Panorama Magazine Issue 264

Page 42

Kultura i sztuka

Allen nie alien Wchodzący do kin 24 sierpnia* „Zakochani w Rzymie” kończy serię europejskich filmów Woody’ego Allena. Powstały dlatego, że cztery europejskie kraje wyłożyły niezłą kasę. Ale opłaciło się: krajom, miastom, reżyserowi... no i widzom. Teraz Allen ma oferty z Brazylii i Izraela, ale kręci w San Francisco.

www.film.com.pl

S

iedem ze swoich ostatnich ośmiu filmów Woody Allen nakręcił w Europie. Zestawienie tym bardziej zaskakujace, że wcześniej Allen niechętnie ruszał się z Nowego Jorku. Rzadko opuszczał ukochane miasto i wracał do niego najszybciej jak się dało. „Jestem dzieckiem nowojorskich ulic. Lubię zasypiać w swoim własnym łóżku, uwielbiam nowojorskie wschody i zachody słońca” - mówił. Tymczasem, poczynajac od 2004 roku, Allen jest stałym bywalcem na Starym Kontynencie, czyniąc europejskie metropolie scenerią swoich kolejnych filmów. Europejska przygodę zaczął od „Wszystko gra” (2005), komedii rozgrywajacej się

42 09_Kultura_i_Sztuka.indd 42

w Londynie. Potem odwiedził Barcelonę i Paryż. A swój najnowszy fi lm „Zakochani w Rzymie” – jak sam tytuł podpowiada – nakręcił we włoskiej stolicy. W tym okresie tylko raz zdecydował się na zdjęcia w Nowym Jorku. W nowojorskiej scenerii powstała komedia „Co nas kręci, co nas podnieca” (2009). Co stoi za tą fascynacją Europą? Odpowiedź jest prosta i prozaiczna – pieniądze. Allen nie ukrywa, że to właśnie one stały się głównym (jeżeli nie jedynym) powodem, dla którego postanowił kręcić fi lmy w Europie. Stany Zjednoczone zrobiły się dla niego za drogie. Przeciętny koszt jego fi lmu to 15 milionów dolarów. „Ponieważ Nowy Jork jest takim wspaniałym miastem, zaczął przyciągać wysokobudżetowe produkcje, co podniosło koszty kręcenia fi lmów. Kiedy dysponujesz budżetem w wysokości 40 czy 80, czy wręcz 120 milionów dolarów, nie jest to dla ciebie problemem. Ale kiedy tak, jak ja, ma

się tylko 15 milionów budżetu, to jest poważny problem” - mówił magazynowi „Interview”. Coraz trudniej było też znaleźć chętnych do sfinansowania kolejnych projektów Allena. W USA jego filmy cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem wśród publiczności. Zarabiają przede wszystkim w Europie, gdzie nazwisko reżysera to marka. Na dodatek amerykańscy producenci chcieliby mieć wpływ na scenariusz i obsadę. A na to Allen godzić się nie chciał. „Kiedy inwestujesz w film Woody’ego Allena, nie dostajesz scenariusza do przeczytania, nie masz wpływu na obsadę, nie ogladasz tzw. dailies” (zdjęcia z danego dnia – od red.) - mówi o stylu pracy swojego brata Letty Aronson, która jest także współproducentką jego filmów.

Londyński sen W 2004 roku Allen bezskutecznie próbował znaleźć w USA chętnych do sfi nanso-

24.co.uk 9/17/2012 5:34:05 PM


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.