Nasz Głos listopad 2007

Page 29

Fot. Radosław Kieryłowicz

Historia

sowi. Chciano wciągnąć do udziału w walce generałów Paca i Ostrowskiego, porozumieć się z księciem Adamem Czartoryskim, Stanisławem Potockim, gen.Chłopickim. Wszyscy odmówili. Tak, że na planach, zamiarach, deliberacjach i kłótniach się skończyło. Wysocki pragnął wybuch odwlec by rzecz lepiej przygotować, Zaliwski dążył do jego przyspieszenia rozpowiadając o nawiązanych przez siebie stosunkach wśród generalicji i szerokich ruchach na prowincji. Organizacja cywilna spisku w Warszawie była słaba; ogarniała zaledwie pewną ilość młodych literatów i dziennikarzy, oraz studentów. Do tarć wewnętrznych doszło w niej na skutek rozsądnych żądań Maurycego Mochnackiego, który daremnie się domagał, aby przed zdecydowaniem się na wybuch powstania rozstrzygnięto sprawę przyszłego rządu powstańczego i zakreślono dlań zadania, choćby na najbliższą przyszłość. Dwukrotnie, pod naciskiem Zaliwskiego Związek Patriotyczny wyznaczał termin wybuchu powstania (na 10 i 20 października) i dwukrotnie Wysocki powołując się na to, że nie nawiązano kontaktów z prowincją i innymi zaborami doprowadził do wstrzymania działań.

Przy takich działaniach i konspiracji stało się to, co stać się musiało. Pomiędzy 2 a 10 listopada policja otrzymała dwa poważne doniesienia o działalności, składzie i zamiarach Związku pochodzące od jego zwaśnionych członków. Nastąpiły aresztowania i śledztwo, dzięki któremu władze poznały skład i zamiary spiskowców. Wielki Książę początkowo chciał reagować ostro, lecz za namową Adama Czartoryskiego wstrzymał represje, odczuł nawet sympatię do siebie warszawiaków, gdy w toku śledztwa ujawniły się plany zamordowania go. W doniesieniach do cara zaczął bagatelizować całą sprawę. Zaniechał dalszych aresztowań i polecił uwolnić kilku uwięzionych. Aresztowania początkowo wywołały wśród spiskowców panikę. Ta jednak szybko ustąpiła, gdy zorientowano się, że Wielki Książę nie myśli o dalszych represjach. Postanowiono nowy termin wybuchu powstania na 10 grudnia i zaczęto wzywać Joachima Lelewela do pomocy w organizacji powstańczego rządu. Wszystko to „wzięło w łeb” gdy nadeszła odpowiedź cara, na raport Wielkiego Księcia bagatelizujący

sprzysiężenie. Imperator Wsiej Rusi i Król Polski nakazał surowe represje, natychmiastowe aresztowanie wszystkich podejrzanych i oddanie ich pod sąd wojskowy. Kurier z Petersburga przybył w nocy z 27 na 28 listopada. Wieść jednak błyskawicznie dotarła do spiskowców. Postanowiono natychmiastowy wybuch Powstania Narodowego. Wieczorem 29 listopada 1830 roku zapłonął browar na Solcu, łuna zajaśniała nad Powiślem. Ze Szkoły Podchorążych wymaszerowała kolumna i starła się pod pomnikiem Sobieskiego z zaalarmowanym tumultem patrolem rosyjskich kirasjerów, zmuszając ich do ucieczki. Z łomotem bojowych bębnów dotarła do milczącego, pełnego trwogi o los kraju śródmieścia Warszawy. Po drodze usiłowali ich zatrzymać polscy generałowie – zginęło siedmiu. Kolumna podchorążych przebiła się do Arsenału, gdzie tłum czeladników i wyrobników fabrycznych chwycił za broń. Skradający się przez Łazienki studenci dopadli Belwederu, wpadli z krzykiem do środka, huknęły strzały – Wielkiego Księcia nie schwytano. Powstanie się zaczęło. Bez wodzów, bez planu, bez wiedzy co dalej? Nowa rewolucyjna monarchia francuska i nowo powstała Belgia były uratowane. n

Nasz Głos  listopad 2007

27


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.