Polski Monitor - Kwiecien 2015

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 nadajemy W NIEDZIELĘ

FM

17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com

Kwiecień 2015

Wywiad z Antonim Kantorem

str. 8

Wiosenny Bal z kandydatem na radnego Antonim Kantorem 11 kwietnia 2015, godz. 18:30, 71 Jutson Street, Etobicoke

Bilety w cenie $65 do nabycia pod nr telefonu: 416-564-5417 Antoni, 416-568-8049 Elżbieta oraz w sklepie Something Special - Plaza „Wisła”



Kiedy ojciec

staje się katem

Ojcowska przemoc nie kończy się z opuszczeniem rodzinnego gniazda. Wtedy dostaje nowe, drugie życie. Przejmuje kontrolę nad chłopcem, który tylko pozornie zyskał autonomię i możliwość samostanowienia. Zyska ją dopiero kiedy przepracuje w sobie przeszłość: w gabinecie terapeuty, czasem wśród mądrych przyjaciół, albo – to wciąż możliwe – kiedy sam zostanie ojcem i postanowi, że jego rany nie mogą boleć nikogo więcej. ""  Konrad Kruczkowski

bloger, autor haloziemia.pl

Przemoc stosowana przez rodziców budzi poczucie lęku, przekonanie o własnej bezradności i niemocy. Jest antytezą i zdradą wychowania, bo ci, którzy mieli kochać i wspierać, okazują się oprawcami. Dziecko poddawane ustawicznemu cierpieniu, przestaje być świadome siebie, własnych uczuć i przeżyć. Z tą obciążającą strategią przetrwania wchodzi w dorosłość. W najlepszym wypadku pula nabytych w domu deficytów utrudni budowanie relacji z innymi. W najgorszym, model domowych ścian zostanie powtórzony, a ofiara stanie się katem.

Kiedy chłopiec staje się mężczyzną Więź łącząca ojców i synów jest szczególna. To w ojcu chłopiec szuka wzoru męskości - matrycy zachowań i zasad. Relacja z ojcem stanowi fundament poczucia własnej wartości. I choć szczególnie dzisiaj w wielu środowiskach teza ta poddawana jest w wątpliwość, nie znam mężczyzny, którego osobiste doświadczenia jej nie potwierdzą. Mikołaj, 33-letni dyrektor finansowy, kiedy sięga pamięcią do dzieciństwa, w pierwszej kolejności widzi trudny obraz. Ojciec, ceniony nauczyciel akademicki, mocno ściska go za ściągnięte do ziemi nadgarstki i okłada plastikowym kablem od nocnej lampki. – Wpadał w szał. Bił raz, drugi, trzeci, dwudziesty. Wrzeszczał, że mnie nauczy. I że jestem małym, niewdzięcznym s******. To drugie częściej. Nie potrafiłem się ani obronić, ani uciec. Paraliżował mnie strach. Ojciec zmarł pięć lat temu, a ja nadal, kiedy coś mi zagraża, zamieram w tym samym panicznym lęku. Z jakiegoś powodu, być może to czynnik kulturowy, być może głębsza, trwale zapisana w nas potrzeba, mężczyź-

ni oczekują inicjacji. Procesu, w którym ich męskość zostanie nazwana i potwierdzona. Wojciech Eichelberger w eseju „Zdradzony przez ojca” podkreśla, że dzisiaj proces ten przybiera karykaturalne i pokraczne formy. Aby zyskać uznanie w oczach innych i wyjść spod opiekuńczych skrzydeł matki, zaczynamy znęcać się nad sobą: kto potrafi wypić więcej, dłużej nie spać, intensywniej pracować, skrzywdzić większą liczbę kobiet? Konsekwencja ciężkiej, ojcowskiej ręki to wiecznie niezaspokojona potrzeba udowodnienia światu swojej wartości.

Jaki ojciec, taki syn

Ojciec, który stosuję przemoc wobec własnych dzieci, zazwyczaj sam jej doświadczał. Przez lata w nim samym kumulowały się złość i bezradność. Teraz, kiedy posiada własne dziecko, absolutnie zależne, bezbronne i bezradne, w końcu może odwrócić role. Czasami, nawet jeśli nie nosi w sobie bagażu trudnego dzieciństwa, ojciec jest owładnięty swoją „dorosłą hańbą”, którą przelewa na najbliższych. To alkoholicy, narkomani, ale również fundamentalni wyznawcy twardych, religijnych zasad czy funkcjonariusze autorytarnych, silnie hierarchicznych organizacji. Skrzywione ojcostwo daje poczucie władzy i poczucie bycia lepszym od dziecka, które nie tylko się nie sprzeciwi, ale winą za sytuację obarczy siebie. W swoich pracach doskonale opisuje ten proces Nathaniel Branden. Dziecko, aby dobrze się rozwijać, potrzebuje akceptacji swoich myśli i uczuć. Dobrze, kiedy funkcjonuje w określonych i jasnych ramach - negocjowalnych, wyznaczanych bez represji. Zawsze powinno być szanowane i widzialne. Rodzice powinni z uwagą traktować jego pragnienia, niezależnie od tego, czy są skłonni na nie przystać. Wysokie standardy i oczekiwania są ważne, bo dzieci potrzebują wyzwań, ale wyzwań, którym potrafią sprostać.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


rodzina To wzór, od którego wszyscy rodzice co jakiś czas odchodzą, a do którego nieustannie powinniśmy wracać. Przemoc, zarówno psychiczna jak i fizyczna, w ułamku sekundy burzy tą konstrukcję. Mikołaj: ojciec balansował między dwoma postawami, zniszczę cię i musisz mnie podziwiać. Pomiędzy jednym, a drugim rozciągały się okresy pozornego spokoju, w którym traktował mnie gorzej niż obcych, przypadkowych ludzi. Któregoś dnia odwiedził nas sąsiad, o którym ojciec zawsze mówił źle. Sąsiad rozlał herbatę, a tata zapewnił go, że nic się nie stało - zachował się uprzejmie i normalnie. Dziesięć minut później to samo przytrafiło się mnie, ale reakcja była inna: agresywna i wulgarna. Pytałem sam siebie jak bardzo musi mnie nienawidzić, skoro tak postępuje.

Strategie przetrwania Chłopiec, którego ojciec krzywdził i poniżał, wchodząc w dorosłość obiera jedną lub kilka strategii przetrwania. Musi ukryć swój lęk, poradzić sobie z korozją poczucia własnej wartości, z ograniczonymi zasobami uczuć i emocji. Czasami to strategia wiecznego dziecka, wtedy mężczyzna, niezależnie od wie-

ku pozostaje uzależniony od wpływów i akceptacji matki. Czasami to narcyz uzurpator, który robi wszystko, aby jego strach nie wyszedł na jaw. Mężczyźni katowani przez ojców najczęściej sięgają do dwóch skrajnych wzorów zachowań. Jedna grupa to ci, którzy nie potrafią zbudować trwałego

związku, więc żonglują relacjami, zdradzają swoje partnerki i uciekają od odpowiedzialności. Druga, to mężczyźni, którzy decydują się na życie w samotności, skazują samych siebie na cichą desperację, bo wolą odrzucić zanim zostaną odrzuceni. Bywa, że aby usprawiedliwić własny wybór, ubierają go w wyznanie lub ideologię. Wtedy – jak pisze Eichelberger – stają się prześladującymi innych inkwizytorami.

Czy jestem wystarczająco dobry? Ojcowska przemoc nie kończy się z opuszczeniem rodzinnego gniazda. Wtedy dostaje swoje nowe, drugie życie. Przejmuje kontrolę nad chłopcem, który tylko pozornie zyskał autonomię i możliwość samostanowienia. Zyska ją dopiero kiedy przepracuje w sobie przeszłość: w gabinecie terapeuty, czasem wśród mądrych przyjaciół, albo – to wciąż możliwe – kiedy sam zostanie ojcem i postanowi, że jego rany nie mogą boleć nikogo więcej. – Czy mam w sobie wszystko co jest mi potrzebne? Czy potrafię sprostać wyzwaniom, które stawia przede mną życie? Czy będę dobrym mężem, przyjacielem, partnerem w interesach, ojcem własnych dzieci? Czy jestem wystarczająco dobry? – A czy twój ojciec kiedyś ci to powiedział? Że masz wszystko, czego ci potrzeba, że jesteś dobry? Że cię kocha? Potrzebujemy mężczyzn, którym możemy ufać, i których chcemy naśladować. Przyjaciół, szefów, kolegów, partnerów, którzy – kiedy to potrzebne – nie uciekną, nie schowają się za murem własnych lęków i kompleksów. Potrzebujemy mądrych i świadomych ojców. Mądrzy ojcowie nie biją.

Mity, stereotypy i przekonania

Mity i stereotypy to kulturowo uwarunkowane, silne i często ponadczasowe przekonania gromadzące wiedzę i sposób rozumienia różnych wydarzeń danej społeczności, niesione przez pokolenia. Na zjawisko przemocy w rodzinie mają bardzo duży wpływ, bowiem wiele z nich stoi na straży jednej z największych wartości w naszej kulturze, którą jest rodzina. Mity i stereotypy opisują więc „pożądane” relacje w rodzinie, pomiędzy mężem i żoną, rodzicami i dziećmi; wyznaczają role kobiecie, mężczyźnie, dzieciom; „wyjaśniają” samo zjawisko i „dają wskazówki”, jak należy postępować wobec problemów rodzinnych. Wiele z nich również, w najlepszej intencji ochrony rodziny, sprzyja niestety przemocy, usprawiedliwia ją i postuluje powstrzymywanie się od reakcji osób z zewnątrz. Poniżej prezentujemy kilka z najpopularniejszych przekonań. •   W sprawy rodzinne nie należy się wtrącać: „brudy pierze się we własnym domu”, „co to za ptak, co własne gniazdo kala?”, „wolnoć Tomku w swoim domku”, „mój dom - moją twierdzą”, „bliscy nie krzywdzą”, itp.; Przekonanie to nakazuje trzymanie spraw rodzinnych w tajemnicy przed obcymi, dodatkowo czyniąc z tego cnotę godną pochwały. Zamyka dom przed ingerencją z zewnątrz. Jest to jeden z najpowszechniejszych hamulców powstrzymujących reakcję osoby doznające przemocy i innych ludzi - sąsiadów, policjantów, innych osób - na to, co się dzieje w rodzinie. Tak samo myśli policjant, któ-

4

ry nie spieszy z pomocą bitej kobiecie, jak i przypadkowy przechodzień, który widzi jak matka bije dziecko w supermarkecie. Gdyby to dotyczyło obcych, prawdopodobnie - każdy z nich jakoś by zareagował. A w sprawy rodzinne - lepiej się nie wtrącać Warto więc wiedzieć, że z doniesień policyjnych wynika, iż najwięcej przestępstw popełnianych jest w obrębie rodziny. Wielu ludzi nie radzi sobie z problemami rodzinnymi i bez pomocy osób z zewnątrz, nie

jest w stanie znaleźć konstruktywnych rozwiązań. Im wcześniejsze „wtrącanie się”, tym większa szansa na pomyślniejsze i szybsze rozwiązanie sprawy. Dotyczy to zwłaszcza przemocy w rodzinie, gdzie prewencja, szybka i przemyślana interwencja - mogą przyczynić się do powstrzymania eskalacji zdarzeń i zapobiec niejednej tragedii. Pamiętajmy, że szukając wyjścia z sytuacji przemocy, stwarzamy szanse dla siebie oraz dla całej rodziny. REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE WYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd. EDITOR: Krystyna Piotrowska krystyna@radiopolonia.ca

REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Ilona Girzewska Jola Bugajski Magdalena Lesiuk

Artykuły: Magdalena Lesiuk Łukasz Stępień Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


•   Przemoc dotyczy rodzin patologicznych, z tzw: „marginesu”: „przemoc i alkohol, to jedno”, „to taka porządna rodzina - niemożliwe, by była tam przemoc”, „oni oboje mają wyższe wykształcenie - nie mogli tego zrobić swojemu dziecku”, itp.; - przekonanie to zniekształca obraz zjawiska przemocy, spychając je do środowisk, z którymi większość społeczeństwa nie ma wielu kontaktów. Pozwala to czuć się w miarę bezpiecznie w gronie tzw: „porządnych obywateli”, z poczuciem, że „nas te sprawy nie dotyczą”. Niestety, z doświadczeń osób przeciwdziałających przemocy w rodzinie wynika, że jest to zjawisko, które dotyczy wszystkich środowisk i warstw społecznych. Ludzie doznają przemocy, niezależnie od statusu społecznego, wykształcenia, posiadanych pieniędzy, majątku. Przyjęcie tego faktu, może uczulić i „otworzyć oczy” na osoby krzywdzone w tzw.: „dobrych domach”, dając im tym samym szansę na poprawę sytuacji. Śledzenie przypadków przemocy w rodzinie coraz częściej pokazuje, że alkohol nie jest dominującym czynnikiem współwystępującym. Często na alkohol „przerzuca się” przyczynę tego, że ktoś znęca się nad bliskimi, co zmniejsza odpowiedzialność sprawcy przemocy. Przemoc w rodzinie to jedno z najbardziej demokratycznych zjawisk psychospołecznych, może zdarzyć się każdemu. •   Najczęstszą formą przemocy jest bicie, „nikt nikogo nie pobił, więc nie było przemocy”, „nie ma śladów - nie ma przemocy”, itp.; Przekonanie to ogranicza przemoc tylko do bicia. Wiadomo jednak, że przemoc fizyczna jest tylko jedną z form krzywdzenia. Z badań robionych w ostatnich latach w warszawskich szkołach, wynika że najczęściej występującą formą przemocy domowej jest przemoc psychiczna. Przez większość osób doznających przemocy, forma ta jest traktowana, jako szczególnie dolegliwa i bolesna. Okazuje się, że uderzenie często łatwiej znieść, niż upokorzenie, krytyczne oceny oraz przykre i głęboko raniące słowa. Specyfiką przemocy psychicznej jest to, że pozostawia ślady w obszarze funkcjonowania psychicznego człowieka. Prawo więc, które jest oparte na wymiernych i konkretnych dowodach, często niewiele może pomóc osobie krzywdzonej w ten sposób. •   Kobieta powinna wstydzić się, jeśli doznaje przemocy: „to wszystko twoja wina - powinnaś się wstydzić”, „twoja rodzina - świadczy o tobie”, „kobieta jest strażniczką domowego ogniska”, „widocznie nie dosyć się starałaś”, „musisz być samolubną egoistką”, itp.: Pamiętajmy, że za przemoc odpowiada sprawca - niezależnie od tego, co robiła, czy jak się zachowuje ofiara. W sprawach przemocy osoba słabsza, a taką jest ofiara (a jest nią najczęściej kobieta) - zazwyczaj - nie ma żadnych szans. Po rozważeniu dysproporcji sił - nikt by nie miał. To nie jest żadna wina osoby doznającej przemocy i nie ma ona czego się wstydzić. Po prostu - tak się złożyło, że spotkała na swojej drodze sprawcę przemocy. Nie ma więc co brać na siebie winy i odpowiedzialności, ukrywać i milczeć. Wręcz przeciwnie: trzeba wszystkim mówić, protestować, bronić się, dbać o siebie: swo-

je bezpieczeństwo, potrzeby, komfort, dobre samopoczucie i prawa. •   Dla dobra dzieci powinno się znosić wszystko ze strony współmałżonka: „kobieta powinna poświęcić się dla dobra dzieci i rodziny”, „powinnam wytrzymać wszystko dla dobra dzieci”, „dzieci powinny mieć ojca”, „lepszy zły ojciec, niż żaden” itp.: Nic nie usprawiedliwia i nie uzasadnia znoszenia przemocy ze strony partnera. Z badań i doniesień praktyków wynika, że dzieci wychowujące się w rodzinach, gdzie jest przemoc „nasiąkają” przemocą. Nawet jeśli nie są bezpośrednio bite, upokarzane, wykorzystywane, zaniedbywane i molestowane, a „tylko” obserwują przemocowe traktowanie matki przez ojca, to równocześnie są osobami doznającymi przemocy. Dzieci, które są „tylko” świadkami przemocy w rodzinie, są jednocześnie jej ofiarami. Uczą się, że w wielu sferach życia ma miejsce przemoc lub przemoc towarzyszy wielu sferom życia z użyciem przemocy wyglądają w rodzinie: •   stosunki i bliskość, •   sposoby rozwiązywania konfliktów i problemów, •   wzorce bycia mężczyzną i kobietą, •   relacje - w których są dwie role: sprawcy i ofiary, z których bardziej opłaca się być sprawcą. Przemoc w rodzinie jest wzorcem negatywnym dla dzieci. Dla ich przyszłego dobra należy dążyć do zatrzymania przemocy i pokazania wzorców życia rodzinnego opartych na wsparciu, miłości, przyjaźni, życzliwym i dobrym wzajemnym traktowaniu. •   Jeśli przestanie pić, wszystko będzie dobrze, warto czekać, może kiedyś zrozumie i przestanie pić i bić: „wszystko przez to picie, poza tym - to dobry mąż i ojciec”, „przestanie pić, wszystko będzie dobrze”, „prawdziwa miłość powinna wszystko wybaczyć”, „może się ocknie i zrozumie - to taki dobry człowiek”, Itp.: Niestety, wszystko to są nieprawdziwe przekonania i „płonne nadzieje”. Doświadczenie pokazuje bowiem, że ktoś może przestać pić alkohol i nadal stosować przemoc. Wprawdzie w ok. 85% rodzin z problemem alkoholowym dochodzi do aktów przemocy, ale już tylko ok. 50 % rodzin z problemem przemocy w rodzinie, mówi o przemocy z udziałem alkoholu. Jeśli nawet sprawca przestanie pić alkohol, nie ma żadnej gwarancji, że przestanie stosować przemoc. Są też sytuacje, gdy „po piciu” jest jeszcze gorzej i przemoc się nasila. W świetle badań alkohol jest z jednej strony: „wyzwalaczem”, z drugiej: „usprawiedliwiaczem” przemocy, jest jednym z ważnych „czynników ryzyka nie jest jednak przyczyną przemocy. •   Kobieta bez mężczyzny jest nic nie warta: „niechby pił, niechby bił, byle by był”, „kobieta, która żyje bez mężczyzny jest feministką lub lesbijką - nie jest w pełni kobietą i jest gorsza”, „stara panna - okropny los - musi być straszną jędzą”. Przekonania powyższe, choć nadal dość powszechne, nie znajdują potwierdzenia we współczesnym świecie. Minęły czasy, gdy kobiety nie posiadały żadnych praw i bez pomocy i wsparcia mężczyzny nie miały szans na dobre, satysfakcjonujące, godne i dostatnie życie. Jest wiele przykładów z codziennego

Rodzina życia, które pokazują, że kobiety radzą sobie równie dobrze, jak mężczyźni a często i lepiej, w wielu sferach życia,. Na nic jednak zdadzą się porównania kto „lepszy” i „silniejszy” - mężczyzna, czy kobieta - każda bowiem płeć jest równie ważna. Jesteśmy sobie równi „mamy prawo być tutaj”, „a miłość jest wieczna, jak trawa” . Mamy wspólny „los”, „dom” i takie same prawa. •   Przemoc w rodzinie - to nic takiego. Pogląd bagatelizujący zjawisko i skutki przemocy, nie ma potwierdzenia w praktyce. Z obserwacji i badań wynika, że to co się dzieje w rodzinie ma istotny, a często decydujący i determinujący wpływ na życie jednostki. Wszelkie wzorce wynosi się właśnie z domu rodzinnego. Stanowi on najważniejsze źródło zdobywania wiedzy, nauki, wartości, wzorców i przykładów. Jeśli w domu są wzorce przemocowe, to wychowane w nim dzieci uczą się przemocy. Często przemoc w rodzinie traktowana jest jako zjawisko „marginalne”, o „małej społecznej szkodliwości”. Nic bardziej błędnego - jej zasięg jest większy, niż zdaje się wielu ludziom, a szkodliwość społeczna szczególna, właśnie ze względu na ważność rodziny w życiu każdego człowieka. •   Ofiara sama sobie winna: „widocznie go sprowokowała”, „pewnie jest masochistką, skoro go nie opuszcza - musi lubi być bita”, „pewnie coś takiego zrobiłam, że on nie mógł inaczej”, „starałem się, ale ona nie dała mi wyjścia”, „dlaczego mi to zrobiła?”, itp.; Wokół winy i odpowiedzialności za przemoc narosło wiele nieprawdziwych przekonań i mitów. Jakkolwiek może się to wydawać irracjonalne, bardzo często to ofiara jest obwiniana za to, co ją spotkało. Przekonany o tym jest sprawca, który czuje się wręcz „zmuszony” przez zachowanie ofiary do zastosowania przemocy. „Prosił”, „tłumaczył”, „przekonywał”, „groził”, a ona nie chciała się podporządkować, więc „musiał” użyć siły. „Sama sobie winna”. Przekonana o tym często bywa osoba poszkodowana: „odezwałam się, a on był zmęczony po pracy”, „za mało się starałam”, „nie potrafię mu dogodzić”, „źle się zachowywałam”, „co zrobiłam źle?” - to tylko kilka przykładów pojawiających się uzasadnień. Przekonani bywają świadkowie i przedstawiciele służb: „po co tam poszła”, „musiała go sprowokować”, „skoro nie opuszcza go, to lubi być krzywdzona”, „musi być jędzą, skoro ją pobił”. Podobnych przykładów wypowiedzi, zawierających wyjaśnienie zachowania sprawcy i obwiniających ofiarę za doznaną przemoc, można przytoczyć znacznie więcej. Ten sposób myślenia prowadzi jednak do nikąd. Wikła wszystkich w „poprawianie” zachowania osoby doznającej przemocy, co nie przynosi, bo nie może, żadnego trwałego efektu, ponieważ: Za przemoc zawsze odpowiedzialność ponosi sprawca, niezależnie od tego co zrobiła ofiara. Trzeba to wiedzieć i pamiętać o tym!

Źródło: www.niebieskalinia.info

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Uciążliwa choroba lokomocyjna Zdrowie

Choroba lokomocyjna znana jest także pod nazwą kinetozy lub po prostu choroby ruchu. To stan, w którym istnieje brak zgodności pomiędzy subiektywnym, wzrokowym postrzeganiem przez nas ruchu, a sygnałami odbieranymi przez błędnik odpowiadający za zmysł równowagi. Rozbieżne dane trafiają do mózgu, co skutkuje występowaniem dokuczliwych objawów.

""  mgr Maciej Zamysłowski Choroba lokomocyjna to zespół objawów występujący w czasie poruszania się różnymi środkami transportu. Choroba ruchu pojawia się w czasie podróży samochodem, autobusem, statkiem (wtedy nosi nazwę choroby morskiej), a także samolotem. Okazuje się, że ta częsta przypadłość dotyka zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Szacuje się, że co trzeci człowiek narażony jest na wystąpienie objawów choroby lokomocyjnej. Przyczyną przykrych dolegliwości jest odmienna interpretacja zjawisk zachodzących w czasie ruchu odbieranych przez błędnik i przez narząd wzroku. Choroba lokomocyjna u dzieci i choroba lokomocyjna u dorosłych mają dokładnie takie samo podłoże. Nie ma też różnicy między chorobą lokomocyjną i chorobą morską. U niektórych osób te same objawy w postaci nudności i wymiotów wystąpią zarówno w samolocie, jak i w samochodzie, a nawet w parku rozrywki. Grupę objawów, bez względu na to, co je wywołuje nazywa się chorobą lokomocyjną, choć niektórzy posługują się terminami takimi, jak choroba morska czy choroba lotnicza. Trudno mówić o leczeniu choroby lokomocyjnej. Przypadłość ta nie jest stanem zagrażającym zdrowiu lub życiu. Bywa jednak dokuczliwa, długo wyczekiwany wyjazd wakacyjny może zamienić się w koszmar z powodu choroby lokomocyjnej. Na szczęście, widać światełko w tunelu, bo… są skuteczne sposoby na chorobę lokomocyjną.

Przyczyny choroby lokomocyjnej Choroba ruchu to stan, w którym istnieje brak zgodności pomiędzy subiektywnym, wzrokowym postrzeganiem

6

przez nas ruchu, a sygnałami odbieranymi przez błędnik odpowiadający za zmysł równowagi. Rozbieżne dane trafiają do mózgu, co skutkuje występowaniem dokuczliwych objawów. Zmysł równowagi człowieka regulowany jest przez złożoną interakcję różnych elementów układu nerwowego. Mózg przede wszystkim analizuje sygnały wysyłane z ucha wewnętrznego (błędnika). Następuje tu identyfika-

Takie zjawisko jest najprawdopodobniej przyczyną choroby lokomocyjnej. Mechanizmy, jakie leżą u podstaw choroby są skomplikowane i nie do końca poznane. Objawy choroby lokomocyjnej są nasilone, jeżeli ruch jest niejednostajny, w różnych kierunkach, szczególnie przy dużych różnicach wzniesień. Konflikt informacji dostarczanych wraz z rożnymi sygnałami odbieranymi przez organizm odbywa się najprawdopodobniej na poziomie neuroprzekaźników – substancji chemicznych, które pozwalają komunikować się ze sobą komórkom nerwowym, takich jak histamina, acetylocholina i noradrenalina. Jeśli tutaj jest coś zaburzone, pojawia się właśnie choroba lokomocyjna. Leki stosowane przy leczeniu jej objawów wpływają właśnie na poziom tych związków pomiędzy komórkami.

Błędnik a choroba lokomocyjna cja ruchu i jego kierunku (obracanie się, ruch przód - tył, z boku na bok i z góry na dół), przyspieszenia i grawitacji. Drugim źródłem informacji jest zmysł wzroku. Oczy rejestrują wszelki ruch. Kolejnym ważnym elementem są receptory czucia głębokiego w mięśniach, ścięgnach i stawach, zwane także proprioreceptorami informują mózg o pozycji, w jakiej aktualnie znajduje się nasze ciało. Podobną rolę spełniają receptory czucia powierzchownego, ulokowane na powierzchni skóry. W momencie, kiedy wykonujemy ruch zamierzony (idziemy, biegniemy), mózg podejmuje próbę koordynacji informacji ze wszystkich źródeł. W przypadku występowania choroby lokomocyjnej, kiedy ruch jest pośredni (przy udziale środków transportu), mózg nie jest w stanie zintegrować i skoordynować bodźców ze wszystkich źródeł.

Brak możliwości koordynacji przez mózg bodźców z różnych źródeł jest tylko hipotezą. Jedno jest pewne – bez wykrycia ruchu przez ucho wewnętrzne (błędnik), objawy choroby lokomocyjnej nie mogą występować. Sygnały, jakie odbiera mózg z ucha wewnętrznego stanowią decydującą rolę w rozwoju dolegliwości. Okazuje się, że bodźce wzrokowe mają niewielkie znaczenie, czego dowodem jest fakt, ze z powodu choroby lokomocyjnej cierpią także osoby niewidome. Objawy choroby lokomocyjnej występują wtedy, gdy centralny układ nerwowy otrzymuje sprzeczne komunikaty z ucha wewnętrznego, oczu, skóry, receptorów w mięśniach i stawach. Dobrym przykładem jest sytuacja, w której człowiek znajduje się z samolocie miotanym przez turbulencje. Choć oczy nie wykrywają ruchu, bo obserwujemy wyłącznie wnętrze

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


samolotu, to organizm odczuwa objawy choroby lokomocyjnej. W tym przypadku, dzięki pracy błędnika, mózg otrzymuje sprzeczny komunikat, informujący go o chaotycznych ruchach samolotu. Dochodzi do odbioru wzajemnie wykluczających się komunikatów. Podobnie jest w samochodzie, gdy zdecydujemy się czytać książkę. Błędnik, receptory w mięśniach, ścięgnach i receptory skórne wykryją ruch, ale oczy widzą jedynie strony książki. Tak właśnie rozpoczyna się choroba lokomocyjna.

Objawy Charakterystyczne początkowe objawy choroby lokomocyjnej to: •   brak apetytu, •   uczucie dyskomfortu, •   ogólne osłabienie i zmęczenie, •   złe samopoczucie. W miarę trwania podróży i nasilenia się czynników wywołujących objawy pojawiają się: •   zawroty głowy, •   ślinotok, •   nadpotliwość, •   suchość w jamie ustnej, •   nudności i wymioty. Dokuczliwe zawroty głowy, zmęczenie i nudności, senność i pogorszenie nastroju to najczęstsze objawy choroby lokomocyjnej u dzieci i dorosłych. Jeżeli ruch jest przyczyną nudności, a problem nie zostanie w porę rozwiązany, niemal pewne jest wystąpienie wymiotów. W przeciwieństwie do innych chorób, którym towarzyszą wymioty, w tym przypadku ich wystąpienie nie przyniesie ulgi. Nudności mogą zyskiwać na sile.

Sposoby na chorobę lokomocyjną Choroba lokomocyjna i jej nieprzyjemne objawy potrafią zepsuć najprzyjemniejsze nawet chwile spędzone w podróży. Na to, by w porę zapobiegać dokuczliwym objawom, powinny zdecydować się szczególnie te osoby, które cierpiały już wcześniej w podróży. Pamiętajmy, że choroba ta, to nie tylko przypadłość dzieci. Dość często pojawia się także choroba lokomocyjna

u dorosłych, którzy podróżują autem, samolotem lub statkiem. Jak temu zapobiegać? Są pewne sposoby na chorobę lokomocyjną: •   staraj się uspokoić, stres tylko zaszkodzi, •   rób wszystko by twoje oczy widziały ten sam rodzaj ruchu, który odczuje twój błędnik i receptory w mięśniach, stawach i na powierzchni skóry, •   unikaj patrzenia przez boczną szybę samochodu. Szybko zmieniające się obrazy spowodują nasilenie się objawów choroby, •   siadaj przodem do kierunku jazdy, patrz na horyzont, zbyt często nie zmieniaj punktów na które patrzysz i wypatruj oddalonych elementów scenerii, •   warto często się zatrzymywać, by mógł się przewietrzyć, pochodzić i zaczerpnąć świeżego powietrza. Nawet samochód z klimatyzacją trzeba od czasu do czasu wietrzyć. W aucie nie powinno być zbyt gorąco. •   Na statkach lepiej omijać dziób i rufę, bo to miejsca najbardziej narażone na kołysanie. •   wchodząc na pokład jednostki pływającej, obserwuj ruch na horyzoncie, •   lecąc samolotem, usiądź przy oknie i patrz na zewnątrz. •   nie przyglądaj się innym, którzy cierpią na tę przypadłość, •   nie rozmawiaj o dolegliwościach jakie towarzyszą chorobie lokomocyjnej, •   siedź na przednim siedzeniu obok kierowcy. Zwykle podczas jazdy przód samochodu mniej się kołysze niż tył. •   w autobusach wybieraj środkowe części pojazdów, jak najdalej od osi kół, •   przed podróżą zjedz skromny posiłek i nie pij gazowanych napojów, •   w czasie jazdy nie czytaj książek, nie korzystaj z komputera, •   kiedy tylko poczujesz się słabo, o ile to możliwe zrób przerwę w podróży, •   oddychaj głęboko gdy odczujesz nudności, •   unikaj intensywnych zapachów, •   przed podróż profilaktyczne zastosuj preparaty, w których skład wchodzi imbir (dostępne bez recepty i bezpieczne), •   na wypadek wystąpienia wymiotów zaopatrz się w zapas jednorazowych torebek.

Zdrowie Leki na bazie imbiru Bezpiecznym lekiem na chorobę lokomocyjną, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych są preparaty na bezie imbiru. Nie wywołują senności i otępienia. Są bezpieczne, nawet dla najmniejszych dzieci. Leki na chorobę lokomocyjną dostępne są bez recepty w postaci tabletek, kropli i syropu. Imbir zmniejsza odczucia wymiotne i uczucie skołowania podczas podróży zarówno samochodem, autobusem, jak i w przypadku ryzyka wystąpienia choroby morskiej. Wyciąg z imbiru zapobiega nudnościom, ale także łagodzi objawy niestrawności i zaburzeń trawienia. Część leków na chorobę lokomocyjną wywołuje efekty uboczne w postaci otępienia, ale także suchości w jamie ustnej. Preparaty na bazie imbiru nie wywołują takich objawów, przez co podróż, jak i okres po podróży mija bardziej komfortowo. Imbir jest dobrze tolerowany i może być stosowany nawet po ukończeniu 3 roku życia. Zapobiegawczo przeciw objawom choroby lokomocyjnej, preparat należy przyjąć przed podróżą, dawka uzależniona jest od wieku. W przypadku wystąpienia nudności już w jej trakcie podróży można zażyć kolejne dawki. W czasie jazdy można rzuć cukierki imbirowe.

Czy należy skonsultować się z lekarzem? W większości przypadków choroba lokomocyjna ma łagodny przebieg, a jej objawy stopniowo mijają samoistnie, jednak przypadki, którym towarzyszą szczególnie uciążliwe dolegliwości i za każdym razem przybierają one na intensywności, należy skonsultować ze specjalistą. Pomocy może udzielić internista, otolaryngolog bądź neurolog. Nadal jedynym skutecznym i sprawdzonym sposobem na chorobę lokomocyjną jest zadbanie o odpowiednie warunki i komfort podróży.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Nasz kandydat na radnego

Wybory municypalne, uzupełniające w Mississauga odbędą się 27 kwietnia 2015. Z kandydatem na radnego z okręgu 4 - Antonim Kantorem rozmawia Anna Weron.

Antoni, pojawiasz się jako kandydat na kle nie jest tak, że po osiągnięciu swoje- ta praca pochłania wiele czasu i energii, ale moim zdaniem na tym właśnie polega. radnego okręgu 4 miasta Mississauga. Jego celu politycy odsuwają interesy tych co Czy masz coś szczególnego do zaoferosteś osobą znaną w kręgach żeglarskich wynieśli ich na szczyty? i biznesowych, czy mógłbyś na wstępie poPrzez wiele lat bezinteresownie pomaga- wania Polonii, która tak licznie zamieszkuje Mississauga i okręg z którego startujesz? wiedzieć kilka słów o sobie, a także jak za- łem tu w Kanadzie przy różnego rodzaju wyMyślę, że wielu Polaków mieszkających częła się Twoja przygoda z Kanadą i miaborach. Widziałem jak to się odbywa. Postem Mississauga? wtórzę jeszcze raz, że ogromną rolę w mo- w Mississauga może utożsamiać się ze mną. Do Kanady przyjechałem w 1988 roku. im życiu odgrywa chęć niesienia pomocy lu- Są to ludzie z różnych grup zawodowych, Miałem zostać jakiś czas i zarobić może na dziom- w różnych dziedzinach życia. Dojrza- którzy ciężką pracą budowali to miasto. Mosamochód... wtedy też pojawiła się moż- łem do decyzji, żeby pomagać na większą ja oferta dotyczy wszystkich mieszkańców, nie mniej jednak myślę, że Polacy są ważną liwość pozostania na stałe, z której skorzy- skalę. Jestem otwarty na wszystkich i wszystczęścią tego społeczeństwa i powinni mieć stałem. Pochodzę z Nowego Sącza, studia ko co dotyczy dobra miasta Mississauga swojego przedstawiciela w Radzie Miasta skończyłem w Krakowie na Akademii Rolni- i okręgu z którego kandyduję. Posiadam Mississauga. Żyjemy w mieczej, z wykształcenia jestem magistrem inżyogromne doświadczenie ście, które ma sto dwadzienierem geodezji. Zdając sobie sprawę z teinżynieryjne i budowlane, ścia tysięcy polskich rodzin, go, że emigrując do innego państwa muszę a także wiedzę, którą przyżyjemy w mieście gdzie mazacząć wszystko od nowa, postanowiłem szedł czas się podzielić. Zamy największą polską paraspróbować. Kierowały mną pobudki zarów- wsze pracowałem dla ludzi fię na świecie poza granicano ekonomiczne jak i polityczne. Do Kana- i tak też wyobrażam sobie mi Polski, żyjemy w mieście dy sprowadziłem swoją rodzinę – żonę Krystypracę radnego. Nie podejgdzie co szósty mieszkaniec nę – również geodetę, z którą jestem od 34 muję się niczego, czemu nie jest Polakiem i to miasto polat, oraz dzieci Natalię i Mateusza. Pierwsze mógłbym podołać. Dawno winno mieć polskiego radmoje prace w Kanadzie były typowo fizycz- temu nie myślałem, że przenego dla dobra naszych ne, pracowałem w fabryce robiąc kapsle do płynę Atlantyk – zrobiłem to wspólnych interesów. butelek, ale też na budowie, później już jako z powodzeniem dwukrotJak zachęciłbyś Polonię geodeta między innymi dla Ministerstwa Zanie. W swoich obietnicach do oddania głosu właśnie sobów Naturalnych w Peterborough. Około jestem bardzo wiarygodna Ciebie? trzech lat zajęło mi podjęcie decyzji o stwony, dotrzymuję słowa i wieJest mnóstwo projekrzeniu własnego biznesu, w którym z powodzą doskonale o tym ci, któtów, które miasto planuje, dzeniem jestem do dziś. Mississauga podorzy mnie znają. Jeśli zostanę a na które miałbym wpływ bała mi się z powodu jej przestrzenności, obradnym Mississauga, przeAntoni Kantor i Hazel McCallion, była bur- jako profesjonalista. Za moserwowałem jej rozwój, dlatego w 2000 roku konają się o tym pozostali. im pośrednictwem Polonia po powrocie z kontraktu na Bermudach, kuTwoja lista priorytetów mistrz Mississauga piłem tu dom. zaczyna się od rozwoju gospodarczego mia- będzie miała łatwiejszy dostęp do miasta. Czy posiadasz doświadczenie polityczne sta Mississauga, mógłbyś pokrótce omówić Gdybym wygrał te wybory, byłbym pierwszym polskim radnym w mieście Mississaui czy należysz lub należałeś do jakiejkolwiek główne cele Twojej kampanii wyborczej? partii w Polsce lub Kanadzie? Moim zdaniem przez ostatnie lata Missis- ga, które tak bardzo upodobali sobie Polacy i które tak licznie zamieszkują. Niech nasz Z wielką polityką nie miałem nigdy nic sauga nie rozwija się w tempie swoich możliwspólnego. Do wyborów na radnego starwości. Być może ze względu na rutynę. W ra- głos będzie ważny i słyszalny. Uważam, że te wybory powinny być pewnego rodzaju matuję jako kandydat niezależny, jestem natodzie miasta od wielu lat zasiadają te same osomiast wielkim społecznikiem i przez te wszystby, które mam wrażenie zapominają o swo- nifestacją polskości w tym mieście. Oczekukie lata nauczyłem się słuich wyborcach. Od ponad ję również na Państwa telefony. Zachęcam do odwiedzenia mojej strony internetowej, żyć ludziom. Wiem doskonadwóch miesięcy spotykam można też ze mną kontaktować się mailowo. le na czym ta służba polesię z mieszkańcami Mississauga, posiadam ogromne doga – okręgu 4, z którego star- Bardzo proszę osoby z mojego okręgu (Ward 4) o pozwolenie postawienia tablic mojej świadczenie w pracy z ludźtuję i moją opinię podzielają mi, znam ich oczekiwania. niemalże wszyscy, z którymi kampanii wyborczej przed Waszymi domaJeszcze będąc w Polsce, udało mi się porozmawiać. mi. Osobiście nie mogę finansować swojej kampanii, dotują ją osoby prywatnie i różne zaraz po studiach oprócz Wszyscy obserwujemy dupracy zawodowej, zaangaże korki na ulicach w godzi- firmy, stąd też mój apel – jeśli chcielibyście się żowałem się w TKK (Towanach szczytu, których pod- w jakiś sposób zaangażować i poprzeć morzystwo Krzewienia Kultury)łoże stanowi złe rozwiązanie ją kandydaturę – bardzo proszę o kontakt. organizowałem i nadzoroskrzyżowań, rozkładów jazd Każde wsparcie będzie dla mnie nieoceniowałem różne imprezy, spoautobusów. Kolejnym pro- ną pomocą. Dziękuję za rozmowę i życzę wygranej. tkania – rajdy samochodoblemem jest dostęp do leAntoni Kantor w towarzystwie burmistrz Mis- karzy specjalistów – te sytuwe, uczyłem młodzież jeźDziękuję i jeszcze raz zachęcam do podzić na nartach. Posiadam sissauga, Bonnie Crombie acje należy również uspraw- parcia mojej osoby w najbliższych wyborach do rady miasta Mississauga. Potrzebuzamiłowania żeglarskie, to moja wielka panić. Chciałbym aby bardziej rozwinięta była sja. W 2004 roku zostałem Komandorem Poldarmowa opieka dentystyczna – jest to moż- ję Was, potrzebuję Waszych głosów, potrzebuję wszystkich, którzy chcieliby w jakikolwiek sko - Kanadyjskiego Klubu Żeglarskiego „Bialiwe – wiem, że w innych miastach Kanady ły Żagiel” i pełniłem tę funkcję przez pięć lat. z powodzeniem się to praktykuje. Odkąd za- sposób mi pomóc i serdecznie dziękuję tym, którzy już zaangażowali się w moją kampaPrzez trzy lata byłem V-ce Komandorem Po- mieszkałem w Mississauga, obserwuję totalny lish Yachting Association in North America – zastój w parkach i miejscach rekreacyjnych. nię wyborczą obecnie jestem sekretarzem tej organizacji. Nie prowadzi się tam żadnych inwestycji, proWielokrotnie reprezentowałem Kanadę na szę mi wierzyć, że można zrobić wiele absolutAntoni Kantor – nasz kandydat na radnePolonijnych Igrzyskach Letnich i Zimowych. nie nie korzystając z pieniędzy miejskich. Ostatgo (Okręg 4) w wyborach do rady miejskiej Organizowałem też wiele imprez żeglarskich. nim moim priorytetem jest komunikatywność w Mississauga Co sprawiło, że postanowiłeś starto- pomiędzy radnym a mieszkańcami Mississauwww.antonikantor.ca wać w wyborach municypalnych, jak wiga. Chcę być dostępny dla swoich wyborców e-mail: info@antonikantor.ca dzisz rozwój miasta Mississauga i czy zwy- o każdej porze. Zdaję sobie sprawę z tego, że telefon: (647) 625 - 5017

8

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

9



Co masz na oku...

Zdrowie

Przyglądając się oczom można wiele dowiedzieć się o naszym zdrowiu – o tym, co nam dolega oraz na jakie choroby jesteśmy podatni. Warto obserwować własne oczy, szczególnie należy zwrócić na różne przebarwienia i plamki.

Zdrowa tęczówka ma jednolity kolor, a na granicy z twardówką powinna znajdować się ciemna obwódka. Jeśli zauważymy jakieś niepokojące zmiany, należy niezwłocznie udać się do okulisty” – radzi wicedyrektor Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach prof. Ewa Mrukwa-Kominek. Zobacz, na co zwrócić uwagę, przyglądając się swoim oczom. •   Plamki, kropki na tęczówce powinny być powodem do niepokoju. Brązowe plamy na tęczówce mogą zwiastować uszkodzenie wątroby (Fot. 1) •   Zdaniem irydologów (lekarzy zajmujących się kompleksową oceną stanu zdrowia na podstawie wyglądu tęczówki oka) małe źrenice są sygnałem skłonności do chorób żołądka. Oczywiście źrenice, które nie są zwężone pod pływem światła. (Fot. 2) •   Zbyt duże źrenice mogą wskazywać na bezsenność i nerwicę. •   Irydolodzy uważają, że wąskie pierścienie wokół tęczówki mogą wskazywać na na zaburzenia przyswajania wapnia. •   Czerwone plamy pojawiające się sporadycznie na białek oczu nie są niebezpieczne. Jednak często pękające naczynka mogą wskazywać wysokie ciśnienie krwi – uważa prof Alistair Fielder, okulista w Imperial College w Londynie. (Fot. 3) •   Żółte plamki na tęczówce mogą świadczyć o schorzeniach nerek.

•   Zaczerwienione, podrażnione oczy. Kosmetyki są jedną z najczęstszych przyczyn podrażnienia i infekcji oczu. W ten sposób objawiać się może także alergia. Ponadto spuchnięte powieki wskazują na zaburzenia układu wydalniczego (szczególnie nerek). (Fot. 4) •   Opuchnięta górna powieka może oznaczać początek kłopotów z woreczkiem żółciowym.

1.

4.

2.

5.

•   Zdrowa twardówka (białko) ma białą połyskującą barwę. Kiedy zacznie pojawiać się na niej żółty odcień, lepiej szybko zwrócić się do lekarza. Świadczyć to może o chorej wątrobie i żółtaczce, a także kamicy pęcherzyka żółciowego. •   Zdaniem irydologów osoby z tęczówkami brązowymi mogą mieć tendencje do zaburzeń przemiany materii, problemów z krążeniem, schorzeń przewodu pokarmowego oraz chorób nowotworowych. •   Czy wiesz, że kolor oczu jest jednym z wytworzonych w procesie ewolu-

cji elementów przystosowania się człowieka do środowiska. W mocno nasłonecznionych rejonach kuli ziemskiej ludzie mają ciemne tęczówki. Tam, gdzie jest mniej słońca - jasne. •   Osoby o niebieskich lub szarych oczach są bardziej zagrożone bielactwem i czerniakiem – ustalili naukowcy. Stwierdzono, iż osoby o jasnych oczach, które przeniosły się z Europy do Ameryki Południowej częściej chorowały na nowotwory skóry. •   Badania pokazały, że osoby z brązowymi oczami mieszkające w Skandynawii częściej zapadały na gruźlicę, infekcje, za3. burzenia immunologiczne i miały większą skłonność do depresji. •   Okazuje się, że osoby o niebieskich oczach częściej odwiedzają okulistów. i częściej uskarżają się na zwyrodnienie plamki żółtej, 6. tzw. AMD. Ta choroba prowadzi do ślepoty u osób powyżej 50 roku życia. Okuliści nie znaleźli odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się dzieje. •   Oczy sanpaku. O sanpaku dolnym mówimy wtedy kiedy fragment białka występuje między dolnym brzegiem tęczówki, a brzegiem dolnej powieki. Taki symptom wskazuje na wyczerpanie psychofizyczne. Oczy sanpaku miała m.in. księżna Diana, John F. Kennedy i Hitler. (Fot. 5) •   Dwukolorowa tęczówka wcale nie oznacza choroby. Ta wada nazywana jest heterochromią i dotyka około 1 procent społeczeństwa. (Fot. 6)

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11



Pamiętajmy o ogrodach...

Kącik zielarski

Wiosna w ogrodzie

To najpiękniejsza a zarazem i najpracowitsza pora roku dla każdego ogrodnika. W tym czasie zakwitają drzewa owocowe, większość krzewów oraz roślin cebulowych. W marcu zakwitają między innymi przebiśniegi, krokusy, prymulki, forsycje a jeśli pogoda dopisze to nawet dzikie odmiany tulipanów oraz szafirki. Kwiecień to pora kwitnienia szachownic, żonkili i narcyzów, hiacyntów, magnolii. W maju swój pełny rozkwit przeżywają tulipany oraz „królowe” tego miesiąca: azalie i rododendrony, kwitną też pięknie pachnące bzy i konwalie. Zgrabienie resztek po zimie z trawnika, nawożenie jeśli jest to konieczne, przekopanie grządek, wysiew letnich kwiatów, sadzenie i przycinanie drzew i krzewów owocowych(marzec).W kwietniu można sadzić krzewy kwitnące; np. róże oraz krzewy iglaste. W tym miesiącu rozmnaża się (np. poprzez podział starszych okazów) i sadzi byliny. Z kwiatów letnich wysiewa się w kwietniu nasturcje, słoneczniki, aksamitki, nagietki i fasolę ozdobną. W maju sadzi się w dalszym ciągu iglaki; jest to również chyba najlepszy okres na sadzenie różaneczników - szczególnie jeśli chodzi nam o konkretny kolor i odmianę. Najlepiej kupić krzew właśnie kwitnący - daje to gwarancję, że posadzony okaz prawdopodobnie zakwitnie w przyszłym roku i napewno w kolorze jaki zaplanowaliśmy. Unikniemy w ten sposób przykrych niespodzianek. Po przekwitnięciu bzów należy ściąć ich kwiatostany, które szpecą roślinę i niepotrzebnie osłabiają. Z kwiatów letnich w maju wysiewamy nasturcje. Na wiosnę najlepiej również tępić chwasty zanim zaczną kwitnąć a potem się rozsiewać. Kwiecień to najwyższa pora aby zabrać się za wiosenne porządki. Przede wszystkim należy zagrabić i usunąć zanieczyszczenia na trawniku i grządkach oraz przeprowadzić nawożenie. Należy również, gdy się nieco ociepli, usunąć okrycia zimowe z krzewów oraz bardziej wrażliwych bylin i traw. Z krzewów róż usunąć kopce, okopać je oraz przyciąć usuwając jednocześnie uszkodzone i chore pędy.

Sprzątamy po zimie

Zdejmujemy z bylin zimowe okrycia (jeśli nie zrobiliśmy tego wcześniej), wygrabiamy wszystkie resztki, glebę spulchniamy i nawozimy. Kwiecień to czas na rozmnażanie przez podział bylin kwitnących późnym latem i jesienią. Kępę bylin po wykopaniu dzielimy rozcinając łopatą, rozdzielając widłami amerykańskimi lub rozrywając rękami.

Rośliny cebulowe i bulwiaste Rośliny, które nie zimują w gruncie (mieczyki, accidantera dwubarwna, babiana, błonczatka czyli ismena, galtonia, kroksomia ogrodowa, tygrysówka pawia, zawilec wieńcowaty), sadzimy do ogrodu od połowy kwietnia.

choe, fiołków afrykańskich, umieszczając je pojedynczo w małych doniczkach wypełnionych podłożem bądź po kilka w niewielkim naczyniu z wodą. Po ukorzenieniu sadzimy do małych doniczek.

Cięcie Cięcie róż należy przeprowadzić tak by najwyższe oko pędu było skierowane na zewnątrz. W kwietniu przeprowadza się również cięcia pielęgnacyjne i prześwietlające innch krzewów i drzew. Krzewy kwitnące wiosną należy ciąć zaraz po przekwitnięciu.

Rozmnażanie Ten miesiąc to również odpowiednia pora na dzielenie i sadzenie bylin kwitnących latem i jesienią. Starsze, rozrośnięte kępy dzieli się na mniejsze i sadzi na nowo.

Siewy Na początku miesiąca można wysiać do inspektu portulakę wielkokwiatową, astry letnie, żeniszki, kapustę ozdobą. Można już też wysiać prosto do gruntu bardziej wytrzymałe na chłody rośliny jednoroczne takie jak : nasturcje, kosmosy, ślazówki, nagietki, słoneczniki czy kocanki oraz zioła takie jak pietruszka, koper, kminek i kolendra.

Sadzenie Kwitnące wczesną wiosną rośliny cebulowe - szafrany, tulipany botaniczne, wczesne odmiany narcyzów i hiacyntów - ogławiamy, usuwając pozostałość kwiatostanu. Koniecznie pozostawiamy łodygę i liście, aby procesy życiowe rośliny nie zostały zahamowane

Rośliny doniczkowe we wnętrzach Kwiaty doniczkowe w mieszkaniach regularnie podlewamy. Przygotowujemy sadzonki roślin, np. kalan-

Zgodnie z kalendarzem biodynamicznym najlepszym czasem na sadzenie jest czas po 21 kwietnia. W tych dniach siej, sadź i przesadzaj krzewy, drzewka, rośliny i kwiaty, zwłaszcza jednoroczne. Jeśli planujemy wysadzenie drzew lub krzewów owocowych należy to zrobić najpóźniej w II połowie kwietnia wtedy są większe szanse, że dobrze się przyjmą. Przez cały miesiąc można sadzić krzewy róż - sadzenie wiosenne jest najbardziej optymalne dla tych pięknych roślin. Pod koniec miesiąca należy posadzić cebule mieczyków, acidantery dwubarwnej zwanej mieczykiem abisyńskim i krokosmii.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


Trzeba przeżyć, aby uwierzyć

Bioenergoterapia cieszy się obecnie coraz większym zainteresowaniem. Ta nieinwazyjna metoda uzdrawiania przez dotyk była znana już w starożytności. Obecnie w sytuacjach, gdy konwencjonalne sposoby leczenia zawodzą, ludzie coraz częściej korzystają z tego typu terapii. Bardzo wiele przykładόw na potwier- wa Krawca znajdują się również lekadzenie tej tezy ma Stanisław Krawiec, bio- rze medycyny konwencjonalnej. energoterapeuta z Mississaugi, ktόry na Na czym polega pomoc bioenergopodstawie ilości swoich usatysfakcjono- terapeuty? – Moja praca polega na dowanych pacjentόw potwierdza obecnie tykaniu pacjenta oraz przekazywaniu mu duże zainteresowanie tą formą terapii. Za- energii. To moja energia ma biopole, które daniem bioenergoterapeuty jest kluczem do receptorów. jest iść z pomocą cierpiącym Również nikomu nigdy nie poi przywracać im radość żywiedziałem „połóż się, pomocia. Bioenergoterapeuta wygę ci, bo jesteś gotowy.” Tylkrywa miejsca zaburzeń enerko osoba korzystająca z teragetycznych w ciele chorego, pii może powiedzieć, jak jej orusuwa blokady i ładuje pozyganizm się zachowuje. Nie ma tywną energią. przypadków, w których po teW obecnym świecie, rapii można powiedzieć „już gdzie spotykamy się z conie masz raka!”. Nikt nie jest raz większą ilością chorόb, cudotwórcą. Po prostu trzez ktόrymi medycyna konwenba spróbować, a osoba, któcjonalna nie daje sobie rara korzysta z terapii, stwierdzi, dy, bioenergoterapia zyskuje czy jej pomogło – odpowiada coraz większą liczbę zwolenStanisław Krawiec. nikόw. Bo jak mόwi pan StaMożna przytaczać wieStanisław Krawiec - polski nisław, jest po to, aby pomale przykładόw zadowolonych bioenergoterapeuta z Mississaugi pacjentόw, ktόrym pan Stanigać ludziom i przekazywać im swoją energię. sław przekazał swoją energię. Sam StaniSwoją przygodę z bioenergotera- sław cieszy się, że może pomagać ludziom pią rozpoczął przypadkowo, od udzie- w ich cierpieniu, przywracać im nadzieję lenia pomocy swojemu umierającemu i wiarę w lepsze jutro. psu. Pod wpływem dotyku jego rąk jego Pani, która przez długi okres skarżyła czworonożny przyjaciel ozdrowiał i nabrał się na bole nóg i kręgosłupa, po wizycie ochoty do dalszego życia. Był to moment u bioenergoterapeuty dowiedziała się, zwrotny w jego życiu, dzięki któremu moc- ze przyczyną jej problemów jest kamień niej zainteresował się tą metodą leczenia, w woreczku żółciowym. Po kilku wizytach na początku nie bez pewnej dozy scepty- kamień zniknął, a problemy z bólem nóg cyzmu, którą jednak osłabiał każdy kolej- i kręgosłupa minęły. ny wracający do zdrowia pacjent. Również kolejny pacjent pozbył się kaOd tamtego momentu przez jego mieni po wizycie u pana Stanisława. Od gabinet przeszło wielu pacjentów, któ- kilku miesięcy skarżył się na silne ataki i ból rym pomógł w ich problemach zdro- w okolicach nerek. Po kolejnych wizytach wotnych. Oprócz przyjmowania pa- czuł się coraz lepiej, ból minął, a przeświecjentów w swoim gabinecie Stani- tlenie wykazało że kamienie zniknęły. sław Krawiec odwiedza ich również w ich domach oraz w szpitalach. Początkowo jego wizyty na oddziałach szpitalnych były przyjmowane z pewnym niepokojem, jednak teraz jest znany w większości szpitali w rejonie i przyjmowany jest z radością. Zdarza się, że to sami lekarze dzwonią po jego pomoc pacjentom dochodzącym do zdrowia po operacjach lub oczekującym na zabieg. Do jego gabinetu trafiają przedstawiciele różnych narodowości, wyznań i koloru skóry, a także o różnych profesjach. Wśród pacjentów Stanisła-

14

Pan Stanisław pośród swoich pacjentów ma również ludzi młodych, którzy czasami bardzo sceptycznie podchodzą do tego typu terapii. Młoda dziewczyna, u której wykryto guza za uchem również skorzystała z pomocy u bioenergoterapeuty. Po dziesięciu wizytach guz zniknął, a pacjentka cieszy się dobrym zdrowiem. Do najczęstszych problemów z jakimi do Stanisława trafiają jego pacjenci należą problemy z krzyżami i kręgosłupem oraz żołądkiem u mężczyzn i kobiety z tzw. problemami kobiecymi. Jednak największą grupę stanowią ludzie chorzy na nowotwory. Na pytanie skąd coraz większe zainteresowanie medycyną niekonwencjonalną Stanisław Krawiec odpowiada Po prostu, chemia wypiera wszystko inne i ludzie próbują z powrotem cofać się do starych metod, czyli różnego rodzaju zielsk, kwiatów, nasion, a to zdaje egzamin. W tej chwili nawet medycyna konwencjonalna, ta akademicka powoli zaczyna to przejmować. Jakby przybliżała się znowu do medycyny naturalnej. tak jak to kiedyś było. Tym bardziej teraz, kiedy coraz bardziej rozreklamowane jest wszystko, co pochodzi z „ekologicznych upraw”. To jest bardzo dobra rzecz, tylko że ten początek mody na naturalną żywność jest bardziej nastawiony na pieniądze, bo za coś, co jest ekologiczne trzeba zapłacić 3 lub 4 razy tyle co normalnie. Faktycznie wydaje mi się, że teraz więcej ludzi korzysta z rzeczy związanych z medycyną naturalną. Zwłaszcza, że coraz częściej ludzie narzekają na leki z medycyny konwencjonalnej, że jest chemia, że coś tam jest nie tak. Ale tego nie bardzo da się wykruszyć, może z biegiem czasu… Na razie trzeba współpracować. Ja współpracuję z lekarzami. Nie polega to na tym, że chodzę do nich i ich czegoś uczę. Po prostu, wysyłam do nich pacjentów, a oni czasami wysyłają do mnie. Są rzeczy, których się nie uniknie, np. różnych urządzeń czy przyrządów typu CAT Scan, MRI, Ultrasound – takie badania trzeba wykonać, żeby dokładnie wiedzieć, co się dzieje. Od tego nie uciekniemy. I od chemii również nie.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Jaskra – podstawowe informacje

Zdrowie

Jaskra (łac. glaucoma) jest chorobą oczu, która może prowadzić w konsekwencji nawet do nieodwracalnej utraty wzroku. Wiedza na temat tej choroby jest wciąż stosunkowo niska, nawet wśród osób, które są zagrożone jej rozwojem. Jaskra, związana z uszkodzeniem nerwu wzrokowego oraz komórek zwojowych siatkówki, przyczynia się do pogorszenia wzroku, a w najcięższych przypadkach do ślepoty. Schorzenie to funkcjonuje również pod nazwą glaukomy i obecnie jest coraz częściej diagnozowaną chorobą, zaliczaną powoli do grona chorób cywilizacyjnych. Jaskra dotyka coraz większą liczbę osób na całym świecie. Najczęściej na schorzenie to zapadają osoby po czterdziestym roku życia, ale nie oznacza to, że dolegliwość ta nie może dotknąć również osoby młodej. Najczęstszą przyczyną glaukomy jest wzrost ciśnienia

wewnątrz gałki ocznej, ale oczywiście czynników rozwoju choroby może być znacznie więcej. Obecnie jaskra jest jedną z najpowszechniej występujących przyczyn ślepoty na całym świecie. Niestety wciąż niewiele osób regularnie bada swój wzrok, nie mówiąc już o badaniu polegającym na określaniu ciśnienia oka. Badania związane z pomiarem ciśnienia krwi stają się coraz popularniejsze, natomiast regularne odwiedzanie okulisty celem zmierzenia ciśnienia oka jest stosunkowo rzadkim postępowaniem. Tymczasem w wielu przypadkach jaskry można uniknąć, zwłaszcza, że

tą chorobę w początkowej fazie można naprawdę skutecznie leczyć środkami farmakologicznymi. Uważa się, że do 2020 roku na jaskrę będzie na świecie chorowało ok. 80 milionów osób. To bardzo podstępna choroba i długo rozwija się bez objawów. - Ta choroba nie boli, a podstępnie zabiera nam wzrok - ostrzega prof. Iwona Grabska-Liberek. Na jaskrę nie ma lekarstwa, można ją tylko zahamować. Dlatego tak ważne jest jak najwcześniejsze jej rozpoznanie. Raz w roku powinno się odwiedzić okulistę i zbadać oko.

Wybity ząb można uratować

Złamany, zwichnięty lub wybity ząb można uratować, jeśli tylko będziemy przestrzegać określonych zasad. Najlepiej włożyć wybity ząb z powrotem do zębodołu lub do… mleka i natychmiast udać się do dentysty.

Kluczowe dla zachowanie własnego zęba jest jego właściwe zabezpieczenie. Jeśli się złamie, warto znaleźć ten fragment – może zostać z powrotem przyklejony do zęba. To lepsze rozwiązanie, niż odbudowa z innych materiałów. „Naturalna tkanka jest zawsze lepsza. Jest to też tańsze i szybsze rozwiązanie, niż korona lub odbudowa kompozytem, które wymagają kilku wizyt i ciężkiej pracy lekarza, aby efekt estetyczny był dobry” – zaznacza dentystka Anna Seget. Fragment zęba trzeba zabezpieczyć przed przesuszeniem w soli fizjologicznej, mleku lub płynie, w którym przechowuje się soczewki kontaktowe. Absolutnie nie należy używać alkoholu lub wody utlenionej. Niezwłocznie należy się udać do dentysty, a potem stosować się do zaleceń i kontrolować stan zęba. Jeśli ząb zostanie wybity, trzeba go podnieść za część koronową, starając się nie dotykać korzenia. W razie zabrudzenia trzeba go przepłukać pod zimną, bieżącą wodą przez 10 sekund. Najlepiej wprowadzić ząb z powrotem do zębodołu, upewniając się, że nie wkładamy go tyłem do przodu.

„Wiadomo że w takiej sytuacji jesteśmy zdenerwowani. Zachęcam jednak, żeby przed włożeniem spokojnie ząb obejrzeć i porównać z drugim. Ryzyko, że umieścimy go za głęboko lub za płytko jest małe, on po prostu wchodzi w swoje miejsce. Jeśli zębodół nie jest naruszony, to nie jest trudne i nie boli” – zapewniła Anna Seget. Jeśli nie jesteśmy w stanie włożyć zęba na miejsce, należy go umieścić w soli fizjologicznej, zimnym mleku lub płynie do soczewek – to płyny o stężeniach jonów zbliżonych do ciała ludzkiego. Jeśli nie mamy ich pod ręką – ząb można trzymać w ustach, między zębami bocznymi a policzkiem. Nie wolno przechowywać zęba w czystej wodzie ani w suchym środowisku, bo to zmniejsza szanse na pomyślną replantację. Natychmiast, najlepiej w ciągu 60 minut, należy się udać do dentysty, który zaopatrzy ząb.

Wybitych zębów mlecznych nie da się uratować. „Próba ich replantacji mogłaby zagrażać rozwojowi stałego zęba, a to ochrona zębów stałych jest naszym głównym celem” – zaznaczyła Anna Seget. Mleczaki to zęby wyjątkowo narażone na urazy. Według badań co trzecie dziecko trafia do stomatologa z powodu obrażenia zęba mlecznego, a co piąty – zęba stałego. Jak wyjaśnia Anna Seget, zęby mleczne są słabiej osadzone i łatwiej je wybić. Jeśli dziecko wybije mleczaka ok. 6 roku życia, wystarczy poczekać na zęby stałe. Jeśli jest młodsze, a przejmuje się ubytkiem, można rozważyć czasową protezę. Najczęściej dzieci tracą przednie zęby – jedynki i dwójki. Bardziej narażone na utratę zębów są dzieci z wadami zgryzu – jeśli zęby są np. wychylone. Również z tego powodu wady zgryzu warto leczyć – podkreśliła dentystka.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Terapeutyczna mata do akupresury stóp Zdrowie

Akupresura jest formą masażu stóp, która staje się coraz bardziej popularna, doskonale współgra z nowoczesnym stylem życia ponieważ przynosi wiele korzyści dla zdrowia, takich jak np. poprawa krążenia krwi, odprężenie, a dodatkowo relaksuje i poprawia samopoczucie. Akupresura jest prostą, naturalną metodą leczenia, która polega na wywieraniu nacisku na określone punkty na stopach. Akupresura stóp jest techniką pochodzącą z tradycyjnej medycyny chińskiej, która pojmuje ciało jako sieć kanałów energetycznych. W rzeczywistości, wiele kultur stosuje pewną formę masażu stóp jako techniki terapeutyczne. Zarówno refleksologia, akupresura i masaż stóp są najbardziej skuteczne, gdy są stosowane na co dzień. Zastępczą metodą dla codziennych wizyt u refleksologa-masażysty może się stać korzystanie z urządzeń do masażu: maty do masażu stóp, rolki, specjalne sandały, itp. Oryginalna mata, która służy do masażu stóp, w ciągu ostatnich lat stała się ulubioną metodą masowania receptorów na stopach.Za jej skutecznością przemawia fakt, że refleksolodzy z całego świata polecają ją własnym klientom. 2. Dwie minuty - proste ćwiczenie z maty do masażu stóp. Mata do akupresury stóp polecana jest szczególnie osobom , które mają problemy z utrzymaniem odpowiedniej temperatury stóp (tzw. zimne stopy) Ponieważ mata do masażu stóp jest specjalnie zaprojektowana do wywierania ucisku na dużą liczbę receptorów, zaleca się stosowanie skarpet, zwłaszcza na początku. Pierwsze użycie maty może

być nieprzyjemne, ponieważ ucisk kolców powoduje ból. Należy wtedy odczekać chwilę, ból zwykle mija po paru minutach. Po macie należy stąpać , nie stać w miejscu. Aby uniknąć utraty równowagi, należy przytrzymać się oparcia krzesła lub innego stabilnego punktu podparcia. Proste ćwiczenie opisane poniżej mogą być wykorzystywane jako punkt wyjścia do korzystania z maty do masażu stóp. Marsz w miejscu i odliczanie do liczby 16 dla każdej z pięciu pozycji stóp (marsz na: palcach, bokach stóp, piętach i podbiciu), i powtarzanie tego cyklu dwa razy, trwa około dwóch minut, to zalecenie do początkowego korzystania z maty. Z czasem można zwiększać liczbę powtórzeń, ćwicząc dwa lub więcej razy dziennie.

Uwaga:

Nie zaleca się używania maty bez konsultacji z lekarzem w następujących przypadkach:

1. Jeśli jesteś w ciąży lub karmisz 2. W przypadku jakichkolwiek otwartych skaleczeń i ran 3. Jeśli masz oparzenia słoneczne, zaburzenia skóry i rany na skórze stóp. 4. Jeśli masz jakiekolwiek choroby krwi lub używasz leki przeciwzakrzepowe 5. Mata nie jest przeznaczona do stosowania przez dzieci 6. Maty nie wolno używać w wannie ani pod prysznicem (grozi upadkiem) Redakcja Polskiego Monitora w żaden sposób nie sugeruje iż za pomocą MATY możliwe JEST LECZENIE problemów medycznych. Używanie maty do masażu, równoznaczne jest ze zaznajomieniem się z powyższymi informacjami, nabywca stosuje matę na własne ryzyko i sprzedający nie ponosi żadnego ryzyka w związku z udostępnianiem maty.

Sprzedaż wysyłkowa mat terapeutycznych

tel. 647-951-0658

„Piokal” wkładki biotermiczne Wkładki biotermiczne to ciepłe stopy i lepsze krążenie

Celem działania wkładek jest podwyższenie temperatury ciała i poprawa krążenia krwi. Wkładki dają efekt ciepłych stóp u osób z zaburzeniami mikrokrążenia w przebiegu cukrzycy i miażdżycy obwodowej. Stosując codzienną, cieplną korektę metodą ekranowania własnej energii ręce i nogi stają się ciepłe. Wkładki biotermiczne stosowane jako wkładki do obuwia pełnią funkcję ekranizującą energię cieplną stóp. Poprzez odbijanie ciepła, a nie rozprasza-

16

nie wpływają na procesy termoregulacji naszego ciała i co z tym związane na mikrokrążenie. Wkładki stanowią bodziec termiczny o słabym nasileniu i długotrwałym działaniu. Pod wpływem bodźca cieplnego dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych: tętniczek, naczyń włosowatych, żył skóry i tkanki podskórnej oraz otwierania się nieczynnych w normalnej temperaturze naczyń włosowatych. Zmiany te wywołują znaczny wzrost ukrwienia skóry.

Dochodzi do zwiększenia dyfuzji poprzez ściany naczyń włosowatych i do poprawy przemiany materii. Powoduje to pobudzenie części przywspółczulnej układu nerwowego, który wpływa na pracę narządów wewnętrznych, układu oddechowo-krążeniowego i pobudzenie reakcji immunologicznych. Zastosowanie wkładek biotermicznych wpływa na podwyższenie temperatury skóry w obrębie stopy, podudzia i uda.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Przeciwwskazania •   leczenie immunosupresyjne, •   radioterapia w leczeniu nowotworów, •   przed zabiegami chirurgicznymi, •   kamica nerkowa i kamica żółciowa, •   stany, w których nie wskazana jest poprawa mikrokrążenia

Sposób używania •   Wkładki biotermiczne, zwinięte w ciasny rulonik wkładamy do butów, starając się dosunąć je do samego czubka. •   Można je skrócić tylko poprzez obcięcie od strony pięty, dopasowując do długości obuwia. Natomiast bocznych części wkładek nie należy ścinać lecz wywinąć je na ścianki obuwia, gdyż działają na wiele receptorów znajdujących się na bocznych częściach stopy. •   Ponieważ „zapamiętują” one kształt, układamy je w butach tak, aby otulały stopy równomiernie po obu stronach. •   Wkładki przeznaczone są do obuwia pełnego. Można je stosować cały sezon np. w półbutach, sandałach, pantoflach z zakrytą piętą, kozakach czy obuwiu sportowym. Obuwie powinno być luźne. Nie należy stosować w obuwiu ciasnym, aby nie blokować krążenia krwi. •   Wkładki zakładamy nadrukiem do stopy. •   W przypadku wysuwania się wkładek z obuwia należy je przykleić w trzech punktach taśmą dwustronnie klejącą. Nie zaleca się przekładania wkładek do innego obuwia. •   Wkładek nie zakładamy bezpośrednio na gołą stopę. Należy stosować skarpety bawełniane z frotowanym spodem. Nie należy stosować skarpet stylonowych czy elastycznych, ponieważ nie wchłaniają potu. •   Raz w tygodniu wkładki należy umyć (szczoteczką i delikatnym środkiem np. mydłem, następnie spłukać bieżącą wodą) ponieważ w ich szczelinach gromadzą się produkty wydalane przez stopy. •   Ze względów higienicznych wkładek nie należy odstępować innej osobie. •   Nieodłącznym elementem i warunkiem osiągnięcia efektów przy stosowaniu wkładek jest mycie nóg i częsta wymiana skarpet (dla poprawy usuwania produktów wydalanych przez organizm). W pierwszym miesiącu stosowania wkładek skarpety należy wymieniać kilka razy dziennie, aby uspraw-

nić i poprawić usuwanie produktów wydalanych przez organizm. Po miesiącu stosowania, skarpety należy wymieniać co najmniej trzy razy dziennie. (można też na wkładki włożyć złożony na pół lub 1/3 tzw ręcznik papierowy – używany w kuchni, i często go wymieniać, kiedy jest wilgotny, bez konieczności częstego zmieniania skarpet) •   Dodatkowe zastosowanie wkładek filcowych wpływa korzystnie na szybsze oczyszczenie organizmu, szczególnie u osób, które nie mają możliwości częstej wymiany skarpet np. w pracy. Wkładki filcowe należy położyć na wkładkach biotermicznych. •   Wkładki można stosować kilka godzin dziennie w zależności od własnego odczucia, profilaktycznie - co drugi dzień. •   Osoby z zaburzeniami krążenia w obrębie stóp powinny stosować wkładki

nieco dłużej. •   W przypadku dużych zwężeń tętnic, tętniakach mózgu, stwierdzonych blaszkach miażdżycowych oraz wysokim ciśnieniu krwi i wysokim poziomie cukru używanie wkładek można rozpocząć od 15 minut, robiąc kilkugodzinne przerwy, stopniowo je zmniejszając. •   Wkładki zużywają się tylko pod a. wpływem chodzenia, szczególnie w miejscach największego nacisku, czyli pod piętą, palcami. Tracą wówczas swą sprężystość i elastyczność, stają się cieńsze, „wydeptane” i przestają działać. Wtedy należy je wymienić na nowe. Jest to uzależnione od wagi użytkownika oraz czasu ich stosowania.

Zdrowie •   Wkładki, które nie są używane mogą być przechowywane nawet kilka lat, nie tracą swych właściwości.

Wkładki biotermiczne badania naukowe Pozytywne działanie wkładek biotermicznych potwierdziły badania naukowe przeprowadzone w ramach działalności naukowo-badawczej w Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy w Katedrze i Zakładzie Laseroterapii i Fizjoterapii. Tytuł projektu badawczego: „Ocena zmienności temperatury skóry w obrębie kończyn dolnych po zastosowaniu wkładek biotermicznych”. Uzyskane wyniki: Wkładki biotermiczne są wspomagającym środkiem terapeutycznym dla osób z zaburzeniami termoregulacji. Celem działania wkładek jest podwyższenie temperatury ciała i poprawa krążenia krwi. Wkładki dają efekt „ciepłych stóp” u osób z zaburzeniami mikrokrążenia w przebiegu cukrzycy i miażdżycy obwodowej. Skuteczność oddziaływania wkładek biotermicznych została również udokumentowana przez Laboratorium Biotroniki i Elektrofotografii w Kielcach. Badania wykazały, że wkładki posiadają specyficzne właściwości stymulujące pole energetyczne naszego organizmu. Kierunek zmian tych pól zależy od indywidualnych właściwości osobniczych badanych. Około 80% badanych pozytywnie zareagowało na stymulację. Wykazało to powiększanie się i wypełnianie pól energetycznych. Ocena pola energetycznego palców a) po 15 minutach na filcu, b) po 15 minutach na wkładce gumowej, c) po 15 minutach na wkładce biotermicznej.

b.

c.

Korzystne zmiany w wyglądzie pól energetycznych wskazują na rozpoczęcie procesów zdrowotnych.

Sprzedaż wysyłkowa wkładek biotermicznych „Piokal”

tel. 647-951-0658

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17






Przedstawiamy ...

Nowy Katolicki Dom Pogrzebowy znajduje się na terenie Holy Cross Catholic Cemetery, gdzie teraz rodziny będą mogły zorganizować wszystko w jednym miejscu: pogrzeb, pochówek i kremację. Naszym celem jest dostarczanie Rodzinom Katolickim Ro współczującej troskliwej opieki, zgodnie z wartościami naszej wiary.


Jak to jest z tym zdrowym odżywianiem?

Zdrowie

Czy jedzenie zbyt dużych ilości margaryny może szkodzić? Tak zwani „eksperci”, którzy od lat z pewnością w głosie zalecali nam zastąpienie tłuszczów nasyconych, takich jak masło, wielonienasyconymi smarowidłami. Ludzie, którzy powinni wiedzieć co mówią, nagle stali się niepewni swego. Wygląda na to, że desperacko starają się wybrnąć z intelektualnego zamętu w jaki wpadli i przeformułować własne teorie. Kilka tygodni temu, niewdzięczna rola wyjaśnienia, dlaczego dietetyczny establishment wciąż stosuje się do doktryny odrzucającej tłuszcze nasycone - choć dysponujemy coraz większym materiałem dowodowym, że należy od niej odejść - przypadła profesorowi Jeremy’emu Pearsonowi z British Heart Foundation. Otóż po przeanalizowaniu przez fundację 72 badań akademickich, obejmujących ponad 600 tysięcy uczestników, okazało się, że spożycie tłuszczów nasyconych nie ma związku z występowaniem choroby wieńcowej. Wnioski te zgadzały się z wynikami innej metaanalizy, na podstawie której w 2010 roku ustalono, iż „nie ma przekonujących dowodów, że tłuszcze nasycone powodują choroby serca”. Zespół badawczy fundacji nie potrafił również znaleźć żadnych dowodów na poparcie twierdzeń - jakże często słyszanych z ust producentów margaryny oraz apostołów oficjalnych wytycznych dietetycznych - że spożywanie tłuszczów wielonienasyconych chroni serce. Co więcej, badacze pod kierownictwem doktora Rajiva Chowdhry, zaapelowali o szybką rewizję oficjalnych zaleceń żywieniowych. – To bardzo interesujące wyniki, które potencjalnie otwierają nowe ścieżki badawcze oraz skłaniają do ponownego rozważenia naszych obecnych wytycznych – powiedział. Dalej Chowdhry ostrzegł, że należy wystrzegać się zastępowania tłuszczów nasyconych nadmierną ilością węglowodanów - takich jak białe pieczywo, biały ryż i ziemniaki – albo cukrem rafinowanym i solą, jak ma to miejsce w żywności przetworzonej. Obecnie promowana piramida żywieniowa zaleca, by posiłki opierały się na produktach skrobiowych, więc jeśli ktoś odżywia się tak, jak od lat sugerują mu państwowi eksperci, rewelacje profesora mogą go zaniepokoić. Czujecie się zagubieni? A może sfrustrowani, czy wręcz tracicie już cierpliwość? Z pewnością tracił ją prezenter BBC, którego obarczono zadaniem uzyskania jasnej odpowiedzi od British He-

art Foundation. Tak, Pearson zgodził się w końcu, że „nie ma dostatecznie wielu dowodów, by sztywno trzymać się obecnych wytycznych o zdrowym żywieniu”, ale też wspomniane ustalenia „nie zmieniają zaleceń mówiących, że spożycie zbyt dużych ilości tłuszczu szkodzi sercu”. Redukcja ilości tłuszczów nasyconych powinna być tylko jednym z czynników wchodzących w skład zbilansowanej diety i zdrowego stylu życia. Słyszycie kapanie w tle? To oficjalne wskazówki dietetyczne zaczynają spływać do kanalizacji. Oczywiście już wcześniej mogliśmy przekonać się, jak beznadziejnie błędna bywa żywieniowa ortodoksja. Jeszcze nie tak dawno wbijano nam do głowy niepodważalny „fakt”, że nie powinno się jadać więcej niż dwa jajka tygodniowo, ponieważ zawierają cholesterol zatykający nasze arterie. Ta perełka dietetycznej mądrości została po cichu odesłana do lamusa, kiedy nie można było już dłużej ignorować ciężaru dowodów naukowych wykazujących, że cholesterol zawarty w jajach prawnie nie ma wpływu na poziom cholesterolu w naszej krwi. Skutki anty jajecznej kampanii były głęboko negatywne. Pobankrutowali producenci jaj, ale przede wszystkim społeczeństwo traciło dostępne, niedrogie, naturalne i pełne wartości odżywczych pożywienie. Jajecznicę na śniadanie zaczęły zastępować przemysłowo przetworzone płatki w kartonowych pudełkach. Ale i tak wyrządzona szkoda była mniej poważna od tej, spowodowanej odejściem od tłuszczów nasyconych, czyli masła i smalcu, na rzecz margaryn i rafinowanych tłuszczów płynnych. Pomimo wielokrotnych nacisków ze strony środowisk badawczych, w USA oficjalne wytyczne żywieniowe zmieniono dopiero w 2010 roku i to wówczas wreszcie ministerialni specjaliści od zdrowia publicznego po obu stronach Atlantyku przyznali, że chemiczny proces utwardzania, zmieniający wielonienasycone tłuszcze w margarynę, wytwarza zatykające tętnice tłuszcze trans. Producenci zmienili technologię wytwarzania margaryny. Obecnie utwardzają ją innymi metodami chemicznymi i zapewniają, że te są niegroźne dla zdrowia. Niemniej przez większą część

XX wieku radośnie zachęcano nas, byśmy przerzucili się na rzekomo dobre dla serca smarowidła – tak naprawdę będące receptą na zawał. Ci, którzy posłusznie zamienili pyszne masło na ponurą margarynę, nie doczekali się jeszcze przeprosin. Rządowi specjaliści od nieużytecznych porad żywieniowych nie są skłonni by się kajać. Ale jakie wnioski możemy wyciągnąć z tych historii? Musielibyśmy być ograniczeni, gdybyśmy nie zaczęli traktować często powtarzanych dietetycznych mądrości z dużą dozą sceptycyzmu. Zacznijmy od kalorii. Od zawsze mówi się nam, że ich liczenie to podstawa żywieniowej rzetelności, ale wszystko wskazuje na to, że tak naprawdę to tylko gigantyczna strata czasu. Powoli acz zdecydowanie badacze skłaniają się raczej ku koncepcji „sytości”, czyli tego, jak pewne produkty zaspokajają nasz apetyt. Pod tym względem białka i tłuszcze wyróżniają się jako dwa najbardziej użyteczne składniki odżywcze. Wygląda więc na to, że głodzenie się na diecie złożonej z chlebków ryżowych i selera naciowego nie jest odpowiedzią na epidemię otyłości. Podczas gdy białka i tłuszcze odzyskują dobrą reputację, coraz mizerniej prezentują się na ich tle węglowodany - ten rozdęty, miękki brzuch oficjalnej piramidy żywieniowej. W końcu skrobią tuczymy trzodę chlewną, więc dlaczego u nas miałaby wywoływać inne skutki? Rozmaite badania potwierdzają, że w utrzymywaniu właściwej masy ciała dieta nisko węglowodanowa jest skuteczniejsza od jej nisko białkowych i nisko tłuszczowych koleżanek. Podczas gdy establishment żywieniowy brał na celownik tłuszcz, niezauważony przez radary na nasze talarze wdarł się cukier. Wystarczy na etykietce napisać „niskotłuszczowe” albo „0% tłuszczu”, a można ludziom wcisnąć dowolny śmieć. Tymczasem ta religia odtłuszczania zrodziła całą wielką gałąź przemysłu żywności wysoko przetworzonej, uszczęśliwiającej nas produktami o podwyższonym poziomie cukru albo pełnych podejrzanych słodzików, które mają kompensować nieunikniony deficyt smaku towarzyszący usunięciu tłuszczu.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Zdrowie Dogmat o szkodliwości tłuszczów nasyconych dał branży spożywczej idealną wymówkę, by odzwyczaić nas od prawdziwego pożywienia, które od wieków dawało nam siły - a ostatnio przedstawiane było jako „zabójca” – na rzecz bardziej lukratywnych, „lekkich” produktów przetworzonych, naszprycowanych chemicznymi dodatkami i tanimi zapychaczami. Zgodnie z twierdzeniami, że tłuszcze zwierzęce są szkodliwe, zalecano nam też ograniczyć spożycie czerwonego mięsa. Ale w uproszczonej debacie umknął gdzieś kluczowy fakt. Słabe dowody epidemiologiczne obciążające czerwone mięso nie wprowadzają rozróżnienia na normalne mięso z hodowli farmerskiej, a wysoko przetworzone produkty zawierające koktajl chemicznych dodatków, konserwantów i tym podobnych. Jednocześnie żadne państwowe wytyczne nie zająkną się nawet, że jagnięcina, wołowina czy dziczyzna pochodząca od karmionych tradycyjnie zwierząt jest najlepszym źródłem kwasu rumenowego (CLA), składnika który obniża ryzyko otyłości, zachorowania na raka i cukrzycę. Rządowi guru dietetyczni od lat prowadzą krucjatę przeciwko soli, ale w tych szlachetnych wysiłkach zabrakło głosu, że nadmierne spożycie soli to problem związany z żywnością przetworzoną. Sól jest bowiem kluczowa dla smaku takich dań. Bez niej i całego katalogu chemicznych aromatów żywność przetworzona nie mogłaby ukryć swojego prawdziwego oblicza: pozbawionego smaku i żywieniowej spójności. Przykładowo, płatki kukurydziane bez soli stają się niemal niejadalne. Nikt by ich nie kupował, bo na pierwszy rzut oka widać byłoby, że to nic niewarty śmieć. Ale niech ktoś pokaże nam dowody, że normalne doprawianie solą domowego posiłku wywołuje zagrożenie dla zdrowia. W przypadku soli, tak samo jak cukru, oficjalne agendy rządowe boją się przeciwstawić potężnym koncernom spożywczym oraz ich poplecznikom i dlatego nie wprowadzają rozróżnienia pomiędzy domowym jedzeniem przygotowywanym z podstawowych składników, a przemysłowo przetworzonymi daniami gotowymi. W oficjalnych wytycznych nigdzie nie pojawia się kluczowe zdanie: „unikaj żywności przetworzonej” - chociaż tak brzmiałoby najbardziej zwięzłe i praktyczne podsumowanie faktów. Dopóki nie legnie ono u podstawy wszelkich zaleceń dietetycznych, poradom specjalistów od żywienia powinny towarzyszyć podobne ostrzeżenia, jak te widniejące na pudełkach papierosów: stosowanie się może prowadzić do chorób serca i śmierci. Źródło: Wiadomosci.onet.pl

24

Jedz na zdrowie

Na liście najzdrowszych pokarmów świata znajdują się produkty tradycyjnie wykorzystywane w kuchni polskiej.

Tak jest w przypadku choćby kaszy jaglanej, czosnku i siemienia lnianego. Na szczególną uwagę zasługuje ten ostatni - warto wiedzieć, że len z polskich upraw zawiera najwięcej zbawiennych dla zdrowia składników.

Czosnek Przez jednych kochany, przez innych znienawidzony – mało kogo pozostawia obojętnym. To król przypraw polskiej kuchni, a zarazem postrach wszelkich chorób sezonowych. Choć przybył do nas z Chin, to jednak dziś jego polska odmiana pod względem walorów smakowych przewyższa tę z Państwa Środka. Rodzimy czosnek można rozpoznać po fioletowych zabarwieniach na skórce i soczystych ząbkach. Ta pospolita roślina ma niesamowitą moc ochrony naszego zdrowia. Dzięki dwusiarczkowi dwualilu, który po spożyciu przekształca się w alicynę, czosnek skutecznie daje odpór bakteriom, zwalcza też stany zapalne. Według badań sprzed kilku lat alicyna wspomaga również detoksykację jelit i pośrednio chroni przed rakiem tego narządu. Czosnek ma również silne działanie przeciwgrzybicze i stanowi pierwszą linię obrony w diecie osób cierpiących na candidę. Last but not least – pikantne ząbki zmniejszają poziom złego cholesterolu i korzystnie wpływają na serce.

Len Siemię lniane wielu osobom kojarzy się z niesmacznym naparem o odpychającej woni. Jednak len w sztuce kulinarnej przybiera wiele postaci – od śluzowatego maceratu, przez apetyczne prażone nasiona, po olej lniany. Ten ostatni to fantastyczne źrodło łatwo przyswajalnych kwasów omega-3 i podstawa diety według dr Johanny Budwig, która przypisywała im niemal cudowne właściwości lecznicze. Szkopuł w tym, że większość importowanych do Polski ziaren lnu zawiera tych zbawiennych związków znacznie mniej niż tradycyjne odmiany tej rośliny. Warto więc kupować siemię i jego produkty ze sprawdzonych, polskich upraw. Niezależnie od zawartości kwasów omega, wodne wyciągi z lnu działają osłaniająco na żołądek i zalecane są osobom cierpiącym na nadkwasotę oraz chorobę wrzodową.

Kasza jaglana Uzyskiwana jest z prosa i podobno pamięta czasy neolitu. Od niedaw-

na odbudowuje swoją pozycję w polskiej kuchni. Co prawda gości w niej od wielu wieków, ale w ostatnich dekadach została zmarginalizowana przez inne nośniki węglowodanów, jak makarony, ziemniaki czy kaszę jęczmienną. Jest to o tyle dziwne, że „jaglanka” to najzdrowsza z kasz. Najbardziej lekkostrawna i jedyna o właściwościach zasadotwórczych. Ta ostatnia cecha jest szczególnie istotna dla osób z problemami grzybiczymi i nowotworowymi, które mają zakwaszony organizm. Małe, złociste ziarenka zawierają moc witamin z grupy B, m.​in. tiaminę, ryboflawinę czy kwas foliowy, a także lecytynę i rzadką w produktach spożywczych krzemionkę, która ma korzystny wpływ na stawy oraz wygląd włosów i paznokci. Co ważne – kasza jaglana nie zawiera glutenu, nadaje się więc do spożycia przez osoby cierpiące na celiakię.

Jajka Tego produktu nie trzeba przedstawiać chyba nikomu. Kurze, kacze, gęsie czy przepiórcze – jajko to bomba mineralno-witaminowa, a przede wszystkim źródło najbardziej wartościowego białka o wzorcowym składzie aminokwasowym. Dlatego tak bardzo cenią je kulturyści, którym bez bogactwa ukrytego pod skorupką trudno byłoby powiększyć masę mięśniową. Jednak jajka nie tylko budują bicepsy, ale również wzmacniają wzrok (dzięki luteinie), wpływają korzystnie na funkcjonowanie mózgu i układu nerwowego (dzięki lecytynie), a także pomagają metabolizować tłuszcze i cukry (dzięki witaminie B12). A co z cholesterolem? Jajko zawiera substancje obniżające jego poziom: kwasy omega-3 i wspomnianą lecytynę. Warto też pamiętać, że zdrowy organizm kontroluje poziom cholesterolu, a ostrożność w jedzeniu jaj powinny zachować jedynie osoby cierpiące na choroby układu krążenia.

Quinoa (komosa ryżowa)

Pochodzi ze stoków Andów i choć nazywana jest świętym zbożem Inków, to botanicy klasyfikują ją jako pseudozboże. Nie jest bowiem trawą, jak na zboże przystało, ale wytwarza ziarna bogate w skrobię. Co ciekawe, oprócz węglowodanów quinoa zawiera także duże ilości białka złożonego z wszystkich niezbędnych dla człowieka aminokwasów, dlatego polecana jest w diecie wegań-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


skiej. Mogą ją spożywać również osoby z celiakią, bo, podobnie jak kasza jaglana, „zboże Inków” nie zawiera glutenu. Ziarna komosy to także bogate źródło wapnia, fosforu i żelaza.

nych, ale odkrywa ją również medycyna konwencjonalna. Jak ustalili niedawno amerykańscy naukowcy, kurkumina blokuje enzymy odpowiadające za rozwój niektórych rodzajów nowotworów.

Łosoś

Imbir

Najzdrowszy jest podobno ten z krystalicznie czystych wód Alaski. Niestety w Polsce takie okazy są trudno osiągalne, dlatego zazwyczaj musimy się zadowolić norweskim łososiem hodowlanym. Tak czy siak – warto. Łosoś bowiem obfituje w kwasy tłuszczowe omega-3, których znaczenie dla naszego organizmu jest trudne do przecenienia. Obniżają one ryzyko zachorowań na raka, chronią przed chorobami serca, działają przeciwzapalnie, a nawet pomagają w leczeniu depresji. Poza tymi dobrodziejstwami łosoś ma do zaoferowania pakiet cennych witamin (m.​in. D, E, B12, B6), a także takie minerały, jak selen, fosfor, magnez, potas oraz jod, nie wspominając o wartościowym białku.

Kurkuma

Bardziej znany kuzyn kurkumy (obie rośliny należą do rodziny imbirowatych). Pochodzi z południowej Azji, ale uprawiany jest również w Australii, Afryce czy na Karaibach i stanowi popularną przyprawę w wielu kuchniach świata. Występuje w kilku odmianach, z których najbardziej popularna to imbir lekarski. W Polsce dostępny jest w formie sproszkowanej lub w postaci bulwiastych kłączy o charakterystycznym, lekko cytrusowym aromacie i ostrym smaku. Według medycyny chińskiej imbir ma silne właściwości rozgrzewające – szczególnie gdy jest spożywany w formie naparu. Imbir działa też antybakteryjnie i przeciwzapalnie, dlatego znakomicie sprawdza się w przypadku przeziębień. Ponadto obniża poziom cholesterolu we krwi, zwiększa produkcję testosteronu, mobilizuje układ odpornościowy i pobudza krążenie.

Podstawa kuchni indyjskiej. Ceniona przez zwolenników medycyny alternatywnej na całym świecie, w ostatnim czasie zdobywa również serca polskich „gastronautów”. Za złocistą barwę tej przyprawy odpowiada kurkumina – pigment o silnym działaniu antyseptycznym i przeciwutleniającym, a zatem również antyrakowym. Ten aktywny barwnik ma również właściwości oczyszczania wątroby, a także spowalniania choroby Alzheimera. W medycynie chińskiej i ajurwedyjskiej kurkuma od tysięcy lat stosowana jest do leczenia infekcji i stanów zapal-

Ich zalety zachwalał Sokrates, zajadał się nim również Juliusz Cezar. Hm, no może nie do końca tak to było, jednak pewne jest, że brokuł uprawiany był już przez starożytnych Greków i Rzymian. Poza niezaprzeczalnymi walorami smakowymi ta roślina z rodziny kapustowatych stanowi źródło licznych antyoksydantów, z których najważniejszym jest sulforafan. Związek ten pomaga również metabolizować obce substancje, sprzyjając detoksykacji organizmu, a także

Brokuły

Zdrowie powstrzymuje wzrost bakterii Helicobacter Pylori, wywołującej wrzody żołądka. Brokuł stanowi także bogate źródło witaminy K, odpowiadającej za krzepliwość krwi i hamującej rozwój niektórych nowotworów. Ponadto zielony kuzyn kalafiora zawiera kemferol – związek z grupy flawonoidów, który osłabia działanie alergenów na organizm ludzki.

Spirulina (sinice) To handlowa nazwa... cyjanobakterii, czyli sinic, sprzedawanych w postaci tabletek, proszku lub płatków. Służy jako pokarm dla ryb, drobiu, a od pewnego czasu również ludzi – w związku ze swoimi nadzwyczajnymi wartościami odżywczymi. Sucha spirulina składa się w ok. 60 proc. z białka, zawierającego kompletny zestaw aminokwasów egzogennych, czyli takich, których organizm ludzki nie jest w stanie wytworzyć samodzielnie. Jest ono nieco gorszej jakości niż to pochodzenia zwierzęcego, jednak posiada większą wartość od białek roślinnych. To jednak dopiero początek zalet spiruliny, która zawiera moc minerałów i witamin. W jej składzie chemicznym znajdziemy m.​in. selen, wapń, chrom, miedź, magnez, mangan, cynk, żelazo, potas, kwasy linolenowe, witaminy z grupy B oraz witaminy C, D, A, E – a to jeszcze nie wszystko! Dzięki tej „końskiej dawce” substancji odżywczych, spirulina wpływa korzystnie na szereg funkcji organizmu, wzmacnia jego witalność i wspomaga leczenie rozmaitych chorób przewlekłych.

Owoce i warzywa na psychikę

Regularne i częste spożywanie owoców oraz warzyw pozytywnie wpływa na kondycję psychiczną człowieka (m.​in. samopoczucie, poczucie własnej wartości, relacje z innymi) - twierdzą naukowcy Uniwersytetu Warwick w Wielkiej Brytanii. Wyniki ich badań opublikował magazyn „BMJ Open”.

Badanie przeprowadzone przez brytyjskich uczonych pokazuje, że częste spożywanie owoców i warzyw wiąże się z wysokim poziomem dobrostanu psychicznego. Zaobserwowano, iż wśród osób jedzących tego typu produkty pięć razy dziennie aż 33,5 proc. deklaruje bardzo dobre samopoczucie psychiczne w porównaniu z 6,8 proc. spośród badanych rzadko sięgających po zieleninę. Prowadzi to do następującego wniosku – im częstsze spożycie owoców i warzyw, tym wyższa szansa na pełnię zdrowia umysłowego. - Tylko zachowania obejmujące konsumpcję owoców i warzyw oraz palenie papierosów konsekwentnie

korelowały z wysokim lub niskim poziomem dobrostanu psychicznego. Rezultaty niniejszych badań sugerują, że spożywanie owoców i warzyw może pełnić istotną rolę w zachowaniu nie tylko zdrowia fizycznego, ale także psychicznego w całej populacji – mówi dr Saverio Stranges, jeden z badaczy. Niski poziom dobrostanu psychicznego jest ściśle związany z występowaniem problemów i chorób umysłowych. Jednak, jak przekonują autorzy badania, wysoki poziom dobrostanu psychicznego nie powinien być utożsamiany wyłącznie z brakiem objawów świadczących o zaburzonej psychi-

ce, bowiem składa się na niego wiele różnych czynników: optymizm, poczucie szczęścia, poczucie własnej wartości, elastyczność, czy dobre relacje z innymi. Wysoki poziom dobrostanu psychicznego to stan, dzięki któremu ludzie świetnie się czują i dobrze funkcjonują, nawet pod względem fizycznym. - Wyniki naszego badania dostarczają kolejnego dowodu na to, że konsumpcja warzyw i owoców może być jednym z czynników pozwalających utrzymać wysoki poziom dobrostanu, a jednocześnie zapobiegać chorobom serca i nowotworom – podsumowuje prof. Sarah Stewart-Brown, współautorka badania.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


„Złoto faraonów”, czyli o czarnuszce… Zdrowie

Czarnuszka siewna - pozyskuje się z niej nasiona, a te służą do otrzymywania oleju. W swoim składzie zawiera on: tłuszcze, garbniki, gorycze oraz olejek eteryczny. Znaleziono także w niej saponiny i alkaloidy.

Surowiec jest stosowany głównie jako środek zwiększający wydzielanie soków trawiennych, żółci, wydalanie moczu i produkcję mleka podczas laktacji (postanowiłam to działanie sprawdzić na sobie i zakupiłam ją dzisiaj). Łagodzi wzdęcia i stany skurczowe jelit. Można ją pić lub stosować zewnętrznie na problemy dermatologiczne, gdyż odkaża i ułatwia gojenie ran. Jest to druga po aloesie roślina lecznicza, którą wykorzystywała Kleopatra, by się upiększyć. Zastosowanie w lecznictwie: Napar: 1 czubatą łyżeczkę nasion zalać 1 filiżanką gorącej wody, zaparzyć pod przykryciem. Pić 1-2 razy dziennie przed posiłkiem w przypadku niestrawności lub po posiłku, gdy dokuczają wzdęcia i uczucie przepełnienia. Napar zwiększa wydalanie moczu oraz działa ogólnie wzmacniająco. Pobudza naturalne siły odpornościowe organizmu. Znakomita roślina dla astmatyków i alergików. Sprzyja oczyszczaniu oskrzeli. Działa także ochronnie na wątrobę. Olej z nasion czarnuszki zawiera NNKT – niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały.

Zastosowanie w kuchni Czarnuszka wchodzi w skład mieszanek przyprawowych kuchni azjatyckiej. Posiada gorzkawy smak. Spotkałam się z powszechnym jej użyciem jako dodatek do pieczywa. Zmielona stanowi substytut pieprzu i nadaje się do przyprawienia dowolnych potraw od owoców, warzyw, mięs, kiszonek poprzez wyroby piekarnicze. Kulki szpinakowe

Składniki: •   100g liści świeżego szpinaku •   1 kostka twarogu •   2 ząbki czosnku •   Sól •   zmielone nasiona czarnuszki •   zioła świeże np. szczypiorek, pietruszka.

Przygotowanie: Szpinak zblanszować i ostudzić. Wyłożyć nim foremki. Uformować kule serowe z przyprawami i ziołami. Owinąć je w liście poprzez włożenie do formy i zamknięcie od góry resztą liścia. Jeść z bułeczką.

26

Chleb z czarnuszką

Składniki:

•   80 g zakwasu żytniego •   250 g mąki razowej •   110 g mąki pszennej •   90 g ciepłej wody •   250 g piwa jasnego jęczmiennego •   1 łyżka płaska soli •   1 łyżeczka pieprzu (proporcje umowne – zależne od prywatnych preferencji) •   3 łyżki cukru •   4 łyżki czarnuszki

Przygotowanie:

Przygotować zakwas, mieszając 200 g mąki żytniej z 200 ml zimnej wody, odstawić w ciepłe miejsce na 4 dni. Codziennie do zakwasu dodawać 2 łyżki mąki żytniej. Po ukazaniu się na zakwasie pęcherzyków powietrza, można przystąpić do przygotowania ciasta i pieczenia chleba. W dużej misce wymieszać wszystkie składniki, zagnieść ciasto. Formę do pieczenia posmarować olejem rzepakowym lub masłem i oprószyć otrębami. Ciasto przełożyć do formy, przykryć ściereczką i odstawić na ok. 2 godziny w ciepłe miejsce. Piec około 1 godzinę w lekko skropionym wodą piekarniku, w temperaturze 190°C.

Zastosowanie w kosmetyce

Olejek z czarnuszki służy do produkcji perfum. Produkty kosmetyczne, w których występuje to: szampon, mydło i olejek. Tonik do twarzy Wykonać jak napar. Przemywać nim 2 razy dziennie twarz z niedoskonałościami oraz profilaktycznie przy problemach trądzikowych. Posiada działanie odkażające i przeciwzapalne. Może być stosowany przez osoby z atopowym zapaleniem skóry. Olej z czarnuszki Można stosować zewnętrznie. Jest bogatym źródłem omega 6 oraz witamin takich jak: E czy A. Poprawia kondycję włosów, skóry i paznokci. Można smarować nim także rozstępy. Czy wyprze olej migdałowy w tym względzie? Niewątpliwie jest naturalnym eliksirem młodości. Opóźnia efekty starzenia, łagodzi problemy skórne i stany zapalne, zmiękcza skórę i uelastycznia. Faraonowie upatrywali w czarnuszce cechy antidotum na wszystkie choroby. Wierzyli też, że zapewni im długowieczność i witalność. Nosili ze sobą olejek, zabierali ją nawet do grobu.

Nasiona Chia – moc ukryta w małych nasionkach Te niepozorne nasionka kryją w sobie potężną

leczniczą moc i dawkę energii, która wzmocni i odżywi organizm. Są niezwykle pożywne i zapewniają nieocenione korzyści zdrowotne. Chia (salvia hispanica) pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie przez wieki stanowiła podstawę lokalnej diety. Aztekowie uważali nasiona chia za pomocne w utrzymaniu dobrej kondycji fizycznej i psychicznej oraz bystrości umysłu. Ze względu na jej właściwości zalicza-

li chia do pięciu najważniejszych pokarmów. Przez wieki nasiona Chia były używane także jako podstawowe pożywienie dla Indian z południowo-zachodniej części dzisiejszego Meksyku. Mogli spożyć zaledwie 1 łyżeczkę na dzień i maszerować 24 godziny bez przerwy.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Słowo Chia pochodzi od słowa „Chian”, co w języku nahuatl, znaczy oleisty. Nadal nasiona chia pozostają w powszechnym użyciu w Meksyku i Gwatemali. Obecnie Chia uprawiana jest glównie w Meksyku, Boliwii, Argentynie, Ekwadorze, Australii i Gwatemali i w tych krajach jest najbardziej popularna. Nasiona Chia są także coraz powszechniej stosowane w Europie. W 2009 roku zostały zatwierdzone przez Unię Europejską jako produkt spożywczy i są coraz powszechniej dostępne w sprzedaży (sklep internetowy, sklep zielarski, sklep EKO).

Właściwości nasion Chia Nasiona chia stanowią obfite źródło kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6 w optymalnych proporcjach. Istnieje mnóstwo produktów zawierających kwasy tłuszczowe, jednak wiele z nich zawiera znaczącą przewagę Omega 6. Natomiast dla zdrowia ciała i umysłu ważna jest odpowiednia proporcja Omega 3 i 6. Olej z Nasion Chia zawiera 30% kwasów omega-3 oraz 40% kwasów omega-6. Zawierają korzystne dla zdrowia długołańcuchowe nienasycone trójglicerydy (ang. LCT) w odpowiedniej proporcji,przez co zmniejszają złogi cholesterolu w ścianach naczyń krwionośnych. Chia to również źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Zawiera witaminy: E, B1, B3, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk i niacyna. Charakteryzują się również wysoką zawartością łatwo przyswajalnego białka, (ok. 20%), głównie rozpuszczalnego w wodzie, o wysokiej masie cząsteczkowej). Ze względu na dużą zawartość błonnika (ok. 25%), który działa korzystnie na układ trawienny nasiona chia polecane są dla osób zmagających się z nadwagą i otyłością. Na długo zapewnia uczucie sytości i wspomagają proces trawienia w przewodzie pokarmowym. Pomagają w lepszym wchłanianiu się pokarmów, a to z kolei wspomaga wchłanianie substancji odżywczych wraz ze znaczącym uwodnieniem polepszającym wydalanie trucizn metabolicznych. Wynikiem tego jest szybka metaboliczna utylizacja w komórkach ustroju. Ta efektywna asymilacja robi z chia bardzo skuteczny suplement diety, zwłaszcza podczas wzrostu i rozwoju u dzieci oraz nastolatków. Również zapewnia właściwy wzrost i regenerację tkanek podczas ciąży oraz karmienia piersią. Są bogatym źródłem wapnia, zawierają boron ważny minerał współdziałający z metabolizmem wapnia w ustroju. Są polecane dla diabetyków, gdyż spowalniają wchłanianie cukrów i pomagają regulować ich poziom we krwi. Wspomagają nawilżanie organizmu ponieważ mogą zatrzymywać dziesięciokrotność swojej wagi. Ze względu na swoje właściwości hydrofilowe są efek-

tywnym uzupełnieniem diety sportowców. Jedną z zadziwiających możliwości nasion chia są własności hydrofilowe - nasiona są w stanie zaabsorbować wodę w proporcji ponad 12 do 1 (wagowo). Ta własności utrzymywania wody koloidalnej przedłuża okres uwadniania organizmu. Płyny i elektrolity zapewniają środowisko, które wspiera procesy życiowe każdej komórki. Stężenie elektrolitów, ich skład podlegają regulacji, aby zachować jak najbardziej stałość warunków środowiska [homeostaza]. Poprzez konsumpcję nasion chia nasz ustrój utrzymuje bardziej efektywną regulację w odniesieniu do absorpcji pożywek i utrzymania odpowiednich stężeń płynów ustrojowych. Ta efektywność pozwala na lepsze utylizowanie płynów ustrojowych oraz utrzymania równowagi jonowej w organizmie. Porcja 15 g nasion Chia zawiera: •   107 mg wapnia •   160 mg fosforu •   2,4 mg żelaza •   105 mg potasu •   59 mg magnezu •   0,5 mg cynku Nasiona chia nie zawierają glutenu.

Zastosowanie w kuchni Ze względu na swoje różnorodne właściwości, nasiona chia powinny znalezć się w naszej codziennej diecie. Można je przyrządzać i spożywać na wiele sposobów w zależności od potrzeby i upodobań: •   jako dodatek do sałatek, owsianki, musli, ugotowanych kasz, ziemniaków, posypka do warzyw •   dodatek do koktajli •   zmielone nasiona chia można łączyć z mąką do wypieku ciast, chleba, naleśników •   do puddingów, sosów, zagęszczania zup •   można kiełkować. Nasiona chia w połączeniu z wodą tworzą żel (podobnie jak siemię lniane). Spożywane w takiej postaci zapobiegają zbyt szybkiemu wchłanianiu węglowodanów (co jest ważne dla osób z cukrzycą) Nasiona powinny być moczone w czystej wodzie zanim zostaną użyte do jakiegokolwiek przepisu. Nasiona chia zaabsorbują co najmniej 9 razy tyle wody ile same ważą i to w przeciągu 10 minut, lub nawet szybciej zależnie od temperatury wody. Jeżeli spróbujesz wymieszać łyżeczkę nasion tej rośliny w szklance wody pozostawiając ww. na ok. 30 minut lub dłużej taka mieszanina nie będzie wyglądać już ani jak nasiona ani jak czysta, płynna woda, zrobi się z tego gęsta piankowa galareta. Taka reakcja jest spowodowana tym, że włóknik nasion chia szybko i dobrze rozpuszcza się (żeluje) w wodzie. Najlepsze proporcje pomiędzy wodą a nasionami dla większości prze-

Zdrowie pisów to wagowo 9 porcji wody na 1 część nasion. Komórki nasion absorbujące wodę nadal utrzymują wodę nawet podczas mieszania z innymi produktami, zmniejszając przy tym kaloryczność posiłku, a to poprzez zwiększanie objętości posiłku. Nie mają przy tym negatywnego wpływu na smak potrawy. Tak naprawdę nasiona chia raczej emulgują niż rozcieńczają, tworząc przy tym większą powierzchnię styku, co w konsekwencji wzmaga smak przypraw, a nie osłabia go. Przyrządzanie pianko-galaretki w proporcji 9:1 Wlać odpowiednią ilość czystej wody do naczynia, powoli dodając nasiona chia mieszać, a najlepiej używać do tego ubijaczki do piany. Taki sposób zapobiegamy tworzeniu się grudek. Odstawić na kilka minut, ubijać jeszcze raz i odstawić na 5 do 10 minut. Przed włożeniem pianko-galaretki do lodówki ponownie ubić. Taka pianka wytrzyma do ok. 2 tygodni – najlepsza i najpożywniejsza jednak jest świeża. Można dodawać takiej pianko-galaretki do dżemów i innych przetworów, chłodnych lub podgrzanych owsianek, do jogurtów, musztard, sosów itd. Dodawać ok. 50% do 75% objętości do surowych dań, całość dobrze wymieszać. W ten sposób redukujemy ilość kalorii. Kluski kładzione gryczane

Składniki:

•   1 szklanka mąki gryczanej pełnoziarnistej •   3 łyżki zmielonego chia, ewentualnie siemienia lnianego (jeśli nie macie chia, użyjcie siemienia) •   3 łyżki mąki/skrobi ziemniaczanej •   ¼ łyżeczka soli •   niecałe 250 ml wody •   cebulka smażona z olejem do podania

Przygotowanie: Do miski wsypać mąkę gryczaną, skrobię ziemniaczaną oraz sól. Dodać zmielone ziarna chia w młynku do kawy lub siemię lniane. Dodać wodę i mieszać. Ciasto odstawiać na kilka minut, aby chia i pełnoziarnista mąka wchłonęły nadmiar wody. Ciasto będzie gęste. Zagotować garnek z osoloną wodą. Moczyć łyżkę w wodzie, nabierać porcje ciasta i wkładać do wrzątku. Tak postępować do końca ciasta. Od zagotowania pozwalić kluskom gotować się około 5 minut. Wyławiać łyżką cedzakowa i podawać z cebulką. Źródło: chia.pl, „Nasiona CHIA – ANTYCZNA ŻYWNOŚĆ PRZYSZŁOŚCI” William Anders, www.planetazdrowie.pl, http://www.olgasmile.com

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II

Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” położona w otoczeniu pięknego parku, w sąsiedztwie zabytkowych tężni solankowych zaprasza na pobyty leczniczo-rehabilitacyjne i wypoczynkowo-weekendowe. Dysponujemy nowoczesną bazą medyczną połączoną z częścią hotelową, świadczącą pełną gamę zabiegów w każdy dzień tygodnia od 7.00 do 21.00. Do najważniejszych z nich należą: •   zabiegi balneologiczne: - okłady borowinowe, - bicze szkockie, - inhalacje solankowe lub z lekiem, - kąpiele kwasowęglowe, - solankowe, - solankowe z hydromasażem, - perełkowe, - perełkowe z hydromasażem, - 4-komorowe, - hydromasaż podwodny, - masaż podwodny: ręczny, automatyczny, z perełką lub bez, - masaż wirowy kończyn górnych, dolnych i lędźwiowego odcinka kręgosłupa, - sauna •   kinezyterapia: - terapia manualna, - gimnastyka - zbiorowa, indywidualna, na przyrządach, - oddechowa siłownia, - aqua aerobik - najbezpieczniejsza forma fitness •   fizykoterapia: - magnetotron z laserem lub zwykły, - krioterapia punktowa, - prądy: Trauberta, TENS, Kotza, wg Nemeca, - jonofereza, - galwanizacja, - bioptron, - sollux,

28

- kwarcówka, - laser, - interdyn, - diadynamik, - ultradźwięki •   dermatologia estetyczna: - konsultacje dermatologiczne, - mikrodermabrazja, - zabiegi laserowe i IPL - balneofototerapia, - TRI-ACTIVE, - VIP-line, - perfekcyjny system pielęgnacji cery z zastosowaniem wysokiej klasy kosmetyków Pevonia

Specjalizujemy się w leczeniu: •   chorób reumatologicznych i urazowo-ortopedycznych (reumatoidalne zapalenia stawów (RZS), - ZZSK, - choroba zwyrodnieniowa stawów,

- stany pourazowe i po zabiegach ortopedycznych stawów i kości), •   chorób układu krążenia: - stabilna choroba niedokrwienna serca, - stany po zawale i operacjach serca, zastawek i naczyń - nadciśnienie tętnicze, •   chorób układu oddechowego: - przewlekłe nieżyty górnych dróg oddechowych, - przewlekły nieżyt oskrzeli, - przewlekła obturacyjna choroba płuc, - stany po zapaleniach dróg oddechowych)

•   chorób układu nerwowego: - nerwobóle i przewlekłe zapalenia nerwów, korzeni i splotów nerwowych, - stany po udarach mózgu i operacjach neurochirurgicznych, - stwardnienie rozsiane, - choroba Parkinsona, - migreny - nerwice narządowe, •   chorób układu wydzielania wewnętrznego i przemiany materii: - cukrzyca wyrównana, - otyłość prosta i skojarzona z chorobami układu krążenia, ze zmianami w układzie ruchu i zaburzeniami gospodarki lipidowej, - niedoczynność tarczycy i wole obojętne). Kolejne informacje o Klinice Uzdrowiskowej „Pod Tężniami” im Jana Pawła II w następnym wydaniu „Polskiego Monitora”.

Informacja i rezerwacja: rezerwacja@podtezniami.pl tel. (054) 416 70 10/11 fax (054) 416 7007

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com





32

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Jedz żurawinę!

Zdrowie

Owoce żurawiny, nazywane kiedyś „cytryną dla ubogich”, dziś uznawane są za najzdrowsze na świecie. Na równi z czosnkiem, oregano i sosną zalicza się je do grupy naturalnych antybiotyków. O żurawinie coraz częściej mówi się jako o leku przyszłości, choć tak naprawdę z jej zdrowotnych właściwości korzystano już w XVI w. Znana jest przede wszystkim z działania ograniczającego rozwój bakterii oraz skuteczności w zapobieganiu infekcji dróg moczowych i pęcherza. Jej wpływ na nasz organizm jest jednak o wiele większy. Jakim chorobom zapobiega żurawina, dlaczego leczy, jak stosować żurawinę i kiedy może zaszkodzić? Żurawina jest wiecznie zieloną, wieloletnią, płożącą się krzewinką zaliczaną do rodziny wrzosowatych (jej delikatne pędy osiągają ok. metra długości). Naturalnym środowiskiem tej rośliny są tereny wilgotne o kwaśnym torfowym podłożu (obecnie żurawinę z powodzeniem można też uprawiać w ogrodzie).

Dlaczego żurawina leczy? Owoce żurawiny zawierają spore ilości witamin (przede wszystkim witaminy C 14 mg w 100 g świeżych owoców, witaminy B1 i B2, E, kwas foliowy, niacynę), minerałów (potas, żelazo, wapń, fosfor, sód), błonnika i kwasów organicznych (w tym kwasy cytrynowy i jabłkowy, które nadają jagodom żurawiny charakterystyczny cierpki smak). Żurawina obfituje też w silne przeciwutleniacze - antocyjanozydy i flawonoidy, zawiera też cukry - glukozę i fruktozę. W ostatnich latach produkty z wykorzystaniem żurawiny stały się bardzo popularne. Na rynku dostępne są m.​in. konfitury, herbatki, żurawinowe nalewki, soki i nektary; żurawina stała się też modnym dodatkiem do różnego rodzaju mięs, serów i pasztetów. Bez problemu dostaniemy też żurawinę suszoną (uwaga na kaloryczność – 100 g suszonej żurawiny to ponad 320 kcal), mrożoną (w zamrażarce można ją przechowywać przez ok. rok) i najbardziej wartościowe – świeże owoce (trzymane w lodówce zachowują świeżość przez ok. 6 tygodni). Najsilniejsze właściwości zdrowotne wykazuje sok ze świeżych owoców, produkuje się z niego wiele preparatów dostępnych w sklepach zielarskich, aptekach czy salonach kosmetycznych. Żurawina jest niezastąpiona w profilaktyce i leczeniu infekcji dróg moczowych (przyspiesza proces zdrowienia) Dezynfekujący wpływ żurawiny na drogi moczowe to najbardziej znana i najlepiej udokumentowana prozdrowotna właściwość tej rośliny. Skąd takie działanie? Naukowcy są zdania, że zawarte w żurawinie przeciwutleniacze - procyjanidyny i fruktozą uniemożliwiają przyczepianie się bakterii (w tym m.​in. E.​coli) do ścian nabłonka dróg moczowych i pęcherza, hamując tym samym ich rozwój.

Dla zdrowia zębów i dziąseł Bakteriobójcze działanie fruktozy i procyjanidynów obecnych w owocach żurawiny wykorzystuje się również w profilaktyce

chorób zębów i przyzębia. Związki te wpływają na zmianę kształtu komórek bakteryjnych, uniemożliwiając ich przyleganie do powierzchni szkliwa i dziąseł. W efekcie liczba bakterii w jamie ustnej jest wyraźnie mniejsza, wolniej narasta płytka nazębna (jeśli nie jest systematycznie usuwana, przekształca się ona w kamień nazębny), chroniąc przed próchnicą i stanami zapalnymi dziąseł. Żurawina zawiera cukier, jeśli więc chcemy dbać o zęby, jedząc żurawinowe jagody, nie przesadzajmy z ich ilością! Warto też zwrócić uwagę na produkty do higieny jamy ustnej zawierające ekstrakt z żurawiny. I pamiętać, że żurawina nie zastąpi regularnych wizyt u stomatologa.

Właściwości antyrakowe Owoce żurawiny zawierają procyjanidyny – bardzo silne przeciwutleniacze, które chronią komórki przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników, zmniejszając ryzyko nowotworu. Wg niektórych badań, dzięki żurawinie poziom dobroczynnych przeciwutleniaczy wzrasta o 120 proc. Analizy prowadzone przez naukowców wykazały, że związki aktywne zawarte w żurawinie spowalniają podziały komórek nowotworowych, aktywują apoptozę (śmierć komórek rakowych), a także wzmacniają działanie chemioterapii (badania dotyczyły raka jajnika). Eksperymenty naukowców dają nadzieję, że żurawina może być pomocna w leczeniu nowotworów piersi, prostaty, płuc, jamy ustnej czy białaczki.

Wpływ na układ krwionośny Prozdrowotny wpływ żurawiny na serce i układ krążenia wynika z bogactwa flawonoidów. Związki flawonowe żurawiny są bardzo podobne do tych zawartych w czerwonym winie i tak, jak one zmniejszają ryzyko choroby wieńcowej (zapobiegają tworzeniu się zakrzepów), wpływają na obniżenie ciśnienia krwi (rozszerzają naczynia krwionośne), podnosi poziom dobrego cholesterolu HDL (wg uczonych wypijanie trzech szklanek świeżego soku z żurawiny zwiększa poziom HDL o 10 proc.).

Wpływ na układ trawienny

Zdaniem uczonych, żurawina może odegrać dużą rolę w profilaktyce choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Przeprowadzane badania wykazały, że bioaktywne substancje owoców żurawiny uniemożliwiają bakteriom Helicobacter pylori przyleganie do ścianek narządów układu pokarmowego (Helicobacter pylori jest przyczyną ponad 90 proc. zachorowań na wrzody dwunastnicy i 70 proc. przypadków żołądka). Żurawina wspomaga również oczyszczanie się organizmu z toksyn i stymuluje przemianę materii.

Działanie grzybobójcze

Żurawina nie tylko uniemożliwia rozwój bakterii, ale również ma działanie grzybobójcze, chroniąc tym samym przed zakażeniami grzybiczymi (wykazały to badania naukowców z bostońskiego Massachusetts General Hospital). Niestety eksperymenty wykazały również, że substancje czynne żurawinowych jagód nie hamują wzrostu drożdżaków Candida albicans (grzyby te najczęściej powodują infekcje skóry i błony śluzowej, mogą też doprowadzić do grzybicy ogólnoustrojowej, co na szczęście zdarza się bardzo rzadko).

Żurawina przeciw starzeniu Bardzo silne antyoksydanty obecne w żurawinie (w tym witaminy C i E) spowalniają proces starzenia się komórek, pobudzają syntezę kolagenu i elastyny (białek odpowiedzialnych za sprężystość, elastyczność i nawilżenie skóry). Dzięki tym substancjom owoce żurawiny mają również działanie antynowotworowe). W kosmetyce wykorzystuje się również bakterio- i grzybobójcze właściwości żurawiny. Pielęgnacja z wykorzystaniem żurawiny polecana jest przede wszystkim dla cery suchej, ziemistej, wymagającej regeneracji i ujędrnienia oraz cery trądzikowej. Na rynku dostępnych jest wiele kosmetyków z ekstraktem z żurawiny, m.​in. kremy do twarzy i ciała, maseczki przeciwstarzeniowe, peelingi, płyny do higieny intymnej . Aby w pełni skorzystać z odmładzających właściwości żurawiny, nie może jej brakować w diecie (przypominamy, że najskuteczniejsza jest żurawina świeża).

Żurawina chroni mózg Ochronny wpływ żurawiny na komórki mózgu i spowolnienie procesu ich starzenia się to kolejna zasługa silnych przeciwutleniaczy. Efektem ich działania jest również zahamowania rozwoju chorób neurodegeneracyjnych (w tym choroby Parkinsona i Alzheimera). Nie bez znaczenia dla sprawności mózgu jest również olej z pestek żurawiny zawierający kwasy omega-3 i omega-6, a także witaminę E.

Uwaga!

Stosowanie żurawiny nie może zastąpić kuracji zalecanej przez lekarza! Ze względu na obecność szczawianów, przeciwwskazaniem do stosowania żurawiny jest kamica nerkowa i osteoporoza (szczawiany utrudniają wchłanianie wapnia). Na przemysłowo produkowany sok i nektary żurawinowe powinny uważać osoby chore na cukrzycę (aby zniwelować cierpki smak żurawiny, do produktów tych dodaje się spore ilości cukru).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Witaminy, minerały... niewinne początki lekomanii Nauka

Tracimy pieniądze i zdrowie, zamiast posłużyć się dostępnymi za darmo, bezpiecznymi rozwiązaniami. - Żyjemy w kulturze braku cierpliwości, chcemy szybkiej gratyfikacji, to główna przyczyna uzależnień od alkoholu, narkotyków i - jak się okazuje - także suplementów - mówi Robert Rutkowski, psychoterapeuta. - Ludzie sięgają po całe masy tabletek, by uniknąć wysiłku. Efekt jest jednak odwrotny, zamiast pomóc można sobie zaszkodzić - przestrzega psychoterapeuta Robert Rutkowski. Podkreśla brak logiki w zażywaniu farmaceutyków - szczególnie dostępnych bez recepty - aby wzmocnić swoją odporność czy uzupełnić niedobory witamin i mikroelementów, bez wcześniejszego sprawdzenia czego właściwie potrzebujemy. - Nadmiar składników może mieć efekt odwrotny od zamierzonego. Zanim zaczniemy się leczyć, zbadajmy się - apeluje.

Robert Rutkowski dodaje, że lekomania to problem nie tylko medyczny. - Ludzie próbują usprawniać nie tylko swoje ciało, ale i psychikę, a apteki stoją otworem. Mam w gabinecie coraz więcej dorosłych ludzi, którzy zaczęli w czasach szkolnych, a dziś mają duże problemy z lekami - podkreśla. Warto ludzi nauczyć, by byli bardziej odporni na reklamy. Popularne suplementy diety, którymi ludzie się zajadają, są bez żadnej wartości - mówi dr Konstanty Radziwiłł. Polacy w 2013 roku kupili 684 miliony opakowań leków dostępnych bez recepty. W związku z coraz dłuższym czasem oczekiwania na wizyty u lekarzy, niektórzy leczą się sami za pomocą lekarstw dostępnych bez recepty i przy wsparciu informacji podanych w internecie. Efekty tych działań bywają różne, bo w końcu -

jak słyszymy w reklamach - „każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu”. Dr Konstanty Radziwiłł, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej przyznaje, że Polacy rzeczywiście kupują leki bez recepty i przynajmniej część z tego pochłaniają. - Czy to są leki, to już inna sprawa, bo część z nich nazywa się tak i jest sprzedawana w aptekach, choć w istocie nie są lekami i zgodnie z prawem farmaceutycznym nie są produktami leczniczymi, tylko mają inne kategorie - wyjaśnia gość „Czterech pór roku”. Goście w studiu są zgodni, że w określonych sytuacjach jak najbardziej można zażyć leki objawowe, sprzedawane bez recepty i zmniejszające ból, jednak nie należy w tej materii przesadzać. Źródło: polskieradio.pl

Czy suplementy diety działają?

Wszechobecne suplementy diety to nie leki, więc można je zakupić bez kontroli lekarza. Warto jednak pamiętać, że substancje te niekoniecznie pomagają, a ich stosowanie może mieć poważne konsekwencje. Środki wzmacniające odporność, usprawniające stawy, wspomagające odchudzanie, dodające energii i zwalczające wszelkie schorzenia można kupić w każdej aptece, drogerii, a nawet w sklepie spożywczym. Są one również głośno reklamowane, dlatego chętnie po nie sięgamy, nie myśląc o ewentualnych skutkach ubocznych ich stosowania lub przedawkowania. Wiele osób chcących zrzucić zbędne kilogramy próbuje różnych metod. Jednak coraz więcej ludzi zamiast po specjalnie ułożoną dietę, sięga po suplementy diety, które mogą być groźne dla zdrowia. - Najczęściej one nam w ogóle nie są potrzebne, bo suplement ma uzupełniać to, czego nam brakuje. Jeśli nie mamy w diecie na przykład witamin, to powinny one być dostarczane sztucznie. Z drugiej strony, wiele osób bierze kilka albo kilkanaście suplementów jednocześnie i sumuje dawki. Poza tym, mogą występować interakcje między suplementami, lub jeszcze gorzej, między lekami, a suplementami – powiedział prof. Zbigniew Fijałek, Dyrektor Narodowego Instytutu Leków. Suplementy diety to specyfiki, które powinny uzupełniać niedobory niektórych składników w naszym organizmie – między innymi witamin. Tymczasem w odróżnieniu od leków, rynek suplementów diety nie jest

34

kontrolowany przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego i stosowanie niektórych z nich może być niebezpieczne. - Jeśli specyfik został kupiony w aptece – powinien być bezpieczny. Jednak tabletki dostępne w Internecie czy na bazarach z całą pewnością nie są bezpieczne – mówił prof. Zbigniew Fijałek z Narodowego Instytutu Leków.

(Nie)skuteczna recepta na nadwagę Suplementy diety mają pomagać w zredukowaniu wagi. Tymczasem skuteczność większości z nich jest bardzo ograniczona. - Gdyby suplementy były skuteczne, na ulicach nie widywalibyśmy otyłych ludzi. Zwłaszcza, że jest to choroba występująca w bogatych społeczeństwach, które stać na podjęcie leczenia. To jest najlepszy dowód na brak efektywności tych specyfików – dodał Gość PR24. Podczas walki z otyłością sięganie po suplementy diety powinno być ostatecznością. Przestrzeganie zasad zdrowego żywienia może być znacznie skuteczniejsze niż jakikolwiek medykament. - Zamiast kupowania kolejnych suplementów diety, jedzmy mniej wysokokalorycznych potraw i zadbajmy o to, by częściej się ruszać. Wtedy jest szansa, że

schudniemy. Suplementy diety mają bowiem za zadanie wspomagać naszą psychikę. Dają większy efekt psychologiczny niż farmakologiczny – zauważył prof. Zbigniew Fijałek.

Doping w suplementach dla sportowców Po suplementy diety i różnego rodzaju odżywki często sięgają sportowcy. Stosując takie produkty dużo łatwiej jest osiągnąć wymarzone rezultaty, jednak ich nadużywanie może mieć również negatywne skutki. - Gdy sportowiec poddawany jest ekstremalnym wysiłkom i musi w szybkim czasie zregenerować się przed kolejnym startem, to pewna suplementacja jest mu niezbędna. Problem jest taki, że zawodnicy przesadzają i potrafią stosować kilkadziesiąt preparatów w ciągu doby. Od końca XX wieku mamy także problem zanieczyszczania tych produktów środkami dopingującymi. Sportowiec jest narażony na niebezpieczeństwa związane ze zdrowotnymi efektami niepożądanymi, ale także z pozytywnym wynikiem badań antydopingowych – podkreślał dr Andrzej Pokrywka, Dyrektor Instytutu Sportu. Źródło: polskieradio.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Polski oficer, który przeżył Katyń

historia

Stanisław Swianiewicz był jedynym polskim oficerem, który dojechał na stację Gniezdowo i wyszedł z niej żywy. NKWD nie wiedziało, że jeniec zobaczył, jak jego kolegów ładowano do czarnych autobusów. Tylko dlatego przeżył. Stanisław Swianiewicz nie był jedynym ocalałym więźniem tego obozu. Jednak spośród tych, którzy dotarli na stację Gniezdowo, śmierci uniknął tylko on. Innych autobusy z zamalowanymi wapnem oknami powiozły na miejsce kaźni. Swianiewicz widział te odjeżdżające pojazdy i pilnujących je enkawudystów z bagnetami na karabinach, dzięki nieuwadze strażnika. Udało mu się patrzeć przez otwór pod dachem opróżnionego już z ofiar wagonu, stąd był niezwykle ważnym świadkiem. Tylko on mógł zaświadczyć, że więźniów z obozu w Kozielsku wieziono w kierunku Smoleńska, czyli na zachód, a nie w przeciwnym kierunku, do łagrów. Analityczny umysł ocalałego męczyło pytanie, dlaczego akurat on przeżył. Do naturalnego ludzkiego pytania „dlaczego ja żyję, a oni zginęli”, dochodziła ciekawość dociekliwego sowietologa. Odpowiedź jest paradoksalna: życie uratowały mu studia nad totalitarną gospodarką, sowiecką, a zwłaszcza niemiecką, co dla polskiego ekonomisty oznaczało zarzut szpiegostwa. To, że nigdy wcześniej nie był w Sowietach, nie było żadnym argumentem dla śledczych: usłyszał, że „Związek Sowiecki karze za wrogie sobie czyny popełnione gdziekolwiek na kuli ziemskiej”... NKWD było jednak takim „szpiegiem” zainteresowane, a więc zachowało go przy życiu. Inni, mniej ciekawi dla organów więźniowie poszli na śmierć – on dostał „tylko” standardowe osiem lat łagru. Ten paradoks dotyczył nie tylko Swianiewicza, spośród więzionych w Sowietach ocalało ponadprzeciętnie dużo ludzi znanych z działalności antysowieckiej. Specjalne traktowanie – o dziwo – w tym przypadku oznaczało życie. Specjalne traktowanie Swianiewicza przez NKWD miało nieoczekiwane konsekwencje, których przyczyn on sam zupełnie nie rozumiał – aż do chwili, gdy wiadomość o katyńskim ludobójstwie była już pewna. Wcześniej nie wiedział, jak blisko była śmierć. Nie rozumiał więc, dlaczego łagodnie w sumie dotąd traktowani, jak na standardy sowieckie, polscy więźniowie wiezieni są pod licznym i surowym konwojem, w sposób uniemożliwiający jakikolwiek

kontakt z miejscową ludnością. Nie rozumiał widzianej przez okienko wagonu sceny ładowania jego towarzyszy do autobusów z zamalowanymi wapnem oknami. Nie wiedział, dlaczego on sam siedzi w pustym wagonie. Nie rozumiał nagłej uprzejmości konwojującego go pułkownika NKWD, który zaoferował mu „czajok”, herbatkę. Zrozumiał wszystko, gdy uświadomił sobie, że w ostatniej chwili, najwyraźniej na rozkaz z wysoka, wyłączono go z transportu śmierci, a miły enkawudysta, częstujący go herbatą, był jednym z organizatorów technicznej strony katyńskiego mordu. Spod katyńskiego lasku trafił kolejno do więzienia w Smoleńsku, do wewnętrznego więzienia NKWD na Łubiance i do więzienia butyrskiego w Moskwie. Po kilkumiesięcznym śledztwie został za prowadzenie w Polsce naukowych badań gospodarki ZSRR „skazany” na 8 lat łagru w Republice Komi (ust’-wymskie łagry) zakwalifikowanych z art. 58 kk sowieckiego kodeksu karnego jako szpiegostwo przeciw ZSRR. W sierpniu 1941, w ramach tzw. „amnestii” w wyniku układu Sikorski-Majski zwolniony z obozu, ale jako jedyny żyjący polski świadek zbrodni katyńskiej natychmiast wyłączony przez NKWD z kategorii „amnestionowanych” i odesłany z powrotem do łagru. Energiczne zabiegi ministrów rządu RP Wacława Komarnickiego i Kajetana Morawskiego u ambasadora ZSRR przy Rządzie RP na uchodźstwie i rozstrzygająca osobista akcja polskiego ambasadora, prof. Stanisława Kota, który z pominięciem protokołu dyplomatycznego stanowczo interweniował bezpośrednio u naczelnika ust’-wymskich łagrów, doprowadziły do ostatecznego odzyskania wolności. Po dotarciu na miejsce formowania Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR formowanych pod komendą gen. Władysława Andersa natychmiast złożył władzom polskim ob-

szerną relację dotyczącą swojego pobytu w Kozielsku oraz ostatniej styczności w pobliżu lasu katyńskiego z zaginionymi oficerami Wojska Polskiego. Świadectwo przedstawione w 1944 na specjalnym spotkaniu ambasadorowi Wielkiej Brytanii przy Rządzie RP na uchodźstwie stało się częścią opublikowanej w 1948, zredagowanej przez Zdzisława Stahla i Józefa Mackiewicza a opatrzonej wstępem przez gen. Władysława Andersa, książki „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” – polskiej białej księgi – najpełniejszego aktu oskarżenia wobec ZSRR w sprawie zbrodni. Ze względu na dobro bliskich zeznania przed powołaną we wrześniu 1951 specjalną komisją Kongresu USA do zbadania zbrodni katyńskiej składał występując w masce. Po wojnie mieszkał w Londynie, co łączył z pracą i wykładami w Manchesterze, Indonezji, Stanach Zjednoczonych (USA) i Kanadzie (Saint Mary’s University w Halifax). Najdłużej był związany z Saint Mary’s University w Halifaksie. Po 18 latach rozłąki spotkał się z żoną, której udało się opuścić Polskę dopiero po październikowej odwilży. Członek-założyciel Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie. Autor książki „W cieniu Katynia”, 1976 – wydana w Paryżu przez Instytut Literacki zawiera wspomnienia o kampanii wrześniowej, internowaniu, pobycie w ust’-wymskich obozach i przede wszystkim naoczne relacje dotyczące zbrodni katyńskiej, o której stwierdził, że była zemstą Rosjan (i Stalina) za wojnę 1920 roku i będzie ciążyła na stosunkach polsko-rosyjskich długie lata. Swianiewicz odwiedził powojenną Polskę tylko raz: w 1990 r. Stanisław Swianiewicz zmarł w wieku 98 lat 22 maja 1997 r. w Londynie w Wielkiej Brytanii. Został pochowany w Halifaksie obok żony Olimpii.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Jak poradzić sobie z paraliżującym strachem?

„...stałem tam jak zamurowany, nie widziałem co mam zrobić, zapomniałem jak się chodzi. Zamroziło mnie po prostu...” ""  Jakub Jurczak

Czasem w życiu bywa tak, że coś dzieje się nieoczekiwanie, pojawia się gwałtowne zagrożenie, albo „przynajmniej” mocno niekomfortowa sytuacja. Każdy wie o czym mówię, każdy z nas tego doświadczył. Ten bodziec, kiedy krew zamarza, adrenalina się gotuje, a Ty nie wiesz co robić. Na pewno każdy słyszało tym, że w sytuacji niebezpiecznej pojawia się reakcja „walcz albo uciekaj”. W rzeczywistości najczęstsza reakcja to stupor (osłupienie). Stajemy w miejscu i nie mamy pojęcia co zrobić. To atawizm z czasów kiedy najrozsądniejszym wyjściem było zamrzeć bezruchu, aby wtopić się tło, a następnie uciec przed zagrożeniem (wtedy najczęściej lwem albo innym drapieżnikiem). Na skutek zmian świata jakim poddał się człowiek, na przestrzeni bardzo krótkiego czasu takie odruchy bywają czasem bardziej niebezpieczne niż same zagrożenie. Jak przełamać ten stan? Mechanizm takich reakcji od strony naukowej każdy zainteresowany może sprawdzić w powszechnie dostępnych mediach, choćby w Wikipedii. Zamiast tego proponuję Wam kilka mentalnych sztuczek, które sam stosuje kiedy życie dorwie mnie nieprzygotowanym i z ręka w gaciach, albo po prostu potrzebuję się maksymalnie skupić pomimo panującego wokół zamieszania. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że na takie rzeczy nigdy nie da się przygotować w 100%, nawet będąc wyszkolonym specjalistą. Życie jest tak nieprzewidywalne, że nigdy nie da się wszystkiego przetrenować. Czy to bójka, czy wypadek, czy nieprzyjemna sytuacja w pracy – niemal zawsze najgorszym wyjściem jest zamrzeć bez ruchu i nie robić nic. Same metody mogą się wydać kontrowersyjne, ale to kwestia doświadczenia i pewnych priorytetów.

Zaakceptuj to, co się dzieje Twój wewnętrzny sprzeciw, ten głos krzyczący że to co widzisz nie

36

może być prawdziwe to psychika, która nie potrafi pojąć tego co się dzieje. Musisz to przełknąć w takiej postaci jakiej zostało dane, czas na refleksje ubolewanie i ogólne oburzenie będzie potem. W tej chwili trzeba działać i to szybko.

gasisz jakiś ogień, nie staraj się jednocześnie zorganizować ewakuacji. Wybierz to co wydaje się najistotniejsze i zrób to.

W miarę możliwości oceń sytuacje

Jeśli najdziesz się w sytuacji, w której nie jesteś w stanie zastosować nic z powyższych – uciekaj. I tak nie będzie z Ciebie żadnego pożytku, a prawdopodobnie nie da się już nic zrobić. Niby banalnie proste rzeczy, a wielu ludzi ma z nimi problem. Bądźmy szczerzy – jeśli nie jesteś wyszkolonym specjalistą to i tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że stracisz głowę i zapomnisz o jakichkolwiek zasadach. To żaden wstyd. Jest jednak mała szansa, że coś z tego pomoże i choćby dla tego warto przeczytać. To zawsze jakiś ułamek poczucia bezpieczeństwa więcej. Zaznaczam jednak, że nie są to jakieś prawdy objawione, nie należy ich stosować od linijki i w każdej sytuacji. Proponuje raczej przemyśleć jak każda z nich może się sprawdzić w różnych stresowych sytuacjach i czy warto ją zastosować. Oczywistym wydaje się np. fakt, że czasem ucieczka nie wchodzi w grę, ale już znaczniej mniej oczywistym jest to, że np. agresora da się przegadać/przekupić. Żadna kasa nie jest warta zdrowia i życia. Aha i jeszcze jedna porada na koniec: jeśli czegoś nie umiesz – nie próbuj. W sytuacji stresowej na pewno Ci nie wyjdzie. To nie film. Jeśli nie masz pojęcia o pierwszej pomocy, to nie wbijaj komuś rurki w tchawicę, a po prostu nie opuszczaj człowieka. Jeśli nie masz pojęcia jak działa gaśnica to zostaw ją w spokoju. A co najważniejsze: jeśli identyfikujesz się z którymkolwiek z powyższych przykładów, natychmiast rzuć co robisz i zapisz się na kurs pierwszej pomocy i BHP.

Rzecz niby banalna, choć wcale nieprosta, zdaję sobie z tego sprawę. Ciężko przez pryzmat różnorakich emocji rozpoznać to co się naprawdę dzieje. Ale każdy najdrobniejszy szczegół, który wprowadzi odrobinę porządku do panującego wokół chaosu może pomóc okiełznać strach.

Zrób cokolwiek Choćby wydawało się głupie. Jest duża szansa, że instynkt podziała tak jak powinien, bez udziału świadomości i uratuje sytuację. Rozpoczęcie jakiegokolwiek, nawet błahej i absurdalnej pozornie czynności może pomóc wyrwać Cię z transu spowodowanego strachem.

Jeden problem na raz Skup się na jednej rzeczy na raz. Jeśli przykładowo udzielasz pomocy w wypadku, udzielaj jej po kolei, nie staraj się pomóc wszystkim na raz bo nie pomożesz nikomu. Jeśli

Jeśli wszystko inne zawiedzie – uciekaj

Od Redakcji: W sytuacjach kryzysowych pamiętaj o numerze alarmowym 911. Dzwoniąc pomagasz.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Co mówią nasze koty?

Zwierzaki

Nasze koty mruczeniem, miauczeniem i innymi odgłosami, a także swoim ciałem, układem wąsów czy ogonem przekazują nam pewne informacje. Ten poradnik przedstawia jakie informacje może nam przekazywać kotek mimo, że nie mówi. Mruczenie

Kot mruczy, kiedy jest zadowolony. Czasem dorosłe koty mruczą, kiedy chcą uspokoić swoje dzieci. Dorosłe koty, zbliżając się do osobnika dominującego, na przykład do większego lub starszego kota, mruczą, by go uspokoić, okazać dobre intencje oraz uległość.

Przestraszony i zły kot

•   Niektóre kotki przychodzą i miauczą kiedy chcą, żeby im posprzątać w kuwecie. •   Czasem kot ma powód do miauczenia gdy go gdzieś zamkniemy, na przykład w szafie, i chce wyjść. •   Nocne przeciągłe i natarczywe miauczenie, a także ciągniecie tyłka po podłodze - oznacza, że nasz kociak ma ochotę na zaloty.

Kocie oczy

Inne zachowania

Kiedy kot jest śpiący, jego powieki coraz bardziej zaczynają opadać w dół. Gdy kot ma oczy szeroko otwarte, uszy zwrócone do przodu i wąsy wyprostowane, to znaczy, że coś go zainteresowało, albo że cos mu nie pasuje – i na pewno będzie musiał to sprawdzić.

•   Gdy kot chowa swój ogon między łapy oznacza to, że czuje się nieswojo. •   Odwracanie się tyłem oznacza, że kot nie ma ochoty na bliższy kontakt. •   Kiedy z kolei kot patrzy się na nas przez kilka sekund, a później mruży oczy i odwraca się, daje nam do zrozumienia, że nas zauważa ale póki co nie chce nawiązywać relacji. •   Kiedy kot ociera sie o nasze nogi, i na przykład miauczy albo mruczy, pokazuje ze stęsknił sie za właścicielami i ze w ten sposób chce nas przywitać. •   Tarzanie się - oznacza sympatię, chęć pieszczot, a także zaproszenie do wspólnej zabawy. •   Kiedy kot kicha lub ma suchy nosek oznacza ze jest chory. •   „Ugniatanie” łapkami ciała człowieka jest oznaką najwyższego zaufania i miłości. •   Lizanie człowieka jest bardzo przyjaznym gestem, mającym swe źródło w instynkcie opiekuńczym i macierzyńskim.

Kot, gdy czuje się zagrożony, wystraszony lub zły, wydaje prychliwe dźwięki. Są one bardzo zrozumiałe i łatwo rozpoznawalne dla nas. Kot wtedy głośno parska i prycha – to oznacza, że jest w zagrożeniu i chce zaata„Jeśli się podobało - proszę łapkę w górę!” - Leeloo kować – czy to innego kota czy też nas, np. Co oznacza poprzez ugryzienie w łydkę.

Miauczenie •   Kot miauczy, gdy chce na siebie zwrócić naszą uwagę. •   Kot często miauczy, gdy na przykład chce nam dać do zrozumienia, że czegoś potrzebuje lub że jest głodny.

•   ustawiony poziomo z drgającym końcem – wyraz największego skupienia i napięcia; •   wolno poruszający się – sygnalizuje lekkie rozdrażnienie; •   ale za to coraz szybszy , uderzający ogon, oznacza ze zaraz albo kot zareaguje albo podbiegnie w miejsce które go niepokoi lub ciekawi.

układ i poruszanie się ogona?

•   podniesiony do góry – zadowolenie, dobry humor i pewność; •   gładki i luźno zwisający – oznacza normalny humor; •   najeżony - jest to oznaka strachu lub pokazuje ze będzie atakował

Pies się na tobie pozna

Coraz lepiej poznajemy psy. Naukowcy mają pierwszy dowód na to, że zwierzęta te są w stanie rozróżniać emocje i wyraz twarzy u odrębnego gatunku: patrząc na ciebie twój pies potrafi odczytać w jakim jesteś humorze. Na łamach czasopisma „Current Biology” opisano najnowsze wyniki badań Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu, które pokazują, że psy doskonale czują, kiedy człowiek jest zły, obrażony lub szczęśliwy, informuje hiszpański portal Que.es. Jak badacze do tego doszli? Psy szkolono pokazując im wiele zdjęć - nauczono je rozróżniać fotografie tej samej osoby w różnych stanach ekspresji: radosnych lub pełnych złości. Austriaccy badacze pokazywali im też zdjęcia przedstawiające tylko fragmenty twarzy, górne lub dolne, np. same oczy lub usta. Następnie psy oglądały różnego rodzaju zdjęcia, w tym przedstawiające także osoby nieznane.

Zwierzęta potrafiły odróżnić w jakim dana osoba jest nastroju, patrząc na zdjęcie zaledwie części twarzy. Po przeszkoleniu - w zależności od tego czego od nich oczekiwano - psy wybierały radosną lub zdenerwowaną twarz, częściej niż mogłoby to wynikać z czystego przypadku - Nasze badania pokazują, że psy są w stanie rozróżnić złe lub radosne twarze ludzkie, wiedzą, że te wyrazy ekspresji mają różne znaczenia, oraz potrafią je rozpoznać nie tylko u ludzi, których dobrze znają, ale nawet u osób, których nigdy wcześniej nie widziały - tłumaczy Ludwig Huber, główny autor badania i szef zespołu badawczego w Instytucie Badawczym Mes-

serli na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu. Eksperyment pokazał, że psy nie tylko uczą się rozpoznawania emocji na podstawie twarzy, ale wiedzę, którą posiadły w trakcie tresury, są w stanie przenieść na zdjęcia nieznanych wcześniej osób. Wydaje się, iż zwierzęta kojarzą uniesione do góry kąciki ust jako wyraz zadowolenia i potrafią dopasować je do „uśmiechniętych” oczu. Naukowcy nie są jednak pewni, czy psy rozumieją co dany wyraz twarzy oznacza - podejrzewają, że potrafią powiązać twarz uśmiechniętą z czymś pozytywnym i zdenerwowaną z czymś negatywnym.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37



For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.