Literadar. Magazyn o ksiazkach

Page 45

Fot. shutterstock.com

45

Wracając do bourdainowskiego języka, to zdecydowanie można się tą jego chropowatością zarazić, jednak – co istotne – potrafi on niczym surfer płynąć na fali fajnej wulgarności, nie spadając w topiel żenującego prostactwa, a to wielka sztuka. A na koniec mały deser, a więc Bourdain o kuchennym języku: Dzwonię interkomem do pomocniczej kuchni – każę przynieść masło i sos – a ten mały gangster, który przez cały czas miesza bulion i tak cudownie sieka pietruszkę odpowie mi (kiedy się rozłączę): Wal się!, po czym dostarczy mi dokładnie to, o co prosiłem. W tej sytuacji wolę pierwszy powiedzieć: dawaj mi tu moją pieprzoną mantequilla i sos, skurwielu jeden! Horita i WAL SIĘ! Uwielbiam tego małego zbira – paradującego w opasce na głowie, luźnych spodniach, zapiętej pod szy-

ję bluzie z rozpiętym dolnym guzikiem, butach narciarskich – pół Portorykańczyka, pół cholo vato loco, z ordynarnymi więziennymi tatuażami i nożem motylkiem zatkniętym za pasek. Wielokrotnie zastanawiałem się, czy go nie adoptować. Ma wszystkie cechy, których pragnę u swojego syna. Teraz, skoro już wszystko przegadaliśmy, to dziękując za rozmowę, poproszę Cię o tytuł. Twoja specjalność: krótko i chwytliwie. Janicki: Nie ma sprawy, jest na górze. Ja się tymczasem biorę do gotowania bobu, pierwszego w tym roku. Dodam trochę masła, papryczki chili, koperku, do tego butelka białego burgunda od Laforeta. Rozumiesz, nic przesadnie wymyślnego. Ale zajebiście smaczne.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.