Teraz i Zawsze nr 1 (13) Styczeń 2012

Page 4

żyjąc słowem

Nowe początki tekst Lesław Juszczyszyn

A

ch ci szaleni Polacy – miał wykrzyknąć podekscytowany Napoleon, patrząc na końskie zady znikające za zakrętem. Właśnie do bitwy pocwałował 3. szwadron 1. Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej. Co warte podkreślenia: szwadron polski! Jak informuje Wikipedia: Bitwa pod Somosierrą to „szarża 3. szwadronu 1. Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej trwająca osiem minut, przeprowadzona 30 listopada 1808 roku, rano (ok. godziny 10.30) na przełęcz Somosierra w Hiszpanii na wysokości 1444 m n.p.m., przy 300-metrowej różnicy poziomów. Zakończyła się zdobyciem wąwozu przez polskich szwoleżerów i sukcesem armii napoleońskiej. Bitwa ta otworzyła Napoleonowi drogę na Madryt i pozwoliła kontynuować hiszpańską kampanię”.

Ułańska fantazja potomków szwoleżerów Lubię wracać do tego fragmentu naszej historii. Sądzę, że stanowi on kwintesencję polskiego charakteru. „Ach ci szaleni

4

Tzawsze ERAZ i

Polacy!”. Skąd ten okrzyk? Okrzyk i zachwyt w głosie Napoleona uzasadnia fakt, że zanim Francuzi wytrzeźwieli i wygrzebali się z namiotów, było już „pozamiatane”. Szarża – duma Polaków – przeszła do historii wraz ze słynnym okrzykiem Napoleona. A że „szaleni” w języku francuskim ma ten sam źródłosłów, co „pijani”, więc dzisiaj częściej można usłyszeć wersję: „Ach ci pijani Polacy!”, co też jakoś opisuje stan polskiego charakteru. Tylko w Nowy Rok 2012 policja zatrzymała 447 pijanych kierowców. Niemniej... „niewdzięcznicy” – chciałoby się powiedzieć o Francuzach! Jestem głęboko przekonany, że Napoleon miał na myśli to, że Polacy są fantastyczni, czyli szaleni właśnie! Czy nie tacy w gruncie rzeczy jesteśmy? Czy to nie szalone zrywy charakteryzują polską historię i historię polskiego charakteru? Inna rzecz, że w przeważającej liczbie te szalone bitwy, te bohaterskie zrywy były… przegrane. Dlaczego przegrane? Czy musiały być przegrane? Dlaczego i czy w ogóle musiało do nich dojść? Czy można było im zapobiec? Jak potoczyłaby się nasza narodowa historia,

gdyby nie nasz przysłowiowy słomiany zapał? Przenieśmy historię narodową na historię rodzinną, małżeńską, osobistą. Okazuje się, że analogia jest uzasadniona. Z przegranymi bitwami jest jak z przegranym życiem, jak choćby z rozwodami. Przecież nikt nie zamierza przegrywać bitew, tak jak nikt, kto wchodzi w związek małżeński, nie planuje rozwodu. A jednak rozwody, jak przegrane bitwy, ciągle się rozgrywają bliżej lub dalej nas. Ileż zawiedzionych nadziei, postanowień, wysiłków! Ile poranionych kobiet, iluż poranionych mężczyzn! Ileż strat! A przecież nikt nie planuje swoich klęsk! W związku z tym nasuwają się analogiczne pytania: dlaczego i czy w ogóle musiało do nich dojść? Czy można było im zapobiec? Jak potoczyłaby się rodzinna, małżeńska historia, gdyby nie nasz przysłowiowy zapał słomiany?

Gdyby nie ten słomiany zapał! Myślę o tym wszystkim w kontekście nowego roku, który cały leży przed nami nagusieńki, jak dopiero co powity


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.