Osoba ludzka

Page 1

WIARA KATOLICKA

SERIA LUKE’A E. HARTA

W Co Wierzą Katolicy

Część 4:

Osoba Ludzka


Rycerze Kolumba przedstawiają Dedykowaną Luke’owi E. Hartowi serię książeczek na temat podstawowych elementów wiary katolickiej

Osoba Ludzka C Z Ę Ś Ć P I E R W S Z A, S E K C J A C Z WA RTA N A T E M AT W I A RY K ATO L I C K I E J W co wierzą katolicy? Jak są zasady kultu w Kościele katolickim? Jak żyją katolicy? w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego

autor: Peter Kreeft główny redaktor Ojciec Juan – Diego Brunetta, O.P. Dyrektor Katolicki Serwis Informacyjny Rada Najwyższa Rycerzy Kolumba Tłumaczenie: O. Janusz Pyda, O.P. Polska Prowincja Dominikanów


©2010 Rada Najwyższa Rycerzy Kolumba. Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Polskie Tłumaczenie Katechizmu Kościoła Katolickiego © 2002 Pallottinum Poznań. Cytaty Pisma Świętego Zawarte w Niniejszym Dokumencie Są z Biblii Tysiąclecia ©2000. Okładka: Michelangelo Buonarroti (1475-1564), Creation of Adam. Sistine Chapel, Vatican Palace, Vatican City State. © Erich Lessing / Art Resource, New York. Catholic Information Service Knights of Columbus Supreme Council PO Box 1971 New Haven CT 06521-1971 www.kofc.org/cis cis@kofc.org 203-752-4267 203-752-4018 (fax)


O SERII: Ta książeczka jest jedną z trzydziestu książeczek przedstawiających w sposób prosty najważniejsze elementy nauki zawartej w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Papież Jan Paweł II zlecił opracowanie nowego Katechizmu, który byłby wzorcowy dla wszystkich narodów i wszystkich kultur i zatwierdził jego opublikowanie w 1992 roku. Książeczki, które oferujemy, nie mają zastąpić Katechizmu, ale przybliżyć czytelnikowi jego treść. Książeczki są napisane w różnym stylu: poetyckim, potocznym, zabawnym i imaginacyjnym, ale treść ich jest zawsze zgodna z nauką Kościoła. Katolicki Serwis Informacyjny zachęca do przeczytania przynajmniej jednej książeczki w miesiącu, by pogłębiać i dojrzewać w Wierze.

-iii-


S E K C JA I : W C O W I E R Z Ą K ATO L I C Y ( T E O LO G I A )

C ZĘŚĆ 4: O SOBA

LUDZKA

1. Godność człowieka dzisiaj W żadnym stuleciu nie mówiło się więcej o godności człowieka, niż w wieku dwudziestym. A jednak, żadne inne stulecie nie zagroziło ludzkiej godności bardziej niż właśnie wiek dwudziesty – i to zarówno w teorii, jak i praktyce. Dwudzieste stulecie zagroziło ludzkiej godności w teorii, ponieważ trzej myśliciele, którzy mieli największy wpływ na dwudziesty wiek – Darwin, Marks i Freud – wszyscy oni sprowadzali człowieka do czegoś, co nie ma duszy: a więc, do małpy przypadkowo powstałej w wyniku ewolucji, albo do trybiku w ekonomicznej machinie państwa, albo też do utajonego maniaka seksualnego. Dwudzieste stulecie zagroziło ludzkiej godności w praktyce poprzez swój najbardziej dramatyczny wynalazek, jakim było ludobójstwo: świadome morderstwo ponad stu milionów niewinnych ludzi, czyli liczby większej, niż wynosiła cała ludzka populacja przez większą część swojej historii. Dokonało się to nie tylko poprzez działania Hitlera, Stalina, czy Mao. W „wolnej” Ameryce, w ciągu zaledwie jednego roku ponad półtora miliona istnień ludzkich mordowanych jest w łonach swych matek. Przyczyna tej masakry rodzaju ludzkiego powinna być oczywista dla każdego chrześcijanina, żyda czy muzułmanina. -5-


Skoro „Bóg umarł” dla jakiegokolwiek społeczeństwa czy ideologii, to zniknął też jego obraz w człowieku. The Abolition of Man – Kres człowieka (tytuł proroczej książki C.S. Lewisa) nastąpił po kresie Boga. Skoro bowiem Bóg jest źródłem każdego życia, to jakakolwiek kultura, która mówi Bogu „nie”, mówi „nie” ludzkiemu życiu i staje się tym, co Jan Paweł II odważył się nazwać „kulturą śmierci”. Dlatego właśnie, obrona człowieka jest tak ściśle związana z obroną Boga. Są to dwie nierozłączne kwestie. „Jeśli ktoś mówi ‘Miłuję Boga’, a brata swego nienawidzi, jest kłamcą” (1 J 4, 20). 2. Podstawa godności człowieka Podobnie, jeśli ktoś powiada „Kocham człowieka”, a nienawidzi Boga, to jest kłamcą. Wszak wielki budynek nie może stać bez mocnego fundamentu. Każdy w naszej kulturze afirmuje „godność ludzką”, ale jakie są jej fundamenty? Co chroni ją przed upadkiem? Katolicka odpowiedź jest prosta: „Pośród wszystkich stworzeń widzialnych jedynie człowiek jest ‘zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy’1. (…) Tylko człowiek jest wezwany do uczestniczenia w życiu Bożym poprzez poznanie i miłość. Został stworzony w tym celu i to stanowi podstawową rację jego godności” (KKK 356)*. Jest to jedno z najważniejszych i jednocześnie najbardziej prowokacyjnych zdań Katechizmu gdy idzie o nasze czasy. *KKK = Katechizm Kościoła Katolickiego 1

-6-

Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 12 (numer przypisu w KKK: 206).


Godność człowieka ufundowana jest na tym, do czego człowiek został przeznaczony. Nie jest on wyłącznie kimś z prochu powstałym i do obrócenia się w proch przeznaczonym, ale kimś, kto od Boga pochodzi i do Boga zmierza. Nawet teoria ewolucji zgadza się z Księgą Rodzaju, widząc w człowieku punkt kulminacyjny naturalnego procesu rozwoju. Zastanawiamy się, oczywiście, co jest głównym aspektem i celem całego wszechświata. Odpowiedź jest następująca: nie są nim jedynie kosmiczne gazy i galaktyki, ale człowiek, który zadaje pytanie o ów cel. Galaktyki są jedynie sceną, oprawą dla sztuki. My zaś jesteśmy aktorami. Wszechświat jest wielka katedrą. Gwiazdy i morza są świętymi obrazami Boga, zawieszonymi na ścianach, aby wznieść umysł człowieka do oddawania chwały i adoracji swego Stwórcy. Bez Boga katedra ta straci swój sens, swoją godność i swoje przeznaczenie. Dokładnie to samo stanie się z Jego wyznawcą – człowiekiem. Człowiek posiada wartość i godność, ponieważ jest czymś świętym, podobnie jak Eucharystia. Również w człowieku Chrystus jest prawdziwie ukryty. 3. Chrystus jako sens człowieka „Tajemnica człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie w tajemnicy Słowa Wcielonego2” (KKK 359). W Chrystusie, człowiek dostrzega sens swojego życia oraz własne przeznaczenie o wiele jaśniej, niż w którejkolwiek ze stworzonych przez siebie idei, marzeń, teorii filozoficznych czy psychologicznych, etycznych czy socjalnych idealizacji. 2

Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22 (nr przyp. w KKK: 211). -7-


Chrystus jest odpowiedzią na najważniejsze i będące największym wyzwaniem pytanie, jakie możemy zadać: „Czym powinienem być? Jaki jest sens mojego życia?”. Na to pytanie otrzymujemy nie tylko abstrakcyjną odpowiedź, teorię, ale odpowiedź bardzo konkretną, fakt, którym jest człowiek – Jezus Chrystus. To On jest danymi, na których możemy budować naszą ludzką samowiedzę. Aby zrozumieć tę konkretna daną, zwróćmy się do naszych spisanych danych, czyli do Biblii (zarówno Chrystus jak i Pismo Święte są nazywane „Słowem Bożym”). Chrześcijanie czytają Stary Testament w świetle Nowego Testamentu, podobnie jak rolnik ocenia ziarno w świetle wydanego przezeń owocu. Możemy zatem spodziewać się, iż znajdziemy Chrystusa również w centrum Starego Testamentu. I rzeczywiście tak jest, poczynając od stworzenia świata przez Boga i od tajemnicy stworzenia człowieka. Pierwszy rozdział Księgi Rodzaju powiada, iż Bóg stworzył świat przez swoje Słowo. Nie mówi jednak, czym Ono jest. Mówi o tym natomiast Nowy Testament. Tym Słowem jest Jezus Chrystus (J 1, 1-14). Księga Rodzaju (1, 26-27) powiada też, iż Bóg stworzył człowieka „na obraz Boży”, nie mówi jednak, czym ów „obraz Boży” jest. Mówi o tym Nowy Testament. To właśnie Jezus Chrystus jest obrazem Boga (Rz 8, 29; 1 Kor 15, 49). Ludzka godność jest oparta na fakcie, iż człowiek został stworzony do tego, aby być jak Chrystus. W tym upadłym świecie owo upodobnienie oznacza Chrystusowy krzyż: samo-udzielającą się miłość, która osiąga swoją kulminację w śmierci. W przyszłym świecie natomiast, oznacza to pełną chwałę zmartwychwstałego ciała Chrystusa. -8-


4. Chrystus jako podstawa ludzkiej solidarności Człowiek odnajduje swoje własne znaczenie w Chrystusie nie tylko jako w przykładzie czy ideale do naśladowania, ale również jako w „Głowie” zwieńczającej organicznie jedno „Ciało” – Ciało stanowiące jedność ze swoją Głową, podobnie jak „to coś” pomiędzy twoimi ramionami jest organicznie zjednoczone z ciałem, którym kieruje. Jesteśmy „członkami” Chrystusa (1 Kor 12, 14-27; Rz 12, 4-5) – ale „członkami” nie w tym sensie, w jakim, przykładowo, członkami przedsiębiorstwa są jego udziałowcy, ale tak jak ręce i nogi są członkami ciała. Ludzka solidarność, podobnie jak i ludzka godność, jest kolejną ideą, o realizację której współczesny człowiek zabiega, choć zwykle nie wie, jakie są jej prawdziwe podstawy. Dlaczego jesteśmy jednością? Czy wszyscy ludzie są jednością tylko dlatego, że mają wspólny początek w Adamie (albo w małpach człekokształtnych)? Czy też, może ludzie stanowią jedność ze względu na swój cel, ze względu na to, co jest im w Chrystusie przeznaczone? Pytanie to nie jest jedynie teoretyczne. Nasza kultura całkiem na poważnie pyta dziś, dlaczego mamy szanować każde ludzkie życie, również życie jeszcze nienarodzone, poważnie uszkodzone, upośledzone, chore umysłowo czy fizycznie; życie tych, którzy już umierają; życie złoczyńców i kryminalistów. Dlaczego niby mamy traktować tych niewygodnych i „niepożądanych” ludzi jak naszych braci? Kościół grzmi, dając pełną łagodności odpowiedź: ponieważ oni są naszymi braćmi, „w Chrystusie”. W tajemnicy Wcielenia Chrystus przyjął naszą ludzką naturę – całe człowieczeństwo, nie jedynie człowieczeństwo jednego Żyda, mężczyzny, białego. Chrystus stał się -9-


człowiekiem w najbardziej powszechnym sensie, nie zaś wyłącznie tym jednym, konkretnym człowiekiem. Wszyscy ludzie są zatem tymi, którzy noszą w sobie obraz Syna, tak samo jak noszą w sobie obraz Ojca. Nie-chrześcijanie nie mogą wymazać obrazu Chrystusa, który w nich jest, po prostu negując fakt Jego istnienia, podobnie jak ateiści nie mogą wymazać znajdującego się w nich obrazu Ojca poprzez Jego odrzucenie. „Ludzkie braterstwo” opiera się na „Ojcostwie Boga”, a wcielenie tego braterstwa dokonało się w Ciele Chrystusa. Dlaczego jesteśmy jednością? Kościół nie tylko obwieszcza odpowiedź, którą jest „Ciało Chrystusa”. Kościół sam jest tą odpowiedzią. 5. Ludzkie ciało Człowiek został stworzony „na obraz Boży” (Rdz 1, 2627). Czym ów obraz jest? Nie jest on jedynie duszą. Chociaż Bóg w swojej naturze jest duchem, nie zaś ciałem (J 4, 24), to jednak „Ciało człowieka uczestniczy w godności ‘obrazu Bożego’; (…) i cała osoba ludzka jest przeznaczona, by stać się w Ciele Chrystusa świątynią Ducha3” (KKK 364). To właśnie dlatego nasze ciała są święte i są „świątyniami Ducha Świętego” (1 Kor 3, 16-17; 6, 19). „Człowiekowi nie wolno więc gardzić życiem cielesnym, lecz przeciwnie, powinien on uważać ciało swoje, jako przez Boga stworzone i mające być wskrzeszone w dniu ostatecznym, za dobre i godne szacunku4” (KKK 364). 3 4

Por. 1 Kor 6, 19-20; 15, 44-45 (nr przyp. w KKK: 220). Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 14 (nr przyp. w KKK: 221).

-10-


Nie jesteśmy ani aniołami, ani zwierzętami. Nasze ciała nie stanowią o całej naszej naturze, jak dzieje się to w przypadku zwierząt. Nie są też jednak czymś zupełnie nieistotnym dla naszej natury, jak ma to miejsce w przypadku aniołów. Nasze ciała nie są czymś wobec nas zewnętrznym, nie są kostiumami, w których chowa się nasz duch, nie są podobne do masek zakładanych na Halloween czy też narzędzi, takich jak chociażby komputery, przeznaczonych do tego, aby posługiwały się nimi ludzkie umysły. Do naszej istoty należy zarówno duch, jak i ciało. Dlaczego Bóg stworzył nas właśnie takimi? Bóg przeznaczył nas do tego, abyśmy byli kapłanami całego stworzenia. „Bóg wszystko stworzył dla człowieka5, ale on został stworzony, aby służyć Bogu i kochać Go oraz by ofiarować Mu całe stworzenie” (KKK 358). W jaki zatem sposób możemy wypełnić nasze posłannictwo jako kapłani całego stworzenia? Kiedy ofiarowujemy samych siebie Bogu, poprzez nasze ciało składamy Mu w ofierze cały wszechświat, ponieważ nasze ciało jest „mikrokosmosem”, małym kosmosem, wszechświatem w miniaturze. Zostaliśmy uczynieni jako podobni gwiazdom, minerałom, żyjącym roślinom i zwierzętom, które mają zmysły; ale również jako ci, którzy mają umysł, wolę i serce. „Człowiek, stanowiący jedność ciała i duszy, skupia w sobie dzięki swej cielesnej naturze elementy świata materialnego, tak że przez niego dosięgają 5 6

Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 12; 24; 39 (nr przyp. w KKK: 209). Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 14 (nr przyp. w KKK: 221). -11-


one swego szczytu i wznoszą głos w dobrowolnym chwaleniu Stwórcy6” (KKK 364). To w nas rzeki klaszczą w dłonie, a góry razem wołają radośnie (por. Ps 98, 8). W ten właśnie sposób, dzięki nam dokonuje się humanizacja natury. My zaś dostępujemy przebóstwienia w Chrystusie. Jesteśmy mostem pomiędzy duchem a materią, zaś Chrystus jest mostem pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Pismo Święte mówi: „wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga” (1 Kor 3, 22-23). 6. Jedność ciała i duszy Człowiek nie jest tylko ciałem (jak twierdzi materializm). Nie jest również tylko duszą (jak twierdzi spirytualizm). Nie jest również tymi dwoma sposobami istnienia pozostającymi do siebie w takiej relacji, w jakiej duch zamknięty w maszynie pozostaje do tej maszyny (taką wizję przyjmuje dualizm). Człowiek jest jednym bytem w dwóch wymiarach – cielesnym i duchowym. „Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że trzeba uważać duszę za ‘formę’ ciała7; oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę” (KKK 365). Dusza ludzka nie jest uwięziona w ludzkim ciele, jak myślał Platon, ale wyraża się w nim, podobnie jak sens sztuki teatralnej wyraża się w jej słowach. Ciało zaś nie jest zniewolone przez duszę, ale przez nią dopełnione, podobnie jak piękny fragment marmuru uzyskuje swoją pełnię i zostaje 7

Por. Sobór w Vienne (1312): DS 902 (nr przyp. w KKK: 222).

-12-


doprowadzony do doskonałości we wspaniałym dziele sztuki rzeźbiarskiej. 7. Dusza ludzka Ludzka dusza nie jest czystym duchem, takim jakim jest, na przykład, anioł. Jest ona „formą” ciała, co oznacza, że przenika ciało. Ciało nie jest jak dom nawiedzany przez ducha, którym miałaby być dusza. Nie jesteśmy nawiedzeni! Dusza nie jest czymś dziwnym, tajemnym czy obcym. Jest dokładnie czymś przeciwnym. Jest tym, czym my jesteśmy, jest naszą osobowością. Bóg obdarzył nas duszą przy naszym poczęciu (w tej cudownej chwili, która była również początkiem naszych ciał), a my kształtujemy ją poprzez wszystkie wybory, jakich dokonujemy w naszym życiu. Najważniejsze prawdy, których Kościół naucza o duszy ludzkiej, są następujące: „[1]Każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga8 – nie jest ona ‘produktem’ rodziców – [2] i jest nieśmiertelna9, nie ginie więc po jej oddzieleniu od ciała w chwili śmierci i [3] połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania” (KKK 366). Dla wiary w każde z tych trzech stwierdzeń istnieje dobre uzasadnienie: 1) Niemożliwe, by dusza ludzka nie była stworzona, a stanowiła jedynie wynik ewolucji, ponieważ materia jest równie niezdolna do wytworzenia ducha, jak przestrzeń 8 9

Por. Pius XII, enc. Humani generis: DS 3896; Paweł VI, Wyznanie wiarv Ludu Bożego, 8 (nr przyp. w KKK: 223). Por. Sobór Laterański V (1513): DS 1440 (nr przyp. w KKK: 224). -13-


nie jest w stanie wytworzyć czasu, a kolor dźwięku. Są to dwa różne wymiary. „Nie wyciśniesz krwi z kamienia” i nie uzyskasz samoświadomości oraz wolnej woli z atomów i molekuł. 2) Niemożliwe, by dusza ludzka nie była nieśmiertelna, ponieważ nie składa się z atomów rozrzuconych w przestrzeni, zdolnych do grupowania się razem i tworzenia większych części, które później można na powrót zdekomponować. Skoro dusza ludzka nie jest czymś złożonym, to nie może zostać „rozłożona”. 3) Niemożliwe, by dusza ludzka nie została na końcu czasów przywrócona do jedności z nowym ciałem, ponieważ Bóg stworzył człowieka jako duchowocielesną jedność, a Bóg nie popełnia błędów. Dlatego właśnie zmartwychwstanie ciała jest potrzebne, aby nasza ludzka natura mogła w niebie uzyskać swoją pełnię (pomiędzy śmiercią a zmartwychwstaniem jesteśmy niekompletni). Nie możemy stać się aniołami dokładnie tak samo, jak nie możemy stać się mrówkami. 8. Ludzka seksualność To Bóg „wymyślił” seks. Właśnie dlatego nie jest on czymś „złym” czy „brudnym”. Nie jest również czymś tak zwyczajnie neutralnym, aby mógł być używany według naszego „widzimisię”. Seks jest dobry i święty. Żaden aspekt nauczania Kościoła nie spotyka się z większym niezrozumieniem i odrzuceniem, niż niezmienne i nie mogące być zmienionymi zasady moralności seksualnej. Dzieje się tak dlatego, iż moralność seksualna nie może być zrozumiana inaczej, niż w kontekście zakładanej przez Kościół wizji człowieka. -14-


Człowiek nie jest czymś, co wyewoluowało przez przypadek czy na mocy ślepego zrządzenia losu. Człowiek został powołany do istnienia przez wielką miłość Boga. Jest chciany przez Boga i rozmyślnie zaplanowany jako mężczyzna i kobieta. To właśnie jest pierwszym powodem, dla którego seks jest święty. Drugim powodem jest fakt, iż Bóg zaplanował i chciał nie tylko istnienia seksu, ale także jego celu. Seks jest święty nie tylko ze względu na swój początek, ale również ze względu na swój cel. Celem tym jest bycie środkiem prowadzącym do pro-kreacji czegoś, co jest największe w całym wszechświecie: nowej osoby, obdarzonej nieśmiertelną duszą. „Przekazując swojemu potomstwu życie ludzkie, mężczyzna i kobieta jako małżonkowie i rodzice współdziałają w wyjątkowy sposób z dziełem Stwórcy10” (KKK 372). Stosunek seksualny jest jak moment konsekracji w czasie Mszy Świętej. Jest dziełem człowieka, którego Bóg używa jako materialnego środka dla dokonania najbardziej boskiego dzieła, jakie możliwe jest na tej ziemi. W czasie Mszy Świętej człowiek ofiarowuje Bogu chleb i wino, dzieło natury i pracy ludzkich rąk, w tym celu, aby Bóg przemienił je w ciało i krew Chrystusa. W stosunku seksualnym, człowiek ofiarowuje Bogu swe dzieło – prokreację nowego ludzkiego ciała – aby Bóg owo dzieło dopełnił, stwarzając dlań nową duszę ludzką. Kapłani zostali przez Boga obdarzeni niezwykłą godnością bycia Jego narzędziem w sprawianiu pierwszego z tych cudów. Małżonkowie zostali przez Boga obdarzeni niezwykłą 10

Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50 (nr przyp. w KKK: 233). -15-


godnością bycia narzędziem Boga w czynieniu drugiego z nich. Coś, co jest tak bardzo dobre w sensie wręcz „ontologicznym”, czyli w swym istnieniu, istocie czy naturze, wymaga szacunku i właściwego użycia. Złe użycie czegoś ontologicznie dobrego jest moralnie złe. Im lepsze i ważniejsze coś jest w sensie ontologicznym, tym bardziej raniące jest moralne nadużywanie tego. Mamy zasady nakazujące ostrożne obchodzenie się z dziełami sztuki, nie zaś, przykładowo, ze spinaczami do papieru. Zasady moralności seksualnej są istotowo niezmienne, ponieważ takie jest też znaczenie seksu. Normy te wypływają z samej ludzkiej natury, którą Bóg zaprojektował, nie zaś ze zmiennych zwyczajów społecznych, które zostały ustanowione przez człowieka. Prawo Boże jest bardzo jasne: żadnego sfałszowanego i umniejszonego seksu, co oznacza, między innymi: żadnego seksu poza małżeństwem. Podobnie jak Msza Święta jest przestrzenią, w której dokonuje się przeistoczenie, tak święte małżeństwo jest przestrzenią seksu. 9. Komplementarność mężczyzny i kobiety Biblijna i katolicka wizja seksualności odrzuca zarówno szowinizm, który postrzega jedną płeć (obojętnie którą) jako wyższą, jak i uniseksizm, który postrzega obie płcie jako różne jedynie ze względu na konwencje społeczne, nie zaś jako różne z natury. To Bóg wymyślił seks i to Bóg stworzył mężczyznę i kobietę różnymi co do natury, choć jednocześnie równymi w godności. Szowinizm i uniseksizm bazują natomiast na błędnym założeniu, iż wszelkie różnice muszą być także różnicami co do wartości. -16-


Mężczyzna i kobieta zostali pomyślani przez Boga w ten sposób, aby mogli się wzajemnie uzupełniać, dopełniać i doskonalić; aby mogli się wzajemnie kochać i cieszyć sobą nawzajem, zarówno w sensie duchowym jak i biologicznym. „Mężczyzna i kobieta są stworzeni ‘jedno dla drugiego’: Bóg nie stworzył ich ‘jako połowicznych’ i ‘niekompletnych’. Bóg stworzył ich do wspólnoty osób, w której jedno może być ‘pomocą’ dla drugiego, ponieważ są równocześnie równi jako osoby (…) i uzupełniają się wzajemnie jako mężczyzna i kobieta11” (KKK 372). Pierwszą i „założycielską” wspólnotą była wspólnota mężczyzny i kobiety – Adama i Ewy. Rodzina jest pierwotną podstawą każdej ludzkiej wspólnoty, niezależnie od jej wielkości. Chociażby była to nawet wspólnota o światowym zasięgu, jej podstawą zawsze będzie rodzina. Rodzina zaś, niezależnie od tego, jak jest liczna, oparta jest na pierwotnym fundamencie: jednym mężczyźnie i jednej kobiecie, którzy stają się „jednym ciałem” (Mt 19, 3-6). 10. Człowiek i natura Z jednej strony, człowiek jest częścią natury. Jest punktem kulminacyjnym stworzenia, ale, właśnie, jako jego fragment, nie zaś Stwórca. Nie jest również aniołem, obserwującym świat natury niejako z zewnątrz. Natura nie jest jak maszyna, którą człowiek może swobodnie wykorzystywać, ale raczej jak należący do niego „ogród”, który powinien być kochany, otoczony szacunkiem i troską (Rdz 2, 15). 11

Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50 (nr przyp. w KKK: 233). -17-


Z drugiej jednak strony, człowiek jest wyniesiony ponad naturę poprzez swój rozum i wolną wolę, jak również poprzez fakt, że Bóg powierzył mu swoje „dominium” (swoją władzę) nad naturą (Rdz 1, 28-29). Człowiek jest artystą. Natura jest dla niego materiałem i pracownią. Artysta „włada” swym materiałem dzięki wiedzy, miłości i szacunkowi, który doń żywi. Aby jednak władać swym materiałem, artysta musi najpierw panować nad samym sobą. „Władanie światem, które Bóg od początku powierzył człowiekowi, urzeczywistniło się przede wszystkim w samym człowieku jako panowanie nad sobą. Człowiek był (…) wolny od potrójnej pożądliwości12 [nieuporządkowanych pożądań], która poddaje go [jak nałogowi] przyjemnościom zmysłowym, pożądaniu dóbr ziemskich i afirmacji siebie wbrew nakazom rozumu” (KKK 377). Panowanie nad sobą jest wynikiem trzech cnót: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa (do przestrzegania tych właśnie cnót formalnie zobowiązują się i składają je jako trzy wieczyste śluby ci mężczyźni i kobiety, którzy należą do katolickich instytutów czy stowarzyszeń życia konsekrowanego). Są one trzema rodzajami broni skierowanymi przeciw trzem grzechom głównym: chciwości, nieczystości i pysze, które to grzechy, z kolei, mają swe źródło w trzech pokusach –„świata, ciała i Złego”. Pycha współzawodnictwa była wynalazkiem diabła, który wpoił nam chęć bycia „jak bogowie” (Rdz 3, 5). 12

Por. 1 J 2, 16 (nr przyp. w KKK: 239).

-18-


11. Upadek człowieka W jaki sposób człowiek poddał się pokusie? Czy upadek pierwszych rodziców był wydarzeniem historycznym? „Opis upadku używa języka obrazowego, ale stwierdza wydarzenie pierwotne, fakt, który miał miejsce na początku historii człowieka 13” (KKK 390). Kościół nie wymaga od nas tego, abyśmy literalnie interpretowali opowieści o stworzeniu i upadku pierwszych rodziców, które znajdują się w Księdze Rodzaju. Domaga się jednak tego, by były one interpretowane historycznie i postrzegane jako wydarzenia, które rzeczywiście miały miejsce. Jeśli bowiem stworzenie nie było realnym, historycznym wydarzeniem (jakkolwiek, może być przedstawiane na kartach Księgi Rodzaju w sposób symboliczny), a jedynie „mitem” w popularnym tego słowa znaczeniu, podobnie jak mitem jest najbardziej znane wyobrażenie Świętego Mikołaja, to jak w takim razie wszechświat w ogóle mógł zaistnieć? Również, jeśli upadek pierwszych rodziców nie był realnym, historycznym wydarzeniem (choć również opowiedzianym za pomocą symbolicznego języka), a jedynie „mitem”, to skąd w takim razie wziął się grzech? Grzech jest faktem historycznym, równie realnym jak sam wszechświat. Skoro tak, to jego przyczyna musi być również faktem historycznym. 12. Pochodzenie zła Istnieją tylko dwie alternatywne wobec historii upadku człowieka możliwości wytłumaczenia genezy zła; dwie inne 13

Por. Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 13 (nr przyp. w KKK: 251). -19-


dopuszczalne odpowiedzi na pytanie o jego pochodzenie. Jeśli zło nie jest naszą winą, to musi być winą czegoś, co jest od nas większe, albo mniejsze – zatem, albo Boga, albo natury. Jeśli pomnik ma jakieś braki, musimy za to winić albo rzeźbiarza, który go wyrzeźbił, albo materiał, z którego został wyrzeźbiony – chyba, że przyjmiemy, iż posąg ma wolną wolę i sam zmienił projekt rzeźbiarza. Bóg jest doskonale dobry, nie może zatem być źródłem zła. Jest również wszechmocny i stworzył świat z niczego – zatem, materia również nie może być źródłem zła, gdyż jest wynikiem działania woli Boga i, jako taka, jest dobra. Jedyny winowajca, który pozostaje, to ten, którego oglądamy w lustrze. W konfrontacji z tajemnicą zła musimy być przynajmniej na tyle szczerzy, aby zacząć od przyznania, że dostępne nam dane – ludzkie zło, słabość moralna i grzech – są realne. „Grzech jest obecny w historii człowieka; na próżno ktoś chciałby go nie zauważać lub nadawać inne nazwy tej mrocznej rzeczywistości” (KKK 386). G.C. Chesterton zauważył, iż grzech jest jedynym dogmatem chrześcijaństwa, którego można dowieść po prostu czytając codzienną prasę. Jedynym adekwatnym wyjaśnieniem „horyzontalnego” zła, czyli zła, które czynimy sobie nawzajem (takiego jak chociażby morderstwo Kaina dokonane na jego bracie Ablu), jest pierwotna opowieść o złu „wertykalnym”: o upadku pierwszych rodziców, poprzez który to upadek człowiek zadeklarował swą niezależność od Boga, źródła wszelkiego dobra. „Usiłując zrozumieć grzech trzeba najpierw uznać głęboką więź człowieka z Bogiem, ponieważ poza tą relacją zło grzechu nie ujawnia się w swojej prawdziwej istocie (…)” (KKK 386). -20-


13. Niezbędność Bożego Objawienia dla zrozumienia człowieka To właśnie dlatego świeckie wyjaśnienia tajemnicy zła są niewystarczające. „Bez tego poznania Boga, jakie ono [Objawienie] nam daje, nie można jasno uznać grzechu; pojawia się pokusa, by wyjaśniać go jedynie jako wadę w rozwoju, słabość psychiczną, błąd, konieczną konsekwencję nieodpowiedniej struktury społecznej itd.” (KKK 387). Bez Bożego Objawienia, bez przyniesionej przez nie wiedzy, iż ludzka natura w jej obecnym stanie jest naturą upadłą w stosunku do jej prawdziwej normy i właśnie dlatego jest raczej „nienormalna”, niż normalna” – wszystkie nasze sądy o człowieku są wywrócone do góry nogami. Traktujemy więc grzech jako „normalny” i „ludzki”, zaś świętość postrzegamy jako „nienormalną” i „nadludzką”; dzieje się to trochę na takiej zasadzie, na jakiej pijany postrzega trzeźwych ludzi jako trochę nienormalnych. Dokładnie ten podstawowy błąd odnośnie człowieka popełnia zsekularyzowane społeczeństwo. „Nieuwzględnianie tego, że człowiek ma naturę zranioną, skłonną do zła, jest powodem wielkich błędów w dziedzinie wychowania, polityki, działalności społecznej14 i obyczajów” (KKK 407). Człowiek jest jak pies zamknięty w klatce gdzieś na stacji kolejowej, który zgryzł doszczętnie plakietkę, którą miał na szyi i teraz nikt nie wie tego, jak się naprawdę wabi, ani jak się nazywa jego pan. Nikt nie wie skąd pochodzi, ani dokąd powinno się go odesłać. Boże Objawienie oddaje nam 14

Por. Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 25 (nr przyp. w KKK: 286). -21-


zagubioną plakietkę z naszym imieniem. Dostarcza kluczowych informacji. Naszym panem jest Stworzyciel, nasze imię brzmi „ukochane dziecko Boże”, zaś naszym przeznaczeniem jest niebo. Rzeczą o fundamentalnym znaczeniu jest to, aby mieć ową plakietkę z imieniem zawsze przy sobie, wysoko ją sobie cenić, czytać ją, pamiętać co jest nań napisane i, wreszcie, zgodnie z tym żyć. 14. Grzech Upadek pierwszych rodziców był upadkiem w grzech. Czym, zatem, jest grzech? „Nauka o grzechu pierworodnym jest w pewnym sensie ‘odwrotną stroną’ Dobrej Nowiny, że Jezus jest Zbawicielem (…)” (KKK 389). Dobra Nowina zakłada istnienie Złej Nowiny, podobnie jak zapowiedź wyzdrowienia zakłada uprzednio zdiagnozowaną chorobę. Idea grzechu jest bardzo niepopularna we współczesnym zachodnim świecie. Jest ona jednak istotną częścią chrześcijańskiej Ewangelii a „Kościół, który ma zmysł Chrystusa15, wie dobrze, że nie można naruszyć objawienia grzechu pierworodnego, nie naruszając misterium Chrystusa” (KKK 389). Od czego bowiem zbawia nas Chrystus Zbawiciel? „Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus [które znaczy tyle, co „Zbawca” albo „Bóg zbawia”], On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21). Grzech nie oznacza, że jesteśmy całkowicie źli lub bardziej źli, niż dobrzy (zresztą, jak niby miałoby to być zmierzone?), czy też, że w swoim najgłębszym jestestwie 15

Por. 1 Kor 2, 16 (nr przyp. w KKK: 250).

-22-


jesteśmy źli, albo że nie jesteśmy już nieskończenie wartościowi i nieskończenie kochani przez Boga. Grzech oznacza, iż zostaliśmy poważnie zranieni, iż jesteśmy zniszczonym arcydziełem. A przecież, im większe arcydzieło, tym straszniejszy jest fakt, że zostało zniszczone. 15. Konsekwencje upadku „Pismo Święte pokazuje dramatyczne konsekwencje tego pierwszego nieposłuszeństwa. Adam i Ewa (…) [1] boją się Boga16, utworzyli sobie fałszywy Jego obraz, widząc w Nim Boga zazdrosnego o swoje przywileje17” (KKK 399); [2] „(…) Zostało zerwane panowanie duchowych władz duszy nad ciałem18; [3] jedność mężczyzny i kobiety została poddana napięciom19; ich relacje będą naznaczone pożądaniem i chęcią panowania20. [4] Została zerwana harmonia ze stworzeniem; stworzenie widzialne stało się wrogie i obce człowiekowi21. (…) [5] Na koniec zrealizuje się wyraźnie zapowiedziana konsekwencja nieposłuszeństwa22 (…). Śmierć weszła w historię ludzkości 23” (KKK 400). Skoro tylko harmonia pomiędzy naszą duszą a Bogiem została złamana, wszystkie inne rodzaje harmonii, które opierały się na niej, również zostały złamane: harmonia z 16 17 18 19 20 21 22 23

Por. Rdz 3, 9-10 (nr przyp. w KKK: 265). Por. Rdz 3, 5 (nr przyp. w KKK: 266). Por. Rdz 3, 7 (nr przyp. w KKK: 267). Por. Rdz 3, 11-13 (nr przyp. w KKK: 268). Por. Rdz 3, 16 (nr przyp. w KKK: 269). Por. Rdz 3, 17. 19 (nr przyp. w KKK: 270). Por. Rdz 2, 17 (nr przyp. w KKK: 271). Por. Rz 5, 12 (nr przyp. w KKK: 273). -23-


naturą (osty i ciernie, pot twojego czoła i ból narodzin), harmonia pomiędzy duszą a ciałem (choroby i śmierć), harmonia pomiędzy mężczyzna a kobietą (Adam obwinia Ewę) i, wreszcie, harmonia pomiędzy braćmi (Kain zabija Abla). 16. Trzy etapy historii: dobre i złe nowiny Historia ludzka, podobnie jak wszystkie opowiadane przez nas historie, dzieli się na trzy etapy. Sytuacja musi najpierw w ogóle zaistnieć, następnie w jakiś sposób musi się skomplikować, aby później można ją było próbować naprawić – skutecznie albo i nie. Opowieść biblijna również dzieli się na takie trzy etapy, którymi w tym przypadku są: stworzenie, upadek i odkupienie. Na początku, Bóg stworzył dobry wszechświat i człowieka. Następnie, człowiek zbezcześcił Boże stworzenie i samego siebie. Wówczas, Bóg mozolnie zaczął to wszystko prostować. Tymi trzema etapami są: raj (Eden), raj utracony (upadek pierwszych rodziców) i raj odzyskany (Odkupienie). Na marginesie, również Różaniec przechodzi przez wspomniane trzy etapy: pierwsze pięć tajemnic to tajemnice radosne, następne pięć to tajemnice bolesne i kolejne pięć to tajemnice chwalebne. „Jedna część ku bólowi i dwie ku radości”. Już w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju możemy zobaczyć zwiastun trzeciego etapu, czyli Odkupienia, kiedy to Bóg obiecuje ostateczne zwycięstwo Chrystusa nad złem. Piętnasty werset tegoż rozdziału stanowi pierwsze proroctwo Ewangelii i dlatego nazywany jest protoewangelią. -24-


17. Dlaczego Bóg dopuścił grzech? „Dlaczego jednak Bóg nie powstrzymał pierwszego człowieka od grzechu? Św. Leon Wielki odpowiada: ‘Niewypowiedziana łaska Chrystusa dała nam 24 większe dobra niż te, których nas pozbawiła zawiść demona’ . Św. Tomasz z Akwinu mówi: ‘Nic nie sprzeciwia się temu, żeby natura ludzka po grzechu została przeznaczona do jeszcze wyższego celu. Bóg bowiem dopuszcza zło, aby wyprowadzić z niego jeszcze większe dobro. Stąd słowa św. Pawła: <<Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska>> (Rz 5, 20). A hymn wielkanocny Exsultet głosi: <<O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki 25 Odkupiciel>>’ ” (KKK 412). 18. Czy człowiek jest dobry czy zły? Jest zarówno dobry, jak i zły. Dwie ekstremalne odpowiedzi na to pytanie były zawsze możliwe i bardzo popularne: pesymizm, który zaprzeczał dobroci człowieka, oraz optymizm, który z kolei zaprzeczał obecności zła w człowieku. Kościół odrzuca oba błędy.

24

25

Św. Leon Wielki, Sermones, 73, 4: PL 54, 396 (nr przyp. w KKK: 296). Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, III, 1, 3, ad. 3 (nr przyp. w KKK: 297). -25-


Zatem, Kościół odrzucił pelagianizm – herezję, która pojawiła się w piątym wieku i głosiła, iż człowiek jest na tyle dobry, iż jest w stanie zbawić samego siebie bez pomocy Bożej łaski. Pelagiusz nie doceniał znaczenia grzechu pierworodnego (por. Sekcja I, Część 8, par. 5-6) i „wpływ grzechu Adama sprowadzał jedynie do złego przykładu” (KKK 406). Kościół odrzucił jednak również nauczanie luteran i kalwinów w szesnastym wieku, które zakładało, iż człowiek jest tak bardzo zły („totalnie zdeprawowany”), iż nie może w sposób wolny wybrać współpracy z łaską Bożą.

-26-


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.