Trendy - Moda i Styl Zycia 5(26)/2011

Page 1

5Â (26)/2011

Z dobrym Ĺźyciem w kadrze Lidia Popiel

Niebanalne prezenty Testujemy Audi A1



Spis treści czytajcie i wygrywajcie rekomendacje kulturalne

4 6

sylwetka z dobrym życiem w kadrze — Lidia popiel

11

moda moda to nie przebieranki — Dorota Bielecka raz na bordowo metalicznie akcesoria glamour

Ho, ho, ho W tym numerze będzie bardzo kobieco. Rozmawiamy z Lidią Popiel, która poka‑ zuje nam odrobinę swojego harmonijnego świata. Przedstawiamy sylwetki kobiet — silnych i ciekawych osobowości, które rządzą kulturą w naszym mieście i nie tylko. Witamy na naszych łamach nową felietonistkę — Anię Nocoń, która ze zdro‑ wym sceptycyzmem podchodzi do świąt, a konkretnie do sakramentalnych życzeń kierowanych do singielek „żebyś szybko za mąż wyszła”. Andrzej Drobik trochę znęca się nad Hanką Mostowiak, która — jak by nie było — kobietą też jest (była).

styl życia święta i samotna dziewczyna moc bąbelków słodycze dzieciństwa

urodowe SOS prezenty, prezenty… fitness dla wyzwolonych

36 38 44

Kalejdoskop „popatrz na mnie” — nowa kolekcja Macieja Zienia fashion week w Łodzi — relacja IDEA FIX w nowej szacie

50 52 54

Design

56

motoryzacja testujemy Audi A1

58

Kultura bieguny sztuki w MOCAK‑u kultura jest kobietą recenzja nowej powieści Umberta Eco „Boską Komedię” czas zacząć filmowo — „Sons of anarchy” filmowo „Sztuka spadania”, „Bez tajemnic”

62 64 66 68 69 70

z prowincji

74

KatarzyNa KasPrzyK REDAKTOR NACZELNA

28 30 33

zdrowie i uroda

gadżety By nie zamęczyć nikogo frazesami o ma‑ gicznym okresie świątecznym, życzę nam wszystkim spokoju w gorączce zakupowej i przy okazji polecam nasz miniprzewod‑ nik po prezentach niebanalnych (s. 38— 43). Życzę szampańskiego karnawału (a więcej o szampanie można dowidzieć się w tekście „Moc bąbelków”, s. 30—32), a przede wszystkim spokoju ducha i praw‑ dziwej radości. I jadę w góry (hej!).

14 16 18 20


konkurs

konkursy

2 1 Czytajcie i wygrywajcie

Aby wygrać miesięczny karnet na siłownię lub fitness w klubie Atlantic Squash & Wellness, napiszxcie, jakie prezenty świąteczne pro‑ ponuje nam klub Atlantic? Czekają na Was karnety dla 2 osób.�

r e k l a m a

Oferty 2 za 1, rabaty 50%, prezenty, dania główne za 1 zł, zniżki na bilety do teatrów i na wyciągi narciarskie. To może być Twoje. To proste, poznaj szczegóły i zamów Kartę na:

4

PREZENT DLA WYMAGAJĄCYCH

www.kartanaplus.pl

MIEJ WIĘCEJ

PREMIERA 2012

Wraz z partnerami przygotowaliśmy dla Was wiele konkursów z atrakcyjnymi nagrodami. prawidłowe odpowiedzi na pytania konkursowe wysyłajcie na adres e‑mail: trendy@kgm.pl. Nie zapomnijcie w tytule e‑maila podać numeru wybranego konkursu. pamiętajcie także o swoich danych kontaktowych. Na Wasze maile czekamy do końca stycznia. powodzenia!

Jakie idee promuje nowy projekt ecomaterii, któ‑ ry rozpoczęły koszulki z pikselami Agaty Dębickiej: NOTsoFAST? podpowiedź znajdziesz na stronie skle‑ pu ecomateria.pl (szukaj NOTsoFAST) lub stronie pro‑ jektu www.NOTsoFAST.pl) Do rozdania mamy 2 koszulki.

3 4

Gdzie mieści się nowa siedzi‑ ba koncept sklepu IDEA FIX? Do wygrania folkowa torebka duetu LiT Fashion.

Kto był gościem tegorocznego literackie‑ go Festiwalu Conrada w Krakowie? Do wygrania 3 zestawy książek.


5

Jak nazywa się australijska me‑ toda odmładzania skóry, którą proponują gabinety perfect? Nagrodami są 2 zaproszenia na zabiegi o wartości 200 zł.

7

6

Czeka na Was 5 bonów na zajęcia INTRO — wpro‑ wadzające w świat Lady Dance (tańca na rurce). Aby je wygrać, odpowiedzcie na pytanie: „Skąd wywodzi się taniec na rurze?”.

Jaki makijaż na sezon jesień/zima proponuje marka Virtual? Do wy‑ grania 10 zestawów karnawałowej kolekcji „Rock me baby”.

Piksele dla „Trendów”

konkurs

ysruknok

Redaktor naczelna: Katarzyna Kasprzyk (kasia@kgm.pl) Redakcja: Bartek Jaźwiński, Andrzej Drobik, Magdalena Sawkiewicz

Współpraca: paulina Klepacz (dział moda), Magda Hutny, Mariusz Kapczyński, Agata patykiewicz, Marta prządo Wydawca: Krakowska Grupa Multimedialna sp. z o.o. ul. Ślusarska 9/28 30 702 Kraków tel.: 12 257 12 35 fax: 12 257 00 04 e‑mail: trendy@kgm.pl prezes Zarządu: Jarosław Knap Marketing: Diana Łomnicka (dyrektor działu, trendy@kgm.pl) Magdalena Dyc (public relations, magda@kgm.pl) Martyna ptak projekt graficzny, skład, przygoto‑ wanie do druku: Marcin Hernas (tessera.org.pl) paweł Wójcik (tessera.org.pl) 5


rekomendacje

rekomendacje Kilka wydarzeń, których nie powinniśmy ominąć

przygotowuje marta prządo

1

N

2

D

Koprofagi, czyli znienawidzeni, ale niezbędni

Krwawe poniedziałki, kultowe środy, a noce z klasyką

6

ajnowsza sztuka Jana Klaty, po‑ wstała we współpracy z drama‑ turgiem Sebastianem Majewskim, to cały ogrom tematów, kontekstów i rozważań, poddanych ocenie widzów. Historia oparta na dwóch powieś‑ ciach Josepha Conrada — „W oczach Zachodu” i „Tajny agent” — porusza problemy, które mimo upływu lat i wiel‑ kich zmian na świecie są wciąż groźne. Anarchia, terror, tajne służby oraz ich bezwład, cynizm i okrucieństwo — to re‑ alia, z jakimi musi się zmierzyć jednost‑ ka. Czy podda się takiej rzeczywistości i stanie się jej elementem? A może po‑ dejmie próbę walki lub choćby biernego oporu? Kto jest wygranym, a kto prze‑ granym? Kto bohaterem, a kto zdrajcą?

la wszystkich miłośników dobre‑ go kina lub wręcz odwrotnie — amatorów produkcji najgorszej klasy — otwarcie Klubu OFF.KIJÓW w podziemiach kina KIJÓW.CENTRUM to nie lada atrakcja. W ramach cotygo‑ dniowych spotkań na nieco mniejszym ekranie będzie można oglądać filmy, które ze względu na tematykę zebrano w pięć cykli.

W Krwawe Poniedziałki widzowie będą „podziwiać” filmy nie najwyż‑ szych lotów, czyli te klasy C lub D („Narzeczona potwora”, „Noc upiorów”). Cykl Dźwięki w kadrze jest po‑ święcony muzyce i jej ikonom. Znajdą się tutaj takie filmy, jak: „Idol”, „Last Days”. W roli głównej… na ekra‑ nach zagoszczą filmy przedstawiające sylwetki wybitnych aktorów i reżyserów oraz konkretne zagadnienia, które od lat nurtują twórców kina. Do tej pory odbyły

Siła przekazu Koprofagów… to nie tylko zasługa samego tekstu dramatu i gry aktorskiej. Współpraca Jana Klaty ze sce‑ nografką — Justyną Łagowską — przy‑ niosła rewelacyjne efekty: minimalistycz‑ na scenografia, półkolisty ekran w tle, wyświetlający czarno‑białe filmy i anima‑ cje, nietypowa muzyka oraz podwieszony nad sceną mechanizm zegarowy. „Koprofagi, czyli znienawidzeni, ale niezbędni” na podstawie powieści Josepha Conrada „W oczach Zachodu” i „Tajny agent”, przekład Wit Tarnawski, Agnieszka Glinczanka, opracowanie tekstu, reżyseria i opracowanie muzyczne: Jan Klata, Stary Teatr, najbliższe spektakle 14, 15 grudnia 2011

się projekcje dotyczące m.in.: Davida Lyncha, Wima Wendersa i blue‑ sa. W Kultowe Środy widzowie będą mieli okazję obejrzeć kinowe klasyki, takie jak: „Spaleni słońcem”, „Całkowite zaćmienie”, „Czarny kot, bia‑ ły kot”. Ostatni cykl — Niemoralne Kadry — jest poświęcony kwestii erotyzmu w kinie. Dobrymi przykładami będą m.in. „Kochanek”, „Z miłości”, „Zniewoleni”. Zapraszamy również na kolejną od‑ słonę cyklu Noc z Klasyka. 9 grudnia w największej sali kinowej w Krakowie zobaczymy „Śniadanie u Tiffany’ego” i „Rzymskie wakacje”, 13 stycznia za‑ praszamy na „Grease” i „Gorączkę so‑ botniej nocy”. Najbliższą odsłonę cyklu poprowadzi Jerzy Armata. Klub OFF.KIJÓW, Kino KIJÓW. CENTRUM (Al. Krasińskiego 34)


R


Loży Jubileusz

LIDIA BRANICKA: Minęło 10 lat od chwili powstania Loży , jak pan wspomina ten okres? KRZYSZTOF NOWOSAD: No cóż — czas nie zna litości, płynie nieubłaga‑ nie. Te 10 lat wzbogaciło nas o nowe doświadczenia, poznaliśmy wyjątkowe osoby, ludzi świata kultury, sztuki i nauki. Indywidualności, z którymi rozmowa jest przyjemnością. Loża stała się miejscem elitarnych i wyjąt‑ kowych spotkań, śmiało możemy się pochwalić, iż odwiedza nas śmietanka towarzyska naszego pięknego mias‑ ta — za co serdecznie dziękujemy. W ciągu ostatnich kilku lat umocni‑ liśmy pozycję klubu na rynku, zdo‑ byliśmy stałych, wiernych bywalców. Zmieniła się nieco nasza oferta, którą dostosowaliśmy do potrzeb gości. Staramy się dbać o nich najlepiej, jak potrafimy.

lb: Loża postrzegana jest jako prestiżowe miejsce na mapie Krakowa. Jak udało się tego do‑ konać? Konkurencja jest przecież ogromna? kn: prestiż lokalom zapewniają go‑ ście, a nie ich właściciele. Oczywiście każdy może przechwalać się na ła‑ mach prasy czy w mediach, że jego miejsce jest najlepsze, a kuchnia wyjątkowa, ale to klienci weryfikują te twierdzenia. pozwólmy ludziom oce‑ nić jakość potraw, serwis, atmosferę. Ich powrót na kolejną kawę, lunch czy drinka jest wyznacznikiem jakości, a nie przechwałki, do których zawsze podchodzimy z dużym rozbawieniem. Jeśli skierujemy ofertę do grupy klientów, o którą walczymy, dba‑ my o stałą wysoką jakość, serwis, a do tego mamy właściwą lokalizację i odrobinę szczęścia — ludzie sami

nas znajdą. Branża restauracyjna jest prostym zagadnieniem z punktu widzenia zarządzania nią, jednakże wymaga dużo serca, czasu i nadzoru. Zawsze podziwialiśmy ludzi, którzy potrafią tworzyć miejsca wyjątkowe i zapewnić stały wysoki poziom jakości i serwisu. przykładem może tu być rodzina państwa Likusów czy też pani Magda Gessler. lb: Loża rozwija się — w tym roku ot‑ worzył pan restaurację w Zakopanem przy ul. Krupówki 24, kolejny presti‑ żowy adres. Wiem, że w przyszło‑ rocznych planach jest otwarcie ko‑ lejnej Loży, tym razem w Warszawie, czy to prawda? kn: Faktycznie, zapraszamy wszyst‑ kich serdecznie do Zakopanego. proponujemy fantastyczną jag‑ nięcinę, ryby, doskonałe koktajle no i oczywiście znakomitą kawę,


Krzysztof Nowosad i Barbara Stesłowicz dyskutują o nowej ekspozycji

o którą w Zakopanem nie jest łatwo. Wierzymy, że wielu turystów po pierw‑ szych wizytach w typowo góralskich restauracjach odwiedzi nas i doceni naszą ofertę, inną niż wszystkie. Co do Warszawy — ten rynek intere‑ suje nas bardzo. przyszły rok z pew‑ nością będzie wypełniony pracą, musimy umocnić naszą pozycję, być może poprzez kolejne lokalizacje. lb: przeglądam kartę i widzę sporo ciekawych pozycji, znakomite al‑ kohole... Co może pan szczególnie polecić swoim gościom? kn: Mamy dania, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem od lat: szaszłyki drobiowe w sosie truflowym, sałaty czy też jagnię‑ cina, która „pieści” podniebienia naszych gości. Oczywiście pole‑ camy wina, koniaki, drinki — tutaj

różnorodność jest ogromna. Wieczorami Loża staje się matecz‑ nikiem wielbicieli win i koktajli alko‑ holowych. Mamy propozycje dla każdego, od wyśmienitego mojito czy fantastycznego truskawko‑ wego daiqury poprzez szacowne amarone od zenato do whisky Johnnie Walker King George V czy też Hennessy paradise. Każda z wymienionych wcześniej pozycji ma swoich licznych wielbicieli. lb: Ale Loża dla wielu osób to przede wszystkim znakomita kawa, chyba więc zaskakujecie tak szeroką pro‑ pozycją: śniadania, lunche, kolacje wina, alkohole… kn: Ha, ha… faktem jest, że dla wielu gości Loża to miejsce spotkań przy kawie. Kawa pozostaje wciąż na‑ szym „konikiem”, musi być doskona‑ le zaparzona i świetnie podana. Nie

ma tutaj miejsca na kompromis: albo perfekcyjna, albo żadna. Dzień zaczynamy od śniadań po‑ danych z świeżutkim chrupiącym pieczywem własnego wypieku. przed lunchem można zajrzeć na ciabattę lub sałatę, a na obiad proponujemy poza pełnym menu trzy zestawy lunchowe. „Sety na lunch” pozwalają zjeść obiad z deserem i wypić kawę w atrak‑ cyjnej cenie, bo już od 40 zł. Wieczór to oczywiście drinki i mocne alkohole. Szeroka oferta koktajli opatrzona zdjęciami ułatwi dokonanie wyboru. Serdecznie zatem zapraszam do Lozy, by po‑ znać jej pełne oblicze. lb: Życzę Loży kolejnych udanych 10 lat. kn: Dziękuję bardzo.


JUŻ W GRUDNIU WIELKIE OTWARCIE SALONU PANDORA W GALERII KRAKOWSKIEJ!

R WYMARZONY PREZENT GWIAZDKOWY

Święta to czas wyciszenia, ciepłej rodzinnej atmosfery, chwil spędzonych z najbliższymi. To chwila, którą chcemy zapamiętać na zawsze. Bransoletka PANDORY - wykonana z najwyższej jakości srebra i 14k złota - będzie niezwykłym podarunkiem. Symbolem najważniejszych wspomnień. Zainspiruj się na pandora.net Zapraszamy do naszych salonów PANDORA! KRAKÓW: ul. Grodzka 38; BIELSKO-BIAŁA: CH Sfera, ul. Mostowa 5; ZAKOPANE: ul. Krupówki 25; BYTOM: CH Agora, Plac Tadeusza Kościuszki 1; RADOM: Galeria Słoneczna, ul. Chrobrego 1;


sylwetka

a Lidia Popiel fotografka, modelka, dziennikarka, żona Bogusława Lindy. Zawodowo fotografią zajmuje się od 1985 roku, wykonując zdjęcia m.in. dla „Zwierciadła”, „Pani”, „Sukcesu”, „Machiny” czy „Gentelmana". Wykłada na wydziale fotografii w Warszawskiej Szkole Filmowej. Jest redaktorką naczelną magazynu fineLIFE.pl.

dobrym życiem kadrze

Rozmawiała Katarzyna Kasprzyk

Spotykamy się w kawiarni krakowskiego MOCAK‑u, gdy przychodzę na miejsce, Lidia Popiel robi kilka fotograficznych ujęć czarnej filiżanki z kawą w białej przestrzeni lokalu. Mówi, że mogłaby zamieszkać w tym muzeum, z jego światłem i oddechem. Wraz z grupą przyjaciół stworzyła fineLIFE.pl — internetowy magazyn dobrego życia, powstający w oparciu o niezwykłe zdjęcia i spotkania z wyjątkowymi ludźmi. Nie ma tam polityki, ale nikt nie odcina się od ważnych społecznie problemów. Jak deklarują twórcy, najważniejsze jest szukanie piękna w ludziach, miejscach, przedmiotach, co skłania mnie do zadania poważnego pytania:


sylwetka

Czym jest dla Ciebie dobre życie? To sztuka bycia sobą? Magiczny dom, otaczanie się przedmiotami z duszą? Tak, na pewno też, ale to przede wszystkim stan umysłu. To nasze rytuały, które tworzą codzienność. To z jednej strony przeżywanie i od‑ czuwanie świata, a z drugiej świado‑ mość tego, gdzie żyjemy, która jest konieczna, by poradzić sobie z rze‑ czami niezależnymi od nas. „Dobre życie” to pewno przede wszystkim harmonia. Wyczytałam, gdzieś, że według Ciebie: „Ludzie stają się lepsi, ob‑ cując z rzeczami, których poziom wykonania, dobór materiałów, serce włożone w prace wybija się daleko poza granicę przeciętności. Przystają, dotykają, wąchają, mruczą, wchła‑ niając bogactwo doznań”. Istotnym elementem w tym wszystkim jest też moda — Twoi ulubieni projektanci? Jean‑Paul Gaultier — mam kilka jego rzeczy, są jak dzieła sztuki, świetne skrojone, a to raczej te trudne kra‑ wiecko rzeczy: garnitur, skompliko‑ wana w formie spódnica. On łączy umiejętność, doskonałe rzemiosło i artystyczny zmysł. Z polskich pro‑ jektantów ZUO Corp., Łukasz Jemioł, Bohoboco… Wiele rzeczy mi się podoba, ale nie wszystko pasuje do mnie, teraz, przeglądając wcześ‑ niejszy numer „Trendów”, wpadły mi w oko projekty Moniki Jaworskiej, trochę jak Comme des Garçons. Ubrania często tworzą kompozycję na nas, a dodatki, które dobieramy mówią co dalej, jacy jesteśmy. Co sądzisz o liftingach, maskach wiecznej młodości, blichtrze rodem

Sami dokonujemy wyboru, trzeba się zawsze zastanowić, czy jest nam on po drodze. Staram się moją drogę oczyścić ze zbędnych rzeczy i nie mówię tu o ludziach, których poznaję, przekraczając dozwolone normy. Podczas pracy spotykam fantastycznych ludzi i mnóstwo inspiracji. „Taniec z gwiazdami” jest trochę jak czipsy, od nas zależy, czy je zjemy — ja wczoraj zjadłam paczkę, ale nie są one moją co‑ dzienną dietą. Z TzG też nie powin‑ no się przesadzać, choć zawsze można docenić wysiłek ludzi, uczą‑ cych się czegoś nowego. Dlaczego tak nie spojrzeć na rzeczywistość? Ja tam wolę jednak obejrzeć Bałkę w MOCAK‑u. Bycie wcześniej modelką ułatwia fotografowanie? Tak, zdecydowanie. Fotografia ma w sobie coś osobistego, intymne‑ go. Trochę jak ze śpiewaniem — nie można się wstydzić. Fotografia może być też manifestem. Ostatnio w ra‑ mach sprzeciwu wobec bezsensow‑ nego wyrzucania jedzenia zrobiłam sesję ze zgniłymi owocami ułożonymi na koronkach i jedwabiu. Jesteś ekoentuzjastką? Jak najbardziej, choć jak we wszyst‑ kim, tak i tu nie lubię ortodoksji. W naszym podejściu do codzien‑ nego życia jest dużo lenistwa. Każdy dokłada swoje kilka groszy, które przekładają się na tony śmie‑ ci. Produkujemy tyle „produktów ubocznych” i często to kwestia nie‑ świadomości. W luksusowych wyda‑ wałoby się osiedlach nie ma możli‑ wości segregacji śmieci.

Dobre życie to przede wszystkim stan umysłu. To nasze rytuały, które tworzą codzienność. I przede wszystkim harmonia Lidia Popiel z „Tańca z gwiazdami” i tym wszyst‑ kim, co nas otacza, a czasami wręcz atakuje z mediów? 12

A jak toczą się dalej losy Partii Kobiet, w którą byłaś zaangażowana?

Kobiety są jednak dużo lepsze w konkretnym działaniu niż w po‑ litycznym PR i tam też teraz się


sylwetka sprawdzają. Niektóre z zapisów w statucie od razu przejęły inne partie do swoich programów i o to w sumie też chodziło. Czego się teraz uczysz? Uczę się cały czas, jako fo‑ tograf, uważam to za swoisty obowiązek. Poza tym sama uczę w Warszawskiej Szkole Filmowej fotografii portretowej. Prowadzę warsztaty oparte na pracy w stu‑ diu i w plenerze. Inspirujemy się sylwetkami innych

fotografów — naprawdę wiele można nauczyć się, oglądając czyjeś zdjęcia. Wykorzystujemy wątki oparte na malarstwie. Lubię wyłuskiwać mały kadr ze zdjęć moich studentów. Wychwytywać coś wcześniej niezauważonego, powiększając mały fragment.

Fotografie: Jacek Poręba, Akpa/Finlandia, Marek Beczek

Ostatnio została ot‑ warta niepowtarzal‑ na wystawa „Uwaga, kobiecość. Uwaga, kobieta” autorstwa Lidii Popiel. Składa się na nią zbiór fo‑ tografii znanych ak‑ torek, piosenkarek, artystek — pięknych kobiet i wybitnych osobowości, które Lidia Popiel fotogra‑ fowała na przestrze‑ ni 25 lat. Fotografie można zobaczyć w Warszawie przy ul. gen. J. Zajączka 9A

13


moda

Moda

to wyczucie smaku i naturalność

O projektowaniu, inspiracjach i sennych wizjach rozmawiamy z Dorotą Bielecką — młodą artystką z Krakowa, która postawiła już pierwsze kroki w świecie mody i… ma ochotę na więcej. Rozmawiała Marta Prządo

Dorota Bielecka, rocznik 1986, zdolna i ambitna projektantka z Krakowa. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych, na kierunku — formy przemysłowe. Zajmuje się także twórczym wykorzystaniem nowo‑ czesnych tworzyw i tech‑ nologii w projektowaniu.

To był mój debiut. Muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona zainte‑ resowaniem ludzi, którzy mierzyli, kupowali i zamawiali moje ubrania. Dostałam też kilka propozycji współ‑ pracy. Ja, jako projektant, uważam, że to była dobra decyzja. Zyskałam świadomość, co się ludziom podoba i w jakim iść kierunku. Twoja aktualna kolekcja to wizualizacja znanej maksymy „Mniej znaczy więcej”. A jak widzisz swoją przyszłą kolekcję? Czy będzie to kontynuacja minimali‑ stycznej stylistyki? Ta maksyma cały czas mi towa‑ rzyszy. Nie chcę tworzyć hiperar‑ tystycznych wizji, tylko ubrania, które można nosić na co dzień. Następna kolekcja będzie typowo miejska, a więc wygodna i prak‑ tyczna. Większość rzeczy jest już zaprojektowana. Ukończyłam formy przemysłowe na krakowskiej ASP. Miałam tam do czynienia z różnymi materiałami, co zamierzam twórczo wykorzystać w tej kolekcji.

14

Większość moich projektów jest na tyle uniwersalna i możliwa do wy‑ stylizowania, że będą one odpowied‑ nie zarówno dla młodych dziewcząt, jak i dojrzałych pań. Kobieta, która nosi moje ubrania, jest pewna siebie i swoich atutów. Podchodzi z dystan‑ sem do mody i lansowanych must‑ ‑have sezonu.

Niedawno odbyła się kolejna edycja Fashion Week Poland. Pośród kolekcji prezentowanych w Showroomie, po‑ jawiła się także Twoja. Jak opisałabyś to doświadczenie? Czy już wcześniej miałaś okazję wziąć udział w tak du‑ żym projekcie?

Abstrahując od własnej wizji idealnych stylizacji, co mogłoby przyciągnąć Twoją uwagę w ubiorze innych, przy‑ padkowo napotkanych osób? To nie musi być coś superoryginal‑ nego. Liczy się wyczucie i natural‑ ność. Nie lubię przebieranek na siłę. Zwracam uwagę na łączenie faktur

Nie chcę tworzyć hiperartystycznych wizji, tylko ubrania, które można nosić na co dzień. Jak przebiega u Ciebie proces twór‑ czy? Skąd czerpiesz inspiracje?

i struktur materiałów. Ważne są rów‑ nież detale. Udany debiut na Fashion Week Poland masz za sobą. Co teraz planujesz?

A więc to raczej nie będą romantyczne i eteryczne projekty, tylko coś zdecy‑ dowanego i drapieżnego, w bardziej nowoczesnym wydaniu…

To dość złożony proces. Wiele po‑ mysłów pojawia się podczas snu! Moje początkowe szkice są zawsze bardzo przerysowane i dopiero wraz z upływem czasu przetwarzam je, upraszczam. Podczas tworzenia naj‑ nowsz ej kolekcji skupiłam się na kilku elementach: inspiracjach materiałem i technologią, konkretną linią sylwetki oraz motywem przewodnim, którego jeszcze nie zdradzę…

Przede wszystkim chciałabym wziąć udział w kolejnej, wiosennej edycji FWP i tym razem zaprezentować swo‑ je projekty w ramach pokazu młodych projektantów, a nie tylko w show­roo‑ mie. Poza tym myślę o wzięciu udziału w międzynarodowym konkursie Złota Nitka.

Dokładnie tak. Ale wciąż będzie bardzo kobieco, czyli dużo sukienek i spódnic.

Dla kogo projektujesz? Jaka jest kobieta, która nosi Twoje ubrania?

Promocja własnej marki jest bardzo ważna. A co z samą sprzedażą? Planujesz działać jedynie na polskim


moda rynku, czy może chcesz „uderzyć” także w zagraniczne? Rozważałaś sprzedaż on‑line? Teraz przede wszystkim nawiązuję kontakty z osobami zaintereso‑ wanymi moimi projektami. Część mojej aktualnej kolekcji można kupić w krakowskim butiku CAMELEON (ul. Kościuszki 36 — przyp. red.). Zastanawiałam się również nad bu‑ tikiem internetowym, ale, otwierając go, musiałabym się liczyć z koniecz‑ nością posiadania większej ilości gotowych, odszytych ubrań. Na tym etapie jest to zbyt kosztowne. Dlatego szukam innych możliwości. Gdybyś miała podać swój największy sukces, byłoby to…? Wystawienie swoich projektów na FWP. Tak naprawdę pomysło‑ dawcą tego przedsięwzięcia był mój znajomy, który zaproponował,

Kolekcja „Crème de la Crème” Ubrania, torebki, biżuteria: Dorota Bielecka Fot. Piotr Dębski Modelki: Alex i Justyna

że przyjmie mnie do swojego stoiska. To był impuls dla mnie, żeby wreszcie zmotywować się, siąść i odszyć do‑ tychczasowe projekty. Miałam półtora miesiąca na przygotowanie ubrań do wystawienia i udało się. 15


moda

Zmysłowy burgund Kobiecy i elegancki burgund nawiązuje do szyku z lat 70. Tak jak dobre

wino rozpala zmysły i pobudza do modowych eksperymentów.

16


r e k l a m a

❶ H&M ❷ spódnica Top Secret ❸ bluzka Top Secret ❹ spodnie New yorker ❺ torebka prima Moda ❻ botki Stefanel ❼ zegarek DKNy ❽ sukienka Topshop ❾ sukienka Costume ❿ sweter Topshop

230 m2 — tylko POLSCY projektanci — — otwarcie 25/11/2011 20:00 — szukaj BOCHEŃSKA 7 Kazimierz


moda

Zimowe (o)lśnienie Bez względu na porę dnia możesz teraz błyszczeć. Metaliczne kolory to hit zimy, który nie tylko świet‑ nie sprawdzi się na imprezie, lecz także przełamie zimową, wełnia‑ no‑futrzaną monotonię.

❶ Ochnik ❷ żakiet pinko, butik Lusso Moda ❸ kurtka Aryton ❹ ❹ buty Jeffrey Campbell ❺ pasek Versace dla H&M ❻ torba Zara ❼ śniegowce Rubber

❿ marynarka Topshop 11 sukienka Simple ●

❹ ❻

18

❽ kurtka puma ❾ ramoneska Rossamiss, butik Lusso Moda


styl życia

r e k l a m a

11 ●

19


moda

Queen of night Podczas świątecznych i karnawałowych nocy nie sposób się obejść bez przykuwających wzrok dodatków w stylu glamour.

❶ kolczyki H&M ❷ maska Topshop ❸ torebka H&M ❹ pasek Versace dla H&M ❺ szpilki Nine West

11 ●

❻ pierścionek Versace dla H&M ❼ puzderko Topshop ❽ naszyjnik H&M ❾ szpilki Nine West ❿ naszyjnik F&F 11 kolczyki River Island ●

Akcesoria z piórami, dżetami czy cekinami

dodadzą blasku nawet najprostszej kreacji.

❸ ❾

STyLIZACJA PaULiNa KLePacz

❹ ❽

❺ ❻

20


R bagatt

rynek główny 12

pasaż 13 (1. piętro) tel. (12) 6170238

kom. 795 448 028


22

moda


moda

la

sombra

23


24

moda


moda

s. 22—23: żakiet Pinko 559 zł, bluzka Intrigo 479 zł s. 24: bluzka Paolo Casalini — 299 zł, spódnica Fascinosa 199 zł s. 25: spódnica D&G — 329 zł, kamizelka futrzana 1080 zł s. 26: sukienka Pinko — 599 zł, futerko Lazos 1499 zł s. 27: sukienka Pinko — 599 zł

25


26

moda


moda

Fotograf: Piotr Dębski www.piotrdebski.com Fryzury: Maciek Maniewski Make‑up: Ania Rojek/ Maniewski Team Modelki: Kasia Kamień, Marcela Chmielowska — finalistka Miss Polonia 2011 Kolekcja: Pinko, D&G — butik Lusso Moda ul. Grodzka 38 Buty: United Nude, Galeria Kazimierz Sesję zdjęciową zrealizowano na terenie Klubu Baroque Produkcja: KGM

27


styl życia

Święta i samotna dziewczyna

Anna Nocoń feministka, działaczka społeczna, rockand­ rollowa dziewczyna. Modelka z przypadku, ale nie przez przypadek obecna na okładce „Vogue'a”. Przeciwniczka męczenia karpii w hipermarketach.

Przyszło mi zadebiuto‑ wać felietonem w dość niewdzięcznym czasie. Miało być pikantnie, może trochę przewrotnie, o seksie. Jednak teraz przebojowa kobieta zastanawia się raczej nad tym, jak przy wigilijnym stole wytłumaczyć cioci i babci, że nie umrze w samotności, zjedzona przez

kota, jako niespełniona stara panna.

Anna Nocoń

28

W

okół — czar świąt, kolędy i nietwarzowe swetry. W telewizji radosne, nordycko wyglądające dzieci


styl życia

r e k l a m a  pomagają mamie zrobić ciasto z torebki. Uśmiechnięte kobiety obsługują całą rodzinę. Episkopat apeluje o kupno opłatka. Pośród tego wszystkiego — skan‑ daliczne info o wzroście zainteresowania ofertami last minute w Egipcie i obrazki młodych, nowoczesnych konkubentów z idealnie białymi zębami, szusujących na nartach w Alpach. A realia? Procentowe wyziewy na pasterce, kredyt konsumpcyjny i zamęczony karp z Tesco. Sztuczne uśmiechy i wiele singielek, które co roku postanawiają nie być jak własna matka. Amerykańscy naukowcy dono‑ szą, że w drugiej połowie grudnia rośnie liczba depresji i samobójstw, a w centralnej Europie — sprzedaż wódki i zapotrzebowanie na Xanax, głównie wśród młodych, wykształconych ludzi z dużych miast. Święta to niezbyt przyjazny okres dla kobiet „niesparowanych” — także tych szczęśliwych bez drugiej połówki. Zrozumiałam ten ból całkiem niedawno (jeszcze będąc solo), gdy pośród świątecznych powinszowań zaczęły pojawiać się wielkoduszne życzenia rychłego zamążpój‑ ścia. Z dwojga złego wolałam „Samych piątek w szkole”. Ręka do góry, ile z Was usłyszało od bliskich: „Bądź szczęśliwym człowiekiem” albo „Życzę ci, żebyś zawsze mogła żyć w zgodzie ze sobą”. Nie; jest kopiuj‑wklej z kartki z Empiku: zdrowie (najważniejsze!), związki, dzie‑ ci i pieniądze. No i oczywiście „ten jedyny” dla panien z przedziału wiekowego 25 plus. I tak nie jest najgorzej. Ponad sto lat temu niezamężne kobiety około trzydziestki były spisane na straty. Dziś przebojowe singielki ze stolicy pokazują mentalny gest Kozakiewicza i śmigają last minute w cieplejsze rejony globu. Ewentualnie wyłączają telefon i zaszywają się w domu z likierem i przekąską. Nie jestem przeciwniczką świąt, wręcz przeciwnie. Pamiętam czar Bożego Narodzenia, ten, który czują już tylko dzieci. Święta to czas, kiedy moglibyśmy się wyluzować i porozmawiać, na co niekiedy nie ma czasu na co dzień. W domu może stać nawet plastikowe drzew‑ ko, jeśli tylko atmosfera jest szczera, niewymuszona. Jednak klimat świąt w wielu domach z prawdziwą choinką ma tyle wspólnego, że jest kłujący jak iglak. Owszem, pachnie, ale pretensjami. To czas, gdy nagle poczucie własnej wartości wśród kobiet szybuje w dół, a powszechny staje się (niezbyt krzepiący) widok matek urobionych po łokcie, które nie mają chwili na normalną rozmowę — chyba że dotyczy ona Waszych wyborów życiowych. Jaki z tego morał, drogie singielki? Żaden. Jak nie urok, to same wiecie co. Jeśli nie dobije Was rodzina, to media uczynnie przypomną, że nie ma Wam kto kupić seksow‑ nej bielizny pod choinkę. Odbijecie sobie w sylwestra. Bo nie ukrywajmy: święta nie są dla samotnych kobiet, ale za to dla Was jest cały karnawał! ●

29


styl życia

bąbelków moc

„W dniu zwycięstwa zasługujesz na szampana. W dniu porażki go potrzebujesz” — miał rzec

Napoleon Bonaparte. Jak wielu innych koneserów tego znakomitego wina wiedział, że w zasadzie każda okazja jest dobra, by skosztować szampana. mariUsz KaPczyńsKi WWW.VINISFERA.pL

mariusz Kapczyński dziennikarz, kry‑ tyk winiarski (m.in. Magazyn Wino, Czas Wina, Wirtualna polska, Top Class). publikuje także na stronach Enotime — włoskiego portalu poświęconego winu. Członek polskiego Instytutu Winorośli i Wina oraz międzynarodowej organizacji zrzeszającej dziennikarzy i specjali‑ stów z branży alkoholo‑ wej FIJEV. prowadzi wi‑ niarskie kursy i szkolenia.

30

sztuka i tradycja To niezwykłe wino powstaje w Szampanii, w najbardziej na północ wysuniętym regionie winiarskim Francji — na‑ zwa „szampan” jest przypisana tylko do win z tego regio‑ nu. Bazą do powstawania tych win są dwa szczepy czer‑ wone pinot noir i pinot mounier i jeden biały — chardonnay. Szampana wyróżnia ponadto niezwykły proces powsta‑ wania (dla win nierocznikowych), czyli łączenia ze sobą kilkunastu czy kilkudziesięciu roczników — trzeba się wy‑ kazać prawdziwie wielką sztuką kiperską, by odpowiednio zestawić ze sobą taką ilość win i uzyskać zadowalający efekt. Jednak naprawdę wspaniałe są szampany rocz‑ nikowe, powstające tylko w wyjątkowo uda‑ nych latach, 2—3 razy na dekadę i tylko wtedy, jeśli chef de caves bezwzględnie uzna, że dany rocznik

wina w pełni zasługuje na taką etykietę. Od „zwykłych” win szampana od zawsze wyróżniało ponadto wiele in‑ nych cech: długie dojrzewanie nad osadem drożdży, inny korek, inna — cięższa i grubsza — butelka, możliwość dodania cukru do wina w końcowej fazie jego powstawa‑ nia, itd. Różnice te można mnożyć. Tak czy siak szampan od zawsze cieszył się na świecie uznaniem winiarzy i szacunkiem konsumentów. Na tyle wielkim, że w czasie wielkiego nań boomu pod koniec XIX wieku świat zalały fale podróbek. „Szampana” produkował, kto mógł i sprze‑ dawał jak najszybciej licząc na krociowe zyski: Niemcy, Szwajcarzy, Rosjanie a w swoim czasie również produ‑ cenci z Kalifornii. producenci szampana postanowili więc podjąć batalię o dobre imię swoich trunków — zało‑ żyli stowarzyszenie, którego działalność doprowadziła do zakazu używania nazwy „szampan” na etykietach


R


styl życia

win spoza Szampanii. Zabronione jest również używanie określenia „metoda szampańska”, które informuje o po‑ dobnym stylu w jakim powstało wino z bąbelkami. Batalia ta jest długa i zażarta. Uroku szampanowi dodaje jeszcze coś — prawie zawsze związane są z nim historie wielkich rodzin, osobliwych przygód i wielkich winiarskich transferów.

trzy historie Na dźwięk słowa „Krug” każdy miłośnik szampana czuj‑ nie zastrzyże uchem, bo to chyba najbardziej mityczny producent szlachetnych bąbelków. Firma założona została w 1843 roku przez niemieckiego imigranta, po‑ chodzącego z Moguncji Johanna Josepha Kruga. Dziś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, prestiżowych domów winiarskich Szampanii mających swą siedzibę w Reims. Szampany tej firmy należą do ekskluzywnych i oczywiście drogich. Filozofię wina od Kruga buduje bar‑ dzo tradycyjna winifikacja i jeszcze coś — Krug jest bodaj jedyną winiarnią, która fermentację wszystkich swych win przeprowadza w drewnianych beczkach. Nawet szampany nierocznikowe dojrzewają tutaj dłużej — 6 lat, rocznikowym każe się rozwijać nawet przez lat 10. Nic dziwnego, że szampany od Kruga to niezmiennie klasyczny, bardzo elegancki i niepowtarzalny styl, który cechują gęstość, obfitość, gładkie akcenty bezy, orzechów laskowych i skórki chleba. Wyjątkowo rygorystyczny nacisk, jaki się kładzie na assemblage (odpowiednie skomponowanie mieszanek zapewnia tym winom harmonię i niepowtarzalność).

oraz partie wina. Jeden z emisariuszy okazał wyjątkowo skuteczny, był to Heinrich Bohne. Udało mu się dostarczyć na rosyjski dwór rocznikowy szampan 1811. Wino zjed‑ nało podniebienia — plan wdowy okazał się skuteczny. car i bogaci koneserzy przez następne 50 lat chętnie sprowadzali klikofskoje vino w bardzo dużych ilościach. Wdowa miała szczęście do współpra‑ cowników — wielu z nich wyjątkowo przysłużyło się firmie, a to udoskonalając techniki winifikacyjne, a to umiejętnie wprowadzając szampana na nowe rynki. Szampańskie życie służyło właścicielce firmy — zmarła w 1866 roku w wieku 89 lat. Inny producent — Roederer — to obok Kruga chyba druga najbardziej spektakularna szampańska marka, która odniosła największy sukces kasowy. Ojciec sukce‑ su, pochodzący z Alzacji Louis Roederer, doświadczenie zdobywał w winiarskiej firmie wuja, która siedzibę miała w „stolicy” szampana — Reims. Bieg wydarzeń pokie‑ rował losami młodzieńca tak, że Louis otrzymał firmę w spadku. Louis nie zaspał gruszek w popiele i dosko‑ nale przewidział, które kraje mogą pokochać jego trunki. Upatrzone rynki zostały podbite — carska rosja i ameryka stały się głównymi importerami szampana roederera. Był to wspaniały, imponujący sukces. Już w 1873 roku na rynek rosyjski dostarcza‑ no około 700 tysięcy butelek tego szampana! Historia odnotowuje, że wielkim admiratorem tego wina był car Aleksander II. Właśnie specjalnie dla niego dom winiarski Roederer wyprodukował wyjątkowe wino. przygotowane było specjalnie pod wyczulone na luksus podniebienie cara, zabutelkowane w specjalnej jakości szkle i opatrzo‑ ne specjalną etykietą wyjaśniającą wszystko — Cristal. Zanim nade‑ szła zgubna dla wielu produktów prestiżowych rewolucja paździer‑ nikowa, Roederer już w 1909 roku wypracował sobie miano oficjalnego dostawcy dworu cesarskiego. poza tym udało mu się zostać trzecim największym eksporterem szam‑ pana do Stanów Zjednoczonych. Niestety wspomniana rewolucja oraz wprowadzenie prohibicji w USA spowodowały, że firma pogrążyła się w kryzysie. I znowu ster w swoje ręce musiała przejąć kobieta. Żona właś‑ ciciela — Camille Orly‑Roederer wprowadziła w firmie nowy ład, wykazała się przy tym dużymi zdolnościami handlowymi. Zdecydowała się także powiększyć areał winnic, ulepszyła jakość wina. pomału wyprowadzała firmę na prostą. Kiedy w roku 1975 umierała, mogła ze spokojnym sumieniem przekazać znakomicie funk‑ cjonujący biznes córce — Claude Rouzaud, której wnuk, Jean‑Claude dziś kieruje przedsięwzięciem. Roederer znów święci tryumfy.

Szampany od Kruga to niezmiennie klasyczny, bardzo elegancki styl, który cechuje gęstość, obfitość, gładkie akcenty bezy, orzechów laskowych i skórki chleba Innym znanym domem szampańskim jest Veuve Clicquot ponsardin. Nazwa firmy wzięła się od nazwiska pew‑ nej przedsiębiorczej kobiety. Owa dama, Nicole‑Barbe, z domu ponsardin (1777—1866), wzięła ślub z François Clicquotem, właścicielem winnic w Szampanii. Kiedy w 1805 roku mąż zmarł, trzeba było zająć się winem. Dzielna kobieta zrobiła to w iście wspaniałym stylu. Mając zaledwie 27 lat, doskonale sobie poradziła w meandrach biznesu i podźwignęła firmę z winiarskich mielizn, wpro‑ wadzając własne szampany na światowe salony. Młoda wdowa zaniechała walki o lokalny rynek, nie dbała również zbytnio o rynek angielski. Intuicja podpowiadała jej, by sta‑ rać się zagospodarować rynki mniej zagęszczone. patrzyła więc daleko na wschód i tam zaczęła wysyłać ludzi peł‑ niących funkcję dzisiejszych przedstawicieli handlowych 32

Na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego ot‑ warto studia podyplomowe z zakresu enologii. program uwzględ‑ nia między innymi podstawy uprawy winorośli, biologii i chemii winogron, chemii wina, technologii produkcji wina, typologii wina, regionów winiarskich, analizy sensorycznej i podstaw degustacji, a w szczególności zdrowotnych i kulturowych aspektów wina.


słodycze

styl życia

kultowe

dzieciństwa

marta PrząDo

Jakie byłoby dzieciństwo bez słodkości? Niekompletne, smutne

i nudne! Przetrząsanie szafek i domowych skrytek w poszukiwaniu „czegoś słodkiego” to jeden ze stałych punktów w rozkładzie dnia każdego malucha. Właściwie… nie tylko malucha.

1. Czeskie drażetki Lentilky to konkuren‑ cja dla amerykań‑ skich M&M’sów i… nie lada wyzwanie dla łasuchów: nie zjeść całej paczuszki w ciągu 5 minut!

W

szyscy pamiętamy te czasy, kiedy, będąc dzieckiem, codziennie buszowało się po do‑ mu w celu znalezienia słodkości. Niektórym ten nawyk pozostał i mimo upływu lat, wciąż zdarza się krzyknąć z irytacją: „Czy w tym domu napraw‑ dę nie ma nic słodkiego?!”. I zawsze coś się w końcu znajduje. Nietrudno zauważyć, że w dzisiejszych czasach nawet w świecie słodkości zachodzą ciągłe zmiany, a li‑ sta „łakoci dzieciństwa” intensywnie ewoluuje. W okresie pRL‑u słodycze były rarytasem. Kto pamięta wyroby

czekoladopodobne, na przykład tzw. bloki, ten także wie, czym były lody Bambino, cukierki‑karmelki w meta‑ lowych puszkach albo guma balonowa Donald. Część z pRL‑owskich słodkości wciąż jeszcze można znaleźć w małych sklepikach. Wraz z rozwojem kapitalizmu na‑ stały nowe czasy dla słodyczy — zaczęto je sprowadzać z zagranicy. Od tamtej pory sklepowe półki nieprzerwanie zapełniają się nowymi produktami, a kultowe słodycze, zarówno z czasów pRL‑u, jak i te z początku lat 90., od‑ chodzą w niepamięć... ● 33


styl życia

Galaretki w cukrze — bardzo słodkie i bardzo psujące zęby, ale kto by się tym przejmował...

Kultowa guma ba‑ lonowa z Kaczorem Donaldem. Chyba każde dziecko namiętnie kolekcjo‑ nowało minikomiksy, które kryły się pod papierkiem

Cukierki „pudrowe” – jak dotąd nie znaleziono lepszej nazwy – można było kupić w plastikowym pudełeczku lub w formie „eleganckiej” bransoletki (wersja dla dziewczynek!).

Krówki Żywieckie! Kto mógł ich nie lubić?! Jak wiadomo, „krówkożercy” dzielili się na tych, którzy wybierali płynne, bardziej „zapychające” nadzienie oraz tych, którzy woleli suchą masę w środku.

Karmelki Irysy to pozo‑ stałość po pRL‑u. Mimo upływu czasu, wciąż są smaczne i… urocze.

34

Trójkątne wafelki firmy Skawa, zwane często „eli‑ teskami”, były (i nadal są) smaczną alternatywą dla princessy i prince polo.


r e k l a m a

Oranżada w proszku. Kto zna choć jedną osobę, która faktycznie rozpuszczała ją w wodzie?

fitness / basen (aqua aerobik) siłownia / pole dance sauny / indoor cycling indoor walking/Masaż, kosmetyka nordic walking w terenie Młynek – klub malucha Młyn Cafe - Lunch Bar internet / strzeżony parking

Flipsy jako jedyne chrupki kukury‑ dziane miały całą gamę smaków — od słodkiego toffi, przez kontro‑ wersyjną truskawkę, aż po słony bekon. Dodatkowo uruchamiały dziecięcą fantazję — można z nich było lepić ludziki i prze‑ różne konstrukcje...

Fitness Młyn ul. Przemysłowa 4/454 (na terenie inwestycji Garden Residence)

30-701 Kraków, Tel: 12/353 27 27 biuro@fitnessmlyn.pl Godziny otwarcia: pon – pt 6:00 – 22:00, sb - nd 8:00 – 20:00

Kinder Niespodzianka, czyli „coś słodkiego” + zabawka. Czego chcieć więcej?

Fitness Młyn ul. Dolnych Młynów 5 31-124 Kraków, Tel: 12/634-10-81 info@fitnessmlyn.pl Godziny otwarcia: pon – pt 7:00 – 23:00, sb - nd 10:00 – 16:00

fitnessmlyn.pl

www.


sos

zdrowie i uroda

urodowe

przed sylwestrem

aNNa GańsKa

anna Gańska specjalista pR w Vacu‑Med Centrum

Ś

więta Bożego Narodzenia tuż‑tuż, a i do wielkiego balu sylwestrowego pozostało już coraz mniej czasu. Każda z nas, niezależnie od wieku, pragnie w noc sylwestrową olśnić wszyst‑ kich przepięknym wyglądem i w nowy rok wejść ze zdrowiem, uśmiechem na twarzy i wspaniałą prezencją ducha i ciała. Nowo otwarte na Stadionie Cracovii Vacu‑med centrum proponuje specjalnie dobraną ofertę zabiegów pielęgnacyjnych i podpowiada, co zrobić, aby poprawić wygląd skóry i samopoczucie.

„Nie mogę się wcis‑ nąć w tę sukienkę…" Ile razy powtarzamy so‑ bie to zdanie, kiedy przed Karnawałem robimy prze‑ gląd szafy lub biegamy po sklepach w poszukiwaniu czegoś „ekstra”? Aby wy‑ szczuplić i ujędrnić sylwetkę na kilka tygodni przed balem sylwestrowym, bez wysiłku i potu, Vacu‑med Centrum po‑ leca masaż z wykorzystaniem przesuwających się fal powietrza za pomocą aparatu slide styler. Najnowsza aparatura do walki z nadwagą, cellulitem i obrzękami nóg wykorzystuje założenia drenażu limfatycz‑ nego. Specjalnie skonstru‑ owane rękawy napełniane powietrzem pod odpowiednim ciśnieniem pozwalają sku‑ tecznie usunąć nadmiar tkanki tłuszczowej i wody zatrzymanej w organizmie. Dzięki Slide Styler uzyskamy szczupłą syl‑ wetkę i „wciśniemy się” w wy‑ marzoną kreację! 36

Postaw na odkryte plecy Niektórzy twierdzą, że nie ma nic bar‑ dziej seksownego niż odkryte plecy. Gładkie, wyprostowane i o równym kolorycie — takie są idealne. Jest kil‑ ka sposobów, aby to osiągnąć. Jedną z propozycji Vacu‑med Centrum jest zabieg mikrodermabrazji, któ‑ ra oczyści skórę pleców i zlikwiduje przebarwienia. Wybierając sukienkę z od‑ krytymi plecami, należy pamiętać o nawilżeniu skóry. pomogą w tym odpowiednio dobrane maseczki, które można zastosować także w przypadku pojawienia się drobnych krostek. Drugą propozycją Vacu‑med Centrum jest scrub massage, po‑ łączenie oczyszczającego zabiegu na ciało z prawdziwym relaksem. scrub massage to masaż całego ciała z preparatem peelingującym kom‑ ponowanym indywidualnie do każdego klienta. Wprowadza w stan odprężenia, sprawia, że skóra jest gładka, elastyczna, nawilżona. Masaż ten głęboko oczyszcza skórę, usuwa martwy naskórek, pozostawia skórę gładką i pozbawioną zanieczyszczeń. Czyż nie przyjemnie jest się zrelaksować podczas przygotowań związanych ze świętami? twarz, szyja, dekolt — odmładzanie na żądanie Z pewnością marzysz, by olśnić wszystkich, a przynajmniej nie wy‑ glądać gorzej niż koleżanka. Często jednak bywa tak, iż w natłoku spraw, związanych z przedświąteczną gorączką, zapominamy o tym, by od‑ powiednio wcześnie zadbać o swój wygląd. Należy pamiętać, że dobro‑ dziejstwa medycyny estetycznej i odpowiednio dobrane kosmetyki pozwalają na utrzymanie pięknego wyglądu przez dłuższy czas, a nie tylko


zdrowie i uroda podczas balu sylwestrowego. Dzięki najnowszym osiąg‑ nięciom medycyny estetycznej lekarz może bezpiecznie modelować i odmładzać prawie każdą część ciała, likwi‑ dować przebarwienia na skórze czy cienie pod oczami. Prawidłowo podane preparaty uzupełniają naturalną utratę kwasu hialuronowego, który tracimy w procesie starzenia. Najnowsze techniki iniekcji, np. za pomocą kaniul, gwa‑ rantują, że kwas hialuronowy utrzymuje się dłużej w skó‑ rze. Vacu‑med Centrum przygotowało atrakcyjne promocje na zabiegi mezoterapii igłowej, powiększania i modelowa‑ nia ust, a także poprawy owalu twarzy czy korekcji zmar‑ szczek przy użyciu botoksu. Nowością na rynku kosmetycznym jest zabieg pole‑ gający na mikronakłuciach — Derma Frac®. Derma Frac® to skuteczna i bezbolesna alternatywa dla laserów kosmetycznych. Mikronakłucia wykonuje się precyzyjnie sterowaną głowicą wyposażoną w mikroigiełki i pompu‑ jącą preparat aktywny, za pomocą podciśnienia (system Vacuum). Głowica powoduje takie same mikronakłu‑ cia, indykujące produkcję kolagenu, jak laser frakcyjny, ale bez podgrzewania skóry, dyskomfortu i ryzyka jej hiperpigmentacji. Podczas jednego zabiegu mikrona‑ kłuciom poddawane są jest twarz, dekolt, szyja i dłonie, czyli te partie ciała, które najczęściej zdradzają nasz wiek. Na parę dni przed balem czas na szczegóły Nadchodzi długo oczekiwany dzień, a większość z nas o przygotowaniach do sylwestra przypomina sobie dopiero po świętach Bożego Narodzenia. Wówczas pozostaje nam czas na tak zwane drobiazgi. Vacu‑med

Centrum podpowiada — umów się na manicure, naj‑ lepiej hybrydowy. Pozwoli on na utrzymanie efektu pięknych i zadbanych paznokci przez długi czas. Manicure hybrydowy stanowi połączenie cech zwykłych, powszechnie dostępnych lakierów do pa‑ znokci z właściwościami żelu. Jeśli chcesz, by twoje spojrzenie nabrało głębi, pewności i wyrazu, zadbaj także o brwi i rzęsy. Te kilka dni przed sylwestrem Vacu‑med Centrum zaprasza na hennę i regulację brwi. Kosmetyczka Vacu‑med Centrum dobierze kolor odpowiadający Twojej urodzie i Twojemu kolorowi wło‑ sów, co pozwoli na podkreślenie oprawy Twoich oczu. Proponujemy także zabieg przedłużania i zagęszczania rzęs, dzięki któremu spojrzenie będzie bardzo wyraziste i kuszące.

Vacu‑med Centrum Budynek Stadionu Cracovii ul. Kałuży 1, Kraków tel.: +48 12 661 03 03 tel.: +48 609 663 663 www.vacu‑centrum.pl

Vacu‑med Centrum oferuje ekspresowe/bankieto‑ we zabiegi pielęgnacyjne, lekkie i odświeżające, polecane w przypadku konieczności szybkiej popra‑ wy kondycji skóry przed ważnymi uroczystościami. Odpowiednie nawilżenie skóry pozwoli na wykonanie per‑ fekcyjnego makijażu, końcowego elementu przygotowań do balu. W Vacu‑med Centrum stosowane są kosmetyki mineralne. Dzięki nim sylwestrowy makijaż przetrwa na twarzy przez wiele godzin i ładnie skoryguje cerę. Serdecznie zapraszamy na bezpłatną wizytę konsulta‑ cyjną, podczas której ustalimy indywidualny program pielęgnacji twarzy i ciała. Spacerując w pobliżu, przyjdź do nas. Zadbamy o Twoją skórę twarzy i ciała, wymodelu‑ jemy sylwetkę, zatrzymamy czas, zapewnimy relaks, miłą atmosferę i dyskrecję. ● 37


prezenty

Przedstawiamy garść pomysłów, czym obdarować naszych bliskich. Możemy wybierać spośród prezentów dla małych dziewczynek, dużych chłopców, a nawet dla kotów. Ze strony redakcji życzymy miłej zabawy w szukaniu ciekawych podarunków i małej liczby skarpetek pod choinką.

niebanalne

prezenty 1. Zabiegi spa dla ciała i duszy. Świetny pomysł dla zapracowanych kobiet

KatarzyNa KasPrzyK, maGDaLeNa saWKieWicz, marta PrząDo

Totalna młodość — intensywny zabieg dostarczający skórze energii oraz składników niezbędnych do prawidłowego jej funkcjonowania. przywraca blask i świeżość skórze dzięki podwójnemu działaniu złuszczającemu i nawilżającemu — działanie składników aktywnych w postaci kwasów aha, aha/ bha oraz kompleksowi age‑reverse zapobiega odwodnieniu, skutecznie pobudza i przyspiesza odnowę komórkową oraz złuszczanie martwych komórek, tonizuje, zapobiega przedwczesnemu powstawianiu zmarszczek. Koi, zmiękcza i nawilża. Moc Żywiołów — teoria pięciu Żywiołów jest podstawą medycyny chińskiej, która zakłada m.in., że wszystkie aspekty rzeczywistości można przyporządkować do następujących elementów: Ogień, Woda, Ziemia, powietrze, Eter. Ciało jest doskonałe tylko wtedy, kiedy jest w har‑ monii z umysłem. Zabieg Moc Żywiołów pomaga przywrócić wszystkie właściwe cechy doskonale zrów‑ noważonego ciała: napiętą, promieniującą skórę, ładnie wymodelowane ciało. piękne ciało to równowaga psychofizyczna. Dotyk Anioła — pielęgnacja ciała przeżywa swój renesans.Dużą popularnością cieszą się masaże oparte na me‑ todach orientalnych. Masaż „Dotyk Anioła” wprowadza w stan głębokiego relaksu, działa rewitalizująco, energetyzująco oraz modeluje. przywraca wewnętrzną harmonię i łagodzi napięcia. Troskliwy dotyk w połączeniu z muzyką, zapachami olejków aromaterapeutycznych przenosi w inną rzeczywistość. Odpręża ciało i umysł. Z zabiegów można skorzystać w salonie Medicor, ul. Karmelicka 10, medicor.krakow.pl

38

2. Modny czasomierz Ciekawy, choć prosty de‑ sign w postaci szwedzkich zegarków Triwa dostępny jest m.in. w butikach takich jak Bizuu, Love&Trade czy w sklepie internetowym www.ma‑ de4hand.pl. Dla chłopca i dla dziew‑ czynki. Cena od 269 zł do 799 zł


r e k l a m a

4. Wysokie loty Helikopter zdalnie sterowany firmy E‑sky z 4 kanałami ste‑ rowania. www.nitrospeed.pl, cena 449 zł.

3. Coś dla automatyka, robotyka lub informatyka Te zabawne i stylowe, pokrywane srebrem spinki do mankietów zostały wyko‑ nane z układów scalonych. Wywołają uśmiech u każdego mężczyzny i kobiety niezależnie od tego, czy obdarowany doceni ich walory ekologiczne, czy też nie. www.ecomateria.pl, cena 119 zł. 39


prezenty

5. Misiomat Nazywam się Miś Ricco. Co potrafię? Mówię po imieniu, opowiadam ulubione bajki, kształ‑ cę słuch i wyobraźnię dzieci, jestem zabawką interaktywną. Mam wiele funkcji. Na moich uszach znajduje się regulacja głośności, na łapkach przyciski: pAUSE, pLAy, BACK, FORWARD — dzięki którym możesz przełączać się pomiędzy wybra‑ nymi bajkami. posiadam wbudowaną pamięć 512 MB. Dzięki połączeniu USB z komputerem możesz wgrać również swoje pliki Mp3. Nie musisz się obawiać, że Twój prezent zostanie rzucony w kąt po jednym dniu zabawy. pliki można zmieniać do woli.

6. Design dla zwierząt A dokładnie designerskie przedmioty dla Ciebie, które można wylicy‑ tować z gwarancją, że dotrą przed Gwiazdką i będą mogły stać się prezentem dla Twoich bliskich. prezentem dla zwierząt będzie dochód z licytacji. Dwa w jednym: zadowolony czworonóg i prezent. Gratka dla miłośnika designu, dla kolekcjonera z kategorii vintage — lampa stołowa z lat 30‑tych, projektant Eric Kirkman Cole. Dar od: DesignClassic. Naklejka samochodowa CAT ON BOARD, projekt: Ewa Jędrzejczak. Figurka ceramiczna Jelonek Natural, projekt: Diploo Studio.

Na mojej stronie możesz mnie zaprojektować według własnego uznania. misiomat.pl

W pierwszej połowie grudnia na serwisie allegro.pl odbędą się wy‑ jątkowe aukcje. Akcja odbywa się pod patronatem ASp w Warszawie, a jej pomysłodawcą i organizatorem jest dr Krystyna Łuczak‑Surówka, wykładowca, historyk sztuki i wzornictwa. Dochody ze zlicytowanych przedmiotów zostaną przekazane na konto fundacji „Argos”, która pro‑ wadzi Biuro Ochrony Zwierząt oraz „Koterię” – ośrodek dla kotów miej‑ skich. Święty Mikołaju! Design może okazać się wyjątkowym bożonarodze‑ niowym prezentem dla Ciebie, Twoich najbliższych, a także potrzebujących kotów i psów. Zachęcamy do śledzenia profilu www.facebook.com/ designdlazwierzat

7. Oryginalna misa robiona na zamówienie Wypalana w piecu ceramicznym w 1070°C, oryginalna misa na owoce. Wykonana ręcznie z białej gliny, przez co każdy eg‑ zemplarz jest niepowtarzalny zarówno ze względu na wzór, jak i na odcień szkliwa. Idealnie prezentuje się zarówno w klasycznym, jak i nowoczesnym wnę‑ trzu. Czas oczekiwania na zamówienie do 12 dni. Misy pochodzą z pracowni Ceramicznej Zuzanny Żylińskiej — zamówienia można skła‑ dać na maila: z.zylinska@gmail.com lub tel. 509 538 515. Virage Coquelicot — cena 178 zł, Virage Carre — cena 197 zł.

40



11. Druga skóra prezenty

Modne ubranie od młode‑ go, zdolnego projektanta? Każda fashionistka będzie zachwycona, facebook. com/people/Jacob‑Haber, Jacob Haber, kurtka ok. 500 zł., spodnie 300 zł.

8. Ekologiczne radio Unikalne drewniane radio — oszczędność formy, pro‑ stota i piękno to jego siła. Wielokrotnie nagradzane — już uznawane jest za ikonę ekodizajnu. połączenie klasyki i nowoczesności — drewniane radio + podłą‑ czenie ipoda. www.ecomateria.pl, cena 800 zł.

9. Coś dla kota Ekologiczna, zabawna naklejka ścienna — domek myszki. W każdym domu jest mysz, ale niemożliwa do złapania — dlaczego nie zaznaczyć jej obecności? Doskonały sposób dekoracji wnętrz, z humorem, przyciągający wzrok, wywołujący uśmiech i zdziwienie, w do‑ datku w nurcie ekologicznym. www.ecomateria.pl, cena 80 zł.

10. Wino z granatów Granat nie bez powodu był znany i uprawiany od po‑ nad 5000 lat. Sama bogini Afrodyta, według greckich wierzeń, miała zasadzić tę ro‑ ślinę na Cyprze jako drzewo życia. Wino z granatów zawie‑ ra 23 razy więcej polifenoli niż wysokiej jakości, czysty sok z owoców granatu. Armeńskie wino z granatu po‑ jawiło się właśnie w krakow‑ skim sklepie Winnacja, w wer‑ sji półwytrawnej i półsłodkiej. Zapraszamy do degustacji, www.winnacja.pl, ul. Lipowa 6e, cena 44 zł.

12. Biografia genialnego wizjonera

Opierając się na ponad czterdziestu rozmowach z Jobsem, przeprowadzonych w ciągu dwóch lat, a także na wywiadach z ponad setką osób: członkami rodziny, przyjaciółmi, przeciwnikami, konkurentami i kolegami Jobsa, Walter Isaacson spisał wciągającą opowieść o pełnym wzlotów i upadków ż yciu oraz płomiennej osobowości twórczego przedsiębiorcy, którego wykraczająca poza wszelkie schematy pasja i perfekcjonizm zrewolucjonizowały sześć branż: komputery osobiste, filmy animowane, muzykę, telefony, tablety i publikacje cyfrowe. Wydawnictwo Insignis, www.insignis.pl, cena 54,99 zł. 42


r e k l a m a

13. Płaszczyk w paski Superdzianina projektu Łucji Wojtali. Zdolna projektant‑ ka dostarcza wielu pomysłów na prezent dla ceniących oryginalność kobiet, sklep.lucja.com, płaszczyk na napy, cena 490 zł.

r e k l a m a


zdrowie i uroda

Fitness dla

wyzwolonych

małgorzata miksztal jest właścicielką Akademii Wdzięku. Szkoła mieści się przy ulicy pijarskiej 21/2 w Krakowie. Więcej informacji na stronie www.perfectladies.pl.

Przez lata taniec na rurze kojarzył się z tancerkami go‑go i klubami ze striptizem, dzisiaj stał się modną formą fitnessu, promowaną przez celebrytki. Tajniki pole dance odkrywa dla nas instruktorka i założycielka Akademii Wdzięku, Małgorzata Miksztal

K

obiety przejęły taniec na rurze dla siebie, choć początkowo w Indiach był on typowo męskim sportem. Od dawna w cyrkach wykonywane były artystyczne akrobacje na pionowym drążku, pojawienie się rurki w klubie nocnym to na przestrzeni historii dość krótki epizod. Zresztą kiedyś nawet tango zaliczane było do mrocznych i zakazanych tańców z po‑ dejrzaną reputacją. — Dla mnie taniec na rurze to nowa, ciekawsza forma fitnessu, kolejne wyzwanie — mówi Małgorzata Miksztal. — W moim życiu był taniec towarzyski, jazda konna, łyż‑ wiarstwo figurowe, taniec nowoczesny, narty, wszelkie rodzaje fitnessu, a w tańcu na rurze jako instruktor zoba‑ czyłam coś więcej niż modę — zobaczyłam wciągający i efektywny trening. Na zajęciach nie znajdziesz raczej nikogo w lateksowym wdzianku, raczej w dresie i adi‑ dasach. Taniec na rurze to niesamowita gimnastyka dla niemal całego ciała. Ćwiczymy prawie każdy mięsień — panie odkrywają to po pierwszych zajęciach w postaci

44

zakwasów w mięśniach, o których istnieniu nie miało się pojęcia. Zakwasy wynagradza świetna zabawa, poza tym taniec na rurze doskonale wpływa na sylwetkę, modeluje ją, a długo trenujące kobiety nie mają cellulitu i zbędnej tkanki tłuszczowej. Zajęcia wydobywają też z kobiet za‑ pomniany czasami seksapil i dodają pewności siebie. Taniec na rurze to też forma artystycznej ekspresji. Jednak zanim zaczniemy bawić się tym tańcem, musimy się trochę nacierpieć. Zaczyna się od prostych obrotów i podciągania na rurce. Zajęcia na wyższym poziomie to zaawansowana akrobatyka i układy choreograficzne. Do kogo skierowana jest ta forma fitnessu? — Taniec na rurze jest dla wszystkich, przycho‑ dzą do nas panie od 20. do 60. roku życia — mówi Małgorzata Miksztal. — Łączy je odwaga i otwartość na nowe wyzwania. oprac. Katarzyna Kasprzyk


zdrowie i uroda

Podaruj ukochanej osobie piękno w prezencie Zaproszenia upominkowe s¹ doskona³ym rozwi¹zaniem, je¿eli nie masz pomys³u, co mog³oby sprawiæ radośæ bliskiej Ci osobie. S¹ świetnym prezentem z okazji Miko³aja, gwiazdki, urodzin, imienin. Napisz, zadzwoñ lub przyjdź do nas, przygotujemy dla bliskiej Ci osoby wspania³y prezent — niezapomniane chwile w naszym SPA...

Proponujemy zaproszenia upominkowe: * na wybrany pakiet spa lub inny zabieg z naszej oferty * indywidualnie skomponowany pakiet zabiegów w naszym salonie * wartościowy na konkretn¹ kwotê do zrealizowania w naszym salonie * na wybrane zabiegi z zestawem kosmetyków pielêgnacyjnych Wszystkie bony upominkowe zachowuj¹ wa¿nośæ przez rok od wykupienia.

Serdecznie zapraszamy! 45


maciej

maniewski opowiada o współpracy z duetem Paprocki&Brzozowski i kulisach Fashion Week w Łodzi Współpracujesz z duetem już od jakiegoś czasu. Jak wspominasz pracę z Paprockim&Brzozowskim? Na pewno nasza znajomość dynamicznie się rozwija, traktuję ją bardzo poważnie, ponieważ w rozwoju moim, jak i mojej firmy, jest to bardzo duży krok. Niesamowitym wyróżnieniem było to, że po pierwszych pokazach z due‑ tem zaproponowali mi udział w pokazie najnowszej kolek‑ cji wiosna/lato 2012 na politechnice Warszawskiej. Tam po raz pierwszy mogłem zaobserwować siłę i olbrzymią ilość ich zwolenników, jak i zainteresowanie mediów. Jacy są za kulisami? Co Cię zaskoczyło? Rzadko zdarza się zjawisko tego typu, że sława i kariera idą w parze z talentem i normalnością. Ewidentnie tutaj wszystko w ten sposób funkcjonuje: współpraca z nimi

to prawdziwa przyjemność. Mają niesamowity kontakt z ludźmi, świet‑ nie traktują zespół, z którym pracują. Zwracają uwagę na detale, a według mnie precyzyjność, talent i uprzej‑ mość stanowią klucz do sukcesu. Tych mają w swoim dorobku już wie‑ le, m.in. kolejny występ na Fashion Week w Łodzi, na którym stylizowałeś fryzury ich modelek. pamiętam, że podczas poprzedniej edycji byłem pod absolutnym wrażeniem kolekcji paprocki&Brzozowski i obserwowałem, jak niektórzy fryzjerzy na specjalne zaproszenie obsługują najlepszych projektantów – to było moim celem, chciałem się stać częścią tego wielkie‑ go modowego wydarzenia. Udało mi się to osiągnąć na ostatnim Fashion philosophy, stylizowałem wraz z moim teamem właśnie pokaz paprocki&Brzozowski. Udział w tak dużym wydarzeniu to z pewnością nie lada wyzwanie. W związku z dużą liczbą pokazów na Fashion Weeku musieliśmy wy‑ kazać się dużą sprawnością – licz‑ ba modelek jest naprawdę spora, a czasu bardzo mało. Backstage to przede wszystkim duże tempo, duży stres, ale tam nigdy nie po‑ winno zabraknąć profesjonalizmu, dlatego wszystko dopracowujemy do ostatniej chwili. Czasami mam wrażenie, że wręcz wybiegnę z lakie‑ rem w dłoni za modelką, nanosząc ostatnie poprawki (śmiech). Na pokazie spotkaliśmy także wielu fascynujących ludzi z branży, którzy zrobili na nas wrażenie rzetelną, peł‑ ną energii pracą.

46


Modelki zwracały na siebie uwagę ciekawymi fryzura‑ mi – opowiedz nam o tym. Na Fashion Week kontynuowaliśmy pomysł „mo‑ krych” włosów, spiętych w kucyk, który był uło‑ żony w delikatną falę. Inni styliści pytali nas, skąd taki piękny efekt mokrych, błyszczących włosów. Gdzie tkwi tajemnica? przede wszystkim dosko‑ nale ułożone fale gładkich włosów. Porozmawiajmy teraz o Tobie. Jakie masz plany na przy‑ szłość? Podobno planujesz kolejny salon? Obecnie przygotowujemy imprezę w Bielsku‑Białej, gdzie również prowadzę swój salon w pasażu „pod Orłem”. Na specjalną galę zaprosiliśmy duet p&B z pokazem wiosennej kolekcji. Liczę również na to, że będą moimi gośćmi na otwarciu najnowszego salonu Maniewski w Warszawie w Wolf Bracka. Ruszamy już wkrótce! A nie zastanawiałeś się nad zmianą profesji, jak zrobił Robert Kupisz? Zdecydowanie doceniam Roberta za fach i za oso‑ bowość i podejście do fryzjerstwa, jak i teraz do mody, natomiast ja na pewno jeszcze nie zmie‑ nię profesji, ponieważ w fryzjerstwie mam dużo do zrobienia. Muszę zrealizować wszystkie plany i marzenia, które mam obecnie w głowie. Świetnie, w takim razie trzymamy kciuki! Dziękuję za rozmowę. 47


zdrowie i uroda

Zdrowy nawyk — zdrowe piersi Hasło „Zdrowy nawyk — zdrowe piersi” miało zilustrować, jak waż‑ ne są okresowe badania prze‑ prowadzane u kobiet w każdym wieku. Na początku listopada w siedzibie Medicoru w Krakowie odbyło się spotkanie w ramach ogólnopolskiej akcji profilaktyki raka piersi. „Zdrowy nawyk — zdrowe piersi” to hasło przewodnie niedzielne‑ go spotkania i, równocześnie, jedno z najbardziej trapiących zagadnień, związanych z choro‑ bami nowotworowymi. Spotkanie, zorganizowane przez Centrum Kosmetyki i Medycyny Estetycznej Medicor oraz RevitaLash Plazanet Cosmetics, miało na celu przeko‑ nanie kobiet do regularnych badań. Wydarzenie uświetniły swoją obec‑ nością członkinie Krakowskiego Towarzystwa „Amazonki”, na cze‑ le z Panią Prezes — Grażyną Korzeniowską. Nie zabrakło też znanych twarzy, będących am‑ basadorkami akcji: Olgi Bończyk

i Ilony Felicjańskiej. Gośćmi specjalnymi były dwie artystki: Małgorzata Krzysica oraz Magda Steczkowska. Na zakończenie uroczystej części spotkania Ilona Felicjańska prze‑ prowadziła loterię cegiełkową,

z wcześniej zakupionych róż, pod‑ czas której rozlosowano nagrody dla uczestników spotkania. Cały dochód z loterii oraz aukcji został przezna‑ czony na potrzeby Krakowskiego Towarzystwa „Amazonki". Marta Prządo, fot. Marta Prządo

Pod koniec listopada zostaliśmy zaproszeni na wieczór w ekskluzyw‑ nym Butiku LOUVE w krakowskim Pasażu 13, podczas którego kobiety miały poznać tajniki piękna i odkryć siebie na nowo. Wszystkie panie miały okazję zapoznać się z nową aranżacją wnętrza wykonaną przez

Evę Klimek, skorzystać z porad Małgorzaty Babicz, zapoznać się z biżuterią Pandora i butami United Nude. Nie zabrakło również stylistek, które doradzały paniom, które kreacje zaprojektowane przez między innymi Roberto Cavalli czy Iceberg są dla nich idealne. MC

Otwarcie sklepu z winylami Zapraszamy do pierwszego w Krakowie sklepu z płytami winylowymi, który nie jest składowiskiem płyt, ale całym projektem dla melomanów. Płyty pochodzą z zadbanych kolekcji francuskich i niemieckich meloma‑ nów w stanie (w zdecydowanej więk‑ szości) idealnym. 48

Vinylspot specjalizuje się w muzyce klasycznej i ma w swoich zbiorach płyty z najwybitniejszymi nagra‑ niami w historii fonografii. Jest też spora kolekcja płyt jazzowych oraz płyty z klasycznym rockiem i mu‑ zyką pop (The Beatles, Pink Floyd, Led Zeppelin, ale także Abba i Wings, Alan Parsons Project).

W sklepie znajduje się także profesjonalne studio odsłu‑ chowe i sprzęt HiFi i Hi‑End z najlepszych lat sprzętu audiofilskiego. Olkuska 3, www.vinylspot.pl

MC

fot. Bartosz Lubicz-Gembalski

Butik LOUVE odsłonił tajemnice piękna



zdrowie i uroda

Popatrz na mnie Ultrakobieca kolekcja Macieja Zienia wiosna—lato 2012 „Look at me”

50


styl życia

r e k l a m a  fot. Neumannbrown

Z

ainspirowany wystawą Look at Me Pawła Wociala Maciej Zień w nowej kolekcji pokazuje obraz współczesnego świata. Lejące tkaniny eksponują newralgiczne obszary ciała, a przy okazji ukrywa‑ ją jego niedoskonałości. Bazę kolekcji stanowi biel i czerń. Zień stosuje bardzo ostrożną paletę barw i wprowadza graficzne printy. Po raz pierwszy ko‑ lekcja została wzbogacona o linię męską. — Przez całą karierę pytano mnie, dlaczego tak rzadko projektuję dla mężczyzn. Ta kolekcja była idealną okazją, żeby również mężczyznom dać szansę na wyrażenie siebie poprzez modę. Starałem się zachować ducha marki i stworzyć ubrania, które wyróżnią i dadzą komfort noszenia — tłumaczył Zień w jednym z wywiadów. Kolekcja miała swo‑ ją premierę podczas tygodnia mody w Paryżu. Na listopadowym pokazie w warszawskiej Soho Factory jak zwykle nie zabrakło gwiazd. MC 51


kalejdoskop

V edycja

FASHION WEEK POLAND za nami

PaULiNa KLePacz

W Łodzi znowu można było zobaczyć kolekcje na wiosnę i lato 2012 i przekonać się, w czym wkrótce gwiazdy pokażą się na salonach i co będzie modne na miejskich ulicach.

V

już edycja polskiego tygodnia mody przyciągnęła jak zwykle przede wszystkim ludzi z rodzimej modowej branży, trochę zagranicznych obserwatorów i entuzjastów mody w ogóle. przez kilka dni w Łodzi można było się natknąć na niecodziennie wystylizowane osoby, spotkać projektantów, kupić ubrania i dodatki polskich marek. Tym razem wszystkie wydarzenia odbywały się w jednym miejscu — w wielkiej pofabrycznej hali na Tymienieckiego, którą udekorowano skrzyniami z zielonymi jabłkami. aleja Projektantów/Designer avenue Jest to najważniejsza część FWp, podczas której swoje kolekcje prezentują cenieni projektanci oraz ci mniej

52

znani, wyłonieni przez Radę programową. W tym roku Aleję projektantów otworzył pokaz specjalny marki Custo Barcelona, która planuje ekspansję na polski rynek. poza tym można było zobaczyć nowe kolekcje Agnieszki Maciejak (która jak zwykle nie zawiodła), Michała Szulca, MMC Studio (wesoły pokaz z pa‑ pierowym śniegiem sypiącym się z sufitu), Joanny Klimas, duetu paprocki&Brzozowski, Bohoboco, Wioli Wołczyńskiej czy Zuo Corp. Tę część zamykał po‑ kaz Dawida Tomaszewskiego, pracującego na co dzień w Berlinie i pokazującego swoje projekty na świato‑ wych tygodniach mody. Jego nowa kolekcja „Vanitas Flowers” była inspirowana barokowym malarstwem i tematyką przemijania.


kalejdoskop kolejno: Bohoboco, Zuo Crop Łucja Wojtyła, paprocki&Brzozowski u góry po prawej: jedna z wystaw Fashion Week

off out of schedule

showroom

Ta (równie ciekawa) część skupia pokazy awangar‑ dowych designerów i debiutantów. podczas tej edycji na uwagę zasługiwała męska kolekcja „Hyakintha” (Jacka Kłosińskiego) inspirowana katastrofą elek‑ trowni atomowej w Japonii, kolorowa ekokolekcja Joanny paradeckiej oraz kolekcje Olgi Szynkarczuk, pauliny plizgi, Marcina podsiadło, Jarosława Ewerta czy Maldorora (inspirowana średniowiecznymi ikona‑ mi i wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej). Tej części pokazów jak zwykle towarzyszyła wystawa prac młodych fotografów mody — young Fashion photographers Now.

To jedyne takie miejsce w polsce, gdzie przez kilka dni można obejrzeć i kupić niepowtarzalne ubrania, do‑ datki czy biżuterię polskich projektantów. W tym roku w showroomie swoje stoiska miało ponad 100 twór‑ ców. powodzeniem cieszyły się m.in. spodnie unisex Madoksa, męska kolekcja Moniki ptaszek, kolorowe torby i bluzy piotra Czachora. poza tym w showroomie można było zaopatrzyć się w odzież vintage czy mo‑ dowe książki i magazyny. ●

Kolejna edycja polskiego tygodnia mody: 18—22 kwietnia 2012 r.

53


kalejdoskop

Nowy koncept sklep Idea Fix

został otwarty przy ul. Bocheńskiej 7

IDEA FIX w nowej szacie tekst i fotografie Bartek Jaźwiński

Kreatywna przestrzeń, polska moda, oryginalny de‑ sign — to główne cechy nowego koncept sklepu Idea Fix. Tym razem nowe punkt na mapie modnego Krakowa znalazł się przy ul. Bocheńskiej 7. Piękne wnę‑ trza dawnego żydowskiego teatru stały się przestrzenią zmian w procesie wypełniania polską sztuką, modą i designem. To właśnie przy Bocheńskiej do dyspozycji będą porady stylistki i wizażystki, konsultacje z modyst‑ ką, atelier duetu LiT Fashion, jak i punkt studia architek‑ tonicznego Grycaj Design. 54

— Jesteśmy spragnieni nowych inspiracji, zastrzyku pięk‑ na i pomysłowości. Dlatego udostępniamy tę wyjątkową przestrzeń do konfrontacji wszelkich rodzajów twórczości, od mody po biznes. Liczyć się będą unikatowość oraz krea‑ tywne i funkcjonalne rozwiązania. Zapraszamy osoby po‑ szukujące miejsca dla ekspresji swej osobowości, wrażliwe na sztukę, wpływające na zmiany otoczenia i kształtujące nowe pokolenia wspierające polski design — mówiła maga‑ zynowi „Trendy Moda i Styl Życia” w trakcie otwarcia Anna Maria Kwiatek, właścicielka i pomysłodawczyni Idei Fix. Uroczyste otwarcie sklepu miało miejsce w piątek, 25 li‑ stopada. Obecne były wszystkie najważniejsze osoby z krakowskiego świata mody, sztuki i designu. Imprezę rozpoczęła prezentacja nowej Idei Fix, a zakończyło fan‑ tastyczne after party, będące połączeniem eventu mu‑ zycznego z wystawą przełomowych modeli retro obuwia sportowego w klubie Pauza. ●


LOZA LOZA LOZA Nowe Nowe oblicze oblicze Loży. Loży. Wyśmienita Wyśmienita kawa. kawa. Doskonały Doskonały serwis. serwis. Niepowtarzalna Niepowtarzalna atmosfera. atmosfera. Nowe oblicze Loży. Wyśmienita kawa. Doskonały serwis. Niepowtarzalna atmosfera.

www.loza.pl www.loza.pl www.loza.pl

Lunch Lunch II I LUNCH LUNCH LUNCH MENU MENU MENU Lunch

Lunch Lunch Lunch II II II

Lunch Lunch Lunch IIIIII III

• Zupa • Zupa dnia•dnia Zupa dnia • Zupa • Zupa dnia•dnia Zupa dnia • Zupa • Zupa dnia•dnia Zupa dnia • Soup of the of • Soup the dayday of the day • Soup of the of • Soup the dayday of the day • Soup • Soup • Soup of the of • Soup the dayday of the day • Soup • Kotleciki •jagnięce Kotleciki jagnięce jagnięce • Łosoś • Łosoś z frytkami •zŁosoś frytkami z frytkami • Kotleciki • Pierogi • Pierogi • Pierogi • Lamb • Lamb cutlets •cutlets Lamb cutlets • Salmon • Salmon with • Salmon with french french with friesfries french fries • Dumplings • Dumplings • Dumplings • Tarta jabłkowa •jabłkowa Tarta jabłkowa • Porcja sernika • sernika Porcja sernika • Tarta • Porcja • Porcja sernika • sernika Porcja sernika • Porcja • Piece • Piece of apple •ofPiece apple pieofpie apple pie • Piece • Piece of cheese-cake •ofPiece cheese-cake of cheese-cake • Piece • Piece of cheese-cake •ofPiece cheese-cake of cheese-cake • Kawa lub•lub Kawa herbata herbata lub herbata • Kawa lub•lub Kawa herbata herbata lub herbata• Kawa • Kawa • Kawa lub•lub Kawa herbata herbata lub herbata• Kawa • Coffee • Coffee or • tea or Coffee tea or tea • Coffee • Coffee or • tea or Coffee tea or tea • Coffee • Coffee or•tea or Coffee tea or tea plnpln / 13 45 / 13 €pln€ / 13 € 40 40 plnpln / 11,5 40 / 11,5 pln € /€11,5 € 45 45

75 75 plnpln / 21 75 / 21 €pln€ / 21 €

..

.

KOLACjA KOLACjA KOLACjA syLwestrOwA syLwestrOwA syLwestrOwA w wLOZy w LOZy LOZy Zakąska Zakąska -Zakąska Talerz - Talerz pieczonych - pieczonych Talerz pieczonych mięs mięs | Przystawka | Przystawka mięs | Przystawka - Carpaccio - Carpaccio - Carpaccio z kaczki z kaczki | Zupa z kaczki | Zupa - Krem |- Zupa Krem paprykowo-pomidorowy -paprykowo-pomidorowy Krem paprykowo-pomidorowy Danie Danie Główne Główne Danie- kotleciki Główne - kotleciki - jagnięce kotleciki jagnięce wjagnięce ząbkach w ząbkach wczosnku ząbkach czosnku | czosnku Deser | Deser - Tiramisu |-Deser Tiramisu - Tiramisu Butelka Butelka wódki Butelka wódki czystej wódki czystej lubczystej lub wina wina do lubdo wyboru wina wyboru donawyboru na parę paręna parę

CenA CenA CenA 250 250 250 pLn pLn pLn ZA ZAOsOBe ZA OsOBe OsOBe , , , LOŻA LOŻA Klub LOŻA Klub Aktora Klub Aktora Aktora Restauracja Restauracja Restauracja tel.:tel.: 1212 tel.: 429 429 1229429 29 6262 29 62 Kraków, Kraków, Kraków, Rynek Rynek Główny Rynek Główny Główny 41, 41, 41, Zakopane, Zakopane, Zakopane, Krupówki Krupówki Krupówki 24, 24, tel.:tel.: 24, 1818 tel.: 201 201 1820201 20 2222 20 22 open open from open from 9.00 from 9.00 - 9.00 24.00 - 24.00 - 24.00


design

Trójwymiarowe Beovision 7 Nowa seria Beovision, teraz obsługuje 3D Znana z niepowtarzalnego designu firma Bang&Olufsen właśnie wprowadziła na rynek odświeżoną wersję serii telewizorów Beovision 7. Jednak nowe modele to nie tylko zapierający dech w piersiach wygląd. To krystalicz‑ nie czysty, trójwymiarowy obraz i zaawansowany system dźwięku przestrzennego. ponadto, co jest rzadkością, w telewizorach zintegrowany będzie napęd Blue‑Ray z pełną funkcjonalnością 3D. Nowa seria telewizorów jest dostępna w sprzedaży od listopada. Jak zwykle w przy‑ padku B&O poza designem powala również cena... ale jeśli ktoś kupuje sprzęt tej firmy, to akurat o kosztach w ogóle nie myśli.

Szare godziny, niebieskie minuty ziiiro zaprezentowało nowy model kolorowego zegarka Dawno minęły czasy, kiedy użytkownicy od zegarka ocze‑ kiwali tylko tarczy i wskazówek w elegenckim opakowaniu. projektanci znanej z nieszablonowych zegarków firmy Ziiiro najwyraźniej o tym wiedzą. Właśnie do sprzedaży weszła nowa linia produktów Ziiiro Celeste. Zegarki z tej linii pokazują aktualny czas za pomocą kolorów Godziny i minuty pokazywane są przy pomocy kolorowych, nachodzących na siebie dysków. Sprawia to, że tarcza zegarka przyjmuje różne kolory w zależności od pokazywanej godziny. Odczytanie czasu może nie jest tak łatwe, jak w przypadku tradycyjnych ze‑ garków, ale poziomem trudności nie może nawet konkurować z designerskimi zegarkami binarnymi. Nie da się ukryć, że efekt jest imponujący, zwłaszcza w połączeniu z niezwy‑ kle minimalistyczną obudową. Model Celeste jest już dostępny w sprzedaży i kosztuje 149 euro. 56


design

Asus dogonił MacBooka Air asus wprowadza do sprzedaży ultracienkiego ultrabooka ZenBook zaprezentowany przez tajwańskiego producenta to kolejny krok na drodze konkurowania z MacBoobkiem Air. Tym razem udało się osiągnąć 17 mm grubości, co oznacza, że przy niższej cenie i podobnych parametrach, ZenBook jest tak samo cienki MacBook Air. Tak poręczny komputer, to także ukłon w stronę tych użytkowników, którzy wciąż nie przekonali się do tabletów, ale dość już mają dźwi‑ gania dużych i cieżkich notebooków. Elegancką obudowę komputera prawie w całości wykonano ze szczotkowanego aluminium, co sprawia, że ZenBook wygląda bardzo elegancko. Dodatkową gratką dla gadżeciarzy będą głośniki zaprojektowane przez firmę Bang&Olufsen. Za moc obliczeniową w komputerachAsusa odpowiadają procesory Intel Core i3, i5 albo i7. Do wyboru producent oddał wersję o prze‑ kątnej 11,6 cala ważącą 1100 gramów i większą o przekątnej 13,3 cali i masie 1300 gramów. Ceny ZenBooków startują od mniej wiecej 3500 zł.

Tablet czy puderniczka?

BarteK JaŻWińsKi

Niepowtarzalny tablet z dwoma ekranami wprowadza sony. Kompaktowa obudowa tabletu Sony p wygląda jak euti na okulary albo ele‑ gancka puderniczka. Wszystko jednak się zmienia po ot‑ warciu urządzenia. przed naszymi oczami ukażą się dwa ponadpięciocalowe dotykowe ekrany, zapewniające wszelkie funkcjonalności stan‑ dardowego dużego tabletu przy znacznie większej wygodzie i mobilności. Użytkownik może traktować oba ekrany albo jako dwie odręb‑ ne powierzchnie robocze, albo jeden duży. Testujący urządzenie wskazują, że nie nastręcza to żadnych problemów, a przy przejściu gestu z jednego ekranu na drugi nie zanotowali żadnych opóźnień czy niedogodności. Cieszy też fakt, że Sony nie porywało się na samodzielne zapro‑ jektowanie systemu operacyjnego, opierając się na sprawdzony Androidzie. Z zalet marki można jednak korzstać, bo wiem model p jest jedynym tabletem na rynku posiadającym certyfikat Sony playstation, który zapewnia dostęp do gier przygotowywanych na mobilne konsole Sony. Urocze urządzenie dostępne jest w cenie 599 euro w jednej tylko specyfikacji — z zamontowanym modułem Wi‑Fi i 3G oraz pamięcią o pojemności 4GB. 57


design

kusiciel Drapieżny

Skąd się wzięły małe, szybkie i drogie samochody? To dość proste. Wystarczy się postawić w takiej oto komfortowej sytuacji — nie musimy oszczędzać na zakupie samochodu, ale naszym marzeniem wcale nie jest wielka, czarna, bizantyjska limuzyna. My potrzebujemy niewielkiego, zwinnego samochodu, którym bez obijania się o ściany kamienic na zakrętach możemy poruszać się po centrum Krakowa. Jeszcze kilka lat temu bylibyśmy skazani na zakup słabo wykończonego, miejskiego samochodziku, który w wyposażeniu ma co najwyżej silnik. tekst Bartek Jaźwiński Fotografie Piotr Dębski

W

łaśnie dlatego powstała nowa klasa: małych, świetnie wyposażonych, szybkich i — nie ma co ukrywać — drogich samochodów. Należy do nich m.in. Mini, BMW 1, Citroën DS3 i testowane przez nas Audi A1.

Najmniejsze Audi wygląda fantastycznie. Z przodu ataku‑ ją nas gigantyczny wlot powietrza, agresywnie zmrużone reflektory i drapieżne przetłoczenia na masce. Dalej pro‑ wadzą nas 2 wyróżnione kolorem pasy, zwieńczone spoj‑ lerem. Tylny pas jest zgrabny, a tylne światła, nie mniej agresywne niż przednie, zdają się mówić wyprzedzanym kierowcom „Haha, jestem szybszy! Bujaj się!”. I mają rację! Tym samochodem po prostu nie da się jeździć wolno! 122 KM generowane przez silnik

1.4 z turbosprężarką w zestawie z sześciobiegową manu‑ alną skrzynią biegów i bardzo niską masą własną samo‑ chodu nieprzyzwoicie i na każdym kroku kusi do złego. Bo po co jechać wolniej, skoro można wyprzedzić? Bo po co ruszać spokojnie spod świateł, skoro można wcisnąć gaz do oporu? A już zupełnie niezrozumiały wy‑ daje się pomysł jazdy prawym pasem autostrady, skoro można śmignąć lewym. Nie dość, że małe Audi jeździ szybko, to jeszcze robi to dobrze. Duży udział ma w tym skrzynia biegów o krót‑ kim skoku i świetnie zestopniowanych przełożeniach. Bezpośredni układ kierowniczy z bardzo dobrze działa‑ jącym wspomaganiem (co oznacza: mocno w mieście i słabo poza nim) do spółki ze sportowym zawieszeniem sprawiają, że samochód prowadzi się bardzo pewnie i komfortowo, nie pozbawiając kierowcy dreszczyku emo‑ cji. Dreszczyk ten można zresztą łatwo zwiększyć, wyłą‑ czając seryjnie montowane ESP. Jednak w najszybszym nawet samochodzie przychodzi taki moment, kiedy utyka się w korku i można skupić się na wnętrzu. To wcale nie rozczarowuje. Z przodu jest za‑ skakująco dużo miejsca, a podróżowanie z tyłu wcale nie grozi śmiercią przez zgniecenie. Linia deski rozdzielczej jest ładnie poprowadzona, a srebrne i jasnoszare akcenty kolorystyczne skutecznie przełamują monotonię chłodne‑ go designu. Materiały są standardowe dla klasy premium, ale nas i tak cieszy to, że metalowa klamka jest faktycznie metalowa, a błyszczące, metalizowane elementy nie są wykonane z tandetnego plastiku. Dzisiaj to niestety nie jest standard. Chociaż z drugiej strony, skoro niemieccy

58


59 59

motoryzacja design


design

❹ ❺

❻ ❶ ❼

❶ Szkoda, że chociaż część boczków drzwi nie jest pokryta tapicerką. Mamy tylko plastik w różnych kolorach. Tu wygrała oszczędność. ❷ Kierownica jest mała, ale świetnie leży w dłoniach. Ma bardzo wygodne przyciski obsługi audio i telefonu. ❸ Ekran czytelnie wyświetla informacje z audio, można je też odczytywać na wyświetlaczu między zegarami. ❹ System Start&Stop nie zawsze działa wtedy, kiedy powinien. Ale nie utrudnia to jazdy. Najważniejsze, że da się wyłączyć. ❺ Obsługa audio i innych funkcji samochodu jest intuicyjna. System audio odczytuje karty pamięci zamiast pamięci USB. To wygodniejsze. ❻ W okolicach lewarka skrzyni biegów jest dużo miejsca na podręczne bibeloty. ❼ Wygodne fotele mają świetne trzymanie boczne. przydaje się przy szybkim pokonywaniu zakrętów. ❽ Lakierowane obręcze wokół wyjść nawiewów dodają klasy i elegancji. ❾ Metalowa klamka jest naprawdę wykonana z metalu. To coraz rzadziej spotykane, więc godne pochwały.

księgowi zgodzili się na metalowe klamki, to mogli też po‑ zwolić na pokrycie choć części boczków drzwi tapicerką. Widocznie nie dali się przekonać, bo mamy tylko plastiki, za to w różnych kolorach. W okolicy zegarów można skry‑ tykować słabe spasowanie elementów, ale nie jest to zna‑ czący problem. Bardziej zaniepokoiło nas to, że prawy fotel po wpuszczeniu pasażera na tylną kanapę, nie zawsze 60

blokował się z powrotem na prowadnicach. Aby zatem nie „jeździć” fotelem w tył przy przyspieszaniu i w przód przy hamowaniu, trzeba było podjąć kilka prób zablokowania go, zanim udawało się osiągnąć sukces. Gwoli sprawiedli‑ wości trzeba jednak dodać, że fotel kierowcy takich rozry‑ wek nie dostarczał, więc powodem problemów mogło być uszkodzenie przez poprzednich użytkowników. Standardowo najmniejsze Audi wyposażone jest w system audio z ośmioma głośnikami, który gra poprawnie, ale nie powala. Jeśli uznamy, że nasze potrzeby audiofilskie są większe to za 3500 zł może‑ my dokupić świetny i wart swej ceny system zaprojek‑ towany przez BOSE. Testowany przez nas egzemplarz kosztował 91 000 zł, najtańszy to wydatek 68 000, a za topowy model z silni‑ kiem o mocy 185 KM i pełnym wyposażeniem zapłacić trzeba 150 000 zł. Czy Audi A1 warte jest tych pienię‑ dzy? To zależy od potrzeb, Z pewnością za wymienione kwoty można kupić samochody większe i wygodniejsze. Ale wybierając niemieckiego malucha, dostajemy piękny samochód, świetne osiągi i niesamowitą radość z jaz‑ dy. pozytywnie zaskakuje też to, że nawet przy bardzo, ale to bardzo radosnej jeździe spalanie nie przekracza 10 l/100 km, a jesteśmy przekonani, że da się oszczędniej. Ale uwaga! Do kosztów eksploatacji na pewno doliczyć trzeba jedno. Mandaty. ●


61


kultura

Bieguny Katarzyna Kasprzyk

MOCAK zaczyna kreować się na być może najważniejszą

instytucję kulturalną w Polsce jeśli chodzi o sztukę współczesną.

O

62

Małgorzaty Markiewicz. Dla swojej twórczości artystka wybrała nietypo‑ wy zakres mediów: szydełkowanie, haftowanie, robienie na drutach, rewitalizacja rzeczy używanych oraz projektowanie tkanin. Tkaniny EU jest udaną próbą zaprojektowania stroju dla mieszkańców Unii. Ubra‑ nia mają postać bluzy w kształcie li‑ terki E i spodni jako U. Stroje wybra‑ nych krajów członkowskich różnią się między sobą jedynie rodzajem tkaniny i wykończenia. Wszystkie cechuje lokalność, skromność, kom‑ fort, prostota oraz troska o środowi‑ sko naturalne. Stroje zostaną zapre‑ zentowane w kilku krajach Unii.

statnio w MOCAK‑u pokazano nową odsłonę stałej ko‑ lekcji. Wszystkie prezentowane dzieła są własnością muzeum, pojawiły się bloki narracyjne, a także m.in. praca Mirosława Bałki, „kącik abstrakcyjny”, Mikołaj Smoczyński i kilkadziesiąt innych prac polskich i zagranicznych artystów prezentujących bardzo różnorodne postawy. Kolejna wersja stałej ekspozycji planowana jest w maju 2012 roku. Otwarto też czytel‑ nię zrealizowaną według wygranego w konkursie dla studentów projektu.

wyszli z malarstwa, choć od niego za‑ czynali. Hermann Nitsch, Günter Brus, Otto Muehl i Rudolf Schwarzkogler wyrażali się nie przez dzieła, lecz działania (Akzion). Ekstremalnymi środkami wyrazu przełamywali tabu w proteście wobec mieszczańskie‑ mu i katolickiemu światopoglądowi. Ich ekshibicjonizm miał dać szansę dotrzeć do prawdziwego siebie. Ruksza wyraża nadzieję, że wystawa nie ma tylko charakteru historyczne‑ go, ale stawia też pytania: jak i czy w ogóle sztuka weźmie udział w roz‑ wiązywaniu problemów teraźniejszo‑ ści, kształtowaniu przyszłości.

Jednak głównym wydarzeniem w muzeum było otwarcie wysta‑ wy „Akcjonizm wiedeński. Przeciwny biegun społe‑ czeństwa”. Na wernisaż przybył sam ojciec założyciel akcjonistów Herman Nitsch, był też Mirosław Bałka, Karlheinz Essl, właściciel kolekcji ESSL, Christophe Ceska, Konsul Austrii w Krakowie, a także ekscentryczna para Eva i Adele, któ‑ rych obecność często jest swoistym miernikiem naprawdę interesujących wystaw w Europie. Na pewno jest to pierwszy w Polsce tak spekta‑ kularny pokaz twórczości jednego z najbardziej radykalnych i obrazo‑ burczych ruchów artystycznych XX wieku. Stanisław Ruksza, kurator wystawy przybliżając ruch, wska‑ zywał na specyfikę jego powsta‑ nia — Austria lata 60‑te, wychodząca z kryzysu ekonomicznego, przed roz‑ liczeniem z nazizmem. „Opis krwi nie zastąpi jej zapachu”, więc akcjoniści

Zdecydowanie mniej krwistą, a bar‑ Na początku grudnia otworzo‑ dziej „przyjacielską” jest wystawa, na zostanie wystawa „Podróż która wernisaż miała w tym samym na Wschód” — do udziału zo‑ czasie. „Są we mnie wszyst‑ stali zaproszeni artyści z Armenii, kie kobiety świata!” Ane Lan, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, to, jak mówi kuratorka Maria Anna Mołdawii, Ukrainy i Polski. To kolejny Potocka, forma dyskursu naprawcze‑ projekt w w ramach polskiej prezy‑ go. Pokazuje co osiągnęły kobiety dencji, która ma pokazać kondycję po rewolucji feministycznej, do jakie‑ sztuki współczesnej krajów funkcjo‑ go etapu doszły we współczesnym nujących przez lata w orbicie wpły‑ świecie. Jest pewnym podsumowa‑ wów Związku Radzieckiego. niem, gestem postfeministycznym w wydaniu męskim, prezen‑ Akcjonizm wiedeński. Przeciwny biegun społeczeństwa Prace z kolekcji Essla (Austria) tującym podziw Kurator wystawy: Stanisław Ruksza i empatię w sto‑ Koordynator wystawy: Delfina Piekarska sunku do kobiet. Pierwszy wkład MO‑ CAK‑u w pre‑ zydencję Polski w UE ma po‑ stać wystawy „Tkaniny EU”

Są we mnie wszystkie kobiety świata! Ane Lan Kurator wystawy: Maria Anna Potocka Asystent kuratora: Delfina Piekarska MOCAK, Galeria Beta Tkaniny EU, Małgorzata Markiewicz Kurator wystawy: Monika Kozioł MOCAK, Galeria Alfa Wszystkie wystawy otwarte są do 29 stycznia


kultura

sztuki kolejno: Ane Lan „Są we mnie wszystkie kobiety świata!” Kolekcja MOCAK‑u, Stanisław Dróżdż, „Między”, 1977 Kolekcja MOCAK‑u, Charlotte Beaudry, Bez tytułu, 2010 poska i niemcy — polska i Niemcy, Tkaniny EU „Akcjonizm wiedeński. przeciwny biegun społeczeństwa” Maria Anna potocka, Mirosław Bałka, Eva i Adele, Delfina piekarska Hermann Nitsch, Eva i Adele

63


kultura

Kultura jest

kobietą

Na tle szarości i sztampy skostniałych instytucji wyróżniają się dynamiką działań, otwartością i perspektywicznym myśleniem. Organizowane przez nie wydarzenia i wystawy przyciągają tłumy. Kobiety sukcesu, inteligentne, ciepłe, ale równocześnie stanowcze i osiągające wszystko to, co wydaje się niemożliwe. Ma doskonałą opinię osoby bar‑ dzo merytorycznej, energicznej, konkretnej i jednego z najlepszych fachowców w Urzędzie Miasta.

Magdalena Sroka Potrafi zorganizować wszystko i robi to niezwykle perfekcyjnie. W dzie‑ ciństwie chciała być Indianinem. Została wiceprezydentem Krakowa ds. kultury.

Katarzyna Kasprzyk Jarek Knap Andrzej Drobik

Subiektywny ranking ­kobiet, które rządzą ­kulturą w naszym rejonie.

W zamku w Cieszynie stworzyła jedną z najlepszych w Polsce plat‑ form wymiany myśli o designie. Udowadnia, że design to przedmioty codziennego użytku, a nie dobra luksusowe. Produkuje mistrzowski dżem z rosnącego na zamku drzewa śliwkowego. Jest dyrektorem Zamku Cieszyn (by‑ ły Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości). Zamek działa od 6 lat i skutecznie promuje wzornictwo i nowe techno‑ logie, ochronę ginących zawodów i rzemiosła artystycznego. Na takie imprezy, jak „Letnia Szkoła Dizajnu” czy „Design w przestrzeni publicznej. Partycypacja” przyjeżdżają tuzy sztu‑ ki użytkowej. — Dizajn jest w środku wszystkiego, konsekwentnie walczę z jedynie estetycznym, ba — ar‑ tystycznym postrzeganiem pracy

64

Skończyła teatrologię, przez dziesięć lat pracowała z Elżbietą Penderecką. Potem została dy‑ rektorem Krakowskiego Biura Festiwalowego. Jej sztandarowe produkcje? Misteria Paschalia, Boska Komedia, Opera Rara, Art Boom czy słynny festiwal Sacrum Profanum. „To wystarczająco do‑ bre powody, by Kraków przestał kojarzyć się jedynie z preclami i smokiem wawelskim” — napisał „Twój Styl”, który umieścił Srokę w rankingu kobiet, które organi‑ zują kulturę w kraju. Krakowskie Biuro Festiwalowe w rekordowym tempie zorganizowało też uroczy‑ stości pogrzebowe Kaczyńskich.

Magdalena Sroka doskonale pobudzała wszystkie 6 zmysłów w KBF, a ostatnio z pozycji wice‑ prezydenta koordynuje kulturalne i promocyjne działania Krakowa. Przyznaje, że współpracownikom nie odpuszcza. — Zawsze można więcej, lepiej, szybciej. Wymagam i czepiam się szczegółów. Ale tylko po to, by praca była dobrze wykona‑ na — tłumaczy. Prywatnie nie lubi zakupów, gotuje od wielkiego dzwonu — kilka razy w roku. Ale jak już, to specjały. Zupę tajską z mleczkiem kokosowym i ośmiornicą albo pieczone mięso w cynamonie. Aktywna, obecna, zaangażowana i piekielnie profesjonalna. I chwała jej za to.

projektanta — mówi i słowa wdraża w praktykę. Dawniej cieszyński zamek był kompletną ruiną i problemem dla miasta; nikt nie wiedział, co z nim zrobić. „Latem 2000 roku siedzie‑ liśmy z przyjaciółmi, zajadając czekoladowe ciasto, i marzyliśmy. Wtedy narodził się pomysł, żeby tu, na granicy państwa, stworzyć niety‑ powe miejsce, które łączyłoby sztukę i biznes, design i przedsiębiorczość (…) z marzenia wyłonił się projekt, który zyskał akceptację — dostaliśmy pieniądze z funduszu unijnego” — wspomina w jednym z wywiadów prasowych. Ewa Gołębiowska nie ma kompleksów, potrafi zadzwonić, przedstawić się i zaprosić największe sławy na lody waniliowe, naleśniki po cesarsku i dżem. Co roku jesienią

Ewa Gołębiowska na rosnącym przy zamku drzewie dojrzewają mirabelki. Z tych owoców Ewa Gołębiowska przygotowuje dżem, którym dziękuje wszystkim przyjacio‑ łom, pomagającym jej w pracy.


Maria Anna Potocka

Zdjęcia: Michał Dembiński, Piotr Chlipalski, Rafał Sosin, Anna Kaczmarz

Opiekuje się najsłynniejszymi obrazami świata, w tym „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci i „Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta. To między innymi ona sprawiła, że na wystawy do krakowskiego Muzeum Narodowego ustawiają się kolejki. Z Muzeum Narodowym związała się prawie 30 lat temu, przecho‑ dząc kolejne szczeble kariery. Od 2000 roku jest jego dyrektorem. Doprowadziła nie tylko do rozkwitu muzeum. Dzięki jej staraniom od‑ nowiono Galerię Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach. Za jej szefo‑ stwa przeprowadzono modernizację Muzeum Stanisława Wyspiańskiego (zbiory przeniesiono do Kamienicy Szołayskich), Domu Matejki, Domu Mehoffera. Zofia Gołubiew jest preze‑ sem Fundacji Książąt Czartoryskich. W 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski odzna‑ czył ją Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Tworzyła prace postkonceptualne, w których łączyła tekst z fotografią, rysunkiem i małymi „rzeźbkami”. W międzyczasie zaczęła więcej pisać, bo jak mówi w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”: „Pisanie wymaga jasnego i logicznego my‑ ślenia. A za tworzeniem sztuki stoi zamglona intuicja. W sztuce nie na‑ leży dążyć do tego, żeby wszystko zrozumieć i opisać” — więc kiedy zaczęła pisać, zarzuciła sztukę. Pisze z pasją i nieakademicko, ale muze‑ um stworzyła książkowo. Krakowski MOCAK jest jednym z najlepszych muzeów sztuki współczesnej w re‑ gionie. Regionie Europy, oczywiście. MOCAK ma światło, przestrzeń i rozmach — jego dyrektorka również. Ma duszę społecznika. Brawurowo prowadziła Bunkier Sztuki, prywatną galerię, tworzyła własną kolek‑ cję, którą podarowała muzeum.

— Pani ogromne i wyjątkowe zaan‑ gażowanie w pracę jest wręcz unikal‑ ne — powiedziała Beata Tyszkiewicz, wręczając w tym roku Zofii Gołubiew nagrodę Fundacji Kultury Polskiej. Nic dodać, nic ująć. Niestety poświęcenie przypłaciła zawałem i prawie rocznym pobytem w szpitalu. Teraz, kiedy ma wolną chwilę, najlepiej odpoczy‑ wa, pielęgnując własny ogródek przy letnim domku. Lubi las, wycieczki, grzybobrania i ponoć świetnie go‑ tuje. Z tej ostatniej pasji zapewne najbardziej zadowoleni są jest mąż i córka. Artystyczne sympatie Zofii Gołubiew to od dawna: Wyspiański, Boznańska i Makowski. Niezwykle ceni twórczość zmarłego niedawno Jerzego Nowosielskiego. — Cenię go za głębię i autentyczność — pod‑ kreślała w jednym z wywiadów. Nie zdziwcie się, jeżeli spotkacie Zofię Gołubiew spacerującą po Starym Mieście i wpatrującą się gdzieś wy‑ soko nad ziemię. Jak sama przyznaje, na nowo odkrywa wiek XIX i zdarza jej się wpatrywać w płaskorzeźby z tego okresu, umieszczone nad bramami krakowskich kamienic.

W MOCAK‑u stworzyła nie tylko insty‑ tucję muzealną, ale przede wszystkim świetny zespół, który wiele już robi i jeszcze więcej planuje. Odważne wystawy, warsztaty, spotkania, czaso‑ pismo, wirtualne wystawy…

kultura

Szefowa wielkiego muzeum, wielo‑ letnia dyrektorka galerii i wielka indy‑ widualność. Programowo nie chodzi w szpilkach, a na uroczystości zakła‑ da czasem góralskie korale.

Ma jasno sprecyzowane poglądy: artyści — to ludzie od zadawania bó‑ lu. „Trzeba umieć to przyjąć. Sztuka to wyrafinowane chuligaństwo. Czym innym jest danie w mordę rzeczywi‑ stości, a czym innym danie w mordę człowiekowi. Rzeczywistość na to za‑ wsze zasługuje” — stwierdza w jed‑ nym z wywiadów prasowych. Ubiera się praktycznie, podejście do stroju podpatrzyła w chińskim teatrze: „Całość użytkowa, a do te‑ go jakiś symbol oznaczający wjazd na koniu lub — w moim wypadku — strój roboczy czy uroczysty. Kiedy chcę zamanifestować elegancję, wkładam podwójny sznur korali gó‑ ralskich. Ubranie to ważny tekst, ale szkoda mi życia na jego pisanie, więc staram się, aby był maksymal‑ nie neutralny”.

Zofia Gołubiew

65


kultura

Masoni, zamachy, spiski i

eco Umberto

„Cmentarz w Pradze” opowiada o szpiegach, masonach, jezuitach, spiskach

i morderstwach; nietrudno zauważyć, że to niezbędne składniki „spiskowej” odmiany literatury sensacyjnej. Podobne wątki pojawiają się zresztą także w jednej z wcześniejszych powieści Umberto Eco, „Wahadle Foucaulta”. Czyżby uznany włoski pisarz (a równocześnie wybitny intelektualista) postanowił dołączyć do Dana Browna i innych autorów, którzy eksploatują motyw tajnych organizacji próbujących przejąć władzę nad światem? maGDa HUtNy

W

ymienione elementy składają się na opowieść o pewnym piemontczyku, fałszerzu doku‑ mentów, którego po raz pierwszy spotykamy pod koniec dziewiętnastego wieku w paryżu. Simone Simonini, dotknięty amnezją, usiłuje zrekonstruo‑ wać swoje życie. Samemu sobie opowiada więc o dorasta‑ niu w piemoncie, pierwszej pracy, werbunku przez policję polityczną… W sumiennie prowadzonych notatkach stop‑ niowo odtwarza niezwykłe — czasami groteskowe — zda‑ rzenia, niespodziewane zwroty akcji, przestępstwa, dzia‑ łania tajnych służb z różnych krajów oraz (a jakże) historię swojej znajomości z młodą i piękną kobietą.

Umberto Eco „Cmentarz w pradze” Noir sur Blanc Warszawa 2011

magda Hutny korektorka kompulsyw‑ na. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, od „Eddy poetyckiej” do artykułów na pudelku. Wielbicielka kryminałów.

66

Czyżby więc „Cmentarz w pradze” naprawdę miał się okazać książką w rodzaju „Kodu Leonarda da Vinci”? Nowe dzieło Umberta Eco można określić jako powieść sensacyjną — w tym samym sensie najbardziej znany utwór tego autora, „Imię róży”, należy do kryminałów. W obu tych przypadkach włoski pisarz mistrzowsko wpisał się w ramy gatunków zaliczanych do literatury popularnej i często uważanych za mniej ambitne, czysto rozrywkowe. Jednak już skomplikowany status Simoniniego (któ‑ ry jest równocześnie autorem, głównym bohaterem

i czytelnikiem tekstu) sugeruje, że chodzi nie tylko o roz‑ rywkę. Schemat powieści sensacyjnej posłużył jako szkielet wielowątkowej, a jednocześnie klarownej narracji, obejmującej problemy i nadzieje epoki, w której rozgrywa się akcja. „Cmentarz w pradze” to bowiem nie tylko opo‑ wieść o fałszerzu dokumentów, ale także olśniewająca erudycją i rozmachem, skłaniająca do namysłu kronika. Simonini żył wystarczająco długo, by być uczestnikiem i świadkiem najważniejszych zmian, jakie dokonały się w Europie w dziewiętnastym stuleciu. Obserwował rewol‑ ty i ich tłumienie, poczynania kolejnych władców i papie‑ ży, postęp techniczny i rozwój nowych idei. „Cmentarz w pradze” stanowi swego rodzaju katalog tych zjawisk, zdarzeń i postaci. Może to zresztą przytłaczać czytelnika, bo czasami narracja przybiera formę wykładu — ale war‑ to poświęcić tej książce nieco więcej czasu i uwagi. Można zapytać, czy w dwudziestym pierwszym wieku ma znaczenie to, co zdarzyło się tak dawno temu. Jednak, czytając „Cmentarz w pradze”, uświadamiamy sobie, że to właśnie wtedy rozwijały się poglądy póź‑ niej wykorzystane przez dwudziestowieczne systemy totalitarne. W tym kontekście sensacyjna powieść Umberta Eco staje się książką bardzo poważną i bo‑ leśnie wręcz aktualną. ●


TARYFA I

1,84 zł/km RYFA II

A I, 30% TA 20% TARYF

kow.pl a r k . n a k a b r www.taxi.ba


kultura

Pomiędzy

Program tegorocznej Boskiej Komedii długo trzymany był w tajemnicy, by zaostrzyć nam apetyty. Teraz już go znamy i czekamy na teatralną mieszankę smaków, diablo pikantnych i anielsko łagodnych, w zmienionej formule.

niebem piekłem zahaczając o czyściec a

4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia 8—15 grudnia 2011 Bilety od 30 do 60 zł

Purgatorio

inferno

Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny festiwa‑ lu: — W tym roku postanowiliśmy zaryzykować i przed‑ stawić 5 prapremierowych spektakli. To jest moje ma‑ rzenie, żeby festiwal nie był jednorazowym pokazem, tylko stawał się jakąś platformą, która po pierwsze wzmacnia więzi w środowisku artystycznym, zbliża widza do sceny troszeczkę bardziej niż w tak zwanym trybie przeglądowym — festiwal nie pozostawia po so‑ bie jednego pokazu, ale naprawdę pracuje dłużej, bar‑ dziej wyraziście i wymiernie.

W tym cyklu przedstawiane są spektakle konkursowe wybierane przez grono krytyków. Według Bartosza Szydłowskiego, mijający sezon był ciekawy i ugruntowany, bo artyści osadzili się w swoich poetykach i tematach. W konkursie obejrzymy 10 spektakli zróżnicowanych, ale mówiących o polskiej rzeczywistości, w sposób doj‑ rzały i intrygujący. Trzy spektakle zwyciężyły w głosach krytyków: „Utwór o matce i ojczyźnie” reż. Jan Klata, teatr Polski we Wrocławiu — adaptacja utworu Bożeny Keff, która w swoim tekście rozpisała na głosy Matki i Córki opowieść o polsce naznaczonej traumą tragicznej historii, zwłaszcza katastrofy Holocaustu, „tęczowa trybuna” 2012, reż. monika strzępka, teatr Polski we Wrocławiu — ak‑ tualny spektakl o polskich homoseksualistach, o tema‑ tach z pierwszych stron gazet (pojawia się więc echo problemów z budowaniem autostrad i stadionów na Euro 2012; odprysk katastrofy smoleńskiej, po której nastąpiły wybory prezydenckie, walka o krzyż, wzniesienie figury Chrystusa w Świebodzinie), „mickiewicz. Dziady. Performance”, reż. Paweł Wodziński, teatr Polski w Bydgoszczy — nowe spojrzenie na zakorze‑ niony w polskiej tradycji tekst.

przedstawienia napisane i wyreżyserowane zostały na potrzeby Boskiej Komedii, wszystkie wejdą do reper‑ tuarów krakowskich teatrów. Spektakle konfrontują się z zadanym tematem, który brzmiał: „pomniki polskie”. pomniki, czyli coś zamkniętego, figura, punkt odniesie‑ nia, który ma pobudzać twórców do rekonstrukcji albo wręcz kłótni z tymi, którzy te pomniki stawiają. Może takie postawienie tematu pobudzi dyskurs o alternatywnych prawach do narracji, naszej historii, wielkich postaciach. Tym bardziej, że zaproszono do niego nie tylko „siwiejące głowy”, ale też młodych, a dokładnie tandemy reżysersko‑ ‑dramaturgiczne. W tym cyklu możemy zobaczyć cały barwny kwiat polskich twórców, między innymi: duet sylwii chutnik i marcina Libera, który stworzył Aleksandrę. Rzecz o Piłsudskim — to historia Marszałka oglądana z zaplecza, przez historię jego żony, będącej też przyjaciółką, kochanką, a nawet towarzyszką walki na froncie. małgorzata Głuchowska, Justyna Lipko‑Konieczna w „Jak nie teraz to kiedy, jak nie my to kto?” przedstawia temat — Solidarności z perspektywy młodej dziewczyny, dokonującej de‑ konstrukcji patriarchalnego sposobu mówienia o niej. mikołajowi Grabowskiemu udało się zrealizować Pana tadeusza — projekt, który był jego marzeniem. Duet strzępka — Demirski napisał kilkanaście stron manifestu i zrealizował spektakl „W imię Jakuba s.”, który ma kręcić się dookoła figury Jakuba Szeli. mateusz Pakuła i Bartosz szydłowski przygoto‑ wali „Wejście smoka. trailer” z postacią Bruce’a Lee w tle. W ramach pokazów specjalnych zaprezentowane zostaną „iwona, księżniczka Burgunda” w re‑ żyserii mariána Pecko przygotowana w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora oraz czytanie sceniczne „obywatel K.” artura Pałygi w reżyserii Piotra ratajczaka. 68

KatarzyNa KasPrzyK

Paradiso paradiso tworzą młodzi twórcy. Jest to wstęp do budowa‑ nia projektów, czasami też występ w paradiso kończy się paradoksalnie zaproszeniem do Inferno. Organizatorzy zapowiedzieli także kilka wydarzeń towarzy‑ szących. 12 grudnia zapraszają na tzw. edynburski show case. — przyjeżdża Tomek Borkowy z grupą siedmiu przedstawicieli Edynburg Festiwal, ze swoim know‑how, czyli wykładem, jak się do Edynburga dostać i czym jest Edynburg w tej chwili — mówi Bartosz Szydłowski. Magdalena Sroka zwraca uwagę na myślenie o polskim teatrze w kontekście promocji międzynarodowej, a także na rolę festiwalu w mobilizacji polskich twórców i stymulacji koprodukcji międzynarodowych. polski teatr był postrzega‑ ny jako hermetyczny i to się zmieniło, bo nawet jeśli temat jest specyficznie polski, twórcy potrafią już opowiedzieć go uniwersalnym językiem. Szczegółowy program festiwalu można znaleźć na na stronie boskakomedia.pl, a recenzję i relację na stylemiasta.pl w dziale „Kulturalnie”. ●


kultura

„Rodzina Soprano” zmieniła świat seriali. Wysokie budżety nieodstające często od produkcji filmowych, świetne dialogi i gwiazdy kinowych ekranów. Ale Soprano już nie ma i na pewno na małe ekrany nie wrócą. Czy „Synowie anarchii” mogą być godnym następcą kultowego serialu HBO?

soprano na motorach

aNDrzeJ DroBiK

zabudowaliby całe Charming i zarobili na tym krocie. Szefem Synów Anarchii jest Clay, w którego wcielił się znakomity Ron perlman („Imię róży”, „Miasto zaginionych dzieci” czy „Hellboy”), z kolei jego zastępcą jest Jax (w tej roli z kolei możemy podziwiać Charlie’ego Hunnama, znanego chociażby z pamiętnej roli w „Hooligans”).

„Sons of Anarchy” HBO

przywołuję „Rodzinę Soprano” nie bez powodu, bo sa‑ ma konstrukcja serialu jest całkiem podobna. Główni bohaterowie to przestępcy, którzy jednak wzbudzają naszą sympatię. To, że zabijają z zimną krwią, nie ma dla widzów znaczenia, bo przecież tak już musi być — w koń‑ cu tradycja i przynależność do „rodziny” zobowiązują. Co prawda ofiarom można współczuć, ale najczęściej są to inni przestępcy — w przypadku „Rodziny Soprano” z konkurencyjnej rodziny mafijnej, w przypadku „Synów Anarchii” z gangu meksykańskiego, ewentualnie ktoś, kto zagraża dalszym losom rodziny. Bo przy okazji gang‑ sterzy mają rodziny i przyjaciół, o które dbają tak samo jak o członków gangu.

H

istoria „Synów anarchii” do wyjątkowo skompli‑ kowanych nie należy. Ot, mamy gang motocy‑ klowy (tytułowi Sons of Anarchy), który główne zyski czerpie z handlu bronią. Oprócz tego, że szlachetnym gangsterom „zdarza się” przekroczyć granice prawa, to przy okazji bronią swojego niewielkiego miasteczka, położonego gdzieś w Kalifornii, przed dile‑ rami narkotyków i złymi deweloperami, którzy najchętniej

„Synowie Anarchii” to serial kompletny. Świetna muzyka, dopracowana fabuła, aktorzy na najwyższym pozio‑ mie. Serial emitowany przez stację FX doczekał się już czwartej serii, co ciekawe i dość rzadkie — chyba nawet lepszej niż poprzednie. po analizie wyników oglądalno‑ ści pierwszych odcinków 4. sezonu, już teraz wiadomo, że będzie 5., a pewnie i 6. A przy okazji warto wspomnieć, że serial można też zobaczyć w polsce. Tej jesieni na je‑ go wyświetlenie zdecydowała się TVp 1, choć oczywiście ze znacznym opóźnieniem.

andrzej Drobik historyk, dziennikarz, redaktor. Ostatnio miesz‑ ka w Ustroniu skąd pisze dla nas felietony.

produkcja FX to ciekawa propozycja dla tych, których nie zrazi obecna w serialu brutalność, a którzy przede wszystkim szukają dobrego serialu sensacyjnego, z bar‑ wnymi postaciami, okraszonego odrobiną gangsterskiej fantazji. A jeśli przy okazji kochacie harleye... to „Synów Anarchii” na pewno nie muszę Wam przedstawiać. ● 69


kultura

KatarzyNa WiLK �

serial

mówiony Katarzyna Wilk absolwentka teatrologii i filmoznawstwa na UJ. pracuje w Krakowskiej Fundacji Filmowej, gdzie zajmuje się promocją i reprezentacją polskich filmów dokumentalnych, krótkometrażowych i animowanych na za‑ granicznych festiwalach i targach filmowych. Współautorka projektu pOLISH DOCS.

„Bez tajemnic”, prod. HBO

70

T

rudno ukryć fakt, że „Bez tajemnic” to serial wy‑ jątkowy. Na pierwszy rzut oka jego wyjątkowość przejawia się przede wszystkim w zaskakującej strukturze. Scenarzyści serwują widzom pięć mocnych historii i wydawałoby się — nic poza tym, bo ak‑ cji w tradycyjnym rozumieniu nie ma tu wcale. W każdym, zaledwie półgodzinnym odcinku, piątka bohaterów siedzi w gabinecie swojego psychoterapeuty (granego przez Jerzego Radziwiłłowicza) i opowiada mu o swoich najintymniejszych problemach, które wspólnie próbują rozwiązać. Zaskakujący jest przede wszystkim fakt, że HBO zdecydowało się na coś, co bardziej przypomina teatralną psychodramę, niż telewizyjny serial, do jakiego

przyzwyczaiła nas ta komercyjna stacja. Ale już po pierw‑ szych pięciu odcinkach okazuje się, że nie tylko nieco‑ dzienna i niespotykana w żadnej telewizji forma stanowi o niezwykłości tego formatu (amerykański oryginał zaad‑ aptowany został z równym powodzeniem do kilkunastu krajów). Opowiadane — w sensie dosłownym, bo serial skupia się przede wszystkim na słowach — przez do‑ borowo obsadzonych aktorów (m.in. Małgorzata Bela, Marcin Dorociński, Łukasz Simlat) historie zmuszają wi‑ dza do wysiłku intelektualnego i zaufania swojej wyobraź‑ ni, co okazuje się niezwykle łatwe. Dlaczego? Z powodu atrakcyjności tematu. Bo kogóż nie interesuje, co tak na‑ prawdę dzieje się za drzwiami gabinetu psychoterape‑ utycznego? I kto nie odetchnie z ulgą, jeśli, słuchając o problemach innych, oswaja swoje własne? Dodatkową rekomendacją może być fakt, że to serial realizowany przez ekipę najzdolniejszych młodych polskich filmow‑ ców: reżyseria Anna Kazejak („Skrzydlate świnie”) i Jacek Borcuch („Wszystko, co kocham”), zdjęcia Michał Englert (znany z obu wymienionych tytułów, jak i również z filmów Małgorzaty Szumowskiej), scenariusz główny przemek Nowakowski (m.in. „Katyń”). ●


r e k l a m a

Lęk dorosłości

C

zy można bać się własnego debiutu filmowego? Obserwując nasilającą się w Polsce tendencję do robienia pierwszego filmu fabularnego w oko‑ licach czterdziestki, wydawałoby się, że Bartek Konopka (rocznik 1972) wpisuje się w tę obserwowalną tendencję. Konopka jednak po ukończeniu szkoły filmowej w Katowicach nie próżnował, osiągając sukcesy jako doku‑ mentalista (jego „Królik po berlińsku” otrzymał nominację do Oscara), a krótkometrażówka „Trójka do wzięcia” obje‑ chała cały świat. Oglądając jednak „Lęk wysokości”, trud‑ no oprzeć się wrażeniu, że reżyser prezentuje nam swoją, bardzo intymną, choć jednocześnie uniwersalną historię. To głęboka opowieść o człowieku, który stanął u progu dorosłości, próbuje zmierzyć się z wszystkimi lękami, jakie towarzyszą temu stanowi, i je przezwyciężyć. To historia o pokoleniowej zmianie warty, zaznaczona na dodatek podwójnym akcentem: główny bohater, dziennikarz tele‑ wizyjny u progu kariery (grany mistrzowsko przez Marcina Dorocińskiego) jednocześnie zmaga się z psychiczną chorobą wycofującego się powoli z życia ojca (Krzysztof Stroiński) i narodzinami własnego dziecka, na które nie jest jeszcze do końca gotowy. Film opowiedziany jest w bar‑ dzo prosty sposób, wydaje się nawet niedopowiedziany, ale nie w spektakularnym przekazaniu nośnego tematu reżyser pokładał swoje nadzieje na sukces, a w skupionej

opowieści o człowieku — zagubionym, popękanym we‑ wnętrznie, bez jasno zdefiniowanych celów, pełnym obaw, czy postępuje słusznie i czy jego życie to nie historia jego własnego ojca odbita w krzywym zwierciadle. Konopka w na festiwalu w Gdyni otrzymał za ten film nagrodę za de‑ biut. I słusznie, gdyż jeśli już zmuszeni jesteśmy czekać tak długo na dojrzewające w naszych filmowcach kino, niech będą to filmy w najlepszym gatunku - a do takich niewątpliwie należy „Lęk wysokości”. ●

„Lęk wysokości”, reż. Bartek Konopka, zdj. Piotr Niemyjski, mont. Jarosław Barzn, prod. Studio Munka, 2011, 90’



73

kultura


z prowincji

felieton

Hanka M. i „relikty PRL” C

o ma wspólnego śmierć Hanki Mostowiak z planami reformy Młodzieżowych Domów Kultury w Krakowie? Właściwie nic, może oprócz „kariery” tych dwóch spraw na Facebooku. I tego, że obserwując to wszystko z boku, nadziwić się nie mogę. 7 listopada 2011 roku umarła Hanka Mostowiak. Nic w tym dziwnego, bo bohaterom telenowel, szczególnie tych tracących na popularności, zdarza się umierać (ale uwaga, bo zdarza się im też powracać). Ale fascynująca jest cała otoczka i to, jak szybko śmierć Hanki Mostowiak, która nie była żadną ikoną popkultury, stała się wydarzeniem „kulturalnym” tygodnia, jeśli nie miesiąca. Oglądalność na poziomie 8,5 miliona przewyższyła chyba najśmielsze oczekiwania producentów, chociaż dała się we znaki samej Małgorzacie Kożuchowskiej, która chyba wyczuła „delikatną” kpinę internautów na temat granej przez nią postaci. Tak czy inaczej, polski Facebook oszalał. W wydarzeniu „Śmierć Hanki Mostowiak” wzięło udział ponad 100 tysięcy internautów, a bezpośrednio po emisji odcinka powstały różne fanpage („Nie dla kartonów na polskich drogach” czy „Puk puk. Kto tam? Na pewno nie Hanka.”), czy dowcipy (w tym krakowski: „Gdzie jest Hanka? Na pewno nie w Kitschu”). Chciałbym wiedzieć co spowodowało tę falę popularności „M jak miłość” wśród polskich internautów. Chciałbym, ale nie umiem. Pewnie to samo co wzbudziło swojego czasu histerię na temat kawałów z Chuckiem Norrisem.

Andrzej Drobik historyk, dziennikarz, raczej nie hipster. Przypuszczalnie nie widział ani jednego odcinka „M jak miłość”.

74

A teraz poważna sprawa. Zacznijmy od Facebooka. Wydarzenie „NIE, dla likwidacji Młodzieżowych Domów Kultury!!!!!” zgromadziło już teraz grubo ponad tysiąc internautów, którzy jednoczą się po deklaracji Anny Okońskiej-Walkowicz, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji, na temat reformy Młodzieżowych Domów Kultury. Otóż krakowskie „emdeki” mają zostać przeniesione pod zarząd fundacji bądź stowarzyszeń, które mają je odtąd prowadzić. Oczywiście za znacznie mniejsze pieniądze. Wielu uznało to za próbę likwidacji Młodzieżowych Domów Kultury, a Pani prezydent nie do końca uspokaja opinię publiczną, mówiąc o nich jako o „reliktach PRL-u”. Jakoś nic to pocieszającego dla tych, którzy w Młodzieżowych Domach Kultury się wychowali, bądź teraz posyłają tam swoje dzieci na zajęcia dodatkowe. Internauci biorą się do roboty, wysyłają maile do radnych, propagują w mediach społecznościowych swoje idee. I jeśli akcja przyniesie skutek, pewnie radni Krakowa nie przegłosują zmian. Miasto wydaje teraz na 11 domów kultury około 25 milionów złotych rocznie. Budżet miasta jest jak wiadomo dość napięty (delikatnie mówiąc),

a więc kilkanaście milionów oszczędności by się przydało. Tylko dlaczego kosztem instytucji, które dla sporej liczby mieszkańców potrafią stać się drugim domem? Ciekawi mnie jak Rada Miasta zareaguje na ten pomysł, bo jeśli faktycznie internauci zasypią radnych mailami, decyzja o reformie może okazać się dla nich wyjątkowo trudna. A jako, że pani Okońska-Walkowicz zdaje się nie rozmawiać z oburzonymi mieszkańcami miasta (tak drogi urzędniku — media społecznościowe są także dla Ciebie!), to konfliktu raczej szybko nie uda się rozwiązać. Świat się zmienia. Egipscy rewolucjoniści organizują się przez Facebooka i Twittera, internauci potrafią znaleźć przestępców przez Internet, a śmierć serialowej gwiazdeczki robi ferment na całą Polskę. Ale przy okazji media społecznościowe stają się narzędziem nacisku na urzędników i polityków. Oczywiście jeśli oni sami zdają sobie sprawę z ich istnienia. A ja mam nadzieję, że już wkrótce nie będzie musiał powstać dowcip: „Gdzie jest Hanka? Na pewno nie w Młodzieżowym Domu Kultury”.


R Wadowscy Sp. z o.o. WADOWSCY Autoryzowany Dealer Volvo ul. Łokietka 83, 31-280 Kraków, T: (12) 415 27 00, ul. Myślenicka 7, 32-031 Gaj koło Krakowa, T: (12) 444 5 444 www.wadowscy.dealervolvo.pl


R


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.