lounge | No 35 | pazdziernik '11

Page 1

35 bezcenny

kultura

muzyka

wydarzenia

film

uroda

moda

podr贸偶e

krak贸w

www.loungemagazyn.pl

pazdziernik'11 ISSN 1899-1262






Redakcja:

październik 2011

Monika Gąsiorek - Mosiołek

Joanna Jawor asystent redakcji michalina.cebo@loungemagazyn.pl

Szymek -

Chochlik Redakcyjny

Współpraca: Joanna Belowska, Małgorzata Bieniek, Gabriela Chmielarz, Andrzej Ciochoń, Kamila Grygiel, Ania Jachimczak, Marek Kaczmar, Wojtek Klęczar, Krzysztof Koczorowski, Magda - Merta Mączyńska, Asia Oparcik, Małgorzata Pawłowska, Kamila Poznańska, Adrian Suszczyński, Marta Szczepanik Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (012) 633 77 33

www.loungemagazyn.pl facebook.com/loungemagazyn

(12) 633 77 33 okładka: fot: Bartek Sejwa / asystent: Kuba Kucharski suknia: Paulina Bojór / fryzura: Eva Mrozowska Model: Klaudia Żmigrodzka zdjęcie po lewej: fot: Sylwia Gaczorek / modelka: Natalia Budzyńska patrz: opis sesji, str. 61



menu

lounge nr 35

październik ’11

8 12 14 16

imprezy i otwarcia twarze przy barze kafeteria okiem kielmucha - felieton

COOLTURKA

22

18 20 21 22 24 26 28 29 30

kalendarium kulturalne 3 x NEW - recenzje muzyczne zapowiedzi koncertów szminką i cieniem - o artystach mniej znanych Deus Ex - recenzja gry wiślacki skybox - artykuł jednym zdaniem - felieton słowem pisane - felieton lounge odkrywa - ulica Św. Tomasza

32

twarze przy barze

BARY I RESTAURACJE 34 35 36 37 38 40

newsy vinoteka krakowski tatar z bułą - recenzje kulinarne vinoteka cd. krakowskie śniadanie mistrzów gotuj z najlepszymi - przepisy kulinarne

44

twarze przy barze

MODA

50 46 48 50 51 58 60 66 68

newsy doskonale zaprojektowany świat - artykuł nie całkiem postrzelone - artykuł polski design - sesja mody zjednoczone kolory Benettona - artykuł Infinity - sesja mody trendy modowe trendy modowe

72

twarze przy barze

ZDROWIE I URODA

60

74 76 78 80

newsy kosmetyczne my się zimy nie boimy - artykuł piękne związki - artykuł figlarne pastele - makeup trendy

86

twarze przy barze

DESIGN

92

6

88 90 92 94 96

gadżety wnętrza kolor - dyskretny urok manipulacji - artykuł visual merchandising concept design - motolounge

98 100

lounge pasaż poza tym - felieton

lounge ...bo jakość ma znaczenie



zdjęcia: materiały organizatora

filtr miejski imprezy i otwarcia

Modowy Casting Manifest Your Style się w roli modela w niestandardowej kampanii reklamowej. Na casting zgłosiła się ponad setka uczestników w szerokim przedziale wiekowym. Efekt castingu można zobaczyć na billboardach.

Castingowi towarzyszył koncert Smolika oraz motoryczny set wyrastającego na gwiazdę klubowych brzmień – Goorala.

zdjęcia: materiały organizatora

10 września w klubie Forty Kleparz odbył się casting do kampanii reklamowej Manifest Your Style promującej otwarcie centrum outlet Factory. Celem akcji było znalezienie „naturszczyków” chcących zamanifestować swój styl i pokazać

Hoff & Golf - Krakowska Golfowa Liga Architektów W piękny i słoneczny poranek 18 września na polu golfowym Valley Golf & Country Club , rozpoczął się pierwszy turniej z dwóch planowanych w ramach HOFF & GOLF Krakowska Golfowa Liga Architektów. Pomysłodawcą pomysłu, a zarazem organizatorem przedsięwzięcia jest Michał Krysa, reprezentujący firmę Salony HOFF - największego w Małopolsce dystrybutora materiałów budowlanych i wykończeniowych.

pokaz wysokiej klasy samochodów, tj. Jaguar, Range Rover oraz Mitsubishi.

kilka spotkań poczuć atmosferę najbardziej prestiżowego sportu świata.

Jednak największą atrakcją turnieju, oprócz gry w golfa oczywiście, był pokaz uczestniczącego w Mistrzostwach Polski drifterów samochodu Nissan SkyLine R 33, prowadzonego przez Macieja Bochenka, obecnego Mistrza Polski z sezonu 2010 należącego do RB TEAM.

HOFF & GOFF to pierwsze w Polsce tego typu przedsięwzięcie golfowe. Liczba chcących dołączyć do Ligi stale rośnie, a w ostatnich spotkaniach ligowych przekroczona została magiczna liczba 80 osób.

Turniej organizowany był na 6-dołkowym polu. Grupy rozpoczynały grę w 15 minutowych odstępach czasowych. Na starcie zjawiło się 60 osób - w przeważającej większości amatorzy. Rozpoczęli oni swoją przygodę z golfem kilka miesięcy temu, kiedy to 22 lipca wystartowała Liga HOFF & GOLF. Dziś w zmaganiach w Lidze praktycznie nie widać już różnic pomiędzy graczem amatorem, a „lekko” zaawansowanym golfistą.

Nasi golfiści mogli skosztować pysznych drinków oraz posilić się w specjalnie ustawionym na tę okoliczność letnim barze, przygotowanym przez restaurację Scandale. Napoje dla golfistów podczas ich zmagań na polu golfowym zapewniła firma Spoko-drink.

Plany na przyszły rok…? - Druga edycja HOFF & GOLFF Krakowska Golfowa Liga Architektów - z dumą wypowiada się Michał Krysa, organizator Ligi. /pr/

Całej oprawie turnieju, dzięki uprzejmości firm RM Filipowicz oraz Moto Gabra, towarzyszył

Dzięki uprzejmości sponsorów tj. Top-Design, Ralston, Interdoor, Chapel Parket Polska, Ceramstic Rotberg, Decofire, Travel & Action, Beauty Pasaż, Chivas, Atlas, Decoral oraz Valdi Ceramica, organizatorzy możliwili wszystkim tym, którzy zawsze obawiali się gry w golfa, choć przez

8

lounge ...bo jakość ma znaczenie



zdjęcia: R. Bednarczyk / lounge

filtr miejski imprezy i otwarcia

Benetton w Krakowie Zaprezentowana została najnowsza kolekcja na sezon jesień-zima 2011/2012. Przedstawione modele utrzymane zostały w stylu klasycznym, jak i militarnym. Kolekcję charakteryzowało dopasowanie i podkreślanie sylwetki. Jak przystało na markę Benetton, nie mogło zabraknąć kolorów. W tym sezonie firma serwuje nam

„wielbłądzią wełnę”, ostre czerwienie, szarości, granat, jak i słoneczny odcień żółci. Atmosfera spotkania sprzyjała dyskusji i zakupom.

Od pewnego czasu rozwija się w Meksyku styl gotowania polegający na przywróceniu na stoły przepisów babć i prababć, ale z dodatkiem czegoś nowego – np. halibut w tortilli z czosnkiem, chili, pomidorami i liściem bananowca. To właśnie było nasze główne (za)danie tego

wieczoru. Jako deser zaserwowaliśmy Mango con rompope, czyli smażone z adwokatem. Nad naszymi poczynaniami kulinarnymi czuwali Stanisław Bobowski szef kuchni Radissona i zaproszony specjalnie na ten wieczór szef kuchni prosto z Meksyku - Damian Trejo.

Linia kosmetyków do koloryzacji IGORA Senea została stworzona specjalnie dla osób o wrażliwej skórze głowy. Paniom poddającym się zabiegowi czas umilała pyszna kawa i słodkie babeczki, a każda klientka,

która w tym dniu zdecydowała się na koloryzację Igora Senea, z salonu wyszła z upominkiem, w postaci profesjonalnych kosmetyków.

Specjalne podziękowania dla Studia Fryzur Soho za przygotowanie włosów modelek i hostess.

zdjęcia: R. Bednarczyk / lounge

16 września, podczas otwarcia odświeżonego butiku United Colors of Benetton w Galerii Krakowskiej, mieliśmy przyjemność spotkania z synem założyciela marki, aktualnym prezesem Alessandro Benettonem. Na spotkanie przybyły gwiazdy i znane osoby z branży rozrywki i mody. Imprezę poprowadziła Agnieszka Popielewicz.

Meksyk - od kuchni

zdjęcia: R. Bednarczyk / lounge

Szef kuchni hotelu Radisson Blue widać uznał nas za niezłych kucharzy, ponieważ nasza redakcja ponownie otrzymała zaproszenie na wspólne gotowanie. Tym razem zmierzyliśmy się z kuchnią meksykańską.

Dzień koloryzacji - Senea 22 września 2011 r. w Coffee Hair & Beauty odbył się wyjątkowy dzień koloryzacji Senea. Zabiegi koloryzacyjne wykonane były innowacyjnymi produktami Igora Senea, pod okiem znanego stylisty marki Schwarzkopf Marcina Georgijewa.

10

lounge ...bo jakość ma znaczenie



twarze przy barze

1000 dni restauracji Aperitif | 30. 09 fot: Kamila Poznańska - lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 12

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Regulamin Dni Otwartych Drzwi dostępny w Salonach Kler.

warto

w w w . k l e r . e u Kraków, ul. Wadowicka 8A, tel. 12 266 38 43.

tylko do 9 paèdziernika

Kupon przedłu˝ajàcy korzyÊci wynikajàce z dni otwartych drzwi do dnia 23.10


kafeteria mniej lub bardziej poważnie

PEREŁKI Z INTERNETU

UKRYTE PRZESŁANIE ZNAKÓW DROGOWYCH...

uczciwość popłaca? Stephen Foster pracuje jako zaopatrzeniowiec w firmie Co-operative w północnej Anglii. Przypadkowo dostał o wiele większą pensję niż powinien. Błąd zauważyła jego dziewczyna, kiedy na odcinku wypłaty zauważyła większą sumę niż zwykle. Zdziwiony Foster sprawdził to w bankomacie. Faktycznie - z dnia na dzień stan jego konta powiększył się o... 800 tysięcy funtów! Jako uczciwy pracownik, od razu poinformował pracodawcę o pomyłce i oddał pieniądze. - Zaskoczyła nas ta pomyłka, ale nie wzorowe zachowanie Stephena. Bo to dla niego normalne - chwali go szef. Firma w nagrodę podarowała Fosterowi skrzynkę piwa Budweiser. To my wolelibyśmy już chyba te pieniądze... W każdym razie to się nazywa bezcenne piwo.

internetowy savoir-vire Zawsze uważaliśmy, że zrywać trzeba umieć. Na szczęście na straży porządku i dobrego wychowani stoją brytyjscy eksperci do spraw etykiety. Ostatnio orzekli oficjalnie, że kończenie znajomości za pośrednictwem SMS-a jest niegrzeczne. Konsultanci londyńskiego wydawnictwa Debrett, które wydaje podręczniki savoir-vivre’u, uważają, że zakończenie ważnego związku wymaga spotkania twarzą w twarz. Natomiast telefon lub email są odpowiednimi metodami zrywania znajomości po kilku randkach, a wysyłanie wiadomości tekstowych w każdym wypadku świadczy o braku dobrych manier. Eksperci Debretta planują również wydanie poradnika z zasadami kulturalnego zachowania na portalach społecznościowych typu Twitter, czy Facebook. Pamiętajcie: email jest dobry, dzwonienie też, ale już sms nie. Co na to posiadacze darmowych smsów?

uczciwy czytelnik Dawny uczeń pewnego liceum w Phoenix zwrócił do szkolnej biblioteki dwie książki wypożyczone 51 lat temu – wraz z 1000 dolarów dobrowolnej kary. Pieniądze oraz książki zostały przysłane do biblioteki szkoły w Camelback przez anonimowego nadawcę z wyjaśnieniem, że oba tomy przez pomyłkę opuściły stan Arizona, kiedy ich użytkownik przeprowadził się razem z rodziną. Na dołączoną do książek kwotę złożyła się kara w wysokości 2 centów za każdy dzień 14

lounge ...bo jakość ma znaczenie

przetrzymania oraz dodatkowa nadwyżka na wypadek, gdyby w ciągu ostatniego półwiecza zmieniły się zasady naliczania kar. To się nazywa uczciwość!

najmłodszy członek Mensy Wbrew pozorom nie jest to Jarosław Kielmuch, który należy również do grona najinteligentniejszych ludzi na świecie - przynajmniej w swoim mniemaniu. Mowa o dwuletniej Beatrix Townsend. Zaczęła składać zdania, gdy jej rówieśnicy uczyli się dopiero pierwszych słów. Jeszcze przed swoimi drugimi urodzinami nauczyła się alfabetu. Psycholog zbadał poziom jej inteligencji, gdy miała dokładnie 2 lata i 6 miesięcy. Wynik? Imponujący. Mała Beatrix z IQ równym 136 należy do jednego procenta najinteligentniejszych osób w całym kraju. Korzysta z komputera wprawnie jak nastolatek. Jej słownictwo jest bardzo bogate. - Gdy pytam ją, czy chce coś do picia, częściej odpowiada: „oczywiście’’ niż po prostu: „tak’’ - opowiada mama dziewczynki, 38-letnia Zoe Townsend. Uwielbia gry edukacyjne i czytanie. - Żartujemy, że kiedyś włamie się na stronę Pentagonu - śmieje się jej mama. Poza tym wszystkim Beatrix jest jak inne dzieci. Czy aby na pewno?:)

szkoła, która płaci… Zarząd szkół w Toronto postanowił pomóc części uczniów w edukacji i w ramach eksperymentalnego programu płaci tygodniówki za chodzenie do szkoły. Za każdy tydzień przychodzenia na zajęcia uczniowie dostają 25 dolarów poinformował dziennik „Metro”. Jest też dodatkowa zachęta - każdy uczeń, który skończy program ma zapewnioną pracę w ramach wakacyjnych zajęć oferowanych i opłacanych przez miasto Toronto. Zarząd szkół w Toronto ma nadzieję, że program kieszonkowego za chodzenie do szkoły zakończy się sukcesem. Jeśli tak się stanie - zostanie on rozszerzony na wszystkie szkoły w mieście. Czekamy na podobną akcję w Polsce, oczywiście z uwzględnieniem kursu dolara.

bardzo krótko W ostatnich dniach w Chicago zepsuły się serwery z których korzystał znany portal internetowy Facebook. Awaria portalu wzbudziła poczucie izolacji u tysięcy użytkowników.


kafeteria mniej lub bardziej poważnie

nie tylko Polak potrafi W jednym z brytyjskich więzień, które było zagrożone epidemią groźnej ptasiej grypy, władze postanowiły zrobić wszystko co w ich mocy aby do tego nie dopuścić. Dlatego zainstalowano w celach środki do dezynfekcji rąk. Nieuwadze dyrekcji umknęło jednak to, że składają się one w ponad 70 procentach z alkoholu. Chyba nie trzeba dodawać w jakich celach zostały one przez więźniów wykorzystane i że na pewno nie miało to nic wspólnego z dezynfekcją…

zwrotna bomba Iracki terrorysta Khay Rahnajet zapomniał nakleić odpowiednią ilość znaczków pocztowych na bombę, którą chciał wysłać listem. Szczęśliwie dla adresata poczta zwróciła list nadawcy, który otworzył paczkę i wyleciał w powietrze. Mieczem wojujesz od miecza giniesz…

dzwoniący tyłek W Georgi trafił do szpitala pacjent, któremu trzeba było usunąć telefon komórkowy z odbytu. Według zeznań pacjenta... potknął się on o psa i usiadł na telefonie. Podobno, podczas zabiegu komórka dzwoniła trzy razy, co wywołało na sali salwy śmiechu.

historii ubezpieczeniowych cd. Jak podaje „Daily Telegraph”, wiodąca brytyjska firma ubezpieczeniowa ujawniła najdziwniejsze sprawy, z którymi musiała sobie poradzić. Wiewiórki? Wielbłądy? A może supernowoczesne myśliwce wojskowe? To wszystko stanowi śmiertelne zagrożenie na Brytyjskich drogach. Oto najdziwniejsze sposoby uszkodzenia samochodu: - Nadzy przechodnie biegający po ulicy i wskakujący na samochody, - Stare marchewki rozkładające się na drodze, - Przypadkowe zatankowanie szamponu do włosów zamiast benzyny, - Atak wielbłąda (szczęśliwie dla właściciela samochodu nagrany na kamerze policyjnej), - Rozbity myśliwiec wojskowy typu Harrier, który stopił maskę samochodu przy próbie lądowania, I na koniec nasz ulubiony: Wiewiórka rzucająca orzechami w auto. Oczywiście wszystkie są prawdziwe! Jak powiedział Brian Martin, przedstawiciel firmy: - Te dziwne i rzadko spotykane incydenty pokazują nam, że kierowca musi być cały czas skupiony na tym, co dzieje się w jego otoczeniu.

DOWCIPY MIESIĄCA Przez wieś motorem jadą: Jasio, Bartosz, który strasznie się jąka i Szymek. W pewnym momencie Bartosz mówi: - Szy... szyyyy... - na to Jasio: Co? Szybciej? Okej, jedziemy szybciej! - Szyyy... szyyy.. - Co? Jeszcze szybciej? Dobra, jedziemy jeszcze szybciej! - Szyyy... szyy... - Jeszcze szybciej??? Człowieku, na liczniku setka i ty sie nie boisz??? - Szy... Szy... Szy...mek spadł!!

Dialog między żoną i mężem: - Piszą, że woda podrożała... - O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!

15

lounge ...bo jakość ma znaczenie


kafeteria mniej lub bardziej poważnie

Okiem Kielmucha wrzesień 2011

S

tali czytelnicy, a wiem, że jest ich całkiem pokaźna ilość, jak pokazują badania wykonane przez OBOP dla Jarosława Kielmucha (czyta mnie 99 procent ankietowanych w przedziale wiekowym 6-99 lat, przy ratingu 10.1, w każdym dużym mieście, wyłączając Ruczaj, bo to wioska). Ten jeden procent to zapewne Ci, którzy wolą telewizję od magazynów albo Ci, do których Lounge nie trafia, np.: Borek Fałęcki albo Bronowice. Dla tych ruszę z nową telewizją lokalną, jak tylko podpiszę kontrakt z Majewskim. Szymonem oczywiście. Stali czytelnicy w każdym razie wiedzą, że wrzesień to mój najmniej ulubiony miesiąc. Właściwie to znienawidzony. No bo co dobrego jest we wrześniu? Ano nic. Dzieciaki idą do szkół i to jedyny plus. Reszta to typowa papka powakacyjna. Telewizja rusza, seriale ruszą, filmy coraz gorsze, robi się zimno, piwo drożeje, ogródki piwne znikają, szefowie wracają z urlopów, a ode mnie wymagają bycia w stałym kontakcie i pisania bzdur. Nie żebym nie lubił pisać bzdur, ale sami wiecie i rozumiecie – ja, artysta, wieszcz, dziennikarz, obecnie bezrobotny, ale jednak, wymagam od życia czegoś więcej niż ciągłego wygadywania bzdur. Postanowiłem więc do swojego jakże bogatego CV dodać kolejną pozycję. Abstynent. I tak, wiem co to słowo oznacza. To osoba nie pijąca alkoholu. I właśnie taką osobą się stałem. Ja, wielbiciel dobrych trunków typu piwa, czy wina z kartonu marki wino, tudzież innego Komandosa, Gulla, Procentów Szatana - stałem się osobą wyzwoloną od zgubnego wpływu procentów na nasze życie. Co najlepsze. Zrobiłem to w pełni świadomej, nie do końca przemyślanej decyzji. I tak porzuciłem najpierw wino. A potem piwo. Przy wódce zostałem, bo to nie alkohol, a nasze dobro narodowe, o czym przekonywał sam Bruce „Szklana Pułapka” Willis. Nie powiem, na początku było ciężko. No bo, kiedyś było prościej. Wypiło się te dwanaście piw i człowiek miał jeszcze siłę wrócić do domu, popisać, napić się kolejnego piwka na dobranoc i budził się świeży i rześki trzy dni później. A teraz? Po dwóch butelkach wódki czuję lekki rausz i nie jest wesoło, a rekonwalescencja zajmuje mi dobre pięć dni. Ile przez to czasu tracę!

Życie abstynenta jest bardzo ciężkie. Chyba jednak je porzucę. Możliwe, że w chwili gdy czytacie te słowa, ja z Jędrzejem piję w Prowincji. Przy okazji dowiedziałem się od Naczelnego, że ten numer traktuje o designie. Nie ma problemu, powiedziałem. Jestem trochę wizjonerem-designerem i nie da się ukryć, że znam się na tych wszystkich chwytach. Powiedziałem Naczelnemu, że nie ma sprawy. A przy okazji, bo właśnie mi się przypomniało: widziałem film „Szefowie Wrogowie” w kinie. Jest on o pracownikach, którzy chcą zabić swoich szefów. Świetny pomysł, gdybym tylko miał szefa, na pewno bym go zabił. Ale, że sam sobie jestem szefem… no cóż. Samobójstwo nie wchodzi w grę. Wracając do designu. Postanowiłem ocenić prace artystów w dziedzinie architektury. I tak po kolei: stadiony mi się nie podobają, dworce też nie, budynki to aż szkoda gadać. Tyle o designie. A nie, jednak nie, bo dworzec główny w Krakowie będzie wyglądać całkiem nieźle. Pierwszy peron na którym niedawno byłem lśni już nowością. Aż miło patrzeć. Z designem wiążą się także inne rzeczy i sfery życia, jak na przykład kostiumy. Tutaj widzę tendencję spadkową. Nie żeby ludzie się gorzej ubierali, ale zauważam, że mężczyźni i to tacy, którzy deklarują miłość do kobiet, choć to też nigdy nie wiadomo, zaczynają czuć się nieswojo w swojej garderobie. Na tyle nieswojo, że wolą dobierać garderobę żeńską. Nie mam nic do damskich bokserek, uwielbiam je ściągać z kobiet, ale żebym sam takie nosił? Nic nie zastąpi moich gatek ze słonikami. W telewizji królują jednostki o niezidentyfikowanej bliżej płci i strojach tak idealnie dopasowanych, że zaczynamy patrzeć i mówić: o jaka ładna dziewczynka. Co gorsza, te osoby uważają się za naprawdę wylansowanych i dobrze ubranych. Już dawno podebrałem koleżance z redakcji stwierdzenie: „najbardziej wylansowany człowiek miesiąca”, ale patrząc na niektórych uczestników programów rozrywkowych, zaczynam się zastanawiać, czy to określenie ma jeszcze jakikolwiek sens. Wiem, nie powinienem narzekać, sam lubię czerwone marynarki i żółte spodnie, ale w życiu nie ubrałbym damskich butów, czy spodni. Niczym osły ze Shreka, osoby robią teraz wszystko: tańczą, śpiewają, gibają się, a do tego ubierają w zależności od dnia jak kobiety albo mężczyźni. Szkoda, że jeszcze 16

lounge ...bo jakość ma znaczenie

nie latają, mielibyśmy full service. Ot, taki znak naszych czasów. A w Krakowie bida z nędzą. Daniec dalej śmieszy, choć już coraz mniej. Politycy są teraz zabawniejsi. Szczególnie krakowscy. Liderów POPiSów mamy chyba z trzystu i każdy na billboardzie reklamuje się, że jest numerem jeden. Aż mnie dziwi, że tyle tych jedynek może być. Myślałem, że każdy ma inny numerek. Nasz prezydent za to dwoi się i troi, żeby miasto rosło i stawało się konkurencją. Ostatnio zorganizowano nawet Global Party, jakąś największą ze wszystkich imprez podczas której można było… imprezować. Tak dla odmiany. Postanowiłem na nią iść. Nawet dali mi taki luksusowy kluczyk, podobno bardzo cenny i dający możliwość uczestniczenia w tym niesamowitym wydarzeniu. Nie wiem, zgubiłem. Gdzieś mi wypadł. Nie znalazłem i z imprezy nici. Potem dowiedziałem się, że osiągnął astronomiczną kwotę na Allegro. Szkoda, sam go mogłem sprzedać. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej ominąłem globalną imprezę, bo jak globalna, to taka ogólna, a jak ogólna to wiadomo jaka. Z wiadomości sportowych, to podobno pod Wawelem zamieszkać chcą federacje piłkarskie Anglii, Francji, Hiszpani, Holandii, Włoch i niewiadomo kogo jeszcze. Wszystko z okazji EURO 2012. W planach są zaproszenie Chin, Japonii i USA, nie ważne, że nie są z Europy, w końcu wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną – na marsz jamników będzie jak znalazł. Zresztą i tak się muszą spieszyć. Na 2012 przepowiedziano koniec świata. Tylko nie wiadomo jaki, bo możliwe, że Majowie przepowiedzieli mistrzostwo Polski w piłce nożnej. I to byłby dopiero koniec świata – no bo, z kogo mielibyśmy się śmiać? Z wiadomości lokalnych. Ruczaj ciągle w przebudowie. Kopią, usypują i budują linię tramwajową. Podobno ma być szybciej niż druga linia metra w Warszawie. Nieoficjalnie wiadomo, że prezydent jednak czeka na koniec świata, a wtedy może nie trzeba będzie budować. Choć i to nie jest pewne. A mi to w sumie rybka. Niech Ci z Ruczaju też coś mają. Na przykład tramwaj. Technologia musi docierać w końcu do krajów trzeciego świata, prawda?

www.krakowski-artysta.pl


c

coolturka lounge

wydarzenia | muzyka | sztuka | literatura | gry


coolturka kalendarium

WORLD PRESS PHOTO 2011

GRECHUTA FESTIVAL 2011

UNSOUND FESTIVAL 2011

7 - 28 października | Bunkier Sztuki

5 - 9 października | różne miejsca

9 - 16 października | różne miejsca

Wystawa fotografii prasowej World Press Photo zostanie zaprezentowana w Bunkrze Sztuki już po raz czternasty. Międzynarodowe Jury 54. Konkursu World Press Photo ogłosiło zdjęcie autorstwa Jodi Bieber z RPA Zdjęciem Roku 2010. W tegorocznym konkursie portret Bibi Aishy otrzymał również pierwszą nagrodę w kategorii Portrety Pojedynczych Osób. Wykonano go dla magazynu „Time”, na okładce którego znalazł się w wydaniu z 9 sierpnia 2010 roku. Zwycięskie zdjęcie ukazuje Bibi Aishę, osiemnastoletnią kobietę z prowincji Oruzgan w Afganistanie, która – by uniknąć okrutnego traktowania – uciekła od męża do swojego rodzinnego domu. Pewnej nocy pojawili się tam Talibowie, którzy zażądali wydania Bibi. Chcieli ją osądzić. Po tym, jak talibański przywódca ogłosił werdykt, szwagier Bibi przytrzymał ją, a jej mąż odciął jej uszy i nos. Bibi została pozostawiona sama sobie. Uratowali ją pracownicy pomocy społecznej i amerykańskie wojsko. Po czasie spędzonym w obozie dla kobiet uchodźców w Kabulu, kobietę zabrano do Stanów Zjednoczonych, gdzie poddano ją terapii i rekonstrukcyjnej operacji plastycznej. Bibi Aisha mieszka obecnie w USA. Jodi Bieber wygrała jak dotąd osiem nagród World Press Photo. Jest drugą reprezentantką RPA, która zdobyła najwyższą nagrodę w konkursie. Jest także byłą uczestniczką programu World Press Photo Joop Swart Masterclass, w którym w 2010 roku brała udział jako instruktorka. Fotografkę reprezentują Goodman Gallery oraz Institute for Artist Management. Jury przyznało nagrody w dziewięciu kategoriach konkursowych 54 fotografom pochodzącym z 23 krajów. W tym roku do konkursu została zgłoszona rekordowa ilość zdjęć (108 059). Swój udział zgłosiło 5 691 fotografów reprezentujących 125 różnych narodowości. Na dwutygodniowe obrady zebrało się Jury w składzie 19 osób pracujących jako fotoedytorzy, fotograficy i reprezentanci agencji prasowych z całego świata. Przewodniczącym Jury w 2011 roku był David Burnett (Stany Zjednoczone), fotoreporter i założyciel Contact Press Images. Konkurs World Press Photo jest wspierany finansowo przez Dutch Postcode Lottery.

W dniach 5-9 października potrwa w Krakowie Grechuta Festival, podczas którego odbędzie się rozstrzygnięcie corocznego konkursu na interpretację piosenek Grechuty. Laureaci wezmą udział w koncercie w Kijów.Centrum, razem ze zwycięzcami ubiegłorocznej edycji oraz zespołem Raz Dwa Trzy. W niedzielę, 9 października z wieży hejnałowej kościoła Mariackiego popłynie melodia piosenki Ocalić od zapomnienia. Koncert finałowy - Grechuta symfonicznie odbędzie się dwukrotnie: w Filharmonii Krakowskiej (9 października) i dwa dni później w Sali Kongresowej w Warszawie. Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego, zespół Anawa oraz zespół Plateau zagrają z gośćmi: Wojciechem Waglewskim i Markiem Jackowskim.

W ciągu kilku dni imprezy publiczność krakowska może zanurzyć się w klimatach muzyki elektronicznej. Obok czołowych artystów sceny europejskiej elektroniki, znajdują się także twórcy poruszający się na granicach różnych gatunków muzycznych. Festiwal wychodzi poza standardy współczesnej elektroniki, tworząc mieszankę zaskakujących połączeń muzycznych i nowatorskich brzmień. Wydarzeniom muzycznym towarzyszą liczne prezentacje oraz instalacje video.

Zdjęcie powyżej: Thomas P. Peschak, zdobywca 1. miejsca w kategorii Natura. Więcej na: www.bunkier.art.pl

Program: 5. 10, g. 20:00 – Hotel pod Różą Oficjalne otwarcie Grechuta Festival 2011 6. 10, g. 15:00 – Scena Tęcza Finał konkursu na interpretację piosenek z repertuaru Marka Grechuty. W Jury konkursu zasiądą m.in.: Danuta Grechuta, Janusz Bielecki, Paweł Piątek, Piotr Poraj Poleski 7. 10, g. 20:00 – Kijów.Centrum Koncert laureatów: - laureaci Grechuta Festival Kraków 2011 - Marta Honzatko i Tomasz Steńczyk - laureaci GFK 2010 - recital zespołu Raz Dwa Trzy 8. 10, g. 20:00 – Kijów.Centrum II Krakowska Gala Kabaretowa: Artur Andrus, Formacja Chatelet, Marcin Daniec, Kabaret Hrabi 9. 10, g. 13:00 – msza św. w Kościele Mariackim Ocalić od zapomnienia - melodia zagrana przez trębacza z wieży Kościoła Mariackiego 9. 10, g. 20:00 – Filharmonia Krakowska Koncert Finałowy Grechuta Symfonicznie Wystąpią: Hanna Banaszak, Dorota Miśkiewicz, Agnieszka Koziarowska, Maciej Zakościelny, Andrzej Lampert oraz: Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego, zespół Anawa, zespół Plateau oraz ich goście: Wojciech Waglewski i Marek Jackowski

W Krakowie wystąpią artyści, którzy mieli znaczący wpływ na kształtowanie się muzyki elektronicznej w takiej formie, w jakiej znamy ją dziś. Morton Subotnick, współtwórca syntezatora Buchla, wykona swój przełomowy utwór Silver Apples of the Moon z roku 1967. Chris & Cosey, niegdyś członkowie industrialnej legendy Throbbing Gristle, rozwinęli później – już na własny rachunek – zimne, syntezatorowe brzmienie, którego wpływ niósł się echem przez późniejsze dekady. Muzyk pierwszego składu Ultravox, John Foxx, który inspirował się twórczością J.G. Ballarda w kreacji swego charakterystycznego, zmechanizowanego, a jednocześnie niespokojnego brzmienia połączy siły z przedstawicielem młodego pokolenia, The Maths. Bezpośrednio nawiązujący do Tofflera, ojciec chrzestny techno (nazwa tego gatunku pochodzi z Szoku przyszłości), Juan Atkins, nawiedzi miasto z legendarnym projektem Model 500. Mocno reprezentowany będzie na festiwalu aktualny obecnie nurt retrofuturystyki: młodzi artyści sięgają po elektroniczne instrumenty sprzed 20 lat i zapomniane brzmienia, aby odtworzyć atmosferę niepokoju sprzed końca milenium lub przeciwnie, przenieść słuchacza w nostalgiczny świat dźwiękowych polaroidów. Do Krakowa przyjadą Laurel Halo, Hype Williams, Holy Other, Felix Kubin, którego występ otworzy festiwal w niedzielę 9 października, a także załoga cieszącej się wyjątkowym wzięciem w tym roku wytwórni Not Not Fun/100% Silk (LA Vampires, Maria Minerva, Ital i inni). Unsound rozpocznie się pierwszą z siedmiu odsłon cyklu filmowego przygotowanego przez audiowizualny duet Jigoku. Więcej na: www.unsound.pl

Więcej na: www.grechutafestival.pl 18

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka kalendarium

EKO DESIGN 7 - 21 października | Muzeum Inżynierii Miejskiej Przez dwa tygodnie mieszkańcy Krakowa będą mieli okazję zobaczyć wyjątkową wystawę zorganizowaną przez Fundację Nauka i Kultura, Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie oraz grupę Wójcikinovaki, prezentującą kolekcję mebli wykonanych z plastikowych zakrętek przez studentów pracowni dr hab. Tomasza Wójcika Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ekspozycja przedstawia w atrakcyjny sposób możliwości eko designu oraz sposoby wykorzystania plastikowych zakrętek w architekturze wnętrz. Zaprezentowane zostaną autorskie projekty mebli takich jak fotele, krzesła, stoły, taborety lampy oraz wiele innych. Wystawa ta została przygotowana w ramach projektu ZbieramyZakretki.pl pomagając ludziom pomagamy naturze, którego celem jest zakup sprzętu rehabilitacyjnego oraz wózków inwalidzkich chorym dzieciom. Wystawa pokazuje, iż z czegoś tak małego i niepozornego jak plastikowa zakrętka można zrobić coś pięknego. Wystawa została objęta honorowym patronatem Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego Istotą akcji ZbieramyZakretki.pl jest zbieranie plastikowych zakrętek PET, a następnie odsprzedawanie ich jako surowca do firm recyklingowych. Zbierane są zakrętki po wodach, napojach, pozostałych art. spożywczych, zakrętki po kawie oraz herbacie, płynach, kosmetykach oraz chemii gospodarczej, dekielki, zatyczki, korki, plastikowe sztućce oraz miarki np. na proszek do prania, mleko w proszku, oraz opakowania po jajkach niespodziankach. Jednym słowem wszystkie plastikowe elementy posiadające oznaczenia PE, PP lub trójkącik ze strzałek. Szczegóły programu na: www.zbieramyzakretki.pl

ODPUSTY I CUDOWNE WIDZENIA wystawa Julii Curyło do 20 października | Galerii Szara Kamienica Julia Curyło analizuje kontrasty i absurdy społeczne poprzez stosunek człowieka XXI wieku do wiary, mistyki i religii. Problem skomercjalizowania wiary, kwestia istnienia popkultury w religii, blichtr kolorowych i pociągających obiektów a także estetyka kiczu towarzysząca wierze katolickiej – to kwestie, które w szczególności ją interesują. Korzenie jej twórczości odnajdziemy głównie w surrealizmie i neo-pop. Więcej na: www.szarakamienica.pl 19

lounge ...bo jakość ma znaczenie

ul. Flisacka 3 (Salwator), Kraków

www.niebieski.com.pl www.vanilla-sky.pl


coolturka muzyka

Recenzje nowości płytowych ze świata, kraju i Krakowa słowa: ANDRZEJ CIOCHOŃ

R.E.M Collapse into Now

Enej Folkorabel

Rasta Squad Rasta Squad mixtape vol.1

R.E.M. to jeden z najlepszych i jednocześnie najpopularniejszych zespołów ostatnich trzech dekad. Nie w naszym kraju. Bo w latach 80. nawet Queen nie był w Polsce szerzej znany. A kiedy w roku ‘91 nastała wściekłość i brud grunge, mało kto wsłuchiwał się w akustyczną, genialną Automatic For The People. Potem była równia pochyła, bo Michael Stipe i reszta nie mieli ochoty podszywać się pod kolejne modne style, byleby ponownie zaistnieć w masowej wyobraźni. Nie to co U2. Choć muzyka broniła się sama, nie pisano o niej w ogóle albo pisano bez sensu.

Dzięki wygranej w popularnym programie muzycznym i puszczanej w większości stacji radiowych, chwytliwej piosence Radio Hello, olsztyński Enej to dziś jeden z najpopularniejszych zespołów w kraju. Folkorabel to już ich druga płyta (w 2008 r. wydali Ulice), utrzymana w klimacie wschodniej odmiany muzyki ska. Czyli jest żwawo, pozytywnie, tanecznie, z mocno zaznaczonymi kresowymi akcentami (trzech członków Enej ma ukraińskie korzenie, stąd kilka tekstów śpiewanych w tymże języku). W warstwie instrumentalnej dominuje przede wszystkim akordeon i sekcja dęta. I choć wszystkie piosenki wydają się udaną, przebojową wariacją na temat pierwszej, to wolę taką rodzimą sztukę popularną w przeciwieństwie do całego tego lansowanego chłamu spod znaku Feela, Carpe Diem, Pectus, Volver… Nagły, ogromny sukces Enej pokazuje, a raczej przypomina, jaka siła tkwi w muzyce zakorzenionej we własnej tradycji i kulturze. Jak bardzo liczy się szczerość i zaangażowanie, a nie pozorowanie ruchów. Oby Enej pociągnął za sobą inne zespoły, które będą wartością samą w sobie i porządnie przetasują nasz cały rynek muzyczny.

Małopolski kolektyw Jahbestin to nie tylko ożywcza mieszanka dancehallu, ragga i hip-hopu, która najlepiej sprawdza się na żywo. Zespół już dawno przerodził się w skupioną wokół swojego studia Zion, mekkę walczących z systemem raperów. Bo, jak wiadomo, w kupie siła.

Warner Bros.

Rockers Publishing

Niedawno członkowie R.E.M. ogłosili, że ich wspólne granie dobiegło końca. Nie mogli tego zrobić w lepszym momencie, bo ostatni studyjny album tria, Collapse into Now, to wspaniałe zwieńczenie kariery. Pasjonujący pokaz tego, co R.E.M. ma w sobie najlepszego. Discoverer czy All the Best brzmią, jakby wycięto je z pierwszych arcydzieł grupy. Oh My Heart to jedna z najpiękniejszych piosenek świata. Każdy numer to pełen życia i kapitalnych melodii klasyk.

Nasze oceny:

- szkoda czasu

Zion Records

- cienki bolek - ukryty smok

Jednak co za dużo, to niezdrowo. Za dużo na najnowszej kompilacji nagrań nadzorowanych przez Rasa P. i Webstera hip-hopu i monotematyczności. Dla samej muzyki to niebezpieczna gra, która może całą bandę zepchnąć w gatunkowy skansen, a chyba nie o to tutaj chodzi. Przecież takie wypasione Trzeba mi mówi w pigułce tyle, co 5 pozostałych numerów! Ponadto flirty z dyskotekowymi bitami (Razem, Banda szaleńców) są dosyć, hm, dyskusyjne… Chyba lepsza droga to np. oddanie mikrofonu Klaudii i świetnemu duetowi Rainbow hifi w regującym Czasie na luz. Potwierdzeniem klasy samego duetu Jahbestin są z kolei szczere Wspomnienia i Stop!

- średnio na jeża

- przyczajony tygrys

- killer

UPS! W zeszłym miesiącu przy recenzji płyty DoriFi Entliq Pentliq nasz redakcyjny chochlik trochę nam namieszał i w związku z tym pojawiła się błędna ocena płyty. Naprawdę oceniamy tą płytę na 4/6 , a nie 2,5/6 jak błędnie napisaliśmy. Wszystkich zainteresowanych przepraszamy! 20

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka muzyka

koncertowo w październiku Sezon festiwalowy co prawda już za nami, ale nie oznacza to wcale końca sezonu koncertowego. Wręcz przeciwnie - wielu artystów zaczyna właśnie swoje trasy koncertowe, dzięki czeku w październiku przeżyjemy istne zatrzęsienie rewelacyjnych koncertów w Krakowie. Poniżej wybór najciekawszych z nich.

GUANO APES 12.10, g. 19:00 | Teatr Łaźnia Nowa Zacznie się mocnym kopnięciem - 12 października krakowską Łaźnię Nową odwiedzi znana wszystkim niemiecka gwiazda rocka - Guano Apes, która promuje obecnie swój czwarty studyjny album pt. Bel Air. Bilety: 99 zł / 120 zł. STEVEN WILSON 21. 10, g. 20:00 | Hala Wisły Kraków Nieco ponad tydzień po koncercie Guano Apes fanów muzyki czeka kolejna, może i większa gratka - Steven Wilson. Znany szerzej jako muzyk

i wokalista grupy Porcupine Tree, zawita do hali Wisły, by rozpocząć tym samym swoją pierwszą trasę koncertową (obejmującą Europę i USA), promującą album Grace for Drowning. Bilety: od 125 do 185 zł.

NOSOWSKA 22.10, g.20:00 | Rotunda Ta jedna z najbardziej utalentowanych polskich wokalistek i tekściarek odwiedzi Kraków w ramach promocji swojego najnowszego solowego albumu pt. 8, którego premiera miała miejsce w zeszłym miesiącu. Bilety: od 49 zł.

US3 23.10, g. 19: 00 | Klub Kwadrat US3 to jeden z najsłynniejszych zespołów acid jazzowy na świecie, Legenda wytwórni Blue Note, twórcy hitów Cantaloop, We Got It Goin’ On czy Come On Everybody (Get Down). Ich muzyka to oryginalne połączenie jazzu z funkiem, rapem i orientalnymi brzmieniami. Bilety: 79 zl / 90 zł I AM X 29.10, g. 20:00 | Klub Kwadrat I AM X to solowy projekt Chrisa Cornera - kompozytora i wokalisty, ojca sukcesów triphopowego zespołu Sneaker Pimps. Krakowski koncert promuje szósty album w dorobku I AM X - Volatile Times. Bilety: 89 zł / 100 zł.



coolturka sztuka

R

ydwan czasu zapierd#%@ – ten tekst na zawsze będę kojarzyła z jednym niedzisiejszym artystą. I jeszcze: Przecież trzeba na coś umrzeć, najgorzej ze starości. To jest niczym memento mori i działa na mnie przygnębiająco. Jak mało mamy możliwości, a może chęci - zwłaszcza chęci, zgłębiania ludzkich tajemnic przez pryzmat tego, co robią, w tym przypadku przez pryzmat sztuki (bo przez pryzmat mediów tajemnice ludzkie, szczególnie celebrytów, nie są nam już w ogóle obce). Ale co to za tajemnice w stosunku do historii, którą Wam opowiem... Każdy w szkole przechodził godziny grozy, rozbijając na czynniki pierwsze wiersze wieszczów. Byłam w tym całkiem dobra, tylko czasami śmiałam się w duszy, że być może poeta zwyczajnie użył jakiegoś słowa, by pasowało do rymu, a my z każdego słówka wyciskamy symbole i znaczenia, dorabiając dziwne teorie. Nie wiem czy to jesienna melancholia, czy brak możliwości rozmowy z moim dzisiejszym artystą, czy może też chęć złamania mojej własnej, wymyślonej zasady o pisaniu o artystach bez komentarza, krytyki… Poczułam jednak, że tak - chyba już nie chcę, miło było prowadzić wywiady i dowiadywać się czegoś o tych „duszach”, ale przecież nie jestem słupem soli i potrzebuję dodać coś od siebie. Patrzę więc na obraz: inny, nietuzinkowy, może nie do końca piękny, mroczny - chociaż kolory ciepłe i przyjazne. Stylistycznie gdzieś między Beksińskim a Dalim. Gdyby nie fakt, że dobrze znałam autora, to pewnie myślałabym, że to jakiś dziwak o zbyt skomplikowanej osobowości. Nie jestem w stanie zapytać go dzisiaj o szczegóły, a co gorsza smuci mnie fakt, że kiedyś mogłam to zrobić. A ludzie rozmijają się, rozdrabniają w codziennych sprawach i nie potrafią pytać o to, co może być najciekawsze i najważniejsze. To oczywiście banalne, każdego roku koło pierwszego listopada słyszymy te bzdury... Wracam więc do obrazów... Zaczynam od koloru: żółty - niezbyt modny, właściwie nielubiany, na ulicach niespotykany. A przecież to kolor oświecenia, kolor słońca (za którym tęsknimy przez pół roku zimy); życiodajny kolor ciepła, otulający ziemię. To symbol radości, łagodności i mądrości. Ale jest też druga strona medalu żółty symbolizuje zazdrość i fałsz. Malarstwo przez lata opierało się na przekazywaniu różnych informacji przez symbolikę kolorów, przedmiotów, układu ciał i tak dalej (np. Judasz często przedstawiany był w żółtej szacie). Ale czy współcześni malarze kierują się znaczeniem kolorów? Czy może jest tak, jak z tym brakującym słowem do rymu? Mój artysta, malując opisywany przeze mnie obraz, ma 30 lat, żyje z dnia na dzień, bez studiów (chociaż rodzice mają wyższe wykształcenie i ubolewają nad brakiem wykształcenia syna), bez konkretnej pracy. Jako sześciomiesięczne

dziecko przeżył chorobę nowotworową, co przez kolejne lata ma duży wpływ na jego życie i postrzeganie przez innych. Jest inteligentny i zdolny, ale zbyt leniwy i zbyt wrażliwy; nie może ukończyć liceum plastycznego w Zakopanem. Czyta mnóstwo książek o tematyce fantastycznej, ale jest totalnym dyslektykiem i „kocham” pisze przez „h”. Malarstwa uczy się samodzielnie, nie idzie w ślady ojca - rzeźbiarza i metaloplastyka. Mimo że są do siebie bardzo podobni, rzadko mają wspólne zdanie... Potem chudy, przystojny mężczyzna z długimi włosami, zakochany w starych motorach, bez kasy, bez perspektyw, ale i bez zapału, żeby koniecznie „coś” mieć. Ale przecież ma. Marzenia. Pamiętam nasze rozmowy, pierwszą wspólną wystawę i miłość, która miała nas zawsze łączyć. A także miłość do sztuki. Ja rysowałam, on malował, a w powietrzu unosił się zapach terpentyny, farb olejnych... Obiecaliśmy sobie wsparcie w tych twórczych działaniach (potem okazało się że to ja byłam „menadżerką” i to zazwyczaj ja załatwiałam nam wystawy). Był dla mnie prawdziwym, odrealnionym artystą, ale nie rozumiałam tej nonszalancji, braku celu, braku samozaparcia w dążeniu do sukcesu. Na żółtym tle jajo w kościstych, zniekształconych dłoniach, jakiś materiał niczym pajęczyna otula albo zwisa, przelewa się przez palce. I oko – opatrzności czy cyklopa? Szczelina zamiast ust, czy może pęknięta skała, z której wycieka niczym wodospad - krew? Tyle lat wpatruję się w ten obraz (mój ulubiony, nie wiedzieć czemu), żółty kolor krzyczy do mnie: wysłuchaj mnie, nie chcę być sam, potrzebuję porozmawiać, podzielić się wrażeniami. Jajko (wiele razy przewija się w jego obrazach) - symbol początku, tajemniczej siły istnienia, symbol odrodzenia. W naszej chrześcijańskiej tradycji symbol bardzo namacalny, pozytywny... Myślę jednak, że artysta nie miał na myśli jajka wielkanocnego. Znalazłam też inne znaczenia. I tak w starożytności jajko miało trzy znaczenia: jako symbol świata, płodności i odradzającego się życia; w mitologii egipskiej osiem bóstw, w czasach gdy panował chaos, stworzyło kosmiczne jajo, z którego wykluł się Ptak Światłości, albo na odwrót (spór przeniósł się w obecne czasy i wciąż nie wiadomo co było pierwsze). To kosmiczne jajo miało w sobie powietrze i uważane było za podporę oddzielającą nie23

lounge ...bo jakość ma znaczenie

bo od ziemi. Myślę, że mój Artysta, nic o tym nie wiedział. Jednak podświadomie wszystko na obrazie układa się w jakiś logiczny sens, który dopiero dzisiaj po latach dostrzegam. Tło obrazu, tonie w żółtej poświacie otulającej ziemię, jajko jest tym powietrzem, ziemia jest jednak ukryta. Ktoś trzyma ją w swoich dłoniach a może nie osłania ziemi? Wcale jej nie chroni, tylko ściska, nie pozwala się uwolnić i dlatego ze skały płynie krew? Czy to krew zranionej ziemi? A może ludzi żyjących w swoim matrixie pod bacznym okiem Boga (obraz był namalowany w 1995 roku, jeszcze przed matrixem). Może to owi ludzie płaczą krwawymi łzami, bo mimo że są wolni to jednak żyją wciąż obserwowani i uwięzieni? Oko umieszczone w środkowej części obrazu jest niczym „oko opatrzności”. W naszej kulturze kojarzy się pozytywnie, ale czy i Artysta miał takie skojarzenia? Ten obraz był malowany intuicyjnie, a jednak ma w sobie głębokie przesłanie... Inny obraz - też jajo, też w dłoniach. Znaczenie dłoni w malarstwie jest bardzo ważne, podobnie jak układ palców, gesty, kolor. Dłonie musiały mówić, bo przecież nie usłyszymy szeptów z płótna, musimy je zobaczyć. Kolor żółty według chiromancji oznajmia niedowartościowanie, pesymizm; długie palce świadczą o osobie nastawionej na swoje wnętrze. Na obrazie nie ma człowieka, więc raczej przenoszę to na twórcę. Długie palce świadczą również o bogatej wyobraźni, „bujaniu w obłokach”, wizjach artystycznych. Inne: pajęczyna jest symbolem naszego życia oraz pustki, jaka w nim zagościła, a także smutku i melancholii. Jest ona również obrazem naszych relacji z otaczającym światem. Schody? Dziwne budowle? Rury od odkurzacza? Krzyże? Zachęcam do zabawy, do odkrywania nowych światów i własnych interpretacji... I jeszcze kilka słów o moim Artyście. Mówi się że póki o kimś rozmawiamy, myślimy, wspominamy, to On wciąż jest wśród nas. On nazywał się Jakub Bieniek, mój jedyny brat. Wrażliwy, cudowny i utalentowany z mnóstwem wad. Najgorsze jest to, że nie dotrzymał słowa i nie dał mi znaku co jest Tam, po drugiej stronie… MAGGIE PIU maggie@loungemagazyn.pl

JEŻELI TWORZYSZ - czekam na info od Ciebie, koniecznie ze zdjęciem tego, co robisz. Każdego przedstawię na swoim art-blogu www.piufiuboom.blogspot.com, a wybranych zaproszę tu, do lounge...


coolturka gry

Deus Ex Bunt Ludzkosci Są takie gry, obok których nie można przejść obojętnie. Jedną z takich pozycji była wydana jedenaście lat temu Deus Ex. Gra odważna jak na owe czasy i wielu momentach przełomowa. Nie ma co się dziwić - za jej produkcją stał Warren Spector. Twórca kontrowersyjny, ale przez wielu uważany za geniusza. To on stał za takimi markami jak Wing Commander, Ultima, System Shock, Thief, czy właśnie Deus Ex. Ostatnio porzucił trudne gry na rzecz współpracy z Disneyem i bardzo ciekawego projektu Epic Mickey. Deus Ex jednak do dziś pozostaje obok System Shocka jednym z najdojrzalszych pomysłów Warrena.

O

ryginał opowiadał o świecie, w którym praktycznie każdy człowiek ma możliwość dodawania wszczepów. Dzięki nim zwiększa się refleks, szybkość, siła, inteligencja, etc. Wizja przyszłości, fabuła z wątkiem konspiracyjnym i mieliśmy hit rozgrywający się w roku 2052. Do dziś jest to wzór cyberpunku w grze. Druga część wydana w 2003 roku nie odniosła już tak spektakularnego sukcesu. Mocno uproszczona, łatwiejsza, bardziej przystępna, nie zaskarbiła sobie serca wszystkich graczy. Po latach postanowił wkroczyć Eidos, a właściwie montrealski oddział studia i zrobić jeszcze jedno podejście do Deus Exa. Tym razem trafione. Co prawda w nowym projekcie nie brał udziału ojciec serii, ale nie przeszkodziło to Eidosowi w stworzeniu dobrej gry. Jednak tutaj należy podkreślić - gry, na pewno nie dla wszystkich.

Fabuła nowego Deus Ex jest intrygująca i jest to na pewno jedna z lepszych fabuł ostatnich czasów, a na pewno tego roku. Mamy rok 2027 (gra jest prequelem) i świat stoi w obliczu wielkim zmian. Firma Sarif Industries pracuje nad nowymi technologiami, mającymi zmienić oblicze ludzkości. Nanotechnologiczne wszczepy, specjalne protezy, umożliwiające zwiększenie siły, szybkości, refleksu, czy specjalne nanokomórki, mające leczyć choroby stają się właśnie teraźniejszością. Ludzkość podzieliła się na zwolenników i przeciwników nowych idei, ale nikt nie pozostaje obojętny. Wszczepy jednak są drogie i mało kogo na nie stać, przez co niemal nadludźmi stają się tylko uprzywilejowani. „Druciarze” – jak zwani są pogardliwie osoby z wszczepami, chodzą normalnie po ulicach i trzeba to zaakceptować. Albo i nie, co pokazują niektóre ruchy oporów, 24

lounge ...bo jakość ma znaczenie

mające w planach atakowanie fabryk, niszczenie planów i porywanie zakładników. Wszystko w ramach idei – świat dla normalnych ludzi, a nie cybernetycznie zmodyfikowanych. Pośrodku tego wszystkiego jesteśmy my – a właściwie nasz protagonista Adam Jensen, były agent, teraz szef ochrony Sarif Industries. Zadaniem Adama jest ochrona naukowców i całego kompleksu laboratoryjnego. A także zapewnienie odpowiedniej ochrony podczas wyjazdu do Waszyngtonu – tam bowiem naukowcy Sarif mają pokazać światu nowy wynalazek. I nie byłoby w tym nic trudnego, wszak wyjazd z Detroit do Waszyngtonu nie jest czymś strasznym, gdyby nie nagły atak na siedzibę naszego pracodawcy. Grupa komandosów wtargnęła do ośrodka zabijając kogo tylko się da i niszcząc wszystko po drodze. Wkraczając do akcji zostajemy ranni i… właściwie umieramy. W tym momencie powinien nastąpić koniec gry, jednak jest to dopiero początek. Okazuje się, że w naszej umowie o pracy mamy malutkim druczkiem napisane, że nasze ciało w razie uszkodzenia należy do Sarif Industries. Oznacza to, że teraz należymy do nich. Lekarze firmy szybko się nami zajmują, modyfikując całe niemal ciało. Dostajemy sztuczne kończyny, wszczepy, siatkówkę oka i co tam jeszcze tylko możemy sobie wymarzyć.


coolturka gry

Po pół roku od ataku stawiamy pierwsze kroki w nowym, mocno ulepszonym ciele i zaczynamy prywatne śledztwo. Historia ta, to jedna z najmocniejszych stron nowej produkcji. Szybko dowiadujemy się, że śledztwo przerodzi się w odkrywanie międzynarodowego spisku, który ma na celu zmianę przyszłości. Dla graczy, którzy ukończyli pierwszą część, niektóre wydarzenia będą potem o wiele jaśniejsze i klarowniejsze. Dla wszystkich innych jest to doskonałe wprowadzenie. Jednak nawet ci, którzy znają jedynkę będą mocno zaskoczeni tym jak toczy się historia. Największym jednak plusem jest swoboda działania. To, czemu hołdowała jedynka, ma swoje odzwierciedlenie w trójce. Mnogość wyborów, możliwości dotarcia do celu, jest czymś co zaskakuje dzisiejszego gracza, przyzwyczajonego do prowadzenia za rękę. I właśnie tutaj pojawia się owe „ale”, czyli stwierdzenie, że gra nie jest dla wszystkich. Nie ma co się oszukiwać, Deus Ex, pomimo tegorocznej premiery powstawał kilka dobrych lat. Jest produkcją starego typu, bardzo klasyczną w rozwiązaniach. Oczywiście, ma kilka nowinek, jak na przykład chowanie się za osłonami, które przypomina Gears of War, czy Rainbow Six, jednocześnie cała gra to widok z pierwszej osoby. Owy FPP powinien mówić nam, że mamy do czynienia ze zwykłą strzelanką, jednak nic bardziej mylnego. Deus Ex to typowa fabularna gra akcji z elementami RPG. Całość można przejść na multum sposobów, w tym nie zabijając żadnego przeciwnika (oprócz obowiązkowych starć z bossami, ale za nie odpowiada zewnętrzna firma, a nie Eidos. Jednocześnie jest to najsłabiej wykonany element produkcji!). Mamy wybór: możemy się skradać, chować, ukrywać, ogłuszać przeciwników, albo urządzić sobie masowe mordowanie, rzeźnię i zabijanie. Od nas zależy co zrobimy. A jest o czym myśleć, bo za każdą decyzję zostaniemy odpowiednio nagrodzeni punktami doświadczenia. Po zdobyciu pewnej puli punktów otrzymamy Praxis, czyli możliwości rozwoju naszych wszczepów. Zagrywka doskonała, bo tłumaczy wprowadzenie elementów RPG, a jednocześnie urozmaica rozgrywkę.

musimy zawsze z czegoś rezygnować. Bardzo indywidualizuje to naszą rozgrywkę. Jednocześnie nigdy nie znajdziemy się w sytuacji, że czegoś będziemy żałować. Nie rozwinęliśmy wszczepu społecznościowego, który pozwalał na przekonanie posterunkowego, by nas wpuścił i pozwolić buszować po budynku policji? Nic nie szkodzi, możemy przeskoczyć ogrodzenie, albo włamać się od strony kanałów – mamy wybór. Zawsze. Strona techniczna gry to mały majstersztyk. Muzyka, udźwiękowienie i głosy postaci są naprawdę doskonałe. Podobnie jak dosyć (o dziwo!) proste sterowanie, pozwalające nawet za pomocą pada dobrze opanować grę. Choć nie ma co się oszukiwać, największą przyjemność będą czerpać z produkcji posiadacze PC-tów, którzy sterować będą myszą. W grze wyróżnia się design. Może nie tyle postaci, bo one wykonane są słabiej, ale na pewno lokacji. Miasta przyszłości, które przyjdzie nam zwiedzić są niesamowite. Może nie aż tak bardzo rozbudowane, choć i tak spore, ale przede wszystkim na swój cyberpunkowy sposób piękne. Designerzy postawili na złotą kolorystykę, przez co miasta z jednej strony wydają się brudne, brzydkie, przesiąknięte atmosferą zbliżającej się wojny - z drugiej są miejscami kolorowe i piękne. Sama architektura i wnętrza przypominają Łowcę Androidów albo Piąty Element. Niewątpliwie są to małe dzieła sztuki. Jedynym mankamentem jest trochę przestarzała grafika. Co prawda przy tak dobrym designie nie rzuca się to za bardzo w oczy, ale jednak. Na koniec należy pochwalić rodzimy oddział Cenegi. Ich tłumaczenie jest naprawdę dobre i bardzo ułatwia grę, która jak by nie patrzeć, jest pozycją fabularną, gdzie tekst ma największe znaczenie. Nazwa „druciarze” to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Jeżeli więc szukacie gry klasycznej, rozbudowanej, gdzie wątek fabularny wraz z misjami pobocznymi to dobre kilkadziesiąt godzin, nie boicie się wysokiego poziomu trudności, a cenicie dobrą historię i mnogość wyborów – Deus Ex jest właśnie dla was!

MATEUSZ DYKIER mateusz@loungemagazyn.pl

Otóż nasz Adam Jensen po operacji nie mógł mieć włączonych wszystkich usprawnień, bo nie wytrzymałby tego mózg. Wyłączono je więc, a dzięki punktom Praxis możemy je odblokowywać. A jest w czym wybierać! Usprawnienia oczu, skóry, zdolności hakerskich, wszczepy społecznościowe (możliwości rozbudowanych rozmów i perswazji), lepszy refleks, przebijanie ścian, obsługa karabinów, skoki na 3 metry itp. Adam dzięki temu staje się małą maszyną do zabijania, niemal nadludzkim agentem o ogromnych zdolnościach hakerskich. Sami decydujemy jak chcemy się rozwijać, a dzięki niewielkiej ilości Praxis, 25

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka lifestyle

Wiślacki skybox nowoczesny biznes z mistrzowską oprawą

Skyboxy to nowoczesne, elegancko wyposażone loże biznesowe. Są ozdobą stadionów całego świata i powoli zaczynają dołączać do oferty stadionów w Polsce. W skyboxy wyposażone są tylko te najnowocześniejsze obiekty. Jednym z nich jest Stadion Miejski im. Henryka Reymana, na którym swoje mecze rozgrywa Mistrz Polski – Wisła Kraków. Sport towarzyszy człowiekowi od zamierzchłych czasów, wyzwala w nim emocje, pozwala cieszyć się wraz z przyjaciółmi podczas zwycięstw, denerwować podczas porażek. Jest to okazja do porozmawiania, nawiązania nowych znajomości, wspólnego spędzania czasu. Jest to również biznes. Dlaczego nie połączyć jednego z drugim? - Skyboxy to nowe biznesowe narzędzia marketingowe – mówi Joanna Krupska, promotion manager w Wiśle Kraków. – Klienci przed meczem, czy w przerwie, mogą ze swojego skyboxu wyjść na hall, gdzie spotkają innych biznesmenów. Tam mogą coś zjeść, wymienić się wizytówkami, porozmawiać, nawiązać kontakty. A przy okazji podczas meczu wyzwolić w sobie te pierwotne emocje: radość, smutek, ekscytację, złość.

Utrzymane w minimalistycznym stylu, z przeważającą bielą i czernią. – Chcieliśmy zachować uniwersalną kolorystykę, która będzie pasować do logotypu każdego naszego Klienta, a te są przecież przeróżne. Dlatego postawiliśmy na biel i czerń, które są bardzo eleganckie i dodają prestiżu – ocenia Joanna Krupska. - Oczywiście całość umeblowania można zmienić i dostosować ją do indywidualnych potrzeb – dodaje Mateusz Małek, specjalista ds. hospitality w Wiśle Kraków. W każdej loży znajdują się wysokiej jakości ekrany LCD, na których można śledzić mecz rozgrywany właśnie na stadionie, bądź inne wydarzenia. W takim miejscu nie mogło zabraknąć również bezprzewodowego dostępu do Internetu.

Trzeba przyznać, że nowoczesne loże VIP robią wrażenie. Jest ich dokładnie trzydzieści cztery, przeznaczone dla 8, 9, 10, 32, a nawet 127 osób.

Skyboxy znajdują się na trybunie zachodniej i wschodniej, w najlepszej części stadionu. Każdy z nich posiada indywidualny balkon z wygod26

lounge ...bo jakość ma znaczenie

nymi fotelami, co zapewnia komfort oglądania meczu na żywo. Do każdej loży przypisana jest osoba zajmująca się obsługą, zapewniony jest catering oraz alkohol i napoje. Standard jest naprawdę wysoki, a co najważniejsze - loże dostępne są przez cały czas trwania sezonu, nie tylko podczas meczów, ale również podczas innych imprez organizowanych przez Wisłę Kraków, a także w dni powszednie. – Chcieliśmy aby skybox był nowoczesnym i komfortowym miejscem dla naszych Klientów. Nie tylko na mecze Wisły, ale również codziennie, podczas spotkań biznesowych. Każdy klient ma swoje miejsce parkingowe i wejście specjalnie dla VIPów – mówi Mateusz Małek. Jest to pewne novum w tej kwestii. Niektóre stadiony wynajmują loże tylko na czas trwania meczów. Wisła Kraków wynajmuje je na cały sezon, co pozwala w pełni zindywidualizować skybox do własnych potrzeb. Dzięki temu logo firmy można umieścić nie tylko na drzwiach i wewnątrz, ale także na fasadzie balkonu widocznej dla tysięcy kibiców. Skybox jest eleganckim biurem, ze skórzanymi fotelami i kanapami, pozwalającymi dobrze ugościć swoich partnerów biznesowych, pra-


coolturka lifestyle

cowników i przyjaciół. Nie są to jedyne udogodnienia w ofercie wynajmu. Klienci zapraszani są także na wyjątkowe spotkania z piłkarzami, trenerami, inne zamknięte imprezy oraz dostają pakiety powitalne. Słowem: stają się częścią elitarnego grona partnerów biznesowych klubu. Skyboxy są nowością na polskim rynku, pokazują, że można łączyć biznes ze sportem, uatrakcyjnić swoją ofertę, a przy okazji przeżyć niezapomniane sportowe emocje.

Dostępność przez cały rok, możliwość oglądania meczów, przeżywanie sportowego widowiska są bardzo kuszące, podobnie jak wizja urządzenia swojego „drugiego biura” na jednym z najnowocześniejszych stadionów w Polsce. Wisła Kraków, do promowania swoich skyboxów wykorzystała to, co ma najlepsze w swojej ofercie – drużynę. W folderach reklamowych, filmach umieszczanych w Internecie można zobaczyć zawodników Mistrza Polski i samego trenera Roberta Maaskanta. – Nasza drużyna to marka sama w sobie – ocenia Joanna Krupska – Znają ją wszyscy: kibice, ludzie czytający prasę sportową i oglądający mecze w telewizji. Należy to wykorzystać. Model promocji przyjęty przez Wisłę oraz przede wszystkim atrakcyjność oferty przynosi rezultaty. W niedługim czasie zarezerwowano 1/3 skyboxów. Nie bez znaczenia jest fakt, że Wisła Kraków to klub zapewniający mecze nie tylko na poziomie rodzimej ekstraklasy. To zespół, który startuje w fazie grupowej Ligi Europy, sprowadzając na stadion przy ul. Reymonta 22 zespoły z całego kontynentu. Tym bardziej warto stać się częścią tej grupy.

MATEUSZ DYKIER mateusz@loungemagazyn.pl zdjęcia: Wisła Kraków SA

Po więcej informacji na temat skyboxów odsyłamy na stronę: www.wisla.krakow.pl. Szczegółowe informacje możecie również uzyskać kontaktując się z zespołem hospitality pod numerami telefonów: +48 665 115 599 oraz +48 667 971 496, lub adresem e- mail: biznes@wisla.krakow.pl.


coolturka felieton

Jednym zdaniem

Projektowy zawrót głowy Dawno, dawno temu (nie, to nie jest kopia sprzed miesiąca, po prostu tak mi jakoś znowu pasowało), żeby kupić krzesło albo stół, szło się do sklepu z meblami i się je po prostu normalnie kupowało, ewentualnie jeszcze dawniej trzeba było iść do stolarza, co by nam je wyrzeźbił, względnie wziąć siekierę, rąbnąć z lasu drzewo, złapać za hebel i rzeźbić własnymi siłami, jednak tak czy inaczej był to sprzęt, który był zrobiony w najprostszy możliwy sposób, żeby służył do tego do czego ma służyć i koniec...

– dzisiaj też można iść do sklepu i kupić krzesło czy stół, ale (!) możemy za nie zapłacić 50, 500, 5 000… a nawet 50 000 zł (pewnie i więcej też się da, bo po wpisaniu w wyszukiwarkę na literę „gje” wyskoczył mi fotelik za 1 600 000 funtów – słownie: milion sześćset tysięcy funtów – tych co się zarabia na zmywaku na Jersey, czyli w przeliczeniu na nasze złote polskie, po aktualnym kursie, to jest lekko ponad 8 baniek; czyli jak trafiłeś ostatnią kumulację w totka, to możesz kupić sobie takie dwa i jeszcze zostanie Ci parę groszy na waciki, dom, ale bez mebli i czerwone ferrari); a wszystkiemu temu winien jest „dizajn” – specjalnie napisałem w cudzysłowie, bo, pomimo faktu, że słowo to jest już w tej właśnie formie wcielone do mowy potocznej, to chyba jeszcze oficjalnie nie zostało zaakceptowane (nie ma go w słowniku PWN, a jak tam go nie ma, to znaczy, że oficjalnie nie istnieje), chociaż pewnie prof. Bralczyk, który lubi objaśniać słowa całkiem nowe, już pracuje nad jego oficjalnym zaakceptowaniem i do mowy polskiej przyjęciem; kończąc dygresję językoznawczą powiem tylko tyle, że jak już musimy wyrazy obce przyjmować, to chociaż pisownię zostawmy oryginalną, bo osobiście na słowo „dizajn” nie mogę patrzeć spokojnie, tak jak na takie cudeńka w menu restauracji, w jakiejś średniej wielkości wiosce w dowolnie wybranym miejscu w Polsce, gdzie można zobaczyć m.in.: „kotlet dewolaj ala schabowy”, tudzież dyskotekę Kasablanka ala Marjot, która zaprasza na „dansing fajf od 17.00”…

innych), znalazło się paru panów a później i pań, którzy wykminili, że są najlepszymi projektantami mody na świecie (nie mam pojęcia jak to zrobili) i dzisiaj mamy kilka nazwisk i domów mody, które w świecie ludzi, którzy się tym przejmują albo czytają tego typu prasę są absolutną alfą (najlepiej Romeo Giulietta Quadrifoglio, koniecznie w białym kolorze pasującym do najnowszego iPhone’a) i omegą (oczywiście Seamaster, czyli ulubiony zegarek Agenta 007) w dziedzinie tego w czym można, gdzie, kiedy i jak wyjść z domu, aby nie narazić się panom typu Pajacyk, Japacyk, czy jak im tam jest oraz nie wylądować jako pierwszy news na portalu dupelek w sekcji jak-oni-się-źle-ubierają; i gdyby to całe wesołe towarzystwo przy ubraniach (których ceny dla przeciętnego Kowalskiego mogą być kwotą, jaką można wydać na całkiem niezły samochód z rynku wtórnego) pozostało, to można by jakoś z tym żyć - ale nie, nie, nie, nie… niestety dzisiaj wszystko musi być „dizajnerskie”, od zapalniczki przez sprzęt AGD, po dom można sobie kupić, na przykład, nawigację samochodową firmy X, która kosztuje jakieś 1200 zł, ale ta sama nawigacja z napisem PORSCHE DESIGN kosztuje już złotych 3000 (!);

dobra, koniec, bo mnie te wszystkie adnotacje na marginesie wypracowań szkolnych „Styl!” się przypominają i patrząc na to, co dzisiaj jest dopuszczalne stwierdzam, że jak bym dzisiaj poszedł do podstawówki/ gimnazjum/liceum, to by się okazało, że piszę bezbłędnie, a przecież każdy wnikliwy Czytelnik wie, że to bezeeeeduuuuraaa;

i tak jest z całą masą innych rzeczy sygnowanych przez studio „dizajnu” ze Stuttgartu – niestrudzeni absolwenci wydziałów form przemysłowych projektują wszystko od rzeczonych zapalniczek, poprzez fajki (prawie takie same jak miał jedzący wyłącznie szpinak marynarz Popeye), okulary, walizki, telefony komórkowe i inne gadżety, które właścicielowi dają poczucie, że ma Porsche - oczywiście o tym, że nie w garażu (bo za drogie, dużo pali i jest kompletnie niepraktyczne jak się ma żonę i trójkę dzieci) nikt nie musi wiedzieć, ale polansować się w pinglach za tysiaka zawsze można, byle się żona nie dowiedziała ile one kosztowały...

no więc o co chodzi z tym całym dizajnem (?!) – nie tak dawno temu, bo pod koniec XIX wieku pojawiło się m.in. pismo Vogue (i kilka

no i tutaj może się pojawić problem, bo Panie dużo lepiej się orientują w temacie: co to są „dizajnerskie” szpeja wszelakie, 28

lounge ...bo jakość ma znaczenie

ile kosztują i które są najbardziej na topie (czytaj: najwięcej kosztują); firmy robiące te wszystkie cuda zarabiają krocie i biznes się kręci, szkoda tylko, że z tego powodu zamiast chodzić do Galerii (najlepiej Sztuki) oglądać malarstwo czy rzeźbę, idziemy do galerii (niestety handlowej) kupować kolejne niepotrzebne gadżety, ale za to dizajnerskie... bo młodzi ludzie idący na ASP i marzący o tym, żeby zostać artystami i te obrazy malować czy rzeźbić rzeźby, szybko się orientują, że to żaden biznes i wybierają formy przemysłowe projektując wspomniane niepotrzebne gadżety dla tak przyziemnych firm jak producenci samochodów; (podobno Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie – w skrócie MOCAK (?!) miało problem z terminem otwarcia swojego nowego gmachu nie dlatego, że wykonawca jak zwykle się spóźnił albo coś było zbudowane odwrotnie niż w projekcie albo projekt był zły, albo schody do góry nogami, albo zapomnieli o jakimś „trafo”, które jest potrzebne do tego żeby był prąd, ale dlatego, że muzeum ma za dużo metrów kwadratowych powierzchni ekspozycyjnej w stosunku do ilości dzieł sztuki, które można by tam ewentualnie wystawić) i w ten oto sposób sztuka wylądowała na ulicy – to prawie jakby ideał sięgnął bruku – nie będzie wesołej i optymistycznej pointy – jest jesień, za chwilę zacznie lać i będzie zimno aż do wiosny i nie mam pojęcia (oprócz niechodzenia do galerii handlowych na rzecz chodzenia do Galerii Sztuki) co można zrobić, żeby w tym temacie coś poprawić… kropka.

ADRIAN SUSZCZYŃSKI

Skargi i wnioski jak zawsze: bonga@wp.pl


coolturka felieton

Słowem pisane

designerski sznyt

K u c h n i a

M i s tr zów

Pamiętam, jak przyjeżdżałem do Poznania w dzieciństwie. Pamiętam te monumentalne budynki, które zdawały się chronić mnie swym majestatem z każdej strony. Były tak piękne, kolorowe, połyskiwały pozłacanymi klamkami tak mocno, że wydawało się, iż wszystko jest z platyny, z najdroższych materiałów. Na starym mieście bruk, kolorowy rynek, koziołki na ratuszu. Z perspektywy dziecka wszystko wydaje się piękne, nobliwe, monumentalne. Tymczasem dopiero dorosłe życie w dużym mieście pozwala poznać to, co dla przeciętnego turysty niedostępne. Tak jest niemalże wszędzie, w każdym zakątku – z przodu marmur, a od dupy strony tanie płytki imitujące drogi kamień. W nocy możesz wyjść na spacer ze szczurami, a rano odprowadzą cię pod dom orientalne prostytutki. Nie inaczej jest na wsi - wsi spokojnej, wsi wesołej… Tutaj obowiązuje zasada: co ludzie powiedzą? Ludzie mówią więc o wszystkim i o wszystkich, dlatego też trzeba wziąć kredyt na nowy płot, wyprawić wesele na sto pięćdziesiąt osób i robić zawsze to, co inni, chociaż większość tych aktywności pozbawiona jest najmniejszego sensu. Na wsi więcej trzeba, a mniej można, wiele też po prostu nie wypada. Dziś designerskie jest niemalże wszystko. Już nawet nie stylowe, modne, oryginalne, a właśnie designerskie – ubrania, mieszkania, samochody, jedzenie, życie tych, o których czytamy w czasopismach, nasze własne samochody. Ukazujące się periodyki mówią nam o tym, jak należy mieszkać w danym sezonie. Znam wielbicieli nowoczesnego designu, których mieszkania stanowią wierną kopię przedstawionej w magazynie wnętrzarskim wizualizacji. Przepaść między tym, co kiedyś, a teraz jest ogromna. Design czasów PRL-u to meblościanka na tzw. wysoki połysk, komplety obiadowe w finezyjne, kwiatowe wzory i wszechobecna kremplina. Dzisiaj musi być „na bogato”, najlepiej w zimnych kolorach, wszystko na pokaz, niekoniecznie okraszone jakimikolwiek walorami użytkowymi. Meble na zamówienie, z których korzystamy tylko w czasie świąt narodowych, z braku czasu stołując się na co dzień w barach szybkiej obsługi i korporacyjnych stołówkach. Poza tym przecież szkoda siadać na fotelu za dwadzieścia tysięcy złotych. Nasze życie przypomina trochę muzeum – jest ładne, błyszczące, wyfroterowane, ale broń boże nie można niczego dotykać, bo zostaną ślady i zadrapania wymemłanej codzienności. Jesteśmy przecież nadzwyczajni i daleko nam do pospolitości. Od niedawna cenię sobie minimalizm. Jeżeli czegoś rzeczywiście nie używam przez kilka miesięcy, to na pewno da się bez tego przeżyć resztę dni. Ważniejsza od wartości samej w sobie jest użyteczność, przydatność, niezawodność. Polska to nowobogacki kraj, gdzie wszyscy ci, którzy mają pieniądze muszą pokazać, że je mają, a kilkanaście procent społeczeństwa nie mając nic, ukrywa się w spelunach i zadłużonych mieszkaniach. Tak było zawsze, jest i będzie. Życie na przeciętnym poziomie kosztuje kilkadziesiąt złotych dziennie. Kosztów designu nie da się policzyć i ubrać w kwotę. Wszystko rodzi się w głowie, o wartości decyduje rynek, popyt, podaż i moda, chwilowy zazwyczaj trend. Z ekonomicznego punktu widzenia najlepiej mieć niewiele, wydawać rozsądnie. Co jednak na to wszystko powiedzą ludzie? KRZYSZTOF KOCZOROWSKI

29

lounge ...bo jakość ma znaczenie

ul. Szpitalna 20-22 tel.: +48 12 429 68 50 www.leonardo.com.pl


Poza faktem, że ulica Józefa w Krakowie jest jednokierunkowa, dokonałam ostatnio, jeszcze jednego istotnego odkrycia. Pierwsze odkryłam za pośrednictwem szybkiej i dzięki Bogu – wspaniałomyślnej interwencji Straży Miejskiej. Jechałam na rowerze i skończyło się pouczeniem. Drugie odkrycie zawdzięczam swojej żyłce Sherlocka, internetowi i książce do historii. Czy ktoś się kiedyś zastanawiał, dlaczego ulica Józefa tak się właśnie nazywa? Jeżeli pomyśleliście, że znajdziecie genezę nazwy w Biblii, bo skoro jest ulica Bożego Ciała to i może świętego Józefa, to się mylicie. Ale, zacznijmy od początku... W czasach, kiedy Kazimierz był wielkim bagnem, dzisiejsza ulica Józefa, była traktem wykładanym drewnem, który prowadził z wsi Bawół do wsi Skałka. Wiejską drogę kolejno zastąpiła ulica Sukiennicza, a w XV wieku, kiedy te tereny zaczęli zasiedlać Żydzi, nazwaną ją adekwatnie ulicą Żydowską. Kolejna zmiana nazwy to prawdziwy figiel historii, wyjątkowo przez Krakowian lubiana ulica Józefa, swą nazwę zawdzięcza nie świętemu, rabinowi, czy zasłużonemu Polakowi a cesarzowi habsburskiemu. Jegomościowi, który zapoczątkował I rozbiór Polski. Temu panu, chyba już podziękujemy i skupimy się na tym, jak ulica Józefa wygląda dzisiaj. Prowadząc rower, zapobiegawczo, przyjrzałam się kilku miejscom, których tu wcześniej na pewno nie było. Józefa 8 Love Krove, to miejsce już znam, ratunek dla głodomorów, którym nie jest wszystko jedno, co jedzą. Po drugiej stronie nowe miejsce Windmill. Nie można przegapić, bo na progu drzemie absolutnie zjawiskowy pies golden. Staruszeczka śpi spokojnie w samym przejściu, od czasu do czasy spojrzy znudzona na kłębiące się tłumy spacerowiczów. Celowo podkreślam: spacerowiczów, gdyż jest to kolejny atut tej ulicy, tu nie ma tłumów turystów, oni zostali na Rynku. Aby trafić na Kazimierz, trzeba odrobiny wysiłku i dedukcji i jeżeli już ktoś zada sobie ten trud- to wie doskonale, po co tu przyszedł: po spokój. W Windmill oprócz wielkiego psa jest mnóstwo prześlicznych drobiazgów, kiedyś były też muffinki, mam nadzieję, że wrócą! Toczę się dalej i trafiam na mega kolorowe miejsce na rogu Józefa i Nowej - Idea Fix. Moda, fotografia, muzyka, grafika, książka, film, sztuka użytkowa, rysunek. I dokładnie to, co obiecują- mają. Wszystko Eko i rodem z Polski. Koncepcja miejsca jest jasna: wspieramy to, co nasze, to, co oryginalne. Zaraz obok Lulua perfumeria, w której można dostać egzemplarze niszowe i ekskluzywne. W opakowaniach, a jakich się nam nie śniło. Męska woda toaletowa o zapachu korzennego czerwonego wina, w buteleczce wina właśnie, zapakowana dodatkową w drewnianą skrzyneczkę. Idealne pomysły na prezent. Na Józefa roi się od galerii, od sztuki wysokiej po rękodzieło. Nie sposób wszystkie wymienić, to trzeba zobaczyć. Wszystkie kolorowe i kuszące. Istna uczta barw. Dochodzę powoli do końca ulicy, na horyzoncie synagoga, już od Wąskiej czuje przyjemny zapach. Herbata...Czajownię chyba wszyscy znają. Podobne miejsce jest we Wrocławiu, ale oczywiście każdy krakus powie, że nasza, krakowska- jest lepsza! Ci, którzy jeszcze nie wiedzą, co dobre, polecam Indyjski specjał rytualny Czajowni, wg. receptury Bhagwan Dasse. Mieszanka przypraw, mielonego imbiru, kardamonu, białego pieprzu, anyżu i goździków z herbatą, mlekiem i miodem. Napój cudowny, ale uwaga; lekko odurzający. Ja w każdym razie, zawsze po tej herbatce jestem pozytywnie nastawiona do świata. Nawet fakt, że nazwa ulicy kojarzyć mi się teraz będzie trochę mniej miło, to na jej święto na pewno przyjdę. I nie chce mi się wierzyć, że w miejsce tych klimatycznych knajpek i barwnych galerii może pojawić się centrum hotelowo-konferencyjne. Ej! Nie przenoście nam stolicy do Krakowa! Ania Strugalska

IDEA FIX : only polish designers ul. Józefa 20 tel.: 12 427 56 43, www. ideafix.pl

Czajownia, ul. Józefa 25 tel.: 664 299 306, www.czajownia.pl

Perfumeria Lu’Lua, ul. Józefa 22 tel.: 12 430 02 75, www.lulua.pl



twarze

The Global Party | 16. 09 | Baroque

przy barze

fot: Kamila Grygiel / Kamila Poznańska

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 32

lounge ...bo jakość ma znaczenie


b

bary i restauracje lounge


bary i restauracje newsy

Rosyjska Wódka Dons Podobno w Rosji zimy są srogie, dlatego część mieszkańców rekompensuje sobie uczucie ciepła radosnym piciem alkoholu. Koncepcja rosyjskiego designera poszła jednak o krok dalej - ciepło czujesz już od momentu dotknięcia butelki, opakowanej w ręcznie zrobiony sweterek na miarę. Materiał przedstawia płatki śniegu oraz chłopców i dziewczęta trzymających się za ręcę. Aż szkoda rozbierać... Pomysł jest o tyle innowacyjny, że odwołuje się do poczucia ciepła i komfortu, a nie jak w większości butelek wódki do tajemnicy i seksapilu.

Fantastyczne rzeźby z owoców Carving, czyli rzeźbiarstwo to sztuka tworzenia niesamowitych kompozycji przy użyciu jedynie noża i owoców. Największą popularnością cieszą się arbuzy, melony i papaje (oprócz oczywiscie - dyń), które efektownie wyrzeźbione pobudzają zmysły wzroku i smaku. Tego typu zabawy są najlepszą drogą żeby dosłownie konsumować sztukę, a dla każdej zainteresowanej osoby jest wiele kursów na których można nauczyć się podstawowych technik w kilka godzin.

BAR SYMPOSIUM WARSZAWA 2011 Crunchy Tea Bags Jak prosto i szybko przemienić swoje mleko w pysznego shake’a? No przy użyciu Oreo Cookie Case oczywiście... Koncepcja polega na tym, że okruszki, które zostają przy produkcji, pakowane są w torebki do herbaty, które możesz zanurzyć w mleku dokładnie tak jak w herbacie i w mig zrobić pysznego shake’a. Niestety, pomysł pozostał wyłącznie na papierze i jeśli chcecie zrobić Oreo Shake, znajdźcie luźne okruszki po ciastkach i wpakujcie je do torebki na herbatę.

Sushi Art Samo zrobienie porządnego sushi przez zwykłego, niewprawionego w japońskich technikach człowieka już jest wyczynem, a co dopiero stworzenie dekoracyjnych kombinacji, którym bliżej do sztuki niż do obiadu. Japoński kucharz Ken Kawasumi zdecydował się odtworzyć słynne słoneczniki Van Gogha z... sushi. Oczywiście, daleko im do oryginału, ale jednak biorąc po uwagę wysiłek jaki trzeba włożyć, aby ulepić obraz z ryb, załączamy wyrazy podziwu...

Pina Colada Cookies Wiele osób jedzie na wakacje, aby leżeć nad basenem i popijać kolorowe drinki z parasolką. Gdybyście jednak przypadkiem utkneli w domu, możecie pocieszyć się przepysznymi ciasteczkami w kształcie kolorowych drinków, które co prawda nie zawierają alkoholu, ale nadrabiają smakiem i wyglądem. Co więcej, możesz bez skrępowania skonsumować je po śniadaniu bez potępiających cię spojrzeń...

Ilustrowane wina Coppola Dobre wino to oczywiście dzieło samo w sobie, ale teraz dla koneserów powstała linia win wysokiej jakości, wraz z etykietami ilustrowanymi przez Deana Tavoularis. Ilustracje nawiązują do artystów takich jak np. Henri Matisse z epoki impresjonizmu. Cała linia, to Francis Coppola Reserve, z własnej - tak, tak - winnicy słynnego reżysera.

Druga edycja Bar Symposium Warszawa już za nami. 12 i 13 września Teatr i Klub Capitol gościł wyjątkowy spektakl, który reżyserowany był przez wielkich pasjonatów sztuki barmańskiej. Tegoroczna odsłona unikatowego projektu realizowanego przez Alkoteka.pl, zgromadziła ponad 400 gości z całego kraju oraz zagranicy. Sceneria stanowiła świetne tło dla sztuki, która rozgrywała się przez dwa dni. 8 wystawców prezentujących prawie 100 marek i produktów. Właśnie po to został stworzony projekt Bar Symposium Warszawa, aby wzorem światowych imprez dotykających swą formą tej samej problematyki: edukować środowisko gastronomiczne, szerzyć kulturę odpowiedzialnej konsumpcji, a przede wszystkim promować i obnażać arkana sztuki barmańskiej. 7 wybitnych postaci reprezentujących nasz kraj oraz 12 znamienitych prelegentów zagranicznych, zaserwowało spory zastrzyk wiedzy praktycznej jak i teoretycznej, inspiracji i pasji. Pierwszy dzień BSW 2011 uroczyście zainaugurował Leszek Wiwała w swojej prelekcji pt. Metody zabezpieczenia napojów spirytusowych – jak rozpoznać fałszywy alkohol. Następnie na scenie pojawił się Joerg Meyer. Właściciel Le Lion Bar De Paris oraz członek elitarnej grupy Travelling Mixologists zaprezentował filozofię towarzyszącą podejściu do swoich gości. Drugi dzień rozpoczął się równie emocjonująco. W pierwszej kolejności Radek Wieczorek zademonstrował ‚duszę koktajlu’. Jego bloki lodowe rozpaliły wśród uczestników niesamowitą ciekawość, która motywowana była wiedzą jak i umiejętnościami praktycznymi wyżej wymienionego prelegenta. Na scenie klubowej wystąpiła wyjątkowa drużyna De Kuyper A Team, która poczęstowała BSW 2011 trzema wykładami. Ostatnią prelekcje BSW 2011 poprowadził Andrzej Borcz, prezentując – Determinanty sukcesu lokalu gastronomicznego – jak budować lojalność gości i zwiększać obroty. Część seminaryjna Bar Symposium Warszawa 2011 została zakończona panelem dyskusyjnym.

34

lounge ...bo jakość ma znaczenie


bary i restauracje

Dajla Cuvée Barrique

Vinoteka

PROSECCO ALL’ITALIANA

posezonowa wycieczka do Chorwacji

...a mowa rzecz jasna o najsłynniejszym włoskim aperitivo, czyli Prosecco.

Historia winiarstwa w Chorwacji sięga czasów starożytnych, kiedy produkowano owy trunek na wyspach południowej Dalmacji. Obecnie istnieje około 300 (podzielonych pod względem geograficznym) regionów produkujących wino w tym kraju. Zalicza się do nich m.in. Istria, leżąca w północnej części Morza Adriatyckiego. Stamtąd pochodzi Cuvée Dajla Barrique.

Wszyscy je znamy, ale czy mamy o nim wystarczającą wiedzę? Mam nadzieję przedstawić kilka faktów, które uczynią z was bardziej świadomych konsumentów Prosecco. Rzecz najważniejsza to fakt, że Prosecco dzisiaj to już nie nazwa odmiany winorośli, tak jak to miało miejsce do roku 2009, a właściwie nawet do 2010 r. Dziś Prosecco to chroniona nazwa pochodzenia wina - jak Chianti, Soave czy Bordeaux, produkowanego z odmiany winogron o nazwie Glera, uprawianych i winifikowanych wyłącznie na obszarze 9 prowincji dwóch północnych regionów Włoch: Veneto, czyli Wenecja Euganejska oraz Friuli-Venezia Giulia-Wenecja Julijska

Miejscowość Dajla, stanowiąca mniejszy ośrodek miasta Novigrad, od niepamiętnych czasów jest związana z winem i nieodłącznie kojarzy się z linią trunków o najwyższej jakości. Pochodzące stamtąd Cuvee Barrique nie jest wyjątkiem. Trunek ten będący kupażem trzech szczepów (merlot, cabernet sauvignon, cabernet franc) charakteryzuje głęboki rubinowy kolor. Posiada ono przy tym delikatny aromat drewna, co zawdzięcza dojrzewaniu w dębowych beczkach. Zapach jest zdominowany przez wyraźnie wyczuwalną owocową nutę borówek, malin i jeżyn oraz akcenty ziołowe. Smak wina jest przyjemny, lekko kwaskowy co doskonale komponuje się z unoszącym się zapachem leśnych owoców, nadającym trunkowi pewną świeżość i lekkość. Cuvee Barrique powinno się serwować w temperaturze pokojowej do dań z czerwonego mięsa, tłustych ryb oraz z dobrego gatunku serami. Wino to jednakże jako zdobywca licznych nagród i medali (m.in. złoty medal na Targach Wina w Ljublanie) smakuje zawsze wyśmienicie, do posiłku czy też bez niego, ale to już moja osobista opinia. Spróbujcie sami. Alkohole Winoteka, ul. Starowiślna 10/7 www.winoisztuka.com

Faktycznie Glera to dawna nazwa szczepu Prosecco. Historycznym obszarem uprawy Glera = Prosecco była zawsze północna Italia - Veneto, piękne urzekające wzgórza pomiędzy Conegliano a Valdobbiadene. Pierwsze wzmianki o Prosecco pochodzą z XVIII-tego wieku. Conegliano było wówczas znaczącym ośrodkiem naukowym, kulturalnym i badawczym. Z inicjatywy Antonio Carpene powstała w Conegliano Szkoła Enologiczna, która działała na bardzo wysokim poziomie i nie ograniczała się tylko do szerzenia nowoczesnej kultury winiarskiej. Motywowała swoich uczniów do aktywnych poszukiwań i eksperymentów. Na przestrzeni lat kultura uprawy i winifikacji rosła. Jakość win była coraz wyższa a Prosecco stawało się coraz bardziej popularne. W związku tym powstawała niezliczona ilość win o tej nazwie, o wątpliwym pochodzeniu, produkowanych w różnych regionach kraju i za granicą. W Niemczech i w Austrii produkowano ogromne ilości Prosecco z owoców importowanych z Włoch. Właściwie z Niemcami, największym konsumentem Prosecco, Włosi stoczyli swoisty bój o to wino. W roku 2009 Prosecco z Conegliano Valdobbiadene weszło na szczyt piramidy jakości win włoskich uzyskując status DOCG, (Denominazione di Origine Controllata a Garantita), a pozostałe wina wyrabiane z Prosecco w 9 prowincjach Veneto i Friulia, uzyskały status DOC. Jednocześnie Włosi walczyli przed niemieckim sądem o ograniczenie stosowania nazwy szczepu Prosecco wyłącznie do określenia nazwy wina. Ostatecznie Glera „uratowała” Prosecco dla Italii, dla Veneto i Friulii, dla wzgórz Conegliano. Uznano, że wino Prosecco jest produkowane z owoców odmiany Glera, a określenie Prosecco przyjęło się dopiero, gdy wino stało się sławne. W związku z tym Prosecco, jest chronioną nazwą pochodzenia jak np. Chianti, Soave czy Bordeaux. W krajach winiarskich takich jak Włochy, wszystkie obszary upraw podzielone są niemal co do metra na strefy apelacyjne, w których zasady, rodzaje i typy produkowanych na tych właśnie obszarach win, są ściśle określone. W chwili podniesienia statusu Prosecco, do DOCG i DOC, pojawiły się zupełnie nowe, wyższe standardy, regulujące produkcję tego wina. Najważniejsze z nich to: - Prosecco może występować jako Prosecco tranquillo - spokojne, Prosecco Frizzante, Prosecco Spumante. - w produkcji wina Prosecco musi być użyte minimum 85 % odmiany Glera; jako pozostałe 15% dopuszczalne jest użycie odmian Verdiso, 35

lounge ...bo jakość ma znaczenie


bary i restauracje recenzje kulinarne

Architekt Smaku zawitał do Krakowa

Krakowski tatar z bułą

czyli wyznania kulinarnego krytyka

W

rześniowa, ciepła sobota – być może jedna z ostatnich – zachęcała do wyjścia z domu. Podążając coraz bardziej ku centrum, mimowolnie wybraliśmy ulicę Pijarską – to było jak przeznaczenie. Stanęłam bowiem niczym córka Lota, zaklęta widokiem, jaki ukazał się moim oczom – oto przerażający niegdyś Hotel Francuski zmienił swe oblicze. Gdzie się podziały ciężkie draperie, duszne sale, przytłaczające tapety? Zniknęło, nic nie ma. A sprawcą owej rewolucji - sama ręka mistrza Gesslera; tego Gesslera, znanego wam być może z telewizji, szaleńca kulinarnego i ambasadora prostego, acz doskonałego smaku. Sale Francuskiego zapraszają teraz klientów wielka przestrzenią, spokojnym wystrojem i oczywiście magnetyczną osobowością Adama Gesslera. Zajmując miejsce pod którymś z nowo odkrytych okien, mamy niezły widok na całą ulicę. Do tego ściany odrapane z ohydnych tapet – świecą artystyczną golizną, co mnie się osobiście podoba. Proste stoliki i krzesła z granatowymi siedzeniami. Prosto, klasycznie, z lekkim przymrużeniem oka.

Kto odwiedza czasem restauracje typu Fusion, tudzież te stosujące w swych kuchniach najnowsze techniki kulinarne (osławiona przez Hestona Blumenthala i EL Buli kuchnia molekularna) wie, że gotowanie się zmienia. Wydaje się, że robi się coraz bardziej designerskie, artystyczne – pytanie, gdzie w tym wszystkim jest smak?

Krakowska pomidorowa (12 zł) była niezwykle gęsta, bliżej jej było do kremu niż klasycznej zupy. Doskonała – czuć było pełny smak dojrzałych pomidorów, niezmącony kilogramami śmietany. Lekko kwaskowa, ale w przyjemny sposób. Do tego domowy, uroczo nierówny makaron. Niejako w opozycji do niej wzięliśmy też Chłodnik (14 zł) – oszałamiający fioletowo-bordowy odcień zupy, przełamany zielenią koperku. Do niego dostajemy jajko na twardo i pieczone (?) buraczki pocięte w słupki. Bardzo dobry i kremowy, zabielony dużą ilością śmietany. Niestety pod koniec, po zjedzeniu całej porcji, trochę zbyt kwaskowy. Jedna uwaga – jeśli nie jesteście szalenie głodni – zatrzymajcie się na zupach. Porcje u Gesslera są wielkie, wręcz ogromne. Trudno przejeść. Na drugie ryba z pieca (39 zł), która tym razem była jesiotrem, i słynna już Maczanka krakowska (34 zł). Ryba była bardzo dobra – sprężysta, usunięto z niej wszystkie ości, delikatna, ale nie rozpadająca się. Podają ją tu z kremowym, lekko kwaśnym sosem na bazie śmietany. Może przydałoby się nieco pieprzu. Dodatkiem jest sałata z maślanym sosem vinaigrete i ugotowane w punkt wielkie ziemniaki.

Na wejściu wita nas pianista. Ale nie zrażając się, zdecydowanie weszłam na główną salę i zmolestowałam obsługę o wolny stolik – całe szczęście było nas dwoje, inaczej nici z jedzenia. Wszystkie stoliki zajęte, więc my zajęliśmy miejsca w „poczekalni”, gdzie mieszczą się sofy dla gości i w razie potrzeby – dostawione stoliki.

Maczanka to imponująca porcja wieprzowiny ze słodkawą konfiturą z cebuli i czosnku. Podają ją z buchtami drożdżowymi, czyli po prostu - kluskami na parze. Niestety trochę oklapły i przez to były nieco zakalcowate w środku. Do tego delikatne, ale wciąż stawiające opór, buraczki.

Teraz najważniejsze – menu. Codziennie możemy zdecydować się na inne menu lunchowe w zawrotnie niskiej cenie 20 zł. Za te pieniądze dostaniemy zupę, danie główne, deser i kompot. Nieźle. Gardząc jednak lunchem wybraliśmy pozycje z karty – na pierwszy ogień poszły zupy.

Menu jest niewielkie i bardzo dobrze. To daje nadzieję na utrzymanie stale wysokiego poziomu. Ceny nie są zbyt wysokie, choć przystawki nie należą do najtańszych. Zawsze możemy wybrać opcję ekonomiczną, czyli wspomniane menu lunchowe, podawane od 12 do 16 każdego dnia.

36

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Co różni tą restaurację od innych? Otóż Adam Gessler wraz z zespołem proponuje nam oryginalne przeżycie – wokół naszych stolików wciąż kręci się obsługa, a podanie każdego dania to szalony taniec kelnerów i kucharzy. Ten poda ziemniaczki, tamten sypnie natką, a ów przyjedzie z wózkiem deserów. Nie każdemu może to odpowiadać – do takiej formuły trzeba się przyzwyczaić. Obsługa natomiast chyba czuje się nieco zagubiona formułą wybraną przez mistrza – zapewne z czasem to minie. Jednak póki co ich nerwowość jest zauważalna. Nie jest to również miejsce na intymną kolację. Wszystko to łączy się jednak w jakąś całość z osobą Adama Gesslera i dodaje smaczku wizycie we Francuskim. Same dania nie są tymi, na których widok zapiera ci dech – niewyrobione oko uchwyci jedynie talerz zupy czy porcję mięsa. Jednak kiedy spróbujecie pierwszego kęsa, wtedy poczujecie się jak w domu. Luksusowym domu. Adam Gessler podaje dania pozornie domowe, jednak doprowadzone przez szefa kuchni do całkowitej perfekcji. Pozornie proste, wymagają jednak doskonałego warsztatu. Restauracja Gessler we Francuskim to doskonałe miejsce na sobotni lunch, ale przede wszystkim miejsce, do którego spokojnie możecie zaprowadzić gości z zagranicy, aby pokazać im czym jest prawdziwa polska kuchnia. ASIA OPARCIK

asiaoparcik@loungemagazyn.pl

Restauracja Gessler we Francuskim ul. Pijarska 13

jedzenie obsługa wystrój ceny finezja


bary i restauracje

Vinoteka

cd. ze str. 35 Bianchetta trevigiana, Glera lunga, Chardonnay, Pinot Bianco, Pinot grigio, Pinot nero. - strefa produkcji i uprawy winogron to wewnętrzne terytorium prowincji Treviso, Belluno, Padova,Vicenza, Venezia, Trieste, Udine, Gorizia, Pordenone. - wina Prosecco konfekcjonowane musza być w tradycyjne butelki szklane. Wina konfekcjonowane w kartony lub kegi nie mogą być winem Prosecco. Rok 2010 stał się rokiem euforii i niemal narodowej fiesty. Na rynek trafiły pierwsze butelki Conegliano Valdobbiadene Prosecco DOCG, z nowym oznaczeniem, co ze szczerą przyjemnością świętowałam z Włochami!

Skomponuj swoje sniadanie! -

W 15 gminach pomiędzy Conegliano a Valdobbiadene już od trzech wieków tętni kultura Prosecco. Krajobraz między stromymi wzgórzami a łagodnymi spadkami usłany jest winnicami, z których owoce w połączeniu z ludzkimi umiejętnościami dają wyjątkowe wino - to Prosecco Conegliano Valdobbiadene. Dzisiaj uznawane jest za najlepszą ekspresję Prosecco, której towarzyszy dodatkowo wskazanie „Superiore”. W systemie klasyfikacyjnym win włoskich status DOCG, to gwarancja najwyższej jakości wina, będąca niewątpliwie wyróżnieniem. „G” oznacza gwarancję, a każda butelka wina DOCG jest identyfikowana poprzez dodatkowy numer umieszczony na specjalnej banderoli.

-

Wybierz 4 dowolne pozycje za 19 zl - sok owocowy, herbata lub kawa gratis -

LUNCH - Wrap z marynowana wolowina i chilli -

-

pietruszka i pomidorkami

-

lounge ...bo jakość ma znaczenie

KOLACJA . - duszone malze z czosnkiem -

37

-

BARBARA LEJKOWSKA barbara@vintage.net.pl

-

Conegliano Valdobbiadene Prosecco Superiore jest świeże, zawsze eleganckie, nie ciężkie, ale o kompleksowej strukturze, przyjemnej kwasowości i łatwo jest dopasować je do wielu rodzajów potraw. Nie dziwi więc, że dzisiaj ma tak wielu sympatyków i uznawane jest za symbol APERITIVO WE WŁOSKIM STYLU. Styl ten łączy ludzi i wino. APERITIVO to koniec dnia i zapowiedź wieczoru. APERITIVO to także chwila po pracy a jeszcze przed kolacją, w której możesz zatrzymać się, odsapnąć, spojrzeć na ludzi dookoła ciebie uśmiechnąć się do przyjaciół – to chwila relaksu z lampką Prosecco! Trend ten zaistniał kilka lat temu w Mediolanie, stolicy wszystkich nowych trendów. Jego popularność odzwierciedla fakt, że w wielkich miastach powstają Prosecco Bary, dysponujące najlepszymi etykietami z Conegliano Valdobbiadene, serwujące wszelkiego rodzaju drinki oparte na Prosecco, o niemal wiekowej tradycji jak choćby słynny Aperol Spritz, ale o tym i innych ciekawostkach w następnej części, zapraszam, będzie interesująco! Cdn.

Kraków, ul. Krupnicza 19a tel.: 12 380 96 75 www.mietarestobar.pl


bary i restauracje lounge poleca

Krakowskie Śniadanie Mistrzów! z lounge

zestaw śniadaniowy

zamów kawę

10zł

śniadanie gratis

od

Baroque

Barfly

Plan Nowy 8, tel. 12 422 15 48

Plac Nowy 4, tel. 790 55 55 81

www.baroque.com.pl

www.barfly.com.pl

Śniadania serwujemy w godzinach 8:00 -12:00

Śniadania serwujemy w godzinach 10:00 -12:00

grzanki drożdżowe z espresso

zestaw śniadaniowy

15zł

15zł

od

Cava cafe&wine

Vintage

ul. Nadwiślańska 1, tel. 12 656 74 56

Rynek Główny 45, tel. 12 421 57 97

www.cafecava.pl

www.vintage.net.pl

Śniadania serwujemy w godzinach 8:30 - 12:00 /pn - pt/ 9:30 - 12:00 /sob - nd/

Śniadania serwujemy w godzinach 8:00-12:00.

38

lounge ...bo jakość ma znaczenie


bary i restauracje lounge poleca

Wiadomo, nie od dziś, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Jest uważane przez dietetyków za posiłek najważniejszy dla zdrowia i właściwego funkcjonowania organizmu, dlatego że ma dostarczać energii po nocnej przerwie. Powinno być lekkie, pożywne, bogate w w białko i węglowodany. Przede wszystkim jednak powinno być smaczne. Lounge podpowie Ci, gdzie w Krakowie możesz zjeść właśnie takie śniadanie.

zestaw śniadaniowy

zestaw śniadaniowy

6 zł

od

15zł

90

od

fot: www.sebastians.pl

Dynia

Moment

/kawa lub herbata gratis/ ul. Józefa 26 tel. 668 034 000

ul. Krupnicza 20, tel. 12 430 08 38

www.dynia.krakow.pl

www.momentcafe.pl

Śniadania serwujemy w godzinach 8:00 - 13:00 /pn-pt/, 9:00 - 13:00 /sob-nd/

Śniadania serwujemy w godzinach 9:00 - 20:00

zestaw śniadaniowy

zestaw śniadaniowy

15zł

6zł

od

od

Nova

Mięta Resto Bar

ul. Estery 18, tel. 12 421 40 11

ul. Krupnicza 19a, tel. 12 380 96 75

www.novarestobar.pl

www.mietarestobar.pl

Śniadania serwujemy w godzinach 9:00 - 20:00

Śniadania serwujemy w godzinach 9:00-12:00.

39

lounge ...bo jakość ma znaczenie


bary i restauracje gotuj z najlepszymi

ROLADKI Z SOLI

z krewetką, sosem limonkowym, czernym ryżem i sałatką z roszponki

SKŁADNIKI (porcja dla 4 osób):

4 sole, 16 krewetek 16/20 (surowych, obranych, bez głowy) 150 ml śmietany 33%, 50 ml wywaru rybnego 5 liści limonki, 20 g masła sól, pieprz, czarny ryż bio, roszponka pomidorki koktajlowe, vinaigrette

Sole oczyszczamy, każdą dzielimy na 4 filety. Krewetkę zawijamy w filet z soli, formując roladkę. Wkładamy do wrzącej, osolonej wody i gotujemy 5 minut. Następnie wyjmujemy i odsączamy.

zdjęcia:R. Bednarczyk / lounge

Paweł

executive chef

head chef

Boulahouache

PRZYGOTOWANIE:

W drugim garnku należy zagotować wywar rybny, dodać śmietanę i liście limonki; ponownie zagotować, zmniejszyć ogień, dodać masło, doprawić solą i pieprzem. Liście limonki wyjąć z sosu. Ryż gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Roladki i sos układamy na talerzu (jak na zdjęciu); podajemy z ryżem i sałatką z roszponki, wymieszanej z pomidorkami i sosem vinaigrette. Życzymy Smacznego! 40

Fabrice

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Małek

Scandale Royal Plac Szczepański 2, tel.:12 422 13 33

Le Scandale Plac Nowy 9, tel: 12 430 68 55


NIE ZAPOMNIJ, ŻE ŚNIADANIE JEST NAJWAŻNIEJSZYM POSIŁKIEM DNIA. NIE MA SZANS ŻEBYS U NAS O TYM ZAPOMNIAŁ

PRZYJDŹ – ZOBACZ – SPRÓBUJ VENI – VIDI – VICI

GARDEN LE SCANDALE – PLAC NOWY 9 (KAZIMIERZ) BUFFET OTWARTY OD : 8.00 – 12.00 (KAŻDY DZIEŃ) TEL: 12 430 22 20 SCANDALE ROYAL – PLAC SZCZEPAŃSKI 2 BUFFET OTWARTY OD: 7.30 – 12.00 TEL: 12 422 13 33


Grande Grill na wilczy apetyt

N

a co dzień żywię się sałatą. Nie jest to bynajmniej hasło kampanii promującej wegetarianizm, to fakt na temat mojej diety. Jem głównie warzywa, w różnych postaciach, w sałatkach, w kanapkach, w zupkach, z makaronami. Takie odżywianie bardzo mi pasuje, co nie znaczy, że odmawiam sobie szaszłyczka, czy kiełbaski. Absolutnie nie! Wychodzę z założenia, że nie należy sobie niczego odmawiać i jeżeli mój organizm domaga się konkretnej rzeczy, to bezsprzecznie oznacza, że jej potrzebuje i sprawę należy uznać za pilną.

nieznośnie nadskakująca, ale bardzo kontaktowa. Nie czytają w myślach, ale zamówienia realizują szybko i dokładnie. Odnieśliśmy ciekawe wrażenie, że im więcej pracy mają tym sprawniej im ona idzie. Koło godziny 21 restauracja była prawie pełna, kelnerzy działali na pełnych obrotach a mimo to wciąż trwała luźna atmosfera. I to nam się podobało.

Z tym przeświadczeniem udałam się wczoraj ze znajomymi do Grande Grilla na rynku, ponieważ miałam ogromną ochotę na steka, a słyszałam, że tam podobno potrafią go dobrze przyrządzić. Zasiedliśmy w ogrzewanym ogrodzie, zamówiliśmy wino i zabraliśmy się do przeglądania menu. Przez moment zastanowiłam się nad opcją Open Bar. Ze specjalnego menu w cenie 119 zł można wybrać sobie przystawkę, danie główne, deser, do tego drinki serwowane są „do bólu”, w tym i te wyskokowe, dlatego by owego bólu uniknąć zdecydowałam się na standardowe menu. Nie przesadzaliśmy z przystawkami, by rozłożyć siły na danie główne. Camembert i warzywa z grilla oraz krewetki były w idealnych proporcjach. Jadając w różnych miejscach, zaczęliśmy zwracać uwagę na drobiazgi. Ładne kieliszki, świeży chleb, czyste i wymieniane sztućce. Mogłoby się wydawać, że są to sprawy oczywiste w lokalach, niestety różnie z tym bywa i czasem spotykały nas niezłe niespodzianki. Nie należymy do klientów awanturujących się z byle powodu, ale oczekujemy, że lokale spełniać będą standardy, które obiecują. W Grande Grillu traktuje się klienta po prostu dobrze. Obsługa nie jest

Z głośników dobiegały nas złote przeboje, druga już butelka wina powoli zaczęła działać, na steki musieliśmy poczekać około 30 minut. Grande Grill ma otwartą kuchnię, a wszystkie mięsa przyrządzane są na grillu, pięknie pachnie, więc w całym lokalu. Każde z nas zamówiło sobie inaczej przyrządzone mięso, ja zaryzykowałam średnio wypieczone. Do steków oczywiście sos pieprzowy i sałata. Mój nieśmiertelny zestaw. Kiedy podano gotowe dania główne, przy naszym stoliku wrzała dyskusja na temat programów kulinarnych i ich wpływu na krakowskie restauracje. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że programy, w których znani restauratorzy i szefowie kuchni występują w roli konsultantów, czynią tyle samo złego, co dobrego. Wzrasta świadomość tzw. konsumenta, który teraz będzie zaglądał pod każdą serwetkę, ściągał odciski palców z kieliszków i 15 minut mielił zupę w poszukiwaniu włosa i to uważamy za przesadę. Z drugiej zaś strony

Kraków, Rynek Główny 16 tel. +48 12 424 96 00

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

42

lounge ...bo jakość ma znaczenie

klient powinien wiedzieć, że nie musi płacić za pomylone zmówienie, może wymagać od kelnera umiejętnego otwarcia butelki wina czy szampana, nie bojąc się o życie i że ma absolutne prawo do czystego obrusa i ciepłych dań. Wracając do naszych dań głównych, Grande Grill, nazwę Steakhouse&Bar, nadał sobie nie bezpodstawnie. Dostaliśmy steki dokładnie takie, jakie zamawialiśmy i co do tego nie mamy, żadnych wątpliwości. Z moim, średnio wypieczonym, był tylko jeden problem; wielkość. Każdego, kto wybiera się do tego lokalu na steka, uczciwie uprzedzamy- porcje są ogromne. Oczywiście, w menu wyraźnie zaznaczone były „gabaryty” naszych dań, ja jednak postanowiłam zmierzyć się z, chyba największym kawałkiem mięsa w tym lokalu. Poległam, rzecz jasna, ale nie żałuję wyboru. Dużym zaskoczeniem dla nas, był fakt, że daliśmy radę zjeść i deser. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie opcji Open Bar, a z tego, co się dowiedzieliśmy, chętnych nie brakuje. A po 23 kiedy kuchnia przestaje pracować, amatorzy nocnego podjadania mają szansę spróbować jeszcze tapasów serwowanych z baru. My takimi amatorami jesteśmy, ale tego wieczora to był szczyt naszych możliwości. Ja wracam na sałatową dietę. Oczywiście do czasu, kiedy znowu mój organizm zażąda mięsa, wtedy swe kroki skieruję do Grande Grilla, powalczyć z kolejnym bykiem.

Grande Grill Zapraszamy codziennie w godzinach od 12.00 do 23.00

GRILL GRANDE Steakhouse&Bar



twarze

Frugo | 04.09 | Stalowe Magnolie

przy barze

fot: Marta Szczepanik

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 44

lounge ...bo jakość ma znaczenie


m moda lounge


moda newsy

sieciówki w sieci Coraz większa liczba doskonałych sklepów internetowych wymusza na sieciach handlowych przeniesienie swoich usług również do sieci i to w jak najbardziej ciekawej formie. Nic zatem dziwnego, że właściciel popularnej hiszpańskiej marki ZARA postanowił nie zostawać w tyle i we wrześniu uruchomił sklep online. Pełny asortyment jest dostępny na stronie i niemal co kilka dni aktualizowany.

moda Cię uleczy… dosłownie Dowodem, jak dziwne nieraz mogą być efekty współpracy znanych projektantów z firmami zasadniczo nie związanymi z modą, niech będzie kolekcja… plastrów na skaleczenia projektu Cynthii Rowley. Jednak jakby tego było mało, powstał również swoisty ambulans modowy – nazwany, jakże by inaczej: Glambulansem, który jeździ sobie po ulicach Nowego Yorku.

Nawet jeśli nie zamierzacie w ten sposób robić zakupów, to jest to doskonały sposób na zorientowanie się w nowościach nie wychodząc z domu. W ten sposób znacznie możemy usprawnić sobie wybór nowych modeli na żywo.

Nie zależy zastanawiać się nad sensem tego projektu – ważne, że od teraz możemy cierpieć stylowo. Po co zatem ukrywać ranę pod zwykłym, bawełnianym bandażem skoro możemy to zrobić z prawdziwym przytupem i w stylu jakiego może nam pozazdrościć Paris Hilton? Bandaże w swoich siedmiu rodzajach (w tym cekiny – styl bling-bling wraca!) są dostępne na stronie projektantki, a od grudnia tego roku w większych sieciach handlowych na świcie.

wodoodporny Marc Marc Jacobs ma niespożytą energię – nie tylko przygotowuje kilkanaście kolekcji rocznie dla trzech marek – Marc by Marc Jacobs, Marc Jacobs i LV – ale również chętnie bierze udział w kolaboracjach z innymi markami. Tym razem, wraz z Native Shoes, przedstawia nam nic innego jak idealne obuwie jesienne – ciężkie buciory. W pełni wodoodporne, trochę w stylu grunge. Każdy model składa się z dwuczęściowej cholewki – wodoodpornej podeszwy wysoko zachodzącej na buta i góry zrobionej z laminowanego denimu. Koszt tego praktycznego buta to 95$. Dostępne już teraz w butikach Marca.

pierwsze centrum outlet w krakowie

Ponad setka markowych sklepów z cenami niższymi nawet o 80% - to nie sen zakupoholika – lecz propozycja modowego Centrum Outlet FACTORY, które otwiera się w Krakowie 19 października.

czas ucieka… na zegarku Swatch Pamiętacie jak pisałam o kolekcji angielskiego projektanta Jeremiego Scotta dla słynnej marki Swatch? Teraz przyszedł czas na reaktywację tego projektu. Już pierwszego października w salonach Swatch będziemy mogli nabyć jeden (lub więcej - na każdą ze stref czasowych) z pięciu zegarków z tej limitowanej kolekcji. Tym razem Scott poszedł krok dalej i stworzył zegarki w iście Warholowskim stylu. Jeden z modeli ma podwójną tarczę – po co nam jedna, skoro można mieć dwa razy więcej frajdy. Podwójny motyw mamy też w modelu z wydłużonym paskiem, który możemy podwójnie obwiązać wokół nadgarstka. A dla fanów obrazów Dalego – model z „rozpuszczającą” się tarczą.

Wreszcie – to słowo słyszy się najczęściej w kontekście otwarcia centrum FACTORY. Bo choć galerie handlowe stały się elementem zakupowego krajobrazu już dekadę temu, to centrum handlowe typu outlet dla krakowian jest czymś nowym. Na czym polega wyjątkowość outletu? Na tym, że ubrania tam sprzedawane pochodzą z wcześniejszych kolekcji lub stanowią końcówki wybranych serii. Dzięki temu ceny są automatycznie niższe co najmniej o kilkadziesiąt procent. Centrum outlet jest więc czymś w rodzaju Galerii, w której promocje trwają cały rok, a dodatkowo dwa razy w roku organizowane są akcje wyprzedażowe, podczas których ceny obniżane są nawet o 80%! Krakowskie FACTORY liczyć będzie 120 sklepów. Znajdą się w nim salony tak markowych brandów jak: Benetton, Mango czy Levi’s, a także marek sportowych – Nike, Puma, Reebok czy Umbro. Podobnie jak w przypadku tego typu inwestycji na świecie, FACTORY zlokalizowane jest poza ścisłym centrum. Galerię umiejscowiono w Modlniczce, trzy kilometry na zachód od Ronda Ofiar Katynia, czyli w bliskim sąsiedztwie kompleksów handlowych Makro i IKEI. Otwarcie FACTORY zdaje się być kolejnym krokiem w kierunku budowania rynku zakupowego na wzór europejski. Tam centra outlet od lat łączą polujących na okazje modowych „freaków” z realizującymi zasady smart – shoppingu statecznymi klientami. CENTRUM OUTLET FACTORY, Park Handlowy Futura – Kraków, Modlniczka, Rożańskiego 32 Otwarcie: 19 października, godzina 10:00 Dla pierwszych 10 tysięcy Klientów unikalny kalendarz na 2012 rok!

46

lounge ...bo jakość ma znaczenie


moda newsy

Chanel w druku Choć świat nigdy nie zapomniał o Coco Chanel, to jednak od kiedy powstały dwa filmy opowiadające o jej życiu i twórczości, nastąpiła istna eksplozja różnych wydawnictw poświęconych słynnej francuskiej projektantce. Najnowszym jest książka Chanel. Jej życie, autorstwa Justine Picardie, ze wspaniałymi rysunkami następcy Gabrielle – samego Karla Lagerfelda. Wydawnictwu dodaje smaczku fakt, że autorka jako jedyna została dopuszczona do tajemnic wczesnego etapu życia Chanel. Picardie mogła zamieszkać na kilka dni w sierocińcu, do którego trafiła mała Gabrielle i zobaczyć, gdzie zrodziły się inspiracje dla jej późniejszego stylu. Aby uczcić nowa książkę, dom mody Chanel wydał kolację w słynnej nowojorskiej restauracji La Grenouille.

Newsletter Galerii Kazimierz Zapraszamy Cię do czytania naszego Newslettera. Co miesiąc znajdziesz w nim informacje o nowościach Galerii Kazimierz oraz najciekawszych wydarzeniach z życia Krakowa. Dzięki niemu zawsze będziesz na czasie z najnowszymi trendami, a za sprawą rad naszej stylistki Moniki Gąsiorek-Mosiołek idealnie dopasujesz swoją garderobę do sylwetki. Każdego miesiąca, specjalnie dla Ciebie, przygotowujemy pakiet atrakcyjnych bonów zniżkowych, które sprawią Ci jeszcze większą przyjemność z robienia zakupów. Serdecznie zapraszamy do subskrypcji naszego Newslettera.

OCHNIK

Szlachetne skóry, niepowtarzalne wzornictwo, perfekcyjne wykończenie oraz doskonała jakość produktów to cechy wyróżniające markę OCHNIK. Proponuje Państwu wyjątkową, niezwykle bogatą i oryginalną kolekcję kurtek skórzanych, płaszczy, marynarek, kożuchów, a także szeroką gamę galanterii skórzanej i akcesoriów, m.in. torebki, teczki, torby podróżne, etui, portfele, rękawiczki i paski.

PRETTY ONE

Sana Vida loves Fashion!

11-12 listopada, to ważny moment dla Sana Vida SPA & Wellness. Tego dnia rozpocznie się oficjalne, dwudniowe otwarcie nowego krakowskiego salonu SPA, a uświetni je pokaz mody Teresy Rosati. Sana Vida podczas tego niepowtarzalnego weekendu poświęconego modzie i urodzie pozwoli na oderwanie się od codzienności i zanurzenie się w innym świecie. Przybyli goście zapoznają się z unikalną ofertą SPA, uzyskają możliwość skorzystania z zabiegów oraz cenne wskazówki dotyczące pielęgnacji ciała. Popołudnie zostanie poświęcone modowym poradom Tomasza Jacykowa – krytyka mody i stylisty. W sobotę 12 listopada, czołowa polska projektantka – Teresa Rosati, której w 2001 r. przyznano tytuł Businesswoman Roku za osiągnięcia w kreowaniu mody, zaprezentuje swoją najnowszą kolekcję. Wyjątkowość tego pokazu mody podkreśla fakt, iż projekty Teresy Rosati zostaną zaprezentowane po raz pierwszy w Krakowie. Swoje oryginalne kreacje pokażą, także młodzi, zdolni wschodzący projektanci - Jacob Haber i Joanna Hawrot. Podczas wydarzenia goście będą mogli także obejrzeć wystawę malarstwa i grafik niezwykle wszechstronnej artystki - Maggie Piu. Zwieńczeniem całego wydarzenia będzie afterparty w klubie Baroque. Serdecznie zapraszamy! 11-12 listopada 2011 / piątek, sobota Hotel Galaxy ****, ul. Gęsia 22a, Start: 20:00 Coctail Party: Klub Baroque

UPS! W poprzednim numerze Lounge do Newslettera GK wkradła się błędna informacja - Stylistką Galerii Kazimierz jest Monika Gąsiorek-Mosiołek, a nie OSA jak błędnie podaliśmy. Z pomyłkę przepraszamy! 47

lounge ...bo jakość ma znaczenie

W tym sezonie oddajemy hołd niezwykle kobiecym trendom, mającym swój początek w latach 50-tych. Dopasowane góry i kloszowe doły to inspiracja godna prawdziwej damy biznesu, która wie, jak z klasą podkreślić swoją kobiecość i wyróżnić się w tłumie.

WITTCHEN

Kobieta w jesienno-zimowej kolekcji WTTCHEN stawia na klasyczną elegancję, ale nie boi się przełamać rutyny odważnym kolorem torebki lub modnym, słupkowatym obcasem. Otula się ciepłym ale praktycznym, krótkim kożuchem. Ceni wyszukane dodatki, dlatego nosi apaszki w cętki i długie, skórzane rękawiczki. Mężczyzna w WITTCHEN sięga po najwyższej jakości obuwie ze skórzaną podeszwą i nowoczesne modele toreb z miękkiej skóry, które nadają stroju bardziej sportowy charakter..

KAZAR

Kolekcja Kazar to metamorfoza kobiecego stylu. Dominuje w niej mroczny klimat, nawiązania do epoki wiktoriańskiej, gotyku, grunge’u i androgenicznych tendencji. Nowy wymiar kobiecej kolekcji został określony dramatyczną czernią, szarością i paletą odcieni brązu. Pojawiły się nowe materiały: filc, włóczka oraz ciągle aktualne, motywy zwierzęce: futro, kożuch, cętki i tłoczone skóry.

Więcej informacji znajdziesz w Newsletterze Galerii Kazimierz www.galeriakazimierz.pl/newsy Serdecznie zapraszamy!


moda newsy

Doskonale zaprojektowany świat MÓWIĄC: DESIGN, WIELE OSÓB PRZED OCZAMI WIDZI TYLKO ARCHITEKTURĘ. I NIBY SŁUSZNIE, ALE CHYBA TROCHĘ ZAPOMINAMY, ŻE DESIGN CORAZ GŁĘBIEJ WNIKA RÓWNIEŻ W MODĘ. PRZEDMIOTY UŻYTKOWE, DOSKONALE ZAPROJEKTOWANE SĄ JEDNOCZEŚNIE MODNE I PIĘKNE. zym jest zatem design? Kiedy możemy mówić, że coś jest designerskie, a coś innego już nie? I co to wszystko ma wspólnego z modą? Z dizajnem mamy do czynienia wtedy, kiedy dany przedmiot osiąga maksimum użyteczności, ale nie traci swoich ozdobnych funkcji i cech. Dizajnerski przedmiot jednocześnie prezentuje jakąś nową jakość, nowe podejście do tematu. Jego funkcjonalność jest niezaprzeczalna, ale projektanci starają się ją osiągnąć różnymi drogami. Z modą zasadniczo jest jednak nieco inaczej – na pewno wiecie z własnego doświadczenia (a dotyczy to głównie jednak kobiet), że często ludzie potrafią poświęcać wygodę, swobodę poruszania się, na rzecz wyglądu. Nie raz zdarzyło mi się chodzić w butach, które choć piękne, to jednak sprawiały, że moje stopy cierpiały i dosłownie krwawiły. Jednak nic to – uśmiechałam się dzielnie, ciesząc się nowym modelem.

FUKSAS ARMANI STORE

Historia zna takie przypadki – nikt nie wmówi mi, że krępujący i czasem wręcz zniekształcający damską sylwetkę gorset był wygodny. Lub takie z pozoru niewinne kilogramy krynoliny. Wysokie francuskie peruki, precyzyjnie umieszczane na głowach arystokratów i arystokratek. Czy w końcu - dziś nieco szokujące - męskie, ponad dwudziestocentymetrowe koturny. Wszystko to w swoim czasie było modne, ale na pewno nie wygodne.

Współczesna moda, choć wciąż przechyla szalę na stronę piękna niż użyteczności, coraz chętniej korzysta z usług architektów, zaprasza do współpracy projektantów i specjalistów od aerodynamiki. Dzięki temu być może nie powtórzy się słynna scena z pokazu, podczas którego to supermodelka Naomi Campbell zaliczyła piękną wywrotkę, mając na stopach absurdalnie wysokie koturny.

Co ciekawe ta współpraca idzie kilkutorowo – wielcy architekci projektują przestrzenie showroomów i flagowych sklepów słynnych marek odzieżowych, inni są zapraszani do współpracy nad limitowanymi kolekcjami ubrań.

MELISSA, ZARA HADID

Wśród fanów mody najpopularniejszym małżeństwem designu z modą ostatnich lat są bez wątpienia gumowe buty brazylijskiej firmy Melissa. Od ponad trzydziestu lat do współpracy nad kolejnymi projektami firma zaprasza słynnych architektów i ludzi ze świata sztuki. Najbardziej fenomenalna była kolekcja Zary Hadid. Ta niestandardowa architektka, która jako jedyna kobieta na świecie zdobyła Oscara świata architektury, stworzyła kolekcję, na którą złożyły się modele, które w niczym nie przypominały klasycznego obuwia. Dziwne podeszwy, oryginalnie wygięte obcasy – piękne, niezwykłe, ale wciąż ergonomiczne i wygodne. Z drugiej strony wspomniane kolaboracje, których efektem były ciekawe przestrzenie sklepów wielkich domów mody. I tak Rem Koolhaas zaprojektował słynny sklep Prady w Nowym Yorku i Los Angeles – oba były wyrazem wymyślonej przez niego koncepcji, w której otoczenie gra taką samą rolę jak sprzedawane przedmioty. Jego śladami poszedł Frank Gehry, projektując kultową już TriBeCę, czy Fuksas, którego dziełem jest niezwykły salon Armaniego. Jednak wracając do samej idei designu w modzie, napotykamy pewien kłopot. Bowiem, jeśliby się kierować samym słowem „designer” to w języku angielskim otrzymamy częściej projektanta mody. Ale już u nas dizajner to raczej architekt, architekt wnętrz, projektant mebli. Tak czy inaczej w historii mody za pierwszego dizajnera uznaje się XIX wiecznego projektanta Charlesa Fredericka Wortha, który jako pierwszy 48

lounge ...bo jakość ma znaczenie

był rozpoznawalny wśród swoich klientów. Jako pierwszy zastosował prosty trick - metki. Tak niby niewiele, ale dzięki temu jego ciuchy można było natychmiast rozróżnić. Tym samym jego nazwisko stało się jego marką. Wcześniej było tysiące lepszych lub gorszych krawców, którzy szyjąc na zamówienie elit, spełniali każde ich życzenie. Żaden jednak z nich nie był szeroko rozpoznawalny, żaden nie stworzył własnego, jakbyśmy dziś powiedzieli, brandu. Worth jest zatem pra-ojcem mody haute couture i, co się z tym wiąże, również późniejszych kolekcji pret-a-porter. Jest jednocześnie pierwszym designerem świata mody. Od tego też momentu możemy mówić o designie w modzie – po raz pierwszy krawcy stali się projektantami. Zaczęli proponować własne, często innowacyjne i sprzeczne ze stylem poprzedniej epoki, rozwiązania i modele. Wydaje się, że coraz częściej będziemy obecnie spotykać efekty współpracy mody i architektury, czy grafiki użytkowej. Również coraz więcej twórców przekroczy sztywne ramy, umiejętnie zajmując się różnymi dziedzinami sztuki.

JOANNA OPARCIK

MISTRZ PROWOKACYJNEGO DESIGNU W MODZIE - ALEXANDER MCQUEEN

C



moda biżuteria

1

2

3

4

5

6

Nie całkiem postrzelone Współczesna biżuteria często zadziwia nas nietypowymi inspiracjami i niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Nie bez znaczenie pozostaje fakt, iż twórcy niestrudzenie poszukują coraz to odważniejszych tematów. Okazuje się, iż w świecie biżuterii broń może być równie wdzięcznym motywem. Jedni twórcy tychże oryginalnych „ozdób” przestrzegają przed wojną, inni wyrażają podziw, a jeszcze inni opowiadają o konfliktach z dużą dawką humoru.

1 Adam Hadryś z kolekcji Ekwipunek Samca

koncepcja oraz perfekcyjne wykonanie. W naszyjniku pt. Collateral Damage rząd karabinów tworzy ogniwa zamkniętego łańcucha.

kobiecie. Poprzez proste symbole (broń, serce, kwiat) ukazuje ona konflikty między kobietami, a ich otoczeniem. Narzucone społeczne wymagania, bezkrytycznie wypełniane, stają się bronią wymierzoną przeciwko im samym. Do wykonania tej prezentowanej broszy artystka wykorzystała takie materiały jak: pleksi, hematyt, szkło i stal.

Polski projektant Adam Hadryś proponuje 3 Amy Johnson Misguided necklace prawdziwie męską wizję biżuterii. Pośród zestawu noszącego nazwę Ekwipunek Samca z kolekcji Beyond Bling /Fot. Heather Seeley/ znajdziemy m.in. spinki mankietowe, czy pierścień pt. Rosyjska Ruletka. Dzięki jego Amy Johnson z Amy J. Metals z USA to prosurowemu i wyrazistemu stylowi prace są jektantka, której prace zaskakują subtelnymi nowoczesne, a zarazem zadziorne. Autor kontrastami. Stworzyła ona całą kolekcję 5 Atelier Ted Noten BackUp-bag operuje bogatą symboliką odnosząc się do biżuterii pt. Beyond Bling, skonstruowaną ludzkich instynktów i męskiego zamiłowania z kolekcji 20 Limited Edition bags m.in. z pocisków. Wg. autorki broń repre/Fot. Atelier Ted Noten, www.tednoten.com/ do ryzyka. Prezentowana biżuteria ma dodatzentuje wiele przeciwieństw, takich jak: siła kowy walor - została stworzona z trwałych i słabość, piękno i brzydota, strach i odwaga. Współczesna biżuteria to nie tylko ozdoby, i szlachetnych materiałów m.in. z tytanu, Te mini dzieła sztuki są delikatne w formie, ale także obiekty, które nakłaniają do refleksji. złota, srebra oraz brylantów. jednak wyrażają silny ładunek emocjonalny Holenderskie biuro projektowe Atelier Ted – są pełne sprzeczności i napięć. Noten często zadziwia swoimi odważnymi i ekstrawaganckimi pomysłami. W ich dorob2 Nicolás Estrada Collateral Damage ku możemy znaleźć liczne prace inspirowane /Fot. Pancho Tolchinsky/ 4 różnymi rodzajami broni. Przykładem może Bety K. Majernikova G´n´R być rewolwer jako zestaw do makijażu, z kolekcji Wraf Równie indywidualny styl wyróżnia prace słynna torebka Prady z pistoletem, bądź torba Nicolása Estrady z Hiszpanii. Jego biżuteria z rewolwerem zatopionym w akrylu. Praca pt. Militaria to nie tylko domena mężczyzn, jest pełna ukrytych znaczeń, które skłaniają BackUp-bag z kolekcji „20 Limited Edition bags o czym świadczą również prace Bety K. do głębszych przemyśleń. Łączy on często ze stała się kolejnym nieśmiertelnym dziełem Majernikovej, artystki ze Słowacji. Swoją serię sobą symbole wojenne z religijnymi. Wszystz mocną dawką humoru. biżuterii pt. Wraf zadedykowała współczesnej kie serie tego artysty charakteryzuje spójna 50

lounge ...bo jakość ma znaczenie


moda biżuteria

6 Alexander Blank Tank /Fot. Leo Caballero (Klimt02 Gallery)/

Kolejne warte uwagi dzieło, a raczej działo, jest autorstwa niemieckiego projektanta Alexandera Blanka. Tytułowy czołg niewątpliwie jest wyrazem wielkiego dystansu artysty do świata. Ten dekoracyjny wisior przypomina nieco zabawkę. Dzięki zdumiewającemu połączeniu subtelności z zamaskowaną brutalnością, biżuteria ta, staje się przedmiotem absurdalnym, a zarazem… idealną bronią.

Prezentowane prace są dowodem na to, iż w świecie biżuterii jest miejsce na największe szaleństwa. Wyjątkowość tej biżuterii polega na jej bezkompromisowości. Ubierając powyższe biżuteryjne kreacje, mamy pewność, że nikt nie przejdzie obok nas obojętnie. Nie odważy się! GABRIELA CHMIELARZ Autorka jest historykim sztuki, dziennikarką, dekoratorką, projektuje swoją własną biżuterię. Pisze o współczesnej biżuterii dla portalu www.pb.info.pl oraz prowadzi własnego bloga www.bbizu.blogspot.com

Ozdób się... Muffinkiem! Te wymyślne broszki, to projekt Justyny Cyganik, 21-letniej projektantki, studentki projektowania ubioru w krakowskim SAPU. Jak mówi projektantka, pierwszą broszkę muffinkę zaprojektowała dla siebie samej, i gdy ją nosiła, znajomi i ludzie na ulicy pytali skąd ma tak uroczą broszkę. Zaczęła więc zbierać zamówienia i postanowiła uszyć każdemu taki kolor jaki tylko zapragnie. Teraz muffinki można nabyć bezpośrednim zamówieniem (chcemuffinki@gmail.com), lub kupić w 10 concept shopach w całej Polsce. Do tej pory łączna ilość sprzedanych broszek waha się w okolicy 500 sztuk. Więcej zdjęć do obejrzenia na: facebook.com/muffinki

51

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Polski design Polscy projektanci coraz częściej odnoszą duże sukcesy na arenie międzynarodowej i naprawdę w dziedzinie mody mamy się czym pochwalić. Postanowiliśmy zatem zaprezentować Wam kilka projektów naszych młodych designerów, w obiektywie znanego fotografa - Bartka Sejwy - sejwa.com

fotograf: Bartek Sejwa projektantka: Łucja Wojtala make up: Anna Borek fryzury: Marta Trojanowska modelka: Iga / United For Models Bullterrier: Feta



fotograf: Bartek Sejwa projektant: Dorota Zielińska make up: Wioletta Wypijewska modelka: Lidia Kopania




fotograf: Bartek Sejwa stylista: Konrad Fado make up: Anna Czyżykiewicz fryzury: Wioleta Czcińska modelka: Zosia Wójcik / Mango Models Agency biżuteria: Lewanowicz sukienka: Łukasz Czajkowski buty: United Nude produkcja: Międzynarodowe Studium Dziewulskich


moda historia

Zjednoczone Benettona

S

kolory

ą takie marki, których historie warto poznać. Jedną z nich jest rodzinna marka BENETTON, która od wielu lat jest jednym z najlepszych towarów eksportowych Włoch. Jej kampanie wzbudzają ogromne zainteresowanie, szokując i wywołując lawinę protestów i dyskusji. Z synem założyciela marki, Alessandrem Benetton, miałam przyjemność porozmawiać podczas jego krótkiej wizyty w Krakowie. Poznajcie modelowy sukces rodzinnej firmy. Założycielami marki BENETTON jest rodzeństwo: Luciano, Giuliana, Gilberto i Carlo. Jednak pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Luciano. Urodził się on w 1935 roku w Poznano Veneto, jako pierwszy z czwórki rodzeństwa. Miał on piękną perspektywę dzieciństwa, gdyby nie tragiczna śmierć ojca, która dotknęła całą rodzinę. Wtedy dziesięcioletni Luciano, jako najstarszy syn, musiał zapewnić utrzymanie matce i rodzeństwu. Rzucił szkołę i rozpoczął pracę. żółty sweter Pewnego dnia siostra zrobiła dla niego na drutach jaskrawo żółty sweter, który naturalnie spodobał się Luciano. Prezent ten zainspirował go do wcielenia się w rolę przedsiębiorcy. Pytając Alessandra Benettona o ową historię żółtego swetra, wspomina: - Tak, rzeczywiście na początku był żółty kolor, a następnie dołączyły kolejne. Myślę, że pomysł wypłyną z intuicji mojego ojca. Zauważył on, że w czasach powojennych ludzie ubierają się w ciemne kolory, co jeszcze bardziej podkreślało przygnębienie i depresje. Uzmysłowił on sobie, że ludzie ubierając się kolorowo, wyglądają na bardziej radosnych i uśmiechniętych. Jak wiele rodzin weneckich, tak i my mieliśmy wielką pasję podróżniczą. A firma była pretekstem do tego, by zwiedzać świat i poznawać opinie innych ludzi, a także podpatrywać, jak ubierają się oni w innych miastach. akordeon i rower W 1952 roku, młody biznesmen, nie mając kapitału początkowego, bez wahania sprzedał własny akordeon i rower brata. Zdobyte w ten sposób pieniądze zainwestował w maszyny

dziewiarskie. W zaskakująco szybkim tempie inwestycja zaczęła się zwracać, a firma prężnie się rozwijała. Rodzeństwo rozpoczęło działalność jako Benetton Group, dzieląc się obowiązkami. Luciano zajął się marketingiem, Giuliana projektowała, Gilberto odpowiadał za finanse, a Carlo za produkcję. Również inni członkowie rodziny włączali się w działalność firmy. - Tak to prawda, ja od najmłodszych lat działałem w firmie. Już jako dwunastolatkowi zdarzało mi się składać swetry po lekcjach w sklepie w Londynie. Postanowiłem jednak pójść własną drogą i spróbować sił jako przedsiębiorca. Dlatego też po ukończeniu studiów na Harvardzie i po pracy w banku zdecydowałem się założyć własną firmę, pod nazwą „Dwadzieścia jeden inwestycji”, która odniosła sukces. Jeszcze kilka lat temu byłem skupiony jedynie na tej firmie. W pewnym momencie moi bliscy poprosili mnie, bym zajął się firmą rodzinną. Robię to aż do teraz, z wielką przyjemnością i satysfakcją. W tle mam osobisty sukces w postaci mojej wcześniejszej firmy. księża, konie i genitalia Firma BENETTON to nie tylko kolorowe ubrania, ale i kontrowersyjne kampanie reklamowe. Twórcą tych niezapomnianych reklam jest Olivero Toscani. Dołączył on do grupy Benetton w 1972 roku. Współpraca ta zaowocowała zmianami w logotypie firmy, a handlowy sukces zaczął się kojarzyć wielu osobom przede wszystkim z wizerunkowym skandalem. Toscani uważa się za współtwórcę sukcesu marki. Oparte na kontrowersji plakaty zapoczątkowały nowy okres w historii marketingu. Artysta udowodnił, że wzrost sprzedaży nie wynika z jednorazowej 58

lounge ...bo jakość ma znaczenie

reklamy, ale z dłuższej strategii komunikacyjnej. Filozofia ta często napotykała przeciwników, którzy wycofywali kontrowersyjne reklamy, przedstawiające np. całującego się księdza z zakonnicą, kopulujące konie lub genitalia. Najsłynniejszym przykładem bojkotu był zakaz publikowania reklamy w Niemczech i we Francji wypowiadającej się w obronie chorych na HIV. W następstwie tych zdarzeń Sąd Najwyższy nałożył karę w wysokości 32 tyś. dolarów na jej twórców, za rzekome obrażanie ludzi zakażonych. Równie ważna okazała się odwetowa kampania United Boycott, nawołująca do oddawania ubrań z Benettona na Czerwony Krzyż. Odpowiedzią ze strony firmy była prowokacja. Otóż sam Luciano Benetton, ówczesny senator, pozował nago do plakatu opatrzonego hasłem: Chcę z powrotem moje ubrania!. - Mogę tylko tyle powiedzieć na temat tego zdarzenia, że niedługo osiągnę wiek mojego ojca, kiedy to pokazał się na tym plakacie. Mam nadzieję, że moja forma pozwoli mi wystąpić w podobnym przedsięwzięciu. Do Grupy Benetton należą takie marki, jak: United Colors of Benetton, Sisley, sportowy Playlife i Killerloop. Można w nich kupić nie tylko swetry i pozostałe części garderoby, ale także bieliznę, perfumy, ręczniki, zegarki i pozostałe części garderoby. Ubrania sygnowane nazwiskiem Benetton są uznawane za klasyczne i proste, bez dodatkowych udziwnień i zbytniej awangardy. Dostępne są we wszystkich kolorach tęczy i dobrej jakości. Wszystko to mieści się w ponad pięciu tysiącach sklepów, w stu dwudziestu krajach. W Krakowie, przy Rynku Głównym znajduje się największy butik United Colors of Benetton w Polsce. Gdy zapytałam Alessandro o to, jak postrzega Polskę, a przede wszystkim Kraków, odpowiedział: - Polska i Kraków bardzo przypadły mi do gustu. Ponieważ jestem daleko od domu i nikt z tego powodu nie będzie mi robił wyrzutów, mogę spokojnie powiedzieć, że Polki


moda

są bardzo piękne i świadome tego, jak się ubierają. Robią na mnie bardzo duże wrażenie tym, jak się noszą. Z miłą chęcią zawitam do Krakowa ponownie. przyszłość, wolność, witalność Benetton to firma rodzinna, z długoletnią tradycją, która od początku swojego istnienia stawia na optymizm i ciężką pracę. Początki były trudne i nie zawsze jej działania spotykały się z powszechną akceptacją. Mając to w pamięci Grupa Benetton wspiera młodych i zdolnych w stawianiu pierwszych kroków w karierze. Przyszłość, wolność, witalność - to trzy filary filozofii Benettona. Fabrica – ośrodek badań międzykulturowych i rozwoju w Treviso, odgrywa kluczową rolę w określeniu tych zasad. Młodzi, zdolni, utalentowani ludzie, tworzący w najrozmaitszych dziedzinach sztuki: od grafiki, designu, aż po fotografię, film, literaturę i muzykę; dzięki stypendium mają możliwość rozwijać własne projekty i wprowadzać je w życie pod czujnym okiem specjalistów. Ich osiągnięcia nie są pokazywane jedynie w muzeach - wchodzą w skład wielkich kampanii, nie tylko Benetton Group, ale również innych firm i koncernów. MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK

MEDYCYNA ESTETYCZNA

Mistrzostwo w odkrywaniu piękna trwałe usuwanie tkanki tłuszczowej i modelowanie biustu:

Body Jet skuteczne likwidowanie cellulitu

LipoShock, Body Health bezoperacyjny lifting twarzy i ciała:

thermolifting Zaffiro laseroterapia:

Dualis SP, Compact Flash medycyna estetyczna:

botox, wypełniacze, peelingi lekarskie Jesienny adidas Originals w wydaniu freestyle’owym To już druga odsłona freestyle’owych ciuchów dla ludzi, którzy lubią miejskie sporty i cenią wygodę w codziennym ubiorze. To co inspiruje markę adidas Originals przy tworzeniu kolekcji ST to aktywne miejskie życie. Byle było przyjemnie, modnie i z paczką znajomych. W kolekcji ST można ubrać się od stóp do głów. W tym sezonie adidas Originals proponuje wygodne bluzy w stylu hoodie, T-shirty z ciekawymi grafikami, kolorowe buty i oczywiście ciepłe kurtki. Dominują co prawda granaty, szarości i brązy, ale zawsze z ciekawymi kolorowymi aplikacjami. Nie chodzi o to, żeby strój krzyczał, ale przyciągał uwagę i wyróżniał się w miejskiej przestrzeni. W kategorii butów, klasyczne formy przyjmują zupełnie nowe kształty, inspirowane obuwiem dla skate’ów. Legendarne modele adidas Originals FORUM na masywnej podeszwie, w wersji dla chłopaków zostały wzbogacone o odblaskowe akcenty w postaci sznurówek i trzech pasków. Ich damską odmianę charakteryzują bardziej stonowane, pastelowe barwy. Wszystkie buty w kolekcji adidas Originals ST oparte są na grubych wulkanizowanych podeszwach z charakterystycznym wzmocnionym przodem. Kolekcje adidas Originals są dostępne w salonach marki w Krakowie (Bonarka City Center i Galeria Krakowska), Łodzi (Manufaktura) i Poznaniu (Stary Browar) oraz w wybranych sklepach adidas w Polsce.

59

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Kraków, ul. Biskupia 4, tel. 12 633 05 75 www.maestria.krakow.pl

Promocje THERMOLIFTING ZAFFIRO + FOTOODMŁADZANIE - W PAKIECIE OSZCZĘDZASZ 500 ZŁ WYBIERZ ZABIEG BODY JET, A PAKIET LIPOSHOCK + BODY HEALTH OTRZYMASZ W PREZENCIE MEZOTERAPIA SKÓRY TWARZY I GŁOWY RABAT 15% NA HASŁO LOUNGE


60

lounge ...bo jakość ma znaczenie


fotograf - Sylwia Gaczorek | modelki - Natalia Budzyńska, Marta Budzyńska | fryzury - Maciek Maniewski / www.maniewski.pl make up - Anna Rojek / Maniewski team | stylista - Katarzyna Matusik Dziękujemy galerii Cassone za udostępnienie wnętrza do zdjęć /www.cassone.pl 61

lounge ...bo jakość ma znaczenie


62

lounge ...bo jakość ma znaczenie


63

lounge ...bo jakość ma znaczenie


64

lounge ...bo jakość ma znaczenie


65

lounge ...bo jakość ma znaczenie


moda trendy

3. 2.

1.

4.

5.

7.

8. 6.

10. 9.

(Mono) barwy ochronne Jednym z najmocniejszych trendów tej jesieni jest cała sylwetka w jednym kolorze. Taki wybór wydaje się łatwy - pamiętajmy jednak, aby ożywić strój interesującymi dodatkami i różnymi fakturami tkanin. Jednokolorowe stroje pojawiły się na wielu wybiegach, a najpopularniejszym kolorem był głęboki burgund i granat. Najlepiej w wydaniu ladylike. Aby, zupełnie wstrzelić się w trendy sezonu, znajdźcie choć jeden dodatek z tłoczonej, w wężowy wzór, skóry. // Joanna Oparcik 1. Alexander Wang 6. Theyskens Theory

2. ASOS 7. Zara

3. Proenza Schouler 8. Halston 66

4. Lanvin 9. Marc Jacobs

lounge ...bo jakość ma znaczenie

5. Zara 10. H&M


Jesień 2011 UNresistable Shoes

UL. PODGÓRSKA 34 (GALERIA KAZIMIERZ)

www.unitednude.com

KRAKÓW

T: (12) 433 03 17


moda trendy

2.

1.

3.

4. 5. 6.

7.

8.

9.

deszczowa piosenka Podobnie jak każda kobieta, tak i mężczyzna powinien posiadać w swojej szafie kilka podstawowych, klasycznych elementów. Najważniejszym z nich na jesień wydaje się skórzana kurtka i elegancki parasol. Również, podobnie jak w modzie kobiecej, w tym sezonie silnym trendem jest monochromatyzm. Wybierając jednobarwny strój, podkreślcie swój charakter zdecydowanymi, męskimi dodatkami. Świetnymi butami o wyższej cholewce, doskonale skrojonymi spodniami, no i oczywiście wspomnianą kurtką. Szaleństwo w kolorach i wzorach zostawcie na dodatki. // Joanna Oparcik 1. Belstaff 6. Paul Smith

2. Lara Piana 7. Woolrich

3. Marc by Marc Jacobs 8. Topman 68

4. Kolor 9. Gucci

lounge ...bo jakość ma znaczenie

5. Gucci



LUSSO MODA -LUKSUSOWA MODA-

Mapa modnych miejsc Krakowa powiększyła się o prawdziwą, modową perełkę o nazwie LUSSO MODA. Butik mieszczący się przy ulicy Grodzkiej 38 pęka w szwach od najnowszych kolekcji znanych projektantów, które są w bardzo przystępnych cenach. Kobieta ceniąca sobie jakość i indywidualizm znajdzie tu piękne płaszcze, buty, dżinsy, torebki, dodatki i wiele innych rzeczy, dopełniających jesienno-zimowy look. O swoim butiku i pasji do mody opowiadają założyciele LUSSO MODA Karolina Kocot i Sylwester Suszek.

LUSSO MODA jest odpowiedzią na potrzeby współczesnej kobiety w każdym wieku. Indywidualistki oraz kobiety preferujące klasyczną elegancję znajdą u nas to, czego szukają. Nasz butik jest multibrandowy - posiada takie marki jak: Just Cavalli, GF Ferre, Armani, Versace, Anna Rita N, Pinko, Patrizia Pepe, Carolina Quaranta, Mangano, Roberta Biagi oraz wiele, wiele innych. Kolekcje, które można u nas spotkać, cechuje niepowtarzalność i bardzo wysoka jakość tkanin i wykonania. Mimo, iż w Krakowie dostępne

są butiki Pinko czy Patrizia Pepe, to kolekcje te nie mają prawa powielenia się. Dostajemy modele, które wypuszczane są na włoski, a nie polski rynek. Spotkanie takiej samej sukienki u nas i w butiku, np. Pinko, jest niemożliwe. Dla nas najważniejsza jest klientka, dlatego zawsze służymy fachową radą w doborze strojów, a także możliwością przymierzenia ich w dogodnym dla klientki miejscu, np. pokoju hotelowym. Jakość oferowanych przez nas rzeczy jestbardzo wysoka i ściśle utrzymywana w obowiązujących trendach. Wiemy, jak ARTYKUŁ PROMOCYJNY

70

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Już październiku wyprzedaż jesiennej kolekcji

ważna jest cena kupowanej rzeczy, dlatego mimo dużego asortymentu luksusowych marek ceny nie osiągają kosmicznych kwot. Wychodząc naprzeciw krakowskiej tradycji targowania się każda z klientek może negocjować cenę. Naszym marzeniem było stworzenie miejsca przyjaznego kobietom - mogą one do nas przyjść i poczuć się swobodnie i komfortowo. Jeśli klientka życzy sobie zamknięcia butiku na czas wspólnych zakupów z przyjaciółkami to oczywiście spełniamy jej życzenie po wcześniejszym ustaleniu. Jesteśmy miejscem dla kobiet ceniących modę i oczekujących niepowtarzalnych wrażeń z obcowania z nią. Służymy poradami wykfalifikowanego personelu, który z przyjemnością wysłucha i doradzi. Chcemy, by butik LUSSO MODA był miejscem dostępnym i chętnie odwiedzanym przez każdy typ klientki, od zagorzałej fashionistki, po kobietę biznesu, a także matkę i córkę. Każda z Pań zostanie profesjonalnie obsłużona i mamy LUSSO MODA to miejsce o niepowtarzalnadzieję, że nej, włoskiej atmosferze. Odwiedzając będzie do nas butik na pewno nie wyjdziecie z pustymi wracać. Zarękami, co więcej - chętnie zawitacie tu praszamy na ponownie. nasz funpage Monika Gąsiorek-Mosiołek na Facebook’u oraz do internetowego butiku LUSSO MODA, dostępnego na Allegro.

Kraków, ul. Grodzka 38 71

lounge ...bo jakość ma znaczenie


twarze

Bollywood party | 23.09 | Enso Russian

przy barze

fot: Kamila Poznańska

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 72

lounge ...bo jakość ma znaczenie


z

zdrowie i uroda lounge

tel. 12 262 76 46 www.cascada.com.pl

Nowa edycja zajęć dla dzieci Edycja trwa od września 2011 do czerwca 2012

√ √ √ √ √ √

Wodny Klub Bobasa Nauka pływania (różne poziomy, grupy wiekowe) Taniec (zajęcia baletowe, taniec nowoczesny) Kung-fu Szkółka tenisowa (zajęcia z instruktorem) Zajęcia korekcyjne - korygowanie wad postawy u dzieci

Program “MAMA I JA” Zajęcia dla mamy i dziecka zaplanowane w tych samych godzinach.(np. dla Dziecka - Kung fu wtorek godz.18:00, dla Mamy - Aerobic wtorek godz.18:00) A także wiele innych zajęć - o szczegóły proszę pytać w recepcji CASCADY.


zdrowie i uroda newsy

Newsy kosmetyczne

RAZEM. Przyłączmy się. Powiedzmy innym. Pokonajmy. Dla przyszłości bez raka piersi’. Październik jest na całym świecie miesiącem walki z rakiem piersi. Od wielu lat rozmaite organizacje w ramach tej kampanii toczą walkę o życie milionów kobiet. Jak co roku, marki Estēe Lauder oraz Clinique przygotowały cały szereg limitowanych wersji swoich produktów. Część zysku z ich sprzedaży zostanie przeznaczona na wsparcie badań nad lekiem na raka piersi. Dodatkowo w perfumeriach rozdawane będą różowe wstążki i ulotki informacyjne.

Oczy lalki Maskara, która przez wiele lat stała się jednym z flagowych produktów marki Lancôme w 2011 roku zyskuje nowe oblicze - Hypnôse Doll Eyes to jeszcze więcej pachnącej różami zmysłowej objętości, wydłużenia i uniesienia w pięknej, zdobionej oprawie.

Kolory jesieni MAC Fall Colour dość przewrotnie mieni się ferią intensywnych i nasyconych barw. Pigmenty, cienie, kredki i pomadki będą kusiły fanki soczystych kolorów w salonach w październiku. Ciekawym elementem tej kolekcji są zdjęcia promocyjne, na których podziwiać możemy Cindy Sherman w trzech diametralnie różnych charakteryzacjach.

Prosto z raju Październikowa kolekcja marki MAC Posh Paradise to półmatowe pomadki z ułatwiającą aplikację formułą, lakiery do paznokci i połyskliwe, idealnie przylegające do powieki Paint Pot’y. Kolekcja barwna i hipnotyzująca, a zarazem elegancka i bogata w wiele niecodziennych odcieni.

oprac. MAGDA MERTA-MĄCZYŃSKA, www.smokyeveningeyes.blogspot.com 74

lounge ...bo jakość ma znaczenie


zdrowie i uroda newsy

Schowaj Paryż do torebki! Czy Paryż zmieści się w damskiej torebce? Otóż tak. Marka Lancome w jesiennej kolekcji proponuje róż do policzków, na którego powierzchni znajduje się paryska kamienica oraz wieża Eiffela. 29 St Honore to jednocześnie nazwa kosmetyku oraz adres przedstawionej kamienicy, w której mieścił się pierwszy sklep oraz atelier marki Lancome. Róż na policzkach to jeden z trendów w makijażu na sezon jesień/zima 2011/12. Warto się zaopatrzyć.

Californication Już tej jesieni również w Polsce będzie można dostać produkty kultowej marki zza oceanu - KMS California. Firma oferuje wysokiej jakości kosmetyki do pielęgnacji oraz stylizacji włosów – 51 produktów usystematyzowanych w 9 liniach: HairStay, HairPlay, FreeShape, CurlUp, MoistRepair, AddVolume, HeadRemedy, SilkSheen, Colorvitality. Marka ma w swojej ofercie takie produkty jak np. Hairplay Sea Salt Spray, czyli spray z efektem wody morskiej lub Freeshape Quick Blow Dry – szybkie suszenie w sprayu. Wszystkie kosmetyki KMS to połączenie nauki oraz natury. Powstają w wyniku najnowszych badań w dziedzinie pielęgnacji i stylizacji włosów. Przez branżę kosmetyczną są uznawane za kosmetyki najwyższej jakości. Niestety dostępne będą tylko w wybranych salonach fryzjerskich.

100 lat Kate! W tym roku mija 10 lat owocnej współpracy Kate Moss z marką Rimmel i z tej okazji modelka zaprojektowała kolekcję szminek. Gama kolorystyczna pomadek jest pełna – od kolorów nude poprzez róże, do głębokich czerwieni. Ciekawostką jest, że opakowania kosmetyków zostały ozdobione autografem Kate. Dopełnieniem kolekcji szminek Kate Moss Lasting Finish Lipstick Collection, jest kolekcja lakierów do paznokci Instant Art Press On Colour oraz cieni do powiek - Union Jack Eyeshadow, a także maskara Extra Wow Lash Mascara. So... Get the London Look!

ANIA JACHIMCZAK www.rebelstyle.eu

tel. 12 346 52 64


zdrowie i uroda pielęgnacja

My się zimy nie boimy…

Niechętnie myśli się i słucha o nadchodzącej zimie, w momencie gdy wrzesień rozpieścił nas tak słoneczną i piękną pogodą. Niestety trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – w kalendarzu już październik i zima idzie nieubłagalnie. Im lepiej przygotowana będzie do niej nasza skóra, tym mniej dotkliwe będą dla niej jej skutki. Bez względu na rodzaj skóry, zima jest porą roku obfitującą w zjawiska najbardziej dla niej szkodliwe. Mróz, wiatr, niska wilgotność powietrza, ciągła zmiana temperatur, wysuszające centralne ogrzewanie, czy klimatyzacja powodują cały szereg podrażnień. Skóra jest odwodniona, staje się szorstka, ściągnięta, szara i matowa. Często piecze i jest znacznie bardziej podatna na uszkodzenia. Zima nie oszczędza ani skóry suchej, ani mieszanej, czy tłustej. Należy więc właściwie ją zabezpieczyć i ochronić, w zależności od jej potrzeb. Przyjrzyjmy się zatem kilku najważniejszym zagadnieniom skutecznej zimowej pielęgnacji - zarówno tej idealnej na przetrwanie zimy w mieście, jak i tej niezbędnej na stoku, bo przecież zima ma również swoje plusy, takie jak na przykład zbliżający się wielkimi krokami sezon narciarski. Jedną z podstawowych kwestii, o które powinno się zadbać zimą jest wyeliminowanie produktów zawierających alkohol, gdyż ten dodatkowo jeszcze podrażnia i wysusza skórę. Równie złym pomysłem są stosowane rano kremy bardzo intensywnie nawilżające, ponieważ przy ujemnej temperaturze mogą spowodować podrażnienia i przemrożenia. Zdecydowanie lepiej sięgnąć po lekki krem ochronny, bądź w przypadku cery suchej nawet tłusty. Ważne, by taki krem był treściwy i bogaty w składniki odżywcze oraz tworzył na skórze warstwę ochronną i wzmacniał barierę lipidową. Idealny krem na zimę powinien odznaczać się również wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Chociaż brzmi to być może kuriozalnie, ponieważ zimą zazwyczaj cierpimy na brak promieni słonecznych, to słońce, które odbija się od śniegu jest ostrzejsze i bardzo intensywne. A przed takim

należy skórę chronić. Dodatkowa bariera UV może znajdować się w podkładzie, który aplikujemy na krem, bądź bazę. Idealną porą na nawilżanie skóry zimą jest wieczór. Maska położona na twarz po dokładnym demakijażu delikatną emulsją lub płynem micelarnym, pomoże uspokoić podrażnienia i zapewnić optymalny poziom nawilżenia. Serum zastosowane pod nawilżający, bogaty w składniki odżywcze i witaminy krem, dodatkowo przyspieszy regenerację skóry smaganej w ciągu dnia wiatrem i niską temperaturą i zapewni ochronę przed suchym, ogrzewanym kaloryferem powietrzem.

Jedną z podstawowych kwestii, o które powinno się zadbać zimą jest wyeliminowanie produktów zawierających alkohol, gdyż ten dodatkowo jeszcze podrażnia i wysusza skórę

Zimowy makijaż od letniego odróżniają nie tylko kolory, ale również konsystencje aplikowanych na skórę produktów. Latem lekkie, mocno nawilżające, brązujące i rozświetlające, zimą powinny pomóc nam chronić cerę przed zimnem dodając jej subtelnego blasku i promienności, której tak bardzo podczas tych szarych dni jej brakuje. Lekki, letni podkład można z powodzeniem zastąpić mocniej kryjącym kompaktem takim jak na przykład Camera Ready Full Coverage Fundation marki Smashbox, Studio Fix Powder Plus Foundation marki MAC, czy Toleriane Teint 76

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Compact La Roche Posay. Sypki puder stworzy jeszcze dodatkową warstewkę chroniącą skórę twarzy przed wiatrem, czy mrozem. Zarówno na stoku, jak i w bardzo wietrzne, czy deszczowe dni świetnym rozwiązaniem może okazać się zastąpienie klasycznej maskary jej wodoodporną wersją, ponieważ nawet gdy oczy zaczną łzawić, makijaż pozostanie na swoim miejscu. Tuszem, który zapewni trwałość i spektakularny efekt będzie z pewnością Smoky Lash od Make Up For Ever – tej jesieni dodatkowo dostępny w kilku wersjach kolorystycznych. Wiatr i mróz nie zaliczają się również do sprzymierzeńców naszych ust. Wargi znacznie częściej bywają spierzchnięte i popękane w miesiącach zimowych, a sam błyszczyk często okazuje się nie zapewniać im tak kompleksowej ochrony jak treściwy balsam. Doskonale pielęgnujący, bogaty w substancje odżywcze Chubby Stick od Clinique ochroni wargi nie zmuszając nas do rezygnacji z subtelnego koloru i blasku ani w mieście, ani w górskim schronisku. A by wyglądać jeszcze piękniej, bronzer odłożony na kilka miesięcy, godnie zastąpi delikatny róż i skrzący jak płatki śniegu rozświetlacz. Nawykiem, który powinnyśmy w sobie wyrobić, by mimo niesprzyjającej aury cieszyć się piękną i zdrową skórą, jest unikanie wszelkich zabiegów – zarówno aplikacji kremów, jak i demakijażu w czasie krótszym niż mniej więcej 15 – 20 minut przed wyjściem z domu i po powrocie do niego. Skóra powinna mieć czas na oswojenie się ze zmianą warunków i temperatury, której przecież wahania potrafią zimą sięgać nawet 40 stopni Celcjusza. MAGDA MERTA – MĄCZYŃSKA www.smokyeveningeyes.blogspot.com



zdrowie i uroda świat kosmetyków

Piękne związki SĄ DZIEDZINY W KTÓRYCH DOMINUJE PRZEKONANIE, ŻE WSZYSTKO JUŻ BYŁO I WSZYSTKO CO NOWE, JEST WTÓRNE - W ŚWIECIE MAKIJAŻU ZASKAKUJĄCE INSPIRACJE WYDAJĄ SIĘ NIE MIEĆ KOŃCA…

M

ariaż alchemików z wielkimi krawcami nastąpił już kilkadziesiąt lat temu, kiedy w laboratoriach kosmetycznych przy wielkich domach mody zaczęto tworzyć kolekcje najpiękniej i najpełniej uzupełniające modowe wizje projektantów. Tuzy takie jak YSL, Chanel, Givenchy, czy Dior na każdy sezon przygotowują kolejne barwne propozycje nawiązujące do strojów i trendów, bądź inspirowane otaczającą nas rzeczywistością. Palety cieni, pudry, pomadki, a często nawet opakowania produktów tworzone są w bezpośrednim nawiązaniu do świata przyrody, bogactwa kultury, czy różnorodności sztuki. Dzisiejsze współprace pomiędzy twórcami kosmetyków i projektantami, czy artystami to najczęściej niezwykle interesujące hybrydy kreatywności, pasji i miłości do piękna. Bywają zaskakujące, pożądane przez kolekcjonerów, ale też szokujące i skandalizujące, tak jak prawdopodobnie najbardziej niefortunna kampania ubiegłorocznej jesieni, jaką była współpraca kanadyjskiej marki MAC z siostrami Rodarte. Powstała wtedy kolekcja miała na celu zwrócenie oczu świata na problem kobiet z Juarez. Niestety sam pomysł został dramatycznie źle odebrany przez opinię publiczną, a obydwie marki, po wydaniu stosownych oświadczeń postanowiły ostatecznie wycofać kolekcję ze sprzedaży przeznaczając jednocześnie wysokie kwoty na cele charytatywne. Generalnie marka MAC jest tą zasadniczo najprężniej i najczęściej współpracującą z artystami, projektantami i czerpiącą inspirację z najróżniejszych źródeł. Przeglądając wizjonerskie kolekcje marki nietrudno natknąć się na wielkie nazwiska, zarówno wśród twarzy poszczególnych kampanii jak Lady Gaga, Cindy Sherman, Cyndi Lauper, czy (w niedalekiej przyszłości) nawet Ricky Martin; przez artystów przeróżnych specjalności jak Marcel Wanders, fotograf Marilyn Minter, Richard Phillips, czy Maira Kalman; po projektantów jak Lilly Pulitzer, DSquared², Gareth Pugh czy wielki Alexander McQueen do którego pokazów makijażyści marki jeszcze za życia Brytyjczyka niejednokrotnie tworzyli jedne z najciekawszych projektów w świecie mody. W portfolio kanadyjskiej marki widać częste odniesienia do świata fantazji, bajek, czy komiksów, jak słynne już kolekcje Wonder Woman, czy disnejowska Venomous Villains. Bywają kolekcje wyróżniające się opakowa78

lounge ...bo jakość ma znaczenie

niami - Baroque Boudoir, Give Me Liberty of London, wspomniana Wonder Woman, Tabloid Beauty, letnie edycje marki, np. tegoroczna Surf Baby, czy ogromne zazwyczaj kolekcje świąteczne. MAC zdaje się udowadniać, że inspiracje do kolekcji czerpać można naprawdę zewsząd. Wizja ta zdaje się przyświecać również dyrektorowi artystycznemu marki Estēe Lauder - Tom Pecheux na tegoroczną jesień stworzył Modern Mercury, będącą odzwierciedleniem nowoczesnej architektury. Gra kolorów, subtelnego połysku i światła pozwala za każdym razem wyglądać inaczej, mimo tego samego makijażu. Ulica dostarcza zresztą niezliczonych inspiracji, wystarczy przywołać przepiękne, misterne produkty Lancôme, Dior, czy zaklęte w ażurowe kasetki cienie Guerlain, noszące nazwy paryskich ulic. Poza nawiązaniami do europejskiej stolicy mody, w kolekcjach wielkich projektantów znaleźć można również inne inspiracje niepowtarzalnym charakterem miejsc. Dla duetu Karl Lagerfeld i Peter Philips natchnieniem stały się bogactwo i przepych Bizancjum. Kolekcja Lumières Byzantines de Chanel, z limitowanym do 1500 sztuk rozświetlaczem, nie była zresztą jedyną podróżą marki w świat wschodniej estetyki. W maju ubiegłego roku, wyłącznie w butikach marki dostępna była mini-kolekcja Extreme Orient inspirowana Terakotową Armią. Szukając interesujących wpływów nie można pominąć muz projektantów i dyrektorów artystycznych odpowiedzialnych za kolekcje marek selektywnych. Tą, która sygnuje swym nazwiskiem kolekcję w lamparcie cętki jest Mitzah Bricard – muza Christiana Diora, zakochana właśnie w zwierzęcych motywach, dotychczas obecnych głównie na opakowaniach produktów, rzadziej będących ich istotą. Ilość odniesień i inspiracji w świecie piękna jest nieskończona – przykłady można byłoby mnożyć bez końca. Z pewnością przed nami jeszcze wiele zachwytów, zaskakujących motywów i ciekawych kooperacji pomiędzy światem produktów kosmetycznych, a tym z pozoru z nim niezwiązanym. MAGDA MERTA – MĄCZYŃSKA www.smokyeveningeyes.blogspot.com


Kraków, Rynek Główny 39 tel.: 12 259-31-95 www.beautysalonpro.pl

Beauty Salon Pro - skarb, którego warto poszukać.

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Relaks. Uwielbiam już samo to słowo. Czekam na nie z utęsknieniem, po godzinnych zmaganiach ze swoim spiętym ciałem na zajęciach jogi. Czekam, jak na ten moment, kiedy jadąc samochodem mijam tabliczkę: Kraków i ruszam w siną dal. Moment zanurzania się w wannie, wiatr na twarzy, kiedy jadę na rowerze, pierwszy łyk wina. Relaks. To nie tak, że jestem leniem. Lubię stres, kiedy mnie motywuje do działania, lubię, gdy mój telefon dzwoni bez przerwy, lubię swoją zapchaną skrzynkę mailową, zapisany do granic możliwości kalendarz. Ale, wszystko powinno mieć naturalną równowagę. Moja czerwona lampka włączyła się niebezpiecznie, bo na początku tygodnia. Jestem chodzącym stresem, nie mogę skupić się na pracy, nie mogę spać i nie mam apetytu. Musze naładować baterie, wiem. Ale wyluzuj się tu człowieku w środku tygodnia. Nie mam czasu na wypad za miasto, czy Spa. Muszę się szybko zregenerować, bo na jesienną depresję też nie mam czasu, ani ochoty. Rozwiązanie znajduję w samym centrum Krakowa. Aczkolwiek znajduję z trudem, bo Salon Pro chce, żeby je odkrywać. Taki mały skarb w środku miasta. Trzeba się trochę naszukać, ale warto. Dla ułatwienia dodam: Rynek Główny 39, ale i tu nie koniec wycieczki. Kręte schody i korytarze, prowadzą w końcu do przytulnego, niewielkiego salonu. Wpadam, mówię: jestem wykończona i mam mało czasu! Pani w Salonie patrzy na mnie i uśmiecha się, jakby chciała powiedzieć: tak, oczywiście, nie ma problemu. Dostaję filiżankę zielonej herbaty i pałeczkę imbiru zamiast łyżeczki. Podobno zielona herbata uspokaja a imbir obniża cholesterol. Widzę, że jestem w dobrych rekach, od razu wzięto się do rzeczy. Zaproponowano mi indywidualną terapię. Brzmi trochę groźnie, czy aż tak źle ze mną? Spokojnie- tłumaczą mi, że dobrali dla mnie klika zabiegów jednocześnie. Cel: relaks. To było moje hasło dostępu. Już leżę sobie na łóżku do masażu. Czeka mnie relaksacyjny masaż ciepłym bambusem, antystresowy i nawilżający zabieg na twarz oraz refleksoterapia stóp. W trakcie zabiegów, odpływam totalnie i przyznaję, że nie do końca wiem, co się ze mną działo. Wiem, jedno relaks był pełen. Ciepły bambus daje fantastyczne odczucia. Do tego zadbano o moją zmęczoną skórę. Wyciąg z alg morskich, aloes, rumianek, oleje roślinne i jojoba pracowały dzielnie nad moją twarzą. Podczas zabiegu wykonano również masaż szklanymi soplami, okolic oczu. Zabieg ten odświeża, zmniejsza obrzęk, koi i jest wyjątkowo przyjemny.

wiem na celu wprowadzenie organizmu w stan głębokiego relaksu. Według Chińskiej Medycyny Tradycyjnej organizm, który jest w pełni zrelaksowany jest zdolny do samo uleczania się z przeróżnych dolegliwości. Wiedziałam, że moje zamiłowanie do relaksu nie wzięło się ze zwykłego lenistwa. Podczas zabiegów kompletnie straciłam poczucie czasu, co na moment zestresowało mnie na nowo, ale tylko na chwilkę. Bilans wieczoru: 2 godzinki w salonie a samopoczucie jak po weekendowym wypadzie do Spa. Co mogę powiedzieć, jestem skłonna zrezygnować z jednej wizyty u fryzjera, by w Salonie Pro na Rynku Głównym poddać się procesowi samo-uleczania. W końcu, zdrowie to podstawa. A kiedy jestem zrelaksowana jestem też piękna. Relaks…

Na samym końcu wykonano chiński masaż uciskowy stóp, czyli tzw. refleksoterapię. Mając w pamięci ostatnie zabiegi tego typu, trochę się wahałam. Naciśniecie receptorów odpowiedzialnych za te organy czy części ciała, która akurat są osłabione- nie jest przyjemne. Tym razem, byłam pozytywnie zaskoczona, chiński masaż stóp ma, bo79

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Ania Strugalska


zdrowie i uroda make up trendy

Figlarne Pastele fotograf: Agnieszka Wojtuń / GREEN Carrot make up: Agata Wrona / Moye fryzura: Dawid Bularz / Hedonik stylizacja: Paulina Semkowicz modelka: Angela / 8fi Models postprodukcja: www.houseofretouching.com

Makijaż inspirowany lookiem Jesień 2011 Donna Karan & Proenza Schouler

Z

anspirowała nas lekkość koloru, naturalność i świeżość jaką wnoszą pastele. Proste i dziewczęce podane w odpowiedni sposób mogą być potęgą piękna! Na pokazie Donny Karan mocno napigmentowany mandarynkowy cień został rozcieniowany wokół oczu i wyciągnięty aż na powiekę nieruchomą. Wewnętrzna część dolnej powieki została pokryta białą kredką, a pod linią rzęs powtórzył się delikatnie wycieniowany, pomarańczowy akcent. Dolne rzęsy są prawie niewidoczne - zupełnie ominięto ich tuszowanie, tak by górna linia mocno wyróżniała się głębokim, węglowym wykończeniem. W proponowanym przez nas makijażu, postawiliśmy na odważną, jasną zieleń, którą podkreśliliśmy dolną linię rzęs. Górna powieka została wymodelowana matowymi odcieniami

wanilii oraz cappuccino, które urzekły nas na pokazie Proenza Schouler. Makijażyści Jack McCollough i Lazaro Hernandeza stworzyli czysty, stonowany wygląd skóry „bez skazy” ale i „bez makijażu”. Naturalnymi kolorami wymodelowali oko lekko przyciemniając powiekę nieruchomą oraz kąciki zewnętrzne. My połączyliśmy te dwa sposoby cieniowania, co dało niezwykle ciekawy efekt. Sposób tuszowania pozostał niezmienny jak w makijażu z wybiegu DK. Mocno podkreślona górna linia rzęs niesamowicie podkreśla spojrzenie ! Zarówno Donna Karan jak i Proenza Schouler postawili na naturalność skóry. Jest delikatnie rozświetlona, jakby zroszona i muśnięta delikatnym promieniem słońca. Niewielkie rumieńce podkreślają kości policzkowe i dodają dziewczęcego uroku. Aby osiągnąć podobny efekt, użyliśmy kremowy podkład idealnie wtapiający się w skórę. Tworzy niezwykle świeży, pełen blasku look przez cały dzień. 80

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Róż w kremie jest aplikowany razem z podkładem przed przypudrowaniem i nałożony jest tylko wzdłuż kości policzkowych. Zabieg ten pozwala osiągnąć bardzo naturalny efekt. Aby osiągnąć łagodny, ale podkreślony rysunek ust, rozświetlający kolor warg jest nałożony od środka. Brzegi są delikatniejsze i naturalnie wtapiają się w skórę. Kontury ust są rozmyte, tak by kolor przechodził delikatnie w odcień skóry co zdecydowanie „zmiękcza” całość. Czerpiąc z obowiązujących trendów stworzyliśmy ciekawy look, gdzie do tradycyjnego modelowania dającego delikatny, słodki efekt dodany został nowoczesny element zieleni, który ciekawie przełamuje. Pamiętaj, że jesień nie oznacza szroburych dni wypełnionych nudą! Figlarne pastele pozwolą wprowadzić w make up trochę energii. Baw się kolorami, a dzięki temu jesienne dni wypełnią się radosnymi barwami i optymizmem!


Mikrodermabrazja na ratunek skórze Jesień rozpieszcza nas w tym roku wyjątkowo, pozwala weekendy spędzać na łonie natury, w słońcu. Uwielbiam taką jesień, złotą i ciepłą, moja skóra jednak, jak zwykle o tej porze roku, wymaga specjalnej opieki. Po wakacjach jest przesuszona i pełna przebarwień - to pozostałości po opalaniu. Znalazłszy wreszcie trochę czasu umówiłam się na wizytę w YASUMI Instytucie Zdrowia i Urody na bezpłatne konsultacje. Pojechałam na ulicę Głowackiego na rowerze, przez całe centrum miasta, czym bynajmniej nie pomogłam swojej i tak już zanieczyszczonej cerze. Popijając wodę mineralną z miętą słuchałam konsultacji. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ nie będę musiała zmieniać swoich przyzwyczajeń, muszę tylko przez jakiś czas stosować krem z wysokim filtrem. Ja sobie robię, to co lubię, a Yasumi dba o moją skórę. Taki układ bardzo mi odpowiada. Na moją zmęczoną słońcem i zanieczyszczeniami twarz jest, bowiem, kilka sposobów: peeling kawitacyjny, peelingi chemiczne, oxybrazja i mikrodermabrazja. Ja wybrałam tą ostatnią.

Jedyny w KraKowie

POWER SHAPE

innowacyjne urządzenie, najskuteczniejsze do redukcji tkanki tluszczowej, celulitu, ujędrniania biustu i modelowania sylwetki !!! depilacja laserowa IPL + RF w promocyjnych cenach

Mikrodermabrazja - nazwa brzmi groźnie, ale zabieg jest zupełnie bezpieczny i bezbolesny. Przeznaczony do intensywnej pielęgnacji i odmładzania skóry, pozwala na w pełni kontrolowane złuszczanie martwych i zrogowaciałych komórek naskórka. Zabieg ten pomaga również w usuwaniu miejscowych przebarwień, plam pigmentacyjnych, redukcji płytszych blizn oraz zmarszczek. U mnie, na szczęście chodziło głównie o wygładzenie skóry i tym samym przyspieszenie odnowy komórek. Jeden zabieg trwa około godziny, dla lepszego efektu należy powtórzyć go dwu - lub trzykrotnie, w odstępach przynajmniej tygodniowych. Najpierw za pomocą specjalnej głowicy zostaje złuszczony naskórek twarzy, towarzyszy temu uczucie lekkiego tarcia i zasysania skóry. Spokojnie drogi Panie - nie boli! Kolejno nasza skóra łagodzona jest serum, maską i kremem nawilżającym. Wskazana jest również maseczka z alg, którą ja osobiście bardzo lubię, zwłaszcza, że w międzyczasie można skorzystać z masażu dłoni. Pełen relaks. Po zabiegu musimy pamiętać o piciu dużej ilości wody. Nasza skóra potrzebuje ciągłego nawilżenia. Yasumi w grudniu organizuje dni otwarte, ale ja na pewno odwiedzę ich wcześniej. Bardzo mi pasuje ten klimat Dalekiego Wschodu. To chyba jedyne miejsce w Krakowie, gdzie naprawdę czuję się jak w japońskim Spa. Ponieważ zaraz po wizycie w Yasumi, musiałam pędzić na kolejne spotkanie, skorzystałam również z opcji: bezpłatny makijaż dzienny. Tak odmłodzona, ruszyłam na podbój miasta. Oczywiście na rowerze. Nie mam zamiaru poddawać się jesiennej depresji, bo cóż to właściwie jest za stan? Niemożliwe, nie z taką jesienią, nie z Yasumi!

„SPRAWDŹ NASZE ProMoCJe” Pracujemy na profesjonalnych kosmetykach

Ania Strugalska

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

W ofercie:

odnowa biologiczna, modelowanie sylwetki, zabiegi relaksacyjno-pielęgnacyjne twarzy i ciała, masaże ciała, wizaż, biorewitalizacja skóry, depilacja laserowa IPL + RF, nowoczesne technologie, bony podarunkowe, imprezy zamknięte

Z apr as zamy: YASUMI Instytut Zdrowia i Urody Kraków, ul. Głowackiego 24

tel. 12 446 42 46 www.instytut.krakow.yasumi.pl


zdrowie i uroda

salon w stylu

retro.

Role stanowisk fryzjerskich pełnią toaletki z pierwszej połowy XX w. z pięknymi skrzydłowymi lustrami, fotele choć oryginalne w formie to ubrane w nowe kolorowe obicia, wzorzyste tapety... jest tu miejsce gdzie w wygodnym fotelu zaczekasz na swego stylistę, posłuchasz dobrej muzyki, przejrzysz magazyny sprzed epoki... Avant Apres to nie hermetyczny salon fryzjerski, to również mini galeria, czytelnia, to miejsce pełne czaru. L: “Avant Apres - zmieniamy Cię i się”, można rzec choć to mało poprawne gramatycznie;) Swego czasu braliście udział w bardzo popularnym cyklu metamorfoz dedykowanym Waszym klientkom, a teraz… przyszedł czas na metamorfozę Was samych, a właściwie Waszego atelier. Skąd aż taka zmiana?

AA

zdjęcia: Robert Bednarczyk / lounge

: Pomysł samego wnętrza siedział w mojej głowie od dawien dawna, około 10lat temu z bliską mi osoba chcieliśmy otworzyć knajpkę w kolorowym stylu lat 50/60, z meblami z tejże epoki oraz muzyką o odpowiednim brzmieniu . Wtedy się nie udało jednak obraz tego miejsca miałem przez lata w głowie. Gdy w Atelier na Racławickiej, którego jestem managerem zaczęło robić się ciasno, gdy przybywało stylistów i klientów zaczęliśmy myśleć o otwarciu nowego, większego salonu, by polepszyć komfort pracy, zwiększyć standard świadczonych usług i przede wszystkim skrócić czas oczekiwania na wolny termin u naszych stylistów. Wybór padł na krakowski Kazimierz. Lokalizacja aż prosiła się o to by wykorzystać pomysł wystroju sprzed lat...

chciałem się “wbić” stylistycznie w klimat Kazimierza, stworzyć miejsce oryginalne ale tez nie powielać wystroju, jaki już króluje od dawna w wielu popularnych miejscach… chciałem by miejsce to żyło, przepełnione było kolorem i ciekawymi wzorami. Szczegółowa wizję miałem w głowie od ponad dwóch lat, choć nie jesteśmy prekursorami takiego stylu ani w Krakowie ani tez w Polsce…widziałem już kilka naprawdę ciekawie urządzonych miejsc w podobnym stylu, nie są to jednak salony fryzjerskie:) i to nas wyróżnia:) L: Biznes w stylu retro, a jednak inny niż u przysłowiowej pani Wiesi. Co takiego wyróżnia Was wśród innych salonów fryzjerskich, których niemało w Krakowie?

AA : U pani Wiesi jest firanka w okienku i wszystko przesłania:) (żart) Tu jak widzisz są olbrzymie witryny, niczym nie przesłonione, przechodząc ulicą Kupa nie sposób się nie zatrzymać i nie podziwiać tego co się dzieje w środku, a dzieje się, ojjjj dzieje. Wszystko jak na dłoni, możesz dokładanie obserwować pracę naszych stylistów, podczas dnia, podczas nocnych sesji zdjęciowych, a nawet gdy salon jest zamknięty wnętrze wieczorem cieszy oko przechodniów, jest tak zaprojektowane, by przyciągać o każdej porze. U pani Wiesi stare jest stare bo się zestarzało, a tu... stare odżyło wśród nowego. Role stanowisk fryzjerskich pełnią toaletki z pierwszej połowy XX w. z pięknymi skrzydłowymi lustrami, fotele choć oryginalne w formie to ubrane w nowe kolorowe obicia, kolorowe wzorzyste tapety...czad! No i ta powierzchnia, 130m2 jednak robi wrażenie, ale też pozwoliło na stworzenie czegoś więcej niż klasyczny zakład fryzjerski. Jest tu miejsce gdzie w wygodnym fotelu zaczekasz na swego stylistę, posłuchasz dobrej muzyki, przeczytasz newsy w codziennej prasie, przejrzysz kolorowe magazyny z propozycjami aktualnych trendów we fryzjerstwie i modzie. Jeśli najdzie Cię ochota na wspomnienia, możesz sięgnąć po oryginalne

czasopisma z tamtej epoki, które specjalnie zdobyliśmy by dopełnić klimat, a do tego pyszna kawa w...stylowym serwisie. Avant Apres to nie hermetyczny salon fryzjerski, chcemy oddychać powietrzem Kazimierza i żyć jego rytmem. Atrakcją są mini ekspozycje sprzętu fryzjerskiego i kosmetyków sprzed epoki. Postanowiłem że będziemy miejscem otwartym na kulturę, aktualne wydarzenia w mieście, miejscem żywym, ciekawym i oczekującym na propozycje wszelakiej współpracy. Chętnie udostępniamy bezpłatnie nasze ściany przystosowane do zawieszenia ekspozycji grafikom, malarzom i fotografikom, np. w tym miesiącu goszczą u nas prace Bartka Cieniawy, bardzo ciekawe spojrzenie obiektywu pod tytułem MAKRO-MIKRO. Będzie tez miejsce dla prac twórców konfekcji. Chciałbym, by Salon Stylizacji Avant Apres pełnił rolę salonu fryzjerskiego, mini galerii oraz czytelni i myślę że samo centrum kulturalno-towarzyskie Kazimierza w jakim się znajdujemy umożliwi nam to. L: Ta nowa fala w “dizajnie” to niemałe wyzwanie by dać się jej ponieść i być na jej grzbiecie.

AA

: Czy to nowa fala...? Właściwie tylko w pismach designerskich. BUM na styl 50/60/70 zaczął się jakieś dwa lata temu jeśli chodzi o propozycje wystroju wnętrz. Jednak same miejsca zaczęły się tworzyć już sporo czasu temu, ktoś zauważył łyknął temat i... poszło! Ale pamiętaj, że filarem nowego miejsca, jak i pierwszego atelier przy ul.Racławickiej jest nie wystrój, a usługi oferowane przez doświadczoną i w pełni profesjonalną grupę stylistów. Wnętrze to miły dodatek, uprzyjemniacz… przychodzisz do nas, by wyjść odświeżony, zrelaksowany, uśmiechnięty i w nowej fryzurze. W salonie czekają na Ciebie fryzjerzy, których już znasz, ale są z nami też nowe twarze, o które długo się staraliśmy, by zechciały wspierać swym doświadczeniem i umiejętnościami naszą markę:) Udało się!

Atelier Fryzjerskie Avant Apres, ul. Racławicka 26 oraz Salon Stylizacji Avant Apres, ul. Kupa 5 tel.: 12 357 7 357


L: No właśnie. Zapowiedzi nowego miejsca były już dawno. Trochę to trwało nim przenieśliście się na Kazimierz. Pół roku?

AA

: Żeby pół roku, proszę Cię:) Lokal przy Kupa 5 znalazłem dokładnie rok temu i na szczęście pomimo wszelkich przeciwności losu i wielu perypetiach, przy pomocy i wielkiej uprzejmości MH Agencji Nieruchomości udało się go nam zarezerwować i w końcu ruszyć z remontem. Remont jest już innym, długim rozdziałem tej historii, moja szefowa ma na to trafne powiedzenie: MA SA KRA!!! Nieważne! Ważne, że od września prężnie działamy, strzyżemy, szkolimy, bierzemy udział w sesjach fotograficznych oraz kolejnych licznych konkursach. Ważne jest też to, że… nie przenieśliśmy się, a otworzyliśmy drugi salon:) Atelier Fryzjerskie przy Racławickiej i Salon Stylizacji na Kazimierzu to jedna firma - Avant Apres. Część z nas została w Atelier, część jest w Salonie, a kilka osób przyjmuje w obu miejscach. Wszystko po to by zaspokoić potrzeby naszych klientów. L: No tak…odwieczne motto usługodawcy: “klient nasz Pan”:) Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć… połamania nożyczek.

AA

: Dzięki

manager Atelier i Salonu Avant

Apres

PODZIEKOWANIA ,

Serdecznie chcielibyśmy podziękować Agencji Nieruchomości MH za pomoc w znalezieniu tak fajnego miejsca, pani architekt Agnieszce Bartosik za pomoc przy tworzeniu tego salonu i za nieprzespane noce, spędzone wspólnie przy przenoszeniu pomysłów z głowy na dysk twardy komputera, oraz wszystkim naszym klientkom/ klientom za cierpliwość, wsparcie dobrym słowem oraz moc prezentów jakie otrzymaliśmy z okazji otwarcia. Bardzo, bardzo dziękujemy i pozostajemy… do usług.

Avant Apres

WSPÓŁPRACA

Stylistów fryzjerów - młodych, przebojowych, kreatywnych, otwartych na nowe trendy i doświadczonych w klasyce cięcia, odważnych i chętnych realizować swe marzenia zawodowe wśród podobnych sobie osób w nowym medialnym salonie stylizacji. Jeśli jesteś pasjonatem tej sztuki i chciał(a) byś brać udział w profesjonalnych sesjach zdjęciowych oraz szkoleniach w kraju i za granicą…Pisz: avant_apres@wp.pl w temacie: STYLISTA lub dzwoń: 728 93 63 81 Oferujemy również staże i praktyki zawodowe dla uczniów. Kontakt telefoniczny lub mailowy z dopiskiem “PRAKTYKI” 83

lounge ...bo jakość ma znaczenie


GAT… bo każda twarz opowiada swoją historię… Zabieg GAT, stanowi przykład holistycznego podejścia do problemu odmładzania skóry twarzy. GAT to skrót od Global Anti-Aging Therapy i jest nowym sposobem postępowania w medycynie estetycznej. Wyselekcjonowane składniki zapewniają komplementarne działanie na wszystkie oznaki starzenia się skóry, dzięki temu jest to globalna kuracja, a nie częściowa korekta kilku oznak starzenia się skóry. Zabieg działa na skórę na dwóch poziomach: naskórka i skóry właściwej. Tak zwana technika łączona umożliwia uzyskanie dużo lepszego efektu, niż zastosowanie tylko jednej metody rewitalizacji skóry- wyjaśnia dr Roma Zielińska z gabinetu medycyny estetycznej Magnopere. Etap pierwszy zabiegu GAT to wykonanie peelingu fimy Filorga na bazie kwasu glikolowego o nazwie Glykopeel. Zawiera on 18 składników o natychmiastowym i długotrwałym działaniu, w tym kwas glikolowy (właściwości złuszczające), wyciąg z morwy białej (właściwości łagodzące), kwas kojowy i wyciąg z mącznicy lekarskiej (właściwości wybielające). Peeling zmniejsza grubość warstwy rogowej, poprawia koloryt i nawilżenie skóry, rozjaśnia przebarwienia i dodaje skórze blasku. Zaraz po peelingu następuje drugi etap GAT, ostrzyknięcie skóry twarzy preparatem firmy Filorga o nazwie NCTF lub NCTF HA. To kuracja rewitalizująca dostarczająca komórkom naturalnych składników odżywczych niezbędnych ich prawidłowego funkcjonowania. Rezultaty są widoczne już po pierwszym zabiegu, a Glykopeel wykonany wcześniej potęguje je. Kuracja zwiększa i przedłuża młodzieńczą aktywność skóry, dodaje blasku, zwiększa stopień nawilżenia, spłyca drobne zmarszczki, przywraca owal twarzy. Znakomity w rewitalizacji skóry szyi, dekoltu i rąk.

Trzeci etap zabiegu polega na korekcji widocznych zmarszczek stabilizowanym preparatem kwasu hialuronowego. Pierwsze dwa zabiegi wykonywane są podczas jednej sesji, trzeci etap jest zwieńczeniem całego procesu.

Technika GAT umożliwia uzyskanie efektów terapeutycznych, których nie można osiągnąć przy zastosowaniu tylko jednej z technik rewitalizacji skóry. GAT wpływa na grubość naskórka, zwiększając syntezę kolagenu. Zapewnia również wzrost nawilżenia skóry i umożliwia korektę istniejących zmarszczek. Efekty wszystkich trzech zabiegów kumulują się i dają bardzo dobry rezultat, nie zmieniając przy tym naturalnych rysów twarzy. GAT w sposób wyraźny poprawia napięcie i nawilżenie skóry, a wypełnienie zmarszczek daje natychmiastowy efekt odmłodzenia twarzy. Dla uzyskania najlepszych efektów zalecana jest seria 4-6 zabiegów w odstępach co dwa tygodnie. Każdy zabieg poprzedzony jest szczegółową konsultacją lekarską, która wyklucza ewentualne przeciwwskazania oraz pomaga dobrać odpowiednią porcję kwasu do uzyskania pożądanego efektu - wyjaśnia dr Roma Zielińska. Zaraz po zabiegu można wrócić do normalnej aktywności zawodowej.

“W tym numerze publikujemy pytanie p. Magdy - serdecznie gratulujemy i zapraszamy na zabieg nawilżania ust i oka” “Pani Doktor, po powrocie z wakacji mam bardzo wysuszoną skórę. Mam wrażenie, że szczególnie w kącikach oczu. Zastanawiam się nad wypełnieniem tych okolic kwasem hialuronowym, ale bardzo boję się bólu. Czy zabieg w tych delikatnych okolicach jest bardzo bolesny? (Magda)” Szanowna Pani Magdo! delikatną skórę wokół oczu przed zabiegami nawilżania za pomocą zastrzyków zawsze się znieczula, tak aby zabieg był nieodczuwalny dla pacjenta - wtedy jest również łatwy i przyjemny dla wykonującego lekarza -proszę się zatem nie obawiać bólu. Magnopere Medycyna Estetyczna Roma Zielińska

“Rozdajemy nagrody! Bardzo chętnie odpowiem na wszystkie Państwa pytania i wątpliwości związane z medycyną estetyczną. Najciekawsze pytanie zostanie nagrodzone zabiegiem GAT. Piszcie na: roma.zielinska@magnopere.pl

Dr Roma Zielińska jest lekarzem chorób wewnętrznych z 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Od ponad 9 lat zgłębia i propaguje zasady, jakimi kieruje się światowa medycyna estetyczna. Jest ona bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią medycyny dzięki naszej stale rosnącej świadomości i aktywności zawodowej, a także dzięki chęci zachowania nie tylko dobrego zdrowia psychofizycznego, ale również atrakcyjnego wyglądu. Stanowi pewnego rodzaju „pomost” między kosmetyką a chirurgią plastyczną, i mimo iż kładzie główny nacisk na skórę, zajmuje się całym organizmem człowieka. W roku 1996 uzyskała dyplom lekarza medycyny Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego a od roku 2000 posiada specjalizację w zakresie Chorób Wewnętrznych. Od roku 2002 prowadzi własną praktykę internistyczną i medycyny estetycznej MAGNOPERE oraz jest trenerem technik mezoterapii oraz zastosowań peelingów dla lekarzy. Na bieżąco uczestniczy w kursach i szkoleniach z zakresu medycyny estetycznej, Międzynarodowych Kongresach Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, Kongresach Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych. Doświadczenie internistyczne i praktyka lekarza medycyny estetycznej, dają jej możliwość spojrzenia na całego pacjenta, co ma ogromne znaczenie przy wyborze metody leczenia i znacząco wpływa na skuteczność efektów terapeutycznych. Jej życiu, pracy oraz etyce zawodowej towarzyszy nie starzejące się powiedzenie - Nihil nisi bene (Nic, jeśli nie dobrze).

MAGNOPERE Roma Zielińska Medycyna Estetyczna Wiślane Tarasy, ul. Grzegórzecka 67D/102 (klatkaD), Kraków, tel.: 509 604 440, (12) 353 72 27 - roma.zielinska@magnopere.pl ARTYKUŁ PROMOCYJNY



twarze przy barze

Cristal Salsa Festival | 10.09 | Kopalnia w Wieliczce fot: Robert Bednarczyk

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 86

lounge ...bo jakość ma znaczenie


d

gadşety | motolounge | dom i wnętrza |

design lounge


technolounge gadżety

kolorowe głośniki bezprzewodowe Bezprzewodowe głośniki Creative D100 to nowoczesny odtwarzacz umożliwiający transmisję dźwięku z dowolnego urządzenia bezprzewodowego Bluetooth. Otwiera on przed użytkownikiem wiele możliwości nieograniczonych koniecznością użycia kabli. Dzięki wbudowanemu gniazdu AUX-in można także słuchać muzyki z przewodowych odtwarzaczy MP3. Nie trzeba też dodawać, że kolorowe wykończenie i niebanalny kształt, to jedne z istotniejszych atutów Creative D100. Cena: ok. $60.

Tembo Trunks - wzmacniacze dźwięku do iPoda Słuchawki Heartbeats

Prawda jest taka, że małe, przenośne odtwarzacze muzyki są zbyt słabe, by wydusić z siebie dźwięk o natężeniu, które pozwoliłoby muzyki słuchać kilku osobom równocześnie. Projektanci z Australii postanowili rozwiązać ten problem i stworzyli parę w całości wykonanych z gumy wzmacniaczy. Ich konstrukcja sprawia, że wzmacniają dźwięki pochodzące z dousznych słuchawek, które umieszcza się u ich podstawy.

Designerskie słuchawki Heartbeats są w pełni przeznaczone do dostarczania dźwięku w sposób jasny i energiczny, a jednocześnie by zaspokoić zamiłowanie do mody. Słuchawki mają płaski kabel Monster Cable, który - zdaniem producenta - zapobiega plątaniu się przewodów. W zestawie jest 7 wkładek do uszu różnych rozmiarów, a na kablu znajduje się też wbudowany mikrofon pozwalający na sterowanie iPhone’em czy iPodem. Cena: ok. 150$.

Produkt podobno jest bardzo trwały i lekki zarazem. I co najważniejsze, choć nie wymaga żadnego zasilania może zwiększyć natężenie dźwięku nawet o 80 decybeli. .

Cena: $40

Więcej na temat gadżetów i nowych technologii zobaczysz na www.webshake.tv Webshake.tv to lifestylowa telewizja internetowa znana dotąd głównie z jednego flagowego programu o aplikacjach webowych, najciekawszych telefonach oraz ciekawostkach ze świata internetu i nowych technologii. Od marca na stronie telewizji można jednak znaleźć już nie tylko jeden, a szereg regularnych, cotygodniowych programów tematycznych. Jest wśród nich program Mobzilla z recenzjami najlepszych smartfonów dostępnych na rynku, program Clicker o aplikacjach internetowych, HackPC ułatwiający codzienną pracę z komputerem oraz program EKGames poświęcony branży gier. Ponadto znany już internautom podcast The Geek Show oraz dotychczasowy program w nieco innej formule i pod zmienioną nazwą. www.webshake.tv www.facebook.com/webshaketv 88

lounge ...bo jakość ma znaczenie


technolounge gadżety

HTC Sensation HTC Sensation walczy o miano jednego z najlepszych smartfonów na rynku. Filmy prezentują się w nim oszałamiająco na ekranie o rozdzielczości qHD (960×540px), a dźwięk brzmi krystalicznie czysto dzięki technologii Hi-Fi. Ponadto HTC Sensation posiada potęgujący wrażenie naturalności nowy interfejs HTC Sense 3.0, który sprawia, że telefon jest łatwy w użyciu i zapewnia najlepszą rozrywkę. Najwyższej jakości design z wyprofilowanym szkłem ekranu sprawia, że telefon świetnie leży w dłoni.

Dysk zewnętrzny Seagate GoFlex Desk Jeśli brakuje Wam miejsca na kolejny film z wakacji, to znak żeby rozejrzeć się za magazynem, który pomieści naprawdę dużo klipów Blu-ray. Zadanie to świetnie spełni zewnętrzny Seagate GoFlex Desk, który oferuje gigantyczną ilość miejsca w smukłej obudowie. Według producenta jest to pierwsza na świecie 1-dyskowa konstrukcja, która pozwala na przechowanie aż 4 TB danych. Trzeba przyznać, że to robi wrażenie. Wewnątrz obudowy o pozbawionym ozdobników designie znajduje się nośnik formatu 3,5”. Cena: ok $250.

Samsung Seria 3 Notebooki firmy Samsung z serii 3 wyróżnia przede wszystkim obudowa. Matowa gładka klapa, pokryta odporną na zarysowania warstwą, kryje matrycę o bardzo wąskiej ramce - o 55-60% cieńszej niż w popularnych modelach RV czy RC. Szeroka gama kolorów obudowy pozwala na dobranie komputera pod kątem gustu właściciela. Nowa seria daje też duży wybór, jeśli chodzi o rozmiar przekątnej ekranu (modele 300U i 305U – 11,6 cala, modele 350U – 12,5 cala, modele 300V – 15,6 cala). Cena: ok. 1999zł - 2299zł.

Tankbot Choć do faktycznej użyteczności zabawki można mieć zastrzeżenia, to przyznać trzeba, że Tankbot ciekawie wygląda i dużym chłopcom na pewno przypadnie do gustu. Firma Desk Pets przygotowała miniaturowy czołg sterowany za pomocą smartfona z Androidem lub iOS-em. By go uruchomić, należy umieścić klucz w wejściu od słuchawek iWhatever. Następnie pobierana jest aplikacja. Urządzenie bazuje na wykorzystywaniu wbudowanego akcelerometru jako układu kierowniczego. Zabawka posiada wbudowane sensory podczerwieni, które umożliwiają bezbłędne omijanie przeszkód a nawet nawigowanie w labiryncie. Cena: ok. $25 89

lounge ...bo jakość ma znaczenie


design wnętrza

szalone fotele TAK SIĘ JAKOŚ SKŁADA, ŻE AKURAT MEBLE SŁUŻĄCE DO SIEDZENIA SĄ PRZEWAŻNIE NAJWDZIĘCZNIEJSZYM TEMATEM DLA WYOBRAŹNI DESIGNERÓW - POZWALAJĄ NA KREOWANIE RÓŻNORODNYCH FORM I KSZTAŁTÓW, PRZY JEDNOCZESNYM ZACHOWANIU WYSOKICH STANDARDÓW WYGODY. PONIŻEJ KILKA SUPERDESIGNERSKICH FOTELI.

Bean Bag Crazy MIGHTY-B Mighty-B to superwygodny worek, wypełniony granulkami styropianowymi, który idealnie dopasowuje się do kształtu ciała. Wykonany z materiału wodoszczelnego, dostępny jest w wielu opcjach kolorystycznych.

fotel CASSINA Ten szeroki fotel to projekt niemieckich stylistów –Markusa Jehs’a i Jurgena Laub’a, którzy znani są z nietypowych rozwiązań. Fotel dla firmy Cassina zrobiony jest z wzmocnionego szkła, miękkiej pianki poliuretanowej i waty poliestrowej. Tapicerka wykończeniowa może być ze skóry lub tkaniny. Dwa wszyte zamki umożliwiają zdejmowanie tapicerki, jej swobodne czyszczenie.

Gardini Italian Furniture - CRAZY ARMCHAIR Skórzany fotel w kształcie otwartej dłoni.

PIXELATED VERNER PANTON CHAIR

FUNKY BLAST CHAIR

Funky Blast Chair to unikatowe, ręcznie wykonane krzesło z 31 woskowanymi nogami z drewna jesiona amerykańskiego. Siedzisko wykonano z pianki polietylenowej, co zapewnia jego wytrzymałość i wodoodporność. Cena jednak równiej na najwyższym poziomie - 5000 dolarów...

To „spixelowane” krzesło zostało zaprojektowane przez United Nude - firmę, specjalizującą się w produkcji... butów. Nie zmienia to faktu, że Verner Panton wygląda nowocześnie, elegancko i oryginalnie

TORLYS LEATHER FLOORS Podłoga z naturalnej skóry, to propozycja dla osób szukających oryginalnych pomysłów aranżacji mieszkań i domów. Jest dostępna w 12 wzorach. Występuje w formie podłużnych paneli i kwadratowych płytek, co pozwala na zaprojektowanie zróżnicowanego układu powierzchni. Charakteryzuje się bardzo wysoką twardością, dodatkowo wycisza wnętrze. Skórzana podłoga sprawdzi się w studiach audio, kinach domowych oraz wnętrzach, wymagających eleganckiej aranżacji. Designerzy polecają ją do salonów i domowych gabinetów, jako oryginalny element dekoracji. Cena: od 399 zł netto za metr kwadratowy. www.torlys.pl 90

lounge ...bo jakość ma znaczenie


design wydarzenia

Design Attack 2011 – Kraków 13-23 października Festiwal designu Design Attack jest pierwszą tak dużą imprezą poświęconą projektowaniu w Krakowie. Festiwal ma charakter międzynarodowy i zakłada szeroką współpracę organizatora – Fundacji Forum z Krakowa – z partnerami w Polsce i na świecie. Festiwal jest przeglądem najnowszych nurtów światowego projektowania, a także prezentacją koncepcji i przyszłościowych wizji designerów oraz firm zajmujących się projektowaniem i produkcją prototypów. Wystawy w ramach festiwalu obejmą projektowanie przemysłowe, modę, architekturę wnętrz, druki użytkowe (w tym outdoor), typografię oraz identyfikację graficzną. Koncepcja festiwalu opiera się na zestawieniu dizajnu autorskiego / unikatowego z produkcją masową. | www.designattack.pl

Łódź Design Festival - Łódź 20-30 października Łódź Design Festival to wydarzenie, które od 2007 r. tworzy platformę wymiany myśli i doświadczeń dla środowisk twórczych, identyfikujących się z szeroko rozumianym designem. Dzięki staraniom organizatora imprezy – Łódź Art Center – oraz wsparciu licznych partnerów, festiwal w ciągu kilku lat przeistoczył się z lokalnej, składającej się z paru wystaw imprezy, urastając do rangi największego w Polsce wydarzenia w całości poświęconego projektowaniu. Prezentuje on design w różnych jego odsłonach – od wzornictwa przemysłowego, poprzez art i craft design, projektowanie graficzne i architekturę, aż po modę. Centralnym punktem festiwalu Łódź Design jest zawsze tematyczny program główny, składający się z wystaw kuratorskich, a jego dopełnienie oraz rozwinięcie stanowi otwarty i bogaty repertuar wydarzeń towarzyszących. Wśród nich centralne miejsce zajmują: wykłady prowadzone przez światowej sławy specjalistów, konkurs dla młodych projektantów make me! oraz przegląd portfolio, który umożliwia studentom i absolwentom szkół artystycznych bezpośrednią konfrontację swoich pomysłów z profesjonalistami. www.lodzdesign.com

FRANCUSKIE SALONY FRYZJERSKIE www.haircoif.pl

- luksusowa pielęgnacja - francuskie techniki strzyżeń i koloryzacji - relaksujące masaże Kraków: C.H. Galeria Kazimierz tel. 12 433 03 32 C.H. Czyżyny tel. 12 297 30 35 C.H. Bonarka City Center tel. 12 298 62 40 Warszawa: C.H. Galeria Mokotów tel. 22 541 32 88 C.H. Złote Tarasy tel. 22 222 05 88 C.H. Wola Park tel. 22 533 41 56 C.H. Janki tel. 22 711 30 87 adresy pozostałych salonów na stronie www.haircoif.pl

25% rabatu na strzyżenie dla czytelników magazynu na hasło „Lounge”. Rabaty się nie kumulują.

Design dla wolności − wolność w designie: Polskie projektowanie graficzne 1981-2011 – Berlin i Tokio 14-23 października Wystawa Dizajn dla wolności − wolność w dizajnie: Polskie projektowanie graficzne 1981−2011 to prezentacja dizajnu powstałego na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, w okresie polskiej transformacji systemowej od socjalizmu do postkapitalizmu. Projekt pokazuje dizajn jako formy organizacji „podświadomości zbiorowej” w wizualny przekaz polityczny, ekonomiczny lub artystyczny. Grafika posiada symboliczne znaczenia i ukazuje ukryte emocje społeczne za pomocą języka obrazów, znaków i różnych estetyk. Staje się nieświadomym lub celowym wyrazem walki politycznej, manipulacji ideologicznej, przymusu gospodarczego lub jedną z niewielu dostępnych form ucieczki czy ekspresji twórczej. Na ekspozycję złożą się rzadko prezentowane plakaty, gazety, książki, opakowania, znaki i działania graficzne z lat 1981 – 2011. Po raz pierwszy dorobek polskiego projektowania z okresu dramatycznego trzydziestolecia transformacji zostanie pokazany w kontekście walki i konfliktu świadomości polityczno-​społecznej. Wybrane prace są najbardziej dla tych zjawisk symptomatyczne i znaczące. Ułożone w cykl, stają się opowieścią o drastycznej zmianie modeli życia, aspiracji, priorytetów, kodów i sposobów postrzegania rzeczywistości, jaka stała się udziałem Polaków i zmieniającej się wraz z nimi kultury wizualnej. www.design-freedom.pl

Są rzeczy prawdziwe, które nie udają niczego. Są miejsca wyjątkowe, które nigdy nie powszednieją. Są ludzie, którzy zasługują na jedno i drugie.

www.willasowiniec.pl TEL.

505 606 243, 664 473 988

Biuro sprzedaży: Plac na Groblach 21, 31- 101 Kraków, email: biuro@willasowiniec.pl Pomagamy w uzyskaniu finansowania tel. 606 736 563, finansowanie@ willasowiniec.pl


design kolor

kolor - dyskretny urok manipulacji

Kolor jest skutecznym narzędziem perswazyjnym dzisiejszej reklamy, designu, marketingu a nawet sztuki. Dlaczego? Kolor komunikuje Wam masę ciekawych informacji i komunikatów. Tylko, że często nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy.

W

pływem barw na nasz nastrój i percepcję znaczeń znajmuje się… fizyka! Carlo Rubbia, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, opracował koncepcję bio-rezonansu. Według niej, wszyscy składamy się z miliardów cząsteczek światła, a każda z niej odpowiada jednej cząsteczce materii.

właśnie, to nasze nieuświadomione rozumienie znaczenia barwy i jej wpływ na nasze samopoczucie, nastrój i doznania. Co więcej, na tej podstawie wspierają się inne dziedziny nauki (jak psychologia, która zna terapeutyczne działanie barw) czy kultura, która dodaje kolorom szereg nadbudowanych skojarzeń.

Prościej rzecz ujmując: składamy się ze światła, ale nie jesteśmy zdolni widzieć jego molekularnej właściwości. Jednak, w sporym skrócie, jesteśmy w stanie wejść z tym światłem (czyli rozszczepialnym kolorem) w rezonans. Ten rezonans

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego znak stopu jest czerwony, trucizna w filmach zawsze zielona, a biskupie szaty zawsze są fioletowe? Jeśli nie, to zaraz będziecie mogli się tego dowiedzieć. Skojarzenia, jakie budzą poszczególne barwy są tak powszechne i podświadomie utrwalone, że nikogo nie zdziwi, dlaczego czerwień, wraz ze znakiem, zdaje się krzyczeć „STOP!”. Czerwony jest postrzegany jako kolor gwałtowny, krzykliwy i dynamiczny, określa często emocje, agresję, temperament czy namiętność i - co się z nimi pośrednio wiąże - wysoką temperaturę. Żółty symbolizuje ciepło, radość, wesołość i aktywność, często jednak oznacza zazdrość i chorobę, a jego krzy-

92

lounge ...bo jakość ma znaczenie

kliwość może męczyć wzrok. Ciekawym kolorem jest zieleń, bo zawiera w sobie wiele sprzecznych znaczeń. To barwa, którą chętnie posługują się ekolodzy i zwolennicy ochrony środowiska (bo co lepiej kojarzy się z naturą niż właśnie zielony?), symbolizuje nadzieję, ale i świeżość i chłód (jeśli ma miętowy odcień), w sztuce natomiast bywa wykorzystywana przewrotnie – w swej jaskrawej tonacji może zostać użyta, jako toksyczne zagrożenie. Błękit jest barwą dystansu, obiektywizmu i zadumy, chłodu, melancholii, intelektualizmu i wyciszenia. Fiolet natomiast kojarzy się z duchowością, religijnym obrzędem ale i z władzą, rozumianą w królewskim, rojalistycznym sensie. Teraz znaczenie kościelnych szat zostało wyjaśnione i w pełni uzasadnione jednocześnie. Design, na usługach marketingu, z powodzeniem wykorzystuje ogromny potencjał kolorów i ich znaczeń. Bo skoro oddziałują tak sugestywnie i silnie, dlaczego nie zrobić z nich użytku, by coś lepiej sprzedać? Badania marketingowe, dowodzą, że ponad 80% informacji o marce lub produkcie, konsumenci dedukują na podstawie kolorystki


design kolor

zastosowanej w ich projekcie. Dzięki kolorystyce producenci są w stanie szybko i skutecznie wzbudzić u swego klienta odpowiednie skojarzenia, nawet bez zastosowania komunikatów i haseł. I tak więc, czerwony jest wykorzystywany w reklamach piekarników, kuchenek mikrofalowych ale i w przekazach o podtekście emocjonalnym, gwałtownym, erotycznym - na przykład prezerwatyw. Teraz już wiecie, dlaczego reklamy produktów Durexu są takie czerwone. Kolor może udawać nawet smak. To dlatego większość opakowań past do zębów, papierosów mentolowych, gum do żucia i cukierków miętowych jest utrzymana w bardzo zbliżonej kolorystyce: od jasnego srebra i bieli po intensywne błękity i zdecydowane zielenie. Sam niebieski natomiast, kojarzony z morzem, oceanem, wykorzystywany jest w reklamach wód mineralnych. To jednak są powielane schematy, które każdy konsument doskonale rozpoznaje. Praktyka pokazuje, że czasem warto od nich odejść i postawić na design, całkowicie niespotykany w danej branży. Genialnym posunięciem może się okazać także po prostu zastosowanie koloru jako takiego w ogóle. Być może trudno w to uwierzyć, ale dzisiejszy gigant rynku komputerowego – Apple – ponad dekadę temu znajdował się na skraju bankructwa. Z totalnej katastrofy firmę uratował pomysł genialny w swej prostocie: produkcja kolorowych iMaców. W branży, w której do tamtej pory dominowała szara, smutna barwa, było to innowacyjne i bardzo odważne posunięcie. Mogłoby się wydawać, że wprowadzenie kolorowej obudowy komputera to trywialna zmiana. Ale dzięki niej, Apple odbiło się od finansowego dna i odrobiło straty blisko 2 miliardów dolarów w ciągu dwóch lat. A to tylko poprzez wprowadzenie kolorowych komputerów. Dzisiaj Apple produkuje kolorowe iPody, Pady i iPhone’y, zostawiając daleko w tyle konkurentów z branży. MAŁGORZATA PAWŁOWSKA


design wystawy

projekt wystawy Procter&Gamble wg wytycznych VM

Visual Merchandising SPACER PO GALERII HANDLOWEJ ŚWIETNIE POPRAWIA NASTRÓJ, CHOĆ NIEWIELU ZDAJE SOBIE SPRAWĘ, ŻE DESIGN POJAWIA SIĘ TU NIE TYLKO W FASONIE SPODNI CZY FAKTURZE BLUZKI. INTRYGUJĄCA WITRYNA TO PIERWSZA Z PUŁAPEK, KTÓRĄ NASZYKOWALI TU WCZEŚNIEJ VISUAL MERCHANDISERZY.

S

ami siebie opisują niewinnie, że ich zajęcie to projektowanie przestrzeni sklepu w taki sposób, żeby zaspokoić pragnienia klienta. Istotnie, w sklepie każdy centymetr kwadratowy jest starannie rozplanowany. Nic tu nie znajduje się przypadkowo. Wszystko ma swoje określone miejsce i przeznaczenie. Dzięki temu, jak się okazuje, pragnieniem klienta jest pozostanie w sklepie jak najdłużej, no i oczywiście zakup produktu, nawet tego niepotrzebnego. Jak chronić przed tym swój portfel? W czym tkwi sukces sieci handlowych? Wystarczy sobie zdać sprawę czym naprawdę zajmuje się branża Visual Merchandisingu. Wystawa to wizytówka sklepu. Jak dowodzą dane statystyczne, 23% zakupów motywowanych jest witryną. Dlatego Visual Merchandiserzy przywiązują najwięcej uwagi do jej właściwego zaprojektowania. Przed oknem sklepowym aż cztery razy częściej niż mężczyźni zatrzymują się kobiety, wrażliwsze na piękno zakupów. W związku z tym nierzadko planuje się wygląd witryny w taki sposób, aby spełnić oczekiwania damskiej płci.

Jeden z lepszych tricków to ustawienie lustra. Spełnia on zadanie także w sytuacji, gdy sklep znajduje się w sąsiedztwie omijanych z daleka banków czy innych mało atrakcyjnych miejsc. Przeglądnięcie się w magicznym zwierciadle, gdzie w tle poustawiana jest góra frapujących produktów, łatwo wzbudza chęć przyjrzenia się im bliżej. Ciekawie ma się również kwestia barw. Badania psychologiczne dowiodły, że nasze oczy i mózg są zdolne zapamiętać tylko trzy kolory naraz. Większa ilość sprawia wrażenie chaosu. Nie bez znaczenia jest też połączenie tych kolorów i dystans z jakiego na nie patrzymy. Na przykład połączenie fioletu z czerwienią z bliskiej odległości to mieszanka wybuchowa. Zmieszanie tego zimnego koloru z ciepłym daje efekt pobudzający i agresywny. Decyzje o impulsywnym zakupie wzmagają w człowieku ciepłe kolory. Dla Visual Merchandiserów ciężki kawałek chleba to oświetlenie. Zbyt jasne pomieszczanie zniechęca klienta, bo czuje się tam jak na stole operacyjnym. Zbyt ciemne z kolei daje nastrój grobowy. 94

lounge ...bo jakość ma znaczenie

VISUAL MERCHANDISING - sztuka wprowadzania w przestrzeni sklepowej elementów wystroju, które przyciągają klientów.


design wystawy

- VM wie (a w zasadzie powinien wiedzieć), gdzie i w jaki sposób wyeksponować produkt, który ma szybko zwrócić uwagę klienta - mówi pani Monika Harłacz, właściciel MHSHOWROOM oraz wykładowca szkoły Visual Merchandisingu (ksa.edu.pl). W błędzie są ci, którzy myślą, że im więcej produktów umieszczą w witrynie, tym więcej kupujących ich odwiedzi. W rzeczywistości nadmiar rozprasza uwagę potencjalnego nabywcy. Niedobór (także na półce sklepowej) również podświadomie zniechęca, bo sprawia wrażenie małego asortymentu. Sprzedawcy powinni pokazywać na wystawie tylko kilka, najciekawszych propozycji, ułożonych od siebie w odległości min. 15 cm. Dobrzy organizatorzy systematycznie, a najlepiej co dwa tygodnie zmieniają ekspozycję w witrynach, żeby nie znudzić stałych klientów i zaskakiwać. Kolejny trick to prezentowanie zestawów, co zachęca konsumenta do sprzedaży wiązanej. W jego umyśle często tkwi przekonanie, że sama koszula nie zaprezentuje się tak dobrze jak w komplecie z dobranymi przez profesjonalnego projektanta spodniami i butami. Na dodatek pozwala uwierzyć, że ta kompozycja jest jedną z najmodniejszych i pozwala poczuć się atrakcyjniej. Istotną kwestię stanowi multifacing, czyli umieszczenie kilkunastu egzemplarzy tego samego produktu. - Multiplikowanie produktu, zwłaszcza drobnego sprawia, że staje się on bardziej zauważalny. Jest to dobry zabieg jeżeli zależy nam na zwróceniu uwagi klienta właśnie na konkretny produkt – twierdzi nasza specjalistka. Nie jest też tajemnicą, że artykuły codziennego użytku np. chleb umieszcza się na końcu sklepu, żeby zmusić klienta do przejścia przez całe pomieszczenie. W czasie spaceru ważny element tworzy muzyka. Zbyt szybkie tempo spowoduje krótszy czas wizyty w sklepie. Długość półki także ma znaczenie. Jeśli alejka będzie zbyt krótka to nikt do niej wejdzie, a jedynie zerknie. Na półce z kolei na wysokości wzroku umieszcza się najdroższe produkty. Po tańsze trzeba się schylić. Ostatnią ciekawostką, z której być moż stanowi umieszczanie różnych drobiazgów przy kasie, aby w czasie nudnego oczekiwania w kolejce urozmaicić sobie czas wrzuceniem do koszyka niedrogiego gadżetu. Specjalistów od Visual Merchandisingu jest jeszcze na szczęście w Polsce niewielu, a jak opowiada pani Monika Harłacz – dzisiejszy klient jest coraz bardziej świadomy tego co czeka go w sklepach i nie daje sobą już tak manipulować.- Mimo tego należy stać się świadomym zabiegów, jakie ta branża stosuje i nie dać się im zwodzić. Tym bardziej, że decyzję o zakupie w większości przypadków nie podejmuje się racjonalnie, a emocjonalnie.

ALEKSANDRA CHOJNACKA


motolounge prototypy

concept design Są na świecie takie samochody, którym mówimy stanowcze, a nawet trzykrotne nie. Niesamowite, niespotykane i niezwykłe. Owe pojazdy ponoć posiadają status auta, jednakże ich wygląd nie zawsze o tym świadczy, często jest kosmiczny. O czym mowa? O prototypach rzecz jasna.

Mercedes F 125!

Na 125 urodziny Mercedes prezentuje koncept limuzyny przyszłości o nazwie F 125! Samochód wyposażony jest w technologie, które obecnie są bardzo nowoczesne, aczkolwiek za jakiś czas, bliżej nieokreślony, pojawią się w niemieckich autach. Futurystyczny model Mercedesa jest dwudrzwiową, sportową limuzyną. Można by pomyśleć - jak to możliwe, żeby wygodny samochód mógł mieć tylko dwoje drzwi, przecież każdy z nas, kto pakował się do tyłu „dwudrzwiówek” musiał wykonać wygibasy, przy których joga to małe piwo. Jednak nie! Po prostu drzwi, które są otwierane ku górze zajmują całkiem sporą długość auta. Miejsca jest tyle, że łatwiej wejść do Mercedesa niż autobusu miejskiego. Samochód jest wykonany z bardzo lekkich materiałów tj. aluminium, stopów stali i włókna węglowego. Pozwoliło to „odchudzić” nadwozie o 250kg, a to aż ok. 40% w porównaniu do obecnie produkowanych modeli. Za pomocą przycisków ulokowanych w drzwiach oraz konsoli środkowej, można tylne fotele rozłożyć i zrobić z nich wygodną leżankę. W tym samym czasie przedni fotel się składa, a po stronie pasażera na desce rozdzielczej pojawia się 17-calowy monitor. Mercedes zadbał o prostą obsługę koncepcyjnego pojazdu. Większość funkcji jest obsługiwana głosowo i co ciekawe, nie tylko z wnętrza, ale także przez internet. Samochód Davida Hasselhofa z serialu Nieustraszony już ponad 20 lat temu miał podobne funkcje. Napęd F 125! stanowią elektryczne motory umieszczone po jednym przy każdym kole. Energia wytwarzana jest przez wodorowe ogniwa paliwowe, a sam gaz jest gromadzony w specjalnym zbiorniku o nazwie MOF (Metal Organic Frameworks), którego budowa pozwala na maksymalne wykorzystanie jego przestrzeni. Litowo-siarkowe baterie mogą być ładowane również przy użyciu zwykłego gniazdka.

Maksymalna moc Mercedesa to 313KM, prędkość maksymalna 220km/h, pierwszą „setkę” widać po upływie 4,9s. Zasięg podany przez producenta wynosi 1000km.

Cadillac Ciel Concept

Volkswagen NILS

Miejskie, ekologiczne auta przyciągają dużą uwagę koncernów motoryzacyjnych. Stąd też wizja Volkswagena to mały, elektryczny samochód, wyglądający dość kosmicznie - mniej więcej jak pomieszanie skutera z autem, którego koła zamieszczone są jak w wozie drabiniastym – obok konstrukcji. Volkswagen NILS – tak właśnie nazywa się najnowsza wizja niemieckiego producenta. Projektanci pojazdu inspirowali się bolidem F1. Konstrukcja samochodu jest wykonana w całości z aluminium, a część drzwi i zderzaki wykonano z plastiku. Do auta dostajemy się przez unoszone do góry drzwi (to chyba jest tak szałowe, że we wszystkich lub większości prototypów jest standardem). NILS porusza się dzięki elektrycznemu silnikowi o mocy 20KM, jednakże w krótkim okresie czasu może podnieść moc do 34KM. Może tak się dzieje gdy ma przebicie, nie wiem. Waga owego pojazdu to 460kg, a osiągi jak na taką małą moc są poprawne. „Setkę” osiąga po 11 sekundach, a jego prędkość maksymalna to 130km/h. Litowo-jonowe baterie pozwalają na przejechanie 65 kilometrów, w zależności od tempa jazdy. NILSa można ładować w zwykłym gniazdku, a pełną baterią uzyskamy po 2 godzinach. Co prawda jest to tylko wizja Volkswagena, zobaczymy jednak co przyniesie niedaleka przyszłość. 96

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Przejażdżka kalifornijskim wybrzeżem może stanowić inspirację do stworzenia wymarzonego samochodu. Najnowszy model Cadillaca zrodził się z fascynacji właśnie tym miejscem. Cadillac Ciel Concept pozwala dotknąć nieba – tak prototyp jest opisywany przez jednego z twórców. Ciel prezentuje charakterystyczny dla marki design. Masywne formy, łagodzone są poprzez delikatne przetłoczenia, co nadaje pojazdowi uroku i powagi. Elegancję modelu podkreślają 22-calowe felgi oraz specyficzny kolor nadwozia Cabernet, który ma przypominać barwę czerwonego wina zderzającego się ze światłem słonecznym. Do wykończenia pojazdu użyto włoskiego drewna oliwkowego, niklu, aluminium oraz kaszmiru. To wszystko jest tak delikatne i ładne, że prawdopodobnie można tylko oglądać ten samochód albo wsiąść do niego w specjalnym kombinezonie. Brakowałoby do całości ekologicznego, elektrycznego silnika, a samochód byłby idealny dla organizacji dbających o przyrodę. Na szczęście motor to 3,6 litrowy benzyniak o mocy 431KM. Także jeśli już komuś znudziłoby się podziwianie setny raz wybrzeża kalifornijskiego, może wcisnąć pedał gazu i czerpać przyjemność z jazdy, tym razem bez oglądania widoków. MAREK KACZMAR



pasaż przewodnik po dobrych firmach

98

lounge ...bo jakość ma znaczenie


pasaż przewodnik po dobrych firmach

perfumeria niszowa

perły wśród zapachów...

...bo jakość ma znaczenie

najwygodniejszym miejscem dla Twojej reklamy! chcesz wiedziec więcej zadzwoń lub napisz tel.: (12) 633 77 33 info@loungemagazyn.pl

99

lounge ...bo jakość ma znaczenie

reklama w lounge - (012) 633 77 33 - info@loungemagazyn.pl

Perfumeria Lu’lua Kraków ul.Józefa 22 (krakowski Kazimierz) tel.12 430 02 75 e-mail:lulua@lulua.pl www.lulua.pl


ostatnia strona felieton

Pozatym

brązy i beże

Czytałem kiedyś wywiad z jednym z młodych polskich pisarzy, nie pamiętam z którym. Pytany o to, jak przebiega u niego proces tworzenia, odpowiedział, że to okropnie nudne zajęcie i w zasadzie nie ma o czym mówić: siedzi się w starej koszulce i w majtkach przed kompem, waląc w klawisze. Niestety nie powiedział, w jakim fotelu siedzi. Ani przy jakim biurku.

P

o przeczytaniu tej rozmowy zastanawiałem się, czy aby wszyscy literaci tak pracują. Albo pracowali. Szybko doszedłem do wniosku, że raczej nie. Bo wyobrażacie sobie Tomasza Manna tworzącego swoją wysublimowaną, barokową prozę w samych gaciach? Taka wizja zakrawa wręcz na świętokradztwo! On przecież musiał Czarodziejską górę pisać ubrany w garnitur lub frak, siedząc przed ogromnym, rzeźbionym biurkiem, z dziewiętnastego albo i osiemnastego wieku. W wygodnym fotelu. A to biurko i ten fotel stać musiały w starannie wysprzątanym pokoju wypełnionym książkami. No, może trochę tylko nieuporządkowanych papierów walało się po biurku.

czuć się OK. Którą powinienem urządzić wedle moich własnych upodobań. Każdy powinien mieć do tego prawo, tak sądzę. Choćby nie wiem, jak dziwne miał gusta. Jeśli zapragnąłby w przypływie weny na przykład na jednej ścianie powiesić stary rower, na drugiej żelazko, a na trzeciej klawiaturę od komputera (bo uwielbia rowerowe wycieczki, prasowanie - nie wiem, jak można to zajęcie kochać, ale w końcu różne ludzie mają hobbies – a poza tym jest informatykiem) – niechaj tak zrobi. Co tam znajomi. Że będą dziwnie patrzeć? Być może oni też by chcieli urządzić mieszkanie ekstrawagancko, ale brakuje im odwagi. Bo co by na to powiedziała teściowa? No albo zwyczajnie są nudni i pozbawieni fantazji.

Ja piszę ten tekst przy zwyczajnym stole (nie jest to nawet biurko), siedząc na zwyczajnym krześle. Od wielu lat mieszkam w wynajmowanych mieszkaniach, co sprawia, że jeśli chodzi o meble, zazwyczaj nie mam nic do gadania. Muszę brać, co dają. Dlatego mam nikłe doświadczenie z designem. Tak naprawdę nie wiem na-

Trochę odbiegłem od tematu, bo przecież miało być o sztuce użytkowej. Sztuce, która w naszym kraju zadomowiła się od niedawna. PRL nie pozwalał jej na to. W PRL-u wszyscy niemal wszak musieli postępować jak ja do tej pory – brać, co było dostępne. Jeśli oczywiście było. A jak było, to naturalnie było szare, nijakie i dla

miarę oryginalny. Masz ciekawy stolik do kawy – jesteś ciekawą personą. Kilku moich znajomych, którzy wrócili z zagranicy, powtarzało mi, że Polacy fatalnie się ubierają. Granaty, szarości, ogólnie braku polotu w tym względzie. Nie zgadzam się z nimi. Oczywiście w tym względzie jest jeszcze sporo do zrobienia, ale sądzę, że coraz więcej Polaków i Polek nosi się kolorowo i oryginalnie.

Bo mają więcej kasy - powiedzą malkontenci. Niekoniecznie. Mam znajomą, która będąc młodą studentką ciuchy kupowała tylko w sklepach z używaną odzieżą. Musiała włożyć w dobór garderoby trochę wysiłku, poszperać, poszukać, ale ostateczny efekt zawsze był dobry. Wiem, że może póki co z designem nie jest tak prosto, te nowatorskie meble czy kubki do herbaty są drogie, ale poczekajcie – stanieją… Ech, zazdroszczę trochę wszystkim tym, którzy mają to szczęście, że mogą sami urządzić swoje mieszkanie. Mam przy tym nadzieję, że rośnie i nadal będzie

W PRL-u wszyscy niemal wszak musieli postępować jak ja do tej pory – brać, co było dostępne. Jeśli oczywiście było. A jak było, to naturalnie było szare, nijakie i dla wszystkich takie samo

wet, jak to się powinno pisać. Design czy dizajn? Dostępne porady w Internecie nie rozwiewają moich wątpliwości. Jeśli jakimś cudem czyta ten tekścik jakiś językoznawca, może mógłby mi powiedzieć? To, że zazwyczaj muszę brać mieszkanie z dobrodziejstwem inwentarza, nie jest chyba dobre. W końcu mieszkanie to moja przestrzeń, w której powinienem

wszystkich takie samo. Jak… wiadomo co, czego zresztą również brakowało. Ale teraz nawet to jest w różnych kolorach, różnej szorstkości itd. W każdym razie od jakiegoś czasu możemy w przedmiotach użytkowych wybierać, przebierać i grymasić. Kiedyś najważniejsze było to, by mebel był praktyczny, funkcjonalny. Teraz to nie wystarczy, powinien być, moim zdaniem, również estetyczny. I w

temat kolejnego numeru:

Retro

Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia w tym temacie, dysponujesz ciekawym materiałem lub chcesz zaprezentować swoją firmę - odezwij się do nas! Na materiały czekamy do 20 października 100

lounge ...bo jakość ma znaczenie

rosła grupa tych, dla których nie jest to tylko konieczność, brzemię jakieś. Osób, które mają trochę tej tak zwanej inwencji twórczej i malując ściany wyjdą poza nieśmiertelne odcienie brązu i beżu, a kupując meble nie ograniczą się do standardowej kolekcji z katalogu znalezionego w skrzynce pocztowej. WOJCIECH KLĘCZAR


SALA RYCERSKA

SALA KOMINKOWA

SALA GOLFOWA

Do dyspozycji Paƒstwa oddajemy trzy wytworne, klimatyzowane sale: • Sal´ Rycerskà mieszczàcà do 80 osób • Sal´ Kominkowà na przyj´cia do 150 osób • Sal´ Golfowà, w której organizowane sà wesela nawet do 250 osób

Naszymi wielkimi atutami sà:

• wyÊmienita kuchnia serwujàca staropolskie i mi´dzynarodowe specjały • hotel z promocyjnymi cenami dla goÊci weselnych • mo˝liwoÊç zorganizowania niezwykle oryginalnej sesji zdj´ciowej na polu golfowym • zabytkowy XIV-wieczny drewniany koÊciółek poło˝ony 100 m od naszego kompleksu • wiele dodatkowych atrakcji weselnych: Êlub w plenerze, kuligi, przeja˝d˝ki bryczkami i meleksami golfowymi, pokazy sztucznych ogni.

Krakow Valley Golf & Country Club • Paczółtowice, tel. 12 258 85 00 • www.golf.krakow.pl



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.