Hermes Morpheus | Loading, najcenniejsze teksty

Page 137

Loading, czyli najcenniejsze teksty blogowej kariery Morpheusa

Zawieszona kawa, czyli jak paradoksalnie Polacy wystawiają sobie złe świadectwo Paradoksy. Jest w nich coś osobliwego. A nie ma nic bardziej osobliwego, niż społeczeństwo rzucające się na akcję socjalną – pokazując przy okazji, jak jest upośledzone socjalnie właśnie. To smutne, że akcja z zawieszoną kawą staje się doskonałym dowodem na to, że polskie społeczeństwo nie kuma akcji opartych na spontanicznej życzliwości. I nie chodzi już o same reakcje. Ktoś tu mocno spierdolił sam komunikat w pierwszej kolejności… Nie wiem kto i po co wrzuca pod wpis promujący zawieszoną kawę zdjęcie bezdomnego i nim ją promuje. Naprawdę – nie ma dobrej akcji czy koncepcji, którą da się promować żulem. Komuś się to może nie podobać, ale takie są fakty. Akcja społeczna ma inspirować. Trudno znaleźć w bezdomnym inspirację i nazwijmy rzeczy po imieniu – nikt jej w nim nie szuka. Tak już jest, pogódź się z tym. Naprawdę, jak bardzo upośledzony socjalnie musi być kraj, który akcję na zasadzie “zrób coś fajnego dla rodaka” przekształca ją w postaw świeżą kawę komuś woniejącemu świeżą kupą? Dlaczego idea bezinteresownej pomocy kojarzy się zawsze ludziom w tym kraju z ludźmi upośledzonymi, niepełnosprawnymi, bezdomnymi i na wszelkiego rodzaju marginesie społecznym? Kto Wam, Polacy, wmówił, że pomocy potrzebują jedynie Ci, którzy są na samym dnie socjalnej drabiny? Serio? Naprawdę stać Was na pomoc jedynie dla kogoś, kto już jest na granicy życia? Chcecie mu pomóc, żeby dłużej cierpiał czy jak? Polacy, o chuj Wam, za przeproszeniem, chodzi? A ten, kto ideę zawieszonej kawy zaczął promować tym zdjęciem powyżej – powinien się poważnie nad tym zagadnieniem zastanowić. Ja się pytam – dlaczego w tym kraju pomaganie i życzliwość zawsze musi się kojarzyć z ludźmi, których społeczeństwo wykluczyło, ale od czasu do czasu chce się poczuć “altruistycznie” i na pokaz próbuje udowodnić, że jednak nie jest chore, bo przecież akcje, bo kawa, bo coś? Okazuje się, że pod powierzchnią, w intencjach, kryje się koszmarna hipokryzja i zwykłe chamstwo. Dla tych co jeszcze nie kumają. Gdyby faktycznie ta akcja była promowana z głową – to na zdjęciu było by zdjęcie jakiejś sympatycznej, uśmiechniętej osoby, która bierze zawieszoną kawę, wysyła pocztą pantoflową podziękowanie dla tej osoby i sama stawia kolejną kawę, kolejnej osobie. Nie dlatego, że jej nie stać. Ale dlatego, że chce komuś coś dać, czymś się podzielić. Bo chce, żeby ta druga osoba też się uśmiechnęła. I osoba dająca nie będzie mieć za złe, że dostanie ją biznesmen “którego stać”, albo że studentka “której rodzice na wszystko dają”, albo wstaw cokolwiek co pasuje do archetypu “kogoś lepszego od Ciebie, bo ma więcej”. Nie wiem, kiedy w tym kraju ludzie zrozumieją, że uśmiech to jest coś, co się daje. A kiedy się to daje, to przyjemnie jest kiedy to się niesie. A ostatecznie może nawet wraca. Jak patrze na te skapcaniałe mordy ludzi łażących z nienawistnym spojrzeniem do wszystkiego wokół po ulicach – to obawiam się, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim ludzie w tym kraju skumają, że fajniej się żyje w społeczeństwie uśmiechniętych ludzi, a nie tych wiecznie sfrustrowanych i jawnie lub niejawnie dopierdalających innym. Bo uśmiech nie kosztuje wiele. I nie potrzeba do niego kawy zawieszać, choć można i to miły zwyczaj. Ale niechże to służy faktycznie dzieleniu się uśmiechem, a nie podejściu na zasadzie “mnie stać, to znaj łaskę Pana żulu”. Bo wtedy nikt normalny tej kawy brać nie będzie chciał i 137 | 242


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.