. Kolor jest podatny na zniszczenie choćby w wyniku drastycznych renowacji wykonanych w różnych okresach. Należy mieć powyższe na uwadze, przystępując do badań konserwatorskich na określenie pierwotnej kolorystyki i stratygrafii nawarstwień. Badania kolorystyczne na zabytkowych elewacjach ze względu na ich sondażowy charakter i przytoczone wyżej przyczyny często były niezmiernie trudne. Jednak nawet w takich przypadkach wnikliwa obserwacja, mozolna rekonstrukcja szczegółów, dociekliwość dawały w większości przypadków pożądane efekty, które można zweryfikować podczas pełnych prac konserwatorskich czy renowatorskich. Badania terenowe polegały na wykonaniu w wytypowanych miejscach na obiekcie odkrywek stratygraficznych. (Fot. 3; il. 8, s. 132) Bardzo ważne było pobranie próbek, które są reprezentatywne dla obiektu, w szczególności z najstarszymi najniżej leżącymi warstwami. Część zawiera pełną stratygrafię nawarstwień farb i tynków z fragmentem podłoża. Wybrane próbki przekazano do badań laboratoryjnych, które wykonała w większości Elżbieta Orłowska. Próbki zalano żywicą, oszlifowano i wykonano rysunki lub fotografie naszlifów. Poszerzenie badań w zakresie składu farb, tynków oraz weryfikacja kolorystyki możliwe będzie w przyszłości na próbkach przechowywanych w PAiKZ w Olsztynie33. Wyniki badań konserwatorskich wybranych obiektów na Warmii i Mazurach Wyniki badań kolorystycznych przedstawiono w tabelach (str. 68–79). Obiekty podzielono na odpowiednie kategorie w zależności od przeznaczenia. Określenie koloru opisano na zasadzie tonacji, barwy ciepłej i zimnej, skali jasny-ciemny-średni. Dodatkowo kolorystykę określono według skali barwnej powszechnie dostępnej w Polsce – Natural Color System (NCS)34. Badania przeprowadzone powtórnie oznaczono gwiazdką (*), elementy niezachowane znakiem (–). Opracowanie kolorystyczne badanych obiektów jest zróżnicowane i zauważalne są cechy charakterystyczne dla poszczególnych epok. Gotycki mur ceglany kościoła w Reszlu z XIV w. jest dekorowany polichromiami w kolorach czerwieni, bieli i czerni bezpośrednio na licu lub na tynkach z rytami. Z kolei kanonia św. Michała we Fromborku w 2. ćw. XVII w. była murowana z cegły spoinowanej charakterystycznie opracowaną jasną fugą oraz rozczłonkowana tynkowanymi wnękami barwy

32

Warstwy technologiczne spełniały funkcję ochronną i estetyczną. Tego typu badania wykonane zostały tylko na wytypowanych próbkach. 34 Obiektywne metody przedstawiające kolor w sposób numeryczny, stosowane już w Polsce, są trudno dostępne i kosztowne. 33


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

61

kremowobeżowej. (Fot. 2, 3; il. 10, s. 133) Neogotycka szata zamku w Olsztynku w 2. ćw. XIX w. była związana z ciemnoczerwoną powłoką malarską na powierzchni muru ceglanego i malowanymi jasnymi fugami. (Il. 9, s. 133) Stolarka okienna i drzwiowa miała oliwkowozieloną barwę, jaśniejszą w odcieniu na oknach. Ciemnobrązowe drzwi główne z kanonii św. Stanisława we Fromborku datowane na 1. poł. XIX w. pomalowano półkryjąco. Odbudowana kanonia św. Michała ok. poł. XIX w. była w kolorze pomarańczowym z jaśniejszym w tonacji detalem architektonicznym. Kamienica z 2. poł. XIX w. w Bartoszycach miała część elewacji wykonaną z czerwonej cegły z grafitowymi spoinami, detal barwy szarożółtawej, okna szarej, drzwi ciemnej zieleni. W 4. ćw. XIX w. badane okna były w różnych odcieniach ugru, żółcieni, brązów, rdzawopomarańczowych, część ze śladami mazerowania. Drzwi wykańczano

Fot. 2. Elewacja południowa kanonii św. Michała we Fromborku. W odkrywce widoczne najstarsze opracowanie lica muru z charakterystycznym spoinowaniem. Fot. M. Birezowska

Fot. 3. Kanonia św. Michała we Fromborku. Usytuowanie odkrywek i miejsca pobrania próbek na elewacji południowej. Fot. M. Birezowska


62

Małgorzata Birezowska

w zieleniach, także pokostowano lub lakierowano naturalną powierzchnię drewna. Obiekty z tego okresu mają elewacje ceglane z jasnymi spoinami, tynkowane ugrowe z jasnym żółtym detalem, jasne szare, kremowe z szarym i kremowym detalem. Jasnoszarą otynkowaną fasadę kamienicy w Biskupcu z przełomu XIX i XX w. zdobił ciemnoszary, prawie czarny detal architektoniczny i rzeźbiarski. W podobnym czasie kamienica w Olsztynie miała żółtobeżową jasną kolorystykę z jaśniejszym detalem i akcentami sztukatorskimi barwy sjeny naturalnej, okna i drzwi w zieleni oliwkowej, prawdopodobnie mazerowane. Kolorystyka z 1. ćw. XX w. jest zróżnicowana. Tynkowane elewacje były w kolorach od jasnych brzoskwioniowych z rozbielonym detalem, różnych odcieniach żółcieni z ciemniejszym detalem, szarości od jasnych do szaroniebieskich z jaśniejszym lub ciemnym w tonacji szarym i żółtym detalem. (Fot. 4, 5; il. 11, 12, s. 134) Z tego czasu są też elewacje z czerwonej cegły spoinowanej grafitowymi fugami, w wyższej partii wykonane w szachulcu albo tynkowane z fragmentami lica ceglanego z jasnymi spoinami. Reprezentacyjna willa w Ostródzie była częściowo tynkowana szarą barwioną w masie wyprawą z błyszczącymi ziarnami minerału. W pałacu w Grazymach różowa kolorystyka elewacji kontrastowała z rozbielonym detalem, wkrótce zmieniona została na czerwonoróżową z jasnokremowymi akcentami. (Il. 4, s. 131) Na niewielkim budynku w Olsztynku na opaskach oraz ościeżach otworów okiennych i drzwiowych natrafiono na ceglastoczerwone opracowanie kolorystyczne. (Il. 13-15, s. 135) W tym okresie stolarka okienna miała różne odcienie brązów, żółcieni, ugrów, zieleni – w jednym przypadku niebieskozielonkawej (il. 16, s. 136), były też okna białe. Stolarka drzwiowa występowała w odcieniach brązów, sjeny palonej, zieleni, w jednym przypadku niebieskozielonkawej, rozbielonej żółcieni, naturalnego drewna lakierowanego. Powłoki miały charakter kryjący Fot. 4. Kamienica przy obecnej ul. Mickiewicza 5 w Olsztynie z ok. 1908 r. Widok od strony wschodniej. Fragment pocztówki. (R. Bętkowski, Allenstein wie man es nich kent, Olsztyn 2006)


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

63

Fot. 5. Kamienica przy ul. Mickiewicza 5 w Olsztynie w 2009 r. Widok od strony zachodniej. Na fasadzie nie zachowały się bogate sztukaterie, stolarka okienna i drzwiowa, są przekształcenia w obrębie wykusza. Fot. M. Birezowska

lub półkryjący. (Il. 17, s. 136) Obiekty z 2. ćw. XX w. posiadały elewacje ceglane z jasną spoiną, tynkowane i malowane w jasnych kremowych barwach z ciemnoszarym, kremowym lub ugrowym detalem, szarych lub beżowych z pomarańczowym detalem. Okna były kremowe, jasne żółtopomarańczowe, szare, białawe (il. 18, s. 136), stolarka drzwiowa w odcieniach brązów, ciemnej zieleni. Wstępne wnioski Każdy z badanych obiektów ma własne, indywidualne opracowanie kolorystyczne. Polichromie stwierdzono tylko w przypadku obiektu gotyckiego. Na elewacjach dominowały kolory od szarości po żółcienie i ugry nierzadko naśladując naturalny kamień. Czerwień związana jest z licem ceglanym lub jego imitacją, w 1. poł. XX w. pojawia się też na elewacjach tynkowanych. Nie stwierdzono przypadków malowania farbą elementów kamiennych. Nie natrafiono na ślady złoceń. Spotykane są elewacje o kontrastowym opracowaniu (il. 19, s. 136), jednak przeważają elewacje stonowane. Są przypadki, gdzie detale architektoniczne na tym samym obiekcie są opracowane różnorodnie, z podkreśleniem konkretnych elementów. W większości obiektów detal architektoniczny jest wyróżniony przez jaśniejszy lub ciemniejszy w tonacji od tła


Małgorzata Birezowska

64

kolor lub inny kolor. Nie natrafiono na przypadek użycia czystej bieli. Stolarka okienna i drzwiowa na awersie była opracowana jednolicie35. Przeważają różne odcienie zieleni, brązów, ugrów, jasnych żółcieni. Drzwi były w kolorze stolarki okiennej, ciemniejsze w tonacji lub inne od okien (rzadziej), okucia w większości przypadków w kolorze stolarki. Dachy kryto czerwoną dachówką, w jednym przypadku z zielonym i żółtym motywem ze szkliwionej dachówki lub łupkiem. Na opracowanie kolorystyczne niewątpliwie miało wpływ przeznaczenie obiektu i prestiż miejsca. Widoczne są związki z dostępnością miejscowych materiałów i kontakty handlowe oraz związki głównie z Niemcami, np. szary łupek na pokrycie dachów, farby z firm specjalistycznych z terenu Niemiec. Jednak jest za wcześnie na bardziej ogólne wnioski. Problematyka konserwatorska W tym artykule jedynie zasygnalizuję problematykę konserwatorską związaną z zagadnieniem kolorystyki budowli i zespół zabytkowych, ich otoczenia i współczesnego kontekstu kultury miejsca. Przy pracach konserwatorsko-budowlanych aspekt pierwotnej kolorystyki obiektu lub kolorystyki jego kolejnej wartościowej fazy rozbudowy czy przebudowy powinien mieć znaczenie dla osiągnięcia efektu autentyczności budowli, gdzie zamysł architekta, budowniczego i zleceniodawcy wieńczyło konkretne dzieło w określonym kontekście przestrzennym i historycznym. Problemem w podjęciu decyzji konserwatorskich jest fakt, że mamy do czynienia najczęściej z obiektami wielofazowymi, a w przypadku obiektu jednorodnego zdekompletowania jego części, jak np. okien, okiennic, żaluzji, wystroju sztukatorskiego itd. (Fot. 6) W bardziej drastycznych przypadkach (np. w kamienicy przy ul. Dąbrowszczaków 21 w Olsztynie) zostały skute wszystkie detale architektoniczne, a zachowały się tylko ozdobne kraty w okienkach piwnicznych36. ( Fot. 7) Niestety, nadal wyburzane są historyczne budynki bez przeprowadzenia niezbędnych badań. Znikają cenne detale, które należały do wyposażenia budowli, będące nierzadko ostatnim świadkiem ich świetności.

Fot. 6. Detal architektoniczny znaleziony na strychu kamienicy przy ul. Dąbrowszczaków 32 w Olsztynie. Fot. M. Birezowska 35

Wiele z badanych drzwi i okien było malowanych w innych kolorach od strony awersu i re-

wersu. 36

Fot. 7. Ozdobne kraty w okienkach piwnicznych kamienicy przy ul. Dąbrowszczaków 21 w Olsztynie. Fot. M. Birezowska, 2012 r.

W 2012 r. kamienica została zburzona.


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

65

Podczas prac budowlanych przy obiektach zabytkowych wskazana jest obecność konserwatora zabytków (badacza). Wyniki badań sondażowych, z powodu ich specyfiki mogą być obarczone błędami. W przypadku uzasadnionych wątpliwości wykonywane są powtórne badania. Jednak dopiero w trakcie usuwania wtórnych nawarstwień zyskujemy więcej danych o obiekcie, poznajemy pełniej pierwotne opracowanie kolorystyczne dzieła i zamierzony efekt końcowy. Realizacje wykonane na podstawie badań, niestety, nie zawsze uwzględniają wnioski i postulaty badacza kolorystyki, w wielu przypadkach ostateczny efekt jest wypadkową decyzji urzędnika (il. 20, 21, s. 137), oczekiwań inwestora, użytych materiałów oraz upodobań własnych (np. do cegły, naturalnego drewna, jasnych kolorów czy bieli). Badacz często nie ma wpływu na prowadzone prace remontowe, dobór koloru in situ oraz na pejzaż kolorystyczny otoczenia zabytku, jak np. przy zespole straży pożarnej w Olsztynie z obiektami zabytkowymi i współczesnymi. Realizacje konserwatorskie lub wyniki badań wzbudzają niekiedy silne kontrowersje i protesty z różnych przyczyn37. Zdarza się, że są uzasadnione. Podsumowanie Celem artykułu jest zwrócenie uwagi na szeroki kontekst przyczynowo-związkowy prowadzonych badań konserwatorskich na określenie pierwotnej kolorystyki zabytków architektury i budownictwa. Przedstawione wyniki badań z kilkudziesięciu obiektów Warmii i Mazur oraz innych badań powinny w przyszłości zaowocować podsumowaniem wiedzy w zakresie kolorystyki obiektów historycznych, tendencji przemian na przestrzeni wieków oraz zmian lub kontynuacji tradycji na określonych obszarach. Ta wiedza, prócz wartości naukowych, powinna służyć podejmowaniu decyzji w zakresie prac konserwatorskich z uwzględnieniem współczesnych warunków i otoczenia, w jakim usytuowane obecnie są zabytki. Winna mieć wpływ na kształtowanie wiedzy i wrażliwości na to ważne zagadnienie wśród architektów, urbanistów, archeologów, konserwatorów, plastyków, decydentów oraz społeczeństwa. Przy czym należy pamiętać, że odbiór koloru był i jest sprawą postrzegania oraz subiektywnej interpretacji38. Dodać też należy, że nadal niebagatelny wpływ na kolorystykę mają przyzwyczajenia i indywidualne upodobania. Wyniki przeprowadzonych badań potwierdzają, że świat kolorów miał w przeszłości ważne miejsce w architekturze. Coraz częściej kolor ma znaczenie w naszym życiu, a zniekształcony przez lata, czasami ignorowany obraz minionych epok okazuje się wielką wartością, wnosząc inspiracje do nowych tendencji w projektowaniu oraz realizacjach współczesnej architektury i zorganizowanej przestrzeni. Zdobyta wiedza może wpływać na podejmowanie decyzji w sprawie kolorystyki całych zespołów urbanistycznych na terenie występowania obiektów zabytkowych oraz świadome projektowanie nowych obiektów pojedynczych i zespołów w mieście czy na wsi. Kolorystyka była i jest ważnym czynnikiem kształtowania kultury miejsca. 37 W. Sosnowski, Koszmar politechniczny, „Dobry znak dla Warszawy. Dodatek Warszawski”, 24 września 2010 r. 38 J. Marczak, Barwa elewacji pałacu w Wilanowie – badania, dokumentacja i monitoring, (w:) Kolorystyka zabytkowych elewacji..., s. 169.


m. – między,

/2004/

kościół

/2001, 2005/

kościół boczne elewacje /2004/ kościół, elewacja północna i wschodnia

Węgój

zagładzana

kremowy jasny zbl. 0510-Y30R ceglasty ceglasty (lico cegły (lico cegły z jasną fugą), z jasną fugą), polichromie polichromie na czerwono-czarne powierzchniach na białym tynkowanych, podkładzie biały-czarnybezpośrednio na czerwony-, licu ceglanym czerwonyczarny na białym kremowobeżowy jasny ciepły zbl. S 505-Y40R na białym podkładzie

baranek, żółtawy zbl. S 0520-Y20R zagładzana

l. 1937-1938 sztrychulec, dociskana

l. 1926-1927 Olsztyn ul. Wyspiańskiego 5 2 poł. Reszel ul. Słowac- XIV w. kiego 9

– brak oryginalnych elementów.

pomarańczowobrązowy - główne wejściowe

d. witraże czerwona, c. kamienny

d. witraże czerwona, c. kamienny

Inne: Wystrój Stolarka Stolarka Stolarka: okienna drzwiowa okiennice, dachówka, metalowy, (awers) cokół okapy ... witraże (awers) dąb ciemny d. witraże drewno dęczerwona, bowe bejcoblacha, wane, lakiec. rowane kamienny

* badania powtórne,

Elewacje, Detal archiObiekt Czas Faktura powierzchnia tektoniczny, (badany Adres powstania tynków ścian, polichromie sztukaterie w roku) gładka ceglasty ceglasty kościół Gietrzwałd 1500 r., (lico cegły (lico cegły ul. Klasz- k. XVI w, l. 1866-1868, z jasną fugą) z jasną fugą) torna 1 /2002/ l. 1878-1884?

KOŚCIOŁY

zbl. – zbliżony,

WYNIKI BADAŃ KOLORYSTYCZNYCH – TABELE (opracowała Małgorzata Birezowska)

Oznaczenia: S 1500-N – nr koloru wg NCS,

66 Małgorzata Birezowska


Frombork ul. bpa Krasickiego 2

/2001/

klasztor ryzalit tylnej elewacji

/2005/

Olsztyn, ul. Wyspiańskiego 4

pałacyk Olsztyn archipre- ul. Staszizbitera ca 5

/2010/

kanonia św. Stanisława

Obiekt (badany Adres w roku) kanonia* Frombork św. ul. bpa Michała Krasickiego 3a /2009/

Czas powstania

Stolarka Stolarka Detal archiElewacje, Faktura okienna drzwiowa powierzchnia ścian, tektoniczny, tynków (awers) (awers) polichromie sztukaterie – ok. poł. XV w., zagła– ceglasty ceglasty (lico ceok. 1640 r., dzana (lico cegły z jasną gły z jasną fugą), ok. poł. fugą) kremowobeżowy XIX w., z duktem pędzla, na pobiale – ok. poł. XV w., gładka pomarańczowy – pomarańczowy ok. 1640 r., m. S 1030-Y30R (jaśniejszy?) ok. poł. i S 1020-Y40R m. S 1030-Y30R XIX w., i S 1020-Y40R brązowy poł. XVI w., – ok. poł. ciemny XIX w. półkryjący zbl. S 8010-Y70R główne wejściowe po 1771 r., żółty szary (jasny?) o od- szary (jasny?) gładka żółty 1907 r. cieniu niebieska- na ugrowym rozbielo- rozbielony na białym wym zbl. S 40005- podkładzie, szary ny zbl. podkładzie R80B na ugrowym jasny sztukaterie, S 0510podkładzie, farba warstwa z gipY10R na wapienna, wykoń- sem, wykończe- żółtawej czenie mleczkiem nie mleczkiem warstwie kazeinowym pokostu kazeinowym l. 1926-1932 gładka kremowy jasny kremowy jasny m. S 0520-Y20R m. S 0520-Y20R i S 0520-Y10 R i S 0520-Y10 R, ugrowy zbl. 2050-Y20R

BUDYNKI MIESZKALNE kościelne w mieście

– –

miedziane okiennice d. wewnętrzne czerwona, podokienc. niki kamienny

Inne: Wystrój Stolarka: okiennice, dachówka, metalowy, cokół witraże okapy ... – – –

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

67


kamienica /2010/

/2010/

kamienica

/2011/

kamienica

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie Detal architektoniczny, sztukaterie Stolarka okienna (awers) brązowy mazerunek?

Stolarka drzwiowa (awers)

szary jasny m. S 1002-Y i S0502-Y zielony ceglasty (lico szarożółtawy szary ciemny cegły z grafi- jasny zbl. m. S 7020tową fugą), S 4502-G G10Y i kolor powierzchS 7020-G30Y ni nieznany zielony ciemkremowy Biskupiec po 1930 r. ny m. G30Y i zbl. ul. Floriań- przed 1945 r. S 0505-Y10R S 7020-G10Y ska 2 boczne, brązowy m. 7020-Y40R i S 7020-Y50R frontowe Biskupiec pocz. XX w. zagładza- żółty, ceglasty kremoworó- rdzawobrą- rdzawobrązowy na lekko (lico cegły zowy m. ul. Niepod- 1904 r.? żowawy m. chropawa z fugą niezna- S 0505-Y30R S 5030-Y40R m. ległości 13 S 5030-Y40R nej barwy) i S 1010-Y30R, i S 5040i S 5040-Y40R Y40R żółty m. 0-Y20R i 0-Y20R brązowy żółty jasny brązowy żółty m. Biskupiec pocz. XX w. lekko ciemny m. chropawa m. S 0510-Y30R S 1040-Y10R średni ul. OgroS 7020-Y50R i S0530-Y20R, i S 1040-Y20R półkryjący dowa 4 i S 7020-Y60R

Obiekt Czas Faktura (badany Adres powstania tynków w roku) kamie- Bartoszyce XIV w. ul. Kętrzyń- k. XVIII w., nica k. XIX w. ska 2 ok.1930 r. /2010/ XIV w. k. XIX w. ok. 1930 r. zagłakamie- Bartoszyce 2 poł. XIX w. dzana ul.Szewnica ców 1 /2010/

KAMIENICE I INNE BUDYNKI MIESZKALNE świeckie w mieście

d. czerwona, c. kamienny –

d. brązowy czerwona m. S 7020Y40R i S 7020Y50R witryna d. zielony czerwona, ciemny c. zbl. kamienno S 6530-ceglany G10Y balustrada –

d. witryna czerwona

Inne: Stolarka: Wystrój okiennice, dachówka, metalowy, cokół okapy ... witraże

68 Małgorzata Birezowska


kamienica /2006/

/2006/

kamienica

/2004/

kamienica*

baranek, zagładzana gładka, częściowo w konstrukcji ryglowej z wypełnieniem wyprawionym tynkiem

4 ćw. XX w. zagłaOlsztyn ul. Dąbrow- przed 1890 r. dzana szczaków 32

2 poł. XX w., Olsztyn ul. Dąbrow- po 1872 r. szczaków 4

po 1872 r., 1907 r.

po 1872 r., Olsztyn ul. Dąbrow- 1907 r. szczaków 3

ugrowy zbl. S 1030Y10R

żółtobrzoskwiniowy jasny zbl. S 0510Y30R

Elewacje, Obiekt Czas Faktura powierzchnia Adres (badany ścian, powstania tynków w roku) polichromie szary jasny kamie- Biskupiec XIX/XX w. zagłazbl. dzana ul. Pionienica S 1502-G rów 2 /2007/

żółty jasny zbl. S 0510Y20R,

rozbielony żółtobrzoskwiniowy na białym podkładzie

Detal architektoniczny, sztukaterie szary ciemny zbl. S 4005B20G, szary –

ugrowobrązowy (mazerunek?) m. S 3040-Y20R i S 3040-Y30R

Stolarka drzwiowa (awers) –

rdzawopomarańczowy półkryjący zbl. S 3060Y40R (podkładowa?) lub brązowy średni zielony ciepły oliwkowy m. żółtawy S 3030-G70Y jasny

beżowougrowy (ugier złocisty) zbl. S 3030Y20R zielony oliwkowy b. jasny m. S 2010G70R i S 2010G80R

Stolarka okienna (awers) –

d. zielony oliwkowy czerwona jasny m. S 2010G70R i S 2010G80R

Witraże, szkło ornamentowe zielone i ugrowe, markizy, zielony oliwkowy elementy witryny

Inne: Stolarka: Wystrój okiennice, dachówka, metalowy, cokół okapy ... witraże c. – kamienny

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

69


/2001/

kamienica

/2007/

kamienica /2001/ kamienica*

/2009/

kamienica*

/2006/

kamienica

Obiekt (badany w roku)

l. 1905-1910 Olsztyn ul. Mickiewicza 33/2

pocz. XX w. Olsztyn ul. Mickiewicza 7 l. 1905-1906 Olsztyn ul. Mickiewicza 17/2

zagładzana

zagładzana, poziome żłobkowanie (rowkowana)

baranek, zagładzana

l. 1910-1913 Olsztyn ul. Kościuszki 30

ok. 1904 r. Olsztyn ul. Mickiewicza 5

Faktura tynków

Czas powstania

Adres

szary m. S 4005YR80B i S 4502-G żółty jasny zbl. S 0530-Y20R

Detal architektoniczny, sztukaterie ugier złocisty m. S 1050Y20R i S 1050-Y10R, szary jasny ciepły zbl. S 1002-Y szaroniebieski szaroniebieski zbl. S 2005ciemniejszy R80B zbl. S 3010B50G

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie

zielony jasny m. S 2020G30Y i S 2020G40Y zielony jasny zbl. S 0550G40Y na kremowym podkładzie

niebieskozielonkawy na białym podkładzie zbl. S 3020B70G –

Stolarka okienna (awers) m. S 1010Y20R i S 1010Y10R

zielony zbl. S 3030-G30Y

niebieskozielonkawy na białym podkładzie zbl. S 3020B70G – –

d. czerwona

d. czerwona

lambrekiny, żaluzje, płotki, balustrada

Inne: Stolarka Stolarka: Wystrój drzwiowa okiennice, dachówka, metalowy, cokół (awers) okapy ... witraże i S 3030-G80Y frontowe, ugier m. S 2060-Y30R i S 2070-Y30R podwórzowe

70 Małgorzata Birezowska


/1999/

kamienica

/2001, 2008/

kamienica

/2004/

willa

Obiekt (badany w roku)

Czas powstania

pocz. XX w. Olsztyn ul. Pieniężnego 13

XIX/XX w. Olsztyn ul. Partyzantów 76

l. 1900-1902 Olsztyn al. Niepodległości 85

Adres

zagładzana

zagładzana

Faktura tynków

żółtobeżowy jasny zbl. S 0520-Y20R

konstrukcja ryglowa z wypełnieniem wyprawionym tynkiem poddasze

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie

żółtobeżowy jasny zbl. S 0520-Y20R, sjena naturalna (żółty ciemny) m. S 3050-Y20R i S 1040-Y20R

ceglasty (lico cegły z grafitowymi fugami)

Detal architektoniczny, sztukaterie

zielony oliwkowy ciemny S 6030G50Y na ugrowym podkładzie (mazerunek?)

Stolarka okienna (awers) lub kremowy zbl. S 0505G50Y

zielony oliwkowy jasny m. S 4040-G80Y i S 3030-G80Y

zielony oliwkowy (mazerunek?) główne wejściowe

Stolarka drzwiowa (awers)

zielony ciemny metal. balustrada

cynkowe sterczynki, szybki z trawionym ornamentem

d. szklenie czerwona z matowionego szkła z przezroczystym ornamentem

d. czerwona, szkliwiona zielona i żółta, blacha cynkowa, c. ceglasty (lico cegły z grafitowymi fugami) d. czerwona,

Inne: Stolarka: Wystrój okiennice, dachówka, metalowy, cokół okapy ... witraże

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

71


/2001/

kamienica

/1999/

willa

/2009, 2010/

kamienica

drobny baranek, zagładzana

drobna

l. 1910-1912

l. 1910-1912

l. 1894-1895

Faktura tynków

Czas powstania

l. 1910-1913 Olsztyn ul. 22 Stycznia 1

Olsztyn ul. Szrajbera 1

Olsztyn pl. Pułaskiego 4

Obiekt (badany Adres w roku) kamie- Olsztyn pl. Pułanica skiego 3 /2006/

Detal architektoniczny, sztukaterie biały ciepły, brzoskwiniowy

żółtawobeżowy biały m. S 1020Y złamany i S 1020-Y20R zbl. S 0505-Y10R

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie brzoskwiniowy (jasnopomarańczowy) m. S 1020-Y20R i S 1020-Y30R Stolarka drzwiowa (awers) zielona oliwkowa m. S 3030G70Y i S 3030-G80Y

zielony m. S 5030-G30Y i S 5030-G50Y główne wejściowe, zielony jasny zbl. S 1010-G20Y balkonowe drewno sosnowe, dębowe pokostowane, lakier żywiczny okna witra- drewno żowe drewno dębowe żywica dębowe lakierowane, naturalna pozostałe jasne biało-fioletowy z duktem

Stolarka okienna (awers) brzoskwiniowy jasny m. S 0510Y20R i S 5010-Y30R, zielony oliwkowy m. S 3030G70Y i S 3030-G80Y kremowy jasny m. S 0510-Y i S 0510Y10R –

łupek witraże, bazaltowy metalografitowy plastyka grafitowa czerń witraże, secesyjne kraty w oknach przyziemia

d. żaluzje zeczerwona wnętrzne, zielony balustrada

Inne: Wystrój Stolarka: okiennice, dachówka, metalowy, cokół witraże okapy ... witraże, okiennice? d. czerwona, rolety lub c. żaluzje zecegasty wnętrzne, (lico cegły miedziane z jasną rury fugą) spustowe

72 Małgorzata Birezowska


Adres

Czas powstania

Faktura tynków

/2004/

willa

Ostróda ul. Czarnieckiego 18

po 1909 r.

baranek, gładka

budynek Olsztynek 1 poł. XX w. zagładzana ul. Ratu/2012/ szowa 12

Obiekt (badany w roku)

ceglasty (lico cegły z jasną fugą), szary jasny ciepły m. S 2005-Y20R i S 2005-G80R tynk barwiony w masie z błyszczącymi ziarnami minerału

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie Stolarka okienna (awers) pędzla (rodzaj mazerunku) –

ceglastoczerwony zbl. S 1040-Y10R biały szarooliwciepły kowy m. S 3010-Y i S 3005-G20R

Detal architektoniczny, sztukaterie

beżowooliwkowy

Stolarka drzwiowa (awers)

d. – czerwona c. kamienny d. wystrój czerwona, met c. czarny ceglasty (lico cegły z jasną fugą)

Inne: Stolarka: Wystrój okiennice, dachówka, metalowy, cokół okapy ... witraże

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

73


/2008/

rządcówka

/2003/

Łęguty

Obiekt (badany Adres w roku) pałac Grazymy

Faktura tynków

Czas powstania

Detal architektoniczny, sztukaterie rozbielony ciepły różowy na pobiale zbl. S 0505-Y40R XV/XVI w., baranek, czerwonoróżo- kremowy l. 1921-1922, zagławy (róż świetli- jasny zbl. 1924 r., dzana sty pompejań- S 0510-Y20R ski? wg kolorów Schönenberg) zbl.S 2060-Y80R szary jasny 2 poł. XIX w., zagłakremowy m. S 3000 N l. 80. XIX w. dzana, zbl. i S 2000 N, gładka S 1510-Y30R kremowy lub chrozbl. pawa S 1510-Y30R gruboziarnista na detalu i ryzalitcie

Elewacje, powierzchnia ścian, polichromie XV/XVI w., baranek, różowy l. 1921-1922, zagłazbl. 1924 r., dzana S 0540-Y70R

PAŁACE, RZĄDCÓWKI

ugrowordzawy mazerunek zbl. S 3060-Y30R

Stolarka okienna (awers) –

Stolarka drzwiowa (awers) –

– d. czerwona, c. kamienno-ceglasty (lico cegły z jasną fugą) i kremowy (tynk) zbl. S 1510Y30R

Inne: Wystrój Stolarka: okiennice, dachówka, metalowy, cokół witraże okapy ... – d. – czerwona c. kamienny – d. – czerwona, c. kamienny

74 Małgorzata Birezowska


Biskupiec ul. Mickiewicza 41

Adres

budynek Korsze szkoły ul. Kościuszki /2009/ 12

/2008/ budynek Biskupiec szkoły ul. Chrobrego 13 /2008/

Obiekt (badany w roku) budynek dawnego urzędu finansowego ob. policji

1926 r., l. 30. XX w.

1926 r., l. 30. XX w.

1938 r.

1934 r.

Czas powstania

Stolarka Stolarka: Inne: Stolarka Wystrój drzwiowa okiennice, dachówka, metalowy, okienna (awers) cokół (awers) okapy ... witraże pomarańczowy – d. – – jasny czerwona (jasnobrzoskwic. niowy) ceglasty m. S 0505-Y30R (lico i S 0510-Y30R cegły) na jasnożółtym podkładzie – – – – żółtawopoceglasty d. ceglasty (lico cegły czerwona (lico cegły marańczowy z jasną fugą) z jasną fugą) c. jasny ceglasty m. (lico S 0520-Y10R cegły) i S 0520-Y20R – – jasnopomarań– – gruby beżowy d. czowy baranek, jasny czerwona m. S 1030-Y20R gładka m. S 1005-Y20R i S 1030-Y30Ri S 1005-Y50R detal, ultramaryna zbl. na białym S 3060-R80B, podkładzie portal, szary rzeźby, fryz z kolorowym motywem geometrycznym – – – – gruby szary jasny pomarańczowy d. baranek, zbl. S 2502-Y m. S 1050-Y20R czerwona na jasnym gładka i S 1050-Y30R, podkładzie detal, szary jasny i ugrowy portal, szary ciemny rzeźby

Elewacje, Detal archiFaktura powierzchnia tektoniczny, ścian, tynków sztukaterie polichromie – ceglasty ceglasty (lico cegły (lico cegły z jasną fugą) z jasną spoiną), kamienny

BUDYNKI UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

75


/2004/

ratusz (fragment elewacji wsch. od dziedzińca) /2002/ zamek ob. budynek szkoły

/2004/

budynek szkoły /2009/ budynek* straży pożarnej

/2005/

Obiekt (badany w roku) budynek dawnej rejencji /2003/ budynek szkoły

Czas powstania

czerwień ciemna (tzw. bycza krew), malowane jasne fugi na murze ceglanym

Olsztynek ok. poł. XIV w., ul. Zaml. 1847-1849 kowa 6

Olsztynek l. 1919-1923 gładka ul. Rynek 1

ceglasty (lico cegły z jasną fugą) szary (szaroniebieski) m. S 4005-R80B i S 5005-R80B farba kazeinowa różowy zbl. S 1030-Y70R śladowe ilości

l. 1909-1910

Elewacje, Faktura powierzchnia ścian, tynków polichromie

Olsztyn l. 1886-1887 ul. Mickiewicza 6 Olsztyn 1909 r. drobny al. Niepodlekki ległości 16 baranek, gładka

Olsztyn ul. Jagiellońska 8

Olsztyn l. 1908-1911 ul. E. Plater 1

Adres

ceglasty (lico cegły z jasną fugą) szary jasny (szarobłękitny) zbl. S 2010-B detal i sztukaterie

Detal architektoniczny, sztukaterie

zieleń oliwkowobeżowa jasna zbl. S 2010-G90R półprzezroczysta na beżowoszarej podmalówce

brązowy mazerunek poddasze ugrowopomarańczowy pokostowa m. S 2070-Y30R i S 2070-Y40R

żółcień w lekkim odcieniu oranżu m. S 1020-Y20R i S 2020-Y20R

Stolarka okienna (awers) biały ciepły

zieleń oliwkowobeżowa zbl. S 5040G90Y

sjena palona (brązowoczerwonawy) zbl. S 3050Y70R

brązowoczerwony zbl. S 7020Y70R na brunatnym podkładzie

ślady po okiennicach

d. czerwona, c. kamienny

d. czerwona

d. czerwona

szary niebieskawy na metalu zegara, cynowe podokienniki

Stolarka Stolarka: Inne: Wystrój drzwiowa okiennice, dachówka, metalowy, (awers) cokół okapy ... witraże

76 Małgorzata Birezowska


Czas powstania

Elewacje, Faktura powierzchnia ścian, tynków polichromie – 1896 r.? ceglasty Olsztyn (lico cegły al. Niepod- l. 1905-1910 z jasnoszarą ległości 12 fugą) (od ul. Śliwy)

Adres

Detal architektoniczny, sztukaterie ceglasty (lico cegły z jasnoszarą fugą)

Obiekt (badany w roku) budynek dawnych stajni straży pożarnej /2005/

Adres

Czas powstania

Elewacje, Detal archiFaktura powierzchnia tektoniczny, ścian, tynków sztukaterie polichromie szary średni 1909 r. drobna Olsztyn w odcieniu al. Niepodniebieskawym ległości 16 zbl. S 3005(przy ul. R80B na Lengowbiałobeżowym skiego) podkładadzie ceglasty l. 1884-1886 komin Olsztyn (lico cegły budynku ul. Prawoz jasnoszarą kotłowni cheńskiefugą) d. szpitala go 9 psychiatrycznego w Kortowie /2005/

BUDYNKI GOSPODARCZE

Obiekt (badany w roku) budynek dawnej wytwórni wód gazowanych /2005/

BUDYNKI PRZEMYSŁOWE

Stolarka okienna (awers) ugrowopomarańczowy półkryjący m. S 2070-Y30R i S 2070-Y40R

Stolarka okienna (awers) –

Stolarka drzwiowa (awers) –

Stolarka drzwiowa (awers) – Inne: Wystrój dachówka, metalowy, cokół witraże d. – czerwona, c. ceglasty (lico cegły z jasnoszarą fugą)

c. ceglasty (lico cegły z jasnoszarą fugą)

Inne: Stolarka: Wystrój okiennice, dachówka, metalowy, cokół okapy ... witraże d. czerwona

Stolarka: okiennice, okapy ... brązowopomarańczowy zbl. S 5040Y50R

Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

77


Małgorzata Birezowska

78 Summary

THE COLOURS OF ARCHITECTURE AND CONSTRUCTION ON THE EXAMPLE OF SELECTED MONUMENTS OF WARMIA AND MAZURY REGION Urban development, architecture and construction through undoubtful impact on man, shape their sensitivity to beauty, harmony, distinctiveness of an architectural composition. The condition of disintegration of the architectural complex or construction, complexes might result in significant damages, or transform at least one of its elements to which belongs e.g. colours and others. It is worth emphasising that the final reception of the work is a product of its construction, morphological and stylistic features. The present article is devoted to the issue of external colour study of the building, in this article on the example of monumental buildings from Warmia and Mazury was presented on the basis of our own studies, or in their original colours presented in our own or team’s studies. In the article, the main focus was put on colour consideration, its significance in architecture, colour composition, the significance of the surface texture and colours of historical objects on broader European background. Similarly, as in the case of paintings or sculptures for instance, where the repainting creates a different quality through distortion of the artist’s message, similarly with the change of colours the message of the building’s message becomes deformed. Studies on the colours of elevation of architecture and buildings are relatively fresh. An important aspect is the publication of the results of the carried- out studies. The authoress, during several years, did several dozens of studies on determining the original colour and stereography of painting layers on the elevations of architectonic buildings. The territorial range of the conducted studies includes monuments from the area of Warmia and Mazury province. The buildings probably date back to within a half of 16th century to 1937. The results of the conducted surveys during the years 1999-2012 were established in restorer’s records. Their range was various. It concerned wither the whole building with its interior or external elevations with an architectonical detail of only door or windows. A part of the research was conducted secondarily, in case of doubts connected with the results of the research conducted previously. The results of the research were mostly the basis of creating colour projects of elevations, conducting restoration and building works. The knowledge within historical colours will consequently allow to consciously accept appropriate assumptions and directives within the colours and flavour for contemporary creators of shaping public space in the area of Warmia and Mazury. In the article the methodology of restoration studies were presented and the results were shown in the table. The colouring study of tested buildings is varied and there are noticeable characteristic features for particular epochs. Polychromy was fund only in the case of a Gothic building. On the elevations the dominating colours were natural ones from greyish to yellowish and ochre. Red is connected with a brick face in the first half of the 20th century – it also appears on the plastered elevations. There were no cases of painting the stone elements. No signs of gold were encountered. There are sometimes fund elevations with contrasting features, however, it is the subdued features of the elevation that dominates. The window and door frames facing forward, were drawn up in an uniform manner. The roofs were topped with red roof tiles – and in one case with a green and yellow motif made of glazed roof tile, as well as slate. For colouring study, it is undoubtedly the purpose of the building and prestige of the place that impacted the colouring construction. At present stage, it is too early to draw more general results from the studies. Restoration issues were mentioned, connected with the issue of building’s colour and monumental buildings, their surroundings and contemporary context of the culture of the place. The knowledge about the colours of buildings of architecture, apart from scientific values, should have impact on shaping the knowledge and sensitivity to this important issue amongst the architects, urban planners, restorers, visual artists, decision-makers and the society. It should serve for making decisions in terms of restoration and construction works, as well as contemporary designing. Colouring was – and will be – an important factor in shaping the culture of the place.


Adam Wysocki

SPRAWA „RONDLA”

W 2012 roku zespół archeologów przed Wysoką Bramą w Olsztynie dokonał ciekawego odkrycia. Po wielu wiekach ukazały się dobrze zachowane fragmenty budowli. Okazało się, że są one z przełomu XIV i XV wieku. Wszyscy zainteresowani wiedzieli, że przed bramą w fosie może coś być, ale odkrycie było dużą niespodzianką. Niespodzianka, która zaczęła jednocześnie wywoływać pytania: Co to jest? Jak wyglądało w całości i co z tym teraz zrobić? Skupmy się może na drugim pytaniu – na wyglądzie budowli.

Ryc. 1. Okładka książki

Ryc. 2. Strona tytułowa książki

Przeglądając różne zdjęcia, rysunki i książki dotyczące Prus Wschodnich, natrafiłem na ciekawą pozycję. Jest to książka wydana w roku 1916 autorstwa Richarda Dethlefsena Das schöne Ostpreussen (Piękne Prusy Wschodnie). (Ryc. 1, 2) Otóż w tej książce, oprócz wielu ciekawych fotografii, autor umieścił dwie mapy z Prus Wschodnich: plan miasta Königsberg (obecny Kaliningrad) i plan miasta Braunsberg (obecne Braniewo) z roku 1635. I właśnie ten ostatni plan jest najciekawszy. (Ryc. 3) Pokazuje on umocnienia obronne miasta. Jeden z fragmentów umocnień jest bardzo podobny do rozwiązania obronnego w sąsiedztwie Wysokiej Bramy w Olsztynie


Adam Wysocki

80

Ryc. 3. Plan miasta Braniewa (Braunsberg) z 1635 roku

i odkryciem archeologicznym – rondlem – nieprzejazdową, murowaną budowlą obronną. (Ryc. 4) Jednocześnie w innym miejscu mapy Braniewa mamy dwa bastiony obronne z dwoma rondlami, z których jeden jest okrągły (jak w Olsztynie). (Ryc. 5) Z usytuowania rondla przy bramie wjazdowej do miasta można wyciągnąć następujące wnioski: 1. Rondel stał w fosie. 2. Rondel bronił bezpośrednio mostu zwodzonego. 3. Oś mostu i bramy na pierwszej linii murów obronnych jest przesunięta względem osi rondla i bramy miasta. 4. Mamy graficzny i perspektywistyczny obraz rondla i jego otoczenia. Na planie miasta Braniewa widać jeszcze jedną ciekawostkę, która może wyjaśnić inną tajemnicę murów obronnych Olsztyna. Chodzi o pierwszą linię obronną murów. Nie występuje ona równolegle do głównych murów obronnych na całej długości. Tylko od północno-zachodniej strony jest podwójna linia murów, a w innym miejscu jest pojedyncza. Może tak samo było w Olsztynie – na mapie Beckera z 1913 roku przy Wysokiej Bramie widać tylko z jednej strony podwójną linię murów obronnych. Mając te ciekawe dane – analogie i zarys odkopanych przez archeologów fundamentów rondla w Olsztynie (il. 1, s. 138) – można się pokusić o rysunkową wizję ewentualnego usytuowania wjazdu do miasta. (Ryc. 6) Jednocześnie, co trzeba podkreślić, zarówno Braniewo (Braunsberg), jak i Olsztyn (Allenstein) leżą na Warmii. Daje to większe prawdopodobieństwo podobnych lub takich samych rozwiązań obronnych niż porównania z Włoch, Francji czy innych krajów.


Sprawa „Rondla”

Ryc. 4. Powiększony fragment planu Braniewa. Rondel z bramą wjazdów

Ryc. 5. Powiększony fragment planu Braniewa. Rondel przy bastionie obronnym

81


Adam Wysocki

82

Ryc. 6. Olsztyn. Próba rekonstrukcji wjazdu do miasta. Rys. Adam Wysocki

Naturalnie wszystkie te rozważania muszą być poparte dalszymi rozszerzonymi badaniami archeologicznymi (ostatnio odkryto prawdopodobnie filar mostu). Mamy jednak do czynienia z bardzo dużym odkryciem jak na Olsztyn. Szkoda byłoby nie wykorzystać szansy i nie wzbogacić naszego miasta o jeszcze jedną atrakcję turystyczną. Bo to jest tak jak w dobrej kuchni: trzeba wpierw coś włożyć do rondla, aby potem ze smakiem się tym delektować.

Summary “ROUNDEL” CASE In 1916 Richard Dethlefsen published a book entitled. ,,Beautiful East Prussia”. In the present book there is a drawing panorama of Braniewo city ( Braunsberg). The Panorama from 1635 also shows fortifications of the city. One of the fragments of defensive walls really reminds of the assumption by recently discovered „roundel” by the High Gate in Olsztyn. The question arises: Did the discovered by archaeologists in Olsztyn (Allenstein) medieval roundel looks similarly?


Małgorzata Birezowska

ZABYTKOWA STACJA EJEKTOROWA IV W OLSZTYNIE 1. Wstęp W trakcie prac ziemnych, w ramach prowadzonej inwestycji drogowej, 30 czerwca 2010 roku natrafiono na nieznany obiekt podziemny wypełniony wodą. Znajdował się na trasie zaprojektowanej nowej instalacji wodociągowej. O znalezisku powiadomiono natychmiast nadzór konserwatorski i archeologiczny, który prowadziła w ramach inwestycji drogowej autorka artykułu1. Obiekt nie był zaznaczony na planach miejskich, nieznane było jego przeznaczenie. Podziemna konstrukcja usytuowana w północnej części Olsztyna, po stronie zachodniej al. Wojska Polskiego, w sąsiedztwie skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego, ukryta była w pasie chodnika i trawnika. (Il. 1, s. 139) Wstępnie ustalono, że jest to zbliżona do owalu ceglana komora o głębokości (wysokości) ok. 5 m, szerokości ponad 2 m i długości ok. 6,2 m. Komora wypełniona była wodą do wysokości około 3,5 m, której lustro znajdowało się około 1 m poniżej sklepienia (ok. 1,9 m od poziomu terenu). We wnętrzu widoczne były fragmenty nieokreślonej instalacji, złożonej z rur wystających ponad powierzchnię wody, zaworów w wodzie, pływających desek. (Il. 2, s. 139) Do wnętrza prowadziły metalowe, ażurowe schodki przykryte od góry drzwiami z metalowej płyty. W obrębie chodnika znajdował się poniemiecki właz skomunikowany z komorą. Wstępnie określono, że konstrukcja pochodzi z 1. poł. XX w. i związana jest z systemem historycznej podziemnej infrastruktury. Przypuszczano wówczas, że mogła pełnić funkcję zbiornika. Wstrzymano wszelkie prace w bezpośrednim otoczeniu znaleziska, ponieważ ich kontynuacja wymagałaby częściowego rozebrania obiektu i jego zasypania. Działając na podstawie Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 r.2, powiadomiono pisemnie wojewódzkiego konserwatora zabytków o odkryciu zabytku nieruchomego będącego podziemną pozostałością działalności człowieka3. Po przeprowadzeniu oględzin 5 lipca 2010 r., decyzją Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, nakazano Gminie Olsztyn, właścicielowi 1 Projekt Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko inwestycji w Olsztynie pn. „Budowa nowego przebiegu ul. Artyleryjskiej z budową wiaduktu w ciągu ulic Partyzantów-Wojska Polskiego” na rzecz Gminy Olsztyn. Inspektor ds. nadzoru nad robotami budowlanymi w dziedzinie archeologii i konserwacji zabytków z ramienia ECM Group Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. 2 Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, art. 3 ust.1, ust. 4; art. 32; art. 33. 3 Pismo Pracowni Archeologii i Konserwacji Zabytków, Małgorzata Birezowska, Olsztyn (dalej: PAiKZ) z 1 lipca 2010 r.


Małgorzata Birezowska

84

terenu, przeprowadzić badania archeologiczne odkrytej konstrukcji4. Kierownikiem badań archeologicznych została autorka. W ramach Pracowni Archeologii i Konserwacji Zabytków z siedzibą w Olsztynie5 kierownik badań powołała zespół, którego zadaniem było zadokumentowanie, ustalenie chronologii i funkcji odkrytej konstrukcji w celu podjęcia koniecznych decyzji w związku z prowadzoną inwestycją drogową. Badania archeologiczne przeprowadziła Małgorzata Birezowska, inwentaryzację wykonał Jacek Adam Strużyński6, opracowaniem historyczno-ikonograficznym zajął się Rafał Bętkowski. (Il. 3, s. 140) Badania archeologiczne trwały od 17 sierpnia 2010 r., prace terenowe zakończono 31 sierpnia 2010 r., dokumentację przekazano inwestorowi 8 października 2010 r.7 Po zakończeniu badań archeologicznych, pozyskano dodatkowe informacje na temat zewnętrznych ścian studni w trakcie wykonania dwóch odkrywek od strony północnej i wschodniej dla potrzeb projektowych w dniach 11 i 23 lutego 2011 r. oraz latem 2011 r.8 2. Prace badawcze Do badań archeologicznych przystąpiono ze świadomością, że we wnętrzu podziemnego pomieszczenia znajduje się metalowe wyposażenie związane z funkcjonowaniem obiektu w przeszłości9. Wcześniej Paweł Płoski ostrożnie przypuszczał, że może to być przepompownia związana z dawną gospodarką komunalną10. Poszlaki wskazywały na przynależność odkrytej komory do nieczynnej już historycznej kanalizacji ciśnieniowej Shone’a, którą zbudowano pod koniec XIX w., na co zwrócił wkrótce uwagę Rafał Bętkowski11. 4

Decyzja nr 129/10 z 06.07.2010 r. (znak: IZAR(it)-423/57(2)/10). Oferta PAiKZ z Olsztyna wygrała w przetargu ogłoszonym przez Urząd Miasta Olsztyna. 6 Biuro Architektoniczne, arch. Jacek A. Strużyński, Olsztyn. 7 R. Bętkowski, M. Birezowska, J.A. Strużyński, Dokumentacja Badań Archeologicznych. Komora kanalizacyjna historycznej przepompowni pneumatycznej (stacja ejektorowa IV). Al. Wojska Polskiego w Olsztynie działka nr 1/4 w obrębie 20, Pracownia Archeologii i Konserwacji Zabytków Małgorzata Birezowska, Olsztyn, październik 2010, mps. Archiwa: PAiKZ w Olsztynie, Gmina Olsztyn, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (dalej WUOZ) w Olsztynie. 8 J. Dobielski, Projekt zabezpieczenia zabytkowej komory przepompowni ścieków na al. Wojska Polskiego, w rejonie skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego. Działka nr 1/4 w obrębie 20, Mrągowo kwiecień 2011, „Pracopol” Usługi Projektowe Jacek Dobielski Mrągowo, mps; W. Łożyński, Ekspertyza techniczna. Konstrukcja. Ekspertyza techniczna wzajemnego oddziaływania projektowanej konstrukcji jezdni al. Wojska Polskiego i podziemnej zabytkowej komory wraz z projektowym rozwiązaniem kolizji..., lipiec 2011 r., NOW-EKO Biuro Projektów Sp. z o.o. Olsztyn, mps. 9 8 lipca 2010 r. na zlecenie Urzędu Miasta Olsztyna wypompowano częściowo wodę z wnętrza obiektu. 10 G. Szydłowski, Podziemna komora stopuje budowę nowej Artyleryjskiej, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Warmii i Mazur”, 08.07.2010. Pracownik Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków Oddział Terenowy w Olsztynie P. Płoski był wśród osób uczestniczących przy operacji opróżniania zbiornika z wody. 11 Przed natrafieniem na opisywaną komorę R. Bętkowski napisał artykuł o wielkiej Wystawie Przemysłowej w Olsztynie w 1910 r., na której zaprezentowano m.in. ruchomy model ejektora, rysunki, przekroje i plany nowoczesnego, zastosowanego w Olsztynie, systemu ciśnieniowego odprowadzania ścieków Shone’a. Patrz: R. Bętkowski, Olsztyńskie Expo 1910 cz. 2, „Debata” nr 7(34), 2010, s. 41, 43. 5


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

85

W pierwszym etapie prac skupiono się na kwerendzie źródeł. Przede wszystkim zapoznano się z materiałami archiwalnymi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie (dalej: PWiK) oraz przeprowadzono wywiad z obecnymi i emerytowanymi jego pracownikami12. Ustalono, że natrafiono na nieczynną od ponad czterdziestu lat przepompownię pneumatyczną, wyłączoną z systemu przed 1968 r. stację ejektorową IV13. Prace terenowe polegały na założeniu dwóch sondażowych wykopów archeologicznych w celu uchwycenia stratygrafii nawarstwień ziemnych i reliktów architektury (Ryc. 1)14. Ze względu na bardzo głębokie posadowienie obiektu, nie zakładano uchwycenia stopy posadowienia budowli. Strumieniem wody pod ciśnieniem umyto wnętrze podziemnego pomieszczenia wraz z urządzeniami technicznymi. Następnie

Ryc. 1. Usytuowanie wykopów archeologicznych nr 1 i 2 przy al. Wojska Polskiego 12 Powołany zespół uczestniczył w spotkaniach z przedstawicielami związanymi z tą instytucją. Udostępniono przechowywane w archiwum mapy, sprawozdania i inne opracowania związane z funkcjonowaniem olsztyńskiej kanalizacji. W tym miejscu pragnę podziękować za pomoc prezesowi PWiK Wiesławowi Pancerowi oraz: Janowi Pierzkale, Janowi Wieczorkowi, Ryszardowi Grabowskiemu, Klemensowi Słotwińskiemu i w szczególności Mirosławowi Sujce. 13 Informacja od K. Słotwińskiego. 14 Wykorzystano otwarty już wykop związany z prowadzoną inwestycją drogową i nadzorami archeologicznymi.


Małgorzata Birezowska

86

wypompowano wodę i usunięto w znacznym stopniu zalegający na dnie szlam15. Wykopy razem miały powierzchnię 3,7 m2, głębokość do 0,85 m poniżej terenu. Wnętrze komory ma powierzchnię ok. 17 m2. Łącznie przebadano obszar powierzchni prawie 21 m2 (0,2 ara) i głębokości do 5,9 m, na rzędnych wysokościowych terenu 119,37 m n.p.m. – 113,35 m n.p.m. W trakcie prac prowadzono dokumentację opisową, rysunkową i fotograficzną. Układ stratygraficzny nawarstwień

Wykop nr 1 (Ryc. 1, 2-3; il. 4, s. 140). Wykop liniowy, wykonany dla celów inwestycyjnych, potraktowano jako wykop archeologiczny na odcinku długości 6,5 m w obrębie komory. Miał szerokość 0,5 m. Rysunek profilu zachodniego na odcinku długości 0,7 m przedstawia charakterystyczny poziomy układ warstw, zaobserwowany na prawie całej badanej długości. Na dnie wykopu odsłonięto wierzch ceramicznego stropu budowli pokryty warstwą tynku i zabezpieczony czarną masą bitumiczną. Strop widoczny był na długości 6,25 m, rzędnej około 118,56 m n.p.m. Na jego powierzchni zaobserwowano uskoki związane z techniką, w jakiej wykonano konstrukcję stropu (strop Kleina). W profilu wschodnim, w części południowej wykopu,

Ryc. 2-3. Wykop nr 1 w części południowej. Profil zachodni. Wykop nr 2. Profil północny. Rys. M. Birezowska Legenda: 1 – szarobrązowa silnie zgliniona próchnica, miejscowo szara zbita glina z drobnym gruzem, 2 – ciemnożółty piasek, 3 – szara lekko zgliniona próchnica z gruzem, 4 – jasnobrązowa spiaszczona próchnica z gruzem 15 Ze względu na zakres badań i trudności w usunięciu ok. 10-20 cm grubości szlamu, skupiono się na zarejestrowaniu poziomu dna pomieszczenia. Prace specjalistyczne związane ze wstępnym myciem komory i usunięciem z niej wody wykonało PWiK.


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

87

widoczne było lico komina ścianki zachodniej świetlika południowego długości 105 cm, wysokości ok. 60 cm. Do rzędnej 118,96 m n.p.m. wykończone jest podobne jak strop, wyżej nadbudowane około 20 cm, również w cegle (dwie warstwy), ale bez zabezpieczenia zewnętrznego. Wierzchnia warstwa ok. 25 cm miąższości szarej próchnicy lekko zglinionej, z niewielką ilością gruzu ceglanego, porośnięta trawą wyznaczała poziom terenu na rzędnej 119, 41 m n.p.m. W profilu wschodnim nawierzchnię utwardzał współczesny chodnik (wysokość płyty wynosiła 7 cm) na podsypce z jasnego żółtego piasku grubości ok. 6 cm. Niżej w wykopie znajdowała się niwelacyjno-wyrównawcza warstewka ciemnożółtego piasku grubości 10-30 cm. Warstwy można wiązać z okresem podwyższenia poziomu użytkowego terenu po drugiej wojnie światowej i w związku z tym koniecznością nadbudowania górnych fragmentów komory. Zalegająca najniżej warstwa szarobrązowej silnie zglinionej próchnicy, miejscowo szarej, twardej gliny z drobnym gruzem, była warstwą zasypiskową po wykonaniu prac budowlanych związanych z komorą. Strop warstwy występował na rzędnej 119,05 m n.p.m. W kontynuacji wykopu w odległości ok. 180 cm na północ od komory uchwycono jedną z zasuw, która związana jest z rurą tłoczną przepompowni. (Il. 5, s. 141) Na mapie geodezyjnej błędnie zaznaczono zasuwy na dwóch rurach tłocznych jako wodociągowe16. Wykop nr 2 (Ryc. 1, 2-3) miał charakter archeologicznego wykopu sondażowego. Jego założenie wiązało się z potrzebą ustalenia grubości muru obwodowego komory17. Usytuowany był na północ od wyłazu na rzucie zbliżonym do prostokąta o wymiarach 70 x 65 cm, głębokości do 85 cm. Na dnie wykopu natrafiono na wierzch stropu komory na rzędnej 118,72 m n.p.m. oraz jej krawędź zewnętrzną od strony wschodniej. W profilu południowym do wysokości ok. 20 cm ponad stropem zaobserwowano zewnętrzne lico muru wyłazu, otynkowane i pokryte masą bitumiczną, podobnie jak sam strop. Wypełnisko wykopu składało się z zaledwie kilku prawie poziomo ułożonych warstw. Wierzchnia warstwa miąższości około 11 cm związana była z prowadzonymi pracami ziemnymi. Składała się z jasnobrązowej spiaszczonej próchnicy wymieszanej z gruzem. Poniżej zalegała warstwa próchnicznej szarej ziemi, lekko zglinionej, z niewielką ilością gruzu budowlanego. Związana była ze współczesnym poziomem użytkowym (trawnik), nieco zniwelowana do rzędnej 119,42 m n.p.m. Poniżej zalegała warstwa 10-20 cm miąższości ciemnożółtego piasku, warstwa niwelacyjno-wyrównawcza usypana przy okazji podwyższenia poziomu terenu i murów studzienek oraz wyłazu komory. Z powstaniem budowli podziemnej należy wiązać warstwę szarobrązowej, silnie zglinionej próchnicy z drobnym gruzem, w części wschodniej wykopu przechodzącej w zbitą szarą glinę. Stanowi warstwę zasypiskową po wykonaniu prac budowlanych. Jej strop leżał na rzędnej 118,95 m n.p.m. Reasumując, można stwierdzić, że układ i treść warstw w obu wykopach był podobny. Wskazuje to na dwie fazy budowy obiektu: pierwszą związaną z jego powstaniem w 1912 r., drugą z podwyższeniem terenu po drugiej wojnie światowej. 16 J.A. Strużyński, Opis techniczny do inwentaryzacji, (w:) R. Bętkowski, M. Birezowska, J.A. Strużyński, op. cit., s. 24. 17 Na podstawie pomiaru zewnętrznego i wewnętrznego.


88

Małgorzata Birezowska Zabytki archeologiczne (nieruchome i ruchome)

Omawianą stację przepompowni pneumatycznej można określić zabytkiem archeologicznym w myśl Ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Jest zabytkiem będącym podziemną pozostałością działalności człowieka, złożoną z nawarstwień kulturowych (dwa poziomy użytkowe) i znajdujących się w nim wytworów w postaci reliktów działalności gospodarczej, jakim niewątpliwie jest betonowe pomieszczenie podziemne z wyposażeniem w postaci świetlików, włazu, schodów, drabinki oraz urządzeniem z dwoma zbiornikami pneumatycznymi. Stanowi prawie kompletny zabytek techniki18 – pompownię należącą do większej całości, jakimi są relikty historycznego, nieczynnego już systemu kanalizacji pneumatycznej Olsztyna. W trakcie prowadzonych badań nie natrafiono w wykopach i we wnętrzu stacji na inne zabytki ruchome. Stacja ejektorowa IV jest budowlą podziemną, dwukondygnacyjną usytuowaną w pasie chodnika i trawnika, na terenie płaskim. Składa się z betonowej komory wyposażonej w urządzenia techniczne, przekrytej stropem ceramicznym. Od strony

Ryc. 4. Stacja ejektorowa IV przy al. Wojska Polskiego w Olsztynie. Plan sytuacyjny. Rys. J.A. Strużyński 18 W myśl Ustawy o ochronie zabytków z 2003 r. może być też uznana za nieruchomy zabytek techniki z wyposażeniem, które jest integralną jego częścią. W zależności od wpisu obiektu do odpowiedniej księgi rejestru zabytków (księgi A, B, C) są różnice w zakresie jego ochrony.


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

89

Fot. 2. Stacja ejektorowa IV. Widoczna od strony ulicy naziemna część przepompowni: drzwi włazu nad schodami, dwa świetliki i klapa studzienki rewizyjnej. Fot. J.A. Strużyński

Fot. 1. Stacja ejektorowa IV. Na powierzchni chodnika zaznaczono ogólny zarys cembrowiny. Fot. J.A. Strużyński

Fot. 3. Żeliwna pokrywa studzienki rewizyjnej. Fot. J.A. Strużyński

wschodniej połączona jest ze studzienką zbiorczą znajdującą się w czasie badań w pasie chodnika19. (Ryc. 4, Fot. 1) Na powierzchni terenu widoczne są zamknięcia kominów złazowych na skrajach krótszej osi, od wschodu okrągła, żeliwna pokrywa z napisem „ERICH MERTEN u.Co. – 18 BERLIN 89”, od zachodu metalowe prostokątne drzwi włazu w układzie podłużnym. (Fot. 2, 3) W części wschodniej budowli symetrycznie ułożone prostokątne, podłużne na linii północ-południe żeliwne ramy z kratownicą zaślepione betonem, pierwotnie świetliki ze szklanymi pustakami, z napisem „DOUTCHES-LUXFER-PRISMEN-SYNDIKAT-G.M.B.H.”. (Fot. 4) Budowla ma kształt zbliżony do graniastosłupa prostego, na planie wydłużonego owalu na linii północ–południe.

Fot. 4. Świetlik północny. Miejsca po luksferach wypełnione zostały betonem. Fot. J.A. Strużyński

19 Przedmiotem badań była pompownia ejektorowa. Przylegająca do niej historyczna studzienka zbiorcza przystosowana została do współczesnej powojennej kanalizacji grawitacyjnej i nie była objęta zleceniem.


90

Małgorzata Birezowska

Ryc. 5. Stacja ejektorowa IV. Rzut przyziemia. Rys. J.A. Strużyński

Ryc. 6. Stacja ejektorowa IV. Rzut komory. Rys. J.A. Strużyński


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

Ryc. 7. Stacja ejektorowa IV. Przekrój poprzeczny. Rys. J.A. Strużyński

Ryc. 8. Stacja ejektorowa IV. Przekrój podłużny. Rys. J.A. Strużyński

91


92

Małgorzata Birezowska

(Ryc. 5-8) Rozpiętość komory przepompowni po dłuższej osi wynosi 625 cm, 557 cm we wnętrzu, na krótszej osi 463 cm, wewnątrz 395 cm. Od wnętrza podstawa zbudowana jest z różnej wielkości odcinków, z łagodnym przejściem na liniach styku. Betonowa powierzchnia ścian wygląda dość jednolicie, nie ma charakterystycznych śladów technologicznych. Ściany wykonane zostały z masy betonowej. (Il. 6, s. 141) W odkrywce stratygraficznej na określenie materiału murowego w części południowej wnętrza na powierzchni ok. 1 dm2, w grubości do 3 cm ściana jest betonowa, jednak nie można wykluczyć konstrukcji żelbetowej. Komora przepompowni przekryta jest ceramicznym stropem typu Kleina, wspartym na belkach stalowych wysokości 200 mm, opartym na murze obwodowym. Strop jest typu lekkiego i średnio-ciężkiego, o zróżnicowanej grubości: 14, 21 i 34 cm. Zastosowano cegły o wymiarze 27 x 13 x 6 cm połączone silną zaprawą cementowo-wapienną. W górnej partii odkrywkowej płaszcz komory przepompowni ma grubość ok. 35 cm, a ściany przyległej studzienki zbiorczej grubość około 30 cm. (Il. 7, s. 142) Partie podstropowe i mury kominów (studni) oraz nadproża w większości wykonane w grubości stropu zbudowano z cegieł związanych silną zaprawą cementowo-wapienną. W drugiej fazie niedbale nadbudowano kominy świetlików, studzienki rewizyjnej i włazu niejednorodnym materiałem: różnych wymiarów cegły, płytki chodnikowe itp. (Il. 8, 9, s. 142) Na zewnątrz widoczne powierzchnie pokryte są tynkiem i kilkumilimetrową powłoką z czarnej masy bitumicznej pełniącą rolę izolacji przeciwwodnej. (Ryc. 6) Ich brak zaobserwowano na podwyższonych w okresie późniejszym partiach. Wysokość pomieszczenia pompowni wynosi od dna do stropu 5,01 m, do pokrywy studzienki (poziom chodnika) 5,86 m. Dno komory wykonano z betonu. Wysoce prawdopodobne jest, że musi to być masywna betonowa wylewana stopa, spełniająca wymagania konstrukcyjne podziemnych budowli tego typu w określonych warunkach wodno-gruntowych20. We wnętrzu znajduje się pomost roboczy (strop pośredni) oparty na dziewięciu betonowych konsolach wychodzących z płaszcza, rozmieszczonych nieregularnie na jednym poziomie. (Fot. 5, 6; il. 14, s. 143). Wierzch wsporników znajduje się ok. 3,15 m od dna komory. Obecna podłoga pomostu,

Fot. 5. Pomost roboczy i komunikacja pionowa we wnętrzu komory. Fot. T. Birezowski

20 Zakres zleconych badań archeologicznych i projektowych nie wymagał określenia posadowienia stopy komory pompowni. J. Dobielski: „Z przeprowadzonych badań wynika występowanie gruntów nienośnych, których spąg znajduje się ~3,8 m p.p.t. Grunt nośny stanowią piaski średnie i średniozagęszczone. Poziom wód gruntowych stwierdzono na głębokości ~2,5 m p.p.t. Warunki gruntowo-wodne należy określić jako złożone. Budowla klasyfikuje się do drugiej kategorii geotechnicznej.”


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

93

podniesiona ok. 14 cm wyżej, jest przypuszczalnie w całości wtórna, wykonana z luźnych desek grubości 4 cm opartych na stalowych belkach (dwuteowniki 170) ułożonych nieregularnie, bez zamocowań, na drewnianych i stalowych podkładkach umieszczonych na wspornikach. Dwa poziomy wnętrza komory skomunikowane są metalowymi jednobiegowymi schodami i pionową stalową drabinką przymocowaną do zachodniej części ściany na niższym poziomie. We wnętrzu komory usytuowane są dwa potężne hermetyczne zbiorniki robocze, każdy pojemności ok. 3,2 m3, zwane ejektorami21. Mają kształt geometryczny, każdy złożony jest z cylindra o średnicy 2 m, w dolnej i górnej partii zakończonego ściętym stożkiem, zwieńczony kołnierzem z pokrywą na wierzchu. (Fot. 6; il. 10, Fot. 6. Ejektory we wnętrzu stacji pom11, s. 142-143) Z przyległej do komory studzienpowni. Fot. T. Birezowski ki zbiorczej wchodzą dwie rury o średnicy 220 cm doprowadzające grawitacyjnie ścieki do dolnej partii urządzenia, a z dna zbiorników wychodzą dwie rury tłoczne, też o średnicy 220 cm, odprowadzające nieczystości przewodami poza pompownię do oczyszczalni. (Il. 13-20, s. 143-145) Ejektory wykonano z blach stalowych nitowanych na łączach. Pozostałe części wyposażenia sanitarnego oraz stopy pojemników roboczych odlane są z żeliwa. (Il. 12, s. 143) Poszczególne detale połączono śrubami. System doprowadzający i odprowadzający sprężone powietrze jest zdekompletowany, zachował się jedynie w ścianach komory powyżej rur kanalizacyjnych w postaci fragmentu rury wychodzącej ze studzienki zbiorczej i dwóch kołnierzy odciętych przewodów, otworów wlotowych w żeliwnych instalacjach ejektorów oraz przewodów powietrza sprężonego na nich. (Il. 19, s. 145) Przypuszczalnie wtórnie osadzone zostały rury niewielkiej średnicy pod stropem w przekuciu ściany. ( Il. 21, s. 145) Prawdopodobnie zimą doprowadzano nimi gaz w celu ogrzania wnętrza i poprawy warunków pracy obsługi pompowni22 lub miały inne przeznaczenie. We wschodniej części komory, na ścianie, widoczna jest inskrypcja z datą 1949, wymalowana czarną substancją, w tej chwili częściowo nieczytelna. (Il. 15, 22, s. 144, 145) Stan zachowania

Komora stacji ejektorowej IV zachowała się w stosunkowo dobrym stanie. Jej betonowe ściany i wsporniki poziomu roboczego nie wykazują odspojeń, spękań, rys i innych uszkodzeń. Jedynie w partii podstropowej wykończonej murem ceglanym widoczne są drobne, pojedyncze spękania. W średnim stanie natomiast jest strop, gdzie zauwa21 Inwentaryzacja kanalizacji miasta Olsztyna, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku, 1952, mps. Archiwum PWiK. 22 J.A. Strużyński, op. cit., s. 27.


94

Małgorzata Birezowska

żalna jest zaawansowana korozja na belkach stalowych w postaci powierzchniowych wżerów, ubytków metalu, co zapewne jest efektem oddziaływania środowiska korozyjnego związanego z wodą, która wypełniała przez lata wnętrze obiektu. Ceramiczny strop, choć osłabiony, nadal spełnia warunki konstrukcyjne. Nie stwierdzono nadmiernego jego ugięcia. Jednocześnie przy obciążeniu 6 ton nie zaobserwowano w nim negatywnych zmian23. (Fot. 7). Zewnętrzna izolacja wykonana z masy bitumicznej zachowała właściwości przeciwwodne. Woda, która wypełniała wnętrze obiektu do wysokości ok. 3,5 m, pochodziła z wód opadowych, przedostając się przez nieszczelności zamknięć otworów, niezaślepione przekroje zdemontowanych częściowo instalacji, pęknięcia murowe w górnych partiach, studzienkę zbiorczą itp. Widoczne na ścianach dwa poziomy stabilizacji lustra wody, starszy niższy ok. 25 cm od zastanego, przypuszczalnie są wynikiem większych nieszczelności powstałych w jakimś momencie. Stalowa i żeliwna materia instalacji sanitarnej pokryta jest dość grubą warstwą powierzchniowych produktów korozji związanej głównie ze środowiskiem wodnym. Urządzenia prawdopodobnie są szczelne24, przypuszczalnie przed unieruchomieniem stacji zostały opróżnione. Silnej destrukcji metalu można spodziewać się przy drobnych elementach, takich jak rurki lub elementy o niewielkiej masie czy przekroju. Urządzenia są prawie kompletne. Brakuje tłoczysk aparatu sterowania ejektorami25

Fot. 7. W obrębie stropu komory 18 i 19 września 2010 r. stały dwa bębny z kablem energetycznym o łącznej masie blisko 6 ton. Pomimo tak znacznego obciążenia, na szczęście, nie zaobserwowano negatywnych zmian w stanie zachowania obiektu. Fot. M. Birezowska 23 W dniach 18 i 19 września 2010 r. stwierdzono fakt ustawienia w obrębie stropu komory dwóch bębnów z kablem energetycznym, które po interwencji autorki usunięto. 24 Trudno obecnie określić stan zachowania ścianek urządzeń technicznych. 25 27 sierpnia 2010 r. R. Grabowski, który pracował przy obsłudze pompowni, pamiętał, że tłoczyska aparatu sterowania były mosiężne.


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

95

oraz części systemu pneumatycznego. Nie zidentyfikowano zbiornika kondensatu (odoliwiacza) czy urządzeń systemu wentylacyjnego. Pomost roboczy został kilkanaście centymetrów podwyższony i przypuszczalnie w większości elementów jest wtórny. Drewno i metal zachowały parametry wytrzymałości. Podobnie dobrze zachowana jest metalowa drabinka i schodnia. Wietrzenie komory odbywało się naturalnie poprzez otwory w stropie, nie stwierdzono obecności szkodliwych gazów i wyziewów. W bardzo dobrym stanie jest żeliwna, okrągła pokrywa studzienki rewizyjnej. W podobnie dobrym stanie są żeliwne kratownice świetlików, od wnętrza komory widoczne są szczątki luksferów zalane masą betonową. Rama drzwi zamykających otwór wejściowy jest zwichrowana, a na stalowej, nitowanej klapie drzwi widoczne są niewielkie uszkodzenia. 3. Stacja ejektorowa IV w systemie kanalizacji ciśnieniowej w Olsztynie Kanalizacja Olsztyna jest przykładem jednego z wczesnych zastosowań ciśnieniowego transportu ścieków (z wyłączeniem wód atmosferycznych) z rozprowadzeniem sprężonego powietrza odrębną siecią przewodów, opartym na patencie walijskiego inżyniera Isaaca Shone’a z 1878 r. (Ryc. 9-11) Po raz pierwszy ten system zastosowano we Wrexham i Southampton w Wielkiej Brytanii26. W tym czasie znane były też inne systemy kanalizacji pneumatycznej opracowane przez Charlesa T. Liernura, zastosowane głównie w Holandii, czy J.B. Berliera we Francji27. Kanalizacyjne systemy pneumatyczne wyposażano też w systemy wentylacyjne. (Ryc. 12) Władze prężnie rozwijającego się w końcu XIX w. Olsztyna, w obliczu zagrożeń jakie niosła epidemia dżumy w Europie oraz przyrostu ludności, zainteresowały się nowoczesnym systemem kanalizacji. W maju 1897 r. wysłały do Wielkiej Brytanii delegację. Efektem tej ekspedycji był wybór bardziej ekonomicznej od znanego już systemu grawitacyjnego, koncepcji systemu kanalizacyjnego lepiej przystosowanego do malowniczych lecz trudnych pagórkowatych terenów Olsztyna. Projekt kanalizacji systemu pneumatycznego przygotowany przez firmę „E. Merten & Co” z Berlina zatwierdzono 6 lipca 1898 r., a oficjalny odbiór prac nastąpił 1 sierpnia 1899 r. (Il. 23, s. 146) System ten przewidziany do odprowadzenia ścieków gospodarczych składał się z siedmiu, a w 1912 r. z dziewięciu pneumatycznych pompowni ścieków (około 3000 m3 na dobę28), umieszczonych w najniżej położonych miejscach każdego z wydzielonych okręgów miasta, połączonych ze sobą siecią przewodów ciśnieniowych29. Wszystkie ścieki poprzez przewody tłoczne kierowane były do oczyszczalni przy ul. Leśnej. 26 Więcej o olsztyńskim systemie: R. Bętkowski, System kanalizacji pneumatycznej Olsztyna w XIX i XX w. Zarys dziejów i zasady funkcjonowania, (w:) R. Bętkowski, M. Birezowska, J.A. Strużyński, op. cit., s. 5-19; tegoż: Angielski system, „Debata” nr 9(36), 2010, s. 40-44. 27 Patrz: http://www.sewerhistory.org/grfx/design/systems1.htm 28 M. Ways, Podstawy i zasady projektowania kanalizacji ciśnieniowej. Rozprawa doktorska, promotor: prof. dr M. Roman, Politechnika Warszawska, Warszawa 1980, s. 12, mps. 29 W 1899 r. było siedem stacji ejektorowych o numerach: I – ul. Górna, Ia – ul. Knosały, II – ul. Wyzwolenia/ 11 Listopada, III – ul. Nowowiejska, IV – al. Wojska Polskiego, V – ul. Bohaterów Monte Cassino, VI – Dworzec Główny. W 1912 r. dziewięć stacji ejektorowych o numerach: I – ul. Górna, Ia – ul. Knosały, II – ul. Wyzwolenia / 11 Listopada, III – ul. Nowowiejskiego, IV – al. Wojska Polskiego, V – ul. Bohaterów Monte Cassino, VI – ul. Bałtycka, VII – ul. Królowej Jadwigi, VIII – Dworzec Główny (obecne nazwy ulic).


96

Małgorzata Birezowska

Ryc. 9. Przekrój ejektora Shone’a opatentowanego w 1878 r. (http://www.sewerhistory.org/grfx/ design/systems2.htm)

Ryc. 10. System kanalizacyjny Shone’a zastosowany w Norwich ok. 1890 r. (http://www.sewerhistory.org/images/bm/bmg1/BMG1_1890_The_Sanitary_record_Shone_reprocessed.pdf )


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

97

Ryc. 11. Przekrój ejektora Shone’a ok. 1909 r. (http://www.sewerhistory.org/grfx/design/systems 2.htm)

Ryc. 12. Kanalizacyjny system wentylacyjny I. Shone’a i E. Aulta, ok. 1912 r. (http://www.sewerhistory. org/grfx/design/systems 2.htm)


98

Małgorzata Birezowska

Ryc. 13. Studnia z ejektorem systemu kanalizacyjnego Shone’a zastosowana w Olsztynie – przekrój. (O. Lueger, Lexikon der gesamten Technik und ihrer Hilfswissenschaften, Bd. 5 Stuttgart Leipzig 1907) Legenda: A – studzienka zbiorcza, B – ejektor, a a1 – rura uliczna kamionkowa, b – rura doprowadzająca, c c1 – zawory odcinające, d d1 – klapa zwrotna, e – dzwon, f – drążek pływaka, g – pływak, h – dławica, i – dźwignia zmiany kierunku, k – zasuwa, l – przewód powietrza sprężonego, m – zbiornik kondensatu, n – przewód tłoczny, o – przewód odpowietrzający [tłum. R. Bętkowski]

Ryc. 14. Przekrój poprzeczny stacji ejektorowej typu „a”, wg inwentaryzacji z 1952 r. Legenda: A – eżektor, B – obudowa, C – studzienka zbiorcza, a – dopływ ścieków z kanałów, b – dopływ do eżektora, c – rura tłoczna ogólna, d – dopływ powietrza sprężonego, e – rura odprowadzająca powietrze, f – wentylacyjna rura, g – odoliwiacz. (Inwentaryzacja kanalizacji miasta Olsztyna, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku, 1952, mps., Archiwum PWiK)


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

99

Ryc. 15. Rzut stacji ejektorowej typu „a”, wg inwentaryzacji z 1952 r. (Inwentaryzacja kanalizacji miasta Olsztyna, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku, 1952, mps., Archiwum PWiK)

Pierwsze z olsztyńskich pompowni zbudowane były z podziemnej komory na planie koła ze ścianami wykonanymi z żeliwnych, prefabrykowanych tubingów30. (Ryc. 13-15; il. 24, s. 146) We wnętrzu znajdował się jeden lub dwa31 żeliwne podnośniki pneumatyczne tzw. ejektory o obłej formie32, pojemności od 0,6 do 5,2 m3 każdy, napełniane grawitacyjnie z usytuowanej obok studzienki zbiorczej, która pełniła rolę zbiornika retencyjnego w razie awarii. Dodatkowo posiadała przelew z rur kamionkowych umożliwiający zrzut nadmiaru ścieków do kanalizacji deszczowej lub bezpośrednio do naturalnego zbiornika (jezioro Ukiel) lub cieku wodnego (rzeka Łyna). Wystarczającą wydajność pompowni zapewniał w praktyce jeden ejektor, a ścieki do rur ciśnieniowych tłoczyły zazwyczaj naprzemiennie, realizując zasadę równego zużywania obu podnośników33. Stację kompresorów wybudowano jedną dla sieci powietrznej i sieci tłoczącej w stacji wodociągowej nad jez. Ukiel. Sprężone powietrze wytwarzane przez maszynę parową przesyłane było do pompowni oddzielną siecią. Ze studzienki zbiorczej do każdego z ejektorów dochodziła żeliwna rura z wlotem w dolnej partii zbiornika, doprowadzająca ścieki, i oddzielny żeliwny przewód sprężonego

30 Budowa komór z tubingów zaczerpnięta została z górnictwa. Według inwentaryzacji z 1952 r. w Olsztynie występowały dwa modele pompowni „a” i „B” różniące się wykończeniem górnej partii studni tubingami bądź murem ceglanym. 31 E. Sokal, Urządzenia zdrowotne w miastach pod zaborem pruskim, „Przegląd Techniczny” nr 15 z 11.04.1907, s. 187. 32 W wersji opatentowanej zbiornik jest kulisty, zaś na rurze dopływowej i odpływowej są zawory kulowe. 33 M. Ways, op. cit., s. 12.


100

Małgorzata Birezowska

powietrza. (Ryc. 16) Z kolei wychodzące od dołu każdego ejektora rury odprowadzające ścieki łączyły się w komorze pompowni w jeden przewód tłoczny, który wychodził ze stacji, a także przewód odpowietrzenia. Zasada działania polegała na napełnieniu zbiornika ściekami przez rurę, a drążek z osadzonym na nim pływakiem podnosił się wraz ze stopniowym wypełnianiem wnętrza. W momencie dojścia pływaka do pokrywy ejektora, co trwało od 2 do 5 minut, drążek otwierał automatycznie dopływ sprężonego powietrza, które wypychało w 15-30 sekund ścieki przez rurę odpływową. Pływak z drążkiem opuszczał się na dno, zamykając jednocześnie dopływ sprężonego powietrza, a uruchamiała się klapa zwrotna powstrzymująca odpływ ścieków. Sytuacja powtarzała się 6-12 razy w ciągu godziny. Stacja ejektorowa IV wybudowana w latach 1898-1899 przy obecnej al. Wojska Polskiego (dawnej Guttstadter Strasse, następnie König Strasse) usytuowana kiedyś przy rzeźni miejskiej (il. 25, s. 147), zbierała ścieki z dzielnicy Zatorze oraz z północno-wschodniej części miasta przez stację ejektorową przy Dworcu Głównym (nr VI, potem zmieniona na nr VIII). Następnie kierowała je prosto do oczyszczalni ścieków przy ul. Leśnej przewodem tłocznym o średnicy 250 mm, biegnącym wzdłuż jaru w kierunku Łyny, przekraczając rzekę pod mostem. W 1912 r. w związku z większymi potrzebami miasta, związanymi głównie z jego rozbudową i wzrostem liczby ludności, zmodernizowano i rozbudowano system kanalizacyjny. W stacji wodociągów nad jez. Ukiel zainstalowano tłokowy kompresor

Ryc. 16. Schemat urządzenia pneumatycznego zastosowanego w kanalizacji Olsztyna: 1 – grawitacyjny dopływ ścieków, 2 – odpływ ciśnieniowy, 3 – żeliwny zbiornik roboczy, 4 – pływak, 5 – przewód powietrzny, 6 – dopływ sprężonego powietrza, 7 – odpowietrzenie, 8 – zawór trójdrogowy. (M. Ways, Podstawy i zasady projektowania kanalizacji ciśnieniowej. Rys. 3, http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/2674/mwrd.pdf)


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

101

powietrza już z napędem elektrycznym. Doszły dwa nowe okręgi z dwiema pompowniami VI i VII. Stacja ejektorowa IV w 1912 r. została praktycznie na nowo wybudowana, ze ścianami z betonu, i wyposażona w nowszą generację dwóch ejektrów o czterokrotnie większej pojemności od dotychczasowych34. Odkryta komora i przylegająca do niej studzienka zbiorcza pochodzi z tego okresu. Kolejnym rozwiązaniem były dwa symetrycznie rozmieszczone świetliki, które doświetlały duże pomieszczenie światłem dziennym, tym samym polepszając warunki pracy obsłudze i przy naprawach pompowni. Ze starszego obiektu zachowano okrągłą klapę, montując ją na studzience rewizyjnej. Można przypuszczać, że starsza konstrukcja pierwszej pompowni IV znajdowała się w pobliżu obecnej komory35. W okresie modernizacji i rozbudowy systemu kanalizacyjnego jej urządzenia przeniesiono do nowej, mniejszej stacji VI przy ul. Bałtyckiej36 i ta informacja dotyczy także tubingów, które po zdemontowaniu można było wykorzystać do budowy opuszczanej studni37. Druga stacja z betonową studnią powstała przy obecnej ul. Królowej Jadwigi. Komora stacji VII była mniejsza, wzniesiona została na planie koła o średnicy wewnętrznej 3,46 m, wpuszczona w ziemię na głębokość 6,5 m. Ściana do wysokości 4,4 m od dna wykonana była z betonu lanego, powyżej znajdowała się ściana murowana wysokości 0,45 m. Miała ceramiczne sklepienie łukowe na belkach stalowych i wejście w postaci murowanego komina przykrytego włazem ulicznym. Wnętrze było dwukondygnacyjne z drewnianym pomostem roboczym, umieszczonym 2,56 m powyżej płyty dennej komory38. Przed drugą wojną światową doszły jeszcze dwie nowe przepompownie obsługiwane silnikami elektrycznymi. System kanalizacji pneumatycznej wykorzystywany był również po wojnie, kiedy został ponownie uruchomiony na początku 1946 r. (Il. 26, s. 147) Sprawiał kłopot w użytkowaniu, gdyż na terenach przedwojennej Polski nie był stosowany. Wkrótce opanowano ten problem, jednak praktycznie nie inwestując w konserwację i modernizację urządzeń. System funkcjonował, choć był odcinkami stopniowo wymieniany na system grawitacyjny, prawie do końca XX w., kiedy wyłączono ostatnie ejektory w dwóch stacjach39. W wyniku przeprowadzonych badań stwierdzono dwie fazy budowlane odkrytej pompowni: I faza – budowa betonowej studni przekrytej stropem Kleina z dwoma zbiornikami stalowymi i systemem kanalizacyjnym oraz pneumatycznym, datowana na 1912 r. II faza – podwyższenie studzienek komunikacyjnych o ok. 30 cm w związku z rozbudową al. Wojska Polskiego i podniesienia poziomu terenu użytkowego, datowane na lata 50. XX w.

34 H. Bonk, Allgemeine Urkunden von 1772-1913, Allenstein 1914, s. 1330-1331. (Geschichte der Stadt Allenstein, Bd. 4: Urkundenbuch, Bd. 4, Tl. 2). 35 W trakcie prowadzonej inwestycji drogowej nie natrafiono na ślady pierwszej stacji ejektorowej IV z 1898 r. 36 H. Bonk, op. cit. 37 Takie rozwiązanie byłoby celowe i ekonomiczne. 38 Ekspertyza Techniczna nr 113/B/87/88 o stanie technicznym stropów w budynku przepompowni ścieków przy ul. Królowej Jadwigi wykonana na zlecenie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie z 1987.11.23, Archiwum PWiK. 39 A. Wakar, Olsztyn, dzieje miasta, Olsztyn 1997, s. 322.


Małgorzata Birezowska

102

W kolejnych latach wykonywano jedynie niewielkie naprawy i korekty aż do chwili wyłączenia stacji ejektorowej IV z użytkowania przed 1968 rokiem, łącznie ze stacją przy Dworcu Głównym. Wkrótce zapewne zabetonowano świetliki i zasypano ziemią metalowe wrota przykrywające wyłaz, niewidoczne od tej chwili w pasie trawnika. To zdarzenie można wiązać z początkiem przekształcania systemu ciśnieniowego na grawitacyjny, rozpoczętego w 1965 r. od rejonu północnego Olsztyna40. Nieczynna stacja ejektorowa IV przy al. Wojska Polskiego została zapomniana. Na nowych planach geodezyjnych naniesione są dawne świetliki i klapa studzienki rewizyjnej, bez prawidłowego rozpoznania i określenia. 4. Ochrona zabytku Stacja ejektorowa IV przy al. Wojska Polskiego w Olsztynie uznana została 2 listopada 2010 r. za zabytek, jednak jej składowe elementy, komora i wyposażenie, chronione są w różnym stopniu. Do rejestru zabytków ruchomych województwa warmińsko-mazurskiego (księga B) wpisane zostało wyposażenie przepompowni ścieków systemu Isaaca Shone’a: dwa ejektory, rurociągi doprowadzające i odprowadzające ścieki oraz rurociągi pneumatyczne i zawory (znajdujące się w obrębie komory, 20 cm za kołnierzem), dwa świetliki luksferowe, żeliwna pokrywa włazu rewizyjnego. Konstrukcję komory oraz zastosowany materiał uznano w uzasadnieniu za typowy dla budownictwa początku XX w. i nieprzedstawiający większej wartości zabytkowej41. Jednocześnie betonowa komora została włączona do wojewódzkiej ewidencji zabytków42. Postępowanie administracyjne w sprawie objęcia ochroną obiektu odkrytego przy al. Wojska Polskiego wszczął 14 września 2010 r. Warmińsko-Mazurski Wojewódzki Konserwator Zabytków, a było to wynikiem zawiadomienia złożonego 7 września 2010 r. przez kierownika badań archeologicznych i oględzin przedstawiciela organu43. Postępowanie wszczęto w sprawie wpisu do rejestru zabytków nieruchomych województwa warmińsko-mazurskiego komory przepompowni w systemie Shone’a wraz z wyposażeniem. Ostateczna decyzja Warmińsko-Mazurski Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków została oparta na zleconej przez organ ekspertyzie i opinii dr hab. prof. nadzw. Stanisława Januszewskiego z Fundacji Otwartego Muzeum Techniki i Politechniki Wrocławskiej. Naukowiec uznał m.in., że w kategoriach dzieła techniki przypisać należy jedynie jej wyposażeniu, a komora stacji nie reprezentuje wartości historyczno-

40

Informacja uzyskana od K. Słotwińskiego i R. Grabowskiego. Decyzja w sprawie wpisu do rejestru zabytków Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (dalej: W-M WKZ) z 2.11.2010 r., nr rej. B-318. 42 Pismo W-M WKZ do Prezydenta Miasta Olsztyna i Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Olsztynie z 2.11.2010 r. 43 Oględziny obiektu odbyły się 7.09.2010 r. z udziałem inspektor do spraw archeologicznych WUOZ I. Taranty oraz M. Birezowskiej, R. Bętkowskiego i J. A. Strużyńskiego. Przekazano wówczas wstępne opracowania dotyczące komory: historyczne i rysunkowe. W wyniku przeprowadzonych oględzin została wydana decyzja W-M WKZ nr 181/10 z 14.09.2010 r. o przedłużeniu wstrzymania robót budowlanych oraz zawiadomienie W-M WKZ z 14.09.2010 r. o wszczęciu postępowania administracyjnego. 41


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

103

-technicznych uzasadniających jej ochronę prawną czy też utrzymanie44. Podobne zdanie wyrazili i zgodzili się z powyższą opinią przedstawiciele Urzędu Miasta w Olsztynie, planując wydobycie na zewnątrz wyposażenia pompowni.45 Odmiennego zdania był Zespół, który postulował46 zachowanie w całości stacji ejektorowej IV (budowla z urządzeniem) w jej obecnej lokalizacji oraz m.in. wykonanie dodatkowego stropu odciążającego strop budowli, wykonanie projektu i prac związanych z zagospodarowaniem terenu w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu z uwzględnieniem potrzeb ekspozycyjnych i edukacyjnych, umieszczenie w pobliżu tablicy Systemu Informacji Miejskiej z danymi o obiekcie i historycznym systemie kanalizacyjnym, zadbania jeszcze w trakcie prowadzonej inwestycji drogowej o przyłączenie zabytkowej stacji do sieci energetycznej i teleinformatycznej oraz włączenie tego zabytku techniki i inżynierii miejskiej w ekspozycję powstającego Muzeum Nowoczesności w zabytkowym tartaku Raphaelsohnów w Olsztynie. Zespół zwrócił uwagę na nietypową w systemie kanalizacji ciśnieniowej Olsztyna komorę, zaprojektowaną i zbudowaną specjalnie dla dwóch wykonanych w nowej technologii ejektorów. Ich pojemność, znacznie większa od żeliwnych starszych modeli, wymusiła zastosowanie innej niż tubingi techniki i technologii. Indywidualny kształt i wielkość studni zostały dostosowane do warunków lokalnych, wynikały z zastosowanego materiału murowego oraz wielkości zbiorników pneumatycznych, które miały być w niej zainstalowane. Podniósł, że zabytek ten jest materialnym świadectwem rozwoju i związanych z nim przemian, jakim podlegały tego typu obiekty związane z gospodarką sanitarną na początku XX w.47. W tym miejscu należy podkreślić, że powyższe postulaty wyrażone zostały w duchu Karty Weneckiej z 1964 r.48 i Karty Lozańskiej z 1990 r.49. Podobną opinię wyraził Janusz Chmura, prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Podziemnych HADES – Polska, zaproszony do Olsztyna przez Stowarzyszenie Forum Rozwoju Olsztyna: „...Na dzień dzisiejszy zakres działań związanych z ochroną tego obiektu winien ograniczyć się do wpisania pompowni do rejestru zabytków. Obecnie istnieją duże możliwości ekspozycji takich specyficznych zabytków, bez konieczności przenoszenia ich na inne miejsce.” Zwrócił też uwagę na aspekt ekonomiczny, poważne zagrożenia dla wyposażenia wnętrza komory przy ewentualnym

44 S. Januszewski, Ocena wartości historyczno-technicznych/zabytkowych Przepompowni Ścieków w Olsztynie, przy ul. Wojska Polskiego, Wrocław 2010, mps. Opinia wykonana na zlecenie W-M WKZ. 45 Pisma z 11.10.2010 r., 15.10.2010 r. i 29.10.2010 r. 46 R. Bętkowski, M. Birezowska, J.A. Strużyński, op. cit., s. 28-30. 47 Obecnie nie wiemy, kto był autorem (autorami) tego projektu. Prawdopodobnie firma „E. Merten & Co” dostała zlecenie od władz Olsztyna na przystosowanie kanalizacji do nowych potrzeb, o czym pośrednio może świadczyć zachowanie żeliwnej pokrywy z logo firmy. (Fot. 9) 48 Międzynarodowa Karta Konserwacji i Restauracji Zabytków i Miejsc Zabytkowych (Karta Wenecka), Wenecja 1964 r. Art. 7. Zabytek jest nierozdzielny od historii, której jest świadectwem, i od otoczenia, w którym jest położony. W wyniku powyższego przemieszczenia zabytku w całości lub w części nie może być dopuszczalne, chyba, że wymaga tego zachowanie zabytku lub usprawiedliwiają je względy na nadrzędny interes narodowy lub międzynarodowy. 49 Międzynarodowa Karta Ochrony i Zarządzania Dziedzictwem Archeologicznym ICOMOS (Karta Lozańska) 1990 r.: Artykuł 1. Definicja i wprowadzenie. Dziedzictwo archeologiczne jest tą częścią dziedzictwa materialnego, w stosunku do której podstawowej informacji dostarczają metody archeologiczne. Obejmuje ono wszelkie ślady ludzkiej egzystencji i składa się z miejsc związanych


104

Małgorzata Birezowska

demontażu elementów i utratę najcenniejszego elementu, jakim jest specyficzna lokalizacja tego zabytku w razie przeniesienia urządzeń w nowe miejsce50. Wydaje się, że dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności, w tym społeczników ze stowarzyszeń: Święta Warmia, Forum Rozwoju Olsztyna, Stowarzyszenie Architektów Polskich Oddział w Olsztynie, Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków Oddział Warmińsko-Mazurski51, mediów, determinacji badaczy oraz opinii niezależnego eksperta, władze miasta zrezygnowały z wydobycia wyposażenia komory (zabytku ruchomego wpisanego do rejestru) oraz częściowego zniszczenia komory i jej zasypania (zabytek w ewidencji)52. Władze miasta zdecydowały się na zachowanie stacji ejektorowej in situ, zleciły korektę wodociągu, korektę drogi krajowej, przekrycie komory betonowym stropem. Obecnie dostęp do wnętrza zamyka nowa stalowa płyta. Prace ograniczyły się do zaznaczenia rzutu w chodniku, w miejscu luksferów są płyty szklane, ustawiono dużą tablicę informacyjną na temat systemu53. (Il. 27, s. 147) Docelowo prawdopodobnie obiekt zostanie przejęty przez tworzące się obecnie Muzeum Nowoczesności w Olsztynie. Powyższe działania są zgodne z przyjętymi Programami Opieki nad Zabytkami Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 20082011 oraz na lata 2012-2015. W tych dokumentach zwrócono uwagę, że architektura przemysłowa i zabytki techniki są ważnym elementem dziedzictwa materialnego, a na naszym terenie zachowało się ich stosunkowo niewiele z różnych przyczyn, m.in. rolniczego charakteru regionu, funkcjonującego jeszcze do niedawna przeświadczenia o ich niewielkiej wartości historycznej. Z biegiem lat wiedza i świadomość w tym zakresie znacznie zostały zweryfikowane. Odkryta w 2010 r. prawie kompletnie zachowana stacja ejektorowa z 1912 r. jest materialnym dowodem historii dynamicznego rozwoju techniki w Olsztynie, innowacyjności i sięgania w XIX w. do najnowszych europejskich oraz światowych zdobyczy. Warto zauważyć, że stosowany stosunkowo rzadko w Europie, znany w Azji w miastach dawnego Imperium Brytyjskiego, bardziej rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych system kanalizacji ciśnieniowych, współcześnie przeżywa rozkwit na naszym kontynencie.54 z wszystkimi świadectwami działalności ludzkiej, opuszczonych budowli i wszelkiego rodzaju pozostałości (włączając w to obiekty podziemne i podwodne), wraz z wszelkim ruchomym materiałem kulturowym z nimi związanym. Artykuł 6. Utrzymanie we właściwym stanie i konserwacja. Ogólnym celem zarządzania dziedzictwem archeologicznym powinna być ochrona zabytków i stanowisk in situ, włączając w to długoterminową konserwację i opiekę nad całością związanej z danym zabytkiem lub stanowiskiem dokumentacji i zbiorami. Jakiekolwiek przenoszenie elementów dziedzictwa na nowe miejsce stanowi pogwałcenie zasady zachowania dziedzictwa w jego pierwotnym kontekście. 50 J. Chmura, Opinia w sprawie wartości techniczno-poznawczych stacji ejektorowej w Olsztynie napisana w związku z oględzinami w dniu 12.11.2010 r., mps. 51 Odbyło się w tej sprawie kilka spotkań z prezydentem Olsztyna P. Grzymowiczem, doradcami oraz urzędnikami. 52 Szerzej na ten temat R. Bętkowski, Wygrana batalia, „Debata” nr 12(39) 2010, s. 40-44. 53 Niestety, nie było żadnych konsultacji w tym zakresie z zespołem lub kierownikiem badań archeologicznych. M. Bełza, Pytanie o komorę Shone’a: To komora czy grobowiec?, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Warmii i Mazur”, 09.08.2012 (http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,12284575,Pytanie_o_komore_Shone_a_To_komora_czy_grobowiec_html#ixzz2mxyW4zd3) 54 Cieszy się on coraz większym zaufaniem szczególnie na terenach, gdzie zastosowanie systemów tradycyjnych jest niemożliwe lub zbyt kosztowne. Na obszarach, gdzie występują problemy takie jak: wysoki poziom wody gruntowej, mała ilość ścieków, niekorzystne ukształtowanie terenu


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

105

5. Zakończenie Obecny zakres prawnej ochrony stacji ejektorowej IV, unikatu na skalę europejską, wydaje się niewystarczający, zależny od zbyt wielu czynników55. Szansą na pełną ochronę obiektu jest włączenie zabytkowej przepompowni pneumatycznej do obiektów zewnętrznych powstającego w Olsztynie Muzeum Nowoczesności, co w przyszłości może zaowocować ciekawą ekspozycją i stanowić wartościowy zabytek techniki in situ, promujący miasto w ramach turystycznej trasy. Wydaje się, że wyspecjalizowana w ochronie i opiece nad zabytkami placówka najlepiej zapewni odpowiednią konserwację, przeznaczenie i udostępnienie obiektu osobom zainteresowanym świadectwem rozwoju cywilizacyjnego Olsztyna na przełomie XIX i XX w. oraz rozwojem myśli technicznej w latach następnych.

czy brak możliwości prowadzenia rurociągów bez większej liczby załamań, trudności w projektowaniu kanalizacji na terenach o słabej zabudowie, zaczęto wykorzystywać do odprowadzania ścieków kanalizację ciśnieniową. Systemy tego rodzaju są nawet o kilkadziesiąt procent tańsze od stosowanych powszechnie systemów grawitacyjnych. Spełniają wymogi ekologiczne, ponadto awaria jednej pompowni nie powoduje zablokowania całego systemu. 55 Między innymi Miejski Zarząd Dróg, Mostów i Zieleni w Olsztynie pismem z 11 lipca 2013 r. wystąpił do W-M WKZ o pozwolenie na demontaż, przeprowadzenie prac konserwatorskich i należyte wyeksponowanie urządzeń wpisanych do rejestru zabytków z powodu zalewania komory wodą. Powołano się na zalecenia pokontrolne W-M WKZ z 10 sierpnia 2012 r., gdzie organ dopuścił „w przypadku stwierdzenia braku możliwości przeciwdziałania dalszemu przenikaniu wód w przestrzeń komory należy przewidzieć ewentualną eksplorację komory oraz przeniesienia i przechowywania (w tym wyeksponowania) zdemontowanych elementów stacji ejektorowej w sposób umożliwiający konserwację i należyte zabezpieczenie”. W tym miejscu należy zauważyć, że prace zabezpieczające komorę przed zalewaniem wodą wykonane w 2011 r., odebrane przez przedstawicieli Urzędu Miasta, okazały się nieskuteczne. Odpowiednie zabezpieczenie tego typu obiektów in situ jest możliwe, o czym przekonywał w 2010 r. prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Podziemnych HADES na podstawie znanych mu realizacji i wiedzy specjalistycznej.


Małgorzata Birezowska

106 Summary

THE HISTORIC EJECTOR STATION IV IN OLSZTYN In 2010 June 30th, during the earth works, the Wojska Polskiego Alley in Olsztyn discovered an unknown immobile monument at an underground remain of the human activity. The provincial conservation officer was informed about the archaeological find. The authority ordered the owner of the land to conduct an archaeological research. The manager of the works was Małgorzata Birezowska, with the inventory conducted by Jacek Adam Strużyński, and the historical-iconographic study by Rafał Bętkowski. The aim of the field works was to make two sounding archaeological earthworks in order to catch stratygraphics of earth accumulations and relics of architecture. The preliminary research of the sources was made. The object consists of the concrete chamber with technical equipment, covered with brick-made ceiling. Located within the interior of the chamber are two huge hermetic work containers called ejectors. The equipment is almost complete and has remained in a relatively good condition. It was found that this discovery is “ejector station IV”, forgotten after 1968, belonging to the historical, no longer existing pneumatic drain system based on the patent of a Welsh engineer Isaac Shone from 1878. The sewage system of the pressure system created in accordance with the project prepared by the company „E.Merten & Co”, began to work in Olsztyn since 1899. That system was provided with carrying the sewage and consisted of seven (nine by 1912) pneumatic pumping stations of the sewage situated in the lowest located places of particular districts of the city connected with each other’s pressure wires system, then through the crowded wires they were directed into the sewage treatment plants. The first of Olsztyn pumping stations were created out of the underground chamber on the bacground of circle with the walls made of cast-iron tubings. In the interior there was one or two cast-iron ejectors. The ejector station IV was constructed within 1898-1899 and situated by the local slaughterhouse, collected the waste from the Zatorze district and from the north east part of the city. In 1912, because larger needs of Olsztyn was modernized and developed. In 1912 the ejector station IV was practically rebuild with concrete walls and equipped with the newer generation of two steel ejectors of four times bigger capacity than the old ones. The discovered chamber and an adjoining drain comes from that period. Two phases of building stages were diagnosed: I stage – building the concrete covered with the Klein’s ceiling with two containers and a draining and pneumatic system, dating back to 1912, and the II-nd stage – increasing the communication wells in connection with the extension of the street and raising the level of the exploited area, dating back from around 50 years in the 20th century. The discovered ejector station IV was claimed in the light of the law as a monument on November 2nd 2010. However, its components are protected in different extents, the equipment was registered into the “register of the monuments”, the chamber was admit as a less valuable and was put into the evidence of monuments. A different point of view was given by the research team, that postulated for qualifing all ”ejector station IV” to the “registry of monuments” (chamber with equipment) and remaining its in current location. The team highlighted the untypical desing of chamber in the pressure draining system of the Olsztyn, that was constructed on purpose for two ejectors and created in the new technology. The demands mentioned above were expressed in the heart of the Venice Charter from 1964 and Lausanne Charter from 1990. It seems that thanks to engaging the local society, media, determination of the researchers and opinion of an independent expert, the local authorities resigned from retrieving the chamber equipment which partial destruction and bury the chamber. The ejector station IV was remained in situ. However, the current range of the legal protection of that monument which is a unique kind on the European scale, seems insufficient, being dependent on too many factors. The chance for the full protection of the object is including he list of external object’s of “Olsztyn Museum of Modernity” (currently under constructon), in the future with an interesting exposition and be a valuable monument of technique promot the city.


Grażyna Dzisko-Wadas

OBRAZ OPŁAKIWANIE Z UKTY ATRYBUCJA I DATOWANIE

Celem artykułu jest próba datowania i atrybucji obrazu znajdującego się w ołtarzu głównym, w kościele rzymsko-katolickim w Ukcie, z przedstawieniem sceny opłakiwania. Opłakiwanie jest obrazem olejnym na płótnie o wymiarach 145 cm x 113 cm, przypisywanym malarzowi Girolamo Muziano, działającemu w kręgu szkoły rzymsko-toskańskiej, datowanym na XVI wiek1. Od 1864 roku dzieło znajduje się w ołtarzu głównym w kościele parafialnym w Ukcie. Zebrane informacje dotyczące stanu zachowania obrazu, techniki jego wykonania oraz charakterystycznych cech stylowych i ikonograficznych pozwalają na potwierdzenie czasu powstania na trzecie ćwierćwiecze XVI w. Stan zachowania obrazu Opłakiwanie z Ukty Zakres występowania i diagnostyka destrukcyjnych zmian obrazu Opłakiwanie umożliwia ustalenie przybliżonego czasu powstania. Stan zachowania obrazu był zły (il. 1, s. 148)2. W nieznanym czasie, przed 1864 rokiem, obraz przechodził liczne restauracje. Nie zmieniły one wymiarów ani oryginalnej kompozycji. W trakcie jednej z nich wymieniono krosno i wykonano dublaż woskowo-żywiczny. Wtórne uzupełnienia zaprawy pochodziły z co najmniej czterech okresów. Wykonano je kitami o różnej twardości i kolorystyce: szary – jasny i ciemny, ciemnougrowy, jasnougrowy. Warstwa malarska była słabo czytelna, głównie z powodu brunatno-ugrowego przemalowania, zabrudzenia, zniszczenia i wtórnych uzupełnień. Farby przylegały dobrze i były odporne na działanie silnych rozpuszczalników. Linoksyd, spoiwo wyschniętych farb olejnych, z upływem czasu zmienił się z koloidu odwracalnego w koloid nieodwracalny, nie rozpuszczający się w silnych rozpuszczalnikach3. Naniesione nierówno przemalowanie zmieniło całkowicie kolorystykę obrazu i wniknęło w zagłębienia powierzchni. Na obrazie występowała zróżnicowana siatka spękań: na oryginalnym malowidle spękania powstające z upływem czasu – cienkie, drobne, o ostrych krawędziach, 1 A. Bötticher, Die Bau- und Kunstdenkmaler der Prowinz Ostpreussen, Heft VI, Königsberg 1896, s. 117; M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Mazurach Pruskich i Warmii, Warszawa 1923, s. 213. 2 Więcej o stanie zachowania obrazu w artykule G. Dzisko-Wadas, Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty, zamieszczonym w niniejszym „Biuletynie Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków”, s. 115-117. 3 B. Slansky, Technika malarstwa, Warszawa 1965, t. I, s. 148, 171, 172, t. II, s. 275-277.


Grażyna Dzisko-Wadas

108

na wtórnych uzupełnieniach zaprawy głębokie, szerokie spękania o odmiennym charakterze, podniesione daszkowato na krawędziach. Na całej powierzchni występowały bardzo liczne drobne ubytki. Czyszczenie radykalnymi metodami i środkami nieodwracalnie zniszczyło warstwę malarską, w wielu miejscach przemytą, z przetarciami na wypukłościach płótna. Obraz był retuszowany, a w wielu miejscach przemalowany. Uzupełnienia miały ukryć zniszczenia warstwy malarskiej, nakładane grubo zniekształciły charakter modelunku. Liczne przemalowania i uzupełnienia ubytków nie były zgodne z charakterem i stylem oryginału, a rekonstrukcje – wykonane na słabym poziomie artystycznym – rażąco odbiegały kolorystycznie i stylistycznie. W 2011 roku obraz został poddany pełnej konserwacji (il. 2, s. 149)4. Technika wykonania Technika wykonania obrazu Opłakiwanie wskazuje, że powstał on w XVI w. W rozwoju technik malarstwa sztalugowego XVI wiek był przełomowy. Płócienne podobrazie wyparło podobrazie drewniane, a farby olejne temperę. Nastąpiło rozdzielenie technicznych przygotowań i samego procesu twórczego. W drugiej połowie wieku zastąpiono barwne imprimitury kolorowymi, najczęściej brązowymi gruntami. Ciemny grunt przeświecał lub też wręcz tworzył partie cienia w modelunku, poprawiane jedynie laserunkiem. Aby uzyskać jasne części, trzeba było zakryć ciemny grunt grubą warstwą rozbielonej farby. Stosowano szybko schnącą biel ołowianą, dzięki czemu w miejscach grubo malowanych uwidoczniony został dukt pędzla5. Obraz Opłakiwanie z Ukty wykonano zgodnie z tendencjami XVI-wiecznego włoskiego malarstwa. Wykonany dublaż ogranicza ocenę podobrazia. Warstwę zaprawy w kolorze ciemnobrązowym nałożono na całej powierzchni, w wielu miejscach prześwitująco pod farbami. Grunt o spoiwie temperowym był silnie związany z warstwami malarskimi, zawiera pigmenty żelazowe i czerń roślinną. Obraz wykonany jest techniką olejną, sposób malowania jest płynny i gładki, pociągnięcia pędzla są niewidoczne, powierzchnia obrazu jest gładka. Ślady ruchu pędzla są zauważalne jedynie w miejscach najjaśniejszych, najbardziej oświetlonych – fałdach szat, części roślin i na niebie. Draperie malowane są z typowym dla XVI w. efektem cangiatnismo (dwubarwnie barwne refleksy mieniących się faktycznie dwubarwnych draperii). Zastosowano też miękkie przepływane barwy jedna w drugą – morbidezzapo – osiągniętą przez nowy sposób użycia farby olejnej6. W celu ustalenia czasu powstania i wykluczenia namalowania obrazu w XIX w., wykonano analizę barwników farb7. Pobrano próbki farb: białą z całunu, żółtą z szaty Magdaleny, czerwoną i karminową z szat Jana i Józefa, błękitną z maforium i nieba na prawym górnym brzegu obrazu, zieloną z liści roślin. Otrzymane wyniki potwierdziły zastosowanie występujących w malarstwie XVI-wiecznym pigmentów: biel ołowiowa, 4

G. Dzisko-Wadas, Konserwacja obrazu Opłakiwanie..., patrz s. 114-118. G. Janczarski, A. Ziemba, XVI wiek. Wprowadzenie, (w:) Serenissima. Światło Wenecji. Dzieła mistrzów weneckich XIV-XVII wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Katalog wystawy, Warszawa 1999, s. 106-107. 6 M. Rzepińska, Historia koloru, Kraków 1983, s. 189-205. 7 Badania laboratoryjne wykonała E. Orłowska. 5


Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie

109

żółcień ołowiowa (masykot, glejta), czerwony i brunatny żelazowy, czerwony organiczny, minia, azuryt, ultramaryna, zieleń malachitowa, czerń roślinna. W większości warstw malarskich pigment podstawowy rozbielony jest bielą ołowiową. Cechy stylowe i ikonograficzne obrazu Manieryzm był dominującą tendencją w sztuce europejskiej w latach 1520-1600. Współistniał on z różnymi formami dojrzałego i późnego renesansu. Estetykę manieryzmu cechuje wytworność, wyrafinowanie, kunszt i świadoma sztuczność form. Celem nie jest naśladowanie świata realnego, lecz tworzenie dzieł bezbłędnych stylowo i formalnie – o idealnym rysunku, skomplikowanej kompozycji, trudnych, sztucznych pozach, zaskakujących rozwiązaniach i wyrafinowanej kolorystyce. Pojawia się nowa estetyka: przestrzenno-figuralny iluzjonizm i luminizm. Odrzucono wyrazistą linearność konturu obrysowującego formy, światłocień modeluje i je ożywia. Sposób malowania jest płynny i gładki. Cień nie przygłusza koloru, lecz go pogłębia. Uwzględniano zjawiska refleksu i połysku przy malowaniu różnorodnych powierzchni. Konwencja obrazów jest estetyzująca i teatralna. W obrazach widoczne jest dążenie do idealizacji i abstrakcyjnego porządku form, skoncentrowanie uwagi na figurze ludzkiej o idealizowanym ciele i twarzy. Ideałami są dojrzały mężczyzna, kobiety o pełnych, rozkwitłych kształtach, pięknych dekoltach, trefionych blond włosach, perłowych karnacjach. Występuje indywidualizacja głów, twarzy, ruchów, pozy, dobitność gestu służy ukazaniu przeżyć wewnętrznych. Ciało jest potężne w proporcjach, masywne, plastyczne, skomplikowane w pozie i ruchu, okryte antykizującymi szatami, fałdy podkreślają jego bryłowatość. Ruchy biegną po osiach nachylonych wobec płaszczyzny obrazu. Kompozycja jest czytelna, zwarta, widoczna jest koncentracja grup, figury wpisane są w geometryczne kształty trójkątów. Występują ostre, gwałtowne kontrasty światła i cienia, a barwy w partiach oświetlonych malowane są czystym pigmentem. Typowe formuły stosowane przez artystów to: kontrapost, figura serpentinata, równoważenie mas, układy trójkątne, powtarzanie rytmów, operowanie kontrastami – przeciwstawianie pionów, poziomów, ujęć profilowych i en face, postaci stojących i klęczących – zawsze sobie przeciwstawionych. Postać ludzka i akcja podporządkowują krajobraz i roślinność. Ukazując przyrodę, artysta porządkował naturę, przeprowadzał selekcję elementów, nadając im porządek plastyczny8. Wiele charakterystycznych XVI-wiecznych cech stylowych odnajdujemy w przedstawieniu Opłakiwania z Ukty. Sam temat – kompozycja figuralna – uznawany był wówczas za miarę pełnego opanowania sztuki malarskiej. Kompozycja obrazu jest teatralna i estetyzująca. Zwarta i statyczna, mimo ruchu i gestykulacji postaci. Układy osób oparte są na symetrii osiowej, a figury wpisane w geometryczne kształty trójkątów. Grupa sześciu postaci ukazana jest w układzie piramidalnym, w trzech planach, tworząc szeregi wertykalne i diagonalne, o powtarzających się rytmach form i linii. Idealizowane ciała są trójwymiarowe, masywne, skomplikowane w pozie i ruchu. Występuje zarówno indywidualizacja głów, ruchów, pozy, dobitność gestu służąca 8 Słownik terminologiczny sztuk pięknych, Warszawa 1996, s. 247-248; J. Białostocki, Pięć wieków myśli o sztuce, Warszawa 1976, s. 177-219.


Grażyna Dzisko-Wadas

110

ukazaniu przeżyć wewnętrznych. Ruch jest jakby zwolniony, nawet przy gwałtownym geście. Antykizujące szaty podkreślają bryłowatość postaci. Zastosowano schemat serpentyny, kontrapostu, zachowana jest przestrzenność i luminizm, operowanie kontrastami skośnych rytmów i przeciwstawnych kolorów. Światłocień jest płynny, modeluje figury. Brak konturowego obrysu zamykającego formy przedmiotów. Kolorystyka jest chłodna i wyrafinowana, występuje też efekt mienienia się tkanin. Postać ludzka i wydarzenie podporządkowują krajobraz i roślinność, idealizowaną, surową, z drzewami ukazanymi fragmentarycznie, o częściowo odsłoniętych korzeniach wyrastających wśród głazów skalnego podłoża. Ikonografia obrazu Obraz ukazuje scenę opłakiwania, stanowiącą ilustrację jednej z sekwencji cyklu Męki Pańskiej – Pasji. Przedstawienie opłakiwania Chrystusa jest wyobrażeniem po części historycznym, wziętym z narracji ewangelicznej, a po części pozakanonicznym, wywodzącym się z literatury dewocyjnej. Ikonografia przedstawienia sięga do przekształconych antycznych wzorów opłakiwania martwego Akteona lub Meleagra. Scena ta należy do rzadkich paraleli, w których wyobrażenia pogańskie i chrześcijańskie podobne są do siebie formalnie i treściowo9. Ikonografia opłakiwania jest powszechna i zróżnicowana, występuje w sztuce wszystkich krajów chrześcijańskich. Scena opłakiwania jest znana już w sztuce wczesnochrześcijańskiej, występuje na freskach z XII w. z cerkwi św. Pantelejmona z Nerezi, Matki Bożej z Ohrydy z XIII w. i kaplicy Scrovegnich w Padwie z 1305 r. autorstwa Giotta di Bondone. Na szerszą skalę pojawia się w XIV w., zaspokajając potrzebę interpretowania wydarzeń religijnych poprzez pryzmat ludzkich uczuć i zwyczajów. Obraz z Ukty przedstawia opłakiwanie zgodne z ikonografią tego wizerunku. Centralną postacią jest martwy Chrystus usadowiony na katafalku, okrytym całunem, w pozycji półsiedzącej. Jego ciało z opuszczoną głową i podkurczonymi nogami jest wygięte, tworząc zarys litery S. Chrystus przedstawiony został jako mężczyzna o harmonijnej budowie, z wyraźnie zaznaczoną anatomią ciała, bez śladów męki. Obok ukazana jest Maria Magdalena, siedząca frontalnie, ze skrętem górnej części ciała, z pochyloną głową, podtrzymująca jego rękę. Ubrana jest w różową suknię, żółtą i niebieską szatę zewnętrzną. Na drugim planie stoją Józef z Arymatei i św. Jan Ewangelista. Postać Józefa w kontrapoście, z wysuniętą frontalnie nagą prawą nogą, podtrzymuje Jezusa pod ramionami. Józef ukazany jest jako dojrzały mężczyzna ubrany w niebieskie i ugrowe szaty. Jan z pochyloną głową i skrzyżowanymi na piersiach rękoma, przedstawiony jest jako młody mężczyzna, ubrany w zielono-brązową szatę spodnią i czerwony płaszcz. Z tyłu, powyżej Marii Magdaleny, widać siedzącą postać Matki Bożej z pochyloną głową podpartą na dłoni, ubraną w suknię w kolorze rozbielonego karminu i ciemnoniebieskie maforium. Obok niej ukazany jest stojący Nikodem z pochyloną głową i złączonymi dłońmi o splecionych palcach. Ubrany jest w szaty spodnie – barwy rozbielonego fioletu, zewnętrzne ugrowe z fioletowymi 9 B. Dąb-Kalinowska, Ziemia, piekło, raj, Warszawa 1994, s. 94-98; S. Zuffi, Nowy Testament. Postacie i epizody, Arkady, Warszawa 2007, s. 312-321.


Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie

111

cieniami. Postacie, stłoczone w płytkiej przestrzeni, są przedstawione na tle groty otoczonej skałami porośniętymi roślinnością. Przedstawienia złożenia do grobu i piety są zbliżone ikonograficznie do opłakiwania. Opłakiwanie i złożenie do grobu dzieli subtelna różnica. Opłakiwanie jest pełną emocji sytuacją statyczną, celem przedstawienia nie jest ukazanie historii, ale nakłonienie do medytacji nad tajemnicą śmierci Chrystusa. W przedstawieniach opłakiwania występują te same postacie, co przy scenach zdjęcia z krzyża: Jan Ewangelista, Józef z Arymatei, Nikodem, Maria – Matka Jezusa, Maria Magdalena i dwie siostry Matki Bożej Maria Kleofasowa i Salome. Tytuł Opłakiwanie może odnosić się też do tych wyobrażeń, w których Chrystusa opłakuje tylko Matka Boża i Święty Jan. Zgodnie z tradycją ikonograficzną tych przedstawień, Nikodem zajmuje się nogami Chrystusa, natomiast Józef podtrzymuje jego ramiona. Scena rozgrywa się na tle góry Golgoty lub u stóp krzyża albo blisko grobu Jezusa, w piątkowe popołudnie, często na tle zmierzchającego nieba10. Natomiast pieta to przedstawienie samotnej Matki Bożej i martwego syna. Jest to motyw odwołujący się nie do wzmianek ewangelicznych czy apokryficznych, lecz do doświadczeń człowieka. Interpretacja tego tematu była bardzo zróżnicowana, ponieważ artystów nie ograniczał żaden opis. Sceny opłakiwania i zdjęcia z krzyża różnią się między sobą liczbą występujących osób i rodzajem tła, na którym rozgrywa się dramat, oraz dodatkowo z tematem piety, wyobrażeniem martwego Chrystusa. Sposób przedstawienia centralnego motywu, ciała Chrystusa, umożliwia zaobserwowanie ewolucji ikonograficznej tematu. Na przestrzeni wieku nastąpiła stopniowa zmiana w sposobie prezentacji bezwładnego ciała z ułożenia horyzontalnego, leżącego na ziemi lub kolanach Matki Bożej, na pozycję uniesioną, półsiedzącą lub siedzącą na katafalku krytym całunem, z pochyloną głową, opuszczonymi rękoma, korpusem podtrzymywanym przez inne postacie, z ugiętymi i skrzyżowanymi nogami. Duży wpływ na wykształcenie się i rozpowszechnienie takiego wizerunku miały rzeźby Michała Anioła – Pieta z 1499 roku, z Bazyliki Św. Piotra w Rzymie, a przede wszystkim Zdjęcie z krzyża z 1553 roku, z Museo dell’Opera del Duomo we Florencji. Artysta w ostatnim dziele zaprezentował całkowicie nową interpretację tematu opłakiwania11, chętnie naśladowaną przez innych. Porównując Opłakiwanie z Ukty, przede wszystkim sposób przedstawienia postaci Chrystusa, można zauważyć liczne podobieństwa z obrazami pochodzącymi z XVI w. Półsiedząca lub siedząca pozycja Jezusa występuje w wielu obrazach takich artystów jak np.: Giulio Romano z 1510 r., Pontormo (Jacopo Carucci) z 1516 r., Ortolano (G. B. Benvenuti) z 1522 r., Corregio (Antonio Allegri) z 1522 r., Andrea del Sarto z 1523 r., Marco Basaiti z 1527 r., Agnolo Bronzino z 1545 r., Rosso (Giovanni Battista di Jacopo) z 1540 r., Il Poppi (Francesco Morandini) z 1544 r., Jacopo Bassano z 1580 r., Francesco Bassano z 1580 r. Bardzo zbliżony układ ciała Chrystusa (pozycja siedząca z ugiętymi i skrzyżowanymi nogami) widzimy na obrazach ze sceną opłakiwania powstałych po połowie XVI w. autorstwa: Salviatiego (Francesco de Rossi) z 1560 r. (il. 3, s. 150), Tintoretta (Jacopo Robusti) z 1560 r. (il. 4, s. 150), Federica Zuccariego z 1569 r., 10 Słownik terminologiczny..., s. 303, 425-426, S. Zuffi, Nowy Testament. Postacie i epizody, Arkady, Warszawa 2007, s. 312. 11 W. N. Łazariew, Dawni mistrzowie włoscy, Warszawa 1979, s. 164.


Grażyna Dzisko-Wadas

112

Simona Peterzana z 1584 r. (il. 5, s. 151), Agostina Carracciego z 1586 r. (il. 6, s. 151), Bartolomea Schedone przed 1615 r., Pietra da Cortona z 1620 r. Natomiast płótno Opłakiwanie Livio Agrestiego da Forli12 (il. 7, s. 152) z kolekcji prywatnej w Rzymie, będące kopią obrazu z Ukty, powstałą w latach około 1560-1570, pozwala na przesunięcie czasu powstania obrazu przed 1570 rokiem13. Atrybucja Aktualny stan badań Opłakiwania z Ukty nie pozwala na potwierdzenie atrybucji Girolamo Muziano14 z uwagi na brak materiałów źródłowych i archiwalnych15. Jednocześnie przeprowadzona analiza konserwatorska i stylistyczno-porównawcza z innymi dziełami Girolamo Muziano, których autorstwo jest potwierdzone, wyklucza tę atrybucję. Analiza stylistyczna pozwala jedynie na przypisanie tego dzieła sztuki malarzowi działającemu w drugiej połowie XVI w., w kręgu artystów szkoły toskańsko-rzymskiej. Różnice stylistyczne są jednoznaczne, odmienne są warsztat malarski, typy i styl przedstawiania postaci, twarzy i motywów. Występowanie podobieństw, takich jak zbliżona kolorystyka, kontrastowe zestawienia barwne, podobne elementy szat i układy fałd, wygląd pojedynczych twarzy, podobne definiowanie gestów (załamanie dłoni z ułożeniem przeplatanych palców, podparcie głowy, stosowanie kontrapostu z obnażoną nogą) świadczy jedynie o wspólnym kręgu artystycznym i czasie tworzenia. Patrizia Tosini, autorka monografii Girolamo Muziano 1532-1592 dalla Maniera alla Natura16 i znawczyni sztuki Girolamo Muziano, wyklucza jego autorstwo ze względu na różnice stylu. Tosini uważa obraz z Ukty za kopię Opłakiwania Livio Agrestiego, wykonaną przez współczesnego mu artystę z jego najbliższego kręgu artystycznego17. Autorka artykułu ma odmienne zdanie w tej sprawie i jest pewna, że to obraz Livio Agrestiego powstał w oparciu o Opłakiwanie z Ukty. Oba malowidła mają zbliżoną kompozycję, wymiary i prezentują dokładnie to samo ujęcie tematu. Różnią się poziomem wykonania i nieznacznie kolorystyką, istnieją różnice w barwach szat pierwszoplanowych postaci. O wzorowaniu się Livio Agrestiego na obrazie z Ukty świadczy zdecydowanie wtórna i schematyczna kompozycja jego pracy, niezrozumienie układu planów podkreślonych oświetleniem, wyraźna nieporadność artysty w przedstawianiu figur ludzkich, zarówno pod względem poprawności anatomicznej, jak i zachowania proporcji i przestrzenności, szaty oraz układ fałd nie odzwierciedlają bryłowatości

12

Livio Agresti (1508-1580), malarz działający w Forli i Rzymie. P. Tosini, Girolamo Muziano 1532-1592 della Maniera alla Natura, Rzym 2008, s. 300. 14 Girolamo Muziano (1532-1592), malarz i rysownik, związany początkowo ze szkołą lombardzką Romaniego, Moretta i malarstwem weneckim, później w Rzymie działający pod wpływem manieryzmu i Michała Anioła. 15 Znane są jedynie dziewiętnastowieczne przekazy: A. Bötticher, op. cit, s. 117; A. Harnoch, Chronik Und Statistik der evangelischen Kirche In den Provinzen Ost- und Westpreussn, Neidenburg 1890, s. 353; M. Orłowicz, op. cit., s. 213. 16 P. Tosini, op. cit. 17 P. Tosini swoją opinię wydała w oparciu o dokumentację fotograficzną obrazu w Ukcie, w prywatnej korespondencji z autorką z 2011-2012 roku. 13


Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie

113

postaci. Obraz Agrestiego jest płaski a kolorystyka dysharmoniczna, postacie sprawiają wrażenie wyciętych z papieru, brak między nimi wzajemnych relacji i powiązania z otoczeniem. Zauważalna jest wyraźna słabość warsztatowa jego pracy, zarówno w twardym modelunku ciała i draperii, jak i w schematycznej kompozycji sprawiającej wrażenie stłoczonej, w rozbitej narracyjnie strukturze i braku logiki w rozplanowaniu postaci w przestrzeni. Wobec powyższego należy uznać obraz z Ukty za oryginalne dzieło sztuki, wykonane na bardzo dobrym poziomie artystycznym, o dużej sile wyrazu, spójnej kompozycji i miękkim modelunku, na którym wzorował się Livio Agresti.

Summary PAINTING THE LAMENTATION FROM UKTA – ATTRIBUTION AND DATING The aim of the article is a trial to date and attribution of the painting entitled “Lamentation” from Ukta. The collected set of information concerning the state of remains of the painting, technique, and characteristic style and iconographic features allows to set the date of its coming into being. The painting from Ukta was made in accordance with the tendencies of the late renaissance Italian painting, in wich we can find plenty of mannerist style features. In order to establish the date of the painting and to exclude that it was made in 19th century, the analysis of painting dyes was conducted. The obtained results confirmed applying the pigments that occurred in the 16th century. “The Lamentation” is an illustration from the cycle Passion. Comparing the pre-sentation of Christ on “The Lamentation” from Ukta we can notice similarities with other images on the paintings that were made after the second half of the 16th century: Francesco de Rossi – Salviati, Tintoretto, Federico Zuccari, Simone Peterzano, Agostino Carracci, Bartolomeo Schedone, and especially in the work of Livio Agresti, being a copy from around 1560/70 allowing to shift time of the painting to before 1570. The current state of the research of the painting “The Lamentation” from Ukta does not permit the proof reeded to the attribution of Girolamo Muziano which was going to be given. The restoration analysis stylistic comparative excludes that attribution. Not only is the painting workshop different, but also the types, style of presenting characters, faces and motives are different. The painting can be attributed to the painter who worked in the second half of the 16th century, in the cycle of the artists from the Toscanian Romanian school. Patrizia Tosini, an authoress of a monograph devoted to Muziano, excludes his authorship in connection with the painting from Ukta and considers this painting to be a copy of Lamentation by Livio Agresti. The authoress of the present article has a different view on this case, pointing out the workshop weakness of the work by Livio Agresti – hard model, secondary and schematic character of his composition, mistakes in the illumination of plans and in the wrong presentation of the characters.


Grażyna Dzisko-Wadas

KONSERWACJA OBRAZU OPŁAKIWANIE Z UKTY

Obraz z przedstawieniem sceny Opłakiwania, znajduje się w ołtarzu głównym w kościele rzymsko-katolickim, p.w. Podwyższenia Krzyża w Ukcie (il. 1, s. 153). Dzieło jest przykładem szesnastowiecznego malarstwa włoskiego, manierystycznej szkoły rzymsko-toskańskiej, wykonanym na wysokim poziomie artystycznym1. Obraz Opłakiwanie pochodzi z Królewskiego Muzeum w Berlinie, skąd został przekazany przed 1864 r. do kościoła ewangelickiego w Ukcie, na terenie dawnych Prus. Król pruski Wilhelm Friedric Ludwig z dynastii Hohenzollernów objął patronatem budowę i wyposażenie tego kościoła. Królewski stolarz C.W. Franke z Berlina wykonał ołtarz stanowiący neogotycką oprawę obrazu2. Ołtarz wykonany został z drewna dębowego, niepolichromowanego, ze złoconymi detalami zwieńczenia. Obraz oprawiono w profilowaną, gładką, wąską ramę i umieszczono w centrum trójdzielnej nastawy, podziały której wyznaczały, ustawione narożnikami, filarki zwieńczone sterczynami, z rytmicznym szeregiem żabek wzdłuż krawędzi, zwieńczone kwiatonami. Po bokach wykonano arkady zamknięte łukiem trójlistnym w ośli grzbiet, a w zwieńczeniu nastawy pas rytmicznie powtarzanych ażurowych elementów, z motywem łuku kotarowego, ze stylizowanymi żabkami, zakończonych kwiatonami. W Berlinie wykonano też ostatnie, przeprowadzone przy obiekcie, prace konserwatorskie. Po 1864 roku, kiedy to został przywieziony do Ukty, obraz nie był poddawany żadnym zabiegom konserwatorskim. Po 1981roku dzieło zostało jedynie raz zdemontowane z obudowy na czas malowania ołtarza. Wtedy to, podczas montażu obrazu w nastawie, odwrócono położenie tylnej deski zabezpieczającej. Tematem obrazu jest kompozycja figuralna: scena Opłakiwania Chrystusa.3 Jezus usytuowany jest centralnie, otoczony zwróconymi ku niemu pięcioma postaciami, wszystkie w ujęciu ¾, z pochylonymi głowami, pierwszoplanowe ukazane w całej postaci, pozostałe w półpostaci. Usadowiony jest na katafalku krytym całunem. Obok Chrystusa siedzi Maria Magdalena podtrzymująca przez tkaninę jego rękę. Na drugim 1 Obraz był przypisywany Girolamo Muziano, patrz: G. Dzisko-Wadas, Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie w niniejszym „Biuletynie”, s. 107-113. 2 A. Bötticher, Bau- und Kunstdenkmaer der Provinz Ostpreussen und Westpreussen, Nedenburg 1890, s. 117; A. Harnoch, Chronik und Statistik der evangelischen Kirche in den Provinzen Ost- und Westpreussen, Neidenburg 1890, s. 353; M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Mazurach Pruskich i Warmii, Warszawa 1923, s. 213. 3 Pełny opis obrazu: G. Dzisko-Wadas, Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja…, s. 110-111.


Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty

115

planie stojący, od lewej Józef z Arymatei podtrzymujący Jezusa pod ramionami i św. Jan Ewangelista. Obok, powyżej Magdaleny, przedstawiona jest siedząca postać Matki Bożej i stojący Nikodem. Postacie są przedstawione na tle groty i skał porośniętych roślinnością. W górnych narożnikach obrazu z prawej strony widać oddalony pejzaż, z lewej niebo i chmury. Kolorystyka obrazu chłodna, zharmonizowana i intensywna. Prace konserwatorskie przy obrazie Opłakiwanie zostały przeprowadzone od lutego do listopada 2011 roku. Początkowo ich zakres miał ograniczać się do oczyszczenia warstwy malarskiej4. Program konserwatorski rozszerzono po wykonaniu prób czyszczenia obrazu, które uwidoczniły bardzo zły stan zachowania, zafałszowanie kolorystyki, znaczne ubytki i zniszczenia spowodowane przeprowadzonymi wcześniej zabiegami konserwatorskimi.5 Celem przeprowadzonych prac konserwatorskich było podjęcie odwracalnych zabiegów technicznych i estetycznych zmierzających do uczytelnienia pierwotnego wyglądu dzieła oraz przywrócenie obrazu do funkcji kultowych (il. 2-13, s. 154-159). Przed przystąpieniem do konserwacji wykonano fotografie, opisano stan zachowania obrazu, oraz pobrano próbki do badań specjalistycznych6. Obiekt, przed umieszczeniem w ołtarzu w Ukcie, był poddany co najmniej czterem zabiegom konserwatorskim. W trakcie jednej z konserwacji wymieniono krosno i wykonano dublaż. Oryginalne płótno, lniane o splocie płóciennym, z grubymi poszczególnymi nitkami, o równomiernej strukturze, ściśle upakowane w materiale, wzmocniono nowym, klejonym masą woskowo-żywiczną. Nowe podłoże – płótno lniane, o splocie prostym, o grubszych nitkach i nierównomiernej strukturze, złożone jest z dwóch brytów, zszytych bez dbałości o zachowanie równoległego układu wątku i osnowy, o szerokości 69 cm i 49 cm, z wypukłym szwem w miejscu łączenia. Przy wykonywaniu dublażu nie uzupełniono krajek, zachowana jest tylko pierwotna na górnym brzegu, na pozostałych bokach oryginalne płótno sięga krawędzi krosna. Z uwagi na stabilność podobrazia postanowiono pozostawić stary dublaż. Spełnia on dobrze swoją funkcję, mimo niedoskonałości nowego płótna, którego nierówna powierzchnia i wypukły szew odznacza się na gładkim oryginale. Warstwa malarska była słabo czytelna, z powodu całościowego, brunatno-ugrowego, transparentnego przemalowania, zabrudzenia powierzchni, zniszczenia i wtórnych uzupełnień. Wykonano próby na usunięcie wtórnego przemalowania i próby rozpuszczalności wtórnych przemalowań. Liczne woskowe plamy występujące w dolnej części obrazu usunięto mechanicznie po podgrzaniu i doczyszczono chemicznie. Wzmocniono słabą konsolidację warstw obrazu poprzez przeklejenie. Po ustaleniu odpowiednich metod i środków usunięto przemalowanie i oczyszczono lico obrazu (il. 4-8, s. 154, 155). Została odsłonięta oryginalna kolorystyka obrazu, o całkowicie odmiennych, jasnych i intensywnych barwach (il. 9-11, s. 156-157). Wszystkie historyczne retusze uwidoczniły się z powodu ciemnego kolorytu i faktury, ponieważ większość uzupełnień zaprawy wystawała ponad powierzchnię oryginału (il. 6-8 s. 155). Pierwotna zaprawa i warstwa

4

G. Dzisko-Wadas, Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja..., il. 1, s. 148. G. Dzisko-Wadas, Dokumentacja konserwatorska przeprowadzonych prac konserwatorskich przy obrazie G. Muziano, Olsztyn 2011, mps. 6 Tamże, E. Orłowska, Załącznik 1. 5


116

Grażyna Dzisko-Wadas

malarska na przeważającej powierzchni była poprawnie zachowana.7 Zaprawa w górnej części obrazu miała osłabioną spoistość, głównie w miejscach sąsiadujących z wtórnymi zaprawami. Zniszczenia gruntów i polichromii występowały wzdłuż wszystkich krawędzi płótna, najwięcej rozległych ubytków znajdowało się po prawej stronie i na dole obrazu. Oryginalny grunt o spoiwie temperowym silnie związany z warstwami malarskimi, barwy ciemno brązowej, został położony cienko i równo na całej powierzchni. Historyczne uzupełnienia ubytków zaprawy wykonano niebarwionymi kitami o zróżnicowanej twardości i odmiennej krakelurze spękań. Pochodziły one z co najmniej czterech okresów: najstarsze kredowo-woskowe – położone cienko i równo, kredowo-woskowe – położne grubo, ze spękaniami o odmiennym charakterze, nierówno, często zachodząca na oryginalną warstwę malarską, dobrze przylegające do podłoża, oraz dwa uzupełnienia kredowo-klejowe, różniące się kolorem, położone niedbale, grubo, wychodzące poza powierzchnię ubytku, mocno popękane, odstające daszkowato, słabo przylegające do podłoża (il. 6-8, s. 155). Większość gruntów dobrze przylegających, postanowiono pozostawić, po korekcie ich grubości i faktury. Znaczna część kitów kredowo-klejowych została usunięta i uzupełniona kitem wiedeńskim. Kity położone poza obszarem ubytku, na oryginalnej warstwie malarskiej usunięto mechanicznie. Pozostałe ubytki warstwy zaprawy uzupełniono kitem wiedeńskim i opracowano je. Przed przystąpieniem do dalszych prac położono na lico werniks izolujący. Przy korekcie powierzchni starych, wtórnych gruntów usunięto większość retuszy. Pozostawienie ich ze względu na wartości historyczne nie było możliwe, z uwagi na odmienną fakturę, rażące różnice kolorystyczne i stylistyczne. Uzupełnienia warstwy malarskiej tworzyły ciemne partie uniemożliwiające harmonijny odbiór obrazu. Można było wyodrębnić trzy rodzaje uzupełnień. Najstarsze wykonane gładko, o różniących się od oryginału barwach. Późniejsze, rozległe, na gruntach woskowych, obejmujące zniszczoną warstwę malarską i zaprawy na szerokim pasie wzdłuż dolnej i bocznej prawej krawędzi obrazu, z przedstawieniem skalistego tła, z wizerunkiem Chrystusa – dolna część nogi i stopy, Marii Magdaleny – stopa, dolnej części sukni i płaszcza; szaty Jana, wykonane na słabym poziomie artystycznym, o schematycznym rysunku i modelunku, o kolorystyce znacznie ciemniejszej, dostosowanej do zabrudzonego lica. Najbardziej rozległe uzupełnienia wykonane zostały na gruntach kredowych, ukrywające zniszczenia nieba, górnej i dolnej partii pejzażu i tła, część twarzy i prawej dłoni, szat św. Jana, wykonano je po pokryciu lica przemalowaniem, dostosowując do ciemnej kolorystyki (il. 2, 3, 6, 7, s. 154-155) na słabym poziomie, rażąco odbiegające od oryginału, o uproszczonym rysunku i twardym modelunku. Kolejne retusze dotyczyły niewielkich ubytków, wykonano je bezpośrednio na płótnie bez gruntu, bez dbałości o dobranie koloru. W 2. połowie XX wieku podczas przemalowywania ołtarza, obraz został zabrudzony czarną farbą olejną wzdłuż wszystkich krawędzi. Po usunięciu większości retuszy i doczyszczeniu warstwy malarskiej uwidoczniło się dzieło malowane na bardzo dobrym poziomie artystycznym, z dobrze zachowaną warstwą oryginalną, ze zniszczeniami nie wpływającymi na ogląd całości. (Il. 9, s. 156) Poza dużym ubytkiem w górnym narożniku, najpoważniejszym uszkodzeniem, 7

G. Dzisko-Wadas, Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja…, il. 1, s. 148.


Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty

117

powstałym podczas wcześniejszych zabiegów czyszczenia okazała się utrata laserunków, przemycie farb i przetarcia na wypukłościach płótna występujące na całej powierzchni. Uzupełniono ubytki warstwy malarskiej wykonując retusz naśladowczy za pomocą farb temperowych i olejno-żywicznych (il. 12, s. 158). Retusz naśladowczy polegał na takim wypełnieniu ubytków, by w sposób naturalny związał się z otaczającą je oryginalną farbą. Wszelkie uzupełnienia ograniczono do niezbędnych, aby uzyskać efekt konieczny dla harmonijnego odbioru dzieła. Odtworzono nie zachowane partie obrazu: górną i dolną część obrazu z przedstawieniem tła, wnętrza groty, jej skalnego otoczenia z konarami, łodygami, korzeniami i liśćmi roślin, partie pejzażu w górnym prawym rogu, z widokiem na oddalone ruiny i góry, na tle zmierzchającego nieba, część twarzy i dłoni świętego Jana, stopy Marii Magdaleny i Chrystusa, dłonie Nikodema, szaty Św. Jana, Marii Magdaleny i Nikodema, w oparciu o zachowane fragmenty i w nawiązaniu do istniejących form. Rekonstrukcje pejzażu wykonano w oparciu o obraz Livio Agrestiego Opłakiwanie, z 1560/70 roku, z kolekcji prywatnej w Rzymie, będący kopią konserwowanego dzieła.8 Cel konserwacji został osiągnięty – przywrócono pierwotny wygląd dzieła sztuki w zakresie możliwym do uzyskania i koniecznym do powrotu do przestrzeni kulturowej.9 Jednakże wygląd obrazu jest nieco odmienny od szesnastowiecznego. Obraz uległ nieuchronnym zmianom związanym z upływem czasu i historii. Naturalne procesy starzenia się materiałów malarskich i nieumiejętnych zabiegów konserwatorskich, nieodwracalne uszkodzenia w postaci przemycia i przetarcia warstwy malarskiej, wniknięcia przemalowań w zagłębienia stworzyły nową jakość i wpłynęły na jego aktualny stan zachowania. Również bezpośrednie otoczenie obrazu, będące świadectwem panujących w XIX wieku upodobań estetycznych, nie jest z nim zharmonizowane i nie zamyka kompozycyjnie dzieła. Ma niewątpliwie wartość artystyczną i historyczną, ale nie tworzy całości z obrazem. Malowidło jest wtłoczone w za wąską ramę, niewłaściwie dobrane proporcje nastawy ołtarzowej, zestaw występujących tam motywów neogotyckich, jej kolorystyka, blokują pełnię wrażeń estetycznych jakie daje kontakt z tym wysokiej klasy dziełem sztuki (il. 13, s. 159).

8 9

Patrz G. Dzisko-Wadas, Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja…, il. 7, s. 152. Tamże, il. 2, s. 149.


GraĹźyna Dzisko-Wadas

118 Summary

RESTORATION OF THE PAINTING THE LAMENTATION FROM UKTA Lamentation, oil painting on a linen, 145 x 113cm, is located in the altar in the church in Ukta since 1864, handed over by the Prussian king from the Royal Museum in Berlin. In 2011 its restoration was made. The state was bad. The painting layer was hardly readable because of repainting, dirtying and overall destroying of it. The building was subject to at least four restoration stages during the doublage. Several repaintings and retouches were made that could hide the damages of the painting layer. A poor consolidation of layers was reinforced by the adhesion. The whole dark repainting was removed and the face of the painting was cleansed. The original painting layer which is light and had intense colors was uncovered, correctly maintained but deprived of lasering, washed and wiped. The transparent beneath dark brown primers were well consolidated and equally well-retained. The largest damages of the layers were found on the wide strip on the right and on the bottom of the painting, as weel as many minor damages on the whole surface. Historical supplements of the damages were made with chalk-wax and chalk-glue kits, with a varied grimness and different texture of cracking. Some small part were left after correcting their thickness and texture, badly tight ones were removed. The remaining damages were completed and established. With the correction of the lands most of the retouches were removed. There were three types of supplements made on a poor artistic level, with a schematic drawing and a model, with such darker colours, adjusted to the smudges of dirt, having only historical value. The damages of a painting laser were complemented by a derivative retouch with the use of temper paints and oil-resinous ones. The upper and lower part of the pointing were reconstructed along with presenting the background, interior of the grotto, its rock surrounding with limbs, stems, roots and leaves of plants, parts of the landscape in the upper right corner, with a view in distant ruins and mountains, a part of robes and characters of Christ, Saint John, Maria Magdalena and Nikodem, basing on the remained fragments and in connection with the already existing forms. The reconstructions of the landscapes were made on the basis of a painting by Livio Agresti called Lamentation, from 1560/70, being a copy of the restored work. The original look of the work of art was restored in the terms which were possible to obtain and necessary to come back to the cultural space.


NOTY BIOGRAFICZNE AUTORÓW Małgorzata Birezowska Archeolog i konserwator zabytków. Ukończyła Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu i Podyplomowe Studium Badań Zabytków Architektury na Politechnice Warszawskiej. Pracę zawodową rozpoczęła w PP Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział Olsztyn. Od kilkunastu lat właścicielka Pracowni Archeologii i Konserwacji Zabytków w Olsztynie. W latach 2005-2012 prezes OW-M SKZ, obecnie wiceprezes. Prowadziła badania archeologiczne na terenie miast m.in. Zalewa, Morąga, Olsztyna, Pisza. Kierownik zespołów przy konserwacji zabytków; autorka i współautorka prac konserwatorskich przy m.in. gotyckim ołtarzu w kolegiacie dobromiejskiej, barokowym ołtarzu z Morąga i ołtarzu św. Tomasza w Świętej Annie k. Częstochowy, polichromowanych stropach z kaplicy w Jarotach (Olsztyn), Dąbrównie, obrazach i in. Autorka wielu opracowań i badań konserwatorskich. Za granicą przy malowidłach ściennych w Rydze i w Brukseli w pawilonie chińskim, także przy pracach pozłotniczych, w Hamburgu – przy konserwacji zbiorów prywatnych. Tomasz Birezowski Architekt. Ukończył Wydział Architektury i Urbanistyki na Politechnice Poznańskiej. Praktykę architektoniczną odbywał w wielu pracowniach polskich i zagranicznych (m.in. Pracownia Ewy i Stanisława Sipińskich – Poznań; Davis Duncan Architects – Glasgow, CAPITA Architecture – Glasgow, AMC Andrzej M. Chołdzyński – Warszawa). Obecnie prezes Stowarzyszenia Forum Rozwoju Olsztyna. Grażyna Dzisko-Wadas Historyk sztuki. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. Rzeczoznawca SKZ. Doświadczenie zawodowe zdobyła w Pracowniach Konserwacji Zabytków w Olsztynie oraz w rosyjskich pracowniach ikon w Moskwie, Leningradzie i Kijowie. Od 1994 roku prowadzi własną Pracownię Ikon. Specjalizuje się w konserwacji ikon i ich naukowym opracowaniu. Uprawniona do wydawania orzeczeń i ekspertyz w zakresie malarstwa ikon. Wykonała udokumentowaną konserwację ponad 800 ikon, głównie rosyjskich z XVIII i XIX wieku, ze zbiorów prywatnych i muzealnych, wraz z dokumentacją fotograficzną i – w zależności od zapotrzebowania – dokumentacją naukową, konserwatorską, analizą obiektu, jego datowaniem i inwentaryzacją. Wykonała wiele kopii i własnych prac, twórczo interpretując ikony. Obecnie zajmuje się ikonami staroobrzędowców bezpopowców. dr Wiesława Gadomska Architekt. Absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, w 2008 r. doktorat na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej – Walory krajobrazowe rzeki w mieście


120

Noty biograficzne autorów

i ich wykorzystywanie w zagospodarowaniu przestrzennym obszarów nadrzecznych (na przykładzie Łyny w Olsztynie). Obecnie na stanowisku adiunkta w Katedrze Architektury Krajobrazu i Agroturystyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Autorka wielu publikacji z zakresu urbanistyki i architektury krajobrazu. Obecnie prowadzi badania dotyczące roli i znaczenia przestrzeni publicznej w mieście oraz warunków jej rozwoju. dr Barbara Kalinowska Historyk. Studia magisterskie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, doktorat w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, tytuł pracy doktorskiej Zakon Bernardynów w Ostrołęce w latach 1664-1864. Zastępca dyrektora Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Autorka wielu wystaw z historii Ostrołęki oraz publikacji z zakresu historii regionalnej północno-wschodniego Mazowsza. dr Jerzy Kruszelnicki Biolog. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktor nauk przyrodniczych, adiunkt w Katedrze Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, członek Komitetu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Adam Wysocki Technik architektury, należy do SKZ. Pracował przez kilkanaście lat w PP Pracownie Konserwacji Zabytków w oddziałach gdańskim i olsztyńskim. Od 1991 roku prowadzi własną pracownię. Specjalizuje się w inwentaryzacjach architektoniczno-konserwatorskich, szczególnie obiektów drewnianych. Przedmiot zainteresowania: kowalskie okucia budowlane: zawiasy, zamki, klamki, chorągiewki, wiatrowskazy itp. dr Jacek Wysocki Archeolog, należy do SKZ. Studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim. Studia podyplomowe w zakresie konserwatorstwa archeologicznego na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, konserwacji zabytków architektury i urbanistyki na Politechnice Warszawskiej oraz rewitalizacji miast w Uniwersytecie Wiadrina we Frankfurcie n. Odrą. Doktorat uzyskał w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w dziedzinie nauk humanistycznych, w zakresie historii na podstawie pracy Kształtowanie się polskiej doktryny konserwatorstwa archeologicznego w XX wieku. W latach 1983-1985 asystent w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, w latach 1986-1990 konserwator zabytków archeologicznych woj. płockiego, w latach 1991-2004 wojewódzki konserwator zabytków w Olsztynie. Obecnie adiunkt w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz pracownik Warmińsko-Mazurskiego Biura Planowania Przestrzennego. Autor kilkudziesięciu prac naukowych i popularnonaukowych z dziedziny archeologii, konserwatorstwa archeologicznego, ochrony dziedzictwa kulturowego, redaktor kilku książek i czasopism.


121 Ilustracje do artykułu Jerzego Kruszelnickiego O POTRZEBIE OCHRONY CHARAKTERYSTYCZNYCH KRAJOBRAZÓW WARMII I MAZUR NA TLE REWIZJI TYPÓW KRAJOBRAZU

1. Godny zachowania krajobraz kulturowy – budynki po dawnym klasztorze starowierskim w otoczeniu łąk we wsi Wojnowo. Fot. W. Bzura

2. Przykład niefortunnej lokalizacji sklepu „Biedronki” w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza i kościoła – Piecki. Fot. W. Bzura


122

Jerzy Kruszelnicki

3, 4. Nowe budynki na olsztyńskiej starówce jako przykład bezstylowej architektury psującej historyczny krajobraz miejski. Fot. J. Kruszelnicki


123 Ilustracje do artykułu Jacka Wysockiego NOWA METODA DETEKCJI I EWIDENCJI STANOWISK ARCHEOLOGICZNYCH 1. Dąbrowa st. 1 (gm. Zabór, woj. lubuskie), cmentarzysko kurhanowe znajdujące się w lesie, przez to nierozpoznane szczegółowo od początku XX w. Dotychczas szacowano, że znajdują się na nim 24 kurhany (Ilustracje 1-5 pochodzą z publikacji: J. Budziszewski, J. Wysocki, Nowe możliwości detekcji materialnych śladów historii terenów leśnych – lotnicze skanowanie laserowe LiDAR) 2. Suchodół st. 1 (gm. Brody, woj. lubuskie), grodzisko znane z literatury i badane w okresie międzywojennym. Dotychczas nie przypuszczano, że grodziska broniły od zachodu dwa wały zaporowe, znajdujące się na terenie leśnym, a grobla biegnąca przez obszar mokradeł na północ do grodziska również nie była znana

3. Krzemionki st. 1, (gm. Ostrowiec Świętokrzyski, woj. świętokrzyskie), obraz głównej części pola górniczego z widocznymi szybami górniczymi, hałdami oraz – co bardzo zaskakujące – czytelną strukturą geologiczną terenu, jak również śladami późniejszych form zagospodarowania terenu

4. Niecka Magonie-Folwarczysko (Nadleśnictwo Ostrowiec Świętokrzyski) – widoczna forma geomorfologiczna, struktura geologiczna oraz ślady różnych form zagospodarowania terenu; pradziejowe kopalnie krzemienia, nowożytne kopalnie wapienia, granice pól, dawny układ komunikacyjny


124

Jacek Wysocki

5. Pradziejowe kopalnie krzemienia „Skałecznica Duża” (Nadleśnictwo Ostrowiec Świętokrzyski), dziwna forma śladów po kopalni wzdłuż wychodni krzemieni. Widoczne także ślady układu komunikacyjnego i bardzo wyraźne ślady użytkowania rolniczego

6. Jakubkowo (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), kopiec w parku podworskim wymagający weryfikacji. (Ilustracje 6-12 pochodzą ze strony: http://www.dolina-welu-2012.pl/)

7. Jakubkowo (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), teren dworu i folwarku, widoczne resztki zniszczonego w ostatnich latach kopca na terenie folwarku

8. Nowe Grodziczno st. 2 (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), grodzisko pierścieniowe, wysoczyznowe, wraz z otoczeniem osady przygrodowej i być może resztkami innego zniszczonego obiektu obronnego


Nowa metoda detekcji i ewidencji stanowisk archeologicznych

125

9. Trzcin st. 1 (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), grodzisko i osady przygrodowe

10. Rynek (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), osada średniowieczna na cyplu wysoczyzny, być może związana z zespołem dworsko-folwarcznym, obecnie zabudowywana domkami letniskowymi. W północno-wschodnim narożniku obrazu, nad drogą, widoczne pozostałości ziemnych fortyfikacji polowych z okresu drugiej wojny światowej

11. Trzcin (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), teren dawnego majątku Straszewy z wyraźnym kopcem podworskim i śladami urządzeń folwarcznych. Po wschodniej części drogi widoczne ślady zanikłej osady. Zwraca uwagę duże przewyższenie terenu, na którym był zlokalizowany dwór, sugerujące istnienie tu wcześniejszego założenia siedziby rycerskiej „na kopcu”

12. Trzcin (gm. Grodziczno, woj. warmińsko-mazurskie), dawny majątek Straszewy – kopiec na lewym brzegu Welu, naprzeciw terenu dworsko-folwarcznego. Obiekt wymagający weryfikacji, być może jest również śladem siedziby rycerskiej


126 Ilustracje do artykułu Barbary Kalinowskiej MAUZOLEUM W OSTROŁĘCE

1. Mauzoleum. Fot. B. Kalinowska

2. Wnętrze po dawnej kaplicy z sarkofagiem. Fot. A. Wiśniewski


Mauzoleum w Ostrołęce

127

3. Przestrzeń edukacyjna. Fot. A. Wiśniewski

4. Przed mauzoleum. Fot. A. Wiśniewski


128 Ilustracja do artykułu Wiesławy Gadomskiej

Plansza nr 1 100x70

ŁYNA SZANSĄ NA REWITALIZACJĘ PRZESTRZENI NADRZECZNEJ OLSZTYNA


129 Ilustracje do artykułu Małgorzaty Birezowskiej KOLORYSTYKA ARCHITEKTURY I BUDOWNICTWA NA PRZYKŁADZIE WYBRANYCH ZABYTKÓW WARMII I MAZUR

1. Jacob Ignaz Hittorff, kolorowa rekonstrukcja świątyni Empodeklesa w Selinunte. (Restitution du Temple d’Emplèdocle à Selinunte, ou Architecture polichrome chez les Grecs,1851)


130

Małgorzata Birezowska

2. Miasteczko Roussillon we Francji z lokalnym kolorytem rdzawoczerwonej ochry. Fot. M. Birezowska


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

131

3. Polichromie gotyckie odkryte na elewacji północnej kościoła p.w. świętych Piotra i Pawła w Reszlu. Fot. M.Ciborowski

4. Rysunek naszlifu próbek pobranych z elewacji pałacu w Grazymach. W przekroju stratygraficznym widoczny pierwotny różowy kolor ściany, który po pożarze zmieniono na czerwonoróżowy. Badania potwierdziły informacje zawarte w prywatnej korespondencji. Rys. E. Orłowska


132

Małgorzata Birezowska

5. Odkrywka stratygraficzna na awersie okna z kamienicy przy ul. Mickiewicza 17 w Olsztynie. Widoczne pierwotne opracowanie, zielona farba na jaśniejszym podkładzie. Fot. M. Birezowska

6. Odkrywka stratygraficzna na futrynie drzwi zamku w Olsztynku. Oryginalna kolorystyka stolarki drzwiowej była zielonooliwkowa na jasnym podkładzie, w charakterze techniki mazerowania. Fot. M. Kowalczyk

7. Odkrywka stratygraficzna na framudze okna na poddaszu budynku I LO przy ul. Mickiewicza 6 w Olsztynie. Widoczny pierwotny mazerunek. Fot. M. Birezowska

8. Odkrywka stratygraficzna na elewacji wschodniej rządcówki w Łęgutach po jej rozbudowie w latach 80. XIX w. Widoczne pierwotne boniowanie z brzoskwiniową malaturą i śladami starszej kremowej na tynku. Fot. M. Birezowska


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

133

9. Widoczne relikty warstwy malarskiej imitującej mur ceglany z okresu regotyzacji zamku w Olsztynku. Powierzchnia muru była pomalowana ciemnoczerwoną farbą, a malowane spoinowanie nie zawsze pokrywało się z fugami muru. Fot. M. Birezowska

10. Kanonia św. Michała we Fromborku po pracach konserwatorsko-budowlanych. Fot. M. Birezowska


134

Małgorzata Birezowska

11. Kamienica przy ul. Mickiewicza 5 w Olsztynie. W odkrywce wykonanej w loggi na detalu ze żłobkowanym tynkiem widoczna jest pierwotna szara warstwa gipsowa z dodatkiem czerni na szarobeżowym tynku. Fot. M. Birezowska

12. Projekt kolorystyki fasady kamienicy przy ul. Mickiewicza 5 w Olsztynie. Autor: M. Birezowska


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

13. Odkrywka stratygraficzna na opasce okiennej elewacji frontowej budynku przy ul. Ratuszowej 12 w Olsztynku. Widoczna pierwotna ceglanoczerwona malatura na białym podkładzie. Fot. M. Birezowska

135

14. Widok naszlifu próbki pobranej z elewacji budynku przy ul. Ratuszowej 12 w Olsztynku. W przekroju stratygraficznym widoczne pierwotne opracowanie: na tynku na białym podkładzie leży ceglastoczerwona warstwa wykończeniowa. Fot. G. Kumorowicz

15. Projekt kolorystyki fasady budynku przy ul. Ratuszowej 12 w Olsztynku. Autor: A. Kulińska


Małgorzata Birezowska

136

16. Odkrywka stratygraficzna na awersie okna kamienicy przy ul. Kościuszki 30 w Olsztynie. Pierwotnie stolarka była barwy niebieskozielonkawej. Fot. M. Birezowska

17. Odkrywka na awersie drzwi bocznych z fasady pałacyku archiprezbitera przy ul Staszica 5 w Olsztynie. Pierwotnie drzwi były pomalowane farbą kryjącą w kolorze rozbielonej żółcieni. Fot. M. Birezowska

18. Widok naszlifu próbki pobranej z awersu okna elewacji bocznej kamienicy przy ul. Floriańskiej 2 w Biskupcu. Kremowa farba z oryginalnego opracowania leży bezpośrednio na powierzchni drewna tworząc stosunkowo grube nawarstwienie. Kolejne wtórne wymalowania były jasne, ostatnie brązowe. Fot. G. Kumorowicz

19. Budynek straży pożarnej w Olsztynie po renowacji dobrze harmonizuje z otoczeniem od strony wschodniej. Fot. M. Birezowska


Kolorystyka architektury i budownictwa na przykładzie wybranych zabytków...

137

20. Pierwotny charakter elewacji dawnej wytwórni wód gazowanych w Olsztynie (na podstawie badań konserwatorskich). Opracował: T. Birezowski

21. Przykład nieudanej kolorystycznie rewitalizacji architektury poprzemysłowej w Olsztynie. Zniszczone lico muru w latach powojennych częściowo otynkowano, w 2005 r. pomalowano w silnie kontrastowym do ceglanego lica kolorze. Budynek dawnej wytwórni wód gazowanych należy do zespołu budynków straży pożarnej w Olsztynie. Fot. M. Birezowska


138 Ilustracja do artykułu Adama Wysockiego SPRAWA „RONDLA”

1. Fragment mapy Allenstein Beckera z naniesionym przez J.A. Strużyńskiego rzutem odkrytych murów rondla


139 Ilustracje do artykułu Małgorzaty Birezowskiej ZABYTKOWA STACJA EJEKTOROWA IV W OLSZTYNIE

1. Widok stacji ejektorowej IV, odkrytej w Olsztynie 30 czerwca 2010 r. Fot. M. Birezowska, 2 lipca 2010 r.

2. Wnętrze odkrytej komory wypełniała woda. Widoczne były fragmenty instalacji i pływające deski. Fot. M. Birezowska, 30 czerwca 2010 r.


140

Małgorzata Birezowska

3. Od lewej Małgorzata Birezowska, Rafał Bętkowski i Jacek A. Strużyński w trakcie badań archeologicznych prowadzonych przy stacji ejektorowej IV. Fot. T. Birezowski, 4 września 2010 r.

4. Wykop nr 1 w części południowej. Widoczny wierzch stropu Kleina i studzienka wyłazu. Powierzchnię konstrukcji zabezpiecza izolacja przeciwwodna w postaci czarnej masy bitumicznej. W profilu zachodnim widoczna warstwa piasku usypana po podniesieniu poziomu terenu i choodnika oraz podwyższeniu murów studzienek. Fot. M. Birezowska


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

141

5. Wykop nr 1 w części północnej. Zasuwa należąca do historycznego systemu kanalizacji pneumatycznej, związana była z rurą tłoczną zabytkowej przepompowni. Fot. M. Birezowska, 30 czerwca 2010 r.

6. Wnętrze komory w górnej partii. Na ścianach widoczne dwa poziomy stabilizacji luster wody. Z instalacji pneumatycznej zachowały się częściowo przewody odpowietrzające i doprowadzające sprężone powietrze w ścianie cembrowiny. Fot. J.A. Strużyński


142

Małgorzata Birezowska

7. Widok zewnętrznych płaszczyzn cembrowiny studzienki zbiorczej i komory przepompowni odsłoniętych w trakcie prowadzonych prac drogowych. W dolnej partii obie studnie wykonane są z betonu. Fot. M. Birezowska, 5 maja 2011 r.

8. Północny świetlik we wnętrzu komory. Fot. J.A. Strużyński

9. Widok górnej partii komory w trakcie prac budowlano-zabezpieczających, po usunięciu nadbudowanej partii i elementów wyposażenia przyziemia. Fot. M. Birezowska, 26 stycznia 2012 r.

10. Zwieńczenie zbiornika ejektora. Fot. J.A. Strużyński


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

143

11. Widoczne z poziomu pokrywy studzienki rewizyjnej urządzenia pneumatycznego systemu kanalizacyjnego. Fot. M. Birezowska

12. Zbiornik ejektora w części przydennej. Fot. M. Birezowska

13. Widok z góry na rury doprowadzające ścieki do dwóch ejektorów od ich strony wschodniej. Fot. J.A. Strużyński

14. Widok na rury doprowadzające ścieki do ejektorów poniżej pomostu roboczego. Fot. J.A. Strużyński


Małgorzata Birezowska

144

15. Na pierwszym planie rura doprowadzająca ścieki. W głębi, nieco ponad zaworem odcinającym, na ścianie komory widoczne jest graffiti z 1949 r. Fot. J.A. Strużyński

16. Widok na rurę doprowadzającą ścieki do ejektora północnego z zaworem odcinającym i klapą zwrotną. Fot. J.A. Strużyński

17. Przewody tłoczne dla dwóch ejektorów widoczne z podestu roboczego. Fot. J.A. Strużyński

18. Przewód tłoczny ejektora południowego z widocznym od frontu zaworem odcinającym. Fot. J.A. Strużyński


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

145

19. Przewody odprowadzające ścieki wchodzą w ściany komory w jej północno-zachodniej, górnej części. Po prawej przewód powietrza sprężonego na ejektorze z zaworem sterującym. Fot. M. Birezowska

20. Dławica na zbiorniku ejektora. Fot. H. Morawski

21. Rura o nieznanym przeznaczeniu (gazowa, wentylacyjna?) w górnej partii komory. Fot. J.A. Strużyński

22. Napis na ścianie komory z 1949 roku. Fot. J.A. Strużyński


146

Małgorzata Birezowska

23. Schemat sieci pneumatycznej systemu kanalizacyjnego Olsztyna ok. 1899 r. (Lageplan der Stadt Allenstein – Pressluftleitung der pneumatischen Kanalisation. Berlin den 27. November 1899. WAPO sygn. 1457/73)

24. Stacja ejektorowa V w ulicy Bezimiennej (obecnie Bohaterów Monte Cassino) w Olsztynie z zachowanymi tubingami z 1899 r. Oryginalne wyposażenie zostało zastąpione nowym. Fot. M. Birezowska


Zabytkowa stacja ejektorowa IV w Olsztynie

147

25. Fragment schematu sieci pneumatycznej systemu kanalizacyjnego Olsztyna z zaznaczoną stacją ejektorową IV, ok. 1899 r. (Lageplan der Stadt Allenstein – Pressluftleitung der pneumatischen Kanalisation)

26. Schemat sieci powietrznej i tłocznej kanalizacji Olsztyna ok. 1952 r. Kolorem niebieskim oznaczono przewód powietrzny oraz przewód tłoczny, kolorem czerwonym: przewód grawitacyjny. (Inwentaryzacja kanalizacji miasta Olsztyna, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku, 1952. Archiwum PWiK)

27. Przyziemie stacji ejektorowej IV w Olsztynie po zakończeniu inwestycji drogowej. Fot. M. Birezowska, 2013 r.


148 Ilustracje do artykułu Grażyny Dzisko-Wadas OBRAZ OPŁAKIWANIE Z UKTY. ATRYBUCJA I DATOWANIE

1. Obraz Opłakiwanie z Ukty. Stan przed konserwacją, fragment środkowy obrazu. Fot. G. Dzisko-Wadas


Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie

2. Obraz Opłakiwanie z ołtarza głównego w kościele w Ukcie. Stan po konserwacji. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.

149


150

Grażyna Dzisko-Wadas

3. Salviati (Francesco de Rossi), Opłakiwanie z 1560 r., Mediolan, Pinacoteca di Brera. (Wielcy malarze. Ich życie, inspiracje i dzieło. Tintoretto, Warszawa 1999)

4. Tintoretto (Jacopo Robusti), Opłakiwanie z 1560 r., Wenecja, Academia della Arte. (Arcydzieła malarstwa. Wenecja, Warszawa 2003)


Obraz Opłakiwanie z Ukty. Atrybucja i datowanie

151

5. Simone Peterzano, Opłakiwanie 1584, Mediolan, kościół S. Fedele. (Klasycy sztuki. Caravaggio, Warszawa 2006)

6. Agostino Carracci, Opłakiwanie 1586 r. Ermitaż S. Petersburg (http://www.artcyclopedia.com/artists/carracci_agostino. html)


152

Grażyna Dzisko-Wadas

7. Livio Agresti, Opłakiwanie, 1560-1570 r., Rzym, kolekcja prywatna. (P. Tosini, Girolamo Muziano, Rzym 2008)


153 Ilustracje do artykułu Grażyny Dzisko-Wadas KONSERWACJA OBRAZU OPŁAKIWANIE Z UKTY

1. Obraz Opłakiwanie z Ukty, XVI wiek, przed konserwacją. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


Grażyna Dzisko-Wadas

154

2. Obraz Opłakiwanie, przed konserwacją, fragment z postacią św. Jana. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.

3. Obraz Opłakiwanie, przed konserwacją, fragment ze stopą Marii Magdaleny. Fot. G. DziskoWadas, 2011 r.

4. Obraz Opłakiwanie, w trakcie czyszczenia, usuwanie wtórnego przemalowania, fragment z twarzą Marii Magdaleny. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty

155 5. Obraz Opłakiwanie, usuwanie wtórnego przemalowania, fragment z postaciami Chrystusa, Matki Bożej, Marii Magdaleny. Fot. G. DziskoWadas, 2011 r.

6. Obraz Opłakiwanie, w trakcie konserwacji, fragment górnego prawego narożnika. Fot. G.. Dzisko-Wadas, 2011 r.

7. Obraz Opłakiwanie, po usunięciu przemalowania, z wtórnymi retuszami, fragment szat Magdaleny. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.

8. Obraz Opłakiwanie, po usuwanięciu przemalowania i części retuszy, fragment z postacią św. Jana. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


156

Grażyna Dzisko-Wadas

9. Obraz Opłakiwanie, w trakcie konserwacji, po oczyszczeniu i usunięciu wtórnych uzupełnień polichromii. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty

157

10. Obraz Opłakiwanie w trakcie konserwacji, po usunięciu przemalowania i retuszy. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.

11. Obraz Opłakiwanie po usunięciu przemalowania i części retuszy, fragment z postacią św. Jana. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


158

Grażyna Dzisko-Wadas

12. Obraz Opłakiwanie po konserwacji, fragment środkowy obrazu. Fot. G. Dzisko-Wadas, 2011 r.


Konserwacja obrazu Opłakiwanie z Ukty

159

13. Obraz Opłakiwanie po konserwacji w ołtarzu głównym kościoła w Ukcie. Fot. G. Dzisko-Wadas





Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.